Gość
*przyjeżdżają do hotelu, meldują się i idą do swojego pokoju*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*przyjeżdżają do hotelu, meldują się i idą do swojego pokoju*
Podoba mi się tutaj <mówi zostawiając swoje rzeczy obok drzwi> Jest tak.. przytulnie <uśmiechnęła się i odwróciła głowę w stronę Samuela> Nie uważasz?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*przyjeżdżają do hotelu, meldują się i idą do swojego pokoju*
Podoba mi się tutaj <mówi zostawiając swoje rzeczy obok drzwi> Jest tak.. przytulnie <uśmiechnęła się i odwróciła głowę w stronę Samuela> Nie uważasz?
Tak, masz rację. *pokiwał głową i usiadł na dużym łóżku* Nie jesteś zmęczona? *spogląda na nią z troską*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*przyjeżdżają do hotelu, meldują się i idą do swojego pokoju*
Podoba mi się tutaj <mówi zostawiając swoje rzeczy obok drzwi> Jest tak.. przytulnie <uśmiechnęła się i odwróciła głowę w stronę Samuela> Nie uważasz?
Tak, masz rację. *pokiwał głową i usiadł na dużym łóżku* Nie jesteś zmęczona? *spogląda na nią z troską*
Jestem <uśmiechnęła się> I to bardzo. Podróże mnie wyczerpują <usiadła obok niego>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Podoba mi się tutaj <mówi zostawiając swoje rzeczy obok drzwi> Jest tak.. przytulnie <uśmiechnęła się i odwróciła głowę w stronę Samuela> Nie uważasz?Tak, masz rację. *pokiwał głową i usiadł na dużym łóżku* Nie jesteś zmęczona? *spogląda na nią z troską*
Jestem <uśmiechnęła się> I to bardzo. Podróże mnie wyczerpują <usiadła obok niego>
*uśmechnął się pod nosem i wskazał głowa na łóżko* Więc pośpij. *założył kosmyk opadający za jej ucho i sam się położył na łóżku, zamykając oczy*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Tak, masz rację. *pokiwał głową i usiadł na dużym łóżku* Nie jesteś zmęczona? *spogląda na nią z troską*Jestem <uśmiechnęła się> I to bardzo. Podróże mnie wyczerpują <usiadła obok niego>
*uśmechnął się pod nosem i wskazał głowa na łóżko* Więc pośpij. *założył kosmyk opadający za jej ucho i sam się położył na łóżku, zamykając oczy*
<zbliżyła się do Samuela. Nie słysząc żadnych słów protestu położyła się na łóżku obok niego i zasnęła>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Jestem <uśmiechnęła się> I to bardzo. Podróże mnie wyczerpują <usiadła obok niego>*uśmechnął się pod nosem i wskazał głowa na łóżko* Więc pośpij. *założył kosmyk opadający za jej ucho i sam się położył na łóżku, zamykając oczy*
<zbliżyła się do Samuela. Nie słysząc żadnych słów protestu położyła się na łóżku obok niego i zasnęła>
<budzi się, jak najciszej wstaje i idzie wziąć prysznic, ubiera się w czyste ubrania. Widząc, że Samuel nadal śpi bierze z torby szkicownik, kładzie go na łóżku i siada na podłodze obok. Zaczyna nowy rysunek zerkając co chwilę na chłopaka>
Gość
Annabeth Blake napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*uśmechnął się pod nosem i wskazał głowa na łóżko* Więc pośpij. *założył kosmyk opadający za jej ucho i sam się położył na łóżku, zamykając oczy*<zbliżyła się do Samuela. Nie słysząc żadnych słów protestu położyła się na łóżku obok niego i zasnęła>
<budzi się, jak najciszej wstaje i idzie wziąć prysznic, ubiera się w czyste ubrania. Widząc, że Samuel nadal śpi bierze z torby szkicownik, kładzie go na łóżku i siada na podłodze obok. Zaczyna nowy rysunek zerkając co chwilę na chłopaka>
*budzi sę po południu i od razu czuje na sobie wzrok Ann, ostrożnie na nią spogląda i niepewnie się uśmiecha* Co robisz? *unosi brwi*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Annabeth Blake napisał:
<zbliżyła się do Samuela. Nie słysząc żadnych słów protestu położyła się na łóżku obok niego i zasnęła><budzi się, jak najciszej wstaje i idzie wziąć prysznic, ubiera się w czyste ubrania. Widząc, że Samuel nadal śpi bierze z torby szkicownik, kładzie go na łóżku i siada na podłodze obok. Zaczyna nowy rysunek zerkając co chwilę na chłopaka>
*budzi sę po południu i od razu czuje na sobie wzrok Ann, ostrożnie na nią spogląda i niepewnie się uśmiecha* Co robisz? *unosi brwi*
Rysuję <mówi zadowolona> Jak śpisz to przynajmniej się nie wiercisz.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<budzi się, jak najciszej wstaje i idzie wziąć prysznic, ubiera się w czyste ubrania. Widząc, że Samuel nadal śpi bierze z torby szkicownik, kładzie go na łóżku i siada na podłodze obok. Zaczyna nowy rysunek zerkając co chwilę na chłopaka>*budzi sę po południu i od razu czuje na sobie wzrok Ann, ostrożnie na nią spogląda i niepewnie się uśmiecha* Co robisz? *unosi brwi*
Rysuję <mówi zadowolona> Jak śpisz to przynajmniej się nie wiercisz.
