Gość
*Kilkka dni temu wyszedł*
Gość
<wyszedł razem z Charlesem>
Gość
< Przyszla cicho w sroku nocy. Zobaczyla czy jest gdzies Jessica ale nie czujac jej obecnosci czarownica juz nie zachowywala sie ostroznie. Rozbijajac sie po domu poszla pod prysznic a potem ledwo doszla do luzka i poszla spac.>
Gość
< Miranda na parę dni wyjechała do Kalifornii. Zastanawiała się nad swoim życiem, piorytetami na najbliższy czas. Można uznać że odzyskała spokój duszy, a na dodatek obkupiła w cudowne ciuchy. Założyła na siebie . Spojrzała na ekran telefonu. Wiadomosć od Sama bardzo ją ucieszyła, ale spodziewała się usłyszeć coś od Charlesa. Tęskniła za nim i nie potrafiła tego ukrywać. Przeczesując włosy palcami wyszła na miasto >
Gość
< Miranda została przetransportowana przez duchy do własnego domu. Opadła wymęczona na posadzkę czując każdą kość. Patrzyła na swoje krwawiące udo i powstrzymywała się aby nie zwymiotowac od widoku krwi. Duch starego mężczyzny patrzył na nią jak na idiotkę >
Medium, tobie nic nie jest... < szepnął przeciągłym, ulotnym głosem. Do Mirandy doszło to jak przez mgłę. Nie wiedziała czy mu ufać ale czuła że została otruta. Doczołgała się do kanapy i zaczęła myśleć o Alexandrze. Rozdzielili ich, mogą mu wyrządzać większą krzywdę. Po policzkach czarownicy zaczeły płynąć samotne łzy. Poprosiła na odchodne duchy aby go odnalazły i pomogły jeśli to się uda. Zaraz potem zasnęła na długie godziny >
Gość
< Wróciła po kilku dniowej nieobecności, weszła do środka i po cichu minęła salon po czym poszła do pokoju który tak owo był jej na jakiś czas. Wzięła swoje rzeczy i zeszła z nimi na dół. Widząc śpiącą dziewczynę na kanapie postanowiła iż kartkę z informacją na której pisze, że znalazła dla siebie dom powiesi na lodówce w kuchni. Dopisała na niej swój numer oraz podpis po czym opuściła dom nawet nie zdając sobie sprawy w jakim stanie była Miranda (xd).>
Gość
< Miranda obudziła się w znacznie lepszej kondycji niż zasnęła. Okazało się, ze jej stan był prawie idealny - ot co parę siniaków. Niestety w jej głowie pojawiło się uczucie potwornej pustki. Otępiała poszła pod prysznic. Umyła się truskawkowym płynem, a następnie wysuszyła puszyste włosy. Nie miała ochoty się stroić dlatego wyjęła najprostrzą sukienkę a na nogi założyła białe conversy. Schodząc do kuchni zauwazyła notatkę Jessici. Uśmiechneła się mimowolnie widząc, że dziewczyna postanowiła się tu zatrzymać na dłuższy czas.
Wyszła z domu >
Gość
< kiedyś tam: wróciła i poszła spać
Teraz:
Wstała wcześnie rano i poszła pobiegać. Po godzinie wróciła zmęczona i wzięła długi, relaksacyjny prysznic. Włosy wysuszyła i zaplotła w luźny warkocz po czym poszła zjeść niewielkie śniadanie. Zapatrzona w dal oglądała jak jej kot bawi się na zewnątrz, ale w głowie kłębiły się jej całkiem inne myśli. Poszła do swojej garderoby i ubrała się w . Napisała na odchodne sms i wyszła z domu >
Gość
< Miranda wróciła do domu i zapaliła światło. Wszechobecna pustka oraz cisza przytłaczały dziewczynę, ale postanowiła ona nie zamartwiać się, tylko przeszła do kuchni i zaparzyła sobie herbatę z zielonych liści oraz truskawki. Wtuliła się w ulubioną poduszę i spojrzała na wyświetlacz. Dostała już dawno sms od GG. Przyjmowała do wiadomości, że prawdopodobnie to fotomontaż, ale jej myśli zachodziło cos innego: dlaczego mężczyzna w ogólnie się z nią nie kontaktuje? Miranda rzuciła telefon w kąt i zaczeła czytać książkę, delektując sie muzyką lecącą z radia >
Gość
< kiedyś tam: zasnęła , zajmowała się sprawami w domu.
