Gość
< wróciła do domu >
Gość
< Leniuchowała cały dzień. Założyła i wyszła z domu >
Gość
< Rano : Wróciła padła na łóżko i przespała połowę dnia. Teraz : wstała i zaczęła się krzątać po domu >
Gość
*pojawia się z dłońmi w kieszeniach i puka*
Gość
< Zaspana, w rozciągniętym dresie i białym podkoszulku pojawia się przy drzwiach. Gdy je otwiera uśmiech pojaiwa się na jej ustach. Rzuca się z ramionami na chłopaka i całuje prosto w usta > Alexander !
Gość
*śmieje się, przytula ją mocno do siebie i odwzajemnia pocałunek* Naprawdę się stęskniłem. *całuje każdy skrawek jej twarzy i nie odrywając się od niej przekraczają próg domu; zamyka za sobą drzwi i wtula się w nią mocno*
Gość
< Nie chce nic mówić. Pragnę nacieszyć się nim tyle ile mogę. Miranda nie wypuszczała Alexandra z uścisku. Dłońmi przesuwała po jego plecach. Uśmiechała się delikatnie patrząc mu w oczy, nie mogąc sie oprzeć, aby nie pocałować chłopaka jeszcze raz>
Gość
*odwzajemnia pocałunek pełen determinacji i tęsknoty. Układa dłoń na jej policzku i powoli wsuwa ją we włosy. Kciukiem gładzi jej zaróżowiony policzek nie mogąc powstrzymać uśmiechu.* Przepraszam, że się nie odzywałem. Też za tobą tęskniłem. *wzdycha cicho i patrzy jej przeciągle w oczy nie puszczając jej*
Gość
< uśmiechnęła się do niego delikatnie i zaplotła dłonie na jego karku. Spojrzała na niego z ciekawością > Robiłes coś ciekawego w tym czasie ? < nie odrywając od niego oczu siłą woli zamknęła drzwi domu i otworzyła okno aby trochę przewietrzyć dom. >
Gość
Ciekawego.. Niezupełnie. *przełyka ślinę* Poznałem tych braci o których mi opowiadałaś. *całuje ją w kącik ust* Jadłaś coś dzisiaj? *patrzy na nią znacząco*
Gość
< spojrzała na niego dużymi oczami i złapała za rękę prowadząc do kuchni > Właśnie chciałam sobie przygotować jedzenie... < podeszła do lodówki i wyciągnęła pokrojonego kurczaka. Wrzuciła go na patelnie i szybko podsmażyła dzięki czarom. Wyłozyła na talerz i usiadła przy blacie > Opowiesz mi co się stało... ?
Gość
*wzdycha, opiera się pośladkami o blat i zakłada ręce na torsie wciąż czując ból po wbitym kołku* Wyszedłem z założenia, że nie możesz być w niebezpieczeństwie. Skoro mnie chcieli.. to mnie dostali. *przygląda jej się trochę niepewnie* A potem ciągle tylko walczyliśmy. Mało mówili, więc wciąż nie wiem.. *spogląda w bok w zamyśleniu* Myślę, że chodzi o jakieś eksperymenty.
(jak wymyśliłaś coś innego to pisz i ja zedytuję)
Gość
(nie nie, wszystko jest okej)
< Słuchała chłopaka z uwagą i po dokończeniu posiłku, westchnęła > Nie musiałes tego robić, wiesz o tym... ? < podeszła do niego i spojrzała prosto w oczy > Doznałeś jakiś większych obrażeń? < położyła jedną dłoń na jego biodrze, a drugą poprawiła włosy > Pamiętaj, że ja mogę ci pomóc... Sporo czytałam kiedy cię nie było, szczególnie o zaklęciach dotyczących zmiany wyglądu... Mogliśmy by razem dociec o co chodzi tej dwójce.
