- Mystic Falls - RPG http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/index.php - Inne miejsca w Mystic Falls http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewforum.php?id=7 - Rynek http://www.mysticfallsrpg.pun.pl/viewtopic.php?id=646 |
StefanSiêU¶miecha - 14-12-13 17:23:09 |
RYNEK |
Blair Waldorf - 14-12-13 17:28:09 |
* Przysz³a i zaczê³a spacerowaæ* |
Blair Waldorf - 14-12-13 22:11:33 |
* Po kilku godzinach opu¶ci³a rynek* |
Alexander Kahn - 28-12-13 12:01:05 |
*wchodzi na rynek i rozgl±da siê chwilê. Spaceruje wzd³u¿ chodnika, a¿ siada na pobocznej ³awce, wyci±ga nogi przed siebie i zapala papierosa* |
Cassandra Harris - 28-12-13 12:04:30 |
< Wchodzi na rynek o rozgl±da siê wokó³, obserwuj±c u¶miechniête twarze ludzi.Odrzuca w³osy do ty³u, zagryzaj±c doln± wargê i id±c nadal.W pewnym momencie zauwa¿a Alexandra; u¶miecha siê, po czym podchodzi do ³awki, na której siedzi. > Mo¿na siê dosi±¶æ ? < Unosi brwi do góry, u¶miechaj±c siê zadziornie. > |
Alexander Kahn - 28-12-13 12:07:58 |
*przenosi wzrok na Cas i u¶miecha siê powoli* Jasne, Cas. Siadaj. *przesuwa siê robi±c jej miejsce i zgasza papierosa* Co s³ychaæ? *dyskretnie lustruje j± wzrokiem i unosi k±cik ust* |
Cassandra Harris - 28-12-13 12:17:15 |
< Siada na miejscu obok, patrz±c przed siebie; nadal obserwuje szczê¶liwych ludzi. > Dobrze.Nic siê ostatnio u mnie nie dzia³o . . . wiêc mogê powiedzieæ, ¿e dobrze. < Kiwa g³ow± przekonuj±co, po czym odwraca j± w jego stronê. > A teraz pytanie siê powtórzy, tylko ¿e jest skierowane do Ciebie. |
Alexander Kahn - 28-12-13 12:21:44 |
Nic? *wzdycha patrz±c na ni±* A liczy³em, ¿e sprzedasz mi kilka hot ploteczek. *unosi leniwie k±cik ust* Jest chyba w porz±dku. Du¿o siê ostatnio wydarzy³o, trochê siê pogubi³em. *patrzy jej w oczy przeci±gle i w koñcu odwraca wzrok utkwiaj±c go w jakim¶ miejscu* |
Cassandra Harris - 28-12-13 12:33:56 |
Najwidoczniej nie jestem odpowiedni± osob±, do ploteczek. < Wzrusza nikle ramionami, wykonuj±c d³oni± szybki gest; powoduje, ¿e nad jej palcami pojawiaj± siê iskierki.Unosi mimowolnie k±ciki ust do góry. > No widzisz, zupe³nie przeciwieñstwo moich ostatnich dni. < Przygryza policzek od ¶rodka, przekrzywiaj±c lekko g³owê. > Podobno czasami warto wygadaæ siê komu¶ . . . < Patrzy mu przeci±gle w oczy. > |
Alexander Kahn - 28-12-13 12:36:22 |
Wiêc by³o.. nudno? Wyskocz do baru i upij siê. To.. zawsze jakie¶ nowe wra¿enia. *u¶miecha siê powoli* Wiem, ¿e warto. Ale nie bêdê Ciê zasypywaæ moimi obawami. |
Cassandra Harris - 28-12-13 12:49:00 |
Nudno to chyba za ma³o powiedziane. < Stwierdza, zgaszaj±c iskry.Tym razem spowodowa³a porwanie gazety przez wiatr, jakiej¶ dziewczynie. > Jedyne co mogê uznaæ za choæ trochê ciekawe, to magia. < U¶miecha siê lekko. > Nie zasypiesz, spokojnie. < Zerka na niego. > Lubiê pomagaæ innym. |
Alexander Kahn - 28-12-13 12:57:10 |
Magia? *spogl±da na dziewczynê goni±c± gazetê i unosi k±cik ust* Wiêc tak siê bawisz? *u¶miecha siê powoli* Jestem strasznym zazdro¶nikiem. Chyba kogo¶ mam, ale nie jestem pewien.. czy ona.. czy nie jestem dla niej chwilowy. *przeciera powieki* |
Cassandra Harris - 28-12-13 13:10:34 |
Tak, magia to, tak jakby moja odskocznia od nudnego ¿ycia. < U¶miecha siê, patrz±c na niego. > Zazdro¶nik ? < Przygryza delikatnie wargê, kiwaj±c powoli g³ow±. > Rozumiem . . . te¿ mia³am tak± sytuacjê.Jednak to by³o dawno temu. |
Alexander Kahn - 28-12-13 13:13:20 |
Dawno temu? Mam nadziejê, ¿e kiedy¶ mi opowiesz. *u¶miecha siê lekko* Moj± odskoczni± jest bar i praca. W sumie to jedno i to samo. *¶mieje siê krótko* A potem kobiety, ale zazwyczaj to one sprawiaj±, ¿e mam ochotê na t± odskoczniê. *przewraca oczami rozbawiony* |
Cassandra Harris - 28-12-13 13:37:35 |
Mo¿e kiedy¶ opowiem, ale nie dzisiaj. < Mówi, przestaj±c bawiæ siê swoimi zdolno¶ciami magicznymi. > Czyli, ¿e . . . pracujesz w barze ? < Unosi jedn± brew ku górze, u¶miechaj±c siê przy tym. > Taki ju¿ ¿ywot z nami, musicie siê pogodziæ. < ¦mieje siê cicho. > |
Alexander Kahn - 28-12-13 13:40:50 |
Tak jakby.. Mam sieæ swoich barów. Do tego te¿ spó³kê developersk±. Budujemy mieszkania, g³ównie wie¿owce. Ja je opylam po odpowiedniej cenie i zgarniam co moje. *unosi k±cik ust* Taki ¿ywot? Ciê¿kie jeste¶cie. *opiera siê wygodnie i uk³ada ³okieæ na oparciu* |
Cassandra Harris - 28-12-13 13:58:33 |
Dosyæ interesuj±ca praca . . . < Spogl±da na jego twarz, po czym unosi delikatnie k±ciki ust do góry. > My to wiemy doskonale, Alexandrze. < Przeje¿d¿a opuszkami palców po jego policzku, po czym cofa swoj± d³oñ. > A ja do tego momentu mam Twoj± kurtkê . . . < Krêci rozbawiona g³ow±. > |
Alexander Kahn - 28-12-13 14:08:23 |
Nie narzekam. Lubiê swoj± pracê. Jestem w³adczy, wiêc rz±dzenie lud¼mi to chyba moje przeznaczenie. *u¶miecha siê lekko i ¶ledzi wzrokiem jej ruchy* Masz moj± kurtkê? Kiedy¶ po ni± wpadnê.. jak dasz mi adres. *unosi k±cik ust i patrzy jej w oczy* |
Cassandra Harris - 28-12-13 14:19:01 |
Ja te¿ lubiê swoj±, jednak . . . niejednego potrafi z³amaæ. < Westchnê³a cicho, odgarniaj±c z twarzy w³osy. > Adres ? Nie wiem, czy to bêdzie bezpieczna decyzja, ale . . . < Grzebie przez chwilê w torebce, po czym wyci±ga z niej notes i d³ugopis.Urywa kartkê; pisze na niej swój adres.Podaje skrawek papieru ch³opakowi. > My¶lê, ¿e nie bêdzie trudne znalezienie odpowiedniego domu. < Puszcza mu oczko, po czym zaciska d³oñ na oparciu ³awki.Szepcze ci±g s³ów po ³acinie, jednak to nic nie pomaga i dziewczyna mdleje. > |
Alexander Kahn - 28-12-13 14:21:20 |
Te¿ tak my¶lê. *wsuwa kartkê w kieszeñ i przygl±da jej siê* Cass? *marszczy brwi i przytrzymuje j±, gdy mdleje na niego* Cholera. *warczy cicho, bierze j± na rêce i znika* |
Miranda McGuinness - 29-12-13 12:23:34 |
< Miranda pojawi³a siê na rynku i usiad³a na ³aweczce ukrytej pomiêdzy murami. Zapali³a swojego ulubionego papierosa i odpisa³a na sms> |
Alexander Kahn - 29-12-13 12:27:03 |
*pojawia siê tu¿ za Mirand± i unosi k±cik ust widz±c j± z papierosem. Nachyla siê i szepcze* Palenie szkodzi zdrowiu. *unosi k±cik ust i ca³uje j± w policzek, po czym przeskakuje ³awkê i opada na miejsce obok; zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho* Jeste¶ piêkna, Mirando. |
Miranda McGuinness - 29-12-13 12:33:44 |
< Miranda zaskoczona upu¶ci³a papierosa na kamienie. Automatycznie wielki u¶miech pojawi³ siê na jej twarzy. Wskoczy³a Alexandrowi na kolana i poca³owa³a go prosto w usta > Stêskni³am siê za moim przystojniakiem... |
Alexander Kahn - 29-12-13 12:39:22 |
A ja za tob±. Naprawdê mocno. *ca³uje j± przeci±gle, uk³adaj±c d³onie na jej biodrach i w koñcu obejmuje j± w pasie przyci±gaj±c do siebie* |
Miranda McGuinness - 29-12-13 12:42:27 |
< Miranda u¶miecha siê pod nosem nie przerywaj±c poca³unku. Wplata palce we w³osy ch³opaka i w±cha dok³adnie jego wspania³e perfumy > Alexandrze... |
Alexander Kahn - 29-12-13 12:45:25 |
Tak, kochanie? *u¶miecha siê promiennie i muska wargami jej policzek* Mamy jakie¶ plany na dzisiaj? |
Miranda McGuinness - 29-12-13 12:49:00 |
< Pomizia³a go nosek w nosek > Tylko wieczór u mnie... Mam nadziejê ¿e ci pasuje ? < za¶mia³a siê uroczo i sprzeda³a mu trzy buziaczki w usta > |
Alexander Kahn - 29-12-13 12:52:57 |
Pasuje. jak. najbardziej. *mówi miêdzy buziakami i uk³ada d³oñ na jej policzku; g³adzi go lekko* Co robi³a¶ wczoraj? Umieram z ciekawo¶ci. *u¶miecha siê lekko* I co planujesz na dzisiaj? *mru¿y lekko oczy patrz±c na ni± podejrzliwie i stara siê nie roze¶miaæ.* |
Miranda McGuinness - 29-12-13 12:55:53 |
Kochanie, oczywi¶cie ¿e ci nie zdradzê co planujê na dzisiaj < za¶mia³a siê perli¶cie i wtuli³a g³owê w pier¶ Alexandra > Wczoraj hmmm... Pozna³am pewn± mi³± czarownicê, nowa w tej okolicy < pu¶ci³a mu oczko > a dzisiaj rano pozna³am sexocholika - pewn± hybrydê która uwa¿a siê za greckie bóstwo < prychnê³a oburzona lecz wtyli³a siê mocniej do A. > A ty co ciekawego robi³e¶ bezemnie? |
Alexander Kahn - 29-12-13 13:09:25 |
*przytula j± do siebie, kiedy k³adzie g³owê na jego torsie i g³adzi jej w³osy* Sexoholika? *¶mieje siê* A my¶la³em, ¿e faceci w tym mie¶cie to gatunek na wymarciu. Jak do tej pory, znam tylko.. Deana. *bierze oddech, ¿eby siê nie skrzywiæ* Spotka³em pewn± znajom±.. czarownicê. Chyba j± onie¶mieli³em, bo zemdla³a i w ten sposób spêdzi³em pó³ dnia w szpitalu. *krêci g³ow± rozbawiony* |
Miranda McGuinness - 29-12-13 16:22:20 |
< spojrza³a na niego z zaciekawieniem > Zna³e¶ Dean'a przed moim pojawieniem siê ? < zacze³a bawiæ siê koñcem jego koszuli, przez ca³y czas siê u¶miechaj±c. > To chyba normalne ¿e dziewczyny traca dla ciebie g³owê. |
Miranda McGuinness - 29-12-13 16:44:10 |
Alexandrze... Zniknê na parê godzin aby przygotowaæ siebie i dom na wieczór < poca³owa³a go namiêtnie > Przyjd¼ o 24, dom bedzie dla ciebie otwarty... < zniknê³a > |
Alexander Kahn - 29-12-13 18:07:01 |
Nie, nie zna³em. I ¿a³ujê, ¿e wiem o jego istnieniu. *przewraca oczami* W porz±dku. Bêdê na czas. *ca³uje j± ostatni raz i sam znika* |
Sophie Grant - 05-01-14 19:28:11 |
*Przysz³am na rynek akurat teraz by³am ubrana w seksowne kozaki, jeansy podkre¶laj±ce moje d³ugie nó¿ki. Mia³am te¿ na sobie niebiesk± bluzeczkê z du¿ym dekoltem niestety by³ on zas³oniêty przez skórzan± kurtkê. Chodzi³am po rynku z politowaniem patrzy³am na ¿ebraków i ludzi którzy sprzedawali gówniane rzeczy na tych swoich ledwo trzymaj±cych siê stoiskach. Z nudów wyczarowa³am sobie jointa zapali³am go i powoli wci±ga³am ten niebiañski narkotyk. Kiedy przesz³am obok jednego stoiska nagle siê spali³.* Upss * Zachichota³am po czym przesz³am obok drugiego i tez siê spali³. Zmêczona ju¿ paleniem stoisk postanowi³am usi±¶æ na ³awce. Opar³am nogê na nogê i pal±c jointa patrzy³am przed siebie.* |
Ruby Jones - 05-01-14 19:44:22 |
*Wesz³a na rynek z rêkoma wci±¿ w kieszeniach skórzanej kurtki. Rozejrza³a siê i skrzywi³a lekko z niesmakiem. Odrzuci³a swoje d³ugie, blond w³osy na plecy i zaczê³a siê przechadzaæ miêdzy stoiskami przygl±daj±c siê zamiast towarowi, sprzedawcom* |
Sophie Grant - 05-01-14 19:48:59 |
*Nagle mój wzrok przyku³a piêkna blondyneczka, kiedy na mnie spojrza³a pomacha³am do niej i pokaza³am ¿eby do mnie podesz³a. Mimo i¿ dzieli³y nasz metry to by³am w jej g³owie, by³a dla mnie jak otwarta ksi±¿ka. Po kilku minutach wiedzia³am wszystko o niej.* |
Ruby Jones - 05-01-14 19:51:16 |
*Kiedy jaka¶ dziewczyna pokaza³a ¿eby do niej podesz³a, Ruby wzruszy³a ramionami i podesz³a do niej. Usiad³a obok niej przygl±daj±c jej siê k±tem oka.* |
Sophie Grant - 05-01-14 19:55:39 |
Ruby *Mruknê³am do dziewczyny* Piêkne imiê jak na czarownice która jest biseksualna. * Przegryz³am doln± wargê u¶miechaj±c siê s³odko* Jeste¶ jeszcze taka m³oda i tak ma³o wiesz * Mówi³am jakby sama do siebie* Co tu robisz? Albo wiesz co nie odpowiadaj * Przysunê³am siê do dziewczyny i poca³owa³am j± namiêtnie w usta* |
Ruby Jones - 05-01-14 20:01:06 |
Co? Sk±d..? *nie dokoñczy³a bo zrozumia³a. Unios³a k±cik ust, a kiedy dziewczyna j± poca³owa³a na chwilê zesztywnia³a, ale po chwili odwzajemni³a poca³unek i po³o¿y³a d³oñ na jej policzku* |
Sophie Grant - 05-01-14 20:05:26 |
*Z mojego gard³a wydoby³ siê zduszony jêk* Jednak jest co¶ co robisz dobrze. * U¶miechnê³am siê pod nosem i wróci³am do poca³unków. Pog³êbia³am je, jêzykiem toczy³am walkê z jej jêzykiem.* |
Ruby Jones - 05-01-14 20:09:29 |
Wszystko robiê dobrze *odpar³a u¶miechaj±c siê zadziornie i ponownie odwzajemni³a poca³unek. Podczas tego szybko wesz³a do jej g³owy na chwilê* |
Sophie Grant - 05-01-14 20:16:03 |
*Zanim zd±¿y³a wej¶æ do mojej g³owy zablokowa³am swoje my¶li* Nie uda ci siê maleñka * Na mojej buzi pojawi³ siê zadziorny u¶mieszek* Papatki * Zniknê³am* |
Ruby Jones - 05-01-14 20:17:19 |
*Przewróci³a oczami, kiedy dziewczyna zablokowa³a swoje my¶li. Skrzywi³ siê lekko, kiedy zniknê³a i po chwili jej te¿ nie by³o* |
Charlotte Hall - 29-01-14 09:30:07 |
*po tym jak ulotni³a siê z Grilla pojawi³a siê na rynku. W³a¶ciwie to na wie¿y zegarowej. Usiad³a opierajac siê o tarczê ze zwieszonymy nogami i machaj±c nimi* |
Charlotte Hall - 29-01-14 10:53:03 |
*po jakim¶ czasie zniknê³a z wie¿y zegarowej, w kilka sekund po tym, gdy kto¶ z do³u j± dostrzeg³.* |
Alexander Kahn - 10-02-14 20:17:39 |
*siada na jednej z ³awek pod drzewem i patrzy na o¶wietlony rynek. Wyci±ga z kieszeni paczkê papierosów i zapala jednego obserwuj±c przechodniów.* |
Alexander Kahn - 24-02-14 18:11:00 |
<wchodz± powoli na rynek i rozgl±da siê zwracaj±c szczególn± uwagê na ¶wiate³ka; |
Clarissa Manners - 24-02-14 18:14:57 |
