StefanSięUśmiecha - 20-05-13 15:09:34


PARK MIEJSKI


https://24.media.tumblr.com/e23a5d8de3b126db81b84084c926cb46/tumblr_n0n1cuDYVZ1t5ylo3o3_400.jpg https://31.media.tumblr.com/f8d7c0f1e8b54a7a04bcc69222f3942e/tumblr_n0n1cuDYVZ1t5ylo3o2_400.jpg
https://24.media.tumblr.com/d4d08859449585c71ad6dc7089c048a3/tumblr_n0n1cuDYVZ1t5ylo3o1_400.jpg https://31.media.tumblr.com/acde7679e3f329708a841575bedd77b2/tumblr_n0n1cuDYVZ1t5ylo3o4_400.jpg

TylerHoechlin - 21-05-13 19:31:58

*wchodzi do park z Quinn przerzuconą przez ramię, śmieje się cicho, kładą się na trawie* Tutaj lepiej? *zrywa źdzbło trawy i łaskocze Quinn po szyi*

QuinnMuller - 21-05-13 19:34:15

TylerHoechlin napisał:

*wchodzi do park z Quinn przerzuconą przez ramię, śmieje się cicho, kładą się na trawie* Tutaj lepiej? *zrywa źdzbło trawy i łaskocze Quinn po szyi*

<usiadła po turecku, patrząc Tylerowi w oczy> Tak szczerze to, odkupujesz mi bilet do kina. <zaśmiała się, patrząc na Tylera>
To łaskocze. <mruknęła, wzdrygając się>

TylerHoechlin - 21-05-13 19:37:37

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

*wchodzi do park z Quinn przerzuconą przez ramię, śmieje się cicho, kładą się na trawie* Tutaj lepiej? *zrywa źdzbło trawy i łaskocze Quinn po szyi*

<usiadła po turecku, patrząc Tylerowi w oczy> Tak szczerze to, odkupujesz mi bilet do kina. <zaśmiała się, patrząc na Tylera>
To łaskocze. <mruknęła, wzdrygając się>

Ty, nie narzekaj i nie marudź! *śmieje się* To ja za Tobą przyszedłem do kina, a Ty zwyczajnie mnie podpuściłaś i przez Ciebie już tam nie jesteśmy *puszcza jej oczko*

QuinnMuller - 21-05-13 19:38:49

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

*wchodzi do park z Quinn przerzuconą przez ramię, śmieje się cicho, kładą się na trawie* Tutaj lepiej? *zrywa źdzbło trawy i łaskocze Quinn po szyi*

<usiadła po turecku, patrząc Tylerowi w oczy> Tak szczerze to, odkupujesz mi bilet do kina. <zaśmiała się, patrząc na Tylera>
To łaskocze. <mruknęła, wzdrygając się>

Ty, nie narzekaj i nie marudź! *śmieje się* To ja za Tobą przyszedłem do kina, a Ty zwyczajnie mnie podpuściłaś i przez Ciebie już tam nie jesteśmy *puszcza jej oczko*

Przyszedłeś tam dla mnie? <uniosła prawą brew ku górze> W takim razie zwracam honor. <nachyliła się nad nim i przelotnie pocałowała go w usta, po czym ponownie usiadła>

TylerHoechlin - 21-05-13 19:46:28

*kiwa głową* Własnie tak *patrzy na nia, podnosi sie i czule ja caluje*

QuinnMuller - 21-05-13 19:48:55

TylerHoechlin napisał:

*kiwa głową* Własnie tak *patrzy na nia, podnosi sie i czule ja caluje*

<oderwała się od niego i położyła głowę na jego klatce piersiowej> Więc... <odezwała się po chwili> Nastepnym razem jak znikniesz, to mnie uprzedź.

TylerHoechlin - 21-05-13 19:51:06

Obiecuję *kiwa głową* A więc uprzedzam. Zniknę w sobotę wieczorem. *głaszcze ją po plecach*

QuinnMuller - 21-05-13 19:51:38

TylerHoechlin napisał:

Obiecuję *kiwa głową* A więc uprzedzam. Zniknę w sobotę wieczorem. *głaszcze ją po plecach*

Na jak długo? <spytała, nie kryjąc smutku>

TylerHoechlin - 21-05-13 19:53:38

Na tydzień *unosi brwi* Wyjeżdżam do Londynu *przygląda się jej* Zawsze możesz jechać ze mną, ale nie wiem czy się nie zanudzisz *smieje się cicho*

QuinnMuller - 21-05-13 19:55:02

TylerHoechlin napisał:

Na tydzień *unosi brwi* Wyjeżdżam do Londynu *przygląda się jej* Zawsze możesz jechać ze mną, ale nie wiem czy się nie zanudzisz *smieje się cicho*

Nawet nie wiesz jakbym chciała. <uśmiechnęła się delikatnie, unosząc głowę do góry> Ale będe miała teraz saaaaame egzaminy, <westchnęła ciężko> Nie zmulajmy, proszę. <zaśmiała się wesoło>

TylerHoechlin - 21-05-13 19:56:01

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

Na tydzień *unosi brwi* Wyjeżdżam do Londynu *przygląda się jej* Zawsze możesz jechać ze mną, ale nie wiem czy się nie zanudzisz *smieje się cicho*

Nawet nie wiesz jakbym chciała. <uśmiechnęła się delikatnie, unosząc głowę do góry> Ale będe miała teraz saaaaame egzaminy, <westchnęła ciężko> Nie zmulajmy, proszę. <zaśmiała się wesoło>

*przygląda się jej* Czasami zapominam, że ludzie na tym świecie chodzą do szkoły *śmieje się cicho* Muszę coś ze sobą zrobić. *kiwa głową* Ok, nie zmulajmy. Co powiesz na zabawę w chowanego? *śmieje się*

QuinnMuller - 21-05-13 19:57:45

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

Na tydzień *unosi brwi* Wyjeżdżam do Londynu *przygląda się jej* Zawsze możesz jechać ze mną, ale nie wiem czy się nie zanudzisz *smieje się cicho*

Nawet nie wiesz jakbym chciała. <uśmiechnęła się delikatnie, unosząc głowę do góry> Ale będe miała teraz saaaaame egzaminy, <westchnęła ciężko> Nie zmulajmy, proszę. <zaśmiała się wesoło>

*przygląda się jej* Czasami zapominam, że ludzie na tym świecie chodzą do szkoły *śmieje się cicho* Muszę coś ze sobą zrobić. *kiwa głową* Ok, nie zmulajmy. Co powiesz na zabawę w chowanego? *śmieje się*

Na uczelnię! <oburzyła się, delikatnie łaskocząc go po brzuchu, po czym prychnęła pod nosem> Jestem w tym taka dobra, że byś mnie ne znalazł. Poza tym... <dodała, unosząc prawą brew do góry> Bedziesz oszukiwał. <pokazała mu język>

TylerHoechlin - 21-05-13 19:59:01

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:


Nawet nie wiesz jakbym chciała. <uśmiechnęła się delikatnie, unosząc głowę do góry> Ale będe miała teraz saaaaame egzaminy, <westchnęła ciężko> Nie zmulajmy, proszę. <zaśmiała się wesoło>

*przygląda się jej* Czasami zapominam, że ludzie na tym świecie chodzą do szkoły *śmieje się cicho* Muszę coś ze sobą zrobić. *kiwa głową* Ok, nie zmulajmy. Co powiesz na zabawę w chowanego? *śmieje się*

Na uczelnię! <oburzyła się, delikatnie łaskocząc go po brzuchu, po czym prychnęła pod nosem> Jestem w tym taka dobra, że byś mnie ne znalazł. Poza tym... <dodała, unosząc prawą brew do góry> Bedziesz oszukiwał. <pokazała mu język>

Uczelnia, szkoła, co za różnica? *unosi brwi, odwzajemnia łaskotki* Jesteś zbyt pewna siebie, czas tozmienić kochanie *dodaje ze złośliwym uśmieszkiem*

QuinnMuller - 21-05-13 20:00:24

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:


*przygląda się jej* Czasami zapominam, że ludzie na tym świecie chodzą do szkoły *śmieje się cicho* Muszę coś ze sobą zrobić. *kiwa głową* Ok, nie zmulajmy. Co powiesz na zabawę w chowanego? *śmieje się*

Na uczelnię! <oburzyła się, delikatnie łaskocząc go po brzuchu, po czym prychnęła pod nosem> Jestem w tym taka dobra, że byś mnie ne znalazł. Poza tym... <dodała, unosząc prawą brew do góry> Bedziesz oszukiwał. <pokazała mu język>

Uczelnia, szkoła, co za różnica? *unosi brwi, odwzajemnia łaskotki* Jesteś zbyt pewna siebie, czas tozmienić kochanie *dodaje ze złośliwym uśmieszkiem*

Zbyt pewna siebie? <spojrzała na niego kątem oka> Co masz na mysli? <spojrzała mu wyzywająco w oczy>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:01:15

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:


Na uczelnię! <oburzyła się, delikatnie łaskocząc go po brzuchu, po czym prychnęła pod nosem> Jestem w tym taka dobra, że byś mnie ne znalazł. Poza tym... <dodała, unosząc prawą brew do góry> Bedziesz oszukiwał. <pokazała mu język>

Uczelnia, szkoła, co za różnica? *unosi brwi, odwzajemnia łaskotki* Jesteś zbyt pewna siebie, czas tozmienić kochanie *dodaje ze złośliwym uśmieszkiem*

Zbyt pewna siebie? <spojrzała na niego kątem oka> Co masz na mysli? <spojrzała mu wyzywająco w oczy>

Na przykład to, że bym Cię nie znalazł *śmieje się cicho, całuje ją w czoło*

QuinnMuller - 21-05-13 20:05:37

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:


Uczelnia, szkoła, co za różnica? *unosi brwi, odwzajemnia łaskotki* Jesteś zbyt pewna siebie, czas tozmienić kochanie *dodaje ze złośliwym uśmieszkiem*

Zbyt pewna siebie? <spojrzała na niego kątem oka> Co masz na mysli? <spojrzała mu wyzywająco w oczy>

Na przykład to, że bym Cię nie znalazł *śmieje się cicho, całuje ją w czoło*

Chodziło mi, że nawet byś nie zaczął mnie szukać. No wiesz.. <zaśmiała się melodyjnie>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:07:23

*unosi brwi* No niedość, że uważasz mnie za oszusta to jeszcze nie mnie nie doceniasz! *śmieje się głośno*

QuinnMuller - 21-05-13 20:08:08

TylerHoechlin napisał:

*unosi brwi* No niedość, że uważasz mnie za oszusta to jeszcze nie mnie nie doceniasz! *śmieje się głośno*

Ohohoho ktoś tutaj próbuje wymusić komplementy. <pokazała mu język, szturchając go w ramie>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:09:16

Kto? *rozgląda się dookoła* Nie widzę tu nikogo *unosi brwi z rozbawieniem*

QuinnMuller - 21-05-13 20:11:46

TylerHoechlin napisał:

Kto? *rozgląda się dookoła* Nie widzę tu nikogo *unosi brwi z rozbawieniem*

Przekomiczne. <zaśmiała się sarkastycznie, wstając z ziemi> To ja teraz pójdę poszukać tej osoby. <pokazała mu język, powoli odchodząc tyłem >

TylerHoechlin - 21-05-13 20:16:01

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

Kto? *rozgląda się dookoła* Nie widzę tu nikogo *unosi brwi z rozbawieniem*

Przekomiczne. <zaśmiała się sarkastycznie, wstając z ziemi> To ja teraz pójdę poszukać tej osoby. <pokazała mu język, powoli odchodząc tyłem >

No wiem, zawsze byłem mistrzem żartów *śmieje się,patrzy na nią* I zostawisz mnie tutaj tak na pożarcie... wilków? *patrzy na nią znacząco, wybucha śmiechem*

QuinnMuller - 21-05-13 20:18:26

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

Kto? *rozgląda się dookoła* Nie widzę tu nikogo *unosi brwi z rozbawieniem*

Przekomiczne. <zaśmiała się sarkastycznie, wstając z ziemi> To ja teraz pójdę poszukać tej osoby. <pokazała mu język, powoli odchodząc tyłem >

No wiem, zawsze byłem mistrzem żartów *śmieje się,patrzy na nią* I zostawisz mnie tutaj tak na pożarcie... wilków? *patrzy na nią znacząco, wybucha śmiechem*

Czemu nie? <unosi brew do góry, przystając na chwilę> Jedno małe ugryzienie nic Ci nie zrobi. <zaśmiała sie pod nosem, stawiając kolejny krok do tyłu>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:19:24

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:


Przekomiczne. <zaśmiała się sarkastycznie, wstając z ziemi> To ja teraz pójdę poszukać tej osoby. <pokazała mu język, powoli odchodząc tyłem >

No wiem, zawsze byłem mistrzem żartów *śmieje się,patrzy na nią* I zostawisz mnie tutaj tak na pożarcie... wilków? *patrzy na nią znacząco, wybucha śmiechem*

Czemu nie? <unosi brew do góry, przystając na chwilę> Jedno małe ugryzienie nic Ci nie zrobi. <zaśmiała sie pod nosem, stawiając kolejny krok do tyłu>

Och *wywraca oczami i wstaje* Wierzysz, że od ugryzienia ktoś może stać się wilkołakiem? *idzie w jej stronę*

QuinnMuller - 21-05-13 20:21:38

TylerHoechlin napisał:

QuinnMuller napisał:

TylerHoechlin napisał:

No wiem, zawsze byłem mistrzem żartów *śmieje się,patrzy na nią* I zostawisz mnie tutaj tak na pożarcie... wilków? *patrzy na nią znacząco, wybucha śmiechem*

Czemu nie? <unosi brew do góry, przystając na chwilę> Jedno małe ugryzienie nic Ci nie zrobi. <zaśmiała sie pod nosem, stawiając kolejny krok do tyłu>

Och *wywraca oczami i wstaje* Wierzysz, że od ugryzienia ktoś może stać się wilkołakiem? *idzie w jej stronę*

Tak. Wierzę. <pokiwała energicznie głową, robi kolejne kroki do tyłu, tym razem mniejsze> A co? Chcesz mnie dziabnąć? <ściągnęła brwi>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:22:17

A mogę? *pyta poważnie* Dziewczyna wilkołaka nie powinna wierzyć w takie bzdety *uśmiecha się do niej szeroko*

QuinnMuller - 21-05-13 20:24:53

TylerHoechlin napisał:

A mogę? *pyta poważnie* Dziewczyna wilkołaka nie powinna wierzyć w takie bzdety *uśmiecha się do niej szeroko*

To zabawne. A Isaac jakoś jest wilkołakiem, mimo że się taki nie urodził. <pokazała mu język, oddalając się na jeszcze większą odległość> Chcesz mnie ugryźć? 2 słowa 9 liter i jestem twoja. <spojrzała na niego wyzywająco>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:26:40

Nie znam go, ale może kłamie? *śmieje się cicho* A może mnie ktoś ugryzł, a o tym nie wiem? *unosi brwi* 2 słowa i 9 liter... *myśli, podchodzi do niej, przyciąga jej twarz do swojej* Kocham Cię *szepcze cicho i składa na jej ustach pocałunek* I nigdy, przenigdy bym Cię nie ugryzł, nawet gdybym miał pewność, że się przez to nie przemienisz. *patrzy jej w oczy*

QuinnMuller - 21-05-13 20:30:06

TylerHoechlin napisał:

Nie znam go, ale może kłamie? *śmieje się cicho* A może mnie ktoś ugryzł, a o tym nie wiem? *unosi brwi* 2 słowa i 9 liter... *myśli, podchodzi do niej, przyciąga jej twarz do swojej* Kocham Cię *szepcze cicho i składa na jej ustach pocałunek* I nigdy, przenigdy bym Cię nie ugryzł, nawet gdybym miał pewność, że się przez to nie przemienisz. *patrzy jej w oczy*

Nawet gdyby była to ostatnia deska ratunku? <przełknęła ślinę, po czym dodała uśmechając się lekko> To dobrze, Tyler. Bo lubię bycie człowiekiem i za nic bym tego nie zmieniła. <jej policzki się zarumieniły jednak nic nie odpowiedziała, tylko położyła dłoń na policzku Tylera. po chwili ją zdjęła i odwróciła sie na pięcie odchodząc>
Do zobaczenia! <powiedziała przez ramię, idąc w strone domu>

TylerHoechlin - 21-05-13 20:34:01

Nawet wtedy *kiwa przekonująco głową, odprowadza ją wzrokiem* A buzi?! *śmieje się cicho, po chwili sam odchodzi*

KatherineLorem [*] - 22-05-13 19:00:53

*wchodzi, spaceruje alejkami parku*

KatherineLorem [*] - 22-05-13 19:17:02

*wychodzi z parku powolnym krokiem*

martusia9915 - 23-05-13 16:53:37

*Siada na ławke i patrzy w niebo *

martusia9915 - 23-05-13 16:56:58

*siedząc na ławce otwiera łańcuszek i spogląda na fotografie.w tym momencie spływa po jej po liczku samotna łza*

Adrienne Masanovic - 23-05-13 16:58:10

*Przechadza się uliczkami próbując ogarnąć zamęt w głowie*

martusia9915 - 23-05-13 16:59:48

*Wycira oczy i chowa łańcuszek*

martusia9915 - 23-05-13 17:05:55

*Wstaje i odchodzi*

Adrienne Masanovic - 23-05-13 17:11:34

*Siada na ławce w najdalszym skraju lasu i zaczyna płakać*

Adrienne Masanovic - 23-05-13 17:19:31

*Powoli się podnosi i cała we łzach wychodzi z parku*

Samuel Blackwood - 23-05-13 18:39:02

*wchodzi do parku i siada na ławce, patrzy w niebo*

Samuel Blackwood - 23-05-13 19:26:13

SamuelBlackwood napisał:

*wchodzi do parku i siada na ławce, patrzy w niebo*

*wychodzi*

Jessica - 24-05-13 17:24:46

*Wchodzi, samotnie spaceruje uliczkami parku, siada na lawce*

CarolineParker - 24-05-13 17:32:10

Jessica napisał:

*Wchodzi, samotnie spaceruje uliczkami parku, siada na lawce*

Hej my się jeszcze nie znamy jestem Caroline dla znajomych Caro.Jesteś smutna czy mi sie tylko zdaje?*Zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy*

Jessica - 24-05-13 17:58:30

hej *spojrzala na nia* Ja jestem Jessica *usmiechnela sie* Nie jestem smutna raczej odrobine zamyslona. Jesli chcesz usiadz kolo mnie *wskazala na miejsce*

CarolineParker - 24-05-13 18:08:39

*Przysiadła się* Długo tu mieszkasz?

Jessica - 24-05-13 18:19:51

Wprowadzilam sie kilka dni temu *patrzy w glab parku pitem na Caro* A ty ?

CarolineParker - 24-05-13 18:26:39

Ja mieszkam  tu od urodzenia *odpowiedziała*

Jessica - 24-05-13 18:32:01

Mieszkasz sama ? *zapytala zaciekawiona*

CarolineParker - 24-05-13 18:33:39

Nie z ciotką*odpowiedziała*A ty?

Jessica - 24-05-13 18:40:38

Gdzie twoi rodzice *wziela wlosy za ucho* Ja mieszkam sama

CarolineParker - 24-05-13 18:49:47

Matka popełniła samobójstwo gdy miałam 2 latka miała depresje.Ojca nie znam  on nawet nie wie o moim istnieniu.ciąza mojej mamy to wpadka .Ostatnia klasa liceum i bum byla w ciąży.Ciocia mi nie powiedziała jak sie na zywa ale powiedziała że mieszka znowu w Mystic Falls*Wzruszyła ramionami*

CarolineParker - 24-05-13 19:01:49

Chciałabym go poznać .Ciekawa jestem czy zauważy podobieństwo*Myśli na głos*

Jessica - 24-05-13 19:05:08

Przykro mi *posmutniala* Ja moich rodzicow wprost nienawidze. Zawsze wamagali odemnie duzo, ale ja niepotrafilam i nie chcialam spelniac ich oczekiwan. Czasem mozna powiedziec ze specjalnie robilam im na przekor wczynajac bojki lub wdajac sie w konflikty z nauczycielami. Ci mieli tego dosc i wyslali mnie do moich dziadkow. Nie bylo mi tam zle, ale czulam sie niechciana wiec ucieklam tu *spojrzala na park*

Jessica - 24-05-13 19:07:55

*wstala* Przepraszam ale musze juz isc. Mam nadzieje ze jeszcze sie zabaczymy *usmiechnela sie* Paa

CarolineParker - 24-05-13 19:12:35

Miło było Cie poznać*Zapaliła papierosa i wybrała sięna cmentarz*

CarolineParker - 24-05-13 22:03:57

*Znajduje się w parku siada na ławce i płacze*

CarolineParker - 24-05-13 22:08:43

*Już miała iść gdy dostała w glowę i straciła przytomność*

Jessica - 30-05-13 09:20:04

*wchodzi, przez chwile spaceruje po parku, siada na lawce i obserwuje przechadzajacych sie ludzi*

Jessica - 30-05-13 10:15:47

*zauwaza jakas dziewczyne, hipnotyzuje ja i idzie z nia w tajemniczy zaulek, pozywia sie, wychodzi zostawiajac bezwladne cialo dziewczyny*

Nathaniel Goop - 31-05-13 19:44:29

*Przychodzi siada na ławce odpisuje na smsa*

QuinnMuller - 31-05-13 19:48:42

Nathaniel Goop napisał:

*Przychodzi siada na ławce odpisuje na smsa*

<wchodzi do parku, zauważając Nate'a uśmiecha się, siadając koło niego> Hej młody, co słychać?

Nathaniel Goop - 31-05-13 19:51:58

Młody*Zdziwił się, wziął kule i oparł je o ławkę* A u mnie dobrze a u ciebie.

QuinnMuller - 31-05-13 19:53:33

Nathaniel Goop napisał:

Młody*Zdziwił się, wziął kule i oparł je o ławkę* A u mnie dobrze a u ciebie.

<przyjrzała mu się dokładnie, spoglądając na niego spod uniesionej brwi> Co ci się stało? <uśmiechnęła się głupio> U mnie? Bywało lepiej.

Nathaniel Goop - 31-05-13 19:56:32

Złamałem nogę*Wzruszył ramionami* Ale wypiłem krew wampira więc jutro może mi zdejmą gips.

QuinnMuller - 31-05-13 19:57:29

Nathaniel Goop napisał:

Złamałem nogę*Wzruszył ramionami* Ale wypiłem krew wampira więc jutro może mi zdejmą gips.

Ooo widzisz, czasem sie na coś wampiry przydają. <uśmiechneła się wesoło>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:02:05

Nom*Uśmiechnął się, wyjął z kieszeni złoty naszyjnik z otwieranym sercem i zaczął mu się przyglądać*

QuinnMuller - 31-05-13 20:03:03

Nathaniel Goop napisał:

Nom*Uśmiechnął się, wyjął z kieszeni złoty naszyjnik z otwieranym sercem i zaczął mu się przyglądać*

Co to? <spytała po chwili, spoglądając w niebo>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:05:05

Prezent dla Adri.*Też spojrzał w niebo*

QuinnMuller - 31-05-13 20:06:19

Nathaniel Goop napisał:

Prezent dla Adri.*Też spojrzał w niebo*

Ładny. Na pewno jej się spodoba. <uśmiechnęła sie promiennie, przyglądając się małej dziewczynce, która bawiła się z psem. mimowolnie sie uśmiechnęła>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:08:39

*Zamknał oczy*
( Muszę iść do sklepu nie długo wracam jak możesz to poczekaj)

QuinnMuller - 31-05-13 20:09:43

Nathaniel Goop napisał:

*Zamknał oczy*
( Muszę iść do sklepu nie długo wracam jak możesz to poczekaj)

<wstała z ławki, odeszła na pare metrów i kupiła dwie waty cukrowe. jedną podała Nate'owi, a swoja zaczęła jeść>
(spoko i tak nie mam nic do roboty :D)

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:23:01

Dzięki*Wziął od niej watę cukrową i zaczął ją jeść*

QuinnMuller - 31-05-13 20:24:01

Nathaniel Goop napisał:

Dzięki*Wziął od niej watę cukrową i zaczął ją jeść*

W Berlinie sprzedają najlepszą watę cukrową. <uśmiechnęła się sama do siebie, nadal przyglądając się tamtej dziewczynce>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:27:04

Będę musiał tam pojechać*Patrzy na dziewczynkę* Czy mi się wydaje czy ona jest podobna do ciebie.Trochę wypiłem więc mogę mieć zwidy.

QuinnMuller - 31-05-13 20:29:21

Nathaniel Goop napisał:

Będę musiał tam pojechać*Patrzy na dziewczynkę* Czy mi się wydaje czy ona jest podobna do ciebie.Trochę wypiłem więc mogę mieć zwidy.

Koniecznie wpadnij do moich dziadków. Złoci ludzie.<*uśmiechnęła się szeroko, po chwili jednak ściągnęła brwi> Troszkę. Ale to nie Audrey. Mam jej zdjęcie w telefonie. <uśmiechnęła się lekko>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:32:27

*Uśmiecha się* Chyba na serio trochę za dużo wypiłem.

QuinnMuller - 31-05-13 20:33:26

Nathaniel Goop napisał:

*Uśmiecha się* Chyba na serio trochę za dużo wypiłem.

Możliwe. <pokiwała głową, po czym dodała> Ale w pierwszej chwili pomyślałam to samo. Mam cholerne wyrzuty sumienia. <burknęła pod nosem>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:34:19

Czemu?*Spojrzał się na nią*

QuinnMuller - 31-05-13 20:35:17

Nathaniel Goop napisał:

Czemu?*Spojrzał się na nią*

Że się poddałam i tak po prostu ją oddałam obcym ludziom. <westchnęła ciężko, wycierając oczy wierzchem dłoni>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:38:32

*Westchnął i ją przytulił*

QuinnMuller - 31-05-13 20:41:05

Nathaniel Goop napisał:

*Westchnął i ją przytulił*

< siedziała, wtulona w jego tors. jednak po chwili podniosła głowę i powiedziała przekonująco> Ale ludzie popełniają błędy. Po prostu muszę się z nią spotkać i... i ruszyć naprzód. Tak. To własnie muszę zrobić. <uśmiechnęła się blado> Jak złamałeś nogę? <spytała, żeby zmenić jak najszybciej temat>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:46:28

Byłem troszeczkę nastawiony.*Powiedział cicho* Jak chcesz mogę być przy tobie kiedy będziesz zamierzała spotkać się z córką.

QuinnMuller - 31-05-13 20:47:56

Nathaniel Goop napisał:

Byłem troszeczkę nastawiony.*Powiedział cicho* Jak chcesz mogę być przy tobie kiedy będziesz zamierzała spotkać się z córką.

Dziękuje. <uśmiechnęła się delikatnie> Ale muszę jeszcze to wszystko przemyśleć. Ona nie ma 2 lat, tylko 4 i rozumie coraz więcej. <westchnęła ciężko, po czym roześmiała się melodyjnie> Gamoniu.  <pokazała mu język>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:51:32

*Też jej pokazał język, po chwili posmutniał myśląc o czymś.* Skoro już tak gadamy o życiu dowiedziałem się że byłem adoptowany. Zamierzam dowiedzieć się trochę o moich biologicznych rodzicach. *Westchnął* Chcę wiedzieć kim byli moi przodkowie.

QuinnMuller - 31-05-13 20:53:41

Nathaniel Goop napisał:

*Też jej pokazał język, po chwili posmutniał myśląc o czymś.* Skoro już tak gadamy o życiu dowiedziałem się że byłem adoptowany. Zamierzam dowiedzieć się trochę o moich biologicznych rodzicach. *Westchnął* Chcę wiedzieć kim byli moi przodkowie.

Oh.. <szepnęła, zakrywając usta dłonią> Gdybym była w takiej sytuacji chyba bym nie chciała poznać moich biologicznych rodziców. No wiesz. Jestem buntowniczką, ale ... Przeszukaj stary dom. Na pewno gdzieś tam jest twój akt urodzenia. Na akcie Audrey jest moje imię i nazwisko. Może Cię to jakoś naprowadzi. <poklepała go po ramieniu>

Nathaniel Goop - 31-05-13 20:57:43

A jeśli się okaże że moi rodzice byli wilkołakami albo łowcami i dlatego mam w domu pełno werbeny, lochy i inne takie.*Uśmiecha się*

QuinnMuller - 31-05-13 20:58:54

Nathaniel Goop napisał:

A jeśli się okaże że moi rodzice byli wilkołakami albo łowcami i dlatego mam w domu pełno werbeny, lochy i inne takie.*Uśmiecha się*

To będzie znaczyć, ze po prostu jesteś nadprzyrodzony. <wzrusza ramionami> I wtedy zostanę jedynym normalnym człowiekiem w mieście. <zachichotała>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:01:49

Na razie jesteśmy oboje normalnymi ludzmi i niech tak zostanie* Patrzy w gwiazdy*

QuinnMuller - 31-05-13 21:02:20

Nathaniel Goop napisał:

Na razie jesteśmy oboje normalnymi ludzmi i niech tak zostanie* Patrzy w gwiazdy*

Zdecydowanie to najlepsze rozwiązanie. <uśmiechnęła się wesoło>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:04:40

*Widzi spadającą gwiazdę, pokazuje ją Quinn* Pomyśl życzenie*Mówi cicho i sam myśli nad życzeniem*

QuinnMuller - 31-05-13 21:06:43

Nathaniel Goop napisał:

*Widzi spadającą gwiazdę, pokazuje ją Quinn* Pomyśl życzenie*Mówi cicho i sam myśli nad życzeniem*

<zamknęła oczy. pomyślała życzenie, zagryzając wargę>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:08:21

No to o czym pomyślałaś *Uśmiechnął się*

QuinnMuller - 31-05-13 21:09:00

Nathaniel Goop napisał:

No to o czym pomyślałaś *Uśmiechnął się*

A jak ci powiem to się spełni? <spojrzała na niego, spod uniesionej brwi>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:15:31

Może *Patrzy na niebo* Jak powiesz to ja też powiem.

QuinnMuller - 31-05-13 21:18:45

Nathaniel Goop napisał:

Może *Patrzy na niebo* Jak powiesz to ja też powiem.

W porządku. <pokiwała energicznie głową> Chciałabym móc pójść naprzód. Chcę założyć prawdziwą rodzinę. To moje marzenie. <powiedziała na jednym wdechu, spoglądając na niego kątem oka> Twoja kolej.

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:20:04

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Może *Patrzy na niebo* Jak powiesz to ja też powiem.

W porządku. <pokiwała energicznie głową> Chciałabym móc pójść naprzód. Chcę założyć prawdziwą rodzinę. To moje marzenie. <powiedziała na jednym wdechu, spoglądając na niego kątem oka> Twoja kolej.

Na co ? *Uśmiecha się arogancko*

QuinnMuller - 31-05-13 21:20:55

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Może *Patrzy na niebo* Jak powiesz to ja też powiem.

W porządku. <pokiwała energicznie głową> Chciałabym móc pójść naprzód. Chcę założyć prawdziwą rodzinę. To moje marzenie. <powiedziała na jednym wdechu, spoglądając na niego kątem oka> Twoja kolej.

Na co ? *Uśmiecha się arogancko*

Dupek. <uderzyła go delikatnie w ramię> No mów. Czekam. <mruknęła niecierpliwie>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:22:44

Nie miałem żadnego życzenia. *Patrzy na swoje ręce*

QuinnMuller - 31-05-13 21:23:55

Nathaniel Goop napisał:

Nie miałem żadnego życzenia. *Patrzy na swoje ręce*

Nie odzywaj się do mnie! <mruknęła, przekręcając głowę w inny kierunek i założyła dłonie pod piersiami, nie kryjąc oburzenia>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:25:21

Mówię prawdę*Złapał dziewczynę za rękę* Mam przyjaciół, mam pieniądze jestem zakochany czego chcieć tu więcej.

QuinnMuller - 31-05-13 21:26:25

Nathaniel Goop napisał:

Mówię prawdę*Złapał dziewczynę za rękę* Mam przyjaciół, mam pieniądze jestem zakochany czego chcieć tu więcej.

Okłamałeś mnie. <pokręciła z niedowierzaniem głową, po chwili schowała twarz w dłonie i powiedziała rozpaczliwie> I przez Ciebie moje marzenie się nie spełni.

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:29:30

Ej... *Przytulił ją* Spełni się.

QuinnMuller - 31-05-13 21:30:35

Nathaniel Goop napisał:

Ej... *Przytulił ją* Spełni się.

<przegryzła dolną wargę, po czym podniosła głowę i parsknęła śmiechem> Nie lubię siebie chwalić, ale faktycznie, będę dobra aktorką. <zmarszczyła nosek>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:31:47

*Zaśmiał się i połaskotał ją*

QuinnMuller - 31-05-13 21:32:47

Nathaniel Goop napisał:

*Zaśmiał się i połaskotał ją*

<parsknęła melodyjnym śmiechem, gdy Nate zaczął ją łaskotać> Ej! <mruknęła, próbując mu oddać, ale była zbyt słaba>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:34:09

Nawet nie próbuj nie mam łaskotek*Powiedział nie przerywając łaskotania. Kiedy już przestał ich twarze były bardzo blisko siebie*

QuinnMuller - 31-05-13 21:35:18

Nathaniel Goop napisał:

Nawet nie próbuj nie mam łaskotek*Powiedział nie przerywając łaskotania. Kiedy już przestał ich twarze były bardzo blisko siebie*

To nie w porządku. <szepnęła, udając, że jest naburmuszona> Czemu ja nie odziedziczyłam takich przywilejów? <poruszała zabawnie brwiami>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:36:16

Masz pecha*Powiedział cicho patrząc się w jej oczy*

QuinnMuller - 31-05-13 21:37:44

Nathaniel Goop napisał:

Masz pecha*Powiedział cicho patrząc się w jej oczy*

Muszę pomyśleć nad zmianą nazwiska! Na przykład... Pechow Quinn. <uśmiechnęła się delikatnie, po chwili jednak ściągnęła brwi, patrząc się na niego>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:39:53

*Uśmiechnął się nie odrywając od niej wzroku.* Pasuje do ciebie.*Pokazał jej język*

QuinnMuller - 31-05-13 21:41:22

Nathaniel Goop napisał:

*Uśmiechnął się nie odrywając od niej wzroku.* Pasuje do ciebie.*Pokazał jej język*

Widzisz? <zachichotała dumnie, spoglądając w niebo> Kocham patrzeć w niebo. To jest takie... inspirujące! <powiedziała entuzjastycznie>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:42:14

*Wstaje*

QuinnMuller - 31-05-13 21:43:10

Nathaniel Goop napisał:

*Wstaje*

gdzie idziesz? <spogląda na niego kątem oka>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:44:37

Na razie nigdzie.*Staje blisko Quinn, oparł recę na ławce*

Adrienne Masanovic - 31-05-13 21:44:44

*Przechadza się uliczkami i zatrzymuje się przy pięknie oświetlonej fontannie napawając się jej widokiem*

QuinnMuller - 31-05-13 21:46:28

Nathaniel Goop napisał:

Na razie nigdzie.*Staje blisko Quinn, oparł recę na ławce*

Co robisz, wariacie? <podnosi się i staje na ławce, tak by być wyższa> Czy jak krzyknę, ze czuję się królową świata, ludzie będą na mnie dziwnie patrzyć? <spogląda na niego, przegryzając dolną wargę>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:50:19

*Śmieje się* Musisz to robić ? *Złapał ją i przerzucił na swoje ramię.*

QuinnMuller - 31-05-13 21:51:42

Nathaniel Goop napisał:

*Śmieje się* Musisz to robić ? *Złapał ją i przerzucił na swoje ramię.*

Muszę! <powiedziała, piszcząc. zaczęła wierzgać nogami w powietrzu> To nie sprawiedliwe! <zaśmiała się, po czym na cały głos krzyknęła> JESTEM KRÓLOWĄ QUINN! <zaśmiała się mu do ucha>

Adrienne Masanovic - 31-05-13 21:54:25

*Słyszy krzyk i marszczy brwi rozglądając się wokoło. Zauważa Nate'a z jakąś dziewczyną. Wychodzi z parku*

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:55:45

Ciszej*Powiedział śmiejąc się* Nic nie jest sprawiedliwe*Postawił ją tak blisko siebie że czół jej oddech, spojrzał się głęboko w jej oczy*

CarolineParker - 31-05-13 21:56:20

*Siadła na najdalszej ławce i zacęła płakac*Moje życie niemam sensu :matka nieżyje ,ojca nie znam ciotka ma mnie już dość.Spotykam samych kretynów, mam tego wszystkiego dośc*kryczy zapłakana

QuinnMuller - 31-05-13 21:56:59

Nathaniel Goop napisał:

Ciszej*Powiedział śmiejąc się* Nic nie jest sprawiedliwe*Postawił ją tak blisko siebie że czół jej oddech, spojrzał się głęboko w jej oczy*

<pokręciła z niedowierzaniem głową> Zachowuję się, jak osoba pijana. <wywróciła teatralnie oczami>

Nathaniel Goop - 31-05-13 21:59:09

Właśnie zamierzałem to powiedzieć*Jeszcze bardziej się zbliżył*

QuinnMuller - 31-05-13 22:00:24

Nathaniel Goop napisał:

Właśnie zamierzałem to powiedzieć*Jeszcze bardziej się zbliżył*

Musze odstawić leki. <zachichotała, obracając się na pięcie, zobaczyła płaczącą dziewczynę> Ciekawe co jej się stało... <ściągnęła brwi, ponownie odwracając się do niego> Wybacz, młody, ale muszę lecieć. Jutro znowu mam egzaminy. <westchnęła ciężko, pocałowała go w policzek i odeszła tanecznym krokiem>

Nathaniel Goop - 31-05-13 22:01:19

Pa*Uśmiechnął się i poszedł do domu*

CarolineParker - 31-05-13 22:02:39

*Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do ciotki oczywiście zgłosiła sie poczta*Jak odsłuchasz  tą wiadomość to będe martwa albo gdzieś bardzo daleko.Już niebędziesz musiała wysłuchiwać  jaka to jestem nie wychowana i wogule kocham cię*powiedziała irozpłakała się*

Adrienne Masanovic - 02-06-13 14:07:03

*Biega uliczkami po parku*

BerryBlackmine - 02-06-13 14:44:20

*wchodzi, siada pod drzewem, wyjmuje notes i pisze wiersz*

BerryBlackmine - 02-06-13 14:52:19

Andromeda Mikaelson napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem, wyjmuje notes i pisze wiersz*

*Podchodzi do niej* Cześć *mówi i uśmiecha się*

*chowa notes*  Hej. Nowa twarz w Mystic Falls *uśmiecha się lekko* Jestem Berry.

Adrienne Masanovic - 02-06-13 14:55:37

*Spogląda na dwie dziewczyny po czym biegnie do domu*

BerryBlackmine - 02-06-13 14:56:59

Andromeda Mikaelson napisał:

BerryBlackmine napisał:

Andromeda Mikaelson napisał:


*Podchodzi do niej* Cześć *mówi i uśmiecha się*

*chowa notes*  Hej. Nowa twarz w Mystic Falls *uśmiecha się lekko* Jestem Berry.

Tak. A ja Andromeda. Mow mi Anna *podaje jej reke*

Hmm... ciekawe imię *spogląda na dziewczynę* Skąd jesteś?

BerryBlackmine - 02-06-13 15:00:26

Andromeda Mikaelson napisał:

BerryBlackmine napisał:

Andromeda Mikaelson napisał:


Tak. A ja Andromeda. Mow mi Anna *podaje jej reke*

Hmm... ciekawe imię *spogląda na dziewczynę* Skąd jesteś?

Dziekuje *usmiecha sie* Dokladnie z Bulgarii. A ty?

Z... Atlanty *ostatnie słowo ledwo przeszło jej przez gardło*

BerryBlackmine - 02-06-13 15:05:15

Andromeda Mikaelson napisał:

BerryBlackmine napisał:

Andromeda Mikaelson napisał:


Dziekuje *usmiecha sie* Dokladnie z Bulgarii. A ty?

Z... Atlanty *ostatnie słowo ledwo przeszło jej przez gardło*

Czyli niedaleko *mowi* Cos sie stalo? *pyta patrzac przenikliwie na dziewczne*

*odwróciła wzrok* Nie... a czemu pytasz?

BerryBlackmine - 02-06-13 15:08:52

Andromeda Mikaelson napisał:

BerryBlackmine napisał:

Andromeda Mikaelson napisał:


Czyli niedaleko *mowi* Cos sie stalo? *pyta patrzac przenikliwie na dziewczne*

*odwróciła wzrok* Nie... a czemu pytasz?

Troche dziwnie sie zachowujesz *mowi. Spoglada na zegarek.* Ups, musze leciec. Do zobaczenia, Berry.

Do zobaczenia... *mówi cicho, wyciąga notes i wraca do pisania*

BerryBlackmine - 02-06-13 15:49:33

*chowa notes, wychodzi z parku*

BerryBlackmine - 02-06-13 16:32:29

*znów wchodzi, siada pod drzewem, pisze w notesie słowa do nowej piosenki, co chwilę stukając ołówkiem, albo w korę drzewa, albo o okładkę notesu wybijając rytm*

QuinnMuller - 02-06-13 17:00:52

BerryBlackmine napisał:

*znów wchodzi, siada pod drzewem, pisze w notesie słowa do nowej piosenki, co chwilę stukając ołówkiem, albo w korę drzewa, albo o okładkę notesu wybijając rytm*

<wchodzi. zauważając Berry podchodzi do niej i siada obok niej> Hej Berry, przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam, ale... <mówiła coraz ciszej, wzięła głęboki oddech> Co słychać?

BerryBlackmine - 02-06-13 17:03:00

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:

*znów wchodzi, siada pod drzewem, pisze w notesie słowa do nowej piosenki, co chwilę stukając ołówkiem, albo w korę drzewa, albo o okładkę notesu wybijając rytm*

<wchodzi. zauważając Berry podchodzi do niej i siada obok niej> Hej Berry, przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam, ale... <mówiła coraz ciszej, wzięła głęboki oddech> Co słychać?

*zamknęła notes* Nic się nie stało... Nie masz się czym przejmować *uśmiechnęła się lekko* U mnie?... Wprost fantastycznie! A co u ciebie?

QuinnMuller - 02-06-13 17:04:38

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:

*znów wchodzi, siada pod drzewem, pisze w notesie słowa do nowej piosenki, co chwilę stukając ołówkiem, albo w korę drzewa, albo o okładkę notesu wybijając rytm*

<wchodzi. zauważając Berry podchodzi do niej i siada obok niej> Hej Berry, przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam, ale... <mówiła coraz ciszej, wzięła głęboki oddech> Co słychać?

*zamknęła notes* Nic się nie stało... Nie masz się czym przejmować *uśmiechnęła się lekko* U mnie?... Wprost fantastycznie! A co u ciebie?

Fantastycznie? <uśmiechnęła się znacząco, po czym zaczęła bawić się źdźbłami trawy> u mnie... hm... moje zycie jest do bani. <kiwnęła głową, spoglądając na Berry kątem oka> Czuję się taka.. pełna energii a nie mam pomysłu.

BerryBlackmine - 02-06-13 17:06:47

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:


<wchodzi. zauważając Berry podchodzi do niej i siada obok niej> Hej Berry, przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam, ale... <mówiła coraz ciszej, wzięła głęboki oddech> Co słychać?

*zamknęła notes* Nic się nie stało... Nie masz się czym przejmować *uśmiechnęła się lekko* U mnie?... Wprost fantastycznie! A co u ciebie?

Fantastycznie? <uśmiechnęła się znacząco, po czym zaczęła bawić się źdźbłami trawy> u mnie... hm... moje zycie jest do bani. <kiwnęła głową, spoglądając na Berry kątem oka> Czuję się taka.. pełna energii a nie mam pomysłu.

*złapała się za skronie* Hmm... Pełna energii, co? Możesz iść do Blue Night się wyszaleś *uśmiechnęła się znacząco*

QuinnMuller - 02-06-13 17:10:07

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:


*zamknęła notes* Nic się nie stało... Nie masz się czym przejmować *uśmiechnęła się lekko* U mnie?... Wprost fantastycznie! A co u ciebie?

Fantastycznie? <uśmiechnęła się znacząco, po czym zaczęła bawić się źdźbłami trawy> u mnie... hm... moje zycie jest do bani. <kiwnęła głową, spoglądając na Berry kątem oka> Czuję się taka.. pełna energii a nie mam pomysłu.

*złapała się za skronie* Hmm... Pełna energii, co? Możesz iść do Blue Night się wyszaleś *uśmiechnęła się znacząco*

To dobry pomysł. Ba, znakomity. Ale nie do końca to mam na myśli. Wiesz.. <zaczerpnęła świeżego powietrza> Czuję, że musze coś zrobić. Że mam coraz mniej czasu, a kiszę się, myśląc o tym jak nie urazić innych ludzi i co oni na to powiedzą. <wzniosła oczy ku górze> Muszę się przestawić na bycie egoistką, ale to strasznie trudne. <ściągnęła brwi, spoglądając na Berry> Wiesz o czym mówię, prawda?

BerryBlackmine - 02-06-13 17:14:56

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:


Fantastycznie? <uśmiechnęła się znacząco, po czym zaczęła bawić się źdźbłami trawy> u mnie... hm... moje zycie jest do bani. <kiwnęła głową, spoglądając na Berry kątem oka> Czuję się taka.. pełna energii a nie mam pomysłu.

*złapała się za skronie* Hmm... Pełna energii, co? Możesz iść do Blue Night się wyszaleś *uśmiechnęła się znacząco*

To dobry pomysł. Ba, znakomity. Ale nie do końca to mam na myśli. Wiesz.. <zaczerpnęła świeżego powietrza> Czuję, że musze coś zrobić. Że mam coraz mniej czasu, a kiszę się, myśląc o tym jak nie urazić innych ludzi i co oni na to powiedzą. <wzniosła oczy ku górze> Muszę się przestawić na bycie egoistką, ale to strasznie trudne. <ściągnęła brwi, spoglądając na Berry> Wiesz o czym mówię, prawda?

*zaczęła bawić się swoim naszyjnikiem* Cóż, możesz napisać list do tych osób. Może.

QuinnMuller - 02-06-13 17:16:02

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:


*złapała się za skronie* Hmm... Pełna energii, co? Możesz iść do Blue Night się wyszaleś *uśmiechnęła się znacząco*

To dobry pomysł. Ba, znakomity. Ale nie do końca to mam na myśli. Wiesz.. <zaczerpnęła świeżego powietrza> Czuję, że musze coś zrobić. Że mam coraz mniej czasu, a kiszę się, myśląc o tym jak nie urazić innych ludzi i co oni na to powiedzą. <wzniosła oczy ku górze> Muszę się przestawić na bycie egoistką, ale to strasznie trudne. <ściągnęła brwi, spoglądając na Berry> Wiesz o czym mówię, prawda?

*zaczęła bawić się swoim naszyjnikiem* Cóż, możesz napisać list do tych osób. Może.

<wzruszyła lekko ramionami, zastanawiając się na tym lekko, po czym pokręciła głową, marszcząc nosek> Nie jestem dobra w pisaniu. <posłała jej szeroki uśmiech> To co z Blue Night?

BerryBlackmine - 02-06-13 17:16:56

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:


To dobry pomysł. Ba, znakomity. Ale nie do końca to mam na myśli. Wiesz.. <zaczerpnęła świeżego powietrza> Czuję, że musze coś zrobić. Że mam coraz mniej czasu, a kiszę się, myśląc o tym jak nie urazić innych ludzi i co oni na to powiedzą. <wzniosła oczy ku górze> Muszę się przestawić na bycie egoistką, ale to strasznie trudne. <ściągnęła brwi, spoglądając na Berry> Wiesz o czym mówię, prawda?

*zaczęła bawić się swoim naszyjnikiem* Cóż, możesz napisać list do tych osób. Może.

<wzruszyła lekko ramionami, zastanawiając się na tym lekko, po czym pokręciła głową, marszcząc nosek> Nie jestem dobra w pisaniu. <posłała jej szeroki uśmiech> To co z Blue Night?

Chodźmy *wymusiła uśmiech i wstała*

QuinnMuller - 02-06-13 17:18:16

BerryBlackmine napisał:

QuinnMuller napisał:

BerryBlackmine napisał:


*zaczęła bawić się swoim naszyjnikiem* Cóż, możesz napisać list do tych osób. Może.

<wzruszyła lekko ramionami, zastanawiając się na tym lekko, po czym pokręciła głową, marszcząc nosek> Nie jestem dobra w pisaniu. <posłała jej szeroki uśmiech> To co z Blue Night?

Chodźmy *wymusiła uśmiech i wstała*

<wstała z ziemi i spojrzała na Berry kątem oka> Na pewno wszystko dobrze? <wyszły, idąc do Blue Night>

Adrienne Masanovic - 02-06-13 17:45:26

*Przechadza się zamyślona i dłonią bawi się fiolką z werbeną*

Adrienne Masanovic - 02-06-13 17:54:05

*Szybko chowa buteleczkę* Ile wypiłaś? *Pyta wprost*

Adrienne Masanovic - 02-06-13 17:58:59

Andromeda Mikaelson napisał:

Adrienne Masanovic napisał:

*Szybko chowa buteleczkę* Ile wypiłaś? *Pyta wprost*

Tylko troszeczke *mamrocze, wciaz chichoczac i zataczajac sie*

*Unosi brwi* No nie wydaje mi się *Bierze ją pod ramię* Dobra, gdzie mieszkasz?

Adrienne Masanovic - 02-06-13 18:05:36

*Kręci głową z rozbawieniem* Jednak cię podholuję, prowadź *Ciągnie ją do wyjścia z parku*

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:06:28

*Przechodzi obok bez kul. Zauważa Adri* Hejka*Całuje ją w policzek*

Adrienne Masanovic - 02-06-13 18:07:36

*Uśmiecha się* Oh, hej. Pomożesz mi ją odprowadzić... gdzieś? *Patrzy na Anne pytająco*

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:09:41

*Podrapał się pogłowie* Mam pomóc wampirowi ?

QuinnMuller - 02-06-13 18:10:58

<wchodzi do parku, spogląda kątem oka na trójkę osób, w tym Nate'a, po chwili jednak siada pod największym drzewem, chowając twarz w dłonie>

Adrienne Masanovic - 02-06-13 18:13:43

Nathaniel Goop napisał:

*Podrapał się pogłowie* Mam pomóc wampirowi ?

*Wzrusza ramionami* Pijanemu. Bezbronnemu. Mam miękkie serce *Krzywi się i zaczyna ciągnąć Andromedę do tego domu, gdy kogoś zauważa* Albo inaczej. Pomóż jej *Kiwa głową w stronę blondynki*

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:13:57

Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*

QuinnMuller - 02-06-13 18:14:41

Nathaniel Goop napisał:

Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*

<podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a kątem oka. wzruszyła ramionami> Ciężki dzień. <odparła cicho>

Adrienne Masanovic - 02-06-13 18:15:46

*Wychodzi z Anną zawieszoną na ramieniu*

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:15:56

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*

<podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a kątem oka. wzruszyła ramionami> Ciężki dzień. <odparła cicho>

Ja miałem ciężką noc no i ranek*Wzruszył ramionami*

QuinnMuller - 02-06-13 18:17:11

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Sorki ale jakoś nie mam zamiaru jej pomagać.*Zauważył Quinn* Do zobaczenia w domu*Powiedział do Adri i podszedł do Quinn* Hej co jest ? *Usiadł obok*

<podniosła wzrok, spoglądając na Nate'a kątem oka. wzruszyła ramionami> Ciężki dzień. <odparła cicho>

Ja miałem ciężką noc no i ranek*Wzruszył ramionami*

Co sie stało? <uniosła prawą brew do góry, ukradkiem wytarła oczy, w których zaczęły wzbierać się łzy>

Adrienne Masanovic - 02-06-13 18:17:26

*Wychodzą z parku*

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:18:25

Nic takiego *Powiedział cicho* Lepiej mów co się takiego stało że płaczesz.

QuinnMuller - 02-06-13 18:21:05

Nathaniel Goop napisał:

Nic takiego *Powiedział cicho* Lepiej mów co się takiego stało że płaczesz.

Nie płaczę <odparła stanowczo, przegryzając dolną wargę> to tylko jedna malutka łezka. A czemu płacze? Bo moje życie jest beznadziejne. <burknęła pod nosem>

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:24:07

*Oparł się o drzewo* Twoje życie nie jest beznadziejne masz chłopaka, rodzinę możesz zostać aktorką. *Westchnął* Gdybyś porównała moje życie ze swoim to  stwierdziłabyś że jesteś szczęściarą.

QuinnMuller - 02-06-13 18:26:04

Nathaniel Goop napisał:

*Oparł się o drzewo* Twoje życie nie jest beznadziejne masz chłopaka, rodzinę możesz zostać aktorką. *Westchnął* Gdybyś porównała moje życie ze swoim to  stwierdziłabyś że jesteś szczęściarą.

To fajnie wygląda, jak się powie na głos. <wzruszyła ramionami, zaczynając wyrywać pojedyncze źdźbła trawy> Problem w tym, Nate... Ja nie wiem, czy Tyler wróci. Nie wiem ile powinnam na niego czekać. <szepnęła cicho> Przez to... tracą swoje życie. Wiesz co mam na myśli? <uniosła prawą brew do góry>

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:28:43

Może i wiem*Spojrzał w niebo* I tak moje życie jest bardziej beznadziejne od twojego. I nie mów mi że to nie prawda.

QuinnMuller - 02-06-13 18:33:40

Nathaniel Goop napisał:

Może i wiem*Spojrzał w niebo* I tak moje życie jest bardziej beznadziejne od twojego. I nie mów mi że to nie prawda.

Na to nie ma miary, Nate. <powiedziała cicho> Wydaje Ci się, że mam wszystko, ale to nie prawda. Czuję się niespełniona bo boję się zrobić krok naprzód, tylko dlatego, że jakiś chłopak powiedział, że mnie kocha, a teraz... zniknął. Mój ojciec wyrzucił mnie z domu, a potem kiedy wróciłam ze szpitala po porodzie do domu oznajmił mi, że jestem gruba i, że musze schudnąć. A co mi z tego, że będe aktorką skoro samotną? Ludzie myślą, że mam romans z nauczycielem, tylko dlatego, że mi zalezy na nauce. < westchnęła ciężko, po czym przełknęła slinę, zamykając oczy> Masz racje. Jestem samolubna, to się nie umywa do tego co Ty przeżyłeś.

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:40:49

*Zamyślił się* Ja powiedziałem ci że cię kocham i nie zniknąłem.*Przełknął ślinę* Ja zostałem adoptowany, moi biologiczni rodzice nie żyją. Przez całą noc miałem koszmary dodatkowo doszły jakiejś wizje. Jestem podrywaczem który zakochuje się bardzo szybko i nie potrafię odnaleźć swoich uczuć. Mógłbym być sławnym kucharzem a zamiast tego jestem idiotą który wszystkich rani.

QuinnMuller - 02-06-13 18:42:31

Nathaniel Goop napisał:

*Zamyślił się* Ja powiedziałem ci że cię kocham i nie zniknąłem.*Przełknął ślinę* Ja zostałem adoptowany, moi biologiczni rodzice nie żyją. Przez całą noc miałem koszmary dodatkowo doszły jakiejś wizje. Jestem podrywaczem który zakochuje się bardzo szybko i nie potrafię odnaleźć swoich uczuć. Mógłbym być sławnym kucharzem a zamiast tego jestem idiotą który wszystkich rani.

Ale Ty, Nate... ja nigdy nie traktowałam Cię poważnie, bo zmieniałeś zdanie jak rękawiczki. <szepnęła cicho> Nie powiedziałam, że miałeś łatwo i Ci współczuje tylko... każdy przeżywa swoje własne dramaty, rozumiesz? Ja na zawsze pozostanę szesnastolatką w ciąży.

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:45:05

Ja zostanę idiotą do końca życia.*Pomyślał o czymś* A gdybym wtedy nie zmieniał ciągle zdania to potraktowałabyś mnie poważnie ?

QuinnMuller - 02-06-13 18:46:53

Nathaniel Goop napisał:

Ja zostanę idiotą do końca życia.*Pomyślał o czymś* A gdybym wtedy nie zmieniał ciągle zdania to potraktowałabyś mnie poważnie ?

Tak. <odpowiedziała bez zastanowienia> Nigdy nie traktowałam Cię jako idiotę, Nate.. <uśmiechnęła się do niego ciepło> Dla mnie zawsze będziesz wspaniałym, nieśmiałym chłopakiem z motelu, którego poznałam po koncercie.

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:48:31

Nieśmiałym ? *Uniósł brwi* Może zaczęlibyśmy od nowa ?

QuinnMuller - 02-06-13 18:49:39

Nathaniel Goop napisał:

Nieśmiałym ? *Uniósł brwi* Może zaczęlibyśmy od nowa ?

<przegryzła dolną wargę, po czym pokiwała powoli głową i wyciągnęła dłoń w jego kierunku> Jestem Quinn. <uśmiechnęła się wesoło>

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:52:24

*Uścisnął jej dłoń* Nathaniel ale wolę jak mówi się do mnie Nate.*Uśmiecha się* Ładna z ciebie dziewczyna.

QuinnMuller - 02-06-13 18:53:28

Nathaniel Goop napisał:

*Uścisnął jej dłoń* Nathaniel ale wolę jak mówi się do mnie Nate.*Uśmiecha się* Ładna z ciebie dziewczyna.

<zachichotała, mimowolnie się rumieniąc> Tobie też nie można niczego zarzucić, Nate. <posłała mu szeroki uśmiech>

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:54:57

Wiem*Pokazuje jej język* Masz jakiejś zainteresowania, hobby ?

QuinnMuller - 02-06-13 18:56:51

Nathaniel Goop napisał:

Wiem*Pokazuje jej język* Masz jakiejś zainteresowania, hobby ?

Kiedyś lubiłam śpiewać, tańczyć, ale teraz... skupiam się tylko na aktorstwie. <powiedziała na jednym wdechu, po czym uniosła praw brew do góry>
Z tego co zauważyłam masz bardzo dobrze umięśnione ręce. Ćwiczysz?

Nathaniel Goop - 02-06-13 18:58:36

Jak mam czas*Patrzy na swoje ręce* Brzuch też mam dobrze zbudowany. Jak zasłużysz to może kiedyś ci  pokaże.

QuinnMuller - 02-06-13 19:02:21

Nathaniel Goop napisał:

Jak mam czas*Patrzy na swoje ręce* Brzuch też mam dobrze zbudowany. Jak zasłużysz to może kiedyś ci  pokaże.

Postaram się być grzeczna. <zachichotała melodyjnie,  ostrożnie opierając się na łokciach> Więc, Nate, powiedz mi... od dawna tu mieszkasz?

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:03:25

Od urodzenia a ty ?*Wyprostował plecy*

QuinnMuller - 02-06-13 19:04:49

Nathaniel Goop napisał:

Od urodzenia a ty ?*Wyprostował plecy*

Jakim cudem, nigdy się nie poznaliśmy? <ściągnęła brwi, wzruszając lekko ramionami> Odkąd skończyłam 7 lat, nie wyjechałam stąd dalej niż do Nowego Jorku. <posłała mu ciepły uśmiech>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:06:16

Musiałem mieć pecha że nie poznałem takiej uroczej kobiety jak ty. *Uśmiechnął się łobuzerko*

QuinnMuller - 02-06-13 19:08:14

Nathaniel Goop napisał:

Musiałem mieć pecha że nie poznałem takiej uroczej kobiety jak ty. *Uśmiechnął się łobuzerko*

A to mnie nazywają kokietką. <pokazała mu język, delikatnie szturchając go w ramię> Wyczuwam owocną przyjaźń, mój drogi Nathanielu. <zmarszczyła nosek, spoglądając w niebo> Kocham patrzeć się w niebo. Wiesz dlaczego? <uniosła prawą brew do góry>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:13:27

Ponieważ czujesz się wtedy jakbyś odpłynęła gdzieś daleko. *Też spojrzał na niebo i nie chcący położył swoją dłoń na jej dłoni*

QuinnMuller - 02-06-13 19:15:01

Nathaniel Goop napisał:

Ponieważ czujesz się wtedy jakbyś odpłynęła gdzieś daleko. *Też spojrzał na niebo i nie chcący położył swoją dłoń na jej dłoni*

<spojrzała na niego kątem oka, przytakując lekko> Niebo jest takie inspirujące. Jeśli nie mogłabym być aktorką, chciałabym często podróżować samolotem, albo skakać ze spadochronem. To musi być cudowne. <powiedziała, przekrzywiając głowę w jego stronę>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:19:26

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ponieważ czujesz się wtedy jakbyś odpłynęła gdzieś daleko. *Też spojrzał na niebo i nie chcący położył swoją dłoń na jej dłoni*

<spojrzała na niego kątem oka, przytakując lekko> Niebo jest takie inspirujące. Jeśli nie mogłabym być aktorką, chciałabym często podróżować samolotem, albo skakać ze spadochronem. To musi być cudowne. <powiedziała, przekrzywiając głowę w jego stronę>

Musi*Uśmiechnął się lekko, spojrzał się na ich dłonie* Coraz niebezpiecznie robi się w tym mi.....*Przerwał poczuł straszny ból. Znowu pojawiła się w jego głowie wizja. Zamknął oczy i schował głowę między nogami*

QuinnMuller - 02-06-13 19:20:42

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ponieważ czujesz się wtedy jakbyś odpłynęła gdzieś daleko. *Też spojrzał na niebo i nie chcący położył swoją dłoń na jej dłoni*

<spojrzała na niego kątem oka, przytakując lekko> Niebo jest takie inspirujące. Jeśli nie mogłabym być aktorką, chciałabym często podróżować samolotem, albo skakać ze spadochronem. To musi być cudowne. <powiedziała, przekrzywiając głowę w jego stronę>

Musi*Uśmiechnął się lekko, spojrzał się na ich dłonie* Coraz niebezpiecznie robi się w tym mi.....*Przerwał poczuł straszny ból. Znowu pojawiła się w jego głowie wizja. Zamknął oczy i schował głowę w nogach*

<natychmiastowo się wyprostowała, spoglądając na Nate'a> Hej, co jest? Znowu te wizje? <spytała, nie kryjąc przerażenia. pogłaskała go po ramieniu>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:23:12

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:


<spojrzała na niego kątem oka, przytakując lekko> Niebo jest takie inspirujące. Jeśli nie mogłabym być aktorką, chciałabym często podróżować samolotem, albo skakać ze spadochronem. To musi być cudowne. <powiedziała, przekrzywiając głowę w jego stronę>

Musi*Uśmiechnął się lekko, spojrzał się na ich dłonie* Coraz niebezpiecznie robi się w tym mi.....*Przerwał poczuł straszny ból. Znowu pojawiła się w jego głowie wizja. Zamknął oczy i schował głowę w nogach*

<natychmiastowo się wyprostowała, spoglądając na Nate'a> Hej, co jest? Znowu te wizje? <spytała, nie kryjąc przerażenia. pogłaskała go po ramieniu>

*Zerwał się szybko z miejsca i przywalił pięścią w drzewo* Kur...* Poczuł że jego serce zaczęło szybciej bić i z jego czoła spłynął pot*

QuinnMuller - 02-06-13 19:24:39

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Musi*Uśmiechnął się lekko, spojrzał się na ich dłonie* Coraz niebezpiecznie robi się w tym mi.....*Przerwał poczuł straszny ból. Znowu pojawiła się w jego głowie wizja. Zamknął oczy i schował głowę w nogach*

<natychmiastowo się wyprostowała, spoglądając na Nate'a> Hej, co jest? Znowu te wizje? <spytała, nie kryjąc przerażenia. pogłaskała go po ramieniu>

*Zerwał się szybko z miejsca i przywalił pięścią w drzewo* Kur...* Poczuł że jego serce zaczęło szybciej bić i z jego czoła spłynął pot*

Hej, hej Nate! <powiedziała stanowczo, łapiąc go za ramiona i zmusiła go, by spojrzał jej w oczy> Co się dzieje? <spytała spokojnie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:25:52

Nic*Z jego wyrazu twarzy nie można było wyczytać żadnej emocji*

QuinnMuller - 02-06-13 19:26:32

Nathaniel Goop napisał:

Nic*Z jego wyrazu twarzy nie można było wyczytać żadnej emocji*

Błagam, powiedz co się dzieje! <powiedziała rozpaczliwie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:28:55

*Spojrzał się w jej oczy i pogładził palcem jej policzek*

QuinnMuller - 02-06-13 19:29:31

Nathaniel Goop napisał:

*Spojrzał się w jej oczy i pogładził palcem jej policzek*

Nate.. <szepnęła cicho> Błagam. Co się dzieje?

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:33:09

Widziałem....*Przełknął ślinę patrząc się ciągle w jej oczy* Nie wiem jak to opisać.

QuinnMuller - 02-06-13 19:34:08

Nathaniel Goop napisał:

Widziałem....*Przełknął ślinę patrząc się ciągle w jej oczy* Nie wiem jak to opisać.

Spróbuj. <zachęciła go niepewnym uśmiechem>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:37:53

*Zamknął oczy* Widziałem dużo krwi, jakaś kobieta krzyczała. Nie widziałem jej ale słyszałem. *Poczuł się słabo. Wszystko zaczęło wirować. Nie mógł złapać równowagi*

QuinnMuller - 02-06-13 19:38:57

Nathaniel Goop napisał:

*Zamknął oczy* Widziałem dużo krwi, jakaś kobieta krzyczała. Nie widziałem jej ale słyszałem. *Poczuł się słabo. Wszystko zaczęło wirować. Nie mógł złapać równowagi*

<złapała go za ramiona, próbując pomóc mu utrzymać równowagę. cudem posadziła Nate'a na najbliższą ławkę> Hej, już dobrze. Wszystko jest dobrze.

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:40:12

*Wziął głęboki oddech* Nie sądzę.

QuinnMuller - 02-06-13 19:40:47

Nathaniel Goop napisał:

*Wziął głęboki oddech* Nie sądzę.

Chcesz pójść.. do szpitala? <uniosła prawą brew do góry>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:42:34

Po co ? *Spojrzał na swoje ręce* Już jest dobrze.

QuinnMuller - 02-06-13 19:44:10

Nathaniel Goop napisał:

Po co ? *Spojrzał na swoje ręce* Już jest dobrze.

Nie, nie jest.. <odparła, kręcąc uparcie głową, po czym opuszkiem kciuka, wycierając kropelkę poru z jego czoła>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:46:32

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Po co ? *Spojrzał na swoje ręce* Już jest dobrze.

Nie, nie jest.. <odparła, kręcąc uparcie głową, po czym opuszkiem kciuka, wycierając kropelkę poru z jego czoła>

I tak tam nie pójdę *Zacisnął ręce w pięści* Nie na widzę szpitali.

QuinnMuller - 02-06-13 19:47:08

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Po co ? *Spojrzał na swoje ręce* Już jest dobrze.

Nie, nie jest.. <odparła, kręcąc uparcie głową, po czym opuszkiem kciuka, wycierając kropelkę poru z jego czoła>

I tak tam nie pójdę *Zacisnął ręce w pięści* Nie na widzę szpitali.

Powiedz mi chociaż, czy mogę Ci jakoś pomóc? <spojrzała na niego z niepokojem>

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:49:22

Nie potrzebuje pomocy*Próbował wstać ale mu się to nie udało*

QuinnMuller - 02-06-13 19:50:23

Nathaniel Goop napisał:

Nie potrzebuje pomocy*Próbował wstać ale mu się to nie udało*

Nate! <krzyknęła nie panując nad sobą, po czym wstała i spojrzała na niego kątem oka> Czy coś zrobiłam? To moja wina? Dlaczego zachowujesz się jak.. palant! Próbuję Ci pomóc!

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:52:30

*Wstał gwałtownie i ja pocałował żeby się uspokoiła*

QuinnMuller - 02-06-13 19:56:37

Nathaniel Goop napisał:

*Wstał gwałtownie i ja pocałował żeby się uspokoiła*

<przez chwilę była oszołomiona, więc tylko stała i pozwoliła mu na pocałunek. po paru sekundach odsunęła sie od niego> To za szybko. <odparła cicho, po czym dodała, żeby rozładować napięcie> Dopiero co sie poznaliśmy.

Nathaniel Goop - 02-06-13 19:57:58

Po prostu chciałem cię uspokoić.*Wzruszył ramionami* Inaczej nie umiałem.

QuinnMuller - 02-06-13 19:58:55

Nathaniel Goop napisał:

Po prostu chciałem cię uspokoić.*Wzruszył ramionami* Inaczej nie umiałem.

Czy teraz powiesz, co Ci się stało? <przeniosła cały ciężar ciała na prawą nogę i spojrzała na niego kątem oka>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:01:13

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Po prostu chciałem cię uspokoić.*Wzruszył ramionami* Inaczej nie umiałem.

Czy teraz powiesz, co Ci się stało? <przeniosła cały ciężar ciała na prawą nogę i spojrzała na niego kątem oka>

To przez tą wizję.*Podrapał się po głowie* Przez nią na moment przestałem być  sobą. Przepraszam *Powiedział cicho patrząc się w jej oczy*

QuinnMuller - 02-06-13 20:02:10

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Po prostu chciałem cię uspokoić.*Wzruszył ramionami* Inaczej nie umiałem.

Czy teraz powiesz, co Ci się stało? <przeniosła cały ciężar ciała na prawą nogę i spojrzała na niego kątem oka>

To przez tą wizję.*Podrapał się po głowie* Przez nią na moment przestałem być  sobą. Przepraszam *Powiedział cicho patrząc się w jej oczy*

W porządku, nie gniewam się. <uśmiechnęła się łagodnie> Jakiego rodzaju są to wizje?

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:03:50

Nie wiem ale wydają się takie realne jakby to się kiedyś stało.*Zamilkł*

QuinnMuller - 02-06-13 20:05:30

Nathaniel Goop napisał:

Nie wiem ale wydają się takie realne jakby to się kiedyś stało.*Zamilkł*

<pokiwała zrozumiale głową> Próbowałeś je jakos powstrzymać? Inaczej. Da się je jakoś powstrzymać?

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:09:05

Nie nie da się, chyba.*Usiadł*

QuinnMuller - 02-06-13 20:10:27

Nathaniel Goop napisał:

Nie nie da się, chyba.*Usiadł*

<zmrużyła oczy, również siadając na ławce>  Przykro mi, że to wszystko co złe dzieje się wokół ciebie. <powiedziała, uśmiechając się smutno>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:13:52

Przeżyje jakoś.*Uśmiecha się lekko* Przynajmniej mam ciebie.

BerryBlackmine - 02-06-13 20:14:41

*siada na ławce i ukrywa twarz w dłoniach*

QuinnMuller - 02-06-13 20:15:26

Nathaniel Goop napisał:

Przeżyje jakoś.*Uśmiecha się lekko* Przynajmniej mam ciebie.

Taak, masz mnie. <pokiwała energicznie głową> I nie tylko mnie. <dodała, uśmiechając się przyjacielsko> Masz przyjaciół, dziewczynę. Więc nie narzekaj, panie Nathanielu. <zaśmiała się radośnie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:17:51

Może ale tylko ty jesteś normalna. Reszta to potwory no może oprócz Berry.*Popatrzył się na Quinn*

QuinnMuller - 02-06-13 20:20:23

Nathaniel Goop napisał:

Może ale tylko ty jesteś normalna. Reszta to potwory no może oprócz Berry.*Popatrzył się na Quinn*

Potwory też potrafią kochać. Też mają duszę <powiedziała, patrząc na niego spokojnie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:23:07

*Wzruszył ramionami*

QuinnMuller - 02-06-13 20:23:31

Nathaniel Goop napisał:

*Wzruszył ramionami*

Nie wierzysz, co? <unosi prawą brew do góry>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:26:00

Wierzę tylko dla mnie potwory zawsze będą potworami . *Zamyślił się* No może oprócz Adri i Ann.

QuinnMuller - 02-06-13 20:27:47

Nathaniel Goop napisał:

Wierzę tylko dla mnie potwory zawsze będą potworami . *Zamyślił się* No może oprócz Adri i Ann.

Ann jest czarownicą, a z tego co wiem, czarownice są bardzo przydatne. <uśmiechnęła się nieśmiało> Tyler i Samuel nauczyli mnie, że inność tez potrafi być piękna. <posłała mu szeroki uśmiech>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:28:43

Zmieńmy może temat*Uśmiecha się lekko* Masz ładne oczy.

QuinnMuller - 02-06-13 20:29:47

Nathaniel Goop napisał:

Zmieńmy może temat*Uśmiecha się lekko* Masz ładne oczy.

To baaardzo dobry pomysł. <uśmechnęła się szeroko, patrząc mu prosto w oczy> Serio? A jakiego są koloru? <przegryzła dolną wargę>

BerryBlackmine - 02-06-13 20:31:47

*wychodzi z parku kierując się do domu*

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:32:28

Moim zdaniem zielone*Pokazuje jej język*

QuinnMuller - 02-06-13 20:33:48

Nathaniel Goop napisał:

Moim zdaniem zielone*Pokazuje jej język*

Skubany... <zachichotała, wywracając teatralnie oczami> Potrafisz patrzeć, Nate.

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:34:47

Nom potrafię*Uśmiecha się arogancko*

QuinnMuller - 02-06-13 20:35:19

Nathaniel Goop napisał:

Nom potrafię*Uśmiecha się arogancko*

Więc jednak masz cechy! <pokazała mu język>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:37:07

Może i mam.*Spojrzał się w jej oczy*

QuinnMuller - 02-06-13 20:42:16

Nathaniel Goop napisał:

Może i mam.*Spojrzał się w jej oczy*

<również spojrzała mu w oczy>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:43:16

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Może i mam.*Spojrzał się w jej oczy*

<również spojrzała mu w oczy>

*Uśmiechnął się i przybliżył się do niej*

QuinnMuller - 02-06-13 20:44:18

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Może i mam.*Spojrzał się w jej oczy*

<również spojrzała mu w oczy>

*Uśmiechnął się i przybliżył się do niej*

Dlaczego się uśmiechasz? <spytała, unosząc brew do góry. uśmiechnęła się figlarnie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:46:01

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:


<również spojrzała mu w oczy>

*Uśmiechnął się i przybliżył się do niej*

Dlaczego się uśmiechasz? <spytała, unosząc brew do góry. uśmiechnęła się figlarnie>

Przy tobie nie da się nie uśmiechać.*Pokazał jej język*

QuinnMuller - 02-06-13 20:47:50

Nathaniel Goop napisał:

QuinnMuller napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Uśmiechnął się i przybliżył się do niej*

Dlaczego się uśmiechasz? <spytała, unosząc brew do góry. uśmiechnęła się figlarnie>

Przy tobie nie da się nie uśmiechać.*Pokazał jej język*

To tak jakby.. komplement? <uśmiecha się delikatnie> To calkiem słodkie.

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:48:59

Tak to komplement.*Podrapał się po szyi*

QuinnMuller - 02-06-13 20:49:25

Nathaniel Goop napisał:

Tak to komplement.*Podrapał się po szyi*

Więc dziękuje. <dygnęła dziewczęco, śmiejąc sie melodyjnie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:51:22

Nie ma za co. *Pomyślał o czymś* Pięknym kobietom trzeba prawić komplementy.

QuinnMuller - 02-06-13 20:52:17

Nathaniel Goop napisał:

Nie ma za co. *Pomyślał o czymś* Pięknym kobietom trzeba prawić komplementy.

Próbujesz mnie uwieść! <zaśmiała się, dźgając go palcem w żebra>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:54:01

Ała.*Pomasował się w miejscu którym go dźgnęła.* Jeśli ci to przeszkadza to przestanę.

QuinnMuller - 02-06-13 20:54:39

Nathaniel Goop napisał:

Ała.*Pomasował się w miejscu którym go dźgnęła.* Jeśli ci to przeszkadza to przestanę.

Tego nie powiedziałam... <poruszała zabawnie brwiami, mówiąc niskim głosem>

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:56:12

Yhm..*Uśmiechnął się* Czyli nie chcesz żebym przestał ?

QuinnMuller - 02-06-13 20:57:18

Nathaniel Goop napisał:

Yhm..*Uśmiechnął się* Czyli nie chcesz żebym przestał ?

To sprawia, że czuję się.. dobrze. <powiedziała cicho, po czym uśmiechnęła się figlarnie> Więc, ne. Nie chcę byś przestawał.

Nathaniel Goop - 02-06-13 20:58:19

Spoko... *Przełknął ślinę* A co z Tylerem ?

QuinnMuller - 02-06-13 20:59:58

Nathaniel Goop napisał:

Spoko... *Przełknął ślinę* A co z Tylerem ?

Oh.. <mimowolnie posmutniała> Nie wiem czy wróci. Nie zamierzam czekać na niego wieczność. <odparła cicho>

Nathaniel Goop - 02-06-13 21:03:08

A jeśli wróci i dowie się że do ciebie zarywałem ? *Spojrzał się w jej oczy i złapał ją za rękę*

QuinnMuller - 02-06-13 21:04:03

Nathaniel Goop napisał:

A jeśli wróci i dowie się że do ciebie zarywałem ? *Spojrzał się w jej oczy i złapał ją za rękę*

<przełknęła ślinę> Nie powiem mu. <odpowiedziała cicho>

Nathaniel Goop - 02-06-13 21:06:11

I pewnie też zapomnisz o tym co tu się działo.*Poprawił grzywkę.*

QuinnMuller - 02-06-13 21:06:43

Nathaniel Goop napisał:

I pewnie też zapomnisz o tym co tu się działo.*Poprawił grzywkę.*

Nigdy nie zapomnę o tym co się dzialo, kiedy go nie było. <powiedziała spokojnie>

Nathaniel Goop - 02-06-13 21:10:31

Spoko*Posmutniał patrząc się w gwiazdy.  Złapał jej dłoń, splótł swoje palce z jej*

QuinnMuller - 02-06-13 21:11:29

Nathaniel Goop napisał:

Spoko*Posmutniał patrząc się w gwiazdy.  Złapał jej dłoń, splótł swoje palce z jej*

Jeśli Tyler nie wróci w tym tygodniu... rusze dalej. <spojrzała na Nate'a kątem oka. po paru minuatch wstała, pocałowala go w policzek i odeszła>

(wybacz, musiałam iść :))

Nathaniel Goop - 02-06-13 21:12:19

*Odprowadził ją wzrokiem. Po czym wstał i poszedł do domu*

Jessica - 03-06-13 16:13:26

*wchodzi, chwile spaceruje, siada na lawce kolo drzewa, obserwujac przechadzajacych sie ludzi, zaczyna bawic sie swoim pierscionkiem*

Jessica - 03-06-13 16:52:59

*wychodzi z parku*

Nathaniel Goop - 03-06-13 19:16:43

<Przychodzi z gitarą, siad pod drzewem i zaczyna brzdękolić>

BerryBlackmine - 03-06-13 19:27:35

*siada pod drzewem i gra na gitarze, spisuje co chwilę nowe słowa do piosenki*

BerryBlackmine - 03-06-13 19:39:30

BerryBlackmine napisał:

*siada pod drzewem i gra na gitarze, spisuje co chwilę nowe słowa do piosenki*

*po napisaniu piosenki, wychodzi kierując się do domu*

CarolineParker - 03-06-13 20:03:23

*siada na ławce i zaczyna czytać książkę*

Nathaniel Goop - 03-06-13 20:11:06

<Wstaje i podchodzi z gitarą do dziewczyny>Hejka

CarolineParker - 03-06-13 20:21:42

Hej*odpowiada z uśmiechem na twarzy*

Nathaniel Goop - 03-06-13 20:22:14

<Siada obok> Co tam ?

Rosalie Delacure - 03-06-13 20:22:32

<spaceruje po mieście i zatrzymuje się w parku>
<siada na ławce obserwując przechodzących obok niej ludzi>

CarolineParker - 03-06-13 20:24:58

jakos leci a u ciebie *pyta chłopaka*

Nathaniel Goop - 03-06-13 20:27:17

Może być.<Uśmiecha się>

CarolineParker - 03-06-13 20:29:02

Jesteś stąd?*pyta z ciekawością*

Nathaniel Goop - 03-06-13 20:30:38

Tak urodziłem się tu<Kładzie gitarę.> A ty ?

CarolineParker - 03-06-13 20:33:43

Też tu się urodziłam*Powiedziała*

Nathaniel Goop - 03-06-13 20:35:49

Na prawdę ? <Zdziwił się> A no tak byliśmy w tej samej klasie w podstawówce.

Rosalie Delacure - 03-06-13 20:36:06

<po dłuższej chwili uśmiechnięta wstaje i idzie dalej>

CarolineParker - 03-06-13 20:44:06

Nathaniel Goop napisał:

Na prawdę ? <Zdziwił się> A no tak byliśmy w tej samej klasie w podstawówce.

Jesteś pewny że mnie z kimś nie mylisz wydaje mi się że jesteś starszy*powiedziała*

Nathaniel Goop - 03-06-13 20:46:27

Tak chyba cie z kimś pomyliłem<Drapie się niewinnie po szyi> Ja już będę szedł.<Wziął gitarę> Narka.<Odszedł>

CarolineParker - 03-06-13 20:48:04

Nara*pożegnała się*

CarolineParker - 03-06-13 20:49:52

*Wstała  schowała książkę do torebki i poszła*

Johnatan Herondale - 04-06-13 13:27:30

*przychodzi do parku z rękami w kieszeniach jeansów, rozgląda się, siada pod pobliskim drzewem>

Johnatan Herondale - 04-06-13 13:45:18

Johnatan Herondale napisał:

*przychodzi do parku z rękami w kieszeniach jeansów, rozgląda się, siada pod pobliskim drzewem>

*po jakimś czasie wstaje i udaje się do domu*

BerryBlackmine - 04-06-13 17:03:46

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

BerryBlackmine - 04-06-13 18:18:15

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*odkłada gitarę i patrzy na niebo*

Rosalie Delacure - 04-06-13 18:28:44

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*odkłada gitarę i patrzy na niebo*

<Spaceruje parkiem i w pewnym momencie widzi zapatrzoną dziewczynę, śmiejąc się cicho podchodzi do niej>
Aż takie interesujące to niebo?
<Poruszyła brwiami>

BerryBlackmine - 04-06-13 18:30:28

Rosalie Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*odkłada gitarę i patrzy na niebo*

<Spaceruje parkiem i w pewnym momencie widzi zapatrzoną dziewczynę, śmiejąc się cicho podchodzi do niej>
Aż takie interesujące to niebo?
<Poruszyła brwiami>

*patrzy na dziewczynę z uśmiechem* Próbuję zaczerpnąć nowych inspiracji.

BerryBlackmine - 04-06-13 18:31:21

BerryBlackmine napisał:

Rosalie Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


*odkłada gitarę i patrzy na niebo*

<Spaceruje parkiem i w pewnym momencie widzi zapatrzoną dziewczynę, śmiejąc się cicho podchodzi do niej>
Aż takie interesujące to niebo?
<Poruszyła brwiami>

*patrzy na dziewczynę z uśmiechem* Próbuję zaczerpnąć nowych inspiracji.

Przepraszam, ale musze lecieć *uśmiechnęła sie smutno, wzięła gitarę i wybiegła z parku*

Rosalie Delacure - 04-06-13 18:31:52

BerryBlackmine napisał:

Rosalie Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


*odkłada gitarę i patrzy na niebo*

<Spaceruje parkiem i w pewnym momencie widzi zapatrzoną dziewczynę, śmiejąc się cicho podchodzi do niej>
Aż takie interesujące to niebo?
<Poruszyła brwiami>

*patrzy na dziewczynę z uśmiechem* Próbuję zaczerpnąć nowych inspiracji.

Rozumiem
<uśmiechnęła się przyjaźnie i wyciągnęła rękę w jej kierunku>
Jestem Rosalie, ale możesz mi mówić Rose

Rosalie Delacure - 04-06-13 18:32:45

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Spaceruje parkiem i w pewnym momencie widzi zapatrzoną dziewczynę, śmiejąc się cicho podchodzi do niej>
Aż takie interesujące to niebo?
<Poruszyła brwiami>

*patrzy na dziewczynę z uśmiechem* Próbuję zaczerpnąć nowych inspiracji.

Przepraszam, ale musze lecieć *uśmiechnęła sie smutno, wzięła gitarę i wybiegła z parku*

<pomachała jej i sama usiadła na ławce rozglądając się>

Avery Saltzman - 04-06-13 18:35:29

*Udała się do parku z zwieszoną głową.Jeszcze dzisiaj z nikim nie rozmawiała . . . Zauważa niedaleko jakąś dziewczynę siedzącą na ławce.Podeszła do niej.* Cześć . Mogę się przysiąść ? *Spytała , uśmiechając się lekko.*

Rosalie Delacure - 04-06-13 18:39:43

Avery Saltzman napisał:

*Udała się do parku z zwieszoną głową.Jeszcze dzisiaj z nikim nie rozmawiała . . . Zauważa niedaleko jakąś dziewczynę siedzącą na ławce.Podeszła do niej.* Cześć . Mogę się przysiąść ? *Spytała , uśmiechając się lekko.*

<Kiedy usłyszała głos dziewczyny spojrzała na nią i uśmiechnęła się przyjaźnie>
Oczywiście, jestem Rosalie, ale możesz mi mówić Rose
<powiedziała wyciągając w kierunku dziewczyny rękę>

Rosalie Delacure - 04-06-13 18:50:54

Rosalie Delacure napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Udała się do parku z zwieszoną głową.Jeszcze dzisiaj z nikim nie rozmawiała . . . Zauważa niedaleko jakąś dziewczynę siedzącą na ławce.Podeszła do niej.* Cześć . Mogę się przysiąść ? *Spytała , uśmiechając się lekko.*

<Kiedy usłyszała głos dziewczyny spojrzała na nią i uśmiechnęła się przyjaźnie>
Oczywiście, jestem Rosalie, ale możesz mi mówić Rose
<powiedziała wyciągając w kierunku dziewczyny rękę>

Przepraszam zrobiło się zimno, powinnam wracać do domu
<Uśmiechnęła się i wstała, a kiedy się oddalała machała dziewczynie, wróciła do swojego domu>

DeanWest - 04-06-13 19:19:33

*wchodzi, siada na ławce i obserwuje przechodniów*

Rosalie Delacure - 04-06-13 19:40:20

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada na ławce i obserwuje przechodniów*

<Spaceruje po parku i w pewnym momencie zauważa Dean'a, z lekkim uśmiechem podchodzi do niego>
Hej! I jak tam kolejny dzień po przeprowadzce?
<przymrużyła oczy i obserwuje go uważnie>

DeanWest - 04-06-13 19:41:54

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada na ławce i obserwuje przechodniów*

<Spaceruje po parku i w pewnym momencie zauważa Dean'a, z lekkim uśmiechem podchodzi do niego>
Hej! I jak tam kolejny dzień po przeprowadzce?
<przymrużyła oczy i obserwuje go uważnie>

*wzdycha i opiera się na ławce* Wspaniale! *mówi z udawanym uśmiechem*

Avery Saltzman - 04-06-13 19:42:27

Rosalie Delacure napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Udała się do parku z zwieszoną głową.Jeszcze dzisiaj z nikim nie rozmawiała . . . Zauważa niedaleko jakąś dziewczynę siedzącą na ławce.Podeszła do niej.* Cześć . Mogę się przysiąść ? *Spytała , uśmiechając się lekko.*

<Kiedy usłyszała głos dziewczyny spojrzała na nią i uśmiechnęła się przyjaźnie>
Oczywiście, jestem Rosalie, ale możesz mi mówić Rose
<powiedziała wyciągając w kierunku dziewczyny rękę>

Przepraszam zrobiło się zimno, powinnam wracać do domu
<Uśmiechnęła się i wstała, a kiedy się oddalała machała dziewczynie, wróciła do swojego domu>

*Uśmiechnęła się i odmachała jej.Rozglądała się, obserwując ludzi oraz piękne otoczenie.*

Rosalie Delacure - 04-06-13 19:43:37

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada na ławce i obserwuje przechodniów*

<Spaceruje po parku i w pewnym momencie zauważa Dean'a, z lekkim uśmiechem podchodzi do niego>
Hej! I jak tam kolejny dzień po przeprowadzce?
<przymrużyła oczy i obserwuje go uważnie>

*wzdycha i opiera się na ławce* Wspaniale! *mówi z udawanym uśmiechem*

Aż tak źle?
<poruszyła brwiami i usiadła obok niego czekając z niecierpliwością na odpowiedź>

DeanWest - 04-06-13 19:47:46

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Spaceruje po parku i w pewnym momencie zauważa Dean'a, z lekkim uśmiechem podchodzi do niego>
Hej! I jak tam kolejny dzień po przeprowadzce?
<przymrużyła oczy i obserwuje go uważnie>

*wzdycha i opiera się na ławce* Wspaniale! *mówi z udawanym uśmiechem*

Aż tak źle?
<poruszyła brwiami i usiadła obok niego czekając z niecierpliwością na odpowiedź>

Nie... zadyma z jednym z tutejszych śmiałków *zabawnie poruszył brwiami*

Rosalie Delacure - 04-06-13 19:51:15

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wzdycha i opiera się na ławce* Wspaniale! *mówi z udawanym uśmiechem*

Aż tak źle?
<poruszyła brwiami i usiadła obok niego czekając z niecierpliwością na odpowiedź>

Nie... zadyma z jednym z tutejszych śmiałków *zabawnie poruszył brwiami*

<przymrużyła na chwilę oczy przypominając sobie zdarzenie, którego była świadkiem, nie wiedziała jak ma się teraz zachować>
Podpadł Ci w czymś, tak?
<uśmiechnęła się lekko, postanawiając, że nie będzie wspominać o tym, że wie kim jest, w końcu nie miała pojęcia czego może się spodziewać>

CarolineParker - 04-06-13 19:52:35

*przechodzi przez park . W ręku ma reklamówkę ze zniczami ponieważ kieruje się na cmentarz. Siada na ławce i zdejmuje buta bo wpadł jej kamyk*

DeanWest - 04-06-13 19:52:44

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Aż tak źle?
<poruszyła brwiami i usiadła obok niego czekając z niecierpliwością na odpowiedź>

Nie... zadyma z jednym z tutejszych śmiałków *zabawnie poruszył brwiami*

<przymrużyła na chwilę oczy przypominając sobie zdarzenie, którego była świadkiem, nie wiedziała jak ma się teraz zachować>
Podpadł Ci w czymś, tak?
<uśmiechnęła się lekko, postanawiając, że nie będzie wspominać o tym, że wie kim jest, w końcu nie miała pojęcia czego może się spodziewać>

Można tak powiedzieć *spoważniał na samą myśl o zdarzeniu z Grill'a*

Rosalie Delacure - 04-06-13 19:56:05

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie... zadyma z jednym z tutejszych śmiałków *zabawnie poruszył brwiami*

<przymrużyła na chwilę oczy przypominając sobie zdarzenie, którego była świadkiem, nie wiedziała jak ma się teraz zachować>
Podpadł Ci w czymś, tak?
<uśmiechnęła się lekko, postanawiając, że nie będzie wspominać o tym, że wie kim jest, w końcu nie miała pojęcia czego może się spodziewać>

Można tak powiedzieć *spoważniał na samą myśl o zdarzeniu z Grill'a*

Widziałam to
<powiedziała zanim zdążyła się nad tym zastanowić i od razu zaczęła tego żałować>
Znaczy, byłam wtedy w Grillu i widziałam, że o coś się sprzeczałeś
<dodała szybko próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji>

DeanWest - 04-06-13 19:57:42

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<przymrużyła na chwilę oczy przypominając sobie zdarzenie, którego była świadkiem, nie wiedziała jak ma się teraz zachować>
Podpadł Ci w czymś, tak?
<uśmiechnęła się lekko, postanawiając, że nie będzie wspominać o tym, że wie kim jest, w końcu nie miała pojęcia czego może się spodziewać>

Można tak powiedzieć *spoważniał na samą myśl o zdarzeniu z Grill'a*

Widziałam to
<powiedziała zanim zdążyła się nad tym zastanowić i od razu zaczęła tego żałować>
Znaczy, byłam wtedy w Grillu i widziałam, że o coś się sprzeczałeś
<dodała szybko próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji>

*zaśmiał się cicho i krótko* Więc już wiesz...? *spojrzał jej w oczy*

Avery Saltzman - 04-06-13 19:59:03

*Po dłuższym czasie wstała z ławki i zaczęła powoli wracać do domu.Nic ją dzisiaj nie spotkało.Również dobrze mogłaby wyjechać do Paryża i wrócić.*

CarolineParker - 04-06-13 20:01:53

*wytrzepuje buta i idzie dalej*

Rosalie Delacure - 04-06-13 20:16:37

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Można tak powiedzieć *spoważniał na samą myśl o zdarzeniu z Grill'a*

Widziałam to
<powiedziała zanim zdążyła się nad tym zastanowić i od razu zaczęła tego żałować>
Znaczy, byłam wtedy w Grillu i widziałam, że o coś się sprzeczałeś
<dodała szybko próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji>

*zaśmiał się cicho i krótko* Więc już wiesz...? *spojrzał jej w oczy*

Wiem o czym?
<uśmiechnęła się szeroko, a czując jak patrzy się jej prosto w oczy nie mogła wytrzymać i odwróciła głowę w innym kierunku>

DeanWest - 04-06-13 20:17:47

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Widziałam to
<powiedziała zanim zdążyła się nad tym zastanowić i od razu zaczęła tego żałować>
Znaczy, byłam wtedy w Grillu i widziałam, że o coś się sprzeczałeś
<dodała szybko próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji>

*zaśmiał się cicho i krótko* Więc już wiesz...? *spojrzał jej w oczy*

Wiem o czym?
<uśmiechnęła się szeroko, a czując jak patrzy się jej prosto w oczy nie mogła wytrzymać i odwróciła głowę w innym kierunku>

O tym, że jestem wampirem *powiedział obojętnie i uśmiechnął się łobuzersko*

Rosalie Delacure - 04-06-13 20:22:56

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*zaśmiał się cicho i krótko* Więc już wiesz...? *spojrzał jej w oczy*

Wiem o czym?
<uśmiechnęła się szeroko, a czując jak patrzy się jej prosto w oczy nie mogła wytrzymać i odwróciła głowę w innym kierunku>

O tym, że jestem wampirem *powiedział obojętnie i uśmiechnął się łobuzersko*

<Słysząc to jedno słowo przełknęła ślinę i przygryzła swoją dolną wargę>
I co z tego? Nie boję się Ciebie
<Uśmiechnęła się lekko>

DeanWest - 04-06-13 20:24:41

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Wiem o czym?
<uśmiechnęła się szeroko, a czując jak patrzy się jej prosto w oczy nie mogła wytrzymać i odwróciła głowę w innym kierunku>

O tym, że jestem wampirem *powiedział obojętnie i uśmiechnął się łobuzersko*

<Słysząc to jedno słowo przełknęła ślinę i przygryzła swoją dolną wargę>
I co z tego? Nie boję się Ciebie
<Uśmiechnęła się lekko>

Nie ma czego. I tak bym cię nie skrzywdził *skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się wygodnie o ławkę*

Rosalie Delacure - 04-06-13 20:27:31

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


O tym, że jestem wampirem *powiedział obojętnie i uśmiechnął się łobuzersko*

<Słysząc to jedno słowo przełknęła ślinę i przygryzła swoją dolną wargę>
I co z tego? Nie boję się Ciebie
<Uśmiechnęła się lekko>

Nie ma czego. I tak bym cię nie skrzywdził *skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się wygodnie o ławkę*

Szczerze mówiąc to bardziej martwiłabym się o Twoje bezpieczeństwo
<zaczęła z zadowoloną miną i uśmiechnęła się szeroko>

DeanWest - 04-06-13 20:29:02

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Słysząc to jedno słowo przełknęła ślinę i przygryzła swoją dolną wargę>
I co z tego? Nie boję się Ciebie
<Uśmiechnęła się lekko>

Nie ma czego. I tak bym cię nie skrzywdził *skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się wygodnie o ławkę*

Szczerze mówiąc to bardziej martwiłabym się o Twoje bezpieczeństwo
<zaczęła z zadowoloną miną i uśmiechnęła się szeroko>

No nie przesadzaj, wilczku, chyba nie jestem aż tak nieznośny? *uśmiechnął się i zabawnie poruszył brwiami*

Rosalie Delacure - 04-06-13 20:34:00

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie ma czego. I tak bym cię nie skrzywdził *skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się wygodnie o ławkę*

Szczerze mówiąc to bardziej martwiłabym się o Twoje bezpieczeństwo
<zaczęła z zadowoloną miną i uśmiechnęła się szeroko>

No nie przesadzaj, wilczku, chyba nie jestem aż tak nieznośny? *uśmiechnął się i zabawnie poruszył brwiami*

Wilczku?
<Zaśmiała się cicho i poruszyła brwiami>
Tak łatwo mnie rozszyfrowałeś? I cóż może i nieznośny nie jesteś, ale nie ręczę za siebie w czasie pełni.

DeanWest - 04-06-13 20:35:59

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Szczerze mówiąc to bardziej martwiłabym się o Twoje bezpieczeństwo
<zaczęła z zadowoloną miną i uśmiechnęła się szeroko>

No nie przesadzaj, wilczku, chyba nie jestem aż tak nieznośny? *uśmiechnął się i zabawnie poruszył brwiami*

Wilczku?
<Zaśmiała się cicho i poruszyła brwiami>
Tak łatwo mnie rozszyfrowałeś? I cóż może i nieznośny nie jesteś, ale nie ręczę za siebie w czasie pełni.

Skarbie, przede mną nic się nie ukryje *wskazał na siebie palcem wskazującym i zaśmiał się* Jak narazie nie widzę pełni, więc nie mam się czego obawiać.

Rosalie Delacure - 04-06-13 20:41:13

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


No nie przesadzaj, wilczku, chyba nie jestem aż tak nieznośny? *uśmiechnął się i zabawnie poruszył brwiami*

Wilczku?
<Zaśmiała się cicho i poruszyła brwiami>
Tak łatwo mnie rozszyfrowałeś? I cóż może i nieznośny nie jesteś, ale nie ręczę za siebie w czasie pełni.

Skarbie, przede mną nic się nie ukryje *wskazał na siebie palcem wskazującym i zaśmiał się* Jak narazie nie widzę pełni, więc nie mam się czego obawiać.

Ja na Twoim miejscu pozostałabym jednak czujna
<Poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie>
Więc? Jaka jest Twoja historia? Mhmm? Chyba już poznałam Twój największy sekret.

DeanWest - 04-06-13 20:43:09

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Wilczku?
<Zaśmiała się cicho i poruszyła brwiami>
Tak łatwo mnie rozszyfrowałeś? I cóż może i nieznośny nie jesteś, ale nie ręczę za siebie w czasie pełni.

Skarbie, przede mną nic się nie ukryje *wskazał na siebie palcem wskazującym i zaśmiał się* Jak narazie nie widzę pełni, więc nie mam się czego obawiać.

Ja na Twoim miejscu pozostałabym jednak czujna
<Poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie>
Więc? Jaka jest Twoja historia? Mhmm? Chyba już poznałam Twój największy sekret.

*westchnął* Ale... coś za coś. Ja opowiem ci moją historię, a ty swoją, jasne? *uniósł brwi ku górze*

Rosalie Delacure - 04-06-13 20:47:07

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Skarbie, przede mną nic się nie ukryje *wskazał na siebie palcem wskazującym i zaśmiał się* Jak narazie nie widzę pełni, więc nie mam się czego obawiać.

Ja na Twoim miejscu pozostałabym jednak czujna
<Poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie>
Więc? Jaka jest Twoja historia? Mhmm? Chyba już poznałam Twój największy sekret.

*westchnął* Ale... coś za coś. Ja opowiem ci moją historię, a ty swoją, jasne? *uniósł brwi ku górze*

<Pokiwała potwierdzająco głową>
Więc zamieniam się w słuch.

DeanWest - 04-06-13 20:56:28

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Ja na Twoim miejscu pozostałabym jednak czujna
<Poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie>
Więc? Jaka jest Twoja historia? Mhmm? Chyba już poznałam Twój największy sekret.

*westchnął* Ale... coś za coś. Ja opowiem ci moją historię, a ty swoją, jasne? *uniósł brwi ku górze*

<Pokiwała potwierdzająco głową>
Więc zamieniam się w słuch.

Urodziłem się w Irlandii. Miałem tam dom, rodzinę i no wiesz... wszystkiego pod dostatkiem. Ale od początku ciągnęło mnie do dalekich podróży, przygód... Na początek, postanowiłem zwiedzić Wielką Brytanie. Całą. Kiedy szedłem nocą przez las, zobaczyłem jakąś babkę na trawie. Pomyślałem, że jej pomogę. Ale ona podstępem napiła się ze mnie i zmieniła w wampira. Od początku jej nienawidziłem, za to, co mi zrobiła. Nienawidzę tego, że muszę się karmić ludzką krwią! Ale no wiesz, wampiryzm ma także dobre strony; superszybkość, supersiła i nieśmiertelność *uśmiechnął się* No i ta wampirzyca, Lily, nauczyła mnie wszystkiego. Kiedy byłem już dostatecznie doświadczony, to ją zabiłem. Tak po prostu. Nienawidziłem tej dziwki *skrzywił się na samą myśl o niej* Potem, wiedziałem, że nie mogę wrócić do domu, po tym kim się stałem, więc zacząłem podróżować. Najwięcej czasu spędziłem w Sydney, gdzie miałem wyłączone uczucia. No wiesz, piłem, żywiłem się niewinnymi ludźmi, zabijałem... *spojrzał na nią* To cała historia.

Rosalie Delacure - 04-06-13 21:04:44

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*westchnął* Ale... coś za coś. Ja opowiem ci moją historię, a ty swoją, jasne? *uniósł brwi ku górze*

<Pokiwała potwierdzająco głową>
Więc zamieniam się w słuch.

Urodziłem się w Irlandii. Miałem tam dom, rodzinę i no wiesz... wszystkiego pod dostatkiem. Ale od początku ciągnęło mnie do dalekich podróży, przygód... Na początek, postanowiłem zwiedzić Wielką Brytanie. Całą. Kiedy szedłem nocą przez las, zobaczyłem jakąś babkę na trawie. Pomyślałem, że jej pomogę. Ale ona podstępem napiła się ze mnie i zmieniła w wampira. Od początku jej nienawidziłem, za to, co mi zrobiła. Nienawidzę tego, że muszę się karmić ludzką krwią! Ale no wiesz, wampiryzm ma także dobre strony; superszybkość, supersiła i nieśmiertelność *uśmiechnął się* No i ta wampirzyca, Lily, nauczyła mnie wszystkiego. Kiedy byłem już dostatecznie doświadczony, to ją zabiłem. Tak po prostu. Nienawidziłem tej dziwki *skrzywił się na samą myśl o niej* Potem, wiedziałem, że nie mogę wrócić do domu, po tym kim się stałem, więc zacząłem podróżować. Najwięcej czasu spędziłem w Sydney, gdzie miałem wyłączone uczucia. No wiesz, piłem, żywiłem się niewinnymi ludźmi, zabijałem... *spojrzał na nią* To cała historia.

<Słuchała go uważnie, a kiedy skończył westchnęła cicho>
Szczerze mówiąc moje informacje dotyczące wampirów są trochę ograniczone, spotkałam w życiu tylko dwóch przed Tobą i wszystko co wiem to to, że werbena jest dla Was niebezpieczna, że żywicie się krwią i jakbym chciała Ciebie ugryźć to byłoby z Tobą źle
<uśmiechnęła się lekko>
Moja historia, cóż podobnie jak Tobie niczego mi wcześniej nie brakowało, miałam idealne życie, pomimo tego, że byłam rozpieszczoną, małą dziewczynką. Kiedy tylko dostałam prawo jazdy chciałam to maksymalnie wykorzystać i cóż spowodowałam wypadek, w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny i wtedy podczas pełni pierwszy raz się zmieniłam. Na początku nie wiedziałam co się ze mną działo, ból był nie do opisania, bałam się z kimkolwiek o tym porozmawiać i bałam się wrócić do rodziny by im czegoś nie zrobić, więc uciekłam, poznałam innego wilkołaka, który mi wszystko opowiedział, ale po dłuższym czasie stwierdziłam, że nie chcę mieć z nim nic do czynienia i wylądowałam tutaj
<westchnęła i zaśmiała się cicho>
A mówiłeś mi wcześniej, że niczego z Ciebie nie wyciągnę!

DeanWest - 04-06-13 21:07:50

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Pokiwała potwierdzająco głową>
Więc zamieniam się w słuch.

Urodziłem się w Irlandii. Miałem tam dom, rodzinę i no wiesz... wszystkiego pod dostatkiem. Ale od początku ciągnęło mnie do dalekich podróży, przygód... Na początek, postanowiłem zwiedzić Wielką Brytanie. Całą. Kiedy szedłem nocą przez las, zobaczyłem jakąś babkę na trawie. Pomyślałem, że jej pomogę. Ale ona podstępem napiła się ze mnie i zmieniła w wampira. Od początku jej nienawidziłem, za to, co mi zrobiła. Nienawidzę tego, że muszę się karmić ludzką krwią! Ale no wiesz, wampiryzm ma także dobre strony; superszybkość, supersiła i nieśmiertelność *uśmiechnął się* No i ta wampirzyca, Lily, nauczyła mnie wszystkiego. Kiedy byłem już dostatecznie doświadczony, to ją zabiłem. Tak po prostu. Nienawidziłem tej dziwki *skrzywił się na samą myśl o niej* Potem, wiedziałem, że nie mogę wrócić do domu, po tym kim się stałem, więc zacząłem podróżować. Najwięcej czasu spędziłem w Sydney, gdzie miałem wyłączone uczucia. No wiesz, piłem, żywiłem się niewinnymi ludźmi, zabijałem... *spojrzał na nią* To cała historia.

<Słuchała go uważnie, a kiedy skończył westchnęła cicho>
Szczerze mówiąc moje informacje dotyczące wampirów są trochę ograniczone, spotkałam w życiu tylko dwóch przed Tobą i wszystko co wiem to to, że werbena jest dla Was niebezpieczna, że żywicie się krwią i jakbym chciała Ciebie ugryźć to byłoby z Tobą źle
<uśmiechnęła się lekko>
Moja historia, cóż podobnie jak Tobie niczego mi wcześniej nie brakowało, miałam idealne życie, pomimo tego, że byłam rozpieszczoną, małą dziewczynką. Kiedy tylko dostałam prawo jazdy chciałam to maksymalnie wykorzystać i cóż spowodowałam wypadek, w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny i wtedy podczas pełni pierwszy raz się zmieniłam. Na początku nie wiedziałam co się ze mną działo, ból był nie do opisania, bałam się z kimkolwiek o tym porozmawiać i bałam się wrócić do rodziny by im czegoś nie zrobić, więc uciekłam, poznałam innego wilkołaka, który mi wszystko opowiedział, ale po dłuższym czasie stwierdziłam, że nie chcę mieć z nim nic do czynienia i wylądowałam tutaj
<westchnęła i zaśmiała się cicho>
A mówiłeś mi wcześniej, że niczego z Ciebie nie wyciągnę!

Okazałaś się godna zaufania *mrugnął do niej* Ty też masz... ciekawą historię. Wszystkie wilkołaki, które dotychczas poznawałem, były okrutne, mściwe, nietolerancyjne i brutalne .Ty jesteś inna.

Rosalie Delacure - 04-06-13 21:13:42

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Urodziłem się w Irlandii. Miałem tam dom, rodzinę i no wiesz... wszystkiego pod dostatkiem. Ale od początku ciągnęło mnie do dalekich podróży, przygód... Na początek, postanowiłem zwiedzić Wielką Brytanie. Całą. Kiedy szedłem nocą przez las, zobaczyłem jakąś babkę na trawie. Pomyślałem, że jej pomogę. Ale ona podstępem napiła się ze mnie i zmieniła w wampira. Od początku jej nienawidziłem, za to, co mi zrobiła. Nienawidzę tego, że muszę się karmić ludzką krwią! Ale no wiesz, wampiryzm ma także dobre strony; superszybkość, supersiła i nieśmiertelność *uśmiechnął się* No i ta wampirzyca, Lily, nauczyła mnie wszystkiego. Kiedy byłem już dostatecznie doświadczony, to ją zabiłem. Tak po prostu. Nienawidziłem tej dziwki *skrzywił się na samą myśl o niej* Potem, wiedziałem, że nie mogę wrócić do domu, po tym kim się stałem, więc zacząłem podróżować. Najwięcej czasu spędziłem w Sydney, gdzie miałem wyłączone uczucia. No wiesz, piłem, żywiłem się niewinnymi ludźmi, zabijałem... *spojrzał na nią* To cała historia.

<Słuchała go uważnie, a kiedy skończył westchnęła cicho>
Szczerze mówiąc moje informacje dotyczące wampirów są trochę ograniczone, spotkałam w życiu tylko dwóch przed Tobą i wszystko co wiem to to, że werbena jest dla Was niebezpieczna, że żywicie się krwią i jakbym chciała Ciebie ugryźć to byłoby z Tobą źle
<uśmiechnęła się lekko>
Moja historia, cóż podobnie jak Tobie niczego mi wcześniej nie brakowało, miałam idealne życie, pomimo tego, że byłam rozpieszczoną, małą dziewczynką. Kiedy tylko dostałam prawo jazdy chciałam to maksymalnie wykorzystać i cóż spowodowałam wypadek, w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny i wtedy podczas pełni pierwszy raz się zmieniłam. Na początku nie wiedziałam co się ze mną działo, ból był nie do opisania, bałam się z kimkolwiek o tym porozmawiać i bałam się wrócić do rodziny by im czegoś nie zrobić, więc uciekłam, poznałam innego wilkołaka, który mi wszystko opowiedział, ale po dłuższym czasie stwierdziłam, że nie chcę mieć z nim nic do czynienia i wylądowałam tutaj
<westchnęła i zaśmiała się cicho>
A mówiłeś mi wcześniej, że niczego z Ciebie nie wyciągnę!

Okazałaś się godna zaufania *mrugnął do niej* Ty też masz... ciekawą historię. Wszystkie wilkołaki, które dotychczas poznawałem, były okrutne, mściwe, nietolerancyjne i brutalne .Ty jesteś inna.

<Słysząc słowa o zaufaniu uśmiechnęła się słodko>
Wiesz, mój drogi tak naprawdę mnie nie znasz, może faktycznie jestem okrutna i mściwa
<Poruszyła brwiami próbując zachować powagę>

DeanWest - 04-06-13 21:18:24

<Słysząc słowa o zaufaniu uśmiechnęła się słodko>
Wiesz, mój drogi tak naprawdę mnie nie znasz, może faktycznie jestem okrutna i mściwa
<Poruszyła brwiami próbując zachować powagę>

Nie wydaje mi się *uśmiechnął się szarmancko*

Rosalie Delacure - 04-06-13 21:21:36

DeanWest napisał:

<Słysząc słowa o zaufaniu uśmiechnęła się słodko>
Wiesz, mój drogi tak naprawdę mnie nie znasz, może faktycznie jestem okrutna i mściwa
<Poruszyła brwiami próbując zachować powagę>

Nie wydaje mi się *uśmiechnął się szarmancko*

Kurczę, teraz naprawdę ciężko jest być przerażającym i strasznym wilkołakiem.
<Zaśmiała się jednocześnie uśmiechając się do Deana>
Może jeszcze Ciebie zaskoczę, mam na to jeszcze jakieś szanse, czy już przejrzałeś mnie na wylot?

DeanWest - 04-06-13 21:24:22

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

<Słysząc słowa o zaufaniu uśmiechnęła się słodko>
Wiesz, mój drogi tak naprawdę mnie nie znasz, może faktycznie jestem okrutna i mściwa
<Poruszyła brwiami próbując zachować powagę>

Nie wydaje mi się *uśmiechnął się szarmancko*

Kurczę, teraz naprawdę ciężko jest być przerażającym i strasznym wilkołakiem.
<Zaśmiała się jednocześnie uśmiechając się do Deana>
Może jeszcze Ciebie zaskoczę, mam na to jeszcze jakieś szanse, czy już przejrzałeś mnie na wylot?

Cóż, wydajesz się być osobą, która potrafi zaleźć znienawidzonej osobie za skórę... *zmrużył oczy i obserwował ją badawczo* I to tyle *klasnął dłońmi* Resztę ty dopowiedz.

Rosalie Delacure - 04-06-13 21:29:33

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie wydaje mi się *uśmiechnął się szarmancko*

Kurczę, teraz naprawdę ciężko jest być przerażającym i strasznym wilkołakiem.
<Zaśmiała się jednocześnie uśmiechając się do Deana>
Może jeszcze Ciebie zaskoczę, mam na to jeszcze jakieś szanse, czy już przejrzałeś mnie na wylot?

Cóż, wydajesz się być osobą, która potrafi zaleźć znienawidzonej osobie za skórę... *zmrużył oczy i obserwował ją badawczo* I to tyle *klasnął dłońmi* Resztę ty dopowiedz.

Więc lepiej bym Ciebie nie znienawidziła
<Uśmiechnęła się i westchnęła>
Przepraszam Ciebie bardzo, ale muszę iść, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy i jedna bardzo ważna rzecz
<zaczęła i nachyliła się nad jego uchem>
Podczas pełni, proszę nie wychodź z domu, nie chcę mieć Ciebie potem na sumieniu
<wyszeptała i uśmiechnięta wstała>
Dobrej nocy Dean
<dodała, a następnie odeszła wracając do domu>

DeanWest - 04-06-13 21:32:14

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Kurczę, teraz naprawdę ciężko jest być przerażającym i strasznym wilkołakiem.
<Zaśmiała się jednocześnie uśmiechając się do Deana>
Może jeszcze Ciebie zaskoczę, mam na to jeszcze jakieś szanse, czy już przejrzałeś mnie na wylot?

Cóż, wydajesz się być osobą, która potrafi zaleźć znienawidzonej osobie za skórę... *zmrużył oczy i obserwował ją badawczo* I to tyle *klasnął dłońmi* Resztę ty dopowiedz.

Więc lepiej bym Ciebie nie znienawidziła
<Uśmiechnęła się i westchnęła>
Przepraszam Ciebie bardzo, ale muszę iść, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy i jedna bardzo ważna rzecz
<zaczęła i nachyliła się nad jego uchem>
Podczas pełni, proszę nie wychodź z domu, nie chcę mieć Ciebie potem na sumieniu
<wyszeptała i uśmiechnięta wstała>
Dobrej nocy Dean
<dodała, a następnie odeszła wracając do domu>

*pokiwał z rozbawieniem głową , po czym podszedł do jakiejś brunetki, zauroczył ją, napił się krwi z jej nadgarstka i uciekł*

DeanWest - 05-06-13 16:23:04

*wchodzi, siada w oparty o pień drzewa i obserwuje przechodniów*

DeanWest - 05-06-13 16:31:43

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada w oparty o pień drzewa i obserwuje przechodniów*

*znudzony wychodzi z parku*

BerryBlackmine - 05-06-13 17:24:50

*wchodzi, siada zdenerwowana pod drzewem*

BerryBlackmine - 05-06-13 17:31:31

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada zdenerwowana pod drzewem*

*rozglądnęła się po parku i zaczęła grać na gitarze*

Nathaniel Goop - 05-06-13 18:30:16

<Przychodzi, siada na ławce> To co mi powiesz ciekawego ?

Nathaniel Goop - 05-06-13 18:33:34

Drina Pierce napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Przychodzi, siada na ławce> To co mi powiesz ciekawego ?

*Siada obok niego* A co mogę?

Co chcesz? <Spojrzał się na nią>

Nathaniel Goop - 05-06-13 18:37:10

Drina Pierce napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Drina Pierce napisał:


*Siada obok niego* A co mogę?

Co chcesz? <Spojrzał się na nią>

*Wzdycha* Moja mama nieżyje. Zabił ją wampir *mówi to z nienawiścią* A ojciec zostawił mnie gdy miałam 5 lat. A twoi rodzice?

Zostałem adoptowany nie znam swoich prawdziwych rodziców. <Westchnął>

Nathaniel Goop - 05-06-13 18:40:52

Drina Pierce napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Drina Pierce napisał:


*Wzdycha* Moja mama nieżyje. Zabił ją wampir *mówi to z nienawiścią* A ojciec zostawił mnie gdy miałam 5 lat. A twoi rodzice?

Zostałem adoptowany nie znam swoich prawdziwych rodziców. <Westchnął>

*Patrzy na niego* Próbujesz ich odnaleźć, czy wolisz niewiedzę?

Sam nie wiem. <Pojawiła mu się wizja schował twarz w dłoniach.>

Nathaniel Goop - 05-06-13 18:45:52

<odsłonił twarz> Nic się nie dzieje.

BerryBlackmine - 05-06-13 18:51:43

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada zdenerwowana pod drzewem*

*rozglądnęła się po parku i zaczęła grać na gitarze*

*przestaje grać, wychodzi*

Nathaniel Goop - 05-06-13 18:52:42

Drina Pierce napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<odsłonił twarz> Nic się nie dzieje.

Na pewno? *przygląda mu się z troską* Nate...

Co ? <Patrzy się na nią>

Nathaniel Goop - 05-06-13 19:02:53

Pa<Patrzy na niebo po chwili tez wychodzi>

Ciara Dobrev - 06-06-13 12:36:29

*Wchodzi do parku, siada na ławce, ukrywa twarz w dłoniach i płacze*

Ciara Dobrev - 06-06-13 12:47:09

*Przestaje płakać, ociera oczy i idzie do domu*

CarolineParker - 06-06-13 15:53:59

*przechodzi przez park i siada na ławke i patrzy w niebo*

CarolineParker - 06-06-13 17:09:47

*Wstaje i wychodzi*

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:01:24

*Wchodzi i siada na ławce. Patrzy na niebo i myśli*

Nathaniel Goop - 07-06-13 14:03:22

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi i siada na ławce. Patrzy na niebo i myśli*

<Przechodzi pijany przez park. Zauważa Ciare>

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:04:55

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi i siada na ławce. Patrzy na niebo i myśli*

<Przechodzi pijany przez park. Zauważa Ciare>

*Wciąż patrzy w niebo, nie zauważyła Nate'a*

Nathaniel Goop - 07-06-13 14:05:59

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi i siada na ławce. Patrzy na niebo i myśli*

<Przechodzi pijany przez park. Zauważa Ciare>

*Wciąż patrzy w niebo, nie zauważyła Nate'a*

<Był tak pijany że upadł na trawę.>

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:07:10

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:


<Przechodzi pijany przez park. Zauważa Ciare>

*Wciąż patrzy w niebo, nie zauważyła Nate'a*

<Był tak pijany że upadł na trawę.>

*Teraz dopiero go zauważa. Wstaje, podchodzi do niego szybko i klęka* Coś ty wyprawiał? *pyta rozgniewana*

Nathaniel Goop - 07-06-13 14:09:12

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*Wciąż patrzy w niebo, nie zauważyła Nate'a*

<Był tak pijany że upadł na trawę.>

*Teraz dopiero go zauważa. Wstaje, podchodzi do niego szybko i klęka* Coś ty wyprawiał? *pyta rozgniewana*

Tro... trochę wypiłem<Powiedział cicho patrząc na ziemię.>

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:10:11

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:


<Był tak pijany że upadł na trawę.>

*Teraz dopiero go zauważa. Wstaje, podchodzi do niego szybko i klęka* Coś ty wyprawiał? *pyta rozgniewana*

Tro... trochę wypiłem<Powiedział cicho patrząc na ziemię.>

*Pomaga mu wstać* Mhm... nie wygląda to na trochę *warczy*

Nathaniel Goop - 07-06-13 14:12:58

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:


*Teraz dopiero go zauważa. Wstaje, podchodzi do niego szybko i klęka* Coś ty wyprawiał? *pyta rozgniewana*

Tro... trochę wypiłem<Powiedział cicho patrząc na ziemię.>

*Pomaga mu wstać* Mhm... nie wygląda to na trochę *warczy*

<Wstaje powoli próbując się znowu nie wywalić.>

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:14:11

Nathaniel Goop napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Tro... trochę wypiłem<Powiedział cicho patrząc na ziemię.>

*Pomaga mu wstać* Mhm... nie wygląda to na trochę *warczy*

<Wstaje powoli próbując się znowu nie wywalić.>

Odprowadzę cię do domu *mruczy ze złością*

Nathaniel Goop - 07-06-13 14:16:24

<Idzie w stronę domu>

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:17:33

Nathaniel Goop napisał:

<Idzie w stronę domu>

*Przytrzymuje go, żeby się nie wywalił*

Ciara Dobrev - 07-06-13 14:19:35

Ciara Dobrev napisał:

Nathaniel Goop napisał:

<Idzie w stronę domu>

*Przytrzymuje go, żeby się nie wywalił*

*Wychodzą z parku*

BerryBlackmine - 07-06-13 18:48:55

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

BerryBlackmine - 07-06-13 21:05:26

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

*wychodzi*

Ciara Dobrev - 08-06-13 15:15:33

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i wyjmuje notes. Zaczyna pisać opowiadanie*

Ciara Dobrev - 08-06-13 15:43:46

*Wraca do domu*

Jessica - 08-06-13 19:35:38

*siada na ławce i rozmysla wpatrzona w niebo*

Jessica - 08-06-13 20:22:25

*wstaje, wychodzi*

Avery Saltzman - 08-06-13 20:29:36

* Po tym jak wyszła z Grill'a udała się do parku.Usiadła na ławce i wpatruje się w niebo.Zastanawia się co by było gdyby nie była wampirem , gdyby Aitor żył . . . *

Ciara Dobrev - 08-06-13 20:47:52

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i mruczy sama do siebie* znalezc jakiegos wampia... Proste.

Ciara Dobrev - 08-06-13 20:53:07

*Wraca do domu*

Avery Saltzman - 08-06-13 21:56:33

*Wstaje z ławki i kieruje się w stronę domu.*

BerryBlackmine - 09-06-13 10:08:38

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

Sam Overstreet - 09-06-13 11:28:07

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*Zwiedza park, zauważa dziewczynę grającą na gitarze. Siada obok niej* Hej

CarolineParker - 09-06-13 11:35:13

*Wracajac z cmentarza przechodzi przez park.*
*Siada na ławce i patrzy w niebo*
*Lubi to ponieważ może wtedy pomyśleć o wszystkim na spokojnie*

BerryBlackmine - 09-06-13 11:36:06

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*Zwiedza park, zauważa dziewczynę grającą na gitarze. Siada obok niej* Hej

*przestaje grać, uśmiecha się lekko*
Hej, widzę, że nowa twarz w Mystic Falls. Jestem Berry

Sam Overstreet - 09-06-13 11:37:45

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*Zwiedza park, zauważa dziewczynę grającą na gitarze. Siada obok niej* Hej

*przestaje grać, uśmiecha się lekko*
Hej, widzę, że nowa twarz w Mystic Falls. Jestem Berry

Aż tak to widać ? <Uśmiechnął się podając jej rękę> Jestem Sam... Sam Overstreet. Tak wiem mam beznadziejne nazwisko.

BerryBlackmine - 09-06-13 11:40:19

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Zwiedza park, zauważa dziewczynę grającą na gitarze. Siada obok niej* Hej

*przestaje grać, uśmiecha się lekko*
Hej, widzę, że nowa twarz w Mystic Falls. Jestem Berry

Aż tak to widać ? <Uśmiechnął się podając jej rękę> Jestem Sam... Sam Overstreet. Tak wiem mam beznadziejne nazwisko.

Nie narzekaj... ja nazywam się Berry. Jak owoc.
*teatralnie wywróciła oczami i oparła gitarę o ławkę*
Co cię sprowadza do takiej dziury jak Mystic Falls?

CarolineParker - 09-06-13 11:41:38

*wstaje i idzie dalej*

Ciara Dobrev - 09-06-13 11:41:44

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i wyjmuje notatnik*

Sam Overstreet - 09-06-13 11:42:46

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


*przestaje grać, uśmiecha się lekko*
Hej, widzę, że nowa twarz w Mystic Falls. Jestem Berry

Aż tak to widać ? <Uśmiechnął się podając jej rękę> Jestem Sam... Sam Overstreet. Tak wiem mam beznadziejne nazwisko.

Nie narzekaj... ja nazywam się Berry. Jak owoc.
*teatralnie wywróciła oczami i oparła gitarę o ławkę*
Co cię sprowadza do takiej dziury jak Mystic Falls?

Szczerze nie wiem. *Spojrzał na jej gitarę* Długo grasz?

Ciara Dobrev - 09-06-13 11:46:05

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i wyjmuje notatnik*

*Przez chwilę się zastanawia po czym zaczyna pisać*

BerryBlackmine - 09-06-13 11:47:12

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Aż tak to widać ? <Uśmiechnął się podając jej rękę> Jestem Sam... Sam Overstreet. Tak wiem mam beznadziejne nazwisko.

Nie narzekaj... ja nazywam się Berry. Jak owoc.
*teatralnie wywróciła oczami i oparła gitarę o ławkę*
Co cię sprowadza do takiej dziury jak Mystic Falls?

Szczerze nie wiem. *Spojrzał na jej gitarę* Długo grasz?

Hmm... niech pomyślę... nauczyłam się w wieku 10 lat, ale komponuję dokładnie 6 lat.
*odgarnęła włosy za ucho*
A ty? Grasz na czymś? Komponujesz?

Sam Overstreet - 09-06-13 11:51:01

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie narzekaj... ja nazywam się Berry. Jak owoc.
*teatralnie wywróciła oczami i oparła gitarę o ławkę*
Co cię sprowadza do takiej dziury jak Mystic Falls?

Szczerze nie wiem. *Spojrzał na jej gitarę* Długo grasz?

Hmm... niech pomyślę... nauczyłam się w wieku 10 lat, ale komponuję dokładnie 6 lat.
*odgarnęła włosy za ucho*
A ty? Grasz na czymś? Komponujesz?

Gram na gitarze i pianinie chcę  się nauczyć też grać na bębnie i perkusji.*Poprawia włosy* Lubie też śpiewać i tańczyć.

BerryBlackmine - 09-06-13 11:53:29

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Szczerze nie wiem. *Spojrzał na jej gitarę* Długo grasz?

Hmm... niech pomyślę... nauczyłam się w wieku 10 lat, ale komponuję dokładnie 6 lat.
*odgarnęła włosy za ucho*
A ty? Grasz na czymś? Komponujesz?

Gram na gitarze i pianinie chcę  się nauczyć też grać na bębnie i perkusji.*Poprawia włosy* Lubie też śpiewać i tańczyć.

No proszę, czyli nie dość, ze uzdolniony, to jeszcze ambity
*poruszyła zabawnie brwiami*

Sam Overstreet - 09-06-13 11:54:26

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hmm... niech pomyślę... nauczyłam się w wieku 10 lat, ale komponuję dokładnie 6 lat.
*odgarnęła włosy za ucho*
A ty? Grasz na czymś? Komponujesz?

Gram na gitarze i pianinie chcę  się nauczyć też grać na bębnie i perkusji.*Poprawia włosy* Lubie też śpiewać i tańczyć.

No proszę, czyli nie dość, ze uzdolniony, to jeszcze ambity
*poruszyła zabawnie brwiami*

<Pokręcił oczami> Bez przesady.

BerryBlackmine - 09-06-13 11:57:13

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Gram na gitarze i pianinie chcę  się nauczyć też grać na bębnie i perkusji.*Poprawia włosy* Lubie też śpiewać i tańczyć.

No proszę, czyli nie dość, ze uzdolniony, to jeszcze ambity
*poruszyła zabawnie brwiami*

<Pokręcił oczami> Bez przesady.

I jeszcze skromny!
*zaśmiała się*
Skąd jesteś?

Ciara Dobrev - 09-06-13 11:57:36

Ciara Dobrev napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i wyjmuje notatnik*

*Przez chwilę się zastanawia po czym zaczyna pisać*

*Pisze z uśmiechem na ustach i nuci piosenkę*

Sam Overstreet - 09-06-13 12:00:13

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


No proszę, czyli nie dość, ze uzdolniony, to jeszcze ambity
*poruszyła zabawnie brwiami*

<Pokręcił oczami> Bez przesady.

I jeszcze skromny!
*zaśmiała się*
Skąd jesteś?

Ja skromny ? *Uśmiecha się* Z Ohio a ty ?

Ciara Dobrev - 09-06-13 12:03:31

Ciara Dobrev napisał:

Ciara Dobrev napisał:

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i wyjmuje notatnik*

*Przez chwilę się zastanawia po czym zaczyna pisać*

*Pisze z uśmiechem na ustach i nuci piosenkę*

*Chowa notes i idzie do domu*

BerryBlackmine - 09-06-13 12:04:20

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


<Pokręcił oczami> Bez przesady.

I jeszcze skromny!
*zaśmiała się*
Skąd jesteś?

Ja skromny ? *Uśmiecha się* Z Ohio a ty ?

Z Atlanty
*wzdycha, nazwa miasta ledwo przeszła jej przez gardło*

Sam Overstreet - 09-06-13 12:07:13

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


I jeszcze skromny!
*zaśmiała się*
Skąd jesteś?

Ja skromny ? *Uśmiecha się* Z Ohio a ty ?

Z Atlanty
*wzdycha, nazwa miasta ledwo przeszła jej przez gardło*

*Przygląda się jej* Nie lubisz tego miasta co ?

BerryBlackmine - 09-06-13 12:10:28

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Ja skromny ? *Uśmiecha się* Z Ohio a ty ?

Z Atlanty
*wzdycha, nazwa miasta ledwo przeszła jej przez gardło*

*Przygląda się jej* Nie lubisz tego miasta co ?

Po prostu mam z nim związane złe wspomnienia.
*powiedziała poważnie*

Sam Overstreet - 09-06-13 12:11:33

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Z Atlanty
*wzdycha, nazwa miasta ledwo przeszła jej przez gardło*

*Przygląda się jej* Nie lubisz tego miasta co ?

Po prostu mam z nim związane złe wspomnienia.
*powiedziała poważnie*

*Wzruszył ramionami* Każdy ma złe wspomnienia o których nie chce gadać.

BerryBlackmine - 09-06-13 12:14:29

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przygląda się jej* Nie lubisz tego miasta co ?

Po prostu mam z nim związane złe wspomnienia.
*powiedziała poważnie*

*Wzruszył ramionami* Każdy ma złe wspomnienia o których nie chce gadać.

Dokładnie.
*kiwnęła głową*

Sam Overstreet - 09-06-13 12:17:47

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Po prostu mam z nim związane złe wspomnienia.
*powiedziała poważnie*

*Wzruszył ramionami* Każdy ma złe wspomnienia o których nie chce gadać.

Dokładnie.
*kiwnęła głową*

Mam pytanie.*Uśmiechnął się lekko.* Dopiero dzisiaj się wprowadziłem a jeszcze nic nie wiem o tym miasteczku.
Mogłabyś mi coś o nim powiedzieć ? *Spojrzał sie na nią.*

BerryBlackmine - 09-06-13 12:22:53

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Wzruszył ramionami* Każdy ma złe wspomnienia o których nie chce gadać.

Dokładnie.
*kiwnęła głową*

Mam pytanie.*Uśmiechnął się lekko.* Dopiero dzisiaj się wprowadziłem a jeszcze nic nie wiem o tym miasteczku.
Mogłabyś mi coś o nim powiedzieć ? *Spojrzał sie na nią.*

Jasne!
*umiechnęła się*
Cóż, co by tu mówić...? Miasteczko, które ma mnóstwo świetnych lokali, także co wieczór będziesz się świetnie bawił. Mieszkańcy mili, może parę wyjatków.
Mówi się, że w Mystic Falls każdy ma jakieś tajemnice...
*poruszyła brwiami*
I to chyba, właściwie wszystko. Nic dodać, nic ująć. Miasteczko jak każde inne.

Sam Overstreet - 09-06-13 12:26:29

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Dokładnie.
*kiwnęła głową*

Mam pytanie.*Uśmiechnął się lekko.* Dopiero dzisiaj się wprowadziłem a jeszcze nic nie wiem o tym miasteczku.
Mogłabyś mi coś o nim powiedzieć ? *Spojrzał sie na nią.*

Jasne!
*umiechnęła się*
Cóż, co by tu mówić...? Miasteczko, które ma mnóstwo świetnych lokali, także co wieczór będziesz się świetnie bawił. Mieszkańcy mili, może parę wyjatków.
Mówi się, że w Mystic Falls każdy ma jakieś tajemnice...
*poruszyła brwiami*
I to chyba, właściwie wszystko. Nic dodać, nic ująć. Miasteczko jak każde inne.

Mhm...*Pomyślał o czymś* Miasteczko w sam raz dla mnie .

BerryBlackmine - 09-06-13 12:33:28

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Mam pytanie.*Uśmiechnął się lekko.* Dopiero dzisiaj się wprowadziłem a jeszcze nic nie wiem o tym miasteczku.
Mogłabyś mi coś o nim powiedzieć ? *Spojrzał sie na nią.*

Jasne!
*umiechnęła się*
Cóż, co by tu mówić...? Miasteczko, które ma mnóstwo świetnych lokali, także co wieczór będziesz się świetnie bawił. Mieszkańcy mili, może parę wyjatków.
Mówi się, że w Mystic Falls każdy ma jakieś tajemnice...
*poruszyła brwiami*
I to chyba, właściwie wszystko. Nic dodać, nic ująć. Miasteczko jak każde inne.

Mhm...*Pomyślał o czymś* Miasteczko w sam raz dla mnie .

No widzisz!
*uśmiechnęła się*
Wprowadziłeś sie tu sam czy z rodziną?

Sam Overstreet - 09-06-13 12:36:47

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Jasne!
*umiechnęła się*
Cóż, co by tu mówić...? Miasteczko, które ma mnóstwo świetnych lokali, także co wieczór będziesz się świetnie bawił. Mieszkańcy mili, może parę wyjatków.
Mówi się, że w Mystic Falls każdy ma jakieś tajemnice...
*poruszyła brwiami*
I to chyba, właściwie wszystko. Nic dodać, nic ująć. Miasteczko jak każde inne.

Mhm...*Pomyślał o czymś* Miasteczko w sam raz dla mnie .

No widzisz!
*uśmiechnęła się*
Wprowadziłeś sie tu sam czy z rodziną?

Sam <Westchnął, spojrzał na godzinę w telefonie.> Muszę już iść. Mam nadzieje że jeszcze się spotkamy. <wstał i poszedł do domu.>

BerryBlackmine - 09-06-13 12:40:18

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Mhm...*Pomyślał o czymś* Miasteczko w sam raz dla mnie .

No widzisz!
*uśmiechnęła się*
Wprowadziłeś sie tu sam czy z rodziną?

Sam <Westchnął, spojrzał na godzinę w telefonie.> Muszę już iść. Mam nadzieje że jeszcze się spotkamy. <wstał i poszedł do domu.>

*
*odprowadza go wzrokiem i wraca do grania na gitarze*

BerryBlackmine - 09-06-13 15:05:25

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


No widzisz!
*uśmiechnęła się*
Wprowadziłeś sie tu sam czy z rodziną?

Sam <Westchnął, spojrzał na godzinę w telefonie.> Muszę już iść. Mam nadzieje że jeszcze się spotkamy. <wstał i poszedł do domu.>

*
*odprowadza go wzrokiem i wraca do grania na gitarze*

*wychodzi z gitarą w ręce*

Jessica - 09-06-13 20:50:07

*wchodzi do parku, siada na ławce i obserwuje przechadzających się ludzi*

Sam Overstreet - 09-06-13 20:58:56

Jessica napisał:

*wchodzi do parku, siada na ławce i obserwuje przechadzających się ludzi*

*Przychodzi, podchodzi do dziewczyny siedzącej na ławce.* Hejka mogę się przysiąść ?

Jessica - 09-06-13 21:04:54

Sam Overstreet napisał:

Jessica napisał:

*wchodzi do parku, siada na ławce i obserwuje przechadzających się ludzi*

*Przychodzi, podchodzi do dziewczyny siedzącej na ławce.* Hejka mogę się przysiąść ?

Hej *uśmiecha się lekko* Jasne.

Sam Overstreet - 09-06-13 21:06:57

Jessica napisał:

Sam Overstreet napisał:

Jessica napisał:

*wchodzi do parku, siada na ławce i obserwuje przechadzających się ludzi*

*Przychodzi, podchodzi do dziewczyny siedzącej na ławce.* Hejka mogę się przysiąść ?

Hej *uśmiecha się lekko* Jasne.

*Siada* Nazywam się Sam. *Podał jej rękę*

Jessica - 09-06-13 21:11:29

Sam Overstreet napisał:

Jessica napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przychodzi, podchodzi do dziewczyny siedzącej na ławce.* Hejka mogę się przysiąść ?

Hej *uśmiecha się lekko* Jasne.

*Siada* Nazywam się Sam. *Podał jej rękę*

A ja Jessie. *ściska rękę chłopaka* Skad pochodzisz ? *spogląda na niego z uśmiechem*

Sam Overstreet - 09-06-13 21:13:08

Ohio *Uśmiechnął się* A ty ?

Jessica - 09-06-13 21:15:35

Z Londynu *spojrzała w głąb parku* Co Cię tu sprowadziło ?

Sam Overstreet - 09-06-13 21:18:43

Nie wiem *Spojrzał się na nią* Chyba miałem dość wielkich miast.

Jessica - 09-06-13 21:21:29

ale dlaczego właśnie tutaj ? *spytała kątem oka spoglądając na niego*

Sam Overstreet - 09-06-13 21:24:20

*Uniósł brwi* Coś mnie ciągnęło do tego miejsca.

Jessica - 09-06-13 21:34:07

Taaak *uśmiechneła sie lekko* W tym miejscu jest coś niezwykłego, coś co każdego tutaj ciągnie

Jessica - 09-06-13 22:08:49

wybacz, ale muszę już iść. Mam nadzieje że jeszcze kiedyś sie spotkamy.*uśmiechneła się i wyszła*

Sam Overstreet - 09-06-13 22:11:04

Jessica napisał:

wybacz, ale muszę już iść. Mam nadzieje że jeszcze kiedyś sie spotkamy.*uśmiechneła się i wyszła*

Pa*Wstał i poszedł połazić po mieście*

BerryBlackmine - 10-06-13 17:51:50

*wchodzi, siada pod drzewem, wyciąga notes, w którym pisze wiersz*

Samuel Blackwood - 10-06-13 17:57:15

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem, wyciąga notes, w którym pisze wiersz*

*wchodzi. gdy zauważa Berry podchodzi do niej i bez słowa siada*

BerryBlackmine - 10-06-13 17:59:13

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem, wyciąga notes, w którym pisze wiersz*

*wchodzi. gdy zauważa Berry podchodzi do niej i bez słowa siada*

*spogląda na niego kątem oka szybko chowając notes do torby* Ciężki dzień?

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:00:09

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem, wyciąga notes, w którym pisze wiersz*

*wchodzi. gdy zauważa Berry podchodzi do niej i bez słowa siada*

*spogląda na niego kątem oka szybko chowając notes do torby* Ciężki dzień?

Ciężki tydzień. *wzrusza lekko ramionami, przyglądając się notesowi, ktory schowała* Piszesz pamiętnik? *uśmiecha się złośliwie*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:04:47

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*wchodzi. gdy zauważa Berry podchodzi do niej i bez słowa siada*

*spogląda na niego kątem oka szybko chowając notes do torby* Ciężki dzień?

Ciężki tydzień. *wzrusza lekko ramionami, przyglądając się notesowi, ktory schowała* Piszesz pamiętnik? *uśmiecha się złośliwie*

Nie... nie pamiętnik *wywraca oczami*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:06:30

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


*spogląda na niego kątem oka szybko chowając notes do torby* Ciężki dzień?

Ciężki tydzień. *wzrusza lekko ramionami, przyglądając się notesowi, ktory schowała* Piszesz pamiętnik? *uśmiecha się złośliwie*

Nie... nie pamiętnik *wywraca oczami*

*unosi brwi* Jak Ci minął tydzień? *pyta po chwili*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:09:50

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ciężki tydzień. *wzrusza lekko ramionami, przyglądając się notesowi, ktory schowała* Piszesz pamiętnik? *uśmiecha się złośliwie*

Nie... nie pamiętnik *wywraca oczami*

*unosi brwi* Jak Ci minął tydzień? *pyta po chwili*

*westchnęła* Bez szaleństw, oczywiście oprócz tego, że odstawiłam werbenę *zamknęła na chwilę oczy i ugryzła się w język* Po co ja ci to powiedziałam...?

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:10:46

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie... nie pamiętnik *wywraca oczami*

*unosi brwi* Jak Ci minął tydzień? *pyta po chwili*

*westchnęła* Bez szaleństw, oczywiście oprócz tego, że odstawiłam werbenę *zamknęła na chwilę oczy i ugryzła się w język* Po co ja ci to powiedziałam...?

Bo czułaś wyrzuty sumienia. *pokiwał głową, uśmiechając się lekko* Uwierz w ty mieście tydzień bez szaleństw jest jak wakacje.

BerryBlackmine - 10-06-13 18:12:47

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*unosi brwi* Jak Ci minął tydzień? *pyta po chwili*

*westchnęła* Bez szaleństw, oczywiście oprócz tego, że odstawiłam werbenę *zamknęła na chwilę oczy i ugryzła się w język* Po co ja ci to powiedziałam...?

Bo czułaś wyrzuty sumienia. *pokiwał głową, uśmiechając się lekko* Uwierz w ty mieście tydzień bez szaleństw jest jak wakacje.

Cóż, mieszkam tu dopiero miesiąc, więc nie wiem jeszcze wszystkiego *wzruszyła bezradnie ramionami i zaczęła bawić się naszyjnikiem* A ty? Ile tu mieszkasz?

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:14:21

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


*westchnęła* Bez szaleństw, oczywiście oprócz tego, że odstawiłam werbenę *zamknęła na chwilę oczy i ugryzła się w język* Po co ja ci to powiedziałam...?

Bo czułaś wyrzuty sumienia. *pokiwał głową, uśmiechając się lekko* Uwierz w ty mieście tydzień bez szaleństw jest jak wakacje.

Cóż, mieszkam tu dopiero miesiąc, więc nie wiem jeszcze wszystkiego *wzruszyła bezradnie ramionami i zaczęła bawić się naszyjnikiem* A ty? Ile tu mieszkasz?

Przyjechałem tu niedawno, głównym celem było dokończenie pare spraw.. Ile minęło? Około roku, myślę.

BerryBlackmine - 10-06-13 18:18:24

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Bo czułaś wyrzuty sumienia. *pokiwał głową, uśmiechając się lekko* Uwierz w ty mieście tydzień bez szaleństw jest jak wakacje.

Cóż, mieszkam tu dopiero miesiąc, więc nie wiem jeszcze wszystkiego *wzruszyła bezradnie ramionami i zaczęła bawić się naszyjnikiem* A ty? Ile tu mieszkasz?

Przyjechałem tu niedawno, głównym celem było dokończenie pare spraw.. Ile minęło? Około roku, myślę.

Hm, dość długo, żeby odkryć "mroczne tajemnice" miasta *zrobiła cudzysłów w powietrzu*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:20:28

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Cóż, mieszkam tu dopiero miesiąc, więc nie wiem jeszcze wszystkiego *wzruszyła bezradnie ramionami i zaczęła bawić się naszyjnikiem* A ty? Ile tu mieszkasz?

Przyjechałem tu niedawno, głównym celem było dokończenie pare spraw.. Ile minęło? Około roku, myślę.

Hm, dość długo, żeby odkryć "mroczne tajemnice" miasta *zrobiła cudzysłów w powietrzu*

Nie zapominaj, że jestem w samym środku tego mroku. *westchnął ciężko* Wiesz co jest najgorszą stroną wieczności? To, że gdy załatwisz wszystko swoje sprawy, nie masz po co żyć.

BerryBlackmine - 10-06-13 18:23:53

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Przyjechałem tu niedawno, głównym celem było dokończenie pare spraw.. Ile minęło? Około roku, myślę.

Hm, dość długo, żeby odkryć "mroczne tajemnice" miasta *zrobiła cudzysłów w powietrzu*

Nie zapominaj, że jestem w samym środku tego mroku. *westchnął ciężko* Wiesz co jest najgorszą stroną wieczności? To, że gdy załatwisz wszystko swoje sprawy, nie masz po co żyć.

No tak, ale... możesz na przykład zwiedzić cały świat, pozwalać sobie na wszystko, poznawać nowych ludzi... *oparła się wygodnie o drzewo*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:25:28

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hm, dość długo, żeby odkryć "mroczne tajemnice" miasta *zrobiła cudzysłów w powietrzu*

Nie zapominaj, że jestem w samym środku tego mroku. *westchnął ciężko* Wiesz co jest najgorszą stroną wieczności? To, że gdy załatwisz wszystko swoje sprawy, nie masz po co żyć.

No tak, ale... możesz na przykład zwiedzić cały świat, pozwalać sobie na wszystko, poznawać nowych ludzi... *oparła się wygodnie o drzewo*

To nie jestem ja. *zaśmiał się gorzko* Moge zwiedzić caly świat, robić co zechcę, ale czy to ma znaczenie? Nic z tego mnie ne uszczęśliwi. Powiedzieć Ci sekret? Gdy tylko moje uczucia znowu się włączają, wyłączam je.

BerryBlackmine - 10-06-13 18:29:44

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie zapominaj, że jestem w samym środku tego mroku. *westchnął ciężko* Wiesz co jest najgorszą stroną wieczności? To, że gdy załatwisz wszystko swoje sprawy, nie masz po co żyć.

No tak, ale... możesz na przykład zwiedzić cały świat, pozwalać sobie na wszystko, poznawać nowych ludzi... *oparła się wygodnie o drzewo*

To nie jestem ja. *zaśmiał się gorzko* Moge zwiedzić caly świat, robić co zechcę, ale czy to ma znaczenie? Nic z tego mnie ne uszczęśliwi. Powiedzieć Ci sekret? Gdy tylko moje uczucia znowu się włączają, wyłączam je.

Co? Dlaczego? *spojrzała na niego ze zdziwieniem* Chcesz być niezależny? Nie chciałbyś znaleźć miłości?

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:31:06

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


No tak, ale... możesz na przykład zwiedzić cały świat, pozwalać sobie na wszystko, poznawać nowych ludzi... *oparła się wygodnie o drzewo*

To nie jestem ja. *zaśmiał się gorzko* Moge zwiedzić caly świat, robić co zechcę, ale czy to ma znaczenie? Nic z tego mnie ne uszczęśliwi. Powiedzieć Ci sekret? Gdy tylko moje uczucia znowu się włączają, wyłączam je.

Co? Dlaczego? *spojrzała na niego ze zdziwieniem* Chcesz być niezależny? Nie chciałbyś znaleźć miłości?

*zaciska wargi, po chwili spogląda na nią z lekkim uśmiechem* A ty nie chciałabyś być nigdy wampirem?

BerryBlackmine - 10-06-13 18:35:23

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


To nie jestem ja. *zaśmiał się gorzko* Moge zwiedzić caly świat, robić co zechcę, ale czy to ma znaczenie? Nic z tego mnie ne uszczęśliwi. Powiedzieć Ci sekret? Gdy tylko moje uczucia znowu się włączają, wyłączam je.

Co? Dlaczego? *spojrzała na niego ze zdziwieniem* Chcesz być niezależny? Nie chciałbyś znaleźć miłości?

*zaciska wargi, po chwili spogląda na nią z lekkim uśmiechem* A ty nie chciałabyś być nigdy wampirem?

*westchnęła* Szczerze? Kiedyś chciałam. Ale już nie chcę. Człowieczeństwo jest ostatnią rzeczą która mi pozostała.

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:36:32

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Co? Dlaczego? *spojrzała na niego ze zdziwieniem* Chcesz być niezależny? Nie chciałbyś znaleźć miłości?

*zaciska wargi, po chwili spogląda na nią z lekkim uśmiechem* A ty nie chciałabyś być nigdy wampirem?

*westchnęła* Szczerze? Kiedyś chciałam. Ale już nie chcę. Człowieczeństwo jest ostatnią rzeczą która mi pozostała.

Człowieczeństwo to moja największa zmora. *uśmiechnął się lekko* Powiesz mi teraz, co piszesz w tym zeszycie?

BerryBlackmine - 10-06-13 18:38:38

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zaciska wargi, po chwili spogląda na nią z lekkim uśmiechem* A ty nie chciałabyś być nigdy wampirem?

*westchnęła* Szczerze? Kiedyś chciałam. Ale już nie chcę. Człowieczeństwo jest ostatnią rzeczą która mi pozostała.

Człowieczeństwo to moja największa zmora. *uśmiechnął się lekko* Powiesz mi teraz, co piszesz w tym zeszycie?

Wiersze *powiedziała obojętnie* Czasem piosenki.

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:39:33

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


*westchnęła* Szczerze? Kiedyś chciałam. Ale już nie chcę. Człowieczeństwo jest ostatnią rzeczą która mi pozostała.

Człowieczeństwo to moja największa zmora. *uśmiechnął się lekko* Powiesz mi teraz, co piszesz w tym zeszycie?

Wiersze *powiedziała obojętnie* Czasem piosenki.

Przeczytaj mi coś. *uśmiechnał się do niej czarująco*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:40:44

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Człowieczeństwo to moja największa zmora. *uśmiechnął się lekko* Powiesz mi teraz, co piszesz w tym zeszycie?

Wiersze *powiedziała obojętnie* Czasem piosenki.

Przeczytaj mi coś. *uśmiechnał się do niej czarująco*

Przepraszam, ale nikomu nie pokazuję mojej twórczości *ścisnęła mocna torbę, w której trzymała notes*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:41:29

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Wiersze *powiedziała obojętnie* Czasem piosenki.

Przeczytaj mi coś. *uśmiechnał się do niej czarująco*

Przepraszam, ale nikomu nie pokazuję mojej twórczości *ścisnęła mocna torbę, w której trzymała notes*

*roześmiał się głośno* Przyznaj po prostu, że wszystkie są o mnie. *puścił jej oczko*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:43:46

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Przeczytaj mi coś. *uśmiechnał się do niej czarująco*

Przepraszam, ale nikomu nie pokazuję mojej twórczości *ścisnęła mocna torbę, w której trzymała notes*

*roześmiał się głośno* Przyznaj po prostu, że wszystkie są o mnie. *puścił jej oczko*

Zabawny jesteś *powiedziała ironicznie*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:45:13

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Przepraszam, ale nikomu nie pokazuję mojej twórczości *ścisnęła mocna torbę, w której trzymała notes*

*roześmiał się głośno* Przyznaj po prostu, że wszystkie są o mnie. *puścił jej oczko*

Zabawny jesteś *powiedziała ironicznie*

Słyszałem kilka razy. *uśmiechnął się*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:46:52

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*roześmiał się głośno* Przyznaj po prostu, że wszystkie są o mnie. *puścił jej oczko*

Zabawny jesteś *powiedziała ironicznie*

Słyszałem kilka razy. *uśmiechnął się*

To chyba dobrze. Zabawny, szarmancki i czarujący *mrugnęła do niego*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:47:56

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Zabawny jesteś *powiedziała ironicznie*

Słyszałem kilka razy. *uśmiechnął się*

To chyba dobrze. Zabawny, szarmancki i czarujący *mrugnęła do niego*

Widzisz? Lecisz na mnie. *szturchnął ja lekko barkiem*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:50:33

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Słyszałem kilka razy. *uśmiechnął się*

To chyba dobrze. Zabawny, szarmancki i czarujący *mrugnęła do niego*

Widzisz? Lecisz na mnie. *szturchnął ja lekko barkiem*

Ja na ciebie? Chyba śnisz! *wywróciła oczami*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:52:04

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


To chyba dobrze. Zabawny, szarmancki i czarujący *mrugnęła do niego*

Widzisz? Lecisz na mnie. *szturchnął ja lekko barkiem*

Ja na ciebie? Chyba śnisz! *wywróciła oczami*

Widze jak sie rumienisz! *uśmiechnął się uszczypliwie*

BerryBlackmine - 10-06-13 18:55:07

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Widzisz? Lecisz na mnie. *szturchnął ja lekko barkiem*

Ja na ciebie? Chyba śnisz! *wywróciła oczami*

Widze jak sie rumienisz! *uśmiechnął się uszczypliwie*

Zdaje ci się! *zaśmiała się cicho i krótko*

Samuel Blackwood - 10-06-13 18:58:07

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ja na ciebie? Chyba śnisz! *wywróciła oczami*

Widze jak sie rumienisz! *uśmiechnął się uszczypliwie*

Zdaje ci się! *zaśmiała się cicho i krótko*

Być może... *przeciągnął, przeszywając ją wzrokiem* Dlaczego tak często tu przychodzisz?

Annabeth Blake - 10-06-13 18:59:17

<wchodzi do parku, rozgląda się, podchodzi do Samuela i Berry> Hej <mówi z uśmiechem>

BerryBlackmine - 10-06-13 18:59:43

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Widze jak sie rumienisz! *uśmiechnął się uszczypliwie*

Zdaje ci się! *zaśmiała się cicho i krótko*

Być może... *przeciągnął, przeszywając ją wzrokiem* Dlaczego tak często tu przychodzisz?

Zaraz... skąd wiesz, że często? Pierwszy raz się tu spotkaliśmy *patrzy na niego podejrzliwie*

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:00:05

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, rozgląda się, podchodzi do Samuela i Berry> Hej <mówi z uśmiechem>

*podnosi wzrok, spoglądając na dziewczynę, po chwili na jego twarzy pojawia się uśmech> Jak się czujesz?

BerryBlackmine - 10-06-13 19:01:29

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, rozgląda się, podchodzi do Samuela i Berry> Hej <mówi z uśmiechem>

Hej, dawno się nie widziałyśmy *uśmiecha się do dziewczyny*

Annabeth Blake - 10-06-13 19:05:07

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, rozgląda się, podchodzi do Samuela i Berry> Hej <mówi z uśmiechem>

*podnosi wzrok, spoglądając na dziewczynę, po chwili na jego twarzy pojawia się uśmech> Jak się czujesz?

<wzrusza ramionami, ale po chwili się uśmiecha> Jakoś <mruga do niego> Dzięki za pierścień <mówi>

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:06:55

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, rozgląda się, podchodzi do Samuela i Berry> Hej <mówi z uśmiechem>

*podnosi wzrok, spoglądając na dziewczynę, po chwili na jego twarzy pojawia się uśmech> Jak się czujesz?

<wzrusza ramionami, ale po chwili się uśmiecha> Jakoś <mruga do niego> Dzięki za pierścień <mówi>

Ciężko było go zdobyć *powiedział cicho, po chwili jednak się uśmiechnął* Więc go szanuj. *uniósł wskazujący palec do góry* A jak z .. nie masz problemów z pożywieniem?

Annabeth Blake - 10-06-13 19:10:46

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*podnosi wzrok, spoglądając na dziewczynę, po chwili na jego twarzy pojawia się uśmech> Jak się czujesz?

<wzrusza ramionami, ale po chwili się uśmiecha> Jakoś <mruga do niego> Dzięki za pierścień <mówi>

Ciężko było go zdobyć *powiedział cicho, po chwili jednak się uśmiechnął* Więc go szanuj. *uniósł wskazujący palec do góry* A jak z .. nie masz problemów z pożywieniem?

Ograniczam to do minimum <mówi splatając ręce na piersi>

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:11:45

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wzrusza ramionami, ale po chwili się uśmiecha> Jakoś <mruga do niego> Dzięki za pierścień <mówi>

Ciężko było go zdobyć *powiedział cicho, po chwili jednak się uśmiechnął* Więc go szanuj. *uniósł wskazujący palec do góry* A jak z .. nie masz problemów z pożywieniem?

Ograniczam to do minimum <mówi splatając ręce na piersi>

Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

BerryBlackmine - 10-06-13 19:14:48

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ciężko było go zdobyć *powiedział cicho, po chwili jednak się uśmiechnął* Więc go szanuj. *uniósł wskazujący palec do góry* A jak z .. nie masz problemów z pożywieniem?

Ograniczam to do minimum <mówi splatając ręce na piersi>

Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

*spojrzała na rozmówców* Ann, jesteś wampirem?? Przecież byłaś czarownicą... *spojrzała na nią*

Annabeth Blake - 10-06-13 19:16:17

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ciężko było go zdobyć *powiedział cicho, po chwili jednak się uśmiechnął* Więc go szanuj. *uniósł wskazujący palec do góry* A jak z .. nie masz problemów z pożywieniem?

Ograniczam to do minimum <mówi splatając ręce na piersi>

Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

Nie trzeba, poradzę sobie <odpowiada z uprzejmie> Sama muszę przyzwyczaić się do... takiego trybu życie.

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:18:10

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ograniczam to do minimum <mówi splatając ręce na piersi>

Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

Nie trzeba, poradzę sobie <odpowiada z uprzejmie> Sama muszę przyzwyczaić się do... takiego trybu życie.

Ale pamiętaj, ja spłaciłem juz swój dług, nie będę Ci wiecznie pomagał. *spojrzał na nią przenikliwie*

Annabeth Blake - 10-06-13 19:18:23

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ograniczam to do minimum <mówi splatając ręce na piersi>

Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

*spojrzała na rozmówców* Ann, jesteś wampirem?? Przecież byłaś czarownicą... *spojrzała na nią*

Taaa sprawy trochę się skomplikowały <mówi wzdychając lekko>

BerryBlackmine - 10-06-13 19:19:13

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

*spojrzała na rozmówców* Ann, jesteś wampirem?? Przecież byłaś czarownicą... *spojrzała na nią*

Taaa sprawy trochę się skomplikowały <mówi wzdychając lekko>

Hm, ciekawe *mruknęła* Kto cie przemienił?

Annabeth Blake - 10-06-13 19:22:57

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Czyli, że jesteś głodna. *stwierdził, po chwili zastanowienia* Mogę Ci załatwić krew ze szpitala.

Nie trzeba, poradzę sobie <odpowiada z uprzejmie> Sama muszę przyzwyczaić się do... takiego trybu życie.

Ale pamiętaj, ja spłaciłem juz swój dług, nie będę Ci wiecznie pomagał. *spojrzał na nią przenikliwie*

Jasne <odparła> Lilith nie żyje, miałeś swoją zemstę <powiedziała> Nie jesteś mi już nic winien <uśmiechnęła się nieszczerze>

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:24:26

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie trzeba, poradzę sobie <odpowiada z uprzejmie> Sama muszę przyzwyczaić się do... takiego trybu życie.

Ale pamiętaj, ja spłaciłem juz swój dług, nie będę Ci wiecznie pomagał. *spojrzał na nią przenikliwie*

Jasne <odparła> Lilith nie żyje, miałeś swoją zemstę <powiedziała> Nie jesteś mi już nic winien <uśmiechnęła się nieszczerze>

Super. *odparł niechętnie, wymuszając uśmiech*

Annabeth Blake - 10-06-13 19:28:34

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ale pamiętaj, ja spłaciłem juz swój dług, nie będę Ci wiecznie pomagał. *spojrzał na nią przenikliwie*

Jasne <odparła> Lilith nie żyje, miałeś swoją zemstę <powiedziała> Nie jesteś mi już nic winien <uśmiechnęła się nieszczerze>

Super. *odparł niechętnie, wymuszając uśmiech*

Super <powtórzyła. Nie wiedząc dlaczego, nagle zrobiło jej się smutno>

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:29:18

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*spojrzała na rozmówców* Ann, jesteś wampirem?? Przecież byłaś czarownicą... *spojrzała na nią*

Taaa sprawy trochę się skomplikowały <mówi wzdychając lekko>

Hm, ciekawe *mruknęła* Kto cie przemienił?

Ja ja przemieniłem. *powiedział po chwili*

BerryBlackmine - 10-06-13 19:30:52

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Taaa sprawy trochę się skomplikowały <mówi wzdychając lekko>

Hm, ciekawe *mruknęła* Kto cie przemienił?

Ja ja przemieniłem. *powiedział po chwili*

*lekko się zdziwiła*
Naprawdę...?
W mieście zapanowała dziwna moda na przemiany.
*wzniosła oczy ku górze*

Annabeth Blake - 10-06-13 19:37:16

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hm, ciekawe *mruknęła* Kto cie przemienił?

Ja ja przemieniłem. *powiedział po chwili*

*lekko się zdziwiła*
Naprawdę...?
W mieście zapanowała dziwna moda na przemiany.
*wzniosła oczy ku górze*

Moda? <uniosła brew> To nie ma nic wspólnego z modą.  Prędzej z ludźmi, którzy nie liczą się z innymi, nie czują skruchy <mówi zerkając na Samuela kątem oka>

BerryBlackmine - 10-06-13 19:38:38

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Ja ja przemieniłem. *powiedział po chwili*

*lekko się zdziwiła*
Naprawdę...?
W mieście zapanowała dziwna moda na przemiany.
*wzniosła oczy ku górze*

Moda? <uniosła brew> To nie ma nic wspólnego z modą.  Prędzej z ludźmi, którzy nie liczą się z innymi, nie czują skruchy <mówi zerkając na Samuela kątem oka>

Faktycznie, jest paru
*spojrzała na nią*

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:39:50

Przemieniłem Cię wbrew sobie! *warknął w kierunku Ann*

Annabeth Blake - 10-06-13 19:44:37

Wbrew mnie także <marszczy brwi> Prawda jest taka, że nie obchodzi cię nikt poza sobą. Nie masz uczuć!

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:46:37

Przynajmniej mam rozum! *odparł, siląc sie na życzliwy uśmiech* Uchroniłem Cię, przed tym czego byś żałowała. Dałem Ci perspektywy. Ale jak mówiłem... Jedno słowo i wbije kołek w Twoje serce i będzie po Twoim nędznym i nudnym życiu. *uśmiechnął się do niej, nie kryjąc złości, po chwili spuścił wzrok i dodal cicho*
Mam uczucia.

Annabeth Blake - 10-06-13 19:51:21

Serio? <unosi brew i uśmiecha się półgębkiem> Udowodnij.

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:52:53

Annabeth Blake napisał:

Serio? <unosi brew i uśmiecha się półgębkiem> Udowodnij.

Dobrze! *skrzyżował ręce, podnosząc się z ziemi*
Czy gdybym nie mial uczuć, martwiłbym się o to, że zabiłem Quinn? Czy robiłbym wszystko, by jej pomóc? Czy narażałbym się, mówiąc o tym Tylerowi? *pochwili przerywa i patrzy Ann w oczy* Czy bym Cię przemienił i ... martwił sie o Ciebie?

Annabeth Blake - 10-06-13 19:54:48

Martwisz się o mnie? <pyta zdziwiona patrząc mu w oczy>

Samuel Blackwood - 10-06-13 19:55:50

Annabeth Blake napisał:

Martwisz się o mnie? <pyta zdziwiona patrząc mu w oczy>

Nie udawaj głupiej. *prychnał pod nosem, podchodząc do niej. złapał ją za rękę, unosząc dłoń, na której widniał pierścień* Stanąłem na głowie, by go zdobyć.

Annabeth Blake - 10-06-13 19:59:16

<spuściła wzrok> Nie wiedziałam <szepnęła>

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:00:26

Annabeth Blake napisał:

<spuściła wzrok> Nie wiedziałam <szepnęła>

Wiem, że nie wiedziałaś. *powiedział chłodno, puszczając jej dłoń. odsunął się o kilka kroków dalej* Ale dla Ciebie nadal jestem pozbawiony uczuć. *zaśmiał się gorzko* Ale wiesz co? Masz rację. Myślę, że za długo czułem cokolwiek.

Annabeth Blake - 10-06-13 20:03:25

chyba nie zamierzasz wyłączyć uczuć? <pyta się zaniepokojona>

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:04:10

Annabeth Blake napisał:

chyba nie zamierzasz wyłączyć uczuć? <pyta się zaniepokojona>

Nie martw się, dzieciaku. Robię to średnio co miesiąc. *wymusił uśmiech*

Annabeth Blake - 10-06-13 20:13:06

Dzieciaku? <prycha z lekkim rozbawieniem> A co byś zrobił, gdybym ja wyłączyła uczucia? <spytała nagle zanim zdążyła ugryźć się w język>

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:13:53

Annabeth Blake napisał:

Dzieciaku? <prycha z lekkim rozbawieniem> A co byś zrobił, gdybym ja wyłączyła uczucia? <spytała nagle zanim zdążyła ugryźć się w język>

Nie pozwoliłbym Ci na to. Nie poradziłabyś sobie. *pokręcił głową*

BerryBlackmine - 10-06-13 20:16:53

*przysłuchując się ich rozmowie, wyciągnęła notes i dokończyła wiersz*

Annabeth Blake - 10-06-13 20:17:05

Skąd wiesz? Może drzemie we mnie ukryta siła <wystawia mu język>

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:18:17

Nie rozśmieszaj mnie. *wznosi oczy do góry* Nie jesteś ... mną.

Annabeth Blake - 10-06-13 20:23:08

Myślę, że nie ma takiego drugiego jak ty <uśmiechnęła się i zaraz skarciła się w myślach za zbytnią poufałość>

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:23:56

Annabeth Blake napisał:

Myślę, że nie ma takiego drugiego jak ty <uśmiechnęła się i zaraz skarciła się w myślach za zbytnią poufałość>

*ponownie podszedł do niej bliżej* Nie wierzę.. *pokręcił z niedowierzaniem głową*

Annabeth Blake - 10-06-13 20:26:54

To co mam zrobić, żebyś uwierzył? <uśmiecha się zalotnie robiąc mały krok w jego stronę>

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:27:46

Annabeth Blake napisał:

To co mam zrobić, żebyś uwierzył? <uśmiecha się zalotnie robiąc mały krok w jego stronę>

Nie, nie o to chodzi. Nie wierzę, że mnie lubisz. *przyjrzał się jej badawczo*

Annabeth Blake - 10-06-13 20:33:13

<wzrusza ramionami> Jak uważasz.

Samuel Blackwood - 10-06-13 20:35:35

Annabeth Blake napisał:

<wzrusza ramionami> Jak uważasz.

Tak uważam. *mówi cicho, przybliżając się lekko do niej. po chwili jedna odwraca się na pięcie i znika*

Annabeth Blake - 10-06-13 20:37:54

<stoi oszołomiona przez krótką chwilkę, potem znika>

BerryBlackmine - 10-06-13 20:44:18

BerryBlackmine napisał:

*przysłuchując się ich rozmowie, wyciągnęła notes i dokończyła wiersz*

*zdawszy sobie sprawę, że została sama, wyszła z parku*

CarolineParker - 10-06-13 21:15:49

*Spaceruje po parku i siada na ławce i patrzy w jeden punkt*

CarolineParker - 10-06-13 21:43:22

*wstaje wychodzi*

Alexis Doreen - 11-06-13 18:03:35

<siada na ławce, wyciąga książkę, czyta>

Sam Overstreet - 11-06-13 18:12:13

*Wchodzi do parku, siada obok Alexis* Miło cie znów widzieć*Położył torbę przy ławce*

Alexis Doreen - 11-06-13 18:16:56

Ciebie też miło znów widzieć <mówi z uśmiechem> Co tam? Jesteś spocony <zauważa>

Sam Overstreet - 11-06-13 18:19:54

*Śmieje się cicho* Troszeczkę, byłem na siłowni.

Alexis Doreen - 11-06-13 18:27:00

<unosi brwi do góry> Mmm pakujesz <kłuje go palcem w biceps i uśmiecha się> Ile podnosisz?

Sam Overstreet - 11-06-13 18:30:25

Dużo*Uśmiecha się * Spokojnie mógłbym cię wziąć na ręce i wejść na wysoką górę bez wysiłku.
(Jak coś niedługo muszę iść na pocztę i w którymś momencie mogę przestać odpisywać.)

Alexis Doreen - 11-06-13 18:33:04

Taa jasne <mówi z powątpiewaniem> Nie wierzę ci <wystawia mu język i uśmiecha się>

Sam Overstreet - 11-06-13 18:37:00

*Zdziwił się, wstał i wziął ja na ręce* Jesteś tego pewna ?*Spojrzał się na nią*

Alexis Doreen - 11-06-13 18:39:08

Postaw mnie! <pisnęła i objęła go za szyję, żeby nie spaść> Dobra, dobra wierzę ci na słowo.

Sam Overstreet - 11-06-13 18:40:29

*Postawił ją blisko siebie.* Nom...*Był uśmiechnięty.*

Alexis Doreen - 11-06-13 18:44:23

Co cię tak bawi? <pyta sama się śmiejąc>

Sam Overstreet - 11-06-13 18:46:41

Twój śmiech.*Patrzy się w jej oczy*

Alexis Doreen - 11-06-13 18:49:29

Aż tak źle? <pyta>

Sam Overstreet - 11-06-13 18:50:54

Nie skąd że... *Przerwał*
(Wracam za 20-30 minut)

Alexis Doreen - 11-06-13 18:53:40

Dzięki <prychnęła wydymając usta i próbując zrobić obrażoną minę. Nie udało jej się to i po chwili znowu uniosła kąciki ust w uśmiechu>

(spoko ;) )

Sam Overstreet - 11-06-13 19:12:53

Coś ci nie wychodzi bycie obrażoną*Zaśmiał się cicho*

Alexis Doreen - 11-06-13 19:15:46

Nie każdy może być aktorem <odgarnia z czoła złośliwy kosmyk włosów>

Sam Overstreet - 11-06-13 19:18:10

Każdy może być tylko trzeba chcieć * Nadal stoi blisko niej, trzymał ręce w kieszeni.*

Alexis Doreen - 11-06-13 19:21:46

Trzeba mieć też talent <mówi> I masę szczęścia <uśmiecha się> A ja jestem z natury pechowcem.

Sam Overstreet - 11-06-13 19:24:06

Nie mów tak *Złapał ją za dłoń*

Alexis Doreen - 11-06-13 19:27:21

<wzrusza ramionami> Sama prawda <uśmiecha się smutno>

Sam Overstreet - 11-06-13 19:28:32

Nie smuć się.* Przyglądał się jej* Jak ty będziesz smutna to ja też.

Alexis Doreen - 11-06-13 19:30:40

No dobra <humor nieco się jej poprawia>

Sam Overstreet - 11-06-13 19:31:31

No widzisz nie masz co się smucić. * Przełknął ślinę*

Sam Overstreet - 11-06-13 19:33:52

Ja już będę iść *Pocałował ja w czoło po czym wyszedł.*

Alexis Doreen - 11-06-13 19:35:46

Okej <mówi i siada z powrotem na ławce>

Alexis Doreen - 11-06-13 19:46:26

<wychodzi>

BerryBlackmine - 11-06-13 19:56:25

*wchodzi, siada na ławce i ukrywa twarz w dłoniach*

BerryBlackmine - 11-06-13 20:23:17

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i ukrywa twarz w dłoniach*

*wzdycha, wyciąga z torby notes i pisze w nim wiersz*

BerryBlackmine - 11-06-13 20:34:36

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i ukrywa twarz w dłoniach*

*wzdycha, wyciąga z torby notes i pisze w nim wiersz*

*wyciera łzy, które spłynęły jej właśnie po policzkach*
*przeszła na miejsce, gdzie wczoraj rozmawiała z Samuelem, położyła tam notes ze swoimi wierszami i powoli wyszła z parku*

CarolineParker - 12-06-13 14:33:51

*Przybiegła do parku**Siada pod drzewem i płacze*

CarolineParker - 12-06-13 15:13:44

*wstaje i idzie przed siebie*

Alison Marcado - 12-06-13 16:02:00

*przychodzi, siada na ławce, wyjmuje mp4 z torebki i zaczyna słuchać muzyki*

Jessica - 12-06-13 16:37:31

Alison napisał:

*przychodzi, siada na ławce, wyjmuje mp4 z torebki i zaczyna słuchać muzyki*

*przychodzi zauważa nieznaną jej dziewczynę, podchodzi do niej* Hej *uśmiecha się* jestem Jessica, a właściwie Jessie

Alison Marcado - 12-06-13 16:39:20

Jessica napisał:

Alison napisał:

*przychodzi, siada na ławce, wyjmuje mp4 z torebki i zaczyna słuchać muzyki*

*przychodzi zauważa nieznaną jej dziewczynę, podchodzi do niej* Hej *uśmiecha się* jestem Jessica, a właściwie Jessie

*zdejmuje słuchawki* hej, ja jestm Ali *podaje jej rękę* siadaj *przesunęła się i zrobiła miejsce dziewczynie*

Jessica - 12-06-13 16:42:49

Alison napisał:

Jessica napisał:

Alison napisał:

*przychodzi, siada na ławce, wyjmuje mp4 z torebki i zaczyna słuchać muzyki*

*przychodzi zauważa nieznaną jej dziewczynę, podchodzi do niej* Hej *uśmiecha się* jestem Jessica, a właściwie Jessie

*zdejmuje słuchawki* hej, ja jestm Ali *podaje jej rękę* siadaj *przesunęła się i zrobiła miejsce dziewczynie*

*usiadła koło niej* od dawna tu mieszkasz ?

Alison Marcado - 12-06-13 16:43:44

Jessica napisał:

Alison napisał:

Jessica napisał:


*przychodzi zauważa nieznaną jej dziewczynę, podchodzi do niej* Hej *uśmiecha się* jestem Jessica, a właściwie Jessie

*zdejmuje słuchawki* hej, ja jestm Ali *podaje jej rękę* siadaj *przesunęła się i zrobiła miejsce dziewczynie*

*usiadła koło niej* od dawna tu mieszkasz ?

*uśmiechnęła się* będzie miesiąc *uśmiechnęła się*a le czuję się jakbym była tu już o wiele dłużej *zaśmiała się* a ty?

Jessica - 12-06-13 16:50:23

Alison napisał:

Jessica napisał:

Alison napisał:


*zdejmuje słuchawki* hej, ja jestm Ali *podaje jej rękę* siadaj *przesunęła się i zrobiła miejsce dziewczynie*

*usiadła koło niej* od dawna tu mieszkasz ?

*uśmiechnęła się* będzie miesiąc *uśmiechnęła się*a le czuję się jakbym była tu już o wiele dłużej *zaśmiała się* a ty?

To całkiem poro *usmiechneła się lekko* kilka tygodni. Przestałam już liczyć.

Alison Marcado - 12-06-13 16:53:29

Jessica napisał:

Alison napisał:

Jessica napisał:


*usiadła koło niej* od dawna tu mieszkasz ?

*uśmiechnęła się* będzie miesiąc *uśmiechnęła się*a le czuję się jakbym była tu już o wiele dłużej *zaśmiała się* a ty?

To całkiem poro *usmiechneła się lekko* kilka tygodni. Przestałam już liczyć.

ja planuje zmienić dom *uśmiechnęła się* ten jest mojej ciotki, co prawda zostawiła mi go, ale czuje się w nim nie za dobrze, po za tym mam w nim wiele wspomnień.... przyjeżdżałam tu jak byłam mała *zaśmiała się na wspomnienia z dzieciństwa*

Jessica - 12-06-13 17:03:14

Alison napisał:

Jessica napisał:

Alison napisał:


*uśmiechnęła się* będzie miesiąc *uśmiechnęła się*a le czuję się jakbym była tu już o wiele dłużej *zaśmiała się* a ty?

To całkiem sporo *usmiechneła się lekko* kilka tygodni. Przestałam już liczyć.

ja planuje zmienić dom *uśmiechnęła się* ten jest mojej ciotki, co prawda zostawiła mi go, ale czuje się w nim nie za dobrze, po za tym mam w nim wiele wspomnień.... przyjeżdżałam tu jak byłam mała *zaśmiała się na wspomnienia z dzieciństwa*

Ale takich dobrych czy złych ? *uśmiechneła sie lekko* wybacz jestem za bardzo ciekawska. Jak nie chcesz nie musisz odpowiadać

Alison Marcado - 12-06-13 17:05:28

Jessica napisał:

Alison napisał:

Jessica napisał:


To całkiem sporo *usmiechneła się lekko* kilka tygodni. Przestałam już liczyć.

ja planuje zmienić dom *uśmiechnęła się* ten jest mojej ciotki, co prawda zostawiła mi go, ale czuje się w nim nie za dobrze, po za tym mam w nim wiele wspomnień.... przyjeżdżałam tu jak byłam mała *zaśmiała się na wspomnienia z dzieciństwa*

Ale takich dobrych czy złych ? *uśmiechneła sie lekko* wybacz jestem za bardzo ciekawska. Jak nie chcesz nie musisz odpowiadać

i takich i takich *odwzajemniła uśmiech*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:15:10

*Wchodzi do parku podszedł do nieznajomych dziewczyn* Hejka

Jessica - 12-06-13 17:17:21

Alison napisał:

Jessica napisał:

Alison napisał:


ja planuje zmienić dom *uśmiechnęła się* ten jest mojej ciotki, co prawda zostawiła mi go, ale czuje się w nim nie za dobrze, po za tym mam w nim wiele wspomnień.... przyjeżdżałam tu jak byłam mała *zaśmiała się na wspomnienia z dzieciństwa*

Ale takich dobrych czy złych ? *uśmiechneła sie lekko* wybacz jestem za bardzo ciekawska. Jak nie chcesz nie musisz odpowiadać

i takich i takich *odwzajemniła uśmiech*

czyli nie jest aż tak źle *mówiąc to popatrzyla w głąb lasu*

Jessica - 12-06-13 17:17:45

Sam Overstreet napisał:

*Wchodzi do parku podszedł do nieznajomych dziewczyn* Hejka

hej *uśmiechnęła się lekko*

Alison Marcado - 12-06-13 17:17:48

Sam Overstreet napisał:

*Wchodzi do parku podszedł do nieznajomych dziewczyn* Hejka

Cześć, jestem Ali *podała mu rękę*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:18:52

*Uścisnął jej dłoń* Sam Overstreet.*Uśmiechnął się*

Alison Marcado - 12-06-13 17:21:30

Sam Overstreet napisał:

*Uścisnął jej dłoń* Sam Overstreet.*Uśmiechnął się*

fajne włosy *zaśmiała się życzliwie*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:25:13

Dzięki*Spojrzał się na nią*

Jessica - 12-06-13 17:25:31

Hm a my się przypadkiem nie znamy *uśmiechneła się spoglądając na niego*

Alison Marcado - 12-06-13 17:27:15

Sam Overstreet napisał:

Dzięki*Spojrzał się na nią*

to jest oczywiście komplement *uśmiech nie schodził jej z twarzy* dobra, ja chyba będę uciekać do teatru, interesuje się sztuką *powiedziała dumnie* może znajdzie się dla mnie jakaś rola *dodała*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:28:51

może się znamy *Wzruszył ramionami* Też kocham sztukę nawet dostałem się dzisiaj do musicalu.*Uśmiechnał się*

Alison Marcado - 12-06-13 17:29:29

Sam Overstreet napisał:

może się znamy *Wzruszył ramionami* Też kocham sztukę nawet dostałem się dzisiaj do musicalu.*Uśmiechnał się*

jakiego? *zapytała zaciekawiona*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:33:00

Musical"Metro" * Podrapał się po szyi*

Alison Marcado - 12-06-13 17:34:52

Sam Overstreet napisał:

Musical"Metro" * Podrapał się po szyi*

są jeszcze jakieś wolne role? dla dziewczyn oczywiście

Sam Overstreet - 12-06-13 17:36:43

Chyba tak. *Pomyślał o czymś* Chyba jeszcze nie mają głównej żeńskiej postaci. Męska już jest zajęta.*Usiadł obok dziewczyn*

Jessica - 12-06-13 17:36:57

Ja juz pójde *uśmiechneła sie* paa *udała sie do domu*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:39:09

Pa *Odprowadził ją wzrokiem*

Alison Marcado - 12-06-13 17:41:12

Jessica napisał:

Ja juz pójde *uśmiechneła sie* paa *udała sie do domu*

papa *pomachała jej*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:42:15

Dzisiaj za bardzo nie mogę iśc do teatru.*Spojrzał się na nią* Ale jak chcesz mogę pójść z tobą jutro.

Alison Marcado - 12-06-13 17:42:44

Sam Overstreet napisał:

Chyba tak. *Pomyślał o czymś* Chyba jeszcze nie mają głównej żeńskiej postaci. Męska już jest zajęta.*Usiadł obok dziewczyn*

A nie wiesz kiedy są przesłuchania? Zawsze marzyłam o roli aktorki *zarumieniłą się* przed przemia.... *ugryzła się w język* jeszcze nie dawno systematycznie chodziłam na różne castingi

Sam Overstreet - 12-06-13 17:46:16

Przed wczoraj były przesłuchania ale jeszcze chyba szukają ludzi*Poprawił grzywkę*

Alison Marcado - 12-06-13 17:55:51

Sam Overstreet napisał:

Przed wczoraj były przesłuchania ale jeszcze chyba szukają ludzi*Poprawił grzywkę*

możemy jutro iść zobaczyć *uśmiechnęła się*

Sam Overstreet - 12-06-13 17:58:31

Spoko*Uśmiecha się*

Alison Marcado - 12-06-13 18:02:37

Sam Overstreet napisał:

Spoko*Uśmiecha się*

*przypomniało jej się coś* daj mi chwilkę *wyjęła telefon i szybko napisała sms* przepraszam, wiem, że to niegrzecznie tak pisać sms w towarzystwie, ale potem bym zapomniała

Sam Overstreet - 12-06-13 18:05:12

Nic nie szkodzi.*Spojrzał na godzinę w telefonie* Zaraz muszę iść.

Alison Marcado - 12-06-13 18:12:28

Sam Overstreet napisał:

Nic nie szkodzi.*Spojrzał na godzinę w telefonie* Zaraz muszę iść.

spoko, to jutro o której?

Sam Overstreet - 12-06-13 18:14:59

Tak o 15.40 *Wstał* Do zobaczenia *Uśmiechnął się i poszedł*

Alison Marcado - 12-06-13 18:16:16

Sam Overstreet napisał:

Tak o 15.40 *Wstał* Do zobaczenia *Uśmiechnął się i poszedł*

*odprowadziła go wzrokiem po czym wyszła*

BerryBlackmine - 12-06-13 19:12:59

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

Nathaniel Goop - 12-06-13 20:24:43

*Siada obok Berry przygląda się jej jak gra*

BerryBlackmine - 12-06-13 20:34:37

Nathaniel Goop napisał:

*Siada obok Berry przygląda się jej jak gra*

*spogląda na niego kątem oka i przestaje grać* Popisałeś się wczoraj w Grillu *powiedziała poważnie*

Nathaniel Goop - 12-06-13 20:37:57

Długo grasz na gitarze ?* Próbował zmienić temat*

BerryBlackmine - 12-06-13 20:39:24

Nathaniel Goop napisał:

Długo grasz na gitarze ?* Próbował zmienić temat*

Nate, ktoś cię musi ochrzanić *próbowała być poważna ale mimowolnie się uśmiechnęła*

Nathaniel Goop - 12-06-13 20:43:14

*Pokręcił oczami* Zostałem już ochrzaniony.

BerryBlackmine - 12-06-13 20:46:27

Nathaniel Goop napisał:

*Pokręcił oczami* Zostałem już ochrzaniony.

To nawet lepiej, bo nie mam serca się na ciebie złościć *uśmiechnęła się lekko*

Nathaniel Goop - 12-06-13 20:48:04

Wiem o tym *Spojrzał się na niebo*

BerryBlackmine - 12-06-13 20:49:18

Nathaniel Goop napisał:

Wiem o tym *Spojrzał się na niebo*

*odłożyła gitarę i ukryła twarz w dłoniach* Przeczytałeś mojego smsa? *mruknęła*

Nathaniel Goop - 12-06-13 20:52:46

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Wiem o tym *Spojrzał się na niebo*

*odłożyła gitarę i ukryła twarz w dłoniach* Przeczytałeś mojego smsa? *mruknęła*

Tak*Zerknął na nią kontem oka* I nie byłem za bardzo zachwycony.

BerryBlackmine - 12-06-13 20:54:20

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Wiem o tym *Spojrzał się na niebo*

*odłożyła gitarę i ukryła twarz w dłoniach* Przeczytałeś mojego smsa? *mruknęła*

Tak*Zerknął na nią kontem oka* I nie byłem za bardzo zachwycony.

*złożyła usta w cienką linię i spojrzała na niego lekko zawstydzona* Ja po prostu mam dosyć...

Nathaniel Goop - 12-06-13 20:58:23

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*odłożyła gitarę i ukryła twarz w dłoniach* Przeczytałeś mojego smsa? *mruknęła*

Tak*Zerknął na nią kontem oka* I nie byłem za bardzo zachwycony.

*złożyła usta w cienką linię i spojrzała na niego lekko zawstydzona* Ja po prostu mam dosyć...

*Wzruszył ramionami* Nie tylko ty masz dosyć.

BerryBlackmine - 12-06-13 21:00:33

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Tak*Zerknął na nią kontem oka* I nie byłem za bardzo zachwycony.

*złożyła usta w cienką linię i spojrzała na niego lekko zawstydzona* Ja po prostu mam dosyć...

*Wzruszył ramionami* Nie tylko ty masz dosyć.

Wiem, ale ja już nie wyrabiam! Nie potrafię myśleć o niczym, albo o nikim, innym *wytarła jedną łzę, która spłynęła jej po policzku*

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:03:55

Potrafisz tylko nie chcesz.*Spojrzał na swoje ręce* Też tak miałem.

BerryBlackmine - 12-06-13 21:05:30

Nathaniel Goop napisał:

Potrafisz tylko nie chcesz.*Spojrzał na swoje ręce* Też tak miałem.

Staram się, robię wszystko, przychodzę do parku, żeby napisać piosenkę o czymkolwiek innym, ale i tak wychodzi o miłości! Cholera, wczoraj wyrzuciłam tu mój notes ze wszystkimi moimi wierszami! *wzniosła oczy ku górze*

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:09:02

*Westchnął, wstał i wziął ją na ręce*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:11:13

Nathaniel Goop napisał:

*Westchnął, wstał i wziął ją na ręce*

*zaśmiała się melodyjnie* Co ty wyprawiasz?

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:13:46

Staram się ci pomóc * Zakręcił sie szybko wokół własnej osi*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:14:50

Nathaniel Goop napisał:

Staram się ci pomóc * Zakręcił sie szybko wokół własnej osi*

Czym? Obrotami *uniosła prawą brew ku górze* Ludzie się na nas gapią

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:18:44

To niech sie gapią*Podrzucił ją troche wysoko.* Chcę żebyś przestała na chwile mysleć.

BerryBlackmine - 12-06-13 21:19:45

Nathaniel Goop napisał:

To niech sie gapią*Podrzucił ją troche wysoko.* Chcę żebyś przestała na chwile mysleć.

*zaśmiała się krótko* Powodzenia.

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:22:44

Nie chcesz chyba żebym wrzucił cie do tego jeziorka.*Uśmiechnął się*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:24:00

Nathaniel Goop napisał:

Nie chcesz chyba żebym wrzucił cie do tego jeziorka.*Uśmiechnął się*

*kurczowo złapała się jego szyi i ramion* Nie... nienawidzę wody!

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:26:32

*Zaśmiał sie* To masz pecha bo ja lubię.*Szedł powoli w strone jeziorka*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:30:33

Nathaniel Goop napisał:

*Zaśmiał sie* To masz pecha bo ja lubię.*Szedł powoli w strone jeziorka*

Nie nie nie nie nie nie nie... proszę... Nie umiem pływać! *zacisnęła powieki i jeszcze mocniej się go złapała*

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:31:52

Ale ja umiem. *Stanął nie pewnie na brzegu jeziorka*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:32:58

Nathaniel Goop napisał:

Ale ja umiem. *Stanął nie pewnie na brzegu jeziorka*

Proszę... naprawdę się boję... *spojrzała na niego* Nie żartuję!

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:34:55

*Pocałował ją w czoło* O to mi własnie chodziło *Uśmiechnał się nadal ja trzymając*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:37:14

Nathaniel Goop napisał:

*Pocałował ją w czoło* O to mi własnie chodziło *Uśmiechnał się nadal ja trzymając*

O to, żeby mnie śmiertelnie wystraszyć? *uniosła brwi ku górze*

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:38:54

Tak*Zaśmiał się* I tak zamierzam cie wrzucić do wody.

BerryBlackmine - 12-06-13 21:39:50

Nathaniel Goop napisał:

Tak*Zaśmiał się* I tak zamierzam cie wrzucić do wody.

Nie nie nie nie nie nie nie nie! *powiedziała szybko na jednym oddechu* Nienawidzę wody! Nienawidzę być mokra... Ugh!

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:44:34

Czemu? *Spojrzał się na nia rozbawiony*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:46:46

Nathaniel Goop napisał:

Czemu? *Spojrzał się na nia rozbawiony*

No bo to jest takie... nieprzyjemne. Ubranie się do ciebie klei i jest ci zimno... Ugh! *wzdrygnęła się*

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:49:05

Możesz zdjąć ubrania jak chcesz.*Wzruszył ramionami* Ja tam kocham wodę. Nawet kiedy jest zimna.

BerryBlackmine - 12-06-13 21:50:54

Nathaniel Goop napisał:

Możesz zdjąć ubrania jak chcesz.*Wzruszył ramionami* Ja tam kocham wodę. Nawet kiedy jest zimna.

A ja wręcz przeciwnie! *zaśmiała się*

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:51:42

Oj nie marudź juz i tak wiesz że ze mną nie wygrasz.*Pokazał jej jezyk.*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:53:08

Nathaniel Goop napisał:

Oj nie marudź juz i tak wiesz że ze mną nie wygrasz.*Pokazał jej jezyk.*

*prychnęła pod nosem* Nie ośmielisz się!

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:54:28

Jasne* Zdejmuje powoli buty.* Jestes tego pewna ?

BerryBlackmine - 12-06-13 21:55:19

Nathaniel Goop napisał:

Jasne* Zdejmuje powoli buty.* Jestes tego pewna ?

*spojrzała na to, co robi i nie pewnie powiedziała* Tak, tak jestem!

Nathaniel Goop - 12-06-13 21:58:32

*Zaśmiał się, i wszedł do wody.*

BerryBlackmine - 12-06-13 21:59:47

*szybko wypełzła z jego ramion na brzeg* Jesteś nienormalny *z rozbawieniem patrzyła na niego*

Nathaniel Goop - 12-06-13 22:01:01

Dopiero to zauważyłaś*Podszedł do niej i złapał ją za rękę*

BerryBlackmine - 12-06-13 22:06:07

Nathaniel Goop napisał:

Dopiero to zauważyłaś*Podszedł do niej i złapał ją za rękę*

Nie! *wyrwała rękę z jego uścisku* Będę już spadać, siedź tu sobie jak chcesz *zaśmiała się, wzięła gitarę i wszyła z parku*

(sorki, ale muszę już iść, dobranoc ;) )

Nathaniel Goop - 12-06-13 22:07:07

*Uśmiechnął się, założył buty i wyszedł z parku*

Alexis Doreen - 13-06-13 16:36:31

<siada na ławeczce, obserwuje przechodniów>

BerryBlackmine - 13-06-13 17:26:05

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

Alexis Doreen - 13-06-13 17:44:27

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

<przysłuchuje się, jak dziewczyna gra> Ładnie <mówi z uznaniem> Sama to skomponowałaś?

BerryBlackmine - 13-06-13 17:56:38

Alexis Doreen napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

<przysłuchuje się, jak dziewczyna gra> Ładnie <mówi z uznaniem> Sama to skomponowałaś?

*uśmiecha się lekko i przestaje grać* Nie lubię grać cudzych utworów. A ty? Komponujesz albo grasz na czymś? *uniosła brwi ku górze*

BerryBlackmine - 13-06-13 18:08:13

*wychodzi i bierze gitarę*

Alexis Doreen - 13-06-13 20:17:45

<wychodzi>

CarolineParker - 13-06-13 20:24:17

*Przychodzi siada na ławce i płacze*

CarolineParker - 13-06-13 20:28:02

*W staje nie umie wysiadzieć  w jednym miejscu*

CarolineParker - 13-06-13 20:52:49

*Dostaje wiadomość że moze przyjść na kolejną zmiane*

Sam Overstreet - 13-06-13 21:44:58

*Przychodzi z Annabeth. Usiadł na trawie*

Annabeth Blake - 13-06-13 21:49:35

No, tu jest o wiele ciszej <siada obok niego> Tamte klimaty są niezbyt w moim guście.

Sam Overstreet - 13-06-13 21:51:22

W moim też*Przyglądał sie gwiazdom*

Annabeth Blake - 13-06-13 21:52:44

Sam Overstreet napisał:

W moim też*Przyglądał sie gwiazdom*

<unosi głowę do góry> Ładną mamy dzisiaj noc. Już myślałam, że nie przestanie padać.

Sam Overstreet - 13-06-13 21:55:10

Trzeba się nacieszyć*Westchnął* Jutro znowu będzie okropna pogoda.

Annabeth Blake - 13-06-13 22:02:29

<jęknęła> Znowu będzie trzeba siedzieć w domu. Pod tym względem nie znoszę deszczu - strasznie ogranicza.

Sam Overstreet - 13-06-13 22:04:35

Ja lubię deszcz.*Uśmiechnął się* Jak będzie ci się nudziło samej w domu to mogę do ciebie wpaść z jakimiś filmami.

Annabeth Blake - 13-06-13 22:08:59

Sam Overstreet napisał:

Ja lubię deszcz.*Uśmiechnął się* Jak będzie ci się nudziło samej w domu to mogę do ciebie wpaść z jakimiś filmami.

Czemu nie <odwzajemnia uśmiech> A jakie masz filmy? <pyta po chwili>

Sam Overstreet - 13-06-13 22:12:11

Większość horrorów ale znajdą się tez jakieś komedie.*Spojrzał się na nią*

Annabeth Blake - 13-06-13 22:14:35

Wolę horrory <mruga do niego> Lubię tez science fiction.

Sam Overstreet - 13-06-13 22:15:27

To dobrze*Westchnął* Masz jakieś hobby ?

Annabeth Blake - 13-06-13 22:19:57

Sam Overstreet napisał:

To dobrze*Westchnął* Masz jakieś hobby ?

Kocham książki. A ty? <pyta kładąc się na ziemi, żeby mieć lepszy widok na niebo>

Sam Overstreet - 13-06-13 22:21:59

*Zaczął się zastanawiać* Śpiewam, tańczę, gram na gitarze i pianinie.

Annabeth Blake - 13-06-13 22:31:54

Sam Overstreet napisał:

*Zaczął się zastanawiać* Śpiewam, tańczę, gram na gitarze i pianinie.

Wow, to nieźle  <mówi> Kiedyś uczyłam się trochę gry na pianinie i na skrzypcach, ale to było gdy miałam z 12 lat, więc raczej już nic nie pamiętam <uśmiecha się na to wspomnienie>

Sam Overstreet - 13-06-13 22:33:20

Mogę dać ci kilka lekcji*Przyglądał się jej* Jeśli chcesz.

Annabeth Blake - 13-06-13 22:41:46

<kręci głową> Nie, dzięki. Nigdy tak na prawdę tego nie lubiłam. To rodzice uparli się, że muszę grac na jakimś instrumencie.

Sam Overstreet - 13-06-13 22:43:28

Spoko*Poprawił grzywkę* Ja tam kocham grać.

Annabeth Blake - 13-06-13 22:48:08

O gustach się nie dyskutuje <wystawia mu język>

Sam Overstreet - 13-06-13 22:49:07

Nie pokazuj jezyka*uśmiechnął się*

Annabeth Blake - 13-06-13 22:53:27

<śmieje się> Dobrze, mamo.

Sam Overstreet - 13-06-13 22:56:06

Ej*Zaczyna ją łaskotać* Mam nadzieje że masz łaskotki.

Annabeth Blake - 13-06-13 22:59:18

<próbuje zasłonić się rękami> Przestań <mówi śmiejąc się jednocześnie>

Sam Overstreet - 13-06-13 23:00:19

Nie*Smieje się, nadal ją łaskocząc*

Annabeth Blake - 13-06-13 23:01:49

Błagam, przestań <nie może pohamować śmiechu>

Sam Overstreet - 13-06-13 23:03:26

Dobra*Przestał*

Annabeth Blake - 13-06-13 23:06:17

<oddycha szybko, po chwili wstaje> Musze już iść <mówi> Jesteśmy umówieni na jutro <uśmiecha się i znika>

Sam Overstreet - 13-06-13 23:07:40

*Wstał po chwili poszedł do domu*

BerryBlackmine - 14-06-13 15:30:01

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

Alison Marcado - 14-06-13 15:46:23

*wchodzi, idzie w stronę Berry* hej *siada koło niej*

BerryBlackmine - 14-06-13 15:52:01

Alison napisał:

*wchodzi, idzie w stronę Berry* hej *siada koło niej*

O, hej *uśmiecha się i przestaje grać* Nie masz mi za złe, że wczoraj cię "wyprosiłam"? *uniosła brwi ku górze*

Alison Marcado - 14-06-13 15:54:41

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

*wchodzi, idzie w stronę Berry* hej *siada koło niej*

O, hej *uśmiecha się i przestaje grać* Nie masz mi za złe, że wczoraj cię "wyprosiłam"? *uniosła brwi ku górze*

oczywiście, że nie *uśmiecha się* prawdę mówiąc szukałam waszej dwójki, bo miałam wam coś ważnego do powiedzenia, ale teraz to już nie ważne *zaśmiała się* a co tam u ciebie? dawno się nie widziałyśmy

BerryBlackmine - 14-06-13 15:57:17

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

*wchodzi, idzie w stronę Berry* hej *siada koło niej*

O, hej *uśmiecha się i przestaje grać* Nie masz mi za złe, że wczoraj cię "wyprosiłam"? *uniosła brwi ku górze*

oczywiście, że nie *uśmiecha się* prawdę mówiąc szukałam waszej dwójki, bo miałam wam coś ważnego do powiedzenia, ale teraz to już nie ważne *zaśmiała się* a co tam u ciebie? dawno się nie widziałyśmy

Jakoś leci *oparła gitarę o ławkę* A co u ciebie?

Alison Marcado - 14-06-13 16:03:02

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:


O, hej *uśmiecha się i przestaje grać* Nie masz mi za złe, że wczoraj cię "wyprosiłam"? *uniosła brwi ku górze*

oczywiście, że nie *uśmiecha się* prawdę mówiąc szukałam waszej dwójki, bo miałam wam coś ważnego do powiedzenia, ale teraz to już nie ważne *zaśmiała się* a co tam u ciebie? dawno się nie widziałyśmy

Jakoś leci *oparła gitarę o ławkę* A co u ciebie?

też *cały czas się uśmiechała* ostatnio, gdy cię widziałam to przerażona uciekłaś z baru zanim Samuel i Nate zaczęli okładać się pięściami *zaśmiała się* nie wiem o co byli na siebie tacy wkurzeni *zamyśliła się* nie było mnie tydzień, a tyle się zmieniło...

BerryBlackmine - 14-06-13 16:06:59

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:


oczywiście, że nie *uśmiecha się* prawdę mówiąc szukałam waszej dwójki, bo miałam wam coś ważnego do powiedzenia, ale teraz to już nie ważne *zaśmiała się* a co tam u ciebie? dawno się nie widziałyśmy

Jakoś leci *oparła gitarę o ławkę* A co u ciebie?

też *cały czas się uśmiechała* ostatnio, gdy cię widziałam to przerażona uciekłaś z baru zanim Samuel i Nate zaczęli okładać się pięściami *zaśmiała się* nie wiem o co byli na siebie tacy wkurzeni *zamyśliła się* nie było mnie tydzień, a tyle się zmieniło...

Nate zaczął machać przed twarzą Ann nadcietym nadgarstkiem. Nie wiem, czy wiesz, ale ona jest wampirzycą. Samuel ją przemienił. Oni się CHYBA przyjaźnią. Nie mogłam patrzeć na to, co Nate robił, wiec wyszłam. A o tym, że chłopaki wdali się w bójkę dowiedziałam się wczoraj *uśmiechnęła się lekko* A co to za ważna sprawa w sprawie mojej i Nate'a?

Alison Marcado - 14-06-13 16:10:12

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:


Jakoś leci *oparła gitarę o ławkę* A co u ciebie?

też *cały czas się uśmiechała* ostatnio, gdy cię widziałam to przerażona uciekłaś z baru zanim Samuel i Nate zaczęli okładać się pięściami *zaśmiała się* nie wiem o co byli na siebie tacy wkurzeni *zamyśliła się* nie było mnie tydzień, a tyle się zmieniło...

Nate zaczął machać przed twarzą Ann nadcietym nadgarstkiem. Nie wiem, czy wiesz, ale ona jest wampirzycą. Samuel ją przemienił. Oni się CHYBA przyjaźnią. Nie mogłam patrzeć na to, co Nate robił, wiec wyszłam. A o tym, że chłopaki wdali się w bójkę dowiedziałam się wczoraj *uśmiechnęła się lekko* A co to za ważna sprawa w sprawie mojej i Nate'a?

to już nie ważne, Sam mówił mi, że kogoś przemienił, ale nie wiedziałam, że jest to Ann *powiedziała zamyślona*

BerryBlackmine - 14-06-13 16:11:58

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:


też *cały czas się uśmiechała* ostatnio, gdy cię widziałam to przerażona uciekłaś z baru zanim Samuel i Nate zaczęli okładać się pięściami *zaśmiała się* nie wiem o co byli na siebie tacy wkurzeni *zamyśliła się* nie było mnie tydzień, a tyle się zmieniło...

Nate zaczął machać przed twarzą Ann nadcietym nadgarstkiem. Nie wiem, czy wiesz, ale ona jest wampirzycą. Samuel ją przemienił. Oni się CHYBA przyjaźnią. Nie mogłam patrzeć na to, co Nate robił, wiec wyszłam. A o tym, że chłopaki wdali się w bójkę dowiedziałam się wczoraj *uśmiechnęła się lekko* A co to za ważna sprawa w sprawie mojej i Nate'a?

to już nie ważne, Sam mówił mi, że kogoś przemienił, ale nie wiedziałam, że jest to Ann *powiedziała zamyślona*

No widzisz *uniosła brwi ku górze* A wiesz, że ona była czarownicą? Przez przemienie straciła moce

Alison Marcado - 14-06-13 16:19:43

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nate zaczął machać przed twarzą Ann nadcietym nadgarstkiem. Nie wiem, czy wiesz, ale ona jest wampirzycą. Samuel ją przemienił. Oni się CHYBA przyjaźnią. Nie mogłam patrzeć na to, co Nate robił, wiec wyszłam. A o tym, że chłopaki wdali się w bójkę dowiedziałam się wczoraj *uśmiechnęła się lekko* A co to za ważna sprawa w sprawie mojej i Nate'a?

to już nie ważne, Sam mówił mi, że kogoś przemienił, ale nie wiedziałam, że jest to Ann *powiedziała zamyślona*

No widzisz *uniosła brwi ku górze* A wiesz, że ona była czarownicą? Przez przemienie straciła moce

uuu to nie dobrze, ale *wstała i stanęła przed Berry* zyskała coś niesamowitego *zaczęła robić piruety* coś lepszego niż czary *zaśmiała się* wieczność *powiedziała i znowu podeszła bliżej Berry* a tak zmieniając temat, musiałaś być wczoraj nieźle pijana *powiedziała i znowu zaczęła tańczyć* widziałam jak  Nate wynosił cię z baru na rękach

BerryBlackmine - 14-06-13 16:21:36

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:


to już nie ważne, Sam mówił mi, że kogoś przemienił, ale nie wiedziałam, że jest to Ann *powiedziała zamyślona*

No widzisz *uniosła brwi ku górze* A wiesz, że ona była czarownicą? Przez przemienie straciła moce

uuu to nie dobrze, ale *wstała i stanęła przed Berry* zyskała coś niesamowitego *zaczęła robić piruety* coś lepszego niż czary *zaśmiała się* wieczność *powiedziała i znowu podeszła bliżej Berry* a tak zmieniając temat, musiałaś być wczoraj nieźle pijana *powiedziała i znowu zaczęła tańczyć* widziałam jak  Nate wynosił cię z baru na rękach

*zaśmiała się widząc co robi Ali* Byłam raptem p jednym drinku. Wyniósł mnie, bo chciał ze mną pogadać.

Alison Marcado - 14-06-13 16:23:09

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:


No widzisz *uniosła brwi ku górze* A wiesz, że ona była czarownicą? Przez przemienie straciła moce

uuu to nie dobrze, ale *wstała i stanęła przed Berry* zyskała coś niesamowitego *zaczęła robić piruety* coś lepszego niż czary *zaśmiała się* wieczność *powiedziała i znowu podeszła bliżej Berry* a tak zmieniając temat, musiałaś być wczoraj nieźle pijana *powiedziała i znowu zaczęła tańczyć* widziałam jak  Nate wynosił cię z baru na rękach

*zaśmiała się widząc co robi Ali* Byłam raptem p jednym drinku. Wyniósł mnie, bo chciał ze mną pogadać.

aha, szczęściara z ciebie *nie przestawała tańczyć* mnie nigdy nikt nie wynosi na rękach, gdy chce porozmawiać

BerryBlackmine - 14-06-13 16:24:31

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:


uuu to nie dobrze, ale *wstała i stanęła przed Berry* zyskała coś niesamowitego *zaczęła robić piruety* coś lepszego niż czary *zaśmiała się* wieczność *powiedziała i znowu podeszła bliżej Berry* a tak zmieniając temat, musiałaś być wczoraj nieźle pijana *powiedziała i znowu zaczęła tańczyć* widziałam jak  Nate wynosił cię z baru na rękach

*zaśmiała się widząc co robi Ali* Byłam raptem p jednym drinku. Wyniósł mnie, bo chciał ze mną pogadać.

aha, szczęściara z ciebie *nie przestawała tańczyć* mnie nigdy nikt nie wynosi na rękach, gdy chce porozmawiać

Szczęściara? *uniosła brwi ku górze* To nie była zbyt miła rozmowa.

Alison Marcado - 14-06-13 16:27:02

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

*zaśmiała się widząc co robi Ali* Byłam raptem p jednym drinku. Wyniósł mnie, bo chciał ze mną pogadać.

aha, szczęściara z ciebie *nie przestawała tańczyć* mnie nigdy nikt nie wynosi na rękach, gdy chce porozmawiać

Szczęściara? *uniosła brwi ku górze* To nie była zbyt miła rozmowa.

a jaka *przestała tańczyć i spojrzała się na nią unosząc brwi* nie chcę być nachalna *mrugnęła do niej*

BerryBlackmine - 14-06-13 16:27:51

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:


aha, szczęściara z ciebie *nie przestawała tańczyć* mnie nigdy nikt nie wynosi na rękach, gdy chce porozmawiać

Szczęściara? *uniosła brwi ku górze* To nie była zbyt miła rozmowa.

a jaka *przestała tańczyć i spojrzała się na nią unosząc brwi* nie chcę być nachalna *mrugnęła do niej*

Nie obraź się, ale nie chcę o tym gadać *oparła się wygodnie na ławce*

Alison Marcado - 14-06-13 16:30:29

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:


Szczęściara? *uniosła brwi ku górze* To nie była zbyt miła rozmowa.

a jaka *przestała tańczyć i spojrzała się na nią unosząc brwi* nie chcę być nachalna *mrugnęła do niej*

Nie obraź się, ale nie chcę o tym gadać *oparła się wygodnie na ławce*

spoko, a jak on się czuje? o to też miałam się go wczoraj spytać, ale nie było jak *powiedziała łagodnie* krew mu nie zaszkodziła? to był mój pierwszy raz *zarumieniła się*

BerryBlackmine - 14-06-13 16:32:05

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:


a jaka *przestała tańczyć i spojrzała się na nią unosząc brwi* nie chcę być nachalna *mrugnęła do niej*

Nie obraź się, ale nie chcę o tym gadać *oparła się wygodnie na ławce*

spoko, a jak on się czuje? o to też miałam się go wczoraj spytać, ale nie było jak *powiedziała łagodnie* krew mu nie zaszkodziła? to był mój pierwszy raz *zarumieniła się*

Proszę? *uniosła brwi ku górze* Dałaś mu swoją krew? Z resztą nieważne, i tak muszę już lecieć *wyszła z parku*

Alison Marcado - 14-06-13 16:33:49

BerryBlackmine napisał:

Alison napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nie obraź się, ale nie chcę o tym gadać *oparła się wygodnie na ławce*

spoko, a jak on się czuje? o to też miałam się go wczoraj spytać, ale nie było jak *powiedziała łagodnie* krew mu nie zaszkodziła? to był mój pierwszy raz *zarumieniła się*

Proszę? *uniosła brwi ku górze* Dałaś mu swoją krew? Z resztą nieważne, i tak muszę już lecieć *wyszła z parku*

zaczekaj *złapała ją za rękę* nie mówił ci? musiałam to zrobić, inaczej by nie przeżył, normalnie nie zrobiłabym tego nigdy *dodała, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z parku*

Rosalie Delacure - 14-06-13 18:29:12

<Wchodzi do parku i siada na ławce>

Sam Overstreet - 14-06-13 21:36:53

*Wszedł z Ann. Usiadł na trawie*

Annabeth Blake - 14-06-13 21:42:44

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł z Ann. Usiadł na trawie*

<wykłada się obok niego, kładzie mu głowę na kolanach> Mam deja vu <uśmiecha się patrząc w niebo>

(wracam za 10-20 min ;) )

Sam Overstreet - 14-06-13 21:48:14

*Przygląda sie jej.* Tak ? *Uśmiechnął się i spojrzał na gwiazdy.* Kocham przychodzić nocą do parku i spoglądać na niebo.

Annabeth Blake - 14-06-13 21:59:04

Wiesz, że patrząc w gwiazdy widzimy przyszłość?  <wodzi wzrokiem po niebie szukając gwiazdy polarnej>

Sam Overstreet - 14-06-13 22:00:28

Ja jakoś swojej nie widzę.*Wzruszył ramionami*

Annabeth Blake - 14-06-13 22:06:18

<uśmiechnęła się> Nie o to chodzi. Najbliższa gwiazda jest jakieś cztery lata świetlne stąd, więc zanim dojdzie do nas jej obraz, tam jest już cztery lata później <mówi. Po chwili wzdycha> Zanudzam cię, co?

Sam Overstreet - 14-06-13 22:07:33

Nie wcale mnie nie zanudzasz.*Podrapał się w miejscu w którym Ann go ugryzła* Ta rana swędzi.

Annabeth Blake - 14-06-13 22:12:09

Nie drap to przestanie <wyprostowała się> Przepraszam <dodała po chwili>

Sam Overstreet - 14-06-13 22:14:00

Za co ?*Zdziwił się*

Annabeth Blake - 14-06-13 22:17:17

Nieważne <szepnęła patrząc mu w oczy> Świetnie się dzisiaj bawiłam <powiedziała. Mimo wszystko, dodała w myślach. Usiadła blisko niego>

Sam Overstreet - 14-06-13 22:18:58

Ja też się dzisiaj świetnie bawiłem *Spojrzał na Ann* Dzięki. *Uśmiechnął się*

Annabeth Blake - 14-06-13 22:22:15

To zabrzmiało jak pożegnanie <zauważyła>

Sam Overstreet - 14-06-13 22:24:27

Nie chcę się jeszcze z tobą żegnać.*Oparł się na rękach.* Mamy jeszcze całą noc żeby pogadać.

Annabeth Blake - 14-06-13 22:27:40

<oparła się na niego bawiąc się pierścionkiem na palcu> Co chcesz robić w przyszłości? <pyta>

Sam Overstreet - 14-06-13 22:30:02

Chcę być aktorem *Przyglądał się jej* Widzę, że ci wygodnie . *Napiął mięśnie*

Annabeth Blake - 14-06-13 22:31:44

Nawet nie wiesz, jak bardzo <uśmiechnęła się i zamknęła oczy> Masz już jakieś sztuki na koncie?

Sam Overstreet - 14-06-13 22:35:48

Tylko musicale w liceum *Poprawił grzywkę* Mam takie pytanie. Masz chłopaka ? Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz.

Annabeth Blake - 14-06-13 22:42:43

Zabawne, jesteś drugą osoba, która zadaje mi to pytanie w przeciągu dwóch dni <uśmiecha się> Nie, nie mam chłopaka <dodaje>

Sam Overstreet - 14-06-13 22:45:03

*Uśmiechnął się i zaczął ją łaskotać*

Annabeth Blake - 14-06-13 22:46:35

Nie no, proszę <śmieje się> Co ty masz z tym łaskotaniem?

Sam Overstreet - 14-06-13 22:48:59

*Zaśmiał sie pod nosem* Podoba mi sie twój śmiech. *Spojrzał na nią*

Annabeth Blake - 14-06-13 22:57:34

<uśmiechnęła się> A ja go nie znoszę.

Sam Overstreet - 14-06-13 23:01:28

*Uniósł brwi* Czemu ? Twój śmiech jest słodki i uroczy.

Annabeth Blake - 14-06-13 23:07:34

<zarumieniła się> Miło to usłyszeć <powoli rozejrzała się po parku> Ciemno już. Chyba powinnam już iść.

Sam Overstreet - 14-06-13 23:10:21

*Spojrzał na niebo* Mogę iść z tobą ?

Annabeth Blake - 14-06-13 23:11:11

Jeśli chcesz <uśmiechnęła się>

Sam Overstreet - 14-06-13 23:13:58

Chcę*Wstał po czym pomógł Ann wstać* Ale idziemy do mnie. *Uśmiechnął się*

Annabeth Blake - 14-06-13 23:15:45

Dobra <przygryzła wargę. Wyszli z parku>

BerryBlackmine - 15-06-13 16:21:03

*wchodzi, siada w cieniu drzewa i brzdęka na gitarze*

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:22:54

*Przechodzi przez park. Podszedł do Berry* Hejka

BerryBlackmine - 15-06-13 16:29:35

Nathaniel Goop napisał:

*Przechodzi przez park. Podszedł do Berry* Hejka

*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Hej *mówi obojętnie*

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:32:24

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Przechodzi przez park. Podszedł do Berry* Hejka

*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Hej *mówi obojętnie*

*Usiadł na przeciwko niej* Jak tam ?

BerryBlackmine - 15-06-13 16:34:19

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Przechodzi przez park. Podszedł do Berry* Hejka

*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Hej *mówi obojętnie*

*Usiadł na przeciwko niej* Jak tam ?

*wzruszyła ramionami* Jakoś żyję. A co u ciebie? Pomijając fakt, że masz w sobie krew wampira? *uniosła brwi ku górze*

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:36:41

Już od dawna nie mam.*Uniósł brwi*

BerryBlackmine - 15-06-13 16:38:50

Nathaniel Goop napisał:

Już od dawna nie mam.*Uniósł brwi*

Jak to? *uniosła jedną brew ku górze* Wczoraj Ali mi powiedziała, że dała ci swoją krew.

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:42:06

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Już od dawna nie mam.*Uniósł brwi*

Jak to? *uniosła jedną brew ku górze* Wczoraj Ali mi powiedziała, że dała ci swoją krew.

Dała mi ją kilka dni temu.*Spojrzał się na nią* A krew wampira jest w organizmie tylko 1 dzień.

BerryBlackmine - 15-06-13 16:43:50

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Już od dawna nie mam.*Uniósł brwi*

Jak to? *uniosła jedną brew ku górze* Wczoraj Ali mi powiedziała, że dała ci swoją krew.

Dała mi ją kilka dni temu.*Spojrzał się na nią* A krew wampira jest w organizmie tylko 1 dzień.

Hm, serio? *zapytała bez zainteresowania i spojrzała na trawę*

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:47:27

Tak.*Przełknął ślinę* Mam do ciebie pytanie.

BerryBlackmine - 15-06-13 16:49:40

Nathaniel Goop napisał:

Tak.*Przełknął ślinę* Mam do ciebie pytanie.

Proszę *spojrzała na niego*

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:51:22

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Tak.*Przełknął ślinę* Mam do ciebie pytanie.

Proszę *spojrzała na niego*

Myślałaś chociaż przez chwilę o tym co ostatnio między nami zaszło.*Spytał nie pewnie*

BerryBlackmine - 15-06-13 16:54:36

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Tak.*Przełknął ślinę* Mam do ciebie pytanie.

Proszę *spojrzała na niego*

Myślałaś chociaż przez chwilę o tym co ostatnio między nami zaszło.*Spytał nie pewnie*

Oczywiście, że tak, nawet nieraz *złożyła usta w cienką linię*

Nathaniel Goop - 15-06-13 16:55:20

I ? *Spojrzał na nią*

BerryBlackmine - 15-06-13 16:57:00

Nathaniel Goop napisał:

I ? *Spojrzał na nią*

*wzruszyła ramionami i potrząsnęła przecząco głową* Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia.

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:00:01

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

I ? *Spojrzał na nią*

*wzruszyła ramionami i potrząsnęła przecząco głową* Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia.

Ale wiesz że ja tego tak nie zostawię* powiedział poważnie*

BerryBlackmine - 15-06-13 17:01:29

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

I ? *Spojrzał na nią*

*wzruszyła ramionami i potrząsnęła przecząco głową* Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia.

Ale wiesz że ja tego tak nie zostawię* powiedział poważnie*

Więc co chcesz zrobić? *spojrzała na niego spod uniesionej brwi*

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:06:39

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*wzruszyła ramionami i potrząsnęła przecząco głową* Nie wiem. Nie mam bladego pojęcia.

Ale wiesz że ja tego tak nie zostawię* powiedział poważnie*

Więc co chcesz zrobić? *spojrzała na niego spod uniesionej brwi*

*Usiadł bliżej jej. wziął jej dłoń do swoich i zaczął ją głaskać* Chcę wszystko robić byle by być przy tobie rano i wieczorem.

BerryBlackmine - 15-06-13 17:09:16

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Ale wiesz że ja tego tak nie zostawię* powiedział poważnie*

Więc co chcesz zrobić? *spojrzała na niego spod uniesionej brwi*

*Usiadł bliżej jej. wziął jej dłoń do swoich i zaczął ją głaskać* Chcę wszystko robić byle by być przy tobie rano i wieczorem.

Niedawno byłeś taki dla Adri, a wcześniej dla Elisabeth i chyba dla każdej dziewczyny, którą spotkałeś *powiedziała poważnie* Chciałabym być twoją przyjaciółką i nikim więcej. Rozumiesz?

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:13:08

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Więc co chcesz zrobić? *spojrzała na niego spod uniesionej brwi*

*Usiadł bliżej jej. wziął jej dłoń do swoich i zaczął ją głaskać* Chcę wszystko robić byle by być przy tobie rano i wieczorem.

Niedawno byłeś taki dla Adri, a wcześniej dla Elisabeth i chyba dla każdej dziewczyny, którą spotkałeś *powiedziała poważnie* Chciałabym być twoją przyjaciółką i nikim więcej. Rozumiesz?

Nie, nie rozumiem*Wzruszył ramionami po czym wstał* I w tym tkwi problem. Elisabeth i Adri tu nie ma zniknęły.

BerryBlackmine - 15-06-13 17:14:30

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Usiadł bliżej jej. wziął jej dłoń do swoich i zaczął ją głaskać* Chcę wszystko robić byle by być przy tobie rano i wieczorem.

Niedawno byłeś taki dla Adri, a wcześniej dla Elisabeth i chyba dla każdej dziewczyny, którą spotkałeś *powiedziała poważnie* Chciałabym być twoją przyjaciółką i nikim więcej. Rozumiesz?

Nie, nie rozumiem*Wzruszył ramionami po czym wstał* I w tym tkwi problem. Elisabeth i Adri tu nie ma zniknęły.

Wszystko ma swój koniec *oparła się wygodnie o drzewo* Wszystko, oprócz prawdziwej przyjaźni *zaakcentowała ostatnie słowo*

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:18:37

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Niedawno byłeś taki dla Adri, a wcześniej dla Elisabeth i chyba dla każdej dziewczyny, którą spotkałeś *powiedziała poważnie* Chciałabym być twoją przyjaciółką i nikim więcej. Rozumiesz?

Nie, nie rozumiem*Wzruszył ramionami po czym wstał* I w tym tkwi problem. Elisabeth i Adri tu nie ma zniknęły.

Wszystko ma swój koniec *oparła się wygodnie o drzewo* Wszystko, oprócz prawdziwej przyjaźni *zaakcentowała ostatnie słowo*

*Oparł sie rękoma o drzewo* Zrozum w końcu że mi zależy na czymś więcej niż przyjaźni.

BerryBlackmine - 15-06-13 17:26:29

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie, nie rozumiem*Wzruszył ramionami po czym wstał* I w tym tkwi problem. Elisabeth i Adri tu nie ma zniknęły.

Wszystko ma swój koniec *oparła się wygodnie o drzewo* Wszystko, oprócz prawdziwej przyjaźni *zaakcentowała ostatnie słowo*

*Oparł sie rękoma o drzewo* Zrozum w końcu że mi zależy na czymś więcej niż przyjaźni.

Ja to wiem *splotła ręce na klatce piersiowej* Ale mnie nie zależy. Mam dopiero 21 lat. Chcę się upijać w weekendy, chcę być niezależna.

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:28:54

Ty, niezależna. *Uniósł brwi* Chyba żartujesz.

BerryBlackmine - 15-06-13 17:29:43

Nathaniel Goop napisał:

Ty, niezależna. *Uniósł brwi* Chyba żartujesz.

Nie, nie żartuję. Otoczenie zmienia ludzi *uniosła brwi ku górze*

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:33:19

Jak chcesz.*Wzruszył ramionami. Spojrzał się na nią*

BerryBlackmine - 15-06-13 17:35:40

Nathaniel Goop napisał:

Jak chcesz.*Wzruszył ramionami. Spojrzał się na nią*

No. *wstała i wzięła gitarę* Idę się upić. SAMA. *wyszła parku*

Nathaniel Goop - 15-06-13 17:37:42

*Po chwili też wyszedł*

BerryBlackmine - 16-06-13 12:08:48

*wchodzi, kładzie się na trawie i patrzy w niebo*

BerryBlackmine - 16-06-13 13:33:53

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, kładzie się na trawie i patrzy w niebo*

*zamyka oczy i myśli*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:04:02

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, kładzie się na trawie i patrzy w niebo*

*zamyka oczy i myśli*

*Wchodzi do parku, siada nie daleko Berry. Przyglądał się jej*

BerryBlackmine - 16-06-13 14:09:59

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, kładzie się na trawie i patrzy w niebo*

*zamyka oczy i myśli*

*Wchodzi do parku, siada nie daleko Berry. Przyglądał się jej*

*otwiera oczy, widząc kątem oka Nate'a wzdycha i znów je zamyka*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:13:23

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*zamyka oczy i myśli*

*Wchodzi do parku, siada nie daleko Berry. Przyglądał się jej*

*otwiera oczy, widząc kątem oka Nate'a wzdycha i znów je zamyka*

*Zdziwił się, wstał i poszedł do niej* Hejka

BerryBlackmine - 16-06-13 14:15:05

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Wchodzi do parku, siada nie daleko Berry. Przyglądał się jej*

*otwiera oczy, widząc kątem oka Nate'a wzdycha i znów je zamyka*

*Zdziwił się, wstał i poszedł do niej* Hejka

Hej *powiedziała nie otwierając oczu*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:17:30

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*otwiera oczy, widząc kątem oka Nate'a wzdycha i znów je zamyka*

*Zdziwił się, wstał i poszedł do niej* Hejka

Hej *powiedziała nie otwierając oczu*

*Usiadł na trawie* I jak upiłaś się ?

BerryBlackmine - 16-06-13 14:20:49

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Zdziwił się, wstał i poszedł do niej* Hejka

Hej *powiedziała nie otwierając oczu*

*Usiadł na trawie* I jak upiłaś się ?

Mam kaca *położyła swoją dłoń na czole*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:23:25

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hej *powiedziała nie otwierając oczu*

*Usiadł na trawie* I jak upiłaś się ?

Mam kaca *położyła swoją dłoń na czole*

Masz nauczke*Uśmiechnął się lekko* Następnym razem tyle nie pij.

BerryBlackmine - 16-06-13 14:25:50

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Usiadł na trawie* I jak upiłaś się ?

Mam kaca *położyła swoją dłoń na czole*

Masz nauczke*Uśmiechnął się lekko* Następnym razem tyle nie pij.

Jasne, mamo *zakryła twarz dłońmi*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:27:13

Oj nie przesadzaj.*Zaczął strzelać palcami*

BerryBlackmine - 16-06-13 14:29:17

Nathaniel Goop napisał:

Oj nie przesadzaj.*Zaczął strzelać palcami*

Mogę robić co mi się podoba. Mogę się upijać każdego wieczora, a ty mi nie możesz zabronić *otworzyła oczy i spojrzała na chmury*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:30:43

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Oj nie przesadzaj.*Zaczął strzelać palcami*

Mogę robić co mi się podoba. Mogę się upijać każdego wieczora, a ty mi nie możesz zabronić *otworzyła oczy i spojrzała na chmury*

Wiem że nie mogę i nie zamierzam*Wzruszył ramionami* Rób sobie co chcesz.

BerryBlackmine - 16-06-13 14:33:06

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Oj nie przesadzaj.*Zaczął strzelać palcami*

Mogę robić co mi się podoba. Mogę się upijać każdego wieczora, a ty mi nie możesz zabronić *otworzyła oczy i spojrzała na chmury*

Wiem że nie mogę i nie zamierzam*Wzruszył ramionami* Rób sobie co chcesz.

Taki mam zamiar *usiadła i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:37:07

Jaki masz zamiar ? Czemu to robisz ? *Spojrzał na nią smutno* Nie jesteś taka.

BerryBlackmine - 16-06-13 14:40:28

Nathaniel Goop napisał:

Jaki masz zamiar ? Czemu to robisz ? *Spojrzał na nią smutno* Nie jesteś taka.

Zmieniłam się *wzruszyła ramionami*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:42:18

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Jaki masz zamiar ? Czemu to robisz ? *Spojrzał na nią smutno* Nie jesteś taka.

Zmieniłam się *wzruszyła ramionami*

Nie nie zmieniłaś się * Wkurzył się* Udajesz kogoś kim nie jesteś. I to wszystko żeby dać mi nauczkę ? Czy po prostu chcesz żebym przestał być twoim przyjacielem ?

BerryBlackmine - 16-06-13 14:45:24

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Jaki masz zamiar ? Czemu to robisz ? *Spojrzał na nią smutno* Nie jesteś taka.

Zmieniłam się *wzruszyła ramionami*

Nie nie zmieniłaś się * Wkurzył się* Udajesz kogoś kim nie jesteś. I to wszystko żeby dać mi nauczkę ? Czy po prostu chcesz żebym przestał być twoim przyjacielem ?

Nie, Nate *ściągnęła brwi* Nie chcę ci dawać żadnej nauczki. Jestem jaka jestem. Jeśli ci się to nie podoba, to ja cię tu nie trzymam. Zachowuję się jak chcę i to od nikogo nie zależy. Jasne?

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:47:16

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Zmieniłam się *wzruszyła ramionami*

Nie nie zmieniłaś się * Wkurzył się* Udajesz kogoś kim nie jesteś. I to wszystko żeby dać mi nauczkę ? Czy po prostu chcesz żebym przestał być twoim przyjacielem ?

Nie, Nate *ściągnęła brwi* Nie chcę ci dawać żadnej nauczki. Jestem jaka jestem. Jeśli ci się to nie podoba, to ja cię tu nie trzymam. Zachowuję się jak chcę i to od nikogo nie zależy. Jasne?

Mi się wydaje inaczej *Wstał* Podobasz mi się zrozum to w końcu.

BerryBlackmine - 16-06-13 14:51:00

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie nie zmieniłaś się * Wkurzył się* Udajesz kogoś kim nie jesteś. I to wszystko żeby dać mi nauczkę ? Czy po prostu chcesz żebym przestał być twoim przyjacielem ?

Nie, Nate *ściągnęła brwi* Nie chcę ci dawać żadnej nauczki. Jestem jaka jestem. Jeśli ci się to nie podoba, to ja cię tu nie trzymam. Zachowuję się jak chcę i to od nikogo nie zależy. Jasne?

Mi się wydaje inaczej *Wstał* Podobasz mi się zrozum to w końcu.

Wiem o tym *także wstała*

Nathaniel Goop - 16-06-13 14:52:07

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie, Nate *ściągnęła brwi* Nie chcę ci dawać żadnej nauczki. Jestem jaka jestem. Jeśli ci się to nie podoba, to ja cię tu nie trzymam. Zachowuję się jak chcę i to od nikogo nie zależy. Jasne?

Mi się wydaje inaczej *Wstał* Podobasz mi się zrozum to w końcu.

Wiem o tym *także wstała*

*Spojrzał się na nią, był zdenerwowany*

BerryBlackmine - 16-06-13 14:55:44

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Mi się wydaje inaczej *Wstał* Podobasz mi się zrozum to w końcu.

Wiem o tym *także wstała*

*Spojrzał się na nią, był zdenerwowany*

*zamknęła oczy i westchnęła* Słuchaj, Nate. *spojrzała mu w oczy*Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Najlepszym, jakiegokolwiek w życiu miałam. Zawsze ze mną byłeś, wspierałeś mnie. Ale to nie to. Jesteś dla mnie tylko, albo aż pzyjacielem. Zrozum to.

Nathaniel Goop - 16-06-13 15:01:16

*Włożył ręce do kieszeni, spuścił wzrok.* Najlepiej będzie jak zapomnimy o tym że się w ogóle poznaliśmy.

BerryBlackmine - 16-06-13 15:03:18

Nathaniel Goop napisał:

*Włożył ręce do kieszeni, spuścił wzrok.* Najlepiej będzie jak zapomnimy o tym że się w ogóle poznaliśmy.

Nie! *powiedziała stanowczo, poczuła jak do oczu napływają jej łzy, ale nie płakała* Nie chcę cię stracić *złapała go za ramiona*

Nathaniel Goop - 16-06-13 15:05:09

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Włożył ręce do kieszeni, spuścił wzrok.* Najlepiej będzie jak zapomnimy o tym że się w ogóle poznaliśmy.

Nie! *powiedziała stanowczo, poczuła jak do oczu napływają jej łzy, ale nie płakała* Nie chcę cię stracić *złapała go za ramiona*

To będzie dla nas najlepsze rozwiązanie. *Próbował się na nią nie patrzeć*

BerryBlackmine - 16-06-13 15:06:56

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Włożył ręce do kieszeni, spuścił wzrok.* Najlepiej będzie jak zapomnimy o tym że się w ogóle poznaliśmy.

Nie! *powiedziała stanowczo, poczuła jak do oczu napływają jej łzy, ale nie płakała* Nie chcę cię stracić *złapała go za ramiona*

To będzie dla nas najlepsze rozwiązanie. *Próbował się na nią nie patrzeć*

Nie, proszę cię, Nate! Jesteś dla mnie jak brat. Phi! Jesteś dla mnie kimś więcej niż bratem! *ujęła jego brodę w dwa palce* Spójrz na mnie.

Nathaniel Goop - 16-06-13 15:09:26

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie! *powiedziała stanowczo, poczuła jak do oczu napływają jej łzy, ale nie płakała* Nie chcę cię stracić *złapała go za ramiona*

To będzie dla nas najlepsze rozwiązanie. *Próbował się na nią nie patrzeć*

Nie, proszę cię, Nate! Jesteś dla mnie jak brat. Phi! Jesteś dla mnie kimś więcej niż bratem! *ujęła jego brodę w dwa palce* Spójrz na mnie.

*W końcu na nią spojrzał* Możesz tego nie robić.

BerryBlackmine - 16-06-13 15:10:55

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


To będzie dla nas najlepsze rozwiązanie. *Próbował się na nią nie patrzeć*

Nie, proszę cię, Nate! Jesteś dla mnie jak brat. Phi! Jesteś dla mnie kimś więcej niż bratem! *ujęła jego brodę w dwa palce* Spójrz na mnie.

*W końcu na nią spojrzał* Możesz tego nie robić.

Czego? To uczucia, Nate. Nie panuję nad nimi *lekko się uśmiechnęła przez łzy*

Nathaniel Goop - 16-06-13 15:12:47

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie, proszę cię, Nate! Jesteś dla mnie jak brat. Phi! Jesteś dla mnie kimś więcej niż bratem! *ujęła jego brodę w dwa palce* Spójrz na mnie.

*W końcu na nią spojrzał* Możesz tego nie robić.

Czego? To uczucia, Nate. Nie panuję nad nimi *lekko się uśmiechnęła przez łzy*

Nie zbliżaj się tak blisko do mnie.*Powiedział smutno* Bo wtedy chcę cie pocałować.*Odsunął się od niej*

BerryBlackmine - 16-06-13 15:15:49

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*W końcu na nią spojrzał* Możesz tego nie robić.

Czego? To uczucia, Nate. Nie panuję nad nimi *lekko się uśmiechnęła przez łzy*

Nie zbliżaj się tak blisko do mnie.*Powiedział smutno* Bo wtedy chcę cie pocałować.*Odsunął się od niej*

Czyli całowanie się jest dla ciebie czymś jak krew dla wampira, tak? Jest pragnieniem, nad którym nie potrafisz zapanować? *spojrzała na niego ze smutkiem*

Nathaniel Goop - 16-06-13 15:18:11

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Czego? To uczucia, Nate. Nie panuję nad nimi *lekko się uśmiechnęła przez łzy*

Nie zbliżaj się tak blisko do mnie.*Powiedział smutno* Bo wtedy chcę cie pocałować.*Odsunął się od niej*

Czyli całowanie się jest dla ciebie czymś jak krew dla wampira, tak? Jest pragnieniem, nad którym nie potrafisz zapanować? *spojrzała na niego ze smutkiem*

Nie, nie jest. *Przerwał* Zapomnij o mnie, przynajmniej na jakiś czas przestańmy się widywać. *Odszedł*
( Sorki, muszę już iść )

BerryBlackmine - 16-06-13 15:19:37

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie zbliżaj się tak blisko do mnie.*Powiedział smutno* Bo wtedy chcę cie pocałować.*Odsunął się od niej*

Czyli całowanie się jest dla ciebie czymś jak krew dla wampira, tak? Jest pragnieniem, nad którym nie potrafisz zapanować? *spojrzała na niego ze smutkiem*

Nie, nie jest. *Przerwał* Zapomnij o mnie, przynajmniej na jakiś czas przestańmy się widywać. *Odszedł*
( Sorki, muszę już iść )

Jasne *powiedziała ze smutkiem i także wyszła wycierając łzy*

DeanWest - 17-06-13 17:35:38

*wchodzi, siada pod drzewem i wycgodnie się o nie opiera; obserwuje ludzi*

Alison Marcado - 17-06-13 17:40:42

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem i wycgodnie się o nie opiera; obserwuje ludzi*

*przychodzi rozgląda się za pożywieniem, zauważa chłopaka, wampira, podchodzi do niego* jestem Alison *uśmiecha się i podaje mu rękę*

DeanWest - 17-06-13 17:43:20

Alison napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem i wycgodnie się o nie opiera; obserwuje ludzi*

*przychodzi rozgląda się za pożywieniem, zauważa chłopaka, wampira, podchodzi do niego* jestem Alison *uśmiecha się i podaje mu rękę*

*uśmiecha się do niej szarmancko po czym delikatnie całuje jej dłoń*
Dean.

Alison Marcado - 17-06-13 17:44:21

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem i wycgodnie się o nie opiera; obserwuje ludzi*

*przychodzi rozgląda się za pożywieniem, zauważa chłopaka, wampira, podchodzi do niego* jestem Alison *uśmiecha się i podaje mu rękę*

*uśmiecha się do niej szarmancko po czym delikatnie całuje jej dłoń*
Dean.

dużo tu nadprzyrodzonych istot *zastanawia się chwile* za dużo *dodaje*

DeanWest - 17-06-13 17:48:06

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


*przychodzi rozgląda się za pożywieniem, zauważa chłopaka, wampira, podchodzi do niego* jestem Alison *uśmiecha się i podaje mu rękę*

*uśmiecha się do niej szarmancko po czym delikatnie całuje jej dłoń*
Dean.

dużo tu nadprzyrodzonych istot *zastanawia się chwile* za dużo *dodaje*

Ja narazie znam tylko
*wyliczył cicho na palcach*
Kilka.

Alison Marcado - 17-06-13 17:50:21

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


*uśmiecha się do niej szarmancko po czym delikatnie całuje jej dłoń*
Dean.

dużo tu nadprzyrodzonych istot *zastanawia się chwile* za dużo *dodaje*

Ja narazie znam tylko
*wyliczył cicho na palcach*
Kilka.

ja poznałam już całkiem spore grono, choć wampirem jestem od kilku miesięcy *uśmiechnęła się krzywo*

DeanWest - 17-06-13 17:52:21

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


dużo tu nadprzyrodzonych istot *zastanawia się chwile* za dużo *dodaje*

Ja narazie znam tylko
*wyliczył cicho na palcach*
Kilka.

ja poznałam już całkiem spore grono, choć wampirem jestem od kilku miesięcy *uśmiechnęła się krzywo*

Hm, młoda jesteś
*uśmiechnął się szeroko*
Więc, co robisz w Mystic Falls?

Alison Marcado - 17-06-13 18:08:11

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


Ja narazie znam tylko
*wyliczył cicho na palcach*
Kilka.

ja poznałam już całkiem spore grono, choć wampirem jestem od kilku miesięcy *uśmiechnęła się krzywo*

Hm, młoda jesteś
*uśmiechnął się szeroko*
Więc, co robisz w Mystic Falls?

mieszkam *zaśmiała się* mam tu znajomych i... i rodzinę, po za tym boję się *posmutniała* boję się, że zostanę sama

DeanWest - 17-06-13 18:09:31

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


ja poznałam już całkiem spore grono, choć wampirem jestem od kilku miesięcy *uśmiechnęła się krzywo*

Hm, młoda jesteś
*uśmiechnął się szeroko*
Więc, co robisz w Mystic Falls?

mieszkam *zaśmiała się* mam tu znajomych i... i rodzinę, po za tym boję się *posmutniała* boję się, że zostanę sama

Czasem samotność jest o wiele lepsza od przyjaciół. Uwierz mi.
*uśmiechnął się tajemniczo*

Alison Marcado - 17-06-13 18:16:43

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


Hm, młoda jesteś
*uśmiechnął się szeroko*
Więc, co robisz w Mystic Falls?

mieszkam *zaśmiała się* mam tu znajomych i... i rodzinę, po za tym boję się *posmutniała* boję się, że zostanę sama

Czasem samotność jest o wiele lepsza od przyjaciół. Uwierz mi.
*uśmiechnął się tajemniczo*

wolę nie próbować *powiedziała szybko, po czym się zaśmiała*

DeanWest - 17-06-13 18:18:44

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


mieszkam *zaśmiała się* mam tu znajomych i... i rodzinę, po za tym boję się *posmutniała* boję się, że zostanę sama

Czasem samotność jest o wiele lepsza od przyjaciół. Uwierz mi.
*uśmiechnął się tajemniczo*

wolę nie próbować *powiedziała szybko, po czym się zaśmiała*

*wzruszyła ramionami*
Ale i tak kiedyś wyłączysz uczucia. Każdy wampir, chociaż raz w swojej "wieczności" wyłącza uczucia. Są tacy, którzy do nich nie chcą wrócić i nie wracają.

Alison Marcado - 17-06-13 18:21:47

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


Czasem samotność jest o wiele lepsza od przyjaciół. Uwierz mi.
*uśmiechnął się tajemniczo*

wolę nie próbować *powiedziała szybko, po czym się zaśmiała*

*wzruszyła ramionami*
Ale i tak kiedyś wyłączysz uczucia. Każdy wampir, chociaż raz w swojej "wieczności" wyłącza uczucia. Są tacy, którzy do nich nie chcą wrócić i nie wracają.

ja nie wyłączę *wstała* jestem za silna *zaczęła delikatnie się poruszać, po chwili robiła takie piruety jak przy Berry* jestem cierpliwa i nic nigdy nie wytrąci mnie z równowagi

DeanWest - 17-06-13 18:23:10

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


wolę nie próbować *powiedziała szybko, po czym się zaśmiała*

*wzruszyła ramionami*
Ale i tak kiedyś wyłączysz uczucia. Każdy wampir, chociaż raz w swojej "wieczności" wyłącza uczucia. Są tacy, którzy do nich nie chcą wrócić i nie wracają.

ja nie wyłączę *wstała* jestem za silna *zaczęła delikatnie się poruszać, po chwili robiła takie piruety jak przy Berry* jestem cierpliwa i nic nigdy nie wytrąci mnie z równowagi

*zaśmiał się widząc ruchy Alison*
Co ty wyrabiasz?

Alison Marcado - 17-06-13 18:25:00

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


*wzruszyła ramionami*
Ale i tak kiedyś wyłączysz uczucia. Każdy wampir, chociaż raz w swojej "wieczności" wyłącza uczucia. Są tacy, którzy do nich nie chcą wrócić i nie wracają.

ja nie wyłączę *wstała* jestem za silna *zaczęła delikatnie się poruszać, po chwili robiła takie piruety jak przy Berry* jestem cierpliwa i nic nigdy nie wytrąci mnie z równowagi

*zaśmiał się widząc ruchy Alison*
Co ty wyrabiasz?

bawię się, nie mogę? *dalej tańczyła* jestem młoda i lubię zabawę *kontynuowała* a ty nie? *zachowywała się jakby miała 5 lat*

DeanWest - 17-06-13 18:26:06

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


ja nie wyłączę *wstała* jestem za silna *zaczęła delikatnie się poruszać, po chwili robiła takie piruety jak przy Berry* jestem cierpliwa i nic nigdy nie wytrąci mnie z równowagi

*zaśmiał się widząc ruchy Alison*
Co ty wyrabiasz?

bawię się, nie mogę? *dalej tańczyła* jestem młoda i lubię zabawę *kontynuowała* a ty nie? *zachowywała się jakby miała 5 lat*

Jestem już zmęczony zabawą
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

Alison Marcado - 17-06-13 18:27:16

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


*zaśmiał się widząc ruchy Alison*
Co ty wyrabiasz?

bawię się, nie mogę? *dalej tańczyła* jestem młoda i lubię zabawę *kontynuowała* a ty nie? *zachowywała się jakby miała 5 lat*

Jestem już zmęczony zabawą
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

lepiej być starym zgredem? w życiu trzeba się bawić *złapała go za ręcę i próbowała pociągnąć go tak, aby wstał* no chodź *zaśmiała się*

DeanWest - 17-06-13 18:31:49

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


bawię się, nie mogę? *dalej tańczyła* jestem młoda i lubię zabawę *kontynuowała* a ty nie? *zachowywała się jakby miała 5 lat*

Jestem już zmęczony zabawą
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

lepiej być starym zgredem? w życiu trzeba się bawić *złapała go za ręcę i próbowała pociągnąć go tak, aby wstał* no chodź *zaśmiała się*

Ja już sie dość zabawiłem
*wstał uśmiechnął się obkręcił ją wokół własnej osi*

Alison Marcado - 17-06-13 18:35:12

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


Jestem już zmęczony zabawą
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

lepiej być starym zgredem? w życiu trzeba się bawić *złapała go za ręcę i próbowała pociągnąć go tak, aby wstał* no chodź *zaśmiała się*

Ja już sie dość zabawiłem
*wstał uśmiechnął się obkręcił ją wokół własnej osi*

nigdy nie jest dość zabawy *wiatr trochę podwiał jej sukienkę, było widać jej bieliznę, zaśmiała się zawstydzona*

DeanWest - 17-06-13 18:36:35

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


lepiej być starym zgredem? w życiu trzeba się bawić *złapała go za ręcę i próbowała pociągnąć go tak, aby wstał* no chodź *zaśmiała się*

Ja już sie dość zabawiłem
*wstał uśmiechnął się obkręcił ją wokół własnej osi*

nigdy nie jest dość zabawy *wiatr trochę podwiał jej sukienkę, było widać jej bieliznę, zaśmiała się zawstydzona*

Może i masz rację
*uniósł brwi ku górze*

Alison Marcado - 17-06-13 18:55:31

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


Ja już sie dość zabawiłem
*wstał uśmiechnął się obkręcił ją wokół własnej osi*

nigdy nie jest dość zabawy *wiatr trochę podwiał jej sukienkę, było widać jej bieliznę, zaśmiała się zawstydzona*

Może i masz rację
*uniósł brwi ku górze*

no to skoro mam racje to chodź *wzięła go za ręce i zaczęła udawać, że tańczą walca, po czym wybuchła śmiechem i położyła się na ziemie patrząc w niebo* zachowuję się jakbym była chora psychicznie *powiedziała cicho*

DeanWest - 17-06-13 18:56:26

Alison napisał:

DeanWest napisał:

Alison napisał:


nigdy nie jest dość zabawy *wiatr trochę podwiał jej sukienkę, było widać jej bieliznę, zaśmiała się zawstydzona*

Może i masz rację
*uniósł brwi ku górze*

no to skoro mam racje to chodź *wzięła go za ręce i zaczęła udawać, że tańczą walca, po czym wybuchła śmiechem i położyła się na ziemie patrząc w niebo* zachowuję się jakbym była chora psychicznie *powiedziała cicho*

Nie inaczej *uśmiechnął się i spojtrzał na nią* Muszę się zwijać *zniknął*

Alison Marcado - 17-06-13 18:57:31

DeanWest napisał:

Alison napisał:

DeanWest napisał:


Może i masz rację
*uniósł brwi ku górze*

no to skoro mam racje to chodź *wzięła go za ręce i zaczęła udawać, że tańczą walca, po czym wybuchła śmiechem i położyła się na ziemie patrząc w niebo* zachowuję się jakbym była chora psychicznie *powiedziała cicho*

Nie inaczej *uśmiechnął się i spojtrzał na nią* Muszę się zwijać *zniknął*

spoko *powiedziała sama do siebie, nadal patrzyła się w niebo*

Alison Marcado - 17-06-13 19:42:04

*wychodzi*

Alexis Doreen - 17-06-13 21:03:11

<wchodzi do parku, siada na ławeczce, pisze SMSa>

Annabeth Blake - 17-06-13 21:06:39

Alexis Doreen napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławeczce, pisze SMSa>

<przychodzi do parku, siada obok dziewczyny, zanim ta zdąża coś powiedzieć patrzy jej w oczy> Nie ruszysz się stad, dopóki ci nie pozwolę, nie będziesz krzyczeć <mówi>

Alexis Doreen - 17-06-13 21:08:56

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławeczce, pisze SMSa>

<przychodzi do parku, siada obok dziewczyny, zanim ta zdąża coś powiedzieć patrzy jej w oczy> Nie ruszysz się stad, dopóki ci nie pozwolę, nie będziesz krzyczeć <mówi>

<patrzy sie na nią osłupiała> Co ty mi zrobiłaś? Jak?

Annabeth Blake - 17-06-13 21:14:50

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławeczce, pisze SMSa>

<przychodzi do parku, siada obok dziewczyny, zanim ta zdąża coś powiedzieć patrzy jej w oczy> Nie ruszysz się stad, dopóki ci nie pozwolę, nie będziesz krzyczeć <mówi>

<patrzy sie na nią osłupiała> Co ty mi zrobiłaś? Jak?

Oo <jęknęła robiąc smutną minę> Nasz drogi Sam nie powiedział ci, kim jestem? A to szkoda <uśmiechnęła się>

Alexis Doreen - 17-06-13 21:22:28

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przychodzi do parku, siada obok dziewczyny, zanim ta zdąża coś powiedzieć patrzy jej w oczy> Nie ruszysz się stad, dopóki ci nie pozwolę, nie będziesz krzyczeć <mówi>

<patrzy sie na nią osłupiała> Co ty mi zrobiłaś? Jak?

Oo <jęknęła robiąc smutną minę> Nasz drogi Sam nie powiedział ci, kim jestem? A to szkoda <uśmiechnęła się>

Nie powiedział <zaczęła się szarpać, ale nie mogła się ruszyć> Co ty mi zrobiłaś? <powrórzyła pytanie>

Michael Fortman - 17-06-13 21:22:44

*wszedł do parku, zaczął zaintrygowany przyglądać się parze dziewczyn*

Annabeth Blake - 17-06-13 21:26:03

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:


<patrzy sie na nią osłupiała> Co ty mi zrobiłaś? Jak?

Oo <jęknęła robiąc smutną minę> Nasz drogi Sam nie powiedział ci, kim jestem? A to szkoda <uśmiechnęła się>

Nie powiedział <zaczęła się szarpać, ale nie mogła się ruszyć> Co ty mi zrobiłaś? <powtórzyła pytanie>

Zahipnotyzowałam cię <powiedziała z uśmiechem> A teraz trochę się zabawimy <przysunęła się do niej i ugryzła ją w szyję>

Alexis Doreen - 17-06-13 21:27:33

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

Oo <jęknęła robiąc smutną minę> Nasz drogi Sam nie powiedział ci, kim jestem? A to szkoda <uśmiechnęła się>

Nie powiedział <zaczęła się szarpać, ale nie mogła się ruszyć> Co ty mi zrobiłaś? <powtórzyła pytanie>

Zahipnotyzowałam cię <powiedziała z uśmiechem> A teraz trochę się zabawimy <przysunęła się do niej i ugryzła ją w szyję>

<wzdrygneła się, gdy dziewczyna wbiła w nia swoje zęby, nie wiedziała, co robić, nie mogła krzyczeć>

Annabeth Blake - 17-06-13 21:36:57

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

Nie powiedział <zaczęła się szarpać, ale nie mogła się ruszyć> Co ty mi zrobiłaś? <powtórzyła pytanie>

Zahipnotyzowałam cię <powiedziała z uśmiechem> A teraz trochę się zabawimy <przysunęła się do niej i ugryzła ją w szyję>

<wzdrygneła się, gdy dziewczyna wbiła w nia swoje zęby, nie wiedziała, co robić, nie mogła krzyczeć>

<przestała pić. Dziewczyna straciła dużo krwi, jest osłabiona> Zabicie cię od razu byłoby zbyt proste, ale zrobię to, nie martw się <powiedziała z uśmiechem i ponownie spojrzała jej w oczy> Przyjdź do mnie jurto po południu. Wytłumacz się jakoś przed swoim chłopakiem <ostatnie słowo powiedziała z lekką odrazą> Zapomnij o naszym spotkaniu i przede wszystkim nie mów o nim nikomu <przerwała na chwilę, po czym nadgryzła nadgarstek i dała jej trochę swojej krwi> Możesz się już ruszać <powiedziała i zniknęła>

Michael Fortman - 17-06-13 21:43:33

*wyszedł z parku z wampirzą szybkością*

Alexis Doreen - 17-06-13 21:43:36

Annabeth Blake napisał:

Alexis Doreen napisał:

Annabeth Blake napisał:


Zahipnotyzowałam cię <powiedziała z uśmiechem> A teraz trochę się zabawimy <przysunęła się do niej i ugryzła ją w szyję>

<wzdrygneła się, gdy dziewczyna wbiła w nia swoje zęby, nie wiedziała, co robić, nie mogła krzyczeć>

<przestała pić. Dziewczyna straciła dużo krwi, jest osłabiona> Zabicie cię od razu byłoby zbyt proste, ale zrobię to, nie martw się <powiedziała z uśmiechem i ponownie spojrzała jej w oczy> Przyjdź do mnie jurto po południu. Wytłumacz się jakoś przed swoim chłopakiem <ostatnie słowo powiedziała z lekką odrazą> Zapomnij o naszym spotkaniu i przede wszystkim nie mów o nim nikomu <przerwała na chwilę, po czym nadgryzła nadgarstek i dała jej trochę swojej krwi> Możesz się już ruszać <powiedziała i zniknęła>

<wstała z ławki. Zakreciło jej się w głowie, jednak udało jej się utrzymać równowagę. Lekko chwiejnym krokiem poszła w stronę domu>

JackieDaniels - 18-06-13 18:06:07

<wchodzi do parku, siada na ławce>

JackieDaniels - 18-06-13 18:49:30

<wychodzi>

Jessica - 18-06-13 18:58:12

*siada na ławce obserwując przechadzających się ludzi*

Jessica - 18-06-13 19:32:58

*wychodzi z parku*

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:03:22

<Wchodzi do parku i uśmiechnięta siedzi na ławce patrząc w niebo>

Sam Overstreet - 18-06-13 20:09:17

Rosalie Delacure napisał:

<Wchodzi do parku i uśmiechnięta siedzi na ławce patrząc w niebo>

*Przechodził ścieżką, zauważył nieznajomą mu jeszcze dziewczynę. Usiadł obok niej* Hejka

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:11:44

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Wchodzi do parku i uśmiechnięta siedzi na ławce patrząc w niebo>

*Przechodził ścieżką, zauważył nieznajomą mu jeszcze dziewczynę. Usiadł obok niej* Hejka

<Uśmiecha się szeroko do nieznajomego chłopaka>
No cześć, my chyba się jeszcze nie znamy?
<Poruszyła brwiami lustrując go uważnie wzrokiem po czym zaśmiała się cicho i wyciągnęła rękę w jego stronę>
Jestem Rosalie, ale możesz mówić mi Rose

Sam Overstreet - 18-06-13 20:14:13

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Wchodzi do parku i uśmiechnięta siedzi na ławce patrząc w niebo>

*Przechodził ścieżką, zauważył nieznajomą mu jeszcze dziewczynę. Usiadł obok niej* Hejka

<Uśmiecha się szeroko do nieznajomego chłopaka>
No cześć, my chyba się jeszcze nie znamy?
<Poruszyła brwiami lustrując go uważnie wzrokiem po czym zaśmiała się cicho i wyciągnęła rękę w jego stronę>
Jestem Rosalie, ale możesz mówić mi Rose

*Ucisnął jej dłoń* Sam *Uśmiechnął się lekko*

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:15:55

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przechodził ścieżką, zauważył nieznajomą mu jeszcze dziewczynę. Usiadł obok niej* Hejka

<Uśmiecha się szeroko do nieznajomego chłopaka>
No cześć, my chyba się jeszcze nie znamy?
<Poruszyła brwiami lustrując go uważnie wzrokiem po czym zaśmiała się cicho i wyciągnęła rękę w jego stronę>
Jestem Rosalie, ale możesz mówić mi Rose

*Ucisnął jej dłoń* Sam *Uśmiechnął się lekko*

Bardzo miło mi Cię poznać Samie
<Uśmiechnęła się słodko>
A więc wprowadziłeś się tutaj nie dawno czy po prostu wcześniej się nie spotkaliśmy?
<Zaśmiała się cicho>

Sam Overstreet - 18-06-13 20:18:14

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Uśmiecha się szeroko do nieznajomego chłopaka>
No cześć, my chyba się jeszcze nie znamy?
<Poruszyła brwiami lustrując go uważnie wzrokiem po czym zaśmiała się cicho i wyciągnęła rękę w jego stronę>
Jestem Rosalie, ale możesz mówić mi Rose

*Ucisnął jej dłoń* Sam *Uśmiechnął się lekko*

Bardzo miło mi Cię poznać Samie
<Uśmiechnęła się słodko>
A więc wprowadziłeś się tutaj nie dawno czy po prostu wcześniej się nie spotkaliśmy?
<Zaśmiała się cicho>

Mieszkam tu od 9 dni przyjechałem z Ohio *Spojrzał na niebo* A ty długo tu mieszkasz?

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:23:51

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Ucisnął jej dłoń* Sam *Uśmiechnął się lekko*

Bardzo miło mi Cię poznać Samie
<Uśmiechnęła się słodko>
A więc wprowadziłeś się tutaj nie dawno czy po prostu wcześniej się nie spotkaliśmy?
<Zaśmiała się cicho>

Mieszkam tu od 9 dni przyjechałem z Ohio *Spojrzał na niebo* A ty długo tu mieszkasz?

Jakieś dwa tygodnie, więc jeszcze nie zdążyłam odkryć wszystkich uroków tego miejsca
<Wzruszyła ramionami>

Sam Overstreet - 18-06-13 20:25:23

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Bardzo miło mi Cię poznać Samie
<Uśmiechnęła się słodko>
A więc wprowadziłeś się tutaj nie dawno czy po prostu wcześniej się nie spotkaliśmy?
<Zaśmiała się cicho>

Mieszkam tu od 9 dni przyjechałem z Ohio *Spojrzał na niebo* A ty długo tu mieszkasz?

Jakieś dwa tygodnie, więc jeszcze nie zdążyłam odkryć wszystkich uroków tego miejsca
<Wzruszyła ramionami>

*Podrapał się po szyi* Masz jakieś zainteresowania ?

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:29:26

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:


Mieszkam tu od 9 dni przyjechałem z Ohio *Spojrzał na niebo* A ty długo tu mieszkasz?

Jakieś dwa tygodnie, więc jeszcze nie zdążyłam odkryć wszystkich uroków tego miejsca
<Wzruszyła ramionami>

*Podrapał się po szyi* Masz jakieś zainteresowania ?

Mhmm cóż kiedyś byłam modelką i naprawdę to lubiłam, ale ostatnio naszła mnie myśl by znaleźć się po drugiej stronie obiektywa i to mnie teraz interesuje
<Uśmiechnęła się szeroko>
A ty?

Sam Overstreet - 18-06-13 20:32:32

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jakieś dwa tygodnie, więc jeszcze nie zdążyłam odkryć wszystkich uroków tego miejsca
<Wzruszyła ramionami>

*Podrapał się po szyi* Masz jakieś zainteresowania ?

Mhmm cóż kiedyś byłam modelką i naprawdę to lubiłam, ale ostatnio naszła mnie myśl by znaleźć się po drugiej stronie obiektywa i to mnie teraz interesuje
<Uśmiechnęła się szeroko>
A ty?

Lubię robić zdjęcia, grać na gitarze i pianinie. *Przerwał na chwilę* Interesuje się też historią sztuki i aktorstwem.

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:33:18

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Podrapał się po szyi* Masz jakieś zainteresowania ?

Mhmm cóż kiedyś byłam modelką i naprawdę to lubiłam, ale ostatnio naszła mnie myśl by znaleźć się po drugiej stronie obiektywa i to mnie teraz interesuje
<Uśmiechnęła się szeroko>
A ty?

Lubię robić zdjęcia, grać na gitarze i pianinie. *Przerwał na chwilę* Interesuje się też historią sztuki i aktorstwem.

Aktorstwem?
<Poruszyła brwiami>
Hmm, zaprezentujesz mi coś?

Sam Overstreet - 18-06-13 20:37:14

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Mhmm cóż kiedyś byłam modelką i naprawdę to lubiłam, ale ostatnio naszła mnie myśl by znaleźć się po drugiej stronie obiektywa i to mnie teraz interesuje
<Uśmiechnęła się szeroko>
A ty?

Lubię robić zdjęcia, grać na gitarze i pianinie. *Przerwał na chwilę* Interesuje się też historią sztuki i aktorstwem.

Aktorstwem?
<Poruszyła brwiami>
Hmm, zaprezentujesz mi coś?

Nie wiem czy na to zasługujesz * Uśmiechnął się*

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:38:52

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:


Lubię robić zdjęcia, grać na gitarze i pianinie. *Przerwał na chwilę* Interesuje się też historią sztuki i aktorstwem.

Aktorstwem?
<Poruszyła brwiami>
Hmm, zaprezentujesz mi coś?

Nie wiem czy na to zasługujesz * Uśmiechnął się*

Potem Ci jakoś ten trud wynagrodzę
<Zaśmiała się i pokręciła z niedowierzaniem głową>
A jednak w życiu nie ma nic za darmo>

Sam Overstreet - 18-06-13 20:42:11

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Aktorstwem?
<Poruszyła brwiami>
Hmm, zaprezentujesz mi coś?

Nie wiem czy na to zasługujesz * Uśmiechnął się*

Potem Ci jakoś ten trud wynagrodzę
<Zaśmiała się i pokręciła z niedowierzaniem głową>
A jednak w życiu nie ma nic za darmo>

*Uniósł brwi* I tak za bardzo nie mam nastroju żeby cos zaprezentować.* Zaczął myśleć* Ale jeśli chcesz mogę coś dla ciebie zagrać na pianinie.
Ale musiałabyś pójść do mnie.

Rosalie Delacure - 18-06-13 20:43:47

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie wiem czy na to zasługujesz * Uśmiechnął się*

Potem Ci jakoś ten trud wynagrodzę
<Zaśmiała się i pokręciła z niedowierzaniem głową>
A jednak w życiu nie ma nic za darmo>

*Uniósł brwi* I tak za bardzo nie mam nastroju żeby cos zaprezentować.* Zaczął myśleć* Ale jeśli chcesz mogę coś dla ciebie zagrać na pianinie.
Ale musiałabyś pójść do mnie.

Brzmi interesująco
<Uśmiechnęła się słodko i wstała cicho się śmiejąc>
A więc prowadź

Sam Overstreet - 18-06-13 20:44:42

Rosalie Delacure napisał:

Sam Overstreet napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Potem Ci jakoś ten trud wynagrodzę
<Zaśmiała się i pokręciła z niedowierzaniem głową>
A jednak w życiu nie ma nic za darmo>

*Uniósł brwi* I tak za bardzo nie mam nastroju żeby cos zaprezentować.* Zaczął myśleć* Ale jeśli chcesz mogę coś dla ciebie zagrać na pianinie.
Ale musiałabyś pójść do mnie.

Brzmi interesująco
<Uśmiechnęła się słodko i wstała cicho się śmiejąc>
A więc prowadź

Ok *Wziął ja za rękę i zaprowadził do siebie*

BerryBlackmine - 19-06-13 18:08:49

*wchodzi, siada pod drzewem i brzdęka na gitarze, co chwile zapisuje słowa w notesie próbując tworzyć nową piosenkę*

Sam Overstreet - 19-06-13 18:11:04

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem i brzdęka na gitarze, co chwile zapisuje słowa w notesie próbując tworzyć nową piosenkę*

*Wszedł, podszedł do Berry* Hejka widzę że jesteś stałym bywalcem w tym parku.* Uśmiechnął się*

BerryBlackmine - 19-06-13 18:12:46

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem i brzdęka na gitarze, co chwile zapisuje słowa w notesie próbując tworzyć nową piosenkę*

*Wszedł, podszedł do Berry* Hejka widzę że jesteś stałym bywalcem w tym parku.* Uśmiechnął się*

Hej *kiwnęła na niego głową i odłożyła giatrę* Tak, tak. Ludzie są baaardzo inspirujący *pokiwała energicznie głową*

Sam Overstreet - 19-06-13 18:14:46

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada pod drzewem i brzdęka na gitarze, co chwile zapisuje słowa w notesie próbując tworzyć nową piosenkę*

*Wszedł, podszedł do Berry* Hejka widzę że jesteś stałym bywalcem w tym parku.* Uśmiechnął się*

Hej *kiwnęła na niego głową i odłożyła giatrę* Tak, tak. Ludzie są baaardzo inspirujący *pokiwała energicznie głową*

*Usiadł obok niej* Ja tam wolę tworzyć w ciszy.

BerryBlackmine - 19-06-13 18:16:06

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Wszedł, podszedł do Berry* Hejka widzę że jesteś stałym bywalcem w tym parku.* Uśmiechnął się*

Hej *kiwnęła na niego głową i odłożyła giatrę* Tak, tak. Ludzie są baaardzo inspirujący *pokiwała energicznie głową*

*Usiadł obok niej* Ja tam wolę tworzyć w ciszy.

Ja też, ale wiersze. Czerpię inspiracje z otoczenia. Ale TYLKO na piosenki *uśmichnęła się lekko*

Sam Overstreet - 19-06-13 18:17:32

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hej *kiwnęła na niego głową i odłożyła giatrę* Tak, tak. Ludzie są baaardzo inspirujący *pokiwała energicznie głową*

*Usiadł obok niej* Ja tam wolę tworzyć w ciszy.

Ja też, ale wiersze. Czerpię inspiracje z otoczenia. Ale TYLKO na piosenki *uśmichnęła się lekko*

Każdy inaczej czerpię inspiracje.* Spojrzał na nią*

BerryBlackmine - 19-06-13 18:18:57

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Usiadł obok niej* Ja tam wolę tworzyć w ciszy.

Ja też, ale wiersze. Czerpię inspiracje z otoczenia. Ale TYLKO na piosenki *uśmichnęła się lekko*

Każdy inaczej czerpię inspiracje.* Spojrzał na nią*

Zgadzam się z tobą w 100% procentach *uśmiechnęła się szeroko* No, poprawiło ci się już? Nie chcesz już wyjeżdżać? Hm?

Sam Overstreet - 19-06-13 18:20:28

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ja też, ale wiersze. Czerpię inspiracje z otoczenia. Ale TYLKO na piosenki *uśmichnęła się lekko*

Każdy inaczej czerpię inspiracje.* Spojrzał na nią*

Zgadzam się z tobą w 100% procentach *uśmiechnęła się szeroko* No, poprawiło ci się już? Nie chcesz już wyjeżdżać? Hm?

Jutro wyjeżdżam *Wzruszył ramionami* Ale tylko na jeden dzień może dwa.

BerryBlackmine - 19-06-13 18:21:47

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Każdy inaczej czerpię inspiracje.* Spojrzał na nią*

Zgadzam się z tobą w 100% procentach *uśmiechnęła się szeroko* No, poprawiło ci się już? Nie chcesz już wyjeżdżać? Hm?

Jutro wyjeżdżam *Wzruszył ramionami* Ale tylko na jeden dzień może dwa.

Dokąd? *zapytała z zaciekawieniem*

Sam Overstreet - 19-06-13 18:25:07

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Zgadzam się z tobą w 100% procentach *uśmiechnęła się szeroko* No, poprawiło ci się już? Nie chcesz już wyjeżdżać? Hm?

Jutro wyjeżdżam *Wzruszył ramionami* Ale tylko na jeden dzień może dwa.

Dokąd? *zapytała z zaciekawieniem*

Do Ohio * Spojrzał na woje dłonie* Moi rodzice i rodzeństwo mieli wypadek samochodowy. Moja siostra leży w śpiące a brat ma kilka złamań.

BerryBlackmine - 19-06-13 18:26:53

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Jutro wyjeżdżam *Wzruszył ramionami* Ale tylko na jeden dzień może dwa.

Dokąd? *zapytała z zaciekawieniem*

Do Ohio * Spojrzał na woje dłonie* Moi rodzice i rodzeństwo mieli wypadek samochodowy. Moja siostra leży w śpiące a brat ma kilka złamań.

O. Przykro mi *spojrzała na niego ze wsółczuciem* Zostałabym z tobą, ale umówiłam się już. Pa, trzymaj się *wzięła gitarę i wszłą*

Sam Overstreet - 19-06-13 18:28:20

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Dokąd? *zapytała z zaciekawieniem*

Do Ohio * Spojrzał na woje dłonie* Moi rodzice i rodzeństwo mieli wypadek samochodowy. Moja siostra leży w śpiące a brat ma kilka złamań.

O. Przykro mi *spojrzała na niego ze wsółczuciem* Zostałabym z tobą, ale umówiłam się już. Pa, trzymaj się *wzięła gitarę i wszłą*

Pa *Posiedział jeszcze chwilę po czym tez wyszedł*

Michael Fortman - 19-06-13 18:38:03

*wchodzi, siada na ławce*

Alison Marcado - 19-06-13 18:42:16

Michael Fortman napisał:

*wchodzi, siada na ławce*

*wchodzi, zauważa Mike'a, podchodzi do niego* a kogo ja tu widzę *siada obok*

Michael Fortman - 19-06-13 19:03:25

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

*wchodzi, siada na ławce*

*wchodzi, zauważa Mike'a, podchodzi do niego* a kogo ja tu widzę *siada obok*

*uśmiechnął się lekko na widok Alison* No cześć

Alison Marcado - 19-06-13 19:11:47

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

*wchodzi, siada na ławce*

*wchodzi, zauważa Mike'a, podchodzi do niego* a kogo ja tu widzę *siada obok*

*uśmiechnął się lekko na widok Alison* No cześć

co tu sam robisz? * zapytała zaciekawona*

Michael Fortman - 19-06-13 19:15:33

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


*wchodzi, zauważa Mike'a, podchodzi do niego* a kogo ja tu widzę *siada obok*

*uśmiechnął się lekko na widok Alison* No cześć

co tu sam robisz? * zapytała zaciekawona*

*spojrzał w głąb parku* Jak na razie odpoczywam *mruknął pod nosem przenosząc wzrok na dziewczynę* A ty ? Bo wiesz taka piękna dziewczyna jak ty nigdy nie powinna być sama *posłał jej znaczący uśmiech*

Alison Marcado - 19-06-13 19:19:48

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


*uśmiechnął się lekko na widok Alison* No cześć

co tu sam robisz? * zapytała zaciekawona*

*spojrzał w głąb parku* Jak na razie odpoczywam *mruknął pod nosem przenosząc wzrok na dziewczynę* A ty ? Bo wiesz taka piękna dziewczyna jak ty nigdy nie powinna być sama *posłał jej znaczący uśmiech*

nie jestem sama, jestem z tobą *powiedziała uśmiechnięta* i jetem bardzo głodna * szepnęła mu na ucho, po czym zaczęła całować jego szyje*

Michael Fortman - 19-06-13 19:24:03

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


co tu sam robisz? * zapytała zaciekawona*

*spojrzał w głąb parku* Jak na razie odpoczywam *mruknął pod nosem przenosząc wzrok na dziewczynę* A ty ? Bo wiesz taka piękna dziewczyna jak ty nigdy nie powinna być sama *posłał jej znaczący uśmiech*

nie jestem sama, jestem z tobą *powiedziała uśmiechnięta* i jetem bardzo głodna * szepnęła mu na ucho, po czym zaczęła całować jego szyje*

*odwzajemnił jej pocałunki, jednak po chwili odsunął się odrobinę* Więc może pójdziemy zapolować ? *uśmiechnął sie łobuzersko, spoglądając na nią znacząco*

Alison Marcado - 19-06-13 19:32:53

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


*spojrzał w głąb parku* Jak na razie odpoczywam *mruknął pod nosem przenosząc wzrok na dziewczynę* A ty ? Bo wiesz taka piękna dziewczyna jak ty nigdy nie powinna być sama *posłał jej znaczący uśmiech*

nie jestem sama, jestem z tobą *powiedziała uśmiechnięta* i jetem bardzo głodna * szepnęła mu na ucho, po czym zaczęła całować jego szyje*

*odwzajemnił jej pocałunki, jednak po chwili odsunął się odrobinę* Więc może pójdziemy zapolować ? *uśmiechnął sie łobuzersko, spoglądając na nią znacząco*

Mam lepszy pomysł *nadgryzła nadgarstek po czym podsunęła mu go pod usta i sama w końcu ugryzła go w szyje*

Michael Fortman - 19-06-13 19:36:37

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


nie jestem sama, jestem z tobą *powiedziała uśmiechnięta* i jetem bardzo głodna * szepnęła mu na ucho, po czym zaczęła całować jego szyje*

*odwzajemnił jej pocałunki, jednak po chwili odsunął się odrobinę* Więc może pójdziemy zapolować ? *uśmiechnął sie łobuzersko, spoglądając na nią znacząco*

Mam lepszy pomysł *nadgryzła nadgarstek po czym podsunęła mu go pod usta i sama w końcu ugryzła go w szyje*

*bez większego namysłu zaczął zachłannie pić jej krew, jednak po chili przestał* Ale wiesz co to oznacza ? *spojrzał na nią znacząco*

Alison Marcado - 19-06-13 19:38:25

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


*odwzajemnił jej pocałunki, jednak po chwili odsunął się odrobinę* Więc może pójdziemy zapolować ? *uśmiechnął sie łobuzersko, spoglądając na nią znacząco*

Mam lepszy pomysł *nadgryzła nadgarstek po czym podsunęła mu go pod usta i sama w końcu ugryzła go w szyje*

*bez większego namysłu zaczął zachłannie pić jej krew, jednak po chili przestał* Ale wiesz co to oznacza ? *spojrzał na nią znacząco*

nie? *oderwała się na chwile od niego, miała brudną buzie*

Michael Fortman - 19-06-13 19:42:01

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


Mam lepszy pomysł *nadgryzła nadgarstek po czym podsunęła mu go pod usta i sama w końcu ugryzła go w szyje*

*bez większego namysłu zaczął zachłannie pić jej krew, jednak po chili przestał* Ale wiesz co to oznacza ? *spojrzał na nią znacząco*

nie? *oderwała się na chwile od niego, miała brudną buzie*

*wytarł krew z jej ust, po czym przybliżył się do niej i wyszeptał nad jej uchem* Coś bardzo znaczącego *uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w jej oczy*

Alison Marcado - 19-06-13 19:43:37

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


*bez większego namysłu zaczął zachłannie pić jej krew, jednak po chili przestał* Ale wiesz co to oznacza ? *spojrzał na nią znacząco*

nie? *oderwała się na chwile od niego, miała brudną buzie*

*wytarł krew z jej ust, po czym przybliżył się do niej i wyszeptał nad jej uchem* Coś bardzo znaczącego *uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w jej oczy*

to chyba dobrze *uśmiechnęła się i pogładziła ręką jego policzek*

Michael Fortman - 19-06-13 19:47:41

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


nie? *oderwała się na chwile od niego, miała brudną buzie*

*wytarł krew z jej ust, po czym przybliżył się do niej i wyszeptał nad jej uchem* Coś bardzo znaczącego *uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w jej oczy*

to chyba dobrze *uśmiechnęła się i pogładziła ręką jego policzek*

Może i tak *bez namysłu pocałował ją namiętnie*

Alison Marcado - 19-06-13 19:51:47

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


*wytarł krew z jej ust, po czym przybliżył się do niej i wyszeptał nad jej uchem* Coś bardzo znaczącego *uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w jej oczy*

to chyba dobrze *uśmiechnęła się i pogładziła ręką jego policzek*

Może i tak *bez namysłu pocałował ją namiętnie*

*odwzajemniła pocałunek, po chwili jednak odsunęła się od niego* wiesz, że dziś są moje urodziny *uśmiechnęła się*

Michael Fortman - 19-06-13 19:56:43

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


to chyba dobrze *uśmiechnęła się i pogładziła ręką jego policzek*

Może i tak *bez namysłu pocałował ją namiętnie*

*odwzajemniła pocałunek, po chwili jednak odsunęła się od niego* wiesz, że dziś są moje urodziny *uśmiechnęła się*

Więc wszystkiego najlepzego *posłał jej uśmiech* Więc co chcesz na prezent *spojrzał na nią znacząco* Cena nie gra roli

Alison Marcado - 19-06-13 19:58:44

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


Może i tak *bez namysłu pocałował ją namiętnie*

*odwzajemniła pocałunek, po chwili jednak odsunęła się od niego* wiesz, że dziś są moje urodziny *uśmiechnęła się*

Więc wszystkiego najlepzego *posłał jej uśmiech* Więc co chcesz na prezent *spojrzał na nią znacząco* Cena nie gra roli

a ty ile kosztujesz *zapytała zadziornie* a tak na prawdę, to możemy gdzieś iść, zaskocz mnie *zaśmiała się*

Michael Fortman - 19-06-13 20:05:48

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:


*odwzajemniła pocałunek, po chwili jednak odsunęła się od niego* wiesz, że dziś są moje urodziny *uśmiechnęła się*

Więc wszystkiego najlepzego *posłał jej uśmiech* Więc co chcesz na prezent *spojrzał na nią znacząco* Cena nie gra roli

a ty ile kosztujesz *zapytała zadziornie* a tak na prawdę, to możemy gdzieś iść, zaskocz mnie *zaśmiała się*

Jestem bezcenny *uśmiechnął się do niej lekko* Mam Cię zaskoczyć tak? *spojrzał na nią znacząco i bez zastanowienia wstal i wziął ją na ręce* Więc choć

Alison Marcado - 19-06-13 20:10:10

Michael Fortman napisał:

Alison napisał:

Michael Fortman napisał:


Więc wszystkiego najlepzego *posłał jej uśmiech* Więc co chcesz na prezent *spojrzał na nią znacząco* Cena nie gra roli

a ty ile kosztujesz *zapytała zadziornie* a tak na prawdę, to możemy gdzieś iść, zaskocz mnie *zaśmiała się*

Jestem bezcenny *uśmiechnął się do niej lekko* Mam Cię zaskoczyć tak? *spojrzał na nią znacząco i bez zastanowienia wstal i wziął ją na ręce* Więc choć

*wychodzą*

DeanWest - 20-06-13 14:15:26

*zrezygnowany i wściekły wchodzi do parku, ze złości kopie w drzewo*

DeanWest - 20-06-13 17:10:32

DeanWest napisał:

*zrezygnowany i wściekły wchodzi do parku, ze złości kopie w drzewo*

*wcyhdzoi z parku do miasta szukając Rosalie*

BerryBlackmine - 20-06-13 18:22:35

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

BerryBlackmine - 20-06-13 20:04:50

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

*wychodzi z parku*

Sam Overstreet - 21-06-13 13:03:18

*Wszedł, usiadł na ławce. Wyjął telefon i napisał smsa*

Alexis Doreen - 21-06-13 13:11:20

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, usiadł na ławce. Wyjął telefon i napisał smsa*

Hej <mówi z uśmiechem> Mogłeś mnie obudzić <siada obok niego>

Sam Overstreet - 21-06-13 13:15:51

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, usiadł na ławce. Wyjął telefon i napisał smsa*

Hej <mówi z uśmiechem> Mogłeś mnie obudzić <siada obok niego>

Hej* Spojrzał na nią* Nie chciałem, słodko śpisz. *Uśmiechnął się* Chciałbym cię gdzieś zabrać. Możesz uznać to za randkę.

Alexis Doreen - 21-06-13 13:18:32

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, usiadł na ławce. Wyjął telefon i napisał smsa*

Hej <mówi z uśmiechem> Mogłeś mnie obudzić <siada obok niego>

Hej* Spojrzał na nią* Nie chciałem, słodko śpisz. *Uśmiechnął się* Chciałbym cię gdzieś zabrać. Możesz uznać to za randkę.

Okej <uśmiecha się pogodnie> A gdzie pójdziemy?

Sam Overstreet - 21-06-13 13:20:46

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:


Hej <mówi z uśmiechem> Mogłeś mnie obudzić <siada obok niego>

Hej* Spojrzał na nią* Nie chciałem, słodko śpisz. *Uśmiechnął się* Chciałbym cię gdzieś zabrać. Możesz uznać to za randkę.

Okej <uśmiecha się pogodnie> A gdzie pójdziemy?

*Wziął ją za rękę* Do restauracji.

Annabeth Blake - 21-06-13 13:28:54

<przychodzi do parku, siada pod drzewem>

Sam Overstreet - 21-06-13 13:30:02

Sam Overstreet napisał:

Alexis Doreen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Hej* Spojrzał na nią* Nie chciałem, słodko śpisz. *Uśmiechnął się* Chciałbym cię gdzieś zabrać. Możesz uznać to za randkę.

Okej <uśmiecha się pogodnie> A gdzie pójdziemy?

*Wziął ją za rękę* Do restauracji.

*Wyszli*

Annabeth Blake - 21-06-13 13:47:12

<po jakimś czasie wychodzi>

Ciara Dobrev - 21-06-13 16:15:01

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i patrzy w niebo*

Ciara Dobrev - 21-06-13 17:16:27

Ciara Dobrev napisał:

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem i patrzy w niebo*

*Wstaje i idzie do Mystic Grill*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:03:44

<Przychodzi do parku i kładzie się na ławce wpatrując w niebo>

DeanWest - 21-06-13 21:10:31

Rosalie Delacure napisał:

<Przychodzi do parku i kładzie się na ławce wpatrując w niebo>

*staje naprzeciw niej kilka kroków od ławki* Cześć.

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:13:53

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przychodzi do parku i kładzie się na ławce wpatrując w niebo>

*staje naprzeciw niej kilka kroków od ławki* Cześć.

<Podnosi się z ławki słysząc znajomy głos i siada uśmiechając się lekko>
Hej Dean..
<Westchnęła>

DeanWest - 21-06-13 21:14:47

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przychodzi do parku i kładzie się na ławce wpatrując w niebo>

*staje naprzeciw niej kilka kroków od ławki* Cześć.

<Podnosi się z ławki słysząc znajomy głos i siada uśmiechając się lekko>
Hej Dean..
<Westchnęła>

Piłaś werbenę?
*zapytał unosząc brwi*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:16:21

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*staje naprzeciw niej kilka kroków od ławki* Cześć.

<Podnosi się z ławki słysząc znajomy głos i siada uśmiechając się lekko>
Hej Dean..
<Westchnęła>

Piłaś werbenę?
*zapytał unosząc brwi*

<pokiwała potwierdzająco głową>
Tak piłam i kompletnie mi nie smakuje
<wzdycha>

DeanWest - 21-06-13 21:17:47

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Podnosi się z ławki słysząc znajomy głos i siada uśmiechając się lekko>
Hej Dean..
<Westchnęła>

Piłaś werbenę?
*zapytał unosząc brwi*

<pokiwała potwierdzająco głową>
Tak piłam i kompletnie mi nie smakuje
<wzdycha>

*wywrócił teatralnie oczami*
To dla bezpieczeństwa. On jest naprawdę niebezpieczny.
*spuścił wzrok*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:18:59

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Piłaś werbenę?
*zapytał unosząc brwi*

<pokiwała potwierdzająco głową>
Tak piłam i kompletnie mi nie smakuje
<wzdycha>

*wywrócił teatralnie oczami*
To dla bezpieczeństwa. On jest naprawdę niebezpieczny.
*spuścił wzrok*

Jaki on? Dean, proszę wytłumacz mi wszystko
<spojrzała na niego z błagalną miną>

DeanWest - 21-06-13 21:26:01

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<pokiwała potwierdzająco głową>
Tak piłam i kompletnie mi nie smakuje
<wzdycha>

*wywrócił teatralnie oczami*
To dla bezpieczeństwa. On jest naprawdę niebezpieczny.
*spuścił wzrok*

Jaki on? Dean, proszę wytłumacz mi wszystko
<spojrzała na niego z błagalną miną>

*westchnął*
On- Kurt. To wampir, który... uważa, że zabiłaś jego siostrę. Nie wiem, jak było na prawdę. Mam w planach rozmowę z nim. Napił się z ciebie i tak dalej... Ale spokojnie, nie masz się czego obawiać
*uśmiechnął sie lekko*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:30:26

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*wywrócił teatralnie oczami*
To dla bezpieczeństwa. On jest naprawdę niebezpieczny.
*spuścił wzrok*

Jaki on? Dean, proszę wytłumacz mi wszystko
<spojrzała na niego z błagalną miną>

*westchnął*
On- Kurt. To wampir, który... uważa, że zabiłaś jego siostrę. Nie wiem, jak było na prawdę. Mam w planach rozmowę z nim. Napił się z ciebie i tak dalej... Ale spokojnie, nie masz się czego obawiać
*uśmiechnął sie lekko*

<Wzdrygnęła się>
Zanim tutaj przyjechałam, zanim moje inne życie się zaczęło to spowodowałam wypadek i w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny, wtedy odkryłam prawdę o sobie i wszystko się zmieniło...
<Spuściła głowę i westchnęła ciężko>
Może o to mu chodzi, nie mam pojęcia, nie chcę o tym myśleć i nie rozmawiaj z nim, boję się, że jeszcze Tobie coś zrobi

DeanWest - 21-06-13 21:31:53

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jaki on? Dean, proszę wytłumacz mi wszystko
<spojrzała na niego z błagalną miną>

*westchnął*
On- Kurt. To wampir, który... uważa, że zabiłaś jego siostrę. Nie wiem, jak było na prawdę. Mam w planach rozmowę z nim. Napił się z ciebie i tak dalej... Ale spokojnie, nie masz się czego obawiać
*uśmiechnął sie lekko*

<Wzdrygnęła się>
Zanim tutaj przyjechałam, zanim moje inne życie się zaczęło to spowodowałam wypadek i w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny, wtedy odkryłam prawdę o sobie i wszystko się zmieniło...
<Spuściła głowę i westchnęła ciężko>
Może o to mu chodzi, nie mam pojęcia, nie chcę o tym myśleć i nie rozmawiaj z nim, boję się, że jeszcze Tobie coś zrobi

Nie obchodzi mnie to. Muszę z nim pogadać.
*powiedział poważnie*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:33:18

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*westchnął*
On- Kurt. To wampir, który... uważa, że zabiłaś jego siostrę. Nie wiem, jak było na prawdę. Mam w planach rozmowę z nim. Napił się z ciebie i tak dalej... Ale spokojnie, nie masz się czego obawiać
*uśmiechnął sie lekko*

<Wzdrygnęła się>
Zanim tutaj przyjechałam, zanim moje inne życie się zaczęło to spowodowałam wypadek i w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny, wtedy odkryłam prawdę o sobie i wszystko się zmieniło...
<Spuściła głowę i westchnęła ciężko>
Może o to mu chodzi, nie mam pojęcia, nie chcę o tym myśleć i nie rozmawiaj z nim, boję się, że jeszcze Tobie coś zrobi

Nie obchodzi mnie to. Muszę z nim pogadać.
*powiedział poważnie*

Tylko po co?
<spojrzała na niego błagalnie>

DeanWest - 21-06-13 21:36:35

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wzdrygnęła się>
Zanim tutaj przyjechałam, zanim moje inne życie się zaczęło to spowodowałam wypadek i w pewnym sensie zabiłam dwie młode dziewczyny, wtedy odkryłam prawdę o sobie i wszystko się zmieniło...
<Spuściła głowę i westchnęła ciężko>
Może o to mu chodzi, nie mam pojęcia, nie chcę o tym myśleć i nie rozmawiaj z nim, boję się, że jeszcze Tobie coś zrobi

Nie obchodzi mnie to. Muszę z nim pogadać.
*powiedział poważnie*

Tylko po co?
<spojrzała na niego błagalnie>

*westchął, przymknął oczy i pokręcił głową*
Nie... nieważne

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:40:55

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie obchodzi mnie to. Muszę z nim pogadać.
*powiedział poważnie*

Tylko po co?
<spojrzała na niego błagalnie>

*westchął, przymknął oczy i pokręcił głową*
Nie... nieważne

Jak to nie ważne? Dean, proszę
<Wstała i zaczęła chodzić w kółko>
Dobija mnie to, że nic nigdy nie wiem

DeanWest - 21-06-13 21:42:44

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Tylko po co?
<spojrzała na niego błagalnie>

*westchął, przymknął oczy i pokręcił głową*
Nie... nieważne

Jak to nie ważne? Dean, proszę
<Wstała i zaczęła chodzić w kółko>
Dobija mnie to, że nic nigdy nie wiem

Tego akurat nie mogę ci powiedzieć.
*splótkł ręce w na kaltce piersiowej*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:43:45

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*westchął, przymknął oczy i pokręcił głową*
Nie... nieważne

Jak to nie ważne? Dean, proszę
<Wstała i zaczęła chodzić w kółko>
Dobija mnie to, że nic nigdy nie wiem

Tego akurat nie mogę ci powiedzieć.
*splótkł ręce w na kaltce piersiowej*

<Spojrzała prosto w jego oczy>
A dlaczego niby nie?

DeanWest - 21-06-13 21:47:07

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jak to nie ważne? Dean, proszę
<Wstała i zaczęła chodzić w kółko>
Dobija mnie to, że nic nigdy nie wiem

Tego akurat nie mogę ci powiedzieć.
*splótkł ręce w na kaltce piersiowej*

<Spojrzała prosto w jego oczy>
A dlaczego niby nie?

Nie chcę. Proste
*wzeuszył ramionami*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:48:54

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Tego akurat nie mogę ci powiedzieć.
*splótkł ręce w na kaltce piersiowej*

<Spojrzała prosto w jego oczy>
A dlaczego niby nie?

Nie chcę. Proste
*wzeuszył ramionami*

<westchnęła ciężko siadając znów na ławce>
Gubię się w tym wszystkim
<oparła łokcie o swoje kolana i schowała twarz w dloniach>

DeanWest - 21-06-13 21:53:11

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Spojrzała prosto w jego oczy>
A dlaczego niby nie?

Nie chcę. Proste
*wzeuszył ramionami*

<westchnęła ciężko siadając znów na ławce>
Gubię się w tym wszystkim
<oparła łokcie o swoje kolana i schowała twarz w dloniach>

Przykro mi
*powiedział beznamiętnie nie ruszajac sie z miejsca*

Rosalie Delacure - 21-06-13 21:56:47

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie chcę. Proste
*wzeuszył ramionami*

<westchnęła ciężko siadając znów na ławce>
Gubię się w tym wszystkim
<oparła łokcie o swoje kolana i schowała twarz w dloniach>

Przykro mi
*powiedział beznamiętnie nie ruszajac sie z miejsca*

Mam dość, tego, że nigdy nic nie wiem
<wstała łapiąc głęboki oddech>
Sama się dowiem czy zabiłam tego całego Kurta siostrę czy nie... Wyjeżdżam do Los Angeles i się dowiem...
<mruknęła i spojrzała prosto w jego oczy>
Złapię najbliższy samolot i nie wiem kiedy wrócę, ale dowiem się wszystkiego..

DeanWest - 21-06-13 22:01:08

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<westchnęła ciężko siadając znów na ławce>
Gubię się w tym wszystkim
<oparła łokcie o swoje kolana i schowała twarz w dloniach>

Przykro mi
*powiedział beznamiętnie nie ruszajac sie z miejsca*

Mam dość, tego, że nigdy nic nie wiem
<wstała łapiąc głęboki oddech>
Sama się dowiem czy zabiłam tego całego Kurta siostrę czy nie... Wyjeżdżam do Los Angeles i się dowiem...
<mruknęła i spojrzała prosto w jego oczy>
Złapię najbliższy samolot i nie wiem kiedy wrócę, ale dowiem się wszystkiego..

Co? Nie!
*powiedział stanowczo*
Ja go zapytam. Nie zawracaj sobie tym głowy.
*złapał ja za ramiona*

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:05:15

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Przykro mi
*powiedział beznamiętnie nie ruszajac sie z miejsca*

Mam dość, tego, że nigdy nic nie wiem
<wstała łapiąc głęboki oddech>
Sama się dowiem czy zabiłam tego całego Kurta siostrę czy nie... Wyjeżdżam do Los Angeles i się dowiem...
<mruknęła i spojrzała prosto w jego oczy>
Złapię najbliższy samolot i nie wiem kiedy wrócę, ale dowiem się wszystkiego..

Co? Nie!
*powiedział stanowczo*
Ja go zapytam. Nie zawracaj sobie tym głowy.
*złapał ja za ramiona*

Jak mam sobie nie zawracać głowy? Ty masz z nim rozmawiać i cholernie się boję, że coś Ci się stanie
<Westchnęła>
Lepiej bym pojechała niż żebyś ty z nim rozmawiał

DeanWest - 21-06-13 22:10:27

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Mam dość, tego, że nigdy nic nie wiem
<wstała łapiąc głęboki oddech>
Sama się dowiem czy zabiłam tego całego Kurta siostrę czy nie... Wyjeżdżam do Los Angeles i się dowiem...
<mruknęła i spojrzała prosto w jego oczy>
Złapię najbliższy samolot i nie wiem kiedy wrócę, ale dowiem się wszystkiego..

Co? Nie!
*powiedział stanowczo*
Ja go zapytam. Nie zawracaj sobie tym głowy.
*złapał ja za ramiona*

Jak mam sobie nie zawracać głowy? Ty masz z nim rozmawiać i cholernie się boję, że coś Ci się stanie
<Westchnęła>
Lepiej bym pojechała niż żebyś ty z nim rozmawiał

*pokiwał głową z rozbawieniem*
Błagam cię! On ma mi coś zrobić? Nie masz się czego obawiać, po prostu z zostań w Falls.

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:13:01

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Co? Nie!
*powiedział stanowczo*
Ja go zapytam. Nie zawracaj sobie tym głowy.
*złapał ja za ramiona*

Jak mam sobie nie zawracać głowy? Ty masz z nim rozmawiać i cholernie się boję, że coś Ci się stanie
<Westchnęła>
Lepiej bym pojechała niż żebyś ty z nim rozmawiał

*pokiwał głową z rozbawieniem*
Błagam cię! On ma mi coś zrobić? Nie masz się czego obawiać, po prostu z zostań w Falls.

<przygryzła dolną wargę wznosząc na chwilę oczy ku niebu>
Może na razie zostanę

DeanWest - 21-06-13 22:15:29

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jak mam sobie nie zawracać głowy? Ty masz z nim rozmawiać i cholernie się boję, że coś Ci się stanie
<Westchnęła>
Lepiej bym pojechała niż żebyś ty z nim rozmawiał

*pokiwał głową z rozbawieniem*
Błagam cię! On ma mi coś zrobić? Nie masz się czego obawiać, po prostu z zostań w Falls.

<przygryzła dolną wargę wznosząc na chwilę oczy ku niebu>
Może na razie zostanę

I dobrze
*westchnął, po chwili milczenia uśmiechnął się lekko*
Chciałbym cie zaprosić na bal.

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:18:38

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*pokiwał głową z rozbawieniem*
Błagam cię! On ma mi coś zrobić? Nie masz się czego obawiać, po prostu z zostań w Falls.

<przygryzła dolną wargę wznosząc na chwilę oczy ku niebu>
Może na razie zostanę

I dobrze
*westchnął, po chwili milczenia uśmiechnął się lekko*
Chciałbym cie zaprosić na bal.

Bal?
<powtórzyła mrużąc oczy>
Z największą przyjemnością
<Uśmiechnęła się słodko>

DeanWest - 21-06-13 22:20:27

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<przygryzła dolną wargę wznosząc na chwilę oczy ku niebu>
Może na razie zostanę

I dobrze
*westchnął, po chwili milczenia uśmiechnął się lekko*
Chciałbym cie zaprosić na bal.

Bal?
<powtórzyła mrużąc oczy>
Z największą przyjemnością
<Uśmiechnęła się słodko>

*uśmiechnął się*
Więc wpadnę po ciebie w niedzielę o 17:50
*mrugnął do niej*

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:23:32

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


I dobrze
*westchnął, po chwili milczenia uśmiechnął się lekko*
Chciałbym cie zaprosić na bal.

Bal?
<powtórzyła mrużąc oczy>
Z największą przyjemnością
<Uśmiechnęła się słodko>

*uśmiechnął się*
Więc wpadnę po ciebie w niedzielę o 17:50
*mrugnął do niej*

Dobrze, będę wtedy czekać
<uśmiechnęła się i cicho się zaśmiała>
Nigdy nie byłam na żadnym balu
<wywróciła oczami>

DeanWest - 21-06-13 22:27:32

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Bal?
<powtórzyła mrużąc oczy>
Z największą przyjemnością
<Uśmiechnęła się słodko>

*uśmiechnął się*
Więc wpadnę po ciebie w niedzielę o 17:50
*mrugnął do niej*

Dobrze, będę wtedy czekać
<uśmiechnęła się i cicho się zaśmiała>
Nigdy nie byłam na żadnym balu
<wywróciła oczami>

Nawet na balu maturalnym? Studniówce?
*spojrzał na nią spod uniesionej brwi*

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:31:08

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*uśmiechnął się*
Więc wpadnę po ciebie w niedzielę o 17:50
*mrugnął do niej*

Dobrze, będę wtedy czekać
<uśmiechnęła się i cicho się zaśmiała>
Nigdy nie byłam na żadnym balu
<wywróciła oczami>

Nawet na balu maturalnym? Studniówce?
*spojrzał na nią spod uniesionej brwi*

<Pokiwała przecząco głową>
Nie, dla moich rodziców zawsze było coś ważniejszego i pamiętam, że zamiast na studniówkę jechałam spotkać się z jakimiś ludźmi
<Wywróciła oczami>
Może kiedyś uda mi się to wszystko nadrobić
<Zaśmiała się cicho>

DeanWest - 21-06-13 22:33:10

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Dobrze, będę wtedy czekać
<uśmiechnęła się i cicho się zaśmiała>
Nigdy nie byłam na żadnym balu
<wywróciła oczami>

Nawet na balu maturalnym? Studniówce?
*spojrzał na nią spod uniesionej brwi*

<Pokiwała przecząco głową>
Nie, dla moich rodziców zawsze było coś ważniejszego i pamiętam, że zamiast na studniówkę jechałam spotkać się z jakimiś ludźmi
<Wywróciła oczami>
Może kiedyś uda mi się to wszystko nadrobić
<Zaśmiała się cicho>

Na pewno uda ci się w tą niedzielę
*uśmiechnął się lekko i spjrzał na jej szyję, spoważniał*
Jeszcze raz przepraszam za wczoraj. No wiesz...

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:35:50

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nawet na balu maturalnym? Studniówce?
*spojrzał na nią spod uniesionej brwi*

<Pokiwała przecząco głową>
Nie, dla moich rodziców zawsze było coś ważniejszego i pamiętam, że zamiast na studniówkę jechałam spotkać się z jakimiś ludźmi
<Wywróciła oczami>
Może kiedyś uda mi się to wszystko nadrobić
<Zaśmiała się cicho>

Na pewno uda ci się w tą niedzielę
*uśmiechnął się lekko i spjrzał na jej szyję, spoważniał*
Jeszcze raz przepraszam za wczoraj. No wiesz...

Dean, czy ja wyglądam na jakąś poważnie zranioną?
<poruszyła brwiami"
Nic mi się nie stało i wszystko gra, więc nie nie przejmuj
<pogładziła jego policzek dłonią>

DeanWest - 21-06-13 22:38:32

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Pokiwała przecząco głową>
Nie, dla moich rodziców zawsze było coś ważniejszego i pamiętam, że zamiast na studniówkę jechałam spotkać się z jakimiś ludźmi
<Wywróciła oczami>
Może kiedyś uda mi się to wszystko nadrobić
<Zaśmiała się cicho>

Na pewno uda ci się w tą niedzielę
*uśmiechnął się lekko i spjrzał na jej szyję, spoważniał*
Jeszcze raz przepraszam za wczoraj. No wiesz...

Dean, czy ja wyglądam na jakąś poważnie zranioną?
<poruszyła brwiami"
Nic mi się nie stało i wszystko gra, więc nie nie przejmuj
<pogładziła jego policzek dłonią>

*przymknął oczy i chwylił jej dłoń*
Nie rób tego...

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:39:57

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Na pewno uda ci się w tą niedzielę
*uśmiechnął się lekko i spjrzał na jej szyję, spoważniał*
Jeszcze raz przepraszam za wczoraj. No wiesz...

Dean, czy ja wyglądam na jakąś poważnie zranioną?
<poruszyła brwiami"
Nic mi się nie stało i wszystko gra, więc nie nie przejmuj
<pogładziła jego policzek dłonią>

*przymknął oczy i chwylił jej dłoń*
Nie rób tego...

<Zdziwiona zmrużyła oczy>
Dlaczego? Dlaczego mam tak nie robić?
<powiedziała znów wzdychając>

DeanWest - 21-06-13 22:45:42

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Dean, czy ja wyglądam na jakąś poważnie zranioną?
<poruszyła brwiami"
Nic mi się nie stało i wszystko gra, więc nie nie przejmuj
<pogładziła jego policzek dłonią>

*przymknął oczy i chwylił jej dłoń*
Nie rób tego...

<Zdziwiona zmrużyła oczy>
Dlaczego? Dlaczego mam tak nie robić?
<powiedziała znów wzdychając>

Bo nie potrafię sie opanować
*odchylił głowę do tyłu, po czym spojrzał na nią*

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:47:43

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*przymknął oczy i chwylił jej dłoń*
Nie rób tego...

<Zdziwiona zmrużyła oczy>
Dlaczego? Dlaczego mam tak nie robić?
<powiedziała znów wzdychając>

Bo nie potrafię sie opanować
*odchylił głowę do tyłu, po czym spojrzał na nią*

<Przygryzła swoją dolną wargę i pokręciła głową>
Więc nie próbuj tego robić, wiem, że jestem z Tobą bezpieczna
<Uśmiechnęła się delikatnie>

DeanWest - 21-06-13 22:50:23

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Zdziwiona zmrużyła oczy>
Dlaczego? Dlaczego mam tak nie robić?
<powiedziała znów wzdychając>

Bo nie potrafię sie opanować
*odchylił głowę do tyłu, po czym spojrzał na nią*

<Przygryzła swoją dolną wargę i pokręciła głową>
Więc nie próbuj tego robić, wiem, że jestem z Tobą bezpieczna
<Uśmiechnęła się delikatnie>

Problem w tym, że nie jesteś
*odwrócił wzrok*

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:52:07

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Bo nie potrafię sie opanować
*odchylił głowę do tyłu, po czym spojrzał na nią*

<Przygryzła swoją dolną wargę i pokręciła głową>
Więc nie próbuj tego robić, wiem, że jestem z Tobą bezpieczna
<Uśmiechnęła się delikatnie>

Problem w tym, że nie jesteś
*odwrócił wzrok*

Jestem, ufam Ci i wiem, że mi nic nie zrobisz, więc proszę skończ..
<spojrzała prosto w jego oczy, a następnie w niebo>

DeanWest - 21-06-13 22:55:40

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Przygryzła swoją dolną wargę i pokręciła głową>
Więc nie próbuj tego robić, wiem, że jestem z Tobą bezpieczna
<Uśmiechnęła się delikatnie>

Problem w tym, że nie jesteś
*odwrócił wzrok*

Jestem, ufam Ci i wiem, że mi nic nie zrobisz, więc proszę skończ..
<spojrzała prosto w jego oczy, a następnie w niebo>

Myślisz, że ta werbena była tylko dla ochrony przed Kurtem?
*splótł ręce na klatce piersiowej i spojrzał na nią*

Rosalie Delacure - 21-06-13 22:58:10

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Problem w tym, że nie jesteś
*odwrócił wzrok*

Jestem, ufam Ci i wiem, że mi nic nie zrobisz, więc proszę skończ..
<spojrzała prosto w jego oczy, a następnie w niebo>

Myślisz, że ta werbena była tylko dla ochrony przed Kurtem?
*splótł ręce na klatce piersiowej i spojrzał na nią*

<przełknęła ślinę i pokiwała przecząco głową>
Nawet gdybym jej nie brała nic byś mi nie zrobił, wiem to, bo jesteś dobry, pomagasz wszystkim, nie mógłbyś mnie skrzywdzić
<Uśmiechnęła się minimalnie>

DeanWest - 21-06-13 23:02:13

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jestem, ufam Ci i wiem, że mi nic nie zrobisz, więc proszę skończ..
<spojrzała prosto w jego oczy, a następnie w niebo>

Myślisz, że ta werbena była tylko dla ochrony przed Kurtem?
*splótł ręce na klatce piersiowej i spojrzał na nią*

<przełknęła ślinę i pokiwała przecząco głową>
Nawet gdybym jej nie brała nic byś mi nie zrobił, wiem to, bo jesteś dobry, pomagasz wszystkim, nie mógłbyś mnie skrzywdzić
<Uśmiechnęła się minimalnie>

Cieszę się, że takiego mnie postrzegasz.
*uśmiechnął się smutno*

Rosalie Delacure - 21-06-13 23:04:08

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Myślisz, że ta werbena była tylko dla ochrony przed Kurtem?
*splótł ręce na klatce piersiowej i spojrzał na nią*

<przełknęła ślinę i pokiwała przecząco głową>
Nawet gdybym jej nie brała nic byś mi nie zrobił, wiem to, bo jesteś dobry, pomagasz wszystkim, nie mógłbyś mnie skrzywdzić
<Uśmiechnęła się minimalnie>

Cieszę się, że takiego mnie postrzegasz.
*uśmiechnął się smutno*

<Wywróciła oczami i pokręciła z niedowierzaniem głową>
Bo to prawda, taki jesteś i nie możesz inaczej myśleć!
<Zbliżyła się do niego ujmując jego twarz w dłonie i patrzyła w jego oczy>
Rozumiesz?

