Gość
*Kiwnęła głowa i odeszła w swoją stronę, jeszcze raz oglądając się przez ramię.*
Gość
<gdy zobaczyła, że dziewczyna odchodzi, szybko dogoniła Sam'a i stanęła przed nim tym samym zmuszając go do zatrzymania się> Niespodzianka <uśmiechnęła się kątem ust mierząc go wzrokiem>
Gość
<Zatrzymał się i spojrzał na dziewczynę z niedowierzaniem wypisanym wyraźnie na twarzy.> Shelby? Co ty tu robisz? <zapytał>
Gość
Nie mów, że nie cieszysz się na mój widok <uśmiechnęła się zadziornie patrząc mu w oczy>
Gość
Szczerze? Nie za bardzo. <mruknął i zmierzył ją wzrokiem.> Poważnie, Shelby, co ty tu robisz?
Gość
Poważnie Sam? Pomyśl trochę <wzniosła oczy ku górze> Przyjaciele powinni trzymać się razem <uniosła kącik ust>
Gość
<Zamknął na chwilę oczy po czym znów je otworzył i spojrzał prosto na nią> A więc przyjechałaś tu za mną?
Gość
<zmrużyła oczy udając, że się zastanawia> Można tak powiedzieć.
Gość
<Przewrócił oczami> Więc zakładam że powiedzenie ci, żebyś wracała do Mercy Falls nic nie dadzą? <pokręcił głową> Nieważne.
Gość
Oczywiście że nie, Sammy <uśmiechnęła się uroczo> Przecież mnie znasz.
Gość
Niestety <wymruczał, tak żeby nie słyszała> Więc.... <zmarszczył brwi> Kiedy właściwie przyjechałaś?
Gość
Dziś <wyszczerzyła się> Kim była ta dupeczka, hmm? <poruszyła brwiami>
Gość
<Przewrócił oczami> Koleżanka <odpowiedział. Zmarszczył brwi> Zimno mi <oświadczył> Może pójdziemy do jakiegoś cieplejszego miejsca? <uniósł brwi>
Gość
Ok <uśmiechnęła się> Chcesz wpaść do mnie, czy wolisz iść do jakiegoś baru? <uniosła brwi>
Gość
<Objął się ramionami> Wszystko jedno.
Gość
Ok. Chodźmy do mnie <włożyła ręce do kieszeni i rozglądnęła się> To było chyba w... <wyciągnęła prawą dłoń z kieszeni i wskazała palcem wskazującym przed siebie>...tę stronę <poszła przed siebie chwytając Sam'a za nadgarstek i ciągnąc go za sobą>
Gość
<Z ciężkim westchnieniem poszedł za nią>
Gość
<weszli do domu Shelby>
Gość
<szedł głodny i zdenerwowany przez jakąś ulicę, wyszedł za rogu i nagle wpadł na jakąś dziewczynę> Przepraszam Cię <powiedział szybko>
Gość
<spojrzał na nią ze zdziwieniem> My się znamy? <przyjrzał jej się>
Gość
<pomyślał i powtórzył cicho> Mała, blond kuzynka <nagle osłupiał i spojrzał na nią> Carrie?!
Gość
<Miranda szła szybkim krokiem nie patrząc przed siebie. Jej warga nadal krwawiła lecz nie zwracała uwagi. Cicho przeklnęła pod nosem. Nie lubiła tracić kontroli nad samą sobą. Przystanęła na chwilę i wyciągnęła klasycznego Marlboro. Zapaliła go siłą własnej woli> Dobrze, że mogę oszczędziać na zapalniczkach <powiedziała sama do siebie i wypuściła cztery kółeczka dymu prosto do nieba>
Gość
Bardzo... ale się zmieniłaś <nagle poczuł jej pulsującą krew i odsunął się i uśmiechnął nieśmiało>
Gość
<uśmiechnął się> No nie jest za dobrze <wzruszył ramionami>
Gość
<Miranda ruszyła z miejsca i powolnym kołyszącym krokiem zaczęła iść w dół ulicy. Ujrzała przed sobą dwójkę młodych ludzi. Usmiechnęła się ironicznie i wypuściła przy nich dym z papierosa> Ładna z was para <uśmiechnęła się sztucznie i powoli kontynuowała swoją wędrówkę>