<gdy pojawili siê na dachu, Clary tylko zerknê³a w dó³, od razu zacisnê³a mocno powieki i impulsywnie wskoczy³a na Alexandra> Cholera, zabierz mnie st±d! <pisnê³a> |
Alexander Kahn - 24-02-14 18:19:23 |
<¶mieje siê i obejmuje j± ramionami> Whoa, spokojnie. Trzymam ciê. Po prostu spójrz. <odwraca j± powoli ty³em do siebie i wci±¿ trzymaj±c przenosi wzrok z dziewczyny na widok miasta rozci±gaj±cego siê przed nimi; |
Clarissa Manners - 24-02-14 18:31:00 |
<przygryz³a delikatnie doln± wargê i otworzy³a powoli oczy> Wow... <powiedzia³a z niedowierzeniem i zachwytem> Nigdy wcze¶niej nie widzia³am czego¶ takiego... <szepnê³a nie zwracaj±c uwagi na pytanie Alexandra i wci±¿ kurczowo siê go trzymaj±c> |
Alexander Kahn - 24-02-14 18:32:54 |
Niesamowite, prawda? <szepcze zbli¿aj±c wargi do jej ucha i chwilê jej siê przygl±da, a potem przenosi wzrok na widok i w dó³ unosz±c k±ciki ust> |
Clarissa Manners - 24-02-14 18:36:20 |
<prawie, ¿e podskoczy³a, gdy ch³opak zbli¿y³ usta do jej ucha> To ma³o powiedziane... <powiedzia³a dopiero po chwili wci±¿ patrz±c przed siebie> |
Alexander Kahn - 24-02-14 18:43:53 |
<powoli odwraca j± w swoj± stronê i patrzy jej w oczy z bliska> Ufasz mi? <unosi k±cik ust> Chcê pokazaæ ci co¶ jeszcze. Tylko jest jeden warunek. <zaciska nieznacznie wargi przygl±daj±c siê jej> Powiedz, ¿e mi ufasz. |
Clarissa Manners - 24-02-14 18:49:35 |
<wci±gnê³a powietrze, po chwili wypu¶ci³a je ze ¶witem> Ok. Ufam ci. <powiedzia³a cicho patrz±c mu w oczy> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:04:55 |
<u¶miecha siê delikatnie równie¿ patrz±c jej w oczy> Patrz tylko w moje oczy, okay? Tylko w nie. <obejmuje j± pewnie swoimi silnymi ramionami i przyci±ga zdecydowanie. Robi krok do przodu tak, ¿e dziewczyna te¿ musi siê cofn±æ, ale nie napotyka ju¿ pod³o¿a i oboje spadaj± w przestrzeñ. Alexander ca³y czas trzyma j± w swoich ramionach, a¿ sprawnie l±duje na równych nogach ju¿ na ziemi, wci±¿ trzymaj±c Clarissê i u¶miecha siê lekko> Jak by³o? |
Clarissa Manners - 24-02-14 19:08:21 |
<zamruga³a oczami nie wiedz±c, co powiedzieæ; cofnê³a siê o krok> Rany... <szepnê³a dopiero po chwili> To by³o... <zamilk³a na chwilê szukaj±c odpowiedniego s³owa>... ekscytuj±ce? <u¶miechnê³a siê nikle unosz±c brew> Cholera, to by³o lepsze niæ chocia¿by... skok na bungee 3 lata temu. <u¶miechnê³a siê szeroko> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:09:47 |
<¶mieje siê i puszcza j± powoli> Okay, s±dzi³em, ¿e bêdziesz bardziej przera¿ona. Mi³o mnie zaskoczy³a¶. <powoli obchodzi j± przygl±daj±c siê jej i krêci g³ow±> Warto by³o mi zaufaæ? <unosi brew znowu stoj±c przed ni± i u¶miecha siê zadziornie patrz±c jej w oczy> |
Clarissa Manners - 24-02-14 19:12:30 |
<spu¶ci³a wzrok> Mo¿e. <powiedzia³a tylko zaciskaj±c usta w cienk± liniê> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:15:36 |
Boisz siê tego przyznaæ, prawda? <u¶miecha siê delikatnie i chwyta jej podbródek. Unosi go powoli, ¿eby zadar³a g³owê i patrzy jej w oczy w milczeniu. Po chwili wahania, sk³ada na jej wargach delikatny poca³unek> |
Clarissa Manners - 24-02-14 19:22:00 |
<¶ci±ga brwi, szybko k³adzie d³onie na torsie ch³opaka mocno go od siebie odpychaj±c> Dlaczego to zrobi³e¶?! <podnios³a nieznacznie g³os mierz±c go wzrokiem> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:23:41 |
Bo tego chcia³em. <mówi jakby to by³o oczywiste i unosi brwi patrz±c na ni± z lekkim rozbawieniem gdy widzi jej zdezorientowanie> |
Clarissa Manners - 24-02-14 19:26:08 |
Ale tak siê nie robi! <znów podnios³a g³os ¶ci±gaj±c brwi i rozgl±daj±c siê po okolicy> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:28:30 |
Na przyk³ad dlaczego? Nie mówiê gdyby¶ by³a zajêta, ale nie jeste¶, i ja te¿ nie.. <unosi brew i u¶miecha siê powoli> Okay, chyba powinienem ju¿ i¶æ. <cofa siê kilka kroków i rozgl±da> |
Clarissa Manners - 24-02-14 19:31:02 |
<westchnê³a przewracaj±c oczami i objê³a siê ramionami> Jak chcesz. <powiedzia³a cicho zaciskaj±c usta w cienk± liniê i spuszczaj±c wzrok> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:32:01 |
Okay. Mam ciê odprowadziæ bezpiecznie do domu? <powraca do niej wzrokiem> |
Clarissa Manners - 24-02-14 19:37:44 |
Nie, dziêki. Dam sobie radê. <u¶miechnê³a siê k±tem ust> Mi³o by³o ciê spotkaæ... czy tam poznaæ. <powiedzia³a na po¿egnanie i odesz³a> |
Alexander Kahn - 24-02-14 19:39:13 |
Tak, wiem. <u¶miecha siê pod nosem i odwraca ruszaj±c gdzie¶ przed siebie. Odpala papierosa i po d³u¿szej mecie i dopaleniu go, siada na ³awce. Po chwili k³adzie siê na niej i podrzuca swój telefon w d³oniach spogl±daj±c w niebo> |
Avery Saltzman - 24-02-14 19:57:57 |
< Pojawia siê na rynku, bacznie obserwuj±c mijaj±cych j± ludzi, których nie by³o za wiele. Kiedy zauwa¿a Alexandra na moment przystaje, mimowolnie wstrzymuj±c oddech. Av, ogarnij siê. I tak pewnie Ciê nie zauwa¿y... Nic Ci nie zrobi, miej go gdzie¶. Podnosi g³owê do góry i idzie przed siebie wsadzaj±c d³onie do kieszeni p³aszcza. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 20:00:48 |
<zauwa¿aj±c jedyn± osobê, która obok niego przechodzi, mru¿y gniewnie oczy i pojawia siê tu¿ przed ni± z d³oñmi w kieszeniach, a¿ dziewczyna na niego wpada> Averia. <u¶miecha siê k±¶liwie, krzywo> Mam nadziejê, ¿e wszystko idzie jak najgorzej? <unosi brwi> |
Avery Saltzman - 24-02-14 20:05:28 |
< Zaciska wargi, kiedy czuje na mê¿czyznê, którego w³a¶nie chcia³a omin±æ szerokim ³ukiem. > Alexander. < Prycha przewracaj±c oczami. > Och, muszê Ciê zasmuciæ. Wszystko jest idealne, moje ¿ycie jest us³ane ró¿ami... od zawsze. < Mruczy ciszej drug± czê¶æ zdania, po czym mija go i idzie dalej. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 20:09:07 |
Tak w³a¶nie my¶la³em. <odprowadza j± wzrokiem i wci±¿ stoi w miejscu> Wci±¿ siê lubujesz w rujnowaniu innym ¿ycia? Nauczysz mnie tego hobby? <prycha kpi±co i zaciska wargi w krzywym u¶miechu> |
Avery Saltzman - 24-02-14 20:13:37 |
< Zatrzymuje siê s³ysz±c jego s³owa i zaciska d³onie w piê¶ci, powoli odwracaj±c siê w stronê ch³opaka. > Mo¿esz w to wierzyæ lub nie, ale rujnowanie innym ¿ycia nigdy nie by³o moim hobby! < Krzyczy, po chwili krêc±c g³ow±. > Kiedy¶ by³am wra¿liw± dziewczyn±, któr± wszystko i wszyscy mogli doprowadziæ do depresji, a¿ nagle wy³±czy³am uczucia... Owszem, moja siostra pomog³a mi je w³±czyæ, ale nadal jest pod³± suk±. To chcia³e¶ us³yszeæ, prawda? < Unosi brwi oddychaj±c szybciej. > Uwaga, ludzie! Uwa¿ajcie, najwiêksza suka ¶wiata znajduje siê na rynku! < ¦mieje siê histerycznie krêc±c g³ow±. > Proszê, napawaj siê tymi s³owami. |
Alexander Kahn - 24-02-14 20:18:57 |
Och. <¶mieje siê> Wiêc chodzi³o ci tylko o moje ¿ycie? <unosi brwi i cmoka po chwili> Tak, to mnie trochê pocieszy³o.. chocia¿ wci±¿ mi ma³o <cmoka zawiedziony i obojêtnym krokiem zbli¿a siê do niej. Bierze oddech i wydycha powietrze z szerokim u¶miechem rozk³adaj±c rêce> Cudowne uczucie. <szepcze i wraca do niej wzrokiem> Mog³aby¶ powtórzyæ jeszcze raz? <unosi brew i u¶miecha siê niegrzecznie> |
Avery Saltzman - 24-02-14 20:23:44 |
< Bierze kilka oddechów zastanawiaj±c siê co mu odpowiedzieæ, jednak w ostateczno¶ci odwraca tylko g³owê w bok. > Nie chodzi³o mi o niczyje ¿ycie! To by³ moment... Cholera jasna! < Syczy przez zaci¶niête zêby. > Wci±¿ Ci ma³o? Wiesz co? Jeste¶ okrutny, wcale nie jeste¶ lepszy ode mnie. < Z obrzydzeniem patrzy na jego u¶mieszek powstrzymuj±c siê od dodania jakiego¶ z³o¶liwego komentarza. > Jestem suk±! Niech wie to ca³y ¶wiat! < Drze siê na ca³y g³os, po chwili powracaj±c do niego wzrokiem. > Zadowolony? < Szepcze odwracaj±c siê i ruszaj±c w dalsz± drogê, doskonale wiedz±c, ¿e nie da jej spokoju. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 20:28:50 |
Moment.. no? czego? <¶mieje siê szyderczo> Prawie uwierzy³em, ¿e nie jeste¶ taka pod³a zawsze, a tylko przez chwilê. <unosi sceptycznie brew> Oczywi¶cie, ¿e jestem. <krêci g³ow±> Kiedy mam uczucia, mam na my¶li. <puszcza jej oczko. Kiedy ta krzyczy, dotyka opuszkiem kciuka swojej dolnej wargi nie chc±c siê roze¶miaæ. Po chwili u¶miecha siê promiennie, chwyta jej ramiê i kiedy odwraca siê w jego stronê, przechyla lekko g³owê w bok i patrzy w jej oczy oblizuj±c koniuszkiem jêzyka wargê i unosi leniwie k±cik ust> Chyba nie uciekasz? |
Avery Saltzman - 24-02-14 20:43:12 |
Moment totalnej g³upoty. < Odpowiada ju¿ nie¼le wkurzona i zirytowana. > Whoa... Prawie mi uwierzy³e¶, niemo¿liwe. To jest po prostu niemo¿liwe. < Przygryza nerwowo wargê spl±tuj±c rêce na klatce piersiowej. > Och, tak. Przecie¿ to jest kwestia oczywista, Alexandrze. < Prycha. Po chwili czuj±c jego u¶cisk, mimowolnie odwraca siê w jego stronê. > Pu¶æ m n i e. < Literuje, wkrótce wpadaj±c na pewien pomys³. Nachyla siê do niego i ca³uje namiêtnie, po kilku chwilach znikaj±c i pojawiaj±c siê z oko³o 350 metrów dalej. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 20:50:57 |
Widzê, ¿e coraz bardziej rozumiesz co o tobie my¶lê.. <u¶miecha siê szeroko> No <cmoka> W³a¶nie tak jak mówisz. PRAWIE ci uwierzy³em. <unosi leniwie k±cik ust> Tego okrucieñstwa nauczy³em siê akurat od ciebie. <wzrusza bezradnie ramionami. Unosi brew patrz±c na ni±, a kiedy go ca³uje i szybko znika, uchyla powieki i bierze oddech. Nagle pojawia siê tu¿ przed ni±, dociska j± do ¶ciany i uk³ada d³onie po obu stronach jej g³owy> Masz szczê¶cie, ¿e mam s³abo¶æ do czarnych charakterów i histeryczek. <wplata palce w jej w³osy i ca³uje j± gorliwie przysuwaj±c siê tak, ¿e miêdzy nimi nie ma ¿adnej przestrzeni> |
Avery Saltzman - 24-02-14 21:01:46 |
Wiesz co? Umiem czytaæ w my¶lach... jestem wampirem z zdolno¶ciami magicznymi. < Parska ¶miechem bez krzty weso³o¶ci. > Prawie to i tak du¿o, nie mam zielonego pojêcia jak Ci siê to uda³o. < Mruczy pod nosem ledwie s³yszalnie. > Ode mnie? Whoa... nauczy³am Ciê czego¶? Mo¿e zg³oszê siê na nauczycielkê do tutejszej szko³y? < Unosi brwi. Staje jak wmurowana, kiedy nagle pojawia siê przed ni± i dociska do ¶ciany. > Ja mam szczê¶cie? Jaka¶ nowo¶æ, naprawdê. < Zarzuca mu rêce na szyjê i odwzajemnia ¿arliwie poca³unki naciskaj±c na niego swoim cia³em. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 21:06:52 |
Nie, jeste¶ po prostu stukniêta. <mruczy, u¶miecha siê pod nosem i przenosi poca³unki na jej szyjê. Przygryza j± bole¶nie i tr±ca to miejsce koniuszkiem nosa> Chcesz demoralizowaæ dzieci? Opanuj siê, kobieto. Ja ci nie wystarczam? <spogl±da jej w oczy i znowu powraca do jej ust zatapiaj±c siê w namiêtnym poca³unku. Zdejmuje z niej kurtkê, która l±duje na ziemi i po chwili muska wargami jej obojczyk i ods³oniêty dekolt. Uk³ada zimne d³onie na jej biodrach, a potem zsuwa je na po¶ladki i w mgnieniu oka unosi j± tak, ¿e oplata go nogami w pasie, a on dociska jej czu³e miejsce swoim przyrodzeniem nie zaprzestaj±c poca³unków> |
Avery Saltzman - 24-02-14 21:22:10 |
Stukniêta? Dziêkujê bardzo. < Odchyla g³owê do ty³u, tym samym u³atwiaj±c mu dostêp do sk³adania poca³unków. Kiedy przygryza j±, mimowolnie wydaje z siebie cichy jêk, a pó¼niej pomruk zadowolenia. > Najwidoczniej nie. Chcê demoralizowaæ równie¿ dzieci, ¿eby zaczê³y siê sprzeciwiaæ swoim rodzicom i wyl±dowali w lesie... Ja jako¶ to prze¿y³am, oni te¿ dadz± radê. < Unosi spojrzenie do jego têczówek, przez usta nawet przebiega cieñ u¶miechu. Odwzajemnia ³apczywie poca³unek, z ka¿d± chwil± co raz bardziej go pog³êbiaj±c. K±tem oka patrzy na opadaj±c± kurtkê odrzucaj±c w³osy do ty³u. Wkrótce oplata go nogami w pasie, jeszcze bardziej siê do niego zbli¿aj±c. > Nie wierzê w to, co siê dzieje. < Mruczy mu na ucho, nastêpnie przygryzaj±c jego p³atek. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 21:27:58 |
To nie by³ komplement. <mruczy i zaciska d³onie na jej po¶ladkach masuj±c je.> A wiêc to z tego jeste¶ tak± dzikusk±. <spogl±da jej w oczy z rozbawieniem i roziskrzeniem, po czym ca³uje j± namiêtnie mierzwi±c jêzykiem jej jêzyk, a¿ przygryza jej wargê i puszcza> Ja te¿, dlatego muszê czuæ go w tobie. Mo¿e to wszystko stanie siê bardziej wiarygodne. <szepcze z przyspieszonym oddechem, rozdziera jej koszulkê i ca³uje jej obie piersi powoli odpinaj±c te¿ biustonosz. Kiedy l±duje na ziemi, siêga zêbami za najtwardsze miejsce jej biustu, przygryza je i poci±ga, po czym ssie> |
Avery Saltzman - 24-02-14 21:40:00 |