Dzisiaj: rano pojechała pociągiem po odszkodowanie do większego miasta i tam kupiła sobie ten sam samochód co poprzednio. Ubrała się w . Wsiadła w swoje Porshe i odjechała >
Gość
< wróciła do domu w środku nocy i poszła spać >
Gość
< zaspana poszła pod prysznic i umyła się czekoladowymi kosmetykami. Włosy pozostawiła luźno opadające na plecy. Naga zeszła do kuchni aby zjeść jakieś małe śniadanie. Poszła się ubrać w . Poprawiła kapelusz na głowie i wyszła z domu . >
Gość
< wróciła do domu >
Gość
< Rano zapakowała parę toreb i wsadziła je do bagażnika swojego Porshe. Zamknęła dokładnie dom na trzy spusty i wsiadła do auta. Zapalając papierosa odjechała w siną dal >
Gość
< wróciła zmęczona i poszła spać >
Gość
< Miranda zdecydowanie potrzebowała dlugiego snu. Podróż nie poszła po jej myśli, co zresztą było po niej widać. Nie miała najmniejszej ochoty aby wstawać, ale wiedziała, że nie może przeleżeć całego dnia. Miała na siebie nałożoną jedynie krótką, satynową koszulę nocną przez co było widać jej rany. Przejrzała się w lustrze - zadrapania na udach i brzuchu wyglądały okropnie. Nie chciały się ładnie goić pomimo użytych leków. Cóż widocznie trzeba poczekać aż trucizna sama ją opuści... Zeszła powoli do kuchni gdzie zaparzyła sobie kawę i zrobiła 4 tosty. Sniadanie nie chciało jej wejść do organizmu, ale zmusiła się aby je dokończyć. Zapaliła porannego papierosa i poszła do łazienki aby doprowadzić się do porządku. Po długiej kąpieli wysuszyła włosy i nałożyła na twarz makijaż rozświetlający. Nie wyglądała już tak źle, zmęczenia nie było po niej widać. Miała problem w co się ubrać, aby nie widać było zadrapań. W końcu wybrała , która była w jej stylu, ale zakrywała wszystko co chciała. Na nogi załozyła białe obcasy i wyszła z domu poprzednio dokładnie go zamykając >
Gość
< wróciła do domu i wyszła do ogródka aby się zrelaksowac nad książką >
Gość
< wczoraj: zasnęła.
Dzisiaj: Wstała rano i z uśmiechem na twarzy stwierdziła, że rany się już zagoiły pozostawiając parę małych blizn na udach. Całe popołudnie spędziła na porządkach w domu i dopiero teraz zdecydowała się na wyjście. Rozpuściła włosy w nieładzie, ubrała się w . Na nogi nałozyła czarne szpiki i wyszła z domu >
Gość
< Miranda wróciła do domu nad ranem. Wypiła bardzo mocną kawę i użyła parę zaklęć pobudzających. Odświeżyła się, a włosy nastroszyła trochę na czubku głowy. Z szafy wyciągnęła i czym prędzej wyszła ponownie>
Gość
< Wróciła do domu, kładąc się na kanapie. Włączyła ulubioną muzykę i zaczęła rozmyślać. Patrzyła w ekran telefonu, między innymi na numer Charlesa. Wiedziała że już nigdy się z nim nie spotka.>
Gość
< wczoraj zasnęła.
