Gość
*W pewnym momencie mijała strzelnicę. Przystaneła na chwilę i w końcu wyjeła słuchawki z uszu, zwineła je i weszła na strzelnicę.*
Gość
Dean Winchester napisał:
<parkuje Impalę i wysiada z samochodu. Idzie ulicami z dłońmi w kieszeniach, co jakiś czas się rozglądając>
<wchodzi do najbliższego baru>
Gość
<Wyszedł z baru, szybko wyjmując telefon i pisząc sms. Rozglądnął się i zaczął biec w kierunku samochodu. Wsiadł do Impali i przekręcił kluczyki w stacyjce. Już miał odjedżać, gdy zorietnował się, że nie ma pojęcia, gdzie mieszka Jo. Mocno uderzył pięścią w kierownicę i odchylił się na siedzeniu. Przetarł twarz dłonią czekając na jakąkolwiek wiadomość od niej.>
Gość
<przeniósł na nią wzrok, po chwili przeniósł spojrzenie przed siebie. Nie skomentował jej słów.> Ta, z pewnością się ucieszy widząc swoją morderczynię. <mruknął ze złością>
Gość
<przez cały czas, kiedy mówiła starał się zachować kamienny wyraz twarzy, co szło mu coraz gorzej z każdym jej słowem: rosło w nim poczucie winy. Już przy pierwszym zdaniu, przy słowie koniec coś w nim drgnęło. Wyszła z samochodu. Chciał za nią biec, ale chyba już wystarczająco zepsuł. Przez jakiś czas siedział w samochodzie, nie wiedząc, co zrobić. Ostatni raz, gdy pokłócił się z Alice, ona umarła. Wzdrygnął się i wyciągnął telefon, chciał napisać sms, jednak w końcu zdecydował się do niej zadzwonić. >
Gość
<chowa telefon do kieszeni wciąż uśmiechając się nikle z rozbawieniem, jednak gdy przypomniał sobie o Jo, spochmurniał i odjechał z piskiem opon>
Gość
*przemierza ulicę wolnym krokiem krzyżując ręce na piersiach*
Gość
*słysząc dźwięk silnika obraca głowę spoglądając przez ramię. Widząc jak chłopak wysiada z samochodu przechyla lekko głowę nie spuszczając z niego oka, kiedy otworzył maskę i zaczął robić coś przy masce podchodzi bliżej składając za sobą ręce* Normalnie zaproponowałabym jakąś pomoc, jednakże nie znam się na motoryzacji. *przegryzła lekko wargę wychylając się przez jego ramię*
Ostatnio edytowany przez Davina Claire (06-04-14 17:28:12)
Gość
Tomas Torees napisał:
* gdy usłyszał jakiś głos uniósł głowę i lekko się uśmiechnął na jej słowa* To i tak nic poważnego, więc dam sobie rade * przerwał na chwilkę prace* W ogóle to cześć * chciał jej podać rękę, ale z racji, że miał trochę brudne od oleju zrezygnował * Jak masz na imię?
*unosi lekko kąciki ust kiedy podniósł na nią wzrok* To pewnie jakaś drobna usterka, coś jak niski poziom oleju. *powoli wzrusza ramionami z uśmiechem* Hej... *zerka na jego dłonie chichocząc pod nosem* Davina. Miło mi Cię poznać. *kiwa lekko głową*
Gość
Tomas Torees napisał:
* przygląda się silnikowi i coś tam mu jeszcze robi * Skończone * jeszcze raz ogląda swoje dzieło i zamyka klapę * Tomas * wyciąga z bagażnika jakaś ścierkę i wyciera ręce* może Cię gdzieś podwieźć?
