Gość
*Wrócił do domu, odniósł nowe rzeczy do pokoju w którym spał, w tym również torbę z prezentem dla siostry i zszedł na dół w celu poszukiwania siostry, gdy zobaczył kartkę pokręcił z dezaprobatą głową* Chłopakiem *prychnął i zgniótł kartkę, zajrzał do lodówki gdzie znalazł jakieś jajka, a potem zrobił z nich jajecznicę, gdy skończył posiłek poszedł do salonu gdzie włączył TV i rozsiadł się wygodnie na kanapie, sam nie wiedział kiedy zasnął przy wciąż włączonym telewizorze*
Gość
*przewraca się na drugi bok i mruczy cicho. Uchyla leniwie powieki i zatrzymuje wzrok na Mirandzie. Uśmiecha się lekko, muska wargami jej policzek i przesuwa po nim koniuszkiem nosa. W końcu wstaje, idzie pod prysznic i ubiera się. Poprawia M. okrycie, odgarnia jej włosy z twarzy i schodzi na dół. Zatrzymuje wzrok na chłopaku, który śpi na kanapie i mruży oczy. W końcu przechodzi do kuchni, otwiera lodówkę i wyciąga z niej kilka potrzebnych rzeczy, aż zaczyna robić obiad*
Gość
< Miranda obudziła się. Nie widząc przy sobie Alexandra zmarszczyła niezadowolona brwi. Poszła szybko pod prysznic wykonać niezbędne czynności i założyła szare legginsy oraz za duży zielonkawy T-shirt. Wciąż zaspana zeszła na dół i zauwazyła dziwny obrazek. Daniel śpiący na kanapie a za nim Alexander w kuchni. Podeszła do niego od tyłu i szeptem powiedziała > A ty co, bratasz się z Danielem? < puściła mu oczko i wskoczyła na blat >
Gość
*uśmiecha się pod nosem czując ciepły oddech Mirandy na karku i odkłada łyżkę. Odwraca się w jej kierunku, układa dłonie na jej kolanach i rozsuwa jej nogi wsuwając się między nie. Układa dłonie na jej plecach i całuje ją przeciągle* Dzień dobry, słonko. *mruczy i uśmiecha się powoli* Jak ci się spało? *zakłada jej kosmyk włosów za ucho*
Gość
Bardzo przyjemnie < uśmiechnęła się pod nosem i odwzajemniła delikatnie pocałunek > A ty co robisz w mojej kuchni? Szykujesz sobie jedzenie ? < zapytała się ciekawsko. Nogami objeła biodra Alexandra. Głowę wtuliła w jego ramię i zaciągnęła się jego wspaniałym zapachem >
Gość
Sobie? *uśmiecha się pod nosem* Tobie. *całuje delikatnie jej odsłonięte ramię i obejmuje ją* Myślisz, że powinienem być miły dla twojego brata? *śmieje się cicho*
Gość
< pokręciła głową > Do niczego nie chcę cię zmusić, ale wolę abyś nie był jego wrogiem < uśmiechnęła się zalotnie > Jakieś plany na dzisiaj? Obiad... może masz coś jeszcze w zanadrzu ? < poruszyła zabawnie brwiami >
Gość
Zależy na co masz jeszcze ochotę. *uśmiecha się szelmowsko i zakręca sobie kosmyk jej włosów na palec i muska wargami szyję*
Gość
< położyła mu dłonie na piersi > Jedzmy jaknajprędzej, a potem się zastanowimy. < spojrzała ukradkiem na brata > No i nie przeszkadzajmy Danielowi. Chcę wasze spotkanie jaknajbardziej odroczyć w przesżłosć < uśmiechneła się słodko i pocałowała chłopaka prosto w czubek nosa >
Gość
dlaczego odroczyć? Jak będziemy się kochać w pokoju, to chyba można liczyć na trochę prywatności, huh? *uśmiecha się zadziornie, muska wargami jej policzek i szyję* Chodźmy jeść.
