Gość
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
BerryBlackmine napisał:
Zostawiłam go na ławce *wskazała na ławkę, na której przed chwilą rozmawiała z Samuelem*Czemu go zdjęłaś? <unosi brwi>
Sama nie wiem *wzruszyła ramionami*
Nie wierzę <szepcze kręcąc głową i uświadamiając sobie prawdę. W wampirzym tempie przynosi Berry naszyjnik> Nie zdejmuj go, dobrze? A teraz przepraszam, muszę z kimś porozmawiać <mówi i szybkim krokiem odchodzi>
Gość
Annabeth Blake napisał:
BerryBlackmine napisał:
Annabeth Blake napisał:
Czemu go zdjęłaś? <unosi brwi>Sama nie wiem *wzruszyła ramionami*
Nie wierzę <szepcze kręcąc głową i uświadamiając sobie prawdę. W wampirzym tempie przynosi Berry naszyjnik> Nie zdejmuj go, dobrze? A teraz przepraszam, muszę z kimś porozmawiać <mówi i szybkim krokiem odchodzi>
*Spojrzał na Berry* Ja już chyba pójdę do domu. * Wyszedł *
Gość
*wchodzi z Ann*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi z Ann*
Zahipnotyzowałeś Berry? <pyta z wyrzutem>
Gość
BerryBlackmine napisał:
Sam Overstreet napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie wierzę <szepcze kręcąc głową i uświadamiając sobie prawdę. W wampirzym tempie przynosi Berry naszyjnik> Nie zdejmuj go, dobrze? A teraz przepraszam, muszę z kimś porozmawiać <mówi i szybkim krokiem odchodzi>*Spojrzał na Berry* Ja już chyba pójdę do domu. * Wyszedł *
*założyła naszyjnik i odprowadziła Sama wzrokiem, po czym sama wyszła*
Gość
*przychodzi, siada na ławce, pisze SMS*
Gość
Alison napisał:
*przychodzi, siada na ławce, pisze SMS*
*wraca do domu*
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi z Ann*
Zahipnotyzowałeś Berry? <pyta z wyrzutem>
Nie. *powiedział stanowczo*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzi z Ann*
Zahipnotyzowałeś Berry? <pyta z wyrzutem>
Nie. *powiedział stanowczo*
Na pewno? <pyta unosząc brew. Czuje wielką ulgę>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Zahipnotyzowałeś Berry? <pyta z wyrzutem>Nie. *powiedział stanowczo*
Na pewno? <pyta unosząc brew. Czuje wielką ulgę>
Na pewno. *kiwnął głową i podszedł do niej bliżej* Jesteś moim światełkiem w ciemności, Ann.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Nie. *powiedział stanowczo*Na pewno? <pyta unosząc brew. Czuje wielką ulgę>
Na pewno. *kiwnął głową i podszedł do niej bliżej* Jesteś moim światełkiem w ciemności, Ann.
<patrzy się mu w oczy> Ja też ciebie kocham <uśmiechnęła się> Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Na pewno? <pyta unosząc brew. Czuje wielką ulgę>Na pewno. *kiwnął głową i podszedł do niej bliżej* Jesteś moim światełkiem w ciemności, Ann.
<patrzy się mu w oczy> Ja też ciebie kocham <uśmiechnęła się> Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo.
*uśmiechnął się do niej szeroko, złapał ją za ręke i w milczeniu poszli do jego domu*