DeanWest - 21-06-13 23:12:07

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<przełknęła ślinę i pokiwała przecząco głową>
Nawet gdybym jej nie brała nic byś mi nie zrobił, wiem to, bo jesteś dobry, pomagasz wszystkim, nie mógłbyś mnie skrzywdzić
<Uśmiechnęła się minimalnie>

Cieszę się, że takiego mnie postrzegasz.
*uśmiechnął się smutno*

<Wywróciła oczami i pokręciła z niedowierzaniem głową>
Bo to prawda, taki jesteś i nie możesz inaczej myśleć!
<Zbliżyła się do niego ujmując jego twarz w dłonie i patrzyła w jego oczy>
Rozumiesz?

*gwałtownie się od niej cofnał*
Nie. Nie Rose. Nie jestem taki. Udaję kogoś kim nie jestem. Nie wiem nawet, dlaczego. Przez wieki byłme całkiem innym "człowiekiem". Karmiłem się niewninnymi ludźmi, zabijałem ich dla zabawy, albo przez zły humor. Nie rozumiesz? Jestem niebezpieczny. Byłem. Od kilku lat piję tylko krew z torebke i kontroluje się. Teraz to wszystko do mnie wróciło...
*ściągnął brwi*

Rosalie Delacure - 21-06-13 23:19:33

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Cieszę się, że takiego mnie postrzegasz.
*uśmiechnął się smutno*

<Wywróciła oczami i pokręciła z niedowierzaniem głową>
Bo to prawda, taki jesteś i nie możesz inaczej myśleć!
<Zbliżyła się do niego ujmując jego twarz w dłonie i patrzyła w jego oczy>
Rozumiesz?

*gwałtownie się od niej cofnał*
Nie. Nie Rose. Nie jestem taki. Udaję kogoś kim nie jestem. Nie wiem nawet, dlaczego. Przez wieki byłme całkiem innym "człowiekiem". Karmiłem się niewninnymi ludźmi, zabijałem ich dla zabawy, albo przez zły humor. Nie rozumiesz? Jestem niebezpieczny. Byłem. Od kilku lat piję tylko krew z torebke i kontroluje się. Teraz to wszystko do mnie wróciło...
*ściągnął brwi*

Chcę poznać prawdziwego Ciebie, Dean i nie mam pojęcia co jeszcze mogę Ci powiedzieć, musisz sam zadecydować jaki chcesz być, nie zabronię Ci przecież zabijać ludzi, ale to jest złe, to jest naprawdę złe
<Westchnęła patrząc w niebo>

DeanWest - 21-06-13 23:23:36

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wywróciła oczami i pokręciła z niedowierzaniem głową>
Bo to prawda, taki jesteś i nie możesz inaczej myśleć!
<Zbliżyła się do niego ujmując jego twarz w dłonie i patrzyła w jego oczy>
Rozumiesz?

*gwałtownie się od niej cofnał*
Nie. Nie Rose. Nie jestem taki. Udaję kogoś kim nie jestem. Nie wiem nawet, dlaczego. Przez wieki byłme całkiem innym "człowiekiem". Karmiłem się niewninnymi ludźmi, zabijałem ich dla zabawy, albo przez zły humor. Nie rozumiesz? Jestem niebezpieczny. Byłem. Od kilku lat piję tylko krew z torebke i kontroluje się. Teraz to wszystko do mnie wróciło...
*ściągnął brwi*

Chcę poznać prawdziwego Ciebie, Dean i nie mam pojęcia co jeszcze mogę Ci powiedzieć, musisz sam zadecydować jaki chcesz być, nie zabronię Ci przecież zabijać ludzi, ale to jest złe, to jest naprawdę złe
<Westchnęła patrząc w niebo>

Sam nie wiem, kim jestem, kim chcę być
*westchnął*
Od razu po rozmowie z Kurtem wyjadę na trochę a ty będziesz pić wtedy werbenę. Oczywiśce zdąrzę na bal
*uśmiechnął się*

Rosalie Delacure - 21-06-13 23:28:49

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*gwałtownie się od niej cofnał*
Nie. Nie Rose. Nie jestem taki. Udaję kogoś kim nie jestem. Nie wiem nawet, dlaczego. Przez wieki byłme całkiem innym "człowiekiem". Karmiłem się niewninnymi ludźmi, zabijałem ich dla zabawy, albo przez zły humor. Nie rozumiesz? Jestem niebezpieczny. Byłem. Od kilku lat piję tylko krew z torebke i kontroluje się. Teraz to wszystko do mnie wróciło...
*ściągnął brwi*

Chcę poznać prawdziwego Ciebie, Dean i nie mam pojęcia co jeszcze mogę Ci powiedzieć, musisz sam zadecydować jaki chcesz być, nie zabronię Ci przecież zabijać ludzi, ale to jest złe, to jest naprawdę złe
<Westchnęła patrząc w niebo>

Sam nie wiem, kim jestem, kim chcę być
*westchnął*
Od razu po rozmowie z Kurtem wyjadę na trochę a ty będziesz pić wtedy werbenę. Oczywiśce zdąrzę na bal
*uśmiechnął się*

<Odwzajemniła uśmiech>
Rozumiem
<Westchnęła>
Więc co, już mam się z Tobą żegnać?

DeanWest - 21-06-13 23:30:52

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Chcę poznać prawdziwego Ciebie, Dean i nie mam pojęcia co jeszcze mogę Ci powiedzieć, musisz sam zadecydować jaki chcesz być, nie zabronię Ci przecież zabijać ludzi, ale to jest złe, to jest naprawdę złe
<Westchnęła patrząc w niebo>

Sam nie wiem, kim jestem, kim chcę być
*westchnął*
Od razu po rozmowie z Kurtem wyjadę na trochę a ty będziesz pić wtedy werbenę. Oczywiśce zdąrzę na bal
*uśmiechnął się*

<Odwzajemniła uśmiech>
Rozumiem
<Westchnęła>
Więc co, już mam się z Tobą żegnać?

Niestety tak
*uśmiechnął się, po czym objął ją w talii jedną ręką i szybko przyciągnął do siebie, po czym namiętnie ją pocałował*

Rosalie Delacure - 21-06-13 23:34:49

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Sam nie wiem, kim jestem, kim chcę być
*westchnął*
Od razu po rozmowie z Kurtem wyjadę na trochę a ty będziesz pić wtedy werbenę. Oczywiśce zdąrzę na bal
*uśmiechnął się*

<Odwzajemniła uśmiech>
Rozumiem
<Westchnęła>
Więc co, już mam się z Tobą żegnać?

Niestety tak
*uśmiechnął się, po czym objął ją w talii jedną ręką i szybko przyciągnął do siebie, po czym namiętnie ją pocałował*

<przymknęła oczy i odwzajemniała jego pocałunek, ręce zawiesiła na jego szyi>

DeanWest - 21-06-13 23:40:09

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Odwzajemniła uśmiech>
Rozumiem
<Westchnęła>
Więc co, już mam się z Tobą żegnać?

Niestety tak
*uśmiechnął się, po czym objął ją w talii jedną ręką i szybko przyciągnął do siebie, po czym namiętnie ją pocałował*

<przymknęła oczy i odwzajemniała jego pocałunek, ręce zawiesiła na jego szyi>

*po chwili przestał*
Do zobaczenia, Rozy
*uśmiechnął się i zniknął*

Rosalie Delacure - 21-06-13 23:41:06

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Niestety tak
*uśmiechnął się, po czym objął ją w talii jedną ręką i szybko przyciągnął do siebie, po czym namiętnie ją pocałował*

<przymknęła oczy i odwzajemniała jego pocałunek, ręce zawiesiła na jego szyi>

*po chwili przestał*
Do zobaczenia, Rozy
*uśmiechnął się i zniknął*

Do zobaczenia
<wyszeptała już jakby sama do siebie i znów położyła się na ławce>

Rosalie Delacure - 22-06-13 00:13:11

<Po dłuższej chwili wstaje i wraca do domu>

Nathaniel Goop - 22-06-13 13:32:14

*Weszli do parku* Strasznie tu cicho.

Heaven Moore - 22-06-13 13:35:40

Nathaniel Goop napisał:

*Weszli do parku* Strasznie tu cicho.

Pewnie wszyscy kupują kreacje na bal <wzrusza ramionami i siada na ławce>

Nathaniel Goop - 22-06-13 13:38:58

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Weszli do parku* Strasznie tu cicho.

Pewnie wszyscy kupują kreacje na bal <wzrusza ramionami i siada na ławce>

Pewnie*Usiadł obok niej* A ty idziesz na bal ?

Heaven Moore - 22-06-13 13:42:29

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Weszli do parku* Strasznie tu cicho.

Pewnie wszyscy kupują kreacje na bal <wzrusza ramionami i siada na ławce>

Pewnie*Usiadł obok niej* A ty idziesz na bal ?

Jasne, że tak <mówi jakby to było oczywiste> Nigdy nie przegapiłabym takiej okazji <uśmiecha się>

Nathaniel Goop - 22-06-13 13:47:37

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


Pewnie wszyscy kupują kreacje na bal <wzrusza ramionami i siada na ławce>

Pewnie*Usiadł obok niej* A ty idziesz na bal ?

Jasne, że tak <mówi jakby to było oczywiste> Nigdy nie przegapiłabym takiej okazji <uśmiecha się>

Ja chyba nie pójdę.* Podrapał sie po szyi* Nie lubię balów

Heaven Moore - 22-06-13 13:51:13

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Pewnie*Usiadł obok niej* A ty idziesz na bal ?

Jasne, że tak <mówi jakby to było oczywiste> Nigdy nie przegapiłabym takiej okazji <uśmiecha się>

Ja chyba nie pójdę.* Podrapał sie po szyi* Nie lubię balów

O gustach się nie dyskutuje <uśmiecha się lekko> Gdyby wszyscy lubili to samo, świat byłby nudny, nie uważasz? <popatrzyła się na niego>

Nathaniel Goop - 22-06-13 13:53:34

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


Jasne, że tak <mówi jakby to było oczywiste> Nigdy nie przegapiłabym takiej okazji <uśmiecha się>

Ja chyba nie pójdę.* Podrapał sie po szyi* Nie lubię balów

O gustach się nie dyskutuje <uśmiecha się lekko> Gdyby wszyscy lubili to samo, świat byłby nudny, nie uważasz? <popatrzyła się na niego>

Zgadzam się. *Uśmiechnął się*

Heaven Moore - 22-06-13 13:59:27

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Ja chyba nie pójdę.* Podrapał sie po szyi* Nie lubię balów

O gustach się nie dyskutuje <uśmiecha się lekko> Gdyby wszyscy lubili to samo, świat byłby nudny, nie uważasz? <popatrzyła się na niego>

Zgadzam się. *Uśmiechnął się*

<wywraca oczami> Człowieku, zero w tobie życia. <uśmiecha się lekko> Ten bal by ci się przydał. Rozerwałbyś się trochę, zabawił <zakłada nogę na nogę, wystawia twarz do słońca i zamyka oczy> Zaproś dziewczynę i idź z nią tam jutro.

Nathaniel Goop - 22-06-13 14:09:41

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


O gustach się nie dyskutuje <uśmiecha się lekko> Gdyby wszyscy lubili to samo, świat byłby nudny, nie uważasz? <popatrzyła się na niego>

Zgadzam się. *Uśmiechnął się*

<wywraca oczami> Człowieku, zero w tobie życia. <uśmiecha się lekko> Ten bal by ci się przydał. Rozerwałbyś się trochę, zabawił <zakłada nogę na nogę, wystawia twarz do słońca i zamyka oczy> Zaproś dziewczynę i idź z nią tam jutro.

Nie wiem, zobaczę * Westchnął* I tak nie mam kogo zaprosić.

Heaven Moore - 22-06-13 14:12:45

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Zgadzam się. *Uśmiechnął się*

<wywraca oczami> Człowieku, zero w tobie życia. <uśmiecha się lekko> Ten bal by ci się przydał. Rozerwałbyś się trochę, zabawił <zakłada nogę na nogę, wystawia twarz do słońca i zamyka oczy> Zaproś dziewczynę i idź z nią tam jutro.

Nie wiem, zobaczę * Westchnął* I tak nie mam kogo zaprosić.

Nie masz żadnej bliskiej przyjaciółki? <unosi brew> Oj daj spokój, wiem, że masz. Między wami bywało różnie, ale moglibyście razem pójść <uśmiecha się>

Nathaniel Goop - 22-06-13 14:17:53

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


<wywraca oczami> Człowieku, zero w tobie życia. <uśmiecha się lekko> Ten bal by ci się przydał. Rozerwałbyś się trochę, zabawił <zakłada nogę na nogę, wystawia twarz do słońca i zamyka oczy> Zaproś dziewczynę i idź z nią tam jutro.

Nie wiem, zobaczę * Westchnął* I tak nie mam kogo zaprosić.

Nie masz żadnej bliskiej przyjaciółki? <unosi brew> Oj daj spokój, wiem, że masz. Między wami bywało różnie, ale moglibyście razem pójść <uśmiecha się>

Ja z Berry? *Uniósł brwi* Jakoś nie chce jej zapraszać, po tym wszystkim.

Heaven Moore - 22-06-13 14:26:26

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie wiem, zobaczę * Westchnął* I tak nie mam kogo zaprosić.

Nie masz żadnej bliskiej przyjaciółki? <unosi brew> Oj daj spokój, wiem, że masz. Między wami bywało różnie, ale moglibyście razem pójść <uśmiecha się>

Ja z Berry? *Uniósł brwi* Jakoś nie chce jej zapraszać, po tym wszystkim.

To kogo chciałbyś zaprosić? <pyta>

Nathaniel Goop - 22-06-13 14:28:44

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


Nie masz żadnej bliskiej przyjaciółki? <unosi brew> Oj daj spokój, wiem, że masz. Między wami bywało różnie, ale moglibyście razem pójść <uśmiecha się>

Ja z Berry? *Uniósł brwi* Jakoś nie chce jej zapraszać, po tym wszystkim.

To kogo chciałbyś zaprosić? <pyta>

Nie wiem. * Spojrzał na nią* I tak nie wiadomo czy przyjdę.

Heaven Moore - 22-06-13 14:37:49

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Ja z Berry? *Uniósł brwi* Jakoś nie chce jej zapraszać, po tym wszystkim.

To kogo chciałbyś zaprosić? <pyta>

Nie wiem. * Spojrzał na nią* I tak nie wiadomo czy przyjdę.

Jak chcesz <wzrusza ramionami> Ja nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać.

Nathaniel Goop - 22-06-13 14:41:58

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


To kogo chciałbyś zaprosić? <pyta>

Nie wiem. * Spojrzał na nią* I tak nie wiadomo czy przyjdę.

Jak chcesz <wzrusza ramionami> Ja nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać.

*Wstał, stanął na przeciwko Heaven* Jeśli poszedłbym na bal to chciałabyś mi towarzyszyć ?

Nathaniel Goop - 22-06-13 14:54:10

Muszę już iść.* Wyszedł z parku*
( Sorki ale muszę iść)

Heaven Moore - 22-06-13 14:56:04

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie wiem. * Spojrzał na nią* I tak nie wiadomo czy przyjdę.

Jak chcesz <wzrusza ramionami> Ja nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać.

*Wstał, stanął na przeciwko Heaven* Jeśli poszedłbym na bal to chciałabyś mi towarzyszyć ?

Ledwie mnie znasz, a już proponujesz wspólny wieczór? <uśmiecha się>

Heaven Moore - 22-06-13 14:59:24

Heaven Moore napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Heaven Moore napisał:


Jak chcesz <wzrusza ramionami> Ja nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać.

*Wstał, stanął na przeciwko Heaven* Jeśli poszedłbym na bal to chciałabyś mi towarzyszyć ?

Ledwie mnie znasz, a już proponujesz wspólny wieczór? <uśmiecha się>

Nieważne <powiedziała i wyszła z parku>

BerryBlackmine - 22-06-13 17:30:16

*wchodzi, siada na ławce*

Avery Saltzman - 22-06-13 21:48:25

*Wchodzi do parku i siada pod jakimś drzewem.Spuściła głowę.*

Avery Saltzman - 22-06-13 23:05:47

*Wychodzi i kieruje się do domu.*

BerryBlackmine - 22-06-13 23:41:57

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce*

*wychodzi*

BerryBlackmine - 23-06-13 09:56:05

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

Sam Overstreet - 23-06-13 11:16:18

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*Przechodził, zauważył Berry. Usiadł obok niej* Hejka

BerryBlackmine - 23-06-13 11:18:51

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*Przechodził, zauważył Berry. Usiadł obok niej* Hejka

*przesta la grać* Hej! Co tam? Idziesz na dzisiejszy bal? *uśmiechnęłą się do niego*

Sam Overstreet - 23-06-13 11:20:39

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, gra na gitarze*

*Przechodził, zauważył Berry. Usiadł obok niej* Hejka

*przesta la grać* Hej! Co tam? Idziesz na dzisiejszy bal? *uśmiechnęłą się do niego*

Dobrze * Zaczął się zastanawiać* Chyba nie, nie mam z kim iść. Alexis wyjechała na 10 dni * Spojrzał na Berry* A ty idziesz ?

BerryBlackmine - 23-06-13 11:26:00

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przechodził, zauważył Berry. Usiadł obok niej* Hejka

*przesta la grać* Hej! Co tam? Idziesz na dzisiejszy bal? *uśmiechnęłą się do niego*

Dobrze * Zaczął się zastanawiać* Chyba nie, nie mam z kim iść. Alexis wyjechała na 10 dni * Spojrzał na Berry* A ty idziesz ?

Tak, tak idę. Od dawna nie byłam na balu *wywróciła oczami*

Sam Overstreet - 23-06-13 11:28:27

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


*przesta la grać* Hej! Co tam? Idziesz na dzisiejszy bal? *uśmiechnęłą się do niego*

Dobrze * Zaczął się zastanawiać* Chyba nie, nie mam z kim iść. Alexis wyjechała na 10 dni * Spojrzał na Berry* A ty idziesz ?

Tak, tak idę. Od dawna nie byłam na balu *wywróciła oczami*

Spoko * Poprawił grzywkę* A masz już sukienkę ?

BerryBlackmine - 23-06-13 11:30:09

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Dobrze * Zaczął się zastanawiać* Chyba nie, nie mam z kim iść. Alexis wyjechała na 10 dni * Spojrzał na Berry* A ty idziesz ?

Tak, tak idę. Od dawna nie byłam na balu *wywróciła oczami*

Spoko * Poprawił grzywkę* A masz już sukienkę ?

Oczywiście, że tak *przytaknęła* A ty, masz już garnitur?

Sam Overstreet - 23-06-13 11:36:49

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Tak, tak idę. Od dawna nie byłam na balu *wywróciła oczami*

Spoko * Poprawił grzywkę* A masz już sukienkę ?

Oczywiście, że tak *przytaknęła* A ty, masz już garnitur?

Mam * Wzruszył ramionami*

BerryBlackmine - 23-06-13 11:38:25

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Spoko * Poprawił grzywkę* A masz już sukienkę ?

Oczywiście, że tak *przytaknęła* A ty, masz już garnitur?

Mam * Wzruszył ramionami*

Ech, wszędzie dookoła same pary, na parkiecie też będą wirować same pary... *westchnęła* Chyba jestem jedyną singielką w tym mieście *zaśmiała się cicho i krótko*

Sam Overstreet - 23-06-13 11:42:15

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Oczywiście, że tak *przytaknęła* A ty, masz już garnitur?

Mam * Wzruszył ramionami*

Ech, wszędzie dookoła same pary, na parkiecie też będą wirować same pary... *westchnęła* Chyba jestem jedyną singielką w tym mieście *zaśmiała się cicho i krótko*

*Uśmiechnął się lekko* Ja dzisiaj też będę sam, więc jak coś możemy iść razem na bal...*Przerwał* Ale jako przyjaciele *Dodał*

BerryBlackmine - 23-06-13 11:49:21

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Mam * Wzruszył ramionami*

Ech, wszędzie dookoła same pary, na parkiecie też będą wirować same pary... *westchnęła* Chyba jestem jedyną singielką w tym mieście *zaśmiała się cicho i krótko*

*Uśmiechnął się lekko* Ja dzisiaj też będę sam, więc jak coś możemy iść razem na bal...*Przerwał* Ale jako przyjaciele *Dodał*

Jasne *uśmiechnęła się lekko*

Sam Overstreet - 23-06-13 11:50:52

To przyjdę po ciebie o 17.40 * Spojrzał na nią*

BerryBlackmine - 23-06-13 11:51:20

Sam Overstreet napisał:

To przyjdę po ciebie o 17.40 * Spojrzał na nią*

Ok, będę czekać *pokiwała potwierdzająco głową*

Sam Overstreet - 23-06-13 11:56:13

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

To przyjdę po ciebie o 17.40 * Spojrzał na nią*

Ok, będę czekać *pokiwała potwierdzająco głową*

Dobra * Wstał*  Do zobaczenia * Wyszedł z parku*

BerryBlackmine - 23-06-13 11:57:17

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

To przyjdę po ciebie o 17.40 * Spojrzał na nią*

Ok, będę czekać *pokiwała potwierdzająco głową*

Dobra * Wstał*  Do zobaczenia * Wyszedł z parku*

Narazie! *zawołała za nim, wstała i wyszła*

Annabeth Blake - 24-06-13 21:36:04

<przychodzi do parku, siada na ławce, patrzy w gwiazdy>

Christian Lewis - 24-06-13 21:39:58

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na ławce, patrzy w gwiazdy>

*usiadł obok dziewczyny, podażył za jej wzrokiem* Ładną mamy dziś noc, prawda?

Annabeth Blake - 24-06-13 21:44:45

Christian Lewis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na ławce, patrzy w gwiazdy>

*usiadł obok dziewczyny, podążył za jej wzrokiem* Ładną mamy dziś noc, prawda?

Tak, bardzo <popatrzyła się na chłopaka> Jestem Ann <powiedziała wyciągając do niego rękę>

Christian Lewis - 24-06-13 21:47:39

Annabeth Blake napisał:

Christian Lewis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na ławce, patrzy w gwiazdy>

*usiadł obok dziewczyny, podążył za jej wzrokiem* Ładną mamy dziś noc, prawda?

Tak, bardzo <popatrzyła się na chłopaka> Jestem Ann <powiedziała wyciągając do niego rękę>

*ujął jej rękę i delikatnie musnął ustami wierzch dłoni* Na imię mam Chris *przedstawia się* I sądzę, że twoje oczy błyszczą równie cudownie, jak te gwiazdy.

Annabeth Blake - 24-06-13 21:56:05

Christian Lewis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Christian Lewis napisał:


*usiadł obok dziewczyny, podążył za jej wzrokiem* Ładną mamy dziś noc, prawda?

Tak, bardzo <popatrzyła się na chłopaka> Jestem Ann <powiedziała wyciągając do niego rękę>

*ujął jej rękę i delikatnie musnął ustami wierzch dłoni* Na imię mam Chris *przedstawia się* I sądzę, że twoje oczy błyszczą równie cudownie, jak te gwiazdy.

<zamrugała kilka razy> Dziękuję <powiedziała w końcu i uśmiechnęła się lekko> Nie widziałam cię tu wcześniej. Kiedy się wprowadziłeś?

Christian Lewis - 24-06-13 22:01:27

Annabeth Blake napisał:

Christian Lewis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Tak, bardzo <popatrzyła się na chłopaka> Jestem Ann <powiedziała wyciągając do niego rękę>

*ujął jej rękę i delikatnie musnął ustami wierzch dłoni* Na imię mam Chris *przedstawia się* I sądzę, że twoje oczy błyszczą równie cudownie, jak te gwiazdy.

<zamrugała kilka razy> Dziękuję <powiedziała w końcu i uśmiechnęła się lekko> Nie widziałam cię tu wcześniej. Kiedy się wprowadziłeś?

Dzisiaj *odparł krótko i posłał dziewczynie czarujący uśmiech* Wyszedłem rozejrzeć się po mieście *powiedział i spojrzał na zegarek* Niestety muszę już iść. Przyjemnością było poznanie cię, Ann *odszedł*

Annabeth Blake - 24-06-13 22:05:29

Christian Lewis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Christian Lewis napisał:


*ujął jej rękę i delikatnie musnął ustami wierzch dłoni* Na imię mam Chris *przedstawia się* I sądzę, że twoje oczy błyszczą równie cudownie, jak te gwiazdy.

<zamrugała kilka razy> Dziękuję <powiedziała w końcu i uśmiechnęła się lekko> Nie widziałam cię tu wcześniej. Kiedy się wprowadziłeś?

Dzisiaj *odparł krótko i posłał dziewczynie czarujący uśmiech* Wyszedłem rozejrzeć się po mieście *powiedział i spojrzał na zegarek* Niestety muszę już iść. Przyjemnością było poznanie cię, Ann *odszedł*

Mnie też miło było cię poznać <powiedziała za nim i wyszła z parku>

CarolineParker - 26-06-13 16:24:26

*Siadł na ławce i patrzac w niebo zaczęła mysleć*

CarolineParker - 26-06-13 16:29:59

*Wyciaga ksiązke i zaczyna czytać*

CarolineParker - 26-06-13 16:34:43

*Wrzuca ksiażke do torby i wychodzi*

QuinnMuller - 26-06-13 16:36:24

<wchodzi do parku, siada na ławce i obserwuje rzeczywistość>

QuinnMuller - 26-06-13 17:10:21

< po chwili wychodzi>

Christian Lewis - 26-06-13 20:39:15

*wszedł do parku i usiadł na ławce, pogwizdując cicho pod nosem*

Heaven Moore - 26-06-13 20:49:20

SerenaDavson napisał:

*Wchodzi do parku, utykając. Opada na wolną ławkę w cieniu, z ciężkim westchnieniem*

<idzie przez park, przechodzi obok ławki dziewczyny i po chwili zatrzymuje marszcząc brwi. Odwraca się na pięcie przodem do niej> Czarownica? <pyta unosząc brew i uśmiechając się lekko>

Heaven Moore - 26-06-13 21:51:17

SerenaDavson napisał:

SerenaDavson napisał:

Heaven Moore napisał:


<idzie przez park, przechodzi obok ławki dziewczyny i po chwili zatrzymuje marszcząc brwi. Odwraca się na pięcie przodem do niej> Czarownica? <pyta unosząc brew i uśmiechając się lekko>

*Unosi głowę, spłoszona* Owszem *uśmiecha się niepewnie i szybko wsuwa nogę pod ławkę*

Przepraszam, muszę iść *zrywa się i utykając wychodzi z parku*

<wzrusza ramionami i lekko zdziwiona wychodzi>

Christian Lewis - 26-06-13 21:55:16

Christian Lewis napisał:

*wszedł do parku i usiadł na ławce, pogwizdując cicho pod nosem*

*po jakimś czasie opuścił park*

Sam Overstreet - 27-06-13 10:50:21

*Przyszedł, usiadł przy drzewie. Z nudów zaczął grać na gitarze.*

Sam Overstreet - 27-06-13 11:22:26

*Wziął gitarę i wyszedł z parku*

Annabeth Blake - 28-06-13 22:39:38

<przychodzi, siada na ławce>

Annabeth Blake - 28-06-13 22:59:47

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada na ławce>

<po krótkim czasie znudzona wychodzi>

Annabeth Blake - 01-07-13 17:13:58

<wchodzi do parku, siada na ławce, rysuje>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 17:32:33

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławce, rysuje>

<wchodzi do parku, zauważa znajomą i od razu koło niej siada, jednak nic nie mówi, tylko zagląda co rysuje>

Annabeth Blake - 01-07-13 17:38:28

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławce, rysuje>

<wchodzi do parku, zauważa znajomą i od razu koło niej siada, jednak nic nie mówi, tylko zagląda co rysuje>

<szybko chowa szkicownik> Nikt nie nauczył cię, że nie zagląda się komuś w zeszyt?

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 17:41:30

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławce, rysuje>

<wchodzi do parku, zauważa znajomą i od razu koło niej siada, jednak nic nie mówi, tylko zagląda co rysuje>

<szybko chowa szkicownik> Nikt nie nauczył cię, że nie zagląda się komuś w zeszyt?

<wzrusza lekko ramionami i opiera się o ławkę> Nie wymagaj ode mnie za wiele. Nie wchodzę do damskiej toalety za co powinnaś być wdzięczna. <posłał jej czarujący uśmiech i zabrał jej zeszyt, przeglądając rysunki>

Annabeth Blake - 01-07-13 17:43:40

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<wchodzi do parku, zauważa znajomą i od razu koło niej siada, jednak nic nie mówi, tylko zagląda co rysuje>

<szybko chowa szkicownik> Nikt nie nauczył cię, że nie zagląda się komuś w zeszyt?

<wzrusza lekko ramionami i opiera się o ławkę> Nie wymagaj ode mnie za wiele. Nie wchodzę do damskiej toalety za co powinnaś być wdzięczna. <posłał jej czarujący uśmiech i zabrał jej zeszyt, przeglądając rysunki>

A co ma do tego damska toaleta? <pyta ze zdziwieniem> Ej, oddawaj! <mówi gdy chłopak zabiera jej szkicownik>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 17:46:02

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<szybko chowa szkicownik> Nikt nie nauczył cię, że nie zagląda się komuś w zeszyt?

<wzrusza lekko ramionami i opiera się o ławkę> Nie wymagaj ode mnie za wiele. Nie wchodzę do damskiej toalety za co powinnaś być wdzięczna. <posłał jej czarujący uśmiech i zabrał jej zeszyt, przeglądając rysunki>

A co ma do tego damska toaleta? <pyta ze zdziwieniem> Ej, oddawaj! <mówi gdy chłopak zabiera jej szkicownik>

To bardzo proste. <zmarszczył czoło> Nie powinnaś wymagać ode mnie zbyt wiele. <uśmiechnął się szeroko i odsunął na drugi koniec ławki, nadal przeglądając rysunki> Nie są najgorsze. <posłał jej lekki uśmiech>

Annabeth Blake - 01-07-13 17:51:57

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<wzrusza lekko ramionami i opiera się o ławkę> Nie wymagaj ode mnie za wiele. Nie wchodzę do damskiej toalety za co powinnaś być wdzięczna. <posłał jej czarujący uśmiech i zabrał jej zeszyt, przeglądając rysunki>

A co ma do tego damska toaleta? <pyta ze zdziwieniem> Ej, oddawaj! <mówi gdy chłopak zabiera jej szkicownik>

To bardzo proste. <zmarszczył czoło> Nie powinnaś wymagać ode mnie zbyt wiele. <uśmiechnął się szeroko i odsunął na drugi koniec ławki, nadal przeglądając rysunki> Nie są najgorsze. <posłał jej lekki uśmiech>

Co za fachowa ocena. Myślałeś o karierze krytyka sztuki? <siega ręka po swoją własność>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 17:54:21

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


A co ma do tego damska toaleta? <pyta ze zdziwieniem> Ej, oddawaj! <mówi gdy chłopak zabiera jej szkicownik>

To bardzo proste. <zmarszczył czoło> Nie powinnaś wymagać ode mnie zbyt wiele. <uśmiechnął się szeroko i odsunął na drugi koniec ławki, nadal przeglądając rysunki> Nie są najgorsze. <posłał jej lekki uśmiech>

Co za fachowa ocena. Myślałeś o karierze krytyka sztuki? <siega ręka po swoją własność>

<prychnął pod nosem i otworzył na jednym rysunku, po czym przysunął się do niej blisko i wskazał palcem na malunek> Zbyt mało cieniujesz. <uśmiechnął się szerzej i oddał jej szkicownik>

Annabeth Blake - 01-07-13 17:57:39

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


To bardzo proste. <zmarszczył czoło> Nie powinnaś wymagać ode mnie zbyt wiele. <uśmiechnął się szeroko i odsunął na drugi koniec ławki, nadal przeglądając rysunki> Nie są najgorsze. <posłał jej lekki uśmiech>

Co za fachowa ocena. Myślałeś o karierze krytyka sztuki? <siega ręka po swoją własność>

<prychnął pod nosem i otworzył na jednym rysunku, po czym przysunął się do niej blisko i wskazał palcem na malunek> Zbyt mało cieniujesz. <uśmiechnął się szerzej i oddał jej szkicownik>

<zmrużyła oczy i wzięła od niego zeszyt. Otworzyła go na czystej kartce> Masz <wręczyła mu szkicownik i ołówek> Jak jesteś taki mądry to sam coś narysuj.

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 17:59:56

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Co za fachowa ocena. Myślałeś o karierze krytyka sztuki? <siega ręka po swoją własność>

<prychnął pod nosem i otworzył na jednym rysunku, po czym przysunął się do niej blisko i wskazał palcem na malunek> Zbyt mało cieniujesz. <uśmiechnął się szerzej i oddał jej szkicownik>

<zmrużyła oczy i wzięła od niego zeszyt. Otworzyła go na czystej kartce> Masz <wręczyła mu szkicownik i ołówek> Jak jesteś taki mądry to sam coś narysuj.

<wywrócił oczami i parsknął śmiechem, wziął jednak zeszyt i ołówek i zaczął burzowe niebo> Nie jestem ekspertem i nie umiem rysować. <uniósł wzrok, spoglądając na nią i uśmiechnął się lekko, wracajac do rysunku> Po prostu potrafię patrzyć.

Annabeth Blake - 01-07-13 18:04:44

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<prychnął pod nosem i otworzył na jednym rysunku, po czym przysunął się do niej blisko i wskazał palcem na malunek> Zbyt mało cieniujesz. <uśmiechnął się szerzej i oddał jej szkicownik>

<zmrużyła oczy i wzięła od niego zeszyt. Otworzyła go na czystej kartce> Masz <wręczyła mu szkicownik i ołówek> Jak jesteś taki mądry to sam coś narysuj.

<wywrócił oczami i parsknął śmiechem, wziął jednak zeszyt i ołówek i zaczął burzowe niebo> Nie jestem ekspertem i nie umiem rysować. <uniósł wzrok, spoglądając na nią i uśmiechnął się lekko, wracajac do rysunku> Po prostu potrafię patrzyć.

Ach tak, ten wilkołaczy wzrok <uśmiecha się i wystawia twarz do słońca. Po chwili uchyla powiekę i zerka na kartkę> I jak ci idzie?

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:06:41

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zmrużyła oczy i wzięła od niego zeszyt. Otworzyła go na czystej kartce> Masz <wręczyła mu szkicownik i ołówek> Jak jesteś taki mądry to sam coś narysuj.

<wywrócił oczami i parsknął śmiechem, wziął jednak zeszyt i ołówek i zaczął burzowe niebo> Nie jestem ekspertem i nie umiem rysować. <uniósł wzrok, spoglądając na nią i uśmiechnął się lekko, wracajac do rysunku> Po prostu potrafię patrzyć.

Ach tak, ten wilkołaczy wzrok <uśmiecha się i wystawia twarz do słońca. Po chwili uchyla powiekę i zerka na kartkę> I jak ci idzie?

Właściwie to skończyłem. <odchrząknął i zamknął zeszyt> Co u Ciebie słychać? <spytał po chwili, zmieniając temat>

Annabeth Blake - 01-07-13 18:10:40

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<wywrócił oczami i parsknął śmiechem, wziął jednak zeszyt i ołówek i zaczął burzowe niebo> Nie jestem ekspertem i nie umiem rysować. <uniósł wzrok, spoglądając na nią i uśmiechnął się lekko, wracajac do rysunku> Po prostu potrafię patrzyć.

Ach tak, ten wilkołaczy wzrok <uśmiecha się i wystawia twarz do słońca. Po chwili uchyla powiekę i zerka na kartkę> I jak ci idzie?

Właściwie to skończyłem. <odchrząknął i zamknął zeszyt> Co u Ciebie słychać? <spytał po chwili, zmieniając temat>

Dobrze <wzrusza ramionami> Szczerze powiedziawszy to myślałam, że się na mnie wkurzyłeś <patrzy na niego> Dlatego byłam trochę zaskoczona na twój widok.

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:14:05

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ach tak, ten wilkołaczy wzrok <uśmiecha się i wystawia twarz do słońca. Po chwili uchyla powiekę i zerka na kartkę> I jak ci idzie?

Właściwie to skończyłem. <odchrząknął i zamknął zeszyt> Co u Ciebie słychać? <spytał po chwili, zmieniając temat>

Dobrze <wzrusza ramionami> Szczerze powiedziawszy to myślałam, że się na mnie wkurzyłeś <patrzy na niego> Dlatego byłam trochę zaskoczona na twój widok.

Ja? <zaśmiał sie głośno> Nie potrafię się gniewać na takie ślicznotki, jak Ty.  <mrugnął do niej> Poza tym wtedy po prostu się rozchorowałem, to wszystko.

Annabeth Blake - 01-07-13 18:15:49

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Właściwie to skończyłem. <odchrząknął i zamknął zeszyt> Co u Ciebie słychać? <spytał po chwili, zmieniając temat>

Dobrze <wzrusza ramionami> Szczerze powiedziawszy to myślałam, że się na mnie wkurzyłeś <patrzy na niego> Dlatego byłam trochę zaskoczona na twój widok.

Ja? <zaśmiał sie głośno> Nie potrafię się gniewać na takie ślicznotki, jak Ty.  <mrugnął do niej> Poza tym wtedy po prostu się rozchorowałem, to wszystko.

Wilkołaki mogą chorować? <spytała marszcząc brwi>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:19:01

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dobrze <wzrusza ramionami> Szczerze powiedziawszy to myślałam, że się na mnie wkurzyłeś <patrzy na niego> Dlatego byłam trochę zaskoczona na twój widok.

Ja? <zaśmiał sie głośno> Nie potrafię się gniewać na takie ślicznotki, jak Ty.  <mrugnął do niej> Poza tym wtedy po prostu się rozchorowałem, to wszystko.

Wilkołaki mogą chorować? <spytała marszcząc brwi>

Najwidoczniej tak. <powiedział obojętnie i uniósł głowę do góry, patrząc na słońce>

Annabeth Blake - 01-07-13 18:21:04

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Ja? <zaśmiał sie głośno> Nie potrafię się gniewać na takie ślicznotki, jak Ty.  <mrugnął do niej> Poza tym wtedy po prostu się rozchorowałem, to wszystko.

Wilkołaki mogą chorować? <spytała marszcząc brwi>

Najwidoczniej tak. <powiedział obojętnie i uniósł głowę do góry, patrząc na słońce>

Jak to jest być wilkołakiem? <pyta po chwili wahania>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:23:06

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Wilkołaki mogą chorować? <spytała marszcząc brwi>

Najwidoczniej tak. <powiedział obojętnie i uniósł głowę do góry, patrząc na słońce>

Jak to jest być wilkołakiem? <pyta po chwili wahania>

<ściągnął brwi ze zdziwienia, jednak odpowiedział be zastanowienia> Męcząco, ale fajnie. Ta perspektywa, że wszystko widzisz, słyszysz, czujesz lepiej jest genialna. <spojrzał na nia kątem oka> Naprawdę to lubię.

Annabeth Blake - 01-07-13 18:27:01

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Najwidoczniej tak. <powiedział obojętnie i uniósł głowę do góry, patrząc na słońce>

Jak to jest być wilkołakiem? <pyta po chwili wahania>

<ściągnął brwi ze zdziwienia, jednak odpowiedział be zastanowienia> Męcząco, ale fajnie. Ta perspektywa, że wszystko widzisz, słyszysz, czujesz lepiej jest genialna. <spojrzał na nia kątem oka> Naprawdę to lubię.

A przemiany? Możesz się zmienić na zawołanie czy tylko podczas pełni? <odwraca się do niego przodem>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:28:31

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jak to jest być wilkołakiem? <pyta po chwili wahania>

<ściągnął brwi ze zdziwienia, jednak odpowiedział be zastanowienia> Męcząco, ale fajnie. Ta perspektywa, że wszystko widzisz, słyszysz, czujesz lepiej jest genialna. <spojrzał na nia kątem oka> Naprawdę to lubię.

A przemiany? Możesz się zmienić na zawołanie czy tylko podczas pełni? <odwraca się do niego przodem>

A czemu Cię to tak interesuje? <unosi brwi i spogląda na nią>

Annabeth Blake - 01-07-13 18:33:13

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


<ściągnął brwi ze zdziwienia, jednak odpowiedział be zastanowienia> Męcząco, ale fajnie. Ta perspektywa, że wszystko widzisz, słyszysz, czujesz lepiej jest genialna. <spojrzał na nia kątem oka> Naprawdę to lubię.

A przemiany? Możesz się zmienić na zawołanie czy tylko podczas pełni? <odwraca się do niego przodem>

A czemu Cię to tak interesuje? <unosi brwi i spogląda na nią>

Jestem ciekawska z natury <wzrusza ramionami> Spokojnie, nie wykorzystam tej wiedzy przeciwko tobie. Możesz zacząć się bać, kiedy zapytam o sposoby zabicia wilkołaków <uśmiech się> To jak jest z tą przemianą?

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:35:40

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


A przemiany? Możesz się zmienić na zawołanie czy tylko podczas pełni? <odwraca się do niego przodem>

A czemu Cię to tak interesuje? <unosi brwi i spogląda na nią>

Jestem ciekawska z natury <wzrusza ramionami> Spokojnie, nie wykorzystam tej wiedzy przeciwko tobie. Możesz zacząć się bać, kiedy zapytam o sposoby zabicia wilkołaków <uśmiech się> To jak jest z tą przemianą?

Myślę, że to nie twój interes. <powiedział spokojnie> A Ty? lubisz być wampirem?

Annabeth Blake - 01-07-13 18:39:48

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


A czemu Cię to tak interesuje? <unosi brwi i spogląda na nią>

Jestem ciekawska z natury <wzrusza ramionami> Spokojnie, nie wykorzystam tej wiedzy przeciwko tobie. Możesz zacząć się bać, kiedy zapytam o sposoby zabicia wilkołaków <uśmiech się> To jak jest z tą przemianą?

Myślę, że to nie twój interes. <powiedział spokojnie> A Ty? lubisz być wampirem?

Przepraszam, że spytałam <wzdycha> Nie wiem, czy lubię. Nigdy nie chciałam być wampirem. Po przemianie było beznadziejnie, ale teraz jest trochę lepiej <wzrusza ramionami>

Jamie Dilaurentis - 01-07-13 18:42:45

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jestem ciekawska z natury <wzrusza ramionami> Spokojnie, nie wykorzystam tej wiedzy przeciwko tobie. Możesz zacząć się bać, kiedy zapytam o sposoby zabicia wilkołaków <uśmiech się> To jak jest z tą przemianą?

Myślę, że to nie twój interes. <powiedział spokojnie> A Ty? lubisz być wampirem?

Przepraszam, że spytałam <wzdycha> Nie wiem, czy lubię. Nigdy nie chciałam być wampirem. Po przemianie było beznadziejnie, ale teraz jest trochę lepiej <wzrusza ramionami>

Wszystko zależy od nastawienia. <uśmiechnął się, podał jej szkicownik, wstał z ławki i poszedł>

Annabeth Blake - 01-07-13 18:54:23

Jamie Dilaurentis napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jamie Dilaurentis napisał:


Myślę, że to nie twój interes. <powiedział spokojnie> A Ty? lubisz być wampirem?

Przepraszam, że spytałam <wzdycha> Nie wiem, czy lubię. Nigdy nie chciałam być wampirem. Po przemianie było beznadziejnie, ale teraz jest trochę lepiej <wzrusza ramionami>

Wszystko zależy od nastawienia. <uśmiechnął się, podał jej szkicownik, wstał z ławki i poszedł>

<bierze zeszyt i otwiera go na rysunku Jamiego. Uśmiecha się lekko, zamyka szkicownik i odchodzi>

HannaMarin - 01-07-13 20:25:37

*Wchodzi, kładzie się pod drzewem i patrzy w niebo*

HannaMarin - 01-07-13 20:39:42

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, kładzie się pod drzewem i patrzy w niebo*

*Przewraca się na brzuch i wyjmuje szkicownik z torby. Otwiera i zaczyna szkicować*

HannaMarin - 01-07-13 20:51:24

HannaMarin napisał:

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, kładzie się pod drzewem i patrzy w niebo*

*Przewraca się na brzuch i wyjmuje szkicownik z torby. Otwiera i zaczyna szkicować*

*Kończy szkicować. Ocenia rysunek i zadowoleniem chowa szkicownik do torby. Wstaje, sprawdza godzinę i idzie do domu*

HannaMarin - 02-07-13 11:05:32

*Wchodzi, siada sama pod drzewem. Wyjmuje szkicownik i po chwili wahania, pastele. Zaczyna rysować. Po chwili w jej oczach zbierają się łzy*

HannaMarin - 02-07-13 11:20:57

HannaMarin napisał:

*Wchodzi, siada sama pod drzewem. Wyjmuje szkicownik i po chwili wahania, pastele. Zaczyna rysować. Po chwili w jej oczach zbierają się łzy*

*Kończy rysować, wkłada szkicownik do torby, wstaje i wychodzi*

Diego Torees - 03-07-13 09:43:17

* Przechodził przez park, usiadł na ławce. Swój wzrok skupił na drzewie z którego w szybkim tempie zaczęły spadać liście.*

HannaMarin - 03-07-13 09:49:41

n*Wchodzi do parku, jak zwykle siada sama pod drzewem. Unosi rękę i zgrabnym ruchem dłoni unosi kilka liści w powietrze. Rozgląda się czy nikt nie zauważył.*

Diego Torees - 03-07-13 09:52:15

HannaMarin napisał:

n*Wchodzi do parku, jak zwykle siada sama pod drzewem. Unosi rękę i zgrabnym ruchem dłoni unosi kilka liści w powietrze. Rozgląda się czy nikt nie zauważył.*

* Spojrzał na dziewczynę, uśmiechnął się widząc co robi. Lekkim ruchem ręki sprawił że liście opadły*

HannaMarin - 03-07-13 09:54:46

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

n*Wchodzi do parku, jak zwykle siada sama pod drzewem. Unosi rękę i zgrabnym ruchem dłoni unosi kilka liści w powietrze. Rozgląda się czy nikt nie zauważył.*

* Spojrzał na dziewczynę, uśmiechnął się widząc co robi. Lekkim ruchem ręki sprawił że liście opadły*

*Spogląda na niego, nagle rozumie czemu czuła się dziwnie. Uśmiecha się i kolejnym ruchem ręki sprawia, że jej liście opadają*

Diego Torees - 03-07-13 09:57:37

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

n*Wchodzi do parku, jak zwykle siada sama pod drzewem. Unosi rękę i zgrabnym ruchem dłoni unosi kilka liści w powietrze. Rozgląda się czy nikt nie zauważył.*

* Spojrzał na dziewczynę, uśmiechnął się widząc co robi. Lekkim ruchem ręki sprawił że liście opadły*

*Spogląda na niego, nagle rozumie czemu czuła się dziwnie. Uśmiecha się i kolejnym ruchem ręki sprawia, że jej liście opadają*

* Westchnął, wstał i podszedł do niej* Niezła z ciebie  czarownica, ale za dużo chyba jeszcze nie wiesz o swoich mocach prawda ?

HannaMarin - 03-07-13 09:58:39

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Spojrzał na dziewczynę, uśmiechnął się widząc co robi. Lekkim ruchem ręki sprawił że liście opadły*

*Spogląda na niego, nagle rozumie czemu czuła się dziwnie. Uśmiecha się i kolejnym ruchem ręki sprawia, że jej liście opadają*

* Westchnął, wstał i podszedł do niej* Niezła z ciebie  czarownica, ale za dużo chyba jeszcze nie wiesz o swoich mocach prawda ?

*Uśmiecha się zaczepnie.* A byś się zdziwił, jak dużo.

Diego Torees - 03-07-13 10:01:49

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Spogląda na niego, nagle rozumie czemu czuła się dziwnie. Uśmiecha się i kolejnym ruchem ręki sprawia, że jej liście opadają*

* Westchnął, wstał i podszedł do niej* Niezła z ciebie  czarownica, ale za dużo chyba jeszcze nie wiesz o swoich mocach prawda ?

*Uśmiecha się zaczepnie.* A byś się zdziwił, jak dużo.

* Pokręcił oczami* Jestem Diego. * Powiedział z hiszpańskim akcentem*

HannaMarin - 03-07-13 10:04:55

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Westchnął, wstał i podszedł do niej* Niezła z ciebie  czarownica, ale za dużo chyba jeszcze nie wiesz o swoich mocach prawda ?

*Uśmiecha się zaczepnie.* A byś się zdziwił, jak dużo.

* Pokręcił oczami* Jestem Diego. * Powiedział z hiszpańskim akcentem*

Hanna *Uśmiecha się.* Jesteś z Hiszpanii *stwierdza*

Diego Torees - 03-07-13 10:06:45

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiecha się zaczepnie.* A byś się zdziwił, jak dużo.

* Pokręcił oczami* Jestem Diego. * Powiedział z hiszpańskim akcentem*

Hanna *Uśmiecha się.* Jesteś z Hiszpanii *stwierdza*

*Pokiwał głową, potwierdzająco. Usiadł obok niej ale nie za blisko*

HannaMarin - 03-07-13 10:08:22

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Pokręcił oczami* Jestem Diego. * Powiedział z hiszpańskim akcentem*

Hanna *Uśmiecha się.* Jesteś z Hiszpanii *stwierdza*

*Pokiwał głową, potwierdzająco. Usiadł obok niej ale nie za blisko*

A ja z Rosewood. To stosunkowo niedaleko.... *powiedziała i nagle się zamyśliła. Bezwiednie dotknęła bransoletki ze swoim imieniem na prawej ręce*

Diego Torees - 03-07-13 10:09:42

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Hanna *Uśmiecha się.* Jesteś z Hiszpanii *stwierdza*

*Pokiwał głową, potwierdzająco. Usiadł obok niej ale nie za blisko*

A ja z Rosewood. To stosunkowo niedaleko.... *powiedziała i nagle się zamyśliła. Bezwiednie dotknęła bransoletki ze swoim imieniem na prawej ręce*

Mhm* Oparł głowę o drzewo, zamknął oczy i zaczął myśleć*

HannaMarin - 03-07-13 10:12:31

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Pokiwał głową, potwierdzająco. Usiadł obok niej ale nie za blisko*

A ja z Rosewood. To stosunkowo niedaleko.... *powiedziała i nagle się zamyśliła. Bezwiednie dotknęła bransoletki ze swoim imieniem na prawej ręce*

Mhm* Oparł głowę o drzewo, zamknął oczy i zaczął myśleć*

*Nagle się otrząsnęła. Zerknęła na niego i wyjęła szkicownik. Zaczęła rysować, co jakiś czas zerkając na niego*

Diego Torees - 03-07-13 10:14:14

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


A ja z Rosewood. To stosunkowo niedaleko.... *powiedziała i nagle się zamyśliła. Bezwiednie dotknęła bransoletki ze swoim imieniem na prawej ręce*

Mhm* Oparł głowę o drzewo, zamknął oczy i zaczął myśleć*

*Nagle się otrząsnęła. Zerknęła na niego i wyjęła szkicownik. Zaczęła rysować, co jakiś czas zerkając na niego*

* Poczuł na sobie jej wzrok, uśmiechnął się* Czemu tak na mnie zerkasz ? * Otworzył oczy*

HannaMarin - 03-07-13 10:17:36

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Mhm* Oparł głowę o drzewo, zamknął oczy i zaczął myśleć*

*Nagle się otrząsnęła. Zerknęła na niego i wyjęła szkicownik. Zaczęła rysować, co jakiś czas zerkając na niego*

* Poczuł na sobie jej wzrok, uśmiechnął się* Czemu tak na mnie zerkasz ? * Otworzył oczy*

*Szczerzy do niego zęby i pokazuje mu rysunek. Wzrusza ramionami.* Nie mam już co rysować *Uśmiecha się szerzej*

Diego Torees - 03-07-13 10:19:32

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

*Nagle się otrząsnęła. Zerknęła na niego i wyjęła szkicownik. Zaczęła rysować, co jakiś czas zerkając na niego*

* Poczuł na sobie jej wzrok, uśmiechnął się* Czemu tak na mnie zerkasz ? * Otworzył oczy*

*Szczerzy do niego zęby i pokazuje mu rysunek. Wzrusza ramionami.* Nie mam już co rysować *Uśmiecha się szerzej*

*Przyjrzał się rysunkowi* Niezły.

HannaMarin - 03-07-13 10:20:44

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Poczuł na sobie jej wzrok, uśmiechnął się* Czemu tak na mnie zerkasz ? * Otworzył oczy*

*Szczerzy do niego zęby i pokazuje mu rysunek. Wzrusza ramionami.* Nie mam już co rysować *Uśmiecha się szerzej*

*Przyjrzał się rysunkowi* Niezły.

*Uśmiechnęła się lekko.* Dziękuję.... rysuję od dziecka.... to mi pomaga... *zawahała się* ... myśleć.

Diego Torees - 03-07-13 10:23:44

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Szczerzy do niego zęby i pokazuje mu rysunek. Wzrusza ramionami.* Nie mam już co rysować *Uśmiecha się szerzej*

*Przyjrzał się rysunkowi* Niezły.

*Uśmiechnęła się lekko.* Dziękuję.... rysuję od dziecka.... to mi pomaga... *zawahała się* ... myśleć.

Jesteś czarownicą wystarczy że zamkniesz oczy i wsłuchasz się w otoczenie. * Wyprostował się *

HannaMarin - 03-07-13 10:26:53

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Przyjrzał się rysunkowi* Niezły.

*Uśmiechnęła się lekko.* Dziękuję.... rysuję od dziecka.... to mi pomaga... *zawahała się* ... myśleć.

Jesteś czarownicą wystarczy że zamkniesz oczy i wsłuchasz się w otoczenie. * Wyprostował się *

*Przechyla głowę.* Wiem, ale.... *zawahała się znowu* Gdy byłam dzieckiem.... miałam ciężko *wydusiła z siebie* Lubiłam chodzić do lasu i wsłuchiwać się w otoczenie, jak to nazwałeś, ale... to mi zaczęło nie wystarczać. Więc zaczęłam rysować na otwartych przestrzeniach, jednocześnie nasłuchując. *Wzrusza ramionami i znów dotyka lekko bransoletki*

Diego Torees - 03-07-13 10:30:36

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiechnęła się lekko.* Dziękuję.... rysuję od dziecka.... to mi pomaga... *zawahała się* ... myśleć.

Jesteś czarownicą wystarczy że zamkniesz oczy i wsłuchasz się w otoczenie. * Wyprostował się *

*Przechyla głowę.* Wiem, ale.... *zawahała się znowu* Gdy byłam dzieckiem.... miałam ciężko *wydusiła z siebie* Lubiłam chodzić do lasu i wsłuchiwać się w otoczenie, jak to nazwałeś, ale... to mi zaczęło nie wystarczać. Więc zaczęłam rysować na otwartych przestrzeniach, jednocześnie nasłuchując. *Wzrusza ramionami i znów dotyka lekko bransoletki*

* Wzruszył ramionami*

HannaMarin - 03-07-13 10:31:53

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Jesteś czarownicą wystarczy że zamkniesz oczy i wsłuchasz się w otoczenie. * Wyprostował się *

*Przechyla głowę.* Wiem, ale.... *zawahała się znowu* Gdy byłam dzieckiem.... miałam ciężko *wydusiła z siebie* Lubiłam chodzić do lasu i wsłuchiwać się w otoczenie, jak to nazwałeś, ale... to mi zaczęło nie wystarczać. Więc zaczęłam rysować na otwartych przestrzeniach, jednocześnie nasłuchując. *Wzrusza ramionami i znów dotyka lekko bransoletki*

* Wzruszył ramionami*

*Opuszcza wzrok*

Diego Torees - 03-07-13 10:35:12

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Przechyla głowę.* Wiem, ale.... *zawahała się znowu* Gdy byłam dzieckiem.... miałam ciężko *wydusiła z siebie* Lubiłam chodzić do lasu i wsłuchiwać się w otoczenie, jak to nazwałeś, ale... to mi zaczęło nie wystarczać. Więc zaczęłam rysować na otwartych przestrzeniach, jednocześnie nasłuchując. *Wzrusza ramionami i znów dotyka lekko bransoletki*

* Wzruszył ramionami*

*Opuszcza wzrok*

* Wziął od niej szkicownik i ołówek. Narysował ją jako anioła. *

HannaMarin - 03-07-13 10:35:59

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Wzruszył ramionami*

*Opuszcza wzrok*

* Wziął od niej szkicownik i ołówek. Narysował ją jako anioła. *

*Spogląda mu przez ramię. Jest zachwycona*

Diego Torees - 03-07-13 10:38:01

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Opuszcza wzrok*

* Wziął od niej szkicownik i ołówek. Narysował ją jako anioła. *

*Spogląda mu przez ramię. Jest zachwycona*

*Oddał jej szkicownik, uśmiechnął się lekko*

HannaMarin - 03-07-13 10:39:23

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Wziął od niej szkicownik i ołówek. Narysował ją jako anioła. *

*Spogląda mu przez ramię. Jest zachwycona*

*Oddał jej szkicownik, uśmiechnął się lekko*

Pięknie rysujesz... *szepnęła, zachwycona. Spojrzała na niego ciepło* Dziękuję.

Diego Torees - 03-07-13 10:40:39

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Spogląda mu przez ramię. Jest zachwycona*

*Oddał jej szkicownik, uśmiechnął się lekko*

Pięknie rysujesz... *szepnęła, zachwycona. Spojrzała na niego ciepło* Dziękuję.

Nie masz za co dziękować. * Uniósł brwi*

HannaMarin - 03-07-13 10:42:15

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Oddał jej szkicownik, uśmiechnął się lekko*

Pięknie rysujesz... *szepnęła, zachwycona. Spojrzała na niego ciepło* Dziękuję.

Nie masz za co dziękować. * Uniósł brwi*

*Wzruszyła ramionami i znów spojrzała na rysunek.* Nigdy nie spotkałam... hmm.... chłopaka który by rysował *uśmiecha się skrępowana.*

Diego Torees - 03-07-13 10:44:36

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Pięknie rysujesz... *szepnęła, zachwycona. Spojrzała na niego ciepło* Dziękuję.

Nie masz za co dziękować. * Uniósł brwi*

*Wzruszyła ramionami i znów spojrzała na rysunek.* Nigdy nie spotkałam... hmm.... chłopaka który by rysował *uśmiecha się skrępowana.*

Nikomu nie mów że rysuję * Szepnął jej na ucho*  Nie za bardzo lubię się tym chwalić.

HannaMarin - 03-07-13 10:45:28

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Nie masz za co dziękować. * Uniósł brwi*

*Wzruszyła ramionami i znów spojrzała na rysunek.* Nigdy nie spotkałam... hmm.... chłopaka który by rysował *uśmiecha się skrępowana.*

Nikomu nie mów że rysuję * Szepnął jej na ucho*  Nie za bardzo lubię się tym chwalić.

*Uśmiecha się szeroko.* Nie martw się, zachowam to w tajemnicy.

Diego Torees - 03-07-13 10:47:54

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Wzruszyła ramionami i znów spojrzała na rysunek.* Nigdy nie spotkałam... hmm.... chłopaka który by rysował *uśmiecha się skrępowana.*

Nikomu nie mów że rysuję * Szepnął jej na ucho*  Nie za bardzo lubię się tym chwalić.

*Uśmiecha się szeroko.* Nie martw się, zachowam to w tajemnicy.

Dzięki * Spojrzał się w jej oczy, wstał gwałtownie.*

HannaMarin - 03-07-13 10:48:42

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Nikomu nie mów że rysuję * Szepnął jej na ucho*  Nie za bardzo lubię się tym chwalić.

*Uśmiecha się szeroko.* Nie martw się, zachowam to w tajemnicy.

Dzięki * Spojrzał się w jej oczy, wstał gwałtownie.*

Co się stało? *Wstała razem z nim, patrząc na niego niepewnie*

Diego Torees - 03-07-13 10:50:00

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiecha się szeroko.* Nie martw się, zachowam to w tajemnicy.

Dzięki * Spojrzał się w jej oczy, wstał gwałtownie.*

Co się stało? *Wstała razem z nim, patrząc na niego niepewnie*

* Podrapał się niewinnie po szyi* Nic się nie stało.

HannaMarin - 03-07-13 10:51:09

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Dzięki * Spojrzał się w jej oczy, wstał gwałtownie.*

Co się stało? *Wstała razem z nim, patrząc na niego niepewnie*

* Podrapał się niewinnie po szyi* Nic się nie stało.

*Zmrużyła oczy.* Na pewno?

Diego Torees - 03-07-13 10:52:33

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Co się stało? *Wstała razem z nim, patrząc na niego niepewnie*

* Podrapał się niewinnie po szyi* Nic się nie stało.

*Zmrużyła oczy.* Na pewno?

Powinienem już pójść. * Powiedział cicho, starał się na nia nie patrzeć.*

HannaMarin - 03-07-13 10:53:35

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Podrapał się niewinnie po szyi* Nic się nie stało.

*Zmrużyła oczy.* Na pewno?

Powinienem już pójść. * Powiedział cicho, starał się na nia nie patrzeć.*

*Posmutniała.* Skoro musisz. *Siada z powrotem, starając się ściągnąć na siebie jego wzrok.*

Diego Torees - 03-07-13 10:57:08

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Zmrużyła oczy.* Na pewno?

Powinienem już pójść. * Powiedział cicho, starał się na nia nie patrzeć.*

*Posmutniała.* Skoro musisz. *Siada z powrotem, starając się ściągnąć na siebie jego wzrok.*

* Zerknął na nią, schylił się. Wyrwał jakiegoś chwasta, zamknął go w dłoniach. Kiedy je otworzył z chwastu powstał śliczny kwiat. Wsadził go Hannie za ucho.* Nie smuć się jestem pewien że jeszcze się spotkamy. * Poszedł do domu*

HannaMarin - 03-07-13 10:58:28

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Powinienem już pójść. * Powiedział cicho, starał się na nia nie patrzeć.*

*Posmutniała.* Skoro musisz. *Siada z powrotem, starając się ściągnąć na siebie jego wzrok.*

* Zerknął na nią, schylił się. Wyrwał jakiegoś chwasta, zamknął go w dłoniach. Kiedy je otworzył z chwastu powstał śliczny kwiat. Wsadził go Hannie za ucho.* Nie smuć się jestem pewien że jeszcze się spotkamy. * Poszedł do domu*

*Uśmiechnęła się smutno i dotknęła kwiatu.* Mam taką nadzieję *szepnęła cicho. Wstała i wyszła zamyślona z parku*

Chloe A'Ris - 03-07-13 16:52:49

*wchodzi do parku, siada na ławce zamyślona*

Carmen Monroe - 03-07-13 16:55:40

Chloe A'Ris napisał:

*wchodzi do parku, siada na ławce zamyślona*

<Wchodzi pewnym krokiem do parku, od razu zauważa dziewczynę, którą zna ze zdjęcia, pokazanego przez jej ojca. Uśmiecha sie triumfalnie i staje na przeciwko niej> Polujesz? <unosi prawą brew do góry>

Chloe A'Ris - 03-07-13 16:57:12

*unosi zdziwione spojrzenie, przełyka ślinę i lekko się rumieni, uśmiecha się niepewnie* Chwilowo odpoczywam. Chloe *wyciąga w jej stronę rękę*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:00:03

<Spogląda na dziewczynę z litością. Od razu widzi, że nie jest ona zbyt śmiała.> Carmen. <powiedziała odważnie, ignorując wyciągniętą rękę dziewczyny> Mogę się dosiąść?

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:03:55

*unosi brwi, chowa rękę, Super, juz drugi raz dzisiaj* jasne *kiwa głową niepewnie*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:06:54

<Usiadła obok dziewczyny z taką pewnością siebie, jakby wcale nie oczekiwała na zgodę. Po chwili uśmiechnęła się do niej słodko> Jesteś świeżakiem, zgadłam?

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:08:14

Nie *unosi brwi zdziwiona* Poluję od dobrych 8 lat. *marszczy się, niepewnie poprawia włosy*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:14:37

Nie o tym mówiłam. <westchnęła ciężko, wywracając wymownie oczami> Jesteś nowa w tym mieście, a to widać. 8 lat? <unosi brwi> Całkiem dobrze. Jaka jest Twoja liczba?

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:20:09

Ah, to *uśmiecha się ciepło* Tak, jestem nowa. Jestem tutaj od *zerka na zegarek* 3 godzin i 15 minut *uśmiecha się szeroko* Oddelegowali mnie z Paryża, bo tutaj jest podobno zbyt wiele naszych "przyjacieli" *robi cudzysłów w powietrzu* i to chyba prawda. Pierwsza osoba, którą poznałam to wilkołak *krzywi się* Nie znoszę tego, kim jesteśmy.

Carmen Monroe - 03-07-13 17:22:50

<pokiwała ze zrozumieniem głową i po raz pierwszy uśmiechnęła się przyjaźnie> Ja mam taki swój system. <powiedziała po chwili milczenia, po czym ciągnęła bez zająknięcia> Zawsze zabijam 5 naszych, jak ty to nazwałaś, przyjaciół. A potem.. robię swoje. Mój ojciec jest tyranem. A ja lubię się bawić. Przy okazji. <uśmiechnęła sie znacząco> Wilkołaki są całkiem milusi. <zachichotała dźwięcznie>

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:24:39

*kręci głową* Jak mieszkałam w Paryżu to zawsze starałam się unikać takich sytuacji kiedy musiałabyć kogoś... *przełyka ślinę i lekko się rumieni* Zabić. Ale na wszystkich ćwiczeniach i treningach szło mi najlepiej, więc stwierdzili, że musze przyjechać tutaj. *wzdycha* 5 osób zabić? *patrzy na nią z niedowierzaniem i kręci głową*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:26:42

5 to według Ciebie dużo? <unosi prawą brew do góry i śmieje się cicho> A co powiesz na "dobicie" 5 wampirów? <zamrugała oczami>

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:29:08

*kręci głową* Wiem, to żałosne. W końcu jestem łowcą i te sprawy *śmieje się ciuchutko* Ale staram się nie robic tego, jak naprawdę nie ma takiej potrzeby.

Carmen Monroe - 03-07-13 17:32:41

Chyba nie zrozumiałaś słowa "dobić". <zaśmiała się perliście, a kiedy zobaczyła, że jakichś dwóch mężczyzn się im przygląda, posłała im mordercze spojrzenie, po czym odezwała się trochę ciszej> Jak dobrze wiesz wilkołaki kochają gryźć wampiry. Wampiry wtedy... umierają. Och daj spokój wtedy to jest zabawne. Jak tak patrzą w Twoje oczy i błagają Cię o śmierć, a Ty... a Ty im robisz tę łaskę. Wybawiasz ich z opresji.

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:35:49

*podąża za jej spojrzeniem, śmieje się cicho, po chwilipoważnieje* Posługujesz się wilkołakami, żeby zabić wampiry? *patrzy na nia wielkimi oczyma*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:38:40

Och nie, oni sami to robią. Po prostu potrzebują kogoś kto.. wskaże im drogę. <uśmiechnęła się dumnie> Ja jestem ich mentorem i każdy z nich ma u mnie dług, który później spłaca. <wzruszyła lekko ramionami> Wampiry i wilkołaki to naprawdę głupie stworzenia. Głupsze są czarownice. Ich zabijam bez cienia emocji.

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:40:07

*marszczy się* Jesteś okropna *mówi zdegustowana* Traktujesz ich wszystkich jak... śmieci! A przecież oni też mają uczucia *patrzy na nią zbulwersowana, ale mimo złości ciągle mówi cicho*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:44:32

Co? <zaśmiała się szyderczo i zamrugała oczami> Sluchaj, kochanie. <jej głos diamteralnie się zmienił, była teraz oschła i chłodna> Nie obchodzą mnie jakieś durne wilkołaki, czy wampiry dopóki mi nie pomagają, ani nie wchodzą w drogę. Czarownice są najgorsze, bo uważają sie za Bogów, którzy przywracają do środowiska równowagę. <prychnęła pod nosem>

Chloe A'Ris - 03-07-13 17:50:38

Nie, bez czarownic nie byłoby ani nas, ani wilkołaków, ani nikogo innego *wstaje gwałtownie* Nie obrażaj czarownic *unosi brwi* jesteś taka sama jak mój ojciec *mówi niezadowolona* Miło było mi Cię poznać *uśmiecha się kwaśno, odwraca się i odchodzi* No nie wierzę *mruczy pod nosem, gdy jest juz wystarczajaco daleko*

Carmen Monroe - 03-07-13 17:57:23

<wywróciła teatralnie oczami i odprowadziła dziewczynę wzrokiem, a jej twarz przybrała złośliwy wyraz, wystawiła twarz do słońca, opalając się.>

HannaMarin - 03-07-13 20:25:16

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem, pod którym poznała Diego. Wyjmuje szkicownik, jak wtedy. Otwiera na rysunku, który zostawił jej Diego. W jej oczach zbierają się łzy. Szybko odwraca stronę i zaczyna szkicować*

HannaMarin - 03-07-13 20:37:53

HannaMarin napisał:

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem, pod którym poznała Diego. Wyjmuje szkicownik, jak wtedy. Otwiera na rysunku, który zostawił jej Diego. W jej oczach zbierają się łzy. Szybko odwraca stronę i zaczyna szkicować*

*Patrzy na rysunek i wzdycha. Przekłada kartkę i zaczyna nowy*

HannaMarin - 03-07-13 20:44:42

HannaMarin napisał:

HannaMarin napisał:

*Wchodzi do parku, siada pod drzewem, pod którym poznała Diego. Wyjmuje szkicownik, jak wtedy. Otwiera na rysunku, który zostawił jej Diego. W jej oczach zbierają się łzy. Szybko odwraca stronę i zaczyna szkicować*

*Patrzy na rysunek i wzdycha. Przekłada kartkę i zaczyna nowy*

*Kończy drugi rysunek. Chowa szkicownik i wstaje. Wychodzi*

Chloe A'Ris - 05-07-13 13:56:06

*wchodzi, spaceruje powolnym krokiem*

Chloe A'Ris - 05-07-13 14:55:34

*wychodzi z parku*

Diego Torees - 05-07-13 17:07:37

* Wszedł, usiadł na trawie. Zamknął oczy, przeszedł go dreszcz kiedy wiatr zaczął mocniej wiać.*

Carmen Monroe - 05-07-13 17:13:31

<wstała z ławki i wyszła>

Diego Torees - 05-07-13 17:32:58

Diego Torees napisał:

* Wszedł, usiadł na trawie. Zamknął oczy, przeszedł go dreszcz kiedy wiatr zaczął mocniej wiać.*

* Wyszedł poszedł do MG*

Christoph Grey - 10-07-13 19:56:17

*wchodzi i rozgląda się. Wciska dłonie w kieszenie, spaceruje. Siada na ławce i zapala papierosa, zaciąga się kilka razy i myśli w skupieniu*

Christoph Grey - 10-07-13 20:35:28

*gasi papierosa, wychodzi*

Annabeth Blake - 11-07-13 17:56:34

<przychodzi do parku, siada na ławce, obserwuje ludzi cieszących się ładną pogodą>

Sam Overstreet - 11-07-13 18:06:33

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na ławce, obserwuje ludzi cieszących się ładną pogodą>

*Wchodzi, uśmiecha się widząc Ann. Usiadł obok niej, postawił gitarę obok* Hej.

Annabeth Blake - 11-07-13 18:38:36

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na ławce, obserwuje ludzi cieszących się ładną pogodą>

*Wchodzi, uśmiecha się widząc Ann. Usiadł obok niej, postawił gitarę obok* Hej.

Cześć <uśmiecha się> Jak leci?
(przepraszam, zajęłam się czymś innym i nie zauważyłam, że ktoś coś napisał :/ )

Sam Overstreet - 11-07-13 18:43:21

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na ławce, obserwuje ludzi cieszących się ładną pogodą>

*Wchodzi, uśmiecha się widząc Ann. Usiadł obok niej, postawił gitarę obok* Hej.

Cześć <uśmiecha się> Jak leci?
(przepraszam, zajęłam się czymś innym i nie zauważyłam, że ktoś coś napisał :/ )

Jakoś... * Uniósł brwi * A u ciebie coś się zmieniło od wczoraj ?
( Nic nie szkodzi, czytam książkę więc i tak co jakiś czas zerkam do komputera )

Annabeth Blake - 11-07-13 18:54:09

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Wchodzi, uśmiecha się widząc Ann. Usiadł obok niej, postawił gitarę obok* Hej.

Cześć <uśmiecha się> Jak leci?
(przepraszam, zajęłam się czymś innym i nie zauważyłam, że ktoś coś napisał :/ )

Jakoś... * Uniósł brwi * A u ciebie coś się zmieniło od wczoraj ?
( Nic nie szkodzi, czytam książkę więc i tak co jakiś czas zerkam do komputera )

Raczej nie <wzrusza ramionami. Po chwili słyszy dźwięk przychodzącej wiadomości i wyciąga telefon z kieszeni. Czyta SMSa i wpatruje się z niedowierzaniem w ekran>

Sam Overstreet - 11-07-13 18:58:22

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Cześć <uśmiecha się> Jak leci?
(przepraszam, zajęłam się czymś innym i nie zauważyłam, że ktoś coś napisał :/ )

Jakoś... * Uniósł brwi * A u ciebie coś się zmieniło od wczoraj ?
( Nic nie szkodzi, czytam książkę więc i tak co jakiś czas zerkam do komputera )

Raczej nie <wzrusza ramionami. Po chwili słyszy dźwięk przychodzącej wiadomości i wyciąga telefon z kieszeni. Czyta SMSa i wpatruje się z niedowierzaniem w ekran>

Coś się stało ? * Zerknął kątem oka na telefon po czym spojrzał na Ann*

Annabeth Blake - 11-07-13 19:01:59

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Jakoś... * Uniósł brwi * A u ciebie coś się zmieniło od wczoraj ?
( Nic nie szkodzi, czytam książkę więc i tak co jakiś czas zerkam do komputera )

Raczej nie <wzrusza ramionami. Po chwili słyszy dźwięk przychodzącej wiadomości i wyciąga telefon z kieszeni. Czyta SMSa i wpatruje się z niedowierzaniem w ekran>

Coś się stało ? * Zerknął kątem oka na telefon po czym spojrzał na Ann*

<telefon wypadł jej z ręki i potoczył się po chodniku. Dziewczyna nadal wpatruje się w miejsce, gdzie przed chwilą był>

Sam Overstreet - 11-07-13 19:06:28

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Raczej nie <wzrusza ramionami. Po chwili słyszy dźwięk przychodzącej wiadomości i wyciąga telefon z kieszeni. Czyta SMSa i wpatruje się z niedowierzaniem w ekran>

Coś się stało ? * Zerknął kątem oka na telefon po czym spojrzał na Ann*

<telefon wypadł jej z ręki i potoczył się po chodniku. Dziewczyna nadal wpatruje się w miejsce, gdzie przed chwilą był>

* Wstał, ukucnął przed dziewczyną. Złapał ją za ręce. * Powiesz mi co się stało ? Proszę ... * Spojrzał się w jej oczy.*

Annabeth Blake - 11-07-13 19:08:39

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Coś się stało ? * Zerknął kątem oka na telefon po czym spojrzał na Ann*

<telefon wypadł jej z ręki i potoczył się po chodniku. Dziewczyna nadal wpatruje się w miejsce, gdzie przed chwilą był>

* Wstał, ukucnął przed dziewczyną. Złapał ją za ręce. * Powiesz mi co się stało ? Proszę ... * Spojrzał się w jej oczy.*

<wskazuje ruchem głowy na telefon, czuje, jak w oczach zbierają jej się łzy>

Sam Overstreet - 11-07-13 19:11:56

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<telefon wypadł jej z ręki i potoczył się po chodniku. Dziewczyna nadal wpatruje się w miejsce, gdzie przed chwilą był>

* Wstał, ukucnął przed dziewczyną. Złapał ją za ręce. * Powiesz mi co się stało ? Proszę ... * Spojrzał się w jej oczy.*

<wskazuje ruchem głowy na telefon, czuje, jak w oczach zbierają jej się łzy>

*Wziął do ręki telefon który leżał obok, przeczytał smsa. Prychnął* I to niby ja jestem żałosny *Powiedział cicho.* Tylko nie płacz. *Pogładził jej policzek.Usiadł i przytulił ją do siebie*

Annabeth Blake - 11-07-13 19:16:30

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Wstał, ukucnął przed dziewczyną. Złapał ją za ręce. * Powiesz mi co się stało ? Proszę ... * Spojrzał się w jej oczy.*

<wskazuje ruchem głowy na telefon, czuje, jak w oczach zbierają jej się łzy>

*Wziął do ręki telefon który leżał obok, przeczytał smsa. Prychnął* I to niby ja jestem żałosny *Powiedział cicho.* Tylko nie płacz. *Pogładził jej policzek.Usiadł i przytulił ją do siebie*

<odsunęła się od niego delikatnie i wzięła telefon. Odpisała na smsa>

Sam Overstreet - 11-07-13 19:19:12

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wskazuje ruchem głowy na telefon, czuje, jak w oczach zbierają jej się łzy>

*Wziął do ręki telefon który leżał obok, przeczytał smsa. Prychnął* I to niby ja jestem żałosny *Powiedział cicho.* Tylko nie płacz. *Pogładził jej policzek.Usiadł i przytulił ją do siebie*

<odsunęła się od niego delikatnie i wzięła telefon. Odpisała na smsa>

*Uniósł lewą brew* Po tym co ci napisał ty do niego piszesz ?

Annabeth Blake - 11-07-13 19:25:08

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Wziął do ręki telefon który leżał obok, przeczytał smsa. Prychnął* I to niby ja jestem żałosny *Powiedział cicho.* Tylko nie płacz. *Pogładził jej policzek.Usiadł i przytulił ją do siebie*

<odsunęła się od niego delikatnie i wzięła telefon. Odpisała na smsa>

*Uniósł lewą brew* Po tym co ci napisał ty do niego piszesz ?

<trzęsącymi się rękami przytula telefon do piersi. Na pytanie chłopaka wzrusza tylko ramionami>

Sam Overstreet - 11-07-13 19:29:23

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odsunęła się od niego delikatnie i wzięła telefon. Odpisała na smsa>

*Uniósł lewą brew* Po tym co ci napisał ty do niego piszesz ?

<trzęsącymi się rękami przytula telefon do piersi. Na pytanie chłopaka wzrusza tylko ramionami>

Oj choć tu * Znowu ją przytulił tylko tym razem mocniej.* Wszystko się ułoży. * Uśmiechnął się pocieszająco, lekko się skrzywił czując ukucie w sercu*

Annabeth Blake - 11-07-13 19:33:55

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Uniósł lewą brew* Po tym co ci napisał ty do niego piszesz ?

<trzęsącymi się rękami przytula telefon do piersi. Na pytanie chłopaka wzrusza tylko ramionami>

Oj choć tu * Znowu ją przytulił tylko tym razem mocniej.* Wszystko się ułoży. * Uśmiechnął się pocieszająco, lekko się skrzywił czując ukucie w sercu*

Przepraszam.. ja.. ja nie mogę <odsunęła się od niego i zniknęła>

Sam Overstreet - 11-07-13 19:36:43

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<trzęsącymi się rękami przytula telefon do piersi. Na pytanie chłopaka wzrusza tylko ramionami>

Oj choć tu * Znowu ją przytulił tylko tym razem mocniej.* Wszystko się ułoży. * Uśmiechnął się pocieszająco, lekko się skrzywił czując ukucie w sercu*

Przepraszam.. ja.. ja nie mogę <odsunęła się od niego i zniknęła>

*Zamrugał kilka razy. Wziął do ręki gitarę zaczął na niej grać. Po chwili wyszedł*

Sam Overstreet - 12-07-13 22:51:59

*Wszedł, usiadł na ławce. Przyglądał się ciągle swojemu telefonowi*

Sam Overstreet - 12-07-13 23:09:46

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, usiadł na ławce. Przyglądał się ciągle swojemu telefonowi*

*Poszedł do domu*

Diego Torees - 13-07-13 14:49:02

*Przyszli*

HannaMarin - 13-07-13 14:52:22

Diego Torees napisał:

*Przyszli*

*Bierze głęboki oddech i uśmiecha się radośnie*

Diego Torees - 13-07-13 14:54:39

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

*Przyszli*

*Bierze głęboki oddech i uśmiecha się radośnie*

* Usiedli na ławce, przytulił Hannę do siebie*

HannaMarin - 13-07-13 14:57:09

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

*Przyszli*

*Bierze głęboki oddech i uśmiecha się radośnie*

* Usiedli na ławce, przytulił Hannę do siebie*

*Oparła się op niego i wdycha jego zapach*

Diego Torees - 13-07-13 14:58:17

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Bierze głęboki oddech i uśmiecha się radośnie*

* Usiedli na ławce, przytulił Hannę do siebie*

*Oparła się op niego i wdycha jego zapach*

* Pocałował ją w czoło.* Wierzysz w przeznaczenie ?

HannaMarin - 13-07-13 15:05:26

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Usiedli na ławce, przytulił Hannę do siebie*

*Oparła się op niego i wdycha jego zapach*

* Pocałował ją w czoło.* Wierzysz w przeznaczenie ?

Od kiedy cię spotkałam - tak *uśmiecha się ciepło*

Diego Torees - 13-07-13 15:08:42

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Oparła się op niego i wdycha jego zapach*

* Pocałował ją w czoło.* Wierzysz w przeznaczenie ?

Od kiedy cię spotkałam - tak *uśmiecha się ciepło*

Mhm... * Uśmiechnął się*
( Zw )

HannaMarin - 13-07-13 15:10:34

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Pocałował ją w czoło.* Wierzysz w przeznaczenie ?

Od kiedy cię spotkałam - tak *uśmiecha się ciepło*

Mhm... * Uśmiechnął się*
( Zw )

*Wzdycha cicho i patrzy w niebo.*
(okej)

Diego Torees - 13-07-13 15:21:58

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Od kiedy cię spotkałam - tak *uśmiecha się ciepło*

Mhm... * Uśmiechnął się*
( Zw )

*Wzdycha cicho i patrzy w niebo.*
(okej)

O czym tak myślisz ? * Spojrzał na nia kątem oka *

HannaMarin - 13-07-13 15:29:11

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Mhm... * Uśmiechnął się*
( Zw )

*Wzdycha cicho i patrzy w niebo.*
(okej)

O czym tak myślisz ? * Spojrzał na nia kątem oka *

*Wzruszyła ramionami.* Właściwie to nie wiem *uśmiecha się*

Diego Torees - 13-07-13 15:34:40

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Wzdycha cicho i patrzy w niebo.*
(okej)

O czym tak myślisz ? * Spojrzał na nia kątem oka *

*Wzruszyła ramionami.* Właściwie to nie wiem *uśmiecha się*

*Uśmiechnął się, delikatnie podniósł swoją dłoń. Kiedy to zrobił liście na chodniku się uniosły*

HannaMarin - 13-07-13 15:37:32

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


O czym tak myślisz ? * Spojrzał na nia kątem oka *

*Wzruszyła ramionami.* Właściwie to nie wiem *uśmiecha się*

*Uśmiechnął się, delikatnie podniósł swoją dłoń. Kiedy to zrobił liście na chodniku się uniosły*

*Przewróciła oczami, uniosła swoją dłoń, a liście gwałtownie poleciały w górę.*

Diego Torees - 13-07-13 15:39:36

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Wzruszyła ramionami.* Właściwie to nie wiem *uśmiecha się*

*Uśmiechnął się, delikatnie podniósł swoją dłoń. Kiedy to zrobił liście na chodniku się uniosły*

*Przewróciła oczami, uniosła swoją dłoń, a liście gwałtownie poleciały w górę.*

* Uniósł brwi, wiatr zaczął mocniej wiać.*

HannaMarin - 13-07-13 15:41:22

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


*Uśmiechnął się, delikatnie podniósł swoją dłoń. Kiedy to zrobił liście na chodniku się uniosły*

*Przewróciła oczami, uniosła swoją dłoń, a liście gwałtownie poleciały w górę.*

* Uniósł brwi, wiatr zaczął mocniej wiać.*

*Uśmiechnęła się złośliwie, zaczęło lać. Roześmiała się*

Diego Torees - 13-07-13 15:45:15

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Przewróciła oczami, uniosła swoją dłoń, a liście gwałtownie poleciały w górę.*

* Uniósł brwi, wiatr zaczął mocniej wiać.*

*Uśmiechnęła się złośliwie, zaczęło lać. Roześmiała się*

Nie dasz za wygraną co ? * Pocałował ją*

HannaMarin - 13-07-13 15:46:21

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


* Uniósł brwi, wiatr zaczął mocniej wiać.*

*Uśmiechnęła się złośliwie, zaczęło lać. Roześmiała się*

Nie dasz za wygraną co ? * Pocałował ją*

Nie *uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek, a deszcz ustał nagle*

Diego Torees - 13-07-13 15:50:57

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Uśmiechnęła się złośliwie, zaczęło lać. Roześmiała się*

Nie dasz za wygraną co ? * Pocałował ją*

Nie *uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek, a deszcz ustał nagle*

Przez ciebie jestem cały mokry. * Przejechał dłonią po włosach*

HannaMarin - 13-07-13 15:54:03

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Nie dasz za wygraną co ? * Pocałował ją*

Nie *uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek, a deszcz ustał nagle*

Przez ciebie jestem cały mokry. * Przejechał dłonią po włosach*

*Wyszczerzyła do niego zęby, po chwili zaczął wiać ciepły wiatr, który ich osuszył.* Lepiej? *zapytała słodko*

Diego Torees - 13-07-13 15:56:27

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


Nie *uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek, a deszcz ustał nagle*

Przez ciebie jestem cały mokry. * Przejechał dłonią po włosach*

*Wyszczerzyła do niego zęby, po chwili zaczął wiać ciepły wiatr, który ich osuszył.* Lepiej? *zapytała słodko*

Lepiej. * Znowu ja pocałował *

HannaMarin - 13-07-13 15:57:37

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Przez ciebie jestem cały mokry. * Przejechał dłonią po włosach*

*Wyszczerzyła do niego zęby, po chwili zaczął wiać ciepły wiatr, który ich osuszył.* Lepiej? *zapytała słodko*

Lepiej. * Znowu ja pocałował *

To dobrze *mruknęła i odwzajemniła pocałunek*

Diego Torees - 13-07-13 16:02:14

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


*Wyszczerzyła do niego zęby, po chwili zaczął wiać ciepły wiatr, który ich osuszył.* Lepiej? *zapytała słodko*

Lepiej. * Znowu ja pocałował *

To dobrze *mruknęła i odwzajemniła pocałunek*

Idziemy do mnie ? Możemy pooglądać filmy lub po czarować. * Uśmiechnął się*

HannaMarin - 13-07-13 16:10:49

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:


Lepiej. * Znowu ja pocałował *

To dobrze *mruknęła i odwzajemniła pocałunek*

Idziemy do mnie ? Możemy pooglądać filmy lub po czarować. * Uśmiechnął się*

Hmm.. okej *uśmiecha się.* Ale chyba wolę pooglądać filmy, bo nic mi się dzisiaj nie chce robić *śmieje się cicho*

Diego Torees - 13-07-13 16:13:11

HannaMarin napisał:

Diego Torees napisał:

HannaMarin napisał:


To dobrze *mruknęła i odwzajemniła pocałunek*

Idziemy do mnie ? Możemy pooglądać filmy lub po czarować. * Uśmiechnął się*

Hmm.. okej *uśmiecha się.* Ale chyba wolę pooglądać filmy, bo nic mi się dzisiaj nie chce robić *śmieje się cicho*

Spoko * Powiedział po czym wyszli*

Sam Overstreet - 15-07-13 10:40:41

*Wszedł, usiadł na trawie zaczął myslec*

Annabeth Blake - 15-07-13 12:28:28

<przychodzi z Natem>

Nathaniel Goop - 15-07-13 12:30:26

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi z Natem>

* Kichnął * Chyba się przeziębiłem od tego pływania w jeziorze.

Annabeth Blake - 15-07-13 12:41:01

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi z Natem>

* Kichnął * Chyba się przeziębiłem od tego pływania w jeziorze.

Sam się o to prosiłeś <uśmiechnęła się> Może następnym razem pomyślisz dwa razy, zanim znowu zechce ci się na kąpiel.
(nie zauważyłam kolejnej strony :c )

Nathaniel Goop - 15-07-13 12:43:03

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi z Natem>

* Kichnął * Chyba się przeziębiłem od tego pływania w jeziorze.

Sam się o to prosiłeś <uśmiechnęła się> Może następnym razem pomyślisz dwa razy, zanim znowu zechce ci się na kąpiel.
(nie zauważyłam kolejnej strony :c )

Lubię kąpiele * Wyszczerzył zęby* Następnym razem zabiorę cię na basen tam jest cieplejsza woda.
( :D też tak czasem mam ;) )

Annabeth Blake - 15-07-13 12:59:14

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Kichnął * Chyba się przeziębiłem od tego pływania w jeziorze.

Sam się o to prosiłeś <uśmiechnęła się> Może następnym razem pomyślisz dwa razy, zanim znowu zechce ci się na kąpiel.
(nie zauważyłam kolejnej strony :c )

Lubię kąpiele * Wyszczerzył zęby* Następnym razem zabiorę cię na basen tam jest cieplejsza woda.
( :D też tak czasem mam ;) )

<przełknęła ślinę> Lubię cię, Nate, ale nie da się nadrobić w kilka dni tych wszystkich tygodni, kiedy nie rozmawialiśmy ze sobą.

Nathaniel Goop - 15-07-13 13:01:56

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Sam się o to prosiłeś <uśmiechnęła się> Może następnym razem pomyślisz dwa razy, zanim znowu zechce ci się na kąpiel.
(nie zauważyłam kolejnej strony :c )

Lubię kąpiele * Wyszczerzył zęby* Następnym razem zabiorę cię na basen tam jest cieplejsza woda.
( :D też tak czasem mam ;) )

<przełknęła ślinę> Lubię cię, Nate, ale nie da się nadrobić w kilka dni tych wszystkich tygodni, kiedy nie rozmawialiśmy ze sobą.

* Pokręcił oczami* Jeśli nie chcesz spędzać ze mną czasu to mogę sobie pójść.

Annabeth Blake - 15-07-13 13:07:46

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Lubię kąpiele * Wyszczerzył zęby* Następnym razem zabiorę cię na basen tam jest cieplejsza woda.
( :D też tak czasem mam ;) )

<przełknęła ślinę> Lubię cię, Nate, ale nie da się nadrobić w kilka dni tych wszystkich tygodni, kiedy nie rozmawialiśmy ze sobą.

* Pokręcił oczami* Jeśli nie chcesz spędzać ze mną czasu to mogę sobie pójść.

Wiesz, że nie o to mi chodzi <wywróciła oczami>

Nathaniel Goop - 15-07-13 13:09:48

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przełknęła ślinę> Lubię cię, Nate, ale nie da się nadrobić w kilka dni tych wszystkich tygodni, kiedy nie rozmawialiśmy ze sobą.

* Pokręcił oczami* Jeśli nie chcesz spędzać ze mną czasu to mogę sobie pójść.

Wiesz, że nie o to mi chodzi <wywróciła oczami>

Dobra mniejsza o to * Usiadł na ławce, posunął się żeby Ann też mogła usiąść.* Naprawdę mnie kochałaś ? * Spojrzał na nią*

Annabeth Blake - 15-07-13 13:16:11

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Pokręcił oczami* Jeśli nie chcesz spędzać ze mną czasu to mogę sobie pójść.

Wiesz, że nie o to mi chodzi <wywróciła oczami>

Dobra mniejsza o to * Usiadł na ławce, posunął się żeby Ann też mogła usiąść.* Naprawdę mnie kochałaś ? * Spojrzał na nią*

Mogłabym spytać o to samo <usiadła obok Nate'a i popatrzyła się na niego>

Nathaniel Goop - 15-07-13 13:19:40

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Wiesz, że nie o to mi chodzi <wywróciła oczami>

Dobra mniejsza o to * Usiadł na ławce, posunął się żeby Ann też mogła usiąść.* Naprawdę mnie kochałaś ? * Spojrzał na nią*

Mogłabym spytać o to samo <usiadła obok Nate'a i popatrzyła się na niego>

* Zmarszczył brwi * Zapytałem pierwszy.

Annabeth Blake - 15-07-13 13:34:15

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Dobra mniejsza o to * Usiadł na ławce, posunął się żeby Ann też mogła usiąść.* Naprawdę mnie kochałaś ? * Spojrzał na nią*

Mogłabym spytać o to samo <usiadła obok Nate'a i popatrzyła się na niego>

* Zmarszczył brwi * Zapytałem pierwszy.

Nie wiem, czy cię kochałam <powiedziała
cicho> Może to było tylko zauroczenie?
<westchnęła> Fakt faktem, że wtedy byłeś
kretynem i dość długo trzymałam urazę.
<spojrzała przed siebie> Cienka jest linia
między miłością i nienawiścią. Może nie
kochałam cię tak mocno, dlatego łatwiej było
mi się pogodzić z rozstaniem.
(będę za 30 min)

Nathaniel Goop - 15-07-13 13:36:16

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mogłabym spytać o to samo <usiadła obok Nate'a i popatrzyła się na niego>

* Zmarszczył brwi * Zapytałem pierwszy.

Nie wiem, czy cię kochałam <powiedziała
cicho> Może to było tylko zauroczenie?
<westchnęła> Fakt faktem, że wtedy byłeś
kretynem i dość długo trzymałam urazę.
<spojrzała przed siebie> Cienka jest linia
między miłością i nienawiścią. Może nie
kochałam cię tak mocno, dlatego łatwiej było
mi się pogodzić z rozstaniem.
(będę za 30 min)

Spoko * Wzruszył ramionami*
( Za 30 minut wychodzę więc jak coś to dokończymy później )

Annabeth Blake - 15-07-13 14:07:39

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


* Zmarszczył brwi * Zapytałem pierwszy.

Nie wiem, czy cię kochałam <powiedziała
cicho> Może to było tylko zauroczenie?
<westchnęła> Fakt faktem, że wtedy byłeś
kretynem i dość długo trzymałam urazę.
<spojrzała przed siebie> Cienka jest linia
między miłością i nienawiścią. Może nie
kochałam cię tak mocno, dlatego łatwiej było
mi się pogodzić z rozstaniem.
(będę za 30 min)

Spoko * Wzruszył ramionami*
( Za 30 minut wychodzę więc jak coś to dokończymy później )

Teraz twoja kolej <przypomniała mu>

Nathaniel Goop - 15-07-13 14:35:06

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie wiem, czy cię kochałam <powiedziała
cicho> Może to było tylko zauroczenie?
<westchnęła> Fakt faktem, że wtedy byłeś
kretynem i dość długo trzymałam urazę.
<spojrzała przed siebie> Cienka jest linia
między miłością i nienawiścią. Może nie
kochałam cię tak mocno, dlatego łatwiej było
mi się pogodzić z rozstaniem.
(będę za 30 min)

Spoko * Wzruszył ramionami*
( Za 30 minut wychodzę więc jak coś to dokończymy później )

Teraz twoja kolej <przypomniała mu>

Tak jak powiedziałaś byłem kretynem * Podrapał się po szyi * Szczerze nie wiem czy cię kochałem. Na pewno coś do ciebie czułem ale szybko to minęło.

Annabeth Blake - 15-07-13 16:40:02

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Spoko * Wzruszył ramionami*
( Za 30 minut wychodzę więc jak coś to dokończymy później )

Teraz twoja kolej <przypomniała mu>

Tak jak powiedziałaś byłem kretynem * Podrapał się po szyi * Szczerze nie wiem czy cię kochałem. Na pewno coś do ciebie czułem ale szybko to minęło.

Uczucia nie są wieczne <wzrusza lekko ramionami> Po jakimś czasie się zapomina. Jednym zajmuje to dłużej, innym krócej.

Nathaniel Goop - 15-07-13 16:41:24

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Teraz twoja kolej <przypomniała mu>

Tak jak powiedziałaś byłem kretynem * Podrapał się po szyi * Szczerze nie wiem czy cię kochałem. Na pewno coś do ciebie czułem ale szybko to minęło.

Uczucia nie są wieczne <wzrusza lekko ramionami> Po jakimś czasie się zapomina. Jednym zajmuje to dłużej, innym krócej.

Zgadzam się * Pokiwał głową * To idziemy do mnie na ten obiad ?

Annabeth Blake - 15-07-13 16:47:16

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Tak jak powiedziałaś byłem kretynem * Podrapał się po szyi * Szczerze nie wiem czy cię kochałem. Na pewno coś do ciebie czułem ale szybko to minęło.

Uczucia nie są wieczne <wzrusza lekko ramionami> Po jakimś czasie się zapomina. Jednym zajmuje to dłużej, innym krócej.

Zgadzam się * Pokiwał głową * To idziemy do mnie na ten obiad ?

Możemy iść <mówi po chwili i wychodzą>
(napisz u siebie)

Sam Overstreet - 15-07-13 20:41:40

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, usiadł na trawie zaczął myslec*

*Wyszedł*

BerryBlackmine - 16-07-13 14:22:28

*wchodzi, siada na ławce i wygrzewa się na słońcu*

BerryBlackmine - 16-07-13 14:42:58

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i wygrzewa się na słońcu*

*wychodzi*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 15:10:47

*wchodzi do parku, siada na lawce i pisze sms'a*

Sam Overstreet - 16-07-13 15:16:56

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi do parku, siada na lawce i pisze sms'a*

*Wszedł, zauważył Nicolette. Usiadł obok niej* Przepraszam cos mi wypadło. Długo tu czekasz ?

Nicolette Rousseau - 16-07-13 15:36:27

*spojrzala zaskoczona na chlopaka* Mialam wlasnie do ciebie pisac *umiechnela sie* Wlasciwie to niedawno przyszlam

Sam Overstreet - 16-07-13 15:39:17

Nicolette Rousseau napisał:

*spojrzala zaskoczona na chlopaka* Mialam wlasnie do ciebie pisac *umiechnela sie* Wlasciwie to niedawno przyszlam

*Uśmiechnął się * To co chcesz najpierw zobaczyć ?

Nicolette Rousseau - 16-07-13 15:43:41

A co jest ciekawego *zapytala i spojrzala na niego*

Sam Overstreet - 16-07-13 15:45:40

Nicolette Rousseau napisał:

A co jest ciekawego *zapytala i spojrzala na niego*

*Myśli* Zoo, Wesołe miasteczko, Kino, Basen, * Wzruszył ramionami* Dużo tego.

Nicolette Rousseau - 16-07-13 15:51:16

Zaskocz mnie *wstala z lawki*

Sam Overstreet - 16-07-13 15:53:09

Nicolette Rousseau napisał:

Zaskocz mnie *wstala z lawki*

Ok * Wziął ją za rękę i wyszli z parku*

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:15:48

*Przyszedł z Berry do parku*

BerryBlackmine - 16-07-13 17:17:44

Nathaniel Goop napisał:

*Przyszedł z Berry do parku*

*siada na ławce i spogląda na niego, chwilę się zawahała* A co tam u ciebie jeśli chodzi o... no wiesz... sprawy sercowe?

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:20:42

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Przyszedł z Berry do parku*

*siada na ławce i spogląda na niego, chwilę się zawahała* A co tam u ciebie jeśli chodzi o... no wiesz... sprawy sercowe?

*Wzruszył ramionami, usiadł obok Berry* Na razie zrobiłem sobie przerwę w związkach. Zmieniłem się.

BerryBlackmine - 16-07-13 17:22:22

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Przyszedł z Berry do parku*

*siada na ławce i spogląda na niego, chwilę się zawahała* A co tam u ciebie jeśli chodzi o... no wiesz... sprawy sercowe?

*Wzruszył ramionami, usiadł obok Berry* Na razie zrobiłem sobie przerwę w związkach. Zmieniłem się.

*pokiwała głową* To chyba dobrze... Nie powiesz mi o co chodziło tobie i Ann, gdy zapytałam co mnie ominęło? *uniosła jedną brew ku górze*

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:24:17

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*siada na ławce i spogląda na niego, chwilę się zawahała* A co tam u ciebie jeśli chodzi o... no wiesz... sprawy sercowe?

*Wzruszył ramionami, usiadł obok Berry* Na razie zrobiłem sobie przerwę w związkach. Zmieniłem się.

*pokiwała głową* To chyba dobrze... Nie powiesz mi o co chodziło tobie i Ann, gdy zapytałam co mnie ominęło? *uniosła jedną brew ku górze*

Nic cię nie ominęło * Spojrzał na nią * Jesteśmy tylko przyjaciółmi jeśli o to ci chodzi.

BerryBlackmine - 16-07-13 17:26:18

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Wzruszył ramionami, usiadł obok Berry* Na razie zrobiłem sobie przerwę w związkach. Zmieniłem się.

*pokiwała głową* To chyba dobrze... Nie powiesz mi o co chodziło tobie i Ann, gdy zapytałam co mnie ominęło? *uniosła jedną brew ku górze*

Nic cię nie ominęło * Spojrzał na nią * Jesteśmy tylko przyjaciółmi jeśli o to ci chodzi.

I to wszystko? Nie chodzi o ciebie i Ann, ogólnie. *splotła ręce na klatce piersiowej*

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:28:04

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


*pokiwała głową* To chyba dobrze... Nie powiesz mi o co chodziło tobie i Ann, gdy zapytałam co mnie ominęło? *uniosła jedną brew ku górze*

Nic cię nie ominęło * Spojrzał na nią * Jesteśmy tylko przyjaciółmi jeśli o to ci chodzi.

I to wszystko? Nie chodzi o ciebie i Ann, ogólnie. *splotła ręce na klatce piersiowej*

Nie rozumiem * Uniósł brwi*
( Jak coś mogę pisać bez sensu bo powoli już zasypiam Xd )

BerryBlackmine - 16-07-13 17:30:14

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nic cię nie ominęło * Spojrzał na nią * Jesteśmy tylko przyjaciółmi jeśli o to ci chodzi.

I to wszystko? Nie chodzi o ciebie i Ann, ogólnie. *splotła ręce na klatce piersiowej*

Nie rozumiem * Uniósł brwi*
( Jak coś mogę pisać bez sensu bo powoli już zasypiam Xd )

(jak chcesz możemy to już skończyć)
A nie ważne *wywróciła oczami* A działo się chociaż coś ciekawego? Jakaś bójka, czy coś?

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:32:46

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


I to wszystko? Nie chodzi o ciebie i Ann, ogólnie. *splotła ręce na klatce piersiowej*

Nie rozumiem * Uniósł brwi*
( Jak coś mogę pisać bez sensu bo powoli już zasypiam Xd )

(jak chcesz możemy to już skończyć)
A nie ważne *wywróciła oczami* A działo się chociaż coś ciekawego? Jakaś bójka, czy coś?

( Mogę jeszcze popisać ;) )
Podobno Ann dała jakiemuś chłopakowi z plaskacza * Uśmiechnął się lekko * A tak to nic chyba się nie działo.

BerryBlackmine - 16-07-13 17:37:00

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie rozumiem * Uniósł brwi*
( Jak coś mogę pisać bez sensu bo powoli już zasypiam Xd )

(jak chcesz możemy to już skończyć)
A nie ważne *wywróciła oczami* A działo się chociaż coś ciekawego? Jakaś bójka, czy coś?

( Mogę jeszcze popisać ;) )
Podobno Ann dała jakiemuś chłopakowi z plaskacza * Uśmiechnął się lekko * A tak to nic chyba się nie działo.

No proszę *pokiwała z rozbawieniem głową* O Boże... jestem piekielnie głodna... Wróciłam dziś w nocy i nadal nic nie zjadłam *westchnęła*

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:39:23

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


(jak chcesz możemy to już skończyć)
A nie ważne *wywróciła oczami* A działo się chociaż coś ciekawego? Jakaś bójka, czy coś?

( Mogę jeszcze popisać ;) )
Podobno Ann dała jakiemuś chłopakowi z plaskacza * Uśmiechnął się lekko * A tak to nic chyba się nie działo.

No proszę *pokiwała z rozbawieniem głową* O Boże... jestem piekielnie głodna... Wróciłam dziś w nocy i nadal nic nie zjadłam *westchnęła*

Możemy zjeść u mnie * Spojrzał na nią * Ann smakował mój specjał to i pewnie tobie też będzie smakować.

BerryBlackmine - 16-07-13 17:41:54

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


( Mogę jeszcze popisać ;) )
Podobno Ann dała jakiemuś chłopakowi z plaskacza * Uśmiechnął się lekko * A tak to nic chyba się nie działo.

No proszę *pokiwała z rozbawieniem głową* O Boże... jestem piekielnie głodna... Wróciłam dziś w nocy i nadal nic nie zjadłam *westchnęła*

Możemy zjeść u mnie * Spojrzał na nią * Ann smakował mój specjał to i pewnie tobie też będzie smakować.

Na pewno...? Ale... już zapłaciłeś za mnie i teraz jeszcze masz mi robić obiad? Nie! Możemy iść do sklepu i ja coś ugotuje u siebie *usmiechnęła się*

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:43:34

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


No proszę *pokiwała z rozbawieniem głową* O Boże... jestem piekielnie głodna... Wróciłam dziś w nocy i nadal nic nie zjadłam *westchnęła*

Możemy zjeść u mnie * Spojrzał na nią * Ann smakował mój specjał to i pewnie tobie też będzie smakować.

Na pewno...? Ale... już zapłaciłeś za mnie i teraz jeszcze masz mi robić obiad? Nie! Możemy iść do sklepu i ja coś ugotuje u siebie *usmiechnęła się*

Nie mam mowy* Pokręcił głową* Idziemy do mnie i nie przyjmuje odmowy.

BerryBlackmine - 16-07-13 17:46:52

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Możemy zjeść u mnie * Spojrzał na nią * Ann smakował mój specjał to i pewnie tobie też będzie smakować.

Na pewno...? Ale... już zapłaciłeś za mnie i teraz jeszcze masz mi robić obiad? Nie! Możemy iść do sklepu i ja coś ugotuje u siebie *usmiechnęła się*

Nie mam mowy* Pokręcił głową* Idziemy do mnie i nie przyjmuje odmowy.

Dobra, ale odwdzięczę się. Pamiętaj! *powiedziała to tak, jak groźbę i położyła dłonie na biodrach*

Nathaniel Goop - 16-07-13 17:47:50

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:


Na pewno...? Ale... już zapłaciłeś za mnie i teraz jeszcze masz mi robić obiad? Nie! Możemy iść do sklepu i ja coś ugotuje u siebie *usmiechnęła się*

Nie mam mowy* Pokręcił głową* Idziemy do mnie i nie przyjmuje odmowy.

Dobra, ale odwdzięczę się. Pamiętaj! *powiedziała to tak, jak groźbę i położyła dłonie na biodrach*

*Wstał, wyciągnął rękę do Berry* To idziemy ?

BerryBlackmine - 16-07-13 17:51:28

Nathaniel Goop napisał:

BerryBlackmine napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Nie mam mowy* Pokręcił głową* Idziemy do mnie i nie przyjmuje odmowy.

Dobra, ale odwdzięczę się. Pamiętaj! *powiedziała to tak, jak groźbę i położyła dłonie na biodrach*

*Wstał, wyciągnął rękę do Berry* To idziemy ?

Chodźmy *westchnęła, chwyciła go delikatnie za wyciągniętą rękę, poszli w stronę domu Nate'a*

LaraCroft - 16-07-13 21:14:08

*Wchodzi, spaceruje zamyślona.*

Diann Midnight - 16-07-13 21:22:59

<speceruje z Christophem> Całe szczęście, że w tym mieście najwidoczniej nie da się zgubić <mówi i uśmiecha się>

Christoph Grey - 16-07-13 21:33:19

*uśmiecha się lekko* Dzięki tobie poznaję coraz więcej miejsc. *przygryza lekko wargę od środka*

Diann Midnight - 16-07-13 21:40:14

Ja sama poznaję coraz więcej miejsc. Tu jestem pierwszy raz, dlatego mówię, że na szczęście  niełatwo się tutaj zgubić, bo w przeciwnym razie byłoby z nami źle <śmieje się cicho>

Christoph Grey - 16-07-13 21:42:09

*uśmiecha się lekko* Gdybym się zgubił sam.. To miałbym pecha. Ale gdybyś zgubiła się ze mną.. *mruczy pod nosem, uśmiecha się niegrzecznie* Nawet bym się cieszył.

Diann Midnight - 16-07-13 21:47:07

Naprawdę? Gdybym ja się zgubiła, szukałabym drogi powrotnej <wystawiła mu język> Ale jak pan woli, panie Grey. <posyła mu słodki uśmiech>

Christoph Grey - 16-07-13 21:59:43

*uśmiecha się szeroko* Najpierw wykorzystałbym czas z piękną czerwonowłosą, a potem szukałbym drogi powrotnej.

Diann Midnight - 16-07-13 22:03:56

<kręci głową z rozbawieniem> Przecież nie musimy się gubić, żeby spędzać razem czas.

Christoph Grey - 16-07-13 22:08:53

Hm. To brzmi lepiej, bo nie spędzałabyś ze mną czasu z przymusu. *uśmiecha się*

Diann Midnight - 16-07-13 22:22:15

Ale skoro wcześniej bylibyśmy razem, bo tego chcieliśmy, a potem dopiero byśmy się zgubili, to czy to na pewno byłby przymus? <pyta i mruży lekko oczy. Po chwili śmieje się cicho> Zebrało mi się na filozofie. To wszystko przez to wino <siada na ławce> Chyba powinnam ograniczyć alkohol.

Christoph Grey - 16-07-13 22:24:09

To była tylko lampka. Masz tak słabą głowę? *uśmiecha się szeroko, siada obok*

Diann Midnight - 16-07-13 22:30:21

Może nie aż taką słabą, ale nigdy jakoś nie piłam dużo, a teraz robię to codziennie <śmieje się cicho i kładzie głowę na jego ramieniu> To się kumuluje.

Christoph Grey - 16-07-13 22:32:43

*uśmiecha się szeroko* Zgarszam cię. Nie przeszkadza ci to? *całuje ją we włosy, opiera się policzkiem o jej głowę*

Diann Midnight - 16-07-13 22:41:43

Robiłam w życiu gorsze rzeczy <wzrusza ramionami>

Christoph Grey - 16-07-13 22:43:21

Tak? *unosi brwi* Jakie? *uśmiecha się lekko*

Diann Midnight - 16-07-13 22:53:33

Na przykład kradzieże. To dzięki nim nie trafiłam na ulicę po śmierci matki. <uśmiecha się lekko> Poza tym chęć szybkiego wzbogacenia się była zbyt kusząca. No i byłam w tym dobra. <mówi i zamyka oczy> Dawne dzieje.

Christoph Grey - 16-07-13 22:56:00

Więc.. masz zwinne rączki? *uśmiecha się szeroko* Dobrze wiedzieć, może uda nam się to kiedyś wykorzystać. *przygryza wargę w uśmiechu, obejmuje ją ramieniem i opiera się o oparcie.*

BerryBlackmine - 16-07-13 23:02:41

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

Diann Midnight - 16-07-13 23:03:30

Zabawne, że pan to tak ujął. Proszę uważać, bo jeszcze doszukam się w tym jakichś podtekstów <śmieje się krótko i  po chwili przestaje, przekrecjąc głowę, żeby mieć na niego lepszy widok> A najgorsza rzecz jaką ty zrobiłeś? Co to było?

LaraCroft - 16-07-13 23:05:33

LaraCroft napisał:

*Wchodzi, spaceruje zamyślona.*

*Wychodzi*

Christoph Grey - 16-07-13 23:10:16

*śmieje się, przenosi na nią wzrok i poważnieje, chrząka, odwraca głowę gdzieś w bok* Dużo ludzi zginęło z mojej ręki. *wciąga powietrze* Byłem na kilkunastu wojnach.. Uwielbiałem się bić. *zaciska wargi* Ja em.. *milknie na chwilę* Na wyścigach mieliśmy z WIllem wrogów, jak większość. Jeden z najsilniejszych, Sean.. *przygryza wargę* Zawsze walczyłem z nim o pierwsze miejsce, a Will stawał po mojej stronie. Był impulsywny. Sean specjalnie wjechał w motocykl Willa. Wtedy on zginął, a ja.. Chciałem go pomścić, więc.. *mówi szeptem, nie kończy zdania i zaciska powieki*

Diann Midnight - 16-07-13 23:23:40

Zabiłeś go <kończy za niego szeptem. Milknie i patrzy przed siebie>

Christoph Grey - 16-07-13 23:24:57

*przełyka ślinę z trudem* Powoli i boleśnie. *zaciska mocno powieki* Zrozumiem, jeśli.. jeśli teraz nie chcesz mnie znać. Nie będę cię zatrzymywał. *kończy szeptem*

Diann Midnight - 16-07-13 23:30:24

Nie, w porządku <spuszcza wzrok> Po prostu trochę mnie tym zaskoczyłeś. Nie wiem, co sobie myślałam <przytula się mocniej do niego>

Christoph Grey - 16-07-13 23:36:02

*otwiera oczy i patrzy na nią z niedowierzaniem* Nie odejdziesz? Ja go zabiłem, Diann. *przełyka ciężko ślinę*

BerryBlackmine - 16-07-13 23:39:56

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

*wychodzi z parku*

Diann Midnight - 16-07-13 23:45:35

A on przyczynił się do śmierci twojego przyjaciela <mówi cicho>

Christoph Grey - 16-07-13 23:48:29

Zrobił to specjalnie. *krzywi się mimowolnie i bierze głęboki oddech. Po chwili milczenia przytula ją mocno* Dziękuję. *mówi cicho*

Diann Midnight - 16-07-13 23:53:11

<uśmiecha się> Nie masz za co dziękować <kładzie mu głowę na ramieniu>

Christoph Grey - 16-07-13 23:55:32

*zamyka oczy i wdycha zapach jej włosów. Otwiera gwałtownie oczy. Co ja robię. Co ja sobie wyobrażam.. Odsuwa się delikatnie i patrzy na nią niepewnie* W porządku?

Diann Midnight - 17-07-13 00:03:39

Jasne <uśmiecha się> Nie rozmawiajmy już o tym, dobrze? Nie ma potrzeby już więcej wracać do przeszłości   <pocałowała go w usta> Cieszmy się chwilą obecną.

Christoph Grey - 17-07-13 00:08:27

*odwzajemnia krótki pocałunek, po chwili przygląda się jej twarzy w milczeniu i chwyta jej dłoń.* Jest ci ciepło? *przygląda się jej troskliwie* Jeśli chcesz możemy wracać i obejrzeć jakiś film, albo posiedzieć po prostu na kanapie. *uśmiecha się lekko* Cokolwiek chcesz.

Diann Midnight - 17-07-13 00:17:42

Możemy iść się położyć, bo właściwie już padam z nóg <uśmiecha się szeroko> Pytanie tylko czy do mnie, czy do ciebie.

Christoph Grey - 17-07-13 00:38:27

*uśmiecha się szeroko* Zapraszam do mnie. Mam jedną sypialnię. *przygryza wargę, wstaje i wyciąga dłoń w jej stronę*

Diann Midnight - 17-07-13 00:39:44

<uśmiecha się, chwyta jego wyciągniętą dłoń i wychodzą>

Sol Isane - 17-07-13 11:22:34

*Wchodzi, spaceruje*

Sol Isane - 17-07-13 11:58:20

Sol Isane napisał:

*Wchodzi, spaceruje*

*Wychodzi z parku*

Nicolette Rousseau - 17-07-13 12:55:44

*wchodzi, siada na ławce i wygrzewa się na słońcu*

Jessamine Leighton - 17-07-13 13:15:55

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi, siada na ławce i wygrzewa się na słońcu*

<przychodzi, rozgląda się, zauważa dziewczynę, którą widziała rano w barze śniadaniowym> Hej. Mogę się dosiąść? <uśmiecha się przyjaźnie> Chyba, że czekasz na kogoś konkretnego.

Nicolette Rousseau - 17-07-13 13:48:30

*uśmiechnęła się do dziewczyny* Jasne *spojrzała w głąb parku* Właściwie to odpoczywam

Jessamine Leighton - 17-07-13 13:51:43

<siada obok niej> Ciężki dzień czy chęć zaczerpnięcia świeżego powietrze? <pyta i zakłada nogę na nogę>

Nicolette Rousseau - 17-07-13 13:56:22

*wzięła łyk świeżego powietrza* Raczej chęć odpoczynku od szarej rzeczywistości *uśmiechnęła się i spojrzała na dziewczynę* A ciebie co tu sprowadza ?

Jessamine Leighton - 17-07-13 14:03:07

Ciekawość <wzrusza lekko ramionami> Chęć zawarcia nowych znajomości <uśmiecha się szeroko> Nie lubię samotności i nie przywykłem do niej <przeczesuje palcami włosy> A ty? Dlaczego wybrałaś Mystic Falls?

Nicolette Rousseau - 17-07-13 14:17:13

Czysty przypadek *usmiechnela się i odgarnela włosy z czoła* Chociaż podobno w życiu nic niro dzieje się przypadkiem *powiedziała i spojrzała na dziewczynę* Od dawna tu mieszkasz ?

Jessamine Leighton - 17-07-13 14:28:41

Niby od kilku dni, ale jak na razie zwiedziłam tylko wnętrza dwóch barów <śmieje się cicho> Więc, jeśli znasz to miasto, możesz oprowadzić mnie po pozostałych.

Nicolette Rousseau - 17-07-13 14:45:49

Niestety ja też za bardzo nie znam tego miasta i najgorsze że nie wiem gdzie znajdują się najlepsze knajpy *zasmiala się* Ale słyszałam dużo o blue night więc może wybierzemy się tam wieczorem ? *spojrzała na nią znacząco*

Jessamine Leighton - 17-07-13 14:53:16

To właśnie jest ta jedna z dwóch, w których byłam <uśmiecha się> Jakby co, to o kogo mam pytać? <spojrzała na nią kątem oka wyczekując, aż dziewczyna zdradzi swoje imię>

Nicolette Rousseau - 17-07-13 15:06:28

Nicole, ale możesz mówić Nicky *usmiechnela się* Więc przynajmniej będziemy znać drogę

Jessamine Leighton - 17-07-13 15:34:07

Miło mi Nicky, ja  jestem Jessamine <uśmiecha się szeroki> Ale w sumie możesz mnie nazywać, jak chcesz <wzrusza ramionami> I tak za jakiś wiek czy dwa znowu zmienię imię.

Nicolette Rousseau - 17-07-13 16:15:17

Również mi miło *usmiechnela się* Ja muszę już iśc, ale do wieczora Jessamine *wyszła z parku*

Jessamine Leighton - 17-07-13 16:45:08

Do zobaczenia <powiedziała za nią i oparła się wygodnie na ławce>

Jessamine Leighton - 17-07-13 17:42:12

<wstaje z ławki i wychodzi>

Annabeth Blake - 17-07-13 18:18:43

<przychodzi do parku, siada samotnie pod drzewem, opiera głowę o pień, co jakiś czas popija kawę>

Sam Overstreet - 17-07-13 18:34:40

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada samotnie pod drzewem, opiera głowę o pień, co jakiś czas popija kawę>

* Przechodził przez park, zauważył siedzącą Ann. Usiadł niedaleko niej i zaczął się zastanawiać czy podejść do niej*

Annabeth Blake - 17-07-13 18:51:24

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada samotnie pod drzewem, opiera głowę o pień, co jakiś czas popija kawę>

* Przechodził przez park, zauważył siedzącą Ann. Usiadł niedaleko niej i zaczął się zastanawiać czy podejść do niej*

<zauważyła Sama, posłała mu lekki uśmiech i odwróciła wzrok>

DeanWest - 17-07-13 18:57:03

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada samotnie pod drzewem, opiera głowę o pień, co jakiś czas popija kawę>

* Przechodził przez park, zauważył siedzącą Ann. Usiadł niedaleko niej i zaczął się zastanawiać czy podejść do niej*

<zauważyła Sama, posłała mu lekki uśmiech i odwróciła wzrok>

*przechodząc przez park zauważył znajomą wampirzycę, usiadł obok niej*
Hej, młoda
*uśmiechnął się*

Annabeth Blake - 17-07-13 18:59:08

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


* Przechodził przez park, zauważył siedzącą Ann. Usiadł niedaleko niej i zaczął się zastanawiać czy podejść do niej*

<zauważyła Sama, posłała mu lekki uśmiech i odwróciła wzrok>

*przechodząc przez park zauważył znajomą wampirzycę, usiadł obok niej*
Hej, młoda
*uśmiechnął się*

O, cześć. Jak leci? <pyta zakładając kosmyk włosów za ucho>

Sam Overstreet - 17-07-13 19:02:30

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zauważyła Sama, posłała mu lekki uśmiech i odwróciła wzrok>

*przechodząc przez park zauważył znajomą wampirzycę, usiadł obok niej*
Hej, młoda
*uśmiechnął się*

O, cześć. Jak leci? <pyta zakładając kosmyk włosów za ucho>

*Przez chwilę przyglądał się Ann po czym wyszedł z parku*

DeanWest - 17-07-13 19:03:31

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zauważyła Sama, posłała mu lekki uśmiech i odwróciła wzrok>

*przechodząc przez park zauważył znajomą wampirzycę, usiadł obok niej*
Hej, młoda
*uśmiechnął się*

O, cześć. Jak leci? <pyta zakładając kosmyk włosów za ucho>

W porządku, a co u ciebie?
*zapytał i skrzyżował ręce naklatce piersiowej*

Annabeth Blake - 17-07-13 19:09:18

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


*przechodząc przez park zauważył znajomą wampirzycę, usiadł obok niej*
Hej, młoda
*uśmiechnął się*

O, cześć. Jak leci? <pyta zakładając kosmyk włosów za ucho>

W porządku, a co u ciebie?
*zapytał i skrzyżował ręce naklatce piersiowej*

<Do dupy> W porządku <wzruszyła lekko ramionami i wzięła łyk kawy> Dawno cię tu nie widziałam.

DeanWest - 17-07-13 19:12:19

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


O, cześć. Jak leci? <pyta zakładając kosmyk włosów za ucho>

W porządku, a co u ciebie?
*zapytał i skrzyżował ręce naklatce piersiowej*

<Do dupy> W porządku <wzruszyła lekko ramionami i wzięła łyk kawy> Dawno cię tu nie widziałam.

Byłem u brata, w Europie
*oparł się wygodnie o drzewo tuż obok niej*

Annabeth Blake - 17-07-13 19:21:38

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


W porządku, a co u ciebie?
*zapytał i skrzyżował ręce naklatce piersiowej*

<Do dupy> W porządku <wzruszyła lekko ramionami i wzięła łyk kawy> Dawno cię tu nie widziałam.

Byłem u brata, w Europie
*oparł się wygodnie o drzewo tuż obok niej*

Mm Europa. A gdzie dokładnie? <spytała obejmując rękami kubek>

DeanWest - 17-07-13 19:24:15

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


<Do dupy> W porządku <wzruszyła lekko ramionami i wzięła łyk kawy> Dawno cię tu nie widziałam.

Byłem u brata, w Europie
*oparł się wygodnie o drzewo tuż obok niej*

Mm Europa. A gdzie dokładnie? <spytała obejmując rękami kubek>

Barcelona.
*uniósł lekko kąciki ust*

Annabeth Blake - 17-07-13 19:28:57

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Byłem u brata, w Europie
*oparł się wygodnie o drzewo tuż obok niej*

Mm Europa. A gdzie dokładnie? <spytała obejmując rękami kubek>

Barcelona.
*uniósł lekko kąciki ust*

Podobno piękne miasto <zamknęła oczy rozmarzona> Muszę się tam kiedyś wybrać.

DeanWest - 17-07-13 19:32:46

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mm Europa. A gdzie dokładnie? <spytała obejmując rękami kubek>

Barcelona.
*uniósł lekko kąciki ust*

Podobno piękne miasto <zamknęła oczy rozmarzona> Muszę się tam kiedyś wybrać.

Nie jest tak źle
*wzruszył ramionami*

Annabeth Blake - 17-07-13 19:40:08

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Barcelona.
*uniósł lekko kąciki ust*

Podobno piękne miasto <zamknęła oczy rozmarzona> Muszę się tam kiedyś wybrać.

Nie jest tak źle
*wzruszył ramionami*

Mało rozmowny się zrobiłeś <zauważyła> Coś się stało?

DeanWest - 17-07-13 19:41:18

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Podobno piękne miasto <zamknęła oczy rozmarzona> Muszę się tam kiedyś wybrać.

Nie jest tak źle
*wzruszył ramionami*

Mało rozmowny się zrobiłeś <zauważyła> Coś się stało?

Nic. Zawsze taki jestem
*mrugnął do niej*
Nagadałem się już dość dużo przez półtora wieku.

Annabeth Blake - 17-07-13 19:53:31

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Nie jest tak źle
*wzruszył ramionami*

Mało rozmowny się zrobiłeś <zauważyła> Coś się stało?

Nic. Zawsze taki jestem
*mrugnął do niej*
Nagadałem się już dość dużo przez półtora wieku.

Co jeszcze robiłeś przez te półtora wieku oprócz gadania? <uśmiechnęła się i uniosła brwi>

DeanWest - 17-07-13 19:55:05

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mało rozmowny się zrobiłeś <zauważyła> Coś się stało?

Nic. Zawsze taki jestem
*mrugnął do niej*
Nagadałem się już dość dużo przez półtora wieku.

Co jeszcze robiłeś przez te półtora wieku oprócz gadania? <uśmiechnęła się i uniosła brwi>

Głównie podróżowałem po świecie
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

Annabeth Blake - 17-07-13 20:10:38

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Nic. Zawsze taki jestem
*mrugnął do niej*
Nagadałem się już dość dużo przez półtora wieku.

Co jeszcze robiłeś przez te półtora wieku oprócz gadania? <uśmiechnęła się i uniosła brwi>

Głównie podróżowałem po świecie
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

To jest właśnie fajne w byciu nieśmiertelnym. Jedziesz tam, gdzie chcesz, robisz to, co chcesz <wzruszuła ramionami> Zero ograniczń.

DeanWest - 17-07-13 20:13:50

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Co jeszcze robiłeś przez te półtora wieku oprócz gadania? <uśmiechnęła się i uniosła brwi>

Głównie podróżowałem po świecie
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

To jest właśnie fajne w byciu nieśmiertelnym. Jedziesz tam, gdzie chcesz, robisz to, co chcesz <wzruszuła ramionami> Zero ograniczń.

Właśnie
*uśmiechnął się szeroko*
Masz jakąś ulubioną wampirzą cechę? No wiesz; hipnoza, wieczna młodość...?

Annabeth Blake - 17-07-13 20:23:40

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Głównie podróżowałem po świecie
*uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień*

To jest właśnie fajne w byciu nieśmiertelnym. Jedziesz tam, gdzie chcesz, robisz to, co chcesz <wzruszuła ramionami> Zero ograniczń.

Właśnie
*uśmiechnął się szeroko*
Masz jakąś ulubioną wampirzą cechę? No wiesz; hipnoza, wieczna młodość...?

Hmm.. może nadnaturalna szybkość? <uśmiecha się lekko> A ty? Założę się, że większa siła. Chłopaków zawsze to kręci.

DeanWest - 17-07-13 20:27:03

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


To jest właśnie fajne w byciu nieśmiertelnym. Jedziesz tam, gdzie chcesz, robisz to, co chcesz <wzruszuła ramionami> Zero ograniczń.

Właśnie
*uśmiechnął się szeroko*
Masz jakąś ulubioną wampirzą cechę? No wiesz; hipnoza, wieczna młodość...?

Hmm.. może nadnaturalna szybkość? <uśmiecha się lekko> A ty? Założę się, że większa siła. Chłopaków zawsze to kręci.

O nie, nie, nie, nie
*pokręcił zaprzeczająco głową*
Mnie też najbardziej podoba się szybkość.

Annabeth Blake - 17-07-13 20:42:37

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Właśnie
*uśmiechnął się szeroko*
Masz jakąś ulubioną wampirzą cechę? No wiesz; hipnoza, wieczna młodość...?

Hmm.. może nadnaturalna szybkość? <uśmiecha się lekko> A ty? Założę się, że większa siła. Chłopaków zawsze to kręci.

O nie, nie, nie, nie
*pokręcił zaprzeczająco głową*
Mnie też najbardziej podoba się szybkość.

Co ci się jeszcze podoba? <pyta biorąc łyk kawy>

DeanWest - 17-07-13 20:44:50

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Hmm.. może nadnaturalna szybkość? <uśmiecha się lekko> A ty? Założę się, że większa siła. Chłopaków zawsze to kręci.

O nie, nie, nie, nie
*pokręcił zaprzeczająco głową*
Mnie też najbardziej podoba się szybkość.

Co ci się jeszcze podoba? <pyta biorąc łyk kawy>

Oczywiście nieśmiertelność. Jestem wiecznie przystojny
*poruszył zabawnie brwiami*

Annabeth Blake - 17-07-13 21:02:30

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


O nie, nie, nie, nie
*pokręcił zaprzeczająco głową*
Mnie też najbardziej podoba się szybkość.

Co ci się jeszcze podoba? <pyta biorąc łyk kawy>

Oczywiście nieśmiertelność. Jestem wiecznie przystojny
*poruszył zabawnie brwiami*

No jasne <wywraca oczami> I do tego szalenie skromny.

DeanWest - 17-07-13 21:11:21

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Co ci się jeszcze podoba? <pyta biorąc łyk kawy>

Oczywiście nieśmiertelność. Jestem wiecznie przystojny
*poruszył zabawnie brwiami*

No jasne <wywraca oczami> I do tego szalenie skromny.

To jedna z wielu moich innych zalet
*mrugnął do niej i roześmiał się*

Annabeth Blake - 17-07-13 21:21:09

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


Oczywiście nieśmiertelność. Jestem wiecznie przystojny
*poruszył zabawnie brwiami*

No jasne <wywraca oczami> I do tego szalenie skromny.

To jedna z wielu moich innych zalet
*mrugnął do niej i roześmiał się*

Aż boję się spytać o pozostałe <robi przestraszoną minę, ale po chwili uśmiecha się>

DeanWest - 17-07-13 21:22:21

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


No jasne <wywraca oczami> I do tego szalenie skromny.

To jedna z wielu moich innych zalet
*mrugnął do niej i roześmiał się*

Aż boję się spytać o pozostałe <robi przestraszoną minę, ale po chwili uśmiecha się>

*uśmiechnął się szeroko rozbawiony*
A właściwie, to co cię sprowadziło do Mystic Falls?

Annabeth Blake - 17-07-13 21:32:29

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


To jedna z wielu moich innych zalet
*mrugnął do niej i roześmiał się*

Aż boję się spytać o pozostałe <robi przestraszoną minę, ale po chwili uśmiecha się>

*uśmiechnął się szeroko rozbawiony*
A właściwie, to co cię sprowadziło do Mystic Falls?

Magia tego miejsca. Dosłownie i w przenośni. Byłam czarownicą, więc myślałam, że to dobre miejsce dla mnie <wzruszyła ramionami>

DeanWest - 17-07-13 21:37:46

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:


Aż boję się spytać o pozostałe <robi przestraszoną minę, ale po chwili uśmiecha się>

*uśmiechnął się szeroko rozbawiony*
A właściwie, to co cię sprowadziło do Mystic Falls?

Magia tego miejsca. Dosłownie i w przenośni. Byłam czarownicą, więc myślałam, że to dobre miejsce dla mnie <wzruszyła ramionami>

Rozumiem
*uśmiechnął się lekko, po czym wstał*
Muszę już lecieć. Narazie, młoda.
*powiedział i zniknął*

Annabeth Blake - 17-07-13 21:39:01

DeanWest napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


*uśmiechnął się szeroko rozbawiony*
A właściwie, to co cię sprowadziło do Mystic Falls?

Magia tego miejsca. Dosłownie i w przenośni. Byłam czarownicą, więc myślałam, że to dobre miejsce dla mnie <wzruszyła ramionami>

Rozumiem
*uśmiechnął się lekko, po czym wstał*
Muszę już lecieć. Narazie, młoda.
*powiedział i zniknął*

Pa <mówi. Po chwili sama podnosi się z ziemi, wyrzuca pusty kubek po kawie do kosza i wychodzi>

Jared Delacure - 17-07-13 22:20:43

*wszedł do parku z Berry i położył się na trawie patrząc w gwiazdy*
Mógłbym zabłysnąć znajomością jakiś gwiazdozbiorów, ale jestem w tym wyjątkowo kiepski
*zaśmiał się*

BerryBlackmine - 17-07-13 22:22:58

Jared Delacure napisał:

*wszedł do parku z Berry i położył się na trawie patrząc w gwiazdy*
Mógłbym zabłysnąć znajomością jakiś gwiazdozbiorów, ale jestem w tym wyjątkowo kiepski
*zaśmiał się*

Ech, ja też. I w geografii również.
*położyła się obok niego*

Jared Delacure - 17-07-13 22:24:35

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

*wszedł do parku z Berry i położył się na trawie patrząc w gwiazdy*
Mógłbym zabłysnąć znajomością jakiś gwiazdozbiorów, ale jestem w tym wyjątkowo kiepski
*zaśmiał się*

Ech, ja też. I w geografii również.
*położyła się obok niego*

Nigdy nie lubiłem geografii i teraz mam tego skutki, nie mogę Ci zaimponować moją nie wiadomo jaką wiedzą
*uśmiechnął się do niej*
Trudno jest w dzisiejszych czasach cokolwiek zrobić by kogoś zdobyć

BerryBlackmine - 17-07-13 22:27:52

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

*wszedł do parku z Berry i położył się na trawie patrząc w gwiazdy*
Mógłbym zabłysnąć znajomością jakiś gwiazdozbiorów, ale jestem w tym wyjątkowo kiepski
*zaśmiał się*

Ech, ja też. I w geografii również.
*położyła się obok niego*

Nigdy nie lubiłem geografii i teraz mam tego skutki, nie mogę Ci zaimponować moją nie wiadomo jaką wiedzą
*uśmiechnął się do niej*
Trudno jest w dzisiejszych czasach cokolwiek zrobić by kogoś zdobyć

Czasem wystarczą chęci i...
Odwzajemnione uczucie drugiej osoby.
*uśmiechnęła się lekko*

Jared Delacure - 17-07-13 22:31:22

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ech, ja też. I w geografii również.
*położyła się obok niego*

Nigdy nie lubiłem geografii i teraz mam tego skutki, nie mogę Ci zaimponować moją nie wiadomo jaką wiedzą
*uśmiechnął się do niej*
Trudno jest w dzisiejszych czasach cokolwiek zrobić by kogoś zdobyć

Czasem wystarczą chęci i...
Odwzajemnione uczucie drugiej osoby.
*uśmiechnęła się lekko*

Cóż, ale co do tego drugiego nigdy nie mamy pewności
*wzdycha i zamknął na chwilę oczy*
*potem otworzył i obrócił się na bok patrząc na nią*
Wiesz o mnie tak wiele, a czuję się tak jakby słowa same uciekały z moich ust i jakbym nie miał wystarczająco dużo czasu by Ci o wszystkim powiedzieć

BerryBlackmine - 17-07-13 22:34:02

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


Nigdy nie lubiłem geografii i teraz mam tego skutki, nie mogę Ci zaimponować moją nie wiadomo jaką wiedzą
*uśmiechnął się do niej*
Trudno jest w dzisiejszych czasach cokolwiek zrobić by kogoś zdobyć

Czasem wystarczą chęci i...
Odwzajemnione uczucie drugiej osoby.
*uśmiechnęła się lekko*

Cóż, ale co do tego drugiego nigdy nie mamy pewności
*wzdycha i zamknął na chwilę oczy*
*potem otworzył i obrócił się na bok patrząc na nią*
Wiesz o mnie tak wiele, a czuję się tak jakby słowa same uciekały z moich ust i jakbym nie miał wystarczająco dużo czasu by Ci o wszystkim powiedzieć

Możesz mi powiedzieć cokolwiek chcesz i kiedy chcesz. Zawsze cię wysłucham.
*uśmiechnęła się i także obróciła się na bok patrząc na niego*
Obiecuję.
*szepnęła*

Jared Delacure - 17-07-13 22:36:08

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Czasem wystarczą chęci i...
Odwzajemnione uczucie drugiej osoby.
*uśmiechnęła się lekko*

Cóż, ale co do tego drugiego nigdy nie mamy pewności
*wzdycha i zamknął na chwilę oczy*
*potem otworzył i obrócił się na bok patrząc na nią*
Wiesz o mnie tak wiele, a czuję się tak jakby słowa same uciekały z moich ust i jakbym nie miał wystarczająco dużo czasu by Ci o wszystkim powiedzieć

Możesz mi powiedzieć cokolwiek chcesz i kiedy chcesz. Zawsze cię wysłucham.
*uśmiechnęła się i także obróciła się na bok patrząc na niego*
Obiecuję.
*szepnęła*

*uśmiechnął się blado i westchnął*
Ale każde słowo wydaje się nie warte powiedzenia go tobie, mam więc problem
*zaśmiał się cicho*

BerryBlackmine - 17-07-13 22:39:54

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


Cóż, ale co do tego drugiego nigdy nie mamy pewności
*wzdycha i zamknął na chwilę oczy*
*potem otworzył i obrócił się na bok patrząc na nią*
Wiesz o mnie tak wiele, a czuję się tak jakby słowa same uciekały z moich ust i jakbym nie miał wystarczająco dużo czasu by Ci o wszystkim powiedzieć

Możesz mi powiedzieć cokolwiek chcesz i kiedy chcesz. Zawsze cię wysłucham.
*uśmiechnęła się i także obróciła się na bok patrząc na niego*
Obiecuję.
*szepnęła*

*uśmiechnął się blado i westchnął*
Ale każde słowo wydaje się nie warte powiedzenia go tobie, mam więc problem
*zaśmiał się cicho*

Więc nie mów.
*uniosła delikatnie kąciki ust w ledwo zauważalnym uśmiechu*
Działaj.
*dodała prawie niedosłyszalnie, jakby do siebie*

Jared Delacure - 17-07-13 22:41:34

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Możesz mi powiedzieć cokolwiek chcesz i kiedy chcesz. Zawsze cię wysłucham.
*uśmiechnęła się i także obróciła się na bok patrząc na niego*
Obiecuję.
*szepnęła*

*uśmiechnął się blado i westchnął*
Ale każde słowo wydaje się nie warte powiedzenia go tobie, mam więc problem
*zaśmiał się cicho*

Więc nie mów.
*uniosła delikatnie kąciki ust w ledwo zauważalnym uśmiechu*
Działaj.
*dodała prawie niedosłyszalnie, jakby do siebie*

*wzdrygnął się i uśmiechnął się do niej zbliżając się*
Nie śpieszmy się, cieszmy się chwilą
*złapał jej rękę i znów zaczął patrzeć w gwiazdy*

BerryBlackmine - 17-07-13 22:43:29

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


*uśmiechnął się blado i westchnął*
Ale każde słowo wydaje się nie warte powiedzenia go tobie, mam więc problem
*zaśmiał się cicho*

Więc nie mów.
*uniosła delikatnie kąciki ust w ledwo zauważalnym uśmiechu*
Działaj.
*dodała prawie niedosłyszalnie, jakby do siebie*

*wzdrygnął się i uśmiechnął się do niej zbliżając się*
Nie śpieszmy się, cieszmy się chwilą
*złapał jej rękę i znów zaczął patrzeć w gwiazdy*

*pokiwała głową potwierdzająco i spojrzała gwiazdy*
Tam w Grill'u, to była twoja siostra?

Jared Delacure - 17-07-13 22:51:38

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Więc nie mów.
*uniosła delikatnie kąciki ust w ledwo zauważalnym uśmiechu*
Działaj.
*dodała prawie niedosłyszalnie, jakby do siebie*

*wzdrygnął się i uśmiechnął się do niej zbliżając się*
Nie śpieszmy się, cieszmy się chwilą
*złapał jej rękę i znów zaczął patrzeć w gwiazdy*

*pokiwała głową potwierdzająco i spojrzała gwiazdy*
Tam w Grill'u, to była twoja siostra?

*pokiwał głowa*
Tak, to była Rosalie, znasz ją?
*uniósł brew*

BerryBlackmine - 17-07-13 22:53:17

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


*wzdrygnął się i uśmiechnął się do niej zbliżając się*
Nie śpieszmy się, cieszmy się chwilą
*złapał jej rękę i znów zaczął patrzeć w gwiazdy*

*pokiwała głową potwierdzająco i spojrzała gwiazdy*
Tam w Grill'u, to była twoja siostra?

*pokiwał głowa*
Tak, to była Rosalie, znasz ją?
*uniósł brew*

Tylko z widzenia
*spojrzała na niego kątem oka*
Czemu tak gwałtownie wyszła z butelką wódki?
*uniosła jedną brew*

Jared Delacure - 17-07-13 22:55:00

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


*pokiwała głową potwierdzająco i spojrzała gwiazdy*
Tam w Grill'u, to była twoja siostra?

*pokiwał głowa*
Tak, to była Rosalie, znasz ją?
*uniósł brew*

Tylko z widzenia
*spojrzała na niego kątem oka*
Czemu tak gwałtownie wyszła z butelką wódki?
*uniosła jedną brew*

Bo mnie zna
*uśmiechnął się jakby sam do siebie*
Domyśliła się, że chcę się spotkać z tobą

BerryBlackmine - 17-07-13 22:56:46

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


*pokiwał głowa*
Tak, to była Rosalie, znasz ją?
*uniósł brew*

Tylko z widzenia
*spojrzała na niego kątem oka*
Czemu tak gwałtownie wyszła z butelką wódki?
*uniosła jedną brew*

Bo mnie zna
*uśmiechnął się jakby sam do siebie*
Domyśliła się, że chcę się spotkać z tobą

Proszę...?
*zapytała cicho*
Dlaczego wolałeś się spotkać ze mną, niż z siostrą, której szukałeś od miesiąca?

Jared Delacure - 17-07-13 23:15:52

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Tylko z widzenia
*spojrzała na niego kątem oka*
Czemu tak gwałtownie wyszła z butelką wódki?
*uniosła jedną brew*

Bo mnie zna
*uśmiechnął się jakby sam do siebie*
Domyśliła się, że chcę się spotkać z tobą

Proszę...?
*zapytała cicho*
Dlaczego wolałeś się spotkać ze mną, niż z siostrą, której szukałeś od miesiąca?

Wiesz, nie wypraszałem jej, sama się domyśliła i wiem, że jej dawno nie widziałem, ale przecież już mi nie ucieknie, odnalazłem ją
*uśmiechnął się lekko*
Poza tym, na to pytanie musisz sama zgadnąć odpowiedź
*zaśmiał się cicho*

BerryBlackmine - 17-07-13 23:18:53

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


Bo mnie zna
*uśmiechnął się jakby sam do siebie*
Domyśliła się, że chcę się spotkać z tobą

Proszę...?
*zapytała cicho*
Dlaczego wolałeś się spotkać ze mną, niż z siostrą, której szukałeś od miesiąca?

Wiesz, nie wypraszałem jej, sama się domyśliła i wiem, że jej dawno nie widziałem, ale przecież już mi nie ucieknie, odnalazłem ją
*uśmiechnął się lekko*
Poza tym, na to pytanie musisz sama zgadnąć odpowiedź
*zaśmiał się cicho*

*uśmiechnęła się*
Chyba ty też mnie polubiłeś, co?

Jared Delacure - 17-07-13 23:21:25

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


Proszę...?
*zapytała cicho*
Dlaczego wolałeś się spotkać ze mną, niż z siostrą, której szukałeś od miesiąca?

Wiesz, nie wypraszałem jej, sama się domyśliła i wiem, że jej dawno nie widziałem, ale przecież już mi nie ucieknie, odnalazłem ją
*uśmiechnął się lekko*
Poza tym, na to pytanie musisz sama zgadnąć odpowiedź
*zaśmiał się cicho*

*uśmiechnęła się*
Chyba ty też mnie polubiłeś, co?

Ej, czy ktoś tu nie jest zbyt pewny siebie?
*zaśmiał się i wstał podając jej rękę*
Robi się późno i przede wszystkim zimno, więc zapraszam do mnie na lampkę wina, może dwie, ewentualnie pięć

BerryBlackmine - 17-07-13 23:23:34

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


Wiesz, nie wypraszałem jej, sama się domyśliła i wiem, że jej dawno nie widziałem, ale przecież już mi nie ucieknie, odnalazłem ją
*uśmiechnął się lekko*
Poza tym, na to pytanie musisz sama zgadnąć odpowiedź
*zaśmiał się cicho*

*uśmiechnęła się*
Chyba ty też mnie polubiłeś, co?

Ej, czy ktoś tu nie jest zbyt pewny siebie?
*zaśmiał się i wstał podając jej rękę*
Robi się późno i przede wszystkim zimno, więc zapraszam do mnie na lampkę wina, może dwie, ewentualnie pięć

*zaśmiała się i położyła swoją dłoń na jego*
Z chęcią.

Jared Delacure - 17-07-13 23:24:30

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uśmiechnęła się*
Chyba ty też mnie polubiłeś, co?

Ej, czy ktoś tu nie jest zbyt pewny siebie?
*zaśmiał się i wstał podając jej rękę*
Robi się późno i przede wszystkim zimno, więc zapraszam do mnie na lampkę wina, może dwie, ewentualnie pięć

*zaśmiała się i położyła swoją dłoń na jego*
Z chęcią.

*pomógł jej wstać i wyszli razem kierując się do jego domu*

Sol Isane - 18-07-13 15:17:37

*Wchodzi do parku, robi rozgrzewkę, potem zaczyna biegać.*

BerryBlackmine - 18-07-13 15:51:55

*wchodzi do parku, siada na ławce i zaczyna grać na gitarze, co chwile spisuje nowe słowa do notesu*

BerryBlackmine - 18-07-13 16:48:31

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi do parku, siada na ławce i zaczyna grać na gitarze, co chwile spisuje nowe słowa do notesu*

*przestaje grać, wraca do domu*

Sol Isane - 18-07-13 17:36:13

*Przestaje biegać, zmęczona wlecze się do domu.*

Sam Overstreet - 18-07-13 19:05:44

*Wszedł, połozył się na trawie, przyglądał się niebu*

BerryBlackmine - 18-07-13 21:56:27

*wchodzi, siada na trawie pod drzewem i zaczyna grać na gitarze, gdy widzi, że nikogo nie ma w pobliżu zaczyna cicho śpiewać jedną ze swoich piosenek*

Sol Isane - 18-07-13 22:43:40

*Wchodzi, siada pod drzewem, odchyla głowę i patrzy w niebo*

BerryBlackmine - 18-07-13 22:44:55

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na trawie pod drzewem i zaczyna grać na gitarze, gdy widzi, że nikogo nie ma w pobliżu zaczyna cicho śpiewać jedną ze swoich piosenek*

*wychodzi*

Sam Overstreet - 18-07-13 23:42:48

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, połozył się na trawie, przyglądał się niebu*

* Zaczął myśleć, po chwili wstał i usiadł na ławce.*

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:47:53

*weszła do parku, rozejrzala się w poszukiwaniu Sam'a, gdy go dostrzegła pewnym krokiem zaczęła iść w jego stronę* hej *rzucila przyjaźnie i stanęła niedaleko ławki na której siedział*

Sam Overstreet - 18-07-13 23:49:37

*Spojrzał na dziewczynę* Hej * Posunął się trochę* Usiądziesz ?

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:52:01

Jasne *usmiechnela się słabo i usiadla koło niego*

Sam Overstreet - 18-07-13 23:53:13

Myślałem że jesteś na mnie zła za wczoraj * Uniósł głowę, spojrzał na gwiazdy*

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:55:08

Właściwie to ja zachowalam się głupio *na jej twarzy pojawił się grymas*

Sam Overstreet - 18-07-13 23:58:15

*Wzruszył ramionami* Co tam ?

Nicolette Rousseau - 18-07-13 23:59:54

Wszystko w najlepszym pożądku *rzuciła i rozejrzala się po parku*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:01:49

To dobrze * Uśmiechnął się lekko* Czekasz na kogoś że tak się rozglądasz ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:04:54

Nie *powiedziala i spojrzala na niego kątem oka*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:07:54

Spoko * Przegryzł delikatnie wargę* Nadal się niczego o tobie nie dowiem prawda ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:09:54

Zawsze warto próbować się czegoś dowiedzieć i pytać *usmiechnela się znacząco i założyła nogę na nogę*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:12:52

Skąd pochodzisz ? Opowiedz mi coś o swojej rodzinie* Spojrzał na nią * Chce cię poznać bliżej ale jeśli nie chcesz nic mówić to ja to zrozumiem.

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:21:59

*na samo wspomnienie o rodzinie usmiechnela się* Pochodzę z Francji. *powiedziała pewnie* A moja rodzina była taka jak inne *spojrzała na niego*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:25:40

Francja to piękne państwo, byłem tam z kilka razy * Uśmiechnął się * Teraz już wiem czemu masz taką piękną urodę.

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:28:33

*wywróciła oczami* Faktycznie Francja jest wspaniałym państwem

Sam Overstreet - 19-07-13 00:30:08

Późno się zrobiło nie chce ci się jeszcze spać ? * Spytał*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:32:03

Nie *powiedziala pewnie* Ale jeżeli chcesz już iść to nie zabraniam ci *usmiechnela się znacząco*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:34:00

Nie chcę jeszcze iść wolę spędzić ten czas z tobą jeśli ci to nie przeszkadza * Uniósł brwi*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:39:01

Jasne że nie *usmiechnela się* Nudze się

Sam Overstreet - 19-07-13 00:43:10

Hmm...* Myśli* Jak chcesz mogę zaprosić cię do siebie pooglądamy filmy, pogramy w coś lub posłuchamy muzyki* Wzruszył ramionami* Jakbyś chciała to udzielam lekcji gry na gitarze i pianinie no i perkusji.

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:45:55

Przemyśle twoją propozycje *usmiechnela się zadziornie*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:47:09

A długo będziesz myśleć * Oparł ręce na oparciu ławki*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:54:37

Sam Overstreet napisał:

A długo będziesz myśleć * Oparł ręce na oparciu ławki*

Możliwe że tak *usmiechnela się zadziornie i odgarnela włosy z twarzy*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:56:51

Spoko, będę czekał na twoją odpowiedz. * Przyglądał się jej z zaciekawieniem*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 00:57:51

To sobie poczekasz *usmiechnela się pewnie*

Sam Overstreet - 19-07-13 00:59:25

*Pokręcił oczami* Mogę poczekać nawet kilka lat. * Niechcący położył dłoń na jej dłoni*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:01:14

*zabrała rękę i szybko wstała* Więc powodzenia w czekaniu *usmiechnela się znacząco*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:02:22

*Wstał, podszedł do niej* Wszystkich facetów tak traktujesz ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:04:12

Jak ? *spytała pewnie patrząc mu w oczy*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:05:48

*Spojrzał się w jej oczy * Nie ważne. Mam jedno pytanie.

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:07:11

Jak zacząłes to mów *powiedziala i odwróciła wzrok*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:11:00

Nie pamiętam już o co mi chodziło * Uśmiechnął się* To mogę cię o coś zapytać ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:13:51

*przewróciła teatralnie oczami* Naprawdę myślisz że jestem na tyle głupia żebym w to uwierzyła ? *podniosła brwi do góry* Proszę bardzo pytaj *powiedziała lekko zirytowanym tonem*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:18:45

Możesz mnie walnąć za to pytanie, nie odezwać się lub co tam chcesz. * Westchnął* Gdybym chciał cię pocałować, a chcę to mam to zrobić czy sobie darować ?* Spojrzał sie w jej oczy. Stał przez chwile cicho* Boże jaki ze mnie idiota, nawet cię tak dobrze nie znam a już pytam o takie rzeczy.

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:21:41

*westchnela* Zdecydowanie darować *przymruzyla lekko oczy* Uznam że tego pytania nie było *usmiechnela się sztucznie* Więc może teraz mi powiesz

Sam Overstreet - 19-07-13 01:23:15

Co mam powiedzieć ? * Schował ręce do kieszeni *

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:24:34

Jak według ciebie traktuje wszystkich facetów *powiedziala i uśmiechnela się sztucznie*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:27:36

Nie wiem jak to ująć * Wzruszył ramionami* Powiem inaczej czy wszystkich facetów tak do siebie przyciągasz ale kiedy dojdzie co do czego to ich odpychasz ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:35:19

*nic nie mówiąc przyglądała się mu że zdziwieniem*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:37:26

Chyba już pójdę. *Westchnął, założył kaptur od bluzy na głowę*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:39:58

*pokiwala głową i założyła torebkę na ramię* No to pa *rzucila i usmiechnela się lekko*

Sam Overstreet - 19-07-13 01:43:05

*Podszedł do niej, pogładził ją po policzku patrzył się w jej oczy. Po chwili ją ominął i zaczął iść powoli do domu*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 01:45:42

*Nic nie mówiąc wyszła z parku*

Diego Torees - 19-07-13 10:59:29

*Wchodzi do parku, usiadł pod drzewem. Zaczął rysować*

Diego Torees - 19-07-13 15:29:06

*Wyszedł*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 16:05:27

*spaceruje zamyslona po parku*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 17:45:40

*siada na ławce i zaczyna przyglądac się przeważającym się ludziom*

Nathaniel Goop - 19-07-13 18:33:48

*Wszedł, zaczął się rozglądać. Zauważył siedzącą blondynkę usiadł obok niej.* Trudno nie było cię zauważyć * Uśmiechnął się*

Nicolette Rousseau - 19-07-13 18:44:20

Nathaniel Goop napisał:

*Wszedł, zaczął się rozglądać. Zauważył siedzącą blondynkę usiadł obok niej.* Trudno nie było cię zauważyć * Uśmiechnął się*

*widząc chłopaka na jej twarzy pojawił się lekki zarys uśmiech* Dlaczego ? *uniosła lewą brew do góry*

Nathaniel Goop - 19-07-13 18:48:21

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Wszedł, zaczął się rozglądać. Zauważył siedzącą blondynkę usiadł obok niej.* Trudno nie było cię zauważyć * Uśmiechnął się*

*widząc chłopaka na jej twarzy pojawił się lekki zarys uśmiech* Dlaczego ? *uniosła lewą brew do góry*

Dlatego że jesteś zbyt piękna * Przerwał na chwilę*  No i to też przez twoje blond włosy. Zawsze bym je rozpoznał.

Nicolette Rousseau - 19-07-13 18:54:10

Nathaniel Goop napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Wszedł, zaczął się rozglądać. Zauważył siedzącą blondynkę usiadł obok niej.* Trudno nie było cię zauważyć * Uśmiechnął się*

*widząc chłopaka na jej twarzy pojawił się lekki zarys uśmiech* Dlaczego ? *uniosła lewą brew do góry*

Dlatego że jesteś zbyt piękna * Przerwał na chwilę*  No i to też przez twoje blond włosy. Zawsze bym je rozpoznał.

Co w nich takiego szczegolnego ? *zapytała wyraźnie zdziwiona* Jakas jedna czwarta dziewczyn z tego miasta ma blond włosy

Nathaniel Goop - 19-07-13 18:57:56

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*widząc chłopaka na jej twarzy pojawił się lekki zarys uśmiech* Dlaczego ? *uniosła lewą brew do góry*

Dlatego że jesteś zbyt piękna * Przerwał na chwilę*  No i to też przez twoje blond włosy. Zawsze bym je rozpoznał.

Co w nich takiego szczegolnego ? *zapytała wyraźnie zdziwiona* Jakas jedna czwarta dziewczyn z tego miasta ma blond włosy

Twoje są najładniejsze * Uśmiechnął się * To co z tym obiadem ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 19:03:14

Nathaniel Goop napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Dlatego że jesteś zbyt piękna * Przerwał na chwilę*  No i to też przez twoje blond włosy. Zawsze bym je rozpoznał.

Co w nich takiego szczegolnego ? *zapytała wyraźnie zdziwiona* Jakas jedna czwarta dziewczyn z tego miasta ma blond włosy

Twoje są najładniejsze * Uśmiechnął się * To co z tym obiadem ?

*wywróciła teatralnie oczami* Zgadzam się *powiedziala pewnym siebie glosem*

Nathaniel Goop - 19-07-13 19:06:35

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Co w nich takiego szczegolnego ? *zapytała wyraźnie zdziwiona* Jakas jedna czwarta dziewczyn z tego miasta ma blond włosy

Twoje są najładniejsze * Uśmiechnął się * To co z tym obiadem ?

*wywróciła teatralnie oczami* Zgadzam się *powiedziala pewnym siebie glosem*

*Uniósł brwi, wstał po chwili * To idziemy czy wolisz iść najpierw do siebie ?

Nicolette Rousseau - 19-07-13 19:14:04

Nathaniel Goop napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Twoje są najładniejsze * Uśmiechnął się * To co z tym obiadem ?

*wywróciła teatralnie oczami* Zgadzam się *powiedziala pewnym siebie glosem*

*Uniósł brwi, wstał po chwili * To idziemy czy wolisz iść najpierw do siebie ?

Możemy iść *usmiechnela się znacząco i wstała* Ale to nie jest żadna randka

Nathaniel Goop - 19-07-13 19:16:43

Nicolette Rousseau napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*wywróciła teatralnie oczami* Zgadzam się *powiedziala pewnym siebie glosem*

*Uniósł brwi, wstał po chwili * To idziemy czy wolisz iść najpierw do siebie ?

Możemy iść *usmiechnela się znacząco i wstała* Ale to nie jest żadna randka

Spoko * Wyszli z parku*

BerryBlackmine - 19-07-13 21:10:03

*wchodzi roztargniona z gitarą w dłoni, siada na ławce, zaczyna grać, ale jej nie wychodzi przez trzęsące się dłonie,w końcu uspokaja się i zaczyna grać powoli, od nowa*

Diego Torees - 19-07-13 21:21:07

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi roztargniona z gitarą w dłoni, siada na ławce, zaczyna grać, ale jej nie wychodzi przez trzęsące się dłonie,w końcu uspokaja się i zaczyna grać powoli, od nowa*

*Wszedł do parku, zauważył dziewczynę grającą na gitarze. Podszedł do niej* Hej nieznajomo. Jestem Diego a ty ?

BerryBlackmine - 19-07-13 21:22:41

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi roztargniona z gitarą w dłoni, siada na ławce, zaczyna grać, ale jej nie wychodzi przez trzęsące się dłonie,w końcu uspokaja się i zaczyna grać powoli, od nowa*

*Wszedł do parku, zauważył dziewczynę grającą na gitarze. Podszedł do niej* Hej nieznajomo. Jestem Diego a ty ?

*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Berry
*złożyła usta w cienka linię*
Tak. Wiem. Mam dość...hmm...oryginalne imię
*uśmiechnęła się lekko*

Diego Torees - 19-07-13 21:26:21

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi roztargniona z gitarą w dłoni, siada na ławce, zaczyna grać, ale jej nie wychodzi przez trzęsące się dłonie,w końcu uspokaja się i zaczyna grać powoli, od nowa*

*Wszedł do parku, zauważył dziewczynę grającą na gitarze. Podszedł do niej* Hej nieznajomo. Jestem Diego a ty ?

*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Berry
*złożyła usta w cienka linię*
Tak. Wiem. Mam dość...hmm...oryginalne imię
*uśmiechnęła się lekko*

Tak właśnie myślałem * Zerknął na nią* Daruje sobie tajemnice. Wiem że wiesz o istotach nadnaturalnych.

BerryBlackmine - 19-07-13 21:26:51

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


*Wszedł do parku, zauważył dziewczynę grającą na gitarze. Podszedł do niej* Hej nieznajomo. Jestem Diego a ty ?

*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Berry
*złożyła usta w cienka linię*
Tak. Wiem. Mam dość...hmm...oryginalne imię
*uśmiechnęła się lekko*

Tak właśnie myślałem * Zerknął na nią* Daruje sobie tajemnice. Wiem że wiesz o istotach nadnaturalnych.

Proszę?
*uniosła brew*

Diego Torees - 19-07-13 21:28:40

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


*odłożyła gitarę i spojrzała na niego*
Berry
*złożyła usta w cienka linię*
Tak. Wiem. Mam dość...hmm...oryginalne imię
*uśmiechnęła się lekko*

Tak właśnie myślałem * Zerknął na nią* Daruje sobie tajemnice. Wiem że wiesz o istotach nadnaturalnych.

Proszę?
*uniosła brew*

Jestem medium * Szepnął*  Więc wiem dużo.

BerryBlackmine - 19-07-13 21:30:48

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


Tak właśnie myślałem * Zerknął na nią* Daruje sobie tajemnice. Wiem że wiesz o istotach nadnaturalnych.

Proszę?
*uniosła brew*

Jestem medium * Szepnął*  Więc wiem dużo.

Ok.
*pokiwała głową ze zrozumieniem*
Co to medium?
*uniosła brwi*

Diego Torees - 19-07-13 21:33:00

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


Proszę?
*uniosła brew*

Jestem medium * Szepnął*  Więc wiem dużo.

Ok.
*pokiwała głową ze zrozumieniem*
Co to medium?
*uniosła brwi*

Osoba o dużej mocy* Uśmiechnął się* Potrafi czytać w myślach, widzieć przyszłość, unosić przedmioty... * Powiedział na jednym wdechu* Jednym słowem potrafi dużo.

BerryBlackmine - 19-07-13 21:34:08

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


Jestem medium * Szepnął*  Więc wiem dużo.

Ok.
*pokiwała głową ze zrozumieniem*
Co to medium?
*uniosła brwi*

Osoba o dużej mocy* Uśmiechnął się* Potrafi czytać w myślach, widzieć przyszłość, unosić przedmioty... * Powiedział na jednym wdechu* Jednym słowem potrafi dużo.

Aha. Ok.
*uśmiechnęła się krótko*
Więc... Przyznaję się, wiem o nadnaturalnych istotach. I co z tego?

Diego Torees - 19-07-13 21:35:05

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Ok.
*pokiwała głową ze zrozumieniem*
Co to medium?
*uniosła brwi*

Osoba o dużej mocy* Uśmiechnął się* Potrafi czytać w myślach, widzieć przyszłość, unosić przedmioty... * Powiedział na jednym wdechu* Jednym słowem potrafi dużo.

Aha. Ok.
*uśmiechnęła się krótko*
Więc... Przyznaję się, wiem o nadnaturalnych istotach. I co z tego?

* Wzruszył ramionami* Gdzie musisz wyjechać ?

BerryBlackmine - 19-07-13 21:37:55

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


Osoba o dużej mocy* Uśmiechnął się* Potrafi czytać w myślach, widzieć przyszłość, unosić przedmioty... * Powiedział na jednym wdechu* Jednym słowem potrafi dużo.

Aha. Ok.
*uśmiechnęła się krótko*
Więc... Przyznaję się, wiem o nadnaturalnych istotach. I co z tego?

* Wzruszył ramionami* Gdzie musisz wyjechać ?

To nie twoja sprawa
*wstała zbulwersowana i wzięła gitarę*

Diego Torees - 19-07-13 21:39:19

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


Aha. Ok.
*uśmiechnęła się krótko*
Więc... Przyznaję się, wiem o nadnaturalnych istotach. I co z tego?

* Wzruszył ramionami* Gdzie musisz wyjechać ?

To nie twoja sprawa
*wstała zbulwersowana i wzięła gitarę*

Ej no przepraszam. * Wstał* Trochę nie wychodzi mi poznawanie nowych osób.

BerryBlackmine - 19-07-13 21:42:16

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


* Wzruszył ramionami* Gdzie musisz wyjechać ?

To nie twoja sprawa
*wstała zbulwersowana i wzięła gitarę*

Ej no przepraszam. * Wstał* Trochę nie wychodzi mi poznawanie nowych osób.

Może zacznij od zwykłego "hej, co tam?" zamiast czytania ludziom w myślach, co?
*uniosła brwi ku górze, na jej twarzy na chwilę przejawił się cień wesołości*

Diego Torees - 19-07-13 21:43:31

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


To nie twoja sprawa
*wstała zbulwersowana i wzięła gitarę*

Ej no przepraszam. * Wstał* Trochę nie wychodzi mi poznawanie nowych osób.

Może zacznij od zwykłego "hej, co tam?" zamiast czytania ludziom w myślach, co?
*uniosła brwi ku górze, na jej twarzy na chwilę przejawił się cień wesołości*

*Uśmiechnął się lekko* Dobra no to hej co tam ?

BerryBlackmine - 19-07-13 21:44:26

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


Ej no przepraszam. * Wstał* Trochę nie wychodzi mi poznawanie nowych osób.

Może zacznij od zwykłego "hej, co tam?" zamiast czytania ludziom w myślach, co?
*uniosła brwi ku górze, na jej twarzy na chwilę przejawił się cień wesołości*

*Uśmiechnął się lekko* Dobra no to hej co tam ?

*zaśmiała się krótko*
Fantastycznie
*wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko*

Diego Torees - 19-07-13 21:45:34

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


Może zacznij od zwykłego "hej, co tam?" zamiast czytania ludziom w myślach, co?
*uniosła brwi ku górze, na jej twarzy na chwilę przejawił się cień wesołości*

*Uśmiechnął się lekko* Dobra no to hej co tam ?

*zaśmiała się krótko*
Fantastycznie
*wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko*

To był sarkazm prawda ? * Uniósł lewą brew*

BerryBlackmine - 19-07-13 21:47:14

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


*Uśmiechnął się lekko* Dobra no to hej co tam ?

*zaśmiała się krótko*
Fantastycznie
*wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko*

To był sarkazm prawda ? * Uniósł lewą brew*

I tak, i nie.
*zamrugała kilkakrotnie oczami*

Diego Torees - 19-07-13 21:48:41

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


*zaśmiała się krótko*
Fantastycznie
*wywróciła oczami i uśmiechnęła się lekko*

To był sarkazm prawda ? * Uniósł lewą brew*

I tak, i nie.
*zamrugała kilkakrotnie oczami*

Rozumiem* Westchnął* Przepraszam za wejście do twojej głowy.

BerryBlackmine - 19-07-13 21:54:18

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


To był sarkazm prawda ? * Uniósł lewą brew*

I tak, i nie.
*zamrugała kilkakrotnie oczami*

Rozumiem* Westchnął* Przepraszam za wejście do twojej głowy.

*zaśmiała się melodyjnie*
Nigdy  nie sądziłam, że usłyszę coś takiego.

Diego Torees - 19-07-13 21:55:47

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


I tak, i nie.
*zamrugała kilkakrotnie oczami*

Rozumiem* Westchnął* Przepraszam za wejście do twojej głowy.

*zaśmiała się melodyjnie*
Nigdy  nie sądziłam, że usłyszę coś takiego.

Nie wiedziałaś że istnieją takie osoby jak ja ? * Przyglądał się jej zaciekawiony*

BerryBlackmine - 19-07-13 21:58:08

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:


Rozumiem* Westchnął* Przepraszam za wejście do twojej głowy.

*zaśmiała się melodyjnie*
Nigdy  nie sądziłam, że usłyszę coś takiego.

Nie wiedziałaś że istnieją takie osoby jak ja ? * Przyglądał się jej zaciekawiony*

Nie.
Sądziłam, że istnieją tylko wilkołaki i wampiry. Jak w "Zmierzchu"
*uśmiechnęła się, po chwili spojrzała na zegarek*
O, Boże. Przepraszam Diego, ale muszę lecieć. Do zobaczenie
*mrugnęła do niego i wybiegła z parku*

Diego Torees - 19-07-13 21:59:55

BerryBlackmine napisał:

Diego Torees napisał:

BerryBlackmine napisał:


*zaśmiała się melodyjnie*
Nigdy  nie sądziłam, że usłyszę coś takiego.

Nie wiedziałaś że istnieją takie osoby jak ja ? * Przyglądał się jej zaciekawiony*

Nie.
Sądziłam, że istnieją tylko wilkołaki i wampiry. Jak w "Zmierzchu"
*uśmiechnęła się, po chwili spojrzała na zegarek*
O, Boże. Przepraszam Diego, ale muszę lecieć. Do zobaczenie
*mrugnęła do niego i wybiegła z parku*

Spoko* Odprowadził ją wzrokiem po czym sam wyszedł*

Nicolette Rousseau - 20-07-13 16:02:30

*wchodzi, siada na ławce, znudzona zaczyna obserwowac otaczajacych ja ludzi*

Nathaniel Goop - 20-07-13 17:03:28

*Wszedł z Ann* Strasznie tu spokojnie.

Annabeth Blake - 20-07-13 17:29:03

Nathaniel Goop napisał:

*Wszedł z Ann* Strasznie tu spokojnie.

Ostatnio w ogóle niewiele się dzieje w tym mieście <wzruszyła ramionami> Może to i dobrze..

Nathaniel Goop - 20-07-13 17:34:15

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Wszedł z Ann* Strasznie tu spokojnie.

Ostatnio w ogóle niewiele się dzieje w tym mieście <wzruszyła ramionami> Może to i dobrze..

Dobrze, czy ja wiem * Wzruszył ramionami* Mam do ciebie, możesz mnie wyśmiać ale potrzebuje pomocy.

Annabeth Blake - 20-07-13 17:43:15

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

*Wszedł z Ann* Strasznie tu spokojnie.

Ostatnio w ogóle niewiele się dzieje w tym mieście <wzruszyła ramionami> Może to i dobrze..

Dobrze, czy ja wiem * Wzruszył ramionami* Mam do ciebie, możesz mnie wyśmiać ale potrzebuje pomocy.

Może najpierw powiedz o co chodzi, a nie z góry zakładasz, że cię wyśmieję <uśmiechnęła się lekko>

Nicolette Rousseau - 20-07-13 17:47:18

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi, siada na ławce, znudzona zaczyna obserwowac otaczajacych ja ludzi*

*wstaje i wychodzi*

Nathaniel Goop - 20-07-13 17:48:33

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ostatnio w ogóle niewiele się dzieje w tym mieście <wzruszyła ramionami> Może to i dobrze..

Dobrze, czy ja wiem * Wzruszył ramionami* Mam do ciebie, możesz mnie wyśmiać ale potrzebuje pomocy.

Może najpierw powiedz o co chodzi, a nie z góry zakładasz, że cię wyśmieję <uśmiechnęła się lekko>

*Pokręcił głową* Już nie ważne * Usiadł na ławce.*

Annabeth Blake - 20-07-13 17:52:31

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Dobrze, czy ja wiem * Wzruszył ramionami* Mam do ciebie, możesz mnie wyśmiać ale potrzebuje pomocy.

Może najpierw powiedz o co chodzi, a nie z góry zakładasz, że cię wyśmieję <uśmiechnęła się lekko>

*Pokręcił głową* Już nie ważne * Usiadł na ławce.*

Oj przepraszam <wywróciła oczami i usiadła obok niego> Obiecuję, że nie będę się śmiała <położyła dłoń na piersi> A teraz jak już zacząłeś, to powiedz ci cię gryzie.

Nathaniel Goop - 20-07-13 17:57:17

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może najpierw powiedz o co chodzi, a nie z góry zakładasz, że cię wyśmieję <uśmiechnęła się lekko>

*Pokręcił głową* Już nie ważne * Usiadł na ławce.*

Oj przepraszam <wywróciła oczami i usiadła obok niego> Obiecuję, że nie będę się śmiała <położyła dłoń na piersi> A teraz jak już zacząłeś, to powiedz ci cię gryzie.

*Spojrzał na nią kątem oka, oparł się wygodnie* Poznałem nową dziewczynę no i strasznie mi na niej zależy * Westchnął* Ale problem jest w tym że nic o niej nie wiem. I nie mam pojęcia co zrobić żeby wiedziała że może mi ufać.... * Zmyślił się * I chyba też jest wampirem.

Annabeth Blake - 20-07-13 18:01:39

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Pokręcił głową* Już nie ważne * Usiadł na ławce.*

Oj przepraszam <wywróciła oczami i usiadła obok niego> Obiecuję, że nie będę się śmiała <położyła dłoń na piersi> A teraz jak już zacząłeś, to powiedz ci cię gryzie.

*Spojrzał na nią kątem oka, oparł się wygodnie* Poznałem nową dziewczynę no i strasznie mi na niej zależy * Westchnął* Ale problem jest w tym że nic o niej nie wiem. I nie mam pojęcia co zrobić żeby wiedziała że może mi ufać.... * Zmyślił się * I chyba też jest wampirem.

Nie wiem, czemu myślałeś, że cię wyśmieję <stwierdziła w końcu i westchnęła> Co próbowałeś robić dotychczas?

Nathaniel Goop - 20-07-13 18:04:49

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Oj przepraszam <wywróciła oczami i usiadła obok niego> Obiecuję, że nie będę się śmiała <położyła dłoń na piersi> A teraz jak już zacząłeś, to powiedz ci cię gryzie.

*Spojrzał na nią kątem oka, oparł się wygodnie* Poznałem nową dziewczynę no i strasznie mi na niej zależy * Westchnął* Ale problem jest w tym że nic o niej nie wiem. I nie mam pojęcia co zrobić żeby wiedziała że może mi ufać.... * Zmyślił się * I chyba też jest wampirem.

Nie wiem, czemu myślałeś, że cię wyśmieję <stwierdziła w końcu i westchnęła> Co próbowałeś robić dotychczas?

Zagrałem dla niej na gitarze elektronicznej, zabrałem nad jeziorko żeby popływać.... * Uśmiechnął się lekko* Ale tylko ja pływałem i zaprosiłem ją na obiad do siebie.  * Podrapał się po głowie * Nic to nie dało.

Annabeth Blake - 20-07-13 18:14:27

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Spojrzał na nią kątem oka, oparł się wygodnie* Poznałem nową dziewczynę no i strasznie mi na niej zależy * Westchnął* Ale problem jest w tym że nic o niej nie wiem. I nie mam pojęcia co zrobić żeby wiedziała że może mi ufać.... * Zmyślił się * I chyba też jest wampirem.

Nie wiem, czemu myślałeś, że cię wyśmieję <stwierdziła w końcu i westchnęła> Co próbowałeś robić dotychczas?

Zagrałem dla niej na gitarze elektronicznej, zabrałem nad jeziorko żeby popływać.... * Uśmiechnął się lekko* Ale tylko ja pływałem i zaprosiłem ją na obiad do siebie.  * Podrapał się po głowie * Nic to nie dało.

To, co robiłeś, jest idealne na podryw, a nie na budowę zaufania <wzruszyła lekko ramionami> Żeby pokazać, że naprawdę ci zależy musisz się bardziej postarać. Zrób coś, czego wcześniej nie robiłeś dla żadnej innej dziewczyny. To dobre na początek, ale nie oczekuj, że od razu ci zaufa, bo coś takiego buduje się strasznie długo... i można stracić w jednej chwili. <powiedziała wystawiając twarz do słońca>

Nathaniel Goop - 20-07-13 18:18:21

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie wiem, czemu myślałeś, że cię wyśmieję <stwierdziła w końcu i westchnęła> Co próbowałeś robić dotychczas?

Zagrałem dla niej na gitarze elektronicznej, zabrałem nad jeziorko żeby popływać.... * Uśmiechnął się lekko* Ale tylko ja pływałem i zaprosiłem ją na obiad do siebie.  * Podrapał się po głowie * Nic to nie dało.

To, co robiłeś, jest idealne na podryw, a nie na budowę zaufania <wzruszyła lekko ramionami> Żeby pokazać, że naprawdę ci zależy musisz się bardziej postarać. Zrób coś, czego wcześniej nie robiłeś dla żadnej innej dziewczyny. To dobre na początek, ale nie oczekuj, że od razu ci zaufa, bo coś takiego buduje się strasznie długo... i można stracić w jednej chwili. <powiedziała wystawiając twarz do słońca>

*Słuchał jej uważnie*  Dzięki za radę... już nawet wiem co zrobię * Uśmiechnął się sam do siebie *

Annabeth Blake - 20-07-13 18:24:13

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


Zagrałem dla niej na gitarze elektronicznej, zabrałem nad jeziorko żeby popływać.... * Uśmiechnął się lekko* Ale tylko ja pływałem i zaprosiłem ją na obiad do siebie.  * Podrapał się po głowie * Nic to nie dało.

To, co robiłeś, jest idealne na podryw, a nie na budowę zaufania <wzruszyła lekko ramionami> Żeby pokazać, że naprawdę ci zależy musisz się bardziej postarać. Zrób coś, czego wcześniej nie robiłeś dla żadnej innej dziewczyny. To dobre na początek, ale nie oczekuj, że od razu ci zaufa, bo coś takiego buduje się strasznie długo... i można stracić w jednej chwili. <powiedziała wystawiając twarz do słońca>

*Słuchał jej uważnie*  Dzięki za radę... już nawet wiem co zrobię * Uśmiechnął się sam do siebie *

<uśmiecha się> To dobrze. Tylko pamiętaj: postaraj się. Na pweno to doceni, a jeśli nie, to znaczy, że nie jest tego warta.

Nathaniel Goop - 20-07-13 18:31:40

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:


To, co robiłeś, jest idealne na podryw, a nie na budowę zaufania <wzruszyła lekko ramionami> Żeby pokazać, że naprawdę ci zależy musisz się bardziej postarać. Zrób coś, czego wcześniej nie robiłeś dla żadnej innej dziewczyny. To dobre na początek, ale nie oczekuj, że od razu ci zaufa, bo coś takiego buduje się strasznie długo... i można stracić w jednej chwili. <powiedziała wystawiając twarz do słońca>

*Słuchał jej uważnie*  Dzięki za radę... już nawet wiem co zrobię * Uśmiechnął się sam do siebie *

<uśmiecha się> To dobrze. Tylko pamiętaj: postaraj się. Na pweno to doceni, a jeśli nie, to znaczy, że nie jest tego warta.

Dziękuje * Wstał, pocałował Ann w czoło* Ja już muszę iść. Do zobaczenia * Wyszedł*

Annabeth Blake - 20-07-13 18:49:51

Nathaniel Goop napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nathaniel Goop napisał:


*Słuchał jej uważnie*  Dzięki za radę... już nawet wiem co zrobię * Uśmiechnął się sam do siebie *

<uśmiecha się> To dobrze. Tylko pamiętaj: postaraj się. Na pweno to doceni, a jeśli nie, to znaczy, że nie jest tego warta.

Dziękuje * Wstał, pocałował Ann w czoło* Ja już muszę iść. Do zobaczenia * Wyszedł*

Do zobaczenia<powtórzyła za nim i sama opuściła park>

DeanWest - 20-07-13 19:50:52

*siada na ławce i rozgląda się pogwizdując*

Alison Marcado - 20-07-13 19:58:57

*przychodzi, siada na ławce, piszę SMS'a*

DeanWest - 20-07-13 20:03:10

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, siada na ławce, piszę SMS'a*

*widząc Alison przestał gwizdać i powoli pomachał do niej uśmiechnięty*

Alison Marcado - 20-07-13 20:07:54

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, siada na ławce, piszę SMS'a*

*widząc Alison przestał gwizdać i powoli pomachał do niej uśmiechnięty*

odłożyła telefon, zobaczyła Dean'a, odmachała mu i też się uśmiechnęła*

DeanWest - 20-07-13 20:09:53

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, siada na ławce, piszę SMS'a*

*widząc Alison przestał gwizdać i powoli pomachał do niej uśmiechnięty*

odłożyła telefon, zobaczyła Dean'a, odmachała mu i też się uśmiechnęła*

*odwrócił głowę, zamknął oczy i rozłożył się wygodnie na ławce, znów zaczął gwizdać*

Alison Marcado - 20-07-13 20:14:29

*wyjęła dziennik i zaczęła znowu coś w nim notować, zadzwoniła do ciotki, obgadała z nią parę spraw, skończyła rozmowę, co chwile nerwowo sprawdzała czy nie dostała SMS'a*

Jared Delacure - 20-07-13 20:27:26

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:


*widząc Alison przestał gwizdać i powoli pomachał do niej uśmiechnięty*

odłożyła telefon, zobaczyła Dean'a, odmachała mu i też się uśmiechnęła*

*odwrócił głowę, zamknął oczy i rozłożył się wygodnie na ławce, znów zaczął gwizdać*

*wszedł do parku, usiadł obok niego uśmiechnięty*

DeanWest - 20-07-13 20:32:20

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


odłożyła telefon, zobaczyła Dean'a, odmachała mu i też się uśmiechnęła*

*odwrócił głowę, zamknął oczy i rozłożył się wygodnie na ławce, znów zaczął gwizdać*

*wszedł do parku, usiadł obok niego uśmiechnięty*

*przestał gwizdać, ale nie ruszył się z miejsca*
Co ty tu do cholery robisz?

Jared Delacure - 20-07-13 20:35:08

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*odwrócił głowę, zamknął oczy i rozłożył się wygodnie na ławce, znów zaczął gwizdać*

*wszedł do parku, usiadł obok niego uśmiechnięty*

*przestał gwizdać, ale nie ruszył się z miejsca*
Co ty tu do cholery robisz?

Chyba siedzę i odpoczywam
*uśmiechnął się*

DeanWest - 20-07-13 20:36:08

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


*wszedł do parku, usiadł obok niego uśmiechnięty*

*przestał gwizdać, ale nie ruszył się z miejsca*
Co ty tu do cholery robisz?

Chyba siedzę i odpoczywam
*uśmiechnął się*

Czemu nie jesteś z Rosalie?
*jego ton zrobił się surowszy, ale nadal ani drgnął*

Alison Marcado - 20-07-13 20:36:12

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


*wszedł do parku, usiadł obok niego uśmiechnięty*

*przestał gwizdać, ale nie ruszył się z miejsca*
Co ty tu do cholery robisz?

Chyba siedzę i odpoczywam
*uśmiechnął się*

*odłożyła dziennik, zobaczyła, że Dean się wkurzył, podeszła do nich* hej *uśmiechnęła się do Dean'a* Coś nie tak? *spojrzała na nieznajomego*

Jared Delacure - 20-07-13 20:38:04

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


*przestał gwizdać, ale nie ruszył się z miejsca*
Co ty tu do cholery robisz?

Chyba siedzę i odpoczywam
*uśmiechnął się*

*odłożyła dziennik, zobaczyła, że Dean się wkurzył, podeszła do nich* hej *uśmiechnęła się do Dean'a* Coś nie tak? *spojrzała na nieznajomego*

*uśmiechnął się do dziewczyny*
Wszystko jak w najlepszym porządku, jestem Jared
*wyciągnął w jej kierunku rękę*

DeanWest - 20-07-13 20:39:06

Jared Delacure napisał:

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:

Chyba siedzę i odpoczywam
*uśmiechnął się*

*odłożyła dziennik, zobaczyła, że Dean się wkurzył, podeszła do nich* hej *uśmiechnęła się do Dean'a* Coś nie tak? *spojrzała na nieznajomego*

*uśmiechnął się do dziewczyny*
Wszystko jak w najlepszym porządku, jestem Jared
*wyciągnął w jej kierunku rękę*

Nie zwracaj na niego uwagi, Alison
*powiedział nadal z zamkniętymi oczami*
Zadałem ci pytanie.
*zwrócił się do Jareda*

Alison Marcado - 20-07-13 20:39:38

Jared Delacure napisał:

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:


Chyba siedzę i odpoczywam
*uśmiechnął się*

*odłożyła dziennik, zobaczyła, że Dean się wkurzył, podeszła do nich* hej *uśmiechnęła się do Dean'a* Coś nie tak? *spojrzała na nieznajomego*

*uśmiechnął się do dziewczyny*
Wszystko jak w najlepszym porządku, jestem Jared
*wyciągnął w jej kierunku rękę*

*podała mu rękę, ale wciąż patrzyła pytająco na Dean'a* Alison.

Jared Delacure - 20-07-13 20:41:09

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

Alison Marcado napisał:


*odłożyła dziennik, zobaczyła, że Dean się wkurzył, podeszła do nich* hej *uśmiechnęła się do Dean'a* Coś nie tak? *spojrzała na nieznajomego*

*uśmiechnął się do dziewczyny*
Wszystko jak w najlepszym porządku, jestem Jared
*wyciągnął w jej kierunku rękę*

Nie zwracaj na niego uwagi, Alison
*powiedział nadal z zamkniętymi oczami*
Zadałem ci pytanie.
*zwrócił się do Jareda*

Miło mi Ciebie poznać Alison
*uścisnął jej dłoń*

Alison Marcado - 20-07-13 20:44:34

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


*uśmiechnął się do dziewczyny*
Wszystko jak w najlepszym porządku, jestem Jared
*wyciągnął w jej kierunku rękę*

Nie zwracaj na niego uwagi, Alison
*powiedział nadal z zamkniętymi oczami*
Zadałem ci pytanie.
*zwrócił się do Jareda*

Miło mi Ciebie poznać Alison
*uścisnął jej dłoń*

*uśmiechnęła się i cofnęła dłoń* Dean wszystko dobrze? *nadal patrzyła zmartwiona na chłopaka*

DeanWest - 20-07-13 20:45:43

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Nie zwracaj na niego uwagi, Alison
*powiedział nadal z zamkniętymi oczami*
Zadałem ci pytanie.
*zwrócił się do Jareda*

Miło mi Ciebie poznać Alison
*uścisnął jej dłoń*

*uśmiechnęła się i cofnęła dłoń* Dean wszystko dobrze? *nadal patrzyła zmartwiona na chłopaka*

Tak, tak. Wszytsko dobrze.
*powiedział bez przekonania i znów zwrócił się do Jareda*
Idź do siostry.
*powiedział stanowczo*

Jared Delacure - 20-07-13 20:47:31

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:


Miło mi Ciebie poznać Alison
*uścisnął jej dłoń*

*uśmiechnęła się i cofnęła dłoń* Dean wszystko dobrze? *nadal patrzyła zmartwiona na chłopaka*

Tak, tak. Wszytsko dobrze.
*powiedział bez przekonania i znów zwrócił się do Jareda*
Idź do siostry.
*powiedział stanowczo*

Dobrze, dobrze kiedyś pójdę
*wzdycha*
A więc Alison, tak? Od jak dawna mieszkasz w Falls?

Alison Marcado - 20-07-13 20:51:01

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


*uśmiechnęła się i cofnęła dłoń* Dean wszystko dobrze? *nadal patrzyła zmartwiona na chłopaka*

Tak, tak. Wszytsko dobrze.
*powiedział bez przekonania i znów zwrócił się do Jareda*
Idź do siostry.
*powiedział stanowczo*

Dobrze, dobrze kiedyś pójdę
*wzdycha*
A więc Alison, tak? Od jak dawna mieszkasz w Falls?

już od jakiegoś czasu *wzruszyła ramionami* kilka miesięcy, a ty?

DeanWest - 20-07-13 20:51:14

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


*uśmiechnęła się i cofnęła dłoń* Dean wszystko dobrze? *nadal patrzyła zmartwiona na chłopaka*

Tak, tak. Wszytsko dobrze.
*powiedział bez przekonania i znów zwrócił się do Jareda*
Idź do siostry.
*powiedział stanowczo*

Dobrze, dobrze kiedyś pójdę
*wzdycha*
A więc Alison, tak? Od jak dawna mieszkasz w Falls?

Alison ignoruj go ,proszę
*otworzył oczy i spojrzał na nią*

Alison Marcado - 20-07-13 21:04:10

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Tak, tak. Wszytsko dobrze.
*powiedział bez przekonania i znów zwrócił się do Jareda*
Idź do siostry.
*powiedział stanowczo*

Dobrze, dobrze kiedyś pójdę
*wzdycha*
A więc Alison, tak? Od jak dawna mieszkasz w Falls?

Alison ignoruj go ,proszę
*otworzył oczy i spojrzał na nią*

*usiadła między nimi* Jak chcesz, idziemy się przejść? *zapytała Dean'a*

DeanWest - 20-07-13 21:05:07

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:

Jared Delacure napisał:


Dobrze, dobrze kiedyś pójdę
*wzdycha*
A więc Alison, tak? Od jak dawna mieszkasz w Falls?

Alison ignoruj go ,proszę
*otworzył oczy i spojrzał na nią*

*usiadła między nimi* Jak chcesz, idziemy się przejść? *zapytała Dean'a*

Niestety, muszę go niańczyć, bo zrobi komuś krzywdę
*wskazał na niego kciukiem*

Alison Marcado - 20-07-13 21:07:46

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:


Alison ignoruj go ,proszę
*otworzył oczy i spojrzał na nią*

*usiadła między nimi* Jak chcesz, idziemy się przejść? *zapytała Dean'a*

Niestety, muszę go niańczyć, bo zrobi komuś krzywdę
*wskazał na niego kciukiem*

aha *nie mogła ukryć rozbawienia* a dlaczego akurat ty dostałeś to wspaniałe zadanie? *zachichotała*

Jared Delacure - 20-07-13 21:08:12

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:


Alison ignoruj go ,proszę
*otworzył oczy i spojrzał na nią*

*usiadła między nimi* Jak chcesz, idziemy się przejść? *zapytała Dean'a*

Niestety, muszę go niańczyć, bo zrobi komuś krzywdę
*wskazał na niego kciukiem*

No to już wiem kim jesteś dla Rose, jesteś jej niańką tak? Bo jak dobrze pamiętam ona zawsze kogoś takiego potrzebowała
*zaśmiał się*
Sam dam sobie radę
*spojrzał na księżyc*
Uważajcie dzisiaj
*uśmiechnął się i wstał idąc do swojego domu*

DeanWest - 20-07-13 21:10:44

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


*usiadła między nimi* Jak chcesz, idziemy się przejść? *zapytała Dean'a*

Niestety, muszę go niańczyć, bo zrobi komuś krzywdę
*wskazał na niego kciukiem*

No to już wiem kim jesteś dla Rose, jesteś jej niańką tak? Bo jak dobrze pamiętam ona zawsze kogoś takiego potrzebowała
*zaśmiał się*
Sam dam sobie radę
*spojrzał na księżyc*
Uważajcie dzisiaj
*uśmiechnął się i wstał idąc do swojego domu*

Ta. Idź już.
*odprowadził go wzrokiem i uśmiechnął się szeroko do Alison*
Teraz możemy się przejść.

Alison Marcado - 20-07-13 21:11:41

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


*usiadła między nimi* Jak chcesz, idziemy się przejść? *zapytała Dean'a*

Niestety, muszę go niańczyć, bo zrobi komuś krzywdę
*wskazał na niego kciukiem*

No to już wiem kim jesteś dla Rose, jesteś jej niańką tak? Bo jak dobrze pamiętam ona zawsze kogoś takiego potrzebowała
*zaśmiał się*
Sam dam sobie radę
*spojrzał na księżyc*
Uważajcie dzisiaj
*uśmiechnął się i wstał idąc do swojego domu*

*podbiegła do niego i starała się go zatrzymać* o jacie, jesteś wilkołakiem? *zapytała z niedowierzaniem*

Jared Delacure - 20-07-13 21:14:14

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:

DeanWest napisał:


Niestety, muszę go niańczyć, bo zrobi komuś krzywdę
*wskazał na niego kciukiem*

No to już wiem kim jesteś dla Rose, jesteś jej niańką tak? Bo jak dobrze pamiętam ona zawsze kogoś takiego potrzebowała
*zaśmiał się*
Sam dam sobie radę
*spojrzał na księżyc*
Uważajcie dzisiaj
*uśmiechnął się i wstał idąc do swojego domu*

*podbiegła do niego i starała się go zatrzymać* o jacie, jesteś wilkołakiem? *zapytała z niedowierzaniem*

Oczywiście, że nie
*zaśmiał się*
Ale wolę dzisiaj siedzieć w domu
*szybko odbiegł i chwilę potem był już u siebie w domu*

Alison Marcado - 20-07-13 21:16:34

Jared Delacure napisał:

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:


No to już wiem kim jesteś dla Rose, jesteś jej niańką tak? Bo jak dobrze pamiętam ona zawsze kogoś takiego potrzebowała
*zaśmiał się*
Sam dam sobie radę
*spojrzał na księżyc*
Uważajcie dzisiaj
*uśmiechnął się i wstał idąc do swojego domu*

*podbiegła do niego i starała się go zatrzymać* o jacie, jesteś wilkołakiem? *zapytała z niedowierzaniem*

Oczywiście, że nie
*zaśmiał się*
Ale wolę dzisiaj siedzieć w domu
*szybko odbiegł i chwilę potem był już u siebie w domu*

szkoda *trochę posmutniała, wróciła do Dean'a* no to gdzie idziemy?

DeanWest - 20-07-13 21:19:27

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:

Alison Marcado napisał:


*podbiegła do niego i starała się go zatrzymać* o jacie, jesteś wilkołakiem? *zapytała z niedowierzaniem*

Oczywiście, że nie
*zaśmiał się*
Ale wolę dzisiaj siedzieć w domu
*szybko odbiegł i chwilę potem był już u siebie w domu*

szkoda *trochę posmutniała, wróciła do Dean'a* no to gdzie idziemy?

Wszystko jedno. Jak dla mnie możemy tu zostać.
*znów zamknął oczy i oparł się wygodnie na ławce*

Alison Marcado - 20-07-13 21:23:59

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

Jared Delacure napisał:


Oczywiście, że nie
*zaśmiał się*
Ale wolę dzisiaj siedzieć w domu
*szybko odbiegł i chwilę potem był już u siebie w domu*

szkoda *trochę posmutniała, wróciła do Dean'a* no to gdzie idziemy?

Wszystko jedno. Jak dla mnie możemy tu zostać.
*znów zamknął oczy i oparł się wygodnie na ławce*

*usiadła na ławce* jak nie chcesz to nie będę ci przeszkadzać *wstała i zaczęła iść ścieżką, przyglądając się innym przechodnią*

DeanWest - 20-07-13 21:26:51

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


szkoda *trochę posmutniała, wróciła do Dean'a* no to gdzie idziemy?

Wszystko jedno. Jak dla mnie możemy tu zostać.
*znów zamknął oczy i oparł się wygodnie na ławce*

*usiadła na ławce* jak nie chcesz to nie będę ci przeszkadzać *wstała i zaczęła iść ścieżką, przyglądając się innym przechodnią*

*słysząc jak odchodzi, pokręcił rozbawiony głową i znów zaczął gwizdać*

Alison Marcado - 20-07-13 21:27:27

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:


Wszystko jedno. Jak dla mnie możemy tu zostać.
*znów zamknął oczy i oparł się wygodnie na ławce*

*usiadła na ławce* jak nie chcesz to nie będę ci przeszkadzać *wstała i zaczęła iść ścieżką, przyglądając się innym przechodnią*

*słysząc jak odchodzi, pokręcił rozbawiony głową i znów zaczął gwizdać*

*idzie do MG*

DeanWest - 20-07-13 21:32:54

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:

DeanWest napisał:


Wszystko jedno. Jak dla mnie możemy tu zostać.
*znów zamknął oczy i oparł się wygodnie na ławce*

*usiadła na ławce* jak nie chcesz to nie będę ci przeszkadzać *wstała i zaczęła iść ścieżką, przyglądając się innym przechodnią*

*słysząc jak odchodzi, pokręcił rozbawiony głową i znów zaczął gwizdać*

*przestał gwizdać, otworzył oczy, rozglądnął się po czym znów zamknął czy*

Avery Saltzman - 20-07-13 21:55:19

*Wchodzi na teren parku osłabiona.Upada pod jakimś drzewem.*

DeanWest - 20-07-13 21:58:30

DeanWest napisał:

DeanWest napisał:

Alison Marcado napisał:


*usiadła na ławce* jak nie chcesz to nie będę ci przeszkadzać *wstała i zaczęła iść ścieżką, przyglądając się innym przechodnią*

*słysząc jak odchodzi, pokręcił rozbawiony głową i znów zaczął gwizdać*

*przestał gwizdać, otworzył oczy, rozglądnął się po czym znów zamknął czy*

*otworzył oczy, wstał i gwiżdżąc wrócił do domu*

Avery Saltzman - 20-07-13 22:01:20

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi na teren parku osłabiona.Upada pod jakimś drzewem.*

Cholera.*Syknęła.Czuje jak kawałeczki drewna przedostają się w stronę serca.Próbuje je wyciągnąć więc wbija sobie rękę w klatkę piersiową.Po kilku minutach udaje jej się to i mdleje, osłabiona zupełnie.*

Diego Torees - 20-07-13 22:07:36

Avery Saltzman napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi na teren parku osłabiona.Upada pod jakimś drzewem.*

Cholera.*Syknęła.Czuje jak kawałeczki drewna przedostają się w stronę serca.Próbuje je wyciągnąć więc wbija sobie rękę w klatkę piersiową.Po kilku minutach udaje jej się to i mdleje, osłabiona zupełnie.*

*Wchodzi zauważa, leżącą dziewczynę. Sprawdził jej puls, wziął ją na ręce i zaniósł do swojego domu*

Sam Overstreet - 21-07-13 15:11:57

*Wszedł, usiadł pod drzewem. Przyglądał się ludziom*

Annabeth Blake - 21-07-13 16:59:20

<przychodzi, siada na ławce z widokiem na fontannę,  wystawia twarz do słońca>

Annabeth Blake - 21-07-13 17:12:18

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada na ławce z widokiem na fontannę,  wystawia twarz do słońca>

<po jakimś czasie znudzona odchodzi>

BerryBlackmine - 21-07-13 19:22:38

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

BerryBlackmine - 21-07-13 20:20:55

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

*przestaje grac, bierze gitarę i idzie w kierunku domu Ann*

Sam Overstreet - 21-07-13 21:17:29

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł, usiadł pod drzewem. Przyglądał się ludziom*

*Wstał, poszedł dalej*

Jared Delacure - 21-07-13 21:37:02

*wszedł i usiadł na ławce bawiąc się telefonem*

BerryBlackmine - 21-07-13 21:55:57

*wchodzi, siada na ławce, rozgląda się po parku i zaczyna grać na gitarze*

Jared Delacure - 21-07-13 22:04:41

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, rozgląda się po parku i zaczyna grać na gitarze*

*zauważył Berry i zaśmiał się machając jej, ale gdy go nie zauważyła to wstał i podszedł słuchając przez moment jak gra>
łał, naprawdę jesteś niezła
*powiedział podchodząc bliżej*

BerryBlackmine - 21-07-13 22:05:43

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, rozgląda się po parku i zaczyna grać na gitarze*

*zauważył Berry i zaśmiał się machając jej, ale gdy go nie zauważyła to wstał i podszedł słuchając przez moment jak gra>
łał, naprawdę jesteś niezła
*powiedział podchodząc bliżej*

*gwałtownie przestała grać*
Jared. Nie zauważyłam cię
*uśmiechnęła się lekko*

Jared Delacure - 21-07-13 22:09:10

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, rozgląda się po parku i zaczyna grać na gitarze*

*zauważył Berry i zaśmiał się machając jej, ale gdy go nie zauważyła to wstał i podszedł słuchając przez moment jak gra>
łał, naprawdę jesteś niezła
*powiedział podchodząc bliżej*

*gwałtownie przestała grać*
Jared. Nie zauważyłam cię
*uśmiechnęła się lekko*

Cóż, ja Ciebie nie mógłbym nie zauważyć
*uśmiechnął się*
Babskie pogaduchy skończone?
*zaśmiał się*

BerryBlackmine - 21-07-13 22:12:22

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


*zauważył Berry i zaśmiał się machając jej, ale gdy go nie zauważyła to wstał i podszedł słuchając przez moment jak gra>
łał, naprawdę jesteś niezła
*powiedział podchodząc bliżej*

*gwałtownie przestała grać*
Jared. Nie zauważyłam cię
*uśmiechnęła się lekko*

Cóż, ja Ciebie nie mógłbym nie zauważyć
*uśmiechnął się*
Babskie pogaduchy skończone?
*zaśmiał się*

*wzruszyła ramionami*
Tak. Chyba tak.
*wstała, oparła gitarę o ławkę*
Jak było? No wiesz, w nocy.

Jared Delacure - 21-07-13 22:18:52

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


*gwałtownie przestała grać*
Jared. Nie zauważyłam cię
*uśmiechnęła się lekko*

Cóż, ja Ciebie nie mógłbym nie zauważyć
*uśmiechnął się*
Babskie pogaduchy skończone?
*zaśmiał się*

*wzruszyła ramionami*
Tak. Chyba tak.
*wstała, oparła gitarę o ławkę*
Jak było? No wiesz, w nocy.

Jak zwykle beznadziejnie
*wzdrygnął się*
Nie będę Ci o tym opowiadał
*machnął ręką*

BerryBlackmine - 21-07-13 22:21:52

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


Cóż, ja Ciebie nie mógłbym nie zauważyć
*uśmiechnął się*
Babskie pogaduchy skończone?
*zaśmiał się*

*wzruszyła ramionami*
Tak. Chyba tak.
*wstała, oparła gitarę o ławkę*
Jak było? No wiesz, w nocy.

Jak zwykle beznadziejnie
*wzdrygnął się*
Nie będę Ci o tym opowiadał
*machnął ręką*

Dobrze... Szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć
*spuścił wzrok, po czym spojrzała na zegarek*
Późno już, muszę lecieć. Ale możemy spotkać się jutro
*powiedziała, po czym wzięła gitarę i wyszła z parku*

Jared Delacure - 21-07-13 22:23:14

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:


*wzruszyła ramionami*
Tak. Chyba tak.
*wstała, oparła gitarę o ławkę*
Jak było? No wiesz, w nocy.

Jak zwykle beznadziejnie
*wzdrygnął się*
Nie będę Ci o tym opowiadał
*machnął ręką*

Dobrze... Szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć
*spuścił wzrok, po czym spojrzała na zegarek*
Późno już, muszę lecieć. Ale możemy spotkać się jutro
*powiedziała, po czym wzięła gitarę i wyszła z parku*

Z największą przyjemnością
*uśmiechnął się i wstał łapiąc ją za rękę*
Odprowadzić Cię?

BerryBlackmine - 21-07-13 22:23:55

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:


Jak zwykle beznadziejnie
*wzdrygnął się*
Nie będę Ci o tym opowiadał
*machnął ręką*

Dobrze... Szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć
*spuścił wzrok, po czym spojrzała na zegarek*
Późno już, muszę lecieć. Ale możemy spotkać się jutro
*powiedziała, po czym wzięła gitarę i wyszła z parku*

Z największą przyjemnością
*uśmiechnął się i wstał łapiąc ją za rękę*
Odprowadzić Cię?

Czemu nie?
*uśmiechnęła się*

Jared Delacure - 21-07-13 22:28:29

BerryBlackmine napisał:

Jared Delacure napisał:

BerryBlackmine napisał:

Dobrze... Szczerze mówiąc wolę nie wiedzieć
*spuścił wzrok, po czym spojrzała na zegarek*
Późno już, muszę lecieć. Ale możemy spotkać się jutro
*powiedziała, po czym wzięła gitarę i wyszła z parku*

Z największą przyjemnością
*uśmiechnął się i wstał łapiąc ją za rękę*
Odprowadzić Cię?

Czemu nie?
*uśmiechnęła się*

*wziął ją za rękę i zaprowadził pod jej dom*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 11:33:56

*wchodzi siada na lawce w parku i wygrzewa się na sloncu*

DeanWest - 22-07-13 11:39:15

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi siada na lawce w parku i wygrzewa się na sloncu*

*przechodząc parkiem dosiadł się do niej i oparł rękę na oparciu ławki*
No witam tajemniczą blondynkę
*uśmiechnął się*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 11:51:11

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi siada na lawce w parku i wygrzewa się na sloncu*

*przechodząc parkiem dosiadł się do niej i oparł rękę na oparciu ławki*
No witam tajemniczą blondynkę
*uśmiechnął się*

*wywróciła teatralnie oczami* Nicole, nazywam się Nicole *powiedziała pewnie*

DeanWest - 22-07-13 12:02:45

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi siada na lawce w parku i wygrzewa się na sloncu*

*przechodząc parkiem dosiadł się do niej i oparł rękę na oparciu ławki*
No witam tajemniczą blondynkę
*uśmiechnął się*

*wywróciła teatralnie oczami* Nicole, nazywam się Nicole *powiedziała pewnie*

No wreszcie
*uśmiechnął się szeroko*
I j e s t e ś wampirem
*uniósł brwi*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:05:57

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


*przechodząc parkiem dosiadł się do niej i oparł rękę na oparciu ławki*
No witam tajemniczą blondynkę
*uśmiechnął się*

*wywróciła teatralnie oczami* Nicole, nazywam się Nicole *powiedziała pewnie*

No wreszcie
*uśmiechnął się szeroko*
I j e s t e ś wampirem
*uniósł brwi*

Tego nie powiedzialam *usmiechnela się lekko* Ale niech zgadne ty nim jesteś

DeanWest - 22-07-13 12:08:36

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*wywróciła teatralnie oczami* Nicole, nazywam się Nicole *powiedziała pewnie*

No wreszcie
*uśmiechnął się szeroko*
I j e s t e ś wampirem
*uniósł brwi*

Tego nie powiedzialam *usmiechnela się lekko* Ale niech zgadne ty nim jesteś

Kto wie?
*uśmiechnął się, zamknął oczy i rozłożył wygodnie na ławce*
Gdybyś nie była wampirem, już dawno byś stąd zwiała.

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:16:36

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


No wreszcie
*uśmiechnął się szeroko*
I j e s t e ś wampirem
*uniósł brwi*

Tego nie powiedzialam *usmiechnela się lekko* Ale niech zgadne ty nim jesteś

Kto wie?
*uśmiechnął się, zamknął oczy i rozłożył wygodnie na ławce*
Gdybyś nie była wampirem, już dawno byś stąd zwiała.

Nie mam powodu do uciekania *założyła nogę na nogę* Nawet gdybyś był wampirem wiem że nic nie zrobisz w parku pełnym ludzi *usmiechnela się pewnie*

DeanWest - 22-07-13 12:18:07

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Tego nie powiedzialam *usmiechnela się lekko* Ale niech zgadne ty nim jesteś

Kto wie?
*uśmiechnął się, zamknął oczy i rozłożył wygodnie na ławce*
Gdybyś nie była wampirem, już dawno byś stąd zwiała.

Nie mam powodu do uciekania *założyła nogę na nogę* Nawet gdybyś był wampirem wiem że nic nie zrobisz w parku pełnym ludzi *usmiechnela się pewnie*

Mhm...
*mruknął*
W nocy nie ma ludzi w parku
*uśmiechnął się nie otwierając oczu*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:22:45

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


Kto wie?
*uśmiechnął się, zamknął oczy i rozłożył wygodnie na ławce*
Gdybyś nie była wampirem, już dawno byś stąd zwiała.

Nie mam powodu do uciekania *założyła nogę na nogę* Nawet gdybyś był wampirem wiem że nic nie zrobisz w parku pełnym ludzi *usmiechnela się pewnie*

Mhm...
*mruknął*
W nocy nie ma ludzi w parku
*uśmiechnął się nie otwierając oczu*

Ale teraz jeśli ne zauwazyleś jest dzień *usmiechnela się zadziornie* Więc nic nie możesz zrobić *powiedziała pewnie*

DeanWest - 22-07-13 12:24:16

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Nie mam powodu do uciekania *założyła nogę na nogę* Nawet gdybyś był wampirem wiem że nic nie zrobisz w parku pełnym ludzi *usmiechnela się pewnie*

Mhm...
*mruknął*
W nocy nie ma ludzi w parku
*uśmiechnął się nie otwierając oczu*

Ale teraz jeśli ne zauwazyleś jest dzień *usmiechnela się zadziornie* Więc nic nie możesz zrobić *powiedziała pewnie*

Nie mam zamiaru
*powiedział obojętnie*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:29:26

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


Mhm...
*mruknął*
W nocy nie ma ludzi w parku
*uśmiechnął się nie otwierając oczu*

Ale teraz jeśli ne zauwazyleś jest dzień *usmiechnela się zadziornie* Więc nic nie możesz zrobić *powiedziała pewnie*

Nie mam zamiaru
*powiedział obojętnie*

*nic nie mówiąc oparła się o oparcie lawki*

DeanWest - 22-07-13 12:30:43

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Ale teraz jeśli ne zauwazyleś jest dzień *usmiechnela się zadziornie* Więc nic nie możesz zrobić *powiedziała pewnie*

Nie mam zamiaru
*powiedział obojętnie*

*nic nie mówiąc oparła się o oparcie lawki*

Preferujesz ludzką czy zwierzęcą krew?
*zapytał ni stą ni zowąd*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:35:10

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


Nie mam zamiaru
*powiedział obojętnie*

*nic nie mówiąc oparła się o oparcie lawki*

Preferujesz ludzką czy zwierzęcą krew?
*zapytał ni stą ni zowąd*

*spojrzała na chłopaka zdziwiona* A dlaczego pytasz ? *uniosła lewą brew do góry*

DeanWest - 22-07-13 12:37:20

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*nic nie mówiąc oparła się o oparcie lawki*

Preferujesz ludzką czy zwierzęcą krew?
*zapytał ni stą ni zowąd*

*spojrzała na chłopaka zdziwiona* A dlaczego pytasz ? *uniosła lewą brew do góry*

A tak z ciekawości.
*powiedział obojętnie, nadal nie otwierał oczu*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:43:20

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


Preferujesz ludzką czy zwierzęcą krew?
*zapytał ni stą ni zowąd*

*spojrzała na chłopaka zdziwiona* A dlaczego pytasz ? *uniosła lewą brew do góry*

A tak z ciekawości.
*powiedział obojętnie, nadal nie otwierał oczu*

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła *powiedziała z uśmiechem na ustach*

DeanWest - 22-07-13 12:44:29

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


*spojrzała na chłopaka zdziwiona* A dlaczego pytasz ? *uniosła lewą brew do góry*

A tak z ciekawości.
*powiedział obojętnie, nadal nie otwierał oczu*

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła *powiedziała z uśmiechem na ustach*

Piekło to moje przeznaczenie
*westchnął ciężko*
Więc zwierzęca czy ludzka?
*uśmiechną się półgębkiem*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:48:36

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


A tak z ciekawości.
*powiedział obojętnie, nadal nie otwierał oczu*

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła *powiedziała z uśmiechem na ustach*

Piekło to moje przeznaczenie
*westchnął ciężko*
Więc zwierzęca czy ludzka?
*uśmiechną się półgębkiem*

Dlaczego tak sądzisz ? *zapytała ignorując jego wczesniejsze pytanie*

DeanWest - 22-07-13 12:51:12

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Ciekawość to pierwszy stopień do piekła *powiedziała z uśmiechem na ustach*

Piekło to moje przeznaczenie
*westchnął ciężko*
Więc zwierzęca czy ludzka?
*uśmiechną się półgębkiem*

Dlaczego tak sądzisz ? *zapytała ignorując jego wczesniejsze pytanie*

Nie zwierzam się ciekawskim blodnynką
*otworzył oczy ipatrzył przed siebie*

Nicolette Rousseau - 22-07-13 12:54:05

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:


Piekło to moje przeznaczenie
*westchnął ciężko*
Więc zwierzęca czy ludzka?
*uśmiechną się półgębkiem*

Dlaczego tak sądzisz ? *zapytała ignorując jego wczesniejsze pytanie*

Nie zwierzam się ciekawskim blodnynką
*otworzył oczy ipatrzył przed siebie*

Nie to nie *powiedziała obojętnym tonem, wstała i wyszła*

DeanWest - 22-07-13 12:55:27

Nicolette Rousseau napisał:

DeanWest napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Dlaczego tak sądzisz ? *zapytała ignorując jego wczesniejsze pytanie*

Nie zwierzam się ciekawskim blodnynką
*otworzył oczy ipatrzył przed siebie*

Nie to nie *powiedziała obojętnym tonem, wstała i wyszła*

*prychnął, wstał i wyszedł w przeciwną stronę*

Avery Saltzman - 22-07-13 17:19:41

*Ocknęła się nagle.Wyciągnęła szybko komórkę.* Cholera. *Szepnęła sama do siebie.Rozejrzała się.Wstała i wyszła.*

Jessamine Leighton - 22-07-13 19:33:05

<przychodzi, siada na ławce, popijając kawę>

Isaac Lahey - 22-07-13 19:34:50

Jessamine Leighton napisał:

<przychodzi, siada na ławce, popijając kawę>

<szybko wbiega do parku i rozgląda sie dookoła, widząc Jess bierze głęboki oddech i podchodzi do niej> Sluchaj... co miałaś na myśli? Tam, w kawiarni? <mówiąc sili sie na obojętny ton glosu>

Jessamine Leighton - 22-07-13 19:37:43

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

<przychodzi, siada na ławce, popijając kawę>

<szybko wbiega do parku i rozgląda sie dookoła, widząc Jess bierze głęboki oddech i podchodzi do niej> Sluchaj... co miałaś na myśli? Tam, w kawiarni? <mówiąc sili sie na obojętny ton glosu>

Ach, więc jednak ciekawość zwyciężyła <uśmiechnęła się triumfalnie>

Isaac Lahey - 22-07-13 19:40:51

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

<przychodzi, siada na ławce, popijając kawę>

<szybko wbiega do parku i rozgląda sie dookoła, widząc Jess bierze głęboki oddech i podchodzi do niej> Sluchaj... co miałaś na myśli? Tam, w kawiarni? <mówiąc sili sie na obojętny ton glosu>

Ach, więc jednak ciekawość zwyciężyła <uśmiechnęła się triumfalnie>

<zmrużył oczy, jednak nic nie odpowiedział. Po prostu usiadł obok, patrząc na nią kątem oka i czekając aż zacznie mówić>

Jessamine Leighton - 22-07-13 19:44:55

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<szybko wbiega do parku i rozgląda sie dookoła, widząc Jess bierze głęboki oddech i podchodzi do niej> Sluchaj... co miałaś na myśli? Tam, w kawiarni? <mówiąc sili sie na obojętny ton glosu>

Ach, więc jednak ciekawość zwyciężyła <uśmiechnęła się triumfalnie>

<zmrużył oczy, jednak nic nie odpowiedział. Po prostu usiadł obok, patrząc na nią kątem oka i czekając aż zacznie mówić>

Co się tak patrzysz? Nie powiesz mi chyba,  że nie wiesz, że jesteś wilkołakiem <uniosła lekko prawą brew>

Isaac Lahey - 22-07-13 19:47:20

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Ach, więc jednak ciekawość zwyciężyła <uśmiechnęła się triumfalnie>

<zmrużył oczy, jednak nic nie odpowiedział. Po prostu usiadł obok, patrząc na nią kątem oka i czekając aż zacznie mówić>

Co się tak patrzysz? Nie powiesz mi chyba,  że nie wiesz, że jesteś wilkołakiem <uniosła lekko prawą brew>

Oczywiście, że wiem. <powiedział cicho, prostując się dumnie> Ale nie wiem, skąd Ty to wiesz.

Jessamine Leighton - 22-07-13 19:52:50

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<zmrużył oczy, jednak nic nie odpowiedział. Po prostu usiadł obok, patrząc na nią kątem oka i czekając aż zacznie mówić>

Co się tak patrzysz? Nie powiesz mi chyba,  że nie wiesz, że jesteś wilkołakiem <uniosła lekko prawą brew>

Oczywiście, że wiem. <powiedział cicho, prostując się dumnie> Ale nie wiem, skąd Ty to wiesz.

Bo też nim jestem. W połowie <wzruszyła ramionami>

Isaac Lahey - 22-07-13 19:58:08

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Co się tak patrzysz? Nie powiesz mi chyba,  że nie wiesz, że jesteś wilkołakiem <uniosła lekko prawą brew>

Oczywiście, że wiem. <powiedział cicho, prostując się dumnie> Ale nie wiem, skąd Ty to wiesz.

Bo też nim jestem. W połowie <wzruszyła ramionami>

W połowie. <powtórzył beznamiętnym tonem> Jak można być w połowie wilkołakiem?

Jessamine Leighton - 22-07-13 20:02:04

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Oczywiście, że wiem. <powiedział cicho, prostując się dumnie> Ale nie wiem, skąd Ty to wiesz.

Bo też nim jestem. W połowie <wzruszyła ramionami>

W połowie. <powtórzył beznamiętnym tonem> Jak można być w połowie wilkołakiem?

Można, o ile w drugiej połowie jest się wampirem <posłała mu szeroki uśmiech> Chyba się nie boisz, co?

Isaac Lahey - 22-07-13 20:09:36

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Bo też nim jestem. W połowie <wzruszyła ramionami>

W połowie. <powtórzył beznamiętnym tonem> Jak można być w połowie wilkołakiem?

Można, o ile w drugiej połowie jest się wampirem <posłała mu szeroki uśmiech> Chyba się nie boisz, co?

<ściągnął brwi, gorączkowo nad tym myśląc> Rzecz w tym, że nie wiem czy sie boję. Nie wiem co mi grozi. Nie wiem nawet czy mówisz prawdę. <powiedział ze spokojem, spoglądając jej w oczy>

Jessamine Leighton - 22-07-13 20:15:17

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


W połowie. <powtórzył beznamiętnym tonem> Jak można być w połowie wilkołakiem?

Można, o ile w drugiej połowie jest się wampirem <posłała mu szeroki uśmiech> Chyba się nie boisz, co?

<ściągnął brwi, gorączkowo nad tym myśląc> Rzecz w tym, że nie wiem czy sie boję. Nie wiem co mi grozi. Nie wiem nawet czy mówisz prawdę. <powiedział ze spokojem, spoglądając jej w oczy>

Może ujmę to tak. Czy myślisz, że gdybym była tylko wilkołkiem, bez wampirzej siły, zaprosiłabym nieznajomego chłopaka pod swój dach? <uśmiechnęła się lekko> Z mojej strony nic ci nie grozi. Czasem drapię, ale nie gryzę <mrugnęła do niego>

Isaac Lahey - 22-07-13 20:21:41

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Można, o ile w drugiej połowie jest się wampirem <posłała mu szeroki uśmiech> Chyba się nie boisz, co?

<ściągnął brwi, gorączkowo nad tym myśląc> Rzecz w tym, że nie wiem czy sie boję. Nie wiem co mi grozi. Nie wiem nawet czy mówisz prawdę. <powiedział ze spokojem, spoglądając jej w oczy>

Może ujmę to tak. Czy myślisz, że gdybym była tylko wilkołkiem, bez wampirzej siły, zaprosiłabym nieznajomego chłopaka pod swój dach? <uśmiechnęła się lekko> Z mojej strony nic ci nie grozi. Czasem drapię, ale nie gryzę <mrugnęła do niego>

Wspaniale. <powiedział z sarkazmem> Więc... teoretycznie przy Tobie jestem tylko szczeniakiem. Dobrze wiedzieć. <powiedział nie kryjąc irytacji>

Jessamine Leighton - 22-07-13 20:28:16

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


<ściągnął brwi, gorączkowo nad tym myśląc> Rzecz w tym, że nie wiem czy sie boję. Nie wiem co mi grozi. Nie wiem nawet czy mówisz prawdę. <powiedział ze spokojem, spoglądając jej w oczy>

Może ujmę to tak. Czy myślisz, że gdybym była tylko wilkołkiem, bez wampirzej siły, zaprosiłabym nieznajomego chłopaka pod swój dach? <uśmiechnęła się lekko> Z mojej strony nic ci nie grozi. Czasem drapię, ale nie gryzę <mrugnęła do niego>

Wspaniale. <powiedział z sarkazmem> Więc... teoretycznie przy Tobie jestem tylko szczeniakiem. Dobrze wiedzieć. <powiedział nie kryjąc irytacji>

<zaśmiała się cicho> Skoro tak to ujmujesz <wzruszyła ramionami> Jak długo jesteś wilkołakiem? <spytała zerkając na niego>

Isaac Lahey - 22-07-13 20:49:58

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Może ujmę to tak. Czy myślisz, że gdybym była tylko wilkołkiem, bez wampirzej siły, zaprosiłabym nieznajomego chłopaka pod swój dach? <uśmiechnęła się lekko> Z mojej strony nic ci nie grozi. Czasem drapię, ale nie gryzę <mrugnęła do niego>

Wspaniale. <powiedział z sarkazmem> Więc... teoretycznie przy Tobie jestem tylko szczeniakiem. Dobrze wiedzieć. <powiedział nie kryjąc irytacji>

<zaśmiała się cicho> Skoro tak to ujmujesz <wzruszyła ramionami> Jak długo jesteś wilkołakiem? <spytała zerkając na niego>

Niedługo. Jakieś 3 miesiące. <powiedział cicho i przyjrzał jej się uważnie> Nie wyglądasz groźnie.

Rosalie Delacure - 22-07-13 23:08:48

<Wracając do domu zahacza o park, siada na trawie i wpatruje się w niebo rozmyślając>

Rosalie Delacure - 22-07-13 23:25:44

Rosalie Delacure napisał:

<Wracając do domu zahacza o park, siada na trawie i wpatruje się w niebo rozmyślając>

<wstaje i idzie do domu>

Sam Overstreet - 23-07-13 15:57:21

*Wszedł, usiadł na ławce i przyglądał się bawiącym dzieciom*

BerryBlackmine - 23-07-13 17:46:41

*wchodzi, siada na ławce, wyciąga gitarę z pokrowca i gra na niej (podkład na gitarze z piosenki "Kiss me" Ed'a Sheeran'a)*

Sam Overstreet - 23-07-13 19:31:44

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, wyciąga gitarę z pokrowca i gra na niej (podkład na gitarze z piosenki "Kiss me" Ed'a Sheeran'a)*

*Rozgląda się, zauważa grającą Berry. Podszedł do niej* Ed Sheeran * Uśmiecha się* Jego piosenki są mega.

BerryBlackmine - 23-07-13 19:33:07

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, wyciąga gitarę z pokrowca i gra na niej (podkład na gitarze z piosenki "Kiss me" Ed'a Sheeran'a)*

*Rozgląda się, zauważa grającą Berry. Podszedł do niej* Ed Sheeran * Uśmiecha się* Jego piosenki są mega.

*uśmiecha się i przestaje grać*
Uwielbiam go.

Sam Overstreet - 23-07-13 19:34:50

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na ławce, wyciąga gitarę z pokrowca i gra na niej (podkład na gitarze z piosenki "Kiss me" Ed'a Sheeran'a)*

*Rozgląda się, zauważa grającą Berry. Podszedł do niej* Ed Sheeran * Uśmiecha się* Jego piosenki są mega.

*uśmiecha się i przestaje grać*
Uwielbiam go.

Kto go nie uwielbia. * Usiadł obok Berry*

BerryBlackmine - 23-07-13 19:38:49

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Rozgląda się, zauważa grającą Berry. Podszedł do niej* Ed Sheeran * Uśmiecha się* Jego piosenki są mega.

*uśmiecha się i przestaje grać*
Uwielbiam go.

Kto go nie uwielbia. * Usiadł obok Berry*

Masz jakąś jego ulubioną piosenkę?
*zapytała i uniosła brwi bębniąc palcami o pudło rezonansowe gitary*

Sam Overstreet - 23-07-13 19:44:27

*Myśli*  "Drunk" i "Small Bump"

BerryBlackmine - 23-07-13 19:47:26

Tak, tak... Świetne są. Moją ukochaną jest "Kiss me"
*założyła kosmyk włosów za ucho*

Sam Overstreet - 23-07-13 19:50:45

BerryBlackmine napisał:

Tak, tak... Świetne są. Moją ukochaną jest "Kiss me"
*założyła kosmyk włosów za ucho*

Tez ją lubię. * Uśmiechnął się *

BerryBlackmine - 23-07-13 19:56:21

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Tak, tak... Świetne są. Moją ukochaną jest "Kiss me"
*założyła kosmyk włosów za ucho*

Tez ją lubię. * Uśmiechnął się *

A tak w ogóle, to jak tam u ciebie?
*zaczęła stukać inny rytm*

Sam Overstreet - 23-07-13 19:58:08

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Tak, tak... Świetne są. Moją ukochaną jest "Kiss me"
*założyła kosmyk włosów za ucho*

Tez ją lubię. * Uśmiechnął się *

A tak w ogóle, to jak tam u ciebie?
*zaczęła stukać inny rytm*

U mnie nawet dobrze, niedługo zamierzam pojechać do rodziny. * Spojrzał na Berry* A u ciebie ?

BerryBlackmine - 23-07-13 19:59:59

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Tez ją lubię. * Uśmiechnął się *

A tak w ogóle, to jak tam u ciebie?
*zaczęła stukać inny rytm*

U mnie nawet dobrze, niedługo zamierzam pojechać do rodziny. * Spojrzał na Berry* A u ciebie ?

Po staremu
*wzruszyła lekko ramionami*
Wczoraj spałam w bibliotece
*powiedziała obojętnie*

Sam Overstreet - 23-07-13 20:01:56

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


A tak w ogóle, to jak tam u ciebie?
*zaczęła stukać inny rytm*

U mnie nawet dobrze, niedługo zamierzam pojechać do rodziny. * Spojrzał na Berry* A u ciebie ?

Po staremu
*wzruszyła lekko ramionami*
Wczoraj spałam w bibliotece
*powiedziała obojętnie*

*Uniósł brwi* Wyspałaś się tam ?

BerryBlackmine - 23-07-13 20:03:59

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


U mnie nawet dobrze, niedługo zamierzam pojechać do rodziny. * Spojrzał na Berry* A u ciebie ?

Po staremu
*wzruszyła lekko ramionami*
Wczoraj spałam w bibliotece
*powiedziała obojętnie*

*Uniósł brwi* Wyspałaś się tam ?

Nawet.
*oparła gitarę o ławkę*
Nie było tak źle.

Sam Overstreet - 23-07-13 20:07:10

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Po staremu
*wzruszyła lekko ramionami*
Wczoraj spałam w bibliotece
*powiedziała obojętnie*

*Uniósł brwi* Wyspałaś się tam ?

Nawet.
*oparła gitarę o ławkę*
Nie było tak źle.

Musiało by fajnie* Spojrzał na niebo*

BerryBlackmine - 23-07-13 20:08:37

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Uniósł brwi* Wyspałaś się tam ?

Nawet.
*oparła gitarę o ławkę*
Nie było tak źle.

Musiało by fajnie* Spojrzał na niebo*

Bardzo fajnie.
*uśmiechnęła się do swoich wspomnień*

Sam Overstreet - 23-07-13 20:13:53

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nawet.
*oparła gitarę o ławkę*
Nie było tak źle.

Musiało by fajnie* Spojrzał na niebo*

Bardzo fajnie.
*uśmiechnęła się do swoich wspomnień*

*Spojrzał na zegarek* Miło było pogadać ale na mnie już pora *Wstał* Mam nadzieje że następnym razem dłużej porozmawiamy. * Wyszedł z parku*

BerryBlackmine - 23-07-13 20:21:38

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Musiało by fajnie* Spojrzał na niebo*

Bardzo fajnie.
*uśmiechnęła się do swoich wspomnień*

*Spojrzał na zegarek* Miło było pogadać ale na mnie już pora *Wstał* Mam nadzieje że następnym razem dłużej porozmawiamy. * Wyszedł z parku*

*odprowadza go wzrokiem, wkłada gitarę do pokrowca, pokrowiec przewiesza sobie przez ramię i wychodzi z parku*

Raven Malfoy - 23-07-13 21:12:10

<wchodzi do parku, siada na jednej z ławek i całą siłe woli skupia na malutkiej stokrotca, która prościej wpływem zamyka i otwiera swoje śnieżnobiałe płatki>

Raven Malfoy - 23-07-13 22:43:16

Raven Malfoy napisał:

<wchodzi do parku, siada na jednej z ławek i całą siłe woli skupia na malutkiej stokrotca, która prościej wpływem zamyka i otwiera swoje śnieżnobiałe płatki>

<rozgląda się dookoła, gdy się upewnia, że nie jest obserwowana, przemienia się w czarnego kruka i odlatuje>

BerryBlackmine - 24-07-13 11:45:54

*wchodzi, wyjmuje gitarę z pokrowca, siada pod drzewem i gra na gitarze cicho śpiewając (Ed Sheeran "Kiss me")*

Raven Malfoy - 24-07-13 12:13:14

<przylatuje w postaci kruka, siada na jednej z gałęzi drzewa, przy którym gra nieznajomość dziewczyna. Po chwili zlatuje na ziemie i spogląda na nią z ciekawością>

BerryBlackmine - 24-07-13 12:16:59

Raven Malfoy napisał:

<przylatuje w postaci kruka, siada na jednej z gałęzi drzewa, przy którym gra nieznajomość dziewczyna. Po chwili zlatuje na ziemie i spogląda na nią z ciekawością>

*przestaje grać i spogląda na kruka, mówi cicho*
Cześć, ptaku. Ty też jesteś samotny, co?
*uśmiecha się szeroko*

Diego Torees - 24-07-13 12:18:15

*Wchodzi siada pod drzewem. Skupił wzrok na liściu który po chwili zaczął się unosić nad jego dłonią*

Raven Malfoy - 24-07-13 12:22:23

BerryBlackmine napisał:

Raven Malfoy napisał:

<przylatuje w postaci kruka, siada na jednej z gałęzi drzewa, przy którym gra nieznajomość dziewczyna. Po chwili zlatuje na ziemie i spogląda na nią z ciekawością>

*przestaje grać i spogląda na kruka, mówi cicho*
Cześć, ptaku. Ty też jesteś samotny, co?
*uśmiecha się szeroko*

<ptak otworzył swój dziób, z którego wydobył się głośny i skrzekliwy głos. rozejrzala sie dookoła, a gdy upewniła się, że nikt jej nie obserwuje w miejscu w którym stał czarny ptak, teraz siedziała wysoka brunetka>
Nie jestem ptakiem. <powiedziała dość chłodno, jednak nie dało się zamaskować, że ta sytuacja ją bawi>

Diego Torees - 24-07-13 12:54:21

Raven Malfoy napisał:

BerryBlackmine napisał:

Raven Malfoy napisał:

<przylatuje w postaci kruka, siada na jednej z gałęzi drzewa, przy którym gra nieznajomość dziewczyna. Po chwili zlatuje na ziemie i spogląda na nią z ciekawością>

*przestaje grać i spogląda na kruka, mówi cicho*
Cześć, ptaku. Ty też jesteś samotny, co?
*uśmiecha się szeroko*

<ptak otworzył swój dziób, z którego wydobył się głośny i skrzekliwy głos. rozejrzala sie dookoła, a gdy upewniła się, że nikt jej nie obserwuje w miejscu w którym stał czarny ptak, teraz siedziała wysoka brunetka>
Nie jestem ptakiem. <powiedziała dość chłodno, jednak nie dało się zamaskować, że ta sytuacja ją bawi>

*Zaciekawiony wynikłym wydarzeniem, podszedł do dziewczyn* W żabę też się zmienisz ? * Spytał się nieznajomej*

Raven Malfoy - 24-07-13 12:59:17

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

BerryBlackmine napisał:


*przestaje grać i spogląda na kruka, mówi cicho*
Cześć, ptaku. Ty też jesteś samotny, co?
*uśmiecha się szeroko*

<ptak otworzył swój dziób, z którego wydobył się głośny i skrzekliwy głos. rozejrzala sie dookoła, a gdy upewniła się, że nikt jej nie obserwuje w miejscu w którym stał czarny ptak, teraz siedziała wysoka brunetka>
Nie jestem ptakiem. <powiedziała dość chłodno, jednak nie dało się zamaskować, że ta sytuacja ją bawi>

*Zaciekawiony wynikłym wydarzeniem, podszedł do dziewczyn* W żabę też się zmienisz ? * Spytał się nieznajomej*

<uniosła prawą brew do góry> w żabę? Nie. <powiedziała chłodno, jakby ją to uraziło> ale potrafię się zamienić we wkurzoną i niebezpieczną dziewczynę. <powiedziała, uśmiechając się z wyższością i w końcu odwróciła głowę, by na niego spojrzeć>

Diego Torees - 24-07-13 13:02:33

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


<ptak otworzył swój dziób, z którego wydobył się głośny i skrzekliwy głos. rozejrzala sie dookoła, a gdy upewniła się, że nikt jej nie obserwuje w miejscu w którym stał czarny ptak, teraz siedziała wysoka brunetka>
Nie jestem ptakiem. <powiedziała dość chłodno, jednak nie dało się zamaskować, że ta sytuacja ją bawi>

*Zaciekawiony wynikłym wydarzeniem, podszedł do dziewczyn* W żabę też się zmienisz ? * Spytał się nieznajomej*

<uniosła prawą brew do góry> w żabę? Nie. <powiedziała chłodno, jakby ją to uraziło> ale potrafię się zamienić we wkurzoną i niebezpieczną dziewczynę. <powiedziała, uśmiechając się z wyższością i w końcu odwróciła głowę, by na niego spojrzeć>

Mhm...* Skrzyżował ręce na piersi* Reven mogłabyś straszyć ludzi gdzie indziej ? * Uniósł brwi*

Raven Malfoy - 24-07-13 13:06:37

Oczywiście, że bym mogła <wzruszyła lekko ramionami, po chwili dodała> problem w tym, że nie chcę. <uśmiechnęła się do niego niewinnie>
Raven jak kruk, nie Reven. <podniosła się z ziemi i stanęła na przeciwko niego>

Diego Torees - 24-07-13 13:09:10

Raven Malfoy napisał:

Oczywiście, że bym mogła <wzruszyła lekko ramionami, po chwili dodała> problem w tym, że nie chcę. <uśmiechnęła się do niego niewinnie>
Raven jak kruk, nie Reven. <podniosła się z ziemi i stanęła na przeciwko niego>

Mój błąd * Powiedział z hiszpańskim akcentem, spojrzał się w jej oczy* Chciałabyś może pójść się ze mną napić ?

Raven Malfoy - 24-07-13 13:24:23

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Oczywiście, że bym mogła <wzruszyła lekko ramionami, po chwili dodała> problem w tym, że nie chcę. <uśmiechnęła się do niego niewinnie>
Raven jak kruk, nie Reven. <podniosła się z ziemi i stanęła na przeciwko niego>

Mój błąd * Powiedział z hiszpańskim akcentem, spojrzał się w jej oczy* Chciałabyś może pójść się ze mną napić ?

Napić. <powtórzyła cicho> zależy czego i gdzie.

Diego Torees - 24-07-13 13:28:52

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Oczywiście, że bym mogła <wzruszyła lekko ramionami, po chwili dodała> problem w tym, że nie chcę. <uśmiechnęła się do niego niewinnie>
Raven jak kruk, nie Reven. <podniosła się z ziemi i stanęła na przeciwko niego>

Mój błąd * Powiedział z hiszpańskim akcentem, spojrzał się w jej oczy* Chciałabyś może pójść się ze mną napić ?

Napić. <powtórzyła cicho> zależy czego i gdzie.

Do Mystic Grill * Podrapał się po głowie* A napić wszystkiego co będziesz chciała.

Raven Malfoy - 24-07-13 13:30:46

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:


Mój błąd * Powiedział z hiszpańskim akcentem, spojrzał się w jej oczy* Chciałabyś może pójść się ze mną napić ?

Napić. <powtórzyła cicho> zależy czego i gdzie.

Do Mystic Grill * Podrapał się po głowie* A napić wszystkiego co będziesz chciała.

<przyjrzała mu się uważnie, intensywnie nad ty myśląc> w porządku <powiedziała po chwili i lekko się uśmiechnęła> prowadź

Diego Torees - 24-07-13 13:33:34

Raven Malfoy napisał:

Diego Torees napisał:

Raven Malfoy napisał:


Napić. <powtórzyła cicho> zależy czego i gdzie.

Do Mystic Grill * Podrapał się po głowie* A napić wszystkiego co będziesz chciała.

<przyjrzała mu się uważnie, intensywnie nad ty myśląc> w porządku <powiedziała po chwili i lekko się uśmiechnęła> prowadź

Okej* Wyszli po chwili z parku*

BerryBlackmine - 24-07-13 18:31:09

Raven Malfoy napisał:

BerryBlackmine napisał:

Raven Malfoy napisał:

<przylatuje w postaci kruka, siada na jednej z gałęzi drzewa, przy którym gra nieznajomość dziewczyna. Po chwili zlatuje na ziemie i spogląda na nią z ciekawością>

*przestaje grać i spogląda na kruka, mówi cicho*
Cześć, ptaku. Ty też jesteś samotny, co?
*uśmiecha się szeroko*

<ptak otworzył swój dziób, z którego wydobył się głośny i skrzekliwy głos. rozejrzala sie dookoła, a gdy upewniła się, że nikt jej nie obserwuje w miejscu w którym stał czarny ptak, teraz siedziała wysoka brunetka>
Nie jestem ptakiem. <powiedziała dość chłodno, jednak nie dało się zamaskować, że ta sytuacja ją bawi>

*wystraszyła się, szybko schowała gitarę do pokrowca i wyszła z parku*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 00:49:15

*wchodzi, siada samotnie na ławce i rozmyśla*

Nathaniel Goop - 25-07-13 00:55:03

*Przechodził przez park, rozejrzał się zauważył siedzącą na ławce Nicole. Podszedł do niej * O czym tak rozmyślasz ? * Spytał i usiadł obok niej* Albo lepiej nie odpowiadaj bo już wiem co powiesz.

Nicolette Rousseau - 25-07-13 00:58:39

*spojrzała na chłopaka, ktory właśnie się do niej dosiadl* Niby co twoim zdaniem powiem? *uniosła lewą brew lekko do góry*

Nathaniel Goop - 25-07-13 00:59:52

Powiesz "To nie twoja sprawa" * Uśmiechnął się* No i warkniesz tak jak ciągle to robisz.

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:02:14

Bo to o czym myślę nie jest twoją sprawą *powiedziała wpatrzona w głąb parku*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:04:38

Wiem * Powiedział cicho* Pamiętasz w ogóle wczorajszy dzień ? * Spytał po chwili*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:06:48

Zależy o co ci chodzi *spojrzała na niego*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:08:24

O to co działo się na plaży. * Westchnął, przyglądał się swoim dłoniom *

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:14:04

Własciwie to nie wiele pamiętam. Więc zgaduje że się upilam tą whisky którą zabrales że sobą *westchnele i kolejny raz spojrzała w głąb parku*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:16:05

Tak upiłaś się * Przełknął ślinę* Nie chcesz żebym z wami jechał do Barcelony, prawda ? * Mówił, patrząc się ciągle na swoje ręce.*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:20:53

Jak już mówiłam jest to dla mnie obojetne, ale stawczo bardziej chcialabym abyś nie jechał. Ale jakoś przeżyje to że jedziesz *powiedziała obojętnym tonem*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:23:46

Czemu ten ból jest coraz gorszy? * Powiedział jakby do siebie, schował ręce do kieszeni i zamknął oczy.*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:26:17

*spojrzała na niego że zdziwieniem, jednak nie odezwala się*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:29:24

Nie mogę już tego znieść. * Stał zdenerwowany, chodził w tą i we tę próbując się uspokoić.*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:30:41

Co ty wyprawiasz? *spytała wpatrujac się w niego*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:34:04

Nie mogę* Powiedział cicho* Nie chcę tego robić rozumiesz ?... Nie chcę ale muszę. * Nadal chodził w kółko*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:36:51

*wstała z ławki i podeszła do niego zmuszając go tym samym aby na chwilę stanął* Nie mów że chcesz wyłączyć swoje uczucia *powiedziała i spojrzała w jego oczy*

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:40:25

A co innego mam zrobić. *Stanął w miejscu* Kocham cię, to co do ciebie czuje mnie przerasta. Chciałbym... *Przerwał na chwile* Chciałbym żebyś poczuła to co ja ale jestem pewien że nie poczujesz. * Spuścił wzrok*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:44:31

Po prostu sobie odpusc *spojrzała na niego* Jeszcze wiele razy się zakochasz i może wtedy z wzajemnoscia *usmiechnela się lekko* Ale teraz przykro mi, ale ja nic do ciebię nie czuję

Nathaniel Goop - 25-07-13 01:50:45

Nigdy już się nie zakocham * Zdjął z palca pierścień chroniący go przed słońcem i rzucił go gdzieś daleko. Usiadł z powrotem na ławce*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 01:54:59

Jesteś zalosny *powiedziała pewnie* Przez jakieś głupie zauroczenie chcesz się zabic. Ale rób co chcesz, tylko potem tego nie żałuj gdy będzie już za późno *odgarnęła włosy z czoła i spojrzała na chlopaka*

Nathaniel Goop - 25-07-13 02:02:30

Ty też nie jesteś lepsza * Wstał wkurzony * Niby nic nie czujesz a ciągle mnie okłamujesz. * Podszedł do niej* Przestań udawać kogoś kim nie jesteś. Wczoraj na plaży byłaś sobą. * Spojrzał w jej oczy* Może i byłaś pijana ale nikogo nie udawałaś. Zrozum nie kochałbym cie gdybyś też czegoś nie czuła. *Zacisnął ręce w pięści. Stał już bardzo blisko dziewczyny*

Nicolette Rousseau - 25-07-13 02:06:36

Miałeś już mi nie wmawiac że coś do ciebię czuję *westchnela* Nate zrozumieć to wreszcie, jesteś dla mnie ważny tylko jako przyjaciel, nic wiecej *powiedziala i po chwili znikła*

Nathaniel Goop - 25-07-13 02:09:48

*Usiadł z powrotem na ławce, po chwili wyszedł z parku*

Isaac Lahey - 25-07-13 08:27:36

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


Wspaniale. <powiedział z sarkazmem> Więc... teoretycznie przy Tobie jestem tylko szczeniakiem. Dobrze wiedzieć. <powiedział nie kryjąc irytacji>

<zaśmiała się cicho> Skoro tak to ujmujesz <wzruszyła ramionami> Jak długo jesteś wilkołakiem? <spytała zerkając na niego>

Niedługo. Jakieś 3 miesiące. <powiedział cicho i przyjrzał jej się uważnie> Nie wyglądasz groźnie.

<wychodzi>

Jessamine Leighton - 25-07-13 15:33:24

<opuszcza park>

Lucy Shoots - 25-07-13 16:42:21

*rozgląda się po okolicy, wchodzi do parku i siada gdzieś.*

Lucy Shoots - 25-07-13 18:51:24

*drżącymi dłońmi wyciąga paczkę papierosów z torebki i zapala jednego przymykając powieki.*

Sam Overstreet - 25-07-13 18:54:34

*Wchodzi do parku, siada na ławce.Przygląda się niebu*

Lucy Shoots - 25-07-13 18:59:58

*zaciąga się kilka razy i rozgląda się. Zauważa Sama i marszczy lekko brwi. Wstaje, podchodzi do kosza, zgasza papierosa i siada z powrotem przecierając powieki.*

Sam Overstreet - 25-07-13 19:04:12

* Rozejrzał się zauważy Lucy, uśmiechnął się do niej lekko. Wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął się nim bawić.*

Lucy Shoots - 25-07-13 19:10:44

*stuka palcami o ławkę przyglądając się Samowi. Po chwili przewraca oczami, wstaje i idzie w jego kierunku, siada obok* Nie zadzwoniłam.

Sam Overstreet - 25-07-13 19:13:27

*Wzruszył ramionami* Wiem. * Powiedział zerkając na nią kątem oka *

Lucy Shoots - 25-07-13 19:26:46

*kładzie dłoń na jego ramieniu* Nadal możesz mi pokazać miasto. Ale jeśli nie chcesz.. *opuszcza wzrok, cofa dłoń.*

Sam Overstreet - 25-07-13 19:31:08

Chcę * Uśmiechnął się, wstał i wyciągnął rękę do dziewczyny* Możemy pochodzić przez chwilę po parku a później się zobaczy.

Lucy Shoots - 25-07-13 19:34:07

O nie, park już cały zwiedziłam. *uśmiecha się zwycięsko, wstaje ignorując jego dłoń i rozgląda się* Więc gdzie idziemy? *powraca do niego wzrokiem*

Sam Overstreet - 25-07-13 19:35:08

Co powiesz na klub nocny ? * Uniósł brwi*

Lucy Shoots - 25-07-13 19:40:03

*unosi brwi* Striptizjerzy i te sprawy? *oblizuję wargę, uśmiecha się szeroko* Tak! *unosi ręce wysoko w górę, śmieje się i zmierza w kierunku wyjścia* No dalej, nie grzeb się! *chichocze, odwraca się w kierunku Sama wciąż idąc przed siebie*

Sam Overstreet - 25-07-13 19:41:16

*Zaśmiał się, poszedł za dziewczyną. Po chwili wyszli z parku*

BerryBlackmine - 25-07-13 21:02:02

*wchodzi, siada po turecku pod drzewem, wyjmuje gitarę z pokrowca i gra na niej*

BerryBlackmine - 25-07-13 23:14:32

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada po turecku pod drzewem, wyjmuje gitarę z pokrowca i gra na niej*

*wychodzi*

Amanda Collins - 26-07-13 14:18:29

*siada na ławce. odczytuje SMSa. Nie może wyksztusić słowa. Po policzkach płyną jej łzy.* takich rzecz nie załatwia się przez SMSa. Nie ze mną. *gniewnym ruchem ociera łzy i odpisuje chłopakowi i idzie się upić*

Mira Adams - 27-07-13 12:15:56

<wchodzi, rozgląda się po parku, robi rozgrzewkę i zaczyna biegać>

Mira Adams - 27-07-13 12:54:22

<zmęczona siada na ławce >

Mira Adams - 27-07-13 12:56:47

<wychodzi>

Annabeth Blake - 27-07-13 15:39:49

<przychodzi, siada na ławce, obserwuje ludzi>

Lucy Shoots - 27-07-13 16:59:08

*wchodzi, rozgląda się i siada na ławce. Podkurcza nogi i zapala papierosa.*

Lucy Shoots - 27-07-13 18:20:08

*zgasza papierosa, wyrzuca go. Wstaje, wciska dłonie w kieszenie i spaceruje*

Rosalie Delacure - 27-07-13 18:27:57

<Przybiega do parku i wykończona siada na ławce, zauważa dziewczynę i podchodzi do niej>
Hej, my się chyba jeszcze nie znamy
<uśmiechnęła się delikatnie>
Jestem Rosalie, ale mów mi Rose

Annabeth Blake - 27-07-13 18:51:33

<wychodzi>

Lucy Shoots - 27-07-13 18:57:14

Rosalie Delacure napisał:

<Przybiega do parku i wykończona siada na ławce, zauważa dziewczynę i podchodzi do niej>
Hej, my się chyba jeszcze nie znamy
<uśmiechnęła się delikatnie>
Jestem Rosalie, ale mów mi Rose

*odwraca się w stronę dziewczyny i uśmiecha się* Lucy. Biegałaś? *unosi kącik ust*

Rosalie Delacure - 27-07-13 19:02:26

Lucy Shoots napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<Przybiega do parku i wykończona siada na ławce, zauważa dziewczynę i podchodzi do niej>
Hej, my się chyba jeszcze nie znamy
<uśmiechnęła się delikatnie>
Jestem Rosalie, ale mów mi Rose

*odwraca się w stronę dziewczyny i uśmiecha się* Lucy. Biegałaś? *unosi kącik ust*

Tak, jestem z bieganiem w stałym związku
<zachichotała>
Miło mi Ciebie poznać, tak się zastanawiałam, bo chodziłaś tutaj całkiem sama, czy może nie miałabyś ochoty iść ze mną i moim nowo co poznanym znajomym do kawiarni na jakieś naprawdę dobre ciastka? Wiem, że mnie nie znasz, ale raczej nie jestem niebezpieczna
<uśmiechnęła się>

Lucy Shoots - 27-07-13 19:04:54

Em.. Raczej? *uśmiecha się szeroko i kiwa głową* Jasne, z przyjemnością. Ale nie będę przeszkadzać? *patrzy na nią niepewnie*

Rosalie Delacure - 27-07-13 19:08:16

Lucy Shoots napisał:

Em.. Raczej? *uśmiecha się szeroko i kiwa głową* Jasne, z przyjemnością. Ale nie będę przeszkadzać? *patrzy na nią niepewnie*

Ej, nie spotykam się z nim żeby planować jakieś zabójstwo czy coś
<zachichotała>
Po prostu spędzimy razem fajnie czas, jestem tutaj tak długo, a wciąż tak mało osób znam
<wywróciła oczami>
Chodź i już nie marudź
<uśmiechnęła się szeroko i pociągnęła ją za rękę do kawiarni>

Lucy Shoots - 27-07-13 19:09:26

Okej, idę, idę. *uśmiecha się, wychodzą.* (daj posta ;p)

Rosalie Delacure - 27-07-13 22:28:36

<Wchodzi i siada na ławce>

Camille Belcourt - 27-07-13 22:33:24

<przychodzi do parku, widzi jakaś dziewczynę, siedzącą na ławce, mruży oczy, ale po chwili zmusza się do przyjacielskiego uśmiechu. Podchodzi do niej> Cześć <mówi, wyciągając do niej rękę z rękawiczką nasączoną werbeną> Jestem Camille. Mogę się dosiąść?

Rosalie Delacure - 27-07-13 22:38:03

Camille Belcourt napisał:

<przychodzi do parku, widzi jakaś dziewczynę, siedzącą na ławce, mruży oczy, ale po chwili zmusza się do przyjacielskiego uśmiechu. Podchodzi do niej> Cześć <mówi, wyciągając do niej rękę z rękawiczką nasączoną werbeną> Jestem Camille. Mogę się dosiąść?

Cześć, jasne siadaj
<uśmiechnęła się i spojrzała na jej rękę chwilę się zastanawiając, po czym uścisnęła jej dłoń>
Rosalie, ale możesz mówić mi Rose, bardzo miło mi Ciebie poznać

DeanWest - 27-07-13 22:40:19

*wchodzi, od razu zauważa Rosalie, siada obok niej i oejmuje ją ramieniem, całuje ją w policzek*
Hej
*uśmiecha się do blondynki*

Rosalie Delacure - 27-07-13 22:43:18

Hej Dean
<uśmiechnęła się słodko do niego>
To jest Camille, Camille to mój chłopak Dean
<przedstawiła ich sobie>

Camille Belcourt - 27-07-13 22:44:25

Mi także Rose <na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i ulga jednocześnie. Dziewczyna nie była wampirem. Siada obok niej> Dopiero się wprowadziłam i nie znam zbyt wielu osób <powiedziała smutnym głosem i wzruszyła ramionami> Cześć Dean <dodała, gdy dołączył do nich chłopak. Spojrzała na nich> Jesteście parą?

(piszmy jakoś po kolei, bo się nie dogadamy xdd)

DeanWest - 27-07-13 22:59:41

Tak. Od pewnego czasu *uśmiechnął się szeroko i spojrzał ukradkiem na Rosalie*

(to następna Rosalie, potem Camille i ja, ok? :) )

Rosalie Delacure - 27-07-13 23:03:28

<uśmiechnęła się i musnęła policzek Deana, a potem spojrzała na Camille>
Co Cię sprowadziło do Falls? Niewielkie miasteczko, nic ciekawego
<wzruszyła ramionami i zmrużyła oczy>

(Okej :) )

Camille Belcourt - 27-07-13 23:10:11

Och, nawet w tak niepozornym miasteczku każdy może znaleźć coś dla siebie, nie uważacie? <odpowiedziała wymijająco i uśmiechnęła się> A wy? Od dawna tu mieszkacie?

DeanWest - 27-07-13 23:13:48

Ja od... hmm... miesiąca? *rozłożył się wygodnie na ławce*

Rosalie Delacure - 27-07-13 23:17:19

Ja trochę dłużej
<uśmiechnęła się delikatnie>
I masz rację, tu każdy znajdzie coś dla siebie, ludzie skrywają mroczne tajemnice, każdy ma tutaj szansę na nowy start
<westchnęła>

Camille Belcourt - 27-07-13 23:21:38

Mroczne tajemnice? <zaśmiała się melodyjnie. W głębi duszy odczuła poruszenie. Jej koncentracja wzrosła> Na przykład jakie? <spytała, doskonale udając zdziwienie>

Amanda Collins - 27-07-13 23:23:23

*Bezszelestnie wbiegła do parku i ukryła się na drzewie. Dostrzegła Rosalie. I jeszcze nieznaną jej dwójkę.*

DeanWest - 27-07-13 23:23:54

Nie słyszałaś o tutejszych legendach o wampirach... wiklkołakach... czarownicach... Podobno dużo ich się tu kręci...
*poruszył tajemniczo brwiami i parsknął śmiechem*

Amanda Collins - 27-07-13 23:25:23

*Gdy usłyszała słowa faceta drgnęła* Czemu do cholery rozgadują to na prawo i lewo? Czy każdy tutaj musi o tym wiedzieć?

Rosalie Delacure - 27-07-13 23:28:16

Taaa, "podobno"
<zrobiła palcami cudzysłów i zachichotała>
Te historie w pewnym sensie przyciągają ludzi do miasta
<wywróciła oczami>

Amanda Collins - 27-07-13 23:34:06

*Odpięła całe uzbrojenie, zeskoczyla z drzewa na trawę. Pod korzeniem schowała broń i ruszła niewinnym powolnym krokiem przeszła koło grupy*

Camille Belcourt - 27-07-13 23:35:01

A elfy i chochliki też tu są, czy wilkołaki i tym podobne to jedyna atrakcja? <Śmieje się. Oni muszą wiedzieć, myśli. Niezauważalnie ściąga rękawiczkę i wsuwa ją do kieszeni płaszcza. Jeszcze niie pora się zdemaskować> Legendy na pewno przyciągają ludzi do miasta. Zawsze znajdzie się jakiś fanatyk, który będzie chciał udowodnić ich prawdziwość. <wzrusza ramionami> Niestety ja w to nie wierzę.

DeanWest - 27-07-13 23:37:29

Tak, To tylko atrakcja turystyczna *kilkukrotnie kiwnął głową, po chwili skierował swój wzrok na dziewczynę zmierzającą w ich kierunku* Cześć, ptaszku. Zgubiłaś się? *uśmiechnął się szeroko*

Amanda Collins - 27-07-13 23:38:11

*Mijając grupę kiwnęła głową na Rose* Hej *uśmiechnęła się i odwróciła sie do chłopaka* No coś tak jakby.

Rosalie Delacure - 27-07-13 23:41:21

<uśmiechnęła się do Amandy>
Wszystko okej?
<zmrużyła oczy>
To jest Camille i Dean
<wskazała ręką na swoich rozmówców>
A to jest Amanda
<dodała pokazując na stojącą dziewczynę>

Amanda Collins - 27-07-13 23:45:06

Rosalie Delacure napisał:

<uśmiechnęła się do Amandy>
Wszystko okej?
<zmrużyła oczy>
To jest Camille i Dean
<wskazała ręką na swoich rozmówców>
A to jest Amanda
<dodała pokazując na stojącą dziewczynę>

Nie mogę spać.

Camille Belcourt - 27-07-13 23:46:15

<uśmiecha się do stojącej dziewczyny, po czym zwraca do Rose> Wiedziałam, do kogo się przysiąść, żeby zawrzeć nowe znajomości.

DeanWest - 27-07-13 23:49:36

*ukradkiem spojrzał na ekran telefonu* Przepraszam, ale muszę lecieć *wstał, pocałował Rosalie w policzek, szedł w kierunku wyjścia z parku po chwili obrócił się na pięcie* Miło było poznać, Camille, Amando! *zawoała do nich i wyszedł z parku*

Amanda Collins - 27-07-13 23:52:31

*Skinęła głową na Dean'a* Pa!

Rosalie Delacure - 27-07-13 23:54:26

Na razie Dean
<posłała mu ciepłe spojrzenie, a kiedy zniknął uśmiechnęła się do Camille chichocząc>
Polecam się na przyszłość, chociaż ja mieszkam tutaj od dawna to dzisiaj poznałam najwięcej osób
<wywróciła oczami i zlustrowała ją wzrokiem>
Spodoba Ci się w Falls, zobaczysz!

Amanda Collins - 27-07-13 23:56:37

Chyba znów ominęła mnie ciekawa rozmowa *westchnęła i usiadła na miejscu Dean'a*

Camille Belcourt - 27-07-13 23:58:11

Taką mam nadzieję, bo mam ochotę zostać tu na dłużej <marszczy nosek w uśmiechu> A wy wierzycie w te wszystkie legendy? <spytała cicho. Uniosła niezauważalnie brwi. Nie wychodź z roli, nakazała sobie w myślach>

Rosalie Delacure - 27-07-13 23:59:50

<uśmiechnęła się pokazując zęby>
Niestety zostawiłam gdzieś moje kły
<wywróciła oczami chichocząc>

Camille Belcourt - 28-07-13 00:02:16

<zaśmiała się cicho, krzywiąc w duchu z obrzydzenia, na myśl o wampirach> Może sprawdź, czy nie ma ich pod łóżkiem? Albo w lodówce obok butelek z krwią <kręci głową rozbawiona>

Rosalie Delacure - 28-07-13 00:06:14

To dobry pomysł, może właśnie tam je zostawiłam, albo  właśnie schowałam je do lodówki, dużo rzeczy chowam do lodówki, chociaż mało tam jest miejsca, a butelki z krwią trzymam w zamrażarce, teraz jest gorąco, więc robię sobie z nich lody
<zachichotała i uśmiechnęła się szeroko>
Może miałybyście ochotę wybrać się po południu na zakupy?
<zmrużyła oczy>

Camille Belcourt - 28-07-13 00:08:54

O tak, zakupy to dobry pomysł <pokiwała ochoczo głową> Nie przywiozłam ze sobą za dużo ubrań. Muszę uzupełnić braki w garderobie <zakłada kosmyk włosów za ucho. Krwiste lody? Zaraz się zrzygam>

Rosalie Delacure - 28-07-13 00:14:04

Ja też ostatnio stoję przed szafą i wydaje się ona taka pusta
<zachichotała>
To jesteśmy umówione, powiem Ci jeszcze, że w tym mieście są naprawdę fajni faceci
<uśmiechnęła się szeroko>

Amanda Collins - 28-07-13 00:17:30

*Zamyślona tylko kiwała głową* Ta rozmowa zmierzała w niebezpiecznym kierunku *Zakaszlała* Wiecie co ja chyba będe się zbierać do domu

(sorka, ze nie brałam w tym udziału przez chwilę, ale musiałam oddać  kompa)

Camille Belcourt - 28-07-13 00:18:06

Mmm <zamruczała rozmarzona> Musisz koniecznie mnie z jakimiś poznać <uśmiecha się szeroko, ale po chwili smutnieje, zdając sobie z czegoś sprawę> Kurcze, nie znam tego miasta. Gdzie tu jest centrum handlowe?

Amanda Collins - 28-07-13 00:24:36

Sama jestem to dwa czy trzy dni. więc nie mam pojęcia *wstała* no nic. ja idę *odchodząc w kierunku z którego przyszła machnęła do dziewczyn*

Rosalie Delacure - 28-07-13 00:26:24

<wywróciła oczami>
Może po prostu podasz mi adres i przyjdę po Ciebie?
<poruszyła brwiami>

Amanda Collins - 28-07-13 00:28:31

*gdy znikneła z pola widzenia podeszła do drzewa na którym siedziala. uzbroiła się i podkradła się do dziewczyn. ukryta za drzewem czekała co jeszcze usłyszy*

Camille Belcourt - 28-07-13 00:35:25

Wolałabym nie <uśmiecha się przepraszająco i wyciąga kawałek papieru, na której zapisuje swój numer> Ale masz mój telefon. Spotkajmy się na miejscu, a jak nie będę mogła trafić, to zadzwonię <podaje jej karteczkę>

Rosalie Delacure - 28-07-13 00:36:55

<wywróciła oczami>
Okej rozumiem, chociaż nie jestem żadnym pedofilem przebranym za normalną dziewczynę
<zachichotała>

Camille Belcourt - 28-07-13 00:50:09

Nie twierdzę, że jesteś... <uśmiecha się szeroko> Oj no wystraszyłaś mnie tą całą gadką o wampirach i wilkołakach <zrobiła naburmuszoną minę, po chwili nie wytrzymała i zaśmiała się cicho>

Rosalie Delacure - 28-07-13 00:53:57

Więc naprawdę w to nie wierzysz, hmm?
<zmrużyła oczy i zachichotała>

Amanda Collins - 28-07-13 00:54:56

wystraszyła? Rose przecierz jest wilkiem! Smierdzi na kilometr po wczorajszej przemianie *niemal wyszła z siebie*

Camille Belcourt - 28-07-13 00:59:38

Żebym mogła uwierzyć, potrzebne mi są dowody <uśmiechnęła się niezauważalnie> Więc dopóki nie błyśniesz kłami, albo nie zamienisz się w wilka, pozostanę w przekonaniu, że żyjmy w prostym, logicznym świecie <wzruszyła ramionami>

Rosalie Delacure - 28-07-13 01:01:53

Więc będę musiała się bardziej postarać
<uśmiechnęła się szeroko>
Przepraszam, ale muszę iść, do zobaczenia na tych zakupach
<puściła jej oczko, wstała i wróciła do domu>

Amanda Collins - 28-07-13 01:05:55

*ukryła się głębiej w cieniu i czekała,az Camille wstanie.*

Camille Belcourt - 28-07-13 01:07:53

Jasne, do zobaczenia <uśmiechnęła się szeroko, ale gdy Rose się odwróciła, przestała udawać i na jej twarz wrócił dawny, obojętny i podejrzliwy wyraz. Zadowolona, że w końcu może przestać być tą rozchichotaną, pustą lalką, którą grała, wyszła z parku>

Amanda Collins - 28-07-13 01:10:26

*Podążyła za Camille.*

Mira Adams - 28-07-13 11:39:44

<przychodzi, rozgrzewa się, biega interwały >

Mira Adams - 28-07-13 12:52:16

<wychodzi>

Sam Overstreet - 28-07-13 15:05:58

*Przyszedł, usiadł na ławce i zaczął rozmyślać.*

Amanda Collins - 28-07-13 17:05:20

*Weszła do parku i uważnie zaczęła się rozglądać szukając Sama i jednocześnie łowczyni*

(wrócę za 15 minut)

Sam Overstreet - 28-07-13 17:07:33

* Zauważył Amandę podszedł do niej* Hej * Pocałował ja delikatnie.*

Amanda Collins - 28-07-13 17:23:13

*Odwzajemniła pocałunek i przytuliła go.* Hej *ze zmartwieniem popatrzyła mu w oczy*

Sam Overstreet - 28-07-13 17:25:44

*Spojrzał na nią* Co jest ?

Amanda Collins - 28-07-13 17:27:18

*zacisnęła usta w cienką linię* Mamy nowego łowcę w mieście. Miała świadomość, że jacyś się tu kręcą, ale laska pojawiła się wczoraj. I..

Sam Overstreet - 28-07-13 17:28:24

Iiii ? * Zdziwiony uniósł brwi*

Amanda Collins - 28-07-13 17:32:01

Chyba mnie zdemaskowała, nie próbowałam z niej pić ani nic. Właściwie to nie ja tylko ktos inny. *Mówiła chaotycznie. Była zdenerwowana. Wzięła uspokajający oddech.* Muszę wyjechaś na parę dni do Nowego Orleanu. Może tydzień. Było by mi miło gdybyś i ty pojechał. Ale jeśli nie chcesz to zrozumiem. *Położyła mu rękę na wysokości serca.*

Sam Overstreet - 28-07-13 17:36:59

* Pogładził ja po policzku* Nie zostawię cię samej. * Szepnął* Więc pojadę z tobą. * Uśmiechnął się lekko i ją przytulił*

Amanda Collins - 28-07-13 17:41:26

*Uśmiechnęła się z ulgą* Dobrze. Dziś o 21. u mnie pod domem. Chyba jeszcze nie sprzedali mojego mieszkania na poddaszu.

Sam Overstreet - 28-07-13 17:43:00

Będę na pewno * Pocałował ją w czoło*

Amanda Collins - 28-07-13 17:47:52

*Przymknęła oczy* Dziękuję. Znamy się dwa dni a ty już za mną jedziesz. *Zdobyła się w końcu na słowa, które od początku wisiały między nimi.* Kocham cię *wyszeptała, a gdy to zrobiła broń zaczęła jej jakby ciążyć*

Sam Overstreet - 28-07-13 17:50:54

*Uśmiechnął się, splótł palce ich dłoni.* Też cię kocham. * Powiedział cicho*

Amanda Collins - 28-07-13 17:54:14

*Spojrzała na ich splecione dłonie.* Chodź gdzieś do cienia. *Zaciągnęła go pod drzewo.* Nie wiem co ta dziewczyna kombinuje. *Spod bluzki wyjęła kaburę z Berettą i położyła mi na dłoni* Dzisiaj wieczorem mi ją zwrócisz. Zapewne nie będziesz musiał jej używać, ale chce mieć świadomość, że zrobiłam wszystko, żeby cię chronić.

Sam Overstreet - 28-07-13 17:59:19

*Spojrzał zdziwiony na broń* Nie jest mi ona potrzebna. * oddał broń dziewczynie* Nic mi się nie stanie, obiecuję.

Amanda Collins - 28-07-13 18:01:01

*Pokręciła głową ale wzięła broń z powrotem* No dobra. Too.. może pójdziemy na kawę?

Sam Overstreet - 28-07-13 18:02:17

Możemy * Wziął dziewczynę za rękę i wyszli z parku *

Camille Belcourt - 28-07-13 18:48:22

<przychodzi, siada na ławce, poprawia kołki ukryte pod rękawem kurtki i rozgląda się. Po chwili ubiera swoją "werbenową rękawicznę". Obserwuje przechodniów>

Amanda Collins - 28-07-13 19:08:28

*Weszła do parku i usiadła na pustej ławce w cieniu. Przymknęła oczy i wsłuchiwała się w dźwięki zielonego serca miasteczka*

Camille Belcourt - 28-07-13 19:12:48

<rozgląda się, widzi Amandę. Podchodzi i siada obok niej> Cześć <mówi i posyła jej ciepły uśmiech>

Amanda Collins - 28-07-13 19:15:04

Hej. *uśmiechnęła się* widziałaś może Nate'a?

Camille Belcourt - 28-07-13 19:20:17

Kto to..? <zaczyna, ale po chwili marszczy brwi> Aa.. ten chłopak z baru? <spytała> Ja.. ja nie wiem, gdzie on jest.. on wczoraj... on mnie ugryzł <popatrzyła sie na nią, robiąc przestraszoną minę. Dotknęła reką szyi> Ja nie rozumiem, dlaczego to zrobił. <kręci głową>

Amanda Collins - 28-07-13 19:23:10

Musiałaś być w niezłym szoku bo wyszłaś niezwykle zdecydowanym krokiem. A co ty masz w ogóle na myśli mówiąc, że cię ugryzł?


(sorka, ale muszę zniknąć na pół godziny)

Camille Belcourt - 28-07-13 19:28:52

Ech, przyłapałaś mnie z tym "zdecydowanym krokiem" <zacmokała i pokreciła głową> Dobra, dość tej szopki. Wiem, kim on jest i wiem, kim ty jesteś, pijawko <powiedziała swoim normalnym, chłodnie obojętnym głosem i oparła się wygodnie o ławkę>

Mira Adams - 28-07-13 19:46:27

<przychodzi, siada na ławce, przygląda się nieznajomym>

Amanda Collins - 28-07-13 20:04:38

No w końcu! *wywraca oczami* ile można było? I gdzue on jest? *ostatnie zdanie wywarczała*

Camille Belcourt - 28-07-13 20:15:06

Nie słyszałaś? <uśmiechnęła sie słodko i wyjęła z kieszeni telefon Nate'a. Pomachała jej nim przed nosem> Przyjechała do niego kuzynka.

Mira Adams - 28-07-13 20:15:37

<wstaje i idzie>

Amanda Collins - 28-07-13 20:18:30

*udawała niewzruszoną* aaa.. To ty. No tak! *zmieniła nastawienie* jak udało ci się go podejść?

Camille Belcourt - 28-07-13 20:22:05

Tajemnica zawodowa <uśmiechnęła się i schowała telefon do kieszeni> W sumie... to sam do mnie przyszedł <wzruszyła ramionami>

Amanda Collins - 28-07-13 20:25:53

Nawet jeśli sam przyszedł, to jestem ciekawa jak mu groziłaś. Ale to nie ważne. Mogę zadać ci jedno.. Nie. Dwa pytania?

Camille Belcourt - 28-07-13 20:28:05

Nie daję gwarancji, że uzyskasz odpowiedź, ale spróbuj <wzruszyła ramionami>

Amanda Collins - 28-07-13 20:30:38

Pierwsze: jak stałaś się łowcą i jak długo nim jesyeś. A drugie to co cie tu przywiodło?

Camille Belcourt - 28-07-13 20:35:46

Mało oryginalne pytania <prychneła> Jestem łowcą na tyle długo, że spokojnie dam rade tobie i pozostałym pijawkom w tym mieście <wywróciła oczami> I przyjechałam tutaj właśnie z tego powodu.

Amanda Collins - 28-07-13 20:38:41

Oh. Skoro to wydaje ci się za łatwe, to było pojechać do Nowego Orleanu! Raj dla łowców! Chociaż żaden nie wydostał sie z tamtąd żywy

Amanda Collins - 28-07-13 20:51:22

Miło się gadało, ale muszę się zmywać. Mam dość łowców w tym miasteczku. Pomijam fakt, że jestes jedynym tutaj ktorego znam. Nowy Orlean czeka!*dodała na odchodnym i pobiegła truchtem do domu*

Camille Belcourt - 28-07-13 20:58:18

<wywróciła oczami, napisakla SMSa i wyszła z parku>

Mira Adams - 28-07-13 23:02:41

<wchodzi do parku, siada na ławce, patrzy w gwiazdy>

Mira Adams - 28-07-13 23:36:29

<wychodzi>

Amanda Collins - 29-07-13 07:40:21

*weszła do parku i usiadła na tej samej ławce co wczoraj rozmawiała z Camille. Niewiele się zastanawiając wysłała SMSa.*

Mira Adams - 29-07-13 07:53:57

<wchodzi, biega>

Amanda Collins - 29-07-13 09:22:35

*Wstała głodna i poszła do grilla*

Mira Adams - 29-07-13 09:26:04

<wychodzi>

Amanda Collins - 29-07-13 11:11:39

*Weszła do parku spokojnym krokiem i przysiadła na ławce. Wystawiła twarz do słońca i odpoczywała.*

Amanda Collins - 29-07-13 11:30:03

*Wstała z ławki i idzie do kawiarni niespiesznym krokiem*

BerryBlackmine - 29-07-13 18:22:53

*wchodzi, siada na ławce i gra na gitarze*

Mira Adams - 29-07-13 18:53:50

<wchodzi, zauważa nieznajomą  grająca na gitarze, podchodzi do niej> Hej, mogę się przysiąść?<pyta>

BerryBlackmine - 29-07-13 18:59:55

Mira Adams napisał:

<wchodzi, zauważa nieznajomą  grająca na gitarze, podchodzi do niej> Hej, mogę się przysiąść?<pyta>

*przestaje grać, opiera gitarę o ławkę* Jasne.

Mira Adams - 29-07-13 19:05:03

Jestem Mira<powiedziała z uśmiechem podając rękę dziewczynie>

BerryBlackmine - 29-07-13 19:08:23

Mira Adams napisał:

Jestem Mira<powiedziała z uśmiechem podając rękę dziewczynie>

Berry *uśmiechnęła się i uścisnęła lekko jej dłoń* Tak wiem. Mam dość... orginalne imię.

Mira Adams - 29-07-13 19:15:49

BerryBlackmine napisał:

Mira Adams napisał:

Jestem Mira<powiedziała z uśmiechem podając rękę dziewczynie>

Berry *uśmiechnęła się i uścisnęła lekko jej dłoń* Tak wiem. Mam dość... orginalne imię.

Hmm..<zamyślona  powiedziała>Ciekawe, ale pasuje do ciebie.

BerryBlackmine - 29-07-13 19:18:05

Mira Adams napisał:

BerryBlackmine napisał:

Mira Adams napisał:

Jestem Mira<powiedziała z uśmiechem podając rękę dziewczynie>

Berry *uśmiechnęła się i uścisnęła lekko jej dłoń* Tak wiem. Mam dość... orginalne imię.

Hmm..<zamyślona  powiedziała>Ciekawe, ale pasuje do ciebie.

Dziękuję *uśmiechnęła się szeroko* Pierwszy raz coś takie słyszę.

Mira Adams - 29-07-13 19:20:44

Kiedyś musi być pierwszy raz.<powiedziała i uśmiechnęła się>

BerryBlackmine - 29-07-13 19:21:30

Mira Adams napisał:

Kiedyś musi być pierwszy raz.<powiedziała i uśmiechnęła się>

Wprowadziłaś się niedawno, prawda? *spojrzała na nią z zaciekawieniem*

Mira Adams - 29-07-13 19:25:18

BerryBlackmine napisał:

Mira Adams napisał:

Kiedyś musi być pierwszy raz.<powiedziała i uśmiechnęła się>

Wprowadziłaś się niedawno, prawda? *spojrzała na nią z zaciekawieniem*

Tak, kilka dni temu.

BerryBlackmine - 29-07-13 19:27:19

Mira Adams napisał:

BerryBlackmine napisał:

Mira Adams napisał:

Kiedyś musi być pierwszy raz.<powiedziała i uśmiechnęła się>

Wprowadziłaś się niedawno, prawda? *spojrzała na nią z zaciekawieniem*

Tak, kilka dni temu.

*spojrzała na zegarek* Przepraszam, Mira, ale muszę lecieć. Do zobaczenie *uśmiechnęła się, spakowała giatrę do pokrowca i wyszła*

Mira Adams - 29-07-13 19:30:00

<uśmiechnęła się>Nie ma sprawy. Do zobaczenia, Berry.

Mira Adams - 29-07-13 19:47:02

<wstaje i wychodzi>

Mira Adams - 30-07-13 11:10:36

<wchodzi, biega>

Diego Torees - 30-07-13 12:07:44

*Wszedł do parku, usiadł na ławce i zaczął myśleć*

Amanda Collins - 30-07-13 13:14:35

*Weszła do parku i usiadła na ławce myśląc na swoim snem.*

Diego Torees - 30-07-13 13:17:16

*Rozejrzał się, kiedy zauważył nieznajomą mu jeszcze dziewczynę podszedł do niej* Hej.

Mira Adams - 30-07-13 13:30:02

Mira Adams napisał:

<wchodzi, biega>

<wychodzi>

Amanda Collins - 30-07-13 14:29:20

*Popatrzyła na chłopaka i uśmiechnęła się* Hej

Diego Torees - 30-07-13 14:32:12

Amanda Collins napisał:

*Popatrzyła na chłopaka i uśmiechnęła się* Hej

*Usiadł obok niej* Jestem Diego. *Powiedział z hiszpańskim akcentem* I tak jestem z Hiszpanii.

Amanda Collins - 30-07-13 14:33:57

*ZaŚmiała się* Miło cię poznać, Diego. Jestem Amanda. *Odchyliła się na ławce* Każdy pyta o akcent?

Diego Torees - 30-07-13 14:42:23

Mhm.. * Pokiwał głową* Kiedy się wprowadziłaś ?

Amanda Collins - 30-07-13 14:59:36

Pięć dni temu. Nie znam tu wielu osób. *wzruszyła ramionami* Ale każda kolejna jest swgo rodzaju darem od losu. A ty? długo tu mieszkasz?

Diego Torees - 30-07-13 15:08:40

Miesiąc * Wyjął telefon z kieszeni i napisał SMSa*

Amanda Collins - 30-07-13 17:10:51

*wystawiła twarz do słońca* fajnie. Co ci się tu najbardziej podoba?

Diego Torees - 30-07-13 17:13:34

*Wzruszył ramionami* Najbardziej ludzie. * Uśmiechnął się* Ludzie którzy ukrywają dużo tajemnic. * Spojrzał na nią kątem oka i bez zawahania wszedł do jej głowy*

Amanda Collins - 30-07-13 17:17:38

Nie tylko tutaj ludzie mają tajemnice.

Diego Torees - 30-07-13 17:19:48

Może * Westchnął* Jesteś wampirem. * Stwierdził*

Amanda Collins - 30-07-13 17:25:15

*napięła mięśnie* jak jedna z wilu w tym mieście. Skąd wiesz?

Diego Torees - 30-07-13 17:27:31

Śmierdzisz krwią. * Szepnął*

Amanda Collins - 30-07-13 17:32:06

Dzięki. *powiedziała ze skwaszoną miną* od wczoraj nie jadłam.  A tak na serio?

Diego Torees - 30-07-13 17:35:47

To zostanie moją tajemnicą. * Uśmiechnął się do dziewczyny*

Amanda Collins - 30-07-13 17:54:52

To pozwól, że ja pozgaduję. Wampir i hybryda odpadły na początku. Te czuję od razu. Pachniesz jak człowiek, nawet nie jak wilkołak więc nim nie jesteś. Ale ukrywasz kim jesteś. Więc albo łowca albo czarownica. *analizowała patrząc w oczy chłopakow*

Diego Torees - 30-07-13 18:03:22

No cóż* Wzruszył ramionami* I tak ci nie powiem. * Uśmiechnął się* Kiedyś się może dowiesz.

Amanda Collins - 30-07-13 18:32:28

Kolejny tajemniczy.. *westchnęła* tak, tak. Wiele osób ma tutaj tajemnice. Chociaż to nie fair. Ty wiesz a ja nie.

Diego Torees - 30-07-13 18:36:26

Całe życie jest nie fair* Uśmiechnął się* Powinnaś o tym wiedzieć.

Diego Torees - 30-07-13 19:52:51

*Spojrzał na telefon* Ku*wa muszę wracać do domu* Wstał* Na razie * Wyszedł*

Amanda Collins - 30-07-13 20:33:01

*Popatrzyła na Diego* Pa. *Chwilę później wstała i poszła wypić*

Mira Adams - 31-07-13 11:00:26

<wchodzi, biega>

Mira Adams - 31-07-13 14:10:22

<wychodzi>

Megan Archer - 31-07-13 15:42:44

*weszła do parku i usiadła na ławce pod drzewem. Z torebki wyjęła mały notatnik i zaczęła robić zapiski *

Megan Archer - 31-07-13 16:07:23

*kiedy wszystkie myśli i wspomnienia które wycztała poprzedniego dnia przelała na papier, zrelaksowana wstała i skierowała się do Grilla na obiad*

Tomas Torees - 31-07-13 21:40:19

* Wszedł na teren parku i zaczął się przechadzać*

Diego Torees - 31-07-13 21:43:16

Tomas Torees napisał:

* Wszedł na teren parku i zaczął się przechadzać*

*Przechodził przez park kiedy zauważył brata podszedł do niego* Młody tu jesteś. * Uśmiechnął się sztucznie* Powinniśmy w końcu szczerze porozmawiać.

Tomas Torees - 31-07-13 21:45:53

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

* Wszedł na teren parku i zaczął się przechadzać*

*Przechodził przez park kiedy zauważył brata podszedł do niego* Młody tu jesteś. * Uśmiechnął się sztucznie* Powinniśmy w końcu szczerze porozmawiać.

Szczerze? W końcu? Poważnie? Nie strasz mnie * serce troche przyspieszyło * No gadaj  !

Diego Torees - 31-07-13 21:51:07

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

* Wszedł na teren parku i zaczął się przechadzać*

*Przechodził przez park kiedy zauważył brata podszedł do niego* Młody tu jesteś. * Uśmiechnął się sztucznie* Powinniśmy w końcu szczerze porozmawiać.

Szczerze? W końcu? Poważnie? Nie strasz mnie * serce troche przyspieszyło * No gadaj  !

*Pokręcił oczami* Nie powinieneś tu przyjeżdżać. * Powiedział po chwili* Wiem stęskniłeś się i nie powinienem wyjeżdżać bez pożegnania.

Tomas Torees - 31-07-13 21:59:12

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:


*Przechodził przez park kiedy zauważył brata podszedł do niego* Młody tu jesteś. * Uśmiechnął się sztucznie* Powinniśmy w końcu szczerze porozmawiać.

Szczerze? W końcu? Poważnie? Nie strasz mnie * serce troche przyspieszyło * No gadaj  !

*Pokręcił oczami* Nie powinieneś tu przyjeżdżać. * Powiedział po chwili* Wiem stęskniłeś się i nie powinienem wyjeżdżać bez pożegnania.

Grzecznie ujmujesz żebym spadał? * spytałem zdenerwowany* i udajesz skruszonego, żeby co? Żeby sumienie nie gryzło? * Podniósł ton*

Diego Torees - 31-07-13 22:05:40

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


Szczerze? W końcu? Poważnie? Nie strasz mnie * serce troche przyspieszyło * No gadaj  !

*Pokręcił oczami* Nie powinieneś tu przyjeżdżać. * Powiedział po chwili* Wiem stęskniłeś się i nie powinienem wyjeżdżać bez pożegnania.

Grzecznie ujmujesz żebym spadał? * spytałem zdenerwowany* i udajesz skruszonego, żeby co? Żeby sumienie nie gryzło? * Podniósł ton*

Nie ujmuje tak tego * Prychnął * I nie gryzie mnie sumienie chcę tylko żebyśmy zaczęli się dogadywać tak jak kiedyś.

Tomas Torees - 31-07-13 22:09:09

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:


*Pokręcił oczami* Nie powinieneś tu przyjeżdżać. * Powiedział po chwili* Wiem stęskniłeś się i nie powinienem wyjeżdżać bez pożegnania.

Grzecznie ujmujesz żebym spadał? * spytałem zdenerwowany* i udajesz skruszonego, żeby co? Żeby sumienie nie gryzło? * Podniósł ton*

Nie ujmuje tak tego * Prychnął * I nie gryzie mnie sumienie chcę tylko żebyśmy zaczęli się dogadywać tak jak kiedyś.

Ja nie chciałem przerywać naszej więzi... To ty ją przerwałeś. * niemal krzyczał, wziął pare głębszych wdechów i mówił dalej * może jaśnie pan w końcu wytłumaczy mi dlaczego opuścił rodzinę?

Diego Torees - 31-07-13 22:11:12

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


Grzecznie ujmujesz żebym spadał? * spytałem zdenerwowany* i udajesz skruszonego, żeby co? Żeby sumienie nie gryzło? * Podniósł ton*

Nie ujmuje tak tego * Prychnął * I nie gryzie mnie sumienie chcę tylko żebyśmy zaczęli się dogadywać tak jak kiedyś.

Ja nie chciałem przerywać naszej więzi... To ty ją przerwałeś. * niemal krzyczał, wziął pare głębszych wdechów i mówił dalej * może jaśnie pan w końcu wytłumaczy mi dlaczego opuścił rodzinę?

Bo nie mogłem już dłużej wytrzymać w Barcelonie okej ? * Warknął* Wszystko tam przypominało mi ją.

Tomas Torees - 31-07-13 22:18:57

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:


Nie ujmuje tak tego * Prychnął * I nie gryzie mnie sumienie chcę tylko żebyśmy zaczęli się dogadywać tak jak kiedyś.

Ja nie chciałem przerywać naszej więzi... To ty ją przerwałeś. * niemal krzyczał, wziął pare głębszych wdechów i mówił dalej * może jaśnie pan w końcu wytłumaczy mi dlaczego opuścił rodzinę?

Bo nie mogłem już dłużej wytrzymać w Barcelonie okej ? * Warknął* Wszystko tam przypominało mi ją.

Sare? * uniosłem brwi*  Okej.. dobra..  A czy.. * zatrzymał się na chwile* zastanawiałeś się kiedyś dlaczego odeszła? * uśmiechnąłem się arogancko * A może z kim *spytałem bez litości*

Diego Torees - 31-07-13 22:21:34

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


Ja nie chciałem przerywać naszej więzi... To ty ją przerwałeś. * niemal krzyczał, wziął pare głębszych wdechów i mówił dalej * może jaśnie pan w końcu wytłumaczy mi dlaczego opuścił rodzinę?

Bo nie mogłem już dłużej wytrzymać w Barcelonie okej ? * Warknął* Wszystko tam przypominało mi ją.

Sare? * uniosłem brwi*  Okej.. dobra..  A czy.. * zatrzymał się na chwile* zastanawiałeś się kiedyś dlaczego odeszła? * uśmiechnąłem się arogancko * A może z kim *spytałem bez litości*

Wiem dlaczego odeszła a ciebie to nie powinno interesować. * Wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa* Musisz kogoś poznać.

Tomas Torees - 31-07-13 22:26:02

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Bo nie mogłem już dłużej wytrzymać w Barcelonie okej ? * Warknął* Wszystko tam przypominało mi ją.

Sare? * uniosłem brwi*  Okej.. dobra..  A czy.. * zatrzymał się na chwile* zastanawiałeś się kiedyś dlaczego odeszła? * uśmiechnąłem się arogancko * A może z kim *spytałem bez litości*

Wiem dlaczego odeszła a ciebie to nie powinno interesować. * Wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa* Musisz kogoś poznać.

Tak? Twoja sprawa. Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać. Cześć * Minąłem go*

Diego Torees - 31-07-13 22:28:01

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


Sare? * uniosłem brwi*  Okej.. dobra..  A czy.. * zatrzymał się na chwile* zastanawiałeś się kiedyś dlaczego odeszła? * uśmiechnąłem się arogancko * A może z kim *spytałem bez litości*

Wiem dlaczego odeszła a ciebie to nie powinno interesować. * Wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa* Musisz kogoś poznać.

Tak? Twoja sprawa. Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać. Cześć * Minąłem go*

Tomas daj sobie z tym spokój * Spojrzał na niego* Co powiesz na piwo ? Ja stawiam.

Tomas Torees - 31-07-13 22:31:02

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:


Wiem dlaczego odeszła a ciebie to nie powinno interesować. * Wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa* Musisz kogoś poznać.

Tak? Twoja sprawa. Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać. Cześć * Minąłem go*

Tomas daj sobie z tym spokój * Spojrzał na niego* Co powiesz na piwo ? Ja stawiam.

Daruj sobie brat. Okej, pójdę z tobą jeżeli podasz chociaż jeden sensowny powód

Diego Torees - 31-07-13 22:33:18

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


Tak? Twoja sprawa. Wiesz co, nie chce mi się z tobą gadać. Cześć * Minąłem go*

Tomas daj sobie z tym spokój * Spojrzał na niego* Co powiesz na piwo ? Ja stawiam.

Daruj sobie brat. Okej, pójdę z tobą jeżeli podasz chociaż jeden sensowny powód

Nigdy nie miałem szansy się z tobą upić * Wzruszył ramionami* No i zabieram cie tam gdzie są niezłe dziewczyny. * Wyszczerzył zęby, zignorował SMSa*

Tomas Torees - 31-07-13 22:36:47

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:


Tomas daj sobie z tym spokój * Spojrzał na niego* Co powiesz na piwo ? Ja stawiam.

Daruj sobie brat. Okej, pójdę z tobą jeżeli podasz chociaż jeden sensowny powód

Nigdy nie miałem szansy się z tobą upić * Wzruszył ramionami* No i zabieram cie tam gdzie są niezłe dziewczyny. * Wyszczerzył zęby, zignorował SMSa*

*Chwile mu się przypatrywał* Okej.. ale ide tam wyłącznie dla zabawy i dziewczyn. Nie myśl sobie że potem będzie między nami OK.

Diego Torees - 31-07-13 22:37:37

Tomas Torees napisał:

Diego Torees napisał:

Tomas Torees napisał:


Daruj sobie brat. Okej, pójdę z tobą jeżeli podasz chociaż jeden sensowny powód

Nigdy nie miałem szansy się z tobą upić * Wzruszył ramionami* No i zabieram cie tam gdzie są niezłe dziewczyny. * Wyszczerzył zęby, zignorował SMSa*

*Chwile mu się przypatrywał* Okej.. ale ide tam wyłącznie dla zabawy i dziewczyn. Nie myśl sobie że potem będzie między nami OK.

Jasne * Wyszli z parku, poszli do MG*

Mira Adams - 01-08-13 09:43:55

<wchodzi, biega>

Megan Archer - 01-08-13 10:04:02

*weszła do parku. Usiadła na trawie pod drzewem i rozmyślała*

Mira Adams - 01-08-13 10:23:12

<wychodzi>

Megan Archer - 01-08-13 12:54:09

*Wstała i wyszła z parku*

Tomas Torees - 01-08-13 15:37:11

* Wszedł i usiadł na ławce*

Tomas Torees - 01-08-13 16:17:45

* Wstał i zaczął spacerować po parku*

Tomas Torees - 01-08-13 16:30:09

*Poszedł do kawiarenki za rogiem*

Diego Torees - 01-08-13 17:02:26

*Przyszedł do parku, usiadł na ławce i czekał na Mirande*

Mira Adams - 01-08-13 17:13:37

Diego Torees napisał:

*Przyszedł do parku, usiadł na ławce i czekał na Mirande*

<podeszła do niego z uśmiechem> Cześć przystojniaku. Na kogo tak czekasz?

Diego Torees - 01-08-13 17:20:22

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

*Przyszedł do parku, usiadł na ławce i czekał na Mirande*

<podeszła do niego z uśmiechem> Cześć przystojniaku. Na kogo tak czekasz?

*Spojrzał na nią* Czekam na piękną blondynkę która zawróciła mi w głowie. * Rozejrzał się* Niestety jeszcze jej tu nie ma * Zaśmiał się, wstał i pocałował dziewczynę*

Mira Adams - 01-08-13 17:23:14

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

*Przyszedł do parku, usiadł na ławce i czekał na Mirande*

<podeszła do niego z uśmiechem> Cześć przystojniaku. Na kogo tak czekasz?

*Spojrzał na nią* Czekam na piękną blondynkę która zawróciła mi w głowie. * Rozejrzał się* Niestety jeszcze jej tu nie ma * Zaśmiał się, wstał i pocałował dziewczynę*

<roześmiała się> A co na to powie ta twoja blondynka?

Diego Torees - 01-08-13 17:26:15

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<podeszła do niego z uśmiechem> Cześć przystojniaku. Na kogo tak czekasz?

*Spojrzał na nią* Czekam na piękną blondynkę która zawróciła mi w głowie. * Rozejrzał się* Niestety jeszcze jej tu nie ma * Zaśmiał się, wstał i pocałował dziewczynę*

<roześmiała się> A co na to powie ta twoja blondynka?

Nie wiem * Szepnął jej na ucho* Słyszałaś może o dzisiejszym balu ? * Spytał patrząc się w jej oczy*

Mira Adams - 01-08-13 17:27:56

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


*Spojrzał na nią* Czekam na piękną blondynkę która zawróciła mi w głowie. * Rozejrzał się* Niestety jeszcze jej tu nie ma * Zaśmiał się, wstał i pocałował dziewczynę*

<roześmiała się> A co na to powie ta twoja blondynka?

Nie wiem * Szepnął jej na ucho* Słyszałaś może o dzisiejszym balu ? * Spytał patrząc się w jej oczy*

Mhm, kupiłam dzisiaj sukienkę.<powiedziała wesoło>

Diego Torees - 01-08-13 17:33:38

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<roześmiała się> A co na to powie ta twoja blondynka?

Nie wiem * Szepnął jej na ucho* Słyszałaś może o dzisiejszym balu ? * Spytał patrząc się w jej oczy*

Mhm, kupiłam dzisiaj sukienkę.<powiedziała wesoło>

Chciałabyś może pójść ze mną na ten bal * Uniósł brwi*

Mira Adams - 01-08-13 17:37:22

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Nie wiem * Szepnął jej na ucho* Słyszałaś może o dzisiejszym balu ? * Spytał patrząc się w jej oczy*

Mhm, kupiłam dzisiaj sukienkę.<powiedziała wesoło>

Chciałabyś może pójść ze mną na ten bal * Uniósł brwi*

Z tobą.. Jasne.<pocałowała go>

(ja jestem na Słowacji i mam lekki problem z internetem, więc mogę znikać co chwilę :/ )

Diego Torees - 01-08-13 17:39:36

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Mhm, kupiłam dzisiaj sukienkę.<powiedziała wesoło>

Chciałabyś może pójść ze mną na ten bal * Uniósł brwi*

Z tobą.. Jasne.<pocałowała go>

(ja jestem na Słowacji i mam lekki problem z internetem, więc mogę znikać co chwilę :/ )

*Uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek* Przyjdę po ciebie o 20. * Wyszeptał*

( Spoko ;) )

Mira Adams - 01-08-13 17:42:53

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Chciałabyś może pójść ze mną na ten bal * Uniósł brwi*

Z tobą.. Jasne.<pocałowała go>

(ja jestem na Słowacji i mam lekki problem z internetem, więc mogę znikać co chwilę :/ )

*Uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek* Przyjdę po ciebie o 20. * Wyszeptał*

( Spoko ;) )

Mhm<mruknęła i uśmiechnęła się>

Diego Torees - 01-08-13 17:44:53

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Z tobą.. Jasne.<pocałowała go>

(ja jestem na Słowacji i mam lekki problem z internetem, więc mogę znikać co chwilę :/ )

*Uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek* Przyjdę po ciebie o 20. * Wyszeptał*

( Spoko ;) )

Mhm<mruknęła i uśmiechnęła się>

*Pogładził ją po policzku, patrzył się ciągle w jej oczy*

Jenna Marshall - 01-08-13 17:49:40

*Wchodzi ze swoim psem przewodnikiem, siada na ławce.*

Mira Adams - 01-08-13 18:11:36

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


*Uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek* Przyjdę po ciebie o 20. * Wyszeptał*

( Spoko ;) )

Mhm<mruknęła i uśmiechnęła się>

*Pogładził ją po policzku, patrzył się ciągle w jej oczy*

Twój  braciszek przyjdzie z Nicole.<zamknęła oczy>Peszysz mnie jak się tak patrzysz.<uśmiechnęła się>

Diego Torees - 01-08-13 18:15:34

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Mhm<mruknęła i uśmiechnęła się>

*Pogładził ją po policzku, patrzył się ciągle w jej oczy*

Twój  braciszek przyjdzie z Nicole.<zamknęła oczy>Peszysz mnie jak się tak patrzysz.<uśmiechnęła się>

Właśnie tak myślałem * Powiedział jakby do siebie* Nie moja wina, że masz piękne oczy i nie mogę przestać się na nie patrzeć.

Mira Adams - 01-08-13 18:20:40

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

*Pogładził ją po policzku, patrzył się ciągle w jej oczy*

Twój  braciszek przyjdzie z Nicole.<zamknęła oczy>Peszysz mnie jak się tak patrzysz.<uśmiechnęła się>

Właśnie tak myślałem * Powiedział jakby do siebie* Nie moja wina, że masz piękne oczy i nie mogę przestać się na nie patrzeć.

Tak bardzo je lubisz? Jak będę w masce to tylko je zobaczysz.<pocałowała go powoli>

Diego Torees - 01-08-13 18:27:04

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Twój  braciszek przyjdzie z Nicole.<zamknęła oczy>Peszysz mnie jak się tak patrzysz.<uśmiechnęła się>

Właśnie tak myślałem * Powiedział jakby do siebie* Nie moja wina, że masz piękne oczy i nie mogę przestać się na nie patrzeć.

Tak bardzo je lubisz? Jak będę w masce to tylko je zobaczysz.<pocałowała go powoli>

Ubóstwiam je * Uśmiechnął się, złapał ją delikatnie za szyje i odwzajemnił pocałunek*

Mira Adams - 01-08-13 18:32:13

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Właśnie tak myślałem * Powiedział jakby do siebie* Nie moja wina, że masz piękne oczy i nie mogę przestać się na nie patrzeć.

Tak bardzo je lubisz? Jak będę w masce to tylko je zobaczysz.<pocałowała go powoli>

Ubóstwiam je * Uśmiechnął się, złapał ją delikatnie za szyje i odwzajemnił pocałunek*

<westchnęła> Muszę niedługo iść.

Diego Torees - 01-08-13 18:34:12

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Tak bardzo je lubisz? Jak będę w masce to tylko je zobaczysz.<pocałowała go powoli>

Ubóstwiam je * Uśmiechnął się, złapał ją delikatnie za szyje i odwzajemnił pocałunek*

<westchnęła> Muszę niedługo iść.

Ja też * Pogłaskał ją po włosach* Muszę jeszcze znaleźć garnitur i maskę.

Jenna Marshall - 01-08-13 18:41:54

Jenna Ackerman napisał:

*Wchodzi ze swoim psem przewodnikiem, siada na ławce.*

*Wstaje, wychodzi*

Mira Adams - 01-08-13 18:57:40

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Ubóstwiam je * Uśmiechnął się, złapał ją delikatnie za szyje i odwzajemnił pocałunek*

<westchnęła> Muszę niedługo iść.

Ja też * Pogłaskał ją po włosach* Muszę jeszcze znaleźć garnitur i maskę.

Ja nie mam tego problemu, ale muszę się naszykować.<uśmiechnęła się> A pewnie wiesz ile zajmuje to kobiecie.

Diego Torees - 01-08-13 18:59:28

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<westchnęła> Muszę niedługo iść.

Ja też * Pogłaskał ją po włosach* Muszę jeszcze znaleźć garnitur i maskę.

Ja nie mam tego problemu, ale muszę się naszykować.<uśmiechnęła się> A pewnie wiesz ile zajmuje to kobiecie.

I tak jesteś już wystarczająco piękna * Wyszczerzył zęby, złożył na jej ustach delikatny pocałunek* Musze już iść, przyjdę po ciebie o 20 * Poszedł do domu*

Mira Adams - 01-08-13 19:14:40

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Ja też * Pogłaskał ją po włosach* Muszę jeszcze znaleźć garnitur i maskę.

Ja nie mam tego problemu, ale muszę się naszykować.<uśmiechnęła się> A pewnie wiesz ile zajmuje to kobiecie.

I tak jesteś już wystarczająco piękna * Wyszczerzył zęby, złożył na jej ustach delikatny pocałunek* Musze już iść, przyjdę po ciebie o 20 * Poszedł do domu*

Nie mogę się doczekać.<po chwili poszła>

Annabeth Blake - 02-08-13 09:24:15

<przychodzi do parku, spaceruje>

Diego Torees - 02-08-13 09:33:29

*Przechodzi przez park, kiedy zauważył Ann podbiegł do niej* Hej Ann.

Annabeth Blake - 02-08-13 09:35:28

<odwraca się słysząc znajomy głos> O, cześć <mówi z uśmiechem>

Diego Torees - 02-08-13 09:37:10

Jak tam ? * Uśmiechnął się lekko*

( zw ;) )

Annabeth Blake - 02-08-13 09:43:41

Na tą chwilę dobrze <wzrusza ramionami> Chociaż nie wiem, jak długo to potrwa <mówi, wzdychając cicho> A u ciebie? <pyta po chwili>

Diego Torees - 02-08-13 09:52:08

U mnie też dobrze. * Zerknął na Ann kątem oka* Może pójdziemy na kawę ?

Annabeth Blake - 02-08-13 09:55:29

Albo posiedźmy tutaj <uśmiechnęła się szeroko i usiadła na ławce>

Diego Torees - 02-08-13 10:00:56

Spoko* Usiadł obok dziewczyny*

Annabeth Blake - 02-08-13 10:03:53

I jak było wczoraj na balu? <pyta po chwili, obserwując przechodniów>

Megan Archer - 02-08-13 10:05:36

*wbiegła do parku. Przystanęła przy wolnej ławce i poprawiła sznurówki. Napiła się wody i ponowiła bieg po parku*

Diego Torees - 02-08-13 10:07:18

Było nudno. * Spojrzał na przechodniów* Mam nadzieje, że chociaż mój brat dobrze się bawił.... I tak dobrze słyszałaś mam brata * Odpowiedział na jej następne pytanie*

Annabeth Blake - 02-08-13 10:09:49

Nigdy nic nie wspominałeś <uśmiecha uśmiecha się lekko> Jak się nazywa? Może niedługo go poznam, co? <unosi brew>

Diego Torees - 02-08-13 10:13:14

Nazywa się Tomas * Zerknął na Ann* Jak chcesz mogę cię z nim zapoznać. * Uśmiechnął się*

Annabeth Blake - 02-08-13 10:19:43

Nie, takie aranżowane poznania zazwyczaj kończą się niezręczną ciszą <wzruszyła ramionami> To małe miasteczko, pewnie szybko na niego wpadnę <uśmiechnęła>

Diego Torees - 02-08-13 10:23:17

Może i masz racje. * Powiedział po chwili* A tak w ogóle co u Samuela ?