Sprawnie Ci to poszło... pewnie dla tego, że ja tu byłam. *zaciska usta w uśmiechu* Właściwie to wybrałam się na spacer, ale jeśli nie boisz się o swój pojazd... to możesz mi potowarzyszyć. *unosi kąciki ust*
Gość
Tomas Torees napisał:
Zapewne * chwile się zastanawiając spojrzał na swój samochód * w tym mieście raczej ludzie mają inne zmartwienia, niż zajmowaniem się kradnięciem aut* zamknął samochód i schował kluczyki do kieszeni *
Tak sądzisz..? Pewnie mieszkasz w Mystic Falls od dłuższego czasu skoro tak twierdzisz. *zerka na niego kątem oka ruszając przed siebie powolnym krokiem* Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego miejsca. Dziwną macie tutaj aurę... *spuszcza wzrok na swoje buty*
Gość
Możesz już robić za przewodnika, czy jeszcze za wcześnie? *unosi brew rozbawiona* Tak... Tak mi się przynajmniej wydaje. *zatrzymuje się i staje naprzeciw niego krzyżując ręce na piersiach* Po Twoich pierwszych słowach wyczułam, że jesteśmy do siebie... co najmniej podobni, ale chciałabym się jeszcze upewnić co do tego. *wyciąga dłonie w jego stronę patrząc na niego wyczekująco*
Gość
Zawsze możesz ją sobie wyrobić. Na pewno będzie wiele dziewczyn, które się skuszą na takiego przewodnika. *puszcza mu oczko z uśmiechem; kiedy ich dłonie się stykają zbiera się mocny, porywisty wiatr wokół nich. Dziewczyna spogląda mu w oczy uśmiechając się szeroko po czym delikatnie puszcza jego dłoń, a wszystko dookoła ustaje jak gdyby nigdy nic* Nawet nie wiesz jak dobrze jest spotkać kogoś swojego... pokroju. *przegryza wargę w uśmiechu*
Gość
Właściwie to miałam okazję porozmawiać z jednym... no właśnie, nie za bardzo wiedziałam kim jest. *wzrusza lekko ramionami* I spotkałam wampirzycę, dość agresywną, ale wyszłam pełną ręką. *uśmiecha się pod nosem* Przypadła mi do gustu ta restauracja z barem... Mystic Grill? *przechyla lekko głowę*
Gość
*przemierza ulicę szybkim krokiem co chwila oglądając się za siebie, gdy słyszy jakiś hałas*
Gość
<po iluś tam godzinach, wjeżdża do Falls. Zwalnia zdecydowanie, kiedy widzi tylu ludzi na ulicach, aż kiedy robi się bardziej pusto, nachyla się po telefon, który mu gdzieś wypadł. Kiedy go chwyta, zwalnia prawie całkowicie, aż czuje szarpnięcie samochodem i prostuje się szybko> Shit. <mruczy pod nosem, odrzuca telefon do torby i wysiada patrząc co się stało> Davina? O matko.. <szepcze i w mgnieniu oka pojawia się przy niej> Nic ci nie jest? <zaciska wargi i lustruje ją uważnie świdrującym wzrokiem> Przepraszam, ja.. Nie zauważyłem cię. <mruczy i spogląda w jej oczy>
Gość
*mimowolnie upada na ziemie czując dość mocne uderzenie. Mruczy niezadowolona pod nosem rozmasowując sobie ramię i spogląda na A. mrużąc lekko oczy* Nie, chyba nie... *próbuje się podnieść z ziemi lecz jej się to nie udaje, gdyż uniemożliwia jej to ból* Moja ręką. *syczy zaciskając powieki* Tak to jest, jak zdaje się prawo jazdy na ładne oczy. *spogląda na niego nie kryjąc poirytowania*
Gość
Myślisz, że mam prawo jazdy? <parska cichym śmiechem i po chwili przerzuca sobie jej zdrową rękę przez szyję i chwyta ją w pasie pomagając wstać> Trzymasz się? <przygryza lekko wargę w skupieniu jej się przyglądając i uśmiecha się przepraszająco> Wybacz, naprawdę nie chciałem. <wzdycha cicho i spogląda na rękę> Mogę sprawdzić? Najlepiej.. od razu uleczyć. <mruży trochę badawczo oczy>
