StefanSięUśmiecha - 09-07-13 20:33:28


STARBUCKS COFFEE



https://24.media.tumblr.com/44b0b08badd3e1e6798ff4e3c4e041f9/tumblr_n0qqq2sJyb1t5ylo3o2_400.jpg https://24.media.tumblr.com/3a1a4d4e113f9904dc77fb6a67e035c5/tumblr_n0qqq2sJyb1t5ylo3o1_400.jpg
https://31.media.tumblr.com/cc4eb7b3f3325b951c5cb9e1390e5f52/tumblr_n0qqq2sJyb1t5ylo3o3_400.jpg https://31.media.tumblr.com/0a0608b6880f1aef82be148a705efd21/tumblr_n0qqq2sJyb1t5ylo3o4_400.jpg



W ofercie:


Napoje na bazie espresso



http://www.starbucks.pl/assets/67c30b9dacd4406db797b1690ac22475.jpg http://www.starbucks.pl/assets/c9b8f8286ba74282a53fe79a0a196ff4.jpg http://www.starbucks.pl/assets/a62bae33e2c94f82a2df64d1c5c86c17.jpg http://www.starbucks.pl/assets/8416ee849ba04a0f897c6dac342bfe4e.jpg


Caffè Americano        Mrożona Caffè Americano         Caffè Mocha              Mrożona Caffè Mocha



http://www.starbucks.pl/assets/932a37e967b94558b3da9e51fb07f99d.jpg http://www.starbucks.pl/assets/bd9c3f5726aa4c40879f749ffea78e7c.jpg http://www.starbucks.pl/assets/2237ef1d9dab486695b8e6269d41ab0a.jpg http://www.starbucks.pl/assets/b7d9d46cdcda44ec9f4b38709a957bab.jpg


     Caffè Latte                   Mrożona Caffè Latte               Cappuccino              Caramel Macchiato



http://www.starbucks.pl/assets/e40bc361eabe4f84b9846b23841d932d.jpg http://www.starbucks.pl/assets/b6070082ad134880bb634534b96852a9.jpg http://www.starbucks.pl/assets/d01fdcb3707c4c98ac575e89f3293b38.jpg http://www.starbucks.pl/assets/0c9d22990f27420fb6d87f4dc0e45d1c.jpg


Mrożona Caramel Macchiato           Espresso              Espresso Con Panna         Espresso Macchiato   



http://www.starbucks.pl/assets/7e5caa5e8f524055975040c6fd7f4125.jpg http://www.starbucks.pl/assets/bd9c3f5726aa4c40879f749ffea78e7c.jpg http://www.starbucks.pl/assets/65a17390467943bc99143508a44be6e9.jpg http://www.starbucks.pl/assets/38f05484a0944b1ab89422afd219aa0d.jpg


     Vanilla Latte               Iced Vanilla Latte             White Caffè Mocha        Iced White Caffè Mocha 



Kawa świeżo parzona



http://www.starbucks.pl/assets/3ab351d4c10749088e6508d7e3613d37.jpg http://www.starbucks.pl/assets/75c7788207ef4d50b830d9df78f6e24c.jpg


                          Caffè Misto               Pike Place Roast                       



Gorące czekolady



http://www.starbucks.pl/assets/e846126539664b0abe1bb75d1f244a6a.jpg http://www.starbucks.pl/assets/e45b1f4a69f449e588468983f1aadfb9.jpg http://www.starbucks.pl/assets/e39dc04dad484f47bb85e4ec8f48dcbd.jpg


   Classic Hot Chocolate     Signature Hot Chocolate     Hazelnut Hot Chocolate   



Frappuccino



http://www.starbucks.pl/assets/2fd8d8b97770414fbbcbd6ffe7371e83.jpg http://www.starbucks.pl/assets/7233ed2672b140078a0fccdc95a1ba99.jpg http://www.starbucks.pl/assets/f6362c2512714e7bb277f8fa56542c07.jpg http://www.starbucks.pl/assets/b0a08e60ef294d3f92153810feb05848.jpg


      Caramel Frappuccino   Caramel Frappuccino Light   Mocha Frappuccino Light   Strawberries Frappuccino     


http://www.starbucks.pl/assets/1807f933c13643db8f7cbc4e4ca3ef5c.jpg http://www.starbucks.pl/assets/25bbda82df7a4623b49c5f763a86a64f.jpg http://www.starbucks.pl/assets/f931d66683d24d29b5073052b2b1dc73.jpg http://www.starbucks.pl/assets/de4bbda9049a43bc9a75a96ad3e155e4.jpg


Vanilla Frappuccino       Espresso Frappuccino        Java Chip Frappuccino        Mocha Frappuccino   


Blended Juice Drinks



http://www.starbucks.pl/assets/b7eca85a14d34bbf8d70ad158c77be07.jpg http://www.starbucks.pl/assets/f108fc1338c94ea68eb026aad5a28c4a.jpg


    Mango Juice Drink         Raspberry Juice Drink



Herbaty parzone



http://www.starbucks.pl/assets/e63047e3b222471ca7777a95ec599e77.jpg http://www.starbucks.pl/assets/b9531c9082784dc38d4725f3c34dfa3f.jpg http://www.starbucks.pl/assets/8c39faefcc1f405f807f3baf5e7b19c7.jpg http://www.starbucks.pl/assets/ef04ae02960347de8d9f38e546dc128a.jpg


Herbata Chai        Herbata China Green Tips        Herbata Earl Grey         English Breakfast


http://www.starbucks.pl/assets/a5ebb895453b47f99340a4d45401c48d.jpg http://www.starbucks.pl/assets/3c30ef71bb714e429dbd2f0a47b30b2b.jpg http://www.starbucks.pl/assets/886798cbcd9a4246ba8cf5745ff8b845.jpg http://www.starbucks.pl/assets/1376a0a160814d92bc157c8a744d374d.jpg


Herbata Hibiscus Blend       Jsmine Orange Tea          Herbata miętowa        Herbata Vanilla Rooibos 


http://www.starbucks.pl/assets/c1b4ed49f8e8410296555945fb1f78b1.jpg http://www.starbucks.pl/assets/0a8ce812a51b40cf86aff545e9187846.jpg http://www.starbucks.pl/assets/3b146c58061a424087f59bba717f0a6f.jpg http://www.starbucks.pl/assets/8c8b1d9a686142808ba6352869336278.jpg


Zielona herbata z miętą        Herbata rumiankowa         Chai Tea Latte            Iced Chai Tea Latte 



Herbaty mrożone


http://www.starbucks.pl/assets/09d5e0c0141b435da1312f2c08c5c599.jpg http://www.starbucks.pl/assets/bd2d06d6556743238bb5f17253cfe42e.jpg http://www.starbucks.pl/assets/3b86ac6d91194fd9b46c876b07c470dc.jpg


Green Tea                     Passion Tea                     Black Tea


QuinnMuller - 10-07-13 16:59:44

<wchodzi, siada przy przy dwuosobowym stoliku, wygodnie rozkłada się na fotelu i zamawia Caffe Latte; pije>

QuinnMuller - 10-07-13 17:50:33

QuinnMuller napisał:

<wchodzi, siada przy przy dwuosobowym stoliku, wygodnie rozkłada się na fotelu i zamawia Caffe Latte; pije>

<Płaci za zamówienie, wychodzi>

Sam Overstreet - 11-07-13 11:07:22

*Przyszedł, zamówił Cappuccino po czym usiadł przy stoliku. *

Sam Overstreet - 11-07-13 11:31:26

Sam Overstreet napisał:

*Przyszedł, zamówił Cappuccino po czym usiadł przy stoliku. *

*Wypił całą kawę, przyglądał się ludziom wchodzącym do środka.*

Sam Overstreet - 11-07-13 11:44:19

Sam Overstreet napisał:

Sam Overstreet napisał:

*Przyszedł, zamówił Cappuccino po czym usiadł przy stoliku. *

*Wypił całą kawę, przyglądał się ludziom wchodzącym do środka.*

*Zapłacił, wyszedł*

Sam Overstreet - 12-07-13 09:36:58

*Wszedł, zamówił dwie kawy na wynos. Poczekał chwilę w kolejce, zapłacił po czym wyszedł*

BerryBlackmine - 16-07-13 13:29:21

*wchodzi, zamawia latte i siada przy stole popijając kawę i czytając "Vogue"*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 13:52:30

*wchodzi do srodka, zamawia Caffe Latte i siada przy stoliku*

DeanWest - 16-07-13 13:59:23

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi do srodka, zamawia Caffe Latte i siada przy stoliku*

*wchodzi, zamawia kawę i dosiada się do dziewczyny bez słowa, usmiecha się do niej i bieże łyk kawy*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:05:15

*spojrzala na chlopaka, ktory sie do niej dosiadl* Hej *powiedziala i wrocila do picia kawy*

DeanWest - 16-07-13 14:07:14

Nicolette Rousseau napisał:

*spojrzala na chlopaka, ktory sie do niej dosiadl* Hej *powiedziala* I wrocila do picia kawy*

*mrugnął do niej*
Jak się nazywasz, blond wampirzyco?

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:12:30

*spojrzala kątem oka na chlopaka* Skad taka pewnosc, ze jestem wampirzyca ? *podniosla lewa brew do gory i usmiechnela sie*

DeanWest - 16-07-13 14:15:06

Nicolette Rousseau napisał:

*spojrzala kątem oka na chlopaka* Skad taka pewnosc, ze jestem wampirzyca ? *podniosla lewa brew do gory i usmiechnela sie*

A nie jesteś?  *poruszył zabawnie brwiami*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:18:16

Moze tak, a moze nie *usmiechnela sie w charakterystyczny dla siebie sposob*

DeanWest - 16-07-13 14:21:00

Nicolette Rousseau napisał:

Moze tak, a moze nie *usmiechnela sie w charakterystyczny dla siebie sposob*

Cóż, jeśli nie, to coś mi się tu nie zgadza *uśmiechnął się i spojrzał na nią badawczo*

BerryBlackmine - 16-07-13 14:21:41

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, zamawia latte i siada przy stole popijając kawę i czytając "Vogue"*

*chowa gazetę do torby i wychodzi*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:26:23

Co naprzyklad *spojrzala na niego z wyraznym zaciekawieniem i wziela lyk latte*

DeanWest - 16-07-13 14:33:29

Nicolette Rousseau napisał:

Co naprzyklad *spojrzala na niego z wyraznym zaciekawieniem i wziela lyk latte*

*zamknął oczy i poruszył zaprzwczająco głową* Nie ważne *lekko sie uśmiechnął i spojrzał na nią* Więc jak ci na imię, blondie?

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:36:20

Najpierw ty mi odpowiesz potem ja ci *usmiechnela sie znaczaco i zalozyla noge na noge*

DeanWest - 16-07-13 14:39:13

Nicolette Rousseau napisał:

Najpierw ty mi odpowiesz potem ja ci *usmiechnela sie znaczaco i zalozyla noge na noge*

O nie... *splótł ręce na klatce piersiowej* Jeśli ty pierwsza odpowiesz, może ja też ci odpowiem

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:43:14

Nie *powiedziala pewnie i z usmiechem na ustach* Bo jaka mam pewnosc ze mi odpowiesz ?.

DeanWest - 16-07-13 14:45:17

Nicolette Rousseau napisał:

Nie *powiedziala pewnie i z usmiechem na ustach* Bo jaka mam pewnosc ze mi odpowiesz ?.

Zaryzykuj *nachylił się nad stołem i spojrzał jej w oczy*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:48:31

Wiesz z reguly lubie stac na pewnym gruncie *odwrocila wzrok*

DeanWest - 16-07-13 14:54:13

Nicolette Rousseau napisał:

Wiesz z reguly lubie stac na pewnym gruncie *odwrocila wzrok*

Igrasz z ogniem, blondie *uśmiechnął się arogancko, wstał i wyszedł*

Nicolette Rousseau - 16-07-13 14:56:24

*usmiechnela sie, odprowadzila go wzrokiem i po chwili wyszla*

Annabeth Blake - 17-07-13 18:16:24

<przychodzi, zamawia kawę na wynos, chwilę czeka, płaci i wychodzi>

Nathaniel Goop - 19-07-13 11:31:34

*Wszedł, zamówił kawę. Usiadł przy stoliku i zaczął myśleć*

Nathaniel Goop - 19-07-13 11:35:57

*Wziął kawę i wyszedł.*

Annabeth Blake - 21-07-13 13:13:39

<przychodzi, zamawia dwie kawy na wynos, siada przy stoliku czekając na nie, wygląda przez okno i nuci cicho jedną że swoich ulubionych melodii>

Annabeth Blake - 21-07-13 13:51:59

<po chwili odbiera zamówienie, płaci i wychodzi>

BerryBlackmine - 22-07-13 10:18:32

*wchodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku i czeka na zamówienie stukając palcami o stół*

BerryBlackmine - 22-07-13 10:33:43

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku i czeka na zamówienie stukając palcami o stół*

*odbiera zamówienie, wychodzi*

Isaac Lahey - 22-07-13 18:03:22

<Wchodzi, zamawia sobie kawę i jakieś ciastko; siada przy stoliku i je>

Annabeth Blake - 22-07-13 18:06:06

<przychodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku obok okna, pije obserwując ludzi>

BerryBlackmine - 22-07-13 18:23:10

Isaac Lahey napisał:

<Wchodzi, zamawia sobie kawę i jakieś ciastko; siada przy stoliku i je>

*wchodzi, zamawia kawę ,widząc nieznajomego chłopaka dosiada się do niego z napojem*
Hej
*uśmiecha się*
Nowa twarz w Mystic Falls, co?

Isaac Lahey - 22-07-13 18:27:34

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

<Wchodzi, zamawia sobie kawę i jakieś ciastko; siada przy stoliku i je>

*wchodzi, zamawia kawę ,widząc nieznajomego chłopaka dosiada się do niego z napojem*
Hej
*uśmiecha się*
Nowa twarz w Mystic Falls, co?

<Widząc nieznajomą dziewczynę uśmiecha się do niej szeroko i wyciąga dłoń w jej kierunku>
Jestem Isaac.
<słysząc jej pytanie, zmarszczył czoło i odpowiedział ze zdziwieniem>
Skąd! Mieszkam tutaj jakieś 4 lata.

BerryBlackmine - 22-07-13 18:31:04

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

<Wchodzi, zamawia sobie kawę i jakieś ciastko; siada przy stoliku i je>

*wchodzi, zamawia kawę ,widząc nieznajomego chłopaka dosiada się do niego z napojem*
Hej
*uśmiecha się*
Nowa twarz w Mystic Falls, co?

<Widząc nieznajomą dziewczynę uśmiecha się do niej szeroko i wyciąga dłoń w jej kierunku>
Jestem Isaac.
<słysząc jej pytanie, zmarszczył czoło i odpowiedział ze zdziwieniem>
Skąd! Mieszkam tutaj jakieś 4 lata.

*uniosła brwi*
Serio? To pewnie moja wina, że cię tu jeszcze nie spotkałam. Mieszkam tu dopiero kilka miesięcy i to ja jestem dla ciebie nową twarzą w Fall
*uśmiechnęła się szeroko i uścisnęła lekko jego dłoń*
Berry. Tak wiem. Mam dość... oryginalne imię.

Isaac Lahey - 22-07-13 18:36:28

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


*wchodzi, zamawia kawę ,widząc nieznajomego chłopaka dosiada się do niego z napojem*
Hej
*uśmiecha się*
Nowa twarz w Mystic Falls, co?

<Widząc nieznajomą dziewczynę uśmiecha się do niej szeroko i wyciąga dłoń w jej kierunku>
Jestem Isaac.
<słysząc jej pytanie, zmarszczył czoło i odpowiedział ze zdziwieniem>
Skąd! Mieszkam tutaj jakieś 4 lata.

*uniosła brwi*
Serio? To pewnie moja wina, że cię tu jeszcze nie spotkałam. Mieszkam tu dopiero kilka miesięcy i to ja jestem dla ciebie nową twarzą w Fall
*uśmiechnęła się szeroko i uścisnęła lekko jego dłoń*
Berry. Tak wiem. Mam dość... oryginalne imię.

<Uśmiechnął się do niej lekko i zrobił podkówkę> Można powiedzieć, że słyszałem bardziej dziwne imiona, ale twoje musze przyznać jest bardzo tajemnicze. <ściągnął brwi, zastanawiając się nad tym przez chwilę>
Kojarzy mi się z owocami. <posłał jej przyjazny uśmiech i rozejrzał się po pomieszczeniu>
Co tutaj robisz, Berry?

BerryBlackmine - 22-07-13 18:40:49

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Widząc nieznajomą dziewczynę uśmiecha się do niej szeroko i wyciąga dłoń w jej kierunku>
Jestem Isaac.
<słysząc jej pytanie, zmarszczył czoło i odpowiedział ze zdziwieniem>
Skąd! Mieszkam tutaj jakieś 4 lata.

*uniosła brwi*
Serio? To pewnie moja wina, że cię tu jeszcze nie spotkałam. Mieszkam tu dopiero kilka miesięcy i to ja jestem dla ciebie nową twarzą w Fall
*uśmiechnęła się szeroko i uścisnęła lekko jego dłoń*
Berry. Tak wiem. Mam dość... oryginalne imię.

<Uśmiechnął się do niej lekko i zrobił podkówkę> Można powiedzieć, że słyszałem bardziej dziwne imiona, ale twoje musze przyznać jest bardzo tajemnicze. <ściągnął brwi, zastanawiając się nad tym przez chwilę>
Kojarzy mi się z owocami. <posłał jej przyjazny uśmiech i rozejrzał się po pomieszczeniu>
Co tutaj robisz, Berry?

Piję kawę po całym dniu spędzonym w lesie
*podniosła kubek z kawą i wzięła łyk*

Isaac Lahey - 22-07-13 18:42:22

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uniosła brwi*
Serio? To pewnie moja wina, że cię tu jeszcze nie spotkałam. Mieszkam tu dopiero kilka miesięcy i to ja jestem dla ciebie nową twarzą w Fall
*uśmiechnęła się szeroko i uścisnęła lekko jego dłoń*
Berry. Tak wiem. Mam dość... oryginalne imię.

<Uśmiechnął się do niej lekko i zrobił podkówkę> Można powiedzieć, że słyszałem bardziej dziwne imiona, ale twoje musze przyznać jest bardzo tajemnicze. <ściągnął brwi, zastanawiając się nad tym przez chwilę>
Kojarzy mi się z owocami. <posłał jej przyjazny uśmiech i rozejrzał się po pomieszczeniu>
Co tutaj robisz, Berry?

Piję kawę po całym dniu spędzonym w lesie
*podniosła kubek z kawą i wzięła łyk*

Lesie?
<unosi brwi do góry>
Nie boisz się chodzić po lesie? No wiesz.. okropne rzeczy można tam spotkać. <spojrzał na nią kątem oka, popijając kawe>

BerryBlackmine - 22-07-13 18:45:45

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Uśmiechnął się do niej lekko i zrobił podkówkę> Można powiedzieć, że słyszałem bardziej dziwne imiona, ale twoje musze przyznać jest bardzo tajemnicze. <ściągnął brwi, zastanawiając się nad tym przez chwilę>
Kojarzy mi się z owocami. <posłał jej przyjazny uśmiech i rozejrzał się po pomieszczeniu>
Co tutaj robisz, Berry?

Piję kawę po całym dniu spędzonym w lesie
*podniosła kubek z kawą i wzięła łyk*

Lesie?
<unosi brwi do góry>
Nie boisz się chodzić po lesie? No wiesz.. okropne rzeczy można tam spotkać. <spojrzał na nią kątem oka, popijając kawe>

Nie. Nie boję się.
*uśmiechnęła się zadziornie*
Jak na razie nic złego mnie tam nie spotkało.
*Prawie dodała w myślach*

Isaac Lahey - 22-07-13 18:47:28

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


Piję kawę po całym dniu spędzonym w lesie
*podniosła kubek z kawą i wzięła łyk*

Lesie?
<unosi brwi do góry>
Nie boisz się chodzić po lesie? No wiesz.. okropne rzeczy można tam spotkać. <spojrzał na nią kątem oka, popijając kawe>

Nie. Nie boję się.
*uśmiechnęła się zadziornie*
Jak na razie nic złego mnie tam nie spotkało.
*Prawie dodała w myślach*

A więc można rzec, że jesteś szczęściarą. <spojrzał na nią z uznaniem>
Co lubisz robić? <spytał po chwili niezręcznej ciszy>

BerryBlackmine - 22-07-13 18:48:38

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


Lesie?
<unosi brwi do góry>
Nie boisz się chodzić po lesie? No wiesz.. okropne rzeczy można tam spotkać. <spojrzał na nią kątem oka, popijając kawe>

Nie. Nie boję się.
*uśmiechnęła się zadziornie*
Jak na razie nic złego mnie tam nie spotkało.
*Prawie dodała w myślach*

A więc można rzec, że jesteś szczęściarą. <spojrzał na nią z uznaniem>
Co lubisz robić? <spytał po chwili niezręcznej ciszy>

Więc bawimy się w pytania, co?
*poruszyła zabawnie brwiami*
Co lubię robić? Komponować.
A ty?

Isaac Lahey - 22-07-13 18:52:08

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie. Nie boję się.
*uśmiechnęła się zadziornie*
Jak na razie nic złego mnie tam nie spotkało.
*Prawie dodała w myślach*

A więc można rzec, że jesteś szczęściarą. <spojrzał na nią z uznaniem>
Co lubisz robić? <spytał po chwili niezręcznej ciszy>

Więc bawimy się w pytania, co?
*poruszyła zabawnie brwiami*
Co lubię robić? Komponować.
A ty?