Annabeth Blake - 02-08-13 10:42:07

Różnie <westchnęła> Czasami jest dobrze, ale momentami... <urwała i przełknęła ślinę>

Diego Torees - 02-08-13 10:50:31

Jest okropnie * Powiedział jakby do siebie, westchnął* Żeby pozbyć się klątwy trzeba znaleźć nowego łowce.

Megan Archer - 02-08-13 11:02:21

Diego Torees napisał:

Jest okropnie * Powiedział jakby do siebie, westchnął* Żeby pozbyć się klątwy trzeba znaleźć nowego łowce.

*przystanęła koło nich robią sobie przerwę.* albo znaleść odpowiedznią czarownice.

Annabeth Blake - 02-08-13 11:19:12

Megan Archer napisał:

Diego Torees napisał:

Jest okropnie * Powiedział jakby do siebie, westchnął* Żeby pozbyć się klątwy trzeba znaleźć nowego łowce.

*przystanęła koło nich robią sobie przerwę.* albo znaleść odpowiedznią czarownice.

Masz na myśli kogoś konkretnego? <uniosła brew>
(sorki, że tak długo, wciągnęłam się w robienie karty postaci siostry Ann)

Megan Archer - 02-08-13 11:21:43

*wzruszyła ramionami* mnie.

Diego Torees - 02-08-13 11:25:13

Megan Archer napisał:

*wzruszyła ramionami* mnie.

*Przyglądał się zdziwiony dziewczynie* Ta jasne. * Prychnął* Dobra Ann ja już muszę iść. * Wstał* Mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy. * Poszedł*

Annabeth Blake - 02-08-13 11:25:20

Obawiam się, że to niemożliwe. Nie da się ściągnąć klątwy za pomocą czarów... chyba, że wytropić potencjalnego łowcę <powiedziała> Tak w ogóle, to jestem Ann <dodała po chwili>

Megan Archer - 02-08-13 11:27:52

Meg*wyciągnęła dłoń* nie można zdjąć klątwy, ale da sie ją wyciszyć. Na rok. Raz już to robiłam

Annabeth Blake - 02-08-13 11:33:59

<ścisnęła jej dłoń> To tylko uciekanie od problemu, ale można spróbować <powiedziała cicho i popatrzyła się na nią podejrzliwie> Pytanie tylko brzmi, co chcesz w zamian. <uniosła brwi>

Megan Archer - 02-08-13 11:38:17

Nic. I nie jest to uciekanie problemu. Rok wystarczy na znalezienie łowcy. I jak wsomniałaś można zaklęciem. Skoro jestes wampirem *uśmiechnęła się* to nie powinnaś  odrzucać teoretycznie niemożliwych rzeczy. Prawda?

Annabeth Blake - 02-08-13 11:42:16

Nie zignorowałabym żadnego sposobu, który może pomóc Samuelowi <powiedziała pewnie> Tylko nie chce mi się wierzyć, że zrobisz to bezinteresownie <zmrużyła oczy>

Megan Archer - 02-08-13 15:09:38

Wystarczy mi jedynie pewność że nie będe waszą przekąską.

Annabeth Blake - 02-08-13 15:24:44

Muszę się jeszcze zastanowić <powiedziała, patrząc się w jakiś odległy punkt>

Megan Archer - 02-08-13 15:59:12

Jak chcesz. Jeśli sie zdecydujesz to chce sie najpierw spotkac w bree's * odeszła i wrociła do domu*

Raven Malfoy - 02-08-13 16:06:27

<wchodzi, siada pod wielkim drzewem i obserwuje ludzi. Po pewnym czasie zaczyna jej się trochę nudzić, więc zrywa stokrotkę i za pomocą magii unosi ją w powietrze, zmuszając roślinę by otwierała i zamykała się na dźwięk jej głosu>

Annabeth Blake - 02-08-13 16:32:31

<podnosi się z ławki i wychodzi>

Raven Malfoy - 02-08-13 19:39:28

<wychodzi>

Amanda Collins - 03-08-13 12:06:24

*weszła do parku i skierowała się do wolnej ławki pod drzewem. Bawiła się pierścieniem chroniacym przyed słońcem i myślała. Napisała SMSa i czekała*

Sam Overstreet - 03-08-13 14:07:17

*Wszedł do parku, usiadł obok Amandy ale się nie odezwał.*

Amanda Collins - 03-08-13 14:44:47

*Po chwili milczenia odezwała się.* Hej, Sam * W końcu na niego popatrzyła. Nabrała powietrza* Przepraszam Cię. Ale ostatnie pare dni byłam troche...

Sam Overstreet - 03-08-13 14:46:20

Zajęta ? * Uniósł brwi, spojrzał się na nią kątem oka*

Amanda Collins - 03-08-13 15:16:13

*pokręciła głową* nie. Trochę.. Zdezorientowana.

Sam Overstreet - 03-08-13 15:22:40

* Westchnął, siedział cicho przyglądając się ludziom*

Amanda Collins - 03-08-13 16:05:00

Przepraszam. Jeszcze raz. *pokręciła głową* Wiem, że nie powinnam była dawać ci nadziei na trwały związek i chilę później ukrywać się po kątach. *popatrzyła na niego błagalnym wzrokiem* Wybaczysz mi? Prosze...

Sam Overstreet - 03-08-13 16:09:57

*Spojrzał na nią kątem oka. Po chwili nachylił się i szepnął jej do ucha* Musisz mnie przekonać żebym ci wybaczył. * Wyprostował się a na jego twarzy zagościł przyjazny uśmiech*

Amanda Collins - 03-08-13 16:13:13

*Popatrzyła na niego zdezorientowana* Jak?  *popatrzyła na jego uśmiech* Jak *powtórzyła jakby do siebie*

Sam Overstreet - 03-08-13 16:15:44

*Wzruszył ramionami* Wymyśl coś * Oparł się całymi plecami o oparcie ławki i zamknął oczy*

Amanda Collins - 03-08-13 16:18:43

nie pomagasz *wysyczała przez zęby* Mogę dla ciebie spłonąć w słońcu, dźgnąć się kołkiem, gdyby od tego zależało twoje życie.. Ale proszę daj mi jakąś wskazówkę. *położyła mu dłoń na ramieniu*

Sam Overstreet - 03-08-13 16:21:34

*Pokręcił rozbawiony głową, otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę. Po chwili nachylił się i namiętnie ją pocałował*

Amanda Collins - 03-08-13 16:23:52

*Bez wahnia odwzajemniła pocałunek. Przyłożyła mu dłoń do policzka*

Sam Overstreet - 03-08-13 16:25:06

*Wplątał ręce w jej włosy.*

Amanda Collins - 03-08-13 16:27:52

*między pocałunkami uśmiechnęła się. Na moment oderwała się od chłopaka.* Tutaj tak nie wypada. *pocałowała do delikatniej lecz z uczuciem*

Sam Overstreet - 03-08-13 16:29:34

* Uśmiechnął się, wstał i wziął dziewczynę na ręce*

Amanda Collins - 03-08-13 16:32:20

*Zaczęła sie śmiać* Postaw mnie na ziemię! Już! *Próbowała sie wyrywać, ale po chwili sie poddała i pocałowała go w policzek*Kocham Cię, wiesz?

Sam Overstreet - 03-08-13 16:33:59

Wiem * Pocałował ją w czoło* Zabieram cię do mnie * Uśmiechnął się i wyszedł z parku*

Amanda Collins - 03-08-13 16:35:00

*Zaśmiała się*

Mira Adams - 03-08-13 17:05:13

<wchodzi, biega>

Mira Adams - 03-08-13 18:03:41

<wychodzi>

Avery Saltzman - 04-08-13 10:23:30

*Wchodzi na teren parku i siada na ławce.*

Avery Saltzman - 04-08-13 11:20:21

*Wstaje , wychodzi.*

Diann Midnight - 04-08-13 12:11:52

<przychodzi, siada na ławce z widokiem na staw i fontannę, myśli>

Diann Midnight - 04-08-13 15:41:00

<po jakimś czasie wychodzi>

Diego Torees - 04-08-13 20:04:01

*Wszedł, usiadł pod drzewem i załamany zaczął powoli pić whisky*

Avery Saltzman - 04-08-13 21:06:18

*Siada na ławce i wpatruje się w niebo.Ciężko wzdycha.*

Diego Torees - 04-08-13 21:06:54

*Oparł głowę o drzewo, pijany przyglądał się niebu*

Avery Saltzman - 04-08-13 21:12:59

*Zauważa Diego.Widząc, że jestem załamany woli do niego nie podchodzić.*

Avery Saltzman - 04-08-13 21:22:57

*Wstaje z ławki, idzie w stronę wyjścia.Po chwili łapie się za głowę.* Cholera. *Syknęła cicho.Powolnym krokiem wychodzi z parku.*

Diego Torees - 04-08-13 21:40:46

* Opróżnił cała butelkę* O cholera * Powiedział jakby do siebie zaczęło mu się kręcić w głowie*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:07:52

*wchodzi, zauważa Diego, podchodzi do niego i siada obok* Widzę że jest na prawdę źle *Spojrzala na niego*

Diego Torees - 04-08-13 22:11:48

* Przetarł oczy* Aż tak... widać ? * Spytał powoli, zerknął na Nicole*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:17:21

Nie wogóle *powiedziala sarkastycznie i spojrzała na butelkę* Mam nadzieję, że to nie ty wypiles..

Diego Torees - 04-08-13 22:21:33

*Wzruszył ramionami, zmarszczy brwi. Spojrzał na latarnie.* Te słońce... dzisiaj... strasznie świeci. * Zacinał się*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:24:02

To chyba mam odpowiedź *westchnela i wstala* Wstawaj, zaprowadze cię do domu

Diego Torees - 04-08-13 22:26:06

Mhm * Pokiwał głową lecz się nie ruszył. Nie wiedział co się dzieje*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:29:55

*westchnela i spojrzała na niego* Więc wstan

Diego Torees - 04-08-13 22:32:43

*Przymrużył oczy* Nigdzie nie idę. * Powiedział cicho, uśmiechnął się*  tymm bardziej nie ide do swoje...  swojego d...domu. * plątał mu się powoli język*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:36:20

Wstawaj i choć *powiedziala stanowczo* I nie uwzgledniam slowa nie *usmiechnela się sztucznie*

Diego Torees - 04-08-13 22:38:25

*Pokręcił głową po chwili oparł ją o drzewo i zamknął oczy.*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:42:44

Zawsze mogę zaciągnąć cię siłą do domu *powiedziala spokojnie* Więc jak wolisz

Diego Torees - 04-08-13 22:45:29

*Otworzył jedno oko i spojrzał na nią* Jesteś pięknym aniołem. * Uśmiechnął się*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:47:22

*przelknela ślinę* Mówię po raz ostatni *westchnela* Wstań i choć zaprowadze cię do domu

Diego Torees - 04-08-13 22:51:24

Do twojego domu ? * Uniósł brwi* Nigdzie indziej niee... pójdę. *mówił bardzo powoli*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 22:55:08

Chyba sobie kpisz *wywróciła oczami i podeszła do niego podnosząc go z ziemi* Więc nadal nie chcesz po dobroci? *uniosła brwi*

Diego Torees - 04-08-13 22:58:21

Piękny anioł mnie podnosi* Wyszczerzył zęby* Kto by pomyślał. * Spojrzał w jej oczy* Tiene hermosos ojos ( Masz piękne oczy) * Powiedział po hiszpańsku*

Nicolette Rousseau - 04-08-13 23:04:35

*wywróciła teatralnie oczami* Coraz bardziej zastanawiam się nad czym czy cię tu nie zostawić *warknela* Choć *powiedziała stanowczo i po chwili wyszli*

BerryBlackmine - 05-08-13 21:04:16

*wchodzi, siada na po turecku na ławce i przygląda się ludziom*

BerryBlackmine - 05-08-13 21:19:42

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada na po turecku na ławce i przygląda się ludziom*

*znudzona wychodzi z parku*

Mira Adams - 06-08-13 09:58:33

<wchodzi, biega truchtem>

Olivia Swallow - 06-08-13 10:07:17

*Wchodzi i siada na ławce oglądając otocznie*

Diego Torees - 06-08-13 10:09:44

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi i siada na ławce oglądając otocznie*

*Wszedł, usiadł obok nieznajomej* Hej* Powiedział z Hiszpańskim akcentem*

Olivia Swallow - 06-08-13 10:21:02

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi i siada na ławce oglądając otocznie*

*Wszedł, usiadł obok nieznajomej* Hej* Powiedział z Hiszpańskim akcentem*

Cześć * spojrzała na niego * Z Hiszpani?

Diego Torees - 06-08-13 10:25:23

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi i siada na ławce oglądając otocznie*

*Wszedł, usiadł obok nieznajomej* Hej* Powiedział z Hiszpańskim akcentem*

Cześć * spojrzała na niego * Z Hiszpani?

Mhm, ciekawe po czym to poznałaś * Uśmiechnął się*

Olivia Swallow - 06-08-13 10:26:45

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


*Wszedł, usiadł obok nieznajomej* Hej* Powiedział z Hiszpańskim akcentem*

Cześć * spojrzała na niego * Z Hiszpani?

Mhm, ciekawe po czym to poznałaś * Uśmiechnął się*

To może w nagrodę poznam twoje imię?* odwzajemniła uśmiech *

Mira Adams - 06-08-13 10:27:27

Mira Adams napisał:

<wchodzi, biega truchtem>

<siada po turecku pod drzewem, chowa twarz w dłoniach, myśli>

Diego Torees - 06-08-13 10:28:21

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


Cześć * spojrzała na niego * Z Hiszpani?

Mhm, ciekawe po czym to poznałaś * Uśmiechnął się*

To może w nagrodę poznam twoje imię?* odwzajemniła uśmiech *

Oj nie wiem, nie wiem * Pokręcił rozbawiony głową.* A co dostane w zamian za wyjawienie swojego imienia ?

Olivia Swallow - 06-08-13 10:29:31

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


Mhm, ciekawe po czym to poznałaś * Uśmiechnął się*

To może w nagrodę poznam twoje imię?* odwzajemniła uśmiech *

Oj nie wiem, nie wiem * Pokręcił rozbawiony głową.* A co dostane w zamian za wyjawienie swojego imienia ?

Już dostałeś *uśmiechnęła się tajemniczo * zgadłam, żę jesteś z Hiszpanii

Diego Torees - 06-08-13 10:31:09

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


To może w nagrodę poznam twoje imię?* odwzajemniła uśmiech *

Oj nie wiem, nie wiem * Pokręcił rozbawiony głową.* A co dostane w zamian za wyjawienie swojego imienia ?

Już dostałeś *uśmiechnęła się tajemniczo * zgadłam, żę jesteś z Hiszpanii

Po akcencie to każdy potrafi zgadnąć. * Spojrzał się na nią* Ja z łatwością zgadnę twoje imię.

Olivia Swallow - 06-08-13 10:33:42

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


Oj nie wiem, nie wiem * Pokręcił rozbawiony głową.* A co dostane w zamian za wyjawienie swojego imienia ?

Już dostałeś *uśmiechnęła się tajemniczo * zgadłam, żę jesteś z Hiszpanii

Po akcencie to każdy potrafi zgadnąć. * Spojrzał się na nią* Ja z łatwością zgadnę twoje imię.

Tak ? *podniosła brwi * No to jak mam na imię? *uśmiechnęła się wyzywająco*

Diego Torees - 06-08-13 10:36:59

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


Już dostałeś *uśmiechnęła się tajemniczo * zgadłam, żę jesteś z Hiszpanii

Po akcencie to każdy potrafi zgadnąć. * Spojrzał się na nią* Ja z łatwością zgadnę twoje imię.

Tak ? *podniosła brwi * No to jak mam na imię? *uśmiechnęła się wyzywająco*

*Nachylił się * Olivia * Szepnął jej na ucho*

Olivia Swallow - 06-08-13 10:41:21

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


Po akcencie to każdy potrafi zgadnąć. * Spojrzał się na nią* Ja z łatwością zgadnę twoje imię.

Tak ? *podniosła brwi * No to jak mam na imię? *uśmiechnęła się wyzywająco*

*Nachylił się * Olivia * Szepnął jej na ucho*

*spojrzała na niego *Skąd wiesz?* *zmrużyła oczy *

Diego Torees - 06-08-13 10:42:01

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


Tak ? *podniosła brwi * No to jak mam na imię? *uśmiechnęła się wyzywająco*

*Nachylił się * Olivia * Szepnął jej na ucho*

*spojrzała na niego *Skąd wiesz?* *zmrużyła oczy *

Zgadywałem. * Uśmiechnął się łobuzersko*

Olivia Swallow - 06-08-13 10:45:58

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


*Nachylił się * Olivia * Szepnął jej na ucho*

*spojrzała na niego *Skąd wiesz?* *zmrużyła oczy *

Zgadywałem. * Uśmiechnął się łobuzersko*

A może czytasz w myślach? * spojrzała mu w oczy *No, a ty masz na imie.. hm.. można podwowiedź?

Mira Adams - 06-08-13 10:47:12

<wstaje i wychodzi>

Diego Torees - 06-08-13 10:47:23

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


*spojrzała na niego *Skąd wiesz?* *zmrużyła oczy *

Zgadywałem. * Uśmiechnął się łobuzersko*

A może czytasz w myślach? * spojrzała mu w oczy *No, a ty masz na imie.. hm.. można podwowiedź?

Może czyta, a może nie * Wyszczerzył zęby* Na poznanie mojego imienia trzeba zasłużyć.

Olivia Swallow - 06-08-13 10:49:17

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


Zgadywałem. * Uśmiechnął się łobuzersko*

A może czytasz w myślach? * spojrzała mu w oczy *No, a ty masz na imie.. hm.. można podwowiedź?

Może czyta, a może nie * Wyszczerzył zęby* Na poznanie mojego imienia trzeba zasłużyć.

Skoro tak *uśmiechnęła się tajemniczo* będę cię nazywać.. hmm.. Rober, Robcio * pokazała mu język*

Diego Torees - 06-08-13 10:51:36

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


A może czytasz w myślach? * spojrzała mu w oczy *No, a ty masz na imie.. hm.. można podwowiedź?

Może czyta, a może nie * Wyszczerzył zęby* Na poznanie mojego imienia trzeba zasłużyć.

Skoro tak *uśmiechnęła się tajemniczo* będę cię nazywać.. hmm.. Rober, Robcio * pokazała mu język*

* Uniósł brwi* Już wole żebyś nazywała mnie Pan przystojniak * Zaśmiał się, poruszył śmiesznie brwiami*

Olivia Swallow - 06-08-13 10:53:41

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


Może czyta, a może nie * Wyszczerzył zęby* Na poznanie mojego imienia trzeba zasłużyć.

Skoro tak *uśmiechnęła się tajemniczo* będę cię nazywać.. hmm.. Rober, Robcio * pokazała mu język*

* Uniósł brwi* Już wole żebyś nazywała mnie Pan przystojniak * Zaśmiał się, poruszył śmiesznie brwiami*

Zostanę przy Robciu *puściła mu oczko* No więc, Robercie od dawna tu mieszkasz?

Diego Torees - 06-08-13 10:54:39

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


Skoro tak *uśmiechnęła się tajemniczo* będę cię nazywać.. hmm.. Rober, Robcio * pokazała mu język*

* Uniósł brwi* Już wole żebyś nazywała mnie Pan przystojniak * Zaśmiał się, poruszył śmiesznie brwiami*

Zostanę przy Robciu *puściła mu oczko* No więc, Robercie od dawna tu mieszkasz?

Nie obrażaj mnie * Pokazał jej język* Nazywam się Diego * Powiedział po chwili* Mieszkam tu z miesiąc.

Olivia Swallow - 06-08-13 11:01:21

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


* Uniósł brwi* Już wole żebyś nazywała mnie Pan przystojniak * Zaśmiał się, poruszył śmiesznie brwiami*

Zostanę przy Robciu *puściła mu oczko* No więc, Robercie od dawna tu mieszkasz?

Nie obrażaj mnie * Pokazał jej język* Nazywam się Diego * Powiedział po chwili* Mieszkam tu z miesiąc.

I jak oceniasz to miasto? *przymrużyła oczy*

Diego Torees - 06-08-13 11:03:46

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:


Zostanę przy Robciu *puściła mu oczko* No więc, Robercie od dawna tu mieszkasz?

Nie obrażaj mnie * Pokazał jej język* Nazywam się Diego * Powiedział po chwili* Mieszkam tu z miesiąc.

I jak oceniasz to miasto? *przymrużyła oczy*

*Wzruszył ramionami* Może być, przynajmniej nie jest tu nudno * Spojrzał na zegarek* Było mi miło cię poznać ale muszę niestety już iść.* Wstał8 Do zobaczenia*  Poszedł *

( Musze już iść ;) jak coś niech tam Tomas za bardzo nie rozrabia xD )

Olivia Swallow - 06-08-13 11:07:55

Diego Torees napisał:

Olivia Swallow napisał:

Diego Torees napisał:


Nie obrażaj mnie * Pokazał jej język* Nazywam się Diego * Powiedział po chwili* Mieszkam tu z miesiąc.

I jak oceniasz to miasto? *przymrużyła oczy*

*Wzruszył ramionami* Może być, przynajmniej nie jest tu nudno * Spojrzał na zegarek* Było mi miło cię poznać ale muszę niestety już iść.* Wstał8 Do zobaczenia*  Poszedł *

( Musze już iść ;) jak coś niech tam Tomas za bardzo nie rozrabia xD )

Do zobaczenia * po chwili sama wyszła*

Nicolette Rousseau - 06-08-13 11:23:25

*wchodzi, siada na ławce i przygląda się innym ludziom*

Jenna Marshall - 06-08-13 11:32:28

*Wchodzi z psem przewodnikiem. Kuca i szepcze do psa* Zaprowadź mnie do wolnej ławki. *pies ją podprowadza, Jenna siada na ławce i wsłuchuje się w otoczenie*

Amanda Collins - 06-08-13 12:17:53

*wchodzi do parku siada na wolnej ławce i rozkoszuje się ciepłem słońca*

Amanda Collins - 06-08-13 13:08:03

*popatrzyła na nieznajomą.wyciągnęła do niej rękę* jestem Amanda. A ty?

Amanda Collins - 06-08-13 13:13:03

*uśmiechnela sie * miło cie poznać.

Amanda Collins - 06-08-13 13:24:00

Nie. Jakieś dwa tygodnie. Niecałe. Miło tu jest. To nie tylko pozory.

Amanda Collins - 06-08-13 13:29:45

Melanie Hastings napisał:

Ja dzisiaj się wprowadziłam *unosi brwi.* I jesteś pierwszą osobą, którą poznałam *uśmiecha się*

*uśmiechnela się.* szybko poznasz wiecej.

Amanda Collins - 06-08-13 13:34:13

Całkiem sporo. Pewnie nieznam nawet jednej trzeciej. A juz mam u chłopaka.

Amanda Collins - 06-08-13 13:42:29

*też sie uśmiechnela* może przejdziemy sie do kawiarni? Są tam pyszne ciastka. *wstała i popatrzyła zachęcająco w kierunku lokalu*

Amanda Collins - 06-08-13 13:46:11

*poszły do kawiarni*

Jenna Marshall - 06-08-13 16:55:25

Jenna Marshall napisał:

*Wchodzi z psem przewodnikiem. Kuca i szepcze do psa* Zaprowadź mnie do wolnej ławki. *pies ją podprowadza, Jenna siada na ławce i wsłuchuje się w otoczenie*

*Wraca do domu*

Mira Adams - 07-08-13 11:11:11

<wchodzi, biega>

Mira Adams - 07-08-13 12:09:28

<wychodzi>

Nicolette Rousseau - 07-08-13 14:05:28

*wchodzi do parku, chwilę spaceruje, w końcu siada w cieniu na trawie nieopodal drzewa*

Avery Saltzman - 07-08-13 14:16:52

*Wchodzi, zauważa Nicol.Podchodzi do niej i siada obok.* Hej. *Uśmiechnęła się.*

Nicolette Rousseau - 07-08-13 15:24:38

Hej *mówi wystawiając twarz do słońca* Co u ciebię? *spogląda na dziewczynę kątem oka*

Avery Saltzman - 07-08-13 15:42:38

Nicolette Rousseau napisał:

Hej *mówi wystawiając twarz do słońca* Co u ciebię? *spogląda na dziewczynę kątem oka*

Dobrze. *Odpowiada.* A u ciebie ? *Uśmiecha się.*

( ja znikam na kilka godzin.)

Nicolette Rousseau - 07-08-13 15:47:43

Całkiem, Całkiem *mówi, lekko się usmiecha i opiera sie o trawę* Chciałaś się ze mną spotkać w jakiejś konkretnej sprawie? *unosi delikatnie brwi i spogląda na dziewczynę mruzac oczy*

(okey)

Nicolette Rousseau - 07-08-13 21:33:12

Niestety muszę już iść *uśmiechnęła się lekko* Do zobaczenia *rzuciła na pożegnanie i wyszła*

Avery Saltzman - 07-08-13 21:59:50

Nicolette Rousseau napisał:

Niestety muszę już iść *uśmiechnęła się lekko* Do zobaczenia *rzuciła na pożegnanie i wyszła*

Do zobaczenia. *Powiedziała.Po chwili wychodzi również.*

Mira Adams - 08-08-13 00:31:08

<wchodzi, siada na ławce bokiem, kładąc na niej nogi, patrzy w gwiazdy>

Diego Torees - 08-08-13 00:33:37

*Wszedł do parku, kiedy zauważył Mirandę stanął za nią i zasłonił jej oczy*

Mira Adams - 08-08-13 00:36:01

Diego Torees napisał:

*Wszedł do parku, kiedy zauważył Mirandę stanął za nią i zasłonił jej oczy*

<uśmiechnęła się>Przecież wiem, że to ty.

Diego Torees - 08-08-13 00:37:05

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

*Wszedł do parku, kiedy zauważył Mirandę stanął za nią i zasłonił jej oczy*

<uśmiechnęła się>Przecież wiem, że to ty.

Warto było spróbować * Nachylił się i ją pocałował*

Mira Adams - 08-08-13 00:41:24

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

*Wszedł do parku, kiedy zauważył Mirandę stanął za nią i zasłonił jej oczy*

<uśmiechnęła się>Przecież wiem, że to ty.

Warto było spróbować * Nachylił się i ją pocałował*

Jeśli tak uważasz.<uśmiechnęła się i zdjęła nogi z ławki>

Diego Torees - 08-08-13 00:45:30

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<uśmiechnęła się>Przecież wiem, że to ty.

Warto było spróbować * Nachylił się i ją pocałował*

Jeśli tak uważasz.<uśmiechnęła się i zdjęła nogi z ławki>

*Usiadł obok niej* Nie długo będę szedł jak chcesz możesz iśc ze mną.

Mira Adams - 08-08-13 00:46:24

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Warto było spróbować * Nachylił się i ją pocałował*

Jeśli tak uważasz.<uśmiechnęła się i zdjęła nogi z ławki>

*Usiadł obok niej* Nie długo będę szedł jak chcesz możesz iśc ze mną.

<uniosła brew>Mogę?

Diego Torees - 08-08-13 00:47:52

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Jeśli tak uważasz.<uśmiechnęła się i zdjęła nogi z ławki>

*Usiadł obok niej* Nie długo będę szedł jak chcesz możesz iśc ze mną.

<uniosła brew>Mogę?

A czemu by nie * Usmiechnął się, wstał z ławki i wyciągnął rękę do dziewczyny* Idziesz ?

Mira Adams - 08-08-13 00:50:17

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


*Usiadł obok niej* Nie długo będę szedł jak chcesz możesz iśc ze mną.

<uniosła brew>Mogę?

A czemu by nie * Usmiechnął się, wstał z ławki i wyciągnął rękę do dziewczyny* Idziesz ?

Jasne.<podała mu rękę, wstała i uśmiechnęła się>

Diego Torees - 08-08-13 00:50:50

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<uniosła brew>Mogę?

A czemu by nie * Usmiechnął się, wstał z ławki i wyciągnął rękę do dziewczyny* Idziesz ?

Jasne.<podała mu rękę, wstała i uśmiechnęła się>

*Wyszli*

Amanda Collins - 08-08-13 12:36:32

*weszła do parku i usiadła w cieniu drzew oparta o pień. Myślała nad sobą i tym jak postąpiła.
Wyłączyła uczucia. Z beznamietnym wyrazem twarzy wstała i wyszła z parku*

BerryBlackmine - 08-08-13 15:33:00

*wchodzi, do parku, siada po turecku na ławce*

Effy Delacure - 08-08-13 15:56:54

<Wchodzę do parku i rozglądam się za miejscówką dla siebie. W końcu odnajduję wysokie drzewo, pod którym rosną malutkie niezapominajki, więc nie czekam zbyt długo i siadam pod nim, opierając się o konar drzewa. Wystawiam twarz do słońca i wdycham czyste powietrze, rozkoszując się nim>

Mira Adams - 08-08-13 17:01:44

<przychodzi, siada w cieniu pod drzewem>

Effy Delacure - 08-08-13 17:10:35

Mira Adams napisał:

<przychodzi, siada w cieniu pod drzewem>

<Otwieram oczy i spuszczam lekko głowę, tym samym zauważając Mirę. Uśmiecham się do niej lekko.>

Isaac Lahey - 08-08-13 17:22:31

Effy Mellark napisał:

Mira Adams napisał:

<przychodzi, siada w cieniu pod drzewem>

<Otwieram oczy i spuszczam lekko głowę, tym samym zauważając Mirę. Uśmiecham się do niej lekko.>

<wchodzi do parku i zauważa Effy, uśmiecha się lekko i podchodzi do niej, siadając obok niej bez pytania> Co słychać?

BerryBlackmine - 08-08-13 17:23:39

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, do parku, siada po turecku na ławce*

*po jakimś czasie wyciąga z torebki notes i długopis, zaczyna pisać w nim wiesz*

Effy Delacure - 08-08-13 17:27:12

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Mira Adams napisał:

<przychodzi, siada w cieniu pod drzewem>

<Otwieram oczy i spuszczam lekko głowę, tym samym zauważając Mirę. Uśmiecham się do niej lekko.>

<wchodzi do parku i zauważa Effy, uśmiecha się lekko i podchodzi do niej, siadając obok niej bez pytania> Co słychać?

Isaac.. <Wymawiam cicho jego imię i delikatnie się uśmiecham, po czym wzruszam lekko ramionami> Nic ciekawego, a u Ciebie? <unoszę prawą brew do góry>

Isaac Lahey - 08-08-13 17:30:38

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Otwieram oczy i spuszczam lekko głowę, tym samym zauważając Mirę. Uśmiecham się do niej lekko.>

<wchodzi do parku i zauważa Effy, uśmiecha się lekko i podchodzi do niej, siadając obok niej bez pytania> Co słychać?

Isaac.. <Wymawiam cicho jego imię i delikatnie się uśmiecham, po czym wzruszam lekko ramionami> Nic ciekawego, a u Ciebie? <unoszę prawą brew do góry>

Lepiej chyba nie może być. <uśmiecha się do niej szeroko i zrywa niebieskiego kwiatka, którym zaczyna łaskotać ją po ręce> Jak sobie radzisz w nowym mieście?

Mira Adams - 08-08-13 17:34:24

Effy Mellark napisał:

Mira Adams napisał:

<przychodzi, siada w cieniu pod drzewem>

<Otwieram oczy i spuszczam lekko głowę, tym samym zauważając Mirę. Uśmiecham się do niej lekko.>

<dopiero zauważa Effy, uśmiecha się i macha do niej>

Effy Delacure - 08-08-13 17:38:58

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


<wchodzi do parku i zauważa Effy, uśmiecha się lekko i podchodzi do niej, siadając obok niej bez pytania> Co słychać?

Isaac.. <Wymawiam cicho jego imię i delikatnie się uśmiecham, po czym wzruszam lekko ramionami> Nic ciekawego, a u Ciebie? <unoszę prawą brew do góry>

Lepiej chyba nie może być. <uśmiecha się do niej szeroko i zrywa niebieskiego kwiatka, którym zaczyna łaskotać ją po ręce> Jak sobie radzisz w nowym mieście?

Dlaczego "lepiej chyba nie może być"? <Spoglądam na niego spod uniesionej brwi, a czując na ręce delikatne mrowienie, wzdrygam się. Na moich policzkach pojawiają się rumieńce, więc wyciągam z kieszeni tabletkę, którą szybko połykam> Jakoś. Na razie znam mało ludzi, za to strzelnica jest cudowna.

Isaac Lahey - 08-08-13 17:44:06

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


Isaac.. <Wymawiam cicho jego imię i delikatnie się uśmiecham, po czym wzruszam lekko ramionami> Nic ciekawego, a u Ciebie? <unoszę prawą brew do góry>

Lepiej chyba nie może być. <uśmiecha się do niej szeroko i zrywa niebieskiego kwiatka, którym zaczyna łaskotać ją po ręce> Jak sobie radzisz w nowym mieście?

Dlaczego "lepiej chyba nie może być"? <Spoglądam na niego spod uniesionej brwi, a czując na ręce delikatne mrowienie, wzdrygam się. Na moich policzkach pojawiają się rumieńce, więc wyciągam z kieszeni tabletkę, którą szybko połykam> Jakoś. Na razie znam mało ludzi, za to strzelnica jest cudowna.

Miałem nadzieję Cię spotkać i proszę. <mrugnął do niej i przygląda sie jej tabletkom> Dlaczego je bierzesz? <unosi brwi>

Effy Delacure - 08-08-13 17:48:55

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


Lepiej chyba nie może być. <uśmiecha się do niej szeroko i zrywa niebieskiego kwiatka, którym zaczyna łaskotać ją po ręce> Jak sobie radzisz w nowym mieście?

Dlaczego "lepiej chyba nie może być"? <Spoglądam na niego spod uniesionej brwi, a czując na ręce delikatne mrowienie, wzdrygam się. Na moich policzkach pojawiają się rumieńce, więc wyciągam z kieszeni tabletkę, którą szybko połykam> Jakoś. Na razie znam mało ludzi, za to strzelnica jest cudowna.

Miałem nadzieję Cię spotkać i proszę. <mrugnął do niej i przygląda sie jej tabletkom> Dlaczego je bierzesz? <unosi brwi>

<Słysząc jego pierwsze słowa, mimowolnie się rumienię i spuszczam wzrok. Jednak jego kolejne słowa wprawiają mnie w osłupienie. Zaciskam mocno zęby i już chcę mu powiedzieć, że powinien sie odwalić, kiedy nagle nasze spojrzenia się krzyżuję. Biorę głęboki oddech. Dlaczego mu ufam? Nim zdążę sobie odpowiedzieć na to pytanie, słowa same wydobywają się z moich ust> Pomagają mi przeżyć. <Mówię cicho i gryzę się w język, odwracając wzrok. Nagle zauważam, machającą Mirę w moim kierunku i robię najgłupszą rzecz, jaką mogę zrobić. Tchórzę. Gestem ręki wołam ją, by podeszła.>

BerryBlackmine - 08-08-13 17:50:58

BerryBlackmine napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, do parku, siada po turecku na ławce*

*po jakimś czasie wyciąga z torebki notes i długopis, zaczyna pisać w nim wiesz*

*wyrywa kartkę do połowy zapisaną kartkę z notesu, zwija ją w kulkę i wyrzuca za siebie, chowa długopis i zeszyt do torby, wychodzi z parku*

Isaac Lahey - 08-08-13 17:53:56

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


Dlaczego "lepiej chyba nie może być"? <Spoglądam na niego spod uniesionej brwi, a czując na ręce delikatne mrowienie, wzdrygam się. Na moich policzkach pojawiają się rumieńce, więc wyciągam z kieszeni tabletkę, którą szybko połykam> Jakoś. Na razie znam mało ludzi, za to strzelnica jest cudowna.

Miałem nadzieję Cię spotkać i proszę. <mrugnął do niej i przygląda sie jej tabletkom> Dlaczego je bierzesz? <unosi brwi>

<Słysząc jego pierwsze słowa, mimowolnie się rumienię i spuszczam wzrok. Jednak jego kolejne słowa wprawiają mnie w osłupienie. Zaciskam mocno zęby i już chcę mu powiedzieć, że powinien sie odwalić, kiedy nagle nasze spojrzenia się krzyżuję. Biorę głęboki oddech. Dlaczego mu ufam? Nim zdążę sobie odpowiedzieć na to pytanie, słowa same wydobywają się z moich ust> Pomagają mi przeżyć. <Mówię cicho i gryzę się w język, odwracając wzrok. Nagle zauważam, machającą Mirę w moim kierunku i robię najgłupszą rzecz, jaką mogę zrobić. Tchórzę. Gestem ręki wołam ją, by podeszła.>

Co znaczy "pomagają mi przeżyć"? <unosi brwi, kiedy nagle coś go olśniewa. Patrzy na nią wyraźnie zmartwiony> wszystko w porządku?

Effy Delacure - 08-08-13 17:58:01

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Miałem nadzieję Cię spotkać i proszę. <mrugnął do niej i przygląda sie jej tabletkom> Dlaczego je bierzesz? <unosi brwi>

<Słysząc jego pierwsze słowa, mimowolnie się rumienię i spuszczam wzrok. Jednak jego kolejne słowa wprawiają mnie w osłupienie. Zaciskam mocno zęby i już chcę mu powiedzieć, że powinien sie odwalić, kiedy nagle nasze spojrzenia się krzyżuję. Biorę głęboki oddech. Dlaczego mu ufam? Nim zdążę sobie odpowiedzieć na to pytanie, słowa same wydobywają się z moich ust> Pomagają mi przeżyć. <Mówię cicho i gryzę się w język, odwracając wzrok. Nagle zauważam, machającą Mirę w moim kierunku i robię najgłupszą rzecz, jaką mogę zrobić. Tchórzę. Gestem ręki wołam ją, by podeszła.>

Co znaczy "pomagają mi przeżyć"? <unosi brwi, kiedy nagle coś go olśniewa. Patrzy na nią wyraźnie zmartwiony> wszystko w porządku?

<Otwieram usta, by zaprzeczyć, kiedy z moich oczu mimowolnie zaczyna płynąć pojedyncza łza. Bądź silna. Nie płacz. - powtarzam sobie w myślach, ale moje oczy mnie nie słuchają. Chowam więc twarz w dłonie, jednocześnie odgarniając włosy z twarzy.

http://media.tumblr.com/3693f93030ed65fc1fa42402312a11ce/tumblr_inline_mk2oprLIlv1qz4rgp.gif

Nie potrafię wydobyć z siebie najkrótszego słowa, gdyż czuję ogromną gulę w gardle. Drżącą dłonią, wyciągam kolejną tabletkę i szybko ją połykam>

Isaac Lahey - 08-08-13 18:01:00

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Słysząc jego pierwsze słowa, mimowolnie się rumienię i spuszczam wzrok. Jednak jego kolejne słowa wprawiają mnie w osłupienie. Zaciskam mocno zęby i już chcę mu powiedzieć, że powinien sie odwalić, kiedy nagle nasze spojrzenia się krzyżuję. Biorę głęboki oddech. Dlaczego mu ufam? Nim zdążę sobie odpowiedzieć na to pytanie, słowa same wydobywają się z moich ust> Pomagają mi przeżyć. <Mówię cicho i gryzę się w język, odwracając wzrok. Nagle zauważam, machającą Mirę w moim kierunku i robię najgłupszą rzecz, jaką mogę zrobić. Tchórzę. Gestem ręki wołam ją, by podeszła.>

Co znaczy "pomagają mi przeżyć"? <unosi brwi, kiedy nagle coś go olśniewa. Patrzy na nią wyraźnie zmartwiony> wszystko w porządku?

<Otwieram usta, by zaprzeczyć, kiedy z moich oczu mimowolnie zaczyna płynąć pojedyncza łza. Bądź silna. Nie płacz. - powtarzam sobie w myślach, ale moje oczy mnie nie słuchają. Chowam więc twarz w dłonie, jednocześnie odgarniając włosy z twarzy.

http://media.tumblr.com/3693f93030ed65f … qz4rgp.gif

Nie potrafię wydobyć z siebie najkrótszego słowa, gdyż czuję ogromną gulę w gardle. Drżącą dłonią, wyciągam kolejną tabletkę i szybko ją połykam>

<Spogląda ze zdumieniem na dziewczynę i wzdycha ciężko, po chwili wahania otacza ją ramieniem, przyciskając jej głowę do swojej klatki piersiowej> hej, nie płacz... prosze. <mówi cicho i posyła jej pocieszający uśmiech> Jestem tutaj, możesz mi zaufać...

Mira Adams - 08-08-13 18:01:45

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


Miałem nadzieję Cię spotkać i proszę. <mrugnął do niej i przygląda sie jej tabletkom> Dlaczego je bierzesz? <unosi brwi>

<Słysząc jego pierwsze słowa, mimowolnie się rumienię i spuszczam wzrok. Jednak jego kolejne słowa wprawiają mnie w osłupienie. Zaciskam mocno zęby i już chcę mu powiedzieć, że powinien sie odwalić, kiedy nagle nasze spojrzenia się krzyżuję. Biorę głęboki oddech. Dlaczego mu ufam? Nim zdążę sobie odpowiedzieć na to pytanie, słowa same wydobywają się z moich ust> Pomagają mi przeżyć. <Mówię cicho i gryzę się w język, odwracając wzrok. Nagle zauważam, machającą Mirę w moim kierunku i robię najgłupszą rzecz, jaką mogę zrobić. Tchórzę. Gestem ręki wołam ją, by podeszła.>

Co znaczy "pomagają mi przeżyć"? <unosi brwi, kiedy nagle coś go olśniewa. Patrzy na nią wyraźnie zmartwiony> wszystko w porządku?

<wstaje i podchodzi do Effy i chłopaka, z którym rozmawia>Hej, Effy, jak minęły pierwsze dni w mieście?<uśmiecha się i odwraca w stronę chłopaka>Jestem Mira.<podaje mu rękę>

Effy Delacure - 08-08-13 18:10:29

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Co znaczy "pomagają mi przeżyć"? <unosi brwi, kiedy nagle coś go olśniewa. Patrzy na nią wyraźnie zmartwiony> wszystko w porządku?

<Otwieram usta, by zaprzeczyć, kiedy z moich oczu mimowolnie zaczyna płynąć pojedyncza łza. Bądź silna. Nie płacz. - powtarzam sobie w myślach, ale moje oczy mnie nie słuchają. Chowam więc twarz w dłonie, jednocześnie odgarniając włosy z twarzy.

http://media.tumblr.com/3693f93030ed65f … qz4rgp.gif

Nie potrafię wydobyć z siebie najkrótszego słowa, gdyż czuję ogromną gulę w gardle. Drżącą dłonią, wyciągam kolejną tabletkę i szybko ją połykam>

<Spogląda ze zdumieniem na dziewczynę i wzdycha ciężko, po chwili wahania otacza ją ramieniem, przyciskając jej głowę do swojej klatki piersiowej> hej, nie płacz... prosze. <mówi cicho i posyła jej pocieszający uśmiech> Jestem tutaj, możesz mi zaufać...

<Obejmuję go z całej siły i nie zwracam nawet uwagi na to, że wcale go nie znam. Poczucie, że jest ktoś blisko mnie sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. W dodatku dźwięk bicia jego serca sprawia, że czuję się dziwnie komfortowo.> Miałam 14 lat. <Mówię drżącym głosem, zanosząc się płaczem, jednak kontynuuję>
Poszłam do lasu ... zaatakował mnie... straciłam dużo krwi... obudziłam sie w szpitalu... nie pamiętałam nic... <Zanoszę się płaczem, co powoduje, że moja historia jest niespójna, a słowa często się urywają>
Chodzę do psychologa. Biore tabletkę, bo nawiedzają mnie koszmary. Są nie do zniesienia. Pojawiają się codziennie. Każdej nocy. Trupio-blada twarz... <Wybucham głośnym płaczem, a przez moje ciało przechodzi spazmatyczny dreszcz bólu. Nie mogę się uspokoić> Więc je biorę. Pomagają mi. Uzależniam się. Boli. Tak bardzo boli. <Chowam twarz bardziej w jego klatce piersiowej, a łzy spływają na jego koszulkę> Nie mogę wytrzymać... pomóż mi. <szepczę chrapliwie, nadal nie mogę się powstrzymać>

Mira Adams - 08-08-13 18:16:46

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Otwieram usta, by zaprzeczyć, kiedy z moich oczu mimowolnie zaczyna płynąć pojedyncza łza. Bądź silna. Nie płacz. - powtarzam sobie w myślach, ale moje oczy mnie nie słuchają. Chowam więc twarz w dłonie, jednocześnie odgarniając włosy z twarzy.

http://media.tumblr.com/3693f93030ed65f … qz4rgp.gif

Nie potrafię wydobyć z siebie najkrótszego słowa, gdyż czuję ogromną gulę w gardle. Drżącą dłonią, wyciągam kolejną tabletkę i szybko ją połykam>

<Spogląda ze zdumieniem na dziewczynę i wzdycha ciężko, po chwili wahania otacza ją ramieniem, przyciskając jej głowę do swojej klatki piersiowej> hej, nie płacz... prosze. <mówi cicho i posyła jej pocieszający uśmiech> Jestem tutaj, możesz mi zaufać...

<Obejmuję go z całej siły i nie zwracam nawet uwagi na to, że wcale go nie znam. Poczucie, że jest ktoś blisko mnie sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. W dodatku dźwięk bicia jego serca sprawia, że czuję się dziwnie komfortowo.> Miałam 14 lat. <Mówię drżącym głosem, zanosząc się płaczem, jednak kontynuuję>
Poszłam do lasu ... zaatakował mnie... straciłam dużo krwi... obudziłam sie w szpitalu... nie pamiętałam nic... <Zanoszę się płaczem, co powoduje, że moja historia jest niespójna, a słowa często się urywają>
Chodzę do psychologa. Biore tabletkę, bo nawiedzają mnie koszmary. Są nie do zniesienia. Pojawiają się codziennie. Każdej nocy. Trupio-blada twarz... <Wybucham głośnym płaczem, a przez moje ciało przechodzi spazmatyczny dreszcz bólu. Nie mogę się uspokoić> Więc je biorę. Pomagają mi. Uzależniam się. Boli. Tak bardzo boli. <Chowam twarz bardziej w jego klatce piersiowej, a łzy spływają na jego koszulkę> Nie mogę wytrzymać... pomóż mi. <szepczę chrapliwie, nadal nie mogę się powstrzymać>

No dobra, co się stało?<siada po turecku na ziemi przed Effy, patrzy na chłopaka obok niej pytającym wzrokiem>

Isaac Lahey - 08-08-13 18:20:28

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Otwieram usta, by zaprzeczyć, kiedy z moich oczu mimowolnie zaczyna płynąć pojedyncza łza. Bądź silna. Nie płacz. - powtarzam sobie w myślach, ale moje oczy mnie nie słuchają. Chowam więc twarz w dłonie, jednocześnie odgarniając włosy z twarzy.

http://media.tumblr.com/3693f93030ed65f … qz4rgp.gif

Nie potrafię wydobyć z siebie najkrótszego słowa, gdyż czuję ogromną gulę w gardle. Drżącą dłonią, wyciągam kolejną tabletkę i szybko ją połykam>

<Spogląda ze zdumieniem na dziewczynę i wzdycha ciężko, po chwili wahania otacza ją ramieniem, przyciskając jej głowę do swojej klatki piersiowej> hej, nie płacz... prosze. <mówi cicho i posyła jej pocieszający uśmiech> Jestem tutaj, możesz mi zaufać...

<Obejmuję go z całej siły i nie zwracam nawet uwagi na to, że wcale go nie znam. Poczucie, że jest ktoś blisko mnie sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. W dodatku dźwięk bicia jego serca sprawia, że czuję się dziwnie komfortowo.> Miałam 14 lat. <Mówię drżącym głosem, zanosząc się płaczem, jednak kontynuuję>
Poszłam do lasu ... zaatakował mnie... straciłam dużo krwi... obudziłam sie w szpitalu... nie pamiętałam nic... <Zanoszę się płaczem, co powoduje, że moja historia jest niespójna, a słowa często się urywają>
Chodzę do psychologa. Biore tabletkę, bo nawiedzają mnie koszmary. Są nie do zniesienia. Pojawiają się codziennie. Każdej nocy. Trupio-blada twarz... <Wybucham głośnym płaczem, a przez moje ciało przechodzi spazmatyczny dreszcz bólu. Nie mogę się uspokoić> Więc je biorę. Pomagają mi. Uzależniam się. Boli. Tak bardzo boli. <Chowam twarz bardziej w jego klatce piersiowej, a łzy spływają na jego koszulkę> Nie mogę wytrzymać... pomóż mi. <szepczę chrapliwie, nadal nie mogę się powstrzymać>

<wsłuchuje się w jej opowieść i zastyga w bezruchu, gdy dziewczyna kończy, odrywa ja ostroznie od siebie i bierze jej twarz w swoje dłonie, zmuszając ją tym samym, by spojrzała mu w oczy>
Ci... juz dobrze. <przełyka głośno slinę i odgarnia włosy z jej czoła> Wszystko będzie dobrze, obiecuję. <przytula ją mocno do siebie i przyciska swoje wargi do czubka jej głowy, po czym szepcze do jej ucha> Nie pozwolę Cię skrzywdzić. <unosi wzrok i zauważa nieznajomą, wzrusza lekko ramionami, słysząc jej pytanie>

Effy Delacure - 08-08-13 18:29:43

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Spogląda ze zdumieniem na dziewczynę i wzdycha ciężko, po chwili wahania otacza ją ramieniem, przyciskając jej głowę do swojej klatki piersiowej> hej, nie płacz... prosze. <mówi cicho i posyła jej pocieszający uśmiech> Jestem tutaj, możesz mi zaufać...

<Obejmuję go z całej siły i nie zwracam nawet uwagi na to, że wcale go nie znam. Poczucie, że jest ktoś blisko mnie sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. W dodatku dźwięk bicia jego serca sprawia, że czuję się dziwnie komfortowo.> Miałam 14 lat. <Mówię drżącym głosem, zanosząc się płaczem, jednak kontynuuję>
Poszłam do lasu ... zaatakował mnie... straciłam dużo krwi... obudziłam sie w szpitalu... nie pamiętałam nic... <Zanoszę się płaczem, co powoduje, że moja historia jest niespójna, a słowa często się urywają>
Chodzę do psychologa. Biore tabletkę, bo nawiedzają mnie koszmary. Są nie do zniesienia. Pojawiają się codziennie. Każdej nocy. Trupio-blada twarz... <Wybucham głośnym płaczem, a przez moje ciało przechodzi spazmatyczny dreszcz bólu. Nie mogę się uspokoić> Więc je biorę. Pomagają mi. Uzależniam się. Boli. Tak bardzo boli. <Chowam twarz bardziej w jego klatce piersiowej, a łzy spływają na jego koszulkę> Nie mogę wytrzymać... pomóż mi. <szepczę chrapliwie, nadal nie mogę się powstrzymać>

<wsłuchuje się w jej opowieść i zastyga w bezruchu, gdy dziewczyna kończy, odrywa ja ostroznie od siebie i bierze jej twarz w swoje dłonie, zmuszając ją tym samym, by spojrzała mu w oczy>
Ci... juz dobrze. <przełyka głośno slinę i odgarnia włosy z jej czoła> Wszystko będzie dobrze, obiecuję. <przytula ją mocno do siebie i przyciska swoje wargi do czubka jej głowy, po czym szepcze do jej ucha> Nie pozwolę Cię skrzywdzić. <unosi wzrok i zauważa nieznajomą, wzrusza lekko ramionami, słysząc jej pytanie>

<Jego ostatnie słowa sprawiają, że moje ciało przestaje drżeć, natomiast łzy spływają z moich oczu coraz rzadziej. Nie potrafię jednak oderwać się od chłopaka. Jego oddech mnie uspokaja, a ciepło jego skóry sprawia, że czuję się bezpiecznie. Udaje mi sie tylko wypowiedzieć jedno słowo, zanim ponownie się rozkleję.> Boli..

Mira Adams - 08-08-13 18:33:51

<przygląda się im, nic nie mówi>

Isaac Lahey - 08-08-13 18:36:51

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

<Obejmuję go z całej siły i nie zwracam nawet uwagi na to, że wcale go nie znam. Poczucie, że jest ktoś blisko mnie sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. W dodatku dźwięk bicia jego serca sprawia, że czuję się dziwnie komfortowo.> Miałam 14 lat. <Mówię drżącym głosem, zanosząc się płaczem, jednak kontynuuję>
Poszłam do lasu ... zaatakował mnie... straciłam dużo krwi... obudziłam sie w szpitalu... nie pamiętałam nic... <Zanoszę się płaczem, co powoduje, że moja historia jest niespójna, a słowa często się urywają>
Chodzę do psychologa. Biore tabletkę, bo nawiedzają mnie koszmary. Są nie do zniesienia. Pojawiają się codziennie. Każdej nocy. Trupio-blada twarz... <Wybucham głośnym płaczem, a przez moje ciało przechodzi spazmatyczny dreszcz bólu. Nie mogę się uspokoić> Więc je biorę. Pomagają mi. Uzależniam się. Boli. Tak bardzo boli. <Chowam twarz bardziej w jego klatce piersiowej, a łzy spływają na jego koszulkę> Nie mogę wytrzymać... pomóż mi. <szepczę chrapliwie, nadal nie mogę się powstrzymać>

<wsłuchuje się w jej opowieść i zastyga w bezruchu, gdy dziewczyna kończy, odrywa ja ostroznie od siebie i bierze jej twarz w swoje dłonie, zmuszając ją tym samym, by spojrzała mu w oczy>
Ci... juz dobrze. <przełyka głośno slinę i odgarnia włosy z jej czoła> Wszystko będzie dobrze, obiecuję. <przytula ją mocno do siebie i przyciska swoje wargi do czubka jej głowy, po czym szepcze do jej ucha> Nie pozwolę Cię skrzywdzić. <unosi wzrok i zauważa nieznajomą, wzrusza lekko ramionami, słysząc jej pytanie>

<Jego ostatnie słowa sprawiają, że moje ciało przestaje drżeć, natomiast łzy spływają z moich oczu coraz rzadziej. Nie potrafię jednak oderwać się od chłopaka. Jego oddech mnie uspokaja, a ciepło jego skóry sprawia, że czuję się bezpiecznie. Udaje mi sie tylko wypowiedzieć jedno słowo, zanim ponownie się rozkleję.> Boli..

Będzie dobrze. Obiecuję . <ponownie odrywa ją od siebie i kciukiem prawej dłoni, wyciera łzy z jej policzka> Nie płacz, prosze.. <spogląda na nią uważnie, po chwili delikatnie się uśmiecha, chcąc ją pocieszyć>
Nikt Cię nie skrzywdzi, możesz mi zaufać?

Mira Adams - 08-08-13 18:41:58

Effy, nie pozwolimy nikomu cię skrzywdzić.<patrzy porozumiewawczo na chłopaka>

Effy Delacure - 08-08-13 18:55:48

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


<wsłuchuje się w jej opowieść i zastyga w bezruchu, gdy dziewczyna kończy, odrywa ja ostroznie od siebie i bierze jej twarz w swoje dłonie, zmuszając ją tym samym, by spojrzała mu w oczy>
Ci... juz dobrze. <przełyka głośno slinę i odgarnia włosy z jej czoła> Wszystko będzie dobrze, obiecuję. <przytula ją mocno do siebie i przyciska swoje wargi do czubka jej głowy, po czym szepcze do jej ucha> Nie pozwolę Cię skrzywdzić. <unosi wzrok i zauważa nieznajomą, wzrusza lekko ramionami, słysząc jej pytanie>

<Jego ostatnie słowa sprawiają, że moje ciało przestaje drżeć, natomiast łzy spływają z moich oczu coraz rzadziej. Nie potrafię jednak oderwać się od chłopaka. Jego oddech mnie uspokaja, a ciepło jego skóry sprawia, że czuję się bezpiecznie. Udaje mi sie tylko wypowiedzieć jedno słowo, zanim ponownie się rozkleję.> Boli..

Będzie dobrze. Obiecuję . <ponownie odrywa ją od siebie i kciukiem prawej dłoni, wyciera łzy z jej policzka> Nie płacz, prosze.. <spogląda na nią uważnie, po chwili delikatnie się uśmiecha, chcąc ją pocieszyć>
Nikt Cię nie skrzywdzi, możesz mi zaufać?

<Słysząc jego pytanie o zaufanie, bez zastanowienia kiwam głową.

http://media.tumblr.com/tumblr_m1j65kkmVC1r9vvfq.gif

>
Mogę, mogę Ci zaufać. <Nabieram powietrza do płuc i kilka sekund później wypuszczam je ze świstem. Jeszcze przez kilka minut nie mogę wyrównać mojego oddechu, w końcu jednak mi się to udaję. Spoglądam Isaacowi głęboko w oczy i odzywam sie, a mój głos już nie drży>
Jesteś najlepszą osoba jaką kiedykolwiek spotkałam. <moje policzki lekko się zarumieniły, ale nie pozwalam sobie na uczucie wstydu. Przecież nie skłamałam. Jest dobry. Isaac jest dobry.>

Isaac Lahey - 08-08-13 19:02:12

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Jego ostatnie słowa sprawiają, że moje ciało przestaje drżeć, natomiast łzy spływają z moich oczu coraz rzadziej. Nie potrafię jednak oderwać się od chłopaka. Jego oddech mnie uspokaja, a ciepło jego skóry sprawia, że czuję się bezpiecznie. Udaje mi sie tylko wypowiedzieć jedno słowo, zanim ponownie się rozkleję.> Boli..

Będzie dobrze. Obiecuję . <ponownie odrywa ją od siebie i kciukiem prawej dłoni, wyciera łzy z jej policzka> Nie płacz, prosze.. <spogląda na nią uważnie, po chwili delikatnie się uśmiecha, chcąc ją pocieszyć>
Nikt Cię nie skrzywdzi, możesz mi zaufać?

<Słysząc jego pytanie o zaufanie, bez zastanowienia kiwam głową.

http://media.tumblr.com/tumblr_m1j65kkmVC1r9vvfq.gif

>
Mogę, mogę Ci zaufać. <Nabieram powietrza do płuc i kilka sekund później wypuszczam je ze świstem. Jeszcze przez kilka minut nie mogę wyrównać mojego oddechu, w końcu jednak mi się to udaję. Spoglądam Isaacowi głęboko w oczy i odzywam sie, a mój głos już nie drży>
Jesteś najlepszą osoba jaką kiedykolwiek spotkałam. <moje policzki lekko się zarumieniły, ale nie pozwalam sobie na uczucie wstydu. Przecież nie skłamałam. Jest dobry. Isaac jest dobry.>

<Gdy słyszy jej słowa, wybucha śmiechem, chcąc ją tym rozbawić> A Ty jesteś bardzo silną i piękną dziewczyną i sobie poradzisz. <odgarnął jej włosy z czoła i pocałował ją w czubek głowy>
Masz ochotę na kakao? Podobno poprawia humor.

Effy Delacure - 08-08-13 19:11:46

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


Będzie dobrze. Obiecuję . <ponownie odrywa ją od siebie i kciukiem prawej dłoni, wyciera łzy z jej policzka> Nie płacz, prosze.. <spogląda na nią uważnie, po chwili delikatnie się uśmiecha, chcąc ją pocieszyć>
Nikt Cię nie skrzywdzi, możesz mi zaufać?

<Słysząc jego pytanie o zaufanie, bez zastanowienia kiwam głową.

http://media.tumblr.com/tumblr_m1j65kkmVC1r9vvfq.gif

>
Mogę, mogę Ci zaufać. <Nabieram powietrza do płuc i kilka sekund później wypuszczam je ze świstem. Jeszcze przez kilka minut nie mogę wyrównać mojego oddechu, w końcu jednak mi się to udaję. Spoglądam Isaacowi głęboko w oczy i odzywam sie, a mój głos już nie drży>
Jesteś najlepszą osoba jaką kiedykolwiek spotkałam. <moje policzki lekko się zarumieniły, ale nie pozwalam sobie na uczucie wstydu. Przecież nie skłamałam. Jest dobry. Isaac jest dobry.>

<Gdy słyszy jej słowa, wybucha śmiechem, chcąc ją tym rozbawić> A Ty jesteś bardzo silną i piękną dziewczyną i sobie poradzisz. <odgarnął jej włosy z czoła i pocałował ją w czubek głowy>
Masz ochotę na kakao? Podobno poprawia humor.

<Jego śmiech wywołuje we mnie dziwne uczucie w okolicach serca. To nie jest ból, nie. To przyjemne uczucie. Mimowolnie się uśmiecham i zupełnie zapominam, że jeszcze kilka sekund temu byłam w totalnej rozsypce>
Tylko jeśli pozwolisz mi zapłacić za siebie i Ciebie. <Mówię głosem, nie znoszącym sprzeciwu i przegryzam delikatnie dolną wargę>

Isaac Lahey - 08-08-13 19:21:36

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Słysząc jego pytanie o zaufanie, bez zastanowienia kiwam głową.

http://media.tumblr.com/tumblr_m1j65kkmVC1r9vvfq.gif

>
Mogę, mogę Ci zaufać. <Nabieram powietrza do płuc i kilka sekund później wypuszczam je ze świstem. Jeszcze przez kilka minut nie mogę wyrównać mojego oddechu, w końcu jednak mi się to udaję. Spoglądam Isaacowi głęboko w oczy i odzywam sie, a mój głos już nie drży>
Jesteś najlepszą osoba jaką kiedykolwiek spotkałam. <moje policzki lekko się zarumieniły, ale nie pozwalam sobie na uczucie wstydu. Przecież nie skłamałam. Jest dobry. Isaac jest dobry.>

<Gdy słyszy jej słowa, wybucha śmiechem, chcąc ją tym rozbawić> A Ty jesteś bardzo silną i piękną dziewczyną i sobie poradzisz. <odgarnął jej włosy z czoła i pocałował ją w czubek głowy>
Masz ochotę na kakao? Podobno poprawia humor.

<Jego śmiech wywołuje we mnie dziwne uczucie w okolicach serca. To nie jest ból, nie. To przyjemne uczucie. Mimowolnie się uśmiecham i zupełnie zapominam, że jeszcze kilka sekund temu byłam w totalnej rozsypce>
Tylko jeśli pozwolisz mi zapłacić za siebie i Ciebie. <Mówię głosem, nie znoszącym sprzeciwu i przegryzam delikatnie dolną wargę>

<kręci z rozbawieniem głową> W porządku, pozwolę Ci zapłacić. <wstaje z ziemi i wyciąga do dziewczyny rękę, by pomóc jej wstać> Bree's?

Effy Delacure - 08-08-13 19:25:46

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Gdy słyszy jej słowa, wybucha śmiechem, chcąc ją tym rozbawić> A Ty jesteś bardzo silną i piękną dziewczyną i sobie poradzisz. <odgarnął jej włosy z czoła i pocałował ją w czubek głowy>
Masz ochotę na kakao? Podobno poprawia humor.

<Jego śmiech wywołuje we mnie dziwne uczucie w okolicach serca. To nie jest ból, nie. To przyjemne uczucie. Mimowolnie się uśmiecham i zupełnie zapominam, że jeszcze kilka sekund temu byłam w totalnej rozsypce>
Tylko jeśli pozwolisz mi zapłacić za siebie i Ciebie. <Mówię głosem, nie znoszącym sprzeciwu i przegryzam delikatnie dolną wargę>

<kręci z rozbawieniem głową> W porządku, pozwolę Ci zapłacić. <wstaje z ziemi i wyciąga do dziewczyny rękę, by pomóc jej wstać> Bree's?

Bree's. <Kiwam ostrożnie głową i przez chwilę spoglądam na jego rękę. Nie waham się jednak ani sekundy i podaję mu dłoń, delikatnie ją ściskając. Przez moje ciało przechodzi dreszcz, gdy czuje jego ciepło na swojej lodowatej skórze.>

Isaac Lahey - 08-08-13 19:30:06

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Jego śmiech wywołuje we mnie dziwne uczucie w okolicach serca. To nie jest ból, nie. To przyjemne uczucie. Mimowolnie się uśmiecham i zupełnie zapominam, że jeszcze kilka sekund temu byłam w totalnej rozsypce>
Tylko jeśli pozwolisz mi zapłacić za siebie i Ciebie. <Mówię głosem, nie znoszącym sprzeciwu i przegryzam delikatnie dolną wargę>

<kręci z rozbawieniem głową> W porządku, pozwolę Ci zapłacić. <wstaje z ziemi i wyciąga do dziewczyny rękę, by pomóc jej wstać> Bree's?

Bree's. <Kiwam ostrożnie głową i przez chwilę spoglądam na jego rękę. Nie waham się jednak ani sekundy i podaję mu dłoń, delikatnie ją ściskając. Przez moje ciało przechodzi dreszcz, gdy czuje jego ciepło na swojej lodowatej skórze.>

<ostrożnie ją podnosi i chwilę potem kierują się do Bree's>

Mira Adams - 08-08-13 19:41:16

<została sama>Standardowo. Jak powietrze.<pomyślała, westchnęła i podparła się jedną rękę>

Mira Adams - 08-08-13 20:29:53

<patrzy przed siebie pustym wzrokiem, po chwili po jej policzku spływa pojedyncza łza, ociera ją gniewnym ruchem, wstaje i wychodzi>

Roxanne_Black - 09-08-13 23:06:39

*Wchodzi do parku,siada na ławce*
-Czas zacząć nowe życie.
*Wstaje,zaczyna rozgrzewkę.*

Olivia Swallow - 10-08-13 21:21:46

*Wchodzi  i siada na ławce*

Hunter Jones - 10-08-13 21:28:10

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi  i siada na ławce*

< Przechodził przez park Boże jak tu cicho... pomyślał. Z daleka zauważył siedzącą na ławce dziewczynę. Podszedł do niej> Hej piękna.
< Uśmiechnął się arogancko >

Olivia Swallow - 10-08-13 21:30:58

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi  i siada na ławce*

< Przechodził przez park Boże jak tu cicho... pomyślał. Z daleka zauważył siedzącą na ławce dziewczynę. Podszedł do niej> Hej piękna.
< Uśmiechnął się arogancko >

*przyjrzała mu się * Nowy?

Hunter Jones - 10-08-13 21:33:51

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi  i siada na ławce*

< Przechodził przez park Boże jak tu cicho... pomyślał. Z daleka zauważył siedzącą na ławce dziewczynę. Podszedł do niej> Hej piękna.
< Uśmiechnął się arogancko >

*przyjrzała mu się * Nowy?

Może tak a może nie < Wzruszył ramionami, usiadł niepewnie obok niej Ciekawe czy ona jest jedną z nich Przyglądał się jej uważnie. >

Olivia Swallow - 10-08-13 21:35:54

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:


< Przechodził przez park Boże jak tu cicho... pomyślał. Z daleka zauważył siedzącą na ławce dziewczynę. Podszedł do niej> Hej piękna.
< Uśmiechnął się arogancko >

*przyjrzała mu się * Nowy?

Może tak a może nie < Wzruszył ramionami, usiadł niepewnie obok niej Ciekawe czy ona jest jedną z nich Przyglądał się jej uważnie. >

*czuła na sobie jego wzrok * Może powiesz mi jak masz na imię?

Hunter Jones - 10-08-13 21:37:37

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:


*przyjrzała mu się * Nowy?

Może tak a może nie < Wzruszył ramionami, usiadł niepewnie obok niej Ciekawe czy ona jest jedną z nich Przyglądał się jej uważnie. >

*czuła na sobie jego wzrok * Może powiesz mi jak masz na imię?

A czemu chcesz znać moje imię ? < Uniósł brwi. >

Olivia Swallow - 10-08-13 21:41:07

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:


Może tak a może nie < Wzruszył ramionami, usiadł niepewnie obok niej Ciekawe czy ona jest jedną z nich Przyglądał się jej uważnie. >

*czuła na sobie jego wzrok * Może powiesz mi jak masz na imię?

A czemu chcesz znać moje imię ? < Uniósł brwi. >

Am * zmarszczyła brwi * bo nie wiem jak się do ciebie zwracać? *powiedziała pół stwierdzeniem, pół pytaniem *

Hunter Jones - 10-08-13 21:46:43

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:


*czuła na sobie jego wzrok * Może powiesz mi jak masz na imię?

A czemu chcesz znać moje imię ? < Uniósł brwi. >

Am * zmarszczyła brwi * bo nie wiem jak się do ciebie zwracać? *powiedziała pół stwierdzeniem, pół pytaniem *

Mów mi Jacob <Oparł się całymi plecami o oparcie ławki > A jak ja mam do ciebie mówić ?

Olivia Swallow - 10-08-13 21:51:38

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:


A czemu chcesz znać moje imię ? < Uniósł brwi. >

Am * zmarszczyła brwi * bo nie wiem jak się do ciebie zwracać? *powiedziała pół stwierdzeniem, pół pytaniem *

Mów mi Jacob <Oparł się całymi plecami o oparcie ławki > A jak ja mam do ciebie mówić ?

Olivia *zmarszczyła brwi i przypatrywała mu się chwile, po chwili powiedziała * Dlaczego tutaj przyjechałeś?

Hunter Jones - 10-08-13 21:55:34

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:


Am * zmarszczyła brwi * bo nie wiem jak się do ciebie zwracać? *powiedziała pół stwierdzeniem, pół pytaniem *

Mów mi Jacob <Oparł się całymi plecami o oparcie ławki > A jak ja mam do ciebie mówić ?

Olivia *zmarszczyła brwi i przypatrywała mu się chwile, po chwili powiedziała * Dlaczego tutaj przyjechałeś?

Przyjechałem do wujka < Skłamał ale nie dał po sobie tego poznać> Dobra ja idę. Pa piękna < Wyszedł >

Olivia Swallow - 10-08-13 22:07:26

Hunter Jones napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hunter Jones napisał:


Mów mi Jacob <Oparł się całymi plecami o oparcie ławki > A jak ja mam do ciebie mówić ?

Olivia *zmarszczyła brwi i przypatrywała mu się chwile, po chwili powiedziała * Dlaczego tutaj przyjechałeś?

Przyjechałem do wujka < Skłamał ale nie dał po sobie tego poznać> Dobra ja idę. Pa piękna < Wyszedł >

*patrzyła chwile jak odchodzi, potem jednak uniosła głowę w kierunku gwiazd na niebie *

Olivia Swallow - 10-08-13 22:16:12

*Wyszła*

Lucy Shoots - 11-08-13 14:47:20

*wchodzi, rozgląda się i spaceruje*

Tomas Torees - 11-08-13 14:59:21

*wchodzi i siada na ławce *

Tomas Torees - 11-08-13 15:04:00

*spogląda na drzewo stojące najbliżej, głęboko oddycha i wychodzi **

Lucy Shoots - 11-08-13 15:06:16

*zauważa Thomas'a i otwiera usta, żeby go zawołać, ale widząc jak chłopak odchodzi zamyka je jedynie i siada na ławce.*

Lucy Shoots - 11-08-13 15:13:38

*po chwili wstaje i wychodzi*

Nicolette Rousseau - 11-08-13 19:49:32

*wchodzi i siada znudzona na ławce w parku, przyglądając się ludziom*

Nicolette Rousseau - 11-08-13 20:25:37

*wstaje, wychodzi*

Hunter Jones - 11-08-13 22:04:20

< Wszedł usiadł na ławce nie daleko blondynki. Wpatrywał się w niebo.>

Hunter Jones - 11-08-13 22:09:49

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

< Wszedł usiadł na ławce nie daleko blondynki. Wpatrywał się w niebo.>

*Spojrzała na niego i uśmiechnęła się krótko. Rozejrzała się dyskretnie do okoła.*

< Odwzajemnił uśmiech, założył rękawiczkę nasączoną werbena i tojadem. Podszedł do dziewczyny.> Hej jestem Jacob. < wyciągnął do niej rękę>

Hunter Jones - 11-08-13 22:15:18

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:


*Spojrzała na niego i uśmiechnęła się krótko. Rozejrzała się dyskretnie do okoła.*

< Odwzajemnił uśmiech, założył rękawiczkę nasączoną werbena i tojadem. Podszedł do dziewczyny.> Hej jestem Jacob. < wyciągnął do niej rękę>

*Spojrzała na niego*A ja Marielene.*Powiedziała spokojnym tonem, nie podała mu ręki*

Miło mi cię poznać. < Usiadł obok niej i złapał ją mocno za nadgarstek.> Wampirzyca, jak miło < Uśmiechnął się sztucznie.> 

( Porwę twoją postać okej ? )

Hunter Jones - 11-08-13 22:21:34

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:


*Spojrzała na niego*A ja Marielene.*Powiedziała spokojnym tonem, nie podała mu ręki*

Miło mi cię poznać. < Usiadł obok niej i złapał ją mocno za nadgarstek.> Wampirzyca, jak miło < Uśmiechnął się sztucznie.> 

( Porwę twoją postać okej ? )

*Krzyknęła*

(wolałabym jednak nie, wszyscy się na nią dzisiaj uwzięli, ale jeśli musisz..)

< Położył dłoń na jej buzi żeby nie mogła się odezwać.>  Posłuchaj mnie, nie chcę cię zabijać okej. < Co ja gadam?! Musze ją zabić przecież jest wampirem>

Hunter Jones - 11-08-13 22:27:52

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:


*Krzyknęła*

(wolałabym jednak nie, wszyscy się na nią dzisiaj uwzięli, ale jeśli musisz..)

< Położył dłoń na jej buzi żeby nie mogła się odezwać.>  Posłuchaj mnie, nie chcę cię zabijać okej. < Co ja gadam?! Musze ją zabić przecież jest wampirem>

*Szarpnęła głowę*To co chcesz zrobić?*Wysyczała*

(może mnie uratować kuzynka? :) )

Chcę żebyś mi pomogła < Przełknął ślinę.> Musisz znaleźć dla mnie czarownicę lub medium.

( Właśnie myślałam o porwaniu twojej kuzynki xd )

Hunter Jones - 11-08-13 22:31:48

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:


*Szarpnęła głowę*To co chcesz zrobić?*Wysyczała*

(może mnie uratować kuzynka? :) )

Chcę żebyś mi pomogła < Przełknął ślinę.> Musisz znaleźć dla mnie czarownicę lub medium.

( Właśnie myślałam o porwaniu twojej kuzynki xd )

Mam ci pomóc?

(hhhahahhaha, ok )

Tak < Zmarszczył brwi> Jeśli tego nie zrobisz to cię zabiję.

Hunter Jones - 11-08-13 22:38:24

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:

Mam ci pomóc?

(hhhahahhaha, ok )

Tak < Zmarszczył brwi> Jeśli tego nie zrobisz to cię zabiję.

A mogę wiedzieć po co ci czarownica lub medium?

To moja sprawa. < Wyjął z rękawa kołek.> Zaczynasz mnie nudzić.< Westchnął> A więc słuchaj uważnie. < Nachylił się nad jej uchem> Jeśli nie dasz mi numeru do jakiegokolwiek medium to wbiję ci ten kołek w serce i będę patrzeć jak umierasz.< Szepnął>

Hunter Jones - 11-08-13 22:44:20

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:


A mogę wiedzieć po co ci czarownica lub medium?

To moja sprawa. < Wyjął z rękawa kołek.> Zaczynasz mnie nudzić.< Westchnął> A więc słuchaj uważnie. < Nachylił się nad jej uchem> Jeśli nie dasz mi numeru do jakiegokolwiek medium to wbiję ci ten kołek w serce i będę patrzeć jak umierasz.< Szepnął>

Następny łowca, który chce mnie dzisiaj zabić. Niestety nie mam do nikogo takiego numeru.

Masz < Warknął, wbił dziewczynie kołek w brzuch> Gadaj !

Camille Belcourt - 11-08-13 22:46:26

<przychodzi, siada na ławce, zakłada nogę na nogę i podziwia show, rozgrywające się niedaleko niej>

Mira Adams - 11-08-13 22:48:37

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:

Marielene Rose napisał:


Następny łowca, który chce mnie dzisiaj zabić. Niestety nie mam do nikogo takiego numeru.

Masz < Warknął, wbił dziewczynie kołek w brzuch> Gadaj !

*Krzyknęła z bólu i wściekłości*

<wchodzi spóźniona do parku widzi scenę na ławce>Zostaw ją!<krzyczy>

Hunter Jones - 11-08-13 22:51:02

Mira Adams napisał:

Marielene Rose napisał:

Hunter Jones napisał:


Masz < Warknął, wbił dziewczynie kołek w brzuch> Gadaj !

*Krzyknęła z bólu i wściekłości*

<wchodzi spóźniona do parku widzi scenę na ławce>Zostaw ją!<krzyczy>

< Wsadził kołek głębiej > Podasz mi w końcu ten numer ? < Uniósł brwi> Nie chciałem tego robić ale nie dajesz mi wyboru. < Kiedy usłyszał czyjś głos uniósł wzrok.>

Tomas Torees - 11-08-13 22:51:08

*Wszedł i zauważył jakiegoś kolesia i dziewczynę. Nie wyglądało to na przyjemną pogawętke, więc postanowił jakoś zareagować * Ej.. co tu się dzieje ? *podszedł do nich i zwrócił się do kolesia * Mógłbyś polować gdzie indziej? *wycedził i uderzył go, wiatr lekko zawirował*

Camille Belcourt - 11-08-13 22:52:58

<przygląda się z uważnie całej scenie. Robi się coraz ciekawiej, myśli i śmieje się pod nosem, gdy pijawka obrywa kołkiem>

Hunter Jones - 11-08-13 22:53:07

Tomas Torees napisał:

*Wszedł i zauważył jakiegoś kolesia i dziewczynę. Nie wyglądało to na przyjemną pogawętke, więc postanowił jakoś zareagować * Ej.. co tu się dzieje ? *podszedł do nich i zwrócił się do kolesia * Mógłbyś polować gdzie indziej? *wycedził i uderzył go, wiatr lekko zawirował*

< Poruszył szczęką> No no medium zawitało. < Złamał kołek na pół zostawiając go w wampirzycy. < Podszedł do chłopaka i wstrzyknał mu środek usypiający.>

( Jak coś dajcie mi porwać Tomasa.)

Tomas Torees - 11-08-13 22:54:27

Hunter Jones napisał:

Tomas Torees napisał:

*Wszedł i zauważył jakiegoś kolesia i dziewczynę. Nie wyglądało to na przyjemną pogawętke, więc postanowił jakoś zareagować * Ej.. co tu się dzieje ? *podszedł do nich i zwrócił się do kolesia * Mógłbyś polować gdzie indziej? *wycedził i uderzył go, wiatr lekko zawirował*

< Poruszył szczęką> No no medium zawitało. < Złamał kołek na pół zostawiając go w wampirzycy. < Podszedł do chłopaka i wstrzyknał mu środek usypiający.>

( Jak coś dajcie mi porwać Tomasa.)

*Stracił przytomność*

Mira Adams - 11-08-13 22:56:46

Hunter Jones napisał:

Tomas Torees napisał:

*Wszedł i zauważył jakiegoś kolesia i dziewczynę. Nie wyglądało to na przyjemną pogawętke, więc postanowił jakoś zareagować * Ej.. co tu się dzieje ? *podszedł do nich i zwrócił się do kolesia * Mógłbyś polować gdzie indziej? *wycedził i uderzył go, wiatr lekko zawirował*

< Poruszył szczęką> No no medium zawitało. < Złamał kołek na pół zostawiając go w wampirzycy. < Podszedł do chłopaka i wstrzyknał mu środek usypiający.>

( Jak coś dajcie mi porwać Tomasa.)

<stoi nie wiedząc co ma zrobić, słyszy krzyk Marie i podbiega do niej, wyciąga kołek, spojrzała przerażona na łowcę, który wstrzyknął coś Tomasowi>Nie!

Hunter Jones - 11-08-13 22:57:48

Mam nadzieje, pijawko że następnym razem mnie posłuchasz. < Prychnął, zarzucił sobie chłopaka przez ramię i poszedł.>

Mira Adams - 11-08-13 23:01:04

Hunter Jones napisał:

Mam nadzieje, pijawko że następnym razem mnie posłuchasz. < Prychnął, zarzucił sobie chłopaka przez ramię i poszedł.>

<kiedy zniknęli nie może już nic na to poradzić, czuje się bezsilna. bierze Marie na ręce i pyta, gdzie mieszka>

Mira Adams - 11-08-13 23:04:16

Marielene Rose napisał:

Mira Adams napisał:

Hunter Jones napisał:

Mam nadzieje, pijawko że następnym razem mnie posłuchasz. < Prychnął, zarzucił sobie chłopaka przez ramię i poszedł.>

<kiedy zniknęli nie może już nic na to poradzić, czuje się bezsilna. bierze Marie na ręce i pyta, gdzie mieszka>

*Powiedziała cicho adres*

<wychodzi z parku z wampirzycą na rękach>

Camille Belcourt - 11-08-13 23:06:29

Hunter Jones napisał:

Mam nadzieje, pijawko że następnym razem mnie posłuchasz. < Prychnął, zarzucił sobie chłopaka przez ramię i poszedł.>

<idzie za chłopakiem>

Diego Torees - 12-08-13 10:46:00

< Przyszedł do parku, usiadł na ławce.>

Mira Adams - 12-08-13 10:48:46

Diego Torees napisał:

< Przyszedł do parku, usiadł na ławce.>

<wchodzi do parku, podchodzi do Diego i siada obok>Hej.<uśmiecha się ipatrzy na niego nie wiedząc od czego zacząć>

Diego Torees - 12-08-13 10:54:24

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

< Przyszedł do parku, usiadł na ławce.>

<wchodzi do parku, podchodzi do Diego i siada obok>Hej.<uśmiecha się ipatrzy na niego nie wiedząc od czego zacząć>

Hej < Powiedział obojętnie, myślał ciągle o kruku i akcie zgonu który ktoś mu podrzucił.> Czemu chciałaś się spotkać ?

Mira Adams - 12-08-13 11:02:16

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

< Przyszedł do parku, usiadł na ławce.>

<wchodzi do parku, podchodzi do Diego i siada obok>Hej.<uśmiecha się i patrzy na niego nie wiedząc od czego zacząć>

Hej < Powiedział obojętnie, myślał ciągle o kruku i akcie zgonu który ktoś mu podrzucił.> Czemu chciałaś się spotkać ?

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale twój brat nie wrócił do domu na noc. Został porwany przez jakiegoś łowce, który nie mam pojęcia do czego, potrzebował medium. Wbił jednej wampirzycy kołek w brzuch, bo nie chciała podać mu numeru do mnie, a najlepsze jest to, że to ja powinnam teraz być a jego miejscu i siedzieć związana w jakiejś piwnicy. Byłam z nią umówiona, ale się spóźniłam. Gdybym przyszła dwie minuy wcześniej, to mnie by porwał.<schowała twarz w dłoniach> Widziałam jak coś mu wstrzykuje i zabiera go, ale nie mogłam nic zrobić.

Diego Torees - 12-08-13 11:09:18

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<wchodzi do parku, podchodzi do Diego i siada obok>Hej.<uśmiecha się i patrzy na niego nie wiedząc od czego zacząć>

Hej < Powiedział obojętnie, myślał ciągle o kruku i akcie zgonu który ktoś mu podrzucił.> Czemu chciałaś się spotkać ?

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale twój brat nie wrócił do domu na noc. Został porwany przez jakiegoś łowce, który nie mam pojęcia do czego, potrzebował medium. Wbił jednej wampirzycy kołek w brzuch, bo nie chciała podać mu numeru do mnie, a najlepsze jest to, że to ja powinnam teraz być a jego miejscu i siedzieć związana w jakiejś piwnicy. Byłam z nią umówiona, ale się spóźniłam. Gdybym przyszła dwie minuy wcześniej, to mnie by porwał.<schowała twarz w dłoniach> Widziałam jak coś mu wstrzykuje i zabiera go, ale nie mogłam nic zrobić.

< Zerwał się z ławki, Złapał się za włosy> Nie to nie może być prawdą. Musze go znaleźć. < Kucnął po chwili przed dziewczyną.> To nie twoja wina.

( Nadal chcesz żeby Hunter porwał Mire ?  )

Mira Adams - 12-08-13 11:11:22

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Hej < Powiedział obojętnie, myślał ciągle o kruku i akcie zgonu który ktoś mu podrzucił.> Czemu chciałaś się spotkać ?

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale twój brat nie wrócił do domu na noc. Został porwany przez jakiegoś łowce, który nie mam pojęcia do czego, potrzebował medium. Wbił jednej wampirzycy kołek w brzuch, bo nie chciała podać mu numeru do mnie, a najlepsze jest to, że to ja powinnam teraz być a jego miejscu i siedzieć związana w jakiejś piwnicy. Byłam z nią umówiona, ale się spóźniłam. Gdybym przyszła dwie minuy wcześniej, to mnie by porwał.<schowała twarz w dłoniach> Widziałam jak coś mu wstrzykuje i zabiera go, ale nie mogłam nic zrobić.

< Zerwał się z ławki, Złapał się za włosy> Nie to nie może być prawdą. Musze go znaleźć. < Kucnął po chwili przed dziewczyną.> To nie twoja wina.

( Nadal chcesz żeby Hunter porwał Mire ?  )

<pokręciła głową>Właśnie, że moja.

(byłoby ciekawie, a co?)

Diego Torees - 12-08-13 11:20:41

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Nie wiem, czy zauważyłeś, ale twój brat nie wrócił do domu na noc. Został porwany przez jakiegoś łowce, który nie mam pojęcia do czego, potrzebował medium. Wbił jednej wampirzycy kołek w brzuch, bo nie chciała podać mu numeru do mnie, a najlepsze jest to, że to ja powinnam teraz być a jego miejscu i siedzieć związana w jakiejś piwnicy. Byłam z nią umówiona, ale się spóźniłam. Gdybym przyszła dwie minuy wcześniej, to mnie by porwał.<schowała twarz w dłoniach> Widziałam jak coś mu wstrzykuje i zabiera go, ale nie mogłam nic zrobić.

< Zerwał się z ławki, Złapał się za włosy> Nie to nie może być prawdą. Musze go znaleźć. < Kucnął po chwili przed dziewczyną.> To nie twoja wina.

( Nadal chcesz żeby Hunter porwał Mire ?  )

<pokręciła głową>Właśnie, że moja.

(byłoby ciekawie, a co?)

To nie jest twoja winna. < Powtórzył, ujął jej twarz i pogładził jej policzek>

( Da się zrobić xd  hehehehe tylko musisz poczekać w kolejce bo ktoś jeszcze chce zostać porwanym :D)

Mira Adams - 12-08-13 11:26:36

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Zerwał się z ławki, Złapał się za włosy> Nie to nie może być prawdą. Musze go znaleźć. < Kucnął po chwili przed dziewczyną.> To nie twoja wina.

( Nadal chcesz żeby Hunter porwał Mire ?  )

<pokręciła głową>Właśnie, że moja.

(byłoby ciekawie, a co?)

To nie jest twoja winna. < Powtórzył, ujął jej twarz i pogładził jej policzek>

( Da się zrobić xd  hehehehe tylko musisz poczekać w kolejce bo ktoś jeszcze chce zostać porwanym :D)

<złapała go za rękę i popatrzyła w jego oczy>

(haha, ok, może z Hunterem będzie nawet ciekawiej niż z Camille, skoro sami się zgłaszają do porwania :) )

Diego Torees - 12-08-13 11:30:02

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<pokręciła głową>Właśnie, że moja.

(byłoby ciekawie, a co?)

To nie jest twoja winna. < Powtórzył, ujął jej twarz i pogładził jej policzek>

( Da się zrobić xd  hehehehe tylko musisz poczekać w kolejce bo ktoś jeszcze chce zostać porwanym :D)

<złapała go za rękę i popatrzyła w jego oczy>

(haha, ok, może z Hunterem będzie nawet ciekawiej niż z Camille, skoro sami się zgłaszają do porwania :) )

< Pocałował ją czule. Po chwili się oderwał.> Musimy znaleźć Tomasa.

( Będzie bardzo ciekawe, mam już wszystko zaplanowane ^^)

Mira Adams - 12-08-13 11:39:05

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


To nie jest twoja winna. < Powtórzył, ujął jej twarz i pogładził jej policzek>

( Da się zrobić xd  hehehehe tylko musisz poczekać w kolejce bo ktoś jeszcze chce zostać porwanym :D)

<złapała go za rękę i popatrzyła w jego oczy>

(haha, ok, może z Hunterem będzie nawet ciekawiej niż z Camille, skoro sami się zgłaszają do porwania :) )

< Pocałował ją czule. Po chwili się oderwał.> Musimy znaleźć Tomasa.

( Będzie bardzo ciekawe, mam już wszystko zaplanowane ^^)

Musimy.<pokiwała głową>

(nie mogę się doczekać :D )

Diego Torees - 12-08-13 11:41:51

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

<złapała go za rękę i popatrzyła w jego oczy>

(haha, ok, może z Hunterem będzie nawet ciekawiej niż z Camille, skoro sami się zgłaszają do porwania :) )

< Pocałował ją czule. Po chwili się oderwał.> Musimy znaleźć Tomasa.

( Będzie bardzo ciekawe, mam już wszystko zaplanowane ^^)

Musimy.<pokiwała głową>

(nie mogę się doczekać :D )

< Spojrzał na dziewczynę> Pewnie łowca zabrał mu telefon. Napiszesz do niego ?

( xD jak coś Mire mogę porwać jutro )

Mira Adams - 12-08-13 11:47:41

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Pocałował ją czule. Po chwili się oderwał.> Musimy znaleźć Tomasa.

( Będzie bardzo ciekawe, mam już wszystko zaplanowane ^^)

Musimy.<pokiwała głową>

(nie mogę się doczekać :D )

< Spojrzał na dziewczynę> Pewnie łowca zabrał mu telefon. Napiszesz do niego ?

( xD jak coś Mire mogę porwać jutro )

<wyciągnęła telefon z kieszeni>Co mam napisać?

(ok )

Diego Torees - 12-08-13 11:49:16

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Musimy.<pokiwała głową>

(nie mogę się doczekać :D )

< Spojrzał na dziewczynę> Pewnie łowca zabrał mu telefon. Napiszesz do niego ?

( xD jak coś Mire mogę porwać jutro )

<wyciągnęła telefon z kieszeni>Co mam napisać?

(ok )

<Wzruszył ramionami> Napisz byle co.

Roxanne_Black - 12-08-13 14:16:51

*Kładzie się na trawie i patrzy w niebo*

Mira Adams - 12-08-13 14:43:04

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Spojrzał na dziewczynę> Pewnie łowca zabrał mu telefon. Napiszesz do niego ?

( xD jak coś Mire mogę porwać jutro )

<wyciągnęła telefon z kieszeni>Co mam napisać?

(ok )

<Wzruszył ramionami> Napisz byle co.

<sprawdziła telefon, przeczytała smsa, poczucie winy wróciło. zaczęła się odruchowo bawić wiązaniem apaszki na ręce, przypomniała sobie o czymś>Muszę coś załatwić.

Diego Torees - 12-08-13 14:52:03

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<wyciągnęła telefon z kieszeni>Co mam napisać?

(ok )

<Wzruszył ramionami> Napisz byle co.

<sprawdziła telefon, przeczytała smsa, poczucie winy wróciło. zaczęła się odruchowo bawić wiązaniem apaszki na ręce, przypomniała sobie o czymś>Muszę coś załatwić.

<Zmarszczył brwi> Spoko, ja zajmę się obmyślaniem planu.

Mira Adams - 12-08-13 14:58:54

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


<Wzruszył ramionami> Napisz byle co.

<sprawdziła telefon, przeczytała smsa, poczucie winy wróciło. zaczęła się odruchowo bawić wiązaniem apaszki na ręce, przypomniała sobie o czymś>Muszę coś załatwić.

<Zmarszczył brwi> Spoko, ja zajmę się obmyślaniem planu.

Pisz jak coś wymyślisz. To do wieczora? Dasz radę?

Diego Torees - 12-08-13 15:02:57

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<sprawdziła telefon, przeczytała smsa, poczucie winy wróciło. zaczęła się odruchowo bawić wiązaniem apaszki na ręce, przypomniała sobie o czymś>Muszę coś załatwić.

<Zmarszczył brwi> Spoko, ja zajmę się obmyślaniem planu.

Pisz jak coś wymyślisz. To do wieczora? Dasz radę?

Tak < Pokiwał głową.>

Roxanne_Black - 12-08-13 15:14:32

*Biega na około parku przez około 3 godziny*

Mira Adams - 12-08-13 15:23:01

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


<Zmarszczył brwi> Spoko, ja zajmę się obmyślaniem planu.

Pisz jak coś wymyślisz. To do wieczora? Dasz radę?

Tak < Pokiwał głową.>

<pocałowała go i wyszła>

Diego Torees - 12-08-13 16:39:45

<Wyszedł>

Hunter Jones - 12-08-13 21:57:59

< Wszedł, usiadł na ławce i czekał na dziewczynę.>

Mira Adams - 12-08-13 21:59:35

Hunter Jones napisał:

< Wszedł, usiadł na ławce i czekał na dziewczynę.>

<podchodzi do ławki>Możemy to załatwić szybko.

Hunter Jones - 12-08-13 22:02:03

Mira Adams napisał:

Hunter Jones napisał:

< Wszedł, usiadł na ławce i czekał na dziewczynę.>

<podchodzi do ławki>Możemy to załatwić szybko.

< Uniósł wzrok, uśmiechnął się arogancko> To ty musisz być Mirą.

( Nadal chcesz żeby została porwana ? Bo jeśli tak to muszę niestety działać szybko bo zaraz wychodzę.)

Mira Adams - 12-08-13 22:05:12

Hunter Jones napisał:

Mira Adams napisał:

Hunter Jones napisał:

< Wszedł, usiadł na ławce i czekał na dziewczynę.>

<podchodzi do ławki>Możemy to załatwić szybko.

< Uniósł wzrok, uśmiechnął się arogancko> To ty musisz być Mirą.

( Nadal chcesz żeby została porwana ? Bo jeśli tak to muszę niestety działać szybko bo zaraz wychodzę.)

Dokładnie. To ja.<uśmiecha się sztucznie>

(możesz ją porwać szybko ;) )

Hunter Jones - 12-08-13 22:07:16

Mira Adams napisał:

Hunter Jones napisał:

Mira Adams napisał:


<podchodzi do ławki>Możemy to załatwić szybko.

< Uniósł wzrok, uśmiechnął się arogancko> To ty musisz być Mirą.

( Nadal chcesz żeby została porwana ? Bo jeśli tak to muszę niestety działać szybko bo zaraz wychodzę.)

Dokładnie. To ja.<uśmiecha się sztucznie>

(możesz ją porwać szybko ;) )

Popełniłaś błąd przychodząc tu. < Wstał, złapał dziewczynę mocno za szyję. Kiedy zemdlała zaniósł ją do siebie.>

Nicolette Rousseau - 13-08-13 21:11:45

*wchodzi, chwilę spaceruję i siada na ławce*

Nicolette Rousseau - 14-08-13 00:36:41

*wstaje i wychodzi*

Danielle Carter - 15-08-13 19:13:26

<Wchodzę wolnym krokiem i siadam na ławce. Patrzę w dal, myśląc. Czyli teraz nie mam domu. No trudno. Przenocuję więc w hotelu kilka dni.... gorzej, że nie mam jak łapać wampirów. Cholera, dorwę tego kto mi to zrobił! Oddycham głęboko, próbując się uspokoić.>

Danielle Carter - 15-08-13 19:31:52

<W końcu wstaję i wychodzę z parku>

Danielle Carter - 16-08-13 11:01:34

<Wchodzę do parku i siadam na ławce. Zaczynam bawić się nowym naszyjnikiem, jednocześnie myśląc. I co teraz? Łowczyni, która stała się wampirem? Nie mogę już polować na nie. Teraz jestem jedną z nich. Nie mogłabym zabijać swoich braci. Wszystko mi się poplątało. I jeszcze nie mam gdzie mieszkać! Ukrywam twarz w dłoniach>

Danielle Carter - 16-08-13 14:53:17

<Wychodzę z parku>

Danielle Carter - 16-08-13 16:19:34

<Wchodzę do parku i siadam na ławce. Po chwili kładę się a po następnej zasypiam>

Danielle Carter - 16-08-13 19:12:04

<Budzę się. Przez chwilę nie mogę sobie przypomnieć co tu robię, lecz po chwili wszystko wraca. Z ciężkim westchnieniem siadam, potem wstaję i wychodzę>

Sam Overstreet - 18-08-13 16:14:02

< Przyszedł, usiadł na ławce i przyglądał się ludziom>

Katelynn Blake - 18-08-13 16:15:58

*wchodzę do parku, siadam na ławce, wyjmuję książkę z torby, czytam ją pogrążam się w marzeniach*

Sam Overstreet - 18-08-13 16:19:29

< Zauważył kątem oka Kate. Uśmiechnął się, wstał z ławki i podszedł do dziewczyny.> Hejka < Usiadł obok niej> Co czytasz ? < Spytał cicho przyglądając się  jej książce.>

Katelynn Blake - 18-08-13 16:25:56

Sam Overstreet napisał:

< Zauważył kątem oka Kate. Uśmiechnął się, wstał z ławki i podszedł do dziewczyny.> Hejka < Usiadł obok niej> Co czytasz ? < Spytał cicho przyglądając się  jej książce.>

*odrywam się od lektury, spoglądam na chłopaka* hej *mówię słodko* książkę którą dostałam od taty przed... *nie dokończyłam, czułam jak łzy napływają mi do oczu* nie ważne *dodałam, wzięłam 3 duże wdechy i doszłam do siebie* co u ciebie? *zmieniłam szybko temat*

Sam Overstreet - 18-08-13 16:31:07

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Zauważył kątem oka Kate. Uśmiechnął się, wstał z ławki i podszedł do dziewczyny.> Hejka < Usiadł obok niej> Co czytasz ? < Spytał cicho przyglądając się  jej książce.>

*odrywam się od lektury, spoglądam na chłopaka* hej *mówię słodko* książkę którą dostałam od taty przed... *nie dokończyłam, czułam jak łzy napływają mi do oczu* nie ważne *dodałam, wzięłam 3 duże wdechy i doszłam do siebie* co u ciebie? *zmieniłam szybko temat*

< Spojrzał na nią, zmarszczył lekko brwi.> Może być... < Podrapał się po szyi> A u ciebie ?

Katelynn Blake - 18-08-13 16:33:50

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Zauważył kątem oka Kate. Uśmiechnął się, wstał z ławki i podszedł do dziewczyny.> Hejka < Usiadł obok niej> Co czytasz ? < Spytał cicho przyglądając się  jej książce.>

*odrywam się od lektury, spoglądam na chłopaka* hej *mówię słodko* książkę którą dostałam od taty przed... *nie dokończyłam, czułam jak łzy napływają mi do oczu* nie ważne *dodałam, wzięłam 3 duże wdechy i doszłam do siebie* co u ciebie? *zmieniłam szybko temat*

< Spojrzał na nią, zmarszczył lekko brwi.> Może być... < Podrapał się po szyi> A u ciebie ?

a ja wprowadziła się do nowego mieszkania *uśmiechnęłam się lekko* już nie będę dłużej mieszkać u Ann, tym bardziej, że ona zamieszkała teraz z Samuelem *wzruszyłam ramionami i schowałam książkę do torby*

Sam Overstreet - 18-08-13 16:38:18

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:


*odrywam się od lektury, spoglądam na chłopaka* hej *mówię słodko* książkę którą dostałam od taty przed... *nie dokończyłam, czułam jak łzy napływają mi do oczu* nie ważne *dodałam, wzięłam 3 duże wdechy i doszłam do siebie* co u ciebie? *zmieniłam szybko temat*

< Spojrzał na nią, zmarszczył lekko brwi.> Może być... < Podrapał się po szyi> A u ciebie ?

a ja wprowadziła się do nowego mieszkania *uśmiechnęła się lekko* już nie będę dłużej mieszkać u Ann, tym bardziej, że ona zamieszkała teraz z Samuelem *wzruszyłam ramionami i schowałam książkę do torby*

To fajnie < Uśmiechnął się > Dasz się zaprosić na drinka ? < Uniósł brwi>

Katelynn Blake - 18-08-13 16:44:53

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Spojrzał na nią, zmarszczył lekko brwi.> Może być... < Podrapał się po szyi> A u ciebie ?

a ja wprowadziła się do nowego mieszkania *uśmiechnęła się lekko* już nie będę dłużej mieszkać u Ann, tym bardziej, że ona zamieszkała teraz z Samuelem *wzruszyłam ramionami i schowałam książkę do torby*

To fajnie < Uśmiechnął się > Dasz się zaprosić na drinka ? < Uniósł brwi>

na drinka? *zastanowiłam się chwile, a mój problem z alkoholem, pomyślałam* oczywiście *powiedziałam dumnie i wstałam z ławki, uśmiechnęłam się, odpędziłam od siebie wszystkie złe myśli*

Sam Overstreet - 18-08-13 16:46:35

Katelynn Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Katelynn Blake napisał:


a ja wprowadziła się do nowego mieszkania *uśmiechnęła się lekko* już nie będę dłużej mieszkać u Ann, tym bardziej, że ona zamieszkała teraz z Samuelem *wzruszyłam ramionami i schowałam książkę do torby*

To fajnie < Uśmiechnął się > Dasz się zaprosić na drinka ? < Uniósł brwi>

na drinka? *zastanowiłam się chwile, a mój problem z alkoholem, pomyślałam* oczywiście *powiedziałam dumnie i wstałam z ławki, uśmiechnęłam się, odpędziłam od siebie wszystkie złe myśli*

< Wyszli>

Avery Saltzman - 18-08-13 19:34:14

*Wchodzi, siada na ławce.Zamyka oczy.*

Avery Saltzman - 18-08-13 21:13:01

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi, siada na ławce.Zamyka oczy.*

*Wychodzi.*

Diego Torees - 18-08-13 22:26:55

< Przyszedł do parku z Mirą, usiedli na trawie.>

Mira Adams - 18-08-13 22:33:55

Diego Torees napisał:

< Przyszedł do parku z Mirą, usiedli na trawie.>

Biegałam tutaj codziennie rano.<uśmiechnęła się>

Diego Torees - 18-08-13 22:36:21

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

< Przyszedł do parku z Mirą, usiedli na trawie.>

Biegałam tutaj codziennie rano.<uśmiechnęła się>

< Położył się.> Kiedyś znowu będziesz mogła tu biegać. < Spojrzał na gwiazdy.>

Mira Adams - 18-08-13 22:40:34

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

< Przyszedł do parku z Mirą, usiedli na trawie.>

Biegałam tutaj codziennie rano.<uśmiechnęła się>

< Położył się.> Kiedyś znowu będziesz mogła tu biegać. < Spojrzał na gwiazdy.>

Kiedyś..<powiedziała smutno, bawiła się trawą>Tęsknię za tym.

Diego Torees - 18-08-13 22:44:47

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Biegałam tutaj codziennie rano.<uśmiechnęła się>

< Położył się.> Kiedyś znowu będziesz mogła tu biegać. < Spojrzał na gwiazdy.>

Kiedyś..<powiedziała smutno, bawiła się trawą>Tęsknię za tym.

< Nie wiedział co powiedzieć, westchnął. Złapał Mirę za rękę i przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją namiętnie.>

Mira Adams - 18-08-13 22:52:57

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Położył się.> Kiedyś znowu będziesz mogła tu biegać. < Spojrzał na gwiazdy.>

Kiedyś..<powiedziała smutno, bawiła się trawą>Tęsknię za tym.

< Nie wiedział co powiedzieć, westchnął. Złapał Mirę za rękę i przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją namiętnie.>

<odwzajemniła pocałunek, po chwili oderwała się od niego i z uśmiechem spojrzała mu w oczy>Mam pomysł gdzie pójdziemy następnym razem.

Diego Torees - 18-08-13 22:57:01

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Kiedyś..<powiedziała smutno, bawiła się trawą>Tęsknię za tym.

< Nie wiedział co powiedzieć, westchnął. Złapał Mirę za rękę i przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją namiętnie.>

<odwzajemniła pocałunek, po chwili oderwała się od niego i z uśmiechem spojrzała mu w oczy>Mam pomysł gdzie pójdziemy następnym razem.

tak? < Uniósł brwi> Gdzie ? < Spytał cicho, dał jej krótkiego buziaka.>

Mira Adams - 18-08-13 23:05:01

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Nie wiedział co powiedzieć, westchnął. Złapał Mirę za rękę i przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją namiętnie.>

<odwzajemniła pocałunek, po chwili oderwała się od niego i z uśmiechem spojrzała mu w oczy>Mam pomysł gdzie pójdziemy następnym razem.

tak? < Uniósł brwi> Gdzie ? < Spytał cicho, dał jej krótkiego buziaka.>

Nie powiem ci.<uśmiechnęła się tajemniczo>Taka niespodzianka i nawet nie próbuj tego ze mnie wyciągnąć.<pokazała mu język>

Diego Torees - 18-08-13 23:09:18

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<odwzajemniła pocałunek, po chwili oderwała się od niego i z uśmiechem spojrzała mu w oczy>Mam pomysł gdzie pójdziemy następnym razem.

tak? < Uniósł brwi> Gdzie ? < Spytał cicho, dał jej krótkiego buziaka.>

Nie powiem ci.<uśmiechnęła się tajemniczo>Taka niespodzianka i nawet nie próbuj tego ze mnie wyciągnąć.<pokazała mu język>

Dobra < Uśmiechnął się.> Już od jutra zacznę szukać jakiegoś mieszkania dla nas. < Usiadł, podrapał się po szyi.>

Mira Adams - 18-08-13 23:14:32

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


tak? < Uniósł brwi> Gdzie ? < Spytał cicho, dał jej krótkiego buziaka.>

Nie powiem ci.<uśmiechnęła się tajemniczo>Taka niespodzianka i nawet nie próbuj tego ze mnie wyciągnąć.<pokazała mu język>

Dobra < Uśmiechnął się.> Już od jutra zacznę szukać jakiegoś mieszkania dla nas. < Usiadł, podrapał się po szyi.>

Mhm.<przytuliła się do niego, położyła mu rękę na policzku i pocałowała go>

Diego Torees - 18-08-13 23:16:39

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Nie powiem ci.<uśmiechnęła się tajemniczo>Taka niespodzianka i nawet nie próbuj tego ze mnie wyciągnąć.<pokazała mu język>

Dobra < Uśmiechnął się.> Już od jutra zacznę szukać jakiegoś mieszkania dla nas. < Usiadł, podrapał się po szyi.>

Mhm.<przytuliła się do niego, położyła mu rękę na policzku i pocałowała go>

< Położył dłoń na jej brzuchu po czym odwzajemnił pocałunek.> Nie jesteś ciekawa czy to chłopiec lub dziewczynka ? < Uniósł brwi.>

Mira Adams - 18-08-13 23:19:58

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Dobra < Uśmiechnął się.> Już od jutra zacznę szukać jakiegoś mieszkania dla nas. < Usiadł, podrapał się po szyi.>

Mhm.<przytuliła się do niego, położyła mu rękę na policzku i pocałowała go>

< Położył dłoń na jej brzuchu po czym odwzajemnił pocałunek.> Nie jesteś ciekawa czy to chłopiec lub dziewczynka ? < Uniósł brwi.>

<wzruszyła ramionami>Może troszkę.

Diego Torees - 18-08-13 23:21:24

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Mhm.<przytuliła się do niego, położyła mu rękę na policzku i pocałowała go>

< Położył dłoń na jej brzuchu po czym odwzajemnił pocałunek.> Nie jesteś ciekawa czy to chłopiec lub dziewczynka ? < Uniósł brwi.>

<wzruszyła ramionami>Może troszkę.

Jak chcesz możemy sprawdzić to teraz. < Uśmiechnął się lekko.>

Mira Adams - 18-08-13 23:27:03

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Położył dłoń na jej brzuchu po czym odwzajemnił pocałunek.> Nie jesteś ciekawa czy to chłopiec lub dziewczynka ? < Uniósł brwi.>

<wzruszyła ramionami>Może troszkę.

Jak chcesz możemy sprawdzić to teraz. < Uśmiechnął się lekko.>

<spojrzała na niego mrużąc oczy>Teraz?<uśmiechnęła się>

Diego Torees - 18-08-13 23:29:06

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<wzruszyła ramionami>Może troszkę.

Jak chcesz możemy sprawdzić to teraz. < Uśmiechnął się lekko.>

<spojrzała na niego mrużąc oczy>Teraz?<uśmiechnęła się>

Yhm <Pokiwał głową.> Chcesz dowiedzieć się teraz czy wolisz poczekać ?

Mira Adams - 18-08-13 23:34:11

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Jak chcesz możemy sprawdzić to teraz. < Uśmiechnął się lekko.>

<spojrzała na niego mrużąc oczy>Teraz?<uśmiechnęła się>

Yhm <Pokiwał głową.> Chcesz dowiedzieć się teraz czy wolisz poczekać ?

Teraz.<ucieszyła się, przyciągnęła nogi pod siebie i usiadła na piętach>

Diego Torees - 18-08-13 23:41:00

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<spojrzała na niego mrużąc oczy>Teraz?<uśmiechnęła się>

Yhm <Pokiwał głową.> Chcesz dowiedzieć się teraz czy wolisz poczekać ?

Teraz.<ucieszyła się, przyciągnęła nogi pod siebie i usiadła na piętach>

< Wziął głęboki oddech, położył obie dłonie na jej brzuchu. Zamknął oczy, po chwili przeszył go okropny ból. Zakręciło mu się w głowie po czym stracił przytomność.>

( Sorki ale ja już idę spać, muszę wstać z samego rana xd.  Mira może zadzwonić po karetkę i zabiorą Diego do szpitala. Będę jutro wieczorem . Dobranoc :* )

Mira Adams - 18-08-13 23:47:29

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Yhm <Pokiwał głową.> Chcesz dowiedzieć się teraz czy wolisz poczekać ?

Teraz.<ucieszyła się, przyciągnęła nogi pod siebie i usiadła na piętach>

< Wziął głęboki oddech, położył obie dłonie na jej brzuchu. Zamknął oczy, po chwili przeszył go okropny ból. Zakręciło mu się w głowie po czym stracił przytomność.>

( Sorki ale ja już idę spać, muszę wstać z samego rana xd.  Mira może zadzwonić po karetkę i zabiorą Diego do szpitala. Będę jutro wieczorem . Dobranoc :* )

Diego..<powiedziała cicho i po chwili powtórzyła głośniej.>Diego.<złapała go za rękę, a drugą dłoń położyła na jego policzku.>Cholera.<wyjęła z kieszeni telefon i zadzwoniła po pogotowe. kiedy przyjechali zabrali go i pojechała z nimi>

(spoko, dobranoc :*)

Effy Delacure - 19-08-13 19:56:37

<Wbiegam do parku i czuję ogromny ból, a także słaba kondycja daje sie we znaki. Staje przy drzewie i zaczynam ciężko oddychac, czując jak wnętrzności podchodzą mi do gardła. Boli. Nie przestaje. Jest coraz gorzej.

http://media.tumblr.com/bfe10864fe6829a8fd85962b1608a8eb/tumblr_inline_mrbvuvZG8c1qz4rgp.gif http://media.tumblr.com/f78dcb3cc6ab466f23514b7cce91d106/tumblr_inline_mrbvv1wfW01qz4rgp.gif
http://media.tumblr.com/378850848f68429295e35811373ddcaf/tumblr_inline_mrbvv8fi6T1qz4rgp.gif http://media.tumblr.com/28226dce1a3dbe29f1a6b4ad5a049d12/tumblr_inline_mrbvvfeoZ91qz4rgp.gif


Rozglądam sie dookoła, a widząc, że nikt na mnie nawet nie spojrzał, postanowiłam zrobić to co powinnam - porozmawiać z Jaredem>

Tomas Torees - 19-08-13 20:06:27

*Wchodzi, siada na ławce i czeka*

Avery Saltzman - 19-08-13 20:40:03

*Wchodzi, siada pod jakimś drzewem i zamyka oczy.*

Tomas Torees - 19-08-13 21:07:48

*sprawdził godzinę i poszedł*

Avery Saltzman - 19-08-13 21:16:45

*Wstaje i wychodzi.*

Danielle Carter - 20-08-13 09:34:19

<Wchodzę do parku i siadam na ławce. Ciągnie mnie do torebeczki która jest ukryta w mojej torebce, ale nie chcę jeszcze marnować cennego proszku>

Danielle Carter - 20-08-13 13:12:10

<Wstaję w końcu i wychodzę>

Mira Adams - 21-08-13 17:12:34

<weszła i spacerowała po parku tą trasą, którą zawsze biegała, po jakimś czasie usiadła na ławce>

Mira Adams - 21-08-13 19:14:20

<wyszła>

BerryBlackmine - 22-08-13 10:16:29

*wchodzi, siada po turecku pod drzewem i gra na gitarze*

BerryBlackmine - 22-08-13 19:43:47

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, siada po turecku pod drzewem i gra na gitarze*

*wychodzi*

Sam Overstreet - 24-08-13 21:08:46

< Wszedł do parku usiadł na ławce i czekał na Amandę >

Amanda Collins - 24-08-13 21:20:21

Sam Overstreet napisał:

< Wszedł do parku usiadł na ławce i czekał na Amandę >

*weszła do parku, od razu zauważyła Sama. Podeszła do niego i usiadła koło niego.* Hej.

Sam Overstreet - 24-08-13 21:30:22

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Wszedł do parku usiadł na ławce i czekał na Amandę >

*weszła do parku, od razu zauważyła Sama. Podeszła do niego i usiadła koło niego.* Hej.

< Spojrzał na dziewczynę> Hej < Powiedział cicho.>

Amanda Collins - 24-08-13 21:34:30

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Wszedł do parku usiadł na ławce i czekał na Amandę >

*weszła do parku, od razu zauważyła Sama. Podeszła do niego i usiadła koło niego.* Hej.

< Spojrzał na dziewczynę> Hej < Powiedział cicho.>

*Popatrzyła mu w oczy.* Dawno cie nie widziałam. *powiedziała cicho udając jakiekolwiek emocje. Dotknęła jego dłoni*

Sam Overstreet - 24-08-13 21:38:42

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:


*weszła do parku, od razu zauważyła Sama. Podeszła do niego i usiadła koło niego.* Hej.

< Spojrzał na dziewczynę> Hej < Powiedział cicho.>

*Popatrzyła mu w oczy.* Dawno cie nie widziałam. *powiedziała cicho udając jakiekolwiek emocje. Dotknęła jego dłoni*

<Zmarszczył brwi, kiedy Amanda dotknęła jego dłoń od razu schował ją do kieszeni.> Czemu chciałaś się ze mną spotkać ?

Amanda Collins - 24-08-13 21:42:29

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Spojrzał na dziewczynę> Hej < Powiedział cicho.>

*Popatrzyła mu w oczy.* Dawno cie nie widziałam. *powiedziała cicho udając jakiekolwiek emocje. Dotknęła jego dłoni*

<Zmarszczył brwi, kiedy Amanda dotknęła jego dłoń od razu schował ją do kieszeni.> Czemu chciałaś się ze mną spotkać ?

*Odsunęła się* Za długo przejmowałam się tym co zrobiłam. Tym, że cię zahipnotyzowałam. *Skrzywiła się an wspomnienie swojego błędu* Przez pół miesiąca zabiłam chyba siódemkę ludzi by zapomnieć o tym co zrobiłam. *przyznała się patrząc gdzieś w dal, bez żadnych uczuć*

Sam Overstreet - 24-08-13 21:49:23

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:


*Popatrzyła mu w oczy.* Dawno cie nie widziałam. *powiedziała cicho udając jakiekolwiek emocje. Dotknęła jego dłoni*

<Zmarszczył brwi, kiedy Amanda dotknęła jego dłoń od razu schował ją do kieszeni.> Czemu chciałaś się ze mną spotkać ?

*Odsunęła się* Za długo przejmowałam się tym co zrobiłam. Tym, że cię zahipnotyzowałam. *Skrzywiła się an wspomnienie swojego błędu* Przez pół miesiąca zabiłam chyba siódemkę ludzi by zapomnieć o tym co zrobiłam. *przyznała się patrząc gdzieś w dal, bez żadnych uczuć*

< Wzruszył ramionami, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa>

Amanda Collins - 24-08-13 21:57:39

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:


<Zmarszczył brwi, kiedy Amanda dotknęła jego dłoń od razu schował ją do kieszeni.> Czemu chciałaś się ze mną spotkać ?

*Odsunęła się* Za długo przejmowałam się tym co zrobiłam. Tym, że cię zahipnotyzowałam. *Skrzywiła się an wspomnienie swojego błędu* Przez pół miesiąca zabiłam chyba siódemkę ludzi by zapomnieć o tym co zrobiłam. *przyznała się patrząc gdzieś w dal, bez żadnych uczuć*

< Wzruszył ramionami, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa>

*zmrużyła oczy.* Przestań mnie ignorować. Opowiedz, co się działo, kiedy ja opijałam się krwią? Co u ciebie? *pytała coraz to sztucznie milszym głosem*

Sam Overstreet - 24-08-13 22:08:06

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:


*Odsunęła się* Za długo przejmowałam się tym co zrobiłam. Tym, że cię zahipnotyzowałam. *Skrzywiła się an wspomnienie swojego błędu* Przez pół miesiąca zabiłam chyba siódemkę ludzi by zapomnieć o tym co zrobiłam. *przyznała się patrząc gdzieś w dal, bez żadnych uczuć*

< Wzruszył ramionami, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa>

*zmrużyła oczy.* Przestań mnie ignorować. Opowiedz, co się działo, kiedy ja opijałam się krwią? Co u ciebie? *pytała coraz to sztucznie milszym głosem*

U mnie wszystko dobrze < Schował telefon do kieszeni po czym wstał.> Musze już iść, na razie < Wstał i wyszedł>

Amanda Collins - 24-08-13 22:09:50

Sam Overstreet napisał:

Amanda Collins napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Wzruszył ramionami, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa>

*zmrużyła oczy.* Przestań mnie ignorować. Opowiedz, co się działo, kiedy ja opijałam się krwią? Co u ciebie? *pytała coraz to sztucznie milszym głosem*

U mnie wszystko dobrze < Schował telefon do kieszeni po czym wstał.> Musze już iść, na razie < Wstał i wyszedł>

*Prychnęła i machnęła na niego ręką. Gdy poszedł, wstała i zaczęła przechadzać sę po mieście, w poszukiwaniu odpowiedniej przekąski*

Annabeth Blake - 25-08-13 10:29:01

<przychodzi, siada na ławce>

Annabeth Blake - 25-08-13 11:47:47

<wychodzi>

Jace Wayland - 26-08-13 11:05:52

<Wchodzi do parku i siada na ławce. Wyjmuje sztylet i zaczyna się nim bawić>

BerryBlackmine - 26-08-13 11:15:41

*Wchodzi do parku i siada na jednej z ławek. Co jakiś czas bierze łyk swojej kawy*

Jace Wayland - 26-08-13 11:18:22

BerryBlackmine napisał:

*Wchodzi do parku i siada na jednej z ławek. Co jakiś czas bierze łyk swojej kawy*

<Zauważa dziewczynę i szybko chowa sztylet. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

BerryBlackmine - 26-08-13 11:20:40

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

*Wchodzi do parku i siada na jednej z ławek. Co jakiś czas bierze łyk swojej kawy*

<Zauważa dziewczynę i szybko chowa sztylet. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

*Czując na sobie czyjeś spojrzenie rozgląda się. Gdy krzyżuje spojrzenie z chłopakiem uśmiecha się do niego krótko, a po chwili odwraca głowę zakłopotana*

Jace Wayland - 26-08-13 11:24:39

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

*Wchodzi do parku i siada na jednej z ławek. Co jakiś czas bierze łyk swojej kawy*

<Zauważa dziewczynę i szybko chowa sztylet. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

*Czując na sobie czyjeś spojrzenie rozgląda się. Gdy krzyżuje spojrzenie z chłopakiem uśmiecha się do niego krótko, a po chwili odwraca głowę zakłopotana*

<Uśmiecha się do siebie pod nosem, wstaje zwinnie i podchodzi do dziewczyny.> Jestem Jace Wayland. <uśmiecha się szeroko>

BerryBlackmine - 26-08-13 11:26:09

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Zauważa dziewczynę i szybko chowa sztylet. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

*Czując na sobie czyjeś spojrzenie rozgląda się. Gdy krzyżuje spojrzenie z chłopakiem uśmiecha się do niego krótko, a po chwili odwraca głowę zakłopotana*

<Uśmiecha się do siebie pod nosem, wstaje zwinnie i podchodzi do dziewczyny.> Jestem Jace Wayland. <uśmiecha się szeroko>

*Wstaje i podaje mu dłoń na przywitanie* Berry. Tak wiem, mam dość... oryginalne imię *wywróciła oczami*

Jace Wayland - 26-08-13 11:28:45

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


*Czując na sobie czyjeś spojrzenie rozgląda się. Gdy krzyżuje spojrzenie z chłopakiem uśmiecha się do niego krótko, a po chwili odwraca głowę zakłopotana*

<Uśmiecha się do siebie pod nosem, wstaje zwinnie i podchodzi do dziewczyny.> Jestem Jace Wayland. <uśmiecha się szeroko>

*Wstaje i podaje mu dłoń na przywitanie* Berry. Tak wiem, mam dość... oryginalne imię *wywróciła oczami*

<Podnosi jej dłoń do ust i składa na niej delikatny pocałunek cały czas patrząc jej w oczy. Po chwili puszcza jej rękę i uśmiecha się bezczelnie> Czy muszę mówić, że kojarzy mi się z owocem?

BerryBlackmine - 26-08-13 11:30:36

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się do siebie pod nosem, wstaje zwinnie i podchodzi do dziewczyny.> Jestem Jace Wayland. <uśmiecha się szeroko>

*Wstaje i podaje mu dłoń na przywitanie* Berry. Tak wiem, mam dość... oryginalne imię *wywróciła oczami*

<Podnosi jej dłoń do ust i składa na niej delikatny pocałunek cały czas patrząc jej w oczy. Po chwili puszcza jej rękę i uśmiecha się bezczelnie> Czy muszę mówić, że kojarzy mi się z owocem?

Nie pierwszy raz to słyszę *mrugnęła do niego i z powrotem usiadła na ławce* Nie jesteś długo w Mystic Falls, prawda? *spojrzała na niego z przymrużonymi oczami*

Jace Wayland - 26-08-13 11:32:04

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


*Wstaje i podaje mu dłoń na przywitanie* Berry. Tak wiem, mam dość... oryginalne imię *wywróciła oczami*

<Podnosi jej dłoń do ust i składa na niej delikatny pocałunek cały czas patrząc jej w oczy. Po chwili puszcza jej rękę i uśmiecha się bezczelnie> Czy muszę mówić, że kojarzy mi się z owocem?

Nie pierwszy raz to słyszę *mrugnęła do niego i z powrotem usiadła na ławce* Nie jesteś długo w Mystic Falls, prawda? *spojrzała na niego z przymrużonymi oczami*

Nie <przyznaje i siada obok niej> Dzisiaj się wprowadziłem. A ty ile tu mieszkasz?

BerryBlackmine - 26-08-13 11:34:07

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Podnosi jej dłoń do ust i składa na niej delikatny pocałunek cały czas patrząc jej w oczy. Po chwili puszcza jej rękę i uśmiecha się bezczelnie> Czy muszę mówić, że kojarzy mi się z owocem?

Nie pierwszy raz to słyszę *mrugnęła do niego i z powrotem usiadła na ławce* Nie jesteś długo w Mystic Falls, prawda? *spojrzała na niego z przymrużonymi oczami*

Nie <przyznaje i siada obok niej> Dzisiaj się wprowadziłem. A ty ile tu mieszkasz?

Parę miesięcy. A już dużo wiem o tym miejscu *poruszyła zabawnie brwiami* Np. każdy w tym miejscu skrywa jakieś mroczne tajemnice... *powiedziała tajemniczym głosem, po czym roześmiała się*

Jace Wayland - 26-08-13 11:35:18

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie pierwszy raz to słyszę *mrugnęła do niego i z powrotem usiadła na ławce* Nie jesteś długo w Mystic Falls, prawda? *spojrzała na niego z przymrużonymi oczami*

Nie <przyznaje i siada obok niej> Dzisiaj się wprowadziłem. A ty ile tu mieszkasz?

Parę miesięcy. A już dużo wiem o tym miejscu *poruszyła zabawnie brwiami* Np. każdy w tym miejscu skrywa jakieś mroczne tajemnice... *powiedziała tajemniczym głosem, po czym roześmiała się*

<Uśmiecha się trochę drwiąco i patrzy na nią przez chwilę> A ty masz jakieś mroczne tajemnice? <mruży lekko oczy>

BerryBlackmine - 26-08-13 11:38:23

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Nie <przyznaje i siada obok niej> Dzisiaj się wprowadziłem. A ty ile tu mieszkasz?

Parę miesięcy. A już dużo wiem o tym miejscu *poruszyła zabawnie brwiami* Np. każdy w tym miejscu skrywa jakieś mroczne tajemnice... *powiedziała tajemniczym głosem, po czym roześmiała się*

<Uśmiecha się trochę drwiąco i patrzy na nią przez chwilę> A ty masz jakieś mroczne tajemnice? <mruży lekko oczy>

Ja? Cóż, mam na koncie kilka morderstw i napadów na sklepy jubilerskie *powiedziała ironicznie i uśmiechnęła się* Nie, nie skrywam tajemnic. Jestem jak otwarta księga.

Jace Wayland - 26-08-13 11:40:09

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Parę miesięcy. A już dużo wiem o tym miejscu *poruszyła zabawnie brwiami* Np. każdy w tym miejscu skrywa jakieś mroczne tajemnice... *powiedziała tajemniczym głosem, po czym roześmiała się*

<Uśmiecha się trochę drwiąco i patrzy na nią przez chwilę> A ty masz jakieś mroczne tajemnice? <mruży lekko oczy>

Ja? Cóż, mam na koncie kilka morderstw i napadów na sklepy jubilerskie *powiedziała ironicznie i uśmiechnęła się* Nie, nie skrywam tajemnic. Jestem jak otwarta księga.

<Roześmiał się.> Czyżby? Ja nie wiem o tobie nic oprócz tego jak masz na imię i od kiedy tu mieszkasz <uśmiecha się trochę przebiegle>

BerryBlackmine - 26-08-13 11:42:57

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się trochę drwiąco i patrzy na nią przez chwilę> A ty masz jakieś mroczne tajemnice? <mruży lekko oczy>

Ja? Cóż, mam na koncie kilka morderstw i napadów na sklepy jubilerskie *powiedziała ironicznie i uśmiechnęła się* Nie, nie skrywam tajemnic. Jestem jak otwarta księga.

<Roześmiał się.> Czyżby? Ja nie wiem o tobie nic oprócz tego jak masz na imię i od kiedy tu mieszkasz <uśmiecha się trochę przebiegle>

*uniosła brwi* A co chcesz wiedzieć? *spojrzała na niego pytająco*

Jace Wayland - 26-08-13 11:45:04

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ja? Cóż, mam na koncie kilka morderstw i napadów na sklepy jubilerskie *powiedziała ironicznie i uśmiechnęła się* Nie, nie skrywam tajemnic. Jestem jak otwarta księga.

<Roześmiał się.> Czyżby? Ja nie wiem o tobie nic oprócz tego jak masz na imię i od kiedy tu mieszkasz <uśmiecha się trochę przebiegle>

*uniosła brwi* A co chcesz wiedzieć? *spojrzała na niego pytająco*

<Wzruszył ramionami i spojrzał na niebo> Wszystko?

BerryBlackmine - 26-08-13 11:48:57

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Roześmiał się.> Czyżby? Ja nie wiem o tobie nic oprócz tego jak masz na imię i od kiedy tu mieszkasz <uśmiecha się trochę przebiegle>

*uniosła brwi* A co chcesz wiedzieć? *spojrzała na niego pytająco*

<Wzruszył ramionami i spojrzał na niebo> Wszystko?

*zaśmiała się i oparła się wygodnie o ławkę* Więc pytaj o co chcesz.

Jace Wayland - 26-08-13 11:51:37

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uniosła brwi* A co chcesz wiedzieć? *spojrzała na niego pytająco*

<Wzruszył ramionami i spojrzał na niebo> Wszystko?

*zaśmiała się i oparła się wygodnie o ławkę* Więc pytaj o co chcesz.

<Odchylił się lekko i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem> Rodzina?

BerryBlackmine - 26-08-13 11:52:36

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Wzruszył ramionami i spojrzał na niebo> Wszystko?

*zaśmiała się i oparła się wygodnie o ławkę* Więc pytaj o co chcesz.

<Odchylił się lekko i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem> Rodzina?

Rodzina to wyjątek. O rodzinie nie wspominam. Książka zakazana, rozumiesz? *uniosła brwi*

Jace Wayland - 26-08-13 13:05:23

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


*zaśmiała się i oparła się wygodnie o ławkę* Więc pytaj o co chcesz.

<Odchylił się lekko i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem> Rodzina?

Rodzina to wyjątek. O rodzinie nie wspominam. Książka zakazana, rozumiesz? *uniosła brwi*

<Uśmiecha się lekko, chociaż w oczach czai się ból> Doskonale to rozumiem, Berry <powiedział cicho, ale szybko się otrząsnął i na jego twarzy znów było widać obojętność a na ustach lekko drwiący uśmieszek.> No to gdzie wcześniej mieszkałaś?

BerryBlackmine - 26-08-13 13:07:20

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Odchylił się lekko i spojrzał na nią z lekkim uśmiechem> Rodzina?

Rodzina to wyjątek. O rodzinie nie wspominam. Książka zakazana, rozumiesz? *uniosła brwi*

<Uśmiecha się lekko, chociaż w oczach czai się ból> Doskonale to rozumiem, Berry <powiedział cicho, ale szybko się otrząsnął i na jego twarzy znów było widać obojętność a na ustach lekko drwiący uśmieszek.> No to gdzie wcześniej mieszkałaś?

W Atlancie, a ty? *uniosła brwi*

Jace Wayland - 26-08-13 13:09:56

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Rodzina to wyjątek. O rodzinie nie wspominam. Książka zakazana, rozumiesz? *uniosła brwi*

<Uśmiecha się lekko, chociaż w oczach czai się ból> Doskonale to rozumiem, Berry <powiedział cicho, ale szybko się otrząsnął i na jego twarzy znów było widać obojętność a na ustach lekko drwiący uśmieszek.> No to gdzie wcześniej mieszkałaś?

W Atlancie, a ty? *uniosła brwi*

Całe życie w Nowym Jorku <uśmiecha się lekko> Chociaż dużo podróżowałem z ojcem.... <nagle zamilkł i zacisnął usta>

BerryBlackmine - 26-08-13 13:11:49

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się lekko, chociaż w oczach czai się ból> Doskonale to rozumiem, Berry <powiedział cicho, ale szybko się otrząsnął i na jego twarzy znów było widać obojętność a na ustach lekko drwiący uśmieszek.> No to gdzie wcześniej mieszkałaś?

W Atlancie, a ty? *uniosła brwi*

Całe życie w Nowym Jorku <uśmiecha się lekko> Chociaż dużo podróżowałem z ojcem.... <nagle zamilkł i zacisnął usta>

Coś nie tak? *ściągnęła brwi i spojrzała na niego z troską*

Jace Wayland - 26-08-13 13:21:28

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


W Atlancie, a ty? *uniosła brwi*

Całe życie w Nowym Jorku <uśmiecha się lekko> Chociaż dużo podróżowałem z ojcem.... <nagle zamilkł i zacisnął usta>

Coś nie tak? *ściągnęła brwi i spojrzała na niego z troską*

Wszystko okej <powiedział natychmiast i wyprostował się. Dotknął pierścienia na swojej lewej ręce i zaczął się nim bawić>

http://i.ebayimg.com/t/The-Mortal-Instruments-Inspired-Jaces-Morgenstern-ring-/00/s/MTIwMFgxNjAw/z/bfYAAMXQ6DBSGPW3/$(KGrHqZHJEMFII)g2KpBBSGPW3CnBg~~60_58.JPG

BerryBlackmine - 26-08-13 13:24:19

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Całe życie w Nowym Jorku <uśmiecha się lekko> Chociaż dużo podróżowałem z ojcem.... <nagle zamilkł i zacisnął usta>

Coś nie tak? *ściągnęła brwi i spojrzała na niego z troską*

Wszystko okej <powiedział natychmiast i wyprostował się. Dotknął pierścienia na swojej lewej ręce i zaczął się nim bawić>

http://i.ebayimg.com/t/The-Mortal-Instr … ~60_58.JPG

To dobrze... *powiedziała bez przekonania, zaczęła obserwować jego dłonie bawiące się pierścieniem nawet tego nieświadoma. pokręciła głową, aby wyjść z "transu" i zapytała* A właściwie, to co sprowadziło cię do Falls?

Jace Wayland - 26-08-13 13:25:32

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Coś nie tak? *ściągnęła brwi i spojrzała na niego z troską*

Wszystko okej <powiedział natychmiast i wyprostował się. Dotknął pierścienia na swojej lewej ręce i zaczął się nim bawić>

http://i.ebayimg.com/t/The-Mortal-Instr … ~60_58.JPG

To dobrze... *powiedziała bez przekonania, zaczęła obserwować jego dłonie bawiące się pierścieniem nawet tego nieświadoma. pokręciła głową, aby wyjść z "transu" i zapytała* A właściwie, to co sprowadziło cię do Falls?

<Podniósł na nią wzrok i przestał się bawić pierścieniem. Wzruszył ramionami.> Ciekawość. Chyba <dodał cicho>

BerryBlackmine - 26-08-13 13:30:55

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Wszystko okej <powiedział natychmiast i wyprostował się. Dotknął pierścienia na swojej lewej ręce i zaczął się nim bawić>

http://i.ebayimg.com/t/The-Mortal-Instr … ~60_58.JPG

To dobrze... *powiedziała bez przekonania, zaczęła obserwować jego dłonie bawiące się pierścieniem nawet tego nieświadoma. pokręciła głową, aby wyjść z "transu" i zapytała* A właściwie, to co sprowadziło cię do Falls?

<Podniósł na nią wzrok i przestał się bawić pierścieniem. Wzruszył ramionami.> Ciekawość. Chyba <dodał cicho>

Cóż, chyba większość osób, to ciekawość ciągnie do tego miejsca. Myślę, że to głównie fani "Zmierzchu" *wywróciła oczami* No wiesz, krążą legendy o Mystic Falls, że grasują tu wampiry, wilkołaki i takie tam...Oczywiście nie chcę cię straszyć *uśmiechnęła się*

Jace Wayland - 26-08-13 13:32:56

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


To dobrze... *powiedziała bez przekonania, zaczęła obserwować jego dłonie bawiące się pierścieniem nawet tego nieświadoma. pokręciła głową, aby wyjść z "transu" i zapytała* A właściwie, to co sprowadziło cię do Falls?

<Podniósł na nią wzrok i przestał się bawić pierścieniem. Wzruszył ramionami.> Ciekawość. Chyba <dodał cicho>

Cóż, chyba większość osób, to ciekawość ciągnie do tego miejsca. Myślę, że to głównie fani "Zmierzchu" *wywróciła oczami* No wiesz, krążą legendy o Mystic Falls, że grasują tu wampiry, wilkołaki i takie tam...Oczywiście nie chcę cię straszyć *uśmiechnęła się*

<Roześmiał się cicho> Nienawidzę ''Zmierzchu'' <wyznał uśmiechając się do niej> Nie musisz <jego oczy zabłysły> Wiem dużo o tym miejscu.

BerryBlackmine - 26-08-13 13:36:00

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Podniósł na nią wzrok i przestał się bawić pierścieniem. Wzruszył ramionami.> Ciekawość. Chyba <dodał cicho>

Cóż, chyba większość osób, to ciekawość ciągnie do tego miejsca. Myślę, że to głównie fani "Zmierzchu" *wywróciła oczami* No wiesz, krążą legendy o Mystic Falls, że grasują tu wampiry, wilkołaki i takie tam...Oczywiście nie chcę cię straszyć *uśmiechnęła się*

<Roześmiał się cicho> Nienawidzę ''Zmierzchu'' <wyznał uśmiechając się do niej> Nie musisz <jego oczy zabłysły> Wiem dużo o tym miejscu.

No proszę, kolejny przygotowany turysta *zaśmiała się* A co do Zmierzchu, też nie przepadam.

Jace Wayland - 26-08-13 13:38:49

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Cóż, chyba większość osób, to ciekawość ciągnie do tego miejsca. Myślę, że to głównie fani "Zmierzchu" *wywróciła oczami* No wiesz, krążą legendy o Mystic Falls, że grasują tu wampiry, wilkołaki i takie tam...Oczywiście nie chcę cię straszyć *uśmiechnęła się*

<Roześmiał się cicho> Nienawidzę ''Zmierzchu'' <wyznał uśmiechając się do niej> Nie musisz <jego oczy zabłysły> Wiem dużo o tym miejscu.

No proszę, kolejny przygotowany turysta *zaśmiała się* A co do Zmierzchu, też nie przepadam.

<Odchylił się trochę i spojrzał na Berry, tym razem bez uśmiechu.> Zmierzch to najbardziej sztuczny film jaki widziałem <powiedział poważnie chociaż kącik ust mu zadrżał>

BerryBlackmine - 26-08-13 13:42:21

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Roześmiał się cicho> Nienawidzę ''Zmierzchu'' <wyznał uśmiechając się do niej> Nie musisz <jego oczy zabłysły> Wiem dużo o tym miejscu.

No proszę, kolejny przygotowany turysta *zaśmiała się* A co do Zmierzchu, też nie przepadam.

<Odchylił się trochę i spojrzał na Berry, tym razem bez uśmiechu.> Zmierzch to najbardziej sztuczny film jaki widziałem <powiedział poważnie chociaż kącik ust mu zadrżał>

Właśnie. I jeszcze ta idealna w każdym calu Bella...Ugh... *wzdrygnęła się i wywróciła oczami*

Jace Wayland - 26-08-13 13:45:56

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


No proszę, kolejny przygotowany turysta *zaśmiała się* A co do Zmierzchu, też nie przepadam.

<Odchylił się trochę i spojrzał na Berry, tym razem bez uśmiechu.> Zmierzch to najbardziej sztuczny film jaki widziałem <powiedział poważnie chociaż kącik ust mu zadrżał>

Właśnie. I jeszcze ta idealna w każdym calu Bella...Ugh... *wzdrygnęła się i wywróciła oczami*

Dokładnie <przejechał dłonią po włosach> A ja jestem o wiele przystojniejszy od Jacoba i Edwarda razem wziętych <uśmiechnął się czarująco>

BerryBlackmine - 26-08-13 13:48:08

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Odchylił się trochę i spojrzał na Berry, tym razem bez uśmiechu.> Zmierzch to najbardziej sztuczny film jaki widziałem <powiedział poważnie chociaż kącik ust mu zadrżał>

Właśnie. I jeszcze ta idealna w każdym calu Bella...Ugh... *wzdrygnęła się i wywróciła oczami*

Dokładnie <przejechał dłonią po włosach> A ja jestem o wiele przystojniejszy od Jacoba i Edwarda razem wziętych <uśmiechnął się czarująco>

Mnie oni nigdy się nie podobali więc... chyba mogę się z tobą zgodzić *uniosła kąciki ust w uśmiechu, jednak po chwili przeniosła swój wzrok na chmury na niebie*

Jace Wayland - 26-08-13 13:49:27

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Właśnie. I jeszcze ta idealna w każdym calu Bella...Ugh... *wzdrygnęła się i wywróciła oczami*

Dokładnie <przejechał dłonią po włosach> A ja jestem o wiele przystojniejszy od Jacoba i Edwarda razem wziętych <uśmiechnął się czarująco>

Mnie oni nigdy się nie podobali więc... chyba mogę się z tobą zgodzić *uniosła kąciki ust w uśmiechu, jednak po chwili przeniosła swój wzrok na chmury na niebie*

<Uśmiechnął się kątem ust i znów zaczął się bawić pierścieniem>

BerryBlackmine - 26-08-13 13:56:54

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Dokładnie <przejechał dłonią po włosach> A ja jestem o wiele przystojniejszy od Jacoba i Edwarda razem wziętych <uśmiechnął się czarująco>

Mnie oni nigdy się nie podobali więc... chyba mogę się z tobą zgodzić *uniosła kąciki ust w uśmiechu, jednak po chwili przeniosła swój wzrok na chmury na niebie*

<Uśmiechnął się kątem ust i znów zaczął się bawić pierścieniem>

Jak na razie podoba ci się w Falls? *spojrzała na niego kątem oka*

Jace Wayland - 26-08-13 13:58:30

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Mnie oni nigdy się nie podobali więc... chyba mogę się z tobą zgodzić *uniosła kąciki ust w uśmiechu, jednak po chwili przeniosła swój wzrok na chmury na niebie*

<Uśmiechnął się kątem ust i znów zaczął się bawić pierścieniem>

Jak na razie podoba ci się w Falls? *spojrzała na niego kątem oka*

<Wzrusza ramionami i wciąż bawi się pierścieniem> Właściwie to za dużo tu nie widziałem.

BerryBlackmine - 26-08-13 14:02:02

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiechnął się kątem ust i znów zaczął się bawić pierścieniem>

Jak na razie podoba ci się w Falls? *spojrzała na niego kątem oka*

<Wzrusza ramionami i wciąż bawi się pierścieniem> Właściwie to za dużo tu nie widziałem.

W sumie to nie ma tu za dużo do oglądania. Ja najbardziej lubię przesiadywać w lesie lub nad jeziorem *podciągnęła do siebie nogi i usiadła na ławce po turecku*

Jace Wayland - 26-08-13 14:04:30

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Jak na razie podoba ci się w Falls? *spojrzała na niego kątem oka*

<Wzrusza ramionami i wciąż bawi się pierścieniem> Właściwie to za dużo tu nie widziałem.

W sumie to nie ma tu za dużo do oglądania. Ja najbardziej lubię przesiadywać w lesie lub nad jeziorem *podciągnęła do siebie nogi i usiadła na ławce po turecku*

Dlaczego akurat tam? <zapytał, wreszcie przestając bawić się pierścieniem i spoglądając na Berry>

BerryBlackmine - 26-08-13 14:08:28

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

<Wzrusza ramionami i wciąż bawi się pierścieniem> Właściwie to za dużo tu nie widziałem.

W sumie to nie ma tu za dużo do oglądania. Ja najbardziej lubię przesiadywać w lesie lub nad jeziorem *podciągnęła do siebie nogi i usiadła na ławce po turecku*

Dlaczego akurat tam? <zapytał, wreszcie przestając bawić się pierścieniem i spoglądając na Berry>

Hmm... Tam jest najspokojniej. Można tam się skupić na tworzeniu. Cóż, gram na gitarze i lubię komponować, więc nie dziw mi się *uśmiechnęła się i zacisnęła usta*
http://media.tumblr.com/aacf8d0c89b3b7b3cdf5fa61b9a092e1/tumblr_inline_mnf18qOzZE1qz4rgp.gif

Jace Wayland - 26-08-13 14:11:10

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


W sumie to nie ma tu za dużo do oglądania. Ja najbardziej lubię przesiadywać w lesie lub nad jeziorem *podciągnęła do siebie nogi i usiadła na ławce po turecku*

Dlaczego akurat tam? <zapytał, wreszcie przestając bawić się pierścieniem i spoglądając na Berry>

Hmm... Tam jest najspokojniej. Można tam się skupić na tworzeniu. Cóż, gram na gitarze i lubię komponować, więc nie dziw mi się *uśmiechnęła się i zacisnęła usta*
http://media.tumblr.com/aacf8d0c89b3b7b … qz4rgp.gif

<Uśmiechnął się czarująco> Ja gram na gitarze i pianinie oraz śpiewam.

BerryBlackmine - 26-08-13 14:11:52

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Dlaczego akurat tam? <zapytał, wreszcie przestając bawić się pierścieniem i spoglądając na Berry>

Hmm... Tam jest najspokojniej. Można tam się skupić na tworzeniu. Cóż, gram na gitarze i lubię komponować, więc nie dziw mi się *uśmiechnęła się i zacisnęła usta*
http://media.tumblr.com/aacf8d0c89b3b7b … qz4rgp.gif

<Uśmiechnął się czarująco> Ja gram na gitarze i pianinie oraz śpiewam.

Naprawdę? *uniosła brwi* Jak długo?

Jace Wayland - 26-08-13 14:15:37

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hmm... Tam jest najspokojniej. Można tam się skupić na tworzeniu. Cóż, gram na gitarze i lubię komponować, więc nie dziw mi się *uśmiechnęła się i zacisnęła usta*
http://media.tumblr.com/aacf8d0c89b3b7b … qz4rgp.gif

<Uśmiechnął się czarująco> Ja gram na gitarze i pianinie oraz śpiewam.

Naprawdę? *uniosła brwi* Jak długo?

Od dziecka. <Wzruszył ramionami.> Ojciec uparł się żebym grał na pianinie, ale na gitarze sam zacząłem <uśmiechnął się lekko i spojrzał na niebo.>

BerryBlackmine - 26-08-13 14:21:05

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiechnął się czarująco> Ja gram na gitarze i pianinie oraz śpiewam.

Naprawdę? *uniosła brwi* Jak długo?

Od dziecka. <Wzruszył ramionami.> Ojciec uparł się żebym grał na pianinie, ale na gitarze sam zacząłem <uśmiechnął się lekko i spojrzał na niebo.>

Komponujesz? *zamrugała kilkukrotnie oczami*

Jace Wayland - 26-08-13 14:22:19

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Naprawdę? *uniosła brwi* Jak długo?

Od dziecka. <Wzruszył ramionami.> Ojciec uparł się żebym grał na pianinie, ale na gitarze sam zacząłem <uśmiechnął się lekko i spojrzał na niebo.>

Komponujesz? *zamrugała kilkukrotnie oczami*

Też <przyznał niechętnie>

BerryBlackmine - 26-08-13 14:24:39

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

Od dziecka. <Wzruszył ramionami.> Ojciec uparł się żebym grał na pianinie, ale na gitarze sam zacząłem <uśmiechnął się lekko i spojrzał na niebo.>

Komponujesz? *zamrugała kilkukrotnie oczami*

Też <przyznał niechętnie>

Już cię lubię! *zaśmiała się, po chwili usłyszała sygnał sms, przeczytała go ze ściągniętymi brwiami i rozglądnęła się po parku. Pokręciła głową i schowała telefon z powrotem do kieszeni wracając do rozmowy*

Jace Wayland - 26-08-13 16:39:55

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Komponujesz? *zamrugała kilkukrotnie oczami*

Też <przyznał niechętnie>

Już cię lubię! *zaśmiała się, po chwili usłyszała sygnał sms, przeczytała go ze ściągniętymi brwiami i rozglądnęła się po parku. Pokręciła głową i schowała telefon z powrotem do kieszeni wracając do rozmowy*

<Roześmiał się cicho> Mnie wszyscy lubią <rozłożył ręce i uniósł brwi>

BerryBlackmine - 26-08-13 16:49:14

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Też <przyznał niechętnie>

Już cię lubię! *zaśmiała się, po chwili usłyszała sygnał sms, przeczytała go ze ściągniętymi brwiami i rozglądnęła się po parku. Pokręciła głową i schowała telefon z powrotem do kieszeni wracając do rozmowy*

<Roześmiał się cicho> Mnie wszyscy lubią <rozłożył ręce i uniósł brwi>

I jeszcze ta twoja skromność... *Wywrocila oczami*

Jace Wayland - 26-08-13 16:50:40

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Już cię lubię! *zaśmiała się, po chwili usłyszała sygnał sms, przeczytała go ze ściągniętymi brwiami i rozglądnęła się po parku. Pokręciła głową i schowała telefon z powrotem do kieszeni wracając do rozmowy*

<Roześmiał się cicho> Mnie wszyscy lubią <rozłożył ręce i uniósł brwi>

I jeszcze ta twoja skromność... *Wywrocila oczami*

<Uśmiechnął się, a oczy mu zabłysły> Zawsze do usług.

BerryBlackmine - 26-08-13 17:04:51

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

<Roześmiał się cicho> Mnie wszyscy lubią <rozłożył ręce i uniósł brwi>

I jeszcze ta twoja skromność... *Wywrocila oczami*

<Uśmiechnął się, a oczy mu zabłysły> Zawsze do usług.

*wstała* To co, zaprowadzić cię do najlepszego baru w mieście? *uśmiechnęła się zachęcająco i uniosła brwi*

Jace Wayland - 26-08-13 17:07:28

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


I jeszcze ta twoja skromność... *Wywrocila oczami*

<Uśmiechnął się, a oczy mu zabłysły> Zawsze do usług.

*wstała* To co, zaprowadzić cię do najlepszego baru w mieście? *uśmiechnęła się zachęcająco i uniosła brwi*

Cóż, z pewnością sam bym trafił, ale przecież damie się nie odmawia <uśmiechnął się drwiąco i wstał>

BerryBlackmine - 26-08-13 17:09:37

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiechnął się, a oczy mu zabłysły> Zawsze do usług.

*wstała* To co, zaprowadzić cię do najlepszego baru w mieście? *uśmiechnęła się zachęcająco i uniosła brwi*

Cóż, z pewnością sam bym trafił, ale przecież damie się nie odmawia <uśmiechnął się drwiąco i wstał>

*prychnęła* Damie... Dobre *mruknęła pod nosem i wyszli z parku kierując się do Mystic Grill'a*

Nicolette Rousseau - 26-08-13 20:40:47

*wchodzi, rozgląda się wokoło, po chwili namysłu siada siada na trawię i rozmyśla

Diego Torees - 26-08-13 20:47:45

< Wszedł do parku, chodził chodnikiem rozmyślając o różnych rzeczach. Po jakimś czasie zauważył Nicole, podszedł do niej i usiadł na przeciwko.> Hejka < Uniósł lekko kącik ust.>

Nicolette Rousseau - 26-08-13 20:51:51

Diego Torees napisał:

< Wszedł do parku, chodził chodnikiem rozmyślając o różnych rzeczach. Po jakimś czasie zauważył Nicole, podszedł do niej i usiadł na przeciwko.> Hejka < Uniósł lekko kącik ust.>

*widząc Diego uśmiechnęła sie lekko* Hej *powiedziała cicho*

Diego Torees - 26-08-13 21:04:18

Co tam ? < Uniósł brwi.> Dawno cię nie widziałem.

Nicolette Rousseau - 26-08-13 21:09:11

Diego Torees napisał:

Co tam ? < Uniósł brwi.> Dawno cię nie widziałem.

Fakt dość dawno *uśmiechnęła się lekko* U mnie właściwie wszystko dobrzy *spojrzała na niego* A u Ciebie *uniosła lewą brew ku górze*

Diego Torees - 26-08-13 21:13:07

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Co tam ? < Uniósł brwi.> Dawno cię nie widziałem.

Fakt dość dawno *uśmiechnęła się lekko* U mnie właściwie wszystko dobrzy *spojrzała na niego* A u Ciebie *uniosła lewą brew ku górze*

Może być < Uśmiechnął się lekko.> Chcesz pójść ze mną do Blue Night ?

Nicolette Rousseau - 26-08-13 21:16:30

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Co tam ? < Uniósł brwi.> Dawno cię nie widziałem.

Fakt dość dawno *uśmiechnęła się lekko* U mnie właściwie wszystko dobrzy *spojrzała na niego* A u Ciebie *uniosła lewą brew ku górze*

Może być < Uśmiechnął się lekko.> Chcesz pójść ze mną do Blue Night ?

Właściwie czemu nie *uśmiechnęła się i spojrzała na niego* Więc idziemy?

Diego Torees - 26-08-13 21:17:57

Nicolette Rousseau napisał:

Diego Torees napisał:

Nicolette Rousseau napisał:


Fakt dość dawno *uśmiechnęła się lekko* U mnie właściwie wszystko dobrzy *spojrzała na niego* A u Ciebie *uniosła lewą brew ku górze*

Może być < Uśmiechnął się lekko.> Chcesz pójść ze mną do Blue Night ?

Właściwie czemu nie *uśmiechnęła się i spojrzała na niego* Więc idziemy?

Yhm < Wstał, pomógł Nicole wstać po czym wyszli kierując się do klubu.>

Jace Wayland - 27-08-13 08:47:55

<Wchodzi do parku siada na ławce, wyciąga z pochwy krótki sztylet i zaczyna się nim bawić>

Jace Wayland - 27-08-13 09:37:02

<Chowa szybko sztylet i wstaje. Wychodzi z parku spacerowym krokiem, nucąc coś cicho>

Jace Wayland - 27-08-13 15:32:14

<wchodzi do parku, siada na ławce i wyjmuje gitarę, rozgląda się, nikogo nie ma, więc zaczyna grać i śpiewać>
http://www.youtube.com/watch?v=exrjsBoy14Q

Jace Wayland - 27-08-13 20:44:04

WCZEŚNIEJ: <Gdy skończył piosenkę chowa gitarę i wychodzi>

Jace Wayland - 28-08-13 10:55:44

<Wchodzi do parku i siada w cieniu jakiegoś drzewa. Wyjmuje bajgla kupionego w Starbucksie i zjada go jednocześnie patrząc na niebo i myśląc>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:00:11

*Przyszła do parku i puściła psa ze smyczy, dając mu pobiegać. Usiadła na trawie pod drzewem i oparła głowę o pień.*

Jace Wayland - 28-08-13 11:02:52

Valentina Grigoryeva napisał:

*Przyszła do parku i puściła psa ze smyczy, dając mu pobiegać. Usiadła na trawie pod drzewem i oparła głowę o pień.*

<Odwraca głowę w jej stronę i przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:06:17

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

*Przyszła do parku i puściła psa ze smyczy, dając mu pobiegać. Usiadła na trawie pod drzewem i oparła głowę o pień.*

<Odwraca głowę w jej stronę i przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

*Czując na sobie czyjś wzrok marszczy brwi i rzuca mu krótkie spojrzenie.*

Jace Wayland - 28-08-13 11:07:17

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

*Przyszła do parku i puściła psa ze smyczy, dając mu pobiegać. Usiadła na trawie pod drzewem i oparła głowę o pień.*

<Odwraca głowę w jej stronę i przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

*Czując na sobie czyjś wzrok marszczy brwi i rzuca mu krótkie spojrzenie.*

<Po chwili namysłu wstaje i podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:11:35

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Odwraca głowę w jej stronę i przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

*Czując na sobie czyjś wzrok marszczy brwi i rzuca mu krótkie spojrzenie.*

<Po chwili namysłu wstaje i podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

*Uścisnęła lekko rękę chłopaka i przedstawiła się.*Valentina Grigoryeva.*Uśmiechnęła się krótko i wróciła do obserwowania psa.*

Jace Wayland - 28-08-13 11:12:17

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


*Czując na sobie czyjś wzrok marszczy brwi i rzuca mu krótkie spojrzenie.*

<Po chwili namysłu wstaje i podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

*Uścisnęła lekko rękę chłopaka i przedstawiła się.*Valentina Grigoryeva.*Uśmiechnęła się krótko i wróciła do obserwowania psa.*

<Usiadł koło niej> Strasznie długie nazwisko <stwierdził>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:14:26

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Po chwili namysłu wstaje i podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

*Uścisnęła lekko rękę chłopaka i przedstawiła się.*Valentina Grigoryeva.*Uśmiechnęła się krótko i wróciła do obserwowania psa.*

<Usiadł koło niej> Strasznie długie nazwisko <stwierdził>

*Wzruszyła ramionami.*Wcale nie aż tak bardzo.

Jace Wayland - 28-08-13 11:16:12

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


*Uścisnęła lekko rękę chłopaka i przedstawiła się.*Valentina Grigoryeva.*Uśmiechnęła się krótko i wróciła do obserwowania psa.*

<Usiadł koło niej> Strasznie długie nazwisko <stwierdził>

*Wzruszyła ramionami.*Wcale nie aż tak bardzo.

<Uniósł brwi> Język sobie można połamać. <stwierdził>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:19:08

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Usiadł koło niej> Strasznie długie nazwisko <stwierdził>

*Wzruszyła ramionami.*Wcale nie aż tak bardzo.

<Uniósł brwi> Język sobie można połamać. <stwierdził>

Cóż...*Spojrzała na siedzącego obok niej chłopaka.*Ja go  nie wybierałam.*Uśmiechnęła się.*

Jace Wayland - 28-08-13 11:21:52

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


*Wzruszyła ramionami.*Wcale nie aż tak bardzo.

<Uniósł brwi> Język sobie można połamać. <stwierdził>

Cóż...*Spojrzała na siedzącego obok niej chłopaka.*Ja go  nie wybierałam.*Uśmiechnęła się.*

<Wzruszył ramionami> Skąd jesteś?

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:25:36

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uniósł brwi> Język sobie można połamać. <stwierdził>

Cóż...*Spojrzała na siedzącego obok niej chłopaka.*Ja go  nie wybierałam.*Uśmiechnęła się.*

<Wzruszył ramionami> Skąd jesteś?

Z Nowosybirska.*Zawołała psa i kiedy położył się obok jej nogi zaczęła go głaskać.*To w Rosji.

Jace Wayland - 28-08-13 11:27:32

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


Cóż...*Spojrzała na siedzącego obok niej chłopaka.*Ja go  nie wybierałam.*Uśmiechnęła się.*

<Wzruszył ramionami> Skąd jesteś?

Z Nowosybirska.*Zawołała psa i kiedy położył się obok jej nogi zaczęła go głaskać.*To w Rosji.

Byłam tam kiedyś <powiedział cicho i spojrzał na psa>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:29:58

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Wzruszył ramionami> Skąd jesteś?

Z Nowosybirska.*Zawołała psa i kiedy położył się obok jej nogi zaczęła go głaskać.*To w Rosji.

Byłam tam kiedyś <powiedział cicho i spojrzał na psa>

I jak się podobało?*Uniosła jedną brew do góry.*

Jace Wayland - 28-08-13 11:31:24

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


Z Nowosybirska.*Zawołała psa i kiedy położył się obok jej nogi zaczęła go głaskać.*To w Rosji.

Byłam tam kiedyś <powiedział cicho i spojrzał na psa>

I jak się podobało?*Uniosła jedną brew do góry.*

Piękne miasto <stwierdził, jego oczy nagle stały się nieobecne> Chociaż dużo nie zobaczyłem. Ojciec nigdy nie lubił zwiedzać.... <nagle zamilkł>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:34:09

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


Byłam tam kiedyś <powiedział cicho i spojrzał na psa>

I jak się podobało?*Uniosła jedną brew do góry.*

Piękne miasto <stwierdził, jego oczy nagle stały się nieobecne> Chociaż dużo nie zobaczyłem. Ojciec nigdy nie lubił zwiedzać.... <nagle zamilkł>

Rozumiem.*Kiwnęła głową.*A miasto faktycznie piękne i jest co oglądać.

Jace Wayland - 28-08-13 11:34:46

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


I jak się podobało?*Uniosła jedną brew do góry.*

Piękne miasto <stwierdził, jego oczy nagle stały się nieobecne> Chociaż dużo nie zobaczyłem. Ojciec nigdy nie lubił zwiedzać.... <nagle zamilkł>

Rozumiem.*Kiwnęła głową.*A miasto faktycznie piękne i jest co oglądać.

<Kiwnął tylko głową i zapatrzył się w dal>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:41:15

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


Piękne miasto <stwierdził, jego oczy nagle stały się nieobecne> Chociaż dużo nie zobaczyłem. Ojciec nigdy nie lubił zwiedzać.... <nagle zamilkł>

Rozumiem.*Kiwnęła głową.*A miasto faktycznie piękne i jest co oglądać.

<Kiwnął tylko głową i zapatrzył się w dal>

*Rzuciła psu jakiś patyk, kiedy go zauważył pobiegł za nim i przyniósł z powrotem dziewczynie. Powiedziała mu po rosyjsku, żeby jeszcze poszedł pobiegać.*

Jace Wayland - 28-08-13 11:43:08

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


Rozumiem.*Kiwnęła głową.*A miasto faktycznie piękne i jest co oglądać.

<Kiwnął tylko głową i zapatrzył się w dal>

*Rzuciła psu jakiś patyk, kiedy go zauważył pobiegł za nim i przyniósł z powrotem dziewczynie. Powiedziała mu po rosyjsku, żeby jeszcze poszedł pobiegać.*

<Patrzy na to zaciekawiony> Rozumie cię, gdy mówisz po rosyjsku? <pyta>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:46:18

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Kiwnął tylko głową i zapatrzył się w dal>

*Rzuciła psu jakiś patyk, kiedy go zauważył pobiegł za nim i przyniósł z powrotem dziewczynie. Powiedziała mu po rosyjsku, żeby jeszcze poszedł pobiegać.*

<Patrzy na to zaciekawiony> Rozumie cię, gdy mówisz po rosyjsku? <pyta>

Oczywiście.*Uśmiechnęła się.*Rozumie też po angielsku, ale lepiej po rosyjsku.

Jace Wayland - 28-08-13 11:47:54

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


*Rzuciła psu jakiś patyk, kiedy go zauważył pobiegł za nim i przyniósł z powrotem dziewczynie. Powiedziała mu po rosyjsku, żeby jeszcze poszedł pobiegać.*

<Patrzy na to zaciekawiony> Rozumie cię, gdy mówisz po rosyjsku? <pyta>

Oczywiście.*Uśmiechnęła się.*Rozumie też po angielsku, ale lepiej po rosyjsku.

Rozumiem <uśmiechnął się i wstał.> Ja już się będę zbierać <rzekł> Miło było cie poznać <odwrócił się i wyszedł z parku>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 11:52:14

Jace Wayland napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Jace Wayland napisał:


<Patrzy na to zaciekawiony> Rozumie cię, gdy mówisz po rosyjsku? <pyta>

Oczywiście.*Uśmiechnęła się.*Rozumie też po angielsku, ale lepiej po rosyjsku.

Rozumiem <uśmiechnął się i wstał.> Ja już się będę zbierać <rzekł> Miło było cie poznać <odwrócił się i wyszedł z parku>

Ciebie też.*Odprowadziła go wzrokiem, po czym znowu oparła głowę o pień i zamknęła oczy."

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 12:21:29

*Wstała i otrzepała ubranie z trawy, zawołała psa i przypięła go do smyczy. Wyszła z parku.*

Jace Wayland - 28-08-13 13:55:44

<Wszedł do parku, lekko utykając na nogę w którą postrzeliła go Amanda. Siada na ławce i wyjmuje jej komórkę, przeglądając wiadomości>

Jace Wayland - 28-08-13 14:03:20

Jace Wayland napisał:

<Wszedł do parku, lekko utykając na nogę w którą postrzeliła go Amanda. Siada na ławce i wyjmuje jej komórkę, przeglądając wiadomości>

<Skrzywił się, widząc że nie ma nic ciekawego. Schował jej telefon do kieszeni i zaczął się przyglądać ludziom>

Katelynn Blake - 28-08-13 14:34:19

*wchodzę siadam na jednej z ławek i zaczynam czytać książkę*

Jace Wayland - 28-08-13 15:00:08

<Wychodzi>

Katelynn Blake - 28-08-13 15:24:33

*odkładam książkę, zaczynam przyglądać się ludziom w parku*

Annabeth Blake - 28-08-13 15:32:07

<wchodzi do parku, siada na jednej z ławek, zamyka oczy, wystawiając twarz do słońca>

Jace Wayland - 28-08-13 15:33:30

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, siada na jednej z ławek, zamyka oczy, wystawiając twarz do słońca>

<Wchodzi do parku i opiera się o drzewo. Przygląda się dziewczynie>

Annabeth Blake - 28-08-13 15:37:21

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, siada na jednej z ławek, zamyka oczy, wystawiając twarz do słońca>

<Wchodzi do parku i opiera się o drzewo. Przygląda się dziewczynie>

<czując na dobie czyjś wzrok, odwraca się i uśmiecha słodko do chłopaka, po czym wraca do swojego wcześniejszego zajęcia>

Jace Wayland - 28-08-13 15:38:15

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzi do parku, siada na jednej z ławek, zamyka oczy, wystawiając twarz do słońca>

<Wchodzi do parku i opiera się o drzewo. Przygląda się dziewczynie>

<czując na dobie czyjś wzrok, odwraca się i uśmiecha słodko do chłopaka, po czym wraca do swojego wcześniejszego zajęcia>

<Po chwili wahania podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

Annabeth Blake - 28-08-13 15:42:09

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Wchodzi do parku i opiera się o drzewo. Przygląda się dziewczynie>

<czując na dobie czyjś wzrok, odwraca się i uśmiecha słodko do chłopaka, po czym wraca do swojego wcześniejszego zajęcia>

<Po chwili wahania podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

Ann <mówi obojętnie, ignorując jego wyciągniętą dłoń, jednak przesuwa się trochę na ławce, dając tym samym sygnał, że może usiąść>

Jace Wayland - 28-08-13 15:43:16

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


<czując na dobie czyjś wzrok, odwraca się i uśmiecha słodko do chłopaka, po czym wraca do swojego wcześniejszego zajęcia>

<Po chwili wahania podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

Ann <mówi obojętnie, ignorując jego wyciągniętą dłoń, jednak przesuwa się trochę na ławce, dając tym samym sygnał, że może usiąść>

<Uśmiecha się do siebie lekko i siada obok niej> Więc... co robisz tu sama, Ann?

Annabeth Blake - 28-08-13 15:46:59

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Po chwili wahania podchodzi do niej> Jace Wayland <przedstawia się podając jej rękę>

Ann <mówi obojętnie, ignorując jego wyciągniętą dłoń, jednak przesuwa się trochę na ławce, dając tym samym sygnał, że może usiąść>

<Uśmiecha się do siebie lekko i siada obok niej> Więc... co robisz tu sama, Ann?

Rozkoszuję się wolnością <wzrusza lekko ramionami i przekręca głowę w stronę chłopaka. Uchyla jedną powiekę> Mogłabym cię spytać o to samo.

Jace Wayland - 28-08-13 15:48:29

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ann <mówi obojętnie, ignorując jego wyciągniętą dłoń, jednak przesuwa się trochę na ławce, dając tym samym sygnał, że może usiąść>

<Uśmiecha się do siebie lekko i siada obok niej> Więc... co robisz tu sama, Ann?

Rozkoszuję się wolnością <wzrusza lekko ramionami i przekręca głowę w stronę chłopaka. Uchyla jedną powiekę> Mogłabym cię spytać o to samo.

<Wzrusza ramionami i przechyla lekko głowę> Nudzę się? <uniósł brew>

Annabeth Blake - 28-08-13 15:59:37

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

<Uśmiecha się do siebie lekko i siada obok niej> Więc... co robisz tu sama, Ann?

Rozkoszuję się wolnością <wzrusza lekko ramionami i przekręca głowę w stronę chłopaka. Uchyla jedną powiekę> Mogłabym cię spytać o to samo.

<Wzrusza ramionami i przechyla lekko głowę> Nudzę się? <uniósł brew>

Mnie się pytasz? <wznosi oczy do nieba, po czym wywraca nimi> Z twoich słów wnioskuję, że jesteś tu nowy i nie porwał cię jeszcze wir zdarzeń tego miasta. <uśmiecha się tejemniczo> Gdy już trochę tu pomieszkasz, słowa "nudzę się" już nigdy nie wyjdą z twoich ust <dodaje, chichocząc>

Jace Wayland - 28-08-13 16:01:11

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Rozkoszuję się wolnością <wzrusza lekko ramionami i przekręca głowę w stronę chłopaka. Uchyla jedną powiekę> Mogłabym cię spytać o to samo.

<Wzrusza ramionami i przechyla lekko głowę> Nudzę się? <uniósł brew>

Mnie się pytasz? <wznosi oczy do nieba, po czym wywraca nimi> Z twoich słów wnioskuję, że jesteś tu nowy i nie porwał cię jeszcze wir zdarzeń tego miasta. <uśmiecha się tejemniczo> Gdy już trochę tu pomieszkasz, słowa "nudzę się" już nigdy nie wyjdą z twoich ust <dodaje, chichocząc>

<Uśmiecha się i mruży oczy spoglądając na nią> Jak powiedziałaś jestem tu nowy. Może pokażesz mi trochę miasta? <zapytał i uniósł brwi>

Katelynn Blake - 28-08-13 16:02:11

*wychodzę*

Annabeth Blake - 28-08-13 16:08:08

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Wzrusza ramionami i przechyla lekko głowę> Nudzę się? <uniósł brew>

Mnie się pytasz? <wznosi oczy do nieba, po czym wywraca nimi> Z twoich słów wnioskuję, że jesteś tu nowy i nie porwał cię jeszcze wir zdarzeń tego miasta. <uśmiecha się tejemniczo> Gdy już trochę tu pomieszkasz, słowa "nudzę się" już nigdy nie wyjdą z twoich ust <dodaje, chichocząc>

<Uśmiecha się i mruży oczy spoglądając na nią> Jak powiedziałaś jestem tu nowy. Może pokażesz mi trochę miasta? <zapytał i uniósł brwi>

Może innym razem <wzrusza lekko ramionami> Na tą chwilę nie mam ochoty nigdzie się stąd ruszać.
(przepraszam, Kate. Piszę przez tel i jeszcze przy słabym wi-fi i nie zauważyłam :c )

Jace Wayland - 28-08-13 16:09:17

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mnie się pytasz? <wznosi oczy do nieba, po czym wywraca nimi> Z twoich słów wnioskuję, że jesteś tu nowy i nie porwał cię jeszcze wir zdarzeń tego miasta. <uśmiecha się tejemniczo> Gdy już trochę tu pomieszkasz, słowa "nudzę się" już nigdy nie wyjdą z twoich ust <dodaje, chichocząc>

<Uśmiecha się i mruży oczy spoglądając na nią> Jak powiedziałaś jestem tu nowy. Może pokażesz mi trochę miasta? <zapytał i uniósł brwi>

Może innym razem <wzrusza lekko ramionami> Na tą chwilę nie mam ochoty nigdzie się stąd ruszać.
(przepraszam, Kate. Piszę przez tel i jeszcze przy słabym wi-fi i nie zauważyłam :c )

Okej <uśmiecha się i siada wygodniej> A ty długo tu mieszkasz?

Katelynn Blake - 28-08-13 16:09:46

(spoko, właśnie tak nie wiedziałam o co chodzi, więc usunęłam tamte wypowiedzi :D Kate chce się pogodzić z Ann :* )

Annabeth Blake - 28-08-13 16:14:54

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się i mruży oczy spoglądając na nią> Jak powiedziałaś jestem tu nowy. Może pokażesz mi trochę miasta? <zapytał i uniósł brwi>

Może innym razem <wzrusza lekko ramionami> Na tą chwilę nie mam ochoty nigdzie się stąd ruszać.
(przepraszam, Kate. Piszę przez tel i jeszcze przy słabym wi-fi i nie zauważyłam :c )

Okej <uśmiecha się i siada wygodniej> A ty długo tu mieszkasz?

Miesiąc, dwa. Coś koło tego <odpowiada lekko znudzonym głosem>

Annabeth Blake - 28-08-13 16:17:15

Katelynn Blake napisał:

(spoko, właśnie tak nie wiedziałam o co chodzi, więc usunęłam tamte wypowiedzi :D Kate chce się pogodzić z Ann :* )

(taa... to może być trochę  trudne, bo ona wyłączyła uczucia :) )

Katelynn Blake - 28-08-13 16:24:31

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

(spoko, właśnie tak nie wiedziałam o co chodzi, więc usunęłam tamte wypowiedzi :D Kate chce się pogodzić z Ann :* )

(taa... to może być trochę  trudne, bo ona wyłączyła uczucia :) )

(wiem :( Kate za późno się ogarnęła :/ )

Annabeth Blake - 28-08-13 17:24:43

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może innym razem <wzrusza lekko ramionami> Na tą chwilę nie mam ochoty nigdzie się stąd ruszać.
(przepraszam, Kate. Piszę przez tel i jeszcze przy słabym wi-fi i nie zauważyłam :c )

Okej <uśmiecha się i siada wygodniej> A ty długo tu mieszkasz?

Miesiąc, dwa. Coś koło tego <odpowiada lekko znudzonym głosem>

<czyta SMSa i wzdycha, co nie ma nic wspólnego z żalem czy poczuciem winy> Będę już szła. Do zobaczenia <mówi do Jace'a i odchodzi>

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 21:21:47

*Weszła do parku i usiadła po turecku na ławce. Odrzuciła głowę do tyłu i patrzyła w gwiazdy.*

Valentina Grigoryeva - 28-08-13 22:56:02

*Wstała i poszła w stronę Grilla.*

Isaac Lahey - 28-08-13 23:55:12

<wchodzi z Rose i chowa dłonie do kieszeni> więc? <spoglada na nią>

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:03:34

<westchnęła i przełknęła głośno ślinę>
Chcę Ci wytłumaczyć to dlaczego tak się dziwnie zachowuję... Nie chciałam Ci o tym mówić, nie chciałam byś się jeszcze tym martwił, ale nie miałam pojęcia, że tak się będę czuła... Myślałam, że sobie z tym poradzę, cóż nie daję rady
<opuściła głowę i wzięła głęboki oddech kontynuując>
Naprawdę bardzo dawno temu poznałam hybrydę o imieniu Jasper, nie widziałam się z nim bardzo długo aż do przedwczoraj... Siedziałam sama nad jeziorkiem i wtedy dosiadł się do mnie.. Z początku zadawał głupie pytania, nazywał mnie dziwnie, a potem się zaczął zbliżać
<zamknęła oczy czując jak zbierają się w nich łzy>
Odepchnęłam go, a on się na mnie rzucił, trzymał mnie i całował i już zaczynał rozbierać, a ja... ja nie mogłam mu się wyrwać, byłam w zbyt wielkim szoku i zbyt słaba... Dopiero mi chwili mi się to udało, byłam wściekła i nie panując nad sobą
<przełknęła głośno ślinę>
Zabiłam go... Wczoraj i dzisiaj, czułam się nieswojo kiedy mnie obejmowałeś, trzymałeś w swoich ramionach, bo przed oczami miałam tylko to jak on mnie trzymał... Przepraszam Isaac, wiem, jestem beznadziejna, z niczym już sobie nie radzę
<dokończyła i wytarła wierzchem dłońmi swoje łzy>

Isaac Lahey - 29-08-13 00:08:11

<podszedł do niej powoli i uniósł jej podbródek, by spojrzała mu w oczy>
Wiem, wiem o wszystkim <mówi w końcu i oddycha ciężko>
Naprawdę mnie boli, że mi nie ufasz, ale cieszę się, że w ogóle mi powiedziałaś <uśmiecha się lekko> jak się czujesz?

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:15:26

<spojrzała na niego zaskoczona>
Jak to wiesz...
<przerwała, bo dotarło do niej, że Jared się wygadał, westchnęła i znów opuściła głowę>
Isaac... To nie jest tak, że Ci nie ufam, bo ufam Ci bezgranicznie, ja po prostu, egh po prostu myślałam, że tak będzie lepiej, jak nie będę dokładać Ci kolejnych zmartwień
<słysząc jego pytanie wzruszyła ramionami>
Bywało lepiej

Isaac Lahey - 29-08-13 00:19:48

<odgarnął włosy z jej czoła i spojrzał jej głęboko w oczy> rozumiem, naprawdę rozumiem, co nie zmienia fakty, że jestem lekko rozczarowany, ale nie mam zamiaru się na Ciebie gniewać.
Chciałbym cię przytulić, ale nie wiem czy mnie nie odepchniesz? <unosi brwi>

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:24:07

<westchnęła, a słysząc o przytuleniu jej serce zaczęło szybciej bić ze strachu, że to dziwne uczucie znów się pojawi>
Przepraszam, ja naprawdę chciałam dobrze
<dodała jeszcze i powoli się do niego zbliżyła, by po chwili delikatnie się w niego wtulić>
Kocham Cię Isaac, naprawdę kocham
<wyszeptała i wtuliła się w niego mocniej>

Isaac Lahey - 29-08-13 00:27:49

<objął ją bardzo mocno, nie chcąc jej puścić nawet na chwilę. pocalował ją w czubek głowy i wyszeptał do jej ucha> a ja kocham Ciebie <uśmiecha się do niej lekko i głaszcze ją po plecach>
Wszystko się ułoży

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:31:49

<zamknęła oczy rozkoszując się tą chwilę, a słysząc, że wszystko się ułoży westchnęła>
Mam nadzieję, mam nadzieję...
<po chwili uniosła głowę i spojrzała w jego oczy, a następnie uśmiechnęła się słodko i musnęła lekko jego usta>
Więc nie jesteś na mnie zły?
<wyszeptała i zmrużyła oczy>

Isaac Lahey - 29-08-13 00:35:47

Przeszło mi <uśmiechnął się szeroko i złożył na jej ustach delikatny pocałunek, uśmiechając się przy tym>
Następnym razem, gdy coś się będzie działo chcę wiedzieć pierwszy, zgoda? <unosi brwi>

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:40:39

<pokiwała potwierdzająco głową>
Mam jednak nadzieję, że nic więcej się dziać nie będzie
<uśmiechnęła się delikatnie i musnęła jego oba policzki jeszcze mocniej się w niego wtulając i jednocześnie wmawiając sobie, że jest bezpieczna>

Isaac Lahey - 29-08-13 00:47:37

Rose.. <mruknął cicho, odrywając ją lekko od siebie, ale starał się mieć ją ciągle blisko siebie>
To co mówiłas wcześniej.. Naprawdę czas może Ci się przydać. <całuje ją w czoło>
Chcesz to przemyśleć na spokojnie?

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:53:27

<spojrzała na niego lekko zdziwiona>
To mnie przytłacza, chciałabym być cały czas możliwie jak najbliżej Ciebie, ale boję się, że znów to poczuję
<westchnęła>
W nocy, gdy zasnęliśmy musiałeś mnie przez sen przytulić, obudziłam się rano przerażona i zaczęłam krzyczeć... Dlatego pojawił się Dean...
<wzięła głęboki oddech>
Już sama nie wiem co mam robić

Isaac Lahey - 29-08-13 00:56:43

Musisz to po prostu przeczekać, Rose. Samo minie, a ja będę ci pomagał <obejmuje ją ramieniem i całuje w skroń, po czym spoglada na nią spod uniesionej brwi>
Odprowadzić Cię?

Rosalie Delacure - 29-08-13 00:59:45

Ostatnio tego wszystkiego jest za dużo
<westchnęła i uśmiechnęła się do niego lekko kiwając potwierdzająco głową>
Naprawdę muszę w końcu podziękować Jaredowi
<wywróciła oczami>

Isaac Lahey - 29-08-13 01:04:15

<wychodzą>

Jace Wayland - 29-08-13 08:59:02

WCZORAJ: <Wyszedł zaraz po Ann>

Valentina Grigoryeva - 29-08-13 09:31:54

*Weszła, puściła psa ze smyczy i usiadła na ławce.*

Valentina Grigoryeva - 29-08-13 13:18:39

*Wstała, zawołała psa i zapięła mu smycz. Wyszła.*

Jace Wayland - 29-08-13 15:17:39

<Wchodzi do parku, siada pod drzewem wyjmuje sztylet i zaczyna się nim bawić>

Jace Wayland - 29-08-13 16:57:19

<Chowa sztylet wstaje i wychodzi z parku>

Jace Wayland - 30-08-13 10:32:19

<Wchodzi, siada pod drzewem, odchyla głowę i patrzy na niebo, myśląc>

Megan Archer - 30-08-13 10:45:36

*weszła do parku usiadła na ławce twarzą do słońca i rozmyślała nad znakami które narysowała w lesie*

Valentina Grigoryeva - 30-08-13 10:45:44

*Weszła z psem i usiadła pod drzewem puszczając go ze smyczy.*

Megan Archer - 30-08-13 10:58:20

*Patrzyła jak pies nieznajomej biega. Kątem oka dostrzegła pod drzewem blondyna. Ptzryglądała mu się z zaciekawieniem.*

Jace Wayland - 30-08-13 11:05:32

Megan Archer napisał:

*Patrzyła jak pies nieznajomej biega. Kątem oka dostrzegła pod drzewem blondyna. Ptzryglądała mu się z zaciekawieniem.*

<Wyczuł czyjś wzrok na sobie. Otworzył oczy i spojrzał prosto na dziewczynę>

Megan Archer - 30-08-13 11:13:56

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

*Patrzyła jak pies nieznajomej biega. Kątem oka dostrzegła pod drzewem blondyna. Ptzryglądała mu się z zaciekawieniem.*

<Wyczuł czyjś wzrok na sobie. Otworzył oczy i spojrzał prosto na dziewczynę>

*Na moment odwróciła wzrok. Znów na niego popatrzyła. Po chwili wstała i podeszła do niego*Hej. Jestem Megan.

Jace Wayland - 30-08-13 11:15:39

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

*Patrzyła jak pies nieznajomej biega. Kątem oka dostrzegła pod drzewem blondyna. Ptzryglądała mu się z zaciekawieniem.*

<Wyczuł czyjś wzrok na sobie. Otworzył oczy i spojrzał prosto na dziewczynę>

*Na moment odwróciła wzrok. Znów na niego popatrzyła. Po chwili wstała i podeszła do niego*Hej. Jestem Megan.

Jace Wayland <przedstawił się, przyglądając się jej uważnie>

Megan Archer - 30-08-13 11:18:50

*wskazała koło niego.* Mogę się przysiąść?

Jace Wayland - 30-08-13 11:22:06

Oczywiście <rozłożył ręce>

Megan Archer - 30-08-13 11:24:20

*usiadła koło blondyna unikając dotyku i oparła sie o drzewo.* Ile dni tu mieszkasz, Jace? Swoją drogą, fajne imię *mrugneła do chłopaka*

Jace Wayland - 30-08-13 11:32:54

Dzięki <mruknął uśmiechając się> Kilka dni? Chyba <roześmiał się>

Megan Archer - 30-08-13 11:34:14

*Uśmiechnęła się do niego* Ja tu mieszkam miesiąc a znam może pięć osób. Z czego minimum trzem z nich podpadłam.

Jace Wayland - 30-08-13 11:41:27

Nieźle <zażartował.> Ja... nawet nie wiem ile osób już poznałem.

Megan Archer - 30-08-13 11:44:54

Tu może się wydawać że kogoś znasz, a okazuje się, że ktoś jest zupełnie inny niż się wydaje. *Lekko dotknęła jego dłoni chcąc zajrzeć mu do umysłu. Szybko zabrała palce, zanim sie zorientował. Łowca. Kolejny. Popatrzyła na niego z uśmiechem. Obym ciebie nie musiała przywracać do życia*

Jace Wayland - 30-08-13 11:47:13

<Wzruszył ramionami, nic nie zauważając> Okaże się <uśmiechnął się lekko>

Megan Archer - 30-08-13 11:50:24

*Przełknęła ślinę. Przesunęła się tak, że siedziała przodem do niego.* Wiem czym jesteś. Jesteś łowcą. I nie zaprzeczaj bo to nie ma sensu..

Jace Wayland - 30-08-13 11:52:56

<Przechylił głowę i uśmiechnął się lekko, ale przerażająco> Owszem. Jestem Łowcą.

Megan Archer - 30-08-13 12:00:12

*pokręciłą głową* Błagam cię nie patrz tak na mnie.. Ja byłam szkolona na łowcę, aż okazało się że jestem czarownicą.

Jace Wayland - 30-08-13 12:08:34

<Uniósł brwi>

Megan Archer - 30-08-13 12:13:16

*Westchnęła* Chciałabym znów trenować. Problem w tym, że nie mam z kim. Niemal każdy łowca, który się tu pojawia, ginie. Jedną dziewczynę przywróciłam do życia.. Ale to było dość wyczerpujące

Jace Wayland - 30-08-13 12:19:01

Jeżeli będziesz chciała, mogę trenować z tobą <powiedział, przyglądając jej się.> A co do tej dziewczyny... kto to?

Megan Archer - 30-08-13 12:24:24

Dzięki. *uśmiechnęła sie* a co do niej to teraz przedstaia się jako Tessa. Brunetka. Całkiem ładna

Jace Wayland - 30-08-13 12:31:47

<Kiwnął głową> Czyli jeszcze nie miałem okazji jej poznać.

Valentina Grigoryeva - 30-08-13 12:33:01

Valentina Grigoryeva napisał:

*Weszła z psem i usiadła pod drzewem puszczając go ze smyczy.*

*Wstała, otrzepała ubranie, zawołała psa, zapięła mu smycz i wyszła z parku.*

Megan Archer - 30-08-13 12:34:44

Jace Wayland napisał:

<Kiwnął głową> Czyli jeszcze nie miałem okazji jej poznać.

Najwyraźniej. *rozejrzała się dookoła.* Wiesz, troche zgłodniałam. Poszłabym coś zjeść. *uśmiechnęła się do niego*

Jace Wayland - 30-08-13 12:35:56

Cóż, ja też <wstał i podał jej rękę> Chodźmy.

Megan Archer - 30-08-13 12:38:16

*Złapała jego dłoń i wstała* Gdzie coś zjemy? w Grillu?

Jace Wayland - 30-08-13 12:42:16

<Uśmiechnął się> Nie. Pójdziemy do restauracji. <i nie czekając na jej reakcję pociągnął ją w stronę wyjścia z parku. Poszli do restauracji>

Megan Archer - 31-08-13 10:41:08

*weszła, usiadła z kawą, pod drzewem i myślała*

Megan Archer - 31-08-13 11:23:39

*wstała wyrzuciła pusty kubek i poszła nad jezioro posiedziec na pomoście. *

Hayley Momsen - 31-08-13 12:44:32

<Wchodzi do parku i siada w cieniu drzewa. Wyciąga z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyciąga jednego papierosa i przytrzymuje go w ustach by nastepnie go zapalić. Wkłada zapalniczkę z powrotem do kieszeni i zaciąga się papierosem. Po chwili powoli wypuszcza dym z płuc>

Hayley Momsen - 31-08-13 13:46:22

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi do parku i siada w cieniu drzewa. Wyciąga z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyciąga jednego papierosa i przytrzymuje go w ustach by nastepnie go zapalić. Wkłada zapalniczkę z powrotem do kieszeni i zaciąga się papierosem. Po chwili powoli wypuszcza dym z płuc>

<gasi papierosa, wychodzi z parku>

Katelynn Blake - 31-08-13 23:02:32

*przychodzę z Sam'em, widząc jak bardzo jest pijany, proponuje mu usiąść na ławce, sama to robię*

Sam Overstreet - 31-08-13 23:06:05

< Westchnąłem, usiadłem powoli obok Kate.> O czym chcesz pogadać ?

Katelynn Blake - 31-08-13 23:09:36

o nas *powiedziałam starając się nie patrzeć mu w oczy*

Sam Overstreet - 31-08-13 23:14:17

Yhm < Pokiwałem głową, czułem się coraz gorzej.>

Katelynn Blake - 31-08-13 23:19:22

chociaż w sumie to teraz nie ważne *wzruszyłam ramionami* chodźmy do mnie, nie wyglądasz najlepiej *powiedziałam i pomogłam mu wstać*

Sam Overstreet - 31-08-13 23:20:46

Kocham cię... < Szepnąłem jej na ucho kiedy już wstałem.> Bardzo cię kocham, bardzo.

Katelynn Blake - 31-08-13 23:35:35

jesteś pijany *powiedziałam cicho, pomagałam mu iść, poszliśmy do mnie*

Hayley Momsen - 01-09-13 12:10:19

<Wchodzi do parku, siada na ławce i pije swoją kawę>

Olivia Swallow - 01-09-13 12:29:08

*Weszła, siadła obok jakieś dziewczyny, wyciągnęła książkę z torby i zaczęła czytać*

Hayley Momsen - 01-09-13 13:00:52

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi do parku, siada na ławce i pije swoją kawę>

<po wypiciu kawy, wyrzuca kubek do śmieci i wychodzi z parku>

Sam Overstreet - 01-09-13 14:20:50

< Wszedłem, usiadłem pod drzewem, zamknąłem oczy i myślałem.>

Katelynn Blake - 01-09-13 14:23:12

*przybiegłam za Sam'em, usiadłam obok niego* przepraszam... wiem, że to na pewno było dla Ciebie straszne *szepnęłam*

Sam Overstreet - 01-09-13 14:25:25

< Otworzyłem oczy, spojrzałem na Kate. Wzruszyłem lekko ramionami.>

Katelynn Blake - 01-09-13 14:29:16

*dotknęłam delikatnie jego policzka* po prostu jestem zmęczona tym wszystkim *powiedziałam patrząc mu w oczy* nie radzę sobie *przyznałam*

Sam Overstreet - 01-09-13 14:32:50

< Westchnąłem, przytuliłem ją do siebie.> Powinniśmy wyjechać na kilka dni. Odpoczniemy trochę od problemów. < Pocałowałem ją w policzek.> Co ty na to ? < Uniosłem brwi.>

Katelynn Blake - 01-09-13 14:35:26

*mocno się do niego przytuliłam* no nie wiem *westchnęłam* a co z Ann?

Olivia Swallow - 01-09-13 17:33:43

*schowała książkę do torby, wstała i wyszła*

Sam Overstreet - 01-09-13 17:39:30

<Zmarszczyłem brwi.> Możemy dzisiaj o niej nie rozmawiać ? < Spojrzałem na Kate.>

Katelynn Blake - 01-09-13 17:44:36

Sam Overstreet napisał:

<Zmarszczyłem brwi.> Możemy dzisiaj o niej nie rozmawiać ? < Spojrzałem na Kate.>

*pokiwałam lekko głową* dobrze *odpowiedziałam, spojrzałam mu w oczy* to które będziesz miał jutro urodziny? *uśmiechnęłam się szeroko*

Sam Overstreet - 01-09-13 17:47:29

23 < Szepnąłem jej na ucho. Lekko się uśmiechnąłem.>

Katelynn Blake - 01-09-13 17:48:52

*zachichotałam* co chciałbyś ode mnie dostać? *spytałam i pocałowałam go w usta*

Sam Overstreet - 01-09-13 17:50:45

Chcę dostać ciebie < Szepnąłem przy jej ustach.> Chce żebyś była ze mną przez cały jutrzejszy dzień.

Katelynn Blake - 01-09-13 17:53:24

masz to jak w banku *uśmiechnęłam się* kocham Cię, bardzo... *powiedziałam nagle*

Sam Overstreet - 01-09-13 17:55:28

Ja też cię kocham < Pocałowałem ją czule.>

Katelynn Blake - 01-09-13 18:04:56

*odwzajemniłam pocałunek, nagle usłyszałam jak odezwał się mój telefon informując, że dostałam SMS'a, odsunęłam się od Sam'a wyjęłam telefon i przeczytałam wiadomość, podałam telefon Sam'owi* to od Ann *skrzywiłam się lekko* co mam jej napisać?

Sam Overstreet - 01-09-13 18:07:15

< Przeczytałem wiadomość.>  Spotkaj się z nią. < Podrapałem się po głowie.> Jak chcesz mogę pójść z tobą.

Katelynn Blake - 01-09-13 18:12:11

nie wiem, czy chcę się z nią spotykać *wzdrygnęłam się* ostatnio po spotkaniu z nią musieliśmy zawozić jakiegoś niewinnego chłopaka do szpitala

Sam Overstreet - 01-09-13 18:15:10

< Westchnąłem.> Rób jak uważasz, ja bym się z nią spotkał. < Wzruszyłem ramionami.>

Katelynn Blake - 01-09-13 18:16:38

*wzruszyłam ramionami* dobrze, ale idziesz ze mną *pocałowałam go w policzek i wstałam*

Sam Overstreet - 01-09-13 18:20:01

Spoko. < Też wstałem, wziąłem Kate za rękę.>

Katelynn Blake - 01-09-13 18:21:46

idziemy do mnie czy do ciebie?

Sam Overstreet - 01-09-13 18:23:14

Możemy iść do mnie. < Pocałowałem ją w policzek, po chwili wyszliśmy z parku>

Jace Wayland - 02-09-13 13:39:50

<Wchodzi do parku i siada pod drzewem. Wyjmuje kartkę i zaczyna się nią bawić>

Hayley Momsen - 02-09-13 13:41:44

<Wchodzi i siada na trawie, w cieniu drzewa, widząc znajomego chłopaka siedzącego na ławce uśmiecha się do niego>

Jace Wayland - 02-09-13 13:45:35

<Zauważa ją i odwzajemnia uśmiech>

Jace Wayland - 02-09-13 14:00:09

<Wstaje i wychodzi z parku>

Mystere Lacroix - 02-09-13 14:28:41

*Weszła do parku i spacerowała chwilę. Usiadła na jakiejś ławce grzebiąc w torebce, a kiedy znalazła w niej paczkę papierosów, sprawdziła ile zostało, wyjęła jednego i włożyła go sobie do ust. Odpaliła i zaciągnęła się dymem, po czym włożyła zapalniczkę do paczki, którą schowała z powrotem do torebki.*
*Zgasiła papierosa, wstała i wyszła z parku.*

Hayley Momsen - 02-09-13 14:43:03

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi i siada na trawie, w cieniu drzewa, widząc znajomego chłopaka siedzącego na ławce uśmiecha się do niego>

<wstała i wyszła z parku>

Megan Archer - 02-09-13 19:28:56

*weszła do parku usiadła na ławce.*

Hunter Jones - 02-09-13 21:57:10

< Przyszedłem z Lucy, chodziliśmy po parku.>

Lucy Shoots - 02-09-13 21:58:53

*splatają palce i idą przed siebie* Chłodno dzisiaj. Ale fajnie jest zaczerpnąć świeżego powietrza. *uśmiecha się delikatnie*

Hunter Jones - 02-09-13 22:02:21

< Objąłem ją ramieniem.> Teraz powinno być ci trochę cieplej. < Uśmiechnąłem się.> I masz rację, fajnie jest pochodzić po parku a nie tylko siedzieć w domu. < Spojrzałem na nią, na mojej buzi pojawił się łobuzerski uśmieszek.>

Lucy Shoots - 02-09-13 22:06:40

Co to za uśmiech? *uśmiecha się szeroko i opiera głowę na jego ramieniu przysuwając się bliżej* Może zaczniemy biegać codziennie? Co ty na to? Chyba trochę rozpiera mnie energia. *marszczy nos z uśmiechem*

Hunter Jones - 02-09-13 22:13:24

Będzie ci się chciało? < Spojrzałem na nią po chwili odpowiedziałem na jej pytanie.> Po prostu zacząłem się zastanawiać co by się stało gdybyśmy zrobili to w parku. < Poruszyłem śmiesznie brwiami.> Szczerze lubię biegać ale nie codziennie.

Lucy Shoots - 02-09-13 22:18:09

*unosi brew, podnosi głowę i wybucha śmiechem* Chcesz kochać się w parku? Na ławce? *śmieje się chowając twarz w zagłębieniu jego ramienia* Nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie 15 stopni. *uśmiecha się szeroko* Masz rację. 4 razy w tygodniu, a piątki i weekendy odpuszczamy?

Hunter Jones - 02-09-13 22:21:22

Ja tam czuję się jakby było 25 stopni. < Zacząłem się śmiać.> Może tak być. <Pocałowałem ją w policzek.>

Lucy Shoots - 02-09-13 22:24:07

Gdybym była wampirem, to nie ma sprawy, chyba bym nie odczuwała tak bardzo tej różnicy temperatur. Ale na szczęście nie jestem nim.. Dlatego będziemy trenować kondycję. *unosi kącik ust i przytula się z powrotem*

Hunter Jones - 02-09-13 22:27:55

< Przełknąłem ślinę, przypomniałem sobie naszą ostatnią rozmowę.> Nadal chcesz żebym cię trochę podszkolił ? < Uniosłem brwi.>

Lucy Shoots - 02-09-13 22:32:09

*marszczy lekko brwi* Jasne, czemu nie? Jeśli chcesz. *wzrusza lekko ramionami* Nie oszczędzaj mnie.

Hunter Jones - 02-09-13 22:33:58

< Westchnąłem > Chcesz zacząć jeszcze dzisiaj czy wracamy już do mnie ?

Lucy Shoots - 02-09-13 22:36:29

Dzisiaj? *przygryza wargę w zamyśleniu* Może jutro? Dzisiaj jest już późno. Ale zawsze możemy ścigać się do domu. *uśmiecha się szeroko*

Hunter Jones - 02-09-13 22:41:26

Możemy ale nie musimy. < Uśmiechnąłem się, po chwili namysłu zacząłem biec w stronę mojego domu.> Będę pierwszy < Zawołałem.>

Lucy Shoots - 02-09-13 22:43:38

No chyba śnisz! *woła za nim, uśmiecha się szeroko i rusza sprintem w tym samym kierunku*

Megan Archer - 02-09-13 22:47:23

*Wyszla z parku z papierosem w ustach.*

Jace Wayland - 03-09-13 16:03:58

<Wchodzi do parku, siada pod drzewem, odchyla głowę i spogląda w niebo>

Megan Archer - 03-09-13 16:08:56

Weszła do parku, usadła na ławce, wyjęła notatnik i zaczęła pisać opowiadanie*

Megan Archer - 03-09-13 16:16:12

Megan Archer napisał:

Weszła do parku, usadła na ławce, wyjęła notatnik i zaczęła pisać opowiadanie*

*Szukając natchnienia rozejrzała się po parku. Pod drzewem dostrzegła Jace'a. Uśmiechnęła się lekko i wróciła do pisania*

Camille Belcourt - 03-09-13 17:02:04

Megan Archer napisał:

Megan Archer napisał:

Weszła do parku, usadła na ławce, wyjęła notatnik i zaczęła pisać opowiadanie*

*Szukając natchnienia rozejrzała się po parku. Pod drzewem dostrzegła Jace'a. Uśmiechnęła się lekko i wróciła do pisania*

<przychodzi, siada obok Megan na ławce> Musisz mi coś załatwić <mówi bez przywitania, patrząc przed siebie. Po chwili kieruje na nią wzrok> A konkretniej lekarstwo na wampiryzm. Co najmniej trzy dawki.

Megan Archer - 03-09-13 17:09:09

*Uniosła wzrok znad notesu* Cześć, jak miło cię widzieć *powiedziała ze sztucznym uśmiechem, który zaraz potem zniknął z jej twarzy* Trzy? W kogo to wmusisz?

Camille Belcourt - 03-09-13 17:13:41

<wywróciła oczami> Jeszcze nie wiem <powiedziała i wzruszyła ramionami> W pierwszą pijawę, jaka się nawinie <uśmiechnęła się szeroko> Trzy to dopiero początek.

Megan Archer - 03-09-13 17:16:50

*Pokręciła głową* Jesteś szalona, ale mogę to załatwić. Tylko daj mi kilka dni, bo w takim razie muszę pojechać do Los Angeles. *Zastanowiła sę przez moment* Kojarzysz tego blondyna pod drzewem? *Wskazała końcem długopisa na Jace'a jakby sie zastanawiała co napisać*

Camille Belcourt - 03-09-13 17:24:58

Kilka dni? Nie możesz tego załatwić na już? No wiesz... teleportować się do LA? <mówi, unosząc brwi i po chwili odwraca się we wskazanym kierunku> Nie znam go, jeśli o to ci chodzi.

Megan Archer - 03-09-13 17:27:41

Tak nie działa ani magia z ksiąg ani ekspresja. Moge postarać się zdobyć lekarstwo najwcześniej na jutro wieczorem. A co do blondyna to też jest łowcą. Może warto mieć kogoś po swojej stronie, a nie jedną wiedźmę?

Camille Belcourt - 03-09-13 17:37:41

Może i jesteś po mojej stronie, ale partnerami nigdy nie zostaniemy <wzruszyła obojętnie ramionami> Nie dasz rady na dzisiaj? Może znasz kogoś innego, kto da? Uwierz, muszę to mieć jak najszybciej, inaczej umrę z nudów w tym mieście <powiedziała,  wydymając dolną wargę>

Megan Archer - 03-09-13 17:40:34

nie liczę na partnerstwo w żadnym zakresie *zaśmiała się* I przykro mi Camille, ale dziś ja nie dam rady. A jeśli chcesz je mieć jak najszybciej to pozwól mi pójść do domu i zorganizować wyjazd do LA. Albo szukaj kogoś innego kto ci załatwi lekarstwo. *zamknęła notes i wrzuciła go to torebki. Wstała.* To jak?

Camille Belcourt - 03-09-13 17:53:57

Poradzę sobie, dzięki <mruknęła pod nosem>

Megan Archer - 03-09-13 18:06:30

Jeśli będziesz chciała, to spotykamy się tutaj jutro, punkt 18. *powiedziała i wyszła z parku zapalając papierosa*

Camille Belcourt - 03-09-13 18:48:57

<wychodzi>

Jace Wayland - 04-09-13 14:21:37

WCZORAJ: <Późno wieczorem wychodzi>

Megan Archer - 04-09-13 16:15:39

*usiadła na wolnej ławce, postawiła koło siebie kawę i wyjęła bułeczkę cynamonową z papierowej torebki. Urywała po kawałku i jadła popijając kawą*

Mystere Lacroix - 04-09-13 16:27:44

*Weszła do parku szukając w torebce paczki papierosów. Kiedy ją znalazła usiadła na ławce i odpaliła jednego zaciągając się. Wypuściła dym robiąc kułeczka, po czym znowu napełniła płuca dymem.*

Megan Archer - 04-09-13 17:42:00

Megan Archer napisał:

*usiadła na wolnej ławce, postawiła koło siebie kawę i wyjęła bułeczkę cynamonową z papierowej torebki. Urywała po kawałku i jadła popijając kawą*

*pusty kubek i papierową torbę wyrzuciła do śmietnika. Gdy wróciła na ławkę, wyjęła papierosa z paczki i zapaliła go nie używając zapalniczki, ani zapałek. Zaciągnęła się i odetchnęła zrelaksowana*

Megan Archer - 04-09-13 18:11:56

*Zgasiła papierosa. Popatrzyła na zegarek. Nie widząc nigdzie Camille wyszła z parku*

Mystere Lacroix - 04-09-13 18:29:29

*Wstała i wyszła z parku.*

Valentina Grigoryeva - 04-09-13 19:34:23

*Weszła, puściła psa ze smyczy i usiadła pod drzewem. Wyciągnęła z torby książkę, oparła się o pień. Zaczęła czytać.*

Valentina Grigoryeva - 05-09-13 14:37:36

WCZORAJ: *Wstała, schowała książkę do torby i zawołała psa. Zapięła mu smycz, wyszła z parku.*

Hayley Momsen - 07-09-13 12:40:13

<wchodzi do parku, siada na ławce i wystawia twarz do słońca*

Megan Archer - 07-09-13 17:30:44

*weszła do parku. Niewiele myśląc zdjęła buty, przeskoczyła przez ogrodzenie i przeszła przez trawnik do brzegu stawu. Usiadła pod wierzbą, położyła buty koło siebie. Siedziała i myślała*

Annabeth Blake - 07-09-13 18:06:18

<przychodzi, siada pod drzewem, wyciąga szkicownik i zaczyna rysować>

Jace Wayland - 07-09-13 18:08:48

<Wchodzi razem z Camille> Cóż, park to chyba dobre miejsce? <uniósł brwi>

Camille Belcourt - 07-09-13 18:16:03

Nawet bardzo <mówi, rozglądając się. Zauważa Annabeth i zatrzymuje na niej wzrok, uśmiechając się szeroko>

Jace Wayland - 07-09-13 18:19:56

<Podąża za wzrokiem Camille i zamiera na widok Ann. Cholera>

Camille Belcourt - 07-09-13 18:23:24

<dostrzega reakcję Jace'a> Coś nie tak? <pyta, unosząc brew>

Jace Wayland - 07-09-13 18:25:55

Camille Belcourt napisał:

<dostrzega reakcję Jace'a> Coś nie tak? <pyta, unosząc brew>

<Szybko się odwraca i uśmiecha krzywo, jak zwykle> Wszystko okej.

Camille Belcourt - 07-09-13 18:28:31

Świetnie <uśmiecha się szeroko i podchodzi do Annabeth> Witaj Ann. Co tam u Samuela? <pyta złośliwie, unosząc brew>

Jace Wayland - 07-09-13 18:30:20

<Po chwili ledwo widocznego wahania poszedł za Camille. Stanął za nią i spojrzał na Ann>

Annabeth Blake - 07-09-13 18:30:29

Byłoby lepiej, gdybyś wreszcie dała nam spokój <odpowiada oschle i wstaje. Na chwilę przenosi wzrok na Jace'a>

Camille Belcourt - 07-09-13 18:36:52

<uśmiecha się szeroko> Mam nadzieję, że ludzkie życie mocno daje mu w kość <mówi i śmieje się> Nie dam ci spokoju. Odpoczniesz sobie w grobie <wzrusza lekko ramionami> W sumie to niewiem, czemu nie zabiłam cię ostatnim razem, kiedy miałam okazję <krzywi się lekko> Ale torturowanie ciebie też było przyjemnością.

Jace Wayland - 07-09-13 18:40:26

<Słysząc słowa Camille tylko zaciska zęby i spogląda spode łba na Ann. Rękę, w kieszeni kurtki zacisnął na sztylecie>

Annabeth Blake - 07-09-13 18:47:27

Nie prowokuj, Camille <warknęła i popatrzyła się na Jace'a> Wiedziałam, kim jesteś, odkąd wyczułam krew, kiedy natknęliśmy się na siebie w barze <powiedziała do chłopaka> Nic nie mówiłam, bo myślałam, że jesteś inny, ale się przeliczyłam. Najwidoczniej wszyscy łowcy są tacy sami <pokręciła głową>

Camille Belcourt - 07-09-13 18:48:38

Czyli wy się znacie? <uniosła brew> Nie wspominałeś o tym, Jace.

Jace Wayland - 07-09-13 18:48:43

<Przełknął ślinę i spojrzał prosto na Ann. Pokręcił lekko głową> Cóż, jestem zaskoczony, że wiedziałaś. <wzruszył lekko ramionami> Ja nie wiedziałem, kim jesteś, dopóki nie spotkałem Camille <kiwnął głową na Camille.> Ale jak widzisz nie powiedziałem jej że cię znam. <Uniósł brwi> Jestem inny niż inni Łowcy, Ann. Nie zabiłem cię. Ani nie porwałem. <wzruszył ramionami>

Camille Belcourt - 07-09-13 19:00:14

Kolejny łowca przyjaźniący się z pijawkami <skrzywiła się i westchnęła> Żenujące.

Jace Wayland - 07-09-13 19:01:35

<Spojrzał ostro na Camille.> Ona jest wyjątkiem. Jest inna.

Camille Belcourt - 07-09-13 19:11:24

Inna? <zaśmiała się szyderczo> Jest pijawką. Morduje ludzi, żeby zaspokoić potrzeby <popatrzyła na dziewczynę z odradzą>

Jace Wayland - 07-09-13 19:12:52

<Cofnął się o krok do tyłu> Nie prosiła chyba o to, co? <warknął>

Annabeth Blake - 07-09-13 19:13:19

<popatrzyła się pytająco na Jace'a> A wy nie  jesteście mordercami? <spytała łowczyni> Ilu z nas zabiłaś, co Camille?

Jace Wayland - 07-09-13 19:21:03

<Zacisnął tylko usta, po raz pierwszy chyba nie wiedząc co odpowiedzieć>

Camille Belcourt - 07-09-13 19:22:44

Nie można zabić czegoś, co już jest martwe <wzruszyła ramionami> Więc jak będzie, Jace? Po której stronie stoisz?

Jace Wayland - 07-09-13 19:26:31

<Zawahał się, przenosząc wzrok z Camille na Ann i z powrotem. Milczał. Po chwili jednak westchnął i przewrócił oczami> Będę tego żałował. <wymamrotał i stanął naprzeciwko Camille zasłaniając Ann. Niedbałym gestem wyjął z kieszeni kurtki sztylet>

Camille Belcourt - 07-09-13 19:39:35

Może ułatwię ci wybór <uśmiechnęła się i podciągnęła spódnicę na udzie, wynajmując kołek>

Annabeth Blake - 07-09-13 19:40:12

Nie, ja to zrobię <powiedziała i zniknęła>

Jace Wayland - 07-09-13 19:41:17

<Obejrzał się zdezorientowany. Westchnął głęboko i cofnął się o krok i spoglądając prosto na Camille. Pokręcił lekko głową> Przepraszam <powiedział i w niesamowitym tempie zniknął z parku>

Megan Archer - 07-09-13 20:07:41

Megan Archer napisał:

*weszła do parku. Niewiele myśląc zdjęła buty, przeskoczyła przez ogrodzenie i przeszła przez trawnik do brzegu stawu. Usiadła pod wierzbą, położyła buty koło siebie. Siedziała i myślała*

*Wzięła buty, przeszła przez ogrodzenie na chodnik, gdzie założyła buty i wyszła z parku*

Hayley Momsen - 07-09-13 20:28:20

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławce i wystawia twarz do słońca*

<wychodzi>

Rosalie Delacure - 08-09-13 17:46:43

<przychodzi i siada na ławce>

Rosalie Delacure - 08-09-13 18:05:38

<wstaje i idzie do kościoła>

Isabelle Stewart - 09-09-13 16:53:12

<przychodzę do parku, siadam samotnie na ławce, obserwuję przechodniów>

Megan Archer - 09-09-13 17:27:02

*Weszła do parku. Usiadła na wolnej ławce. Starała się nacieszyć przeciskającymi się przez chmury promieniami słońca*

Megan Archer - 09-09-13 18:53:22

*wstała z ławki. wyszła z parku*

Valentina Grigoryeva - 09-09-13 21:46:13

*Weszła do parku i usiadła na ławce przyciągając prawe kolano pod brodę. Otworzyła czekoladę i zaczęła ją jeść.*

Valentina Grigoryeva - 09-09-13 23:34:01

*Wstała, wyrzuciła papierek i wyszła z parku.*

Valentina Grigoryeva - 13-09-13 14:53:42

*Weszła do parku i na chwilę usiadła na ławce poprawiając sznurówki butów. Związała włosy gumką zdjętą z nadgarstka i zacząła biegać, najpierw powoli, a później trochę przyspieszając.*

Valentina Grigoryeva - 13-09-13 17:13:52

*Siada na ławce, wyjmuje z kieszonki telefon i wchodzi na internet.*

Valentina Grigoryeva - 13-09-13 18:06:59

*Wstała, schowała telefon do kieszeni i wyszła powoli z parku.*

Lilith Kendall - 14-09-13 12:49:20

<Wchodzi do parku i siada pod drzewem obserwując uważnie ludzi.>

Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 12:59:10

*wchodzi do parku,siada na ławce i bawi się telefonem*

Elizabeth Gutierrez - 14-09-13 13:13:02

*wychodzi*

Lilith Kendall - 14-09-13 13:16:10

<Po jakimś czasie, znudzona wstaje i wychodzi z parku>

Megan Archer - 14-09-13 13:48:25

*weszła do parku, usiadła na wolnej ławce; piła kawę i jadła bułeczkę cynamonową.*

Megan Archer - 14-09-13 13:55:08

*Wstała z ławki, wyrzuciła papierową torbę bo bułeczce cynamonowej i z kubkiem kawy w dłoni chodziła po parku. po jakimś czasie poczuła, że mała bułeczka nie zaspokoiła głodu. nic przecież więcej nie jadła od śniadania. poszła do MG*

Rosalie Delacure - 14-09-13 16:51:55

<przyszła i usiadła na ławce rozglądając się, wyciągnęła telefon, odpisała na sms, a potem schowała go zamykając oczy i wsłuchiwała się w szelest drzew>

Isaac Lahey - 14-09-13 16:57:44

<wchodzi do parku, z daleka zauważa Rosalie i podchodzi do niej powoli, wkłada ręce do kieszeni i kiedy już stoi na przciwko niej, odzywa sie> Cześć

Rosalie Delacure - 14-09-13 16:59:52

<spojrzała na niego i potrząsnęła głową>
Hej...
<westchnęła>
Cieszę się, że w końcu się widzimy
<przełknęła głośno ślinę>
Muszę Ci o czymś powiedzieć i szczerze mówiąc cholernie się tego boję, boję się Twojej reakcji
<przygryzła lekko swoją dolną wargę i spojrzała w jego oczy>

Isaac Lahey - 14-09-13 17:01:27

<wzrusza lekko ramionami i siada obok niej, patrząc się przed siebie>
Zniknęłaś <powiedział cicho, wciąż patrząc w nieznany punkt>

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:05:03

Wyjechałam...
<westchnęła>
I zrobiłam coś, czego nie powinnam, ale bałam się, że kiedyś przeżyjesz to samo co ja, a nie chciałam byś bardziej cierpiał...
<przetarła twarz dłonią>

Isaac Lahey - 14-09-13 17:06:34

Co zrobiłaś? <powiedział, starając sie ukryć emocje>

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:11:06

Isaac
<przełknęła ślinę i opuściła głowę skupiając swój wzrok na czubkach własnych butów, po chwili wyciągnęła z kieszeni karteczkę>
Ja od jakiegoś czasu szukałam Twojej mamy, najpierw chciałam sprawdzić po prostu co z nią, ale kiedy znalazłam adres... Nie zastanawiając się wyjechałam i widziałam się z nią... Ona Ciebie szukała, Was... Ale kiedy dowiedziała się o śmierci Twojego brata, a potem Twojego ojca, straciła wszelkie nadzieje na to, że ty jesteś cały...
<westchnęła>
Chce się z Tobą zobaczyć, właściwie chciała od razu przyjechać tutaj ze mną
<podała mu karteczkę na której był adres>
Przepraszam... Nie powinnam tego robić bez Twojej wiedzy, nie powinnam mieszać się w Twoje życie

Isaac Lahey - 14-09-13 17:13:47

<słuchał jej w milczeniu, a gdy skończyła mówić, zmrużył oczy, oddychając ciężko, po czym spojrzał kątem oka na karteczkę i ją zgniótł, zrzucając ją na trawę, uśmiechnął się cierpko>
Masz rację, nie powinnaś tego robić.

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:21:11

<spojrzała lekko zaskoczona na leżącą na ziemi zgniecioną karteczkę>
Twojej mamie bardzo Ciebie brakuje, Isaac...
<westchnęła i przymknęła na moment oczy przełykając głośno ślinę>
Przepraszam, rozumiem jeżeli teraz nie będziesz chciał mieć ze mną nic wspólnego

Isaac Lahey - 14-09-13 17:23:31

Chciałas pomóc, prawda? <powiedział ze stoickim spokojem i przegryzł do krwi dolną wargę> Ale tak się złożyło Rose, że zrobiłaś wręcz przeciwnie.

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:28:05

Po prostu jestem beznadziejna...
<powiedziała pewnie i zamrugała kilkukrotnie powstrzymując zbierające się w jej oczach łzy>
Przepraszam Cię Isaac, naprawdę Cię przepraszam, za wszystko, przepraszam, że zmarnowałam Ci aż tak dużo czasu...

Isaac Lahey - 14-09-13 17:31:25

Czy możesz przestać sprowadzić rozmowę na inny tor? <spogląda na nią z ukrytą złością>
Moja mama mnie nie chciała, a ja teraz nie chcę jej, rozumiesz?

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:34:13

<potrząsnęła głową>
Twoja mama była chora... i uważam, że teraz popełniasz błąd, ale to Twoja decyzja...
<wyszeptała>

Isaac Lahey - 14-09-13 17:35:29

właśnie, moja decyzja <powtórzył chłodno, chowając ręce do kieszeni spodni u patrząc się w ziemię>
co u Ciebie słychać? <spytał po chwili, nadal na nią nie patrząc>

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:40:20

<spojrzała na niego i pokręciła z niedowierzaniem głową>
Jestem na skraju załamania, nie ma dnia bym się nie upiła, ale nie musisz udawać, że Ciebie to obchodzi...
<zmusiła siebie do uśmiechu i wstała>
To koniec prawda? Zniszczyłam wszystko...
<powiedziała i poczuła jak po jej policzkach spływają pojedyncze łzy>

Isaac Lahey - 14-09-13 17:44:10

Nie udaję <powiedział cicho i spojrzał na nią kątem oka>
Obchodzi mnie to, ale.. nie chciałem mieć z nią kontaktu, a ty zrobiłaś coś wbrew mnie <oblizał krew z warg>

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:49:36

Zawaliłam, nie myślałam, potworna ze mnie idiotka
<westchnęła>
Naprawdę Ciebie przepraszam, powinnam z Tobą o tym porozmawiać, nie jechać tam, nie szukać jej, ale już niczego nie zmienię i chcę wiedzieć... Chcę wiedzieć czy będziesz w stanie mi to wybaczyć...
<zamknęła oczy za wszelką cenę powstrzymując łzy>

Isaac Lahey - 14-09-13 17:53:20

<zmarszczył ze zdziwienia brwi i wymusił na sobie lekki uśmiech>
Tak sądzę <po chwili wahania delikatnie poklepał ją po wierzchu dłoni>

Rosalie Delacure - 14-09-13 17:57:25

<spojrzała na swoją dłoń i potrząsnęła głową>
Wszystko, dosłownie wszystko ucieka mi spod kontroli, Isaac ja już naprawdę sobie z niczym nie radzę, czuję się tak cholernie beznadziejna
<wyszeptała cicho>

Isaac Lahey - 14-09-13 17:59:32

Daj spokój Rose, za tydzień, dwa, miesiąc mi przejdzie <wzruszył lekko ramionami i cofnął rękę> Może i jesteś beznadziejna, ale nie przestałem Cię kochać.

Rosalie Delacure - 14-09-13 18:09:40

<słysząc jego ostatnie słowo minimalnie się uśmiechnęła>
Ja też nie, nie potrafię i nie chcę... Kocham Cię tak mocno, że strach, że mogę Cię stracić mnie aż paraliżuje...
<przygryzła swoją dolną wargę i skupiła swój wzrok na czubkach własnych butów>
Po weselu Jareda i Effy... ja byłam pewna, że nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego
<westchnęła>

Isaac Lahey - 14-09-13 18:14:41

Byłem.. zły. Nadal jestem <westchnął ciężko i zaplótł dłonie na swojej głowie, patrząc w niebo>
Powinniśmy zrobic sobie przerwę, Rose

Rosalie Delacure - 14-09-13 18:17:30

<zamknęła oczy i pokiwała potwierdzająco głową>
Rozumiem... Więc to w pewnym sensie jednak jest koniec...
<uśmiechnęła się blado>
Przepraszam za wszystko...
<wyszeptała, a czując jak mięknie i łzy uciekają z jej oczu po prostu zniknęła>

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 12:47:40

*wchodzi do parku i siada na ławce*

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 13:18:56

*wychodzi z parku*

Annabeth Blake - 15-09-13 19:20:16

<przychodzi do parku, siada pod drzewem, opierając się o pień. Po chwili zrywa stokrotkę rosnącą obok i patrzy się na nią intensywnie, próbując poruszyć jej płatki>

Samuel Blackwood - 15-09-13 19:21:08

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada pod drzewem, opierając się o pień. Po chwili zrywa stokrotkę rosnącą obok i patrzy się na nią intensywnie, próbując poruszyć jej płatki>

*przechodzi obok parku i zauważa Ann, podchodzi do niej i uśmiecha się lekko* Jak się czujesz?

Annabeth Blake - 15-09-13 19:28:43

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada pod drzewem, opierając się o pień. Po chwili zrywa stokrotkę rosnącą obok i patrzy się na nią intensywnie, próbując poruszyć jej płatki>

*przechodzi obok parku i zauważa Ann, podchodzi do niej i uśmiecha się lekko* Jak się czujesz?

<wzdryga się lekko, wyrwana z zamyślenia. Upuszcza kwiatek> Dobrze <mówi, uśmiechając się lekko, ale po chwili odwraca wzrok>

Samuel Blackwood - 15-09-13 19:31:44

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada pod drzewem, opierając się o pień. Po chwili zrywa stokrotkę rosnącą obok i patrzy się na nią intensywnie, próbując poruszyć jej płatki>

*przechodzi obok parku i zauważa Ann, podchodzi do niej i uśmiecha się lekko* Jak się czujesz?

<wzdryga się lekko, wyrwana z zamyślenia. Upuszcza kwiatek> Dobrze <mówi, uśmiechając się lekko, ale po chwili odwraca wzrok>

Coś.. się stało? *unosi brwi i siada obok niej, przyglądając się jej uważnie*

Annabeth Blake - 15-09-13 19:43:41

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


*przechodzi obok parku i zauważa Ann, podchodzi do niej i uśmiecha się lekko* Jak się czujesz?

<wzdryga się lekko, wyrwana z zamyślenia. Upuszcza kwiatek> Dobrze <mówi, uśmiechając się lekko, ale po chwili odwraca wzrok>

Coś.. się stało? *unosi brwi i siada obok niej, przyglądając się jej uważnie*

<odwraca głowę w jego stronę> Czy ty... <zaczyna ostrożnie, ale urywa. Bierze głęboki oddech> Czy uważasz, że Finnick jest ładny? <wyrzuca z siebie>

Samuel Blackwood - 15-09-13 19:46:50

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wzdryga się lekko, wyrwana z zamyślenia. Upuszcza kwiatek> Dobrze <mówi, uśmiechając się lekko, ale po chwili odwraca wzrok>

Coś.. się stało? *unosi brwi i siada obok niej, przyglądając się jej uważnie*

<odwraca głowę w jego stronę> Czy ty... <zaczyna ostrożnie, ale urywa. Bierze głęboki oddech> Czy uważasz, że Finnick jest ładny? <wyrzuca z siebie>

*ściąga brwi* Czemu o to pytasz?

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 19:52:54

*siada na ławce*

Annabeth Blake - 15-09-13 19:54:10

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


Coś.. się stało? *unosi brwi i siada obok niej, przyglądając się jej uważnie*

<odwraca głowę w jego stronę> Czy ty... <zaczyna ostrożnie, ale urywa. Bierze głęboki oddech> Czy uważasz, że Finnick jest ładny? <wyrzuca z siebie>

*ściąga brwi* Czemu o to pytasz?

A nic, nic. Po prostu... <wzrusza lekko ramionami>

Samuel Blackwood - 15-09-13 19:56:18

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odwraca głowę w jego stronę> Czy ty... <zaczyna ostrożnie, ale urywa. Bierze głęboki oddech> Czy uważasz, że Finnick jest ładny? <wyrzuca z siebie>

*ściąga brwi* Czemu o to pytasz?

A nic, nic. Po prostu... <wzrusza lekko ramionami>

Po prostu? *powtarza po niej i unosi prawą brew do góry*

Annabeth Blake - 15-09-13 20:03:41

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


*ściąga brwi* Czemu o to pytasz?

A nic, nic. Po prostu... <wzrusza lekko ramionami>

Po prostu? *powtarza po niej i unosi prawą brew do góry*

Nieważne <kręci głową>

Samuel Blackwood - 15-09-13 20:06:05

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


A nic, nic. Po prostu... <wzrusza lekko ramionami>

Po prostu? *powtarza po niej i unosi prawą brew do góry*

Nieważne <kręci głową>

*spogląda na nią z ogromnym zdziwieniem i mówi nieco poddenerwowany* Wykrztuś to z siebie

Annabeth Blake - 15-09-13 20:10:04

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


Po prostu? *powtarza po niej i unosi prawą brew do góry*

Nieważne <kręci głową>

*spogląda na nią z ogromnym zdziwieniem i mówi nieco poddenerwowany* Wykrztuś to z siebie

<zamyka oczy i wzdycha> Czy czujesz coś do Finnicka? <pyta cicho,  uchylając niepewnie powieki>

Samuel Blackwood - 15-09-13 20:11:09

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nieważne <kręci głową>

*spogląda na nią z ogromnym zdziwieniem i mówi nieco poddenerwowany* Wykrztuś to z siebie

<zamyka oczy i wzdycha> Czy czujesz coś do Finnicka? <pyta cicho,  uchylając niepewnie powieki>

*zamiera w bezruchu i nabiera powietrza do płuc* Ann..

Annabeth Blake - 15-09-13 20:13:54

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


*spogląda na nią z ogromnym zdziwieniem i mówi nieco poddenerwowany* Wykrztuś to z siebie

<zamyka oczy i wzdycha> Czy czujesz coś do Finnicka? <pyta cicho,  uchylając niepewnie powieki>

*zamiera w bezruchu i nabiera powietrza do płuc* Ann..

Przepraszam, ja... <szepcze> Ja nie chciałam... <spogląda na niego>

Samuel Blackwood - 15-09-13 20:15:42

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zamyka oczy i wzdycha> Czy czujesz coś do Finnicka? <pyta cicho,  uchylając niepewnie powieki>

*zamiera w bezruchu i nabiera powietrza do płuc* Ann..

Przepraszam, ja... <szepcze> Ja nie chciałam... <spogląda na niego>

*westchnął ciężko i przeniósł na nią wzrok, po chwili milczenia się odezwał* Finnick.. on.. był moją pierwszą miłością. *spuścił wzrok, czując narastający wstyd*

Annabeth Blake - 15-09-13 20:17:46

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


*zamiera w bezruchu i nabiera powietrza do płuc* Ann..

Przepraszam, ja... <szepcze> Ja nie chciałam... <spogląda na niego>

*westchnął ciężko i przeniósł na nią wzrok, po chwili milczenia się odezwał* Finnick.. on.. był moją pierwszą miłością. *spuścił wzrok, czując narastający wstyd*

<otworzyła usta ze zdziwienia, nie odezwała się, nie wiedząc nawet co powiedzieć>

Samuel Blackwood - 15-09-13 20:19:15

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Przepraszam, ja... <szepcze> Ja nie chciałam... <spogląda na niego>

*westchnął ciężko i przeniósł na nią wzrok, po chwili milczenia się odezwał* Finnick.. on.. był moją pierwszą miłością. *spuścił wzrok, czując narastający wstyd*

<otworzyła usta ze zdziwienia, nie odezwała się, nie wiedząc nawet co powiedzieć>

Ann to nie tak jak myślisz *powiedział cicho i spojrzał na nią błagalnie* ty po prostu nie znasz całej historii

Annabeth Blake - 15-09-13 20:29:11

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


*westchnął ciężko i przeniósł na nią wzrok, po chwili milczenia się odezwał* Finnick.. on.. był moją pierwszą miłością. *spuścił wzrok, czując narastający wstyd*

<otworzyła usta ze zdziwienia, nie odezwała się, nie wiedząc nawet co powiedzieć>

Ann to nie tak jak myślisz *powiedział cicho i spojrzał na nią błagalnie* ty po prostu nie znasz całej historii

To może mi wyjaśnisz? <spytała cicho> Nie rozumiem tego <przełknęła ślinę>

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 20:39:33

*wstaje z ławki,spaceruje*

Samuel Blackwood - 15-09-13 21:01:50

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<otworzyła usta ze zdziwienia, nie odezwała się, nie wiedząc nawet co powiedzieć>

Ann to nie tak jak myślisz *powiedział cicho i spojrzał na nią błagalnie* ty po prostu nie znasz całej historii

To może mi wyjaśnisz? <spytała cicho> Nie rozumiem tego <przełknęła ślinę>

Wszystko sie zaczęło, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy *przełknął ślinę* miał 16 lat i był dzieciakiem z problemami. Mi zależało tylko na tym, by posmakować jego krwi, ale on się nie wystraszył, tylko zaczął do mnie rozmawiać. Zahipnotyzowalem go by nie wiedział czym jestem, ale od tamtego czasu piłem z niego regularnie i regularnie się spotykaliśmy. Był moim najlepszym przyjacielem. I kiedy dowiedziałem się, że umiera.. to było okropne. *uśmiechnął się blado* nie mogłem go stracić, więc go przemieniłem. Pewnego dnia na jednej z imprez.. *wzdrygnął się* byliśmy szczęśliwi, pijani, upici krwią... Finnick wyznał mi miłość, a ja.. Powiedziałem, że też go kocham i potem.. *zamilkł, myśląc nad tym intensywnie* spotkaliśmy się kilka dni po tej imprezie i wtedy on ponownie mi to powiedział. Wściekłem się i pokłóciliśmy się. Było mi z tym źle i wtedy nasze drogi się.. Rozeszły.

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 21:03:14

*wyszłam z parku*

Annabeth Blake - 15-09-13 21:08:43

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


Ann to nie tak jak myślisz *powiedział cicho i spojrzał na nią błagalnie* ty po prostu nie znasz całej historii

To może mi wyjaśnisz? <spytała cicho> Nie rozumiem tego <przełknęła ślinę>

Wszystko sie zaczęło, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy *przełknął ślinę* miał 16 lat i był dzieciakiem z problemami. Mi zależało tylko na tym, by posmakować jego krwi, ale on się nie wystraszył, tylko zaczął do mnie rozmawiać. Zahipnotyzowalem go by nie wiedział czym jestem, ale od tamtego czasu piłem z niego regularnie i regularnie się spotykaliśmy. Był moim najlepszym przyjacielem. I kiedy dowiedziałem się, że umiera.. to było okropne. *uśmiechnął się blado* nie mogłem go stracić, więc go przemieniłem. Pewnego dnia na jednej z imprez.. *wzdrygnął się* byliśmy szczęśliwi, pijani, upici krwią... Finnick wyznał mi miłość, a ja.. Powiedziałem, że też go kocham i potem.. *zamilkł, myśląc nad tym intensywnie* spotkaliśmy się kilka dni po tej imprezie i wtedy on ponownie mi to powiedział. Wściekłem się i pokłóciliśmy się. Było mi z tym źle i wtedy nasze drogi się.. Rozeszły.

Och <powiedziała cicho> A on nadal coś do ciebie czuje, prawda? <spojrzała na niego>

Samuel Blackwood - 15-09-13 21:10:20

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


To może mi wyjaśnisz? <spytała cicho> Nie rozumiem tego <przełknęła ślinę>

Wszystko sie zaczęło, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy *przełknął ślinę* miał 16 lat i był dzieciakiem z problemami. Mi zależało tylko na tym, by posmakować jego krwi, ale on się nie wystraszył, tylko zaczął do mnie rozmawiać. Zahipnotyzowalem go by nie wiedział czym jestem, ale od tamtego czasu piłem z niego regularnie i regularnie się spotykaliśmy. Był moim najlepszym przyjacielem. I kiedy dowiedziałem się, że umiera.. to było okropne. *uśmiechnął się blado* nie mogłem go stracić, więc go przemieniłem. Pewnego dnia na jednej z imprez.. *wzdrygnął się* byliśmy szczęśliwi, pijani, upici krwią... Finnick wyznał mi miłość, a ja.. Powiedziałem, że też go kocham i potem.. *zamilkł, myśląc nad tym intensywnie* spotkaliśmy się kilka dni po tej imprezie i wtedy on ponownie mi to powiedział. Wściekłem się i pokłóciliśmy się. Było mi z tym źle i wtedy nasze drogi się.. Rozeszły.

Och <powiedziała cicho> A on nadal coś do ciebie czuje, prawda? <spojrzała na niego>

Tak przypuszczam *przytaknął cicho*

Annabeth Blake - 15-09-13 21:14:12

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


Wszystko sie zaczęło, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy *przełknął ślinę* miał 16 lat i był dzieciakiem z problemami. Mi zależało tylko na tym, by posmakować jego krwi, ale on się nie wystraszył, tylko zaczął do mnie rozmawiać. Zahipnotyzowalem go by nie wiedział czym jestem, ale od tamtego czasu piłem z niego regularnie i regularnie się spotykaliśmy. Był moim najlepszym przyjacielem. I kiedy dowiedziałem się, że umiera.. to było okropne. *uśmiechnął się blado* nie mogłem go stracić, więc go przemieniłem. Pewnego dnia na jednej z imprez.. *wzdrygnął się* byliśmy szczęśliwi, pijani, upici krwią... Finnick wyznał mi miłość, a ja.. Powiedziałem, że też go kocham i potem.. *zamilkł, myśląc nad tym intensywnie* spotkaliśmy się kilka dni po tej imprezie i wtedy on ponownie mi to powiedział. Wściekłem się i pokłóciliśmy się. Było mi z tym źle i wtedy nasze drogi się.. Rozeszły.

Och <powiedziała cicho> A on nadal coś do ciebie czuje, prawda? <spojrzała na niego>

Tak przypuszczam *przytaknął cicho*

Wiesz, że to wszystko jest trochę porąbane? <uniosła brew, patrząc na niego kątem oka. Po chwili jednak niepewnie się uśmiechnęła>

Samuel Blackwood - 15-09-13 21:16:07

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Och <powiedziała cicho> A on nadal coś do ciebie czuje, prawda? <spojrzała na niego>

Tak przypuszczam *przytaknął cicho*

Wiesz, że to wszystko jest trochę porąbane? <uniosła brew, patrząc na niego kątem oka. Po chwili jednak niepewnie się uśmiechnęła>

Wiem *mruknął cicho* słuchaj Ann, nie jestem gejem. Finnick to był... wyjątek i błagam. *spojrzał na nią błagalnie* powiedz, że się mnie nie brzydzisz

Annabeth Blake - 15-09-13 21:27:19

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


Tak przypuszczam *przytaknął cicho*

Wiesz, że to wszystko jest trochę porąbane? <uniosła brew, patrząc na niego kątem oka. Po chwili jednak niepewnie się uśmiechnęła>

Wiem *mruknął cicho* słuchaj Ann, nie jestem gejem. Finnick to był... wyjątek i błagam. *spojrzał na nią błagalnie* powiedz, że się mnie nie brzydzisz

Możesz być spokojny <uniosła kąciki ust> Chociaż... <udała zamyślenie> Nie wierzę ci co do tego pierwszego. Będziesz musiał mi coś udowodnić <uśmiechnęła się znacząco>

Samuel Blackwood - 15-09-13 21:29:39

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Wiesz, że to wszystko jest trochę porąbane? <uniosła brew, patrząc na niego kątem oka. Po chwili jednak niepewnie się uśmiechnęła>

Wiem *mruknął cicho* słuchaj Ann, nie jestem gejem. Finnick to był... wyjątek i błagam. *spojrzał na nią błagalnie* powiedz, że się mnie nie brzydzisz

Możesz być spokojny <uniosła kąciki ust> Chociaż... <udała zamyślenie> Nie wierzę ci co do tego pierwszego. Będziesz musiał mi coś udowodnić <uśmiechnęła się znacząco>

*mimowolnie się uśmiechnął i ostrożnie się do niej przybliżył* co takiego? *unosi prawą brew do góry, trącając czubkiem nosa jej policzek*

Annabeth Blake - 15-09-13 21:37:03

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:


Wiem *mruknął cicho* słuchaj Ann, nie jestem gejem. Finnick to był... wyjątek i błagam. *spojrzał na nią błagalnie* powiedz, że się mnie nie brzydzisz

Możesz być spokojny <uniosła kąciki ust> Chociaż... <udała zamyślenie> Nie wierzę ci co do tego pierwszego. Będziesz musiał mi coś udowodnić <uśmiechnęła się znacząco>

*mimowolnie się uśmiechnął i ostrożnie się do niej przybliżył* co takiego? *unosi prawą brew do góry, trącając czubkiem nosa jej policzek*

Myślę, że dobrze słyszałeś <szepnęła i zaśmiała się cicho> Więc jak będzie?

Samuel Blackwood - 15-09-13 21:38:51

Annabeth Blake napisał:

Samuel Blackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Możesz być spokojny <uniosła kąciki ust> Chociaż... <udała zamyślenie> Nie wierzę ci co do tego pierwszego. Będziesz musiał mi coś udowodnić <uśmiechnęła się znacząco>

*mimowolnie się uśmiechnął i ostrożnie się do niej przybliżył* co takiego? *unosi prawą brew do góry, trącając czubkiem nosa jej policzek*

Myślę, że dobrze słyszałeś <szepnęła i zaśmiała się cicho> Więc jak będzie?

Myślę, że czas byśmy wrócili do domu *mrugnął do niej i bez zastanowienia się podniósł z ziemi i wziął Ann na ręce, po czym wyszli*

Rosalie Delacure - 16-09-13 18:19:16

<przychodzi i siada na ławce>

Mystere Lacroix - 16-09-13 18:46:49

Rosalie Delacure napisał:

<przychodzi i siada na ławce>

*Weszła do parku i zobaczyła nieznajomą dziewczynę na jednej z ławek. Podeszła do niej z uśmiechem.*Można się przysiąść?

Rosalie Delacure - 16-09-13 18:48:48

<uniosła wzrok i spojrzała na dziewczynę uśmiechając się lekko>
Jasne siadaj, my się chyba jeszcze nie znamy
<zmrużyła oczy>
Jestem Rosalie, ale mów mi Rose
<wyciągnęła rękę w jej kierunku>

Mystere Lacroix - 16-09-13 18:53:05

*Pokręciła głową.*Nie nie znamy się.*Uścisnęła lekko wyciągniętą do niej rękę.*A ja jestem Mystere i rozpaczliwie potrzebuję towarzystwa.*Zaśmiała się cicho siadając na ławce.*

Rosalie Delacure - 16-09-13 18:56:46

<zachichotała>
W takim razie dobrze trafiłaś, bo ja uwielbiam towarzystwo
<uśmiechnęła się szeroko>
Mhmm od jak dawna mieszkasz w Falls?

Mystere Lacroix - 16-09-13 19:00:36

*Zastanowiła się chwilę licząc w myślach dni pobytu w tym mieście.*Dwa tygodnie, coś koło tego. A ty?

Rosalie Delacure - 16-09-13 19:05:34

Prawie cztery miesiące
<wystawiła jej język>
I ostatnio naprawdę poważnie rozważam opcję wyjechania z miasta
<uśmiechnęła się lekko>
Zbyt dużo tutaj się wydarzyło.

Mystere Lacroix - 16-09-13 19:10:14

To sporo już tutaj jesteś. Dlaczego od razu wyjeżdżać? Aż tak dużo się tu dzieje?*Uniosła brew zainteresowana.*

Rosalie Delacure - 16-09-13 19:14:27

<zachichotała>
Oj tak, w moim życiu dzieje się aż za dużo.
<wywróciła oczami>
Ale to wszystko moja wina, wiesz zniszczyłam jeden związek, teraz nawaliłam w kolejnym
<westchnęła>
Jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o chłopaków, ale dość o mnie
<uśmiechnęła się lekko>
Jak Ci się na razie podoba w Falls?

Mystere Lacroix - 16-09-13 19:18:36

Rozumiem cię.*Uśmiechnęła się.*Jak na razie to nawet mi się podoba, ale ciekawe jak długo. Znam tu ledwo kilka osób.

Rosalie Delacure - 16-09-13 19:20:04

Mhm ja znam dużo, więc trzymaj się mnie, a poznasz wszystkich
<wywróciła oczami i mrugnęła do niej>
Muszę sobie kupić nowy sweter
<westchnęła>
Może masz ochotę przejść się ze mną na zakupy?
<spojrzała na nią z nadzieją>

Mystere Lacroix - 16-09-13 19:25:58

Dobrze wiedzieć.*Zachichotała.*Zakupy mówisz... Hmm, jasne.

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 20:50:55

* wchodzi, siada na ławce i przegląda coś w telefonie*

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 21:14:46

*idzie do domu*

Megan Archer - 18-09-13 12:09:10

*Weszła do parku z pijąc kawę. Chodziła alejkami i obserwowałą ludzi. W końcu wyrzuciła pusty kubek i usuadła na ławce. przypomniało jej się jak Jace wspominał o wpisie Plotkary. Wyjęła telefon i wyszukała najnowszy wpis. Czytała , aż doszła do fragmentu o nich. Kiedy skończyła czytać wyłączyła telefon i z lekkim uśmiechem siedziała na ławce. *

Annabeth Blake - 18-09-13 14:21:08

<przychodzi do parku, siada na jednej z ławek, wyciąga szkicownik, rysuje>

Megan Archer - 18-09-13 17:21:30

*wstała i wyszła z parku*

Annabeth Blake - 18-09-13 17:54:15

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do parku, siada na jednej z ławek, wyciąga szkicownik, rysuje>

<wychodzi>

Mystere Lacroix - 18-09-13 20:41:59

Mystere Lacroix napisał:

Dobrze wiedzieć.*Zachichotała.*Zakupy mówisz... Hmm, jasne.

*Spojrzała na zegarek i westchnęła*Ja muszę już niestety lecieć.*Wyjęła z torebki kartkę i długopis i napisała swój numer telefonu dała go Rose.*Zadzwoń jutro to pójdziemy na te zakupy.*Puściła jej oczko, wstała i wyszła z parku.*

Megan Archer - 19-09-13 15:23:05

*Weszła do parku, usiadła na ławce i popijała kawę*

Rosalie Delacure - 19-09-13 19:04:31

<wychodzi>

Katherine Pierce - 19-09-13 19:32:04

*wchodzi do parku,rozgląda się i siada na ławce*

Katherine Pierce - 19-09-13 19:39:15

*pisze sms do pewnej osoby po czym wstaje i przechadza się po parku oczekując na wiadomość*

Katherine Pierce - 19-09-13 19:48:24

*nie dostając odpowiedzi krzywi się* Można się było tego spodziewać

Megan Archer - 19-09-13 19:48:28

Megan Archer napisał:

*Weszła do parku, usiadła na ławce i popijała kawę*

*Wstała z ławki i wyszła z parku po drodze wyrzucając kubek*

Katherine Pierce - 19-09-13 19:50:28

*siada na ławke i zakłada noge na noge*

Elena Gilbert - 19-09-13 19:55:02

<wchodzi do parku, widząc Kathrine, podchodzi do niej> Witaj, Kathrine <uniosła delikatnie kącik ust>

Katherine Pierce - 19-09-13 20:01:51

*siedząc na ławce posyła jej ironiczny uśmiech* A miałam taką wielką nadzieję że już tutaj nie mieszkasz*westchnęłam udając rozczarowanie*

Elena Gilbert - 19-09-13 20:03:09

Katherine Pierce napisał:

*siedząc na ławce posyła jej ironiczny uśmiech* A miałam taką wielką nadzieję że już tutaj nie mieszkasz*westchnęłam udając rozczarowanie*

Jak ci się podoba ludzkie życie, co? <uniosła brew ignorując jej ironię, uśmiechnęła się wyzywająco>

Katherine Pierce - 19-09-13 20:05:32

Z czego się tak cieszysz? Po za tym przykro mi ale twój plan "pozbycia się mnie" poszedł na marne.

Elena Gilbert - 19-09-13 20:09:57

Katherine Pierce napisał:

Z czego się tak cieszysz? Po za tym przykro mi ale twój plan "pozbycia się mnie" poszedł na marne.

Spokojnie, to dopiero początek! Najlepsze przed tobą. <powiedziała beznamiętnie>

Katherine Pierce - 19-09-13 20:12:50

Już się boję.Naprawdę drżę ze strachu * udałam przestraszoną po czym uśmiechnęłam się ironicznie*

Elena Gilbert - 19-09-13 20:17:38

Katherine Pierce napisał:

Już się boję.Naprawdę drżę ze strachu * udałam przestraszoną po czym uśmiechnęłam się ironicznie*

Ja bym się raczej bała o pogodę <wskazała palcem w niebo> No wiesz, nadciągają chmury, a chyba nie chcesz się przeziębić! <uśmiechnęła się szeroko> Dobranoc, Kath <powiedziała ironicznie, wyszła z parku>

Katherine Pierce - 19-09-13 20:29:37

Idiotka* szepnęła cicho po czym wstała i wyszła z parku*

Katherine Pierce - 20-09-13 17:27:54

*wchodzi do parku,siada na ławce,zakłada noge na noge*

Katherine Pierce - 20-09-13 18:08:44

*rozgląda się po parku*

Katherine Pierce - 20-09-13 18:14:00

*wychodzi*

Katelynn Blake - 21-09-13 13:18:45

*przychodzę wkurzona, siadam na ławce pod drzewem, wyciągam książkę z torby*

Elena Gilbert - 21-09-13 14:39:38

<wchodzi, siada na ławce w parku>

Katelynn Blake - 21-09-13 14:41:55

*chowam książkę, rozglądam się po parku, nie ma w nim prawię nikogo, moją uwagę przykuła dziewczyna siedząca na ławce niedaleko, zamknęłam oczy wzięłam kilka wdechów, cały czas myślałam o Sam'ie*

Dexter Mayhew - 21-09-13 15:03:10

Katelynn Blake napisał:

*chowam książkę, rozglądam się po parku, nie ma w nim prawię nikogo, moją uwagę przykuła dziewczyna siedząca na ławce niedaleko, zamknęłam oczy wzięłam kilka wdechów, cały czas myślałam o Sam'ie*

<wchodzi do parku i zauważa dziewczynę siedzącą samotnie na ławce z zamkniętymi oczami, rozbawiony podszedł i szturchnął ją lekko> Wszystko w porządku księżniczko? <zaśmiał się i puścił jej oczko>

Katelynn Blake - 21-09-13 15:08:54

Dexter Mayhew napisał:

Katelynn Blake napisał:

*chowam książkę, rozglądam się po parku, nie ma w nim prawię nikogo, moją uwagę przykuła dziewczyna siedząca na ławce niedaleko, zamknęłam oczy wzięłam kilka wdechów, cały czas myślałam o Sam'ie*

<wchodzi do parku i zauważa dziewczynę siedzącą samotnie na ławce z zamkniętymi oczami, rozbawiony podszedł i szturchnął ją lekko> Wszystko w porządku księżniczko? <zaśmiał się i puścił jej oczko>

*otworzyłam oczy, spojrzałam zmieszana na chłopaka* hej *uśmiechnęłam się lekko i zmrużyłam oczy* znamy się?

Primrose Weasley - 21-09-13 15:09:46

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi, siada na ławce w parku>

<wchodzi, siada na ławce obok nieznajomej dziewczyny. -Hej, jestem Primrose, mogę się dosiąść?>

Elena Gilbert - 21-09-13 15:11:20

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi, siada na ławce w parku>

<wchodzi, siada na ławce obok nieznajomej dziewczyny. -Hej, jestem Primrose, mogę się dosiąść?

Jasne <uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny> Jestem Elena.

Primrose Weasley - 21-09-13 15:15:57

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi, siada na ławce w parku>

<wchodzi, siada na ławce obok nieznajomej dziewczyny. -Hej, jestem Primrose, mogę się dosiąść?

Jasne <uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny> Jestem Elena.

<Odwzajemnia przyjaznym uśmiechem> Nad czym się tak zastanawiasz?

Elena Gilbert - 21-09-13 15:18:27

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


<wchodzi, siada na ławce obok nieznajomej dziewczyny. -Hej, jestem Primrose, mogę się dosiąść?

Jasne <uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny> Jestem Elena.

<Odwzajemnia przyjaznym uśmiechem> Nad czym się tak zastanawiasz?

<uniosła delikatnie kąciki ust w uśmiechu> Nad różnymi rzeczami... <zmrużyła oczy przpatrując się dziewczynie> Długo mieszkasz w Falls?

Primrose Weasley - 21-09-13 15:23:31

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:


Jasne <uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny> Jestem Elena.

<Odwzajemnia przyjaznym uśmiechem> Nad czym się tak zastanawiasz?

<uniosła delikatnie kąciki ust w uśmiechu> Nad różnymi rzeczami... <zmrużyła oczy przpatrując się dziewczynie> Długo mieszkasz w Falls?

<Śmieje się wesoło> Mieszkam tu od 17 lat, ale pochodzę z Francji. A ty? <Pyta, zaciekawiona lustrując dziewczynę wzrokiem.>

Elena Gilbert - 21-09-13 15:25:34

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


<Odwzajemnia przyjaznym uśmiechem> Nad czym się tak zastanawiasz?

<uniosła delikatnie kąciki ust w uśmiechu> Nad różnymi rzeczami... <zmrużyła oczy przpatrując się dziewczynie> Długo mieszkasz w Falls?

<Śmieje się wesoło> Mieszkam tu od 17 lat, ale pochodzę z Francji. A ty? <Pyta, zaciekawiona lustrując dziewczynę wzrokiem.>

Mieszkam tu od urodzenia <uśmiechnęła się do niej zaciskając przy tym usta>

Dexter Mayhew - 21-09-13 15:26:23

Katelynn Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Katelynn Blake napisał:

*chowam książkę, rozglądam się po parku, nie ma w nim prawię nikogo, moją uwagę przykuła dziewczyna siedząca na ławce niedaleko, zamknęłam oczy wzięłam kilka wdechów, cały czas myślałam o Sam'ie*

<wchodzi do parku i zauważa dziewczynę siedzącą samotnie na ławce z zamkniętymi oczami, rozbawiony podszedł i szturchnął ją lekko> Wszystko w porządku księżniczko? <zaśmiał się i puścił jej oczko>

*otworzyłam oczy, spojrzałam zmieszana na chłopaka* hej *uśmiechnęłam się lekko i zmrużyłam oczy* znamy się?

Jeszcze nie, ale z chęcią Ciebie poznam śpiąca królewno <zaśmiał się i wyciągnął w jej kierunku rękę> Jestem Dexter, a ty jak zdążyłem zauważyć musisz być zmęczona, co powiesz na kawę? <spojrzał na nią z nadzieją>

Katelynn Blake - 21-09-13 15:28:37

Dexter Mayhew napisał:

Katelynn Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


<wchodzi do parku i zauważa dziewczynę siedzącą samotnie na ławce z zamkniętymi oczami, rozbawiony podszedł i szturchnął ją lekko> Wszystko w porządku księżniczko? <zaśmiał się i puścił jej oczko>

*otworzyłam oczy, spojrzałam zmieszana na chłopaka* hej *uśmiechnęłam się lekko i zmrużyłam oczy* znamy się?

Jeszcze nie, ale z chęcią Ciebie poznam śpiąca królewno <zaśmiał się i wyciągnął w jej kierunku rękę> Jestem Dexter, a ty jak zdążyłem zauważyć musisz być zmęczona, co powiesz na kawę? <spojrzał na nią z nadzieją>

*podałam mu rękę* mów mi Kate *zaśmiałam się* tak, kawa dobrze mi zrobi *wstałam*

Primrose Weasley - 21-09-13 15:29:07

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:


<uniosła delikatnie kąciki ust w uśmiechu> Nad różnymi rzeczami... <zmrużyła oczy przpatrując się dziewczynie> Długo mieszkasz w Falls?

<Śmieje się wesoło> Mieszkam tu od 17 lat, ale pochodzę z Francji. A ty? <Pyta, zaciekawiona lustrując dziewczynę wzrokiem.>

Mieszkam tu od urodzenia <uśmiechnęła się do niej zaciskając przy tym usta>

Może masz ochotę na kawę? Ja bym się z chęcią napiła...<zwraca się do nowo poznanej dziewczyny ciągle się uśmiechając>

Elena Gilbert - 21-09-13 15:29:58

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


<Śmieje się wesoło> Mieszkam tu od 17 lat, ale pochodzę z Francji. A ty? <Pyta, zaciekawiona lustrując dziewczynę wzrokiem.>

Mieszkam tu od urodzenia <uśmiechnęła się do niej zaciskając przy tym usta>

Może masz ochotę na kawę? Ja bym się z chęcią napiła...<zwraca się do nowo poznanej dziewczyny ciągle się uśmiechając>

Ok <wstała, wyszły razem z parku do Starbucksa>

Dexter Mayhew - 21-09-13 15:36:50

Katelynn Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Katelynn Blake napisał:


*otworzyłam oczy, spojrzałam zmieszana na chłopaka* hej *uśmiechnęłam się lekko i zmrużyłam oczy* znamy się?

Jeszcze nie, ale z chęcią Ciebie poznam śpiąca królewno <zaśmiał się i wyciągnął w jej kierunku rękę> Jestem Dexter, a ty jak zdążyłem zauważyć musisz być zmęczona, co powiesz na kawę? <spojrzał na nią z nadzieją>

*podałam mu rękę* mów mi Kate *zaśmiałam się* tak, kawa dobrze mi zrobi *wstałam*

Miło mi Ciebie poznać Kate <puścił jej oczko i złapał ją za rękę wychodząc z parku>

Katherine Pierce - 21-09-13 18:48:04

* weszlam i usiadlam na lawce*

Katherine Pierce - 21-09-13 20:00:44

* wyszla*

Dexter Mayhew - 21-09-13 21:34:29

<wchodzi i siada na ławce>

Valentina Grigoryeva - 21-09-13 21:40:32

*Weszła i puściła psa, usiadła pod drzewem opierając się o pień. Zamknęła oczy ciesząc się chłodnym, wieczornym powietrzem.*

Valentina Grigoryeva - 22-09-13 00:01:36

*Zawołała Burię po rosyjsku, zapięła mu smycz i wyszła z parku.*

Hayley Momsen - 22-09-13 10:45:46

<wchodzi, siada na ławce popijając kawę>

Damon Salvatore - 22-09-13 11:28:32

<Wchodzi razem z Eleną.>

Elena Gilbert - 22-09-13 11:31:48

Damon Salvatore napisał:

<Wchodzi razem z Eleną.>

Falls ostatnio wydaje się zbyt spokojne, nie uważasz? <zmrużyła oczy rozglądajac się po praku>

Damon Salvatore - 22-09-13 11:33:51

<Westchnął> Masz rację. Tak cicho... zbyt cicho <uśmiechnął się>

Elena Gilbert - 22-09-13 11:36:12

Damon Salvatore napisał:

<Westchnął> Masz rację. Tak cicho... zbyt cicho <uśmiechnął się>

Cieszmy się chwilą. Katherine jeszcze nic nie zrobiła <uśmiechnęła się szeroko>

Damon Salvatore - 22-09-13 11:37:39

Cóż, mogę się założyć że to nie potrwa długo <westchnął i chwycił ją za rękę> Ale masz rację. Cieszmy się chwilą.

Elena Gilbert - 22-09-13 11:39:32

Damon Salvatore napisał:

Cóż, mogę się założyć że to nie potrwa długo <westchnął i chwycił ją za rękę> Ale masz rację. Cieszmy się chwilą.

<położyła mu dłonie na policzkach i pocałowała go czule>

Damon Salvatore - 22-09-13 11:42:17

<Odwzajemnił pocałunek, po chwili się lekko odsunął i uśmiechnął> Chodź, usiądziemy na ławce <mruknął>

Elena Gilbert - 22-09-13 11:45:39

Damon Salvatore napisał:

<Odwzajemnił pocałunek, po chwili się lekko odsunął i uśmiechnął> Chodź, usiądziemy na ławce <mruknął>

<usiedli na ławce>

Hayley Momsen - 22-09-13 11:49:34

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, siada na ławce popijając kawę>

<wyrzuca pusty kubek po kawie, wychodzi>

Damon Salvatore - 22-09-13 11:50:03

<Westchnął i spojrzał na niebo> Kogo jeszcze spotkałaś ostatnio... oprócz Katherine?

Elena Gilbert - 22-09-13 11:51:52

Damon Salvatore napisał:

<Westchnął i spojrzał na niebo> Kogo jeszcze spotkałaś ostatnio... oprócz Katherine?

Caroline <uśmiechnęła się lekko> A może ty kogoś spotkałeś? <uniosła brew>

Damon Salvatore - 22-09-13 11:53:02

Nie, jeszcze nie <powiedział i uśmiechnął się lekko> Zastanawiam się, gdzie się podział Stefan...

Elena Gilbert - 22-09-13 12:00:27

Damon Salvatore napisał:

Nie, jeszcze nie <powiedział i uśmiechnął się lekko> Zastanawiam się, gdzie się podział Stefan...

Miejmy nadzieję, że u niego wszystko dobrze <zacisnęła wargi w uśmiechu>

Damon Salvatore - 22-09-13 12:06:13

Takk.... <uśmiechnął się>

Elena Gilbert - 22-09-13 12:08:33

Damon Salvatore napisał:

Takk.... <uśmiechnął się>

<położyła mu głowę na ramieniu> Dawno nie widziałam tu pierwotnych...

Damon Salvatore - 22-09-13 13:10:11

<Chwycił jej dłoń i zaczął zaginać i odginać jej palce> Ja też. Myślisz że dali sobie spokój i wyjechali?

Elena Gilbert - 22-09-13 13:14:36

Damon Salvatore napisał:

<Chwycił jej dłoń i zaczął zaginać i odginać jej palce> Ja też. Myślisz że dali sobie spokój i wyjechali?

Oby... <westchnęła>

Damon Salvatore - 22-09-13 13:21:27

<Uśmiechnął się kątem ust> Mam nadzieję, że już więcej nie zobaczę Klausa.

Elena Gilbert - 22-09-13 13:22:45

Damon Salvatore napisał:

<Uśmiechnął się kątem ust> Mam nadzieję, że już więcej nie zobaczę Klausa.

Och, uwierz mi, że ja też <wywróciła oczami>

Damon Salvatore - 22-09-13 13:26:29

<Teraz zaczął bawić się jej włosami> Wracając do Katherine.... myślisz że ona też się stąd wyniesie?

Elena Gilbert - 22-09-13 13:29:30

Damon Salvatore napisał:

<Teraz zaczął bawić się jej włosami> Wracając do Katherine.... myślisz że ona też się stąd wyniesie?

Nie sądzę. Sam mówiłeś, że szuka zemsty. Dopóki czegoś mi nie zrobi na pewno nie opuści za szybko Mystic Falls <skrzywiła się>

Damon Salvatore - 22-09-13 13:33:29

<Westchnął ciężko> Niestety masz rację. Zbyt dobrze znamy Katherine, żeby liczyć na spokój.

Elena Gilbert - 22-09-13 13:36:32

Damon Salvatore napisał:

<Westchnął ciężko> Niestety masz rację. Zbyt dobrze znamy Katherine, żeby liczyć na spokój.

Ugh, jak ona mnie denerwuje <zacisnęła szczęki> Jakby nie mogła żyć własnym ludzkim życiem.

Damon Salvatore - 22-09-13 13:38:27

To ludzkie życie ty jej podarowałaś. <uśmiechnął się i odgarnął jej ciemny kosmyk za ucho>

Elena Gilbert - 22-09-13 13:40:56

Damon Salvatore napisał:

To ludzkie życie ty jej podarowałaś. <uśmiechnął się i odgarnął jej ciemny kosmyk za ucho>

Należało jej się <ściągnęła brwi> Uczyniła nam już dość dużo szkód <spuściła wzrok>

Damon Salvatore - 22-09-13 13:43:41

Wiem <westchnął>

Elena Gilbert - 22-09-13 13:46:57

Damon Salvatore napisał:

Wiem <westchnął>

<uniosła głowę i pocałowała go w żuchwę>

Damon Salvatore - 22-09-13 13:51:21

<Odwrócił głowę i pocałował ją namiętnie>

Elena Gilbert - 22-09-13 13:54:27

Damon Salvatore napisał:

<Odwrócił głowę i pocałował ją namiętnie>

<odwzajemniła pocałunek jedną dłoń kładać na jego policzku>

Damon Salvatore - 22-09-13 14:05:22

<Objął ją w pasie i przyciągnął ją do siebie>

Elena Gilbert - 22-09-13 14:09:42

Damon Salvatore napisał:

<Objął ją w pasie i przyciągnął ją do siebie>

<zaczęła bawić się jego włosami nie przerywając pocałunków>

Rosalie Delacure - 22-09-13 14:36:09

<przychodzi i siada na ławce zamykając oczy, wsłuchując się w otaczający ją świat i korzystając ze słońca opala się trochę>

Chace Crawford - 22-09-13 14:56:13

*wszedł do parku. Po chwili zauważył śliczną dziewczynę. Już nie myśląc o Hayley podszedł do dziewczyny* Można się przysiąść? *Uśmiechnął się*

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:02:38

<otworzyła oczy i zlustrowała chłopaka wzrokiem uśmiechając się słodko>
Cóż ta ławka jest raczej ogólnodostępna
<zachichotała i mrugnęła do niego>
Jasne, siadaj. Jestem Rosalie, ale mów mi Rose
<powiedziała>

Chace Crawford - 22-09-13 15:04:10

*Usiadł koło Rosalie* Miło Cię poznać, Rose. Jestem Chace.

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:05:00

Mi również miło Ciebie poznać Chace
<zmrużyła oczy przyglądając mu się uważnie>
Jesteś tutaj nowy, prawda?
<poruszyła brwiami>
Zapamiętałabym taką twarz
<uśmiechnęła się słodko>

Chace Crawford - 22-09-13 15:10:26

*roześmiał się cicho. * Tak. od pięciu dni.

(sorka. ale jestem zalogowana na dwóch kontach xD )

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:11:55

Kurczę to naprawdę dużo czasu
<wywróciła oczami>
No dobra, powiedz mi coś czego nie wiem Chace
<wystawiła mu język i zachichotała>

(spoko, rozumiem :D )

Chace Crawford - 22-09-13 15:17:03

Hmm.. To, że jesteś śliczna pewnie wiesz. *uśmiechnął się szeroko*

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:19:16

Ogh, więc jesteś jednym z tych co lubią komplementować?
<zmrużyła oczy i zachichotała>
I nie wiedziałam, bo wcale nie jestem
<wystawiła mu język>

Chace Crawford - 22-09-13 15:25:21

*wzruszył ramionami* Oh, oczywiście, że jesteś. *lekko przechylił głowę i powiedział tonem bez emocji:* Teraz jestem jednym z tych co mają złamane serce. *wzruszył ramionami *

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:27:53

<uśmiechnęła się blado>
Więc witam w klubie, bo jeżeli chodzi o moje sprawy sercowe, to naprawdę jest to istna katastrofa
<wywróciła oczami i westchnęła>
Ale kiedyś będzie dobrze, wiesz wszystko się ułoży
<szturchnęła go lekko>

Chace Crawford - 22-09-13 15:30:09

*Uśmiechnął się lekko* Kiedyś pewnie tak.. *Znów na nią popatrzył* Nie dość, że śliczna to i mądra. I pewnie silna.

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:34:25

<wywróciła oczami>
Już możesz przestać, zrobiło się za słodko
<wystawiła mu język i uśmiechnęła się słodko spoglądając w jego oczy>
Wiesz, poza jakąś tam dziewczyną jest jeszcze pół świata innych
<mrugnęła do niego>

Chace Crawford - 22-09-13 15:36:02

Wiem, że jest ich wiele. Ale ta była, jest wyjątkowa..

(znikam na troche. )

Rosalie Delacure - 22-09-13 15:38:56

<pstryknęła go w nos>
Jedna z wielu wyjątkowych
<uśmiechnęła się lekko i wyciągnęła z kieszeni kartkę ze swoim numerem telefonu, którą od razu mu podała>
Napisz do mnie jak będziesz chciał pogadać, upić się lub cokolwiek
<wywróciła oczami>
Teraz muszę iść, umówiłam się z przyjaciółką
<westchnęła i musnęła jego policzek>
Nie załamuj się
<mruknęła i odeszła>


(To jak Chace będzie miał ochotę się potem spotkać to niech napisze :P )

Chace Crawford - 22-09-13 15:57:05

*wziął kartkę* Jasne, pa *po chwili sam wstał i wyszedł z parku*

Elena Gilbert - 22-09-13 21:39:00

<po jakimś czasie, razem z Damonem wyszła z parku>

Lucy Shoots - 23-09-13 17:21:03

*wchodzi i rozgląda się wciskając dłonie do kieszeni krótkiego płaszczyka. Wzdycha i czuje pod palcami prostokątne opakowanie. Wyciąga je, otwiera i przygląda się kilku zmiętolonym papierosom. Chowa paczkę do kieszeni i spaceruje powoli.*

Sean Hemsworth - 23-09-13 17:48:39

< Wszedł do parku, chodził przez chwilę ścieżkami. Kiedy zauważył nie daleko siebie Lucy zmarszczył brwi. Stanął w miejscu myśląc o tym czy do niej nie podejść.>

Lucy Shoots - 23-09-13 17:50:08

*Wyciąga z kieszeni słuchawki i stara się je odplątać dłuższą chwilę. Zrezygnowana opuszcza ręce i podnosi głowę. W tym samym momencie zauważa Seana. Unosi kącik ust w niegrzecznym uśmiechu i przygryza lekko wargę stając w miejscu i nie spuszczając z niego wzroku.*

Sean Hemsworth - 23-09-13 17:54:57

< Zacisnął prawą dłoń w pięść lecz po chwili się rozluźnił. Postanowił podejść do dziewczyny.>Lucy... < Powiedział cicho>

Lucy Shoots - 23-09-13 17:57:21

Sean, cześć kotku. *uśmiecha się szeroko, podchodzi bliżej, staje na palcach i całuje go w policzek, po czym robi krok w tył* Zapamiętałeś moje imię. *chichocze rozbawiona*

Sean Hemsworth - 23-09-13 18:00:41

< Zacisnął usta w cienką linię> Każdy by zapamiętał imię dziewczyny, która zostawiła prawie gołego chłopaka w Starbucksie. < Wzruszył ramionami, wyjął z kieszeni papierosa i zapalił go sobie.>

Lucy Shoots - 23-09-13 18:02:34

*unosi kącik ust i wzdycha* No tak, co z moimi manierami.. Mogłam chociaż podać ci spodnie. *przygryza wargę starając się nie roześmiać*

Sean Hemsworth - 23-09-13 18:07:34

< Pokręcił głowa, wypuścił dym.> Przynajmniej mogłaś podać mi swój numer. < Powiedział patrząc sie w jej oczy.>

Lucy Shoots - 23-09-13 18:10:24

*kiwa głową opuszczając wzrok i zaciskając wargi, żeby się nie roześmiać. Przenosi na niego spojrzenie, kładzie dłoń na jego policzku i gładzi go lekko kciukiem kręcąc głową* Nie poprosiłeś o niego. *uśmiecha się słodko i cofa dłoń* Jest wiele plusów tej całej sytuacji. Może barmanka da ci zniżki na kawę za ten pokaz? *uśmiecha się szeroko*

Sean Hemsworth - 23-09-13 18:18:00

< Uniósł brwi> Wiesz ja tam nadal czekam, aż ty zrobisz striptiz < Zaciągnął się papierosem, wypuścił dym przed twarzą Lucy. Uniósł kącik ust.>

Lucy Shoots - 23-09-13 18:22:57

*przechyla głowę lekko w bok i zamyka oczy czując dym na twarzy. Kiedy odlatuje otwiera je i patrzy na niego unosząc brew* Więc jak sądzisz, ile jeszcze wytrzymasz? Bo.. *przykłada dłoń do jego torsu i przesuwa po nim opuszkami palców oblizując wargę koniuszkiem języka* chętnie sprawdzę twój próg wytrzymałościowy. *uśmiecha się zadziornie*

Sean Hemsworth - 23-09-13 18:29:27

< Przełknął ślinę patrząc się na jej dłoń.> Ja umiem długo wytrzymać < Wzruszył ramionami, skończył palić. Upuścił końcówkę papierosa po czym zdeptał go butem.>

Lucy Shoots - 23-09-13 18:34:16

*robi krok w jego stronę, staje delikatnie na palcach i przysuwa się tak, że prawie stykają się wargami* Nie wątpię. *szepcze patrząc na jego usta, unosi kącik ust i cofa się zabierając dłoń z jego torsu* Mam nadzieję, że przy następnym striptizie ściągniesz też bokserki. *puszcza mu oczko* Albo że będę mogła ci w tym pomóc. *przechyla lekko głowę i uśmiecha się słodko*

Sean Hemsworth - 23-09-13 18:39:10

< Wziął głęboki oddech.> Następnego razu nie będzie póki ty mi nie pokażesz się bez ubrania. < Skrzyżował ręce na piersi.> Musisz zasłużyć żeby zobaczyć mnie bez bokserek.

Lucy Shoots - 23-09-13 18:48:20

*wzdycha* Mam czekać tak długo? *kręci głową* Nie można tego jakoś.. obejść? *przygryza wargę*

Sean Hemsworth - 23-09-13 18:50:24

Pokażę ci się nagi jak ty też będziesz naga < Uniósł kącik ust.> Innej opcji niestety nie ma.

Lucy Shoots - 23-09-13 18:54:13

*cmoka z niezadowoleniem i przysuwa się tak, że nie ma między nimi przestrzeni* Więc to taki.. *kładzie dłoń na jego brzuchu, zsuwa w dół i wkłada powoli pod jego koszulkę* szantaż, tak? Ja ci pokażę to, ty mi pokażesz tamto.. *oblizuje seksownie górną wargę dotykając jego torsu* Naprawdę długo mogę się tak bawić. Dasz radę? *unosi kącik ust i przesuwa dłonią do jego podbrzusza, po czym wsuwa ją pod jego spodnie i dotyka wybrzuszenia na bokserkach* Wyglądasz mi na jakiegoś sportowca, więc.. chyba masz niezły próg wytrzymałościowy, co? *uśmiecha się zadziornie i ściska co ma w dłoni*

Sean Hemsworth - 23-09-13 19:02:50

< Napiął mięśnie.> Umiem bardzo długo wytrzymać. < Przełknął ślinę.> Bardzo długo... < Powtórzył, złapał ją w talii. Przejechał kciukiem po jej dolnej wardze.> Moim zdaniem to ty nie wytrzymasz. < Szepnął przy jej ustach. >

Lucy Shoots - 23-09-13 19:05:58

*śmieje się cicho* Wydaje ci się, że robisz to wszystko po to, żeby mnie rozpalić. Może i faktycznie coś w tym jest, ale chodzi o to, że.. *po raz kolejny przesuwa dłonią po jego wybrzuszeniu, przybliża swoją twarz do jego tak, że prawie stykają się ustami, a dzielą ich milimetry* Już nie możesz wytrzymać. *unosi kącik ust patrząc mu w oczy i nie odrywając się ani na milimetr*

Sean Hemsworth - 23-09-13 19:15:32

< Zacisnął usta> Nie masz racji. < Powiedział po chwili, próbował się rozluźnić.> Jeszce trochę wytrzymam. < Uśmiechnął się łobuzersko, przejechał dłonią po jej wewnętrznej stronie uda. Zatrzymał dłoń pomiędzy jej udami.>

Lucy Shoots - 23-09-13 19:19:43

Trochę.. tak? *wolną dłonią chwyta jego dłoń, którą ma między udami, przesuwa nią do swojej talii i uśmiecha się zadziornie* Chyba już pękasz, bo.. *opuszcza wzrok na jego 'stojące' krocze i unosi kącik ust* No wiesz, mam nadzieję, że nie pobrudzisz sobie spodni. *marszczy nos z rozbawieniem i wyciąga dłoń z jego spodni, po czym wsuwa mu ją ponownie pod koszulkę*

Sean Hemsworth - 23-09-13 19:24:36

< Wzruszył ramionami.> Postaram się... < Szepnął cicho, przybliżył się jeszcze bardziej do dziewczyny po czym ją pocałował.>

Lucy Shoots - 23-09-13 19:26:12

*odwzajemnia pocałunek kładąc jedną dłoń na jego karku i wplatając ją we włosy, a drugą wciąż błądząc po jego torsie*

Sean Hemsworth - 23-09-13 19:29:20

< Złapał Lucy jeszcze mocniej w talii. Prawą dłoń wsunął pod jej spodnie. Złapał ją za pośladek i zacisnął na nim dłoń >

( xd )

Lucy Shoots - 23-09-13 19:31:17

*unosi brew, odsuwa się i uśmiecha zadziornie. Wysuwa jego dłoń spod swoich spodni, muska jeszcze jego wargi swoimi i odchodzi*

Sean Hemsworth - 23-09-13 19:35:03

< Odprowadził ją wzrokiem.> Kurwa no... znowu mi nie podałaś numeru < Zawołał za nią, stał w miejscu.>

Sean Hemsworth - 23-09-13 19:40:27

< Wyszedł.>

Avery Saltzman - 24-09-13 19:09:36

*Wchodzę na teren parku i od razu zaciągam się świeżym powietrzem.Siadam na któreś z ławek i zaczynam rozglądać się wokół.*

Avery Saltzman - 24-09-13 21:46:16

*Wstaję i wychodzę.*

Melanie Fair - 27-09-13 16:06:36

* siada na ławce, rozglądając się w okół*

Caroline Forbes - 27-09-13 16:17:36

*przychodzi do parku i spaceruje po nim wzrokiem szukając blondynki, gdy zauważa ją siedzącą na ławce nie opodal, podchodzi do niej* Cześć *wita sie z nią szczerym uśmiechem i po chwili namysłu siada obok* Co u ciebie? *unosi brwi i przygląda sie jej uważnie*

Melanie Fair - 27-09-13 16:20:25

*Uśmiecha się * Cześć. U mnie wszystko w porządku. A u Ciebie ? * Patrzy na nią przyjaźnie*

Jace Wayland - 27-09-13 16:24:52

<Wchodzi do parku, siada na ławce, i rozgląda się po parku>

Caroline Forbes - 27-09-13 16:35:13

Melanie Fair napisał:

*Uśmiecha się * Cześć. U mnie wszystko w porządku. A u Ciebie ? * Patrzy na nią przyjaźnie*

Właściwie to też *skłamała sprawnie i wzruszyła ramionami* Poznałaś już jakieś kolejne nowe osoby? *uniosła brwi i spojrzała na nią z zaciekawieniem, po chwili swój wzrok przeniosła na wchodzącego do parku chłopaka, aby po raz kolejny wrócić do niej wzrokiem* Muszę przyznać, że pogoda dzisiaj nie jest zbyt ciekawa *na jej twarzy pojawił sie wyraźny grymas*

Jace Wayland - 27-09-13 16:56:41

<Wstaje z ławki i wychodzi>

Melanie Fair - 27-09-13 16:57:10

Caroline Forbes napisał:

Melanie Fair napisał:

*Uśmiecha się * Cześć. U mnie wszystko w porządku. A u Ciebie ? * Patrzy na nią przyjaźnie*

Właściwie to też *skłamała sprawnie i wzruszyła ramionami* Poznałaś już jakieś kolejne nowe osoby? *uniosła brwi i spojrzała na nią z zaciekawieniem, po chwili swój wzrok przeniosła na wchodzącego do parku chłopaka, aby po raz kolejny wrócić do niej wzrokiem* Muszę przyznać, że pogoda dzisiaj nie jest zbyt ciekawa *na jej twarzy pojawił sie wyraźny grymas*

Właściwie to nie... * powiedziała* Mam sporo spraw ostatnio... Tak naprawdę to rzadko wychodzę. * Spojrzała na chłopka* Kto to jest ? * zapytała szeptem* Znasz go ?

Caroline Forbes - 27-09-13 17:00:01

Melanie Fair napisał:

Caroline Forbes napisał:

Melanie Fair napisał:

*Uśmiecha się * Cześć. U mnie wszystko w porządku. A u Ciebie ? * Patrzy na nią przyjaźnie*

Właściwie to też *skłamała sprawnie i wzruszyła ramionami* Poznałaś już jakieś kolejne nowe osoby? *uniosła brwi i spojrzała na nią z zaciekawieniem, po chwili swój wzrok przeniosła na wchodzącego do parku chłopaka, aby po raz kolejny wrócić do niej wzrokiem* Muszę przyznać, że pogoda dzisiaj nie jest zbyt ciekawa *na jej twarzy pojawił sie wyraźny grymas*

Właściwie to nie... * powiedziała* Mam sporo spraw ostatnio... Tak naprawdę to rzadko wychodzę. * Spojrzała na chłopka* Kto to jest ? * zapytała szeptem* Znasz go ?

Spraw? *uniosła brwi i spojrzała na nią* Jakich spraw? *uśmiechnęła się delikatnie* Raczej go nie kojarzę *wzruszyła ramionami i oparła się wygodnie o oparcie ławki* Ale to nic dziwnego, ostatnio w Falls można zauważyć, aż nadmiar nowych twarzy

Mystere Lacroix - 27-09-13 17:19:03

*Mystere weszła powoli do parku rozglądając się w około. Usiadła samotnie na jednej z ławek, wyciągnęła z torebki paczkę papierosów, zapaliła jednego, a resztę schowała z powrotem. Zaciągała się dymem raz za razem i wypuszczała szary obłok do góry patrząc na niego.*

Melanie Fair - 27-09-13 17:26:36

Caroline Forbes napisał:

Melanie Fair napisał:

Caroline Forbes napisał:


Właściwie to też *skłamała sprawnie i wzruszyła ramionami* Poznałaś już jakieś kolejne nowe osoby? *uniosła brwi i spojrzała na nią z zaciekawieniem, po chwili swój wzrok przeniosła na wchodzącego do parku chłopaka, aby po raz kolejny wrócić do niej wzrokiem* Muszę przyznać, że pogoda dzisiaj nie jest zbyt ciekawa *na jej twarzy pojawił sie wyraźny grymas*

Właściwie to nie... * powiedziała* Mam sporo spraw ostatnio... Tak naprawdę to rzadko wychodzę. * Spojrzała na chłopka* Kto to jest ? * zapytała szeptem* Znasz go ?

Spraw? *uniosła brwi i spojrzała na nią* Jakich spraw? *uśmiechnęła się delikatnie* Raczej go nie kojarzę *wzruszyła ramionami i oparła się wygodnie o oparcie ławki* Ale to nic dziwnego, ostatnio w Falls można zauważyć, aż nadmiar nowych twarzy

Musiałam*zawahała się chwilę* dokończyć ostatnie sprawy przeprowadzki. * dokończyła szybko* Widziałaś się ostatnio z Val ? * spytała zmieniając temat*

Caroline Forbes - 27-09-13 17:34:06

Melanie Fair napisał:

Caroline Forbes napisał:

Melanie Fair napisał:


Właściwie to nie... * powiedziała* Mam sporo spraw ostatnio... Tak naprawdę to rzadko wychodzę. * Spojrzała na chłopka* Kto to jest ? * zapytała szeptem* Znasz go ?

Spraw? *uniosła brwi i spojrzała na nią* Jakich spraw? *uśmiechnęła się delikatnie* Raczej go nie kojarzę *wzruszyła ramionami i oparła się wygodnie o oparcie ławki* Ale to nic dziwnego, ostatnio w Falls można zauważyć, aż nadmiar nowych twarzy

Musiałam*zawahała się chwilę* dokończyć ostatnie sprawy przeprowadzki. * dokończyła szybko* Widziałaś się ostatnio z Val ? * spytała zmieniając temat*

Mhm *pokiwała ze zrozumieniem* Tak, spotkałyśmy się wczoraj *uśmiechnęła sie przyjacielsko* Będę musiała już lecieć *spojrzała na nią* Dzęki za miłe spotkanie *uniosła kąciki ust* Jeśli będziesz miała potem czas to pisz *wstała z ławki* Do zobaczenia *powolnym krokiem poszła w stronę domu*

Melanie Fair - 27-09-13 17:37:01

Caroline Forbes napisał:

Melanie Fair napisał:

Caroline Forbes napisał:


Spraw? *uniosła brwi i spojrzała na nią* Jakich spraw? *uśmiechnęła się delikatnie* Raczej go nie kojarzę *wzruszyła ramionami i oparła się wygodnie o oparcie ławki* Ale to nic dziwnego, ostatnio w Falls można zauważyć, aż nadmiar nowych twarzy

Musiałam*zawahała się chwilę* dokończyć ostatnie sprawy przeprowadzki. * dokończyła szybko* Widziałaś się ostatnio z Val ? * spytała zmieniając temat*

Mhm *pokiwała ze zrozumieniem* Tak, spotkałyśmy się wczoraj *uśmiechnęła sie przyjacielsko* Będę musiała już lecieć *spojrzała na nią* Dzęki za miłe spotkanie *uniosła kąciki ust* Jeśli będziesz miała potem czas to pisz *wstała z ławki* Do zobaczenia *powolnym krokiem poszła w stronę domu*

Do zobaczenia * na pożegnanie posłała jej wielki uśmiech. Posiedziała chwilę, potem wstała i wolnym krokiem zaczęła spacerować*

Melanie Fair - 27-09-13 17:39:51

* Pospacerowała chwilę i wyszła z parku*

Rosalie Delacure - 27-09-13 17:55:48

<przychodzi i siada na ławce upewniając się najpierw, że peruka dobrze leży>

John Hemsworth - 27-09-13 18:13:06

*wszedłem do parku, zauważyłem młodą, piękną dziewczynę która siedziała na ławce, podszedłem do niej mogę się dosiąść? *uśmiechnąłem się czarująco*

Rosalie Delacure - 27-09-13 18:20:10

<spojrzała na chłopaka, który do niej podszedł i zmrużyła oczy lustrując go uważnie by po chwili słodko się uśmiechnąć>
Cóż chyba nie zajmuję aż tak dużo miejsca, wiec spokojnie się zmieścimy
<zachichotała>

John Hemsworth - 27-09-13 18:29:17

*usiadłem obok niej* jestem John, ale mów mi Jo *podałem jej rękę*

Rosalie Delacure - 27-09-13 18:32:46

Jo
<powtórzyła i poruszyła zabawnie brwiami>
Więc jaki jest Twój powód przyjazdu do tego beznadziejnego miasteczka co?
<zmrużyła oczy uśmiechając się lekko>
Zgaduję, że dopiero przyjechałeś, bo mieszkam tu od dawna, a jakoś nigdy Ciebie nie widziałam
<dodała i westchnęła>

John Hemsworth - 27-09-13 18:39:29

*westchnąłem i oparłem się ławkę* przyjechałem do brata *powiedziałem po chwili namysłu* a ty od jak dawna tu mieszkasz?

Rosalie Delacure - 27-09-13 18:41:35

Wystarczająco długo by mieć tego miasta dość, a jednak zbyt krótko by zebrać w sobie siłę i stąd wyjechać
<wywróciła oczami>
Tutaj dużo się dzieje
<mrugnęła do niego>

John Hemsworth - 27-09-13 18:44:51

mnie się tu podoba *wzruszyłem ramionami i spojrzałem na nią kątem oka* to powiesz mi jak masz na imię? *posłałem jej czarujący uśmiech*

Rosalie Delacure - 27-09-13 18:46:46

<zmrużyła oczy>
To uczyni nas oficjalnie znajomymi, a mam dość kiepską opinię w tym miejscu i uwierz gdybyś o tym wiedział to nie chciałbyś mnie znać
<uśmiechnęła się słodko>
Chcesz tyle zaryzykować?
<poruszyła brwiami>

John Hemsworth - 27-09-13 18:56:18

z natury jestem ryzykantem, to jak zdradzisz mi swoje imię? *uniosłem jedną brew*

Rosalie Delacure - 27-09-13 18:57:46

Rosalie, ale mów mi Rose
<powiedziała po dłuższej chwili i uśmiechnęła się do niego>
Więc już jesteśmy znajomymi
<wywróciła oczami>

John Hemsworth - 27-09-13 19:11:56

mogę się zacząć chwalić, że mam w tym mieście ładne koleżanki *poruszałem zabawnie brwiami*

Rosalie Delacure - 27-09-13 19:17:55

<wywróciła oczami i spojrzała na niego błagalnie>
Wiesz nie znam Twoich koleżanek, ale skoro mówisz, że są ładne to wierzę Ci na słowo
<mrugnęła do niego>

John Hemsworth - 27-09-13 19:23:10

*wywróciłem oczami* jesteś na razie moją jedyną koleżanką *powiedziałem i przysunąłem się do niej bliżej* może pokażesz mi tu jakieś fajne miejsca gdzie można się napić?

Rosalie Delacure - 27-09-13 19:24:58

<zmrużyła oczy widząc jak się do niej przysuwa i zachichotała słysząc jego słowa>
Chcesz się ze mną pokazać publicznie?
<wywróciła oczami i uśmiechnęła się słodko wstając i wyciągając rękę w jego kierunku>
Więc chodźmy zanim zmienisz zdanie
<mrugnęła do niego>

John Hemsworth - 27-09-13 19:34:30

*wstałem, objąłem ją ramieniem* więc prowadź *szepnąłem jej na ucho i wyszliśmy*

Lucy Shoots - 27-09-13 20:55:08

*wchodzi i rozgląda się dyskretnie. Chowa dłonie do kieszeni, spaceruje chwilę, aż siada na ławce, zakłada nogę na nogę, wkłada słuchawki w uszy, puszcza cicho  muzykę i zapala papierosa patrząc przed siebie w zamyśleniu*

Sean Hemsworth - 27-09-13 20:58:56

< Wszedł do parku, chodził alejkami. Po jakimś czasie zauważył Lucy. Usiadł obok niej a widząc, że ma słuchawki w uszach objął ją prawą ręką. Po czym wyjął słuchawkę z ucha.> Hej Lucy. < Uśmiechnął się.> Taka piękna dziewczyna pali papierosy. < Uniósł brwi.>

Lucy Shoots - 27-09-13 21:04:23

*przestraszona wzdryga się i parska śmiechem* Nie w towarzystwie mężczyzn. Nie miałeś tego widzieć. *gasi papierosa i wyrzuca go wydmuchując dym* Co tu robisz? Myślałam, że boisz się ciemności. *uśmiecha się szeroko*

Sean Hemsworth - 27-09-13 21:06:33

Ja?! < Prychnął.> Ja niczego się nie boję. < Wzruszył ramionami.> Co tam u ciebie słychać Lucy? < Uniósł brwi.> Jak tam twoja rana na szyi?

Lucy Shoots - 27-09-13 21:07:54

*śmieje się pod nosem i kręci głową, po czym dotyka szyi opuszkami palców* Wciąż boli, ale chyba już.. lepiej. *uśmiecha się słabo*

Sean Hemsworth - 27-09-13 21:12:38

Yhm < Pokiwał głową.> Nie długo się zagoi. < Powiedział cicho, uniósł kącik ust. Pocałował po chwili ją w policzek.> Zapomniałem ci podziękować za tamtą noc.

Lucy Shoots - 27-09-13 21:16:12

*unosi brwi i przenosi na niego wzrok* A to nie ja powinnam być ci wdzięczną za to.. wszystko co dla mnie zrobiłeś w ciągu tych kilku dni? *unosi kącik ust*

Sean Hemsworth - 27-09-13 21:20:03

< Wzruszył ramionami.> Zrobiłem to co musiałem. < Odgarnął jej kosmyk z czoła.>

Lucy Shoots - 27-09-13 21:28:12

Wyczuwam.. flirt? *unosi kącik ust i spogląda na niego przygryzając wargę*

Red Coat - 27-09-13 21:30:51

*patrzy chwilę na parę chowając się za drzewem i uśmiecha się szeroko. Podchodzi cicho od tyłu, uderza Seana w głowę ciężkim narzędziem, chwyta Lucy i ignorując jej krzyki i szamotanie ciągnie ją za ręce do samochodu, wbija jej igłę z trudem, a kiedy ta mdleje po dawce nasennej wsadza ją w auto i odjeżdżają.*

DeanWest - 27-09-13 21:52:26

<idąc przez park, odbiera SMS, zaciska usta w cienką linię czytając treść wiadomości, zauważa nieprzytomnego chłopaka, ściąga brwi, kuca nad nim i trąca go w ramię> Hej, żyjesz?

Sean Hemsworth - 27-09-13 21:58:57

< Odzyskał przytomność.> Co jest do cholery? < Syknął z bólu, rozmasował sobie miejsce w którym został uderzony. Rozejrzał się.> Przed chwila siedziała tu dziewczyna widziałeś ją... < Usłyszał, że dostał wiadomość. Przeczytał ją, przełknął ślinę.> Kto to do cholery ten Dean < Szepnął bardzo cicho.> Ktoś chyba sobie ze mnie jaja robi.

DeanWest - 27-09-13 22:05:29

Sean Hemsworth napisał:

< Odzyskał przytomność.> Co jest do cholery? < Syknął z bólu, rozmasował sobie miejsce w którym został uderzony. Rozejrzał się.> Przed chwila siedziała tu dziewczyna widziałeś ją... < Usłyszał, że dostał wiadomość. Przeczytał ją, przełknął ślinę.> Kto to do cholery ten Dean < Szepnął bardzo cicho.> Ktoś chyba sobie ze mnie jaja robi.

<ściągnął brwi, wstał> Ja jestem Dean.

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:09:26

< Wstał.> Dean West? < Pokręcił głową.> Ja pie****e to jest chore. < Spojrzał na chłopaka.> Widziałeś może niską, piękną dziewczynę? < Spytał próbując zmienić temat.>

DeanWest - 27-09-13 22:11:33

Sean Hemsworth napisał:

< Wstał.> Dean West? < Pokręcił głową.> Ja pie****e to jest chore. < Spojrzał na chłopaka.> Widziałeś może niską, piękną dziewczynę? < Spytał próbując zmienić temat.>

Nie... Nie nie widziałem. <pokręcił przecząco głową, podszedł powoli do drzewa i oparł się o jego pień> Ale, jeśli jesteś Sean Hemswoth, to przykro mi, ale musze cię zabić <zacisnął usta w cienką linię i wzruszył lekko ramionami>

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:14:42

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

< Wstał.> Dean West? < Pokręcił głową.> Ja pie****e to jest chore. < Spojrzał na chłopaka.> Widziałeś może niską, piękną blondynkę? < Spytał próbując zmienić temat.>

Nie... Nie nie widziałem. <pokręcił przecząco głową, podszedł powoli do drzewa i oparł się o jego pień> Ale, jeśli jesteś Sean Hemswoth, to przykro mi, ale musze cię zabić <zacisnął usta w cienką linię i wzruszył lekko ramionami>

< Spojrzał na niego zdziwiony.> Przykro mi ale nie jestem Sean tyko John jego brat bliźniak. <  Skłamał gładko, wzruszył ramionami.> Jak chcesz mogę mu  przekazać, że chcesz go zabić.

DeanWest - 27-09-13 22:16:05

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

< Wstał.> Dean West? < Pokręcił głową.> Ja pie****e to jest chore. < Spojrzał na chłopaka.> Widziałeś może niską, piękną blondynkę? < Spytał próbując zmienić temat.>

Nie... Nie nie widziałem. <pokręcił przecząco głową, podszedł powoli do drzewa i oparł się o jego pień> Ale, jeśli jesteś Sean Hemswoth, to przykro mi, ale musze cię zabić <zacisnął usta w cienką linię i wzruszył lekko ramionami>

< Spojrzał na niego zdziwiony.> Przykro mi ale nie jestem Sean tyko John jego brat bliźniak. <  Skłamał gładko, wzruszył ramionami.> Jak chcesz mogę mu  przekazać, że chcesz go zabić.

<zmrużył oczy, po chwili znalazł się tuż przed nim> Powiedz prawdę <zahipnotyzował go>

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:18:12

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:


Nie... Nie nie widziałem. <pokręcił przecząco głową, podszedł powoli do drzewa i oparł się o jego pień> Ale, jeśli jesteś Sean Hemswoth, to przykro mi, ale musze cię zabić <zacisnął usta w cienką linię i wzruszył lekko ramionami>

< Spojrzał na niego zdziwiony.> Przykro mi ale nie jestem Sean tyko John jego brat bliźniak. <  Skłamał gładko, wzruszył ramionami.> Jak chcesz mogę mu  przekazać, że chcesz go zabić.

<zmrużył oczy, po chwili znalazł się tuż przed nim> Powiedz prawdę <zahipnotyzował go>

< Przełknął ślinę.> Nazywam się Sean. < Zamrugał kilka razy.> Kim ty do cholery jesteś? < Zrobił kilka kroków do tyłu.>

DeanWest - 27-09-13 22:20:15

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:


< Spojrzał na niego zdziwiony.> Przykro mi ale nie jestem Sean tyko John jego brat bliźniak. <  Skłamał gładko, wzruszył ramionami.> Jak chcesz mogę mu  przekazać, że chcesz go zabić.

<zmrużył oczy, po chwili znalazł się tuż przed nim> Powiedz prawdę <zahipnotyzował go>

< Przełknął ślinę.> Nazywam się Sean. < Zamrugał kilka razy.> Kim ty do cholery jesteś? < Zrobił kilka kroków do tyłu.>

Twoim problemem? <uniósł brew, uśmiechając się przy tym ironicznie, jednym, sprawnym ruchem ręki wyrwał jedną belkę z ławki obracając nią w dłoni podchodząc powoli do Sean'a>

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:22:51

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:


<zmrużył oczy, po chwili znalazł się tuż przed nim> Powiedz prawdę <zahipnotyzował go>

< Przełknął ślinę.> Nazywam się Sean. < Zamrugał kilka razy.> Kim ty do cholery jesteś? < Zrobił kilka kroków do tyłu.>

Twoim problemem? <uniósł brew, uśmiechając się przy tym ironicznie, jednym, sprawnym ruchem ręki wyrwał jedną belkę z ławki obracając nią w dłoni podchodząc powoli do Sean'a>

< Nadal się cofał do tyłu.> Gościu odwal się ode mnie, okej? < Wsadził, dłoń do kieszeni i wyjął z niej scyzoryk.> Znajdziemy jakieś inne rozwiązanie.

DeanWest - 27-09-13 22:24:46

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:


< Przełknął ślinę.> Nazywam się Sean. < Zamrugał kilka razy.> Kim ty do cholery jesteś? < Zrobił kilka kroków do tyłu.>

Twoim problemem? <uniósł brew, uśmiechając się przy tym ironicznie, jednym, sprawnym ruchem ręki wyrwał jedną belkę z ławki obracając nią w dłoni podchodząc powoli do Sean'a>

< Nadal się cofał do tyłu.> Gościu odwal się ode mnie, okej? < Wsadził, dłoń do kieszeni i wyjął z niej scyzoryk.> Znajdziemy jakieś inne rozwiązanie.

<uniósł brwi,belkę postawił na ziemi tak, że się na niej teraz opierał dłonią> Słucham.

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:28:13

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Twoim problemem? <uniósł brew, uśmiechając się przy tym ironicznie, jednym, sprawnym ruchem ręki wyrwał jedną belkę z ławki obracając nią w dłoni podchodząc powoli do Sean'a>

< Nadal się cofał do tyłu.> Gościu odwal się ode mnie, okej? < Wsadził, dłoń do kieszeni i wyjął z niej scyzoryk.> Znajdziemy jakieś inne rozwiązanie.

<uniósł brwi,belkę postawił na ziemi tak, że się na niej teraz opierał dłonią> Słucham.

< Stanął w miejscu, prychnął pod nosem. Rzucił scyzorykiem tak, że w trafił on w oko chłopaka. > Mam niezłego cela. < Uniósł kącik ust, kiedy wampir wił się z bólu Sean do niego podbiegł. Zabrał od niego belkę i zaczął nią uderzać o głowę Dean'a.>

DeanWest - 27-09-13 22:36:18

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:


< Nadal się cofał do tyłu.> Gościu odwal się ode mnie, okej? < Wsadził, dłoń do kieszeni i wyjął z niej scyzoryk.> Znajdziemy jakieś inne rozwiązanie.

<uniósł brwi,belkę postawił na ziemi tak, że się na niej teraz opierał dłonią> Słucham.

< Stanął w miejscu, prychnął pod nosem. Rzucił scyzorykiem tak, że w trafił on w oko chłopaka. > Mam niezłego cela. < Uniósł kącik ust, kiedy wampir wił się z bólu Sean do niego podbiegł. Zabrał od niego belkę i zaczął nią uderzać o głowę Dean'a.>

<przeklął pod nosem, wyjął sobie scyzoryk z oka i zacisnął mocno powieki, kopnął go Sean'a w brzuch tak, że chłopak poleciał na drzewo, otworzył oczy i rzucił w niego scyzorykiem trafiając w jego lewe ramię, w momencie podniósł się z ziemi>

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:39:16

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:


<uniósł brwi,belkę postawił na ziemi tak, że się na niej teraz opierał dłonią> Słucham.

< Stanął w miejscu, prychnął pod nosem. Rzucił scyzorykiem tak, że w trafił on w oko chłopaka. > Mam niezłego cela. < Uniósł kącik ust, kiedy wampir wił się z bólu Sean do niego podbiegł. Zabrał od niego belkę i zaczął nią uderzać o głowę Dean'a.>

<przeklął pod nosem, wyjął sobie scyzoryk z oka i zacisnął mocno powieki, kopnął go Sean'a w brzuch tak, że chłopak poleciał na drzewo, otworzył oczy i rzucił w niego scyzorykiem trafiając w jego lewe ramię, w momencie podniósł się z ziemi>

< Syknął z bólu, upadł na kolana. Wyjął sobie scyzoryk z ramienia.> Kim ty k**** jesteś? < Warknął, podniósł się powoli. Zacisnął dłoń na ranie.>

DeanWest - 27-09-13 22:42:37

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:


< Stanął w miejscu, prychnął pod nosem. Rzucił scyzorykiem tak, że w trafił on w oko chłopaka. > Mam niezłego cela. < Uniósł kącik ust, kiedy wampir wił się z bólu Sean do niego podbiegł. Zabrał od niego belkę i zaczął nią uderzać o głowę Dean'a.>

<przeklął pod nosem, wyjął sobie scyzoryk z oka i zacisnął mocno powieki, kopnął go Sean'a w brzuch tak, że chłopak poleciał na drzewo, otworzył oczy i rzucił w niego scyzorykiem trafiając w jego lewe ramię, w momencie podniósł się z ziemi>

< Syknął z bólu, upadł na kolana. Wyjął sobie scyzoryk z ramienia.> Kim ty k**** jesteś? < Warknął, podniósł się powoli. Zacisnął dłoń na ranie.>

<wywrócił oczami> Zawsze te same pytania! Kim jesteś? Dlaczego mi to robisz? <wywrócił oczami, podszedł do chłopaka i przyłożył mu dłoń w miejsce, gdzie ma serce> Ostatnie życzenie? <uniósł brew>

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:46:43

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:


<przeklął pod nosem, wyjął sobie scyzoryk z oka i zacisnął mocno powieki, kopnął go Sean'a w brzuch tak, że chłopak poleciał na drzewo, otworzył oczy i rzucił w niego scyzorykiem trafiając w jego lewe ramię, w momencie podniósł się z ziemi>

< Syknął z bólu, upadł na kolana. Wyjął sobie scyzoryk z ramienia.> Kim ty k**** jesteś? < Warknął, podniósł się powoli. Zacisnął dłoń na ranie.>

<wywrócił oczami> Zawsze te same pytania! Kim jesteś? Dlaczego mi to robisz? <wywrócił oczami, podszedł do chłopaka i przyłożył mu dłoń w miejsce, gdzie ma serce> Ostatnie życzenie? <uniósł brew>

< Spojrzał na niego.> To ty powinieneś mieć ostatnie życzenie nie ja. < Złapał go za nadgarstek i wykręcił mu go. Wziął byle jaką gałąź która leżała obok niego. Bez zawahania wbił ja chłopakowi w serce.>

DeanWest - 27-09-13 22:48:05

Sean Hemsworth napisał:

DeanWest napisał:

Sean Hemsworth napisał:


< Syknął z bólu, upadł na kolana. Wyjął sobie scyzoryk z ramienia.> Kim ty k**** jesteś? < Warknął, podniósł się powoli. Zacisnął dłoń na ranie.>

<wywrócił oczami> Zawsze te same pytania! Kim jesteś? Dlaczego mi to robisz? <wywrócił oczami, podszedł do chłopaka i przyłożył mu dłoń w miejsce, gdzie ma serce> Ostatnie życzenie? <uniósł brew>

< Spojrzał na niego.> To ty powinieneś mieć ostatnie życzenie nie ja. < Złapał go za nadgarstek i wykręcił mu go. Wziął byle jaką gałąź która leżała obok niego. Bez zawahania wbił ja chłopakowi w serce.>

<opada na kolana, umiera>

Sean Hemsworth - 27-09-13 22:54:07

< Odsunął się od ciała, Spojrzał na swoje zakrwawione dłonie. Był przerażony.>

Jocelyne Reid - 28-09-13 00:01:30

*Weszła do parku i usiadła na ławce z daleka od tej całej sytuacji, na którą nie zwróciła nawet uwagi.*

Jocelyne Reid - 28-09-13 00:59:45

*Wstała z ławki i wyszła z parku kierując się w stronę swojego mieszkania.*

Sean Hemsworth - 28-09-13 08:28:36

< Uspokoił się, wstał powoli i podszedł do ciała. Chwycił dłonią patyk którym Dean miał przebite serce. Zacisnął usta w cienką linię. Wyciął patyk razem z sercem. Przełknął ślinę, usiadł ponownie pod drzewem i czekał.>

Avery Saltzman - 28-09-13 08:32:33

*Wchodzę do parku i od razu zaczynam się rozglądać.Po chwili zamiast Rose widzę Deana.Leżącego i nieruszającego się.Gdy dociera do mnie co się mogło stać podchodzę szybko do jego ciała.Czuję napływające łzy smutku.* Dean ? *Szepczę.Nie odzyskując odpowiedzi zaczynam szlochać.* Nie, nie, nie.Ty nie mogłeś umrzeć ! Dean !

Mystere Lacroix - 28-09-13 09:39:22

Mystere Lacroix napisał:

*Mystere weszła powoli do parku rozglądając się w około. Usiadła samotnie na jednej z ławek, wyciągnęła z torebki paczkę papierosów, zapaliła jednego, a resztę schowała z powrotem. Zaciągała się dymem raz za razem i wypuszczała szary obłok do góry patrząc na niego.*

*Wczoraj wyszła.*

Sean Hemsworth - 28-09-13 09:41:59

< Przyglądał się uważnie dziewczynie . Po chwili wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa.>

Avery Saltzman - 28-09-13 10:01:35

*W końcu odsuwam się od martwego ciała Deana i załamana siadam pod drzewem.Z moich oczu mimowolnie spływają łzy.*

Magnus Bane - 28-09-13 16:12:54

<Wszedł do parku i usiadł na ławce.>

Megan Archer - 28-09-13 16:43:50

*weszła do parku z Annabeth. Rozglądała się za jakimś mniej widocznym miejscem.* Ann, widzisz tamtą wierzbę przy stawie? *Meg wskazała na drzewo przy brzegu zbiornika, które było za niskim ogrodzeniem*

Annabeth Blake - 28-09-13 16:47:11

Tak <odparła, odszukawszy szybko wzrokiem wskazaną rzecz>

Megan Archer - 28-09-13 16:49:59

Tam właśnie pójdziemy. *powiedziała z tajemniczym uśmiechem* pod drzewem nikt nas nie zobaczy i będziemy mogły ćwiczyć. Musimy tylko tam dobiec tak, aby ochrona tego nie zauważyła *przewiesiła sobie torbę przez ramię przygotowując się do biegu*

Annabeth Blake - 28-09-13 16:53:13

<zaśmiała się cicho> No dobra <poprawiła koszulkę> Prowadź.