Gość
Musiałem to zrobić. Ale obawiam się, że tylko dostarczyłem im odpowiedzi, których nie chciałem. *pociera podbródek w zamyśleniu* Myślę, że.. wiesz, że wampiry nie mogą zostać hybrydami. Jesteśmy silniejsi i chyba o to im chodzi. Rozumiesz co mam na myśli? *patrzy jej przeciagle w oczy* Testowali moją wytrzymałość. Nie martw się, nic mi nie jest. *gładzi wierzchem dłoni jej policzek* Trochę mnie poturbowali, ale wszystko się zagoiło. Albo wciąż się goi. *uśmiecha się niepewnie*
Gość
< pokręciła głową i w zamyśleniu przygryzła wargę. Wydawało jej się, że chodzi o coś więcej niż zwykłe tesowanie siły... Przyłożyła dłoń do jego piersi i uśmiechnęła się delikatnie > Chcesz odpocząć? Jakąś kurację? doświadczyć trochę magii? < zaśmiała się delikatnie i pogładziła chłopaka po twarzy. Pomimo jego zdolności, cholernie się o niego bała >
Gość
*uśmiecha się słysząc jej śmiech* Kuracja.. magiczna? *śmieje się* Nie kochanie, samo mi minie. Jutro już.. będzie dobrze. *bierze oddech i krzywi się lekko czując ból; zaciska wargi widząc jej spojrzenie* Po kołku trudno się goi. *chrząka. Nie powiem jej.. nie mogę.. spanikuje.*
Gość
< nie oderwała od niego wzroku i pocałowała w policzek >Kołek, hmm... Mogłabym pomóc, ale nie chcę być nachalną, nadopiekuńczą dziewczyną < uśmiechnała się do niego i spojrzała na siebie. Zawstydziła się przypominając sobie, ze chodzi w swoim najgorszym dresie > Może ja się przebiorę... i porozmawiamy jeszcze na ten temat ? < spojrzała na niego z ciekawością >
Gość
Nie. Jesteś najkochańszą i najcudowniejszą dziewczyną. *całuje ją przeciągle w czoło* I jesteś piękna nawet w wytartym dresie, wcale nie musisz.. się przebierać. Kochałbym cię nawet, kiedy miałabyś podpuchnięte oczy, fatalny makijaż, rozmazaną szminkę i ciało od samoopalacza. *patrzy jej przeciągle w oczy i całuje ją lekko*
Gość
< zaśmiała się pod nosem > Och Alexandrze, twoje komplementy nie straciły na sile < spojrzała na niego sexownie i przeczesując włosy chłopaka palcami pocałowała go przeciągle > Dawno nie wychodziliśmy nigdzie... < pociągnęła go za sobą do garderoby > może to nadrobimy?
Gość
Whisky? *spogląda na nią z lekkim, kąśliwym uśmieszkiem* To ty się przebierz, a ja.. zaraz wracam. *całuje ją przeciągle w czoło i idzie do łazienki. Zamyka za sobą drzwi, podchodzi do umywalki i opiera się o nią dłońmi. Bierze spazmatyczne oddechy czując okropny ból po truciźnie. Unosi koszulkę i dotyka palcami rany. Wyczuwając kucie w środku, zaciska mocno zęby i wsuwa palce do środka. Starając się nie wydać z siebie żadnego krzyku, przesuwa opuszkami szukając utkniętego kawałka drewna, które uciska jakieś tam miejsce.*
Gość
< Miranda zamknęła garderobę i oparła się o półki. Założyła ręce na piersi i mocno skupiła swój słuch, wytężając go za pomocą magii ale nie usłyszała żadnych niepokojących odgłosów ze strony Alexandra. Czuła że coś przed nią ukrywa. Ubrała pierwszą rzecz którą złapała w dłonie . Zbiegła po schodach do drzwi i zawołała do Alexandra > Jestem już gotowa, pośpiesz się !
Gość
*odnajduje uciskający go kawałek i wyciąga. Zamyka oczy oddychając szybko i drżące dłonie opiera o umywalkę. Opuszcza głowę i trwa chwilę w tej pozycji. Myje ręce, opłukuje twarz zimną wodą i sięga po ręcznik. Osusza się i opuszcza koszulkę. Czując zmęczenie powodowane przez truciznę, powoli wychodzi z łazienki i zmierza na dół* Więc gdzie idziemy? *podchodzi do M. i mierzy ją wzrokiem* Wyglądasz pięknie. *uśmiecha się powoli*
Gość
< Ukłoniła mu się i posłała zniewalający uśmiech > Pozwól że poprowadzę ...
<wyszli>
Gość
*pojawia się w domu* Miranda? *woła i wzdycha ciężko. Siada na kanapie, odchyla głowę w tył i zamyka oczy czekając*
Gość
SMS: Gdzie się podziewasz?
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (02-01-14 20:39:49)