Komponować? <spytał, nie kryjąc zainteresowania> A co na przykład?
<zmrużył oczy, zastanawiając się przez chwilę, po czym odparł>
Lubię wiele rzeczy, na przykład uwielbiam pracować ze zwierzętami, albo grać w futbol, lacrosse, czy jakikolwiek inny sport. To mnie.. odpręża. <usiadl wygodniej na krześle>

BerryBlackmine - 22-07-13 18:53:51

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


A więc można rzec, że jesteś szczęściarą. <spojrzał na nią z uznaniem>
Co lubisz robić? <spytał po chwili niezręcznej ciszy>

Więc bawimy się w pytania, co?
*poruszyła zabawnie brwiami*
Co lubię robić? Komponować.
A ty?

Komponować? <spytał, nie kryjąc zainteresowania> A co na przykład?
<zmrużył oczy, zastanawiając się przez chwilę, po czym odparł>
Lubię wiele rzeczy, na przykład uwielbiam pracować ze zwierzętami, albo grać w futbol, lacrosse, czy jakikolwiek inny sport. To mnie.. odpręża. <usiadl wygodniej na krześle>

Czyli miłośnik sportu, tak?
*uśmiechnęła się*
Co komponuję? Piosenki na gitarze. Od kilku lat gram i śpiewam.

Isaac Lahey - 22-07-13 18:57:41

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


Więc bawimy się w pytania, co?
*poruszyła zabawnie brwiami*
Co lubię robić? Komponować.
A ty?

Komponować? <spytał, nie kryjąc zainteresowania> A co na przykład?
<zmrużył oczy, zastanawiając się przez chwilę, po czym odparł>
Lubię wiele rzeczy, na przykład uwielbiam pracować ze zwierzętami, albo grać w futbol, lacrosse, czy jakikolwiek inny sport. To mnie.. odpręża. <usiadl wygodniej na krześle>

Czyli miłośnik sportu, tak?
*uśmiechnęła się*
Co komponuję? Piosenki na gitarze. Od kilku lat gram i śpiewam.

To bardzo interesujące. <powiedział ze szczerym uśmiechem>
Miłośnik sportu? Nie powiedziałbym tak. Powiedziałbym raczej, że miłośnik wolności. Udzielasz jakichś występów?

BerryBlackmine - 22-07-13 19:01:44

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


Komponować? <spytał, nie kryjąc zainteresowania> A co na przykład?
<zmrużył oczy, zastanawiając się przez chwilę, po czym odparł>
Lubię wiele rzeczy, na przykład uwielbiam pracować ze zwierzętami, albo grać w futbol, lacrosse, czy jakikolwiek inny sport. To mnie.. odpręża. <usiadl wygodniej na krześle>

Czyli miłośnik sportu, tak?
*uśmiechnęła się*
Co komponuję? Piosenki na gitarze. Od kilku lat gram i śpiewam.

To bardzo interesujące. <powiedział ze szczerym uśmiechem>
Miłośnik sportu? Nie powiedziałbym tak. Powiedziałbym raczej, że miłośnik wolności. Udzielasz jakichś występów?

Cóż, czasem gram dla przyjemności w parku. Czasem w lesie. Ale nic poza tym.
*pokręciła głową*

Sol Isane - 22-07-13 19:02:27

*Wchodzi, siada przy oknie izamawia kawe*

Isaac Lahey - 22-07-13 19:03:06

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


Czyli miłośnik sportu, tak?
*uśmiechnęła się*
Co komponuję? Piosenki na gitarze. Od kilku lat gram i śpiewam.

To bardzo interesujące. <powiedział ze szczerym uśmiechem>
Miłośnik sportu? Nie powiedziałbym tak. Powiedziałbym raczej, że miłośnik wolności. Udzielasz jakichś występów?

Cóż, czasem gram dla przyjemności w parku. Czasem w lesie. Ale nic poza tym.
*pokręciła głową*

Och, rozumiem. Więc, jak będę często w lesie to Ciebie usłyszę, tak? <uśmiechnął się łobuzersko i pokiwał głową>
Taaaak, zawsze chciałem kogoś śledzić. <wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu>

BerryBlackmine - 22-07-13 19:05:22

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


To bardzo interesujące. <powiedział ze szczerym uśmiechem>
Miłośnik sportu? Nie powiedziałbym tak. Powiedziałbym raczej, że miłośnik wolności. Udzielasz jakichś występów?

Cóż, czasem gram dla przyjemności w parku. Czasem w lesie. Ale nic poza tym.
*pokręciła głową*

Och, rozumiem. Więc, jak będę często w lesie to Ciebie usłyszę, tak? <uśmiechnął się łobuzersko i pokiwał głową>
Taaaak, zawsze chciałem kogoś śledzić. <wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu>

*uśmiechnęła się szeroko i pokręcił z rozbawieniem głową*
Dokładnie tak, ale częściej bywam w parku.

Isaac Lahey - 22-07-13 19:07:01

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


Cóż, czasem gram dla przyjemności w parku. Czasem w lesie. Ale nic poza tym.
*pokręciła głową*

Och, rozumiem. Więc, jak będę często w lesie to Ciebie usłyszę, tak? <uśmiechnął się łobuzersko i pokiwał głową>
Taaaak, zawsze chciałem kogoś śledzić. <wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu>

*uśmiechnęła się szeroko i pokręcił z rozbawieniem głową*
Dokładnie tak, ale częściej bywam w parku.

Myślę, że każdy kto by chciał uniknąć śledzenia by tak powiedział. <roześmiał się głośno>

Jessamine Leighton - 22-07-13 19:09:42

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


Och, rozumiem. Więc, jak będę często w lesie to Ciebie usłyszę, tak? <uśmiechnął się łobuzersko i pokiwał głową>
Taaaak, zawsze chciałem kogoś śledzić. <wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu>

*uśmiechnęła się szeroko i pokręcił z rozbawieniem głową*
Dokładnie tak, ale częściej bywam w parku.

Myślę, że każdy kto by chciał uniknąć śledzenia by tak powiedział. <roześmiał się głośno>

<przychodzi, zamawia kawę na wynos, stojąc w kolejce szłyszy znajomy głos, odwraca się i zauważa Isaaca. Odbiera kawę, płaci za nią i podchodzi do ich stolika> Cześć Isaac <mówi z szerokim uśmiechem> Przedstawisz mi koleżankę? <pyta patrząc na dziewczynę>

BerryBlackmine - 22-07-13 19:11:19

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


Och, rozumiem. Więc, jak będę często w lesie to Ciebie usłyszę, tak? <uśmiechnął się łobuzersko i pokiwał głową>
Taaaak, zawsze chciałem kogoś śledzić. <wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu>

*uśmiechnęła się szeroko i pokręcił z rozbawieniem głową*
Dokładnie tak, ale częściej bywam w parku.

Myślę, że każdy kto by chciał uniknąć śledzenia by tak powiedział. <roześmiał się głośno>

*uniosła brwi i pokiwała głową*
Mhm...
*wzięła łyk kawy*

Isaac Lahey - 22-07-13 19:15:06

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uśmiechnęła się szeroko i pokręcił z rozbawieniem głową*
Dokładnie tak, ale częściej bywam w parku.

Myślę, że każdy kto by chciał uniknąć śledzenia by tak powiedział. <roześmiał się głośno>

<przychodzi, zamawia kawę na wynos, stojąc w kolejce szłyszy znajomy głos, odwraca się i zauważa Isaaca. Odbiera kawę, płaci za nią i podchodzi do ich stolika> Cześć Isaac <mówi z szerokim uśmiechem> Przedstawisz mi koleżankę? <pyta patrząc na dziewczynę>

<przenosi wzrok na Jess i wita ja szerokim uśmiechem, po czym wskazuje gestem głowy na Berry> Jess to Berry, Berry to Jess.

BerryBlackmine - 22-07-13 19:18:02

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

Isaac Lahey napisał:


Myślę, że każdy kto by chciał uniknąć śledzenia by tak powiedział. <roześmiał się głośno>

<przychodzi, zamawia kawę na wynos, stojąc w kolejce szłyszy znajomy głos, odwraca się i zauważa Isaaca. Odbiera kawę, płaci za nią i podchodzi do ich stolika> Cześć Isaac <mówi z szerokim uśmiechem> Przedstawisz mi koleżankę? <pyta patrząc na dziewczynę>

<przenosi wzrok na Jess i wita ja szerokim uśmiechem, po czym wskazuje gestem głowy na Berry> Jess to Berry, Berry to Jess.

Hej Jess
*pomachała jej z szerokim uśmiechem*

Annabeth Blake - 22-07-13 19:18:50

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku obok okna, pije obserwując ludzi>

<bierze łyk kawy, zaczyna szukać telefonu w kieszeni, ale nie znajduje go. Przypomina sobie, że zabrał go jej Nate>

Jessamine Leighton - 22-07-13 19:24:03

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

Jessamine Leighton napisał:

<przychodzi, zamawia kawę na wynos, stojąc w kolejce szłyszy znajomy głos, odwraca się i zauważa Isaaca. Odbiera kawę, płaci za nią i podchodzi do ich stolika> Cześć Isaac <mówi z szerokim uśmiechem> Przedstawisz mi koleżankę? <pyta patrząc na dziewczynę>

<przenosi wzrok na Jess i wita ja szerokim uśmiechem, po czym wskazuje gestem głowy na Berry> Jess to Berry, Berry to Jess.

Hej Jess
*pomachała jej z szerokim uśmiechem*

Miło poznać <uśmiecha się> W zasadzie to tylko to chciałam zrobić. Nie będę wam przeszkadzać. <bierze łyk kawy> Do zobaczenia Berry <mówi i pochyla się do chłopaka> Do zobaczenia Omego <szepcze mu do ucha i wychodzi>

(btw. Omega - wilkołak bez stada. Masz postać z TW, więc  myślę, że chyba będzie pasować ;) )

BerryBlackmine - 22-07-13 19:25:27

Jessamine Leighton napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


<przenosi wzrok na Jess i wita ja szerokim uśmiechem, po czym wskazuje gestem głowy na Berry> Jess to Berry, Berry to Jess.

Hej Jess
*pomachała jej z szerokim uśmiechem*

Miło poznać <uśmiecha się> W zasadzie to tylko to chciałam zrobić. Nie będę wam przeszkadzać. <bierze łyk kawy> Do zobaczenia Berry <mówi i pochyla się do chłopaka> Do zobaczenia Omego <szepcze mu do ucha i wychodzi>

Hm.
*mruknęła i wzięła łyk kawy*
Koleżanka?

Isaac Lahey - 22-07-13 19:27:27

BerryBlackmine napisał:

Jessamine Leighton napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hej Jess
*pomachała jej z szerokim uśmiechem*

Miło poznać <uśmiecha się> W zasadzie to tylko to chciałam zrobić. Nie będę wam przeszkadzać. <bierze łyk kawy> Do zobaczenia Berry <mówi i pochyla się do chłopaka> Do zobaczenia Omego <szepcze mu do ucha i wychodzi>

Hm.
*mruknęła i wzięła łyk kawy*
Koleżanka?

<Słysząc ostatnie słowa Jess, jego mięśnie się natężyły. Posłał szybkie spojrzenie Berry i odchrząknął> Coś w tym stylu. Za bardzo jej nie znam, ale jest miła, bo mnie przygarneła.

BerryBlackmine - 22-07-13 19:28:38

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jessamine Leighton napisał:


Miło poznać <uśmiecha się> W zasadzie to tylko to chciałam zrobić. Nie będę wam przeszkadzać. <bierze łyk kawy> Do zobaczenia Berry <mówi i pochyla się do chłopaka> Do zobaczenia Omego <szepcze mu do ucha i wychodzi>

Hm.
*mruknęła i wzięła łyk kawy*
Koleżanka?

<Słysząc ostatnie słowa Jess, jego mięśnie się natężyły. Posłał szybkie spojrzenie Berry i odchrząknął> Coś w tym stylu. Za bardzo jej nie znam, ale jest miła, bo mnie przygarneła.

*uśmiechnęła się*
Miło z jej strony.

Isaac Lahey - 22-07-13 19:32:14

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:


Hm.
*mruknęła i wzięła łyk kawy*
Koleżanka?

<Słysząc ostatnie słowa Jess, jego mięśnie się natężyły. Posłał szybkie spojrzenie Berry i odchrząknął> Coś w tym stylu. Za bardzo jej nie znam, ale jest miła, bo mnie przygarneła.

*uśmiechnęła się*
Miło z jej strony.

Nawet bardzo. <pokiwał głową i dopił swoja kawę> Bardzo miło było Ciebie poznać, Berry. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. <uśmiechnął się, zapłacił za swoje zamówienie i wyszedł, szukając Jess>

Sol Isane - 22-07-13 19:34:36

Sol Isane napisał:

*Wchodzi, siada przy oknie izamawia kawe*

*wypija kawe i wychodzi*

BerryBlackmine - 22-07-13 19:34:37

Isaac Lahey napisał:

BerryBlackmine napisał:

Isaac Lahey napisał:


<Słysząc ostatnie słowa Jess, jego mięśnie się natężyły. Posłał szybkie spojrzenie Berry i odchrząknął> Coś w tym stylu. Za bardzo jej nie znam, ale jest miła, bo mnie przygarneła.

*uśmiechnęła się*
Miło z jej strony.

Nawet bardzo. <pokiwał głową i dopił swoja kawę> Bardzo miło było Ciebie poznać, Berry. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. <uśmiechnął się, zapłacił za swoje zamówienie i wyszedł, szukając Jess>

*dopiła kawę, zapłaciła i wyszła*

Annabeth Blake - 22-07-13 19:46:03

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku obok okna, pije obserwując ludzi>

<bierze łyk kawy, zaczyna szukać telefonu w kieszeni, ale nie znajduje go. Przypomina sobie, że zabrał go jej Nate>

<dopija kawę, płaci, wychodzi>

Rosalie Delacure - 23-07-13 14:12:59

<Wchodzi i kupuje podwójną Latte kokosową, siada przy stoliku i pije>

Alison Marcado - 23-07-13 15:15:14

*przychodzi, zamawia kawę*

Rosalie Delacure - 23-07-13 15:16:40

<Po dłuższym czasie wychodzi i wraca do domu>

Alison Marcado - 23-07-13 15:49:03

Alison Marcado napisał:

*przychodzi, zamawia kawę*

*zapłaciła za kawę, wyszła*

Mira Adams - 28-07-13 17:48:32

<wchodzi, zamawia espresso, siada przy stoliku>

Sam Overstreet - 28-07-13 18:04:07

*Weszli do środka, usiedli przy stoliku i zamówili 2 kawy*

Amanda Collins - 28-07-13 18:10:47

*Wyjęła telefon z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. Zero wiadomości od Nate'a*

Sam Overstreet - 28-07-13 18:12:53

*Przyglądał się uważnie dziewczynie* Coś jest nie tak ?

Amanda Collins - 28-07-13 18:16:55

chyba godzinę temu napisałam do Nate'a. Tak to on mnie zawiódł. nie wnikaj *powiedziała z naciskiem* Nie odpisał do teraz. Mam nadzieje, że pogodził się ze swoją dziewczyną, a nie wplątał się w aferę z łowcą.

Sam Overstreet - 28-07-13 18:18:32

*Uniósł brwi lecz nic nie powiedział, upił łyka kawy*

Amanda Collins - 28-07-13 18:18:44

*telefon zapiszczał.* To Nate. *Czyta SMSa.* Przyjechał do niego.. kuzynka.

Sam Overstreet - 28-07-13 18:20:00

Mhm... * Spojrzał na zegarek*

Amanda Collins - 28-07-13 18:21:42

Co jest? Z kimś miałeś się spotkać?

Sam Overstreet - 28-07-13 18:22:34

Nie, z nikim nie miałem się spotkać * Uśmiechnął się lekko*

Amanda Collins - 28-07-13 18:28:19

*Przechyliła głowę* No dobra. *Nachyliła się nad stolikiem i pocałowała go namiętnie.* Może idź się pakować? Nie chcę ię ciebie pozbywać, ale mam teraz wampirzą robotę.

Sam Overstreet - 28-07-13 18:32:13

*Odwzajemnił pocałunek* Jasne * Wstał zapłacił za kawę.* To będę u ciebie o 21. * Wyszedł*

Amanda Collins - 28-07-13 18:36:04

*Dopiła kawę i wyszła. Skierowała się do lasu*

Mira Adams - 28-07-13 19:38:04

<zapłaciła i wyszła>

Rosalie Delacure - 28-07-13 19:51:59

<Przychodzi i kupuje sobie kawę mrożoną>

Rosalie Delacure - 28-07-13 19:58:28

<pije i wychodzi>

Sam Overstreet - 30-07-13 13:37:06

*Wszedł do środka, zamówił sobie kawę i usiadł przy stoliku*

Megan Archer - 30-07-13 15:01:23

*Weszła do środka, zamówiła Macchiato i wyszła z kawą w ręku*

Sam Overstreet - 30-07-13 15:58:11

Sam Overstreet napisał:

*Wszedł do środka, zamówił sobie kawę i usiadł przy stoliku*

*Wyszedł*

Megan Archer - 01-08-13 09:25:01

*Weszła, zamówiła kawę karmelową i usiadła przy stoliku*

Jenna Marshall - 01-08-13 09:30:04

*Wchodzi, stukając laską, szuka stolika. Siada przy wolnym i zamawia kawę*

Megan Archer - 01-08-13 09:57:42

Pusty kubek wyrzuciła i wyszła

Jenna Marshall - 01-08-13 10:34:21

*Wypija kawę, płaci i wychodzi*

Diego Torees - 01-08-13 15:36:31

*Wszedł, zamówił kawę i usiadł przy wolnym stoliku*

Nicolette Rousseau - 02-08-13 09:52:27

*wchodzi do środka, siada przy wolnym stoliku i zamawia Caffe Latte*

Nicolette Rousseau - 02-08-13 15:53:48

Nicolette Rousseau napisał:

*wchodzi do środka, siada przy wolnym stoliku i zamawia Caffe Latte*

*płaci, wychodzi*

Diann Midnight - 03-08-13 15:42:48

<wchodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku, pije>

Christian Lewis - 03-08-13 15:49:53

Diann Midnight napisał:

<wchodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku, pije>

*przychodzi, zamawia kawę, rozgląda się,  jego wzrok od razu pada na nieznaną mu dziewczynę. Podchodzi do niej* Witaj, piękna nieznajoma. Mogę się przysiąść? *uśmiecha się czarująco*

Diann Midnight - 03-08-13 15:54:50

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:

<wchodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku, pije>

*przychodzi, zamawia kawę, rozgląda się,  jego wzrok od razu pada na nieznaną mu dziewczynę. Podchodzi do niej* Witaj, piękna nieznajoma. Mogę się przysiąść? *uśmiecha się czarująco*

<podnosi wzrok> Dobrze, o ile darujesz sobie podobne teksty <uśmiecha się lekko i bierze łyk kawy>

Christian Lewis - 03-08-13 16:14:05

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:

<wchodzi, zamawia kawę, siada przy stoliku, pije>

*przychodzi, zamawia kawę, rozgląda się,  jego wzrok od razu pada na nieznaną mu dziewczynę. Podchodzi do niej* Witaj, piękna nieznajoma. Mogę się przysiąść? *uśmiecha się czarująco*

<podnosi wzrok> Dobrze, o ile darujesz sobie podobne teksty <uśmiecha się lekko i bierze łyk kawy>

Nie mówię nic, co nie jest nieprawdą *wzrusza ramionami i siada na przeciwko niej* Zdradzisz mi swoje imię? *pyta po chwili*

Diann Midnight - 03-08-13 16:24:07

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:


*przychodzi, zamawia kawę, rozgląda się,  jego wzrok od razu pada na nieznaną mu dziewczynę. Podchodzi do niej* Witaj, piękna nieznajoma. Mogę się przysiąść? *uśmiecha się czarująco*

<podnosi wzrok> Dobrze, o ile darujesz sobie podobne teksty <uśmiecha się lekko i bierze łyk kawy>

Nie mówię nic, co nie jest nieprawdą *wzrusza ramionami i siada na przeciwko niej* Zdradzisz mi swoje imię? *pyta po chwili*

Diann <mówi ostrożnie. Obejmuje rękami kubek z kawą> A  ty jesteś...?

Christian Lewis - 03-08-13 16:28:34

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:


<podnosi wzrok> Dobrze, o ile darujesz sobie podobne teksty <uśmiecha się lekko i bierze łyk kawy>

Nie mówię nic, co nie jest nieprawdą *wzrusza ramionami i siada na przeciwko niej* Zdradzisz mi swoje imię? *pyta po chwili*

Diann <mówi ostrożnie. Obejmuje rękami kubek z kawą> A  ty jesteś...?

Moje imię pozostanie tajemnicą *uśmiecha się szeroko i bierze kilka łyków kawy* Kobiety kochają tajemniczych mężczyzn, prawda? *patrzy się jej w oczy*

Diann Midnight - 03-08-13 16:38:24

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:


Nie mówię nic, co nie jest nieprawdą *wzrusza ramionami i siada na przeciwko niej* Zdradzisz mi swoje imię? *pyta po chwili*

Diann <mówi ostrożnie. Obejmuje rękami kubek z kawą> A  ty jesteś...?