Gość
< Miranda uśmiechnęła się zalotnie i usiadła do posiłku. Wszystko wyglądało przepysznie, a smakowało jeszcze lepiej. Przez cały czas uśmiechała się i patrzyła z miłością na Alexandra > A co powiesz na jakąś niekonwencjonalną propozycje? < pod stołem dotknęła stopą łydki chłopaka > Sex na świerzym powietrzu? Albo w innym magicznym miejscu... Ostatnio znalazłam piękne ruiny zamku
Gość
*siada na przeciwko i uśmiecha się lekko patrząc na nią uważnie* Niekonwencjonalną? *unosi kącik ust w leniwym uśmiechu i opuszkiem palca przesuwa po swojej dolnej wardze* Gdziekolwiek, oby.. szybciej, bo moje libido skacze *śmieje się krótko*
Gość
< Uśmiechnęła się rozbrajająco i pobiegła do garderoby. Ubrała . Ciało spryskała kwiatowymi perfumami, a włosy rozpuściła w luźne loki. Staneła przy drzwiach i załołała teatralnym szeptem > W takim razie prowadź, gdziekolwiek, byle jak najszybciej. < puściła mu oczko i zagryzła dolną wargę >
Gość
*kiedy Miranda odchodzi, śledzi ją wzrokiem i zaczyna sprzątać podwijając rękawy koszuli. W końcu wyciera dłonie i przenosi wzrok na M. Już chce coś powiedzieć, ale lustruje ją wzrokiem i milknie z rozchylonymi wargami* Wooah *szepcze do siebie, przełyka ślinę i podchodzi bliżej* Taka szkoda, że będę ją musiał z ciebie ściągnąć.. *mówi cicho, kręci głową, chwyta jej dłoń i wychodzą* (możesz dać gdzieś posta, że ją tam zaprowadza ;p)
Gość
SMS od Deana do Mirandy : Jak tam Młoda? Co z bratem? Co z twoim Alexem?
Gość
SMS od Deana: Nie najgorzej. Dzięki za radę w sprawie Martina. A co z jego uczuciami?
Gość
To normalne.. prawda? *uśmiecha się lekko i wchodzą do środka* Masz.. jakieś wątpliwości co do nas? *spogląda w jej oczy*
Gość
< Idąc pod rękę z Alexem poprowadziła go do salonu. Usiadła, zakładając nogę na nogę. Słysząc jego pytanie, westchnęła > Z natury wątpliwości mnie nie opuszczają przez cały czas. Nie ukrywam czasami się zastanawiam... < spojrzała na niego ufnymi oczami > Czy ci się nie znudzę. W całm życiu miałeś tyle kobiet, więc niby czemu ja miałabym cię zatrzymać na dłużej ?
Gość
*siada obok i zaciska wargi. Układa dłoń na jej dłoni i spogląda w jej oczy* Rozumiem, skąd te wątpliwości. Ale.. Od zawsze miałem problemy z.. miłością. Po prostu nie potrafiłem kochać. Coś się zmieniło. W ciągu.. 500 lat powiedziałem to tylko jednej kobiecie i tobie. Po prostu mi uwierz, okay? Zaufaj mi. *całuje ją delikatnie w skroń*
Gość
< Kiedy ją pocałował, jej serce stanęło. Nie chciała mieć żadnych wątpliwości > Zaufam. Pełne zaufanie nie jest łatwe, ale wierzę że nam się uda. Wkońcu jesteśmy magiczną parą < puściła mu oczko >
Gość
Magiczna jesteś ty. Ja jestem.. Potworny *śmieje się, chwyta jej dłoń i muska jej knykcie delikatnie* Więc, uhm.. *zaciska wargi * Chcesz mieć ze mną dziecko? Syna, czy córkę? *uśmiecha się powoli*
Gość
< Miranda odwzajemniła uśmiech > Chłopca. chcę aby odziedziczył urodę po tacie < Wtuliła głowę w jego pierś a dłonie splotła dookołą jego pasa > Poza tym, chłopiec zawsze będzie mógł obronić matkę < połaskotała Alexa włosami po policzku >
Gość
Musisz poznać mojego przyjaciela. Ma świetnego syna.. Jest jak mój syn. *uśmiecha się lekko, z tęsknotą w oczach* Ja mogę cię obronić. *gładzi jej włosy i całuje w czoło* Czyli będzie albo hybrydą, albo medium? Chyba nie da się zrobić z tego mieszanki. *śmieje się cicho*
Gość
< wtuliła ciało jeszcze bardziej i zaśmiała się pod nosem > Niestety nie ma szans. Chyba znasz tą historię - czarownice i czarownicy to słudzy natury, a wszyscy inni nadnaturalni to... odchylenia < mruknęła ponuro, po wypowiedzianym stwierdzeniu > Ale nie dla mnie.
Gość
*Obudził się i zaniepokojony tym gdzie jest jego siostra zaczął jej szukać, kiedy znalazł ją w objęciach jakiegoś mężczyzny odchrząknął i uniósł brew patrząc na nich*