Gość
Nie wiem... Ja nie mam, a jakoś potrafię się skupić na dwóch czynnościach jednocześnie. *tłumi jęk kiedy pomaga jej wstać z ziemi* Jeśli mnie nie puścisz to będę się jakoś trzymać. *spogląda mu przez chwilę w oczy po czym odwraca wzrok* W porządku, nic nie szkodzi. To pewnie tylko stłuczenie. *spogląda na swoją rękę* Tak, proszę... *przegryza lekko wargę*
Gość
Widocznie.. Musisz mnie tego nauczyć. <> Nie puszczę. Nie mam zamiaru, w końcu teraz jestem ci coś winien. <kręci powoli głową i odwzajemnia spojrzenie. Kiedy dziewczyna odwraca wzrok, Alex unosi kącik ust nikle> Okay. Zaraz minie. <puszcza ją powoli jedną ręką, ale od razu przysuwa ją do siebie drugą. Kłami rani swój nadgarstek i kieruje go w stronę Daviny> Uhm.. Smacznego? <zaciska wargi rozbawiony i przygląda się jej z zainteresowaniem>
Gość
To nie jest takie trudne na jakie wygląda. *uśmiecha się kpiąco* Coś? W takim razie 'coś' się wymyśli, jak przyjdzie na to odpowiednia pora. *zaciska usta starając się nie uśmiechnąć; spogląda na jego nadgarstek widząc drobne strużki krwi* Miejmy nadzieję, że chociaż jest smaczna... *wywraca oczami i delikatnie wpija się zębami w jego nadgarstek smakując jego krwi*
Gość
Jestem.. kiepskim uczniem, tak myślę. Przynajmniej w takich sprawach. <parska cichym śmiechem> Myślę, że spokojnie.. właśnie rratuję twoje ramię, nie uciekam z miejsca wypadku, no i mam zamiar odw.. <spogląda na auto i mruży oczy> Odprowadzić do domu, albo do baru na whisky z szemranym kierowcą.. <wydyma niewinnie wargi i spogląda na nią z rozbawieniem> Mnie smakuje, ale osobiście.. Raczej nie jadam samego siebie. <parska cichym śmiechem i przygląda się jej>
Gość
Nie oceniaj się tak surowo, coś temu zaradzimy. *uśmiecha się mimowolnie* Ale Ty oczywiście pić nie będziesz? W końcu prowadzisz. *spogląda na niego znacząco* Właściwie to nie wypada pić samej, więc trochę dziwnie bym się czuła. *wzrusza powoli ramionami; odrywa się od niego wycierając kąciki ust palcami* Smakuje jak gorzka herbata... w sumie nie najgorsza. *przegryza wargę w uśmiechu* Dziękuję.
Gość
Prowadzę? <unosi brew i spogląda na auto> Co ty, nie mam nawet prawa jazdy.. <kręci niewinnie głową i rozkłada bezradnie ręce. Puszcza ją powoli, wyciąga torbę z samochodu i bez większego wysiłku, wpycha auto Alice prosto do sadzawki, gdzie topi się w całości; odwraca się w stronę Daviny i cmoka> Auta też już nie mam. <zaciska wargi rozbawiony na widok jej miny i podchodzi bliżej> Masz rację. Chętnie będę ci towarzyszył. <spogląda na to co robi i unosi kącik ust leniwie> Mogę spróbować? <przechyla lekko głowę w bok i przygląda się jej. Nachyla się powoli w jej stronę i koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż jej górnej wargi, zlizując kroplę swojej krwi. Nie mogąc się powstrzymać, uśmiecha się szelmowsko, układa dłoń na jej policzku i składa na jej wargach pocałunek>
Gość
*kiedy wpycha auto do sadzawki unosi wysoko brwi chcąc coś powiedzieć, jednakże zachowuje to dla siebie. Kiedy podchodzi do niej bliżej wstrzymuje oddech i unosi lekko głowę spoglądając mu w oczy. W pewnym momencie chce odwrócić głowę jednak wciąż stoi pozwalając mu się do siebie zbliżyć. Czując jego dłoń na swoim policzku jej wzrok automatycznie wędruje w tym kierunku, a kiedy składa pocałunek na jej wargach nie omieszka go odwzajemnić*