Megan Archer - 28-09-13 16:58:53

*Podeszła do najbardziej zacienionego miejsca przy ogrodzeniu i przeszła przełożyła przez nie jedną nogę.* Chodź. *przeszła na trawnik i puściła się biegiem. Zatrzymała się dopiero przy wierzbie za którą się ukryła. Usiadła na ziemi*

Magnus Bane - 28-09-13 17:01:42

Magnus Bane napisał:

<Wszedł do parku i usiadł na ławce.>

<Wstał i wyszedł>

Annabeth Blake - 28-09-13 17:09:20

<naśladując Megan przeszła sprawnie przez ogrodzenie i pobiegła za dziewczyną. Usiadła po turecku naprzeciwko niej, nic nie mówiąc>

Megan Archer - 28-09-13 17:12:23

*jedną ręką dotknęła ziemi a drugą dłoń wyciągnęła w stronę Annabeth* Złap mnie za rękę, a drugą dotknij trawy. Wiem, że wolałabyś rozwijać swoją moc, ale coś musi ją obudzić.


(hej, znikam na jakąś godzinkę. odpiszę jak wrócę)

Annabeth Blake - 28-09-13 17:20:22

<popatrzyła się na Megan, ale posłusznie podała jej prawą dłoń, a palce lewej wplotła w źdźbła trawy. Wzięła głęboki oddech>

Sean Hemsworth - 28-09-13 17:37:09

< Wstał po chwili wyszedł z parku.>

Megan Archer - 28-09-13 19:35:07

Annabeth Blake napisał:

<popatrzyła się na Megan, ale posłusznie podała jej prawą dłoń, a palce lewej wplotła w źdźbła trawy. Wzięła głęboki oddech>

No dobra, od razu zaczniemy od czegoś trudniejszego niż ruszanie trawą. *zaczerpnęła moc z ziemi i przekazała ją Annabeth.* Postaraj się, żeby między nami wyrosły stokrotki. wyobraź je sobie, ich zapach, kol i fakturę płatków..

(jezu, przepraszam.. O.O nie wiedziałam, że nie będzie mnie tak długo)

Annabeth Blake - 28-09-13 19:51:49

<zamknęła oczy i wyobraziła sobie mnóstwo malutkich kwiatków, z delikatnymi, białymi płatkami. Wzięła głęboki wdech  i otworzyła oczy, wypuszczajac powietrze. Zobaczyła przed sobą trzy malutkie stokrotki>

Megan Archer - 28-09-13 19:57:09

*uśmiechnęła się szeroko widząc że stokrotki urosły* Udało ci się. *szepnęła.*

Annabeth Blake - 28-09-13 20:01:09

Nie do końca <powiedziała smutno> Wyobrażałam sobie ich więcej <zerwała jedną ze stokrotek i przypatrzyła się jej> I były większe <westchnęła  i odrzuciła kwiatek>

Megan Archer - 28-09-13 20:03:52

Ale to i tak wiele. dziś rano nie potrafiłabyś nawet poruszyć piórkiem. A w kilka sekund wyhodowałaś stokrotki. Jutro jeśli dobrze pójdzie, * wyciągnęła przed siebie zaciśniętą pięść * będziesz mogła zrobić to *rozprostowała palce a nad dłonią unosił się płomień.*

Annabeth Blake - 28-09-13 20:08:37

Kontrola żywiołów <powiedziała cicho, patrząc się na płomień. Przełknęła ślinę> Kiedyś uwielbiałam pracować z wodą <uśmiechnęła się lekko>

Megan Archer - 28-09-13 20:10:33

*Meg złapała Annabeth za rękę i wypowiedziała krótkie zaklęcie. Przekazała jej na stałe niewiele mocy* Teraz postaraj się to rozwinąć, a znów będziesz robić co chcesz z wodą.

Annabeth Blake - 28-09-13 20:15:45

<popatrzyła się oniemiała na Megan. Znów poczuła to samo, co przed przemianą> Dziękuję <powiedziała i uśmiechnęła się> Jestem twoją dłużniczką <pokręciła głową z niedowierzaniem>

Megan Archer - 28-09-13 20:17:15

*uśmiechnęła się jeszcze szerzej.* Kiedyś się odwdzięczysz. Sama nie wiem co bym zrobiła gdybym straciła moc. *popatrzyła na zegarek* Ann, przepraszam, ale musze się zbierać...

Annabeth Blake - 28-09-13 20:20:15

Ja też. Zrobiło się późno, a miałam jeszcze odwiedzić siostrę <uśmiechnęła się lekko> Jeszcze raz dziękuję za wszystko i do zobaczenia <powiedziała, wstała i odeszła>

Megan Archer - 28-09-13 20:22:02

*wstała, wyszła z parku i wróciła do siebie do domu*

Avery Saltzman - 28-09-13 21:26:53

*W końcu ocieram łzy i opieram się ciężko o drzewo.Próbuję racjonalnie myśleć jednak widok martwego ciała Deana nadal wywołuje u mnie ogromne emocje.Patrzę tępo przed siebie, czekając aż do mojej głowy wpadnie jakaś myśl.*

Avery Saltzman - 29-09-13 12:07:35

*Wstaję na trzęsących się nogach i podchodzę do ciała Dean'a.Przerzucam go przez ramię i rozglądam się dookoła sprawdzając czy ktoś jest w pobliżu.Upewniając się znikam w wampirzym tempie.*

Magnus Bane - 29-09-13 14:53:22

<Wchodzi do parku i siada na ławce>

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 15:30:59

*Weszła do parku i od razu usiadła na pierwszej ławce.*

Magnus Bane - 29-09-13 15:34:14

<Spojrzał w bok, na dziewczynę i uśmiechnął się>
Magnus
<powiedział i wyciągnął do niej rękę, na przywitanie>

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 15:42:28

Magnus Bane napisał:

<Spojrzał w bok, na dziewczynę i uśmiechnął się>
Magnus
<powiedział i wyciągnął do niej rękę, na przywitanie>

*Odwzajemniła uśmiech.*Valentina.*Uścisnęła lekko jego dłoń.*

Magnus Bane - 29-09-13 15:45:37

<Zmarszczył brwi>
Skąd jesteś?

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 15:50:58

Z Rosji.*Przyjrzała mu się sekundę dłużej zatrzymując wzrok na jego oczach.*A ty?

Magnus Bane - 29-09-13 15:52:09

<Uśmiechnął się trochę sztucznie>
Z... Londynu.

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 15:55:07

Mhm. Rozumiem.*Uniosła brew pytająco.*Czym jesteś?*Zapytała bezpośrednio, lekkim tonem.*

Magnus Bane - 29-09-13 15:58:25

Czym?
<powtórzył i uniósł brew. Uśmiechnął się>
Poczułem się urażony.

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 16:03:03

*Stuknęła się delikatnie kostkami prawej dłoni w czoło i zaśmiała się.*Przepraszam, nie bierz tego do siebie. Chodziło mi o to, że...*Przerwała na chwilę.*nie ważne. Jestem przewrażliwiona.

Magnus Bane - 29-09-13 16:04:44

<Uśmiechnął się krzywo>
Chodzi o moje oczy, prawda? Ludzie dziwnie na nie reagują.

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 16:08:21

Nie mam nic do twoich oczu. Owszem, są dosyć...*Szukała właściwego słowa.*ciekawe. Poprosu ostatnio popadam w jakąś paranoję.

Magnus Bane - 29-09-13 16:14:14

Ciekawe
<powtórzył.>
No cóż, jak chcesz. A co do paranoi, to w miasteczku takim jak Falls trudno się dziwić.

Megan Archer - 29-09-13 16:20:40

*Weszła do parku. kiedy miała nadzieję, że nikt nie patrzył, przeszła przez ogrodzenie i podbiegła do tego samego drzewa co poprzedniego dnia z Ann. Stokrotki zdążyły zwiędnąć. Usiadła i oparła się o pień. Zamnkęła oczy i wyciszyła się. Starała sie wyczuć jak najwięcej istot nadnaturalych w pobliżu. Poczuła blisko coś silnego. Wyjrzała zza drzewa i jedyne co zobaczyła to parę która ze sobą rozmawiała. Meg zmarszczyła brwi i znów oparła się o drzewo. Bawiła się żywiołami czekając na SMSa.*

Jake O'Shea - 29-09-13 16:26:50

<wchodzi do parku, wyczuwa w pobliżu medium, rozgląda się i uśmiecha się pod nosem, widząc dziewczynę za ogrodzeniem, która na 90% jest czarownicą>
<przechodzi przez ogrodzenie, zeskoczył z płotu i wyldował przed dziewczyną>
Jestem Jake <uśmiechnął się do niej>

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 16:27:08

Magnus Bane napisał:

Ciekawe
<powtórzył.>
No cóż, jak chcesz. A co do paranoi, to w miasteczku takim jak Falls trudno się dziwić.

Dokładnie. Sporo się tu dzieje.*Uśmiechnęła się.*Od kiedy tu mieszkasz?

Magnus Bane - 29-09-13 16:29:59

Valentina Grigoryeva napisał:

Magnus Bane napisał:

Ciekawe
<powtórzył.>
No cóż, jak chcesz. A co do paranoi, to w miasteczku takim jak Falls trudno się dziwić.

Dokładnie. Sporo się tu dzieje.*Uśmiechnęła się.*Od kiedy tu mieszkasz?

Od wczoraj
<wzruszył ramionami>
Ale zanim tu przyjechałem, słyszałem różne pogłoski.

Megan Archer - 29-09-13 16:32:16

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi do parku, wyczuwa w pobliżu medium, rozgląda się i uśmiecha się pod nosem, widząc dziewczynę za ogrodzeniem, która na 90% jest czarownicą>
<przechodzi przez ogrodzenie, zeskoczył z płotu i wyldował przed dziewczyną>
Jestem Jake <uśmiechnął się do niej>

*kiedy przed nią pojawił się chłopak kropla wody którą się akurat bawiła upadła do stawu* niezłe wejście, Jake. *uśmiechnęła się niepewnie* Jestem Megan *wyciągnęła rękę w jego kierunku z zamiarem zajrzenia mu do głowy*

Jake O'Shea - 29-09-13 16:35:14

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi do parku, wyczuwa w pobliżu medium, rozgląda się i uśmiecha się pod nosem, widząc dziewczynę za ogrodzeniem, która na 90% jest czarownicą>
<przechodzi przez ogrodzenie, zeskoczył z płotu i wyldował przed dziewczyną>
Jestem Jake <uśmiechnął się do niej>

*kiedy przed nią pojawił się chłopak kropla wody którą się akurat bawiła upadła do stawu* niezłe wejście, Jake. *uśmiechnęła się niepewnie* Jestem Megan *wyciągnęła rękę w jego kierunku z zamiarem zajrzenia mu do głowy*

<uścisnął jej dłoń, usiadł naprzeciw niej po turecku> Szukałem tu takich jak ty <powiedział bez ogródek, wyciągnął przed siebie dłoń na której po chwili pojawił się mały płomyk błękitnego ognia, uśmiechnął się kątem ust>

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 16:38:06

Magnus Bane napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Magnus Bane napisał:

Ciekawe
<powtórzył.>
No cóż, jak chcesz. A co do paranoi, to w miasteczku takim jak Falls trudno się dziwić.

Dokładnie. Sporo się tu dzieje.*Uśmiechnęła się.*Od kiedy tu mieszkasz?

Od wczoraj
<wzruszył ramionami>
Ale zanim tu przyjechałem, słyszałem różne pogłoski.

Ja w pewnym sensie też, tylko, że to były bardziej rodzinne historie.*Zacisnęła usta w kreskę.*Mieszkam tu już miesiąc.

Megan Archer - 29-09-13 16:38:12

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi do parku, wyczuwa w pobliżu medium, rozgląda się i uśmiecha się pod nosem, widząc dziewczynę za ogrodzeniem, która na 90% jest czarownicą>
<przechodzi przez ogrodzenie, zeskoczył z płotu i wyldował przed dziewczyną>
Jestem Jake <uśmiechnął się do niej>

*kiedy przed nią pojawił się chłopak kropla wody którą się akurat bawiła upadła do stawu* niezłe wejście, Jake. *uśmiechnęła się niepewnie* Jestem Megan *wyciągnęła rękę w jego kierunku z zamiarem zajrzenia mu do głowy*

<uścisnął jej dłoń, usiadł naprzeciw niej po turecku> Szukałem tu takich jak ty <powiedział bez ogródek, wyciągnął przed siebie dłoń na której po chwili pojawił się mały płomyk błękitnego ognia, uśmiechnął się kątem ust>

*kiedy uścisnął jej dłoń poczuła, jak by go znała. Gdy pokazał jej płomień uśmiechnęła się* Medium. JAk dobrze spotkać swoich.

Jake O'Shea - 29-09-13 16:40:00

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


*kiedy przed nią pojawił się chłopak kropla wody którą się akurat bawiła upadła do stawu* niezłe wejście, Jake. *uśmiechnęła się niepewnie* Jestem Megan *wyciągnęła rękę w jego kierunku z zamiarem zajrzenia mu do głowy*

<uścisnął jej dłoń, usiadł naprzeciw niej po turecku> Szukałem tu takich jak ty <powiedział bez ogródek, wyciągnął przed siebie dłoń na której po chwili pojawił się mały płomyk błękitnego ognia, uśmiechnął się kątem ust>

*kiedy uścisnął jej dłoń poczuła, jak by go znała. Gdy pokazał jej płomień uśmiechnęła się* Medium. JAk dobrze spotkać swoich.

To samo chciałem powiedzieć o tobie <uśmiechnął się do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk zgasł>

Megan Archer - 29-09-13 16:42:49

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:


<uścisnął jej dłoń, usiadł naprzeciw niej po turecku> Szukałem tu takich jak ty <powiedział bez ogródek, wyciągnął przed siebie dłoń na której po chwili pojawił się mały płomyk błękitnego ognia, uśmiechnął się kątem ust>

*kiedy uścisnął jej dłoń poczuła, jak by go znała. Gdy pokazał jej płomień uśmiechnęła się* Medium. JAk dobrze spotkać swoich.

To samo chciałem powiedzieć o tobie <uśmiechnął się do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk zgasł>

*oderwała wzrok od płomienia i popatrzyła na chłopaka* Co cię tu sprowadziło? poszukiwanie czarownic?

Jake O'Shea - 29-09-13 16:44:51

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


*kiedy uścisnął jej dłoń poczuła, jak by go znała. Gdy pokazał jej płomień uśmiechnęła się* Medium. JAk dobrze spotkać swoich.

To samo chciałem powiedzieć o tobie <uśmiechnął się do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk zgasł>

*oderwała wzrok od płomienia i popatrzyła na chłopaka* Co cię tu sprowadziło? poszukiwanie czarownic?

Coś w tym rodzaju, słyszałem, że w tym mieście można spotkać nadnaturalnych <kiwnął głową> Czy oprócz naszej dwójki są tu jacyś inni medium?

Megan Archer - 29-09-13 16:50:08

*zastanowiła sie* Jednej pomagam odzyskać moce, i o ile się nie mylę ona ma siostrę, która ma pełną moc. *zmarszczyła brwi i wskazała na dwójke siedzącą na lawce.* któreś z nich też jest.

Jake O'Shea - 29-09-13 16:51:29

Megan Archer napisał:

*zastanowiła sie* Jednej pomagam odzyskać moce, i o ile się nie mylę ona ma siostrę, która ma pełną moc. *zmarszczyła brwi i wskazała na dwójke siedzącą na lawce.* któreś z nich też jest.

Wiem, wiem. Mogę się założyć, że facet <uśmiechnął się pewnie>

Magnus Bane - 29-09-13 16:54:09

Valentina Grigoryeva napisał:

Magnus Bane napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:


Dokładnie. Sporo się tu dzieje.*Uśmiechnęła się.*Od kiedy tu mieszkasz?

Od wczoraj
<wzruszył ramionami>
Ale zanim tu przyjechałem, słyszałem różne pogłoski.

Ja w pewnym sensie też, tylko, że to były bardziej rodzinne historie.*Zacisnęła usta w kreskę.*Mieszkam tu już miesiąc.

Miesiąc?
<uniósł brew>
To dość dużo. Znasz tu już kogoś?

Megan Archer - 29-09-13 16:56:39

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

*zastanowiła sie* Jednej pomagam odzyskać moce, i o ile się nie mylę ona ma siostrę, która ma pełną moc. *zmarszczyła brwi i wskazała na dwójke siedzącą na lawce.* któreś z nich też jest.

Wiem, wiem. Mogę się założyć, że facet <uśmiechnął się pewnie>

*uśmiechnęła się lekko* Pewnie masz rację. *ze stawu podniosła jedną kroplę i bawiła sie nią zmieniając jej kształt* Skąd jesteś?

Valentina Grigoryeva - 29-09-13 16:56:45

Magnus Bane napisał:

Valentina Grigoryeva napisał:

Magnus Bane napisał:


Od wczoraj
<wzruszył ramionami>
Ale zanim tu przyjechałem, słyszałem różne pogłoski.

Ja w pewnym sensie też, tylko, że to były bardziej rodzinne historie.*Zacisnęła usta w kreskę.*Mieszkam tu już miesiąc.

Miesiąc?
<uniósł brew>
To dość dużo. Znasz tu już kogoś?

Tak, większość spotkałam tylko raz, a kilka osób znam trochę lepiej.*Wzruszyła ramionami.*

Jake O'Shea - 29-09-13 17:01:22

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

*zastanowiła sie* Jednej pomagam odzyskać moce, i o ile się nie mylę ona ma siostrę, która ma pełną moc. *zmarszczyła brwi i wskazała na dwójke siedzącą na lawce.* któreś z nich też jest.

Wiem, wiem. Mogę się założyć, że facet <uśmiechnął się pewnie>

*uśmiechnęła się lekko* Pewnie masz rację. *ze stawu podniosła jedną kroplę i bawiła sie nią zmieniając jej kształt* Skąd jesteś?

Z Ohio <uniósł palec wskazujący prawej dłoni, wycelował go w kroplę i zakręcił nim "przejmując" ją w ten sposób, teraz kropla znajdowała się nad jego palcem, uśmiechnął się szeroko> A ty?

Megan Archer - 29-09-13 17:04:19

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:


Wiem, wiem. Mogę się założyć, że facet <uśmiechnął się pewnie>

*uśmiechnęła się lekko* Pewnie masz rację. *ze stawu podniosła jedną kroplę i bawiła sie nią zmieniając jej kształt* Skąd jesteś?

Z Ohio <uniósł palec wskazujący prawej dłoni, wycelował go w kroplę i zakręcił nim "przejmując" ją w ten sposób, teraz kropla znajdowała się nad jego palcem, uśmiechnął się szeroko> A ty?

*gdy "zabrał" jej kroplę zrobiła obrażoną minę* Z Nowego Jorku, Ale przeniosłam się tu z Los Angeles.

Jake O'Shea - 29-09-13 17:06:56

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


*uśmiechnęła się lekko* Pewnie masz rację. *ze stawu podniosła jedną kroplę i bawiła sie nią zmieniając jej kształt* Skąd jesteś?

Z Ohio <uniósł palec wskazujący prawej dłoni, wycelował go w kroplę i zakręcił nim "przejmując" ją w ten sposób, teraz kropla znajdowała się nad jego palcem, uśmiechnął się szeroko> A ty?

*gdy "zabrał" jej kroplę zrobiła obrażoną minę* Z Nowego Jorku, Ale przeniosłam się tu z Los Angeles.

Rozumiem. A co skłoniło cię do wyjazdu z Nowego Jorku? <uniósł brew, zacisnął prawą dłoń w pięść, kropla opadła na zwiędłą stokrotkę, po chwili kwiatek "ożył">

Megan Archer - 29-09-13 17:11:05

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Z Ohio <uniósł palec wskazujący prawej dłoni, wycelował go w kroplę i zakręcił nim "przejmując" ją w ten sposób, teraz kropla znajdowała się nad jego palcem, uśmiechnął się szeroko> A ty?

*gdy "zabrał" jej kroplę zrobiła obrażoną minę* Z Nowego Jorku, Ale przeniosłam się tu z Los Angeles.

Rozumiem. A co skłoniło cię do wyjazdu z Nowego Jorku? <uniósł brew, zacisnął prawą dłoń w pięść, kropla opadła na zwiędłą stokrotkę, po chwili kwiatek "ożył">

*wzruszyła ramionami* Wyjechałam po studiach. Głównie chciałam się oderwać od rodziny, która ukrywała przede mną moje pochodzenie. Ojciec był z urodzenia łowcą, a matka czarownicą.

Jake O'Shea - 29-09-13 17:13:21

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


*gdy "zabrał" jej kroplę zrobiła obrażoną minę* Z Nowego Jorku, Ale przeniosłam się tu z Los Angeles.

Rozumiem. A co skłoniło cię do wyjazdu z Nowego Jorku? <uniósł brew, zacisnął prawą dłoń w pięść, kropla opadła na zwiędłą stokrotkę, po chwili kwiatek "ożył">

*wzruszyła ramionami* Wyjechałam tam po studiach. Głównie chciałam się oderwać od rodziny, która ukrywała przede mną moje pochodzenie. Ojciec był z urodzenia łowcą, a matka czarownicą.

Mhm... <mruknął> Czy jesteś także łowcą?

Megan Archer - 29-09-13 17:16:15

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:


Rozumiem. A co skłoniło cię do wyjazdu z Nowego Jorku? <uniósł brew, zacisnął prawą dłoń w pięść, kropla opadła na zwiędłą stokrotkę, po chwili kwiatek "ożył">

*wzruszyła ramionami* Wyjechałam tam po studiach. Głównie chciałam się oderwać od rodziny, która ukrywała przede mną moje pochodzenie. Ojciec był z urodzenia łowcą, a matka czarownicą.

Mhm... <mruknął> Czy jesteś także łowcą?

Byłam. Odpuściłam sobie polowania, bo uznałam, że wolę tworzyć *po tych słowach wyrósł kolejny kwiatek, zerwała go i podpaliła* niż niszczyć. *upuściła na trawę samą łodygę*

Jake O'Shea - 29-09-13 17:20:44

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


*wzruszyła ramionami* Wyjechałam tam po studiach. Głównie chciałam się oderwać od rodziny, która ukrywała przede mną moje pochodzenie. Ojciec był z urodzenia łowcą, a matka czarownicą.

Mhm... <mruknął> Czy jesteś także łowcą?

Byłam. Odpuściłam sobie polowania, bo uznałam, że wolę tworzyć *po tych słowach wyrósł kolejny kwiatek, zerwała go i podpaliła* niż niszczyć. *upuściła na trawę samą łodygę*

<kiwnął ze zrozumieniem głową>  Czy ta dziewczyna, której pomagasz zjawi się dzisiaj? <uniósł brew> Jestem ciekawy, w jaki sposób to robisz <uśmiechnął się kątem ust>

Avery Saltzman - 29-09-13 17:23:00

*Przychodzę i od razu siadam na któreś z ławek.Rozglądam się po parku, przez co od razu mam przed oczami obraz martwego Dean'a.Koniec użalania się nad sobą !Powiedziałam sobie w myślach.Po chwili zaczęłam się bawić telefonem.*

Megan Archer - 29-09-13 17:26:56

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:


Mhm... <mruknął> Czy jesteś także łowcą?

Byłam. Odpuściłam sobie polowania, bo uznałam, że wolę tworzyć *po tych słowach wyrósł kolejny kwiatek, zerwała go i podpaliła* niż niszczyć. *upuściła na trawę samą łodygę*

<kiwnął ze zrozumieniem głową>  Czy ta dziewczyna, której pomagasz zjawi się dzisiaj? <uniósł brew> Jestem ciekawy, w jaki sposób to robisz <uśmiechnął się kątem ust>

*popatrzyła na telefon* Nie odpisała mi, więc chyba się nie pojawi. *rozejrzała się dookoła* Masz jakiś specjalny dar? Na przykład czytanie w myślach?

Jake O'Shea - 29-09-13 17:28:22

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


Byłam. Odpuściłam sobie polowania, bo uznałam, że wolę tworzyć *po tych słowach wyrósł kolejny kwiatek, zerwała go i podpaliła* niż niszczyć. *upuściła na trawę samą łodygę*

<kiwnął ze zrozumieniem głową>  Czy ta dziewczyna, której pomagasz zjawi się dzisiaj? <uniósł brew> Jestem ciekawy, w jaki sposób to robisz <uśmiechnął się kątem ust>

*popatrzyła na telefon* Nie odpisała mi, więc chyba się nie pojawi. *rozejrzała się dookoła* Masz jakiś specjalny dar? Na przykład czytanie w myślach?

POtrafię wyczuć nadnaturalność innej osoby i sterować czyimś umysłem <uśmiechnął się lekko> Ale tego drugiego żadko używam <wzruszył lekko ramionami> A ty?

Megan Archer - 29-09-13 17:31:31

Ciekawe... Ja przez dotyk potrafię zajrzeć do umysłu konkretnej osoby. Wtedy mogę przeglądać czyjeś wspomnienia myśli. Ale gdy go puszczę. Nic nie czuję.

Jake O'Shea - 29-09-13 17:33:41

Megan Archer napisał:

Ciekawe... Ja przez dotyk potrafię zajrzeć do umysłu konkretnej osoby. Wtedy mogę przeglądać czyjeś wspomnienia myśli. Ale gdy go puszczę. Nic nie czuję.

Więc widziałaś, co mam w głowie? <zmrużył oczy>

Megan Archer - 29-09-13 17:47:28

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Ciekawe... Ja przez dotyk potrafię zajrzeć do umysłu konkretnej osoby. Wtedy mogę przeglądać czyjeś wspomnienia myśli. Ale gdy go puszczę. Nic nie czuję.

Więc widziałaś, co mam w głowie? <zmrużył oczy>

Nie *roześmiała się.* Jedyne co sprawdziłam to twoja nadnaturalność. Chciałam wiedzieć czym jesteś. *zerwała źdźbło trawy i zaczęła sie nim bawić.* M tym mieście można się pogubić

Jake O'Shea - 29-09-13 17:49:32

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Ciekawe... Ja przez dotyk potrafię zajrzeć do umysłu konkretnej osoby. Wtedy mogę przeglądać czyjeś wspomnienia myśli. Ale gdy go puszczę. Nic nie czuję.

Więc widziałaś, co mam w głowie? <zmrużył oczy>

Nie *roześmiała się.* Jedyne co sprawdziłam to twoja nadnaturalność. Chciałam wiedzieć czym jesteś. *zerwała źdźbło trawy i zaczęła sie nim bawić.* M tym mieście można się pogubić

Czyli to prawda <powiedział jakby do siebie> Może przejdziemy się nad jezioro? <uśmiechnął się zachęcająco>

Megan Archer - 29-09-13 17:58:02

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:


Więc widziałaś, co mam w głowie? <zmrużył oczy>

Nie *roześmiała się.* Jedyne co sprawdziłam to twoja nadnaturalność. Chciałam wiedzieć czym jesteś. *zerwała źdźbło trawy i zaczęła sie nim bawić.* M tym mieście można się pogubić

Czyli to prawda <powiedział jakby do siebie> Może przejdziemy się nad jezioro? <uśmiechnął się zachęcająco>

Czemu nie? *wstała i otrzepała się z trawy i ziemi.*

Jake O'Shea - 29-09-13 17:59:37

Megan Archer napisał:

Jake O'Shea napisał:

Megan Archer napisał:


Nie *roześmiała się.* Jedyne co sprawdziłam to twoja nadnaturalność. Chciałam wiedzieć czym jesteś. *zerwała źdźbło trawy i zaczęła sie nim bawić.* M tym mieście można się pogubić

Czyli to prawda <powiedział jakby do siebie> Może przejdziemy się nad jezioro? <uśmiechnął się zachęcająco>

Czemu nie? *wstała i otrzepała się z trawy i ziemi.*

<również wstał, poszli nad jezioro>

Avery Saltzman - 29-09-13 18:02:38

*W końcu postanowiłam napisać sms'a do Rose mając nadzieję, że odpisze.*

Rosalie Delacure - 29-09-13 18:11:45

<pojawia sie w parku, widząc Avery podchodzi do niej i mocno ją przytula>
Avery...
<wyszeptała>
On nie żyje, Dean nie żyje przeze mnie
<powiedziała łamiącym się głosem>

Avery Saltzman - 29-09-13 18:13:38

*Wstaję natychmiastowo z ławki i wtulam się w przyjaciółkę.Od razu do oczu napływają mi łzy.* Rose, ja to wiem.Znalazłam go tutaj, w parku.Dzisiaj rano go zakopałam na cmentarzu ! *Wyrzuciłam na jednym tchu zdławionym przez łzy głosem.*

Rosalie Delacure - 29-09-13 18:17:45

<przytuliła ją mocno>
Ja jestem tak wściekła i tak smutna.. Avery
<spojrzała na nią i przełknęła ślinę>
Ja go cały czas kochałam
<westchnęła i zamrugała powstrzymując łzy>

Avery Saltzman - 29-09-13 18:21:07

*Wtuliłam się w Rose jeszcze bardziej.* Wiem, Rose, wiem. *Szepnęłam i delikatnie się od niej odsunęłam.* Ale to nie twoja wina, tylko moja. *Spojrzałam na nią i otarłam wierzchem dłoni łzy spływające po moich policzkach.*

Rosalie Delacure - 29-09-13 18:24:26

Co? Avery nie! To nie jest Twoja wina!
<powiedziała pewnie>
To głupie Red Coat i Gossip Girl, byłam naiwna i dałam im się, a one...
<potrząsnęła głową>
Damy radę, przejdziemy przez to zobaczysz!

Avery Saltzman - 29-09-13 18:28:09

*Przygryzłam dolną wargę zwieszając na chwilę głowę na dół.Po kilku długich sekundach podniosłam wzrok.* Oczywiście, że damy.Myślę, że Dean nie chciałby patrzeć na twój smutek. *Powiedziałam.*

Rosalie Delacure - 29-09-13 18:31:43

<potrząsnęła głową i złapała ją za rękę>
Potrzebujemy procentów, nie uważasz?
<westchnęła>
Dexter przed chwilą wyznał mi miłość...Naprawdę chcę wódki

Avery Saltzman - 29-09-13 18:34:24

Alkohol to idealne rozwiązanie. *Zgodziłam się i otuliłam się szczelniej swoim swetrem.* Chodźmy już lepiej, bo już nie wytrzymuję na tym chłodzie. *Westchnęłam.*

Rosalie Delacure - 29-09-13 18:37:31

<pokiwała potwierdzająco głową i wyszły>

Nicole Schuer - 30-09-13 14:21:50

*Weszła powolnym krokiem do parku, siadając na jednej z ławek zaczęła przyglądać się pluskającej fontannie.*

Nicole Schuer - 30-09-13 14:44:26

*Znudzona, powoli zaczęłam kierować się w stronę domu*

Rosalie Delacure - 30-09-13 19:05:26

<przychodzi i siada na ławce zamykając oczy i rozkoszuje się spokojem>

Rosalie Delacure - 30-09-13 19:21:45

<po chwili wychodzi>

Lucy Shoots - 03-10-13 18:05:42

*wchodzi, rozgląda się i siada na ławce. Zakłada nogę na nogę, wyciąga książkę i czyta*

Adrienne Masanovic - 03-10-13 19:29:43

*Wchodzi do parku i powoli się przechadza ścieżkami*

Lucy Shoots - 03-10-13 20:57:05

*zamyka książkę i rozgląda się. Przeciera zmęczone powieki i wychodzi z parku w stronę ulicy*

Adrienne Masanovic - 03-10-13 21:00:27

*Sprawdza godzinę, po czym wraca szybkim krokiem do domu*

Jace Wayland - 04-10-13 18:38:31

<Wchodzi, siada pod pierwszym lepszym drzewem i patrzy przed siebie niewidzącym wzrokiem>

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:10:53

<przychodzi i zauważa chłopaka, podchodzi do niego ze słodkim uśmiechem i porusza zabawnie brwiami>
Cześć nieznajomy, co tam słychać?
<zmrużyła oczy obserwując go uważnie>

Jace Wayland - 04-10-13 19:22:06

<Skierował na nią wzrok i zmarszczył brwi, zastanawiając się>
Aha, dziewczyna z Blue Night
<uśmiechnął się krzywo>
Nic ciekawego, piękna nieznajoma.

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:31:47

(Edytowałam, kompletnie o tym zapomniałam, sorki)

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się słodko siadając obok niego i zbliżając się>
Tak, to ja, dziewczyna z klubu
<wywróciła oczami>
Tęskniłeś?
<zachichotała>

Jace Wayland - 04-10-13 19:33:41

Niekoniecznie
<odparł, ale nie odsunął się>

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:36:35

<uśmiechnęła się>
Ja bardzo
<westchnęła i położyła rękę na jego nodze>
Nawet sobie nie wyobrażasz jak
<wymruczała i spojrzała w jego oczy>
Nie krzycz, nie wyrywaj się, to potrwa tylko chwilę
<zauroczyła go i pocałowała go słodko w usta by następnie wgryźć się w jego szyję i zacząć pić>

Jace Wayland - 04-10-13 19:40:17

<Cały zesztywniał>
Co, do...?
<wykrztusił i odepchnął ją od siebie tak że uderzyła o drzewo. Błyskawicznie znalazł się przy niej i wbił jej kołek w brzuch.>
Przykro mi, piękna, ale Łowców nie da się zauroczyć.
<syknął i wbił jej drugi kołek w brzuch>

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:44:55

Doprawdy?
<syknęła i wyciągnęła sobie kołki z brzucha>
Biedactwo, jeżeli wbiję je Tobie to nie poradzisz sobie z tym tak szybko jak ja
<zachichotała i podeszła do niego łapiąc go za gardło uniosła i uśmiechnęła się słodko przekrzywiając głowę po czym rzuciła nim tak, że to on uderzył o drzewo, podeszła do niego i znów wgryzła się w jego szyję>

Jace Wayland - 04-10-13 19:47:13

<Przymknął oczy, zbierając siły i zrzucił ją z siebie. Wyciągnął kolejny kołek i wbił go jej w gardło>
I co teraz powiesz, słodka?

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:48:51

Zabijesz mnie?
<zachichotała sycząc>
Nie pamiętasz jak było Ci dobrze?
<pokręciła z niedowierzaniem głową i uśmiechnęła się słodko>

Jace Wayland - 04-10-13 19:51:23

<Wyszczerzył zęby w uśmiechu>
Może.
<Wyjął kolejny kołek i zaczął go obracać w jednej ręce>
Ale to i tak mnie nie powstrzyma.
<nachylił się do niej.>
Ostatnie życzenie?

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:52:53

Pocałuj mnie
<wyszeptała i spojrzała mu prosto w oczy wyzywająco poruszając brwiami>

Jace Wayland - 04-10-13 19:54:29

<Uśmiechnął się krzywo>
I to są twoje ostatnie słowa?
<wzruszył ramionami>
Ale jak tam chcesz.
<mruknął, pochylił się i pocałował ją>

Rosalie Delacure - 04-10-13 19:57:34

<podczas pocałunku przygryzła mu mocno dolną wargę tak, że odskoczył od niej czując ból, szybko wyciągnęła z siebie kołek i popchnęła Jace'a wbijając mu kołek w nogę>
Au, podejrzewam, że to musiało boleć
<wzruszyła ramionami i umiechnęła się słodko znów go całując, zeszła z pocałunkami na jego szyję i po chwili wgryzła się w niego jednocześnie mocno go trzymając by się nie wyrwał, po chwili przestała i zmrużyła oczy>
Nie porywa się na silniejszych od Ciebie, dobranoc skarbie
<mrugnęła do niego i bez chwili zastanowienia skręciła mu kark>

Jace Wayland - 04-10-13 19:59:40

<Upadł na ziemię, martwy.>

Rosalie Delacure - 04-10-13 20:01:17

<westchnęła i dopiero do niej dotarło co zrobiła>
Szlak!
<syknęła pod nosem i wzięła głęboki oddech po czym zniknęła>

Magnus Bane - 04-10-13 20:35:22

Kilka dni temu: <Wyszedł z parku>

Megan Archer - 04-10-13 20:53:07

*weszła do parku i usiadła na ławce. Kiedy wypuściła powietrze z jej ust wydobył się obłoczek. Powinna była ubrać się cieplej. Napiła się kawy i wyjęła telefon. Sprawdziła czy GG nie pisała nic, po czym schowała komórkę do torebki i rozejrzała się dookoła. Niedaleko zobaczyła coś dużego na ziemi w cieniu. Mając złe przeczucia wstała i podeszła kilka kroków. Kiedy zobaczyła co to było kubek kawy wypadł jej z drżących rąk. Cała się trzęsła. upadła na kolanach przy martwym zakrwawionym ciele Jace'a a z jej krtani wyrwał się przeraźliwy szloch.*

Jace Wayland - 04-10-13 20:55:06

<Zmaterializował się za Megan i spojrzał najpierw na nią, a potem na swoje ciało>

Megan Archer - 04-10-13 20:59:29

*ucichła gdy poczuła coś za sobą. Odwróciła się powoli, ocierając rozmazany makijaż. Popatrzyła na ciało leżące przed nią i na postać za nią.*  Jace? *wyszeptała z trudem*

(ah, Meg i jej dar widzenia duchów :3)

Jace Wayland - 04-10-13 21:01:30

<Spojrzał na nią zaskoczony>
Ty... ty mnie widzisz?
<wykrztusił>

(A myślisz że dlaczego akurat  tu go wzięłam? xDD)

Megan Archer - 04-10-13 21:08:30

T-tak.. widze wszystkie duchy.. *wyszeotała i kiwnęła niepewnie głową. z trudem podniosła się z ziemi wciąż skacząc wzrokiem to na martwe ciało to na ducha. Popatrzyła mu w oczy* Czy ty... n-na prawde jestes.. ? *ostatnie słowo nie mogło jej przejść przez gardło

Jace Wayland - 04-10-13 21:12:31

Martwy?
<dokończył i skrzywił się.>
Jak widać.
<wskazał swoje ciało głową.>
Ale wiesz, nie jest tak źle
<wzruszył ramionami.>

Megan Archer - 04-10-13 21:16:55

Nie jest źle? *po jej policzku spłynęła łza. Meg zacisnęła pocno usta i odrzuciła głowę do tyłu. Gdy opanowała emocje znów zwróciła spojrzenie na ducha* Jace. Nie żyjesz. Jak to nie moze być złe? Kto ci to zrobił? *chciała złapać chłopaka za ramię, ale jej ręka napotkała tylko odrobinę cieplejsze powietrze. Pociągnęła nosem powstrzymując łzy* Kto?

Jace Wayland - 04-10-13 21:18:19

<Spojrzał na nią smutno>
Po co chcesz to wiedzieć?
<uniósł brwi>

Megan Archer - 04-10-13 21:22:17

Szczerze? Teraz pojawiła się we mnie chęć zemsty. Ale nic nie zrobię. Wiem że to bezcelowe *spuściła wzrok i przyglądała się swoim butom.*

Jace Wayland - 04-10-13 21:26:33

Och, czyżby?
<zapytał z kpiną.>

Megan Archer - 04-10-13 21:34:42

*Poczuła, że tętno jej przyspieszyło. Dopiero co dowiedziała się że jest martwy, a już ją o coś oskarżał.* Tak, Jace. Nie kłamię. W porównaniu do ciebie. Wciąż przed oczami mam kartkę którą mi zostawiłeś. pogubiłem się, muszę wyjechać na kilka dni. Założę się że chodziło o tę dziewczynę którą kochałeś. Kiedy mnie całowałeś nie czułeś nic.Nadal o niej myślałeś. Prawda?

Jace Wayland - 04-10-13 21:38:11

<Cofnął się o krok, zaskoczony>
To nie tak...
<zaczął i po chwili urwał. Wziął głęboki oddech.>

Megan Archer - 04-10-13 21:42:01

*popatrzyła na martwe ciało* Więc jak? *zapytała cicho* Możesz mówić śmiało. Teraz i tak cię nie skrzywdzę. *po chwili zastanowienia złapała jego zwłoki i z chodnika przewlokła je na trawnik pod drzewem. Wróciła na ścieżkę i krótkim zaklęciem usunęła z płyt chodnika zasychającą krew.*

Jace Wayland - 05-10-13 10:40:07

<Obserwował ją>
To nie tak
<powtórzył>
Ja naprawdę się pogubiłem.
<westchnął i odwrócił wzrok>
Ale... zależy mi na tobie Megan.

Megan Archer - 05-10-13 11:44:51

*podnisa z ziemi kubek ,który wcześniej upuściła i wyszuciła go do kosza, po czym usiadła na ławce. Patrzył w dal, na bliżej nieokreślony punkt* To powiedz mi kto cię zabił *wyszeptała i popatrzyła na niego.*

Jace Wayland - 05-10-13 11:46:19

<Przechylił głowę.>
Kobieta. Hybryda.

Megan Archer - 05-10-13 12:00:12

*przymknęła oczy chcąc przypomnieć sobie czy kogoś takiego zna.* Wiesz, byo by znacznie łatwiej gdybyś podał nazwisko.

Jace Wayland - 05-10-13 12:01:35

<Roześmiał się ponuro>
Gdybym jeszcze je znał.

Megan Archer - 05-10-13 12:25:30

*na jaj ustach pojawił sie uśmiech. Nie będzie łatwo* Trudno. Możeby zrobić tak, że jeśli ją spotkam to powiesz mi, że to ona. Chyba ją rozpoznasz?

Jace Wayland - 05-10-13 12:27:27

Jasne, że rozpoznam
<prychnął>

Megan Archer - 05-10-13 12:32:06

To dobrze *kiwnęła głową i podniosła się z ławki podeszła do ciała Jace'a. kucnęła i przyłożyła dłoń do ziemi. Gleba zaczęła pękać i kruszyć się, aż w końcu zwłoki znalazły się kilka metrów pod powierzchnią. Skruszoną glebę zastąpiła nowa, na której szybko wyrosła nowa trawa. Meg wstała i wróciła na chodnik. poprawiła ubrania i torebkę* Teraz, jeśli pozwolisz to pójdę się napić czegoś mocnego *powiedziała i wyszła z parku*

Jace Wayland - 05-10-13 12:34:30

<Odprowadził ją wzrokiem po czym zniknął>

Jake O'Shea - 05-10-13 12:52:16

<wchodzi, siada pod jednym z drzew, kładzie dłonie na trwawie i przymyka oczy czerpiąc siły z natury>

Remy Hadley - 05-10-13 12:55:43

<Wchodzi, siada na ławce>

Jake O'Shea - 05-10-13 12:58:08

<otwiera oczy, widząc na ławce dziewczynę wstaje i podchodzi do niej> Hej, mogę się dosiąść? <uśmiechnął się przyjaźnie>

Remy Hadley - 05-10-13 13:00:38

<Spogląda na niego i uśmiecha się>
Jasne.

Jake O'Shea - 05-10-13 13:03:06

<podał jej dłoń na przywitanie> Jake <przedstawił się>

Remy Hadley - 05-10-13 13:05:16

<Uścisnęła jego dłoń>
Możesz mi mówić Trzynastka.

Jake O'Shea - 05-10-13 13:07:39

Ok <zaśmiał się i usiadł obok niej> Jesteś nowa w Mystic Falls?

Remy Hadley - 05-10-13 13:08:58

Tak.
<odparła>
Wczoraj przyjechałam.

Jake O'Shea - 05-10-13 13:13:53

Nie obraźisz się, jeśli zapytam, dlaczego akurat Falls? <uniósł brew>

Remy Hadley - 05-10-13 13:15:30

Przenieśli mnie tutaj.
<powiedziała i uśmiechnęła się>
Jestem lekarzem.
<wyjaśniła>

Jake O'Shea - 05-10-13 13:17:59

O... Szacunek, pani doktor <uśmiechnął się kątem ust>

Remy Hadley - 05-10-13 13:19:34

<Skrzywiła się>
Nie żartuj sobie.

Jake O'Shea - 05-10-13 13:21:52

Nie żartuję. Podziwiam lekarzy <puścił jej oczko>

Remy Hadley - 05-10-13 13:24:02

<Uśmiechnęła się kątem ust.>
Z pewnością.
<Poprawiła chustkę którą miała na szyi>
A ty, ile tu mieszkasz.?

Jake O'Shea - 05-10-13 13:27:39

Z tydzień? <wzruszył lekko ramionami>

Remy Hadley - 05-10-13 13:30:44

To dość dużo
<stwierdziła>

Jake O'Shea - 05-10-13 13:35:04

Wiesz, przez ten tydzień wydarzyło się więcej niż przez miesiąc, więc chyba masz rację <kiwnąłkilkukrotnie głową>

(spadam na jakiś czas, jeśli chces, możesz już iść ;) )

Adrienne Masanovic - 05-10-13 13:35:41

*Wciąż zasłaniając uszy wbiegła do parku, osunęła się po drzewie i zaciskając powieki włożyła głowę pomiędzy kolana i objęła je rękami, odgradzając się od świata*

Remy Hadley - 05-10-13 13:36:12

<Uśmiechnęła się>
Cóż, miło mi było cię poznać, Jake. Ale musze już iść.
<wstała i wyszła>

Sean Hemsworth - 05-10-13 19:20:26

< Przychodzi i siada na ławce wykończony. >

Adrienne Masanovic - 05-10-13 19:53:19

*Zaczyna jej się robić zimno więc powoli się podnosi się z zamkniętymi oczami. Wzdycha głęboko i powoli je otwiera po czym chwiejnie idzie w stronę ulicy*

Valentina Grigoryeva - 05-10-13 23:29:57

KIEDYŚ TAM:*Wyszła z parku.*

Cassandra Harris - 06-10-13 10:14:37

< Gdy wchodzi na teren parku zaczyna biegać, oczywiście z słuchawkami w uszach. >

Cassandra Harris - 06-10-13 11:13:54

< Po godzinie biegu staje obok ogrodzenia, za którym jest ogromna wierzba.Bez zastanowieniu przekracza płotek i biegnie do drzewa.Gdy już znajduje się pod osłoną liści urywa stokrotkę i dzięki skupieniu zaczyna podpalać po kolei płatki kwiatka. >

Caroline Forbes - 06-10-13 12:01:22

*spaceruje po parku z promiennym uśmiechem na ustach, korzystając z dzisiejszej pogody, gdy zauważa wolną ławkę, bez zastanowienia siada na niej i odchyla głowę do tyłu i mruży oczy pozwalając aby promienie słońca ogrzewały jej twarz*

Jake O'Shea - 06-10-13 13:29:06

<wychodzi>

Cassandra Harris - 06-10-13 13:32:57

< W końcu wstaje i rozgląda się czy jest ktoś w pobliżu.Nie zauważając nikogo wraca na ścieżkę za ogrodzeniem.Wychodzi. >

Rosalie Delacure - 06-10-13 16:50:14

<wchodzi, siada na ławce, wyciąga dopiero co zakupioną paczkę papierosów z której bierze jedną szluge i pewnie wsadza ją sobie do ust, następnie podpala ją zapaliczką i powoli wdycha szkodliwy dym do swoich płuc, wypuszczając go robi z niego kółeczka i sama się przez to śmieje>

Jake O'Shea - 06-10-13 17:15:54

<wchodzi do parku, a gdy zauważa w nim Rosalie podchodzi do niej> Mogę się dosiąść? <uniósł brwi>

Rosalie Delacure - 06-10-13 17:17:28

<spojrzała na Jake'a i uśmiechnęła się słodko gasząc papierosa>
Jasne
<odpowiedziała mu szybko i zmrużyła oczy>
Co u Ciebie słychać?
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 06-10-13 17:23:53

<pokręcił głową i usiadł obok niej> Nawet w porządku. A co u ciebie?

Rosalie Delacure - 06-10-13 17:29:29

<wzięła głęboki oddech i opuściła głowę>
Nie lubię marudzić, a ostatnio dość średnio idzie mi żalenie się, więc może opuśćmy to pytanie
<uśmiechnęła się minimalnie>
Chciałeś mi coś pokazać o ile dobrze pamiętam
<zachichotała>

Jake O'Shea - 06-10-13 17:31:06

Taa, wiesz. Jakby się tak zastanowić, to chyba nie jest nic takiego <uśmiechnął się blado>

Rosalie Delacure - 06-10-13 17:33:56

<szturchnęła go i pokręciła z niedowierzaniem głową>
No ładnie, a ja już się nastawiłam na to Twoje "pokazywanie czegoś"
<zachichotała i spojrzała w niebo>
Więc może jest jakieś miejsce w Falls, którego nie zdążyłeś zobaczyć bym to ja mogła Ci je pokazać?
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 06-10-13 17:39:42

Nie wiem... Byłem tylko w kilku barach, w lesie i nad jeziorem. Jest tu jeszcze coś ciekawego? <uniósł brew>

Rosalie Delacure - 06-10-13 17:41:54

<uśmiechnęła się lekko>
Mamy wesołe miasteczko, kasyno, strzelnice czy nawet głupi salon gier
<wywróciła oczami i wystawiła mu język>
Lub jeżeli wolisz przebywać na świeżym powietrzu to ruiny zamku, plaża uliczna

Caroline Forbes - 06-10-13 17:51:23

*otwiera niechętnie powieki i rozgląda się po parku, po pewnym czasie podnosi się z ławki na której siedziała, wzdycha ciężko i powolnym spacerowym krokiem wychodzi z parku*

Jake O'Shea - 06-10-13 17:57:34

Rosalie Delacure napisał:

<uśmiechnęła się lekko>
Mamy wesołe miasteczko, kasyno, strzelnice czy nawet głupi salon gier
<wywróciła oczami i wystawiła mu język>
Lub jeżeli wolisz przebywać na świeżym powietrzu to ruiny zamku, plaża uliczna

A co polecasz? <uniósł brwi>

Rosalie Delacure - 06-10-13 18:03:15

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<uśmiechnęła się lekko>
Mamy wesołe miasteczko, kasyno, strzelnice czy nawet głupi salon gier
<wywróciła oczami i wystawiła mu język>
Lub jeżeli wolisz przebywać na świeżym powietrzu to ruiny zamku, plaża uliczna

A co polecasz? <uniósł brwi>

Typowe
<wywróciła oczami i wstała patrząc na niego z uśmiechem>
Ja mam wybrać i jak Ci się nie spodoba będzie na mnie
<zachichotała i zmrużyła oczy>
Myślę, że wesołe miasteczko jest najlepszym miejscem do tego byśmy się mogli dobrze bawić
<mrugnęła do niego>

Jake O'Shea - 06-10-13 18:05:06

<zastanowił się przez chwilę> Ok, niech będzie wesołe miasteczko.

Rosalie Delacure - 06-10-13 18:08:01

<wstała z ławki i stanęła przed nim łapiąc się za biodro i chichocząc>
No chyba, że masz jakieś lepsze pomysły
<poruszyła zabawnie brwiami>
Ale wykorzystamy je potem, hmm co powiesz na skok z Bungee na tym wesołym miasteczku?
<zachichotała i wyciągnęła w jego kierunku rękę chcąc go zachęcić do wstania>

Jake O'Shea - 06-10-13 18:09:02

<wstał> Ok, ty sobie skacz, ja wolę ziemię <uśmiechnął się>

Rosalie Delacure - 06-10-13 18:10:58

<szturchnęła go lekko i zmrużyła oczy>
Proszę!
<zrobiła słodką minę i spojrzała w jego oczy>
Proszę, proszę, proszę!
<zachichotała>

Jake O'Shea - 06-10-13 18:12:22

Nie. Nie ma opcji! Nie wzniosę się wyżej niż metr! <uśmiechnął się mimowlnie>

Rosalie Delacure - 06-10-13 18:16:50

Jake!
<uśmiechnęła się słodziutko>
Proszę, dla mnie!
<zachichotała i zbliżyła się do niego poruszając zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 06-10-13 18:21:14

<westchnął> Wujek zawsze powtarzał "Stąpaj twardo po ziemi"... <spojrzał na nią spode łab>

Rosalie Delacure - 06-10-13 18:22:58

<zachichotała i przygryzła dolną wargę>
Dobrze, skoczę sama i będę smutna
<westchnęła i spojrzała w jego oczy>
Bardzo, bardzo smutna, ale dobrze chodźmy
<wywróciła oczami i pociągnęła go za rękę w kierunku wesołego miasteczka>

Valentina Grigoryeva - 07-10-13 18:24:11

*Weszła do parku, usiadła na ławce i puściła psa ze smyczy.*

Lucy Shoots - 07-10-13 18:55:19

*wchodzi i spaceruje z dłońmi w kieszeniach*

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:00:48

< Przyszedł, chodził pijany po paku. Wyjął powoli z kieszeni paczkę papierosów i zapalił jednego. Kiedy chował paczkę nie zauważył Lucy, wpadł na nią.>

Lucy Shoots - 07-10-13 19:02:36

*http://media.tumblr.com/b9a45e734e612d6256857a3ea56034e3/tumblr_inline_mjncm6eHCd1qz4rgp.gif* Sean? *marszczy lekko brwi i przygląda się mu* Od kiedy palisz?

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:07:44

< Zmarszczył brwi.> Ta to chyba ja < Próbował złapać równowagę.> Palę... od dawna < Zaciągnął się po czym wypuścił dym.>

Lucy Shoots - 07-10-13 19:10:41

*unosi brwi orientując się w jakim stanie jest i chwyta go za ramię* Oszalałeś? Jesteś zalany. *wzdycha* Chodź, usiądziemy. *ciągnie go na ławkę i siadają* Wszystko w porządku? *przygląda mu się*

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:14:56

< Zakrztusił się przez dym od papierosa.> Ta jest dobrze < Przymrużył oczy i po chwili zerknął na Lucy.> Zaa... zaatakowałem kogoś.

Lucy Shoots - 07-10-13 19:15:48

co? *marszczy brwi i otwiera szeroko oczy zasłaniając usta dłonią* o Boże, kompletnie zapomniałam.. *mówi cicho i patrzy na niego ostrożnie* ż.. żyje?

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:18:02

Nie wiem< Wzruszył ramionami, złapał się za włosy a łokcie oparł na kolanach.> Nie mam pojęcia...

Lucy Shoots - 07-10-13 19:19:22

Co? jak to? Żartujesz, prawda? Gdzie to było? I kiedy? *przygryza wargę zdenerwowana*

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:21:39

Kurwa Lucy nie mam pojęcia < Warknął, jego oddech przyspieszył, zamrugał kilka razy.>

Lucy Shoots - 07-10-13 19:27:11

*przeciera powieki i bierze kilka oddechów, po czym przysuwa się i niepewnie go przytula* Jakoś to rozwiążemy, nie?

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:29:01

< Zmarszczył brwi nie wiedząc co zrobić. Miał mętlik w głowie. Po chwili wstał chwiejąc się, mało co się nie wywalił.> Ja idę sie napić < Powiedział powoli.>

Lucy Shoots - 07-10-13 19:32:02

Chyba sobie żartujesz. *unosi znacząco brwi i rozgląda się w poszukiwaniu pomocy, wzdycha* Odprowadzę cię do domu. *wstaje i chwyta go za ramię*

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:37:22

Ja... nie... wracam... do... domu < Wycedził, pokręcił głowa.> Wole się upić Lucy, nie zależy mi już na niczym oprócz alkoholu. < Spojrzał się na nią kątem oka.>

Lucy Shoots - 07-10-13 19:41:19

*odwraca go do siebie i policzkuje go* Otrzeźwiej do cholery *warczy przez zaciśnięte zęby* wybieraj, idziemy do mnie, czy do ciebie? *unosi zdecydowanie brew*

Sean Hemsworth - 07-10-13 19:46:49

< Przyłożył dłoń do policzka.> Pogieło cię... < Syknął, stanął na przeciwko niej. Po chwili westchnął patrząc się w oczy dziewczyny> Mi jest wszystko jedno.

Lucy Shoots - 07-10-13 19:54:11

Może i tak. *przygryza wargę* Świetnie, idziemy do ciebie. *chwyta go za dłoń i ciągnie w stronę wyjścia, opuszczają miejsce*

Annabeth Blake - 08-10-13 16:13:32

<przychodzi do parku, siada po turecku na ławce, wyciąga książkę  zaczyna czytać>

Katherine Pierce - 08-10-13 16:24:46

*wchodzi,siada na ławce*

Katherine Pierce - 08-10-13 17:17:25

*podkula nogi pod brodę,przegląda telefon*

Annabeth Blake - 08-10-13 17:46:20

<chowa książkę do torby, wychodzi>

Avery Saltzman - 08-10-13 21:04:23

< Gdy wchodzi na teren parku siada na pierwszej lepszej ławce.Odchyla głowę do tyłu i zamyka oczy. >

Sean Hemsworth - 08-10-13 21:10:23

< Wszedł do parku, kiedy zauważył nieznajoma postanowił do niej podejść.> Hej, mogę się przysiąść?

Avery Saltzman - 08-10-13 21:11:11

< Słysząc czyiś głos otworzyła oczy. > Oczywiście. < Poklepała miejsce obok siebie. >

Sean Hemsworth - 08-10-13 21:17:11

< Uniósł kącik ust, usiadł obok dziewczyny.> Jestem Sean, a ty? < Uniósł brwi.> A tak w ogóle co taka piękna dziewczyna robi tu sama, hmmm?

Avery Saltzman - 08-10-13 21:31:44

Miło mi cię poznać, Sean.Jestem Averia, ale znajomi mówią mi Avery lub Av. < Uśmiechnęła się. > No cóż . . . byłam w klubie jednak zrobiło mi się słabo i wyszłam. < Westchnęła.Spojrzała na swojego towarzysza. > A ty dlaczego spacerujesz sam ?

Sean Hemsworth - 08-10-13 21:38:20

Miło mi jest cię poznać Avery < Uśmiechnął się > Lubię czasem pobyć sam < Wzruszył ramionami.> Kiedy chodzę sam po parku to wtedy dobrze mi się myśli

Avery Saltzman - 08-10-13 21:41:46

Rozumiem. < Pokiwała głową z uśmiechem na ustach. > Też tak mam, jednak zazwyczaj wtedy siedzę w zaciszu domowym.

Sean Hemsworth - 08-10-13 21:46:36

Yhm < Pokiwał głowa.> Avery długo tu mieszkasz ? < Uniósł brwi.>

Avery Saltzman - 08-10-13 21:49:15

Cztery miesiące może się znajdą. < Powiedziała zakładając niesforny kosmyk włosów za ucho. > A ty ?

Sean Hemsworth - 08-10-13 21:52:31

Kilka tygodni < Powiedział cicho.> A już zdążyłem dużo dowiedzieć się o tym mieście. < Podrapał się po głowie.> Chociaż nie zwiedziłem jeszcze tak dobrze tego miasta. < Spojrzał na dziewczynę katem oka.> Może chciałabyś mi pokazać jakies fajne miejsca?

Avery Saltzman - 08-10-13 22:07:00

Zależy co byś chciał zwiedzić. < Uśmiechnęła się szeroko. > Od kawiarenek, aż po klubu.Po lasy, aż po jeziorka z plażami.Wesołe miasteczko, centrum rozrywki  . . .

Sean Hemsworth - 08-10-13 22:09:48

Możemy pójść do wesołego miasteczka < Uniósł kącik ust.> O ile chcesz ze mnę iść.

( Ja idę,jak cos dokończymy jutro. Dobranoc :* )

Avery Saltzman - 08-10-13 22:11:33

Z wielką chęcią. < Odpowiedziała spoglądając na towarzysza. >

( Dobranoc :* )

Katherine Pierce - 09-10-13 07:22:54

*przegląda komórkę*

Sean Hemsworth - 09-10-13 19:00:21

Tylko jest jeden problem < Podrapał się po głowie.> Nie mam bladego pojęcia gdzie to < Spojrzał na dziewczynę.> Więc musisz pokazać mi gdzie to jest.

Avery Saltzman - 09-10-13 19:04:34

Spokojnie, pokażę ci. < Uśmiechnęła się i wstała z ławki.Wyciągnęła rękę w stronę Sean'a. > Idziemy ? < Spytała podnosząc jedną brew ku górze. >

Sean Hemsworth - 09-10-13 20:06:27

Jasne < Pokiwał głową, uśmiechnął się lekko.> Prowadź < Powiedział cicho.>

Avery Saltzman - 09-10-13 20:08:50

< Wyszli. >

Katherine Pierce - 10-10-13 11:30:43

*wychodzi*

Jake O'Shea - 10-10-13 18:21:05

<wchodzi do parku i siada na ławce czekając na Cassie>

Cassandra Harris - 10-10-13 18:23:49

< Wchodzi na teren parku, jednak widząc Jake'a przystopowała.Wzięła głęboki oddech i powoli poszła w jego kierunku. > Cześć. < Powiedziała cicho, przygryzając dolną wargę.Patrzyła na wszystko, oprócz chłopaka.Nie dało się ukryć, że jest spięta. >

Jake O'Shea - 10-10-13 18:30:10

<wstał uśmiechając się przy tym> Cześć, Cassie <spojrzał na nią uważnie> O czym chciałabyś porozmawiać?

Cassandra Harris - 10-10-13 18:34:10

< Przetarła twarz dłońmi, czując jak słowa uwięzły jej w gardle. > Wiem, że teraz zabrzmię zupełnie jak . . . jak jakaś zdesperowana nastolatka, ale . . . taka jest prawda. < Westchnęła. > Zupełnie nie wiem co mnie opętało z tym pocałunkiem, naprawdę, nie powinnam tego robić. < Spojrzała na niego ukradkiem, robiąc przerwę w mówieniu. > Jednak, gdy cię nie ma ja po prostu . . . < Zamknęła oczy.Z bezsilności opadła na ławkę. >

Jake O'Shea - 10-10-13 18:40:30

<ściągnął brwi i westchnął; usiadł obok niej> Cassie... <otworzył usta, ale nie wiedział, co ma powiedzieć>

Cassandra Harris - 10-10-13 18:44:41

< Zamknęła oczy, próbując sobie wszystko poukładać.Po chwili z jej ręki zaczęła spływać mała strużka krwi. > Ja na prawdę nie wiem co powiedzieć . . . nie czułam tego od dawna. < Przełknęła ślinę i w końcu udało jej się spojrzeć mu prosto w oczy. >

Jake O'Shea - 10-10-13 18:51:15

<zacisnął usta i spuścił wzrok, gdy go uniósł, zobaczył zakrwawioną rękę Cassie, otworzył szeroko oczy> Cassie... Twoja ręka <powiedział cicho>

Cassandra Harris - 10-10-13 18:54:43

To nic takiego.Gdy się bardzo denerwuję leci mi krew. < Westchnęła.Kompletnie nie wiedziała co powiedzieć, czuła się okropnie.Nie mogąc tego powstrzymać, łzy po kolei zaczęły spływać po jej policzkach. >

Jake O'Shea - 10-10-13 18:58:17

Cassie, ja...<przełknął ślinę> Przepraszam, przepraszam... Ale nie odwzajemniam twoich uczuć <wstał powoli kierując się do wyjścia>

Cassandra Harris - 10-10-13 19:00:10

< Oparła się ciężko o ławkę.Po kilku minutach sama wyszła z parku. >

Rebekah Mikaelson - 10-10-13 20:22:51

<wchodzi i spaceruje wolnym krokiem wkładając dłonie do kieszeni płaszcza>

Rebekah Mikaelson - 10-10-13 21:50:16

<wychodzi>

Valentina Grigoryeva - 11-10-13 21:15:14

KIEDYŚ TAM:
*Wyszła z psem z parku.*

Magnus Bane - 12-10-13 11:52:32

<Wchodzi do parku, siada na ławce. Zamyka oczy i wsłuchuje się w otoczenie>

Hayley Momsen - 12-10-13 13:21:47

<wchodzi, siada na ławce i pije kawę>

Hayley Momsen - 12-10-13 13:57:29

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, siada na ławce i pije kawę>

<wychodzi>

Tiril Gray - 13-10-13 10:16:56

*Wchodzę do parku i siadam pod drzewem. Obejmuję rękoma kolana i wbijam wzrok ziemię.*

Tiril Gray - 13-10-13 14:24:46

*Wychodzę*

Megan Archer - 13-10-13 20:54:59

*weszła do parku. Zrezygnowała z ławki i usiadła na chłodnej trawie pod drzewem, gdzie jeszcze sięgało światło latarni.*

Camille Belcourt - 13-10-13 20:57:07

<idzie uliczkami parku rozmyślając. Nagle zauważa Megan. Bez namysły podchodzi do niej> Musimy pogadać <mówi beznamietnie, siadając obok niej>

Megan Archer - 13-10-13 21:00:34

*otworzyła oczy, któŸe wcześniej zamknęła próbując się uspokoić. Popatrzyłą na Camille* Słucham

Camille Belcourt - 13-10-13 21:07:22

Jeśli wiesz, to dobrze, a jeśli nie, to wiedz, że to co się zdarzyło w centrum sportowym, to po części moja sprawka <westchnęła ciężko> Mogłabym ci teraz zacząć pieprzyć, że zależało mi tylko na wampirach i hybrydach, a to RC chciało porwać także ludzi i medium... zresztą nieważne <powiedziała i wywróciła oczami> Chodzi o to, że mam do ciebie prośbę. Dość dużą <dodała i popatrzyła się na Megan>

Megan Archer - 13-10-13 21:09:00

*miała ochotę wyśmiać Camille. Jednak powstrzymała się od tego i kiwnęła głową* No tak.. Red Coat, a któż by inny... Czego chcesz, Camille?

Camille Belcourt - 13-10-13 21:21:27

<podniosła głowę> Chcę, żebyś wróciła Jace'owi życie, pozbawiając go mnie <uśmiechnęła się półgębkiem> Przenieś moje siły życiowe na niego. Wiem, ze to możliwe <przeczesała palcami włosy> Ja już nie mam tu czego szukać, a uciekać też zbytnio nie mam ochoty <wzruszyła ramionami> I tak wcześniej czy później znajdą mnie i zabiją, więc chociaż to mogę zrobić.

Megan Archer - 13-10-13 21:39:34

*popatrzyła na Camille wielkimi oczami. Niewiele osób prosi o pozbawienie życia w tak delikatny sposób.* Że co!? Czy ty naprawde chcesz umrzeć? *uniosła oczy do niema, gdy nagle dotarło do niej czemu* To ma sens... Jeśli ja to zrobię nie będzie bolało. Jeśli oni cię znajdą, będą chcieli się odegrać i najpierw zabawią się w kotka i myszkę. Będą cię torturować. *na wyciągniętej dłoni zaczęła bawić się płomieniem, co chwilę zmieniając jego barwy.*

Camille Belcourt - 13-10-13 21:48:53

No tak, przecież ja jestem zła. Muszę mieć ukryty motyw. Nie mogę po prostu z dobroci serca komuś pomóc <powiedziała nie kryjąc ironii w głosie i wywróciła oczami> Uwierz mi, gdyby zależało mi na tym, żeby umrzeć szybko i bezboleśnie nałykałabym się tabletek i popiła wódką. Żaden problem <wzruszyła ramionami i popatrzyła się Megan spode łba> Chcę wam wszystkim wyświadczyć przysługę, a ty to jeszcze utrudniasz...

Megan Archer - 13-10-13 22:14:53

Camille.. Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć. *przez chwilę chciała się wytłumaczy, że źle zrozumiała i takie tam, ale tylko westchnęła* Zrobię to. Ale trzeba czekać do pełni. Postaraj się przeżyć do piątku, co?

Camille Belcourt - 13-10-13 22:17:29

<westchnęła> Co wy, czarownice, macie z tą pełnią? <wywróciła oczami> Uzależnione od niej jak wilkołaki <pokręciła lekko głową> nie możesz zebrać koleżanek i zrobić to szybciej?

Megan Archer - 13-10-13 23:01:09

*zacisnęła usta w cienką linię* nie ma za bardzo kogo. *podniosła się z ziemi.* A co do pełni, to wtedy po prostu mamy największą moc. jeśli miałabym zrobić to powiedzmy jutro - sama - najprawdopodobniej bym umarła w trakcie przedstawienia i cały plan by trafił szlag. Jeśli z kimś, byłabym bardzo oslabiona, przez długi czas. *spojrzała po raz ostatni na łowczynię* Szczegóły prześlę ci SMSem. *odeszła*

Katelynn Blake - 14-10-13 11:02:08

*przybiegłam do parku, ukryłam się za jakimś drzewem mając nadzieje, że nikt mnie nie zobaczy, ani nie usłuszy, czułam, że Lily też bardzo się denerwuje, całą noc kopała i ciągle się ruszała, położyłam dłonie na brzuchu* spokojnie kochana, damy radę *próbowałam uspokoić córeczkę, byłam cała zapłakana* obiecuje Ci, że będzie dobrze *dodałam szeptem, nadal delikatnie gładząc brzuch*

Katelynn Blake - 14-10-13 12:39:27

*wstałam, otrzepałam ubranie z brudnej ziemi, nie wiedziałam dokąd pójść, nie chciałam wracać do domu, niepewnym krokiem wyszłam z parku*

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:46:01

<przychodzi i siada na ławce>

John Hemsworth - 14-10-13 13:49:38

< Przyszedł, chodził po parku. Kiedy zauważył znaną mu dziewczynę usiadł obok niej.> Hejka

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:51:55

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko>
Cześć John
<powiedziała przyjaźnie>
Co tam u Ciebie?

John Hemsworth - 14-10-13 13:56:58

Bardzo dobrze < Uniósł kącik ust.> A u ciebie?

Klaus Mikaelson - 14-10-13 13:57:15

< Wszedł, chodził po parku.>

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:58:48

Jest dobrze
<uśmiechnęła się lekko>
Nasze ostatnie spotkanie
<skrzywiła się>
Przepraszam, nie wiem co się wtedy ze mną działo, miałam problem i zły sposób znalazłam na poradzenie sobie z nim
<westchnęła i przygryzła swoją dolną wargę>

John Hemsworth - 14-10-13 14:01:58

< Spojrzał się na nią kątem oka, położył dłoń na jej udzie.> Nic się nie stało. < Uśmiechnął się przyjaźnie.> Też mnie wtedy trochę poniosło.

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:05:11

<uśmiechnęła się lekko i spojrzała na dłoń chłopaka, która znajdowała się na jej udzie i zmrużyła oczy zdziwiona>
Tak, ja po prostu nie byłam sobą
<wywróciła oczami i chwyciła jego rękę zabierając ją ze swojego uda>

John Hemsworth - 14-10-13 14:08:41

< Podrapał się po głowie.> Oj przesadzasz < Objął ją.> Jesteś piękna < Szepnął jej na ucho.>

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:10:20

<potrząsnęła głową>
John ja już kogoś mam
<powiedziała pewnie i odsunęła się od niego trochę>

Klaus Mikaelson - 14-10-13 14:13:09

< Po chwili chodzenia po całym parku usłyszał znajomy głos. Rozejrzał się i zauważył jakiegoś faceta podrywającego Rose. Zmarszczył brwi, przyglądał się im uważnie.>

John Hemsworth - 14-10-13 14:13:39

Nie przeszkadza mi to < Wzruszył ramionami, zblizył się do niej.> Jego tu nie ma.

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:16:15

Ale ja nie jestem taka...
<wysyczała, ale nie mogła się już bardziej odsunąć, bo była na krawędzi ławki>
Ja chyba powinnam już iść
<westchnęła przygryzając swoją dolną wargę>

John Hemsworth - 14-10-13 14:18:47

Nie zostań < Uśmiechnął się szeroko, zbliżył się do niej jak najbiżej mógł.> Skarbie obiecuję, że nic ci nie zrobię. Złapał ją lewą dłonią za nadgarstek, a drugą połozył na jej policzku.> Nie bój się mnie < Zaśmiał sie cicho.>

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:20:51

Naruszasz moją przestrzeń osobistą
<wyszeptała odwracając głowę w inną stronę>
I to ty powinieneś się mnie bać
<wysyczała>

John Hemsworth - 14-10-13 14:22:52

Ja się nikogo nie boję < Pocałował ją zachłannie.>

Klaus Mikaelson - 14-10-13 14:24:26

< Widząc ta całą sytuację wkurzony znalazł się tuż przy chłopaku. Bez zawahania wyrwał mu serce.>

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:26:58

<przerażona nie mogła się ruszyć, a po chwili widząc co zrobił Klaus jęknęła i zasłoniła sobie ręką usta kręcąc z niedowierzaniem głową>
Klaus! Jak mogłeś!
<powiedziała czując jak łzy spływają po jej policzkach>

John Hemsworth - 14-10-13 14:26:59

<Umarł, jego ciało upadło bezwładnie>

Klaus Mikaelson - 14-10-13 14:28:59

Zrobiłem to co musiałem < Warknął.>

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:30:03

Zabiłeś go!
<krzyknęła>
Nie miałeś prawa!
<warknęła i zamknęła oczy powstrzymując łzy>

Klaus Mikaelson - 14-10-13 14:38:01

To co może miałem pozwolić, żeby cię obmacywał tak? < Pokręcił głową.> Ciesz się, że nie pozabijałem każdego kto tu przechodził.

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:41:18

Sama bym sobie z tym poradziła!
<wysyczała>
Dałabym mu w twarz! Nie miałeś prawa go zabijać! Nie możesz zabijać każdego kto mnie dotknie!
<krzyczała wkurzona chociaż miała łzy w oczach>

Klaus Mikaelson - 14-10-13 14:44:01

Uwierz mogę < Syknął.> Mogę zabić każdego i nikt mnie nie powstrzyma < Spojrzał się wkurzony na dziewczynę.> Taki już jestem Rose, zrozum to.

Rosalie Delacure - 14-10-13 14:46:34

<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Łudziłam się, że dla mnie się opamiętasz
<zamknęła oczy i przełknęła głośno ślinę>
Powodzenia z Faye
<wysyczała i zniknęła>

Klaus Mikaelson - 14-10-13 14:51:04

< Zmarszczył brwi, wkurzony rozejrzał się po parku. Kiedy zauważył młoda kobiete znalazł się przy niej. Napił się z niej, po chwili dał jej trochę swojej krwi i zabił bez żadnych srupułów.  Jak gdyby nic zniknął i zostawił dziewczynę samą>

Lucy Shoots - 14-10-13 16:04:37

*wchodzi do parku i spaceruje obserwując spadające, kolorowe liście z lekkim uśmiechem*

Jace Wayland - 14-10-13 16:12:27

<Wchodzi do parku, siada na ławce i bierze głęboki oddech. Uśmiecha się sam do siebie>

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:14:51

<idzie przez park kiedy nagle zauważa na ławce Jace'a>
No pewnie, jeszcze ty...
<wzruszyła ramionami>
Zabiłam Cię! Stało się i już łaskawie możesz dać mi spokój!
<wysyczała>

Jace Wayland - 14-10-13 16:18:05

<Spojrzał na Rosalie i na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmieszek.> Rosalie. Słodka Rosalie... <westchnął i spojrzał na nią z rozbawieniem> Już nie jestem martwy <wzruszył ramionami> Żyję, słonko.

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:21:21

Co?
<potrząsnęła głową i spojrzała na niego z niedowierzaniem przecierając dłonią twarz>
Jakbym cudem żyjesz? Skoro Ciebie zabiłam..
<wzięła głęboki oddech i usiadła obok niego>
To nie może być prawda...

Jace Wayland - 14-10-13 16:22:58

<Uśmiechnął się> Ale to jest prawda <wzruszył ramionami, nie bardzo wiedząc, ile może jej zdradzić.>

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:24:07

<zmrużyła oczy i spojrzała na niego uważnie>
Udowodnij to
<wyszeptała>

Jace Wayland - 14-10-13 16:25:57

<Uniósł brew> Jak? <zapytał i uśmiechnął się>

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:27:05

<potrząsnęła głową>
Nie wiem... Nie wiem, dobra? Nie rozumiem jakim cudem znów żyjesz
<wzięła głęboki oddech>
Nie ma już żadnej klątwy...
<wyszeptała jakby samej do siebie>

Jace Wayland - 14-10-13 16:31:49

<Kiwnął głową, trochę niechętnie> Tak, nie ma już żadnej klątwy. <przechylił głowę. Po chwili namysłu przeciął skórę na swojej ręce paznokciem i pokazał jej kroplę krwi na swojej ręce. Uśmiechnął się trochę ponuro> A taki dowód ci wystarczy, Rose?

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:37:05

<schowała na moment twarz w dłoniach>
Wystarczy...
<przełknęła głośno ślinę>
Więc teoretycznie skoro żyjesz to to, że Ciebie zabiłam nie ma znaczenia...
<odetchnęła z ulgą>

Jace Wayland - 14-10-13 16:43:34

<Usiadł wygodniej na ławce> Przecież ma znaczenie... <uśmiechnął się krzywo> Bo wiesz, zabiłaś mnie <wzruszył ramionami> I mimo że żyję, to wiesz, pamiętam, co zrobiłaś.

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:45:23

<przełknęła głośno ślinę>
Nie panowałam nad sobą i żałuję tego...
<wysyczała i spojrzała na niego błagalnie>
A ty musisz mnie cały czas dobijać

Jace Wayland - 14-10-13 16:48:31

<wyszczerzył zęby> Od tego jestem. <wzruszył ramionami> Ale wiesz, nie żywię do ciebie urazy <uśmiechnął się> Bo, jakkolwiek nie patrzeć, teraz żyję. <przechylił głowę>

Rosalie Delacure - 14-10-13 16:54:10

Poważnie? Nie chcesz mnie zabić, ani nic z tych rzeczy?
<wywróciła oczami>

Jace Wayland - 14-10-13 16:55:46

<Uśmiechnął się szelmowsko> Wolałbym zrobić to <powiedział, chwycił ją za ramię, obrócił ku sobie i pocałował namiętnie>

Rosalie Delacure - 14-10-13 17:01:46

<zaskoczona przez moment nie mogła się ruszyć jednak po chwili odepchnęła go i pokręciła z niedowierzaniem głową>
Po co to robisz jak to nic dla Ciebie nie znaczy, co?
<wysyczała>

Jace Wayland - 14-10-13 17:04:48

<Roześmiał się cicho> Właśnie DLATEGO to robię. <wzruszył ramionami> Żadnych uczuć, zero zobowiązań.

Rosalie Delacure - 14-10-13 17:06:19

Tak jak za naszym pierwszym razem
<wywróciła oczami i opuściła głowę>
Ale ja kogoś mam, więc nie waż się tego powtarzać..

Jace Wayland - 14-10-13 17:08:39

<Uśmiechnął się krzywo i westchnął teatralnie.> Szkoda. Liczyłem na powtórkę <roześmiał się, wstał i zanim Rosalie mogła się zorientować, wyszedł z parku>

Rosalie Delacure - 14-10-13 17:12:03

<wzięła głęboki oddech, usiadła na ławce podkurczając kolana i zamknęła oczy próbując wszystkie informacje jakoś przetrawić>

Mini McGuinness - 14-10-13 17:34:02

*przychodzi do parku i spaceruje jego uliczkami, zauważając nieznajomą dziewczynę przesiada się do niej* Hej *unosi kąciki ust w sztucznie przesłodzonym uśmiechu*

Rosalie Delacure - 14-10-13 18:00:18

<zmrużyła oczy widząc koło siebie dziewczynę i uśmiechnęła się lekko>
Cześć, znamy się?
<poruszyła brwiami>

Mini McGuinness - 14-10-13 18:06:27

Nie *wzruszyła ramionami i spojrzała na dziewczynę* Jestem Mini *uśmiechnęła się słodko i wyciągnęła dłoń ku nieznajomej*

Rosalie Delacure - 14-10-13 18:12:14

<uśmiechnęła się lekko>
Rosalie, ale mów mi Rose
<uścisnęła jej dłoń i zmrużyła oczy>
Więc albo widzimy się pierwszy raz, albo jesteś tutaj nowa, zakładając, że do mnie się dosiadłaś to obstawiam tą pierwszą opcję, bo gdybyś tutaj mieszkała trzymałabyś się ode mnie z daleka
<uśmiechnęła się słodko>

Mini McGuinness - 14-10-13 18:17:16

Miło mi Cię poznać Rose *uniosła kąciki ust* Wiesz szczerze mówiąc jeżeli każdą nowo poznaną osobę witasz tymi o to słowami, to nie ma się czemu dziwić *spojrzała na nią z wyższością* Bo zapewne uznają Cię za jakąś cholerną psychopatkę *podkreśli ostatnie słowo i uśmiechnęła się fałszywie*

Rosalie Delacure - 14-10-13 18:23:01

<zachichotała>
Cóż być może właśnie odkryłaś powód, być może nie
<wzruszyła ramionami>
Każdy ma jakaś paskudną historię, prawda?

Mini McGuinness - 14-10-13 18:29:35

"Każdy" to może zbyt wielkie słowo, obstawiałabym raczej, że "większość" *puściła jej oczko* Ale muszę się z Tobą zgodzić, większość ludzi na tym świecie ma bardzo bogatą w dramaty przeszłość *wzruszyła ramionami i spojrzała na nią* Jednak pytanie jest jedno, jaka jest twoja historia?

Rosalie Delacure - 14-10-13 18:32:35

<uśmiechnęła się lekko>
Wiesz niestety nie należę do osób opowiadających o sobie pierwszej lepszej osobie, każdy ma jakieś tajemnice i ja swoje chcę zachować
<mrugnęła do niej>
Co sprowadza Ciebie do takiego miasteczka jak Falls?

Lucy Shoots - 14-10-13 18:34:13

*wychodzi*

Mini McGuinness - 14-10-13 18:40:09

Rozumiem i nie nalegam *uśmiechnęła się kpiąco, czując, że dziewczyna wiele ukrywa* Co sprowadza mnie do tego miasteczka? *spojrzała na nią* Hm, zastanówmy się *uniosła kąciki ust udając zamyślenie* Zapewne chęć zaczerpnięcia nowych znajomości *wzruszyła ramionami*

Rosalie Delacure - 14-10-13 18:44:13

<zmrużyła oczy i spojrzała na nią kiwając ze zrozumieniem głową>
Tak mieszkańcy Falls są bardzo...
<zamyśliła się szukając odpowiedniego słowa>
Przyjaźni
<skłamała gładko i przechyliła głowę uśmiechając się lekko>

Megan Archer - 14-10-13 18:45:57

*Weszła do parku. Niemal wbiegła tam, a idąc do konkretnego miejsca minęła wczoraj poznaną Mini. Nawet nie zwróciła na nią większej uwagi. Meg wciąż szła alejkami, aż znalazła się na miejscu, gdzie zabito Jace'a. Przeszła przez trawnik i usiadła pod drzewem, koło którego pochowała Jace'a. Czekała.*

Jace Wayland - 14-10-13 18:47:50

<Wszedł do parku i instynktownie wyczuł, gdzie Megan będzie na niego czekała. Bardzo szybko ruszył tam. Gdy doszedł zatrzymał się przed Megan, rozłożył ręce i uśmiechnął się szeroko, radośnie> Jestem żywy <powiedział tylko>

Megan Archer - 14-10-13 18:49:39

*podniosła wzrok na Jace'a i wpatrywała się w niego wielkimi oczami* Kto cię przywrócił do życia? *to była jedyna rzecz, którą mogła w tej chwli powiedzieć*

Mini McGuinness - 14-10-13 18:50:46

Rosalie Delacure napisał:

<zmrużyła oczy i spojrzała na nią kiwając ze zrozumieniem głową>
Tak mieszkańcy Falls są bardzo...
<zamyśliła się szukając odpowiedniego słowa>
Przyjaźni
<skłamała gładko i przechyliła głowę uśmiechając się lekko>

Wiesz zaczyna mnie martwić to z jaką pewnością udało Ci się to powiedzieć *odwzajemniła uśmiech dziewczyny i spojrzała na dziewczynę* Czy mam sądzić, że tutejsi tubylcy są raczej wrogo nastawieni do nowo przybyłych ludzi? *uniosła kąciki ust w dociekliwym uśmiechu*

Jace Wayland - 14-10-13 18:51:31

Megan Archer napisał:

*podniosła wzrok na Jace'a i wpatrywała się w niego wielkimi oczami* Kto cię przywrócił do życia? *to była jedyna rzecz, którą mogła w tej chwli powiedzieć*

<Przechylił głowę. Ręce mu opadły, uśmiech zszedł mu z twarzy.> Czy to ważne? <zapytał cicho i kucnął naprzeciwko dziewczyny>

Megan Archer - 14-10-13 18:54:50

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

*podniosła wzrok na Jace'a i wpatrywała się w niego wielkimi oczami* Kto cię przywrócił do życia? *to była jedyna rzecz, którą mogła w tej chwli powiedzieć*

<Przechylił głowę. Ręce mu opadły, uśmiech zszedł mu z twarzy.> Czy to ważne? <zapytał cicho i kucnął naprzeciwko dziewczyny>

*westchnęła i spojrzała mu w oczy. Pogładziła go lekko po policzku* Jeśli chcesz wiedzieć czy tęskniłam za tobą, czy się cieszę ze żyjesz - odpowiedź brzmi tak. *cofnęła rękę* Ale fakt, kto  cię tu sprowadził jest dla mnie dość ważny... Niewiele czarownic podejmuje się tego nie podczas pełni, równie mało widzi duchy.

Jace Wayland - 14-10-13 18:59:33

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

*podniosła wzrok na Jace'a i wpatrywała się w niego wielkimi oczami* Kto cię przywrócił do życia? *to była jedyna rzecz, którą mogła w tej chwli powiedzieć*

<Przechylił głowę. Ręce mu opadły, uśmiech zszedł mu z twarzy.> Czy to ważne? <zapytał cicho i kucnął naprzeciwko dziewczyny>

*westchnęła i spojrzała mu w oczy. Pogładziła go lekko po policzku* Jeśli chcesz wiedzieć czy tęskniłam za tobą, czy się cieszę ze żyjesz - odpowiedź brzmi tak. *cofnęła rękę* Ale fakt, kto  cię tu sprowadził jest dla mnie dość ważny... Niewiele czarownic podejmuje się tego nie podczas pełni, równie mało widzi duchy.

<Złapał jej rękę i przyciągnął dziewczynę do siebie> To nie ma znaczenia, księżniczko. <potrzasnął głową.> Odpowiem ci na wszystkie pytania, ale nie na to.

Rosalie Delacure - 14-10-13 19:03:41

Mini McGuinness napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<zmrużyła oczy i spojrzała na nią kiwając ze zrozumieniem głową>
Tak mieszkańcy Falls są bardzo...
<zamyśliła się szukając odpowiedniego słowa>
Przyjaźni
<skłamała gładko i przechyliła głowę uśmiechając się lekko>

Wiesz zaczyna mnie martwić to z jaką pewnością udało Ci się to powiedzieć *odwzajemniła uśmiech dziewczyny i spojrzała na dziewczynę* Czy mam sądzić, że tutejsi tubylcy są raczej wrogo nastawieni do nowo przybyłych ludzi? *uniosła kąciki ust w dociekliwym uśmiechu*

<pokiwała przecząco głową>
Nie chcę robić im złej reklamy
<mrugnęła do niej i zachichotała>
Zbyt wiele się tu dzieje i tyle
<wzruszyła ramionami>

Megan Archer - 14-10-13 19:04:17

*Pokręciła głową i wyrwała się z uścisku* Nie. Przepraszam Jace, ale nie. Skoro to ukrywasz, to jest to istotne. Sam fakt, że ktoś to zrobił jest zastanawiający, bo nie tak wiele czarownic widzi duchy. *pocałowała go w policzek* Do póki mi nie powiesz, kto cię przywrócił, możesz w ogóle się do mnie nie odzywać. *zacisnęła usta i zeszła na chodnik. Obejrzała się na Jace'a i ruszyła ku wyjściu spokojnym krokiem. W duchu modliła się, żeby nie okazać swojego zdenerwowania i niepewności, i strachu.*

Jace Wayland - 14-10-13 19:05:55

Megan Archer napisał:

*Pokręciła głową i wyrwała się z uścisku* Nie. Przepraszam Jace, ale nie. Skoro to ukrywasz, to jest to istotne. Sam fakt, że ktoś to zrobił jest zastanawiający, bo nie tak wiele czarownic widzi duchy. *pocałowała go w policzek* Do póki mi nie powiesz, kto cię przywrócił, możesz w ogóle się do mnie nie odzywać. *zacisnęła usta i zeszła na chodnik. Obejrzała się na Jace'a i ruszyła ku wyjściu spokojnym krokiem. W duchu modliła się, żeby nie okazać swojego zdenerwowania i niepewności, i strachu.*

<Oczy mu pociemniały, ale nie zamierzał, ot tak, odpuścić. Pobiegł za nią, chwycił ją za rękę i odwrócił ku sobie. Objął ją i pocałował namiętnie w usta>

Megan Archer - 14-10-13 19:12:17

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

*Pokręciła głową i wyrwała się z uścisku* Nie. Przepraszam Jace, ale nie. Skoro to ukrywasz, to jest to istotne. Sam fakt, że ktoś to zrobił jest zastanawiający, bo nie tak wiele czarownic widzi duchy. *pocałowała go w policzek* Do póki mi nie powiesz, kto cię przywrócił, możesz w ogóle się do mnie nie odzywać. *zacisnęła usta i zeszła na chodnik. Obejrzała się na Jace'a i ruszyła ku wyjściu spokojnym krokiem. W duchu modliła się, żeby nie okazać swojego zdenerwowania i niepewności, i strachu.*

<Oczy mu pociemniały, ale nie zamierzał, ot tak, odpuścić. Pobiegł za nią, chwycił ją za rękę i odwrócił ku sobie. Objął ją i pocałował namiętnie w usta>

*na moment zapomniała o bożym świecie i zatraciła się w pocałunku. Ale nie mogła się z nim teraz całować! na miłość boską! czemu była tak niezdecydowana! Położyła nu ręce na piersi i stanowczo odepchnęła Jace'a od siebie.* Nie. *zacisnęła dłoń w pięść - tak bardzo powstrzymywała się, żeby go nie spoliczkować*

Jace Wayland - 14-10-13 19:15:05

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

*Pokręciła głową i wyrwała się z uścisku* Nie. Przepraszam Jace, ale nie. Skoro to ukrywasz, to jest to istotne. Sam fakt, że ktoś to zrobił jest zastanawiający, bo nie tak wiele czarownic widzi duchy. *pocałowała go w policzek* Do póki mi nie powiesz, kto cię przywrócił, możesz w ogóle się do mnie nie odzywać. *zacisnęła usta i zeszła na chodnik. Obejrzała się na Jace'a i ruszyła ku wyjściu spokojnym krokiem. W duchu modliła się, żeby nie okazać swojego zdenerwowania i niepewności, i strachu.*

<Oczy mu pociemniały, ale nie zamierzał, ot tak, odpuścić. Pobiegł za nią, chwycił ją za rękę i odwrócił ku sobie. Objął ją i pocałował namiętnie w usta>

*na moment zapomniała o bożym świecie i zatraciła się w pocałunku. Ale nie mogła się z nim teraz całować! na miłość boską! czemu była tak niezdecydowana! Położyła nu ręce na piersi i stanowczo odepchnęła Jace'a od siebie.* Nie. *zacisnęła dłoń w pięść - tak bardzo powstrzymywała się, żeby go nie spoliczkować*

<Zamknął na chwilę oczy. Zaraz jednak je otworzył i spojrzał na Megan z mieszaniną złości i smutku> Żyję! Megan, ja żyję! <powiedział> Nie rozumiesz co to oznacza? Czy to ważne, jak, skoro teraz jestem już żywy?

Megan Archer - 14-10-13 19:19:10

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:


<Oczy mu pociemniały, ale nie zamierzał, ot tak, odpuścić. Pobiegł za nią, chwycił ją za rękę i odwrócił ku sobie. Objął ją i pocałował namiętnie w usta>

*na moment zapomniała o bożym świecie i zatraciła się w pocałunku. Ale nie mogła się z nim teraz całować! na miłość boską! czemu była tak niezdecydowana! Położyła nu ręce na piersi i stanowczo odepchnęła Jace'a od siebie.* Nie. *zacisnęła dłoń w pięść - tak bardzo powstrzymywała się, żeby go nie spoliczkować*

<Zamknął na chwilę oczy. Zaraz jednak je otworzył i spojrzał na Megan z mieszaniną złości i smutku> Żyję! Megan, ja żyję! <powiedział> Nie rozumiesz co to oznacza? Czy to ważne, jak, skoro teraz jestem już żywy?

*zamknęła oczy powstrzymując łzy - czy to złości czy smutku czy jeszcze czegoś innego. Gdy je otworzyła spojrzała na Jace'a* Tak, żyjesz. A ponieważ cię kocham, to jest to dla mnie to jest ważne. To jest cholernie podejrzane. Możesz mnie teraz uznac za paranoiczkę i wariatkę i wsadzić do psychiatryka. Ale nie pocałuję cię, nie dotknę, dopóki mi tego nie powiesz.

Red Coat - 14-10-13 19:21:31

<staje niedaleko pary, opiera się o drzewo w ciemności i przygląda im się z zaciekawieniem; zakłada ręce na klatce piersiowej>

Jace Wayland - 14-10-13 19:22:33

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:


*na moment zapomniała o bożym świecie i zatraciła się w pocałunku. Ale nie mogła się z nim teraz całować! na miłość boską! czemu była tak niezdecydowana! Położyła nu ręce na piersi i stanowczo odepchnęła Jace'a od siebie.* Nie. *zacisnęła dłoń w pięść - tak bardzo powstrzymywała się, żeby go nie spoliczkować*

<Zamknął na chwilę oczy. Zaraz jednak je otworzył i spojrzał na Megan z mieszaniną złości i smutku> Żyję! Megan, ja żyję! <powiedział> Nie rozumiesz co to oznacza? Czy to ważne, jak, skoro teraz jestem już żywy?

*zamknęła oczy powstrzymując łzy - czy to złości czy smutku czy jeszcze czegoś innego. Gdy je otworzyła spojrzała na Jace'a* Tak, żyjesz. A ponieważ cię kocham, to jest to dla mnie to jest ważne. To jest cholernie podejrzane. Możesz mnie teraz uznac za paranoiczkę i wariatkę i wsadzić do psychiatryka. Ale nie pocałuję cię, nie dotknę, dopóki mi tego nie powiesz.

<Zaczął szybciej oddychać. Zacisnął dłonie w pięści. Chciał jej to powiedzieć. Ale nie mógł. Potrząsnął głową i uśmiechnął się drwiąco. Zrobił krok do tyłu.> Wy blondynki, naprawdę jesteście głupie <rzucił chłodno z kamiennym wyrazem twarzy obserwując Megan.>

Red Coat - 14-10-13 19:23:48

<uśmiecha się szeroko z rozbawieniem i pewna, że jej nie widzą przestępuje z nogi na nogę wciąż opierając się o drzewo>

Megan Archer - 14-10-13 19:27:25

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:


<Zamknął na chwilę oczy. Zaraz jednak je otworzył i spojrzał na Megan z mieszaniną złości i smutku> Żyję! Megan, ja żyję! <powiedział> Nie rozumiesz co to oznacza? Czy to ważne, jak, skoro teraz jestem już żywy?

*zamknęła oczy powstrzymując łzy - czy to złości czy smutku czy jeszcze czegoś innego. Gdy je otworzyła spojrzała na Jace'a* Tak, żyjesz. A ponieważ cię kocham, to jest to dla mnie to jest ważne. To jest cholernie podejrzane. Możesz mnie teraz uznac za paranoiczkę i wariatkę i wsadzić do psychiatryka. Ale nie pocałuję cię, nie dotknę, dopóki mi tego nie powiesz.

<Zaczął szybciej oddychać. Zacisnął dłonie w pięści. Chciał jej to powiedzieć. Ale nie mógł. Potrząsnął głową i uśmiechnął się drwiąco. Zrobił krok do tyłu.> Wy blondynki, naprawdę jesteście głupie <rzucił chłodno z kamiennym wyrazem twarzy obserwując Megan.>

*potrząsnęła głową, nie będąc pewna czy dobrze usłyszała* Co? Uhh.. nie ważne. Wiesz, nikt cie nie zmuszał do bycia ze mną. *odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie*

Mini McGuinness - 14-10-13 19:28:36

Rosalie Delacure napisał:

Mini McGuinness napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<zmrużyła oczy i spojrzała na nią kiwając ze zrozumieniem głową>
Tak mieszkańcy Falls są bardzo...
<zamyśliła się szukając odpowiedniego słowa>
Przyjaźni
<skłamała gładko i przechyliła głowę uśmiechając się lekko>

Wiesz zaczyna mnie martwić to z jaką pewnością udało Ci się to powiedzieć *odwzajemniła uśmiech dziewczyny i spojrzała na dziewczynę* Czy mam sądzić, że tutejsi tubylcy są raczej wrogo nastawieni do nowo przybyłych ludzi? *uniosła kąciki ust w dociekliwym uśmiechu*

<pokiwała przecząco głową>
Nie chcę robić im złej reklamy
<mrugnęła do niej i zachichotała>
Zbyt wiele się tu dzieje i tyle
<wzruszyła ramionami>

Oh, a już mnie przestraszyłaś *uśmiechnęła się z przesadzoną słodkością* Bo nie wiem jak ty, ale ja raczej nie za bardzo lubię się nudzić *uniosła kąciki ust pewnie i spojrzała na nią* I sądzę, że raczej ty również tego nie lubisz

Jace Wayland - 14-10-13 19:29:31

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:


*zamknęła oczy powstrzymując łzy - czy to złości czy smutku czy jeszcze czegoś innego. Gdy je otworzyła spojrzała na Jace'a* Tak, żyjesz. A ponieważ cię kocham, to jest to dla mnie to jest ważne. To jest cholernie podejrzane. Możesz mnie teraz uznac za paranoiczkę i wariatkę i wsadzić do psychiatryka. Ale nie pocałuję cię, nie dotknę, dopóki mi tego nie powiesz.

<Zaczął szybciej oddychać. Zacisnął dłonie w pięści. Chciał jej to powiedzieć. Ale nie mógł. Potrząsnął głową i uśmiechnął się drwiąco. Zrobił krok do tyłu.> Wy blondynki, naprawdę jesteście głupie <rzucił chłodno z kamiennym wyrazem twarzy obserwując Megan.>

*potrząsnęła głową, nie będąc pewna czy dobrze usłyszała* Co? Uhh.. nie ważne. Wiesz, nikt cie nie zmuszał do bycia ze mną. *odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie*

<Chciał ruszyć za nią, ale nie zrobił nawet krok. Patrzył tylko za odchodzącą Megan>

Megan Archer - 14-10-13 19:31:10

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:

Megan Archer napisał:


*zamknęła oczy powstrzymując łzy - czy to złości czy smutku czy jeszcze czegoś innego. Gdy je otworzyła spojrzała na Jace'a* Tak, żyjesz. A ponieważ cię kocham, to jest to dla mnie to jest ważne. To jest cholernie podejrzane. Możesz mnie teraz uznac za paranoiczkę i wariatkę i wsadzić do psychiatryka. Ale nie pocałuję cię, nie dotknę, dopóki mi tego nie powiesz.

<Zaczął szybciej oddychać. Zacisnął dłonie w pięści. Chciał jej to powiedzieć. Ale nie mógł. Potrząsnął głową i uśmiechnął się drwiąco. Zrobił krok do tyłu.> Wy blondynki, naprawdę jesteście głupie <rzucił chłodno z kamiennym wyrazem twarzy obserwując Megan.>

*potrząsnęła głową, nie będąc pewna czy dobrze usłyszała* Co? Uhh.. nie ważne. Wiesz, nikt cie nie zmuszał do bycia ze mną. *odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie*

*w końcu przeskoczyła przez siatkę i ruszyła pod wierzbę. Siedziała tam bawiąc się wodą i ogniem*

Rosalie Delacure - 14-10-13 19:41:27

Mini McGuinness napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Mini McGuinness napisał:


Wiesz zaczyna mnie martwić to z jaką pewnością udało Ci się to powiedzieć *odwzajemniła uśmiech dziewczyny i spojrzała na dziewczynę* Czy mam sądzić, że tutejsi tubylcy są raczej wrogo nastawieni do nowo przybyłych ludzi? *uniosła kąciki ust w dociekliwym uśmiechu*

<pokiwała przecząco głową>
Nie chcę robić im złej reklamy
<mrugnęła do niej i zachichotała>
Zbyt wiele się tu dzieje i tyle
<wzruszyła ramionami>

Oh, a już mnie przestraszyłaś *uśmiechnęła się z przesadzoną słodkością* Bo nie wiem jak ty, ale ja raczej nie za bardzo lubię się nudzić *uniosła kąciki ust pewnie i spojrzała na nią* I sądzę, że raczej ty również tego nie lubisz

Wiesz...wciąż tutaj jestem, a to o czymś znaczy
<uśmiechnęła się lekko i poruszyła brwiami>
Ja niestety muszę iść, mam nadzieję, że będzie Ci się u nas podobać
<mruknęła i wstała po czym wyszła z parku>

Mini McGuinness - 14-10-13 19:43:29

Rosalie Delacure napisał:

Mini McGuinness napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<pokiwała przecząco głową>
Nie chcę robić im złej reklamy
<mrugnęła do niej i zachichotała>
Zbyt wiele się tu dzieje i tyle
<wzruszyła ramionami>

Oh, a już mnie przestraszyłaś *uśmiechnęła się z przesadzoną słodkością* Bo nie wiem jak ty, ale ja raczej nie za bardzo lubię się nudzić *uniosła kąciki ust pewnie i spojrzała na nią* I sądzę, że raczej ty również tego nie lubisz

Wiesz...wciąż tutaj jestem, a to o czymś znaczy
<uśmiechnęła się lekko i poruszyła brwiami>
Ja niestety muszę iść, mam nadzieję, że będzie Ci się u nas podobać
<mruknęła i wstała po czym wyszła z parku>

*odprowadziła dziewczynę wzrokiem i po chwili sama wstała z ławki i opuściła park*

Katherine Pierce - 14-10-13 19:45:40

*wchodzi,siada na ławce*

Jace Wayland - 14-10-13 19:51:50

Megan Archer napisał:

Megan Archer napisał:

Jace Wayland napisał:


<Zaczął szybciej oddychać. Zacisnął dłonie w pięści. Chciał jej to powiedzieć. Ale nie mógł. Potrząsnął głową i uśmiechnął się drwiąco. Zrobił krok do tyłu.> Wy blondynki, naprawdę jesteście głupie <rzucił chłodno z kamiennym wyrazem twarzy obserwując Megan.>

*potrząsnęła głową, nie będąc pewna czy dobrze usłyszała* Co? Uhh.. nie ważne. Wiesz, nikt cie nie zmuszał do bycia ze mną. *odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie*

*w końcu przeskoczyła przez siatkę i ruszyła pod wierzbę. Siedziała tam bawiąc się wodą i ogniem*

<Gdy Megan odeszła, po prostu usiadł pod drzewem>

Katherine Pierce - 14-10-13 19:55:22

*rozgląda się po parku*

Megan Archer - 14-10-13 19:59:59

*wstala spod drzewa, wróciła na ścieżkę. Po chwili wyszła z parku*

Jace Wayland - 14-10-13 20:09:37

<Wstał i wyszedł z parku>

Red Coat - 14-10-13 20:11:31

<znika>

Katherine Pierce - 14-10-13 20:48:14

*wychodzi z parku*

Katelynn Blake - 15-10-13 14:59:06

*przychodzę do parku, siadam na ławce, zamykam oczy i oddycham głęboko*

Finnick Odair - 15-10-13 15:04:24

<idzie przez park, w pewnym momencie zauważa Katelynn, siada obok niej> Hej mamuśka, jak leci? <pyta, poruszając zabawnie brwiami>

Katelynn Blake - 15-10-13 15:06:20

*skrzywiłam się słysząc znajomy głoś, otworzyłam oczy i spojrzałam na niego z odrazą* i ty masz jeszcze czelność się do mnie odzywać? *warknęłam wkurzona* po tym co zrobiłeś...

Finnick Odair - 15-10-13 15:09:37

<zmarszczył brwi> A co ja zrobiłem? <spytał rozbawiony, kręcąc głową>

Katelynn Blake - 15-10-13 15:13:06

przespałeś się z ojcem mojego dziecka! dobrze wiedziałeś, że byliśmy razem *powiedziałam wkurzona i wstałam odchodząc od niego, szłam powoli ścieżką, obserwując ludzi*

Finnick Odair - 15-10-13 15:25:47

<prychnął pod nosem> Wyświadczyłem ci przysługę <uśmiechnął się lekko> Poza tym nie mogłem przegapić takiej okazji, a Sam jest.. hmm.. taki słodki.. i niedoświadczony <przygryzł seksownie dolną wargę i uśmiechnął się. Gdy dziewczyna zaczęła odchodzić pobiegł za nią>  A propos dziecka.. gdzieś słyszałem, że ciąża to jedyny okres, gdzie pijąc z żyły matki, można wyczuć dwie grupy krwi, no wiesz, matki i dziecka <powiedział, oblizując wargę. Zahipnotyzował ją> Nie uciekaj. Tylko to sprawdzę <dodał i wgryzł się jej w szyję, pijąc jej krew>

Katelynn Blake - 15-10-13 15:38:18

*chciałam coś zrobić, ale nie byłam w stanie, zależało mi tylko na Lily* błagam, przestań * jęknęłam z bólu, gdy mężczyzna nie ustąpił, z całej siły jaka mi została kopnęłam go w jądra* jesteś obleśny *powiedziałam szeptem i osunęłam się na najbliższą ławkę, przyłożyłam dłoń do rany, próbując zatamować krew, nagle poczułam mocny skurcz, pierwsze co zrobiłam to wyjęłam telefon i napisałam do Ann*

Finnick Odair - 15-10-13 15:45:42

<oblizał usta> Rzeczywiście, to prawda <powiedział z zadowoleniem, ale zobaczył Kate na ławce> Co.. co ty robisz? <spytał przerażony> Ej no, nie rodź tutaj, no! <przeczesał nerwowo włosy i zaczął chodzić w kółko, po chwili wyciągnął telefon, zadzwonił po taksówkę i  niechętnie pojechał z Kate do szpitala>

Jake O'Shea - 15-10-13 15:48:19

<wchodzi ze stosem książek na rękach, siada na ławce pod jednym z drzew i przegląda księgi>

Ophelié Lefébure - 15-10-13 15:48:34

*Weszła do parku i spacerowała przez chwilę patrząc na ludzi. W końcu usiadła na jakiejś ławce i założyła nogę na nogę.*

Annabeth Blake - 15-10-13 16:16:39

<przychodzi do parku, rozgląda się za Kate, jeszcze raz czytając wiadomość od niej. Dochodzi do wniosku, że jej tu nie ma, więc wychodzi z parku>

Jake O'Shea - 15-10-13 17:25:02

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi ze stosem książek na rękach, siada na ławce pod jednym z drzew i przegląda księgi>

<w końcu odnajduje swoje zaklęcie, wywrywa kartkę z nim, składa ją kilkukrotnie i wkłąda do tylnej kieszeni spodni, wychodzi z parku>

Jake O'Shea - 15-10-13 19:28:26

<wchodzi do parku z Mini> Zacznijmy w parku. Lubię tu przychodzić.

Mini McGuinness - 15-10-13 19:46:17

Szczerze mówiąc to liczyłam na coś bardziej ekscytującego *spojrzała na niego* Ale skoro lubisz tu przychodzić to musi być tu coś wyjątkowego *przegryzla dolną wargę i przechodząc obok chłopaka przejechała delikatnie po jego torsie, usiadła na oparciu ławki i wyciągnęła z kieszeni paczkę L&M'ów* Chcesz? *spojrzała na niego znacząco i wskazała na papierosy*

Jake O'Shea - 15-10-13 19:53:20

<wzruszył ramionami> Czemu nie <wyciągnął jednego papierosa, którego zapalił bez użycia zapalniczki, po chwili  zaciągnął się papierosem i wypuścił dym z płuc>

Mini McGuinness - 15-10-13 20:11:54

*spójrzala na niego zaskoczona tym co zrobił* Jak Ci się to udało? *zmarszczyla brwi i wyciągnęła jednego papierosa, po czym schowała paczkę do kieszeni próbując wykonać podobny gest do tego który wykonał chłopak, aby odpalić papierosa* Nie wychodzi mi *na jej twarzy pojawił się grymas, jednak Mini nie przestała próbować*

Jake O'Shea - 15-10-13 20:14:31

<pokręcił rozbawiony głową> Z tym trzeba się urodzić.

Mini McGuinness - 15-10-13 20:19:01

*spojrzała na niego z irytacją* A może wystarczy jedynie być wszechstronnie uzdolnionym *uniosła brwi* Naucz mnie tej sztuczki *uśmiechnęła się zachęcająco i wskazała na swojego papierosa*

Jake O'Shea - 15-10-13 20:22:25

<zacisnął usta w cienką linię, po chwili jej paieros już żarzył się na końcówce, uśmiechnął się> Nie ma za co.
Dlaczego "Mini" to ksywka, czy skrót od imienia? <zapytał, próbują zmienić temat>

Mini McGuinness - 15-10-13 20:31:18

Hej, Prosiłam cię abyś mnie tego nauczył, a nie wyręczył !*zarzuciła mu i pstryknela mu w nos* "Mini" To skrót od imienia Minerva *zgrymasiła się* i raczej o wiele bardziej do mnie pasuje niż te pełne imię, nie sądzisz? *uśmiechnęła się słodko i zaciągnęła się nikotyną* Jednak to nie zmienia faktu, że próbujesz odejść od wcześniejszego tematu

Jake O'Shea - 15-10-13 20:32:38

Minerva <powtórzył po niej, po czym zmierzył ją wzrokiem> Mini zdecywoanie bardziej do ciebie pasuje <stwierdził>

Mini McGuinness - 15-10-13 20:40:26

Też tak sądzę *zasmiala się* Ale to nie zmienia faktu, że odpalileś tego papierosa bez użycia jakiegokolwiek ognia, co było dość zaskakujące *przegryzla delikatnie dolną wargę* Więc jak już mówiłam, naucz mnie tego *uśmiechnęła się i zaczęła wodzić palcem po jego torsie*

Jake O'Shea - 15-10-13 20:47:47

<zacisnął usta w cienką linię> Jak już mówiłem, z tym trzeba się urodzić <rozłożył bezradnie ręce>

Mini McGuinness - 15-10-13 20:52:26

*wywróciła teatralnie oczami* Mógłbyś chociaż zachować się zaangażowaniem i spróbować *uśmiechnęła się sztucznie* Niżeli od razu skazywać mnie na straty

Jake O'Shea - 15-10-13 21:02:30

Ok, po prostu na początek psrtyknij palcami <uniósł kacik ust>

Mini McGuinness - 15-10-13 21:07:41

*spojrzała na niego z niedowierzaniem, jednak wykonała poslusznie jego polecenie* Dobrze? *uniosła wzrok na jego twarz*

Jake O'Shea - 15-10-13 21:09:32

<gdy pstryknęła palcami, papieros się zapalił> Spójrz na rezultat  <uśmiechnął się szeroko>

Mini McGuinness - 15-10-13 21:15:10

*spojrzała na końcówkę od papierosa i uśmiechnęła się szeroko* Mam do tego talent *zasmiala się i zaciągnęła się po raz kolejny nikotyną* Dziękuje za pomoc przy nauce *musnela delikatnie wargami jego policzek*

Jake O'Shea - 15-10-13 21:18:03

Drobiazg <puścił jej oczko, po wyapleniu paierosa rzucił go na chodnik i zagasił butem> Dlaczego przyjechałaś do Falls? <spojrzał na nią>

Ophelié Lefébure - 15-10-13 21:22:56

*Wstała i wyszła z parku.*

Mini McGuinness - 15-10-13 21:23:17

Powiedzmy, że zaczęło mi się nudzić w poprzednim miejscu zamieszkania *skłamała sprawnie i spojrzała na niego* A ty? uniosła brwi* Dlaczego?

Jake O'Shea - 15-10-13 21:27:54

Wypadek moich rodzi... wujków <skrzywił się, po chwili wstał> Gdzie chcesz teraz iść? <uniósł brwi>

Mini McGuinness - 15-10-13 21:42:42

*spojrzała na niego, jednak widząc że chłopak nie chcę drazyc tematu zrezygnowała z dalszych pytań* Jest tu jakieś ciekawsze miejsce od parku? *uniosła brwi i zaskoczyła z oparcia ławki stając tuż przy chłopaku*

Jake O'Shea - 15-10-13 21:46:13

<spojrzał na zegarek w telefonie> Będę się już zbierał. Jutro z chęcią dokończę z tobą zwiedzanie

Mini McGuinness - 15-10-13 21:52:53

No więc do jutra *wzruszyła ramionami i udała się drogą przez park do domu*

Jake O'Shea - 15-10-13 21:54:11

<wyszedł z parku do domu>

Megan Archer - 16-10-13 19:57:37

*weszła do parku. Przechadzała się alejkami popijając kawę.*

Jake O'Shea - 16-10-13 20:01:04

<wchodzi, zauważa Megan nimal od razu, podchodzi do niej stajac na przeciw niej> Hej, Meg <uśmiecha się kątem ust>

Megan Archer - 16-10-13 20:05:35

Hej, Jake *uśmiechnęła się i upiła łyk kawy* Co tam u ciebie? Jak.. Cassie?

Jake O'Shea - 16-10-13 20:11:26

Właśnie, a propos Cassie... <zaczął> Lekarze nie chcą jej wypuścić ze szpitala, więc pomyślałem, że ją wezmę do siebie i użyję na niej tego... zaklęcia... <zaczął szperać w kieszni spodni, po chwili wyciągnął z niej kilkukrotnie złożoną karteczkę z zaklęciem, podał ją Megan> Uda mi się? <uniósł brwi wyczekująco>

Megan Archer - 16-10-13 20:21:25

*wzięła kartkę i przyjrzała się jej uwaznie* Czekaj.. Co to jest? *uniosła brew*

Jake O'Shea - 16-10-13 20:22:52

Znalazłem to w jednej z ksiąg, z ukrytego zbuoru w Bibliotece <wzruszył ramionami>

Megan Archer - 16-10-13 20:25:08

*oddała mu kartkę* Szczerze mówiąc, ukryte zbiory nigdy nie wróżą nic dobrego... A co właściwie zamierzasz z tym zrobić?

Jake O'Shea - 16-10-13 20:31:57

Wypowiedzieć <powiedział, jakby to było oczywiste> Chcę zrobić to jutro.

Megan Archer - 16-10-13 20:33:48

Taaa.. *rozejrzała się dookoła* Jeśli mogłabym jakoś pomóc.. Cokolwiek..

(btw. co to wgl za zaklęcie? o.O)

Jake O'Shea - 16-10-13 20:47:17

(jakieś tam napisane co trzeba wypowiedzieć, takie co ulecza ;p, po prostu pomyślałam, ze Megan, taka doświadczona czarowinca itd., że coś tam powie, że to jakieś za trudne czy coś)

Nie... Ja po prostu chciałem zapytać o rade <wzruszył lekko ramionami> Tylko, będę potrzebował dużo świec <uśmiechnął się szeroko>

Megan Archer - 16-10-13 21:01:12

*uśmechnęła się i dopiła kawę.* To akurat moge załatwić. *wyrzuciła kubek do najbliższego kosza. Westchnęła* Tylko czemu jutro? poczekaj może do pełni... Jesli nie, to może cię to naprawde osłabić..

Jake O'Shea - 16-10-13 21:04:18

<ściągnął brwi, wbił wzrok w ziemię> Może masz rację... <przeniósł wzork na nią, schował kartkę z powrotem do kieszeni>

Megan Archer - 16-10-13 21:07:30

Jake, ja nie chcę zupełnie cię odwieść od tego pomysłu. Po prostu nie chcę, żebyś aż tak się osłabiał, ok? *uniosła pytajaco brwi*

Jake O'Shea - 16-10-13 21:11:37

<kiwnął głową> Tak, ale... no wiesz <podrapał się po głowie> Ja... <zaczął, ale po chwili zamknął usta> Nie ważne.

Megan Archer - 16-10-13 21:17:57

*popatrzyła na niego* Jake.. Nienawize kiedy ktoś zaczyna coś mówić i nie dokańcza myśli.

Jake O'Shea - 16-10-13 21:23:37

Coś jest ze mną teraz nie tak <rozłożył ręce> Przy wypowiadaniu najprostszych zaklęć dostaję krwotoku albo cholernego bólu głowy.  Ale z kontrolą żywiołów wszystko jest ok <westchnął> Już nic nie rozumiem.

Megan Archer - 16-10-13 21:28:22

*przez chwilę przyglądała mu się uważnie* Nadużywałeś magii? bo właściwie tylko to może wywołać taki efekt. *przechyliła głowę w lewo* Albo.. Czar, który ktoś mógł na Ciebie rzucić. to jedyne wyjaśnienia..

Jake O'Shea - 16-10-13 21:31:02

Nie mam pojęcia. Ale to nie dzieje się przez cały czas, więc, podczas pełni liczę na szczęście <wyszczerzył sie>

Megan Archer - 16-10-13 21:32:14

*pokręciła głową i roześmiała się* Wariat.. *popatrzyła na zegarek.* chyba powinnam już wracać do domu *uśmiechnęła się przepraszająco*

Jake O'Shea - 16-10-13 21:34:28

Odprowadzę cię <puścił jej oczko, wyszli z parku wkierunku domu Megan>

Camille Belcourt - 18-10-13 14:49:15

<kiedyś tam wychodzi>

Quinn Muller - 18-10-13 16:38:50

<wchodzi z Di do parku, dziewczynka bawi się z innymi dziećmi a Quinn siedzi na ławce i ją obserwuje>

Jace Wayland - 18-10-13 17:06:27

<Wchodzi do parku, przez chwilę krąży bez celu, potem siada na pustej ławce>

Annabeth Blake - 18-10-13 17:13:38

<przychodzi do parku, spaceruje chwilę alejkami. Nagle zauważa kogoś znajomego na ławce. Podchodzi bliżej, zdając sobie sprawę, że to Jace> Jace.. <mówi z mieszaniną radości i ulgi, że nic mu nie jest. Zatrzymuje się, przypominając sobie ich ostatnie spotkanie i wbija wzrok w swoje splecione dłonie. Bierze głęboki oddech i siada obok niego, zastanawiając się, co powiedzieć>

Jace Wayland - 18-10-13 17:19:10

<Przez władzę Red Coat nad nim, nie widział Annabeth. Była dla niego powietrzem, nie istniała. Wyciągnął komórkę, i zaczął się nią bawić>

Annabeth Blake - 18-10-13 17:31:46

<popatrzyła się na chłopaka i zmarszczyła lekko brwi. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie jest już duchem. Przez moment chciała go złapać za rękę, ale powstrzymała się i spuściła głowę> Wiem, że mnie teraz nienawidzisz <powiedziała i westchnęła cicho> Nigdy nie chciałam cię skrzywdzić, ani żeby ktoś inny to zrobił <przełknęła ślinę i pokręciła głową> Kiedy Red Coat kazało mi wybierać, myślałam, że jako duch jesteś bezpieczny. To była najgorsza pomyłka w moim życiu i przepraszam cię za to <zamrugała kilka razy, żeby odpędzić łzy i popatrzyła się na niego niepewnie>

Jace Wayland - 18-10-13 17:34:18

<Dalej jej nie widząc i nie słysząc schował telefon do kieszeni. Odchylił głowę i spojrzał na niebo, pozwalając swoim myślom błądzić.>

Annabeth Blake - 18-10-13 17:45:56

Jesteś na mnie wściekły, ale nie ignoruj mnie <powiedziała cicho> Już wolałabym, żebyś na mnie nakrzyczał, powiedział jestem beznadziejna i nieczuła... Gdy milczysz, jest jeszcze gorzej <wyszeptała, patrząc się na niego smutno>

Jace Wayland - 18-10-13 17:55:26

<Wstaje, wciąż nie widząc ani nie słysząc Ann i wychodzi z parku>

Annabeth Blake - 18-10-13 18:14:51

<patrzy się przez chwilę w miejsce, w którym zniknął Jace, po czym zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu, oddychając płytko i starając się poradzić sobie z tym wszystkim>

Quinn Muller - 18-10-13 19:02:14

<wychodzi z Di>

Dexter Mayhew - 18-10-13 19:51:30

<wszedł do parku w poszukiwaniu Annabeth>

Faye Marshall - 18-10-13 19:54:35

<przychodzę do parku czując jak powoli moje mięśnie się łamią, jestem przerażona ponieważ dziś jest pełnia, zauważam chłopaka i podchodzę do niego trochę przerażona> Pomóż mi <wyszeptałam prawie niesłyszalnie>

Dexter Mayhew - 18-10-13 19:55:55

<zaskoczony spojrzał na nią i uniósł brew> Pomogę, ale co się dzieje? Jak się nazywasz? <zapytał jednak czując krew i głód nie mógł się powstrzymać i wgryzł sie w jej szyje>

Faye Marshall - 18-10-13 19:57:57

<szybko go od siebie odepchnęłam> Dupek! <powiedziałam typowym dla mnie tonem głosu> Z cieżarnych się nie pije! <wysyczałam i poczułam jak zaczyna się przemiana, nagle pojedyńcze kości zaczęły sie łamać, nie panując nad sobą ugryzłam chłopaka w ramię i odbiegłam przemieniając się>

Annabeth Blake - 18-10-13 20:06:48

<po jakimś czasie wstaje z ławki, kierując się go wyjścia, gdy zauważa Dextera. Na jego widok od razu poprawia jej się humor> Hej <unosi kąciki ust, przygryzając jednocześnie dolną wargę>

Dexter Mayhew - 18-10-13 20:13:41

<spojrzał na Annabeth i uśmiechnął się> Cześć Piękna <puścił jej oczko i rozmasował ramie, podszedł do niej i pocałował ją czule w usta> Jak Ci dzień mija? <wyszczerzył się i dał kosmyk jej włosów za ucho>

Annabeth Blake - 18-10-13 20:23:55

<odwzajemniła krótki pocałunek> Jest coraz lepiej <uśmiechnęła się szeroko i popatrzyła na chłopaka>

Dexter Mayhew - 18-10-13 20:30:00

Chcesz gdzieś iść Annabeth? <uniósł brew i pewny siebie złapał ją za rękę> Czy wracamy do domu i będziemy wylegiwać się na kanapie? <rozesmiał się i pstryknął ją w nos>

Annabeth Blake - 18-10-13 20:37:21

<zaśmiała się cicho> O tak, kanapa to bardzo dobry pomysł o ile będziesz mi robił za poduszkę jak ostatnio <splotła jego palce ze swoimi>

Dexter Mayhew - 18-10-13 20:46:44

Myślę, że podołam temu zadaniu <zaśmiał się i wyszli>

Rosalie Delacure - 18-10-13 21:47:32

<przychodzi i siada na ławce>

Jace Wayland - 19-10-13 09:59:13

<Wchodzi, siada na pustej ławce, wyciąga telefon i zaczyna się nim bawić>

Cassandra Harris - 19-10-13 10:09:18

< Wchodzi i siada na jednej z ławek. >

Megan Archer - 19-10-13 10:56:09

*weszła do parku popijając kawę. Kiedy dopiła kawę dostrzegła na ławce Cassie. Wyrzuciła pusty kubek do kosza i podeszła do medium.* Hej.

Cassandra Harris - 19-10-13 11:02:17

< Słysząc głos Megan podniosła głowę. > Cześć. < Powiedziała i poklepała miejsce obok siebie. > Siadaj. < Kąciki jej ust podniosły się. >

Megan Archer - 19-10-13 11:09:40

*lekko sie uśmiechnęła i usiadła koło dziewczyny.* Właściwie to dobrze, że cie widze. *zacisnęła usta* Pamiętasz, że Jake chciał się z kimś spotkać? *patrzyła gdzieś w przestrzeń starając się ująć to jak najdelikatniej* To powiem ci, że zdjął pieczęć z domu.

Cassandra Harris - 19-10-13 11:12:39

Zdjął pieczęć z domu ? < Przekręciła oczami. > Idiota.Czy przynajmniej ta dziewczyna jest niego warte, że on ryzykuje swoje własne życie ?

Megan Archer - 19-10-13 11:17:00

*wzruszyła ramionami* Według mnie nie. Patrzy na każdego z wyższością, a sama nie jest lepsza. *przymknęła oczy* Dobra, ja też nie jestem lepsza, bo wczoraj w nocy, kiedy Jake przyszedł, przypadkiem ją uświadomiliśmy o naszym istnieniu. I nie było to delikatne. *skrzywiła się*

Cassandra Harris - 19-10-13 11:19:17

Każdy ma swoją gorszą stronę. < Wzruszyła ramionami patrząc na Megan. >

Megan Archer - 19-10-13 11:26:08

Wiem. *przypomniała się jej mina Mini, kiedy byłs przerażona i nie wiedziała co się działo.* Troche narobiliśmy wczoraj bałaganu. Chyba powinnam czekać na osobny rachunek za wczoraj

Cassandra Harris - 19-10-13 11:28:36

Na pewno ci nie przyślą rachunku.A nawet jeśli to narzucę im swoją wolę i będzie po sprawie. < Puściła jej oczko. >

Megan Archer - 19-10-13 11:31:15

Dzięki. *uśmiechnęła się i wstała z ławki.* Będe się zbierać.

Cassandra Harris - 19-10-13 11:33:36

Do zobaczenia. < Uśmiechnęła się. >

Megan Archer - 19-10-13 11:34:18

*wyszła z parku*

Cassandra Harris - 19-10-13 11:48:24

< Po chwili sama wychodzi z parku. >

Jace Wayland - 19-10-13 13:21:02

WCZEŚNIEJ: <Wyszedł z parku>

Rosalie Delacure - 19-10-13 13:48:52

<wychodzi>

Katelynn Blake - 19-10-13 14:05:26

*przyszłam i usiadłam na ławce, bujając nogą wózek z Lily*

Katelynn Blake - 19-10-13 14:49:33

*wyszłam z parku*

Megan Archer - 19-10-13 16:29:20

*weszła, usiadła na ławce, wyjęła telefon. Chwilę sie nim bawiła i napisała w końcu SMSa. Wstała z ławki i poszła w swoje ulubione miejsce - pod wierzbą nad stawem. Siedziała pod drzewem bawiąc się wodą i trawą*

Elena Gilbert - 19-10-13 17:06:25

<wchodzi do parku, siada na ławce i wystawia twarz do słońca>

Sam Overstreet - 19-10-13 17:10:48

< Przyszedł, usiadł na ławce.>

Red Coat - 19-10-13 17:16:16

*pojawia się na miejscu obok Sama i zakłada nogę na nogę* Co słychać u twojego dziecka? Czy to córka? To prawda, że urodziła się bez nogi? *unosi brew i spogląda na niego* Podobno to twoja wina. Twój plemnik był niedorobiony.

Jace Wayland - 19-10-13 17:17:15

Megan Archer napisał:

*weszła, usiadła na ławce, wyjęła telefon. Chwilę sie nim bawiła i napisała w końcu SMSa. Wstała z ławki i poszła w swoje ulubione miejsce - pod wierzbą nad stawem. Siedziała pod drzewem bawiąc się wodą i trawą*

<Przyszedł do parku i od razu poszedł w stronę ulubionego miejsca Megan. Usiadł przed nią, zastanawiając się gorączkowo, co powinien jej powiedzieć.>

Sam Overstreet - 19-10-13 17:20:18

Red Coat napisał:

*pojawia się na miejscu obok Sama i zakłada nogę na nogę* Co słychać u twojego dziecka? Czy to córka? To prawda, że urodziła się bez nogi? *unosi brew i spogląda na niego* Podobno to twoja wina. Twój plemnik był niedorobiony.

< Zmarszczył brwi, spojrzał kątem oka na kobietę.> Co cię to obchodzi, kim ty jesteś? < Syknął.> Sama jesteś niedorobiona. < Prychnął.>

Elena Gilbert - 19-10-13 17:20:22

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi do parku, siada na ławce i wystawia twarz do słońca>

<jakaś część w głowie kazała jej wrócić do domu, tak też zrobiła>

Megan Archer - 19-10-13 17:20:55

*Kiedy Jace usiadł przed nią, pozwoliła kropli wody, którą się bawiła spaść do stawu* Hej. *nachyliła sie do niego  i pocałowała go*

Jace Wayland - 19-10-13 17:22:27

Megan Archer napisał:

*Kiedy Jace usiadł przed nią, pozwoliła kropli wody, którą się bawiła spaść do stawu* Hej. *nachyliła sie do niego  i pocałowała go*

<Wziął głęboki oddech i odsunął ją lekko od siebie> Słuchaj, Megan.... <przygryzł dolną wrgę> Mam nadzieje że mnie nie zabijesz jak ci to powiem... <wymruczał jakby do siebie>

Megan Archer - 19-10-13 17:24:36

*zmarszczyła brwi zaniepokojona* Jace, co jest? *wzięła głęboki oddech i oparła się o drzewo czekając co odpowie łowca*

Red Coat - 19-10-13 17:26:59

Sam Overstreet napisał:

Red Coat napisał:

*pojawia się na miejscu obok Sama i zakłada nogę na nogę* Co słychać u twojego dziecka? Czy to córka? To prawda, że urodziła się bez nogi? *unosi brew i spogląda na niego* Podobno to twoja wina. Twój plemnik był niedorobiony.

< Zmarszczył brwi, spojrzał kątem oka na kobietę.> Co cię to obchodzi, kim ty jesteś? < Syknął.> Sama jesteś niedorobiona. < Prychnął.>

Och, Sam.. *oblizuje wargę, wstaje, chwyta go za koszulkę i rzuca na ziemię* Przeproś ładnie.

Sam Overstreet - 19-10-13 17:29:57

Red Coat napisał:

Sam Overstreet napisał:

Red Coat napisał:

*pojawia się na miejscu obok Sama i zakłada nogę na nogę* Co słychać u twojego dziecka? Czy to córka? To prawda, że urodziła się bez nogi? *unosi brew i spogląda na niego* Podobno to twoja wina. Twój plemnik był niedorobiony.

< Zmarszczył brwi, spojrzał kątem oka na kobietę.> Co cię to obchodzi, kim ty jesteś? < Syknął.> Sama jesteś niedorobiona. < Prychnął.>

Och, Sam.. *oblizuje wargę, wstaje, chwyta go za koszulkę i rzuca na ziemię* Przeproś ładnie.

< Zacisnął usta.> Chciałabyś, nawet Cię nie znam < Wstał w wampirzym tempie. Po chwili znalazł się przy dziewczynie i zacisnął dłoń na jej szyi.> Czego ode mnie do cholery chcesz?

Jace Wayland - 19-10-13 17:30:48

Megan Archer napisał:

*zmarszczyła brwi zaniepokojona* Jace, co jest? *wzięła głęboki oddech i oparła się o drzewo czekając co odpowie łowca*

To trochę... skomplikowane.... <zacisnął dłonie w pięści. Wziął kolejny głęboki oddech> Okej, posłuchaj. Byłem dzisiaj w barze, poznałem jedną dziewczynę. Rozmawialiśmy normalnie... a potem coś się zmieniło... to chyba jakiś gaz rozweselający.. nie wiem... zaczęło być wesoło, ta dziewczyna zaczęła ze mną flirtować i no.... o Boże, przespałem się z nią <wyrzucił z siebie szybko, zanim się rozmyślił. Ukrył twarz w dłoniach, nie chcąc patrzeć na dziewczynę>

(Megan, tylko nie rób mu zbyt wielkiej krzywdy, proszę xDD)

Red Coat - 19-10-13 17:34:51

Sam Overstreet napisał:

Red Coat napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Zmarszczył brwi, spojrzał kątem oka na kobietę.> Co cię to obchodzi, kim ty jesteś? < Syknął.> Sama jesteś niedorobiona. < Prychnął.>

Och, Sam.. *oblizuje wargę, wstaje, chwyta go za koszulkę i rzuca na ziemię* Przeproś ładnie.

< Zacisnął usta.> Chciałabyś, nawet Cię nie znam < Wstał w wampirzym tempie. Po chwili znalazł się przy dziewczynie i zacisnął dłoń na jej szyi.> Czego ode mnie do cholery chcesz?

*śmieje się gorzko* Ja? Chciałam się tylko podroczyć, ale widać nie znasz się na żartach kotku. *odpycha go od siebie i poprawia kołnierzyk płaszcza* Jestem Red Coat, skarbie. *wyciąga rękę przed siebie, a chłopak pada na kolana* I zapamiętaj to nazwisko, bo zapiszę je na twoim akcie zgonu *nachyla się i szepcze mu na ucho* w rubryce 'morderca' *unosi kącik ust i wbija mu kołek w serce; zabiera jego zwłoki i znika*

Megan Archer - 19-10-13 17:38:36

*Kiedy zaczął mówić, nachyliła się nieznacznie w jego stronę.* Hmm... *delikatnie uniosła jego twarz, żeby spojrzeć mu w oczy, po czym niespodziewanie spoliczkowała go. Wstała szybko i machnięciem ręki rzuciła nim o drzewo* Nie wiem czemu znów ci zaufałam. Nie mam pojęcia, czemu się z nią przespałeś. No po co? Żeby się mną zabawić? Miej odwagę się przyznać...

(postaram się ;) ale jak na razie znikam, wróce za jakieś pół godziny)

Jace Wayland - 19-10-13 17:43:45

<Opadł pod to drzewo walcząc z bólem, ale nawet nie próbował się podnieść. Wiedział, że zasłużył na jej gniew> Nie chciałem tego, okej? <warknął, podniósł lekko głowę i spojrzał na nią zranionym wzrokiem> Megan... to nie była moja wina... nie zrobiłbym tego dobrowolnie...


(spoko, ja też muszę na jakiś czas zniknąć :) )

Megan Archer - 19-10-13 18:09:28

Nie chciałeś? *prychnęła* Jesteś niemożliwy. Może zaraz powiesz, że ona cię do tego zmusiła? *uniosła brwi i wycofała się spod drzewa. Wciąż na niego patrząc szła tyłem przez trawnik. odwróciła się, przeskoczyła przez ogrodzenie i ruszyła alejką zamaszystym krokiem.*

Jace Wayland - 19-10-13 18:11:08

<Gdy zobaczył, że Megan odchodzi, wstał szybko i pobiegł za nią. Chwycił ją za rękę i obrócił do siebie.> Megan, proszę... <powiedział, patrząc na nią błagalnie> Ostatnia szansa.

Megan Archer - 19-10-13 18:30:19

*niechętnie spojrzała na niego. westchnęła gniewnie* Dobra. Dam cie jeszcze jedną szansę. Ostatnią. *wyraźnie podkreśliła ostatnie słowo*

Jace Wayland - 19-10-13 18:32:07

<Wziął głęboki oddech i przytulił ją mocno> Tym razem nie zawiodę. Obiecuję. <wyszeptał>

Megan Archer - 19-10-13 18:35:02

*cofnęła się o krok.* Mam nadzieję. Ale teraz.. muszę wszystko przemyśleć, Jace. *odwróciła się i wyszła z parku*

Jace Wayland - 19-10-13 18:39:34

Jasne <powiedział cicho i odprowadził ją wzrokiem. Po chwili sam wyszedł>

Ginger Howell - 19-10-13 19:51:01

*Weszła do parku i usiadła na jakiejś ławce pijąc swój napój. Po jakimś czasie wyszła.*

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:02:30

*wchodzi zirytowana do parku i siada na pobliskiej ławce. Zakłada nogę na nogę i patrzy przed siebie*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:04:51

< przyszedł, rozejrzał się. Usiadł na ławce obok blondynki.> Hejka

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:05:44

Ty też chcesz mnie zabić, bo mój braciszek chciał cię zjeść? *unosi brwi wciąż patrząc przed siebie*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:07:46

< Zmarszczył brwi.> Nie mam pojęcia o co ci chodzi. < Powiedział cicho.> Przyszedłem się przewietrzyć. Jestem Puck < wyciągnął do niej dłoń.>

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:09:02

*unosi brwi zdumiona i patrzy na niego po raz pierwszy* Rebekah. *ściska jego dłoń i uśmiecha się nikle* Masz może szkocką?

Noah Puckerman - 19-10-13 22:12:26

Przy sobie nie ale w domu powinienem mieć < Uśmiechnął się lekko.> Rzadko kiedy przy sobie noszę alkohol.

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:14:05

Szkoda. Wielka szkoda, bo z chęcią opróżniłabym każdą butelkę szkockiej w tym mieście. *mruczy pod nosem rozglądając się* Więc.. Puck? To twoje imię? *powraca do niego wzrokiem*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:17:10

Przezwisko < Wzruszył ramionami.> Nazywam się Noah ale nie cierpię tego imienia. < Westchnął.> Rebekah co taka piękna kobieta jak ty robi tu sama, hmmm? < Uniósł brwi.> Powinno być przy tobie dużo adoratorów. < Uśmiechnął się arogancko.>

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:21:27

Puck mnie bawi, będę mówić ci Noah. *uśmiecha się lekko* Jestem odrobinę staroświecka. *marszczy nos z rozbawieniem i unosi brwi słuchając co mówi dalej* Taka piękna kobieta jak ja przyszła tu ochłonąć po kłótni z lwem masochistą. A co do adoratorów.. *prycha* Jestem ciężka w tej kwestii. No wiesz, chyba ciężko mnie poderwać. Lubię chłopaków, którzy lubią podejmować wyzwania.

Noah Puckerman - 19-10-13 22:25:15

< Zmarszczył brwi.> Jesteś taka piękna, że pozwolę mówić ci do mnie po imieniu < Uniósł kącik ust, spojrzał na dziewczynę kątem oka.> Wyzwania powiadasz, co powiesz na to gdybym chciał zaprosić cię na randkę?

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:27:39

Och, świetnie. Mieć takie względy u takiego przystojniaka.. *kręci głową rozbawiona i unosi brwi* Na randkę? Znasz mnie 10 minut i już chcesz mnie zaprosić na randkę? *wzdycha* Nie skarbie, postaraj się bardziej. *przygryza wargę*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:31:18

Mam się postarać bardziej tak? < Uniósł brwi.> Wiesz ja za bardzo nie lubię się starać. < Wzruszył ramionami.> Ale co powiesz na to, że jak zgodzisz się na randkę to kupię ci dwie butelki whisky?

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:34:02

Nie. *kręci głową rozbawiona* Jeśli nie lubisz się starać, to nic nie osiągniesz. A może coś jest bardziej warte zachodu niż ci się wydaje na pierwszy rzut oka? Może jestem boginią seksu i jak zrezygnujesz, to nie skorzystasz? *unosi brew i stara się nie wybuchnąć śmiechem*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:38:17

< Otworzył szeroko oczy.> Wiesz co chyba się trochę postaram < Uśmiechnął się.> Pytanie tylko czy lubisz romantycznych gości? < Uniósł brwi.> Jak chcesz możesz śmiało zadawać mi pytania jak chcesz mnie poznać.

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:42:05

Już się napaliłeś? *śmieje się i kręci głową* Nie wiem. Nikt nigdy nie był dla mnie.. *mruży oczy w zamyśleniu* Romantyczny. Ach. Nie radzę ci. *oblizuje wargę koniuszkiem języka* Mój brat morduje każdego z kim jestem szczęśliwa. *wzdycha* Nie cierpię go. *mruczy pod nosem* Wspominałam już, że jest największym masochistycznym palantem w tym mieście, prawda? *spogląda na niego pytająco*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:47:09

Nie wiem < Wzruszył ramionami.> Ale teraz mi o tym powiedziałaś. < Podrapał się po szyi.> Czemu twój brat wszystkich morduje? < Uniósł brwi.> Jak chcesz ja mogę być romantyczny, specjalnie dla ciebie < Puścił jej oczko.>

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 22:48:48

*śmieje się* Jesteś taki naiwny.. *przykłada dłoń do jego policzka i patrzy mu w oczy* To urocze. *kiwa lekko głową i cofa dłoń* Tak? Więc jednak potrafisz? Masz.. wprawę? Bo wiesz, po tylu latach życia i takim doświadczeniu moje wymagania są nieco wygórowane. *przygryza wargę w uśmiechu*

Noah Puckerman - 19-10-13 22:56:38

Z pewnością jakoś podołam tym twoim oczekiwaniom < Posłał jej łobuzerki uśmieszek patrząc się w jej oczy.> To co powiesz na to, że pójdziemy do mnie
< Poruszył brwiami.> Zrobię romantyczną kolacje przy świecach no i zaśpiewam dla ciebie jakąś piosenkę. < Zmarszczył brwi.> To chyba zbyt banalny pomysł. < Stwierdził.>

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 23:01:10

Zaśpiewasz? Jak będziesz fałszować, to nie licz na żadne brawa. *kręci głową* Kiedy?

Noah Puckerman - 19-10-13 23:04:25

Ja nie fałszuję < Prychnął.> Dzisiaj, w tej chwili pasuję? < Spojrzał się na Rebeke > No chyba, że musisz się wystroić < Pokręcił teatralnie oczami.>

Rebekah Mikaelson - 19-10-13 23:07:01

*śmieje się i kręci głową* Nie potrzebuję, przecież i tak jestem piękna, tak? *powtarza jego słowa z rozbawieniem i wstaje poruszając falbankami sukienki* Prowadź rycerzu.

Noah Puckerman - 19-10-13 23:08:25

Och to teraz będę twoim rycerzem szkoda, że konia mi brakuje < Zrobił smutną minę, po chwili pokręcił głową. Poszli do domu Puckermana>

Megan Archer - 20-10-13 11:24:30

*weszła do parku. Usiadła na ławce i wyjęła telefon. Zobaczyła dwie wiadomości. Odpisała na nie i sprawdziła wiadomości w interecie*

Cassandra Harris - 20-10-13 11:32:18

< Przychodzi i od razu zauważa Megan.Podchodzi do niej. > Cześć.Jak się czujesz ? < Spytała podnosząc jedną brew ku górze. >

Megan Archer - 20-10-13 11:35:33

*kiedy usłyszała znajomy głos podniosła przerażona głowę, Nie chciała nikogo zabić. Nikogo znajomego przynajmniej.* Hej *uśmiechnęła się zachowują pozory* Powiem ci, że nawet dobrze. A ty jak? *Czyżby już czuła zapach krwi? nie mogła się teraz na nią rzucić*

Cassandra Harris - 20-10-13 11:37:10

Dobrze, pomijając, że mam okropnego kaca. < Wzruszyła ramionami i usiadła obok Megan.Zauważyła kątem oka, że znajoma przez chwilę obserwowała jej tętnice. > Czy na pewno wszystko jest w porządku ?

Megan Archer - 20-10-13 13:00:15

*jej oddech przyspieszył* zaraz będzie *powiedziała i szybkim ruchem wgryzła się w jej szyję. Piła łapczywie krew czarownicy. *

Cassandra Harris - 20-10-13 13:02:13

Megan ! < Jęknęła.Po chwili opadła bez życia. >

Megan Archer - 20-10-13 13:12:19

*nawet slabnące tętno czarownicy jej nie powstrzymalo. Kiedy krew się skończyła, wypuściła z ramion martwe ciało Cassie.* nie.. *w jej oczach pojawiły się łzy. Zanim ktos to zobaczył wziela zwłoki na ręce i uciekła do lasu

Megan Archer - 20-10-13 13:33:04

*usiadła na ławce na drugim końcu parku, w cieniu drzewa. Schowała twarz w dłoniach. Boże, przecież miała nikogo nie zabić. Zaczęła płakać*

Christoph Grey - 20-10-13 13:36:53

*wchodzi do parku i wciska dłonie w kieszenie kurtki. Przechodzi obok płaczącej dziewczyny, ale zaraz marszczy brwi i cofa się kilka kroków przyglądając jej się* Wszystko.. w porządku?

Megan Archer - 20-10-13 13:39:52

*podniosła głowę i popatrzyła na nieznajomego. Pociągnęła nosem* Nie będe kłamać, że jest dobrze. Bo jest beznadziejnie. *powiedziała starając się nie patrzeć w oczy facetowi, który stał obok niej. o dziwo nie miała ochoty pożywić się na nim.*

(btw. Meg jest od dziś wampirem. W nocy się zmieniła)

Christoph Grey - 20-10-13 13:41:19

(domyśliłam się po zachowaniu :D)

*unosi brwi i przygląda jej się badawczo* Możemy o tym pogadać, jeśli chcesz. *patrzy na nią niepewnie* Wierz mi, nic mnie nie zdziwi po tylu latach.. egzystencji.

Megan Archer - 20-10-13 13:56:56

*wciąż oddychała nierówno, ale zaczynała się uspokajać* Na własne życzenie stałam się potworem. *popatrzyła na niego, starając się doszukać jakiejś reakcji*

( ;) )

Christoph Grey - 20-10-13 13:59:23

Na własne życzenie? Przynajmniej miałaś jakiś wybór. *uśmiecha się nikle i siada obok niej* Ilu już zabiłaś? *oblizuje lekko wargę w zamyśleniu* Wiesz, że mamy tu szpital z całą masą świeżej krwi? *spogląda na nią lekko rozbawiony*

Megan Archer - 20-10-13 14:03:29

*kiwnęła głową* Sama tego chciałam. *wzruszyła ramionami i zaczęła bawić się pierścionkiem z lapis lazuli* Na razie jedną. W dodatku czarownicę. *pokręciła głową* Znałam ją kilka dni, a wczoraj uratowała mi dupę. A ja odwdzięczając się jej zabiłam ją. *kiedy usłyszała o krwi w torebkach usmiechnęła sie lekko.* To też jakieś wyjście..

Christoph Grey - 20-10-13 14:05:54

Ja mordowałem co popadło przez całe swoje życie, więc nie przejmuj się skarbie. *kręci lekko głową* Z czasem ci to przejdzie. Właściwie też zgłodniałem. Idziesz spróbować tych torebek z krwią? *unosi kącik ust*

Megan Archer - 20-10-13 14:07:21

*Kiwnęła niepewnie głową.* Chyba warto spróbować...

Christoph Grey - 20-10-13 14:23:13

Chodzmy. *wstaja i wychodza* (daj posta ;) )

Annabeth Blake - 20-10-13 16:17:25

<przychodzi do parku,  przechodzi przez ogrodzenie i kieruje się w miejsce, które kiedyś pokazała jej Megan. Siada pod wierzbą i opiera głowę o pień drzewa. Zamyka oczy, myśląc o ostatnich dniach. Podkurcza nogi pod brodę i obejmuje je ramionami>

Clove Furhman - 20-10-13 17:10:05

*Weszła do parku i usiadła na ławce, obserwując ludzi*

Megan Archer - 20-10-13 17:18:54

*weszła do parku. Skierowała się w stronę ulubionej wierzby nad stawem. Kiedy chciała przeskoczć nad płotkiem dostrzegła kogoś pod drzewem. Zrezygnowała z miejsca pod wierzbą i ruszyła dalej ścieżką*

Clove Furhman - 20-10-13 17:19:58

*Wyszła z parku*

Annabeth Blake - 20-10-13 18:46:52

<opuszcza park>

Megan Archer - 20-10-13 19:27:40

*wyszła z parku*

Jace Wayland - 21-10-13 15:00:47

<Wchodzi do parku, siada na ławce i patrzy w niebo>

Jace Wayland - 21-10-13 16:07:59

<Wychodzi>

Clove Furhman - 21-10-13 16:14:27

*Wchodzi do parku i siada pod pierwszym lepszym drzewem*

Noah Puckerman - 21-10-13 20:05:56

< Przyszedł, usiadł na ławce i przyglądał się ludziom.>

Mini McGuinness - 21-10-13 20:17:20

*przyszła do parku i zaczęła po nim bezmyślnie spacerować, w końcu zauważyła nieznajomego chłopaka i usiadła na ławce naprzeciwko niego, uśmiechając się do nieznajomego delikatnie*

Noah Puckerman - 21-10-13 20:22:48

< Zauważył kątem oka uśmiechającą się do niego blondynkę. Odwzajemnił uśmiech, puścił do niej oczko.>

Mini McGuinness - 21-10-13 20:32:46

*spuściła swój wzrok i zaczęła bawić się swoją bransoletką*

Noah Puckerman - 21-10-13 20:35:49

< Podrapał się po szyi, wstał po chwili i podszedł do dziewczyny.> Mogę się przysiąść?

Mini McGuinness - 21-10-13 20:40:49

*uniosła wzrok i spojrzała na chłopaka* Jak na razie dla nikogo nie okupuje tego miejsca więc pewnie *uśmiechnęła się pewnie i przysunęła się i zwolniła miejsce dla chłopaka*

Noah Puckerman - 21-10-13 20:44:02

< Usiadł obok niej.> Jestem Puck a ty piękna damo jak się zwiesz? < Uniósł brwi.>

Mini McGuinness - 21-10-13 20:48:22

Miło mi Cię poznać Puck *przegryzła delikatnie dolną wargę, a na jej twarzy pojawił się delikatny zarys uśmiechu* Mini, mam na imię Mini *spojrzała na niego uważnie lustrując go wzrokiem* Ty również jesteś niego sobie *zaśmiała się pewnie*

Noah Puckerman - 21-10-13 20:51:02

Wiem, przystojniak ze mnie < Szepnął jej na ucho trochę się do niej zbliżając.> A jakie mam mięśnie. < Uśmiechnął się arogancko.> Długo tu mieszkasz Mini?

Mini McGuinness - 21-10-13 20:55:39

Coś mi się jednak zdaję, że Twoje ego znacznie przewyższa twoją tkankę mięśniową *puściła mu oczko i uśmiechnęła się kąśliwie* Tydzień, a może i więcej *spojrzała na niego i przegryzła seksownie wargę* A ty? *uniosła brwi*

Noah Puckerman - 21-10-13 20:58:40

Tsaaa < Oparł ręce o oparcie ławki.> Kilka dni < Wzruszył ramionami.> To miasto ma wiele tajemnic i już zdążyłem się o niech dowiedzieć.

Mini McGuinness - 21-10-13 21:09:07

W kilka dni zdążyłeś się, aż tyle dowiedzieć? *uniosła brwi bacznie się mu przyglądają i uśmiechnęła się półgębkiem; przybliżyła się do niego na moment* Może podzielisz się niektórymi ze mną? *szepnęła i musnęła delikatnie wargami płatek jego ucha*

Noah Puckerman - 21-10-13 21:13:56

No nie wiem < pokręcił głową.> Moim zdaniem nie zasługujesz na to żeby się o nich dowiedzieć < Puścił jej oczko.> Jak zasłużysz to może to przemyślę.

Mini McGuinness - 21-10-13 21:16:41

A co mam zrobić, żeby zasłużyć *Uniosła brwi i uśmiechnęła sie słodko wpatrzona w chłopaka* Oczywiście nie obiecuje, że się zgodzę *przejechała delikatnie dłonią po jego torsie*

Noah Puckerman - 21-10-13 21:22:20

Hmmm a jak myślisz co może chcieć taki chłopak jak ja? < Uniósł brwi, spojrzał się na dziewczynę.> Jesteś piękna < Stwierdził.>

Mini McGuinness - 21-10-13 21:25:32

*Spojrzała na niego i przegryzła zmysłowo dolną wargę* Znając chłopaków takich jak ty myślisz, żeby pójść z nowo poznaną dziewczyną do łóżka *Uśmiechnęła się nadal wodząc dłonią po jego torsie* Mam rację prawda? *przegryzła delikatnie płatek jego ucha*

Noah Puckerman - 21-10-13 21:29:24

< Zmarszczył brwi.> Może.... < Napiął mięśnie.> Ale kobiet do niczego nie zmuszam < Szepnął jej na ucho lekko przegryzając płatek jej ucha.> Szczerze nudzi mnie już to.

Mini McGuinness - 21-10-13 21:34:35

Wolisz zdać się jedynie na swoje wdzięki *zaśmiała się melodyjnie nie oddalając się nawet o milimetr od chłopaka* Co dokładnie Cię nudzi? *unosi brew i przejeżdża delikatnie palcem po jego wargach*

Noah Puckerman - 21-10-13 21:44:48

Nudzi mnie jedno dniowa przygoda < Puścił jej oczko.> Mój najdłuższy związek trwał 2 dni < Pokręcił oczami.>

Mini McGuinness - 21-10-13 21:54:38

Och, widzę że jesteś dość stały uczuciowo *powiedziała z wyczuwalna ironią i zasmiala się słodko* Dlatego ja wyznaje zasadę Zero zobowiązań *przegryzła wargę z myślą od Jake'u* Czysty sex *mruknela cicho zmysłowym tonem głosu przejeżdżając delikatnie palcem dłoni po jego szyi*

Noah Puckerman - 21-10-13 22:05:05

< Zmarszczył brwi.> Powinniśmy się dogadać < Uśmiechnął się lekko,położył dłoń na jej udzie.> Kręcą mnie blondynki < Szepnął.>

Mini McGuinness - 21-10-13 22:09:37

*zignorowała jego rękę i przejechała delikatnie dłonią po jego ramieniu, robiąc przy tym okrężne ruchu* A mnie niegrzeczni chłopcy *wyszeptala tuż przy jego ustach*

Noah Puckerman - 21-10-13 22:11:53

< Pokręcił oczami, nie mogąc już dłużej wytrzymać uniósł delikatnie jej podbródek. Złożył na jej ustach namiętnego buziaka.>

Mini McGuinness - 21-10-13 22:32:11

*uśmiechnęła się mimowolnie i odwzajemniła jego pocałunek, zakładając mu ręce na szyi* Całujesz tak jak wyglądasz *mruknęła i przegryzła jego wargę*

Noah Puckerman - 21-10-13 22:36:07

< Uśmiechnął się, posadził sobie dziewczynę na kolanach. Całował ją coraz zachłanniej.> Ty tez niczego sobie całujesz.

Mini McGuinness - 21-10-13 22:41:54

*przekrecila się tak aby usiąść na nim okrakiem, a jej dłonie znalazły się momentalnie pod jego koszulką* Mam cichą nadzieję, że na siłowni nie skupiasz się jedynie na ćwiczeniu ramion *wymamrotała i po raz kolejny przegryzła płatek jego ucha, uśmiechając się przy tym zadziornie*

Noah Puckerman - 21-10-13 22:46:24

Masz szczęście na mięśnie brzucha też robię ćwiczenia < Szepnął, położył dłonie na jej talii.> Ja muszę przyznać, że masz niezłą figurę.

Mini McGuinness - 21-10-13 22:55:27

Miło mi słyszeć, że ktoś zauważa moje starania *mruknęła i przybliżyła się do płatka jego ucha* Może zamiast za gadanie weźmiesz się za robienie czegoś innego *wyszeptala i złożyła na jego szyi zmysłowy pocałunek, po czym jednym ruchem pozbyła się jego koszulki* Widzę, że masz się czym chwalić *przejechała dłońmi po jego torsie*

Noah Puckerman - 21-10-13 23:01:57

Chcesz to zrobić w miejscu publicznym? < Uniósł brwi, pocałował ją po czym też pozbył się jej koszulki.> Strasznie mnie rozpalasz < Szedł s pocałunkami na jej szyję i dekolt.>

Mini McGuinness - 21-10-13 23:12:43

*jękneła cicho czując pocałunki i odchyliła delikatnie głowę do tyłu ułatwiając mu je, w międzyczasie zaczęła się mocować z rozporkiem jego spodni* Nie wyglądasz na osobę przejmującą się obowiązującymi na ogół przepisami *wyszeptała czując rosnące między nimi napięcie* A co do tego ostatniego, to nie musisz mówić mi tego samego co każdej innej dziewczynie

Noah Puckerman - 21-10-13 23:18:39

Skąd wiesz, że mówię to każdej dziewczynie < Uniósł brwi, widząc jak się siłuje z jego rozporkiem postanowił jej pomóc. Wyjął pasek ze spodni po czym rozpiął rozporek. Złapał Mini w pasie i położył delikatnie na ławce.> Chyba pierwszy raz będę to robił w parku. < Zaśmiał się, zaczął całować jej goły brzuch. Po chwile zsunął trochę jej spodnie razem z majtkami.>

Mini McGuinness - 21-10-13 23:24:43

Raczej tacy jak ty nie wysilają się na innego rodzaju komplementy *mruknęła i zupełnie nie opierając się chłopakowi dała położyć się na twardej powieszchni ławki, jękneła jedynie cicho* Zawsze musi być przecież ten pierwszy raz *mruknęła i zaczęła powoli zsuwać z ud chłopaka jego spodnie, delikatnie drażniąc jego skórę dlugimi paznokciami*

Noah Puckerman - 21-10-13 23:31:38

< Zacisnął dłoń na oparciu ławki.> Gdybym chciał to bym się wysilił < Powiedział beznamiętnie, pocałował ją delikatnie i zrobił jej kilka malinek na szyi.> Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. < Wstał, zapiął rozporek od spodni. Założył swoją koszulkę.> Na przyszłość uważaj z kim chcesz się kochać w parku. Trzymaj się piękna. < Zabrał koszulkę Mini po czym wyszedł z parku.>

Mini McGuinness - 21-10-13 23:37:44

*widząc odchodzącego chłopaka zacisnęła dłonie w pięści* Sukinsyn *zawołała za nim i zaczęła się ubierać, dopiero gdy zauważyła brak górnej części garderoby, wybuchła gniewem i przewróciła kosz na śmieci* Zabije go *warknela i w nie kompletnym ubraniu udała się do domu*

Ginger Howell - 22-10-13 15:13:49

*Weszła do parku, usiadła na jakiejś ławce i czubkiem buta uderzała w ziemię robiąc powoli mały dołek w tym miejscu.*

Megan Archer - 22-10-13 15:52:53

*weszła do parku, usiadła na ławce czekając na Jace'a*

Jace Wayland - 22-10-13 15:56:09

<Wszedł do parku i od razu zauważył Megan siedzącą na ławce. Dołączył do niej szybko. Usiadł blisko niej, ale gdy przypomniał sobie, jakie było ich ostatnie spotkanie odsunął się trochę, niepewny, jak powinien się zachować>

Megan Archer - 22-10-13 16:04:15

*Kiedy dostrzegła Jace'a, nagle zaczęła pankować. I tak musiała mu w końcu powiedzieć, nie da rady ukrywać  przez cały czas tego, czym się stała. Uśmiechnęła się lekko na przywitanie. Kiedy usiadł koło niej na ławce, a po chwili odsunął się odrobinę, Meg usiadła bokiem na ławce podwijając jedną nogę pod siebie i lewe ramę przewieszając przez oparcie ławki.* Hej. *przygryzła nerwowo wargę i popatrzyła na Jace'a. Pachniał tak kusząco. Ale powstrzymywała się od patrzenia na pulsujące żyły i patrzyła mu w oczy* Coś się zmieniło.

Jace Wayland - 22-10-13 16:07:04

<Uniósł brwi i zacisnął zęby> W jakim sensie zmieniło? <zapytał cicho, odwracając wzrok. Czuł, że z Meg coś jest nie w porządku.>

Megan Archer - 22-10-13 16:10:44

*Nie wiedziała jak to ująć. Wzięa więc głęboki oddech i jeszcze chwilę się zastanowiła. Już widziała jak.* Więc.. *niespodziewanie zastygła w bezruchu i przymknęła powieki. Pod oczami pojawiły jej się ciemne żyłki, a kiedy uchyliła usta dało sie dostrzec ostre kły. Kilka sekund później jej twarz znów wyglądała ludzko, a nie przerażająco*

Jace Wayland - 22-10-13 16:12:38

<Zastygł na chwilę w bezruchu a potem pokręcił lekko głową>Jak...? <zdołał tylko wykrztusić>

Megan Archer - 22-10-13 16:16:00

Właściwie to.. sama tego chciałam. Poprosiłam jedną wampirzycę, żeby mnie zmieniła. I tak wcześniej uleczyła mnie swoją krwią. Później nie był trudno. *skrzywiła się lekko, kiedy uświadomiła sobie z jaką lekkością to mówiła*

Jace Wayland - 22-10-13 16:19:05

<Wziął głęboki oddech i odsunął się jeszcze kawałek. Spojrzał jej w oczy> Megan, masz pojęcie co zrobiłaś? <potrząsnął głową> Ja jestem Łowcą. Ty jesteś teraz wampirem. <prychnął> Jak to będzie wyglądało? Ty będziesz żyła wiecznie, ja umrę za kilkadziesiąt lat. A moje życie i tak będzie się składało z prób nie zabicia ciebie... <zacisnął usta, spoglądając na nią>

Megan Archer - 22-10-13 16:24:41

Jaa.. Przepraszam, Jace. To był impuls. Czułam się za słaba, bo jakas zwykła dziewczyna skopała mi dupę! *w jej oczach pojawiły się łzy. Pociągnęła nosem i szybko otarła łzy z policzków* Chociaż wiesz co, nie wiem za co mam przepraszać. I tak bym zyła dłużej niż ty, możliwe, że nawet wiecznie. Przecież rzuciłam na siebie zaklęcie dwadzieścia lat temu. A teraz jestem też silniejsza! I dobrze się z tym czuję!

Jace Wayland - 22-10-13 16:26:42

<Zamknął oczy i pokręcił lekko głową. Przysunął się do niej i objął ją> Masz rację <szepnął> Nie masz za co przepraszać.... to ja powinienem ciebie przepraszać.

Megan Archer - 22-10-13 16:30:23

*pozwolił mu sie przytulić mimo tego, że miała ochotę się na nim pożywić. Co ją powstrzymywało? A, no tak - miłość. Może to pozwoli jej przetrwać* Właściwie żadne z nas nie ma za co przepraszać.

Jace Wayland - 22-10-13 16:33:36

<Westchnął cicho> Ja mam. Za to że tak cię raniłem. <potrząsnął lekko głową i pocałował delikatnie w czubek głowy> Ale dzięki za pocieszenie <uśmiechnął się krzywo>

Megan Archer - 22-10-13 16:37:01

*Potrząsnęła głową* Nie ma za co. *popatrzyła na jego usta i po chwili nachyliła się do Jace'a, a w końcu go pocałowała delikatnie. *

Jace Wayland - 22-10-13 16:38:28

<Dotknął jej włosów i odwzajemnił pocałunek>

Megan Archer - 22-10-13 16:41:58

*Położyła mu dłoń na piersi i kontynuowała pocałunki. Nagle poczyła jak wydłużają jej się zęby, więc w wampirzym tempie odsunęła się od chłopaka i znalazła się na ławce po drugiej stronie ścieżki* Przepraszam.

Jace Wayland - 22-10-13 16:43:31

<Oszołomiony spojrzał na nią, a potem wstał i powoli do niej podszedł.> Jesteś głodna? <zapytał cicho>

Megan Archer - 22-10-13 16:46:08

Może trochę, rano dokładnie wysuszyłam woreczek. Później nic więcej. *wzruszyła ramionami.*

(zaraz będe znikać, ale chwlię jeszcze możemy popisać. )

Jace Wayland - 22-10-13 16:48:38

<Zawahał się i usiadł koło niej> Jeśli jesteś głodna możesz się na mnie pożywić <powiedział cicho>

(Spoko ;D Ja niedługo też będę musiała iść xD)

Megan Archer - 22-10-13 18:57:15

*Odsunęła sie kawałek od Niego* Nie. Nie chce cię skrzywdzić, Jace. nigdy. *powiedziała, po czym wstała i w wampirzym tempie zniknęła z parku*

Christoph Grey - 22-10-13 20:24:16

*wchodzą i spacerują. milczy przez dłuższą chwilę, aż w końcu się odzywa* Co z ojcem.. twojego dziecka? *spogląda na nią niepewnie*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 20:35:34

*Zatrzymała się i stanęła przed nim. Spojrzała mu w oczy.*
Był idiotą i dlatego nie żyje od ponad 200 lat.
*Wzruszyła lekko ramionami w geście bezradności.*

Christoph Grey - 22-10-13 20:38:04

Ty go.. *marszczy lekko brwi i patrzy jej w oczy*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 20:42:01

Co?
*Zapytała chcąc, żeby dokończył, jak już zaczął mówić. Położyła mu dłoń na policzku.*

Christoph Grey - 22-10-13 20:44:50

Zabiłaś? *urywa na chwilę i przygląda jej się* Kochałaś? No wiesz.. *opuszcza wzrok zmieszany i bierze oddech* Chodzi mi o to coś wyjątkowego. Chociaż skoro mówisz że był idiotą. *podnosi wzrok i uśmiecha się seksownie*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 20:52:08

*Pokręciła głową rozbawiona.*
Nie zabiłam go, ale widziałam jak umierał.
*Skrzywiła się wspominając to.*
I tak, kochałam go. Choć wtedy wszystko było inne i wystarczyło znać kogoś tydzień, żeby wziąć z nim ślub. Ba, nawet nie trzeba było znać.

Christoph Grey - 22-10-13 20:55:25

*śmieje się cicho* No tak, racja. Ja właściwie nie wiedziałem jak to było. Miałem.. *odwraca wzrok i kołysze się na piętach* inne podejście.

Ophelié Lefébure - 22-10-13 20:57:58

Inne, czyli?
*Zmarszczyła brwi i patrzyła na niego uważnie.*

Christoph Grey - 22-10-13 21:01:34

*unosi kącik ust i wzrusza ramionami powracając do niej wzrokiem* Podrywałem wszystkie kobiety w okolicy, a najbardziej te, których mieć nie mogłem. *oblizuje wargę i spogląda w bok* Zazwyczaj były to mężatki. *przenosi na nią niepewny wzrok* Przez całe 1233 lata.

Ophelié Lefébure - 22-10-13 21:06:30

Rozumiem.
*Pokiwała głową. Na prawdę rozumiała. Przytuliła się do niego i zaśmiała cicho.*
W sumie to się nie dziwię.

Christoph Grey - 22-10-13 21:08:07

*uśmiecha się lekko i obejmuje ją ramionami; gładzi jej włosy* Nie? Dlaczego?

Ophelié Lefébure - 22-10-13 21:13:00

Z taką buźką? Skarbie, marzenie.
*Spojrzała na niego i puściła mu oczko.*
Żadna by nie pogardziła.

Christoph Grey - 22-10-13 21:14:32

*parska śmiechem i kręci głową* Miałem tylko jeden związek. Nie trwał długo. *ukrywa* Jakiś czas. *kończy ciszej*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 21:21:48

*Przez chwilę zapadła cisza, którą przerwała.*
Nie mam zamiaru naciskać, żebyś mi o tym powiedział, jeśli nie chcesz. Ty wiesz już o mnie całkiem sporo i są chyba tylko 4 osoby na całym tym pieprzonym świecie, które wiedzą więcej.
*Uniosła lekko kąciki ust i wtuliła się w niego mocniej.*

Christoph Grey - 22-10-13 21:23:09

*śmieje się po cichu* Brzmi jak.. zaszczyt dla mnie. *uśmiecha się szeroko i kołysze lekko*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 21:33:04

Tak, w tym momencie możesz czuć się zaszczycony.
*Uśmiechnęła się szeroko.*

Christoph Grey - 22-10-13 21:55:31

Więc co to za reszta osób? Inni kochankowie? *uśmiecha się szeroko*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 22:03:19

Megan, która wyczytała mi wszystko z głowy, mój lokaj, a on jest już grubo po pięćdziesiątce. Poza tym brat mojego męża, Bastien, i Vivianne, jego żona.
*Wyliczyła na palcach jednej dłoni. Wzruszyła ramionami.*
Raczej nie nazwałabym tej gromadki "innymi kochankami".

Christoph Grey - 22-10-13 22:07:00

To nie jesteś.. bi? *unosi brwi i spogląda na nią z udawaną powagą, kiwa głową* No cóż.. *wzdycha* A liczyłem na.. trójkącik z jakąś twoją koleżanką. *kręci głową z udawanym zawiedzeniem i stara się nie roześmiać*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 22:15:26

No jasne, że jestem bi.
*Powiedziała z sarkazmem. Po chwili uśmiechnęła się tajemniczo.*
Mam lepszy pomysł, może trójkącik z jakimś twoim kolegą? Co ty na to? Wiesz, jakiś gorący brunet albo coś w ten deseń.
*Uniosła brwi na sekundę. Minę miała całkowicie poważną, oparła ręce na biodrach. Tylko po jej oczach można było poznać, że ledwo powstrzymuje się przed wybuchem śmiechu.*

Christoph Grey - 22-10-13 22:17:08

*przeciera powieki mrucząc pod nosem* Ale.. brunet? Ja nie jestem bi, więc bardziej chyba brunetka wchodzi w grę. *wzdycha i opuszcza bezradnie ręce* Bo skoro blondynkę już mam.. *unosi brew i zakłada jej kosmyk włosów za ucho*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 22:23:18

Ta, blondynkę już masz.
*Wspięła się na palce i pocałowała go krótko.*
No to jesteśmy w kropce.

Christoph Grey - 22-10-13 22:25:35

To jednak nie masz żadnej koleżanki brunetki? Nie? *zaciska wargi starając się nie uśmiechnąć, aż parska śmiechem, przykłada dłonie do jej policzków i całuje ją przeciągle*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 22:41:37

*Odwzajemniła pocałunek, po chwili oderwała się od niego. Ich twarze dzielił tylko centymetr.*
Niestety, przykro mi. Same blondynki.
*Powiedziała cicho. Uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go znowu.*

Christoph Grey - 22-10-13 22:48:44

*śmieje się* Mogą być blondynki, ale w sumie po co mi dwie jak już mam jedną.. *mówi szybko i odwzajemnia pocałunek* Powinniśmy wracać, jest.. niebezpiecznie. *kiwa głową rozglądając się* Żartowałem, ale chodźmy już. *całuje ją w skroń i chwyta jej dłoń*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 22:54:12

Niebezpiecznie? Dobrze się czujesz?
*Zaśmiała się.*
No to chodźmy panie "tu jest niebezpiecznie" i "w pokoju obok leżą trupy".
*Puściła mu oczko uśmiechając się.*

Christoph Grey - 22-10-13 22:58:26

Ale może leżą? *unosi brwi* Kto wie kto tu pod nami może.. *spogląda sobie pod stopy i mruży oczy* Nieważne. *wzdycha z rozbawieniem i kręci głową* Ja tam wierzę w zombie, nie wiem jak ty.

Ophelié Lefébure - 22-10-13 23:03:45

A do tego smoki i ufo.
*Pokazała mu język i klepnęła lekko w czoło.*
Sam jesteś jak zombie.

Christoph Grey - 22-10-13 23:05:57

*śmieje się i kręci głową, nachyla się, chwyta ją w pasie i przerzuca sobie przez ramię* No nie! Teraz wypluj te słowa, bo cię zmoczę w kałuży! *uśmiecha się szeroko i podchodzi do jednej z większych kałuż*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 23:12:04

*Śmiała się i uderzyła go w plecy.*
No dalej czekam. Tylko pamiętaj, że tego pożałujesz.

Christoph Grey - 22-10-13 23:16:48

Ach tak? A jaka czeka mnie kara? *uśmiecha się szeroko i zsuwa ją głową w dół tak, że końcówkami włosów dotyka wody*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 23:18:49

Spróbuj, a się przekonasz.
*Uśmiechnęła się pewnie i pokazała mu język.*
Jesteś ciekawy?

Christoph Grey - 22-10-13 23:23:51

A.. ciekawość to pierwszy stopień do piekła, co? *szczerzy się* No dobra, już nie będę taki i.. *podnosi ją, udaje, że jej ciężar ją przechyla w przód i oboje wpadają prosto w kałużę. Wybucha śmiechem i przeciera mokrą twarz* Widzisz co narobiłaś? *zaciska wargi w powstrzymywanym uśmiechu*

Ophelié Lefébure - 22-10-13 23:29:19

Ja? To przecież ty.
*Zaśmiała się głośno i ogarnęła mokre włosy do tyłu. Przejechała opuszkiem palca wskazującego wzdłuż linii jego dolnej wargi.*
Teraz to już na pewno wisisz mi zakupy.
*Uśmiechnęła się szeroko.*

Christoph Grey - 22-10-13 23:32:30

*odwzajemnia szeroki uśmiech i chlapie ją lekko wodą śmiejąc się przy tym* Lepiej niż na basenie, co? *kręci głową rozbawiony* W takim razie.. Jak sobie szefowa życzy - jutro uzupełniamy garderobę. *całuje ją z czubek nosa, wstaje zwinnie i wyciąga do niej dłoń* Madame pozwoli.. *unosi kącik ust w szelmowskim uśmieszku* Właściwie to mogę ci pożyczyć kilka moich koszulek jako rekompensatę. *przygryza wargę uśmiechając się* (ja idę, poprowadź ich do domu, albo zostaw jak są. Dobranoc :* )

Ophelié Lefébure - 22-10-13 23:39:51

Zdecydowanie. Od zawsze marzyłam o kąpieli w kałuży.
*Kiedy ochlapał ją zrobiła urażoną minę. Podała mu jednak dłoń i pozwoliła pomóc sobie wstać.*
Potraktuję twoje koszulki jako doraźne rozwiązanie.
*Uśmiechnęła się sztucznie, złapała go za rękę i poszli do jego domu.*
(okok, poprowadzę ich. dobranoc :* )

Jace Wayland - 23-10-13 15:43:57

WCZORAJ: <Wyszedł>

Ginger Howell - 23-10-13 19:16:00

WCZORAJ:
*Wyszła.*

Avery Saltzman - 23-10-13 19:23:42

< Wchodzi i niemal od razu siada na jakieś ławce.Podciąga nogi pod brodę, wpatrując się w niebo. >

Hayley Momsen - 24-10-13 16:58:32

<wchodzi, siada na ławce; nuci pod nosem jakąś melodię>

Klaus Mikaelson - 24-10-13 17:03:11

< Wszedł, rozejrzał się uważnie. Po chwili zauważył Hayley, stanął za ławką na której siedziała.> Cześć Hayley dawno się nie widzieliśmy.

Hayley Momsen - 24-10-13 17:06:41

<słysząc tak znajomy i znienawidzony głos, szybko wstała z ławki i obróciła się patrząc na mężczyznę> Klaus. <powiedziała z wręcz namacalną odrazą w głosie> Czego chcesz? <warknęła>

Klaus Mikaelson - 24-10-13 17:12:35

Tego < Nagryzł swój nadgarstek i przyłożył go mocno do ust dziewczyny.> Pij < Zahipnotyzował ją.>

Hayley Momsen - 24-10-13 17:13:45

<ściągnęła brwi zdezorientowana, ale słysząc rozkaz napiła się jego krwi>

Klaus Mikaelson - 24-10-13 17:15:31

< Uniósł kącik ust, kiedy wypiła trochę jego krwi odsunął się od niej.> Teraz zrobisz wszystko co będę chciał, rozumiesz ? < Uniósł brwi.>

Hayley Momsen - 24-10-13 17:17:42

<wytarła usta wierzchem dłoni> Tak, jasne.

Klaus Mikaelson - 24-10-13 17:22:26

< Podrapał się po głowie.> Wrócisz grzecznie do domu weźmiesz pierwszy lepszy nóż i wbijesz go sobie w serce. < Uśmiechnął się.> Jak ożyjesz to przyjdź do mnie < Puścił do jej oczko i zniknął.>

Hayley Momsen - 24-10-13 17:24:03

<uniosła brwi, chciała coś powiedzieć, jednak Klaus już zniknął; poszła do domu>

Olivia Swallow - 24-10-13 19:21:47

*Wchodzi, siada na wolnej ławce*

Ariana Grande - 25-10-13 12:50:37

<przychodzę do parku, idę powoli ścieżką, z której po chwili zbaczam, siadając pod dużym drzewem i opierając się plecami o pień. Zamykam oczy i kieruję wzrok ku górze, patrząc w niebo, po czym zamykam oczy, wsłuchując się w dźwięki dokoła mnie>

Avery Saltzman - 25-10-13 14:47:21

< Rozgląda się kolejny raz po ludziach zebranych w parku.Zauważając dziewczynę, której nie zna wstaje z ławki i podchodzi do niej. > Mogę się przysiąść ? < Spytała, unosząc kąciki ust w przyjaznym uśmiechu. >

Ariana Grande - 25-10-13 14:50:27

<otworzyłam oczy i zamrugałam kilka razy> Oczywiście, siadaj <uśmiechnęłam się szeroko> Jestem Ariana.

Avery Saltzman - 25-10-13 14:58:55

< Usiadłam obok niej po turecku. > Miło mi cię poznać, jestem Averia.Jednak znajomi mówią mi Avery lub Av. < Powiedziała patrząc na Arianę. >

Ariana Grande - 25-10-13 15:11:59

Avery <powtórzyła i uśmiechnęłam się szeroko> Mnie też miło cię poznać, Długo tu mieszkasz? <spytałam po chwili, unosząc lekko brew>

Avery Saltzman - 25-10-13 15:28:54

Kilka miesięcy się znajdzie. < Odpowiedziała i westchnęła.Tyle okropnych rzeczy się już wydarzyło, jednak nie zawsze wszystko malowało się szarymi barwami. > A ty ?

Ariana Grande - 25-10-13 15:35:01

Wprowadziłam się wczoraj <wzruszyłam lekko ramionami i popatrzyłam się na Av> Jesteś drugą osobą, którą tu poznałam <uniosłam kąciki ust w promiennym uśmiechu>

Avery Saltzman - 25-10-13 16:01:54

Oh, czuję się zaszczycona. < Powiedziała i zaśmiała się.Oparła się o drzewo. >

Ariana Grande - 25-10-13 16:04:15

Gdzie mieszkałaś wcześniej? <pytam po chwili>

Avery Saltzman - 25-10-13 16:12:34

Różnych miejscach, jednak moją ojczyzną jest Francja. < Zagryzła delikatnie dolną wargę, wspominając czasy swojego dzieciństwa.Pokręciła głową i przeczesała nerwowo dłonią włosy. > A ja zgaduję, że na pewno nie wychowałaś się . . . może na Florydzie ?

Ariana Grande - 25-10-13 16:15:59

Jejku, przed ludźmi w tym mieście nic się nie ukryje <zaśmiałam się melodyjnie> Aż tak to po mnie widać? Koleś z baru, Klaus bodajże, też zgadł za pierwszym razem <pokręciłam z rozbawieniem głową>

Avery Saltzman - 25-10-13 16:18:52

< Zmarszczyła zabawnie brwi i zaśmiała się. > Twój akcent cię zdradza. < Puściła jej oczko. >

Ariana Grande - 25-10-13 16:22:16

<uśmiechnęłam się lekko i oparłam głowę o pień drzewa, patrząc w niebo> Jest coś, co powinnam wiedzieć o tym mieście? <spytałam po chwili>

Avery Saltzman - 25-10-13 16:24:04

Czasami te miasto jest naprawdę przerażające.Skrywa wiele nieprzyjemnych sekretów, które potrafią zniszczyć wiele. < Westchnęła, zamykając oczy.Wzięła głęboki oddech i czekała na reakcję Ariany. >

Ariana Grande - 25-10-13 16:28:59

<zmarszczyłam brwi> Każdy sekret czy kłamstwo potrafią wiele zniszczyć <westchnęłam cicho i popatrzyłam się na dziewczynę>

Avery Saltzman - 25-10-13 16:52:07

Z tym się absolutnie zgadzam. < Westchnęła kręcąc głową. > W Falls trzeba naprawdę uważać.

( Będę dopiero ok.21 może :c . W najlepszym wypadku o 20 ;/ . )

Ariana Grande - 25-10-13 16:58:17

Umiem o siebie zadbać <powiedziałam i wstałam z miejsca> Przepraszam, ale ja już muszę iść  Miło było cię poznać, Av <uniosła lekko kąciki ust> I jeszcze jedno. Nie zbliżaj się dzisiaj do lasu, dobrze? <popatrzyła na nią smutno i wyszła>

(nie wiem, czy wtedy będę :( Najwyżej pogramy kiedy indziej ;) )

Jace Wayland - 25-10-13 18:56:58

<Wchodzi i zaczyna się przechadzać po parku rozglądając się>

Hayley Momsen - 25-10-13 19:01:23

<wchodzi do parku, jest niespokojna, przechodząc obok J. szturcha go przypadkowo ramieniem, obraca się w jego stronę i mamrocze> Przepraszam <przez setną sekundy patrzy na jego twarz, ale po chwili jej wzrok zatrzymuje się na jego tętnicy> Przepraszam, ale muszę to zrobić <powiedziała kręcąc głową i wgryzła się w jego szyję pijąc łapczywie jego krew, nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo>

Jace Wayland - 25-10-13 19:03:57

Co, do...? <wykrztusił i odepchnął od siebie Hayley. Wyciągnął szybko kołek i wbił go dziewczynie w brzuch. Potem pokręcił głową i wyszedł szybko z parku>

Hayley Momsen - 25-10-13 19:06:36

<jęknęła czując jak wbija jej kołek w brzuch, wyciągnęła go z siebie rzucając nim gdzieś w bok> Cholera... <syknęła i położyła dłoń na brzuchu, w takiej pozycji wróciła do domu, uprzednio wycierajac krew z twarzy wierzchem dłoni>

Megan Archer - 25-10-13 23:02:27

*weszła do parku i usiadła na ławce. Wyjęła komórkę i sprawdziła najnowsze wiadomości.* Nudy, nudy, nudy.. Jeszcze większe nudy... *westchnęła i popatrzyła w niebo. Była pełnia, a jej jakoś udało się przeżyć. Żaden wilkołak nie skoczył jej do gardła. Włączyła w telefonie aparat i zrobiła kilka zdjęć księżyca. Przejrzała zdjęcia księżyca, po czym zaczęła przeglądać starsze zdjęcia. Natrafiła na zdjęciia znaków, które pewnej nocy wyrysowała na ziemi w lesie. Wzdrygnęła się na wspomnienie tamtej nocy. Nagle olśniło ją gdzie widziała fragmenty podobnych znaków. Wstała z ławki i pobiegła do domu*

Clove Furhman - 26-10-13 09:56:37

*Wchodzę do parku pospiesznym krokiem i natychmiast rozglądam się . Nikogo nie widzę. Krzywię się lekko i opadam na pierwszą lepszą ławkę. Wyciągam telefon i zaczynam się nim bawić; moje myśli błądzą*

Clove Furhman - 26-10-13 11:45:50

*Zerkam na godzinę w telefonie i wstaję zdziwiona. Tyle czasu tu spędziłam? Naprawdę? Wychodzę z parku*

Avery Saltzman - 26-10-13 19:20:37

< Wczoraj wychodzi kilka minut po Arianie. >

Jace Wayland - 26-10-13 20:22:05

<Wchodzi do parku i siada pod drzewem. Odchyla głowę i do tyłu i patrzy na niebo>

Mini McGuinness - 26-10-13 20:35:25

*przychodzi do parku i spaceruje po nim bez celu, w końcu zauważa samotnie siedzącego chłopaka, przysiada sie do niego bez słowa i uśmiecha słodko*

Megan Archer - 26-10-13 20:37:34

*weszła do parku popijając kawę. Chodziła alejkami rozkoszując się aromatem kawy z czekoladą. Dostrzegła na jednej z ławek Jace'a. I siedzącą koło niego jakąś blondynkę. W wampirzym tempie przemknęła do drzewa za ławkę na której siedzieli i ukryła się w cieniu, przysiadając na jednej gałęzi. Dopiero wtedy zobaczyła, że to Mini. Meg odruchowo się uśmiechnęła*

Jace Wayland - 26-10-13 20:38:50

<Zerknął z ukosa na blondynkę> Sorry, znamy się?

Mini McGuinness - 26-10-13 20:56:58

Nie *spojrzała na chłopaka* Ale zawsze można to zmienić *uśmiechnęła się pewnie i wyciągnęła rękę w stronę chłopaka* Jestem Mini, a ty jesteś..?

Megan Archer - 26-10-13 21:34:02

*zaśmiała się cicho i bezszelestnie zeszła z drzewa. Przemknęła w cieniu wzdłuż alejki i wyszła na chodnik dwadzieścia metrów od ławki. wyszła z parku wcześniej wyrzucając pusty kubek do kosza

Olivia Swallow - 27-10-13 21:35:09

*Wyszłą*

Christoph Grey - 28-10-13 19:15:07

*wchodzi do parku i siada na pobliskiej ławce. Wsuwa dłoń do kieszeni spodni i wyciąga z nich zmiętoloną paczkę papierosów. Spogląda na nią, wyciąga jednego papierosa, odpala go i zamyśla się*

Faye Marshall - 28-10-13 19:25:00

< Przyszłam do parku, szłam prosto kiedy zauważyłam młodego mężczyznę. Postanowiłam do niego podejść.> Hej < Uśmiechnęłam się słodko.>

Christoph Grey - 28-10-13 19:28:20

*podnosi wzrok na dziewczynę i wyciąga paczkę w jej stronę* częstuj się skarbie.

Faye Marshall - 28-10-13 19:32:07

< Spojrzałam na paczkę papierosów.> Nie powinnam..... < Zmarszczyłam brwi .> W sumie chyba nic się nie stanie. < Uśmiechnęłam się lekko,usiadłam obok mężczyzny po czym wyjęłam z paczki papierosa.>

Christoph Grey - 28-10-13 19:38:45

Wydaje mi się, że po jednym razie płuca ci się nie wypalą *uśmiecha się lekko rozbawiony i dopala swojego papierosa po czym wyrzuca go do kosza* Co tu robisz w takich ciemnościach?* Spogląda na nią zaciekawiony*

Faye Marshall - 28-10-13 19:45:32

< Zapaliłam papierosa, zaciągnęłam się głęboko, bez trudu. Po chwili wypuściłam dym i spojrzałam na chłopaka kątem oka.> Musiałam się przewietrzyć, a ty przystojniaczku co robisz tu sam? Powinieneś siedzieć w domu z dziewczyną no chyba, że jesteś samotnikiem i lubisz pobyć czasem w odosobnieniu. < Zamrugałam uroczo oczami, zaciągnęłam się znowu.>

Christoph Grey - 28-10-13 19:55:10

*uśmiecha się rozbawiony i kiwa głową* Chyba znasz odpowiedź. *spogląda na jej papierosa* tylko nie mów mamie że cię rozpalam. Dosłownie i w przenośni. *unosi kącik ust*

Faye Marshall - 28-10-13 19:59:06

< Pokręciłam oczami, nachyliłam się trochę.> Nie znam swojej mamy < Szepnęłam mu na ucho, pogładziłam kciukiem jego żuchwę. Upuściłam papierosa po czym zgasiłam go butem.>

Christoph Grey - 28-10-13 20:00:58

W takim razie ktokolwiek cię wychował.. dobrze wiedział co robi. *śledzi uważnie jej ruchy i uśmiecha się nikle*

Mini McGuinness - 28-10-13 20:03:31

*opuszcza park*

Faye Marshall - 28-10-13 20:05:09

< Posmutniałam, przegryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się blado nie dając po sobie tego poznać.> Może zdradzisz mi swoje imię? < Położyłam dłoń na jego udzie.>

Christoph Grey - 28-10-13 20:09:11

*kiwa lekko głową przyglądając jej się* Christoph. Miło cię poznać nieznajoma. *uśmiecha się delikatnie*

Faye Marshall - 28-10-13 20:14:36

Mi tez jest miło Cię poznać Christoph < Uśmiechnęłam się uroczo.> Mów mi Faye < Szepnęłam mu na ucho>

Christoph Grey - 28-10-13 20:19:26

Faye. *kiwa lekko głową* Ładnie. Rozpalona Faye. *również szepcze jej na ucho, cofa się trochę i uśmiecha delikatnie patrząc na nią*

Faye Marshall - 28-10-13 20:22:00

Wcale nie jestem rozpalona < Prychnęłam, pokręciłam głową.> Jeśli się nie mylę to ty teraz myślisz o jakiś gołych panienkach. < Zachichotałam.>

Christoph Grey - 28-10-13 20:27:29

Może o jednej.. *kiwa głową w zamyśleniu* Pewnie ją znasz *zaciska wargi starając się zachować powagę*

Ophelié Lefébure - 28-10-13 20:31:17

*Weszła do parku, ale widząc Christopha z jakąś dziewczyną uśmiechnęła się bezradnie, dygnęła lekko, odwróciła się i wyszła.*

Faye Marshall - 28-10-13 20:32:52

< Pokręciłam oczami.> Widzę, że przystojniaczek Christoph lubi filtrować z pięknymi dziewczynami. < Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka.> Niestety ze mna nie ma tak łatwo < Wzruszyłam ramionami.> Przykro mi.

Christoph Grey - 28-10-13 20:37:10

Z pięknymi dziewczynami z niezłym ego. *unosi kącik ust i w tym momencie zauważa Phelię. Przygląda jej się i ściąga lekko brwi, po czym przenosi wzrok na Faye* Chyba muszę iść.. coś załatwić. Nie mam innego wyjścia, aby zgasić twoje pragnienie *uśmiecha się z rozbawieniem i kręci głową, po czym wstaje i spogląda na nią* Dbaj o dziecko. Do zobaczenia *puszcza jej oczko i znika*

Faye Marshall - 28-10-13 20:41:35

< Westchnęłam, wstałam z ławki po chwili wyszłam z parku.>

Megan Archer - 29-10-13 17:19:08

*Weszła do parku razem trzymając się z Phelią pod rękę. Cały czas się śmiały. Meg na chwilę puściła Phelię i zdjęła buty ze stóp. wskoczyła na ławkę i szła po jej wąskim oparciu niebezpiecznie się chwiejąc i spoglądając rozchichotana na wampirzycę obok* To jak masz zamiar podpaść władzom? W końcu mają nas dziś aresztować, więc trzeba jakoś ich do tego zachęcic, co nie? *z trudem wybełkotała*

Ophelié Lefébure - 29-10-13 17:28:39

*Patrzyła na towarzyszkę i jej wyczyny. Chichotała zakrywając usta dłonią.*
Sama nie wiem. Jakieś pomysły?
*Powiedziała starając się brzmieć na trzeźwą, co nie wyszło jej zbyt dobrze i było średnio zrozumiałe. Przygryzła wargę. Chciała zdjąć swoje botki, które nagle wydawały jej się jak najbardziej nieodpowiednie. Próbowała zrobić to na stojąco, co nie było najłatwiejszym zadaniem. W końcu usiadła ciężko na ziemi, a jej tyłek spotkał się z ziemią szybciej, niż się spodziewała. Trochę zabolało. Ze skupioną miną pozbyła się obuwia i rzuciła je gdzieś na chodnik, podniosła się dumnie, ale po chwili znowu wybuchła śmiechem.*

Megan Archer - 29-10-13 17:34:19

*noga ześlizgnęła jej się z ławki, gdy śmiała sie z Phelii, która siłowała się z butami. Sama upadła do tyłu na trawę. Chciała się podnieść jednak po chwili zrezygnowała z tego i padła plackiem na ziemi i zawtórował śmiechem wampirzycy. Westchnęła i przeglądałą się gwiazdom.* Szczerze mówiąc, to sama nie wiem. *leżałą jeszcze przez kilka sekund po czym podniosła sie z ziemi i podnisła z ziemi swojego buta. Z całej siły zamachnęła się i rzuciła nim w latarnie. z głośnym hukiem szkło prysnęoł dookoła*

Ophelié Lefébure - 29-10-13 17:41:11

*Przyglądała się z uśmiechem, jak Megan rzuciła swoim butem.*
Tak, jak dla mnie też jest zdecydowaaaniee za jasno.
*Powiedziała przeciągając słowa. Znalazła na ziemi jakiś całkiem spory kamień, zważyła go przez chwilę na dłoni, po czym niezdarnie cisnęła go w stronę innej latarni. Kamień ledwo trafił w szkło, ale rozbił je z hukiem. Phelia zaśmiała się i zaczęła tańczyć boso na chodniku w rytm tylko sobie znanej melodii.*

Megan Archer - 29-10-13 17:46:25

*Chwiejnie pobiegła po swojego buta, po drodze rzucając drugim. Nagle zobaczyła biegnących w ich kierunku dwóch funkcjonariuszy. Zabrała buty i podreptała do wampirzycy* Phelia!! Dwaj już biegną! *doszła do Phelii a jakieś kilkanaście sekund później dobiegli policjanci* Dobry wieczór panie władzo *uśmiechnęła się unosząc głową do góry, ponieważ chcwilą wcześniej usiadła u stóp Phelii*

Ophelié Lefébure - 29-10-13 17:52:43

*Otworzyła szeroko oczy i patrzyła na biegnących policjantów. Po chwili uśmiechnęła się słodko przekrzywiając przy tym głowę, kiedy mężczyźni podeszli do nich.*
W czym możemy pomóc?
*Powiedziała najwyraźniej, jak tylko mogła. Założyła ręce z tyłu patrząc na funkcjorariuszy i zaczęła się chwiać na boki. Odzyskała równowagę stojąc na jednej nodze bliska upadku i wyprostowała się. Cały czas lekko "zwiewał ją wiatr".*

Megan Archer - 29-10-13 18:03:23

*Policjanci jasno zakomunikowali, że zabiorą je na komendę, spiszą i wsadzą na nockę za rozbój. Tylko nockę, jeśli przysięgną, że to się nie powtórzy. Meg wstała niepewnie popatrzyła na nich słodkimi oczkami.* Przysięgam. To był ostatni raz. *powiedziała i spojrzała na dziewczynę obok, po czym parsknęła śmiechem. policjanci zakuli je w kajdanki i odwieźli na komisariat.*

(napisz na policji ;) )

Cassandra Harris - 30-10-13 20:12:35

< Przychodzi do parku i siada na jednej z ławek.Odchyla głowę do tyłu, zamyka oczy, a za pomocą magii czuje ciepły wietrzyk. >

Ginger Howell - 30-10-13 20:50:43

Cassandra Harris napisał:

< Przychodzi do parku i siada na jednej z ławek.Odchyla głowę do tyłu, zamyka oczy, a za pomocą magii czuje ciepły wietrzyk. >

*Weszła do parku i zobaczyła znajomą dziewczynę. Podeszła do niej.*Hej, Cassie. Mogę się przysiąść?*Uśmiechnęła się.*

Cassandra Harris - 30-10-13 20:52:43

Ginger Howell napisał:

Cassandra Harris napisał:

< Przychodzi do parku i siada na jednej z ławek.Odchyla głowę do tyłu, zamyka oczy, a za pomocą magii czuje ciepły wietrzyk. >

*Weszła do parku i zobaczyła znajomą dziewczynę. Podeszła do niej.*Hej, Cassie. Mogę się przysiąść?*Uśmiechnęła się.*

< Słysząc znajomy głos uniosła kąciki ust i otworzyła oczy. > Oczywiście, siadaj. < Powiedziała. >

Ginger Howell - 30-10-13 20:56:38

Cassandra Harris napisał:

Ginger Howell napisał:

Cassandra Harris napisał:

< Przychodzi do parku i siada na jednej z ławek.Odchyla głowę do tyłu, zamyka oczy, a za pomocą magii czuje ciepły wietrzyk. >

*Weszła do parku i zobaczyła znajomą dziewczynę. Podeszła do niej.*Hej, Cassie. Mogę się przysiąść?*Uśmiechnęła się.*

< Słysząc znajomy głos uniosła kąciki ust i otworzyła oczy. > Oczywiście, siadaj. < Powiedziała. >

*Usiadła obok.*Nie widziałam cię od akcji w Grillu. Co u ciebie? Jak życie?

Cassandra Harris - 30-10-13 21:00:44

< Wzruszyła ramionami i westchnęła. > No cóż . Żyję, ale miałam pewny problem . . . nazywany " śmiercią " . < Spojrzała na Ginger. >

Ginger Howell - 30-10-13 21:01:56

Kiedy?*Zmarszczyła brwi i zapytała zaciekawiona.*Znaczy.. przepraszam, pamiętasz może kiedy dokładnie?

Cassandra Harris - 30-10-13 21:05:18

Zostałam przywrócona do życia w piątek, tydzień po śmierci. < Przeniosła swój wzrok na gwieździste niebo. >

Ginger Howell - 30-10-13 21:14:40

Taak, to wszystko wyjaśnia.*Powiedziała cicho i kiwnęła głową.*

Cassandra Harris - 30-10-13 21:18:22

Pełnia potrafi zdziałać cuda.Chociaż dla mojego znajomego nie skończyło się to dość dobrze. < Westchnęła i przymknęła powieki. >

Ginger Howell - 30-10-13 21:21:45

Wiem, że potrafi zdziałać cuda.*Uśmiechnęła się do Cassie.*Następnym razem przy ożywianiu kogoś mogę służyć pomocą. Przez jakiś czas zajmowałam się tym grupowo.

Cassandra Harris - 30-10-13 21:50:29

Naprawdę ? < Uśmiechnęła się przyjaźnie. > Będę pamiętać, na następny raz.

Ginger Howell - 30-10-13 21:52:25

Polecam się na przyszłość.*Puściła jej oczko.*Choć miejmy nadzieję, że nie będzie potrzeba.

Cassandra Harris - 30-10-13 21:54:19

Taaak . . . < Przeciągnęła samogłoskę, wyciągając przed siebie dłoń.Momentalnie nad palcami pojawiły się płomyki ognia. > Jednak te miasto często ukazuje swoją mroczną stronę. < Spojrzała na Ginger, powodując, że płomyki zostały zgaszone. >

Ginger Howell - 30-10-13 21:59:29

Widocznie mnie jeszcze nie pokazało się od tej strony, ale to pewnie kwestia czasu.*Patrzyła na płomyki, aż zgasły. Zamrugała szybko i spojrzała na Cassie.*A są tu jakieś zalety w ogóle?

Cassandra Harris - 30-10-13 22:04:32

Oczywiście, że są.Nawet w najgorszym mieście świata każdy potrafi dokopać się zalet. < Uniosła kąciki ust do góry. > Niektóre osoby są naprawdę godne zaufania.Dużo miejsc, w których my, medium mamy pełny kontakt z naturą.No i oczywiście kochane bary. < Puściła jej oczko, po czym zaśmiała się. >

Ginger Howell - 30-10-13 22:06:31

Zawsze jakieś światełko w tunelu.*Zaśmiała się.*W takim razie nie jest tu najgorzej.

Cassandra Harris - 30-10-13 22:09:51

Tak, każdy coś dla siebie znajdzie. < Powiedziała przekonująco.Przeczesała dłonią włosy i spojrzała w niebo. >

Ginger Howell - 30-10-13 22:13:00

To dobrze.*Pokiwała głową.*A tak w ogóle, to skąd pochodzisz?

Cassandra Harris - 30-10-13 22:14:16

Przyjechałam tutaj z Anglii, a dokładniej z Londynu. < Odpowiedziała, przekrzywiając delikatnie głowę. > A ty ?

Ginger Howell - 30-10-13 22:18:04

Chicago, ale moja mama jest Szwedką.*Uśmiechnęła się.*

Cassandra Harris - 30-10-13 22:24:06

Byłam wraz w Szwecji. < Uśmiechnęła się, ponownie sprawiając, iż nad jej palcami pojawiają się " języki " ognia. >

( Możemy dokończyć jutro ? :) Bo dzisiaj już padam na twarz :c . )

Ginger Howell - 30-10-13 22:27:40

Ta, ja też.*Zaśmiała się.*Ale w Londynie jakoś nie zdarzyło mi się nigdy być.

(jasne, to do jutra :* )

Jake O'Shea - 30-10-13 22:39:36

<wchodzi z Mini>

Mini McGuinness - 30-10-13 22:53:33

*spoglada na Jake'a* Faktycznie o tej porze jest tu dosc ciekawie *uśmiechnęła sie znacząco i odwróciła przodem do niego* A może być jeszcze bardziej *mruknęła i złożyła na jego ustach namiętny pocałunek*

Jake O'Shea - 30-10-13 22:58:46

Chyba mogę się z tobą zgodzić <wymruszł w krótkiej przerwie pomiędzy pocałunkami, przygwoździł ją do drzewa nie zaprzestając pocałunków>

Mini McGuinness - 30-10-13 23:05:23

*wplotla dłoń w jego włosy i zaczela delikatnie całować go po szyi* Chyba mamy spore szczęście skoro park juz zupełnie opustoszał *wymruczała nie przerywając pocałunków ani na moment*

(dokończymy jutro?)

Jake O'Shea - 30-10-13 23:07:36

Wielkie szczęście <mruknął, zaczął całować ją po żuchwie, po czym wrócił z powrotem do ust>

(Ok)

Bella Swan - 31-10-13 15:25:21

*Wchodzą do parku. Bella zsuwa okulary na czubek głowy.* Jakieś plany co do wieczoru? *krzyżuje ręce na piersiach i idzie przed siebie* Mam ochotę się porządnie napić. *śmieje się pod nosem*

Victoria Warrington - 31-10-13 15:29:49

Sama nie wiem, pewnie coś znajdziemy. Ja już wczoraj bar odwiedziłam, poznałam nawet kogoś <puszcza jej oczko ze śmiechem i rozgląda się uważnie>

Bella Swan - 31-10-13 15:32:55

A mówiąc kogoś masz na myśli... *śmieje się* Warty zauroczenia? *przygląda się jej* Chociaż, pewnie przy pomocy Twojego wrodzonego uroku nawet nie musialaś mieszać mu w głowie. *śmieje się*

Victoria Warrington - 31-10-13 15:42:44

Sama nie wiem... <wzrusza ramionami> Był w porządku, ale... To chyba nie był człowiek. Lata praktyki, poznam się na tym <unosi kącik ust i mruży oczy widząc biegnącego faceta, dopada do niego i hipnotyzuje> Nie ruszysz się, ani nie wydasz z siebie dźwięku.
<http://2.bp.blogspot.com/-9Cn3immPIn0/T4BoUKU7VLI/AAAAAAAAAEE/xkXz4Z_L1so/s1600/4398924_f520.jpg gryzie go w szyję, odrywa się po chwili i macha do Belli, by podeszła> Tylko nie przeholuj, chyba nie zabijesz go pierwszego dnia?

Bella Swan - 31-10-13 15:47:49

*Podbiega w błyskawicznym tempie do mężczyzny i przywiera go do drzewa; wgryza mu się w szyję. Ociera usta ze krwi i rozluźnia uścisk.* Od razu lepiej. *uśmiecha się; zagląda mężczyźnie w oczy i hipnotyzuje go* Zaatakowało cię zwierze jak wracałeś z pracy. Nigdy nas nie widziałeś, nas tu nawet nie było, jasne? *unosi pytająco brew. Kiedy mężczyzna kiwa twierdząco głową, Bella klepie go po ramieniu i uśmiecha się* Miłego dnia. *mężczyzna odchodzi; Bella przenosi wzrok na Victorię* Smaczny. *śmieje się*

Victoria Warrington - 31-10-13 15:51:50

<uśmiecha się szeroko> Był całkiem okej. A Ty? <przenosi na nią pytające spojrzenie> Co z Twoimi... Facetami? Miałaś kogoś?

Bella Swan - 31-10-13 15:54:57

Poza przygodami na jedną noc... *wzrusza ramionami; uśmiecha się lekko* To nie. *krzyżuje ręce na piersiach* Szukałam Edwarda przez dość długo czas... *wzdycha* Ale się ulotnił. *pstryka palcami* Tak po prostu...
(ZW na chwilę :D)

Mini McGuinness - 31-10-13 15:56:10

Jake O'Shea napisał:

Wielkie szczęście <mruknął, zaczął całować ją po żuchwie, po czym wrócił z powrotem do ust>

(Ok)

Co ty na to abyśmy jednak wrócili do domu? *wyszeptała nie przerywając pocałunku* Robi się tutaj powoli zbyt tłoczno *uśmiechnęła się znacząco*

Victoria Warrington - 31-10-13 16:03:11

(ok)

<unosi kącik ust> A gdyby się nagle pojawił? <unosi brwi> Co byś zrobiła? Przebiła go, czy zamęczyła w łóżku <parska śmiechem> Zapomnij o nim, tu wszędzie aż się roi od facetów. Ewentualnie facetów-posiłków <uśmiecha się szeroko>

Bella Swan - 31-10-13 16:07:40

Tobie tylko jedno w głowie. *śmieje się* Najpierw to musiałaby mi wszystko wytłumaczyć. *wzrusza ramionami z uśmiechem* Może znajdzie się jakiś samotny wampir... Kto wie? *przegryza wargę w uśmiechu*

Victoria Warrington - 31-10-13 16:10:39

Ewentualnie samotny człowiek, którego przemienimy <uśmiecha się szeroko i rozgląda się> Zawsze lubiłam to miejsce. Mystic Falls... Nie byłam tu ze sto lat... Dosłownie <puszcza jej oczko>

Bella Swan - 31-10-13 16:13:24

Czasami zapominam, że jesteś ode mnie dużo starsza. *chichocze; rozgląda się* Jak to jest. No wiesz. Funkcjonujesz wśród społeczeństwa, widzisz jak wszystko wokół Ciebie się zmienia. *patrzy na nią z uwagą* Nie jest to trochę... Przytłaczające?

Victoria Warrington - 31-10-13 16:17:40

Zależy.. <wzrusza ramionami> Od zmian. Jedne są dobre, inne złe. Ale ja lubię iść z duchem czasu <uśmiecha się szeroko> Potrafię się przyzwyczaić, poza tym.. Te zmiany nie przychodzą nagle, są stopniowe, czasem nawet ich nie zauważam. Fajnie za to jest wiedzieć więcej, niż inni <śmieje się cicho>

Bella Swan - 31-10-13 16:25:54

Zastanawiam się czy dożyję następnego wieku. *śmieje się pod nosem* O ile ktoś mnie nie przebije. *kręci głową rozbawiona. *spogląda na godzinę w telefonie* Vicky, zobaczymy się wieczorem w barze. *odgarnia włosy na jedną stronę* Mój samochód został u mechanika, a on sam nie potrafi go naprawić. Kretyn jeden. *wzdycha wściekła; przytula ją.* Do wieczora. *unosi kąciki ust; oddala się*
(Mam jakieś problemy z netem, postaram się być wieczorem :) )

Victoria Warrington - 31-10-13 16:28:09

<uśmiecha się lekko i odprowadza ją wzrokiem, spaceruje dalej>

(spoko :) )

Jake O'Shea - 31-10-13 16:34:10

Mini McGuinness napisał:

Jake O'Shea napisał:

Wielkie szczęście <mruknął, zaczął całować ją po żuchwie, po czym wrócił z powrotem do ust>

(Ok)

Co ty na to abyśmy jednak wrócili do domu? *wyszeptała nie przerywając pocałunku* Robi się tutaj powoli zbyt tłoczno *uśmiechnęła się znacząco*

Chyba muszę się z tobą zgodzić <uśmiechnął się kątem ust i odsunął od niej minimalnie>

Mini McGuinness - 31-10-13 16:47:59

Jake O'Shea napisał:

Mini McGuinness napisał:

Jake O'Shea napisał:

Wielkie szczęście <mruknął, zaczął całować ją po żuchwie, po czym wrócił z powrotem do ust>

(Ok)

Co ty na to abyśmy jednak wrócili do domu? *wyszeptała nie przerywając pocałunku* Robi się tutaj powoli zbyt tłoczno *uśmiechnęła się znacząco*

Chyba muszę się z tobą zgodzić <uśmiechnął się kątem ust i odsunął od niej minimalnie>

*uśmiechnęła się słodko i złapała Jake'a za rękę, opuścili teren parku*

Cassandra Harris - 31-10-13 18:27:16

Ginger Howell napisał:

Ta, ja też.*Zaśmiała się.*Ale w Londynie jakoś nie zdarzyło mi się nigdy być.

(jasne, to do jutra :* )

Pewnie jeszcze zwiedzisz te miasto. < Powiedziała przekonująco, z uśmiechem na ustach. >

Ginger Howell - 31-10-13 20:40:53

Cassandra Harris napisał:

Ginger Howell napisał:

Ta, ja też.*Zaśmiała się.*Ale w Londynie jakoś nie zdarzyło mi się nigdy być.

(jasne, to do jutra :* )

Pewnie jeszcze zwiedzisz te miasto. < Powiedziała przekonująco, z uśmiechem na ustach. >

Możliwe.*Uśmiechnęła się.*A teraz mam ochotę na jakiegoś drinka, a ty?*Puściła jej oczko.*

Cassandra Harris - 31-10-13 20:49:55

Z wielką chęcią, do szpitala wracam chyba za pięć dni, powinnam wytrzeźwieć. < Zaśmiała się i wstała z ławki. > Mystic Gril lub Bree's, ewentualnie Blue Night. < Poruszyła zabawnie brwiami. >

Ginger Howell - 31-10-13 20:59:05

*Również wstała z ławki.*Nie byłam jeszcze w Blue Night.

Cassandra Harris - 31-10-13 21:02:13

Czyli, że kierunek Blue Night. < Puściła jej oczko, po czym wyszła wraz z Ginger z parku. >

Katelynn Blake - 01-11-13 21:00:06

*przyszłam z małą do parku, usiadłam na ławce, Lily szybko zaprzyjaźniła się z jakąś dziewczynką w jej wieku, dzieciaki pobiegły pozbierać kolorowe liście*

Mini McGuinness - 01-11-13 21:08:05

*przyszła do parku i zaczęła spacerować pomiędzy pustymi ławkami, gdy wreszcie dostrzegła jakąś dziewczynę, bez zastanowienia podeszła do niej* Cześć *powiedziała oschle* Jestem Mini, a ty jesteś..? *uniosła brwi i spojrzała na nią oczekująco*

Katelynn Blake - 01-11-13 21:10:23

*ciągle obserwowałam Lily, spojrzałam kątem oka na dziewczynę która usiadła obok* Kate *uśmiechnęłam się lekko i w końcu spojrzałam na Mini* jesteś tu nowa?

Mini McGuinness - 01-11-13 21:18:01

Mieszkam tu właściwie od kilku tygodni więc faktycznie chyba można nazwać mnie kimś nowym w tym mieście *mruknęła beznamiętnie i usiadła obok dziewczyny* To twoja .. siostra? *uniosła brwi i wskazała dłonią na dziewczynkę*

Katelynn Blake - 01-11-13 21:22:34

*spojrzałam się wkurzona na Mini* to moja córka *warknęłam* wow, wytrzymałaś tu już kilka tygodni? no to nie źle, zobaczymy ile jeszcze wytrzymasz *powiedziałam uśmiechając się zadziornie* ja zbzikowałam po kilku miesiącach... ale wróciłam *wzruszyłam ramionami* to miasto ma coś w sobie *powiedziałam cicho*

Mini McGuinness - 01-11-13 21:29:08

*wywróciła teatralnie oczami* Och, nie bulwersuj się tak *powiedziała przesłodzonym tonem głosu* Nie wszyscy muszą od razu wiedzieć, że zaliczyłaś wpadkę kochana *dodała pół szeptem i uśmiechnęła się sztucznie* Wiesz już miałam kilka nie ciekawych sytuacji, a raczej nie miłych spotkań po których rozmyślałam nad ewidentnym opuszczaniem tego miasta, jednak jakoś się do tego nie palę *mruknęła i spojrzała na dziewczynkę* Jak ma na imie? *uniosła brwi*

Katelynn Blake - 01-11-13 21:34:35

skąd wiesz, że to była wpadka? *zapytałam wkurzona* daje Ci jeszcze miesiąc *wywróciłam oczami* ma na imię Lily *powiedziałam obserwując córkę* jakie nieprzyjemne sytuacje tu zaliczyłaś? *spytałam zaciekawiona*

Mini McGuinness - 01-11-13 21:40:18

Bo wiesz nie sądzę, że w tym wieku myślałaś o zakładaniu rodziny *spojrzała na nią nie zwracając na jej ton głosu uśmiechnęła się słodko* Raczej byłaś pochłonięta nastoletnią miłością i spojrzy oto są tego efekty *wskazała dłonią na Lily* Miłe spotkania z pewną żałosną suką w Grillu *zacisnęła pięsci na same ich wspomnienie*

Katelynn Blake - 01-11-13 21:45:09

dla twojej wiadomości, moja córka jest najwspanialszą rzeczą jaka mogła mi się przdarzyć *powiedziałam dumnie* suką? jak miała na imię? *skrzywiłam się*

Mini McGuinness - 01-11-13 21:50:04

Och, a gdzie jest twój ukochany z którym przytrafiła ci się ta najwspanialsza rzecz na świecie? *uniosła brwi i uśmiechnęła się prowokująco* Poczekaj, niech zgadnę *dodała zanim dziewczyna zdążyła cokolwiek powiedzieć* Zwiał, jak tylko dowiedział się o dziecku *uśmiechnęła się tryumfalnie i spojrzała na nią z wyższością* No cóż, ta suka, nie obrażając oczywiście wszelkiego rodzaju psów, miała na imię.. Mel..Meg.. Megan

Katelynn Blake - 01-11-13 21:55:08

nie, nie uciekł, przekonywał mnie, że nie mogę usunąć dziecka *uśmiechnęłam się lekko* kogo ja oszukuje, nasz wzorcowy tatuś mnie zdradził... z facetem *powiedziałam jednocześnie obrzydzona i rozbawiona* ale gdyby nie on, nie było by jej *uśmiechnęłam się szeroko patrząc na córeczkę* nie kojarzę żadnej Megan *wzruszyłam ramionami*

Mini McGuinness - 01-11-13 22:03:10

Z facetem? *spojrzała na nią z niedowierzaniem* Więc albo nie usankcjonowałaś go w łóżku, albo odkrył pociąg do tej samej płci *zaśmiała się krótko i spojrzała na nią z wyższością* Och, szczerze mówiąc to nie ma czemu się dziwić.. *uniosła kąciki ust* No cóż, nie masz czego żałować zwykła suka, taka jak inne

Katelynn Blake - 01-11-13 22:09:40

*skrzywiłam się* zwykły chuj jakich wielu *wzruszyłam ramionami* a ja byłam dla niego za dobra... *szepnęłam i założyłam nogę na nogę* jego strata *powiedziałam niemal szeptem, gdy podbiegła do mnie Lily i wręczyła mi bukiet z liści* jest cudowny *uśmiechnęłam się do córeczki, a ta pobiegła do koleżanki*

Mini McGuinness - 01-11-13 22:20:37

*spojrzała na dziewczynkę i zacisnęła wargi w cienką linie odwracając od niej wzrok* Nie sądzisz, że twoje życie byłoby o wiele lepsze, gdybyś usunęła tą ciążę? *zapytała nagle* Nic by cię nie ograniczało..

Katelynn Blake - 01-11-13 22:26:46

nie, jedyne za co jestem wdzięczna temu idiocie to to, że nie pozwolił mi tego zrobić *westchnęłam* kocham tą małą istotkę najbardziej  na świecie *uśmiechnęłam się szeroko* ciesze się, że tego nie zrobiłam i że mam okazje ją wychować *powiedziałam i nagle znieruchomiałam widząc jak Lily siedzi na kolanach z zamkniętymi oczami a liście w okół niej wirują, wstałam i szybko pobiegłam do niej wzięłam ją na ręce, a liście opadły na ziemie* miałaś tego nie robić! *powiedziałam zdenerwowana* przepraszam mamusiu *odpowiedziała smutno Lily* nie chciałam Cię zdenerwować, obiecuje, że już nie będę *dodała łamiącym się głosem*

Mini McGuinness - 01-11-13 22:32:03

*spojrzała z niedowierzaniem na dziewczynę, a później na Lily* Na prawdę? Nie ma w tym mieście normalnych ludzi? *Wydusiła z siebie po dość długim odstępie czasu* Twój dzieciak też jest jakimś cholernym "wróżkiem"? *zapytała bez namysłu i wstała z ławki*

Katelynn Blake - 01-11-13 22:37:43

*przytuliłam mocno Lily i spojrzałam się na Mini* jest medium *powiedziałam wkurzona* tak samo jak ja, więc radze Ci na siebie uważać *powiedziałam cicho* w tym mieście nie ma normalnych osób, rozumiesz? *szepnęłam i wyszłam z małą z parku*

Mini McGuinness - 01-11-13 22:41:00

Tak, o tym zdążyłam się już przekonać *mruknęła i wywróciła teatralnie oczami, po chwili sam opuściła park*

Mystere Lacroix - 02-11-13 11:14:49

*Przyszła do parku, usiadła na jednej z ławek, wyjęła z torebki paczkę papierosów i zapaliła jednego.*

William Turner - 02-11-13 11:52:20

<Wszedł do parku i zaczął spacerować>

Caroline Forbes - 02-11-13 12:07:38

*przyszła do parku i usiadła na ławce nieopodal drzewa, zaczęła sie bacznie przyglądać spacerującemu chłopakowi*

William Turner - 02-11-13 12:10:35

<Spacerując, kątem oka zauważył blondynkę wchodzącą do parku. Kiedy usiadła i zaczęła mu się przyglądać, posłał jej czarujący uśmiech>

Caroline Forbes - 02-11-13 12:14:14

*Gdy chłopak się do niej uśmiechną przegryzła delikatnie dolną wargę* Nowy w mieście? *zawołała do niego i uniosła lekko kąciki ust*

William Turner - 02-11-13 12:15:56

<Przechylił głowę i podszedł do niej> Po tym, że widzisz że jestem nowy, wnioskuję że ty mieszkasz tu już długo? <uśmiechnął się>

Caroline Forbes - 02-11-13 12:21:53

Och, no cóż mieszkam tu właściwie całe życie *wzruszyła ramionami* Więc faktycznie to chyba dość długo *uśmiechnęła się słodko i wyciągnęła dłoń w stronę nieznajomego* Caroline, Caroline Forbes *uniosła kąciki ust* A ty jesteś..?

William Turner - 02-11-13 12:23:09

Will <odparł i uścisnął rękę dziewczyny.>

Mystere Lacroix - 02-11-13 12:25:30

*Wyrzuciła dopalonego papierosa na ziemię i zdeptała go podeszwą buta, sprawdziła telefon, przeczytała wiadomość. Odpisała na nią, wstała i wyszła z parku.*

Caroline Forbes - 02-11-13 12:30:12

No więc Will.. *spojrzała na chłopaka* Co sprowadziło cię do tej zapyziałej dziury, zwanej Mystic Falls? *uniosła brwi z zaciekawieniem*

William Turner - 02-11-13 12:33:02

<Wzruszył ramionami> Ciekawość.

Caroline Forbes - 02-11-13 12:35:57

*uniosła kąciki ust w uśmiechu* Podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła *przegryzła seksownie dolną wargę*

William Turner - 02-11-13 12:40:27

<Spojrzał na usta dziewczyny i pochylił się lekko do przodu.> Chętnie zobaczę jak tam jest. <wyszeptał cicho>

Caroline Forbes - 02-11-13 12:43:51

*uśmiechnęła się i spojrzała pewnie w oczy chłopaka* Więc do tego musisz wykonać kolejne kroki *wyszeptała zmysłowym tonem głosu*

William Turner - 02-11-13 12:46:01

Więc powiedz mi jakie <wyszeptał lekko schrypniętym głosem>

Caroline Forbes - 02-11-13 12:48:07

Gdybym ci powiedziała było by zbyt łatwo *zrobiła smutną minę* A co za tym idzie również zbyt nudno *przegryzła delikatnie wargę od środka*

William Turner - 02-11-13 12:51:53

<Utkwił wzrok w jej ustach.> A ty raczej nie lubisz nudy? <zapytał i uśmiechnął się bezczelnie>

Caroline Forbes - 02-11-13 13:03:14

*spojrzała na niego i założyła nogę na nogę* Ciekawi mnie to po czym to wywnioskowałeś Will *uniosła brwi i odwzajemniła uśmiech*

William Turner - 02-11-13 13:06:50

<Usiadł wygodniej i posłał dziewczynie uśmiech> Wątpię by taka piękna dziewczyna jak ty, lubiła się nudzić.

Heaven Moore - 02-11-13 16:13:15

<przychodzi do parku, siada samotnie na ławce, wyciąga z torebki jointa i odpala go nie zważając, czy ktoś to zauważy>

Caroline Forbes - 02-11-13 16:18:03

A ja wątpię by ktokolwiek na tym świecie lubił sie nudzić *uśmiechnęła sie zadziornie i przegryzla delikatnie dolną wargę* Skąd pochodzisz Will? *zapytała nagle*

Eric White - 02-11-13 16:21:48

Heaven Moore napisał:

<przychodzi do parku, siada samotnie na ławce, wyciąga z torebki jointa i odpala go nie zważając, czy ktoś to zauważy>

< Przyszedł, chodził po parku. Po chwili zauważył Heaven podszedł do niej.> To jest ta ważna sprawa którą musisz zrobić < Uniósł brwi.> Jak coś nie śledzę cię.

William Turner - 02-11-13 16:26:26

Caroline Forbes napisał:

A ja wątpię by ktokolwiek na tym świecie lubił sie nudzić *uśmiechnęła sie zadziornie i przegryzla delikatnie dolną wargę* Skąd pochodzisz Will? *zapytała nagle*

Stąd i zowąd. <odparł wymijająco>

Heaven Moore - 02-11-13 16:31:42

Eric White napisał:

Heaven Moore napisał:

<przychodzi do parku, siada samotnie na ławce, wyciąga z torebki jointa i odpala go nie zważając, czy ktoś to zauważy>

< Przyszedł, chodził po parku. Po chwili zauważył Heaven podszedł do niej.> To jest ta ważna sprawa którą musisz zrobić < Uniósł brwi.> Jak coś nie śledzę cię.

Tak, dokładnie, to jest ta ważna sprawa. Musiałam sobie zajarać <wzruszyła ramionami i zaciągnęła się skrętem. Po chwili wypuściła dym z ust>

Caroline Forbes - 02-11-13 16:32:19

*pokręciła z rozbawieniem głową* Och, a ściślej to skąd? *spojrzała na niego spod uniesionej brwi*

William Turner - 02-11-13 16:36:04

Caroline Forbes napisał:

*pokręciła z rozbawieniem głową* Och, a ściślej to skąd? *spojrzała na niego spod uniesionej brwi*

Anglia <odparł>

Eric White - 02-11-13 16:39:06

Heaven Moore napisał:

Eric White napisał:

Heaven Moore napisał:

<przychodzi do parku, siada samotnie na ławce, wyciąga z torebki jointa i odpala go nie zważając, czy ktoś to zauważy>

< Przyszedł, chodził po parku. Po chwili zauważył Heaven podszedł do niej.> To jest ta ważna sprawa którą musisz zrobić < Uniósł brwi.> Jak coś nie śledzę cię.

Tak, dokładnie, to jest ta ważna sprawa. Musiałam sobie zajarać <wzruszyła ramionami i zaciągnęła się skrętem. Po chwili wypuściła dym z ust>

< Pokręcił oczami, usiadł obok niej. > Ze wszystkimi problemami radzisz sobie po przez narkotyki? Tak wiem nie moja sprawa < Uniósł ręce w geście obronnym.>

Caroline Forbes - 02-11-13 16:40:25

*spojrzała na niego* Więc coś nad łączy Will *uśmiechnęła sie słodko*

Heaven Moore - 02-11-13 16:44:09

Eric White napisał:

Heaven Moore napisał:

Eric White napisał:


< Przyszedł, chodził po parku. Po chwili zauważył Heaven podszedł do niej.> To jest ta ważna sprawa którą musisz zrobić < Uniósł brwi.> Jak coś nie śledzę cię.

Tak, dokładnie, to jest ta ważna sprawa. Musiałam sobie zajarać <wzruszyła ramionami i zaciągnęła się skrętem. Po chwili wypuściła dym z ust>

< Pokręcił oczami, usiadł obok niej. > Ze wszystkimi problemami radzisz sobie po przez narkotyki? Tak wiem nie moja sprawa < Uniósł ręce w geście obronnym.>

Możliwe <wzruszyła ramionami> Ale tak, jak już powiedziałeś, to nie twoja sprawa <przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się krzywo>

Eric White - 02-11-13 16:47:25

Chciałbym się w końcu czegoś o tobie dowiedzieć < Spojrzał na nia kątem oka.> Zróbmy tak ja powiem coś o sobie i ty zrobisz tak samo.

William Turner - 02-11-13 16:48:09

Caroline Forbes napisał:

*spojrzała na niego* Więc coś nad łączy Will *uśmiechnęła sie słodko*

Ach, tak? <uniósł brwi i uśmiechnął się szeroko>

Heaven Moore - 02-11-13 16:50:02

Zapowiada się świetna zabawa <wywróciła oczami i westchnęła zrezygnowana. Wyrzuciła jointa i zdeptała go butem> Więc co chcesz wiedzieć? <spytała>

Eric White - 02-11-13 16:53:11

Wszystko to co chcesz mi powiedzieć, możesz też pokazać < Zruszył ramionami.>

Heaven Moore - 02-11-13 16:58:35

Już ci powiedziałam, że to co znajduje się w mojej głowie nie jest do udostępnienia <warknęła i wstała z miejsca. Zaczęła iść w stronę swojego domu>

Caroline Forbes - 02-11-13 17:03:45

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:

*spojrzała na niego* Więc coś nad łączy Will *uśmiechnęła sie słodko*

Ach, tak? <uniósł brwi i uśmiechnął się szeroko>

Mhm *mruknęła* No więc Will wnioskuję że jeśli sie tu przeprowadziłeś to słyszałeś różne ciekawe plotki o tym mieście *przegryzla delikatnie dolną wargę*

Eric White - 02-11-13 17:05:13

Ej Heaven przepraszam < Zerwał się z ławki, pobiegł za dziewczyną, stanął przed nią.> Przepraszam powinienem być bardziej wyrozumiały. < Westchnął podrapał się po głowie.> Tez nie chciałbym żeby ktoś wiedział o tym co mam w głowie. < Powiedział cicho.> Może zaczniemy od nowa? Nie chcę mieć już pierwszego dnia wrogów.

William Turner - 02-11-13 17:07:32

Caroline Forbes napisał:

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:

*spojrzała na niego* Więc coś nad łączy Will *uśmiechnęła sie słodko*

Ach, tak? <uniósł brwi i uśmiechnął się szeroko>

Mhm *mruknęła* No więc Will wnioskuję że jeśli sie tu przeprowadziłeś to słyszałeś różne ciekawe plotki o tym mieście *przegryzla delikatnie dolną wargę*

<Uśmiechnął się tajemniczo> Plotek na temat tego miasta jest naprawdę wiele.

Caroline Forbes - 02-11-13 17:14:09

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:

William Turner napisał:


Ach, tak? <uniósł brwi i uśmiechnął się szeroko>

Mhm *mruknęła* No więc Will wnioskuję że jeśli sie tu przeprowadziłeś to słyszałeś różne ciekawe plotki o tym mieście *przegryzla delikatnie dolną wargę*

<Uśmiechnął się tajemniczo> Plotek na temat tego miasta jest naprawdę wiele.

Faktycznie *uśmiechnęła sie delikatnie* Nie sądzisz więc może, że niektóre są prawdziwe? *zapytała przypatrując sie dla chłopaka* Oczywiście nie chodzi mi o to aby w jakis sposób cie wystraszyć, jednak podobno w każdej plotce jest nutka prawdy*

William Turner - 02-11-13 17:16:44

Caroline Forbes napisał:

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:


Mhm *mruknęła* No więc Will wnioskuję że jeśli sie tu przeprowadziłeś to słyszałeś różne ciekawe plotki o tym mieście *przegryzla delikatnie dolną wargę*

<Uśmiechnął się tajemniczo> Plotek na temat tego miasta jest naprawdę wiele.

Faktycznie *uśmiechnęła sie delikatnie* Nie sądzisz więc może, że niektóre są prawdziwe? *zapytała przypatrując sie dla chłopaka* Oczywiście nie chodzi mi o to aby w jakis sposób cie wystraszyć, jednak podobno w każdej plotce jest nutka prawdy*

<Uśmiechnął się szerzej.> Mnie nie tak łatwo nastraszyć <zmrużył oczy>

Heaven Moore - 02-11-13 17:17:14

To jedno akurat ci nie grozi <uśmiechnęła się> To co z naszą zabawą? Ale już bez takich sugestii <skrzywiła się lekko>

Eric White - 02-11-13 17:21:56

Jasne bez żadnych sugestii. < Pokiwał głową.> Ale dasz się zaprosić na kolację, u mnie. < Powiedział pewnie >

Caroline Forbes - 02-11-13 17:22:46

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:

William Turner napisał:


<Uśmiechnął się tajemniczo> Plotek na temat tego miasta jest naprawdę wiele.

Faktycznie *uśmiechnęła sie delikatnie* Nie sądzisz więc może, że niektóre są prawdziwe? *zapytała przypatrując sie dla chłopaka* Oczywiście nie chodzi mi o to aby w jakis sposób cie wystraszyć, jednak podobno w każdej plotce jest nutka prawdy*

<Uśmiechnął się szerzej.> Mnie nie tak łatwo nastraszyć <zmrużył oczy>

Wielu juz tak mówiło *mruknęła wyraźnie znudzona i spojrzała na niego* Nie wiem jak ty, ale napilabym sie czegoś mocniejszego, więc co powiesz na Bree's? *unioa brwi*

William Turner - 02-11-13 17:24:39

Caroline Forbes napisał:

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:


Faktycznie *uśmiechnęła sie delikatnie* Nie sądzisz więc może, że niektóre są prawdziwe? *zapytała przypatrując sie dla chłopaka* Oczywiście nie chodzi mi o to aby w jakis sposób cie wystraszyć, jednak podobno w każdej plotce jest nutka prawdy*

<Uśmiechnął się szerzej.> Mnie nie tak łatwo nastraszyć <zmrużył oczy>

Wielu juz tak mówiło *mruknęła wyraźnie znudzona i spojrzała na niego* Nie wiem jak ty, ale napilabym sie czegoś mocniejszego, więc co powiesz na Bree's? *unioa brwi*

<Kiwnął głową> Tak, ja też bym się czegoś napił... <powiedział i uśmiechnął się do niej> Prowadź.

Caroline Forbes - 02-11-13 17:32:35

William Turner napisał:

Caroline Forbes napisał:

William Turner napisał:


<Uśmiechnął się szerzej.> Mnie nie tak łatwo nastraszyć <zmrużył oczy>

Wielu juz tak mówiło *mruknęła wyraźnie znudzona i spojrzała na niego* Nie wiem jak ty, ale napilabym sie czegoś mocniejszego, więc co powiesz na Bree's? *unioa brwi*

<Kiwnął głową> Tak, ja też bym się czegoś napił... <powiedział i uśmiechnął się do niej> Prowadź.

*wstała z ławki i spojrzala na chłopaka* Więc za mną *mruknęła i wyszli z podatku w stone baru*

Heaven Moore - 02-11-13 18:02:19

Eric White napisał:

Jasne bez żadnych sugestii. < Pokiwał głową.> Ale dasz się zaprosić na kolację, u mnie. < Powiedział pewnie >

Zawsze proponujesz kolację u siebie w domu ćpunce, którą przypadkowo poznałeś w barze? <unosi brew, przekrzywiając lekko głowę i przyglądając się chłopakowi>

Eric White - 02-11-13 18:09:50

Nie < Pokręcił głową.> Jesteś pierwszą dziewczyną którą to proponuje. < Wzruszył ramionami.> I nie jesteś ćpunką. < Westchnął.>

Heaven Moore - 02-11-13 18:14:58

Mów co chcesz <wzruszyła ramionami> No dobrze, zgadzam się. Ale musisz wiedzieć jeszcze jedną rzecz. Ja nie bawię się w związki <uśmiechnęła się i wyszli z parku>

(daj post u siebie ;) Aha i ja znikam z H na kilka minut)

Alexander Kahn - 03-11-13 11:45:03

*wchodzi i rozgląda się. Siada na jakiejś ławce, wyciąga z kieszeni paczkę jointów i odpala jednego zaciągając się*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 11:50:16

Alexander Kahn napisał:

*wchodzi i rozgląda się. Siada na jakiejś ławce, wyciąga z kieszeni paczkę jointów i odpala jednego zaciągając się*

*Weszła do parku, rozejrzała się i zobaczyła, że na jednej z ławek ktoś siedzi sam. Podeszła do niego i uśmiechnęła się słodko.*
Można się przysiąść, czy raczej nie masz ochoty na moje towarzystwo?

Alexander Kahn - 03-11-13 11:51:12

*podnosi wzrok na dziewczynę i uśmiecha się lekko* Siadaj. Masz ochotę na.. *spogląda na papierosa i na nią*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 11:53:26

*Usiadła obok i spojrzała na trzymanego przez niego papierosa.*
Jasne.
*Uniosła kąciki ust.*

Alexander Kahn - 03-11-13 11:54:54

*wyciąga paczkę jointów z kieszeni i podaje jej* Co tu robisz tak wcześnie? *przechyla lekko głowę i przygląda jej się*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:00:31

*Wyciąga jednego z paczki.*
Wcześnie, mówisz.
*Wyjęła z torebki telefon i spojrzała na zegarek.*
Faktycznie. Chyba trochę straciłam poczucie czasu.
*Uśmiechnęła się przekrzywiając przy tym lekko głowę na bok. Wyjęła z torebki zapalniczkę i odpaliła sobie jointa.*
A ty co tu robisz tak wcześnie, Panie Ładny?

Alexander Kahn - 03-11-13 12:04:45

Ja.. *odbiera od niej paczkę i wsuwa ją do kieszeni swojej skórzanej kurtki* Poznaję okolice i piękne nowe koleżanki. *uśmiecha się pod nosem* Dopiero wróciłem do domu i wyszedłem z założenia, że skoda marnować takiego dnia na spanie.

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:08:13

Prawidłowy tok myślenia.
*Puściła mu oczko.*
Ja dopiero wracam z bardzo fascynującej rozmowy, a jakoś nigdy nie zwracam uwagi na czas.

Alexander Kahn - 03-11-13 12:11:15

Z jakimś przystojniakiem? *unosi lekko brwi i uśmiecha się zadziornie patrząc na nią*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:14:50

*Zaśmiała się.*
Nie, z pewną denerwującą blondyną.
*Przewróciła oczami.*

Alexander Kahn - 03-11-13 12:19:36

*chwyta jej kosmyk włosów między palce i okręca go powoli* Przecież sama jesteś blondynką. *uśmiecha się lekko i zakłada jej go za ucho; cofa dłoń* Zaszufladkowałaś swoją koleżankę blondynkę. *zaciska wargi rozbawiony* Więc o co poszło?

Faye Marshall - 03-11-13 12:21:52

< Przyszłam wolnym krokiem, w ręku trzymałam małą buteleczkę z tojadem. Usiadłam na ławeczce, rozejrzałam się zauważyłam tylko nie daleko mnie rozmawiająca parę. Przełknęłam ślinę, miałam już dosyć tego wszystkiego. Odkręciłam korek od buteleczki, skrzywiłam się na sam zapach zawartości. W mojej głowie było tyle myśli, nie wiedziałam co mam zrobić. >

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:23:41

No niby jestem blondynką, ale mój mózg jeszcze walczy.
*Mrugnęła do niego.*
Poszło o to, że chciała mnie zabić. Wiesz, to nic takiego.
*Uśmiechnęła się lekko.*

Alexander Kahn - 03-11-13 12:27:33

Zabić? *unosi brwi* Kiedy ktoś chce mnie zabić, najpierw ja zabijam jego. Jakkolwiek to brzmi, ale nie jestem terrorystom, wierz mi. *uśmiecha się szeroko i opuszcza głowę.*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:29:46

*Przyjrzała mu się uważnie z uniesionym jednym kącikiem ust.*
Nie wyglądasz na terrorystę.
*Uśmiechnęła się do niego uroczo.*
Gdybym tylko miała możliwość, to ta szmata już by nie żyła.

Alexander Kahn - 03-11-13 12:34:22

*unosi brwi i podnosi głowę; przygląda jej się* Więc dlaczego nie masz takiej możliwości?

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:37:46

Wolałam jej nie zabijać w barze, przy ludziach.
*Wzruszyła ramionami.*
Z resztą jak coś jej zrobię, to dopadnie mnie banda wściekłych wróżek.

Alexander Kahn - 03-11-13 12:45:32

Och. *uśmiecha się szeroko* Wróżki *kiwa głową* Ładnie powiedziane. Chociaż chyba nic do nich nie mam. *wzrusza ramionami* Ale skoro twierdzisz, że w tym mieście są wyjątkowo.. złośliwe *przygryza wargę* To muszę je poznać. *unosi kącik ust*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 12:51:37

Z pewnością.
*Puściła mu oczko.*
W tym mieście raczej wszystkie trzymają się razem. Wiem, że jest jeden chłopak, strasznie zakochany w tej blondynie, do tego jeszcze kilka dziewczyn. Jeśli chcesz ich poznać, to zapraszam do Grilla. Prędzej, czy później się tam pojawią.
*Uśmiechnęła się.*

Alexander Kahn - 03-11-13 12:55:12

Grill.. to ten bar, tak? To było pierwsze odwiedzone przeze mnie miejsce w tym mieście. *uśmiecha się lekko* Poznałem tam.. hm.. *oblizuje wargę koniuszkiem języka w zamyśleniu* Veronicę, albo Victorię.. Nie pamiętam dokładnie. Znasz ją? *spogląda na nią*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 13:01:24

Zazwyczaj wszyscy zaczynają zwiedzanie do Grilla.
*Uśmiechnęła się. Kiedy zapytał o jakąś dziewczynę, zmarszczyła brwi zastanawiając się.*
Nie kojarzę dziewczyny o żadnym z tych imion. Jest nowa?

Alexander Kahn - 03-11-13 13:04:58

*kiwa głową* Tak. Nieważne już. A ty? *spogląda na nią* Jak długo tutaj mieszkasz? Bo wiesz, chyba potrzebuję przewodnika. *uśmiecha się seksownie i przygląda jej się*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 13:14:01

Mieszkam tutaj na tyle długo, żeby już zwiedzić całe miasto, wliczając w to komisariat.
*Puściła mu oczko i przygryzła dolną wargę.*
Bardzo chętnie zostanę twoim przewodnikiem. Ale To może wieczorem, dobrze? Teraz muszę jeszcze wpaść do domu.

Alexander Kahn - 03-11-13 13:16:03

*kiwa lekko głową* Zostaw mi swój numer. *uśmiecha się lekko* Odezwę się wieczorem.

Ophelié Lefébure - 03-11-13 13:21:47

Jasne.
*Uśmiechnęła się i zapisała swój numer na kartce, którą wyjęła z torebki i podała mu ją.*
Nie mogę się doczekać.
*Puściła mu oczko, wstała i skierowała się w stronę wyjścia. Zatrzymała się jeszcze na chwilę i odwróciła.*
Tak w ogóle, to jestem Phelia.
*Zawołała i wyszła z parku.*

Faye Marshall - 03-11-13 13:22:18

< Wzięłam kilka głębokich oddechów, tyle myśli siedziało w  mojej głowie. Nie chciałm urodzić tego dziecka ponieważ było to dziecko Klausa. On by mi nie pomógł, ja była tylko jego zabawką. Wiedziałam, że to co zrobię jest złe. Ale byłam strasznie przestraszona. Zamknęłam oczy, myśląc co zrobić. Po chwili przyłożyłam buteleczkę do ust przechyliłam ją tak, że tojad z wodą wleciał do mojego gardła. Wypiłam całą zawartość. Zaczęłam się krztusić czuła okropny ból. >

Alexander Kahn - 03-11-13 13:28:00

*odprowadza dziewczynę wzrokiem i spogląda na numer na kartce. Chowa go do kieszeni, wstaje i zmierza w kierunku innego miejsca.*

Faye Marshall - 03-11-13 13:31:19

< Upuściłam z ręki buteleczkę, po chwili zemdlałam.>

Megan Archer - 03-11-13 13:49:09

*weszła do parku. Po chwili spaceru dostrzegła na ziemi nieprzytomną dziewczynę. Znalazła się koło niej w wampirzym tempie i wsłuchała sie w bicie serca. Było inne niż u człowieka.* Wilkołak? *uniosła brew i westchnęła. Podniosła nieprzytomną dziewczynę i delikatnie położyła na ławce. Na ziemi zobaczyła butelke z przezroczystym płynem. Podniosła ją i powąchała. Skrzywiła się. Tojad? Coś ty próbowała sobie zrobić? Dostrzegł lekko zaokrąglony brzuch i zrozumiała co. Zakończyć ciążę. Meg pokręciła głową i kucnęła przy ławce. Wzięła dziewczynę na ręce i zaniosła do siebie do domu*

Elena Gilbert - 03-11-13 15:07:03

<wchodzi do parku, siada na ławce, zakłada nogę na nogę i rozgląda się>

Cassandra Harris - 03-11-13 15:17:54

< Przychodzi do parku, w którym zauważa nieznajomą dziewczynę.Podchodzi do niej z uśmiechem. > Mogę się przysiąść ? < Spytała. >

Elena Gilbert - 03-11-13 15:19:20

<spogląda na dziewczynę i uśmiecha się do niej przyjaźnie> Jasne! Jestem Elena.

Cassandra Harris - 03-11-13 15:24:20

< Siada obok dziewczyny, z przyjaznym uśmiechem na ustach. > Miło mi cię poznać, Eleno.Jestem Cassandra, jednak zazwyczaj mówią mi Cassie lub Cass. < Powiedziała rozglądając się po parku.Po chwili wróciła wzrokiem do Eleny. >

Elena Gilbert - 03-11-13 15:25:52

Cassie <powtórzyła imię> Długo mieszkasz w Falls? <uniosła brwi>

Cassandra Harris - 03-11-13 15:30:25

Wprowadziłam się kilka tygodni temu, jednak jeden tydzień przeleżałam w szpitalu, a drugi . . . byłam tak jakby nieobecna. < Westchnęła przeczesując włosy. >

Elena Gilbert - 03-11-13 15:31:37

<kiwnęła głową na znak zrozumienia> I jak ci się tu podoba? <uniosła brew>

Cassandra Harris - 03-11-13 15:41:45

Może być, chociaż czasami te miasto pokazuje swoją ciemną stronę. < Odpowiedziała po chwili namysłu. >

Elena Gilbert - 03-11-13 17:59:06

Racja... <powiedziała kiwając powoli głową>

(przepraszam, że tak zniknęłam ;/)

Cassandra Harris - 03-11-13 18:04:15

( Nic się nie stało ;) . )

A ty jak długo tutaj mieszkasz ? < Spytała. >

Elena Gilbert - 03-11-13 18:10:31

Całe życie <odpowiedziała niemal od razu> Niektórzy się dziwią, że jeszcze stąd nie wyjechałam <uśmiechnęła się blado i wzruszyła ramionami>

Cassandra Harris - 03-11-13 18:14:53

Niech się dziwią.To znaczy o tym, że jesteś silna i przetrwałaś wszystkie złe momenty, które cię tutaj spotkały.Bo nie sądzę, żeby twoje życie zawsze było kolorowe. < Powiedziała na jednym wydechu.Dopiero po chwili zdała sobie sprawę co powiedziała. > Przepraszam. < Spojrzała na Elenę z przepraszającym uśmiechem na ustach. >

Elena Gilbert - 03-11-13 18:21:13

Nic się nie stała <uśmiechnęła się szeroko> Moje życie faktycznie nie było wiecznie kolorowe.

Cassandra Harris - 03-11-13 18:28:57

< Pokiwała głową.Spojrzała przed siebie, jej wzrok padł na wierzbę. > Każdy przeżywa tragedię.Niektórzy wrócili do życia. < Odwróciła głowę w jej stronę > Wiem, że jesteś wampirem. < Powiedziała, wyciągając przed siebie dłoń.Na palcami Cassie pojawił się płomyk. >

Elena Gilbert - 03-11-13 18:29:57

<ściągnęła brwi i spojrzała na jej dłoń> Och... Medium. W Falls jest coraz mniej ludzi.

Cassandra Harris - 03-11-13 18:32:25

Zdążyłam już to zauważyć. < Westchnęła. > Przyjechałam tutaj, żeby kształcić swoją magię.Od początku wiedziałam, że te miasto nie jest normalne. < Uśmiechnęła się blado. >

Elena Gilbert - 03-11-13 18:36:36

Każde miasto ma jakąś łatkę, no nie? <uśmiechnęłą się szeroko, wstała> Będę już lecieć, miło było poznać Cassie <wyszła z parku>

Cassandra Harris - 03-11-13 18:43:10

Mi ciebie też. < Powiedziała zanim Eleny odeszła.Po kilku minutach sama wyszła z parku. >

Mystere Lacroix - 03-11-13 22:34:49

*Przyszła do parku, usiadła na ławce i zapaliła papierosa.*

Megan Archer - 03-11-13 22:38:24

*weszła do parku. Przeszła na trawnik i położyła się na nim. Wyjęła papierosa z paczki i zapaliła jedneg*

Megan Archer - 03-11-13 23:02:59

*wstała w trawy i zgasiła papierosa. Wróciła na ścieżkę i wyszła z parku*

Mystere Lacroix - 03-11-13 23:12:35

*Zgasiła papierosa, wstała i wyszła z parku.*

Katherine Pierce - 04-11-13 07:19:23

*weszła do parku,usiadła na ławce*

Katherine Pierce - 04-11-13 14:53:32

*spaceruje po parku*

Katherine Pierce - 04-11-13 15:37:47

*wyciąga telefon,zastanawia się nad czymś jednak po chwili z powrotem go chowa do kieszeni*

Katherine Pierce - 04-11-13 16:56:32

*po 20 minutowym spacerze siada na ławkę i odchyla delikatnie głowę do tyłu*

DimitryRattigan - 04-11-13 16:59:29

<Wszedł do parku, rozglądając się dookoła i podgwizdując pod nosem zadowolony z siebie samego.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:01:29

*odgarnia kosmyk włosów po czym rozgląda się po parku*

DimitryRattigan - 04-11-13 17:17:24

<Zauważa pewną dziewczynę i wsłuchuje się. Gdy słyszy bijące serce, uśmiecha się zawiadacko, wstaje i podchodzi do jej ławki, z kieszeni płaszcza wyciągając bransoletkę.> Przepraszam <Mówi cicho i zalotnie.> Czy nie zgubiła pani przypadkiem <Wyciąga dłoń z leżącą na niej bransoletką> Tego? <uśmiecha się.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:20:34

*patrzy na chłopaka po czym dotyka szybko miejsca w którym powinna znajdować się bransoletka* Raczej nie*mówi pewnie*

DimitryRattigan - 04-11-13 17:26:54

Och. <Kiwa głową i wzrusza ramionami, udaje, że się zastanawia, po chwili siada koło dziewczyny.> W takim razie to kogoś innego zguba. <Uśmiecha się nonszalancko i wbija wzrok w niebo.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:28:43

Możliwe *unosi lekko kącik ust* Zgaduje że jesteś tu nowy *mówi i patrzy gdzieś dalej*

DimitryRattigan - 04-11-13 17:30:30

Nowy? <Przekrzywia głowę, jakby nie zrozumiał pytania, a po chwili wybucha melodyjnym śmiechem.> A wyglądam jakbym był tutaj nowy? <Unosi brew.> Wydawało mi się, że już gdzieś panią widziałem.

Katherine Pierce - 04-11-13 17:32:44

Już gdzieś mnie widziałeś? *pyta i zastanawia się przez chwilę* To pewnie nie byłam ja.Pewnie mnie z kimś pomyliłeś

DimitryRattigan - 04-11-13 17:36:35

Hm. <Przekrzywia głowę.> Takiej pięknej twarzy się nie zapomina. <Uśmiecha się.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:38:08

*uśmiecha się lekko po czym zastanawia się nad czymś ,czuje znane ukłucie w brzuchu,przygryza lekko dolną wargę*

DimitryRattigan - 04-11-13 17:42:29

<Zastanawia się nad czymś, schyla się i zrywa jednego z ostatnich kwiatków w tym sezonie i podaje go jej.> No, ale kwiatka chyba przyjmiesz. <Puszcza jej oczko.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:44:04

*śmieje się cicho* Możliwe *przyjmuje kwiatek i obraca go w dłoniach* Dawno się wprowadziłeś.Ostatnio nie za bardzo wiem co się dzieje  w miasteczku

DimitryRattigan - 04-11-13 17:46:05

<Drapie się po głowie.> Kto by takie rzeczy zapamiętywał! <Rozkłada ręce, śmiejąc się pod nosem.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:47:24

*kiwa lekko głową z rozbawieniem po czym patrzy na komórkę* Wybacz ale muszę już się zbierać.Umówiłam się z kimś.Mam nadzieje że niedługo się zobaczymy *posyła mu lekki uśmiech i wychodzi*

DimitryRattigan - 04-11-13 17:56:26

<Macha jej na do widzenia i przygląda się przesuwającym się chmurom, jak zwykle nie mogąc wyjść z podziwu, jakie to piękne.>

Katelynn Blake - 04-11-13 18:03:42

*wyszłam z MG i postanowiłam przejść się po parku, szłam pewnym krokiem przed siebie, w końcu oparłam się o barierkę i przyglądałam się wodzie w jeziorze, wyjęłam telefon i napisałam krótkiego sms'a*

Cassandra Harris - 04-11-13 18:09:29

< Wchodzi na teren parku i siada na jednej z ławek.Rozgląda się dookoła, zauważając nieznanego mężczyznę.Uśmiecha się do niego, po czym zaczyna pić swoją kawę. >

Caroline Forbes - 04-11-13 19:10:50

Katelynn Blake napisał:

*wyszłam z MG i postanowiłam przejść się po parku, szłam pewnym krokiem przed siebie, w końcu oparłam się o barierkę i przyglądałam się wodzie w jeziorze, wyjęłam telefon i napisałam krótkiego sms'a*

*przychodzi do parku i rozgląda się w poszukiwaniu Kate, gdy wreszcie ją zauważa podchodzi do niej* Kate, tak dawno cię nie widziałam! *mówi na przywitanie i uśmiecha się szeroko* Widzę, że już.. urodziłaś? *wskazała niepewnie na jej brzuch*

Kol Mikaelson - 04-11-13 19:21:32

<wyszedł z domu i poszedł do parku, tam zobaczył Kati i swoją starą znajomą Caroline Forbs, podszedł do nich i się przywitał> Witaj Katie, jak tam po wczoraj? <odwrócił się do Caroline i się z nią przywitał, uśmiechając się kącikiem ust> Witam Caroline, nie przeszkadzam?

Katelynn Blake - 04-11-13 19:21:43

Caroline! hej *uśmiechnęłam się szeroko, słuchając jej kiwnęłam lekko głową i podniosłam swój biały sweterek ukazując goły, niewiele grubszy niż przed ciążą brzuch* dużo ćwiczyłam po porodzie *wywróciłam oczami* w sumie nadal ćwiczę, ale są efekty *zachichotałam, po czym spojrzałam się na Kol'a* dobrze, rano trochę bolała mnie głowa, ale żyje *wystawiłam mu rozbawiona język i zakryłam swój brzuszek*

DimitryRattigan - 04-11-13 19:22:57

Cassandra Harris napisał:

< Wchodzi na teren parku i siada na jednej z ławek.Rozgląda się dookoła, zauważając nieznanego mężczyznę.Uśmiecha się do niego, po czym zaczyna pić swoją kawę. >

<Odwzajemnia uśmiech, wstaje i odchodzi.>

Caroline Forbes - 04-11-13 19:32:24

Och, przez ciebie nabawię się kompleksów *zaśmiała się i spojrzała na nią* Więc jak tam twoja córeczka o ile dobrze pamiętam? *uniosła brwi i słysząc znajomy głos spojrzała w stronę dochodzącego dźwięku* Kol, ty tutaj? *uniosła brwi ze zdziwieniem i przeniosła wzrok na Kate* Wy się znacie?

Kol Mikaelson - 04-11-13 19:36:50

<uśmiechnął się do Caroline i odpowiedział> Tak znamy się, a w zasadzie wczoraj się poznaliśmy i trochę zabalowaliśmy, a sprowadza mnie tu bardzo ważna rzecz, stęskniłaś się? <spojrzał jej w oczy>

Katelynn Blake - 04-11-13 19:41:04

okej... teraz powinnam was zostawić samych? *wywróciłam oczami* wiesz Kol, chciałam iść się zabawić z Caroline, możesz do nas dołączyć, co nie? *spytałam patrząc się rozbawiona na Caroline*

Caroline Forbes - 04-11-13 19:41:31

Chciałbyś *prychnęła pewnie i spojrzała na niego* Lepiej by było gdybyś przeszedł do sedna tej sprawy, skoro jest ona taka ważna *uniosła delikatnie kąciki ust w mało szczerym uśmiechu i przeniosła wzrok na Kate* Właściwie ja nie mam nic przeciwka *mruknęła i wzruszyła ramionami*

Kol Mikaelson - 04-11-13 19:44:13

<pomyślał krótko i odpowiedział> Co Katie znowu powtórka z wczoraj, czy coś innego <uśmiechnął się do Katie>

Katelynn Blake - 04-11-13 19:46:17

kto wie, kto wie... zobaczy się *zaśmiałam się cicho* to gdzie idziemy? *spytałam miłym głosikiem Caroline*

Caroline Forbes - 04-11-13 19:50:13

Jasne *uśmiechnęła się szeroko i zarzuciła torebkę na lewe ramię* Grill? *uniosła brwi i spojrzała na nich*

Kol Mikaelson - 04-11-13 19:51:44

No jasne <uśmiechnął się>

Katelynn Blake - 04-11-13 19:54:36

znowu *westchnęłam* no to chodźcie *powiedziałam znudzona i poszliśmy do MG*

(niech któreś z was doda tam post ;) )

Cassandra Harris - 04-11-13 20:22:30

< Wychodzi. >

Katherine Pierce - 05-11-13 15:23:41

*wchodzi,siada na ławce*

Katherine Pierce - 05-11-13 15:57:46

*spaceruje po parku*

William Turner - 05-11-13 16:04:07

<Wchodzi i siada na ławce>

Katherine Pierce - 05-11-13 16:07:55

*siada przy jakimś drzewie  i rozgląda się*

William Turner - 05-11-13 16:43:05

<Wychodzi>

Faye Marshall - 05-11-13 16:43:51

< Przyszłam z Wren'em.> Oto jedyny park w Mystic Falls < Powiedziałam parząc kątem oka na chłopaka.>

Katherine Pierce - 05-11-13 16:46:58

*wstaje,znów spaceruje patrząc na komórkę*

James Meyers - 05-11-13 16:53:04

Faye Marshall napisał:

< Przyszłam z Wren'em.> Oto jedyny park w Mystic Falls < Powiedziałam parząc kątem oka na chłopaka.>

Jedyny? Czyli to miasto to raczej... miasteczko, hm? <patrzy na nią z uśmiechem> Parki mają swój niepowtarzalny klimat. I duże znaczenie. <spogląda przed siebie> Chyba będę tutaj więc stałym bywalcem. <zerka na nią> Lubisz spacerować, tak? Park... Często tu bywasz?

Katherine Pierce - 05-11-13 16:53:43

*wychodzi z parku*

Faye Marshall - 05-11-13 16:57:04

Niepowtarzalny klimat i duże znaczenie < Powtórzyłam.> Zbyt często < Wzruszyłam ramionami.> Ten park jest jednym z moich ulubionych miejsc. < Otuliłam się rękoma.> Wren może powiesz mi jeszcze coś co powinnam o tobie wiedzieć.

James Meyers - 05-11-13 17:00:57

Faye Marshall napisał:

Niepowtarzalny klimat i duże znaczenie < Powtórzyłam.> Zbyt często < Wzruszyłam ramionami.> Ten park jest jednym z moich ulubionych miejsc. < Otuliłam się rękoma.> Wren może powiesz mi jeszcze coś co powinnam o tobie wiedzieć.

Co powinnaś o mnie wiedzieć? <uśmiecha się pod nosem> Jestem lekarzem. Z zawodu... to znaczy byłem nim jeszcze przed przyjazdem tu, więc... może się rozejrzę w szpitalu. <spogląda na nią> A ty... nie żartowałaś z tym wczorajszym wyznaniem, prawda? Jesteś... wilko... ? <unosi brew, przyglądając się jej> Czy to mi się przyśniło?

Faye Marshall - 05-11-13 17:05:36

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Niepowtarzalny klimat i duże znaczenie < Powtórzyłam.> Zbyt często < Wzruszyłam ramionami.> Ten park jest jednym z moich ulubionych miejsc. < Otuliłam się rękoma.> Wren może powiesz mi jeszcze coś co powinnam o tobie wiedzieć.

Co powinnaś o mnie wiedzieć? <uśmiecha się pod nosem> Jestem lekarzem. Z zawodu... to znaczy byłem nim jeszcze przed przyjazdem tu, więc... może się rozejrzę w szpitalu. <spogląda na nią> A ty... nie żartowałaś z tym wczorajszym wyznaniem, prawda? Jesteś... wilko... ? <unosi brew, przyglądając się jej> Czy to mi się przyśniło?

< Zacisnęłam usta w cienką linię.> Tak jestem wilkołakiem w tym mieście roi się od nadnaturalnych istot.
< Stanęłam przed chłopakiem.> Wampiry, wilkołaki, hybrydy i czarownice istnieją. Mówię ci to wszystko ponieważ nie chcę żeby stało ci się coś złego < Położyłam dłoń na jego policzku.>

James Meyers - 05-11-13 17:07:01

<Kładzie swoją dłoń na jej dłoni> Istnieją? Czyli... to nie jest fikcja? Już myślałem, że... to jakiś sen na kacu? <śmieje się> Czyli... jest niebezpiecznie, hm? <patrzy jej w oczy>

Faye Marshall - 05-11-13 17:09:15

Jest bardzo niebezpiecznie < Szepnęłam patrząc się w jego oczy.> Wiem trudno w to uwierzyć ale proszę uważaj  z kim rozmawiasz.

James Meyers - 05-11-13 17:12:48

Faye Marshall napisał:

Jest bardzo niebezpiecznie < Szepnęłam patrząc się w jego oczy.> Wiem trudno w to uwierzyć ale proszę uważaj  z kim rozmawiasz.

Okay... <kiwa lekko głową> Ciebie... też mam się obawiać? <zagryza wargę> Bo póki co nie przeraziłaś mnie. <wzrusza ramionami, nie odrywając od niej wzroku>

Faye Marshall - 05-11-13 17:17:00

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Jest bardzo niebezpiecznie < Szepnęłam patrząc się w jego oczy.> Wiem trudno w to uwierzyć ale proszę uważaj  z kim rozmawiasz.

Okay... <kiwa lekko głową> Ciebie... też mam się obawiać? <zagryza wargę> Bo póki co nie przeraziłaś mnie. <wzrusza ramionami, nie odrywając od niej wzroku>

< Wzruszyłam ramionami.> Radzę ci nie wychodzić z domu kiedy będzie pełnia. < Westchnęłam.> Najbliższa jest w ten piątek. < Odsunęłam się trochę od chłopaka, wyjęłam z tylnej kieszeni bransoletkę w której była werbena. > Miej to ciągle przy sobie < Założyłam mu bransoletkę > Będzie cię chronic przed zahipnotyzowaniem.

James Meyers - 05-11-13 17:22:37

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Jest bardzo niebezpiecznie < Szepnęłam patrząc się w jego oczy.> Wiem trudno w to uwierzyć ale proszę uważaj  z kim rozmawiasz.

Okay... <kiwa lekko głową> Ciebie... też mam się obawiać? <zagryza wargę> Bo póki co nie przeraziłaś mnie. <wzrusza ramionami, nie odrywając od niej wzroku>

< Wzruszyłam ramionami.> Radzę ci nie wychodzić z domu kiedy będzie pełnia. < Westchnęłam.> Najbliższa jest w ten piątek. < Odsunęłam się trochę od chłopaka, wyjęłam z tylnej kieszeni bransoletkę w której była werbena. > Miej to ciągle przy sobie < Założyłam mu bransoletkę > Będzie cię chronic przed zahipnotyzowaniem.

<Spogląda na bransoletkę> To trochę... kobiecy akcent. Ale, całkiem fajny. <śmieje się> Zahipnotyzowaniem? Wampiry, tak? <zastanawia się> Ile jest tu... ludzi, że prawdziwych... ludzi? Bez nadprzyrodzoności? <patrzy na nią> Ty tak... od zawsze?

Faye Marshall - 05-11-13 17:28:11

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:


Okay... <kiwa lekko głową> Ciebie... też mam się obawiać? <zagryza wargę> Bo póki co nie przeraziłaś mnie. <wzrusza ramionami, nie odrywając od niej wzroku>

< Wzruszyłam ramionami.> Radzę ci nie wychodzić z domu kiedy będzie pełnia. < Westchnęłam.> Najbliższa jest w ten piątek. < Odsunęłam się trochę od chłopaka, wyjęłam z tylnej kieszeni bransoletkę w której była werbena. > Miej to ciągle przy sobie < Założyłam mu bransoletkę > Będzie cię chronic przed zahipnotyzowaniem.

<Spogląda na bransoletkę> To trochę... kobiecy akcent. Ale, całkiem fajny. <śmieje się> Zahipnotyzowaniem? Wampiry, tak? <zastanawia się> Ile jest tu... ludzi, że prawdziwych... ludzi? Bez nadprzyrodzoności? <patrzy na nią> Ty tak... od zawsze?

< Zachichotałam.> To akurat jest męska bransoletka < Szepnęłam.> Jak ci nie pasuje to mogę załatwić ci zegarek < Oblizałam dolną wargę.> Ludzi trochę tu chyba jest... Kiedyś też byłam normalna ale aktywowałam gen i jestem teraz pieprzonym wilczkiem.

James Meyers - 05-11-13 17:35:16

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:


< Wzruszyłam ramionami.> Radzę ci nie wychodzić z domu kiedy będzie pełnia. < Westchnęłam.> Najbliższa jest w ten piątek. < Odsunęłam się trochę od chłopaka, wyjęłam z tylnej kieszeni bransoletkę w której była werbena. > Miej to ciągle przy sobie < Założyłam mu bransoletkę > Będzie cię chronic przed zahipnotyzowaniem.

<Spogląda na bransoletkę> To trochę... kobiecy akcent. Ale, całkiem fajny. <śmieje się> Zahipnotyzowaniem? Wampiry, tak? <zastanawia się> Ile jest tu... ludzi, że prawdziwych... ludzi? Bez nadprzyrodzoności? <patrzy na nią> Ty tak... od zawsze?

< Zachichotałam.> To akurat jest męska bransoletka < Szepnęłam.> Jak ci nie pasuje to mogę załatwić ci zegarek < Oblizałam dolną wargę.> Ludzi trochę tu chyba jest... Kiedyś też byłam normalna ale aktywowałam gen i jestem teraz pieprzonym wilczkiem.

Nie no... jest świetna <spogląda na nadgarstek, gdzie spoczywa bransoletka> Gustowna. <uśmiecha się, podnosząc na nią wzrok> Dzięki, Faye. <całuje ją delikatnie w policzek i odsuwa się> Pieprzony wilczek? Czyli... jak to aktywowałaś? <unosi brew w zapytaniu>

Faye Marshall - 05-11-13 17:38:01

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:


<Spogląda na bransoletkę> To trochę... kobiecy akcent. Ale, całkiem fajny. <śmieje się> Zahipnotyzowaniem? Wampiry, tak? <zastanawia się> Ile jest tu... ludzi, że prawdziwych... ludzi? Bez nadprzyrodzoności? <patrzy na nią> Ty tak... od zawsze?

< Zachichotałam.> To akurat jest męska bransoletka < Szepnęłam.> Jak ci nie pasuje to mogę załatwić ci zegarek < Oblizałam dolną wargę.> Ludzi trochę tu chyba jest... Kiedyś też byłam normalna ale aktywowałam gen i jestem teraz pieprzonym wilczkiem.

Nie no... jest świetna <spogląda na nadgarstek, gdzie spoczywa bransoletka> Gustowna. <uśmiecha się, podnosząc na nią wzrok> Dzięki, Faye. <całuje ją delikatnie w policzek i odsuwa się> Pieprzony wilczek? Czyli... jak to aktywowałaś? <unosi brew w zapytaniu>

Lepiej żebyś nie wiedział < Szepnęłam, złapałam chłopaka za dłoń.> Idziemy nad jeziorko? < Spojrzałam na Wrena spod uniesionych brwi.>

James Meyers - 05-11-13 17:41:07

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:


< Zachichotałam.> To akurat jest męska bransoletka < Szepnęłam.> Jak ci nie pasuje to mogę załatwić ci zegarek < Oblizałam dolną wargę.> Ludzi trochę tu chyba jest... Kiedyś też byłam normalna ale aktywowałam gen i jestem teraz pieprzonym wilczkiem.

Nie no... jest świetna <spogląda na nadgarstek, gdzie spoczywa bransoletka> Gustowna. <uśmiecha się, podnosząc na nią wzrok> Dzięki, Faye. <całuje ją delikatnie w policzek i odsuwa się> Pieprzony wilczek? Czyli... jak to aktywowałaś? <unosi brew w zapytaniu>

Lepiej żebyś nie wiedział < Szepnęłam, złapałam chłopaka za dłoń.> Idziemy nad jeziorko? < Spojrzałam na Wrena spod uniesionych brwi.>

Lepiej, żebym nie wiedział <powtarza za nią cicho; rozgląda się z zastanowieniem> W którą stronę?

Faye Marshall - 05-11-13 17:42:57

Wren Kingston napisał:

Faye Marshall napisał:

Wren Kingston napisał:


Nie no... jest świetna <spogląda na nadgarstek, gdzie spoczywa bransoletka> Gustowna. <uśmiecha się, podnosząc na nią wzrok> Dzięki, Faye. <całuje ją delikatnie w policzek i odsuwa się> Pieprzony wilczek? Czyli... jak to aktywowałaś? <unosi brew w zapytaniu>

Lepiej żebyś nie wiedział < Szepnęłam, złapałam chłopaka za dłoń.> Idziemy nad jeziorko? < Spojrzałam na Wrena spod uniesionych brwi.>

Lepiej, żebym nie wiedział <powtarza za nią cicho; rozgląda się z zastanowieniem> W którą stronę?

Prosto, zaprowadzę cię tam < Uśmiechnęłam się lekko po czym poszliśmy nad jeziorko.>

Avery Saltzman - 05-11-13 21:56:47

< Przychodzi do parku i siada na jednej z ławek.Odchyla głowę do tyłu i patrzy na gwiazdy. >

Tyler Gage - 06-11-13 14:50:00

<Wchodzę do parku, i zaczynam spacerować.>

Katelynn Blake - 06-11-13 14:55:34

Tyler Gage napisał:

<Wchodzę do parku, i zaczynam spacerować.>

*pojawiam się obok chłopaka, patrze się na niego przerażona, czuję jego pulsującą krew, uśmiecham się lekko nic nie mówiąc*

(Czy Kate może się na pożywić na Tylerze i dokończyć swoją przemianę? )

Tyler Gage - 06-11-13 14:56:27

<Przystaję i zerkam na dziewczynę niepewnie>

(Pewnie! ^^)

Katelynn Blake - 06-11-13 15:06:53

*pragnienie było coraz większe, nie mogłam się powstrzymać* przepraszam *szepnęłam cicho i wgryzłam się w szyje chłopaka, czułam, że jego tętno słabnie, a i tak nie mogłam przestać, w końcu niechętnie się od niego odsunęłam i spojrzałam mu w oczy* nie chciałam, zapomnij o tym, że mnie spotkałeś... idź do szpitala, niech Ci to opatrzą, jakby ktoś pytał to się skaleczyłeś *zahipnotyzowałam go i zniknęłam*

Tyler Gage - 06-11-13 15:09:26

<Mrugam kilka razy. Co się stało? Nie pamiętam. Wiem tylko że muszę iść do szpitala. Szybko się odwracam i wychodzę z parku>

Katherine Pierce - 07-11-13 16:00:21

*kładzie ręce na zaokrąglonym brzuchu i spaceruje*

Katherine Pierce - 07-11-13 16:46:19

*rozgląda się po parku,czując lekkie ukłucie uśmiecha się delikatnie*

Katherine Pierce - 07-11-13 17:13:06

*siada na ławce*

Kol Mikaelson - 07-11-13 17:36:41

<szybkością wampira zakrada się do Katherine i próbuję ją wystraszyć>

Katherine Pierce - 07-11-13 17:38:04

*jak gdyby nigdy nic odwraca się po czym szybko się odchyla widząc Kola* Kol? *powiedziała lekko zdezorientowana*

Kol Mikaelson - 07-11-13 17:39:50

<popatrzył na nią i zapytał> Stęskniłaś się?

Katherine Pierce - 07-11-13 17:40:54

*pokręciła głową z rozbawieniem* Bardzooo *powiedziała z ironią*

Kol Mikaelson - 07-11-13 17:42:46

<uśmiechnął się lekko do niej, usiadł na ławce i zapytał> Co tam u ciebie słychać? <zaśmiał się kpiąco>

Katherine Pierce - 07-11-13 17:45:33

Da się przeżyć *zaśmiała się* A co u ciebie? Ostatnio jak się widzieliśmy to nieźle się popisałeś w barze *patrzy na niego z rozbawieniem i zakłada ręce*

Kol Mikaelson - 07-11-13 17:49:42

<zaśmiał się> No tak trochę zabalowałem, ale życie może się potoczyć  twój odwieczny wróg Elena jest teraz silniejsza od ciebie, dziwne, że cię nie zabiła.

Katherine Pierce - 07-11-13 17:52:38

Oh proszę cię.To było pewne że mnie nie zabije.Dobrze wiedziała że jako człowiek będę bardziej cierpieć chociaż teraz mogę powiedzieć że się pomyliła *zaśmiała się cicho i objęła rękami brzuch rozglądając się po parku* Mogłabym jej nawet podziękować za to ale znając mnie jestem za dumna *śmieje się i przygryza dolną wargę*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:02:07

Czyli podoba się prawdziwe życie? <zapytał, spojrzał na jej brzuch> Czy ty przypadkiem nie jesteś w ciąży?

Katherine Pierce - 07-11-13 18:03:49

Umm..można tak powiedzieć.*mówi* No tak.W 5 miesiącu *śmieje się cicho widząc minę chłopaka*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:06:24

<zaśmiał się> No proszę, proszę widzę, że korzystasz z pełni życia.

Katherine Pierce - 07-11-13 18:09:19

*kręci głową z rozbawieniem* Za to ty wcale się nie zmieniłeś.

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:10:49

<uśmiechnął się kącikiem ust> Jakbym się nie zmienił to niewiem czy jeszcze byś żyła.

Katherine Pierce - 07-11-13 18:14:07

*podnosi lekko brwi* Naprawdę? Zabiłbyś mnie? No wiesz...tego bym się po tobie nie spodziewała.Zabiłbyś..*urywa i zastanawia się* jak ty to mówisz...swoją przyjaciółkę? *kręci głową udając obrażoną*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:16:52

Kiedyś byłem innym człowiekiem zabijałem wszystkich po kolei, ale teraz chcę żyć normalnie, gorzej z moim rodzeństwem, ale wiesz jak to jest, głód wampira.

Katherine Pierce - 07-11-13 18:19:02

No tak.Wiesz...ciekawie jest zobaczyć twoją dobrą stronę *unosi kącik ust* Twoja reszta rodzeństwa jest w Mystic Falls? Nie wiedziałam.Na prawdę musiałam być zajęta skóro nawet nie wiem kto przyjeżdża *mówi zastanawiając się po czym się uśmiecha*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:23:36

Tak, Klaus i Rebheka, to na serio jesteś zajęta. W końcu nie musisz uciekać przed moim braciszkiem <uśmiechnął się>

Katherine Pierce - 07-11-13 18:25:45

Powiedzmy że mam spokój.Tylko teraz twój braciszek zniknął a pojawiła się kolejna osoba która każdemu zakłóca spokój*mówi unosząc brwi*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:27:16

<pomyślał i zapytał> Ale kto?

Katherine Pierce - 07-11-13 18:30:15

Nie wiem.Powiedzmy że jest to tajemnicza osoba która się ukrywa.Pisze dziwne sms,porywa ludzi i takie tam *zastanawia się* Jak na razie trzyma się ode mnie z daleka ale nie wiem ile to potrwa chociaż potrafi nieźle wkurzyć sms.Także lepiej nie ufać zbytnio nikomu

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:33:50

<zaśmiał się> niech tylko mnie zaatakuje to go zabiję <zmarszczył czoło>

Katherine Pierce - 07-11-13 18:35:14

Albo ją *śmieje się i poprawia go* Także krótko mówiąc w mieście jest nie dobry duszek *kręci głową z rozbawieniem*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:37:55

<zastanawia się> Tylko kto? No nie ważne cieszmy się tym pięknym dniem, a ty wogóle na kogoś czekasz?

Katherine Pierce - 07-11-13 18:41:03

Nie czekam.Po prostu nie mogłam wytrzymać już w domu i musiałam wyjść wbrew że tak powiem zastrzeżeniom *wzdycha*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:42:32

No tak w sumie to niebezpieczne, żeby samemu siedzieć w mieście pełnym wampirów

Katherine Pierce - 07-11-13 18:45:01

Z jednej strony tak ale z drugiej nie będę siedziała w domu i patrzyła w sufit choć według ojca mojego dziecka tak powinnam zrobić a jak coś to mam chodzić z obstawą.*przygryza policzek od środka*Nie jestem dzieckiem

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:46:47

Aaa... To jego poznałem obok twojego domu. Dlatego był taki zaniepokojony, myślał może, że jestem tym wampirem co zabija.

Katherine Pierce - 07-11-13 18:48:54

Poznałeś? *zastanawia się nad czymś* Jest zbyt nadopiekuńczy.A ta dziewczyna która była wtedy w barze ze mną to jego siostra,Mystere.Jest naprawdę fajna *unosi kącik ust*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:51:50

A tak widziałem i usłyszałem też, że dobrze o mnie mówi <uśmiechnął się> A ja byłem z Katy i Caroline, chyba znasz jedną z nich?

Katherine Pierce - 07-11-13 18:54:06

Mystere i Bram są medium.Ostatnio można powiedzieć że zadarliśmy z jednym wampirem *uśmiecha się lekko*Caroline.*mówi*Aż za dobrze *śmieje się cicho*

Kol Mikaelson - 07-11-13 18:56:55

Tak. Ale jest fajną kumpelą <uśmiechnął się>

Katherine Pierce - 07-11-13 18:59:22

*zastanawia się przez chwilę po czym mówi śmiejąc się* Nie uważasz że to dziwne? Długo już rozmawiamy a jeszcze żaden z nas nie próbował drugiego zabić *kręci głową z rozbawieniem*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:06:41

<zaśmiał się> Tak zauważyłem, dziwne, ale niwiem czy teraz miałabyś jakieś szansę.

Katherine Pierce - 07-11-13 19:07:33

*śmieje się* Mam się zacząć bać? *unosi brwi uśmiechając się*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:10:09

nie co ty nie wróciłem do miasta, żeby kogoś zabić, no chyba, że ktoś będzie zagrożeniem <uśmiechnął się> Ale my jeszcze nigdy tak długo nawet nie gadaliśmy, zawsze się zabijaliśmy na wzajem

Katherine Pierce - 07-11-13 19:11:44

*śmieje się* To prawda.Nigdy.Co takiego się zmieniło?

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:18:50

Ja mogę cie zabić, a ty mnie nie <zaśmiał się głośno> A tak naprawdę to niewiem co się zmieniło? <zaczął myśleć>

Katherine Pierce - 07-11-13 19:20:47

Hahaha bardzo śmieszne *powiedziała z ironią śmiejąc się* Sama nie wiem.*czując lekkie ukłucie w brzuchu prostuje się*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:23:50

Wcale nie jesteś taka zła może dlatego, że już nie jesteś wampirem <uśmiechnął się> A tak wogóle nie chcesz być już wampirem? Nie tęsknisz za tym?

Katherine Pierce - 07-11-13 19:25:41

Nie wiem.Z jednej strony tak ale z drugiej... wampiryzm nie kojarzy mi się z czymś przyjemnym.Chyba jedynym plusem była nieśmiertelność.Nie wiem czy chciałabym być ponownie wampirem *patrzy na Kola*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:29:19

<zniżył wzrok na dół i wyznał> Ja nigdy nie myślałem o tym, bo nawet mi nie wolno. ponieważ jakbym stał się człowiekiem to połowa wampirów, by umarła, chyba wiesz dlaczego? <spojrzał z powrotem na Katherine>

Katherine Pierce - 07-11-13 19:31:11

Tego nie wiem.Umarłaby? *patrzy na Kola*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:34:53

Chodzi o to, że ja jestem pierwotny, wampiry zaczęły się od nas ja zacząłem kogoś przemieniać, a ktoś kogoś i tak dalej i powstaje taka linia ode mnie i jak ja bym umarł, albo stał się człowiekiem oni wszyscy by zgineli.

Katherine Pierce - 07-11-13 19:36:36

*kiwa lekko głową na znak zrozumienia* Czasami lepiej oderwać się od wszystkiego *mówi cicho patrząc na Kola*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:40:10

Oj tak <zastanowił się> Jak to możliwe, że tak się rozumiemy <przypomniał Kol, żeby nie myśleć o byciu człowiekiem>

Katherine Pierce - 07-11-13 19:41:25

Nie wiem *uśmiecha się* Po za tym jak to w ogóle możliwe że ze sobą rozmawiamy? Już nie mówiąc o tym że się rozumiemy

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:45:33

No właśnie <potwierdził> Jesteś innym człowiekiem niż myślałem <uśmiechnął mnie> Ciesze się, że mam z kim pogadać.

Katherine Pierce - 07-11-13 19:48:27

*uśmiecha się delikatnie* Ja też.To siedzenie w domu mnie wykańcza *wzdycha* Już nie mówiąc o moich porannych humorkach *śmieje się cicho*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:51:48

<uśmiechnął się i myślał dalej>

Katherine Pierce - 07-11-13 19:54:02

O czym myślisz? *spytała widząc minę chłopaka*

Kol Mikaelson - 07-11-13 19:56:02

A wiesz o życiu i o przeszłości <lekko się do niej uśmiechnął>

Katherine Pierce - 07-11-13 19:58:11

*uśmiecha się do niego* Rozumiem.Wywnioskowałeś coś z tego myślenia?

Kol Mikaelson - 07-11-13 20:00:07

Że bardzo się zmieniłem, kiedyś byłem zabójcą, zabijałem, mściłem się, a teraz mnie do tego nie ciągnie <uśmiechnął się kącikiem ust>

Katherine Pierce - 07-11-13 20:02:47

*unosi kąciki ust* Każdy się zmienia.Jedni na gorsze drudzy na lepsze.Ty akurat jesteś zaliczany do tej pierwszej grupy *uśmiecha się*

Kol Mikaelson - 07-11-13 20:05:20

No wiesz! A przy okazji mój braciszek się żeni może przyjdziesz ze swoim chłopakiem na ślub? <Zapytał>

Katherine Pierce - 07-11-13 20:06:04

Żeni się? *pyta zaskoczona lekko się krztusząc*

Kol Mikaelson - 07-11-13 20:09:00

tak, niestety wiesz co muszę iść, <wstał z ławki i wampirzą szybkością zniknął Katherine z oczu>

Katherine Pierce - 07-11-13 20:10:18

*wyszła z parku*

James Meyers - 07-11-13 20:17:56

<Wchodzi do parku i siada na jedną z ławek, sięga po paczkę papierosów; obraca ją w dłoniach i ostatecznie wyjmuje jednego, odpala i zaciąga się>

Cassandra Harris - 07-11-13 20:47:39

< Przychodzi do parku i rozgląda się.Zauważając chłopaka siedzącego samotnie podchodzi do niego. > Wolne ? < Spytała wskazując na miejsce obok.Uniosła kącik ust do góry. >

James Meyers - 07-11-13 20:52:28

<Uśmiecha się niepewnie, po czym kiwa głową. Wyrzuca niedopałek papierosa, który przygniata nogą> Jasne, siadaj. <wyciąga  dłoń w jej stronę> Wren.

Cassandra Harris - 07-11-13 21:00:00

< Siada obok niego na ławce obracając twarz w jego kierunku. > Miło mi cię poznać, jestem Cassandra. < Uścisnęła dłoń Wrena, uśmiechając się przy tym. >

James Meyers - 07-11-13 21:02:58

Cassandra. <powtarza za nią> Ładne imię. Stała bywalczyni Falls? <unosi kącik ust>

Cassandra Harris - 07-11-13 21:05:28

Nie, kilka tygodni temu się wprowadziłam. < Powiedziała przeczesując dłonią włosy. > Natomiast ja zgaduję, że przyjechałeś niedawno.

James Meyers - 07-11-13 21:06:41

Bingo. <uśmiecha się szerzej> W tym tygodniu, więc... jestem świeżakiem w tym mieście. Cóż, miasto... nieco dziwne, jak zdążyłem zauważyć. Ale w sumie ma swój klimat.

Cassandra Harris - 07-11-13 21:13:23

Masz absolutną rację.Miewałam już myśli o wyjeździe, jednak . . . coś mi nie pozwala. < Przygryzła wargę kręcąc rozbawiona głową. > Pomimo tych wszystkich upiornych sekretów da się też wyłapać szczęśliwe chwile.

James Meyers - 07-11-13 21:20:01

Jednak zawsze zostawałaś. Bo czujesz, że to jest twoje miejsce na ziemi. <uśmiecha się lekko> Miałem tak. W poprzednim mieście. Ale cóż... jak widać, opuściłem miasto. Zaszyłem się tutaj i... zobaczymy.

Cassandra Harris - 07-11-13 21:28:04

< Zerknęła na niego kątem oka. > Bardzo mądrze mówisz. < Uniosła kącik ust do góry. >

James Meyers - 07-11-13 21:28:56

Druga osoba już mi to mówi w tym mieście, więc... chyba coś w tym jest <śmieje się> Jakieś... rady dla świeżaka? <unosi brew w zapytaniu>

Cassandra Harris - 07-11-13 21:32:39

Nie daj się zabić. < Westchnęła. > Jedyna moja rada dla ciebie.

James Meyers - 07-11-13 21:33:51

To też ktoś mi mówił. Staram się. <wzrusza ramionami> Wczoraj zaliczyłem pierwsze starcie z wampirem. Cóż... na razie żyję.

Cassandra Harris - 07-11-13 21:36:21

< Pokiwała głową z zrozumieniem. > Jeśli kiedykolwiek będziesz nie czuł się na siłach, zadzwoń.Jestem medium i pewnie sobie z tym poradzę. < Uśmiechnęła się szeroko, po czym wydobyła z torebki notes wraz z długopisem.Napisała szybko swój numer telefonu i podała go Wrenowi. >

James Meyers - 07-11-13 21:39:38

Medium? <unosi brew, przyglądając się dziewczynie> To chyba... fajna sprawa, prawda?

Cassandra Harris - 07-11-13 21:50:49

Posiadanie magicznych zdolności przydaje się w wielu sprawach. < Rozejrzała się po parku. > Jednak niektóre zaklęcie mogą się dla nas tragicznie skończyć.

James Meyers - 07-11-13 21:55:30

Zawsze można w tym się zatracić i przesadzić? <patrzy na nią z zainteresowaniem> Nadnaturalność...

Cassandra Harris - 07-11-13 21:58:05

Tak, można nawet umrzeć. < Wzdrygnęła się na wspomnienie tamtego feralnego dnia. > Ja w ciągu swojego dosyć krótkiego życia zdążyłam już umrzeć i powstać z zmarłych, za pomocą kolegi. < Przygryzła wewnętrzną część policzka spoglądając na Wrena. >

( Możemy dokończyć jutro ? ;) )

James Meyers - 07-11-13 22:01:43

(Jasne :D)

<Sięga po kartkę, notuje jej swój numer i podaje ją> Będę się zbierał, więc... daj znać. Kiedyś. Wyskoczymy na kawę i pogadamy. Cześć. <Uśmiecha się i wstaje; odchodzi w stronę domu>

Cassandra Harris - 07-11-13 22:04:07

Do zobaczenia. < Powiedziała chowając kartkę do kieszeni kurtki.Wstała z ławki i wychodzi z parku, kierując się w stronę domu. >

Katherine Pierce - 08-11-13 07:27:56

*wchodzi,siada na ławce*

Elizabeth Evans - 08-11-13 13:48:18

*Wchodzę, ustawiam stoper i zaczynam biegać *

Katherine Pierce - 08-11-13 15:25:56

*spaceruje*

Katherine Pierce - 08-11-13 15:30:30

*wychodzi z parku*

Avery Saltzman - 08-11-13 15:33:29

Kilka dni temu : Wychodzi z parku.

James Meyers - 09-11-13 09:22:28

<Wbiega do parku i uprawia jogging>

James Meyers - 09-11-13 13:11:40

<Wybiega z parku, w stronę domu>

Tatia Petrova - 09-11-13 16:01:57

*Weszła do parku i zaczęła spacerować*

Tatia Petrova - 09-11-13 16:19:59

*Po chwili wyszła*

Katelynn Blake - 09-11-13 17:14:28

*wbiegłam do parku i usiadłam skulona pod drzewem, zaczęłam płakać*

Annabeth Blake - 09-11-13 17:19:53

<przyszła za siostrą do parku, podeszła do niej i przytuliła ją> Och, Kate, tak bardzo mi przykro <powiedziała cicho>

Katelynn Blake - 09-11-13 17:25:36

czemu jestem taka beznadziejna? *szepnęłam zapłakana* i czemu ten facet zrobił mi tyle nieszczęścia, co ja mu zrobiłam?

Annabeth Blake - 09-11-13 17:29:32

Nie jesteś beznadziejna <powiedziała cicho> A Finnick to samolubny sukinsyn, nie liczący się z nikim. Jeszcze zapłaci za to, co zrobił, obiecuję <odsunęła się trochę, żeby móc popatrzeć na siostrę>

Katelynn Blake - 09-11-13 17:37:18

Ann, ty nic nie rozumiesz! Jestem teraz wampirem, jak ja się zajmę moim dzieckiem? *powiedziałam przerażona przyglądając się szyi siostry*

Annabeth Blake - 09-11-13 17:50:04

Przecież mówiłaś, że oddałaś Lily pod opiekę swojej znajomej <odparła,  gładząc siostrę po włosach> Nauczysz się kontrolować i wszystko będzie dobrze <uśmiechnęła się delikatnie> Już radzisz sobie całkiem nieźle.

Katelynn Blake - 09-11-13 17:55:11

całkiem nieźle? *prychnęłam* mam ochotę wpić się w twoją szyję, a ty mówisz, że dobrze sobie radzę *pokręciłam zrezygnowana głową* przecież nie zostawię jej tam na zawsze, jestem jej matką *powiedziałam cicho*

Annabeth Blake - 09-11-13 17:57:36

Ale tego nie robisz <uśmiechnęła się pocieszająco> Nauka samokontroli nie trwa wiecznie <powiedziała spokojnym głosem>

Megan Archer - 09-11-13 19:14:31

*Idąc do parku kupiła paczkę papierosów, bo zapomniała poprzedniej. Wyjęła jednego i zapaliła go; zaciągnęła się.* Kiedy doszła do parku zgasiła butem niedopałek i zapaliła drugiego papierosa. Idąc alejkami zobaczyła niedaleko Annabeth i Kate. Podeszła do nich wczesniej upuszczając papierosa. Szkoda, jeszcze połówka zosatała , westchnęła* Hej. *uśiechnęła się do dziewczyn*

Katelynn Blake - 09-11-13 19:16:58

*uśmiechnęłam się delikatnie do Meg, po czym spojrzałam się na Ann* przepraszam *szepnęłam i zniknęłam*

Annabeth Blake - 09-11-13 19:19:45

<westchnęła i usiadła pod drzewem, opierając się o pień> Cześć Megan <uśmiechnęła się lekko>

Megan Archer - 09-11-13 19:25:06

*obejrzała sie za Kate* Chyba wybrałam nie najlepszy moment. *odwróciła się i zniknęła*

Annabeth Blake - 09-11-13 19:44:44

<odprowadziła wzrokiem dziewczynę, po czym sama wyszła z parku>

Elena Gilbert - 09-11-13 22:50:06

<wchodzi do parku, wkłada dłonie do kieszeni spodni i spaceruje>

Caroline Forbes - 09-11-13 23:06:37

*przyszła do parku i zauważyła Elene* Cześć *zawołała i z uśmiechem na ustach ja dogoniła*

Selena Gomez - 09-11-13 23:10:42

<wampirzą szybkością pojawiła się przed oczami dziewczyn i powiedziała> Caroline tak? <Na chwile spojrzała się na Elenę i powiedziała> Czyli jest jeszcze jeden sobowtór <po czym wróciła do Caroline>

Elena Gilbert - 09-11-13 23:15:03

Hej, Care! <uśmiechnęła się to przyjaciółki, a gdy nieznajoma pojawiła się przed nimi zmrużyła oczy> Emm, znamy się? <uniosła brew>

Megan Archer - 09-11-13 23:16:45

*weszła do parku paląc już drugiego papierosa i skierowała się w soje ulubione miejsce pod wierzbą (z dala od wampirzyc). Przeskoczyła przez niską siatkę i przeszła przez trrawnik. W końcu usiadła pod drzewem i oparła sie o pień*

(Selena, wysłałam ci wiadomość na PW.)

Caroline Forbes - 09-11-13 23:18:33

*Spojrzala na Selene* Czego chcesz? *warknela zirytowana i wróciła wzrokiem do Eleny* Masz kolejnego sobowtóra tym razem pierwotnego wampira *powiedziała z przesadnym entuzjazmem*

Selena Gomez - 09-11-13 23:19:02

Nie, nie znamy się jestem Selena i chcę pozbyć się z miasta Tatie Petrovy i chciałam wiedzieć co wiesz na jej tema, Caroline

Selena Gomez - 09-11-13 23:20:58

Tak, ale to nie jest Katherine, ona jest znacznie niebezpieczniejsza. <odparła z niepokojem>

Elena Gilbert - 09-11-13 23:21:50

Co? Znowu sobowtór? To już się robi nudne <wywróciła teatralnie oczami> Tatia Petrova? Prababka Kathrine? <uniosła brew>

Elizabeth Evans - 09-11-13 23:22:06

Care! Wszędzie cię szukałam * w wampirzym tępie stanęłam koło dziewczyn * Witaj Eleno miło cię poznać nareszcię * uśmiechnęłam sie do dziewczyny *

Selena Gomez - 09-11-13 23:22:44

Gorzej niż prababka, jest pierwszym waszym wcieleniem.

Caroline Forbes - 09-11-13 23:23:28

Nic poza tym że jest suka *mruknęła* Och, no patrz. Niedługo będziesz musiała nosić plakietke z napisem Elena, aby nie pomylono cie z sobowtorem *Zwróciła sie z ironią do Eleny*

Elena Gilbert - 09-11-13 23:23:50

Nareszcie? <uniosła brwi> Och tak, Caroline, myślę że to bardzo dobry pomysł. Może jeszcze przefarbuję się sobie włosy na czerwono, żebym była jeszcze bardziej rozpoznawalna <powiedziała ironicznie>

(ej, ustalmy może jakąś kolejność, co? caroline, selena ja i elizabeth, co wy na to??)

Elizabeth Evans - 09-11-13 23:29:12

* ok*

Megan Archer - 09-11-13 23:30:18

Megan Archer napisał:

*weszła do parku paląc już drugiego papierosa i skierowała się w soje ulubione miejsce pod wierzbą (z dala od wampirzyc). Przeskoczyła przez niską siatkę i przeszła przez trrawnik. W końcu usiadła pod drzewem i oparła sie o pień*

(Selena, wysłałam ci wiadomość na PW.)

*Podniosła się z ziemi i wróciła w wampirzym tempie na ścieżkę. Usłyszała gdzieś w parku odgłosy czegoś jakby walki. Zaintrygowana poszła w tamtym kierunku. Kiedy zobaczyła zebrane dziewczyny, Meg bezszelestnie ukryła się w koronie jednego z drzew obok nich i ułożyła się tak na gałęzi, żeby wszystko widzieć.*

(Mną się nie przejmujcie, ja tylko napisze od czasu do czasu jakieś wtrącenie, ale nie będę wam przerywać + Selena: będę wdzięczna za odpowiedź na PW )

Selena Gomez - 09-11-13 23:33:47

<zobaczyła Beth i wampirzą szybkością zniknęła>

Elizabeth Evans - 09-11-13 23:38:12

Oj tak Eleno nareszcię. Obserwowałam cię od paru lat . Byłaś uroczym dzieckiem * usmiechnelam sie *

Caroline Forbes - 09-11-13 23:44:32

Po co tu przyszłaś Beth? *zapytała chłodno* Nie sądzę, że Elena będzie robić za swatke i pozna cie ze Stefanem wiec daruj sobie podlizywanie sie jej *Mruknęła* Och, plakietka powinna wystarczyć, ale w sumie czerwony by ci pasował *puściła oczko Elenie*

Elizabeth Evans - 09-11-13 23:45:24

Care zadzwoń do mnie jutro umówimy się na kawe lub drinka


( ja będe spadać jak by co to one spotkają si e jutro )

Elena Gilbert - 09-11-13 23:48:01

Ok, nie wiem dlaczego mnie obserwowałaś, ale to wydaje się trochę <uniosła rękę i zbliżyła kciuk do palca wskazujacego robiąc w ten sposób znak "odrobiny'> przerażające <słysząc słowa Caroline dodała> Swatkę? Ze Stefanem? <uniosła brew i zmierzyła spojrzeniem Elizabeth>

Elizabeth Evans - 09-11-13 23:49:24

Oh nie chodzi mi tylko o Stefana i nie mam zamiaru się podlizywać spokojnie. Chciałam tylko jej to wyznac was wszystkich znam od dzieciństwa. Mam nadzieje ze spotkam cię jeszcze Eleno. * pocałowałam je w policzek i wampirzym chodem wyszłam *

Caroline Forbes - 09-11-13 23:51:41

Ona mnie przeraża *powiedziała szeptem do dziewczyny kiedy Beth zniknela* I to nawet nie odrobinę, a bardzo

Elena Gilbert - 09-11-13 23:54:44

Co ona tu w ogóle robi? Kim ona jest? I o co chodzi z tym sobowtórem? <zapytała trochę roztrzęsiona, przeczesała nerwowo włosy dłonią>

Megan Archer - 09-11-13 23:55:17

*Przypadkiem drgnęła na gałęzi, a z kieszeni wypadł jej telefon; spadł na trawę Cholera!- zaklęła w myślach i znieruchomiała w nadziei, że dwie dziewczyny nie zwrócą na to uwagi*

Caroline Forbes - 10-11-13 00:00:46

Hej, spokojnie *uśmiechnęła sie pocieszajaco* Z tego co mi mówiła to potrzebuje Tatii i Katherin, no i ciebie ake tylko dlatego zebys poznała ja ze Stefanem *Ostatnie słowa powiedziała z rozbawieniem* Nie zazdro.. *utrwala słysząc odgłos, obróciła sie w stronę dochodzącego dzwieku, zauważając telefon spojrzala w górę i dostrzegła dziewczynę* Seriously?

Elena Gilbert - 10-11-13 00:03:43

<kiwnęła głową i uspokoiła się trochę, słysząc odgłos spojrzała w tamtą stronę w tym samym momencie, co Caroline> Kto tym razem?

Megan Archer - 10-11-13 00:03:51

*Przymknęła oczy zażenowana. Tak wpaść. Otworzyła oczy, a na jej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. Westchnęła i zeskoczyła z drzewa miękko lądując na trawie. Podniosła telefon i sprawdziła czy sie nie popsuł. W końcu spojrzała dziewczynom w oczy* Hej *krótko machnęła prawą dłonią*

Caroline Forbes - 10-11-13 00:07:32

Cześć Megan *uśmiechnęła sie zirytowana* Jeśli powiesz jakiekolwiek słowo o tej cholernej Tatii to nie ręczę za siebie

Elena Gilbert - 10-11-13 00:11:29

Cześć Megan, jestem Elena... <uśmiechnęła się trochę zmieszana>

Megan Archer - 10-11-13 00:12:51

*Kiwnęła głową* Wiem o kogo chodzi, ale nie mam nic specjalnego do zakomunikowania. *popatrzyła niepewnie na Elenę* Właśnie nie byłam pewna czy to ty, czy Katherine. *znów popatrzyła na Caroline* Powinnam pójść? Bo z tego co słyszałam to macie trochę problemów, w które chyba nie chciałabym się wplątać..

Caroline Forbes - 10-11-13 00:15:54

Ehh, jak juz "wpadlas" to zostań *mruknęła* Od kiedy jesteś wampirem Megan? *zmarszczyla brwi* ostatnim razem jak cie widziałam chwalilas sie magicznymi zdolnościami

Megan Archer - 10-11-13 00:20:00

*wzruszyła ramonami* Od jakichś trzech tygodni. Co ciekawe wciąż widze duchy *uśmiechneła się lekko* Pewnie dlatego, że pierwszą osobą którą wysuszyłam była czarownica.

Elena Gilbert - 10-11-13 00:20:39

<gdy Megan przyznała się do swojej niepewności, Elena westchnęła> Chyba faktycznie się przefarbuję...<powiedziała z ironią>

Megan Archer - 10-11-13 00:22:05

*parskneła śmiechem słysząc komentarz Eleny. Szybko opanowała śmiech i spoważniała*

Kol Mikaelson - 10-11-13 00:22:32

<przyszedł do parku pospacerować, zobaczył znajome dziewczyny i wampirzą szybkością podbiegł do nich> Witaj Eleno, Caroline, Beth i nieznajoma dziewczyno

Caroline Forbes - 10-11-13 00:25:01

Och, więc nawet dobrze trafiłaś *mruknęła* Szkoda, że wszystkie umiejętności ci nie została *uśmiechnęła sie nieznacznie* Skąd znasz Katherine? *zapytała i spojrzala porozumiewawczo na Elene i słysząc jej słowa wybuchla śmiechem* Czesc.. znowu *zwróciła sie do Kola*

Megan Archer - 10-11-13 00:27:28

Sporo o niej słyszałam. Jak z resztą i o wampirach wilkołakach, hybrydach, no i pierwotnych.  *widząc Kola, którego już znała, a który jej nie pamiętał, westchnęła* O wilku mowa. Witaj, Kol. Naprawde mnie nie pamiętasz? Dałam ci nawet swój numer..

Elena Gilbert - 10-11-13 00:28:32

Ta, cześć Kol <uśmiechnęła się zaciskając przy tym usta w cienką linię>

(Elizabeth już tu z nami nie ma ;>)

Kol Mikaelson - 10-11-13 00:31:02

<uśmiechnął się lekko> Ach tak, Megan prawda? Mam słabą głowę do zapamiętywania osób, a tak poza tym, przepraszam Caroline, że cię tak zostawiłem wtedy musiałem wyjść.

Caroline Forbes - 10-11-13 00:34:31

Mhm *mruknęła* Usłyszeć przeprosiny od pierwotnego, bezcenne *uśmiechnęła sie zadziornie*

Megan Archer - 10-11-13 00:36:11

*Kiwnęła głową potwierdzajac imię* Taaa... Można było się tego spodziewać.. *przyjrzała się pierwotnemu starając się przypomnieć sobie coś więcej sprzed tygodnia* O właśnie. Pamiętasz może jeszcze Kate? Tą dziewczynę z którą wtedy piliśmy? Spotkałeś ją jeszcze?

Kol Mikaelson - 10-11-13 00:38:15

<obrócił oczami w stronę Caroline, a później spojrzał na Megan> Tak, często się spotykamy <uśmiechnął się do niej>

Megan Archer - 10-11-13 00:40:37

*uśmiechnęła się* To dobrze. Wszystko u niej dobrze?