Wiem o tym, nie jestem g³upia. < Wzdryga siê lekko przymykaj±c na chwilê powieki. > Ja? Dzikusk±? Pomyli³o Ci siê co¶, Alexandrze. < Równie¿ spogl±da mu w oczy z iskierkami po¿±dania w swoich. Odwzajemnia gorliwie poca³unek wpl±tuj±c d³onie w jego w³osy. > Och, mamy takie samo marzenie. < Wygina plecy w lekki ³uk przybli¿aj±c swoje piersi do jego ust. Kiedy jej biustonosz opada na ziemiê, nie pozostaje mu d³u¿na i szybko zaczyna odpinaæ guziki jego koszuli, w koñcu zsuwaj±c j± z jego ramion. Jêczy, gdy przygryza jej sutki i zaciska wargi, ¿eby nie jêkn±æ. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 21:46:57 |
Ju¿ nic nie mów, b³agam. <szepcze i koniuszkiem jêzyka dra¿ni jej skórê miêdzy piersiami. Ca³uje tamto miejsce i stawia j± na nogi. Kuca powoli, ca³uj±c j± wzd³u¿ brzucha i odpina jej spodnie. W koñcu zsuwa je ca³kiem razem z bielizn± i rozchyla nieco jej nogi. Ca³uje jej uda powoli i przygryza co jaki¶ czas. W koñcu pracuje szybko i zwinnie jêzykiem miêdzy jej nogami, a¿ podnosi siê, ca³uje j± namiêtnie i unosi jej nogê, któr± ona oplata wokó³ jego pasa. Opuszkami palców masuje jej czu³e miejsce, a¿ w koñcu zajmuj± siê jego rozporkiem, unosi j± do poprzedniej pozycji i bez po¶piechu wchodzi w ni±. Porusza siê stopniowo specjalnie j± dra¿ni±c i muska wargami jej nagie ramiona> |
Avery Saltzman - 24-02-14 21:59:09 |
Jak sobie ¿yczysz. < Mruczy napinaj±c wszystkie miê¶nie. Zaczyna oddychaæ szybciej, têtno jej wariuje, tak jak jeszcze nigdy. Kiedy stawia j± na nogi, przylepia siê plecami do ¶ciany murku i wstrzymuje na moment powietrze czuj±c jego wargi na swojej rozpalonej skórze. Ponownie wpl±tuje palce we w³osy ch³opaka odchylaj±c g³owê do ty³u i rozchylaj±c wargi. Gdy zaczyna pracowaæ jêzykiem w jej czu³ym miejscu, nie wytrzymuje i wydobywa z siebie jêk rozkoszy. Oddaje równie namiêtnie poca³unek opl±tuj±c go jedn± nog± w pasie. Wraz z nim pozbywa siê jego spodni i bokserek, a¿ w koñcu wchodzi w ni±, przez co staj± siê jedno¶ci±. Chwilê zajmuje im znalezienie wspólnego tempa. Wbija paznokcie w jego ramiona zostawiaj±c krwawe ¶lady. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 22:09:22 |
<kiedy odnajduj± wspólne, szybsze tempo, Alexander wydaje z siebie pomruk rozkoszy który rozlewa siê po jego ciele i nieco przyspiesza wchodz±c w ni± do samego koñca. Ca³uje j± namiêtnie jêzykiem splataj±c siê z jej, a nastêpnie podobne poca³unki przenosi na jej szyjê. Kiedy czuje jak wbija mocno paznokcie w jego ³opatki, wydaje z siebie westchnienie oddychaj±c przez rozchylone wargi. Jedn± d³oni± dotyka jej pier¶, a drug± po¶ladek i kontynuuje poca³unki co jaki¶ czas mocno przygryzaj±c jej naskórek> |
Avery Saltzman - 24-02-14 22:18:22 |
< Co jaki¶ czas mruczy zadowolona, nie przejmuj±c siê tym, ¿e robi to z nim. By³ przystojny, seksowny... ¿yæ, nie umieraæ. Czuj±c, ¿e wszed³ do koñca u¶miecha siê zadziornie i kontynuuje poruszanie biodrami. Oddaje mu ka¿dy poca³unek, przez co ich jêzyki co chwilê tañczy³y namiêtne tango. Zamyka oczy, kiedy przenosi wargi na jej szyjê i obsypuje j± poca³unkami. Po kilkunastu minutach gor±cego stosunku oboje szczytuj±; Av czuje, jak rozpada siê na tysi±ce kawa³eczków. Opiera siê czo³em o jego czo³o oddychaj±c niemiarowo przez uchylone wargi, co jaki¶ czas atakuj±c jego wargi zach³annym poca³unkiem. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 22:22:41 |
<kiedy zalewa j± sob±, bierze mocny oddech i odchyla g³owê do ty³u wydaj±c z siebie westchnienie. Po chwili wraca do poprzedniej pozycji i odwzajemnia ka¿dy gorliwy poca³unek obsypuj±c ca³± jej twarz poca³unkami. Po d³u¿szej chwili, kiedy nieco siê uspokaja, unosi j± i opuszcza na ziemiê. Sk³ada delikatny poca³unek na jej nieznacznie poranionej szyi, zsuwa d³onie z jej ramion i siêga po jej ubrania podaj±c jej je> Powinienem nienawidziæ ciê bardziej.. Powinni¶my czê¶ciej siê k³óciæ. <spogl±da jej w oczy z zadziornym u¶mieszkiem> |
Avery Saltzman - 24-02-14 22:36:20 |
< Przez jej twarz przebiega cieñ u¶miechu, kiedy obca³owuje j± drobymi mu¶niêciami warg. Czuj±c, jak wstawia j± na nogach, podpiera siê bokiem o murek i wydaje z siebie pomruk zadowolenia, gdy ca³uje jej szyjê. W koñcu zaczyna siê powoli ubieraæ, na koñcu patrz±c na porozdzieran± koszulkê. > Tak, ja te¿ powinnam. < Krêci zrezygnowana g³ow± wiedz±c, ¿e jej górna czê¶æ ubioru nada siê ju¿ tylko do ¶mieci. > My¶lisz, ¿e ka¿da nasza k³ótnia bêdzie mia³a taki fina³? ¯e bêdziemy siê przy ka¿dym spotkaniu kochaæ ze sob±, nie zwa¿aj±c na miejsce? < Unosi brew zakrywaj±c ods³oniêty biust p³aszczem. > |
Alexander Kahn - 24-02-14 22:41:09 |
Nie wiem, ale od teraz mam tak± nadziejê.. <przygryza wargê mierz±c jej seksowny outfit i przeciera j± delikatnie opuszkiem kciuka> Mog³aby¶ siê tak ubieraæ ca³y czas. <krêci g³ow± rozbawiony, siêga po bokserki, spodnie i koszulê. Ubiera wszystko i przeczesuje rozwichrzone w³osy z fryzur± ''po seksie'' palcami doprowadzaj±c je do seksownego nie³adu.> Oby tak by³o. <¶mieje siê pod nosem i lustruje j± wzrokiem> Jeste¶ pod³a i dosta³a¶ za to taki prezent.. <wzdycha i zaciska wargi, ¿eby siê nie roze¶miaæ> Fatalnie.. Nastêpnym razem ciê zwi±¿ê i bêdê.. <podchodzi bli¿ej, nachyla siê i koniuszkiem jêzyka zlizuje kroplê jej krwi od delikatnego ugryzienia na szyi> naprawdê bezlitosny. <mruczy jej na ucho> |
Avery Saltzman - 24-02-14 22:56:48 |
Masz tak± nadziejê? Whoa... < Mruczy unosz±c leniwie k±ciki ust. > Ca³y czas? W takim razie musisz mi rozedrzeæ wiêcej ubrañ, ¿ebym mog³a tak chodziæ. < Obserwuje uwa¿nie, jak przyodziewa kolejne warstwy ubrañ i u¶miecha siê szerzej na widok jego rozwichrzonych w³osów, które przeczesuje jeszcze swoimi palcami. > Odk±d za bycie pod³± dostaje siê prezent? Co prawda seks z Tob± by³ wspania³y. < Lustruje go spojrzeniem u¶miechaj±c siê zadziornie. Mimowolnie zaczyna dr¿eæ kiedy podchodzi bli¿ej i zlizuje kroplê krwi. > Bezlitosny? Podoba mi siê to. |
Alexander Kahn - 24-02-14 23:04:31 |
Nie ma sprawy. <kiwa g³ow±> Same koszulki, huh? <unosi k±cik ust i po chwili ¶mieje siê cicho> W³a¶nie nie wiem. To jest bardzo dobre pytanie. Przyznajê.. <poprawia ko³nierz koszuli i patrzy jej przeci±gle w oczy z kusz±cym u¶miechem> Ja te¿ by³em ostatnio baardzo niegrzeczny. Pewnie z³e dzieci dostaj± najlepsze zabawki.. Jak widaæ. <zaciska wargi rozbawiony> Nastêpnym razem.. w dogodniejszych warunkach.. <rozgl±da siê i u¶miecha powracaj±c do jej oczu> Poka¿ê ci jak bardzo mnie wkurzasz. <podchodzi bli¿ej, uk³ada d³onie na jej policzkach i wpija siê w jej wargi zach³annie. Jêzykiem nienachalnie, ale stanowczo b³±dzi w jej ustach sprawiaj±c, ¿e bêdzie to poca³unek o którym dziewczyna d³ugo nie bêdzie mog³a zapomnieæ. Nie mog±c siê powstrzymaæ muska te¿ wargami jej szyjê owiewaj±c j± swoim oddechem. Niezauwa¿alnie wsuwa jej kawa³ek materia³u - swoje bokserki Kalvina Claina w jej d³oñ, u¶miecha siê pod nosem, wzdycha cicho uchylaj±c powieki i zaciska je mocno, po czym si³± woli zmusza siê do znikniêcia> |
Avery Saltzman - 24-02-14 23:42:16 |
Jak tylko najdzie Ciê ochota na rozerwanie jaki¶ koszulek to moja szafa stoi otworem. Specjalnie dla Ciebie, nie zmarnuj tej okazji. < Oblizuje koniuszkiem jêzyka wargi, mimowolnie zaczynaj±c siê ¶miaæ. > Przyzna³e¶ mi racjê... Chyba urz±dzê jak±¶ imprezê z tego powodu. < Równie¿ przenosi wzrok do jego têczówek prze³ykaj±c cicho ¶linê. > By³e¶ bardzo niegrzeczny? Jako¶ nie trudno mi tego nie przyj±æ do wiadomo¶ci. < Przekrzywia nieco g³owê w bok. > W dogodniejszych warunkach... Racja. < Lustruje okolice wzrokiem unosz±c nikle k±cik ust. > Naprawdê? Te¿ mam taki zamiar. < Odwzajemnia ¿arliwie poca³unek, w miêdzyczasie uk³adaj±c swoje d³onie na jego i przymykaj±c powieki. Wstrzymuje powietrze czuj±c jego wargi na swojej szyi i lekko zdezorientowana marszczy czo³o, kiedy s³yszy jego westchniêcie. Otwiera oczy i patrzy siê têpo przed siebie w pust± przestrzeñ, dopiero po chwili orientuj±c siê, ¿e trzyma co¶ w d³oni. Spogl±da na podarek u¶miechaj±c siê pod nosem i opuszkami palców dotykaj±c swoich warg. Zdaj±c sobie sprawê z tego, ¿e j± omota³ krêci tylko g³ow± i mocniej ¶ciska bokserki, nastêpnie znikaj±c. > |
Pandora Hudson - 23-03-14 11:47:30 |
<Wchodzê na placyk, obserwuj±c uwa¿nie to miejsce. £adnie. Bardzo ³adnie. U¶miecham siê pod nosem i siadam na jednej z ³awek, po czym wyjmujê z kieszeni fotografiê rodzeñstwa i czarami próbuje zmienic kolor zdjecia.> |
Charles Blackwood - 23-03-14 11:53:32 |
*wychodzi z parku i jakim¶ cudem znajduje sie w rynku, idzie przed siebie kiedy jego wzrok przykuwa blondwlosa dziewczyna. unosi brwi wyczuwaj±c jej nadnaturalno¶æ. podchodzi do niej i przystaje, zapalaj±c papierosa* |
Pandora Hudson - 23-03-14 12:09:09 |
<S³ysz±c niski, mêski g³os niemal podskakujê z zaskoczenia. Od razu przenoszê wzrok na ch³opaka, a s³usz±c jego s³owa robiê siê purpurowa na twarzy.> |
Charles Blackwood - 23-03-14 13:51:06 |
*ws³uchuje siê w jej s³owa, a kiedy podaje mu d³oñ, spoglada na ni± ze zdziwieniem* |
Pandora Hudson - 23-03-14 14:48:48 |
Nie s±dzê by komukolwiek zale¿a³o czy mi siê co¶ stanie, czy nie wiêc mogê zaryzykowaæ. |
Charles Blackwood - 23-03-14 16:10:28 |
Wiêc jeste¶ idealn± ofiar±. Nikt nie bêdzie szuka³, nikt nie zatêskni *mówi niskim g³osem patrz±c jej prosto w oczy i kreci przecz±co g³owa* |
Pandora Hudson - 23-03-14 16:24:36 |
<S³ysz±c jego s³owa po moim ciele przeszed³ dreszcz. To byla prawda. Nikt nie zatêskni, nikt nawet nie pochowa mojego ma³ego cia³a. Zaciskam zêby, staraj±c siê wyj¶æ na opanowan± osobê i patrzê mu bystro w oczy.> |
Charles Blackwood - 23-03-14 16:28:00 |
To prawda *pokiwal glow±* ju¿ dawno bym to zrobi³ ale ja nie jestem mistrzem zbrodni i nie przeszkadzaj± mi b³êdy, ktore pope³niam *usmiecha sie niewinnie i mru¿y oczy* |
Pandora Hudson - 23-03-14 16:35:21 |
<S³owo "pomoc" sprawi³o, ¿e mimowolnie drgnê³am.> |
Charles Blackwood - 23-03-14 16:39:41 |
M±dra dziewczynka. Oczywiscie, ze nie lubiê pomagaæ i nie zrobiê tego za darmo. Ale moge dac ci kasê, dach nad g³owa, towarzystwo... Wszystki czego zapragniesz *napial miesnie, czy sie denerwowa³? Moze troszkê, spogl±da³ na nia uwaznie* |
Pandora Hudson - 23-03-14 16:43:43 |
Wszystko.. <Powtórzy³am po nim, a moje wargi lekko siê rozchyli³y. Nic dziwnego, ¿e chcia³am tego "wszystkiego" co mi proponowa³, kiedy przez ca³e ¿ycie nie mia³am nic. Wizja by³a zbyt piêkna, ale musia³am wys³uchaæ tego haczyka. Jaka by³a cena?> |
Charles Blackwood - 23-03-14 16:47:20 |
Có¿.. musisz po prostu urodziæ mi dziecko, kochanie *powiedzia³ z rozbawieniem, a jednocze¶nie bardzo powa¿nie, k³ad±c d³oñ na jej udzie* |
Pandora Hudson - 23-03-14 16:52:06 |
CO?! <Z moich ust mimowolnie wydoby³ siê pisk. Spojrza³am na niego zupe³nie zdezorientowana, unosz±c brwi ku górze.> |
Charles Blackwood - 23-03-14 16:56:03 |
*pokrêci³ ze ¶miechem g³ow± i wyci±gn±³ z kieszeni karteczkê z numerem telefonu i ¶cisn±³ jej do reki* |
Pandora Hudson - 23-03-14 17:03:52 |
<Nie mog±c wydusiæ z siebie nawet najkrótszego s³owa chowam karteczkê do malutkiej torebki i odprowadzam.. a raczej obserwujê wzrokiem miejsce, w którym owy ch³opak znikn±³. Odgarnê³am wlosy z czola i chwilê potem sama wysz³am z rynku, udaj±c siê do motelu.> |
Miranda McGuinness - 24-03-14 12:22:17 |
< Przysz³a na rynek spokojnym krokiem. Usiad³a na jednej z ³awek pod ratuszem. W³±czy³a muzykê i zaczê³a czytaæ ksi±¿kê > |
Alexander Kahn - 24-03-14 20:11:52 |
<wchodzi na rynek z kapturem na g³owie i z d³oñmi w kieszeniach. Zauwa¿aj±c siedz±c±, samotn± dziewczynê, podchodzi od ty³u, uk³ada d³oñ na jej policzku i powoli zsuwa j± na jej ramiê. Muska wargami jej skroñ i powoli siada obok> Cze¶æ. <posy³a jej delikatny u¶miech patrz±c w jej oczy> |
Miranda McGuinness - 24-03-14 20:14:43 |
< Miranda stara³a siê skupiæ na ksi±¿ce ale ca³y czas czeka³a na Alexandra. Kiedy ju¿ poczu³a na sobie ejgo usta, u¶miechnê³a siê w duchu i wyci±gnê³a s³uchawki z uszu > Siadaj... < powiedzia³a ³agodnie pokazuj±c na miejsce obok siebie > Widzia³am og³oszenie... Brakuje pieniêdzy ? < zapyta³a z zabawn± nut± w g³osie > |
Alexander Kahn - 24-03-14 20:17:02 |
Brakuje towarzystwa. Charlotte siê wyprowadzi³a. <przewraca oczami i wzdycha ciê¿ko. Wyci±ga z kieszeni paczkê papierosów, otwiera j± i wyci±ga w jej stronê> Czêstuj siê. <spogl±da na ni± i unosi k±cik ust> Poza tym, w takim du¿ym domu nie powinna mieszkaæ tylko jedna osoba. |
Miranda McGuinness - 24-03-14 20:21:41 |
< Miranda podnios³a zaciekawiona brew. > Co miêdzy wami zasz³o, ¿e siê wyprowadzi³a? Wyzna³a ci mi³o¶æ ? < zapyta³a beznamiêtnie wyci±gajac z jego paczki jednego papierosa. Podpali³a go si³± woli i zaci±gne³a siê automatycznie > Pewnie masz racje. Mój jest 4 razy mniejszy od twojego, a i tak czujê, ¿e jest zbyt du¿y. My¶lê o sprzedaniu go i przerzuceniu siê na mieszkanie. < spojrza³a na niego srebrzystym spojrzeniem > Jak siê czujesz z przywróconymi wspomnieniami ? |
