Gość
Gość
*Charlotte spotka³a siê przed wejsciem z agentem nieruchomo¶ci. Razem weszli do budynku i wjechali wind± na piêtro. Przeszli przez niewielki przedpokój i mê¿czyzna otworzy³ drzwi do loftu. Charlotte wesza pierwsza i zaczê³a siê rozgl±daæ. Na dole wszystko by³o dobrze, wiêc wesz³a po drewnianych schodach na piêtro. U¶miechne³a siê i wychyli³a przez szklan± barierkê.*
Wszystko dobrze? *zapyta³ mê¿czyzna, a Charlotte pokiwa³a g³ow±.*
Wszystko w najlpeszym porz±dku. *odpowiedzia³a anielica i zesz³a na dó³. Razem z agentem podesz³a do sto³u, na którym on zd±¿y³ ju¿ roz³o¿yæ potrzebne dokumenty. Agent poda³ jej pióro. W³a¶ciwie dlaczego kupowa³a mieszkanie? Moze i przespa³a siê z Alexandrem, mo¿e i powiedzieli sobie kilka rzeczy, ale to nie zobowi±zywa³o jej do mieszkanai z nim. Pokrêci³a nieznacznie g³ow±. Je¶li u niego mieszka³a, mog³a znikn±æ w ka¿dej chwili. Je¶li kupi sobie mieszkanie, bêdzie to oznacza³o, ¿e zostaje na d³u¿ej. Charlotte wzie³a od agenta pióro i podpisa³a wszystko w potrzebnych miejscach. Mê¿czyzna z³o¿y³ papiery, zostawiaj±c kopie dla C. Wrêczy³ jej nowe, b³yszcz±ce klucze do loftu i poszli do wyj¶cia. Wyszli do przedpokoju, dziewczyna zamkne³a drzwi na klucz i wesz³a z agentem do windy. Zamknê³y siê drzwi, zjechali na dó³ i po chwili opu¶cili budynek.*
Gość
*Charlotte pojawi³a siê w lofcie. Zapali³a ¶wiat³o i przesz³a od drzwi do g³ównej czê¶ci. Tam rzuci³a torebkê na stó³, razem z kurtk±, któr± zdjê³a chwilê wcze¶niej. Rozwi±za³a kucyka i teleportowa³a sie na pietro. Tam, tu¿ przy schodach rozpiê³a sukienkê i id±c w stronê za¶cielonego i prygotowanego ju¿ ³ózka, zrzuci³a j± na pod³ogê. To samo zrobi³a z zegarkiem i butami. W koñcu, w samej bieli¼nie, rzuci³a siê na ³ó¿ko, przykry³a siê ko³dr± i po³o¿y³a spaæ.*
Gość
*Anielica przebudzi³a siê nad ranem i przetar³a oczy. Gdzie ona by³a? no tak. W nowym mieszkaniu.. Lofcie. Niewa¿ne. Wsta³a z ³ó¿ka i id±c do schodów teleportowa³a siê na dó³. Stane³a w kuchni i otworzy³a lodówkê. By³a pe³na, tak jak prosi³a. Charlotte wyje³a sobie z niej kilka rzeczy, zamkne³a lodówkê i przeszuka³a szuflady nie maj±c pojêcia gdzie by³a patelnia. Gdy w koñcu znalaz³a potrzebne jej patelniê, mikser i miskê zaczê³a robic nale¶niki. Gdy skoñczy³a, suiad³a na kanapie przed telewizorem.*
Gość
*Kiedy skoñczy³± je¶æ, odstawi³a talerz do zlewu i posz³a, tym razem po schodach, na górê. Ubra³a siê z powrotem w sukienkê, posz³a do ³azienki, gdzie upiê³a ponownie w³osy i teleportowa³a siê do domu Kahna.*
Gość
*poprzedniego wieczora Charlotte podjecha³a na motorze pod budynek. Zesz³a z motoru i zdje³a kask. Wzie³a w rêce torby i kask, po czym teleportowa³a siê do loftu. Odstawi³a torby i kask pod ¶cianê i zdjê³a z siebie p³aszcz. Wziê³a prysznic i nied³ugo pó¼niej po³o¿yla siê do ³ó¿ka, jednak nie usne³a. Nie by³a w stanie. Dopiero ko³o czwartej nad ranem usne³a.*