Kol Mikaelson - 10-11-13 00:41:32

No powiedzmy, że tak

Caroline Forbes - 10-11-13 00:41:43

*spojrzala na Elene* Widziałaś sie z Bonnie? *zapytała nagle*

Elena Gilbert - 10-11-13 00:42:59

Nie.<odpowiedziała krótko> Co stawia znak zapytania nad naszym babskim wieczorem <skrzywiła się trochę>

Megan Archer - 10-11-13 00:43:14

*uniosła pytająco brew* Jak to "powiedzmy"? *popatrzyła na dwie wampirzyce.*

Kol Mikaelson - 10-11-13 00:46:54

Megan pogadaj z nią sama, nie będę rozpowiadał jej prywatnych rzeczy <spojrzał się na Elenę i odrzekł> Nie przejmuj się Elena ja już się zbieram i znikł>

Caroline Forbes - 10-11-13 00:48:39

*na jej twarzy pojawił sie grymas* Och, więc groźby skierowane do Stefana poszły na marne *poeiedziala zawiedziona* No cóż możemy go zrobić również we dwójkę *uśmiechnęła sie pocieszajaco*

Megan Archer - 10-11-13 00:49:19

Dobra, dobra. *sprawdziła godzinę na telefonie* Ja już też będe się zbierać.. *uśmiechnęła sie do wampirzyc i zniknęła z parku*

Elena Gilbert - 10-11-13 00:52:43

<wzruszyła ramionami> Też powinien się udać <uśmiechnęła się> Ja też już będę się zwijać, zdzwonimy się <powiedziała i wyszła>

Caroline Forbes - 10-11-13 00:54:23

*zniknela zaraz po dziewczynie*

James Meyers - 10-11-13 12:24:11

<Wchodzi do parku i siada na ławce; rozglądając się po parku>

Elena Gilbert - 10-11-13 12:31:56

<wbiega do parku uprawiając jogging przy okazji układając sobie wszystkie informacje, o których się wczoraj dowiedziała>

Jacob Black - 10-11-13 12:36:14

* Poszedł do parku chciał się trochę pokręcić i dowiedzieć czegoś więcej na temat tego miasta *

James Meyers - 10-11-13 12:37:30

<Podnosi wzrok i widząc biegającą dziewczynę, uśmiecha się pod nosem; odprowadza ją wzrokiem>

Elena Gilbert - 10-11-13 12:42:30

Jacob Black napisał:

* Poszedł do parku chciał się trochę pokręcić i dowiedzieć czegoś więcej na temat tego miasta *

<biegnąc wpadła przypadkowo na chłopaka> O, przepraszam... <powiedziała trochę speszona>

Nicole Death - 10-11-13 12:45:30

* Nie wiedząc co z sobą zrobić poszła do parku, póki co nic ciekawego w mieście się nie działo. Usiadła na pobliskiej ławce spuszczając wzrok *

James Meyers - 10-11-13 12:47:33

<Przymyka powieki i unosi twarz w stronę nieba, rozkoszując się ciszą>

Jacob Black - 10-11-13 12:48:51

* Czując że ktoś na niego wpada uniósł głowę do góry *
- Nic się nie stało ..
* Mruknął cicho delikatnie się uśmiechając na widok tak ślicznej dziewczyny *

Nicole Death - 10-11-13 12:52:00

* Unosi głowę widzi że naprzeciw niej siedzi jakiś mężczyzna, a w dali stoi jakaś brunetka z chłopakiem *

James Meyers - 10-11-13 12:53:39

<Otwiera oczy i dostrzega, że jakaś dziewczyna spogląda na nią, a następnie podąża za jej wzrokiem; po chwili spuszcza wzrok>

Nicole Death - 10-11-13 12:56:13

* Po chwili znów patrzy na chłopaka, delikatnie się uśmiecha a następnie odwraca wzrok. *

Elena Gilbert - 10-11-13 12:56:15

Jacob Black napisał:

* Czując że ktoś na niego wpada uniósł głowę do góry *
- Nic się nie stało ..
* Mruknął cicho delikatnie się uśmiechając na widok tak ślicznej dziewczyny *

<uśmiecha się do niego> Jestem Elena <podaje mu dłoń na przywitanie>

James Meyers - 10-11-13 12:58:19

<Odwzajemnia uśmiech dziewczyny i przygląda się jej, gdy ta nie patrzy>

Jacob Black - 10-11-13 12:58:31

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:

* Czując że ktoś na niego wpada uniósł głowę do góry *
- Nic się nie stało ..
* Mruknął cicho delikatnie się uśmiechając na widok tak ślicznej dziewczyny *

<uśmiecha się do niego> Jestem Elena <podaje mu dłoń na przywitanie>

* Uśmiecha się lekko i całuje ją w dłoń * Jacob, piękne imię Eleno * Mówi z szarmanckim uśmiechem *

Nicole Death - 10-11-13 13:00:14

James Meyers napisał:

<Odwzajemnia uśmiech dziewczyny i przygląda się jej, gdy ta nie patrzy>

* Czuła na sobie jego wzrok, ponownie się uśmiechnęła i powoli skierowała spojrzenie w jego stronę *

Elena Gilbert - 10-11-13 13:03:19

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:

* Czując że ktoś na niego wpada uniósł głowę do góry *
- Nic się nie stało ..
* Mruknął cicho delikatnie się uśmiechając na widok tak ślicznej dziewczyny *

<uśmiecha się do niego> Jestem Elena <podaje mu dłoń na przywitanie>

* Uśmiecha się lekko i całuje ją w dłoń * Jacob, piękne imię Eleno * Mówi z szarmanckim uśmiechem *

<zarumieniła się lekko, po chwili przekrzywiła trochę głowę przyglądając się mu uważnie> Jesteś nowy w Falls, prawda? <uniosła brew>

James Meyers - 10-11-13 13:04:17

<Przyglądając się jej przez chwilę bez słowa, wstaje i podchodzi> Wolne? <wskazuje na miejsce obok> Czy... czekasz na kogoś? <unosi brew>

Nicole Death - 10-11-13 13:08:41

James Meyers napisał:

<Przyglądając się jej przez chwilę bez słowa, wstaje i podchodzi> Wolne? <wskazuje na miejsce obok> Czy... czekasz na kogoś? <unosi brew>

- Emm .. wolne.
* Powiedziała patrząc mu w oczy *
- Nie.. nie czekam na nikogo.
* Mruknęła z grymasem *
- Niedawno się wprowadziłam, więc w prawdzie nie mam nawet takiej osoby.
* Wzruszyła ramionami spoglądając na niego *

James Meyers - 10-11-13 13:11:09

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

<Przyglądając się jej przez chwilę bez słowa, wstaje i podchodzi> Wolne? <wskazuje na miejsce obok> Czy... czekasz na kogoś? <unosi brew>

- Emm .. wolne.
* Powiedziała patrząc mu w oczy *
- Nie.. nie czekam na nikogo.
* Mruknęła z grymasem *
- Niedawno się wprowadziłam, więc w prawdzie nie mam nawet takiej osoby.
* Wzruszyła ramionami spoglądając na niego *

Czyli... mamy podobnie. Też niedawno się tutaj wprowadziłem. <Niepewnie siada obok i uśmiecha się, zerkając na dziewczynę> James? <mruży oczy, po czym wyciąga dłoń w jej stronę>

Jacob Black - 10-11-13 13:11:56

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:


<uśmiecha się do niego> Jestem Elena <podaje mu dłoń na przywitanie>

* Uśmiecha się lekko i całuje ją w dłoń * Jacob, piękne imię Eleno * Mówi z szarmanckim uśmiechem *

<zarumieniła się lekko, po chwili przekrzywiła trochę głowę przyglądając się mu uważnie> Jesteś nowy w Falls, prawda? <uniosła brew>

* Patrzył uważnie na dziewczyne, ani przez chwilę z jego twarzy nie znikał uśmiech * Oh .. aż tak to widać ? * uniósł brew do góry rozbawiony * Tak .. dzisiaj rano się tu przeprowadziłem. Ty zapewne mieszkasz tu od dawna .

Elena Gilbert - 10-11-13 13:12:54

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:


* Uśmiecha się lekko i całuje ją w dłoń * Jacob, piękne imię Eleno * Mówi z szarmanckim uśmiechem *

<zarumieniła się lekko, po chwili przekrzywiła trochę głowę przyglądając się mu uważnie> Jesteś nowy w Falls, prawda? <uniosła brew>

* Patrzył uważnie na dziewczyne, ani przez chwilę z jego twarzy nie znikał uśmiech * Oh .. aż tak to widać ? * uniósł brew do góry rozbawiony * Tak .. dzisiaj rano się tu przeprowadziłem. Ty zapewne mieszkasz tu od dawna .

Bingo! <zaśmiała się> Po prostu wcześniej cię tu nie widziałam, w tym rzecz <wzruszyła ramionami>

Nicole Death - 10-11-13 13:14:25

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

<Przyglądając się jej przez chwilę bez słowa, wstaje i podchodzi> Wolne? <wskazuje na miejsce obok> Czy... czekasz na kogoś? <unosi brew>

- Emm .. wolne.
* Powiedziała patrząc mu w oczy *
- Nie.. nie czekam na nikogo.
* Mruknęła z grymasem *
- Niedawno się wprowadziłam, więc w prawdzie nie mam nawet takiej osoby.
* Wzruszyła ramionami spoglądając na niego *

Czyli... mamy podobnie. Też niedawno się tutaj wprowadziłem. <Niepewnie siada obok i uśmiecha się, zerkając na dziewczynę> James? <mruży oczy, po czym wyciąga dłoń w jej stronę>

- Naprawdę ?
* Spytała zaskoczona tym faktem, jak widać nie tylko ona była tutaj nowa *
- Nicole
* Podała mu swoją dłoń *

James Meyers - 10-11-13 13:16:15

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Emm .. wolne.
* Powiedziała patrząc mu w oczy *
- Nie.. nie czekam na nikogo.
* Mruknęła z grymasem *
- Niedawno się wprowadziłam, więc w prawdzie nie mam nawet takiej osoby.
* Wzruszyła ramionami spoglądając na niego *

Czyli... mamy podobnie. Też niedawno się tutaj wprowadziłem. <Niepewnie siada obok i uśmiecha się, zerkając na dziewczynę> James? <mruży oczy, po czym wyciąga dłoń w jej stronę>

- Naprawdę ?
* Spytała zaskoczona tym faktem, jak widać nie tylko ona była tutaj nowa *
- Nicole
* Podała mu swoją dłoń *

Tak, naprawdę. <kiwa lekko głową> Nie widać? Wyglądam pewnie na zagubionego nowym miastem. Poznałem jak dotąd... dwie osoby, licząc z tobą. Nicole. <spogląda na nią> I jak podoba ci się miasto?

Jacob Black - 10-11-13 13:17:05

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:


<zarumieniła się lekko, po chwili przekrzywiła trochę głowę przyglądając się mu uważnie> Jesteś nowy w Falls, prawda? <uniosła brew>

* Patrzył uważnie na dziewczyne, ani przez chwilę z jego twarzy nie znikał uśmiech * Oh .. aż tak to widać ? * uniósł brew do góry rozbawiony * Tak .. dzisiaj rano się tu przeprowadziłem. Ty zapewne mieszkasz tu od dawna .

Bingo! <zaśmiała się> Po prostu wcześniej cię tu nie widziałam, w tym rzecz <wzruszyła ramionami>

* zaśmiał się słysząc jej słowa * Masz świetną pamięć * Mrukną * Śpieszysz się gdzieś ?

Nicole Death - 10-11-13 13:19:35

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Czyli... mamy podobnie. Też niedawno się tutaj wprowadziłem. <Niepewnie siada obok i uśmiecha się, zerkając na dziewczynę> James? <mruży oczy, po czym wyciąga dłoń w jej stronę>

- Naprawdę ?
* Spytała zaskoczona tym faktem, jak widać nie tylko ona była tutaj nowa *
- Nicole
* Podała mu swoją dłoń *

Tak, naprawdę. <kiwa lekko głową> Nie widać? Wyglądam pewnie na zagubionego nowym miastem. Poznałem jak dotąd... dwie osoby, licząc z tobą. Nicole. <spogląda na nią> I jak podoba ci się miasto?

- Hmm no cóż dla mnie wyglądasz jak najbardziej normalnie.
* Uśmiechnęła się patrząc przed siebie, po chwili znów spotkała się z jego wzrokiem *
- Nie zdążyłam go nawet dobrze poznać .. więc nie mogę ocenić.
* Westchnęła cicho *

Elena Gilbert - 10-11-13 13:20:03

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:


* Patrzył uważnie na dziewczyne, ani przez chwilę z jego twarzy nie znikał uśmiech * Oh .. aż tak to widać ? * uniósł brew do góry rozbawiony * Tak .. dzisiaj rano się tu przeprowadziłem. Ty zapewne mieszkasz tu od dawna .

Bingo! <zaśmiała się> Po prostu wcześniej cię tu nie widziałam, w tym rzecz <wzruszyła ramionami>

* zaśmiał się słysząc jej słowa * Masz świetną pamięć * Mrukną * Śpieszysz się gdzieś ?

Nie, skąd. Po prostu musiałam sobie przemyśleć kilka spraw, a bieganie mnie odpręża <uśmiechnęła się lekko>

James Meyers - 10-11-13 13:21:51

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Naprawdę ?
* Spytała zaskoczona tym faktem, jak widać nie tylko ona była tutaj nowa *
- Nicole
* Podała mu swoją dłoń *

Tak, naprawdę. <kiwa lekko głową> Nie widać? Wyglądam pewnie na zagubionego nowym miastem. Poznałem jak dotąd... dwie osoby, licząc z tobą. Nicole. <spogląda na nią> I jak podoba ci się miasto?

- Hmm no cóż dla mnie wyglądasz jak najbardziej normalnie.
* Uśmiechnęła się patrząc przed siebie, po chwili znów spotkała się z jego wzrokiem *
- Nie zdążyłam go nawet dobrze poznać .. więc nie mogę ocenić.
* Westchnęła cicho *

Skąd jesteś? <przygląda się jej z lekkim uśmiechem> I dlaczego Falls? Znudzenie poprzednią okolicą czy... coś zupełnie innego?

Jacob Black - 10-11-13 13:24:44

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:


Bingo! <zaśmiała się> Po prostu wcześniej cię tu nie widziałam, w tym rzecz <wzruszyła ramionami>

* zaśmiał się słysząc jej słowa * Masz świetną pamięć * Mrukną * Śpieszysz się gdzieś ?

Nie, skąd. Po prostu musiałam sobie przemyśleć kilka spraw, a bieganie mnie odpręża <uśmiechnęła się lekko>

Mam nadzieję że nie przeszkodziłem Ci. * spojrzał na nią uważnie. Po mimo tego że czuł iż była dziewczyna chciał ją bardziej poznać *

Nicole Death - 10-11-13 13:27:43

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Tak, naprawdę. <kiwa lekko głową> Nie widać? Wyglądam pewnie na zagubionego nowym miastem. Poznałem jak dotąd... dwie osoby, licząc z tobą. Nicole. <spogląda na nią> I jak podoba ci się miasto?

- Hmm no cóż dla mnie wyglądasz jak najbardziej normalnie.
* Uśmiechnęła się patrząc przed siebie, po chwili znów spotkała się z jego wzrokiem *
- Nie zdążyłam go nawet dobrze poznać .. więc nie mogę ocenić.
* Westchnęła cicho *

Skąd jesteś? <przygląda się jej z lekkim uśmiechem> I dlaczego Falls? Znudzenie poprzednią okolicą czy... coś zupełnie innego?

- Skąd jestem .. z Wielkiej Brytani, krainy ciągłych deszczów.
* Zachichotała cicho *
- Podróżuję po wielu miastach, a zatrzymałam się tutaj dlatego że słyszałam o różnych pogłoskach o dziwnych zdarzeniach w tym mieście. A ty ? Skąd jesteś i co Cie tu sprowadza ?

Elena Gilbert - 10-11-13 13:28:49

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:


* zaśmiał się słysząc jej słowa * Masz świetną pamięć * Mrukną * Śpieszysz się gdzieś ?

Nie, skąd. Po prostu musiałam sobie przemyśleć kilka spraw, a bieganie mnie odpręża <uśmiechnęła się lekko>

Mam nadzieję że nie przeszkodziłem Ci. * spojrzał na nią uważnie. Po mimo tego że czuł iż była dziewczyna chciał ją bardziej poznać *

Nie, nie... Wszystko już jest w porządku <uśmiechnęła się kątem ust> Ale, muszę już lecieć do domu, jeśli chcesz mogę cię później oprowadzić po mieście <uśmiechnęła się szeroko>

James Meyers - 10-11-13 13:30:47

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Hmm no cóż dla mnie wyglądasz jak najbardziej normalnie.
* Uśmiechnęła się patrząc przed siebie, po chwili znów spotkała się z jego wzrokiem *
- Nie zdążyłam go nawet dobrze poznać .. więc nie mogę ocenić.
* Westchnęła cicho *

Skąd jesteś? <przygląda się jej z lekkim uśmiechem> I dlaczego Falls? Znudzenie poprzednią okolicą czy... coś zupełnie innego?

- Skąd jestem .. z Wielkiej Brytani, krainy ciągłych deszczów.
* Zachichotała cicho *
- Podróżuję po wielu miastach, a zatrzymałam się tutaj dlatego że słyszałam o różnych pogłoskach o dziwnych zdarzeniach w tym mieście. A ty ? Skąd jesteś i co Cie tu sprowadza ?

Urodziłem się w Londynie i częściowo tam się wychowałem. Potem przeprowadziłem się z matką do NY. <wzrusza ramionami> Nieporozumienia rodzinne. <uśmiecha się lekko> Mieszkałem tam dosyć długo i chyba stwierdziłem, że czas ruszyć naprzód. Zmienić otoczenie. Nabyć nowe wspomnienia. <niepewnie wzrusza ramionami, biorąc głębszy oddech> Zawód miłosny <śmieje się nerwowo> A dlaczego tutaj? Nie wiem. Spojrzałem na mapę, wycelowałem palcem i zabrałem manatki. Przypadek.

Jacob Black - 10-11-13 13:31:08

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:


Nie, skąd. Po prostu musiałam sobie przemyśleć kilka spraw, a bieganie mnie odpręża <uśmiechnęła się lekko>

Mam nadzieję że nie przeszkodziłem Ci. * spojrzał na nią uważnie. Po mimo tego że czuł iż była dziewczyna chciał ją bardziej poznać *

Nie, nie... Wszystko już jest w porządku <uśmiechnęła się kątem ust> Ale, muszę już lecieć do domu, jeśli chcesz mogę cię później oprowadzić po mieście <uśmiechnęła się szeroko>

Byłbym wdzięczny. * powiedział z uśmiechem * Odprowadzę cię, oczywiście jeśli mogę ..

Elena Gilbert - 10-11-13 13:34:26

Jacob Black napisał:

Elena Gilbert napisał:

Jacob Black napisał:


Mam nadzieję że nie przeszkodziłem Ci. * spojrzał na nią uważnie. Po mimo tego że czuł iż była dziewczyna chciał ją bardziej poznać *

Nie, nie... Wszystko już jest w porządku <uśmiechnęła się kątem ust> Ale, muszę już lecieć do domu, jeśli chcesz mogę cię później oprowadzić po mieście <uśmiechnęła się szeroko>

Byłbym wdzięczny. * powiedział z uśmiechem * Odprowadzę cię, oczywiście jeśli mogę ..

<uniosła brwi> Jasne, czemu nie... <wyszli z parku>

Nicole Death - 10-11-13 13:37:49

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Skąd jesteś? <przygląda się jej z lekkim uśmiechem> I dlaczego Falls? Znudzenie poprzednią okolicą czy... coś zupełnie innego?

- Skąd jestem .. z Wielkiej Brytani, krainy ciągłych deszczów.
* Zachichotała cicho *
- Podróżuję po wielu miastach, a zatrzymałam się tutaj dlatego że słyszałam o różnych pogłoskach o dziwnych zdarzeniach w tym mieście. A ty ? Skąd jesteś i co Cie tu sprowadza ?

Urodziłem się w Londynie i częściowo tam się wychowałem. Potem przeprowadziłem się z matką do NY. <wzrusza ramionami> Nieporozumienia rodzinne. <uśmiecha się lekko> Mieszkałem tam dosyć długo i chyba stwierdziłem, że czas ruszyć naprzód. Zmienić otoczenie. Nabyć nowe wspomnienia. <niepewnie wzrusza ramionami, biorąc głębszy oddech> Zawód miłosny <śmieje się nerwowo> A dlaczego tutaj? Nie wiem. Spojrzałem na mapę, wycelowałem palcem i zabrałem manatki. Przypadek.

- Ja też nie lubie stać w miejscu, wolę w swoim życiu coś zmienić. Przeżyć jakąś przygodę ..
* Mruknęła patrząc z uśmiechem, słysząc o zawodzie miłosnym spuszcza delikatnie wzrok *
- Często podejmujesz decyzje tak spontanicznie ?

James Meyers - 10-11-13 13:40:52

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Skąd jestem .. z Wielkiej Brytani, krainy ciągłych deszczów.
* Zachichotała cicho *
- Podróżuję po wielu miastach, a zatrzymałam się tutaj dlatego że słyszałam o różnych pogłoskach o dziwnych zdarzeniach w tym mieście. A ty ? Skąd jesteś i co Cie tu sprowadza ?

Urodziłem się w Londynie i częściowo tam się wychowałem. Potem przeprowadziłem się z matką do NY. <wzrusza ramionami> Nieporozumienia rodzinne. <uśmiecha się lekko> Mieszkałem tam dosyć długo i chyba stwierdziłem, że czas ruszyć naprzód. Zmienić otoczenie. Nabyć nowe wspomnienia. <niepewnie wzrusza ramionami, biorąc głębszy oddech> Zawód miłosny <śmieje się nerwowo> A dlaczego tutaj? Nie wiem. Spojrzałem na mapę, wycelowałem palcem i zabrałem manatki. Przypadek.

- Ja też nie lubie stać w miejscu, wolę w swoim życiu coś zmienić. Przeżyć jakąś przygodę ..
* Mruknęła patrząc z uśmiechem, słysząc o zawodzie miłosnym spuszcza delikatnie wzrok *
- Często podejmujesz decyzje tak spontanicznie ?

Nie tak często, ale to była myśl, od której nie umiałem uciec. Będąc tam, myślałbym o porażce. Będąc tutaj... przynajmniej jest poza zasięgiem mojego wzroku. Na co dzień chyba te decyzje są bardziej... przemyślane. Ale na razie nie żałuję. Muszę rozejrzeć się za jakąś pracą i będzie dobrze. <unosi kąciki ust> Czyli jesteś typem podróżnika? Dziwne zdarzenia? <marszczy brwi> To znaczy?

Nicole Death - 10-11-13 13:47:11

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Urodziłem się w Londynie i częściowo tam się wychowałem. Potem przeprowadziłem się z matką do NY. <wzrusza ramionami> Nieporozumienia rodzinne. <uśmiecha się lekko> Mieszkałem tam dosyć długo i chyba stwierdziłem, że czas ruszyć naprzód. Zmienić otoczenie. Nabyć nowe wspomnienia. <niepewnie wzrusza ramionami, biorąc głębszy oddech> Zawód miłosny <śmieje się nerwowo> A dlaczego tutaj? Nie wiem. Spojrzałem na mapę, wycelowałem palcem i zabrałem manatki. Przypadek.

- Ja też nie lubie stać w miejscu, wolę w swoim życiu coś zmienić. Przeżyć jakąś przygodę ..
* Mruknęła patrząc z uśmiechem, słysząc o zawodzie miłosnym spuszcza delikatnie wzrok *
- Często podejmujesz decyzje tak spontanicznie ?

Nie tak często, ale to była myśl, od której nie umiałem uciec. Będąc tam, myślałbym o porażce. Będąc tutaj... przynajmniej jest poza zasięgiem mojego wzroku. Na co dzień chyba te decyzje są bardziej... przemyślane. Ale na razie nie żałuję. Muszę rozejrzeć się za jakąś pracą i będzie dobrze. <unosi kąciki ust> Czyli jesteś typem podróżnika? Dziwne zdarzenia? <marszczy brwi> To znaczy?

* Słucha uważnie tego o czym on opowiada *
- Dasz radę, wierzę w to że uda Ci się pogodzić z przeszłością i będziesz mógł normalnie żyć.
* Powiedziałam z promiennym uśmiechem *
- Lubie zwiedzać i poznawać nowe kultury, zwyczaje .. To właśnie chce sprawdzić. Ale z pewnością nic wielkiego, tylko moi przyjaciele trochę przesadzają ..

James Meyers - 10-11-13 13:50:18

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Ja też nie lubie stać w miejscu, wolę w swoim życiu coś zmienić. Przeżyć jakąś przygodę ..
* Mruknęła patrząc z uśmiechem, słysząc o zawodzie miłosnym spuszcza delikatnie wzrok *
- Często podejmujesz decyzje tak spontanicznie ?

Nie tak często, ale to była myśl, od której nie umiałem uciec. Będąc tam, myślałbym o porażce. Będąc tutaj... przynajmniej jest poza zasięgiem mojego wzroku. Na co dzień chyba te decyzje są bardziej... przemyślane. Ale na razie nie żałuję. Muszę rozejrzeć się za jakąś pracą i będzie dobrze. <unosi kąciki ust> Czyli jesteś typem podróżnika? Dziwne zdarzenia? <marszczy brwi> To znaczy?

* Słucha uważnie tego o czym on opowiada *
- Dasz radę, wierzę w to że uda Ci się pogodzić z przeszłością i będziesz mógł normalnie żyć.
* Powiedziałam z promiennym uśmiechem *
- Lubie zwiedzać i poznawać nowe kultury, zwyczaje .. To właśnie chce sprawdzić. Ale z pewnością nic wielkiego, tylko moi przyjaciele trochę przesadzają ..

Czyli dowiedziałaś się o tym miasteczku od przyjaciół, tak? <patrzy jej w oczy> Nowe kultury, zwyczaje. Wszędzie ludzie są inni... <uśmiecha się lekko> Zwyczaje i zachowania są inne. To interesujące, jeżeli wgłębić się w ludzką historię. Tam, a tu... Są różnice. Każde miejsce jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Wybacz, filozofuje. <śmieje się>

Nicole Death - 10-11-13 13:55:55

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Nie tak często, ale to była myśl, od której nie umiałem uciec. Będąc tam, myślałbym o porażce. Będąc tutaj... przynajmniej jest poza zasięgiem mojego wzroku. Na co dzień chyba te decyzje są bardziej... przemyślane. Ale na razie nie żałuję. Muszę rozejrzeć się za jakąś pracą i będzie dobrze. <unosi kąciki ust> Czyli jesteś typem podróżnika? Dziwne zdarzenia? <marszczy brwi> To znaczy?

* Słucha uważnie tego o czym on opowiada *
- Dasz radę, wierzę w to że uda Ci się pogodzić z przeszłością i będziesz mógł normalnie żyć.
* Powiedziałam z promiennym uśmiechem *
- Lubie zwiedzać i poznawać nowe kultury, zwyczaje .. To właśnie chce sprawdzić. Ale z pewnością nic wielkiego, tylko moi przyjaciele trochę przesadzają ..

Czyli dowiedziałaś się o tym miasteczku od przyjaciół, tak? <patrzy jej w oczy> Nowe kultury, zwyczaje. Wszędzie ludzie są inni... <uśmiecha się lekko> Zwyczaje i zachowania są inne. To interesujące, jeżeli wgłębić się w ludzką historię. Tam, a tu... Są różnice. Każde miejsce jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Wybacz, filozofuje. <śmieje się>

- Można tak powiedzieć.
* Uśmiechnęła się promiennie *
* Zaśmiała sie słysząc jego słowa *
- Oh nie krępuj się .. mi też czasami zdarza się filozofować.
* Przewróciła niewinnie oczami *

James Meyers - 10-11-13 13:58:34

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


* Słucha uważnie tego o czym on opowiada *
- Dasz radę, wierzę w to że uda Ci się pogodzić z przeszłością i będziesz mógł normalnie żyć.
* Powiedziałam z promiennym uśmiechem *
- Lubie zwiedzać i poznawać nowe kultury, zwyczaje .. To właśnie chce sprawdzić. Ale z pewnością nic wielkiego, tylko moi przyjaciele trochę przesadzają ..

Czyli dowiedziałaś się o tym miasteczku od przyjaciół, tak? <patrzy jej w oczy> Nowe kultury, zwyczaje. Wszędzie ludzie są inni... <uśmiecha się lekko> Zwyczaje i zachowania są inne. To interesujące, jeżeli wgłębić się w ludzką historię. Tam, a tu... Są różnice. Każde miejsce jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Wybacz, filozofuje. <śmieje się>

- Można tak powiedzieć.
* Uśmiechnęła się promiennie *
* Zaśmiała sie słysząc jego słowa *
- Oh nie krępuj się .. mi też czasami zdarza się filozofować.
* Przewróciła niewinnie oczami *

Często mi się to zdarza. Jestem typem obserwatora i często myślę. Za często. <kręci głową z uśmiechem> Skoro jesteś podróżniczką... <zastanawia się> to gdzie było ci najlepiej? Jakie miejsce wspominasz najlepiej?

Nicole Death - 10-11-13 14:03:15

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Czyli dowiedziałaś się o tym miasteczku od przyjaciół, tak? <patrzy jej w oczy> Nowe kultury, zwyczaje. Wszędzie ludzie są inni... <uśmiecha się lekko> Zwyczaje i zachowania są inne. To interesujące, jeżeli wgłębić się w ludzką historię. Tam, a tu... Są różnice. Każde miejsce jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Wybacz, filozofuje. <śmieje się>

- Można tak powiedzieć.
* Uśmiechnęła się promiennie *
* Zaśmiała sie słysząc jego słowa *
- Oh nie krępuj się .. mi też czasami zdarza się filozofować.
* Przewróciła niewinnie oczami *

Często mi się to zdarza. Jestem typem obserwatora i często myślę. Za często. <kręci głową z uśmiechem> Skoro jesteś podróżniczką... <zastanawia się> to gdzie było ci najlepiej? Jakie miejsce wspominasz najlepiej?

- Lepiej jest myśleć za dużo niż wcale.
* Mówi z lekkim grymasem *
- Hmm wprawdzie dużo było takich miejsc ale myślę że Nowy Orlean i Paryż.

James Meyers - 10-11-13 14:06:00

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Można tak powiedzieć.
* Uśmiechnęła się promiennie *
* Zaśmiała sie słysząc jego słowa *
- Oh nie krępuj się .. mi też czasami zdarza się filozofować.
* Przewróciła niewinnie oczami *

Często mi się to zdarza. Jestem typem obserwatora i często myślę. Za często. <kręci głową z uśmiechem> Skoro jesteś podróżniczką... <zastanawia się> to gdzie było ci najlepiej? Jakie miejsce wspominasz najlepiej?

- Lepiej jest myśleć za dużo niż wcale.
* Mówi z lekkim grymasem *
- Hmm wprawdzie dużo było takich miejsc ale myślę że Nowy Orlean i Paryż.

Byłem w Paryżu, więc ... <kiwa głową> Tak. Świetne miasto. Najpiękniejsze nocą. Nowy Orlean... jeszcze nie byłem. <uśmiecha się niepewnie> Skoro jesteś podróżniczką to aparat zapewne wozisz ze sobą? <unosi brew>

Nicole Death - 10-11-13 14:09:18

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Często mi się to zdarza. Jestem typem obserwatora i często myślę. Za często. <kręci głową z uśmiechem> Skoro jesteś podróżniczką... <zastanawia się> to gdzie było ci najlepiej? Jakie miejsce wspominasz najlepiej?

- Lepiej jest myśleć za dużo niż wcale.
* Mówi z lekkim grymasem *
- Hmm wprawdzie dużo było takich miejsc ale myślę że Nowy Orlean i Paryż.

Byłem w Paryżu, więc ... <kiwa głową> Tak. Świetne miasto. Najpiękniejsze nocą. Nowy Orlean... jeszcze nie byłem. <uśmiecha się niepewnie> Skoro jesteś podróżniczką to aparat zapewne wozisz ze sobą? <unosi brew>

- Nowy Orlean jest odrobinę niebezpieczny nocą.. ale jest podobny do Nowego Jorku każdy tam się dobrze bawi.
* Wzruszyła ramionami *
- Właściwie tak .. ale tym razem zostawiłam w domu.

James Meyers - 10-11-13 14:11:41

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Lepiej jest myśleć za dużo niż wcale.
* Mówi z lekkim grymasem *
- Hmm wprawdzie dużo było takich miejsc ale myślę że Nowy Orlean i Paryż.

Byłem w Paryżu, więc ... <kiwa głową> Tak. Świetne miasto. Najpiękniejsze nocą. Nowy Orlean... jeszcze nie byłem. <uśmiecha się niepewnie> Skoro jesteś podróżniczką to aparat zapewne wozisz ze sobą? <unosi brew>

- Nowy Orlean jest odrobinę niebezpieczny nocą.. ale jest podobny do Nowego Jorku każdy tam się dobrze bawi.
* Wzruszyła ramionami *
- Właściwie tak .. ale tym razem zostawiłam w domu.

Niebezpieczny nocą... Długo tam przebywałaś? <patrzy z zainteresowaniem>

Nicole Death - 10-11-13 14:15:13

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Byłem w Paryżu, więc ... <kiwa głową> Tak. Świetne miasto. Najpiękniejsze nocą. Nowy Orlean... jeszcze nie byłem. <uśmiecha się niepewnie> Skoro jesteś podróżniczką to aparat zapewne wozisz ze sobą? <unosi brew>

- Nowy Orlean jest odrobinę niebezpieczny nocą.. ale jest podobny do Nowego Jorku każdy tam się dobrze bawi.
* Wzruszyła ramionami *
- Właściwie tak .. ale tym razem zostawiłam w domu.

Niebezpieczny nocą... Długo tam przebywałaś? <patrzy z zainteresowaniem>

- Nawet .. często tam powracam.
* Uśmiechnęła się lekko *
- A ty podróżowałeś gdzieś ?
* Spytała szybko chcąc zmienić temat *

James Meyers - 10-11-13 14:28:25

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Nowy Orlean jest odrobinę niebezpieczny nocą.. ale jest podobny do Nowego Jorku każdy tam się dobrze bawi.
* Wzruszyła ramionami *
- Właściwie tak .. ale tym razem zostawiłam w domu.

Niebezpieczny nocą... Długo tam przebywałaś? <patrzy z zainteresowaniem>

- Nawet .. często tam powracam.
* Uśmiechnęła się lekko *
- A ty podróżowałeś gdzieś ?
* Spytała szybko chcąc zmienić temat *

Byłem w Hiszpani i Francji. Kilka dni, ale... zawsze to coś. Paryż jest niesamowity. Miejsce, w które często wracam myślami. Cóż, może jeszcze kiedyś się wybiorę. A teraz Falls. <uśmiecha się lekko> Też coś nowego. Zobaczymy na jak długo.

Nicole Death - 10-11-13 14:33:21

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Niebezpieczny nocą... Długo tam przebywałaś? <patrzy z zainteresowaniem>

- Nawet .. często tam powracam.
* Uśmiechnęła się lekko *
- A ty podróżowałeś gdzieś ?
* Spytała szybko chcąc zmienić temat *

Byłem w Hiszpani i Francji. Kilka dni, ale... zawsze to coś. Paryż jest niesamowity. Miejsce, w które często wracam myślami. Cóż, może jeszcze kiedyś się wybiorę. A teraz Falls. <uśmiecha się lekko> Też coś nowego. Zobaczymy na jak długo.

- Może kiedyś pojedziesz na dłużej.
* Uśmiechnęła się lekko *
- Taa.. zobaczymy.
* Powiedziała bardziej sama do siebie, po chwili wstała i spojrzała na chłopaka *
- Będę już wracała do domu ..

James Meyers - 10-11-13 14:36:45

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Nawet .. często tam powracam.
* Uśmiechnęła się lekko *
- A ty podróżowałeś gdzieś ?
* Spytała szybko chcąc zmienić temat *

Byłem w Hiszpani i Francji. Kilka dni, ale... zawsze to coś. Paryż jest niesamowity. Miejsce, w które często wracam myślami. Cóż, może jeszcze kiedyś się wybiorę. A teraz Falls. <uśmiecha się lekko> Też coś nowego. Zobaczymy na jak długo.

- Może kiedyś pojedziesz na dłużej.
* Uśmiechnęła się lekko *
- Taa.. zobaczymy.
* Powiedziała bardziej sama do siebie, po chwili wstała i spojrzała na chłopaka *
- Będę już wracała do domu ..

W porządku <kiwa głową, podnosząc się z ławki>W sumie ja też będę się już zbierać. Może uda się nam jeszcze kiedyś zobaczyć. Falls nie jest takie duże <zastanawia się, po czym sięga po karteczkę> Przygotowany na nowe znajomości. <Daje jej karteczkę ze swoim numerem> W razie czego. <Uśmiecha się przyjaźnie, a następnie powoli oddala się w stronę swojego domu>

Nicole Death - 10-11-13 14:39:50

- Mam nadzieję.
* Uśmiechnęła się lekko i wzięła karteczkę z numerem *
- W razie czego..
* powtórzyła a po chwili wyszła z parku *

Caroline Forbes - 10-11-13 17:42:54

*przyszła do parku i usiadła na jednej z ławek*

Jake O'Shea - 10-11-13 17:44:30

<wchodzi do parku, zauważa dziewczynę, którą dawno temu już poznał, podchodzi do niej> Caroline, racja? <zmrużył oczy>

Caroline Forbes - 10-11-13 17:47:33

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi do parku, zauważa dziewczynę, którą dawno temu już poznał, podchodzi do niej> Caroline, racja? <zmrużył oczy>

*widząc znajomego chłopaka uniosła kąciki ust mimowolnie* Tak, a ty jesteś.. Jake *spojrzała na chłopaka* I jesteś medium o ile dobrze pamiętam *powiedziała po chwili namysłu* Mógłbyś mi w czymś pomóc? *zapytała z nadzieją w głosie*

Jake O'Shea - 10-11-13 17:55:26

Caroline Forbes napisał:

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi do parku, zauważa dziewczynę, którą dawno temu już poznał, podchodzi do niej> Caroline, racja? <zmrużył oczy>

*widząc znajomego chłopaka uniosła kąciki ust mimowolnie* Tak, a ty jesteś.. Jake *spojrzała na chłopaka* I jesteś medium o ile dobrze pamiętam *powiedziała po chwili namysłu* Mógłbyś mi w czymś pomóc? *zapytała z nadzieją w głosie*

<rozłozył ręce> Co mogę dla ciebie zrobić?

Caroline Forbes - 10-11-13 18:04:09

Mógłbyś zdjąć zaklęcie z pewnego pomieszczenia, aby dało się do niego bez problemu wejść oraz wyjść? *uniosła brwi i uśmiechnęła się zachęcająco* Wpakowałam pewną osobę w kłopoty i chcę ją teraz wyplątać *dodała zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć

Jake O'Shea - 10-11-13 18:17:39

Caroline Forbes napisał:

Mógłbyś zdjąć zaklęcie z pewnego pomieszczenia, aby dało się do niego bez problemu wejść oraz wyjść? *uniosła brwi i uśmiechnęła się zachęcająco* Wpakowałam pewną osobę w kłopoty i chcę ją teraz wyplątać *dodała zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć

Myślę, że udałoby mi się to zrobić <ściągnął brwi> Kiedy?

Caroline Forbes - 10-11-13 18:21:56

Jake O'Shea napisał:

Caroline Forbes napisał:

Mógłbyś zdjąć zaklęcie z pewnego pomieszczenia, aby dało się do niego bez problemu wejść oraz wyjść? *uniosła brwi i uśmiechnęła się zachęcająco* Wpakowałam pewną osobę w kłopoty i chcę ją teraz wyplątać *dodała zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć

Myślę, że udałoby mi się to zrobić <ściągnął brwi> Kiedy?

Najlepiej byłoby jeszcze dziś *uniosła kąciki ust* Mam nadzieję, że nie byłoby to dla ciebie zbyt wielkim kłopotem

Jake O'Shea - 10-11-13 18:26:23

Caroline Forbes napisał:

Jake O'Shea napisał:

Caroline Forbes napisał:

Mógłbyś zdjąć zaklęcie z pewnego pomieszczenia, aby dało się do niego bez problemu wejść oraz wyjść? *uniosła brwi i uśmiechnęła się zachęcająco* Wpakowałam pewną osobę w kłopoty i chcę ją teraz wyplątać *dodała zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć

Myślę, że udałoby mi się to zrobić <ściągnął brwi> Kiedy?

Najlepiej byłoby jeszcze dziś *uniosła kąciki ust* Mam nadzieję, że nie byłoby to dla ciebie zbyt wielkim kłopotem

Miejmy nadzieję, że nie <uśmiechnął się szeroko> Więc, gdzie to jest?

Caroline Forbes - 10-11-13 18:28:10

*uśmiechnęła się szeroko i wstała z ławki* Więc za mną *rzuciła i wraz z chłopakiem udała się w kierunku domu Beth*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 21:22:20

<Przyszedł i usiadł na ławce rozglądając się po parku i rozkoszując się ciszą i spokojem jakiego tutaj zaznawał>

Katelynn Blake - 10-11-13 21:25:16

Elijah Mikaelson napisał:

<Przyszedł i usiadł na ławce rozglądając się po parku i rozkoszując się ciszą i spokojem jakiego tutaj zaznawał>

*przyszłam do parku usiadłam obok mężczyzny, spojrzałam się mu w oczy i starałam się go zahipnotyzować* nie będziesz krzyczał i grzecznie podasz mi nadgarstek *powiedziałam szeptem*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 21:29:56

<Spróbował ukryć rozbawienie i podał jej swój nadgarstek czekając i obserwując uważnie co ona robi, udawał, że jest zahipnotyzowany>

Katelynn Blake - 10-11-13 21:35:48

*złapałam jego nadgarstek i zaczęłam pić jego krew, była taka pyszna, po chwili odsunęłam się od niego, wytarłam usta wierzchem dłoni, spojrzałam się na niego przymrużając oczy* masz wspaniałą krew... *powiedziałam przekrzywiając głowę*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 21:40:12

<uniósł lekko kąciki swoich ust i pokiwał ze zrozumieniem głową> Czym ty jesteś? <zapytał wprost starając się udać chociaż w najmniejszym stopniu przerażonego>

Katelynn Blake - 10-11-13 21:42:39

nie bój się mnie *powiedziałam wystraszona* przepraszam, nie chciałam Cię zranić *jęknęłam smutno i spojrzałam mu się w oczy* zapomnij o tym co Ci zrobiłam *powiedziałam i wymusiłam się na uśmiech* jestem Kate *podałam mu dłoń*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 21:44:03

Elijah <przedstawił się i ujął jej dłoń całując jej wierzch potem dodał> Elijah Mikaelson <powiedział dumnie i czekał na jej reakcje>

Kol Mikaelson - 10-11-13 21:47:12

<przyszli z Caroline do parku i zaczęli spacerować, po chwili zobaczył Katy i swojego brata i powiedział> Katy, Elijah, co wy tu razem robicie?

Katelynn Blake - 10-11-13 21:48:08

*zamyśliłam się chwilę starając sobie przypomnieć skąd znam to nazwisko, po chwili zakryłam przerażona usta dłonią* jesteś bratem Kol'a... czyli jesteś wampirem... i do tego pierwotnym *zaczerwieniłam się* bardzo, bardzo Cię przepraszam *wyjąkałam* ale jestem w tym wszystkim nowa i nie daje sobie z wieloma rzeczami rady

Caroline Forbes - 10-11-13 21:50:44

*spojrzała na Kate i zmarszczyła brwi ze zdziwieniem* Jesteś wampirem? *zapytała odrobinę zdezorientowana i spojrzała na Kol'a, a później Elijah'a* Widzę, że rodzina pierwotnych w komplecie *mruknęła*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 21:52:13

Witaj bracie <uśmiechnął się do Kola i wzruszył ramionami> Cóż ta młoda dama, właśnie rozkoszowała się smakiem mojej krwi <powiedział jakby to było nic takiego> Mam nadzieję, że przygotowałeś na jutro smoking <zaśmiał się i spojrzał na Kola z uniesioną brwią>

Kol Mikaelson - 10-11-13 21:56:58

Ty się nim karmiłaś? <spojrzał ze złością na Katy> Jak mogłaś to zrobić,

Katelynn Blake - 10-11-13 21:58:39

jesteś zazdrosny? *spytałam nieco rozbawiona i przekrzywiłam głowę* nie wiedziałam, że on... to on *warknęłam*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 22:03:58

A jednak to ja <pokręcił z politowaniem głową> Kol, nie powinniśmy żywić urazy, a zwłaszcza za takie błahostki <uśmiechnął się do niego i spojrzał prosto w oczy Kate> Zapomnij o tym co zrobiłaś <zahipnotyzował ją i wzruszył ramionami> Już po sprawie < puścił oczko Kolowi>

Kol Mikaelson - 10-11-13 22:05:17

<spojrzał zażenowany na Brata i powiedział> Nie nie jest po sprawie, pozwoliłeś jej się pożywić

Caroline Forbes - 10-11-13 22:05:33

*spojrzała na nich nieco zdezorientowana i zagryzła wargę* Mogę wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? *uniosła brwi*

Katelynn Blake - 10-11-13 22:07:35

*zamrugałam oczami* no właśnie? o co chodzi? *uniosłam jedną brew i patrzyłam się wyczekująco na chłopaków*

Elijah Mikaelson - 10-11-13 22:10:32

<uśmiechnął się życzliwie do Pań> Nic się nie dzieje, pozwolicie, że przeprosimy Was na moment? <uniósł brew i pociągnął Kol'a kawałek dalej> Kol, pożywiła się i co z tego? Mam ją teraz zabić? <pokręcił głową z niedowierzaniem>

Kol Mikaelson - 10-11-13 22:12:32

Nie, ona się żywiła na mnie i jest bardzo ważna dla mnie <krzyknął do brata, a później podbiegł do Katy, spojrzał jej się w oczy i powiedział> Nie jesteś już pod wpływem mojego brata, przypomnij sobie

Katelynn Blake - 10-11-13 22:12:53

*westchnęłam cicho* i zrozum tu facetów *wywróciłam oczami i spojrzałam na Caroline* w ogóle jak wy się tu znaleźliście? mam pustkę w głowię *powiedziałam zmieszana łapiąc się za głowę zmrużyłam oczy i próbowałam sobie coś przypomnieć, gdy nagle podbiegł do nas Kol i wszystko było już dla mnie jasne* czy wy musicie się tak mną bawić? *spytałam wkurzona, po czym zniknęłam*

Katelynn Blake - 10-11-13 22:17:03

(przepraszam Caroline :* możesz iść z Kate ;) )

Caroline Forbes - 10-11-13 22:19:15

*spojrzała zirytowana na braci i zniknęła za Kate*

Kol Mikaelson - 10-11-13 22:20:34

<zniknął z parku>

Elijah Mikaelson - 10-11-13 22:22:29

<rozbawiony usiadł na ławce i zamknął oczy kontynuując odpoczywanie>

Zoe Hope - 10-11-13 23:14:59

Elijah Mikaelson napisał:

<rozbawiony usiadł na ławce i zamknął oczy kontynuując odpoczywanie>

* Przyszła do parku aby trochę odpocząć od rzeczywistości. Ustała rozglądając się za ławką i podeszła do jednej. Przyjrzała sie chłopakowi na niej siedzącemu. Miała wrażenie, że skądś go kojarzy. *
- Przepraszam siedzisz tutaj sam ? Mogę się dosiąść ?
* Spytała po chwili z uśmiechem *

Kol Mikaelson - 11-11-13 00:41:29

<idzie do parku jest pijany i nie panuję nad sobą, widzi brata i jakąś dziewczynę z zemsty za Kety podbiega szybkością wampira do dziewczyny i łamie jej kark, tak aby Elijah to widział po czy ucieka>

Tatia Petrova - 11-11-13 10:27:21

*Pojawia się w parku, już nie taka wściekła jak wcześniej. Spokojnie sobie spaceruje.*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:02:26

*wchodzą trzymając się za ręce*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:10:38

*przeprasza na moment chłopaka i podchodzi do dziewczyny* Elena? *pyta patrząc podejrzliwie na dziewczynę* Gdzie zgubiłaś braci Salvatore? Czyżby już znudziło im się to że nie potrafisz wybrać pomiędzy nimi?

Tatia Petrova - 11-11-13 11:13:14

*Spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się szeroko* Masz u mnie plusa... Katherine. Jeszcze nikt do tej pory nie pomylił mnie najpierw z Eleną. Zazwyczaj mylą mnie z tobą *stwierdziła i przechyliła lekko głowę patrząc na nią wyzywająco*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:14:41

*przygryzła dolną wargę* Tatia? *zastanawia sie* To niemożliwe.Ty nie żyjesz.Chyba *ostatnie słowo mówi ciszej*

Tatia Petrova - 11-11-13 11:16:44

*Zaklaskała w dłonie uśmiechając się ironicznie.* Brawo. Załapałaś szybciej niz większość. *przewróciła oczami* Wiedziałam że jesteś bystra.

Katherine Pierce - 11-11-13 11:18:29

*kręci głową z rozbawieniem* Skoro żyjesz.Tak jakby*przechodzi obok niej i staje za nią* To po co przyjechałaś do Mystic Falls?

Tatia Petrova - 11-11-13 11:20:16

*Odrzuca włosy na plecy i ogląda się na nią* A dlaczego miałabym ci to powiedzieć, skarbie? *ostatnie słowo powiedziała sarkastycznie*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:21:28

Nie chcesz to nie mów*przewróciłam oczami* Chociaż i tak się pewnie dowiem niedługo *prycha i zakłada ręce*

Tatia Petrova - 11-11-13 11:23:31

*Odwróciła sie do niej* Ach, tak? A niby jak się dowiesz?

Katherine Pierce - 11-11-13 11:26:28

To tajemnica. Gdybym ci ją zdradziła to by już nią nie była prawda? * mówi udając smutek* Chyba zaczynam się zastanawiać nad jednym. Kto jest gorszą suką. Ja czy ty* unosi brwi*

Tatia Petrova - 11-11-13 11:29:42

*Kąciki jej ust zadrgały* Wiesz, chyba zaczynam cię lubić. *stwierdziła* Ale i tak obstawiłabym siebie. Jestem gorsza od ciebie *uśmiechnęła się*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:32:27

Jeszcze kilka miesięcy temu obstawiłabym bez żadnej wątpliwoście siebie* przygryzłam dolną wargę unosząc lekko kącik ust* Ale teraz musiałabym się nad tym poważnie zastanowić

Tatia Petrova - 11-11-13 11:37:43

*Uniosła brwi i roześmiała się* Katherine Pierce która ma wątpliwości... niesamowity widok.

Katherine Pierce - 11-11-13 11:40:38

* popatrzyła na nią z lekkimi iskierkami złości* Niesamowita to będziesz ty suko jak cię zabiję* syczy*

Tatia Petrova - 11-11-13 11:42:07

*Uśmiechnęła się, zadowolona, że udało jej się ją wkurzyć* Spróbuj, słonko.

Katherine Pierce - 11-11-13 11:43:18

Nie kuś.Dopiero cię poznałam a już chcę cię widzieć jak płoniesz w piekle *przewróciła oczami*

Tatia Petrova - 11-11-13 11:47:20

*Zachichotała* Wiesz, jak fajnie się ciebie denerwuje? *oparła rękę na biodrze*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:49:26

*prychnęła i spojrzała z lekkim współczuciem na dziewczynę* Szkoda mi ciebie.Jesteś idiotkom która myśli że wszystko jej wolno i jest pępkiem świata *zakłada ręce,widząc pytając wzrok chłopaka kiwa głową że wszystko jest z nią w porządku i powie mu wszystko później po czym kieruje wzrok na dziewczynę*

Tatia Petrova - 11-11-13 11:54:49

*Przechyliła głowę i uśmiechnęła sie delikatnie* Ja nie MYŚLĘ, że wszystko mi wolno. Ja WIEM że wszystko mi wolno. *odpowiedziała*

Katherine Pierce - 11-11-13 11:56:31

Chciałabyś co ? *pokręciła głową z rozbawieniem* Mówisz tak jakbyś była pewna że nic ci nie grozi.Zastanówmy się.Nie sądzisz że rodzina pierwotnych z chęcią widziała by cie przebitą kołkiem? *śmieje sie*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:00:38

Oj, uwierz mi, Katherino, nic mi nie grozi *przechyliła głowę.* Pewnie tak. *zmarszczyła nos* Mikaelson'owie chyba za mną nie przepadają *uśmiechnęła się lekko*

Katherine Pierce - 11-11-13 12:02:21

*unosi kącik ust* Chyba to mało powiedziane.Za pewne poznałaś już Elenę * zakłada ręce*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:06:52

*Westchnęła z udawanym smutkiem* Cóż, właściwie to nie.

Katherine Pierce - 11-11-13 12:08:25

*popatrzyła na nią z lekkim rozbawieniem* To będzie cud jak ją w ogóle spotkasz *mruczy niezadowolona pod nosem*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:14:57

Dlaczego cud? *zainteresowała się*

Katherine Pierce - 11-11-13 12:16:12

Rzadko kiedy wychodzi z domu.O ile w ogóle wychodzi*odgarnia kosmyk włosów za ucho*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:18:42

*Kiwnęła głową.* Cóż, ją jakoś nie bardzo mam ochotę spotkać. *przewróciła oczami*

Katherine Pierce - 11-11-13 12:23:22

*przekręciła oczami* A to niby czemu? Aż tak źle o niej słyszałaś?

Tatia Petrova - 11-11-13 12:27:19

Och, nie.... *uśmiechnęła się* Po prostu nie mam ochoty jej spotykać. *zmierzyła dziewczynę wzrokiem* Wystarczy że widziałam już ciebie.

Katherine Pierce - 11-11-13 12:29:29

*prychnęła* Może i jesteśmy takie same ale różnimy się od siebie okropnie *przewróciła oczami ,poczuła lekkie ukłucie w brzuchu przygryzła dolną wargę*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:33:20

Ty i Elena? *uniosła brwi* Wiem. Jestem doskonale poinformowana, Katherino.

Katherine Pierce - 11-11-13 12:34:34

Co jeszcze wiesz o mnie lub o Elenie? *spytała zaciekawiona*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:36:50

Wszystko *uśmiechnęła sie tajemniczo* Mam szpiegów, informatorów.... *wzruszyła ramionami* No i z nudów kiedyś cię obserwowałam. Tak samo jak Mikaelson'ów *oparła ręce na biodrach*

Katherine Pierce - 11-11-13 12:37:40

Wszystko? Nie powiedziałabym *uniosła brwi*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:38:48

*Zaśmiała się cicho* Ale nie zaprzeczysz że wiem o was dużo.

Katherine Pierce - 11-11-13 12:40:25

Możliwe *spojrzała na nią*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:43:18

*Uśmiechnęła się i przechyliła głowę* Wiesz, co? Ja i ty jesteśmy podobne... i nie mówię tu o wyglądzie.

Katherine Pierce - 11-11-13 12:45:10

Przyznam że mamy bardzo podobną historię i charakter* odparłam i położyłam dłoń na brzuchu*

Tatia Petrova - 11-11-13 12:47:10

*Kiedy Kath dotknęła brzucha, kąciki ust Tatii zadrgały* Taak.... nasze historie są prawie identyczne... prawda? *zaśmiała się i znikła*

Henrik Mikaelson - 11-11-13 14:15:38

<Wchodzi powoli do parku, kopiąc czarnym conversem mały kamyczek. Po chwili rozglądania się dookoła, opiera się plecami o konar starego dębu i osuwa się powoli, siadając po turecku pod drzewem.>

Klaus Mikaelson - 11-11-13 14:21:39

< Chodził po parku rozmyślając.>

Henrik Mikaelson - 11-11-13 14:26:28

<po dłuższej chwili podniósł się z ziemi, otrzepując dokładnie spodnie z piachu, po czym wyciągnął z kieszeni pudełeczko z papierosami i zapalił jednego. Ruszył wzdłuż alejki, gdy zauważył zbliżającą się z naprzeciwka osibę. Zmrużył oczy, a rozpoznając Niklausa, wciągnął do płuc tytoń i gdy mężczyzna znalazł się naprawdę blisko, wydmuchnął powietrze z płuc wprost na jego twarz. Uśmiechnął się pod nosem.>

Klaus Mikaelson - 11-11-13 14:32:18

< Zmarszczył brwi czując dym od papierosa.> Co do cholery.... < Spojrzał zszokowany na chłopaka.> Henrik... < Przełknął ślinę, zamrugał kilka razy.>

Henrik Mikaelson - 11-11-13 14:35:26

<Udał zaskoczoną minę i założył niezgaszonego papierosa za ucho, po czym wyciągnął prawą dłoń do przodu, pochylając głowę w dół.>
Niklaus, a może już król Niklaus..? <uniósł prawą brew do góry i kontynuował teatralnym tonem głosu.>
Czy już mam się tobie kłaniać? <po chwili wzruszyllł ramionami i schował dłonie do kieszeni, zapominając o papierosie.>
Ano to ja.

Klaus Mikaelson - 11-11-13 14:40:14

Jak to możliwe? < Zilustrował go wzrokiem.> Przecież ty umarłeś, zostałeś zaatakowany przez wilkołaka, a ja trzymałem twoje martwe ciało w ramionach. < Przełknął ślinę przypominając sobie tamto wydarzenie. Pokręcił z nie do wierzeniem głową. Podszedł do niego i wyją mu papierosa za ucha.> Kto cie wskrzesił? < Spytał cicho.>

Henrik Mikaelson - 11-11-13 14:43:59

Cuda się jednak zdarzają. <uśmiechnął się łobuzersko i przygryzł dolną wargę.>
Pamiętasz Ayanę? Sprowadziła mnie do życia bym Was wykończył. Była bardzo wkurzona za to co zrobiłeś Esther. <jego twarz skamieniała, gdy posyłał mu lodowate spojrzenie.>

Klaus Mikaelson - 11-11-13 14:48:32

Nic jej nie zrobiłem < Warknął.> Miło jest Cię znowu zobaczyć. < Uniósł kącik ust.> Dzisiaj się żenię braciszku. Nasza rodzinka się powiększy.

Henrik Mikaelson - 11-11-13 14:50:22

Nic nie zrobiłeś oprócz zabicia? <prychnął pod nosem, a słysząc jego dalsze słowa roześmiał się sarkastycznie>
Ty? Żenisz? Wybacz, ale te dwa słowa do siebie nie pasują.

Klaus Mikaelson - 11-11-13 15:00:20

Och zamknij się < Mruknął.> Ojcem też będę < Wzruszył ramionami, uśmiechnął się szeroko.> Ślub jest o 17 w kościele jak chcesz to wpadaj. < Poklepał brata po ramieniu po czym zniknął.>

Henrik Mikaelson - 11-11-13 15:02:40

<Zmrużył ze zdumienia oczy i odprowadził Klausa wzrokiem, po czym również zniknął>

Katherine Pierce - 11-11-13 15:36:04

* wychodzą razem z chłopakiem*

Katelynn Blake - 11-11-13 19:50:18

*weszłam do parku, zauważyłam spacerującą dziewczynę, pojawiłam się obok niej* nie będziesz krzyczeć i nie poczujesz żadnego bólu *zahipnotyzowałam ją i zaczęłam pić jej krew*

Katelynn Blake - 11-11-13 19:55:52

*nakarmiłam się, wymazałam dziewczynie pamięć i wyszłam z parku*

Mystere Lacroix - 12-11-13 15:50:08

*Weszła do parku, usiadła na ławce i zapaliła papierosa.*

Mystere Lacroix - 12-11-13 16:43:16

*Zdeptała dopalonego papierosa butem, wstała i wyszła z parku.*

James Meyers - 12-11-13 17:30:04

<Wchodzi do parku i spaceruje, rozmyślając>

Hayley Momsen - 12-11-13 17:42:02

<wchodzi do parku i siada na pierwszej z brzegu ławce, wyciąga z kieszeni paczkę papierosów i wyciąga jednego, zapala go zapalniczką, wkłada go do ust i zaciąga sie nim, jedną dłoń wsadza do kieszeni kurtki, a drugą wyciąga z ust papierosa i wydmuchuje dym>

James Meyers - 12-11-13 17:43:36

Palenie szkodzi zdrowiu... <mówi, gdy przechodzi obok blondynki> Czy jakoś tak. <Uśmiecha się niepewnie> Znowu się spotykamy.

Hayley Momsen - 12-11-13 17:49:08

<uniosła wzrok na znajomego> Co? Tak, tak wiem <wywróciła oczami i zaciągnęła się ponownie, po chwili wypuściła dym z płuc> Najwyraźniej <powiedziała i uśmiechnęła się szeroko słysząc wzmiankę o spotkaniu> Ale czy to źle? <uniosła brew>

James Meyers - 12-11-13 17:51:07

Nie. Raczej nie. <wskazuje skinięciem głowy na ławkę> Można? <unosi brew z uśmiechem> Nie potrzebny ci mój numer, żeby mnie znaleźć. To... interesujące. <puszcza jej oczko>

Hayley Momsen - 12-11-13 17:55:51

<kiwnęła potwierdzająco głową> Masz rację, mnie nie jest potrzebny twój numer <wyszczerzyła się> Ale tobie się raczej nie obejdzie bez tej jakże cennej informacji <puściła mu oczko, po czym zaciągnęła się papierosem po raz kolejny, po chwili wypuszczając dym z płuc>

James Meyers - 12-11-13 18:06:12

Cóż, sprawdzimy to zatem w praktyce? <siada obok, spoglądając na nią> Przypadkowe spotkania bywają dużo ciekawsze od tych zaplanowanych. <uśmiecha się szeroko>

Hayley Momsen - 12-11-13 18:10:35

Hmmm... Chyba muszę się z tobą zgodzić. Nie lubię planować <zmarszczyła nos, po krótkiej chwili zgasiła zgasiła niedopałek butem>

James Meyers - 12-11-13 18:12:12

Planowałem dość długi okres w swoim życiu. Teraz żyję spontanicznie. Sam przyjazd tu był spontaniczny <wzrusza ramionami> Czego jeszcze nie lubisz?

Hayley Momsen - 12-11-13 18:15:28

Czego nie lubię...? Nie lubię popu... <zaśmiała się cicho>... i ograniczeń. A ty? <przekrzywiła głowę przygladając mu się>

James Meyers - 12-11-13 18:17:47

Nie lubię kobiecej zazdrości i ograniczeń z nich płynących. Nie lubię różu... <marszczy brwi, śmiejąc się> Ale za to lubię czerwień i czerń. Dwa kolory, które mają jakieś znaczenie. Tajemniczość i namiętność. <przewraca oczami>

Hayley Momsen - 12-11-13 18:21:42

Mmm...To bardzo...ciekawe <uśmiechnęła się kątem ust> A czym się interesujesz?... Oprócz obserwacji oczywiście <uśmiechnęła się szerzej>

James Meyers - 12-11-13 18:24:36

Lubię pisać? Można powiedzieć, że to poniekąd moje hobby i od niedawna zajęcie, za które mi płacą. <śmieje się> Lubię... whisky? Ale to już zauważyłaś. Chyba <dodaje po chwili> Muzyka, dobry film, spacer. Lubię fotografować. <wzrusza ramionami> Nuda. A ty?

Hayley Momsen - 12-11-13 18:28:33

<słuchała go z uwagą, po czym wywróciła oczami> Jaka tam nuda?! <pokręciła głową, po czym odpowiedziała na pytanie> Ja uwielbiam muzykę, po prostu nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Uwielbiam śpiewać i występować na scenie, czasem pograć na basie <uśmiechnęła się> Mówisz, że ci płacą za pisanie. Jesteś dziennikarzem, pisarzem...? <uniosła brew>

James Meyers - 12-11-13 18:30:02

Pisałem do szuflady, ale obecnie można powiedzieć... początkujący pisarz? Czy to nie wydaje się nudne? <wzrusza ramionami> Pasja z dzieciństwa. Została aż do dzisiaj. Występujesz na scenie? <unosi brew, zaciekawiony, spoglądając jej w oczy>

Hayley Momsen - 12-11-13 18:34:18

To wcale nie jest nudne <pokręciła głową> Występowałam. Mniej-więcej 5 lat temu. Ale do dziś lubię odtwarzać piosenki mojego zespołu <uśmiechnęła się zaciskając przy tym usta>

James Meyers - 12-11-13 18:35:09

Co się stało, że przestałaś grać z nimi? Występować... choćby sama? <przygląda się jej uważnie>

Hayley Momsen - 12-11-13 18:40:22

Poszłam do tej głupiej szkoły z internatem i zespół się rozpadł <skrzywiła się nieznacznie> A nie chcę występować solo; to by było trochę nie fair...

James Meyers - 12-11-13 18:43:55

Czy ja wiem... Najważniejsze jest robić to co się kocha. <uśmiecha się łagodnie> Muzyka jest jak związek, możesz ją zdradzać z czymś innym, ale i tak pozostanie najważniejsza. Nie warto zagłuszać tego, co się liczy najbardziej. <wzrusza ramionami> Nawet solo może być... dobrze.

Hayley Momsen - 12-11-13 18:47:17

No nie wiem... Najchętniej reaktywowałabym zespół <westchnęła> To znaczy, okazjonalnie występuję sama. Raz zdarzyło mi się zaśpiewać w tym klubie, w którym się spotkaliśmy <uśmiechnęła się delikatnie>

James Meyers - 12-11-13 18:48:50

Więc być może, usłyszę cię kiedyś? <mruży oczy> Skoro zaliczyłaś występ w barze...?

Hayley Momsen - 12-11-13 18:53:29

Niewykluczone <wyszczerzyła się> A czy ja przeczytam kiedyś twoje książki? <poruszyła zabawnie brwiami> Tak w ogóle, to o czym piszesz?

James Meyers - 12-11-13 18:55:16

Romanse, fantastyka... <wzrusza ramionami> Ostatnio przerzuciłem się na horror z elementami romansu. Tak więc w sumie każdej tematyki się łapię. Chcesz przeczytać? Ale to tak jakby... obnażenie mnie? <śmieje się, patrząc jej w oczy w skupieniu>

James Meyers - 12-11-13 19:02:54

(Coś się popsuło, ale ja już widzę :D)

Hayley Momsen - 12-11-13 19:04:25

Cóż, jeśli to jest dla ciebie coś... osobistego, to nie naciskam <uniosła dłonie w obronnym geście>

James Meyers - 12-11-13 19:07:40

Nie aż tak, by się tym nie podzielić <unosi kąciki ust> Jeśli ty zaśpiewasz, ja pokażę. <pociera dłonią o kark> Co ty na to?

Hayley Momsen - 12-11-13 19:09:39

<mruży oczy> To chyba sprawiedliwy układ <przygryzła dolną wargę> Więc, kiedy chcesz występu? <poruszyła brwiami>

James Meyers - 12-11-13 19:11:17

Jak znajdziesz mnie ponownie? <zagryza wargę>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:18:01

Niech będzie... Chcesz obietnicy na mały palec? <uniosła brwi śmiejąc się>

James Meyers - 12-11-13 19:19:35

Na mały palec? <śmieje się, kręcąc rozbawiony głową i wystawia najmniejszy palec> Okay, dawaj. <patrzy na nią>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:22:35

<pokręciła z rozbawieniem głową, złapała małym palcem jego mały palec> Boże... Tylko żeby nas nikt nie zobaczył... <zaśmiała się po raz kolejny>

James Meyers - 12-11-13 19:22:51

Wstydzisz się czegoś? <śmieje się>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:24:20

Och, nie skąd, poza tym, że to nazywa się Pinky swear i robiłam tak, gdy miałam 6 lat, ale to detal <powiedziała próbując nie wybuchnąć śmiechem>

James Meyers - 12-11-13 19:27:03

<spogląda na jej palec> Strasznie zgrabne masz te palce <opanowuje śmiech> 6 lat? <przewraca oczami> Nie wstydź się. Nikt nie widzi.

Hayley Momsen - 12-11-13 19:30:49

Oby nie... <wzniosła oczy ku górze, "uwolniła" swój palec z uścisku i schowała dłoń do kieszeni> No, to teraz już muszę ci zaśpiewać.

James Meyers - 12-11-13 19:31:48

Prawda. Musisz. <śmieje się> Co twój chłopak na "twój" głos? <unosi brew>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:35:55

<otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, jednak zamknęła je i dopiero po chwili odpowiedziała> A wiesz, że nie wiem? Niby poznaliśmy się na moim występie, ale już... wyleciało mi z głowy <wywróciła oczami i uśmiechnęła się krzywo>

James Meyers - 12-11-13 19:40:03

Chyba nie lubisz rozmawiać na ten temat? <uśmiecha się przepraszająco> Wybacz, już nie będę wracał do tego tematu. Więc... jaką muzykę tworzyłaś razem z zespołem?

Hayley Momsen - 12-11-13 19:43:59

Głównie rock, hard rock <przygryzła wargę> Więc jeśli lubisz muzykę klasyczną, czy coś, to raczej ci się nie spodoba... <zacisnęła usta w cienką linię>

James Meyers - 12-11-13 19:45:39

Klasycznej też słucham. Aż dziwne, że zauważyłaś <uśmiecha się pod nosem> Ale tylko w gorsze dni. Rock... jest dobry. Podoba mi się. <kiwa głową>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:47:49

Powiedzieć ci coś w sekrecie...? <przybliżyła się do niego i niemalże szeptem powiedziała> Strzelałam z tą muzyką klasyczną.

James Meyers - 12-11-13 19:49:41

<zerka na nią z boku> Wiem, że strzelałaś. Punkt dla ciebie. <uśmiecha się lekko>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:55:22

<zagryzła dolną wargę> Niezręczne... <cofnęła się trochę>

James Meyers - 12-11-13 19:56:49

<Patrzy na nią, ale po chwili kiwa głową z uśmiechem> To prawda. <przygryza wargę>

Hayley Momsen - 12-11-13 19:58:05

No dobra, James, dawaj ulubione zespoły i wykonawców <uśmiechnęła się szeroko>

James Meyers - 12-11-13 20:06:46

<Zastanawia się przez chwilę>  Kings of leon, Coldplay, Linkin Park. <Wzrusza ramionami> A twoje?

Hayley Momsen - 12-11-13 20:08:10

Nirvana, Metallica, AC/DC... Czasem Kings of Leon <puściła mu oczko>

James Meyers - 12-11-13 20:09:39

Faktycznie mocne brzmienia. <kiwa głową z uznaniem>

Hayley Momsen - 12-11-13 20:20:25

<kładzie sobie dłoń na sercu ;dziwnie się czuje, gdy nie słyszy znajomego rytmu; przymyka oczy> Dziękuję. <kiwnęła kilkukrotnie głową udając niezwykłą powagę, jednak po chwili się roześmiała, a gdy już opanowała śmiech, westchnęła> Zimno się zrobiło <powiedziała obejmując się ramionami>

James Meyers - 12-11-13 20:21:50

Chcesz wracać? <spogląda na nią> I znaleźć mnie na nowo, by mi zaśpiewać? <uśmiecha się niepewnie>

Hayley Momsen - 12-11-13 20:24:09

Tak, chyba będę się już zbierać, chociaż straaaaasznie mi się nie chcę <wywróciła oczami i podniosła się leniwie z ławki>

James Meyers - 12-11-13 20:25:32

W porządku. <kiwa głową, wstając za nią i uśmiecha się> Numeru ci nie podam. <unosi brew> Sama mnie znajdziesz. <wzrusza ramionami, wkładając ręce do kieszeni> Było przyjemnie znowu cię spotkać. <kiwa głową>

Hayley Momsen - 12-11-13 20:32:52

<włożyła ręce do kieszeni> I wzajemnie <uśmiechnęła się przyjaźnie> To do następnego...  <przygryzła dolną wargę, szybko cmoknęła go w policzek, obróciła się na pięcie i odeszła w kierunku swojego domu>

James Meyers - 12-11-13 20:33:47

Do następnego. <uśmiecha się lekko, odprowadzając ją wzrokiem i przygryza wargę; rusza przed siebie>

Alexander Kahn - 13-11-13 16:31:10

*wchodzi do parku i rozgląda się. Wyciąga z kieszeni papierosy, zapala jednego i siada na ławce.*

Emily Angel - 13-11-13 17:40:21

~ przyszła wkurzona do parku, usiadła na ławce i zaczęła pisać w swoim pamiętniku ~

Cassie Brave - 13-11-13 17:45:19

* Spacerując po mieście postanowiła odwiedzić park, trochę zagubiona w nowym mieście spaceruje między alejkami *

Elizabeth Evans - 13-11-13 17:46:04

*Wyszłam z domu i zaparkowałam przed parkiem. Weszłam i poszłam się przejść*

Cassie Brave - 13-11-13 17:48:57

* Po chwili zauważyła jakiegoś mężczyznę * Hej, wolne ? * spytała z lekkim usmiechem wskazując dłonią na miejsce obok *

Elizabeth Evans - 13-11-13 17:49:03

*Nie zauważyłam dziewczyny która szła przede mną* Oj przepraszam nie zauważyła cię !

Nicole Death - 13-11-13 17:52:02

* Dochodzi do parku, ciężko wzdycha i opiera się o jakieś drzewo patrząc na krajobrazy *

Alexander Kahn - 13-11-13 17:53:39

Cassie Brave napisał:

* Po chwili zauważyła jakiegoś mężczyznę * Hej, wolne ? * spytała z lekkim usmiechem wskazując dłonią na miejsce obok *

*podnosi wzrok i uśmiecha się lekko* Jasne. Palisz? *przysuwa swoją paczkę w jej kierunku i patrzy na nią pytająco*

Cassie Brave - 13-11-13 17:56:31

* spojrzała na dziewczynę za sobą i tylko lekko się uśmiechnęła *  Nic się nie stało .. * powiedziała a po chwili znów spojrzała na chłopaka *  Pewnie. * mruknęła biorąc od niego papierosa * Masz ognia ? * pyta po chwili z uśmiechem na twarzy *

Alexander Kahn - 13-11-13 17:58:10

Cassie Brave napisał:

* spojrzała na dziewczynę za sobą i tylko lekko się uśmiechnęła *  Nic się nie stało .. * powiedziała a po chwili znów spojrzała na chłopaka *  Pewnie. * mruknęła biorąc od niego papierosa * Masz ognia ? * pyta po chwili z uśmiechem na twarzy *

No jasne. *uśmiecha się lekko i podaje jej też ogień* Ale masz już 21 lat, co? *mruży oczy i nieznacznie cofa paczkę ze skrytym rozbawieniem*

Cassie Brave - 13-11-13 18:01:29

Alexander Kahn napisał:

Cassie Brave napisał:

* spojrzała na dziewczynę za sobą i tylko lekko się uśmiechnęła *  Nic się nie stało .. * powiedziała a po chwili znów spojrzała na chłopaka *  Pewnie. * mruknęła biorąc od niego papierosa * Masz ognia ? * pyta po chwili z uśmiechem na twarzy *

No jasne. *uśmiecha się lekko i podaje jej też ogień* Ale masz już 21 lat, co? *mruży oczy i nieznacznie cofa paczkę ze skrytym rozbawieniem*

* patrzy na niego z lekkim uśmiechem i przewraca oczami * Nawet 22 * mówi po chwili uśmiechając się pewnie *

Alexander Kahn - 13-11-13 18:03:07

Och. W porządku. Pewnie cię rozpalam. *uśmiecha się zadziornie udając, że ta wypowiedź nie ma drugiego dna i podaje jej paczkę* Siadaj blondi.

Cassie Brave - 13-11-13 18:07:12

Alexander Kahn napisał:

Och. W porządku. Pewnie cię rozpalam. *uśmiecha się zadziornie udając, że ta wypowiedź nie ma drugiego dna i podaje jej paczkę* Siadaj blondi.

Oh tak, skąd wiedziałeś ? * spytała uśmiechając sę zadziornie. Słysząc jego słowa siada na ławce i patrzy na niego poważnie * Nie mów do mnie blondi .. * Mruknęła cicho i po chwili puściła mu oczko *

Alexander Kahn - 13-11-13 18:13:51

Dlaczego nie.. blondasku? *unosi lekko brwi* och. Ubrudziłaś się. *uśmiecha się seksownie, przysuwa się i opuszkiem kciuka przesuwa zmysłowo wzdłuż jej dolnej wargi, po czym cofa dłoń* Chyba mi się wydawało.

Cassie Brave - 13-11-13 18:19:35

* Słysząc jak do niej powiedział spojrzała na niego ostro jednak czując jego dotyk trochę uspokaja się * Nie jestem ani blondi ani żadnym blondaskiem. * burknęła patrząc mu w oczy *

Alexander Kahn - 13-11-13 18:21:04

Wybacz skarbie. To nie było obraźliwe. Podkreślało tylko twój zadziorny charakterek. *unosi kącik ust*

Cassie Brave - 13-11-13 18:23:06

- Oh masz racje * mówi z nutką ironii w głosie * widzisz mnie może 3 min i już wiesz jaka jestem

Alexander Kahn - 13-11-13 18:37:29

Masz dobry gust, bo podobają ci się przystojni faceci jak ja. Masz 22 lata, widać lubisz palić papierosy i jesteś odważna. Zauważ, że jest noc, a ty włóczysz się samotnie po parku i dosiadasz do obcego faceta. Jesteś wybuchowa i drażliwa, bo w ciągu tej krótkiej rozmowy trzy razy się zbuntowałaś i do tego albo jesteś wiedźmą, albo po prostu ćwiczysz tekłondo. *unosi lekko kącik ust* Jestem bardzo spostrzegawczy. *zakłada jej włosy za ucho; przysuwa się* A ty całkiem nieodpowiedzialna wciąż siedząc tu ze mną i drażniąc lwa. *cofa się i oblizuje powoli wargę koniuszkiem języka.*

Faye Marshall - 13-11-13 18:41:07

<Weszłam do parku i spacerowałam chwilę, aż zobaczyłam Alexandra podrywającego jakąś blondynkę. Stanęłam w miejscu i skrzyżowałam ręce na piersi przyglądając im się.>

K.N.

Cassie Brave - 13-11-13 18:45:43

* uśmiechnęłam się zadziornie słysząc jego słowa * Cóż .. naprawdę mam 18 lat, dosiadłam się tylko dlatego że jestem znudzona samotnością. Co do wiedźmy to znajomi mówią mi że trochę nią jestem więc lepiej uważaj .. * mruknęłam pewna siebie * Hmm no wiesz lubię dreszczyk emocji ale to chyba nic złego, prawda ? * uniosłam jedną brew do góry * I lepiej skończ ze swoimi sztuczkami bo to staje się nudne * wzruszyłam ramionami patrząc przed siebie *

Alexander Kahn - 13-11-13 18:49:11

Więc w jednej chwili.. narzekasz na samotność, a potem odpychasz od siebie ludzi z pełną świadomością swoich czynów? Czy to nie przytłaczające, trwać cały czas w jednej bańce? *unosi lekko brwi i stara się powstrzymywać uśmiech powoli wpełzający na jego usta* Niezdrowo jest tak zamykać się tylko we własnej świadomości, bez możliwości poznania drugiej strony i jej zdania. Chyba, że cię ono nie obchodzi. Zakładam, że teraz skwitujesz to krótkim, ale jakże bolesnym potwierdzeniem. *przygryza lekko wargę przyglądając jej się*

Cassie Brave - 13-11-13 18:53:44

* spojrzałam na niego uważnie słuchając to co mówi * Widzę że jesteś strasznie dobry w psychologi i wywieraniu wpływu na kimś .. * mruknęłam z ironicznym uśmieszkiem *

Alexander Kahn - 13-11-13 18:56:54

Mówiłem. Jestem dobrym obserwatorem, świetnym podrywaczem, a na trzecim miejscu śmie stwierdzić, że nie grzeszę urodą, co ciągnie się za moim brakiem skromności i doskonałymi umiejętnościami mieszania w głowie. *uśmiecha się całkiem niewinnie i zaciąga się papierosem*

Nicole Death - 13-11-13 18:57:49

Faye Marshall napisał:

<Weszłam do parku i spacerowałam chwilę, aż zobaczyłam Alexandra podrywającego jakąś blondynkę. Stanęłam w miejscu i skrzyżowałam ręce na piersi przyglądając im się.>

K.N.

* Stojąc pod drzewem oglądałam całą sytuacje, w pewnej chwili wyczułam czyjąś obecność, spojrzałam w tamą stronę * Jest twoim chłopakiem ? * spytałam patrząc na obcą dziewczynę, wyglądała odrobinę na zazdrosną *

Cassie Brave - 13-11-13 18:59:20

* westchnęłam cicho * Ile naiwnych dziewczyn zaciągnąłeś tym tekstem do łóżka ? * spytałam patrząc mu w oczy *

Faye Marshall - 13-11-13 19:00:59

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

<Weszłam do parku i spacerowałam chwilę, aż zobaczyłam Alexandra podrywającego jakąś blondynkę. Stanęłam w miejscu i skrzyżowałam ręce na piersi przyglądając im się.>

K.N.

* Stojąc pod drzewem oglądałam całą sytuacje, w pewnej chwili wyczułam czyjąś obecność, spojrzałam w tamą stronę * Jest twoim chłopakiem ? * spytałam patrząc na obcą dziewczynę, wyglądała odrobinę na zazdrosną *

<Na chwilę przeniosłam wzrok na dziewczynę, która coś do mnie mówiła.>To trochę bardziej skomplikowane.<Patrzyłam znowu na Alexandra i blondynkę zaciskając wargi.>

K.N.

Alexander Kahn - 13-11-13 19:01:31

Obrażasz mnie sądząc, że tylko wiodę panienki do łóżka. Mam bardziej ambitne cele. *wypuszcza powoli dym w bok*

Cassie Brave - 13-11-13 19:03:23

* spojrzałam na niego bardziej ciekawa, obróciłam się w jego stronę * Naprawdę ? * uniosłam brew do góry *

Nicole Death - 13-11-13 19:05:19

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

<Weszłam do parku i spacerowałam chwilę, aż zobaczyłam Alexandra podrywającego jakąś blondynkę. Stanęłam w miejscu i skrzyżowałam ręce na piersi przyglądając im się.>

K.N.

* Stojąc pod drzewem oglądałam całą sytuacje, w pewnej chwili wyczułam czyjąś obecność, spojrzałam w tamą stronę * Jest twoim chłopakiem ? * spytałam patrząc na obcą dziewczynę, wyglądała odrobinę na zazdrosną *

<Na chwilę przeniosłam wzrok na dziewczynę, która coś do mnie mówiła.>To trochę bardziej skomplikowane.<Patrzyłam znowu na Alexandra i blondynkę zaciskając wargi.>

K.N.

Czemu do niego nie podejdziesz i nic mu nie powiesz ? Wolisz stać i patrzyć się na nich .. ?

Faye Marshall - 13-11-13 19:08:01

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:


* Stojąc pod drzewem oglądałam całą sytuacje, w pewnej chwili wyczułam czyjąś obecność, spojrzałam w tamą stronę * Jest twoim chłopakiem ? * spytałam patrząc na obcą dziewczynę, wyglądała odrobinę na zazdrosną *

<Na chwilę przeniosłam wzrok na dziewczynę, która coś do mnie mówiła.>To trochę bardziej skomplikowane.<Patrzyłam znowu na Alexandra i blondynkę zaciskając wargi.>

K.N.

Czemu do niego nie podejdziesz i nic mu nie powiesz ? Wolisz stać i patrzyć się na nich .. ?

Czekam na odpowiedni moment.<Przewróciłam oczami.>Tak dramatycznie.

K.N.

Nicole Death - 13-11-13 19:11:43

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:


<Na chwilę przeniosłam wzrok na dziewczynę, która coś do mnie mówiła.>To trochę bardziej skomplikowane.<Patrzyłam znowu na Alexandra i blondynkę zaciskając wargi.>

K.N.

Czemu do niego nie podejdziesz i nic mu nie powiesz ? Wolisz stać i patrzyć się na nich .. ?

Czekam na odpowiedni moment.<Przewróciłam oczami.>Tak dramatycznie.

K.N.

Dramatycznie .. kocham to słowo. * uśmiechnęłam się lekko * Sorry że się wtrącam ale widać że coś was łączy, ja bym nie pozwoliła by ktoś zarywał do innych panienek kiedy tylko mnie nie ma..

Alexander Kahn - 13-11-13 19:13:31

Cassie Brave napisał:

* spojrzałam na niego bardziej ciekawa, obróciłam się w jego stronę * Naprawdę ? * uniosłam brew do góry *

Nie zwykłem też kłamać, więc tak - naprawdę. *kręci głową rozbawiony i unosi kącik ust* Tajemnice są intrygujące, więc nie sądź, że wyjawię ci je wszystkie od razu. *przygląda jej się*

Faye Marshall - 13-11-13 19:14:09

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:


Czemu do niego nie podejdziesz i nic mu nie powiesz ? Wolisz stać i patrzyć się na nich .. ?

Czekam na odpowiedni moment.<Przewróciłam oczami.>Tak dramatycznie.

K.N.

Dramatycznie .. kocham to słowo. * uśmiechnęłam się lekko * Sorry że się wtrącam ale widać że coś was łączy, ja bym nie pozwoliła by ktoś zarywał do innych panienek kiedy tylko mnie nie ma..

Cóż, ja tu jestem, a wychodzi na jedno.<Wzruszyłam ramionami.>

K.N.

Cassie Brave - 13-11-13 19:16:20

* uśmiechnęłam się słysząc jego słowa * No cóż na takiego głupiego by wyjawić swoje sekrety nie wyglądasz .. więc może jestem w stanie Ci uwierzyć

Nicole Death - 13-11-13 19:18:13

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:


Czekam na odpowiedni moment.<Przewróciłam oczami.>Tak dramatycznie.

K.N.

Dramatycznie .. kocham to słowo. * uśmiechnęłam się lekko * Sorry że się wtrącam ale widać że coś was łączy, ja bym nie pozwoliła by ktoś zarywał do innych panienek kiedy tylko mnie nie ma..

Cóż, ja tu jestem, a wychodzi na jedno.<Wzruszyłam ramionami.>

K.N.

Może cie nie widział .. no nie wiem < westchnęłam >

Alexander Kahn - 13-11-13 19:18:37

Uznam, że to był komplement. Bardzo mi miło, Madame 'nie znam twojego imienia'. *uśmiecha się lekko* Ten przydomek bardziej ci odpowiada? Czy wolisz zaproponować coś swojego?

Faye Marshall - 13-11-13 19:21:21

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:


Dramatycznie .. kocham to słowo. * uśmiechnęłam się lekko * Sorry że się wtrącam ale widać że coś was łączy, ja bym nie pozwoliła by ktoś zarywał do innych panienek kiedy tylko mnie nie ma..

Cóż, ja tu jestem, a wychodzi na jedno.<Wzruszyłam ramionami.>

K.N.

Może cie nie widział .. no nie wiem < westchnęłam >

Szczerze wątpię, żeby mnie nie zauważył.<Uśmiechnęłam się nieszczerze.>Ale może.

Cassie Brave - 13-11-13 19:22:39

* spojrzałam na niego z słodkim uśmiechem * Cóż .. jestem Cassie i możesz mówić do mnie jak chcesz byle by nie było to związane z kolorem moich włosów.

Alexander Kahn - 13-11-13 19:25:33

Dlaczego jesteś taka drażliwa na tym punkcie? Zgaduję, że naturalna. *spogląda na jej włosy i chwyta kosmyk między palce, po czym cofa dłoń* No tak. Też wolę naturalność. *uśmiecha się delikatnie*

Nicole Death - 13-11-13 19:26:00

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:


Cóż, ja tu jestem, a wychodzi na jedno.<Wzruszyłam ramionami.>

K.N.

Może cie nie widział .. no nie wiem < westchnęłam >

Szczerze wątpię, żeby mnie nie zauważył.<Uśmiechnęłam się nieszczerze.>Ale może.

< Spojrzałam chwilę na tą dwójkę siedzącą na ławce > Wiesz przynajmniej przestał jej słodzić..

Cassie Brave - 13-11-13 19:27:43

* Uśmiechnęłam się lekko * Znasz jakąś dziewczynę która lubi jak mówi się do niej po kolorze włosów ?

Faye Marshall - 13-11-13 19:28:58

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:


Może cie nie widział .. no nie wiem < westchnęłam >

Szczerze wątpię, żeby mnie nie zauważył.<Uśmiechnęłam się nieszczerze.>Ale może.

< Spojrzałam chwilę na tą dwójkę siedzącą na ławce > Wiesz przynajmniej przestał jej słodzić..

Taa... przynajmniej.<Przewróiłam oczami.>

Alexander Kahn - 13-11-13 19:33:02

Tak. Była piękną szatynką. Może powiedziałem to z przyzwyczajenia. *uśmiecha się lekko* Dla niej to raczej pieszczotliwe. *urywa na chwilę* Było takie. Kiedyś, zanim zmarła. *wzrusza ramionami* Nazywałem ją też 'szczochruskiem' *uśmiecha się szeroko i czule, opuszcza wzrok*

Nicole Death - 13-11-13 19:33:47

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:


Szczerze wątpię, żeby mnie nie zauważył.<Uśmiechnęłam się nieszczerze.>Ale może.

< Spojrzałam chwilę na tą dwójkę siedzącą na ławce > Wiesz przynajmniej przestał jej słodzić..

Taa... przynajmniej.<Przewróiłam oczami.>

- Może do niczego nie dojdzie. < mruknęłam z delikatnym uśmiechem > Muszę już iść , może kiedyś jeszcze na siebie wpadniemy. Nie stój tak wróć do domu albo podejdź do niego, zresztą sama nie wiem nie będę się mieszać. Na razie ..< powiedziałam i po chwili wyszłam z parku >

Faye Marshall - 13-11-13 19:38:30

Nicole Death napisał:

Faye Marshall napisał:

Nicole Death napisał:


< Spojrzałam chwilę na tą dwójkę siedzącą na ławce > Wiesz przynajmniej przestał jej słodzić..

Taa... przynajmniej.<Przewróiłam oczami.>

- Może do niczego nie dojdzie. < mruknęłam z delikatnym uśmiechem > Muszę już iść , może kiedyś jeszcze na siebie wpadniemy. Nie stój tak wróć do domu albo podejdź do niego, zresztą sama nie wiem nie będę się mieszać. Na razie ..< powiedziałam i po chwili wyszłam z parku >

Mnie na razie podoba się ten odcinek chodnika.<Mruknęłam.>

Cassie Brave - 13-11-13 19:38:39

masz bujną wyobraźnie co do przezwisk * uśmiechnęła się lekko * wiesz .. nie jesteś taki zły na jakiego wyglądałeś * uśmiechnęła się pewniej  * Panie .. nie powiedziałeś mi jeszcze jak masz na imie.

Alexander Kahn - 13-11-13 19:42:20

*prycha pod nosem* Wyglądałem na złego? Okropne pierwsze wrażenie? *spogląda na nią z rozbawieniem* Nie rozumiem dlaczego się dosiadłaś, skoro wyglądam jak lew w klatce, który zaraz zostanie wypuszczony na wolność. *kręci głową*

Cassie Brave - 13-11-13 19:48:17

* zaśmiałam się cicho * Mówiłam, lubię odrobinę niebezpieczeństwa.

Alexander Kahn - 13-11-13 19:50:20

I tym niebezpieczeństwem mam być ja? *unosi brwi* Jestem.. potulny jak baranek. Przecież widać. *uśmiecha się szeroko*

Cassie Brave - 13-11-13 19:53:16

Oczywiście .. bardzo potulny z tym że już dwa razy użyłeś o sobie określenie ' lew ' od kiedy lew jest potulny ? * uniosłam jedną brew do góry *

Alexander Kahn - 13-11-13 19:57:50

Lew zmienia się w baranka. Nigdy o tym nie słyszałaś? No cóż, w takim razie masz okazję zobaczyć to na własne oczy. *unosi kącik ust* Życie jest pełne wrażeń.

Cassie Brave - 13-11-13 20:02:42

I tak sam z siebie lew staje się zwykłym potulnym barankiem ? Gdzie w tym jest jakiś haczyk, lub przynajmniej powód. Hmm ? * Spytała lekko się uśmiechając *

Alexander Kahn - 13-11-13 20:15:05

*przewraca oczami* Kobiety zawsze doszukują się jakiś powodów. Nie zawsze takie są. *uśmiecha się lekko, odczytuje sms, odpisuje i przenosi wzrok na Cassie*

Cassie Brave - 13-11-13 20:17:30

No cóż nic na to nie poradzisz .. * westchnęłam z lekkim uśmiechem, oparłam się o ławke *

Katherine Pierce - 13-11-13 20:28:07

*spaceruje*

Alexander Kahn - 13-11-13 20:30:04

Ja nie koniecznie, ale wy tak. *patrzy na nią znacząco i z uśmiechem*

Katherine Pierce - 13-11-13 20:31:19

*wychodzi*

Cassie Brave - 13-11-13 20:32:14

Mamy w sobie zmieniać coś bo jeden facet tak powiedział ? * uśmiechnęłam się pewnie patrząc na niego *

Alexander Kahn - 13-11-13 20:39:12

Traktuj mnie podwójnie. Nie tylko ja reaguję. *uśmiecha się znacząco*

Faye Marshall - 13-11-13 20:41:17

<Przeczytałam ostatnią wiadomość i spojrzałam na niego unosząc brew. Przygryzłam wargę i ruszyłam pewnym krokiem w stronę ławki, na której siedzieli.>Hej skarbie.<Uśmiechnęłam się słodko do Alexa, po czym przeniosłam wzrok na blondynkę.>Andrea, tak?

Cassie Brave - 13-11-13 20:43:17

Hmm więc powiedz mi, kto jeszcze. Kto jeszcze chce byśmy podporządkowały się facetom ? * uśmiechnęłam się zadziornie *

Alexander Kahn - 13-11-13 20:44:18

Cassie. A co? *unosi brwi rozbawiony i patrzy na Faye*

Faye Marshall - 13-11-13 20:48:25

Oh, przepraszam cię.<Powiedziałam do dziewczyny i zwróciłam się do Alexandra.>Po prostu miałeś sporo spraw do obgadania z Andreą, czy jakoś tak.

Cassie Brave - 13-11-13 20:50:15

* Spojrzałam na dziewczynę która stanęła obok nas, prawdopodobnie była to jego dziewczyna .. po jej słowach domyśliłam się że prawdopodobnie miałam racje * Nie szkodzi .. Cóż będę chyba już szła, zostawię was samych.

Alexander Kahn - 13-11-13 20:50:47

Tak jakby. Konsultacje mamy dopiero jutro. Zrobiłem sobie wolne od pracy. *kiwa głową* przyniosłaś szachy? Ach. *śmieje się* kiedy miałaś to zrobić, skoro cały czas podsłuchiwałaś. *cmoka*

Faye Marshall - 13-11-13 20:57:35

<Uśmiechnęłam się słodko do blondynki.>Zostań.<Skinęłam ręką, żeby siedziała.>Ja tylko na chwilkę.<Spojrzałam na Alexa i przechyliłam lekko głowę.>Owszem, przyniosłam szachy.<Położyłam dłoń na jego policzku i patrzyłam mu w oczy.>Już zapomniałeś o naszej miłości, kochanie? A tak nam było dobrze...<Zrobiłam smutną minę, ale kącik ust mi zadrgał drwiąco. Cofnęłam dłoń wymierzając mu siarczysty policzek, po którym na jego twarzy został ślad. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam po drodze wysyłając smsa.>

Alexander Kahn - 13-11-13 21:00:22

*zaciska szczękę i przymyka ma chwilę powieki mając głowę w bok. prostuje się, bierze oddech i spogląda na Cassie* Wybacz za nią. *mówi ponuro i odprowadza Faye wzrokiem*

Cassie Brave - 13-11-13 21:01:45

*Przyglądałam się całej sytuacji z dziwieniem, chodź właściwie nie wiedziałam czemu w końcu domyślałam się że właśnie tak będzie. Nie powinno mnie tu w ogóle być * Ouch .. * Mruknęłam kiedy tylko odeszła * No cóż ja też będę już szła, może jeszcze kiedyś się spotkamy i dokończymy rozmowę..

Alexander Kahn - 13-11-13 21:06:58

Mhm. Przepraszam za to. *spogląda na nią*

Cassie Brave - 13-11-13 21:08:49

Powinieneś przeprosić swoją dziewczynę nie mnie * wzruszyłam ramionami wstając z ławki * ale rozumiem ..

Alexander Kahn - 13-11-13 21:10:37

To nie jest.. *urywa* był oficjalny związek. *poprawia się i zaciska wargi* Miło było cię poznać Cassie.

Cassie Brave - 13-11-13 21:14:07

Mi Ciebie również * Mówi i po chwili odchodzi *

Alexander Kahn - 13-11-13 21:15:31

*odprowadza ją wzrokiem i przeciera powieki. Wyciąga z paczki papierosa, zapala go, zaciąga się i wolno wypuszcza dym*

Emily Angel - 13-11-13 21:18:06

~ Chowa pamiętnik do torebki i wychodzi.~

Faye Marshall - 13-11-13 22:29:25

Alexander Kahn napisał:

*odprowadza ją wzrokiem i przeciera powieki. Wyciąga z paczki papierosa, zapala go, zaciąga się i wolno wypuszcza dym*

< Wróciłam do parku, bez słowa usiadłam obok Alexandra i patrzyłam się przed siebie. Po chwili jednak nie wytrzymała i wkurzona się odezwała> Żegnaj?! Tylko tyle masz mi do powiedzenia?

Alexander Kahn - 13-11-13 22:37:13

Co mam mówić komuś, kto mnie nie słucha? *kręci głową* Nie zliczę ile razy ci mówiłem, że nie potrafię kochać.

Faye Marshall - 13-11-13 22:47:30

< Pokręciłam głową, do oczu napłynęły mi łzy.> Wykorzystałeś mnie, tak po prostu mnie wykorzystałeś.
< Zacisnęłam mocno usta.> Tak naprawdę ci na mnie nie zależało, to wszystko było po to żeby mnie przelecieć. < Powiedziałam płaczliwym głosem.> Niczym się nie różnisz od tamtego chłopaka. Jesteście nic nie wartymi męskim dziwkami < Warknęłam.> Gdybym zaszła z tobą w ciąże też byś mnie zostawił tak jak on?
< Spytałam lecz nie czekałam aż odpowie.> Wiesz co wal się, nie chcę do ciebie nic czuć. To tak cholernie boli.
< Wstałam.> Jeśli masz mnie gdzieś  zahipnotyzuj mnie i już nigdy więcej się nie zobaczymy.

Alexander Kahn - 13-11-13 22:58:03

O czym ty mówisz? *unosi brwi i uchyla usta zdziwiony* To nie była żadna zabawa. Nie chciałem cię tylko przelecieć, ani wykorzystać. I nie chciałem zrobić ci krzywdy. A tamta dziewczyna? *prycha* tylko rozmawialiśmy.*milknie i przeciera powieki* Oczywiście, że mi zależy. Tylko.. tylko tego nie okazuję. *odwraca wzrok zawstydzony*

Elizabeth Evans - 13-11-13 23:02:26

* Po długim spacerowaniu i myśleniu zapaliłam papierosa którego miałam w kieszeni mojej skórzanej kurtki. Na szczęście miałam zapalniczkę. Osłoniłam dłońmi papierosa żebym mogła go zapalić. Nagle poczułam dym w ustach więc zgasiłam zapalniczkę i skierowałam się w stronę mojego samochodu wypuszczając dym raz po raz. Wsiadłam do auta otworzyłam okno i pojechałam do domu.*

Faye Marshall - 13-11-13 23:05:48

"Tylko rozmawialiśmy" < Pokręciłam oczami> Znana gadka znajdź sobie inną. < Warknęłam wkurzona, rękawem bluzy wytarłam łzy z policzka> Nie chcę się już bawić dłużej w kotka i myszkę, rozumiesz?!
Jeśli jest tak jak mówisz to zrób coś w tym kierunku. < Wzięłam kilka głębokich oddechów.> Chciałabym żeby coś z tego było ale.... < Przerwałam, westchnęłam cicho> Powinnam już pójść, mam już dosyć tego wszystkiego.< Zaczęłam iść w stronę domu.>

Alexander Kahn - 13-11-13 23:15:28

Nie potrafię okazywać uczuć, cholera, zrozum to. *wstaje i chwyta jej nadgarstek* Przepraszam. Wiem, że byłem wredny. Zostań ze mną, proszę. *robi krok w jej stronę i ociera jej policzki*

Faye Marshall - 13-11-13 23:19:07

Jestem już zmęczona Alexandrze i chciałabym wrócić do domu < Powiedziałam chłodno lecz po chwili mój ton głosu złagodniał > Jeśli chcesz możesz pójść ze mną ale wiedz o tym, że jestem na ciebie cholernie zła.

Alexander Kahn - 13-11-13 23:23:55

Szach.. mat? *uśmiecha się niepewnie i całuje ją w czoło* chodź aniele, wracajmy do domu. *chwyta jej dłoń i wychodzą* (poprowadz go, dobranoc ;) )

Tatia Petrova - 14-11-13 10:00:58

*Weszła do parku i zaczęła spacerować*

Tatia Petrova - 14-11-13 12:32:54

*Wyszła*

Katelynn Blake - 14-11-13 17:20:26

*weszłam do parku, usiadłam na ławce i przyglądałam się ludziom szukając jedzenia*

Caroline Forbes - 14-11-13 17:44:28

*przyszła do parku i zaczęła spacerować po nim wolnym krokiem*

Katelynn Blake - 14-11-13 17:46:36

*zauważyłam Caroline, uśmiechnęłam się do niej i pomachałam jej*

Caroline Forbes - 14-11-13 17:50:20

*widząc znajomą sylwetkę uśmiechając się do niej, odwzajemniła uśmiech i po chwili namysłu do niej podeszła* Cześć Kate *powiedziała cicho i zlustrowała dziewczynę wzrokiem* Co tam u ciebie? *uniosła brwi*

Katelynn Blake - 14-11-13 17:53:42

hej *spojrzałam na nią radośnie* u mnie nic *mrugnęłam do niej* można powiedzieć, że poluję... nieudolnie, ale jednak *zachichotałam* a ty co tam porabiasz?

Caroline Forbes - 14-11-13 18:00:03

Och, a więc zrezygnowałaś na dobre z żywienia się wampirzą krwią? *uniosła brwi z zaskoczeniem* No, cóż ja właściwie nic szczególnego *wzruszyła ramionami i usiadła obok niej na ławce* Widzę, że masz stąd niezłe widoki na "bufet" *uśmiechnęła się z rozbawieniem* Ja, bym wybrała tamtego blondyna *wskazała dłonią na chłopaka uprawiającego jogging* Wygląda całkiem seksownie, ciekawe jak smakuje *oblizała wargi*

Katelynn Blake - 14-11-13 18:04:04

*przyjrzałam się uważnie mężczyźnie którego pokazała mi Caroline* może zaraz się skuszę *powiedziałam uśmiechnięta* słuchaj, muszę Ci coś powiedzieć... Kol wyznał mi miłość *powiedziałam przygryzając lekko dolną wargę* miałaś racje... *dodałam szeptem*

Caroline Forbes - 14-11-13 18:10:59

*spojrzała na nią odrobinę zaskoczona* Mogłam się tego spodziewać *mruknęła jak gdyby nigdy nic* Chociaż obstawiałam, że ukrywanie tego zajmie mu więcej czasu *uniosła kąciki ust w uśmiechu* A więc wpadł na jakiś tandetny pomysł w stylu świec i płatek róż, czy może postarał się o odrobinę oryginalności? *zapytała uśmiechając się przy tym dyskretnie, po czym dodała* Liczę, że podzielisz się ze mną wrażeniami

Katelynn Blake - 14-11-13 18:15:30

*wybuchłam śmiechem* nie było róż, ani szampana *wywróciłam oczami* wkurzył się na mnie i wydarł się na cały Grill, że mnie kocha *powiedziałam rozbawiona* ale chyba nic z tego nie będzie *dodałam*

Caroline Forbes - 14-11-13 18:19:04

*pokręciła głową z niedowierzaniem* Sądziłam, że pierwotnego wampira liczącego co najmniej tysiąc lat, będzie stać na odrobinę bardziej.. wykwintności *uśmiechnęła sie z widocznym rozbawieniem* Mam nadzieję, że chociaż to nagrałaś *szturchnęła ją delikatnie i zaśmiała się melodyjnie* No cóż nigdy, nie mów nigdy

Katelynn Blake - 14-11-13 18:23:47

*zaśmiałam się cicho słysząc jej słowa* powiedział mi to 3 dni temu i jak dotąd nadal się nie widzieliśmy *powiedziałam cicho* albo mu się odwidziało, albo się mnie boi *powiedziałam smutno* po za tym jak mogłam uwierzyć, że pierwotny wampir zakocha się we mnie? *powiedziałam wywracając oczami*

Caroline Forbes - 14-11-13 18:27:57

Och, jestem za tą drugą opcją *puściła jej oczko* No cóż, wszystko jest możliwie *uśmiechnęła się przyjacielsko* W końcu niczego Ci nie brakuje, no i przecież wyznał ci miłość na forum całego Grillu. Tego już nie odkręci

Katelynn Blake - 14-11-13 18:34:15

nie musisz mnie pocieszać *powiedziałam cicho* po prostu, mam już dość facetów *szepnęłam znudzona* napiłabym się, a ty?

Caroline Forbes - 14-11-13 18:41:49

Ja cię nie pocieszam Kate *sprostowała* Po prostu mówię co myślę i na prawdę uważam, że jego uczucia względem ciebie są szczere *uniosła kąciki ust do góry i spojrzała na nią* No cóż, wizyty w jakimś lokalu nigdy nie odmawiam

Katelynn Blake - 14-11-13 18:43:24

*wstałam z ławki* no to chodź *powiedziałam i wyszłyśmy z parku*

(dodaj post gdzie tam chcesz ;) )

Katherine Pierce - 14-11-13 19:32:59

*spaceruje*

Katherine Pierce - 14-11-13 19:37:35

*siada na ławce*

Katherine Pierce - 14-11-13 19:40:15

*odpisuje na sms*

Bram Evans - 14-11-13 19:46:24

* Podchodzi do niej* Cześć * Mówi i uśmiecha się łobuzersko*

Katherine Pierce - 14-11-13 19:49:32

Cześć.Uwierzysz że się stęskniłam przez tą godzinę? *uśmiecha się słodko i całuje go*
(będę za 15 min)

Bram Evans - 14-11-13 19:59:22

Mhh... Uwierzę * powiedział ze śmiechem i odwzajemnił pocałunek. Przytulił ją patrząc jej w oczy* Mam dla Ciebie niespodziankę * powiedział tajemniczo*

Katherine Pierce - 14-11-13 20:00:55

Niespodziankę* pyta zdziwiona* Jaką?

Bram Evans - 14-11-13 20:05:34

* Zaśmiał się* To nie byłaby niespodzianka, gdyby Ci powiedział.* Puścił ją i stanął za jej plecami* Gotowa ?

Katherine Pierce - 14-11-13 20:07:11

Tak* kiwnęła lekko głową uśmiechając się*

Bram Evans - 14-11-13 20:09:03

Trochę kiczu nikomu nie zaszkodzi * powiedział ze śmiechem i przewiązał jej oczy opaską i wziął ją na ręce* To co ? Idziemy ?

Katherine Pierce - 14-11-13 20:10:44

* śmieje się* oczywiście

Bram Evans - 14-11-13 20:12:10

* Wyszli z parku*

James Meyers - 14-11-13 20:33:38

<Wraca przez park do domu, krocząc przed siebie>

Emma Meyers - 14-11-13 20:36:10

<wchodzi do parku, kieruję się przed siebie, podłącza słuchawki do telefonu i słucha muzyki>

James Meyers - 14-11-13 20:38:43

<Ze spuszczonym wzrokiem idzie przed siebie i wpada na dziewczynę, która idzie z naprzeciwka. Trąca ją ramieniem> Przepraszam. <Podnosi wzrok i z zaskoczeniem patrzy na dziewczynę> Emma? Co ty... tutaj? <Marszczy brwi i po chwili namysłu, przytula się do niej>

Emma Meyers - 14-11-13 20:41:40

<spogląda na chłopaka i uśmiecha się szeroko przytulając się do niego* Racze co Ty tu robisz ? <mruży oczy> Spakowałam się i oto jestem ? <drapie sie pogłowie>

James Meyers - 14-11-13 20:44:55

Nie sądziłem, że mnie znajdziesz. Pisząc ci o dziwnym miasteczku... <śmieje się> nie sądziłem, że cię tutaj tak prędko zobaczę. Tęskniłem. <uśmiecha się, patrząc na nią> Nie piekły cię przed chwilą policzki? Mówiłem o tobie całkiem niedawno. Co słychać?

Emma Meyers - 14-11-13 20:48:21

Dziwne miasteczko ? <przewraca oczami> Może chociaż tutaj nie ma łajdaków i dwulicowych przyjaciół.  Dobrze Cię widzieć, tęskniłam za starszym bratem. Doprawdy?  Komu tak ochocze opowiadałeś o swojej wspaniałej i uroczej siostrze?

James Meyers - 14-11-13 20:50:09

Poznałem dzisiaj Lissę i rozmawialiśmy ogólnie o pochodzeniu, rodzinie... No i wspomniałem o swojej uroczej siostrzyczce. <szczerzy się> Dwulicowych i łajdaków? Opowiadaj... Co się tam wydarzyło? <przygląda się jej z troską>

Emma Meyers - 14-11-13 20:56:03

Jak Ci się tu mieszka? A co u.. Sop..<przygryza wargę i kręci głową> nieważne zresztą.  O co pytałeś? Ach tak. Odwołałam ślub i oto jestem <spogląda w jego oczy>

James Meyers - 14-11-13 20:58:11

Odwołałaś ślub... <Powtarza za nią> Jesteśmy jacyś... pechowi, nieprawdaż? Ty odwołujesz ślub, a mi życie płata figla i kobieta odchodzi z innym tuż po dosyć ostrej scenie zazdrości w moją stronę? <kręci głową> Cóż... widać, że jesteśmy rodziną. <kiwa głową z uśmiechem>

Emma Meyers - 14-11-13 21:03:59

Pamiętasz Kate? Moją domniemaną przyjaciółkę na całe życie? Miała romans z Benem <bierze głęboki oddech> Z innym? Dzisiaj nie jest prima aprills wiec daruj sobie takie żarciki James.

James Meyers - 14-11-13 21:08:58

Cóż... to raczej nie jest powód do żartu. Widocznie kręcił ją tani podrywacz w dresiku <zastanawia się> Przyjaciel z czasów szkoły średniej. <wzrusza ramionami> Pogodziłem się już z tym. To miejsce to poniekąd taka ucieczka od tego, co było. Czasami warto zacząć na nowo. Otworzyć jakiś nowy rozdział. <patrzy na nią> Kate? Ta Kate? Przecież... <wypuszcza wstrzymywane powietrze> Ja nie wiem co się z tymi ludźmi dzieje... <wzdycha>

Emma Meyers - 14-11-13 21:15:36

Tak mi przykro.. ja.. przepraszam.. ja. ja nie wiedziałam  <przygryza nieznacznie wargę i przytula chłopaka> Ucieczka.. tak.. chyba też dlatego tu przyjechałam. Tak Kate.. ta sama Kate o której myślisz. Nie wiem.. zwariowali do reszty?  wzdycha>

James Meyers - 14-11-13 21:17:58

Nie no nic się nie stało. <odsuwa się i patrzy jej w oczy> Będzie dobrze. Po jakimś czasie, po prostu stanie się to bardziej znośne. <uśmiecha się lekko> Nigdy mi ten Ben jakoś nie przypadł do gustu. Był... dziwny. Kate, była znośna, ale mimo wszystko za bardzo... no nie wiem, wścibska? <śmieje się> Zasługujesz na kogoś, kto będzie dla ciebie lepszy, Emm. Będzie lepiej. <kiwa głową>

Emma Meyers - 14-11-13 21:26:33

Nigdy mi tego nie mówiłeś <spogląda w jego oczy i uśmiecha niepewnie>  Ty też.. zasługujesz na kogoś kto będzie Ciebie wart. Wiesz o tym prawda? <mruży oczy> Miałeś kontakt z rodzicami ostatnio?

James Meyers - 14-11-13 21:30:00

Nie, trzymamy ostatnio dystans. Sądzą, że to ja zdradziłem Sophie. <wzrusza ramionami> Mieliśmy małą sprzeczkę. Oni mówili, żebym walczył. Ja nie widziałem sensu. Matka błagała, żebym nie uciekał. Ojciec zachowywał milczenie... Czyli norma. <śmieje się> A ty? Miałaś z nimi kontakt? To był dla nich chyba szok, prawda? Odwołać ślub? <kiwa głową lekko> Wiem, że zasługuję. Ale to nie jest takie proste. <przygryza wargę> Nie mówiłem ci tego, bo nie chciałem wchodzić pomiędzy waszą dwójkę.

Emma Meyers - 14-11-13 21:34:35

Wiem.. słyszałam czasem ich rozmowy. Raczej mało przyjemni było w domu ostatni czasy. Pogorszyło się kiedy odwołałam ślub. Matka zaczęła szlochać, a ojciec? <przygryza mocno wargę> Sam wiesz jaki jest.. Powiedział, że przynoszę mu wstyd.  Miałam dość.. pierwsze co zrobiłam to spakowałam się i wyjechałam. Nie martw się, zostawiłam ich karteczkę.. tak jak oni to zawsze robili <uśmiecha sie smutno> Jest.. tylko trzeba chcieć.

James Meyers - 14-11-13 21:37:58

Ciężko jest na nowo zaufać. <zastanawia się> A ja... no cóż. Wiesz jaki jestem. Szybko mnie bierze. <wkłada ręce do kieszeni i przygryza policzek od środka> Wiem, jaki jest. Znam go tyle lat, więc... <wzdycha> Nie przynosisz wstydu. To tylko i wyłącznie wina Bena. Nie wiń się za to.

Emma Meyers - 14-11-13 21:46:43

Ciężko.. i czasem mało możliwe? Szkoda, ze wszyscy inni uważają ze to moja wina.. Może.. jestem pechowa po prostu? Dobrze, ze wydało się teraz a nie po slubie <spogląda na niego>

James Meyers - 14-11-13 21:49:00

Lepiej przed niż po. Byłyby komplikacje. A nuż... pojawiłyby się dzieci i co wtedy? <prycha pod nosem i uśmiecha się> Ważne, żebyś ty wiedziała, że to nie twoja wina.

Emma Meyers - 14-11-13 21:55:47

A Ty wiesz, ze to nie Twoja wina James? Czasem mam wrażenie ze martwisz sie o wszystkich ale nie o samego siebie braciszku <spogląda na niego>

James Meyers - 14-11-13 21:58:11

Nie wiem. Wygrał. Był w czymś lepszy ode mnie <wzrusza ramionami z obojętną miną> Ale gorzej, gdybym dowiedział się tego po fakcie. Mając dzieci... nie łatwo byłoby odejść. <patrzy na nią> A jeśli to z nim będzie szczęśliwsza... to muszę to przełknąć. <śmieje się>

Emma Meyers - 14-11-13 22:04:28

Wygrał ? <kręci głową? Miłość.. to nie jest jakiś konkurs.. talentów czy nie wiem czego James. Nie da się tego od tak tak po prostu.. zostawić? Sama nie wiem.. nie żałujesz ze nie walczyłeś o nią?

James Meyers - 14-11-13 22:07:23

Wiem, że to nie konkurs. Ale czuję... nie wiem, porażkę? Że dałem się jej omamić, po to by stać się oszukanym? Gdybyś widziała tą scenę zazdrości, kiedy dowiedziałem się o ich schadzkach. Była skłonna mi przywalić <śmieje się> A ja nie miałem zamiaru stać obok i patrzeć. Odszedłem. Zrobiłem... dobrze. Nie wyobrażam sobie być z nią, kiedy ta woli kogoś innego. To sprzeczność interesów. <przygryza wargę>

Emma Meyers - 14-11-13 22:18:35

Porażkę i rozgoryczanie.  Po prostu czujesz sie oszukany tak samo jak ja. Ciężko wymazać takie uczucie z dnia na dzień. Ale.. będzie lepiej. Moze to miasto, pozwoli nam zapomnieć <uśmiecha się niepewnie> I czemu tu jest dziwnie? Ciężko mi było nadążyć za twoimi mailami <spogląda na niego

James Meyers - 14-11-13 22:22:22

Po pierwsze - dużo kobiet. <śmieje się> Ale za to uroczych. Można powiedzieć, że polubiłem blondynki. <widząc jej zdziwienie, uśmiecha się> Po drugie... <zastanawia się, co ma powiedzieć, ale wzrusza ramionami> jest dziwnie. Małe i tajemnicze. Ale da się chyba przyzwyczaić.

Emma Meyers - 14-11-13 22:30:58

Blondynki ? <mierzy go wzrokiem i zaciska usta aby się nie roześmiać> Cóż za zmiana Meyers. Jestem w szoku <uśmiecha się lekko> To nie Nowy York.. to chyba małe miasto, prawda?

James Meyers - 14-11-13 22:33:35

Aj tam... <śmieje się> Zwłaszcza jedna. <poważnieje> No małe. Ale przyjemne. Serwują dobrą whisky w klubie. Ogólnie jest... ciekawie. <przygryza wargę> A to dopiero tydzień odkąd się tu wprowadziłem.

Emma Meyers - 14-11-13 22:47:17

No wiesz co!<szturcha go w bok> Masz już kogoś na oku? Rzecz jasna blondynkę <przewraca oczami>  Ja i whisky <uśmiecha się szeroko> To zawsze oznacza dobry wieczór.. ewentualnie noc. Mam nadzieję, ze weźmiesz swoją młodsza siostrę do klubu <przygryza wargę>

James Meyers - 14-11-13 22:49:02

Wezmę cię do klubu, jeśli masz na to ochotę. <uśmiecha się lekko> Powinienem zabrać cię jeszcze dzisiaj, ale tak... zamarliśmy w jednym miejscu. <śmieje się> Zdziwiłaś mnie tym przyjazdem. Masz się gdzie zatrzymać?

Emma Meyers - 14-11-13 22:54:10

Może innego dnia? Klub nam nie ucieknie.  Zresztą, zawsze lubiłam parki.. mają w sobie jakiś urok, nutkę tajemniczości  <uśmiecha się> Tak, spokojnie, wynajęłam dom.

James Meyers - 14-11-13 22:59:36

Okay. <kiwa głową> Innym razem. <rozgląda się> Na tajemniczość nie da się tutaj narzekać. <przewraca oczami> Powinienem wracać. Ty też. <patrzy z troską> Cieszę się, że tutaj jesteś.

Emma Meyers - 14-11-13 23:01:26

Pewnie przekonam się o tej tajemniczość lada dzień. Mam takie dziwne przeczucie <mówi cicho> Tak, lepiej wracajmy, późno się już robi. Ja też się cieszę, naprawdę. Dobrze, Cię mieć z powrotem <uśmiecha się>

James Meyers - 14-11-13 23:08:57

Odprowadzę cię. <uśmiecha się i ruszają w kierunku domu Emmy> Pokażesz mi chociaż gdzie mieszkasz. Wpadnę na jakąś kawę. Nie dam ci żyć. <śmieje się>

Emma Meyers - 14-11-13 23:10:34

Wpadnij, jak będziesz grzeczny to nawet poczęstuje Cię naszym ciastem <puszcza do niego oczko i wychodzą z parku>

Alice Cavercius - 15-11-13 18:42:47

<przychodzi do parku, spaceruje alejkami z założonymi rękami, głęboko oddychając zimnym, wieczornym powietrzem. Po chwili wyczuwa kogoś w pobliżu. Czując lekkie pieczenie w gardle, które przypomniało jej o głodzie, w wampirzym tempie pojawia się obok dziewczyny, hipnotyzuje ją, żeby nie krzyczała i nie czuła bólu, po czym wgryza się w jej szyję, pijąc gorącą krew. Po pewnym czasie odrywa się od ofiary, każe jej o wszystkim zapomnieć, a kiedy ta odchodzi, sama siada na ławce, chowa ręce w kieszeniach i odchyla głowę, patrząc w gwiazdy>

Elijah Mikaelson - 15-11-13 18:48:10

<Wszedł do parku i spacerował kiedy zauważył Alice, uśmiechnął się pod nosem i w wampirzym tempie pojawił się tuż obok niej> To miasto ma swój urok, nieprawdaż? <uniósł brew i usiadł obok niej biorąc głęboki oddech> Muszę przeprosić Ciebie za moją siostrę <wzdycha>

Alice Cavercius - 15-11-13 18:57:50

Och, Elijah, cześć <uśmiechnęła się szeroko i powoli przeniosła na niego wzrok> Tak, to prawda. Szczególnie po zmroku jest nieziemskie. W dużych miastach, w których zazwyczaj mieszkałam nie było widać gwiazd tak, jak tutaj <ponownie zadarła lekko głowę do góry> A co do Rebeki to nie musisz przepraszać <powiedziała spokojnie i wzruszyła lekko ramionami> Jest jak zbuntowana nastolatka. Stara się zwrócić uwagę <zaśmiała się cicho pod nosem>

Elijah Mikaelson - 15-11-13 19:01:29

Cieszę się, że Ci się podoba <Uśmiechnął się pod nosem i pokiwał powoli głową> Czasami moje rodzeństwo zaskakuje nawet samego mnie <zaśmiał się cicho i przyjrzał się uważnie dziewczynie> Więc znalazłaś siostrę, choć myślałaś, że ona nie żyje <uniósł brew> Dobrze, że tu przyjechałaś

Alice Cavercius - 15-11-13 19:08:50

Przyjechałam tu, bo usłyszałam, że ty tu jesteś <wzruszyła ramionami i przygryzła delikatnie wargę> Brakowało mi naszych wspólnych rozmów i twoich mądrych rad <szturchnęła go lekko łokciem i uśmiechnęła się szeroko. Po chwili spuściła wzrok> Nie wiem już, co myślałam <powiedziała cicho> Zawsze w głębi serca czułam, że ona jakimś cudem żyje. Wiesz... taka siostrzana intuicja.

Elijah Mikaelson - 15-11-13 19:17:18

<Uśmiechnął się> Mój brat zasztyletował mnie na wiele lat, robił różne rzeczy, ale nigdy nie potrafiłem go znienawidzić i kiedy miał kłopoty czułem to i zawsze go odnajdywałem <spojrzał w niebo> To dziecko to cud, ale jednocześnie zagadka, nie wiem czy Niklaus sobie poradzi, czy nie zabije przy pierwszej okazji i jego i Rosalie dlatego tu przyjechałem <przeniósł swój wzrok z powrotem na nią> Dla rodzeństwa zrobimy wszystko poza tym cieszę się, że tu jesteś <ostatnie słowa wypowiedział o wiele cichszym tonem głosu>

Alice Cavercius - 15-11-13 19:22:33

Naprawdę? A myślałam, że po tylu latach będziesz miał mnie dość <uśmiechnęła się lekko i popatrzyła na mężczyznę> Podobno potrafię nieźle dać w kość <dodała, odgarnniając kosmyk włosów z czoła>

Elijah Mikaelson - 15-11-13 19:37:42

<Zaśmiał się cicho i uśmiechnął się do niej> Cóż, muszę przyznać, że lubię Twoje towarzystwo <wzruszył ramionami i spojrzał w niebo, a następnie w jej oczy> Poza tym niecałe dwieście lat to niewielka liczba w porównaniu do tego co już mam za sobą <uniósł brew> Chcesz spędzić cały wieczór tutaj?

Alice Cavercius - 15-11-13 19:44:10

<pokiwała głową z udawanym smutkiem> Masz rację, nie powinnam zadawać się z takim starcem <wywróciła oczami i westchnęła teatralnie, jednak nie wytrzymała długo i na jej twarzy ponownie pojawił się uśmiech> A co? Masz jakieś inne propozycje? <odpowiedziała pytaniem na pytanie, unosząc brew ku górze>

Elijah Mikaelson - 15-11-13 19:50:19

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem dobrym towarzystwem dla takiej młodej osoby jak ty <zaśmiał się i uniósł brew> Ale nie widziałaś wszystkich miejsc tego miasta <wstał i podał jej rękę> Pozwól, że urozmaicę Ci ten wieczór

Alice Cavercius - 15-11-13 19:57:27

<złapała go za rękę, wstając przy tym> Co planujesz? <spytała z ciekawością, unosząc lekko brew i kąciki ust>

Elijah Mikaelson - 15-11-13 20:04:10

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, prawda? <uniósł brew> O ile dobrze pamiętam kiedyś lubiłaś tak mówić <zaśmiał się pod nosem>

Alice Cavercius - 15-11-13 20:13:19

Nie żyję. I ty też nie. Oboje bliżej piekła już być nie możemy <odparła, patrząc się na niego uważnie>

Elijah Mikaelson - 15-11-13 20:15:59

Trafne spostrzeżenie <Zaśmiał się pod nosem i ruszyli> Dziś musisz mi zaufać, że nie wyprowadze Ciebie nie wiadomo gdzie <uśmiechnął się i opuścili park>

Jace Wayland - 16-11-13 08:23:50

<Wszedł do parku i usiadł na ławce>

Lexi Branson - 16-11-13 08:29:30

*Weszła i zaczęła się kręcić po parku bez celu*

Jace Wayland - 16-11-13 08:34:52

<Zauważył jakąś blondynkę wchodząca do parku. Obserwował ją bezwiednie>

Lexi Branson - 16-11-13 08:36:58

*Czując na sobie czyjś wzrok odwróciła się i zobaczyła nieznajomego chłopaka który jej się przyglądał. Bez namysłu skierowała się w jego stronę.*
Jestem Lexi.
*przedstawiła się wyciągając do niego dłoń i uśmiechając się delikatnie.*
Mogę się przysiąść?
*wskazała głową ławkę na której siedział*

Jace Wayland - 16-11-13 08:41:18

<Spojrzał na nią lekko zaskoczony i kiwanął głową> Jasne. <zrobił jej miejsce> Jestem Jace.

Lexi Branson - 16-11-13 08:44:38

*Usiadła i uniosła brwi*
Jace? Dość oryginalne imię. Jeszcze takiego nie słyszałam.

Jace Wayland - 16-11-13 08:49:55

<Skrzywił się> Jace to przezwisko <powiedział cicho> Skrót.

Lexi Branson - 16-11-13 08:55:00

Skrót?
*powtórzyła*
Od czego?
*uśmiechnęła się lekko*

Jace Wayland - 16-11-13 09:00:36

Od Jonathana. <odparł. Sam nie wiedział, czemu jej to mówi>

Lexi Branson - 16-11-13 09:04:50

*Kiwnęła głową*
Jonathan.
*zmierzyła go wzrokiem*
Jace lepiej brzmi
*uśmiechnęła się*

Jace Wayland - 16-11-13 09:11:57

Dlatego zawsze przedstawiam się jako Jace. <uśmiechnął się i poruszył brwiami>

Lexi Branson - 16-11-13 09:18:01

*Wzruszyła ramionami i zerknęła na godzinę w komórce. Wstała*
Muszę się zbierać
*powiedziała,  uśmiechnęła się do Jace'a i wyszła z parku*

Jace Wayland - 16-11-13 09:18:52

<Wyszedł zaraz po Lexi>

Tatia Petrova - 16-11-13 09:51:25

*Przyszła do parku zaczęła spacerować*

Megan Archer - 16-11-13 10:38:32

*wesza do parku popijając kawę. Powolnym krokiem chodziła alejkami i obserowała ludzi*

Tatia Petrova - 16-11-13 10:41:08

*Spacerując po parku nagle wpadła na jakąś blondynkę. Odsunęła się i zmierzyła ją wzrokiem*
Nie możesz bardziej uważać?
*warknęła*

Megan Archer - 16-11-13 10:46:07

*Kiedy jakaś brunetka wpadła na nią wyrywając ją tym samym z zamyślenia, spojrzała na niąobojętnie.* Przepraszam *Ale zrzucenie winy za zderzenie się na Meg, trochę ją zirytowało* Że co proszę? Ja mam uważać?To chyba jakas kpina.. *pokręciłą głową i wyminęła brunetkę z uniesionym rękami.* Przepraszam. *powiedziała ze sztucznym uśmiechem na ustach i ruszyła dalej, pijąc kawę*

Tatia Petrova - 16-11-13 11:38:39

*Obejrzała się na nią i wydęła usta. Ruszyła dalej w swoją stronę. Po jakimś czasie wyszła z parku*

Megan Archer - 16-11-13 11:58:19

*Wyrzuciła do kosza pust kubek, chwilę chodziła alejkami i opuściła park*

Elena Gilbert - 16-11-13 12:48:03

<spaceruje parkiem>

Tatia Petrova - 16-11-13 13:19:25

*Znów przyszła do parku i usiała na ławce*

Elena Gilbert - 16-11-13 13:24:28

<gdy minęła ją dosłownie identyczna dziewczyna, E. zmarszczyła brwi i podeszła do niej> Kathrine... czy Tatia?

Tatia Petrova - 16-11-13 13:26:55

*Spojrzała na swojego sobowtóra i usmiechnęła się* Elena. *powiedziała i zmierzyła ją wzrokiem* Muszę przyznać, że Katherine jednak lepiej się ubiera *powiedziała jakby do siebie.*

Elena Gilbert - 16-11-13 13:30:12

Tatia... <mruknęła i zmrużyła oczy> Czego tu chcesz? <uniosła brew i zmierzyła wzrokiem dziewczynę>

Tatia Petrova - 16-11-13 13:32:41

*Założyła nogę na nogę i spojrzała na Elenę.* To chyba nie twój interes? *uniosła brew*

Elena Gilbert - 16-11-13 13:35:51

Och, wiesz, chyba powinnam się tym interesować, zważywszy na to, że wyglądasz jak ja? <uniosła brwi i skrzyżowała ręce>

Tatia Petrova - 16-11-13 13:37:02

*Zmierzyła ją wzrokiem* Niezupełnie *odparła* Ja mam większe cycki *uśmiechnęła się*

Elena Gilbert - 16-11-13 13:41:34

<zirytowana oblizała górną wargę> Przyjechałaś na jakiś zlot sobowtórów, czy co? Mów.

Tatia Petrova - 16-11-13 13:43:31

Zlot sobowtórów? *uniosła brwi* Poważnie? Mówili mi że jestes tępa, ale błagam.... aż tak?

Elena Gilbert - 16-11-13 13:47:32

<westchnęła> Daj spokój Tatia, wiesz, że nie mówię poważnie. <wywróciła oczami>

Tatia Petrova - 16-11-13 13:48:53

Wiem *odpowiedziała wesoło*

Elena Gilbert - 16-11-13 13:51:27

<skrzywiła się nieznacznie i usiadła obok niej> Masz jakiś plan?

Tatia Petrova - 16-11-13 13:56:46

*Usmiechnęła się patrząc na nią z boku* Ja zawsze mam plan.

Elena Gilbert - 16-11-13 13:58:04

<uniosła brwi> Odnoszę wrażenie, że masz więcej wspólnego z Kathrine, niż ze mną <wywróciła oczami>

Tatia Petrova - 16-11-13 14:00:18

*Usmiechnęła się szeroko* A i owszem. Chociaż jak się spotkałyśmy to i tak mało brakowało a byśmy się sobie rzuciły do gardeł. *skrzywiła się*

Elena Gilbert - 16-11-13 14:03:02

Ciekawe, czemu się temu nie dziwię... <powiedziała z ironią w głosie>

Tatia Petrova - 16-11-13 14:08:54

*spojrzała na nią z irytacją w oczach* Wracając do wczesniejszego tematu, po co tu jestem.... cóż, jeśli się martwisz że będę próbowała mieszać w twoim życiu to nie masz się o co martwić. *przewróciła oczami* Jestem tu dla.... czegoś innego.

Elena Gilbert - 16-11-13 14:16:30

<uniosła brwi> Dobrze <wstała z ławki> Więc, powodzenia w tym... "czymś innym" <zacisnęła suta w cienką linię i odeszła>

Tatia Petrova - 16-11-13 14:20:33

*Skrzywiła się wstała i zaczęła spacerować po parku*

Tatia Petrova - 16-11-13 15:01:27

*Wyszła*

Katherine Pierce - 16-11-13 16:15:13

*spacerują z Luną*

Bram Evans - 16-11-13 16:19:54

* Po jakimś czasie siadają na ławce*

Katherine Pierce - 16-11-13 16:20:48

*kładzie głowę na ramieniu chłopaka* Chyba wszystko już załatwiliśmy

Bram Evans - 16-11-13 16:26:12

To fakt. Teraz tylko cieszyć się rodzicielstwem * powiedział ze śmiechem*

Katherine Pierce - 16-11-13 16:28:39

*śmieje się i patrzy na Lunę która się obudziła i zaczęła wpatrywać się w Kath i Brama* Już widzę w niej pierwszą twoją cechę.Jest śpiochem *patrzy na Brama z rozbawieniem*

Bram Evans - 16-11-13 16:33:04

* Zaśmiał się* Bardzo zabawne * powiedział i wytknął jej język*

Katherine Pierce - 16-11-13 16:35:17

*śmieje się,ich długą rozmowę przerywa płacz Luny,Kath tuli małą do siebie uspokajając ją*

Bram Evans - 16-11-13 16:37:20

Dobrze Ci idzie * mówi cichutko*

Katherine Pierce - 16-11-13 16:38:45

Chyba zaczynam się przyzwyczajać.Tobie też idzie bardzo dobrze.Dużo już zrobiłeś dla nas *unosi kąciki ust*

Bram Evans - 16-11-13 17:03:59

Zrobię dla was wszystko * powiedział czule*

Katherine Pierce - 16-11-13 17:05:05

*nic nie odpowiedziała tylko pocałowała go delikatnie śmiejąc się gdy słyszy gaworzenie Luny*

Bram Evans - 16-11-13 17:09:01

* Odwzajemnił pocałunek*

Katherine Pierce - 16-11-13 17:10:55

*przejechała po jego policzku opuszkami palców po czym wtuliła się w niego*

Bram Evans - 16-11-13 17:13:13

Idziemy do domu ? * spytał i objął ją*

Katherine Pierce - 16-11-13 17:14:12

Możemy pójść *uśmiechnęła się słodko*

Bram Evans - 16-11-13 17:15:38

* Złapał ją za rękę i wyszli*

Jace Wayland - 16-11-13 17:28:39

<wszedł do parku, przez chwilę chodził bez celu. Usiadł na ławce>

Megan Archer - 16-11-13 17:56:52

*weszła do parku i wyciągnęła z torebki jednego papierosa i zapaliła go. Wrzuciła paczkę z powrotem do torebki i ruszyła alejkami*

Jace Wayland - 16-11-13 17:58:54

<Kiedy zauważył Megan, wstał i podszedł do niej od tyłu. Objął ją i szepnął do ucha> Cześć, skarbie.

Megan Archer - 16-11-13 18:02:08

*Kiedy ktoś ją objął, spięła wszystkie mięśnie gotowa się bonić i upuściła papierosa. Jednak słysząc głos Jace'a rozluźniła się* Hej. *odpowiedziała, uśmiechnęła się; odwróciła się do niego i pocałowała go*

Jace Wayland - 16-11-13 18:04:14

<Uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek. Po chwili spojrzał na nią.> Miło cię widzieć. <rzucił i pocałował ją>

Megan Archer - 16-11-13 18:05:16

*odwzajemniął pocałunek* Ciebie też. *uśmiechnęła się* Co tu robisz? *zapytała z ciekawości*

Jace Wayland - 16-11-13 18:10:23

Tu to znaczy, ogólnie, w tym świecie, czy może tu, że w parku? <uniósł brwi i wyszczerzył zęby> Właściwie to nic. Siedzę i nudzę się.

Megan Archer - 16-11-13 18:16:08

Tu, w parku *zaśmiałą się i znów go pocałowała. Odchyliła się odrobinę* Nudzisz się? Czy znów coś pijesz? *popatrzyła na niego*

Jace Wayland - 16-11-13 18:18:56

<Przewrócił oczami> Trochę <skłamał gładko> Ale wiesz jedno nie wyklucza drugiego. <uśmiechnął się>

Megan Archer - 16-11-13 18:28:06

*Kiwnęła głową* Racja, sama mam w torebce piersiówkę z wódką. *uśmiechnęła się* Tylko, że ja jestem wampirem, co znaczy, że mogę wypić więcej niż ty i nadal być trzeźwa..

Jace Wayland - 16-11-13 18:31:03

<Uśmiechnął się> Bycie trzeźwym jest do kitu <oświadczył i pocałował ją>

Megan Archer - 16-11-13 19:19:47

*odwzajemniła pocałunek* Masz rację... Chyba *powedziała i znów go pocałowała.* W domu chyba będzie nieco więcej prywatoności nie sądzisz?

Jace Wayland - 16-11-13 19:21:06

Z pewnością <mruknął i uśmiechnął się> Idziemy do mnie czy do ciebie?

Megan Archer - 16-11-13 19:50:57

Może tym razem do ciebie? *uniosła brew* Mój dom ostatnio nie za bardzo nam sprzyjał. *Przypomniała sobie ostatni raz u siebie w domu. Spojrzała na Jace'a i przygryzła wargę niemal do krwi* Nie chce psuć chwili jak to mam w zwyczaju, ale ten spacer miał być małą kolacją.. Ale bez ofiar śmiertelnych *zaznaczyła, żeby J sie na nią nie wkurzył za bardzo*

Jace Wayland - 16-11-13 19:54:17

<Kąciki ust mu zadrgały.> Jeśli chciałaś się pożywić, wystarczyło poprosić mnie <uśmiechnął się krzywo>

Megan Archer - 16-11-13 20:06:16

*Przechyliła głowę* Liczyłam na coś bezalkoholowego *uśmiechnęła się.* Ale jeśli mam w końcu pożywić się na tobie, to może już chodźmy do ciebie, co? *wzięła go za ręke i zaczęła prowadzić w kierunku wyjścia z parku*

(może już daj posta w domu)

Katelynn Blake - 16-11-13 22:18:52

*przyszłam do parku, usiadłam na ławce, park był prawie pusty, samotnie przyglądałam się księżycowi*

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:24:27

<wszedł do parku i po woli szedł główną uliczką, nagle zobaczył Katy, która siedziała na ławce, zakradł się wampirzą szybkością z tyłu ławki i pocałował Katy w policzek>

Katelynn Blake - 16-11-13 22:27:20

*uśmiechnęłam lekko* hej *powiedziałam cicho do Kol'a*

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:29:40

<przeskoczył przez ławkę siadając obok niej, wziął ją za rękę i zapytał> Hej, Kety co jest?

Katelynn Blake - 16-11-13 22:31:27

nic *powiedziałam pewnie* spotkałam się dziś z Lily... moją córką *dodałam*

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:34:32

<uśmiechnął się do niej> Ale nadal nie rozumiem tej ponurej miny? Powinnaś się cieszyć.

Katelynn Blake - 16-11-13 22:36:21

planuję znowu być człowiekiem *powiedziałam patrząc mu w oczy i czekając na jego reakcje*

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:40:59

<nie ucieszył się z tego, ale tego nie okazywał> Wiesz, jeśli to cię uszczęśliwi, to czemu masz nie skorzystać <objął Katy, myśląc o tym, że popełnił błąd mówiąc jej to, ale chciał ją uszczęśliwić>

Katelynn Blake - 16-11-13 22:42:13

*momentalnie od niego odskoczyłam* Ty nic nie rozumiesz! *warknęłam* To koniec...

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:43:56

<wiedział o tym co za chwile się stanie, lecz zapytał> Katy, ale czego koniec <powiedział drżącym głosem>

Katelynn Blake - 16-11-13 22:45:43

jeżeli będę człowiekiem to nie widzę dla nas przyszłości *powiedziałam starając się to zrobić tak, aby mój głos nie zadrżał*

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:50:30

<zmartwił się tym> Katy, zrób to co ci serce nakazuję. Bardzo chcę być z tobą na wieczność, ale nie stanę ci na drodze do szczęścia

Katelynn Blake - 16-11-13 22:55:31

*patrzyłam się na niego zszokowana, nie spodziewałam się, że powie coś takiego, przysunęłam się do niego i pocałowałam go delikatnie* pojawiłeś się w moim życiu i już wszystko staje do góry nogami *powiedziałam między pocałunkami*

Kol Mikaelson - 16-11-13 22:58:34

<odwdzięczył pocałunek po czym powiedział> Tylko ciekawe czy na dobre, czy na złe? <lekko się uśmiechnął do niej>

Katelynn Blake - 16-11-13 23:09:32

to zależy jak na to spojrzeć *powiedziałam po chwili zastanowienie, usiadłam na nim okrakiem i przytuliłam się do niego*

Kol Mikaelson - 16-11-13 23:11:27

<odwzajemnił to i ją przytulił> Pamiętaj Katy nawet jak będziesz człowiekiem to będę cię kochał

Katelynn Blake - 16-11-13 23:17:59

nawet jak będę stara i cała w zmarszczkach? *spytałam rozbawiona, po chwili wzdrygnęłam się wyobrażając to sobie*

Kol Mikaelson - 16-11-13 23:22:39

<wzruszył ramionami> Katy, nie myślałaś nigdy, żeby myśleć teraźniejszością?

Katelynn Blake - 16-11-13 23:26:25

wolę zabezpieczać się na przyszłość *powiedziałam pewnie, znowu go pocałowałam*

Kol Mikaelson - 16-11-13 23:29:04

<namiętnie ją pocałował, po czym muskał ustami jej szyję>

Katelynn Blake - 16-11-13 23:34:14

*zachichotałam cicho* łaskoczesz *szepnęłam, po czym odchyliłam głowę umożliwiając mu dalsze pieszczenie mojej szyi*

Kol Mikaelson - 16-11-13 23:39:12

<na chwilę znów pocałował ją w usta po czym znowu zjechał na szyję> To jest teraźniejszość

Katelynn Blake - 16-11-13 23:47:46

szkoda, że ta "teraźniejszość" nie będzie trwała wiecznie... *szepnęłam po czym ugryzłam się w język*

Kol Mikaelson - 16-11-13 23:52:15

<westchnął i przestał ją całować> Katy proszę cię nie myśl teraz o tym <pomyślał> Czemu nie chcesz  być wampirem? <wtrącił nagle>

Katelynn Blake - 16-11-13 23:53:31

powiedziałeś, że mam o tym teraz nie myśleć *szepnęłam odpowiadając na jego pytanie*

Kol Mikaelson - 16-11-13 23:56:29

Jeśli nie chcesz.... więc na czym skończyliśmy, przypomni mi bo zapomniałem <uśmiechną się do niej zadziornie>

Katelynn Blake - 17-11-13 00:02:36

*zachichotałam cicho* ej, kradniesz mi teksty *wystawiłam mu język i włożyłam ręce pod jego koszulkę*

Kol Mikaelson - 17-11-13 00:06:12

<uśmiechnął się> Masz przykład, że słucham co mówisz <zaczął ją całować>

Katelynn Blake - 17-11-13 00:09:01

*wywróciłam oczami* romantyk się znalazł *powiedziałam starając się ukryć rozbawienie*

Kol Mikaelson - 17-11-13 00:11:51

<wzruszył ramionami i zaczął ją całować od ust, po szuję, aż po górną część jaj piersi

Katelynn Blake - 17-11-13 00:16:22

*jęknęłam cicho* serio, w parku? *spytałam rozbawiona*

Kol Mikaelson - 17-11-13 00:18:23

Jeszcze oboje jesteśmy wampirami, więc nam wszystko wolno.. Ale jak ci się nie podoba <lekko się uśmiechnął>

Katelynn Blake - 17-11-13 00:20:36

*położyłam się na ławce całując go namiętnie* tu jest trochę... niewygodnie, nie uważasz? *uniosłam jedną brew*

Kol Mikaelson - 17-11-13 00:22:49

To może się gdzieś przeniesiemy? Ja za tobą pójdę wszędzie <uśmiechnął się do niej i jeszcze raz ją pocałował>

Katelynn Blake - 17-11-13 00:26:29

*zeszłam z ławki i uśmiechnęłam się niewinnie* hmm... przetrzymam Cię troszkę *szepnęłam mu do ucha* Dobranoc Kol *powiedziałam i zniknęłam*

Kol Mikaelson - 17-11-13 00:28:26

<kiwnął głową> A niech to... sprytna jest <po czym też zniknął>

Katherine Pierce - 17-11-13 13:26:52

*wchodzi do parku z wózkiem,siada na ławce,wyciąga Lunę z wózka i przytula ją do siebie poprawiając jej kocyk*

Katherine Pierce - 17-11-13 13:48:00

*daje wózek trochę dalej,spogląda na gaworzącą Lunę uśmiechając się do niej szeroko*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 13:57:22

*wchodzi do parku i idzie przed siebie z dłońmi schowanymi w kieszeni płaszcza. Nagle się zatrzymuje i marszczy brwi przyglądając się kobiecie z wózkiem. Podchodzi bliżej i zagradza jej drogę uśmiechając się zadziornie* Katherine. Kto jak kto, ale ty w roli opiekunki.. *kręci głową i przygląda jej się* Tego się nie spodziewałam. *przechyla lekko głowę w bok*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:00:13

*spogląda na Rebekah* Kto jak kto,ale ciebie też bym się nie spodziewała tutaj.Naprawdę? Wybrałaś Mystic Falls? Co prawda Kol opowiadał mi że cała rodzinka się że tak powiem "zleciała" .*zakłada nogę na nogę*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:06:49

Kol czasami żyje w swoim nierealnym, wyimaginowanym świecie i nie należy zbytnio brać na poważnie tego, co mówi. Ale tak. *wzdycha* Ja, tutaj. Cieszysz się, prawda? *uśmiecha się szeroko i złośliwie* Jestem dosyć rodzinna, nie wiem dlaczego się dziwisz. *wzrusza lekko ramionami*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:09:55

No tak.Chyba już zapomniałam.Przecież to zawsze ty próbowałaś "zjednoczyć" rodzinę a oni i tak zawsze mieli cię gdzieś czyż nie? *patrzy na Rebekah,Luna zaczyna bawić się włosami Kath gaworząc cicho*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:13:33

*mruga kilka razy niewzruszona jej słowami i wzdycha patrząc na dziecko* Ładna dziewczynka? Twoja? *przenosi wzrok na Katherine* Byłoby całkiem zabawne, jakby się dowiedziała kilku interesujących szczegółów o swojej mamusi. *mruży oczy* Czekaj.. *robi krok w jej stronę i unosi brwi* Czy to siwe włosy? *przygląda jej się i cofa* Wygląda na to, że nie doczekasz się momentu, kiedy twoja córka będzie miała pierwszego chłopaka. *uśmiecha się uroczo*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:15:53

*patrzy ze złością na Rebekah* Nie twoja cholerna sprawa *uśmiecha się słodko*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:17:19

*uśmiecha się szeroko* Kochanie, nie martw się. Pierwsze zmarszczki można wygładzić na zdjęciach photoshopem. *kiwa głową*

Katherine Pierce - 17-11-13 14:19:16

Ehh..zapomniałam już że mówi to pusta ,blond lala.Jesteś sztuczna jak moja zużyta szminka *przewraca oczami* Nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać *uśmiecha się,widząc że Luna zasnęła wkłada ją delikatnie do wózka i odchodzi*

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:22:52

Wypalasz się, najdroższa. Twór charakterek znika proporcjonalnie wraz z twoją urodą. *unosi kącik ust i oprowadza ją wzrokiem. Rozgląda się przez chwilę i siada na ławce. Zakłada nogę na nogę i pogrąża się w myślach.*

Eric White - 17-11-13 14:25:33

< Wszedł do parku, podszedł do ławki na której siedziała piękna blondynka.> Hej moge się dosiąść?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:32:14

*przenosi wzrok na chłopaka i kręci głową* Jeśli musisz.

Eric White - 17-11-13 14:35:12

Niestety muszę < Uśmiechnął się łobuzerko, usiadł obok dziewczyny.> Jestem Eric ale ciebie to chyba nie obchodzi < Wzruszył ramionami.>

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:38:06

*unosi kącik ust* Spostrzegawczy jesteś, Eric. Zakładam, że to wyższa konieczność? Musisz się wygadać, czy coś? Wal, i tak cię nie będę słuchać. *wzrusza delikatnie ramionami*

Eric White - 17-11-13 14:41:04

< Pokręcił rozbawiony głową.> Cóż czemu uważasz, że to ja muszę się wygadać. Może to ja podszedłem do ciebie żebyś to ty mogła powiedzieć mi o czym tak myślałaś. < Oblizał dolną wargę.> Może to wszystko było zaplanowane.

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:43:36

Łał. *kiwa głową i spogląda na niego* Skoro tak, to nie jesteś zbyt kreatywny. *uśmiecha się lekko rozbawiona* Chcesz wiedzieć? Chyba będziesz musiał mnie zmusić, żebym ci powiedziała, bo dobrowolnie nie mam zamiaru tego robić/ *unosi kącik ust i przez chwilę mu się przygląda*

Eric White - 17-11-13 14:47:20

Mało jaki facet jest kreatywny < Szepnął.> Ale nie mów nikomu, że ci o tym powiedziałem. < Spojrzał na nią kątem oka.> Zmusić tak? Cóż zaprosiłbym Cię na drinka ale twierdzisz, ze nie jestem kreatywny więc...
< Zastanawia się.> Jak chcesz żebym Cię zmusił?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:48:48

Wiesz, żadna mi nowość. *kręci głową* Nie chcę drinka. I to nie miała być zachęta do dalszej znajomości kochanie. *przewraca oczami zirytowana*

Eric White - 17-11-13 14:52:27

< Zmarszczył brwi.> W porządku ale nie musisz się tak irytować. < Bez słowa wszedł jej do głowy.> Nie lubisz poznawać przystojnych facetów?

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 14:55:43

Wyjdź z mojej głowy, albo zostawię sobie cię na obiad. *stawia przeszkodę w swoim umyśle uniemożliwiając mu kontrolę i posyła mu wrogie spojrzenie* Przystojnych lubię, naiwnych nie koniecznie. Nie jestem dziewczyną, którą możesz poderwać, więc daruj sobie te starania. Nie twoje progi.

Eric White - 17-11-13 15:02:18

Pierwotna z tupetem < Pokręcił rozbawiony głową.> Przykro mi ale muszę Cię rozczarować nigdy bym nie chciał Cię poderwać. < Puścił do niej oczko.> Wiesz jak dobrze jest w końcu zobaczyć jedną z pierwotnych.

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 15:08:58

Nie chciałbyś, bo stanowiłabym dla ciebie większe zagrożenie niż całe stado wampirów. Jakie to urocze. *mruczy pod nosem* Dać ci autograf? *spogląda na niego* Rozdaję te cielesne. Małe dwie ranki i po sprawie. *mruga kilka razy uśmiechając się sztucznie uroczo*

Eric White - 17-11-13 15:11:58

Cóż też powinienem dać ci autograf. < Wypowiedział kilka słów po łacinie; wywołał przy tym straszny ból głowy u wampirzycy.>

( Uśmiercisz go? )

Rebekah Mikaelson - 17-11-13 15:19:45

(kurde xd. No dobra.)

*zaczyna wić się z bólu i pada na kolana. Dociska mocno dłonie do głowy i stara się brać spazmatyczne oddechy.  Pluje krwią próbując stworzyć blokadę. Kiedy w małym stopniu jej się to udaje, doskakuje do niego i skręca mu kark. Opada na ziemię oddychając szybko i przeciera wargi zmęczona. Opiera się o ławkę i siedzi tak dłuższy czas czując, jak spływa z niej cierpienie. Kiedy dochodzi do siebie, wstaje na chwiejących się nogach i zaciska wargi, po czym znika.*

Eric White - 17-11-13 15:20:48

< Umarł.>

Kol Mikaelson - 17-11-13 19:52:51

<przyszedł do parku, znalazł ciało podniósł i wyszedł z parku do lasu>

Elijah Mikaelson - 17-11-13 20:47:02

<Przyszedł i usiadł na ławce>

Faye Marshall - 17-11-13 20:53:40

< Przyszłam wzrokiem szukałam Elijaha kiedy go zauważyłam od razu do niego podeszłam.> Hej. < Usiadłam obok niego.>

Elijah Mikaelson - 17-11-13 20:59:33

Minęło wiele czasu <mruknął cicho i spojrzał w jej oczy> Jak się trzymasz po tym wszystkim co mój brat zrobił? <podrapał się po głowie> Obiecałem Cię chronić i nawaliłem <wzdycha>

Faye Marshall - 17-11-13 21:02:17

< Zmarszczyłam brwi.> Tak nawaliłeś ale ja tez nawaliłam < Zacisnęłam dolna wargę.> Jakoś się trzymam pod czas pełni mało co nie zabiłam człowieka. < Wzruszyłam ramionami.> Normalka.

Mini McGuinness - 17-11-13 21:09:01

*przyszła do parku i wolnym krokiem chodziła pomiędzy ławkami, zauważając niedaleko parę zlustrował uwaznie dziewczynę wzrokiem przypominając sobie, że widziała ja na ślubie z innym mężczyzną,kiedy byla dostatecznie blisko nich spojrzala na nia z pogarda* Och, widzę kochanie że jeden juz ci nie wystarcza *prychnela i uśmiechnęła sie sztucznie*

Elijah Mikaelson - 17-11-13 21:15:39

Złamałem daną CI obietnicę <Westchnął> Więc proszę Ciebie o wybaczenie <powiedział i dostrzegł blondynę, uniósł brew i wstał podchodząc do niej> Czy masz jakiś problem? <Uśmiechnął się>

Mini McGuinness - 17-11-13 21:22:42

*spojrzala na chłopaka i przechylila glowe* Tak wielki *uśmiechnęła sie z przeslodzona sztucznością i wróciła wzrokiem do dziewczyny* Tak poza tym to widzę, że gust masz równie kiepski co charakter *prychnela wskazując na buty dziewczyny*

Faye Marshall - 17-11-13 21:25:46

< Spojrzałam się na blondynkę.> Wal się. < Syknęłam.> Głupia i za to pyskata blondyneczka się znalazła. Z wsi się urwałaś? Masz taki wiejski akcent. < Przegryzłam dolną wargę.> Gdzie świnkę zgubiłaś? Albo owieczkę whatever < Pokręciłam oczami.>

Mini McGuinness - 17-11-13 21:36:15

*słysząc jej słowa zaśmiała sie melodyjnie* Tak, widzę że z geografii byłaś równie słaba jak z wyglądu *uśmiechnęła sie sztucznie* Po pierwsze, moj akcent jest angielski, bo pochodzę z Bristolu, który jest o wiele większy niż ta mieścina i w żaden sposób nie przypomina wsi. *spojrzala na nia z wyższością* A po drugie to z ta fryzurą, nawet ma wsi nie zrobiłabyś furory

Faye Marshall - 17-11-13 21:44:36

< Zacisnęłam donie w pięści.> Chyba się dzisiaj w lustrze nie widziałaś laluniu. Znasz taką piosenkę Barbie Girl  ? Nie, szkoda bardzo dobrze cię opisuję. < Zacmokałam.> Yorka w torebce ci tylko brakuje. < Wzruszyłam ramionami.>

( kliknij sobie na napis Barbie Girl :3 )

Mini McGuinness - 17-11-13 21:57:47

Raz mówisz, że jestem z wioski, a drugi że wyglądam jak Barbie? *spojrzala na nis z politowaniem* Kochana, przeczysz sobie sama *uśmiechnęła sie prowokacyjnie* A tak właściwie to nie wiem co ten "kochaś" w tobie widzi *wskazała dlonia na Elijaha* Tandetny gust, urodą nie grzeszysz, właściwie tak jak i mądrością *prychnela* Wyliczać dalej?

(haha, znam to xd)

Elijah Mikaelson - 17-11-13 21:59:18

<Napiął swoje mięśnie i zbliżył się do dziewczyny> Kochanie zamknij proszę swoją jadaczkę albo zaraz wyrwę Ci język <wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niej>

Faye Marshall - 17-11-13 22:00:15

Kurwa < Wstałam wkurzona do blondynki, pociągnęłam ją mocno za włosy.> Chyba nie chcesz stracić swoich ohydnych włosów. < Warknęłam, nie wiedząc co mnie opętało skręciłam dziewczynie kark.>

Mini McGuinness - 17-11-13 22:03:47

*usunęła sie martwa na ziemie*

(dziękuję :D)

Faye Marshall - 17-11-13 22:07:22

< Cofnęłam się o kilka kroków od ciała.> Co ja zrobiłam < Schowałam twarz w dłoniach mój oddech przyśpieszył >

Elijah Mikaelson - 17-11-13 22:15:35

Faye <pokręcił głową i znalazł się szybko przy niej> Po pierwsze to się uspokój, musisz zachować spokój to nie zwróci jej życia <westchnął i spojrzał na ciało> Zajmę się tym, a ty <zlustrowal ją> Poradzisz sobie, rozumiesz?

Faye Marshall - 17-11-13 22:18:33

Nieee < Pokręciłam głową.> Do cholery nie poradzę sobie, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. < Zaczęłam płakać.> Zabiłam własne dziecko, zostałam zaatakowana przez RC i jakiegoś wampira. W piątek mało nie zabiłam człowieka a teraz ta blondynka. < Zaczęłam panikować.> Mam dosyć....

Elijah Mikaelson - 17-11-13 22:21:13

Faye... <Skrzywił się i podszedł do niej przytulając ją lekko> Tak się dzieje w tym całym świecie nadnaturalnych istot, nie możesz się przejmować tym <powiedział pewnie>

Faye Marshall - 17-11-13 22:25:24

< Odepchnęłam od siebie chłopaka.> Nie zbliżaj się do mnie. < Zrobiłam kilka kroków do tyłu .> Zostaw mnie w spokoju...

Caroline Forbes - 17-11-13 22:47:29

*przyszła do parku, zauważając Faye wraz z pierwotnym nad martwym ciałem blondynki w wampirzym tempie znalazła sie tuż przy nich* Co tu sie do cholery stało? *zapytala wskazując na trupa i spojrzala na roztrzęsioną Faye, po chwili zacisnela usta żałując swojego pytania*

Faye Marshall - 17-11-13 22:51:49

< Spojrzałam na Caroline.> Ja... ja ją... ją zabiłam < Powiedziała jąkając.> Nie mogę wrócić do mieszkania. < Powiedziałam jakby do siebie kręcąc głową.> Alexander będzie wściekły. < Przełknęłam ślinę.>

Caroline Forbes - 17-11-13 22:55:49

Hej, uspokój sie *podeszła do dziewczyny i uśmiechnęła sie przyjaźnie kładąc dłoń na jej ramieniu* Jeśli chcesz możesz przenocować u mnie, miejsca nie brakuje. *zaproponowała przyglądając jej sie uwaznie*

Faye Marshall - 17-11-13 22:57:18

Ja nie wiem....< Schowałam twarz w dłoniach.> Zabierz mnie stąd proszę, nie mogę tu dłużej być.

Caroline Forbes - 17-11-13 22:59:04

*zacisnęła wargi i spojrzala przepraszajaco na Elijaha, po chwili wraz z Faye opuściły park*

Jake O'Shea - 18-11-13 16:35:35

<wchodzi do parku, widząc bezwładne ciało Mini, a przy niej jakiegoś faceta, momentalnie się przy nich znajduje> Coś ty jej kurwa zrobił?! <krzyknął, wyciągnął przed siebie rękę wywołując tym samym ogromny ból głowy u nieznajomego>

(jak chcesz, możesz zabić Jake'a ;>)

Elijah Mikaelson - 18-11-13 17:26:09

<Spojrzał na niego rozbawiony i gdy poczuł ból syknął padając na kolana> Czyżbyś chciał do niej dołączyć? Jak romantycznie <zaśmiał się i uśmiechnął się do niego łapiąc się za głowę gdyż ból się nasilał>

(Czemu chcesz go zabić? :( )

Jake O'Shea - 18-11-13 17:28:56

Zabiłeś ją?! <wycedził przez zaciśnięte zęby>

(zakładam nową postać, nie wiem co dalej z Jake'iem, nie był zbyt interesującą postacią >_<)

Elijah Mikaelson - 18-11-13 17:31:38

Niestety nie ja, choć miała niewyparzoną buzie i sam z chęcią bym to zrobił <Wzruszył ramionami>

(Szkoda :( Chociaż szczerze to Twój Dean był o wiele lepszy )

Jake O'Shea - 18-11-13 17:34:53

To, że dziewczyna ma cięty język nie oznacza od razu, że trzeba ją zabijać! <warknął, na chwilę się dekoncentrując i opuszczając rękę>

Elijah Mikaelson - 18-11-13 17:39:01

Rozumiem, że była dla Ciebie ważna <Wstał i uniósł brew zaśmiał się pod nosem> Byliście tacy podobni, żadne z was nie miało szacunku do pierwotnego <powiedział surowo, zjawił się tuż obok chłopaka i złapał go za szyję unosząc wysoko do góry> Mam nadzieję, że oboje zaznacie spokoju <Uśmiechnął się i puścił go po czym jednym szybkim ruchem wyrwał mu serce>

Jake O'Shea - 18-11-13 17:40:58

<upadł martwy na ziemię>
(nie ma to jak umrzeć w urodziny :D)

Elijah Mikaelson - 18-11-13 17:43:57

<Rzucił na ziemie serca, powycierał swoje ręce i zabrał dwa trupy z parku>

(Ojeju, wszystkiego najlepszego! Trzeba było go chociaż do jutra zostawić! XD)

Katherine Pierce - 19-11-13 16:02:15

*spaceruje z Luną na rękach*

Katherine Pierce - 19-11-13 16:27:22

*siada z małą na ławce,przytula ją delikatnie*

Elizabeth Evans - 19-11-13 16:34:59

*Wchodze do parku spaceruje i usiadam na ławce koło Kath  ,zapalam papierosa * Hej moge ? Albo nie. *Schowałam papierosa*

Katherine Pierce - 19-11-13 16:37:17

Hey *unosi kącik ust* Co u ciebie?

Elizabeth Evans - 19-11-13 16:42:02

*Pisze sms'a i chowam telefon do kieszeni* Wszystko ok nic się nie dzieje. A jak tam u ciebie *Spojrzałam na nią badawczo * Widziałam tą sytuacje w nad jeziorem  .... tej nocy *Powiedziałam z naciskiem na ostatnie słowa*

Katherine Pierce - 19-11-13 16:44:13

W porządku.Jaką sytuację w parku? *mruży lekko oczy zastanawiając się,Luny zasypia w jej ramionach*

Elizabeth Evans - 19-11-13 16:47:51

Księżyc świecił tak dziwnie na ciebie jak by był specjalnie dla ciebie a potem wyleczyłaś Brama. To było niesamowite nie widziałam czegoś takiego nigdy.

Katherine Pierce - 19-11-13 16:50:18

(to było nad jeziorkiem ale spoko :D )
Szczerze to ja też nie.Na razie to rozkminiam.To trochę dziwne.Zauważyłam że znów jestem nieśmiertelna,mam zdolność uzdrawiania,teleportacji o czym się nie dawno przekonałam i wyglądam tak jak dawniej.*zastanawia się*

Elizabeth Evans - 19-11-13 16:54:32

To bardzo dziwne ,jak żyje już tych pare setek i nigdy nie widziałam czegoś takiego .

Katherine Pierce - 19-11-13 16:57:08

Hmm..ja też nie.Muszę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.Może znajdę coś w jakieś księdze *Luna budzi się i zaczyna bawić się włosami Kath*

Elizabeth Evans - 19-11-13 17:00:15

Sądzę że może pierwotni będą coś wiedzieć jak myślisz ?

Katherine Pierce - 19-11-13 17:02:50

Nie wiem ale wątpię w to.Po prostu zobaczę w księdze a jeśli nie to sama zobaczę co da się jeszcze zrobić *unosi lekko kącik ust* Nie wiem czy znasz ale...widziałaś Tatie?

Elizabeth Evans - 19-11-13 17:05:39

Znam tą su..*Przerwałam ze względu na dziecko *znam ją. A o co chodzi ?

Katherine Pierce - 19-11-13 17:06:55

Po prostu tak pytam.Dawno jej nie widziałam.Lepiej być przygotowaną bo z nią nigdy nie wiadomo.Skąd ją znasz?

Elizabeth Evans - 19-11-13 17:10:36

Nie miła sprzeczka w centrum a potem zamieszanie z Caroline porwanie i tak historia się zaczęła. Ale nie przepadam za nią *Wzdrygnęłam się*

Katherine Pierce - 19-11-13 17:13:36

Ciekawe kto w ogóle za nią przepada *mruknęła* Może wyjechała choć wątpię w to *patrzy na małą która zaczyna gaworzyć* Jak na razie mam dużo więcej rzeczy do zrobienia niż zajmowanie się Tatią.Do tego wszystkiego dochodzi ta dziwna przemiana

Elizabeth Evans - 19-11-13 17:20:12

Racja. Musze już lecieć kochana *Pocałowałąm ją w policzek * Mam pare spraw do zrobienia to do zobaczenia.

Katherine Pierce - 19-11-13 17:22:59

Jasne *odprowadza dziewczynę wzrokiem*

Katherine Pierce - 19-11-13 17:30:06

*wstaje z ławki,zaczyna spacerować z Luną kołysząc ją delikatnie*

Caroline Forbes - 19-11-13 17:43:43

*przyszła do parku i wolnym krokiem zaczęła spacerować, w końcu znudzona spacerem przysiadła na jednaj z ławek z uwagą przyglądając się innym ludziom*

Katherine Pierce - 19-11-13 17:45:50

*gdy Luna zaczyna płakać,Kath uspokaja ją,wkłada jej smoczek do ust a ta przymyka delikatnie powieki*

Katherine Pierce - 19-11-13 18:50:31

* wychodzi z parku*

Victoria McClair - 19-11-13 21:22:54

<przyszła do parku, usiadła na ławce zakładając nogę na nogę, wyciągnęła z torebki piersiówkę i upiła kilka łyków, następnie wyciągnęła paczkę swoich ulubionych papierosów i zapaliła jeden zaciągając się dymem, który uwielbiała>

Victoria McClair - 19-11-13 21:44:10

<rzuciła jeszcze nie zgaszonego papierosa na ziemię widząc jak podpala trawę i nic sobie z tego nie robiąc zniknęła>

Caroline Forbes - 20-11-13 15:44:12

*wczorajszego wieczoru opuściła park*

Megan Archer - 20-11-13 17:58:36

*weszła do parku, usiadła na ławce, tam gdzie nie sięgało światło latarni. Przyglądała się ludziom szukając odpowiedniej osoby na przekąskę*

Katherine Pierce - 20-11-13 18:01:37

*wchodzi,siada na ławce,kołysze wózkiem aż Luna zasypia,gładzi jej maleńką rączkę *

Megan Archer - 20-11-13 18:08:00

*po chili wstała zrezygnowana z ławki i poprawiła bluzkę pod skórzaną kurtką. Jeszcze raz rozejrzała się po parku w poszukiwaniu czegos apetycznego, ale widząc w oddali tylko jakąś kobietę z małym dzieckiem wyszła z parku*

Katherine Pierce - 20-11-13 18:09:23

*gdy mała zasnęła Kath zaczęła rozglądać się po parku cicho wzdychając*

Faye Marshall - 20-11-13 18:32:24

< Weszłam zamyślona do parku, usiadłam na ławce nadal myśląc >

Katherine Pierce - 20-11-13 18:35:02

*gdy mała się obudziła,Kath zaśmiała się patrząc na zegarek,wzięła Lunę na ręce,ta uśmiechała się cały czas po czym Katherine dała jej smoczek do ust*

Katherine Pierce - 20-11-13 18:53:44

* pisze sms do Brama, chowa telefon przytulając Lunę*

Faye Marshall - 20-11-13 19:09:33

< Przeczytałam uważnie SMSa którego przed chwila dostała. Rozejrzałam się przestraszona wybiegłam szybko z parku.>

Katherine Pierce - 20-11-13 19:16:00

* rozgląda się po parku a Luna macha rączkami*

Katherine Pierce - 20-11-13 19:27:02

*wychodzi z Luną*

Tatia Petrova - 21-11-13 10:35:38

*Weszła do parku i zaczęła spacerować*

Simon Lewis - 21-11-13 12:32:18

<Wszedł do parku i usiadł na ławce>

Faye Marshall - 21-11-13 12:57:34

< Weszłam do parku, usiadłam na ławce nie zwracając uwagi, że siedzi już na niej jakiś chłopak. Spojrzałam na swoje dłonie i myślałam.>

Simon Lewis - 21-11-13 12:59:54

<Spojrzał na dziewczynę siadającą obok.> Jestem Simon <uśmiechnął się do niej niepewnie.>

Faye Marshall - 21-11-13 13:03:50

< Czyjś głos przywrócił mnie do rzeczywistości, spojrzałam na chłopaka.> Faye < Uśmiechnęłam się blado.>

Simon Lewis - 21-11-13 13:08:13

Ładne imię <powiedział z uśmiechem>

Faye Marshall - 21-11-13 13:11:14

Dzięki < Powiedziała beznamiętnie.> Przepraszam Simon ale nie mam dzisiaj ochoty na żadne rozmowy.
< Wzruszyłam bezradnie ramionami.>

Simon Lewis - 21-11-13 13:14:20

Jasne <powiedział i wzruszył ramionami.>

Faye Marshall - 21-11-13 13:16:38

< Zmarszczyłam brwi myśląc nad czymś.> Może chciałbyś pójść ze mną na drinka? Widzę, że jesteś nowy więc mogę pokazać ci kilka miejsc.

Simon Lewis - 21-11-13 13:26:56

<Uśmiechnął się> Chętnie.

Faye Marshall - 21-11-13 13:28:58

< Pokiwałam głową, wstałam po czym udaliśmy się do baru.>

Lure Molière - 21-11-13 14:46:07

*Przyszła do parku i zaczęła spacerować. Po jakimś czasie znalazła jakieś ustronne miejsce, osłonięte drzewami. Usiadła tam po turecku i wzięła głęboki oddech. Wyciągnęła ręce i zamknęła oczy. Wtedy zerwał się silny wiatr, targając jej włosami. Lure uśmiechnęła się delikatnie, z ulgą*

Lure Molière - 21-11-13 15:34:58

*Po jakimś czasie wstała i wyszła*

Tatia Petrova - 21-11-13 15:36:33

WCZEŚNIEJ: *Wyszła*

Simon Lewis - 21-11-13 16:37:40

<Wszedł do parku i wcisnął ręce w kieszenie. Zaczął spacerować po parku>

Elizabeth Evans - 21-11-13 16:39:58

*Wyszłam z domu i weszłam do parku, spacerowałam w pewnym momęcie wpadłam na bruneta* Prze..przepraszam.

Simon Lewis - 21-11-13 16:41:12

<Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się> Nie ma sprawy. <wzruszył ramionami i wyciągnął do niej rękę> Jestem Simon.

Elizabeth Evans - 21-11-13 16:43:08

*Przechyliłam na bok głowę uśmiechając się * Hej, Elizabeth

Simon Lewis - 21-11-13 16:43:54

Długo tu mieszkasz? <zapytał>

Elizabeth Evans - 21-11-13 16:45:40

Nie zbyt a ty ? *Przegryzłam wargę i spytałam*

Simon Lewis - 21-11-13 16:46:50

Dzisiaj się wprowadziłem <wzruszył ramionami>

Elizabeth Evans - 21-11-13 16:47:37

Podoba ci się tu ? *Spytałam nadal się uśmiechając*

Simon Lewis - 21-11-13 16:48:16

W miarę <odpowiedział uśmiechając się>

Elizabeth Evans - 21-11-13 16:54:59

Przyzwyczaisz się do tego miasta. Jest dziwne ale ciekawe na przykład ludzie *Poruszyłam brwiami i zagryzłam wargę*

Simon Lewis - 21-11-13 16:56:21

<Uśmiechnął się> Ja nie wiem. Spotkałem dopiero dwie osoby, w tym ciebie.

Elizabeth Evans - 21-11-13 16:59:38

Miło mi że się zaliczam *Uśmiechnęłam się zadziornie * Yghym ... może ci przeszkadzam szłeś gdzieś ?

Simon Lewis - 21-11-13 17:00:34

<Wzruszył ramionami> Właściwie to nie. Kręciłem się tylko po okolicy.

Elizabeth Evans - 21-11-13 17:04:07

To dobrze że w niczym ci nie przeszkodziłam. *Wskazałam na ławkę palcem * Usiądziesz ? I opowiesz mi coś więcej o sobie *Puściłam mu oko *

Elizabeth Evans - 21-11-13 22:55:21

Wcześniej * Po długiej rozmowie, opowiadaniu , śmianiu się pocałowałam go w policzek delikatnie koło ust żeby mnie zapamiętał i wspomniałam coś o spotkaniu się następnym razem. Wychodząc pomachałam mu zalotnie aż w końcu wyszłam *

Lure Molière - 22-11-13 16:02:32

*Wchodzę do parku niepewnym krokiem. Przez chwilę krążę bez celu, potem siadam pod jakimiś drzewami w zagajniku. Opieram głowę o drzewo.
Po moim policzku spływa łza. Jedna, druga,... dziesiąta. Nie potrafię ich powstrzymać, ale też wcale nie chcę. Czasem trzeba się porządnie wypłakać.*

Lure Molière - 22-11-13 16:47:57

*W końcu brakuje mi już łez. Wstaję i wychodzę*

Caroline Forbes - 22-11-13 18:28:12

*przyszła do parku i po krótkim spacerze usiadł na jednej z ławek*

Blair Waldorf - 22-11-13 19:23:48

* Weszła do parku. Zrobiła kilka kroków i spojrzała na blondynkę. Lekko się do niej uśmiechnęła* Cześć. My się już znamy, prawda ?

Caroline Forbes - 22-11-13 19:30:15

*spojrzała na dziewczynę która do niej podeszła i pokiwała głową* Faktycznie *uniosła kąciki ust do góry z nadmiernym entuzjazmem* Jesteś B.. Be.. *zmarszczyła brwi próbując przypomnieć sobie imię dziewczyny* Blair! *powiedziała nagle*

Blair Waldorf - 23-11-13 01:16:46

* Najpierw zmarszczyła brwi, potem z trudem przyjęła zwykły wyraz twarzy* Zgadłaś. Mogę się dosiąść ? * Spojrzała na ławkę*

Tatia Petrova - 23-11-13 12:02:08

*Weszła do parku, usiadła na ławce, zakładając nogę na nogę.*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 12:04:25

<Po kilku dniach nieobecności w miasteczku, wchodzi powoli do parku, rozglądając się dookoła. Przystaje koło dużej, lekko zniszczonej ławki i wzdycha. Wchodzi butami na deskę i siada na oparciu ławki, stukając podeszwami butów w siedzenie w rytm piosenki: 'Eye of the tiger'. Wyciąga z kieszeni dżinsów pudełeczko z papierosami i odpala jednego.>

Tatia Petrova - 23-11-13 12:06:33

*Zerknęła kątem oka na chłopaka i skrzywiła się* Mógłbyś łaskawie przestać? *rzuciła*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 12:13:14

<Uniósł prawą brew do góry i omiótł dziewczynę wzrokiem, po czym zacmokał w powietrze.>
Pani wybaczy <skinął szarmancko głową, jednak w jego oku pojawiła się iskierka rozbawienia. Zmarszczył brwi i po chwili zeskoczył z zwinnością wampira z oparcia na siedzenie i spojrzał kątem oka na dziewczynę.>
Podobno złość źle wpływa na urodę.. czy coś. <podrapał się niewinnie po szyi, zaciągając się papierosem, po czym wydmuchnął tytoń z ust, a dymek ułożył się w kształt serca.>

Tatia Petrova - 23-11-13 12:16:20

*Uśmiechnęła się kątem ust i uniosła jedną brew* Wyglądasz znajomo.... Groziłam ci już kiedyś? *zapytała, a jej oczy zabłysły rozbawieniem*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 12:21:08

A może to ja groziłem Tobie? Przyznaj, że nie przewidziałaś takiego scenariusza. <Uśmiechnął się zawadiacko i upuścił niedopałek papierosa na ziemię, po czym przybliżył się do dziewczyny i prawą ręką delikatnie odgarnął włosy z jej czoła i nachylił się nad jej uchem, by wyszeptać miękko>...Tatio. <następnie wyprostował się dumnie i spojrzał w niebo, gasząc papierosa czarnym conversem.>

Tatia Petrova - 23-11-13 12:22:36

*Zmrużyła oczy i w wampirzym tempie znalazła się przy nim. Chwyciła go za gardło* Skąd wiesz jak się nazywam? *warknęła*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 12:30:20

Hej, hej piękna nie chcesz tego robić <roześmiał się z rozbawieniem i po chwili ze znudzoną miną, odsłonił swoje długie kły, by sekundę później wykręcić Tatii prawą rękę i przycisnąć jej plecy do swojej klatki piersiowej, następnie dotknął wargami jej szyi i wyszeptał cicho>
Znasz mnie, ja znam Ciebie, a teraz się zabawmy. <parsknął śmiechem i cmoknął jej muślinową skórę>

(Ja zw ;))

Tatia Petrova - 23-11-13 12:33:58

*Zmarszczyła brwi, ale nie próbowała się wyrwać. Uśmiechnęła się krzywo* Kolejny Mikaelson. *przewróciła oczami i westchnęła* Miałeś być martwy. *rzuciła.*

(Spoko. Ja na chwilę tez ^^)

Henrik Mikaelson - 23-11-13 12:59:31

I jestem <mruknął pod nosem, po czym obkręcił ją w talii, tak że znalazła się przodem do niego.>
Jak to się stało, że nie ma przy Tobie Klausa i Elijaha? <spytał cynicznie>

Tatia Petrova - 23-11-13 13:03:45

Praktycznie rzecz biorąc, wszyscy jesteśmy *zauważyła i uśmiechnęła się seksownie* A wolałbyś żeby w tej chwili byli tu? *uniosła jedną brew*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 13:07:42

Niespecjalnie. <Burknął pod nosem i zrobił krok do tyłu, wkładając ręce do kieszeni bejsbolówki, następnie wzruszył ramionami.>
Przykro mi.

Tatia Petrova - 23-11-13 13:12:39

Henrik Mikaelson napisał:

Niespecjalnie. <Burknął pod nosem i zrobił krok do tyłu, wkładając ręce do kieszeni bejsbolówki, następnie wzruszył ramionami.>
Przykro mi.

*Przechyliła głowę i prychnęła* Jakbyś chciał wiedzieć: Z Elijah się jeszcze nie widziałam. *skrzywiła się i skrzyżowała ręce na piersi.* A Klaus powiedział że mogę zabrać dupę w troki i się stąd wynieść. *wydęła usta* Ostatnio jakoś nikt się nie cieszy na mój widok. *uśmiechnęła się sztucznie*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 13:27:56

Tatia Petrova napisał:

Henrik Mikaelson napisał:

Niespecjalnie. <Burknął pod nosem i zrobił krok do tyłu, wkładając ręce do kieszeni bejsbolówki, następnie wzruszył ramionami.>
Przykro mi.

*Przechyliła głowę i prychnęła* Jakbyś chciał wiedzieć: Z Elijah się jeszcze nie widziałam. *skrzywiła się i skrzyżowała ręce na piersi.* A Klaus powiedział że mogę zabrać dupę w troki i się stąd wynieść. *wydęła usta* Ostatnio jakoś nikt się nie cieszy na mój widok. *uśmiechnęła się sztucznie*

Zrobili z Ciebie największą dziwkę w historii świata, na twoim miejscu już dawno bym się zemścił. <Wzruszył ramionami, by po chwili mrugnąć do niej prawym okiem. Ponownie do niej podszedł i trącił czubkiem nosa jej czoło>
Ja się cieszę.

Tatia Petrova - 23-11-13 13:29:45

*Przewróciła oczami* Nie chcę się mścić. *przygryzła wargę* No to tylko ty jeden. *spojrzała na niego*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 13:32:19

Nie chcesz się.. mścić? <powtórzył z charakterystycznym angielskim akcentem> żartujesz? <uniósł z niedowierzaniem prawą brew do góry i pokręcił głową.>
No tak, prawa Tatia, jak mogłem o tym zapomnieć. <uśmiechnął się krzywo>

Tatia Petrova - 23-11-13 13:35:32

*Pokręciła lekko głową i uśmiechnęła się czarująco* Och, nie. Tamte czasy mam za sobą *przewróciła oczami* Teraz jestem niezłą suką *wzruszyła ramionami* Nie chcę się mścić ani na Klausie ani na Elijah. Nic by mi to nie dało *uniosła brodę.* Musiałabym mieć z tego jakieś korzyści *uniosła kącik ust ku górze*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 13:40:49

Czy ich krzywda, nie byłaby wystarczającą korzyścią? <uniósł prawą brew do góry i zaśmiał się pod nosem>
Poczuliby się zupełnie jak Ty, czy to nie kuszące?

Tatia Petrova - 23-11-13 13:42:00

*Przesunęła językiem po zębach* Czy ty mnie przypadkiem do czegoś nie nakłaniasz? *zapytała unosząc jedną brew*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 13:47:08

<Wywrócił teatralnie oczami i rozłożył bezradnie ręce>
Nie będę ukrywał, że też miałbym z tego jakieś korzyści. Ale nie Tatio, do iczego Cię nie nakłaniam, jedynie coś sugeruję.

Tatia Petrova - 23-11-13 13:52:54

Jakie TY miałbyś z tego korzyści? *zainteresowała się. Uniosła kącik ust ku górze*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 13:57:34

<Przygryzł dolną wargę i uśmiechnął się czarująco, po czym wyminął Tatie i zrobił kilka kroków wgłąb parku, po czym przystanął i poruszył zabawnie brwiami.>
Jesteś bardzo bystra, na pewno sama na to wpadniesz. <puścił jej oczko>

Caroline Forbes - 23-11-13 15:54:34

Blair Waldorf napisał:

* Najpierw zmarszczyła brwi, potem z trudem przyjęła zwykły wyraz twarzy* Zgadłaś. Mogę się dosiąść ? * Spojrzała na ławkę*

*spojrzała na nią i wstała z miejsca* Jest cała twoja! *gestem dłoni wskazała na ławkę i uśmiechnęła się kąśliwie, gdy dziewczyna sie obróciła w wampirzym tempie opuściła park*

Tatia Petrova - 23-11-13 16:01:29

Henrik Mikaelson napisał:

<Przygryzł dolną wargę i uśmiechnął się czarująco, po czym wyminął Tatie i zrobił kilka kroków wgłąb parku, po czym przystanął i poruszył zabawnie brwiami.>
Jesteś bardzo bystra, na pewno sama na to wpadniesz. <puścił jej oczko>

*Obróciła się i uśmiechnęła się seksownie* Czy to przypadkiem nie był komplement? *uniosła brew*

Katherine Pierce - 23-11-13 17:19:17

*wchodzi z wózkiem do parku i siada na ławce wzdychając po czym odgarnia kosmyk włosów za ucho wpatrując się w Lunę*

Katherine Pierce - 23-11-13 17:25:54

*wzięła małą na ręce i zaczęła spacerować rozglądając się po parku*

Katherine Pierce - 23-11-13 17:42:35

*wychodzi z Luną z parku*

Henrik Mikaelson - 23-11-13 18:21:12

Czasem mi się zdarza. <mruknął pod nosem i w mgnieniu oka zniknął>

Blair Waldorf - 23-11-13 21:37:25

* Posiedziała chwilę na ławce i wyszła*

Heaven Moore - 23-11-13 22:59:52

<przychodzi z Alexandrem do parku, siadają na ławce> Lubię Sherlocka Holmesa. Jedna z najlepszych książek jakie czytałam <uśmiecha się i patrzy na mężczyznę> Chociaż ty mówiłeś że wolisz książki historyczne i horrory. I chyba dramaty.

Alexander Kahn - 23-11-13 23:03:24

Owszem.. Kryminalne nie są dla mnie. Wybacz. *uśmiecha się lekko i opiera się wygodnie o oparcie ławki* Piszesz coś swojego?

Heaven Moore - 23-11-13 23:10:19

Nie mam lekkiego pióra <wzrusza lekko ramionami i odchyla głowę do tyłu> Poza tym nie potrafiłabym się skupić na jednym zajęciu przez dłuższy czas. Zbyt szybko się nudzę <śmieje się cicho> A ty próbowałeś kiedyś pisać książkę. Żyjesz już tyle lat, że pewnie musiałeś spróbować wszystkiego.

Alexander Kahn - 23-11-13 23:12:17

Owszem.. raz, czy dwa. Nawet nie pamiętam o czym, ale to było żałosne *śmieje się* Nieźle byś się uśmiała. *uśmiecha się szeroko spoglądając na nią*

Heaven Moore - 23-11-13 23:19:07

Masz je jeszcze? Chętnie bym poczytała <uśmiecha się, przemykając lekko oczy> Przysięgam, że nie będę się śmiała.

Alexander Kahn - 23-11-13 23:22:18

*prycha* Jasne, że będziesz. *uśmiecha się szeroko* Nie mam. Pozbyłem się ich. Jednak nie jestem stworzony do rzeczy takiego typu.

Heaven Moore - 23-11-13 23:28:17

Szkoda <powiedziała smutno i otworzyła oczy, patrząc się na niego uważnie> A do czego jesteś stworzony? <spytała, siadając prosto>

Alexander Kahn - 23-11-13 23:31:58

Nie mam zielonego pojęcia. *wzrusza ramionami* Nie odnalazłem powołania. Chyba, że jest nim.. Picie, ćpanie i seks. *przewraca oczami* I moja spółka.

Heaven Moore - 23-11-13 23:36:25

No to witaj w klubie <powiedziała, przygryzając wargę> Chociaż nie do końca... ćpania muszę się wystrzegać, no i nie mam żadnej spółki <wzruszyła ramionami>

Alexander Kahn - 23-11-13 23:38:23

Ćpun.. z wyboru, nie z przymusu. *uśmiecha się lekko* Nie dosłownie.. No rozumiesz. *parska śmiechem i przeciera powieki* Ale pokręciłem.

Heaven Moore - 23-11-13 23:44:14

Rozumiem <uśmiecha się szeroko> Przez jakiś czas też byłam z wyboru, ale potem wybierałam to coraz częściej i wyszło na to, że średnio nad tym panuję <śmieje się pod nosem> To jest dopiero pokręcone.

Alexander Kahn - 23-11-13 23:47:18

Owszem, ale.. i tak jesteś silna, skoro jakoś się powstrzymujesz. *przesuwa językiem po swojej górnej wardze zamyślając się* Głupio zrobiłem, że wtedy ci proponowałem jointa. Gdybym tylko wiedział.. *kręci głową*

Heaven Moore - 23-11-13 23:50:55

Sama wtedy nie wiedziałam. Już mówiłam, żebyś się tym nie zadręczał <popatrzyła się na chłopaka> I nie jestem silna. Cały czas o tym myślę <kręci głową>

Alexander Kahn - 23-11-13 23:59:26

Znajdź inny.. powód westchnień. *uśmiecha się delikatnie i spogląda na nią* Kiedy ja nie chcę o czymś myśleć, po prostu się czymś zajmuję. Albo czytam, albo sprzątam.. *śmieje się cicho* Wiem jak to brzmi.

Heaven Moore - 24-11-13 00:09:20

<zaśmiała się> Serio? Tak w fartuszku i ze szmatką? To musi być niezły widok <przygryza wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem>

Alexander Kahn - 24-11-13 00:10:28

Bez fartuszka.. *przewraca oczami i milknie na chwilę* Nago. *uśmiecha się seksownie i spogląda na nią*

Heaven Moore - 24-11-13 00:21:59

To jeszcze lepiej <uśmiecha się szeroko i patrzy na chłopaka> Może chciałbyś mi kiedyś pomóc w porządkach, co? <przygryza lekko dolną wargę>

Alexander Kahn - 24-11-13 00:28:32

*śmieje się i odchyla głowę do tyłu* Może.. Ale nic za darmo. *uśmiecha się czarująco i przenosi na nią spojrzenie*

Heaven Moore - 24-11-13 00:31:24

<unosi brew> Naprawdę? A co byś chciał w zamian? <pyta, przychylając lekko głowę i  przyglądając się uważnie mężczyźnie>

Alexander Kahn - 24-11-13 00:35:26

Zależy co proponujesz. *mruży oczy i uśmiecha się nikle*

Heaven Moore - 24-11-13 00:41:10

Możemy się tak targować całą noc <wywraca oczami i siada bokiem na ławce, podwijając nogę pod siebie tak, żeby być przodem do chłopaka>

Alexander Kahn - 24-11-13 00:42:04

Czy to.. *mierzy ją wzrokiem* Pozycja bojowa? Przygotowujesz się do dyskusji? *uśmiecha się szeroko i robi to samo co ona; przygląda się jej z uśmiechem*

Heaven Moore - 24-11-13 00:54:53

<śmieje się> Nieźle to nazwałeś <kręci głową i kładzie ją na ręce opartej na ławce> Jest za późno na dyskusję <unosi kaciki ust i uśmiecha się sennie> Gdybyś mógł prosić mnie o jedną rzecz, co byś chciał?

Alexander Kahn - 24-11-13 00:56:08

*kręci głową w zamyśleniu* Musiałbym to poważnie przemyśleć. Skoro to tylko jedna rzecz.. Musi być cenna. *unosi kącik ust i wstaje; wyciaga dłoń w jej kierunku* Wstawaj, odprowadzę cię do domu.

Heaven Moore - 24-11-13 01:18:29

No dobra <mruknęła i złapała go za rękę, po czym wyszli z parku>

Tatia Petrova - 24-11-13 10:05:44

WCZORAJ: *Znikła z parku*

Katherine Pierce - 24-11-13 20:23:59

*spaceruje z Luną*

Katherine Pierce - 24-11-13 20:40:37

*znika po czym pojawia się bez Luny,wychodzi z parku*

Alice Cavercius - 24-11-13 22:15:18

<przychodzi do parku, spacerując alejkami. Po jakimś czasie zauważa siedzącą samotnie dziewczynę. Przystaje, przypomina sobie o pieczeniu w gardle spowodowanym głodem. Siada obok niej i odwraca przodem, hipnotyzując ją i znieczulając, żeby nie krzyczała, po czym wgryza się w jej szyję i pożywia>

Dean Winchester - 24-11-13 22:32:23

<wchodzi do parku z rękami w kieszeniach, gdy zauważa karmiącą się wampirzycę, już ma do niej podejść, jednak obiecał jej nietykalność; oparł się o najbliższe drzewo i przy zmrużonych oczach obserwował uważnie dziewczynę>

Alice Cavercius - 24-11-13 22:38:51

<kończy się pożywiać, daje dziewczynie trochę swojej krwi i wysyła ją do domu. Opiera się na ławce i odchyla głowę, patrząc w niebo. Po chwili wyczuwa czyjąś obecność i uśmiecha się pod nosem, gdy rozpoznaje Deana> Śledzisz mnie, Dean? <pyta, nawet nie odwracając głowy w jego stronę> A może sprawdzasz, czy aby nie kłamałam z tym, że nie zabijam ludzi, co?

Dean Winchester - 24-11-13 22:43:03

<oblizał koniuszkiem języka dolną wargę, gdy Alice dowiedziała się o jego obecności> Będąc szczerym..., <zaczął powoli zmierzać w jej kierunku>...przechodziłem przez park do motelu, gdy zobaczyłem ciebie. No wiesz, nie da się ukryć, że prawdopodobnie jestem jedynym łowcą w tym mieście i powinienem "patrolować teren" <uśmiechnął się pod nosem>

Megan Archer - 24-11-13 22:47:59

*weszła do parku za łowcą. Trzymała się daleko za nim, jednak ani razu nie straciła go z oczu. Kiedy przystanął, Meg usiadła na ławce spory kawałek od niego, ale dzięki wampirzemu słuchowi usłyszała wszystko*

Alice Cavercius - 24-11-13 22:54:47

No jasne. Chcesz zgrywać bohatera <uchyliła powieki, obserwując chłopaka> I tak nie dasz wszystkim rady w pojedynkę. Mieszkam tu niedługo, a już wiem, że ludzie stanowią tutaj mniejszość w porównaniu z istotami nadnaturalnymi.

Dean Winchester - 24-11-13 22:57:53

Nie poznałem tu jeszcze żadnego człowieka, więc jestem zmuszony się z tobą zgodzić <powiedział i oparł się o drzewo stojące niedaleko ławki, na które siedzi Alice, miał dziwne wrażenie, że ktoś go obserwuje>

Alice Cavercius - 24-11-13 23:02:33

Bohaterowie zazwyczaj źle kończą <westchnęła i spojrzała na Deana> Zawsze tak trzymasz się od wszystkich na dystans? <pyta po chwili i uśmiecha się delikatnie> Poważnie, ja nie gryzę <mruży lekko oczy> Zazwyczaj nie <dodaje i śmieje się pod nosem>

Dean Winchester - 24-11-13 23:05:39

<kręci rozbawiony głową> Poważnie? Czyli mogę czuć się bezpieczny? <uniósł brew uśmiechając się szeroko>

Alice Cavercius - 24-11-13 23:12:52

Wow chyba udało mi się ciebie rozbawić. Nie jesteś takim sztywniakiem, za jakiego cię uważałam <śmieje się pod nosem i przesuwa trochę na ławce> Spoko. Obiecuję nie gryźć, chyba, że sam będziesz tego chciał, ale to raczej wykluczone biorąc pod uwagę twój stosunek do mnie i mojego... gatunku <puszcza mu oczko>

Dean Winchester - 24-11-13 23:18:19

<po krótkim namyśle siada obok niej na lawce> Powaznie mialas mnie za sztywniaka? To rani! <skrzyzowal ręce na torsie>

Megan Archer - 24-11-13 23:21:35

*zaśmiałą się pod nosem słuchając rozmowy łowcy i wampirzycy* kolejna, na którą się nie rzucił z kołkiem, mimo, że się żywiła. *szepnęła pod nosem do samej siebie i pokręciła głową*

Alice Cavercius - 24-11-13 23:21:38

Hmm no wiesz... może trochę <wzrusza przepraszająco ramionami> Ale pocieszę cię, bo jesteś na dobrej drodze, żeby moje zdanie o tobie się zmieniło <uśmiechnęła się szeroko i przechyliła lekko głowę>

Dean Winchester - 24-11-13 23:28:20

<usmiechnal się pod nosem> Nie dziwię ci się. W duecie z bratem, to ja zawsze byłem tym zabawniejszym <kiwnął głową na potwierdzenie swoich słów>

Alice Cavercius - 24-11-13 23:37:34

A więc masz brata? <unosi brew i uśmiecha się lekko> Wiesz coraz lepiej idzie nam normalna rozmowa... bez sztyletów, wyzywania od pijawek i kłamstw <wzruszyła ramionami> Tak, wiem że nie pochodzisz z miasta, o którym mówiłeś w Blue Night. Nawet gdy ktoś potrafi doskonale kłamać, jego puls nieznacznie przyśpiesza gdy to robi. Po 200 latach nauczyłam się to wyłapywać <powiedziała, kręcąc głową>

Dean Winchester - 24-11-13 23:47:46

Ok, rozumiem, że w twoim towarzystwie lepiej ukryz prawdę niż kłamać? <przekrzywil lekko glowe> bo ja nauczyłem się, że nie wolno ufać wampirom, nawet tobie <spojrzal gdzieś w bok>

Alice Cavercius - 24-11-13 23:56:54

Naprawdę nie wiem, co niebezpiecznego jest w zdradzeniu miejsca pochodzenia, ale okej <unosi ręce w geście poddania>  Chyba, że tam mieszka twoja rodzina, to wtedy to ma sens, że nie chcesz nikogo do nich naprowadzić <wzrusza  lekko ramionami i uśmiecha się> A jak ma na imię twój brat? <pyta po chwili> Ta informacja chyba nie jest poufna, co?

Megan Archer - 24-11-13 23:59:29

*w końcu znudzona wstała z ławki i podeszła bliżej. Stanęła tak, że tylko łowca ją zobaczył. Meg uśmiechnęła się lekko, odwróciła się na pięcie i ruszyła spokojnie do wyjścia z parku*

Dean Winchester - 25-11-13 00:01:39

To wszystko jest... Skomplikowane. Może kiedyś ci opowiem <spojrzal na  nią kątem o> Moj brat nazywa się Sam. <usmiechnal się niezauwazalnie na wspomnienie Sammy'ego>

Alice Cavercius - 25-11-13 00:10:42

<pokiwała głową i wbiła wzrok w jakiś punkt przed sobą> Też miałam kiedyś brata. Zmarł wieki temu <powiedziała beznamiętnie i westchnęła cicho> A moją siostrę już poznałeś <uniosła delikatnie kąciki ust> W każdym razie będę się już zbierać. Nie daj się zabić <mówi i wstaje z ławki. Odchodzi>

Dean Winchester - 25-11-13 13:35:53

Przykro mi <odpowiedzial tylko, a gdy zobaczył znajoma wampirzyce, pożegnał się z Alice słowami> nie dam <z uśmiechem n ustach, po czym podszedł do blond wampirzycy> sledzisz mnie? <zapytal beznamiętnie>

Red Coat - 25-11-13 14:51:48

Ona nie. Ja tak. <unosi brwi wyzywająco>

Dean Winchester - 25-11-13 15:05:31

Kim ty do cholery jesteś? <zmierzyl wzrokiem dziewczynę w czerwonym plaszczu>

Red Coat - 25-11-13 15:07:45

Oprócz tego, że jestem całkiem seksowna, to.. mów mi Red Coat. <uśmiecha się złowrogo> Obserwuję cię, Winchester. Gdzie braciszek, huh? Zgubił się? <okrąża go powoli>

Dean Winchester - 25-11-13 15:25:16

<gdy usłyszał pytanie, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji> Nie twój interes <warknął, kładąc dłoń na sztylecie w kieszeni, nie spuszczał spojrzenia z RC>

Red Coat - 25-11-13 15:35:18

Może i nie. <wzrusza obojętnie ramionami i wciąż się przechadza> Ale jestem całkiem ciekawska, więc.. <spogląda w bok niewinnym spojrzeniem> Postanowiłam sprawdzić co u niego. <powraca do niego wzrokiem, uśmiecha się nieszczerze i robi lekki wymach dłonią, a sztylet, który ma w kieszeni nagle wypryskuje w bok i ląduje daleko pod drzewem.> Nie chciałam, żebyś zrobił sobie krzywdę. Szkoda takiego przystojniaczka. <puszcza mu oko i wsuwa dłoń do kieszeni czerwonego płaszczyka>

Dean Winchester - 25-11-13 15:41:08

Co mu zrobiłaś?! <warknął, a gdy RC "zabrała" mu sztylet przeklął pod nosem, wciąż nie spuszczając z niej wzroku>

Red Coat - 25-11-13 15:47:51

Och, bo ja wiem? < oblizuje powoli wargę w zastanowieniu> Może troszkę.. troszkę go poturbowałam. <uśmiecha się zadziornie> Chyba nie jesteś zły, kotku? <podchodzi i układa dłoń na jego ramieniu i powoli staje za nim >

Dean Winchester - 25-11-13 15:54:11

<zacisnął mocno szczęki> Suka <rzucił w jej stronę, złapał jej rękę i wykręcił tak, że teraz przyciskał jej rękę do jej pleców w ten sam sposób sprawiając, że RC zgięła się w pół>

Red Coat - 25-11-13 15:59:21

Mm.. Groźny. Lubię takich. <śmieje się cicho, prostuje się bez trudu, chwyta go za gardło i unosi w powietrze blokując mu oddech> Słuchaj kochanie. Nie chcesz wiedzieć gdzie jest twój braciszek - proszę bardzo. <upuszcza go z hukiem na ziemię i zakłada ręce na biodrach> Pamiętaj tylko, że dałam ci szansę, a ty ją zmarnowałeś. <przygryza wargę, uśmiecha się i odchodzi z wrodzoną nonszalancją > Przekażę mu, co kazałeś! <woła przez ramię, śmieje się i znika>

Dean Winchester - 25-11-13 16:14:43

Kurwa <powiedział i przetarł twarz dłonią, poszedł po sztylet i schował go na swoje miejsce; szybko wyjął telefon z kieszeni zaczął dzwonić na każdy możliwy numer Sam'a, zostawił mu z tysiąc wiadomości na każdej skrzynce> Kurna <znowu przeklął, usiadł na ławce, przetarł twarz dłonią i zaczął robić coś na telefonie, po chwili odebrał wiadomość od zastrzeżonego> Sammy? <spojrzał na nagranie na telefonie, jego oczy momentalnie się przeszkliły; z całej siły cisnął telefonem w chodnik ,rozbijając szybkę i ukrył twarz w dłoniach>

Alice Cavercius - 25-11-13 16:54:01

<przechodzi przez park i zauważa Deana, siedzącego na ławce. Marszczy brwi i podchodzi do niego. Kuca naprzeciwko chłopaka> Hej,  wszystko w porządku? <pyta cicho, unosząc brew

(haha sorry, że cię tak napastuję, ale nudzi mi się >.< )

Dean Winchester - 25-11-13 16:57:10

<słysząc znajomy głos opuścił dłonie spoglądając na dziewczynę> Nie! Nic nie jest w porządku <powiedział z mieszaniną rozpaczy i wściekłości>

(jakie tam napastowanie ;p)

Alice Cavercius - 25-11-13 17:01:14

Co się stało? <pyta delikatnym głosem, siadając na ławce obok niego>

(cierpię na nadmiar czasu wolnego, więc musisz mi wybaczyć xd)

Dean Winchester - 25-11-13 17:05:25

<spojrzał na dziewczynę kątem oka, bez namysłu zaczął mówić ignorując swoje dotychczasowe zasady dotyczące zaufania wobec wampirów> Ta suka, Red Coat, Ma mojego brata. Chce go zabić. <podniósł z ziemi telefon, jednak gdy zorientował się, że jest zepsuty zacisnął go w pięści pozwalając by kilka odłamków szkła wbiło się w jego dłoń>

(choroba czy wolne? ;> )

Alice Cavercius - 25-11-13 17:14:38

<zacisnęła usta w cienką linię> Znowu ona <powiedziała beznamiętnie i pokręciła z niedowierzaniem głową. Westchnęła? Jesteś pewny, że Sam jest w niebezpieczeństwie? Może to po prostu blef, mający na celu wyprowadzić cię z równowagi? <spytała, spoglądając na jego dłoń, na której zaczęła pojawiać się krew. Przełknęła ślinę i przeniosła wzrok na twarz chłopaka>

(nie, normalnie mam lekcje, tylko nie chce mi się na razie robić zadań xd Znając życie zacznę gdzieś tak o 22 ;> )

Dean Winchester - 25-11-13 17:20:33

<pokręcił przecząco głową, spoglądając na zaciśnięty w dłoni telefon> Posłała mi nagranie... <rozluźnił uścisk i odłożył telefon, spojrzał na Alice, szybko urwał kawałek koszuli i owinął sobie wokół zakrwawionej dłoni> Wybacz...

Alice Cavercius - 25-11-13 17:29:19

<pokręciła głową> Nie ma sprawy, nie jestem w tym nowa. Często miałam do czynienia z krwią... no wiesz, druga wojna, te sprawy <wzruszyła ramionami> Nieważne. Masz zamiar ją dopaść? W sensie RC <spytała, przygryzając lekko wargę> Jakby co możesz na mnie liczyć. Jeszcze się na niej nie odegrałam za to, że zakopała mnie w jakiejś mogile <skrzywiła się lekko>

Dean Winchester - 25-11-13 17:34:12

<spojrzał na nią ze zdziwieniem, gdy wspomniała o mogile> Więc nie tylko na mnie się uwzięła... <mruknął, wstał z ławki> Dziś chcę się napić. Lepiej mi się myśli pod wpływem <wzniósł oczy ku górze>

Alice Cavercius - 25-11-13 17:39:27

A ja myślę, że uwzięła się na wszystkich <wzruszyła lekko ramionami> Wiesz co? Idę z tobą. I tak nie mam nic ciekawego do roboty <powiedziała, uśmiechając się minimalnie> Chyba, że masz coś przeciwko mojemu towarzystwu? <uniosła brew i popatrzyła się na niego>

Dean Winchester - 25-11-13 17:44:01

<pokręcił przecząco głową> Chodźmy <wyszli z parku>
(dasz posta w jakimś barze? ;>)

Megan Archer - 25-11-13 20:57:36

*Weszła do parku, zatrzymała się przy ławce i poprawiła ukradkiem broń. usiadła na ławce i wyjęła paczkę papierosów. Zapaliła jednego i zaciągnęła się dymem. Wampiryzm miał na nią zły wpływ. Od przemiany wylądowała w areszcie, zabiła kilku ludzi - specjalnie, zaczęła częściej palić i pić, a do tego miała na pieńku z całkiem zdolnym łowcą. Wyrzuciła z głowy te myśli i znów zaciągnęła się dymem, który lekko drapał w gardło.*

Megan Archer - 25-11-13 22:53:48

*po jeszcze dwóch papierosach wstała z ławki i ruszyła spacerkiem alejkami. W pewnym momencie uznała, że pójdzie pod ulubioną wierzbę nad stawem, więc tam poszła. Posiedziała tam dłuższy czasem rozmyślając nad swoim wampirzym zachowaniem. Za bardzo się zmieniła, za wiele ukrywała przed Jacem. Kto normalny w ciągu miesiąca ląduje na komendzie, dwukrotnie niemal ginie, a do tego nono stop okłamuje najbliższą sobie osobę, a w końcu i samego siebie? Nikt normalny. Meg w końcu się popłakała. Dzięki bogu nie miała żadnych szans natknąć się na nikogo znajomego. Otarła łzy i wstała z ziemi. Wróciła szybko na ścieżkę i wyszła z parku*

Colton Haynes - 26-11-13 16:26:19

* Szedł ścieżką po parku, nienaturalnie wykrzywił głowę stają obok drzewa. Rozglądał się uważnie żeby sprawdzić czy nikt go nie śledził. * Pusto, pusto, wszędzie pusto... * Mamrotał do siebie; wyjął z kieszeni proszki i postanowił połknąć kilka z nich. Zsunął się w dół i oparty plecami o drzewo usiadł.*

Megan Archer - 26-11-13 16:57:45

*weszła z kawą w ręku do parku. Usiadła na ławce i wyjęła telefon; zaczeła przeglądać wiadomości z okolic i kraju*

Megan Archer - 26-11-13 17:56:14

*Wstała z ławki, wyrzuciła pusty kubek i wyszła z parku*

Colton Haynes - 26-11-13 18:08:54

*Wstał i wyszedł*

Lily Blake - 26-11-13 18:48:36

*weszła do parku wraz z piciem w dłoni i zaczęła powoli spacerować, oglądając badawczo park, w końcu gdy doszła do miejsca w której opróczniej nie było żywego ducha, usiadła na trawię i wyciągnęła przed siebie dłonie, gdy to zrobiła krople wody poszybowały w powietrze, a ona sama uśmiechnęła się mimowolnie*

Henrik Mikaelson - 26-11-13 19:48:57

<Wchodzi do parku i zauważa z daleka blondwłosą dziewczynę. Uśmiecha się pod nosem i rzuca papierosa na ziemię, przygniatając niedopałek butem, po czym podchodzi do niej i siada obok z lekkim uśmiechem na ustach.>

Lily Blake - 26-11-13 19:56:11

*słysząc czyjeś kroki momentalnie opuszcza krople wody na ziemie i spogląda na chłopaka, który usiadł obok niej* Cześć *mówi nie pewnie przyglądając mu się i po chwili unosi przyjaźnie kąciki ust*

Henrik Mikaelson - 26-11-13 20:04:33

<Wkłada ręce do kieszeni bluzy i odwraca wzrok patrząc przed siebie> Ciekawa sztuczka <uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na nią kątem oka> Jestem Hernik.

Lily Blake - 26-11-13 20:09:02

*spogląda na niego i dopiero po chwili uświadamia sobie, że chłopak musiał widzieć jej "zabawy" z magią* Dziwne, że widząc to nie uciekłeś z przekonaniem, że jestem jakąś "dziwaczką" *wywróciła oczami i słysząc imię chłopaka uśmiechnęła się słodko* Lily *przegryzła dolną wargę*

Henrik Mikaelson - 26-11-13 20:13:48

Kto w tych czasach nie jest dziwakiem? <uniósł prawą brew do góry i roześmiał się pod nosem, odwracając się do niej przodem, po czym w wampirzym tempie usiadł na oparciu, trzymając converse'y na siedzeniu ławki, spojrzał w niebo> Ile masz lat?

Lily Blake - 26-11-13 20:19:37

*spojrzała na niego i przychyliła głowę w bok* Kobiet się o wiek nie pyta *uśmiechnęła się zadziornie* Zastanawia mnie fakt, jak to jest całe życie spędzić w ciele nastolatka

Henrik Mikaelson - 26-11-13 20:25:17

Kobiet? <spytał z nutką sarkazmu w głosie, po czym wywrócił oczami i nachylił się lekko, by wyszeptać jej do ucha> Nie tak źle, jakby moglo się wydawać. <puścił jej oczko>

Lily Blake - 26-11-13 20:33:29

*wywróciła teatralnie oczami* Jenak jakoś nadal wydaję się być to przerażająco nudne *uśmiechnęła sie kąśliwie i przegryzła delikatnie dolną wargę* Od dawna jesteś.. wampirem? *uniosła brwi z zaciekawieniem*

Henrik Mikaelson - 26-11-13 20:39:35

<wyprostował się dumnie i wziął głęboki oddech> Czy to takie ważne, zmieni to coś? Polubisz mnie bardziej? <ściągnął lekko brwi i wyciągnął z kieszeni pudełko papierosów, po czym wyciągnął dłoń w kierunku Lily> Częstuj się.

Lily Blake - 26-11-13 20:49:10

*spojrzała na niego i zrezygnowała z dalszych pytań, zamiast tego sięgnęła po jednego papierosa z paczki* Zapewne bez pomocy perswazji nie zdobyłbyś ich *wskazała na paczkę; wsadziła papierosa do ust i przy pomocy magii podpaliła końcówkę, zaciągnęła się nikotyną i po chwili zaczęła kasłać*

Henrik Mikaelson - 26-11-13 20:53:04

<Przyglądał jej się bardzo uważnie, a gdy zobaczył, że dziewczyna zaczęła kaszleć, wyciągnął jej ostrożnie papierosa z buzi i wybuchnął głośnym śmiechem> Pierwszy raz? <uniósł prawą brew do góry i zaciągnął się tym samym papierosem, wypuszczając z płuc obłoczek dymu w kształcie kółek, po czym znowu podał papierosa Lily> Powoli, nie umieraj mi tutaj.

Lily Blake - 26-11-13 20:57:53

*przestała kaszleć i pokiwała głową* To jest okropne! *zarzuciła, jednak wbrew swoim słowom zaciągnęła się po raz kolejny, nadal czuła nieprzyjemne drapanie w gardle, jednak tym razem było o wiele łagodniejsze, wyjęła papierosa z ust i się skrzywiła*

Bram Evans - 26-11-13 21:15:00

* Przyszedł do parku z Luną i Kath. Zaczęli spacerować*

Katherine Pierce - 26-11-13 21:17:26

*Luna zaczęła głośno gaworzyć i bawić się włosami Katherine*

Bram Evans - 26-11-13 21:23:38

* Przyjrzał się im* Jest naprawdę duża. Chyba powinniśmy zacząć uczyć ją chodzić i mówić... * stwierdził poważnie*

Katherine Pierce - 26-11-13 21:25:55

Tak.Nie wygląda jakby miała miesiąc tylko hm..rok *mówi patrząc na Lunę*

Bram Evans - 26-11-13 21:27:03

Może nawet troszeczkę więcej * powiedział z uśmiechem* Ciekawe czy będzie się też szybciej uczyć...

Katherine Pierce - 26-11-13 21:33:11

Zdaje mi się że tak.Na pewno będzie się wyróżniać *przygląda się Lunie i uśmiecha się*

Bram Evans - 26-11-13 21:39:37

Z takimi genami to oczywiste * powiedział i namiętnie ją pocałował*

Katherine Pierce - 26-11-13 21:43:04

*zaśmiała się i odwzajemniła pocałunek z jeszcze większą namiętnością po czym odsunęła się lekko od chłopaka* Jak myślisz? Jakie słowo powie pierwsze? *uśmiecha się*

Bram Evans - 26-11-13 21:44:44

Na stówę tata * powiedział ze śmiechem i przyciągnął ją do siebie*

Katherine Pierce - 26-11-13 21:45:43

*pokręciła głową rozbawioną* Chyba chciałeś powiedzieć mama *śmieje się i szturcha go lekko*

Bram Evans - 26-11-13 21:49:16

* Pokiwał zadziornie głową w bok* Jeśli już to sexi mama * powiedział wsuwając swoje dłonie pod koszulkę i przesuwając je powoli*

Katherine Pierce - 26-11-13 21:51:12

Serio? Chcesz żeby już uczyła się takich słów *śmieje się i przygryza dolną wargę po czym całuje chłopaka*

Bram Evans - 26-11-13 21:54:50

Myślę że i tak się go nauczy. Za często pada w naszym domu * powiedział z namiętnym uśmieszkiem* Chyba nie jesteśmy zbyt odpowiedzialni. * Zaśmiał się krótko i pocałował ją*

Katherine Pierce - 26-11-13 21:57:11

*śmieje się* Możliwe ale i tak dobrze sobie radzimy *odwzajemniła z większą czułością pocałunek*

Bram Evans - 26-11-13 22:05:58

Wiem że spacer jest krótki, ale może już wrócimy do domu ? * zamruczał jej do ucha, a później delikatnie ugryzł jej płatek *

Katherine Pierce - 26-11-13 22:07:26

Nie mam nic przeciwko *mruknęła cicho po czym wyszli*
(możesz napisać posta w domu :) )

Victoria McClair - 27-11-13 10:42:15

<przychodzi chwiejnym krokiem i śmieje się pod nosem, kładzie się zadowolona na ławce i wpatruje się w jej pierścień chroniący przed słońcem, z nudów powoli go ściąga i natychmiast czuje jak się smaży, uśmiecha się sama do siebie i szybko go zakłada zamykając oczy i odpoczywając na ławce>

Colton Haynes - 27-11-13 10:58:38

* Pojawił się jak zjawa w parku, uśmiechał się szyderczo do ludzi. Kiedy zauważył jakąś dziewczynę leżącą na ławce zjawił się przy niej. Wyszczerzył ząbki i usiadł na jej nogach.* Te piękna nie za wygodnie ci ?

Victoria McClair - 27-11-13 11:04:54

<czując jakiś ciężar na swoich nogach zaskoczona otworzyła oczy i zdziwiona zlustrowala chłopaka wzrokiem, uśmiechnęła się ironicznie i zepchnęła go ze swoich nóg> Masz jeszcze dużo wolnych ławek, ta już jest zajęta <wystawiła mu język i spojrzała mu wyzywająco w oczy>

Colton Haynes - 27-11-13 11:13:23

* Stanął na prostych nogach kiedy go zepchnięto z ławki.* Czyżby? * Uniósł brwi, spojrzał się na nią wzrokiem mordercy;
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7c6qxhoOt1rxok9io1_500.gif.
Złapał ją za nogę i mocno zwalił z ławki.* Teraz jest wolna * Wzruszył ramionami i usiadł z powrotem na ławce*

( Jak coś jemu oczy się nie zmieniły ;) )

Victoria McClair - 27-11-13 11:20:48

Auć! <jęknęła kiedy ją zrzucił i wstała otrzepując się z ziemi, po czym spojrzała na niego z niedowierzaniem> Poważnie? A już się bałam, że Wy prawdziwy dżentelmeni dawno wyginęliście <syknęła i jakby nigdy nic usiadła obok niego> Mamusia chyba nie nauczyła Ciebie dobrych manier <powiedziała pewnie>

Colton Haynes - 27-11-13 11:26:57

Nie jęcz tyle tylko do czegoś się przydaj * Położył się na ławce, a nogi oparł o jej kolana* Nadal nie rozkminiam co do mnie mówisz. * Wzruszył ramionami, wziął kolejnego proszka i połknął go* Jestem Col ... ton.

Victoria McClair - 27-11-13 11:34:41

<spojrzała na jego nogi i potrząsnęła głową zaciskając pięści, słysząc jego słowa zmrużyła oczy, a widząc jak bierze proszek uśmiechnęła się sztucznie> Odstaw dragi, to może zaczniesz mnie rozumieć <wzruszyła ramionami i poruszyła brwiami> Colton? A wczoraj tak bardzo upierałeś się, że nie masz imienia <wywróciła oczami>

Colton Haynes - 27-11-13 11:41:02

* Rozciągnął swoje ręce.* Dzięki tym proszkom normalnie funkcjonuje więc nie nażekaj mała. * Prychnął, kiedy zauważył ptaka siedzącego na drzewie wykrzywił dziwnie głowę. Wyjął z kieszeni pistolet i strzelił do niego.* Jak ja nie lubię ptaków. * Powiedział przez zaciśnięte zęby* Patrzą dziwanie tym swoim wzrokiem... * Schował z powrotem pistolet*

Victoria McClair - 27-11-13 11:44:30

<widząc jak zabija ptaka rozdziawiła usta i potrząsnęła z niedowierzaniem głową> Wiesz, nie żeby coś, ale te proszki chyba nie działają tak jak należą, skoro właśnie strzeliłeś do bezbronnego ptaka! <jęknęła i zmrużyła oczy przypatrując się mu uważnie> Colton, wszystko z Tobą w porządku? <przechyliła lekko głowę wciąż nie odrywając od niego wzroku>

Colton Haynes - 27-11-13 11:50:01

*Zaczął się śmiać* Te proszki nigdy nie podziałają jak należy* Powiedział rozbawiony* Ty się ciesz, że strzeliłem do ptaka, a nie do małego chłopca z lizakiem. *Przekrzywił głowę patrząc na dziewczynę* Czemu mi się tak przyglądasz? * Uniósł brwi, nagla zaczął dziwnie mrugać powiekami*

Victoria McClair - 27-11-13 11:56:22

Szczerze mówiąc wolę ptaki niż małych chłopców z lizakami < zaśmiała się cicho, przełknęła głośno ślinę i uśmiechnęła się lekko> Ja też mogę się znaleźć na celowniku? <poruszyła brwiami, a słysząc jego słowa uśmiechnęła się słodko> A nie mogę się na Ciebie patrzeć?

Colton Haynes - 27-11-13 11:58:14

Jeśli nadal będziesz się na mnie patrzeć to tak.* Pokiwał głową* Znajdziesz się na moim celewniku * Oblizał usta koniuszkiem języka.*

Victoria McClair - 27-11-13 12:02:32

I mnie zastrzelisz? <uśmiechnęła się słodko i uniosła brew> Więc dalej, nie czekaj, bo nie przestanę się na Ciebie patrzeć <wzruszyła ramionami i przygryzła swoją dolną wargę> Podoba mi się to co widzę <puściła mu oczko>

Colton Haynes - 27-11-13 12:24:51

Spoko to patrz dalej ale na puste miejsce.  *Szepnał jej na ucho, wstał i opuścił park*

Victoria McClair - 27-11-13 12:26:29

<wywróciła oczami kiedy zniknął i ponownie połozyła się na ławce rozkoszując się słońcem>

Kol Mikaelson - 27-11-13 17:59:50

<wchodzi do parku, i pomału idzie główną aleją, po drodze widzi jakąś dziewczynę, która leży na ławce, ale idzie dalej, nagle stanął i zrobił parę kroków do tyłu po czym powiedział> Widzę, że ci wygodnie na tej ławce <powiedział ze śmiechem>

Victoria McClair - 27-11-13 18:01:46

<słysząc czyiś głos leniwie otworzyła oczy i uśmiechnęła się słodziutko wciąż leżąc na ławce> Powinieneś kiedyś tego wypróbować, serio, ławki są wygodniejsze niż jakieś luksusowe łóżka <zaśmiała się pod nosem i podniosła się przygryzając swoją dolną wargę i lustrując uważnie swojego rozmówcę> Zdradzisz mi swoje imię nieznajomy? <poruszyła zabawnie brwiami>

Kol Mikaelson - 27-11-13 18:06:45

<uśmiechnął się> Może kiedyś tego spróbuję, a nazywam się Kol, a ty nieznajoma? <powiedział zadziornie>

Victoria McClair - 27-11-13 18:08:39

Victoria <uśmiechnęła się słodko> Co oznacza zwycięstwo, więc lepiej ze mną nie zadzieraj <zaśmiała się cicho i puściła mu oczko> Mów mi Vicky <zmrużyła oczy przyglądając mu się uważnie> Więc lubisz spacerować po parku, czy po prostu tędy przechodziłeś i nie mogłeś się oprzeć okazji do zaczepienia bezbronnej blondynki? <poruszyła brwiami i spojrzała wyzywająco w jego oczy>

Henrik Mikaelson - 27-11-13 18:11:09

Lily Blake napisał:

*przestała kaszleć i pokiwała głową* To jest okropne! *zarzuciła, jednak wbrew swoim słowom zaciągnęła się po raz kolejny, nadal czuła nieprzyjemne drapanie w gardle, jednak tym razem było o wiele łagodniejsze, wyjęła papierosa z ust i się skrzywiła*

WCZORAJ: <roześmiał się głośno, widząc poczynania dziewczyny i poklepał ją ostrożnie po nadgarstku> Czyżbym Cię demoralizował? <uniósł prawą brew do góry, posyłając jej czarujący uśmiech>

Kol Mikaelson - 27-11-13 18:14:07

<pomyślał chwilę> Hmm... Raczej to drugie Vicky <uśmiechnął się i usiadł obok niej> To co jesteś tu nowa, czy wcześniej cię nie widziałam?

Lily Blake - 27-11-13 18:16:46

Henrik Mikaelson napisał:

Lily Blake napisał:

*przestała kaszleć i pokiwała głową* To jest okropne! *zarzuciła, jednak wbrew swoim słowom zaciągnęła się po raz kolejny, nadal czuła nieprzyjemne drapanie w gardle, jednak tym razem było o wiele łagodniejsze, wyjęła papierosa z ust i się skrzywiła*

WCZORAJ: <roześmiał się głośno, widząc poczynania dziewczyny i poklepał ją ostrożnie po nadgarstku> Czyżbym Cię demoralizował? <uniósł prawą brew do góry, posyłając jej czarujący uśmiech>

*spojrzała niego, a po chwili uniosła kąciki ust w uśmiechu* Z grzeczności nie będę zaprzeczać *poruszyła zabawnie brwiami i przegryzła dolną wargę*

Victoria McClair - 27-11-13 18:16:55

Jestem nowa <powiedziała pewnie i wzdrygnęła się> Ale to tak strasznie brzmi, po prostu powiedźmy, że niedawno przyjechałam <wywróciła oczami i zamrugała oczami uśmiechając się słodko> Jest w tym mieście coś godne mojej uwagi? <poruszyła brwiami i przegryzła swoją dolną wargę>

Kol Mikaelson - 27-11-13 18:34:28

Oo to może mi powiesz co? <powiedział i zauważył parę młodych ludzi> A niech to, przepraszam cię na chwilę <podszedł do Lily i Henrika, lekko uderzył Henrika w głowę i powiedział> Zgupiałeś akurat ją musisz rozpalać <spojrzał na Lily z oburzeniem i powiedział> Myślałem, że jesteś rozsądniejsza <spojrzał znów na Henrika>

Victoria McClair - 27-11-13 18:36:30

<spojrzała na niego zaskoczona, a widząc jak krzyczy na jakieś dzieci rozbawiona wstała i podeszła do nich> Młodzi, gniewni i tacy uroczy <uniosła brwi i zlustrowała blondynkę i bruneta potem spojrzała błagalnym wzrokiem na Kola> Weź im odpuść <zaśmiała się cicho>

Lily Blake - 27-11-13 18:42:51

*spiorunowała Kol'a spojrzeniem* Zaczynam się obawiać tego, że mnie śledzisz *prychnęła i jakby na przekór mu zaciągnęła się papierosem, a następnie uśmiechnęła się prowokatorko*

Kol Mikaelson - 27-11-13 19:04:19

< dostał sms-a, wyciągnął telefon i przeczytał> Niech to jeszcze twoja mama cię szuka <spojrzał na Lily kontem oka i odpisał sms-a> Powiem, że nic ci nie jest, a papierosy pominiemy

Henrik Mikaelson - 27-11-13 19:12:00

<spojrzał na Kola jak na debila i zeskoczył zwinnie z ławki> WEŹ stąd spadaj tępaku. <warknął poirytowany i uderzył brata pięścią w brzuch>

Kol Mikaelson - 27-11-13 19:13:31

<wzruszył ramionami> Wiesz nie zabolało <lekko się uśmiechnął>

Victoria McClair - 27-11-13 19:13:40

<potrząsnęła głową, uniosła ręce w geście poddania się i zniknęła>

Henrik Mikaelson - 27-11-13 19:19:07

Właśnie Ci dziewczyna zwiała, młocie <parsknął śmiechem i podniósł z ziemi jakąś gałąź, którą wbił w Kolowi w brzuch> a teraz spieprzaj

Lily Blake - 27-11-13 19:34:06

*spojrzała na Kol'a oraz Henrika i podniosła się z miejsca* Zapewne pominiesz również to, że prowadzasz się z jakąś blondie *prychnęła i uśmiechnęła się sztucznie*

Kol Mikaelson - 27-11-13 19:39:02

<przewrócił oczami> Ahh.. Akurat ta blondii to moja nowa znajoma i nikt więcej, kocham twoją mamę i nikt tego nie zmieni <wzruszył ramionami po czym zabrał jej papierosa i wyrzucił>

Henrik Mikaelson - 27-11-13 19:42:47

(czuję się pominięta :C)

Kol Mikaelson - 27-11-13 19:43:57

(soorry, dawaj teraz :D)

Lily Blake - 27-11-13 19:46:19

*spojrzała na niego wyraźnie zirytowana i za pomocą magii odepchnęła go na kilka metrów tak, że upadł z hukiem na ziemie, a gałąź wbiła się jeszcze bardziej w jego brzuch* I już masz odpowiedź dlaczego cię nie lubię *uśmiechnęła się cynicznie*

Henrik Mikaelson - 27-11-13 20:03:49

<podszedł do Kola i pochylił się ku niemu, cmokając w powietrze> Kopę lat, braciszku. <wysyczał gniewnie i przykucnął przy nim, a papierosem wypalił mu dziurę w szyi>

Megan Archer - 27-11-13 20:10:45

*Weszła do parku i usiadła z kawą na jakiejś ławce*

Kol Mikaelson - 27-11-13 20:11:17

< w szybkim tępię wyciągnął sobie gałąź, rana na szyi i w brzuch od razu się zagoiła, stanął koło nich> Wiesz braciszku, zajmij się czymś innym, np. zastanów się gdzie nasza siostra <krzyknął> i wiesz nie zamierzam traktować cię jak inni nasi bracia dam ci spokój, bo tylko ty i Bekah mi zostaliście <powiedział po czym spojrzał na Lily> A ty naprawdę jesteś zdolną czarownicą, tylko wróć dzisiaj do domu i nie rób głupstw, nie dla mnie dla twojej mamy, która cie bardzo kocha <lekko się uśmiechnął> A ty braciszku opiekuj się nią < stał czekając na ich odpowiedź>

Lily Blake - 27-11-13 20:15:11

Serio jesteście braćmi? *spojrzała na nich z niedowierzaniem* Jakoś nie zauważam w was ani krzty podobieństwa *stwierdziła, uśmiechnęła się słodko i spojrzała ponownie na Kol'a* Nie chcesz dowiedzieć się co jeszcze umiem, uwierz *powiedziała zimnym tonem głosu*

Henrik Mikaelson - 27-11-13 20:22:58

Jestem przystojniejszy, nieprawdaż? <spojrzał na Lily, mrugając do niej prawym okiem, a słysząc dalsze słowa Kola, zacisnął dłonie w pięści i splunął na ziemię, po czym zniknął>

Lily Blake - 27-11-13 20:28:40

*wywróciła teatralnie oczami* Och, widzę że nawet własny brat cię nie cierpi *zwróciła się do Kola i uśmiechnęła kąśliwie, a następnie przy pomocy magii rzuciła nim o drzewo* "Miłego" wieczoru życzę *krzyknęła gdy ten z hukiem opadł na ziemie i opuściła park*

Kol Mikaelson - 27-11-13 20:30:22

<wstał i powiedział do siebie i też wyszedł> Te dzieci!!!

Megan Archer - 27-11-13 20:51:42

*wstała z ławki, wyrzuciła kubek i zaczęła chodzić po parku*

Megan Archer - 27-11-13 21:15:15

*wyszła z parku*

Katelynn Blake - 28-11-13 18:46:06

*przyszłam do parku, nie było w nim żadnej żywej duszy, skuliłam się pod drzewem i napisałam SMSa do Kola, zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w szum wiatru*

Colton Haynes - 28-11-13 19:07:22

*Chodził uliczkami, kiedy zauważył dziewczynę skulona przy drzewie nad jego głową zaświeciła się lampeczka. Wyszczerzył ząbki, schował się za drzewem po to żeby po chwili wystraszyć dziewczynę.* Buuu * Wyskoczył*

Katelynn Blake - 28-11-13 19:10:46

*odwróciłam się gwałtownie, a widząc chłopaka uśmiechnęłam się lekko* teraz powinnam uciec z krzykiem? *spytałam rozbawiona*

Colton Haynes - 28-11-13 19:17:45

Z pewnością * Uśmiechnął się lekko, połknął kolejną tabletkę po czym usiadł na przeciwko dziewczyny.* Colton jestem

Katelynn Blake - 28-11-13 19:21:21

Kate *podałam mu rękę i uśmiechnęłam się przyjaźnie* Czyli lubisz chodzić wieczorem po parku i straszyć niewinne dziewczyny?

Colton Haynes - 28-11-13 19:24:29

Tylko te piękne * Powiedział rozmarzonym głosem, wyciągnął w jej stronę dłoń na której miał rękawiczkę nasączona werbeną.* Miło mi jest się poznać Kate

Katelynn Blake - 28-11-13 19:27:53

Mnie też miło *powiedziałam i podałam mu dłoń nagle poczułam jak skóra mi się pali, wstałam i odskoczyłam od niego gwałtownie, po czym przerażona zniknęłam z parku*

Colton Haynes - 28-11-13 20:53:37

*Zmarszczył brwi * Kolejna pijawka * Syknął, oparł się plecami o drzewo*

Victoria McClair - 28-11-13 20:57:19

<przechodziła przez park do domu kiedy zauważyła znanego jej chłopaka, zatrzymała się na moment i uśmiechnęła słodko do niego> Musisz naprawdę lubić parki <wywróciła oczami>

Colton Haynes - 28-11-13 21:02:22

* Spojrzał na dziewczynę która dopiero co przyszła* Widzimy się trzeci raz w tym tygodniu czy ty na serio mnie nie śledzisz? * Zmarszczył brwi, połknął proszka którego wyjął z opakowania.* Czy lubię parki... hmmmm bardziej niż ptaki * Puścił do niej oczko*

Victoria McClair - 28-11-13 21:03:52

I co? Już masz mnie dość? <poruszyła zabawnie brwiami i uśmiechnęła się słodko> Wiesz wciąż daję Ci szansę, bo wcześniej nie zrobiłeś na mnie dobrego wrażenia <wzruszyła ramionami> A nie wierze w to, że jest z Tobą aż tak źle <puściła mu oczko>

Colton Haynes - 28-11-13 21:10:16

Nie wiesz jaki jestem * Wzruszył ramionami, poklepał miejsce obok siebie* Siadaj piękna * Uniósł kącik ust* Na razie jeszcze nie jestem psycholem więc korzystaj póki możesz.

Victoria McClair - 28-11-13 21:13:24

<zmrużyła oczy i zastanowiła się przez moment po czym usiadła obok niego zakładając nogę na nogę> Więc co Ci się stało, co? Dlaczego uważasz, że jesteś psycholem? Traumatyczne przeżycie, czy co? <poruszyła brwiami obserwując go uważnie>

Colton Haynes - 28-11-13 21:19:54

Podobno urodziłem się chory* Zagwizdał wykonując jakiś ruch przy głowie* Ale mniejsza o to chyba nie chcesz wykorzystać czasu który mi pozostał na bzdety. * Zamrugał kilka razy patrząc na dziewczynę*

Victoria McClair - 28-11-13 21:21:26

Czasu który Ci pozostał? <wywróciła oczami> Musze przyznać, że brzmi to dość dramatycznie <zachichotała i wzięła głęboki oddech> A co innego proponujesz do zrobienia z tym czasem, hmm? <uniosła brwi uśmiechając się zadziornie>

Colton Haynes - 28-11-13 21:24:28

Chce poznać ciebie * Szepnął jej na ucho lekko smyrając nosem jej policzek* I twoje zamiary bo po coś zaczęłaś ta rozmowę.

Victoria McClair - 28-11-13 21:25:42

<czując jego dotyk wzdrygnęła się, uśmiechnęła się lekko i spojrzała w jego oczy> Jestem otwartą księgą, o ile znajdziesz sposób by mnie przeczytać <wzruszyła ramionami i puściła mu oczko>

Colton Haynes - 28-11-13 21:31:33

Oczywiście, że znajdę moja droga * Przejechał kciukiem po jej dolnej wardze.* Nadal nie odpowiedziałaś mi jakie masz zamiary. * Przekrzywił lekko głowę* No chyba, że tego też musze się sam dowiedzieć.

Victoria McClair - 28-11-13 21:34:20

Nie mam żadnych zamiarów <odpowiedziała szybko i odchyliła głowę wpatrując się w gwiazdy> Po prostu jestem ciekawa świata i ciekawa osób <uśmiechnęła się zadziornie i spojrzała w jego oczy przygryzając swoją dolną wargę>

Colton Haynes - 28-11-13 21:36:26

Nie przegryzaj ust, to jest takie... hmmm pociągające. * Poruszył brwiami, rozchylił dziewczynie usta; opadł wargami na jej wargi*

Victoria McClair - 28-11-13 21:40:06

Ja... <zaczęła, ale nie dokończyła czując jak usta chłopaka przywierają do jej, przez moment była zaskoczona, jej źrenice poszerzyły się, po czym odsunęła się od niego i potrząsnęła głową> Wybacz Colton, ale prawie w ogóle się nie znamy <wyszeptała>

Colton Haynes - 28-11-13 21:43:51

*Zmarszczył brwi* Co ty odpierdalasz?! * Warknął* Miało być tak miło * Pokręcił oczami, mówił poirytowany.* Moich pocałunków nie można przerywać. * Walnął pięścią w drzewo*

Victoria McClair - 28-11-13 21:47:03

Colton! <jęknęła widząc jak się wkurza> Uspokój się proszę! <powiedziała patrząc w jego oczy, a widząc jak uderza ręką w drzewo szybko złapała go za obie dłonie> Naprawdę, weź głęboki wdech i wydech <spojrzała na niego wyczekująco>

Colton Haynes - 28-11-13 21:51:17

Pierdolisz głupoty * Syknął przez zaciśnięte usta, wyrwał ręce i popchnął ja mocno do tyłu.* Radzę ci zamknąc ta jadaczke bo nie będzie fajnie * Pokręcił niezadowolony głową, usiadł na dziewczynie okrakiem, a dłonie trzymał nad jej głową.* Sama wrzuć na luz.

Victoria McClair - 28-11-13 21:53:33

Co ty... <syknęła, a kiedy na niej usiadł zaczęła bezskutecznie próbować go z siebie zwalić> Złaź ze mnie w tej chwili! <warknęła i zaczęła się wyrywać> Zabiję Ciebie, oficjalnie Ci to obiecuję!

Colton Haynes - 28-11-13 21:59:25

Oj nie złość się tak * Zacmokał* Złość piękności szkodzi maleńka * Puścił do niej oczko* Zajmiemy się tobą należycie * Poruszył brwiami, wyjął z kieszeni dwa noże nasmarowane werbeną i wbił je na wylot w dłonie dziewczyny.* To cię na chwile powstrzyma, mam nadzieje, ze jesteś dziewicą.

Victoria McClair - 28-11-13 22:02:43

<czując wbijane noże zaczęła się drzeć wniebogłosy> Zostaw mnie! <krzyczała i jeszcze bardziej zaczęła mu się wyrywać, potrząsała szybko głową rzucając włosami na prawo i lewo> Zostaw! <warknęła czując niemiłosierny ból i kopnęła go mocno>

Colton Haynes - 28-11-13 22:11:04

Ałć * Wstał na równe nogi dzięki proszkom za bardzo nie poczuł bólu.* Bolało * Prychnął, wyjął z kieszeni taśmę izolacyjną* Jesteś niegrzeczną dziewczynką to nie dobrze * Pokręcił głową, przykleił jej głowe do ziemi tak żeby nie mogła nią ruszać. Z nogami zrobił do samo, kiedy skończył klasnął triumfalnie w dłonie.* Dobrze, ze nikogo tu nie ma bo chcę pobawić się z tobą w doktora.

Victoria McClair - 28-11-13 22:15:32

<przerażona patrzyła na niego czując się kompletnie bezsilna, próbowała krzyczeć ale taśma skutecznie jej to uniemożliwiła, zaczęła ruszać biodrami, podnosić je i kręcić na różne strony próbując się wydostać, wciąż czuła palący ból rąk z nożami przez co mimowolnie do oczu napłynęły jej łzy>

Colton Haynes - 28-11-13 22:23:41

No widzę, że już zaczynasz rozgrzewać dla mnie swoje ciałko. * Oblizał usta mało co przy tym się nie opluł. Wyjął z buta mały scyzoryk i zaczął nim rozrywać koszulkę dziewczyny * Tylko się tu tak nie naprodukuj bo lubię jak moje ofiary są świadome tego co się z nimi dzieje.

Victoria McClair - 28-11-13 22:26:08

<próbowała za wszelką cenę swoimi kłami przegryźć taśmę jednak jedyne co osiągnęła to przegryziona warga, spojrzała na chłopaka błagalnym spojrzeniem modląc się w duchu by dał jej spokój>

Colton Haynes - 28-11-13 22:33:54

Maleńka jesteś tak strasznie na mnie napalona * Przegryzł policzek od środka, pozbył się skrawka materiału który przed chwilą robił za jej bluzkę. Zrobił jej małe nacięcie na brzuchu i wsadził w nie palec.* Jesteś taka ciepła w środku, będziesz moja. * Uśmiechnął się szeroko, zaczął powoli zsuwać z niej spodnie.**

Victoria McClair - 28-11-13 22:36:44

<jęknęła z bólu czując nacięcie i znów kiedy zaczął ściągać jej spodnie zaczęła ruszać biodrami próbując mu to uniemożliwić, chciała błagać żeby przestał, ale taśma jej nie pozwalała nic powiedzieć>

Colton Haynes - 28-11-13 22:45:50

Ej psujesz mi zabawę * Zacisnął mocno usta, pozbył się jej spodni.* No czas zacząć zabawę w doktora. * Zaczął szukać czegoś po kieszeniach lecz nie znalazł tego co chciał. Rozejrzał się kiedy zauważył badyla wziął go do ręki.* To mi się przyda... wsadzę to w ciebie. * Jego oczy zapłonęły pożądaniem, złożył na jej brzuchu kilka pocałunków.* Nie przejmuj się ja też w tobie będę maleńka.

Victoria McClair - 28-11-13 22:48:54

<słysząc jego słowa zaczęła piszczeć co oczywiście również zagłuszyła taśma i rzucała się na wszystkie strony jak tylko mogła, bo nie mogła do tego dopuścić>

(Przerażasz mnie :* )

Colton Haynes - 28-11-13 22:56:38

Dobra maleńka żartowałem z tym badylem * Usiadł na niej okrakiem* Nie wierć się tak, nie zrobię ci krzywdy jak nie będziesz się wiercić. * Szepnął mysląc nad czymś*

( Wiem o to chodziło :* )

Victoria McClair - 28-11-13 22:57:46

<uspokoiła się i zamknęła oczy czekając na najgorsze, chciała już mieć to wszystko za sobą i uciec>

Colton Haynes - 28-11-13 23:01:38

Nie skrzywdzę cię mała * Połknął proszki* Przepraszam * Wstał i odszedł*

Victoria McClair - 28-11-13 23:03:44

<kiedy odszedł odetchnęła z ulgą i spróbowała unormować swój oddech, próbowała się uwolnić jednak wciąż nie mogła, zaczęła się jeszcze bardziej wiercić jednak bezskutecznie aż w końcu poddała się liczą na to, że ktoś ją kiedyś uwolni>

Oliver Twist - 29-11-13 01:27:09

*Przyszedł do parku, żeby odetchnąć. Kiedy spacerował zobaczył jakąś postać na ziemi, a odchodząc bliżej zobaczył znajomą wampirzycę. Podszedł do niej szybko i kucnął obok odrywając całą taśmę i wyjmując jej noże z dłoni.*Kto co to zrobił?*Zapytał z troską trzymając ją za ramiona. Po chwili przytulił ją do siebie.*

Victoria McClair - 29-11-13 09:27:34

<słysząc jak ktoś przechodzi znów próbowała się wyrywać, kiedy kroki zaczęły być głośniejsze domyśliła się, że ktoś tu idzie, a widząc Olivera przełknęła głośno ślinę, było jej wstyd, że akurat on musiał ją zobaczyć w takim stanie, gdy okleił taśmę i wyrwał noże jęknęła cicho czując ból, a kiedy przytulił ją zacisnęła swoje usta w cienką linie starając się nie rozpłakać> Dziękuję <wyszeptała i odsunęła się od niego przecierając twarz dłońmi i wzięła głęboki oddech> Zrobił mi to psychol, którego z pewnością zabiję <dodała i wytarła pojedyncze łzy, które zaczęły spływać po jej policzku> Nigdy nie chciałam byś zobaczył mnie w takim stanie <westchnęła opuszczając głowę>

Oliver Twist - 29-11-13 11:02:14

Vicky, spokojnie. Nic już ci się nie stanie i to nie ważne, w jakim stanie cię widziałem.*Położył dłoń na jej policzku i uniósł jej twarz, żeby na niego spojrzała.*To nic.*Uśmiechnął się do niej pocieszająco i wytarł jej kciukami łzy.*Nie płacz.

Victoria McClair - 29-11-13 11:18:26

Bałam się, że on mnie... <potrząsnęła głową i zmusiła siebie do uśmiechu> Nie ważne, muszę o tym zapomnieć <stwierdziła pewnie i spojrzała w oczy Olivera> Nie jestem beksą, już nie będę płakać <dodała i zamrugała oczami powstrzymując łzy po czym bez słowa znów do niego się przytuliłam>

Oliver Twist - 29-11-13 12:27:55

*Przytulił ją mocno do siebie i zacisnął usta słysząc jej słowa.*Gdyby to zrobił, zabiłbym tego śmiecia.*Pogłaskał ją po włosach.*Nie myśl o tym. Na szczęście nic poważnego ci nie zrobił.

Victoria McClair - 29-11-13 12:44:29

Na szczęście jesteś teraz przy mnie? <zmrużyła oczy i odsunęła się od niego minimalnie by móc zlustrować wzrokiem jego twarz, uśmiechnęła się blado i westchnęła, niechętnie odsunęła się od niego już całkowicie i podniosła z ziemi swoje spodnie, które szybko założyła, to samo zrobiła z kurtką i poprawiła swoje włosy oddychając głęboko, po czym przechyliła głowę i spojrzała na Oliver'a> Odprowadzisz mnie do domu? <wyszeptała>

Faye Marshall - 29-11-13 16:42:44

< Weszłam do parku, szłam ścieżką i przyglądałam się bawiącym dzieciom. Kiedy zauważyłam Olivera z jakąś dziewczyna zmarszczyłam brwi. Ciekawa tego co się tam dzieje i kim ona jest podeszłam do niech.> Hej Oli < Uśmiechnęłam się lekko, zerknęłam kątem oka na dziewczynę.> Hej jestem Faye.

Oliver Twist - 29-11-13 16:58:52

Na pewno nie puszczę cię samej do domu.*Słysząc znajomy głos odwrócił się w tamtą stronę.*Cześć, Faye.*Uśmiechnął się.*Jak się spało?*Spojrzał raz, na jedną, a później na drugą dziewczynę.*Vicky, to jest Faye. Faye, to Vicky.

Victoria McClair - 29-11-13 17:03:09

<słysząc jego słowa wywróciła oczami, a kiedy podeszła wysoka brunetka, zlustrowała ją wzrokiem i uśmiechnęła się lekko> Miło mi Ciebie poznać Faye <powiedziała i zmrużyła oczy ponieważ połączyła w całość wszystkie informacje, uśmiechnęła się szerzej i spojrzała na Oliver'a> Naprawdę sobie poradzę <powiedziała starając się zabrzmieć przekonywająco>

Faye Marshall - 29-11-13 17:11:55

Miło mi jest Cie poznać < Powiedziałam cicho, przyglądając się uważnie dziewczynie.> Co ci się stało? < Spytałam po chwili ciszy, przegryzłam wargę zerkając co jakiś czas na Olivera.>

Oliver Twist - 29-11-13 17:23:27

Vicky, serio, mogę cię odprowadzić. Na prawdę.*Uśmiechnął się do niej. Słysząc pytanie Faye wstrzymał oddech i spojrzał na nią.*Nic, Faye. Nie ważne.

Victoria McClair - 29-11-13 17:27:28

<kiedy usłyszała pytanie dziewczyny wzruszyła ramionami, a gdy usłyszała odpowiedz chłopaka uśmiechnęła się lekko i przeniosła swój wzrok na brunetkę> Bliższe spotkanie z psycholem <mruknęła jakby to nie było nic takiego i zmarszczyła nos> Więc, od jak dawna się znacie? <poruszyła brwiami zmuszając siebie do uśmiechu>

Faye Marshall - 29-11-13 17:29:22

Dobra nie chcecie to nie mówcie < Wzruszyłam ramionami i w tym samym czasie wydymałam usta.> Od dzieciństwa. < Uśmiechnęłam się lekko.> Poznaliśmy się w domu dziecka.

Oliver Twist - 29-11-13 17:34:15

Dokładnie.*Wzruszył ramionami.*Znamy się od zawsze. Kiedy ja jeszcze nie byłem taki przystojny, a Faye miała okrągłe policzki jak pyza i dwa kucyki.*Zaśmiał się.*

Victoria McClair - 29-11-13 17:39:40

Nie wierzę w to, że kiedykolwiek nie byłeś taki przystojny <powiedziała pewnie i zaśmiała się cicho puszczając mu oczko, po czym uśmiechnęła się do dziewczyny i nagle zbladła przygryzając swoją dolną wargę> Więc... jesteście parą czy coś w tym stylu? <poruszyła brwiami>

Faye Marshall - 29-11-13 17:48:59

Nie przesadzaj zawsze byłeś przystojny < Pyrgnęłam go palcem w żebra.> Ja tez byłam piękna < Pokazałam mu język, kiedy usłyszałam pytanie dziewczyny zmarszczyłam brwi opuszczając wzrok.> Nie my nie jesteśmy para < Powiedziałam pewnie powracając wzrokiem do dziewczyny.>

Oliver Twist - 29-11-13 17:52:27

Oczywiście, piękni, cudowni, fantastyczni.*Zaśmiał się.*Faye ma swojego Alexandra, czy jak mu tam.*Uśmiechnął się szeroko i puścił jej oczko.*

Victoria McClair - 29-11-13 17:58:23

<uśmiechnęła się lekko i pokiwała ze zrozumieniem głową> Rozumiem <mruknęła i przygryzła swoją dolną wargę rozglądając się, po czym zmarszczyła nos i westchnęła> Zostawię Was, muszę w końcu się przebrać <wywróciła oczami i wskazała ręką na swój ubiór, a konkretnie poszarpaną bluzkę i spodnie>

Faye Marshall - 29-11-13 18:02:43

Tak Alexandra < Pokiwałam głową, przełknęłam ślinę patrząc na ubiór dziewczyny lecz nic nie powiedziałam.>

Oliver Twist - 29-11-13 18:03:17

To odprowadzić cię?*Uniósł brew patrząc na Vicky. Po chwili przeniósł wzrok na Faye.*Mogę do ciebie zadzwonić później, to się gdzieś spotkamy?

Victoria McClair - 29-11-13 18:07:56

<pokiwała przecząco głową i uśmiechnęła się lekko> Nie musisz, naprawdę sobie poradzę <wywróciła oczami> Jestem dużą dziewczynką <poruszyła zabawnie brwiami> Miło było Ciebie poznać Faye, do zobaczenia Oliver i jeszcze raz dziękuję <uśmiechnęła się słodko i zniknęła>

Faye Marshall - 29-11-13 18:15:49

Do zobaczenie < Odprowadziłam wzrokiem dziewczynę.> Ładna < Powiedziałam do Olivera.> Z pewnością będzie twoja < Pokręciłam oczami.>

Oliver Twist - 29-11-13 18:21:53

Ona to...*Zawahał się chwilę nad odpowiedzią i przeczesał dłonią włosy.*Jeszcze nic poważnego. Ledwo ją znam.*Spojrzał na Faye i uśmiechnął się.* Ładny mam burdel w domu. Muszę to naprawić jakoś.*Westchnął.*Skoro się stamtąd wydostałaś, to musiałaś to widzieć.

Faye Marshall - 29-11-13 19:53:33

Burdel < Zmarszczyłam brwi myśląc nad czymś.> To mieszkanie to twój dom? < Spytałam z niedowierzeniem.> Co ja tam w ogóle robiłam? Tylko nie mów, że my... noo...

Oliver Twist - 29-11-13 20:09:37

Tak, to mój dom. Kiedy się tam wprowadzałem wyglądał lepiej, ale pierwotna się mściła.*Przewrócił oczami.*Byłaś pijana i...*Spojrzał na nią z dziwnym wyrazem twarzy.*Faye, chyba nie myślisz, że mógłym coś z tobą... w takim stanie... przecież ty praktycznie nie odbierałaś bodźców z otoczenia.*Uniósł brew.*

Faye Marshall - 29-11-13 20:21:24

< Zacisnęłam usta patrząc na niego.> Przepraszam < Opuściłam wzrok mówiąc cicho, po chwili podeszłam do chłopaka i pocałowałam go w czoło.> Dziękuję, że nie zostawiłeś mnie pijanej w lokalu.

Oliver Twist - 29-11-13 20:28:41

*Położył dłonie na jej ramionach patrząc jej w oczy, po czym przytulił ją do siebie.*Przecież nie mógłbym cię tam zostawić. Jeszcze napadłby cię jakiś psychol, jak Vicky.

Faye Marshall - 29-11-13 20:34:27

< Przytuliłam się do niego mocno> Współczuję jej < Westchnęłam.> Mam nadzieje, że jak lepiej się poznacie to coś z tego wyjdzie. Możesz ją zaprosić na moje urodziny < Szepnęłam.>

Oliver Twist - 29-11-13 20:46:24

Jeśli chcesz, to ją zaproszę.*Odsunął ją od siebie na długość ramion i uśmiechnął się szeroko.*Nadal chcesz, żebym był twoim prezentem?*Poruszył zabawnie brwiami.*

Faye Marshall - 29-11-13 20:52:49

Oczywiście < Uśmiechnęłam się szeroko.> Twoje prezenty urodzinowe zawsze mnie cieszyły < Przegryzłam wargę.> Może zabierzesz mnie gdzieś i pogadamy o starych czasach. Tylko proszę tylko zabierz mnie w jakieś fajne miejsce mam dosyć barów i parków.

Oliver Twist - 29-11-13 21:09:42

No to gdzie idziemy? Bree's odpada, Grill odpada...*Wyliczył na palcach i spojrzał na nią.*Blue Night też odpada. Wesołe miasteczko? Albo pójdziemy na zakupy.*Puścił jej oczko.*

Faye Marshall - 29-11-13 21:15:58

Zakupy < Zachichotałam.> Nie sądzę żebyś chciał pójść ze mną na zakupy. < Wsadziłam kosmyk włosów za ucho.> Co powiesz na kino, kręgle czyli centrum rozrywki lub do skate parku. Pamiętam jak kiedyś uczyłeś mnie jeździć. < Uniosłam kącik ust.> Salon gier też tu jest.

Oliver Twist - 29-11-13 21:58:24

*Patrzył jak zakładała sobie kosmyk włosów za ucho, a kiedy uciekł znowu, Oli złapał go i delikatnie zatknął na miejsce. Uśmiechnął się.*Też pamiętam, Księżniczko.*Przejechał opuszkami palców po jej policzku obserwując swoje ruchy. Spojrzał jej w oczy i zabrał rękę.*Jesteś taka śliczna.*Powiedział cicho. Uśmiechnął się szeroko.*Skate park, a kino później, jeśli będziesz miała jeszcze czas.

Faye Marshall - 29-11-13 22:20:50

< Przegryzłam dolną wargę patrząc mu się w oczy.> Przesadzasz ale dziękuję < Uśmiechnęłam się słodko.> Może być. < Pokiwałam głową, wyszliśmy z parku.>

( Daj posta w Skate parku)

Dean Winchester - 29-11-13 23:04:08

<idzie parkiem>

Megan Archer - 29-11-13 23:43:18

*Weszła do parku. Od razu poszła w ulubione miejsce pod wierzbą, tuż przy stawie. Usiadła tam i wyjęła papierosa. Zapaliła go. Zaciągnęła się kilkakrotnie dymem, a z każdym oddechem robiłą się nieco spokojniejsza. Zorientowała się, że to był ostatni papieros, który miała przy sobie. Pokręciła głową i oparła się o pień. patrząc przez gałęzie na gwiazdy. Wiedziała, że ma jeszcze jedną opcję. Śmierć jej nie ominie, ale będzie jej łatwiej to znieść. Wstała spod drzewa i spojrzała na odbijające sie w wodzie latarnie. Musiała to zrobić. I zrobiła.
Wyłączyła uczucia. W tamtej chwili straciła ostatnią rzecz, która mogła utrzymać ją przy życiu.
Czuła się lekko, żadnego strachu czy smutku. Nic. Była wolna.
Wróciła na ścieżkę, a po chwili usiadła na ławce*

Dean Winchester - 30-11-13 00:06:33

<idąc ścieżką, zauważył na ławce wampirzycę, przystanął jakiś metr od niej> Znowu ty <powiedział mrużąc oczy>

Megan Archer - 30-11-13 00:08:06

*popatrzyła na łowcę i wzruszyła ramionami* No i? To jest miejsce publiczne, mogę tu siedzieć. *wstała z ławki*  Jeśli, aż tak ci przeszkadzam, to moge zmienić miejsce.

(tylko mi jej nie zabij w dwóch postach)

Dean Winchester - 30-11-13 00:09:43

<prychnął> Przeszkadzasz mi od pierwszego spotkania <wyjął z kieszeni sztylet>

Megan Archer - 30-11-13 00:15:29

*wzruszyła ramionami.* Przepraszam? *zapytała obojętnym tonem* Jeśli chcesz mnie zabić, to prosze bardzo, rób swoje. Pożegnałam się z tymi, z którymi chciałam, dokończyłam wszystkie sprawy. *uśmiechnęła się lekko* Tylko ostrzegam, że nie będzie łatwo.

Dean Winchester - 30-11-13 00:20:00

Poważnie? <uniósł brew i podrzucił sztylet nie za wysoko, aby po chwili złapać go za rękojeść>  Trudno mi w to uwierzyć <zmierzył ją wzrokiem z kpiącym uśmieszkiem na twarzy, aby po chwili z zaskoczenia dźgnąć ją w brzuch>

Megan Archer - 30-11-13 00:22:44

To lepiej uwierz *warknęła, gdy sztylet wbił jej się w brzuch. zacisnęła zęby i zacisnęła dłoń na ręku łowcy. Powoli wysunęła z brzucha sztylet i równie powoli wykręciła łowcy rękę*

Dean Winchester - 30-11-13 00:32:19

Cholera <syknął, w odpowiednim momencie kopnął wampirzycę zgiętym kolanem w brzuch, sprawiając, że między nimi był około metr odległości>

Megan Archer - 30-11-13 00:37:22

*powietrze uszło jej z płuc. Wzięła głęboki, bolesny oddech i wyprostowała się.* Nieźle. *cofnęła się o dwa kroki zwiększając między nimi odległość. Zaczęli krążyć.* Tylko popełniłeś jeden błąd. Zacząłeś polegać na niedoskonałościach wampiryzmu. Wrażliwość na drewno, możliwość zadawania bólu raz za razem, bez zabijania wampira. *uśmiechnęła się i szybkim ruchem wyjęła zza paska pistolet. Odbezpieczyła go i wycelowała w łowcę. Odległość między nimi była na tyle duża, że nie mógł wytrącić pistoletu z jej dłoni*

Dean Winchester - 30-11-13 00:45:42

<oblizał koniuszkiem języka górną wargę zatrzymując się w miejscu> Ok... <podniósł jedną dłoń na wysokość klatki piersiowej, a drugą schował sztylet jednocześnie kładąc dłoń na pistolecie za pasem> Tak po prostu masz zamiar mnie zabić? Pukawką? <uniósł brew>

Megan Archer - 30-11-13 00:51:06

*Pokręciła głową.* Oczywiście, że nie. *opuściła broń, aby po chwili unieść ją i strzelić w udo łowcy* To może teraz powiesz jak się nazywasz? *zapytała beztrosko i w wampirzym tempie znalazła się za nim. złapała go za włosy i odchyliła jego głowę odsłaniając szyję.* Czy to nie jest upokarzające? *wbiła kły w jego szyję i po sekundzie puściła*

(sorka, że tak go okłada. a teraz dawaj, zabijaj ;) )

Dean Winchester - 30-11-13 00:57:12

<gdy poczuł przeszywający ból w udzie upadł na kolana, kompletnie nie słuchajac słow  wampirzycy, dopiero, gdy poczuł wbijające się w jego szyję kły wściekły zacisnął mocno szczęki, szybkim ruchem wyciągnął sztylet i wbił go w serce wampirzycy>

Megan Archer - 30-11-13 01:00:56

*z jej ust wydobył się krzyk, zatoczyła się i upadła na ziemię. Zamrugała i spojrzała na łowcę* Mówiłam, że łatwo nie będzie. *wyszeptała patrząc mu w oczy. poczuła jak jej ciało obumiera. * jak masz.. na.. imię? *wyszeptała ostatnim tchem. jej serce się zatrzymało. umarła.*

Dean Winchester - 30-11-13 01:07:53

<ściągnął brwi, schował sztylet i przyłożył sobie dłoń do krwawiącej rany na szyi; urwał kawałek koszuli i przyłożył materiał do obrażenia; po chwili z niewielkim trudem podniósł ciało wampirzycy i kuśtykając rzucił je gdzieś w krzaki; wyszedł z parku kulejąc i trzymając fragment materiału na ranie>

Jace Wayland - 30-11-13 09:28:01

<Pierwsze miejsce, które przyszło mu do głowy żeby sprawdzić, to park. W końcu sam tam raz umarł. Ruszył szybko rozglądając się na boki. W pewnym momencie dostrzegł coś jasnego w krzakach. Z początku myślał że to światło, promień słońca odbijający się od czegoś, ale chwilę potem już tam podchodził. Odgarnął krzaki i zobaczył ciało Megan. Z jego piersi wyrwał się szloch. Upadł przy niej na kolana i potrząsnął lekko jej ciałem> Nie wolno ci mnie opuszczać, nie wolno! <krzyknął. Cały czas płacząc i jednocześnie krzycząc przytulił jej martwe ciało. Nie chciał się stąd ruszać. Nie chciał wstać, nie chciał już niczego robić. Chciał tylko tu siedzieć, dopóki sam umrze.>

Megan Archer - 30-11-13 09:53:54

*jako duch pojawiła się za Jacem. Podeszła do niego i kucnęła przy nim. Pogładziła go po policzku zostawiając uczucie chłodu.* Taka jest kolej rzeczy. Każdy kiedyś umiera. *szepnęła, nie będąc pewna czy ją zobaczy lub usłyszy; stanęła za nim.*

Jace Wayland - 30-11-13 09:57:05

<Poczuł chłód na policzku i podniósł głowę. Rozejrzał się, ale nikogo nie zobaczył. Zacisnął mocno zęby i znów spojrzał na martwe ciało które wciąż trzymał w ramionach. Pochylił się i pocałował ją lekko w czoło i wyszeptał> Kocham cię. I nic, nawet śmierć, tego nie zmieni.

Megan Archer - 30-11-13 10:13:08

*uśmiechnęła się lekko* Też cię kocham. *opuściła głowę. Znów czuła. Znów miała uczucia. Znów była ludzka. I tęskniła. Przypatrywała się ruchom Jace i po chwili zniknęła*

Jace Wayland - 30-11-13 10:19:57

<Po dłuższym czasie w końcu wziął się w garść. Wziął ciało Meg na ręce i wyszedł z parku, kierując się na cmentarz.>

Katherine Pierce - 30-11-13 12:55:40

*weszła,zaczęła spacerować z Luną i usiadła z nią na ławce,zaczęła z nią poważnie rozmawiać a Luna słuchała uważnie i z zaciekawieniem* Czyli ty jesteś mamusiu jej sobowtórem *spytała * Tak słoneczko.Inne rzeczy wyjaśnię ci jak będziesz już dorosła*przytuliła ją*

Katherine Pierce - 30-11-13 13:08:16

*zniknełam wraz z Luną*

Victoria McClair - 01-12-13 11:04:04

<przyszła do parku, przechodząc koło miejsca w którym kiedyś była uwięziona wzdygnęla się i udała się jak najdalej siadając na jakiejś ławce, wyciągnęła papierosy i zapaliła jednego zaciągając się cudownym dymem, po czym wypuszczała go z ust robiąc kółeczka i śmiejąc się samej z siebie>

Victoria McClair - 01-12-13 11:21:06

<po dłuższej chwili wstaje z ławki i opuszcza park rzucając jeszcze nie zgaszonego papierosa na chodnik>

Hayley Momsen - 01-12-13 13:24:12

<idzie przez park popijając kawę>

Avery Saltzman - 01-12-13 15:19:39

< Przychodzi do parku, gdzie siada na jednej z ławek. >

Avery Saltzman - 01-12-13 16:25:44

< Wstaje; odchodzi w stronę swojego domu. >

Hayley Momsen - 01-12-13 16:46:50

<po wypiciu kawy, wyrzuca kubek i opuszcza park>

Katelynn Blake - 01-12-13 22:26:05

*po tym jak wybiegłam ze szpitala nie wiedziałam gdzie się udać, w końcu znalazłyśmy się w parku, położyłam ją na ławce, dostrzegłam jakiegoś mężczyznę, zahipnotyzowałam go, poszłam z nim do Vicky, nadgryzłam jego nadgarstek i podstawiłam go pod usta dziewczyny* pij *powiedziałam do niej głośno*

Victoria McClair - 01-12-13 22:31:30

<czując ludzką krew mimowolnie przyssała się do jej źródła i zaczęła pić czując się o wiele lepiej>

Katelynn Blake - 02-12-13 17:44:08

*kiedy stwierdziłam, że dziewczyna napiła się już wystarczająco dałam chłopakowi swoją krew, zahipnotyzowałam go, odpisałam na SMSa i wróciłam do dziewczyny* i jak? lepiej już? *uśmiechnęłam się lekko*

Victoria McClair - 02-12-13 17:47:02

<obudziła się już bardziej przytomna i powoli pokiwała głową> Tak, już lepiej... Dziękuję za pomoc <uśmiechnęła się lekko i oblizała swoje dolne wargi> Swoją drogą pyszną krew mi załatwiłaś <poruszyła brwiami i spojrzała na siebie> Taa, wciąż jestem w sukience <potrząsnęła głową i zachichotała>

Katelynn Blake - 02-12-13 17:55:52

Chyba... ostro balowałaś? *powiedziałam patrząc na jej sukienkę* Zdajesz sobie sprawę, że ktoś przykleił Cię do drzewa? *spytałam rozbawiona całą sytuacją*

Kol Mikaelson - 02-12-13 17:58:47

<wpadł do parku odszukał Katy podbiegł do niej, chwile na nią popatrzył, po czym mocno ją przytulił> Katy, tak tęskniłem <powiedział to nie zwracając uwagi na sytuację>

Victoria McClair - 02-12-13 17:59:26

Drzewa? <potrząsnęła głową i wzięła głęboki oddech> Ktoś mi coś musiał dosypać <westchnęła> Pamiętam, że poczułam się strasznie, poszłam po drinka a potem, sama nie wiem <wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko> Chyba się jeszcze nie znamy, a uratowałaś mi życie, jestem Vicky <wyciągnęła w jej kierunku dłoń, a kiedy zauważyła Kola uśmiechnęła się i wywróciła oczami zabierając rękę> Cześć Kol <mruknęła>

Katelynn Blake - 02-12-13 18:19:07

jestem Kate *uśmiechnęłam się lekko, po czym spojrzałam zdziwiona na Kol'a, który pojawił się znikąd* Tak, ja też *powiedziałam zdezorientowana* Co się stało?

Kol Mikaelson - 02-12-13 18:26:03

<uśmiechnął się lekko do Victorii, po czym znów powrócił do Katy> Zasztyletowali mnie po czym zakopali gdzieś w lesie <powiedział drżącym, smutnym głosem>

Victoria McClair - 02-12-13 18:31:30

<oparła się o drzewo lustrując ich wzrokiem i uśmiechając się lekko po czym po chwili zniknęła>

Katelynn Blake - 02-12-13 18:38:52

*otworzyłam szeroko oczy i przytuliłam go mocno* Na szczęście nic Ci nie jest *powiedziałam i odsunęłam się troszkę od niego* Jak się uwolniłeś? *spytałam przekrzywiając lekko głowę*

Kol Mikaelson - 02-12-13 18:45:43

Bekah mnie znalazła <lekko się uśmiechnął> Gdyby nie ona mógłbym tam zostać na zawsze <spojrzał jej w oczy i powiedział> Tak cię kocham

Katelynn Blake - 02-12-13 18:48:30

*stałam chwile osłupiała, po chwili zaczęłam się jąkać* Kol... musimy od siebie odpocząć przez pewien czas *powiedziałam niepewnie i odsunęłam się od niego*

Kol Mikaelson - 02-12-13 18:53:23

<stał przez chwilę nie ruchomo, po czym pokręcił głową> nie <powiedział z niedowierzaniem i zniknął>

Katelynn Blake - 02-12-13 18:57:32

*stałam jeszcze chwile patrząc się przed siebie, miałam przeszklone łzami oczy, po dłuższej chwili zniknęłam*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 19:47:58

< Przyszedł z Caroline, chodzili ścieżką przy której stały duże latarnie.>

Caroline Forbes - 02-12-13 19:50:15

*spacerowała z chłopakiem w milczeniu i po chwili spojrzała na niego* Skąd w Tobie taka odmiana? *zapytała nagle i spojrzała na chłopaka z uwagą*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 19:52:35

< Wzruszył ramionami, schował dłonie do kieszeni kurtki.> Może odnalazłem w sobie gdzieś tam głęboko ukrytego miłego romantyka. < Uśmiechnął się do niej łobuzersko.>

Caroline Forbes - 02-12-13 19:56:56

Wiesz może bym w to uwierzyła gdybym nie znała cię wystarczająco długo *prychnęła i spojrzała na niego* Raczej nie sądzę, że masz cokolwiek z romantyka *spojrzała na niego* Chociaż.. jakby bliżej na to spojrzeć.. *uśmiechnęła się znacząco i przegryzła zmysłowo wargę*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:02:45

Widać nie wystarczająco dobrze mnie znasz < Oblizał usta myśląc nad czymś i spoglądając przed siebie. Po chwili podeszli do koni które były przyczepione do karocy.>

Caroline Forbes - 02-12-13 20:06:31

*pogłaskała delikatnie konia i spojrzała na Klausa* Cóż może jednak zastanowię się nad twoim rozantyzmem *uśmiechnęła sie delikatnie i ponownie powróciła spojrzeniem do zwierzęcia*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:08:14

Konie to najlepsze zwierzęta jakie mogą być < Uśmiechnął się lekko, też pogłaskał konia.> Chcesz się przejechać?

Caroline Forbes - 02-12-13 20:16:02

Chętnie *powiedziała nie odrywając wzroku od zwierzęcia i uśmiechnęła się niezauważalnie* Dlaczego sądzisz, że konie są najlepszymi zwierzętami? *zapytała i obróciła się do niego*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:19:20

Ponieważ lubię konie < Wzruszył ramionami, podszedł do faceta który stał przy koniach i zapłacił mu.> Możemy jechać. < Złapał ją za rękę i pomógł wsiąść d karocy. Kiedy usiedli karoca ruszyła.>

Caroline Forbes - 02-12-13 20:24:04

*spojrzała na niego i przychyliła głowę w bok* To nie jest odpowiedź Mikaelson *przegryzła wargę wymawiając jego nazwisko i otuliła się ramionami z powodu chłodu*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:29:06

A jaką odpowiedź chcesz usłyszeć? < Uniósł brwi, kiedy kątem oka zauważył, że jest jej zimno zdjął kurtkę i nałożył na jej ramiona. Uśmiechnął się arogancko przysuwając się do niej przy tym bliżej. Objął ją ramieniem a wzrok skierował przed siebie.>

Caroline Forbes - 02-12-13 20:31:57

*spojrzała na niego* Może najbardziej przybliżoną do prawdy *uniosła brwi i przegryzła wargę czujac jego bliskość* Swoją drugą ciekawy zapach perfum *zachichotała*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:34:34

Konie są wierne ludziom niby psy bardziej ale od zawsze zajmowałem się tylko końmi. < Powiedział cicho.> Podobając i się? < Uniósł brwi.> Jak chcesz mogę ci je pożyczyć < Puścił do niej oczko.>

Caroline Forbes - 02-12-13 20:38:50

Pożyczyć można jedynie coś co należy do ciebie, a chyba one posiadają innego właściciela *uśmiechnęła się zadziornie* Ale tak, podobają mi się. Są śliczne *powiedziała przyglądając się zwierzętom i położyła głowe na jego ramieniu*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:43:09

Oczywiście, że są moje < Prychnął.> Kupiłem je we Francji < Kiedy położyła głowę na jego ramieniu spojrzał na blondynkę.> Nie długo będę musiał Cię opuścić. Jeszcze do końca nie zdążyłem się rozpakować.

Caroline Forbes - 02-12-13 20:50:11

Jestem ciekawa, czy jest coś czego nie masz *powiedziała i uśmiechnęła się sarkastycznie* No cóż więc pozostaje mi życzyć powodzenia w rozpakowywaniu się *szepnęła, delikatnie muskając ustami platek jego ucha i  uniosła kaciki ust*

Klaus Mikaelson - 02-12-13 20:53:00

Brakuje mi pięknej kobiety przy boku. < Szepnął jej na ucho, uśmiechnął się kiedy go pocałowała w policzek. Po jakiejś chwili karoca się zatrzymała, pomógł dziewczynie wyjść.> Do zobaczenia Caroline < Pocałował ją w czoło po czym zniknął.>

Caroline Forbes - 02-12-13 20:57:22

*spojrzała na znikającego chłopaka i stała jeszcze przez moment w miejscu, a potem opuściła park*

Katherine Pierce - 04-12-13 15:42:23

*wchodzi z Luną do parku i spacerują rozmawiając*Mamo za kilka dni Mikołaj *powiedziała rozpromieniona dziewczynka ściskając delikatnie rękę mamy* Wiem kochanie.Co byś chciała dostać od niego *uśmiechnęłam się i kucnęłam przed nią*Ja..? Yhmm..Lalke *odparła długo się zastanawiając po czym uśmiechnęła się szeroko* Lalkę? Sądzę że Mikołaj zrobi co w jego mocy i sprowadzi ją *przytuliłam córeczkę mocno *

Katherine Pierce - 04-12-13 16:26:58

*widząc w oddali huśtawkę Luna zaczyna biegnąć w jej stronę po czym  siada na niej wygodnie i zaczyna się huśtać,Katherine podchodzi do niej "asekurując" ją i patrzy na nią z dumą*

Olivia Swallow - 04-12-13 17:07:13

*przychodzi, siada na ławce. Uśmiechnęła się na widok młodej matki spędzającej czas z córką. Obiecała sobie, że jutro zadzwoni do taty*

Katherine Pierce - 04-12-13 17:14:45

*Razem z dziewczynką rozmawiały i śmiały się po czym przy pomocy Kath,dziewczynka zeszła i usiadła razem z mamą na ławce*

Olivia Swallow - 04-12-13 17:20:00

*Uśmiechnęła się ciepło do dziewczynki. * Podobna do pani * zwróciła się do Katherine*

Katherine Pierce - 04-12-13 17:24:59

*Odwróciła się i uśmiechnęła lekko do dziewczyny* Katherine *podała jej rękę*

Olivia Swallow - 04-12-13 17:33:10

*Olivia * przyjęła rękę* Ile ma lat?

Katherine Pierce - 04-12-13 17:34:18

Ma kilka miesięcy *spojrzała na dziewczynkę która zaczęła machać nogami i uśmiechać się*

Olivia Swallow - 04-12-13 17:43:01

Młoda mama, co ? *nadal się uśmiechała*

Katherine Pierce - 04-12-13 17:46:01

No tak *uśmiecha się po czym wstaje* Wybacz ale muszę już wracać z małą do domu *posyła jej uśmiech po czym Luna ziewa i wychodzi z małą z parku*

Olivia Swallow - 04-12-13 17:51:10

*patrzyła chwilkę na oddalające się sylwetki, potem poszła*

Katherine Pierce - 05-12-13 15:49:23

*spaceruje sama rozglądając się*

Tatia Petrova - 05-12-13 15:56:57

*Weszła do parku i od razu zauważyła Katherine. Uśmiechnęła się lekko i w wampirzym tempie znalazła się przed nią.* I znów na siebie wpadamy *powiedziała.* Przeznaczenie? *poruszyła brwiami*

Katherine Pierce - 05-12-13 15:59:18

Coś za często się to zdarza.*mruknęłam* Dziwne,ciebie spotkałam już kilka razy natomiast Elena się chyba pod "ziemie zapadła"

Tatia Petrova - 05-12-13 16:01:07

*Wzruszyła ramionami.* Nie obchodzi mnie gdzie się podziewa Elena. Jej akurat nie lubię *skrzywiła się lekko.*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:05:16

*zaśmiała się pod nosem* Wolę tego nie skomentować.Co takiego się stało że "zaszczycasz" mnie swoją obecnością? *założyłam ręce*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:07:14

*Uśmiechnęła się lekko.* Moja psychika nie miewa się za dobrze. *powiedziała lekkim tonem* Muszę kogoś podręczyć, a ty wydajesz się idealną kandydatką *przechyliła lekko głowę, a w jej oczach błysnęły złośliwe iskierki.*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:09:08

No tak masz zrytą psychikę.Zapomniałam *powiedziałam ironicznie* Czy tego się czasem nie leczy? *spytałam z udawanym smutkiem*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:12:03

Może *odparła i wzruszyła ramionami.* Ale ja lubię swoją psychikę.... nawet jeśli jest zryta *uśmiechnęła się kątem ust i zmierzyła ją wzrokiem.* Dzisiaj bez bachora? *uniosła brew*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:14:23

*pokręciła głową zirytowana* Nie powinno cię to nic a nic obchodzić.Zajmij się swoim życiem

Tatia Petrova - 05-12-13 16:17:20

*Rozciągnęła usta w uśmiechu.* Och, trafiłam w czuły punkcik? *przechyliła głowę po czym parsknęła śmiechem. Oblizała wargi* Czarownice mają niesamowicie słodką krew, wiesz? *zmrużyła lekko oczy, obserwując jej reakcję*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:19:38

*w ostatniej chwili powstrzymała się przed rzuceniem na nią* Słuchaj ty...*urwała opanowując się po czym dodała już spokojniej* Nie zbliżaj się do mojej rodziny.Dotknij ich palcem a przysięgam że znajdę sposób na zabicie cię

Tatia Petrova - 05-12-13 16:22:23

*Zachichotała* Udało mi się wyprowadzić z równowagi Katherine Pierce *pokiwała z zadowoleniem głową.* Niesamowite uczucie *przechyliła głowę. W oczach błyszczała jej wręcz chorobliwa satysfakcją.* Na zabicie mnie? *uniosła z pobłażaniem brwi* Powodzenia życzę.

Katherine Pierce - 05-12-13 16:24:14

*uśmiechnęła się kpiąco* Po za tym co tam ciekawego u ciebie prócz tego że nikt się tobą nie interesuje  ?

Tatia Petrova - 05-12-13 16:26:27

*Machnęła ręką* Wszystko świetnie *odparła, nie zwracając uwagi na zaczepkę.*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:28:01

Cieszę się ,chociaż tak na prawdę musisz być samotna skoro nikt nie zwraca na ciebie uwagi*powiedziałam kąśliwie po czym uśmiechnęłam się*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:32:55

*Zmrużyła oczy po czym wypaliła* Tak, tak, jestem strasznie samotna, dlatego też wyżywam się werbalnie na innych. *przewróciła oczami* Kobieto, zmień płytę. Te teksty słyszałam już od tej blondie, Caroline.

Katherine Pierce - 05-12-13 16:34:51

*przewróciła oczami* Caroline już też poznałaś? *skupiła się na chwilę po czym przywołała liść który w mgnieniu oka pojawił się na jej ręce*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:36:53

Próbowała mnie zabić, myśląc że jestem tobą. *odparła wesoło.*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:38:22

*śmieje się pod nosem*Cała Caroline.Nic dodać , nic ująć*spojrzała na komórkę i przygryzła dolną wargę po czym schowała z powrotem telefon do kieszeni*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:41:00

Typowa blondynka *wzruszyła ramionami. Przechyliła głowę i uśmiechnęła się krzywo*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:44:09

*nic nie odpowiedziała po czym zaczęła się nad czymś zastanawiać*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:45:13

*Spojrzała na nią* Co tak nagle przycichłaś?

Katherine Pierce - 05-12-13 16:46:47

*spojrzała na nią* Jeśli chcesz mogę zacząć mówi ale ostrzegam że jeśli się rozkręcę to już nie skończę *zaśmiała się pod nosem*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:49:40

*Skrzyżowała ręce na piersi i posłała jej prowokujący uśmieszek.* Mam czas.

Katherine Pierce - 05-12-13 16:51:10

Uwierz mi... ja też mam czas*odgarnęła włosy* To może ty coś w końcu powiesz? *spojrzałam na nią kątem oka*

Tatia Petrova - 05-12-13 16:54:49

Właściwie to ja cały czas mówię *zauważyła.*

Katherine Pierce - 05-12-13 16:56:36

Nie zauważyłam *powiedziała rozkojarzona po czym zasłania usta ziewając cicho*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:02:43

*Przewróciła oczami* Wiesz czemu nie za bardzo cię lubię? *zapytała nagle*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:04:25

Oświeć mnie *powiedziała wzruszając ramionami*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:05:43

Jest kilka powodów *powiedziała i spojrzała na nią.* Chcesz tego słuchać?

Katherine Pierce - 05-12-13 17:07:02

Mów *machnęła ręką* Chętnie posłucham.Porównam sobie to z moją opinią *mruknęła pod nosem ostatnie zdanie*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:16:46

*Uśmiechnęła się krzywo.* Po pierwsze: wyglądasz jak ja. *wyliczyła na palcach.* Nie jest to zbyt miłe jak ludzie cię cały czas z kimś mylą. *przewróciła oczami.* Po drugie, bez urazy, skarbie, ale zrobiła się z ciebie ciepła klucha. *zmarszczyła nos.*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:18:23

Strzał w dziesiątkę mała *pomyślałam*  W takim wypadku dlaczego ze mną rozmawiasz?

Tatia Petrova - 05-12-13 17:24:00

*Uśmiechnęła się słabo.* Tu też mam kilka powodów.

Katherine Pierce - 05-12-13 17:25:26

A więc słucham.Mam dużo czasu *usiadła wygodnie na ławce i założyła nogę na nogę*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:29:50

*Zerknęła na nią, po czym usiadła obok na ławce.* Pierwszy powód: Jesteśmy do siebie podobne... nie tylko pod względem wyglądu *uśmiechnęła się krzywo* Powód drugi: .... jesteś spoko.... a przynajmniej byłaś. *przewróciła oczami.*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:31:41

*uśmiechnęła się lekko* Szczerze mówiąc to ty też nie jesteś taka zła.Łączy nas również prawie taka sama historia *dodałam*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:34:26

*Skinęła lekko głową i lekko się uśmiechnęła* Właściwie mogłybyśmy się dogadać. *stwierdziła z lekkim zaskoczeniem*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:36:22

Właściwie to tak *uniosła kącik ust* Praktycznie to chyba najbardziej się rozumiemy *zastanowiła się*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:37:22

*Skinęła głową i uśmiechnęła się szeroko* To co? Sojusz? *wyciągnęła do niej rękę.*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:38:58

Sojusz *podała rękę i uśmiechnęła się*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:44:03

*Uścisnęła jej rękę i uśmiechnęła się.* Świetnie. *Wyciągnęła z kieszeni kartkę papieru i długopis. Szybko zapisała swój numer i podała go Kath.* Skoro mamy się dogadywać, to masz. Pisz albo dzwoń kiedy chcesz. *uśmiechnęła się lekko*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:45:52

*uśmiechnęła się delikatnie po czym wzięła karteczkę i również napisała jej swój numer i podała a jej kartkę schowała do kieszeni* Nie mogłyśmy tak od początku? Oszczędziłybyśmy sobie...nie potrzebnych rozmów *stwierdziła*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:47:42

*Pokiwała głową* Masz rację. Po prostu... tyle lat już jestem suką, że chyba zapomniałam jak się normalnie rozmawia *zaśmiała się*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:49:29

Ohh..no to witaj w klubie.Ja tak miałam chyba kilka miesięcy temu *zaśmiałam się* Trudno prowadzić normalne życie po tym wszystkim

Tatia Petrova - 05-12-13 17:52:21

*Uśmiechnęła się* Tak, cóż.... niby żyję normalnie, ale dogryzam każdemu kogo spotkam *przygryzła wargę*

Katherine Pierce - 05-12-13 17:54:17

No tak.Przyzwyczajenie *zaśmiałam się* Ja mam kompletne zamieszanie  w życiu na dodatek doszła do tego ta przemiana w anioła.Moje życie to istny chaos.*przewraca oczami wzdychając i opiera się o oparcie ławki*

Tatia Petrova - 05-12-13 17:55:03

W anioła? *zainteresowała się* O tym nie słyszałam.

Katherine Pierce - 05-12-13 18:00:57

Mhmn.W Anioła.Sama na razie to rozkminiam.Gdzieś czytałam że można się w niego przemienić co kilka tysięcy lat czy coś.*zastanawia się* Chociaż dobrze że Anioł  jest nieśmiertelny choć i tak ma dużo minusów

Tatia Petrova - 05-12-13 18:04:07

*Spojrzała na nią z zaskoczeniem, już chciała coś powiedzieć kiedy dostała powiadomienie o nowym wpisie na blogu GG. Przeczytała szybko cały post, po czym skrzywiła się z niesmakiem. Schowała telefon i spojrzała na Kath.* Anioł. Nieźle. *nagle zachichotała.* Co za ironia. Ty jesteś aniołem a ja w pewnym sensie demonem.

Katherine Pierce - 05-12-13 18:05:40

No proszę cię *zaśmiała się* Bliżej mi do diabła niż do anioła.*pokręciła głową z rozbawieniem*

Tatia Petrova - 05-12-13 18:09:07

*Uśmiechnęła się* I to mi się podoba *stwierdziła i zaśmiała się* W przeszłości nieźle namieszałaś, prawda?

Katherine Pierce - 05-12-13 18:12:52

No tak *przedłużyła wyraz uśmiechając się lekko* Tylko teraz nie wiem o jaką ci część chodzi.Bo jest kilka  a mianowicie: kiedy byłam człowiekiem i urodziłam nieślubną córkę,gdy spotkałam pierwotnych i przemieniłam się w wampira lub historia z braćmi Salvatore a na końcu bycie w związku z Elijah Mikaelsonem i przemienienia w człowieka a później w anioła *westchnęła mówiąc to wszystko* Dużo tego jest *przewróciła oczami śmiejąc się*

Tatia Petrova - 05-12-13 18:15:45

Właściwie mówiłam o tym wszystkim *zaśmiała się* Właściwie to jesteś legendą. *pokiwała głową.*

Katherine Pierce - 05-12-13 18:17:58

Legendą? Nie powiedziałabym.Po prostu osobą z ciekawą przeszłością.O tobie słyszałam tylko tyle że byłaś miła,przyjazna i opiekuńcza oraz że znałaś pierwotnych *uśmiechnęła się*

Tatia Petrova - 05-12-13 18:20:18

*Przygryzła wargę i skierowała wzrok w inną stronę* Byłam... Tak, byłam *uśmiechnęła się krzywo* Łagodna, prawa, miła i przyjazna.... obrzydliwe *skrzywiła się*

Katherine Pierce - 05-12-13 18:22:48

Niby dlaczego? Do teraz np. zachowałaś cechę miła,przyjazna.*uniosła kąciki ust*

Tatia Petrova - 05-12-13 18:25:15

*Machnęła ręką* Niby tak, ale do tej pory te cechy były uśpione *uśmiechnęła się lekko*

Katherine Pierce - 05-12-13 18:26:53

Masz racje.BYŁY*podkreśliła słowo i uśmiechnęła się* Dlaczego zawsze tak mało ludzi tutaj? *zaczęła się rozglądać*

Tatia Petrova - 05-12-13 18:31:02

*Wzruszyła ramionami i też się rozejrzała się* Nie wiem *przyznała*

Katherine Pierce - 05-12-13 18:33:38

Co powiesz na to abyśmy poszły do baru? Trochę tu...nudno *westchnęła*

Tatia Petrova - 05-12-13 18:37:06

Chętnie *uśmiechnęła się i wstała*

Katherine Pierce - 05-12-13 18:40:42

* wyszły*

Tatia Petrova - 06-12-13 16:10:45

*Przyszła do parku i zaczęła spacerować. Wyjęła z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę i zapaliła. Zaciągnęła się dymem, wstrzymała chwilę, po czym wypuściła, uśmiechając się lekko*

Tatia Petrova - 06-12-13 17:15:00

*Po jakimś czasie zgasiła papierosa i wyszła z parku*

Caroline Forbes - 06-12-13 17:22:33

*zaczęła spacerować bez celu zaśnieżonymi uliczkami z rękami w kieszeni, nie zwracając uwagi na padający śnieg*

Alice Cavercius - 06-12-13 19:09:12

<przychodzi do parku i siada na pierwszej, lepszej ławce, zapinając kurtkę, żeby zasłonić dziurawą, zakrwawioną koszulkę. Czeka,  rozglądając się dookoła, strzelając nerwowo kostkami palców>

Red Coat - 06-12-13 19:13:59

Alice Cavercius napisał:

<przychodzi do parku i siada na pierwszej, lepszej ławce, zapinając kurtkę, żeby zasłonić dziurawą, zakrwawioną koszulkę. Czeka,  rozglądając się dookoła, strzelając nerwowo kostkami palców>

<pojawia się siedząc obok i unosi dłoń z karteczką: zakłada nogę na nogę i wydyma wargi> Chcesz mi coś powiedzieć, słonko?

Alice Cavercius - 06-12-13 19:18:46

<zaciska usta w cienką linię, patrząc się na karteczkę> Wypuść Avery <powiedziała tylko i odwróciła głowę w jej stronę> Wypełniłam zadanie, więc oddaj mi ją <dodała beznamiętnie>

Red Coat - 06-12-13 19:21:31

To nazywasz wypełnieniem zadania? <prycha rzucając karteczkę, którą niedawno zostawiła jej w barze, a ona przekazała ją dzisiaj Deanowi w jej stronę i przewraca oczami> Robisz ze mnie idiotkę, słonko? Myślisz, że jestem głupia? <śmieje się szyderczo> I teraz liczysz na jakieś zadośćuczynienie, tak? <cmoka> Coś ci nie wyszło.

Alice Cavercius - 06-12-13 19:27:33

<zaśmiała się i pokręciła głową> Warunkiem było pokazanie Deanowi, że jestem suka <przekrzywiła głowę> Zrobiłam co kazałaś, odstawiłam szopkę, ale nie wspominałaś nic o tym, że nie mogę mu o tym mówić <wzruszyła ramionami> Nie wnikam, co chciałaś przez to wszystko osiągnąć, ale miej choć trochę dumy, dotrzymaj umowy i wypuść Avery <zaplotła ramiona na piersi>

Caroline Forbes - 06-12-13 19:30:10

Caroline Forbes napisał:

*zaczęła spacerować bez celu zaśnieżonymi uliczkami z rękami w kieszeni, nie zwracając uwagi na padający śnieg*

*Kiedy śnieg zaczął jej przeszkadzać udała się do Bree's*

Red Coat - 06-12-13 19:31:44

Myślałam, że jesteś jedną z inteligentniejszych osób w tym mieście, ale jednak jak widać sporo się pomyliłam. <mruży oczy> Spóźniłaś się. To ty nie dotrzymałaś umowy. <wstaje i odwraca się w jej stronę z kąśliwym uśmieszkiem> A teraz będziesz patrzeć jak twoja siostra gnije. <znika>

Alice Cavercius - 06-12-13 19:40:24

<patrzy się na nią, marszcząc brwi. Zanim zdąża coś powiedzieć, RC już nie ma. Wstaje rozglądając się i zaciskając dłonie w pieści. Przeklina pod nosem i opada z powrotem na ławkę, chowając twarz w dłoniach>

Alice Cavercius - 06-12-13 22:16:35

<po dłuższym czasie wychodzi>

Jensen Court - 07-12-13 15:15:31

*Przyszedł do parku zastanawiając się gdzie może być wampirzyca, której szukał. Wyciągnął telefon i zadzwonił do innych ze swojej armii sprawdzając czy wykonują zadania, po czym rozsiadł się wygodnie na ławce i rozglądał się uważnie*

Alice Cavercius - 07-12-13 16:02:15

<przychodzi do parku i siada na jednej z ławek, rozglądając się. Po chwili odchyla głowę do tyłu i zamyka oczy, rozmyślając>

Hayley Momsen - 07-12-13 16:04:29

Jensen Court napisał:

*Przyszedł do parku zastanawiając się gdzie może być wampirzyca, której szukał. Wyciągnął telefon i zadzwonił do innych ze swojej armii sprawdzając czy wykonują zadania, po czym rozsiadł się wygodnie na ławce i rozglądał się uważnie*

<idzie parkiem, po chwili bez pytania siada obok nieznajomego chłopaka>

Jensen Court - 07-12-13 16:15:39

Hayley Momsen napisał:

Jensen Court napisał:

*Przyszedł do parku zastanawiając się gdzie może być wampirzyca, której szukał. Wyciągnął telefon i zadzwonił do innych ze swojej armii sprawdzając czy wykonują zadania, po czym rozsiadł się wygodnie na ławce i rozglądał się uważnie*

<idzie parkiem, po chwili bez pytania siada obok nieznajomego chłopaka>

*spogląda kątem oka na dziewczynę i dokładnie lustruje wzrokiem jej całe ciało, po czym z bezczelnym uśmiechem przemawia* Nie mogłaś się powstrzymać od siadania obok mnie? *zasmiał się*

Hayley Momsen - 07-12-13 16:17:26

Jensen Court napisał:

Hayley Momsen napisał:

Jensen Court napisał:

*Przyszedł do parku zastanawiając się gdzie może być wampirzyca, której szukał. Wyciągnął telefon i zadzwonił do innych ze swojej armii sprawdzając czy wykonują zadania, po czym rozsiadł się wygodnie na ławce i rozglądał się uważnie*

<idzie parkiem, po chwili bez pytania siada obok nieznajomego chłopaka>

*spogląda kątem oka na dziewczynę i dokładnie lustruje wzrokiem jej całe ciało, po czym z bezczelnym uśmiechem przemawia* Nie mogłaś się powstrzymać od siadania obok mnie? *zasmiał się*

Wow, rozgryzłeś mnie! <uśmiechnęła się zadziornie spoglądając na chłopaka>

Jensen Court - 07-12-13 16:20:53

Tak, wy dziewczyny jesteście bardzo przewidywalne *Uśmiechnął się do niej i oparł się wygodnie* Więc jak się nazywasz blondi? *uniósł brew do góry i mrugnął do niej*

Hayley Momsen - 07-12-13 16:22:08

Hayley. A jak tobie na imię, przystojniaczku? <uniosła brew>

Jensen Court - 07-12-13 16:28:48

Przystojniaku? *prychnął* Tak daleko nie zajdziemy *wyszczerzył się* Mów mi Jensen *mrugnął do niej*

Hayley Momsen - 07-12-13 16:30:29

Jensen <powtórzyła imię> Co robisz w Mystic Falls? Bo wcześniej cię tu nie widziałam...

Jensen Court - 07-12-13 16:32:02

Szukam kogoś *wzruszył ramionami* Być może potem zniknę, więc korzystaj z okazji póki tu jestem maleńka *wstał i uśmiechnął się do niej* U Ciebie czy u mnie? *uniósł brew* Chociaż ja jeszcze dachu nad głową nie mam, to musi być u Ciebie *zaśmiał si,ę*

Hayley Momsen - 07-12-13 16:36:43

<przegryzła dolną wargę> Przykro mi, ale nie mieszkam sama <wzruszyła lekko ramionami>

Jensen Court - 07-12-13 16:39:24

Och *uśmiechnął się, wzruszył ramionami i znowu usiadł* Dobra wymówka, nie powiem *podrapał się po głowie i spojrzał w niebo* A ty od jak dawna mieszkasz na tym zadupiu?

Hayley Momsen - 07-12-13 16:41:11

Będą 4 miesiące. Ale to nie moje miasto, nudno tu <wzniosła oczy ku górze>

Jensen Court - 07-12-13 16:46:04

Nudno? *prychnął* W ciągu kilku godzin pobytu już na mnie napadnięto, aczkolwiek jest to w środku jakiejś czarnej dziury *zaśmiał się* Mój telefon nawet tu zasięgu nie łapie, więc podziwia Cię, że już 4 miesiące wytrzymałaś

Hayley Momsen - 07-12-13 16:49:59

Taa, napady w Falls są codziennością <wzruszyła ramionami> Jeśli chcesz tu zostać dłużej, musisz zaopatrzyć się w kołek i werbenę. Jeśli wiesz, o co mi chodzi.

Jensen Court - 07-12-13 16:53:35

Nie boję się niczego i nikogo *powiedział beznamiętnie*

Hayley Momsen - 07-12-13 16:58:54

Taka postawa też jest dobra, kowboju <zacisnęła usta w cienką linię i uniosła kciuk w górę>

Alice Cavercius - 07-12-13 17:01:27

<wstaje z ławki i wychodzi>

Jensen Court - 07-12-13 17:03:21

Kowboju? *roześmiał się i spojrzał na nią katem oka* Przystojniaczek, kowboj, czekam na dalsze ksywki *poruszył brwiami*

Hayley Momsen - 07-12-13 17:06:39

<pokręciła głową z rozbawieniem> Wymyślam je na bieżąco <uśmiechnęła się szeroko> Za to nie wydajesz się zbyt kreatywny. 'Blodnie' to już przeżytek <puściła mu oczko>

Jensen Court - 07-12-13 17:12:34

Oczywiście, bo "przystojniaczku" jest tak bardzo oryginalne *zaśmiał się i wzdycha* Więc nie pójdziemy jednak do Ciebie? Lubię zadziorne *pogładził kciukiem jej policzek i przejechał również kciukiem po jej ustach*

Hayley Momsen - 07-12-13 17:16:00

<wzrokiem śledziła ruchy chłopaka, aby po chwili spojrzeć mu w twarz> Jest dużo innych możliwości <uniosła kącik ust>

Jensen Court - 07-12-13 17:19:20

Inne możliwości? *zaśmiał się* Nie lubię miejsc publicznych, bo nie lubię jak ktoś gapi się na mój goły tyłek *wzruszył ramionami*

Victoria McClair - 07-12-13 17:21:56

<przechodzi przez park kiedy zauważa znajomą postać, zatrzymuje się i patrzy z niedowierzaniem, przetarła dłonią twarz i potrząsnęła głową, po czym szybko się uszczypnęła w rękę, gdy Jensen nie zniknął przełknęła głośno ślinę i zniknęła>

Hayley Momsen - 07-12-13 17:22:36

<wzruszyła lekko ramionami> Chciałam być pomocna.