Alexander Kahn - 24-03-14 20:24:38 |
<spogl±da w jej oczy i zaciska wargi> Kaza³a mi wybieraæ. Da³a mi czas, wyprowadzi³a siê i.. Mam podj±æ decyzjê. Ty, albo ona. <krêci g³ow± zdezorientowany> Mieszkanie? To dobry pomys³. Wydaje mi siê, ¿e jest bezpieczniej. <mru¿y oczy, wyci±ga papierosa i zapala go. Po chwili wzrusza obojêtnie ramionami i ¶mieje siê krótko> Jak zwykle, bogatszy tylko o do¶wiadczenia. Duchy tak maj±. <mruczy cicho pod nosem i zsuwa kaptur tak, ¿e ods³ania mu czo³o i pocz±tek w³osów> |
Miranda McGuinness - 24-03-14 20:28:34 |
Doprawdy? Mi³osæ j± zmienia. Widzisz jak dzia³asz na kobiety ? < zaci±gnê³a siê z sykiem papierosem > Twoja egzystencja jest na prawdê niezwyk³a. Twoja dusza praktycznie ma ju¿ zabukowane miejsce w piekle, wiesz o tym? < spojrza³a na niego zmartwiona. Zabawy w zmartwychwstanie nigdy nie koñcz± siê pomy¶lnie. Wypu¶ci³a dym pomiêdzy s³owami > Chcia³am ciê przeprosiæ za moje zachowanie. By³am do¶æ egoistyczna, kiedy mnie potrzebowa³e¶. Ale chcia³abym, aby¶ zrozumia³, ze jestem tylko cz³owiekiem : moje si³y kiedy¶ siê koñcz± < stwierdzi³a ze smutkiem. Je¶li tak dalej pójdzie to ona sama bêdzie roztrzaskana na milion kawa³ków > |
Alexander Kahn - 24-03-14 20:42:43 |
Nie moja wina. <prycha rozbawiony i zaci±ga siê papierosem> Wiem. <mówi cicho i zaciska wargi> Wiedzia³em co robiê, wiêc zdajê sobie sprawê z konsekwencji. Jako¶ to przyjmê. <pociera powieki i po chwili spogl±da w jej oczy> Wiem. Wiem, przepraszam. Zgotowa³em wam niez³e piek³o, a wcale tego nie chcia³em. <prze³yka ¶linê i bierze oddech> Trzymasz siê jako¶? <pyta ciszej przygl±daj±c siê jej> |
Miranda McGuinness - 24-03-14 20:48:53 |
¿ycie w za¶wiatach jest jeszcze d³u¿sze od tego ziemskiego. Chyba warto je spêdziæ w przyjemniejszych miejscach ni¿ piek³o < mrukne³a zmartwiona. Zaraz potem odrzuci³a w³osy na lewê ramiê i spojrza³a prosto na niego > Nie oskar¿am ciê o nic. Sta³o siê, los z nas okrutnie kpi. Pytanie teraz co z tym zrobiæ < westchnê³a g³êboko, aby po raz kolejny zaci±gnaæ siê papierosem > co pocz±æ z nami? Pamietasz co siê dzia³o przed twoj± ¶mierci± - miedzy nami znów zrodzi³a siê chemia. Uprawiali¶my sex, spacerowali¶my razem, rozmawiali¶my... Wyznali¶my sobie mi³o¶æ < opu¶ci³a oczy. Zatrzyma³a siê na chwile po tych s³owach aby u³o¿yæ sobie wszystko w g³owie > I mo¿e to by³o najlepsze? Niepewnosæ o jutro, brak konkretnego zobowi±zania sprawia³o, ¿e nasze relacje nabra³y pikanterii. Tylko wyznanie mi³o¶ci jest ju¿ jak±¶ obietnic±. < zaci±gne³a siê po raz ostatni i zgasi³a peta o oparcie ³awki > |
Alexander Kahn - 24-03-14 20:56:31 |
Dlatego.. ¯yjê. Nie chcia³em umieraæ. Po prostu. Podobno je¶li czego¶ bardzo siê chce.. <mruczy i bierze oddech> Masz racjê, by³o.. tak dobrze. <zaciska wargi i zsuwa kaptur przeczesuj±c w³osy palcami> Co¶ sugerujesz? Wiem jak by³o. Niestety nie mam pojêcia jak bêdzie, albo jakby¶ chcia³a, ¿eby by³o. |
Miranda McGuinness - 24-03-14 21:03:40 |
< Spojrza³a ponownie w jego oczy. Nie mia³a wyj¶cia, kiedy tylko na niego nie patrzy³a ch³opak miga³ siê od odpowiedzi > Ci±gle gdybasz Alexandrze, oraz pozostawiasz wybór w moich rêkach. Od d³u¿szego czasu nie s³ysza³am od ciebie konkretów < westchne³a, a na twarz opad³y jej dwa kosmyki > Mo¿emy nadal ¿yæ tak jak teraz, udawaæ ¿e nie zwracamy uwagi na ¿ycie drugiego. Albo mo¿emy siê okresliæ. Ja siê nie stawiam przed wyborem ja albo Charlotte, bo wiem ¿e jest dla ciebie wazna. Aczkolwiek sam widzisz, kochamy ciê oby dwie i co¶ z tym trzeba zrobiæ < prze³kne³a zdenerwowana ¶linê > |
Alexander Kahn - 24-03-14 21:07:19 |
Ja.. Nie wiem czego chcê. Nie jestem pewien niczego, a nie chcia³bym.. ¿eby sta³a ci siê krzywda. <odwraca wzrok i zaciska szczêkê> Nie chcê rezygnowaæ z ¿adnej z was. A ty jeste¶ moj± narzeczon± i.. <uchyla wargi nie wiedz±c co powiedzieæ; zaci±ga siê ostatni raz i zgasza papierosa> Chcesz ze mn± byæ? Z obietnic±, ¿e nigdy wiêcej mnie nie zdradzisz? <patrzy w jej oczy> ¯adnych gierek z ineresuj±cymi facetami, ani.. <wzdycha> No wiesz. |
Miranda McGuinness - 24-03-14 21:11:31 |
< spojrza³a na pier¶cionek. Przepiêknie l¶ni³ w blasku ksiêzyca, kiedy porusza³a rêk± to w jedn± to w drug± stronê. > Zrobi³e¶ to na ³o¿u ¶mierci. Nie wiem, czy przewidywa³es swój powrót do ¶wiata ¿ywych, ale ta decyzja mog³a byæ podejmowana pod zgubn± nadziej±. < Unios³a wzrok do jego oczu > To jest bardzo powa¿na decyzja. My¶lisz, ¿e obydwoje do niej dojrzeli¶my? |
Alexander Kahn - 24-03-14 21:17:02 |
Nie jestem pewien. Nie wiem, czy ufam ci na 100%. Zale¿y mi na tobie, to jest niepodwa¿alne. Oczywi¶cie, ale.. Po tym wszystkim.. Chyba rozumiesz moje w±tpliwo¶ci? <patrzy w jej oczy boj±c siê, ¿e ca³kiem ¼le go zrozumie> |
Miranda McGuinness - 24-03-14 21:20:33 |
< zdrada. To ci±gle jest kamieniem pomiedzy ich szczê¶ciem. Nie dziwi³a siê. Pokiwa³a g³ow± na znak, ze go rozumie i to nazbyt dobrze > Chyba za bardzo siê spieszê... Po prostu, chcia³abym mieæ wszystko na raz. Za du¿o biorê sobie na g³owê przez co nic nie robiê na 100%. < jej d³oñ zacze³a masowaæ przegub, na którym by³o widaæ ¶wie¿e blizny > Nie jest fajnie mieæ rozdwojenie ja¼ni. Jedna strona wie czego chce i dojrza³a. Druga te¿ dojrza³a, ale ma ochotê siê bawiæ we wszysko co wpadnie jej pod nogi. |
Alexander Kahn - 24-03-14 21:24:52 |
My¶lisz, ¿e lepiej nam bêdzie oddzielne, czy powinni¶my byæ po prostu par±, bez ¿adnych zarêczyn? <patrzy w jej oczy i po chwili spuszcza wzrok na nadgarstek. Chwyta go odchylaj±c lekko rêkaw i dotyka ranki delikatnie opuszkiem kciuka, po czym unosi do swoich ust i muska j± wargami. Widz±c jej spojrzenie, u¶miecha siê lekko> Podobno pomaga. |
Miranda McGuinness - 25-03-14 05:22:22 |
< Miranda poczula dreszcz kiedy jego usta objely jej blizny. > Podobno tak... <szepnela, a w jej glowie toczyla sie dyskusja co powinna zrobic. Wplola palce w jego wlosy i spojrzala w jego oczy > uwazam, ze powinnismy zaczekac z zareczynami. Okazmy sobie trochr cierpliwosci i zrozumienia. |
Alexander Kahn - 25-03-14 05:43:09 |
Jestem za. <kiwa powoli g³ow± i nieznacznie nachyla siê w jej kierunku. Patrzy wyczekuj±co w jej oczy, a¿ przymyka powieki i sk³ada na jej wargach poca³unek. Po chwili pog³êbia go nieco, a¿ odsuwa siê i muska wargami czubek jej nosa> Chcê ci ufaæ. Ale potrzebujê tego samego z twojej strony. Damy radê? <unosi k±cik ust> |
Miranda McGuinness - 25-03-14 14:16:10 |
< Kiedy tylko jego usta spotka³y siê z jej, Mirandzie zapar³o dech w piersiach. Bardzo dawno tego nie czu³a > Damy radê, bo jak nie my to kto ? < u¶miechnê³a siê blado i przejecha³a d³oni± po jego policzku. > Nie bêdê ciê d³uzej zatrzymywaæ, na pewno masz co¶ do za³atwienia, zreszt± musze dokoñczyæ parê biznesowych spraw < u¶miechnê³a siê tajemniczo, puszczaj±c jednocze¶nie oczko > Napisz do mnie < pomacha³a mu na po¿egnanie i ruszy³a szybkim krokiem w stronê domów > |
Alexander Kahn - 25-03-14 14:34:46 |
<odprowadza j± wzrokiem i unosi brew> Sprawy biznesowe.. <mruczy rozbawiony pod nosem i zapala papierosa, az wstaje i odchodzi> |
Maximilian Thauvin - 03-04-14 20:41:01 |
*Wszed³ na rynek i sprawdzi³ od niechcenia godzinê na zegarku. Uniós³ ostentacyjnie brwi i przewróci³ oczami. Ostatnia noc w nie na swoim, sprawia³a ¿e odczuwa³ lekkie za¿enowanie. Zatrzyma³ siê przy jednej z ³awek i postawi³ torbê na niej. Po chwili zwinnym ruchem usiad³ na oparciu ³awki, uk³adaj±c nogi na ³awce i wyci±gn±³ z kieszeni pogniecion± paczkê papierosów, a z niej jedn± pomiêt± fajkê. Przyjrza³ siê jej z dezaprobat± i w³o¿y³ do ust, odpalaj±c zapalniczk± i zaci±gn±³ siê dymem* |
Tatia Petrova - 04-04-14 14:08:11 |
*Wchodzi na rynek i rozgl±da siê z lekko zmarszczonymi brwiami. Spaceruje chwilê po czym siada na jednej z wolnych ³awek. Zak³ada nogê na nogê i przygl±da siê ludziom, wykrzywiaj±c lekko usta.* |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:00:04 |
*Przechadza siê po rynku obejmuj±c siê ramionami* |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:03:43 |
*Nagle zauwa¿a swojego sobowtóra. U¶miecha siê pod nosem i znika z ³awki by po chwili pojawiæ siê tu¿ za dziewczyn±.* Elena? Czy mo¿e moja ulubiona, Katherine? *unosi brew* Trudno nas po rozró¿niaæ *dodaje wzruszaj±c bezradnie ramionami.* |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:05:57 |
Powinno nas byæ o wiele mniej.Jedna z nas powinna znikn±æ .Oczywi¶cie nie mówiê tutaj o sobie*unios³a brew zak³adajac rêce na piersi* |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:08:07 |
Wiêc pewnie o Elenie? *kiwa parê razy g³ow±.* Taaak, masz racjê, przyda³oby siê j± wyeliminowaæ. *unosi k±cik ust* |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:13:51 |
*Za¶mia³a siê ironicznie* Jeste¶ taka g³upia czy tylko tak± udajesz kochanie? Chodzi³o mi o ciebie skarbie *Usiad³a na ³awce i za³o¿y³a nogê na nogê* |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:16:22 |
Kochanie? Skarbie? *unosi brwi i parska ¶miechem* Czekaj, ty co¶ sugerujesz.? *zatrzymuje siê kiedy Katherine siada na ³awce i krzy¿uje rêce na piersi spogl±daj±c na ni± z góry.* Wybacz, ale takimi s³ówkami nie zaci±gniesz mnie do ³ó¿ka. *kiwa g³ow±.* Jako¶ wizja dwóch identycznych lasek w ³ó¿ku mnie nie poci±ga *porusza brwiami i unosi k±cik ust w z³o¶liwym u¶mieszku.* |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:17:59 |
Wybacz ...nie jestem tej orientacji...Niestety musisz poszukaæ sobie innej zabawki seksualnej *Za¶mia³a siê i pokrêci³a g³ow± z rozbawieniem* Ja równie¿ nie widzê siebie ze...sam± sob±. |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:20:24 |
*Wydyma usta.* Jaka szkoda. Mo¿e jednak zrobi³abym wyj±tek *mruga do niej ¶miej±c siê.* Có¿, to by by³o ciut dziwne, ale... pouczaj±ce? *porusza brwiami i parska ¶miechem* Albo zabawne. Zale¿y z jakiej perspektywy siê patrzy. *kiwa g³ow± z powag±.* |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:35:48 |
*Przewróci³a oczami* Wiêc jak tam w ¶wiecie demonów? |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:38:39 |
Zmiana tematu? *unosi brwi i prycha* Jasne, jasne.. i tak mnie nie zaci±gniesz do ³ó¿ka. *kiwa z przekonaniem g³ow± i wsuwa d³onie do tylnych kieszeni spodni.* Aha. My¶lisz ¿e ci co¶ powiem? *prycha* Jasnee... |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:45:27 |
*Parska ¶miechem* Oj b³agam ciê...ty ju¿ chyba u ka¿dego mê¿czyzny w tym miasteczku ³ó¿ko wypróbowa³a¶ *Unios³a brew* |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:49:04 |
*¦mieje siê cicho* ¯eby¶ wiedzia³a. *kiwa g³ow±.* Có¿, ja przynajmniej umiem korzystaæ z ¿ycia. *rozk³ada rêce w ''bezradnym'' ge¶cie i zaraz powa¿nieje* A tak serio, to nie. *wzrusza ramionami.* By³o ich.. tylko dwóch? *marszczy brwi zastanawiaj±c siê.* |
Katherine Pierce - 04-04-14 15:52:17 |
*Wzrusza ramionami bawi±c siê telefonem * Jasne..*prycha* |
Tatia Petrova - 04-04-14 15:56:19 |
*U¶miecha siê k±tem ust.* Có¿, jak tam sobie chcesz. *spogl±da na ni± z góry.* Jeszcze ciê dopadnê, Katerino. Znajdê sposób ¿eby ciê zabiæ... *u¶miecha siê s³odko* mi³ego dnia. *dodaje i znika* |
Katherine Pierce - 04-04-14 16:00:11 |
*Zmarszczy³a brwi* Przykro mi ale nie dasz rady *Przewróci³a oczami kiedy zniknê³a* |
Maximilian Thauvin - 04-04-14 16:35:50 |
*Powoli otworzy³ oczy u mrugn±³ kilkukrotnie patrz±c w szare niebo. Wzdrygn±³ siê i przeci±gn±³, gdy zda³ sprawê z tego, ¿e spa³ na ³awce. Westchn±³ cicho i spojrza³ na godzinê na zegarze ratusza i chwyci³ w rêkê torbê ruszaj±c w stronê dzielnic mieszkalnych, gdzie by³ umówiony na odebranie domu* |
Katherine Pierce - 05-04-14 16:01:05 |
*Wsta³a i kontynuowa³a spacer po rynku*( |
Katherine Pierce - 08-04-14 16:17:05 |
*Opu¶ci³a rynek* |
Alexander Kahn - 13-04-14 15:59:50 |
<przychodzi na rynek i przez moment siê rozgl±da. Zamyka oczy, a kiedy je otwiera, znajduje siê na samym szczycie wierzy zegarowej. Przez moment patrzy w dó³, a¿ siada na skraju i zapala papierosa my¶l±c nad czym¶. W koñcu unosi zamy¶lone spojrzenie gdzie¶ przed siebie i obserwuje panoramê miasta> |
Heaven Moore - 13-04-14 17:38:21 |
<wychodzi z baru i idzie chwilê ulic±, stukaj±c obcasami w chodnik a¿ dochodzi do rynku. Siada na jednej z ³awek i zsuwa szpilki z nóg. Nigdy nie lubi³a wysokich butów. Podwinê³a nogi pod siebie i po³o¿y³a na kolanach torebkê, przeszukuj±c jej zawarto¶æ. Unios³a k±ciki ust, znajduj±c w niej paczkê papierosów i zapalniczkê. Wyjê³a jednego, zapali³a i w³o¿y³a do ust, zaci±gaj±c siê mocno dymem i po chwili wypuszczaj±c go przed siebie> |