Moje imię pozostanie tajemnicą *uśmiecha się szeroko i bierze kilka łyków kawy* Kobiety kochają tajemniczych mężczyzn, prawda? *patrzy się jej w oczy*

Najwidoczniej nie wszystkie <powiedziała spokojnie i popatrzyła się przez okno> Ale na pewno nie lubią, jak się z nimi drażni <spojrzała na niego> Zdradziłam ci swoje imię, to odpłać się tym samym.

Christian Lewis - 03-08-13 16:46:56

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:


Diann <mówi ostrożnie. Obejmuje rękami kubek z kawą> A  ty jesteś...?

Moje imię pozostanie tajemnicą *uśmiecha się szeroko i bierze kilka łyków kawy* Kobiety kochają tajemniczych mężczyzn, prawda? *patrzy się jej w oczy*

Najwidoczniej nie wszystkie <powiedziała spokojnie i popatrzyła się przez okno> Ale na pewno nie lubią, jak się z nimi drażni <spojrzała na niego> Zdradziłam ci swoje imię, to odpłać się tym samym.

Nie da rady, kotku *uśmiechnął się czarująco* Ale może przy bliższym spotkaniu...  możemy iść do mnie, jeśli chcesz, a wiem z doświadczenia, że tak jest.

Diann Midnight - 03-08-13 16:52:46

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:


Moje imię pozostanie tajemnicą *uśmiecha się szeroko i bierze kilka łyków kawy* Kobiety kochają tajemniczych mężczyzn, prawda? *patrzy się jej w oczy*

Najwidoczniej nie wszystkie <powiedziała spokojnie i popatrzyła się przez okno> Ale na pewno nie lubią, jak się z nimi drażni <spojrzała na niego> Zdradziłam ci swoje imię, to odpłać się tym samym.

Nie da rady, kotku *uśmiechnął się czarująco* Ale może przy bliższym spotkaniu...  możemy iść do mnie, jeśli chcesz, a wiem z doświadczenia, że tak jest.

<na jej twarzy pojawił się grymas. Nic nie mówiąc zapłaciła za siebie i wyszła>

Christian Lewis - 03-08-13 16:58:16

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:


Najwidoczniej nie wszystkie <powiedziała spokojnie i popatrzyła się przez okno> Ale na pewno nie lubią, jak się z nimi drażni <spojrzała na niego> Zdradziłam ci swoje imię, to odpłać się tym samym.

Nie da rady, kotku *uśmiechnął się czarująco* Ale może przy bliższym spotkaniu...  możemy iść do mnie, jeśli chcesz, a wiem z doświadczenia, że tak jest.

<na jej twarzy pojawił się grymas. Nic nie mówiąc zapłaciła za siebie i wyszła>

*wstał i przyciągnął ją blisko do siebie zanim zdążyła wyjść* Nie zgrywaj niedostępnej, skarbie *jego dłoń zsunęła się na jej pośladek*

Diann Midnight - 03-08-13 17:03:39

Christian Lewis napisał:

Diann Midnight napisał:

Christian Lewis napisał:


Nie da rady, kotku *uśmiechnął się czarująco* Ale może przy bliższym spotkaniu...  możemy iść do mnie, jeśli chcesz, a wiem z doświadczenia, że tak jest.

<na jej twarzy pojawił się grymas. Nic nie mówiąc zapłaciła za siebie i wyszła>

*wstał i przyciągnął ją blisko do siebie zanim zdążyła wyjść* Nie zgrywaj niedostępnej, skarbie *jego dłoń zsunęła się na jej pośladek*

<wzdrygnęła się> Łapy przy sobie <warknęła i odsunęła się od niego z odrazą> Nie  waż się mnie więcej dotykać.

Christoph Grey - 03-08-13 17:04:40

*wchodzi, rozgląda się i zauwaza Diann z chłopakiem. Mruży oczy i podchodzi bliżej, obejmuje ją jedną ręką w pasie wyczuwając jej emocje* Co się dzieje? *przygląda się chłopakowi*

Diann Midnight - 03-08-13 17:07:32

<przysunęła się bliżej do Christopha> Możemy już stąd iść?

Christian Lewis - 03-08-13 17:08:29

Christoph Grey napisał:

*wchodzi, rozgląda się i zauwaza Diann z chłopakiem. Mruży oczy i podchodzi bliżej, obejmuje ją jedną ręką w pasie wyczuwając jej emocje* Co się dzieje? *przygląda się chłopakowi*

Nic takiego *powiedział i usmiechnął się ubieżnie w stronę Diann*

Christoph Grey - 03-08-13 17:09:12

Z chęcią, ale najpierw dowiem się do się właśnie wydarzyło. *mówi bez emocji, zaciska dłoń na jej koszulce czując narastającą złość*

Christoph Grey - 03-08-13 17:11:46

Nic takiego? *unosi brwi, odsuwa dziewczynę za siebie i chwyta chłopaka za kołnierzyk koszulki, unosi go kilka sporych centymetrów nad ziemię i w błyskawicznym tempie przenosi się na drugi koniec pomieszczenia i przygwożdża go do ściany* Nic takiego, tak? Słuchaj, gnojku. Jeszcze raz tkniesz moją dziewczynę, to tępym nożem zrobię ci dziurę w brzuchu, wypruję flaki i przywieszę je sobie na suszarce w domu. Kurwa rozumiesz co do ciebie mówię? *warczy przez zaciśnięte zęby*

Christian Lewis - 03-08-13 17:17:31

Christoph Grey napisał:

Nic takiego? *unosi brwi, odsuwa dziewczynę za siebie i chwyta chłopaka za kołnierzyk koszulki, unosi go kilka sporych centymetrów nad ziemię i w błyskawicznym tempie przenosi się na drugi koniec pomieszczenia i przygwożdża go do ściany* Nic takiego, tak? Słuchaj, gnojku. Jeszcze raz tkniesz moją dziewczynę, to tępym nożem zrobię ci dziurę w brzuchu, wypruję flaki i przywieszę je sobie na suszarce w domu. Kurwa rozumiesz co do ciebie mówię? *warczy przez zaciśnięte zęby*

Nie moja wina, że twoja dziewczyna się na mnie napaliła *wzruszył niewinnie ramionami* Powiedziałem, że jestem niezinteresowany, ale ona chciała mnie zaprosić do siebie. Przyszedłeś w samą porę, żeby wybić jej ten pomysł z głowy *uśmiechnął się*

Christoph Grey - 03-08-13 17:21:33

Ach tak? *pokazuje kły i zmienia oczy na wilcze; staje się hybrydą. Jedną ręką podtrzymuje go w powietrzu za gardło, drugą zwinnie i z lekkością łamie krzesło od nogi. Rzuca chłopaka na stół, który się przewraca razem z nim. Siada na nim okrakiem i wbija mu w brzuch ostrą końcówkę drewnianego kołka* Kochanie, jesteś głodna? *podnosi wzrok i patrzy na Diann, po chwili wkręca chłopakowi kołek jeszcze głębiej, aż wychodzi na wylot. Drugą rękę wbija w miejsce obok i ściska jego wnętrzności; zbliża swoją twarz do niego* I co, teraz ci stoi? *syczy*

Christian Lewis - 03-08-13 17:26:29

Rozczaruję cię, ale chłopcy mnie nie kręcą *zaczyna kaszleć krwią*

Diann Midnight - 03-08-13 17:26:50

<patrzy sparaliżowana na cała scenę> Christoph, może... może już wystarczy <mówi cicho, przełykając ślinę> Możemy już iść? Proszę.

Christoph Grey - 03-08-13 17:32:48

Wracaj do siebie.. Ja się trochę zabawię. *mówi cicho i wbija mu rękę mocniej. Wyciąga z kieszeni scyzoryk i podstawia mu do gardła* Chciałbym, żebyś mnie zapamiętał. *robi mu grube rany na szyi w kształcie swojego imienia* Tylko nie zmocz się jak ci jednak stanie. Nie chcę pobrudzić sobie spodni. *unosi kącik ust, łamie kołek, którego część zostaje mu w brzuchu, wyciąga rękę i wyciera ją o jego twarz* Przykro mi kotku, trochę się pobrudziłeś.. Umyłbyś się chociaż. *parska i wstaje, przenosi wzrok na Diann* Chodźmy.

Diann Midnight - 03-08-13 17:37:12

Dziękuję <powiedziała cicho i wyszli>

Christian Lewis - 03-08-13 17:45:52

*powoli umiera, od ran i utraty krwi*

Christoph Grey - 03-08-13 17:48:30

(umiera, serio? Myślałam, że po jakiś 2 dniach się zagoi, czy coś ;x)

Tomas Torees - 04-08-13 13:44:17

*Wszedł, zamówił espresso i usiadł przy wolnym stoliku*

Avery Saltzman - 04-08-13 13:49:47

*Wchodzi i siada samotnie , niedaleko chłopaka, który również siedzi sam.Uśmiecha się do niego nieśmiało po czym zamawia kawę.*

Tomas Torees - 04-08-13 13:53:25

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi i siada samotnie , niedaleko chłopaka, który również siedzi sam.Uśmiecha się do niego nieśmiało po czym zamawia kawę.*

* spogląda na dziewczynę, bierze swoją kawę i przysiada się do niej* Część. Tomas jestem

Avery Saltzman - 04-08-13 13:55:42

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi i siada samotnie , niedaleko chłopaka, który również siedzi sam.Uśmiecha się do niego nieśmiało po czym zamawia kawę.*

* spogląda na dziewczynę, bierze swoją kawę i przysiada się do niej* Część. Tomas jestem

Hej.Jestem Averia, ale mów mi Avery. *Powiedziała z uśmiechem na twarzy.Podała mu dłoń w geście przywitania.*

Tomas Torees - 04-08-13 13:58:22

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi i siada samotnie , niedaleko chłopaka, który również siedzi sam.Uśmiecha się do niego nieśmiało po czym zamawia kawę.*

* spogląda na dziewczynę, bierze swoją kawę i przysiada się do niej* Część. Tomas jestem

Hej.Jestem Averia, ale mów mi Avery. *Powiedziała z uśmiechem na twarzy.Podała mu dłoń w geście przywitania.*

* przyjął dłoń* Avery  * chwile się zatrzymał i się uśmiechnął* co sądzisz o MF? * nagle zapytał *

Avery Saltzman - 04-08-13 14:00:59

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


* spogląda na dziewczynę, bierze swoją kawę i przysiada się do niej* Część. Tomas jestem

Hej.Jestem Averia, ale mów mi Avery. *Powiedziała z uśmiechem na twarzy.Podała mu dłoń w geście przywitania.*

* przyjął dłoń* Avery  * chwile się zatrzymał i się uśmiechnął* co sądzisz o MF? * nagle zapytał *

Cóż . . . jest to niezwykłe miasteczko.Poznałam ludzi, którzy są tacy jak ja . . . *Spojrzała na chłopaka.* Z pewnością wiesz , o co mi chodzi.

Tomas Torees - 04-08-13 14:05:37

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:


Hej.Jestem Averia, ale mów mi Avery. *Powiedziała z uśmiechem na twarzy.Podała mu dłoń w geście przywitania.*

* przyjął dłoń* Avery  * chwile się zatrzymał i się uśmiechnął* co sądzisz o MF? * nagle zapytał *

Cóż . . . jest to niezwykłe miasteczko.Poznałam ludzi, którzy są tacy jak ja . . . *Spojrzała na chłopaka.* Z pewnością wiesz , o co mi chodzi.

Wiem * uśmiechnął się tajemniczo * Według mnie to miasteczko ma wiele tajemnic i to jest jedna z niewielu atrakcji. Szczerze powiedziawszy widziałam ciekawsze miejsca. * spojrzał na dziewczynę * od dawna tu jesteś?

Avery Saltzman - 04-08-13 14:08:18

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


* przyjął dłoń* Avery  * chwile się zatrzymał i się uśmiechnął* co sądzisz o MF? * nagle zapytał *

Cóż . . . jest to niezwykłe miasteczko.Poznałam ludzi, którzy są tacy jak ja . . . *Spojrzała na chłopaka.* Z pewnością wiesz , o co mi chodzi.

Wiem * uśmiechnął się tajemniczo * Według mnie to miasteczko ma wiele tajemnic i to jest jedna z niewielu atrakcji. Szczerze powiedziawszy widziałam ciekawsze miejsca. * spojrzał na dziewczynę * od dawna tu jesteś?

Dokładnie to nie wiem , ale chyba dwa miesiące już tutaj mieszkam. *Policzyła w pamięci.* A Ty chyba jesteś nowy, nie spotkałam Cię jeszcze. *Zaśmiała się, później uśmiechnęła się uroczo.*

Tomas Torees - 04-08-13 14:12:35

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:


Cóż . . . jest to niezwykłe miasteczko.Poznałam ludzi, którzy są tacy jak ja . . . *Spojrzała na chłopaka.* Z pewnością wiesz , o co mi chodzi.

Wiem * uśmiechnął się tajemniczo * Według mnie to miasteczko ma wiele tajemnic i to jest jedna z niewielu atrakcji. Szczerze powiedziawszy widziałam ciekawsze miejsca. * spojrzał na dziewczynę * od dawna tu jesteś?

Dokładnie to nie wiem , ale chyba dwa miesiące już tutaj mieszkam. *Policzyła w pamięci.* A Ty chyba jesteś nowy, nie spotkałam Cię jeszcze. *Zaśmiała się, później uśmiechnęła się uroczo.*

Jestem tu już chyba od wtorku * uśmiechnął się, pokazując swoje zęby*  Co jest tutaj takiego wartego obejrzenia ?

Avery Saltzman - 04-08-13 14:15:31

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


Wiem * uśmiechnął się tajemniczo * Według mnie to miasteczko ma wiele tajemnic i to jest jedna z niewielu atrakcji. Szczerze powiedziawszy widziałam ciekawsze miejsca. * spojrzał na dziewczynę * od dawna tu jesteś?

Dokładnie to nie wiem , ale chyba dwa miesiące już tutaj mieszkam. *Policzyła w pamięci.* A Ty chyba jesteś nowy, nie spotkałam Cię jeszcze. *Zaśmiała się, później uśmiechnęła się uroczo.*

Jestem tu już chyba od wtorku * uśmiechnął się, pokazując swoje zęby*  Co jest tutaj takiego wartego obejrzenia ?

Tak właściwie to nic, ale klub nocny jest tutaj świetny.Oczywiście dla ludzi co lubią zabawę. *Wypiła łyk swojej kawy.*

Tomas Torees - 04-08-13 14:24:18

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Dokładnie to nie wiem , ale chyba dwa miesiące już tutaj mieszkam. *Policzyła w pamięci.* A Ty chyba jesteś nowy, nie spotkałam Cię jeszcze. *Zaśmiała się, później uśmiechnęła się uroczo.*

Jestem tu już chyba od wtorku * uśmiechnął się, pokazując swoje zęby*  Co jest tutaj takiego wartego obejrzenia ?

Tak właściwie to nic, ale klub nocny jest tutaj świetny.Oczywiście dla ludzi co lubią zabawę. *Wypiła łyk swojej kawy.*

A ty lubisz zabawę * stwierdził i puścił jej oczko * W tym klubie byłem chyba raz.. a potem tak jakoś nie było hmm.. okazji

Avery Saltzman - 04-08-13 14:28:00

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:


Jestem tu już chyba od wtorku * uśmiechnął się, pokazując swoje zęby*  Co jest tutaj takiego wartego obejrzenia ?

Tak właściwie to nic, ale klub nocny jest tutaj świetny.Oczywiście dla ludzi co lubią zabawę. *Wypiła łyk swojej kawy.*

A ty lubisz zabawę * stwierdził i puścił jej oczko * W tym klubie byłem chyba raz.. a potem tak jakoś nie było hmm.. okazji

Zdarza mi się pójść tam czasami i rozerwać. *Powiedziała uśmiechnięta.* Może . . . chciałbyś tam iść ? Teraz ? * Podniosła zabawnie jedną brew ku górze.*

Tomas Torees - 04-08-13 14:30:29

Avery Saltzman napisał:

Tomas Torees napisał:

Avery Saltzman napisał:


Tak właściwie to nic, ale klub nocny jest tutaj świetny.Oczywiście dla ludzi co lubią zabawę. *Wypiła łyk swojej kawy.*

A ty lubisz zabawę * stwierdził i puścił jej oczko * W tym klubie byłem chyba raz.. a potem tak jakoś nie było hmm.. okazji

Zdarza mi się pójść tam czasami i rozerwać. *Powiedziała uśmiechnięta.* Może . . . chciałbyś tam iść ? Teraz ? * Podniosła zabawnie jedną brew ku górze.*

Skoro nalegasz * uśmiechnął się *
*Wyszli*

Christian Lewis - 04-08-13 16:13:46

Christian Lewis napisał:

*powoli umiera, od ran i utraty krwi*

*jego rany się goją, szybko opuszcza Starbucks*

Olivia Swallow - 05-08-13 14:23:12

*Wchodzi, zamawia Cappuccino i siada przy wolnym stoliku*

Olivia Swallow - 05-08-13 21:40:15

*Wychodzi*

Amanda Collins - 06-08-13 10:24:12

*Weszła do środka i zamówiła kawę. Gdy odebrała zamówienie wyszła.*

Isaac Lahey - 06-08-13 19:40:52

<Wchodzi z Effy, zajmują jakiś stolik> Kawa? Herbata? Czekolada? <unosi prawą brew do góry>

Effy Delacure - 06-08-13 19:52:44

Zaprosiłeś mnie na kawę i przy tym zostańmy <uśmiecham się słodko i siadam przy jednym ze stolików> To co, od Jareda, więc powinnam się z daleka trzymać, a co z innymi? Są tu jacyś w porządku ludzie? <zmrużyłam oczy>  Jego też się o to pytałam, ale mówił, że jesteś niebezpieczny, a cóż okazujesz się naprawdę miły <powiedziałam i zarumieniłam się lekko skupiając swój wzrok na moich palcach>

Isaac Lahey - 06-08-13 19:58:07

<Parsknął śmiechem i zawołał kelnerkę, zamawiając dwie kawy, po czym zmarszczył brwi, intensywnie nad czymś myśląc> Ktoś kogo powinnaś unikać? To zależy jak wiele wiesz o miasteczku? O samych mieszkańcach? <unosi brwi, a gdy kelnerka przynosi kawy, podaje jedną dziewczynie, posyłając jej ciepły uśmiech>

BerryBlackmine - 06-08-13 20:05:26

*wchodzi, zamawia kawę, siada przy najbliższym stoliku i zdejmuje pokrowiec z gitarą czekając na zamówienie*

Effy Delacure - 06-08-13 20:11:09

<Wzdycham i kręcę głową> Mystic Falls, miasto, które wybrali moi rodzice chcąc bym poczuła się lepiej, tylko tyle wiem <wzruszam ramionami i mój wzrok znów wędruje do jego oczu, uśmiecham się szeroko kiedy podaje mi kawę> Dziękuję <mówię i piję kilka łyków> Więc może zdradzisz mi co powinnam wiedzieć o mieszkańcach i miasteczku? <mrużę oczy i znów wpatruję się w jego tęczówki>

Isaac Lahey - 06-08-13 20:14:13

Nie wyglądasz na osobę potrzebującą pomocy. <mówi i ściąga brwi, po czym upija łyk kawy> No dobra. A więc.. Mystic Falls to bardzo dziwne miasteczko, dzieją się tu naprawdę dziwne i okropne rzeczy i czasami nawet lepiej, jak się o nich nie wie. <posłał jej przyjazny uśmiech i dodał> A co do ludzi... niektórzy są bardzo wrogo nastawieni, dlatego lepiej byc ostrożnym i nieufnym.

Effy Delacure - 06-08-13 20:20:37

<Patrzę na niego zszokowana i potrząsam przez chwilę głową jakby to do mnie nie docierało> Ty nie jesteś wrogo nastawiony <uśmiecham się do niego słodko i dodaję> Bardzo mnie w tym momencie pocieszyłeś, naprawdę nie ma tutaj nikogo fajnego? <patrzę na niego błagalnie mając widoczną nadzieję, że jego odpowiedź będzie potwierdzająca>

BerryBlackmine - 06-08-13 20:20:44

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, zamawia kawę, siada przy najbliższym stoliku i zdejmuje pokrowiec z gitarą czekając na zamówienie*

*odbiera kawę, zakłąda pokrowiec na ramię, wychodzi*

Isaac Lahey - 06-08-13 20:23:26

To zależy, czy oczekujesz ode mnie szczerości? <unosi prawą brew do góry i kładzie prawą dłoń na stole. przez chwilę patrzy na dziewczynę i w końcu decyduje się dotknąć jej dłoni swoją ręką> Możesz się trzymać ze mną. <widząc jej zdumione spojrzene szybko dodaje> Jak mówiłem, nie gryzę...

Effy Delacure - 06-08-13 20:41:20

<patrzę zaskoczona na nasze dłonie i czuję jak się zawstydzam, zmuszam siebie do lekkiego uśmiechu i spoglądam w jego oczy> I nie połykasz w całości <dodaję i uśmiecham się słodko oblizując koniuszkiem języka moją dolną wargę> Zapamiętam to sobie i dziękuję < mówię szczerze>

Isaac Lahey - 06-08-13 22:05:59

Cała przyjemność po mojej stronie. <skinął szarmancko głową i dopił swoją kawę> skąd jesteś?

