Gość
*spojrzała błagalnie na chłopaka i przymknęła oczy ze złością* Czego chcesz? *warknęła i po raz kolei zaciągnęła się nikotyną licząc na przypływ spokoju* Już zobaczyłeś mnie w bieliźnie, chyba Ci wystarczy jeden dzień. Poza tym na więcej nie możesz liczyć. *uśmiechnęła się sztucznie i przełknęła ślinę*
Gość
Ale by mi się nudziło, więc wolę po wnerwiać ciebie <powoli podszedł do niej> Dziwi mnie fakt, że jeszcze nie użyłaś siły
Gość
*odsunęła się o krok wpadając na ścianę, przeklęła coś pod nosem i spojrzała na niego* Zbliż się jeszcze to jej użyje *wysyczała groźnie, zaciskając dłonie w pięści* I jeśli próbujesz mnie nastraszyć to jakoś kiepsko Ci to wychodzi, skarbie *powiedziała pewnie i uśmiechnęła się przy tym ironicznie*
Gość
<zdziwił się> Przecież ja cię nie chcę nastraszyć <nie zrobił kroku dalej>
Gość
*odetchnęła z ulgą mamrocząc coś pod nosem i spojrzała na niego* Bo i tak by Ci się to nie udało *uśmiechnęła się znacząco i ruszyła pewnym krokiem na drugi kraniec pokoju po kurtkę, przechodząc przy tym blisko chłopaka* Nie mam zamiaru przesiedzieć całego dnia w tym cholernym pokoju, więc jeśli pozwolisz to pójdę sobie, a ty rób co tylko chcesz *prychnęła z irytacją i zarzuciła na ramiona kurtkę*
Gość
Czyli jednak się ponudzę <zrobił smutną minkę>
Gość
*spojrzała na niego i wywróciła teatralnie oczami, gasząc papierosa w popielniczce* Sorry, to na mnie nie działa skarbie *uśmiechnęła się triumfalnie i podeszła do drzwi* Coś jeszcze masz mi do zakomunikowania?
Gość
<westchnął> Nie już nic, wkrótce mnie znów zobaczysz <uśmiechnął się i znikł>
Gość
Oby nie *prychnęła pod nosem i wyszła z pokoju, a później z motelu*
Gość
<przychodzi z Deanem do motelu, kierują się do pokoju Tris. Dziewczyna siada na łóżku obok nierozpakowanych toreb, ruchem głowy wskazując chłopakowi miejsce w fotelu> Nie zdążyłam się jeszcze rozpakować <uśmiecha się przepraszająco, usprawiedliwiając swój mały bałagan i ściąga skórzaną kurtkę, po czym rzuca ją obok siebie. Wyciąga zza paska spodni broń i kładzie ją na szafce nocnej>
Gość
Nie musisz się tłumaczyć <rozejrzał się po pokoju, usiadł na wskazanym fotelu> Ty też podróżujesz po Stanach, mieszkasz głównie w motelach...? <uniósł brwi mierząc ją wzrokiem>
Gość
<kręci głową> Mieszkam w Chicago razem z innymi łowcami. Można powiedzieć, że zostałam tu oddelegowana <uśmiecha się pod nosem> A jak jest z tobą?
Gość
Ja nic z tych rzeczy, polowanie to coś w rodzaju rodzinnego interesu. Jeździłem z bratem po Stanach, aż do teraz. On zrezygnował z życia łowcy, coś jakby... przeszedł na emeryturę <kiwnął powoli głową w zamyśleniu> Ale tutaj zostaję na dłużej <uśmiechnął się kątem ust> I wciąż nie mogę w to uwierzyć <wywrócił oczami kręcąc lekko głową>
Gość
Czyli nie mieszkałeś nigdy nigdzie na stałe? <uniosła brew, patrząc się na niego uważnie> Nie przeszkadzały ci te ciągłe podróże? <spytała, przygryzając lekko wargę> Jak się nazywa twój brat?
Gość
Kiedyś, jeszcze jak byłem naprawdę młody, mieszkałem z rodzicami w Kansas, ale po śmierci mojej matki zaczęliśmy podróżować z ojcem. Uparł się na tego wampira, który ją zabił <na krótką chwilę zacisnął usta> A potem on zabił mojego ojca <westchnął> W sumie, to nigdy nie miałem nic do gadania. Ojciec zostawiał mnie z bratem w motelach, albo u znajomych, a sam szedł polować. Zawsze wracał bezpiecznie, wszystko było okey. Mój brat zawsze marudził, ale to nic <machnął ręką> Nazywa się Sam i jest ode mnie młodszy <uniósł kącik ust> A ty masz jakieś rodzeństwo? <zapytał próbując odbiec od tematu swojej historii>
Gość
Mam młodszą siostrę, Natalie <powiedziała, zaciskając usta w cienką linię> Po śmierci naszych rodziców, rodzina łowców się nią zaopiekowała, pewnie zaczęła już treningi <uśmiechnęła się lekko i odwróciła na chwilę wzrok> Przykro mi z powodu twoich rodziców. Moją matkę i ojca też zabił wampir <westchnęła i przygryzła wargę> Dlatego też tu jestem.
Gość
<uśmiechnął się blado> Fajnie w końcu znaleźć osobę o podobnych przeżyciach <powiedział trochę jakby do siebie> No dobra, zmieniając temat, jakiej muzyki słuchasz? <uśmiechnął się szeroko>
Gość
<uśmiecha się szeroko> Widzę, że muzyka to twój konik, prawda? Ale w końcu trzeba coś robić w samochodzie, gdy się tyle podróżuje <przekrzywia lekko głowę> W sumie to nie mam ulubionych zespołów. Słucham wszystkiego po trochę, co mi wpadnie w ucho, ale jestem otwarta na propozycje <puściła mu oczko>
Gość
<na krótką chwilę ułożył usta w podkówkę> No niech ci będzie <,oparł łokcie na udach pochylając się trochę do przodu> A Led Zeppelin? AC/DC? <uniósł brwi>
Gość
Hmm Led Zeppelin kojarzę tylko z nazwy, ale słyszałam większość piosenek AC/DC i często do nich wracam <unosi kąciki ust w uśmiechu> Będę musiała sprawdzić ten pierwszy zespół <dodała po chwili>
Gość
Obowiązkowo <uniósł palec wskazujący, a po chwili wstał i westchnął> Okey, powinienem poszukać mojego samochodu <kiwnął głową> W końcu celem przyjścia tutaj było obmyślenie planu... <zacisnął usta rozglądając się po pokoju>
Gość
<też wstała i schowała pistolet za pasek spodni> Więc jak? Bierzemy mój samochód i robimy rundkę po okolicy? <unosi brew i otwiera jedną z toreb leżących na łóżku> Chcesz jakąś broń czy masz własną?
Gość
Właśnie to miałem zaproponować <powiedział kiwając głową z przekonaniem, a słysząc pytanie wyciągnął zza pasa pistolet> Mam swoją <schował z powrotem broń> Kierujesz?
Gość
Okej <kiwa głową, bierze kurtkę i razem opuszczają pokój, schodząc na parking. Wsiadają do czarnej Alfa Romeo Tris i odjeżdżają>
Gość
*wróciła do motelu i znudzona wróciła do pokoju, położyła się na łóżku, włożyła słuchawki w uszy i przymknęła oczy, próbując skupić się na tekście piosenki*