Gość
*Roześmiała się kręcąc głową* Nie za bardzo *uniosła kącik ust* Demony nie potrzebują wiele snu. A ty? *dotknęła jego policzka*
Gość
Tak... *przyjrzała mu się.* To moja wina prawda? *westchnęła* Przepraszam. *splotła swoje palce z jego i ścisnęła jego rękę. Po ciągnęła go w stronę sypialni. Gdy już tam byli wskazała ruchem głowy na łóżko* Proszę. *uniosła kącik ust* Mam nadzieję że będzie ci wygodnie*
Gość
*Zaśmiała się* Czyli właściwie się do mnie wprowadzasz? *pokręciła głową wciąż się uśmiechając.* Idź.
Gość
Pa. *przygryzła wargę i wyszła z sypialni do salonu. Usiadła na kanapie i wzięła kota na ręce i zaczęła coś oglądać w tv*
Gość
*Przyglądała się temu co robi Sam. Kiedy zaczął dość pokrętnie się tłumaczyć uśmiechnęła się szeroko* Wiem co to jest pułapka na demony. *pokręciła głową patrząc na niego i głaskając futerko Lucyfera (xD).* Spoko. I tak mam wyważone drzwi i niezły bałagan. *wzruszyła ramionami*
Gość
*Uśmiechnęła się pod nosem i wróciła do oglądania telewizji*
Gość
*Po jakimś czasie, wyłączyła telewizor i zrzuciła kota z kolan. Wstała i szybko zajrzała do Sama, a gdy zobaczyła że śpi, uniosła kącik ust i napisała szybko karteczkę, którą po chwili namysłu położyła w sypialni na szafce nocnej. Kiedy jednak chciała wyjść z domu przypomniała sobie o pułapce. Westchnęła i nie chcąc budzić Sama, wyszła przez okno w salonie.*
Wiadomość na karteczce:
Sammy, nie chciało mi się siedzieć w domu, więc wychodzę. Wrócę za jakiś czas.
Twoja Ruby ;*
Gość
*Wróciła do domu, ponownie dostając się przez okno. Widząc że Sam jeszcze śpi, wyrzuciła karteczkę i ułożyła się obok Sama, przytulając do jego pleców. Po chwili zasnęła*
Gość
*Obudziła się i od razu wyczuła brak Sama przy swoim boku. Marszcząc brwi wstała i nasłuchując wyszła z sypialni. Słysząc kogoś w kuchni wyjęła Colta z szafki i odbezpieczyła go, ale kiedy weszła do pomieszczenia i zobaczyła Sama, zabezpieczyła pistolet i schowała go za pasek tak żeby chłopak nie zobaczył Colta. Podeszła do niego i stając na palcach pocałowała go* Dzień dobry... a raczej dobry wieczór *zaśmiała się zerkając przez okno na ciemne niebo*
Gość
*Przygryzła wargę spoglądając na niego z dołu* Przepiękny... *zaśmiała się cicho i przesuneła rękami po jego klatce piersiowej*
Gość
*Podeszła pewnym krokiem pod dom Ruby. Zaczęła podsłuchiwać, stojąc przy wyważonych drzwiach.*
Gość
*Zaśmiała się cicho, obejmując rękami jego kark. Pogłębiła pocałunek i po chwili się odsunęła patrząc na niego.* Czy ty właśnie prawisz mi komplementy? *zapytała poważnie powstrzymując uśmiech*
Gość
Nie mówię że masz nie prawić *uniosła kącik ust i pocałowała go.* Ja też cię kocham...
Gość
*Przekreciła oczami zrezygnowana i weszła do domu. Gdy chciała iść dalej, zorientowała się, że jest w pułapce na demony. Jak mogła to przeoczyć. Tupnęła wściekle i krzyknęła.*Coś ty zrobiła, Suko!