Effy Delacure - 06-08-13 22:14:53

<Spoglądam na nasze wciąż dotykające się ręce i uśmiecham się słodko, czuję jak bardzo się stresuję, więc znów wyciągam moją tabletkę i połykam ją popijając pyszną kawą> Pochodzę z Kentucky, a konkretnie z Union, a ty Panie ciekawski? Jesteś stąd? <poruszam brwiami i uśmiecham się do niego delikatnie co jakiś czas zerkam w jego oczy>

Isaac Lahey - 06-08-13 22:20:34

<przygląda się jej uważnie i nachyla się lekko nad stołem, by mieć na nią lepszy widok, następnie spogląda na ich ręce> jesteś.. Rozpalona <mówi spod uniesionych brwi> pochodzę z Nowego Jorku, a dokładniej z Brooklynu <przenosi wzrok na pudełeczko z tabletkami> nie chcę być wścibski... Ale dlaczego tak dużo ich bierzesz? <pyta wyraźnie zmartwiony>

Effy Delacure - 06-08-13 22:25:23

<Uśmiecham się delikatnie i słysząc o tym, że moja dłoń jest ciepła uśmiecham się niepewnie, zastanawiam się przez chwilę czy nie zabrać ręki jednak wystarczy jedno spojrzenie w jego oczy i chcę by tam cały czas była> Nowy York, to musi być piękne miasto, nigdy tam nie byłam, właściwie nigdzie prawie nie byłam <wzdycham i staram się zignorować pytanie o moje tabletki, więc kontynuuję> Może opowiesz mi coś o tym mieście?

Isaac Lahey - 06-08-13 22:30:16

O tym mieście? <rozgląda się dookoła i mówi szeptem, tak by nikt ich nie usłyszał> to miasto to piekło, ale niestety... Piekło jest dużo ciekawsze od nieba. <uśmiecha się szeroko i opiera wygodnie o krzesło, przez co jego ręka spada z jej dłoni. Od razu przenosi wzrok na dziewczynę> jakieś rodzeństwo? Kuzyni? Przyjaciele? Chłopak? <ostatnie słowo mówi po długiej przerwie i nabiera powietrza do płuc>

Effy Delacure - 06-08-13 22:34:50

<Trochę zdziwiona znów natrafiam na jego oczy, jakbym nie wiedziała, że tak jest> Piekło jest niebezpieczne, a ja nie lubię ryzykować <uśmiecham się delikatnie i kiedy jego ręka odsuwa się od mojej przygryzam dolną wargę starając się dalej normalnie wyglądać, a słysząc jego pytanie kiwam przecząco głową> Jestem jedynaczką, rodzice nie utrzymują kontaktu z dalszą rodziną i nie, nie mam chłopaka <mówię jakby to było nic takiego i spoglądam na Isaaca> A jak jest z Tobą, Panie ciekawski? <zachichotałam cicho>

Isaac Lahey - 06-08-13 22:39:46

<słysząc wzmiankę o braku chłopaka wstrzymuje oddech, jednak nie potrafi ukryć radości, która pojawia się w jego oczach> nie mam nikogo <mówi po chwili milczenia, a jego głos brzmi trochę chłodno, co próbuje zamaskować nieudolnym uśmiechem> nie odpowiedziałaś na pytanie <mówi, uważnie jej sie przyglądając>

Effy Delacure - 06-08-13 22:44:55

<Uśmiecham się pod nosem słysząc, że nikogo nie ma i jednocześnie zastanawiam dlaczego więc zabrał on rękę> Jakie pytanie? <mówię bez zastanowienia i po chwili przypomina mi się o co mu chodzi> Niektóre rzeczy po prostu muszą zostać tajemnicą <odpowiadam nie wyrażając przy tym żadnych emocji jednak opuszczam smutna głowę>

Avery Saltzman - 07-08-13 13:07:34

*Wchodzi, zamawia espresso.Siada przy wolnym stoliku i rozmyśla.*

Isaac Lahey - 07-08-13 14:32:32

Effy Mellark napisał:

<Uśmiecham się pod nosem słysząc, że nikogo nie ma i jednocześnie zastanawiam dlaczego więc zabrał on rękę> Jakie pytanie? <mówię bez zastanowienia i po chwili przypomina mi się o co mu chodzi> Niektóre rzeczy po prostu muszą zostać tajemnicą <odpowiadam nie wyrażając przy tym żadnych emocji jednak opuszczam smutna głowę>

W porządku.. Nie naciskam. <posłał jej delikatny uśmiech i zapłacił za siebie i za nią, po czym wstał> miło było Cię poznać, Effy <po chwili wahania, nachyla się nad nią i ostrożnie całuje ją w policzek, po czym odchodzi>

Avery Saltzman - 07-08-13 15:18:36

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi, zamawia espresso.Siada przy wolnym stoliku i rozmyśla.*

Wcześniej : płaci, wychodzi.

Effy Delacure - 07-08-13 16:57:44

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

<Uśmiecham się pod nosem słysząc, że nikogo nie ma i jednocześnie zastanawiam dlaczego więc zabrał on rękę> Jakie pytanie? <mówię bez zastanowienia i po chwili przypomina mi się o co mu chodzi> Niektóre rzeczy po prostu muszą zostać tajemnicą <odpowiadam nie wyrażając przy tym żadnych emocji jednak opuszczam smutna głowę>

W porządku.. Nie naciskam. <posłał jej delikatny uśmiech i zapłacił za siebie i za nią, po czym wstał> miło było Cię poznać, Effy <po chwili wahania, nachyla się nad nią i ostrożnie całuje ją w policzek, po czym odchodzi>

<Gdy chłopak nachyla się nade mną, wstrzymuję oddech i cały czas spoglądam mu w oczy. Przełykam głośno ślinę i odprowadzam go wzrokiem, po czym zaczynam łapczywie nabierać powietrza. Wychodzę z kawiarni, a na moich policzkach widnieją widoczne rumieńce>

Isaac Lahey - 09-08-13 16:33:47

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

Effy Delacure - 09-08-13 16:38:38

Isaac Lahey napisał:

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

Isaac Lahey - 09-08-13 16:40:57

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Annabeth Blake - 09-08-13 16:41:42

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

Rosalie Delacure - 09-08-13 16:43:20

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Effy Delacure - 09-08-13 16:44:49

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

<wchodzi, zajmuje stolik i czeka na Effy>

<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Annabeth Blake - 09-08-13 16:46:24

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Isaac Lahey - 09-08-13 16:48:05

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


<Wchodzę do kawiarni i rozglądam się dookoła w poszukiwaniu Isaaca. Gdy kątem oka go dostrzegam, moja twarz zdobi szeroki uśmiech. Podchodzę do niego po cichu, można by rzecz, że na palcach i zasłaniam jego oczy prawą dłonią>
Cześć. <Szepczę mu do ucha i chichoczę figlarnie>

<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Hej, nie martw się. <mówi niemal od razu i wyciąga prawą dłon, łapiąc ją za rękę> Nie dam Cię skrzywdzić, pamiętasz? <zamawia dwie herbaty i wzrusza ramionami>
Rozmawiałem z Jaredem i... <przerywa, widząc z daleka Rose, przełyka ślinę i ponownie spogląda na Effy> Jak sobie radzisz z... trzeźwością?

Rosalie Delacure - 09-08-13 16:48:14

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy jednym ze stolików, czeka na Rose>

<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Effy Delacure - 09-08-13 16:51:19

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:


<gwałtownie odwraca głowę i się usmiecha szeroko na widok dziewczyny, gestem ręki nakazuje jej by usiadła na przeciwko>
Kawa? Herbata? <unosi brwi> Jak się spało?

Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Hej, nie martw się. <mówi niemal od razu i wyciąga prawą dłon, łapiąc ją za rękę> Nie dam Cię skrzywdzić, pamiętasz? <zamawia dwie herbaty i wzrusza ramionami>
Rozmawiałem z Jaredem i... <przerywa, widząc z daleka Rose, przełyka ślinę i ponownie spogląda na Effy> Jak sobie radzisz z... trzeźwością?

Rozmawiałeś z Jaredem? <Powtarzam jego słowa, czując jak moje ciało sztywnieje. A może on wie? A może to Isaac kazał Jaredowi oddać tabletki? Wiem jednak, że to niemożliwe. Isaac jest dobry i nie raz się o tym przekonałam. Wzdycham ciężko i wyciągam z kieszeni spodni opakowanie z tabletkami> Przepraszam... <Spuszczam wzrok i nie panując nad tym, połykam dwie tabletki>

Annabeth Blake - 09-08-13 16:53:47

Rsalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<Wchodzi do środka i od razu się zatrzymuje kiedy jej wzrok odnajduje Isaaca z nieznaną brunetką, przez chwilę stoi i po prostu im się przypatruje, po czym szybko idzie usiąść obok Ann>
Hej, kto to jest?
<mówi pokazując gestem głowy na towarzyszkę Isaaca>

Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

Isaac Lahey - 09-08-13 16:56:57

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:


Słodka herbata. <Posyłam mu delikatny uśmiech, ale słysząc jego uśmiech ten nemal od razu schodzi z mojej twarzy. Wzdycham ciężko.>
To samo. Chyba już na zawsze jestem skazana na te koszmary. <Mówię, siląc się na obojętny ton głosu, jednak czuję coś dziwnego. Jest mi wstyd. Wiem, że zaraz padnie pytanie o moje tabletki, a ja nie zdołam go okłamać. Jak mogłabym?> A co u Ciebie? <pytam, mając nadzieję na dodatkowe sekundy>

Hej, nie martw się. <mówi niemal od razu i wyciąga prawą dłon, łapiąc ją za rękę> Nie dam Cię skrzywdzić, pamiętasz? <zamawia dwie herbaty i wzrusza ramionami>
Rozmawiałem z Jaredem i... <przerywa, widząc z daleka Rose, przełyka ślinę i ponownie spogląda na Effy> Jak sobie radzisz z... trzeźwością?

Rozmawiałeś z Jaredem? <Powtarzam jego słowa, czując jak moje ciało sztywnieje. A może on wie? A może to Isaac kazał Jaredowi oddać tabletki? Wiem jednak, że to niemożliwe. Isaac jest dobry i nie raz się o tym przekonałam. Wzdycham ciężko i wyciągam z kieszeni spodni opakowanie z tabletkami> Przepraszam... <Spuszczam wzrok i nie panując nad tym, połykam dwie tabletki>

Ale skąd...? <spogląda na nią ze zdumieniem i po chwili zrozumiał skąd je ma> Effy! <powiedział ostro, jednak po chwili złagodniał>
Effy, oddaj mi je, proszę. <zaciska mocniej dłoń na jej ręce>

Rosalie Delacure - 09-08-13 16:57:10

Annabeth Blake napisał:

Rsalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Cześć <mówi z uśmiechem. Słysząc pytanie Rose odwraca się we wskazanym kierunku. Marszczy brwi> Nie wiem. Musiała się niedawno wprowadzić, bo wcześniej jej nie wiedziałam.

Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Annabeth Blake - 09-08-13 17:04:34

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rsalie Delacure napisał:


Taa, ja właśnie też
<westchnęła kręcąc głową i przysłuchiwała się rozmowie Isaaca z jego nową znajomą>
Mhm to co zamawiamy? Bo mam ochotę na waniliowe Latte
<uśmiechnęła się do niej słodko>

Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

Effy Delacure - 09-08-13 17:06:37

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dla mnie też może być <uśmiecha się i zamawiają kawy> To co tam u ciebie? <pyta po chwili> Wyglądasz na trochę... rozkojarzoną <unosi brew>

<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

Rosalie Delacure - 09-08-13 17:12:24

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<nie może się skupić na słowach Ann, więc tylko uśmiecha się grzecznie>
Ann, może pójdziemy się przywitać? Wiesz, ona jest nowa wypada ją poznać?
<uśmiechnęła się lekko znów wskazując głową w kierunku Isaaca i wstała ciągnąc przyjaciółkę za nadgarstek>
Cześć Isaac, może przedstawisz nas swojej nowej koleżance? Nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, przyjechałaś niedawno tak?
<uśmiechała się do niej sztucznie i zauważyła tabletki>
Masz jakąś alergię czy coś?
<znów się uśmiechnęła>

Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

Isaac Lahey - 09-08-13 17:15:20

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


Rose <syknęła cicho do przyjaciółki,> Cześć <powiedziała, uśmiechając się ciepło w stronę nieznajomej dziewczyny> Jestem Ann <wyciągnęła dłoń na przywitanie>

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

Annabeth Blake - 09-08-13 17:20:58

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

<Spoglądam na Isaaca ze łzami w oczach i już chcę mu powiedzieć, że nie moge tego zrobić, kiedy zauważam dwie nieznajome dziewczyny, wpatrujące się w nas. Unoszę lekko głową i wycieram oczy wierzchem prawej dłoni, po czym ściskam dłoń jednej z nich>
Sama potrafię się przywitać. Jestem Effy. <Posyłam im przyjazne spojrzenie i nagle zdaję sobie z czegoś sprawę> A  ty jesteś Rose? Ta Rose? <Spoglądam na dziewczynę z przyjaznym uśmiechem i odzywam się z nutką zazdrości, jednak z mojej twarzy nie schodzi uśmiech>
Naprawdę jesteś ładna. <Przegryzam lekko dolną wargę, a słysząc pytanie Rose, spuszczam wzrok i kręce przecząco głową. Wysilam sie jedynie na krótkie, chrapliwe "nie">

<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

Effy Delacure - 09-08-13 17:25:27

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<uśmiechnęła się lekko do Ann widząc jej reakcje i swój wzrok szybko przeniosła na nieznajomą, lustrowała ją wzrokiem kiedy natrafiła na złączone dłonie, jej i Isaaca, od razu poczuła się dziwnie, ale słysząc jej słowa poruszyła zdziwiona brwiami>
Tak, jestem Rose.. Naprawdę to nazywam się Rosalie, ale ale wolę właśnie to drugie
<zmusiła siebie do lekkiego uśmiechu wciąż patrząc na ich dłonie>
Em, nie rozumiem skąd o mnie wiesz, ale tak czy siak miło mi Ciebie poznać Effy
<powiedziała trochę zmieszana i a widząc odpowiedź na tabletki zmrużyła oczy>
Moja mama kiedyś brała podobne tabletki, ale ona była psychiczna, więc cóż pewnie to nie na to
<uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Isaaca>
Miło z Twojej strony, że zajmujesz się nową mieszkanką naszego cudownego Falls..
<powiedziała ironicznie>
Nie macie nic przeciwko byśmy się dosiadły?

<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

Rosalie Delacure - 09-08-13 17:29:49

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:


<słysząc słowa Rose na temat tabletek wysyczał gniewnie> Rose!
<zmarszczył czoło, jednak skinął głową wskazując na siedzenia na przeciwko, dając im do zrozumienia by usiadły. Swoją rękę zacisnął mocniej na dłoni Effy i się odezwał>
Masz coś przeciwko, że jej pomagam? <zmrużył oczy, przyglądając się jej uważnie>

<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

Isaac Lahey - 09-08-13 17:32:40

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


<siada z Rose naprzeciwko Effy i Isaaca, bierze łyk swojej kawy> Więc, Effy, skąd jesteś? <pyta się dziewczyny, żeby rozładować atmosferę>

<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Annabeth Blake - 09-08-13 17:36:57

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:


<Słysząc krótką wymianę zdań między Isaaciem i Rose robi mi się okropnie głupio, jednak zdobywam się unieść głowę i spoglądam na Rose, mówiąc z nieszczerym uśmiechem>
Moi rodzice i lekarze twierdzą, że jestem psychiczna, więc może masz rację.
<Nie zdawałam sobie sprawy, że ta odpowiedź będzie mnie aż tak dużo kosztować i nawet nie potrafię się kontrolować, więc sięgam po kolejną tabletkę, którą połykam bez popijania. Przenoszę wzrok na Ann i odpowiadam>
Pochodzę z Kentucky. A tak dokładniej to z Union. A Wy? Od zawsze mieszkacie w Falls? <Dodaję, przyglądając się dziewczynom>

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

Effy Delacure - 09-08-13 17:41:43

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<słysząc wcześniej pytanie Isaaca zrobiła niewinną minkę>
Isaac po prostu myślę, że to bardzo miłe z Twojej strony i cieszę się, że pomagasz, ach gdyby Jared był chociaż w najmniejszym stopniu do Ciebie podobny, właśnie Effy poznałaś już mojego brata Jareda?
<wywróciła oczami i kiedy usłyszała odpowiedź Effy zmarszczyła nos>
Więc mam nadzieję, że te tabletki Ci pomagają
<uśmiechnęła się lekko i westchnęła>
Nie, ja nie jestem stąd, urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam, wiesz poznając różne gwiazdy i takie tam, bo byłam kiedyś modelka.
<powiedziała jakby to było nic takiego i upiła kilka łyków swojej kawy>

<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a moje policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

Rosalie Delacure - 09-08-13 17:47:18

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:


<posyła Rose zdumione spojrzenie, ale nie chce się z nią zbytnio kłócić. Wzdycha ciężko>
Effy i Jared sie znają. Tak się składa, że twój braciszek pocałował Effy <powiedział z rozgoryczeniem, a slowo "brat" powiedział z obrzydzeniem". spogląda na Effy, a widząc, że dziewczyna połyka kolejną tabletkę, splata swoje place z jej>
Eff... wszystko w porządku? <nie kryje zmartwienia>

Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a jej policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

<uśmiechnęła się szeroko myśląc o bracie>
Cóż Jared to dupek, kochany, słodki i niewyobrażalnie bezczelny dupek, rodziny się nie wybiera i przepraszam za niego chociaż sadząc po Waszych złączonych dłoniach to Isaac już musiał mu przemówić do rozumu,  nie mylę się, prawda Isaac?
<uśmiechnęła się do nich słodko i napiła się łyka kawy znów patrząc na Effy>
Pomagają? Nie wiem jakie ty bierzesz, ale te co brała moja mama były cóż gównem, który sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej, a ja jak miałam zaledwie kilka lat musiałam co chwilę spuszczać to gówno w toalecie
<skrzywiła się na samo wspomnienie i westchnęła przypominając sobie reakcję Isaaca>
Oddaj je mu..
<powiedziała pewnie wskazując głową na chłopaka>

Isaac Lahey - 09-08-13 17:52:03

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja jestem z Nowego Jorku i mieszkam tu od jakiego miesiąca, może dłużej <odpowiada na wcześniejsze pytanie Effie i bez słowa przysłuchuje się całej wymianie zdań, co jakiś czas posyłając Rose spojrzenie, mówiące "co cię dzisiaj ugryzło?!">

<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a jej policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

<uśmiechnęła się szeroko myśląc o bracie>
Cóż Jared to dupek, kochany, słodki i niewyobrażalnie bezczelny dupek, rodziny się nie wybiera i przepraszam za niego chociaż sadząc po Waszych złączonych dłoniach to Isaac już musiał mu przemówić do rozumu,  nie mylę się, prawda Isaac?
<uśmiechnęła się do nich słodko i napiła się łyka kawy znów patrząc na Effy>
Pomagają? Nie wiem jakie ty bierzesz, ale te co brała moja mama były cóż gównem, który sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej, a ja jak miałam zaledwie kilka lat musiałam co chwilę spuszczać to gówno w toalecie
<skrzywiła się na samo wspomnienie i westchnęła przypominając sobie reakcję Isaaca>
Oddaj je mu..
<powiedziała pewnie wskazując głową na chłopaka>

A żebyś wiedziała, że z nim rozmawiałem. <burknął pod nosem, cały czas spoglądając ze zdumieniem na Rose>
A dupek to złe słowo, jest jeszcze gorszy, ale dajmy mu spokój właśnie rozstał się z dziewczyną. <mówiąc to spogląda na Effy, czekając na jej reakcje na tę uwagę>
Wczoraj mi je oddała, ale Jared skomplikował sprawę. <skrzywił się i kątem oka spojrzał na Rose> Co tam u Deana?

Annabeth Blake - 09-08-13 17:56:20

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:


<Spogląda z nieśmiałym uśmiechem na Rosalie, a jej policzki spłonęły rumieńcem. A Jared mówił, że jesteś jedną z lepszych osób w całym miasteczku. Więc jak straszni muszą być inni? - myślę, jednak szybko karcę się za tę złośliwą uwagę, co sprawia, że rumienię się jeszcze bardziej, jeśli to jest w ogóle możliwe>
Jared jest.. w porządku. <Mówię, chcąc obronić chłopaka.> To nie jego wina, po prostu się upił. <Mówiąc to, spojrzałam znacząco na Isaaca. Przez ułamek sekundy czułam do niego ogromną złość, która szybko minęła. Slysząc jego pytanie ignoruje go i ponownie patrzę na Rose>
Owszem. Pomagają mi, dziękuję za troskę. <Mówię ze sztuczną uprzejmością.>

<uśmiechnęła się szeroko myśląc o bracie>
Cóż Jared to dupek, kochany, słodki i niewyobrażalnie bezczelny dupek, rodziny się nie wybiera i przepraszam za niego chociaż sadząc po Waszych złączonych dłoniach to Isaac już musiał mu przemówić do rozumu,  nie mylę się, prawda Isaac?
<uśmiechnęła się do nich słodko i napiła się łyka kawy znów patrząc na Effy>
Pomagają? Nie wiem jakie ty bierzesz, ale te co brała moja mama były cóż gównem, który sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej, a ja jak miałam zaledwie kilka lat musiałam co chwilę spuszczać to gówno w toalecie
<skrzywiła się na samo wspomnienie i westchnęła przypominając sobie reakcję Isaaca>
Oddaj je mu..
<powiedziała pewnie wskazując głową na chłopaka>

A żebyś wiedziała, że z nim rozmawiałem. <burknął pod nosem, cały czas spoglądając ze zdumieniem na Rose>
A dupek to złe słowo, jest jeszcze gorszy, ale dajmy mu spokój właśnie rozstał się z dziewczyną. <mówiąc to spogląda na Effy, czekając na jej reakcje na tę uwagę>
Wczoraj mi je oddała, ale Jared skomplikował sprawę. <skrzywił się i kątem oka spojrzał na Rose> Co tam u Deana?

