Administrator
POKÓJ WSPÓLNY
Miejsce, gdzie pacjenci mogą się spotkać i porozmawiać.
Zbliżanie, bójki i zakłócanie spokoju karane izolatką.
Przy każdym wyjściu stoją lekarze.
W tle leci zawsze ta sama muzyka.
Offline
Gość
*Kiedy tylko lekarze ją przyprowadzili, zauważyła Sama. Rzuciła się w jego kierunku.* O Boże, Sam. *powiedziała cicho i z jej oczu popłynęły łzy*
Gość
*Siada w kącie, patrząc pustym wzrokiem przez okno*
Gość
Sam Winchester napisał:
*Popatrzył zdziwiony na blondynkę. Był pewien, że ją zna, ale nie miał pojęcia skąd.* Kim jesteś? Jaki Sam?*zapytał cicho, zdezorientowany.*
*Zmarszczyła brwi* Ty... ty mnie nie poznajesz? *zamrugała zdziwiona* Ty jesteś Sam. Ja jestem twoją narzeczoną.. Ruby, pamiętasz?
Gość
Nie mam pojęcia *odpowiedziała zdruzgotana i usiadła bardzo blisko niego przyglądając mu się* Um... no dobra. *odpowiedziała wahając się trochę.* Nazywasz się Sam Winchester... jesteśmy razem od... *zmarszczyła lekko brwi* Już dość dawna. Poznaliśmy się w Chicago.
Gość
Miasto *odpowiedziała, nie tracąc cierpliwości* Uhm... w szpitalu psychiatrycznym *odpowiedziała wolno* Taka jedna suka, Red Coat, nas porwała *skinęła głową*
Gość
Można tak powiedzieć *uniosła kącik ust w słabym uśmiechu* My.. ja... uratowałam cię. *odpowiedziała po chwili wspominając*
Gość
Uznasz mnie za wariatkę, ale co mi tam. *wymamrotała bardziej do siebie* Przed wampirami. Polowałeś z bratem na trzy wampiry.
Gość
Pamiętasz *odetchnęła z ulgą, odwzajemniając uścisk. Kiedy jednak ją puścił miała lekko zdezorientowaną minę. Dotknęła brzucha słysząc pytanie* Żyje.. chyba *uniosła kącik ust w słabym uśmiechu który po chwili się złamał i wyglądał bardziej jak grymas.*
Gość
O, Boże, zwolnij trochę. *mruknęła kręcąc głową* Red Coat porwała mnie z klubu... rozmawiałam z Mirandą. *dodała marszcząc lekko brwi* Nie jest mi słabo i czuję się w miarę dobrze. *odpowiedziała*
Gość
Yeah. *wzruszyła ramionami. Również zerknęła w stronę Tatii i przeszły ją dreszcze,* Trzymaj mnie bo ją zabiję. *mruknęła zaciskając dłonie w pięści.*
Gość
Nic mnie to nie obchodzi *burknęła posyłając w stronę brunetki nienawistne spojrzenia* A skąd ja mam to wiedzieć? Co ja, Wyrocznia Delficka? *prychnęła* Wiem na pewno że Miranda nie jest tu zamknięta. Zabrała tylko mnie.
Gość
Następną dawkę? *podchwyciła* Czego?
Gość
*Zmrużyła oczy* Mów. *zażądała*
Gość
*Twarz jej zastygła. Przymknęła na chwilę oczy po czym wolno skinęła głową* Więc przyjąłeś trzy dawki. Tatia, i ten lekarz. *powiedziała.* Zaczęły się? *spytała, wiedząc że Sam będzie wiedział o co jej chodzi*
Gość
*Wyciągnęła rękę i pogładziła go po włosach* Dasz radę. *powiedziała cicho*
Gość
*Uśmiechnęła się szeroko i ścisnęła jego dłoń.*
Gość
*W tej samej chwili lekarze przyszli też po nią i po Tatię. Ruby z początku próbowała się wyrywać, ale potem dała sobie spokój i poszła z lekarzami do pokoju*
Gość
*Kiedy lekarze ją wprowadzili rozejrzała się. Widząc Sama szybko do niego podeszła i po chwili wahania usiadła naprzeciwko niego przyglądając mu się bez słowa*
Gość
*Odchrząknęła przez chwilę zastanawiając się co powiedzieć.* Myślisz że wypuszczą nas w końcu? *spytała po dłuższej chwili*
Gość
Nie jesteś psychiczny *prychnęła* ani ty, ani ja i jak widać nikt kogo tu zamknęli *zacisnęła usta* To chore *wymamrotała krzywiąc się*
Gość
Wracaj tu, zołzo! <krzyknął za odchodzącą Amy, po chwili pokręcił zrezygnowany głową i przetarł twarz dłonią; nie mógł stracić Tris. Wziął głęboki oddech i rozglądnął się po pomiszczeniu, starając sie wymyślić jakiś plan wydostania sie stąd. Gdy zauważył Sama i Ruby ściągnął brwi i podszedł do nich> A wy co tu do cholery robicie?
Gość
*Wcześniej słysząc słowa Sama nie wiedziała co odpowiedzieć. Kiedy w koncu coś wymyśliła podszedł do nich Dean.* Tylko ciebie mi tu brakowało *mruknęła bardziej do siebie kręcąc głową*
Gość
W skrocie? Mnie i Tris zgarnęli z mojego domu, potem jakaś napalona lekarka chciała gadać o moim poczuciu winy, nazwałem ją dziwką, zamknęła mnie w izolatce, otruła Tris i włożyła do izolatki z głodną pijawką. <odwrócił na chwilę wzrok> Czy wspomniałem, że podali jej wampirzą krew? <zapytał z wściekłym błyskiem w oku> I zabrali mi amulet od ciebie. Musimy się stąd wydostać. Tris nie może umrzeć! <podniósł głos, kompletnie zignorowal Ruby>
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (23-02-14 15:51:12)
Gość
Shit, znowu demoniczna krew? <przewrócił oczami i rozglądnął się> Jak myślisz? Ile miałbym czasu na ucieczkę, gdybym przyłożył jednemu z tych osiłków przy wejściu? <uniósł brew>