Gość
To nie brzmiało jak pytanie
<wymruczała mu do ucha i przygryzła jego płatek jadąc dłońmi po jego ramionach i plecach, oplotła go nogami w pasie i całowała namiętnie>
Więc na co czekamy?
<dodała po chwili trochę zniecierpliwiona i zeskoczyła z niego chwytając go za rękę i ciągnąc szybko do siebie>
Gość
*Przechadza się z lekkim uśmiechem na ustach*
Gość
*Cały czas z uśmiechem na twarzy wraca do domu planując następny dzień*
Gość
*wybiega na ulice daleko od lasku i oddycha głęboko. Czuje jak zaczyna kręcić jej się w głowie od otrutego alkoholu na przyjęciu, zwalnia i mdleje*
Gość
*wyszedłem z imprezy, szedłem ulicą, gdy zobaczyłem nieprzytomną dziewczynę, podbiegłem do niej i ukląkłem przed nią, sprawdziłem puls* halo? pobudka! *delikatnie nią potrząsnąłem*
(ej, sorki, ja będę za około godzinkę )
Ostatnio edytowany przez John Hemsworth (11-10-13 18:43:28)
Gość
*otwiera słabo oczy i mruga kilka razy. Podnosi się na łokciach i policzkuje chłopaka* To że znowu mnie ratujesz po tym jak prawie mnie zamordowałeś i do tego zdradziłeś nie sprawia, że będę miała jakąkolwiek ochotę żeby z tobą rozmawiać. *odpycha go, wstaje i otrzepuje się*
Gość
*Chodzi ulicą zdziwiona pustką w mieście. Nasłuchuje rozmów, ale nie może nic wyłapać. Nie przejmując się tym zbytnio spaceruje*
Gość
Lucy Shoots napisał:
*otwiera słabo oczy i mruga kilka razy. Podnosi się na łokciach i policzkuje chłopaka* To że znowu mnie ratujesz po tym jak prawie mnie zamordowałeś i do tego zdradziłeś nie sprawia, że będę miała jakąkolwiek ochotę żeby z tobą rozmawiać. *odpycha go, wstaje i otrzepuje się*
słucham? *patrzyłem na nią zdumiony, podszedłem do niej bliżej, położyłem dłoń na jej policzku* uspokój się kochana, przepraszam... cokolwiek zrobiłem *powiedziałem niesłyszalnie sam do siebie*
Gość
Wal się frajerze. *odpycha go od siebie i krzywi się* Twoje gadanie jest żałosne, doprawdy. Powinnam nosić ze sobą zatyczki do uszu, żeby nie musieć słuchać takich dupków jak ty. *kręci głową*
Gość
dziewczyno, o co Ci chodzi?! *krzyknąłem zdenerwowany* chciałem Ci tylko pomóc *dodałem ciszej*
Gość
*unosi brwi i śmieje się* Zdradą? *uśmiecha się szeroko* Słabo ci to wyszło kotku. *przechyla głowę z rozbawieniem*
Gość
*Wraca do domu*
Gość
*zaśmiałem się* kobieto ogarnij się, ja nikogo nie zdradziłem! *powiedziałem rozbawiony*
Gość
*mruczy coś pod nosem i przewraca oczami* A co, może twój identyczny brat bliźniak? *parska śmiechem* Wy faceci. jesteście tacy żałośni. *kręci głową*
Gość
*wybuch śmiechem* ja Cię nie znam! proszę Cię daj mi spokój, ok? tak się odwdzięczasz za pomoc? *uniosłem jedną brew i spojrzałem na nią uśmiechnięty*
Gość
O czym ty do cholery gadasz? *unosi brwi poważnie zirytowana* Czuję się jakbym gadała z jakimś.. Jak nie z tobą, Sean. Chyba ci sodówka uderzyła do głowy. *zaciska mocno szczękę*
Gość
ja nie jestem Sean, jestem John *podszedłem do niej i podałem jej dłoń* i widzę, że mój brat nieźle narozrabiał *mrugnąłem do niej*
Gość
*marszczy brwi* To żarty, tak? *spogląda na jego wyciągniętą dłoń i zakłada dłonie na klatce piersiowej* Sean nigdy nie mówił, że ma brata. *kręci głową rozdrażniona, przygląda mu się w ciemności* Chyba nie miał się czym chwalić, co? Jeśli twoja wersja jest prawdziwa, to owszem, narozrabiał i to sporo.
Gość
*wzruszyłem ramionami* wybacz, ja za niego nie odpowiadam *uśmiechnąłem się lekko* to przykre, że nic o mnie nie mówił, ale trudno... to powiesz mi w końcu jak masz na imię?
Gość
*przygląda mu się badawczo i milczy dłuższą chwilę* Jeśli to żart.. *zaciska wargi* Jestem Lucy. *mruży oczy* Wybacz za ten wymierzony policzek. Najwyżej przekaż go bratu.
Gość
z przyjemnością mu przekaże *wyszczerzyłem się* to co takiego zrobił mój braciszek? *spytałem po chwili*
Ostatnio edytowany przez John Hemsworth (11-10-13 20:43:37)
Gość
*unosi brew i kręci głową uciekając gdzieś wzrokiem* Chyba wybrał się na randkę z jakąś dziewczyną. Dostałam zdjęcie jak ją całuje. *krzywi się* A potem zgonił winę na mnie, zmienił się w wilkołaka, musiałam uciekać i.. *wzdycha* Film mi się urwał, chyba za dużo wypiłam.
Gość
aha *spojrzał na nią rozbawiony* w wilkołaka tak? dziewczyno, co ty bierzesz? *zaśmiałem się* bardzo Cię przepraszam, ale muszę już uciekać, trzymaj się *powiedziałem i odszedłem*
Gość
*mruży oczy i przykłada dłoń do czoła* Boże *wybucha śmiechem i odchodzi w stronę domu*
Gość
*Zadowolona powoli chodzi ulicami miasta*