Alexander Kahn - 13-04-14 17:51:10 |
<widz±c, ¿e s³oñce zachodzi, wsuwa czê¶æ okularów za koszulkê. Gasi papierosa i wzdycha cicho spogl±daj±c po raz ostatni w dó³. Przez chwilê ¶ledzi nieznajom± dziewczynê wzrokiem i u¶miecha siê delikatnie widz±c co robi ze szpilkami i jak podkurcza nogi, aby nastêpnie zapaliæ papierosa. W koñcu zapiera siê rêkoma o zimny marmur i zsuwa siê z niego tak, ¿e spada dobre 13 metrów w dó³. L±duje na mocnych, lekko podkurczonych nogach i poprawia po³y kurtki. Przygryza lekko wargê i spogl±da na boki zastanawiaj±c siê nad czym¶. W koñcu przeczesuje w³osy palcami i zmierza w kierunku dziewczyny. Najpierw spogl±da na jej szpilki, go³e stopy i nie mog±c powstrzymaæ lubie¿nego u¶mieszku, dociera spojrzeniem do jej oczu> Wolne? <kiwa podbródkiem na miejsce obok niej i przygl±da siê jej badawczo> |
Heaven Moore - 13-04-14 18:08:11 |
<gdy dostrzega jak±¶ postaæ, skacz±c± z dachu wie¿y, bierze g³êboki oddech, patrz±c siê na to w bezruchu. Przez chwilê my¶li, ¿e ch³opak siê zabije, ale widz±c, ¿e nadal stoi na nogach znowu mo¿e normalnie oddychaæ. Gdy nieznajomy zaczyna do niej podchodziæ, przygryza lekko wargê, nie spuszczaj±c z niego wzroku. Gdy siê odzywa, kiwa lekko g³ow±> Jasne <unosi k±ciki ust w delikatnym u¶miechu i k³adzie torebkê na drug± stronê, ¿eby zrobiæ mu miejsce. Zak³ada kosmyk w³osów za ucho i dopiero po jakim¶ czasie z powrotem przenosi na niego wzrok> Niez³y skok <mówi, prze³knê³a cicho ¶linê> Chocia¿ przyznajê, przez chwilê my¶la³am, ¿e zostanie z ciebie tylko mokra plama na chodniku. |
Alexander Kahn - 13-04-14 18:11:45 |
<kiedy s³yszy zgodê dziewczyny, u¶miecha siê lekko i siada obok wsuwaj±c d³onie do kieszeni skórzanej, czarnej kurtki i wodzi wzrokiem wzd³u¿ wysokiej wie¿y na której siedzia³> Powa¿nie? Wygl±dam za zdesperowanego samobójcê? <u¶miecha siê szeroko i krêci g³owa przenosz±c na ni± wzrok> Wydaje mi siê, ¿e jestem na to za przystojny, ale nikt nie jest nieomylny. <zaciska wargi rozbawiony patrz±c jej przeci±gle w oczy> Chocia¿ gdybym mia³.. ze sob± skoñczyæ, wola³bym to zrobiæ z wiêkszym hukiem. <unosi k±cik ust przygl±daj±c siê jej> Mi³o wiedzieæ, ¿e zapar³em ci dech w piersiach choæ na chwilê. <u¶miecha siê ³obuzersko> |
Heaven Moore - 13-04-14 18:29:08 |
£adni ludzie te¿ mog± mieæ problemy <wzrusza lekko ramionami i zaci±ga siê ponownie papierosem. Odda³aby wszystko, za co¶ mocniejszego, ale na razie to musia³o jej wystarczyæ. U¶miechnê³a siê nikle> ¦mieræ z wiêkszym hukiem? To z kolei bardziej pasuje do terrorysty. Powinnam siê baæ? <spyta³a, ¶miej±c siê cicho pod nosem. Po chwili spu¶ci³a wzrok na trzymanego pomiêdzy palcami papierosa> Na chwilê <przytaknê³a i rzuci³a niedopa³ek na ziemiê> |
Alexander Kahn - 13-04-14 18:33:16 |
Wiem. Czasami maj± ich wiêcej, ni¿ ktokolwiek inny. <u¶miecha siê delikatnie> Nie mam na my¶li terroryzowania ca³ego miasta i potem wiadomego zg³adzenia mnie dla popisu, na widoku ca³ego miasta. Raczej o tym nie my¶la³em, ale w³a¶nie podsunê³a¶ mi t± ideê i nawet jest dosyæ interesuj±ca. <przechyla lekko g³owê w bok i unosi leniwie k±cik ust> Nie spodziewa³em siê nic innego. <krêci powoli g³ow± i po chwili wahania, dodaje> W razie gdybym jednak zdecydowa³ siê jeszcze dzisiaj skoczyæ z wie¿y, chcia³bym.. poznaæ twoje imiê. <patrzy jej w oczy przeci±gle> |
Heaven Moore - 13-04-14 18:43:03 |
Nie widzê w ¶mierci nic interesuj±cego <zaciska usta w cienk± liniê, patrz±c siê przed siebie> Ludzie chc± siê zabiæ, bo ¿ycie jest ciê¿kie, ale ja uwa¿am, ¿e po ¶mierci jest jeszcze ciê¿szej <wzruszy³a lekko ramionami i przekrêci³a g³owê w stronê ch³opaka> Jestem Heaven, a ty? <u¶miechnê³a siê delikatnie i doda³a cicho, bardziej do siebie> Przypominasz mi osobê, któr± zna³am bardzo dawno temu. |
Alexander Kahn - 13-04-14 19:05:50 |
Z do¶wiadczenia powiem ci, ¿e ja te¿ nie. Wszyscy my¶l±, ¿e ¶mieræ rozwi±zuje problemy. A tak naprawdê, nie maj± cholernego pojêcia jak bardzo siê myl±. <mówi cicho i zaciska wargi dotykaj±c opuszkami palców miejsca na kurtce, pod którym chowa siê tatua¿> Masz racjê. Chocia¿ kiedy umar³em ostatnim razem, po prostu nie zd±¿y³em doj¶æ do piek³a. Mo¿e czy¶ciec jest gorszy? <unosi k±cik ust i krêci g³ow±. S³ysz±c jej imiê, unosi wzrok do jej oczu i zamiera na chwilê przygl±daj±c siê jej > Od teraz.. ty te¿ mi kogo¶ przypominasz. <u¶miecha siê s³abo i na moment opuszcza wzrok> My¶lê, ¿e to imiê i pozytywne wspomnienia jakie siê z nim wi±¿±.. samo to sprawi, ¿e mam do ciebie sentyment. Po prostu. <unosi k±cik ust i spogl±da w jej têczówki> Jestem Alexander. Mi³o mi ciê poznaæ. |
Heaven Moore - 13-04-14 19:20:01 |
<gdy dociera do niej znaczenie ostatnich zdañ, rozchyla lekko usta i patrzy siê na niego przez d³u¿sz± chwilê> Alexander... Kahn? <pyta cicho, przygryzaj±c lekko doln± wargê> Czy to mo¿liwe? To naprawdê ty? <szepcze, krêc±c lekko g³ow±> Zmieni³e¶ siê nie do poznania i... Bo¿e, nie mogê w to uwierzyæ <mówi i u¶miecha siê szeroko> Nigdy bym nie przypuszcza³a, ¿e pierwsz± osob±, któr± spotkam po powrocie, bêdzie ta sama osoba, któr± po raz ostatni widzia³am przed odej¶ciem <mówi praktycznie na jednym wydechu i zak³ada kosmyk w³osów za ucho. To by³o takie nierealne, a mo¿e to by³a kolejna sztuczka jej katów? Mo¿e zaraz znowu obudzi siê w piekle po kolejnych torturach? Proszê, niech siê tak nie stanie, niech ta chwila trochê jeszcze potrwa...> |
Alexander Kahn - 13-04-14 19:28:23 |
Sk±d.. <marszczy brwi> Tak, Kahn. <potwierdza po chwili i przygl±da siê badawczo dziewczynie próbuj±c odgadn±æ, czy gdzie¶ ju¿ j± widzia³.> Zmieni³em cia³o, po ¶mierci i.. <marszczy brwi lekko zdezorientowany s³uchaj±c jej kolejnych s³ów. Heaven. Heaven. Przed odej¶ciem.. Ostatnia osoba.. Przez chwili trwa w bezruchu przetwarzaj±c informacje> To.. Nie, przecie¿.. <uchyla wargi i po chwili unosi do jej oczu nieco zamglone spojrzenie; > Heaven? <mówi cicho ze ¶ci¶niêtym gard³em i nie¶wiadomie wstrzymuje powietrze patrz±c jej w oczy. Kiedy jest ju¿ pewien, powoli unosi d³oñ i zak³ada jej kosmyk w³osów za ucho, nie zwracaj±c kompletnie uwagi na nic innego. ¦ci±ga lekko brwi od nat³oku emocji i po chwili wahania przytula j± mocno do siebie> Jak wróci³a¶? <szepcze wypuszczaj±c powietrze i zaciska lekko d³oñ na jej koszulce, czy kurtce> |
Heaven Moore - 13-04-14 19:44:38 |
<zamyka na chwilê oczy wtulaj±c siê w niego. Teraz ju¿ wiedzia³a, ¿e to nie mog³a byæ prawda, to by³o za bardzo nierealne. Zacisnê³a powieki, wyrwa³a siê i odepchnê³a mocno ch³opaka od siebie. Wszystko by³o ukartowane, jej ucieczka... wszystko. Tak naprawdê ca³y czas tkwi³a tam na dole. Nie mog³a pozwoliæ, ¿eby oni jej to robili.> Nie dotykaj mnie <syknê³a, krêc±c energicznie g³ow±> To kolejna sztuczka, tak? Nie pozwolê wam dzia³aæ na mnie w ten sposób <wsunê³a nogi w szpilki i wsta³a z ³awki> Ty nie istniejesz, to tylko moja chora wyobra¼nia <powiedzia³a g³o¶no i szybkim krokiem zaczê³a odchodziæ, chwiej±c siê na nogach. Przeczesa³a palcami w³osy i star³a ³zy, ciekn±ce jej po policzkach. Objê³a siê ramionami i opar³a o drzewo, ¿eby nie straciæ równowagi. Zamknê³a oczy. Nie pozwól im tego robiæ. Obud¼ siê> |
Alexander Kahn - 13-04-14 19:55:29 |
<zdezorientowany patrzy jak go odpycha i przygl±da siê jej dok³adnie> To nie sztuczka. Jestem prawdziwy, Heaven. <mówi spokojnie i marszczy brwi> Zaczekaj! <wo³a zrywaj±c siê z ³awki i szybkim krokiem zmierza za ni±. W koñcu staje na przeciwko niej i zaciska wargi> To ja. To naprawdê ja, Heaven. Proszê, zaufaj mi. <robi niepewny krok w jej stronê patrz±c w jej oczy> Przypomnij sobie. Ja.. <uchyla wargi i bierze oddech> Umar³a¶, bo jaki¶ Court przemieni³ ciê w wampira. Siedzia³em w domu na twojej kanapie i przytula³em ciê do siebie. <opuszcza wzrok i pociera powieki> Zapyta³em o ostatnie ¿yczenie, które chcia³em spe³niæ, zanim odejdziesz. I wtedy.. Poca³owa³em ciê. <wzrusza bezradnie ramionami przygl±daj±c siê jej bacznie> Zaufaj mi. <szepcze, podchodzi bli¿ej i opuszkami palców dotyka niepewnie wierzchu jej d³oni patrz±c w jej oczy> |
Heaven Moore - 13-04-14 20:06:11 |
<bierze g³êboki oddech, patrz±c siê na niego uwa¿nie. Po chwili przygryza wargê, zamyka oczy i kiwa powoli g³ow±> Dobrze, ufam ci <mówi cicho i prze³yka ¶linê> Przepraszam, ja my¶la³am, ¿e to znowu oni. Próbowali ju¿ wcze¶niej podobnych sztuczek z moj± siostr± i mam± <krêci g³ow± i dopiero teraz otwiera oczy i wyciera ³zê z policzka. Ca³y czas oddycha szybko i p³ytko> Przepraszam <powtarza, tym razem ciszej> |
Alexander Kahn - 13-04-14 20:10:41 |
Nie szkodzi. Ju¿ w porz±dku. <zaciska wargi patrz±c na ni± z przejêciem> Kim s± Oni? <bierze oddech i wypuszcza powoli powietrze> Bo¿e, tak wiele chcia³bym us³yszeæ. <zaciska wargi> Têskni³em. <mówi cicho patrz±c w jej oczy> Czy to brzmi.. g³upio? <marszczy brwi czuj±c poddenerwowanie i niepewno¶æ co do tego, co czuje teraz dziewczyna> |
Heaven Moore - 13-04-14 20:20:01 |
Nie chcê o tym mówiæ, proszê, nie zmuszaj mnie <powiedzia³a szybko i pokrêci³a g³ow±. Prze³knê³a cicho ¶linê> Ja te¿ têskni³am <powiedzia³a i dopiero po chwili uda³o jej siê zmusiæ do s³abego u¶miechu. Objê³a siê cia¶niej ramionami> Czyli... naprawdê uda³o mi siê wróciæ i ten koszmar dobieg³ koñca? <pyta z nadziej±, patrz±c siê na niego wyczekuj±co> |
Alexander Kahn - 13-04-14 20:24:44 |
W porz±dku, okay. Porozmawiamy o tym kiedy tylko bêdziesz chcia³a. <Zaciska lekko wargi nie mog±c przestaæ na ni± patrzeæ> Tak. Nic ci nie grozi, obiecujê. <robi niepewny krok w jej stronê i przytula j± do siebie> Nie pozwolê ci ju¿ nigdzie odej¶æ, choæby nie wiem co. Nigdy. Rozumiesz? <bierze oddech i wypuszcza powoli powietrze nie puszczaj±c jej> |
Heaven Moore - 13-04-14 20:44:42 |
Nigdzie siê nie wybieram <u¶miechnê³a siê lekko i po d³u¿szej chwili wahania tak¿e odwzajemni³a u¶cisk> Chcesz mo¿e odprowadziæ mnie do motelu? <odsunê³a siê powoli i popatrzy³a na niego, przygryzaj±c lekko wargê> Nie chcê wracaæ do starego domu gdzie... umar³am. I gdzie mieszka³am z Jackie. <westchnê³a ciê¿ko> Po prostu za du¿o wspomnieñ siê z nim wi±¿e <wzruszy³a lekko ramionami> |
Alexander Kahn - 13-04-14 20:46:56 |
My¶lisz, ¿e pozwolê spaæ ci w motelu? <unosi kpi±co brew> Chyba sobie ¿artujesz. Zostaniesz u mnie. I to nie pytanie, ani pro¶ba. <u¶miecha siê delikatnie przygl±daj±c siê jej> Pójdziesz ze mn±? |
Heaven Moore - 13-04-14 21:01:18 |
No dobrze, widzê, ¿e i tak nie mam w tej kwestii du¿o do gadania <wzdycha teatralnie i u¶miecha siê> Tylko czekaj, wezmê torebkê <dodaje i podchodzi do ³awki, po czym zarzuca torbê na ramiê i wraca do Alexandra> Chyba nigdy nie by³am w twoim domu <przekrzywi³a lekko g³owê, patrz±c siê na niego uwa¿nie> Wiêc... prowad¼ <dodaje i po chwili wychodz±> |
Clarissa Manners - 21-04-14 12:35:47 |
<Wchodzi na rynek i siada na jednej z ³awek. Wyci±ga z torebki czasopismo i czyta, co jaki¶ czas podnosz±c wzrok i rozgl±daj±c siê> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 12:41:09 |
< Spacerowa³ sobie spokojnie po rynku, gdy zauwa¿y³ nieopodal siedz±c± m³od± dziewczynê i czytaj±c± w dodatku postanowi³ do niej podej¶æ. Stan±³ na przeciwko dziewczyny u¶miechn±³ siê arogancko.> Witam Madame < Powiedzia³ ze swoim seksownym akcentem i po chwili usiad³ obok dziewczyny.> Nie bêdzie przeszkadzaæ ci poje towarzystwo? |
Clarissa Manners - 21-04-14 12:44:09 |
<zmierzy³a wzrokiem mê¿czyznê i prze³knê³a cicho ¶linê> Nie s±dzê. <unios³a niepewnie k±cik ust i schowa³a czasopismo do torebki> Jestem Clary. <przedstawi³a siê wyci±gaj±c d³oñ w jego stronê> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 12:48:25 |
Klaus Mikaelson < Powiedzia³ to jakby by³o to oczywiste i zignorowa³ d³oñ dziewczyny, wzruszy³ tylko ramionami.> Zg³odnia³em, a ty? < Spyta³ nie oczekuj±c nawet odpowiedzi.> Nie bêdziesz krzyczeæ,bêdziesz grzecznie siedzieæ w miejscu no i nie bêdziesz panikowaæ. < Zahipnotyzowa³ j±, siêgn±³ po jej nadgarstek i wbi³ w niego swe k³y. Upi³ kilka ³yków po czym otar³ wierzchem d³oni swoje usta.> O wiele lepiej. |
Clarissa Manners - 21-04-14 12:55:38 |
<Nie, nie, nie... Tylko nie to. Chcia³a krzykn±æ, uciec, cokolwiek, jednak nie mog³a ani drgn±æ. Serce za³omota³o jej jak szalone. Szybko cofnê³a rêkê i zacisnê³a lew± d³oñ na swoim krwawi±cym nadgarstku. Podnios³a na niego przeszklony od bólu i strachu wzrok> Jeste¶ wampiram? <zada³a chyba najg³upsze pytanie z mo¿liwych> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 13:02:07 |