Jared nie jest już z Berry? <pyta szczerze zaskoczona> Co się stało? <bierze łyk kawy>

Effy Delacure - 09-08-13 17:59:44

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<uśmiechnęła się szeroko myśląc o bracie>
Cóż Jared to dupek, kochany, słodki i niewyobrażalnie bezczelny dupek, rodziny się nie wybiera i przepraszam za niego chociaż sadząc po Waszych złączonych dłoniach to Isaac już musiał mu przemówić do rozumu,  nie mylę się, prawda Isaac?
<uśmiechnęła się do nich słodko i napiła się łyka kawy znów patrząc na Effy>
Pomagają? Nie wiem jakie ty bierzesz, ale te co brała moja mama były cóż gównem, który sprawiał, że czuła się jeszcze gorzej, a ja jak miałam zaledwie kilka lat musiałam co chwilę spuszczać to gówno w toalecie
<skrzywiła się na samo wspomnienie i westchnęła przypominając sobie reakcję Isaaca>
Oddaj je mu..
<powiedziała pewnie wskazując głową na chłopaka>

A żebyś wiedziała, że z nim rozmawiałem. <burknął pod nosem, cały czas spoglądając ze zdumieniem na Rose>
A dupek to złe słowo, jest jeszcze gorszy, ale dajmy mu spokój właśnie rozstał się z dziewczyną. <mówiąc to spogląda na Effy, czekając na jej reakcje na tę uwagę>
Wczoraj mi je oddała, ale Jared skomplikował sprawę. <skrzywił się i kątem oka spojrzał na Rose> Co tam u Deana?

Jared nie jest już z Berry? <pyta szczerze zaskoczona> Co się stało? <bierze łyk kawy>

Jared rozstał sie z dziewczyną? <Pytam wyraźnie zdumiona i zdaję sobie sprawę, że robię to w tym samym czasie co Ann, więc posyłam jej delikatny uśmiech.  Czuję jednak potworne wyrzuty sumienia. Czyżby Jared rozstał się z dziewczyną z mojego powodu? Nie, nie. To na pewno nie jest prawda, jednak ciągle mam przed oczami słowa wyryte na karteczce Dla Ciebie wszystko. Jared. Spuszczam wzrok, by ukryć zażenowanie i odzywam się cicho>
Błagam powiedz, że to nie moja wina. <Mówię błagalnie, spoglądając na Isaaca.>

Rosalie Delacure - 09-08-13 18:05:31

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

A żebyś wiedziała, że z nim rozmawiałem. <burknął pod nosem, cały czas spoglądając ze zdumieniem na Rose>
A dupek to złe słowo, jest jeszcze gorszy, ale dajmy mu spokój właśnie rozstał się z dziewczyną. <mówiąc to spogląda na Effy, czekając na jej reakcje na tę uwagę>
Wczoraj mi je oddała, ale Jared skomplikował sprawę. <skrzywił się i kątem oka spojrzał na Rose> Co tam u Deana?

Jared nie jest już z Berry? <pyta szczerze zaskoczona> Co się stało? <bierze łyk kawy>

Jared rozstał sie z dziewczyną? <Pytam wyraźnie zdumiona i zdaję sobie sprawę, że robię to w tym samym czasie co Ann, więc posyłam jej delikatny uśmiech.  Czuję jednak potworne wyrzuty sumienia. Czyżby Jared rozstał się z dziewczyną z mojego powodu? Nie, nie. To na pewno nie jest prawda, jednak ciągle mam przed oczami słowa wyryte na karteczce Dla Ciebie wszystko. Jared. Spuszczam wzrok, by ukryć zażenowanie i odzywam się cicho>
Błagam powiedz, że to nie moja wina. <Mówię błagalnie, spoglądając na Isaaca.>

<potrząsnęła głową i westchnęła>
Ten chory człowiek znów zaczyna pieprzyć sobie całe życie..
<spojrzała na Isaaca i była zdziwiona reakcją Effy, właściwie to rozbawiona tym, że myśli, że zrobił to dla niej, on taki nie jest, nie odezwała się jednak tylko odpowiedziała na pytanie Isaaca>
Bardzo dobrze, wyjechał właśnie na dwa tygodnie, nie wiedziałam, że to Ciebie tak interesuje
<zmrużyła oczy i spojrzała na Annabeth>
Ann, właśnie jak się czujesz po wczorajszym i jak Samuel?
<spojrzała na Effy i uśmiechnęła się sztucznie>
Samuel to jej chłopak
<wyjaśniła>

Isaac Lahey - 09-08-13 18:08:58

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jared nie jest już z Berry? <pyta szczerze zaskoczona> Co się stało? <bierze łyk kawy>

Jared rozstał sie z dziewczyną? <Pytam wyraźnie zdumiona i zdaję sobie sprawę, że robię to w tym samym czasie co Ann, więc posyłam jej delikatny uśmiech.  Czuję jednak potworne wyrzuty sumienia. Czyżby Jared rozstał się z dziewczyną z mojego powodu? Nie, nie. To na pewno nie jest prawda, jednak ciągle mam przed oczami słowa wyryte na karteczce Dla Ciebie wszystko. Jared. Spuszczam wzrok, by ukryć zażenowanie i odzywam się cicho>
Błagam powiedz, że to nie moja wina. <Mówię błagalnie, spoglądając na Isaaca.>

<potrząsnęła głową i westchnęła>
Ten chory człowiek znów zaczyna pieprzyć sobie całe życie..
<spojrzała na Isaaca i była zdziwiona reakcją Effy, właściwie to rozbawiona tym, że myśli, że zrobił to dla niej, on taki nie jest, nie odezwała się jednak tylko odpowiedziała na pytanie Isaaca>
Bardzo dobrze, wyjechał właśnie na dwa tygodnie, nie wiedziałam, że to Ciebie tak interesuje
<zmrużyła oczy i spojrzała na Annabeth>
Ann, właśnie jak się czujesz po wczorajszym i jak Samuel?
<spojrzała na Effy i uśmiechnęła się sztucznie>
Samuel to jej chłopak
<wyjaśniła>

<uśmiecha się lekko do Effy i obejmuje ją ramieniem, przyciskając wargi do jej skroni> Nie to nie twoja wina, nie martw się tym. <mówi bardzo cicho, chcąc by tylko ona to uslyszała. wie jednak, że dziewczyny mają wyczulony słuch>
Tylko spytałem. <powiedział chłodno, spoglądając na Rosalie i spojrzał na Ann>
Jared pocałował Effy, ale dlaczego zerwał z BErry tego nie wiem. <marszczy brwi> Coś się wczoraj stało? <spogląda na Ann>

Annabeth Blake - 09-08-13 18:15:22

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Effy Mellark napisał:


Jared rozstał sie z dziewczyną? <Pytam wyraźnie zdumiona i zdaję sobie sprawę, że robię to w tym samym czasie co Ann, więc posyłam jej delikatny uśmiech.  Czuję jednak potworne wyrzuty sumienia. Czyżby Jared rozstał się z dziewczyną z mojego powodu? Nie, nie. To na pewno nie jest prawda, jednak ciągle mam przed oczami słowa wyryte na karteczce Dla Ciebie wszystko. Jared. Spuszczam wzrok, by ukryć zażenowanie i odzywam się cicho>
Błagam powiedz, że to nie moja wina. <Mówię błagalnie, spoglądając na Isaaca.>

<potrząsnęła głową i westchnęła>
Ten chory człowiek znów zaczyna pieprzyć sobie całe życie..
<spojrzała na Isaaca i była zdziwiona reakcją Effy, właściwie to rozbawiona tym, że myśli, że zrobił to dla niej, on taki nie jest, nie odezwała się jednak tylko odpowiedziała na pytanie Isaaca>
Bardzo dobrze, wyjechał właśnie na dwa tygodnie, nie wiedziałam, że to Ciebie tak interesuje
<zmrużyła oczy i spojrzała na Annabeth>
Ann, właśnie jak się czujesz po wczorajszym i jak Samuel?
<spojrzała na Effy i uśmiechnęła się sztucznie>
Samuel to jej chłopak
<wyjaśniła>

<uśmiecha się lekko do Effy i obejmuje ją ramieniem, przyciskając wargi do jej skroni> Nie to nie twoja wina, nie martw się tym. <mówi bardzo cicho, chcąc by tylko ona to uslyszała. wie jednak, że dziewczyny mają wyczulony słuch>
Tylko spytałem. <powiedział chłodno, spoglądając na Rosalie i spojrzał na Ann>
Jared pocałował Effy, ale dlaczego zerwał z Berry tego nie wiem. <marszczy brwi> Coś się wczoraj stało? <spogląda na Ann>

Nic takiego. Mały wypadek, ale już wszystko w porządku, dzięki Rose. Samuel też ma się dobrze <opowiedziała jednocześnie na pytanie Isaaca i Rose. Nie chciała nic więcej mówić nie wiedząc, czy Effy jest uświadomiona w kwestii tego, co dzieje się w Falls>

Effy Delacure - 09-08-13 18:18:09

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<potrząsnęła głową i westchnęła>
Ten chory człowiek znów zaczyna pieprzyć sobie całe życie..
<spojrzała na Isaaca i była zdziwiona reakcją Effy, właściwie to rozbawiona tym, że myśli, że zrobił to dla niej, on taki nie jest, nie odezwała się jednak tylko odpowiedziała na pytanie Isaaca>
Bardzo dobrze, wyjechał właśnie na dwa tygodnie, nie wiedziałam, że to Ciebie tak interesuje
<zmrużyła oczy i spojrzała na Annabeth>
Ann, właśnie jak się czujesz po wczorajszym i jak Samuel?
<spojrzała na Effy i uśmiechnęła się sztucznie>
Samuel to jej chłopak
<wyjaśniła>

<uśmiecha się lekko do Effy i obejmuje ją ramieniem, przyciskając wargi do jej skroni> Nie to nie twoja wina, nie martw się tym. <mówi bardzo cicho, chcąc by tylko ona to uslyszała. wie jednak, że dziewczyny mają wyczulony słuch>
<Wtulam się w Isaaca, co mnie powstrzymuje przed sięgnięciem po kolejną tabletkę. Uśmiecham się, gdyż zdaję sobie sprawę, że radzę sobie całkiem dobrze. Może nie wszystko jeszcze przepadło? Spoglądam na Rose i odzywam się cicho>
Jeszcze nikogo tutaj nie znam, więc dziękuję, że mi to ułatwiasz. <W moim głosie pobrzmiewa jednak wroga nuta. Dlaczego się tak na mnie uwzięła?>
Tylko spytałem. <powiedział chłodno, spoglądając na Rosalie i spojrzał na Ann>
Jared pocałował Effy, ale dlaczego zerwał z Berry tego nie wiem. <marszczy brwi> Coś się wczoraj stało? <spogląda na Ann>

Nic takiego. Mały wypadek, ale już wszystko w porządku, dzięki Rose. Samuel też ma się dobrze <opowiedziała jednocześnie na pytanie Isaaca i Rose. Nie chciała nic więcej mówić nie wiedząc, czy Effy jest uświadomiona w kwestii tego, co dzieje się w Falls>

<Wtulam się w Isaaca i czuję, jak moje ciało się uspokaja. Resztkami sił powstrzymuję się przed połknięciem kolejnej tabletki. Może nie wszystko jeszcze przepadło? Spoglądam na Rose i mówię cicho>
Nie znam jeszcze praktycznie nikogo, więc dziękuję, że mi to ułatwiasz. <W moim głosie pobrzmiewa nutka wrogości. Dlaczego się na mnie tak uwzięła?>

Rosalie Delacure - 09-08-13 18:24:33

Effy Mellark napisał:

Annabeth Blake napisał:

Isaac Lahey napisał:


<uśmiecha się lekko do Effy i obejmuje ją ramieniem, przyciskając wargi do jej skroni> Nie to nie twoja wina, nie martw się tym. <mówi bardzo cicho, chcąc by tylko ona to uslyszała. wie jednak, że dziewczyny mają wyczulony słuch>
<Wtulam się w Isaaca, co mnie powstrzymuje przed sięgnięciem po kolejną tabletkę. Uśmiecham się, gdyż zdaję sobie sprawę, że radzę sobie całkiem dobrze. Może nie wszystko jeszcze przepadło? Spoglądam na Rose i odzywam się cicho>
Jeszcze nikogo tutaj nie znam, więc dziękuję, że mi to ułatwiasz. <W moim głosie pobrzmiewa jednak wroga nuta. Dlaczego się tak na mnie uwzięła?>
Tylko spytałem. <powiedział chłodno, spoglądając na Rosalie i spojrzał na Ann>
Jared pocałował Effy, ale dlaczego zerwał z Berry tego nie wiem. <marszczy brwi> Coś się wczoraj stało? <spogląda na Ann>

Nic takiego. Mały wypadek, ale już wszystko w porządku, dzięki Rose. Samuel też ma się dobrze <opowiedziała jednocześnie na pytanie Isaaca i Rose. Nie chciała nic więcej mówić nie wiedząc, czy Effy jest uświadomiona w kwestii tego, co dzieje się w Falls>

<Wtulam się w Isaaca i czuję, jak moje ciało się uspokaja. Resztkami sił powstrzymuję się przed połknięciem kolejnej tabletki. Może nie wszystko jeszcze przepadło? Spoglądam na Rose i mówię cicho>
Nie znam jeszcze praktycznie nikogo, więc dziękuję, że mi to ułatwiasz. <W moim głosie pobrzmiewa nutka wrogości. Dlaczego się na mnie tak uwzięła?>

<spojrzała na nich przegryzając dolną wargę i zmusiła siebie do ironicznego uśmiechu>
Więc jesteście teraz razem tak?
<poruszyła brwiami obserwując ich uważnie>
Patrz Ann, mamy kolejną słodka parę w Falls
<szturchnęła ją łokciem i zachichotała>
Cieszę się Waszym szczęściem i cóż szczęściara z Ciebie Effy ponieważ miałam przyjemność przekonać się jak Isaac niesamowicie całuje
<uśmiechnęła się niewinnie i upiła kilka łyków swojej kawy>
Możemy kiedyś wybrać się na podwójną randkę, co wy na to?

Effy Delacure - 09-08-13 18:29:50

<Słysząc słowa Rose zastygam w bezruchu. W moim oczach mimowolnie pojawiają się łzy, co próbuję ukryć.>
Nie, nie jesteśmy razem. <Mówię chłodno i odsuwam się od Isaaca. Nerwowo wyciągam z kieszeni paczkę tabletek i połykam jedną tabletkę, a potem zupełnie tego nie kontrolując i drugą i trzecią. Upokorzenie. Zazdrość. Złość. Nienawiść. Wszystkie negatywne uczucia kiełkują we mnie. Podnoszę się z krzesła i mówię jedynie "przepraszam", nim całkowicie sie rozkleję, po czym zaczynam biec w kierunku wyjścia>

Isaac Lahey - 09-08-13 18:32:26

Effy Mellark napisał:

<Słysząc słowa Rose zastygam w bezruchu. W moim oczach mimowolnie pojawiają się łzy, co próbuję ukryć.>
Nie, nie jesteśmy razem. <Mówię chłodno i odsuwam się od Isaaca. Nerwowo wyciągam z kieszeni paczkę tabletek i połykam jedną tabletkę, a potem zupełnie tego nie kontrolując i drugą i trzecią. Upokorzenie. Zazdrość. Złość. Nienawiść. Wszystkie negatywne uczucia kiełkują we mnie. Podnoszę się z krzesła i mówię jedynie "przepraszam", nim całkowicie sie rozkleję, po czym zaczynam biec w kierunku wyjścia>

Dlaczego to robisz Rose? Moje gratulacje <spogląda na nią ze wstrętem i szybko wstaje z miejsca, próbując dogonić Effy. Udaje mu się złapać dziewczynę za nadgarstek i zmusza ją by obrociła się w jego kierunku. Bierze jej twarz w swoje dłonie>
Effy... <mówi cicho, po czym składa na jej wargach delikatny, lecz namiętny pocałunek>

Effy Delacure - 09-08-13 18:35:12

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

<Słysząc słowa Rose zastygam w bezruchu. W moim oczach mimowolnie pojawiają się łzy, co próbuję ukryć.>
Nie, nie jesteśmy razem. <Mówię chłodno i odsuwam się od Isaaca. Nerwowo wyciągam z kieszeni paczkę tabletek i połykam jedną tabletkę, a potem zupełnie tego nie kontrolując i drugą i trzecią. Upokorzenie. Zazdrość. Złość. Nienawiść. Wszystkie negatywne uczucia kiełkują we mnie. Podnoszę się z krzesła i mówię jedynie "przepraszam", nim całkowicie sie rozkleję, po czym zaczynam biec w kierunku wyjścia>

Dlaczego to robisz Rose? Moje gratulacje <spogląda na nią ze wstrętem i szybko wstaje z miejsca, próbując dogonić Effy. Udaje mu się złapać dziewczynę za nadgarstek i zmusza ją by obrociła się w jego kierunku. Bierze jej twarz w swoje dłonie>
Effy... <mówi cicho, po czym składa na jej wargach delikatny, lecz namiętny pocałunek>

<Zszokowana, tym co się właśnie stało, stoję przez chwilę w miejscu, po chwili jednak zaczynam odwzajemniać jego pocałunki, a przez moje ciało przechodzi dziwny dreszcz. W końcu odrywam się od chłopaka i przytulam się do niego z całej siły>
Wyjdźmy stąd... błagam. <Mówię cichutko, nie odrywając się od niego nawet na sekundę>

Isaac Lahey - 09-08-13 18:37:35

Effy Mellark napisał:

Isaac Lahey napisał:

Effy Mellark napisał:

<Słysząc słowa Rose zastygam w bezruchu. W moim oczach mimowolnie pojawiają się łzy, co próbuję ukryć.>
Nie, nie jesteśmy razem. <Mówię chłodno i odsuwam się od Isaaca. Nerwowo wyciągam z kieszeni paczkę tabletek i połykam jedną tabletkę, a potem zupełnie tego nie kontrolując i drugą i trzecią. Upokorzenie. Zazdrość. Złość. Nienawiść. Wszystkie negatywne uczucia kiełkują we mnie. Podnoszę się z krzesła i mówię jedynie "przepraszam", nim całkowicie sie rozkleję, po czym zaczynam biec w kierunku wyjścia>

Dlaczego to robisz Rose? Moje gratulacje <spogląda na nią ze wstrętem i szybko wstaje z miejsca, próbując dogonić Effy. Udaje mu się złapać dziewczynę za nadgarstek i zmusza ją by obrociła się w jego kierunku. Bierze jej twarz w swoje dłonie>
Effy... <mówi cicho, po czym składa na jej wargach delikatny, lecz namiętny pocałunek>

<Zszokowana, tym co się właśnie stało, stoję przez chwilę w miejscu, po chwili jednak zaczynam odwzajemniać jego pocałunki, a przez moje ciało przechodzi dziwny dreszcz. W końcu odrywam się od chłopaka i przytulam się do niego z całej siły>
Wyjdźmy stąd... błagam. <Mówię cichutko, nie odrywając się od niego nawet na sekundę>

<słysząc jej słowa, uśmiecha się lekko i całuje ją w czubek głowy> Chodźmy do mnie <wychodzą>

Annabeth Blake - 09-08-13 18:41:18

<odprowadza Isaaca i Effy wzrokiem, po czym kieruje gniewne spojrzenie w stronę Rose> Brawo <mówi przechylając głowę> Co cię ugryzło? <pyta po chwili, marszcząc brwi> Jesteś z Deanem, pamiętasz, więc skąd ta zazdrość?

Rosalie Delacure - 09-08-13 18:43:50

Annabeth Blake napisał:

<odprowadza Isaaca i Effy wzrokiem, po czym kieruje gniewne spojrzenie w stronę Rose> Brawo <mówi przechylając głowę> Co cię ugryzło? <pyta po chwili, marszcząc brwi> Jesteś z Deanem, pamiętasz, więc skąd ta zazdrość?

<potrząsnęła głową i spuściła wzrok skupiając go na kubku z kawą>
Wiem, okej? Wiem, że jestem z Deanem i kocham go!
<powiedziała szybko delikatnie podniesionym głosem>
Ale... Isaac i Effy.. nie potrafię tego zrozumieć Ann, nie chciałam wyjść na taką idiotkę, ale nie mogłam się powstrzymać... jeszcze jak się przytulali..
<wzdrygnęła się i westchnęła>

Annabeth Blake - 09-08-13 18:48:03

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

<odprowadza Isaaca i Effy wzrokiem, po czym kieruje gniewne spojrzenie w stronę Rose> Brawo <mówi przechylając głowę> Co cię ugryzło? <pyta po chwili, marszcząc brwi> Jesteś z Deanem, pamiętasz, więc skąd ta zazdrość?