Dzisiaj: Obudziła się kompletnie bez siły. Nie wiedziałą co ze sobą zrobić dlatego zdecydowała się wyjść pobiegać. W jej głowie kłębiło się 1000 myśli, którym Miranda wolała by nie mieć w sobie. Z czasem zaczęła się zastanawiać, czy nie lepiej sobie odpuścić całą tą imprezę. Po co miałaby się tam pojawić, skoro i tak raczej nikt nie życzy sobie jej obecności. Jednak zaraz potem się zaśmiała: Miranda McGuinness miałaby odpuścić te ilości darmowych darów bożych? Co to to nie. Puściła sobie MUZYCZKA i zaczęła się szykować. Wzięła długą kąpiel używając czekoladowo-malinowych kosmetyków do ciała i włosów. Spryskała ciało tymi samymi perfumami i zajęła się fryzurą. Ułożyła luźne loki upinając parę kosmyków z czoła, aby tworzyły ładny romantyczny wianuszek. Na siebie nałożyła za to CIUSZEK. Miała być to w końcu impreza na plaży. Na twarz nałozyła jedynie rozświetlający puder, róż na policzki a rzęsy mocno wytuszowała. Pozostało jej jedynie przejechać naturalnie czerwone usta błyszczykiem i nałożyć na stopy złote sandałki na obcasie. Dołączyła sobie DODATEK z miksturą pozwalającą imprezowac do woli i wyszła szczęśliwa >
Gość
< Miranda weszła z Loganem do jej domu. Od razu pociągneła go na poddasze gdzie miała całą podłogę wysypaną miękkimi poduszkami, kocami oraz jeden wielki materac > Myślałam o tym miejscu jako o miejsu odpoczynku, ale dzisiaj chyba może posłuzyć jako jaskinia sexu, nie uważasz ? < zasmiała się słodko i pstryknięciem palców przywołała jeszcze jedną butelkę żurawinowej wódki > Od jutra nie piję... < oblizała sexownie usta i upiła spory łyk alkoholu, a potem jeszcze wilgotnymi ustami wpiła się w wargi Logana. Jedną ręką zaczeła dobierać się do jego paska, a w drugiej nadal trzymała 0,7 >
Gość
< Rozejrzał się uważnie po pomieszczeniu.> Nieźle urządzony, jaskinia seksu brzmi fantastycznie < Uśmiechnął się łobuzerko, kiedy dziewczyna się zaśmiała przejechał noskiem po jej policzku.> Nagram sobie twój chichot i ustawię na dzwonek. < Szepnął dziewczynie na ucho bardzo seksownym lekko ochrypniętym głosem> Jasne < Spojrzał na butelkę.> Nie wierzę maleńka. < Odwzajemnił namiętny pocałunek Mirandy, dłonią sięgnął po butelkę z alkoholem i zabrał ją od niej. Dziewczyna po chwili znalazła się między nim, a ścianą.>
Gość
< Miranda mruknąła z zadowolenia i wplotła palce w jego włosy > Tęskniłam za takim Loganem < wyszeptała pomiędzy pocałunkami. W głowie przez cały czas jej szumiało, a świat kręcił się w zawrotnym tempie. Kiedy poczuła jak nogi się pod nią uginają, pociągneła chłopaka za sobą na stertę poduszek przy okazji rozrywając koszulę. > Chciałam zrobić to subtelniej, ale mi nie wyszło < ponownie zaśmiałą się pod nosem i zrzuciła resztki mokrej koszuli z jego torsu. Obniżyła głowę na jego klatkę i zaczęła ją zasypywać pocałunkami, podgryzając w niektórych miejscach >
Gość
< Spojrzał w jej źrenice i uśmiechnął się lekko.> Chyba specjalnie zostanę tu na dłużej. < Gdy opadł z dziewczyną na poduszki zachichotał cicho pod nosem, opuścił wzrok i zerknął na rozerwaną koszulkę.> Oj za to będzie kara < Powiedział cicho przy jej uchu i po chwili odchylił lekko brodę do tyłu, a dłonie zsunął na biodra dziewczyny po czym gdy miał okazję wsuwał je powoli pod jej sukienkę.>