Ogłoszenie


UWAGA
To forum zostało wyłączone z użytku.
Możliwość rejestracji, logowania i dodawania komentarzy wyłączona.
Cała rozgrywka została przeniesiona na nową stronę http://www.mystic-fallsrpg.wxv.pl


#151 09-08-13 16:33:47

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

 

#152 09-08-13 16:38:38

Effy Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Isaac Lahey napisał:

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

 

#153 09-08-13 16:40:57

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

 

#154 09-08-13 16:41:42

Annabeth Blake

Gość

Re: Starbucks Coffee

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

 

#155 09-08-13 16:43:20

Rosalie Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

 

#156 09-08-13 16:44:49

Effy Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

 

#157 09-08-13 16:46:24

Annabeth Blake

Gość

Re: Starbucks Coffee

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

 

#158 09-08-13 16:48:05

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Hej, nie martw się. <mówi niemal od razu i wyciąga prawą dłon, łapiąc ją za rękę> Nie dam Cię skrzywdzić, pamiętasz? <zamawia dwie herbaty i wzrusza ramionami>
Rozmawiałem z Jaredem i... <przerywa, widząc z daleka Rose, przełyka ślinę i ponownie spogląda na Effy> Jak sobie radzisz z... trzeźwością?

 

#159 09-08-13 16:48:14

Rosalie Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

 

#160 09-08-13 16:51:19

Effy Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Hej, nie martw się. <mówi niemal od razu i wyciąga prawą dłon, łapiąc ją za rękę> Nie dam Cię skrzywdzić, pamiętasz? <zamawia dwie herbaty i wzrusza ramionami>
Rozmawiałem z Jaredem i... <przerywa, widząc z daleka Rose, przełyka ślinę i ponownie spogląda na Effy> Jak sobie radzisz z... trzeźwością?

Rozmawiałeś z Jaredem? <Powtarzam jego słowa, czując jak moje ciało sztywnieje. A może on wie? A może to Isaac kazał Jaredowi oddać tabletki? Wiem jednak, że to niemożliwe. Isaac jest dobry i nie raz się o tym przekonałam. Wzdycham ciężko i wyciągam z kieszeni spodni opakowanie z tabletkami> Przepraszam... <Spuszczam wzrok i nie panując nad tym, połykam dwie tabletki>

 

#161 09-08-13 16:53:47

Annabeth Blake

Gość

Re: Starbucks Coffee

Rsalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

 

#162 09-08-13 16:56:57

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Hej, nie martw się. <mówi niemal od razu i wyciąga prawą dłon, łapiąc ją za rękę> Nie dam Cię skrzywdzić, pamiętasz? <zamawia dwie herbaty i wzrusza ramionami>
Rozmawiałem z Jaredem i... <przerywa, widząc z daleka Rose, przełyka ślinę i ponownie spogląda na Effy> Jak sobie radzisz z... trzeźwością?

Rozmawiałeś z Jaredem? <Powtarzam jego słowa, czując jak moje ciało sztywnieje. A może on wie? A może to Isaac kazał Jaredowi oddać tabletki? Wiem jednak, że to niemożliwe. Isaac jest dobry i nie raz się o tym przekonałam. Wzdycham ciężko i wyciągam z kieszeni spodni opakowanie z tabletkami> Przepraszam... <Spuszczam wzrok i nie panując nad tym, połykam dwie tabletki>

Ale skąd...? <spogląda na nią ze zdumieniem i po chwili zrozumiał skąd je ma> Effy! <powiedział ostro, jednak po chwili złagodniał>
Effy, oddaj mi je, proszę. <zaciska mocniej dłoń na jej ręce>

 

#163 09-08-13 16:57:10

Rosalie Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Annabeth Blake napisał:

Rsalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

 

#164 09-08-13 17:04:34

Annabeth Blake

Gość

Re: Starbucks Coffee

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rsalie Delacure napisał:


Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

 

#165 09-08-13 17:06:37

Effy Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

 

#166 09-08-13 17:12:24

Rosalie Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

 

#167 09-08-13 17:15:20

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

 

#168 09-08-13 17:20:58

Annabeth Blake

Gość

Re: Starbucks Coffee

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

Ostatnio edytowany przez Annabeth Blake (09-08-13 17:22:01)

 

#169 09-08-13 17:25:27

Effy Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

 

#170 09-08-13 17:29:49

Rosalie Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:


<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

 

#171 09-08-13 17:32:40

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

 

#172 09-08-13 17:36:57

Annabeth Blake

Gość

Re: Starbucks Coffee

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:


<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

 

#173 09-08-13 17:41:43

Effy Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a moje policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

Ostatnio edytowany przez Effy Mellark (09-08-13 17:44:10)

 

#174 09-08-13 17:47:18

Rosalie Delacure

Gość

Re: Starbucks Coffee

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:


<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a jej policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

<uśmiechnęła się szeroko myśląc o bracie>
Cóż Jared to dupek, kochany, słodki i niewyobrażalnie bezczelny dupek, rodziny się nie wybiera i przepraszam za niego chociaż sadząc po Waszych złączonych dłoniach to Isaac już musiał mu przemówić do rozumu,  nie mylę się, prawda Isaac?
<uśmiechnęła się do nich słodko i napiła się łyka kawy znów patrząc na Effy>
Pomagają? Nie wiem jakie ty bierzesz, ale te co brała moja mama były cóż gównem, który sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej, a ja jak miałam zaledwie kilka lat musiałam co chwilę spuszczać to gówno w toalecie
<skrzywiła się na samo wspomnienie i westchnęła przypominając sobie reakcję Isaaca>
Oddaj je mu..
<powiedziała pewnie wskazując głową na chłopaka>

 

#175 09-08-13 17:52:03

Isaac Lahey

Gość

Re: Starbucks Coffee

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a jej policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

<uśmiechnęła się szeroko myśląc o bracie>
Cóż Jared to dupek, kochany, słodki i niewyobrażalnie bezczelny dupek, rodziny się nie wybiera i przepraszam za niego chociaż sadząc po Waszych złączonych dłoniach to Isaac już musiał mu przemówić do rozumu,  nie mylę się, prawda Isaac?
<uśmiechnęła się do nich słodko i napiła się łyka kawy znów patrząc na Effy>
Pomagają? Nie wiem jakie ty bierzesz, ale te co brała moja mama były cóż gównem, który sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej, a ja jak miałam zaledwie kilka lat musiałam co chwilę spuszczać to gówno w toalecie
<skrzywiła się na samo wspomnienie i westchnęła przypominając sobie reakcję Isaaca>
Oddaj je mu..
<powiedziała pewnie wskazując głową na chłopaka>

A żebyś wiedziała, że z nim rozmawiałem. <burknął pod nosem, cały czas spoglądając ze zdumieniem na Rose>
A dupek to złe słowo, jest jeszcze gorszy, ale dajmy mu spokój właśnie rozstał się z dziewczyną. <mówiąc to spogląda na Effy, czekając na jej reakcje na tę uwagę>
Wczoraj mi je oddała, ale Jared skomplikował sprawę. <skrzywił się i kątem oka spojrzał na Rose> Co tam u Deana?

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.motolipno.pun.pl www.nowaerakhorinisrp.pun.pl www.parkyellowstone.pun.pl www.zsstrzelec.pun.pl www.newlongjupl.pun.pl