Jensen Court - 07-12-13 17:24:34

A macie tu jakieś hotele czy coś? *oblizał seksownie koniuszkiem języka swoją wargę*

Hayley Momsen - 07-12-13 17:27:31

Jeden motel. Ale praktycznie na obrzeżach miasta <skrzywiła się lekko>

Jensen Court - 07-12-13 17:29:13

Więc powinniśmy już iść *zaśmiał się i wstał wyciągając w jej kierunku rękę*

Hayley Momsen - 07-12-13 17:32:30

<wstała z ławki ignorując wyciągniętą dłoń chłopaka; wyszli z parku>
(dasz posta w motelu w denver? ;>)

Lena Duchannes - 07-12-13 19:17:18

*weszła do parku. Chodziła spokojnie zasypanymi śniegiem alejkami. Po jakimś czasie przysiadła na ławce w cieniu i otworzyła torebkę. Wyjęła z niej paczkę papierosów. wyjęła z niej jednego i wetknęła do ust. Wyjęła zapalniczkę i podpaliła końcówkę. Zaciągnęła się słodkawym dymem i po kilku sekundach wypuściła z ust obłoczek dymu. Schowała do torebki paczkę i zapalniczkę, ponownie zaciągając się dymem.*

Lena Duchannes - 07-12-13 21:24:17

*po drugim papierosi wstała z ławki i znów chodziła alejkami. Po jakimś czasie zrobiło jej się naprawdę zimno. Otuliła się ciaśniej płaszczem i szalikiem, po czym wyszła z parku*

Victoria McClair - 07-12-13 21:58:01

<weszła do parku i usiadła na ławce obejmując się rękoma i oddychając głęboko>

Lena Duchannes - 08-12-13 13:23:41

*Idąc ze szkoły do domu postanowiła wejść na trochę do parku. I tak nie miała nic do robienia, więc weszła do parku. Przysiadła gdzieś na ławce, w węższej alejce, gdzie nie chodziło wielu ludzi i wyjęła z torby paczkę papierosów. Wyjęła jednego i zapaliła go. Zaciągając się dymem schowała paczkę do torby.*

Lena Duchannes - 08-12-13 14:34:22

*Gdy wypaliła papierosa, wstała z ławki. Poprawiła płaszczyk i spokojnym krokiem opuściła park.*

Katelynn Blake - 08-12-13 15:22:34

Victoria McClair napisał:

<weszła do parku i usiadła na ławce obejmując się rękoma i oddychając głęboko>

*weszłam do parku, gdy zobaczyłam V. od razu się do niej dosiadłam* Hej *uśmiechnęłam się lekko* Czemu wczoraj tak szybko zwiałaś? *spytałam oburzona*

Victoria McClair - 08-12-13 17:41:16

Katelynn Blake napisał:

Victoria McClair napisał:

<weszła do parku i usiadła na ławce obejmując się rękoma i oddychając głęboko>

*weszłam do parku, gdy zobaczyłam V. od razu się do niej dosiadłam* Hej *uśmiechnęłam się lekko* Czemu wczoraj tak szybko zwiałaś? *spytałam oburzona*

Bo przesadziłaś, czy to nie oczywiste? <poruszyła brwiami i westchnęła uśmiechając się lekko> Jak się czujesz? <zapytała po dłuższej chwili>

Katelynn Blake - 08-12-13 17:57:42

Z czym przesadziłam? *spytałam rozbawiona* Tak, czuję się świetnie *powiedziałam beznamiętnie i wywróciłam oczami*

Victoria McClair - 08-12-13 17:59:43

Tak, robienie loda staremu, obślizgłemu facetowi, szczyt marzeń <powiedziała ironicznie i przechyliła głowę> To, że wyłączyłaś uczucia nie znaczy, że musisz z siebie robić tanią dziwkę <uśmiechnęła się słodko do niej>

Katelynn Blake - 08-12-13 18:03:17

*na mojej twarzy na chwilę pojawił się grymas lecz szybko zniknął* Jesteś serio głupia myśląc, że mogłabym zrobić temu śmierdzącemu dziadowi loda *wystawiłam jej język czując jak robi mi się nie dobrze* Po prostu go zabiłam... *dodałam i wzruszyłam ramionami*

Victoria McClair - 08-12-13 18:21:38

<westchnęła> To lepsze niż dotykanie jego.. <wzdrygnęła się> Wiesz, nie znam się na tych sprawach, nigdy nikomu nie robiłam loda, ale on był, poważnie obrzydliwy <wywróciła oczami> Choć niepotrzebnie go zabiłaś, to mógł zrobić jakąś krzywdę innym biednym dziewczyną, stary zbok <powiedziała zirytowana>

Katelynn Blake - 08-12-13 18:34:21

*zaśmiałam się cicho* Będziemy rozmawiać teraz o twoim życiu seksualnym? *spytałam unosząc jedną brew, starałam się zabrzmieć poważnie* Widzisz zrobiłam przysługę wszystkim biednym dziewczynką *powiedziałam pewnie*

Victoria McClair - 08-12-13 18:37:50

Nie mam życia seksualnego <powiedziała pewnie i wystawiła jej język po czym zachichotała i spojrzała na nią błagalnie> Mam Ciebie nazywać bohaterką, czy jak? <poruszyła zabawnie brwiami>

Katelynn Blake - 08-12-13 18:42:30

*otworzyłam szeroko oczy* Jak to nie masz? *spytałam nieco zdziwiona* Tak, bohaterka brzmi ładnie *powiedziałam szczerząc się*

Victoria McClair - 08-12-13 18:46:38

Po prostu nie mam <powiedziała obojętnym tonem głosu i zaśmiała się cicho> Ja za to już czytałam o Twoim, plotkara nie mogła się powstrzymać i napisała<westchnęła> Ty i Oliver <przełknęła ślinę i zmusiła siebie do uśmiechu>

Katelynn Blake - 08-12-13 18:57:47

Znasz Oliver'a? *spytałam przekrzywiając lekko głowę* O tak, ten chłopak jest boski w łóżku... a jego język *przeszył mnie przyjemny dreszcz na samo wspomnienie* Muszę się do niego w końcu odezwać z prośbą o powtórkę *wywróciłam oczami* A ty skąd go znasz? Też uczył Cię zabaw z tequilą? *spytałam rozmarzona*

Victoria McClair - 08-12-13 19:02:47

Tak, znam <odpowiedziała szybko, a słysząc jej słowa zacisnęła pięści i wzięła głęboki oddech> Możesz mi oszczędzić szczegółów <uśmiechnęła się sztucznie> Nie, niestety jeszcze nie mieliśmy okazji pobawić się uczennicę i nauczyciela <powiedziała rozdrażniona> I pewnie, odzywaj się do niego, miłej zabawy życzę <westchnęła i szybko dodałam> Ja widzę w nim coś więcej niż tylko zwinny język

Katelynn Blake - 08-12-13 19:20:25

Oj skarbie nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi *uśmiechnęłam się słodko* To, że ty jesteś jakąś "świętoszką" nie oznacza, że masz oskarżać swojego faceta o życie seksualne przed Tobą *puściłam jej oczko* Ja też widzę w nim więcej niż zwinny język, przecież inne rzeczy też ma bardzo zwinne *zaśmiałam się cichutko*

Victoria McClair - 08-12-13 19:25:30

<spojrzała na nią błagalnie i wyciągnęła z torby papierosy, szybko odpaliła sobie jednego i zaciągnęła się dymem oddychając z ulgą> On nie jest moim facetem <powiedziała pewnie> Więc proszę bardzo, chcecie się zabawiać to droga wolna <wzruszyła ramionami i zamknęła oczy uspokajając się>

Katelynn Blake - 08-12-13 19:31:53

yhm *uśmiechnęłam się zadziornie* czyli nie miałabyś nic przeciwko gdyby on teraz pieprzył się ze mną na tej ławce? *zaśmiałam się widząc jej reakcje* dobra, a tak na serio... skoro się w nim bujnęłaś to czemu nie jesteście razem? *spytałam zdziwiona* nie powiesz mi chyba, że chodzi o nieodwzajemnione uczucie *wywróciłam oczami i wzięłam od niej jednego papierosa i zapalniczkę* ten chłopak zakochuje się w przeciągu chwili... po godzinie już byłam jego "księżniczką" *powiedziałam patrząc na nią błagalnie, zapaliłam papierosa, schowałam zapalniczkę do jej torebki i zaciągnęłam się dymem*

Victoria McClair - 08-12-13 19:41:55

<słysząc jej słowa zamknęłam ponownie oczy i zacisnęłam ręce w pięści> Jak powiedziałam wcześniej, nie jesteśmy razem, on nie jest mój i może robić sobie co tylko chce i nic mi do tego <powiedziała pewnie, a słysząc jej słowa o "księżniczce" przełknęłam głośno ślinę i uśmiechnęłam się słodziutko> Cóż ja jestem tylko "uroczą wampirzycą", więc z pewnością jesteś na prowadzeniu, więc masz odpowiedź na to czemu z nim nie jestem <wzruszyła ramionami i wzięła głęboki oddech> Tak to zabrzmi strasznie, ale nigdy nic takiego nie czułam <westchnęła>

Katelynn Blake - 08-12-13 19:50:12

*słucham jej słów* Ja na szczęście teraz nic nie czuje *puściłam jej oczko* I wiesz co? To jest wspaniałe... Gdybyś też wyłączyła uczucia nie musiałabyś teraz być tak bardzo zazdrosna *powiedziałam i oblizałam wargi* A pro po tych słodkich ksywek... myślę, że księżniczką byłam tylko po to by zaciągnąć mnie do łóżka *westchnęłam z udawanym smutkiem* więc dobrze robisz z tym "zero seksu przed ślubem", ponieważ znając życie zabawi się z tobą i zostawi *wywróciłam oczami* chyba, że jesteś tą jego wielką miłością którą poznał w domu dziecka *dodałam i znowu zaciągnęłam się papierosem*

Victoria McClair - 08-12-13 19:53:31

<zmusiła siebie do uśmiechu> I widzisz, nie mam u niego żadnych szans, dziękuję za oświecenie mnie, prawdopodobnie gdyby nie ty, to popełniłabym największy błąd w moim życiu <powiedziała ironicznie i przechyliła głowę uśmiechając się słodko> Nie będę miała nigdy żadnego ślubu i wolę być wieczną dziewicą niż dziwką, która pakuje się facetowi do łóżka kiedy usłyszy, ze jest księżniczką <puściła jej oczko>

Lena Duchannes - 08-12-13 19:58:45

*Jak ostatnie kilka razy, w drodze do domu przeszła przez park. Już miała zapalić papierosa, ale po chwili wahania nie otworzyła paczki tylko szybkim krokiem poszła dalej, do domu*

Katelynn Blake - 08-12-13 20:01:42

Widzisz! Znowu można mnie nazwać się bohaterką *zachichotałam, a słysząc jej dalsze słowa nieco spoważniałam* Auł, zabolało... Choć nie, przecież ja nic nie czuje *powiedziałam i spojrzałam się na nią wyzywająco* Spoko, już Ci współczuje skarbie... będąc wieczną dziewicą chyba nigdy nie zaznasz prawdziwej przyjemność i będziesz starym zgredem z młodą buźką *wystawiłam jej język* Po za tym, nie wskoczyłam mu do łóżka, gdy nazwał mnie księżniczką... zrobiłam to dopiero, gdy rozbudził wszystkie moje zmysły, rozgrzał mnie i zaoferował, że pomoże mi sobie ulżyć korzystając z jego ponętnego ciała *powiedziałam przygryzając dolną wargę*

Victoria McClair - 08-12-13 20:11:18

Cóż, jakoś przeżyję bez tej prawdziwej przyjemności <uśmiechnęła się, a słysząc kolejne słowa o Oliverze, zacisnęła usta w cienką linię> Tak, jestem pewna, że zadowolił Ciebie w zupełności, może chcesz teraz do niego zadzwonić, co? Z chęcią podam Ci numer <wysyczała, jednak po chwili się uspokoiła i zaciągnęła się dymem>

Katelynn Blake - 08-12-13 20:23:52

Nie trzeba, mam już jego numer *powiedziałam rozbawiona tym jak bardzo dziewczyna jest wkurzona* Może zmienimy temat? *poruszałam zabawnie brwiami* Jesteś już cała czerwona *dodałam pewnym siebie głosem, ostatni raz zaciągnęłam się papierosem, następnie rzuciłam go na ziemi i zdeptałam butem*

Victoria McClair - 08-12-13 20:29:52

Czerwona? <udała zaskoczoną i uśmiechnęła się słodko> Nie mam czym, nic do niego nie czuję, więc rób sobie co chcesz <skłamała gładko i przechyliła głowę wciąż się uśmiechając> A swoją drogą co u Kola? <poruszyła zabawnie brwiami>

Katelynn Blake - 08-12-13 20:33:26

Widzę, że się nieźle zakochałaś więc mnie nie oszukuj *uśmiechnęłam się szeroko, słysząc jej słowa na chwile skamieniałam lecz po chwili znowu byłam sobą* Nie mam pojęcia, zerwaliśmy już jakiś czas temu *puściłam jej oczko* Tego zapewne już nie wyczytałaś u Plotkary *powiedziałam sarkastycznie i wywróciłam oczami*

Jensen Court - 08-12-13 20:41:56

*Wszedł do parku i zaczął spacerować kiedy zobaczył blond wampirzyce, mimowolnie szeroko się uśmiechnął i zjawił się tuż obok niej klaszcząc dłońmi* Gratulacje maleńka, udało Ci się ukryć przede mną na jakiś czas, teraz wyjedziesz ze mną i zrobisz to co będę Ci kazał *powiedział i zlustrował ją wzrokiem* Cholera, bycie wampirem niewątpliwie Ci służy, jesteś jeszcze piękniejsza *przejechał dłonią po jej policzku i mrugnął do niej, następnie spojrzał na brunetkę* My się jeszcze nie znamy, nazywam się Jensen jestem chłopakiem Victorii *ukłonił się*

Victoria McClair - 08-12-13 20:45:27

<widząc Jensena zamarła, przełknęła głośno ślinę, czuła się jak sparaliżowana, nie była w stanie się ruszyć, ani nic powiedzieć, cała zaczęła się trząść, dopiero po chwili kiedy przedstawił się Kate potrząsnęła głową i wstała> Znikaj stąd! <wysyczała do niego>

Katelynn Blake - 08-12-13 20:50:03

*uśmiechnęłam się słodko do chłopaka i podałam mu dłoń* Jestem Kate *powiedziałam zadowolona następnie spojrzałam na Vicky* Ładnie to tak grać na dwa fronty, co by powiedział Oli... *poruszałam zabawnie brwiami i zaczęłam uważnie obserwować ich na zmianę* Coś jednak czuję, że jesteś jej byłym chłopakiem *dodałam z udawanym smutkiem*

Jensen Court - 08-12-13 20:54:18

*Objął Vicky ramieniem i cmoknął ją w policzek* Liczyłem na czulsze przywitanie kochanie *uśmiechnął się bezczelnie i spojrzał na Kate* Jaki Oli? Rozwiniesz proszę tę wątek? Chcę wiedzieć komu muszę wyrwać serce i jestem pewien, że będę się przy tym doskonale bawił *wzdycha i przycisnął Vicky jeszcze mocniej do siebie* Mała ty zawsze znajdujesz sobie ładne koleżanki *mruknął do Kate*

Victoria McClair - 08-12-13 20:57:25

<odepchnęła Jensena od siebie i potrząsnęła zdenerwowana głową> Kate nie słuchaj go, on nie jest moim facetem, prędzej bym umarła niż z nim była <powiedziała pewnie i wzięła głęboki oddech> To tylko facet, którego to ja zaraz z największą przyjemnością zabiję <wysyczała> Wiem co zrobiłeś! <dodała szybko i zacisnęła usta> Wiem co mi zrobiłeś, Victoria Delevingne.... Mam nadzieję, że to coś Ci mówi skarbie <dokładnie zaakcentowała ostatnie słowo>

Katelynn Blake - 08-12-13 21:06:41

Zakochani i te ich problemy *zaśmiałam się cicho i wróciłam wzrokiem do chłopaka* A co będę miała w zamian? Wiesz informacje o nowym chłoptasiu Vicky są cenne. *powiedziałam uśmiechając się zadziornie*

Jensen Court - 08-12-13 21:09:35

*zmarszczył nos i zaśmiał się* Owszem panno Delevingne, mówi mi to sporo, ale to nie zmienia moich planów co do Ciebie *zastanowił się przez chwilę i uśmiechnął się bezczelnie* Pozwól, że dam Ci plan do namysłu i nie uciekaj, bo słodka Kate straci serce *westchnął, chwycił szybko brunetkę przerzucają ją sobie przez ramię i uśmiechnął się szerzej do Vicky* Powinnaś być mi wdzięczna za dar, który otrzymałaś *spojrzał na nią rozczarowany i zniknął*

Victoria McClair - 08-12-13 21:12:36

Kate! <jęknęła kiedy zniknęli, usiadła na ławce podciągając pod brodę nogi i objęła się ramionami oddychając głęboko i zastanawiajac się co zrobić>

Victoria McClair - 08-12-13 22:03:52

<po dłuższej chwili wstała i opuściła park>

Kol Mikaelson - 09-12-13 15:09:09

<wszedł do parku, chwilę pochodził po czym usiadł na ławce>

Katherine Pierce - 09-12-13 15:13:19

*spaceruje*

Katherine Pierce - 09-12-13 15:24:48

*Zauważa  Kola,podchodzi do niego *Hey.Można? *patrzy na wolne miejsce obok*

Kol Mikaelson - 09-12-13 15:28:46

<uśmiechnął się> Jasne, siadaj

Katherine Pierce - 09-12-13 15:29:40

*unosi lekko kącik ust po czym siada obok* Co tam u ciebie ciekawego ?

Kol Mikaelson - 09-12-13 15:31:53

<wzruszył ramionami> Nie najlepiej, a ciebie?

Katherine Pierce - 09-12-13 15:34:03

Tak samo*zastanawia się przez chwilę* Czy Tatie można zabić używając kołka z białego dęba ? *spytałam po chwili*

Kol Mikaelson - 09-12-13 15:44:21

Hm... <pomyślał chwilę> wydaje mi się że tak

Katherine Pierce - 09-12-13 15:45:58

*uśmiechnęła się * No to jeden problem z głowy.*dodała ciszej* U ciebie musi być serio źle bo nie wyglądasz najlepiej

Kol Mikaelson - 09-12-13 15:52:44

<wzruszył ramionami> no nie zaprzeczę, może lepiej było, gdy byłem nie uczuciowym mordercą <westchnął>

Katherine Pierce - 09-12-13 15:55:45

Nie może być aż tak źle.Ciebie przynajmniej nikt nie zdradził myśląc że ta druga osoba to ty a tak naprawdę to był twój  sobowtór   *skrzywiła się*

Katelynn Blake - 09-12-13 16:01:15

*weszłam do parku w poszukiwaniu jedzenia, przechadzałam się chwilę główną alejką, nagle zauważyłam przystojnego blondyna, oblizałam wargi, w sekundę znalazłam się obok niego, zahipnotyzowałam go aby nie krzyczał i nie próbował się wyrwać, następnie przycisnęłam go do drzewa powoli odwiązując jego szalik, wgryzłam się mocno w jego szyje i zaczęłam rozkoszować się jego pyszną krwią*

Kol Mikaelson - 09-12-13 16:02:45

To nieżle <lekko się uśmiechnął>

Katherine Pierce - 09-12-13 16:03:41

No właśnie *uśmiechnęła się lekko po czym spojrzała w stronę dziewczyny która żywiła się na jakimś chłopaku*

Kol Mikaelson - 09-12-13 16:13:41

<spojrzał na co się patrzyła Kat, zobaczył jakąś dziewczynę żywiącą się na chłopaku, przyjrzał się i nagle osłupiał> Katy <powiedział po cichu i znalazł się obok niej> Katy co z tobą?

Katelynn Blake - 09-12-13 16:18:40

*odwróciłam się i spojrzałam leniwie na chłopaka, wytarłam dłonią usta* Cześć kochanie, tęskniłeś? *spytałam, uśmiechnęłam się zadziornie i puściłam martwe ciało blondyna na którym się żywiłam*

Kol Mikaelson - 09-12-13 16:21:36

<spojrzał na ciało, a później na Katy> Tak tęskniłem, ale możesz mi powiedzieć co się z tobą dzieje?

Katherine Pierce - 09-12-13 16:22:38

*spojrzałam na nich zdziwiona*

Katelynn Blake - 09-12-13 16:29:58

Ze mną? Ze mną wszystko w porządku *powiedziałam zadowolona* Właśnie jadłam obiad *puściłam mu oczko*

Katherine Pierce - 09-12-13 16:37:05

*chcąc zostawić ich samych wyszła z parku*

Kol Mikaelson - 09-12-13 16:37:52

<pokręcił głową z niedowierzaniem> to nie jest ta Katy, którą poznałem <nagle wszystko mu się ułożyło w głowie> nie... <popatrzył na nią> ty nie mogłaś tego zrobić
... Wyłączyłaś człowieczeństwo?!

Alina Perssi - 09-12-13 18:48:53

*Wchodzi do parku.Zaczyna spacerować.Rozgląda się*

Alina Perssi - 09-12-13 19:22:08

*Siada na ławce*

Alina Perssi - 09-12-13 19:36:42

*Wyciąga z torby piłkę i zakłada korki po czym zaczyna ją podbijać*

Lena Duchannes - 09-12-13 19:42:58

*Weszła do parku i zaczęła spacerować. W pewnym momencie trafiła na mostek. Stanęła oparta plecami o jedną barierkę i wyjęła z kieszeni telefon. Zrobiła zdjęcie, które obejmowało staw, drzewa, trawę i kawałek barierki. miała zamiar później to przerysować. Uśmiechnęła się, schowała telefon i odwróciła się. Oparła się przodem o barierkę i patrzyła przed siebie.*

Alina Perssi - 09-12-13 19:45:48

*Zmęczona odkłada piłkę i siada na ławce*

Alina Perssi - 09-12-13 19:58:29

*Wychodzi z parku*

Lena Duchannes - 09-12-13 22:11:31

*Po dłuższym czasie stania na mostku, ruszyła na dalszy spacer po parku. Po chwili jednak znudziło jej się to i skierowała się w stronę wyjścia. Wtedy dostała powiadomienie na komórkę, że nie będzie miała pierwszej godziny. Zadowolona uznała, że może pochodzić dłużej. zawróciła i ponowila spacer po parku*

Lena Duchannes - 09-12-13 23:22:58

*po jakimś czasie wyjela z kieszeni paczke papierosów. wyjela jednego z paczki i wetknęła między zęby. wtedy zorientowała się że nie ma ze sobą zapalniczki. pod drzeeem tuz obok, dostrzegła palącą dziewczynę. zrobiła w jej kierunku kilka kroków.* hej. masz może zapalniczkę?

Lena Duchannes - 09-12-13 23:31:54

Lena. *przedstawiła się biorąc od dziewczyny zapalniczkę. odpaliła papierosa i oddała zapalniczkę. zaciągnęła się dymem.* długo tu mieszkasz?

Lena Duchannes - 09-12-13 23:40:42

dlatego cię nie widziałam na korytarzu. *uśmiechnęła się lekko i odetchnęła dymem* w takim razie uprzedzam, ze jutro wszyscy mają odwołaną pierwszą godzinę.

Lena Duchannes - 09-12-13 23:51:00

*pokręciła głową* w żadnym razie. przyjechalam tu w piątek. dzisiaj był mój pierwszy dzień w szkole. *wzdrygnęła się teatralnie* poprostu widzialam każdego w tym liceum. a i tak nie zapamiętałam nawet jednego nazwiska.

Lena Duchannes - 10-12-13 00:04:32

*również dopaliła papierosa i zgasiła go czubkiem buta.* Właściwie to nie powiem ci zbyt wiele, bo jedyną osobą, którą tu poznałam, jest ktoś, kto też się dopiero wprowadził. *uśmiechnęła się* A oprócz parku i Starbucksa to zwiedziłam tylko las i Mystic Grill

Lena Duchannes - 10-12-13 00:24:21

na pewno. i założe sie ze jutro w szkole zyskasz wielu znajomych. *powiedziala i spojrzała na telefon.* oh, musze sie juz zbierac. *zauwazyla* ty tez powinnas jesli nie chcesz zaspac pierwszego dnia. *usmiechnela sie i wyszla z parku, wczesniej zegnajac sie z Carrie*

Sam Roth - 10-12-13 14:44:38

<Wszedłem do parku z rękoma w kieszeniach. Rozejrzałem się, ale nie dostrzegając nikogo znajomego zacząłem spacerować>

Alina Perssi - 10-12-13 14:46:28

*Wchodzi i zaczyna spacerować rozglądając się*

Sam Roth - 10-12-13 15:04:38

<Spacerując pisałem z Shelby. Nagle wpadłem na jakąś brunetkę. Zachwiałem się, a komórka wypadła mi z ręki. Szybko ją podniosłem i spojrzałem na dziewczynę skruszony.> Przepraszam. Nie zauważyłem cię.

Alina Perssi - 10-12-13 15:08:43

*Popatrzyłam na chłopaka* Nic się nie stało.Naprawdę.*uśmiechnęła się lekko* Alina *podaje rękę*

Sam Roth - 10-12-13 15:09:26

<Uścisnąłem jej rękę> Sam <odpowiedziałem i znów schowałem ręce do kieszeni. Kiedy usłyszałem dźwięk komórki szybko przeczytałem SMS-a i uśmiechnąłem się.> Jeszcze raz przepraszam <rzuciłem do dziewczyny i wyszedłem z parku>

Alina Perssi - 10-12-13 15:11:58

*Uśmiechnęła się po czym usiadła na ławce i założyła nogę na nogę rozglądając się*

Alina Perssi - 10-12-13 15:28:23

*Zaczęła patrzeć na sypiący śnieg*

Tatia Petrova - 10-12-13 15:43:59

*Weszła do parku i oparła się o drzewo. Wyjęła z kieszeni skórzanej kurtki paczkę papierosów i zapalniczkę. Zapaliła jednego.*

Tatia Petrova - 10-12-13 15:47:56

*Wypaliła jednego papierosa i wyszła z parku*

Katelynn Blake - 10-12-13 18:07:29

Kol Mikaelson napisał:

<pokręcił głową z niedowierzaniem> to nie jest ta Katy, którą poznałem <nagle wszystko mu się ułożyło w głowie> nie... <popatrzył na nią> ty nie mogłaś tego zrobić
... Wyłączyłaś człowieczeństwo?!

Po pierwsze nie mów do mnie Katy, to strasznie wkurzające *warknęłam* Jestem Kate *powiedziałam uśmiechając się sztucznie* A po drugie, czemu tak trudno uwierzyć, że mogłam wyłączyć uczucia? Przecież to normalne dla wampirów. *dodałam i oparłam się o drzewo zakładając ręce na klatce piersiowej*

Miranda McGuinness - 10-12-13 18:13:41

<kompletnie zdezoriętowana usiadła na ławce i schowała twarz w dłonie> Każdy tu jest nienormalny, więc dlaczego tylko ja się czuję niewidoczna? <wyciągnęła kolejnego papierosa i ponownie zapaliła go siłą woli. Wściekła na samą siebie, źle skoncentrowała energie i podpaliła leżąca nieopodal kupkę liści>

Kol Mikaelson - 10-12-13 18:14:22

<popatrzył chwilę na nią> Wiesz to, że nie chcesz ze mną być, to twoja sprawa, ale ja obietnicy nie złamię, pamiętasz? <przysunął się do jej ucha i powiedział po cichu> na wieczność <po czym delikatnie pocałował ją w usta i odsunął się>

Katelynn Blake - 10-12-13 18:18:45

*odwzajemniłam pocałunek, lecz po chwili odsunęłam się od niego* Wciąż całujesz tak beznadziejnie jak wcześniej *prychnęłam* Mój biedny Kol nigdy nie dorówna innym *powiedziałam uśmiechając się bezczelnie* Poproś Oliver'a, może ona nauczy Cię jak to dobrze robić *szepnęłam mu na ucho i zaśmiałam się cichutko*

Kol Mikaelson - 10-12-13 18:24:32

<zaśmiał się> Co fajnie było z niego zlizywać teqille? Wiesz mam już sporo lat i nie uda ci się mnie obrazić <wzruszył ramionami i przygwoździł ją do drzewa> Ale postaraj się być trochę grzeczniejsza <po czym ją puścił> Nie jesteś pierwszym wampirem, który stracił człowieczeństwo

Miranda McGuinness - 10-12-13 18:26:49

<zaśmiała się cicho i wstała. Powoli ruszyła w stronę całującej się pary. Wypuściła dym z papierosa> Och, kolejna słodko wyglądająca parka. Tylko jej nie połam tygrysie. <zaśmiała się ironicznie, wzruszyła ramionami i odeszła w stronę ciemnych ulic>

<wychodzi>

Katelynn Blake - 10-12-13 18:31:48

*jęknęłam cicho, gdy przycisnął mnie do drzewa* Yhm, było cudownie, smakował pysznie *puściłam mu oczko* Choć lepiej było jak on zlizywał ją ze mnie *dodałam uśmiechając się szeroko na samo wspomnienie* Żałuj, że tego nie widziałeś *zachichotałam* Nie będziesz mi mówił jaka mam być *wysyczałam* Jeśli chcę być niegrzeczna to taka będę *wystawiłam mu język i zniknęłam*

Kol Mikaelson - 10-12-13 18:54:07

<wzruszył ramionami i też znikł>

Alice Cavercius - 11-12-13 19:41:07

<przychodzi do parku i idzie alejkami, wkładając ręce w kieszeni. Po chwili siada na jednej z ławek, rozmyślając>

Jensen Court - 11-12-13 19:47:09

*Przechodzi przez park kiedy zauważa Alice, uśmiecha się szeroko i nagle siada obok niej* Wiedziałem, że nasze drogi jeszcze kiedyś się skrzyżują *powiedział arogancko*

Alice Cavercius - 11-12-13 19:51:38

<popatrzyła się na chłopaka i westchnęła> Znowu ty <jęknęła i pokręciła głową> Ze wszystkich ławek w parku musiałeś usiąść akurat tutaj? <spytała, wywracając oczami i skierowała wzrok na jakiś punt przed sobą>

Jensen Court - 11-12-13 20:00:34

Cóż ta ławka miała wyjątkowo ładną zawartość *mrugnął do niej i zlustrował wzrokiem jej całe ciało* Poza tym to z pewnością przeznaczenie, że znów się widzimy i niedługo to zrozumiesz maleńka *mruknął pewnie*

Alice Cavercius - 11-12-13 20:15:50

Jasne, na pewno <prychnęła i ponownie wywróciła oczami. Popatrzyła się na niego, kątem oka> Przykro mi, nie mam ochoty na kolejne gierki z tobą, więc lepiej sobie już pójdę <wzruszyła ramionami i wstała z ławki, poprawiając płaszczyk. Zaczęła iść powoli alejką, nawet nie oglądając się za siebie>

Jensen Court - 11-12-13 20:19:12

*szybko ją dogonił i zdziwiony spojrzał prosto w jej oczy* Dlaczego już jestem na straconej pozycji? *poruszył brwią*

Alina Perssi - 11-12-13 20:20:26

*Wchodzi i zaczyna spacerować*

Alice Cavercius - 11-12-13 20:27:51

Jensen Court napisał:

*szybko ją dogonił i zdziwiony spojrzał prosto w jej oczy* Dlaczego już jestem na straconej pozycji? *poruszył brwią*

Bo wiem, jakim typem jesteś, nawet sam mi to powiedziałeś, poza tym nie jestem zainteresowana <wzruszyła lekko ramionami, odwracając wzrok od jego oczu. Minęła go i zaczęła iść, po chwili usiadła na ławce kilka metrów dalej>

Jensen Court - 11-12-13 20:31:10

*w mgnieniu oka znów usiadł obok* Ja się nie poddaję, a to odrzucanie jeszcze bardziej mnie nakręca *stwierdził i podrapał się po szyi po czym się zaśmiał* Nie udawaj, że na Ciebie nie działam *prychnął i szturchnął ją uśmiechając się bezczelnie*

Alina Perssi - 11-12-13 20:36:23

*Siada na ławce,zakłada nogę na nogę i rozgląda się*

Alice Cavercius - 11-12-13 20:37:42

<zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową> To w takim razie przyjmij do wiadomości, że ja nie kłamię i nie udaję. Może wtedy jakoś lepiej się zrozumiemy i pojmiesz w końcu to, co ci powtarzam przez cały czas <popatrzyła się na niego i przechyliła lekko głowę, uśmiechając się słodko>

Jensen Court - 11-12-13 20:46:39

*zaśmiał się i spoważniał* Wiesz, w pewnym świetle moje włosy wyglądają na blond, więc chyba skarbie będziesz musiała mi jeszcze raz wszystko wytłumaczyć, bo na razie nic, a nic do mnie nie dociera *bezczelnie się uśmiechnął i zaczął wpatrywać się w nią jak w obrazek*

Alice Cavercius - 11-12-13 20:58:26

Przykro mi, nie mam ochoty się powtarzać <wzięła głęboki oddech> Mam coś na twarzy, że tak się patrzysz? <spytała po chwili i zaśmiała się, spoglądając na niego kątem oka> A może po prostu nie potrafisz oderwać ode mnie wzroku, co? <przygryzła lekko wargę> To już wiem, czemu tak bardzo chcesz mi wmówić, że mam ochotę iść z tobą do łóżka <powiedziała, kręcąc głową>

Jensen Court - 11-12-13 21:12:06

Prawdopodobnie to drugie, jesteś śliczna *mrugnął do niej* Razem wyglądalibyśmy jak ludzie z okładki gazet *zaśmiał się* I wcale nie wmawiam Ci tego, bo ty tego naprawdę chcesz *wzruszył ramionami*

Alice Cavercius - 11-12-13 21:14:44

<ziewnęła teatralnie, zasłaniając usta dłonią> To powoli zaczyna robić się nudne i mnie wkurzać <powiedziała, wzruszając ramionami>

Jensen Court - 11-12-13 21:16:25

Więc daj mi szanse, a się odwalę *powiedział pewnie i spojrzał na nią, wpadł na genialny pomysł* Daj mi dzień, cały dzień w Twoim towarzystwie, a jeżeli po tym dniu nie będziesz chciała to się odczepię *wyszczerzył się*

Alice Cavercius - 11-12-13 21:27:18

Możesz się odczepić od razu, wtedy zaoszczędzisz cały dzień <mrugnęła di niego i oparła się wygodniej na ławce>

Jensen Court - 11-12-13 21:33:48

Nie zależy mi na czasie, więc z chęcią spędzę cały dzień z Tobą *dalej nalegał* Nie ładnie tak skreślać kogoś na starcie *bezczelnie się uśmiechnął*

Alice Cavercius - 11-12-13 22:35:54

<westchnęła zrezygnowana> Czyli mam rozumieć, że będziesz się za mną wszędzie włóczył przez następne 24 godziny <uniosła brew i spojrzała na niego> Zapowiada się niezła zabawa <mruknęła pod nosem z nutką ironii w głosie>

Alina Perssi - 12-12-13 15:46:28

*Wychodzi*

Jensen Court - 13-12-13 16:48:04

Alice Cavercius napisał:

<westchnęła zrezygnowana> Czyli mam rozumieć, że będziesz się za mną wszędzie włóczył przez następne 24 godziny <uniosła brew i spojrzała na niego> Zapowiada się niezła zabawa <mruknęła pod nosem z nutką ironii w głosie>

Tak, przez następne 24 godziny choć coś czuję, że będziesz chciała jeszcze dłużej *mrugnąl do niej i podrapał się po szyi* Więc podaj mi swój adres, idź się przebierz w coś seksownego i zobaczymy się za chwilę, zaczniemy to tak jak powinniśmy *wyszczerzył się*

Alice Cavercius - 13-12-13 23:10:40

<wybuchła melodyjnym śmiechem> Po co ci mój adres? Żebyś mógł mnie nękać jeszcze w domu? <powiedziała i pokręciła głową> Zrobimy to po mojemu i spotkamy się jutro w Grillu. Będziesz miał swoje 24 godziny, a potem dasz mi spokój, rozumiemy się? <uniosła brew i wstała z  ławki> W takim razie do jutra <mruknęła i odeszła>

Lena Duchannes - 14-12-13 11:06:40

*weszła do parku i zaczęła się przechadzać ścieżkami. Myślała trochę  białym wilku, którego widziała poprzedniego wieczora w lesie. Szybko jednak odgania tę myśli i wyjmuje iPhone'a do którego podłącza słuchawki i puszcza losową piosenkę.*

Tatia Petrova - 14-12-13 11:22:34

*Weszła do parku i zaczęła spacerować, uważnie się rozglądając. Była głodna.*

Kevin Clain - 14-12-13 11:27:57

<chodził po mieście i zobaczył jakiś park>
<wszedł w jego alejki i powoli spacerował rozglądając się>
<nie widząc nieznajomej dziewczyny wpadł na nią i się przewrócił>
<ona o dziwo nadal stała na nogach>

Tatia Petrova - 14-12-13 11:31:10

*Spojrzała na chłopaka z lekką pogardą, ale kiedy poczuła że to człowiek uśmiechnęła się szeroko i pomogła mu wstać.* Chyba się zamyśliłeś co? *powiedziała wesoło*

Kevin Clain - 14-12-13 11:33:12

<uśmiechnął się i odpowiedział> No tak trochę <zaczął się otrzepywać> Jestem tu nowy i chciałem się porozglądać

Tatia Petrova - 14-12-13 11:35:00

*Skinęła głową i się uśmiechnęła* A co cię sprowadziło do takiej dziury jak Mystic Falls?

Kevin Clain - 14-12-13 11:38:38

<westchnął> Wiem, że to dziwne, ale interesują mnie istoty nadprzyrodzone, a słyszałem, że tu dochodzi do niewyjaśnionych zabójstw.. No i... no i pomyślałem, że to wampiry <trochę się zawstydził mówiąc to>

Tatia Petrova - 14-12-13 11:42:25

*Uniosła kącik ust* A spotkałeś już jakiegoś? *zatrzepotała niewinnie rzęsami*

Kevin Clain - 14-12-13 11:45:40

<znów westchnął> no właśnie nie <wzruszył ramionami> Chyba spotkałem jednego wilkołaka, ale to nie to samo co wampir <spojrzał na nią> wiem jestem trochę dziwny mówiąc ci to

Tatia Petrova - 14-12-13 11:48:19

*Zignorowała ostatnie zdanie* Więc masz dzisiaj szczęście *rzuciła, jej oczy zrobiły się czerwone, a kły wydłużyły. Chwyciła go za ramię, drugą ręką za włosy i odchyliła jego głowę, żeby mieć pełen dostęp do szyi. Nachyliła się do jego ucha* Mam cię zahipnotyzować, czy wolisz mnie zapamiętać? *uśmiechnęła się lekko*

Kevin Clain - 14-12-13 11:50:30

<o dziwo w tej sytuacji zaczął się uśmiechać> Pij! Nie wierze, że wreszcie spotkałem wampira!

Tatia Petrova - 14-12-13 11:52:47

*Przewróciła oczami* Dopiero teraz mogę uważać cię za dziwnego *stwierdziła i zanim zdążył zareagować wgryzła się w jego szyję, pijąc krew*

Kevin Clain - 14-12-13 11:54:24

<bolało go to, lecz tego nie okazywał>
<zamknął oczy i czekał aż dziewczyna skończy>

Tatia Petrova - 14-12-13 11:58:08

*Kiedy w końcu się nasyciła, chłopak już chwiał się na nogach. Odsunęła się od niego i zmierzyła go wzrokiem.* Chyba trochę za dużo wypiłam *stwierdziła i nadgryzła swój nadgarstek. Podsunęła go Kevinowi.* Chcesz? *zapytała*

Kevin Clain - 14-12-13 12:02:49

<pomyślał chwilę> Tak... ale mam jeszcze sprawę.. Jak się przemienia w wampira? <zapytał z zaciekawieniem>

Tatia Petrova - 14-12-13 12:05:27

*Uniosła brew i zaśmiała się* Bardzo prosto. Jeśli wampir da ci swojej krwi, a potem umrzesz z tą krwią w organizmie, to obudzisz się jako wampir. *wzruszyła ramionami i poruszyła nadgarstkiem który już zaczynał się goić.* Pijesz czy nie?

Kevin Clain - 14-12-13 12:09:14

<wziął jej rękę i zaczął pić>
<nie smakowała mu zbytnio ta krew, ale czuł coraz więcej energii>
<po chwili przestał> No to pierwszy punkt spełniony <uśmiechnął się>

Tatia Petrova - 14-12-13 12:12:41

*uśmiechnęła się* Jesteś uroczy *stwierdziła i zerknęła na niego z błyskiem w oku* Jeśli chcesz przemiany mogę ją dokończyć *powiedziała*

Kevin Clain - 14-12-13 12:17:10

<zastanowił się> Bardzo tego chcę <uśmiechnął się do niej>

(haha Tatia już drugą moją postać przemieniasz XD )

Tatia Petrova - 14-12-13 12:18:55

*Uśmiechnęła się lekko i podeszła bardzo blisko do niego* Zrobię to szybko *powiedziała cicho i jednym szybkim ruchem skręciła mu kark. Rozejrzała się czy nikt nie widział*

(Właśnie wiem xDD. Przypadek? Nie sądzę xD)

Kevin Clain - 14-12-13 12:20:29

<rzeczywiście zrobiła to szybko>
<poczuł tylko kłucie w karku i upadł>

Tatia Petrova - 14-12-13 12:21:54

*Oblizała usta koniuszkiem języka. Wzięła ciało chłopaka na ręce i zniknęła z nim*

Lena Duchannes - 14-12-13 13:49:14

Lena Duchannes napisał:

*weszła do parku i zaczęła się przechadzać ścieżkami. Myślała trochę  białym wilku, którego widziała poprzedniego wieczora w lesie. Szybko jednak odgania tę myśli i wyjmuje iPhone'a do którego podłącza słuchawki i puszcza losową piosenkę.*

*po jakimś czasie znów dotarła na mostek nad wąską częścią jeziorka. Oparła sie o barierkę i przypatrywała otoczeniu, wciąż słuchając muzyki*

Lena Duchannes - 14-12-13 14:54:03

*w końcu zgłodniała i wyszła z parku*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:02:18

*Wchodzi do parku i siada na ławce a Luna zaczyna się bawić niedaleko na placu zabaw*

Tatia Petrova - 14-12-13 17:06:02

*weszla do parku, rozejrzala sie i zaczela spacerowac.*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:07:23

*Zauważając niedaleko Tatie,nie wytrzymała i podeszła do niej po czym z całej siły uderzyła ją w twarz* Suka*Dodała*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:09:41

<wchodzi do parku widząc Katrine i Tatię, otwiera lekko usta ze zdziwienia, jednak po chwili podchodzi do nich> Nie sądziłam, że dożyję tego momentu <powiedziałą niechętnie>

Tatia Petrova - 14-12-13 17:10:14

*rozesmiala sie zimno* przejelabym sie bardziej, gdyby zabolalo. *spojrzala na Elene.* zbiorka sobowtorow? *prychnela*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:11:44

*Spojrzała na Elenę po czym znów skierowała wzrok na Tatie* Ty pusta zdziro.Nie zbliżaj się do mojej rodziny inaczej pożałujesz*W pewnym momencie wyciągnęła kołek i wbiła jej go w brzuch*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:13:21

Hej, Kath, jesteśmy chyba największą atrakcją w tym parku, więc proszę, nie zwracaj na nas jeszcze większej uwagi <powiedziała przez zaciśnięte zęby>

Tatia Petrova - 14-12-13 17:15:55

*otworzyla usta ze zdziwienia. Wyciagnela kolek z brzucha i obrocila go w rekach.* niezle, mala. Czyli jednak nie jestes taka ciepla klucha za jaka cie mialam *pokiwala glowa*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:16:05

*Spojrzałam wrogo na Tatie* Atrakcją? *Rozgląda się* Nikogo tu nie ma.Chyba *Mówi pewnie rozglądając się widząc że Luna na szczęście nic nie widziała i bawi się nadal*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:19:59

Jesteście niemożliwe... <pokręciła głową z niedowierzeniem mierząc je wzrokiem>

Katherine Pierce - 14-12-13 17:22:19

*Patrzy ze złością na Tatię* Przysięgam że za to wszystko znajdę ten kołek i tym razem trafię prosto w serce.*mówi do Tatii* Zachowujemy się normalnie przecież *Spojrzałam na Elenę*

Tatia Petrova - 14-12-13 17:22:21

*wzruszyla ramionami* to ona dzga mnie kolkami, jakbys nie zauwazyla. *burknela. Spojrzala na Katherine obojetnie* powodzenia zycze

Katherine Pierce - 14-12-13 17:22:49

Ja cię dźgam kołkami? Jaka hipokrytka *Powiedziałam do Tati*

Tatia Petrova - 14-12-13 17:30:09

*przewrocila oczam, ale milczala*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:32:03

*Założyłam ręce na piersi i spojrzałam na dziewczyny*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:32:14

Niezła konwersacja <prychnęła pod nosem>

Katherine Pierce - 14-12-13 17:34:56

Mhm *mruknęłam*
Luna:*Zaczęłam nucić coś pod nosem.Zauważyłam że piasek w piaskownicy zaczyna się unosić*
Katherine:*Spojrzałam na Lunę.Pokręciłam głową aby tego nie robiła i spojrzałam na nią znacząco*
Luna:*Widząc wzrok mamy piasek szybko opadł gdyż przestałam nucić*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:37:15

<spojrzała w tym kirunku co, Kathrine, po czym przeniosła wzrok na dziewczynę> No proszę, więc ten twój kochaś był, czy tam jest, czrownikiem <uniosła brew>

Katherine Pierce - 14-12-13 17:38:38

*Spojrzałam na sobowtóra* Możliwe *Odparłam*

Tatia Petrova - 14-12-13 17:43:06

*przenosila wzrok z Kath, na Elene, a potem spojrzala na Lune. Nastepnie znow spojrzala na Kath.* myslalam ze bardziej sie wkurzysz tym co zrobilam. *przewrocila oczami*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:45:54

Ależ ja jeszcze nie skończyłam.Nigdy ci tego nie daruję.Masz tupet.Jak to jest mnie udawać? Musi być niezła zabawa* Dodałam zirytowana*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:48:50

Myślę, że ty to wiesz najlepiej, Kathrine <mruknęła pod nosem>

Tatia Petrova - 14-12-13 17:49:50

*uniosla kacik ust* jak to jest cie udawac? Nudno *odparla.* wystarczy byc tylko obrzydliwie milym *wzruszyla ramionami*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:51:05

Obrzydliwie miłym? Ja ci dam obrzydliwie miłym* Już chciała coś zrobić jednak widząc że Luna patrzy w jej stronę opanowała się i uspokoiła*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:53:51

Tatia, nie wiem czy słyszałaś, ale Katrine jest aniołem <powiedziała z nutą rozbawienia krzyżując ręce pod piersią>

Tatia Petrova - 14-12-13 17:55:00

Zdazyla mi to powiedziec *powiedziaa do Eleny i spojrzala na Katherine i zacmokala za niesmakiem.* widzisz? Nawet nie potrafisz mi zrobic krzywdy. *prychnela i odwrocila sie na piecie. Ruszyla w inna strone*

Katherine Pierce - 14-12-13 17:55:25

Przypominam że jestem aniołem ale nie z charakteru *Również skrzyżowałam ręce*

Elena Gilbert - 14-12-13 17:56:28

<spojrzała na Tatię, a potem na Kathrine> Zostawiam cię samą <zacisnęła usta i wyszła z parku>

Katherine Pierce - 14-12-13 17:59:26

*podeszłam do Luny* Jak się bawisz kochanie? *uśmiechnęłam się i kucnęłam przed nią*
Luna:Dobrze ale...gdzie tatuś? *spytała*
Katherine: Ja... nie wiem.*spuściła wzrok jednak po chwili spojrzała na nią i uśmiechnęła się mimowolnie* Nie martw się...tatuś niedługo się z tobą spotka
Luna: *Posmutniała i przytuliła się do mamy*

Tatia Petrova - 14-12-13 18:05:40

*wyszla*

Katherine Pierce - 14-12-13 18:16:37

*Wychodzą*

Jensen Court - 14-12-13 20:04:14

*Wczoraj opuścił park*

Lena Duchannes - 14-12-13 20:11:43

*Weszła do parku i skierowała się na ulubiony mostek nad wąskim fragmentem stawu. Oparła się rękoma i obserwowała gwiazdy czekając na Sama*

Sam Roth - 14-12-13 20:50:19

<wszedłem do parku i rozejrzałem się. Od razu dostrzegłem Lenę. Podeszłem do niej.> hej.

Lena Duchannes - 14-12-13 20:53:43

*Umiechnęła się lekko gdy dostrzegła Sama. Kiedy szedł do niej, spojrzała na zegarek.* Hej. Zeszło ci się chwilę. *odezwała się kiedy podszedł*

Sam Roth - 14-12-13 21:00:12

Przepraszam <mruknąłem i wcisnąłem ręce w kieszenie kurtki.> po co chciałaś się spotkać?

Lena Duchannes - 14-12-13 21:02:17

*schowała dłonie w kieszeniach.* A przeszkodziłam ci w czymś? *uniosła brwi* Jeśli tak to było napisać, że jesteś zajęty.

Sam Roth - 14-12-13 21:04:23

Nie <odpowiedziałem> chociaż Shelby może być zła że wyszedłem. <wzruszyłem ramionami>

Lena Duchannes - 14-12-13 21:08:00

Shelby? *zmrużyła lekko oczy.* miałam nadzieję na inny początek rozmowy, ale sądze, że nieco się spieszysz. *zacisnęła dłonie na pasku torby.* Sądzisz, że po tygodniu w tym mieście może zacząć mi odbijać?

Sam Roth - 14-12-13 21:10:14

Odbijać? <powtórzyłem i zmarszczyłem brwi> dlaczego sądzisz że ci odbija?

Lena Duchannes - 14-12-13 21:17:10

*westchnęła cicho* bo mam wrażenie, że wczoraj w lesie spotkałam białego wilka, który zdawał sie rozumieć wszystko co mówiłam. a na dodatek, niewiele później w barze jakiś chłopak powiedział coś o wilkołakach, gdy wspomniałam nad drinkiem o wilku. *przygryzła nerwowo usta, gdy zdała sobie sprawę, że musiała brzmieć jak paranoiczka*

Sam Roth - 14-12-13 21:26:41

<przygryzłem wargę i spojrzałem na swoje buty. Co miałem Jej powiedzieć? Prawdę wyszeptała moja podświadomość. Westchnąłem i nie patrząc na nią powiedziałem> Nie wariujesz. Spotkałaś Shelby.

Lena Duchannes - 14-12-13 21:29:59

*Otworzyła szeroko oczy.* Co? *zdołała tylko wykrztusić* Twoją znajomą?

Sam Roth - 14-12-13 21:32:45

Aha <potwierdziłem wciąż na nią nie patrząc.> wczoraj była pełnia. Gdybyś nie była lesie prawdopodobnie nie spotkałabyś jej.

Lena Duchannes - 14-12-13 21:38:36

O boże... *szepnęła. Zakręciło jej się w głowie. Podparła się ręką o barierkę mostka, a wolną chłodną dłoń przyłożyła do czoła* Nie.. Żartujesz.. prawda? *zrobiło jej się słabo. Łapiąc barierkę obiema dłońmi i trzymając ją, osunęła się powoli na ziemię. Oparła się o barierki plecami i przymknęła oczy *

Sam Roth - 14-12-13 21:41:14

<nie wiedziałem Co zrobić, usiadłem Obok niej i dotknąłem jej ramienia> Lena? Wszystko okej?

Lena Duchannes - 14-12-13 21:43:20

*odetchnęła głęboko kilka razy iw końcu otworzyła oczy. Spojrzała na Sama.* Głupie pytanie. *mruknęła* Jeśli to prawda, to nie jest dobrze..

Sam Roth - 14-12-13 21:47:55

Wiem.  <przygryzłem wargę i spojrzałem na nią>

Lena Duchannes - 14-12-13 21:51:06

Jak to jest możliwe? *zapytała słabym głosem. Jej cały świat właśnie wywrócił się do góry nogami. To co uznawała za fikcję okazało się prawdą.*

Sam Roth - 14-12-13 21:55:36

<zaśmiałem się bez cienia wesołości w głosie.> szczerze? Nie mam pojęcia. Wiem tylko że podczas każdej pełni moje kości łamią się i biegam po lesie jako wilk. <zacisnąłem zęby i bezwiednie dotknąłem blizn na nadgarstkach wspominając pierwszą przemianę>

Lena Duchannes - 14-12-13 21:59:15

*przygryzła policzek od środka* Zakładam że boli jak diabli?

Sam Roth - 14-12-13 22:03:27

<skinąłem głową.>  tak, ale po tylu latach zdążyłem się przyzwyczaić. <uśmiechnąłem się słabo.>

Lena Duchannes - 14-12-13 22:05:30

Latach *spojrzała na Sama z niedowierzaniem* Z resztą.. *Zaczęła się podnosić.* Shelby na ciebie czeka. Z nią byłeś zanim tu przyszedłeś, prawda?

Sam Roth - 14-12-13 22:18:35

<zamrugalem kilka razy i wstalem.> tak. Rozmawialismy.

Lena Duchannes - 14-12-13 22:22:38

*uśmiechnęła się lekko* To wracaj do niej. *schowała zmarznięte dłonie do kieszeni płaszcza i popatrzyła na Sama*

Sam Roth - 14-12-13 22:25:03

<Usmiechnalem sie krzywo.> chcesz sie mnie pozbyc? <unioslem brwi>

Lena Duchannes - 14-12-13 22:31:45

*pokręciła głową* Nie, nie to miałam na myśli... *uśmiechnęła się* Planowałam wymusić na barmanie jakiegoś drinka, żeby łatwiej było mi znieść te nowości. *Przechyliła lekko głowę.* Myślałam po prostu, że Shelby może na ciebie czekać..

Sam Roth - 14-12-13 22:36:11

<wzruszylem ramionami> moze czeka. Nie wiem. <usmiechnalem sie krzywo> ale wiem, ze jesli wroce bedzie zla ze w ogole wyszedem. Wiec... Chyba powinienem opoznic powrot

Lena Duchannes - 14-12-13 22:38:33

Zupełnie nie rozumiesz kobiet. *zaśmiała się.* Teraz dostaniesz może mocniej w ramie. Później może na ciebie czekać z wałkiem lub młotkiem w dłoni. Narzędzie zbrodni zależy od charaktery kobiety.

Sam Roth - 14-12-13 22:43:35

<rozesmialem sie.> no to mnie nastraszylas. <pokrecilem rozbawiony glowa>

Lena Duchannes - 14-12-13 22:48:25

*Wzruszyła ramionami* Widzę że nie aż tak bardzo jak ty mnie, chwilę temu mówiąc wilkołakach. *Lena była z siebie dumna. Przed chwilą przeżyła małe załamanie nerwowe, a teraz żartowała z tamtej sytuacji* To co z tym piciem?

Sam Roth - 14-12-13 22:55:22

Wiesz, wilkolaki sa chyba bardziej przerazajace od kobiet z mlotkami planujacymi morderstwo <zauwazylem. Zastanowilem sie.> chociaz nie. I to i to jest rownie przerazajace <usmiechnalem sie i skinalem glowa> mozemy isc.

Lena Duchannes - 14-12-13 23:14:38

*Uśmiechnęła się* To gdzie? Grill? *zasugerowała* Byłam dziś w jeszcze innym.. Bookworm. Ale tam chyba już barman nic mi dziś nie sprzeda..

Sam Roth - 14-12-13 23:21:13

<usmiechnalem sie .> wlasciwie to mi wszystko jedno.

Lena Duchannes - 14-12-13 23:23:48

Ja stawiam na Grilla. *uśmiechnęła się i poprawiła torbę na ramieniu. Skinęła głową na Sama i wyszli z parku*

(dawaj posta w MG)

Alina Perssi - 15-12-13 11:25:48

*Zaczęła spacerować*

Alina Perssi - 15-12-13 11:55:30

*Po jakimś czasie wyszła*

Lena Duchannes - 15-12-13 12:56:49

*Weszła do parku. Myśląc o poprzednim wieczorze, chodziła alejkami i słuchała muzyki*

Tatia Petrova - 15-12-13 13:41:44

*weszła do parku i spacerując, grzebała w torebce. W końcu wyjęła z niej paczkę papierosów i zapalniczkę. Zapaliła i zaciągnęła się dymem*

Alina Perssi - 15-12-13 14:31:24

*Weszła do parku.Z oddali zauważyła brunetkę.Nie wiedząc że jest ona pierwotną rzuciła się na jej szyję i wbiła kły*

Tatia Petrova - 15-12-13 14:45:55

*zmarszczyła brwi i bez problemu oderwała od siebie dziewczynę. Rzuciła ją na ziemię i usiadła na niej okrakiem pokazując kły.*

Alina Perssi - 15-12-13 14:47:01

*Próbowała ją odepchnąć zdając sobie sprawę że ona również jest wampirem*

Tatia Petrova - 15-12-13 14:51:50

*schowała kły,przechyliła głowę i spojrzała na  swoje paznokcie z niezadowoleniem.* przez ciebie zdarłam sobie lakier na paznokciach.

Alina Perssi - 15-12-13 14:53:06

Ja...nie wiedziałam że jesteś wampirem*Dodałam próbując się uspokoić*

Kevin Clain - 15-12-13 14:59:08

<wszedł usiadł na ławcę i rozkoszował się byciem wampirem>
<lekkie promyki słońca padały na jego ciało, a le on miał pierścień>

Tatia Petrova - 15-12-13 15:06:44

Pierwotną *uściśliła i nagle dostrzegła Kevina. Zeszła z dziewczyny i warknęła do niej.* następnym razem lepiej dobieraj ofiary.
*Podeszła do chłopaka z uśmiechem.* znów na siebie wpadamy.

Kevin Clain - 15-12-13 15:13:29

<westchnął> Zwyczajny przypadek <wzruszył ramionami>

Tatia Petrova - 15-12-13 15:17:31

*uniosła kącik ust w uśmiechu* albo zrządzenie losu.

Alina Perssi - 15-12-13 15:20:42

*Wyszła szybko z parku*

Kevin Clain - 15-12-13 15:21:08

<znów wzruszył ramionami> Możliwe

Lena Duchannes - 15-12-13 15:21:28

*po długim spacerze opuściła park.*

Tatia Petrova - 15-12-13 15:23:20

*usiała obok niego na ławce i odchyliła głowę, patrząc w niebo* i jak ci się podoba nowe życie?

Kevin Clain - 15-12-13 15:34:49

<uśmiechnął się> Jest wspaniałe.. żadnych ograniczeń

Tatia Petrova - 15-12-13 15:53:35

*uśmiechnęła się* żadnych ograniczeń *powtórzyła z uśmiechem*

Kevin Clain - 15-12-13 15:58:04

Stęskniłaś się po naszej wspólnej nocy? <powiedział zabawnie>

Tatia Petrova - 15-12-13 18:17:57

Bardzo *mrugnęła do niego i uśmiechnęła się zadziornie.*

Kevin Clain - 15-12-13 18:22:40

Hah.. To musimy kiedyś to powtórzyć

Tatia Petrova - 15-12-13 18:25:06

*uniosła kącik ust* nawet teraz. *wzruszyła ramionami*

Kevin Clain - 15-12-13 18:29:34

<przybliżył się do niej i lekko ją pocałował po czym się odsunął i powiedział spokojnie patrząc w chmury> Kotku nie jestem jakąś męską dziwką

Tatia Petrova - 15-12-13 18:31:36

*zaśmiała się* i niczego takiego nie sugeruję.

Kevin Clain - 15-12-13 18:33:32

<zaśmiał się> A co chciałabyś tutaj w parku?

Tatia Petrova - 15-12-13 18:38:40

Mmm... *mruknęła i uśmiechnęła się lekko* tak jeszcze nie próbowałam.

Kevin Clain - 15-12-13 18:48:05

<zaśmiał się> To też musimy kiedyś wypróbować, ale wydaje mi się, że w lesie będzie lepiej

Tatia Petrova - 15-12-13 18:50:09

*zachichotała* popieram. W lesie mniej gapiów *uniosła kącik ust.*

Kevin Clain - 15-12-13 18:52:05

Wiesz co <zastanowił się chwilę> nie którzy tak narzekają na bycie wampirem, a dla mnie to jest nowe, wspaniałe życie

Tatia Petrova - 15-12-13 18:54:43

*pokiwała głową* ja nigdy nie żałowałam *wyznała.* no może przez chwilę, na początku.

Kevin Clain - 15-12-13 18:59:23

Ja tam nawet na początku nic nie mówiłem... Może to przez ten sex z tobą <uśmiechnął się do siebie, dalej patrząc na niebo>

Tatia Petrova - 15-12-13 19:03:35

*przygryzła wargę i uśmiechnęła się* podobało ci się?

Kevin Clain - 15-12-13 19:04:54

<znów się uśmiechnął> Jasne, że mi się podobało

Tatia Petrova - 15-12-13 19:08:00

*zaśmiała się.* mi też *powiedziała*

Kevin Clain - 15-12-13 19:14:02

Czyli, że dobrze mi poszło jak na pierwszy raz <zaśmiał się>

Heaven Moore - 15-12-13 19:39:25

<przychodzi do parku, siada na jakiejś ławce i wyciąga z kieszeni jointa. Przygląda się mu przez chwilę z zamiarem wyrzucenia go, jednak w ostatniej chwili zapala go za pomocą magii i zaciąga się głęboko>

Jensen Court - 15-12-13 19:41:19

*przychodzi i zauważa dziewczyne, siada obok i od razu czuje co ona pali* Więc niegrzeczna z Ciebie dziewczynka, tak? *zaśmiał się i mrugnął do niej* Jestem Jensen *ukłonił się*

Tatia Petrova - 15-12-13 19:42:57

Kevin Clain napisał:

Czyli, że dobrze mi poszło jak na pierwszy raz <zaśmiał się>

Byłeś niesamowity *puściła mu oczko.*

Kevin Clain - 15-12-13 19:44:36

Ahh te komplementy... Jak to jest gdy się jest pierwotną?

Heaven Moore - 15-12-13 19:44:48

Bardzo niegrzeczna <mruknęła pod nosem i pokręciła lekko głową> Heaven <powiedziała, wyciągając wolną rękę w jego stronę>

Tatia Petrova - 15-12-13 19:50:44

Kevin Clain napisał:

Ahh te komplementy... Jak to jest gdy się jest pierwotną?

*Przygryzła wargę zastanawiając się* niesamowicie *odpowiedziała i uśmiechnęła się kątem ust.* wiesz że mogę hipnotyzować inne wampiry?

Kevin Clain - 15-12-13 19:53:22

Mmm.. to czemu mnie nie zahipnotyzujesz i nie zaciągniesz do łóżka?

Tatia Petrova - 15-12-13 19:55:30

*roześmiała się.* mam kilka powodów  *powiedziała i puściła mu oczko.*

Jensen Court - 15-12-13 20:00:03

Heaven Moore napisał:

Bardzo niegrzeczna <mruknęła pod nosem i pokręciła lekko głową> Heaven <powiedziała, wyciągając wolną rękę w jego stronę>

*chwycił jej rękę i pocałował jej wierzch* Więc Heaven, co jeszcze robią niegrzeczne dziewczynki? *zaśmiał się*

Kevin Clain - 15-12-13 20:05:17

A możesz zdradzić mi te powody?

Heaven Moore - 15-12-13 20:05:42

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:

Bardzo niegrzeczna <mruknęła pod nosem i pokręciła lekko głową> Heaven <powiedziała, wyciągając wolną rękę w jego stronę>

*chwycił jej rękę i pocałował jej wierzch* Więc Heaven, co jeszcze robią niegrzeczne dziewczynki? *zaśmiał się*

Wszystko <wzruszyła lekko ramionami> Ale nie licz na wiele, kiedy jestem na haju <wywróciła oczami, a kiedy pocałował ją w dłoń, na kilka chwil weszła do jego umysłu i zamarła na widok cienia jego wspomnień. Przełknęła ślinę i wyrzuciła jointa> Właściwie, to muszę się zbierać.. <mruknęła i wstała, idąc ścieżką i chcąc jak najszybciej oddalić się od chłopaka>

Jensen Court - 15-12-13 20:09:48

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:

Bardzo niegrzeczna <mruknęła pod nosem i pokręciła lekko głową> Heaven <powiedziała, wyciągając wolną rękę w jego stronę>

*chwycił jej rękę i pocałował jej wierzch* Więc Heaven, co jeszcze robią niegrzeczne dziewczynki? *zaśmiał się*

Wszystko <wzruszyła lekko ramionami> Ale nie licz na wiele, kiedy jestem na haju <wywróciła oczami, a kiedy pocałował ją w dłoń, na kilka chwil weszła do jego umysłu i zamarła na widok cienia jego wspomnień. Przełknęła ślinę i wyrzuciła jointa> Właściwie, to muszę się zbierać.. <mruknęła i wstała, idąc ścieżką i chcąc jak najszybciej oddalić się od chłopaka>

*Zjawił się przed nią z uniesioną brwią* Co sprawiło, że nagle zmieniłaś o mnie zdanie? *warknął, bo do głowy przyszła mu tylko jedna myśl* Byłem kiedyś medium *zaczął i uśmiechnął się*

Tatia Petrova - 15-12-13 20:11:18

Kevin Clain napisał:

A możesz zdradzić mi te powody?

*Uśmiechnęła się krzywo* cóż, po pierwsze: jeśli sex, to wolałabym raczej nie zmuszać nikogo do niego. *zerknęła na niego* a już na pewno nie ciebie *dodała uśmiechając się figlarnie* A po drugie: taka jedna laska stwierdziła że muszę hipnotyzować ludzi żeby chcieli spędzać ze mną czas. *wzruszyła ramionami i zmarszczyła brwi* nie żeby mnie to ruszyło. Mam wyłączone uczucia od tysiąca lat.

Kevin Clain - 15-12-13 20:20:19

Poczekaj, a co z tym "a już na pewno nie Ciebie"?

Heaven Moore - 15-12-13 20:20:29

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:


*chwycił jej rękę i pocałował jej wierzch* Więc Heaven, co jeszcze robią niegrzeczne dziewczynki? *zaśmiał się*

Wszystko <wzruszyła lekko ramionami> Ale nie licz na wiele, kiedy jestem na haju <wywróciła oczami, a kiedy pocałował ją w dłoń, na kilka chwil weszła do jego umysłu i zamarła na widok cienia jego wspomnień. Przełknęła ślinę i wyrzuciła jointa> Właściwie, to muszę się zbierać.. <mruknęła i wstała, idąc ścieżką i chcąc jak najszybciej oddalić się od chłopaka>

*Zjawił się przed nią z uniesioną brwią* Co sprawiło, że nagle zmieniłaś o mnie zdanie? *warknął, bo do głowy przyszła mu tylko jedna myśl* Byłem kiedyś medium *zaczął i uśmiechnął się*

<stanęła gwałtownie i popatrzyła się na niego> O czym ty mówisz? Jakie medium? <spytała, udając głupią. Uniosła brew i przeszła obok niego> Naprawdę muszę już iść... <mruknęła>

Tatia Petrova - 15-12-13 20:22:29

Kevin Clain napisał:

Poczekaj, a co z tym "a już na pewno nie Ciebie"?

*Wyszczerzyła zęby* jesteś zbyt sexy żeby cię do czegokolwiek zmuszać.

Jensen Court - 15-12-13 20:24:48

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:


Wszystko <wzruszyła lekko ramionami> Ale nie licz na wiele, kiedy jestem na haju <wywróciła oczami, a kiedy pocałował ją w dłoń, na kilka chwil weszła do jego umysłu i zamarła na widok cienia jego wspomnień. Przełknęła ślinę i wyrzuciła jointa> Właściwie, to muszę się zbierać.. <mruknęła i wstała, idąc ścieżką i chcąc jak najszybciej oddalić się od chłopaka>

*Zjawił się przed nią z uniesioną brwią* Co sprawiło, że nagle zmieniłaś o mnie zdanie? *warknął, bo do głowy przyszła mu tylko jedna myśl* Byłem kiedyś medium *zaczął i uśmiechnął się*

<stanęła gwałtownie i popatrzyła się na niego> O czym ty mówisz? Jakie medium? <spytała, udając głupią. Uniosła brew i przeszła obok niego> Naprawdę muszę już iść... <mruknęła>

Nie udawaj *prychnął i złapał ją za gardło* No dalej, pokaż swoje moce, nienawidzę takich suk jak ty *wysyczał i zacisnął mocniej rękę na jej gardle*

Kevin Clain - 15-12-13 20:30:37

<uśmiechnął się> Wzajemnie <znów ją delikatnie pocałował>

Tatia Petrova - 15-12-13 20:32:25

*położyła mu dłoń na policzku i odwzajemniła pocałunek*

Heaven Moore - 15-12-13 20:33:05

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:


*Zjawił się przed nią z uniesioną brwią* Co sprawiło, że nagle zmieniłaś o mnie zdanie? *warknął, bo do głowy przyszła mu tylko jedna myśl* Byłem kiedyś medium *zaczął i uśmiechnął się*

<stanęła gwałtownie i popatrzyła się na niego> O czym ty mówisz? Jakie medium? <spytała, udając głupią. Uniosła brew i przeszła obok niego> Naprawdę muszę już iść... <mruknęła>

Nie udawaj *prychnął i złapał ją za gardło* No dalej, pokaż swoje moce, nienawidzę takich suk jak ty *wysyczał i zacisnął mocniej rękę na jej gardle*

<jęknęła i złapała go za rękę, która ją trzymała, starając się odciągnąć ją od swojego gardła> Zostaw mnie <wysyczała, ale czując, jak brakuje jej powietrza zacisnęła powieki i wypowiedziała w myślach zaklęcie, które odrzuciło chłopaka daleko do tyłu tak, że uderzył w drzewo. Sama upadła na kolana, trzymając się za gardło i starając złapać oddech>

Jensen Court - 15-12-13 20:34:25

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:


<stanęła gwałtownie i popatrzyła się na niego> O czym ty mówisz? Jakie medium? <spytała, udając głupią. Uniosła brew i przeszła obok niego> Naprawdę muszę już iść... <mruknęła>

Nie udawaj *prychnął i złapał ją za gardło* No dalej, pokaż swoje moce, nienawidzę takich suk jak ty *wysyczał i zacisnął mocniej rękę na jej gardle*

<jęknęła i złapała go za rękę, która ją trzymała, starając się odciągnąć ją od swojego gardła> Zostaw mnie <wysyczała, ale czując, jak brakuje jej powietrza zacisnęła powieki i wypowiedziała w myślach zaklęcie, które odrzuciło chłopaka daleko do tyłu tak, że uderzył w drzewo. Sama upadła na kolana, trzymając się za gardło i starając złapać oddech>

*opadł na ziemie i wstał rozbawiony* Auć? *zaśmiał się, znalazł się obok niej, rozerwał swój nadgarstek i przyłożył ranę do jej ust* Smacznego *warknął*

Kevin Clain - 15-12-13 20:34:58

<odsunął się> Dobra, dobra bo jeszcze wyjdzie, że się zakochamy <parsknął śmiechem>

Tatia Petrova - 15-12-13 20:38:33

*roześmiała się* nie ma mowy. *pokręciła rozbawiona głową*

Heaven Moore - 15-12-13 20:39:34

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:


Nie udawaj *prychnął i złapał ją za gardło* No dalej, pokaż swoje moce, nienawidzę takich suk jak ty *wysyczał i zacisnął mocniej rękę na jej gardle*

<jęknęła i złapała go za rękę, która ją trzymała, starając się odciągnąć ją od swojego gardła> Zostaw mnie <wysyczała, ale czując, jak brakuje jej powietrza zacisnęła powieki i wypowiedziała w myślach zaklęcie, które odrzuciło chłopaka daleko do tyłu tak, że uderzył w drzewo. Sama upadła na kolana, trzymając się za gardło i starając złapać oddech>

*opadł na ziemie i wstał rozbawiony* Auć? *zaśmiał się, znalazł się obok niej, rozerwał swój nadgarstek i przyłożył ranę do jej ust* Smacznego *warknął*

<pokręciła głową, starając się zrobić wszystko, żeby nie napić się jego krwi, ale gdy już to nastąpiło, odsunęła od siebie jego nadgarstek i zaczęła wywoływać w jego głowie potworny ból. Sama podniosła się z ziemi i wytarła usta wierzchem dłoni> Nie pozwolę ci zrobić z siebie wampira <syknęła, skupiając się jeszcze bardziej na czarze>

Kevin Clain - 15-12-13 20:40:33

No ja myślę, bo oboje wyznajemy tą samą zasadę "bez zobowiązań"

Jensen Court - 15-12-13 20:43:00

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:


<jęknęła i złapała go za rękę, która ją trzymała, starając się odciągnąć ją od swojego gardła> Zostaw mnie <wysyczała, ale czując, jak brakuje jej powietrza zacisnęła powieki i wypowiedziała w myślach zaklęcie, które odrzuciło chłopaka daleko do tyłu tak, że uderzył w drzewo. Sama upadła na kolana, trzymając się za gardło i starając złapać oddech>

*opadł na ziemie i wstał rozbawiony* Auć? *zaśmiał się, znalazł się obok niej, rozerwał swój nadgarstek i przyłożył ranę do jej ust* Smacznego *warknął*

<pokręciła głową, starając się zrobić wszystko, żeby nie napić się jego krwi, ale gdy już to nastąpiło, odsunęła od siebie jego nadgarstek i zaczęła wywoływać w jego głowie potworny ból. Sama podniosła się z ziemi i wytarła usta wierzchem dłoni> Nie pozwolę ci zrobić z siebie wampira <syknęła, skupiając się jeszcze bardziej na czarze>

*krzyczał wściekły z bólu jednak zebrał w sobie siły, podniósł się i szybkim ruchem skręcił jej kark po czym odszedł*

Tatia Petrova - 15-12-13 20:43:58

*skinęła głową.* jesteśmy takimi.... specjalnymi przyjaciółmi. *uśmiechnęła się zadziornie.*

Kevin Clain - 15-12-13 20:49:27

<uśmiechnął się> No dobra, a co będzie wtedy, gdy się w kimś zakocham, tak na poważnie?

Heaven Moore - 15-12-13 20:50:02

Jensen Court napisał:

Heaven Moore napisał:

Jensen Court napisał:


*opadł na ziemie i wstał rozbawiony* Auć? *zaśmiał się, znalazł się obok niej, rozerwał swój nadgarstek i przyłożył ranę do jej ust* Smacznego *warknął*

<pokręciła głową, starając się zrobić wszystko, żeby nie napić się jego krwi, ale gdy już to nastąpiło, odsunęła od siebie jego nadgarstek i zaczęła wywoływać w jego głowie potworny ból. Sama podniosła się z ziemi i wytarła usta wierzchem dłoni> Nie pozwolę ci zrobić z siebie wampira <syknęła, skupiając się jeszcze bardziej na czarze>

*krzyczał wściekły z bólu jednak zebrał w sobie siły, podniósł się i szybkim ruchem skręcił jej kark po czym odszedł*

<widząc, że to na niego nie działa, zrobiła kilka kroków do tyłu a jej serce przyśpieszyło, żeby po chwili przestać bić. Opadła bezwładnie na ziemię>

Tatia Petrova - 15-12-13 21:00:38

*odchyliła głowę i spojrzała w niebo.* wtedy nie będziemy specjalnymi przyjaciółmi. *uśmiechnęła się figlarnie.* chyba że laska w której się zakochasz nie będzie ci chciała dać.

Kevin Clain - 15-12-13 21:03:36

<zaśmiał się> A mówią, że sex to nie wszystko... kłamią

Tatia Petrova - 15-12-13 21:06:35

*uniosła kącik ust* sex, alkohol, krew i dobra zabawa. Czego chcieć więcej? *westchnęła*

Kevin Clain - 15-12-13 21:08:43

<westchnął> I krwi <uśmiechnął się>

Tatia Petrova - 15-12-13 21:13:59

*spojrzała na niebo* wiesz na czym polega wymiana krwi? *zapytała*

Kevin Clain - 15-12-13 21:16:40

<pokręcił głową> nie, tego nie doczytałem

Tatia Petrova - 15-12-13 21:19:46

*uniosła kącik ust odrobinę.* to dość proste. Wymiana krwi między wampirami. *wzruszyła ramionami*

Kevin Clain - 15-12-13 21:25:13

Hmm... Tak po prostu? Ciekawe jak smakuję

Alexander Kahn - 15-12-13 21:55:19

*zdezorientowany i zamyślony przechadza się po parku zmierzając w stronę domu. Nagle wyczuwa bardzo znajomy zapach, unosi głowę i rozgląda się. przygląda się chwilę rozmawiającej parze, po czym nie widząc nikogo innego marszczy brwi i idzie przed siebie. Nagle zauważa leżącą postać na ścieżce. Otwiera szeroko oczy i w mgnieniu oka pojawia się przy Heaven. Klęczy i unosi jej głowę, po czym układa je na swoje kolana i wysłuchuje bicia jej serca* Heav? Heaven, ocknij się! *potrząsa nią lekko i przełyka gulę w gardle, kiedy zauważa na jej wargach krew. Ociera ją opuszkiem palca i oblizuje go lekko, po czym krzywi się* Skurwysyn. *warczy pod nosem, bierze ją na ręce i znika*

Tatia Petrova - 16-12-13 06:46:05

*uśmiechnęła się.* z pewnością jesteś smaczny *powiedziała*

Kevin Clain - 16-12-13 07:50:17

<pomyślał chwilę> jak chcesz to możesz spróbować.... Jestem ciekawy nowych doznań

Tatia Petrova - 16-12-13 14:00:54

*uniosła kącik ust.* a w zamian ja mam dać ci swojej? *spytała*

Kevin Clain - 16-12-13 14:20:33

Hmm.. czemu nie <uśmiechnął się>

Tatia Petrova - 16-12-13 14:23:05

Okej. *uśmiechnęła się słodko, nadgryzła swój nadgarstek i podsunęłA go chłopakowi przygryzając wargę.*

Kevin Clain - 16-12-13 14:25:35

<rozgryzł swój i dał dziewczynie> To co.. zdrowie <uśmiechnął się i wpił się w jej nadgarstek>

Tatia Petrova - 16-12-13 14:28:08

Zdrowie *mruknęła, chwyciła jego nadgarstek i zaczęła pić*

Kevin Clain - 16-12-13 14:29:41

<po jakimś czasie przestali.. otarł swoje usta> No powiem ci, że krew też masz wspaniałą

Tatia Petrova - 16-12-13 14:33:09

*wyciągnęła z kieszeni chusteczkę i wytarła usta. Mrugnęła do niego* A ja miałam rację. Naprawdę jesteś smaczny.

Kevin Clain - 16-12-13 14:44:38

Na wzajem

Tatia Petrova - 16-12-13 14:49:38

*uśmiechnęła się, odchyliła głowę i spojrzała na niebo milcząc*

Kevin Clain - 16-12-13 14:55:00

<westchnął> To co masz jakieś pomysły, co teraz?

Tatia Petrova - 16-12-13 14:58:04

*uśmiechnęła się półgębkiem.* mam w głowie pełno pomysłów, ale raczej nie dotyczą tematu.

Kevin Clain - 16-12-13 15:00:38

<uśmiechnął się> No dawaj może mi się spodobają

Tatia Petrova - 16-12-13 15:04:44

Z pewnością by ci się spodobały  *wymruczała cicho pod nosem*

Kevin Clain - 16-12-13 15:05:43

No dawaj mów

Tatia Petrova - 16-12-13 15:12:23

Muszę? *zrobiła smutną minkę*

Kevin Clain - 16-12-13 15:13:46

<dla żartów też zrobił smutną minkę> Musisz!

Tatia Petrova - 16-12-13 15:18:44

A co dostanę w zamian? *tym razem zrobiła chytrą minę*

Kevin Clain - 16-12-13 17:04:01

<westchnął> A zależy co chcesz

Tatia Petrova - 16-12-13 17:05:50

A jeśli ja nie wiem czego chcę? *drażniła się z nim*

Kevin Clain - 16-12-13 17:09:30

<westchnął> Dobra to ja się poddaje

Tatia Petrova - 16-12-13 17:13:06

*roześmiała się* wiedziałam.

Kevin Clain - 16-12-13 17:15:55

A jeśli ..... <zbliżył się obok niej i gorąco ją pocałował> Coś za coś?

Tatia Petrova - 16-12-13 17:21:39

*mruknęła udając że się zastanawia.* musiasz się bardziej postarać. *puściła mu oczko*

Kevin Clain - 16-12-13 17:24:56

<uśmiechnął się do siebie i pogłębiał pocałunki przy czym jedną rękę wsunął jej pod bluzkę i odpiął stanik> Jeszcze bardziej?

Tatia Petrova - 16-12-13 17:31:46

*odwzajemniała pocałunki, gdy poczuła jego rękę pod bluzką uniosła kącik ust* Jeszcze. *wymruczała*

Kevin Clain - 16-12-13 17:35:21

<wywrócił oczami i gdy stanik spadł jedną ręką muskał jej piersi> A teraz?

Tatia Petrova - 16-12-13 17:39:44

*Jęknęła cicho i uśmiechnęła się* Jeszcze.

Kevin Clain - 16-12-13 17:45:44

Hmm.. to może ty mi powiedz, a później pójdziemy do łóżka?

Tatia Petrova - 16-12-13 18:06:10

*uśmiechnęła się i skinęła głową.* podoba mi się ten pomysł. *przygryzła wargę.* czekaj, co ja ci mam w końcu powiedzieć? *roześmiała się* Jezu, ale ja mam krótką pamięć.... * pokręciła głową.*

Kevin Clain - 16-12-13 18:08:48

<zbliżył się i wyszeptał jej do ucha> coś za coś

Lena Duchannes - 16-12-13 18:12:29

*Weszła do parku i spokojnym krokiem przemierzała alejki. W końcu zatrzymała się, zeszła z alejki pod drzewo i opierając się o pień wyjełą z torebki papierosa. Znalazła w końcu zapalniczkę i odpaliła papierosa. Zaciagneła się dymem i wypuściła go robiąc kółeczka*

Tatia Petrova - 16-12-13 18:14:14

*uniosła kącik ust.* wiem. *powiedziała.* tylko nie pamiętam co ja miałam ci powiedzieć.

Kevin Clain - 16-12-13 18:15:37

ahh to chyba z łóżka nici

Tatia Petrova - 16-12-13 18:20:10

*uśmiechnęła się przebiegle.* ale chyba pamiętasz, że mogę cię zahipnotyzować i zaciągnąć do łóżka? *zapytała słodko*

Kevin Clain - 16-12-13 18:25:27

to czemu tego nie zrobisz?

Tatia Petrova - 16-12-13 18:33:00

*uniosła kącik ust i spojrzała mu w oczy* więc teraz idziemy do łóżka *zahipnotyzowała go* Do ciebie czy do mnie? *dodała wesoło*

Kevin Clain - 16-12-13 18:36:58

<uśmiechnął się> Wszystko mi jedno

Lena Duchannes - 16-12-13 18:39:05

*Gdy wypaliła papierosa, zgasiła niedopałek na mokrej korze drzewa i poprawiła na sobie płaszcz. Opuściła park*

Tatia Petrova - 16-12-13 18:39:19

*wstała, złapała go za rękę i pociągnęła za sobą.* więc do ciebie. Ostatnio byliśmy u mnie *uśmiechnęła się.*

Kevin Clain - 16-12-13 18:40:33

<uśmiechnął się> To chodźmy <wyszli z parku>

Katherine Pierce - 16-12-13 20:33:09

* Wchodzi do parku i siada na ławce podenerwowana*

Tatia Petrova - 16-12-13 20:36:10

*weszła do parku i zaczęła spacerować czekając*

Katherine Pierce - 16-12-13 20:40:52

* Próbując się uspokoić zaczęłam spacerować*

Tatia Petrova - 16-12-13 20:45:20

*nagle wpadł na kogoś. Zmarszczyła brwi i już miała warknąć na tę osobę kiedy zauważyła że to Katherine. Uśmiechnęła się szeroko* Nie do końca ciebie chciałam spotkać.

Katherine Pierce - 16-12-13 20:51:55

*Spojrzała na nią* Uwierz mi... Że ja również najchętniej już nigdy nie chciałabym cię zobaczyć

Tatia Petrova - 16-12-13 20:54:24

*uniosła kącik ust* wiesz, to byłoby ciut trudne zważywszy na to że wyglądamy tak samo. *zauważyła*

Katherine Pierce - 16-12-13 20:56:35

To akurat nie moja wina że wyglądamy tak samo* Powiedziałam oschle*

Tatia Petrova - 16-12-13 21:00:13

Ani nie moja *odparła wesoło i spojrzała na niebo* tylko Wszechświata. Głupi Wszechświat.

Katherine Pierce - 16-12-13 21:02:11

Masz szczęście że urodziłaś się ładna inaczej nie wytrzymałabym w tym ciele* skrzyżowała ręce* A właśnie. Tak się zastanawiałam. Może powinnaś zostać aktorką? Świetnie udajesz* Dodałam z ironią*

Tatia Petrova - 16-12-13 21:06:31

*wyszczerzyła się do niej.* a wiesz że już kiedyś nad tym myślałam? *zaśmiała się* I co? Bardzo się pokłóciłaś z tym swoim wróżkiem? *dodała z udawanym współczuciem*

Katherine Pierce - 16-12-13 21:09:17

Nie twoja sprawa* Dodałam wesoło z nutą ironi*

Tatia Petrova - 16-12-13 21:12:22

*zachichotała* właściwie moja *odpowiedziała*

Katherine Pierce - 16-12-13 21:14:29

Z jakiego to powodu twoja ? * Spytałam twardo czując że już powoli nie wytrzymuje*

Tatia Petrova - 16-12-13 21:24:46

Ponieważ, moja droga... *powiedziała lekceważąco i nachyliła się trochę do niej.* on cię ze mną zdradził. *uśmiechnęła się wrednie*

Katherine Pierce - 16-12-13 21:29:21

* Chwyciła ją mocno za szyję* Milcz su*o.* Powiedziała wkurzona*

Tatia Petrova - 16-12-13 21:32:57

Widocznie ty mu nie wystarczałaś *ciągnęła niezrażona. Nawet nie poczuła ręki Kath na gardle*

Katherine Pierce - 16-12-13 21:35:41

Udław się tym * Krzyknęła i wcisnęła jej do gardła lekarstwo*

Tatia Petrova - 16-12-13 21:39:23

*otworzyła szeroko oczy, chwyciła się za gardło i upadła na ziemię z zamkniętymi oczami; wyglądała jakby spała*

Katherine Pierce - 16-12-13 21:41:35

* wybiegła *

Tatia Petrova - 16-12-13 22:39:06

*Powoli otworzyła oczy. Zamrugała kilka razy, przypominając sobie, co się stało. Usiadła gwałtownie i zaczerpnęła powietrza.* Nie. *wyszeptała* Nie, nie, nie, błagam nie! *jęknęła. Była człowiekiem. Jak to....? Nie mogła w to uwierzyć. Ona, potężna Pierwotna była.... człowiekiem?
Powoli zaczynało to do niej docierać. Ale skoro była człowiekiem.... uczucia! Musiały się włączyć! I miała rację. Zaraz poczuła ten ból, strach, poczucie winy i nienawiść, które już tak dawno wyrzuciła z serca....
Wstała i chwiejnym krokiem, zataczając się wyszła z parku*

Alexander Kahn - 17-12-13 16:21:51

*wchodzi powoli do parku i wsuwa dłonie do kieszenie spodni. Po chwili wyczuwa w nich zgniecioną paczkę papierosów. Wyciąga ją i podrzuca lekko w dłoniach, po czym wyciąga jednego i zapala. Zaciąga się i powoli wypuszcza dym w zamyśleniu.*

Lena Duchannes - 17-12-13 16:32:34

*Lena weszła do parku. Przez jakieś pół godziny chodziła alejkami, aż w końcu skierowała sie na mostek. Tam trochę postała i po chwili wyjęła z torby paczkę papierosów. Wyciągnęła jednego i zapalniczkę, zapaliła papierosa i zaciągnęła się dymem. Paczkę i zapalniczkę wrzuciła do torby i znów sie zaciągnęła. Wiedziała, że nie powinna palić. Ale zaczęła, gdy umarł jej ojciec. zaczęło się od jednego - jak zawsze. Później poszło już z górki. Przez jakieś trzy tygodnie wypalała po pięć papierosów, ale w końcu ograniczyła się do jednego.*

Lena Duchannes - 17-12-13 17:31:14

*Kiedy wypaliła papierosa, zgasiła końcówkę na barierce i rzuciła niedopałek gdzieś w bok. Prysnęła na siebie perfumami i zeszła z mostka; ruszyła alejką wolnym krokiem. W końcu wyszła z parku*

Alexander Kahn - 17-12-13 18:37:35

*przygasza niedopałkę butem i odchodzi*

Lena Duchannes - 18-12-13 17:11:37

*Jak zawsze po lekcjach, Lena weszła do parku i spacerowała alejkami. Tym razem nie sięgnęła po papierosy, tylko rozmyślając chodziła po parku*

Lena Duchannes - 18-12-13 19:32:23

*Po jakimś czasie wyjęła słuchawki i podłączyła je do telefonu. Usiadła wtedy na ławce i po prostu słuchała muzyki. Po jakimś kwadransie zrobiło jej się trochę chłodno, więc wstała i znów krążyła po parku. *

Alexander Kahn - 18-12-13 20:07:53

*wchodzi do parku kończąc rozmowę* Tak, Andrea. Prześlij Mailem, masz na to 5 minut, albo spierdalaj z tej roboty i szukaj innej. *zaciąga się po raz ostatni, zrzuca niedopałek i zadeptuje go kończąc rozmowę. Chowa telefon i rozgląda się chwilę. Zauważa jakąś dziewczynę, więc w mgnieniu oka znajduje się przed nią i wgryza się w jej szyję. Pożywia się, a kiedy kończy odsuwa się od niej na krok, oblizuje wargi z krwi i przegryza swój nadgarstek, po czym kieruje go w jej stronę* Pij. *chwyta jej ramię widząc jak się chwieje, aż w końcu bierze ją na ręce, sadza na ławce i przytyka swoją rankę do jej warg patrząc jej w oczy i hipnotyzując.* Po chwili zapomnisz o tym, że cię ugryzłem. Po prostu cię zagadałem, poczułaś się gorzej, więc usiedliśmy na ławce.

Lena Duchannes - 18-12-13 20:17:56

*Lena nawet nie zorientowała się, kiedy jakiś mężczyzna pojawił się przy niej i zatopił zęby w jej szyi. Poczuła rozlewający się po szyi ból, a z jej ust wydobył sie pisk. Kiedy już się odsunął, Lena stała w miejscu i nie mogąc się ruszyć wpatrywała się w niego z przerażeniem wymalowanym na twarzy. nie miała pojęcia co sie właśnie stało. Drżąc nawet nie zareagowała gdy podsunął jej swoją rękę, a gdy zachwiała się z powodu utraty krwi i nieznajomy wziął ją na ręce, całkowicie pozwoliła sobą pokierować. W końcu poczuła pod sobą chłodną ławkę. Drgnęła wtedy i popatrzyła przytomnym wzrokiem na nieznajomego. Odruchowo przełknęła ślinę, ale w jej ustach zdążyła zebrać się krew wampira. Po tym jak zahipnotyzował ją, Lena kiwnęła posłusznie głową i odchyliła się na ławce, trzymając dłoń na szyi.*

Alexander Kahn - 18-12-13 20:20:47

*odsuwa dłoń i przeciera ją zostawiając nikłe ślady krwi. Zsuwa rękawy i przygląda się dziewczynie, po czym unosi niepewnie kącik ust grając odpowiednią rolę* Dobrze się czujesz? Wyglądasz dosyć blado.. Mogę jakoś pomóc? *ściąga lekko brwi przyglądając jej się*

Lena Duchannes - 18-12-13 20:28:17

*niczego nieświadoma pokręciła głową.* Nie.. *powiedziała cicho* Znaczy.. trochę słabiej sie poczułam, ale już jest lepiej *zwróciła się do nieznajomego i uśmiechnęła się lekko, faktycznie czując się lepiej.* Pomoc chyba nie będzie potrzebna.

Alexander Kahn - 18-12-13 20:30:28

To świetnie. Przestraszyłem się, że coś ci się stało. *uśmiecha się lekko i kręci głową* Wyglądasz naprawdę młodo i widzę cię tu po raz pierwszy. Wprowadziłaś się z rodzicami, rodzeństwem? *patrzy jej w oczy i unosi kącik ust łagodnie*

Lena Duchannes - 18-12-13 20:33:18

Jeszcze raz, dziękuję. *uśmiechnęła się lekko zmieszana. Nie była przyzwyczajona do takich uprzejmości w swoim mieście. Tam ludzie byli nieco samolubni i obojętni na ludzką krzywdę. Może dobrze że wyjechała? W odpowiedzi na pytanie pokręciła przecząco głową* Nie. Przyjechałam sama.

Alexander Kahn - 18-12-13 20:35:00

Naprawdę? *unosi lekko brwi i mruga kilka razy* Dlaczego? Jeśli.. chcesz o tym mówić znaczy się. *przygląda jej się badawczo*

Lena Duchannes - 18-12-13 20:37:20

Jestem osieroconą jedynaczką. Z usamodzielnieniem wpisanym w papiery.*odpowiedziała zwięźle* Wolałabym więcej nie mówić na ten temat, jeśli to panu nie przeszkadza..

Alina Perssi - 18-12-13 20:38:35

*Wchodzą i zaczynają spacerować*

Alexander Kahn - 18-12-13 20:39:57

Przepraszam, nie chciałem.. *uchyla wargi chcąc kontynuować wypowiedź, ale po chwili je zamyka i opiera się o ławkę rozglądając się* Wpadniesz na piątkową imprezę? Podobno ma być fajnie, nie licząc nieproszonych gości. *kręci głową*

Lena Duchannes - 18-12-13 20:43:13

Nie szkodzi.. *zaczynała się przyzwyczajać do tych pytań. Wiedziała, że w końcu każdy o to zapyta, a ona chcąc zmierzyć się ze stratą odpowie. Uniosła brwi.* Piątkowa impreza?  Coś słyszałam w szkole na ten temat, ale nie udzielam się jeszcze za bardzo, więc nawet nie wsłuchuję się w plotki..

(ja znikam na jakieś 10 min.)

Alexander Kahn - 18-12-13 20:47:59

Nie wiem o której.. Może gdzieś natkniesz się na ogłoszenie, ale wydaje mi się, że o 18.. Jednakże nie chcę wprowadzać cię w błąd. *wzdycha cicho* W szkole? *marszczy lekko brwi i mierzy ją bacznym spojrzeniem* Chciałem zaproponować ci drinka, ale.. Może bezpieczniej będzie.. kawa? Sok? *unosi kącik ust i wstaje* Muszę się zbierać, ale.. do zobaczenia, mam nadzieję. *puszcza jej oczko, nachyla się nad nią i patrzy jej przeciągle w oczy hipnotyzując* Będziesz miała dobry tydzień. Nie będziesz myśleć o problemach, po prostu będziesz szczęśliwa. *unosi kącik ust i znika*

Lena Duchannes - 18-12-13 21:03:09

*Kiwnęła głową* W takim razie chyba się pojawię... *uśmiechnęła się lekko. Słysząc zdziwienie w głosie nieznajomego, uśmiechnęła się jeszcze szerzej* Może i jestem nieletnia, ale moje poprzednie miasto podsunęło mi kiedyś kilka kieliszków. *spojrzała a zegarek i zaraz po wampirze dodała* Też powinnam już iść. *Odwróciła się i sięgnęła po torbę. Spojrzała znów na towarzysza i drgnęła, gdy nachylił się do niej. Po jego słowach, dotarło do niej, że faktycznie może być szczęśliwa, mimo komplikacji i przeszkód w swoim życiu. Gy mrugnęła już go nie było. Lena wstała wiec z ławki i w lepszym humorze opuściła park.*

Josh Hutcherson - 18-12-13 21:17:14

<spacerowali dalej z Aliną> Ahh jak dobrze się spaceruje z tobą <uśmiechnął się po czym pocałował ją w policzek>

Alina Perssi - 19-12-13 07:08:19

*Zachichotała cicho*Z tobą również doktorku *Uśmiechnęłam się szeroko*Tak się zastanawiałam...w jakich godzinach przyjmuje ten mój doktor *Mówi rozbawiona*

Josh Hutcherson - 19-12-13 08:17:43

<zaśmiał się> wydaje mi się że ten doktor przyjmuje zawsze i wszędzie

Katelynn Blake - 19-12-13 14:07:09

*przyszłam do parku, usiadłam na ławce, założyłam nogę na nogę i przyglądałam się przechodnią, przeczytałam zaległe SMSy i schowałam telefon do kieszeni, wróciłam wzrokiem do spacerowiczów szukając kogoś na kim mogłabym się pożywić*

Alexander Kahn - 19-12-13 14:41:08

*wchodzi  i zapala papierosa. Rozgląda się przez moment i zatrzymuje wzrok na samotnej dziewczynie. Gasi fajkę i zmierza w jej stronę. Siada obok i zakłada rękę na oparciu* Ładna zima.

Katelynn Blake - 19-12-13 14:43:44

*spojrzałam się na chłopaka który właśnie przyszedł* Tak, ładna, ale wolę lato *powiedziałam pewnie* My się już chyba kiedyś poznaliśmy *dodam starając odnaleźć w swojej pamięci twarz mężczyzny*

Alexander Kahn - 19-12-13 15:02:54

*Marszczy lekko brwi* nie kojarzę, ale.. pewnie bym zapamiętał. Skąd powinienem cię znać? *przechyla lekko glowe i przygląda jej się*

Katelynn Blake - 19-12-13 15:09:14

*po dłuższej chwili powiedziałam zamyślona* Żywiłam się na Tobie, chyba na Tobie... *wydukałam zawstydzona* W każdym razie nie powiedziałeś jak masz na imię *zaplotłam ręce na piersi i wróciłam do obserwowania ludzi w parku, moje gardło strasznie piekło, zauważyłam młodego, samotnego chłopaka stojącego przy drzewie*

Alexander Kahn - 19-12-13 15:22:18

Ach, więc to ty! *śmieje się* Ostatnio tylko raz zdarzyło mi się coś tak absurdalnego, że młody wampir żywił się na starej hybrydzie. *uśmiecha się szeroko i przygląda jej się*

Katelynn Blake - 19-12-13 15:28:17

Jesteś hybrydą? *spojrzałam na niego zdziwiona* To dlatego byłeś taki smaczny *zaśmiałam się cicho* Hybryda to takie dwa w jednym? *spytałam zaciekawiona*

Alexander Kahn - 19-12-13 15:33:52

W moim przypadku jest to trzy w jednym. Wilkołak, wampir i czysty seks. *unosi leniwie kącik ust i opuszkiem kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze* Dzięki, rzadko kiedy ktoś nadprzyrodzony mnie próbuje. *zaciska wargi, żeby się nie roześmiać*

Katelynn Blake - 19-12-13 15:38:40

Jaki skromny *westchnęłam rozbawiona* Czyli próbują Cię nie nadprzyrodzone istoty? *spytałam łapiąc go za słówko* Po prostu byłam wtedy głodna i nie wiedziałam, że jesteś hybrydą... *powiedziałam starając się wytłumaczyć swoją "wpadkę"*

Alina Perssi - 19-12-13 15:46:47

Josh Hutcherson napisał:

<zaśmiał się> wydaje mi się że ten doktor przyjmuje zawsze i wszędzie

Wiesz... Chyba jestem chora* Udała że kaszle*

Josh Hutcherson - 19-12-13 15:59:04

<uśmiechnął się> Chyba dzisiaj musisz przyjść do mojego gabinetu, zrobię ci dogłębną diagnostykę

Alina Perssi - 19-12-13 16:11:40

Och chyba masz racje *Westchnęła* I to bardzo dokładne badania.

Josh Hutcherson - 19-12-13 16:13:25

Bardzo, bardzo dokładną <zbliżył się do niej i namiętnie ją pocałował>

Alina Perssi - 19-12-13 16:15:03

*Odwzajemniła pocałunek przejeżdżając ręką po torsie chłopaka*

Josh Hutcherson - 19-12-13 16:16:22

<odsunął się> A to był tylko taki wywiad przed dogłębną diagnostyką <zaśmiał się>

Alexander Kahn - 19-12-13 16:16:47

Katelynn Blake napisał:

Jaki skromny *westchnęłam rozbawiona* Czyli próbują Cię nie nadprzyrodzone istoty? *spytałam łapiąc go za słówko* Po prostu byłam wtedy głodna i nie wiedziałam, że jesteś hybrydą... *powiedziałam starając się wytłumaczyć swoją "wpadkę"*

Skromność to moja broszka. *puszcza jej oczko* Owszem. Kiedy się pożywiam, daję im swoją krew. To chyba sprawiedliwa wymiana. *przygryza lekko wargę w zamyśleniu* Nieźle mnie wtedy rozbawiłaś, naprawdę. Dawno się tak nie uśmiałem jak tamtym razem. *uśmiecha się szeroko*

Alina Perssi - 19-12-13 16:18:55

Josh Hutcherson napisał:

<odsunął się> A to był tylko taki wywiad przed dogłębną diagnostyką <zaśmiał się>

Wywiad? I co na podstawie tego wywiadu można stwierdzić>? *Uśmiechnęłam się słodko*

Josh Hutcherson - 19-12-13 16:20:49

Że potrzebujesz doktora i to jeszcze dzisiaj <uśmiechnął się>

Alina Perssi - 19-12-13 16:25:42

Jest aż tak źle *Uniosłam lekko kącik ust*

Josh Hutcherson - 19-12-13 16:39:11

Bardzo źle, ale pan doktor cię wyleczy <uśmiechnął się>

Alina Perssi - 19-12-13 16:42:38

A więc nie zwlekajmy *Uniosłam kącik ust po czym wyszliśmy z parku*

Dean Winchester - 19-12-13 17:47:49

<idzie parkiem z rękami w kieszeniach; rozgląda się>

Lena Duchannes - 19-12-13 17:57:08

*Zatrzymala samochód zaraz koło parku. Wysiadła z auta i wzięła ze sobą torbę. Weszła do parku i przekładając pod płaszczykiem kabel od słuchawek, wyjęła telefon z torby. podłączyła słuchawki i ruszyła spacerem po parku. Po jakimś czasie zatrzymała sie, zeszła z alejki i oparła się o jakieś drzewo z zacienionej strony, tak że nikt jej nie widział. Wyjęła z torby papierosa i zapaliła go.*

Katelynn Blake - 19-12-13 18:17:17

Alexander Kahn napisał:

Katelynn Blake napisał:

Jaki skromny *westchnęłam rozbawiona* Czyli próbują Cię nie nadprzyrodzone istoty? *spytałam łapiąc go za słówko* Po prostu byłam wtedy głodna i nie wiedziałam, że jesteś hybrydą... *powiedziałam starając się wytłumaczyć swoją "wpadkę"*

Skromność to moja broszka. *puszcza jej oczko* Owszem. Kiedy się pożywiam, daję im swoją krew. To chyba sprawiedliwa wymiana. *przygryza lekko wargę w zamyśleniu* Nieźle mnie wtedy rozbawiłaś, naprawdę. Dawno się tak nie uśmiałem jak tamtym razem. *uśmiecha się szeroko*

Ojejku *wywróciłam oczami* Każdemu może się zdarzyć, ty jak byłeś młodym wampirem to pewnie też nie rozpoznawałeś nadprzyrodzonych istot. *wystawiłam mu język*

Alexander Kahn - 19-12-13 18:28:25

*uśmiecha się szeroko* Chętnie bym się z tobą tymi opowieściami, ale minęło tyle czasu, że sam zaczął bym wątpić w prawdziwość tych historii.. *kręci głową rozbawion8

Katelynn Blake - 19-12-13 18:34:04

*uniosłam zdumiona brwi* To ile ty masz lat? *spytałam zmieszana* A wiesz co jest najlepsze? To, że nie byłeś pierwszym wampirem na którym się przez pomyłkę pożywiłam... *westchnęłam* Muszę się w końcu nauczyć rozróżniać nadprzyrodzone istoty, bo zaraz zostanę jakimś wampirzym pośmiewiskiem

Alexander Kahn - 19-12-13 18:36:04

Trochę ponad 700. Od razu widać, że wolisz starszych. *puszcza jej oczko i wstaje rozglądając się* Jest jeden prostu sposób. Wsłuchaj się w bicie serca. Moje już od dawna jest martwe. *uśmiecha się zadziornie i znika*

Katelynn Blake - 19-12-13 18:39:56

*słuchałam uważnie zaleceń mężczyzny, gdy zniknął wróciłam wzrokiem do chłopaka stojącego przy drzewie, zamknęłam oczy i starałam się wsłuchać w bicie jego serca, gdy miałam już pewność nagle znalazłam się obok niego, przycisnęłam go do drzewa, zasłoniłam mu dłonią usta, aby nie było słychać jak krzyczy i wgryzłam się w jego szyję*

Dean Winchester - 19-12-13 18:57:56

<widząc niedaleko jakąś wampirzycę karmiącą się kimś, podbiegł do niej wyciągając w międzyczasie sztylet; odciągnął ją od chłopaka, a jemu kazał uciekać> Kolejny wampir <powiedział z jadem nie spuszajac wzroku z wampirzycy>

Katelynn Blake - 19-12-13 18:59:54

ej *warknęłam* Co ty wyprawiasz? *spytałam jednocześnie smutna jak i zirytowana*

Dean Winchester - 19-12-13 19:05:37

Ratuje temu facetowi życie <mruknął zirytowany, szybkim ruchem wbił dziewczynie sztylet w brzuch, a gdy już go wyjął popchnął ją tak, że upadła na ziemię> Wy pijawki już w ogóle nie dbacie o dyskrecję <powiedział mierząc ją spojrzeniem>

Katelynn Blake - 19-12-13 19:08:32

Byłam głodna, ok?  Nie zrobiłabym mu przecież krzywdy *powiedziałam, byłam słaba, nie najadłam się wystarczająco, a rana na brzuchu wciąż nie chciała się zagoić* Po prostu odpuść, proszę *dodałam szeptem i usiadłam na ławce*

Dean Winchester - 19-12-13 19:11:37

<ściągnął brwi> Jak długo jesteś wampirem? <zapytał beznamiętnie>

Katelynn Blake - 19-12-13 19:15:50

*rana powoli zaczęła się goić* Około miesiąc, a co? *spytałam zdziwiona, gardło mnie paliło*

Dean Winchester - 19-12-13 19:20:50

To wszystko wyjaśnia... <mruknął, jakby do siebie; schował sztylet do wewnętrznej kieszeni kurtki> Miałaś juz kiedyś do czynienia z jakimś łowcą? <uniósł brwi>

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:25:20

< dziewczyny pojawiły się między drzewami >

Victoria McClair - 19-12-13 19:29:05

<rozejrzała się i zauważyła łowcę, wskazała gestem głowy na niego i prychnęła> Mogę Ci powiedzieć, że z tamtego jest niezły dżentelmen <zachichotała i usiadła pod drzewem> Czemu akurat Falls? <poruszyła brwiami>

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:34:25

< spojrzała na niego i oblizała wargi > Całkiem w moim typie, dawno z nikim nie uprawiałam sexu < splotła ręce na piersi i spojrzała na dziewczynę > Nie mogłam usiedzieć na uczelni, czułam ze tam nie pasuję... Szukam tutaj rozwiązania paru problemów < westchnęłam > A ty wampirku ? Szukasz zemsty czy po prostu chciałaś odpocząć od poprzedniego miejsca zamieszkania ?

Victoria McClair - 19-12-13 19:41:36

<słysząc jej słowa prychnęła> Podejdź do niego i powiedz wprost <wzruszyła ramionami> Ja? Wiedziałam, że jest tu dużo stworzeń takich jak ja i dlatego przyjechałam <uśmiechnęła się słodziutko>

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:43:10

< podniosła jedną brew do góry > Aby GG nazwała mnie kurwą? Poczekam na wyrobienie sobie stosownej opinii do jutra... < uśmiechnęła się tajemniczo i oparła o drzewo > Od kiedy jesteś wampirem?

Victoria McClair - 19-12-13 19:45:57

Do jutra? <pokręciła głową> Muszę przyznać, że masz ambicje i chodzi Ci o tą imprezę? Kompletnie nie wiem jak to będzie... <westchnęła> Mam durne obawy <machnęła ręką i zastanowiła się nad odpowiedziom na jej pytanie> Cóż, od kilku miesięcy, raczej niezbyt długo, prawda? <uniosła brew>

Lena Duchannes - 19-12-13 19:55:03

Lena Duchannes napisał:

*Zatrzymala samochód zaraz koło parku. Wysiadła z auta i wzięła ze sobą torbę. Weszła do parku i przekładając pod płaszczykiem kabel od słuchawek, wyjęła telefon z torby. podłączyła słuchawki i ruszyła spacerem po parku. Po jakimś czasie zatrzymała sie, zeszła z alejki i oparła się o jakieś drzewo z zacienionej strony, tak że nikt jej nie widział. Wyjęła z torby papierosa i zapaliła go.*

*W końcu zgasiła końcówkę papierosa o korę drzewa i wróciła na ścieżkę spokojnym krokiem. Prysnęła na szyję perfumami i zmieniła piosenkę lecącą w słuchawkach. Po chwili wyszła z parku zostawiając niedaleko zaparkowane auto.*

Miranda McGuinness - 19-12-13 19:59:12

Victoria McClair napisał:

Do jutra? <pokręciła głową> Muszę przyznać, że masz ambicje i chodzi Ci o tą imprezę? Kompletnie nie wiem jak to będzie... <westchnęła> Mam durne obawy <machnęła ręką i zastanowiła się nad odpowiedziom na jej pytanie> Cóż, od kilku miesięcy, raczej niezbyt długo, prawda? <uniosła brew>

< zasmiała się sarkastycznie > Jak już mam być nazwana kurwą to przynajmniej w wielkim stylu < spojrzała na nią z zaciekawieniem > O co chodzi?

Katelynn Blake - 19-12-13 20:04:30

Dean Winchester napisał:

To wszystko wyjaśnia... <mruknął, jakby do siebie; schował sztylet do wewnętrznej kieszeni kurtki> Miałaś juz kiedyś do czynienia z jakimś łowcą? <uniósł brwi>

Tak *powiedziałam smutno przypominając sobie swoje pierwsze spotkanie z łowcą tuż po przyjeździe do MF* Tylko wtedy jeszcze nie byłam tym *powiedziałam pokazując na siebie*

Victoria McClair - 19-12-13 20:05:53

Chcesz być nazywana kurwą? <przetarła twarz dłonią> Nie spotkałam się jeszcze z nikim takim <wywróciła oczami, a słysząc jej słowa westchnęła i wzruszyła ramionami> Pierwszy raz chyba coś do kogoś czuje, a ta osoba idzie z dziewczyną, z którą moim zdaniem coś go łączy <przygryzła swoją dolną wargę> Odbija mi wiem <zachichotała i poruszyła brwiami> A ty z kim idziesz, że chcesz aż tak zaszaleć?

Dean Winchester - 19-12-13 20:07:13

Nie lubisz tego? <zmrużył oczy, zmierzył wzrokiem park; zauważając Victorię uśmiechnął się do niej bezczelnie, po czym wrócił spojrzeniem do brunetki>

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:11:54

Victoria McClair napisał:

Chcesz być nazywana kurwą? <przetarła twarz dłonią> Nie spotkałam się jeszcze z nikim takim <wywróciła oczami, a słysząc jej słowa westchnęła i wzruszyła ramionami> Pierwszy raz chyba coś do kogoś czuje, a ta osoba idzie z dziewczyną, z którą moim zdaniem coś go łączy <przygryzła swoją dolną wargę> Odbija mi wiem <zachichotała i poruszyła brwiami> A ty z kim idziesz, że chcesz aż tak zaszaleć?

< pokręciła głową > nie tyle co chcę, co przewiduję. Przeczucie, dość częste w moim zawodzie. < uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny > O nic się nie martw. Po to jest to całe zamieszanie - aby wywołać intrygi i skandale < spojrzała jej prosto w oczy > Jeśli będziesz ponad to, powinno być dobrze. Poza tym < puściła jej oczko > twój wybranek musiałby być idiota skoro chciałby odpuścić takiego diabełka jak ty. < westchnęła > Tylko plany, Alexander Kahn.

Katelynn Blake - 19-12-13 20:12:20

Gryzienie ludzi - bajka *wywróciłam oczami zirytowana* Nie wyjaśnię Ci tego, to zbyt skomplikowane *powiedziałam smutno*

Victoria McClair - 19-12-13 20:14:50

Miranda McGuinness napisał:

Victoria McClair napisał:

Chcesz być nazywana kurwą? <przetarła twarz dłonią> Nie spotkałam się jeszcze z nikim takim <wywróciła oczami, a słysząc jej słowa westchnęła i wzruszyła ramionami> Pierwszy raz chyba coś do kogoś czuje, a ta osoba idzie z dziewczyną, z którą moim zdaniem coś go łączy <przygryzła swoją dolną wargę> Odbija mi wiem <zachichotała i poruszyła brwiami> A ty z kim idziesz, że chcesz aż tak zaszaleć?

< pokręciła głową > nie tyle co chcę, co przewiduję. Przeczucie, dość częste w moim zawodzie. < uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny > O nic się nie martw. Po to jest to całe zamieszanie - aby wywołać intrygi i skandale < spojrzała jej prosto w oczy > Jeśli będziesz ponad to, powinno być dobrze. Poza tym < puściła jej oczko > twój wybranek musiałby być idiota skoro chciałby odpuścić takiego diabełka jak ty. < westchnęła > Tylko plany, Alexander Kahn.

Diabełka? <zachichotała> Już dajemy sobie słodkie ksywki? Nie za szybko na to? <wywróciła oczami i szturchnęła ją lekko, widząc uśmiech Deana wzdrygnęła się i wzięła głęboki oddech, słysząc imie i nazwisko zmrużyła oczy> Raz miałam zaszczyt poznać, wtedy był zajęty <uśmiechnęła się lekko> Znaczy wtedy tak mi mówił

Dean Winchester - 19-12-13 20:15:47

Katelynn Blake napisał:

Gryzienie ludzi - bajka *wywróciłam oczami zirytowana* Nie wyjaśnię Ci tego, to zbyt skomplikowane *powiedziałam smutno*

Nie musisz, poważnie. Rozumiem to <uśmiechnął się ponuro> A jak się nazywał ten łowca? <uniósł brew>

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:17:57

Victoria McClair napisał:

Miranda McGuinness napisał:

Victoria McClair napisał:

Chcesz być nazywana kurwą? <przetarła twarz dłonią> Nie spotkałam się jeszcze z nikim takim <wywróciła oczami, a słysząc jej słowa westchnęła i wzruszyła ramionami> Pierwszy raz chyba coś do kogoś czuje, a ta osoba idzie z dziewczyną, z którą moim zdaniem coś go łączy <przygryzła swoją dolną wargę> Odbija mi wiem <zachichotała i poruszyła brwiami> A ty z kim idziesz, że chcesz aż tak zaszaleć?

< pokręciła głową > nie tyle co chcę, co przewiduję. Przeczucie, dość częste w moim zawodzie. < uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny > O nic się nie martw. Po to jest to całe zamieszanie - aby wywołać intrygi i skandale < spojrzała jej prosto w oczy > Jeśli będziesz ponad to, powinno być dobrze. Poza tym < puściła jej oczko > twój wybranek musiałby być idiota skoro chciałby odpuścić takiego diabełka jak ty. < westchnęła > Tylko plany, Alexander Kahn.

Diabełka? <zachichotała> Już dajemy sobie słodkie ksywki? Nie za szybko na to? <wywróciła oczami i szturchnęła ją lekko, widząc uśmiech Deana wzdrygnęła się i wzięła głęboki oddech, słysząc imie i nazwisko zmrużyła oczy> Raz miałam zaszczyt poznać, wtedy był zajęty <uśmiechnęła się lekko> Znaczy wtedy tak mi mówił

< odwróciła się w stronę przystojniaka i zlustrowała do wzrokiem > Dobrze się znacie ? < zakręciła sobie szalik wokoło szyi > Jeśli będzie ciągle zajęty to moje łapki go nie tkną, nie lubię zajętych terenów < zaśmiała się > Jak długo jesteś ze swoim wybrankiem?

Katelynn Blake - 19-12-13 20:20:29

*uśmiechnęłam się lekko, rana na brzuchu już zniknęła* Nie wiem, nie pamiętam, raczej nie miałam okazji spytać *dodałam zirytowana* Jeny, czemu ja Ci się zwierzam? *powiedziałam sama do siebie, wstałam chwiejny krokiem z ławki*

Dean Winchester - 19-12-13 20:23:10

<zaśmiał się pod nosem> Sam się zastanawiam... <mruknął, po chwili zaczął znowu mówić> Wiesz, że możesz pić krew z torebek? Wtedy nikogo nie skrzywdzisz <wzruszył ramionami>

Katelynn Blake - 19-12-13 20:25:29

*wzdrygnęłam się na myśl o woreczkach* Podziękuje z Twojej rady *powiedziałam pewnie po czym zniknęłam*

Victoria McClair - 19-12-13 20:25:49

Miranda McGuinness napisał:

Victoria McClair napisał:

Miranda McGuinness napisał:


< pokręciła głową > nie tyle co chcę, co przewiduję. Przeczucie, dość częste w moim zawodzie. < uśmiechnęła się przyjaźnie do dziewczyny > O nic się nie martw. Po to jest to całe zamieszanie - aby wywołać intrygi i skandale < spojrzała jej prosto w oczy > Jeśli będziesz ponad to, powinno być dobrze. Poza tym < puściła jej oczko > twój wybranek musiałby być idiota skoro chciałby odpuścić takiego diabełka jak ty. < westchnęła > Tylko plany, Alexander Kahn.

Diabełka? <zachichotała> Już dajemy sobie słodkie ksywki? Nie za szybko na to? <wywróciła oczami i szturchnęła ją lekko, widząc uśmiech Deana wzdrygnęła się i wzięła głęboki oddech, słysząc imie i nazwisko zmrużyła oczy> Raz miałam zaszczyt poznać, wtedy był zajęty <uśmiechnęła się lekko> Znaczy wtedy tak mi mówił

< odwróciła się w stronę przystojniaka i zlustrowała do wzrokiem > Dobrze się znacie ? < zakręciła sobie szalik wokoło szyi > Jeśli będzie ciągle zajęty to moje łapki go nie tkną, nie lubię zajętych terenów < zaśmiała się > Jak długo jesteś ze swoim wybrankiem?

<spojrzała na łowcę i pokręciła przecząco głową> Jest jak wrzód na tyłku <wzdrygnęła się i westchnęła słysząc jej następne słowa> Wiesz, ja nie wiem jak jest teraz, ale wtedy jak go poznałam to kogoś miał <uśmiechnęła się lekko> Poważnie? Aż tak chcesz na imprezie zaszaleć? <wywróciła oczami, a słysząc pytanie zmrużyła oczy i wzruszyła ramionami> Nie wiem czy można to nazwać byciem, niczego sobie nie obiecywaliśmy jeszcze, ale jak jestem przy nim to chociaż moje serce jest martwe to czuję się jakby wciąż było <powiedziała i po chwili zdała sobie z tego wszystkiego sprawę, przetarła dłońmi twarz i zachichotała> Prawdopodobnie gdzieś głęboko we mnie ukryta jest romantyczka.

Dean Winchester - 19-12-13 20:32:43

Katelynn Blake napisał:

*wzdrygnęłam się na myśl o woreczkach* Podziękuje z Twojej rady *powiedziałam pewnie po czym zniknęłam*

<Cholera pomyślał, kiedy brunetka zniknęła; rozejrzał sie po parku jeszcze raz i usiadł na najbliższej ławce przecierając twarz dłonią>

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:36:21

Victoria McClair napisał:

Miranda McGuinness napisał:

Victoria McClair napisał:


Diabełka? <zachichotała> Już dajemy sobie słodkie ksywki? Nie za szybko na to? <wywróciła oczami i szturchnęła ją lekko, widząc uśmiech Deana wzdrygnęła się i wzięła głęboki oddech, słysząc imie i nazwisko zmrużyła oczy> Raz miałam zaszczyt poznać, wtedy był zajęty <uśmiechnęła się lekko> Znaczy wtedy tak mi mówił

< odwróciła się w stronę przystojniaka i zlustrowała do wzrokiem > Dobrze się znacie ? < zakręciła sobie szalik wokoło szyi > Jeśli będzie ciągle zajęty to moje łapki go nie tkną, nie lubię zajętych terenów < zaśmiała się > Jak długo jesteś ze swoim wybrankiem?

<spojrzała na łowcę i pokręciła przecząco głową> Jest jak wrzód na tyłku <wzdrygnęła się i westchnęła słysząc jej następne słowa> Wiesz, ja nie wiem jak jest teraz, ale wtedy jak go poznałam to kogoś miał <uśmiechnęła się lekko> Poważnie? Aż tak chcesz na imprezie zaszaleć? <wywróciła oczami, a słysząc pytanie zmrużyła oczy i wzruszyła ramionami> Nie wiem czy można to nazwać byciem, niczego sobie nie obiecywaliśmy jeszcze, ale jak jestem przy nim to chociaż moje serce jest martwe to czuję się jakby wciąż było <powiedziała i po chwili zdała sobie z tego wszystkiego sprawę, przetarła dłońmi twarz i zachichotała> Prawdopodobnie gdzieś głęboko we mnie ukryta jest romantyczka.

< uśmiechnęła się melancholijnie > Uczucia to nic złego. Nie powinnaś się ich wyzbywać pomimo bycia Wampirem < schowała dłonie do kieszeni i zamyśliła się > Kiedyś chyba kogoś pokocham, ale coś czuję że będzie to długa droga < uśmiechneła się sztucznie > Na razie wolę niezobowiązujący sex. Chyba nie jestem damą, ale tak jak mówiłam : tutejsze duchy lubią zepsute dziewczyny

Victoria McClair - 19-12-13 20:43:52

<wywróciła oczami> Życzę powodzenia <uśmiechnęła się lekko> I jeżeli nie chcesz mieć ze mną na pieńku to lepiej nie idź do łóżka z blondynem o imieniu Oliver <przechyliła głowę i zlustrowała ją wzrokiem> Uczucia są straszne <wzdrygnęła się i spojrzała na księżyc>

Miranda McGuinness - 19-12-13 20:53:14

Victoria McClair napisał:

<wywróciła oczami> Życzę powodzenia <uśmiechnęła się lekko> I jeżeli nie chcesz mieć ze mną na pieńku to lepiej nie idź do łóżka z blondynem o imieniu Oliver <przechyliła głowę i zlustrowała ją wzrokiem> Uczucia są straszne <wzdrygnęła się i spojrzała na księżyc>

Och Olivier jest twoim obiektem zainteresowań? < uśmiechnęła się delikatnie i poruszyła brwiami > Gadałam z nim pare razy, jak dla mnie taki idealny typ Amerykańskiego chłopca < westchnęła i spojrzała w ziemię > czasami tak, czasami nie.

Victoria McClair - 19-12-13 20:56:50

Lubię amerykańskich chłopców <przygryzła swoją wargę i poruszyła kilkukrotnie brwiami uśmiechając się do niej szeroko, po chwili spoważniała i wywróciła oczami> Uczucia mnie przerażają <wyciągnęła z torby papierosy i wystawiła paczkę w jej kierunku> Odstresowujemy się? <zachichotała>

(Jowita nasza cudowna polonistka wystawiła oceny semestralne XD )

Miranda McGuinness - 19-12-13 21:03:28

< poczęstowała się papierosem i automatycznie zapaliła go siłą własnej woli > Czasem się nie chce wierzyć ile uczuć może siedzieć w danym człowieku < spojrzała w dal > Smutek, uśmiech, strach, furia. I tak dookoła. Chciałabym odnaleźć tu coś, co pomoże mi zrozumieć pewne zachowania.

(4+ GŁUPIA PIPA. SERIO, SERIO ?! Wychodzi mi 5-, ale nie dała mi 4+ )

Victoria McClair - 19-12-13 21:06:53

Wiesz, całe życie jest pełne pytań na które nigdy nie znajdziemy odpowiedzi <zobaczyła jak zapala sobie papierosa i zachichotała, szturchnęła ją lekko> Pozwolisz mi zaoszczędzić na zapalniczkach i zapalisz mi też? <poruszyła zabawnie brwiami i włożyła sobie szluge w usta uśmiechając się>

(mam 3,75 równiutko, bo mi za balladę 3+ dała, aaale mam 4- WYGRAŁAM ŻYCIE :D Zdanie z matmy i to! I'm the lucky person )

Miranda McGuinness - 19-12-13 21:13:29

< skupiła się na papierosie dziewczyny i zapaliła go bez problemu > Proszę bardzo < uśmiechnała się i spojrzała na księżyc, nagle zaczęła ją boleć głowa > PRzepraszam... ale muszę isć. Miło cię było poznać, do zobaczenia jutro ! < pomachała jej i odeszła w ciemną toń >

(Przepraszam Kasiu, ale nie mam siły na pisanie :CCC)

Victoria McClair - 19-12-13 21:18:01

<westchnęła i sama wciąż siedziała dalej paląc papierosa, po czym wstała i ruszyła w kierunku swojego domu>

Dean Winchester - 19-12-13 21:29:07

<po jakimś czasie wychodzi z parku>

Alexander Kahn - 20-12-13 14:46:48

*wchodzi do parku ze sportową torbą na ramieniu i odkłada ją na pobliskiej ławce. Siada obok, wyciąga paczkę swoich ulubionych, miętowych L&M, zapala jednego i zaciąga się przymykając powieki; opiera się wygodnie.*

Tatia Petrova - 20-12-13 17:04:23

*Weszła do parku i zaczęła spacerować. Napisała SMS-a do znajomego z Nowego Orleanu. i rozejrzała się nerwowo*

Alexander Kahn - 20-12-13 17:33:12

*gasi peta i wrzuca go do pobliskiego kosza. Przeciera powieki zmęczony, wstaje, chwyta torbę i odchodzi.*

Tatia Petrova - 20-12-13 17:41:56

Tatia Petrova napisał:

*Weszła do parku i zaczęła spacerować. Napisała SMS-a do znajomego z Nowego Orleanu. i rozejrzała się nerwowo*

*Po jakimś czasie podszedł do niej znajomy z Nowego Orleanu z torbą w ręku. Przywitali się, wymienili kilka słów, znajomy oddał jej torbę i sobie poszedł. Tatia rozejrzała się niespokojnie po czym wyszła.*

Avery Saltzman - 20-12-13 20:39:21

< Wracając do domu zbacza lekko z trasy i wchodzi do parku.Spaceruje otoczona ludźmi, słysząc ich tętno; w końcu nie wytrzymuje i zaczepia jakąś parę.Hipnotyzuje ich tak, żeby nie mogli się poruszyć, ani krzyknąć.Po chwili osuwają się na ziemię, z skręconymi karkami, uprzednio napojeni krwią.Av siada na jednej z ławek, jakby nic się przed chwilą nie stało i patrzy z uśmiechem przed siebie. >

Stefan Salvatore - 20-12-13 22:16:08

* Wchodzi do parku. Spaceruje przez chwilę żeby się uspokoić. W pewnym momencie zauważa coś na ziemi. Podchodzi bliżej i widzi parę ludzi. Zwraca się do dziewczyny na ławce* Co im jest ? * Spytał choć domyślał się*

Avery Saltzman - 20-12-13 22:59:58

< Unosi głowę do góry, słysząc męski głos. > Przecież chyba widać, są martwi. < Wzrusza ramionami. >

Miranda McGuinness - 21-12-13 11:20:23

< pojawiła się i zaczęła biegać po ścieżkach >

Dean Winchester - 21-12-13 12:19:22

Miranda McGuinness napisał:

< pojawiła się i zaczęła biegać po ścieżkach >

<wszedł do parku, zatrzymał się, gdy przebiegła przed nim dziewczyna, którą widział już wcześniej; śledził ją wzrokiem, po chwili usiadł na ławce rozglądając się po parku>

Miranda McGuinness - 21-12-13 12:23:58

< Mira okrążyła park trzy razy. Przez cały czas starała się nie myśleć o niczym innym niż o pracy swojego ciała. Zauważyła chłopaka siedzącego na ławce, którego znała z widzenia. Postanowiła że się do niego przysiądzie >

Dean Winchester - 21-12-13 12:30:27

<spojrzał na dziewczynę> Widzieliśmy się już wcześniej, prawda? <uniósł kącik ust>

Miranda McGuinness - 21-12-13 12:33:50

< założyła włosy za ucho i spojrzała na chłopaka > Tak, pare razy mieliśmy okazję się widzieć, lecz ani razu nie doszło do rozmowy < usmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła dłoń do chłopaka > Jestem Miranda.

Dean Winchester - 21-12-13 12:36:43

<uścisnął jej dłoń> Dean <uśmiechnął się pod nosem nie widząc żadnej reakcji na srebrny sygnet> Jesteś znajomą tej... Vicky? <uniósł brew>

Miranda McGuinness - 21-12-13 12:41:10

< spojrzała na niego z zaciekawieniem > Wtedy co nas widziałeś, to było nasze pierwsze spotkanie < westchnęła i spojrzała w niebo > Jestem tu nowa i poznaję wszystkich powoli, choć... < zaśmiała się sarkastycznie > zdecydowana większość osób nowopoznanych jest wampirami. < spojrzała na chłopaka > Nie jesteś krwiopijcą, prawda ?

Dean Winchester - 21-12-13 12:44:03

Oczywiście, że nie. <powiedział, jakby to było oczywiste> Nie znoszę pijawek.

Miranda McGuinness - 21-12-13 12:47:53

< uśmiechnęła się pod nosem > Długo tu mieszkasz ? A poza tym < przysuneła się trochę do niego i spojrzała swoimi szarymi oczami > może mi coś o sobie opowiesz, skoro nasza rozmowa wkońcu doszła o skutku < puściła mu oczko i uśmiechnęła jednym kącikiem ust >

Dean Winchester - 21-12-13 12:51:51

<zmrużył oczy słysząc pytanie> Chyba trochę za długo <powiedział obserwując jej ruchy> A co chcesz wiedzieć? <uniósł brwi>

Miranda McGuinness - 21-12-13 13:45:16

< spojrzała na niego z zaciekawieniem > jak tutaj trafiłeś ? i co sądzisz o wampirach ? < otuliła się szczelniej bluzą i oparła dłonie na swoich kolanach, nie spuszczając wzroku z chłopaka >

Dean Winchester - 21-12-13 13:52:52

Słyszałem, że jest tu dużo pijawek, więc wpadłem przejazdem <ułożył usta w podkówkę> Co sądzę o wampirach? <zastanowił się przez chwilę> Pasożyty i skurwysyny <przeniósł wzrok na nią> A ty jesteś miejscowa?

Miranda McGuinness - 21-12-13 13:57:08

< uśmiechnęła się do niego szczerze > podoba mi się to... < poprawiła włosy i westchnęła > Urodziłam się w Kornwalii, studiowałam w Kalifornii. Jestem obca. < spojrzała na chłopaka i przygryzła wargę > Mam nadzieję, że nie popełnię błędu zadając to pytanie. Jesteś łowcą?

Dean Winchester - 21-12-13 14:00:30

<zacisnął na chwilę usta> Jestem człowiekiem, ale poluję. A ty kim jesteś? Po wykluczeniu wampira i wilkołaka pozostała nam czarownica, lub zwykła dziewczyna <zmierzył ją wzrokiem> Ewentualnie hybryda.

Miranda McGuinness - 21-12-13 14:03:01

< spojrzała na niego zdystansowanym wzrokiem i oparła swój bok o oparcie ławki > Jestem czarownicą < spojrzała mu w oczy > Wydajesz się być mocno zdystansowany.

Dean Winchester - 21-12-13 14:08:34

<kiwnął głową, słysząc, że M. jest czarownicą> Mówisz? <spojrzał na nią spod uniesionej brwi, po chwili spojrzał wprost przed siebie, w tylko sobie znany punkt> Życie dało mi w kość. <powrócił do niej wzrokiem> Ale... wciąż lubię bliskie kontakty. Szczególnie te fizyczne <uśmiechnął się zadziornie>

Miranda McGuinness - 21-12-13 14:14:13

< pokiwała głową i uśmiechnęła się > Tak. Ale nie wiem skąd wzięły się moje moce ponieważ nikt w mojej rodzinie nie wykazywał zdolności magicznych < spojrzała mu głęboko w oczy ale zaraz po tym opuściła wzrok wbijając go w buty > Masz tutaj swoje ulubione miejsce ? < zapytała się, a zaraz potem zaśmiała delikatnie słysząc ostatnie słowa D. Spojrzała na niego zalotnym spojrzeniem >

Dean Winchester - 21-12-13 14:18:20

Nie. <odpowiedział na jej pytanie> No, może jakiś bar. <skrzyżował ręce na torsie opierając się o ławkę> Potrafisz czytać w myślach? <obrócił głowę w jej stronę>

Miranda McGuinness - 21-12-13 14:22:03

< uśmiechnęła się do niego zadziornie > Na reszcie napiję się z człowiekiem. Nadprzyrodzeni nie umieją pić tak jak my - śmiertelni < puściła do niego oczko i wstała z ławki > Nie umiem i nawet nie chcę próbować. Zadawalam się telekinezą < spojrzała na niego > Dlaczego pytasz?

Dean Winchester - 21-12-13 14:25:27

Nie lubię tych zdzir, które czytają w myślach <powiedział beznamiętnie i wstał z ławki> Proponuję Grill'a <uśmiechnął się> Najlepsze whisky w okolicy <puścił jej oczko>

Miranda McGuinness - 21-12-13 14:27:00

< zaklaskała w dłonie i oblizała swoje wargi > Nie mogę się doczekać...

(dodaj post w Grillu ;))

Dean Winchester - 21-12-13 14:31:31

<wyszli>
(dam ;D)

Axel Crow - 21-12-13 18:10:46

<przychodzi do parku, wkłada ręce w kieszenie i leniwym krokiem spaceruje alejkami>

Avery Saltzman - 21-12-13 18:28:15

< Prycha nie otrzymując żadnej odpowiedzi od chłopaka; wstaje z ławki i spaceruje alejkami. >

Hayley Momsen - 21-12-13 18:49:27

<wchodzi do parku rozglądając się uważnie, gdy zauważa na ławce jakiegoś samotnego chłopaka, pojawia się obok niego, hipnotyzuje go i wgryza się w jego szyję karmiąc się nim, kiedy kończy, każe mu zapomnieć i znika, pojawiając się po drugiej stronie parku>
<spaceruje z rękami w kieszeniach>

Avery Saltzman - 21-12-13 19:09:24

< W pewnym momencie wpada na jakąś dziewczynę; syczy zdenerwowana i podnosi wzrok.Skądś ją kojarzyła . . . a no tak, to była Hayley. > Cześć, dawno się nie widziałyśmy. < Przekrzywiła delikatnie głowę, uśmiechając się słodko. >

Hayley Momsen - 21-12-13 19:11:27

Znamy się? <przekrzywiła głowę> Aaa, no tak. Avery <uśmiechnęła się kątem ust>

Avery Saltzman - 21-12-13 19:13:40

Co u ciebie słychać ? < Spytała unosząc jedną brew ku górze; przypatruje się jej. >

Hayley Momsen - 21-12-13 19:16:01

Wszystko gra <uśmiechnęła się> A co u ciebie? <uniosła brwi>

Avery Saltzman - 21-12-13 19:22:50

Świetnie, wręcz idealnie. < Stwierdziła, wsadzając dłonie do kieszeni płaszcza. > Zrobiłam niedawno pewną rzecz, którą ułatwiła mi o wiele bardziej życie.

Hayley Momsen - 21-12-13 19:27:47

<ściągnęła brwi> Co takiego?

Avery Saltzman - 21-12-13 19:29:48

Wyłączyłam uczucia. < Stwierdziła beznamiętnie; wzruszyła ramionami. >

Hayley Momsen - 21-12-13 19:31:08

Co? <zapytała nie rozumiejąc o co chodzi> Co to znaczy: wyłączyłam uczucia? <uniosła brwi>

Avery Saltzman - 21-12-13 19:34:23

Wampiry potrafią pozbawić się uczyć. < Spojrzała na Hayley niewzruszona. >

Hayley Momsen - 21-12-13 19:36:38

Ekstra <powiedziała z ironią wywracając oczami>

Avery Saltzman - 21-12-13 19:52:54

Dużo osób twierdzi, że jest to najgorsza rzecz, którą da się zrobić. < Siada na pobliskiej ławce i wyciąga z kieszeni kurtki paczkę papierosów.Odpala jednego; zaciąga się. > Nie rozumiem ich.

Hayley Momsen - 21-12-13 19:54:29

Avery Saltzman napisał:

Dużo osób twierdzi, że jest to najgorsza rzecz, którą da się zrobić. < Siada na pobliskiej ławce i wyciąga z kieszeni kurtki paczkę papierosów.Odpala jednego; zaciąga się. > Nie rozumiem ich.

A ja chyba tak... <mruknęła pod nosem odwracając się w jej stronię> No, nieważne. Muszę już lecieć... <powiedziała i zniknęła z parku>

Avery Saltzman - 21-12-13 19:59:12

< Patrzy na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała Hayley.Wzrusza ramionami i wstaje z ławki; podchodzi do ogrodzenia, za którym jest jeziorko.Bez zastanowienia przekracza je i w wampirzym tempie pojawia się przy jego brzegu.Ściąga buty oraz skórzaną kurtkę, po czym wchodzi do lodowatej wody i zanurza się w niej.Po kilku minutach wynurza się, po czym powtarza czynność jeszcze kilka razy. >

Avery Saltzman - 21-12-13 21:48:31

< W końcu wychodzi z wody na brzeg i kładzie się na trawie. >

Dean Winchester - 21-12-13 21:55:13

<wracając do motelu, postanowił przejść się przez park; gdy zauważa znajomą wampirzycę, ściąga brwi i zwinnie przeskakuje przez ogrodzenie i kuca tuż obok dziewczyny> Dlaczego leżysz sama, na trawie, w parku o 22? <ściaga brwi>

Avery Saltzman - 21-12-13 21:57:48

< Odwraca głowę w stronę znajomego jej głosu. > Życie jest pełne zagadek, Dean. < Podniosła się do pozycji siedzącej i wzruszyła ramionami.Woda z niej kapała, jednak nie przejmowała się tym. >

Dean Winchester - 21-12-13 21:59:41

<westchnął zrezygnowany mierząc ją wzrokiem> Sama wlazłaś do tego bajora? <uniósł brew>

Avery Saltzman - 21-12-13 22:04:31

Tak, sama weszłam. < Odparła patrząc przed siebie.Tafla wody zdążyła już znieruchomieć, ponownie nie wykazywała żadnego ruchu. > A Ty co tutaj robisz ? Liczyłeś na spotkanie z jakimś bezwzględnym wampirem ? Jeśli tak, to Twój cel siedzi obok Ciebie.

Dean Winchester - 21-12-13 22:07:30

Szczerze mówiąc, wracałem do domu <zmrużył oczy nie spuszczając z niej wzroku> Bezwzględnym wampirem? Jakoś trudno mi w to uwierzyć.

Avery Saltzman - 21-12-13 22:12:16

Wyłączyłam uczucia. < Powiedziała beznamiętnie, w dalszym ciągu patrząc przed siebie.Słysząc jego tętno zaciska usta.Nie może się opanować, wstaje i chwyta chłopaka za szyję; w wampirzym tempie przyciska go do drzewa i wbija mu kły w szyję.Po chwili cofa się oraz oblizuje resztki krwi koniuszkiem języka. > Myślałam, że będziesz gorszy.

Dean Winchester - 21-12-13 22:16:53

<zacisnął mocno zęby i przyłożył dłoń do rany> Suka <syknął patrząc na nią z nienawiścią; szybkim ruchem wyjął sztylet z kieszeni, popchnął ją na drzewo i przyłożył przedramię do jej szyi dociskając ją do pnia; wbił sztylet w jej brzuch kręcąc nim na wszystkie strony> Aż nie chce się wierzyć, że jesteś siostrą Alice... <mruknął>

Avery Saltzman - 21-12-13 22:20:26

< Gdy Dean wbił jej sztylet w brzuch warknęła cicho, po czym uniosła kąciki ust do góry; uśmiecha się kpiąco. > No widzisz, jednak takie jest życie.Okrutne. < Warczy przez zaciśnięte zęby. > Tylko na tyle Cię stać ?

Dean Winchester - 21-12-13 22:22:47

<prychnął pod nosem> Uwierz, że stać mnie na wiele więcej <znów zakręcił sztyletem w jej brzuchu> Dlaczego je wyłączyłaś? <warknął>

Avery Saltzman - 21-12-13 22:24:47

Naprawdę ? Udowodnij mi to ! < Spojrzała w jego oczy sycząc. > Dlaczego miałabym być z Tobą szczera ? < Odpowiada pytaniem na pytanie. >

Dean Winchester - 21-12-13 22:29:44

<Pokręcił głową, wyciągnął sztylet z jej brzucha i włożył go za kurtkę, uprzednio wycierajac go z krwi. Wyciągnął z kieszeni werbenę, którą wcisnął do ust wampirzycy, dłoń przytrzymał mocno przy jej ustach, aby nie mogła wypluć zioła.> Nie mam zamiaru niczego ci udowadniać.

Avery Saltzman - 21-12-13 22:34:32

< Czując okropne palenie wydała z siebie stłumiony krzyk, ponieważ łowca trzymał dłoń przy jej ustach.Podniosła nogę i uderzyła Dean'a w jaja, wystarczająco mocno, żeby odsunął się i Av mogła uciec.Stanęła jednak kilka metrów przed nim uśmiechając się z kpiną. > W życiu nie widziałam gorszego łowcy.

Dean Winchester - 21-12-13 22:40:42

<syknął z bólu zginając się w pół; gdy ból już w miarę przeszedł, wyprostował się, kładąc dłoń na pistolecie za paskiem> Przestań pieprzyć <powiedział, szybkim ruchem wyciągnął pistolet, odbezpieczył go i strzelił w głowę wampirzycy; kiedy ta upadła na ziemię, zdążył zmienić naboje na te drewniane; podszedł do niej powoli celując pistoletem w jej serce>

Avery Saltzman - 21-12-13 22:45:59

< Upada bezwładnie na ziemię; chwile pozostaje nieprzytomna.Gdy odzyskuje przytomność próbuje się poruszyć, jednak nie daje rady i patrzy tylko na pistolet, nie okazując strachu. >

Dean Winchester - 21-12-13 22:49:29

Najgorszy łowca, co? <uniósł brew, kucając nad nią; złapał ją za włosy i uniósł jej głowę do góry, tak, żeby popatrzyła mu w twarz> Pilnuj się, robalu <warknął, podniósł się to pozycji stojącej i strzelił jej klika razy w brzuch, schował pistolet, przeskoczył przez ogrodzenie i wyszedł z parku>

Avery Saltzman - 21-12-13 22:53:10

< Patrzy na niego z obrzydzeniem, pozostawiając kamienną twarz.Zgina się wpół, z powodu postrzelenia; opada z powrotem na ziemię. > Pożałujesz tego ! < Warknęła zanim zniknął z jej pola widzenia.Po kilku minutach wstaje i znika. >

Sam Roth - 22-12-13 09:53:40

<Wszedłem do parku i zacząłem spacerować z rękami w kieszeniach.>

Lily Blake - 22-12-13 09:58:55

*przyszłam, wyjęłam z kieszeni chusteczkę, wytarłam mokrą ławkę, usiadłam na niej zakładając nogę na nogę, wyjęłam swój telefon i zaczęłam się nim bawić*

Sam Roth - 22-12-13 10:01:39

<Kiedy zauważyłem jakąś dziewczynę na ławce, bez namysłu podszedłem i usiadłem obok bez słowa>

Lily Blake - 22-12-13 10:11:37

*zerknęłam na chłopaka i zachichotałam cicho* wiesz, że ta ławka jest mokra? *spytałam rozbawiona*

Sam Roth - 22-12-13 10:13:18

<zerknąłem na nią i uśmiechnąłem się> Wiem.

Lily Blake - 22-12-13 10:17:03

*zacisnęłam usta aby się nie roześmiać, wyjęłam z kieszeni chusteczkę i mu ją podałam* Chcesz się przeziębić?

Sam Roth - 22-12-13 10:18:11

Wszystko jedno. I tak szybko minie <odpowiedziałem>

Lily Blake - 22-12-13 10:19:56

*wywróciłam oczami* Jak chcesz... Ostrzegałam, jak przeziębisz ptaszka to będzie twój problem *wystawiłam mu język i wróciłam do zabawy telefonem*

Sam Roth - 22-12-13 10:22:55

<uśmiechnąłem się szeroko i wyciągnąłem do niej rękę> Jestem Sam.

Lily Blake - 22-12-13 10:32:21

*wróciłam do niego wzrokiem* Lily *podałam mu moją drobną dłoń* Wow, masz duże ręce...

Sam Roth - 22-12-13 10:33:55

<Pokręciłem z rozbawieniem głową i zabrałem rękę.> Nie, po prostu ty masz małe ręce. Moje są normalnej wielkości.

Lily Blake - 22-12-13 10:43:09

*westchnęłam cicho* Nie chce mi się sprzeczać, w końcu wilkołaki zawsze są wyrośnięte *powiedziałam jakby sama do siebie i schowałam telefon* Więc Sam'ie od jak dawna tu mieszkasz?

Sam Roth - 22-12-13 10:45:02

<Spojrzałem na nią w zamyśleniu ale nienskomentowałem wcześniej szego zdania> Od jakiegoś czasu. <odpowiedziałem wymijająco> A ty?

Lily Blake - 22-12-13 10:49:21

Urodziłam się tu, ale długo mieszkałam w innym miejscu, teraz wróciłam *opatuliłam się mocniej szalikiem* Ale zimno, co nie? *szepnęłam, miałam już sine usta i czerwony nos, a dolna warga zaczęła mi się trząść*

Sam Roth - 22-12-13 10:52:56

<Zamrugałem kilka razy> tak.... tak rzeczywiście. < wstałem szybko> Może przejdziemy się gdzieś? Jakaś kawiarnia?

Lily Blake - 22-12-13 11:04:59

*wstałam* Może do Starbucks'a? *uśmiechnęłam się lekko i schowałam dłonie do kieszeni*

Sam Roth - 22-12-13 11:08:06

Jasne <uśmiechnąłem się i poszliśmy do Starbucksa>

(Ty daj posta, ok? :) )

Axel Crow - 22-12-13 11:32:18

Wczoraj: <wychodzi>

Lena Duchannes - 22-12-13 19:44:49

*Weszła do parku i wyjęła telefon oraz słuchawki. Podłączyła je do komórki i wetknęła je do uszu. Włączyła muzykę i zaczęła spacerować.*

Lena Duchannes - 22-12-13 21:22:27

*W końcu wyszła z parku.*

Anastasia Whitmore - 23-12-13 16:06:53

<przychodzę do parku i idę alejką, otulając się szczelniej płaszczykiem. Siadam na jednej z ławek, zakładając nogę na nogę i siedzę w ciszy, obserwując, co się dzieje dookoła mnie>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 18:07:09

<gdy zrobiło mi się za zimno wstałam z ławki i poszłam w stronę baru>

Lily Blake - 24-12-13 20:58:12

*usiadła na ławce cała zapłakana i skuliła się z zimna, wyciągnęła telefon i przeczytała wiadomość od mamy, kolejne łzy spłynęły po jej policzku*

Katherine Pierce - 25-12-13 23:12:44

*Weszli do parku i zaczęli spacerować.Katherine wzięła trochę śniegu do ręki po czym rzuciła w  Stefana*Upss...Celowałam w co innego *Mówi  z miną niewiniątka i Próbuje się nie roześmiać *

Stefan Salvatore - 25-12-13 23:32:59

Już Ci wierze * wytknął jej język. W wampirzym tępię ulepił kulkę ze śniegu i rzucił nią w Katherine* Ups * powiedział ze śmiechem*

Annabelle Chase - 26-12-13 12:13:16

*Weszła do parku i zaczęła spacerować, rozglądając się*

Annabelle Chase - 26-12-13 13:10:21

*Wyszła z parku*

Katherine Pierce - 26-12-13 14:03:55

Stefan Salvatore napisał:

Już Ci wierze * wytknął jej język. W wampirzym tępię ulepił kulkę ze śniegu i rzucił nią w Katherine* Ups * powiedział ze śmiechem*

*Otworzyła usta i przymrużyła lekko oczy po czym ulepiła szybko jedną kulkę i rzuciła w Stefana,tym razem trafiła w twarz.Widząc jak wygląda chłopak wybuchnęła śmiechem*

Stefan Salvatore - 26-12-13 14:09:40

Katherine Pierce napisał:

*Otworzyła usta i przymrużyła lekko oczy po czym ulepiła szybko jedną kulkę i rzuciła w Stefana,tym razem trafiła w twarz.Widząc jak wygląda chłopak wybuchnęła śmiechem*

*otarł dłonią śnieg z twarzy. Uśmiechnął się złowrogo. W wampirzym tępie, tak żeby dziewczyna nie zdążyła zaóważyć wszedł na drzewo nad nią* Tutaj *powiedział kiedy zaczęła się rozglądać i potrząsnął gałęzią tak żeby cały śnieg z niej spadł na Katherine. Kiedy już była cała w śniegu, Stefan zaczął się głośno śmiać*

Katherine Pierce - 26-12-13 14:12:40

*Otarła twarz ze śniegu po czym pociągnęła chłopaka za nogę i upadł prosto do wielkiej kupy śniegu.Uśmiechnęłam się słodko widząc jak jest cały biały*

Stefan Salvatore - 26-12-13 14:22:57

*złapał ją za rękę i pociągnął ją na siebie i już oboje leżeli na śniegu, Katherine na Stefanie. Zaśmiał się i mocno ją przytulił*

Katherine Pierce - 26-12-13 14:25:12

* Zaśmiała się po czym go pocałowała * Wiesz że jesteśmy w parku?

Stefan Salvatore - 26-12-13 14:51:56

Tak, ale mi to nie przeszkadza*powiedział beztrosko i zaczął namiętnie ją całować*

Katherine Pierce - 26-12-13 14:55:26

*Śmieje się i odwzajemnia jego pocałunki.Chwilę później poturlali się z górki na dół .Katherine zaśmiała się*

Stefan Salvatore - 26-12-13 15:00:26

*Stefan też się śmiał* Jesteśmy cali mokrzy od tego śniegu *przyjrzał się jej dokładniej*  Chodzmy się przebrać i wróćmy z Luną.

Katherine Pierce - 26-12-13 15:01:26

Jestem za *Spojrzała na mokre ubrania śmiejąc się po czym wyszli z parku*

Katherine Pierce - 26-12-13 15:25:27

*Wrócili do parku tym razem z Luną*

Katherine Pierce - 26-12-13 16:09:12

* Luna zaczęła lepić bałwana ze śniegu*

Stefan Salvatore - 26-12-13 16:12:36

*Zaczął pomagać Lunie. Spojrzał na Katherine* A Ty na co czekasz ? * spytał ze śmiechem*

Katherine Pierce - 26-12-13 16:14:25

*Śmieje się i podchodzi do nich po czym zaczyna pomagać*

Katherine Pierce - 26-12-13 16:20:13

*Po chwili bałwan już stał* I gotowe *Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na wniebowziętą Lunę która po chwili zaczęła się znów bawić śniegiem.Biegnąć prawie upadła jednak Katherine w ostatniej chwili ja podtrzymała uśmiechając się* Musisz uważać troszkę.Jest ślisko *Szepnęła do niej biorąc ją na ręce i okręcając ją*

Stefan Salvatore - 26-12-13 17:27:01

*podszedł do nich* To co teraz? *spojrzał na Lunę* Idziemy na gorącą czekoladę ?

Katherine Pierce - 26-12-13 17:29:43

Luna: *Pokiwałam głową uśmiechnięta* Mhm
Katherine: *Powiedziałam rozbawiona* No tak, można się było domyślić *Zaśmiała się patrząc na uśmiechniętą dziewczynkę i postawiła ją na ziemi*

Stefan Salvatore - 26-12-13 17:33:11

To może teraz ja Cię ponoszę ? *zapytał delikatnie Lunę *

Katherine Pierce - 26-12-13 17:33:57

Luna: *Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Stefana ufnie*

Stefan Salvatore - 26-12-13 17:42:27

*z radością wziął ją na ręce. Spojrzał na Katherine* Idziemy ?

Katherine Pierce - 26-12-13 17:43:25

Katherine: *Pokiwałam lekko głową uśmiechając się po czym wyszliśmy*

Mike Mikaelson - 26-12-13 18:59:59

*przybiega, siada roztrzęsiony na ławce i wyciąga to co ukradł, wkłada papierosa do ust jak na filmach i zapala go, ciągnie dym i zaczyna głośno kaszleć, wstaje i kopie w kamień z bezradności*

Klaus Mikaelson - 26-12-13 19:06:12

< Pojawił się obok syna.> Myślisz, że nie wiem co robisz? < Uniósł brwi przyglądając mu się uważnie. Podszedł do niego i zabrał mu papierosa; zdeptał do butem.> Rose zabiłaby mnie za to. < Wskazał dłonią na zgniecionego papierosa.> Oddasz mi paczkę po dobroci?

Mike Mikaelson - 26-12-13 19:08:50

*pokiwał przecząco głową* Nie zabije Ciebie, bo zgadnij co! Ona nie żyje! *roześmiał się tak jakby opowiedział najlepszy dowcip na świecie, wyciągnął następnego papierosa i znów go zapalił, zaciągnął się i nie wypuścił dymu udając twardego, uśmiechnął się do ojca szeroko*

Klaus Mikaelson - 26-12-13 19:12:57

Cóż mógłbym ją ożywić ale zachowujesz się jak gówniarz < Wzruszył ramionami.> Udawaj, że umiesz palić nic tym nie zdziałasz. < Usiadł sobie na ławce i zerkał kątem oka na Mike'a > Jak długo zamierzasz się tak jeszcze zachowywać?

Mike Mikaelson - 26-12-13 19:15:14

*wzruszył ramionami i wyszczerzył się* Rozstałeś się z nią, prawda? *znów się zaciągnął i tym razem jednak zakaszlał* Nie na rękę Ci byłoby przywrócenie jej

Klaus Mikaelson - 26-12-13 19:21:03

Nie twoja sprawa czy się z nią rozstałem ważne, że ciągle ją kocham. < Westchnął.> Przywrócę ja specjalnie dla ciebie ale jak się uspokoisz.

Mike Mikaelson - 26-12-13 19:24:03

I co? Staniemy się jedną, wielką szczęśliwą rodzinką? *rzucił na ziemie papierosa i wpatrywał się w ziemie, po chwili nie wydając ani jednego słowa przytulił się mocno do taty*

Klaus Mikaelson - 26-12-13 19:27:47

< Zmarszczył brwi przyglądając się jego poczynaniom.> A co pragniesz wielkiej szczęśliwej rodzinki? < Spytał unosząc brwi do góry po czym odwzajemnił uścisk.> Czego tak naprawdę pragniesz? < Oblizał usta.>

Mike Mikaelson - 26-12-13 19:33:02

*wzdycha* Nie musicie być razem, mieszkać, nie musimy być szczęśliwą rodzinką, chcę jej *wtulił się w niego mocniej* Po prostu, chcę poznać ją

Klaus Mikaelson - 26-12-13 20:43:40

< Pokiwał głową > Dobrze sprowadzę ją tu. < Przełknął ślinę > Ale rób z siebie nieszczęśliwego chłopaka < Wstał i zniknął >

Lena Duchannes - 26-12-13 21:25:22

*Weszła do parku. Po dłuższym spacerze udała się an mostek, gdzie zapaliła jednego papierosa*

Kevin Clain - 26-12-13 21:45:28

<przyszedł do parku po czym usiadł na ławce>

Annabelle Chase - 26-12-13 21:53:13

*Przyszła do parku, i usiadła na ławce obok nieznajomego chłopaka*

Kevin Clain - 26-12-13 22:06:38

<spojrzał na nieznajomą> Hej

Annabelle Chase - 26-12-13 22:10:35

*Spojrzała na niego i uśmiechnęła się kątem ust* Hej.

Kevin Clain - 26-12-13 22:12:38

<uśmiechnął się> Jetem Kevin

Annabelle Chase - 26-12-13 22:14:00

Annie *odparła i przechyliła lekko głowę*

Kevin Clain - 26-12-13 22:18:06

<westchnął> Coś widzę, że ci się nudziło w domu

Annabelle Chase - 26-12-13 22:23:49

Dlaczego tak uważasz? *uśmiechnęła się*

Kevin Clain - 26-12-13 22:25:14

No nie wiem niby mnie nie znasz, a się dosiadłaś, więc myślałem, że z nudów

Annabelle Chase - 26-12-13 22:26:14

*Uniosła kącik ust* Właściwie to tak. Trochę mi się nudziło.

Kevin Clain - 26-12-13 22:29:08

<zaśmiał się> służę towarzystwem

Annabelle Chase - 26-12-13 22:31:11

*Uśmiechnęła się* Więc... co porobimy?

Kevin Clain - 26-12-13 22:33:18

Hmm.. nie wiem, nie jestem w tym dobry <uśmiechnął się> A ty?

Annabelle Chase - 26-12-13 22:35:20

*Wzruszyła bezradnie ramionami* Ja też nie.

Kevin Clain - 26-12-13 22:41:43

<zaśmiał się> No to posiedzimy tutaj

Annabelle Chase - 26-12-13 22:43:10

I się ponudzimy *przewróciła oczami i westchnęła.*

Kevin Clain - 26-12-13 22:48:00

No w sumie to możemy gdzieś pójść

Annabelle Chase - 26-12-13 22:50:28

Gdzie proponujesz? *zamrugała kilka razy* Mieszkam tu od kilku dni, nie znam jeszcze miasta.

Kevin Clain - 26-12-13 22:51:35

No ja trochę dłużej... może do jakiegoś baru?

Annabelle Chase - 26-12-13 22:57:51

*Wstała* Prowadź *posłała mu uśmiech*

Kevin Clain - 26-12-13 22:59:28

<poszli do MG>
(ja dod.)

Lena Duchannes - 26-12-13 23:44:09

Lena Duchannes napisał:

*Weszła do parku. Po dłuższym spacerze udała się an mostek, gdzie zapaliła jednego papierosa*

*Po jakimś czasie wyszła z parku*

Amelia Clark - 27-12-13 12:01:45

* Weszła do parku i zamyślona spacerowała po parku. "

Bram Evans - 27-12-13 12:02:15

*przyszedł do parku i usiadł na wolnej ławce*

Amelia Clark - 27-12-13 12:05:18

* W pewnym momencie zaczęła grzebać po kieszeniach i po chwili wyciągnęła papierosa. Rozejrzała się w koło i podeszła do jakiegoś chłopaka * Hej.. masz może ognia ?

Bram Evans - 27-12-13 12:10:06

Jasne. *włożył prawą rękę do kieszeni. Wyjął papierosy, włożył sobie jednego do ust. Pózniej wyciągnął zapalniczkę i podpalił oba papierosy, zaczynając od dziewczyny*

Amelia Clark - 27-12-13 12:11:56

Dzięki. * uśmiechnęła się lekko wkładając papierosa do ust * Wolne ? * spytała wskazując spojrzeniem miejsce obok niego *

Bram Evans - 27-12-13 12:14:45

Siadaj * uśmiechnął się zachęcająco i zaciągnął się  *

Amelia Clark - 27-12-13 12:16:56

* Uśmiechnęła się i usiadła obok niego delikatnie zaciągając się papierosem *

Bram Evans - 27-12-13 12:22:07

Jestem Bram *wyciągnął wolnąvręke w jej kierunku*

Amelia Clark - 27-12-13 12:24:39

Amelia * podaję mu rękę * Miło mi Ciebie poznać, jesteś pierwszą osobą którą tu poznałam. * mówi pewnie *

Bram Evans - 27-12-13 12:35:47

To zaszczyt *zaśmiał się* Więc Amelio, co Cię sprowadza do Falls ?

Amelia Clark - 27-12-13 12:40:25

- Szukam swojej starej znajomej.. po za tym znudziły mi się duże miasta. * wzruszyłam ramionami *

Bram Evans - 27-12-13 12:43:20

Często się przeprowadzasz ? * spytał i wypuścił dym z płuc*

Amelia Clark - 27-12-13 12:46:38

- Nie wiem czy to można nazwać przeprowadzką. Jadę do różnych miejsc na pare tygodni, to bardziej jak zwiedzanie.

Bram Evans - 27-12-13 12:50:53

Tu też przyjechałaś na kilka tygodni ?

Amelia Clark - 27-12-13 12:54:49

Zobaczymy .. * mruknęłam cicho wypuszczając dym z papierosa, spojrzałam na nowego znajomego * A Ty .. od zawsze tutaj mieszkasz ?

Bram Evans - 27-12-13 13:03:38

Nie *powiedział szybko* Przyjechałem tu żeby znalezć siostrę *dodał cicho*

Amelia Clark - 27-12-13 13:06:59

Siostrę.. * powtórzyła * Znajdziesz ją, no chyba że już to zrobiłeś

Bram Evans - 27-12-13 13:13:00

Znalazłem. I sraciłem *dodał bardzo cicho*

Amelia Clark - 27-12-13 13:17:16

* spuściła na chwile wzrok, jednak zaraz potem znów na niego spojrzała * Przykro mi .. * powiedziała cicho, zaciągnęła powietrze z papierosa i po chwili je wypuściła * Długo już tu mieszkasz ? * spytała po chwili starając się zmienić temat *

Bram Evans - 27-12-13 13:22:46

Coś około roku, może trochę więcej *wzruszył ramionami* A Ty gdzie... przebywałaś wcześniej ? * dokończył po chwili*

Amelia Clark - 27-12-13 13:27:11

Głównie.. kręciłam się po Europie, dopiero teraz postanowiłam przenieść się do Ameryki.

Bram Evans - 27-12-13 13:40:15

Europa *zamyślił się na chwilę* Bywałem tam dosyć często kiedy pracowałem na statku... A Ty co robiłaś wcześniej ?

Amelia Clark - 27-12-13 13:56:46

Pracowałeś na statku ? * spytała z zaciekawieniem * Nic co by było wart uwagi * zaśmiała sie cicho *

Bram Evans - 27-12-13 14:12:41

Tak, kiedyś. Wydaje mi się jak by to było setki lat temu *lekko się uśmiechnął i zaciągnął papierosem*

Amelia Clark - 27-12-13 17:08:15

* zaśmiała się cicho * I co tam robiłeś ? * spytała pewnie *

Bram Evans - 27-12-13 21:08:40

Właściwie wszystko *wzruszył ramionami*  Kiedy trzeba było kucharza, byłem nim. Kiedy potrzebowali mechanika, też wołali mnie, no i od sprzątania też byłem ja *lekko się zaśmiał* Ale to była fajna praca bo dużo podróżowałem... A jakie Ty masz hobby ?

Amelia Clark - 27-12-13 21:29:39

* zaśmiała się cicho * Noo ... przynajmniej się nie nudziłeś. Czasami tańczę albo maluję, ale to tylko chwilami. Nic na poważnie.

Bram Evans - 27-12-13 21:38:11

Czemu ? *zmarszczył brwi* Zawsze chciałem umieć tańczyć, ale nigdy mi nie wychodziło *skrzywił się nieznacznie*

Amelia Clark - 27-12-13 21:39:04

Nie mów tak .. musisz poćwiczyć. Praktyka czyni mistrza * uśmiechnęła się lekko *

Bram Evans - 27-12-13 21:42:45

W obecnej chwili nie mam z kim *uśmiechnął się smutno, a po chwili szybko pokręcił głową* Sorry, nie będę Cię zanudzać, ale najwidoczniej świat nie chce żebym był tańcerzem * udał smutnego*

Amelia Clark - 27-12-13 21:54:11

Jesteś pesymistą .. nie można nim wiecznie być. Musisz uwierzyć w siebie i przestać narzekać. * powiedziała dość stanowczo ale z uśmiechem *

Bram Evans - 27-12-13 22:07:22

*spojrzał na nią* Ty zato jesteś wyjątkową optymistką. Jeszcze nie spotkałem kogoś tak...pozytywnego *dokończył z uśmiechem* To może, pani optymistka da się wyciągnąć na drinka ? Byłaś już w Grillu ?

Amelia Clark - 27-12-13 22:10:46

Uwierz że nie zawsze.. ale staram się. No wiesz muszę dać Ci jakiś dobry przykład, prawda ? * zaśmiała się * pewnie .. Jeszcze nie miałam takiej okazji.

Bram Evans - 27-12-13 22:18:44

Świetnie *uśmiechnął się szeroko i wstał z ławki. Wypalił papierosa do końca i wyszli*

Jem Carstairs - 27-12-13 22:24:26

<Kręcąc się po mieście, przechodził koło jakiegoś parku. Skręcił tam i zaczął spacerować, rozglądając się>

Will Parker - 27-12-13 22:30:32

<chodzi po parku nagle pyta Jema> wiesz która godzina

Jem Carstairs - 27-12-13 22:33:17

<Spojrzał z zaskoczeniem na nieznajomego chłopaka.> Nie. <odpowiedział uprzejmie melodyjnym głosem>

Will Parker - 27-12-13 22:34:07

<zaczoł płakać>

Jem Carstairs - 27-12-13 22:35:33

<Spojrzał na mężczyznę z zaskoczeniem, cofnął się o kilka kroków i odszedł szybkim krokiem w stronę wyjścia>

Will Parker - 27-12-13 22:36:58

Jem kaszke <zawołał>

Will Parker - 27-12-13 22:38:22

Jem kaszke <zawołał>

Will Parker - 27-12-13 22:40:28

Ide spac na ławce dobranoc <powiedział z piwem w ręku>

Will Parker - 28-12-13 08:16:10

<wstał z ławki i wyszedł z parku>

Katelynn Blake - 28-12-13 12:39:44

*przyszłam do parku, byłam już tym wszystkim zmęczona, od kilku dni bezskutecznie starałam się odnaleźć Lily, nie wiedziałam czy wciąż jest w MF i czy nadal żyje, dodatkowo SMS Kol'a mnie dobił, usiadłam zapłakana pod drzewem, złapałam jakąś gałąź i przyłożyłam ją do sera, zaczęłam szybciej oddychać, wszystkim zrobiłabym przecież przysługę umierając, jednego potwora mniej, prawda? myślałam, zamknęłam oczy, byłam taka bezsilna*

Lena Duchannes - 28-12-13 12:46:34

Lena weszła do parku razem i Jemem. Zaprowadziła go na swój ulubiony mostek i uśmiechnęła się do chłopaka.* Na długo planujesz tu zostać?

Kol Mikaelson - 28-12-13 12:50:19

<w połowie drogi postanowił wrócić, jechał bardzo szybko....>
<gdy już był w MF poczuł dziwne uczucie, jak Kate chcę skończyć z życiem.. wyobraził w głowie sobie park.. jechał do niego coraz szybciej>
<zahamował, wysiadł z samochodu nawet go nie zamykając i szybkością wampira odszukał Kate> Kate nie <krzyknął gdy ta chciała sobie wbić drewno, znalazł się obok niej, wyrzucił drewno i mocno ją przytulił> Jak ja mogłem ci to zrobić <wyszeptał jej do ucha, lecz wiedział, że zaraz dostanie opiernicz>

Jem Carstairs - 28-12-13 12:51:38

Lena Duchannes napisał:

Lena weszła do parku razem i Jemem. Zaprowadziła go na swój ulubiony mostek i uśmiechnęła się do chłopaka.* Na długo planujesz tu zostać?

<Odwzajemnił uśmiech> Chyba tak.

Katelynn Blake - 28-12-13 12:54:21

*zaczęłam płakać jeszcze głośniej* Co ty robisz? *wyszlochałam* Powinieneś pozwolić mi to skończyć...

Lena Duchannes - 28-12-13 12:54:22

*uśmiechnęła się lekko* Wiem, że jest przerwa świąteczna, ale.. będziesz tu chodzić do szkoły?

Jem Carstairs - 28-12-13 12:57:39

Lena Duchannes napisał:

*uśmiechnęła się lekko* Wiem, że jest przerwa świąteczna, ale.. będziesz tu chodzić do szkoły?

Tak <odpowiedział i spojrzał na nią> Chyba muszę ją skończyć, prawda? <uśmiechnął się>

Kol Mikaelson - 28-12-13 12:59:57

Nigdy ci nie pozwolę.. jestem po prostu idiotom i gdy mnie najbardziej potrzebowałaś opuściłem Cię <wyszeptał jej>

Lena Duchannes - 28-12-13 13:00:36

*kiwnęła głową* Przydałoby się.

Jem Carstairs - 28-12-13 13:02:30

Niestety <westchnął i przewrócił oczami>

Lena Duchannes - 28-12-13 13:08:54

*pokiwała głową i przez chwilę zamyślona wpatrywała się w taflę jeziora. po chwili wyjeła jednak z torby paczkę wiśniowych papierosów. Spojrzała niepewnie na chłopaka.* Będzie ci przeszkadzać? Chyba ze sam palisz, to poczęstuj się..

Jem Carstairs - 28-12-13 13:10:52

Nie, raczej nie będzie <odpowiedział, zerkając na nią> Nie palę. Nawet gdybym chciał nie mógłbym zacząć <dodał bardziej do siebie, z lekkim zdziwieniem>

Lena Duchannes - 28-12-13 13:16:13

*kiwnęła głową nie pytając czemu. wyjęła więc jednego papierosa z paczki i wetknęła go między zęby. Wrzuciła paczkę do torebki i zaczeła szukać zapalniczki. dopiero po chwili zorientowała się, że końcówka już dymi. Nie wiedziała co się stało, ale dla pozorów, zanim (tak jej się przynajmniej wydawało) chłopak zauważył, podpaliła końcówkę papierosa i zaciągnęła się słodkawym dymem. Wypuściła dym z ust, odwracając się w przeciwną stronę niż stał chłopak.*

Will Parker - 28-12-13 13:21:48

<chodzi po parku i mu sie nudzi nagle patrzy oczkiem na pewną dziewczyne>

Sarah El. Pauths - 28-12-13 13:25:48

*Wychodząc z baru skierowałam się w stronę parku. Dwa razy zabłądziłam no ale byłam nowa. Widząc chłopaka którego poznałam wczoraj podeszłam do niego* Hej.

Jem Carstairs - 28-12-13 13:31:46

Lena Duchannes napisał:

*kiwnęła głową nie pytając czemu. wyjęła więc jednego papierosa z paczki i wetknęła go między zęby. Wrzuciła paczkę do torebki i zaczeła szukać zapalniczki. dopiero po chwili zorientowała się, że końcówka już dymi. Nie wiedziała co się stało, ale dla pozorów, zanim (tak jej się przynajmniej wydawało) chłopak zauważył, podpaliła końcówkę papierosa i zaciągnęła się słodkawym dymem. Wypuściła dym z ust, odwracając się w przeciwną stronę niż stał chłopak.*

Właściwie to skąd jesteś? <zapytał, marszcząc brwi>

Will Parker - 28-12-13 13:35:35

Sarah El. Pauths napisał:

*Wychodząc z baru skierowałam się w stronę parku. Dwa razy zabłądziłam no ale byłam nowa. Widząc chłopaka którego poznałam wczoraj podeszłam do niego* Hej.

Hej <odpowiedziałem z uśmiechem>

Will Parker - 28-12-13 13:36:58

Sorry ale musze iść papapa do zobaczenia <powiedział>

Sarah El. Pauths - 28-12-13 13:37:22

Co tu robisz? *Powiedziałam chichocząc. Widząc jak chłopak odchodzi powiedziałam do siebie* Dziwne. *I wróciłam do domu *

Lena Duchannes - 28-12-13 13:38:30

*opuściła rękę z papierosem słysząc pytanie.* Właściwie.. to stąd. Tylko niedługo po urodzeniu przeprowadziłam się z ojcem gdzieś indziej. Jakieś dwie godziny drogi stąd. *odpowiedziała tonem pozbawionym emocji. Lena odwróciła się do Jema i popatrzyła na niego* A ty? gdzie się urodziłeś?

Jem Carstairs - 28-12-13 13:40:45

<Zamrugał kilka razy> Urodziłem się w Szanghaju, ale mój ojciec był Brytyjczykiem.

Lena Duchannes - 28-12-13 13:41:50

*pokiwała głową* A teraz wylądowałeś w Stanach.. Zgaduję, że twoje życie było znacznie ciekawsze niż moje

Katelynn Blake - 28-12-13 13:42:53

Lily Blake napisał:

*usiadła na ławce cała zapłakana i skuliła się z zimna, wyciągnęła telefon i przeczytała wiadomość od mamy, kolejne łzy spłynęły po jej policzku*

Kol, proszę daj mi spokój! *powiedziałam zapłakana do Kol'a, wcześniej byłam tak roztrzęsiona, że nie zauważyłam małej dziewczyny która również siedziała skulona pod drzewem, nagle znalazłam się obok niej, mocno ją przytuliłam i otarłam jej łzy* Nie płacz, damy radę *powiedziałam i pocałowałam ją w głowę*

Lily Blake - 28-12-13 13:47:14

Katelynn Blake napisał:

Lily Blake napisał:

*usiadła na ławce cała zapłakana i skuliła się z zimna, wyciągnęła telefon i przeczytała wiadomość od mamy, kolejne łzy spłynęły po jej policzku*

Kol, proszę daj mi spokój! *powiedziałam zapłakana do Kol'a, wcześniej byłam tak roztrzęsiona, że nie zauważyłam małej dziewczyny która również siedziała skulona pod drzewem, nagle znalazłam się obok niej, mocno ją przytuliłam i otarłam jej łzy* Nie płacz, damy radę *powiedziałam i pocałowałam ją w głowę*

Nie! *wrzasnęła i odepchneła mamę od siebie* Bo skąd możesz to wiedzieć? *powiedziała przez łzy* To tylko cholerne puste słowa, które nie znaczą absolutnie nic, przyznaj że mnie nienawidzisz po tym co zrobiłam!

Katelynn Blake - 28-12-13 13:52:28

Lily Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Lily Blake napisał:

*usiadła na ławce cała zapłakana i skuliła się z zimna, wyciągnęła telefon i przeczytała wiadomość od mamy, kolejne łzy spłynęły po jej policzku*

Kol, proszę daj mi spokój! *powiedziałam zapłakana do Kol'a, wcześniej byłam tak roztrzęsiona, że nie zauważyłam małej dziewczyny która również siedziała skulona pod drzewem, nagle znalazłam się obok niej, mocno ją przytuliłam i otarłam jej łzy* Nie płacz, damy radę *powiedziałam i pocałowałam ją w głowę*

Nie! *wrzasnęła i odepchneła mamę od siebie* Bo skąd możesz to wiedzieć? *powiedziała przez łzy* To tylko cholerne puste słowa, które nie znaczą absolutnie nic, przyznaj że mnie nienawidzisz po tym co zrobiłam!

jak mogłabym Cię nienawidzić? *spojrzałam na nią zdziwiona* Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło *dodałam smutna* Kochanie, wszystko się ułoży... wyjedziemy stąd, zaczniemy wszystko od nowa, mam już dość tego miasteczka...

Lily Blake - 28-12-13 13:55:47

Katelynn Blake napisał:

Lily Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Kol, proszę daj mi spokój! *powiedziałam zapłakana do Kol'a, wcześniej byłam tak roztrzęsiona, że nie zauważyłam małej dziewczyny która również siedziała skulona pod drzewem, nagle znalazłam się obok niej, mocno ją przytuliłam i otarłam jej łzy* Nie płacz, damy radę *powiedziałam i pocałowałam ją w głowę*

Nie! *wrzasnęła i odepchneła mamę od siebie* Bo skąd możesz to wiedzieć? *powiedziała przez łzy* To tylko cholerne puste słowa, które nie znaczą absolutnie nic, przyznaj że mnie nienawidzisz po tym co zrobiłam!

jak mogłabym Cię nienawidzić? *spojrzałam na nią zdziwiona* Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło *dodałam smutna* Kochanie, wszystko się ułoży... wyjedziemy stąd, zaczniemy wszystko od nowa, mam już dość tego miasteczka...

*pokiwała ostrożnie głową* dobrze, ale oby jak nakdalej stąd *szepeła ochrypniętym od płaczu głosem i spojrzała na nią* przykro mi, że niszczę cały czas Twój związek z Kol'em

Jem Carstairs - 28-12-13 13:57:56

Lena Duchannes napisał:

*pokiwała głową* A teraz wylądowałeś w Stanach.. Zgaduję, że twoje życie było znacznie ciekawsze niż moje

Czy ja wiem? <mruknął cicho myśląc o rodzicach>

Katelynn Blake - 28-12-13 14:02:45

Lily Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Lily Blake napisał:

Nie! *wrzasnęła i odepchneła mamę od siebie* Bo skąd możesz to wiedzieć? *powiedziała przez łzy* To tylko cholerne puste słowa, które nie znaczą absolutnie nic, przyznaj że mnie nienawidzisz po tym co zrobiłam!

jak mogłabym Cię nienawidzić? *spojrzałam na nią zdziwiona* Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło *dodałam smutna* Kochanie, wszystko się ułoży... wyjedziemy stąd, zaczniemy wszystko od nowa, mam już dość tego miasteczka...

*pokiwała ostrożnie głową* dobrze, ale oby jak nakdalej stąd *szepeła ochrypniętym od płaczu głosem i spojrzała na nią* przykro mi, że niszczę cały czas Twój związek z Kol'em

nic nie niszczysz *powiedziałam pewnie, pomogłam jej wstać i przytuliłam ją mocno* Wszystko będzie już dobrze...

Lily Blake - 28-12-13 14:09:19

Katelynn Blake napisał:

Lily Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


jak mogłabym Cię nienawidzić? *spojrzałam na nią zdziwiona* Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło *dodałam smutna* Kochanie, wszystko się ułoży... wyjedziemy stąd, zaczniemy wszystko od nowa, mam już dość tego miasteczka...

*pokiwała ostrożnie głową* dobrze, ale oby jak nakdalej stąd *szepeła ochrypniętym od płaczu głosem i spojrzała na nią* przykro mi, że niszczę cały czas Twój związek z Kol'em

nic nie niszczysz *powiedziałam pewnie, pomogłam jej wstać i przytuliłam ją mocno* Wszystko będzie już dobrze...

*przytuliła się do mamy i zagryzła dolną wargę* przecież widzę *powiedziała cicho* Wyjedźmy dzisiaj, proszę. Nie chcę być tu ani minuty dłużej

Kol Mikaelson - 28-12-13 14:13:54

<podszedł kilka kroków bliżej> Czyli... czyli to już koniec? <powiedział cichym głosem>

Lena Duchannes - 28-12-13 14:20:42

Jem Carstairs napisał:

Lena Duchannes napisał:

*pokiwała głową* A teraz wylądowałeś w Stanach.. Zgaduję, że twoje życie było znacznie ciekawsze niż moje

Czy ja wiem? <mruknął cicho myśląc o rodzicach>

*Uśmiechnęła się i znów zaciągnęła się dymem* Na pewno. nic nie może być nudniejsze on mojego życia. No bo kto normalny zamiast poznawać nowych ludzi, siedzi popołudniami i weekendami z nosem w książkach i komputerze? *spojrzała na chłopaka*

Katelynn Blake - 28-12-13 18:03:06

Obiecuje Ci, że już wszystko będzie dobrze *powiedziałam do córki i odwróciłam się w strone Kola* Bardzo Cie kocham Kol, ale teraz musze kierować się dobrem Lily... wyjeź z nami *dodałam uśmiechając się lekko,  spojrzałam na niego  błagalnie po chwili się w niego wtuliłam* Proszę

Lily Blake - 28-12-13 18:06:38

Katelynn Blake napisał:

Obiecuje Ci, że już wszystko będzie dobrze *powiedziałam do córki i odwróciłam się w strone Kola* Bardzo Cie kocham Kol, ale teraz musze kierować się dobrem Lily... wyjeź z nami *dodałam uśmiechając się lekko,  spojrzałam na niego  błagalnie po chwili się w niego wtuliłam* Proszę

*spojrzała błagalnie na Kol'a, a poźniej na mamę* nie, nie musimy wyjeżdżać ze względu na mnie *wytarła łzy z twarzy i westchnęła próbując opanować dalszy napad płaczu* Poradzę sobie, chyba

Megan Archer - 28-12-13 18:32:54

*Po wyjściu z Grilla, Meg poszła na spacer do parku. Nie minęło zbyt wiele czasu, gdy gdzieś dalej ujrzała pod drzewem znajome sylwetki. Czemu, gdy ja wracam do żywych, pozostali przeżywają kryzys egzystencjalny? Pokręciła głową i gdy doszła w odpowiednie miejsce, przeszła nad niską siatką i przeszła przez trawnik. Usiadła pod ulubioną wierzbą, która zasłaniała ją od alejek i oparła się o pień. Postanowiła poćwiczyć kontrolę żywiołów. W końcu chyba każdy po kilkutygodniowej przerwie musiałby wrócić do treningów.*

Kol Mikaelson - 28-12-13 18:46:19

<przytulił ją> Oczywiście, że wyjadę z wami jeżeli tylko Lily będzie chciała.

Katelynn Blake - 28-12-13 18:56:01

*podałam Kolowi dłoń i spojrzałam uśmiechnięta na Lily* Zamieszkamy tam gdzie ty zechcesz... Żałuje tylko, że nie potrafiłam tu dać Ci prawdziwego domu *powiedziałam smutno*

(Kris wejdź na fb!!! :P )

Lily Blake - 28-12-13 19:10:42

*spojrzala na mamę i przelknela ślinę* Nie, nie róbcie tegi wszystkiego przeze mnie *zagryzla wargi i odsunela sie od matki* Ja.. Poradzę sobie. Chyba

Katelynn Blake - 28-12-13 19:15:56

Lily, jeżeli chcesz wyjechać to nie problem... ale pamiętaj, że zawsze tu będzie nasz dom *uśmiechnęłam się lekko* Tak naprawdę, chociaż spotkało mnie tu wiele złego to tu wydarzyły się też najpiękniejsze zdarzenia w moim życiu... To ty Cię urodziłam i to tu spotkałam Kol'a *zerknęłam na chłopaka wciąż się uśmiechając*

Kol Mikaelson - 28-12-13 19:18:18

<odwzajemnił uśmiech>

Lily Blake - 28-12-13 19:26:51

Zostańmy *szepnęła i zacisnęła wargi w cienką linie* Kochasz Kol'a i wiem, że nie chcesz wyjezdzac, prawda? Zresztą juz kiedyś wyjechałas, zeby sie odciąć od tego miasta i chyba na wiele to nie pomogło *uśmiechnęła sie słabo*

Katelynn Blake - 28-12-13 20:02:56

*westchnęłam* Dobrze, jeszcze o tym porozmawiamy, wracajmy do domu *powiedziałam zmęczona i wyszliśmy z parku*

Megan Archer - 28-12-13 20:17:57

Megan Archer napisał:

*Po wyjściu z Grilla, Meg poszła na spacer do parku. Nie minęło zbyt wiele czasu, gdy gdzieś dalej ujrzała pod drzewem znajome sylwetki. Czemu, gdy ja wracam do żywych, pozostali przeżywają kryzys egzystencjalny? Pokręciła głową i gdy doszła w odpowiednie miejsce, przeszła nad niską siatką i przeszła przez trawnik. Usiadła pod ulubioną wierzbą, która zasłaniała ją od alejek i oparła się o pień. Postanowiła poćwiczyć kontrolę żywiołów. W końcu chyba każdy po kilkutygodniowej przerwie musiałby wrócić do treningów.*

*Po dłuższym czasie wstała i wróciła na ścieżkę. Chwilę później wyszła z parku*

Amelia Clark - 28-12-13 20:53:29

* Weszła do parku i usiadła na jednej z ławek patrząc w gwiazdy *

Amelia Clark - 28-12-13 21:40:12

*  Po jakimś czasie wyszła *

Olivia Swallow - 28-12-13 21:47:41

*przyszła i usiadła na wolnej ławce*

Olivia Swallow - 29-12-13 00:34:00

*wstała i poszła do domu*

Miranda McGuinness - 29-12-13 09:11:51

< Weszła i usiadła na najbliższej ławce. Zasłuchana w rytm muzyki płynącej z białych słuchawek wyjęła małe pudełeczko z torebki. W środku miała 10 idealnych skrętów kupionych jeszcze w Kalifornii. Usmiechneła się pod nosem i zapaliłą jednego. Słodki dym wypełnił jej płuca. Trzymała go tak długo jak się dało, a potem wypuściła w kształcie zgrabnej chmurki >

Jem Carstairs - 29-12-13 10:18:56

Lena Duchannes napisał:

Jem Carstairs napisał:

Lena Duchannes napisał:

*pokiwała głową* A teraz wylądowałeś w Stanach.. Zgaduję, że twoje życie było znacznie ciekawsze niż moje

Czy ja wiem? <mruknął cicho myśląc o rodzicach>

*Uśmiechnęła się i znów zaciągnęła się dymem* Na pewno. nic nie może być nudniejsze on mojego życia. No bo kto normalny zamiast poznawać nowych ludzi, siedzi popołudniami i weekendami z nosem w książkach i komputerze? *spojrzała na chłopaka*

Książki nie czynią cię dziwną <stwierdził, uśmiechając się do niej> Raczej mądrzejszą.

Lena Duchannes - 29-12-13 10:55:09

*Odwzajemniła uśmiech* Praktycznie zawsze mam przy sobie jakąś książkę. *sięgnęła do torby i wyjęła z niej nico podniszczony egzemplarz "Aniołów i Demonów" Dana Browna.* Lubię takie. Tajemnica, zagadka, ewentualnie jakiś spisek.. A na koniec mniej lub bardziej szczęśliwe zakończenie.. Albo kolejna zagadka. *uśmiechnęła się szeroko. Tę książkę znała niemal na pamięć. Kiedyś nawet na mapie Rzymu rozrysowała całą drogę, którą przebył główny bohater.*

(nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wcisnąć tu tego tytułu xD a co lepsze, sama książka nie ma nic wspólnego z tytułem)

Logan Ashford - 29-12-13 11:52:00

Miranda McGuinness napisał:

< Weszła i usiadła na najbliższej ławce. Zasłuchana w rytm muzyki płynącej z białych słuchawek wyjęła małe pudełeczko z torebki. W środku miała 10 idealnych skrętów kupionych jeszcze w Kalifornii. Usmiechneła się pod nosem i zapaliłą jednego. Słodki dym wypełnił jej płuca. Trzymała go tak długo jak się dało, a potem wypuściła w kształcie zgrabnej chmurki >

*Przyjechał do parku jak szalony na swoim kochanym motorze, zatrzymał się nie daleko ławki na której siedziała prześliczna kobieta.Zgasił silnik i zszedł z pojazdu, wolną ręką przejechał dłonią po swoich krótkich złocistych włosach. Oblizał seksownie usta językiem i podszedł do dziewczyny która wcześniej zauważył. Staną przed nią i czekał aż zdejmie słuchawki.*

Miranda McGuinness - 29-12-13 11:54:10

< poczuła że coś przysłania jej słońce. Spojrzała do góry i zauwazyła mężczyznę ubranego w motocyklową skórę. Nie zdejmując słuchawek spojrzała na niego pytająco. zaciągnęła się głęboko blantem i wypuściła słodki dym w stronę chłopaka >

Logan Ashford - 29-12-13 11:59:01

*Poirytowany zachowaniem dziewczyny usiadł obok. Zarzucił prawe ramię na oparcie ławki i kątem oka patrzył na piękną bogini.*Zdejmiesz te słuchawki czy ja mam to zrobić.*Wykrzywił usta w nikły uśmieszek i lewą dłonią podrapał się po karku*

Miranda McGuinness - 29-12-13 12:01:34

< spojrzała na niego pobłażliwie i zarzuciła włosy na prawe ramię. Odchyliła jedną słuchawkę > Trochę grzeczności nikomu nie zaszkodzi < uśmiechnęła się wrednie i ponownie nałożyła obie słuchawki na uszy zaciągając się końcówką jointa. Poprawiła swój sweter na piersi >

Logan Ashford - 29-12-13 12:06:55

*Pokręcił rozbawiony głową*Grasz niedostępną podoba mi się to.*Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze, wciągnął mocno powietrze przez nos* Taka piękna kobieta i pali jointy, nie ładnie.*Wydymał w słodki sposób usta*

Miranda McGuinness - 29-12-13 12:10:30

< pokręciła głową i ściągnęła słuchawki > Dość pewny siebie jesteś. To nie jest niedostępność, a zwykłe przysposobienie < odwróciła się lekko do chłopaka i zgasiła jointa. Oparła głowę na dłoniach i spojrzała na niego swoimi zimnymi oczami > Wszystko jest dla ludzi. Ty za pewne też święty nie jesteś. < zaśmiała się sarkastycznie >  ani uprzejmy.

Logan Ashford - 29-12-13 12:14:06

Ni święty, ni uprzejmy*Wzruszył bezradnie ramionami* I co my z tym zrobimy skarbie?*Uniósł brwi patrząc na nią intensywnym wzrokiem* Masz jakieś pomysły?*Postukał swoimi długami palcami o oparcie ławki*Jestem Greckim Bogiem więc nie muszę być uprzejmy ale da się to zmienić.

Miranda McGuinness - 29-12-13 12:21:38

< zaśmiała się sarkastycznie i spojrzała na niego wrednie > Kotek, lepiej odrazu powiedz, że twój mały przyjaciel potrzebuje wejścia do jakiejś dziurki < połozyła mu dłoń na kolanie i zaczęła powoli przesuwac ją w stronę przyrodzenia chłopaka > oszczędź sobie taniej bajery, bo to działa tylko na dziewczyny zdesperowane i niższych lotów < nie odrywała od niego mroźnego spojrzenia. Dłonią dotarła do jego przyjaciela i połozyła ją mocno i zdecydowanie >

Logan Ashford - 29-12-13 12:26:34

*Wstrzymał oddech patrząc na to co robi dziewczyna lecz po chwili wypuścił powietrze przez zaciśnięte zęby* Nie mam małego, mój pyton jest ogromny i oczywiste jest to, że chciałby poznać twoją koleżankę.*Uśmiechnął się łobuzerko kładąc prawą dłoń na dłoni dziewczyny, powoli gładził kciukiem jej knykcie*I tak się wycofasz maleńka znam takie jak ty.

Miranda McGuinness - 29-12-13 12:31:28

< oderwała od niego dłonie i zaklaskała z wrednym uśmieszkiem > Brawo brawo, udowodniłeś że umiesz myśleć czymś innym niż tylko chujem < Oparła się o ławkę i założyła nogę na nogę. Rękę ułożyła na nagim udzie, pomiędzy nogawką spodenek a zakolanówką > wiesz, że pierwsze wrażenie jakie na mnie zrobiłeś to: tępy sexocholik z problemami osobowościowymi? < zaciągnęła się powietrzem i krótko się zaśmiała > na dodatek hybryda, no proszę proszę..

Logan Ashford - 29-12-13 12:38:32

*Wkurzony zmarszczył brwi i zacisnął mocno usta* Nie nazywaj tak mojego kolegi.*Syknął rozbawiony całą tą sytuacją* Nie jestem tępy tylko mądry i seksowny.Nie jestem sexocholikiem po prostu lubię sex bez zobowiązań.*Wzruszył ramionami unosząc lekko kącik ust i myśląc jaki to on przystojny jest* Co do hybrydy masz rację i tylko z tym się nie pomyliłaś.*Powiedział wstając z ławki* Musze niestety Cię zostawić.*Westchnął wsiadł na motor i odjechał*

Miranda McGuinness - 29-12-13 12:48:30

< pokręciła głową nie mogac uwierzyć jakich idiotów spotyka na swojej drodze. Wstała z ławki i wyszła z parku >

Jem Carstairs - 29-12-13 15:38:51

Lena Duchannes napisał:

*Odwzajemniła uśmiech* Praktycznie zawsze mam przy sobie jakąś książkę. *sięgnęła do torby i wyjęła z niej nico podniszczony egzemplarz "Aniołów i Demonów" Dana Browna.* Lubię takie. Tajemnica, zagadka, ewentualnie jakiś spisek.. A na koniec mniej lub bardziej szczęśliwe zakończenie.. Albo kolejna zagadka. *uśmiechnęła się szeroko. Tę książkę znała niemal na pamięć. Kiedyś nawet na mapie Rzymu rozrysowała całą drogę, którą przebył główny bohater.*

(nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wcisnąć tu tego tytułu xD a co lepsze, sama książka nie ma nic wspólnego z tytułem)

<Pokiwał głową> No nieźle. Czyli naprawdę lubisz czytać? <uśmiechnął się szeroko, zerkając na nią>

(:P a ciekawa chociaż? Bo nie czytałam.)

Lena Duchannes - 29-12-13 16:23:33

*pokiwała głową z uśmiechem i zgasiła papierosa, po czym oparła się plecami o barierkę mostka i spojrzała na Jamesa.* uwielbiam. Książki i komputery właściwie są tym co najbardziej lubię.

(To zalezy jakie książki lubisz. Ale tak, jest ciekawa. :D ja wgl uwielbiam książki Browna.)

Jem Carstairs - 29-12-13 16:55:14

Książki są twoim życiem? <zapytał z uśmiechem>


(Zdecydowanie fantastyka :3 z domieszką horroru, trochę romansu, dużo czarnych charakterów <3 to moje ulubione. )

Lena Duchannes - 29-12-13 17:05:38

Jak najbardziej. Niestety większość z nich zostawiłam w poprzednim domu. *odpowiedziała ze smutkiem.*

(No to ta może ci nie przypaść do gustu. Ja po prostu uwielbiam ww. zagadki, przekręty, spiski.. Po książkach Browna miałam fazę na masonów i ogarniałam ich historie.. xD)

Jem Carstairs - 29-12-13 18:10:16

Dlaczego ich nie zabrałaś? <przechylił głowę patrząc na nią.>

(Ja cały czas mam fazę, w zależności od książki, którą obecnie czytam xD)

Lena Duchannes - 29-12-13 19:48:51

*Wzruszyła ramionami* Nie miałam już więcej miejsca w samochodzie? Może dlatego, że planuję tam wrócić za jakiś czas. *uśmiechnęła się do wspomnień z ojcem* Wiesz, co takiego fajnego jest w czytaniu książek dal samego siebie, a nie z przymusu? *popatrzyła w oczy chłopaka.* Kiedy czytasz dla samego siebie, przeżywasz to co sie dzieje na stronach książki. Z resztą samo ich kupowanie i patrzenie na nie na półce jest fajne..

Jem Carstairs - 30-12-13 00:00:41

Wiem <uśmiechnął się szeroko> Też czytam... chociaż może nie tak dużo jak ty <roześmiał się.>

Lena Duchannes - 30-12-13 00:04:58

Ponoć można sporo dowiedzieć sie o człowieku, gdy się dowie jakie książki czyta. *uśmiechnęła się* Właśnie. Cały czas o mnie i książkach. Powiedz coś o sobie..

Jem Carstairs - 30-12-13 00:10:58

<uśmiechnął się i pokręcił głową> Nie umiem mówić o sobie.  Mogę najwyżej odpowiedzieć na twoje pytania.  <spojrzał na nią> Okej?

Lena Duchannes - 30-12-13 00:29:23

Jestem beznadziejna w "100 pytań do.." ale jak chcesz.. *zaśmiała się odrzucając głowę do tyłu.* Pozwól, że zacznę od banałów. Jaki jest twój ulubiony kolor?

Jem Carstairs - 30-12-13 00:33:26

<Roześmiał się> Czarny.  Nie wiem dlaczego.,  ale czarny. A twój?

Lena Duchannes - 30-12-13 00:42:31

*zapatrzyła sie w niebo.* Pewnie też czerń. No nie zupełnie. Bardziej kolor nocnego nieba. Albo kolor nieba o zachodzie słońca, wtedy, gdy wygląda jakby płonęło. Ulubione jedzenie, potrawa?

Jem Carstairs - 30-12-13 00:48:00

<uniósł kącik ust> Szczerze?  Nie wiem

Lena Duchannes - 30-12-13 08:02:47

Też mam zawsze z tym problem. *spojrzała na Jema.* Rodzina? *Lena zapytała o to, o co sama nie chce być pytana, mając nadzieję, że komuś bardziej się poszczęściło*

Jem Carstairs - 30-12-13 10:49:51

<Zacisnął ręce w pięści i schował je do kieszeni.  Nie patrząc na Lenę odpowiedział. > Rodzice nie żyją, nie mam innych krewnych.

Lena Duchannes - 30-12-13 11:36:06

*Lena spochmurniała momentalnie. Czyli chyba wszyscy tutaj mieli jakąś nieciekawą przeszłość.* Przepraszam, że zapytałam.. Miałam nadzieję, że to nie będzie nas łączyc..

Jem Carstairs - 30-12-13 11:38:18

Nie, spoko. <Jem uśmiechnął się, starając żeby uśmiech nie wyszedł sztucznie.> To było dawno.

Lena Duchannes - 30-12-13 11:46:14

*westchnęła, gdy przypomniała sobie pogrzeb ojca. Odsunęła szybko od siebie bolesne wspomnienie i popatrzyła na Jema.* Nie udawaj. to wciąż boli tak samo.. Wiem jak to jest.

Jem Carstairs - 30-12-13 11:48:47

<uniósł brew> Twoi rodzice też...? <nie dokończył>

Evelynn Black - 30-12-13 17:49:28

*przychodzi do parku, odnajduje wzrokiem wolną ławkę i sprawnie na nią wskakuje, siada na oparciu ławki i wyciąga z torebki paczkę Malboro i zapalniczkę, odpala jednego papierosa i zaciąga się nikotyną, wydychając ustami obłoczki dymu*

Bram Evans - 30-12-13 19:09:30

*Wszedł do parku. Pochodził chwilę i wyciągnął papierosa. przeszuka kieszenie, ale nie znalazł zapalniczki. Podszedł do blondynki* Cześć, masz może ogień ?

Evelynn Black - 30-12-13 20:22:02

*uniosła wzrok na chłopaka zaciskając w dłoni czerwoną zapalniczkę i wyjęła z ust papierosa* co? *zmarszczyła brwi, po chwili spojrzała na zapalniczkę i oprzytomniała* Znaczy tak, mam *uniosła kąciki ust i podpaliła mu papierosa, a następnie schowała zapalniczkę do kieszeni i ponownie zaciągnęła się nikotyną* Jestem Evelynn *wymamrotała*

Lena Duchannes - 31-12-13 01:55:31

Jem Carstairs napisał:

<uniósł brew> Twoi rodzice też...? <nie dokończył>

*kiwnęła głową* Moja mama przy porodzie, ojciec - kilka miesięcy temu..

Jem Carstairs - 31-12-13 01:57:14

*przygryzł wargę od środka* Moi...  Zostali zamordowani.

Lena Duchannes - 31-12-13 02:08:47

*uchyliła usta chcąc coś powiedzieć, ale głos uwiązł jej w gardle.* Ja.. Przykro mi.. *wyciągnęła rękę w kierunku chłopaka i pogładziła go niepewnie po ramieniu.*

Jem Carstairs - 31-12-13 02:11:24

*uśmiechnął się do niej kątem ust* Mówiłem,  to było dawno.

Bram Evans - 31-12-13 02:12:56

Evelynn Black napisał:

*uniosła wzrok na chłopaka zaciskając w dłoni czerwoną zapalniczkę i wyjęła z ust papierosa* co? *zmarszczyła brwi, po chwili spojrzała na zapalniczkę i oprzytomniała* Znaczy tak, mam *uniosła kąciki ust i podpaliła mu papierosa, a następnie schowała zapalniczkę do kieszeni i ponownie zaciągnęła się nikotyną* Jestem Evelynn *wymamrotała*

Ja jestem Bram *powiedział patzrąc na nią zdziwoiny. Usiadł obok niej* Wszystko ok? Bo zachowujesz się jak byś zobaczyła UFO *zaśmiał się lekko*

Lena Duchannes - 31-12-13 02:13:10

A ja mówiłam, to uczucie nie znika z czasem. *odpowiedziała opuszczając rękę.*

Jem Carstairs - 31-12-13 02:17:00

<zerknął na nią kątem oka,  ale nic nie mówił.  Nie wiedział co. >

Lena Duchannes - 31-12-13 02:40:22

*Lena popatrzyła na zegarek na podwójnym rzemyku, zawiązanym dookoła nadgarstka.* Chyba powinnam już iść do domu.

Jem Carstairs - 31-12-13 02:42:05

<zmarszczył brwi szybko zerknął na swoją komórkę,  sprawdzając godzinę.> Ja chyba też powinienem się zbierać <potwierdził>

Lena Duchannes - 31-12-13 02:44:31

*Kiwnęła głową, po czym sięgnęła do torebki po notesik i długopis. Nabazgrała swój numer i wyrwała kartkę z notesu.* Jak będziesz chciał pogadać to pisz, dzwoń.. *uśmiechnęła się*

Jem Carstairs - 31-12-13 02:47:17

Jasne.  <odwzajemnił uśmiech i schował karteczkę do kieszeni>

Lena Duchannes - 31-12-13 02:52:54

*Rozejrzała się zastanawiając którędy wyjść z parku. W końcu odepchnęła się od barierki i wyminęła Jema na mostku.* W takim razie.. pa. *uśmiechnęła się i ruszyła żwirową ścieżką ku wyjściu, oglądając się wcześniej ostatni raz na Jamesa i posyłając mu uśmiech.*

Jem Carstairs - 31-12-13 02:54:14

Pa.  <odwzajemnił uśmiech i po chwili wyszedłz parku. *

Evelynn Black - 31-12-13 11:52:45

Bram Evans napisał:

Evelynn Black napisał:

*uniosła wzrok na chłopaka zaciskając w dłoni czerwoną zapalniczkę i wyjęła z ust papierosa* co? *zmarszczyła brwi, po chwili spojrzała na zapalniczkę i oprzytomniała* Znaczy tak, mam *uniosła kąciki ust i podpaliła mu papierosa, a następnie schowała zapalniczkę do kieszeni i ponownie zaciągnęła się nikotyną* Jestem Evelynn *wymamrotała*

Ja jestem Bram *powiedział patzrąc na nią zdziwoiny. Usiadł obok niej* Wszystko ok? Bo zachowujesz się jak byś zobaczyła UFO *zaśmiał się lekko*

*spojrzała na niego i zmarszczyła brwi* Jesteś odrobinę za przystojny na UFO *uśmiechnęła się pewnie i przegryzła delikatnie dolną wargę* I niestety wyrwałeś mnie jedynie z moich rozmyślań, więc nie dziw się, że byłam odrobinę nieprzytomna *powiedziała i wypuściła ustami obłoczek dymu, zakładając nogę na nogę* to miasto zawsze jest takie nudne? *zapytała po chwili i spojrzała na niego kątem oka*

Bram Evans - 31-12-13 12:46:00

* Uśmiechnął się kiedy mówiła początek, a później rozejrzał się w okół* Powiedziałbym że to miasto rzadko kiedy jest nudne. Tu się raczej nie da nudzić * Powiedział pewnie*

Jace Wayland - 31-12-13 13:55:48

<Wszedł znudzony do parku, z rękoma w kieszeniach. Przez chwilę spacerował, potem przystanął i usiadł na jakiejś wolnej ławce. Wyjął paczkę papierosów i zapalniczkę i zapalił.>

Catelynn Morris - 31-12-13 14:26:59

Jace Wayland napisał:

<Wszedł znudzony do parku, z rękoma w kieszeniach. Przez chwilę spacerował, potem przystanął i usiadł na jakiejś wolnej ławce. Wyjął paczkę papierosów i zapalniczkę i zapalił.>

*Idąc jedną z alejek parku miejskiego, poczuła duszony zapach tytoniu. Wolnym krokiem podeszła do chłopaka, który był sprawcą zapachu. Delikatnie uśmiechnęła się pod nosem, chowając dłonie w kieszenie kurtki. * Może podzieliłbyś się jednym ? *Uniosła brew, spoglądając na blondyna *

Jace Wayland - 31-12-13 14:31:47

<Spojrzał obojętnie na jakąś dziewczynę. Zmierzył ją wzrokiem.> Nie za młoda na papierosy <uniósł kącik ust i wyjął paczkę papierosów, podając jej.>

Catelynn Morris - 31-12-13 14:37:27

Nie wyglądasz na osobę, która zwracałaby na to uwagę. *Dziewczyna wzruszyła ramionami. Chwyciła w palce papierosa, delikatnie go okręcając.* Podpalisz ? *Powiedziała to z przekąsem, raczej w twierdzący sposób. *

Jace Wayland - 31-12-13 14:50:35

Uhm <mruknął i wydobył zapalniczkę z kieszeni. Podpalił jej papierosa i zaciągnął się swoim>

Catelynn Morris - 31-12-13 14:58:44

* Zaciągnęła się dymem, po czym wypuściła nieudolne kółko z ust. * Nowy w mieście ? * Przysiadła na krańcu ławki, otrzepując papierosa *

Jace Wayland - 31-12-13 15:00:10

Tak <odparł.> A ty ile tu mieszkasz? <uniósł brew i zaciągnął się>

Catelynn Morris - 31-12-13 15:04:27

Nie całe 4 dni. * Prychnęła cicho, opierając się łokciami o kolana * Jak na razie nic ciekawego nie przykuło mojej uwagi w tym mieście. Może z czasem. * Zaciągnęła się po raz kolejny. * Co sprawiło, że akurat tutaj się przeprowadziłeś ?

Jace Wayland - 31-12-13 15:08:38

<Wzruszył ramionami> Nie mam pojęcia. <odpowiedział i zmarszczył lekko brwi>

Catelynn Morris - 31-12-13 15:13:27

To samo powiedziała moja rodzina. * Odwróciła głowę w drugą stronę, wyrzucając na bok śnieżki niedopałek papierosa *

Jace Wayland - 31-12-13 15:17:56

<Uniósł kącik ust, zgasił papierosa i spojrzał na nią.> To miasteczko ma coś w sobie, prawda?

Catelynn Morris - 31-12-13 15:20:07

Czuje się jak bym je znała, chociaż nigdy wcześniej tutaj nie byłam. Jak by w końcu wszystko miało by się wyjaśnić. * Powiedziała zamyślonym głosem, patrząc przed siebie *

Jace Wayland - 31-12-13 15:21:20

<Uniósł brwi> Też mam wrażenie że już tu byłem. <zmarszczył brwi i rozejrzał się> Jakbym już tu mieszkał... <pokręcił głową> Nie ważne.

Catelynn Morris - 31-12-13 15:30:06

Nie zbyt normalne to miasto. * Prychnęła kapryśnym śmiechem, przecierając oczy *

Jace Wayland - 31-12-13 15:34:39

<Uśmiechnął się przebiegle> Normalność jest nudna <oświadczył>

Catelynn Morris - 31-12-13 15:41:07

*Pierwszy raz od dawna uśmiechnęła się szczerze. * Prawda. To cóż polecasz jakieś dobre miejsce w tym miasteczku ? * Uniosła brew, spoglądając na niego kątem oka *

Jace Wayland - 31-12-13 15:43:37

<Uniósł kącik ust> Mieszkasz tu dłużej niż ja. <odparł wzruszając ramionami>

Catelynn Morris - 31-12-13 15:46:48

Cóż za młodych w wiele miejsca nie wpuszczają. *Wzruszyła ramionami, zaciskając usta *

Jace Wayland - 31-12-13 15:48:47

A ja byłem dopiero w jednym barze <zauważył i uśmiechnął się> No i w motelu.

Evelynn Black - 31-12-13 15:52:01

Bram Evans napisał:

* Uśmiechnął się kiedy mówiła początek, a później rozejrzał się w okół* Powiedziałbym że to miasto rzadko kiedy jest nudne. Tu się raczej nie da nudzić * Powiedział pewnie*

No to jak widać dokonałam niemożliwego *uśmiechnęła się zawadiacko i wskazała na siebie* Ale jeśli już mówisz, że NIE da się tu nudzić, a więc jakie główne atrakcje oferuje to miasto? *uniosła brwi i spojrzała na niego z pod uniesionej brwi, zaciągając się po raz kolejny nikotyną*

Catelynn Morris - 31-12-13 15:54:55

Będzie trzeba pozwiedzać coś w tym niezwykłym miasteczku. Obyśmy tylko kosmitów nie spotkali. * Prychnęła śmiechem, po czym zaciągnęła kurtkę na pierś * Tak w ogóle jestem Cate. Catelynn.

Jace Wayland - 31-12-13 15:58:04

Jace <odpowiedział obojętnym tonem i spojrzał na zegarek w komórce.> Muszę się zbierać. Do zobaczenia... Catelynn. <chwycił jej rękę, musnął lekko ustami i posłał jej łobuzerski uśmiech po czym wyszedł z parku pogwizdując cicho>

Catelynn Morris - 31-12-13 16:01:04

Miło było poznać. * Powiedziała odprowadzając chłopaka wzrokiem, póki nie zniknął w innej alei *

Bram Evans - 31-12-13 16:36:26

Evelynn Black napisał:

Bram Evans napisał:

* Uśmiechnął się kiedy mówiła początek, a później rozejrzał się w okół* Powiedziałbym że to miasto rzadko kiedy jest nudne. Tu się raczej nie da nudzić * Powiedział pewnie*

No to jak widać dokonałam niemożliwego *uśmiechnęła się zawadiacko i wskazała na siebie* Ale jeśli już mówisz, że NIE da się tu nudzić, a więc jakie główne atrakcje oferuje to miasto? *uniosła brwi i spojrzała na niego z pod uniesionej brwi, zaciągając się po raz kolejny nikotyną*

* Spojrzał jej w oczy i chwilę się tak przyglądał* Na przykład znajdziesz tu dużo takich jak Ty * Uśmiechnął się* Tutaj ludzie już chyba nie przyjeżdżają * wzruszył ramionami*

Evelynn Black - 01-01-14 17:50:34

Bram Evans napisał:

Evelynn Black napisał:

Bram Evans napisał:

* Uśmiechnął się kiedy mówiła początek, a później rozejrzał się w okół* Powiedziałbym że to miasto rzadko kiedy jest nudne. Tu się raczej nie da nudzić * Powiedział pewnie*

No to jak widać dokonałam niemożliwego *uśmiechnęła się zawadiacko i wskazała na siebie* Ale jeśli już mówisz, że NIE da się tu nudzić, a więc jakie główne atrakcje oferuje to miasto? *uniosła brwi i spojrzała na niego z pod uniesionej brwi, zaciągając się po raz kolejny nikotyną*

* Spojrzał jej w oczy i chwilę się tak przyglądał* Na przykład znajdziesz tu dużo takich jak Ty * Uśmiechnął się* Tutaj ludzie już chyba nie przyjeżdżają * wzruszył ramionami*

Widzę, ze nie brakuje Ci skromności, skarbie *prychnęła i po chwili uniosła kąciki ust w delikatnym uśmiechu* A więc jestem wyjątkiem, który zawitał do tego miasta? *zapytała i dopaliła papierosa do końca, rzuciła niedopałek na chodnik i przydeptała go butem*

Bram Evans - 01-01-14 19:08:02

Niestety * Delikatnie się uśmiechnął* Jest już tu kilka hybryd, z tego co wiem * powiedział i wzruszył ramionami*

Miranda McGuinness - 01-01-14 19:08:34

< Miranda weszła powolnym krokiem do parku stukając obcasami o kamienistą ścieżkę. Wyciągnęła jednego Marlboro i zapaliła siłą własnej woli. Szła ciągle przed siebie szukając jakiejść ustronnej ławki. Po drodze widziała rozmawiającą parę i pomyślała, że facet jest na prawdę przystojny. Uśmiechnęła się do niego z myślą, ze może zauważy i poprawi mu humor. Zaśmiała się pod nosem i usiadła na ławce pod rozłożystym dębem. Wyciągnęła telefon i napisała sms >

Evelynn Black - 01-01-14 20:21:15

Bram Evans napisał:

Niestety * Delikatnie się uśmiechnął* Jest już tu kilka hybryd, z tego co wiem * powiedział i wzruszył ramionami*

*spojrzała na niego i zmarszczyła brwi* Że co? *zapytała i dopiero po chwili dotarło do niej o czym mówi chłopak, mimowolnie się od niego odsunęła* Skąd wiesz kim jestem? *spojrzała na niego i zagryzła wargi nerwowo*

Bram Evans - 02-01-14 01:39:47

*Uśmiechnął się delikatnie. Zamknął oczy, a kiedy je otworzył z nieba  padał śnieg* Ja też nie należę do ,,normalnych'' * wzruszył ramionami i zaciągnął się ostatni raz*

Katherine Pierce - 02-01-14 14:11:50

*Weszli do parku*

Miranda McGuinness - 02-01-14 14:19:07

< wychodzi >

Stefan Salvatore - 02-01-14 14:22:20

Katherine Pierce napisał:

*Weszli do parku*

* Zaczęli spacerować. Stefan zaczął bawić się z Luną. Budowali igloo *

Katherine Pierce - 02-01-14 14:24:48

*Uśmiechnęła się i podeszła do nich po czym zaczęła im pomagać.Żartowali co chwilę z Luną śmiejąc się*

Stefan Salvatore - 02-01-14 14:57:27

* Po kilku godzinach igloo było gotowe*

Katherine Pierce - 02-01-14 15:00:21

*Wstaje i patrzy na dzieło uśmiechając się.Luna przytula się do niej*

Stefan Salvatore - 02-01-14 15:17:03

* Wstał i ustał koło nich* Całkiem nieźle nam wyszło * powiedział z uśmiechem*

Katherine Pierce - 02-01-14 15:18:37

Nieźle? No spójrz.Przecież to dzieło sztuki *Zaśmiała się i wskazała na igloo*

Stefan Salvatore - 02-01-14 15:21:36

Fakt. Nawet na Alasce takiego nie widziałem * Zaśmiał się lekko*

Katherine Pierce - 02-01-14 15:22:07

Sam widzisz *Dodała z przekonaniem rozbawiona*

Stefan Salvatore - 02-01-14 16:11:48

To co teraz ? * Spytał i spojrzał na nie* Wracamy do domu ?

Katherine Pierce - 02-01-14 16:14:42

Tak,możemy wracać *Uniosła kącik ust po czym spojrzała na córkę.Wzięła Stefana za rękę  i wyszli*

Annabelle Chase - 02-01-14 16:43:29

*Weszła do parku i zaczęła spacerować*

Annabelle Chase - 02-01-14 17:08:08

<Po jakimś czasie wyszła z parku>

Evelynn Black - 02-01-14 18:04:11

Bram Evans napisał:

*Uśmiechnął się delikatnie. Zamknął oczy, a kiedy je otworzył z nieba  padał śnieg* Ja też nie należę do ,,normalnych'' * wzruszył ramionami i zaciągnął się ostatni raz*

*zmarszczyła brwi widząc padający śnieg* Cholera, jeśli już musisz dowiadywać o swojej "nie normalności" to chociaż nie w ten sposób *syknęła i patrząc jak płatki śniegu opadają na jej włosy* nie przepadam za zimą, ani za śniegiem *dodała i skrzywiła się nieznacznie* Poza tym kim ty do cholery jesteś?

Anastasia Whitmore - 03-01-14 16:02:30

<przychodzi do parku, idzie alejką rozglądając się, w końcu siada na jednej z ławek, uprawniając się wcześniej, że nikogo nie ma w pobliżu i skupia się na  leżącym niedaleko listku, starając się go unieść siłą woli>

Jace Wayland - 03-01-14 16:10:02

<Pojawił się w parku i zaczął iść wolnym krokiem, chociaż nie za bardzo wiedział dokąd. Kiedy zauważył jakąś dziewczynę która siedziała sama na ławce podszedł do niej i usiadł obok.> Co taka piękna dziewczyna robi tu sama? <podkreślił ostatnie słowo uśmiechając się kątem ust>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 16:14:52

<słysząc czyjś głos momentalnie podnosi głowę i obdarza nieznajomego delikatnym uśmiechem> Nic konkretnego <wzrusza lekko ramionami i przygryza wargę, uważnie obserwując chłopaka> Jestem Ana <dodaje po chwili>

Jace Wayland - 03-01-14 16:19:15

Więc się nudzisz? <uniósł brwi i uśmiechnął się> Jace <skinął lekko głową>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 16:24:12

Na brak towarzystwa nie narzekam <uniosła kąciki ust i przekrzywiła lekko głowę> Miło mi cię poznać, Jace <powiedziała, przygryzając delikatnie wargę, nie spuszczając z niego wzroku>

Jace Wayland - 03-01-14 16:28:15

<Rozejrzał się i uniósł brwi> Ja nie widzę tu nikogo innego oprócz ciebie <zmrużył lekko oczy i uśmiechnął się lekko>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 16:34:04

<wywróciła oczami i pokręciła lekko głową> Nieważne i tak będę się już zbierać <powiedziała i wstała z ławki. Cały czas prześladowało ją dziwne przeczucie. Przełknęła cicho ślinę, starając się je zignorować> Do zobaczenia, Jace <uśmiechnęła się lekko, wsadziła ręce w kieszenie i zaczęła odchodzić>

Jace Wayland - 03-01-14 16:35:56

<W wampirzym tempie znalazł się przed nią.> Tak szybko chcesz iść? <pokręcił zawiedziony głową i rozszerzył lekko oczy.> Dopiero zaczęliśmy rozmawiać.<skrzyżował ręce na piersi.>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 16:42:31

<popatrzyła się na niego z lekko rozchylonymi ustami> Jak ty... <popatrzyła się na niego, a potem na miejsce, w którym przed chwilą stał> Jak znalazłeś się tu tak szybko? <dodała i przełknęła ślinę, sama znajdując odpowiedź na to pytanie> Jesteś wampirem, prawda? <wyszeptała>

Jace Wayland - 03-01-14 16:48:01

<Uniósł kąciki ust> a więc wiesz o nadnaturalnych. <pokiwał głową.> Mogłem się tego spodziewać. <przewrócił oczami i wyciągnął rękę. Dotknął jej włosów a potem je odgarnął tak że szyja z jednej strony była całkowicie odsłonięta.> Masz piękną szyję <stwierdził i uśmiechnął się. Wziął głęboki oddech i uśmiechnął się jeszcze szerzej. > I pięknie pachniesz.

Anastasia Whitmore - 03-01-14 16:57:29

<poczuła, jak przeszedł ją dreszcz pod dotykiem chłopaka. Zepchnęła z siebie jego dłoń i cofnęła się kilka kroków> Zostaw mnie <powiedziała, rozglądając się gorączkowo dookoła, w poszukiwaniu pomocy>

Jace Wayland - 03-01-14 17:04:10

<uniósł kącik ust> Tak szybko się mnie teraz nie pozbędziesz. <mruknął, a kiedy odepchnęła jego rękę i się cofnęła uśmiechnął się szerzej. Zrobił te kilka kroków w jej stronę. Tym razem jednak nie był delikatny i złapał ją z włosy, odchylqjąc jej głowę, tak samo jak wczoraj Megan,po czym wgryzł się w jej szyję. Kiedy jednak poczuł werbenę oderwał się od niej, ale nie puszczał włosów Any.> Werbena. Czy wszyscy muszą pić to świństwo? <prychnął i znów wgryzł się w jej szyję.>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 17:18:17

<krzyknęła, kiedy wgryzł jej się w szyję i zaczęła się wyrywać, jednak szybko przestała, gdyż to tylko potęgowało ból> Proszę, przestań <jęknęła i zacisnęła powieki, a po chwili, nie wiedząc nawet jak to zrobiła, odepchnęła od siebie chłopaka za pomocą magii tak, że upadł kilka metrów dalej. Poczuła, jak kręci jej się w głowie i osunęła się na kolana, przyciskając rękę do rany na szyi i oddychając szybko>
(przepraszam, miałam obiad ;) )

Jace Wayland - 03-01-14 17:24:53

<Tak samo jak wczoraj nie reagował na prośby. Dopiero kiedy go od niej odrzuciło przestał. Upadł na ziemię ale natychmiast się poderwał.> Wiedźma. Kolejna. <prychnął i znalazł się koło niej. Przykląkł i spojrzał na nią z niechęcią.> Szkoda byłoby zabijać taką piękną dziewczynę jak ty. <odezwał się i dotknął lekko jej twarzy po czym przegryzł swój nadgarstek i podsunął jej> Masz. Pij. To uleczy ranę.

(nie ma sprawy :P)

Anastasia Whitmore - 03-01-14 17:35:20

<popatrzyła się na jego rękę i pokręciła szybko głową, niemal od razu żałując tych gwałtownych ruchów. Zacisnęła usta w cienką linię i wzięła głęboki oddech> Nie będę pić twojej krwi <powiedziała drżącym głosem>

Jace Wayland - 03-01-14 17:41:53

<Przewrócił oczami i przycisnął swoją rękę do jej ust, zmuszając ją tym samym do napicia się jego krwi. Po jakimś czasie, kiedy uznał że wystarczy o dsunął się.> i co? <uniósł brwi> Od razu lepiej nie? <uśmiechnął się krzywo.>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 17:58:50

<zaczęła się krztusić i kaszleć, gdy jej usta napełniły się krwią, ale w ostateczności przełknęła kilka łyków i popatrzyła się na chłopaka z wyrzutem, jednak po chwili zmarszczyła brwi czując, że rana się goi. Dotknęła jeszcze raz szyi, jednak nic tam nie wyczuła> Nie wiedziałam, że krew wampirów leczy <powiedziała cicho, krzywiąc się lekko na widok swojej ręki, umazanej krwią. Przygryzła wargę i wstała, z trudem utrzymując się na drżących nogach> Czy... czy mogę teraz iść? <spytała, nie wiedząc do końca co zrobić, ani co zrobi wampir. Gdyby zaczęła uciekać z pewnością by ją dogonił, poza tym w tym stanie nie uszła by nawet kilku metrów. Westchnęła cicho, zastanawiając się, czy udałoby jej się ponownie odepchnąć chłopaka siłą umysłu. Wtedy może udałoby jej się zyskać trochę czasu... Objęła się ramionami, patrząc mu w oczy>

Jace Wayland - 03-01-14 18:07:46

Nie wiesz za dużo co? <skrzywił się i podniósł z ziemi. Przeciągnął się, a kiedy usłyszał jej pytanie tylko się roześmiał.> Nie za bardzo. <uniósł brwi> Chciałbym wymazać ci pamięć, ale masz werbenę w organizmie a to mały problem. <zrobił smutną minę.> Więc na razie niestety nie pozwolę ci odejść. <przyjrzał się.> a i jeszcze jedno. Jeśli spróbujesz użyć magii to tym razem nie zawaham się ciebie zabić, jasne? <dodał jakby czytał w jej myślach>

Anastasia Whitmore - 03-01-14 18:21:10

<przeszedł ją dreszcz, trochę z zimna a trochę w reakcji na słowa chłopaka. Skrzywiła się lekko i otuliła ciaśniej płaszczykiem> Więc mam tu sterczeć, tak? <spytała i westchnęła ciężko, odwróciła od niego wzrok, zaplatając ręce na piersi> Po prostu świetnie <mruknęła pod nosem>

Katherine Pierce - 03-01-14 18:24:01

*Wchodzi i zaczyna spacerować rozglądając się*

Jace Wayland - 03-01-14 18:29:07

Anastasia Whitmore napisał:

<przeszedł ją dreszcz, trochę z zimna a trochę w reakcji na słowa chłopaka. Skrzywiła się lekko i otuliła ciaśniej płaszczykiem> Więc mam tu sterczeć, tak? <spytała i westchnęła ciężko, odwróciła od niego wzrok, zaplatając ręce na piersi> Po prostu świetnie <mruknęła pod nosem>

<Przewrócił oczami> Jasne że nie. To że jestem "złym" <zrobił cudzysłów w powietrzu> wampirem nie oznacza że będę cię trzymał na mrozie <uniósł kącik ust i zmierzył ją wzrokiem.> Zaprosiłbym cię do siebie ale mieszkam w motelu. <powiedział i wzruszył ramionami> Więc pójdziemy do motelu. <dodał, złapał ją za ramię i pociągnął w stronę wyjścia z parku>

Katherine Pierce - 03-01-14 18:33:17

*Usiadła na ławce i założyła nogę na nogę*

Anastasia Whitmore - 03-01-14 18:42:28

Jace Wayland napisał:

Anastasia Whitmore napisał:

<przeszedł ją dreszcz, trochę z zimna a trochę w reakcji na słowa chłopaka. Skrzywiła się lekko i otuliła ciaśniej płaszczykiem> Więc mam tu sterczeć, tak? <spytała i westchnęła ciężko, odwróciła od niego wzrok, zaplatając ręce na piersi> Po prostu świetnie <mruknęła pod nosem>

<Przewrócił oczami> Jasne że nie. To że jestem "złym" <zrobił cudzysłów w powietrzu> wampirem nie oznacza że będę cię trzymał na mrozie <uniósł kącik ust i zmierzył ją wzrokiem.> Zaprosiłbym cię do siebie ale mieszkam w motelu. <powiedział i wzruszył ramionami> Więc pójdziemy do motelu. <dodał, złapał ją za ramię i pociągnął w stronę wyjścia z parku>

<idzie za nim, nic nie mówiąc; wychodzą>

Bram Evans - 03-01-14 18:47:08

Evelynn Black napisał:

Bram Evans napisał:

*Uśmiechnął się delikatnie. Zamknął oczy, a kiedy je otworzył z nieba  padał śnieg* Ja też nie należę do ,,normalnych'' * wzruszył ramionami i zaciągnął się ostatni raz*

*zmarszczyła brwi widząc padający śnieg* Cholera, jeśli już musisz dowiadywać o swojej "nie normalności" to chociaż nie w ten sposób *syknęła i patrząc jak płatki śniegu opadają na jej włosy* nie przepadam za zimą, ani za śniegiem *dodała i skrzywiła się nieznacznie* Poza tym kim ty do cholery jesteś?

* Spojrzał na nią trochę zdziwiony, ale sprawił że śnieg przestał padać* Sorrry, ja kocham zimę * wzruszył ramionami* Jestem medium * Uśmiechnął się delikatnie*

Katherine Pierce - 03-01-14 19:10:44

* Wstała z ławki i zaczęła znów spacerować*

Katherine Pierce - 03-01-14 19:25:41

* Wyciągnęła dłoń na której prawie natychmiast pojawił się płatek śniegu. Uśmiechnęła się lekko i westchnęła rozglądając się. Nie patrząc na to, że jest mokro , zimno i pełno śniegu, usiadła na ziemi przy drzewie i oparła o nie głowę*

Bram Evans - 03-01-14 21:18:29

* Rozejrzał się i zauważył Kath* Wracam za chwilę * powiedział do Evelynn i podszedł do dziewczyny* Cześć * usiadł obok niej* Jak się trzymasz ?

Katherine Pierce - 03-01-14 21:21:01

*Spojrzała na chłopaka* W porządku.Jest...lepiej.A co u ciebie? *Spytałam po chwili*

Bram Evans - 03-01-14 21:29:20

Jakoś * powiedział po chwili* Bywało lepiej....  *westchnął* Co u Luny ? Dawno nie byłem w domu * skrzywił się lekko*

Katherine Pierce - 03-01-14 21:31:10

U niej wszystko w porządku tylko...tęskni za tobą.*Spojrzałam na niego i podkuliłam nogi pod brodę* Bram...to również twój dom.Kupiłeś go i masz prawo w nim mieszkać.Mieliśmy być tam szczęśliwi *Dodała ciszej*

Bram Evans - 03-01-14 22:01:14

To nie chodzi o to że jesteś ze Stefanem, po prostu... Tyle się zmieniło. Potrzebuję jeszcze chwili żeby pogodzić się z tym wszystkim. Mam nadzieje że rozumiesz ? *spytał z nadzieją*

Katherine Pierce - 03-01-14 22:03:56

Tak,rozumiem.Przykro mi że prze ze mnie jesteś nieszczęśliwy * Powiedziała cicho*

Bram Evans - 03-01-14 22:18:51

Hej, hej *powiedział szybko i objął ją ramieniem* Nie jestem nieszczęśliwy. Dzięki Tobie mam wspaniałą córkę i życzę Ci szczęścia ze Stefanem *mówił pewnie* Tylko po prostu muszę się odnaleźć w tym wszystkich, poznać nowych ludzi, znaleźć więcej przyjaciół...

Katherine Pierce - 03-01-14 22:20:13

*Przytuliłam się do niego pewniej* Jesteś wspaniały.Wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć prawda? *Spytałam*

Bram Evans - 03-01-14 22:27:18

Jasne *uśmiechnął się* Ty na mnie też. I pamiętaj że jeśli będzie się coś działo, na przykład z Luną masz do mnie od razu dzwonić *powiedział trochę głośniej*

Evelynn Black - 03-01-14 22:31:29

*zmarszczyła brwi i odprowadziła chłopaka wzrokiem w stronę jakiejś dziewczyny, znudzona sięgnęła do kieszeni po kolejnego papierosa, wyjęła jednego z paczki, którą po chwili schowała z powrotem do kieszeni i podpaliło go, zaciągnęła się powoli dymem, zamykając powieki*

Bram Evans - 03-01-14 23:00:32

*spojrzał w stronę dziewczyny* Evelynn na mnie czeka, więc będę już uciekać* wstał* Trzymaj się *posłał jej uśmiech na pożegnanie i wrócił do Evelynn*  Wróciłem. Już jestem cały twój *zaśmiał się lekko*

Evelynn Black - 03-01-14 23:10:53

*spojrzała na niego i wyciągnęła papierosa z ust, wydychając obłoczek dymu* Hm? Cały *uniosła brwi i uśmiechnęła się zawadiacko* Brzmi kusząco *przegryzła delikatnie dolną wargę i spojrzała w stronę dziewczyny z którą niedawno rozmawiał chłopak* Kto to był?

Bram Evans - 03-01-14 23:16:12

Cały * powtórzył z łobuzerskim uśmiechem. Zastanowił się chwilę*  Przyjaciółka * powiedział pewnie. Wziął głęboki oddech kiedy dym doleciał do niego*

Evelynn Black - 03-01-14 23:32:58

*pokiwała głową ze znaczącym uśmieszkiem na ustach* A więc może będziesz moim przewodnikiem i oprowadzisz mnie odrobinę po mieście, co? *spojrzała na niego przewracając w dłoni zapalniczkę*

Bram Evans - 03-01-14 23:48:21

Jasne *powiedział z uśmiechem* Od czego chcesz zacząć ?

Katherine Pierce - 04-01-14 08:57:28

* Wyszła*

Megan Archer - 04-01-14 15:50:21

*Meg weszła do parku i zaczęła spacerować sobie alejkami*

Evelynn Black - 04-01-14 17:07:47

Bram Evans napisał:

Jasne *powiedział z uśmiechem* Od czego chcesz zacząć ?

Wiesz, jak na razie jestem odrobinę zmęczona, więc może zaczniemy jutro *uśmiechnęła się zachęcająco i wręczyła chłopakowi karteczkę ze swoim imieniem* Jeśli będziesz miał ochotę spełnić się w roli przewodnika to zadzwoń *spojrzała na niego i zeskoczyła z ławki, zaczęła iść w kierunku wyjścia z parku jednak gdy przekroczyła kilka metrów obróciła się w stronę chłopaka* Do zobaczenia *zawołała uśmiechając się przy tym pewnie i pomachała mu, po chwili ruszyła w stronę motelu*

Megan Archer - 04-01-14 19:24:01

Megan Archer napisał:

*Meg weszła do parku i zaczęła spacerować sobie alejkami*

*wyszła z parku*

Bram Evans - 04-01-14 20:09:15

Evelynn Black napisał:

Bram Evans napisał:

Jasne *powiedział z uśmiechem* Od czego chcesz zacząć ?

Wiesz, jak na razie jestem odrobinę zmęczona, więc może zaczniemy jutro *uśmiechnęła się zachęcająco i wręczyła chłopakowi karteczkę ze swoim imieniem* Jeśli będziesz miał ochotę spełnić się w roli przewodnika to zadzwoń *spojrzała na niego i zeskoczyła z ławki, zaczęła iść w kierunku wyjścia z parku jednak gdy przekroczyła kilka metrów obróciła się w stronę chłopaka* Do zobaczenia *zawołała uśmiechając się przy tym pewnie i pomachała mu, po chwili ruszyła w stronę motelu*

* Z uśmiechem schował jej numer do kieszeni* Zadzwonię * powiedział pewnie. Odprowadził ją wzrokiem. Zapalił papierosa i po chwili wyszedł z parku*

Evelynn Black - 04-01-14 22:47:14

*weszła do parku i usiadła na oparciu ławki na której wcześniej siedziała, westchnęła cicho, wypuszczając z ust obłoczek dymu*

Matthew Grant - 04-01-14 22:50:44

<pojawił się gdzieś w środku parku, szedł powoli i szukał kogoś, kim może się pobawić, nagle zobaczył jakąś smutną dziewczynę, pojawił się za nią, odczytał wszystko z jej życia i odezwał się z Nienacka> Co się stało, że siedzisz po ciemku w parku?

Evelynn Black - 04-01-14 22:54:27

*wyrwała się ze swoich rozmyślań i spojrzała na nieznajomego* Cóż wezbrała mnie chęć spędzenia chwili w samotność, jednak jak widać ktoś mi przeszkodził *prychnęła i spuściła z niego wzrok* Mogłabym zadać Ci takie samo pytanie *uśmiechnęła się kątem ust*

Matthew Grant - 04-01-14 22:57:54

<oparł się o ławkę, dalej stojąc z tyłu> Ja chodzę i morduję ludzi w parku <powiedział to poważnym tonem> Czy mieszaniec - hybryda się obroni? <po chwili się zaśmiał> Jaki ze mnie zabójca <powiedział dumnie>

Evelynn Black - 04-01-14 23:01:36

*spojrzała na niego i zmarszczyła brwi* Kiepski żart, skarbie. Radzę Ci poćwiczyć trochę nad swoim poczuciem humoru *mruknęła i uśmiechnęła się zadziornie, a słysząc jego następne słowa spoważniała* Wiesz, zaczyna dobijać mnie fakt, że jesteś trzecią osobą którą poznaje i kolejną któranie jest człowiekiem. To miasto jest cholernie porypane *dodała jakby sama do siebie*

Matthew Grant - 04-01-14 23:06:41

<pomyślał chwilę> Moje żarty zawsze są dobre <spojrzał na nią> A skąd wiesz, że nie jestem człowiekiem? <spojrzał na nią ze zdziwieniem>

Evelynn Black - 04-01-14 23:11:22

Zawsze? Jak widzę masz odrobinę przerośnięte ego, skarbie *prychnęła i uśmiechnęła się prowokacyjnie* Nie sądzę, żebym miała na czole ogromny napis pod hasłem "hybryda", czy jak to inaczej nazywałeś *powiedziała i ponownie na niego spojrzała* A raczej zwykli ludzie tego nie wyczuwają, jak już zdążyłam się przekonać

Matthew Grant - 04-01-14 23:18:03

<przeskoczył przez ławkę i usiadł obok niej> Dla mnie moje ego jest w porządku <cały czas czytał jej w myślach, ale tak, żeby ona nie wyczuła> Dobrze  powiedziane nie jestem zwykłym człowiekiem i wiem o tobie wszystko <uśmiechnął się złowieszczo> wiem o tym jak twoja koleżanka spadła ze schodów, wiem że twoja matka zmarła, wszystko <powtórzył słowo>

Evelynn Black - 04-01-14 23:25:30

*zacisnęła usta w cienką linię usiłując pohamować silną ochotę rzucenia w chłopaka wiązanką obelg i przekleństw* Wiesz, prawda jest taka, że nic nie wiesz *uśmiechnęła się pobłażliwie* Możesz udawać, że wiesz choć odrobinę o moim życiu, ale prawda jest taka, że nie wiesz choć odrobiny. Więc daruj sobie te dziecinne zagrywki *powiedziała spokojnym tonem patrząc wprost na chłopaka i uśmiechnęła się na koniec swojego monologu wymownie*

Matthew Grant - 04-01-14 23:29:05

<zmrużył oczy i dalej kontrolował jej umysł> To czemu pozwalasz mi czytać w swoich myślach <zapytał zdziwiony> Czemu nie zablokujesz tego <pomyślał chwilę> A no tak, bo nie możesz, bo jestem za silny, więc słonko nie ukryjesz się z przeszłością u mnie <uśmiechnął się szyderczo>

Evelynn Black - 04-01-14 23:36:30

*prychnęła śmiechem* Skąd jakakolwiek pewność, że chcę cokolwiek zablokować? Jeśli chciałbyś tak koniecznie wiedzieć, to mam głęboko gdzieś, że wiesz cokolwiek o mojej przeszłości *skłamała sprawnie* Równie dobrze możesz przeczytać moje akta i będziesz wiedział praktycznie to samo *wzruszyła ramionami i zmierzyła go spojrzeniem* Swoją drogą widzę, że Twoje życie musi wyglądać przerażająco źle skoro próbujesz zamaskować własne kłopoty wyszukiwaniem ich u innych i pogrążaniem ich *uniosła kąciki ust triumfalnie*

Matthew Grant - 04-01-14 23:43:40

<uśmiechnął się> Moje życie jest mściwe, ale wspaniałe <pomyślał chwilę> wiem, że nie jesteś szczęśliwa ze swojej przeszłości, ale nie mój problem, Ja tylko manipuluję ludźmi <uśmiechnął się i spojrzał na nią>

Evelynn Black - 04-01-14 23:47:52

Jak już mówiłam nic nie wiesz *wycedziła przez zaciśnięte zęby* Manipulujesz ludźmi? *zmarszczyła brwi i spojrzała na niego* Więc radzę spróbować szczęścia gdzie indziej, skarbie *uśmiechnęła się ironicznie czując narastającą frustrację*

Matthew Grant - 04-01-14 23:51:37

<zastanowił się i popatrzył na nią, manipulując jej umysłem, tak aby zrobiła co on zechce> Podaj mi rękę, słonko  <wyciągnął w jej kierunku rękę

Evelynn Black - 04-01-14 23:56:51

Śnij dalej, że to zrobię *prychnęła i przecząc własnym słowom uniosła dłoń i podała ją chłopakowi* Kim ty do cholery jesteś? *wysyczała wyraźnie zirytowana swoją bezsilnością*

Matthew Grant - 05-01-14 00:00:01

<uśmiechnął się tryumfalnie i odłożył jej dłoń> Jak to powiedziałaś na początku "nie jestem zwykłym człowiekiem" strzeliłaś w dziesiątkę

Evelynn Black - 05-01-14 00:09:13

*zacisnęła dłonie w pięści i wzięła głęboki wdech* Widzę, że Twoje życie musi byś cholernie nudne skoro musisz zmuszać ludzi aby robili to czego chcesz *warknęła nie siląc się ani odrobinę na miły ton* Zaskakuje mnie jednak fakt do czego zniżają się ludzie, aby nie czuć się samotnie *spojrzała na chłopaka i widząc jego minę, uśmiechnęła się znacząco* Czyżbym trafiła w czuły punkt, kotku?

Matthew Grant - 05-01-14 00:13:20

<pokręcił głową z uśmiechem> tym razem nie trafiłaś, bo nie jestem sam. Mam dwie siostry i rodzina jest dla mnie zawsze na pierwszym miejscu. Po prostu mszczę się na ludziach, a drugi powód, to nudy <wzruszył ramionami> nie chcesz już być moim towarzyszem rozmów?

Evelynn Black - 05-01-14 00:21:29

Dowiodłeś już, że moje zdanie nie ma tu najmniejszego znaczenia *prychnęła i po chwili na jej twarzy pojawił się słabo dostrzegalny uśmiech* Mścisz się na ludziach? *zmarszczyła brwi z zaciekawieniem* Próbując zmuszać ich do podania Tobie rąk, lub zrobienia innych bezsensownych rzeczy? Szczerze mówiąc to mógłbyś wymyślić jakiś kreatywniejszy pomysł zemsty

Matthew Grant - 05-01-14 00:25:52

<uśmiechnął się> No wiesz mógłbym sprawić, żebyś wylądowała ze mną w łóżku, ale jeszcze to przemyśle <spojrzał na nią> Chyba, że sama chcesz <puścił do niej oko>

Evelynn Black - 05-01-14 00:32:53

*spojrzała na niego i zacisnęła usta w cienką linię* Śnij dalej, skarbie *prychnęła i spojrzała na niego przegryzając lekko dolną wargę* Wszystkie dziewczyny nakłaniasz do pójścia z Tobą do łóżka za pomocą perswazji? Bo chyba żadna nie zgodziła by się na to dobrowolnie *uśmiechnęła się odrobinę zadziornie i spojrzała na niego* Chociaż buźkę masz niczego sobie

Matthew Grant - 05-01-14 00:38:31

<wyczuł jej emocje> Kotku, nie denerwuj się, bo zmarszczek dostaniesz, a to by była krzywda dla takiej ślicznej dziewczynki <uśmiechnął się i podniósł koszulkę, pod która był kaloryfer> Na to już wiele poleciało, ale jak nie chcesz, to nie przymuszam

Evelynn Black - 05-01-14 00:47:22

*nachyliła się nad nim odrobinę opierając dłoń na jego torsie* Jak już chyba wcześniej mówiłam spróbuj szczęścia gdzie indziej *szepnęła muskając delikatnie wargami płatek jego ucha i przejechała delikatnie dłonią po jego torsie, po chwili wyprostowała się zadowolona zabierając dłoń* A ja nie jestem tanią dziwką na jedną noc, wybacz skarbie *uśmiechnęła się ironicznie*

Matthew Grant - 05-01-14 00:52:54

<uśmiechnął się i opuścił koszulkę, dziewczyna sprawiła, że poczuł się podniecony, nachylił się nad jej uchem> Będę miał każdą, którą będę chciał <wracając ustami delikatnie musnął jej usta>

Evelynn Black - 05-01-14 01:02:28

*spojrzała na niego z po wątpieniem* Możesz mieć każdą kotku, ale niestety nie mnie *uśmiechnęła się triumfalnie* Więc lepiej już sobie odpuść

Matthew Grant - 05-01-14 01:03:41

<zaśmiał się> Wiesz, że zawsze mogę ci pomieszać w głowie

Evelynn Black - 05-01-14 01:11:36

*spojrzała na niego i przełknęła ślinę* To miała byś groźba? *prychnęła i zagryzła mocno wargi* Dla twojej wiadomość jeśli tego spróbujesz to gorzko za to zapłacisz *uśmiechnęła się znacząco i założyła nogę na nogę* I uwierz nie chciałbyś tego

Matthew Grant - 05-01-14 01:14:04

<zaśmiał się> no już dobrze, dobrze nie zrobię tego, bo jesteś taka straszna <przewrócił oczami> To co chcesz to <pokazał na kaloryfer> czy mam sobie iść? Zegar tyka TIK TAK, TIK TAK

Megan Archer - 05-01-14 01:18:27

*Weszła do parku i spacerowała szybkim,nerwowym krokiem po alejkach, próbując się uspokoić. W końcu wyciągneła paczkę papierosów i zapaliła jednego. Gdy tylko upuściła na ziemię filtr. Sięgnęła po drugiego*

Evelynn Black - 05-01-14 01:22:35

Zawsze miałeś takie przerośnięte ego, czy to przez ciągłe komplementy.. ze strony sióstr, bo nie ukrywając nie sądzę, że ktoś inny mógłby Ci je prawić *uśmiechnęła się zadziornie* Tak właściwie to jak masz na imię? Bo ciągłe zdrobnienia zaczynają mnie nudzić *spojrzała na niego wymownie w wyczekiwaniu na odpowiedź*

Matthew Grant - 05-01-14 01:26:32

<westchnął> I czas się zakończył, żałuj słonko <uśmiechną się zadziornie> Ah wiesz nie interesuję mnie twoje imię, więc po co ci moje <pomyślał chwilę> A nie twoje znam Evelynn Black

Evelynn Black - 05-01-14 01:35:36

*spojrzała na niego* Jeśli ktokolwiek miałby tego żałować to raczej jedynie ty, skarbie *uśmiechnęła się pewnie i dotknęła dłonią po raz kolejny torsu chłopaka i zaczęła błędzić po nim palcem* Evelynn Angelica Black *powiedziała i spojrzała na swoją dłoń* To jest moje pełne imię i nazwisko *uśmiechnęła się sztucznie* I tak twoje imię mało mnie interesuje, ale lepsze to niż zwracanie się do Ciebie zdrobnieniami

Megan Archer - 05-01-14 01:38:15

*Gdy skończyła już kolejnego papierosa schowała paczkę do torebki i prysnęła na siebie perfumami. Po chili zobaczyła znajomy kontur sylwetki. To był gość, którego zobaczyła w Grillu, gdy przy jednym ze stolików w rogu wariowała jakaś dziewczyna, a teraz rozmawiał? Czy robił cokolwiek innego z jakąś inną. Meg przystanęła w miejscu jakieś piętnaście metrów on niego i stojąc w bezruchu wpatrywała się w niego.*

Matthew Grant - 05-01-14 01:39:55

<uśmiechnął się> Ja nie będę żałował. Jestem Matt, ale wiesz znudziło mi się to bezczynne siedzenie <przewrócił oczami> może tak pomieszam ci w główce <zaśmiał się> albo po prostu zniknę i po torturuję jakąś inną ofiarę

Evelynn Black - 05-01-14 01:48:20

Matt *powtórzyła imię chłopaka i uśmiechnęła się słodko* A więc Matt, nawet nie próbuj mieszać mi w głowie, bo dla twojej świadomości mam dość silną siłe woli i.. *nachyliła się nad nim delikatnie wbijając mu z premedytacją paznokcie w klatkę piersiową, aż do krwi i szepnęła przegryzając lekko płatek jego ucha* Nigdy, ale to NIGDY ci się to nie uda, a tylko przysporzysz sobie problemów, kotku *uśmiechnęła się przekornie i wyprostowała się do swojej poprzedniej pozycji, a słysząc jakiś szmer spojrzała w stronę blondynki* Czyżby poprzednia ofiara?

Matthew Grant - 05-01-14 01:55:59

<zaśmiał się> Nawet nie wiesz co potrafię <jego rany po paznokciach momentalnie zgoiły się> I wygrałbym z tobą, mogę wejść w twój umysł i zrobić z nim wszystko <nawet nie spojrzał na blondynkę, lecz wiedział, tam że tam jest <zbliżył się do niej i delikatnie musnął jej usta> nawet nie wiesz co tracisz <uśmiechnął się i znikł>

Megan Archer - 05-01-14 01:59:27

*Kiedy chłopak zniknął, Meg szybkim krokiem ruszyła do wyjścia z parku. Po kilku minutach z ulga wyszła za bramę*

Evelynn Black - 05-01-14 02:01:46

*spojrzała na niego i wywróciła teatralnie oczami, po chwili zeskoczyła z ławki i sama wyszła z parku*

Sam Roth - 05-01-14 12:36:59

<Wszedłem do parku i usiadłem na ławce>

Sophie Grant - 05-01-14 12:53:57

*Dzięki mojej mocy znalazłam się w parku, zdziwiona popatrzyłam na pogniecioną sukienkę. Pstryknęłam pacami i nagle z czarnej sukienki pojawiły się obcisłe leginsy i seksowny czerwony top. W ręku trzymałam moją ulubioną torebkę, szłam tak chodnikiem szukając jakiegoś towarzystwa. Kiedy w końcu zauważyłam młodego chłopaka postanowiłam do niego podejść i się przywitać.* Część wilczku, jedzie od ciebie psem * Wzruszyłam bezradnie ramionami uśmiechając się przy tym szeroko.* Jak chcesz mogę ci zafundować kąpiel. * Wypowiedziałam jakieś słowo, a nad chłopakiem zaczęło padać.* Wczoraj było z piorunami ale dzisiaj będę bardziej oryginalna.

Sam Roth - 05-01-14 12:56:51

Co do... <zacząłem ale kiedy zaczęło nade mną padać urwałem. Zerwałem się z ławki i zmarszczyłem brwi> Czarownica, tak? <skrzywiłem się> Nie masz co robić? <zapytałem z niechęcią lustrując ją wzrokiem>

Sophie Grant - 05-01-14 13:02:16

Oj skarbie tak szybko mi uciekasz * Zacmokałam, przerzuciłam nogę na nogę i machałam swoim obcasem.* Nie zdajesz sobie z prawy z kim zadzierasz * Przekrzywiłam głowę żeby móc na niego spojrzeć lecz pierwsze co rzuciło mi się w oczy to złamany paznokieć.* To przez ciebie * Warknęłam, kątem oka zauważyłam gałąź - zaklęciem sprawiłam, że znalazła się w brzuchu chłopaka* Jakieś ostatnie życzenia?

Sam Roth - 05-01-14 13:05:22

To mi powiedz z kim zadzieram <burknął> Co? <zmarszczyłem brwi a kiedy zobaczyłem gałąź a potem poczułem ból, krzyknąłem. Rozszerzyłem oczy i spojrzałem na dziewczynę>

Sophie Grant - 05-01-14 13:08:33

Dowiesz się po śmierci kochaniutki, jesteś strasznie uroczy* Zachichotałam słodko, powolnym ruchem nadgarstka sprawiłam, że na chłopaka spadło drzewo* Upssss wybacz *Wstałam i opuściłam park*

Sam Roth - 05-01-14 13:11:39

<Umarłem>

Ruby Jones - 06-01-14 13:21:28

*Pojawiła się znikąd w parku i rozejrzała się. Przygładziła bluzkę krzywiąc się lekko i zaczęła się przechadzać stukając obcasami swoich wysokich, czarnych butów*

Dean Winchester - 06-01-14 14:25:44

<wchodzi do parku i rozgląda się; zauwaźa niedaleko sylwetkę znajomej blondynki; nie wierząc własnym oczom dorównuje jej kroku, łapie za ramię i obraca tak, aby była do niego przodem> Ruby!?

Ruby Jones - 06-01-14 14:30:15

*Zaskoczona uniosła wzrok, ale kiedy zobaczyła znajomą twarz uśmiechnęła się szeroko* Dean Winchester *powiedziała przyglądając mu się.* Co za spotkanie. *zmrużyła lekko oczy*

Dean Winchester - 06-01-14 14:32:48

<skrzywil się i popchnął ją na pobliskie drzewo, szybkim ruchem wyjął sztylet z kieszeni i przyłożył go do jej serca> Co ty tu do cholery robisz? <warknął>

Ruby Jones - 06-01-14 14:35:31

*Cmoknęła z niesmakiem nie przejmując się sztyletem* To tak się wita dawnych znajomych? *pokręciła głową i ignorując pytanie rozejrzała się* Mam nadzieję że twój braciszek też tu jest? *uniosła kącik ust*

(Sorry, jeśli będę wolno odpisywała. SPN oglądam xD)

Dean Winchester - 06-01-14 14:41:37

<zasmial się ponuro> Chcialabys, wiedźmo <pokrecil głową> Sam ma się bardzo dobrze z daleka ode mnie i przy okazji od ciebie <ściągnął brwi> Znowu mnie sledzilas!?

(spoko, spoko. ja czytam książkę Spn :p)

Ruby Jones - 06-01-14 14:44:55

To wielka szkoda *zrobiła smutną minę a potem uniosła brwi* Śledziłam? *prychnęła* Ciekawe po co.

(Jest książka? O.o)

Dean Winchester - 06-01-14 14:46:53

Właśnie się zastanawiam <usmiechnął się prowokacyjnie nie opuszczając ostrza>

(jakąś tam kontynuacja po odcinku świątecznym)

Ruby Jones - 06-01-14 14:50:52

*Uniosła głowę i uśmiechnęła się.* I do czego doszedłeś? *uniosła brwi*

Dean Winchester - 06-01-14 14:54:45

Mam już pewną teorię <poruszyl brwiami> Ale najpierw chciałbym usłyszeć twoja wersję.

Ruby Jones - 06-01-14 14:56:34

*Uniosła ręce uśmiechając się ironicznie* Poddaję się. *pokręciła głową i wzruszyła ramionami* Nawet nie wiedziałam że tu jesteś, Winchester. *burknęła* Gdybym wiedziała wyjechałabym na drugi koniec świata. *skrzywiła się patrząc na niego wyzywająco*

Dean Winchester - 06-01-14 15:02:48

<cofnął się o krok chowając sztylet, rozłożył ręce> Droga wolna <uniósł brwi>

Ruby Jones - 06-01-14 15:04:33

*Zaśmiała się ponuro.* Chyba nie myślisz że teraz wyjadę? *uniosła brew.* Zbyt bardzo mi się tu spodobało. *zrobiła krok do przodu.*

Dean Winchester - 06-01-14 15:08:22

Och, poważnie? <prychnął> Co takiego przyciągnęło cię do tego miasta?

Ruby Jones - 06-01-14 15:10:29

*Uniosła brew* Ciekawość *odpowiedziała* A ciebie? *uniosła kącik ust*

Dean Winchester - 06-01-14 15:16:18

Naprawdę jesteś taka niedomyślna? <skrzyżował ręce na torsie> To chyba oczywiste, że pijawki i psy <prychnął> Wciąż poluję, mała.

Ruby Jones - 06-01-14 15:20:18

*Westchnęła i pokręciła głową* A Sam? Też poluje? *zapytała*

Dean Winchester - 06-01-14 15:23:28

Nie sądzę, że to twój interez <warknal>

Ruby Jones - 06-01-14 15:25:01

*Uśmiechnęła się* W pewnym sensie mój. *odparła przyglądając mu się.*

Dean Winchester - 06-01-14 15:39:07

<uniósł brew> Naprawde tak myślisz? <pokrecil głową> Jesteś dla mnie nikim Nędzną wiedźmą, która nie ma co zrobić z życiem <wysyczal>

Ruby Jones - 06-01-14 15:42:26

*Zmrużyła oczy i wyciągnęła rękę. Deana odrzuciło od niej i uderzył o drzewo. Podeszła do niego i spojrzała na niego z góry* A ty dla mnie marnym łowcą który nawet nie umie dobrze wykonać swojej roboty *warknęła.*

Dean Winchester - 06-01-14 15:47:34

<prychnal kręcąc powoli głową, wyjął zza pasa pistolet i oddał trzy strzały w brzuch Ruby; korzystając z jej nieuwagi, podniósł się z ziemi i ponownie wyjął sztylet obserwując uważnie wiedzme>

Megan Archer - 06-01-14 15:51:37

*weszła do parku chcąc zapalić papierosa. Doszła na mostek i tam zapaliła posługując się magią*

Ruby Jones - 06-01-14 15:52:13

*Otworzyła usta i cofnęła się. Spojrzała na swój brzuch a potem wróciła spojrzeniem do Deana. Uniosła kącik ust* Auć. Zabolało. *pokręciła głową* Teraz musisz mi odkupić bluzkę. *spojrzała na niego delikatnie się uśmiechając.*

Dean Winchester - 06-01-14 15:58:14

Tak sądzisz? <zapytal z ironią kręcąc w dłoni sztyletem> Bo jak dla mnie zasługiwałas na to, a ja nie jestem ci nic winien.

Ruby Jones - 06-01-14 16:04:58

*Zrobiła parę kroków w jego stronę.* Tak sądzę. *odpowiedziała patrząc na niego. Przechyliła głowę i uśmiechnęła się* Oczywiście, że jesteś mi coś winien. Odkupisz mi bluzkę. *przechyliła głowę*

Dean Winchester - 06-01-14 16:10:44

<zasmial się ponuro> Jesteś żałosna <pokręcil głową i szybkim ruchem złapał ją mocno za ramię i wbił sztylet w brzuch; po chwili go wyciągnął, kopnął Ruby kolanem w nos i popchnął tak, że upadła na ziemię; wyszedł z parku>

Ruby Jones - 06-01-14 16:14:33

*Jęknęła. Dotknęła swojego nosa, po czym szybko wstała i wrzasnęła za nim* Chyba złamałeś mi nos, durniu! *skrzywiła się i jednym machnięciem ręki sprawiła że rany się zagoiły. Mrucząc coś pod nosem wyszła z parku*

Kol Mikaelson - 06-01-14 19:53:39

<przyszedł do parku nie widziany przez nikogo, ponieważ był duchem, odszukał Megan, gdy ją znalazł stał za nią i powiedział po cichu> Megan <jego głos brzmiał jak echo>

Megan Archer - 06-01-14 19:57:55

Kol Mikaelson napisał:

<przyszedł do parku nie widziany przez nikogo, ponieważ był duchem, odszukał Megan, gdy ją znalazł stał za nią i powiedział po cichu> Megan <jego głos brzmiał jak echo>

*odwróciła się słysząc znajomy głos.* Kol. *uśmiechnęła się.* Mógłbyś robić trochę więcej hałasu, gdy masz zamiar się pojawić zaraz za moimi plecami. *powiedziała z uśmiechem, ale gdy zamilkła poczuła coś. Upuściła i tak już prawie wypalonego papierosa na ziemię, a jej uśmiech zbladł.* Nie żyjesz? *zapytała z lekkim szokiem na twarzy* Od kiedy?

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:01:39

<był ponury> Nie żyję. Od wczoraj <spuścił wzrok>

Megan Archer - 06-01-14 20:03:12

*westchnęła* O szczegóły nie pytam. *zmrużyła oczy* Czy ty chcesz, żebym cie przywróciła? No tak, jasne że chcesz.

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:07:16

<lekko się uśmiechnął> Przepraszam, ale znam tylko ciebie jako medium

Megan Archer - 06-01-14 20:09:08

Kol Mikaelson napisał:

<lekko się uśmiechnął> Przepraszam, ale znam tylko ciebie jako medium

Czyli Kate za bardzo lubi bycie wampirem, żeby wziąć lekarstwo. *uśmiechnęła się kiwnęła głową* Nie ma problemu. Muszę tylko skoczyć po kilka rzeczy do domu. *przechyliła głowę* To samo ciało czy jakaś zmiana?

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:12:12

<westchnął> Jasne, że to samo, tylko <znów posmutniał> nie wiem czy się da, bo moje ciało jest rozsypane w popiół na plaży

Megan Archer - 06-01-14 20:19:26

*parsknęła smiechem* Przepraszam, wim że to nie na miejscu, ale.. Jak to.. nie ważne. opowiesz jak znów będziesz mógł komuś przyłożyć. *kiwnęła głową* Za kogo ty mnie masz? Ja dam radę. Od nowa musiałam stworzyć ciało jednej łowczyni, bo nie dało sie go za bardzo znaleść.. *spojrzała na zegarek* Koniec gadania. Gdzie umarłeś? Tam będzie najłatwiej, zważywszy na to że nie mamy pełni.

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:21:55

<uśmiechnął się> Dziękuję. Umarłem na plaży z pomostem. Moje popioły powinny gdzieś tam latać

Megan Archer - 06-01-14 20:28:52

Kol Mikaelson napisał:

<uśmiechnął się> Dziękuję. Umarłem na plaży z pomostem. Moje popioły powinny gdzieś tam latać

*kiwnęła ponownie głową* To ty się am teleportuj i czekaj na mnie. Ja tam za jakiś czas będę. *uśmiechnęła się do ducha i wyszła pośpiesznie z parku, dalej - do domu*

Kol Mikaelson - 06-01-14 20:46:41

WCZEŚNIEJ: Znikł

Evelynn Black - 06-01-14 21:52:26

*przyszła do parku i wskoczyła sprytnie na oparcie tej samej ławki co zwykle, wyjęła z torebki paczkę marlboro i odpaliła jednego papierosa, zaciągnęła się nikotyną przymykając przy tym powieki, a następnie rozejrzała się wzrokiem po parku*

Matthew Grant - 06-01-14 21:55:35

<pojawił się tuż obok Evelynn> Witaj Piękna Damo <uśmiechnął się>

Evelynn Black - 06-01-14 21:59:46

*zmarszczyła brwi i spojrzała na chłopaka* Co chcesz? *warknęła i zaciągnęła się ponownie papierosem obserwując przy tym uważnie chłopaka*

Matthew Grant - 06-01-14 22:12:23

Czy zawsze muszę czegoś od Ciebie chcieć? <przewrócił oczami> nudziło mi się, więc jestem tutaj

Evelynn Black - 06-01-14 22:21:58

*zacisnęła usta w cienką linie* Jest wiele innych pomysłów na nudę niż doskwieranie bezbronnym blondynkom *puściła mu oczko i spojrzała zamyślona ponownie na nocne niebo wypuszczając z ust obłoczek dymu papierosowego i uśmiechnęła się pod nosem* Chociaż i tak z łatwością skręciłabym Ci kark *wróciła wzrokiem do niego i uśmiechnęła się niewinnie*

Matthew Grant - 06-01-14 22:24:24

<zaśmiał się> No jasne, że byś mogła to zrobić <przewrócił oczami> Ale lubię twoje towarzystwo, więc postanowiłem ponudzić się z tobą <uśmiechnął się i wszedł w jej umysł> Widzę, że szukasz domu

Evelynn Black - 06-01-14 22:29:36

Pewnie liczysz, że powiem "z wzajemnością", ale nie oszukujmy się, nie znoszę twojego towarzystwa *prychnęła i spojrzała na niego wyraźnie zirytowana* Wynoś się z mojej głowy *powiedziała głosem nie znoszącym sprzeciwu* I tak szukam mieszkania, aby rano nie widzieć nie proszonych gości w swoim łóżku *mówiąc to spojrzała na niego i nie zauważalnie przegryzła dolną warge*

Matthew Grant - 06-01-14 22:33:43

<uśmiechnął się> Wiesz, że i tak mogę cię znaleźć, więc nie oszukujmy się jutro rano będę w twoim łóżku <parsknął śmiechem> No dobra nie, ale i tak przyjdę, kulturalnie zapukam <pomyślał> no chyba, że mi nie otworzysz, to sam wejdę

Evelynn Black - 06-01-14 22:41:32

*spojrzała na niego i po chwili sama sie zaśmiała, odrobinę zbyt sztucznie* Spróbuj, a kulturalnie Cię z niego wykopie *mówiąc to uniosła kąciki ust w ironicznym uśmiechu* I tak było to ostrzeżenie, a raczej groźba. I mam nadzieję, że skuteczna.

Matthew Grant - 06-01-14 22:45:44

<westchnął> Ale tak sexownie wyglądasz w samej bieliźnie <uśmiechnął się> Jeszcze te twoje sny, <jego oczy zabłysły> W jednym nawet byłem kotku, że aż tak trudno mi się z tym pogodzić, że rano nie będę mógł zjawić się u ciebie

Evelynn Black - 06-01-14 22:51:34

No cóż, nie każdy ma to czego chce, ale niestety każdy musi się z tym pogodzić *mruknęła i odgarnęła zmysłowym ruchem włosy z twarzy* I dla Twojej wiadomości było się na patrzeć poprzednim razem bo już nigdy nie zobaczysz mnie w bieliźnie, skarbie *uśmiechnęła się słodko i zaciągnęła sie po raz kolejny papierosem*

Matthew Grant - 06-01-14 22:55:57

<posmutniał z rozbawieniem> Nigdy? A już rozumiem <zaśmiał się> Chyba, że chcesz zobaczyć mnie w samych bokserkach, ale to już możemy uzgodnić wspólnie

Evelynn Black - 06-01-14 23:03:29

*przegryzła zmysłowo dolna wargę i spojrzała na niego pewnym siebie spojrzeniem* Dla Twojej wiadomości widok Ciebie w samych bokserkach nie wchodzi w zakres moich pragnień, złotko *prychnęła i założyła nogę na nogę odchylając się lekko do tyłu* Ale, oczywiście możemy po negocjować "pewne rzeczy" jeżeli załatwisz mi butelkę jakiejś dobrej szkockiej *uniosła kąciki ust wyzywająco*

Matthew Grant - 06-01-14 23:06:04

Chcesz negocjować <uśmiechnął się, dalej patrząc na nią wyciągnął rękę obok siebie, a w niej pojawiła się butelka najlepszej szkockiej> Proszę bardzo, szkocka na życzenie <podał jej butelkę>

Evelynn Black - 06-01-14 23:11:23

*uśmiechnęła się z zadowoleniem, i wzięła butelkę do ręki, bez wahania odkręciła fachowo nakrętkę i upiła łyk whisky* Nie jest jedną z najlepszych które piłam, ale nie powiem, że jest zła *skomentowała i upiła kolejny łyk trunku* A więc jakieś postulaty? *zapytała unosząc brwi i trzymając w dłoniach butelkę alkoholu*

Matthew Grant - 07-01-14 00:06:29

Ja <pomyślał chwilę> Nie, jasne że nie <w jego dłoni pojawiła się druga butelka> No więc nasze zdrowie <uśmiechnął się do niej odkręcił korek i wziął dużego łyka>

Evelynn Black - 07-01-14 00:15:55

*spojrzala na niego* Skarbie, jedna ważna uwaga nie ma "nas" *zrobiła nawias w powietrzu i uśmiechnęła sie przeciągle i upila kilka dosc sporych łyków szkockiej, odsunela butelkę od ust i koniuszkiem języka seksownie oblizała wargi z alkoholu* Brak postulatów? A więc o co takiego w takim razie masz zamiar negocjować?

Matthew Grant - 07-01-14 00:21:17

<wywrócił oczami> Tak zrozumiałem niema nas <wziął łyka, a po chwili się zastanowił> Hmm... jestem ciekawy twojej propozycji <spojrzał na nią> Masz jakąś?

Evelynn Black - 07-01-14 00:30:26

Tak *spojrzała na niego i uśmiechnęła sie tajemniczo* To abyś przestał mnie nachodzić w moim własnym łóżku *powiedziała pewnie z nutką irytacji w głosie i przejechała dłonią po szyjce budziki* Chętnie, bym to przedyskutowała *uśmiechnęła sie pretensjonalnie nieco zamyślona*

Matthew Grant - 07-01-14 00:35:34

<uśmiechnął się> A teraz posłuchaj czego ja bym chciał <wszedł w jej umysł, a w jej głowie usłyszała chcę Ciebie> Czy to da się zrobić <spojrzał na nią z podniesioną brwią>

Evelynn Black - 07-01-14 00:45:55

*słysząc głos w swojej głowie zacisnęła mocno wargi* Zastanówmy sie.. *spojrzała na niego udając zamyślenie* Nie i nigdy, ale to nigdy mnie nie dostaniesz, kotku *uśmiechnęła sie pewnie i przegryzla prowokacyjnie wargi* Niestety musisz sie pogodzić z ta smutną prawda

Matthew Grant - 07-01-14 00:49:04

<przekręcił oczami> Ale dlaczego? <zastanowił się> Przecież jetem miły, bo jakbym nie był, to dawno byś była ze mną w łóżku, bo mógłbym ci poprzestawiać lekko w głowie <uśmiechnął się> Więc czemu?

Evelynn Black - 07-01-14 00:59:33

Miły? *prychnela śmiechem* Jak już tak bardzo chcesz zaciągnąć mnie do łóżka to juz lepiej wypróbuj tą persfazje, bo bycie "miłym" nie wychodzi ci najlepiej *uniosła kąciki ust w kąśliwym uśmieszku i upila łyk whisky odrobinę sie krzywiąc* A tak poza tym to nie przepadam za tobą *skłamała odrobinę i przegryzla policzek od środka*

Matthew Grant - 07-01-14 01:02:15

<westchnął> Nie powiem, bo wiem że mi nie wychodzi, ale staram się <uśmiechnął się lekko> Szkoda, że za mną nie przepadasz, no ale cóż zrobić nie chcę cię zmuszać, bo to nie byłby prawdziwy Sex <oparł się o ławkę i patrzył w gwiazdy przy czym napił się drinka>

Evelynn Black - 07-01-14 01:11:40

*uśmiechnęła sie przebiegle i bez słowa usiadla okrakiem na kolanach chłopaka, a widząc jego zaskoczona minę tylko zaśmiała sie melodyjnie i złożyła na jego ustach zachłanny, namiętny pocałunek*

Matthew Grant - 07-01-14 01:14:04

<był zdziwiony, ale po chwili uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek pogłębiając go>

Evelynn Black - 07-01-14 01:21:54

*przerwała pocałunek niechętnie i nachyliła sie nad nim, tak że o mało nie spadli* I właśnie tego i wielu innych ciekawych rzeczy nigdy więcej nue doświadczysz, skarbie *wyszeptała zmysłowym tonem głosu, przegryzając lekko płatek jego ucha i wyprostowała sie, zeskoczyla z ławki i kolan chłopaka, cały czas trzymając przy tym w dłoni butelkę* Przykra prawda *uśmiechnęła sie zadziornie*

Matthew Grant - 07-01-14 01:25:14

<przewrócił oczami i położył tył głowy na oparciu ławki> Jasne, zrozumiałem wcześniej, więc nie wiem po co to zrobiłaś i szkoda, że nie doświadczę, bo było bardzo miło <patrzył na srebrzyste niebo>

Evelynn Black - 07-01-14 01:31:15

*prychnęła coś pod nosem znudzona zachowaniem chłopaka* Jesteś nudny, stanowczo zbyt nudny *powiedziała cicho i odgarnęła niesforne kosmyki włosów z twarzy*

Matthew Grant - 07-01-14 01:38:02

<wstał, tak, że jego usta były koło jej> Dlaczego, bo nie chcę cię wykorzystać bez twojej woli? Chcę usłyszeć dwa słowa chcę tego

Evelynn Black - 07-01-14 01:47:37

*spojrzała na niego zirytowana i wywróciła teatralnie oczami* Wiesz pogubiłam się *powiedziała pewnie, nie zwracając zupełnej uwagi na jego bliskość* Mam Ci powiedzieć, że chcę być wykorzystywana? *spojrzała na niego jak na idiotę* Wiesz jakoś mi się to nie widzi *prychnęła i upiła łyk whisky* I pocałowałam Cię tylko dlatego, aby choć odrobinę urozmaicić tą cholernie nudną rozmowę. Liczyłam, że zrobisz z tego jakieś większe zamieszanie, ale jaki widać nie wyszło mi.

Matthew Grant - 07-01-14 01:52:46

<wsłuchiwał się w tą długą rozmowę, a gdy skończyła nic nie powiedział i ją namiętnie pocałował, przygniatając ją delikatnie do drzewa>

Evelynn Black - 07-01-14 02:02:03

*zaskoczona na początku zupełnie nie miała pojęcia co ma robić, potem jednak sprytnie wywinęła się z jego objęć i w hybrydzim tempie stanęła kilkametrów od niego* Serio, tak trudno zrozumieć słowo "nigdy"? *uniosła brwi i skrzyżowała ręce pod klatką piersiową* Jeśli liczyłeś na to, że uda Ci się mnie przekonać do zmiany zdania to słabo Ci to wyszło *uśmiechnęła się kąśliwie i upiła łyk whisky, czując powoli działanie alkoholu* Mógłbyś się choć odrobinę bardziej postarać, kotku

Matthew Grant - 07-01-14 02:09:01

<zaśmiał się> Nigdy nie dajesz za wygraną <przewrócił oczami i pojawił się obok niej> Jesteś tego pewna, bo tak się składa, że ja też nie daje za wygraną <spojrzał się na jej butelkę i się uśmiechnął w magiczny sposób sprawił, że  jej butelce pojawiło się "troszeczkę" więcej procentów < w jego dłoni też się pojawiła butelka> A więc zdrowie <napił się, tak że w butelce zostało parę łyków>

Evelynn Black - 07-01-14 02:19:00

*spojrzała na swoją butelkę, a później na chłopaka* Chcesz mnie upić i zaciągnąć do łóżka? Serio, liczyłam na trochę więcej kreatywności z twojej strony i nie sądzę, żeby Ci się to udało, kotek. *mruknęła i przegryzła delikatnie dolną wargę, a następnie jakby przecząc własnym słowom upiła z butelki kilka dość sporych łyków alkoholu, zmrużała delikatnie powieki* Wiesz nie całujesz wcale tak źle, chociaż, bywało lepiej *powiedziała i przejechała dłonią po torsie chłopaka uśmiechając sie przy tym figlarnie*

Matthew Grant - 07-01-14 02:23:53

<zaśmiał się> Upić? Sama to zrobisz.. To co chcesz spróbować jeszcze raz <zbliżył się do niej> Bo ja jestem bardzo cierpliwy <uśmiechnął się>

Evelynn Black - 07-01-14 02:31:06

Nie bądź tego taki pewien *prychnęła i zaśmiała się sama nie wiedząc czemu, kiedy chłopak się do niej zbliżył spojrzała na niego przenikliwie i pomimo działania alkoholu starała się myśleć racjonalnie, co nie specjalnie jej wychodziło* Mówiłam Ci że nie masz na co liczyć *powiedziała i spojrzała na usta chłopaka, przełknęła ślinę* Whisky się pomału kończy i nici z planu upicia mnie, wielka szkoda *wypiła ostatni łyk z butelki i podniosła ją na wysokości wzroku chłopaka*

Matthew Grant - 07-01-14 02:36:05

<uśmiechnął się> Ja widzę jeszcze całą butelkę <jej butelka zrobiła się pełna> Pij, teraz może oblejemy za <pomyślał chwilę> Za samą ciebie, więc chyba musisz skosztować alkoholu <jego butelka też się napełniła> Więc za twoje zdrowie, kotku <wypił cały alkohol w butelce>

Evelynn Black - 07-01-14 02:43:42

*upiła kolejne kilka łyków szkockiej z butelki i zachwiała się odrobinę, jednak po chwili znowu odzyskała równowagę i przyłożyła dłoń do skroni, a następnie znów spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się szeroko* Ja.. chyba.. *urwała i przetarła powieki dłonią* Kończą Ci się pomysły na toasty.. skarbie *powiedziała i z niesfornym uśmieszkiem na ustach przybliżyła się do niego odrobinę, tak że idąc o mały włos nie potknęła się o kamień*

Matthew Grant - 07-01-14 02:48:50

Ja mam pełno pomysłów na toasty <pomyślał chwilę> Może za tą wspaniałą noc <zaśmiał się i napił ze swojej butelki> Jak coś to będę cię asekurował jak przypadkiem wpadniesz we mnie <uśmiechnął się>

Evelynn Black - 07-01-14 02:55:27

Nie potrzebuje Twojej pomocy *powiedziała pewnie cały czas się chwiejąc i spojrzała pewnie na chłopaka* Potrafię.. poradzić sobie sama *dodała po chwili i wzięła kolejny spory łyk whisky* Idę do domu *zakomunikowała nagle i rozejrzała się po parku nadal stojąc w miejscu*

Matthew Grant - 07-01-14 02:58:59

<parsknął śmiechem> Jestem ciekawy jak sama dojdziesz do domu, bo wiesz jeśli chcesz złap mnie za rękę, a przeniosę Cię tam?

Evelynn Black - 07-01-14 03:03:01

*prychnęła śmiechem* Chciałbyś *uśmiechnęła się pewnie i kucnęła, zdjęła szpilki zostając zupełnie boso i wzięła buty do ręki* Poradzę sobie *powiedziała i zaczęła chwiejącym się krokiem iść w kierunku motelu*

Matthew Grant - 07-01-14 03:07:26

<westchnął i pojawił się za nią> Wszystko musisz robić odwrotnie <przewrócił oczami, złapał ją za rękę i prze teleportowali się do motelu>

Matthew Grant - 09-01-14 21:59:09

<pojawił się w parku, usiadł pod jakimś drzewem i zaczął medytować, bardzo długo medytować, nie mógł wyjść z transu i po prostu na zawsze znikł>

Sarah El. Pauths - 10-01-14 15:40:40

*Wyszłam z domu i przyjechałam do parku. Zaczęłam spacerować*

Katherine Pierce - 10-01-14 15:42:05

*Wchodzi i zaczyna spacerować myśląc o czymś*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 15:45:27

*Widząc jakąś dziewczynę podeszłam do niej* Hej, masz może zapalić? *Zagryzłam wargę i spytałam *

Katherine Pierce - 10-01-14 16:13:45

Hey * Uniosłam kącik ust* Niestety nie. Nie palę* uśmiechnęłam się lekko*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:17:43

Oh szkoda. Tak w ogóle jestem Sarah. *Uśmiechnęłam się*

Katherine Pierce - 10-01-14 16:18:24

Katherine* przedstawiła się i Uniosła kącik ust* Długo tu mieszkasz?

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:21:19

Miło mi *Uścisnęłam jej dłoń* Właściwie to parę miesięcy, wcześniej mieszkałam w Anglii. *Zauważyłam że koło nas jest ławka więc na niej usiadłyśmy*

Katherine Pierce - 10-01-14 16:25:43

* Kiwnęłam głową* I jak ci się podoba w Mystic Falls?

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:30:29

Jest całkiem fajnie. Na pewno interesująco. *Parsknęłam* A jak z tobą?

Katherine Pierce - 10-01-14 16:31:42

Interesująco* Uniosła kącik ust* No tak...Ja mieszkam już tutaj bardzo długo* Dodała*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:35:21

Tak, interesująco. Na przykład ludzie, w Anglii są hmm. tacy sami. Tutaj nie ma czegoś takiego.

Katherine Pierce - 10-01-14 16:37:01

Tutaj każdy jest inny* Spojrzała na nią* Mam nadzieję że wiesz o czym mówię

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:39:24

Tak wiem, sama do nich należę. *Zapatrzyłam sie w jedno miejsce*

Katherine Pierce - 10-01-14 16:40:25

Jesteś medium*Szepnęła*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:45:22

Oh, to takie widoczne? *Zaśmiałam się* Oh Katherina ty jesteś Aniołem, dosłownie.

Katherine Pierce - 10-01-14 16:47:12

To takie widoczne?* Powtórzyła to, co powiedziała przed chwilą dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:48:57

Kochanie, jestem Medium. Myślisz że nie wiedziałabym o tym?

Katherine Pierce - 10-01-14 16:50:37

Raczej byś wiedziała nawet bez mojego potwierdzenia* Puściła jej oczko i założyła nogę na nogę* Poznałaś już tu kogoś?

Sarah El. Pauths - 10-01-14 16:54:46

Tak, parę osób. Przyjemnych i niekoniecznie. *Nadal patrząc się w jedno miejsce mówiłam* Ale mam nadzieje że poznam więcej tych milszych.

Katherine Pierce - 10-01-14 16:57:00

* Zastanowiła się przez chwilkę* Też mam taką nadzieję.Zwiedziłaś już całe miasto?

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:01:19

Nie, raczej nie całe. Ostatnio bywam tylko w barach. Mam powiedzmy... *Zastanowiłam się* udrękę.

Katherine Pierce - 10-01-14 17:02:52

Udręke? * Spytała i rozejrzała się po parku*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:06:20

Nic ważnego. *Wyprostowałam się i wzięłam głęboki oddech* Takie tam.. zastanowienia się. Wiesz, czasami człowiek zastanawia się nad wszystkim.

Katherine Pierce - 10-01-14 17:08:54

Wiem coś o tym* Powiedziała i spojrzała na dziewczynę* Ale...  Chyba nie ma aż tak źle

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:11:54

Nie, aż tak nie. Ale każdy się zastanawia. *Spojrzałam na dziewczynę ukradkiem* Ty pewnie też.

Katherine Pierce - 10-01-14 17:12:55

Tak, w sumie to tak* Uniosła kącik ust*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:16:45

Widzę że się dogadamy. Właściwie nie chce się źle wysłowić lub cię obrazić, ale czy w tym mieście normalne jest to że są 3 jednakowe dziewczyny? Dwie z nich spotkałam.

Katherine Pierce - 10-01-14 17:32:27

Tak, to normalne*Wzruszyła ramionami* Co o nich sądzisz?

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:41:40

Tatię, została mi.. Elena tak? Ona chyba jest moją rówieśniczką prawda? *Popatrzyłam na nią*

Katherine Pierce - 10-01-14 17:43:03

No tak* Kiwnęła głową*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:47:40

Mam nadzieje że ją poznam. Na razie obwieszczam że wszystkie jesteście odmienne i podobne. Ty jesteś najdzielniejsza. Przeżyłaś całkiem sporo, zrobiło to z ciebie silną kobietę.

Katherine Pierce - 10-01-14 17:49:20

Skąd..* Jednak szybko przerwałam* No tak jesteś medium*Dodała i spojrzała na dziewczynę po czym uśmiechnęła się delikatnie*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 17:52:27

*Zaśmiałam się* To komplement.

Katherine Pierce - 10-01-14 18:11:00

Komplement* Śmieje się*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:17:06

*Zaśmiałam się* Najwyraźniej, nie na miejscu. Ty masz dziecko prawda?

Katherine Pierce - 10-01-14 18:18:05

Tak, mam córkę * Powiedziała*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:20:44

Tak myślałam. Masz może jakieś zdjęcia? *Z uśmiechem powiedziałam* Wole wiedzieć jak wygląda. Nie żeby coś, po porostu nie lubie nie wiedzieć jak ktoś wygląda.

Katherine Pierce - 10-01-14 18:27:45

* Zaśmiałam się i wyciągłam telefon po czym pokazałam jej zdjęcie Luny jako niemowlę*Co prawda teraz jest dużo większa

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:30:14

Dziecko wampira. Ma takie same zdolności? Podobna do tatusia. *Uśmiechnęłam się*

Katherine Pierce - 10-01-14 18:33:41

Mała poprawka. Dziecko medium i człowieka* Uniosłam kącik ust*Luna jest medium

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:36:02

Oczywiście, dar tatusia. Ah mam nadzieje że z wiekiem przynajmniej stanie się podobna do swojej mamy. *Wzdychnęłam* Oh i ładne imię.

Katherine Pierce - 10-01-14 18:39:06

* Zaśmiałam się i schowałam komórkę* Dziękuje. Imie wymyśliliśmy po jej narodzeniu* Uniosła kącik ust i zamyśliła się po czym napisała sms i uśmiechnęła się do telefonu*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:41:41

Bogini księżyca. Pięknie. *Spojrzałam na Katherine* Wiedziałaś o tym?

Katherine Pierce - 10-01-14 18:44:34

Nie myślałam o tym dopiero nie dawno to sobie uświadomiłam * Unosi kącik ust i chowa telefon uśmiechając się*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:47:48

Właściwie twoja zamiana w Anioła było dziwne prawda? Niespotykane. Jesteś moim pierwszym Aniołem. *Uśmiechnęłam się* Cieszę się że to ty.

Katherine Pierce - 10-01-14 18:50:03

Dlaczego się cieszysz? * Uniosłam kącik ust lekko zdziwiona* Moja przemiana była dosyć dziwna ale przyzwyczaiłam się już do tego wszystkiego

Sarah El. Pauths - 10-01-14 18:52:50

Oh, moja.. macocha opowiadała mi o nich. Jeden na milion. Wiedziałam że to miasto jest... magiczne.

Katherine Pierce - 10-01-14 18:54:46

* Zaśmiałam się* W jakiś sposób to miasto jest magiczne, racja

Sarah El. Pauths - 10-01-14 19:00:18

Tak, na pewno. Ale rzecz w tym że chciałam żeby ta specjalna chwila, wiesz dla mnie nią jest, spotkania Anioła. Chciałam spotkać osobę taką jak ty, nie pełno wiedzącą co się stało, zadającą pytania, ciekawą i jednak odważną i zadziorną. Wiesz to i tak jest pierwszy raz, oh jak to zabrzmiało. *Zaśmiałam się*.

Katherine Pierce - 10-01-14 19:01:36

Jest szalona ale jesteś naprawde fajna * Zaśmiała się*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 19:05:10

Szalona powiadasz, lubię takich ludzi.

Katherine Pierce - 10-01-14 19:08:47

Szalona ale w dobrym tego słowa znaczeniu* Uśmiechnęła się i spojrzała na komórkę. Nie wiedząc sms od S. westchnęła cicho i schowała ją*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 19:11:18

Chłopak? *Zagryzłam wargę i sama spojrzałam na swój telefon. 0 wiadomości, 0 powiadomień, westchnęłam i schowałam go*

Katherine Pierce - 10-01-14 19:12:22

* Kiwnęła lekko głową *

Sarah El. Pauths - 10-01-14 19:14:15

Od dawna nie odpisuje? *Kiwnęłam głową i dotknęłam jej ramienia*

Katherine Pierce - 10-01-14 20:24:23

Wiesz, musze jeszcze coś załatwić * Uśmiechnęła się i pożegnała z dziewczyną po czym wyszła z parku podając jej przed tym swój numer telefonu*

Sarah El. Pauths - 10-01-14 20:26:34

*Odprowadziłam dziewczynę wzrokiem, po chwili wstałam spojrzałam na telefon westchnęłam i pojechałam do domu.

Gideon Cross - 10-01-14 22:21:47

Jak cię zezłościłem? * Spytał po jakimś czasie myśląc nad jej słowami, szli po parku. Cross objął Foxy ramieniem i uśmiechnął się lekko*

Gabrielle Aplin - 10-01-14 22:28:25

*spogląda na jego dłoń i mruży lekko oczy w zastanowieniu* Najpierw zabrałeś mój budynek, a potem porwałeś mi barmana, kiedy potrzebowałam whisky. *uśmiecha się na to wspomnienie i kręci głową z niedowierzaniem*

Gideon Cross - 10-01-14 22:36:41

Budynek mogę ci oddać * Wzruszył ramionami* Mój ojczym jak i ja mamy ich dużo. * Przegryzł policzek od środka* Gdybym nie porwał bramana to nie zagadałbym do ciebie.* Zerknął kątem oka na nią* Może usiądziemy?

Gabrielle Aplin - 10-01-14 22:42:39

Nie chcę go już. Nie licz na ten striptiz. *uśmiecha się szeroko i siada; zakłada nogę na nogę i przygląda mu się* Ojczym? *mruży lekko oczy* Tak, masz rację. Więc powinnam.. być szczęśliwa, że go wtedy wygoniłeś? *zaciska wargi, żeby się nie roześmiać*

Gideon Cross - 10-01-14 22:54:17

Spoko jak nie chcesz to nie będę ci go wciskał na siłę * Usiadł obok niej* Tak ojczym... * Westchnął* Owszem powinnaś * Położył dłoń na jej kolanie* Mimo moich wad nie cieszysz się, że mnie poznałaś? * Zmarszczył brwi patrząc na nią*

Gabrielle Aplin - 10-01-14 22:58:31

*śmieje się cicho i kręci głową rozbawiona* Okay, niech będzie. Jestem szczęśliwa, że zdarzył się ten.. przypadek. Zrzędzenie losu, czy jak to nazwać. *unosi kącik ust i spogląda na jego dłoń* Cieszę. Cenię sobie każde znajomości. *spogląda mu w oczy*

Gideon Cross - 10-01-14 23:07:00

* Dłonią przejechał po jej udzie i przesuwał nią w górę* Miło mi to słyszeć * Uśmiechnął się szeroko ukazując przy tym swoje śnieżno białe zęby* Nawet w parku strasznie mnie pociągasz. * Szepnął przy jej uchu, musną nosem jej policzek*

Gabrielle Aplin - 10-01-14 23:09:38

Zaraz pomyślę, że mówisz tak, żeby mnie przelecieć.. *przymyka powieki i uśmiecha się lekko. Kiedy przesuwa dłonią po jej udzie, na jej ciele wychodzi gęsia skórka. Odwraca głowę w jego stronę i składa na jego ustach pocałunek*

Gideon Cross - 10-01-14 23:20:24

A nie chcesz żebym Cię przeleciał właśnie na tej ławce? * Spytał, kiedy dziewczyna go pocałowała odwzajemnił pocałunek. Pogłębił go bardziej w między czasie złapał Foxy na biodra i posadził na swoich kolanach*

Gabrielle Aplin - 10-01-14 23:27:37

Wszystko mi jedno gdzie. Oby członek ci nie zamarzł, bo mam zamiar zrobić z niego pożytek. *uśmiecha się praktycznie nie odrywając od jego ust i siada okrakiem na jego kolanach. Układa dłonie na policzkach i całuje go namiętnie. Wplątuje palce w jego włosy i przeczesuje je, a drugą dłoń zsuwa na szyję i po chwili odpina mu guziki koszuli*

Gideon Cross - 10-01-14 23:35:00

Spokojnie nie zmarznie będzie zbyt gorący od bycia w tobie * Uśmiechnął się łobuzerko co sprawiło, że wyglądał młodziej o kilka lat.* Jesteś strasznie nienasycona * Targnął językiem do jej buzi, całował ją drapieżnie wsuwając powoli dłonie pod jej sukieneczkę. Kciukami kręcił na jej biodrach kółeczka.*

Gabrielle Aplin - 10-01-14 23:44:59

Właśnie taką odpowiedź chciałam usłyszeć. *mruczy cicho nie odrywając się od jego warg i uśmiecha się widząc jego uśmiech. Muska delikatnie jego usta swoimi* To twoja wina, ale nie wyglądasz, jakby ci to przeszkadzało. *unosi kącik ust w zadziornym, seksownym uśmieszku i odwzajemnia pocałunek. Wygina plecy w łuk i powoli porusza biodrami czując jego twardniejącego członka; układa dłonie na jego nagim torsie. Całuje go po policzku, żuchwie, szyi, aż do obojczyka i przygryza co jakiś czas jego naskórek*

Gideon Cross - 10-01-14 23:56:44

Wiedziałem, że ta odpowiedź ci się spodoba.* Szepnął przy jej ustach, przejechał prawą dłonią trochę w dół aż dotarł do jej majtek* To nie moja wina, jesteś jak nimfomanka i strasznie mi się to podoba. Chciałbym zrobić to z tobą wszędzie i w każdej pozycji jakiej się da. *Uniózł kącik ust nadal ją całując. Po tym jak zaczęła się ruszać wciągnął powietrze, przesunął jej majteczki i opuszkami palców drażnił jej czułe miejsce. Zacisnął zęby, jego oczy płonęły od podniecenia* Och... twoja koleżanka już jest gotowa.

Gabrielle Aplin - 11-01-14 00:01:19

*śmieje się* Może jestem nimfomanką? *całuje go po szyi, aż do ucha i przygryza delikatnie jego płatek* Gotowa.. Na ciebie zawsze. *mruczy mu cicho na ucho, dotyka go koniuszkiem języka i błądzi dłońmi po jego torsie. W końcu odpina jego spodnie, zsuwa bokserki i wyswobadza członka. Uśmiecha się i przesuwa po nim palcami* Nareszcie.. *mruczy cicho, schodzi z jego kolan i kuca przed nim. Przesuwa koniuszkiem języka po główce jego członka, potem wzdłuż niego, aż całuje go kawałek po kawałeczku.*

Gideon Cross - 11-01-14 00:09:09

Z pewnością * Z jego gardła wydobył się zduszony jęk* Jesteś taka cudowna i te twoje usta * Odchylił głowę do tyłu * Zostały specjalnie do tego tworzone. * Zamknął oczy, zacisnął dłonie na oparciu ławki i rozkoszował się tym co robiła dziewczyna.* Tylko nie chcę dojść w twoich ustach wolę to zrobić kiedy indziej. * Jego oddech przyśpieszył*

Gabrielle Aplin - 11-01-14 00:16:30

Taki miałam zamiar. *mruczy cicho pod nosem i całuje go w główkę członka. Błądzi językiem po niektórych miejscach, aż w końcu wsuwa go lekko do ust i ssie. Po chwili przestaje, muska go całego wargami i chwyta dłonią. Porusza nią lekko i powtarza całą czynność od nowa kilka razy*

Gideon Cross - 11-01-14 00:23:04

*Wciągnął powietrze przez nos i przestał na chwilę oddychać - wstrzymał oddech. Rozluźnił uścisk dłoni, puścił oparcie ławki i wplątał swoje długie palce we włosy dziewczyny. W końcu wypuścił zatrzymane w płucach powietrze ale wciąż miał zaciśnięte mocno zęby. Głaskał jej głowę opuszkami ale kiedy czuł jak jego członek bardziej twardnieje zaczął ciągnąć ją za włosy.* Chcę być już w tobie.

Gabrielle Aplin - 11-01-14 00:25:10

*mimo protestów chłopaka zaczyna wsuwać GO do ust i ssać mocniej. Uśmiecha się do siebie w myślach widząc, że jest na skraju, więc przed finałem wstaje, siada mu na kolanach i całuje go namiętnie błądząc dłońmi po jego torsie*

Gideon Cross - 11-01-14 00:30:27

*Otworzył oczy, złapał dziewczynę mocno za biodra i posadził Foxy tak, że był już w niej* Nieźle... * Szepnął, poruszył się w niej, a na jego buzi pojawił się lekki uśmieszek* Będę Cię pie*rzył do utraty tchu. * Syknął przez zaciśnięte zęby* Ale musisz utrzymać tempo * Przegryzł jej ucho, zaczął poruszać się szybciej*

Gabrielle Aplin - 11-01-14 00:36:12

*wydaje krótki jęk, kiedy nabija się na niego i oddycha szybciej* O rany.. *mruczy pod nosem, zamyka oczy i odchyla głowę do tyłu poruszając się powoli. Po chwili się prostuje i chwyta dłonią jego podbródek* Ja dzisiaj rządzę, więc siedź spokojnie. *patrzy mu w oczy, uśmiecha się zadziornie i koniuszkiem języka przesuwa po jego wargach. Porusza się powoli czując, jak chłopak co raz bardziej jest u skraju. Wsuwa go do końca, kręci biodrami i po chwili znowu porusza się, trochę przyspieszając. Kiedy czuje co raz większe podniecenie, chwyta jego dłoń, wsuwa ją pod swoją sukienkę, aż do piersi i jęczy cicho*

Gideon Cross - 11-01-14 00:43:17

*Zmarszczył brwi* Nie lubię jak to dziewczyny przejmują inicjatywę * Powiedział niezadowolony z tego iż musiał dostosować się do dziewczyny. Wbił mocno palce w jej biodra i też spojrzał się w jej oczy.* Kocham rządzić ale dzisiaj ci ustąpię.* Przy tym kiedy oblizała jego usta mruknął z rozkoszy, dotknął jej języka  swoim i zatopił go w swoich ustach. Czuł, że coraz bliżej jest u skraju przyjemności, rozkoszy starał się wytrzymać jeszcze trochę ale nie mógł. Doszedł z impetem ugniatając dłonią jej pierś kciukiem drażniąc brodawkę. Drugą dłoń przeniósł do jej czułego punktu i zaczął gładzić go też kciukiem*

Gabrielle Aplin - 11-01-14 00:46:36

Przyzwyczaj się misiu, ja tutaj rządzę. *mruczy cicho nie odrywając się od jego ust i całuje go gorliwie. Porusza biodrami do raz szybciej, aż czuje, jak zalewa ją sobą. W tamtej chwili wszystkie jej zwieracze puszczając i przez jej ciało przechodzi przyjemny prąd, dzięki któremu ma wrażenie, jakby rozpadała się na kawałki. Wydaje z siebie jęki i oddycha szybko i głośno przez uchylone wargi. Po wszystkim porusza się jeszcze chwilę i składa na jego ustach pocałunek*

Gideon Cross - 11-01-14 00:53:02

Tutaj czyli w parku? * Spytał rozbawiony wiedząc o co dziewczynie chodziło. Odwzajemniał pocałunki lecz po tym jak dziewczyna doszła schował twarz w zagłębieniu jej szyi. Przegryzał delikatnie zębami jej skórę w tamtym miejscu. Dłonią nadal drażnił jej pierś i wymruczał jakieś słowa po francusku.* Muszę już iść * Powiedział cicho* no chyba, że chcesz iść dzisiaj do mnie.

Gabrielle Aplin - 11-01-14 01:12:04

*Łapie spazmatyczne oddechy i przygryza wargę czując to, co robi chłopak. Po dłuższej chwili odrywa się i przechyla lekko głowę normując oddech* Nie licz na to, mądralo. Ja tutaj i w każdym innym miejscu, gdzie będziemy to robić. Zrozumiano? *unosi  brwi i stara się nie roześmiać; po chwili muska delikatnie jego wargi swoimi* Jeśli mnie zaniesiesz.. *mruczy cicho nie odrywając się. Unosi biodra i powoli wychodzi z niego. Chwyta jego członka w dłonie i masuje go powoli* W końcu mogę go dotknąć.. Chciałam tego od samego początku. *uśmiecha się lekko i koniuszkiem języka przesuwa po jego wargach*

Gideon Cross - 11-01-14 01:20:51

*Przekrzywił głowę patrząc na nią uważnie i również intensywnie nad czymś myśląc.*Wolę żebym to ja rządził nad tobą będę się czuł wtedy mniej męsko. * Wzruszył ramionami, próbował unormować oddech* Oczywiście, że Cię zaniosę ale u mnie będziemy spać oddzielnie. * Szepnął smutno.* Dla twojego dobra. * Przejechał kciukiem po jej knykciach od ręki którą trzymała jego członka* Możesz go zaspokajać kiedy zechcesz * Zaśmiał się cicho, dał dziewczynie krótkiego buziaka po czym wstał. Schował swojego kolege i zaczął zapinać koszulę*

Gabrielle Aplin - 11-01-14 01:24:45

Myślałam, że większość facetów lubi być dominowanymi. Więc możemy się zamieniać, bo na pewno nie mam zamiaru się poddać. *patrzy na niego znacząco i uśmiecha się kąśliwie, po czym poważnieje i marszczy brwi* Osobno? Nie.. Daj spokój. Będziesz grzeczny. *całuje go delikatnie, schodzi z jego kolan. Poprawia majtki i sukienkę, oraz włosy, po czym wychodzą z parku*

Mira Adams-Torees - 11-01-14 09:53:42

*Przyszła do parku i zaczęła biegać.*

Mira Adams-Torees - 11-01-14 11:13:41

*Wyszła z parku i skierowała się w stronę domu.*

Annabelle Chase - 11-01-14 13:24:12

*Weszła do parku z rękami w kieszeniach.*

Sam Winchester - 11-01-14 13:42:40

*Wszedł do parku i zauważył Ładną brunetkę spacerującą po alejkach z rękami w kieszeniach. Podszedł do niej. Dobrze wiedział, że musi w końcu kogoś poznać.* Cześć. Widzę, że ty też lubisz sobie czasem pospacerować w spokoju.

Annabelle Chase - 11-01-14 13:46:50

*Zatrzymała się i spojrzała na chłopaka. Usmiechnęła się lekko* Tak. Lubię spacerować *wzruszyła ramionami i przygryzła wargę.*

Sam Winchester - 11-01-14 13:56:33

*Uśmiechnął się smutno.* Może byśmy się przeszli i poznali? Jestem nowy w Mystic Falls i chcę się z kimś poznać. *Popatrzył na dziewczynę.* Jak masz na imię?

Annabelle Chase - 11-01-14 13:59:36

Jasne... czemu nie *uśmiechnęła się do niego* Annabelle. Ale można to skracać. Annie, Ann, Anne... *wzruszyła ramionami* A ty?

Sam Winchester - 11-01-14 14:03:11

Sam*Powiedział lakonicznie. Nagle skojarzył, że Annabelle ma włosy w identycznym kolorze jak Amelia. Zrobił smutną minę i spuścił wzrok.* Co cię tu sprowadza?

Annabelle Chase - 11-01-14 14:06:56

*Widząc smutną minę chłopaka zapytała natychmiast* Cos się stało? *zastanowiła się.* Właściwie to... przyjechałam znaleźć siostrę.

Sam Winchester - 11-01-14 14:08:35

Przypominasz mi kogoś bliskiego.*Powiedział i się smutno uśmiechnął.* Ile masz lat?*zapytał i uśmiechnął się tym razem szerzej i promienniej.*

Annabelle Chase - 11-01-14 14:11:48

Aha *uśmiechneła się* Kobiety się o wiek nie pyta *uniosła kąciki ust*

Sam Winchester - 11-01-14 14:52:48

Sorki. Jestem ostatnio trochę rozkojarzony...*powiedział i się uśmiechnął* Ja już powinienem iść. Do zobaczenia. *posłał dziewczynie uśmiech i odszedł.*

Annabelle Chase - 11-01-14 14:54:01

Jasne... pa... *odprowadziła go wzrokiem i po chwili wyszła z parku*

Katherine Pierce - 11-01-14 19:31:32

* Spaceruje*

Katherine Pierce - 11-01-14 20:09:10

* Siada na ławce i wpatruje się w gwiazdy*

Katherine Pierce - 11-01-14 22:05:16

* Po chwili zastanowienia wyszła z parku*

Nicolaus Hansen - 12-01-14 13:56:58

< Pojawia się razem z Phelią i rozgląda się dookoła > Nawet przyjemnie. Na pewno ciszej i czyściej niż w Chicago < puścił do niej oczko i zaczał spacerować, zastanawiając się czy rozpocząć z nią rozmowę o nadprzyrodzonych > Czy jest w tym miasteczku coś... magicznego ? < zagaił temat >

Ophelié Lefébure - 12-01-14 14:03:30

Mieszkałeś wcześniej w Chicago?
*Zapytała zerkając na niego.*
Na pewno jest tu ciszej niż w Bordeaux, jak dla mnie.
*Rozejrzała się i kiedy zadał jej pytanie wróciła wzrokiem do niego.*
W tym miasteczku jest całkiem sporo magii. I chyba pod każdym możliwym względem.

Nicolaus Hansen - 12-01-14 14:22:22

< pokiwał głową > Monachium, a potem Chicago. Miałem tam sporą firmę, ale miałem dosyć. Potrzebowałem odpocząć < spojrzał na nią pytająco > a ciebie co skusiło aby się tutaj pojawić ? < wyciągnał dłoń z kieszeni i zaczął palcami wybijać jakiś rytm na swoim biodrze >

Ophelié Lefébure - 12-01-14 14:33:50

Czyli mam do czynienia z biznesmenem?
*Uniosła kącik ust.*
Rozumiem. To pewnie było męczące.
*Pokiwała głową i zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią.*
Całe życie spędziłam nie opuszczając Francji. Uznałam, że najwyższy czas spróbować czegoś innego, a szwagier polecił mi akurat to miasto. On sporo podróżuje z żoną, więc postanowiłam mu zaufać.
*Spojrzała mu w oczy uśmiechając się.*
Można powiedzieć, że ciekawość mnie tu przygnała.

Nicolaus Hansen - 12-01-14 16:16:06

< oparł się o pobliskie drzewo > Ciekawość świata jest chyba najlepszą cechą. Potrafi zgubić, ba nawet doprowadzić człowieka do śmierci < spojrzał na nią zawadiacko i oblizał górną wargę > ale zycie byłoby bardzo nudne bez tej nuty niebezpieczeństwa i adrenaliny

Ophelié Lefébure - 12-01-14 16:23:35

*Skineła głową.*
Masz rację.
*Stanęła przed nim i rozejrzała się po parku, a widząc latarnie przypomniała sobie jak była tu kiedyś z Megan. Tęskniła trochę za nią, tak jak stwórca powinien tęsknić za swoim dzieckiem.*
W tym mieście dzieje się tyle, że jeśli tego właśnie szukasz, niebezpieczeństwa i adrenaliny, nie zawiedziesz się ani trochę.
*Uśmiechnęła się przygryzając wargę.*

Nicolaus Hansen - 12-01-14 16:31:08

< pokręcił głową. Czuł, ze guzik kołnierzyka uciska go w szyję więc zdecydował się go rozpiąć > Wspaniale, nie bedę żałował tej przeprowadzki < położył dłonie na swoich biodrach i spojrzał wyzywająco na dziewczynę > A ty jesteś w stanie dostarczyć adrenaliny?

Ophelié Lefébure - 12-01-14 16:44:04

*Odwróciła na chwilę wzrok i przejechała językiem po górnych zębach. Wcześniej zastanawiała się gdzie coś zjeść i teraz uświadomiła sobie jak bardzo jest głodna. Nie mogła przecież zjeść Nicka, bo po pierwsze spodobał się jej i był uroczy, a po drugie nie wypadało tak zrobić. Więc została jej szybka decyzja i wybrała dzisiaj wypad do szpitala, ale dopiero później. Szkoda było jej kończyć tę rozmowę.*
Zdziwiłbyś się, mój drogi, jak dużo adrenaliny mogę dostarczyć.
*Spojrzała mu w oczy uśmiechając się niewinnie.*

Dean Winchester - 12-01-14 19:41:40

<wchodzi do parku z dłońmi w kieszeniach rozglądając się>

Leticia Grant - 12-01-14 20:33:42

Dean Winchester napisał:

<wchodzi do parku z dłońmi w kieszeniach rozglądając się>

*Pojawiła się w cieniu niedaleko Deana i przyglądała mu się przez dłuższą chwilę z drwiącym uśmieszkiem. Po jakimś czasie zaczęła iść w jego stronę tak, że jej nie widział.*Dean, wiedziałam, że kiedyś się spotkamy, mój drogi. Co u maleństwa?*Zaśmiała się i przechyliła głowę na bok patrząc na niego uważnie.*No proszę, kiedy śpisz wyglądasz tak słodko, ale nie gorzej, kiedy bardziej kontaktujesz z otoczeniem.

Dean Winchester - 12-01-14 20:39:11

<Zatrzymał się i obrócił w stronę, z której dochodził czyiś głos. Zmierzył nieznajomą dziewczynę wzrokiem> Kim ty... <słysząc jej dalsze słowa oblizał koniuszkiem języka dolną wargę> "L.". To ty, zdziro, ukradłaś mi Impalę <wycedził, powoli wyciągając zza paska pistolet>

Leticia Grant - 12-01-14 20:44:37

Tak, to ja. Twój nowy koszmar. A właściwie Leticia, śliczniutki.*Puściła mu oczko i kiedy wyciągnął pistolet zaśmiała się ponownie. Jedną ręką odchyliła kurtkę tak, żeby odsłonić lewą stronę klatki piersiowej, a drugą uniosła do góry patrząc na niego i mrużąc oczy.*Proszę bardzo, strzelaj. Możesz próbować, a zobaczymy kogo trafi ta kula.*Uniosła brew w oczekiwaniu.*

Nicolaus Hansen - 12-01-14 20:45:29

Ophelié Lefébure napisał:

*Odwróciła na chwilę wzrok i przejechała językiem po górnych zębach. Wcześniej zastanawiała się gdzie coś zjeść i teraz uświadomiła sobie jak bardzo jest głodna. Nie mogła przecież zjeść Nicka, bo po pierwsze spodobał się jej i był uroczy, a po drugie nie wypadało tak zrobić. Więc została jej szybka decyzja i wybrała dzisiaj wypad do szpitala, ale dopiero później. Szkoda było jej kończyć tę rozmowę.*
Zdziwiłbyś się, mój drogi, jak dużo adrenaliny mogę dostarczyć.
*Spojrzała mu w oczy uśmiechając się niewinnie.*

< poruszył zabawnie brwiami i zaśmiał się > chyba próbujesz ukryć swój prawdziwy temperament < odchrząknął i pochylił się nad jej uchem > A szkoda. Dziewczyny w Chicago były takie nuuudne.

Dean Winchester - 12-01-14 20:49:18

<bez wahania odbezpieczył pistolet i strzelił L. w brzuch; widząc, ze nic jej się nie stało, westchnął zrezygnowany, zabezpieczył broń i schował ją z powrotem za pasek> Tego się spodziewałem. <skrzywił się nieznacznie, ponownie zmierzył ją wzrokiem mrużąc oczy> Czym ty do cholery jesteś?

Leticia Grant - 12-01-14 20:56:11

*Spojrzała na swój brzuch.*Ojej, nie udało Ci się.*Zrobiła smutną minkę i przejechała dłonią po brzuchu, spojrzała na niego.*Dean, czy Ty musisz być taki niemiły.*Uniosła kącik ust.*Przecież ślepy zobaczyłby, że jestem kobietą. I czarownicą przy okazji.

Dean Winchester - 12-01-14 20:58:19

Cholera, kolejna wiedźma <przetarł twarz dłonią> Czego ode mnie chcesz?

Ophelié Lefébure - 12-01-14 21:09:48

Nicolaus Hansen napisał:

Ophelié Lefébure napisał:

*Odwróciła na chwilę wzrok i przejechała językiem po górnych zębach. Wcześniej zastanawiała się gdzie coś zjeść i teraz uświadomiła sobie jak bardzo jest głodna. Nie mogła przecież zjeść Nicka, bo po pierwsze spodobał się jej i był uroczy, a po drugie nie wypadało tak zrobić. Więc została jej szybka decyzja i wybrała dzisiaj wypad do szpitala, ale dopiero później. Szkoda było jej kończyć tę rozmowę.*
Zdziwiłbyś się, mój drogi, jak dużo adrenaliny mogę dostarczyć.
*Spojrzała mu w oczy uśmiechając się niewinnie.*

< poruszył zabawnie brwiami i zaśmiał się > chyba próbujesz ukryć swój prawdziwy temperament < odchrząknął i pochylił się nad jej uchem > A szkoda. Dziewczyny w Chicago były takie nuuudne.

*Zaśmiała się.*
Czasem trzeba coś ukryć. Odkrywanie powoli jest o wiele bardziej fascynujące od dawania wszystkiego na tacy, czyż nie.
*Kiedy pochylił się nad jej uchem automatycznie uniosła kącik ust i przymrużyła oczy słuchając jego słów.*
Nie dziwię się. Ale chyba nie wątpisz we francuski temperament, prawda? Spora dawka czystego szaleństwa pod grubą warstwą elegancji.
*Wyszeptała.*

Nicolaus Hansen - 12-01-14 21:14:16

< Słysząc jej szept Nica przeszedł przyjemny dreszcz > Mam wrażenie, że twoja urocza buzia kryje wiele ciekawych tajemnic < położył subtelnie dłoń na jej biodrze, co automatycznie spowodowało w nim poczucie chłodu > Nigdy nie wątpie w temperament jakiejkolwiek Europejki. Amerykanki są banalne.