<potrząsnęła głową i spuściła wzrok skupiając go na kubku z kawą>
Wiem, okej? Wiem, że jestem z Deanem i kocham go!
<powiedziała szybko delikatnie podniesionym głosem>
Ale... Isaac i Effy.. nie potrafię tego zrozumieć Ann, nie chciałam wyjść na taką idiotkę, ale nie mogłam się powstrzymać... jeszcze jak się przytulali..
<wzdrygnęła się i westchnęła>

Lekko przesadziłaś <stwierdziła, biorąc kilka łyków kawy i przygryzła lekko wargę> Czujesz coś do Isaaca i zabolało cię to, że był z kimś innym <popatrzyła się na nią>

Rosalie Delacure - 09-08-13 18:49:49

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

<odprowadza Isaaca i Effy wzrokiem, po czym kieruje gniewne spojrzenie w stronę Rose> Brawo <mówi przechylając głowę> Co cię ugryzło? <pyta po chwili, marszcząc brwi> Jesteś z Deanem, pamiętasz, więc skąd ta zazdrość?

<potrząsnęła głową i spuściła wzrok skupiając go na kubku z kawą>
Wiem, okej? Wiem, że jestem z Deanem i kocham go!
<powiedziała szybko delikatnie podniesionym głosem>
Ale... Isaac i Effy.. nie potrafię tego zrozumieć Ann, nie chciałam wyjść na taką idiotkę, ale nie mogłam się powstrzymać... jeszcze jak się przytulali..
<wzdrygnęła się i westchnęła>

Lekko przesadziłaś <stwierdziła, biorąc kilka łyków kawy i przygryzła lekko wargę> Czujesz coś do Isaaca i zabolało cię to, że był z kimś innym <popatrzyła się na nią>

Proszę nie mów tego..
<spojrzała na nią błagalnie i opuściła głowę głośno wzdychając>
Ja nie chcę czegokolwiek do niego czuć.. ale..
<potrząsnęła głową>
Odbiło mi przed chwilą...

Annabeth Blake - 09-08-13 19:04:45

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<potrząsnęła głową i spuściła wzrok skupiając go na kubku z kawą>
Wiem, okej? Wiem, że jestem z Deanem i kocham go!
<powiedziała szybko delikatnie podniesionym głosem>
Ale... Isaac i Effy.. nie potrafię tego zrozumieć Ann, nie chciałam wyjść na taką idiotkę, ale nie mogłam się powstrzymać... jeszcze jak się przytulali..
<wzdrygnęła się i westchnęła>

Lekko przesadziłaś <stwierdziła, biorąc kilka łyków kawy i przygryzła lekko wargę> Czujesz coś do Isaaca i zabolało cię to, że był z kimś innym <popatrzyła się na nią>

Proszę nie mów tego..
<spojrzała na nią błagalnie i opuściła głowę głośno wzdychając>
Ja nie chcę czegokolwiek do niego czuć.. ale..
<potrząsnęła głową>
Odbiło mi przed chwilą...

Trochę <uśmiechnęła się pocieszająco i westchnęła> Zmieńmy temat. Nie chce mi się wierzyć, że Jared i Berry nie są już razem.

Rosalie Delacure - 09-08-13 19:07:07

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Lekko przesadziłaś <stwierdziła, biorąc kilka łyków kawy i przygryzła lekko wargę> Czujesz coś do Isaaca i zabolało cię to, że był z kimś innym <popatrzyła się na nią>

Proszę nie mów tego..
<spojrzała na nią błagalnie i opuściła głowę głośno wzdychając>
Ja nie chcę czegokolwiek do niego czuć.. ale..
<potrząsnęła głową>
Odbiło mi przed chwilą...

Trochę <uśmiechnęła się pocieszająco i westchnęła> Zmieńmy temat. Nie chce mi się wierzyć, że Jared i Berry nie są już razem.

Mi też nie, znaczy nie znam jej dobrze, ale na tej imprezie u Was wydawało się, że jest dla niego ważna..
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Dzisiaj jest pełnia, jutro wyjeżdżam na dwa dni, ale potem skopię mu ten jego durny tyłek
<zachichotała starając się nie myśleć o Isaacu>

Megan Archer - 09-08-13 19:09:25

*weszła do lokalu i usiadła koło okna. Zamówiła macchiato. Gdy dostała zamówienie siedziała i Piła. *

Annabeth Blake - 09-08-13 19:13:38

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Proszę nie mów tego..
<spojrzała na nią błagalnie i opuściła głowę głośno wzdychając>
Ja nie chcę czegokolwiek do niego czuć.. ale..
<potrząsnęła głową>
Odbiło mi przed chwilą...

Trochę <uśmiechnęła się pocieszająco i westchnęła> Zmieńmy temat. Nie chce mi się wierzyć, że Jared i Berry nie są już razem.

Mi też nie, znaczy nie znam jej dobrze, ale na tej imprezie u Was wydawało się, że jest dla niego ważna..
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Dzisiaj jest pełnia, jutro wyjeżdżam na dwa dni, ale potem skopię mu ten jego durny tyłek
<zachichotała starając się nie myśleć o Isaacu>

<zdrętwiała> Rzeczywiście, dzisiaj pełnia <powiedziała cicho, dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę. Przełknęła ślinę, wzięła kolejny łyk kawy i pokręciła lekko głową> Znam Berry już jakiś czas i musi czuć się okropnie. Szkoda, że nie udało mi się z nią spotkać, zanim wyjechała <dodała, starając się wrócić do swojego normalnego tonu>

Rosalie Delacure - 09-08-13 19:19:04

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Trochę <uśmiechnęła się pocieszająco i westchnęła> Zmieńmy temat. Nie chce mi się wierzyć, że Jared i Berry nie są już razem.

Mi też nie, znaczy nie znam jej dobrze, ale na tej imprezie u Was wydawało się, że jest dla niego ważna..
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Dzisiaj jest pełnia, jutro wyjeżdżam na dwa dni, ale potem skopię mu ten jego durny tyłek
<zachichotała starając się nie myśleć o Isaacu>

<zdrętwiała> Rzeczywiście, dzisiaj pełnia <powiedziała cicho, dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę. Przełknęła ślinę, wzięła kolejny łyk kawy i pokręciła lekko głową> Znam Berry już jakiś czas i musi czuć się okropnie. Szkoda, że nie udało mi się z nią spotkać, zanim wyjechała <dodała, starając się wrócić do swojego normalnego tonu>

Znam Jareda i nie wiem czemu to zrobił, ale założę się, że zadowolony z siebie nie jest, tak jak wtedy kiedy Ciebie pocałował.. Robi rzeczy nie myśląc, a potem jest na siebie wściekły i to sprawia, że zachowuje się jeszcze gorzej
<potrząsnęła głową>
boję się o niego

Camille Belcourt - 09-08-13 19:21:17

Megan Archer napisał:

*weszła do lokalu i usiadła koło okna. Zamówiła macchiato. Gdy dostała zamówienie siedziała i Piła. *

<pojawia się na krześle obok wiedźmy> Chcę odzyskać swoje ciało <mówi beznamietnie> I ty mi w tym pomożesz.

Annabeth Blake - 09-08-13 19:25:25

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Mi też nie, znaczy nie znam jej dobrze, ale na tej imprezie u Was wydawało się, że jest dla niego ważna..
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Dzisiaj jest pełnia, jutro wyjeżdżam na dwa dni, ale potem skopię mu ten jego durny tyłek
<zachichotała starając się nie myśleć o Isaacu>

<zdrętwiała> Rzeczywiście, dzisiaj pełnia <powiedziała cicho, dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę. Przełknęła ślinę, wzięła kolejny łyk kawy i pokręciła lekko głową> Znam Berry już jakiś czas i musi czuć się okropnie. Szkoda, że nie udało mi się z nią spotkać, zanim wyjechała <dodała, starając się wrócić do swojego normalnego tonu>

Znam Jareda i nie wiem czemu to zrobił, ale założę się, że zadowolony z siebie nie jest, tak jak wtedy kiedy Ciebie pocałował.. Robi rzeczy nie myśląc, a potem jest na siebie wściekły i to sprawia, że zachowuje się jeszcze gorzej
<potrząsnęła głową>
boję się o niego

Zobaczysz, jeszcze przejrzy na oczy <uśmiechnęła się pocieszająco> Może to nie będzie Berry, ale pozna kogoś, na kim będzie mu bardzo zależało i to go odmieni <powiedziała, patrząc się na Rose> Nie martw się.

Megan Archer - 09-08-13 19:27:46

Camille Belcourt napisał:

Megan Archer napisał:

*weszła do lokalu i usiadła koło okna. Zamówiła macchiato. Gdy dostała zamówienie siedziała i Piła. *

<pojawia się na krześle obok wiedźmy> Chcę odzyskać swoje ciało <mówi beznamietnie> I ty mi w tym pomożesz.

*uśmiecha sie i odpowiada nie patrząc na ducha* jasne. A czemu zmieniłaś  zdanie?

Rosalie Delacure - 09-08-13 19:28:08

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zdrętwiała> Rzeczywiście, dzisiaj pełnia <powiedziała cicho, dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę. Przełknęła ślinę, wzięła kolejny łyk kawy i pokręciła lekko głową> Znam Berry już jakiś czas i musi czuć się okropnie. Szkoda, że nie udało mi się z nią spotkać, zanim wyjechała <dodała, starając się wrócić do swojego normalnego tonu>

Znam Jareda i nie wiem czemu to zrobił, ale założę się, że zadowolony z siebie nie jest, tak jak wtedy kiedy Ciebie pocałował.. Robi rzeczy nie myśląc, a potem jest na siebie wściekły i to sprawia, że zachowuje się jeszcze gorzej
<potrząsnęła głową>
boję się o niego

Zobaczysz, jeszcze przejrzy na oczy <uśmiechnęła się pocieszająco> Może to nie będzie Berry, ale pozna kogoś, na kim będzie mu bardzo zależało i to go odmieni <powiedziała, patrząc się na Rose> Nie martw się.

Mam taką nadzieję.. On
<westchnęła>
On był już zaręczony prawie i wszystko jakaś suka zepsuła

Camille Belcourt - 09-08-13 19:31:01

Megan Archer napisał:

Camille Belcourt napisał:

Megan Archer napisał:

*weszła do lokalu i usiadła koło okna. Zamówiła macchiato. Gdy dostała zamówienie siedziała i Piła. *

<pojawia się na krześle obok wiedźmy> Chcę odzyskać swoje ciało <mówi beznamietnie> I ty mi w tym pomożesz.

*uśmiecha sie i odpowiada nie patrząc na ducha* jasne. A czemu zmienność zdanie?

A co cię to obchodzi? <warknęła i westchnęła> Samuel lada chwila złamie klątwę, a ja nie mam zamiaru tak po prostu zniknąć <wzruszyła obojętnie ramionami>

Annabeth Blake - 09-08-13 19:32:00

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Znam Jareda i nie wiem czemu to zrobił, ale założę się, że zadowolony z siebie nie jest, tak jak wtedy kiedy Ciebie pocałował.. Robi rzeczy nie myśląc, a potem jest na siebie wściekły i to sprawia, że zachowuje się jeszcze gorzej
<potrząsnęła głową>
boję się o niego

Zobaczysz, jeszcze przejrzy na oczy <uśmiechnęła się pocieszająco> Może to nie będzie Berry, ale pozna kogoś, na kim będzie mu bardzo zależało i to go odmieni <powiedziała, patrząc się na Rose> Nie martw się.

Mam taką nadzieję.. On
<westchnęła>
On był już zaręczony prawie i wszystko jakaś suka zepsuła

Proszę? <spytała zdziwiona> Jak to?

Rosalie Delacure - 09-08-13 19:33:52

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Zobaczysz, jeszcze przejrzy na oczy <uśmiechnęła się pocieszająco> Może to nie będzie Berry, ale pozna kogoś, na kim będzie mu bardzo zależało i to go odmieni <powiedziała, patrząc się na Rose> Nie martw się.

Mam taką nadzieję.. On
<westchnęła>
On był już zaręczony prawie i wszystko jakaś suka zepsuła

Proszę? <spytała zdziwiona> Jak to?

Przyjechał tu, bo zabił kochanka swojej narzeczonej...
<powiedziała smutnie>
Ktoś naprawdę złamał mu serce..

Megan Archer - 09-08-13 19:34:11

Camille Belcourt napisał:

Megan Archer napisał:

Camille Belcourt napisał:


<pojawia się na krześle obok wiedźmy> Chcę odzyskać swoje ciało <mówi beznamietnie> I ty mi w tym pomożesz.

*uśmiecha sie i odpowiada nie patrząc na ducha* jasne. A czemu zmienność zdanie?

A co cię to obchodzi? <warknęła i westchnęła> Samuel lada chwila złamie klątwę, a ja nie mam zamiaru tak po prostu zniknąć <wzruszyła obojętnie ramionami>

Okej. Moge to zrobic jeszcze dzisiaj. Albo czekasz do następnej pełni.

Camille Belcourt - 09-08-13 19:37:51

Megan Archer napisał:

Camille Belcourt napisał:

Megan Archer napisał:


*uśmiecha sie i odpowiada nie patrząc na ducha* jasne. A czemu zmienność zdanie?

A co cię to obchodzi? <warknęła i westchnęła> Samuel lada chwila złamie klątwę, a ja nie mam zamiaru tak po prostu zniknąć <wzruszyła obojętnie ramionami>

Okej. Moge to zrobic jeszcze dzisiaj. Albo czekasz do następnej pełni.

Dzisiaj <powiedziała od razu> Dałoby się załatwić, żebym miała nowe ciało? <uniosła brew> Nie chcę ryzykować, że umrę po raz kolejny. Wampiry w tym miasteczku są delikatnie mówiąc, nastawione przeciwko mnie.

Annabeth Blake - 09-08-13 19:39:37

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Mam taką nadzieję.. On
<westchnęła>
On był już zaręczony prawie i wszystko jakaś suka zepsuła

Proszę? <spytała zdziwiona> Jak to?

Przyjechał tu, bo zabił kochanka swojej narzeczonej...
<powiedziała smutnie>
Ktoś naprawdę złamał mu serce..

Och <powiedziała cicho. W jednej chwili zmieniła cale  zdanie na temat Jareda> Nie wiedziałam.

Megan Archer - 09-08-13 19:39:58

Camille Belcourt napisał:

Megan Archer napisał:

Camille Belcourt napisał:


A co cię to obchodzi? <warknęła i westchnęła> Samuel lada chwila złamie klątwę, a ja nie mam zamiaru tak po prostu zniknąć <wzruszyła obojętnie ramionami>

Okej. Moge to zrobic jeszcze dzisiaj. Albo czekasz do następnej pełni.

Dzisiaj <powiedziała od razu> Dałoby się załatwić, żebym miała nowe ciało? <uniosła brew> Nie chcę ryzykować, że umrę po raz kolejny. Wampiry w tym miasteczku są delikatnie mówiąc, nastawione przeciwko mnie.

*uniosła brwi* masz na myśli niezniszczalne czy inne?

Rosalie Delacure - 09-08-13 19:42:13

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Proszę? <spytała zdziwiona> Jak to?

Przyjechał tu, bo zabił kochanka swojej narzeczonej...
<powiedziała smutnie>
Ktoś naprawdę złamał mu serce..

Och <powiedziała cicho. W jednej chwili zmieniła cale  zdanie na temat Jareda> Nie wiedziałam.

Bo tylko ja i podejrzewam, że Berry wiemy, on nie lubi się nad sobą rozczulać, ale to cóż, fest mu dokopało
<westchnęła>

Camille Belcourt - 09-08-13 19:44:18

Megan Archer napisał:

Camille Belcourt napisał:

Megan Archer napisał:


Okej. Moge to zrobic jeszcze dzisiaj. Albo czekasz do następnej pełni.

Dzisiaj <powiedziała od razu> Dałoby się załatwić, żebym miała nowe ciało? <uniosła brew> Nie chcę ryzykować, że umrę po raz kolejny. Wampiry w tym miasteczku są delikatnie mówiąc, nastawione przeciwko mnie.

*uniosła brwi* masz na myśli niezniszczalne czy inne?

Inne niż wcześniej <wzruszyła ramionami i prychnęła> Nie potrzebuję być niezniszczalna. <pokręciła głową> Przygotuj wszystko i mnie wezwij. Aha i słyszałam, co wczoraj powiedziałaś. Mam nadzieję, że jesteś stała w swoich wyborach <powiedziała i zniknęła>

Megan Archer - 09-08-13 19:46:34

*uśmiechnęła sie, gdy to usłyszała. dopiła kawę i wyszła.*

Annabeth Blake - 09-08-13 19:48:35

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Przyjechał tu, bo zabił kochanka swojej narzeczonej...
<powiedziała smutnie>
Ktoś naprawdę złamał mu serce..

Och <powiedziała cicho. W jednej chwili zmieniła cale  zdanie na temat Jareda> Nie wiedziałam.

Bo tylko ja i podejrzewam, że Berry wiemy, on nie lubi się nad sobą rozczulać, ale to cóż, fest mu dokopało
<westchnęła>

<pokiwała smutno głową i spojrzała przez okno. Zaczynało robić się ciemno> O której godzinie wilkołaki zaczynają się przemieniać? <spytała marszcząc brwi i przygryzając nerwowo wargę>

Rosalie Delacure - 09-08-13 19:52:10

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Och <powiedziała cicho. W jednej chwili zmieniła cale  zdanie na temat Jareda> Nie wiedziałam.

Bo tylko ja i podejrzewam, że Berry wiemy, on nie lubi się nad sobą rozczulać, ale to cóż, fest mu dokopało
<westchnęła>

<pokiwała smutno głową i spojrzała przez okno. Zaczynało robić się ciemno> O której godzinie wilkołaki zaczynają się przemieniać? <spytała marszcząc brwi i przygryzając nerwowo wargę>

<spojrzała na dwór i na widniejący na niebie księżyc>
Zależy kto ma jaką wprawę, ale już niektóre zaczęły.. Powiesz mi coś więcej o tym wilkołaku co Ciebie zaatakował? Pamiętasz jak wyglądał, albo cokolwiek?
<zmrużyła oczy>

Annabeth Blake - 09-08-13 19:59:19

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Bo tylko ja i podejrzewam, że Berry wiemy, on nie lubi się nad sobą rozczulać, ale to cóż, fest mu dokopało
<westchnęła>

<pokiwała smutno głową i spojrzała przez okno. Zaczynało robić się ciemno> O której godzinie wilkołaki zaczynają się przemieniać? <spytała marszcząc brwi i przygryzając nerwowo wargę>

<spojrzała na dwór i na widniejący na niebie księżyc>
Zależy kto ma jaką wprawę, ale już niektóre zaczęły.. Powiesz mi coś więcej o tym wilkołaku co Ciebie zaatakował? Pamiętasz jak wyglądał, albo cokolwiek?
<zmrużyła oczy>

Niezbyt <powiedziała i przełknęła ślinę> Kate, moja siostra, przemieniła go w człowieka, ale nie widziałam jego twarzy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że miał ciemne włosy <zadrżała i wypiła do końca swoją kawę> Chyba powinnam już iść <powiedziała pośpiesznie, patrząc na księżyc. Zapłaciła za siebie> Do zobaczenia Rose <dodała, wysilając się na lekki uśmiech i wyszła>

Rosalie Delacure - 09-08-13 20:01:45

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


<pokiwała smutno głową i spojrzała przez okno. Zaczynało robić się ciemno> O której godzinie wilkołaki zaczynają się przemieniać? <spytała marszcząc brwi i przygryzając nerwowo wargę>

<spojrzała na dwór i na widniejący na niebie księżyc>
Zależy kto ma jaką wprawę, ale już niektóre zaczęły.. Powiesz mi coś więcej o tym wilkołaku co Ciebie zaatakował? Pamiętasz jak wyglądał, albo cokolwiek?
<zmrużyła oczy>

Niezbyt <powiedziała i przełknęła ślinę> Kate, moja siostra, przemieniła go w człowieka, ale nie widziałam jego twarzy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że miał ciemne włosy <zadrżała i wypiła do końca swoją kawę> Chyba powinnam już iść <powiedziała pośpiesznie, patrząc na księżyc. Zapłaciła za siebie> Do zobaczenia Rose <dodała, wysilając się na lekki uśmiech i wyszła>

Egh
<westchnęła i zamówiła sobie kolejną kawę czując jak paraliżują ją myśli o Isaacu>

Rosalie Delacure - 09-08-13 20:46:36

<Płaci i wychodzi>

Roxanne_Black - 09-08-13 23:09:07

*Siada tak by nikt nie zwracał na nią uwagi.Zamawia Karmelową Latte.*

Roxanne_Black - 09-08-13 23:09:49

Roxanne_Black napisał:

*Siada tak by nikt nie zwracał na nią uwagi.Zamawia Karmelową Latte.*

*Powoli wypija swoją kawę a potem płaci i wychodzi.*

Hunter Jones - 11-08-13 14:13:40

< Wszedł z Diann.> Chyba szybko odnajdę się w tym mieście. < Uśmiechnął się, usiedli przy stoliku.> Jaką kawę ci zamówić ?

Diann Midnight - 11-08-13 14:21:52

Hunter Jones napisał:

< Wszedł z Diann.> Chyba szybko odnajdę się w tym mieście. < Uśmiechnął się, usiedli przy stoliku.> Jaką kawę ci zamówić ?