*Anielica obudzi³a siê i przetar³a powieki. Gdzie by³a? No tak. Le¿a³a sama w nowym lofcie, który sobie kupi³a. Po pó³ godzinie zwlok³a siê z ³ó¿ka i teleportowa³a siê na dó³. Wzie³a ubrania z torby i posz³a do ³azienki siê ubraæ. Kiedy wróci³a do g³ównej czê¶æi uzna³± ¿e ma trochê za ma³o ubrañ, je¶li nie chce chodziæ w kó³ko w tym samym. Wzie³a wiêc torebkê i wysz³a z mieszkania.*
Gość
*Charlotte wróci³a do loftu i rzuci³a torby ko³o wej¶cia. Z jednej z nich wyje³a butelkê wina i posz³a do kuchni. Z dna lodówki wyje³a jeden z woreczków z krwi±, które kaza³a tam umie¶ciæ. Odcie³a kant woreczka, wyje³a z szafki kieliszek i wla³a do niego krew i wino. Zamiesza³a kieliszkiem i po chwili zasiad³a na kanapie, w³±czy³a telwizjê i delektowa³a siê krwawym winem*
Gość
*Kiedy wypi³a ca³± butelkê "kwawego wina", si³±± rzeczy zasnê³a na kanapie. Anielica obudzi³a siê dopierorano. Zdezorientowana siêgne³a po telefon ¿eby sprawdziæ godzine. Wtedy zobaczy³a ¿e dosta³a SMSa. Odpisa³a na niego z zaci¶niêtymi ustam. Teleportowa³a siê na górê do ³ó¿ka, gdzie po³o¿y³a siê z laptopem ogl±dajac jakie¶ filmy.*
Gość
*Charlotte w koñcu zamkne³a laptopa i wsta³a z ³ó¿ka. Posz³a pod prysznic i gdy wysz³a z ³azienki za³ozy³a spodenki i lu¼ny t-shirt. Zabra³a siê za rozpakowywanie wszystkich swoich rzeczy*
Gość
<podchodzi i puka kilka razy; opiera suê szelmowsko o framugê>
Gość
*Charlotte od³o¿y³a pod ³ó¿ko ostatni± pust± torbê, gdy rozleg³o sie pukanie do drzwi. Spod poduszki wyje³a ulubiony nó¿, ¶cisne³a go w d³oni i teleportowa³a siê pod same drzwi. Otworzy³a je, chowajac d³oñ ze sztyletem za plecami. Widz±c Alexandra zamruga³a.* Och.. Nie wydaje mi siê, ¿e wspomnia³am gdzie dok³adnie mieszkam, prawda? *zapyta³a i opar³a siê o otwarte drzwi, zwieszajac przy boku d³oñ ze sztyletem.*
(o bo¿e xd dopiero zauwa¿y³am, przepraszam)
Gość
Prawda. <unosi k±cik ust, wchodzi do ¶rodka o rozgl±da siê> Wszêdzie chowasz sztylety?
Gość
Jest sens, ¿ebym pyta³a jak sie tego dowiedzia³e¶? *Zapyta³a rozleniwionym, nieco obojêtnym tonem. Kiedy Alexander wszed³ do ¶rodka, C. oróci³ siê za nim i zamkne³a za sob± drzwi.* Gdzie tylko siê da. *odpowiedzia³a i wywróci³a oczami, gdy Kahn nie patrzy³. Ruszy³a za nim, nadal trzymajac nó¿ w rêku i mimowolnie sie nim bawi±c.*
Gość
Po prostu. Nie zostawi³bym ciê bez opieki. <mruczy pod nosem i dotyka ró¿nych rzeczy> Polujesz na mnie? By³em a¿ tak niegrzeczny? <odwraca siê, patrzy w jej oczy i u¶miecha siê ³obuzersko>
Gość
Czyli ca³y czas mia³am ogon. Piêknie. *pokrêci³a g³ow±. Stanowczym krokiem przesz³a ko³o hybrydy i trzepne³a go lekko po rêkach.* Rêce przy sobie. *mrukne³a z u¶miechem i podesz³a po chwili do lodówki.* Nie schlebiaj sobie. *Wyje³a z niej dwa woreczki krwi, a z szafki obok butelkê wina i jeden, a po chwili i drugi kieliszek.* Napijesz siê?