< Pokrêci³ rozbawiony g³owa po czym spojrza³ w oczy dziewczyny.> Hybryd±, pierwotn± hybryd±. < Przejecha³ jêzykiem po swoich wargach.> Nie panikuj, uznaj to jako co¶ normalnego. Gdybym chcia³ to ju¿ dawno bym Ciê zabi³ lecz podobasz mi siê taka bezbronna i niewinna. < U¶miechn±³ siê szeroko, opuszkami palców dotyka³ jej policzka.> U¶miechnij siê, zapomnij o strachu. < Ponownie j± zahipnotyzowa³.> Bêdziemy sobie normalnie rozmawiaæ jakby to siê nie wydarzy, oczywi¶cie bêdziesz o tym pamiêtaæ. |
Clarissa Manners - 21-04-14 13:06:50 |
<wzdrygnê³a siê czuj±c jego dotyk, jednak po chwili strach znikn±³. Mimowolnie u¶miechnê³a siê nikle> Pierwotna hybryda. <powtórzy³a> Znowu hybryda... <mruknê³a pod nosem, wspominaj±c Alexandra. Swoj± drog±, dawno go nie widzia³a> Pierwotna, czyli pierwsza. Ile masz lat? <zapyta³a unosz±c delikatnie brew> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 13:12:30 |
Jest tu jeszcze jaka¶ Hybryda? < Spyta³ unosz±c brwi do góry, o jedynych Hybrydach jakich wiedzia³ to tylko tych które by³y jego s³ugami.> Tak pierwsza, nie da siê mnie zabiæ w ¿aden sposób. < Uniós³ lekko k±cik ust.> Dodaj swój wiek do oko³o 990 i ci wyjdzie < Pu¶ci³ do niej oczko po czym spojrza³ przed siebie.> |
Clarissa Manners - 21-04-14 13:18:37 |
Mhm. <kiwnê³a potwierdzaj±co g³ow±, jednak nie powiedzia³a nic wiêcej> ¯yjesz tak d³ugo. <stwierdzi³a i spu¶ci³a wzrok na swoje d³onie> Nie przyt³acza ciê czasem ta wieczno¶æ? To uczucie, ¿e ¿yjesz ponad 1000 lat i najprawdopodobniej bêdziesz ¿y³ jeszcze d³u¿ej? W koñcu robi siê... nudno. <zmarszczy³a brwi, wci±¿ trzymaj±c d³oñ zaci¶niêt± na swoim nadgarstku, który coraz bardziej krwawi³. Opar³a siê o oparcie ³awki, gdy poczu³a, ¿e robi jej siê coraz s³abiej> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 13:29:52 |
Podoba mi siê to, ¿e mogê tyle ¿yæ. < U¶miechn±³ siê lekko.> Moja ¶mieræ nie wchodzi tu w grê. Nigdy nie jest nudno, nie nale¿ê do ludzi którzy s± nudni wiêc tam gdzie ja jestem nigdy nie dzieje siê nic nudnego. < Wzruszy³ ramionami, widz±c, ¿e dziewczyna coraz bardziej siê wykrwawia nagryz³ nadgarstek i krople krwi sp³ynê³y na ranê dziewczyny.> Nie pozwolê ci siê tu wykrwawiæ. |
Clarissa Manners - 21-04-14 13:34:54 |
<spojrza³a na to, co robi, a potem na swój nadgarstek, który zacz±³ siê goiæ. Rozszerzy³a oczy do granic mo¿liwo¶ci i podnios³a na niego wzrok> Dlaczego nie wprowadz± do szpitali hybrydziej krwi? <mruknê³a pod nosem z rozbawieniem i wyci±gnê³a z torebki chusteczkê, któr± wytar³a krew ze swoich d³oni. Dlaczego to jej nie przera¿a³o?> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 13:40:03 |
Nie wprowadz± bo to nie etyczne dla ludzi. Wiêkszo¶æ jest negatywnie nastawiona do nas potworów. < Pokrêci³ oczami.> Mo¿e to i dobrze, lubiê siaæ postrach. ¯ywiê siê strachem ludzi no i ich krwi±. < Za¶mia³ siê po czym nachyli³ sie nad uchem dziewczyny.> Twoja krew by³a przepyszna, s³odka. Przypomnisz mi jeszcze raz swoje imiê? < Spyta³ prostuj±c siê w tym samym czasie.> |
Clarissa Manners - 21-04-14 13:44:02 |
<prze³knê³a cicho ¶linê, czuj±c jego oddech przy swoim uchu. Znów siê wzrydgnê³a> Clary. <odpowiedzia³a, przez chwilê patrz±c na niego k±tem oka> Powinnam to traktowaæ jako komplement? <unios³a pytaj±co brew> |
Klaus Mikaelson - 21-04-14 13:50:50 |
Owszem Clary traktuj to jako komplement. < Pu¶ci³ do niej oczko przez ca³y czas z jego twarzy nie znika³ ten arogancki u¶mieszek.> Skoro jeszcze cie nie zjad³em mo¿esz traktowaæ mnie jak swojego przyjaciela maleñka. < Powiedzia³ po czym wsta³.> Do zobaczenia nied³ugo. < Wsta³ i odszed³.> |
Clarissa Manners - 21-04-14 13:53:50 |
<odetchnê³a z ulg±, gdy znikn±³. Siedzia³a jeszcze chwilê na ³awce, a¿ wsta³a i odesz³a> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 21:56:03 |
To jest naprawdê konieczne? <Marudzi id±c ramiê w ramiê z ch³opakiem> Serio, fajnie by³o, moja samoocena upad³a jeszcze ni¿ej, ty teoretycznie czujesz siê lepiej... Wystarczy³by spacer z powrotem do motelu. |
Alexander Kahn - 21-04-14 22:07:20 |
Tak, przestañ marudziæ wredniaro. <u¶miecha siê szelmowsko patrz±c przed siebie i id±c z d³oñmi w kieszeniach> Przecie¿ chcia³a¶, ¿ebym poczu³ siê lepiej. Co posz³o nie tak? Nie lubisz jak co¶ ci siê podoba? <zaciska wargi, ¿eby siê nie roze¶miaæ. W jednej chwili chwyta j± w pasie przyci±gaj±c do siebie, a w drugiej znajduj± siê na szczycie wysokiego ratusza, gdzie Alex do¶æ czêsto przychodzi. Odwraca dziewczynê z zas³oniêtymi oczami ty³em do siebie i kieruje tak, aby stanê³a na skraju> Zanim zobaczysz.. poczuj. <mówi ciszej wci±¿ zas³aniaj±c jej widok> Ch³odne, ale delikatne smagania wiatru. Cisza tak g³êboka, ¿e mo¿esz s³yszeæ swój w³asny oddech. <szepcze i patrzy przed siebie> W dzieñ s³yszysz radosne æwierkanie ptaków i czujesz na skórze ciep³e promienie s³oñca. A w nocy.. <osuwa powoli d³oñ ukazuj±c oczom dziewczyny widok nieco zasnutego mg³± miasta; |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:19:37 |
Nie, po prostu nie lubiê niespodzianek, bo... <Nie mo¿e dokoñczyæ zdania po ch³opak j± chwyta. Jej pierwszym odruchem by³a próba wyrwania siê, ale nim to zrobi³a, znajdowali siê ju¿ w jakim¶ miejscu. Jest nieco zdezorientowana, ale kiedy ch³opak jej mówi, ¿eby poczu³a, o dziwo- czuje to. Wiatr rozwiewaj±cy jej w³osy, to uczucie... Wolno¶ci. Gdy natomiast ju¿ widzi miasto, zapiera jej dech w piersiach i stoi bez s³owa z lekko rozchylonymi ustami> |
Alexander Kahn - 21-04-14 22:24:19 |
Moje niespodzianki s± przyjemne. <mówi ciszej, jakby ba³ siê zepsuæ przyjemnej aury tego miejsca i powoli staje obok niej wpatruj±c siê w miasto, a nastêpnie w ksiê¿yc, który chowa siê pod pokryw± mg³y> Zawsze fascynowa³y mnie.. te wszystkie rzeczy. Widoki, gwiazdy, niebo. W nocy jest.. jak w innym ¶wiecie. Tak spokojnie. Nic nie mo¿e tego zepsuæ. Po prostu.. nie da siê, i chyba to jest w tym najwspanialsze. <mruczy cicho i rozgl±da siê, a¿ przenosi trochê badawcze spojrzenie na dziewczynê milkn±c> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:35:20 |
<Stoi bez s³owa, kiwaj±c g³ow±> Tak. <Szepcze> Noc± wszystko jest piêknieksze... <Mówi rozmarzona patrz±c siê w gwiazdy, ledwo widoczne przez ¶wiat³a miasta têtni±cego ¿yciem.> To tak, jakby wszystkie problemy ¶wiata siê kurczy³y i by³y nie tak wa¿ne. Jakby nie istnia³o nic oprócz ciebie i nieba... <Mówi odp³ywaj±c na chwilê> |
Alexander Kahn - 21-04-14 22:41:28 |
W tej chwili tak jest. Ja, ty i niebo. ¯adnych problemów, ¿adnych obowi±zków.. <krêci powoli g³ow± i u¶miecha siê lekko> To moje ulubione miejsce. Przychodzê tu, kiedy chcê byæ sam i zapomnieæ o bo¿ym ¶wiecie. Wtedy, kiedy wszystkie problemy wal± mi siê na g³owê, kiedy chcê o czym¶ pomy¶leæ. <przenosi wzrok na dziewczynê i przez moment przygl±da siê jej w skupieniu> Podoba ci siê. <o¶wiadcza z pewno¶ci± i ¶ci±ga brwi> My¶la³em, ¿e ciê¿ko bêdzie pokazaæ ci co¶, dziêki czemu stracisz oddech. Czujê, ¿e moje zdjêcie by nie podo³a³o. <unosi k±cik ust i b³±dzi wzrokiem po niebie, a¿ widzi daleko spadaj±c± gwiazdê> Patrz. <spogl±da na Vanessê i chwytaj±c delikatnie jej podbródek dwoma palcami, obraca jej g³owê w odpowiednim kierunku> Widzia³a¶? Pomy¶l ¿yczenie. <u¶miecha siê szerzej> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:48:09 |
Znam to. <Kiwa g³ow± w zrozumieniu> Te¿ mam takie miejsce, ale ja do niego przychodzê praktycznie codziennie. <¦mieje siê cicho, nie odrywajac wzroku od gwiazd.> Co mogê powiedzieæ, ¶wiat jest piêkny. <Wzrusza ramionami i patrzy we wskazane miejsce. Widzi przez u³amek sekundy gwiazdê i zamyka oczy, my¶l±c ¿yczenie, po czym przenosi wzrok na niego.> Ale wiesz, ¿e na 50% szans to móg³ byæ anio³ spadaj±cy na ziemiê, wygnany z nieba? !<Pyta unosz±cbrew> |
Alexander Kahn - 21-04-14 22:51:51 |
Mam nadziejê, ¿e kiedy¶ mi poka¿esz. <u¶miecha siê lekko spogl±daj±c na ni±. S³ysz±c jej uwagê, zaciska wargi i po chwili parska ¶miechem> Kto wie, czy wcze¶niej.. kiedy¶ my¶la³em, ¿e to gwiazda i pomy¶la³em ¿yczenie, a okaza³o siê ¿e to by³a¶ ty. <u¶miecha siê szeroko i siada spuszczaj±c nogi poza skraj budynku> O czym pomy¶la³a¶? Znaczy.. jakie mia³a¶ ¿yczenie? <spogl±da na ni± z do³u> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:57:07 |
Mo¿e.<Mówi tajemniczo i siada obok niego po turecku, opieraj±c ³okcie na kolanach.> Je¶li ci powiem, to siê nie spe³ni. <Zauwa¿a wpatrujac siê w niebo> |
Alexander Kahn - 21-04-14 22:59:44 |
To tylko.. taka przepowied¼. Nieprawdziwa. Chyba nie s±dzisz, ¿e ta gwiazda nas teraz pods³uchuje sprawdzaj±c, czy zdradzisz mi ten sekret? <unosi brew i u¶miecha siê szeroko patrz±c na dziewczynê> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:05:08 |
Tu nie chodzi o to, czy "gwiazda" pods³uchuje. Gwiazdy nie maj± uszu, to absurdalne... <Dodaje ciszej do siebie> Tu chodzi o wiarê w te marzenie, o zaanga¿owanie w spe³nieniejego. To bardzo prywatna rzecz. <Mówi powa¿nie patrz±c na niego> Kiedy je komu¶ zdradzisz, traci swój czar.> |
Alexander Kahn - 21-04-14 23:09:26 |
Traci swój czar tylko wtedy, kiedy ty jeste¶ o tym przekonana. Ja natomiast my¶lê, ¿e.. zdradzenie komu¶ swoich pragnieñ sprawia, ¿e dziêki podwojonemu wsparciu, staj± siê one bardziej osi±galne i namacalne. To tak, jakby milion osób trzyma³o ogromne kciuki za pi³karzy jednej dru¿yny. Jak my¶lisz, co siê dzieje? <spogl±da na ni± i unosi k±cik ust> Dru¿yna bierze g³êboki oddech i stwierdza 'tak, zrobimy to dla nich', a¿ dzieje siê najbardziej niemo¿liwe z niemo¿liwych. Tak samo jest z twoim ¿yczeniem. <patrzy jej w oczy> Im wiêcej osób bêdzie trzymaæ za nie kciuki, tym bli¿ej bêdzie do spe³nienia. <u¶miecha siê delikatnie> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:14:48 |
Albo dru¿yna spanikuje pod presj± i wszyscy dostan± zawa³u na boisku. <Mruczy.cicho pod nosem> Wolê sama d±¿yæ do spe³niania moich marzeñ. <Patrzy.na niego k±tem oka> Lecz je¶li Ty chcesz siê czym¶ podzieliæ, s³ucham. Moja grupa wsparcia jest.czynna 24 godziny.na dobê. <U¶miecha siê delikatnie> |
Alexander Kahn - 21-04-14 23:17:17 |
Jeste¶ cholern± pesymistk±, Blackbird. <¶mieje siê i pociera powieki> Co ty, dzisiaj opowiedzia³em ci pó³ historii mojego ¿ycia. Poza tym, ja nie pomy¶la³em ¿yczenia, bo sam nie wiem czego chcê. <Wzrusza ramionami> Nie wiem czego mi brakuje, abym by³ w koñcu szczê¶liwy. <mru¿y oczy patrz±c przed siebie> Masz jakie¶ typy? |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:24:16 |
Wezmê to za komplement, Kahn. <U¶miecha siê krzywo i pogr±¿a w my¶lach.> Pytasz mnie, czego ty potrzebujesz? <Unosi brew> Nie znam siê na uczuciach, ale do tego to chyba trzeba samemu dochodziæ. <Odwraca do niego g³owê i wpatruje siê w jego oczy> |
Alexander Kahn - 21-04-14 23:26:37 |
To nie by³ komplement. <mruczy i przygryza lekko wargê, ¿eby nie wybuchn±æ ¶miechem; spogl±da na ni±> Dziêki. Cholernie mi pomog³a¶, za karê powinienem ciê teraz wy¶ciskaæ. <u¶miecha siê szeroko odwzajemniaj±c spojrzenie i puszcza jej oczko> Dlaczego nie chcesz siê przyznaæ, ¿e ci siê podoba? Seks jest milion razy lepszy. Tak jak dr¿ysz od zewn±trz, kiedy ciê dotykam, tak samo.. mo¿na powiedzieæ, ¿e dr¿ysz w ¶rodku, kiedy siê z kim¶ kochasz. <unosi k±cik ust przygl±daj±c siê jej> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:34:40 |
Có¿, dla mnie to by³ komplement. <Wzrusza ramionami i siê u¶miecha.> Kiedy podchodzisz do wszystkiego bez entuzjazmu, tym wiêksza jest rado¶æ, gdy ci siê uda. A je¶li zawiedziesz- nie czujesz siê tak rozczarowany. <Zaciska usta i milczy chwilê> Jak mam Ci pomóc z Twoj± w³asn± psychik±? Od tego.s± specjalne o¶rodki...<Mówi ciszej i zaciska usta w w±sk± kreskê.> Mówi³am ci- nie podoba mi siê. To... Dziwne. A co do seksu- chcê to zrobiæ, gdy... Bêdê chcia³a to zrobiæ. Mówi³am ci. |
Alexander Kahn - 21-04-14 23:39:00 |
Optymista nie czuje siê rozczarowany. Kiedy co¶ nie wychodzi, mówi sobie 'nie szkodzi, spróbujê nastêpnym razem'. <u¶miecha siê uroczo i opuszcza g³owê przez moment patrz±c w daleki dó³> Chcesz mnie wys³aæ do psychiatryka? <cmoka udaj±c powa¿nego> No có¿, to te¿ jest jakie¶ wyj¶cie. Niestety.. chyba obowi±zuje tam ¶cis³y zakaz wizyt, wiêc co by¶ beze mnie zrobi³a? <unosi wzrok do jej oczu i robi s³odk±, niewinn± i smutn± minê staraj±c siê nie roze¶miaæ> Nie mówi³a¶. <unosi brew i u¶miecha siê powoli> K³amiesz, przecie¿ s³yszê. Tutaj. <po chwili wahania, uk³ada d³oñ w miejscu, gdzie dziewczyna ma serce i spogl±da w jej oczy> Bije nieregularnie za ka¿dym razem, gdy wypowiadasz k³amstwo. <przygl±da siê jej têczówkom z lekkim u¶miechem> |
Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:50:05 |