Leticia Grant - 12-01-14 21:15:06

Dean Winchester napisał:

Cholera, kolejna wiedźma <przetarł twarz dłonią> Czego ode mnie chcesz?

Kolejna, ale nie taka jak poprzednie. Nie masz pojęcia z kim masz do czynienia.*Zrobiła kilka spokojnych kroków w jego stronę.*Zabrałeś mi moją nową zabawkę, skarbie.*Zacisnęła usta.*Zwróciłabym Ci ją nie za darmo, więc tak, czy inaczej- chcę zapłaty.

Dean Winchester - 12-01-14 21:18:18

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Cholera, kolejna wiedźma <przetarł twarz dłonią> Czego ode mnie chcesz?

Kolejna, ale nie taka jak poprzednie. Nie masz pojęcia z kim masz do czynienia.*Zrobiła kilka spokojnych kroków w jego stronę.*Zabrałeś mi moją nową zabawkę, skarbie.*Zacisnęła usta.*Zwróciłabym Ci ją nie za darmo, więc tak, czy inaczej- chcę zapłaty.

<zaśmiał się sarkastycznie> Tak, oczywiście. Trzeba było pilnować swojej "nowej zabawki". Nie mam zamiaru nic dla ciebie robić, suko <warknął nie spuszczając z niej wzroku>

Ophelié Lefébure - 12-01-14 21:28:57

Nicolaus Hansen napisał:

< Słysząc jej szept Nica przeszedł przyjemny dreszcz > Mam wrażenie, że twoja urocza buzia kryje wiele ciekawych tajemnic < położył subtelnie dłoń na jej biodrze, co automatycznie spowodowało w nim poczucie chłodu > Nigdy nie wątpie w temperament jakiejkolwiek Europejki. Amerykanki są banalne.

Kryje, to nie ulega żadnym wątpliwościom.
*Przygryzła wargę, kiedy położył dłoń na jej biodrze.*
Może będziesz miał tą przyjemność odkryć niektóre z nich.
*Położyła dłoń na jego  ramieniu, odsunęła się minimalnie i spojrzała mu w oczy.*
Europejski temperament i elegancja kontra amerykańska banalność i kicz. Wynik starcia 1:0 dla Europy.
*Zachichotała.*

Leticia Grant - 12-01-14 21:35:10

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Cholera, kolejna wiedźma <przetarł twarz dłonią> Czego ode mnie chcesz?

Kolejna, ale nie taka jak poprzednie. Nie masz pojęcia z kim masz do czynienia.*Zrobiła kilka spokojnych kroków w jego stronę.*Zabrałeś mi moją nową zabawkę, skarbie.*Zacisnęła usta.*Zwróciłabym Ci ją nie za darmo, więc tak, czy inaczej- chcę zapłaty.

<zaśmiał się sarkastycznie> Tak, oczywiście. Trzeba było pilnować swojej "nowej zabawki". Nie mam zamiaru nic dla ciebie robić, suko <warknął nie spuszczając z niej wzroku>

Uważaj na słowa.*Uśmiechnęła się sztucznie.*Ty powinieneś pilnować jej pierwszy.*Zachichotała.*Nie masz zamiaru nic dla mnie robić, a co powiesz na to?*Uniosła brew i przygryzła wargę wpatrując mu się w oczy, a jemu ukazała się iluzja impali w płomieniach.*Już nie "spalę Ci dom", tylko "spalę Ci impalę".*Uśmiechnęła się kpiąco.*

Dean Winchester - 12-01-14 21:38:58

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:


Kolejna, ale nie taka jak poprzednie. Nie masz pojęcia z kim masz do czynienia.*Zrobiła kilka spokojnych kroków w jego stronę.*Zabrałeś mi moją nową zabawkę, skarbie.*Zacisnęła usta.*Zwróciłabym Ci ją nie za darmo, więc tak, czy inaczej- chcę zapłaty.

<zaśmiał się sarkastycznie> Tak, oczywiście. Trzeba było pilnować swojej "nowej zabawki". Nie mam zamiaru nic dla ciebie robić, suko <warknął nie spuszczając z niej wzroku>

Uważaj na słowa.*Uśmiechnęła się sztucznie.*Ty powinieneś pilnować jej pierwszy.*Zachichotała.*Nie masz zamiaru nic dla mnie robić, a co powiesz na to?*Uniosła brew i przygryzła wargę wpatrując mu się w oczy, a jemu ukazała się iluzja impali w płomieniach.*Już nie "spalę Ci dom", tylko "spalę Ci impalę".*Uśmiechnęła się kpiąco.*

<zamrugał oczami kręcąc głową, aby jakoś wyrzucić ten okropny obraz> Nie, nie, nie, nie, nie! Nie spalisz mi Maleństwa <podniósł głos>

Leticia Grant - 12-01-14 21:46:14

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:


<zaśmiał się sarkastycznie> Tak, oczywiście. Trzeba było pilnować swojej "nowej zabawki". Nie mam zamiaru nic dla ciebie robić, suko <warknął nie spuszczając z niej wzroku>

Uważaj na słowa.*Uśmiechnęła się sztucznie.*Ty powinieneś pilnować jej pierwszy.*Zachichotała.*Nie masz zamiaru nic dla mnie robić, a co powiesz na to?*Uniosła brew i przygryzła wargę wpatrując mu się w oczy, a jemu ukazała się iluzja impali w płomieniach.*Już nie "spalę Ci dom", tylko "spalę Ci impalę".*Uśmiechnęła się kpiąco.*

<zamrugał oczami kręcąc głową, aby jakoś wyrzucić ten okropny obraz> Nie, nie, nie, nie, nie! Nie spalisz mi Maleństwa <podniósł głos>

Czyżby?*Założyła ręce na piersi i spojrzała na niego z wyższością.*Nawet zbytnio bym się przy tym nie wysilała.*Oblizała usta.*

Dean Winchester - 12-01-14 21:48:19

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:


Uważaj na słowa.*Uśmiechnęła się sztucznie.*Ty powinieneś pilnować jej pierwszy.*Zachichotała.*Nie masz zamiaru nic dla mnie robić, a co powiesz na to?*Uniosła brew i przygryzła wargę wpatrując mu się w oczy, a jemu ukazała się iluzja impali w płomieniach.*Już nie "spalę Ci dom", tylko "spalę Ci impalę".*Uśmiechnęła się kpiąco.*

<zamrugał oczami kręcąc głową, aby jakoś wyrzucić ten okropny obraz> Nie, nie, nie, nie, nie! Nie spalisz mi Maleństwa <podniósł głos>

Czyżby?*Założyła ręce na piersi i spojrzała na niego z wyższością.*Nawet zbytnio bym się przy tym nie wysilała.*Oblizała usta.*

<westchnął rozglądając się po parku> Dlaczego akurat ja, huh?

Leticia Grant - 12-01-14 21:52:48

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:


<zamrugał oczami kręcąc głową, aby jakoś wyrzucić ten okropny obraz> Nie, nie, nie, nie, nie! Nie spalisz mi Maleństwa <podniósł głos>

Czyżby?*Założyła ręce na piersi i spojrzała na niego z wyższością.*Nawet zbytnio bym się przy tym nie wysilała.*Oblizała usta.*

<westchnął rozglądając się po parku> Dlaczego akurat ja, huh?

*Wzruszyła ramionami.*Tak wyszło. Miałeś pecha, albo szczęście. Zależy jak na to spojrzeć.*Przyjrzała mu się.*Możemy nawet się jakoś dogadać. Obustronna korzyść. Zostawię Maleństwo, a może nawet będziesz mógł liczyć na jakąś przysługę.

Dean Winchester - 12-01-14 21:55:24

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:


Czyżby?*Założyła ręce na piersi i spojrzała na niego z wyższością.*Nawet zbytnio bym się przy tym nie wysilała.*Oblizała usta.*

<westchnął rozglądając się po parku> Dlaczego akurat ja, huh?

*Wzruszyła ramionami.*Tak wyszło. Miałeś pecha, albo szczęście. Zależy jak na to spojrzeć.*Przyjrzała mu się.*Możemy nawet się jakoś dogadać. Obustronna korzyść. Zostawię Maleństwo, a może nawet będziesz mógł liczyć na jakąś przysługę.

Chwila. Gubię się <ściągnął brwi> Najpierw czegoś ode mnie chcesz, szantażujesz mnie, a teraz proponujesz mi przysługę? <uniósł brew>

Leticia Grant - 12-01-14 21:59:37

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:


<westchnął rozglądając się po parku> Dlaczego akurat ja, huh?

*Wzruszyła ramionami.*Tak wyszło. Miałeś pecha, albo szczęście. Zależy jak na to spojrzeć.*Przyjrzała mu się.*Możemy nawet się jakoś dogadać. Obustronna korzyść. Zostawię Maleństwo, a może nawet będziesz mógł liczyć na jakąś przysługę.

Chwila. Gubię się <ściągnął brwi> Najpierw czegoś ode mnie chcesz, szantażujesz mnie, a teraz proponujesz mi przysługę? <uniósł brew>

Nic nie proponuję. Po prostu mówię, że jeśli będziesz skory do współpracy, to może nawet jakoś Cię wynagrodzę.*Westchnęła.*Podkreślając słowo "MOŻE".

Dean Winchester - 12-01-14 22:02:50

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:


*Wzruszyła ramionami.*Tak wyszło. Miałeś pecha, albo szczęście. Zależy jak na to spojrzeć.*Przyjrzała mu się.*Możemy nawet się jakoś dogadać. Obustronna korzyść. Zostawię Maleństwo, a może nawet będziesz mógł liczyć na jakąś przysługę.

Chwila. Gubię się <ściągnął brwi> Najpierw czegoś ode mnie chcesz, szantażujesz mnie, a teraz proponujesz mi przysługę? <uniósł brew>

Nic nie proponuję. Po prostu mówię, że jeśli będziesz skory do współpracy, to może nawet jakoś Cię wynagrodzę.*Westchnęła.*Podkreślając słowo "MOŻE".

<zaśmiał się pod nosem krzyżując ręce na torsie> Właśnie, nie mam w zwyczaju współpracować z wiedźmami, więc nic z tego nie będzie. Przykro mi <zacisnął usta w cienką linię>

Sam Winchester - 12-01-14 22:06:22

*Powoli wszedł do parku, a gdy zauważył Deana od razu ukrył się za najbliższym drzewem. Nie chciał by Dean wiedział o jego obecności.*

Leticia Grant - 12-01-14 22:09:29

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:


Chwila. Gubię się <ściągnął brwi> Najpierw czegoś ode mnie chcesz, szantażujesz mnie, a teraz proponujesz mi przysługę? <uniósł brew>

Nic nie proponuję. Po prostu mówię, że jeśli będziesz skory do współpracy, to może nawet jakoś Cię wynagrodzę.*Westchnęła.*Podkreślając słowo "MOŻE".

<zaśmiał się pod nosem krzyżując ręce na torsie> Właśnie, nie mam w zwyczaju współpracować z wiedźmami, więc nic z tego nie będzie. Przykro mi <zacisnął usta w cienką linię>

Szkoda, wielka szkoda, mój drogi Deanie.*Zacisnęła usta i przechyliła głowę na bok.*Możesz już powiedzieć papa swojemu samochodzikowi. Pożegnaj się ładnie z maleństwem.*Uniosła kącik ust.*

Dean Winchester - 12-01-14 22:12:46

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:


Nic nie proponuję. Po prostu mówię, że jeśli będziesz skory do współpracy, to może nawet jakoś Cię wynagrodzę.*Westchnęła.*Podkreślając słowo "MOŻE".

<zaśmiał się pod nosem krzyżując ręce na torsie> Właśnie, nie mam w zwyczaju współpracować z wiedźmami, więc nic z tego nie będzie. Przykro mi <zacisnął usta w cienką linię>

Szkoda, wielka szkoda, mój drogi Deanie.*Zacisnęła usta i przechyliła głowę na bok.*Możesz już powiedzieć papa swojemu samochodzikowi. Pożegnaj się ładnie z maleństwem.*Uniosła kącik ust.*

<przetarł twarz dłonią> No dobra. Co mam zrobić? <zapytał beznamiętnym tonem głosu spoglądając jej w twarz>

Sam Winchester - 12-01-14 22:35:10

*Powoli wyszedł z parku. Starał się by starszy brat go nie zauważył. Od razu gdy opuścił park skierował się do domu, tak by Dean nie dowiedział się, że wyszedł bez jego pozwolenia. Nie wiadomo co jego brat mógłby sobie pomyśleć.*

Leticia Grant - 12-01-14 23:05:28

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:


<zaśmiał się pod nosem krzyżując ręce na torsie> Właśnie, nie mam w zwyczaju współpracować z wiedźmami, więc nic z tego nie będzie. Przykro mi <zacisnął usta w cienką linię>

Szkoda, wielka szkoda, mój drogi Deanie.*Zacisnęła usta i przechyliła głowę na bok.*Możesz już powiedzieć papa swojemu samochodzikowi. Pożegnaj się ładnie z maleństwem.*Uniosła kącik ust.*

<przetarł twarz dłonią> No dobra. Co mam zrobić? <zapytał beznamiętnym tonem głosu spoglądając jej w twarz>

Co myślisz o zadaniu prywatnego zabójcy?*Uniosła brew patrząc na niego zamyślona.*Strzelać umiesz, jesteś impulsywny, niech poleje się krew.*Zachichotała.*Albo nie, bez krwi. Tylko porwanie i dostarczenie, okej?*Zapytała retorycznie po chwili zastanowienia.*Gideon Cross.

Dean Winchester - 12-01-14 23:07:33

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:


Szkoda, wielka szkoda, mój drogi Deanie.*Zacisnęła usta i przechyliła głowę na bok.*Możesz już powiedzieć papa swojemu samochodzikowi. Pożegnaj się ładnie z maleństwem.*Uniosła kącik ust.*

<przetarł twarz dłonią> No dobra. Co mam zrobić? <zapytał beznamiętnym tonem głosu spoglądając jej w twarz>

Co myślisz o zadaniu prywatnego zabójcy?*Uniosła brew patrząc na niego zamyślona.*Strzelać umiesz, jesteś impulsywny, niech poleje się krew.*Zachichotała.*Albo nie, bez krwi. Tylko porwanie i dostarczenie, okej?*Zapytała retorycznie po chwili zastanowienia.*Gideon Cross.

<uchylił lekko usta ze zdziwienia> Jaja sobie robisz, nie? <zapytał nie oczekując odpowiedzi> Nie jestem... prywatnym zabójcą, czy... dostawcą żywych towarów <ściągnął brwi kręcąc powoli głową>

Leticia Grant - 12-01-14 23:10:49

Dean Winchester napisał:

Leticia Grant napisał:

Dean Winchester napisał:


<przetarł twarz dłonią> No dobra. Co mam zrobić? <zapytał beznamiętnym tonem głosu spoglądając jej w twarz>

Co myślisz o zadaniu prywatnego zabójcy?*Uniosła brew patrząc na niego zamyślona.*Strzelać umiesz, jesteś impulsywny, niech poleje się krew.*Zachichotała.*Albo nie, bez krwi. Tylko porwanie i dostarczenie, okej?*Zapytała retorycznie po chwili zastanowienia.*Gideon Cross.

<uchylił lekko usta ze zdziwienia> Jaja sobie robisz, nie? <zapytał nie oczekując odpowiedzi> Nie jestem... prywatnym zabójcą, czy... dostawcą żywych towarów <ściągnął brwi kręcąc powoli głową>

Nie jesteś, łowco, ale może zrobisz wyjątek?*Uniosła brew.*To nie są żarty. Wiesz o tym.*Uśmiechnęła się słodko.*Więc jak będzie?

Dean Winchester - 12-01-14 23:12:32

Nie ma innych opcji? <uniósł brwi przygryzając dolną wargę> Cokolwiek.

Leticia Grant - 12-01-14 23:16:51

A co byś proponował?*Spojrzała mu wyzywająco w oczy.*Co mógłbyś dla mnie zrobić. Może zastanowię się nad tym.

Dean Winchester - 12-01-14 23:18:46

Mogę ci gwarantować, że już więcej nie będę próbował cię zabić. Mogę sobie teraz pójść i już nigdy nie pojawić się w twoim życiu <zaproponował rozkładając ręce i patrząc na nią wyczekująco>

Leticia Grant - 12-01-14 23:23:59

To mnie jakoś specjalnie nie rusza, bo i tak byś mnie nie zabił.*Przygryzła wargę.*I nie chcę, żebyś nie pojawił się więcej w moim życiu. Byłaby wielka szkoda.*Puściła mu oczko.*Próbuj dalej.

Dean Winchester - 12-01-14 23:29:21

<wzniósł oczy ku górze> To głupie i bezsensowne. Na prawdę nie chcę nic dla ciebie robić, szczególnie, jeśli to ty ukradłaś mi Impalę <pokręcił glową>

Leticia Grant - 12-01-14 23:38:26

Wiem, że nie chcesz.*Powiedziała udając współczucie.*Masz nauczkę, żeby lepiej pilnować Maleństwa.*Zaśmiała się.*

Dean Winchester - 12-01-14 23:41:52

Przecież już ją odzyskalem, teraz grozisz mi jej podpaleniem <pokręcił glową z niedowierzeniem, wziął głęboki oddech> Dobra, jeśli ten Cross jest człowiekiem, to nie mam zamiaru go porywac<powiedzial stanowczo>

Leticia Grant - 12-01-14 23:49:06

Takie jest życie, mój drogi. Niestety.*Wzruszyła bezradnie ramionami.*Jest człowiekiem.*Westchnęła.*A jaką Ci to robi różnicę?

Dean Winchester - 12-01-14 23:51:30

Łatwiej byłoby porwać wampira... <mruknął pod nosem> Jeśli to zrobię, to dasz mi spokój? Raz na zawsze <uniósł brwi>

Leticia Grant - 12-01-14 23:54:30

Oczywiście, że tak.*Uśmiechnęła się do niego słodko.*Chyba, że sam będziesz coś ode mnie chciał. Jestem jak dżin, wystarczy, że mnie wezwiesz, a pojawię się.*Zaśmiała się.*

Dean Winchester - 12-01-14 23:56:01

<skrzywił się nieznacznie, po chwili wahania powiedział> Zrobię to <westchnął> Jak go znajdę?

Leticia Grant - 13-01-14 00:03:00

*Uśmiechnęła się z triumfem.*Kojarzysz może Gabrielle Aplin?*Uniosła brew.*Są ze sobą dosyć blisko. I to dosłownie, bo zdarza mu się na niej leżeć.

Dean Winchester - 13-01-14 08:01:39

<skrzywił się zniesmaczony> Moglas tozachowac dla siebie <zastanowil się przez chwilie> Nie. Nie kojarze. <pokrecil glową> Jak wygląda? Jakas ksywka?

Leticia Grant - 13-01-14 09:11:00

*Zaśmiała się melodyjnie.*Wiem, że mogłam to sobie darować.*Przygryzła wargę.*Foxy. Ciemne włosy, jasne oczy, ładna, nie wysoka. Wampirzyca.

Dean Winchester - 13-01-14 09:42:25

A, Foxy... <mruknął> Dobrze wiedzieć, jak się nazywa. <pomyślał przez chwilę> To on wtedy...<myślał na głos> Z chęcią ci go oddam <zwrocil się do Letty> Gdzie i kiedy? <zapytał beznamiętnie>

Leticia Grant - 13-01-14 10:31:38

*Uśmiechnęła się z satysfakcją.*Jak miło, więc jednak się dogadamy.*Pomyślała chwilę nad terminem.*Najlepiej najpóźniej do jutra, tak do wieczora. Dałbyś radę?*Uniosła brew i wyciągnęła z kieszeni kurtki karteczkę z zapisanym swoim numerem telefonu.*Możesz napisać albo zadzwonić kiedy już będziesz miał dla mnie Crossa. Wtedy umówimy się dokładniej. Co Ty na to?*Wyciągnęła rękę, w której trzymała kartkę w jego stronę.*

Dean Winchester - 13-01-14 10:38:49

<jeszcze przez chwilę się wahał, jednak w końcu sięgnął po kartkę i schował ją do kieszeni> Będę tego żałował <mruknął jakby do siebie>

Leticia Grant - 13-01-14 11:00:24

Żal jest bezsensownym uczuciem, mój drogi.*Rozejrzała się, a po chwili wróciła do niego  wzrokiem.*No nie mów, że zrobisz to bez choćby cienia satysfakcji, bo nie uwierzę.*Prychnęła.*

Dean Winchester - 13-01-14 11:25:51

Taa, ten facet wbił mi scyzrok w brzuch i strzelił do mnie i mojej znajomej <skrzyżował ręce na torsie> Nie przepadm za nim <podsumował>

Leticia Grant - 13-01-14 14:59:26

Więc nie masz się czym przejmować.*Uśmiechnęła się szeroko.*Powiedzmy, że odpłacisz mu się za swoją krzywdę. Nikt nie lubi jak się do niego strzela.*Zacisnęła usta i spojrzała na niego wymownie.*

Dean Winchester - 13-01-14 15:49:11

Taa <mruknął rozglądając się> Więc, mamy umowę. Ja ci dostarczam Cross'a, a ty dajesz mi święty spokój? <uniósł brwi>

Leticia Grant - 13-01-14 16:05:52

*Skinęła głową.*Tak właśnie. Będziesz miał spokój i bezpieczne Maleństwo w zamian za faceta, który chciał wykonać zamach na Twoje życie. Trafiła Ci się całkiem niezła opcja.*Przygryzła policzek od środka.*

Dean Winchester - 13-01-14 16:08:28

Okey... <kiwnął powoli głową> I wszystko co mam, to twoje słowo, huh? <uniósł brew>

Leticia Grant - 13-01-14 16:12:19

*Uniosła brew.*A co chciałbyś oprócz tego? Moje słowo to i tak całkiem sporo. Możesz być pewny, że go dotrzymam.*Powiedziała patrząc mu w oczy.*

Dean Winchester - 13-01-14 16:17:39

<westchnął> Niech ci będzie... Możesz już znikać, czy coś <ściągnął brwi>

Leticia Grant - 13-01-14 16:20:14

*Uśmiechnęła się lekko.*Cieszę się, że się dogadaliśmy. Czekam na wiadomość.*Puściła mu oczko i "rozpłynęła się w powietrzu".*

Dean Winchester - 13-01-14 16:21:43

<wyszedł z parku>

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 19:27:56

<wszedł w jakiś park, chodził alejkami aż w końcu usiadł na ławce i wpatrywał się w jeziorko>

Gideon Cross - 13-01-14 20:48:02

*szedł po parku rozmyślając*

Erin Wilson - 13-01-14 20:56:52

*Przyjechała do miasta i zaparkowała swoje błyszczące, czarne BMW na jednej z ulic, rozejrzała się dookoła i oblizała koniuszkiem języczka swoją dolną wargę, powolnym krokiem weszła do parku gdzie usiadła na jednej z ławek zakładając powoli nogę na nogę, uśmiechnęła się uroczo i zaczęła wpatrywać się obecnym w owym miejscu osobą*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:00:57

<po chwili wpatrywania się w taflę wody, rozejrzał się dookoła, niby wszystko to samo, ale jedna osoba przykuła jego wzrok, była to jakaś nieznajoma dziewczyna siedząca na ławce. Postanowił podejść. Stanął nad nią i odrzekł> Ale dzisiaj mamy piękną pogodę <uśmiechnął się> Mogę się dosiąść <wskazał na miejsce obok niej>

Erin Wilson - 13-01-14 21:04:01

*Zlustrowała nieznajomego wzrokiem i uśmiechnęła się szerzej kiwając powoli potwierdzająco głową* Ta ławka nie jest podpisana, to wolny kraj, możesz zrobić cokolwiek zapragniesz, więc jeżeli chcesz koło mnie usiąść to siadaj *zaśmiała się pod nosem i przechyliła delikatnie głowę obserwując chłopaka, zmrużyła oczy i ponownie pokiwała głową* Masz rację, piękna pogoda, prawdziwa zima *poruszyła zabawnie brwiami śmiejąc się cicho*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:13:50

<wzruszył ramionami> Ja uwielbiam zimę, tak biało wszędzie <rozejrzał się, a po chwili usiadł na ławcę> No więc jestem Jeremaine, ale mów mi Jerry <uśmiechnął się>

Erin Wilson - 13-01-14 21:15:59

Jerry? *Powtórzyła po nim i przygryzła ponętnie swoją dolną wargę, położyła swoje obie dłonie ja swoim kolanie i uśmiechnęła się uroczo* Jestem Erin, najnowszy nabytek tego miasteczka, a więc byłabym wdzięczna gdybyś zdradził mi czy dobrze zrobiłam przyjeżdżając tutaj *Poprawiła sobie kosmyk włosów dając go za ucho i spojrzała prosto w oczy chłopaka*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:18:33

<zastanowił się chwilę> Chyba muszę cię zmartwić, bo tak się składa, że jestem tu od wczoraj, ale na razie nie mam zastrzeżeń to tego miasteczka

Erin Wilson - 13-01-14 21:20:16

Od wczoraj? *Uniosła do góry brew i zamyśliła się na moment po czym wstała i poruszyła zabawnie brwiami* A więc to doskonała okazja byśmy się mogli zgubić w tym cudownym miasteczku *Spojrzała mu wyzywająco w oczy* Więc jak będzie Jerry? Masz ochotę się ze mną zgubić? *oblizała powoli swoją dolną wargę nie tracąc przy tym kontaktu wzrokowego z chłopakiem*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:22:36

<wstał z ławki, tak, że był twarzą w twarz z Erin i też nie tracił z nią kontaktu wzrokowego> A więc w którą stronę proponujesz <podniósł jedną brew>

Erin Wilson - 13-01-14 21:28:00

W którą stronę? *Zamyśliła się i uśmiechnęła się rozbrajająco* W każdą? *zbliżyła się do niego i złapała chłopaka za ramię poruszając zabawnie brwiami* Ale zacząć możemy od kilkunastu kroków przed siebie *Zaśmiała się pod nosem*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:35:54

Oj oj, czy to aby bezpieczne? <zaśmiał się> Ale jeśli tak uważasz <zrobił delikatny krok w przód, tak że byli bardzo blisko siebie>

Erin Wilson - 13-01-14 21:41:31

*Prychnęła i pokręciła rozbawiona głową kładąc rękę na jego torsie* Jerry, nic nie jest teraz bezpieczne *Poruszyła brwiami i zabrała rękę odsuwając się lekko i idąc kilka kroków do przodu* Chodźmy znaleźć jakiś sklep by kupić piwo *Zaśmiała się*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:44:37

Sklep? <powtórzył po niej> Chodźmy lepiej do baru <lekko się uśmiechnął>

Erin Wilson - 13-01-14 21:48:33

*Westchnęła* Wolę piwa z puszki, ale niech Ci będzie, więc prowadź *zaśmiała się i znow złapała go za ramie*

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 21:50:28

<wyszli i skierowali się do baru>
(ja dodam post ;) )

Dean Winchester - 13-01-14 21:56:32

<jeździł po mieście, aż zaparkował przed parkiem; wszedł do niego>

Gideon Cross napisał:

*szedł po parku rozmyślając*

<Od razu zauważył niejakiego Giedona Crossa. Uśmiechnął się pod nosem i dorównał mu kroku.> Hej, przyjemniaczku! Pamiętasz mnie ?<Zanim ten zdążył się zorientować, uderzył go pięścią w twarz, tak, że stracił przytomność. Rozglądnął się po parku, nie widząc w pobliżu nikogo, złapał mężczyznę za nadgarstki i pociągnął do swojego samochodu. Wpakował go na tylne siedzenie Impali, sam usiadł przed kierownicą i odjechał>

Ruby Jones - 14-01-14 16:02:17

*Weszła do parku i zaczęła się przechadzać*

Leticia Grant - 14-01-14 16:13:22

*Przyszła do parku, o dziwo, na piechotę i szła z rękami w kieszeniach swojej skórzanej kurtki rozglądając się za jakąś rozrywką. Widząc spacerującą samotnie blondynkę uniosła kącik ust i chwilę później pojawiła się zaraz przed nią wisząc do góry nogami na gałęzi drzewa, przytrzymując się go ręką i wpatrując się w dziewczynę mrużąc oczy.*Buu...*Powiedziała nie zmieniając pozycji, tylko przeszywając ją wzrokiem na wylot.*

Ruby Jones - 14-01-14 16:15:40

*Zatrzymała się gwałtownie i spojrzała na dziewczynę mrużąc oczy* Jeśli to miało mnie przestraszyć to musisz się postarać troszkę bardziej. *posłała jej krzywy uśmiech i wyminęła dziewczynę idąc dalej*

Leticia Grant - 14-01-14 16:19:56

Nie miało Cię wystraszyć. Lubię sporty ekstremalne.*Kiedy dziewczyna ją wyminęła Letty zeskoczyła zgrabnie z gałęzi. Wyszło jej to nadzwyczaj dobrze, zważając na to, że miała na nogach szpilki.*Nigdzie się nie wybierasz, blondyneczko.*Powiedziała chłodno i sprawiła, że blondynka nie była w stanie dać kroku na przód.*

Ruby Jones - 14-01-14 16:24:50

*Zatrzymała się zmuszona jakąś siłą. Zamknęła na chwilę oczy po czym spojrzała na dziewczynę uśmiechając się chłodno* Jak ja kocham te wasze czary-mary *prychnęła* Wiesz, kiedyś też byłam czarownicą. *kiwnęła głową.*

Leticia Grant - 14-01-14 16:34:00

Też kocham te nasze czary-mary, jak to nazwałaś. Chociaż moje są inne od przeciętnych.*Przeszła spokojnie dzielący je dystans i stanęła przed nią.*Wiem.*Uniosła kącik ust.*A teraz czym jesteś?

Ruby Jones - 14-01-14 16:38:25

Demonem *wykrzywiła usta w ironicznym uśmieszku*

Leticia Grant - 14-01-14 16:44:10

*Przewróciła oczami.*To oczywiste.*Spojrzała na nią uważnie.*Ruby służka szatana.*Zachichotała.*Nie pamiętam, żebym ostatnio miała do czynienia z jakimkolwiek demonem.*Uśmiechnęła się okrutnie.*A to oznacza jedno.

Ruby Jones - 14-01-14 16:47:12

Och, nawet znasz moje imię *prychnęła i spojrzała na nią spode łba* A może tak zdradzisz swoje? *uniosła brwi* Ach tak? Co takiego?

Leticia Grant - 14-01-14 16:58:09

Wiem więcej, niż Ci się wydaje.*Puściła jej oczko i obeszła ją powoli.*Możesz o to zapytać Deana.*Zaśmiała się.*O ile Cię wcześniej nie zabije.*Przygryzła wargę przyglądając się jej.*

Ruby Jones - 14-01-14 17:00:55

*uniosła brew* Mam zapytać Deana o Twoje imię? *prychnęła* Pewnie już pędzę *skrzyżowała ręce na piersi*

Leticia Grant - 14-01-14 17:06:27

Nie wątpię, że bardo chętnie byś to właśnie zrobiła.*Powiedziała obojętnie. Wyciągnęła z kieszeni zapalniczkę i podpaliła jej płomień.*Lubię ogień, wiesz? Jak to jest smażyć się w ogniach piekielnych?*Uniosła brew.*

Ruby Jones - 14-01-14 17:09:58

A ja nie za bardzo *mruknęła patrząc na płomyk. Zacisnęła usta w cienką kreskę i spojrzała dziewczynie w oczy* Może sama chcesz się przekonać? *uniosła brew* Mogę cię tam wysłać. *kiwnęła głową i wykrzywiła usta w dziwnym, złośliwym uśmieszku*

Leticia Grant - 14-01-14 17:14:31

*Zaśmiała się szyderczo.*Szczerze wątpię.*Oblizała usta i stanęła krok przed nią.*Nie możesz mnie nawet dotknąć. Spróbuj.

Ruby Jones - 14-01-14 17:19:11

*Spojrzała na nią spode łba ale nawet się nie ruszyła. Westchnęła* Czego ode mnie chcesz?

Leticia Grant - 14-01-14 17:28:54

Czego od Ciebie chcę, zastanówmy się...*Podparła dłoń na biodrze i spojrzała w niebo.*Chcę wielu rzeczy. Ale w tym momencie ograniczę się do kilku.*Przygryzła wargę i stanęła za nią i wbiła jej w plecy sztylet, który przed chwilą wyjęła z kieszeni kurtki. Po chwili wyciągnęła go powoli opierając drugą rękę na jej łopatce.*Lubisz sztylety, prawda?*Przymrużyła oczy.*

Ruby Jones - 14-01-14 17:37:43

*Kiedy poczuła sztylet w plecach otworzyła usta ale bardziej zaskoczona. Po chwili odchyliła głowę do tyłu i zaniosła się niepohamowanyn, szyderczym chichotem* Kochana, naprawdę myślisz że taki marny nożyk coś mi zrobi? *pokręciła głową wciąż chichocząc* Nie doceniasz siły demonów.

Leticia Grant - 14-01-14 17:40:02

Nie, nie myślę, że Ci coś zrobi.*Uśmiechnęła się przebiegle.*Nawet nie miałam zbytnio tego na celu.*Uniosła ostrze i przejechała nim po policzku blondynki brudząc go.*

Ruby Jones - 14-01-14 17:43:42

*uniosła brwi i skinęła głową.* Chcesz mnie pobrudzić moją własną krwią? *zmrużyła oczy i nawet nie ruszyła ręką żeby zetrzeć krew z policzka.* Niezbyt to kreatywne *stwierdziła uśmiechając się wyniośle*

Leticia Grant - 14-01-14 17:50:20

Spodobałabyś się mojej siostrzyczce.*Powiedziała ignorując słowa blondynki.*Tylko nie jestem pewna, czy to byłoby sympatyczne spotkanie.*Uniosła kącik ust i wycięła sztyletem krzyż na plecach Ruby.*Demon z krzyżem na plecach. Przesłodkie.*Zaśmiała się.*

Ruby Jones - 14-01-14 17:54:46

*Zacisnęła usta i przewróciła oczami. Kiedy dziewczyna wycięła jej krzyż zacisnęła dłonie w pięści* Szybko się zagoi *uśmiechnęła się sztywno*

Leticia Grant - 14-01-14 18:23:16

"Exorcizamus te, omnis immundus spiritus, omnis satanica potestas, omnis incursio infernalis adversarii, omnis legio, omnis congregatio et secta diabolica..."*Zaśmiała się.*Zagoi się, owszem. Będą blizny?*Uniosła brew i zrobiła kilka mniejszych krzyżyków.*

Ruby Jones - 14-01-14 19:26:50

*Kiedy dziewczyna zaczęła wypowiadać egzorcyzmy z ust Ruby zaczął się wydobywać czarny ''dym'',  jej dusza.  Na szczęście nie wypowiedziała całego.  ''Dym'' wrócił a Ruby zaczęła się krztusić. Po chwili przestała. Zacisnęła usta,  milczała i nie zamierzała odpowiedzieć na pytanie. Nie zareagowała nawet kiedy Letty wycinała jej mniejsze krzyżyki*

Ruby Jones - 15-01-14 19:45:56

*Po dłuższym czasie Ruby znudziła się Letty i dizewczyna sprawiłaże znów mogła się ruszać.  Ruby jak najszybciej wyszła z parku. *

(przepraszam,  Kinia :* musiałam już zabrać Ruby xD)

Leticia Grant - 15-01-14 20:34:18

*Zniknęła.*
(nie ma sprawy :* )

Sam Overstreet - 16-01-14 17:28:36

<wszedł wolnym krokiem do parku i rozglądał się, a po dłuższym chodzeniu usiadł na jakiejś ławce obok jeziorka>

Nicolaus Hansen - 16-01-14 18:28:43

Ophelié Lefébure napisał:

Nicolaus Hansen napisał:

< Słysząc jej szept Nica przeszedł przyjemny dreszcz > Mam wrażenie, że twoja urocza buzia kryje wiele ciekawych tajemnic < położył subtelnie dłoń na jej biodrze, co automatycznie spowodowało w nim poczucie chłodu > Nigdy nie wątpie w temperament jakiejkolwiek Europejki. Amerykanki są banalne.

Kryje, to nie ulega żadnym wątpliwościom.
*Przygryzła wargę, kiedy położył dłoń na jej biodrze.*
Może będziesz miał tą przyjemność odkryć niektóre z nich.
*Położyła dłoń na jego  ramieniu, odsunęła się minimalnie i spojrzała mu w oczy.*
Europejski temperament i elegancja kontra amerykańska banalność i kicz. Wynik starcia 1:0 dla Europy.
*Zachichotała.*

( idiotyczne, zapomniałam hasła, ślicznie przepraszam )

< pokręcił głową > A tak się martwiłem na kogo tutaj trafię < odsunał się o krok od dziewczyny. Nie chciał dłużej czuć nieustępliwego chłodu > Co uwazasz za największą rozrywkę Mystic? < uniósł brew pytająco >

Miranda McGuinness - 16-01-14 18:33:33

Sam Overstreet napisał:

<wszedł wolnym krokiem do parku i rozglądał się, a po dłuższym chodzeniu usiadł na jakiejś ławce obok jeziorka>

< pojawiła się idąc powoli ścieżką. Dłonie miała schowane w kieszeni koszuli. Zauwazyła samotnie siedzącego chłopaka. Zdecydowała się usiąś obok niego. Założyła nogę na nogę i wyciągnęła papierosa z paczki. Wsadziła go do buzi i zapaliła > Nie nudzi ci się siedzenie samemu? < uśmiechneła się szelmowsko >

Sam Overstreet - 16-01-14 18:37:39

<uśmiechnął się i kątem oka zerknął na dziewczynie> nie powiem, bo trochę się nudziłem, ale lepsze to niż siedzenie w domu

Miranda McGuinness - 16-01-14 18:39:24

< Wypuściła z ust dym i spojrzała na chłopa > Pierwszy raz cię tu widzę. Kolejny przyjezdny ?

Sam Overstreet - 16-01-14 18:41:39

Hmm.. <pomyślał chwilę> Powiedzmy tak, mieszkałem tu wcześniej, później wyjechałem i znów wróciłem <spojrzał się na dziewczynę z lekkim uśmiechem>

Miranda McGuinness - 16-01-14 18:49:39

< rzuciła mu ciekawskie spojrzenie i odwróciła się twarzą do niego siadając po turecku > To coś nowego. Jeszcze nie rozmawiałam z nikim kto opuściłby to miasto i wrócił. Co się takiego stało? < uśmiechneła się miło i zaciągneła bardzo głęboko papierosem >

Sam Overstreet - 16-01-14 18:55:03

<westchnął> no co mogło mnie tu sprowadzić...  Była dziewczyna i córka, tylko po to tutaj wróciłem <na chwilę spojrzał na tafle wody> Tak w ogóle jestem Sam

Miranda McGuinness - 16-01-14 18:59:04

< pokiwała głową i przewróciła papierosa w dłoni > Miranda. I jak ci idzie dogadywanie się z nimi? < przeczesała włosy palcami > Twój powrót chyba nie jest dla nich obojętny.

Sam Overstreet - 16-01-14 19:01:06

<pokręcił głową> nie idzie zbyt dobrze, tak się złożyło, że ma innego i raczej jest to jej obojętne czy wróciłem czy nie <wzruszył ramionami>

Miranda McGuinness - 16-01-14 19:08:23

Znasz to miasto, na każdym kroku może wydarzyć się coś co odmieni twój los < zgasiła papierosa o brzeg ławki > Nie łatwiej zrobić coś, aby znów wróciła do ciebie ?

Sam Overstreet - 16-01-14 19:09:24

Ale już sam nie wiem, czy tego chce.. może warto zacząć coś nowego

Miranda McGuinness - 16-01-14 19:13:32

< wzruszyła ramionami i puściła do niego oczko > Warto zrobić ze sobą cokolwiek. Wszystko jest lepsze od biernego życia < uśmiechneła się pocieszająco. spojrzała na zegarek i cmoknęła z niezadowoleniem > Musze spadać, może kiedys się spotkamy < znikneła >

Sam Overstreet - 16-01-14 19:14:50

<przewrócił oczami i po chwili też znikł>

Matthew Grant - 16-01-14 21:06:29

<pojawił się w parku, było już ciemno, a więc idealna pora na dręczenie ludzi, rozejrzał się z uśmieszkiem na twarzy po czym usiadł na jakiejś ławce i czekał na swoją ofiarę>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:08:22

*Przybyłam do parku, niestety potknęłam się i "wpadłam" w czyjeś ramiona.* O Hej. *Uśmiechnęłam się i za jego pomocą wstałam*

Matthew Grant - 16-01-14 21:12:31

<zaskoczyła go jakaś dziewczyna, która niespodziewanie na niego wpadła, spojrzał na nią po czym uśmiechnął się fałszywie> Hej, lepiej uważaj na siebie, bo kiedyś możesz nie wpaść w moje ramiona.. A więc co cię sprowadza po ciemku do parku?

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:14:07

Uważaj bo może rzeczywiście kiedyś nie wpadnę! *Zaśmiałam się i usiadłam koło niego* Właściwie to nic. Lubie chodzić po ciemku.

Matthew Grant - 16-01-14 21:16:45

<pierwsze co zrobił, to wszedł w jej myśli, ale tak, żeby tego nie wykryła> A nie boisz się, że kto cię może, no nie wiem zgwałcić, porwać czy nawet zabić <uśmiechnął się kącikiem ust>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:17:51

*Zaśmiałam się, spojrzałam na niego jak na debila i odpowiedziałam* Kotku, raczej nikt by mnie nie zgwałcił.

Matthew Grant - 16-01-14 21:25:30

<pokręcił głową> A skąd wiesz, że ja nie jestem seryjnym mordercom <podniósł jedną brew>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:27:39

Ty? Na prawdę? Nie kłam, słoneczko. *Uniosłam brew i dotknęłam jego ramienia* Jakoś się ciebie nie boję.

Matthew Grant - 16-01-14 21:29:52

<zaśmiał się> A wiesz, że mogę zrobić tak, że ty będziesz robiła, to co ja ci karze

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:33:07

Tak, jesteś tego pewien?

Matthew Grant - 16-01-14 21:35:14

Jestem <uśmiechnął się> A więc może hmm.. <zastanowił się chwilę i popatrzył na nią> teraz mnie pocałujesz <pomieszał jej trochę w głowie, aby tak zrobiła>
(sorka :P ale mówiłem)

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:39:05

*I rzeczywiście go pocałowałam* Ooo czyli jesteś mądry. Co za przypadek, w tym mieście to niespotykane. *Zagryzłam wargę i odsunęłam się*

Matthew Grant - 16-01-14 21:42:09

No widzisz, czyli teraz już wiesz, że mogę tobą kontrolować jak marionetką <uśmiechnął się> A więc rada na przyszłość nie bądź taka pewna ludzi, bo oni mogą cię zaskoczyć <jedną ręką przejechał, delikatnie po jej policzku> ładna buźka

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:46:31

Dziękuje, jeśli to był komplement. *Uśmiechnęłam się* Twoja też niczego sobie. *Przechyliłam głowę* Wiesz co z tą marionetka to troszeczkę przesadziłeś. W końcu, ja też nie jestem bezsilna. *Jego ręka natychmiastowo odeszła od mojej twarzy. Uśmiechnęłam się* Tylko taki maluteńki wstęp.

Matthew Grant - 16-01-14 21:49:33

<zaśmiał się> Takie z ciebie medium, że nawet nie wiedziałaś, że cały czas czytam ci w myślach i wiesz raczej mi nigdy nie dorównasz, a poza tym chciałbym cię mieć bliżej <podniósł rękę, a z niej zapłonął płomyk ognia, oświetlił bliskie otoczenie> Chyba wiesz o co mi chodzi

Sarah El. Pauths - 16-01-14 21:58:29

Tak, jesteś taki sprytny. Jeśli naprawdę "czytałeś" mi w myślach, to wiesz o co mi chodzi. Logika.

Matthew Grant - 16-01-14 22:02:09

Znam twoją historie, wiem jak się nazywasz <spojrzał się jej w oczy> Ale mniejsza o to, mam teraz ochotę na ciebie, Sarah, mam nadzieję że ty też słonko <uśmiechnął się zadziornie>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:03:35

Na swoją "ochotę' *Tu zrobiłam cudzysłów w powietrzu* musisz zapracować. Przekonaj mnie. *Uśmiechnęłam się zadziornie*

Matthew Grant - 16-01-14 22:10:22

<zaśmiał się> Wiesz, że nie muszę się starać, wystarczy tylko, że pozmieniam ci w głowie i będziesz moja <zamknął dłoń, w której palił się płomień> Ale może spróbuję cię przekonać <znów otworzył dłoń, a w niej pojawiła się butelka dobrego whisky, a na ławce dwa kieliszki, nalał do nich drinka i podał jednego dziewczynie> To co zdrowie <uśmiechnął się i upił łyk trunku>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:12:49

Alkohol? Myślisz że coś da? Kochanie nie wątpię w to że możesz mnie przekonać, tylko w to że będzie to dla mnie coś znaczyć. Chyba że chcesz mieć mnie na sumieniu..

Matthew Grant - 16-01-14 22:16:13

Na sumieniu <powtórzył po niej> Zapamiętaj ja nigdy nie miałem nikogo na sumieniu <uśmiechnął się złowieszczo> A więc co chcesz, żebym pomieszał ci w głowie <podniósł brew> Bo raczej męczy mnie to czekanie, skarbie

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:19:01

*Napiłam się głębszego i pocałowałam go* Masz, to ma ci wystarczyć. Na jakiś czas. Co cię sprowadza do miasta?

Matthew Grant - 16-01-14 22:23:10

<odwzajemnił krótki pocałunek i się uśmiechnął> No nie wiem w sumie to ciekawość mnie tutaj sprowadziła

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:28:36

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, tutaj sytuacja jest podobna. *Upiłam łyka* Wiesz o mnie wszystko tak? To opowiedz coś o sobie.

Matthew Grant - 16-01-14 22:34:42

<pokręcił głową> Nie moja przeszłość to tajemnica, której nigdy się nie dowiesz <też się napił drinka, wiedział, że w pobliżu nikogo niema, więc wokół ławki pojawił się ogień> Tak lepiej

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:38:26

Cieplej, nie oznacza że lepiej. Tajemnicą.. a co? Jest za straszna i boisz się że będe się bała? Mamy ognisko brakuje tylko strasznej opowieści.

Matthew Grant - 16-01-14 22:40:20

<ominął temat jego historii> Wiesz czego tu brakuję. Dobrego sex'u z tobą

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:43:40

Nie bądz taki szybki, jeszcze ci żyłka pęknie. *Zachichotałam.* Zabawa trwa, trzeba się w nią bawić. Łatwa nie jestem.

Matthew Grant - 16-01-14 22:46:03

<przewrócił oczami> A więc tak po dobroci to czego jeszcze oczekujesz?

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:50:56

Chce wielu rzeczy, ale od ciebie tylko tego żebyś więcej wypił, upił się i może coś tam o sobie powiedział. *Napiłam się łyka i przybliżyłam się troche do niego*

Matthew Grant - 16-01-14 22:54:01

<napił się drinka> Ale raczej mnie się nie da upić i ni się o mnie nie dowiesz <wzruszył ramionami> Ale rób tak dalej, a nie pożałujesz <uśmiechnął się>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 22:56:30

Co mam robić tak dalej? Rozmawiać jak z normalnym człowiekiem? *Uniosłam brew*

Matthew Grant - 16-01-14 22:58:40

chodziło mi bardziej o twoje przekraczanie moich stref osobistych <uśmiechnął się i znów przejechał delikatnie i czule ręką po jej policzku>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 23:02:37

Hah, twoje strefy chyba już dawno temu zostały przekroczone. Etap pierwszy normalna rozmowa, etap drugi dobieranie się do majtek. Przykro mi, ale ze mną tak łatwo nie będzie.

Matthew Grant - 16-01-14 23:04:36

<zaśmiał się> czyżby <wszedł w jej umysł a teraz będziesz chciała się ze mną przespać> A więc zdrowie <upił łyk drinka>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 23:07:41

(Załamałam się kiedy to przeczytałam, ale to szczegół)
*Napiłam się, przybliżyłam pocałowałam bla.. bla..bla ale kiedy już leżeliśmy na ławce otrząsnęłam się i odsunęłam* Nie ładnie mieszać komuś w głowie...

Matthew Grant - 16-01-14 23:11:30

(hahaha sorka, ale spać mi się chce :p Dobranoc :* )
<zaśmiał się> Powiem ci, że jesteś całkiem niezła <pocałował ją w usta> Może kiedyś to powtórzymy bez mieszania w głowie <wstał z ławki, ogień się na chwilę rozstąpił> mam nadzieję, że poradzisz sobie z ognie <wyszedł i znikł, a ogień znów był kręgiem wokół ławki>

Sarah El. Pauths - 16-01-14 23:16:27

Ph napewno. * po chwili wstałam i przeszłam przez ogień. Wielkie mi halo, przejść przez ogień. Ruszyłam w stronę domu. Sama, po ciemku, w nocy*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:14:40

<postanowił wejść do parku, pochodził trochę po alejkach po czym usiadł w jego ulubionym miejscu na przeciwko jeziorka>

Annabelle Chase - 17-01-14 20:15:33

*Weszła do parku i jak zwykle zaczęła spacerować*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:20:40

<zobaczył jakąś spacerującą, ładną dziewczynę, jego dawny nawyk podrywacza znów powrócił, wstał z ławki i dopasował się do kroku dziewczyny> Hej, fajnie tak pospacerować, co nie?

Annabelle Chase - 17-01-14 20:22:08

*Zerknęła kątem oka na chłopaka i przystanęła* Hej. *uniosła kącik ust* Tak, kocham spacery *wzruszyła ramionami*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:28:24

A czy mogę się dołączyć? <uśmiechnął się>

Annabelle Chase - 17-01-14 20:32:08

Jasne *posłała mu słodki uśmiech*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:33:31

<zaczęli powoli iść przez alejkę> Jestem Sam <uśmiechnął się> A ty piękna damo? <spojrzał na nią kątem oka>

Annabelle Chase - 17-01-14 20:39:17

Annabelle *odpowiedziała uśmiechając się lekko*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:40:03

<westchnął> no cóż piękne imię, do pięknej dziewczyny <uśmiechnął się>

Annabelle Chase - 17-01-14 20:41:22

*Zaśmiała się cicho, ale że nie wiedziała co odpowiedzieć milczała*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:42:56

A więc... długo tu już mieszkasz?

Annabelle Chase - 17-01-14 20:45:17

Dosyć długo *pokiwała głową*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:49:16

No ja w sumie też <uśmiechnął się> A skąd jesteś?

Annabelle Chase - 17-01-14 20:52:01

Z Wenecji *uniosła kącik ust*

Sam Overstreet - 17-01-14 20:54:24

Ahh piękny kraj <uśmiechnął się>

Annabelle Chase - 17-01-14 20:55:09

Byłeś tam? *uniosła brew*

Sam Overstreet - 17-01-14 21:00:43

Tak byłem <uśmiechnął się> i to dwa razy. Bardzo mi się tam podobało

Annabelle Chase - 17-01-14 21:01:30

Ja się tam wychowałam *uśmiechnęła się smutno, wspominając*

Sam Overstreet - 17-01-14 21:10:45

Ale czemu jesteś taka smutna?

Annabelle Chase - 17-01-14 21:11:46

*Wzruszyła ramionami unikając odpowiedzi*

Sam Overstreet - 17-01-14 21:17:58

Wiesz.. czasem rozmowa z kimś pomaga <lekko się uśmiechnął>

Annabelle Chase - 17-01-14 21:19:10

Yhm... fajnie *skinęła głową i ruszyła w stronę wyjścia* Przepraszam ale ja będę się zbierać. *i wyszła z parku*

Sam Overstreet - 17-01-14 21:20:11

<wzruszył ramionami i też znikł>

Sam Winchester - 17-01-14 23:10:05

*Wszedł do parku z rękami w kieszeniach. Wiedział, że gdyby Dean dowiedział się co właśnie robi, zabiłby go wraz z Ruby. Usiadł na pobliskiej ławce i złapał się za głowę. Bolała go niemiłosiernie, ale wiedział, że nie może teraz wrócić. Rano pośpi i wtedy będzie czas na kaca, nie teraz. Popatrzył w górę. Zobaczył miliony gwiazd układających się w gwiazdozbiory. Sam od zawsze kochał patrzeć w gwiazdy. Czuł się wtedy inaczej... Kochał też oglądać fajerwerki. Nawet pamiętał, jak pewnego dnia puszczali je z Deanem...*

Ruby Jones - 17-01-14 23:12:38

*Weszła do parku, rozglądając się za Samem. Kiedy go dostrzegła bez wahania ruszyła w jego stronę. Stanęła przed nim i skrzyżowała ręce na piersi* Cześć, Chodząca Encyklopedio Dziwaczności. *wyszczerzyła zęby*

Sam Winchester - 17-01-14 23:16:40

R...*Szepnął i przełknął ślinę.* Ruby?*zapytał zdziwiony. Popatrzył na nią.*

Ruby Jones - 17-01-14 23:18:48

Brawo, geniuszu *uniosła kącik ust w trochę drwiącym uśmiechu.* Sam na to wpadłeś? *pokręciła głową*

Sam Winchester - 17-01-14 23:20:01

Dziewczyna ze śpiączki?*zapytał ignorując jej słowa.*

Ruby Jones - 17-01-14 23:21:58

Aha *skinęła głową* Przecież obiecałam, nie? *spojrzała na ciało, przygryzając wargę od środka* Nie martw się, nikogo innego w nim nie ma. Sprawdziłam.

Sam Winchester - 17-01-14 23:28:48

*Prychnął pod nosem.* Czyli... Oficjalnie... Jesteśmy razem?*zapytał trochę nieśmiało.*

Ruby Jones - 17-01-14 23:32:21

*Spojrzała na niego. Przez chwilę tylko patrzyła po czym podeszła bliżej, nachyliła się i pocałowała go delikatnie, kładąc rękę na jego policzku*

Sam Winchester - 17-01-14 23:39:17

*Odwzajemnił pocałunek i zaczął ją do siebie przyciągać coraz bliżej.* Wiesz co powiedział Dean po wyegzorcyzmowaniu cię?*zapytał i znów ją pocałował gładząc po plecach.* Żebym nie miał żadnych kontaktów fizycznych z demonami.* dopowiedział i przyciągnął ją tak blisko, że ich ciała zlewały się w jedność.*

Ruby Jones - 17-01-14 23:41:34

*Zarzuciła mu ręce na szyję, siadając na kolanach. Spojrzała na niego z bliska.* Więc właśnie łamiemy jego zasadę. *uniosła kącik ust i wpiła się w jego usta.*

Sam Winchester - 17-01-14 23:46:20

*Po chwili pocałunków odsunął się od Ruby.* Jak mam cię nazywać przy Deanie?*zapytał z uśmiechem na twarzy.*

Ruby Jones - 17-01-14 23:49:18

Melissa *zaśmiała się* Tak miała na imię ta dziewczyna w śpiączce. *skinęła głową i przejechała opuszkami palców po jego policzku*

Sam Winchester - 17-01-14 23:57:41

*Zamknął oczy rozkoszując się jej dotykiem. Musnął jej usta i się uśmiechnął.* Jesteś dla mnie bardzo ważna, wiesz Ruby?*zapytał patrząc na dziewczynę, którą oświetlał blask księżyca.*

Ruby Jones - 18-01-14 00:00:50

Ty dla mnie też, Sam. *uśmiechnęła się i przytuliła do niego mocno* Ty dla mnie też... *powtórzyła szeptem.*

Sam Winchester - 18-01-14 00:09:58

*Wbił jej palce w plecy i zaczął ją mocno przytulać.* Dean nas zabije jeśli się dowie...*szepnął.*

Ruby Jones - 18-01-14 00:13:44

Nie dowie się.. obiecuję *mruknęła, mając nadzieję, że naprawdę się nie dowie.*

Sam Winchester - 18-01-14 00:17:47

Oby.*powiedział i popatrzył w gwiazdy zamyślony.* Kto cię wydostał z piekła?*zapytał po chwili nie spuszczając wzroku z nieba.*

Ruby Jones - 18-01-14 00:20:58

*Zesztywniała na chwilę.* Nieważne *mruknęła* Ważne, że wróciłam. *dodała po czym pocałowała go delikatnie.*

Sam Winchester - 18-01-14 00:29:57

Dobrze wiesz, że muszę tej osobie cholernie podziękować. To jakaś czarownica?*zapytał a gdy Ruby nadal milczała jeszcze raz spytał.* Lucyfer?

Ruby Jones - 18-01-14 00:33:00

*Pokręciła wolno głową.* To nie ważne, Sammy. *mruknęła krzywiąc się nieznacznie.*

Sam Winchester - 18-01-14 00:41:07

Yeah.*westchnął.* Okey, ufam ci. Mam tylko nadzieję, że nie zrobiłaś żadnego głupstwa i, że nie narobiłaś sobie wrogów.*powiedział i się smutno uśmiechnął. Popatrzył na zegarek.* Jest już późno... Powinienem wracać... Idziesz ze mną? Zasymulujemy to jak się spotkaliśmy, co ty na to?*zapytał z szyderczym uśmiechem na twarzy. Miał diaboliczny plan jak oszukać Deana...*

Ruby Jones - 18-01-14 00:44:28

O to się nie martw *uśmiechnęła się sztywno. Skinęła głową* Możemy powiedzieć że poznaliśmy się... ummm... dobra nie mam pomysłów *parsknęła śmiechem.*

Sam Winchester - 18-01-14 00:53:38

No właśnie Ruby.*powiedział i postukał się po czole.* Mózg pracuje na pełnych. obrotach. Ty zaprowadzisz mnie do domu niby, ze poszedłem na spacer i zemdlałem. Będziesz udawać Melissę a ja będę udawał, że jestem schlany w cztery dupy. To łatwe. Będę gadał o krasnoludach przebranych za klauny.*powiedział z uśmiechem na twarzy.*

Ruby Jones - 18-01-14 00:56:43

*Parsknęła niekontrolowanym śmiechem* Krasnoludy przebrane za klauny? Poważnie? *pokręciła głową i pocałowała go lekko po czym wstała i wyciągnęła do niego rękę.* Okay. W końcu kiedyś muszę się zobaczyć z twoim bratem. *westchnęła teatralnie*

Sam Winchester - 18-01-14 01:02:39

*Na samo wspomnienie klaunów ogarnęły go dreszcze.* Nienawidzę klaunów... *mruknął a Ruby pogłaskała jego policzek.*

Ruby Jones - 18-01-14 01:04:03

Jak można się bać klaunów? *pokręciła głową chichocząc.*

Sam Winchester - 18-01-14 01:15:46

*Zaśmiał się ironicznie, bez krzty wesołości.*Bardzo śmieszne. To się nazywa lęk dziecięcy lub trauma z dzieciństwa. Na prawdę dużo osób to ma. Statystyki wykazują, że ... *zastanowił się przez chwilę.* Nie oszukujmy się,nawet ja tego nie wiem.*uśmiechnął się szczerze i wstał z ławki. Przytulił dziewczynę i pocałował ją w czoło.*

Ruby Jones - 18-01-14 01:16:47

No to nieźle *pokręciła głową wtulając się w chłopaka.* Skoro nawet ty tego nie wiesz...

Sam Winchester - 18-01-14 01:18:49

Wiesz jakoś wypadło mi z głowy po tych sześciu piwach.*zaśmiał się i wysłał Ruby uroczy uśmiech.*

Ruby Jones - 18-01-14 01:20:16

Schlałeś się? *pokręciła głową i szturchnęła go* Ty idioto... *westchnęła*

Sam Winchester - 18-01-14 01:24:01

*Wybuchnął śmiechem.* I ciągle mówiłem coś o krasnoludkach. Nawet Deana do nich porównywałem...*szepnął i złapał Ruby za rękę.*

Ruby Jones - 18-01-14 01:25:02

*Pokręciła głową* Masz dla mnie jeszcze jakieś rewelacje czy to koniec niespodzianek? *uniosła kącik ust ściskając jego rękę*

Sam Winchester - 18-01-14 01:35:32

Myślę, że tak.*powiedział.* Chodź,lepiej już do domu. Im szybciej pokażesz się Deanowi z dobrej strony tym lepiej. *szepnął i trzymając ją nadal za rękę wyszedł z parku(no wyszli z parku. nie kontaktuję już :D )*

Gabrielle Aplin - 18-01-14 18:31:38

*przechodzi przez park idąc w stronę Escali. Zatrzymuje się niedaleko mieszkania będąc wciąż w parku i zapala papierosa opierając się o jedno z drzew w ciemności*

Bram Evans - 18-01-14 18:48:07

*wszedł i spacerował po parku. Po dłuższym czasie zauważył znajomą postać. Podszedł do niej* Witam, Foxy * posłał jej pół uśmiech*

Gabrielle Aplin - 18-01-14 18:51:01

*przenosi wzrok na chłopaka i uśmiecha się lekko* Cześć, Bram. *zgasza papierosa, wsuwa dłonie do kieszeni płaszcza i podchodzi bliżej* Co słychać? *przechyla delikatnie głowę w bok i przygląda mu się*

Bram Evans - 18-01-14 19:08:03

Właściwie jest źle, bo jest jak zawsze- nudno * wzzpruszył ramionami* A co u Ciebie ?* spojrzał na nią*

Gabrielle Aplin - 18-01-14 19:13:52

Powinniśmy.. iść na mocne whisky. *kiwa zdecydowanie głową i uśmiecha się uroczo* Chyba w porządku. Mam nadzieję.. że nie jesteś zły o to ostatnio? *mruga kilka razy i przygryza wargę patrząc na niego*

Bram Evans - 18-01-14 19:19:26

Whisky ? Chętnie *Mówi pewnie, a później garbi się lekko*Wszystko okej, ale miałem wielką ochotę mu przypierdolić, ale Ja nie lubię się bić przy kobietach... Mogłaś mi powiedzieć że masz chłopaka. * kopnął leżacy niedaleko kamyk i wyprostował się. Spojrzał na Foxy*

Gabrielle Aplin - 18-01-14 19:23:28

Cieszę się, że tego nie zrobiłeś. *bierze oddech i zaciska lekko wargi* To nie jest mój chłopak. Raczej friends with benefits. *uśmiecha się lekko* Mam nadzieję, że nie zrobił ci dużej krzywdy.

Bram Evans - 18-01-14 19:34:39

* zaśmiał się* Firends with benefits, ładnie brzmi. On też tak to widzi ? * Słuchał jej i prychnął* Krzywdę? Nie, żadną * powiedział pewnie*

Gabrielle Aplin - 18-01-14 19:36:50

*mruży lekko oczy i spogląda w bok* Nie wiem. Chyba muszę to z nim omówić. *powraca spojrzeniem do jego oczu i uśmiecha się delikatnie* Przepraszam. *otula się ramionami* Za ten pocałunek. Gdyby nie on, nic by się nie stało.

Bram Evans - 18-01-14 19:41:20

Nie przepraszaj, serio * powiedział pewnie* Nic takiego się nie stało, a pocałunek był... bardzo przyjemny * Uśmiechnął się łobuzersko*

Gabrielle Aplin - 18-01-14 19:45:01

*odwzajemnia uśmiech i opuszcza dłonie wygładzając sukienkę* Więc gdzie idziemy na whisky? *unosi brwi i przygryza policzek od środka*

Bram Evans - 18-01-14 20:01:42

Decyduj * puścił jej oczko* MG, BN ?

Gabrielle Aplin - 18-01-14 20:02:49

Grill. *uśmiecha się szeroko, chwyta jego ramię i odchodzą* (daj ty posta ;p)

Jace Wayland - 19-01-14 11:48:37

<Wszedł do parku z rękoma w kieszeniach i ruszył przed siebie, rozglądając się co jakiś czas>

Megan Archer - 19-01-14 11:54:08

*Weszła do paru z zamiarem zapalenia papierosa i przejścia się spokojnie, lecz już po chwili zorientowała się, że nie było to możliwe. Z naprzeciwka szedł Jace. Zblizajac się od niego, nie mogła dostrzec żadnej alejki, bo dopiero co jedną minęła. Wyciągnęła jednego papierosa z paczki i nie kłopocząc się zapalniczką, odpaliła końcówkę papierosa*

Jace Wayland - 19-01-14 11:59:53

<Zatrzymał się przed dziewczyną i uniósł kącik ust w drwiącym uśmiechu> Palenie szkodzi zdrowiu. <zauważył unosząc brew>

Megan Archer - 19-01-14 12:02:12

Umarłam już dwa razy. Mam to gdzieś. *odpowiedziała, naśladując jego ton i mimikę. Po chwili zaciągnęła się, uśmiechneła się złośliwie i dmuchnęła Jace'owi w twarz dymem.* Powiedziałabym ci, że przebywanie w towarzystwie palacza też szkodzi, ale ty i tak jesteś martwy..

Jace Wayland - 19-01-14 12:17:28

<Skrzywił się i pokręcił głową> No cóż. Bycie martwym to nie jest taka zła rzecz, skarbie.

Megan Archer - 19-01-14 12:19:53

Wiem *prychneła.* Wspomniałam już. Umarłam już dwa razy. Do trzeciego mi się specjalnie nie spieszy więc wybrałam powolną śmierć. *uśmiechneła się słodko*

Jace Wayland - 19-01-14 12:26:11

<Zmrużył oczy uśmiechając się leniwie> Mógłbym ci załatwić powolną śmierć przez wykrwawienie <pokiwał głową przyglądając jej się>

Megan Archer - 19-01-14 12:34:54

Mam to uznać za groźbę? *uniosła pytajaco brwi* Z resztą i tak nie skorzystam.. *popatrzyła na wampira i dmuchneła mu znów dymem w twarz* Rozumiem, że wciąż masz wyjączone uczucia i wyczyszczoną pamięć?

Jace Wayland - 19-01-14 12:37:20

Jak chcesz <odpowiedział na pytanie i cofnął się kiedy dmuchnęła mu dymem w twarz.> A ja rozumiem że nadal nie poszłaś się leczyć? <uniósł brwi>

Megan Archer - 19-01-14 12:39:53

Nie mam powodu.. *zaśmiała się.* Za to ty, na prawde, mógłbyś odzyskać pamięć. *przechyliła głowę* Mogę to zrboć, jeśli chcesz..

Jace Wayland - 19-01-14 12:44:08

Jesteś rąbnięta <wzruszył ramionami> To chyba wystarczający powód? <uniósł brwi. Skrzywił się lekko i zignorował jej następne słowa>

Megan Archer - 19-01-14 12:53:20

Daj spokój. *machnęła ręką i po raz ostatni zaciągnęła się papierosem. wyrzuciła niedopałek i popatrzyła na Jace'a przelotnie. Siegnęła do torby, gdzie znalazła strzykawkę z silnym stężeniem werbeny. nie wyjmując jej z torebki, zdjęła osłonę z igły i dopiero wtedy, szybkim ruchem wyjęła strzykawkę i wbiła ją z zaskoczenia Jace'owi w szyję. Nacisnęła tłok, powodując wstrzyknięcie werbeny.* Niedługo mi podziękujesz. *powiedziała i wyrwała strzykawkę z jego szyi*

Jace Wayland - 19-01-14 12:57:23

<Źrenice mu się rozszerzyły i stracił przytomność. Upadł na ulicę, nieprzytomny. Mimo że pił werbenę regularnie, stężenie było dla niego za duże>

Megan Archer - 19-01-14 13:01:28

*westchneła patrząc na nieprzytomnego byłego. Wyszeptała zaklecie, które tymczasowo zwiększało siłę fizyczną  i przerzuciła go sobie przez ramię. Bocznymi uliczkami udała się do domu*

Gabrielle Aplin - 23-01-14 18:31:18

*wchodzi powolnym krokiem do parku i opuszcza wzrok. Rozgląda się po chwili, siada na jednej z ławek i podkurcza nogi. Wyciąga z kieszeni płaszcza paczkę jointów i wyciąga jednego. Obraca go między palcami i odpala opierając się wygodnie.*

Red Coat - 23-01-14 20:37:14

<pociąga Gabrielle za nogę tak, że spada, uderza głową o ławkę i mdleje leżąc w odchodach jakiegoś kundla>

Kol Mikaelson - 23-01-14 21:05:10

<przychodzi do parku, siada na jakiejś ławce, wpatruje się w wodę, bardzo tęsknił za Kate>

Red Coat - 23-01-14 21:11:15

NANANANANANANANA! <śpiewa głośno skacząc sobie, podbiega do Kola, chwyta go za ręce i tańczy dziko obracając go i przerzucając z boku na bok, aż odrzuca go na drzewo i znika>

Kol Mikaelson - 23-01-14 21:13:55

<warknął i wstał po woli> Znowu ona <otrzepał się, ale nie przejmował się tym, miał inne problemy, jakby mógł zapomnieć o Kate, to by było dobrze, patrzył się w tafle jeziora oparty o barierkę>

Red Coat - 23-01-14 21:22:39

<duplikat siada Kolowi na barkach> WOOOOHOOOOOO! <drze się klepiąc go po czuprynce> IHAAA!

Kol Mikaelson - 23-01-14 21:26:08

<przekręcił oczami> czy ty nie masz co robić <zrzucił ją> Mam inne zmartwienia niż ty

Red Coat - 23-01-14 21:27:06

<wciąż na nim siedzi, nachyla się i gryzie go w nos podskakując sobie>

Kol Mikaelson - 23-01-14 21:30:21

<uderzył w ogrodzenie> Nie wieże, że to powiem <przekręcił oczami> Możesz sprawić, że o niej zapomnę, o Kate?

Red Coat - 23-01-14 21:32:07

O O O O O! <śpiewa z rękami w górze, skręca Kolowi kark i odbiega sobie. Patrzy na Gabrielle, kładzie się na niej na plecach i zamyka oczy medytując>

Kol Mikaelson - 23-01-14 21:35:22

<złamała mu kark, a on upadł na ziemię>

Gabrielle Aplin - 23-01-14 22:20:58

*budzi się powoli z chuj wie co robienia, zwala z siebie RC i obrzydzona się podnosi. Bierze oddech mocno zdezorientowana i rozgląda się* Co do chuja? *warczy wkurzona, dotyka włosów i otrząsa się czując krew i... Zamyka oczy, oddycha głęboko, żeby się uspokoić i nadgarstkiem pociera powieki* Okay, jest okay. *powtarza niczym mantrę, spogląda na leżącą postać i szybkim krokiem odchodzi. Nagle zauważa leżącego chłopaka o którego prawie się potyka i przełyka ślinę. Szturcha go szpilką i marszczy brwi* Halo? *mruczy, kuca i klepie go po policzku* O, biedaku. *krzywi się i rozgląda za jakąś pomocą*

Kol Mikaelson - 23-01-14 22:29:22

<przebudził się, troszeczkę obol+ły, rozluźni+ krk powoli się podnosi, +le n+d+l p+mięt+ k+te> kurw+, pierdolon+ rc <przekręcił ocz_mi, po czym spojrz+ł n + dziewczyne > oo hej, jestem cły c+ły, <uśmiechn+ł się>

Gabrielle Aplin - 23-01-14 22:31:36

Kto to RC? *marszczy brwi nie odrywając telefonu od ucha* To.. dobrze. *wypuszcza z ulgą powietrze i lustruje go wzrokiem* Jak.. *rozgląda się chwilę* Co się stało?

Kol Mikaelson - 23-01-14 22:34:22

<chciał pokazać na rc,  ale znikła> taka suka, nie ważne

Gabrielle Aplin - 23-01-14 22:37:01

*kręci głową z niedowierzaniem* Chyba zadomowiła się w parku, bo.. *pociera dłonią czoło na którym ma rozcięcie i parska cichym śmiechem czując się bezradnie* To jakaś miejscowa atrakcja? *rozgląda się chwilę i spogląda na telefon* Przepraszam, ja.. Muszę iść. *uśmiecha się lekko* Miło było cię poznać, nawet w takich okolicznościach. *puszcza mu oczko i odchodzi rozmawiając*

Kol Mikaelson - 24-01-14 08:05:59

<odprowadza ją wzrokiem i też znika>

Clarissa Manners - 24-01-14 19:35:46

<wchodzi do parku i idzie nim z dłońmi w kieszeniach>

Alexander Kahn - 24-01-14 19:39:30

*wchodzi szybszym krokiem do parku i opuszcza głową pocierając powieki, aż niespodziewanie wpada na piękną brunetkę. Marszczy brwi, odsuwa się szybko* Uważaj jak cho.. *unosi wzrok, żeby na nią spojrzeć i uchyla wargi, ale po chwili je zamyka i przeczesuje włosy palcami* Przepraszam *unosi kącik ust delikatnie* Zapatrzyłem się. *wsuwa dłonie w kieszenie spodni*

Clarissa Manners - 24-01-14 19:42:15

Co... <zaczęła, jednak słysząc słowa nieznajomego uniosła kącik ust> Nic się nie stało... Jestem Clary <przedstawiła się i wyciągnęła z kieszeni prawą dłoń>

Alexander Kahn - 24-01-14 19:46:17

Clary. *powtarza cicho i uśmiecha się szelmowsko* Jestem Alexander. *chwyta jej dłoń, nachyla się i całuje jej wierzch, po czym prostuje się i unosi kącik ust w leniwym uśmiechu* Nie wyrządziłem zbyt wiele szkód, mam nadzieję?

Clarissa Manners - 24-01-14 19:49:56

<śledziła każdy jego ruch, a serce zabiło jej trochę szybciej> Nie, no co ty. Wszystko okey <uśmiechnęła się szeroko> A ty jakoś się trzymasz? <zażartowała>

Alexander Kahn - 24-01-14 19:53:50

Chyba mnie nie uszkodziłaś. Chociaż poznanie pięknej dziewczyny w parku, to zdecydowanie.. pewnie umilenie mojego dnia. Mam nadzieję, że możesz powiedzieć to samo. *unosi kącik ust patrząc jej przeciągle w oczy i wsuwa dłonie w kieszenie spodni napinając mięśnie nieświadomie*

Clarissa Manners - 24-01-14 19:56:58

<zarumieniła się nieznacznie spuszczając na chwilę wzrok> Taa, jesteś pierwszą osobą, na którą tu wpadłam. <podniosła wzrok na jego twarz> Dosłownie i w przenośni <uśmiechnęła się delikatnie>

Alexander Kahn - 24-01-14 19:59:47

Naprawdę? *unosi lekko brwi i uśmiecha się promiennie* Okay, więc mam nadzieję, że nie byłaś jeszcze w barze, bo właśnie.. proponuję ci drinka. W nieznajomym miejscu, w nieznajomym mieście i z nieznajomym chłopakiem. *przechyla lekko głowę w bok i patrzy na nią z uśmiechem* Skusisz się?

Clarissa Manners - 24-01-14 20:04:24

<przygryzła dolną wargę w uśmiechu> Mogę zaryzykować. <wzruszyła lekko ramionami> Prowadź, "Nieznajomy".

Alexander Kahn - 24-01-14 20:09:00

Możesz? Lubisz wyzwania? *uśmiecha się kusząco i ruszają w stronę Grilla* (możesz Ty dać posta ;p)

Megan Archer - 25-01-14 18:45:07

*spokojnym krokiem weszła do parku. Po jakimś czasie zatrzymała się przy ławce, strzepała z niej śnieg a wilgotną powierzchnię wysuszyła posługując się dyskretnie magią. Usiadła na ławce i dyskretnie obracała w dłoniach jeden z mniejszych noży*

Katherine Pierce - 25-01-14 19:41:16

* Weszła i zaczęła spacerować rozmyślając*

Katherine Pierce - 25-01-14 20:11:50

* Odpisała na sms* Tęsknie* Szepnęła jednak nie napisała tego w wiadomości. Usiadła na ławce rozglądając się*

Megan Archer - 25-01-14 20:16:37

*schowała nóż i wstała z ławki. Odpalając papierosa, wyszła z parku*

Miranda McGuinness - 25-01-14 20:24:18

< pojawia się na ławce >

Katherine Pierce - 25-01-14 20:26:03

*Spaceruje*

Sam Winchester - 25-01-14 20:39:32

*Wchodzi szybkim krokiem do parku i od razu zauważył Mirandę siedząca na ławce. Podszedł do niej uśmiechając się smutno.* Hej. Przepraszam, że się trochę spóźniłem.*przeprosił i usiadł obok niej.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 20:43:05

< Miranda odwróciła się w jego stronę > Sam... Nic się nie stało, na szczeście nie jest aż tak zimno < uśmiechnęła się nikle i spojrzała na niego. Zauwarzyła parę oznak zmęczenia, a przede wszystkim smutek. > Co się stało ?

Sam Winchester - 25-01-14 20:48:49

Nic.*Powiedział i uśmiechnął się do Mirandy.* A u ciebie wszystko dobrze?*zapytał.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 20:51:24

< pokręciła głową. Po co ma cokolwiek udawać i tak nie ma na to siły > Ostatnie dni były okropne. Dopadła mnie RC, wywiesiła paskudne ogłoszenia o mnie. < i łykam tabletki. Choć tego na głos nie była w stanie wypowiedzieć > Nie kłam Sam, widzę po tobie że jesteś zmęczony < powiedziała spokojnie chcąc trochę nacisnąć chłopaka >

Katherine Pierce - 25-01-14 20:52:59

*Wyszła z parku*

Sam Winchester - 25-01-14 20:59:14

*Ze zrozumieniem słuchał słów Mirandy.* Przykro mi...*powiedział i zastanowił się nad tym czy powiedzieć prawdę.* Myślę, decyzjami bezpowrotnie straciłem Deana.*odpowiedział po chwili i spuścił wzrok.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 21:05:39

< Spojrzała na niego spod przymkniętych powiek. Prośba Deana za nic nie pasowała do tego co powiedział jej Sam > Jesteście rodziną. Jedyną rodziną która wam została. Taka więź jest nierozrywalna < położyła mu ciepłą dłoń na ramieniu > Między rodzeństwem nic, ani nikt nie może stanąć, a tym bardziej poróżnić. O rodzinę trzaba walczyć... < te ostatnie słowa powiedziała szeptem sama w nie nie wierząc >

Sam Winchester - 25-01-14 21:13:16

*Spojrzał na nią zmęczonymi oczami.* Wiem... Ale po prostu...*Przełknął ślinę nadal patrząc,na Mirandę.* Dean nie potrafi, zrozumieć że kogoś kocham. Nigdy nie mógł tego zrozumieć.*powiedział cicho.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 21:16:12

< Zamilkła przez chwilę. A więc o to chodzi - love love love. Jak zawsze, nic dobrego. Miranda przygryzła wargę i włożyła dłonie pod uda > Nie robi tego bez powodu. Jesteś jego młodszym bratem i czuje się zobowiązany chronić ciebie... < spojrzała na Sama zielonymi oczami > chciałabym ci jakoś pomóc.

Sam Winchester - 25-01-14 21:25:03

Dobrze to wiem ale... Mógłby mi dać trochę swobody.*znowu spuścił wzrok.* I mógłby mi zaufać.* Choć wcale na to nie zasługuję...-dopowiedział w myślach.* To co się stało nie jest moją winą. A ja ją po prostu kocham.*szepnął. Wiedział że wyglądał tak jakby miał zaraz zacząć płakać.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 21:29:09

Miłość co... < mruknęła pod nosem i zamyśliła się > Często nam się wydaje, że osoba którą kochamy jest ta najodpowiedniejszą. A potem okazuje się że ciągnie nas do piekła < zamknęła oczy aby nie było widać po niej jakichkolwiek emocji > Obydwoje nie zrozumiemy Deana - nie mamy młodszego rodzeństwa. Każda miłość rządzi się swoimi prawami < wróciła wzrokiem na Sama > jeśli chcesz aby ci zaufał, musisz mu udowodnić, że jesteś odpowiedzialny. Tego sie od nas gówniarzy wymaga < uśmiechnęła się subtelnie , mając nadzieję że rozluźni atmosferę >

Sam Winchester - 25-01-14 21:34:00

*Westchnął.* I oto pojawia się problem. Jak udowodnić Deanowi swoją odpowiedzialność...*mruknął pod nosem i zakrył twarz dłońmi.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 21:37:17

< przysunełam się do niego i spojrzałam ukradkiem > Tego już nie wiem. Kim jest ta dziewczyna, że tak jej nie trawi ? < spytała ostrożnie >

Sam Winchester - 25-01-14 21:42:48

Nie jest zwykłym człowiekiem.*powiedział nerwowo.* Myślę, że to wystarcza mu do wyrobienia opinii... Ale z naszej dwójki to ja jestem tym złym. Nie ona.*mruknął.* Nienawidzi jej za to co się stało, ale ja... staram się jak mogę by to się nie powtórzyło.*dopowiedział po chwili.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 21:47:36

Sam mówisz ciągle szyframi, nie wiem o co chodzi < poprawiła swój warkocz i założyła nogi aby usiąść po turecku > Trzeba zawsze patrzeć na konflikty obiektywnie, a nie przez pryzmat własnych uczuć.

Sam Winchester - 25-01-14 21:54:20

Nazywa się Ruby. Pewnie mówił ci jaka jest okropna i w ogóle...*powiedział i popatrzył na zegarek. Bal się reakcji Mirandy.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 22:00:18

< Miranda spojrzała na Sama bez cienia emocji. A więc to o nia się wszystki rozchodzi. > Wspominał. Nic dobrego, ale Sam dziwisz się? Jest demonem kimś kogo Dean zabija i ściga przez całe życie. < w jej oczach pojawiła się nuta zmartwienia. Przygryzła wargę > Demony nie są dobre. Zawsze mają silne więzi z piekłem i uwodzą śmiertelników aby ich wykorzystać.

Sam Winchester - 25-01-14 22:04:55

*Spojrzał w górę tak by z jego oczu nie popłynęły łzy. Dobrze wiedział, że Miranda ma całkowitą rację. Ruby go wykorzystywała.* Masz rację. Ale nie mogę przestać o niej myśleć. Nie tyle o jej krwi co bardziej o niej...*powiedział i po chwili zaczął żałować że nie ugryzł się w język.*

Miranda McGuinness - 25-01-14 22:11:53

Kochasz ją, to całkiem normalne... Nie chcę ci prawić morałów, bo nie jestem do tego odpowiednią osobą < westchnęła, ale po chwili dodała > Ale jeśli na prawdę ci na niej zależy musisz z nią porozmawiać. Postawić ultimatum, że widzisz w niej człowieka. Nie demona. Poza tym... Musisz być pewnien czy nie ukrywa jakiejś tajemnicy. Miłość nie może cię zniszczyć < spojrzała na niego pełna determinacji >

Sam Winchester - 25-01-14 22:40:09

*Westchnął i przytulił Mirandę. Nie wiedział czy to odpowiednie ale to zrobił. Po chwili puścił dziewczynę i się uśmiechnął.* Jesteś wielka, Miranda. Jesteś najlepsza. Cholernie ci dziękuję.*powiedział szczęśliwy.* Ale teraz już muszę iść uzgodnić kilka spraw. Dziękuję ci za wszystko.*powiedział i wstał z ławki.* Do zobaczenia.*powiedział i szybko wybiegł z parku.*



(Sorki, że tak długo ale musiałam pakować swoje książki do pudełek, bo jutro tata będzie zawoził je do nowego mieszkania :3)

Miranda McGuinness - 25-01-14 22:45:56

< Miranda szeroko usmiechnela sie w duchu. W jeden dzien uszczesliwila obu braci. Czula sie na tyle dobrze, ze ani razu nie pomyslala o swoim rozbiciu. Nadal czujac cieplo po Samie wstala z lawki i wyszla >

Katherine Pierce - 26-01-14 13:33:23

* Weszła do parku.Zaczęła spacerować. Chciała być prędzej od chłopaka aby wszystko sobie przemyśleć*

Stefan Salvatore - 26-01-14 13:57:35

* Wszedł do parku. Zauważył dziewczynę. Zrobił kilka kroków w jej stronę. Ustał w sporej odległości od niej. Nic nie mówił, tylko na nią patrzył*

Katherine Pierce - 26-01-14 14:00:04

* Odwróciła głowę i spojrzała na chłopaka.-Dobra Katherine, teraz trzeba wziąć się w garść- pomyślałam.* Miałam przygotowaną cała wymowę ale jednak z niej nie skorzystam* Powiedziałam*

Stefan Salvatore - 26-01-14 14:04:37

Więc co Mi powiesz ? * włożył ręce do kieszeni*

Katherine Pierce - 26-01-14 14:05:37

Naprawdę w to uwierzyłeś? W to co ci mówiłam? Nawet ja sobie nie uwierzyłam* Założyłam ręce na piersi*

Stefan Salvatore - 26-01-14 14:07:36

Bywam łatwowierny * wzruszył ramionami* A Ty uwielbiasz to wykorzystywać, prawda ?

Katherine Pierce - 26-01-14 14:09:57

A miałam wybór? Masz racje byłam egoistką bo chciałam ratować córkę,świetnie się bawiłam przykuta do ściany gwoździem*Powiedziała z ironią* Było fajnie wiesz? Było cudownie kiedy myślałam że już po wszystkim a z telewizora wyszła jakaś wariatka i porwała mi córkę ponownie.Jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłam *Zacisnęła wargi w cienką linię*

Stefan Salvatore - 26-01-14 14:19:31

*słuchał jej w skupieniu i lekko się zaśmiał* Przeszłaś samą siebie Katherine. To fakt, zawsze miałaś bujną wyobraźnie, dlatego kłamanie było dla Ciebie drobnostką. Chyba troszkę opadła Ci kondycja. Sporo czasu potrzebowałaś na ułożenie tej historii. * pokiwał lekko głową*

Katherine Pierce - 26-01-14 14:21:56

Po za tym...po co ja ci się w ogóle tłumaczę? *Powiedziała jakby sama do siebie* Historii? moja córka o mało nie zginęła przez jakąś sadystkę a ty mi mówisz że zmyślam? *Powiedziałam wściekła nie dowierzając*Tym razem to ty przeszedłeś samego siebie *Syknęła*

Stefan Salvatore - 26-01-14 14:51:20

* zaśmiał się jeszcze głośniej* To nowa taktyka ? Robisz z siebie poszkodowaną i twierdzisz że to ja jestem ten zły ? * spoważniał i podszedł do niej bliżej. Spojrzał jej w oczy* Oszukałaś mnie o jeden raz za dużo. * powiedział pewnie, patrząc jej w oczy*

Katherine Pierce - 26-01-14 14:54:34

Piłeś coś bo zachowujesz się jak ostatni idiota * Zacisnęła usta i spojrzała na niego* Gratulacje,przeszedłeś samego siebie.Ja cię oszukałam ? Może po prostu lepiej ci tak to określić. Skoro już ci się znudziłam trzeba było powiedzieć wprost a nie udawać jakiegoś poszkodowanego .To ja powinnam być na ciebie wściekła.*Nie spuściłam wzroku*

Stefan Salvatore - 26-01-14 15:04:48

* zaśmiał się i przetarł oczy* Zaczyna mnie to już męczyć Katherine. Brakowało Ci aktrakcji, tak ? Dlatego rozkochałaś mnie w sobie i zostawiłaś. Znowu * podkreślił* Nie wiem w co grasz tym razem. Nie wiem do czego Ci byłem potrzebny, ale skoro mnie zostawiłaś to znaczy że już to osiągnęłaś. Więc po co to wszystko ? Dlaczego starasz się znów mnie wykorzystać ?

Katherine Pierce - 26-01-14 15:07:27

Nie wykorzystałam cię i nie staram się tego zrobić*Spojrzałam mu w oczy* Nie wierzę że już mnie nie kochasz

Stefan Salvatore - 26-01-14 15:11:06

A ja nie wierze że kiedykolwiek mnie kochałaś * powiedział pewnie patrząc jej w oczy*

Katherine Pierce - 26-01-14 15:13:35

Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz.Ale skoro tak...Myślałam że w końcu zrozumiesz.Widzę że jednak dalej upierasz się przy swoim.*Przełknęła ślinę* Chciałam się pożegnać.Wyjeżdżam na jakiś czas z córką z miasta.Nic mnie tutaj już nie trzyma

Stefan Salvatore - 26-01-14 15:26:52

Więc... Żegnaj * zrobił krok w tył*

Katherine Pierce - 26-01-14 15:27:33

Żegnaj *Spojrzała ostatni raz na niego i zniknęła*

Stefan Salvatore - 26-01-14 15:34:10

* wyszedł z parku*

Ophelié Lefébure - 26-01-14 16:28:40

Nicolaus Hansen napisał:

Ophelié Lefébure napisał:

Nicolaus Hansen napisał:

< Słysząc jej szept Nica przeszedł przyjemny dreszcz > Mam wrażenie, że twoja urocza buzia kryje wiele ciekawych tajemnic < położył subtelnie dłoń na jej biodrze, co automatycznie spowodowało w nim poczucie chłodu > Nigdy nie wątpie w temperament jakiejkolwiek Europejki. Amerykanki są banalne.

Kryje, to nie ulega żadnym wątpliwościom.
*Przygryzła wargę, kiedy położył dłoń na jej biodrze.*
Może będziesz miał tą przyjemność odkryć niektóre z nich.
*Położyła dłoń na jego  ramieniu, odsunęła się minimalnie i spojrzała mu w oczy.*
Europejski temperament i elegancja kontra amerykańska banalność i kicz. Wynik starcia 1:0 dla Europy.
*Zachichotała.*

( idiotyczne, zapomniałam hasła, ślicznie przepraszam )

< pokręcił głową > A tak się martwiłem na kogo tutaj trafię < odsunał się o krok od dziewczyny. Nie chciał dłużej czuć nieustępliwego chłodu > Co uwazasz za największą rozrywkę Mystic? < uniósł brew pytająco >

(nic się nie stało, długo mnie nie było)

Największą rozrywkę?
*Zastanowiła się przygryzając policzek od środka.*
Jeśli ktoś ma chęci, to i w parku da się dobrze bawić.
*Uśmiechnęła się szeroko patrząc mu w oczy.*
Ale poza tym lubię tu Grilla, BN. Zależy co kto uważa za rozrywkę.

Daniel McGuinness - 26-01-14 19:45:03

*Przybiegł, usiadł na ławce, wyciągnął fiolki i po kolei połknął wszystkie tabletki, następnie wyciągnął skręta i odpalił go* Chcę być kimś lepszym, chcę być kimś lepszym, muszę być kimś lepszym *Powtarzał sobie, po czym złapał się za włosy i zaczął je ciągnąc z wymalowanym przerażeniem na twarzy*

Kat Taylor - 26-01-14 21:43:48

< Wchodzę do parku, i chowam dłonie w kieszeniach. Spuszczam wzrok i ruszam przed siebie. Dręczy mnie pragnienie. Zażyć tabletki. Ile lat już się powstrzymuję...? Straciłąm rachubę już dawno. Przecieram ręką twarz i wyjmuję z kieszeni kurtki słuchawki. Podłączam je do telefonu i włączam swoją ulubioną playlistę. >

Charlotte Hall - 26-01-14 22:15:18

*Charlotte pojawiła się w pustej alejce. Rozejrzała się dookoła i ruszyła spokojnym krokiem przez park. Gdy skręcała w kolejną alejkę, zapatrzyła się w druga stronę na jakiegoś przystojniaka i niestety nie zauważyła, ani nie wyczuła, całkiem fajnie wytatuowanej dziewczyny. Zderzyła się z nią. Może i niezbyt boleśnie, ale takie sytuacje - o ile nie brał w tym udziału facet - nie należały do jej ulubionych. Z trudem powstrzymała sie od złośliwego "uważaj gdzie leziesz", więc poprawiła lekko włosy, mierząc dziewczynę obojętnym wzrokiem*

Kat Taylor - 26-01-14 22:17:24

< Ktoś na mnie wpada. Odskakuję natychmiast i mierzę dziewczynę spojrzeniem. Wyrywam słuchawki z uszu i zaciskam zęby > Uważaj jak chodzisz < mrucze niechętnie >

Charlotte Hall - 26-01-14 22:21:15

*Wywróciła oczami i westchnęła. Tatuaż na plechach zaczynał ją piec, czyli ciało rwało się do walki. Kolejnym oddechem Charl opanowała rozszalałe piórka.* Też mogłabyś uważać.

Kat Taylor - 26-01-14 22:23:03

< Wzruszam ramionami zaciskając usta. > Ja uważałam < kłamię przechylając głowę >

Charlotte Hall - 26-01-14 22:30:43

kłamca. *powiedziała, maskując to kaszlem. Jej uwagę przykuł błyszczący naszyjnik dziewczyny. * Ładny wisiorek. Lubię rubiny. *usmeichneła się nieznacznie*

Kat Taylor - 26-01-14 22:32:11

< Odruchowo dotykam wisiorka. > Ja też. < wzruszam ramionami mrużąc oczy. > Rubinowy to taki... piękny kolor. < uśmiecham się krzywo >

Charlotte Hall - 26-01-14 22:34:56

*kiwnęła głową* Zgadzam się jak najbardziej. *zabawne jak szybko ostra wymiana zdań, obwinianie się, może zamienić się w pogawędkę. Może i nieco sztywną, ale od czegoś się zaczyna, prawda?*

Kat Taylor - 26-01-14 22:37:43

< Uśmiecham się, może trochę wymuszenie > Jestem Kat < w końcu postanawiam się przedstawić i wyciągam rękę ze skórzaną rękawiczką nasączoną werbeną i tojadem w kierunku dziewczyny >

Charlotte Hall - 26-01-14 22:40:03

Charlotte. *Odpowiedziała krótko i niechętnie uścisnęła dłoń dziewczyny. Rękawiczka nic jej nie zrobiła - taki urok upadłej. Charl puściła rękę i schowała dłoń do kieszeni*

(zw)

Kat Taylor - 26-01-14 22:42:06

< Widząc że rękawiczka nie działa na dziewczynę oddycham z ulgą. Rubinowy naszyjnik też nie pulsuje - więc dziewczyna nie jest ani czarownicą ani demonem. Uspokojona, chowam ręce do kieszeni. > Nowa w Falls? < pytam zaciekawiona >

(Okay)

Charlotte Hall - 26-01-14 22:52:55

*Uśmiechnęła się, widząc badawczy wzrok Kat. Nie ma powodów do obaw, słono. Jeszcze.* Tak, nowa. *Kiwnęła głową* Dopiero co przyjechałam.

Kat Taylor - 26-01-14 22:55:34

< Kiwam głową > Ja też. < unoszę kącik ust > I również przyjechałam dzisiaj.

Charlotte Hall - 26-01-14 22:58:42

Ciekawe. *przechyliła lekko głowę* A myślałam, że pierwszą osobą, którą tu napotkam będzie ktoś miejscowy.

Kat Taylor - 26-01-14 23:08:58

< Śmieję się > Pierwszą osobą którą ja tu poznałazm był przystojny chłopak <wzruszam ramionami.> Mogę więc powiedzieć że miałam szczęście. < uśmiecham się z zadowoleniem nie myśląc o tym jaki Tate wydawał mi się dziwny...>

Charlotte Hall - 26-01-14 23:14:49

*Kiwnęła głową przytakując dziewczynie.* Myślę, że można tak powiedzieć. *wstrzymała oddech udając zakłopotaną.* Znaczy, no bez urazy, ale chyba każda kobieta, która przyjeżdża sama w nowe miejsce woli poznać faceta, a nie dziewczynę...

Kat Taylor - 26-01-14 23:17:32

< Kiwam głową. > No raczej. < zaciskam usta > Gdzie wcześniej mieszkałaś?

Charlotte Hall - 26-01-14 23:23:46

*Ostatnio mijałam piekielne bramy chciała powiedzieć, ale na szczęście trzymała język za zębami. Miami? nie.. nie jest wystarczająco opalona* W Nowym Yorku. *skłamała gładko* Trudno było rozstać się z Manhattanem... *popatrzyła na dziewczynę. Tak trudno było Charlotte grać miłą dwudziestoparolatkę.* A Ty? Skąd tu przyjechałaś?

Kat Taylor - 26-01-14 23:27:00

Nowy Jork. < kiwam głową przyswając to sobie. > Nigdy tam nie byłam. < mówię sucho. > Ja? Los Angeles. < w moim głosie nie daje się wyczuć żadnych enocji. Brzmię... głucho? >

Charlotte Hall - 26-01-14 23:29:36

Jest czego żałować. *skomentowała, dalej przysłuchując się temu, co mówiła dziewczyna* LA mówisz? Rodzice mieli tam drugi dom. Spędzałam tam prawie każde wakacje... *udawała rozmarzoną, zatopioną we wspomnieniach. Własciwie to jakieś wspomnienia miała, tylko, że nie swoje..*

Kat Taylor - 26-01-14 23:32:21

Fajnie < stwierdzam. Wciąż brzmię dziwnie głucho. > Ja nie tęsknię za LA. < mówię, nie dodając nic więcej. >

Charlotte Hall - 26-01-14 23:37:36

*Czy ton pozbawiony emocji tylko maskował coś innego? Smutek, żal? Byłoby to takie przykre… Postanowiła nie wnikać w temat. Spojrzała na zegarek zawieszony na srebrnej bransolecie.* ja już chyba będę się zbierać. Miałam nadzieję zobaczyć jeszcze kilka miejsc w miasteczku. *powiedziała do dziewczyny i wyminęła ją.* Pa, Kat. *pomachała jej, po czym skręciął w kolejna uliczkę, gdzie rozpłynęła się w powietrzu, gdy nikt nie patrzył.*

Kat Taylor - 26-01-14 23:40:14

Pa. < mówię chociaż dziewczyny już nie ma i zawracam. Po chwili wychodzę z parku >

Miranda McGuinness - 27-01-14 18:57:34

< pojawila sie razem z Alexandrem i usiadla na lawce miedzy krzakami. Nie mogla przestac sie usmiechac. Miala wspanialy humor po sexie z chlopakiem a teraz jeszcze ten nieziemski towar. Spojrzala na niego szelmowsko > Musze ci powirdziec ze dawno nie bylam taka niegrzeczna ... < nachylila sie nad nim i pocalowala namietnie >

Alexander Kahn - 27-01-14 19:05:26

Czyli mam w tym swój udział? *uśmiecha się szeroko i odwzajemnia pocałunek układając dłoń na jej policzku i przyciągając ją bliżej siebie. Po dłuugiej, upojnej chwili odrywa się niechętnie i muska wargami jej szyję w tym czasie niezauważalnie wyciągając jej woreczek z dłoni. Podmienia go na swój woreczek z koką, po chwili się prostuje i unosi go na wysokość jej oczu uśmiechając się leniwie* Chciałbym go kiedyś wciągnąć z tw.. twojego podbrzusza. *przygryza wargę zmysłowo i patrzy jej przeciągle w oczy* Ale na początek niech będzie nadgarstek. *uśmiecha się pod nosem, otwiera woreczek* Panie mają pierwszeństwo.

Miranda McGuinness - 27-01-14 19:09:19

< Oczy jej się zaświeciły. W głowie odrazu pojawiło jej się pytanie: Skąd on to ma ? Ale nie zadała go. Tak bardzo podobała się jej atmosfera między nimi, ze nie miała serca tego zmienić. Pisnęła z radości i podwineła rękawy kurtki. Ujęła dłoń chłopaka i wysypała na nim idealnie prostą ścieżkę koki. > A wiec kochanie... dzisiaj jesteśmy tylko ty, ja i wszechświat. < uśmiechnęła się zawadiacko i szybkim ruchem wciągneła biały proszek. Czuła jak narkotyk rozchodzi się powoli po jej układzie krążenia. Spojrzała błogo na Alexandra i podała mu swoją rękę > Teraz ty, chcę to przeżywać razem z tobą ...

Alexander Kahn - 27-01-14 19:13:02

Ty, ja i wszechświat. *mruczy cicho i uśmiecha się czując łaskotanie, kiedy wciąga koks z jego nadgarstka. Kręci głową z uśmiechem i spogląda jej w oczy* U ciebie zadziała szybciej. *unosi kącik ust, chwyta jej nadgarstek i ostrożnie wysypuje na niego trochę narkotyku. Formuje kreskę kartą kredytową, którą wyciągnął z portfela, zwija banknot i
http://25.media.tumblr.com/5ebd07a5ce061ce5deb31a1c7c96f4d2/tumblr_mxyz7gtoR41stahiro1_r1_500.gif*

Miranda McGuinness - 27-01-14 19:18:41

Jest mi tak dobrze... < Miranda mruczy pod nosem czując działanie narkotyku. Przymyka oczy i kładzie się na ławce jednocześnie pociągając koszulkę. Na swoim idealnie płaskim brzuchu wysypuje sporą działkę koki i formuje ją palcami w równą linię > A więc Alexandrze, spełniam kolejne twoje marzenie < spojrzała na niego oczami. Jej źrenice bardzo mocno się powiększyły, tak że czerń oplatała zielona obwódka. Oblizała usta czekając na kolejne doznania. Jak ona mogła trafić na tak bezbłednego chłopaka ... ? >

Alexander Kahn - 27-01-14 19:21:48

Przynajmniej tak jak jak wtedy, kiedy robię ci dobrze? *uśmiecha się seksownie i układa łokieć na oparciu nie spuszczając z niej wzroku* Marzenie.. *śledzi ją wzrokiem i uśmiecha się powoli. Nachyla się, koniuszkiem nosa dotyka jej brzucha i całuje delikatnie miejsce wokół kreski, aż wciąga i językiem zlizuje resztę mrucząc pod nosem* Mam pytać skąd ty chcesz to zrobić? *unosi głowę i uśmiecha się szelmowsko patrząc w jej oczy*

Miranda McGuinness - 27-01-14 19:27:05

< zaśmiała się sexownie. Przygryzła wargę i opuściła sweter. > Nic się nie równa z przyjemnością płynąca z twojego ciała < mówiąc to, przejechała dłonią po jego przyrodzeniu. Spojrzała na torebkę a zaraz potem na chłopaka > Myślisz że kolejna działka mi nie zaszkodzi ? czary osłabiają działanie narkotyków < poniekąd tak było. Już teraz czuła się naśpana ale miała ochotę jeszcze bardziej odciąć od świata. Polizała jego szczękę i pomiziała nosem jego policzek > No i czy masz ochotę na coś jeszcze z mojej strony ? Spełnię każde twoje marzenie

Alexander Kahn - 27-01-14 19:36:12

Och, jak miło to słyszeć. *rozsiada się po męsku i przygryza wargę* Nie zaszkodzi. Będę cię pilnował. *uśmiecha się lekko, wyciąga swój nadgarstek i usypuje na nim kreskę. Zaciska lekko drżącą dłoń w pięść i spogląda jej w oczy. Śmieje się, kiedy liże jego żuchwę i po chwili wolną dłonią chwyta jej podbródek zatapiając się w namiętnym pocałunku* Mam całą ciebie, nie potrzebuję nic wiecej. *mruczy seksownie i językiem przesuwa po jej podniebieniu*

Miranda McGuinness - 27-01-14 19:40:00

< Zniżyła się do jego ręki i drugą dziurką wciągneła działkę. Kopnęło ją to odrazu i opadła głową na jego kolana, smiejąc się przy tym na cały głos. Źrenice wypełniły jej całe tęczówki pozostawiają jej jedynie słabą otoczkę zieleni. Spojrzała na niebo uśmiechając się szeroko > Alex mam nadzieję , że tobie też coś szumi... Jak nie to się dopraw, bo to nie bedzie fer jak tylko ja doznam haju < przejechała parcem po guzikach jego koszuli >

Alexander Kahn - 27-01-14 19:49:49

*śmieje się, kiedy układa głowę na jego kolanach i gładzi jej włosy.* No nieźle. *mruczy pod nosem, a kiedy się podnosi, unosi brew z rozbawieniem i parska śmiechem* Nie będzie fer? Och, szumi, szumi. *kiwa zdecydowanie głową, przyciąga ją do siebie i odwraca tak, żeby oparła się o niego plecami, po czym wskazuje palcem na fontannę, która właśnie się uruchamia i woda tryska przez kolorowe diody* Wygląda jak.. coś w czym zaraz się wykąpiesz. *uśmiecha się szeroko, przerzuca ją sobie przez ramię i wbiega prosto do fontanny padając przy tym na kolana i pryskając ją wodą ze śmiechem*

Miranda McGuinness - 27-01-14 19:52:51

< Miranda śmiała się i piszczała jak małe dziecko. Nie pamiętała kiedy ostatnio była tak błogo szczęśliwa. Narkotyk czudownie ją rozbudzał. Wszystko widziała w wzmocnionych kolorach. Rzucała się na plecy Alexandra mocząc każdą część ich ciał. Zrzyciła z siebie przemoczony sweter i widząc podwójnie złapała chłopaka za koszulę tak mocno, ze powyrywała mu guziki > Ups nie chciałam... Teraz chyba musisz ją już kompletnie sciągnąć < zaśmiała się słodko i połozyła na plecach w wodzie obserwując gwiazdy >

Alexander Kahn - 27-01-14 19:58:31

*parska śmiechem, kiedy się na niego rzuca i za każdym razem łapie ją w swoje ramiona. W końcu patrzy na swoją koszulę i gwiżdże układając usta w dziubek* No ładnie. Wrócę nago do domu i fanki będą się na mnie rzucać.. *mruczy przygryzając wargę. Widząc jak się kładzie, nachyla się nad nią tak, że się nie topi i całuje ją delikatnie*

Miranda McGuinness - 27-01-14 20:01:05

< kładzie dłonie na jego torsie i całuje mocno i przeciągne. Przytyka do niego swój korpus ubrany tylko w stanik. Narkotyki idealnie na nią działają, można uznać ze tęskniła za tym uczuciem > Och Alexandrze, uwarzaj aby po drodze moi rozliczni kochankowie nie wyrwali mnie z twoich objęć < powiedziała wyzywająco >

Alexander Kahn - 27-01-14 20:05:13

*przyciąga ją i na chwilę zatapiają się pod wodę nie przerywając pocałunku. Po chwili pomaga jej się wynurzyć i uśmiecha się szeroko* Nie ma opcji. Nie pamiętasz, że twój przystojny chłopak jest hybrydą? *unosi znacząco brwi i po chwili przygryza jej wargę* Będę się bił, jeśli będzie potrzeba. *mruczy cicho*

Miranda McGuinness - 27-01-14 20:10:00

< Parsknęła śmiechem. > Ach no faktycznie czasem o tym zapominam < popłynęła pod strumień wody który przyjemnie masował jej plecy > Dobrze, że ta zazdrosć nie jest obustronna, nie mogę czasami znieść tych spojrzeń za twoim tyłeczkiem < wystawiła mu język i ściągneła z siebie przemoczoną spódniczkę >

Alexander Kahn - 27-01-14 20:11:47

Jakich spojrzeń? *uśmiecha się szeroko* Nie moja wina, że mam seksowny tyłek. *unosi kącik ust w zadziornym uśmiechu* I seksowne wszystko. *wzrusza bezradnie ramionami i wybucha śmiechem*

Miranda McGuinness - 27-01-14 20:18:16

< prychneła i pchnęła go w wodę > Głupia, zadufana w sobie hybryda < zaśmiała się szyderczo > Dobrze że ja też mam adoratorów moich piersi i tyłeczka < zakręciła sexownie ciałem. Zasmiała się i zaczęła uciekać po fontannie >

Alexander Kahn - 27-01-14 20:32:07

Głupia i zadufana w sobie? *unosi brwi* Fani tyłeczka i piersi? No nie, McGuinness. Teraz masz przechlapane. *uśmiecha się szeroko i rusza za nią śmiejąc się. W końcu widzi podwójny próg fontanny i chce przeskoczyć, ale trafia nie w to miejsce i ląduje w pachu, który przykleja się do jego mokrego ciała* No nie.. *mruczy i pada udając martwego*

Miranda McGuinness - 27-01-14 20:39:16

< podbiegla do niego i przystapila do rko > och moj ukochany noe slysze bicia serca ! < zasmiala sie i w penym momencie poklepala jego policzki > wstawaj miesniaku jeszcze nie koniec zabawy... < polozyla sie obok niego obserwujac gwiazdy >

Alexander Kahn - 27-01-14 20:46:55

Bo czekam na sztuczne oddychanie.. *parska śmiechem i przewraca się na plecy. Otrzepuje trochę piasek i odszukuje dłoni Mirandy. Ściska ją lekko i patrzy w to samo miejsce co ona* Pamiętasz? Kiedyś dotknęliśmy księżyca. *szepcze i masuje jej knykcie delikatnie*

Miranda McGuinness - 27-01-14 20:59:11

< podniosła jeden palec do góry wzkazując na srebrzystą tarczą > Kiedyś polecimy tam razem... I będziemy patrzeć jaki ten świat jest mały i smutny. Będziemy ponad wszystkie problemy ... < szepnęła i zamknęła oczy, delektując się dotykiem dłoni chłopaka >

Alexander Kahn - 27-01-14 21:02:11

Już jesteśmy. *szepcze cicho i ściska mocniej jej dłoń* Czuj się jak na księżycu. Ty i ja, a przed nami.. to wszystko, to małe planety. Jesteśmy ponad to. Czujesz? *uśmiecha się lekko*

Miranda McGuinness - 27-01-14 21:05:59

< zamknęła oczy i wyobraziła sobie świat ze swoich marzeń. Bez problemów. Samotna łza spadła jej na policzek ale automatycznie ja starła > Nic nie będzie idelnie tak jak teraz... to nie możliwe < uśmiechnęła się smutno >

Alexander Kahn - 27-01-14 21:12:44

Teraz jest idealnie. Nie płacz. *uśmiecha się lekko i ściera jej łzę* Jestem tutaj. *mówi cicho i przytula ją do siebie; gładzi jej włosy delikatnie*

Miranda McGuinness - 27-01-14 21:14:49

Ale sporo innych żeczy się nie układa, przyszłosć jest nie jasna < wzruszyła ramionami i utkwiła wciąż naćpany wzrok w przestrzeni > Ale to jest całkiem normalne. Taki ktoś jak ja chyba nie ma prawa do spokojnego życia < złapała się za brzuch. Milczała przez chwilę po czym przerzuciła spojrzenie na Alexandra > myślisz , że kiedykolwiek będzie mi dane mieć dzieci ?

Alexander Kahn - 27-01-14 21:25:15

Taki ktoś jak ty? Jesteś wspaniała.. zaufaj mi. *mówi cicho i masuje jej knykcie. Podąża za jej wzrokiem i bierze oddech* Jestem pewien, że kiedyś będziesz miała wspaniałego męża i gromadkę dzieci. Wszystkie będą piękne jak ich mama. *uśmiecha się lekko i przełyka ślinę*

Miranda McGuinness - 27-01-14 21:37:39

< spojrzała na niego wymownie. Dobrze wiedział o co jej chodziło. Ona chciała być z NIM i dzielić to szczęście z NIM. Nie odważyła się tego powiedzieć na głos > Jak ty widzisz swoją przyszłość, hę? < zapytała pustym głosem >

Alexander Kahn - 27-01-14 21:42:06

*odwzajemnia spojrzenie i zaciska wargi milknąc na chwilę* Kocham cię, ale.. nie do końca możemy stworzyć rodzinę, nawet jeśli bym tego chciał. *szepcze* Jestem prawie nieśmiertelny. Żyję.. wiecznie. A prawdopodobieństwo, że mogę mieć dzieci jest po prostu małe. Chcę żebyś była z kimś, z kim będziesz szczęśliwa. *bierze oddech i mruga kilka razy* Kiedy mnie zostawisz, to.. wyjadę. Stworzę jakieś nowe życie. Zajmę się pracą. *mówi cicho*

Miranda McGuinness - 27-01-14 21:44:44

< pokiwała głową starając się zanalizować jego słowa. A więc po co to wszystko? aby potem cierpiała? Aby nie była w stanie o nim zapomnieć? Nie chciała tego przyjmować tego do wiadomości > Dość okrutne stwierdzenie. W takim razie po co ze sobą jesteśmy, skoro to i tak się skończy ? < spojrzała na niego smutno i przygryzła warge aby nie drgała >

Alexander Kahn - 27-01-14 21:48:18

Kocham cię. Chciałbym być z tobą.. do momentu, kiedy się zestarzejesz. Ale prawda jest taka, że nie mogę. *mówi co raz ciszej i bierze oddech* Nigdy nie będziesz ze mną wystarczająco szczęśliwa, niezależnie jak wiele wspaniałych rzeczy ci pokażę. Możesz zostać moją żoną, ale ty.. odejdziesz, a ja zostanę. Wciąż taki sam. To jest bolesna prawda. *przygląda się jej twarzy i gładzi delikatnie jej policzek* Przykro mi. *szepcze* Kocham cię *spogląda w jej oczy zatroskany*

Miranda McGuinness - 27-01-14 21:53:58

< pokręciła głową. Czuła jak narkotyk wyparowuje z jej ciała, a ono zaczyna delikatnie drgać. Wstała na nogi czując się osłabiona > Będe się zbierała. Chcę to wszystko przemyśleć. < założyła ręce na piersi i nachyliła się nad Alexandrem > Też cię kocham, najmocniej jak się da. Czasem zapominam że... że nie jesteś człowiekiem < przygryzła wargę i rozpłynęła się w powietrzu >

Alexander Kahn - 27-01-14 21:55:37

Nie, zostań. Proszę, zostań. *zaciska wargi i podnosi się momentalnie nie spuszczając z niej wzroku* Nie.. nie znikaj. *opuszcza wzrok i przygryza wargę od środka. Kręci głową, przeciera powieki i także znika*

Erin Wilson - 28-01-14 18:35:52

*Spacerowała po mieście, po czym doszła do parku, usiadła na ławce zakladając nogę na nogę, wypięła biust do przodu i czekała*

Diego Torees - 28-01-14 18:45:12

*Przyszedł do parku, chodził ścieżką rozglądając się w około i szukając wzrokiem Erin. Kiedy w końcu ją w końcu zauważył w wampirzym tempie znalazł się obok niej. Usiadł i uśmiechnął się szeroko* Hej * Powiedział cicho i pocałował dziewczynę w policzek*

Erin Wilson - 28-01-14 18:51:01

*Spojrzała na niego nie kryjąc rozczarowania i powoli pokiwała głową* Cześć dziadku *Uśmiechnęła się szeroko i zbliżyła do niego przejeżdżając dłonią po jego torsie* Bo wiesz w policzek to mnie dziadek całuje *Wzruszyła ramionami i spojrzała przed siebie* Co słychać?

Diego Torees - 28-01-14 18:54:16

*Zmarszczył brwi słysząc jak do niego mówi dziadek lecz po chwili uśmiechnął się łobuzersko. Złapał Erin za podbródek i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Po chwili się oderwał żeby spojrzeć w jej oczy* U mnie dobrze, a u ciebie? * Spytał unosząc brwi*

Erin Wilson - 28-01-14 18:56:42

*Zadowolona przygryzła swoją wargę i zlustrowała go wzrokiem uśmiechając się zadziornie* Cały czas się nudzę, a przecież ktoś tu deklarował się, że zapewni mi odpowiednie atrakcje *Puściła mu oczko i wstała by później spocząć na jego kolanach z niewinnym uśmiechem małej dziewczynki*

Diego Torees - 28-01-14 19:04:09

Przykro mi ale teraz ciągle jestem zajęty * Wzruszył niewinnie ramionami, złapał ją za pośladki kiedy siedziała na nim okrakiem* Ale akurat teraz jestem tylko twój więc korzystaj póki możesz bo nie długo będę musiał iść. * Westchnął*

Erin Wilson - 28-01-14 19:06:17

Będziesz musiał iść? *Uniosła brew i przejechała językiem po jego dolnej wardze* A co czeka na Ciebie żona z obiadkiem? *prychnęła rozbawiona i szybko wpiła się w jego usta bawiąc się swoim językiem z jego* A co jeżeli nie dam Ci tak szybko pójść? *Odsunęła się patrząc w jego oczy z zadziornym uśmiechem*

Diego Torees - 28-01-14 19:11:39

*Zmarszczył brwi lecz nic nie powiedział tylko odwzajemnił jej pocałunek. Kiedy się odezwała wpił się zachłannie w jej usta* Mniej gadania więcej całowania * Szepnął przy jej ustach po czym wrócił do całowania*

Erin Wilson - 28-01-14 19:14:54

*Zaśmiała się pod nosem i odsunęła się od niego rozglądając się dookoła, nikogo nie było dookoła* Podniecają Ciebie miejsca publiczne? *Poruszyła brwiami i przyległa do niego swoim ciałem wpychając od razu język do jego ust i pieszcząc nim zachłannie podniebienie, po chwili zaczęła ponętnie ruszać swoją miednicą ocierając się w ten sposób swoim kroczem o jego*

Diego Torees - 28-01-14 19:20:56

*Odwzajemnił zachłannie pocałunek bardziej go pogłębiając, palce zacisnął mocno na jej pośladkach. Czując jak się wierci próbował ją unieruchomić* Nie podniecają dlatego do niczego nie dojdzie. * Uśmiechnął się szeroko ukazując przy tym śnieżnobiałe ząbki* Nie samym seksem ludzie żyją. Cóż ja nie jestem człowiekiem ale nie zależy mi tylko na jednym. * Powiedział patrząc na nią*

Erin Wilson - 28-01-14 19:26:01

*Uniosła brew patrząc na niego zaskoczona by po chwili uśmiechnąć się słodko i pokiwać ze zrozumieniem głową* Okej *Mruknęła i powróciła do całowania, nie robiąc sobie nic z jego starać wciąż poruszała miednicą całując go namiętnie, po chwili gdy czuła jak jego kjbj rośnie zeszła mu z kolan i uśmiechnęła się niewinnie oblizując swoją dolną wargę*

Diego Torees - 28-01-14 19:32:26

*Pokręcił oczami* Widzę, że bardzo ci zależy na wkurzeniu mnie * Mruknął niezadowolony, oparł ręce na oparciu od ławki i przyglądał się uważnie dziewczynie*

Erin Wilson - 28-01-14 19:34:18

Z natury jestem wkurzająca, cóż poradzić *Uśmiechnęła się szeroko i rozejrzała dookoła, zobaczyła jakiegoś gościa, bez słowa wstała, podeszła do nieznajomego i przyssała się do niego*

Diego Torees - 28-01-14 19:41:22

*Otworzył szeroko oczy wkurzony zacisnął ręce w pięści i znalazł się tuż przy nich. Oderwał od niej chłopaka i przywalił mu mocno w twarz. Kiedy koleś chciał mu oddać zablokował cios i wykręcił mu rękę po czym zahipnotyzował żeby o wszystkim zapomniał i sobie poszedł* Następnym razem przemyśl to co robisz. * Syknął po czym zniknął*

Erin Wilson - 28-01-14 19:45:12

*Przyglądała się sytuacji rozbawiona, po chwili gdy zniknął pokręciła głową i opuściła park*

Evelynn Black - 28-01-14 21:15:54

*przychodzi do parku i wskakuje na oparcie jednej z ławek, wyjmuje z torebki paczkę czerwonych marlboro, zapala jednego i zaciąga się zachłannie nikotyną, przymykając przy tym delikatnie powieki*

Evelynn Black - 28-01-14 22:06:09

*słysząc nieznajomy damski głos z dość wyróżniającym się nie tutejszym akcentem unosi wzrok i spogląda na dziewczynę stającą przednią* Hej *mówi i kieruje spojrzenie na miejsce obok niej* jeśli już musisz to siadaj *dodaje i unosi niepewnie kąciki ust w uśmiech wracając wzrokiem z powrotem do dziewczyny* Nie jesteś stąd, prawda?

Sam Winchester - 28-01-14 22:23:13

*Wraz z Ruby wszedł do parku. Po chwili usiedli na ławce.* Zastanawiałaś się kiedyś nad naszą przyszłością?*zapytał patrząc w jej twarz.*

Ruby Jones - 28-01-14 22:25:08

Sam Winchester napisał:

*Wraz z Ruby wszedł do parku. Po chwili usiedli na ławce.* Zastanawiałaś się kiedyś nad naszą przyszłością?*zapytał patrząc w jej twarz.*

*Zesztywniała i odwróciła wzrok* Co masz dokładnie na myśli? *zapytała beznamiętnie.*

Evelynn Black - 28-01-14 22:25:14

*zmrużyła delikatnie oczy i wypuściła ustami obłoczek dymu* Powiedzmy, że nie sprawi mi to wielkiej różnicy *wzruszyła ramionami i spojrzała na dziewczynę* No, cóż masz dość.. nietypowy akcent. *uśmiechnęła się przyjaźnie i odgarnęła z czoła kilka niesfornych kosmyków włosów* Jestem Evelynn *wyciągnęła dłoń ku niej*

Sam Winchester - 28-01-14 22:32:38

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:

*Wraz z Ruby wszedł do parku. Po chwili usiedli na ławce.* Zastanawiałaś się kiedyś nad naszą przyszłością?*zapytał patrząc w jej twarz.*

*Zesztywniała i odwróciła wzrok* Co masz dokładnie na myśli? *zapytała beznamiętnie.*

Chodzi mi o to, że ja się zestarzeję a ty będziesz wiecznie młoda.*powiedział cicho. Miał szkliste oczy ale nie płakał.* Traktujesz NAS na poważnie? *Zapytał patrząc w jej oczy.*

Ruby Jones - 28-01-14 22:38:04

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:

*Wraz z Ruby wszedł do parku. Po chwili usiedli na ławce.* Zastanawiałaś się kiedyś nad naszą przyszłością?*zapytał patrząc w jej twarz.*

*Zesztywniała i odwróciła wzrok* Co masz dokładnie na myśli? *zapytała beznamiętnie.*

Chodzi mi o to, że ja się zestarzeję a ty będziesz wiecznie młoda.*powiedział cicho. Miał szkliste oczy ale nie płakał.* Traktujesz NAS na poważnie? *Zapytał patrząc w jej oczy.*

*Zacisnęła usta patrząc na swoje splecine dłonie złożone na kolanach. Słyszać następne pytanie podniosła wzrok i spojrzała na niego.* Oczywiście. Kocham Cię. Jak mgłabym nie traktować tego poważnie? *zapytała*

Sam Winchester - 28-01-14 22:41:04

*Zignorował pytanie i podniósł wzrok na gwiazdy. *Gwiazdy są piękne, nie uważasz?*zapytał zmieniając temat. Bał się, że Ruby nie będzie chciała słuchać o jego pragnieniu zwykłego życia i posiadania zwykłej rodziny.*

Ruby Jones - 28-01-14 22:43:05

*Zacisnęła usta patrząc na niego.* Tak, owaszem *odparła nawet nie zerkając na niebo.* Ale nie zmieniaj tematu.

Sam Winchester - 28-01-14 22:46:53

Ruby Jones napisał:

*Zacisnęła usta patrząc na niego.* Tak, owaszem *odparła nawet nie zerkając na niebo.* Ale nie zmieniaj tematu.

*Westchnął i spojrzał na dziewczynę ponownie.* Masz jakieś marzenia?*zapytał po chwili która była dla niego wiecznością.*

Ruby Jones - 28-01-14 22:49:08

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:

*Zacisnęła usta patrząc na niego.* Tak, owaszem *odparła nawet nie zerkając na niebo.* Ale nie zmieniaj tematu.

*Westchnął i spojrzał na dziewczynę ponownie.* Masz jakieś marzenia?*zapytał po chwili która była dla niego wiecznością.*

*Pytanie zbiło Ruby z tropu.* Marzenia....? *powtórzyła przygryzając wargę od środka* Nie wiem...

Evelynn Black - 28-01-14 22:49:36

Nastassya Zaitseva napisał:

No cóż, całe życie w Rosji robi swoje.<śmieje się>Nastassya.<ściska lekko wyciągniętą do niej dłoń uśmiechając się lekko>Jeszcze nie zastanawiałam się nad jakimś amerykańskim skrótem, ale może być Tassya, albo Stacy.<zaciąga się i oblizuje usta>

Nastassya *powtórzyła imię dziewczyny i uśmiechneła się delikatnie* Muszę przyznać, że brzmi równie obco jak Twój akcent *uniosła brwi wciąż się jej przyglądając* I według mnie ładniejszym zdrobnieniem, będzie Tassya *puściła jej oczko i uniosła kąciki ust w niesfornym uśmieszku* Dlaczego się stamtąd wyprowadziłaś, znaczy dlaczego wyprowadziłaś się z Rosji?

Sam Winchester - 28-01-14 22:56:01

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:

*Zacisnęła usta patrząc na niego.* Tak, owaszem *odparła nawet nie zerkając na niebo.* Ale nie zmieniaj tematu.

*Westchnął i spojrzał na dziewczynę ponownie.* Masz jakieś marzenia?*zapytał po chwili która była dla niego wiecznością.*

*Pytanie zbiło Ruby z tropu.* Marzenia....? *powtórzyła przygryzając wargę od środka* Nie wiem...

*Spuścił wzrok i zaczął ruszać dłońmi które zesztywniały mu pod wpływem mrozu.* A chciałaś kiedyś mieć zwykłą rodzine?*zapytał cicho. Miał nadzieję, że Ruby go nie usłyszy.*

Ruby Jones - 29-01-14 06:05:11

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:


*Westchnął i spojrzał na dziewczynę ponownie.* Masz jakieś marzenia?*zapytał po chwili która była dla niego wiecznością.*

*Pytanie zbiło Ruby z tropu.* Marzenia....? *powtórzyła przygryzając wargę od środka* Nie wiem...

*Spuścił wzrok i zaczął ruszać dłońmi które zesztywniały mu pod wpływem mrozu.* A chciałaś kiedyś mieć zwykłą rodzine?*zapytał cicho. Miał nadzieję, że Ruby go nie usłyszy.*

*Przez chwilę milczała. Najchętniej nigdy by o tym nie rozmawiała ale no cóż. Kiedyś musiało by do toego i tak dojść.* Jestem demonem, Sam. My nie myślimy o takich... sprawach. *przełknęła ślinę spuszczając wzrok.*

Sam Winchester - 29-01-14 09:41:06

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:


*Pytanie zbiło Ruby z tropu.* Marzenia....? *powtórzyła przygryzając wargę od środka* Nie wiem...

*Spuścił wzrok i zaczął ruszać dłońmi które zesztywniały mu pod wpływem mrozu.* A chciałaś kiedyś mieć zwykłą rodzine?*zapytał cicho. Miał nadzieję, że Ruby go nie usłyszy.*

*Przez chwilę milczała. Najchętniej nigdy by o tym nie rozmawiała ale no cóż. Kiedyś musiało by do toego i tak dojść.* Jestem demonem, Sam. My nie myślimy o takich... sprawach. *przełknęła ślinę spuszczając wzrok.*

Przecież wiem. Nie jestem idiotą.*powiedział spuszczając wzrok. Zrobił poważną minę wiedząc, że popełnił błąd.* Zapytałem ponieważ wiem, że jesteś inna. Ale zapomnij o tym co powiedziałem. To nie ma znaczenia.*dodał *

Ruby Jones - 29-01-14 10:34:54

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:


*Spuścił wzrok i zaczął ruszać dłońmi które zesztywniały mu pod wpływem mrozu.* A chciałaś kiedyś mieć zwykłą rodzine?*zapytał cicho. Miał nadzieję, że Ruby go nie usłyszy.*

*Przez chwilę milczała. Najchętniej nigdy by o tym nie rozmawiała ale no cóż. Kiedyś musiało by do toego i tak dojść.* Jestem demonem, Sam. My nie myślimy o takich... sprawach. *przełknęła ślinę spuszczając wzrok.*

Przecież wiem. Nie jestem idiotą.*powiedział spuszczając wzrok. Zrobił poważną minę wiedząc, że popełnił błąd.* Zapytałem ponieważ wiem, że jesteś inna. Ale zapomnij o tym co powiedziałem. To nie ma znaczenia.*dodał *

*Spojrzała na niego poważnym wzrokiem* Przecież wiesz że nie zapomnę *mruknęła lekko zirytowana. Przygryzła wargę i znów odwróciła wzrok.*

Sam Winchester - 29-01-14 10:53:26

Ruby Jones napisał:

Sam Winchester napisał:

Ruby Jones napisał:


*Przez chwilę milczała. Najchętniej nigdy by o tym nie rozmawiała ale no cóż. Kiedyś musiało by do toego i tak dojść.* Jestem demonem, Sam. My nie myślimy o takich... sprawach. *przełknęła ślinę spuszczając wzrok.*

Przecież wiem. Nie jestem idiotą.*powiedział spuszczając wzrok. Zrobił poważną minę wiedząc, że popełnił błąd.* Zapytałem ponieważ wiem, że jesteś inna. Ale zapomnij o tym co powiedziałem. To nie ma znaczenia.*dodał *

*Spojrzała na niego poważnym wzrokiem* Przecież wiesz że nie zapomnę *mruknęła lekko zirytowana. Przygryzła wargę i znów odwróciła wzrok.*

Po prostu tej rozmowy nie było, okay?*zapytał i spojrzał na nią.*

Ruby Jones - 29-01-14 11:21:05

*Zacisnęła usta* Dlaczego? Dlaczego teraz chcesz żebyśmy udawali że o tym nie rozmawialiśmy? *zapytała stanowczo nie patrząc na niego*

Sam Winchester - 29-01-14 11:28:53

Bo jestem pewien, że będziesz na mnie cholernie zła, a nie mam takiego celu.*odpowiedział.*

Ruby Jones - 29-01-14 12:12:59

*Westchnęła i spojrzała na niego.* Sam... *pokręciła głową i dotknęła jego policzka* Przecież nie będę na ciebie zła za marzenia.

Sam Winchester - 29-01-14 12:23:37

*Zamknął oczy czując na policzku dotyk dłoni Ruby.  Przełknął głośno ślinę i przygryzł policzek od środka.* Dla ciebie rezygnuję z marzeń wiesz?*zapytał nie oczekując na odpowiedź. Spojrzał na nią i się smutno uśmiechnął.*

Ruby Jones - 29-01-14 13:07:28

*Pogłaskała lekko jego policzek* Masz inne marzenia oprócz.... *przygryzła policzek od środka nie dokańczając*

Sam Winchester - 29-01-14 13:11:25

Yhym.*mruknął i delikatniedotknął jej ręki.* Zawsze chciałem pójść na Stanford i zostać prawnikiem. Ale z tego zrezygnowałem ju dawno temu.*odparł po chwili.*

Ruby Jones - 29-01-14 14:12:22

Prawnikiem? *powtórzyła i parsknęła niepochamowanym śmiechem. Zaraz jednak zakryła usta dłonią wciąż chichocząc* Wybacz, ale nie wyglądasz na prawnika.

Sam Winchester - 29-01-14 14:17:57

*Uśmiechnął się nikle pod nosem.* A na kogo ci wyglądam?*zapytał unosząc lekko brew.*

Ruby Jones - 29-01-14 14:20:21

*Otworzyła usta i po chwili je zamknęła. Przyjrzała mu się.* Na łowcę *uniosła kąciki ust*

Evelynn Black - 29-01-14 14:20:42

Nastassya Zaitseva napisał:

Evelynn Black napisał:

Nastassya Zaitseva napisał:

No cóż, całe życie w Rosji robi swoje.<śmieje się>Nastassya.<ściska lekko wyciągniętą do niej dłoń uśmiechając się lekko>Jeszcze nie zastanawiałam się nad jakimś amerykańskim skrótem, ale może być Tassya, albo Stacy.<zaciąga się i oblizuje usta>

Nastassya *powtórzyła imię dziewczyny i uśmiechneła się delikatnie* Muszę przyznać, że brzmi równie obco jak Twój akcent *uniosła brwi wciąż się jej przyglądając* I według mnie ładniejszym zdrobnieniem, będzie Tassya *puściła jej oczko i uniosła kąciki ust w niesfornym uśmieszku* Dlaczego się stamtąd wyprowadziłaś, znaczy dlaczego wyprowadziłaś się z Rosji?

<Uniosła kącik ust przygryzając wargę.>Też myśl, że Tassya jest ładniejsze.<Zastanowiła się przez chwilę obracając papierosa między palcami.>Długa historia i do tego pełna zaskakujących zwrotów akcji.<Uśmiechnęła się do wspomnień.>I nie jestem pewna, czy uwierzyłabyś mi w coś takiego.

*uniosła brwi słysząc jej następne słowa i zmierzyła ją uważnie wzrokiem* Brzmi dość obiecująco *powiedziała i uniosła kąciki ust z zainteresowaniem* I jeśli nie spróbujesz to raczej szanse na to, że uwierzę są dość marne *puściła jej oczko i wypuściła ustami obłoczek dymu papierosowego* A więc zamieniam się w słuch Tassyo *zachichotała słodko i uśmiechnęła się zachęcając czekając aż dziewczyna zacznie swoją opowieść*

Sam Winchester - 29-01-14 14:28:19

*Uśmiechnął się delikatnie i popatrzył prosto w jej oczy.* A powinienem wyglądać jak łowca, w rakim miasteczku pełnym nadnaturalnych, którzy widząc łowcę czują się lekko zagrożeni?*zapytał i przysunął się do dziewczyny.*

Ruby Jones - 29-01-14 14:30:35

Sam Winchester napisał:

*Uśmiechnął się delikatnie i popatrzył prosto w jej oczy.* A powinienem wyglądać jak łowca, w rakim miasteczku pełnym nadnaturalnych, którzy widząc łowcę czują się lekko zagrożeni?*zapytał i przysunął się do dziewczyny.*

*Zacisnęła usta ale uniosła kąciki ust.* Raczej nie powinieneś. *odparła poważnie i spojrzała na niego błyszczącymi ciemnymi oczami.*

Sam Winchester - 29-01-14 14:35:17

*Cicho się zaśmiał i pogłaskał ją po policzku.* Zacznę częściej chodzić w garniturach..*powiedział i się uśmiechnął. Po chwili pocałował Ruby prosto w usta.*

Ruby Jones - 29-01-14 14:40:54

Koniecznie *zamruczała i odwzajemniła pocałunek.*

Sam Winchester - 29-01-14 14:47:04

*Po chwili wstał i popatrzył na dziewczynę z góry.* Wracamy do domu?*zapytał troskliwie. Wiedział, że demony nie odczuwają zmian temperatur, ale mimo wszystko bał się, że Ruby jest zimno.*

Ruby Jones - 29-01-14 14:52:54

*Spojrzała na niego lekko zaskoczona i wstała* Jeśli chcesz. *uśmiechnęła się*

Katherine Pierce - 29-01-14 16:02:49

*Weszła do parku i zaczęła spacerować*

Sam Winchester - 29-01-14 16:16:50

*Odwzajemnił uśmiech i objął ją ramieniem. Powoli wyszli z parku.*

Katherine Pierce - 29-01-14 16:19:56

*Usiadła na ławce.Założyła nogę na nogę i odchyliła głowę lekko do tyłu nie robiąc sobie nic z zimna*

Charlotte Hall - 29-01-14 16:41:11

*Zmaterializowała się w bocznej alejce parku. Ruszyła spokojnym spacerem wzdłuż jeziorka. Nagle, mijając jakąś dziewczynę siedzącą na ławce, poczuła coś znajomego. Charlotte przystanęła i zerknęła na nią. Anioł? To było by naprawdę zabawne. Spotkać i hybryde i anioła w jednym miasteczku, a w dodatku w tak krótkim czasie. Charl przeszła kawałek dalej i usiadła dwie ławki od anioła, wpatrując się w drzewa.*
*po jakimś czasie obserwacji, wstała jednak z ławki i wyszła z parku*

Katherine Pierce - 29-01-14 17:07:56

*. Wyszła z parku*

Miranda McGuinness - 29-01-14 17:40:21

< weszła do parku i usiadła bezceremonialnie na trawie pod jakimś drzewem. Zapaliła jointa i zapatrzyła się na koronę drzewa. Napisała sms. >

Charles Blackwood - 29-01-14 18:32:09

*Wchodzi do parku i przechodzi przez alejkę, rozglądając się nerwowo dookoła. Wyciąga z kieszeni paczkę papierosów i wkłada jednego do ust, próbując odpalić go zapalniczką. Niestety po kilku próbach papieros nadal nie jest zapalony. Charles przeklina pod nosem i nagle zauważa jakąś dziewczynę. Podchodzi do niej za szybko na normalnego człowieka i odzywa się wrogo, z nutką arogancji i chamstwa.*
Te, mała,  masz ognia? *w jego oczach zabłysł rządny płomień*

Miranda McGuinness - 29-01-14 18:36:06

< Miranda oderwała się od skręta i wypuściła obłoki słodkiego dymu w kierunku nieznajomego. Usmiechnęła się z udawaną czułością > Przykro mi, ale skończył się < ponownie włożyła jointa do ust nieodrywając ciekawskiego spojrzenia od chłopaka >

Charles Blackwood - 29-01-14 18:40:49

*Warknął pod nosem i zacmokał w powietrze*
Chyba los, nie chce bym zapalił, nie sądzisz? *powiedział nazbyt wyluzowanym głosem, a jego oczy na moment zrobiły się łagodne, by po chwili zniknąć jej z zasięgu wzroku i pojawić się tuż za nią, syknął jej do ucha*
nie zgrywaj się wiedźmo, zrób te swoje czary-mary i nikt nie ucierpi, brzydulo *mrugnął do niej prawym okiem i po chwili powiedział melodyjnym, brytyjskim akcentem* Czeekam.

Miranda McGuinness - 29-01-14 18:45:20

< spojrzała na niego zaskoczona. Na szczęście stanął tak blisko niej że była w stanie wyczuć jego nadprzyrodzone siły. Poza tym nie było to trudne, oceniajac jego zachowanie. Odwróciła się do niego twarzą i niby przypadkowo trąciła jego dłoń. Teraz już dokładnie wiedziała kim jest > Z dobrymi manierami byłoby ci do twarzy < odpowiedziała beznamietnie i zapaliła mu papierosa. Założyła ręce na piersi > Paskudny masz charakterek wilkołako-demonie ?

Charles Blackwood - 29-01-14 18:50:29

*Parsknął śmiechem i pokręcił głową* Widać, że trafiłem na wyjątkowo marną czarownicę, nawet określenie mojej tożsamości jest dla Ciebie wyzwaniem? Woow *powiedział z rozbawieniem i spojrzał jej prosto w oczy zmuszając tym samym dziewczynę do zamknięcia swoich ust*
Dobre maniery? Och tak zapomniałem, wybacz. *powiedział nieco weselszym tonem i złapał ją za dłoń* Jestem Charles Lee Blackwood *powiedział szybkim, brytyjskim akcentem i przyłożył dłoń dziewczyny do swoich ust, by po chwili ukąsić je swoimi wampirzymi zębami*
Ojej co za niespodzianka.. jednak wampir.

Miranda McGuinness - 29-01-14 18:55:07

< Głupia M, znów dałaś się nabrać. Kiedy tylko poczuła jego zęby na swojej ręce wydała z siebie niekontrolowany jęk. Zaskoczył ją swoją bezpośredniością. Wolną dłonią złapała go za bark, ale gdy nie udało się poluzować ucisku uspokoiła się i skupiła na własnym ciele. Spowodowała, ze krew zaczęła w niej wrzeć będąc tak gorącą jak ogień >

Charles Blackwood - 29-01-14 18:56:59

Miranda McGuinness napisał:

< Głupia M, znów dałaś się nabrać. Kiedy tylko poczuła jego zęby na swojej szyi wydała z siebie niekontrolowany jęk. Zaskoczył ją swoją bezpośredniością. Rękoma złapała go za przegub, ale gdy nie udało się poluzować ucisku uspokoiła się i skupiła na własnym ciele. Spowodowała, ze krew zaczęła w niej wrzeć będąc tak gorącą jak ogień >

(Charles ugryzł ją w rękę :P )

Miranda McGuinness - 29-01-14 19:00:41

Charles Blackwood napisał:

Miranda McGuinness napisał:

< Głupia M, znów dałaś się nabrać. Kiedy tylko poczuła jego zęby na swojej szyi wydała z siebie niekontrolowany jęk. Zaskoczył ją swoją bezpośredniością. Rękoma złapała go za przegub, ale gdy nie udało się poluzować ucisku uspokoiła się i skupiła na własnym ciele. Spowodowała, ze krew zaczęła w niej wrzeć będąc tak gorącą jak ogień >

(Charles ugryzł ją w rękę :P )

(przapraszam, już zmieniłam)

Charles Blackwood - 29-01-14 19:41:52

*Uniósł prawą brew do góry i szybko odtrącił dłoń dziewczyny, czując jak jego język wraz z wnętrznościami zaczyna płonąć, przeklął pod nosem i zasłonił twarz dłonią*
Tępa suka *warknął w jej kierunku, próbując odzyskać czucie w zdrętwiałych częściach* Chyba nie chcialaś zrobić, mi krzywdy prawda? *Zacisnął paznokcie na jej nadgarstku, wbijając je mocno w jej skórę, aż pojawiła się czerwona substancja*

Miranda McGuinness - 29-01-14 20:08:51

< spojrzała na niego gniewnie. Pomimo bólu nie może pozwolić aby jakiś mieszaniec bawił się jej kosztem > No popatrz, a mogła z tego powstać ładna znajomosć. Po co mnie atakujesz? < zapytała beznamietnie, ciągle patrząc prosto w oczy nieznajomego. Nie poruszyła się ani o minimetr aby nie pogarszać swojego stanu >

Sam Winchester - 29-01-14 22:29:48

*Powoli wszedł do parku i oparł się o pierwsze lepsze drzewo. Nie zwracał uwagi na ludzi wokół niego. Spojrzał na gwiazdy, powstrzymując łzy. Po chwili ukrył twarz w dłoniach i zaczął płakać jak małe dziecko. Był w rozsypce... Po około trzydziestu minutach wyszedł pewnym krokiem z parku.*

Charles Blackwood - 30-01-14 18:55:43

Ładna.. znajomość? *uśmiechnął się pod nosem, pod wpływem swoich myśli, odchrząknął* Jeśli chcesz, skarbie wystarczy ładnie poprosić, a będziesz miała go okazję dotknąć *Momentalnie spuścił swój wzrok na spodnie, po czym spojrzał na jej minę ze śmiechem. Po chwili jednak spoważniał i wycharczał* Po co? Bo mi się nudzi.

Miranda McGuinness - 30-01-14 18:59:48

< Miranda pokręciła głową. Krew spływająca z jej ręki wprawiała ją we mdłości, ale nie dała po sobie tego poznać > Co jest takiego fajnego w byciu aroganckim gburem ? < zapytała sarkastycznie. Nie podobało się jej to spotkanie. > Lubię sex, ale nie bzykam każdego napotkanego faceta, a tym bardziej tych którzy nie wiedzą co to szacunek. < wściekła wyrwała rękę z jego uścisku. Rana zapiekła ją przez co na twarzy pokazał się lekki grymas >

Charles Blackwood - 30-01-14 19:05:37

Och kochanie szacunek to moje drugie imię. *Powiedział niebezpiecznie uprzejmym głosem* Ludzie których znam i którzy jeszcze żyją, hmm.. boją się mnie, lub mnie nienawidzą, a to lepsze niż szacunek.  *Zbliżył się do jej ucha i powiedział zachrypniętym, męskim głosem do jej ucha* Nie jestem każdy... ale nie chcesz dobrowolnie, zawsze mogę Cię zmusić. *Oparł się wygodnie o konar drzewa i bezczelnie objął ją ramieniem* Jak Ci na imię?

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:08:00

< nałozyła na ranę kawałek chusteczki znalezionej w kieszeni. Kiedy chłopak ją objął, wywróciła oczami > Sophia, kochanienki < spojrzała na niego zielonymi tęczówkami > a jak na imię mojemu oprawcy? Lepiej wiedzieć kogo imię będę zmuszona krzyczeć. < założyła ręce na piersi i równiez oparła się o drzewo >

Charles Blackwood - 30-01-14 19:11:27

*Pokręcił z niedowierzaniem głową i zacmokał w powietrze* Naprawdę masz mnie za takiego idiotę? *Roześmiał się i odgarnął jej włosy z szyi, oblizując koniuszkiem języka dolną wargę* Złe posunięcie, kłamanie.. takie nieszlachetne *Westchnął ostentacyjnie i wysunął wampirze kły, które wbił jej w szyje niczym igłę i szybko wyjął, nawet się nie pożywiając*
Jeszcze raz spytam o Twoje imię. A moje znasz.

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:15:27

< Gdy chłopak ponownie się w nią wgryzł podskoczyła z zaskoczenia > Czy mozesz łaskawie przestać ? < warkneła wściekła i złapała się za szyję. Odepchneła od siebie chłopaka, nie spuszczając z niego wzroku > Taki wspaniały jesteś? Wiedziałbyś, że na drugie imię mam Sofia, kochanieńki. < wytarła brudną dłoń o czarne, obcisłe spodnie >

Charles Blackwood - 30-01-14 19:19:46

Jak się złościsz jesteś o wiele ładniejsza *Widząc jej reakcje wywrócił teatralnie oczami i zacisnął mocno wargi* Nikt nie jest idealny *powiedział ponuro i westchnął ciężko* Widzisz.. gryzienie Ciebie bardzo mi się podoba, ale chętnie zamieniłbym tę czynność na bardziej.. intymną. *Zniżył głos, ocierając niby przypadkiem dłonią o jej udo*

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:23:09

< Dziewczyna powoli się od niego odsunęła > Przestań, jestem pierwszą dziewczyną poznaną przez ciebie tutaj i już musisz robić sobie złą reputację? < prychnęła pod nosem i usiadła ponownie pod drzewem. Cała ta zabawa trochę ją osłabiła > Poza tym, czy przypadkiem na samym początku nie nazwałes mnie brzydulą ? < spojrzała na niego sarkastycznie i wyciągneła z kieszeni paczkę zmietych Marlboro. Włożyła jednego do ust i zapaliła >

Charles Blackwood - 30-01-14 19:26:20

Nadal tak twierdzę, ale z grymasem na twarzy jest Ci.. bardziej do twarzy. A do bzykania uroda nie jest Ci potrzebna *Uśmeichnął się dżentelmeńsko a widząc jej poczynania, spojrzał wymownie w niebo* Uwielbiam złą reputację *Przyglądał jej się po chwili, po czym wziął w palce papierosa, którego trzymała w buzi i wyciągnął prawie całego z jej ust, zostawiając tylko kawałeczek*

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:31:55

< Gdy zbliżył się do niej, Miranda nie odrywała od niego wzroku > Odrazu załóż mi worek na głowę, a wtedy powinno być idealnie. Twarz brzydka, ale ciało niezłe ? < zaśmiała się ironicznie i wyciągnęła papierosa z ust, poprzednio głęboko się zaciągając i wypuszczając dym w stronę ust Cherlesa > mogę mówić do ciebie twoim drugim imieniem ?

Charles Blackwood - 30-01-14 19:35:42

Myślę, że jakoś przeżyję widok Twojej twarzy *Uśmiechnął się przymilnie, a czując dym , drażniący jego nozdrza, skrzywił się na ułamek sekundy, ale żeby zrobić jej na złość nabrał powietrza wraz z dymem do nosa, udając rozkosz. Wziął od niej papierosa i bez pozwolenia włożył go sobie do ust* To prawie jakbyśmy wymieniali ślinę *Puścił do niej oczko i wzruszył ramionami* Niech Ci będzie, Mirando.

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:40:17

< Zaśmiała się cicho i obserwowała ruchy chłopaka > Lee, nie możemy wrócić do tego, że jestem Spohie? < Miranda spojrzała na niego proszącym spojrzeniem i odebrała swoją własność, aby ponownie się zaciągnać > Wymieniam ślinę z oprawcą, chyba coś ze mną nie tak.

Charles Blackwood - 30-01-14 19:43:36

W sumie co za różnica, jak na Ciebie będę mówił, skoro nie dożyjesz kolejnych 24 godzin *Roześmiał się, słysząc jej kolejne słowa i przybliżył się lekko do niej* zawsze możemy zamienić "prawie" na coś konkretniejszego. *Mrugnął do niej, kładąc neizdarnie kciuk na prawy kącik jej ust, by je lekko rozchylić*

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:47:13

< Jej ciało przeszło przyjemne mrowienie kiedy chłopak się do niej zbliżył. Uniosła kąciki ust w delikatnym uśmiechu > Nie wchodzę w żadne stosunki, kiedy wiem że mogę stracić przy tym życie < Odwróciła głowę i utkwiła wzrok w jakimś punkcie. > Po co przyjechałes to MF ?

Charles Blackwood - 30-01-14 19:51:52

I tak je stracisz, Sophie *Zaakcentował jej imię w tajemniczy sposób i nabrał powietrza do płuc, po chwili je wydychając*
By zabić ojca *powiedział z kamienną twarzą, by po chwili zjechać z placem na środek jej ust*

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:53:48

< Wbiła w niego beznamiętne spojrzenie i odtrąciła jego dłoń > Prawdziwy morderca... Musisz mieć świetny powód aby tego dokonać < zagaiła temat. Odsuneła się od Lee, lecz tracąc oparcie drzewa pod plecami, opadła delikatnie na trawę >

Charles Blackwood - 30-01-14 19:56:53

Myślę, że to nie twój interes. *Warknął wściekle przez zaciśnięte zęby, wpatrując się w nią z odrazą. Obrócił się w jej kierunku i położył prawą rękę tuż nad jej prawym ramieniem, a lewą nad lewym, osaczając ją i spojrzał na nią z góry* Czas skończyć tą zabawę, kochanieńka. *wymruczył seksownym głosem, a jego kły się wysunęly*

Miranda McGuinness - 30-01-14 19:59:30

< Miranda spojrzała na niego ze strachem w oczach. Nie wiedziała co robić, czy ucieczka ma jakikolwiek sens. Zdecydowała się tylko leżeć i patrzeć na niego. > Nie musisz tego robić < wyszeptała tuż nad jego uchem >

Charles Blackwood - 30-01-14 20:02:44

Czy ty naprawdę myślisz, że okażę Ci chociaż odrobinę... litości? *Wybuchnął przerażającym śmiechem i spojrzał jej w oczy* Źle trafiłaś skarbie, ja nie czuję, nic, od setek lat *przyłożył usta dovjej szyi, jednak jej nie ugryzł tylko dolną wargą przesunął po jej skórze*

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:07:53

< Miranda nie powiedziała nic więcej. Nie wierzyła w żadne słowo chłopaka i wiedziała o tym, że pragnie tylko i wyłącznie zabawić się jej kosztem. Znieruchomiała kiedy dotknął jej szyi, niepozwalając sobie na żadną reakcje >

Charles Blackwood - 30-01-14 20:12:10

Rozluźnij się. *Rzucił pod nosem* Wierz mi lub nie, ale nie przepadam za gwałtami *oderwał wargi od jej szyi, by spojrzeć jej w oczy* Faktycznie.. ta torba na twarz by się bardzo przydała *odsłonił swoje dlugie, wampirze zęby* Możesz sobie wybrać dowolny rodzaj umierania, ot tak z wyrazami.. szacunku? *Uniósł prawą brew do góry*

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:15:36

< W jej oczach pojawiły się łzy. Nie z powodu bólu, ale ze wściekłości. Po raz kolejny daje sobą pomiatać. A przecież wszystko miało być tak pięknie. Co do czego, zawsze można liczyć na siebie > Ani mi się śni zidiociały mieszańcu < spojrzała na niego gniewnie i z całej siły kopneła go w czułe miejsce, powodując że nie znajdował już się nad nią. Poderwała się na nogi i staneła parę kroków dalej od niego >

Charles Blackwood - 30-01-14 20:26:02

*Warknął ze wściekłości z bólu i w ułamku jednej sekundy, nadal nie mogąc się wyprostować znalazł się tuż za nią, złapał ją swoimi dużymi rękami w pasie, by nie mogła się wyrwać i wyszeptał jej do ucha* A mogla być to taka piękna znajomość.. *Obrócił ją w swoim kierunku i ściskając jej nadgarstki, pocałował ją mocno i drapieżnie w usta, a jego wargi uniosły się w lekkim, cynicznym uśmieszku*

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:34:12

< Miranda krzykneła w przypływie emocji. Starała się odwobodzić ręce, ale nie umiała przełamać jego uścisku. Kiedy poczuła jego usta, poczuła że zbiera jej się na wymioty. Jego pocałunki były pełne nienawiści, nie miała ochoty mieć z nim do czynienia. Próbowała się teleportować, ale nie miała sił aby się skupić. Zaczeła się wierzgać i wykręcać, aby miał do niej gorszy dostęp >

Charles Blackwood - 30-01-14 20:36:57

Cii *syknął i w wampirzym tempie przyparł ją do konaru drzew, ściągając z niej górną część ubrań, na wszelki wypadek paznokciami prawej ręki przejechał po jej płaskim brzuchu tworząc ranki na jej skórze, po czym nadal natarczywie ją całując po szyi i twarzy, rozpiął swój rozporek, następnie zabrał się za jej spodnie. Spojrzał jej figlarnie w oczy*

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:39:51

< w oczach dziewczyny pojawiła się determinacja. Nikt nie będzie się do niej dobierać bez jej zgody. Udało jej się skumulować na tyle energii aby teleportować się parę metrów dalej. Zachłanny mieszaniec przypadowo wbił się w drzewo > Jak ja nienawidze takich jak ty ! < krzyknęła w jego stronę i zaczeła uciekać pomiedzy drzewa >

Charles Blackwood - 30-01-14 20:43:56

Ty suko *zaśmiał się, jednocześnie, krzywiąc się z bólu, po czym dobiegl do niej, przewracając ją i przygwożdżając do ziemi* Zrobimy to szybko i będzie po krzyku. *Wgryzł się w jej szyję, wkładając ręce pod jej majtki, zaciskając je na jej pośladkach*

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:47:41

< Miranda krzyknęła z bólu i wbiła paznokcie w jego skórę, aż poczuła spływającą krew. Otumaniona bólem pomyślała tylko: jak wiele bym dała aby był obok mnie Alexander. Nie mogła się poddać, oj nie. Nogą kopnęła zgięcie łokcia Lee, tak aby ręka wyślizgnęła się z jej majtek. > Czy ja ci czegoś nie powiedziałam?! DAJ MI SPOKOJ < krzyknęła wściekła. Nie wiedząc czemu poczuła jak jej ciało zaczeło się gotować. Jej skóra zrobiła się niewyobrażalnbie gorąca i zaczeła wytwarzać parę >

Charles Blackwood - 30-01-14 20:51:15

*Momentalnie od niej odskoczył i wysyczał gniewnie przez zaciśnięte zęby* Zginiesz marnie, brzydulo. *Splunął na nią ślinąvi kopnął ją kilka razy w żebra, po czym nachylił się nad nią i wyszeptał* Do zobaczenia *zniknął w ułamku sekundy*

(Musiałam to teraz skończyć, bo mam full nauki, do napisania :D )

Miranda McGuinness - 30-01-14 20:55:02

< Miranda nie mogła uwierzyć w to jak została sponiewierana. Leżała zrezygnowana na trawie - obdarta z ciuchów, brudna, cała zadrapana. W jej oczach pojawiły się łzy > Alexandrze... < szepneła ze spokojem i zamkneła oczy. Zebrała się w sobie i chwiejnym krokiem opuściła park >

(nic nie szkodzi :D)

Ruby Jones - 31-01-14 16:28:32

*Weszła do parku chowając dłonie do tylnych kieszeni dżinsów i ruszyła przed siebie ze spuszczoną głową. Miała do przemyślenia tyle rzeczy...*

Ruby Jones - 31-01-14 17:26:16

*Odczytała SMSa i odetchnęła z ulgą. Schowała telefon do kieszeni i zniknęła*

Bram Evans - 31-01-14 18:46:30

* Przyszedł o parku. Usiadł na najbliższej ławce. Wyciągnął i zaplił papierosa*

Erin Wilson - 31-01-14 18:50:09

*Spacerowała po parku kiedy zauważyła znajomego chłopaka, uśmiechnęła się sama do siebie i pewnym krokiem podeszła do niego poruszając brwiami* Palenie zabija, nie wiesz o tym? *uniosła brew i bezceremonialnie wyciągnęła mu papierosa z ust po czym sama go sobie włożyła i zaciągnęła się dymem uśmiechając się przy tym niewinnie*

Bram Evans - 31-01-14 19:13:11

Słoneczko, wolę spisać na straty siebie, niż Ciebie * powiedział udając troskę i zabrał jej papierosa* Mnie było by mnij szkoda, niż Ciebie.

Erin Wilson - 31-01-14 19:25:05

*Potrząsnęła głową i spojrzała na niego błagalnie* Tylko bez gadek, że jestem taka wartościowa *Zaśmiała się i zmrużyła oczy obserwując go uważnie* Więc, Bramie zapewnisz mi dzisiaj jakieś atrakcje? *Uśmiechnęła się zadziornie poruszając przy tym brwiami*

Bram Evans - 31-01-14 19:31:02

To zależy co byś chciała * zaciągnął się i wyzywająco spojrzał jej w oczy*

Erin Wilson - 31-01-14 19:38:35

*Zastanowiła się i uśmiechnęłą sie uroczo* Dużo rzeczy bym chciała *pokazała mu język i potrząsnęła głową* Zaskocz mnie *mrugnęła do niego*

Bram Evans - 31-01-14 19:51:52

Hmmm poważne zadanie. Nie wiem co lubisz, więc będę strzelał * zastanowił się chwilę* Umiesz jeździć na desce ? * spytał po chwili*

Charlotte Hall - 31-01-14 22:36:28

*pojawiła się w parku. Tym razem nie w zacienionej, bocznej alejce, a na dość dobrze widocznej ścieżce, która okazała się pusta. Charlotte ruszyła spokojnym krokiem, chrupiąc orzeszki*

Ruby Jones - 01-02-14 16:37:03

*Weszła do parku z rękoma w kieszeniach i wzrokiem wbitym w ziemię. Ruszyła przed siebie w zamyśleniu*

Sam Winchester - 01-02-14 18:35:57

*Wszedł do parku i od razu usiadł na pierwszej lepszej ławce. Zacisnął zęby i zaczął w zamyśleniu obserwować gwiazdy.*

Ruby Jones - 01-02-14 21:25:13

*Po długim spacerze zawróciła chcąc wyjść z parku ale gdy już była blisko wyjścia, zauważyła Sama. Przygryzła wargę od środka i podeszła do niego. Usiadła obok niego bez słowa*

Sam Winchester - 01-02-14 21:38:46

*Gdy Ruby usiadła obok niego, od razu objął ją romantycznie ramieniem.* Kazał mi między wami wybrać. *Powiedział z nadzieją, że Ruby zrozumie o kogo mu chodzi.*Myślę, że choć trochę go przekonałem...*dodał po chwili.*

Ruby Jones - 01-02-14 21:45:25

*Spojrzała na niego zaskoczona. Skrzywiła się lekko i westchnęła* Czyżby? Wątpię by kiedykolwiek zaakceptował nasz związek *mruknęła*

Sam Winchester - 01-02-14 21:58:24

Też w to wątpię ale myślę, że choć trochę pogodził się z faktem, że nie ma wpływu na decyzje swojego młodszego braciszka.*powiedział zamyślony i po chwili westchnął delikatnie dotykając brzucha Ruby. Mocniej ją do siebie przytulił.*

Ruby Jones - 01-02-14 22:05:04

*Zaśmiała się bez wesołości* Z pewnością *rzuciła z sarkazmem. Kiedy dotknął jej brzucha przygryzła wargę próbując się nie krzywić* Nie lubię tego ciała *wymamrotała pod nosem*

Sam Winchester - 01-02-14 22:29:59

Nie dziwię się. Było praktycznie nie żywe gdy je opętałaś..*powiedział i momentalnie schował ręce do kieszeni. Było mu zimno.*

Ruby Jones - 01-02-14 22:33:32

*Spojrzała na niego zirytowanym wzrokiem.* To ty mi zabroniłeś opętania normalnego ciała * burknęła i skrzyżowała ręce na piersi* Ale jest sposób żeby przywrócić moje poprzednie ciało *uniosła brew zerkając na niego.* No wiesz. Te które spaliliście *przewróciła oczami*

Sam Winchester - 01-02-14 22:39:29

*Przewrócił oczami i po chwili się ożywił.* Kości+krew medium+zaklęcie i jakieś zioła!*powiedział ożywiony. Uśmiechnął się.* Lubiłaś tamto ciało?*zapytał po chwili.*

(Pamiętaj o planie xD no wiesz to co ci pisałam xD Messenger mi się psuje dlatego piszę tutaj ^^)

Charlotte Hall - 01-02-14 22:40:45

Charlotte Hall napisał:

*pojawiła się w parku. Tym razem nie w zacienionej, bocznej alejce, a na dość dobrze widocznej ścieżce, która okazała się pusta. Charlotte ruszyła spokojnym krokiem, chrupiąc orzeszki*

*wyszła z parku, wcześniej wyrzucając opakowanie po orzeszkach*

Ruby Jones - 01-02-14 22:44:50

*Skinęła głową zaskoczona* Sporo wiesz *mruknęła i spojrzała na niego* Tak. *uśmiechnęła się* Było podobne do mojego pierwotnego ciała *odwróciła wzrok i spojrzała w niebo.*

Sam Winchester - 01-02-14 22:46:27

Byłaś blondynką?*zapytał zaciekawiony.*

Ruby Jones - 01-02-14 22:51:00

To źle? *uniosła brew zaciskając usta*

Sam Winchester - 01-02-14 22:53:06

No co ty! Zawsze lubiłem blondynki...*powiedział i ją delikatnie pocałował.* Kto przywróci tamto ciało?*zapytał zaciekawiony.*

Ruby Jones - 01-02-14 23:05:02

*Odwzajemniła pocałunek i po chwili się odsunęła* Nie mam pojęcia *westchnęła i po chwili spojrzała na niego uważnie.* Więc się zgadzasz? Mogę wrócić do tamtego? *uniosła brwi* Oczywiście jak już... *machnęła ręką gdzieś w okolicach brzucha*

Sam Winchester - 01-02-14 23:11:42

Jasne...Chyba nie muszę ci pozwalać. I tak byś to zrobiła. Poszukamy jakiegoś medium. Zobaczysz.*powiedział i ją do siebie przytulił * A właśnie nie powinienem ci pokazać gdzie są resztki tamtego ciała?*zapytał.*

Ruby Jones - 01-02-14 23:14:30

Masz rację *skinęła głową* I tak bym to zrobiła. *uniosła kącik ust.* Resztki *wzdrygnęła się* Okropnie to brzmi *roześmiała się* Raczej powinieneś *pokiwała głową*

Sam Winchester - 01-02-14 23:23:56

*Uśmiechnął się i wstał z ławki. Wraz z Ruby wyszli z parku.*

Katherine Pierce - 02-02-14 15:19:05

*. Wchodzi i zaczyna spacerować*

Katherine Pierce - 02-02-14 17:57:17

*Siada na ławce*

Katherine Pierce - 02-02-14 20:08:04

* Podkula nogi pod brodę i myśli*

Ruby Jones - 02-02-14 20:34:28

*Weszła do parku i zaczęła się przechadzać*

Katherine Pierce - 02-02-14 20:36:22

*Widząc dziewczynę wywróciła oczami*

Ruby Jones - 02-02-14 20:42:42

*Widząc znajomą dziewczynę, anioła skrzywiła się i już po chwili siedziała obok niej z nogą założoną na nogę.* Cześć, brzydki aniołku *wyszczerzyła zęby*

Katherine Pierce - 02-02-14 20:43:31

*Spojrzała na nią i uniosła brew* Cześć piekielny diabełku * Powiedziała i uśmiechnęła się sztucznie*

Ruby Jones - 02-02-14 20:45:03

Piekielny diabełek... *przygryzła dolną wargę* Podoba mi się to określenie *mrugnęła do niej*

Katherine Pierce - 02-02-14 20:46:52

*Zaśmiała się sztucznie *Ładne określenie prawda? *Zatrzepotała rzęsami* A więc co tam słychać w świecie demonów?

Ruby Jones - 02-02-14 20:48:42

Ach, takich komplementów nie słyszałam od dawna *przewróciła oczami* Och, nic ciekawego *pokiwała głową* A co tam w świecie aniołków?

Katherine Pierce - 02-02-14 20:49:35

Oh..jest słodko.Jak to w świecie aniołków * Powiedziała i wyprostowała się udając poważną*

Ruby Jones - 02-02-14 20:53:40

Bo się porzygam *wyszczerzyła zęby* Nie przypominasz innych aniołów *stwierdziła*

Katherine Pierce - 02-02-14 20:56:34

Bo ja jestem jedyna w swoim rodzaju.Jestem aniołem z natury, nie z charakteru kochanie.Jestem miła tylko dla tych, którzy na to zasługują *Założyła nogę na nogę*

Ruby Jones - 02-02-14 20:58:37

*Prychnęła drwiąco* Nie miałam na myśli charakteru, skarbie. *pokręciła głową* Chodziło mi raczej o to że nie słuchasz ślepo tych z góry co?

Katherine Pierce - 02-02-14 21:00:30

Nie.Na razie nie miałam jakiegoś specjalnego zadania.I tak popełniam błąd pozwalając ci chodzić po tym świecie *Uniosłam brew*

Ruby Jones - 02-02-14 21:02:55

*Instynktownie się odsunęła i dotknęła lekko zaokrąglonego pod luźną bluzką brzucha. Wiedziała że anioły mogą egzorcyzmować samym tylko dotykiem, a Ruby jakoś nie spieszyło się do piekła.*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:04:19

*Spojrzała na nią* Masz szczęście że mam szacunek do dzieci.Jesteś w ciąży prawda?

Ruby Jones - 02-02-14 21:08:44

*Wzdrygnęła się słysząc słowo "ciąża"* Z grubsza mówiąc *mruknęła*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:09:40

Nie wyglądasz na szczęśliwą * Powiedziała przekonana*

Ruby Jones - 02-02-14 21:12:52

Bo nie jestem *warknęła* Nie będę rozmawiała o moich "uczuciach" *zrobiła znak cudzysłowiu w powietrzu.* z jakimś pieprzonym aniołem*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:13:48

Licz się ze słowami * Syknęłam *

Ruby Jones - 02-02-14 21:14:59

Bo co? *prychnęła i skrzyżowała ręce na piersi*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:16:12

*Wywróciła oczami* Współczuję temu maleństwu.Oby nie było takie samo jak ty

Ruby Jones - 02-02-14 21:18:48

A ja mam nadzieję że wda się we mnie... *mruknęła myśląc o zadaniu jakie ma wypełnić dziecko*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:21:13

Oby Bóg sprawił jednak inaczej *Powiedziała*

Ruby Jones - 02-02-14 21:23:16

*Roześmiała się bez wesołości* To dziecko raczej będzie należeć do tej drugiej strony *wyszczerzyła zęby* Jeśli rozumiesz o co mi chodzi... *przewróciła oczami*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:25:07

Czyli jedyna nadzieja w jego ojcu.Może on chociaż jest tym 'dobrym' *Powiedziała*

Ruby Jones - 02-02-14 21:27:26

*Zacisnęła usta* Dziecko wda się we mnie *poruszyła brwiami* Jestem tego pewna.

Katherine Pierce - 02-02-14 21:29:14

Skoro tak mówisz.*Przewróciła oczami*

Ruby Jones - 02-02-14 21:33:18

Ja to wiem *oświadczyła pewnie*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:34:21

I tak mam nadzieję że się mylisz *Mruknęła* Ta rozmowa nie ma sensu.Chętnie bym ci przywaliła a nie mogę * Skrzywiła się*

Ruby Jones - 02-02-14 21:35:45

*Zachichotała* Nie bije się kobiet w ciązy kochaniutka *wyszczerzyła zęby* Takie już tego zalety.... jedyne zalety... *skrzywiła się*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:36:44

Wiesz co? Szkoda mi ciebie *Wstała z ławki*

Ruby Jones - 02-02-14 21:40:07

*Rozłożyła ręce* Nie mam pojęcia dlaczego. *uniosła kącik ust*

Katherine Pierce - 02-02-14 21:40:45

Ta rozmowa nie ma sensu *Powiedziała i odeszła*

Ruby Jones - 02-02-14 21:42:15

*Parsknęła śmiechem i zniknęła*

Evelynn Black - 03-02-14 12:50:20

Evelynn Black napisał:

Nastassya Zaitseva napisał:

Evelynn Black napisał:


Nastassya *powtórzyła imię dziewczyny i uśmiechneła się delikatnie* Muszę przyznać, że brzmi równie obco jak Twój akcent *uniosła brwi wciąż się jej przyglądając* I według mnie ładniejszym zdrobnieniem, będzie Tassya *puściła jej oczko i uniosła kąciki ust w niesfornym uśmieszku* Dlaczego się stamtąd wyprowadziłaś, znaczy dlaczego wyprowadziłaś się z Rosji?

<Uniosła kącik ust przygryzając wargę.>Też myśl, że Tassya jest ładniejsze.<Zastanowiła się przez chwilę obracając papierosa między palcami.>Długa historia i do tego pełna zaskakujących zwrotów akcji.<Uśmiechnęła się do wspomnień.>I nie jestem pewna, czy uwierzyłabyś mi w coś takiego.

*uniosła brwi słysząc jej następne słowa i zmierzyła ją uważnie wzrokiem* Brzmi dość obiecująco *powiedziała i uniosła kąciki ust z zainteresowaniem* I jeśli nie spróbujesz to raczej szanse na to, że uwierzę są dość marne *puściła jej oczko i wypuściła ustami obłoczek dymu papierosowego* A więc zamieniam się w słuch Tassyo *zachichotała słodko i uśmiechnęła się zachęcając czekając aż dziewczyna zacznie swoją opowieść*

*zgniotła niedopałek papierosa obcasem i spojrzała na dziewczynę* Wybacz, ale muszę już iść może innym razem mi wszystko opowiesz *uśmiechnęła się delikatnie i zeskoczyła zwinnie z ławki* Do zobaczenia *rzuciła nie obracając się już do dziewczyny i wyszła z parku*

Katherine Pierce - 03-02-14 14:23:31

* Wchodzi i spaceruje*

Katherine Pierce - 03-02-14 16:28:27

* Po jakimś czasie wychodzi*

Alexander Kahn - 03-02-14 19:37:38

*staje przy wejściu i opiera się zgrabnie o drzewo zapalając papierosa*

Charlotte Hall - 03-02-14 19:40:46

*pojawiła sę po cichu tuż za Alexandrem.* Panie Kahn. *odezwała się i wyciągnęła do niego dłoń z dwiema pustym torbami*

Alexander Kahn - 03-02-14 19:42:33

*unosi kącik ust, zaciąga się papierosem i odwraca w stronę dziewczyny. Wydmuchuje powoli dym i odbiera od niej torby* Jaki mamy plan?

Charlotte Hall - 03-02-14 19:46:45

*uśmiechneła się do niego i poprawiła na głowie ulubiony, nieco wytarty kapelusik. Wyjęła z kieszeni telefon i pokazała mu plany.* Akurat trafimy na przerwę techniczną, a to dobrze bo mają w skarbcu kamerę. Kiedy się już tam pojawimy, zgarniamy do toreb ile damy radę, resztę zostawiając w miarę nie porozrzucaną. *posłała mu spojrzenie nie znoszące sprzeciwu.* Kiedy skończymy, bierzemy torby i znikamy. Proste, panie Kahn.

Alexander Kahn - 03-02-14 19:50:16

Wydaje się.. proste.. *mruży oczy* To znikamy. *układa dłonie na jej biodrach i przyciąga ją do siebie patrząc w jej oczy* Tak powinienem cię trzymać w czasie transportu, prawda? *uśmiecha się pod nosem*

Charlotte Hall - 03-02-14 19:53:08

bo jest proste. *odpowiedziała i zarzuciła mu ręce na szyję.* Prawda. *potwierdziła i rozpłynęli się w powietrzu*

Bram Evans - 03-02-14 20:59:54

Bram Evans napisał:

Hmmm poważne zadanie. Nie wiem co lubisz, więc będę strzelał * zastanowił się chwilę* Umiesz jeździć na desce ? * spytał po chwili*

* spojrzał na zegarek* Przepraszam, ale muszę już iść. Jednak będę czekał na twoją odpowiedź * wyjął kawałek kartki z kieszeni i długopis. Zapisał szybko swój numer* Napisz mi odpowiedź na pytanie. Jeśli nie umiesz jeździć, to chętnie cię nauczę * uśmiechnął się patrząc jej w oczy* Do zobaczenia * powiedział i wyszedł z parku*

Charlotte Hall - 05-02-14 12:50:58

*zmaterializowała się w parku. Po dłuższym spacerze przysiadła na ławce i bawiła się telefonem machając stopą*

Tatia Petrova - 05-02-14 14:21:18

*Weszła do parku i schowała ręce do kieszeni rozglądając się. Ruszyła przed siebie*

Tatia Petrova - 05-02-14 15:26:51

*Przeszła spory kawalek po czym przystanęła. Rozejrzala się i gdy upewniła się że nikogo nie ma rozpłynęła się w powietrzu*

Charlotte Hall - 05-02-14 16:01:23

*w końcu wstała z ławki i znów zaczęła się przechadzać po parku. Znudzona po jakimś czasie przechodząc przez cień rozpłyneła się w powietrzu*

Katherine Pierce - 07-02-14 12:31:43

* Wchodzi i zaczyna spacerować*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:03:19

*Pojawiła się w parku znikąd i rozejrzała się. Zauważając dziewczynę wyglądając jak ona westchnęła i uśmiechnęła się diabolicznie. Nareszcie spotkała Katherine... Zagrodziła jej drogę uśmiechając się od ucha do ucha* Witaj, kuzyneczko. W końcu na ciebie wpadłam. *zmierzyła ją wzrokiem*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:04:25

*Zmierzyła ją wzrokiem* No nie...znowu ty? * Skrzywiła się* Już miałam nadzieję że zniknęłaś na dobre *Powiedziała i westchnęła*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:05:55

*Wyszczerzyła zęby* Zniknęłam... na jakiś czas *przewróciła oczami* Umarłam, wróciłam.... *przechyliła głowę* I chcę zapłaty.

Katherine Pierce - 07-02-14 17:07:57

Zapłaty? * Spojrzała na nią z ironią * Nie rozśmieszaj mnie.Zniszczyłaś mój związek,ja twoje życie.Jesteśmy kwita * Uśmiechnęłam się ironicznie* Coś za coś

Tatia Petrova - 07-02-14 17:09:09

*Odrzuciła głowę do tyłu i wybuchła okrutnym śmiechem* Związek za zniszczenie życia? *spojrzała na nią błagalnie.* O, nie kochana. Nie spocznę dopóki nie zmienię twojego życia w piekło... *uniosła kącik ust* A wierz mi o piekle coś wiem...

Katherine Pierce - 07-02-14 17:12:21

Powinnaś być mi wdzięczna.Z jednej strony odmieniłam twoje życie na lepsze przez to że stałaś się człowiekiem * Powiedziała pewnie i okrążyła ją mierząc wzrokiem* Ale taka suka jak ty nigdy niczego nie docenia.Potrafi tylko wskakiwać komuś do łóżka i nic po za tym *Zasyczałam jej do ucha*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:15:13

*Zaśmiała się bez krzty wesołości.* Ja? Wdzięczna tobie? *pokręciła głową rozbawiona* No, doprawdy, Katherine... *uniosła brew* Akurat wskakiwanie komuś do łóżka to jedno z moich ulubionych zajęć *spojrzała na nią z politowaniem.*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:17:40

Jak już mówiłam.Ze mną się nie zadziera.Zasłużyłaś sobie.*Spojrzała na nią i położyła dłoń na biodrze* Kochanie nie musisz zamieniać mojego życia w piekło .Ono i tak już nim jest *Powiedziała mając na myśli zerwanie ze Stefanem*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:19:27

*Zachichotała* Kłopoty w raju? *spojrzała na nią z udawanym współczuciem* Och, jakże mi przykro... *wydęła usta* Uwierz mi, będzie gorzej. *uniosła kącik ust w diabelskim uśmieszku*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:20:44

Jak ja się cieszę że łączy nas tylko wygląd * Powiedziała i spojrzała na nią z odrazą*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:23:23

*Roześmiała się chłodno* Kiedyś byłaś taka jak ja zapomniałaś? *uniosła brew i przewróciła oczami.* Smutne. *ułożyła usta w podkówkę i ruchem ręki odrzuciła Katherine na najbliższe drzewo tak że nie mogła się ruszyć.*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:24:31

*Spojrzała na nią zdziwiona.W końcu ona była...człowiekiem no nie? Nie wiedziała zbytnio co się dzieje.Próbowała się ruszyć*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:27:57

*Zaśmiała się cicho* Oj, głupia Kath... *przewróciłą oczami i wolnym krokiem podeszła do niej z przechyloną głową* Jeszcze się nie zorientowałaś? *zamrugała parę razy* Umarłam. Wróciłam. *spojrzała na nią wyczekująco i zaklaskała parę razy w ręce.* Myśl, Pierce, myśl.

Katherine Pierce - 07-02-14 17:29:52

Cholerny Demon * Wysyczała po chwili .Po chwili przymknęła lekko oczy.Tatia zwisła w powietrzu a  Katherine wstała* Nie ładnie zadzierać z Aniołkiem * Przyjrzała się lewitującej dziewczynie.Skupiła się przez chwilę i uniosła ją jeszcze wyżej*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:34:12

Brawo *roześmiała się, ale kiedy Kath uniosła ją do góry otworzyła szeroko oczy, zaskoczona. Zmrużyła oczy i po chwili opadła miękko na trawę. Machnęła dłonią a Katherine znów była przygwożdżona do drzewa i nie mogła się ruszyć. Tatia przechyliła głowę patrząc na nią z nowym zainteresowaniem.* Moja moc jest większa od mocy aniołów, głupia. *pokręciła głową* Nawet nie wiesz jak wysoko stanęłam w hierarchii... *uśmiechnęła się.* A może chcesz mały pokaz moich umiejętności? *uniosła brew*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:37:04

Ja z chęcią wysłałabym cię z powrotem do piekła.Pozwolisz? * Uśmiechnęła się ironicznie próbując wstać * Wiesz jak to się mówi? Dobro,znaczy Bóg,zawsze zwycięża*Uśmiechnęłam się znacząco*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:40:07

*Prychnęła* Nie spieszy mi się tam *przewróciła oczami.* Bóg? Poważnie? *parsknęła śmiechem* Boga nie ma. *przechyliła głowę.* Za to mój Ojciec... Lucyfer.... on jest realny... *uśmiechnęła się zwycięsko*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:43:12

Lucyfer* Powtórzyła i prychnęła* Mylisz się.To mój Ojciec jest prawdziwy.*Po chwili zachichotała* Nie zdziwiłabym się gdybyś dała się przelecieć samemu diabłu.Pewnie dlatego dał ci te wszystkie moce * Uśmiechnęła się ironicznie*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:45:46

*Zmrużyła oczy i syknęła wściekle. Po jej oczach rozlała się czerń, tak typowa dla demonów.* Nie waż się tako Nim mówić. *wysyczała i ścisnęła rękę sprawiając w ten sposób ból Katherine*

Katherine Pierce - 07-02-14 17:47:57

*Syknęła z bólu lecz po chwili ponownie zaśmiała* O tym kretynie? *Spojrzała na nią i uniosła brew* To mój Ojciec jest prawdziwy. Twój tylko niszczy i sieje postrach.I tak niczego nie zyska.Ja mam poparcie Boga a ty? Tego całego Lucyfera? Szkoda mi ciebie * Zaśmiała się ponownie próbując zignorować ból*

Tatia Petrova - 07-02-14 17:51:35

*Sprawiła jej mocniejszy ból* Wiesz co było przestępstwem Lucyfera? *wysyczała zbliżając się do niej.* Kochał Boga zbyt mocno. A on go za to ukarał. *prychnęła oburzona.* To ma być sprawiedliwość?! Nie chciał służyć marnym, ludzkim robakom a wy go za to potępiacie! *krzyknęła i nasiliła ból.* Kiedy powstanie... ciebie zabije na początku. Dla mnie.

Katherine Pierce - 07-02-14 17:54:54

*Krzyknęła z bólu i zgięła się* Nie...To Bóg go kochał.Chciał dla niego jak najlepiej.To on się od niego odwrócił.Miał szansę i nie skorzystał z niej * Syknęłam* To Bóg przyjdzie na koniec świata i on nas uratuje.Szatan czerpie przyjemność z cierpienia.Bóg miał prawo go potępić.On jest dobry,kocha wszystkich.Każdy może się nawrócić.* Powiedziała próbując ignorować ból jednak był zbyt silny* Zabije mnie? Przekaż mu że czekam na niego.Już kiedyś byłam jego córką.Drugi raz tego błędu nie popełnię

Tatia Petrova - 07-02-14 18:01:56

*Roześmiała się zimno* Bóg go kochał?! Więc dlaczego go zdradził?! Dlaczego rozkazał Michałowi strącić go z Nieba?! *pokręciła głową.* To BÓG jest okrutny, Katherine. Wiesz jak to naprawdę było? *zapytała i nie czekając na odpowiedź zaczęła mówić cały czas potęgując jej ból.* Bóg stworzył ludzi, a potem kazał swoim dzieciom, aniołom im się pokłonić. Wszyscy usłuchali. Wszyscy z wyjątkiem najpiękniejszego i najmądrzejszego spośród nich. Lucyfera. *zacisnęła usta* Powiedział on do Boga: ''Ojcze. Nie mogę tego zrobić, bo te marne ludzkie istoty nie są warte twej miłości.'' A Bóg go za to potępił i rozkazał Michałowi go zrzucić z Nieba. *przełknęła ślinę i spojrzała na sobowtóra twardo.* Nigdy nie byłaś jego prawdziwą córką. Nigdy.

Katherine Pierce - 07-02-14 18:07:01

Lucyfer nie miał prawa tak powiedzieć.Bóg kocha wszystkich.Bez wyjątku,nawet grzeszników.To twój Ojciec jest okrutny.Liczy się dla niego tylko złość,cierpienie,nienawiść.Kocha gdy ktoś cierpi.Czerpie z tego satysfakcje i siłę* Jęknęła z bólu* Nie wiesz kto jest prawdziwym Ojcem.On wmówił ci że Bóg jest zły.Sam uważa siebie za króla.Jest podły i nikczemny.* Spojrzałam pewnie na dziewczynę* Służę Bogu nie temu zdrajcy

Tatia Petrova - 07-02-14 18:10:57

Lucyfer nie jest zdrajcą. To Bóg go zdradził. On tylko miał odwagę i na tyle rozumu by się postawić. *pokręciła głową zrezygnowana.* Jesteś taka uparta... *przewróciła oczami i uniosła kącik ust* To co powiesz na malutki pokaz? *uśmiechnęła się wrednie i po chwili zmieniła się w Lunę, z okropną raną na brzuchu* To twoja wina *powiedziała wściekle Tatia głosem Luny.*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:12:38

*Spojrzała wściekle na Tatie gdy ta zamieniła się w Lunę* Nie jesteś moją córką * Przymknęła lekko oczy.Nie mogła dać się zwieść*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:15:12

To twoja wina *w oczach Luny-Tatii pojawiły się łzy. Rana się poszerzała.* Ty mi to zrobiłaś. A teraz mówisz że nie jestem twoją córką? *mówiła.* Jesteś okropną matką...

Katherine Pierce - 07-02-14 18:16:19

*Wzięła głęboki oddech i spojrzała na nią.* Proszę nie mów tak.Nigdy nie chciałam żebyś cierpiała * Spojrzałam na nią z bólem.*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:17:51

Pozwoliłaś porwać mnie Red Coat *rzuciła kolejne oskarżenie.* Jak możesz mówić że nie chciałaś..? *Tatia świetnie się bawiła dręcząc Kath. Aż zaczęły jej się przypominać te wszystkie krzyczące dusze w piekle...*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:19:56

Nie wiedziałam o tym.Gdy tylko się dowiedziałam,zaczęłam cię szukać.Dobrze wiesz że cię kocham.Nigdy nie pozwoliłabym na to żeby coś ci się stało.Oddałabym życie za ciebie

Tatia Petrova - 07-02-14 18:22:24

*Luna-Tatia patrzyła na nią z łzami w oczach. Po chwili jednak na jej usta wstąpił diabelski uśmieszek, a iluzja, ciało Luny, zamigotało po czym nagle Tatia zmieniła się w Stefana* Jesteś zwykłą dziwką. Nigdy cię nie kochałem *powiedziała jego głosem*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:24:03

*Spojrzała na niego.Wszystko mieszało jej się w głowie.Nie wiedziała już co jest prawdziwe.Kucnęła i schowała twarz w dłonie biorąc głębokie oddechy* Boże pomóż.To tylko iluzja.Nic więcej.Pomóż mi * Szepnęła cicho*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:26:56

Bóg na nic ci się nie zda. *Tatia wciąż nie zrzucała iluzji* Bóg nie pomaga takim dziwkom jak ty. *spojrzała na nią z obrzydzeniem i splunęła*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:28:59

*Spojrzała na niego* Stefan,wiem że wcale tak nie myślisz

Tatia Petrova - 07-02-14 18:31:13

Właśnie że myślę *odpowiedziała.* Jesteś nikim więcej, tylko puszczalską dziwką. *przyklękła obok niej patrząc na nią zmrużonymi oczami Stefana*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:33:33

*Spojrzała na niego z bólem* Nie prawda * Po chwili przymknęła oczy* Przestań to robić Tatia * Krzyknęłam* Masz przestać * Powiedziałam prawie że błagalnym tonem* Spieprzaj do tego pieprzonego twojego boga.

Tatia Petrova - 07-02-14 18:37:50

*Roześmiała się zimno. Iluzja zamigotała i nad Katherine znów stała Tatia* Piękne nabyłam umiejętności prawda? *westchnęła oglądając swoje paznokcie* Niewiele demonów umie tworzyć iluzje *dodała z samozadowoleniem*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:39:02

*Rzuciła się na nią po chwili i przycisnęła ją do drzewa*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:40:47

*Westchnęła przewracając oczami i jednym machnięciem ręki odrzuciła ją od siebie* Naprawdę, Kath? To cię niczego nie nauczyło? *pokręciła głową patrząc na nią z politowaniem* Jestem silniejsza od ciebie.

Katherine Pierce - 07-02-14 18:44:30

*Spojrzała na nią wściekle.Wstała z trudem z ziemi*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:47:13

*Westchnęła teatralnie* Wciąż się upierasz że Bóg istnieje? *uniosła brew* Nie pomógł ci *powiedziała z udawanym współczuciem*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:48:09

Nie można oczekiwać od niego pomocy przez cały czas. Nie na tym polega wiara * Powiedziałam pewnie i wzięłam oddech*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:50:04

*Parsknęła śmiechem* A widzisz. Mój Ojciec pomaga mi cały czas. *pokiwała głową z zadowoleniem. Spojrzała na Katherine pustym wzrokiem.* Bóg odszedł. Pogódź się z tym.

Katherine Pierce - 07-02-14 18:52:01

Bóg nigdy nie odejdzie.To ty się z tym pogódź że istnieje ktoś lepszy i silniejszy od Lucyfera * Skrzywiła się wymawiając jego imię*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:56:12

*Przewróciła oczami* Bóg uznał, że całego tego bajzlu *machnęła ręką wskazując otoczenie* już nie da się naprawić. I odszedł. Olał was wszystkich *prychnęła* Ktoś silniejszy od Lucyfera? *pokręciła rozbawiona głową* Nie ma nikogo takiego. A kiedy on powstanie... sprowadzi Apokalipsę *oczy jej rozbłysły fanatycznym wręcz blaskiem*

Katherine Pierce - 07-02-14 18:57:37

Nie.Bóg zawsze jest przy nas chociaż go nie widzimy.Na koniec świata przyjdzie i nas zbawi.To On umarł za nasze grzechy.Poświęcił się dla nas z miłości * Spojrzałam na nią*

Tatia Petrova - 07-02-14 18:59:03

Blah, blah, blah *przewróciła oczami* Ludzkie gadanie. *prychnęła* Spytaj swoich przełożonych, archaniołów. Każdy ci powie, że Bóg zwinął manatki. *skrzyżowała ręce na piersi*

Katherine Pierce - 07-02-14 19:03:38

Chciałabyś prawda? Wtedy Lucyferowi nikt nie stanąłby już na drodze do zniszczenia świata ale niestety Bóg zawsze będzie istniał * Uśmiechnęła się pewnie* Ty nigdy tego nie zrozumiesz ale wiesz co? Chętnie bym sobie pogadała z tym twoim Lucyferkiem.*Zachichotała*

Tatia Petrova - 07-02-14 19:06:50

*Uniosła  brew* Och, nie, źle mnie zrozumiałaś *pokiwała głową* Bóg istnieje. *machnęła ręką* Jestem pewna że istnieje. Ale wiesz co? On. Was. Opuścił. Zszedł z Nieba i bum! *klasnęła w dłonie* Nie wiadomo gdzie jest. *wzruszyła ramionami* Archaniołowie działają na własną rękę. *skinęła głową* Pogadałabyś? *uniosła brew* Mogę ci to załatwić *uśmiechnęła się słodko* Z przyjemnością wyślę cię do piekła

Katherine Pierce - 07-02-14 19:09:41

O nie,nie,nie.*Zaśmiała się* Pewnie nie chcieliby tam widzieć żadnego Anioła * Uśmiechnęła się zadziornie* Jeśli będzie chciał pogadać to niech sam się pofatyguje * Założyłam ręce na piersi uśmiechając się pewnie*

Tatia Petrova - 07-02-14 19:12:11

Och, takiego marnego z pewnością by przyjęli *mruknęła i zmierzyła ją wzrokiem* Och, przykro mi ale Ojciec raczej... nie będzie miał jak z tobą pogadać. *zacisnęła dłonie w pięści*

Katherine Pierce - 07-02-14 19:13:26

*Spojrzała na nią i zaśmiała się* Oh..no trudno.*Udałam smutek*

Tatia Petrova - 07-02-14 19:16:42

*Prychnęła* Suka *burknęła i rozpłynęła się w powietrzu*

Katherine Pierce - 07-02-14 19:19:26

*Zachichotała* Miałeś rację Ojcze.Dzieci Lucyfera nigdy się nie zmienią * Uśmiechnęła się w stronę Nieba i wyszła z parku*

Clarissa Manners - 08-02-14 21:43:03

<wchodzi do parku wkładając dłonie do kieszeni; spaceruje rozkoszując się ciszą i chłodnym wiatrem>

Katherine Pierce - 11-02-14 22:36:53

* Weszła do parku. Usiadła na ławce i podkuliła nogi pod głowę*

Katherine Pierce - 12-02-14 14:37:10

*Rozgląda się po parku*

James Meyers - 12-02-14 15:56:26

<Wchodzi do parku i spaceruje>

Katherine Pierce - 12-02-14 15:58:50

*Zastanawia się przez chwilę nad czymś.Przygryza dolną wargę.Wpatruje się  w jedno miejsce*

James Meyers - 12-02-14 16:17:39

<Siada na ławce; odpala papierosa i wystawia twarz do słońca>

Katherine Pierce - 12-02-14 16:19:10

*Wstaje z ławki i zaczyna spacerować.Spogląda na niebo chodząc po alejkach *

James Meyers - 12-02-14 17:21:56

<Rozgląda się po parku i po ludziach, które tamtędy przechodzą>

Katherine Pierce - 12-02-14 17:23:59

* Po kilkunastu minutach podeszła w stronę ławki na której siedział chłopak* Hey..wolne? * Uniosłam lekko kącik ust i spojrzałam na wolne miejsce obok niego*

James Meyers - 12-02-14 17:29:21

<Kiwa głową z lekkim uśmiechem, zerkając na brunetkę> Wolne. Wyglądasz znajomo... Spotkaliśmy się już?

Katherine Pierce - 12-02-14 17:30:16

* Usiadła obok niego* Nie,chyba nie.Możliwe że spotkałeś mojego sobowtóra.* Uśmiechnęłam się lekko i założyłam nogę na nogę*

James Meyers - 12-02-14 17:34:45

Sobowtóra? Być może. Wierzysz... w coś takiego? <zastanawia się przez moment> Może w sumie coś w tym jest. Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie półkuli. Może ktoś identyczny. Czasami nawet bliżej niż po drugiej stronie <wzrusza lekko ramionami> James <wyciąga w jej stronę dłoń>

Katherine Pierce - 12-02-14 17:56:23

Właściwie to mam dwóch sobowtórów.Przyzwyczaiłam się * Uniosła kącik ust* Katherine.Miło mi cię poznać*Uśmiechnęła się delikatnie i podała mu dłoń*

James Meyers - 12-02-14 17:58:10

Dwóch? <ściska delikatnie jej dłoń> I wiesz o tym, tak? To... chyba uciążliwe? <rozgląda się> W tym mieście masz dwóch czy... ogólnie, spotkałaś gdziekolwiek identyczne dwie brunetki? <unosi kącik ust lekko> Miło cię poznać, Katherine. Długo tu mieszkasz?

Katherine Pierce - 12-02-14 18:01:15

Akurat w tym mieście * Powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie* Mieszkam tu już bardzo długo a ty? * Spojrzałam na niego*

James Meyers - 12-02-14 18:04:49

Kilka miesięcy, ale w sumie... nie znam za bardzo miasta, więc <wzrusza ramionami> Rzadko kiedy wypuszczałem się ostatnio na miasto. Wolałem ciszę i spokój, więc automatycznie wyalienowałem się z życia społecznego <śmieje się> Bardzo długo... Czyli znasz wszystkich i wszystko dookoła? Jesteś stałym bywalcem, prawda? Nigdy nie myślałaś o wyjeździe?

Katherine Pierce - 12-02-14 18:08:26

Czy znam wszystkich? Nie sądzę.* Zaśmiała się* Miasto znam jak własną kieszeń * Uśmiechnęła się szeroko* O wyjeździe? Nie...to miasto ma coś co przyciąga.Wyjeżdżałam z niego już kilka razy ale zawsze wracałam * Przekrzywiła lekko głowę uśmiechając się*

James Meyers - 12-02-14 18:11:54

To dobrze świadczy o tym mieście. I o tym, że wracasz. O tobie... <zastanawia się> Nigdy nie da się do końca wyjechać, nie? <śmieje się> Zawsze jest coś, co nas powstrzymuje. Wspomnienia. Ludzie. Atmosfera.

Katherine Pierce - 12-02-14 18:14:24

Tak,masz rację.*Spojrzała na chłopaka* Skąd przyjechałeś?

James Meyers - 12-02-14 18:19:15

Z Nowego Jorku. Trochę przytłaczające miasto plus powody osobiste. <wzrusza ramionami lekko> Myślałem przez jakiś czas nad powrotem, ale chyba się na to nie zdobędę. W sumie dobrze mi tutaj.

Katherine Pierce - 12-02-14 18:22:10

*Kiwnęła lekko głową* Nowy York * Powtórzyłam* Byłam tam dużo razy.Ciekawe miejsce tym bardziej że jest tam pełno sklepów * Spojrzałam kątem oka na chłopaka i zaśmiałam się lekko*Tak wiem, trudno zrozumieć kobiety

James Meyers - 12-02-14 18:27:59

<Uśmiecha się nieco szerzej> Czasami bardzo... ciężko. Ale jak to mówią, człowiek uczy się przez całe życie i zbiera doświadczenia z kobietami. Cały czas nas zaskakujecie, ale wiesz co? To jest nawet fajne. Każda wasza reakcja może być typowa, a jednocześnie nie całkiem do przewidzenia. Lubię to.

Katherine Pierce - 12-02-14 18:29:45

*Zachichotała* My bardzo lubimy zaskakiwać.To chyba jedna,z naszych dobrych cech.* Uniosła kącik ust i bawiła się kosmykiem włosów*Natomiast jeśli ktoś się naprawdę postara to zrozumiem nas po części

James Meyers - 12-02-14 18:31:24

Czyli... jeśli postaram się pomyśleć bardziej, odgadnę wszystko? <unosi brew, przyglądając się jej> Możliwe. Ale bez zabawy nie ma nauki, a fajnie jest być odkrywcą tego, co kobieta ma w środku.

Katherine Pierce - 12-02-14 18:33:42

Wszystko? Nie całkiem.Czasami warto zachować coś tylko dla siebie.Wtedy jesteśmy jeszcze bardziej tajemniczy a co się z tym wiąże ciekawi *Uniosła kącik ust*

James Meyers - 12-02-14 18:36:21

Tak, chyba masz rację. Odkrywanie kart jest dużo ciekawsze, niżeli wiedza wszystkiego od razu. Człowiek może być jak książka, ale ona nie może być cienka i prosta. Lepsze są te skomplikowane historie. Tajemnice rodzą coś interesującego. Szybkość bywa zgubna i zbyt prosta.

Katherine Pierce - 12-02-14 18:38:10

Nie warto być jasnowidzem.Lepsze jest poznawanie, odkrywanie.Przez osiągnięcie celu coraz bardziej wierzymy w siebie co jest naprawdę dobrą zaletą* Odgarnęłam kosmyk włosów za ucho*

James Meyers - 12-02-14 18:41:27

Tyle, że osiągnięty cel nie może być za szybko. To sprawia, że jesteśmy zbyt pewni siebie, przez co przez niektórych zarozumiali i niezbyt... prawdziwi? Powolne odkrywanie daje nam raczej większą prawdę niż takie... hop siup i już <śmieje się> Widzę, że lubisz filozoficzne wywody?

Katherine Pierce - 12-02-14 18:43:39

Tak,co sądzisz o tym bym została psychologiem? * Powiedziała z rozbawieniem i spojrzała na niego* Nadaję się?

James Meyers - 12-02-14 18:46:10

Nadajesz <kiwa głową z uznaniem na twarzy> A jeśli to lubisz to tym bardziej... wow. <śmieje się> A ty widzisz się obok pacjentów zagubionych w uczuciach, faktach i swoich fantazjach? <przygląda się jej>

Katherine Pierce - 12-02-14 18:48:00

Tak naprawdę,to ja sama najpierw powinnam skorzystać z usług psychologa za nim miałabym nim zostać * Zaśmiała się lekko*

James Meyers - 12-02-14 18:48:53

Poważnie? Nie widać tego, ale... to chyba dobrze. Ja też mam wrażenie, że powinienem. I to nie raz. <śmieje się>

Katherine Pierce - 12-02-14 18:51:46

*Śmieje się* Czyli przydałaby się nam wizyta.Chociaż...w sumie możemy nawzajem być swoimi psychologami jak kolwiek to zabrzmi.Ja sprawdziłabym swoich sił i od razu miałabym również zaliczoną wizytę * Zachichotała*

James Meyers - 12-02-14 18:53:31

Okay. Odpowiada mi to i możemy zaczynać. <zerka na nią z uśmiechem> Chcesz taką sesję z kozetką czy wolisz na siedząco? Wiesz, ławka jest duża, więc możesz się położyć, ja ukucnę i możemy się bawić dalej.

Katherine Pierce - 12-02-14 18:56:14

*Zaśmiała się* Niezły pomysł.Ukucniesz? Może być nie za wygodnie * Zachichotała*

James Meyers - 12-02-14 18:58:29

Zasada numer jeden. Lekarz dba o powierzchnie pacjenta. Tą psychologiczną, więc <wstaje z ławki i kuca> Możesz się kłaść. <śmieje się> Chyba, że wolisz siedzieć, tak jak obecnie?

Katherine Pierce - 12-02-14 19:01:05

*Śmieje się i kładzie się na ławce* Mam nadzieję że nie jesteś jakimś seryjnym mordercą * Zachichotałam leżąc*

James Meyers - 12-02-14 19:03:20

A więc... boisz się seryjnych morderców? Jak długo trwa twój lęk? <przygląda się jej poważnym wzrokiem> Zawsze chciałem nim być. To znaczy... lekarzem. Psychologiem. Nie mordercą i to w dodatku seryjnym. <śmieje się> Cóż, może w kolejnym życiu. Więc... co cię trapi? <uśmiecha się zachęcająco>

Katherine Pierce - 12-02-14 19:05:10

*Przygryza dolną wargę próbując się nie roześmiać* A więc, panie psycholog.Trapi mnie codzienność.Szara codzienność.Bez jakiegokolwiek cienia radości

James Meyers - 12-02-14 19:16:03

Codzienność. Nie jest to coś nowego. Co konkretnie? Brak... ekspresji? Radości w niej? Och, tak. <kiwa głową ze zrozumieniem> To w sumie chyba częsta przyczyna... wizyt u mnie, pani... Katherino <uśmiecha się szeroko> Ale możemy coś temu zaradzić. Zakupy, skok na drinka, taniec... <wylicza> Inne rzeczy, także. Co sprawia twój smutek, Katherino?

Katherine Pierce - 12-02-14 19:19:46

* Przygryzła dolną wargę* Wiesz...czasami gdy popełni się okropne błędy a później żałuje się za nie i stara się poprawić, to , to nie wystarcza.* Powiedziała po chwili* Nie da się cofnąć czasu chociaz pragni sie tego najbardziej na świecie

James Meyers - 12-02-14 19:22:07

Taaa, wiem. <przygryza policzek od środka> Chłopak? <spogląda na nią>

Katherine Pierce - 12-02-14 19:24:03

Tak,z resztą jak prawie w każdym wypadku* Powiedziała i uniosła lekko kącik ust*

James Meyers - 12-02-14 19:26:30

Tak, chyba tak. Czasami są sytuacje, które chciałoby się cofnąć, a słowo przepraszam nigdy nie wystarczy. Jesteśmy... skreśleni na całego i jedyne, co możemy zrobić to pogodzić się z istniejącym stanem rzeczy i zachować wspomnienia. Miłe. Te przykre... byłoby najlepiej wymazać, ale... czy się da? <wzrusza ramionami> Codzienność jest do bani.

Katherine Pierce - 12-02-14 19:28:39

Masz racje. Najlepiej...usunąć się w cień i spróbować zapomnieć choć i tak wiadomo że to niemożliwe* Przygryzła dolną wargę* A więc co pan psycholog mi proponuje. Zakład psychiatryczny czy inne leki?* uśmiechnęłam się*

James Meyers - 12-02-14 19:31:49

Cień bywa bezpieczny. Taki... wygodny i bywa spokojniej, kiedy na zewnątrz banuje burza <śmieje się> Proponuje dobry zastrzyk składający się z whisky i zakupów. To dobry antybiotyk. Bo... leki otumaniają, a psychiatryk sprawia, że szalejemy bardziej.

Katherine Pierce - 12-02-14 19:33:59

Z whisky nie będzie żadnego problemu. Chociaż jedna rzecz jest trudna. Żeby się napić, potrzebny jest towarzysz którego trudno znaleźć

James Meyers - 12-02-14 19:36:58

Jeśli chcesz proponuje siebie, jako twojego osobistego lekarza. <śmieje się> Pasuje?

Katherine Pierce - 12-02-14 19:38:36

Nie mam nic przeciwko* Śmieje się* Będę miała przy sobie lekarza czyli moja psychika będzie jakiś czas...dobra* Zaśmiała się i zaczęła podnosić się z ławki*

James Meyers - 12-02-14 19:40:20

W takim razie chodźmy <kiwa głową z uśmiechem i pomaga jej wstać>

Katherine Pierce - 12-02-14 19:41:20

* Uśmiecha się i wstaje z pomocą chłopaka po czym wychodzi wraz z nim z parku kierując się w stronę MG*

Clarissa Manners - 13-02-14 17:48:23

Clarissa Manners napisał:

<wchodzi do parku wkładając dłonie do kieszeni; spaceruje rozkoszując się ciszą i chłodnym wiatrem>

<kilka dni temu wychodzi z parku>

Caroline Forbes - 13-02-14 19:12:45

*przyszła do parku i zaczęła wolnym krokiem spacerować jego alejkami ze spuszczoną głową i dłońmi w kieszeni, próbowała choć odrobinę poukładać swoje myśli, w końcu znudzona spacerem usiadła na ławce*

Caroline Forbes - 13-02-14 21:10:49

*przeczytała sms'a i przegryzła delikatnie dolną wargę, wstała z ławki i spacerowym krokiem ruszyła w stronę domu*

Katherine Pierce - 14-02-14 14:57:59

*Wchodzi i spaceruje patrząc w dół*

Katherine Pierce - 14-02-14 17:00:35

*Nie rozgląda się tylko wpatruje się w ziemię*

Katherine Pierce - 14-02-14 20:54:00

*Siada na jednej z ławek*

Katherine Pierce - 15-02-14 08:37:20

* Wychodzi*

Felicity Smoak - 16-02-14 20:34:10

<wchodzi z dłońmi w płaszczyku i rozgląda się. Odgarnia z twarzy niesforne kosmyki włosów, siada na ławce i pogrąża się w zamyśleniach>

Felicity Smoak - 16-02-14 22:46:33

<w końcu wstaje, zakłada kosmyk włosów za ucho i wolnym krokiem rusza przed siebie, aż w końcu opuszcza park>

Ruby Jones - 20-02-14 11:16:32

*Weszła do parku z rękami w skórzanej kurtce. Rozejrzała się i ruszyła wolnym krokiem przed siebie*

Ruby Jones - 20-02-14 18:49:49

*Wyszła z parku*

Beatrice Prior - 20-02-14 18:56:36

<przychodzi do parku, spaceruje chwilę alejkami aż w końcu siada na jednej z ławek i z nudów obserwuje przechodniów>

Sam Winchester - 20-02-14 19:18:52

*Wszedł do parku rozglądając się uważnie.Niby skończył z polowaniami, ale jednak cholernie go do nich ciągnęło. Zaczął spacerować w nadziei, że za chwilę pojawi się jakiś nadnaturalny.*

Tatia Petrova - 20-02-14 19:22:11

*Weszła do parku z zamyślonym wyrazem twarzy. Chwilę spaceriwała gdy zauważyła znajomą twarz. Uśmiechnęła się szeroko i momentalnie pojawiła się przed Samem* Cześć, przystojniaku. *"przywitała się".*

Sam Winchester - 20-02-14 19:27:00

*Przewrócił oczami rozpoznając głos niejekiej Tatii. Popatrzył na nią i zwężył usta.* Czego chcesz? Znów chcesz mi sprzedać "towar"?*zapytał pokazując zająca z palców.*

Tatia Petrova - 20-02-14 19:31:04

*uśmiechnęła się szeroko* Ostatnim razem dostałeś za darmo. *zauważyła* Powinieneś być mi wdzięczny *wydęła usta*

Sam Winchester - 20-02-14 19:34:25

*Zaśmiał się szyderczo.* Mam być wdzięczny demonowi?*zapytał zapominając o tym, że Ruby była demonem.* Myślę, że to nie w stylu łowcy. W dodatku Winchestera.*dodał i zacisnął mocno zęby.*

Tatia Petrova - 20-02-14 19:39:10

*Prychnęła cicho i skrzyżowała ręce na piersi spoglądając na niego urażonym wzrokiem* Nie bądź rasistą, Sam. *przewróciła oczami* Przy naszym ostatnim spotkaniu wyznałeś mi że obracałeś jedną demonicę,  pamiętasz? *uniosła brew uśmiechając się drwiąco* Jak jej tam było? Ruby? *oczy jej rozbłysły złośliwością*

Sam Winchester - 20-02-14 20:38:26

*Syknął cicho przez zaciśnięte zęby.* Ona nie jest demonem. A nawet gdy nim była, pamiętała jak to jest byc człowiekiem.*powiedział lekko wkurzony.*

Tatia Petrova - 20-02-14 20:40:40

Nie jest? *Tatia po raz pierwszy wyglądała na zagubioną.* Była? *zmarszczyła brwi* Czekaj, chcesz powiedzieć, że była demonem i nagle puff, zmieniła się w człowieka? *uniosła brwi.* Chore *mruknęła.*

Sam Winchester - 20-02-14 20:47:49

W Mystic Falls wszystko jest możliwe...*odparł i zwinnym ruchem wyjął zza paska buteleczkę z wodą święconą i chlusnął nią w twarz demonicy. Skorzystał z jej chwili bezradności i mocno złapał ją za nadgarstki i wykręcił je mocno, przytrzymując je na jej plecach.* Nadal będziesz taka cwana, hmm?

Tatia Petrova - 20-02-14 20:52:47

*Kiedy chlusnął jej w twarz wodą święconą, wrzasnęła przeraźliwie i dotknęła poparzonej twarzy. Nie zdążyła jednak zrobić nic więcej, bo Sam już wykręcał jej ręce* Nie doceniasz mnie skarbie *uśmiechnęła się i siłą umysłu odrzuciła go od siebie. Nie ruszając się z miejsca, rzuciła nim o drzewo i unieruchomiła. Odwróciła się i teatralnie otrzepała spodnie. Przechyliła głowę i przyjrzała się mu z pogardą* Nie wiem, co ta dziwka, z którą się puszczasz, może w tobie widzieć. Jesteś żałosny...

Sam Winchester - 20-02-14 21:06:33

Kurwa...*mruknął pod nosem wymyślając jakiś nowy plan. Czemu oddał Deanowi tego pierprzonego Colta. Westchnął.* Nigdy nie kochałaś, że teraz, po śmierci jesteś taką suką?*zapytał uśmiechając się cwaniacko.* Potwór za życia, będzie też potworem po śmierci...*szepnął i przelknął ślinę nie przejmując się jej słowami.* Jesteś taka mściwa i zła, bo nigdy nie kochałaś. Gdybyś kiedykolwiek kochała, nie byłabyś taka.*kontynuował.*

Tatia Petrova - 20-02-14 21:12:13

*Słysząc słowa ''Potwór za życia, będzie też potworem po śmierci...'', coś się w Tatii zagotowało. Zacisnęła dłonie w pięści oddychając szybko. Patrzyła na chłopaka z nienawiścią.* Jak śmiesz... jak śmiesz mówić DO MNIE w ten sposób?! *wrzasnęła. Dziewczyna nigdy nie umiała panować nad gniewem. To był jej słaby punkt.* Pożałujesz, ty sukinsynie.. *wydęła usta i sprawiła że Sam mógł się ruszać. Wyciągnęła rękę, zacisnęła ją w pięść i obniżyła ją trochę, sprawiając, że chłopak zaczął się krztusić swoją własną krwią.*

Sam Winchester - 20-02-14 21:17:48

*Zaczął się krztusić własną krwią. Próbował wydukać tekst egzorcyzmów, ale nie stety niestety bezskutecznie. Krew ciągle napływ ała mu do ust przez co nie mógł nic powiedzieć.*

Tatia Petrova - 20-02-14 21:22:14

*Skrzyżowała ręce na piersi obserwując beznamiętnie chłopaka. Po dłuższej chwili jego męczarni w końcu się ulitowała i machnięciem ręki sprawiła że krew przestała napływać mu do ust. Tatia nie chciała zabijać go od razu... lubiła się bawić swoją ofiarą.* Dalej będziesz taki wygadany, kotku? *uniosła brew*

Sam Winchester - 20-02-14 21:26:05

Nie jestem twoim kotkiem.*powiedział gdy już wszystko było w mia rę dobrze.*Exorcismus te, omnis immundus spiritus, omnis satanica potestas...*zaczął wypowiadać egzorcyzmy.*

Tatia Petrova - 20-02-14 21:29:02

Zawsze możesz zostać *puściła mu oczko, ale gdy zaczął wypowiadać egzorcyzmy, uśmieszek zszedł z jej twarzy. Zaczęła się krztusić, ale nie zamierzała biernie czekać, aż ją wyegzorcyzmuje. Doskoczyła do Sama i kopnęła go z całej siły w brzuch, tak żeby zabrakło mu oddechu.*

Sam Winchester - 20-02-14 21:32:40

*Gdy Tatia kopnęła go w brzuch, jęknął z niemiłosiernego bólu rozchodzącego się po jego ciele. Po chwili wypluł z ust krew i popatrzył mściwie na demonicę.* Zawsze tak traktujesz facetów?*zapytał pogardliwie.*

Tatia Petrova - 20-02-14 21:36:29

Tych którzy mnie nie szanują? *przechyliła głowę* Tak. *odpowiedziała z krzywym uśmieszkiem na ustach. Po chwili przechyliła głowę jakby nasłuchiwała. Na jej twarzy zagościł diabelski wyraz, po czym przyklękła przy Samie.* Wiesz co? Nie zabiję cię. Jeszcze nie teraz. *westchnęła* Ale zrobię coś lepszego. *oczy jej rozbłysły i wyciągnęła sztylet zza paska. Szybkim ruchem nacięła sobie nadgarstek i przycisnęła go do ust chłopaka zmuszając go do picia.*

Sam Winchester - 20-02-14 21:44:31

*Od razu zaczął szarpać się próbując odsunąć od siebie demonicę.  Nie mogła go karmić krwią. Dobrze wiedział, że przez to. wszystko wróci. Halucynacje... Dobrze wiedział też że bez krwi prawdopodobnie umrze. Po chwili z całej siły ją kopnął korzystając z chwili jej nieuwagi. Podniósł się z ziemi i wypluł resztki krwi, które miał w ustach. Bał się tego, że połknął szkarłatny płyn.* Coś ty zrobiła?!*krzyknął wściekły.* Oczekujesz na szacunek a sama się nie szanujesz! Nie szanujesz ani siebie ani nikogo w swoim otoczeniu. Jesteś zwyczajnie samotna, i przez swój smutek i ból wyżywasz się na innych. Lubisz jak ludzie wokół ciebie umierają?*zapytał wściekły.
Był za bardzo zdruzgotany tym co zrobiła Tatia.*

Tatia Petrova - 20-02-14 21:48:32

*Roześmiała się zachwycona, tym że wkurzyła Sama.* Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podoba gdy umierają. *uśmiechnęła się zadziornie.* Kocham to. Naprawdę. *puściła mu oczko.* A z tobą jeszcze nie skończyłam... *pomachała mu ręką, tą którą rozcięła* To nie koniec. *oblizała seksownie usta i rozpłynęła się w powietrzu*

Sam Winchester - 20-02-14 21:52:49

*Oparł się o drzewo oddychając ciężko. Dał jej uciec... Stracił formę. Po chwili z trudem się podniósł i czującból w brzuchu stanąło własnych siłach. Wyszedł z parku co chwile łapiąc się drzew. Nie przejmował się rozcietym policzkiem i zakrwawioną twarzą.*

Beatrice Prior - 21-02-14 18:18:44

<wychodzi>

Sam Winchester - 22-02-14 11:06:49

*Wszedł do parku i usiadł na jednej z ławek czekając na Mirandę.*

Miranda McGuinness - 22-02-14 11:08:39

< przyszla do parku i usiadla na lawce. Po jej glowie latala teraz jedna mysl - dziecko. Nie byla pewna czy je chce. Nie bedzie w stanie sama sie nim zajac. Poza tym nie ma pewnosci czy bedzie zdrowe. Zamyslona usiadla pod drzewem.>

Sam Winchester - 22-02-14 11:13:54

*Zauważył Mirandę siadającą pod drzewem. Wstał z ławki i do niej podszedł. W ciszy obok niej usiadł widząc, że nad czymś się zastanawia.* Hej. Co się dzieje?*zapytał zatroskany o przyjaciółkę.*

Miranda McGuinness - 22-02-14 11:31:03

< Miranda spojrzała na Sama. Tyle słów kłębiło się w jej głowie. Nie miałą pojęcia od czego ma zacząć. Podniosła rękę aby położyć ją na barku chlopaka > Sam... ja chyba nie powinnam dłużej tutaj mieszkać. < stwierdziła smutno. Nawet nie zauwazyął w którym momęcie oczy jej się zaszkliły >

Sam Winchester - 22-02-14 11:41:22

Co?*zapytał zdziwiony jej słowami.* Ktoś Cię skrzywdził? Znowu Red Coat?*spytał dociekliwie.* Dlaczego chcesz wyjechać?*tyle pytań kłębił się w jego głowie.*Co się dzieje, Mira?

Miranda McGuinness - 22-02-14 11:57:21

< Miranda nie powstrzymywała łez. Jej policzki zalały słone stróżki. > Sam... wszystko się popsuło. Już od czasu moich załamań nerwowych... Przez te leki pojawiły się wątpliwości i nie dogadywałaś się dobrze z Alexandrem < pociągnęła nosem i otarła wierzchem dłoni oczy > Alexander mi się oświadczył, zemdlałam. Mój stan zdrowia skacze z idealnego do całkiem popieprzonego. Okazało się że jestem w ciąży < szepnęła jakby nie chciała tego do sebie dopucić > Ale dopiero wczoraj stał się punkt kulminacyyjny całych katastrof < Mirandzie załamał się głos >

Sam Winchester - 22-02-14 12:14:20

*Przełknął ślinę.* Rozumiem Cię.*powiedział cicho i ją przytulił. Po chwili ją puścił i spuścił wzrok.* Ruby była ze mną w ciąży. Poroniła. Później Dean ją wyegzorcyzmował i zacząłem brać . Wróciła a ja ją wyleczyłem z bycia demonem. Byłem jedną nogą po drugiej stronie. Byłem w szpitalu w śpiączce i gdyby nie magia Ruby, najprawdopodobniej bym się nie obudził już nigdy. Kilka dni temu się jej oświadczyłem. A teraz... Przez Red Coat i pewnego demona mam chęć rzucić się pod samochód. Ale są w tym mieście osoby, przez które odganiam od siebie tą myśl. Osoby które są dla mnie ważne. Przyjaciele, rodzina, no wiesz.*powiedział nie podnosząc wzroku. Jego oczy były przeszklone.*

Miranda McGuinness - 22-02-14 12:24:54

< Miranda słuchała Sama z uwagą. To właśnie sprawiło, że tak go polubiła - bez skrupułów ptrafił mówić o uczuciach. Nie krył emocji przez co wiedziała, że go zrozumie. Wyciągnęła do niego ręce i wtuliła głowę w jego pierś > Jeśli to zbyt dużo to powiedź < uśmiechnęła się niepewnie bojąc się, że Sam nie będzie chciał jej bliskości > Chciałabym ci pomóc. Aż mi głupio, bo widzę że potrzebujesz wsparcia, a sama jestem wrakiem < przygryzła wargę to krwi i spojrzała na niego > Ale to nie koniec mojej opowieści... Wczoraj... Pewien demon, Charles Blackwood zniszczył mi jakąkolwiek nadzieję. Opętał mnie i zmusił do sexu razem z nim. Oczywiście kto zrobił zdjęcia i wysłał do Alexandra? Och, RC? A jakby inaczej < dodała sarkastycznie > Teraz czuję się jak szmata. Jak ktoś kto nie powienien chodzić po tym świecie. Kto mi teraz został? Nie mam rodziny, brat ponownie zapadł się pod ziemię. Nikt nie pokocha takiej idiotki jak ja.. < wysiliła się na słaby uśmiech > Ale mam przyjaciela. A nawet 2. Bo na Deana pewnie też mogę liczyć.

Sam Winchester - 22-02-14 12:45:47

Mira, nie jesteś idiotką.*powiedział.* I nie jesteś szmatą.*dodał patrząc na dziewczynę. * Demony isą pojebane i to nie jest ani twoja, ani moja wina. Red Coat bardzo lubi niszczyć związki. Szczególnie te poważne związki. *Odparł i westchnął.* Kojarzysz może takiego demona... Tatia. Opętała taką brunetkę z brązowymi oczami. Ona mi to zrobiła.*pokazał na opatrunek na policzku.* Prawdziwa z niej suka. Chciałem ją wyegzorcyzmować, wtedy się na mnie wkurzyła i dała mi swoją krew. Próbowałem się uwolnić ale siłą woli mnie uwieziła. 
Ruby niczego by się nie domyślia, bo uważała że to moją własną krew mam na ustach. Ale wtedy właśnie wkroczyła RC. I co? Wysłała jej zdjęcie jak tamta karmiła mnie krwią. Zdjęcie na którym oczywiście na którym oczywiście nie było widać jak się szarpałem by się uwolnić od tej dziwki. Ruby pewnie teraz myśli, że ją zdradziłem. *Powiedział cicho a z jego oczu popłynęły łzy.*

Miranda McGuinness - 22-02-14 12:54:51

< pokręciła głową. Była wściekła za to co stało się Samowi. Położyła mu rękę na zranionym policzku > Sam, ty i Ruby przeszliście wiele. Kochacie się jak nikt inny i na pewno ciebie nie opuści < wyszeptała pod nosem linijkę zaklęcia aby uleczyć ranę chłopaka > Musisz mnie nauczyć egzorcyzmów, muszę się jakoś bronić... < wyszeptała. Kiedy zabrała rękę po ranie nie było sladu >

Sam Winchester - 22-02-14 13:04:03

Nie musisz mnie uzdrawiać, samo się zagoi.*Poczuł jak rana się minimalizuje aż w końcu całkiem zniknęła nie zostawiając blizny Uśmiechnął się pod nosem.*?Ruby będzie się bać, to pewne. Pewnie już obawia się, że zaczną mi się halucynacje.*powiedział i popatrzył na dziewczynę.* Nauczę cię . Ja je dosyć szybko zapamiętałem.*dodał i się smutno uśmiechnął. Po chwili postanowił ją pocieszyć.* Wszystko będzie dobrze, jasne? Gdy tylko poznam tego pieprzonego Charlesa, zabiję go.*powiedział z poważną miną na twarzy.*

Miranda McGuinness - 22-02-14 13:06:39

< uśmiechnęła się w dowód wdzięczności > Nie wiem jak ci dziękować. Same słowa to za mało, aby wyrazić jak bardzo mnie cieszy twoja przyjaźń < oparła się spowrotem o drzewo > Zrobię wszystko abyś mógł być szczęśliwy. Dlatego pogadaj jaknajszybciej z Ruby. Pewnie się niecierpliwi.

Sam Winchester - 22-02-14 13:14:45

Yeah.*powiedział i przygryzł od środka dolną wargę.* Też się cieszę, że mogę mieć taką przyjaciółkę jak ty.*powiedział uśmiechając się nikle.* Jak coś to dzwoń, dobra?*zapytał i wstał spoglądając na Mirę.*

Miranda McGuinness - 22-02-14 13:29:25

< pokiwała głową i uśmiechnęła się > Będę pamiętać. Do zobaczenia < puściła mu oczko i zniknęła >

Sam Winchester - 22-02-14 13:32:47

Do zo...*nie dokończył gdyż Miranda wtedy zniknęła. Wyszedł z parku kierując się w stronę domu.*

Caroline Forbes - 22-02-14 13:45:53

*weszła do parku i zaczęła iść wzdłuż jednej z alejek ze spuszczoną dłonią i dłońmi w kieszeni*

Alexander Kahn - 22-02-14 15:39:03

<wchodzi do parku kierując się do jednego ze sklepów poza nim i wsuwa dłonie do kieszeni. Ogląda się za siebie, aż nagle wpada prosto na jakąś dziewczynę.> O matko <odwraca się w jej stronę i łapie w ramiona, kiedy prawie upada od zderzenia z nim; patrzy jej przeciągle w oczy> Ja uhm.. em.. <uchyla wargi chcąc coś dodać, ale zaciska je po chwili i prostuje się puszczając ją> Przepraszam, zagapiłem się. <przeczesuje włosy palcami> Nic ci nie jest? <posyła jej seksowny, niepewny uśmiech>

Caroline Forbes - 22-02-14 15:56:23

*wyrwana z rozmyślań marszczy brwi zirytowana* Cholera, Uważaj jak.. *mówi wściekle i spogląda na chłopaka, zaciska wargi w cienką linię* Znaczy.. nic się nie stało *mówi odrobinę speszona swoim wcześniejszym zachowaniem i unosi kąciki ust w niewinnym uśmiechu* Jestem Caroline *dodaje po chwili i przegryza delikatnie dolną wargę*

Alexander Kahn - 22-02-14 16:04:39

Jesteś pewna? <unosi kącik ust i wsuwa dłonie do kieszeni spodni> Piękna Caroline. Miło mi, jestem Alexander. I wpadam na nieznajome. <śmieje się pod nosem> Dlaczego nigdy więcej cię tu nie widziałem? Zapamiętałbym, wierz mi. <uśmiecha się szelmowsko i przygryza nieco wargę>

Caroline Forbes - 22-02-14 16:14:06

Również miło mi Cię poznać, Alexandrze *unosi kąciki ust i spogląda na niego, a słysząc jego następne słowa kręci z rozbawieniem głową* O tym, że lubisz wpadać na nieznajome zdążyłam się już przekonać *puściła mu oczko nie odrywając od niego wzroku* W sumie to mieszkam tu od zawsze.. zatem to dość dziwne że aż do tej pory się nie spotkaliśmy, ale muszę przyznać, że to, że na mnie wpadłeś to dość.. miłe zrządzenie losu

Alexander Kahn - 22-02-14 16:18:55

Często mi się to zdarza. Mam takie szczęście, że zazwyczaj wpadam na jakieś ślicznotki. Jestem urodzony w czepku, jak widać. <uśmiecha się pod nosem> Whoa.. Jestem zszokowany. <unosi brew zainteresowany> A ja mieszkam tu od.. kilku dobrych miesięcy. <kiwa głową> I nie mam zamiaru się przeprowadzać. Co do mnie dość niepodobne. <śmieje się cicho i rozgląda> Napijesz się ze mną? <spogląda w jej oczy> Upijesz, miałem powiedzieć. <unosi kącik ust w leniwym uśmiechem patrząc jej w oczy>

Caroline Forbes - 22-02-14 16:31:19

To miał być komplement? *unosi delikatnie brwi i spogląda na niego* To miasto ma coś w sobie, że zatrzymuje ludzi na dłużej *powiedziała, a słysząc jego propozycje przegryzła delikatnie dolną wargę* W sumie to nie mam nic przeciwko upiciu się wraz z Tobą

Alexander Kahn - 22-02-14 16:44:48

Tak. Myślałem, że jestem w tym lepszy.. w prawieniu komplementów. <unosi leniwie kącik ust>  Moim zdaniem.. jego głównym plusem jest ilość kobiet. I to takiej urody.. <gwiżdże cicho lustrując ją wzrokiem> Okay, tylko ostrzegam.. Po wypiciu pewnej ilości alkoholu wykazuję pewien pociąg seksualny. Wciąż się na to piszesz? <przechyla lekko głowę w bok i uśmiecha się seksownie>

Caroline Forbes - 22-02-14 16:54:09

*zaśmiała się melodyjnie* Niestety przystojniaków Twojego pokroju jest tu dość mało *wydęła lekko dolną wargę* Pociąg seksualny? *uniosła prawą brew do góry* Właściwie to jeszcze bardziej mnie tylko zachęciłeś *uśmiechnęła się znacząco* A więc skoro mieszkasz tu już od kilku miesięcy to zapewne jesteś dobrze zorientowany gdzie podają tu najlepszy alkohol

Alexander Kahn - 22-02-14 17:04:04

Czyli mam jakieś szanse? <uśmiecha się lekko> Och, poważnie? Czyli co raz bardziej się lubimy, okay.. Podoba mi się to. <przesuwa opuszkiem kciuka po swojej dolnej wardze przyglądając się jej> W Grillu. Chodźmy. <unosi kącik ust i wychodzą> (daj posta)

Caroline Forbes - 24-02-14 16:22:30

*weszła do parku i wolnym spacerowym krokiem zaczęła zmierzać w stronę ławki stojącej w nasłonecznionej części parku, usiadła na niej i odchyliła głowę do tyłu próbując nacieszyć sie pierwszymi promieniami Słońca*

Faye Marshall - 24-02-14 16:23:58

*Szłam przez park w stronę jeziorka lecz zatrzymałam się przy jednej z ławek na której siedziała Caroline. Uśmiechnęłam się do dziewczyny * Hej * Powiedziałam cicho* Co za miłe spotkanie.

Caroline Forbes - 24-02-14 16:31:38

*przymrużyła lekko powieki i skierowała swój wzrok w stronę znajomej szatynki* Cześć *mruknęła i uśmiechnęła sie leniwie spoglądając kątem oka na miejsce obok niej* Usiądziesz? *zapytała po chwili nie wiedząc co innego mogłaby powiedzieć*

Faye Marshall - 24-02-14 16:36:19

Jasne * Wzruszyłam lekko ramionami i usiałam obok blondynki* Dawno się nie widziałyśmy, co tam u ciebie słychać? * Uniosłam lekko brwi do góry i patrzyłam się uważnie na dziewczynę*

Caroline Forbes - 24-02-14 16:43:34

*zmarszczyła lejko brwi odgarniając do tyłu potargane przez wiatr kosmyki blond włosów* Właściwie to wszystko w porządku *wzruszyła lekko ramionami* A co u Ciebie, Faye? *uniosła brwi z udawaną ciekawością* Ostatnio nigdzie Cie nie widziałam w Falls, czyżbyś postanowiła zrobić sobie krótkie wakacje i wyjechać, a może zaszyłaś sie na tak dlugi czas w domu?

Faye Marshall - 24-02-14 16:47:11

Coś jest nie halo, Caroline na pewno wszystko w porządku? * Spytałam cicho, kiedy usłyszałam jej pytanie od razu na nie odpowiedziałam* Wyjechałam stąd, podróżowałam po świecie nawet spotkałam kilku przystojniaków * Uśmiechnęłam się szeroko* Nie potrafiłabym się zaszyć na kilka miesięcy w domu.

Caroline Forbes - 24-02-14 17:00:03

Jest nawet lepiej niż w porządku *uśmiechnęła sie z przekonaniem* Właściwie to nie wiem dlaczego sądzisz, że tak nie jest *powiedziała, choć zabrzmiało to bardziej jak pytanie* Och, czyli mam rozumieć że nie narzekasz na sprawy łóżkowe *zachichotała złośliwe i spojrzala na nią*

Faye Marshall - 24-02-14 17:11:44

Yhm * Pokiwałam głową nie chcąc ciągnąć tego tematu* Cóż co do spraw łóżkowych nie narzekam *Przegryzłam lekko dolną wargę i uniosłam kącik ust* A jak tam twoje podboje? Masz kogoś?

Caroline Forbes - 24-02-14 17:20:23

Nie *odpowiedziała bez chwili namysłu* Nie, mam nikogo i szczerze mówiąc to podoba mi sie życie singielki *uśmiechnęła się od niechcenia i spojrzała na nią* A ty? któryś z tamtych przystojniaków zagościł w Twoim sercu na dłużej? *uniosła znacząco brwi i spojrzała na nią* Czy raczej wolisz seks bez zobowiązań? *puściła jej oczko*

Faye Marshall - 24-02-14 17:27:53

Seks bez zobowiązań brzmi lepiej * Puściłam do niej oczko* Nie sądzę żebym mogła znaleźć sobie tego jedynego * Westchnęłam* Dobra muszę już iść. Trzymaj się Caro moze nie długo znowu się spotkamy * Wstałam i wyszłam z parku*

Caroline Forbes - 24-02-14 17:43:06

*kiedy dziewczyna opuściła park, Caroline jeszcze przez moment siedziała wpatrzona w niebo, potem jednak wstała z ławki i spacerowym krokiem wyszła z parku*

Miranda McGuinness - 27-02-14 10:05:24

< Miranda weszła niepewnym krokiem do parku. spojrzała na parę ławek, ale nie zamierzała na nich siadać. Wyciągneła z kieszeni ulubionego papierosa i zaczęła go nerwowo palić, aby pozbyć się zestresowania >

Alexander Kahn - 27-02-14 10:21:21

<w drodze donikąd odczytuje smsa. Chowa telefon do kieszeni i przeczesuje włosy palcami. Bierze oddech, rozgląda się i zauważa Mirandę. Klnie pod nosem czując jak na jego policzkach występują małe rumieńce i w mgnieniu oka znajduje się krok za dziewczyną z dłońmi w kieszeniach> Rozmawiajmy. <unosi głowę i po chwili odwraca ją w bok myśląc nad czymś> Nie mam przy sobie ani kluczy, ani papierów.

Miranda McGuinness - 27-02-14 10:26:26

< pokiwała głową na znak że przyjęła do wiadomości. Zaciągnęła się papierosem i trzymała dym w płucach na tyle długo ile była w stanie > Nic nie szkodzi, nawet lepiej. wiesz, myślę, że nie będę się tam dobrze czuła i nie chcę przyjąć tego prezentu. < powiedziała spokojnie, pomimo cholernie szybko bijącego serca >

Alexander Kahn - 27-02-14 10:29:38

Wyspa była kupiona z myślą o tobie. Powinnaś ją wziąć. Możesz ją nawet sprzedać, jest twoja. Tak jak dom. <powoli powraca spojrzeniem do jej pleców i zaciska dłonie w pięści; oblizuje delikatnie wargi>

Miranda McGuinness - 27-02-14 10:33:11

< spojrzała na niego spod uniesionej brwi. Co on sobie wyobraża, miała by sobie najnormalniej w świecie żyć na wyspie, która jednoznacznie oznacza ich związek? Wargi ścisnęła w cienką linię, a peta zgasiła czubkiem buta > Ty ją sprzedaj, znasz się na nieruchomościach owiele lepiej ode mnie < założyła ręce na piersi i utkwiła wzrok w przestrzeni >

Alexander Kahn - 27-02-14 10:41:40

Okay. Więc.. sprzedam ją. <pociera dłonią kark i bierze oddech> W torbie którą u ciebie zostawiłem jest pierścionek. Zatrzymaj go. <kiwa lekko głową i po chwili niepewności zatrzymuje wzrok na jej oczach>

Miranda McGuinness - 27-02-14 10:43:33

< Wspaniale, akcja serca równa zeru. Miranda ze zdziwieniem uchwyciła jego spojrzenie > Dlaczego to robisz...? < zdołała z siebie wyciągnąć tylko to jedno pytanie. Sięgnęła ponownie do kieszeni po kolejnego Marlboro. Kiedy się stresowała paliła jak smok >

Alexander Kahn - 27-02-14 10:49:08

Dlaczego CO robię? <unosi brew i patrzy na to co robi> Nie stresuj się. <zaciska wargi> Nie zjem cię, okay? <mruczy i powoli sięga po papierosa, którego ma w dłoni. Chwilę obraca go między palcami i zgniata>

Miranda McGuinness - 27-02-14 10:52:32

Jakoś nie stresuję się z powodu tego, że jestem twoją potencjalną ofiarą. < mruknęła pod nosem i wypuściła szary dym > Po co te pamiątki? Rzeczy które będą przypominać o przeszłości. To skończone, prawda ? < spojrzała mu prosto w oczy, starajac się ograniczyć swoje ruchy do minimum>

Alexander Kahn - 27-02-14 10:58:06

Nie chcę tego pierścionka. Kupiłem go dla ciebie, nie dam go nikomu innemu, nie wyrzucę go, ani nie sprzedam. Nie mam serca tego zrobić, dlatego oddaję go jego właścicielce. <przełyka ślinę i bierze oddech> Skończone? Ja.. <uchyla wargi zastanawiając się co powiedzieć> To co się stało, złamało moje serce. <odwraca wzrok w końcu mówiąc coś, co chodziło mu po głowie od kilku dni> Po wszystkim zastanawiałem się co zrobiłem nie tak. Jaki błąd popełniłem w tym wszystkim. Aż w końcu zrozumiałem, że oboje je popełniliśmy. Może po prostu tak powinno być. W końcu nie stało się to bez powodu. <mruczy i powraca spojrzeniem do jej oczu niespokojnie pocierając palcami o swoją dłoń>

Miranda McGuinness - 27-02-14 16:21:48

< Miranda słuchała tego wszystkiego z ciężkim sercem > Nie wiem co zrobię z pierścionkiem... ale... < przełknęła ślinę. Dawno nie miała tak sucho w gardle, ze słowa ledwo co wychodziły z jej ust > To nie jest tak, że jestem suką bez uczuć. Ale chyba nie ma sensu żebym cokolwiek tłumaczyła. Jest mi szczerze przykro, z powodu naszego rozstania < wypowiedziała te wszystkie słowa jednym ciągiem i spojrzała smutno na chłopaka > Mam nadzieję że jesteś szczęśliwy i że będziesz też taki przez resztę swojego życia.

(jej przepraszam cię bardzo, ale miałam kłopoty z routerem. Wyświetlało mi, że wysłałam posty, mam nadzieję że teraz się uda )

Alexander Kahn - 27-02-14 16:41:26

Jest sens. Chcę.. wiedzieć. Jeśli to nasze ostatnie spotkanie, po prostu chcę wiedzieć. <mówi ciszej i zaciska wargi; prycha po chwili> Jeśli wyglądam na szczęśliwego, to musi być ze mnie.. cholernie dobry aktor. <przełyka ślinę i spogląda gdzieś w bok> Szczerze przykro..? Chcę.. wiedzieć tylko jedną rzecz. <bierze oddech i spogląda w bok> Dlaczego? <pyta szeptem i patrzy jej prosto w oczy> Dlaczego.. to zrobiłaś? <ściąga brwi czując, jak wszystko go ściska od środka>

(w porządku, nie szkodzi)

Miranda McGuinness - 27-02-14 16:50:21

< stało się. Alex zadał jej to cholernie niewygodne pytanie, na które sama próbuje znależć odpowiedź od dłużeszego czasu. Dziewczyna wsadziła sobie kolejnego papierosa do ust, zapominając o tym, ze nie dopaliła jeszcze końcówki poprzedniego. Uśmiechneła się żałośnie do samej siebie > Powiem ci, bo nie mogę znieść tego idiotycznego uczucia < położyła wolną dłoń na swoim sercu > Bałam się. Od paru tygodni strach nie opuszczał mnie kiedy byłam z tobą, coraz częściej w mojej głowie pojawiała się myśl aby uciec. Myślę, ze nie byłam w stanie tego udźwignąć pomimo wszelkich starać < wyszeptała i odpaliła trzeciego Marlboro od poprzedniego > poznałam tamtego faceta. W jakiś sposób mnie fascynował, owszem, ale to że uprawiałam z nim sex nie było moim wyborem. Opętał mnie, jest demonem < powiedziała drżącym głosem i spuściła wzrok jednocześnie zaciągając się po raz kolejny > Nie liczę z twojej strony na nic. Chcę tylko abyś przyjął moje przeprosiny. Nie chcę ci nigdy więcej psuć życia.

Alexander Kahn - 27-02-14 16:54:57

Uciec? Dlaczego? <marszczy brwi i przygląda się jej> Opętał.. Więc.. nawet gdyby nie to, tak czy siak.. byś mnie zostawiła? <http://media.giphy.com/media/AZBe3wGD6FxUQ/giphy.gif>

Miranda McGuinness - 27-02-14 16:59:32

< pokręciła głową i zaciągnęła się duszącym dymem > Nie odpowiem ci na to pytanie. Kiedy zabrałeś mnie na wyspę, poczułam że to właśnie na niej moge się skryć przed całym światem. Wtedy bym nie uciekła. < http://25.media.tumblr.com/32394ed74055a4c0cc1397697a76c7a3/tumblr_mh5e2bEIKg1qd7fc3o3_250.gif > Ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Jestem nieobliczalna dla samej siebie, jak moge komukolwiek coś obiecywać... < powiedziała bardziej do siebie niż do niego >

Alexander Kahn - 27-02-14 17:07:48

Nadal możesz to zrobić. Obiecuję, że wcale mnie tam nie spotkasz. Po prostu.. Tam jest bezpiecznie, cicho i przytulnie. To część rzeczy których dla ciebie chciałem. <przełyka ślinę z trudem i opuszkiem kciuka odruchowo przesuwa po swojej dolnej wardze w zamyśleniu> Więc uhm.. Jesteście razem, tak? <ściąga nieco brwi i spogląda jej w oczy> Znaczy.. jak nie z tamtym to.. pewnie i tak już kogoś masz. <kiwa głową i odwraca ją po chwili w bok zaciskając dłonie w kieszeniach spodni>

Miranda McGuinness - 27-02-14 17:12:00

< zaśmiała się sarkastycznie i zgasiła połowę papierosa > Z tym skurwielem? Podziękuję. Z nikim nie jestem i nie mam najmniejszego zamiaru. Dla mnie łatwo nie jest wejść w nowy związek po takim jak z tobą < odparła lekko zmieszana. Czuła, ze to co mówi jest totalnie bez składni i jakiegos sensu. Spojrzała na niego niepewnie > A jak twoje podboje? Chyba nie słyszałam o tobie tylko dlatego, ze unikam klubów < odgarnęła włosy na praw ę ramię i schowała dłonie za plecami >

(wychodze więc jak chcesz zabierz Alexandra :) )

Alexander Kahn - 27-02-14 17:15:41

Jak go spotkam, to już nigdy więcej go nie zobaczysz. Zaufaj mi. <mruczy bardziej do siebie i zaciska gniewnie wargi> Mogę powiedzieć dokładnie to samo. Po tym.. Whoa, nie wyobrażam sobie żadnego związku. <mówi ciszej i pociera kark palcami> Podboje, uhm.. Nie narzekam na życie towarzyskie. Mam nadzieję, że zjawisz się na jutrzejszej imprezie? <unosi brwi i spogląda jej w oczy>

Miranda McGuinness - 27-02-14 20:29:42

< pokręciła przecząco głową > Pojawiłabym się z wielką chęcią, ale już tydzień temu zaplanowałam odwiedziny w Kalifornii < założyła ręce na piersi i uśmiechnęła się nikle > Chociaż żałuję ile litrów alkoholu mnie ominie... < spojrzała na niego zawadiacko > i pewnie sporo gram dobrych narkotyków

Alexander Kahn - 27-02-14 20:31:20

Jednak znasz mnie chociaż trochę. <uśmiecha się leniwie> Szkoda. Liczyłem, że wpadniesz. Ale jeśli nie.. To może po prostu kiedyś skoczymy na małego drinka.. albo kilka. <przygryza lekko wargę przyglądając się jej>

Miranda McGuinness - 27-02-14 20:35:34

< słysząc jego słowa nie mogła powiedzieć, że nie była zdziwiona. Spojrzała na niego szarymi oczami > Nie widzę żadnych przeciwwskazań. Miasto jest małe, na pewno na siebie kiedyś wpadniemy. < uśmiechnęła się niepewnie >

Alexander Kahn - 27-02-14 20:45:37

Wszystko w porządku? <ściąga lekko brwi przyglądając się jej i orientując się co wyprawia, bierze mocny oddech i odwraca głowę w bok> Zanim pójdziesz i wrócisz do.. swojego życia, do.. kogoś innego, chciałem żebyś wiedziała.. tylko jedną rzecz, okay? <mówi powoli i przełyka ślinę. Powraca do niej spojrzeniem, robi krok w jej stronę i nachyla się do jej ucha> ''I want you to know, that I loved you most and it breaks my heart to see you go'' <szepcze słowa piosenki owiewając ją swoim ciepłym oddechem i odsuwa się powoli odwracając głowę w bok> Więc.. widzimy się.. niedługo? <uśmiecha się słabo>

(tłum. Chcę żebyś wiedziała
Że kochałem Cię bardzo
I widok, gdy odchodzisz, przerywa moje serce.)

Miranda McGuinness - 27-02-14 20:53:19

Nie mam nikogo i nie chcę mieć mówiłam ci... < przerwała kiedy zauwazyła jak chłopak zaczął się do niej zbliżać. Nienawidziła kiedy to robił. Jego oddech na karku przyprawiał ją o dreszcze. Wystarczyła linijka dłużej, a Miranda rozkleiłaby się jak głupia nastolatka. Gdy odsunął się od niej nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Spojrzała jedynie na niego swoimi dużymi oczami > Nie chcę abyś odszedł z myślą, że cie nie kochałam. Bo to nie prawda < wyszeptała i schowała twarz we włosach > Kochałam cię jak nikogo innego na świecie < i może nadal kocham. Miłości nie da się pozbyć z dnia na dzień >

Alexander Kahn - 27-02-14 21:00:06

Wiem to. <uśmiecha się słabo i unosi dłoń, aby pogładzić delikatnie jej policzek> Nie smuć się, okay? Po prostu bądź szczęśliwa. Niech ktoś inny da ci to, czego ja nie mogłem. <zaciska wargi i opuszkiem kciuka przesuwa po kąciku jej ust, po czym cofa dłoń> Ja nie znikam. Po prostu odchodzę na chwilę, ale cały czas jestem. Wiesz.. gdzie mnie szukać. <kończy szeptem i przez chwilę przypomina sobie treść wiadomości od RC oraz zdjęcie Mirandy z Loganem. Cofa się o krok i uśmiecha blado czując, jak skręca go od środka. Robi jeszcze kilka kroków, aż odwraca się cały blady, zaciska mocno powieki i znika>

Miranda McGuinness - 27-02-14 21:10:19

< Miranda kompletnie zdrętwiała nie ruszyła sie po tym jak Alexander zniknął. Stała tak przez dłuższą chwilę odtwarzając w pamięci całą rozmowę. Nie miała siły aby sięgnąć po papierosa. Spojrzała na pobliskie drzewo i postanowiła pod nim usiąść >

Faye Marshall - 27-02-14 21:38:49

*Postanowiłam przejść się po parku, szłam powoli na swoich wysokich szpilach. Zatrzymałam się po chwili obok jakiegoś drzewa przy którym siedziała nieznajoma mi dziewczyna* Rozumiem iż ławki nie są za wygodne. * Uśmiechnęłam sie do niej przyjaźnie i usiadłam obok* Jestem Faye. * Powiedziałam cicho zastanawiając się nad czymś* Czyżby zły dzień?

Miranda McGuinness - 27-02-14 21:43:48

< spojrzała na nią pustym wzrokiem > Miranda. Gorszy dzień? A kiedykolwiek był lepszy? < uśmiechnęła się sarkastycznie i odrzuciła włosy na plecy > Problemów ciąg dalszy, rozwiązanie niezakończonych wątków < rzuciła na nią ponownie wzrokiem > Chyba cię tu kiedyś widziałam. Ale całkiem dawno.

Faye Marshall - 27-02-14 21:48:11

Ja Cię nie pamiętam, a szkoda * Wzruszyłam bezradnie ramionami* Problemy niestety każdy ma * Westchnęłam cicho* Jak chcesz możesz powiedzieć co cię trapi umiem słuchać ludzi. * Zerknęłam katem oka na dziewczynę* Mogę też zaproponować wypad na drinka. Zawsze lepiej sie gada przy procentach.

Miranda McGuinness - 27-02-14 21:53:39

< Miranda spojrzała sceptycznie na dziewczynę i podniosła się na nogi > Czemu by nie. Jeden drink nie zrobi mi różnicy < otrzepała pupę. Schowała dłonie do kieszeni, czując że zostaly jej jedynie dwa papierosy > Prowadź gdzie chcesz.

Faye Marshall - 27-02-14 21:55:12

Jasne * Wstałam powoli, opuściłam park razem z Mirandą*

Mia Mayhew - 01-03-14 12:43:18

<przychodzi do parku, idzie alejkami ze słuchawkami w uszach i rękami w kieszeniach, słuchając muzyki z iPoda. Po pewnym czasie siada na jednej z ławek, obserwując przechodniów>

Ruby Jones - 01-03-14 12:44:07

*Weszła do parku z pustym wyrazem twarzy i usiadła pod którymś drzewem. Po chwili wyciągnęła rękę i spróbowała sprawić by z ziemi wyrósł kwiat. Po kilku próbach jednak poddała się. Jej magia nie działała. Westchnęła i oparła głowę o drzewo zamykając oczy.*

Mia Mayhew - 01-03-14 12:53:24

<jej uwagę przykuła pewna blondynka, która siedziała pod drzewem niedaleko niej. Skądś ją znała, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd. Wyjęła słuchawki z uszu, wyłączyła muzykę i schowała iPoda do torebki. Wstała z ławki i podeszła niepewnie do dziewczyny> Hej, czy my się znamy? <spytała, marszcząc lekko brwi>

Ruby Jones - 01-03-14 12:56:54

*Otworzyła oczy i podniosła wzrok na dziewczynę. Z przyzwyczajenia cofnęła się.* Tak. No, mniej więcej. *wywróciła oczami mierząc ją wzrokiem.* Spotkałyśmy się raz. *skinęła wzrokiem i zerknęła w dół, na swoje ciało.* Tylko wtedy wyglądałam nieco inaczej. *uśmiechnęła się szeroko, zastanawiając się czy brunetka ją rozpozna.*

Mia Mayhew - 01-03-14 13:03:54

<otworzyła lekko usta> To ty opętałaś tą dziewczynę. Tris <przygryzła lekko wargę i spojrzała na nią badawczo> Nie tylko wyglądałaś inaczej, ale... <zmarszczyła lekko brwi> Nie jesteś już demonem, prawda? Nie czuję tego w tobie <powiedziała spokojnie i usiadła po turecku naprzeciwko niej> Jestem Mia <uśmiechnęła się lekko>

Ruby Jones - 01-03-14 13:07:44

*Wzruszyła ramionami.* Brawo *zaklaskała w dłonie uśmiechając się lekko złośliwie.* Ta. Jestem... czarownicą. *uniosła kącik ust lustrując ją wzrokiem.* Ruby. *odpowiedziała kiwając głową.* Nie zamierzasz mnie zabić? *spytała przechylając głowę i przyglądając się Mii z ciekawością.*

Mia Mayhew - 01-03-14 13:13:36

<zaśmiała się pod nosem i pokręciła głową> A czemu miałabym cię zabić? <popatrzyła się na nią spod uniesionych brwi> Mi osobiście nigdy nic nie zrobiłaś. Tamta sprawa była pomiędzy tobą i Deanem, poza tym nie jesteś już demonem <wzruszyła lekko ramionami> Co próbowałaś przed chwilą zrobić? <spytała po krótkiej chwili milczenia>

Ruby Jones - 01-03-14 13:17:11

*Wzruszyła ramionami.* No nie wiem. Za stare grzechy? *wydęła usta.* Anioły są okrutne *przechyliła głowę.* Uhm... próbowałam użyć magii. *skrzywiła się.* Ale coś mi nie wychodzi.

Mia Mayhew - 01-03-14 13:23:57

Wiem coś o tym <uśmiechnęła się smutno> W takim razie masz szczęście, że nie pochodzę z nieba <popatrzyła się na nią, przygryzając lekko wargę> Kłopoty z czarami po przemianie, czy to coś innego? <przekrzywiła lekko głowę>

Ruby Jones - 01-03-14 13:27:15

Nie? *unosiła brew patrząc na nią sceptycznie.* Myślałam że wszystkie anioły są z nieba. *skrzywiła się.* Myślę że... to przez moje emocje. *pokręciła głową.* Wcześniej nie miałam problemu.. *wymamrotała bardziej do siebie.*

Mia Mayhew - 01-03-14 13:38:21

Źle się wyraziłam <powiedziała i przygryzła lekko wargę> Może łatwiej będzie tak. Ja jestem... tylko naczyniem <powiedziała po chwili namysłu> Zresztą nieważne i tak pewnie nie zrozumiesz <westchnęła cicho. Nie miała powodów zwierzać się pierwszej lepszej osobie, w dodatku byłemu demonowi. Popatrzyła się na nią> Może nie doszłaś jeszcze do siebie po wczorajszej imprezie <uśmiechnęła się lekko>

Ruby Jones - 01-03-14 13:40:59

Naczyniem? *uniosła brwi i wolno skinęła głową.* Ciekawe. *mruknęła.* Ugh, nawet mi nie przypominaj tej imprezy *wzdrygnęła się myśląc o SMSie od GG.* Chyba już nigdy na żadną nie pójdę. *wymamrotała.*

Mia Mayhew - 01-03-14 13:53:01

Coś się stało? <uniosła lekko brwi> Jestem nie w temacie, bo zmyłam się stamtąd dość wcześnie. Jakoś nie miałam nastroju na imprezowanie <wzruszyła obojętnie ramionami>

Ruby Jones - 01-03-14 13:54:54

Ja też nie siedziałam do końca. *wzruszyła ramionami.* Nie wiem czy coś się działo na imprezie. To po prostu... *pokręciła głową.* Zresztą nieważne. *machnęła ręką.* Kogo to obchodzi.

Mia Mayhew - 01-03-14 14:07:38

Jak nie chcesz to nie mów <wzruszyła lekko ramionami> Nie zmuszam cię do niczego, ale czasami chyba dobrze jest się komuś wygadać, prawda? Jeszcze lepiej, jak ten ktoś umie słuchać <uśmiechnęła się lekko>

Ruby Jones - 01-03-14 14:08:11

Nie dzięki. *mruknęła oschle.* Dam sobie radę.

Mia Mayhew - 01-03-14 14:18:53

Jak uważasz <odparła obojętnym głosem i wstała> W takim razie chyba nie mamy sobie nic więcej do powiedzenia <posłała jej wymuszony uśmiech> Do zobaczenia <dodała i wyszła  z parku>

Ruby Jones - 01-03-14 14:40:47

Jasne. *mruknęła i po chwili podniosła się i również wyszła z parku*

Miranda McGuinness - 04-03-14 16:41:21

< weszła do parku i usiadła pod drzewem obserwując niebo >

Clarie Gardner - 04-03-14 18:46:24

*przyszła do parku i zaczęła spacerować jego alejkami, miała zamiar odrobinę pozwiedzać miasto, ale czemu by nie zacząć od parku, poza tym świeże powietrze zdecydowanie się jej przyda, kiedy dostrzegła samotną nieznajomą dziewczynę siedzącą pod drzewem postanowiła się przysiąść* Hej *powiedziała i uniosła delikatnie kąciki ust*

Miranda McGuinness - 04-03-14 18:53:45

< Miranda spojrzała na nieznajomą która zdecydowała się do niej przysiąść. Styknęły się ramionami przez co czarownica z ławością mogła wyczuć naturę dziewczyny. Uśmiechnęła się łagodnie > Hej, niech zgadnę, nowa w mieście ? < zagadnęła przyjaźnie. Ciekawe czemu ta dziewczyna miała taką słabą anielską aurę... Pół krew? A może umie się maskować >

Clarie Gardner - 04-03-14 19:32:31

*uśmiechnęła się delikatnie dziewczyna wydała je się całkiem przyjazna* Niestety tak, wprowadziłam się dopiero wczoraj *powiedziała lustrując ją dokładnie wzrokiem* Ale ty zapewne mieszkasz tu od dość dawna skoro z taką łatwością dostrzegasz nowych *dodała po chwili, urwała źdźbło trawy i zaczęła się nim bawić*

Miranda McGuinness - 04-03-14 19:42:51

< Miranda przytaknęła głową, a dłońmi zaczęła robić to co ona > Masz rację. Mieszkam tu od paru miesięcy. < i już zdążyłam sobie narobić bagna - chciała dodać. Jednak umilkła i spojrzała na nią przeszywająco > W tym mieście łatwo zrobić "karierę" < zaznaczyła w powietrzu sarkastyczny cudzysłów > Wszystko zalezy od tego jakie masz zamiary. A tak poza tym, Miranda < założyła włosy za ucho, następnie podajac dziewczynie dłoń >

Clarie Gardner - 04-03-14 19:59:56

*spojrzała na dziewczynę, po jej tonie głosu domyśliła się, że raczej nie chodziło jej o karierę w pozytywnym znaczeniu tego słowa* Zatem jakie były Twoje zamiary dotyczące tego miasta? *zapytała z autentyczną ciekawością, a widząc, że dziewczyna wyciąga w jej stronę dłoń uśmiechnęła się delikatnie i upuściła źdźbło trawy na ziemie* Clara, ale wszyscy mówią mi Clarie *powiedziała i podała dłoń Mirandzie miała wrażenie, że nie jest ona zwykłym człowiekiem, ale jej zmysły ostatnio często ją myliły, więc postanowiła się nie demaskować*

Miranda McGuinness - 04-03-14 20:32:58

< zaśmiała się perliście. Czasami zapomina z jakimi zamiarami tutaj przybyła, a przecież nie było to aż tak dawno > Chciałam znaleźć parę odpowiedzi na mój własny temat, rozwijać się i uspokoić... Wyszło tylko to drugie < wzruszyła ramionami > Mystic Falls to nie jest miejsce na wypoczynek. chyba, że zamierzasz zająć się prowincjonalnym zyciem... < spojrzała na nią badawczo > Clarie... Tak samo jak moja przyjaciółka ze studiów.

Clarie Gardner - 04-03-14 20:53:44

Gorzej byłoby gdyby nic Ci nie wyszło, wiesz jedno to jednak zawsze coś *puściła jej oczko i rozejrzała się po parku, wydawało jej się tu tak spokojnie i cicho* Właściwie to miasteczko na pierwszy rzut oka wydaje się idealnym wypoczynkiem od szumu wielkich miast, ale pozory niestety dosyć często są złudne, więc pozostaje mi jedynie wyrobić o nim własne zdanie *powiedziała i przegryzła delikatnie dolną wargę miała nadzieję, że w miarę szybko się tu zaaklimatyzuje* To imię jest dość popularne, więc właściwie nic w tym dziwnego *wzruszyła delikatnie ramionami* Są akieś zdrobnienia od imienia Miranda, czy mam mówić do Ciebie po prostu pełnym imieniem? *zapytała dla podtrzymania tematu*

Miranda McGuinness - 04-03-14 21:03:18

Mogą ci się wydawać różne dziwne rzeczy , a prawda o tym miasteczku i tak cię zaskoczy. Ludzie tym bardziej, takiej mieszaniny charakterów nie trudno jest zapomnieć < uśmiechneła się leniwie > Po prostu Miranda, nic więcej. Jeszcze jedno < odparła, kiedy podnosiła się na nogi > Jeśli usłyszysz o kimkolwiek jakieś niemiłe plotki, podejdź to tego z rezerwą. W tym miasteczku są pewne postacie które z przyjemnościa zatruwają zycie < spojrzała na nią smutno i odwróciła się w stronę wyjścia > Wybacz , że uciekam ale mam coś do załatwienia. Do zobaczenia < pomachała jej i wyszła >

Clarie Gardner - 04-03-14 21:23:26

*odprowadziła dziewczynę wzrokiem, zrobiła jej się jej trochę szkoda, bo zapewne ewidentnie mówiła o sobie, sama owszem lubiła plotkować jeszcze w liceum o swoich rówieśnikach, ale nigdy nie były to plotki aż tak bardzo krzywdzące, jednak teraz podchodziła do tego zupełnie inaczej i nawet było jej jej wstyd za swoje wcześniejsze zachowanie, westchnęła cicho to chyba nie był zbyt odpowiedni czas na takie rozmyślania, wstała z trawy, otrzepała kolana i powolnym krokiem opuściła park*

Christopher Celt - 05-03-14 17:25:01

< Wchodzi do parku z rękami w kieszeniach i spaceruje. >

Blair Waldorf - 06-03-14 21:23:07

* Weszła do parku i zaczęła spacerować rozglądając się w okół*

Blair Waldorf - 06-03-14 23:44:15

* Spacerowała przez jakiś czas. Chciała sprawdzić czas, ale zapomniała telefonu. Dostrzegła jakiegoś mężczyznę. Podeszła do niego powoli* Cześć * zaczęła przyjaźnie* To głupie pytanie, ale zapomniałam telefonu i nie wiem która godzina... Pomożesz? * uśmiechnęła się nieznacznie*

Mia Mayhew - 07-03-14 23:57:42

<wchodzi do parku, otula się mocniej o  płaszczykiem i zaczyna spacerować alejami, oddychając zimnym, nocnym powietrzem>

Katherine Pierce - 08-03-14 10:14:27

*Wchodzi do parku.Siada na jednej z ławek i odchyla głowę lekko do tyłu przymykając oczy,po chwili wyszła*

Mia Mayhew - 08-03-14 11:08:31

<wczoraj, późnym wieczorem po dłuższym spacerze wychodzi>

Caroline Forbes - 08-03-14 12:31:27

*weszła do parku i wolnym krokiem zaczęła iść wzdłuż jednej z alejek, w końcu gdy już była zmęczona spacerem usiadła na ławce i zaczęła bawić się w dłoniach telefonem*

Katherine Pierce - 08-03-14 16:16:03

* Weszła powolnym krokiem do parku i zaczęła rozmyślać chodząc alejkami*

Dean Winchester - 08-03-14 17:14:15

<po wyjściu z domu, postanowił przejść się do jakiegoś baru parkiem; idzie ścieżką rozglądając się>

Katherine Pierce - 08-03-14 17:18:39

*Szła nie patrząc przed siebie.Po chwili wpadła na jakiegoś chłopaka i podniosła do góry wzrok*Przepraszam,nie zauważyłam cię

Dean Winchester - 08-03-14 17:22:05

<zamrugał oczami, zmierzył wzrokiem dziewczynę> Nic się nie stało. <uśmiechnął się kątem ust> Czy my się... nie znamy? <uniósł brew skądś kojarząc jej twarz>

Katherine Pierce - 08-03-14 17:23:49

Nie sądzę...Jestem Katherine*Uśmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła rękę w jego stronę*

Dean Winchester - 08-03-14 17:31:42

<ściągnął brwi, musiało mu się wydawać; ścisnął lekko jej dłoń> Dean. <przedstawił się> Długo tu mieszkasz, Kath? Mogę tak na ciebie mówić? <uśmiechnął się>

Katherine Pierce - 08-03-14 17:33:45

Tak,oczywiście*Uśmiechnęła się*Tak,dosyć długo.Na tyle by poznać uroki tego miasteczka*Rozejrzała się.* A ty jak długo tu mieszkasz? *Wróciła wzrokiem do chłopaka i odgarnęła swój kosmyk włosów za ucho*

Dean Winchester - 08-03-14 17:38:10

Kilka miesiący. <stwierdził wzruszając lekko ramionami> Wystarczająco długo, aby przekonać się o"urokach" tego miasta. <skrzywił się niezauważalnie wkładając dłonie do kieszeni kurtki>

Katherine Pierce - 08-03-14 17:39:59

Rozumiem *Powiedziała po chwili* Więc...Dean skąd jesteś jeśli mogę zapytać?*Uśmiechnęła się delikatnie*

Dean Winchester - 08-03-14 17:44:46

Z Kansas. <odpowiedział lakonicznie, po chwili spoglądając na zegarek> Muszę już spadać, ale miło było cię poznać Kath. <uniósł kącik ust> Na pewno jeszcze kiedyś się zobaczymy. <powiedział, wyminął ją i wyszedł z parku.>

Katherine Pierce - 08-03-14 17:47:18

Mam nadzieję *Uniosła kącik ust po czym zaczęła dalej spacerować*

Katherine Pierce - 08-03-14 18:01:27

*Usiadła na jednej z ławek i zaczęła się rozglądać po parku.Przymknęła lekko oczy*

Caroline Forbes - 08-03-14 18:32:56

*kiedy zrobiło jej się zimno schowała dłonie do kieszeni i wstała z ławki wolnym krokiem opuściła park rozmyślając przy tym o wszystkim*

Katherine Pierce - 08-03-14 19:13:09

*Po jakimś czasie wyszła*

Jo Harvelle - 09-03-14 11:50:52

< Idąc przez miasto dostrzegła park. Prawie od razu skierowała się tam. Weszła i rozejrzała się ukradkien. Schowała ręce do kieszeni zaciskając dłoń na sztylecie, i ruszyła przed siebie. >

Jo Harvelle - 09-03-14 13:19:03

< Po jakimś czasie wyszła z parku >

Sam Winchester - 14-03-14 14:48:13

*Wszedł do parku i zaczął spacerować po alejkach z rękami w kieszeniach.*

Hazel Jackson - 14-03-14 17:05:23

<Wchodzę do parku z lekko zamyślonym wyrazem twarzy. Wbijam wzrok w ziemię i ruszam przed siebie, rozmyślając. Czy dobrze zrobiłam, wyjeżdżając? Cały czas mnie to dręczy. Zaciskam dłonie w pięści i skupiając się na odganianiu natrętnych myśli nie zauważam mężczyzny idącego z naprzeciwka. Orientuję się, dopiero kiedy na niego wpadam. Od siły zderzenia prawie się przewracam, jednak zdążam przytrzymać się chłopaka. Unoszę głowę żeby go przeprosić i zamieram. Nie wiem czego się spodziewałam ale na pewno nie tego. Przełykam ślinę i rumienię się gwałtownie, odsuwając od niego.> Przepraszam <bąkam, znów wbijając wzrok w ziemię.>

Sam Winchester - 14-03-14 17:17:54

*W ostatniej chwili powstrzymał dziewczynę przed upadkiem. Nie zauważył, że też go złapała za koszulkę by nie stracić równowagi.* Nie masz za co przepraszać. To ja powinienem przeprosić, nie ty.* powiedział i się uroczo uśmiechnął, tak, że nie można było poznać po nim tego, że nie miał uczuć.*

Hazel Jackson - 14-03-14 17:20:53

<Unoszę ostrożnie wzrok i uśmiecham się niepewnie, czując jak moja twarz jeszcze bardziej czerwienieje. Cholera.> To.. ja na ciebie wpadłam. Nie na odwrót <mruczę pod nosem. Nie wiem co zrobić z rękami. Po chwili wsuwam je do kieszeni dżinsów i zerkam kątem oka na chłopaka>

Sam Winchester - 14-03-14 17:33:33

*Uśmiechnął się szerzej nie spuszczając z dziewczyny wzroku. Była śliczna. Wyglądała na około dwadzieścia lat. Po chwili przybrał poważny wyraz twarzy.* Jesteś nowa w Mystic Falls, hmm?*spytał trochę niepewnie i przygryzł dolną wargę od środka.*

Hazel Jackson - 14-03-14 17:37:09

<Wciskam dłonie głębiej do kieszeni i unoszę głowę, starając się przybrać pewny wyraz twarzy. Kiwam kilka razy głową i wymuszam uśmiech.> Tak. A ty? <pytam, przygryzając policzek od środka.> Długo tu mieszkasz?

Sam Winchester - 14-03-14 17:47:52

*Znowu się uśmiechnął.* Mieszkam tu około trzy miesiące.* odpowiedział przyjaźnie nie przestając na nią spoglądać. Miała piękne, brązowe oczy. Sam przełknął cicho ślinę, zacisnął usta w cienką linię i spuścił wzrok.* Jestem Sam.*powiedział i podał jej dłoń.* Co cię tu przywiało?*zapytał.* Tylko proszę, nie mów że wiatr, bo ludzie z natury nie mają kości takich jak ptaki.*dodał  i się słabo uśmiechnął.*Chyba, że jesteś Aniołem...*popatrzył na nią oczami w których tańczyły iskry rozbawienia.*

Hazel Jackson - 14-03-14 17:51:59

Dużo <mówię kiwając głową.> Hazel. <odpowiadam i ściskam lekko mu dłoń, prawie natychmiast ją cofając. Uśmiecham się szeroko słysząc jego słowa i kręcę przecząco głową.> Na pewno nie wiatr. I wątpię, bym była aniołem <przygryzam wargę a uśmiech spełza z mojej twarzy.> Myślę że ciekawość. <odpowiadam wzruszając ramionami.>

Sam Winchester - 14-03-14 18:01:58

*Gdy mówiła znów na nią popatrzył.*Przepraszam jeśli powiedziałem coś nie tak. Nie chciałem, serio.*wyjaśnił szybko.* Hazel... nietypowe imię. Ale urzekające.*mruknął pod nosem i znów się nikle uśmiechnął. Po chwili wyciągnął telefon i wszedł w kontakty.*Zapiszesz mi swój numer? Wiem, że to może chore z mojej strony ale lubię poznawać nowych ludzi a aktualnie mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Niestety.*powiedział i przekrzywił lekko głowę i prawo.*Nie obrazisz się, że tak od razu chcę twój numer?*zapytał.* Z ręką na sercu mówię, że mam dobre intencje.*dodał kładąc dłoń na kieszeni koszuli, tam gdzie znajduje się serce.*

Hazel Jackson - 14-03-14 18:39:45

Nie, wszystko w porządku <odpowiadam szybko, maskując zmieszanie uśmiechem.> Uhm... dziękuję? <bardziej pytam, slysząc komplement i ponownie się rumienię. Cholera, powtarzam w myślach.> Oh, jasne. <mruczę i biorę jego telefon w dłonie, szybko wstukując swój numer i oddaję go mu.> Jakoś nie wydaje mi się żebyś był psychopatycznym mordercą czy coś w tym stylu <szczerzę do niego zęby.>

Sam Winchester - 14-03-14 18:44:33

*Przygryzł dolną wargę i się uśmiechnął.* Do zobaczenia.*powiedział i usłyszał że przyszedł mu sms. Przeczytał go szybko i odszedł patrząc za siebie na Hazel. Wyszedł z parku i skierował się do domu Deana.*

Hazel Jackson - 14-03-14 18:46:42

Do zobaczenia... <odpowiadam cicho, chociaż już nie może mnie uslyszeć. Chwilę jeszcze stoję w tym samym miejscu patrząc za odchodzącym Samem po czym wzdycham i wychodzę z parku.>

Mia Mayhew - 15-03-14 18:32:49

<przychodzi do parku i siada na jednej z ławek, zakładając nogę na nogę. Po chwili wyciąga z torebki iPoda, do którego podłącza słuchawki i wkłada je do uszu oraz książkę, którą zaczęła czytać wczoraj w barze. Puszcza muzykę i pogrąża się w lekturze>

Charles Blackwood - 15-03-14 19:21:38

*Wchodzi do parku, przechadzając się między uliczkami. Z daleko zauważa znajomą mu twarz. Przygląda sie Mii przez chwilkę i podchodzi nieco bliżej i siada na ławce, znajdującej się kilkanaście metrów od niej. Odwraca wzork, bawiąc się papierosem*

Mia Mayhew - 15-03-14 19:29:25

<podnosi wzrok z nad książki, rozglądając się dookoła, co robiła co jakiś czas. Zauważając niedaleko Charlesa, zmarszczyła brwi zdziwiona, a jej serce zaczęło na chwilę bić szybciej. Wyciągnęła słuchawki z uszu i zaznaczyła palcem miejsce książki, w którym skończyła. Podniosła się z ławki, jednocześnie znikając i pojawiła się tuż obok Charlesa, siadając obok niego> Cześć. Nie spodziewałam się, że wrócisz <uniosła brwi, spoglądając na niego> Sprawiałeś wrażenie, jakby podobało ci się w piekle <schowała książkę i iPoda to torebki, po czym wróciła do niego wzrokiem>

Charles Blackwood - 15-03-14 19:32:14

Owszem, podobało się *wzruszył lekko ramionami, nie odwracając wzroku od dymiącego się papierosa, odchrząknął i uniósł prawą brew do góry* Nie tak jak Tobie, huh? *uśmiechnąl sie ironicznie*
Było warto chociaż?

Mia Mayhew - 15-03-14 19:50:52

No dziwne, że nie podoba mi się widok tortur i świadomość, że przez jeden błąd mogę podzielić ich los <skrzywiła się lekko i popatrzyła przed siebie> Ale tak, było warto. Sam ma duszę w jednym kawałku i nie musiałam nawet tam wracać <powiedziała, a przez jej usta przeszedł cień uśmiechu na wspomnienie tego, co stało się tam na dole, jednak postanowiła o tym nie wspominać. Jeszcze nie teraz>

Charles Blackwood - 15-03-14 20:00:59

Przynajmniej jest tam ciepło *uśmiechnął się nikle i rozmasował sobie kark* Tortury.. wszystko widzisz tylko przez ten pryzmat *mruknął ponuro i poprawił duży pierścień na ręku*
Cóż.. nie musisz już tam wracać, zawsze ja mogę postarać się coś tam załatwić *powiedział zagadkowo, nadal na nią nie patrząc*

Mia Mayhew - 15-03-14 20:12:28

A przez jaki inny mam widzieć? <uniosła brew i spojrzała na niego> Widziałam tam tych wszystkich... ludzi, widziałam Finnicka i potem ciebie. Ledwo trzymałeś się na nogach i traciłeś przytomność z bólu. To jest... chore <powiedziała, kręcąc głową. Widząc, że na nią nie patrzy, także spuściła wzrok na swoje zaplecione na kolanach dłonie. Właśnie przez tą obojętność nie chciała wspominać o tym, co stało się na dole. Zresztą, nie wiedziała co o tym myśleć. Westchnęła cicho> Co masz na myśli? <zmarszczyła brwi i nie mogąc się powstrzymać ponownie przeniosła na niego wzrok>

Charles Blackwood - 15-03-14 20:19:32

Myślę, że trochę wyolbrzymiasz, nie wyglądałem aż tak źle *powiedział z nutką irytacji w głosie i zaciągnął się kończącym papierosem*
Cóż jakby powiedzieć... książęta mają łatwiejszy dostęp do wszystkiego *wzruszył lekko ramionami, podkreslając tamto slowo z pasją w glosie*

Mia Mayhew - 15-03-14 20:29:38

Książę piekieł? <uniosła brew i pokręciła głową z niedowierzaniem> Nie wiem, czy mam ci gratulować, czy współczuć tym, których spotkasz na swojej drodze <westchnęła i oparła się o tył ławki, patrząc przed siebie beznamiętnym wzrokiem> Bo takich tytułów chyba nie rozdają za nic.

Charles Blackwood - 15-03-14 21:10:58

Żadne kazania nie są potrzebne *powiedział leniwie i zdeptał butem niedopałek papierosa*
Jestem demonem, nie jestem dobry, mam gdzieś moralnośç. A ty o tym wiedziałaś *burknął pod nosem i wziął głęboki oddech*
Więc nie rozumiem twojego oburzenia. Czemu Ci.. Zależy? *uniosl brwi, wreszcie na nią spoglądając*

Mia Mayhew - 15-03-14 21:38:18

Nie wiem <pokręciła głową i spuściła wzrok na bransoletkę z zawieszką, którą od niego dostała> Może ty mi powiesz? <spojrzała mu w oczy, zaciskając usta w cienką linię> W końcu to ty mnie pocałowałeś, a ja... nie mogę o tym zapomnieć <pokręciła głową> I już sama nie wiem <westchnęła i ponownie spuściła wzrok> Wiem, jaki jesteś a jednocześnie w ogóle cię nie znam i w pewnym sensie boli mnie to <popatrzyła się na niego przez sekundę ale zaraz z  powrotem odwróciła wzrok>

Charles Blackwood - 15-03-14 21:45:45

Cóż... *powiedzial nieco zaskoczony, przelykajac ślinę*
Znasz mnie. Jestem zły, okrutny, nie czuję nic. Powiedziałbym ze mi przykro ale nie jestem pewien czy to prawda *wzruszyl lekko ramionami, przyglądając sie zawieszce od niego*
Jesteś mądra. *stwierdzil*

Mia Mayhew - 15-03-14 22:08:20

Mądra? Nie jestem pewna <pokręciła głową i uśmiechnęła się nerwowo> Zapomnij, to było głupie. Zrobiłeś mi nadziei a ja może za bardzo wzięłam to do siebie <przełknęła cicho ślinę. Spuściła wzrok> Zapomnij <powtórzyła ciszej i westchnęła w duchu.  Czemu to zrobiła? Już raz się  sparzyła w podobnej sytuacji, więc po co po raz kolejny pchała ręce do ognia? Przygryzła wargę, chcąc zapaść się pod ziemię.  Cały czas patrzyła się gdzieś w bok, nie mając odwagi na niego spojrzeć, czuła gorąco na policzkach>

Charles Blackwood - 16-03-14 08:32:34

*Zmrużył oczy, słuchając jej słów. Zapadła niezręczna cisza i niezbyt chciał ją przerwać. Mimo to odchrząknął, przyglądając się jej kątem oka. W jednej chwili, nie zastanawiając się nad tym dłużej położył prawą rękę na jej lewym kolanie i patrzył na nią*

Mia Mayhew - 16-03-14 09:40:10

<popatrzyła się na jego rękę czując, jak jej skóra reaguje na jego dotyk przyjemnym mrowieniem. Pokręciła głową i przeniosła wzrok do jego oczu> Nie, przestań. Proszę <powiedziała cicho> Bawisz się mną <westchnęła i przygryzła nerwowo wargę> Niepotrzebnie ci mówiłam o tym wszystkim.

Charles Blackwood - 16-03-14 10:55:44

*Pokręcił przecząco głową, zaciskając zęby*
Nie, nie rozumiesz, Mio *westchnął cieżko, delikatnie sunąc dłonią wzdłuż jej nogi*
Podoba mi się to i.. *nachylił się tak, że ich twarze dzieliły milimetry. Przybliżył swoje wargi do jej ust, jednak jej nie pocałował* i to. I lubię spędzać z Tobą czas, ale.. *rozmasowal skronie* jestem przeklęty. Nie czuję tego aż tak jak ty, chociaż przyznam, że z Tobą jest troche inaczej i oddałbym duzo, żeby.. *zamilkł na moment i wziął głęboki oddech*
Nieważne, zapomnij.

Mia Mayhew - 16-03-14 11:06:33

Żeby co? <spytała cicho, a w jej oczach pojawił się błysk nadziei. Nie spuszczała z niego wzroku, a serce jeszcze nigdy nie biło jej tak mocno, czego nie potrafiła kontrolować. Wiedziała, że on może to bez problemu usłyszeć i na tą myśli na jej policzki momentalnie wstąpiłu rumieńce> Dokończ <poprosiła ledwo słyszalnym głosem>

Charles Blackwood - 16-03-14 11:09:50

Nie chcesz bym dokończył, uwierz *Uśmiechnął się, widząc jej rumieńce i przymknął oczy, powstrzymując śmiech*
Oddałbym wszystko byś to ty była matką mojego dziecka *wzruszyl lekko ramionami, wiedząc że tymi słowami nieco ją zawiedzie. Ale nie chciał jej kłamać, zwłaszcza jej.*
Nigdy nie poczuje az tak bardzo, Mio..

Mia Mayhew - 16-03-14 11:26:18

<rozchyliła lekko usta i pokręciła głową z niedowierzaniem> Nie wierzę <powiedziała i odsunęła się od niego> Czy ty wiesz, jak to brzmi? Nic do mnie nie czujesz, a chcesz mieć ze mną dziecko <prychnęła pod nosem> Chcesz mnie wykorzystać jak zwykłą... <zamknęła oczy i przełknęła ślinę>  Jesteś popieprzony <ponownie pokręciła głową>

Charles Blackwood - 16-03-14 11:29:42

Wcale nie. *prychnął oburzony i spojrzał na nią spode łba*
Sęk w tym, że nie chcę Cię wykorzystać chyba jako jedyną osobę w tym durnym miasteczku. Świecie. *podniosl się z ławki i spojrzał na nią ze złości*
I czuję, kretynko. *warknął przez zaciśnięte zeby, kopiąc w najbliższe drzewo*

Mia Mayhew - 16-03-14 12:05:07

Przepraszam, po prostu nie myślę już <nie myślę przy tobie, dodała w myślach. westchnęła i pokręciła głową> Zaskoczyłeś mnie. W życiu nie myślałam o dziecku i przeraża mnie to. Nie potrafię ci tego dać <westchnęła. Co ona w ogóle mówiła? Nie chciała dziecka. To byłaby dla niej za duża odpowiedzialność. Poza tym przez Nemesis była w niebezpieczeństwie. Nie chciała narażać kolejnych osób a w szczególności niewinnego dziecka>

Charles Blackwood - 16-03-14 14:43:21

Przecież tego od Ciebie nie wymagam, mała *mruknął rozbawiony i pokręcił oczami*
Po prostu chciałem nadać troche powagi *wzruszyl ramionami i puścił jej oczko*

Mia Mayhew - 16-03-14 14:49:27

Świetnie, dopiąłeś swego <mruknęła, udając obrażoną i oparła się na ławce, zaplatając ramiona na piersi> Czyli jak to będzie między nami? Ani ja ani ty nie potrafimy sobie dać tego, czego najbardziej chcemy <odwróciła głowę w jego stronę i przekrzywiła ją lekko, obserwując go uważnie> I nie mów do mnie mała.

Kimberly Shanfield - 16-03-14 20:22:12

*Wchodzi do parku, wolnym krokiem przechadza się alejkami, siada na jednej z ławek; bierze głęboki wdech oglądając okolicę*

Kimberly Shanfield - 16-03-14 21:02:13

*Przeciera dłońmi ramiona, wstaje z ławki i lekko się trzęsąc rusza w stronę domu, z czasem przyspieszając tempa, wychodzi z parku*

Alice Cavercius - 18-03-14 18:28:30

<przychodzi do parku, wystukuje szybko treść smsa i siada na ławce, czekając na odpowiedź. Zaplata nogę na nogę i porusza nią niespokojnie. Po chwili bierze do ust i połyka tabletkę ekstazy - już przedostatnią. Została jej jeszcze tylko jedna. Westchnęła i schowała woreczek do kieszeni, po czym rozejrzała się po parku>

Klaus Mikaelson - 18-03-14 20:05:27

<Wszedł do parku, chodził alejką rozglądając się i rozmyślając o wydarzeniach które się działy kiedy był ostatnio w tym mieście. Snuł pewne refleksje w swojej głowie czy tam myślach. Kiedy zauważył Alice uniósł kacik ust i znalazł się natychmiast obok niej.> Witam < Przekrzywił lekko głowę w bok> Pamiętasz mnie jeszcze?

Alice Cavercius - 18-03-14 20:08:39

Klaus, no proszę <powiedziała, nawet na niego nie patrząc> A myślałam, że już nigdy nie wrócisz <uśmiechnęła się złośliwie kątem ust i dopiero teraz przeniosła na niego spojrzenie> Co cię tu sprowadza?

Klaus Mikaelson - 18-03-14 20:12:20

To źle myślałaś nie cieszysz się? < Uniósł brwi do góry i patrzył uważnie na Alice> Piękne kobiety, interesy cóż wszystko i tak na prawdę nic < Wzruszył lekko ramionami> Wróciłem na kilka dni potem pewnie znowu wyjadę.

Alice Cavercius - 18-03-14 20:17:28

Nie, jakoś niezbyt. Nigdy cię nie lubiłam <wzruszyła obojętnie ramionami> Poza tym trafiłeś w zły moment, nie mam akurat ochoty na rozmowę <posłała mu wymuszony uśmiech>

Klaus Mikaelson - 18-03-14 20:25:32

Oj ja też cie nie lubię ani nie lubiłem. To przez Ciebie wszystko się spieprzyło. < Mruknął wkurzony, poszedł blizej do dziewczyny.> Zły? Nie obchodzi mnie to. < Uniósł lekko kacik ust i patrzył w oczy Alice.> Jestem ciekaw jaka byłabyś z wyłączonymi uczuciami.

Alice Cavercius - 18-03-14 20:31:29

<zaśmiała się i popatrzyła się na niego z politowaniem> Co się przeze mnie spieprzyło, przepraszam bardzo? <prychnęła pod nosem> Chyba nie wziąłeś sobie tej jednej nocy zbytnio do serca, co? <pokręciła rozbawiona głową i uśmiechnęła się, ale zaraz po chwili spoważniała. Odwróciła od niego wzrok> Wciąż lepsza od ciebie <wzruszyła ramionami>

Klaus Mikaelson - 18-03-14 20:40:31

Mój związek gdyby nie ty Rose pewnie jeszcze by żyła i byłaby przy mnie. < Oblizał usta koniuszkiem języka nie spuszczając ani na chwilę wzroku z dziewczyny> W sumie nie obchodzi mnie to co było tylko to co jest teraz. < Przegryzł seksownie dolną wargę lecz po chwili sją z pod górnych zębów.> Nie wziąłem, znam lepsze od ciebie nie popisałaś się zbytnio w łóżku Alice. Mojemu braciszkowi pewnie też by sie nie podobało. < Zmarszczył brwi.> Jesteś tego pewna? < Złapał dziewczynę za podbródek tak żeby patrzyła w jego oczy.> Wyłącz uczucia < Rozkazał lecz jeszcze jej nie zahipnotyzował.>

Alice Cavercius - 18-03-14 20:47:56

To naprawdę nie moja wina, że nie umiesz trzymać się jednej dziewczyny i zdradzasz ją z każdą napotkaną dziewczyną <wzruszyła ramionami, nadal na niego nie patrząc> Z Elijah nie łączyło mnie nic więcej, niż przyjaźń, więc nie musisz starać się uderzać w czuły punkt, bo on nim nie jest <uśmiechnęła się kątem ust. Gdy złapał ją za podbródek, momentalnie mu się wyrwała> Spieprzaj <wysyczała przez zaciśnięte zęby i odepchnęła go od siebie. Wstała z ławki i zaczęła iść w kierunku wyjścia z parku>

Klaus Mikaelson - 18-03-14 20:54:06

Jaka zadziorna < Pokręcił rozbawiony głową.> Musisz troche dopracować swoje umiejętności w łóżku maleńka taka jest prawda. < Westchnął i pokręcił teatralnie oczami.> Wiem, ze nim nie jest i tak by nigdy sie z tobą nie przespał w końcu to człowiek honoru. < Przekrzywił lekko głowę.> Ałć < Znalazł sie szybko przy niej i złapał ją za szyję> WYŁĄCZ UCZUCIA! < Warknął hipnotyzując dziewczynę.> Wyłącz je!!

http://i1099.photobucket.com/albums/g383/SakuNaru94/TURN-IT-OFF2_zps1293698a.gif

Alice Cavercius - 18-03-14 21:05:23

<kiedy złapał ja za szyję, zaczęła się wyrywać> Puszczaj mnie, słyszysz? Nie rób tego <dodała ciszej. To nie powinno się stać, nie chciała tego. Mimowolnie spojrzała mu w oczy... i po chwili nie czuła już nic. W głowie rozbrzmiewał jej tylko głos Klausa. Zdając sobie sprawę, że dalej jest unieruchomiona, z całej siły zamachnęła się i uderzyła Klausa kolanem w krocze. Gdy jego uścisk zelżał, złapała go za włosy i zbliżyła twarz do jego ucha> Jeszcze raz mnie tkniesz, a pożałujesz. Jeszcze się policzymy <szepnęła i w wampirzym tempie zniknęła z parku>

Klaus Mikaelson - 18-03-14 21:08:47

< Zatoczył się do tyłu czując ból między nogami, przełknął z trudem ślinę lecz na jego buzi pojawił się po chwili uśmiech. Trochę minęło za nim zniknął.>

Mia Mayhew - 19-03-14 22:03:14

<po jakimś czasie żegna się i rozpływa w powietrzu>

Malia O'Brien - 22-03-14 14:44:22

<Wchodzi na teren parku i zaczyna spacerować, rozglądając się uważnie>

Dean Winchester - 22-03-14 14:51:08

<parkuje samochód niedaleko parku i wysiada z niego>
<Idzie do parku i zauważa Malię. Bierze oddech i dogania ją> Hej. <wita się wciskając dlonie do kieszeni kurtki patrząc na nią kątem oka>

Malia O'Brien - 22-03-14 14:56:38

<Słysząc znany, męski głos odwraca się na chwilę i lustruje chłopaka wzrokiem> Hej. <posyła mu delikatny uśmiech, odgarniając włosy z twarzy> Wszystko już dobrze z Alice? <unosi lekko brew do góry>

Dean Winchester - 22-03-14 15:06:11

Powiedzmy. <ułożył usta w podkówkę> Jest sprawa. <obrócił głowę w jej stronę> Jesteś wilkołakiem, prawda? <uniósł brwi>

Malia O'Brien - 22-03-14 15:14:34

<Momentalnie zamiera, przestając iść. Skupia na nim swój wzrok, zaciskając wargi, które po chwili oblizuje koniuszkiem języka> Skąd wiesz? <mruczy, splątując ręce pod piersiami> Wspominałam o tym, że życie płata niezłe figle. Moja matka przez osiemnaście lat ukrywała swoją prawdziwą naturę, którą odziedziczyłam. <przeczesuje nerwowo włosy, biorąc głęboki oddech> Nienawidzę tego. Dlatego nie przestałam szkolić się na łowcę.

Dean Winchester - 22-03-14 15:26:06

<również się zatrzymuje> Alice cię wyczuła. <wytłumaczył krótko i skrzyżował ręce na klatce piersiowej> Ok. Rozumiem. <powiedział kręcąc lekko głową> Jeśli jesteś wilkiem, to oznacza, że kogoś zabiłaś. <stwierdził i uniósł pytająco brwi>

Malia O'Brien - 22-03-14 15:32:14

No tak... wampirzy węch. <przygryza policzek od środka, lustrując go wzrokiem> W dniu moich osiemnastych urodzin poszłam do lasu. Zobaczyłam wilka, którym była moja matka, lecz o tym nie wiedziałam. Wycelowałam do niej strzałą, ale mój ojciec mnie odepchnął... i trafiłam w niego. Zmarł na miejscu. <przełyka cicho ślinę, odwracając wzrok> To była jedyna osoba, którą zabiłam.

Dean Winchester - 22-03-14 15:43:57

<kiwnął głową ze zrozumieniem po chwili spuszczając wzrok>  Jesteś uodporniona na tojad? <uniósł brew>

Malia O'Brien - 22-03-14 15:47:16

Jestem... Codziennie go piję, lub połykam w postacie tabletek. Trochę nieprzyjemne, ale nic na to nie poradzę. <rozkłada bezradnie ręce, wzdychając cicho>

(Ja już muszę kończyć, bo na urodziny idę :/ Jeśli chcesz to możesz wziąć Dean'a, a jeśli nie to... Postaram się odpisać w trakcie imprezy, a jak nie, to będę ok. 22 :lol:)

Dean Winchester - 22-03-14 15:55:04

Okey. <powiedział z uśmiechem na twarzy> Powiedzmy, że ci ufam. <puścił jej oczko> Dobra, muszę już spadać. <powiedział zerkajac na zegarek> Trzymaj się. <posłał jej ostatnie spojrzenie i wyszedł, zostawiając samochód pod parkiem>

Malia O'Brien - 23-03-14 10:18:27

<Wczoraj, po wyjściu łowcy, chodzi jeszcze przez chwilę po parku, aż w końcu wychodzi>

Alice Cavercius - 24-03-14 21:22:37

<przychodzi do parku i idzie powoli uliczką, rozglądając się. Krzywi się lekko, przypominając sobie o zajściu gdy była tu ostatnim razem. Siada na ławkę, wsadza ręce w kieszenie i ponownie rozgląda się, pogwizdując pod nosem>

Bram Evans - 24-03-14 21:33:57

* Wchodzi do parku. Zapala papierosa i spaceruje chwilę. Zauważa dziewczynę na ławce, przygląda jej się dokładniej, a kiedy wydaje mu się znajoma podchodzi do niej* Cześć Avery * uniósł kącik ust*

Alice Cavercius - 24-03-14 21:39:02

<patrzy się na chłopaka i krzywi prawie niezauważalnie> To się zaczyna robić nudne <mruczy pod nosem tak, że nie było szans, żeby chłopak tego nie usłyszał> Jestem Alice. Avery to moja siostra <odpowiada już nieco głośniej z przyklejonym uśmiechem na ustach. Zakłada nogę na nogę, obserwując chłopaka>

Bram Evans - 24-03-14 21:47:19

* Przyjrzał jej się dokładnie* Bliźniaczki ? * Uśmiechnął się* Fajnie. * spojrzał na miejsce obok niej* Mogę się dosiąść ?

Alice Cavercius - 24-03-14 21:51:53

Nie fajnie pod tym względem, że wszyscy nas mylą. Mało osób w tym miasteczku potrafi nas rozróżnić na pierwszy rzut oka <wzruszyła ramionami i popatrzyła się najpierw na miejsce obok siebie, a potem na chłopaka> Jasne, siadaj. O ile poczęstujesz mnie fajką <uśmiechnęła się szeroko>

Bram Evans - 24-03-14 21:54:16

* Usiadł obok niej. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, otworzył ją i podstawił dziewczynie* Proszę.

Alice Cavercius - 24-03-14 22:03:32

Dzięki <powiedziała, biorąc jednego papierosa i wkładając go do ust. Zaczęła grzebać w kieszeniach jeansowej kurtki w poszukiwaniu zapalniczki, ale nie znalazła jej. Dawno nie paliła i przestała je nosić. Westchnęła i wyciągnęła fajkę z ust> A masz ogień? <spytała po chwili, odwracając głowę w jego stronę> Tak w ogóle to jak masz na imię? <uniosła brew>

Bram Evans - 24-03-14 22:06:45

Jasne że mam. * Wyciągnął zapalniczkę. Pstryknął, a kiedy pojawił się ogień zakrył go ręką, aby nie zgasł i delikatnie przysunął do dziewczyny.* Jestem Bram. * spojrzał na nią*

Alice Cavercius - 24-03-14 22:20:50

<odpaliła papierosa i zaciągnęła się mocno, zamykając oczy. Po chwili wypuściła dym, robiąc w powietrzu zgrabne kółeczka i uśmiechając się pod nosem, że nie wyszła z wprawy> Oklepane pytanie, ale niech będzie: długo tu mieszkasz? <uniosła brew, zerkając na niego kątem oka>

Bram Evans - 24-03-14 22:30:32

Właściwie to nie wiem * wzruszył ramionami i oparł się wygodnie na ławce* Chyba ponad rok. A Ty ?

Alice Cavercius - 24-03-14 22:36:34

Wow, rok. Długo tu wytrzymałeś. Z tymi wszystkimi atrakcjami <wzruszyła lekko ramionami> Ja krócej. Będzie tak z cztery miesiące <uśmiecha się lekko i rzuca niedopałek papierosa na ziemię> Miło się gadało, Bram, ale muszę spadać. Do zobaczenia <mówi, depcząc papierosa butem. Po chwili odchodzi>

Bram Evans - 24-03-14 22:57:20

* Dopala swojego papierosa, wyrzuca i przydeptuje go piętą, po czym wychodzi z parku*

Sam Winchester - 27-03-14 18:24:43

<Wchodzę do parku i z kieszeni wyjmuję słuchawki. Wkładam je do uszu i włączam muzykę. Spaceruję po alejkach i w końcu siadam na ławce. Zamykam oczy i wsluchuję się w muzykę. Potrzebuję chwili spokoju.>

Malia O'Brien - 27-03-14 19:37:46

<Wchodzi bardzo powoli i ostrożnie do parku, zaczynając spacerować i próbować zignorować wszelaki ból, który fundują jej obrażenia po wizycie Laurel>

Sam Winchester - 27-03-14 20:21:01

<Po dłuższej chwili wyjmuję z uszu słuchawki i chowam je do kieszeni. Zauważam dziewczynę, która wygląda tak jakby chodzenie sprawiało jej ból. Podchodzę do niej.> Pomóc ci?<pytam po chwili patrząc na nią.>


(Jeśli nie chcesz mojego towarzystwa to mogę usunąć posta :D )

Malia O'Brien - 27-03-14 20:26:59

(Nie, Malia będzie zadowolona z towarzystwa Sama :D)

<Unosi wzrok do chłopaka, kiedy ten odzywa się obok niej> Ty jesteś Sam, prawda? <wysila się na uśmiech, kładąc dłoń na prawym kolanie i masując je lekko> To ja byłam tym biednym wilkiem, którego znalazł Twój brat. <bierze oddech, prostując się w miarę możliwości> Gdzie moje maniery... Wypadałoby się przedstawić. <kręci nieco rozbawiona głową> Jestem Malia, miło mi Cię poznać. <podaje mu dłoń, która jest mniej uszkodzona, w geście przywitania się>

Sam Winchester - 27-03-14 20:35:06

Yeah, jestem Sam. Skąd znasz...<przerywam słysząc jej dalsze słowa. Uśmiecham się smutno. Po chwili podaję jej dłoń.> Jak już wiesz, nazywam się Sam Winchester.<mówię uśmiechając się szerzej.>

Malia O'Brien - 27-03-14 20:41:07

<opuszcza dłoń, dyskretnie rozglądając się w poszukiwaniu jakieś ławki> Przepraszam za swój... <pociera palcami powieki, wzdychając cicho> Niezbyt ciekawy wygląd, ale pewna czarownica wiedziała co robić, żeby obrażenia się nie zagoiły. <wskazuje zdrową dłonią na siebie, następnie kręcąc głową. Kiedy dostrzega ławeczkę, kilka metrów dalej, unosi słabo kąciki ust> Może usiądziemy? <spogląda na Sama>

Sam Winchester - 27-03-14 20:51:29

<Słucham Malii z powagą.> Jasne.<mówię i pomagam jej podejść do ławki. Siadamy i zaczynam ją uważnie obserwować.> Jeśli chcesz mogę cię uleczyć.<mówię po chwili raptownie.>

Malia O'Brien - 27-03-14 20:56:15

<Siada na ławce, wyciągając przed siebie nogę i zaciskając mocno wargi. Słysząc wzmiankę o uzdrowieniu, odwraca twarz w jego stronę i unosi brew zaskoczona> M... Myślałam, że jesteś łowcą. <mówi, przygryzając delikatnie policzek od środka>

Sam Winchester - 27-03-14 21:03:27

Bo jestem łowcą. Ale...<wzdycham i zaciskam wargi. Po chwili je rozluźnioam.> Tymczasowo ukrywa się we mnie anioł. Już tak dużo osób o tym wie, że nie mam jak tego ukrywać.<mówię i się uśmiecham.>

Malia O'Brien - 27-03-14 21:07:09

<Słucha go uważnie, na końcu kiwając głową na znak, że zrozumiała> Okay... Łapię. <uśmiecha się powoli, delikatnie> Jednak nie chcę Cię wykorzystywać. Nie wiem jak działa ta anielska moc... Boję się, że mogłoby Ci się coś stać. <rozkłada bezradnie ręce, przez przypadek uderzając zwichniętym nadgarstkiem o oparcie; zaciska zęby, żeby powstrzymać syknięcie z bólu>

Sam Winchester - 27-03-14 21:12:48

<Uśmiecham się nikle.>Wskrzesiłem i wyleczyłem moją dziewczynę z raka. Uwierz mi. Mnie nic nie będzie.<mówię obserwując Lię.>Gorzej z tobą. Kto wie jakie dokładnie zaklęcie rzuciła na ciebie ta czarownica.<dodaję i patrzę na nią z powagą wymalowaną na twarzy.> Po prostu musisz się zgodzić, ale nie nalegam. Jeśli nie chcesz, to okay.<mówię.>

Malia O'Brien - 27-03-14 21:18:47

<Spuszcza na chwilę głowę w dół, starając się uporządkować wszystkie myśli, po chwili prostując się> Dobrze, zgadzam się. <kiwa lekko głową, wstrzymując na moment oddech> Jednak musisz obiecać, że nic Ci się nie stanie, okay? <zerka na niego z uniesioną brwią>

Sam Winchester - 27-03-14 21:26:53

<Uśmiecham się szeroko.> Obiecuję, że nic mi się nie stanie.<mówię i powoli kładę swoją dłoń na jej czole. Czuję jak moc przepływa przez moją rękę, jak leczy Malię. Po chwili dziewczyna wygląda tak jakby incydent z czarownicą nigdy się nie wydarzył. Wkładam ręce do kieszeni i patrzę na Malię.> Już dobrze? Wszystko okay?<pytam i się uśmiecham szczerze.>

Malia O'Brien - 27-03-14 21:31:01

<Kiedy przez jego dłoń przepływa anielska moc, wzdryga się mimowolnie i przymyka powieki, czując nieprzyjemne ciepło. Po chwili otwiera oczy i unosi ręce, sprawdzając czy nie ma na nich ran. Zaczyna uderzać w złamaną wcześniej nogę, robiąc to samo z uszkodzonym nadgarstek. Nie czując nic, uśmiecha się szeroko i przenosi wzrok na Sama> Dziękuję, naprawdę dziękuję. <mówi szczerze>

Sam Winchester - 27-03-14 21:36:22

Nie ma sprawy.< mówię wciąż się uśmiechając.> Serio.<dodaję i spuszczam wzrok na dłonie, które właśnie wyjąłem z kieszeni. Zimno mi w nie. Zaczynam zginąć i prostować palce, by choć trochę ogrzać dłonie.> A więc... Jesteś łowczynią i wilkołakiem w jednym?<pytam po chwili podnosząc na nią wzrok.>

Malia O'Brien - 27-03-14 22:03:03

Ja i tak będę czuć, że jestem Ci coś winna. <zakłada kosmyk włosów za ucho, żeby nie opadał jej na oczy> Tak, jestem wilkołakiem i łowczynią w jednym. Tak to już jest, kiedy mama postanawia ukrywać przed wszystkimi pewien sekret. <wzrusza bezradnie ramionami, koniuszkiem języka przesuwając po swojej dolnej wardze>

Sam Winchester - 27-03-14 22:31:40

Twoja mama była wilkołakiem?<pytam i po chwili chrząkam zmieszany.> Przepraszam. Jestem za wścibski.<mówię po chwili i się uśmiecham szczerze.> Skąd wiedziałaś, że Dean kocha placki?<pytam po chwili. Jestem tego cholernie ciekawy.>

(Sorki, że dopiero teraz ale miałam problem z telefonem, bo mi się zaciął :/ )

Malia O'Brien - 28-03-14 19:55:22

(Przepraszam, że dopiero teraz, ale wczoraj zasnęłam, dzisiaj praktycznie w ogóle w domu mnie nie było, a nie wylogowało mnie :/)

Tak, była. Jednakże ukrywała to, będąc wspaniałą łowczynią. <kręci głową, wzdychając cicho> Nie, nie jesteś wścibski. <unosi kąciki ust do góry, naciągając na dłonie rękawy kurtki> Byłam w kilku miejscach, gdzie polowaliście i w tamtejszych sklepach trąbiło o miłości Deana do placków... W pewnym już chcieli nawet nazwać jeden na jego cześć. <parska śmiechem>

Sam Winchester - 28-03-14 20:02:31

(Nie ma sprawy ;) )

<Śmieję się cicho pod nosem.> Placek Dean Winchester. Myślę, że dziwnie by brzmiało zdanie takie jak na przykład "Zjadłbym Deana Winchestera.">mówię ze szczerym uśmiechem na ustach.>A o mnie też chodziły.. lub chodzą jakieś plotki?<po chwili poważnieję i pytam wyraźnie zaciekawiony.>

Malia O'Brien - 28-03-14 20:30:00

Uhm... Tak, dziwnie by to zabrzmiało. <przytakuje ruchem głowy, śmiejąc się cicho pod nosem> Albo "Dean Winchester wygląda apetycznie, wezmę go". <spogląda w stronę chłopaka, starając się nie roześmiać> Oczywiście, że chodzą. Nie tylko Dean jest taką gwiazdą. <przewraca rozbawiona oczami> Słyszałam, że nie przepadasz za klaunami. To prawda? <unosi lekko brew>

Sam Winchester - 28-03-14 20:41:41

<Zaciskam usta w cienką linię powstrzymując się przed wybuchnięciem niepohamowanym śmiechem. Gdy słyszę słowa Malii o klaunach, wzdrygam się na samą myśl o nich.> Nienawidzę ich. Boję się ich. <mówię szybko.> Nawet nie wiem czemu. Zwyczajnie mnie przerażają. Mam tak od dzieciństwa, ale teraz jest to... hmm... uciążliwe.<wyjaśniam szybko i się uśmiecham>

Malia O'Brien - 28-03-14 21:02:18

<Słucha go uważnie, nie przerywając. Kiedy kończy, odchyla głowę do tyłu i bierze głęboki oddech, uśmiechając się powoli> Nie martw się.  Każdy ma swoje fobie i to jest całkowicie ludzka rzecz. <kiwa z powagą głową> Ja nie przepadam za dużymi wysokościami... Na szczęście, gdy jestem przeobrażona całkowicie, ten lęk się troszeczkę zmniejsza. <przygryza lekko wargę>

Sam Winchester - 28-03-14 21:10:08

Lęki sprawiają, że jesteśmy ludźmi.<mówię cicho. Słucham jej uważnie i uśmiecham się do niej smutno. Po chwili spoglądam na zegarek.> Zasiedziałem się.<wyjmuję z kieszeni wizytówkę. Wzdycham widząc na niej podpis Samuel Eaton- Inspektor bikini.> Numer jest prawdziwy. Nie zwracaj uwagi na podpis. To Dean mi ją wcisnął. Nie mam z nią nic wspólnego oprócz numeru. Dzwoń jak będziesz chciała się spotkać lub jeśli będziesz potrzebowała w czymś pomocy.<mówię i się uśmiecham szerzej.> Mam nadzieję, że nie obrazisz się o to, że już idę.<dodaję i wychodzę z parku spoglądając na nią od czasu do czasu.>

Malia O'Brien - 28-03-14 21:37:54

Zgadzam się z tym, masz rację. <kiwa głową, przełykając cicho ślinę. Bierze do dłoni jej wizytówkę, czytając od razu wszystko; mimowolnie zaczyna się cicho śmiać> Okay, nie będę zwracała uwagi na podpis. <unosi spojrzenie na jego twarz, zaciskając wargi, żeby ponownie się nie roześmiać> Dobrze, będę pisała w razie czego. <wykrzywia usta w szerokim uśmiechu> Oczywiście, że się nie obrażę. Do zobaczenia, Sam. <unosi dłoń, machając mu lekko. Siedzi jeszcze chwilę na ławce, aż wstaje i rusza w stronę swojego domu>

Charlotte Hall - 30-03-14 18:41:39

*Charlotte weszła do parku i rozpoczęła spacerek alejkami, które z dnia na dzień co raz bardziej wypełniały sie zoielenia i kwiatami*

Tomas Torees - 30-03-14 21:20:12

*idąc cały czas przed siebie, trafił do parku, trzymając  jeszcze niedopitą wódkę. Zauważył jakaś dziewczyn i podszedł do niej * Charolotte? * spytał? *Nie przypuszczałem, że lubisz florę * język mu się trochę zaczął plątać*

Charlotte Hall - 30-03-14 21:58:04

*Podniosłą wzrok na chłopaka.* Tomas. *usmeichneła sie. Uniosła kąciki ust wyżej, gdy poczuła od niego alkohol.* Aż takie to nietypowe? W takim razie co powinnam lubić?

