Gość
* Przyszła i zaczęła spacerować*
Gość
* Po kilku godzinach opuściła rynek*
Gość
*wchodzi na rynek i rozgląda się chwilę. Spaceruje wzdłuż chodnika, aż siada na pobocznej ławce, wyciąga nogi przed siebie i zapala papierosa*
Gość
< Wchodzi na rynek o rozgląda się wokół, obserwując uśmiechnięte twarze ludzi.Odrzuca włosy do tyłu, zagryzając dolną wargę i idąc nadal.W pewnym momencie zauważa Alexandra; uśmiecha się, po czym podchodzi do ławki, na której siedzi. > Można się dosiąść ? < Unosi brwi do góry, uśmiechając się zadziornie. >
Gość
*przenosi wzrok na Cas i uśmiecha się powoli* Jasne, Cas. Siadaj. *przesuwa się robiąc jej miejsce i zgasza papierosa* Co słychać? *dyskretnie lustruje ją wzrokiem i unosi kącik ust*
Gość
< Siada na miejscu obok, patrząc przed siebie; nadal obserwuje szczęśliwych ludzi. > Dobrze.Nic się ostatnio u mnie nie działo . . . więc mogę powiedzieć, że dobrze. < Kiwa głową przekonująco, po czym odwraca ją w jego stronę. > A teraz pytanie się powtórzy, tylko że jest skierowane do Ciebie.
Gość
Nic? *wzdycha patrząc na nią* A liczyłem, że sprzedasz mi kilka hot ploteczek. *unosi leniwie kącik ust* Jest chyba w porządku. Dużo się ostatnio wydarzyło, trochę się pogubiłem. *patrzy jej w oczy przeciągle i w końcu odwraca wzrok utkwiając go w jakimś miejscu*
Gość
Najwidoczniej nie jestem odpowiednią osobą, do ploteczek. < Wzrusza nikle ramionami, wykonując dłonią szybki gest; powoduje, że nad jej palcami pojawiają się iskierki.Unosi mimowolnie kąciki ust do góry. > No widzisz, zupełnie przeciwieństwo moich ostatnich dni. < Przygryza policzek od środka, przekrzywiając lekko głowę. > Podobno czasami warto wygadać się komuś . . . < Patrzy mu przeciągle w oczy. >
Gość
Więc było.. nudno? Wyskocz do baru i upij się. To.. zawsze jakieś nowe wrażenia. *uśmiecha się powoli* Wiem, że warto. Ale nie będę Cię zasypywać moimi obawami.
Gość
Nudno to chyba za mało powiedziane. < Stwierdza, zgaszając iskry.Tym razem spowodowała porwanie gazety przez wiatr, jakiejś dziewczynie. > Jedyne co mogę uznać za choć trochę ciekawe, to magia. < Uśmiecha się lekko. > Nie zasypiesz, spokojnie. < Zerka na niego. > Lubię pomagać innym.
Gość
Magia? *spogląda na dziewczynę goniącą gazetę i unosi kącik ust* Więc tak się bawisz? *uśmiecha się powoli* Jestem strasznym zazdrośnikiem. Chyba kogoś mam, ale nie jestem pewien.. czy ona.. czy nie jestem dla niej chwilowy. *przeciera powieki*
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (28-12-13 12:57:59)
Gość
Tak, magia to, tak jakby moja odskocznia od nudnego życia. < Uśmiecha się, patrząc na niego. > Zazdrośnik ? < Przygryza delikatnie wargę, kiwając powoli głową. > Rozumiem . . . też miałam taką sytuację.Jednak to było dawno temu.
Gość
Dawno temu? Mam nadzieję, że kiedyś mi opowiesz. *uśmiecha się lekko* Moją odskocznią jest bar i praca. W sumie to jedno i to samo. *śmieje się krótko* A potem kobiety, ale zazwyczaj to one sprawiają, że mam ochotę na tą odskocznię. *przewraca oczami rozbawiony*
Gość
Może kiedyś opowiem, ale nie dzisiaj. < Mówi, przestając bawić się swoimi zdolnościami magicznymi. > Czyli, że . . . pracujesz w barze ? < Unosi jedną brew ku górze, uśmiechając się przy tym. > Taki już żywot z nami, musicie się pogodzić. < Śmieje się cicho. >
Gość
Tak jakby.. Mam sieć swoich barów. Do tego też spółkę developerską. Budujemy mieszkania, głównie wieżowce. Ja je opylam po odpowiedniej cenie i zgarniam co moje. *unosi kącik ust* Taki żywot? Ciężkie jesteście. *opiera się wygodnie i układa łokieć na oparciu*
Gość
Dosyć interesująca praca . . . < Spogląda na jego twarz, po czym unosi delikatnie kąciki ust do góry. > My to wiemy doskonale, Alexandrze. < Przejeżdża opuszkami palców po jego policzku, po czym cofa swoją dłoń. > A ja do tego momentu mam Twoją kurtkę . . . < Kręci rozbawiona głową. >
Gość
Nie narzekam. Lubię swoją pracę. Jestem władczy, więc rządzenie ludźmi to chyba moje przeznaczenie. *uśmiecha się lekko i śledzi wzrokiem jej ruchy* Masz moją kurtkę? Kiedyś po nią wpadnę.. jak dasz mi adres. *unosi kącik ust i patrzy jej w oczy*
Gość
Ja też lubię swoją, jednak . . . niejednego potrafi złamać. < Westchnęła cicho, odgarniając z twarzy włosy. > Adres ? Nie wiem, czy to będzie bezpieczna decyzja, ale . . . < Grzebie przez chwilę w torebce, po czym wyciąga z niej notes i długopis.Urywa kartkę; pisze na niej swój adres.Podaje skrawek papieru chłopakowi. > Myślę, że nie będzie trudne znalezienie odpowiedniego domu. < Puszcza mu oczko, po czym zaciska dłoń na oparciu ławki.Szepcze ciąg słów po łacinie, jednak to nic nie pomaga i dziewczyna mdleje. >
Gość
Też tak myślę. *wsuwa kartkę w kieszeń i przygląda jej się* Cass? *marszczy brwi i przytrzymuje ją, gdy mdleje na niego* Cholera. *warczy cicho, bierze ją na ręce i znika*
Gość
< Miranda pojawiła się na rynku i usiadła na ławeczce ukrytej pomiędzy murami. Zapaliła swojego ulubionego papierosa i odpisała na sms>
Gość
*pojawia się tuż za Mirandą i unosi kącik ust widząc ją z papierosem. Nachyla się i szepcze* Palenie szkodzi zdrowiu. *unosi kącik ust i całuje ją w policzek, po czym przeskakuje ławkę i opada na miejsce obok; zakłada jej kosmyk włosów za ucho* Jesteś piękna, Mirando.
Gość
< Miranda zaskoczona upuściła papierosa na kamienie. Automatycznie wielki uśmiech pojawił się na jej twarzy. Wskoczyła Alexandrowi na kolana i pocałowała go prosto w usta > Stęskniłam się za moim przystojniakiem...
Gość
A ja za tobą. Naprawdę mocno. *całuje ją przeciągle, układając dłonie na jej biodrach i w końcu obejmuje ją w pasie przyciągając do siebie*
Gość
< Miranda uśmiecha się pod nosem nie przerywając pocałunku. Wplata palce we włosy chłopaka i wącha dokładnie jego wspaniałe perfumy > Alexandrze...