Wolê byæ pesymistk±. Dzia³am tak ju¿ dlugo i jak do tej pory nie po¿a³owa³am, wiêc co¶ w tym jest. <Wzrusza ramionami i siê ¶mieje> Rzeczywi¶cie, jak ja bym wytrzyma³a bez samego Aleksandra Kahna? Gdzie¶ ty siê ukrywa³ ca³e moje ¿ycie? <Udaje zrozpaczon±, ale po chwili nie wytrzymuje i wybucha ¶miechem, który po chwili znika> Mo¿esz skoñczyæ? Nie podoba mi siê to uczucie i tyle, zostaw to w spokoju. <Wstaje zirytowana i odchodzi trochê od ch³opaka.> |
Alexander Kahn - 21-04-14 23:53:11 |
Nie wiem w³a¶nie, przypuszczam ¿e ucieka³em przed tob±. <u¶miecha siê szeroko i po chwili parska ¶miechem> Okay, okay. Nie dotykam ciê nawet. Nie musisz tutaj ze mn± byæ, ani patrzeæ na mnie, skoro tak bardzo ciê irytujê. <unosi rêce w obronnym ge¶cie i unosi k±cik ust po chwili wyci±gaj±c z kieszeni marynarki paczkê papierosów i zapala jednego patrz±c na miasto. Czuj±c pojedyncze krople deszczu, przeciera policzek na którym jedna siê znajduje i spogl±da w niebo> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 00:00:44 |
<Wywraca oczami i stoi chwilê do niego ty³em, gdy nagle zaczyna padaæ.> Bosko, tego brakowa³o. <Mruczy pod nosem i patrzy k±tem oka na Kahna> Pogoda zdaje siê mówiæ za mnie. Fajnie by³o, Doggy Eyes, ale mimo Twoich zwalaj±cych z nóg komplementów, nie zamierzam tutaj mokn±æ. <Podchodzi do niego i niepewnie wyci±ga d³oñ na po¿egnanie> |
Alexander Kahn - 22-04-14 00:03:16 |
Lubiê deszcz, a moje komplementy s± dla ciebie jak s³oñce. Jasne i ciep³e. <zaciska wargi rozbawiony> To mi siê na poezjê zebra³o. <mruczy do siebie pod nosem i wstaje po chwili. Spogl±da na jej d³oñ obojêtnie i unosi brew przenosz±c wzrok na jej oczy> My¶la³em, ¿e mnie przytulisz. |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 00:07:20 |
To siê pomyli³e¶. Raz na sto lat mi wystarczy. <Mówi obojêtnie i opuszcza d³oñ.>Wiêc... Do zobaczenia? <Pyta unoszac brew> |
Alexander Kahn - 22-04-14 00:10:47 |
Mo¿e kiedy¶, przypadkiem. <unosi k±cik ust i wsuwa d³onie do kieszeni patrz±c jej przeci±gle w oczy> Jako pesymistka pewnie twierdzisz, ¿e takie cudowne przypadki siê nie zdarzaj±.. <u¶miecha siê szeroko> |
Vanessa Blackbird - 22-04-14 00:16:00 |
<Przewraca oczami nie komentuj±c> Wiêc do... Cudownego przypadku, Aleksandrze. <Mówi cicho i znika przy akompaniamencie szelestu skrzyde³> |
Alexander Kahn - 22-04-14 00:18:18 |
<obserwuje jak znika i krêci powoli g³ow±. Po chwili odwraca siê przodem do miasta i wzdycha cicho> I widzisz, kolego? <unosi wzrok ku ksiê¿ycowi> We¼ tu zrozum kobiety. Taka ³adna, a szurniêta. <u¶miecha siê pod nosem i dopala papierosa. Zgasza go, a nastêpnie zeskakuje na równe nogi i odchodzi pewnym siebie krokiem> |
Maximilian Thauvin - 02-05-14 14:37:40 |
*W koñcu po wielu tygodniach, wyszed³ na miasto i zacz±³ krêciæ siê po rynku. Mija³ ludzi z obojêtno¶ci± wymalowan± na twarzy i rêkami wsuniêtymi w kieszenie. Zastanawia³ siê nad paroma wa¿nymi dla siebie sprawami i od czasu do czasu wyci±ga³ papierosy, ¿eby odpaliæ jednego z nich* |
Miranda McGuinness - 02-05-14 15:04:44 |
< Miranda sz³a spokojnie po rynku. Poprawi³a na ramionach czarn± ramoneskê. Zaci±gnêla siê papierosem, a w³a¶nie wtedy zauwazy³a znajom± twarz. By³a ciekawa czy j± jeszcze pamiêta. Spokojnie podesz³a do niego i zachowuj±c bezpieczn± odleg³o¶æ, u¶miechnê³a siê leniwie > Cze¶æ Maximilian. |
Maximilian Thauvin - 02-05-14 15:21:36 |
Cze¶æ. *Wysili³ siê na szczery u¶miech. Nie wiedzia³ dok³adnie dlaczego, bo nie lubi³ udawaæ.* Kopê lat, huh? *Uniós³ powoli brwi i wyci±gn±³ d³onie z kieszeni spodni* |
Miranda McGuinness - 02-05-14 16:53:47 |
My¶lê, ze mo¿na tak powiedzieæ < zaci±gnê³a siê g³êboko papierosem i spojrza³a na niego > Wyjecha³e¶ gdzie¶? My¶la³am, ze na ciebie wpadnê a tu co¶ siê nie da³o < zrobi³a jeden krok w jego stronê i zadar³a g³owê aby nie straciæ kontaktu wzrokowego > Brakowa³o mi kogo¶ do inteligentnych rozmów < unios³a leniwie k±cik ust, a dym wypu¶cila powoli nozdrzami > |
Maximilian Thauvin - 02-05-14 18:03:49 |
Hmm. *Zacisn±³ lekko usta, zastanawiaj±c siê nad odpowiedzi± i zmierzy³ dziewczynê czujnym i badawczym wzrokiem.* Nie, nigdzie. Zaszy³em siê albo po prostu nie mia³a¶ szczê¶cia i nie trafi³a¶ na mnie. A podobno wszystkie drogi prowadz± do mojej sypialni. *Westchn±³ i u¶miechn±³ siê zadziornie.* Najwyra¼niej to mit...Tak? Czyli to miasto sk³ada siê w znacznej mierze z idiotów, czy to ja jako¶ wybijam siê ponad ca³± grupê? |
Miranda McGuinness - 02-05-14 18:18:10 |
< Miranda zgasi³a koñcówkê papierosa czubkiem trampka i u¶miechnê³a siê zawadiacko > Chyba zgubi³am mapê do twojego ³ó¿ka. Bêdê potrzebowa³a jakiej¶ wskazówki < poruszy³a zabawnie brwiami, i obkrazy³a go aby stan±æ za jego plecami i niby przypadkowo tr±ci³a jego d³oñ > Ty wybijasz siê ponad innych i nie powiem ¿e mi to nie imponuje. < u¶miechnê³a siê pod nosem za jego plecami > |
Maximilian Thauvin - 02-05-14 18:27:26 |
Skoro zgubi³a¶, to my¶lisz, ¿e pójdê ci na rêkê i u³atwiê zadanie? *Uniós³ wysoko brwi z kamiennym wyrazem twarzy.* Nie toleruje chodzenia na ³atwiznê, ani innych pó³¶rodków. Wiesz o czym mówiê. *Powoli, naprawdê powoli uniós³ jeden k±cik ust, wyginaj±c swe usta w u¶miechu.* Tak? Teraz powinienem poddaæ to co powiedzia³a¶ dog³êbnej analizie i zastanowiæ siê, czy w³a¶nie mnie podrywasz, czy mo¿e rzeczywi¶cie masz racjê. Chocia¿ wydaje mi siê, ¿e obie opcje w tym wypadku s± poprawne. Sprawdzasz jak wygl±dam z ty³u? *Odwróci³ siê powoli i obna¿y³ lekko zêby, a po kilku sekundach obliza³ koniuszkiem jêzyka górn± wargê.* Poka¿ mi jakie¶ fajne miejsce w tym mie¶cie. |
Miranda McGuinness - 02-05-14 18:33:16 |
W³a¶nie o tym mówi³am, nie udajesz s³odkiego ch³opca i nie dajesz siê tak ³atwo kokietowaæ < przejecha³a palcem wzd³u¿ jego krêgos³upa > do tego próbujesz perfidnie mnie demaskowaæ i zmuszasz mnie aby siê bardziej stara³a. A my¶la³am, ¿e zaci±gniêcie takiego fajnego ty³ka do ³ó¿ka bêdzie ³atwiejsze < za¶mia³a siê pod nosem i wysz³a przed niego > Mam nadzieje, ¿e nie bêdzie ci przeszadza³a g³o¶na muzyka < u¶miechnê³a siê tajemniczo i ko³ysaj±cym siê krokiem zacze³a i¶æ w stronê ciemnej uliczki > |
Charlotte Hall - 17-05-14 10:04:51 |
*Po wyj¶ciu z Loftu, Charlotte skierowa³a siê do centrum miasteczka. By³a dzi¶ w nastroju na drêczenie niewinnych ludzi. Kiedy by³a niedaleko rynku, miêdzy budynkami dostrzeg³a wierzê zegarow± ratusza. ¦wietny punkt widokowy, którego nadal nie odwiedzi³a. W u³amku sekundy teleportowa³a siê na wie¿ê i opar³szy siê o tarczê zegara zaczê³a rozgl±daæ siê za potencjaln± ofiar±.* |
Raphael Young - 17-05-14 10:36:57 |
<pojawi³ siê na rynku w t³umie g³o¶nych ludzi, wiêc raczej nikt nie zwróci³ uwagi na to jak znik±d siê tu zjawi³. Schowa³ rêce do kieszeni i zacz±³ siê przepychaæ przez ludzi.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 10:55:08 |
*T³um gêstnia³, a Charlotte nie znalaz³a sobie jeszcze nikogo do drêczenia. Przed wpó³ do pierwszej usiad³a nieco ni¿ej, ¿eby nie oberwaæ wskazówk±. W koñcu jednak wypatrzy³a ca³kiem przystojnego faceta. W t³umie nikt siê nie zorientowa³, gdy zniknê³a z wie¿y i pojawi³a siê miêdzy lud¼mi. Po kilku minutach mine³a upatrzonego faceta i przysiad³a na ³awce kawa³ek dalej, przygl±daj±c siê mu z u¶miechem i nie spuszczaj±c z niego wzroku.* |
Raphael Young - 17-05-14 11:04:47 |
<kiedy minê³a go jaka¶ kobieta, wyczu³ od niej dziwne wibracje, czy co¶ tam (xd). Czu³ na sobie jej wzrok, wiêc opar³ siê o jaki¶ budynek, krzy¿uj±c rêce na piersi i równie¿ utkwi³ w niej wzrok.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 11:23:35 |
*Kiedy on równie¿ na ni± spojrza³, Charlotte podnios³a siê z ³awki i ruszy³a w jego kierunku. Gdy by³a ju¿ do¶æ blisko zatrzyma³a siê wpó³ kroku. Cholera. On nie by³ cz³owiekiem. Upad³a zaczê³a w duchu przeklinaæ siebie, ¿e wybra³a sobie.. Anio³a. Piêknie. Szczê¶cie dopisywa³o jak zawsze. Wyprostowa³a siê i ruszy³a dalej. W koñcu przystanê³a do¶æ blisko Anio³a i u¶miechnê³a siê.* Jak to siê sta³o, ¿e anio³ wyl±dowa³ w takiej dziurze jak ta? *zapyta³a go opieraj±c siê o ¶cianê ko³o niego* |
Raphael Young - 17-05-14 11:28:40 |
<u¶miechn±³ siê k±tem ust, teraz ju¿ dobrze odbiera³ wibracje i rozpozna³ w niej Upad³±.> Jak to siê sta³o, ¿e Ty, jako Upad³a jeszcze ¿yjesz? <uniós³ sceptycznie brwi, odpowiadaj±c pytaniem na pytanie. Z rêkawa wysun±³ anielskie ostrze i zacisn±³ na nim palce, spokojnie przygl±daj±c siê dziewczynie z lekkim u¶miechem b³±dz±cym na ustach.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 11:39:31 |
Odpowiadasz pytaniem na pytanie.. *wydê³a usta niezadowolona* Okej... *dostrzegaj±c anielskie ostrze spiê³a siê i splot³a rêce za plecami zaciskaj±c jednocze¶nie d³oñ na.. niestety zwyk³ym no¿u.* Wiesz.. wola przetrwania, spryt, niesamowita zdolno¶æ wychodzenia z tarapatów.... *wzruszy³a ramionami zgrywaj±c niewzruszon±.* No i prawdopodobnie na moj± korzy¶æ - i czasem niekorzy¶æ - przewa¿a mieszana krew. |
Raphael Young - 17-05-14 11:48:43 |
<skin±³ g³ow± i poruszy³ palcami stukaj±c paznokciami o ostrze.> Jak masz na imiê. |
Charlotte Hall - 17-05-14 11:53:21 |
Masz na my¶li to jak nazywa siê ona *Wskaza³a na cia³o w którym przebywa³a stanowczo zbyt d³ugo.* Czy mo¿e jak nazywam siê ja? *Prze³kne³a ¶linê. Mo¿e i powinna jak najszybciej znikn±æ i zwiaæ na drugi koniec globu, jednak jej zami³owanie do niebezpieczeñstwa i k³opotów jak zawsze wygrywa³o.* Mo¿e powiem, ale najpierw ty odpowiedz co tu robisz? |
Raphael Young - 17-05-14 11:56:30 |
Jak nazywasz siê Ty. <odpowiedzia³ stanowczo.> Nie obchodzi mnie imiê Twojego naczynia. <zacisn±³ zêby kiedy zada³a pytanie.> Co Ciê to obchodzi? <pokrêci³ g³ow±, unosz±c brwi.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 12:05:13 |
Po co? ¯eby¶ móg³ siê pochwaliæ Tatusiowi, ¿e dziêki tobie coraz mniej z³a pa³êta siê po ¶wiecie? *zapyta³ g³osem przesyconym nienawi¶ci±. Niedawno zaczê³± lu¼niej podchodziæ do swojego wygnania i wyroku ¶mierci, jednak gdy Anio³ sta³ przed ni± wszystko wróci³o ze zdwojon± si³±.* O ile mo¿na tak powiedzieæ, wrodzona ciekawo¶æ. A skoro nie chcesz powiedzieæ co tu robisz, yo mo¿e pochwalisz siê rang± lub imieniem? *unios³a brwi i w koñcu wyjê³a rêce zza pleców z no¿em w d³oni.* |
Raphael Young - 17-05-14 12:10:43 |
Nie wierzê w Boga. <odpowiedzia³ po prostu wzruszaj±c ramionami i zacz±³ obracaæ w d³oni anielskie ostrze. S³ysz±c jej nastêpne s³owa przez jego twarz przebieg³ dziwny grymas... Ranga. Jego ranga. Ta.. gdyby teraz jeszcze co¶ takiego mia³.> Raphael. <odpowiedzia³ jednak.> Twoja kolej. Jak masz na imiê? <zacisn±³ szczêkê a kiedy zobaczy³ ¿e ma nó¿ w d³oni k±cik ust mu drgn±³.> Takim czym¶ nic mi nie zrobisz. <poinformowa³ j± i kiwn±³ g³ow±.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 12:18:26 |
Anio³ ateista? Rzadko spotykane. *skinê³a g³ow± i z uwag± obserwowa³a anielskie ostrze które obraca³ w d³oni. Podnios³± wzrok na jego twarz, gdy w koñcu siê odezwa³* Raphael? *zaniemówi³a na chwilê. Co do cholery archanio³ robi³ na ziemi? Zamruga³a o odetchnê³a g³êboko.* Caligo. *powiedzia³a w koñcu. Spojrza³a na nó¿ który trzyma³a w d³oni.* Wiem, ale niestety swoje ostrze zostawi³am w domu. Tym, je¶li dobrze pójdzie, to ciê spowolniê chocia¿ trochê.. |
Raphael Young - 17-05-14 12:22:35 |
<skin±³ wolno g³ow± i uniós³ k±cik ust.> Szczerze w±tpiê. Jestem silniejszy oraz szybszy od Ciebie, no i.. <podniós³ wy¿ej ostrze.> Mam to. |
Charlotte Hall - 17-05-14 12:25:34 |
¯adnego komentarza, ¿e by³ego anio³a nazwano "ciemno¶æ"? *unios³a pytaj±co brwi.* Jestes wyj±tkowo pow¶ci±gliwy w tych sprawach. W innych pewnie te¿... *u¶miechnê³a siê blado. Mia³ racjê. Nie mia³a ¿adnych szans.* A mog³abym ciê jako¶ przekonaæ do oszczêdzenia mnie? |
Raphael Young - 17-05-14 12:31:23 |
<u¶miechn±³ siê.> S³ysza³em dziwniejsze imiona o jeszcze ciekawszych znaczeniach <mrukn±³ tylko spogl±daj±c na ni± w zamy¶leniu.> Pow¶ci±gliwy? Mo¿e trochê. <skin±³ g³ow±, kiedy us³ysza³ pytanie zacisn±³ usta, my¶l±c. W³a¶ciwie, co za ró¿nica? Sam musia³ uciekaæ z Nieba i siê kryæ.> Mo¿esz spróbowaæ. <odpowiedzia³ dopiero po chwili.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 12:36:40 |
*Jej nawet nie chodzi³o o oryginalno¶æ imienia, lecz o paradoks.. Z reszt± to i tak nie by³o wa¿ne skoro sta³a i rozmawia³a z potencjalnym katem.* Nie s±dzi³am, ¿e na to przystaniesz, dlatego teraz nawet nie wiem jak. Uk³ad "je¶li mnie teraz nie zabijesz, to ja te¿ ciebie pó¼niej nie zabijê" nie wchodzi w grê z oczywistych powodów. To moze da siê ciebie jako¶ przekupiæ? |
Raphael Young - 17-05-14 12:41:01 |
