Gość
Nie potrzebujesz mojego pozwolenia przecież *uśmiechnął się pod nosem i wzruszył lekko ramionami* a jeśli pytasz o mnie to tak, pójdę *uśmiechnął się niewinnie i wydął dolną wargę*
Przeleciałeś go? *uniósł prawą brew do góry*
Gość
Gwałty to twoja specjalność, nieprawdaż? <uniósł kąciki ust i zaśmiał się> Nie, za to dołączyłem do niego <poruszył brwiami>
Gość
Też nago? *spytał z zaciekawieniem i skrzywił się* Wiesz... zawsze sie zastanawiałem nad tym i kurwa, jak ty mozesz z tym żyć i jeszcze czerpać przyjemność? *posłał mu jednoznaczne spojrzenie*
Gość
Zdradzę ci ten sekret <uśmiechnął się i rozejrzał, jakby ktoś miał ich podsłuchać i wyszeptał> To trzeba być mną <pokiwał z przekonaniem głową> Masz może coś mocniejszego do picia? Jako wstęp do imprezy. Wczoraj nie byłeś zbyt gościnny, Blackwood <pokręcił głową z dezaprobatą>
Gość
*Wyciągnął z barku dwie oryginalne piersiówki z Jackiem Danielsem i podał jedną Finnowi* Bo Cię nie znoszę gnojku *roześmiał się, klepiąc go po plecach*
Gość
Kogo nazywasz gnojkiem, gnojku? <pokręcił głową i upił kilka sporych łyków> To idziemy, czy poczekamy jeszcze chwilę, żeby impreza zdążyła się rozkręcić? <uniósł brew, spoglądając na niego>
Gość
Zależy od Ciebie w końcu to ty jesteś królem imprez *wzruszył lekko ramionami i upił łyka trunku, krzywiąc się lekko, schował do kieszeni pudełko fajek* Zaproponowałbym Ci coś z tego *wskazał na pudełeczko z prezerwatywami i się zaśmiał* Ale po cholere Ci to *wzruszyl ramionami, biorąc dwie gumki do ręki i chowając do kieszeni spodni*
Gość
<prychnął pod nosem> Nie, nie musisz. Ale jak masz wazelinkę to się nie krępuj <zaśmiał się, upijając trochę alkoholu> Z jednej strony nie chce mi się iść, ale nie można przegapić takiej okazji, co nie? Może spotkam wczorajszego naguska <poruszył brwiami>
Gość
Wybacz ale nie mam *powiedział cierpko i wywrócił oczami* O nie, serio musimy o tym gadać? Mam ciarki *wzdrygnął się, zapalając fajkę, zaciągnął się*
Nadal nie mogę przeżyć, że pieprzyłeś Samuela.
Gość
<prychnął pod nosem i sięgnął po jednego papierosa i podpalił go> On też nie był bez winy <zauważył i zaciągnął się mocno>
Gość
Och błagam, jeszcze jak się podzielisz ze mną informacją jaki był w łóżku trafię do piekła w tej minucie *zaczął kaszleć, mierząc go wzrokiem* Jesteś za brzydki na geja *zmrużył oczy, biorąc kolejny łyk trunku*
Gość
Z twoich ust to prawie jak komplement <puścił mu oczko i uśmiechnął się szeroko> No dobra, trzeba rozruszać tą imprezę, nie uważasz? <uniósł brwi i wstał z kanapy, gasząc papierosa w popielniczce>
Gość
*Pokręcił z niedowierzaniem głową i również zgasił papierosa* Więc prowadź do tego swojego boga *mruknął z sarkazmem*
Gość
Bosko <uśmiecha się szeroko i wychodzą>
Gość
<wracają do domu Charlesa, kończą opróżniać uprzednio rozpoczęte butelki alkoholu, potem idą kolejne. Zasypiają dopiero nad ranem>
Gość
*Budzi się nad ranem czujàc ogromny ból głowy. Leniwie otwiera powieki, a widząc leżącego obok Finnicka, unosi brwi do gory*
Co do..? *wzdryga się i kopnięciem zrzuca go z łóżka*
Gość
<budzi się w chwili, gdy uderza z hukiem o podłogę> Jeszcze 5 minutek <jęczy zaspanym głosem, ściągając ręką kołdrę z łóżka i przykrywając się nią. Po chwili jednak coś mu nie pasuje i mruży oczy, podnosząc się powoli z podłogi, nie spuszczając oczu z Charlesa> Co ty do cholery robisz w moim łóżku!? <przetarł ręką twarz i jęknął przez bolącą głowę> My chyba nie... Mówiłem ci, że to niesmaczne pieprzyć ojca i syna <dodał groźnie, jednak już trochę ciszej>
Gość
To jest moje łóżko *mruknął, siląc się na wrogi ton głosu, a słysząc jego słowa zamarł w bezruchu* nie, to niemożliwe. Nie ma opcji *zaczął powtarzać w kółko, spoglądając na swój skąpych strój. Zacisnął mocno zęby*
Chciałbyś, Odair *prychnął spanikowany*
Gość
Ja pieprzę <pokręcił głową i przeczesał włosy palcami> Pamiętasz coś, odkąd opuściliśmy imprezę? <uniósł brew, przygryzając mocno wargę>
Gość
*Pokręcił przecząco głową, podnosząc się z łóżka i obrócił sie do niego tyłem* zamknij oczy, a na przyszłość pilnuj swojego kutasa *warknął wściekle, zakładając na siebie jakąś koszulkę i krótkie spodenki, po czym sięgnął po telefon i przeczytał wczorajszego smsa od GG* cudownie *burknął*
Gość
<przeczytał smsa i zamarł. Popatrzył się na Charlesa> Nigdy więcej o tym nie wspominamy. Jakby niv się nie wydarzyło <powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu, ubierając się> Miło się z tobą piło, Blackwood <uśmiechnął się mimo wszystko i w wampirzym tempie opuścił dom>
Gość
wiadomość
Dokończymy nasze spotkanie dzisiaj?
Gość
*Odprowadził Finnicka wzrokiem i poszedł wziąć długą kąpiel, próbując nie myśleć o zdjęciu GG*
Gość
*Opuszcza dom, zamykając go szczelnie. Wcześniej wypija dużo cieplej krwi: 5 szklanek. Bierze prysznic i ubiera eleganckie lecz wygodne ciuchy*
Gość
Wiadomosć
Cześć Charlie, mam nadzieję że nie umarłeś, było by szkoda.
Bardzo chcę cię zobaczyć.
Mała M.