*od razu wstaje z łóżka i kręci z niedowierzaniem głową* Koniec przedstawienia. *powiedział z rozbawieniem, kierując swoje kroki do łazienki* Co chcesz dzisiaj robić? *krzyknął do niej, jednak nie oczekiwał nawet odpowiedzi. Zamknął drzwi od łazienki i wziął prysznic, po czym wyszedł z łazienki już w czystych ubraniach*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*budzi sę po południu i od razu czuje na sobie wzrok Ann, ostrożnie na nią spogląda i niepewnie się uśmiecha* Co robisz? *unosi brwi*Rysuję <mówi zadowolona> Jak śpisz to przynajmniej się nie wiercisz.
*od razu wstaje z łóżka i kręci z niedowierzaniem głową* Koniec przedstawienia. *powiedział z rozbawieniem, kierując swoje kroki do łazienki* Co chcesz dzisiaj robić? *krzyknął do niej, jednak nie oczekiwał nawet odpowiedzi. Zamknął drzwi od łazienki i wziął prysznic, po czym wyszedł z łazienki już w czystych ubraniach*
<zamknęła zeszyt i usiadła na łóżku> Nie wiem. Możemy iść na śniadanie, albo na spacer <uśmiecha się lekko> Chciałabym się czegoś o tobie dowiedzieć <podchodzi do niego>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Rysuję <mówi zadowolona> Jak śpisz to przynajmniej się nie wiercisz.*od razu wstaje z łóżka i kręci z niedowierzaniem głową* Koniec przedstawienia. *powiedział z rozbawieniem, kierując swoje kroki do łazienki* Co chcesz dzisiaj robić? *krzyknął do niej, jednak nie oczekiwał nawet odpowiedzi. Zamknął drzwi od łazienki i wziął prysznic, po czym wyszedł z łazienki już w czystych ubraniach*
<zamknęła zeszyt i usiadła na łóżku> Nie wiem. Możemy iść na śniadanie, albo na spacer <uśmiecha się lekko> Chciałabym się czegoś o tobie dowiedzieć <podchodzi do niego>
Możemy pójść do Central Parku. *powiedział po chwili rozmyślenia, starając się zignorować jej prośbę*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*od razu wstaje z łóżka i kręci z niedowierzaniem głową* Koniec przedstawienia. *powiedział z rozbawieniem, kierując swoje kroki do łazienki* Co chcesz dzisiaj robić? *krzyknął do niej, jednak nie oczekiwał nawet odpowiedzi. Zamknął drzwi od łazienki i wziął prysznic, po czym wyszedł z łazienki już w czystych ubraniach*<zamknęła zeszyt i usiadła na łóżku> Nie wiem. Możemy iść na śniadanie, albo na spacer <uśmiecha się lekko> Chciałabym się czegoś o tobie dowiedzieć <podchodzi do niego>
Możemy pójść do Central Parku. *powiedział po chwili rozmyślenia, starając się zignorować jej prośbę*
Dobrze <uśmiecha się, jednak poczuła lekkie rozczarowanie> To idziemy?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<zamknęła zeszyt i usiadła na łóżku> Nie wiem. Możemy iść na śniadanie, albo na spacer <uśmiecha się lekko> Chciałabym się czegoś o tobie dowiedzieć <podchodzi do niego>Możemy pójść do Central Parku. *powiedział po chwili rozmyślenia, starając się zignorować jej prośbę*
Dobrze <uśmiecha się, jednak poczuła lekkie rozczarowanie> To idziemy?