Przekupiæ? <zmarszczy³ brwi i pokrêci³ g³ow±.> Nie, to chyba tak¿e nie wchodzi w grê. Chyba ¿e mia³aby¶ co¶ co mog³oby mnie zainteresowaæ. <mrukn±³ i skrzy¿owa³ rêce na piersi, wci±¿ trzymaj±c w jednej ostrze; spojrza³ na ni±.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 12:47:08 |
Z tym mo¿e byæ trudno... Ba niestety nie wiem co mog³oby ciê zainteresowaæ. *wzruszy³a ramionami i zerknê³a na rêce które skrzy¿owa³* Ale na pewno odpada jedna rzecz - moje ostrze. Nie a szans, ¿eby¶ dziêki mnie móg³ lataæ z dwoma na raz. *równie¿ skrzy¿owa³a rêce, jednak szybko wyprostowa³a je i zaczê³a obracaæ nó¿ w d³oniach.* |
Raphael Young - 17-05-14 12:51:02 |
<za¶mia³ siê cicho.> Nie potrzebne mi dwa ostrza. Jedno wystarcza. <o¶wiadczy³ i wyprostowa³ rêce; zacz±³ znów obracaæ w nich ostrze.> |
Charlotte Hall - 17-05-14 13:01:47 |
Tym lepiej. *u¶miechnê³a siê sztywno. Spojrza³a na nó¿ który trzyma³a a po chwili na ludzi dooko³a.* Mam pomys³. Za ka¿d± gro¼bê ¶mierci lub chocia¿by podjêcie próby skrzywdzenia mnie, bêdê zabijaæ jednego lub dwóch ludzi w mie¶cie. Wiêc je¶li nie chcesz dostaæ po g³owie od tych co nadal siedz± w niebie za to, ¿e pozwoli³e¶ na rze¼, nie bêdziesz próbowa³ mnie zabiæ. *u¶miechnê³a siê* A poniewa¿ ju¿ zadeklarowa³e¶ siê, ¿e chcesz mnie zabiæ, zaczniemy od teraz. *Wypatrzy³a w t³umie kilkuosobow± rodzinê i szybko rzuci³a w ojca no¿em. Gdy tylko upad³ na ziemiê z ostrzem w szyi dooko³a zaczê³y siê krzyki.* Mo¿e zd±¿ysz go uratowaæ. *rzuci³a i zanim Raphael zareagowa³, C. rozp³yne³a siê w powietrzu.* |
Raphael Young - 17-05-14 13:08:55 |
<s³ucha³ jej i ju¿ mia³ co¶ odpowiedzieæ, kiedy rzuci³a no¿em w jakiego¶ mê¿czyznê. Zanim zd±¿y³ zareagowaæ, Upad³a zniknê³a, a Raffe zakl±³ siarczy¶cie i szybko zjawi³ siê obok umieraj±cego mê¿czyzny. Przy³o¿y³ mu dwa palce do czo³a a kiedy rana siê zagoi³a i wszystko by³o dobrze znikn±³.> |
Bellamy Blake - 05-07-14 17:38:21 |
*Przyszed³ na rynek, wyj±³ z kieszeni paczkê papierosów jak i zapalniczkê. Zapali³ papierosa po czym usiad³ na marmurowej ³awie. Co jaki¶ czas zaci±ga³ siê dymem z papierosa i w tym samym czasie rozmy¶la³ o wielu rzeczach które nie dawa³y mu spokoju* |
Miranda McGuinness - 06-07-14 12:25:27 |
< Miranda przechadza³a siê wolnym krokiem. Kierowa³a siê ku swojej ulubionej ³awki, a¿ nagle zauwa¿y³a tam znajom± twarz. U¶miechnê³a siê pod nosem i usiad³a tu¿ obok ch³opaka, zapalaj±c swojego papierosa. Unios³a ku niemu szare spojrzenie > Dawno ciê nie widzia³am... < dziewczyna wypu¶ci³a dym z ust w kszta³cie kó³ka > |
Bellamy Blake - 06-07-14 15:44:21 |
*Bellamy zaci±gn±³ siê po raz ostatni i wyrzuci³ gdzie¶ filtr od papierosa. Po chwili zauwa¿y³ Mirandê, u¶miechn±³ siê do niej przyjacielsko bo co innego móg³ zrobiæ.* Ja ciebie w sumie te¿, ale teraz Ciê widzê. * Pu¶ci³ do niej oczko i przesun±³ siê trochê aby zrobiæ jej wiêcej miejsca* Nasza ostatnia rozmowa by³a trochê nie zrêczna, jak tak sobie przypomnê. * Mrukn±³ cicho pod nosem i przeniós³ wzrok na jaki¶ budynek przed sob±.* Hodujesz tak jak ja raka p³uc? Ciekawe czy w trafimy kiedy¶ do szpitala z tego samego powodu. |
Miranda McGuinness - 06-07-14 17:33:38 |
< Miranda przez ca³y czas u¶miecha³a siê subtelnie. Nie czu³a siê skrêpowana przy ch³opaku i nie chcia³a przed nim niczego udawaæ, choæ z jego strony p³yne³o ca³kiem cos innego > Ju¿ prawie tego nie pamiêtam < przygryz³a sexownie wargê - widaæ by³o, ¿e specjalnie sk³ama³a > Mam nadziejê, ¿e dadz± nam wspóln± salê. Je¶li ju¿ to siê stanie < zaci±gnê³a siê g³êboko i patrzy³a na po³owê wypalonego papierosa > Znalaz³e¶ sobie nowe miejsce do mieszkania ? |
Bellamy Blake - 06-07-14 17:42:38 |
*K±tem oka po chwili zerkn±³ na dziewczynê chc±c wyczytaæ co¶ z jej wyrazu twarzy niestety nic to nie da³o. Jedynie zobaczy³ jak siê u¶miecha, co spowodowa³o, ¿e on uniós³ k±cik ust.* Musisz mieæ s³ab± pamiêæ. Ju¿ tak bardzo nie podnieca ciê moja obecno¶æ? * Uniós³ d³oñ i opuszkami tak jak wtedy u niej zacz±³ wodziæ po jej udzie.* Wspólna sala? To mo¿e byæ ciekawe, najlepiej by by³o gdyby nam dali to samo ³ó¿ko. * Poruszy³ zabawnie brwiami i przegryz³ seksownie doln± wargê. S³ysz±c jej pytanie pokiwa³ lekko g³ow±.* Owszem znalaz³em nie jest do¶æ wielkie, ale przynajmniej przytulne. Mam w³a¶nie wielkie ³ó¿ko i nie mam z kim na nim spaæ. |
Miranda McGuinness - 06-07-14 17:59:13 |
< Miranda parsknê³a ¶miechem czuj±c jego palce > Musia³e¶ tak dok³adnie przypominaæ? Zaraz przypomnê sobie jak powinnam siê zarumieniæ < Miranda wypu¶ci³a ostatni± chmurkê dymu i spojrza³a g³êboko w jego oczy > Mog³oby to byæ podniecaj±ce. Szpitalne kitle niezbyt dok³adnie zas³aniaj± cia³o < pozowli³a aby wiatr rozwia³ jej w³osy na plecach > Je¶li nie znajdziesz idealnej kandydatki mo¿esz daæ mi znaæ. Mo¿e nawet ci posprz±tam, jak oka¿esz siê tego godzien < czarownica za¶mia³a siê perli¶cie i przysune³a bardziej do ch³opaka nadal nie spuszczaj±c z niego wzroku > podoba mi siê twoje poczucie humoru |
Bellamy Blake - 06-07-14 18:08:19 |
*S³ysz±c jej ¶miech przejecha³ koniuszkiem jêzyka po wargach i w tym samym czasie patrzy³ uwa¿nie w jej oczy.* Lubiê przypominaæ o takich wydarzeniach. * Przejecha³ opuszkami palców jeszcze wy¿ej.* Ogrodniczki s± takie seksowne. Wiedzia³a¶ o tym? * Rozbawiony przekrzywi³ g³owê w bok* Nie lubiê szpitalnych pi¿amek, wola³bym ju¿ nas go³ych ni¿ w tych strojach. A co to tego sprz±tania to mo¿esz ¶cieliæ moje ³ó¿ko, ale pewnie czêsto by³oby w nie³adzie. * Drugie zdanie wyszepta³ jej zni¿onym g³osem na ucho. Wyprostowa³ siê, jej ostatnie zdanie go zdziwi³o.* Moje poczucie humoru? Jest fatalne, ale mi³o s³yszeæ, ze tobie siê podoba. Tak jak mi podobasz siê ty. * Mrukn±³ uwodzicielko. W sumie nie wiedzia³ czy to prawda, nie mia³ z³ych zamiarów co do niej. Ale nie móg³ stwierdziæ, czy tylko na przespaniu siê z ni± na tym by poprzesta³. Nie bawi³ siê w zwi±zki.* To jak chcesz zobaczyæ moje mieszkanie? Mam alkohol, owoce i ³ó¿ko. |
Miranda McGuinness - 06-07-14 18:15:21 |
< Mirandzie podoba³o siê usposobienie ch³opaka. Przypomina³ jej klasyczne sceny z akademika jakie pojawia³y siê w ¿yciu jej i przyjació³ek. Po³o¿y³a swoje ch³odne palce na jego rozgrzanym karku. > Kierowa³am siê wygodom, ale mi³o jest to s³yszeæ < jednym palcem zaczê³a krêciæ kó³ka na jego krêgu > A co na to pan doktor? Nie wytrzyma³abym w izolatce za z³e zachowanie < z jej ust znów wydoby³ siê cichy ¶miech. Czuj±c jego mrukniêcie sama zastanowi³a siê nad tym co mówi. Nachyli³a siê nad jego uchem, otulaj±c go zapachem perfum > Zdajesz sobie sprawê z tego, ¿e ju¿ teraz mam z³± opiniê? Chcesz mi j± jeszcze bardziej popsuæ? < wyszepta³a. Prawda by³a taka, ¿e mo¿e i by³a hipokrytk±, ale dla niej i tak nie pozosta³o nic innego. Ka¿dy mia³ tyle z³ego za uszami, ¿e jej grzeszki to nic. Poza tym, to by³a by tylko niezobowi±zuj±ca zabawa > |
Bellamy Blake - 06-07-14 18:25:19 |
*Czuj±c jej ch³odne palce na karku przeszed³ go przyjemny dreszcz* Mam nadziejê, ¿e twoje serce nie jest ch³odne jak twoje rêce. W sumie rozgrzejê ciê je¶li mi pozwolisz, ale jednak jak tak pomy¶lê ja nie pytam o zdanie. * Powiedzia³ cicho by³ na tyle blisko dziewczyny, ze musn±³ ustami p³atek jej ucha* Pan doktor nie powinien nas obchodziæ. Mo¿e by siê w trafi³ taki który lubi ogl±daæ pornosy na ¿ywo. * Zabra³ od niej d³oñ która jeszcze wêdrowa³a po jej udzie i przeniós³ j± na taliê dziewczyny. Tak, ze Bellamy obejmowa³ teraz Mirandê.* £adne masz perfumy, podobaj± mi siê. * Patrzy³ na ni± uwaznie wci±¿ bêd±c rozbawionym. Przy niej nie umia³ byæ zbytnio powa¿ny* Masz z³± opiniê? Zobacz ja te¿, jak widaæ jeste¶my podobni, ale ja i tak zawsze bêdê tym gorszym. * Pu¶ci³ j± po czym wsta³. Po chwili namys³u wyci±gn±³ w jej stronê d³oñ* To prêdzej ty popsujesz moj±. Idziemy? |
Miranda McGuinness - 06-07-14 18:37:08 |
< Miranda poruszy³a sugestywnie brwiami > Dawno nie spotka³am kogo¶ tak zdecydowanego. Chêtnie poczujê, w jaki sposób nie bêdziesz mnie pytaæ o zdanie..< teraz ju¿ ca³± d³oni± masowa³a powoli jego kark > Nie dajê otwartych pokazów, to jedyny z moich postulatów. Tylko ja i odpowiedni mê¿czyzna < za¶mia³a siê cicho. Nie trzebaby³o siê obnosiæ z tym co miedzy nimi zachodzi. Przysunê³a siê bli¿ej niego i zaci±gnê³a mêskim zapachem > Chyba pod tym wzglêdem do siebie pasujemy.. Zabieraj mnie gdzie chcesz, popsujmy sobie jeszcze bardziej opiniê < mruknê³a sexownie, nie mog±c siê doczekaæ tego co siê stanie > |
Bellamy Blake - 06-07-14 18:52:51 |
*Za¶mia³ siê cicho pod nosem. Te wszystkie s³owa dziewczyny tak bardzo bo bawi³y.* To dobrze bo ja wolê mieæ tylko kobietê dla siebie. Nie lubiê siê dzieliæ. * Wzruszy³ bezradnie ramionami po czym uraczy³ dziewczynê aroganckim u¶mieszkiem* Dobrze ksiê¿niczko. * Z³apa³ j± za rêkê i poszed³ w kierunku swojego mieszkania* |
Molly Rain - 07-07-14 10:03:34 |
<wchodzi i rozgl±da sie dooko³a, wzdycha w zamy¶leniu i wk³ada d³onie do kieszeni bluzy powoli spaceruj±c wzd³u¿ jakiej¶ dró¿ki> |
Eva Castro - 07-07-14 10:06:42 |
*Zaczelam spacerowac i rozgladac sie dookola.Hm.. w tym miejscu jeszcze nie bylam.Spacerujac tak wpad³am na nieznajoma dziewczyne*Oh..przepraszam*Powiedzialam pomagajac jej wstac*Jestem Eva*Powiedzialam z lekkim usmiechem*Mam nadzieje ze jestes cala |
Molly Rain - 07-07-14 10:09:26 |
<rozchyla lekko wargi czuj±c jak l±duje na ziemi, chrz±ka cicho i wstaje z jej pomoc± u¶miechaj±c siê po chwili> okej.. mocne wej¶cie <unosi kacik ust w zamy¶leniu> Molly <przygryza policzek od ¶rodka rozgl±daj±c siê dooko³a> mi³o poznaæ <wzdycha cicho i zatrzymuje wzrok na dziewczynie> ca³a i zdrowa nic siê nie sta³o. |
Eva Castro - 07-07-14 10:21:02 |
Mnie rowniez milo cie poznac*Powiedzialam z delikatnym usmiechem*Ciesze sie, przy najmniej bede mogla spokojnie zasnac dzisiaj wiedzac ze staranowana przeze mnie osoba jest cala*Zasmialam sie lekko* |
Molly Rain - 07-07-14 10:26:46 |
Ej nie by³o tak ¼le <smieje sie cicho i naciaga sukienke zerkajac na dziewczyne> d³ugo tu mieszkasz ? |
Eva Castro - 07-07-14 10:32:11 |
*Usmiechnelam sie rozbawiona ta cala sytuacja*Wlasciwie to nie. Nie mieszkam tu na tyle dlugo by poznac wszystkie miejsca*Powiedzialam dotrzymujac kroku dziewczynie* |
Molly Rain - 07-07-14 10:35:01 |
To w sumie dobrze wiedzieæ, ze nie jestem sama <unosi kacik ust zerkaj±c na ni±> a.. czym siê zajmujesz ? |
Eva Castro - 07-07-14 10:41:12 |
No tak*Powiedzialam powoli i odgarnelam kosmyk wlosow za ucho*Wlasciwie to...jestem modelka*Odparlam po chwili i usmiechnelam sie *A ty? |
Molly Rain - 07-07-14 10:45:11 |
Ooo ciekawie <u¶miecha siê szeroko spogl±daj±c na ni±> ja jestem leniem.. dos³ownie leniem <parska smiechem spogl±dajac po niej> nie no.. wszystkiego po troche <wzdycha cicho> |
Eva Castro - 07-07-14 10:47:39 |
*Zasmialam sie patrzac na dziewczyne*Nie martw sie, ja tez jestem leniem *Powiedziala rozbawiona* |
Molly Rain - 07-07-14 10:53:03 |
Ale masz zajêcie, a to sie liczy <¶mieje sie cicho w zamy¶leniu> ¶piewam.. troche <marszczy brwi w zamy¶leniu> troche sporo, ale to takie.. uboczne zajêcie, ze tak powiem. |
Eva Castro - 07-07-14 10:55:43 |
*Unioslam kacik ust*Wiesz..mam nadzieje ze mi zaspiewasz cos kiedys*Usmiechnelam sie* |
Molly Rain - 07-07-14 10:57:36 |
Kiedy¶.. na pewno <¶mieje siê cicho w zamy¶leniu> raczej.. nie lubie sie tym chwaliæ <kiwa lekko g³owa> |
Eva Castro - 07-07-14 11:00:11 |
A powinnas, bo jest czym sie chwalic, *Powiedzialam z przekonaniem odrzucajac wlosy do tylu* |
Molly Rain - 07-07-14 13:54:13 |
Czy ja wiem <marszczy lekko brwi> nie powiedzia³abym <wzdycha cicho rozgl±daj±c siê dooko³a> |
Eva Castro - 07-07-14 14:05:08 |
Zaufaj mi*Usmiechnelam sie*Poznalas juz tutaj jakies osoby? Oprocz mnie?*Unioslam kacik ust* |
Molly Rain - 07-07-14 14:10:41 |
Nie bardzo <przygryza dolna warge> wysz³am dzisiaj drugi raz z domu <unosi kacik ust w zamysleniu> wiesz.. póki co g³os pozostawie dla siebie <usmiecha sie delikatnie> |
Eva Castro - 07-07-14 14:16:59 |
*Unioslam kacik ust *Hmm...bede juz powoli wracac do domu.Mam nadzieje ze spotkamy sie jeszcze*Usmiechnelam sie i podalam jej swoj nr telefonu po czym zniknelam* |
Molly Rain - 07-07-14 14:20:53 |
<odprowadza j± wzrokiem pokiwauj±c lekko g³owa> do nastepnego <wzdycha cicho i odchodzi> |
Babi Lorem - 09-07-14 15:22:50 |
*Babi wychodzi ze sklepu spo¿ywczego z bu³k±, kaw± i lodami w rêku. Siada na ³awce przed samym ratuszem, wystawiaj±c twarz do s³onca. Co chwilê przegryza kawa³ek pieczywa, a drug± czê¶æ rzuca ptakom. Popija muffinkê Caffe Latte i zaczyna rozmy¶laæ o poprzednich wydarzeniach. |
Babi Lorem - 10-07-14 17:30:30 |
*Pó¼nym wieczorem opuszcza Rynek* |