Gość
Rzadko kiedy bywam w damskich toaletach. *mruczy pod nosem i uśmiecha się* Przyjmiesz ode mnie mieszkanie, prawda? Musisz. To nie pytanie, ani prośba. To rozkaz.
Gość
< Pokręciłam oczami.> Nigdy nie przyjmujesz odmowy prawda? < Uniosłam brwi.>
Gość
Aż tak bardzo to widać? Przewracasz oczami. *kręci głową rozdrażniony* Opanuj się, to mnie pobudza.
Gość
Pobudza tak... < Przegryzłam dolną wargę, usiadłam na nim okrakiem. Uśmiechnęłam się słodko i znowu pokręciłam oczami.>
Gość
I jeszcze ta warga.. Oszaleję przez ciebie. *zaciska wargi* Wiem do czego to prowadzi kochanie. Seks tu i teraz, a ty przyjmujesz ode mnie mieszkanie i pozwalasz, żebym je opłacał. *uśmiecha się triumfalnie i przesuwa dłonią po jej udach. Wkrada się dłońmi pod jej spódniczkę, aż do magicznego miejsca i mruczy z uznaniem* To znaczy tak? *unosi kącik ust lubieżnie i powoli zanurza w niej palec*
Gość
Może... nie bądź taki hop do przodu < Szepnęłam mu na ucho lekko przegryzając płatek jego ucha. Jęknęłam kiedy poczułam jak zanurza we mnie palec. > Nie boisz się, że ktoś nas usłyszy? < Spytałam cicho.>
Ostatnio edytowany przez Faye Marshall (10-11-13 19:40:28)
Gość
Mam to gdzieś. W razie czego możemy zrobić trójkącik. *unosi zadziornie kącik ust i porusza palcem, po czym układa wargi na jej ramieniu*
Gość
Trójkącik.... wy faceci < Nawet nie zdałam sobie sprawy, że znowu pokręciłam oczami. Mój oddech przyśpieszył, odchyliłam lekko głowę do tyłu.>
Gość
Dlaczego nie? Oczywiście mam na myśli drugą kobietę, a nie mężczyznę. *koniuszkiem języka przesuwa po jej obojczyku i przygryza lekko jej skórę; porusza palcem w rytm swoich ruchów językiem.*
Gość
Ja tam wolałabym żeby to był mężczyzna < Jęczę podniecona, dłońmi odnalazłam jego włosy w które wplątałam palce.>
Gość
Och. Miałem nadzieję, że interesują cię obie strony. *mówi zawiedziony i wolną dłoń wsuwa pod jej koszulkę, aż do piersi.*
Gość
Bo interesują ale przynajmniej miałabym pewność, że nie całowałbyś się z facetem. < Przegryzłam mocno dolną wargę. Mogła rozkoszować się tylko dotykiem. >
Gość
Więc to był dla mnie test? *kręci głową i zbliża się do jej ust. Całuje ją namiętnie, wysuwa palec i zatacza nim kółeczka w magicznym miejscu.*
Gość
Z pewnością < Uniosłam kącik ust, odwzajemniłam ten drapieżny pocałunek. Wydałam z siebie stłumiony jęk.> Proszę... nie torturuj mnie tak.
Gość
*uśmiecha się lekko i przesuwa językiem po jej wardze, po czym ją przygryza i kontynuuje 'tortury'. Po dłuższej chwili chwyta ją w biodrach i unosi lekko. Pozbywa się przeszkody w postaci spodni i bokserek osuwając je lekko i opuszcza ją powoli na swoje ciało; drży i uchyla wargi oddychając szybciej*
Gość
< Mój oddech przyśpieszył, a serce waliło jak szalone. Położyłam ręce na jego ramionach i zaczęliśmy robić to w łazience.>
Gość
*kiedy skończyli po wielokrotnym spazmie przyjemności opiera głowę o jej ramię, podnosi ją i całuje lekko* Powinienem cię już odprowadzić do domu.
Gość
< Wzięłam kilka głębokich oddechów.> Dobrze < Wstałam powoli, byłam strasznie zmęczona. Zaczęłam się ubierać.>
Gość
(stwórz jakiś wątek z jej nowym mieszkaniem, bo nie wiem gdzie ją odprowadzić xd.)
*szybko chowa co miał na wierzchu, zapina rozporek i guzik. Wstaje i pomaga jej się ubierać* Mogę cię zanieść, wyglądasz na wykończoną.
Gość
Jak chcesz < Wzruszyłam ramionami, przymknęłam na chwilę oczy.> Alkohol chyba powoli zaczyna na mnie wpływać.
Gość
Ugh. Chodź tu mała. *nachyla się i przerzuca ją sobie przez ramię; wychodzą z łazienki* Tylko nie zwymiotuj na mnie. *uśmiecha się lekko i podchodzi do barmana* Wystaw rachunek na konto firmy Kahn's Enterprises Holdings. *chwyta klucze, które zostawili na blacie i wychodzi.*
Gość
*wchodzi do baru i rozgląda się. Nikogo nie zauważając, kieruje się do pierwszej lepszej toalety. Przymyka za sobą drzwi i staje przed lustrem. Chwyta ręczniki papierowe, nawilża je i powoli zmywa krew z szyi*
Gość
*niewzruszony przenosi wzrok na drzwi i na dziewczynę, po czym mruży oczy* Nie wyglądasz, jakby przeszkadzała ci moja obecność. *unosi zawadiacko kącik ust i powraca do tego, co wcześniej robił* No wiesz, kiedy potrzeba wzywa.. *oblizuje powoli górną wargę w skupieniu i stara się nie roześmiać*
Gość
To zależy. *spogląda na nią* Od tego czy chcesz zrobić mi sztuczne oddychanie, czy nie. *uśmiecha się czarująco w jej kierunku i odpina koszulę kontynuując i przecierając ubrudzone ubranie przy kołnierzu*
Gość
Wolontariuszka? *spogląda na nią* Nie? To może dobry samarytanin? *uśmiecha się zadziornie i kręci głową, po czym wyrzuca papier i zapina powoli koszulę*