Gość
Dzisiaj zostajê na noc. <rozsiada siê na kanapie> Mam przy sobie, póki co. <mruczy i unosi k±cik ust> Jasne. Tradycyjnie.
Gość
Na noc? *uios³a brwi, ale po chwili zamruga³a oczami i opanowa³a zaskoczenie.* I lepiej ¿eby tak na razie zosta³o. *usmiechne³a siê pod nosem i wzie³a sie za mieszanie krwi i wina w kieliszkach. Kiedy skoñczy³a, Wyje³a z lodówki jeszcze jeden woreczek i z nim oraz z kieliszkami w d³oni, teleportowa³a siê na miejsce ko³o kanapy. Swój kieliszek odstawi³a na szklany stolik, drugi poda³a Kahnowi i rzuci³a na szk³o jeszcze woreczek.* Na wypadek jakby¶ zg³odnia³. Bo zak³adam, ¿ê rzadko komu¶ siê wgryzasz w szyjê. *usmiechne³a siê lekko i usiad³a na kanapie ko³o hybrydy bior±c kieliszek ze stolika.*
Gość
Tak, na noc. <unosi k±cik ust leniwie> Nic nie obiecujê <rozk³ada bezradnie rêce i u¶miecha siê lekko> Dawno tego nie robi³em. Twoje mieszkanie wygl±da ca³kiem dobrze. <siêga po kieliszek i upija trochê wina> Nie chcê rezygnowaæ z ¿adnej z was. I nie chcê ciê straciæ. <mówi po chwili i patrzy w jej oczy>
Gość
*Kiwnela glowa.* Dziekuje. *Charlotte uciekla wzrokiem przed Alexem i spojrzala do kieliszka. po chwili napila sie troche wina, oblizala wargi i oparla kieliszek na kolanie.* Czyli koniec unikania tematu. *westchnela bezradnie.* Rozumiem, Alex. nie kaze ci w pelni rezygnowac z jednej, a drugiej dac wszystko. Chce, zebys wybral... *zacisnela usta nie wiedzac jak to dsokonczyc.*
Gość
<marszczy brwi, ale po chwili odwraca wzrok. Bierze oddech i na chwilê zamyka oczy> Chcesz ¿ebym wybra³ któr± kocham bardziej, tak? <uchyla powieki i patrzy w jej têczówki>
Gość
*rêka w której trzyma³a kieliszek, zatrzês³a siê niebezpiecznie. Charlotte spojrza³a na Alexandra.* Nie. Nie któr± kochasz bardziej... *zamilk³a, nie mog±c wydusiæ s³owa przez zaci¶niête gard³o.* Nie chcê ¿eby¶ wybiera³, której dasz wszystko. Nie ka¿ê ci rezygnowaæ z którejs z nas. Po prostu.. Zdecyduj, która bêdzie mia³a wiêcej.. *powiedzia³a w koñcu i odwróci³a wzrok.* To wci±¿ nie brzmi tak, jakbym chcia³a...
Gość
Charlotte.. <mruczy i k³adzie d³oñ na jej d³oni; ¶ciska j± delikatnie> Mia³a wiêcej mnie? Nie rozumiem, po prostu to powiedz. CHcesz mnie na wy³±czno¶æ? <patrzy w jej oczy>
Gość
Charlotte.. <mruczy i k³adzie d³oñ na jej d³oni; ¶ciska j± delikatnie> Mia³a wiêcej mnie? Nie rozumiem, po prostu to powiedz. CHcesz mnie na wy³±czno¶æ? <patrzy w jej oczy>
Gość
*Znów spojrza³a na Alexandra, gdy ten ¶cisn±³ jej d³oñ. Mimowolnie odwzajemni³a ten gest.* Mi ju¿ nawet nie chodzi o wy³±czno¶æ. Nie chcê po prostu byæ obwiniana za ka¿dy gest. Ale za³o¿ê siê, ¿e Miranda by chcia³a mieæ ciê... na wy³±czno¶æ. *Charlotte u¶miechne³a siê ponuro*
Gość
Nie mo¿ecie po prostu siê dogadaæ? <wzdycha i pociera powieki. Przez chwilê wpatruje siê w ni± w milczeniu i odwraca wzrok prze³ykaj±c ¶linê> Od jak dawna.. <uchyla wargi i bierze oddech> ty..