Gość
Gość
<przychodzi za Caroline> Hej, co jest? <pyta, marszcząc lekko brwi> Kim był ten koleś?
Ostatnio edytowany przez Axel Crow (20-12-13 20:24:39)
Gość
<wszedłem razem z Shelby do altanki. Stanęliśmy przy balustradzie.>
Gość
Sam Roth napisał:
<wszedłem razem z Shelby do altanki. Stanęliśmy przy balustradzie.>
<rozglądnęła się> Chyba mamy towarzystwo <wskazała głową na parę niedaleko>
Gość
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
<wszedłem razem z Shelby do altanki. Stanęliśmy przy balustradzie.>
<rozglądnęła się> Chyba mamy towarzystwo <wskazała głową na parę niedaleko>
<spojrzłem tam i wzruszyłem ramionami> mówi się trudno <uśmiechnąłem się>
Gość
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
<wszedłem razem z Shelby do altanki. Stanęliśmy przy balustradzie.>
<rozglądnęła się> Chyba mamy towarzystwo <wskazała głową na parę niedaleko>
<spojrzłem tam i wzruszyłem ramionami> mówi się trudno <uśmiechnąłem się>
<wywrócił oczami, spojrzała na niebo> Cholera, Sam musimy się wynosić <powiedziała zdenerwowana wskazując głową na księżyc>
Gość
Caroline Forbes napisał:
*uniosła wzrok i spojrzała na chłopaka* Wszystko gra *skłamała i wysiliła się na słaby uśmiech* Znajomym *skrzywiła się i westchnęła*
<zmarszczył brwi i podszedł bliżej do dziewczyny> Nie kłam, przecież widzę, że coś jest nie tak <powiedział łagodnie, zakładając dziewczynie kosmyk włosów za ucho>
Gość
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
<rozglądnęła się> Chyba mamy towarzystwo <wskazała głową na parę niedaleko><spojrzłem tam i wzruszyłem ramionami> mówi się trudno <uśmiechnąłem się>
<wywrócił oczami, spojrzała na niebo> Cholera, Sam musimy się wynosić <powiedziała zdenerwowana wskazując głową na księżyc>
<spojrzałem zaskoczony na księżyc a potem na Shelby> jak ja nienawidzę pełni <mruknął i spojrza na dziewczynę>
Gość
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
<spojrzłem tam i wzruszyłem ramionami> mówi się trudno <uśmiechnąłem się><wywrócił oczami, spojrzała na niebo> Cholera, Sam musimy się wynosić <powiedziała zdenerwowana wskazując głową na księżyc>
<spojrzałem zaskoczony na księżyc a potem na Shelby> jak ja nienawidzę pełni <mruknął i spojrza na dziewczynę>
Zamknij się... <mruknęła, pociągnęła go za rękę i wybiegli z imprezy w stronę lasu; po drodze Shelby zdjęła obcasy, żeby szybciej biec, czuła już pierwsze łamania w kościach>
Gość
Caroline Forbes napisał:
Axel Crow napisał:
Caroline Forbes napisał:
*uniosła wzrok i spojrzała na chłopaka* Wszystko gra *skłamała i wysiliła się na słaby uśmiech* Znajomym *skrzywiła się i westchnęła*
<zmarszczył brwi i podszedł bliżej do dziewczyny> Nie kłam, przecież widzę, że coś jest nie tak <powiedział łagodnie, zakładając dziewczynie kosmyk włosów za ucho>
*spojrzała na niego i po chwili przeniosła wzrok na swoje dłonie* Po prostu czasem nie potrafię pojąć niektórych rzeczy *wzruszyła smutno ramionami i uśmiechnęła się czując dotyk chłopaka*
Na przykład? <spytał cicho, a widząc uśmiech dziewczyny, delikatnie przeniósł dłoń na jej szyję, gładząc ją kciukiem po policzku>
Gość
Caroline Forbes napisał:
Axel Crow napisał:
Caroline Forbes napisał:
*spojrzała na niego i po chwili przeniosła wzrok na swoje dłonie* Po prostu czasem nie potrafię pojąć niektórych rzeczy *wzruszyła smutno ramionami i uśmiechnęła się czując dotyk chłopaka*Na przykład? <spytał cicho, a widząc uśmiech dziewczyny, delikatnie przeniósł dłoń na jej szyję, gładząc ją kciukiem po policzku>
Nie chcę Cię zadręczać moimi problemami, Ben *powiedziała przyglądając się jego dłoni, a następnie spojrzała mu w oczy uśmiechając się delikatnie* Zwłaszcza, że nie są one nawet warte czasu poświęconego na ich wysłuchanie *powiedziała cicho*
<słysząc swoje przybrane imię, przełyka cicho ślinę, patrząc się na dziewczynę> Tak właściwie to mam na imię Axel <mówi cicho, wzruszając lekko ramionami> Przedstawiam się jako Ben, ponieważ... <zamilkł, przygryzając lekko wargę> nieważne, to dłuższa historia. W każdym razie mało jest osób, które wiedzą, jak naprawdę się nazywam <uśmiechnął się blado i odwrócił wzrok> Mamy czas <dodał po chwili, wracając do poprzedniego tematu> A ja potrafię całkiem nieźle słuchać <mrugnął do niej>
Gość
Caroline Forbes napisał:
Axel Crow napisał:
Caroline Forbes napisał:
