Gość
*Uśmiecha się* Oh, hej. Pomożesz mi ją odprowadzić... gdzieś? *Patrzy na Anne pytająco*
Gość
*Podrapał się pogłowie* Mam pomóc wampirowi ?
Gość
<wchodzi do parku, spogląda kątem oka na trójkę osób, w tym Nate'a, po chwili jednak siada pod największym drzewem, chowając twarz w dłonie>
Gość
Nathaniel Goop napisał:
*Podrapał się pogłowie* Mam pomóc wampirowi ?
*Wzrusza ramionami* Pijanemu. Bezbronnemu. Mam miękkie serce *Krzywi się i zaczyna ciągnąć Andromedę do tego domu, gdy kogoś zauważa* Albo inaczej. Pomóż jej *Kiwa głową w stronę blondynki*
Gość
Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*
Gość
Nathaniel Goop napisał:
Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*
<podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a kątem oka. wzruszyła ramionami> Ciężki dzień. <odparła cicho>
Gość
*Wychodzi z Anną zawieszoną na ramieniu*
Gość
QuinnMuller napisał:
Nathaniel Goop napisał:
Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*
<podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a kątem oka. wzruszyła ramionami> Ciężki dzień. <odparła cicho>
Ja miałem ciężką noc no i ranek*Wzruszył ramionami*
Gość
Nathaniel Goop napisał:
QuinnMuller napisał:
Nathaniel Goop napisał:
Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*
<podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a kątem oka. wzruszyła ramionami> Ciężki dzień. <odparła cicho>
Ja miałem ciężką noc no i ranek*Wzruszył ramionami*
Co sie stało? <uniosła prawą brew do góry, ukradkiem wytarła oczy, w których zaczęły wzbierać się łzy>
Gość
*Wychodzą z parku*
Gość
Nic takiego *Powiedział cicho* Lepiej mów co się takiego stało że płaczesz.
Gość
Nathaniel Goop napisał:
Nic takiego *Powiedział cicho* Lepiej mów co się takiego stało że płaczesz.
Nie płaczę <odparła stanowczo, przegryzając dolną wargę> to tylko jedna malutka łezka. A czemu płacze? Bo moje życie jest beznadziejne. <burknęła pod nosem>
Gość
*Oparł się o drzewo* Twoje życie nie jest beznadziejne masz chłopaka, rodzinę możesz zostać aktorką. *Westchnął* Gdybyś porównała moje życie ze swoim to stwierdziłabyś że jesteś szczęściarą.
Gość
Nathaniel Goop napisał:
*Oparł się o drzewo* Twoje życie nie jest beznadziejne masz chłopaka, rodzinę możesz zostać aktorką. *Westchnął* Gdybyś porównała moje życie ze swoim to stwierdziłabyś że jesteś szczęściarą.
To fajnie wygląda, jak się powie na głos. <wzruszyła ramionami, zaczynając wyrywać pojedyncze źdźbła trawy> Problem w tym, Nate... Ja nie wiem, czy Tyler wróci. Nie wiem ile powinnam na niego czekać. <szepnęła cicho> Przez to... tracą swoje życie. Wiesz co mam na myśli? <uniosła prawą brew do góry>
Gość
Może i wiem*Spojrzał w niebo* I tak moje życie jest bardziej beznadziejne od twojego. I nie mów mi że to nie prawda.
Gość
Nathaniel Goop napisał:
Może i wiem*Spojrzał w niebo* I tak moje życie jest bardziej beznadziejne od twojego. I nie mów mi że to nie prawda.
Na to nie ma miary, Nate. <powiedziała cicho> Wydaje Ci się, że mam wszystko, ale to nie prawda. Czuję się niespełniona bo boję się zrobić krok naprzód, tylko dlatego, że jakiś chłopak powiedział, że mnie kocha, a teraz... zniknął. Mój ojciec wyrzucił mnie z domu, a potem kiedy wróciłam ze szpitala po porodzie do domu oznajmił mi, że jestem gruba i, że musze schudnąć. A co mi z tego, że będe aktorką skoro samotną? Ludzie myślą, że mam romans z nauczycielem, tylko dlatego, że mi zalezy na nauce. < westchnęła ciężko, po czym przełknęła slinę, zamykając oczy> Masz racje. Jestem samolubna, to się nie umywa do tego co Ty przeżyłeś.
Gość
*Zamyślił się* Ja powiedziałem ci że cię kocham i nie zniknąłem.*Przełknął ślinę* Ja zostałem adoptowany, moi biologiczni rodzice nie żyją. Przez całą noc miałem koszmary dodatkowo doszły jakiejś wizje. Jestem podrywaczem który zakochuje się bardzo szybko i nie potrafię odnaleźć swoich uczuć. Mógłbym być sławnym kucharzem a zamiast tego jestem idiotą który wszystkich rani.
Gość
Nathaniel Goop napisał:
*Zamyślił się* Ja powiedziałem ci że cię kocham i nie zniknąłem.*Przełknął ślinę* Ja zostałem adoptowany, moi biologiczni rodzice nie żyją. Przez całą noc miałem koszmary dodatkowo doszły jakiejś wizje. Jestem podrywaczem który zakochuje się bardzo szybko i nie potrafię odnaleźć swoich uczuć. Mógłbym być sławnym kucharzem a zamiast tego jestem idiotą który wszystkich rani.
Ale Ty, Nate... ja nigdy nie traktowałam Cię poważnie, bo zmieniałeś zdanie jak rękawiczki. <szepnęła cicho> Nie powiedziałam, że miałeś łatwo i Ci współczuje tylko... każdy przeżywa swoje własne dramaty, rozumiesz? Ja na zawsze pozostanę szesnastolatką w ciąży.
Gość
Ja zostanę idiotą do końca życia.*Pomyślał o czymś* A gdybym wtedy nie zmieniał ciągle zdania to potraktowałabyś mnie poważnie ?
Gość
Nathaniel Goop napisał:
Ja zostanę idiotą do końca życia.*Pomyślał o czymś* A gdybym wtedy nie zmieniał ciągle zdania to potraktowałabyś mnie poważnie ?
Tak. <odpowiedziała bez zastanowienia> Nigdy nie traktowałam Cię jako idiotę, Nate.. <uśmiechnęła się do niego ciepło> Dla mnie zawsze będziesz wspaniałym, nieśmiałym chłopakiem z motelu, którego poznałam po koncercie.
Gość
Nieśmiałym ? *Uniósł brwi* Może zaczęlibyśmy od nowa ?
Gość
Nathaniel Goop napisał:
Nieśmiałym ? *Uniósł brwi* Może zaczęlibyśmy od nowa ?
<przegryzła dolną wargę, po czym pokiwała powoli głową i wyciągnęła dłoń w jego kierunku> Jestem Quinn. <uśmiechnęła się wesoło>
Gość
*Uścisnął jej dłoń* Nathaniel ale wolę jak mówi się do mnie Nate.*Uśmiecha się* Ładna z ciebie dziewczyna.
Gość
Nathaniel Goop napisał:
*Uścisnął jej dłoń* Nathaniel ale wolę jak mówi się do mnie Nate.*Uśmiecha się* Ładna z ciebie dziewczyna.
<zachichotała, mimowolnie się rumieniąc> Tobie też nie można niczego zarzucić, Nate. <posłała mu szeroki uśmiech>
Gość
Wiem*Pokazuje jej język* Masz jakiejś zainteresowania, hobby ?