Zabiłbyś mnie? <spytał, unosząc prawą brew do góry. Podniósł się z fotela i podszedł do niego wolnym krokiem> Starego przyjaciela? <odebrał mu papierosa i zaciągnął się mocno. Wrócił na kanapie, wypuszczając dym w jego stronę> Jestem jedyną osobą, która może ci pomóc, więc spuść trochę z tonu, jeśli chcesz współpracy <wzruszył ramionami i ponownie zaciągnął się dymem, patrząc się na papierosa> Brakowało mi tego <westchnął rozmarzony>

Wyjątkowo nie chcę seksu <wzruszył znudzony ramionami, bębniąc palcami w podłokietnik> Pieprzyć ojca i syna? To niesmaczne, nie uważasz? <uniósł kąciki ust i pokręcił powoli głową> Ale widzisz, dawno się nie pożywiałem, a pobyt w piekle wzmożył mój apetyt <oblizał dolną wargę> Jestem też koneserem i tak się szczęśliwie składa, że krwi anioła i demona jeszcze nie próbowałem <uniósł kąciki ust w szerokim uśmiechu>

<przysłuchiwała się całej rozmowie z lekkim rozbawieniem. Na słowa Finnicka jednak spoważniała> Co proszę? <spytała, patrząc się na niego ze strachem. Potem, spanikowana przeniosła wzrok na Charlesa> Ja nie mam tu nic do gadania? <spytała, pociągając kilka łyków whisky>

Okej, okej wyluzuj nasz kochany... homoseksualisto *powiedział z przesadną uprzejmością i spuścił trochę swojej krwi do szklaneczki* Wiec teraz powiesz połowę, a potem.. *spojrzał na Mię znaczącym spojrzeniem* Nie musisz się mazać, dziecinko, nie zginiesz, mam Ci to obiecać czy co? *co chwile spoglądał to na nią to na Finnicka* Czekam.

<wzięła głęboki oddech i przysunęła szklankę bliżej. Nachyliła się, podwinęła rękaw i sięgnęła ręką po scyzoryk Charlesa, którym zrobiła głębokie nacięcie na nadgarstku, krzywiąc się lekko> Mam nadzieję, że to wszystko będzie tego warte <mruknęła do demona, patrząc się na niego z wyrzutem i w tym samym momencie pozwalając spływać krwi do szkła. Gdy skończyła, odłożyła nóż i przesunęła szklankę po blacie stolika do Finna. Zacisnęła usta w cienką linię i oparła się na kanapie. Po sekundzie rana wypełniła się bladym światłem i całkowicie zniknęła. Mia westchnęła i opuściła rękaw>

Och, jasne bo ty tak bardzo myślisz o innych <powiedziała z sarkazmem w głosie i wywróciła oczami> Uczę się od ciebie <uniosła kąciki ust w drwiącym uśmiechu i napiła się whisky po czym odstawiła szklankę na stół>

Tak się składa, że myślę o Tobie ty głupia.. *nagle przerwał, będąc powalony na ziemię. Słysząc słowa Finnicka zamarł. Zacisnął ręce w pięści ale nie mógł nic powiedzieć. Chwycił więc pierwszą lepszą rzecz jaką napotkał na swojej drodze, czyli butelke z pełną whisky i rzucił nią w kierunku Finnicka*
Ty popierdolony pedale! *zaczął krzyczeć jak opętany* Wynoś sie z mojego domu! Ty też! Wynoście się oboje! *Krzyknął wściekle i dodał* WYNOCHA!

<skrzywiła się, słysząc jego krzyk, jednak nie ruszyła się z miejsca. Czuła, że nie mogła tak odejść. Wstała powoli i zaczęła do niego podchodzić, jednak zatrzymała się kilka kroków przed nim, nie wiedząc za bardzo co zrobić> Charles... <zaczęła cicho> Przykro mi <przełknęła cicho ślinę, spodziewając się serii ostrych słów pod jej adresem>

<westchnęła cicho i popatrzyła się na niego smutno> Pewnie znienawidzisz mnie doszczętnie za te słowa, ale cieszę się, że nie będziesz zmuszony zrobić tego, co planowałeś <uśmiechnęła się nikle po czym zniknęła>

*Odprowadza dziewczynę wzrokiem i idzie wziąć prysznic, pije krew i kładzie sie do łóżka*

*wychodzi*

< Podeszła pod wskazany adres i zapukała do drzwi. Oparła się o futrynę czekając aż ktoś jej otworzy >

< uśmiechnęła sie nikle > Cześć Charlie. Zły dzień? < załozyła ręce na piersi i spojrzała do środka > zaprosisz mnie do środka czy mam tu tak stać ?