*pokiwał głową**wyszli, udając się do Central Parku*
Gość
*wchodzą do hotelu, Samuel kładzie się na łóżku i zasypia*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzą do hotelu, Samuel kładzie się na łóżku i zasypia*
<kładzie się obok Samuela, przez chwilę patrzy się na jego zrelaksowaną snem twarz, po chwili sama zasypia>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzą do hotelu, Samuel kładzie się na łóżku i zasypia*
<kładzie się obok Samuela, przez chwilę patrzy się na jego zrelaksowaną snem twarz, po chwili sama zasypia>
PO KILKU GODZINACH: *budzą się* Więc teraz Brooklyn tak? *spogląda na nią spod uniesionych brwi*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*wchodzą do hotelu, Samuel kładzie się na łóżku i zasypia*
<kładzie się obok Samuela, przez chwilę patrzy się na jego zrelaksowaną snem twarz, po chwili sama zasypia>
PO KILKU GODZINACH: *budzą się* Więc teraz Brooklyn tak? *spogląda na nią spod uniesionych brwi*
Może najpierw coś przegryziemy? <pyta zaspanym głosem podnosząc się z łóżka> Myślałam, że jakoś da się zignorować to palące uczucie w gardle, ale chyba się przeliczyłam.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<kładzie się obok Samuela, przez chwilę patrzy się na jego zrelaksowaną snem twarz, po chwili sama zasypia>PO KILKU GODZINACH: *budzą się* Więc teraz Brooklyn tak? *spogląda na nią spod uniesionych brwi*
Może najpierw coś przegryziemy? <pyta zaspanym głosem podnosząc się z łóżka> Myślałam, że jakoś da się zignorować to palące uczucie w gardle, ale chyba się przeliczyłam.
*przygląda się jej uważnie, po chwili unosi nadgarstek* Masz na myśli ten rodzaj pożywienia? *uśmecha się nieśmiało*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
PO KILKU GODZINACH: *budzą się* Więc teraz Brooklyn tak? *spogląda na nią spod uniesionych brwi*Może najpierw coś przegryziemy? <pyta zaspanym głosem podnosząc się z łóżka> Myślałam, że jakoś da się zignorować to palące uczucie w gardle, ale chyba się przeliczyłam.
*przygląda się jej uważnie, po chwili unosi nadgarstek* Masz na myśli ten rodzaj pożywienia? *uśmecha się nieśmiało*
<kiwa głową i patrzy na niego uważnie> Ty chcesz, żebym ja..? <zaczęła, spoglądając to na jego rękę, to na twarz i rumieniąc się przy tym lekko>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Może najpierw coś przegryziemy? <pyta zaspanym głosem podnosząc się z łóżka> Myślałam, że jakoś da się zignorować to palące uczucie w gardle, ale chyba się przeliczyłam.*przygląda się jej uważnie, po chwili unosi nadgarstek* Masz na myśli ten rodzaj pożywienia? *uśmecha się nieśmiało*
<kiwa głową i patrzy na niego uważnie> Ty chcesz, żebym ja..? <zaczęła, spoglądając to na jego rękę, to na twarz i rumieniąc się przy tym lekko>
*słysząc jej słowa, uśmiech zszedł mu z twarzy* Myślałem, że jesteś głodna. *przełknął ślinę i powoli zaczął zawijać rekawy*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*przygląda się jej uważnie, po chwili unosi nadgarstek* Masz na myśli ten rodzaj pożywienia? *uśmecha się nieśmiało*<kiwa głową i patrzy na niego uważnie> Ty chcesz, żebym ja..? <zaczęła, spoglądając to na jego rękę, to na twarz i rumieniąc się przy tym lekko>
*słysząc jej słowa, uśmiech zszedł mu z twarzy* Myślałem, że jesteś głodna. *przełknął ślinę i powoli zaczął zawijać rekawy*
Znaczy... ja... tak <wydukała, wstała z łóżka i podeszła do niego> Tylko słyszałam, że to dość... hmm... intymny zabieg <uśmiechnęła się lekko i spojrzała mu głęboko w oczy> Chcesz tego?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<kiwa głową i patrzy na niego uważnie> Ty chcesz, żebym ja..? <zaczęła, spoglądając to na jego rękę, to na twarz i rumieniąc się przy tym lekko>*słysząc jej słowa, uśmiech zszedł mu z twarzy* Myślałem, że jesteś głodna. *przełknął ślinę i powoli zaczął zawijać rekawy*
Znaczy... ja... tak <wydukała, wstała z łóżka i podeszła do niego> Tylko słyszałam, że to dość... hmm... intymny zabieg <uśmiechnęła się lekko i spojrzała mu głęboko w oczy> Chcesz tego?
*parsknął śmiechem, kiedy usłyszał słowo "intymny"* To prawda, ale... *przerwał i ostrożnie przyłożył swój nadgarstek do jej ust* Nigdy tego nie robiłaś? *unosi brwi*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*słysząc jej słowa, uśmiech zszedł mu z twarzy* Myślałem, że jesteś głodna. *przełknął ślinę i powoli zaczął zawijać rekawy*Znaczy... ja... tak <wydukała, wstała z łóżka i podeszła do niego> Tylko słyszałam, że to dość... hmm... intymny zabieg <uśmiechnęła się lekko i spojrzała mu głęboko w oczy> Chcesz tego?
*parsknął śmiechem, kiedy usłyszał słowo "intymny"* To prawda, ale... *przerwał i ostrożnie przyłożył swój nadgarstek do jej ust* Nigdy tego nie robiłaś? *unosi brwi*
<uśmiechnęła się lekko i delikatnie wgryzła mu się w nadgarstek unikając tym samym odpowiedzi. Powoli zaczęła pić jego krew>