Gość
Świat jest mały <zaplata dłonie i kładzie je na stoliku> A właśnie, zapomniałam ci podziękować za to, że odprowadziłeś mnie do hotelu <uśmiecha się lekko> Więc dziękuję teraz.
Gość
*uśmiecha się ciepło* Przyjemność po mojej stronie. Widzisz? Kolejny raz czuję się jak bodyguard. *śmieje się i kręci głową, upija trochę brandy* Opowiedz mi coś o sobie. *przygląda jej się i oblizuje delikatnie górną wargę*
Gość
Nie jestem w tym dobra <uśmiecha się lekko i wzdycha> No dobrze, więc... urodziłam się w Londynie <zaczyna>
Gość
*unosi kąciki ust* Piękne miasto. Miałem okazję być, ale tylko kilka razy. Nie miałem odpowiedniego przewodnika. *wzrusza niewinnie ramionami* Możesz kontynuować.
Gość
Nie jest takie piękne, jak się tam dłużej pożyje <wzrusza ramionami> Zwłaszcza w tamtych czasach było szczególnie... bezlitosne <bierze łyk drinka>
Gość
*mruży oczy* Co masz na myśli? Wyglądasz.. jakbyś doświadczyła w życiu dużo bólu. *przygląda jej się* (zw)
Gość
Co cię nie zabije, to cię wzmocni <zmusiła się do lekkiego uśmiechu> Nie było aż tak źle. I tak miałam większe szczęście, niż niektórzy. Nie trafiłam na ulicę <uniosła głowę> Ale ty na pewno wiesz o sytuacji w tamtych czasach <objęła szklankę dłońmi> Nie obraź się, ale nie wyglądasz na takiego, co urodził się w tym stuleciu <wzięła łyk i uśmiechnęła się szerzej> Ani w zeszłym.
Gość
*uśmiecha się szeroko* Dobra z pani obserwatorka, panno Midnight. *przygryza wargę i upija trochę brandy* Jak pani uważa, ile mogę mieć lat? *unosi brew i zainteresowany przygląda jej się*
Gość
Aż tak dobra nie jestem, panie Grey <uśmiecha się szeroko> Może zechce mi pan zdradzić ten sekret?
Gość
Och. Widzę, że się pani przygotowała na niespodziewane spotkanie. *unosi kącik ust w zawadiackim uśmiechu, spogląda na nią spod długich rzęs* Może zechcę. Ale nie chcę pani przestraszyć, panno Midnight.
Gość
Wbrew pozorom bardzo trudno jest mnie przestraszyć, panie Grey <przekrzywia głowę i przygryza lekko dolną wargę>
Gość
*patrzy jej w oczy, spuszcza wzrok na jej wargi i wstrzymuje oddech, odwraca wzrok i po chwili znów patrzy jej w oczy* Mam 1234 lata. Jesteś pewna, że chcesz się zadawać z takim staruchem? *uśmiecha się szeroko*
Gość
Wiek jest rzeczą względną, gdy mowa o nieśmiertelności, nie uważasz? <odwzajemnia uśmiech, po chwili marszczy lekko brwi> Jesteś jednym z Pierwotnych?
Gość
Nie nazwałbym się tak. Wspomnieli o mnie w kilku historycznych książkach, to wszystko. *wzrusza lekko ramionami* Masz talent do wyciągania informacji, bo nikomu innemu nie udzieliłbym tak poufnych danych. *unosi kącik ust*
Gość
Może powinnam zacząć pracować w policji? Tam bardzo cenią sobie zdobywanie informacji <śmieje się cicho>
Gość
*śmieje się i przeciera powieki* No, nieźle ci idzie. *upija trochę burbona, spogląda na jej prawie pustą szklankę i zamawia im kolejkę* Mam nadzieję, że nie upijasz się szybko. Chociaż chętnie odprowadziłbym cię znowu do domu. *uśmiecha się szeroko*
Gość
Więc chcesz mnie upić, żeby mieć pretekst, by odprowadzić mnie do domu? <mruży oczy, ale po chwili uśmiecha się> Sprytne.
Gość
Nieźle, prawda? *uśmiecha się lekko* Odpowiada ci ta wersja? Podoba mi się moje nowe zajęcie. Ochrona pięknej dziewczyny o ognistoczerwonych włosach. *patrzy jej w oczy, oblizuje powoli wargi i unosi kącik ust*
Gość
To jedna z wielu wersji, jakimi mogłabym być <uśmiecha się smutno> Czasami mnie to dołuje <wzdycha lekko i patrzy się na niego> Nie wiem, czemu ci to mówię. To pewnie przez ten alkohol <lekko odsuwa od siebie szklankę>
Gość
Myślałem, że chodzi o mój urok osobisty. *uśmiecha się delikatnie* Dlaczego cię to dołuje? *przygląda jej się*
Gość
To też <uśmiecha się lekko> Nie wiem. Może jestem tylko marną podróbką? <patrzy się mu w oczy>
Gość
*odwzajemnia długie spojrzenie* Nie wydaje mi się. Masz coś w sobie.. Co mnie intryguje i sprawia, że najzwyczajniej lubię z tobą rozmawiać i przyglądać ci się. *unosi dłoń i zakłada jej kosmyk włosów za ucho, uśmiecha się lekko i cofa rękę, upija trochę brandy*
Gość
To pewnie przez mój urok osobisty <mruga do niego>
Gość
*uśmiecha się szeroko, kręci głową rozbawiony* Nieźle ci idzie. Czy pani próbuje mnie uwieść, panno Midnight? *unosi brew i seksownie przygryza wargę, nachyla się trochę w jej stronę*
Gość
<pochyla się trochę nad stolikiem> Zależy od tego, jak dobrze mi się to udaje, panie Grey <mówi powoli i rozchyla delikatnie usta>