Nie chcę Cię zadręczać moimi problemami, Ben *powiedziała przyglądając się jego dłoni, a następnie spojrzała mu w oczy uśmiechając się delikatnie* Zwłaszcza, że nie są one nawet warte czasu poświęconego na ich wysłuchanie *powiedziała cicho*<słysząc swoje przybrane imię, przełyka cicho ślinę, patrząc się na dziewczynę> Tak właściwie to mam na imię Axel <mówi cicho, wzruszając lekko ramionami> Przedstawiam się jako Ben, ponieważ... <zamilkł, przygryzając lekko wargę> nieważne, to dłuższa historia. W każdym razie mało jest osób, które wiedzą, jak naprawdę się nazywam <uśmiechnął się blado i odwrócił wzrok> Mamy czas <dodał po chwili, wracając do poprzedniego tematu> A ja potrafię całkiem nieźle słuchać <mrugnął do niej>
*spojrzała na chłopaka i odsunęła się od niego odrobinę* Więc podałeś się za kogoś innego? *zmarszczyła brwi przyglądając się mu zdezorientowana* Nie, to wcale nie jest nie ważne. Słuchaj Be.. znaczy Axel *zmrużyła powieki* Jak mam mówić komuś o swoich problemach skoro nie wiem nawet jak ten ktoś ma na prawdę na imie *powiedziała z wyrzutem*
To nie tak <pokręcił lekko głową> Od trzech lat podaję się jako Benjamin Barnes... mam tak w papierach, w dowodzie, prawie jazdy. W świetle prawa jestem Benem, ale nie lubię tego, że nie mogę posługiwać się swoim prawdziwym imieniem <przetarł powieki> Nikomu jeszcze o tym nie mówiłem <uśmiechnął się lekko pod nosem i popatrzył na dziewczynę>
Gość
Caroline Forbes napisał:
Axel Crow napisał:
Caroline Forbes napisał:
*spojrzała na chłopaka i odsunęła się od niego odrobinę* Więc podałeś się za kogoś innego? *zmarszczyła brwi przyglądając się mu zdezorientowana* Nie, to wcale nie jest nie ważne. Słuchaj Be.. znaczy Axel *zmrużyła powieki* Jak mam mówić komuś o swoich problemach skoro nie wiem nawet jak ten ktoś ma na prawdę na imie *powiedziała z wyrzutem*To nie tak <pokręcił lekko głową> Od trzech lat podaję się jako Benjamin Barnes... mam tak w papierach, w dowodzie, prawie jazdy. W świetle prawa jestem Benem, ale nie lubię tego, że nie mogę posługiwać się swoim prawdziwym imieniem <przetarł powieki> Nikomu jeszcze o tym nie mówiłem <uśmiechnął się lekko pod nosem i popatrzył na dziewczynę>
*przełknęła ślinę i spojrzała na chłopaka z uwagą* Ale.. Dlaczego? *zapytała nie bardzo wszystko rozumiąc* Dlaczego zmieniłeś swoje imię i nazwisko?
Ktoś zabił bliską mi osobę <powiedział po chwili ciszy> A zostałem o to oskarżony ja <przełknął ślinę i odwrócił wzrok, wpatrując się w jakiś odległy punkt>
Gość
Caroline Forbes napisał:
Axel Crow napisał:
Caroline Forbes napisał:
*przełknęła ślinę i spojrzała na chłopaka z uwagą* Ale.. Dlaczego? *zapytała nie bardzo wszystko rozumiąc* Dlaczego zmieniłeś swoje imię i nazwisko?Ktoś zabił bliską mi osobę <powiedział po chwili ciszy> A zostałem o to oskarżony ja <przełknął ślinę i odwrócił wzrok, wpatrując się w jakiś odległy punkt>
*otworzyła usta nie za bardzo wiedząc co powiedzieć, zamiast tego dotknęła delikatnie jego ramienia* Musiałeś to strasznie przeżyć *szepnęła i podeszła do niego bliżej* Przepraszam, że tak zareagowałam *spuściła wzrok* Po prostu czasem jestem cholerną egoistką i nie pomyślałam, że mogłeś mieć powód żeby mnie okłamywać
Nie przepraszaj, nic się nie stało <spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko> Poza tym to było jakiś czas temu i nie chcę psuć wieczoru, opowiadając o tym <wzruszył lekko ramionami>
Gość
Hej, wszystko w swoim czasie <powiedział cicho, patrząc się jej w oczy> Po prostu dzisiaj jeszcze on nie nadszedł <uśmiechnął się nikle, nie spuszczając z niej wzroku> Zrobiło się chłodno. Chcesz wejść do środka czy wolisz już wracać? <spytał>
Gość
< Pojawi sie tuż przed dziewczyną.> Ty koleś zostawisz nas na chwilę samych? < Uniósł brwi spoglądając na chłopaka.>
Gość
Caroline możemy porozmawiać? < Spytał przeczesując dłonią włosy.> Tylko proszę tym razem nie uciekaj przede mną.
Gość
<kiwnął głową i odszedł w stronę jadalni>
Gość
Nie mam szans prawda? < Przekrzywił lekko głowę w bok, a dłonie wcisnął do kieszeni.>
Gość
Nie chciałem żeby to tak wyszło, ja... < Przełknął z trudem ślinę.> Rose umarła, musiałem zając się synem. < Wzruszył ramionami, podszedł bliżej do dziewczyny.> Chcę tylko wiedzieć czy mam szansę.
Gość
Do cholery Caroline słyszysz w ogóle co mówisz < Znalazł się tak blisko niej, że dzieliły ich tylko milimetry.> Jesteś jedyna w swoim rodzaju już od dawna to wiedziałem. < Spojrzał się w jej oczy.> Nie zamierzam jej tobą zastępować. < Westchnął.> Dam ci czas żebyś mogła sobie to przemyśleć. < Pogładził ją po policzku.>
Gość
< Odszedł.>