Gość
*Słysząc krzyk Abaddon odskoczyła od Sama i pobiegła pod drzwi, zatrzymując się w bezpiecznej odległości od Abaddon w pułapce. Otworzyła szerzej oczy i wybuchnęła nagle śmiechem* Sam! Udało się! *pokręciła głową*
Gość
*Prychnęła wsciekle zwracając się do Ruby.* Ty suko... Zabiję cię!*wrzasnęła i popatrzyła na Samuela.* To nie moja robota. Twoim umysłem zajmuje się Alastair. Ale jeśli chcesz mogę to zmienić.*powiedziała i machnęła ręką tak że panele pękły przecinając pułapkę na demony. Wyszła z pułapki i dwa razy machnęła rękoma. Sam wyleciał z impetem przez okno rozbijając szybę swoim ciałem, a Ruby upadła po bliskim zetknięciu się ze ścianą.*
Gość
*Patrzyła kompletnie zaskoczona na pękniętą podłogę.* Odkupujesz mi panele... *mruknęła i chciała dodać coś jeszcze, ale coś odrzuciło ją na ścianę. Osunęła się po ścianie i jęknęła. Głowa ją bolała a przed oczami migały jej gwiazdy, ale mimo to podniosła się i wyjęła zza paska Colta i strzeliła Abaddon w głowę*
Gość
*Nie odpowiedziała na uwagę o panelach, ale wybuchnęła szyderczym śmiechem gdy Ruby strzeliła do niej Coltem. Odruchowo wygięła głowę, na jej twarzy pojawił się grymas bólu, ale nic oprócz tego. Zasmiała się bez krzty wesołości.* Jesteś urocza... I taka kreatywna...
Gość
*Po wystrzale zabezpieczyła pistolet, ale kiedy zobaczyła, że Abaddon nic nie jest, Colt wypadł jej z rąk.* Jak..? *jej źrenice się rozszerzyły*
Gość
Myślisz, że jakimś marnym Coltem zabijesz Rycerza Piekła? Jesteś zabawna...*po chwili usłyszała krzyk Sama dochodzący z zewnątrz.* Radzę ci iść do twojego chloptasia... Myślę, że Alastair go wykończy psychicznie...*powiedziała i się szyderczo.uśmiechnęła.*
Gość
*Także usłyszała Sama. Serce jej zamarło. Rzuciła nienawistne spojrzenie Abaddon i rzuciła się do Sama, przeskakując przez wybite okno. Nachyliła się nad nim i potrząsnęła nim.* Sam! Słyszysz mnie?! Sam! *jeszcze raz nim potrząsnęła*
Gość
Sam Winchester napisał:
*Sam widzi Ruby, słyszy ją ale nie potrafi nic zrobić. Alastair w jego podświadomości wciąż nacina jego nogę, tak jakby chciał by Sam się wykrwawił na śmierć. Po chwili Sam odzyskał kontrolę nad ciałem, ale nadal nie może ruszać nogami i tułowiem. Złapał Ruby za rękę i próbując wyrzucić z siebie jakiekolwiek słowo, poruszył ustami.*
*W jej oczach stanęły łzy.* Sammy! *krzyknęła* Co chcesz powiedzieć?? *ścisnęła jego rękę*
Gość
*Popatrzyła wsciekle na kobietę w czerwnym płaszczu. Dobrze wiedziała, że nie może zabić Ruby... Mogła jedynie się z nią boleśnie droczyć.* Myślę, że ta dziwka do czegoś się jeszcze przyda.*powiedziała patrząc na kobietę jedzącą winogrona.* Nie zabiję jej, ponieważ mam ją tylko kontrolować.*powiedziała po chwili i zniknęła zanim Red Coat cokolwiek zrobiła.*
Gość
Sam Winchester napisał:
Ruby Jones napisał:
Sam Winchester napisał:
*Sam widzi Ruby, słyszy ją ale nie potrafi nic zrobić. Alastair w jego podświadomości wciąż nacina jego nogę, tak jakby chciał by Sam się wykrwawił na śmierć. Po chwili Sam odzyskał kontrolę nad ciałem, ale nadal nie może ruszać nogami i tułowiem. Złapał Ruby za rękę i próbując wyrzucić z siebie jakiekolwiek słowo, poruszył ustami.*
*W jej oczach stanęły łzy.* Sammy! *krzyknęła* Co chcesz powiedzieć?? *ścisnęła jego rękę*
*Widząc łzy w oczach ukochanej przyciągnął ją do siebie delikatnie i musnął jej usta. Po chwili ją odsunął i szepnął z trudem.*Musisz to jak najszybciej skończyć.*jego oczy zrobiły się szkliste od łez.*
Co? *zapytała zaskoczona* Uzależnienie?
Gość
*Przełknęła ślinę kiwając głową. Rozejrzała się. Nie mogła przenieść Sama do domu, był za ciężki. Przygryzła wargę do krwi i spojrzała znów na chłopaka.* Dasz radę wstać?