Może być Caffé Mocha <uśmiechnęła się lekko i rozejrzała po pomieszczeniu> Dlaczego przyjechałeś akurat tutaj? Do Mystic Falls. <spytała po chwili>

Hunter Jones - 11-08-13 14:27:32

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

< Wszedł z Diann.> Chyba szybko odnajdę się w tym mieście. < Uśmiechnął się, usiedli przy stoliku.> Jaką kawę ci zamówić ?

Może być Caffé Mocha <uśmiechnęła się lekko i rozejrzała po pomieszczeniu> Dlaczego przyjechałeś akurat tutaj? Do Mystic Falls. <spytała po chwili>

Przyjechałem tu do wujka. < Wzruszył ramionami, zamówił 2 kawy > A co ciebie tu sprowadziło ? < Zaczął bawić się swoim pierścieniem.>

Danielle Carter - 11-08-13 14:38:46

*Wchodzi, siada sama przy stoliku i zamawia latte. Obserwuje ludzi*

Diann Midnight - 11-08-13 14:41:10

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

< Wszedł z Diann.> Chyba szybko odnajdę się w tym mieście. < Uśmiechnął się, usiedli przy stoliku.> Jaką kawę ci zamówić ?

Może być Caffé Mocha <uśmiechnęła się lekko i rozejrzała po pomieszczeniu> Dlaczego przyjechałeś akurat tutaj? Do Mystic Falls. <spytała po chwili>

Przyjechałem tu do wujka. < Wzruszył ramionami, zamówił 2 kawy > A co ciebie tu sprowadziło ? < Zaczął bawić się swoim pierścieniem.>

Często się przeprowadzam <mówi i upija łyk kawy> Przypadkiem było, że trafiłam akurat na Falls <uśmiecha się lekko i zerka na jego pierścień> Pamiątka rodzina? <pyta>

Hunter Jones - 11-08-13 14:48:51

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:


Może być Caffé Mocha <uśmiechnęła się lekko i rozejrzała po pomieszczeniu> Dlaczego przyjechałeś akurat tutaj? Do Mystic Falls. <spytała po chwili>

Przyjechałem tu do wujka. < Wzruszył ramionami, zamówił 2 kawy > A co ciebie tu sprowadziło ? < Zaczął bawić się swoim pierścieniem.>

Często się przeprowadzam <mówi i upija łyk kawy> Przypadkiem było, że trafiłam akurat na Falls <uśmiecha się lekko i zerka na jego pierścień> Pamiątka rodzina? <pyta>

Tak < Spojrzał na Diann.> Dostałem go od rodziców. < Upił łyka kawy. > Opowiesz mi coś o tym mieście ?

Danielle Carter - 11-08-13 14:49:30

Danielle Carter napisał:

*Wchodzi, siada sama przy stoliku i zamawia latte. Obserwuje ludzi*

*Wypija swoje latte, płaci i wychodzi*

Diann Midnight - 11-08-13 14:55:20

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:


Przyjechałem tu do wujka. < Wzruszył ramionami, zamówił 2 kawy > A co ciebie tu sprowadziło ? < Zaczął bawić się swoim pierścieniem.>

Często się przeprowadzam <mówi i upija łyk kawy> Przypadkiem było, że trafiłam akurat na Falls <uśmiecha się lekko i zerka na jego pierścień> Pamiątka rodzina? <pyta>

Tak < Spojrzał na Diann.> Dostałem go od rodziców. < Upił łyka kawy. > Opowiesz mi coś o tym mieście ?

Sama nie wiem o nim dużo <wzrusza lekko ramionami> Mogę tylko powiedzieć, że nie należy do normalnych <uśmiecha się  lekko> Przepraszam na chwilę <mówi i odchodzi od stolika w poszukiwaniu łazienki>

(wracam za 30 min)

Hunter Jones - 11-08-13 15:04:09

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Często się przeprowadzam <mówi i upija łyk kawy> Przypadkiem było, że trafiłam akurat na Falls <uśmiecha się lekko i zerka na jego pierścień> Pamiątka rodzina? <pyta>

Tak < Spojrzał na Diann.> Dostałem go od rodziców. < Upił łyka kawy. > Opowiesz mi coś o tym mieście ?

Sama nie wiem o nim dużo <wzrusza lekko ramionami> Mogę tylko powiedzieć, że nie należy do normalnych <uśmiecha się  lekko> Przepraszam na chwilę <mówi i odchodzi od stolika w poszukiwaniu łazienki>

(wracam za 30 min)

Spoko < Kiedy odeszła wyjął z kieszeni kompas który wskazuje najbliższe wampiry. Kiedy go otworzył strzałka pokazała na drzwi za którymi znikła Diann.
No to mam kolejnego wampira do zabicia. Westchnął... schował kompas i wypił do końca kawę. > Muszę jeszcze trochę poczekać. < Powiedział do siebie>

( Ok )

Diann Midnight - 11-08-13 15:35:43

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:


Tak < Spojrzał na Diann.> Dostałem go od rodziców. < Upił łyka kawy. > Opowiesz mi coś o tym mieście ?

Sama nie wiem o nim dużo <wzrusza lekko ramionami> Mogę tylko powiedzieć, że nie należy do normalnych <uśmiecha się  lekko> Przepraszam na chwilę <mówi i odchodzi od stolika w poszukiwaniu łazienki>

(wracam za 30 min)

Spoko < Kiedy odeszła wyjął z kieszeni kompas który wskazuje najbliższe wampiry. Kiedy go otworzył strzałka pokazała na drzwi za którymi znikła Diann.
No to mam kolejnego wampira do zabicia. Westchnął... schował kompas i wypił do końca kawę. > Muszę jeszcze trochę poczekać. < Powiedział do siebie>

( Ok )

<wraca do stolika> Więc.. na czym stanęło? <pyta biorąc łyk kawy>

Hunter Jones - 11-08-13 15:39:50

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:


Sama nie wiem o nim dużo <wzrusza lekko ramionami> Mogę tylko powiedzieć, że nie należy do normalnych <uśmiecha się  lekko> Przepraszam na chwilę <mówi i odchodzi od stolika w poszukiwaniu łazienki>

(wracam za 30 min)

Spoko < Kiedy odeszła wyjął z kieszeni kompas który wskazuje najbliższe wampiry. Kiedy go otworzył strzałka pokazała na drzwi za którymi znikła Diann.
No to mam kolejnego wampira do zabicia. Westchnął... schował kompas i wypił do końca kawę. > Muszę jeszcze trochę poczekać. < Powiedział do siebie>

( Ok )

<wraca do stolika> Więc.. na czym stanęło? <pyta biorąc łyk kawy>

Stanęło na rozmowie o tym mieście. < Wzruszył ramionami i uśmiechnął się sztucznie.>

Diann Midnight - 11-08-13 15:50:23

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:


Spoko < Kiedy odeszła wyjął z kieszeni kompas który wskazuje najbliższe wampiry. Kiedy go otworzył strzałka pokazała na drzwi za którymi znikła Diann.
No to mam kolejnego wampira do zabicia. Westchnął... schował kompas i wypił do końca kawę. > Muszę jeszcze trochę poczekać. < Powiedział do siebie>

( Ok )

<wraca do stolika> Więc.. na czym stanęło? <pyta biorąc łyk kawy>

Stanęło na rozmowie o tym mieście. < Wzruszył ramionami i uśmiechnął się sztucznie.>

Tak, jak mówiłam, nie wiem o nim zbyt wiele, więc raczej nie będę najlepszym przewodnikiem <mówi i kieruje wzrok na okno>

Hunter Jones - 11-08-13 15:56:51

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:


<wraca do stolika> Więc.. na czym stanęło? <pyta biorąc łyk kawy>

Stanęło na rozmowie o tym mieście. < Wzruszył ramionami i uśmiechnął się sztucznie.>

Tak, jak mówiłam, nie wiem o nim zbyt wiele, więc raczej nie będę najlepszym przewodnikiem <mówi i kieruje wzrok na okno>

Yhm. < Pokiwał głową, spojrzał na zegarek> Ja już będę szedł. Na razie. < Zapłacił i szybko wyszedł >

Diann Midnight - 11-08-13 16:07:12

Hunter Jones napisał:

Diann Midnight napisał:

Hunter Jones napisał:


Stanęło na rozmowie o tym mieście. < Wzruszył ramionami i uśmiechnął się sztucznie.>

Tak, jak mówiłam, nie wiem o nim zbyt wiele, więc raczej nie będę najlepszym przewodnikiem <mówi i kieruje wzrok na okno>

Yhm. < Pokiwał głową, spojrzał na zegarek> Ja już będę szedł. Na razie. < Zapłacił i szybko wyszedł >

<dopija kawę, płaci za siebie i po chwili także wychodzi>

Samuel Blackwood - 12-08-13 08:53:54

*wchodzi, zamawia Caffe Americano i pije*

Danielle Carter - 12-08-13 13:43:54

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Mrożoną Caffè Latte*

Red Coat - 12-08-13 13:49:00

<wchodzi tylnym wejściem, wskazuje barmanowi na Danielle i dosypuje jej ekstazy do kawy, upewnia sie, że barman dostarcza dziewczynie zamówienie. Wczesniej jednak pisze na kubki Smacznego - RC . Niezauważona odchodzi>

Roxanne_Black - 12-08-13 13:53:07

*Wchodzi,podchodzi do kasy*
-Poproszę Chai Tea Latte i jedno ciasto z białą czekoladą.
*Płaci szybko wypija herbatę,zagryzając ciastkiem i wychodzi*

Danielle Carter - 12-08-13 13:53:17

*Pije kawę, czuje, że ma dziwny smak. Patrzy na kubek. Otwiera szerzej oczy, zrywa się na równe nogi i wybiega z Starbucks'a*

Lucy Shoots - 12-08-13 15:09:38

*wchodzi rozglądając się i siada przy stoliku, zamawia cappuccino*

Lucy Shoots - 12-08-13 16:08:42

*dopija,płaci, wychodzi*

Samuel Blackwood - 12-08-13 17:41:10

*wychodzi*

Charles_Darcy - 12-08-13 19:11:35

*Wchodzi z towarzyszką,podchodzą do kasy.*
-Czego byś się napiła?

Roxanne_Black - 12-08-13 19:15:10

Charles_Darcy napisał:

*Wchodzi z towarzyszką,podchodzą do kasy.*
-Czego byś się napiła?

-Może...Vanilla Frappuccino

Charles_Darcy - 12-08-13 19:18:35

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

*Wchodzi z towarzyszką,podchodzą do kasy.*
-Czego byś się napiła?

-Może...Vanilla Frappuccino

-Świetnie,pójdę tylko do kasy.
*Podchodzi do kasy i podaje zamówienie.*
-Poproszę Vanilla Frappuccino,Iced Chai Tea Latte i dwa muffiny jagodowe.
*Po chwili czekania wraca do stolika.*
-Oto Twoje frappucino.A tutaj masz muffina na osłodę.

Roxanne_Black - 12-08-13 19:21:48

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

*Wchodzi z towarzyszką,podchodzą do kasy.*
-Czego byś się napiła?

-Może...Vanilla Frappuccino

-Świetnie,pójdę tylko do kasy.
*Podchodzi do kasy i podaje zamówienie.*
-Poproszę Vanilla Frappuccino,Iced Chai Tea Latte i dwa muffiny jagodowe.
*Po chwili czekania wraca do stolika.*
-Oto Twoje frappucino.A tutaj masz muffina na osłodę.

-Czy to jest Muffin jagodowy? Jestem uczulona na jagody.

Charles_Darcy - 12-08-13 19:23:57

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:


-Może...Vanilla Frappuccino

-Świetnie,pójdę tylko do kasy.
*Podchodzi do kasy i podaje zamówienie.*
-Poproszę Vanilla Frappuccino,Iced Chai Tea Latte i dwa muffiny jagodowe.
*Po chwili czekania wraca do stolika.*
-Oto Twoje frappucino.A tutaj masz muffina na osłodę.

-Czy to jest Muffin jagodowy? Jestem uczulona na jagody.

-Przepraszam,nie wiedziałem.Zamówię Ci coś innego.

Roxanne_Black - 12-08-13 19:26:05

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:


-Świetnie,pójdę tylko do kasy.
*Podchodzi do kasy i podaje zamówienie.*
-Poproszę Vanilla Frappuccino,Iced Chai Tea Latte i dwa muffiny jagodowe.
*Po chwili czekania wraca do stolika.*
-Oto Twoje frappucino.A tutaj masz muffina na osłodę.

-Czy to jest Muffin jagodowy? Jestem uczulona na jagody.

-Przepraszam,nie wiedziałem.Zamówię Ci coś innego.

-Nie przepraszaj,przecież to nie Twoja wina.I nie zamawiaj mi już niczego.

Charles_Darcy - 12-08-13 19:27:21

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:


-Czy to jest Muffin jagodowy? Jestem uczulona na jagody.

-Przepraszam,nie wiedziałem.Zamówię Ci coś innego.

-Nie przepraszaj,przecież to nie Twoja wina.I nie zamawiaj mi już niczego.

-Jeśli chcesz.A teraz powiedz mi co Cię trapi?

Roxanne_Black - 12-08-13 19:29:33

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:


-Przepraszam,nie wiedziałem.Zamówię Ci coś innego.

-Nie przepraszaj,przecież to nie Twoja wina.I nie zamawiaj mi już niczego.

-Jeśli chcesz.A teraz powiedz mi co Cię trapi?

*Poznałam go dzisiaj,ale wyglądał na człowieka któremu mogę zaufać.*
-Myślę nad powrotem do Londynu.

Charles_Darcy - 12-08-13 19:31:15

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:


-Nie przepraszaj,przecież to nie Twoja wina.I nie zamawiaj mi już niczego.

-Jeśli chcesz.A teraz powiedz mi co Cię trapi?

*Poznałam go dzisiaj,ale wyglądał na człowieka któremu mogę zaufać.*
-Myślę nad powrotem do Londynu.

-Nie podoba Ci się tutaj?

Roxanne_Black - 12-08-13 19:33:50

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:


-Jeśli chcesz.A teraz powiedz mi co Cię trapi?

*Poznałam go dzisiaj,ale wyglądał na człowieka któremu mogę zaufać.*
-Myślę nad powrotem do Londynu.

-Nie podoba Ci się tutaj?

-Nie,miasto jest piękne.Ale nikogo nie znam,nie potrafię się tu odnaleźć.Chociaż w Londynie też nikogo nie mam.

Charles_Darcy - 12-08-13 19:37:00

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:


*Poznałam go dzisiaj,ale wyglądał na człowieka któremu mogę zaufać.*
-Myślę nad powrotem do Londynu.

-Nie podoba Ci się tutaj?

-Nie,miasto jest piękne.Ale nikogo nie znam,nie potrafię się tu odnaleźć.Chociaż w Londynie też nikogo nie mam.

-Znasz mnie.*Uśmiechnął się.*-Ja też nikogo tu nie znam.Mieszkam sam.

Roxanne_Black - 12-08-13 20:00:45

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:


-Nie podoba Ci się tutaj?

-Nie,miasto jest piękne.Ale nikogo nie znam,nie potrafię się tu odnaleźć.Chociaż w Londynie też nikogo nie mam.

-Znasz mnie.*Uśmiechnął się.*-Ja też nikogo tu nie znam.Mieszkam sam.

-A co z Twoją rodziną jeśli można zapytać?
(sorka że tak późno)

Charles_Darcy - 12-08-13 20:10:17

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:


-Nie,miasto jest piękne.Ale nikogo nie znam,nie potrafię się tu odnaleźć.Chociaż w Londynie też nikogo nie mam.

-Znasz mnie.*Uśmiechnął się.*-Ja też nikogo tu nie znam.Mieszkam sam.

-A co z Twoją rodziną jeśli można zapytać?
(sorka że tak późno)

(spoko,nie szkodzi :D)
-Nawet nie wiem gdzie są moje siostry.Nie widziałem ich od wieków.Uwierz mi.

Roxanne_Black - 12-08-13 20:14:51

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:


-Znasz mnie.*Uśmiechnął się.*-Ja też nikogo tu nie znam.Mieszkam sam.

-A co z Twoją rodziną jeśli można zapytać?
(sorka że tak późno)

(spoko,nie szkodzi :D)
-Nawet nie wiem gdzie są moje siostry.Nie widziałem ich od wieków.Uwierz mi.

-Ahhh.Miło mi się rozmawiało ale muszę już wracać.Powiedziano mi by lepiej nie chodzić po mieście po zmroku.

Charles_Darcy - 12-08-13 20:16:55

Roxanne_Black napisał:

Charles_Darcy napisał:

Roxanne_Black napisał:


-A co z Twoją rodziną jeśli można zapytać?
(sorka że tak późno)

(spoko,nie szkodzi :D)
-Nawet nie wiem gdzie są moje siostry.Nie widziałem ich od wieków.Uwierz mi.

-Ahhh.Miło mi się rozmawiało ale muszę już wracać.Powiedziano mi by lepiej nie chodzić po mieście po zmroku.

-Odprowadzę Cię.
*Wstaje i zasuwa krzesło za sobą i swoją towarzyszką.*

Annabeth Blake - 13-08-13 09:50:06

<przychodzi, zamawia Espresso Con Panna, siada przy oknie starając przypomnieć sobie wczorajszy dzień. Ruiny zamku, Effy, narkotyki. Boże, co ja ze sobą robię?, wzdycha. SMS, że z Kate  wszystko w porządku poprawia jej trochę humor. Odpisuje na niego i pije kawę>

Annabeth Blake - 13-08-13 09:56:52

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, zamawia Espresso Con Panna, siada przy oknie starając przypomnieć sobie wczorajszy dzień. Ruiny zamku, Effy, narkotyki. Boże, co ja ze sobą robię?, wzdycha. SMS, że z Kate  wszystko w porządku poprawia jej trochę humor. Odpisuje na niego i pije kawę>

<kawa pomaga jej skupić myśli i przypomina sobie, jak Effy mówiła, żeby do niej przyjść. Kończy pić, płaci i wychodzi>

Effy Delacure - 13-08-13 19:53:06

<Wchodzę do Starbucksa z Rosalie i Ann. Zajmujemy stolik, który znajduje się najbliżej okna i przeglądamy menu> Ja chyba wezmę zwykłą, czarną kawę. <Mówię, uśmiechając się tajemniczo>

Annabeth Blake - 13-08-13 20:09:02

Hmm to dla mnie Truskawkowe Frappuccino <składa zamówienie i rozgląda się po pomieszczeniu> Coś cicho tutaj, nie uważacie? Ciekawe, gdzie wszystkich wywiało <wzrusza lekko ramionami>

Rosalie Delacure - 13-08-13 20:14:02

Mhmm, a ja mam ochotę na coś słodkiego, więc wezmę  Caramel Macchiato
<zachichotała i rozejrzała się wzruszając ramionami>
Ostatnio coraz mniej osób widuję...

Effy Delacure - 13-08-13 20:17:27

<Rozglądam się po pomieszczeniu, przysłuchując się rozmowie dziewczyn i ożywiam się dopiero wtedy, kiedy kelnerka przynosi nam zamówienie. Odprowadzam kelnerkę wzrokiem, po czym przysuwam bliżej filiżankę z kawą i sięgam do kieszeni, wyciągając małą foliową torebeczkę z białym proszkiem, po czym wsypuję trochę do kawy, którą mieszam łyżeczką.>
Chcecie? <Unosze prawą brew do góry, wskazując wzrokiem na narkotyki, po czym biorę łyk kawy, a moja twarz natychmiast sie relaksuje>

Annabeth Blake - 13-08-13 20:23:38

Myślisz, że to dobry pomysł po tym, jak ledwo co uszłaś z życiem? <pyta spokojnie i unosi brew> Po co drugi raz się w to pakujesz?

Rosalie Delacure - 13-08-13 20:28:40

<spogląda na nią uważnie>
Prochy? Poważnie!
<wstała oburzona>
Czyś ty dziewczyno zwariowałaś!

Effy Delacure - 13-08-13 20:31:22

<Słysząc ich słowa wywracam teatralnie oczami. Świętoszki się znalazły>
Jakoś ostatnio Ci to nie przeszkadzało, Ann.. <wskazuję na dziewczynę wskazującym palcem> Ale jak sobie chcecie. <Wzruszam lekko ramionami i biorę duży łyk swojej kawy, rozkoszując się nią>

Annabeth Blake - 13-08-13 20:40:25

Chwila słabości <mruknęła i spuściła wzrok na swoje Frappuccino. Zaczęła powoli mieszać je łyżeczką>

Rosalie Delacure - 13-08-13 20:46:23

Słabości?
<potrząsnęła głową>
Ann, to zabija ludzi!
<jest poddenerwowana>
Chyba straciłam ochotę na kawę...
<mówi chłodno i wychodzi>

Annabeth Blake - 13-08-13 20:54:33

Ja nie jestem człowiekiem <powiedziała tak  cicho, że tylko Rose mogła ją usłyszeć> Wielkie dzięki Effy. Nie wiem, co cię dzisiaj ugryzło <powiedziała, zapłaciła za siebie i także wyszła>

Effy Delacure - 13-08-13 21:43:21

Zostałam sama... <Mówię do siebie i wypijam moją kawę, po czym wdaję się w rozmowę z jakimś chłopakiem. Po dwóch godzinach, wychodzę bez płacenia>

Rosalie Delacure - 14-08-13 15:54:42

<Wchodzi zamawia bułeczkę cynamonową i Green Tea, po czym siada i czeka na zamówienie, a kiedy je dostaje powoli konsumuje bułeczkę popijając ją herbatą>

Hunter Jones - 14-08-13 16:39:17

< Wszedł, zamówił sobie herbatę mrożoną "Black Tea". Usiadł przy stoliku i przyglądał się ludziom.>

Rosalie Delacure - 14-08-13 16:53:03

<zauważyła chłopaka podobnego do opisu Ann, zmusiła siebie do uwodzicielskiego uśmiechu i wzięła swoją herbatę dosiadając się do niego>
Witaj, my się chyba jeszcze nie znamy?
<uśmiechnęła się słodko mrugając oczami>

Hunter Jones - 14-08-13 17:02:55

< spojrzał się na nią> Hejka, owszem jeszcze się nie znamy.< Uśmiechnął się.> Jestem Jacob a ty piękna damo, jak się nazywasz ? < uniósł brwi.>

( Jak coś będę wolno odpisywać. )

Rosalie Delacure - 14-08-13 17:06:42

<przygryzła dolną wargę uśmiechając się do niego słodko>
Rosalie, ale możesz mi mówić Rose i bardzo mi miło Ciebie poznać
<mrugnęła do niego i napiła się łyka herbaty oblizując po tym swoje usta>
Więc, Jacob, jakim cudem my się jeszcze nie spotkaliśmy, co?
<zmrużyła zabawnie oczy>

(spoko : ) )

Hunter Jones - 14-08-13 17:16:06

Rose, ładne imię. < Uśmiechnął się łobuzerko, wzruszył lekko ramionami> Pewnie oboje byliśmy bardzo zajęci, że się nie spotkaliśmy. < Upił łyka herbaty.> Długo tu mieszkasz ?