Tomas Torees - 30-03-14 22:03:50

Nie wiem czemu, ale jakoś mi się kojarzysz z czymś nieobliczalnym *pomyślał chwile* zabójstwa i te sprawy * wyciągnął do niej butelkę* chcesz?

Charlotte Hall - 30-03-14 23:13:24

*rozbawiona parskneła śmiechem.* No powiem ci, że jesteś naprawde blisko. *pokręciła głową odmawiajac alkoholu.* Ale masowe ludobujstwo i upodobanie do przyrody nie wykluczają siebie nawzajem. *uśmiechneła sie łobuzersko.*

Charlotte Hall - 30-03-14 23:26:03

*Chwilę jeszcze pogadała z pijanym Tomasem. w koncu pozegnali sie i rozeszli do domów*

Alexander Kahn - 31-03-14 07:37:38

<wchodzi do parku i chwile sie rozglada. Wklada sluchawki w uszy, wlacza piosenki na maxa i biegnie chcac dac sobie wycisk>

Audrey Bright - 31-03-14 10:49:06

<przychodzi do parku i powoli idzie przed siebie w bliżej nieokreślonym kierunku. Wsadza ręce so kieszeni kurtki i rozgląda się, starając zapamiętać jak najwięcej szczegółów miasta>

Alexander Kahn - 31-03-14 11:33:35

<zamyka na moment oczy przyspieszając i śpiewa sobie głośno piosenkę, aż wpada na jakąś dziewczynę i oboje lądują na sobie tak, że ona wpada na niego> o matko <wybucha śmiechem i wyklada sluchawki z uszu> Nic ci nie jest? <patrzy na nia z dolu i usmiecha sie uroczo>

Audrey Bright - 31-03-14 11:40:28

<wszystko działo się strasznie szybko. Nawet nie zdążyła zareagować gdy znalazła się na jakimś mężczyźnie. Słysząc jego śmiech także zaśmiała się dźwięcznie> Nie, wszystko w porządku <uśmiechnęła się i zeszła z niego, siadając na trawie obok> A z tobą okej? <założyła za ucho kosmyk włosów i popatrzyła się na niego spod uniesionych brwi>

Alexander Kahn - 31-03-14 12:21:08

Tak, tylko trochę mnie zdusiłaś.. ale jestem przyzwyczajony. <uśmiecha się szeroko i podnosi do pozycji siedzącej> W razie czego przyślij mi numer swojego ubezpieczenia. <parska śmiechem>

Audrey Bright - 31-03-14 12:30:41

Wiesz... nie doszło by do tego, gdybyś na mnie nie wpadł <puściła mu oczko i przeczesała palcami włosy> Hej, to ja tu jestem poszkodowana, nie odwracaj kota ogonem <powiedziała, udając oburzenie i pokręciła rozbawiona głową> Okej, będę pamiętała.

Alexander Kahn - 31-03-14 12:38:53

Wcale cię nie obwiniam, jakby co. <unosi rece w obronnym gescie> Jestes? Mowilas ze nic ci nie jest. ,<usmiecha sie pod nosem>

Audrey Bright - 31-03-14 12:54:20

Istnieje coś takiego jak szok pourazowy <przygryza wargę, żeby ponownie nie wybuchnąć śmiechem> Ale tak na poważnie to serio wszystko w porządku <powiedziała spokojnie i podniosła się z ziemi> Bywało gorzej <wzruszyła lekko ramionami> Jestem Audrey tak w ogóle

Alexander Kahn - 31-03-14 13:24:29

Więc sądzisz, że ten atak był aż tak groźny? Wooho, nie chciałem, ale warto było. <usmiecha sie pod nosem patrzac w jej oczy> Bywalo gorzej? Czyli czesto wpadasz na kolesi w parku? <smieje sie i wstaje otrzepujac dlonie> Alexander, milo mi. <unosi kacik ust>

Audrey Bright - 31-03-14 13:34:09

Nie, to akurat był mój pierwszy raz <uniosła kąciki ust i usiadła na ławce dwa metry dalej, zakładając nogę na nogę> Alexander... w skrócie Alex czy wolisz pełną wersję? <spytała, unosząc brwi i nie spuszczając z niego wzroku>

Alexander Kahn - 31-03-14 13:40:46

Pierwszy raz ze mną? Wow, jestem pod wrażeniem. <uśmiecha się szeroko> Dobrze ci poszło  <zaciska wargi, żeby nie parsknąć śmiechem i siada obok> Pełną, dużo osób też mówi mi po nazwisku. <kręci wolno głową> Chyba, że wymyślisz mi jakieś urocze przezwisko? <parska śmiechem> A ja jak mam mowic do ciebie? Jest jakis skrot?

Audrey Bright - 31-03-14 13:58:07

Pierwszy raz, jeśli chodzi o potrącenie przez człowieka <naprostowała i pokiwała z przekonaniem głową> Będę musiała się zastanowić, Alexandrze. Na razie żadne nie przychodzi mi do głowy <wzruszyła ramionami i spojrzała na niego> Po prostu Audrey. Do mojego imienia raczej nie da się wymyślić żadnego skrótu. Niektórzy próbowali, ale wyszła z tego kompletna klapa <uśmiechnęła się pod nosem>

Alexander Kahn - 31-03-14 14:13:23

Och. Myślałem, że to ja wpadłem na ciebie. <przesuwa opuszkiem kciuka wzdłuż dolnej wargi i uśmiecha się szelmowsko> Może Drey? Podoba mi się. <unosu kącik ust przyglądając się jej> Dlaczego się tu przeprowadziłaś?

Audrey Bright - 31-03-14 14:24:51

<kręci głową> Nie, Drey brzmi... dziwnie. Zostańmu przy oryginale <wzrusza lekko ramionami a gdy pada pytanie, odwraca głowę w jego stronę> Sama nie wiem. Do przedwczoraj nie  myślałam, że tu zostanę, ale jak na razie ciekawość wygrywa.

Audrey Bright - 31-03-14 14:25:08

<kręci głową> Nie, Drey brzmi... dziwnie. Zostańmu przy oryginale <wzrusza lekko ramionami a gdy pada pytanie, odwraca głowę w jego stronę> Sama nie wiem. Do przedwczoraj nie  myślałam, że tu zostanę, ale jak na razie ciekawość wygrywa.

Alexander Kahn - 31-03-14 14:41:27

Ciekawość czego? <uśmiecha się lekko> Twojej rasy, Drey? <przechyla lekko głowę w bok patrzac w jej oczy>

Audrey Bright - 31-03-14 15:50:41

Do ludzi, miasta. Podoba mi się tu <wzruszyła lekko ramionami. Słysząc kolejne pytanie także przekrzywiła głowę> Co masz na myśli? <spytała, uśmiechając się kątem ust> I mówiłam, żebyś nie nazywał mnie Drey.

(przepraszam, że tak długo ale byłam na zakupach :3 )

Alexander Kahn - 31-03-14 16:18:59

Prawie każdemu się podoba. A mi właśnie przestaje, o ironio. <przewraca oczami> Mam na myśli twoją watahę.. Drey. <unosi powoli kącik ust patrząc w jej oczy>

Audrey Bright - 31-03-14 16:24:56

Czemu? Stało się coś? <spytała, ale zaraz po chwili ugryzła się w język. Spuściła wzrok> Przepraszam, jestem zbyt ciekawska. Nie musisz odpowiadać <dodała szybko. Nie znała tu wielu osób i nie chciała nikogo do siebie zrazić. Westchnęła> Jesteś jednym z nadnaturalnych czy po prostu wtajemniczony? <ponownie się mu w oczy>

Alexander Kahn - 31-03-14 16:28:57

Tak, stało się. Dużo się dzieje w moim życiu. Co jakiś czas wszystko diametralnie się zmienia, a może tak naprawdę.. po prostu mi się to podoba? <unosi brew myśląc chwilę nad tym i po chwili spogląda w jej oczy> Nie ma sprawy. Jestem egoistą, podobno, więc możesz pytać o co chcesz. <uśmiecha się szeroko> To i to.

Audrey Bright - 31-03-14 16:43:15

Nie wyglądasz mi na egoistę. Zresztą, gdybyś nim był, to nie siedzielibyśmy i nie rozmawiali, tylko po tym, jak na mnie wpadłeś, rzuciłbyś coś w stylu "uważaj jak.chodzisz" i pobiegłbyś dalej a przynajmniej tak myślę <wzruszyła  lekko ramionami> Więc... kim jesteś? Też wilkołakiem? <spytała po krótkiej chwili, zakładając kosmyk włosów za ucho>

Alexander Kahn - 31-03-14 16:47:58

Nie każdy egoista jest chamem. Spójrz tylko na mnie. <śmieje się odchylając na chwilę głowę do tyłu> Ale masz rację. <kiwa powoli głową> Nie jestem taki, zazwyczaj. <zaciska wargi na moment i spogląda w jej oczy> Hybrydą. Hybrydo.. duchem, obecnie. Po prostu jestem w pół żywy. Uhm.. <mruży oczy> Nie polecam. <mruczy i kręci głową> Chociaż nowe możliwości są całkiem ciekawe.

Audrey Bright - 31-03-14 16:57:12

<uniosła brwi ze zdziwienia> Spotkałam kiedyś czarownicę, wampira, o hybrydach tylko  słyszałam, ale hybrydo-duch to już dla mnie zupełna nowość <uśmiechnęła się szeroko> Czekaj, ale skoro  jesteś hybrydą, to musiałeś być najpierw wilkołakiem, więc tak jakby przy przemianie umarłeś, prawda? I jesteś jeszcze dodatkowo duchem i to też nie całkiem? <mruga kilkakrotnie, patrząc się na niego lekko zdezorientowanym wzrokiem> Rzeczywiście dużo się u ciebie dzieje <pokręciła głową z mieszaniną rozbawienia i niedowierzania>

Alexander Kahn - 31-03-14 17:04:04

Dla mnie też, tak się składa. <śmieje się i rozkłada bezradnie ręce> Jakoś tak to było. Nie wiedziałem, że byłem wilkołakiem. Skomplikowana rodzinna historia. Poszła w niepamięć. <kręci głową> Czyli umarłem.. kilka razy w sumie. <unosi kącik ust> Tak. Duchem w połowie.. <widząc jej minę uśmiecha się szeroko> Wiem, to pokręcone.

Audrey Bright - 31-03-14 17:21:57

I to bardzo <uśmiechnęła się i wzruszyła lekko ramionami> Ale wiesz, to sprawia, że jesteś bardziej interesującą osobą, nie uważasz?

Alexander Kahn - 31-03-14 17:28:51

Im dłużej żyję, tym ciekawszy mam życiorys. Życie jest pełne niespodzianek, niekoniecznie.. miłych. Właściwie nie pamiętam kiedy ostatnio przytrafiło mi się coś dzięki czemu byłbym.. szczęśliwszy dłużej niż 5 minut. <unosi kącik ust i chwilę jej się przygląda> Mam nadzieję, że w twoim przypadku jest całkiem odwrotnie. Właściwie.. nic o tobie nie wiem, a jestem tak ciekawski, że chciałbym wiedzieć wszystko. Jednak na część informacji wolę zasłużyć. <uśmiecha się szeroko obserwując jej tęczówki>

Audrey Bright - 31-03-14 17:49:28

<zaśmiała się ponuro pod nosem> Chciałabym, żeby było odwrotnie, naprawdę <wzruszyła lekko ramionami i przygryzła wargę> Nie wiem, czy kiedyś uda ci się ze mnie cokolwiek wyciągnąć, nieważne jak bardzo byś się starał <westchnęła cicho> Mam talent do duszenia w sobie większości rzeczy no i nie za bardzo lubię mówić o przeszłości <uśmiechnęła się przepraszająco>

Alexander Kahn - 31-03-14 17:56:37

Och. Czyli nie tylko ze mnie taki 'szczęściarz'. <przewraca oczami na ten sarkazm i śmieje się pod nosem> Tak myślisz? Lubię wyzwania, jestem typem zdobywcy. Jednak wiem też kiedy przestać, myślę że to istotne. <unosi kącik ust> Wiem jak to jest. Codziennie mijają cię setki ludzi na ulicy. Czasami nawet ci, których znasz. Witasz się z nimi, rozmawiacie przy kawie i udajesz sztuczny uśmiech. Myślą, że cię znają, ale tak naprawdę nie wiedzą o tobie kompletnie nic. Nie mają pojęcia co cię dręczy, co czujesz i jaki jesteś od środka. <kreci powoli głową patrząc w jakiś punkt, aż powraca wzrokiem do jej oczu> Czyż nie właśnie tak?

Audrey Bright - 31-03-14 18:02:23

<słysząc jego słowa, spuszcza wzrok w dół na swoje zaplecione dłonie, zastanawiając się nad nimi> No, coś w tym stylu <mówi cicho, wzruszając ramionami> Jedynym pocieszeniem jest to, że zawsze można zacząć od nowa, prawda? W innym miejscu, z innymi ludźmi. Zostawić w cholerę stare życie i mieć czystą kartę <uniosła kąciki ust i wróciła spojrzeniem do jego oczu>

Alexander Kahn - 31-03-14 18:13:57

Racja. Ale nie ważne co bym tu przeżył, odejście by bolało. <kręci głową> Bolało by jak cholera. Są osoby na których mi zależy. Nawet takie, które złamały moje serce nie raz. A mimo wszystko wolę.. <mruży oczy myśląc nad swoimi słowami> Zostać tu po to, żeby móc je chronić ceną swojego cierpienia. <przesuwa palcami wzdłuż szczęki i przełyka ślinę> Więc to właśnie zrobiłaś? Wyczyściłaś kartę? <unosi wzrok do jej oczu i patrzy w nie przeciągle>

Audrey Bright - 31-03-14 18:20:00

Tak myślę <westchnęła i uśmiechnęła się nikle> A przynajmniej chcę spróbować zacząć od nowa, chociaż wspomnień z poprzedniego życia się nie pozbędę <wzruszyła lekko ramionami> Po prostu chcę się zmienić, jeśli wiesz, co mam na myśli.

Alexander Kahn - 31-03-14 18:30:22

Chyba się domyślam. <uśmiecha się lekko> Sam bym tego chciał, ale chyba najtrudniej jest zacząć. Może jeszcze potrzebuję na to czasu. <mruczy i wstaje powoli> Liczę na to, że uda ci się.. poukładać wszystko tak, jak tylko będziesz tego chciała. A kiedy już ci się uda.. albo nawet jeśli nie, chciałbym kiedyś usłyszeć twoją historię. Być może to pierwszy krok dla twojego planu? Więc.. <unosi kącik ust patrząc w jej oczy> Do zobaczenia?

Audrey Bright - 31-03-14 18:32:47

Jasne, do zobaczenia <uśmiecha się szerzej> I uważaj jak biegasz <dodała półżartem, puszczając mu oczko>

Alexander Kahn - 31-03-14 18:36:33

Jeśli znowu miałbym na ciebie wpaść.. specjalnie będę się potykał o własne nogi. <uśmiecha się szeroko i robi kilka kroków w tył, aż znika>

Audrey Bright - 31-03-14 18:49:23

<po chwili sama wstaje z ławki i odchodzi>

Hazel Jackson - 02-04-14 14:56:32

<Wchodzę do parku i idę kawałek przed siebie, po czym siadam pod jakimś drzewem. Z torby wyciągam szkicownik i zaczynam coś rysować. Nigdy nie umiałam rysować, chociaż to mnie uspokajało.>

Hazel Jackson - 02-04-14 21:42:04

<Przez pół dnia siedzę pod drzewem rysując. Kiedy dostaję SMSa od Sama, czytam go szybko i unosząc lekko kąciki ust, odpisuję. Już mam wstawać kiedy nagle pada na mnie jakiś cień, więc podrywam głowę i widzę jakąś ładną, rudowłosą kobietę. Uśmiecha się do mnie i kiwa głową.>
Ty jesteś Hazel, prawda? <pyta mrugając parę razy. Odgarnia kosmyk włosów za ucho i przygląda mi się badawczo.>
Tak <odpowiadam ostrożnie.>
Świetnie! Jestem Kayla, jestem... znajomą Sama <kiwa głową uśmiechając się przekonująco.>
I? <pytam mrużąc oczy. Coś mi w tej kobiecie nie pasuje.>
I powiem ci że Sam to nie za dobra partia dla ciebie, słoneczko. <na ustach kobiety pojawia się dziwny uśmieszek. Zanim zdążę zareagować już jest przy mnie. Czuję jak wbija mi w szyję igłę z czymś co natychmiast mnie osłabia.> Tojad, pieseczku.. <słyszę przy uchu szept kobiety po czym tracę przytomność.>

<Kiedy widzi jak dziewczyna traci przytomność, kręci głową, rozgląda się i znika razem z nieprzytomną Hazel.>

Charlotte Hall - 02-04-14 23:17:11

*Weszła do parku i krążyła alejkami. W końcu zeszła na trawnik i usiadła pod drzewem. Jakieś pięć metrów od niej rosło drugie drzewo. Charlotte wyjęła z buta nóż i na czworaka podeszła do drugiego drzewa. Dość nisko, wyryła na korze małą tarczę. Wróciła na swoje miejsce i oparła się o pień. Wyjęła drugi nóż i oba zważyła dłoniach. Po chwili rzuciła pierwszym - trafiła w prawą część prowizorycznej tarczy. Sięgnęła po drugi i rzuciła nim. Nie trafiła w tarczę, tylko kilka centymetrów pod nią. Z westchnieniem podniosła się i zebrała ostrza. Jedno schowała z powrotem, a z drugim w ręku usiadła na ławce i zaczęła się nim bawić. *

Alexander Kahn - 02-04-14 23:19:51

<wychodzi zza ciemności i bije brawo uśmiechając się lekko> Możemy to poćwiczyć, jeśli chcesz. <unosi kącik ust i siada obok przyglądając się jej> Wszystko w porządku? Jesteś ostatnio jakaś przygaszona. Martwię się. <ściąga brwi i zakłada jej kosmyk włosów za ucho>

Charlotte Hall - 02-04-14 23:23:50

*obejrzała się słysząc znajomy głos.* Daj spokój. Umiem tym rzucać. Po prostu trochę wypiłam. *rzuciła wpatrując sie w nóż, który obracała w dłoni. Nagle usiadła bokiem na ławce i wbiła go przed sobą w deskę, między sobą a hybrydą.* Powiedz mi, co to właściwie jest? To coś między nami? Co to? *zapytała ignorując słowa Alexandra.*

Alexander Kahn - 02-04-14 23:31:16

<obserwuje ją dokładnie i wyczuwając napiętą atmosferę, unosi brew, kiedy wbija nóż w ławkę. Odwraca się bardziej w jej stronę i przygląda się jej niepewnie> Przyjaźń. <mówi wolno i przygryza policzek od środka> Char, o co chodzi? <zaciska wargi i patrzy jej w oczy> Zależy mi na tobie. Jesteś dla mnie jak siostra, jak.. ktoś więcej. Nie potrafię tego określić, bo nie jesteś ani zwykłą kochanką, ani moją partnerką, ani siostrą, bo to byłyby relacje kazirodcze. <wzdycha cicho i milknie na chwilę> Troszczę się o ciebie i nie chciałbym, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek cię skrzywdził. Ale w tym momencie zdałem sobie sprawę, że jedyną osobą która to robi.. <uchyla lekko wargi i odwraca wzrok> Jestem ja. <dokańcza cicho>

Charlotte Hall - 02-04-14 23:44:05

Okej. *odpowiedziała krótko i kiwnęła głową.* O nic, mów dalej. *odpowiedziała wpatrując się w niego oczami które nie okazywały żadnych emocji. Słuchajac tego, co mówił Alexander kiwneła kilka razy głową.* Och, no tak. To byłoby trochę niesmaczne, gdybyś myślał o mnie jako o siostrze i jednocześnie ciągnął mnie do łóżka. *skrzywiła się nieznacznie i położyła palec na rękojeści noża tkwiącego w drewnie. mimowolnie zaczęła nim ruszać.* Ale na szczęście kochanek ci nie brakuje. *stwierdziła ostrym, drwiącym tonem. Zdawała sobie sprawę, że nie powinna nic takiego mówić, ale teraz nie płynęła w niej krew, tylko alkohol. No i adrenalina, która napędzał ją prawie za każdym razem, gdy chłopak pojawiał sie w pobliżu. C. wyjęła komórkę z kieszeni pokazała mu kolejne zdjęcie.* Ty mnie skrzywdziłeś? Proszę cie. Ty mnie.. *zamilkła szukając słowa* Zniszczyłeś.

Alexander Kahn - 02-04-14 23:52:38

Nie chcę cię tylko przelecieć, do cholery. Nie zależy mi na seksie z tobą. Moim zdaniem, możemy w ogóle go nie uprawiać i też będzie dobrze. <zaciska wargi. Słysząc jej ostatnie zdanie, patrzy na nią zbolałym spojrzeniem. Odwraca wzrok i przełyka ślinę z trudem> Widocznie niszczę wszystko co kocham. <mówi cicho i po chwili niepewnie unosi wzrok do jej oczu http://24.media.tumblr.com/c77d38336cbdcb3bbea9470f1c764297/tumblr_n3dd1hXtSD1rebd51o1_250.gif> Ostatnim razem spałem z tobą. nie wiem.. jakich słów użyć, żeby się obronić. Za to boję się, że kiedy użyję takich, dzięki którym przyznam się do winy, po prostu mnie znienawidzisz. <spogląda na zdjęcia i kręci głową> To nic nie znaczy. Wiem, że twoje zaufanie też ma granice. Wiem. <kończy cicho> Może po prostu.. powinienem odejść z twojego życia, żebyś mogła być szczęśliwa. <szepcze patrząc w jej oczy> Tego dla ciebie chcę, a widocznie sam jestem zepsuty do końca.

Charlotte Hall - 03-04-14 00:28:16

Zabawne bo od seksu wszystko sie zaczęło. *prychneła pod nosem i słuchała dalej tego, co Alexandre mówił. Kiedy zamilkł odezwała sie C. Słowa płynęły niepohamowane  z jej ust.* Zacznijmy od zaufania. Tak, moje też ma pewne granice. I to dość kruche. *zacisnęła usta i wzruszyła ramonami* Kolejna rzecz. Nie znienawidzę cię. Chyba że całowałbyś sie lub przespał z jakąś dziewczyną czy z miasteczka czy spoza, a ja dowiedziałabym się o tym z SMSa. *zmarszczyłą brwi.* Poczekaj. Już za późno, stalo się. Ale nie nienawidzę cię. Po prostu tracisz stopniowo szacunek w moich oczach. *złapała nóż i zaczęła wodzić nim po desce ławki.* I teraz najlepsze. Jak mnie zniszczyłeś? Pokazałeś mi czym jest miłość. Nauczyłeś mnie kochać, czuć coś innego niż pożądanie i żądza zemsty. Osłabiłeś mnie tym i sprawiłeś że stałam się bardziej ludzka, krucha. *nie zdawała sobie sprawy, że nachyliła się do chłopaka.* A to jest naprawdę komiczne, zważywszy na to, że czuję na karu chłodny oddech śmierci. Wiesz o co mi chodzi. Europa kilka tygodni temu. Teraz gdy śmierć jest najblizej, ja jestem najsłabsza. *warknęła i wstając wyrwała z ławki nóż.* Ale mozesz być z siebie dumny. W końcu nauczyłes upadłą kochać.

Alexander Kahn - 03-04-14 00:38:15

Nie całowałem się, ani nie uprawiałem seksu z żadną inną dziewczyną, do cholery, Charlotte. <warczy cicho> Miłość wcale nie jest słabością. Myślisz, że jak przeżyłem to wszystko? Jak udało mi się wrócić? Jak zmobilizowałem się po to, żeby zastawić pułapkę na Melissę? <unosi brew mówiąc dosyć szybko i bez kontroli> Zabiję ją bo wiem, że jeśli dowie się o tym że żyję, to uderzy w ciebie, żeby mnie zniszczyć. A nie mam najmniejszego zamiaru pozwolić jej zrobić ci krzywdy. Więc będę odsuwał się tak bardzo, aż zobaczy, że mam cię gdzieś i wtedy przestaniesz być dla niej celem. <wypala szybko i po chwili bierze oddech orientując się, że miał to był sekret. Zamyka oczy i pociera powieki; milknie na dłuższy czas, aż unosi wzrok do jej oczu> Przepraszam za to, że oddałbym za ciebie życie, okay? To chciałaś usłyszeć? Możesz mi nawet wbić ten nóż w plecy, kiedy będę odchodził, ale jeśli kiedykolwiek będzie grozić ci niebezpieczeństwo, będę o krok przed twoim wrogiem. <kręci głową i klnie pod nosem> Nie chciałem, żebyś cierpiała. Nigdy tego nie chciałem, musisz mi zaufać, proszę. <mówi cicho, układa dłoń na jej policzku i całuje ją przeciągle w czoło>

Charlotte Hall - 03-04-14 00:47:50

*Charlotte stała w milczeniu cały czas nie wiedząc co powiedzieć. Nie miała pojęcia o co mu chodziło. Kiedy w końcu jakaś myśl pojawiła się w jej głowie, Alexander stał już przy niej z ustami przy jej czole.* nie. *Szepnęła cicho* Nie przepraszaj i nie, nie wbiłabym ci noża w plecy. Czy dosłownie, czy w przenośni. *powiedziała i rozluźniła dłoń w której trzymała ostrze noża. Rozprostowała palce i poczuła jak spływały po nich stużki krwi. Zacisnęła dłoń w pięść ukrywając krwawienie. Odsunela się od Alexandra.* To może już teraz wcielmy twój plan w życie i rozdzielmy się? Teraz, gyd mniej więcej wiem o co chodzi, będzie mi łatwiej to znieść.

Alexander Kahn - 03-04-14 00:52:50

Nie chcę tego. Nie chcę zostawiać cię samej, ani żebyś ty mnie zostawiła. <sięga po jej dłoń wyraźnie czując zapach krwi i chwyta ją delikatnie. Rozchyla jej palce powoli i widząc dwa nacięcia, wzdycha cicho. Rani swój palec i pozwala krwi się zmieszać. Po wszystkim muska wargami jej knykcie i unosi wzrok do jej oczu> Jeśli naprawdę chcesz odejść i nie ZobaCzyć mnie nigdy więcej.. <odwraca wzrok> będę musiał zaakceptować twoją decyzję. <dokańcza cicho>

Charlotte Hall - 03-04-14 01:00:37

*uniosła wzrok na twarz Alexandra.* Myślisz, że ja tego chcę? *zapytała obserwując poczynania chłopaka. Po wszystkim znów zacisneła palce i opuściła ręce chowając je w kieszeniach kurtki.* Nie chcę odchodzić. I chcę cię jeszcze zobaczyć. Więcej niż raz. *spojrzała na niego smutnym wzrokiem.* Ale na dziś mam dość. Jestem zmęczona tym i durnymi SMSami. *położyła dłoń na jego policzku, a na drugim złożyła krótki pocałunek.* Jeśli nie chcesz spać sam, przyjdź do mnie. *szepnęła cicho i rozpłyneła się w powietrzu*

Alexander Kahn - 03-04-14 01:03:51

Ja też nie mam już sił.. <bierze oddeh i zamyka oczy czując, że go całuje. Kiedy wie, że zniknęła, przez moment ich nie otwiera, aż w koncu robi to niechętnie i znika>

Beverly Penn - 04-04-14 17:52:36

<Dopiero po jakimś czasie odnajduję park i uśmiecham się z satysfakcją, wchodząc do niego. Szukając w torebce gumki do włosów spaceruję po alejkach. Gdy ją znajduję, spinam nią burzę swoich brązowych loków. Mój naturalny kolor to rudy, ale już kilka lat utrzymuję się w przekonaniu, że brąz lepiej przemawia do facetów. Zazwyczaj twierdzą, że rude dziewczyny to fałszywe dziewczyny. Nie zawsze tak jest... Siadam na ławce i wyjmuję szkicownik wraz z ołówkiem. Od zawsze lubiłam szkicować i rysować. Myślę, że to moja pasja zaraz obok grania na fortepianie. Zaczynam w ciszy rysować rzeczy otaczające mnie dookoła.>

Maximilian Thauvin - 04-04-14 20:54:48

*Wszedł do parku i wsunął dłonie w kieszenie spodni. Rozejrzał się obojętnie i ruszył przed siebie pogrążając się w myślach i nie bardzo patrząc gdzie, ani po co idzie*

Clarie Gardner - 05-04-14 00:11:09

Maximilian Thauvin napisał:

*Wszedł do parku i wsunął dłonie w kieszenie spodni. Rozejrzał się obojętnie i ruszył przed siebie pogrążając się w myślach i nie bardzo patrząc gdzie, ani po co idzie*

*po tym jak dziewczyna wyszła z kamienicy wolnym, krokiem zaczęła iść wzdłuż jednej z uliczek w stronę parku, kiedy już dotarła na miejsce wyjęła z kieszeni kurtki paczkę swoich ulubionych Marlboro i zapaliła jednego papierosa mocno zaciągając się dymem, lubiła te uczucie kiedy wszystko wokół niej wydawało się takie proste i mało skomplikowane, tak było właśnie w tej chwili, choć do końca jednak nie była nadal pewna, czy nie jest to kolejne nazbyt miłe złudzenie. Nagle wyrwana z niecodziennych rozmyślań wpadła na chłopaka idącego z naprzeciwka, spojrzała a niego wysilając się na uśmiech, nienawidziła tego typu sytuacji*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 00:27:24

*Z zamyślenia wyrwało go zderzenie, więc zacisnął gniewnie usta mając już wypowiedzieć jakąś sarkastyczną uwagę, jednak gdy zobaczył dziewczynę wypuścił tylko powietrze nosem i przytrzymał ją, żeby nie upadła* Hej...wszystko w porządku? *Zmrużył oczy patrząc uważnie na dziewczynę i przestąpił z nogi na nogę* Naruszyłaś moją przestrzeń osobistą w dość karygodny sposób. *Uśmiechnął się pod nosem z błyskiem w oku* Dlatego liczę na jakąś rekompensatę. Na początek możesz poczęstować mnie papierosem.

Beverly Penn - 05-04-14 00:31:56

<Po kilku godzinach rysowania, chowam szkicownik do torebki i szybkim krokiem wychodzę z parku.>

Clarie Gardner - 05-04-14 00:40:46

*zacisnęła wargi w cienką linię uważnie przyglądając się nieznajomemu* Tak.. wszystko jest.. w jak najlepszym porządku *uśmiechnęła się nikle odsuwając się od chłopaka, a słysząc jego uwagę zaśmiała się cicho i spuściła wzrok na paczkę Marlboro trzymaną w dłoni* Zatem domagasz się rekompensaty w postaci jedynie jednego papierosa za naruszenie swojej przestrzeni osobistej, jak to ująłeś w dość karygodny sposób? *uniosła brwi z lekkim po wątpieniem i wyciągnęła w jego stronę paczkę czerwonych Marlboro* Zatem chyba dość słabo cenisz swoja prywatność *stwierdziła z zadziornym uśmieszkiem na ustach i kiedy chłopak sięgnął już do paczki dodała* Zapalniczkę musisz załatwić sobie sam *puściła mu oczko*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 00:47:58

*Obrócił przez krótką chwile papierosa w swoich długich palcach patrząc w niego i uniósł leniwie wzrok na dziewczynę* Na początek. *Uśmiechnął się zadziornie i wyciągnął z kieszeni zapalniczkę, a po chwili wetknął w usta papierosa* Papieros to dopiero początek odpłacania mi za tak karygodny czyn. Mógłbym pomyśleć, że zrobiłaś to zupełnie specjalnie, bo jestem chyba jedyną osobą w tym parku. Albo moglibyśmy zrzucić winę na przeznaczenie. *Odpalił zapalniczką papierosa* Ale to zbyt banalne i mogłoby być materiałem na słabą komedię romantyczną. *Przewrócił oczami i zaciągnął się papierosem* Trzecia opcja jest taka, że zwykle o tej porze wpadasz na nieznajome osoby. Osobiście nie wierzę w przeznaczenie, a ostatnia opcja też odpada więc...pozostaje pierwsza. *Oblizał koniuszkiem języka górną wargę, patrząc z góry na dziewczynę i wetknął fajkę w usta*

Clarie Gardner - 05-04-14 00:58:35

*przegryzła delikatnie dolną wargę kręcąc głową z niedowierzaniem* Zaczynam myśleć, że wykluczyłeś wszystkie inne opcje specjalnie, aby została tylko ta pierwsza *powiedziała pewnym siebie tonem głosu i po chwili namysłu dodała* A co z opcją numer cztery i zwykłym niezobowiązującym przypadkiem i chwilą nieuwagi? *zapytała i uniosła kąciki ust w figlarnym uśmieszku* W końcu każdemu się zdarza, a opcja numer jeden ewidentnie świadczy o Twoim zawyżonym ego *uśmiechnęła się złośliwie odgarniając za ucho zmierzwione przez wiatr kosmyki włosów*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 01:05:21

To znaczyłoby, że zacząłem Tobą manipulować. *Uśmiechnął się pod nosem i chwycił papierosa pomiędzy palce, wypuszczając po chwili dym w górę* Czyli dodajesz czwartą odpowiedź niemal jak w teleturniejach. Pytanie tylko co jest nagrodą za trafieniem w tą poprawną? *Spojrzał przelotnie w jej oczy i po chwili prychnął z rozdrażnieniem* Moje ego? *Uniósł powoli jedną brew i rozejrzał się dookoła* A co jeśli to jest świadomość własnej wartości?

Clarie Gardner - 05-04-14 01:19:48

*zacisnęła usta w cienką linię uważnie się mu przyglądając* Jak już mówimy o manipulacji to raczej byłoby odwrotnie *powiedziała bez chwili zawahania i nie dając mu czasu na odpowiedź* Ciekawe porównanie. Musisz jednak uwzględnić fakt, że w pewnych sytuacjach nie tylko jedna opcja jest prawidłowa *uniosła delikatnie kąciki ust w tajemniczym uśmiechu i zaciągnęła się nikotyną* Właściwie to tak właśnie powiedziałaby osoba mająca stanowczo zawyżoną samoocenę *puściła mu oczko posyłając mu przy tym zadziorne spojrzenie*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 01:31:40

Może. *Mruknął pod nosem i strzepnął palcami popiół z nadpalonego papierosa* Czyli tutaj mamy do czynienia z testem wielokrotnego wyboru? *Zastanowił się przez chwilę analizując jej słowa* Nadal jednak nie powiedziałaś nic o nagrodzie za odgadnięcie poprawnej odpowiedzi, więc nie wiem czy powinienem zadawać sobie trud, aby myśleć nad poprawną odpowiedzią. *Uniósł powoli kącik ust i zaciągnął się po raz ostatni papierosem. Rzucił go w końcu na ziemie i przydepnął butem niedopałek* Skoro mam aż tak przesadnie zawyżone ego, to...dlaczego nadal ze mną rozmawiasz? *Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał jej wyzywająco w oczy, oczekując odpowiedzi*

Clarie Gardner - 05-04-14 01:41:39

Czyli zwykłe usatysfakcjonowanie tym, że udało Ci się wybrać poprawną odpowiedź, nie wchodzi w grę? *zapytała, jednak nie oczekując nawet na odpowiedź chłopaka dodała* Hm, zatem powiedzmy, że nagroda będzie.. dosyć interesująca *przegryzła delikatnie wargę z wymalowanym na twarzy tajemniczym uśmieszkiem i spojrzała na niego, a słysząc jego następne słowa prychnęła pogardliwie* Powiedzmy, że prowadzę badania na psychologią ludzi ze zbyt zawyżoną samooceną, a ty jesteś wręcz doskonałym przykładem tej grupy ludzi *uniosła kąciki ust w sarkastycznym uśmiechu*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 01:47:40

Jestem dość wybredny i nie łatwo mnie zadowolić. *Przejechał dłonią po brodzie i obnażył lekko zęby w delikatnym uśmiechu* Poza tym nie biorę kotów w workach. Za dużo można stracić albo co gorsza, rozczarować się. *Skrzyżował ręce na piersi i odchylił lekko do tyłu. Zmierzył dziewczynę badawczym spojrzeniem* I jak spisuje się obiekt obserwacji? Jest szansa na uratowanie pacjenta, czy jest już całkiem *Nachylił się nad uchem dziewczyny i wyszeptał* stracony. *Wyprostował się po chwili zerkając na dziewczynę z zaciekawieniem*

Clarie Gardner - 05-04-14 02:07:33

Czyżbyś wątpił w moją kreatywność? *zapytała delikatnie unosząc ku górze prawą brew* Jak na razie nie masz nic do stracenia i "coś" do zyskania, zatem dycyzja należy do Ciebie. Wolisz zostać z niczym, czy poświęcić kilka chwil swojego czasu i wygrać "coś" co na pewno Cie usatysfakcjonuje? *mówiąc swoje ostatnie słowa spojrzala w jego oczy i uśmiechnęła sie przy tym wyzywająco* Cóż powiedzmy, że raczej obstawiałabym opcje numer dwa, ale przecież nigdy nie należy tracić nadzieji *powiedziała z uwaga obserwując jego ruchu, a czując na swojej skórze jego cieply oddech przełkneła ślinę* Choć wykazuje on zdecydowanie nadmiar pewności siebie *dodała, kiedy chłopak sie oddalil*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 02:16:19

Nie wiem, musisz jakoś wybić mnie ze złego przeświadczenia, o ile rzeczywiście jest złe. *Uśmiechnął się pod nosem i opuścił luźno ręce* Dobra, skoro tak stawiasz sprawę, to obstawiam zupełnie nieprzypadkowe przypadkowe wpadnięcie. *Przygryzł dolną wargę, żeby się nie uśmiechnąć i uniósł lekko kąciki ust* Ale to może być kwestia tak jak twierdzisz, mojego wybujałego ego. *Zmrużył lekko oczy* Czyli jednak. Jestem stracony, choć pewny siebie...dość ciekawe połączenie, nie uważasz?

Clarie Gardner - 05-04-14 11:20:40

*pokrecila głową z widocznym rozbawieniem gasząc niedopałek papierosa czubkiem buta* Zatem obstawiając "zupełnie nieprzypadkowe przypadkowe wpadnięcie" niestety nie trafileś w poprawną odpowiedź, ale zawsze istnieją nagrody pocieszenia *uśmiechnęła sie figlarnie, a słysząc jego następne słowa westchnęła teatralnie* Faktycznie, jest ono dość.. intrygujące, jednak.. *przybliżyła sie do niego stając na koniuszkach palców, aby choć odrobinę dorównać chłopakowi wzrostem* ..w pewnych przypadkach jest ono zwyczajnie nie trafne *wyszeptała muskając delikatnie wargami płatek jego ucha i wcisnęła mu w dłoń skrawek papieru ze swoim numerem telefonu* Pytanie brzmi, czy również i w tym *spojrzała mu przeciągle w oczy nie do konca zdradzając mu sens swoich wcześniejszych słów i kiedy ten sie odwrócił zwyczajnie zniknela, a w tle słychać bylo jedynie trzepot skrzydeł*

Maximilian Thauvin - 05-04-14 12:44:48

Nawet jeśli trafiłbym to byś się nie przyznała. *Uniósł powoli kącik ust i pokręcił lekko głową* Nadal nie przekonałaś mnie do zmiany sposobu życia, ale może powinienem stawić się na terapii albo spotkaniu z psychoterapeutką...*Zaśmiał się cicho i ochryple, a po chili oblizał lekko górną wargę. Uniósł kącik ust, wykrzywiając usta w kpiącym uśmiechu, gdy dziewczyna zbliżyła się do jego ucha i przytrzymał przez chwilę jej dłoń, kiedy dawała mu kartkę* W tym jak najbardziej. *Spojrzał jej w oczy i po kilku sekundach puścił oczko, a zarazem jej dłoń i wcisnął kartkę do tylnej kieszeni spodni i odszedł w swoją stronę*

Jade Hunter - 06-04-14 15:17:17

* Wchodzi do parku i siada na najbliższej ławce. Wyciąga paczkę papierosów z prawej kieszeni kurtki. Wkłada jednego do ust i zapala, a resztę chowa na miejsce. Zaciąga się powoli i wypuszcza wielki obłok dymu przed siebie*

Jade Hunter - 06-04-14 17:56:12

* Dopaliła papierosa i wyszła z parku*

Davina Claire - 09-04-14 18:41:30

*wchodzi do parku; otulona ramionami spaceruje między alejkami*

Clarie Gardner - 09-04-14 18:58:32

*przyszła do parku i zaczęła powolnym krokiem iść wzdłuż jednej z alejek, park według Clarie był jednym z atrakcyjniejszych miejsc tego miasta, w sumie to może dlatego, że nie była narażona na ciekawskie spojrzenia innych mieszkańców. Dziewczyna sięgnęła do kieszeni po paczkę swoich ulubionych czerwonych Marlboro i zmuszona była stwierdzić, że do kompletu brakuje jej zapalniczki. Poirytowana nie chcąc rezygnować z codziennej porcji nikotyny postanowiła poprosić przechodzącą właśnie niedaleko, nieznajomą dziewczynę o ogień* Hej *dotknęła lekko ramienia dziewczyny, nigdy nie przepadała za proszeniem o coś kogoś było to dla niej równoznaczne z upokorzeniem się przed kimś, jednak zmuszona byłą pokonać swoje uprzedzenia* Masz może .. ogień? *zapytała wskazując znaczącą gestem dłoni na paczkę Marlboro trzymaną w dłoni*

Davina Claire - 09-04-14 19:09:15

*czując jak ktoś dotyka jej ramienia odruchowo obraca się w danym kierunku. Widząc przed sobą dziewczynę w niemalże podobnym do niej wieku uśmiecha się lekko starając się zrobić jak najlepsze wrażenie* Hej... niestety nie mam, ale to chyba nie będzie problem. *spogląda na swoje dłonie po czym przenosi na nią wzrok* Wyjmij jednego papierosa i włóż go sobie do buzi... zobaczymy co da się zrobić. *unosi kąciki ust*

Clarie Gardner - 09-04-14 19:29:53

*zmarszczyła brwi patrząc z zaskoczeniem na dziewczynę, gdyby mogła skupić się choć trochę bardziej zapewne wyczyłaby jej nadnaturalność, jednak zamiast tego Clarie prychnęła jedynie sceptycznie i spuściła swój wzrok na paczkę Marlboro trzymaną w dłoni* Masz zamiar go podpalić za pomocą siły umysły? Chyba stanowczo przesadziłaś z ilością fantastyki *uśmiechnęła się złośliwie i jakby przecząc swoim słowom wsadziła jednego papierosa do ust czekając na dalszy ciąg wydarzeń*

Davina Claire - 09-04-14 19:36:17

Można tak powiedzieć. Powiedzmy, że specjalnie do takich akcji zostałam wyszkolona. *wywraca oczami krzyżując ręce na piersiach. Skupia swój wzrok na jej papierosie mrużąc nieznacznie oczy. W myślach mówi zaklęcie, które powoduje, że końcówka jej papierosa zaczyna się żarzyć* Nie ma za co. Tylko następnym razem nie zapominaj zapalniczki, nie wszyscy mają tutaj takie zdolności. *wzdycha teatralnie odrzucając włosy na jeden bok* Długo jesteś już tutaj w mieście?

Clarie Gardner - 09-04-14 19:41:49

*zmrużyła oczy przyglądając się przez pewien czas żarzącej się końcówce papierosa była autentycznie zaskoczona tym, że dziewczynie udało się to zrobić, w milczeniu zaciągnęła się dymem czując przyjemny smak nikotyny w ustach* Parę tygodni, jednak przez ostatni czas zbytnio się nie wychylałam, byłam.. zajęta.. pewnymi sprawami *powiedziała zwięźle i posłała jej delikatny uśmiech, a następnie wyciągnęła w jej stronę paczkę papierosów* Palisz? *zapytała i spojrzała na nią znacząco*

Davina Claire - 09-04-14 19:45:24

*zajmuje miejsce na pobliskiej ławce zakładając nogę na nogę* Rozumiem. Musiała to być dość poważna sprawa, skoro przez tak długi okres czasu nie było o Tobie ani widu, ani słychu. *zaciska usta w uśmiechu* Rozpalam. Nie dziękuję. *unosi lekko kąciki ust* Właściwie to skąd jesteś?

Clarie Gardner - 09-04-14 19:51:20

*pokręciła głową z rozbawieniem i wskoczyła na ławkę siadając na jej oparciu* Jestem z Nowego Jorku *powiedziała wzruszając delikatnie ramionami* Ty zapewne również nie jesteś tutejsza skoro okres kilku tygodni wydaję Ci się długim okresem czasu *powiedziała spoglądając na nią z góry* Na przyszłość radzę Ci lepiej uważać z ujawnianiem swoich umiejętności, niektórzy mogą wciąć Cię za niezupełnie zdrową psychicznie *puściła jej oczko*

Davina Claire - 09-04-14 19:59:11

Czyli też duże miasto. Nowy Orlean wita Nowy Jork. *unosi kąciki ust* Tak... zresztą to nawet widać, nie zdążyłam się jeszcze przypasować do tego miasta. *wzrusza ramionami* Myślisz, że gdybym nic nie poczuła, to tak łatwo nawiązałabym do tego kim jestem? *unosi powoli brew*

Clarie Gardner - 09-04-14 20:05:51

*spojrzała na nią marszcząc delikatnie brwi* Nie do końca rozumiem Twoje ostatnie słowa *stwierdziła bacznie się jej przyglądając* Nowy Orlean, z tego co słyszałam to dość.. interesujące miasto, zatem dlaczego zechciałaś je opuścić? *zapytała i uśmiechnęła się delikatnie, dziewczyna wydawała jej się nad wyraz miła, jednak Clarie nauczyła się nie ufać zbyt bardzo pozorom zatem wolała się trzymać na dystans przynajmniej jak na razie*

Davina Claire - 09-04-14 20:16:53

Dotknęłaś mojego ramienia. Moją zdolnością nie jest tylko zapalanie papierosów, ale także wyczuwanie nadnaturalności. Choć szczerze mówiąc po raz drugi poczułam coś takiego... Byłoby to zbyt wścibskie gdybym zapytała kim jesteś? *spogląda na nią uchylając lekko wargi* Trzymały się mnie kłopoty... wolałam opuścić to miasto niż zaryzykować. *wzrusza delikatnie ramionami*

Clarie Gardner - 09-04-14 20:25:01

*zacisnęła usta w cienką linię wahając się, czy przyznać się dziewczynie kim jest* A zatem może spróbujesz zgadnąć kim jestem? *powiedziała przerywając milczenie, miała nadzieję oszczędzić zbędnych tłumaczeń na temat swojej naturalności* Kłopoty? *uniosła delikatnie brwi* Myślałam, że jedynie ja mam wrodzony talent do ich przyciągania *uniosła kąciki ust w żartobliwym uśmieszku wydychając wargami mały obłoczek dymu* Zatem co się takiego stało w Nowym Orleanie, że zmuszona byłaś wyjechać?
(zw)

Davina Claire - 09-04-14 20:41:07

Clarie Gardner napisał:

*zacisnęła usta w cienką linię wahając się, czy przyznać się dziewczynie kim jest* A zatem może spróbujesz zgadnąć kim jestem? *powiedziała przerywając milczenie, miała nadzieję oszczędzić zbędnych tłumaczeń na temat swojej naturalności* Kłopoty? *uniosła delikatnie brwi* Myślałam, że jedynie ja mam wrodzony talent do ich przyciągania *uniosła kąciki ust w żartobliwym uśmieszku wydychając wargami mały obłoczek dymu* Zatem co się takiego stało w Nowym Orleanie, że zmuszona byłaś wyjechać?
(zw)

W porządku. *bierze głębszy wdech i wydech* Wampirem nie jesteś... wilkołakiem także. *unosi na nią wzrok po czym skupia go na swoich dłoniach* Czarownicą tym bardziej... Jesteś duchem? *unosi wyżej brwi* To trochę skomplikowane... przyjaźniłam się z jednym wampirem. Właściwie to był dla mnie jak brat, uważał na mnie, troszczył się... lecz poznałam jego niecne zamiary. Wykorzystał mnie. Mnie i moją magię, chyba nie jestem w stanie mu tak szybko zaufać. *przełyka ślinę* A Twój talent na czym polega? *przechyla lekko głowę*

Vanessa Blackbird - 09-04-14 20:44:55

<Pojawia się nagle w głębi parku, ukryta za kilkoma drzewami. Poprawia plecak na plecach i wychodzi zza drzewa. Idąc ścieżką rozgląda się uważnie dookoła. Na widok dwóch dziewczyn uśmiecha się pod nosem wyczuwając ich nadnaturalność. Przystaje na chwilę przy fontannie i patrzy się w toń wody, po czym wychodzi z parku>

Clarie Gardner - 09-04-14 21:33:35

Davina Claire napisał:

Clarie Gardner napisał:

*zacisnęła usta w cienką linię wahając się, czy przyznać się dziewczynie kim jest* A zatem może spróbujesz zgadnąć kim jestem? *powiedziała przerywając milczenie, miała nadzieję oszczędzić zbędnych tłumaczeń na temat swojej naturalności* Kłopoty? *uniosła delikatnie brwi* Myślałam, że jedynie ja mam wrodzony talent do ich przyciągania *uniosła kąciki ust w żartobliwym uśmieszku wydychając wargami mały obłoczek dymu* Zatem co się takiego stało w Nowym Orleanie, że zmuszona byłaś wyjechać?
(zw)

W porządku. *bierze głębszy wdech i wydech* Wampirem nie jesteś... wilkołakiem także. *unosi na nią wzrok po czym skupia go na swoich dłoniach* Czarownicą tym bardziej... Jesteś duchem? *unosi wyżej brwi* To trochę skomplikowane... przyjaźniłam się z jednym wampirem. Właściwie to był dla mnie jak brat, uważał na mnie, troszczył się... lecz poznałam jego niecne zamiary. Wykorzystał mnie. Mnie i moją magię, chyba nie jestem w stanie mu tak szybko zaufać. *przełyka ślinę* A Twój talent na czym polega? *przechyla lekko głowę*

*spojrzała na nią, a na jej twarzy pojawił się lekki grymas, nie spodziewała się, że ktokolwiek może pomylić ją z duchem* Nie, nie jestem duchem. *zacisnęła delikatnie wargi, a słysząc słowa dziewczyny spojrzała w głąb parku* Dlatego najlepiej jest stosować zasadę ograniczonego zaufania, bo prędzej czy później każdy Cię zdradzi. *powiedziała głosem nie zawierającym żadnych emocji, po chwili przymknęła lekko powieki, a oświetlające park latarnie zaczęły widocznie przygasać, dopiero po kilku minutach otworzyła oczy i spojrzała na dziewczynę* To raczej nie był talent, a zwykła sztuczka *uniosła delikatnie kąciki ust*

Davina Claire - 09-04-14 21:48:27

Nie? *przechyla lekko głowę lustrując ją wzrokiem* To dziwne wydawało mi się... zresztą nie ważne. Wyjdzie kiedy w praniu. *uśmiecha się lekko przytakując głową* Święte słowa. Byłam młoda i głupia... no dobra teraz też jestem. W sensie młoda, bo głupia to wedle uznania. *śmieje się wzruszając przy tym ramionami* Wybacz, ale będę się już zbierać. *wstaje z ławki chowając dłonie do kieszeni płaszcza* Ty też powinnaś... niebezpiecznie jest się tu kręcić po nocy... tak słyszałam. *patrzy na nią znacząco* Trzymaj się. *już chce odejść ale jednak zawraca* Tak właściwie to jestem Davina, miło mi było Cię poznać. *uśmiecha się po czym odwraca się na pięcie i wychodzi z parku*

Clarie Gardner - 09-04-14 21:54:30

*odprowadza wzrokiem dziewczynę i zeskakuje z ławki gasząc niedopałek papierosa butem, a następnie wolnym krokiem wychodzi z parku cały czas nucąc sobie pod nosem niedawno usłyszaną piosenkę*

Charlotte Hall - 10-04-14 17:22:21

*Charlotte weszła do parku i wyjęła z kieszeni komórkę. idąc alejkami coś przeglądała.*

Tomas Torees - 10-04-14 20:51:27

*przechodził obok i zauważył znajomą twarz. *cześć

Charlotte Hall - 10-04-14 20:53:31

*uniosłą wzrok znad telefonu słysząc znajomy głos. Przystanęła widząc Tomasa.* Hej. *uśmiechnęła się do niego i schowała komórkę do kieszeni płaszcza.*

Tomas Torees - 10-04-14 20:57:37

Nasze ostatnie spotkanie.. * pomyślał o ich spotkaniu jak był pijany * bardzo się wygłupiłem? * przyglądał się jej, chcąc zauważyć jej reakcje

Charlotte Hall - 10-04-14 21:50:01

*pokręciła głową po chwili.* nie sądze. *odpowiedziała. Jeszcze trochę porozmawiałą z Tomasem po czym pożegnali się i rozeszli w różne strony*

Hazel Jackson - 11-04-14 19:51:37

<Idę miastem aż zauważam park. Przygryzam boleśnie wargę i bez namysłu skręcam do niego. Spaceruję między alejkami i wciskam ręce do kieszeni... tyle wspomnień. To tu poznałam Sama...>

Dean Winchester - 11-04-14 19:56:13

<Wracając do domu, postanawia przejść się przez park. Nagle zauważa Hazel i przypomina sobie sms od Sama. Dorównuje jej kroku.> Hej. <rzuca na przywitanie, mierząc ją wzrokiem> Z Samem wszystko w porządku, prawda? <pyta. Ma ogromną nadzieję, jest prawie pewny, że dziewczyna potwierdzi. Mimo wszystko wysyłanie takich smsów nie jest w stylu brata.>

Hazel Jackson - 11-04-14 19:59:51

<Zerkam na Deana kątem oka i zaciskam usta w cienką linię. Tylko wyjaśniania mu sprawy mi brakowało.> Hej. <odpowiadam jednak. Słysząc pytanie o Sama, zatrzymuję się i odwracam twarzą do niego.> Mam być szczera? Nie jest z nim dobrze. <zaciskam usta jeszcze bardziej.> Nie żyje. <mówię i odwracam się na pięcie idąc szybko w przeciwną stronę.>

Dean Winchester - 11-04-14 20:04:57

<Słysząc jej słowa, ściąga brwi i przez chwilę stoi w osłupieniu. Nie, to nie może być prawda. Dogania ją i zatrzymuje się przed nią, torując jej drogę> Gdzie on jest? <wycedził zaciskając zęby>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:09:22

<Zatrzymuję się natychmiast, prawie na niego wpadając i podrywam głowę do góry.> Jego ciało? Leży w moim domu.. byłym domu. <poprawiam się. Dziwne, ale nie mam ochoty już płakać. Jestem tylko wściekła.> Tak samo jak ciało mojej siostry oraz wiedźmy która zabiła Sama. <zaciskam usta.> A teraz, przepuścisz mnie? <unoszę brew.>

Dean Winchester - 11-04-14 20:12:36

<wykrzywia usta w grymasie złości. Łapie ją za ramiona i przyciska do najbliższego drzewa.> Kłamiesz. <warknął z wściekłością głosie, a także... desperacją?>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:15:50

<Spoglądam na niego i rozchylam lekko usta.> Po co miałabym kłamać, do cholery?! <podnoszę głos.> Słuchaj, myślisz że tylko ty nie chcesz w to uwierzyć? Też bym nie wierzyła gdyby nie to że... byłam tam. <przełykam ślinę i patrzę mu prosto w oczy.> Widziałam to.

Dean Winchester - 11-04-14 20:21:23

Nie obchodzi mnie, czy to widziałaś, czy nie. <puścił ją i opuścił dłonie wzdłóż ciała, zaciskając dłonie w pięści? Zaprowadzisz mnie tam. <dodał stanowczo, nie spuszczając z niej wzroku>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:25:13

<Zamykam na chwilę oczy.> Nie wracam tam. <mówię stanowczo i otwieram oczy ponownie na niego patrząc.>

Dean Winchester - 11-04-14 20:28:37

Dobrze wiesz, że nie masz wyboru. <kontynuował tym samym chłodnym tonem> Zaprowadzisz mnie tam. <powtórzył> Im szybciej tym lepiej. <skrzyżował ręce na klatce piersiowej> Dziś jest pełnia. <przypomniał beznamiętnym głosem>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:30:52

Zawsze jest wybór. <odpowiadam.> I nie muszę robić tego co mi każesz. <rozkładam ręce.> Nie zmusisz mnie. <dodaję, a słysząc o pełni, blednę. Automatycznie podrywam głowę do góry i spoglądam na niebo, wzdrygając się.> Znowu zapomniałam... <mamroczę.> Cóż, tym bardziej nie mogę ci pomóc.

Dean Winchester - 11-04-14 20:41:06

<prychnął pod nosem, słysząc jej słowa> Więc zostaniesz tu. I przemienisz się w wilka tutaj <dodał hardo. Przez głowę przeszła mu myśl...  W takich chwilach nie potrafi racjonalnie myśleć.> Albo podaj mi adres. <zaproponował po chwili, tym samym tonem>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:43:34

Oh, tak, jasne, zostawisz mnie tutaj i pozwolisz żebym kogoś zabiła. <prycham.> Świetny plan! <kręcę wkurzona głową.> Okay. Mogę podać ci adres. Masz jakąś kartkę? I długopis? <unoszę brew, starając się nie myśleć o tym jak zginął Sam.>

Dean Winchester - 11-04-14 20:52:33

Nie. <odparł niemal natychmiast i spojrzał na nią ze zniecierpliwieniem>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:54:29

Zajebiście. <mruczę.> Więc będziesz musiał zapamiętać. <wzruszam ramionami i podaję mu adres mojego byłego domu.>

Dean Winchester - 11-04-14 20:57:00

<powtórzył adres> Dzięki. <mruknął ledwo dosłyszalnie pod nosem i wyszedł z parku, nawet na nią nie patrząc>

Hazel Jackson - 11-04-14 20:59:24

<Prycham cicho i spoglądam na niebo. Cholera. Powoli zaczynam czuć jak kości mi się łamią ale nie mam już gdzie przetrwać przemianę. Wybiegam z parku w stronę lasu.>

Tomas Torees - 13-04-14 16:46:32

*spacerował po parku. Po dłuższym czasie zmęczył się i postanowił usiąść na ławce, na której zazwyczaj siadał *

Clarie Gardner - 13-04-14 16:54:53

*weszła do parku i zaczęła spacerować jego alejkami, ziemny wiatr smagający jej włosy zazwyczaj działał na nią uspokajająco, jednak nie dzisiaj. Anielitka rozejrzała się po parku i dostrzegła siedzącego nieopodal chłopaka, może rozmowa z kimś zupełnie obcym choć na chwilę oderwie ją od wciąż nękających ją obaw? Wolnym krokiem podeszła do miejsca w którym siedział ciemnowłosy* Wolne? *zapytała unosząc delikatnie kąciki ust w uwodzicielskim uśmiechu*

Tomas Torees - 13-04-14 17:23:05

*spojrzał na dziewczynę i odwzajemnił uśmiech * Tak * wzrokiem przesunął po wolnym miejscu obok siebie* zapraszam

Clarie Gardner - 13-04-14 17:27:51

*usiadła na wskazanym przez chłopaka miejscu i posłała mu słodki uśmieszek* Nie mieszkasz tu od dawna, prawda? *zapytała unosząc delikatnie brwi* Inaczej bym Cię zapamiętała, a Twoja twarz nie wydaje mi się znajoma *dodała zanim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć*

Tomas Torees - 13-04-14 17:33:58

*pokiwał z rozbawieniem głową * No to Cię zaskoczę, ale mieszkam tutaj od nie tak niedawna*przyjrzał sie jej * ale też jakoś Cię nie kojarzę

Clarie Gardner - 13-04-14 17:40:02

Wprowadziłam się kilka tygodni temu, jednak ten czas spędziłam głównie na przesiadywaniu w swoich czterech ścianach *wzruszyła delikatnie ramionami opierając się wygodnie o ławkę* Jestem Clarie *powiedziała po chwili i spojrzała na niego kątem oka wyraźnie wyczuwając jego nadnaturalność, chłopak chyba nawet nie próbował się z tym ukrywać* Nie jesteś zwyczajnym człowiekiem, prawda?

Tomas Torees - 13-04-14 17:47:45

a co się stało, że wyszłaś do ludzi? Tomas* uniósł brwi zaskoczony jej nie owijającym w bawełnę pytaniem, ale nie zareagował gwałtownie. Wręcz przeciwnie * Podobnie jak ty *odpowiedział spokojnie

Clarie Gardner - 13-04-14 17:54:43

Powiedzmy, że znudziło mi się rozmawianie z własnym odbiciem w lustrze, które podobnie jak ja nie było zbytnio rozmowne *wydęła dolną wargę i po chwili z jej ust wydobył się stłumiony śmiech* Poza tym nawet największy samotnik czasem potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi inaczej zwyczajnie zwariuje *spojrzała na niego onosząc kąciki ust w charakterystycznym dla siebie uśmiechu* Znasz się dobrze na.. magii?

Tomas Torees - 13-04-14 18:10:56

nie przechodziłem testu pt.: ,,,Jak dobrze znasz się na magii ", ale wydaje mi się, że w miarę. To w gruncie rzeczy jest ciekawe* wiedział, że ona też nie jest człowiekiem,a el też nei wiedział kim dokładnie * jesteś drugą osobą, którą spotykam i nigdy wcześniej nie spotkałem jej rodzaju, więc nie wiem kim jest *westchnął * To trochę irytujące

Clarie Gardner - 13-04-14 18:15:17

*słysząc słowa chłopaka uniosła kąciki ust w tryumfalnym uśmiechu, miałą nad nim przewagę* Wiesz czasem tajemniczość jest największą zaletą, bo rozgryźć daną zagadkę niektórzy zrobią dosłownie wszystko *spojrzała na niego znacząco i założyła włosy za ucho* Zatem pokaż co potrafisz *powiedziała nie przejmując się tym, że dookoła jest pełno ludzi*

Tomas Torees - 13-04-14 18:33:42

*zaśmiał się *przeżyje bez tej informacji *usiał wygodniej * Wiesz czasem tajemniczość jest największą zaletą*przedrzeźnił ją * No chyba, ze mnie jakoś przekonasz

Clarie Gardner - 13-04-14 18:36:48

Myślę, że będzie to dosyć łatwe *uniosła kaciki ust w pewnym siebie uśmiechu* Wiesz mam w sobie wrodzony urok, któremu nie da sie oprzeć *zaśmiała się słodko i spojrzała na niego* Ale chętnie skorzystam z Twojej rady i pomysłu jak mogę Cię przekonać *przegryzła zmysłowo dolną wargę uważnie go obserwując*

Tomas Torees - 13-04-14 18:47:36

normalnie  zaproponowałbym coś innego * uśmiechnął się uwodzicielsko * ale do tego dojdziemy, a na chwile obecną zbyt ciekawi mnie twój rodzaj

Clarie Gardner - 13-04-14 18:57:56

Wolałabym określenie nadnaturalność *uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała na niego* I musisz się choć trochę postarać, aby ją poznać *puściła mu oczko i oblizała koniuszkiem języka spierzchnięte wargi, nie miała zamiaru zbyt łatwo się poddać* Albo może po prostu spróbuj to odgadnąć, chętnie popatrze jak sie trudzisz *posłała mu złośliwy uśmiech

Tomas Torees - 13-04-14 19:04:35

*nie chciał dać za wygraną * no dobrze, ty nie poznasz co umiem, a ja nie poznam kim jesteś * przypomniał sobie, że spotkał kiedyś upadłego anioła. Ona była czymś innym, a jednocześnie oba gatunki coś łączyło*

Clarie Gardner - 13-04-14 19:11:38

*wywróciła teatralnie oczami* Skoro tak mówisz to będę musiała żyć w nieświadomości *wzruszyła delikatnie ramionami udając niewzruszoną* Poza tym mogę poprosić inne medium o zaprezentowanie swoich umiejętności z tego co zauważyłam to pełno ich tu *uśmiechnęła się pewnie i spojrzała na niego* Czy może zmieniłeś zdanie?

Tomas Torees - 13-04-14 19:25:28

Nie * pokiwał głową śmiejąc się *  Niektóre medium są w czymś lepsze, a niektóre w czymś gorsze. To raczej kwestia doświadczenia. Zaufaj mi, nie znajdziesz drugiego takiego jak ja, może podobnego, ale nie takiego samego. . Westchnął i oparł się wygodnie. Przez chwile nic nie mówił, potem jednak ciekawość zwyciężyła * jesteś półaniołem *spróbował zgadnąć

Clarie Gardner - 13-04-14 19:33:58

*uniosła delikatnie brwi przyglądając się Tomasowi* Tym bardziej szkoda, że nie chcesz mi pokazać co umiesz *uśmiechnęła się sarkastycznie* A anioły nie są przypadkiem jedynie wytworem ludzkiej wyobraźni? *uniosła brwi uważnie obserwując jego reakcję, miała zamiar zgrywać głupią i nie dać chłopakowi satysfakcji z powodu celnego trafienia*

Tomas Torees - 13-04-14 19:40:27

*zaśmiał się. Nie był pewien czy jest półaniołem, ale z cała pewnością coś ją łączyło z aniołami * nawet ludzie w nie wierzą

Clarie Gardner - 13-04-14 19:47:57

Ludzie wierzą w różne rzeczy i nie do końca wszystkie są prawdziwe *przegryzła delikatnie dolną wargę* A jeśli chodzi o anioły to nie wydaję Ci się, że skrzydlate stworzenia czuwające nad naszym bezpieczeństwem są mało prawdopodobne? Zwłaszcza biorąc pod uwagę dzisiejsze realia *uniosła delikatnie brwi próbując zabrzmieć jak najbardziej poważnie*

Tomas Torees - 13-04-14 19:59:23

a może anioł nie pokazuje na co dzień skrzydeł i kto powiedział, że czuwa. Są i te złe. Dzisiejsze realia * prychnął * to właśnie one powodują, że anioły muszą się ukrywać* spojrzał na nią z zaciekawieniem* coś ukrywasz

Clarie Gardner - 13-04-14 20:04:11

Jak już mówiłam tajemniczość jest jedną z największych zalet *uśmiechnęła się prowokacyjnie* Zatem miałeś mi zaprezentować swoje umiejętności, pamiętasz? *zapytała zmieniając umyślnie temat*

Tomas Torees - 13-04-14 20:11:40

czyli zgadłem ? *chciał się upewnić * no niew iem.. *wzruszył ramionami udając zobojętnienie * w sumie nie powiedziałaś mi kim jesteś, tylko musiałem zgadywać * udawał, że się nad czymś zastanawia. Po chwili jednak zrobił minę, jakby na coś wpadł * a może zgadniesz? * za dziewczyną zaczął unosić się średniej wielkości bąbel z wodą, lecz zanim dziewczyna się skapła rozprysł się, a Tomas rzucił jej uśmiech *

Clarie Gardner - 13-04-14 21:12:26

Nie powiedziałam, że zgadłeś *uśmiechnęła się zadziornie i spojrzała na niego* Zgadnę w jaki spo.. *nie dokończyła widząc, że chłopak przygląda się czemuś za nią, momentalnie się odwróciła, jednak tam nic już nie było. Poczuła się zirytowana tym, że chłopak sobie z nią pogrywa* Co zrobiłeś? *zapytała nagle unosząc delikatnie brwi do góry*

Tomas Torees - 13-04-14 21:28:12

ale co sie stalo ? * spojrzal na nia niewinnie * niedokonczylas. W jaki spo .. * tym razem patrzyl sie w jej oczy, co mu nie przeszkadzalo stworzyc drzewo, wygladajace na stare pare krokow od niej

Clarie Gardner - 13-04-14 21:35:13

*zacisnęła usta w cienką linię ewidentnie sobie z nią pogrywał* A jednak zechciałeś mi pokazać swoje umiejętności *uśmiechnęła się z satysfakcją, nie dając po sobie poznać, że została wyprowadzona z równowagi* A potrafisz zrobić coś przydatnego? *zapytała uważnie przyglądając się drzewu i posłała chłopakowi złośliwy uśmieszek*

Tomas Torees - 13-04-14 21:43:15

moze i mam, ale mysle, ze gdybym ci o tym powiedzial, nie bylabys zadowolona * juz jawnie zaczal sie bawic woda* a poza tym co za duzo to niezdrowo * usmiechnal sie

Clarie Gardner - 13-04-14 21:53:05

*przegryzła delikatnie dolną wargę uważnie obserwując to co robi z wodą* Skąd ta pewność, może będzie wręcz odwrotnie? *zapytała wyraźnie zaintrygowana słowami chłopaka* Poza tym mam dość dużą granicę tolernacji *puściła mu oczko i po chwili zachichotała słodko*

Tomas Torees - 13-04-14 22:02:53

uwierz mi, lepiej tego nie wiedziec, bo poczulabys sie nieswojo * woda wyparowala * kto byl aniolem ? mama czy tata ?* spojrzal na nia = i tak ci duzo wyjawilem

Clarie Gardner - 13-04-14 22:09:07

Cóż jeśli ty nie chcesz zrobić tego czego ja chcę, ja nie odpowiem na Twoje pytanie *uśmiechnęła sie prowokacyjnie* Poza tym nieodpowiednia wiedza w nieodpowiednich rękach może doprowadzić do katastrofy *powiedziała posyłając mu przy tym tajemnicze spojrzenia i po chwili zniknęła, a wtle słychać było jedynie trzepot anielich skrzydeł*

Tomas Torees - 13-04-14 22:21:44

* usmiechnal sie widzac jej skrzydla, ktore byly sprzeczne z tym, co mowila wczesniej. Chcial zaopanowac, ze on jej wiecej wyjawil, niz ona mu, ale juz jej nie bylo . Popatrzyl sie na kawalek ziemi i wyszedl z park, nie zauwazajac, ze w tamtym miejscu wyrosl kwiat *

Alaska Waters - 18-04-14 09:41:20

< Pierwsze miejsce na które natrafiam po drodze to park. Bez namysłu skręcam tam i idę kawałek przed siebie po czym wyjmuję paczkę Marlboro Light i wyjmuję jednego. Wkładam do buzi i zapalam. Uśmiecham się i zaciągam mocno by po chwili wypuścić dym. Zaczynam się przechadzać po parku. >

Alaska Waters - 18-04-14 17:16:31

< Po jakimś czasie gaszę papierosa i wychodzę z parku. >

Jessica Love - 18-04-14 22:30:43

< Weszła do parku i spacerowała ścieżką, przez cały czas była wpatrzona przed siebie i miała wciśnięte dłonie w kieszenie.>

Jessica Love - 19-04-14 10:45:08

< Opuściła park.>

Clarissa Manners - 19-04-14 14:51:55

<wchodzi do parku. W pewnym momencie siada na jednej z ławek, odchyla lekko głowę do tyłu i przymyka oczy, relaksując się>

Jasmine Brown - 20-04-14 20:58:05

*spacerując trafiłam do parku, usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam "bawić" się telefonem*

Clarissa Manners - 20-04-14 21:29:36

Clarissa Manners napisał:

<wchodzi do parku. W pewnym momencie siada na jednej z ławek, odchyla lekko głowę do tyłu i przymyka oczy, relaksując się>

<opuszcza park>

Jasmine Brown - 20-04-14 21:46:36

Jasmine Brown napisał:

*spacerując trafiłam do parku, usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam "bawić" się telefonem*

*wychodzę z parku*

Beverly Penn - 21-04-14 09:45:56

<Wchodzę do parku i nie zastanawiając się długo siadam na jednej z wolnych ławek. Wyjmuję z torebki mój ulubiony ołówek i szkicownik. Zaczynam rysować co tylko przyjdzie mi do głowy.>

Katherine Pierce - 21-04-14 10:41:41

*Wchodzi do parku i zaczyna spacerowac*

Katherine Pierce - 21-04-14 16:56:53

*Dlugo spacerowala az w koncu postanowila usiasc na lawce*

Hazel Jackson - 21-04-14 20:14:18

<Wchodzę wolnym krokiem do parku i ruszam przed siebie, co chwilę odpisując na SMS-y. Zaciskam usta w cienką linię i po chwili spacerowania siadam na ziemi, pod jakimś drzewem. Rozglądam się ukradkiem, czy przypadkiem nikt na mnie nie patrzy i wyjmuję paczuszkę z narkotykami. Odmierzam sobie standardową dawkę, którą wysypuję na nadgarstek i bez chwili zastanowienia wciągam. Już po chwili czuję się o niebo lepiej. Odchylam głowę, opierając ją o drzewo i chowam foliową paczuszkę z białym proszkiem do kieszeni. Nie rób nic głupiego.. Czy ćpanie zalicza się do głupich rzeczy? Chyba tak. Ale co ja poradzę... jestem słaba, nie potrafię wytrzymać bez tego wspaniałego uczucia jakie dają prochy.. A na odwyk nie pójdę. Wierzę, że to kontroluję... i przestanę zanim będzie za późno.>

Hazel Jackson - 21-04-14 21:22:06

<Po jakimś czasie działanie prochów słabnie. Krzywiąc się, wstaję z ziemi, otrzepując dżinsy i ruszam do wyjścia.>

Vanessa Blackbird - 22-04-14 12:43:58

<Wchodzi do parku i spaceruje chwilę, po czym siada na ławce, rozglądając się dookoła>

Miranda McGuinness - 22-04-14 13:14:07

< Miranda szła powolnym krokiem w stronę swojego ulubionego drzewa. Po drodze zauważyła znajomą twarz > Hej Vanessa, jak ci idzie obcowanie z mieszkańcami Falls ? < opadła na ławkę obok niej >

Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:23:05

<Widząc dziewczynę uśmiechnęła się miło> Hej Miranda. <Przywitała się równocześnie robiąc jej miejsce na ławce.> Powoli, ale jakoś idzie <Wzrusza ramionami.>

Miranda McGuinness - 22-04-14 13:30:04

Trafiłaś na jakiegoś człowieka? Czy ciągle kręcisz się w towarzystwie nadnaturalnych ? < Oparła się na łokciu, a wolną ręką przygładziła sukienkę na udach > Myślałam nad twoimi słowami ostatnio.

Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:34:27

Ku mojemu zadowoleniu, żadnych ludzi. <Pokręciła głową rozbawiona i po chwili uniosła brew.> Tak? I do jakiego doszłaś wniosku?

Miranda McGuinness - 22-04-14 13:38:34

< Miranda zaśmiała się pod nosem > Nie zdziwiłabym się, jakby nagle zaczęło tutaj przybywać więcej aniołów mających dosyć ludzi... < pokręciła głową > Że jestem bardzo zagubiona. I że mogę się z tobą zgadzać, ale brak mi sił by cokolwiek zmienić

Vanessa Blackbird - 22-04-14 13:50:50

Przynajmniej byłoby jeszcze ciekawiej. <Uśmiechnęła się na samą myśl o tym.> Brak ci sił? <Spytała niedowierzająco> O nie moja droga, na mojej warcie żadna kobieta nie będzie mówiła, że brak jej sił. <Spojrzała jej w oczy> Od dzieciństwa rządzisz tym światem, opiekowałaś się ojcem, od kiedy skończyłaś 15 lat jesteś samowystarczalna... a teraz mówisz, że brak ci sił? <Pyta unosząc brew i uspokajając się trochę> Chyba nie chcesz tego zmarnować?

Miranda McGuinness - 22-04-14 13:56:29

Ciekawie jest już teraz < uśmiechneła się tajemniczo. Usta zacisneła w cienką linię, kiedy V. zaczeła mówić. W jej słowach było bardzo dużo bolesnej prawdy. Miranda wzruszyła ramionami, a na jej twarzy namalował się smutek > Sama nie wiem kiedy to zgubiłam... Moje problemy zaczęły się... < przełknęła głośniej slinę. Nie chciała się do tego przyznać > kiedy się zakochałam. To wtedy zmiękłam i sama zresztą wiesz jak to działa. Pogubiłam się w miłości i zaczęła mnie ona spalać.

Vanessa Blackbird - 22-04-14 14:00:50

<W milczeniu słuchała słów Mirandy o miłości. Pokiwała ze zrozumieniem głową-to samo w końcu spotkało ją.> Próbowałaś... wyjechać? <Spytała unosząc brew> Wiesz, gdzieś daleko, odpocząć od Mystic Falls i uporządkować sobie to wszystko?

Miranda McGuinness - 22-04-14 14:30:27

Wyjechałam na parę dni do NY z zamiarem znalezienia tam jakiegoś przyjemnego lokum, ale nie skończyło się to dobrze < przygryzła wargę od środka. Na samą myśl jej rany zaczeły na nowo piec. Miranda podniosła się na równe nogi i odwróciła głowę w stronę Van > Mam coś do załatwienia. Przepraszam że znów rozmawiamy tak krótko < pomachala jej na odchodne i zniknęła za zakrętem >

(idę na miasto z przyjaciółką i nie będzie mnie do wieczora, nie ma po co cię blokować :D )

Vanessa Blackbird - 22-04-14 14:33:54

<Kiwnęła jej głową na pożegnanie delikatnie się uśmiechając i odprowadzając ją wzrokiem. Gdy ta zniknęła za zakrętem, rozejrzała się dookoła i głęboko odetchnęła, zamykając oczy i wystawiając twarz do słońca>

Red Coat - 22-04-14 14:34:46

* widzac ze vanessa została sama, podchdzi do niej od tylu, zaslania jej usta z chusteczka nasaczona chloroformem i wywleka ja z arku*

Katherine Pierce - 22-04-14 16:18:26

*Bawila sie komorka i rozgladala dookola po czym gdy jej sie znudzilo poszla w swoja strone*

Charlotte Hall - 22-04-14 17:21:52

*Po wyjsciu z baru doszła w końcu do parku i rozpoczęła relaksujący spacerek. Po jakimś czasie usiadła w końcu na ławce i bawiła się telefonem zastanawiając się, czy nie napisać SMSa*

Diana Hall - 23-04-14 20:22:33

*Diana spędziła dłuższą częśc dnia w parku z tabletem siedząc na ławce, jednocześnie przeglądając akta spraw z D.C. W końcu pod wieczór zebrała się z parku i kierowana niesamowitym pragnieniem kofeiny, skierowała się do najbliższego, jeśli nie jedynego Starbucksa. *

Charlotte Hall - 23-04-14 20:33:34

* W końcu po długiej chwili rozmyślania napisała tego SMS'a, gdy zobaczyła odpowiedź wstała z ławki i zaczęła spacerować .*

Miranda McGuinness - 24-04-14 16:20:48

< Miranda zaczęła się przechadzać mało dostępnymi alejkami parku. Wyciągnęła z torebki ostatniego zgniecionego papierosa i zapaliła go z nonszalancją. Spacerowała tak przez cały czas patrząc w niebo i zastanawiając się nad czymś >

Jared Delacure - 24-04-14 16:26:55

*wszedł do parku gdy zauważył piękną brunetkę i coś w nim drgnęło. Podbiegł szybko do niej i wyszczerzył się jak koń* Eff! Cholera jasna! Eff! *krzyknąl i nie zważając na nic wziął dziewczynę w swe objęcia przyciskając jej delikatne ciało do swojego*

Miranda McGuinness - 24-04-14 16:30:03

< Miranda długo nie wiedziała o co chodzi. Zmysły miała kompletnie nie wyostrzone i po prostu ją zmurowało kiedy nieznajomy wział ją w objęcia. Papieros wypadł jej z dłoni, a ona z otwartą buzią nie wiedziała co powiedzieć i czy w ogólne powinna coś mówić. Aura chłopaka mówiła jej, ze w końcu jest on nadprzyrodzony > Emm... ja.... < zdołała tylko wydukać przerywanym głosem >

Jared Delacure - 24-04-14 16:40:04

*przycisnął ją jeszcze bardziej do siebie mając łzy w oczach* Myślałem, że Ciebie straciłem Effy! Nosz kurwa, nie strasz mnie tak więcej!*mówił szybko jąkając się i przytulił ją mocno, po chwili nie kontrolując się ujął jej twarz w dlonie i pocałował prosto w usta wkładając w ten pocałunek całe swoje uczucia*

Miranda McGuinness - 24-04-14 16:44:48

< Miranda była kompletnie zaskoczona. Kiedy chłopak ja pocałował, było to tak przepełnione uczuciem, że jej policzki przykrył jeden wielki rumieniec.  Czarownica nie mogła tego dłużej znieść - w końcu uważał ją za kimś kim nie jest. Ujeła jego dłonie i zdjęła ze swojej twarzy odsuwając jednocześnie od niego. Spojrzała mu prosto w oczy, spojrzeniem pełnym żalu > Przepraszam... < powiedziała cicho >

Jared Delacure - 24-04-14 16:51:37

Effy *zdziwiony spojrzał na nią i smutny usiadł na ławce chowając twarz w dłoniach, miał dość wszystkiego* Zostawiłaś mnie Eff *jęknął boleśnie zaciskając mocno powieki*

Miranda McGuinness - 24-04-14 16:54:08

< Miranda przygryzła boleśnie wargę. Nie lubiła ranić ludzi już na początku znajomości. Zdecydowała się usiąść obok niego > Nie jestem Effy. < wzięła parę głębszych oddechów i skierowała ku niemu swoje szare tęczówki > Pierwszy raz cię widzę... Nazywam się Miranda

Jared Delacure - 24-04-14 16:57:54

*spojrzał na nią zszokowany i roześmiał się głośno* Poważnie? Nie okłamuj mnie.. Zostawiłaś mnie, zabiłaś siebie, nasze dziecko! Sama odeszłaś, ale czemu zabrałaś mi też jego? Pokochałem go! *warknął i zmienił się diametralnie złapał ją mocno za ramiona i raz potrząsnąć by po chwili zacisnąć boleśnie szczękę czując jak po policzkach spływają mu łzy* Przepraszam *wyszeptał po dłuższej chwili uświadamiając sobie, że to nie Effy*

Miranda McGuinness - 24-04-14 17:02:16

< Miranda słuchając jego słów poczuła jak włosy jej się jeżą na karku. To wszystko było podobne do tego co działo się z nią jeszcze będąc na studiach, tylko ona się nie zabiła... > To nie moja wina. < powiedziała już bardziej pewnym siebie głosem, a kiedy zaczął ją przepraszać, dziewczyna nie wiedziała co zrobić. Załozyła lśniące włosy za ucho i położyła dłoń na jego ramieniu > Rozumiem cię... i to nie są słowa rzucone na wiatr, drogi nieznajomy < usmiechnęła się subtelnie licząc na jakąś zmianę sytuacji >

Jared Delacure - 24-04-14 17:06:19

Rozumiesz? *prychnął* Cały gówniany świat mnie rozumie, "trzeba to przetrwać", każdy tak gada *roześmiał się* Ale to jest żałosne *warknął i spojrzał na nią* Przepraszam, ostatnio wszystko jest do dupy u mnie i pewnie mi odbija *westchnął* Jared jestem *wyciągnął dłoń w jej kierunku*

Miranda McGuinness - 24-04-14 18:38:46

Nie dziwi mnie twój oschły ton < odparła owiele chłodniej i zaczynała żałować że się tak przejeła. Jednak coś nie pozwoliło jej powrócić do bycia suką > Nie widzę powodu abyś miał mi teraz wierzyć w moje słowa, ale moze w przyszłości... < uśmiechnęła się tajemniczo i uścisneła jego dłoń >

Jared Delacure - 24-04-14 18:45:21

W przyszłości? *uniósł brew, a jego oczy zabłysły* Będę trzymał Cię za słowo, pokaż mi, że przyszłość może być lepsza, z resztą chcę się upić *wzdycha i wyciąga z kieszeni swą czaderską wizytówkę by wręczyć ją pięknej dziewczynie* Proszę wyślij mi tylko swój adres, a wynagrodzę Ci dzisiejszą pomyłkę. I nie zrobię Ci krzywdy, zaryzykuj *wstał, złapał jej dłoń i przyłożył ją sobie do ust by następnie ją musnąć, a potem powoli odszedł*

Miranda McGuinness - 24-04-14 18:47:32

< Miranda była kompletnie skołowana. Dawno nie spotkała się z takim rozdwojeniem jaźni jakie prezentował chłopak. Schowała wizytówkę w bezpieczne miejsce i zdecydowała się pójść do jakiegoś baru, aby ochłonąć po tym spotkaniu >

Vanessa Blackbird - 24-04-14 21:05:40

<Pojawia się w parku i spaceruje alejkami, rozkoszując się samotnością. Po chwili siada na ławce w cieniu i obserwuje naturę.>

Vanessa Blackbird - 25-04-14 17:48:21

Wczoraj:
<Po jakimś czasie wróciła do domu>

Charlotte Hall - 25-04-14 19:05:13

Kiedyśtam: *wyszła z parku*

Miranda McGuinness - 27-04-14 12:11:42

< przyszła i zamyślona usiadła pod ulubionym drzewem >

Clarisse Woodley - 27-04-14 17:30:59

<Weszła do parku z dłońmi w kieszeniach i przez chwilę się przechadzała. Wyciągnęła z kieszeni paczkę papierosów i zapaliła jednego magią po czym zaciągnęła się, po chwili wypuszczając dym. Ruszyła dalej.>

Clarisse Woodley - 28-04-14 13:23:10

<Kiedy usłyszała dźwięk smsa wyjęła telefon z kieszeni i spojrzała na wyświtlacz. Sam. Uśmiechnęła się lekko, jednak mina jej zrzedła kiedy odczytała wiadomość. Dwa razy prześledziła wzrokiem tekst. Sam... w szpitalu? Niemożliwe...
Natychmiast zgasiła papierosa i wybiegła z parku.>

Miranda McGuinness - 28-04-14 17:13:30

< wyszła >

Alexander Kahn - 28-04-14 17:51:40

<wchodzi do parku trzymając małego Tommy'ego za rączkę i pokazuje mu różne drzewka, kwiatki i inne rzeczy. Kiedy maluch klepie w tyłek przechodzącą obok nich brunetkę, Alex zszokowany rozchyla wargi i po chwili zaciska je rozbawiony. Przeprasza kobietę, ucina sobie z nią pogawędkę, aż na końcu śmieje się głośno odchodząc z maluszkiem. Zamiast na ławce, siadają na czystej, kwitnącej trawie; Alexander opiera się wygodnie o drzewo układając wyprostowane nogi przed sobą i bawi się z chłopcem jego ulubioną zabawką, czymkolwiek ona jest.>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:00:47

*Zaczyna spacerować.Po chwili zauważa Alexa.Podchodzi do niego powoli*Hey*Uśmiechnęła sie i po chwili spojrzała na chłopczyka*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:03:54

<unosi wzrok słysząc jakiś kobiecy głos i uśmiecha się lekko> Tatia, czy.. Katherine? <unosi kącik ust w zadziornym uśmiechu> Mógłbym strzelać, ale nie chcę żeby mały Tommy musiał potem zbierać moje flaki z całej okolicy.. <przygryza wargę nie chcąc się roześmiać>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:05:44

*Zachichotala cicho*Katherine, to..twoj syn?*spojrzala na  malca z delikatnym usmiechem*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:07:23

Ach. Miło znowu cię widzieć, już myślałem że zapadłaś się pod ziemię. <uśmiecha się szelmowsko i spogląda na malca> Nie, nie. Co ty. <śmieje się i pociera powieki zastanawiając się nad prawdziwością swoich słów, aż opuszcza dłoń i powraca do niej spojrzeniem> Co słychać? Nie było cię na imprezie. <rozkłada bezradnie ręce i zaciska wargi rozbawiony>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:11:03

Chcialam po prostu pobyc troche sama i jakos nie mialam ochoty sie z nikim widziec*westchnela* Aa..bylam na imprezie , chyba.Najpierw mi powiedz kiedy i gdzie ona byla bo ostatnio cos stracilam poczucie czasu*zasmiala sie i usiadla obok malca i Alexandra*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:15:54

Czyli.. problemy cisną z każdej strony, huh? <unosi kącik ust> Na plaży, w ostatni piątek. Jeśli byłaś.. Nie widziałem cię. <uśmiecha się lekko i spogląda na nią>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:18:04

Och..mam sie poczuc urazona? *udala smutek* A popatrz, akurat bylam na tej imprezie*po chwili znow sie usmiechnela lekko, spojrzala na chlopczyka ktory sie bawil*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:23:28

Poważnie? Wybacz, było.. dosyć sporo osób i musiałem nie wyłapać cię z tłumu. <uśmiecha się lekko i mruży oczy> Czekaj. Grałaś w butelkę i obok ciebie siedział jakiś Sam, którego widziałem po raz pierwszy? <spogląda na nią i śmieje się cicho>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:27:54

*Zasmiala sie*Tak, dokladnie*usmiecha sie *a ty bawisz sie w opiekuna?*uniosla kacik ust przygladajac sie wesolemu malcu ktory swietnie sie bawil*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:33:46

Uhm.. Tak jakby. W sumie można tak powiedzieć. Mam go na 'wakacjach'. <unosi brew przyglądając się ciemnowłosemu chłopcu i cudownych niebieskich oczach, prawie takich jak Alexander i wzdycha cicho> Jest jak magnes dla pięknych kobiet. Klepie każdą, którą mijamy. I wyobraź sobie, że omija wszystkie blondynki, których nie lubimy. <parska śmiechem i po chwili zbija z maluchem 5>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:36:25

*Parsknela lekko smiechem*Jestescie dosyc podobni do siebie, nie tylko ze wzgledu na wyglad ale i na charakter*zasmiala sie lekko zakladajac noge na noge*A wiec co u ciebie slychac?

Alexander Kahn - 28-04-14 18:39:46

Masz rację, może nawet. <uśmiecha się lekko i mierzwi włosy chłopca, który zaraz potem ucieka chwytając swój samolot i biega wokół trawnika symulując obiekt powietrzny> Nie wiem. Chyba jakoś się układa. Właściwie to nic się nie zmienia. Znalazłem współlokatorkę, więc nie mieszkam już sam. Nie wspominając o chwilowych przybłędach, które grzeją sobie miejsca w moim pokoju gościnnym. <uśmiecha się szeroko> Ale nie przeszkadza mi to, chyba nie lubię być długo sam. <wzrusza ramionami i spogląda na nią> A co u ciebie? Masz córkę, prawda? <marszczy lekko brwi>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:42:36

Rozumiem,i tak nie ma tak źle *Uniosła lekko kącik i splotła swoje dłonie* Tak,praktycznie powinna mieć około 6 miesięcy a wygląda na 17 lat *Uśmiechnęła się*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:43:41

Poważnie? <cmoka> Jeśli jest tak sexy jak jej mama, to powinnaś nas poznać.. <zaciska wargi rozbawiony i posyła jej czarujące spojrzenie głęboko niebieskich oczu>

Katherine Pierce - 28-04-14 18:48:35

Nie wiem czy uznać to za komplement czy może podlizywanie się *Uśmiechnęła się zadziornie* Tobie to akurat na kilometr bym się do niej nie pozwoliła zbliżać.Rozumiesz, za duże ryzyko *Uniosła kącik ust słodko*

Alexander Kahn - 28-04-14 18:53:02

Chyba to i to.. <mruczy cicho i unosi kącik ust> Ryzyko? Że się zakocha? <cmoka i kiwa głową> No tak, rozumiem. Mój urok czasami jest zbyt przytłaczający.. Tak bywa.

Katherine Pierce - 28-04-14 18:55:28

Cały ty,pewny siebie i arogancki ale na swój sposób jesteś naprawdę hm...słodki *Zasmiała się lekko*

Alexander Kahn - 28-04-14 19:01:15

Och. Tak? <unosi brew spoglądając na nią i cmoka> No popatrz, kto by pomyślał? <uśmiecha się szeroko i kręci głową. Kiedy maluch podchodzi i szarpie go za rękaw domagając się 'piciu', Alex przewraca oczami i wzdycha cicho> Przepraszam, mam magiczną misję. <uśmiecha się i wstaje powoli> Jesteśmy w kontakcie. <puszcza jej oczko, zabiera Tommy'iego sadzając go na swoich barkach i odchodzą>

Katherine Pierce - 28-04-14 19:03:39

Mhm *Uśmiechnęła się lekko i siedziała nadal na ławce wpatrując się w niebo*

Katelynn Blake - 28-04-14 21:21:47

* wchodzę troszkę spóźniona do parku i szukam wzrokiem Kola*

Kol Mikaelson - 28-04-14 21:24:04

<z szybkością wampira znalazł się za nią i przytulił od tyłu, a później pocałował w policzek> Już tęskniłem <powiedział z uśmiechem na twarzy dalej ją obejmując>

Katelynn Blake - 28-04-14 22:23:58

*odwróciłam się i wtuliłam w chłopaka, cmoknęłam go szybko w usta i odsunęłam od niego by się nie oddać bardziej namiętnym pieszczotą* Też tęskniłam, to co będziemy robić?  *spytałam,  złapałam go za rękę i zaczęliśmy powoli spacerować po parku*

Kol Mikaelson - 28-04-14 22:30:21

<uśmiechnął się> Możemy najpierw pospacerować, a później pójść do jakiegoś baru czy klubu, co ty na to? <przypomniał sobie nagle o czymś> W następną sobotę jest impreza Mikaelsonów, mam nadzieję, że będę miał zaszczyt, abyś mi towarzyszyła? <zaśmiał się>

Katelynn Blake - 29-04-14 05:30:52

Możemy iść do baru *uśmiechnęłam się szerzej* Bardzo chętnie Ci potowarzysze, a kto tam jeszcze będzie? *ścisnęłam mocniej jego dłoń*

Kol Mikaelson - 29-04-14 07:13:45

<spojrzał na nią z uśmiechem> Będzie Klaus, Rebekah z osobami towarzyszącymi, możliwe że inni Mikaelsonowie będą, ale z nimi niema kontaktu, więc nie wiem >

Katelynn Blake - 29-04-14 07:50:04

Sami z twoim rodzeństwem, będzie ciekawie *wywróciłam oczami* Nie żeby Twój brat chciał mnie kiedyś zabić, a siostra mnie nienawidziła *westchnęłam cicho*

Kol Mikaelson - 29-04-14 08:25:40

Katelynn przecież wiesz, że nie pozwolę cię skrzywdzić nawet, jeśli będzie to moje rodzeństwo, jeśli nie chcesz, to nie musimy iść. Odwołąm imprezę <lekko się do niej usmiechnął>

Katelynn Blake - 29-04-14 09:22:43

*zatrzymaliśmy się, stanęłam przed chłopakiem i spojrzałam mu w oczy* Wiem, że o mnie zadbasz *uśmiechnęłam się* A jeśli zależy Ci na tej imprezie to będę zaszczycona móc towarzyszyć takiemu wspaniałemu chłopakowi jak ty *zaśmiałam się i pocałowałam go lekko*

Kol Mikaelson - 29-04-14 11:08:39

Wiesz, mało jest sytuacji kiedy mogę spotkać z,moją siostrę Rebekah i to jest dle mnie ważne, więc dziękuję <uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek, a póżniej poszli dalej> to co idziemy gdzieś?

Katelynn Blake - 29-04-14 14:46:08

Hmm, no nie wiem... prowadź gdzieś *powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu uśmiechając się lekko*

Jessica Love - 29-04-14 21:07:44

< Dziewczyna przyszła wraz z Alexandrem do parku.> Wiesz, że nie będę twoją kolejną zdobyczą prawda? < Spytała cicho, przez cały czas szła wpatrzona w swoje buty.> W ogóle muszę ci oddać koszulę.

Alexander Kahn - 29-04-14 21:19:02

Wiem, wiem. Droczę się tylko, bierzesz to zbyt na poważnie. <uśmiecha się lekko i wsuwa dłonie w kieszenie szarych spodni> Masz moją.. Ooch. No tak. <mruży oczy i spogląda na nią> Nie ma sprawy, oddasz kiedyś, przy okazji. <wzrusza ramionami>

Jessica Love - 29-04-14 21:22:15

W twoim wykonaniu to nie wygląda tylko jak droczenie. < Wzruszyła lekko ramionami.> Okey < Pokiwała lekko głową i po chwili spojrzała na niego katem oka.> Urządziłeś genialną imprezę muszę przyznać.

Kol Mikaelson - 29-04-14 21:22:49

<zaśmiał się> No to chodźmy! Tu niedaleko jest bar <powoli zaczęli iść w stronę wyznaczonego miejsca>

Alexander Kahn - 29-04-14 21:30:23

A.. jak? Jakbym chciał cię wykorzystać? <zaciska wargi rozbawiony i spogląda na nią> Dzięki. To była.. moja druga w tym mieście, i mam nadzieję, że załapiesz się na kolejną. <uśmiecha się lekko>

Jessica Love - 29-04-14 21:36:29

Chciałbyś się ze mną przespać, pewnie jak z każdą dziewczyną lecz ja nie jestem taka jak inne. < Puściła do niego oczko i uśmiechnęła się lekko> Może uda mi się załapać na kolejną < Po chwili zastanowienia weszła na trawę i usiadła przy drzewie> Tak tu spokojnie < Szepnęła>

Alexander Kahn - 29-04-14 21:43:27

Jasne, że nie. <kiwa powoli głową> Różnisz się wyglądem, zachowaniem, nie chcesz mnie bzyknąć i tak dalej. <uśmiecha się szerzej patrząc na nią. Śledzi ją wzrokiem i rozgląda się przez moment, po chwili siadając obok> Zjarałaś się na poprzedniej, huh? <śmieje się pod nosem i wyciąga paczkę jointów wyciągając ją w jej stronę> Częstuj się.

Jessica Love - 29-04-14 21:54:00

No widzisz, a to coś złego, ze nie chcę cie bzyknąć? < Uniosła brwi, po chwili wahania wzięła od niego jednego jointa i zaczęła obracać go między palcami.> Prędzej naćpałam koką. Teraz nie jestem pewna czy to dobry pomysł. < Westchnęła.>

Alexander Kahn - 29-04-14 21:59:11

tak. Może jesteś homo? <unosi brew spoglądając na nią, a widząc jej minę wybucha śmiechem> Żartowałem.. <szturcha ją> Dobry. Masz. <podaje jej zapalniczkę, wyciaga sobie jointa i chowa paczkę>

Jessica Love - 29-04-14 22:18:49

Nie jestem homo i może mnie pociągasz, ale nie chcę wylądować z tobą w łóżku < Pokręciła oczami gdy. usłyszała, że był to żart. Po chwili wzięła zapalniczkę od chłopaka i zapaliła jointa po czym oddała mu ją> Skąd ty bierzesz ten cały towar?

( wifi mi nawala ;-; jak chcesz to Alex może się zwinąć bo będę zamulac )

Alexander Kahn - 29-04-14 22:31:44

<śmieje się i kiwa głową> Czyli.. przeleciałabyś mnie, ale cenisz się bardziej, niż ja bym to zrobił. <mruży lekko oczy spoglądając na nią> Mądrze. Dobrze robisz, nie daj się uwieść. Okay? Nie daj. <unosi kącik ust patrząc jej przez chwilę w oczy> Jestem właścicielem spółki barów. Myślisz, że co tam podajemy? <unosi brew i odbiera od niej zapalniczkę, zapalając swojego jointa i zaciągając się powoli> Po prostu mam.. kontakty, o których nie chciałabyś słuchać. Zdecydowanie. <wydmuchuje dym i chowa zapalniczkę>

Jessica Love - 29-04-14 22:48:34

O właśnie < Pokiwała głową i uniosła kącik ust> Dobrze nie dam się ani tobie ani pierwszemu lepszemu facetowi w barze czy na imprezie. < Westchneła i tak jak chłopak zaciągnęła się lecz szybko zaczęła kaszleć> Boże jakie to okropne < Przełknęła ślinę> Posiadasz kontakty... < Oparła się plecami o drzewo i ponownie się zaciągnęła>

Alexander Kahn - 29-04-14 22:54:24

Dobra decyzja. <uśmiecha się szeroko i śledzi ją wzrokiem; zaciska wargi rozbawiony> Jest okay. Oczekiwany efekt jest jak najbardziej.. pozytywny. <unosi kącik ust>

Jessica Love - 29-04-14 23:00:15

<Gdy zaciągnęła się jeszcze kilka razy zdecydowanie odczuła efekt działania joita i zaczęła chichotać.> Zmieniam zdanie to jest genialne.<Uśmiechnęła się szeroko> Możesz załatwić mi trochę tego towaru.< Przejechała opuszkami palców po udzie po czym bardziej podciągnęła sukienkę poniewaz jej się podwinęła>

Alexander Kahn - 29-04-14 23:09:28

Nie wiem czy to dobry pomysł. Dla takich początkujących mopsów jak ty, bardzo łatwo jest się uzależnić. <uśmiecha się szerzej i opuszką palca wskazującego dotyka czubka jej nosa oskarżająco i po chwili opuszcza dłoń>

Jessica Love - 29-04-14 23:16:26

Nie jestem mopsem lecz mogłabym być pudelkiem < Wydymała dolną wargę i po chwili rozbawiona zmieniła kolor włosów na brązowy> Chociaz dla mnie mozliwe jest zamienienie sie w psa < usmiechnęła sie słodko gdy chłopak dotknąl jej nosa > To mile uczucie

Alexander Kahn - 29-04-14 23:31:48

O fuj.. tym wystylizowanym kudłaczem? <parska śmiechem i pociera powieki> Nie, nie rób tego. <lustruje ją wzrokiem i unosi kącik ust> Lubię szatynki. <puszcza jej oczko>

Jessica Love - 29-04-14 23:39:15

Pudelki są fajne < Zachichotałam> Jedyny rodzaj psów jaki toleruję reszta mnie przeraża < Oparła głowę o ramię chłopaka> Czego mam nie robić? < Spytała, z nudów zaczęła zrywać trawę. Kiedy nazbierała jej trochę dmuchnęła przy dłoni tak, że trawa przez chwilę zaczęła latac > Jakie to wszystko jest zabawne. < Spojrzala po chwili na chlopaka> Podoba mi sie ten kolor

Alexander Kahn - 29-04-14 23:51:01

O boże. <wybucha śmiechem i odchyla głowę do tyłu nie mogąc przestać się śmiać> Jesteś totalnie.. dziwna, Jes. <uśmiecha się szeroko i spogląda na nią> Nie zmieniaj się w psa miałem na myśli. <przygryza policzek rozbawiony> Co jest.. zabawne? <unosi brew spoglądając na nią z uśmieszkiem> Mi też.

Jessica Love - 29-04-14 23:57:56

< Zmarszczyła brwi zbyt bardzo nie mogła pojąć chłopaka> To może zmienie się w ciebie nie chciałbyś sprawdzić jak to jest całować się z samym sobą? < Zaczęła się głośno śmiać, kręcila rozbawiona głową nie mogąc się uspokoić> A blondynki ci się nie podobają? < spytala po chwili>

Alexander Kahn - 30-04-14 00:02:10

<unosi brew i patrzy na nią z miną WTF? nie komentując tego> Nie są w moim typie. <zaciska wargi rozbawiony>

Jessica Love - 30-04-14 00:10:23

< Pokiwała głową i w tym samym momencie znowu miała blond włosy> Może to i lepiej < Wstała i uśmiechnęła się lekko > Powinnam już iść.

Alexander Kahn - 30-04-14 00:12:15

Ja też. Trafisz sama? Doleć najlepiej. <unosi kącik ust> Albo zamień się w czarodzieja i teleportuj się. <zaciska wargi rozbawiony>

Jessica Love - 30-04-14 00:23:38

< Zachichotala cicho kiedy uslyszala propozycje Alexandra> Ty to masz pomysly. Myślałam, ze mnie odprowadzisz. < Przegryzla dolną wargę >

Alexander Kahn - 30-04-14 00:29:36

Dziecko na mnie czeka w domu. Naprawdę chętnie, ale.. <przygryza lekko wargę> Wybacz. <uśmiecha się przepraszająco> Napisz mi wiadomość jak dojdziesz, okay? <wstaje powoli, otrzepuje się i całuje ją w policzek> Do zobaczenia. <unosi kącik ust i znika>

Jessica Love - 30-04-14 00:32:20

Dziecko, że jak < Pokręciła oczami> Wow < Westchnęła i powoli udała się w stronę swojego domu >.

Jade Hunter - 01-05-14 12:47:09

* Weszła do parku. Usiadła na oparciu jednej z ławek. Wyciągnęła paczkę papierosów i odpaliła jednego, resztę schowała. Zaciągnęła się dymem i spojrzała na niebo*

Beverly Penn - 01-05-14 16:46:30

<Wychodzę z parku, poprawiając sukienkę.>

Caroline Forbes - 02-05-14 21:25:23

*przyszła do parku, miała zamiar jeszcze trochę sobie pospacerować, lecz w końcu sobie odpuściła i usiadła na jednaj z ławek na uboczu w oczekiwaniu zaczęła znudzona wystukiwać znany tylko jej rytm na drewnie*

Klaus Mikaelson - 02-05-14 21:36:01

< Pojawił się tuż za dziewczyna i nachylił się nad jej uchem.> Witaj < Uśmiechnął się po czym usiadł obok niej.> Jak się miewa moja kochana żona?

Caroline Forbes - 02-05-14 21:44:09

*słysząc znajomy głos za sobą odwróciła się gwałtownie, a widząc Klausa na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech?* hej *odpowiedziała dopiero po chwili kiedy otrząsnęła się z szoku spowodowanym jego nagłym przybyciem* Powoli zaczynam nienawidzić tego słowa *mruknęła cicho jak gdyby sama do siebie i dłonią odgarnęła kosmyki blond włosów do tyłu* Jak widać doskonale *uniosła kąciki ust na pograniczu ironii i spojrzała na niego* Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?

Klaus Mikaelson - 02-05-14 21:49:57

< Przekrzywił lekko głowę i spojrzał uważnie na dziewczynę.> Czemu zaczynasz go nienawidzić mi się tam podoba. < Przegryzł seksownie dolną wargę i objął dziewczynę ramieniem.> To dobrze. < Uniósł kącik ust, przez cały czas patrzył w oczy Caroline.> Chciałem się spotkać ponieważ chcę wiedzieć na czym stoję Caroline. Jak bardzo mam się postarać żeby na Ciebie zasłużyć. Szczerze nie chcę rozwodu między nami jest jakaś więź może cienka lecz takowa jest. < Wzruszył lekko ramionami.> Gdybyś nic do mnie tak na prawdę nie czuła to nie byłoby tego ślubu.

Caroline Forbes - 02-05-14 22:14:07

*wywróciła teatralnie oczami, a widząc ramie chłopaka którym próbuje ją objąć posyła mu zabójcze spojrzenie* Nie doszło by do niczego gdyby nie alkohol *wzrusza lekko ramionami przegryzając dolną wargę ze zdenerwowania* I nie chodzi tu o to jak bardzo musisz się postarać, po prostu.. ja.. nie jestem w tej chwili niczego tak na prawdę pewna, a już na pewno uczuć do Ciebie, Klaus *mówi wpatrując się w jego tęczówki*

Klaus Mikaelson - 02-05-14 22:40:28

< Zmarszczył brwi próbując pojąć pewną rzecz, siedział przez chwilę cicho aż w końcu się odezwał> Alkohol umożliwił ci zrobienie czegoś czego z pewnością nigdy byś nie zrobiła... < Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze.> Za bardzo się boisz Caroline, zbyt dużo wnioskujesz co i jak powinnaś posłuchać tego co podpowiada serce < Pochylił się i pocałował namiętnie dziewczynę>

Caroline Forbes - 02-05-14 22:54:25

*zacisnęła wargi w cienką linię* Alkohol sprawił jedynie, że przestałam myśleć racjonalnie.. zresztą ty również *powiedziała zirytowana, a kiedy poczuła pocałunek na swoich ustach na początku cofnęła się automatycznie z zaskoczenia, jednak po chwili zaczęła go powoli odwzajemniać i kiedy osunęła się od chłopaka spojrzała mu w oczy i przegryzła delikatnie wargę* Ja.. *zaczęła jednak tak na prawdę nie miała bladego pojęcia co mogłaby powiedzieć w tej chwili, w głowie miała miliony myśli, jednak tak na prawdę żadna nie nadawała się, aby wypowiedzieć ją na głos*

Klaus Mikaelson - 02-05-14 23:58:42

Ja przynajmniej wiem czego pragnę Caroline... pragnę Ciebie już od dawna. < Uśmiechnął się kiedy dziewczyna się od niego oderwała> Ty... < Mruknął, był rozbawiony całą tą sytuacją> No Caroline powiedz coś, albo mnie pocałuj możesz wybrać. < Puścił do niej oczko>

Caroline Forbes - 03-05-14 00:47:21

*wywróciła teatralnie oczami wciąż wpatrując sie w jego tęczówki i po chwili uniosła kąciki ust z widocznym rozbawieniem* Wybieram opcje numer dwa *wyszeptała cicho muskając delikatnie wargami jego usta, które wciąż znajdowały sie niebezpiecznie blisko niej samej i po chwili namysłu pocałowała zachłannie chłopaka jedną z dłoni kładąc na jego policzku*

Klaus Mikaelson - 03-05-14 10:37:07

Opcja numer dwa jest najlepsza. < Pokiwał głową, na jego twarzy wciąż widniał ten łobuzerski uśmieszek. Przełknął ślinę kiedy musnęła delikatnie wargami o jego, a gdy go pocałowała odwzajemnił pocałunek bardziej namiętnie. Złapał ją za biodra i posadził sobie na kolanach nie przestając całować złotowłosej dziewczyny.>

Caroline Forbes - 03-05-14 11:03:42

*Uśmiechnęła się i objęła go nogami w pasie zarzucając mu ręce na szyję* Chodźmy stąd *wymruczała po chwili kiedy na moment przerwała całowanie chłopaka i zarzuciła kosmyki blond włosów do tyłu, aby nie przeszkadzały jej w swobodnym patrzeniu na chłopaka* Ale ty prowadź *uśmiechnęła się słodko przypominając sobie, gdzie ostatnio ich poprowadziła*

Klaus Mikaelson - 03-05-14 11:59:18

Dobrze piękna < Wpił się w jej usta lecz po chwili przerwał pocałunek i wstał trzymając dziewczynę za uda.> Kolejny raz nie wylądujemy w kościele. < Poruszył brwiami i po chwili zniknęli.>

Miranda McGuinness - 03-05-14 15:59:54

< Miranda przyszła do parku. Znalazła jakieś ustronne miejsce i usiadła na trawie zaczytując się w książce >

Beverly Penn - 03-05-14 20:53:37

<Wchodzę do parku z rękoma w kieszeniach. Zagryzam dolną wargę, skubiąc ją zębami. Co ja do cholery narobiłam... Przemieniłam całkowicie niewinną dziewczynę! Cholera... Siadam na ławce nerwowo wyłamujc sobie kostki w palcach. Nagle zauważam siedzącą niedaleko dziewczynę. Uśmiecham się smutno i podchodzę do niej siadając obok na trawie.>Hej. Jestem Beverly.<przedstawiam się z trochę szerszym uśmiechem.>Co czytasz?<pytam po chwili spoglądając na książkę.>

Miranda McGuinness - 03-05-14 21:01:13

< Zaczynało się ściemniać, ale dla niej nie robiło to różnicy. Przy słabym świetle latarni była zaczytana, aż w końcu ktoś ją wyrwał z zamyślenia > Miranda < zamkneła książkę i odwróciła głowę w jej stronę uśmiechając się delikatnie > 1984, George Orwell. Przypominam sobie czasy liceum < jej oczy mieniły się lekko w świetle > Wyglądasz na smutną.

Beverly Penn - 03-05-14 21:10:04

Miło mi cię poznać, Mirando.<mówię uprzejmie. co już mam w genach. Nawet gdy jestem wkurzona bywam uprzejma... Słysząc jej słowa o książce uśmiecham się lekko, lecz słysząc jej dalsze słowa, mina mi rzednie.>Może trochę.<mówię oczywiście z wyraźnym brytyjskim akcentem, który zawsze chcę ukryć, ale jakoś nigdy mi się to nie udaje.>Czekasz na kogoś?<pytam unosząc lekko brwi.>

Miranda McGuinness - 03-05-14 21:14:34

< Miranda słysząc jej akcent uśmiechnęła się pod nosem. Ostatnio tak często go słyszała > Tutaj często spotyka się smutnych ludzi, bądź zapitych w trupa. < odpowiedziała z równie idealnym brytyjskim akcentem > Nie, siedzę sama i w sumie cieszę się, że dotrzymasz mi towarzystwa < spojrzała na nią i utrzymała przez dłuższą chwilę wzrok > Czemu jesteś smutna?

Beverly Penn - 03-05-14 21:24:42

Chyba nie poznałam tutaj jeszcze nikogo zapitego w trupa.<mówię i się uśmiecham siadając po turecku na trawie.>Jesteś z Wielkiej Brytanii?<pytam lekko zaskoczona słysząc jej akcent.>Zrobiłam coś czego nie powinnam i teraz... Mam cholerne poczucie winy...<odpowiadam i wzdycham. Patrzę w gwiazdy. Zawsze kochałam patrzeć w konstelacje.>Kocham takie wieczory jak ten...Uwielbiam gwiazdy. Mogłabym je obserwować godzinami...

Miranda McGuinness - 03-05-14 21:28:47

Tak, to moja rodzinna ziemia. Ukochane wyspy < uśmiechnęła się pod nosem. Ostatnio przez cały czas wspominała rodzinne strony. > Urodziłam się w Kornwalii, wiesz białe skały, szare morze < włożyła palce pomiędzy źdźbła trawy. Wolała już nie drążyć tematu, poniewaz wiedziała że tutaj każdy ma coś na sumieniu > Najlepsze w gwiazdach jest to, że nie ważne w jakim miejscu na ziemi jesteś, że świecą one tak samo dla każdego.

Beverly Penn - 03-05-14 21:43:27

Też kocham Wyspy Brytyjskie. Wychowałam się w Londynie...<mówię i się delikatnie uśmiecham.>Byłam w Kornwalii. Nawet stosunkowo niedawno.<dodaję i kładę się na trawie nie spuszczając wzroku z gwiazd.>Zawsze gdy byłam mała myślałam, że gwiazdy to umarłe dusze... Anioły wiszące nocami na niebie. Nawet nie wiedziałam jak bardzo się mylę.<mówię wspominając.>

Miranda McGuinness - 03-05-14 21:52:03

Uwielbiam Londyn - jak na stolicę przybyło to kwintesencja brytyjskiej krwi. Nie znajdziesz w nim niczego czym bym gardziła < Miranda uśmiechneła się szczerze, choć w jej głowie błysnęła myśl o dowództwie sił zbrojnych. O tym myśleć nie chciała > Ja zawsze myślałam, że zmarli zamieniają się w morską pianę, a te najpiękniejsze dusze ozdabiają skały w Kornwalii. Teraz też wiem, ze to nie jest prawda. Rzeczywistość jest owiele bardziej brutalna < uśmiech zniknął z jej twarzy. Przeciągneła się na trawie i przypadkiem dotkneła ramienia Beverly i wtedy poczuła jej nadnaturalną aurę > Co cię sprowadza do Ameryki ? < powiedziała łagodnie >

Beverly Penn - 04-05-14 00:12:36

>Uśmiecham się lekko słysząc jej słowa o moim rodzinnym mieście.>Teoria z morską pianą była brana pod uwagę mojej siostry.<mówię a na myśl o mojej siostrze przechodzi mną dreszcz.>Co mnie tu sprowadza? Szczerze sama nie wiem... Może trochę spokoju... Może chęć zwiedzania Ameryki. Przywrócenie wspomnień... A Ciebie? No wiesz, skoro teraz już wiem, że nie jesteś stąd...<na mojej twarzy gości przyjazny uśmiech.>

(Przepraszam, że tak długo :( robiłam uzupełnienie karty Sama i to trochę mi zajęło:/ )

Miranda McGuinness - 04-05-14 08:53:53

< Miranda przymyka lekko oczy i pociera lekko ramiona aby ocieplić się trochę. Głowę oparła na przytulonych kolanach i cicho powiedziała > Do Ameryki przybyłam, ponieważ dostałam stypendium naukowe. A do MF po to aby zapanować nad sobą < westchnęła głęboko. > I ten zamiar złabo mi idzie. W tym mieście nie da się wyciszyć.

Beverly Penn - 04-05-14 11:00:38

<Słucham jej uważnie i po chwili podnoszę się do pozycji siedzącej.Ja czasem też chcę się wyciszyć, ale jakoś nigdy mi się to nie udaje...<mówię z ciężkim westchnieniem.>Czasem nie potrafię panować nad emocjami i gdy mam zły humor robię rzeczy, których później żałuję tak jak teraz...<dodaję i się smutno uśmiecham. Może powinnam była spytać tą dziewczynę czy chce być hybrydą, zamiast od razu działać impulsywnie pod wpływem głodu...?>

Miranda McGuinness - 04-05-14 11:15:03

< Miranda podniosła się na równe nogi. Chciała jakoś pomóc dziewczynie, nie wiedząc czemu. Może dlatego, że pochodzą z tego samego kraju? > Wybacz mi moją bezpośredniość < dziewczyna spojrzałą prosto w jej oczy > kim jesteś? Wiem, że jesteś nadnaturalna. < odparła spokojnym, miękkim głosem >

Beverly Penn - 04-05-14 11:28:01

<Słysząc jej słowa, spoglądam na nią z dołu i po chwili też się podnoszę na równe nogi.>Aż tak bardzo to widać?<pytam delikatnie przygryzając dolną wargę.>Jestem mieszańcem.<mówię z wyraźnym smutkiem na wspomnienie tego jak uaktywniłam gen i jak stałam się potworem z najgorszych ludzkich koszmarów.>A te jesteś medium, mam rację? Chyba, że zdradziłam się swoim zachowaniem.<zabawnie marszczę nosek.>

Miranda McGuinness - 04-05-14 14:06:48

< Miranda pokiwała głową. Miała już do czynienia z mieszańcami, aż zbyt często jak na normalne życie.  I z łatwością łamali jej serca. Założyła ręce na piersi i starała się uśmiechnąć > Wyczułam twoją aurę przy dotyku. Bo po twojej prezencji nie pomyślałabym, że odstajesz od normalnych ludzi < spojrzała prosto w jej oczy i pokazała dłonią aby się przeszły > Jak długo żyjesz?

Beverly Penn - 04-05-14 14:21:20

<Uśmiecham się smutno i gdy ruchem ręki wskazuje byśmy się przeszły, mój uśmiech robi się trochę pogodniejszy.>Jak... Ugh. 120 lat... Czasami myślę, że wolałabym już umrzeć na tą gruźlicę niż stać się hybrydą.<mówię i spuszczam wzrok na dłonie w których zaczęłam znowu wyłamywać sobie kostki.>A ty ile wiosen... Ugh. Przepraszam. Jestem okropna. Zawsze odzywa się moja wiekowa część.<dodaję z rozbawieniem.>Ile masz lat?<pytam już poważnie i spoglądam na Mirandę.>Wyglądasz na 20...<mówię cicho.>

Miranda McGuinness - 04-05-14 14:38:41

< Miranda spojrzała na nią smutnie. > Nie mów tak, umierałabyś w męczarniach i to w niezbyt miłym otoczeniu... < przypomniała sobie z lekcji historii pogromy jakie powodowała ta choroba > Twoje maniery i język to nic złego. Miła odmiana w dzisiejszym chamskim świecie < pokiwała głową i zacmokała > Mam 21 lat, więc prawie trafiłaś

Beverly Penn - 04-05-14 14:47:56

Przynajmniej nie byłabym potworem i nie musiałabym mieć poczucia winy po tym co robię w przypływie emocji.<mówię i wzdrygam się lekko na myśl tego co zrobiłam. Uśmiecham się delikatnie słysząc jej dalsze słowa.>To czasem czyni, że ludzie dziwnie na mnie patrzą.<odpowiadam z uśmiechem.>Czyli gdybym nie była hybrydą, byłabym młodsza.<mówię i poprawiam swoją bluzkę z nadrukiem Nirvany.>

Miranda McGuinness - 04-05-14 15:14:41

Ludzie też robią okropne rzeczy pod wpływem emocji... < westchnęła i przymknęła oczy przypominając sobie swoje wybuchy > Lepiej jak ludzie zwracają na ciebie uwagę, a nie jestes przeźroczysta jak powietrze < uśmiechneła się przelotnie > Będę musiała się zbierać, do zobaczenia Beverly < pomachała jej i odeszła w dal >

Jade Hunter - 04-05-14 16:04:47

Jade Hunter napisał:

* Weszła do parku. Usiadła na oparciu jednej z ławek. Wyciągnęła paczkę papierosów i odpaliła jednego, resztę schowała. Zaciągnęła się dymem i spojrzała na niebo*

* Kiedyś tam, kiedy skończyła palić, wyszła*

Miranda McGuinness - 11-05-14 19:18:41

< Miranda przyszła do parku i usiadła na pierwszej lepszej ławce. Wyłożyła nogi na deskach i wyciągneła z torebki woreczek z ziołem oraz parę bibułek. Skręciła sobie jednego porządnego blanta. Jedyne co musiała trochę przyciąć końcówkę która nie nadawała się do podpalenia. Wyciągneła scyzoryk i szybkim ruchem ją obcięła. Niestety przy okazji przecieła sobie dłoń, która zaczeła obficie krwawić. Nie przejęła się tym ani trochę i zapaliła spokojnie skręta, a krew zaczęła jej plamić sukienkę >

Logan Ashford - 11-05-14 19:30:08

< Pojawił się w parku, przez pewien czas szedł alejką lecz kiedy zauważył Mirandę znalazł się natychmiast przy niej> Hej piękna < Powiedział gdy zobaczył, że krwawi zmarszczył brwi> Chcesz się wykrwawić? < Usiadł obok niej, nagryzł swój nadgarstek i ujął dłoń dziewczyny po czym czekał aż jego krew zacznie spływać i leczyć ranę Mirandy>

Miranda McGuinness - 11-05-14 19:33:41

< Miranda czując obecność Logana uniosła ku niemu swoje szare oczy > Cześć przystojniaku.. < uśmiechneła się ujmująco i wypuściła powoli słodkie opary. Czując jak dotyka jej dłoni odsunęła ją od niego > Nie chcę twojej pomocy. Sama byłam gapą to poczekam aż się zagoi .. < mrukneła pod nosem. Nie chciała mu mówić, ze jego krew nie przyjmie się w jej organizmie. Było tak od ostatniej wycieczki do NY, kiedy to wypowiedziała zaklęcie blokujące krew nadnaturalnych >

Logan Ashford - 11-05-14 19:40:49

< Przymrużył lekko powieki i zacisnął usta w cienką linię.> Jasne < Mruknął cicho pod nosem, a dłonie w między czasie wcisną do kieszeni. Przez pewien czas siedział cicho nie wiedząc zbytnio co powiedzieć. Nie należał do nachalnych facetów. Skoro dziewczyna nie chciała pomocy to cóż nie musiał jej do niczego zmuszać. >  Jak tam u ciebie? < Spytał po dość długim czasie, wzrok wbił w jakiś punkt przed sobą.>

Miranda McGuinness - 11-05-14 19:45:24

< Miranda zbliżyła do siebie kolana i zaciągneła głębiej skrętem. W głowie poczuła przyjemne rozluźnienie > U mnie? Śpiewająco, tylko tęsknię za domem przez cały czas. I to chyba tyle. < uśmiechnęła się słabo i wyciągnęła w jego stronę jointa > Bucha? < podniosła zabawnie brew >

Logan Ashford - 11-05-14 19:52:39

< Co dziewczyna miała na myśli, ze tęskni za domem Logan nie rozumiał zbytnio tego lecz nie chciał wnikać zbytnio w jej słowa. > To dobrze, ze śpiewająco, właśnie widzę. < Zerknął na nią kątem oka i przez kilka sekund zatrzymał wzrok na skręcie. Nie miał nic do jointów, narkotyków i ogólnie innych używek. Jednakże wolał dziewczyny które nie brały używek.> Spasuje może innym razem < Wzruszył ponownie ramionami które po chwili oparł na oparciu ławki.>

Miranda McGuinness - 11-05-14 19:57:56

< Miranda zmarszczyła brwi. Nie miała pojęcia, czemu Logan się tak dziwnie zachowuje. Był dziwnie zdynstansowany, a wręcz zimny... > Czy coś się stało? Dziwnie się zachowujesz < spojrzała na niego zmartwionym wzrokiem, a nogi spuściła na ziemię >

Logan Ashford - 11-05-14 20:04:43

< Przez dłuższy czas błądził myślami gdzieś indziej na moment zapomniał, że siedzi w towarzystwie pięknej dziewczyny. Westchnął i ocknął się z tych wszystkich myśli które siedziały mu w głowie. Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze i dopiero wtedy odezwał się do Miry.> Czemu uważasz, że dziwnie się zachowuje? < Spytał zdziwiony jej wyznaniem przecież zachowywał się normalnie. A może jednak nie? On uważał, ze nic nie zmieniło się w jego zachowaniu był tym samym zwykłym Loganem .>

Miranda McGuinness - 11-05-14 20:17:43

< Miranda skończyla skręta i uśmiechneła się pod nosem. Przez chwilę trwała w tym letargu a potem powróciła wzrokiem do chłopaka. Przyjrzała mu się dokładnie i zastanawiała się jak ująć swoje myśli > Jesteś taki zamyślony, poważny, spokojny... Kiedy cię poznałam byłes owiele bardziej spontaniczny < przygryzła seksownie wargę, a z jej ust urwał się cichy śmiech > Teraz się trochę czuję jakby mnie pouczał starszy brat. Oczywiście bardzo przystojny starszy brat < odgarnęła opadajacy kosmyk z czoła >

Logan Ashford - 11-05-14 20:25:10

< Spontaniczność to coś co go wyróżniało dlatego przybliżył się do dziewczyny, posadził ją sobie na kolanach i pocałował w czoło.> Gdybym zachowywał się jak twój starszy brat nie zrobiłbym tego. < Ujął jej twarz dłońmi i wpił swoje usta w jej wargi. Pocałował ją namiętnie ale też delikatnie.>

Miranda McGuinness - 11-05-14 20:57:19

< Miranda wciąż uśmiechała się pod nosem > No prosze proszę w twoich oczach pojawił się jakiś błysk.. < zarzuciła mu ręce na szyje i przylgneła do niego całym ciałem. Chłodny wiatr dawał się we znaki. Czując jego usta odwzajemniła spokojnie pocałunek >

Logan Ashford - 11-05-14 21:00:02

< Teraz był tylko on i Miranda zero jakichkolwiek myśli panoszących się w jego głowie. Uniósł kącik ust gdy odwzajemniła jego pocałunek. Nie przeszkadzało mu to iz była pod wpływem jointa. Wsunął dłonie pod jej sukienkę i nie przestawał namiętnie całować dziewczyny.>

Miranda McGuinness - 11-05-14 21:07:17

< Miranda czując jego dłonie oczywiście nie zaczęła się opierać, choć jej umysł mówił jej aby nie dawała się tak łatwo. Od kiedy ona miała jakieś skrupuły? Na chwilę zamarła z ustami przy jego wargach > Przepraszam Logan... < położyła mu ręce na piersi i odsunęła się na parę centymetrów >

Logan Ashford - 11-05-14 21:11:34

< Zmarszczył brwi gdy przerwała ich pocałunek i odsunęła się trochę od niego. Dziewczyna nie miała go za co przepraszać w końcu to on pierwszy ją pocałował i może nie powinien tego robić.> To moja wina < Mruknął cicho pod nosem po czym spojrzał w jej oczy, posadził ją z powrotem obok siebie bo wiedział, ze tak będzie w tej chwili najlepiej.>

Miranda McGuinness - 11-05-14 21:26:03

< Miranda wywróciła zabawnie oczami > Spokojnie nic się nie stało, po prostu jestem no nie wiem. < uśmiechnęła się przepraszająco i uniosła twarz do gwiazd > Od paru dni trzyma mnie melancholia i nie chce puścić.

Logan Ashford - 11-05-14 21:31:24

< Przekrzywił lekko głowę w jej stronę.> Spoko < Ponownie wcisnął dłonie do kieszeni i przeniósł wzrok przed siebie. Teraz tym bardziej nie wiedział o czym ma rozmawiać z Mirandą.>

Miranda McGuinness - 11-05-14 21:43:46

< Miranda wygładziła sukienkę na udach skupiając wzrok na krwawej plamie > Będę się zbierała. Mam nadzieję, że w przyszłości będę w lepszej dyspozycji < uśmiechneła się przelonie i pocałowała go w policzek > Do zobaczenia < rozpłynęła sie w powietrzu >

Logan Ashford - 12-05-14 13:55:01

< Poszedł sobie>

Raphael Young - 13-05-14 17:25:43

<wszedł do parku, było to pierwsze miejsce które mijał po drodze. Ruszył przed siebie rozglądając się ukradkiem.>

Penryn Gray - 13-05-14 21:30:06

<Wysiadam z autobusu, którym przyjechałam i od razu dostrzegam park. Zarzucam torbę na ramię i wchodzę przez bramkę. Zaczynam spacerować gdy nagle dostrzegam idącego przede mną mężczyznę. Postanawiam zapytać o drogę do najbliższego ,motelu. Podchodzę do niego szybkim krokiem i lekko kładę rękę na jego ramieniu.>Przepraszam. Czy mogłabym wiedzieć gdzie jest tutaj najbliższy motel?<pytam, uśmiechając się promieniście, tak by zrobić dobre wrażenie gdy się odwróci.>

Raphael Young - 13-05-14 21:35:35

<czując czyjąś rękę na ramieniu lekko zesztywniał. Znał ten głos. Pamiętał go. Dopiero po chwili się odwrócił i uśmiechnął półgębkiem na widok dziewczyny.> Prześladujesz mnie. <rzucił zamiast przywitania, spoglądając na nią chłodnym, ale lekko rozbawionym wzrokiem.>

Penryn Gray - 13-05-14 21:42:05

<Gdy się odwraca, sztywnieję. Moje serce zaczyna bić mocniej ale ja tego wcale nie okazuję. Zaciskam usta w cienką linię i zrzucam torbę z ramienia.>To samo mogę powiedzieć o Tobie.<mówię lekko oschłym tonem.>Co ty tutaj robisz?<pytam zdecydowanym i ostrym głosem, krzyżując ręce na piersi.>

Raphael Young - 13-05-14 21:49:06

<uniósł lekko kącik ust i oparł się ramieniem o najbliższe drzewo.> Tutaj to znaczy, tutaj w parku, czy masz na myśli tutaj, w tym wszechświecie? Jeżeli pytasz mnie o sens istnienia to zapytaj kogo innego. Nie mam ochoty robić wykładu. <wzruszył 'bezradnie' ramionami przyglądając jej się.>

Penryn Gray - 13-05-14 21:59:09

<Przewracam oczami z wyraźną irytacją.>Chodzi mi o to, co robisz tutaj, w tym miasteczku...<mówię z udawaną rezygnacją.>Wiesz jako jeden z tych anielskich bobasów miałbyś lepszy uśmiech.<dodaję ironicznie, bacznie go obserwując i po chwili znów zaciskając usta w cienka linię.>Ponawiam pytanie. Co ty tutaj robisz? Tutaj mam na myśli w Falls, nie we wszechświecie czy inne bzdety.<uparcie ponawiam pytani,e i w lekko zabawny sposób marszczę nos.>

Raphael Young - 13-05-14 22:06:13

<spoglądnął na nią rozbawiony.> Wiem o co ci chodzi, małpko. <uśmiechnął się krzywo. Ludzie byli tacy głupi... przynajmniej w mniemaniu Raphaela.> Mieszkam na przykład? <podsunął z widocznym rozbawieniem.> I byłem tu pierwszy. Co oznacza, że to t y mnie prześladujesz.

Penryn Gray - 13-05-14 22:14:56

Czy ja kiedykolwiek pozwoliłam siebie nazywać "małpką"?<pytam podirytowana i znów podnoszę torbę zarzucając ja na ramię.>Rozumiem, że nie będziesz tak uprzejmy i nie powiesz mi gdzie tutaj jest jakiś motel? Lub przynajmniej pokoje na wynajem?<pytam po chwili ignorując jego słowa.>

Raphael Young - 13-05-14 22:23:40

Nie <odpowiedział, przyjmując poważny ton.> Ale dla mnie każdy z was, ludzi, to małpa <wzruszył obojętnie ramionami.> Nie, nie będę tak uprzejmy. <uniósł kącik ust i nagle w przypływie dziwnej.. dobroci? Troskliwości? Nieważne... zaproponował:> Ale jeśli chcesz mogę ci udostępnić  pokój w moim domu. <żeby Penryn nie brała sobie zbytnio do siebie tego przejawu troskliwości, czy co to tam jest, słowa te wypowiedział ostrym tonem.>

Penryn Gray - 13-05-14 22:41:08

<Otwieram oczy szeroko z niedowierzaniem. Anioł Raffe proponuje mi wspólne zamieszkanie?>Naprawdę? Wydaje mi się. że za chwilę zza krzaków wyskoczy orkiestra kupidynów i zacznie śpiewać, że to tylko żart.<mówię ironicznym tonem i poprawiam torbę na ramieniu tak by nie wbijała mi się aż tak uciążliwie w bark.>

Raphael Young - 13-05-14 22:52:29

<zacisnął usta.> Kupidyny to anioły łączące was, małpy, w pary jeśli mają takie zlecenie. <sprostował z lekką irytacją pobrzmiewającą w głosie.> Decyduj się szybko, bo się rozmyślę i będziesz spała na dworze.

Penryn Gray - 13-05-14 23:02:14

Mówisz mi to tak jakbym była małym dzieckiem.<warczę i podchodzę do anioła.>Nie wiem czy powinnam ufać komuś na kogo rasę poluję.<mówię patrząc mu prosto w twarz.>Ale okay. Zgadzam się, dla twojej wiadomości-tylko dlatego, że nie mam gdzie mieszkać.<dodaję nie przerywając kontaktu wzrokowego.>

Raphael Young - 13-05-14 23:07:42

Ty jesteś dzieckiem. <mruknął z irytacją. Dla niego była. Ile ona mogła mieć lat? Zaledwie 20 parę. A on? Stary jak świat. Więc tak. Dla niego Penryn była zwykłym dzieckiem.> Jak tylko znajdziesz coś dla siebie sam cię wykopię. <zapewnił ją chłodnym tonem i odepchnął się od drzewa o które cały czas się opierał. Ruszył do wyjścia z parku nawet nie oglądając się czy dziewczyna idzie za nim.>

Penryn Gray - 13-05-14 23:11:49

Uwierz mi, postaram się szybko znaleźć coś dla siebie.<mruczę cicho i idę za nim.>

Raphael Young - 14-05-14 17:12:29

<wszedł do parku i ruszył przed siebie. Przystanął dopiero kiedy dotarł do miejsca w którym wczoraj spotkał Penryn. Oparł się o jakieś drzewo i podniósł zamyślony wzrok na niebo, myśląc nad czymś.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 17:17:14

< Miranda szła przez park. Kciuk trzymała przy wardze intensywnie zastanawiając się nad planem ratowania Deana. Nie szło jej to zbyt dobrze i właśnie wtedy ujrzała chłopaka, na którego obecność właśnie liczyła > Nie sądziłam, że tak szybko znów cię spotkam < powiedziała spokojnym głosem stając tuż przed nim >

Raphael Young - 14-05-14 17:20:28

<słysząc znajomy głos westchnął i spojrzał na Mirandę.> Za to ja miałem nadzieję że już cię nie zobaczę. <odpowiedział i uśmiechnął się półgębkiem.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 17:24:17

Miły jak ostatnio, całe szczęście, że dobry humor cię nie opuszcza < pstryknęła palcami i uśmiechneła się krzywo. Miała zamiar opanowywać swoje odzywki, ale nie szło jej to za dobrze > Wiem dlaczego tu jesteś. W niebie macie wojnę domową i najprawdopodobniej musiałeś uciekać bo ktoś cię zdetronizował < schowała ręce do kieszeni licząc na to że uda jej się pociągnąć rozmowę >

Raphael Young - 14-05-14 17:41:59

Ja zawsze jestem miły. <skinął głową z udawaną powagą. Słysząc jej słowa, tylko wzruszył ramionami. Nie miał pojęcia skąd mogła to wiedzieć, ale nie dawał po sobie poznać żadnych emocji.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 17:53:13

< Miranda uśmiechneła się w duchu. Jego brak słów niczego nie potwierdzał, ale z pewnościa też niczego nie ukrywał > Nie skomentujesz tego? Wiem, że mam racje i nie odwiedziesz mnie od tych myśli < wpatrywała się w niego intensywnie szarymi oczami > Z grzeczności mógłbyś się odezwać, czy nie jestem godna twojej uwagi?

Raphael Young - 14-05-14 17:59:17

<spojrzał na nią z pobłażaniem.> Jesteś tylko kolejną ciekawską małpą. <odpowiedział wzruszając ramionami.> Znam setki takich jak ty. Więc dlaczego miałbym ci cokolwiek mówić? <uniósł sceptycznie brew.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 18:07:11

Masz chyba zbyt dużą manię wyższości. Nie dziwię ci się, że musiałeś uciekać < odegrała mu się oschle, ściskając dłonie w kieszeniach w pięści. > Bo jestem czarownicą i nawet nie śmiej mówić, że istnieją setki takie jak ja < zmrużyła oczy, a zaraz nad nimi skumulowały się czarne chmury > Poza tym mi mozna ufać, a cała reszta lubi oszukiwać. < rozłożyła ręce i unormowała swój oddech >

Raphael Young - 14-05-14 18:13:45

Nie mam mani wyższości. <zaśmiał się cicho.> Mówię po prostu prawdę. Czy nie to powinny robić anioły? <uniósł brwi.> Nie potwierdziłem że musiałem uciekać. Równie dobrze możesz się mylić. <zauważył.> Dla mnie wszyscy jesteście tacy sami. <machnął niedbale ręką, nie zwracając uwagi na czarne chmury.> Dla mnie wszyscy jesteście tacy sami. <powtórzył tylko słysząc jej słowa>

Miranda McGuinness - 14-05-14 18:16:45

< Miranda wybuchła śmiechem. Pokręciła z niedowierzaniem głową > Nie mogę uwierzyć, ze jesteś taki głupi. < zaczęła porusząc ręką > Jesteście tacy sami, bla bla. Gdyby wszystko było dobrze nie pojawił się byś tutaj < spojrzała na niego > Na dodatek musisz zamieszkiwać ciało jednej z małpek.

Raphael Young - 14-05-14 18:28:51

<uśmiechnął się krzywo. Mimo wszystko polubił tą dziewczynę.> Może chciałem pobyć na Ziemi? <zmrużył oczy przyglądając jej się.> Nie musisz wszystkiego zakładać z góry. <słysząc jej słowa wzruszył ramionami i poprawił skórzaną kurtkę którą miał na sobie.> Zgodził się. <mruknął tylko.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 18:31:39

< Miranda założyła ręce na piersi. Z chmury zaczęło na nich kapać parę drobnych kropel > Nie gadaj głupot. Gardzisz ludźmi, więc czemu chciałbyś być na ziemi? Może dla widoków, hmm? < uśmiechneła się cierpko. Jej plan aby być uprzejmą nie wypalił > Bez niego nie mógł byś chodzić po moim świecie. Za to chociaż należy się szacunek < mrukneła pod nosem >

Raphael Young - 14-05-14 18:37:43

No widzisz. Potrafisz jednak powiedzieć coś mądrego. <uśmiechnął się tym swoim krzywym uśmiechem. Słysząc jej następne słowa tylko wzruszył ramionami.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 18:43:00

Zapisz sobie żebyś nie zapomniał < postanowiła już trochę spuścić z tonu, a na jej twarzy pojawił się nawet delikatny uśmiech. Chmury zaczęły się powoli rozchodzić ukazując promienie słońca > Mam nadzieje, że nie będziesz miał za złe jeżeli jeszcze trochę dotrzymam ci towarzystwa < podeszła do niego i staneła na tyle blisko aby dokładnie spojrzeć mu w oczy > Może coś powiesz o sobie?

Raphael Young - 14-05-14 18:45:43

Zapiszę. <zapewnił i uniósł kącik ust.> Skoro nalegasz.. <westchnął kręcąc głową. Spojrzał na nią.> Co chcesz wiedzieć? <poddał się. I tak by dociekała..>

Miranda McGuinness - 14-05-14 19:00:22

< Miranda uśmiechnęła się szczerze i nie spuszczała z niego oczu. Nie chciała przepuscić żadnego jego ruchu > Czegoś o tobie. Masz jakąś osobowość, a póki co znam tylko twoje wady. Jakie masz zalety? < założyła ręce za plecami >

Raphael Young - 14-05-14 19:04:49

A co jeśli nie mam zalet? <odpowiedział pytaniem i spojrzał na nią przymrużonymi oczami.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 19:09:24

< Miranda uniosła zaciekawiona brew > Każdy je ma. < odparła spokojnie. Mocniejszy podmuch wiatru rozwiał jej włosy sprawiając , że parę kosmyków zaczeło opadać na jego pierś > Nikt cię nie podsłuchuje, możesz powiedzieć coś więcej.

Raphael Young - 14-05-14 19:14:46

<spojrzał na nią, jego wzrok trochę złagodniał. Zanim zdążył pomyśleć co robi, odgarnął jej włosy za ucho. Po chwili cofnął rękę i uśmiechnął się krzywo.> Nie bądź taka pewna. <odpowiedział.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 19:17:24

< Mirandę zdziwił ruch chłopaka. Mimowszystko poruszyła bezgłośnie ustami w ruch: dziękuję. > Twoja ostrożność jest przerażająca... < przełknęła ślinę zdając sobie z tego sprawę> Ty w ogóle sypiasz? To miejsce nie jest najbezpieczniejsze, ale rzadko zdarzają się jakieś nieprzyjemnosci...

Raphael Young - 14-05-14 19:24:23

<uśmiechnął się, chyba po raz pierwszy od kiedy uciekł z Nieba, szczerze i nie krzywo, ani półgębkiem. Po prostu szczerze.> Nie sypiam. <odpowiedział kręcąc głową.> Anioły nie sypiają... śpimy tylko kiedy jesteśmy ranni, albo po prostu tego chcemy. <mruknął.> Może i rzadko, ale ostrożność mam we krwi, Mirando. <odpowiedział i uniósł słabo kącik ust.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 19:30:19

< Miranda zacisnęła mocniej węzeł koszuli > Zazdroszczę. Ja na szczęście moge oszukać sen czarami, ale zmęczenie dość często mi towarzyszy < podniosła jeden kącik ust w uśmiechu. Jego twarz prezentowała się jeszcze lepiej z uśmiechem > Nie można się ustrzec wszystkiego. Przez ciągłe spięcie może cię ominąć coś pięknego co wymaga rozluźnienia, spontaniczności < przejechala ręką w powietrzu tuż przed jego twarzą >

Raphael Young - 14-05-14 19:44:33

Nie można. <przytaknął spoglądając na nią.> nie jestem spięty. <westchnął.> tylko ostrożny. Według mnie to różnica. <stwierdził.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 19:53:56

A umiesz się bawić wraz ze swoją ostrożnością? < podnioła pytająco brew > Poza tym, nadal nic nie powiedziałeś mi o sobie.

Raphael Young - 14-05-14 19:56:44

Oczywiście. <odpowiedział, a jego głos zdradzał pewność. Ale on wcale tego nie wiedział. Do cholery, był aniołem! I dopiero niedawno zaczął żyć jak człowiek.. no prawie.> Wiem. <uniósł kącik ust.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 20:01:05

< W oczach Mirandy pojawiły się wesołe ogniki > Na prawdę? A jak umiesz się bawić? < przygryzła wargę w uśmiechu. Chłopak coraz bardziej ją interesował > Bardzo chętnie zobaczę czym dla ciebie jest zabawa..

Raphael Young - 14-05-14 20:10:13

<zacisnął lekko usta.> może kiedyś. <odpowiedział krótko i uśmiechnął się półgębkiem.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 20:20:15

< Miranda ułożyła usta w podkówkę > W takim razie co teraz będziemy robić? Póki co ja tylko mówię a to robi się nudne < oparła rękę na pniu, na wysokości jego pasa, tak że z jednej strony zagradzała mu drogę >

Raphael Young - 14-05-14 20:27:25

<zerknął na nią.> czemu nudne? Lubię słuchać. <skinął głową. Spojrzał na jej rękę którą zagrodziła mu drogę z jednej strony i wrócił wzrokiem do jej twarzy. Uśmiechnął się krzywo.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 20:39:15

Nudne, bo ja nie lubię dużo mówić. I nie wydajesz się być tem zainteresowany < westchnęła głębiej. Poczuła męczący ból po środku czoła i automatycznie przyłozyła tam dwa palce >

Raphael Young - 14-05-14 20:44:06

<nie odpowiedział nic na jej słowa, zmrużył oczy i przyjrzał jej się.> Boli cię głowa? <spytał widząc jak przykłada palce do czoła.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 20:46:51

< Miranda zmarszyczyła brwi. Nie powinna była pokazywać przy nim słabości > Może trochę < mruknęła pod nosem i wyprostowała sylwetkę > Czy czarwonice mogą jakoś pomagać aniołom?

Raphael Young - 14-05-14 20:53:58

<nie odpowiadając, zanim zdążyła cokolwiek zrobić, przyłożył dwa palce do jej czoła i w ułamku sekundy zlikwidował ból. Potem się cofnął.> Nie sądzę. <odpowiedział spokojnie na jej pytanie.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 20:55:48

< Mirandzie lekko opadła warga ze zdziwienia. Przez chwile wpatrywała się w niego duzymi oczya > Dziękuję... < powiedziała cicho > Gdybyś chciał to bym ci pomogła. w sensie wiesz, postarałabym się. < uśmiechneła się niewinnie >

Raphael Young - 14-05-14 21:01:57

Nie ma za co. <wzruszył tylko ramionami i uśmiechnął się lekko słysząc jej słowa.> Jasne. Jeśli kiedyś będę potrzebował pomocy czarownicy dam ci znać. <powiedział.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 21:05:22

< wyciągneła dwie karteczki. Na jednej widniał jej numer, a druga była pusta. > Gdybyś mógł... < podsuneła mu również długopis i czekała na jego ruch. Przypadkiem dotknęła jego dłoni nadal czując wbijająca się aurę archanioła. >

Raphael Young - 14-05-14 21:07:24

<wahał się tylko przez chwilę. Wziął od niej karteczkę z jej numerem i schował ją do kieszeni, po czym szybko zapisał na tej pustej swój.>

Miranda McGuinness - 14-05-14 21:16:18

Dziękuję. < uśmiechneła się szeroko > Do zobaczenia następnym razem < odwróciła się na pięcie, dotykając włosami jego piersi i znikła w obłoku dymu >

Raphael Young - 14-05-14 21:19:46

<zniknął.>

Beverly Penn - 17-05-14 20:51:28

<Kiedyśtam wychodzę.>

Sam Winchester - 18-05-14 11:51:15

<Wchodzę do parku z rękami w kieszeniach. Mam nadzieję, że nie spotkam nikogo znajomego... Zwyczajnie chcę chwili spokoju, samotności. Po chwili spaceru przystaję pod jednym z drzew i wpatruję się uparcie w niebo jakbym szukał nadziei...Taa... Nadzieja prysła od razu gdy tylko zobaczyłem śmierć Deana...>

Hazel Jackson - 18-05-14 14:03:00

<taksówka zatrzymuje się przed parkiem, na moją prośbę. Wysiadam z niej, ciągnąc za sobą walizkę i wchodzę do parku. Czuję się trochę niepewnie. Właściwie, znowu jestem bez domu. Nie mogę wrócić do Alice, bo.. no cóż. Niby wyjechałam, ale zaraz coś mnie pociągnęło znowu do Falls. Ugh...
Zatopiona w tych myślach nagle na kogoś wpadam.> Prze.. <zaczynam mówić, ale milknę kiedy unoszę głowę i dostrzegam na kogo wpadłam. Sam. Oh, God. Tak samo się poznaliśmy. I w tym samym miejscu.. nagle czas dla mnie się cofa i znów jestem tamtą niczego nieświadomą, chorą na raka dziewczyną, którą byłam wtedy... Kiedy jeszcze moje życie było proste. Mniej więcej. Czasy się mieszają, to co jest między mną a Samem teraz, a co było wtedy... Trudno je rozróżnić. Właściwie... przecież jestem tą samą osobą co wtedy? Mniej więcej. Znów jestem człowiekiem... znów chorą na białaczkę... Tylko moje relacje z nim są inne. Skomplikowane. Nagle uświadamiam sobie że stoję bardzo blisko niego. Za blisko za blisko za blisko. Cofam się o dwa kroki i spuszczam wzrok, zaciskając dłoń na rączce walizki. Milczę... nie wiem co powiedzieć.>

Sam Winchester - 18-05-14 14:21:01

<Czując jak ktoś na mnie wpada, patrzę na dziewczynę. Od razu dostrzegam Hazel. Mam deja vu. Właśnie tak się poznaliśmy. Wszystko co było między nami, zaczęło się przez przypadek. Przełykam gulę w gardle i patrzę jej głęboko w oczy. Czuję jak serce mi skacze w piersi, tętno przyspiesza, mam z brzuchu motyle. Wait... Ugh. Nie chcę niczego czuć. Niczego... Próbuję odgonić od siebie wspomnienia. Próbuję choć dobrze wiem, że nie podołam. Nie potrafię zapomnieć. Nie Hazel... Kurna, czemu aż tak się zakochałem, że nie mogę nad sobą zapanować?! Teraz zdaję sobie sprawę z tego, że nie nigdy naprawdę nie kochałem Malii. To było tylko przelotne zauroczenie. Poszukiwanie zapomnienia... Potrzeba bliskości. Kocham Hazel. Mimo tego, że złamała mi serce...Spaliła dom... Zamykam na kilka sekund oczy rozmyślając i wsłuchując się w głuchą ciszę dookoła nas. Po chwili je otwieram i widzę hybrydę(no bo skąd niby mam wiedzieć, że znowu jest człowiekiem i ma białaczkę?). Uśmiecham się blado i cofam kilka centymetrów, zwiększając tym dystans między nami, który wytworzył się dopiero około miesiąc temu.>Przepraszam, powinienem dać ci przejść.<mówię, a mój głos się załamuje, choć staram się by brzmiał jakby był całkowicie wyprany z emocji. Ugh... Czemu ja nie mogę zwyczajnie przestać czuć by nie przypominać sobie naszego rozstania. Czemu do cholery muszę mieć duszę? Wolałbym być skończonym dupkiem niż czuć się tak jak czuję się teraz. Następnym plusem braku duszy byłoby to, że nie myślałbym o śmierci Deana. A teraz? Jego odejście mnie przytłacza. Czyli praktycznie jestem  wrakiem, który stracił już wszystkie ważne osoby w swoim życiu. Wszystkie oprócz Mirandy, tak myślę.>Przepraszam, serio.<powtarzam i prawie niezauważalnie przygryzam dolną wargę. Niewinnie drapię się po karku. Po chwili patrzę jej znowu w oczy. Może jest w innym ciele niż wtedy gdy się poznaliśmy, ale... to nadal ona. Wierzę, że w głębi jest tą samą przyjazną, nieśmiałą brytyjką z białaczką co kiedyś. Czuję jakby łzy pod powiekami na wspomnienie naszego związku lecz szybko mrugam przez co rozprowadzam je po oczach i momentalnie mam zamazany obraz. Nie daję tego po sobie poznać, a gdy chcę ruszyć przed siebie, wyjść z parku, uwolnić się od wspomnień, coś przyciąga mnie do podłoża. I nie chodzi mi tuta j o siłę przyciągania ziemskiego. Ile dałbym za to by być bezdusznym idiotą, takim jak kiedyś. Albo żebym chociaż nie był tutaj. Nie teraz... Nie z lHazel... Najchętniej bym zaszył się w piwnicy i trenował, trenował, trenował, robił research trenował... No i myślał o Haz, bez bycia w jej obecności.>

Hazel Jackson - 18-05-14 15:01:09

<Przełykam gulę w gardle i kiwam lekko głową, nie potrafiąc podnieść wzroku. Jest tak.. dziwnie. Przy nim. Zagryzam wargi do krwi i zaciskam dłoń na uchwycie walizki tak mocno, że bieleją mi knykcie.> Ja... <kręcę lekko głową, wciąż nie wiem co powiedzieć. Więc po prostu go wymijam i idę dalej, przed siebie, i ciągnę za sobą bagaż...>

Sam Winchester - 18-05-14 15:14:34

<Widząc jak mnie wymija szybko się odwracam w jej stronę i delikatnie łapię ją za dłoń, tak jakby była z najdelikatniejszej porcelany.>Hazel... Poczekaj.<szepczę patrząc na nią wzrokiem... Ugh okazującym radość i to co do niej czuję... Głupia Miłość.>To kim jesteś nie zmienia tego co było między nami. A napewno nie zmienia tego co czuję.<tłumaczę delikatnym głosem, tak jakbym bał się ją spłoszyć.>Nie zabiję cię... Nie zdołałbym nawet gdybym tego chciał...<mówię cicho.>A nie chcę...<dodaję nie spuszczając z niej wzroku.>

Hazel Jackson - 18-05-14 15:20:42

<spoglądam na niego kiedy łapie mnie za dłoń i zaciskam drugą rękę na walizce. Słysząc jego pierwsze słowa otwieram usta żeby zaprotestować, ale zaraz je zamykam, pozwalając mu dalej mówić. Kiedy kończy biorę głęboki oddech.> Znów jestem człowiekiem. <wyrzucam z siebie szybko, na jednym wydechu i patrzę na niego, i wiem że w kącikach oczu czai się strach na jego reakcję. Wiem, że nie może być zła, ale.. nie wiem. Przez cofnięcie przemiany i zablokowanie wilczej części chyba się boję.. tylu rzeczy...>

Sam Winchester - 18-05-14 15:27:10

<Przez cały czas na twarzy utrzymuję spokój i powagę lecz słysząc jej słowa, coś we mnie rusza i przybliżam się do niej. Lekko dotykam jej policzka opuszkami palców i przytulam ją do siebie.>Och Hazel... To cudownie.<mówię i się na kilka centymetrów odsuwam.>Cudownie, prawda?<pytam i przeczesuję włosy dłonią. Po chwili ją puszczam i biorę od niej walizkę.>Nadal mieszkasz u Alice? Jak się trzyma?<pytam po chwili zmieniając temat co nie jest rozsądne bo znów przed oczami staje mi obraz konającego Deana. Wzdrygam się wyraźnie i uśmiecham blado, spoglądając na Hazel.>

Hazel Jackson - 18-05-14 15:35:11

<czując jak dotyka mojego policzka a potem przytula sztywnieję. Nie możesz mnie dotknąć. Nie odwzajemniam uścisku, jestem zbyt zaskoczona. A może, po prostu nie chcę żeby mnie przytulał? Przecież chcę.> Tak. Cudownie. <mówię sztywno. Kiedy mnie puszcza oddycham z ulgą. Przytul mnie jeszcze raz. Cofam się parę kroków i nie protestuję kiedy bierze ode mnie walizkę.> Nie.. właściwie już nie. <mamroczę.> Mówiła że.. jakoś się trzyma... A Ty jak się trzymasz? <pytam unikając jego wzroku.>

Sam Winchester - 18-05-14 15:47:58

Mam kilka wolnych pokoi, więc możesz zamieszkać ze mną w moim nowym domu.<proponuję śmiało lecz po chwili zdaję sobie sprawę, że Hazel trzyma dystans... Jest tak jak kiedyś. Jak była chora... Jak się poznaliśmy. Ugh...>Ta... Jest okay.<odpowiadam zamyślony. Kłamię. Nigdy nie będzie dobrze. Nie gdy Dean nie żyje.>

Hazel Jackson - 18-05-14 15:51:33

<podrywam głowę do góry słysząc jego słowa i patrzę na niego lekko rozszerzonymi o czami.> Ja.. nie potrzebuję.. nie musisz... <jąkam się i zaciskam usta.> Okay. <mamroczę i odwracam głowę.>

Sam Winchester - 18-05-14 15:55:49

Przecież nie zostawię cię tutaj w parku. Powinnaś to wiedzieć jeśli mnie znasz. A z tego co wiem znasz mnie dobrze.<mówię cicho jakby to było oczywiste.>Może nawet lepiej niż na sam<dodaję choć nawet nie zamierzałem wypowiedzieć tych słów. Te słowa miały tylko rozbrzmiewać w mojej głowie. Po chwili uśmiecham się nikle i przytakująco kiwam głową bez większego przekonania.>

Hazel Jackson - 18-05-14 16:01:41

Wiem, po prostu.. <urywam i kręcę głową.> Nie ważne. <wzdycham i przełykam ślinę. Słyszącjego następne słowa tylko spuszczam wzrok. Pamiętam, że podobnie było na początku. Nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. I teraz też tak jest. Boże, co mnie podkusiło żeby od niego odchodzić... błąd życia.>

Sam Winchester - 18-05-14 16:16:36

<Gdy już mam przytaknąć, kiwam przecząco głową.>Nie... To co chciałaś powiedzieć jest ważne. Nawet jeśli chciałaś powiedzieć coś w stylu "Sam, jesteś nieczułym idiotą, dbającym tylko o swoje potrzeby."<mówię z lekkim rozbawieniem dla zmniejszenia tego dziwnego napięcia między nami... Bez większego skutku. Nie spuszczam z niej wzroku lecz ona po chwili już nie może wytrzymać kontaktu wzrokowego. Wzdycham głęboko.>To jak? Wolisz mieszkać ze mną czy w parku jak...<myślę i nagle coś mi świta.>Jak ugh...Ten żul którego RC wpuściła do twojego domu i który spał na twoim łóżku na którym...<chrząkam znacząco i wzdrygam się na myśl o tym ze ten idiota spał na łóżku na którym po raz pierwszy się kochaliśmy... Stop! Nie mogę o tym myśleć.Nie jesteśmy razem... Już nie.>

Hazel Jackson - 18-05-14 16:24:11

<prycham.> Sam, ty jesteś wspaniały. <odpowiadam i odwracam wzrok. Słysząc jego następne słowa wydymam usta.> To nie jest zabawne... <mruczę.> I.. okay. Mogę z tobą... mieszkać. <krzywię się wypowiadając te słowa. Już tego żałuję...>

Sam Winchester - 18-05-14 16:33:15

Nie jestem wspaniały. Nie rozumiem czemu tak uważasz. Czemu jestem wspaniały?<pytam i spuszczam wzrok na buty.>Wiem... Ta akcja była tragiczna. Pieprzona Red Coat i jej diler...<mówię i z udawaną złością kopię butem w trawę tak, że wyrywam kawałek ziemi z  trawą i odrzucam jakoś metr przed siebie. Słysząc jej odpowiedź znów podnoszę na nią wzrok i się nikle uśmiecham.>I to właśnie chciałem usłyszeć.<mówię>Będziesz pierwszą damą w moim nowym domu, poczuj ten zaszczyt.<dodaję z przekonaniem i zaczynam iść przed siebie z walizką Hazel. Po chwili na nią spoglądam.>Chodź na spacer.<proponuję i czekam.Gdy już zaczynami iść powoli przez park, przygryzam lekko dolną wargę. >Lubisz psy?<pytam po chwili nie myśląc nad pytaniem.>Jeśli tak to jaką rasę?<dodaję rozpromieniony. Udaje mi się przy niej zapomnieć o problemach.>

Hazel Jackson - 18-05-14 16:51:44

Bo jesteś i już. <odpowiadam i wzruszam ramionami.> Fajnie. <mamroczę, ale duchem jestem gdzieś zupełnie indziej... co to mówił Dean, kiedy włączał mi uczucia? Szybko znalazł sobie inną.... Nie powinno mnie to boleć. Nie powinno. Ale boli. wymuszam uśmiech i idę przed siebie razem z nim.> Kiedyś już o to pytałeś. <zauważam i kręcę lekko głową.> Nie wiem jaką... wszystkie psy są piękne. <mówię.>

Sam Winchester - 18-05-14 17:03:23

Tylko głośno myślę. I pamiętam, że pytałem, nie mam słabej pamięci.<mówię obronnym tonem i spuszczam wzrok na buty. Zastanawiam się nad tym co by było gdybym kupił psa. Prawdopodobnie miałbym kogoś kto mnie zrozumie. Wait, what? Dobra nieważne.Chodzi mi o to, że miałbym przyjaciela... Nie byłbym aż tak samotny.>Wiesz gdybym miał psa, nazwałbym go Pies.<mówię po chwili, przerywając niezręczną ciszę.>

Hazel Jackson - 18-05-14 17:34:57

<unoszę ręce i kręcę głową.> Tylko mówię. <odpowiadam z lekkim rozbawieniem.> Dlaczego Pies? <marszczę brwi i spoglądam na niego.>

Sam Winchester - 18-05-14 17:44:39

Dlatego, że Pies to wręcz idealne imię dla Psa.<mówię z udawaną powagą lecz po chwili kąciki ust mi się unoszą tworząc szeroki i szczeru uśmiech. Z trudem powstrzymuję wybuch śmiechu.>By the way... Jak było w Londynie? Byłaś tam stosunkowo krótko.<mówię spoglądając na nią kątem oka.>

Hazel Jackson - 18-05-14 17:49:09

Jasne <prycham i wykrzywiam usta w uśmiechu.> Tak, byłam krótko... <wzruszam lekko ramionami.> Właściwie pojechałam tam tylko na ten rytuał odwracający.. <robię jakiś nieokreślony ruch w powietrzu i przełykam ślinę.> Chciałam tam zostać, ale.. coś mnie ciągnęło do Falls.. rozumiesz? <unoszę brwi i zatrzymuję się na chwilę spoglądając na niego.>

Sam Winchester - 18-05-14 18:00:53

<Przytakuję i zastanawiam się nad czymś.Czyżby wróciła dla mnie? Czy mnie kocha? Stop. Nie mogę o tym myśleć. Po chwili znów ruszam przed siebie i spoglądam co jakiś czas na Hazel.>Mogę ci zadać osobiste pytanie?<pytam po chwili wahania.>

Hazel Jackson - 18-05-14 18:02:52

<również ruszam przed siebie i chowam dłonie do kieszeni, wbijając wzrok w ziemię. Liczę kroki. Piąty, dziesiąty, piętnasty... kiedy nagle głos Sama wyrywa mnie ze skupienia. Podrywam głowę i patrzę na niego zdezorientowana. Dopiero po chwili załapuję o co pytał.> Uhm.. tak. Tak, jasne.

Sam Winchester - 18-05-14 18:08:48

<Nabieram powietrza w płuca i patrzę jej w oczy.>Nie kochasz mnie już, prawda?<pytam po chwili wahania i spuszczam wzrok. Chowam lewą dłoń do kieszeni, bo prawą zaciskam na rączce walizki.>

Hazel Jackson - 18-05-14 18:14:09

<słysząc pytanie wciągam gwałtownie powietrze i na chwilę zapominam jak się oddycha. Przecież dalej cię kocham. Nie odpowiadam. Milczę. Spuszczam wzrok i milczę. Nie mam pojęcia co odpowiedzieć... wiem że zostawienie go było moim największym błędem. Bo mimo że pokochałam też Isaaca, Sama nie potrafiłam wyrzucić z serca całkowicie. A kto zawsze przy mnie był? On. Kto mnie wspierał, pomagał? On. Przełykam znowu ślinę i otwieram usta żeby odpowiedzieć, ale natychmiast je zamykam. Nie mogę mu tego wszystkiego powiedzieć. Znowu umieram... Umieram umieram umieram. Zaciskam mocno zęby i wpatruję się w swoje stopy.>

Sam Winchester - 18-05-14 18:21:45

<Nie słysząc odpowiedzi wzdycham. Tracę nadzieję. Teraz całkowicie.>Okay, czaję.<mówię cicho i patrzę w górę, w niebo, wprost na słońce. Nie zwracam uwagi na ból jaki światło sprawia moim oczom.>Więc przyjaźń...<mruczę i wzdycham głęboko. Nie przestaję wpatrywać się pustym wzrokiem w słońce.>

Hazel Jackson - 18-05-14 18:28:30

<nie odzywam się na jego słowa.> Po prostu idźmy dalej. <mruczę i nie patrząc na niego ruszam szybkim krokiem przed siebie.. ale już po kilku metrach przystaję. Cholera. Zapomniałam że przy białaczce muszę uważać... no i szybko się męczę.> Idziesz? <oglądam się na Sama żeby odwrócić uwagę od tego że tak szybko się zmęczyłam.>

Sam Winchester - 18-05-14 18:33:57

<Kiwam przytakująco głową i uważnie ją obserwuję.>Tak, tak idę.<mówię z delikatnym uśmiechem na ustach.>Jaka była cena tego zaklęcia, hm?<pytam po chwili.>Albo skutek uboczny? Proszę, tylko nie mów, że nie było bo dobrze wiem, że w takich zaklęciach zawsze są haczyki...<dodaję z westchnieniem.>

Hazel Jackson - 18-05-14 18:39:04

<kręcę głową.> Nie było. Serio. <kłamię.> Czarownica która to zrobiła była przyjaciółką mojej mamy. <dalej kłamię i zmuszam się do uśmiechu.>

Sam Winchester - 18-05-14 18:49:48

Jej reakcja na to, że córka jej przyjaciółki jest hybrydą musiała być bezcenna.<mówię wierząc w jej słowa.>Jeszcze jedno. To zaklęcie nie wróciło ci białaczki, prawda?<pytam i uważnie ja obserwuję. Tak jakbym tylko czekał aż się zdradzi mową ciała.>

Hazel Jackson - 18-05-14 18:56:18

Przyjęła to ze spokojem. <brnę w kłamstwa. Kiedy słyszę pytanie zmuszam się do śmiechu.> Oczywiście że nie. <kręcę głową, świetnie udając swobodę i rozbawienie z tego podejrzenia.>

Sam Winchester - 18-05-14 19:02:23

<Uśmiecham się szczerze.>Kamień z serca. Serio...<mówię i spoglądam na zegarek.>Chcesz żebyśmy już szli do mnie? No wiesz muszę ci wstępnie pokazać co, gdzie i jak...<mówię z lekkim rozbawieniem.>

Hazel Jackson - 18-05-14 19:07:30

Tak, chodźmy. <przytakuję i wychodzimy z parku.>

Katherine Pierce - 24-05-14 18:03:13

*Weszla do parku i usiadla na lawce zakladajac noge na noge i odgarniajac brazowe loki do tylu*

Raphael Young - 25-05-14 15:53:06

<pojawia się w parku, w cieniu drzew. Poprawia na sobie marynarkę i rusza przed siebie. Chowa dłonie do kieszeni.>

Katherine Pierce - 25-05-14 18:09:04

*Siedzi na ławce po czym ogarnęło ją jakieś dziwnie uczucie.Rozejrzała się dookoła szukając jakiegoś Anioła.Gdy nikogo nie ujrzała zaczęła czytać książkę podkulając nogi pod brodę cały czas coś wyczuwając *

Raphael Young - 25-05-14 18:58:42

<wyczuł obecność innego anioła, rozejrzał się i zobaczył ładną brunetkę, to od niej czuł moc, czy coś. Zniknął i nagle pojawił się obok niej, siedząc na ławce.> Co czytasz? <zapytał i uniósł kącik ust.>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:01:10

*Nie przestraszyła się ani trochę słysząc czyjś głos .Bardzo możliwe że spodziewała się czegoś takiego* Przeminęło z wiatrem *Powiedziała jak gdyby nigdy nic i odwróciła głowę napotykając spojrzenie chłopaka*

Raphael Young - 25-05-14 19:05:30

<zmarszczył brwi.> Nie czytałem. <stwierdził po chwili.> O czym to?

Katherine Pierce - 25-05-14 19:15:09

W sumie jestem dopiero na początku książki ,powiem ci streszczenie jak skończę całą *puściła mu oczko uśmiechając się* A jak się zwiesz nieznajomy? *założyła nogę na nogę*

Raphael Young - 25-05-14 19:17:47

Okay. Upomnę się o to. <powiedział poważnie i uśmiechnął krzywo.> Raffe. <odpowiedział, jak zwykle podając skrót..> A ty?

Katherine Pierce - 25-05-14 19:20:16

Milo mi cie poznać*uniosla kacik ust*Jestem Katherine*powiedziala po chwili zamykajac ksiazke*

Raphael Young - 25-05-14 19:22:30

<kiwnął głową, wciąż z tym swoim krzywym uśmieszkiem na ustach.> Katherine. <powtórzył jej imię i spojrzał na nią.> Okay, Katherine, jak długo tu mieszkasz? <uniósł brew do góry.>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:24:02

Hm..dosyc dlugo, bardzo dlugo a ty jestes stalym obywatelem tego miasteczka czy moze dopiero teraz sie wprowadziles czy cos w tym stylu*odgarnela kosmyk wlosow za ucho*

Raphael Young - 25-05-14 19:25:44

<ponownie skinął głową.> Mieszkam tu od niedawna. <odpowiedział ogólnikowo.>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:27:28

Rozumiem*odparla powoli i uniosla lekko kacik ust* Czyli..znasz juz cale miasteczko?*spytala po chwili*

Raphael Young - 25-05-14 19:35:53

Nie bardzo. <odpowiedział i kiwnął głową.> Tylko parę miejsc.

Katherine Pierce - 25-05-14 19:37:15

Jesli cos sluze pomoca*Uniosla kacik ust*I jak ci sie podoba w miasteczku?*spojrzala na niego*

Raphael Young - 25-05-14 19:42:08

na pewno zapamiętam. <posłał jej lekki uśmiech.> Jest... ciekawie. <odparł wymijająco.>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:43:29

*Zastanowila sie przez chwile*Jestes..hm..bardzo tajemniczy*przekrzywila lekko glowe a z jej twarzy nie schodzil lekki usmiech*

Raphael Young - 25-05-14 19:45:42

<parsknął śmiechem.> Jesteś już chyba trzecią osobą która mi to mówi, w tym mieście. <odpowiedział i uśmiechnął się.>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:47:07

*Usmiechnelam sie szerzej*Nie dziwie sie szczegolnie*powiedziala bawiac sie kosmykiem wlosow przez chwile*

Raphael Young - 25-05-14 19:49:08

Tak, no cóż.. nic nie poradzę na swoją osobowość, prawda? <rozłożył 'bezradnie' ręce>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:51:02

No tak, oczywiscie*zasmiala sie lekko okrecajac jeden z brazowych lokow i zastanawiając sie przez chwile*

Raphael Young - 25-05-14 19:52:37

<uniósł kąciki ust do góry.> Okay, Katherine, ja będę się zbierał <powiedział.> Do.. następnego razu. <kiwnął głową i zniknął.>

Katherine Pierce - 25-05-14 19:54:11

*Kiwnela glowa i zaczela dokanczac czytanie ksiazki*

Katherine Pierce - 26-05-14 21:36:09

*Wstala z lawki i zaczela spacerowac alejkami, po jakims czasie wyszla*

Miranda McGuinness - 28-05-14 17:16:43

< Miranda spacerowała powolnym krokiem. Miała na prawdę paskudny humor. Przez cały czas czuła jakby jakiś ciężar miał jej spaść na głowę. Było to podobne do wyczuwania aury innych osób. Czytała kiedyś o tym. Czyżby nauczyła się wyczuwać śmierć...? Nie, to nie możliwe. Wzdrygnęła się na samą myśl. W tym mieście jest tyle nieszczęść, ze nie chciałaby być radarem na takie wydarzenia. Schowała twarz w dłonie aby o tym nie myśleć. Dawno nie widziała nikogo znajomego - poza tym kto by miał się nią przejmować? Tęskniła za Pierrem - ostatnio tylko on poprawiał jej humor > Głupi gówniarz < zaśmiała się pod nosem i kontunuowała spacer poprzednio zapalając papierosa >

Raphael Young - 29-05-14 16:52:42

<pojawił się gdzieś w środku parku, nawet nie przejmując się by to jakoś zamaskować. Na jego nieszczęście pojawił się obok jakiejś kobiety która próbowała uspokoić swoje płaczące dziecko. Raffe stał za nią. Od razu wyczuł że dzieciak jest chory. Z początku chciał sobie pójść, ale coś jakby dziwnie go trzymało. Po krótkiej chwili wyciągnął rękę i dotknął dwoma palcami czoła dziecka, które natychmiast przestało płakać. Kiedy kobieta spojrzała na niego z wdzięcznością i zdziwieniem w oczach, R. tylko zacisnął zęby, po czym teleportował się w zupełnie inną część parku, gdzieś w cieniu. Zaczął spacerować, chowając dłonie do kieszeni.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 18:26:54

< Miranda spokojnie paliła swojego papierosa. Podniosła głowę do góry i ogarnęła otoczenie. Wtedy właśnie zauważyła znajomego jej anioła. Teraz kiedy Dean nie był już w potrzebie nie miała powodów aby utrzymać z nim kontakt. Tym bardziej, że czuła tą pogardę z jego strony. Zaciągneła się głęboko i pewna siebie zrównała z nim krok > W niebie nadal cię nie chcą? < uśmiechnęła się przesłodko. Nie chciała mimo wszystko być aż zbyt bardzo wredna. Skąd wiedziała kiedy znów spotka kogoś znajomego? >

Raphael Young - 29-05-14 18:49:14

<zerknął w bok słysząc znajomy, kobiecy głos. Uśmiechnął się krzywo i pokręcił głową.> Wprost przeciwnie, Mirando. Wręcz biją się o to żebym wrócił. <oznajmił z poważną miną, ale w jego głosie można było dosłyszeć ironię.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 19:23:37

< Miranda zaśmiała się pogardliwie i wypuściła powoli dym przed siebie > Chyba już znudził mi się twój sarkazm. Jakaś śliczna ziemianka trzyma cię tutaj? < uniosła jeden kącik ust to góry, wpatrując się w jego oczy >

Raphael Young - 29-05-14 19:36:13

Oh. <skinął głową.> Nie sądziłem że mój sarkazm może się komuś kiedykolwiek znudzić. <powoli rozciągnął usta w uśmiechu> Śliczna ziemianka? Trzyma? <uniósł brwi. Natychmiast w jjego głowie pojawil się obraz Penryn. Ale Raffe tylko uśmiechnął się z rozbawieniem.> Oczywiście że nie. Nic mnie tu nie trzyma. <odpowiedział kręcąc głową.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 19:49:55

Jasne. Coś cię tu musi trzymać a ja nie wierzę w stwierdzenie, że jest inaczej. < rzuciła peta na ziemię i zgasiła go czubkiem buta. Obeszła go dookoła a na twarzy miała wredny usmieszek > Zastanawiam się, czy dla zabawy nie zacząć droczyć się z tobą, ale chyba nie miało by to sensu prawda ? < przejechała paznokciem po swoim nadgarstku > Kim jest twoja śliczna ziemianka ?

Raphael Young - 29-05-14 19:59:14

To że nie wierzysz nie znaczy że to nieprawda. <odparował i skrzyżował ręce na piersi prostując plecy.> Prawda. <przytaknął i uniósł kącik ust. Słysząc jej pytanie przewrócił oczami.> Nikim. Jak mówiłem nic, ani nikt, mnie tu nie trzyma.

Miranda McGuinness - 29-05-14 20:02:50

< Miranda uśmiechnęła się pod nosem. Lubiła się z nim droczyć > W takim razie po co tu siedzisz? Zabawić się nie umiesz, dziewczyny nie masz, to może zemsta ? < zaczęła wyliczać na palcach > Nudny jesteś, gdyby nie piórka nic by cię nie wyróniało. Wiesz chociaż jak to smakuje? < wyciągneła dwa Marlboro i pomachała mu przed twarzą >

Raphael Young - 29-05-14 20:13:31

<uniósł brwi wyżej.> Nic. <powtórzył tylko i skrzywił się lekko na jej następne słowa. Kiedy pomachała mu Marlboro przed nosem zmarszczył czoło.> Cholera, Miranda, jestem archaniołem. <prychnął.> Nigdy nie paliłem i jakoś nie mam zamiaru. <przewrócił oczami.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 20:45:38

Potwierdzasz tylko moje podejrzenia. Nuuudziasz. < przeciągnęła samogłoskę i teatralnie ziewnęła. > Serio się zastanawiam, czy z taką energią jak twoja jesteś w stanie robić cokolwiek. Straszny z ciebie flegmatyk < podniosła pytająco brew > Chciałabym zobaczyć czy umiesz komuś wyrządzić krzywdę, rycerzu niebios. Wiesz, że mamy tu jedna upadłą?

Raphael Young - 29-05-14 20:54:59

<zacisnął usta i mimo że nie skomentował jej słów, poczuł się lekko dotknięty.> Rycerz niebios. Podoba mi się. <uniósł kącimi ust ku górze.> Upadłą? <skrzywił się, od razu wiedząc o kogo chodzi.> Tak, zdążyłem ją poznać. <mruknął z lekką złością. Wciąż miał świeżo w pamięci tamto spotkanie.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 20:59:07

< Miranda wygładziła bluzkę na swoich piersiach > Myślałam o rycerzyku, ale nie chciałam nadruszyć twojego ego. Jest już wystarczająco nadmuchane, jeden ruch i może pęknąć w każdej chwili < pukneła go palcem w środek czoła >  Kochana ta nasza Charlotte. Mam nadzieję, że nie była dla ciebie nie miła < uśmiechnęła się sztucznie > Powiedz, że chocia,ż trochę zraniłes tą sukę.

Raphael Young - 29-05-14 21:05:41

<prychnął tylko, nie komentując jej pierwszych słów. Zmarszczył lekko brwi. Na jej nastęone słowa uśmiechnął się krzywo, ale zaraz uśmiech zniknął z jego twarzy.> Niestety, zdążyła zwiać. <mruknął niechętnie.> Ale przy następnym spotkaniu planuję ją zabić bez zbędnych pytań. <dodał zaraz i kiwnął głową z przekonaniem.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 21:28:43

< Klasnęła w dłonie i uśmiechneła się wrednie > Wspaniały pomysł! Pozdrów ją ode mnie przed śmiercią. Choć chciałabym też trochę dorzucić swojego do tego "dzieła zniszczania" < zaznaczyła w powietrzu cudzysłów, nie zastanawiajac się jak dziwnie to może brzmieć > Na prawdę jej nie trawię i nie widzę sensu aby tu przebywała

Raphael Young - 29-05-14 21:36:01

Oczywiście. <odpowiedział i usmiechnął się lekko. Uniósł delikatnie lewą brew.> Hm. To witaj w klubie. <mruknął.>

Miranda McGuinness - 29-05-14 21:54:35

< Rozprostowała nogi i spojrzała w kierunku domu > Zbieram się. Powodzenia w byciu sztywniakiem < usmiechneła się leniwie i rozpłynęła się w powietrzu >

Raphael Young - 29-05-14 22:00:28

<prychnął tylko na jej słowa i po chwili sam zniknął.>

Gabriel Queen - 30-05-14 20:36:37

<Pojawiam się przy jakimś drzewie. Rozglądam się i decyduję się trochę przejść po parku.>

Jade Hunter - 30-05-14 21:28:48

* Weszła do parku i zaczęła spacerować, wodząc wzrokiem po wszystkich osobach. Wyciągnęła papierosa, zapaliła go i zaciągnęła się. Przymknęła oczy na chwilę, a kiedy je otworzyła ruszyła trochę szybciej przed siebie, ale wpadła na jakiegoś faceta. Potrząsnęła lekko głową* Sorry * wymamrotała obojętnie*

Gabriel Queen - 30-05-14 21:53:58

<Czując jak wpada na mnie jakaś nieznajoma laska uśmiecham się z satysfakcją. Patrzę na nią uważnie. Nie wyczuwam w niej anioła. Prawie niezauważalnie wywracam oczami, w głębi serca modliłem się o anielicę... No dobra na pewno nie modliłem, ale miałem nadzieję.>Nic się nie stało...<odpowiadam lustrując ją wzrokiem>Co taka piękna istota jak ty robi tutaj...sama?<pytam po chwili>

Jade Hunter - 30-05-14 21:58:05

* Unosi wzrok i przygląda się facetowi. Rozbawiona, unosi kącik ust* Lubię być sama. * powiedziała pewnie* Inni zawodzą. A Ty ? Też nikomu nie ufasz ? Bo też jesteś tu sam... * rozejrzała się w okół. Chwyciła papierosa między palce, a rękę ułożyła wzdłuż ciała. Opuszkami palców dotykała swoje gołe uda, których nie zakrywały kuse spodenki. *

Gabriel Queen - 30-05-14 22:08:06

Szczerze? Liczyłem,że spotkam kogoś ciekawego. I chyba się udało. Nie sądzisz? <Niezauważalnie rozglądam się wkoło.> A jeśli chodzi o zaufanie to jest ono ograniczone, jeśli chodzi o ludzi.<Zastanawiam się chwilę> No chyba, że chodzi o takich jak ty.

Jade Hunter - 30-05-14 22:13:28

* Przekrzywiła lekko głowę * To zależy, kto według Ciebie jest ciekawy. O takich jak ja, czyli ? * unosi jedną brew pytająco *

Gabriel Queen - 30-05-14 22:21:28

Mam na myśli...nadnaturalnych. <Ostatnie słowo mówię szeptem> Jesteś, hmmm. Wampirem, prawda? Zawsze sobie mylę wampira, z wilkołakiem. Podobnie od was... Jakby to ładnie powiedzieć, pachnie? <Uśmiecham się lekko>

Jade Hunter - 30-05-14 22:36:20

Zgadza się. * mówi i uśmiecha dumnie* A Ty ? * Zastanowiła się chwilę* Anioł, diabeł, inne cholerstwo ?

Gabriel Queen - 30-05-14 22:51:44

Anioł, taki trochę lepszy. A Diabeł to mój braciszek. Tak w ogóle to jestem Gabe. A ty? <Spoglądam gdzieś w dal, bo zdawało mi się, że widziałem jednego z moich ludzi.>

Jade Hunter - 30-05-14 23:00:03

Trochę lepszy ? * Przyglądała mu się z zaciekawieniem* Jesteś ciekawym przypadkiem... * stwierdziła* Jade, jestem * uśmiechnęła się lekko. Zaciągnęła się papierosem i wydmuchała dym, prosto w jego twarz. * Palisz ?

Gabriel Queen - 30-05-14 23:09:12

Tak, lepszym, ważniejszym. Nie ma różnicy. <Po tym jak dmuchnęła mu prosto w twarz, lekko się skrzywił.> Nie, dzięki. Nigdy nie próbowałem i raczej nie zamierzam. Ale nie żałuj sobie <Uśmiecham się pod nosem> W sumie nie rozumie, czemu ludzie palą. To jakoś pomaga? <Patrzę na nią zaciekawionym wzrokiem>

Jade Hunter - 30-05-14 23:22:19

Najlepiej by było gdybyś sam się przekonał. * Wyciągnęła paczkę i wystawiła w jego stronę* Spróbuj jednego. To odwraca uwagę od problemów, pozwala się rozluźnić... Dla mnie to jest przyjemność, po prostu. * wzruszyła ramionami*

Gabriel Queen - 30-05-14 23:35:17

Co mi tam? <Biorę jednego. Wyciągam z kurtki zapalniczkę i zapalam papierosa. Zaciągam się.> Hmm... Nie takie złe. Ale na dłuższą metę mi nie pasują. <Zaciągam się ponownie.> Jak długo jesteś w Falls? Można by to miasto chyba nazwać stolicą nadprzyrodzonych. Tyle się nas kręci.

Jade Hunter - 30-05-14 23:51:19

* Uśmiechnęła się dumnie* Czy właśnie namówiłam wyższego anioła do grzechu ? Mogę być już z siebie dumna ? * mówi rozbawiona* Od niedawna, może z miesiąc. * wzruszyła ramionami* To dobre określenie, idealnie pasuje. A Ty dług tu mieszkasz ?

Gabriel Queen - 30-05-14 23:58:48

Dumna ?Nie specjalnie, robiłem gorsze rzeczy, uwierz mi. <Uśmiecham się przenikliwie.> Można by powiedzieć, że niedawno wróciłem. Dwa miesiące temu już tu byłem ale musiałem się ulotnić. Kilka dni temu się tu wprowadziłem na dłużej. A powiedz mi jako mała wampirka ile masz lat?

Jade Hunter - 31-05-14 00:04:50

* Skrzywiła się* Mała wampirka, nie brzmi najlepiej. Jestem młoda, mam 24 lata. A Ty ? Co z Ciebie za anioł, skoro grzeszysz gorzej niż ludzie ? * przygryzła wargę i przechyliła głowę *

Gabriel Queen - 31-05-14 00:16:55

No to może zamiast togo, kiełek? Brzmi lepiej,chyba. Nie jestem dobry w wymyślaniu miłych ksywek.<Przyglądam się jej przez chwilę> Jestem archaniołem. Tym najmłodszym. Policz sobie, bo w sumie sam już nie wiem. <Przyglądam się jej z rozbawieniem.> A no wiesz, grzeszyło się w przeszłości. A poza tym, nie powiedziałbym, że gorzej niż ludzie. Powiedzmy, że grzeszę jak przeciętny człowiek.

Jade Hunter - 31-05-14 12:57:22

Zostańmy przy Jade. * pokiwała głową * Skoro grzeszysz jak każdy,  to czemu jesteś archaniołem?

Gabriel Queen - 31-05-14 13:10:19

Mozna by powiedzieć, że nie nie zawsze pasowało mi bycie w niebie. W skrócie miałem dość kłótni moich braci, więc sobie poszedłem. A poza tym, jetem archaniołem, bo taki sie urodziłem. <Wzruszam ramionami> Co poradzić.  A jaka jest twoja historia?

Jade Hunter - 31-05-14 13:56:12

Prosta * wzruszyła ramionami * Zawsze dostaje to czego chcę. Chciałam być wampirem, jestem nim. I czerpie z życia to co najlepsze * uśmiechnęła się i po raz ostatni zaciągnęła papierosem *

Gabriel Queen - 31-05-14 15:13:04

Zawsze? No w to nie uwierzę. Nawet ja nie mam wszystkiego, czego bym chciał, a mam dość sporą moc. <Zastanawiam się przez chwilę, jak by to było, gdyby apokalipsa jednak się zaczęła.Może rzeczywiście byłby święty spokój. Zaciągam się i wyrzucam niedopałek>

Jade Hunter - 31-05-14 16:27:31

Nie wystarczą tylko moce. Trzeba mieć talent * uśmiecha się * Trzeba umieć manipulować innymi. I dostajesz to czego chcesz. A Ty, czego pragniesz?  * spojrzała mu w oczy *

Gabriel Queen - 31-05-14 17:14:38

W moim przypadku manipulowanie jest łatwe. Niestety nie działa na tych, na których bym chciał by też działało. <Spoglądam na nią>Wolności. <Odpowiadam bez wahania>Jestem tak jakby uwięziony. I nikt nie może mi pomóc. A jeśli spróbuje to nie wyjdzie mu to na dobre. <Uśmiecham się krzywo.>

Jade Hunter - 31-05-14 17:22:02

Nie chcesz być aniołem?  * spytała trochę zdziwiona * Myślałam że kochacie Boga i w ogóle jesteście szczęśliwi * wróciła oczami*

Gabriel Queen - 31-05-14 19:31:38

Nie o to chodzi. <Wzdycham> Mam pewne zadanie, ktore muszę wykonacu i przez to jestem jakby uwięziony.  A to cale wielbienie Boga to tylko bajeczki dla dzieci. Wiele aniołów kiedyś staralo sie przejac jego posadę.... W tym jeden z moich braciszków. I okazało sie, że on też tu jest.

Jade Hunter - 31-05-14 20:50:57

Uwięziony na ziemi? * zmarszczyła brwi * Możesz zdradzić swoje zadanie?

Gabriel Queen - 31-05-14 21:06:12

Wiesz mógłbym, ale nie chcę cie narażać na pewnych dupków z góry <Mówię pokazując głową w niebo> Mogą być nieprzyjemni.

Jade Hunter - 31-05-14 23:42:45

* uniosła kącik ust * Czyli w niebie nie jest tak idealnie...  To znaczy że  nie ma żadnych świętości, za to zło w najczystszej postaci istnieje. * Mówiła cicho, jak by do siebie * Więc Gabe, może pójdziemy się czegoś napić i odpowiesz mi coś jeszcze o niebie? * spojrzała na niego*

Gabriel Queen - 01-06-14 15:03:09

Może innym razem. Ale fajnie się gadało. Do następnego razu. <Odpowiadam i wychodzę z parku>

Luna Evans - 04-06-14 21:17:41

*Przychodzi do parku. Powoli przechadza się alejkami spoglądając czasem na ludzi.Po chwili czuje jak wiatr delikatnie muska jej twarz. Uśmiecha się. Siada na ławeczce i cieszy się piękna pogodą*

Luna Evans - 05-06-14 17:53:52

* Słyszy burczenie dochodzące z jej brzucha. Opuszcza park i idzie coś zjeść *

Rashel Keller - 06-06-14 14:42:47

<przychodzi do parku i idzie powoli alejką. Po chwili czując ostre pieczenie w gardle w wampirzym tempie pojawia się obok jakiejś dziewczyny i wgryza się w jej szyję, osuszając ją z krwi. Wyciera kciukiem kąciki ust i niedbale rzuca ciało w krzaki tak, że poszczególne kończyny mogą wystawać zza liści,  ale nie przejmuje się tym. Siada na ławce niedaleko, zakładając nogę na nogę i zamyka oczy, wsłuchując się w otoczenie>

Stefan Salvatore - 06-06-14 23:18:38

* Wchodzi do parku i spaceruje przez chwilę. Wolnym krokiem obchodzi w okół niewielki stawek i przez moment wpatruje się w wodę. Opuszcza wzrok i rusza dalej. Dochodzi do odosobnionej ławki i siada na niej*

Nora Parnell - 06-06-14 23:21:16

<Parkuję gdzieś na ulicy i rozglądam się. Widząc jakiś park zdejmuję kask i wchodzę do parku. Widząc fajnego gościa siedzącego na ławce, podchodzę do niego.> Hej, można się dosiąść? <Mówię z małym uśmiechem na twarzy>

Stefan Salvatore - 06-06-14 23:25:08

Jasne * Wskazał gestem głowy miejsce obok siebie* Zapraszam. * Przyjrzał się jej dokładniej* Jak masz na imię ?

Nora Parnell - 06-06-14 23:28:04

Jestem Nora. A ty? <Wyciągam rękę w geście przywitania się.>

Stefan Salvatore - 06-06-14 23:32:51

Stefan * uścisnął delikatnie jej dłoń* Co sprowadza Cię do tego parku Noro ? * zapytał uprzejmie*

Nora Parnell - 06-06-14 23:35:42

Brak planów. Oraz chęć poznania kogoś nowego. <Uśmiecham się i siadam wygodniej na ławce> A ciebie, Stefanie?

Stefan Salvatore - 06-06-14 23:40:33

Chyba coś podobnego... Chęć zmiana otoczenia. * spojrzał na wodę* Jesteś tu od niedawna ?

Nora Parnell - 06-06-14 23:43:06

Tak, od jakichś trzech dni. <Wędruję za nim wzrokiem a potem patrzę przed siebie na ludzi.> A ty? Mieszkasz tu czy może zostajesz tylko na chwilę? <Mówię spoglądając na niego>

Stefan Salvatore - 06-06-14 23:48:12

3 dni ? To naprawdę niewiele... I jak, podoba Ci się ? * Patrzy na nią kątem oka* Urodziłem się tu. Potem wyjechałem i znowu wróciłem... Planuję jeszcze trochę tu pobyć, a Ty ? * oparł się wygodnie*

Nora Parnell - 06-06-14 23:51:40

Jak na razie jest całkiem ok. Choć i tak ledwo znam to miasto. <Słucham go i zastanawiam się nad odpowiedzią> Ile będę mogła. <Mówię i uśmiecham się> Mam nadzieję, że będzie tu na tyle fajnie, że zostanę na dłuższy czas.

Stefan Salvatore - 06-06-14 23:53:48

Zależy co rozumiesz pod pojęciem fajnie. W Falss jest * zastanowił się chwilę* specyficzne. To chyba dobre słowo.

Nora Parnell - 07-06-14 10:29:56

Ktoś już mi mówił,  że dzieje się tu trochę dziwnych rzeczy, ale nie mówił szczegółów. Moze to nawet lepiej. Nie chcę się od razu zniechęcać do tego miasta. A może coś mi o miejscu?<Spogladam na niego a potem przyglądam się innym>

Stefan Salvatore - 07-06-14 11:42:57

Może to dobrze, może źle... Ale skoro wolisz niespodzianki, to ja też Ci nic nie powiem... Radzę jednak żebyś była przygotowana na naprawdę dziwne sytuacje... * spojrzał na nią tejemniczo* To miasto ma kilka sekretów, które pewnie przed Tobą wyjawi * delikatnie unosi kąciki ust *

Nora Parnell - 07-06-14 12:51:41

Na przykład,  że nie mieszkają tu tylko ludzie? <Patrzę mu w oczy i próbuję się upewnić, czy aby na pewno jest wampirem, tak jak czuje.> A ty jesteś wampirem, zgadłam?

Stefan Salvatore - 07-06-14 13:02:17

Na przykład * pokiwał głową* Zgadza się * powiedział obojętnie* A Ty ? * przyjrzał się jej* Człowiek ? Hmmm, anioł ?

Nora Parnell - 07-06-14 13:15:20

Ta jestem aniołem. Powiedzmy... A powiedz mi, tu rzeczywiście żyje prawie każdy gatunek nadnaturalnych? <Spogladam na niego z lekkim usmiechem.> Tak słyszałam i chciałabym wiedzieć, czy to prawda.

Stefan Salvatore - 07-06-14 13:25:10

Tak, to prawda. Spotkanie tu człowieka jest czymś niezwykłym *uśmiechnął się smutno* Dlaczego ,,powiedzmy'' ? Nie jesteś po prostu aniołem ? * spojrzał na nią ciekawie*

Nora Parnell - 07-06-14 13:29:27

Jestem. <wzdycham> Ale upadłym. No wiesz. Wyrzuconym z nieba. <Usmiecham się smutno> Może to nawet lepiej. Niektóre anioły mogą być naprawdę nieznośne.... Ja już idę.  Chcę jeszcze rozejrzeć sie po miescie. <Wyciagam kartkę z moim numerem i podaję ją Stefanowi.> To do uslyszenia <Uskiecham sie, po czym odchodzę do motocykla i odjezdzam>

Katherine Pierce - 09-06-14 16:20:25

*Weszla do parku pewnym krokiem i usiadla na lawce zakladajac noge na noge i odrzucając loki do tylu*

Katherine Pierce - 11-06-14 19:49:19

*Po jakims czasie wychodzi*

Nora Parnell - 15-06-14 20:25:29

<Po krótkim spacerze po mieście, zdecydowałam wybrać sie do parku. Wchodzę i decyduję przejść sie po nim.>

Babi Lorem - 16-06-14 17:41:12

<blondynka o długich włosach wchodzi do parku i siada na jednej z ławek.
wystawia twarz do słońca i zamyka oczy, chichocząc pod nosem, gdy maleńkie listki spadają jej na nosek i go łaskoczą>

Nora Parnell - 16-06-14 18:10:53

<Po dłuższym spacerze wychodzę z parku>

America Bradley - 19-06-14 20:02:18

<Przejeżdżając swoim mini morrisem obok parku, postanowiła do niego zajrzeć. Zaparkowała auto niedaleko, a wysiadając wzięła torebkę i włożyła na głowę nieduże słuchawki. Weszła do parku i zaczęła spacerować ze wzrokiem wbitym w chodnik i dłońmi w kieszeniach spodni>

Nora Parnell - 19-06-14 20:23:58

<Podczas spaceru decyduję się wstąpić do parku. Przypominam sobie rozmowę z Samem. Biedny wyglądał naprawdę źle. Zamyślona nie zauważam dziewczyny która szła w przeciwnym kierunku i na nią wpadam.> Sory nie zauważyłam cię. <Mówię>

America Bradley - 19-06-14 20:31:55

<Czując, że z kimś się zderza, krzywi się lekko i marszczy brwi. Zsuwa słuchawki na szyję i lustruje dziewczynę wzrokiem> Nic się nie stało. <rzuciła z lekką irytacją> Ale może nastepnym razem, patrz jak chodzisz. <puściła jej oczko>

Nora Parnell - 19-06-14 20:39:27

Jasne. Sorry po prostu trochę się zamyśliłam. <Mówię i wzruszam ramionami.> Tak w ogóle to jestem Nora.

America Bradley - 19-06-14 20:53:02

Nora. <powtórzyła dla pewności> Mer. <przedstawiła się lakonicznie, obejmując się ramionami> Więc o czym tak myślałać, wpdając na mnie? <uniosła brew z nikłym uśmieszkiem pod nosem>

Nora Parnell - 19-06-14 21:02:30

Mer? <Pytam unosząc jedną brew.> O problemach moich znajomych. <Mówię> Tak w skrócie <Dodaję wzruszając ramionami.> Czego słuchasz? <Pytam wskazując na słuchawki>

America Bradley - 19-06-14 21:06:21

No cóż, zanim na mnie wpadłaś, słuchałam Davida Guetty <wzruszyła lekko ramionami, unosząc nieznacznie kącik ust. Sięgnęła po iPoda schowanego w kieszeni i wyłączyła muzykę, jednak nie ściągnęła słuchawek z szyi> A ty... słuchasz czegoś? <zapytała, podnosząc na nią wzrok>

Nora Parnell - 19-06-14 21:13:37

Jeśli pytasz, czy mam ulubiony zespół lub muzyka to nie. Słucham wszystkiego po trochu. <Odpowiadam. wkładam ręce do kieszeni.>

America Bradley - 19-06-14 21:22:22

Mądrze. <stwierdziła z uznaniem uśmiechając się szeroko> Jest za dużo piosenek, zespołów i gatunków, żeby ograniczać się tylko do jednego. <kiwnęła głową z przekonaniem>

Nora Parnell - 19-06-14 21:32:36

Miło jest poznać kogoś, kto ma podobne zdanie <Mówię i  się uśmiecham.> A tak w ogóle to ciekawi mnie twoje imię. Mer to ksywka? <Pytam po chwili>

America Bradley - 19-06-14 21:53:51

Mer to zdrobnienie. <sprostowała, krzyżując ręce na piersi> Nie pytaj o pełne imię. Już za dużo osób w mieście je poznało. <wywróciła oczami i przygryzła lekko dolną wargę>

Nora Parnell - 19-06-14 22:02:28

<Kiwam głową.> Spoko. Nie będę jeśli nie chcesz. <Mówię i się uśmiecham. > Mieszkasz tu? <Pytam. >

America Bradley - 21-06-14 18:16:56

Tak, od niedawna. <potwierdziła, i zerknęła na godzinę w telefonie> Miło było cię poznać, Nora, ale na mnie już czas. <uśmiechnęła się przepraszająco i obróciła się na pięcie. Odeszła w stronę samochodu, a gdy do niego wsiadła, odjechała>

Nora Parnell - 21-06-14 18:50:37

Ciebie też.<Odpowiadam po czym decyduję się zostać i pospacerować.>

Bram Evans - 21-06-14 23:30:44

* Wchodzi do parku i od razu wyciąga paczkę papierosów. Bierze jednego i wkłada do ust, po czym odpala go. Zaciąga się i wypuszcza obłoczek dymu prosto do nieba *

Nora Parnell - 21-06-14 23:43:29

<Przechadzając się po parku bawiłam się telefonem. Zauważam chłopaka, który pali. Wywracam oczami i wracam wzrokiem do telefonu. Nie rozumiem, co może być fajnego w paleniu papierosów. Jedynie niszczą organizm. Nic dobrego z tego nie wyszło. W każdym razie nigdy nie słyszałam, żeby jakkolwiek pomogło. Zapatrzona w telefon wpadam na chłopaka a komórka mi wypada.> Ehh. sorry. Nie patrzę gdzie idę. <Mówię i kucam by podnieść telefon.>

Bram Evans - 22-06-14 00:25:06

* Odruchowo kuca, by podnieść przedmiot który jej spadł. Pierwszy znajduje telefon i podaje jej.* Nie ma problemu * lekko unosi kącik ust* Co jest w tym telefonie tak niezwykłego, że mnie nie zauważyłaś ? * wstaje i unosi jedną brew*

Nora Parnell - 22-06-14 00:33:53

<Wstaję i wciąż trzymając telefon, mówię:> No właśnie chyba nic. Chyba jestem po prostu ślepa.  < Mówię i unoszę lekko kącik ust.> No ale ty też mogłeś się odsunąć widząc mnie, prawda? < Pytam wciąż z lekkim uśmieszkiem na twarzy, po czym chowam telefon do torebki.>

Bram Evans - 22-06-14 12:13:55

Nie przeszkadza mi kiedy ładna dziewczyna na mnie wpada * mówi trochę rozbawiony* Jak masz na imię ? * pyta przekrzywiając lekko głowę*

Katherine Pierce - 22-06-14 12:21:55

*Wchodzi do parku i siada sobie pod drzewem patrzac na niebo*

Tomas Torees - 22-06-14 12:25:28

*wszedł o parku i rozejrzał się za wolnym miejscem. Z początku chciał siedzieć sam, ale nie mógł się oprzeć samotnie siedzącej brunetce, więc podszedł do niej. Jego cień padał  na nią * Cześć, Tomas *posłał je uśmiech*

Katherine Pierce - 22-06-14 12:28:53

*Słysząc czyjś głos podnioslw glowe do gory i spojrzala na nieznajomego chlopaka *Czesc, milo mi cie poznac. Jestem Katherine*Uniosla kacik ust*

Tomas Torees - 22-06-14 12:37:33

Mogę się dosiąść ? *spojrzał niepewnie na nią, a później na miejsce obok niej *

Katherine Pierce - 22-06-14 12:39:05

Uhm..tak jasne*Odpowiedziala pewnie i zrobila mu jeszcze troche miejsca*

Tomas Torees - 22-06-14 12:41:33

*usiadł  i rozejrzał się wokół, gdzie było tyle wolnych miejsc * Kojarzę Cie skądś.. może kiedyś się jakoś minęliśmy *kiwnął ramionami * A od dawna tu mieszkasz?

Katherine Pierce - 22-06-14 12:45:00

Wiesz...nie mam pojecia.Mozliwe ze z widzenia cie znam*Powiedziala po chwili *Tak, dosc dlugo*Stwierdziła usmiechajac sie delikatnie i odgarniajac kosmyk wlosow za ucho*

Tomas Torees - 22-06-14 12:56:56

*uśmiechnął się lekko i oparł się plecami o drzewo*Ładnie tu.. cisza, spokój.. oaza dla myśli.. *spojrzał  na nią kątem oka

Katherine Pierce - 22-06-14 13:01:21

No tak,dlatego tutaj czesto przychodze* Uniosla kacik ust* Uwielbiam takie miejsca...

Tomas Torees - 22-06-14 13:06:54

*przyjrzał się jej* Dużo myślisz.. a o czym? ?*spytał mimo tego, że już wiedział*

Katherine Pierce - 22-06-14 13:09:55

Mam ostatnio kilka...hm..zmartwien i trosk* Powiedziala po chwili przygryzajac dolna warge* Jak w kazdym wypadku chodzi o mezczyzne* Zasmiala sie nie za bardzo radosnie*

Tomas Torees - 22-06-14 13:12:38

Może mógłbym ci jakoś pomóc..? w końcu co jak co, ale raczej jestem facetem i wiem co nieco o nich *zaśmiał sie

Katherine Pierce - 22-06-14 13:23:51

* Parsknela lekko smiechem* Wiesz... Jakie zachowanie dziewczyny wedlug mezczyzny wskazuje na to ze jej zalezy na nim?* Spytala po chwili ciekawa*

Nora Parnell - 22-06-14 13:27:33

Bram Evans napisał:

Nie przeszkadza mi kiedy ładna dziewczyna na mnie wpada * mówi trochę rozbawiony* Masz na imię ? * pyta przekrzywiając lekko głowę*

< Unoszę kącik ust. > Jestem Nora. A ty? < Odpowiadam.> Uprzedzając prawdopodobne następne pytanie, to od razu mówię, że mieszkam tu od niedawna.<Mówię i sie uśmiecham>

Tomas Torees - 22-06-14 13:40:14

Katherine Pierce napisał:

* Parsknela lekko smiechem* Wiesz... Jakie zachowanie dziewczyny wedlug mezczyzny wskazuje na to ze jej zalezy na nim?* Spytala po chwili ciekawa*

hmm. jeśli codziennie 24h na dobę wydzwaniasz do niego to będzie w 100 % pewny, że na niego lecisz.. tylko on raczej wtedy będzie ciebie unikał... ale jeśli nie jesteś psychopatką to .. zależy.. trzeba odróżnić zwykły flirt, seks tylko na jedną noc z .. czymś więcej * spojrzał na nią katem oka* i co? nadaje się na psychologa? *uśmiechnął się i poruszył brwiami

Katherine Pierce - 22-06-14 13:45:14

*Zaśmiała sie i spojrzała na niego* No,no na psychologa to się nadajesz.Nie jesteś nim przypadkiem? *Spojrzała na niego rozbawiona*

Bram Evans - 22-06-14 13:45:40

Nora Parnell napisał:

Bram Evans napisał:

Nie przeszkadza mi kiedy ładna dziewczyna na mnie wpada * mówi trochę rozbawiony* Masz na imię ? * pyta przekrzywiając lekko głowę*

< Unoszę kącik ust. > Jestem Nora. A ty? < Odpowiadam.> Uprzedzając prawdopodobne następne pytanie, to od razu mówię, że mieszkam tu od niedawna.<Mówię i sie uśmiecham>

Bram * uśmiecha się* Skąd jesteś ? * przyjrzał się jej*

Tomas Torees - 22-06-14 13:51:23

Katherine Pierce napisał:

*Zaśmiała sie i spojrzała na niego* No,no na psychologa to się nadajesz.Nie jesteś nim przypadkiem? *Spojrzała na niego rozbawiona*

*zaśmiał się * raczej bardziej potrzebuje psychologa niż nim jestem.. *spojrzał na nią rozbawiony* a co? chciałabyś mnie zatrudnić?

Nora Parnell - 22-06-14 14:07:59

< Wkładam ręce do kieszeni> Z Chicago. <Wymyślam coś na szybko. W sumie Chicago nie jest złą opcją.> A ty też tutaj mieszkasz?  < Pytam >

Bram Evans - 22-06-14 14:11:43

Tak, ale nie jestem stąd. Jestem z Dublina * mówi obojętnie i zaciąga się papierosem* Skoro zadajemy te nudne pytania, to oczywiście muszę spytać -  co sprowadza Cię do Falls ?

Katherine Pierce - 22-06-14 14:15:52

Tomas Torees napisał:

Katherine Pierce napisał:

*Zaśmiała sie i spojrzała na niego* No,no na psychologa to się nadajesz.Nie jesteś nim przypadkiem? *Spojrzała na niego rozbawiona*

*zaśmiał się * raczej bardziej potrzebuje psychologa niż nim jestem.. *spojrzał na nią rozbawiony* a co? chciałabyś mnie zatrudnić?

*Wtórowała mu śmiechem* Hmm...bardzo możliwe *Uniosła kąciki ust*Nie sądzę żebyś go potrzebował

Nora Parnell - 22-06-14 14:16:43

Nudne? Dla mnie to są takie bardziej typowe jak poznajesz kogoś. < Wzdycham > W skrócie... uciekam od przeszłości. <Chyba będę się trzymać tej opcji.> Skoro te pytania są nudne, to może zadaj jakieś oryginalne <Mówię i się uśmiecham>

Tomas Torees - 22-06-14 14:24:15

Katherine Pierce napisał:

Tomas Torees napisał:

Katherine Pierce napisał:

*Zaśmiała sie i spojrzała na niego* No,no na psychologa to się nadajesz.Nie jesteś nim przypadkiem? *Spojrzała na niego rozbawiona*

*zaśmiał się * raczej bardziej potrzebuje psychologa niż nim jestem.. *spojrzał na nią rozbawiony* a co? chciałabyś mnie zatrudnić?

*Wtórowała mu śmiechem* Hmm...bardzo możliwe *Uniosła kąciki ust*Nie sądzę żebyś go potrzebował

Tak sądzisz? *uniósł brwi śmiejąc się*  Ty też nie wyglądasz na potrzebującą psychologa, a jednak chcesz skorzystać z moich usług..

Bram Evans - 22-06-14 14:28:37

A da się od niej uciec ? * unosi brew* Oryginalne... Hmm, na to miasto będzie zwyczajne, dla innych oryginalne, a dla mnie po prostu interesujące. Zastanawiam się, jakie są twoje zdolności ponad naturalne. Medium ? * przygląda się jej ciekawie*

Katherine Pierce - 22-06-14 14:28:58

Masz rację, nie wyglądam *Podkreśliła uśmiechając się*No tak,ty również nie wyglądasz na kogoś kto by go potrzebował

Nora Parnell - 22-06-14 14:37:45

<Patrzę na niego zdziwiona.> Jestem aniołem. Więc mogę to, co kazkażdy anioł. < Odpowiadam > A właściwie to skąd wiesz, że mam jakiekolwiek zdolności?

Tomas Torees - 22-06-14 14:45:14

Katherine Pierce napisał:

Masz rację, nie wyglądam *Podkreśliła uśmiechając się*No tak,ty również nie wyglądasz na kogoś kto by go potrzebował

hmmm.. a możne dasz się zaprosić na drinka ? *zaproponował patrząc na jej reakcje * oczywiście w celach pedagogicznych * uśmiechnął się

Bram Evans - 22-06-14 14:49:10

Nora Parnell napisał:

<Patrzę na niego zdziwiona.> Jestem aniołem. Więc mogę to, co kazkażdy anioł. < Odpowiadam > A właściwie to skąd wiesz, że mam jakiekolwiek zdolności?

Anioł * powtórzył* Jest was tu coraz więcej* Tak właściwie, czemu nie chcecie przebywać w niebie ? * zmarszczył brwi, a potem spojrzał na nią trochę rozbawiony* Spotkanie człowieka tu, jest czymś wyjątkowym. Do Falls ściągają wszyscy nadnaturalni. * wzruszył ramionami*

Katherine Pierce - 22-06-14 14:56:24

Tomas Torees napisał:

Katherine Pierce napisał:

Masz rację, nie wyglądam *Podkreśliła uśmiechając się*No tak,ty również nie wyglądasz na kogoś kto by go potrzebował

hmmm.. a możne dasz się zaprosić na drinka ? *zaproponował patrząc na jej reakcje * oczywiście w celach pedagogicznych * uśmiechnął się

Hm....oczywiście, dam się skusić*Uniosła kącik ust*Z chęcią wezmę udział w jakiejś sesji terapeutycznej

Tomas Torees - 22-06-14 14:59:22

Bree? *zaproponował*

Katherine Pierce - 22-06-14 15:01:30

Może być* odpowiedziała unosząc kąciki ust*

Nora Parnell - 22-06-14 15:02:26

Naprawdę? <pytam unosząc kącik ust> Wiesz zapewne nie wszystkim aniołom odpowiada niebo. < Wzdycham > A niektórzy może po prostu nie mogą w nim przebywać. < Wzruszam ramionami > Skoro większość tutaj to nie ludzie. To kim jesteś ty? < Pytam przechylając lekko głowę>

Tomas Torees - 22-06-14 15:07:36

Katherine Pierce napisał:

Może być* odpowiedziała unosząc kąciki ust*

Rany.. jak ja dawno tam nie byłem.. * wyszli z parku luźno rozmawiając  i śmiejąc sie

Bram Evans - 22-06-14 15:43:03

Nora Parnell napisał:

Naprawdę? <pytam unosząc kącik ust> Wiesz zapewne nie wszystkim aniołom odpowiada niebo. < Wzdycham > A niektórzy może po prostu nie mogą w nim przebywać. < Wzruszam ramionami > Skoro większość tutaj to nie ludzie. To kim jesteś ty? < Pytam przechylając lekko głowę>

A jak jest z Tobą ? Nie chcesz, czy nie możesz ? * Nie odrywał od niej wzroku* Jestem medium. * uśmiechnął się*

Nora Parnell - 22-06-14 15:54:14

Oba. I nie mogę i nie chcę. Bo wiesz<Wzdycham> Nie jestem zwykłym aniołem. Tylko upadłym. <Mówię patrząc w jego oczy.> A jakie masz zdolności jako medium?

Bram Evans - 22-06-14 16:05:17

Co takiego zrobiłaś, że nie jesteś mile widziana w niebie ? * uniósł kącik ust* Wyglądasz raczej na grzeczną. Naprawdę różne * pokiwał głową* Mogę zmieniać pogodę na przykład. * wzruszył ramionami*

Nora Parnell - 22-06-14 16:21:07

Nie zawsze byłam miła. Zmieniłam się po tym jak mnie "wykopano" <Robię palcami obu rąk cudzysłów w powietrzu> z nieba. Nie słuchałam Boga. Po prostu.... <Wzruszam ramionami> No i ehm... Tak jakby byłam po stronie Lucyfera... <Dodaję trochę ciszej nie patrząc na niego.> Ciekawe. Czyli tak w sekundę możesz to zrobić, czy zajmuje to trochę czasu? <Pytam próbując zmienić temat. Znów na niego patrzę.>

Bram Evans - 22-06-14 16:24:45

* uniósł kącik ust* Czyli bliżej Ci do szatana, niż do Boga. Ciekawe * powiedział cicho, patrząc jej w oczy* Zazwyczaj zaklęcia działają szybko. Te bardziej skomplikowane zabierają więcej czasu i energii.

Nora Parnell - 22-06-14 16:43:30

Może. Nie wiem. Nigdy tak o tym nie myślałam<Wzruszam ramionami.> Tak jest chyba zawsze z zaklęciami. Prawda? <Mówię unosząc lekko kącik ust.>

Bram Evans - 22-06-14 16:47:17

Tak, raczej tak. * rozejrzał się w okół* Nora, może dasz się zaprosić na drinka ? * unosi jedną brew*

Nora Parnell - 22-06-14 16:57:58

Drink? Czemu nie< Mówię i się uśmiecham.> To gdzie się wybierzemy?

Bram Evans - 22-06-14 17:02:28

Grill ? * rzuca propozycję od razu* To chyba mój ulubiony lokal * uśmiecha się*

Nora Parnell - 22-06-14 17:07:36

Okay. <Rzucam krótko po czym udajemy się w stronę MG>

(Możesz dać tam posta? :D )

Alice Cavercius - 22-06-14 17:34:58

<zaparkowała niedaleko parku i wyszła z auta, biorąc do jednej ręki nosidełko z Tobym a do drugiej kocyk. Weszła do parku i szła powoli alejkami, aż wreszcie znalazła idealne miejsce pod dużą wierzbą. Pościeliła kocyk na ziemi i usiadła na nim,  uwalniając maleństwo z nosidełka i sadzając go przed sobą. Przez chwilę bawiła się z nim  łaskocząc go i mówiąc do niego, uważnie potem słuchając odpowiedzi w dziecięcym języku. Po chwili wypuściła małego, pozwalając mu odejść jakiś metr na kolanach, po czym  łapała go, przyciągając go do siebie. Posadziła dziecko na kocyku i zerwała dużą stokrotkę, dając mu ją do rączki i łapiąc ją w ostatniej chwili, kiedy wędrowała z kwiatkiem do buzi>

Alice Cavercius - 22-06-14 21:51:25

<po jakimś czasie wychodzi z Tobym z parku i odjeżdża>

Miranda McGuinness - 26-06-14 18:23:37

< Weszła na teren parku i z neutralną miną zaczęła się przechedzać. Jedna rękę trzymała w kieszeni, a drugą wciąż paliłą papierosa. Intensywnie rozmyślałam nad pewnymi sprawiami nie zwracając uwagi na innych ludzi >

Tomas Torees - 26-06-14 18:38:03

*przechodząc  koło parku zauważył znajomą dziewczynę  , wiec podszedł do niej * Cześć Mira * uśmiechnął się do niej * Jak tam?

Miranda McGuinness - 26-06-14 18:41:45

< Miranda nie zeragowała odrazu. Spojrzała leniwie w stronę znajomego chłopaka > Ledwie cię pamiętam wiesz? < zaciągnęła się mocno papierosem i wciąż patrzyła na niego przymgląnym spojrzeniem > Nic takiego, co mogłoby cię zainteresować..

Tomas Torees - 26-06-14 18:50:13

Tomas Torees * przyjrzał się jej * serio nie pamiętasz? No nic..  * rozłożył ręce w geście obronnym * Tylko sie pytałem

Miranda McGuinness - 26-06-14 19:00:30

< Miranda zaśmiała się i pokręciła głową > Imię zapamiętałam, ale reszta jest dość mglista. Staram się wymazywać pewne wspomnienia < wzruszyła ramionami wciąż się w niego wpatrując > Ostatnio tu nudno, prawda?

Tomas Torees - 26-06-14 19:12:43

*uśmiechnął się na swoje myśli * Zależy jak spędzasz czas.. pójdź na jakaś imprezę .. poznaj jakiegoś kryminaliste i od razu będziesz miała życie ciekawsze * zaśmiał się * tylko nie obiecuję, ze nie będziesz miała go potem dość

Miranda McGuinness - 26-06-14 20:38:25

< Mira uśmiechnęła się lekko > Może... Teraz już zmykam < pomachała do niego i rozpłyneła się w powietrzu >

Tomas Torees - 26-06-14 20:44:08

Cześć *kiwnął głową na pożegnanie i  wyszedł z parku podążają w tym samym kierunku przed zobaczeniem Mirandy*

Melanie Kahn - 27-06-14 17:34:18

<przechadzając się po mieście, wchodzi do parku. Rozgląda się niespiesznie i siada na pobliskiej ławce. Po cholernie wyczerpującym dniu sięga po papierosa i zapala go>

Jim Moriarty - 27-06-14 20:00:10

<Wszedł do parku pewnym siebie krokiem i ruszył przed siebie, wkładając ręce do kieszeni spodni od garnituru. Cały czas rozglądał się wokół szukając celu. Nagle zauważył rudowłosą nieznajomą. Ruszył w jej stronę i perfekcyjnie udał, że na nią wpada przez przypadek. W ostatniej chwili podał jej rękę, by nie spadła na ziemię.>O mój Boże, tak bardzo przepraszam. Widoki w tym parku uwiodły mnie tak bardzo, że nie zauważyłem Ciebie.<powiedział przepraszającym tonem, wiedząc, że nie zdradzi tego, że z pozoru miły i przyjazny facet tak na prawdę jest demonem i kryminalistą stulecia.>Nic Ci się nie stało?<zapytał troskliwie i się szeroko uśmiechnął.>

Jim Moriarty - 27-06-14 20:34:02

<Słysząc głos rudowłosej uśmiechnął się najbardziej uroczo jak tylko potrafił. Wyszło mu to wprost idealnie.> To dobrze. Już się bałem, że upadniesz lub co gorsza szkrzywdzę Cię. <powiedział obronnym tonem wkładając jedną dłoń do kieszeni. Wyjął z niej paczkę gum do żucia i podał ją dziewczynie.> Chcesz? Nie martw się, nie jestem psychopatą. <uśmiechnął się. Jestem socjopatą., pomyślał, lecz nie dał po sobie poznać swoich myśli.> Swoją drogą, jak masz na imię? Muszę zrobić coś specjalnego by je poznać? <zapytał po chwili patrzenia na nią uważnym wzrokiem.>

Jim Moriarty - 27-06-14 20:59:02

Na całe szczęście w porę zareagowałem.<powiedział kontynuując uśmiechanie się. Uśmiech mu zbledł dopiero jak odmówiła mu gum do żucia.Tylko wzruszył ramionami i wziął do ust dwie na raz. Kochał gumy do żucia. Kochał prawie tak jak garnitury i przestępczość. Kochał tak jak Binladen ataki terrorystyczne. Słysząc jej imię, na jego ustach znów pojawił się niepozorny uśmiech.> Cecily. <wyszeptał łagodnie> Ładne imię. <stwierdził po chwili uśmiechając się o ton szerzej.>  Mam na imię James. Ale wolę Jim. <niewinnie machnął lewą dłonią, która stworzyła już tyle bomb. Zabiła tylu ludzi. Wygładziła już tyle garniturów... Dłonią, która wyjęła z kieszeni pistolet, skierowała go prosto w usta i nacisnęła spust.>

Jim Moriarty - 27-06-14 21:24:34

Stosunkowo krótko biorąc pod uwagę, to iż dzisiaj się wprowadziłem. <odpowiedział swobodnie i wzruszył ramionami.> No wiesz, jestem typowym świerzakiem w tym miasteczku. Ale nie przejmuję się tym, bo po co? <zapytał retorycznie.Jak do tej pory gra miłego i niczemu niewinnego faceta wychodziła mu wprost wspaniale.> A ty? Długo tutaj mieszkasz?<zapytał po dłuższej chwili, rozglądając się za czymś ciekawym, jakąś akcją, w którą mógłby wkroczyć. Najlepiej zamach. Oj tak, zamachy terrorystyczne kręciły go najbardziej. Zarówno te w jego wykonaniu jak i te w wykonaniu amatorów.>

Jim Moriarty - 27-06-14 21:52:02

Trochę widać to, że nie jesteś długo w tym miasteczku. <stwierdził i zacisnął usta w cienką linię, nieznacznie ściągając brwi.>

Melanie Kahn - 28-06-14 15:46:23

<wczoraj wyszła>

Jim Moriarty - 28-06-14 18:50:22

Mam dar do dostrzegania takich drobiazgów. <powiedział nie ukrywając pewności siebie. Gdy podała mu karteczkę z zapisanym numerem telefonu, uśmiechnął się nadal żując gumę i wrzucił papierek do kieszeni. Odprowadził ją wzrokiem i po chwili sam zaczął powoli kierować się do wyjścia. Nagle zadzwonił mu telefon. Z jego kieszeni rozległo się "Stayin' Alive". Przewrócił oczami i spojrzał w górę z irytacją. Po chwili wyjął telefon i odebrał.> Halo? Czego chcesz? <zapytał idąc nadal powoli w stronę wyjścia z parku.> Co?! <krzyknął. Nagle się zatrzymał i zacisnął wolną, prawą dłoń w pięść.> Jeśli kłamiesz, znajdę się o zedrę z ciebie skórę. Wątpię byś bardzo chciał tego abym zrobił sobie z ciebie nowe buty. <powiedział przez zaciśnięte zęby, nie przejmując się ludźmi wokół niego. Rozłączył się i wrzucił telefon do kieszeni. Przetarł twarz dłonią. Nie wierzył w to, że S. podejrzewa, że jednak żyje i uciekł z Londynu. Przecież dopiął swój plan na ostatni guzik! Przyspieszył do wyjścia. Musiał ochłonąć; skierował się do najbliższego baru.>

Melanie Kahn - 30-06-14 18:50:05

<wchodzi do parku i otula się bardziej kurtką spacerując>

Daniel Lorenc - 30-06-14 19:05:50

*Wchodzi powoli do parku poprawia swoje włosy i przyśpiesza kroku znajduje odpowiednie miejsce odpoczynek po czym siada pod jednym z wielu drzew zakłada kaptur wyciąga ze swojej kieszeni telefon podłącza do niego słuchawki szybko wkładając jedną do lewego drugą do prawego ucha przymyka lekko oczy i opuszcza głowę wsłuchując się w tekst słuchanej przez niego piosenki*

Melanie Kahn - 30-06-14 19:12:56

<po drodze zatrzymuje się po kawę. Rusza dalej upijając trochę i w pewnym momencie się potyka, a kawa wylatuje jej z dłoni, prosto na głowę jakiegoś dzieciaka, który siedzi pod drzewem. Przykłada dłoń do ust patrząc jak chłopak cały mokry zbiera się i zaciska wargi żeby nie wybuchnąć śmiechem> Sorry. <rzuca niezbyt przekonująco i uśmiecha się szeroko opuszczając rękę>

Daniel Lorenc - 30-06-14 19:20:54

*Chłopak zdziwiony całą tą akcją wyją powoli słuchawki ze swoich uszu schował je razem z telefonem do kieszeni podniósł się ściągając morką bluzę i rzucając ją pod drzewo.*
- Mam nadzieję że nie była z mlekiem. *Odpowiada żartobliwie po czym dodaje.*
- Oczywiście nic się nie stało. *Chłopak schylił się podniósł bluzę i powolnym krokiem wycofywał się w tył. Robiąc powoli każdy ruch.*

Melanie Kahn - 30-06-14 19:24:21

Właściwie to była. I z cukrem. <przygryza policzek od środka starając się nie rozesmiac> Nie wiem jak to się stało. Musiałam całkiem się.. <rozglada się powoli> uhm.. zamyśleć. <wzrusza ramionami>

Daniel Lorenc - 30-06-14 19:31:40

*Chłopak zatrzymał się spojrzał na osobę która przed chwilą wylała na niego kawę* Zamyślić tak? *Daniel rozejrzał się po tych słowach po czym dodał* Wiesz co zapomnijmy o całej sprawie nic nie było i  niech Pani resztę tego dnia spędź szczęśliwa i właśnie tego Pani teraz życzę!
*Odpowiedział to z uśmiechem na twarzy po czym odwrócił się i ruszył powoli przed siebie.*

Melanie Kahn - 30-06-14 19:40:17

Szczęśliwa. <kiwa głową> Jasne, mały. Nawzajem. <mruży oczy i odwraca się. Po drodze kupuje jeszcze jedną kawę i odchodzi>

Charlotte Hall - 30-06-14 19:45:27

*Charlotte po tym jak spędziła noc i prawie cały dzień w jednym z pustych mieszkań w mieście, zebrała się i wyszła zanim przyszli właściciele. Wcześniej kradnac tylko czarny płaszcz Burberry. Nie kierując się żadny przeczuciem ani potrzeba, ot tak ruszyła do parku. po drodze kupiła sobie kawę i w końcu doszła do parku. Weszła na jego teren i zaczeła powolny spacer.*

Charlotte Hall - 30-06-14 21:20:35

*Po jakimś czasie, upadła wyszła z parku wyrzucajac kubek i z wielką chęcia skierowała sie na drinka*

Miranda McGuinness - 01-07-14 10:05:35

< Miranda przybiegła wolnym krokiem do parku. Tam przy jednej z ławek zrobiła małe rozciąganie i włączając ulubioną MUZYCZKĘ zaczęła biegać szybkim tempem. >

Pierre Floyd - 01-07-14 10:54:25

Wchodzi do parku z zestawem z KFC w ręku. Już miał siadać, gdy zauważył z daleka Mirande.
Mimowolnie się uśmiechnął i przyczaił się lekko, tak że gdy dziewczyna zataczała kółko przy nim, ten podbiegł i zatrzymał ją, łapiąc dziewczynę w pasie i podnosząc lekko do góry.
Pocałował namiętnie jej szyję i po chwili odezwał się głosem Santiago - silnym, zachrypniętym z hiszpańskim akcentem.
- Hola seniorita Miranda!

Miranda McGuinness - 01-07-14 11:06:37

< Miranda przez cały czas była skupiona na treningu. Kontrolowała tępo biegu, tak aby dawało jej odpowiednią satysfakcje. Lekko już dyszała, a w nogach czuła przyjemny ból. Przymkneła na chwilę oczy kiedy nagle poczuła jak ktoś łapie ją w pasie. Zaskoczona otworzyła oczy i widząc czubek głowy nieznajomego mężczyzny zaczeła się wyrywać > Qué estás haciendo ?! < spytała zaskoczona. Jeszcze z liceum pamiętała podstawy hiszpańskiego. Kiedy poczuła jego usta na swojej szyji uznała że to za wiele i uwolniła się z uścisku. Wyciągnęła słuchawki z uszu i spojrzała na niego groźnie >

Pierre Floyd - 01-07-14 11:15:49

Wraz z rozwojem wydrzeń jego uśmiech powoli schodził z jego twarzy. Kompletnie zapomniał, że dziewczyna nie ma pojęcia co się stało. Zrobił krok do tyłu i powiedział, a cały czas towarzyszył mu hiszpański akcent.
- Wybacz, seniorita. Musiałem Cię z kimś.. pomylić.
Uśmiechnął się głupio i podrapał się niewinnie po szyi, po czym wyciągnął opaloną dłoń w jej kierunku.
- Soy Santiago. Dla przyjaciół Thiago, Santi lub Thiaguito.

Miranda McGuinness - 01-07-14 11:26:33

< Miranda poprawiła bluzkę na swoim płaskim brzuchu. Objęła wzrokiem całą postawę chłopaka. Wyglądał jak klasyczny, umięśniony hiszpan, ale do jasnej cholery co on tu robił > Za pewne z dziewczyną, skoro postanowiłeś mnie tak gorąco przywitać < odparła chłodnym, angielskim akcentem. Widząc jak wyciąga do niej dłoń Miranda bez wahania ją uścisnęła. Chciałą się upewnić czy nie jest jakimś nadnaturalnym, ale poczuła aurę której się nie spodziewała. Warga jej opadła. Pierre... To nie możliwe. > Eee... Miranda. < odparła niepewnie. Nie mogła powiedzieć, ze wyczuła kim jest - przeciez on nie wiedział o jej mocach >

Pierre Floyd - 01-07-14 11:37:48

- Zechcesz ze mną usiąść? Poopowiadać mi trochę o miasteczku?
Uniósł zawadiacko prawą brew ku górze i uśmiechnął się pogodnie, wskazując na pobliską ławkę.
- Naprawdę przepraszam, seniorita. Gorąca krew.. rozumiesz?
Uśmiechnął się z zadowoleniem, obserwując jej wygląd. Była piękna. Z zadowolenie zatrzymał swój wzrok na jej dekolcie.
Pierre poczuł się trochę głupio, jakby schował się w cień.. Santiago był zbyt silną osobowością i powoli zaczynał dominować.. Cały czas jego wzrok był utkwiony ma dekolcie Miry.
- Eres hermosa

Miranda McGuinness - 01-07-14 11:45:56

< Miranda obkręciła się wokół własnej osi i usiadła obok Thiago, Pierra... Och to wszystko jej się mieszało w głowie. LEdwo usłyszała jego pytanie i poderwała z zamyślenia głowę wpatrując się w jego oczy > Mystic Falls, miasto upadłych. W ostatnich miesiącach przyciąga ono najdziwniejsze osobowości, dzięki czemu nie da się tutaj nudzić < uśmiechnęła się delikatnie. Nie mogła być taka spięta, bo na pewno coś by zauwazył. Miranda widząc jak on się jej przyglądał, robiła bez skrupułów to samo. Umięśniona klatka piersiowa, potężne ramiona... To na pewno nie był ten sam Pierre co przed wyjazdem. Słysząc jego słowa zarumieniła się delikatnie > Gracias... < wydukała. >

Pierre Floyd - 01-07-14 11:57:35

Pokiwał lekko głową, analizując jej słowa. Przybliżył się lekko do niej, ale nie za blisko. Nie chciał jej wystraszyć.
- Mystic Falls, miasto pięknej kobiety
Puścił jej oczko, a widząc że się rumieni uśmiechnął się bardzo szeroko, pokazując rządek białych, równych zębów. Było gorąco, więc bez zastanowienia ściągnął koszulkę, robiąc z niej rulon, który podłożył sobie pod kark.
Mimo to przekrzywił głowę w jej kierunku, nie spuszczając wzroku z jej oczu.
- Pochodzę z Meksyku, tam... cóż mogę Ci opowiedzieć, bella

Miranda McGuinness - 01-07-14 12:01:37

< Miranda nie mogła jednak osiągnać wyznaczonego sobie celu. Odwróciła się w jego stronę i nawet jego nagi tors nie zrobił na niej wrażenia, chociaż mimowolnie zarumieniłą się > Widać, że nie pochodzisz stąd. Jestem pewna że twój gorący temperament zauroczy niejedną dziewczynę < prychnęła z dezaprobatą i założyła ręce na piersi. Parę kosmyków opadało jej na czoło. Nie wyglądała idealnie, w końcu była po biegu > Opowiedz coś o sobie.. Dlaczego tu trafiłeś.. < wtedy nagle coś wpadło jej do głowy. Dochodziła 12 więc powinna się spotkać z Pierrem przy jeziorze... Pomagowała się ręką po karku > Będę chyba musiała się zbierać, mam z kimś umówione spotkanie... < spojrzała na niego bystro. Była ciekawa jak na to zareaguje >

Pierre Floyd - 01-07-14 12:12:03

Wywrócił teatralnie oczami i westchnął ciężko, przełykając ślinę.
-W Meksyku ludzie są ciut milsi. Ale cóż... Co o mnie? Jestem fanem piłki nożnej i pochodzę z bardzo biednej rodziny.
Kolejne westchnięcie. Nie wiedział czemu poczuł ukłucie w pobliżu serca. Na moment musiał odwrócić wzrok, ale chwilę później jego oczy były radosne. Pierre powoli stawał się Nim , kimś obcym. Mógł odpocząć.
- jestem typowym Meksykaninem, nie jestem kimś niezwykłym, seniorita. Nie wyróżniam się. Przyjechałem do kolegi, tak jakby.
Wzruszył ramionami, a słysząc jej kolejne słowa rozłożył bezradnie ręce
- Pozwolisz chociaż się odprowadzić? Piękne kobiety nie powinny przebywać w samotności.

Miranda McGuinness - 01-07-14 12:18:23

< Miranda nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Złapała go za dłonie i spojrzała mu głęboko w oczy. Czuła od niego przyjemne ciepło, więc wiedziała, ze Pierre się gdzieś tam kryje. Lecz aby o tym porozmawiać musiała mu wyznać kim jest tak na prawdę > Bardzo przystojny z ciebie Meksykanin, Pierre... < przełkneła ślinę i wstrzymała oddech. Wpatrzywała się w jego oczy czekając na jakikolwiek ruch z jego strony > Nie wiem co się stało, ale wiem, że tam jesteś. Będe ci w stanie wszystko wytłumaczyć tylko proszę pokaż się < przejechała dłonią po policzku znajomego-nieznajomego. Tak bardzo chciała zobaczyć chłopaka w którym była zakochana >

Pierre Floyd - 01-07-14 12:29:11

Jego brew momentalnie powędrowała do góry, a jego wzrok stał się nieco gniewny. Zacisnął mocno zęby i spojrzał na nią nieco nadąsany.
- Seniorita, lo siento ale cos Ci się pomieszało.
Gwałtownie się od niej odsunął. Nie lubił być dotykany w TEN sposób, Santiago od razu miał przed sobą obraz z dzieciństwa, gdy... STOP. Jęknął z bólu i znów na nią spojrzał.
- Pierre śpi, jestem tutaj tylko ja. Pierre się poświęcił. Dla Carloty. Mi hija.

Miranda McGuinness - 01-07-14 12:33:23

< Miranda widząc jego spiecie i nagłą zmiane w spojrzeniu odsunęła się na parę centymetrów. Zacisneła wargi > Jak to jest możliwe?! Jakie poświęcenie do jasnej cholery... < przyłożyła palce do skroni i starała sobie przypomnieć, czy tą sytuację da się połączyć z czymś o czym  czytała w pzeszłosci... Rozszczepienie dusz... Spojrzała na niego przerażona > Co się stało, przecież byłeś na wakacjach z rodziną. Twoja niepłodna matka była w ciąży < przygryzła wargę. Jej wzrok był zdeterminowany. Oczekiwała odpowiedzi. >

Pierre Floyd - 01-07-14 12:40:19

- Complicado
Powiedział chłodno, trąc policzek, który przed chwilą dotykała Miranda. Nie powinna tego robić, nie w ten sposób.
Spojrzał na nią z bólem.
- Rea, zaszła w ciąże. Carlota potrzebowała ojca i drugiego też. Pierre musiał pomóc swojej córce. Zgodził się, ale jest za słaby.
Wstał z ławki i zaczał krążyć dookoła, robiąc przy tym niezadowoloną minę.
- Soy Santiago, nie Pierre

Miranda McGuinness - 01-07-14 12:49:47

< Miranda schowała twarz w dłonie. Czuła jak łzy zaczeły płynąć jej po policzkach. Nie chciała tego, ale słabość ją ogarneła > A czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze byłam zakochana w Pierre? < spojrzała na niego szklistymi oczami, zasickając pięći na udach. > Ale skoro go tutaj nie ma, to wszystko się skończyło. Może to i lepiej dla niego, moje związki zawsze się rozpadały < wstała i zagrodziła mu drogę. Spojrzała mu prosto w oczy > Jestem czarownicą i mogę wam pomóc..

Pierre Floyd - 01-07-14 12:54:30

- Nie dramatyzuj, seniorita
Przystanął nagle i i spojrzał jej głęboko w oczy, a jego tęczówki zrobiły się większe.
- Nie rozumiesz... Jestem wcieleniem Pierrea, nie jestem nim ale mam jego cechy, mam z nim kontakt i.. nie musisz nic robić. Wszystko jet pod kontrolą
Nachylił się lekko i wytarł łzy z jej policzka, uśmiechając się krzywo.
- to tylko kwestia czasu, aż Carla wyzdrowieje

Miranda McGuinness - 01-07-14 12:58:40

< Pokręciła głową > Nienawidzę magii. Wolałabym nigdy nie mieć z nią styczności. < założyła ręce na piersi i odsunęła się na dwa kroki. Teraz wyglądała na prawdę żałośnie, rozczochrana po biegu i cała zapłakana. Nie spuszczała jednak głowy > W takim razie co teraz? Mamy żyć jakby nigdy nic się nie stało, tak? Ja nawet cię nie znam

Pierre Floyd - 01-07-14 13:01:31

- Więc poznaj mnie
Powiedział, jakby to było wyzwanie i uśmiechnął się szeroko, cmokając w powietrze
- To wyzwanie, kochasz wyzwania

Miranda McGuinness - 01-07-14 13:03:37

< Miranda wywróciła oczami. Nie wiedząc skąd w jej sercu pojawił się płomień zapału. Czy miała wyjść zrobić coś innego, niż ponownie zaryzykować. > Masz rację. Powiedz mi, czy cokolwiek o mnie wiesz? W sensie.. czy pamiętasz to co się działo wcześniej w MF? < założyła ręce na piersi i zaczęła powoli iść. Pokazała mu skinieniem głowy aby zrobił to samo >

Pierre Floyd - 01-07-14 13:08:15

Dotrzymywał jej kroku, co jakiś czas zwalniając i obserwując okolicę.
- pamiętam wszystko, ale to bardziej jak takie deja vu
Uśmiechnął się w jej kierunku i schylił się by zerwać strokrotkę, przez chwilę trzymał ją w swoich męskich dłoniach, by w końcu zatrzymać Mirandę i włożyć jej ją za ucho.
- traktuj mnie jak każdego nowo poznanego chłopaka, możesz więc nawet zakochać
Puścił jej oczko, śmiejąc się pod nosem.

Miranda McGuinness - 01-07-14 13:12:25

< Miranda obserwowałą każdy jego ruch. Pragnęła go poznać w każdym calu. Uśmiechnęła się czując stokrotkę za uchem > Wszystko się okaże. Najpierw chcę zrobić na tobie lepsze wrażenie więc musze się przebrać. Pamiętasz gdzie mieszkam? < zaśmiała się lekko i zaczeła biec w stronę własnego domu, mając nadzieję że nowopoznany chłopak przyjmie wyzwanie >

(dodasz post? :D)

Jim Moriarty - 02-07-14 21:02:24

<Wszedł do parku z rękami włożonymi do kieszeni. Zaczął spacerować po alejkach szukając tej najbardziej zatłoczonej.>

America Bradley - 02-07-14 21:40:51

<Weszła do parku. Lubiła chodzić po parku wieczorami. Włożyła słuchawki do uszu, a telefon z którego słuchała muzyki, włożyła do tylnej kieszeni spodni. Otuliła się ramionami i rozglądając się po parku, zaczęła nucić piosenkę, a z czasem także śpiewać. Kiedy to robiła, przymknęła oczy i w pewnym momencie zderzyła się z kimś. Gwałtownie uchyliła powieki, wyciągając słuchawki z uczy> Geez, sory, nie zauważyłam cię.. <zaczęła się tłumaczyć, mierząc nieznajomego wzrokiem>

Jim Moriarty - 02-07-14 21:47:00

<Gdy wpadła na niego nieznajoma, przez chwilę miał ochotę wykrzyczeć swoją złość, lecz szybko odrzucił od siebie chęć nakrzyczenia na dziewczynę.> Nic się nie stało. To ja mogłem cię ominąć. <powiedział uprzejmym tonem i się nikle uśmiechnął.> Jestem Jim. <przedstawił się odruchowo podając jej lewą rękę. Dopiero po chwili zorientował się co zrobił i cofnął ją, wkładając do kieszeni spodni. Tym razem podał jej prawą rękę.>

America Bradley - 02-07-14 21:54:58

<uniosła na moment brew i uchyliła lekko usta, chcąc coś powiedzieć, jednak z ledwością powstrzymała się. Uścisnęła jego dłoń, siląc się na uśmiech> Am... Mer. <przedstawiła się, cofając dłoń. Wyłączyła muzykę i schowała słuchawki> Woah, odstawiłeś się jak stróż w Boże Ciało. <uniosła brwi z uznaniem, uśmiechając się pod nosem> Idziesz na randkę, czy co? <zapytała bez namysłu>

Jim Moriarty - 02-07-14 22:03:18

Woah, przedstawiamy się skrótami... Jeśli powiem ci, że moje pełne imię to James, zdradzisz co kryje się pod skrótem Mer?<zapytał. Słysząc jej uwagę, prychnął z rozbawieniem. Stróż... Jasne.> Lubię garnitury. <stwierdził i wzruszył ramionami nie przestając patrzyć na dziewczynę.> Niestety, ale nie trafiłaś. <odparł i się nieznacznie uśmiechnął.>

America Bradley - 02-07-14 22:14:19

Nie. <odpowiedziała, krzyżując ręce na piersi> James to przynajmniej normalne imię. <przewróciła oczami z lekką irytacją> Hm, cute. <stwierdziła, wzruszając lekko ramionami, nie rozplatając rąk> Więc... odstawiasz się tak bez powodu? <zmrużyła oczy, lustrując go wzrokiem> Wybacz, na prawdę trudno mi w too uwierzyć. Jesteś chyba pierwszym facetem w moim życiu, który nosi garniak na wieczory spacer po parku. <pokręciła lekko głową, uśmiechając się szeroko>

Jim Moriarty - 02-07-14 22:20:58

Okay, nie nalegam. <uniósł dłonie w obronnym geście i się szeroko uśmiechnął.> Tak. Bez żadnego powodu, ale kto wie. Może nagle pojawi się ktoś z mojej przeszłości. Muszę zachować pozory. <stwierdził i wzruszył ramionami, wkładając ręce do kieszeni.> Nie jestem zwyczajny. Jestem nietypowy. <odparł.> Już samo uwielbienie do garniturów mówi za siebie, prawda? Większość mężczyzn unika takiego ubioru jak ognia. Jednak ja ubieram się tak bez większego powodu. <spuścił na wzrok, by po chwili spojrzeć dziewczynie w oczy.> To sprawia, że jestem inny, prawda? Nie powiem, zależy mi na oryginalności. <Nieoryginalni kryminaliści to cioty. Ja jestem kryminalistą-konsultantem, muszę mieć klasę. pomyślał i się szeroko uśmiechnął.>

America Bradley - 02-07-14 22:34:26

Ou, okay chyba rozumiem. <przygryzła lekko dolną wargę i opuściłą dłonie wzdłóż ciała. Słuchała jego słów z uwagą, co jakiś czas kiwając lekko głową.> To dobrze... W dzisiejszym szarym świecie ludzie potrzebują odrobiny koloru. <uniosła kącik ust> Który w twoim wypadku jest odcieniem szarego. <wskazała na niego otwartą dłonią, zaciskajac usta w cienką linię>

Jim Moriarty - 02-07-14 22:47:38

Muszę się z tym zgodzić. Niektórzy ludzie są tacy zwyczajni. <stwierdził z przekonaniem i westchnął.> Tacy nudni... <dodał i wyjął z kieszeni opakowanie gum do żucia z którego wyjął dwie pastylki i włożył je do ust.> Szary to też kolor. Przecież nie będę się ubierał jak dziecko, całe w kolorach. Od różu do zieleni etc. <odparł i spojrzał w górę na niebo.> Czego słuchałaś? <spytał po chwili przypominając sobie, że dziewczyna wpadła na niego słuchając muzyki.> Rzadko spotyka się słuchającą muzyki dziewczynę, spacerującą po parku gdy jest już ciemno. <odparl po chwili i delikatnie zmarszczył brwi.>

America Bradley - 02-07-14 23:03:23

Taa, rozumiem. <powiedziała, prychając pod nosem z rozbawieniem. Włożyła dłonie do kieszeni spodni, wbijając wzrok w swoje botki. Słysząc pytanie, podniosła na niego wzrok> Jaa.. właściwie to nic specjalnego. Bastille. <odpowiedziała, wzruszając lekko ramionami. Słysząc jego kolejne słowa, uniosła sceptycznie brew> Jesteś pewien? No wiesz, w XXI wieku to normalne, że słucha się muzyki. W słuchawkach. Idąc po parku. <kiwnęła głową z przekonaniem> A ty masz jakieś ulubione zespoły, wokalistów... co kolwiek?

Jim Moriarty - 02-07-14 23:12:28

Rozumiem. Chodziło mi o to, że spacerujesz po ciemku. Słyszałem wiele rzeczy o tym miasteczku i jego mieszkańcach. Zdarzają się tu porwania... Morderstwa. Dosyć często w porównaniu do średniej krajowej. <stwierdził i nieznacznie przygryzł dolną wargę.> Zależy od mojego nastroju. Ale dzisiaj... Dzisiaj tylko grałem na pianinie. <zamyślił się i po chwili westchnął. Tak dzisiaj praktycznie tylko grał na pianinie. Pięć godzin komponował. To dziwne, że Moriarty nie zanudził się na śmierć.> Będę musiał zmienić monotonię słuchając...Może Metallici lub AC/DC? <spytał retorycznie i się uroczo uśmiechnął. Dziewczyna nie mogła dostrzec, że demon jak zwykle grał pozorami, byleby ukryć prawdziwego siebie. Owszem, miał ochotę w końcu wybuchnąć, pokazać prawdziwego Moriarty' ego, ale jednak... Nie chciał zrażać do siebie nowo poznanych ludzi.>

America Bradley - 02-07-14 23:22:20

O to się nie martw. Jestem tego świadoma! <machnęła dłonią z szerokim uśmiechem na ustach> Jestem z tych, które radzą sobie w życiu. <puściła mu oczko> Grasz na pianinie? Przyznam szczerze, że tego się po tobie nie spodziewałam. <ułożyła usta w podkówkę i kiwnęła głową z uznaniem> Tworzysz coś? <zapytała> Och, giganty rocka. Lubię Whisky in the jar <przynała, unosząc kącik ust>

Jim Moriarty - 02-07-14 23:41:15

Nie martwię się. <stwierdził z powagą, lecz po chwili na jego ustach znów zaczął błąkać się lekko zadziorny uśmieszek.> Dlatego Nie warto oceniać po pozorach. Nawet jeśli pozory mówią nam, że tamten mężczyzna <wskazał na faceta z wózkiem> jest przykładnym ojcem, może okazać się pedofilem lub psychopatą. W najgorszym wypadku pedofilem psychopatą z...No nie wiem. Rozdwojeniem jaźni? <spytał retorycznie i ściągnął brwi.> Od czasu do czasu coś skomponuję. Dzisiaj w nocy wypadło akurat to od czasu do czasu. <stwierdził i uniósł lewy kącik ust, przez co uśmiechnął się niewinnie.> Ta...Ale na dzwonku i tak mam Staying Alive. <wzruszył ramionami i przejechał dłonią po twarzy.>

America Bradley - 03-07-14 00:00:01

Jeśli dobrze zrozumiałam, sugerujesz, że wyglądam na taką, co sobie nie potrafi poradzić w życiu? <uniosła brwi z niedowierzaniem. Słuchając jego kolejnych słów, na jej ustach stopniowo pojawiał się uśmiech> Możliwe. <kiwnęła głową z robawieniem> Hmm... intrygujące. <poruszyła brawiami, obejmując się ramionami> Ja lubię się bawić muzyką. Ale nie w taki sposób jak ty. Mieszam ze sobą piosenki, jak... no wiesz... remixy. <zacisnęła usta w cienką linię>

Jim Moriarty - 03-07-14 00:05:54

Nie zasugerowałem nic takiego. <powiedział obronnym tonem i przejechał opuszkami palców po dolnej wardze.> Wiem, wiem, rozumiem. <westchnął teatralnie. Gdyby Mer wiedziała, jakie on ma hobby... Był pewien, że nie zareagowałaby tak wspaniałomyślnie jak Melanie.> Ciekawe hobby. <stwierdził po chwili ciszy.>

America Bradley - 03-07-14 00:13:03

<kiwnęła lekko głową i wyciągnęła komórkę z tylnej kieszeni spodni, sprawdzając godzinę> Miło się gadało, Jim, ale muszę już lecieć. <powiedziała, uśmiechajac się lekko> Miło było poznać. <powiedziała na pożegnanie i odeszła w swoją stronę>

Jim Moriarty - 03-07-14 00:17:50

Ciebie też.<stwierdził i zacisnął usta w cienką linię. Gdy odeszła, przez chwilę jeszcze spacerował lecz w końcu wyszedł z parku.>

Alexandra Veneur - 03-07-14 15:02:44

*Alex ze Starbucksa poszła prosto do parku. Całkiem ładny i duży, jak na takie miasto. Po kilkunastu minutach spaceru przysiadła na ławce i zaczęła wypatrywać potencjalnej ofiary. W końcu ile dni można żyć bez krwi?*

Melanie Kahn - 03-07-14 18:19:20

<wchodzi do parku i kuca, zawiązując sportowe buty. Prostuje się i związuje włosy w wyższego kucyka. Włącza muzykę, wkłada słuchawki w uszy i rusza biegiem>

Alexandra Veneur - 03-07-14 21:02:09

*Przez cały czas jak siedziała w parku, zdążyła dopić kawę i okraść dwóch facetów. Jednak przez cały czas jak była w parku, Alex nie mogła znaleść nikogo, kogo chciałaby zjeść na kolację. Przez prawie cały czas lustrowała każdego mijającego ją chłopaka. W końcu złapała się na tym, że zaczyna rozważać fakt, iż jej kolacja mogła nosić spódnicę. No cóż. Jakieś seksowne szorty też mogły być. W pewnej chwili mineła ją biegająca brunetka, ze słuchawkami w uszach. Alexandra obejrzała się za nią. Ładna... Wampirzyca ruszyła w preciwnym kierunku niż dziewczyna biegła, żeby szybciej sie na nią natknąć. Gdy w końcu biegaczka zbliżała się do Alex, więc wyjeła z torebki telefon coś robiąc, udała, że się zagapiła i w ostatniej chwili weszła dziewczynie w drogę.*

Melanie Kahn - 03-07-14 21:14:47

<na moment przymyka powieki oddychając już nierówno i właściwie zwalniając, aż wpada prosto na dziewczynę stojącą jej na drodze. Obie prawdopodobnie padają na ziemię i turlają się po trawie, zatrzymując pewnie przy jakimś drzewie. Po chwili Melanie podnosi się powoli do pozycji siedzącej i krzywi się masując kość policzkową, bo chyba uderzyła się o jakiś kamień> Kurwa <mruczy pod nosem i odgarnia z twarzy kosmyki włosów, które wyszły jej z gumki i dopiero teraz spogląda na dziewczynę> Ja wpadłam na ciebie, czy ty na mnie? Stałaś mi na drodze. <zaciska wargi i sięga po ipoda> Żyjesz? <lustruje ją wzrokiem i wstaje niespiesznie, wyciągając do niej dłoń>

Alexandra Veneur - 03-07-14 21:43:04

*No cóż. Alex nie spodziewała się aż tak spektakularnego upadku. Sama obeszłaby sie nawet bez potknięcia. Ale czego nie robi się dla posiłku. Uhh... Drapanie w gardle stawało się nieznośne. Trzysta lat praktyki za sobą, ale prawie tydzień bez krwi?
Alex otrząsnęła się po upadku. Nie patrząc na dziewczynę, powoli usiadła rozmasowując lewy nadgarstek.* Nie wiem. Patrzyłam w.. *Alexandra wskazała telefon który leżał przy krawężniku z pęknieta szybką. Pięknie.* Telefon. *Widząc wyciągniętą rękę dziewczyny złapała ją i z pomocą podniosła się z ziemi. Nagle, z wampirzą szybkością chwyciła dziewczynę za ramiona i schowała się z ną za drzewem jakieś dziesięć metrów od ścieżki.* Przepraszam. I błagam, nie krzycz. *zakomenderowała patrzac jej w oczy, po czym wbiła się w jej szyję ostrymi kłami.*

Melanie Kahn - 03-07-14 21:53:51

<spogląda na jej urządzenie i kręci głową> Właśnie dlatego nie mam telefonu. <mruczy i niemal pisknęła kiedy dziewczyna w szybkim, nadprzyrodzonym tempie ukryła je za drzewem i nie zdążyła nic z siebie wydusic, kiedy ta próbowała ją zahipnotyzować. Jęknęła z bólu kiedy wgryzła się w jej gardło i zacisnęła dłonie na jej ramionach tak, że skóra dziewczyny zaczęła się boleśnie kruszyć> Spierdalaj, dewotko <syczy wpływając na jej umysł boleśnie, jakby od środka wypalała ją tojadem. Kiedy przypuszczalnie dziewczyna się odsuwa, Melanie policzkuje ją i krzywi się teraz czując pieczenie w trzech miejscach> Mnie również jest miło. <mruczy przykładając dłoń do krwawiącej rany na szyi>

Alexandra Veneur - 03-07-14 22:21:51

*czujac cholernie mocny ból na ramionach, Alex wbiła kły w szyję czarownicy jeszcze mocniej i łykała krew jeszcze zachłanniej. Wyczuwając w umyśle jej wpływ, zaczęła kląć w myślach. Ból w ciele był ledwo do wytrzymania i resztkami samokontroli odsuneła się od wiedźmy blokując jej wpływ na siebie. Gdy ta zmachneła się na Alex, hybryda złapała jej rękę zanim dotała do jej policzka i wbiła z nadgarstek paznokcie.* Dewotko? Przez ponad trzysta lat nikt nie nazwał mnie dewotką. Może powinnam to uznać za komplement? *zapytała tonem przepełnionym ironią.*

Melanie Kahn - 03-07-14 22:27:42

Nie wiem. To zdecydowanie nie miał być komplement. <rzuca obojętnie i w pewnym momencie gruba gałąź drzewa uderza mocno dziewczynę tak, że prawdopodobnie przez tą siłę odlatuje kilka metrów w bok i mimowolnie puszcza Melanie, która rzuca się biegiem do ucieczki. Mimo tego że dziewczyna nie mogła w żaden sposób obronić się przed jej magią, nie miała zamiaru z nią perswadować ani też robić jej krzywdy. Mogła po prostu spalić jej mózg, ale widocznie spasowała troszcząc się bardziej o swoje zdrowie>

Alexandra Veneur - 03-07-14 22:39:47

Skoro tak.. *wzruszyła ramionami obojętnie. Lecącą na nia gałąź dostrzegła zbyt późno żeby zupełnie się przed nią ochronić, ale wystarczająco wcześnie, żeby nadal być w jednym kawałku. Gdy upadła, podniosła sie w miarę szybko patrząc za swoją uciekającą i - o dziwo, wciąż żywą kolacją. Otarła krew z rozcietej wargi, która dzięki świeżej dostawie krwi szybko się zrastała. No cóż. Dziewczyna uciekała, a Alex nie lubiła bez sensu ganiać za jedna rzeczą. Dlatego, w ramach pożegnania machneła ręką, tym samym powodujac że rowerzysta stracił panowanie nad swoim rowerem i wjechał na uciekinierkę. Chwilę później podniosła z ziemi telefon i torebkę, i ulotniła się z parku.*

Liliane Macpherson - 10-07-14 16:09:46

< Liliane pojawiła się w Mystic Falls popołudniu. Wysiadła z czerwonego mercedesa i zachwycona pomachała do przystojnego mężczyzny prowadzącego samochód. Kierowca był gejem, którego dziewczyna poznała na drodze pomiędzy Last Vegas a jakimś miasteczkiem. Pociągnęła za sobą dużą walizkę i poprawiła plecak podróżny na ramieniu. Na reszcie dotarła do miasta które miało rozwiązac jej wszystkie problemy. znalazła cichy kąt i usiadła pod drzewem aby zebrać myśli. Pieniędzy miała na tyle aby wynająć jakąś kawalerke i utrzymać się przez jakieś dwa tygodnie. Wiadomo, jeśli nakład jej zdjęć się powiększy będzie miała dodadkowy dochód ale musiała znaleźć jakąś pracę. Póki co wolała spokojnie odpocząć i zadzwonić do matki >

Eva Castro - 10-07-14 20:38:32

*Przechodząc alejkami zauważyłam nieznajomą dziewczynę.W każdym bądź razie w końcu nie znałam zbyt wielu ludzi ani miejsc w tym miasteczku.Postanowiłam się chociaż przywitać więc podeszłam do niej* Cześć *Uniosłam kącik ust i spojrzałam na nią*

Liliane Macpherson - 10-07-14 20:43:09

< Lil rozmawiała przez pewien czas z matką. O dziwo, nie padł ani jeden zarzut, że źle się czuje bez córki u boku. Kiedy skończyła rozmowę zauważyła jak zmierza ku niej jakaś dziewczyna > Cześć < uśmiechnęła się nieśmiało. Musiała zrobić dobre wrażenie na każdej nowej osobie > Jestem Liliane < podała jej dłoń >

Eva Castro - 10-07-14 20:44:12

Eva*Uścisnęłam delikatnie jej dłon*Miło mi cię poznać*Uśmiechnęłam się*WOlne? *Wskazałam głowę na miejsce obok niej*

Liliane Macpherson - 10-07-14 20:50:33

< Odwzajemniła jej uśmiech. Była trochę spięta - do tej pory nie myślała o tym co zrobi gdy spotka mieszkańca tego miasta > Pewnie, że tak. Póki co moimi jedynymi towarzyszami sa bagaże < zaśmiała się krótko i posunęła trochę aby zrobić miejsce. Poprawiła jeansowe shorty na nogach i spojrzała na Evę > Jestem tu pierwszy raz

Eva Castro - 10-07-14 20:58:55

*Usiadłam obok niej i spojrzałam w niebo* Ja dopiero co przyjechałam niedawno do tego miasteczka.Również nie mam pojęcia gdzie są jakieś miejsca szczególne *Powiedziała z lekkim uśmiechem*

Liliane Macpherson - 10-07-14 21:02:21

< Dziewczyna przygryzła z przekąsem wargę. Liczyła na to, że spotka kogoś o większej ilości informacji > Skąd pochodzisz w takim razie? Ja nawet nie jestem amerykanką < powiedziała zgryźliwym akcentem ze szkocji. Po chwili jednak skarciła się w myślach - powinna być milsza i wyrabiać sobie znajomości > Mam tylko nadzieję, ze mieszkania nie są tutaj zbyt drogie.

Eva Castro - 10-07-14 21:06:32

Jestem z Los Angeles *Powiedziałam odgarniając swój blond kosmyk włosów po czym spojrzałam na dziewczynę* Właściwie...to chyba na poczatek najlepiej wynając sobie pokój w hotelu a później poszukać ogłoszeń w internecie.Tak jest raczej...łatwiej *Uniosła kącik ust*Ale zrobisz jak uważasz

Liliane Macpherson - 10-07-14 21:12:35

< Lil przekrzywiła ciekawsko głowę > Nie trafiłam jeszcze na żaden hotel... Chyba będę musiała go potem poszukać < przyłożyła palec do pełnych ust i zaczęła się nad czymś zastanawiać > Czemu tutaj przyjechałaś?

Eva Castro - 10-07-14 21:23:34

Hmm..tak po prostu*Wzruszyłam ramionami*Chciałam zacząć wszystko od nowa *Westchnęłam cicho* A dlaczego ty tu przyjechałaś?

Liliane Macpherson - 10-07-14 21:31:35

< Liliane należała do ciekawskich ludzi. Odwróciła głowę w jej stronę i spojrzała na nią błękitnymi oczami > A co takiego zepsułaś, że musisz zaczynać od nowa ? < nie mogła się powstrzymać od zadania tego pytania. Potarła dłonią kark i stwierdziła chłodno > Mój ojciec tu mieszkał. Chciałam wiedzieć, czy ktokolwiek o nim słyszał.

Eva Castro - 10-07-14 21:34:35

Raczej..co ktoś zepsuł *Szepnęłam patrząc na swoje dłonie*Zaufałam nieodpowiedniemu mężczyźnie *Powiedziała przygryzając wargę* Aa..rozumiem

Liliane Macpherson - 10-07-14 21:41:54

< Szkotka podniosła pytająco brew do góry > Zdradził cię? < na twarz już cisnął jej się wredny uśmieszek, ale zrezygnowała. Każda kobieta była głupia przy odpowiednim mężczyźnie... > Załóżmy, że rozumiesz. To zabawne jak ludzie często to powtarzają bo nie wiedzą co powiedzieć < uniosła spojrzenie na jakieś drzewo i zaczęła się bawić wisiorkiem >

Eva Castro - 10-07-14 21:48:12

Można tak powiedzieć *Powiedziała unosząc brew do góry i zakładając ręce na piersi* Nie sądzę...po prostu wolę nie poruszać takich tematów.Juz sam widok twojej miny gdy o tym mówiłaś dawał do zrozumienia

Liliane Macpherson - 10-07-14 21:50:50

< Liliane wzruszyła ramionami. Nie chciała nic dodawać, bo czuła że może przestać tak dobrze się zachowywać > Może masz rację.. < przejechała palcami po włosach i poczuła wibracje swojego telefonu. Znów dzwoniła matka > Muszę iść... miło było poznać Eva. < uśmiechnęła się przelotnie i zabrała swoje bagaże kierując się w stronę ulicy >

Katherine Pierce - 13-07-14 13:03:04

*Wchodzi do parku i zaczyna spacerowac z zalozonymi rekami.Po jakims czasie siada na lawce i zaklada noge na noge odchylajac glowe lekko w tyl i przymykajac oczy*

Katherine Pierce - 13-07-14 13:48:04

*Po jakims czasie wychodzi*

Miranda McGuinness - 13-07-14 16:05:29

< Weszła do tego głupiego parku. Co jakiś czas kopała po drodze kamienie dając upust złym emocjom. Na dodatek odkryła, że w torebce nie ma ani jednego papierosa. Wściekła kontunuowała swój spacer, ale myślami była kompletnie gdzie indziej >

Alice Cavercius - 13-07-14 19:54:01

<wchodzi do parku, zaplatając  ramiona na wysokości piersi i rozglądając się dookoła. Wyjęła na chwilę telefon, sprawdzając, czy nie ma przypadkiem żadnych wiadomości od Deana, ale przecież napisałby, gdyby coś się działo. Westchnęła i schowała telefon, ruszając dalej przed siebie. Zauważając  Mirandę przyspiesza nieco, dorównując jej kroku> Cześć <powiedziała, uśmiechając się kątem ust>

Miranda McGuinness - 13-07-14 20:01:06

< Miranda została wyrwana ze swoich myśli przez jakiś damski głos > Och... cześć. < odwróciła gwałtownie głowę i zauważyła Alice. Dość dawno jej nie widziała - nie była pewna czy jeszcze nie za czasów kiedy pomagała Avery z jej chorobą > Dość sawno się nie widziałyśmy < potarła niepewnie kark. Nie była zachwycona jej działaniami i czarownica modliła się aby nie ukrywała urazy > Jak tam wiedzie się tobie i Deanowi?

Alice Cavercius - 13-07-14 20:08:39

Dobrze. Musiał wyjechać na trochę ze swoją... no wiesz, pracą <pokiwała głową i zmusiła się do lekkiego uśmiechu, żeby zatuszować zmartwienie. Zawsze była niespokojna, kiedy chłopak wyjeżdżał. Nachodziły ją czarne myśli, które za wszelką cenę starała się odtrącać> Tak, strasznie dawno. Nie pamiętam, kiedy  ostatnio rozmawiałyśmy <wzruszyła lekko ramionami i usiadła na pobliskiej ławce, zakładając nogę na nogę> A co u ciebie? <spytała, przenosząc wzrok na dziewczynę>

Miranda McGuinness - 13-07-14 20:18:26

No tak, życie łowcy... Pewnie ktoś go poprosił o pomoc, prawda? < załozyła ręce na plecach i spojrzała na nią. Widząc jej zmartwienie uśmiechnęła się pokrzepiająco > Dean ma głowę na karku, to jego na prawdę mocna strona. Nie narazi życia bez potrzeby. < usiadła obok niej i zebrała myśli. Co u niej się dzieje.. no właśnie. > Teoretycznie zaczęłam pracę więc to jest dość istotne dla mnie. W końcu się nie kręcę bez celu < zaśmiała się gorzko > I jak zawsze niszczę moje związki w zalążku..

Alice Cavercius - 13-07-14 20:36:21

Tak, jakaś znajoma <wzruszyła lekko ramionami i przekrzywiła lekko głowę> Wiem to. Znam go <uniosła kąciki ust i rozejrzała się dookoła, po czym wróciła wzorkiem do Mirandy> Pracę? Mogę spytać, co robisz? <spytała, uśmiechając się lekko. Na jej słowa pokręciła głową> Daj spokój, nie może być tak źle. Trzeba przeżyć kilka porażek, żeby w końcu odnieść sukces, prawda? A wtedy nagroda będzie cieszyć podwójnie.

Miranda McGuinness - 13-07-14 20:42:29

Nikt nie zna go tak dobrze jak ty < uśmiechnęła się szczerze. Była pewna w tym co powiedziała > Powiem ci, ze jestem asystentką pewnego biznesmena któremu zalezy na anonimowości < założyła włosy za uszy. Nie skłamała - nie ważne ze biznes jej szefa to morderstwa i zbrodnie > Właśnie będę się tego uczyć. Tylko szczerość , hm? < uśmiechnęła się do niej tajemniczo i spojrzała na telefon > PRzepraszam że tak szybko, ale musze się zbierać < pomachała jej i poszła do domu >

(mecz zaraz więc się zbieram ! :D )

Alice Cavercius - 13-07-14 20:52:02

Do zobaczenia <uniosła broń, machając jej krótko i po chwili sama poszła w kierunku domu>

Owen Linus - 14-07-14 12:22:09

Tym razem chłopak postawił na jakieś spokojne miejsce. Wypadło na park. Przyszedł jakoś z rana, dłonie miał schowane w kieszeniach. W uszach wsadzone słuchawki z których leciały jego ulubione piosenki poczynając od Rockowych, a kończąc na jakiś klasycznych. Nie kiwał głową w rytm muzyki po prostu szedł i słuchał. Akurat przechodził już przez park, nigdzie się dzisiaj nie śpieszył więc usiadł na jednej z ławek stojących w cieniu. Było gorąco dlatego nie chciał siedzieć w słońcu. Oparł sie wygodnie i zaczął obserwować ludzi.

Owen Linus - 15-07-14 11:23:19

Opuścił park

Melanie Kahn - 15-07-14 22:18:30

<wchodzi do parku poprawiając poły skórzanej kurtki i rozgląda się przez moment. W końcu włącza ipoda z jakąś dobrą muzyką i spaceruje powoli>

Melanie Kahn - 16-07-14 21:18:44

<w końcu przysiada na ławce i opiera się wygodnie rozkładając rękę na oparciu i zakładając nogę na nogę>

Owen Linus - 16-07-14 22:14:47

Kolejny raz wypad do parku. W sumie nic dziwnego chłopak często odwiedzał te same miejsca które mu się spodobały. Park należał do tych spokojnych na jego liście. Tak, Owen już zrobił sobie listę najlepszych miejsc w tym miasteczku. Norma, nic w tym dziwnego. Chciał nawet usiąść na tej samej ławce co  przedwczoraj, czy wczoraj. Ale ku jego zdziwieniu siedziała na niej jakaś dziewczyna. Nie należała do najgorszych, a nawet mógł stwierdzić, że jest ładna. Jednak nie należał do typu facetów którzy lubią podrywać byle jaką pierwszą lepszą dziewczynę. Cóż ta nie była byle jaka jednakże nie chciał jej podrywać. Miał trochę pomieszane w tej głowie. Poprawił sobie kołnierzyk koszuli który był lekko przekrzywiony i usiadł obok niej. Zerkając na nią kątem oka odezwał się dość obojętnie. Mam nadzieję, że nikogo nie podsiadłem. Już jakoś nie widzi mi się zejście z tej ławki.

Melanie Kahn - 16-07-14 22:22:59

<dopiero po dłuższej chwili zadumy, przenosi wzrok na chłopaka i przygląda mu się wciąż ze słuchawkami w uszach. Widząc jak porusza wargami, obserwuje je starając się wyczytać do takiego mówi i chwilowo było to nawet interesujące zajęcie. W końcu unosi kącik ust i wyciąga słuchawki, wyłączając ipoda całkiem niespiesznie, po czym chowa go do kieszeni skórzanej kurtki i ponownie wraca do niego spojrzeniem> Nie potrafię czytać z ruchu warg. Nigdy nie sądziłam, że ta umiejętność będzie przydatna. <unosi brew> Jednakże, nawet jeśli to miejsce byłoby zarezerwowane.. Chyba zapytałeś z grzeczności, huh? Skoro i tak nie miałbyś zamiaru schodzić. <uśmiecha się pod nosem spoglądając mu w oczy>

Owen Linus - 16-07-14 22:32:00

Dopiero po chwili chłopak zorientował się, że dziewczyna słucha muzyki. Chciał zrobić gest typu facepalm, ale odpuścił to sobie. Zawsze był bardziej spostrzegawczy, ale teraz było zbyt ciemno i w dość chłopak był trochę zmęczony dlatego mógł tego nie zauważyć. Pokręcił głową gdy wyciągnęła słuchawki. Nie był rozbawiony ze swojej głupoty starał sie nadal patrzeć na dziewczynę obojętnie. Nie potrafisz czytać z ruchu warg,a jednak usłyszałaś  to co powiedziałem. Odpowiedział lekko unosząc kącik ust. Czy zapytał z grzeczności? Trudno powiedzieć.

Melanie Kahn - 16-07-14 22:36:40

Zgadza się. <uśmiecha się szeroko zdając sobie sprawę, że chłopak nie miał zupełnie na myśli to, czego powiedział> Nie potrafię czytać z ruchu warg,a jednak usłyszałam  to co powiedziałeś. <skina głową na potwierdzenie jego słów> Zdradzić ci sekret? <unosi znacząco brew i przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej górnej wargi, nachylając się nieznacznie w jego stronę i wyjaśniając zwięźle, że w trakcie jego mowy, wyciszyła muzykę nie wyciągając słuchawek, aż kolejno odsuwa się do poprzedniej pozycji i przechyla głowę, uśmiechając się z rozbawieniem i przyglądając się mu>

Owen Linus - 16-07-14 22:46:41

Owen pokiwał głową gdy usłyszał jej słowa. Nie chciał znać sekretu dziewczyny, ale jednak mu go powiedziała i zrobiła to jeszcze w taki sposób, ze nie jeden chłopak by się w tej chwili podniecił. Na szczęście Owen nie należał do nich. Ciekawy sekret Pokiwał głową. Gdy tak patrzył na dziewczynę zastanawiał się czemu się tak ciągle do niego uśmiecha i czy powinien zrobić to samo. Wiem, że jestem przystojny, ale nie musisz mi się tak przyglądać jakbyś chciała mnie zjeść. Po tym tekście uśmiechnął się arogancko. I oparł wygonie na ławce. Był teraz dosyć rozluźniony.

Melanie Kahn - 16-07-14 22:54:55

Sądzę, że nie załapałeś. <uśmiecha się szeroko, całkiem rozbawiona i po chwili zaciska wargi żeby się nie roześmiać> Lubię utrzymywać kontakt wzrokowy ze swoim rozmówcą. Nie mów, że cię to peszy? <unosi brew wyzywająco> Nie jestem kanibalem, w gwoli ścisłości. Nie jem ludzi. <marszczy brwi starając się być chociaż trochę poważną> Poza tym, mam chłopaka. <kiwa głową zdecydowanie i chwyta wisiorek, który spoczywa na jej obojczyku i unosi go lekko, obracając między palcami tak, aby chłopak mógł dojrzeć wygrawerowaną literę 'A'. Drobne kłamstewko jeszcze jej nie zaszkodziło, poza tym nie miała pewności, że spotka Owena ponownie.>

Owen Linus - 16-07-14 23:04:15

Gdybym jeszcze wiedział co mam załapać Przez cały czas starał się mówić poważnie nawet gdy miało to brzmieć zabawnie. Dobrze wychodziło mu udawanie poważnego gościa takiego jak jakiś biznesmen czy księgowy. Gdy zauważył jak dziewczyna próbuje się nie roześmiać zmarszczył brwi. Nie lubił tego jak dziewczyny starają się nie śmiać, bo ich śmiech był najlepszym dźwiękiem jaki kiedykolwiek słyszał. No nie przebijał on piosenek których słuchał, ale wiadomo o co chodzi. Nie peszysz mnie Wzruszył obojętnie ramionami. W sumie gdybyś jadła ludzi to z pewnością byłabyś grubsza. Mówiąc to nie obraził jej w żaden sposób bo ona nie była wcale gruba. Była dość szczupła. Gdy pokazała mu wisiorek nie wiedział w ogóle po co to zrobiła. Nie obchodziło to, ze ma chłopaka bo on nawet jej nie podrywał. A ja mam dziewczynę Wyjął z kieszeni telefon i zaczął pokazywać zdjęcia jakiejś znanej modelki która i pewnie dziewczyna znała. Nie wiedział, że dziewczyna kłamała po prostu tak go to obchodziło, że jest zajęta iż sam skłamał.

Melanie Kahn - 16-07-14 23:10:28

To już nieistotne. <uśmiecha się tajemniczo i przygląda się mu, prawdopodobnie znowu ''jakby chciała go zjeść'', jak to nazwał chłopak, co tym bardziej ją rozbawiało, przez co jej twarz wydawała się bardziej promienista, a głęboko brązowe oczy jeszcze bardziej zaostrzone niż zwykle> Sądzisz, że ludzkie mięsko jest tuczące? Czy raczej to wszystko przez tą krew na lunch? <unosi kącik ust i kreci głową rozbawiona. Po chwili niezbyt zainteresowana, spogląda kątem oka na zdjęcie, a potem na chłopaka> Whoa. Nie widziałam jej w reklamie prezerwatyw? Nie jestem pewna czy Pamela Anderson nie prezentowała by się lepiej. <śmieje się cicho wcale nie chcąc go urazić i przygryza wargę starając się zachować względną powagę> Wprowadziłeś się tu na stałe? <marszczy lekko brwi spoglądając na niego, a potem rozglądając się powoli po parku, który praktycznie nocą wydawał się jej nieco przerażający>

Owen Linus - 16-07-14 23:20:19

Pokiwał głową jak zwykle gdy już nie wiedział co odpowiedzieć. Przeważnie i tak starał się mówić jak najmniej. Widząc kątem oka (bo nie patrzył się na nią cały czas), że jest czymś rozbawiona przekrzywił głowę w jej stronę To dzięki mnie tak promieniejesz? Uniósł brwi i w między czasie odsunął się od niej. Nie chciał jakoś siedzieć dość blisko niej zawsze wolał utrzymywać jakąś odległość od towarzyszki czy towarzysza. Ta rozmowa robiła się coraz bardziej dziwna. Większość ludzi odżywia się nie zdrowo gdybyś zjadła jakiegoś amerykańskiego tłuściocha to na pewno być przytyła od tej ilości tłuszczu. To była dość głupia teza, ale już nie zamierzał jej zmieniać czy podważać bo powiedział to tylko tak dla zabawy. Nie na poważnie. Ty mogłabyś być modelką. Powiedział po chwili. Nie przemyślał tego co powiedział. Było już późno i powoli myślał.  Pytanie dziewczyny go zdziwiło.Jednakże postanowił odpowiedzieć Mieszkam w motelu wiec trudno powiedzieć, ze wprowadziłem się na stałe

Melanie Kahn - 16-07-14 23:26:37

Nie. Pewnie po prostu jestem zakochana. Uroki miłości.. i te.. <kiwa głową powoli> sprawy. <kończy po chwili i zastanawia się czy właśnie tak mówią wszystkie zakochane laski i czy gdyby sama kiedykolwiek była zauroczona, czy również by tak powiedziała> Lubię cheesburgery. Nienawidzę Coli. <uśmiecha się szerzej> Skoro już mówimy o tłuściochach. <wzrusza niewinnie ramionami i spogląda mu w oczy, a potem na siebie> Masz rację. Jednak moje ciało jest tylko dla mnie, na wyłączność. Zanim ktoś mnie dotknie, trzy razy się nad tym zastanawiam. Nie lubię niczego żałować. <mruży oczy myśląc nad czymś> Dlaczego Falls? Osobiście uważam, że to dziura i gdybym tylko mogła, już dawno by mnie tu nie było. <kręci powoli głową i automatycznie opuszką palca wskazującego przesuwa po wisiorku>

Owen Linus - 16-07-14 23:33:13

Przez to co powiedziała domyślił się, że musi go okłamywać. Gdyby była zakochana to nie uśmiechałaby się tak do niego. W dodatku czasem Owenowi udawało się rozpoznać gdy ktoś kłamie. Ojciec go tego nauczył tylko nie zawsze to wychodziło. Aktorką nie zostaniesz słabo ci idzie kłamanie w temacie miłości. Puścił do niej oczko. Chłopak sam nie był ekspertem w tym temacie, ale pewnie znał się na tym lepiej niż ona. Nie lubię tego i tego. Postawię na kotlety schabowe i ziemniaki. Uśmiechnął się. Gdy zaczęli mówić o jedzeniu musiał przyznać, ze zrobił się trochę głodny. Dziewczyna sporo o sobie mówiła to było dość ciekawe bo Owen mówił dość mało w porównaniu do niej. W sumie to dobrze, ze tyle mówiła bo mógł się sporo dowiedzieć. To akurat zostanie moim sekretem

Melanie Kahn - 16-07-14 23:38:55

<parska śmiechem i kręci głową rozbawiona, przy okazji rozglądając się powoli> Okay, przyznaję. Nie chciałam żebyś pomyślał, że uważam iż jesteś przystojny. Bo chyba tak myślałeś tylko dlatego, że na ciebie patrzyłam. Sądziłam, że zwykli ludzie po prostu tak robią w trakcie rozmowy, a w dobrym humorze uśmiechają się szczerze, uciekając od problemów. <mruży oczy myśląc nad czymś przez chwilę> Lubię chińszczyznę. <oświadcza po chwili i unosi lekko kącik ust> Sekretem? <unosi brew zatrzymując wzrok na jego oczach> W tym mieście nic nie pozostaje sekretem, Owenie. <uśmiecha się pobłażliwie, zdradzając że zna jego imię. Uroki czarownicy, można to tak nazwać. Praktycznie nigdy nie lubiła wchodzić ludziom do głów. Nie chciała znać ich myśli ani sekretów, ale wyszukanie informacji o samym imieniu chyba nie było tak karygodne. Przecież robiła o wiele gorsze rzeczy takim jak on i wcale się z tym nie kryła.>

Owen Linus - 16-07-14 23:48:29

To co wtedy powiedział miało zabrzmieć jako żart, ale najwidoczniej zabrzmiało powaznie. Nie obchodziło go to co uważa o nim dziewczyna. Oczywiście jego ego podwyższyło się gdyby powiedziała, że jest przystojny. Ale nawet jeśli by tego nie powiedziała to jakoś nie czułby się urażony. A ja duże piersi. Pokręcił oczami to co powiedział teraz akurat miało zabrzmieć poważnie. Po usłyszeniu swojego imienia westchnął. Czarownica czy raczej medium. Dziewczyna o zdolnościach magicznych. Super. Nie powinnaś wchodzić do mojej głowy to nie było zbyt grzeczne. Zmarszczył brwi poirytowany. Powinien ją zabić, ale poprzestał na razie z tym. Chciał odpocząć od tego. No i miał nadzieję, że dziewczyna jeszcze nie wygrzebała tego kim jest.

Melanie Kahn - 16-07-14 23:56:51

Jak każdy facet. <wzrusza obojętnie ramionami i przewraca oczami> Dziewczynę o zdolnościach magicznych możesz nazywać co najwyżej wróżkę której program puszczają gdzieś nad ranem i odbiera telefony rzucając na stół narysowanymi kartami tarota. <unosi kpiąco brew> Wybacz. Widocznie źle mnie wychowano. Przykro mi, że czuję się z tym dobrze. O ironio. <prycha pod nosem rozbawiona i wyciąga zmiętą paczkę papierosów, która zgniotła się w jej kieszeni, chociaż fajki były teoretycznie całe. Wyciąga sobie jednego wkładając do ust i zapalając za pomocą małego płomienia ognia, którym otoczył się jej palec wskazujący> Chcesz? <spogląda na chłopaka zaciągając się i wypuszczając po chwili dym na bok>

Owen Linus - 17-07-14 00:04:28

Dobra to jesteś czarownicą,ale mogę też użyć takich słów jak wiedźma czy medium. Coraz bardziej męczyła go już rozmowa z dziewczyną. Tylko czekał aż dojdzie do jakiegoś większego spięcia między nimi. Czy czuła się z tym dobrze czy źle to jakoś nie ruszyło chłopaka. Nie lubił za specjalnie grzecznych dziewczynek, ale niegrzeczne jak wiadomo go irytowały. Wolał najbardziej pewne siebie, ale bez przesady. Kiedy zaproponowała mu fajka nic nie mówiąc wyciągnął jednego i wsadził go sobie do ust. Natomiast zapalił go zapalniczką którą miał w kieszeni. Zaciągnął sie i po chwili wypuścił dym. Często używasz mocy dla zabawy? Zapytał zaciekawiony.

Melanie Kahn - 17-07-14 00:11:48

Nie, nie możesz, bo ci nie pozwalam. <odpiera spokojnie i obraca papierosa między palcami, zgaszając płomień> Wiedźmy od zawsze były szkarłatne, w każdej legendzie masz to jasno przedstawione. Medium to bardziej ktoś, to ma przeczucia i potrafi robić małe rzeczy, takie jak zapalanie sobie papierosów siłą woli, lub coś w tę deseń. Czarownica posiada pełen zestaw magiczny. Mogę ruszyć słońce i wstrzymać ziemię. Zamienić noc w dzień. <błądzi wzrokiem po parku> Mimo to czasami wciąż boję się ciemności. <uśmiecha się lekko> Nie robię tego, to wyczerpujące.

Owen Linus - 17-07-14 00:18:03

Czyżby kocica zaraz miała pokazać swoje pazurki. Korciło Owen'a by po wkurzać dziewczynę. Lubił to robić bo bawiło go to. Udawał, ze ją słuchał. Wszystko to co mówiła to wiedział już o tym od dawna. Uczył się o świecie nadnaturalnym od małego szkraba. Zamiast czytać normalnych lektur szkolnych to czytał o nadnaturalnych istotach. Zaciągnął się jeszcze z 3 razy dymem od fajka i po chwili go wyrzucił. Nie lubił palić do końca. Wolał nie hodować  u siebie raka. Przytulić Cię w nocy? propozycja była niedorzeczna, ale trudno powiedzieć czy nie prawdziwa. Bo gdyby tak bardzo chciała to mógłby ją przytulić.

Melanie Kahn - 17-07-14 00:22:13

Myślałam, że nie wyglądam na taką, która nie potrafi sobie sama poradzić z taką błahostką. Boję się też wysokości, a każdego dnia muszę schodzić po schodach, nawet czasami wielokrotnie. Może powinnam zamontować sobie zjeżdżalnie, którą chciałam w dzieciństwie. <kręci głową rozbawiona i zastanawia się nad tym przez chwilę, zaciągając się powoli papierosem>

Owen Linus - 17-07-14 00:26:08

Ale i tak mogę Cię przytulić To już mogło się wydawać trochę nachalne z jego strony, ale miało być zabawne. Ciemności boją się małe dziewczynki więc gdzieś tam w środku nadal jesteś małą dziewczynką. Mogło być to też wynikiem jakiegoś wypadku z przeszłości. Zmarszczył brwi. Zdawał sobie sprawę, ze już zbyt bardzo filozofuje i wyciąga jakieś dziwne tezy. No i rozgadał się co było też niespotykane. Zjeżdżalnia dowodzi, że miałem racje z tą małą dziewczynką

Melanie Kahn - 17-07-14 00:31:10

<dopiero teraz spogląda na niego i zaciska wargi rozbawiona> A już przed chwilą myślałam że cię irytuję. To byłoby sprzeczne. <mruży lekko oczy> Nie sądzę, że bym ci na to pozwoliła. Nawet gdyby pod moim łóżkiem czaiły się potwory, a ty jako jedyny byłbyś obok mnie. <przechyla lekko głowę w bok patrząc na coś w oddali> Wielokrotnie się przewracałam, spadałam z huśtawek, zlatywałam ze zjeżdżalni.. <wzrusza ramionami zdając sobie sprawę, że chłopak nie to miał na myśli> Chyba powinnam mieć do niej uraz, a o dziwo nie mam. <uśmiecha się powoli>

Owen Linus - 17-07-14 00:37:34

Ty to powiedziałaś nie ja. Uniósł dłonie w geście obronnym, ale szybko je opuścił bo stwierdził, ze to zbyt głupi gest. Przecież się jej nie bał. Z zasady nie flirtował z nadnaturalnymi kobietami więc przytulanie też byłoby złe. Jesteś dla mnie jak zakazany owoc więc dobrze, ze mnie irytujesz. Gorzej byłoby gdybyś mnie nie irytowała. Już gadał trochę bez sensu w sumie dziewczyna też zaczęła mówić o czymś innym To takie wzruszające, wiesz z tym spadaniem, zlatywaniem Zacisnął usta w cienką linię. To chyba dobrze, że nie masz co nie?

Melanie Kahn - 17-07-14 00:54:20

Nie szkodzi. Jestem typem osoby którą albo się kocha, albo nienawidzi. Nie spotkałam się z czymś po środku, tak sądzę. <zaciska lekko wargi myśląc nad czymś przez moment i wyrzucając papierosa którego nie dopaliła do końca, ponieważ końcówek nie lubiła najbardziej> Czyli jednak cię irytuję? <parska śmiechem i przeczesuje włosy palcami> Nie szkodzi, przywykłam do tego. Właściwie spływa to po mnie, bo najprawdopodobniej jestem suką bez uczuć. <przewraca oczami rozbawiona> Gorzej? A co, masz jakieś spiny z nadnaturalnymi? <przygląda mu się chwilę w milczeniu i potem lustruje go wzrokiem kiwając głową> No tak, że też wcześniej nie zauważyłam. <wzdycha cicho> Owen łowca. <uśmiecha się lekko> Jesteś na fali, czy masz wolne? <spogląda mu w oczy> Wzruszające? Między innymi takie małe rzeczy nauczyły mnie być twardą. <unosi kącik ust> Tak, zdecydowanie.

Owen Linus - 17-07-14 01:05:31

Kocha lub nienawidzi? Ciekawie, wiec ja będę wyjątkiem i będę Cię tolerował, ale też nie lubił. Nie wiem czy to jest po środku, lecz na pewno nie jest związane z tym pierwszym i drugim. Wzruszył ramionami nie miał zamiaru jakoś zaprzyjaźniać się z dziewczyną. Może Oblizał usta odchylając przy tym głowę do tyłu i przenosząc wzrok na gwieździste niebo. Zawsze lubił jako mały chłopiec patrzeć na gwiazdy, a dzisiaj właśnie w tym miejscu było ich sporo co wyglądało przepięknie. Cóż, a mnie nie obchodzą ludzie dlatego bywam określany mianem aroganckiego dupka. Często słyszał to określenie i nigdy nie zdarzyło sie żeby komuś po tym jak to usłyszał dał w twarz. Był człowiekiem opanowanym. Zabijam takie jak ty, ale tylko na zlecenia. W obronie własnej też. Czy mam wolne? Może tak może nie zależy kto spyta i jaki mam humor. Jakoś normalnie o tym rozmawiał z dziewczyną. Nie polował na nikogo w tym miasteczku wiec w sumie nie miał się czego bać. Nawet gdyby go wydała to nie zaatakował tu żadnej nadnaturalnej istoty. O dziwo był grzeczny. Trzeba być twardym, bo jeśli jest się słabym można łatwo zginąć

Melanie Kahn - 17-07-14 01:11:52

Może bardziej kierujesz się w tą złą stronę.. Zdecydowanie tak. <kiwa głową rozbawiona> Więc nie lubisz mnie, ale chciałbyś mnie przytulić w nocy, abym czuła się bezpiecznie? <spogląda na niego pytająco> Co z tobą nie tak, właściwie? <śmieje się cicho> Arogancki dupek? <przygląda mu się przez chwilę i wzrusza ramionami> Pasuje. Całkowity arogancki dupek. <unosi ręce w niewinnym, bezbronnym geście> Takie jak ja? Jestem uniwersalna. <prycha starając się zachować powagę> Poznałam tu.. bardzo nieciekawego wampira. Jest niemal bezlitosny. Frajer, najgorszy typ jakiego poznałam. Ty i cała zgraja morderców jest w porównaniu do niego daleko za murzynami. <uśmiecha się szerzej> Można tak powiedzieć. Liczy się szczęście. Nawet twardemu może się oberwać.

Owen Linus - 17-07-14 01:20:05

Z pewnością tak  Odpowiedział obojętnie nadal patrząc na gwiazdy,a le po chwili w końcu przeniósł wzrok na oczy dziewczyny. Dopiero teraz zauważył, że są koloru brązowego. Nie wiedząc czemu przeważnie każda jego był dziewczyna miała brązowe oczy, a nie jedna miała niebieskie. Żartowałem z tym przytulaniem, nie wyczuwasz sarkazmu.... Chciał wypowiedzieć jej imię, ale niestety go nie znał. Pokręcił oczami gdy potwierdziła, ze jest dupkiem. Nie uraziło go to w ogóle. Widzisz, a wiec czemu jeszcze ze mną rozmawiasz? Był zaciekawiony jej odpowiedzią na to pytanie. Nie obchodzi mnie ten wampir. Uznajmy, ze jestem na wakacjach. Dlatego na razie nie wykonuje zleceń wolę odpocząć.

Melanie Kahn - 17-07-14 01:30:51

Mhm. <unosi kącik ust odmrukując sobie to pod nosem i wciąż patrzy na coś przed sobą, praktycznie wpatrując się głęboko w ciemność, bo lampy nawalały i co jakiś czas całkowicie zgasały. Czując że na nią patrzy, przenosi wzrok na tęczówki chłopaka i również mu się przygląda bez żadnego skrępowania> Myślę, że mówiłeś poważnie. Teraz się bronisz, bo cię odrzuciłam. I prawdopodobnie się do tego nie przyznasz. Nie szkodzi, nawet jeśli się mylę. <uśmiecha się delikatnie, odwracając od niego wzrok i po chwili unosi go ku górze, sprawdzając na co takiego patrzył chłopak> Dupek to mój typ. Ty jesteś arogancki, ja też jestem. Nie jestem wcale subtelna, ani gładka w relacjach. Jestem szczera i opryskliwa. Ludzie tego nienawidzą. <oświadcza spokojnie i przechyla lekko głowę w bok obserwując gwiazdy> Poza tym, lubię twoje mięśnie. <prostując głowę, kiwa nią na jego tors i bicepsy> Dlaczego odpoczywasz? Przydarzyło ci się coś traumatycznego? Pierwsze słyszę żeby łowca robił sobie przerwę. <spogląda na niego znaczaco>

Owen Linus - 17-07-14 01:42:15

Wykrzywił usta w łagodnym uśmieszku co mu się rzadko zdarzało robić. Często czarował kobiety swoim uśmiechem, ale tej akurat starał się nie uwodzić. Wtedy gdy ona przeniosła wzrok na gwiazdy on spojrzał przed siebie sprawdzając na co szatynka wcześniej patrzyła, ale nie zauważył niczego ciekawego.  Po jej słowach prychnął. Miała rację nawet gdyby chciał ja przytulić to i tak by się nie przyznał. Juz taki był co na to poradzić. Nie czuję się odrzucony, więc jak mam się bać? Pokręcił rozbawiony głową. Nie wiedział, ze dziewczyna jest aż taka szczera. Spodobało mu się to. Mój typ to wredne, pewne siebie wiedzące czego chcą dziewczyny.Nie prawda nie wszyscy ludzie Mi akurat to odpowiada bo sam taki jestem. Tym razem uśmiechnął się bezczelnie. Wiedziałem, że lecisz na moje mięśnie to było do przewidzenia. Specjalnie odsłonił brzuch i pokazał jej napinający się kaloryfer gdy akurat na niego zerkała. Nie był jak inni łowcy więc przy odpowiedzi na jej pytanie ściągnął brwi Jestem oryginalny Nie lubił być porównywany do innych.

Melanie Kahn - 17-07-14 01:51:09

Każdy czuje się czasami odrzucony, wiesz o tym. Jako łowca prawdopodobnie wiedziesz dosyć samotne życie, nie chcąc narażać bliskich. Sądzę, że nie byłeś nigdy prawdziwie zakochany, pewnie nie miałeś narzeczonej i masz średnie kontakty z rodziną, o ile wciąż żyje. To właśnie bym o tobie powiedziała, gdyby ktoś zapytał. <uśmiecha się pod nosem> Jestem twoim typem? Nie podlizuj się, Owen. <śmieje się i kręci głową> Wiem, że nie wszyscy. Każdy jest inny, ale szczerość boli.. czasami nawet najtwardszych. Osobiście mogę stwierdzić, że czasami się czegoś domyślam i wiem że ta osoba do tego zmierza aby mi to wyznać, ale nie chcę żeby to robiła więc kieruję sytuacją. To manipulacja i ucieczka przed prawdą, ale przecież każdy czasami się czegoś boi, prawda? <spogląda na niego> Jasne, jestem przewidywalna. To wiadome, że wolę takie mięśnie, niż sucharka który mógłby się złamać, gdybym go popchnęła. <kręci głową i spogląda na jego brzuch śmiejąc się> przestań, opuść koszulkę. <uśmiecha się szeroko i sama mu ją naciąga, całkiem rozbawiona, aż wzdycha cicho> Wracam. Do domu. Czeka mnie remont, który zaniedbałam z lenistwa. <unosi kącik ust>

Owen Linus - 17-07-14 02:04:13

Coś było w tych jej słowach. Po usłyszeniu ich Owen trochę przygasł niby go to nie obchodziło, a jednak to co usłyszał było prawdziwe. Chłopak nie mógł pozwolić sobie na normalne życie. Ale czy nie był prawdziwie zakochany z tym by polemizował. I oczywiście miał średnie kontakty z ojcem więc słowa dziewczyny jednak okazały się trafne w 90%. Jednak nie chciał jej o tym powiedzieć. Nie powiedziałem, ze jesteś moim typem, nie moja winna, że akurat ty masz cechy które mi sie podobają. Znowu dziewczyna zaczęła jakoś zbyt mądrze gadać. Owen musiał przyznać, ze była piękna i dość inteligentna. Najlepsze połączenie Ja się boję swojego odbicia dlatego nie mam luster... Manipulacja czasem bywa przydatna. To drugie zdanie dodał dopiero po chwili. Cóż każda leci na mięśnie nic nowego. Może dlatego tak intensywnie ćwiczę. Patrzył sie na nią rozbawiony. To wyglądało dość słodko jak podciągała mu tą koszulę.jasne idź nie zatrzymuję, chociaż myślałem, ze taki przystojniak jak ja ma szansę zostać zaproszonym do ciebie. Poruszył zabawnie brwiami i przez chwilę zastanawiał sie co jej odpowiedzieć.Ja muszę wrócić do już walącego się motelu gdzie strasznie śmierdzi wiec spoko. Nie będe tęsknił. Puścił do niej oczko.

Melanie Kahn - 17-07-14 02:19:27

To nie równoznaczne z tym, że właśnie jestem twoim typem? <patrzy na niego znacząco> Nie chcesz, abym nim była, albo udajesz że nie chcesz, żeby mnie podjudzić. To całkiem interesująca zabawa. <uśmiecha się lekko> W tej chwili zwątpiłam czy mówisz prawdę. Nie sądzę. Lubisz swoje mięśnie, lubisz się nimi chwalić, więc dlaczego miałbyś unikać odbicia? To bez sensu. <kręci głową rozbawiona> Myślałam że ćwiczysz tak intensywnie bo jesteś łowcą. <uśmiecha się szeroko przyglądając mu się> Tak? A ja twierdziłam że mnie nie lubisz. <mruży oczy starając się nie roześmiać> Kłamiesz. Będziesz o mnie myślał zaraz po położeniu się spać z nadzieją, że jeszcze kiedyś spotkasz tak wredną istotę jak ja. Dla podpowiedzi, wolę ulicę niż park i krawężnik niż ławkę. <przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej górnej wargi w zamyśleniu i wstaje zakładając kosmyk włosów za ucho i odwracając się w jego stronę> Mam nadzieję, że szybko znajdziesz jakąś lepszą miejscówkę. Trzymaj się, Owen. <posyła mu przeciągłe spojrzenie patrząc prosto w jego oczy i  odwraca się odchodząc w jednym z kierunków>

Owen Linus - 17-07-14 02:27:57

Zacznijmy od tego, że ja rzadko mówię prawdę. Ale to prawda, że Cie nie lubię ty mnie też powinnaś nie lubić. Po tym jak powiedziała, ze bedzie za nią tęsknił pokręcił przecząco głową. Oczywiście, że nie będzie w końcu znał ja tylko dzień i w dodatku była czarownicą. Eh życie jest okrutne. W głowie zakodował sobie to gdzie ją moze spotkac po czym odprowadził ją wzrokiem. Jeszcze jakiś czas siedział sam rozmyślając wpatrzony w gwiazdy. Po godzinie dopiero opuscił park.

www.arenasp.pun.pl www.poprostupascal.pun.pl www.pokemon-unova.pun.pl www.narucio.pun.pl www.dukanowebanitki.pun.pl