Rosalie Delacure - 14-08-13 17:20:07

<zmrużyła oczy i przejechała palcem po swojej wardze udając, że się zastanawia>
Od ponad trzech miesięcy i z każdym dniem podoba mi się tutaj coraz bardziej, a ty?
<uśmiechnęła się słodko i przygryzła swoją dolną wargę>

Hunter Jones - 14-08-13 17:24:53

Chyba z 4 dni < Zmarszczył brwi.> Przyjechałem do wujka. < Spojrzał na okno, myśląc o czymś.>

Rosalie Delacure - 14-08-13 17:26:42

Więc musicie być bliską rodziną, mam nadzieję, że trochę tutaj u nas zostaniesz
<zamrugała i zachichotała>

Hunter Jones - 14-08-13 17:32:34

< Uśmiechnął się> Zmierzam pobyć tu jeszcze trochę. < Wypił do końca herbatę, spojrzał na zegarek> No cóż na mnie już pora, miło było mi cię poznać Rose.
< Zapłacił i wyszedł.>

Rosalie Delacure - 14-08-13 17:39:24

<odprowadziła go wzrokiem i piła dalej swoją herbatę>

Rosalie Delacure - 14-08-13 18:06:43

<płaci i wychodzi>

Effy Delacure - 15-08-13 13:55:46

<wchodzę, zamawiam White Caffe Mocha i siadam przy dużym oknie, wyglądając przez nie. Popijam kawę>

Jared Delacure - 15-08-13 13:59:26

*przechodzi ulicą kiedy w oknie zauważa Eff, od razu wchodzi i siada obok* Mam nadzieję, że nie przeszkadzam... Musimy naprawić tą sytuacje z Isaaciem

Effy Delacure - 15-08-13 14:02:34

<Leniwie przekrzywiam głowę w jego kierunku i przegryzam dolną wargę>
Jakieś pomysły, Jay? <mówię beznamiętnie i upijam łyk kawy, lewą dłoń, która leży bezwładnie na moim udzie, wyciągam i pod stołem kładę ją na kolanie Jareda>

Jared Delacure - 15-08-13 14:06:15

Eff, podstawowe pytanie, kochasz go? *wzdycha i spogląda na nią z uniesioną brwią zabierając ze swojego kolana jej dłon*

Effy Delacure - 15-08-13 14:10:42

<Mierzę Jareda morderczym spojrzeniem i wygodnie opieram się na krześle, bawiąc się bransaletką, którą dostałam przed chwilą od mamy> kocham go <odpowiadam po chwili i ostrożnie unoszę wzrok, spoglądając Jaredowi w oczy. Uśmiecham się zadziornie i nachylam się nad stołem tak bardzo, że między moją twarzą a twarzą Jareda jest odstęp 2 centymetrów.>
Ale... chcę robić z tobą dużo złych rzeczy, Jared.

Jared Delacure - 15-08-13 14:15:57

Możesz robić te złe rzeczy z nim *mruknął i nagle coś mu się przypomniało* Nie możesz mówić, że kochasz go, ale bawisz się w coś ze mną.. *wzdycha i uśmiecha się lekko podając jej małe pudełeczko* Wszystkiego najlepszego słodka Effy...

Effy Delacure - 15-08-13 14:20:26

Co to jest? <Spoglądam na pudełeczko, udawając brak zaciekawienia. Tak naprawdę byłam cholernie ciekawa tego co jest w środku. Ponownie spojrzałam na Jareda i pokręciłam głową>
Isaac jest dobry, nieskazitelny. Jest idealnym chłopakiem. Ty... <zawieszam głos i uśmiecham się figlarnie, ponownie kładąc dłoń na jego kolanie>
Jesteś typem diabła. A tak się składa, że pociąga mnie zło...

Jared Delacure - 15-08-13 14:31:02

*wzrusza ramionami, w środku jest bransoletka z zawieszkami sercem i gołębiem, co dla niego oznacza czystość i niewinność* Effy *wzdycha* Nic dobrego nie będziesz miała ze znajomości ze mną, zmarnujesz sobie życie, poza tym nie kochasz mnie, ale jego.

Effy Delacure - 15-08-13 14:35:01

<Mrużę ze skupienia oczy i ostrożnie otwieram pudełeczko, biorę do ręki bransoletkę i przyglądam jej się przez pare sekund, po czym wyciągam prawą dłoń w kierunku Jareda> założysz mi?
<Patrzę mu prosto w oczy i biorę głęboki oddech>
Pozwól, że sama zadecyduję co jest dla mnie dobre a co nie <Mówię chłodno>

Jared Delacure - 15-08-13 14:46:13

*ostrożnie bierze bronsoletkę i zapina na jej dłoni* Gdy ją zobaczyłem pomyślałem o Tobie... Podoba Ci się? *pyta się niepewnie i uśmiecha się lekko* Jasne, sama decyduj, trzeba się uczyć na błędach *roześmiał się*

Effy Delacure - 15-08-13 14:50:52

<Kiwam głową i lekko się uśmiecham, tym samym odpowiadając na jego pytanie.>
Chcę pogodzić Ciebie i Isaaca, ale... Ja i on już nigdy nie będziemy razem. <Mówiąc to, przyglądam się Jaredowi bardzo uważnie, obserwując jego reakcję>
Straciłam go. Zraniłam. Skrzywdziłam i nigdy sobie tego nie wybaczę. Więc teraz... <zmysłowo przegryzam dolną wargę> chcę spróbować czegoś nowego.

Jared Delacure - 15-08-13 21:39:10

Tak o, po prostu Was skreślasz? *trzęsie głową i zaśmiał się* On Cię kocha, a miłość wybacza *mówi pewnie, chociaż wcale nie chce by znów się zeszli, słysząc jej słowa uniósł zaskoczony brew* Więc chcesz się zabawić z diabłem tak? Zdecydowanie trafiłaś pod dobry adres, ale... *wzdycha* Nie mogę tego zrobić Isaacowi

Effy Delacure - 15-08-13 21:48:57

Nie możesz czy nie chcesz? <Unoszę brwi, uśmiechając się łobuzersko i wzdycham ciężko>
Ja się zmieniłam, Jay. Nie potrzebuję dłużej chłopaka, który mnie przytuli i powie, że wszystko bedzie dobrze. Potrzebuję rozkojarzenia. Osoby, z którą się naćpam w zły dzień, upiję w dobry.. <Wzruszam lekko ramionami. Złożyłam propozycję, teraz jedynie czekam na odpowiedź. Ze znudzeniem wpatruję się w pustą filiżankę po kawie>

Jared Delacure - 15-08-13 21:51:20

Nie mogę, bo kocham Isaaca *wzdycha ciężko jednak po chwili nad sobą nie panuje i kładzie dłoń na jej udzie* Nie rozumiem dlaczego chcesz ćpać i pić? Eff, to Cię zniszczy... *przejechał kciukiem po jej wardze i policzku*

Effy Delacure - 15-08-13 21:55:22

Mam 19 lat, Jared <Upomniałam go ostrym głosem, jednak po chwili mój wzrok złagodniał>
Od pięciu lat jedyne co robię to boję się własnego cienia. Teraz chcę się zabawić, więc pytam ostatni raz: piszesz się na to, czy mam poszukać kogoś innego? <Unoszę prawą brew do góry i ostrożnie obserwuję ruchy Jareda. Czyżbym wygrała? Uśmiecham się zadziornie i nakładam kosmyk włosów na wskazujący palec i się zaczynam nim bawić>

Jared Delacure - 15-08-13 22:03:25

O nie, nie nie... Nikogo innego nie szukaj *wyszczerzył się* Jeszcze będziesz miała dość tej zabawy maleńka! *roześmiał się i wstał i zapłacił* Dzisiaj zapraszam na noc poza domem, ale spokojnie nie dotknę Cię... Chyba, że mnie poprosisz *puścił jej oczko*

Effy Delacure - 15-08-13 22:07:45

<Pokręciłam z niedowierzaniem głową i powoli podniosłam się z krzesła. Stanęłam obok Jareda i oparłam się o jego ramie, przyglądając kątem oka>
Spełnisz jedno moje życzenie? Bo tak się składa, że jest coś czego zawsze pragnęłam... <Mówię tajemniczo i chichoczę pod nosem. Są moje urodziny, musi się zgodzić.>

Jared Delacure - 15-08-13 22:11:48

Czego księżniczko pragnęłaś? *unosi brew i roześmiał się po chwili czekając zniecierpliwiony na jej odpowiedź*

Effy Delacure - 15-08-13 22:15:08

Chcę sobie zrobić tatuaż <Mówię bez ogródek i staję na przeciw niego, poprawiając jego kurtkę. Mimowolnie się uśmiecham i wspinam się na palce, by swobodnie sięgnąć do jego szyi. Następnie szczypię skórę jego szyi zębami i wybucham melodyjnym śmiechem>

Jared Delacure - 15-08-13 22:37:07

*roześmiał się* Tatuaż? Poważnie? No, ale okej dziś są Twoje urodziny nie będę się spierał, gdzie chcesz to zrobić? *szczerzy się*

Effy Delacure - 15-08-13 22:40:19

Widziałam ostatnio w centrum. Taki wielki osiłek <Uśmiecham się szeroko i tanecznym krokiem wychodzę z kawiarni. Przed Starbucksem przystaję na chwilę i czekam na Jareda, a gdy chłopak dołącza do mnie, udajemy się do centrum>

Lucy Shoots - 16-08-13 13:47:24

*wchodzi, rozgląda się po pustkach i wzdycha z ulgą. Siada na wolnym miejscu przy oknie, zamawia Caffè Mocha i wyciąga kopertę. Obraca ją w dłoniach i przygląda jej się badawczo.*

Lucy Shoots - 16-08-13 13:49:16

*otwiera kopertę i odczytuje jej zawartość unosząc brwi. Chowa ją pod kurtkę żeby była niewidoczna i odbiera zamówienie; upija trochę kawy wpatrując się za okno*

Avery Saltzman - 16-08-13 13:50:41

*Wchodzę, rozglądam się dookoła.W końcu zauważam osobę, którą szukam.Odznaka, hipnoza i gotowe..Uśmiecham się pod nosem.Podchodzę do stolika, przy którym siedzie Lucy.Wyciągam odznakę spod koszuli.* Cześć.Potrzebuję kilku informacji. *Powiedziałam, siadając na krześle obok Shoots.*

Lucy Shoots - 16-08-13 13:54:18

*marszczy lekko brwi i chwyta jej odznakę; ogląda ją dokładnie. Podrobiona. Czego chcesz dziewczyno? Ojciec nauczył mnie tego i owego, dzięki Bogu o ile on istnieje.* Słucham uważnie. *mówi wciąż przyglądając się odznace, po chwili odkłada ją i zakłada ręce na piersi*

Avery Saltzman - 16-08-13 13:56:58

Lucy Shoots napisał:

*marszczy lekko brwi i chwyta jej odznakę; ogląda ją dokładnie. Podrobiona. Czego chcesz dziewczyno? Ojciec nauczył mnie tego i owego, dzięki Bogu o ile on istnieje.* Słucham uważnie. *mówi wciąż przyglądając się odznace, po chwili odkłada ją i zakłada ręce na piersi*

Potrzebuję kilka ciekawych informacji o pewnej osobie . . . a tak szczególniej to o tobie. *Uśmiechnęłam się, cały czas wpatrując się w oczy dziewczyny.*

Lucy Shoots - 16-08-13 14:01:03

*kiwa głową i uśmiecha się lekko* Mieszkam tu od niedawna, znam tylko kilka osób i najbardziej podoba mi się jeziorko w pobliżu. Lubię sprzątać, gotować i czytać w czasie wolnym. To wszystko. *unosi kącik ust. Co za naiwna wampirka..*

Avery Saltzman - 16-08-13 14:07:13

Lucy Shoots napisał:

*kiwa głową i uśmiecha się lekko* Mieszkam tu od niedawna, znam tylko kilka osób i najbardziej podoba mi się jeziorko w pobliżu. Lubię sprzątać, gotować i czytać w czasie wolnym. To wszystko. *unosi kącik ust. Co za naiwna wampirka..*

*Nie o to mi chodziło . . . jeszcze mi wszystko wyśpiewa.Kiwam z spokojem głową.* Rozumiem . . . jednak prosiłabym o bardziej jakby to nazwać . . . *Przekrzywiam głowę, nadal nie spuszczając wzroku z oczu Lucy.* osobistych informacji. *Unoszę kącik ust  do góry.* I radzę Ci na to odpowiedź, chyba, że chcesz marnie skończyć. *Syknęłam cicho..*

Lucy Shoots - 16-08-13 14:10:10

Więc.. *przysuwa się bliżej jej twarzy i unosi kącik ust* Wiem, że jesteś wampirem i jestem odporna na twoją hipnozę. Więcej szczegółów? *uśmiecha się słodko* Śmie stwierdzić, że słaby z ciebie zawodnik. *marszczy nos z rozbawieniem, cofa się i upija trochę kawy*

Avery Saltzman - 16-08-13 14:16:36

*Patrzę z sztucznym uśmiechem na Lucy.* Ja i słaby zawodnik ? Przekonamy się, panienko Shoots. *Powiedziałam i chwyciłam ją za bluzkę.W wampirzym tempie przeniosłam nas na zaplecze Starbucks'a.* Może małe tortury zmuszą cię do gadania ? *Rzuciłam dziewczynę o ścianę.Po chwili już obracam w rękach miotłę.*

Lucy Shoots - 16-08-13 14:18:48

*odbija się o ścianę, a z jej gardła wydobywa się zduszony jęk. Rozgląda się, chwyta karton i wyciąga z niego jeden z noży, po czym rzuca nim w stronę wampirzycy. Kiedy ten wbija się w jej brzuch, mija ją i ucieka ile sił w nogach*

Avery Saltzman - 16-08-13 14:21:25

*Czuję ból w brzuchu, spowodowany wbiciem się noża.* Cholera. *Syknęłam pod nosem i szybko wyjmuję przedmiot.Rana natychmiastowo się zagoiła, więc po chwili już wychodzę z zaplecza.Rozglądam się czy nikt mnie nie zauważył, później wychodzę.*

Danielle Carter - 17-08-13 12:10:15

<Wchodzę i siadam sama przy stoliku. Zamawiam Muffin czekoladowy i Mrożoną Caffè Latte>

Danielle Carter - 17-08-13 13:16:24

<Zjadam muffina i wypijam kawę. Hipnotyzuję szybko kelnera, żebym nie musiała płacić i wychodzę, kierując się na plażę>

Avery Saltzman - 19-08-13 19:09:06

*Wchodzi, zamawia Mrożoną Caffè Mocha i szarlotkę.Siada samotnie przy stoliku i z nudów zaczyna bawić się telefonem.*

Avery Saltzman - 19-08-13 20:39:03

Avery Saltzman napisał:

*Wchodzi, zamawia Mrożoną Caffè Mocha i szarlotkę.Siada samotnie przy stoliku i z nudów zaczyna bawić się telefonem.*

*Płaci i wychodzi.*

Bay Marano - 21-08-13 13:32:50

<Wchodzę i siadam przy wolnym stoliku. Zamawiam moją ulubioną Mrożoną Caffè Mocha i sączę ją powoli obserwując uważnie ludzi>

Effy Delacure - 22-08-13 09:58:14

<Wchodzę, zajmując miejsce pod oknem, po czym zamawiam Pike Place Roast i bajgla z serkiem. Gdy kelner przynosi moje zamówienie, rozkoszuję się ciepłą kawą i świeżą bułką.>

Katelynn Blake - 22-08-13 13:13:52

*wchodzę zamawiam kawę na wynos, już miałam wyjść, ale zauważyłam Effy siedzącą przy stoliku, podeszłam do niej* hej, czemu się nie odzywasz? *spytałam poważnym tonem*

Effy Delacure - 22-08-13 14:33:39

<Słysząc czyjś głos mimowolnie drgnęłam głową. Po chwili jednak się uśmiechnęłam, dopijając kawę> Nie wzięłam telefonu. <Wzruszyłam lekko ramionami>

Katelynn Blake - 22-08-13 16:27:41

martwiłam się *powiedziałam szczerze i usiadłam obok niej pijąc kawę* kiedy pójdziemy zabrać resztę twoich rzeczy ze starego domu?

Effy Delacure - 22-08-13 16:57:21

Kate.. <Powiedziałam cicho, przegryzając lekko dolną wargę. Oparłam się łokciami o blat stołu, chowając twarz w dłoniach. Nie, nie płakałam. Po prostu czułam się.. dziwnie> Ja chyba wariuję. <Jęknęłam cicho, puszczając mimo uszu jej pytanie.>

Katelynn Blake - 22-08-13 17:06:25

Effy Mellark napisał:

Kate.. <Powiedziałam cicho, przegryzając lekko dolną wargę. Oparłam się łokciami o blat stołu, chowając twarz w dłoniach. Nie, nie płakałam. Po prostu czułam się.. dziwnie> Ja chyba wariuję. <Jęknęłam cicho, puszczając mimo uszu jej pytanie.>

*spojrzałam na nią zdziwiona* dlaczego? co się stało? znowu coś nie tak z Jared'em? *uniosłam jedną brew czekając na odpowiedź*

Effy Delacure - 22-08-13 17:09:06

Katelynn Blake napisał:

Effy Mellark napisał:

Kate.. <Powiedziałam cicho, przegryzając lekko dolną wargę. Oparłam się łokciami o blat stołu, chowając twarz w dłoniach. Nie, nie płakałam. Po prostu czułam się.. dziwnie> Ja chyba wariuję. <Jęknęłam cicho, puszczając mimo uszu jej pytanie.>

*spojrzałam na nią zdziwiona* dlaczego? co się stało? znowu coś nie tak z Jared'em? *uniosłam jedną brew czekając na odpowiedź*

Z Jarede? <Uniosłam ze zdziwieniem prawą brew do góry, po czym pokręciłam przecząco głową> Nie, nie o to chodzi. Problem w tym, że.. nie pamiętam co się stało wczoraj. <Wstrzymałam oddech i mimowolnie dotknęłam swojej szyi, na której widniały dwie cienkie blizny, które miałam już od ponad pięciu lat>

Katelynn Blake - 22-08-13 17:20:45

zazwyczaj twoje problemy są związane z jego osobą *wywróciłam oczami* a pamiętasz co wczoraj brałaś? *spytałam zmartwiona*

Effy Delacure - 22-08-13 17:28:35

Problem w tym, że prawie nic! Jedynie trochę wciągnęłam no i zapaliłam jednego papierosa. Nie brałam ani jednej tabletki! <Powiedziałam podniesionym tonem głosu, tak że ludzi zaczęli spoglądać w moim kierunku. Posłałam im wrogie spojrzenie>
Wczoraj poszłam na plażę, usiadłam na murku a potem... obudziłam się w zupełnie innym miejscu. Nie pamiętam jakim cudem się znalazłam tuż przy samym morzu. Wiesz co jest najdziwniejsze? Koło mnie siedział jakiś facet. <Wzdrygnęłam się na samą myśl o nim>
Blada twarz, białe usta i jasne włosy. Wyglądał przerażająco. A gdy tylko na niego spojrzałam poczułam okropny ból w karku. Czułam, że powinnam się go bać, ale nie wiedziałam dlaczego. Po prostu odeszłam jak najszybciej, a on na mnie tak przeraźliwie patrzył. <Wydęłam dolną wargę, nie kryjąc obrażenia. Nie to, że czułam strach. Bo na pewno. Nienawidziłam tracić świadomości, co sprawiało, że byłam bardziej wściekła niż przestraszona>

Katelynn Blake - 22-08-13 17:31:06

możemy go poszukać i dowiedzieć się co się stało *starałam się uśmiechać, choć wiedziałam, że nie jest dobrze*

Effy Delacure - 22-08-13 17:33:16

Wolałabym zginąć! <Roześmiałam się, jednak w moim głosie nie było odrobiny wesołości. Nagle poczułam silną wrogość. Ta silną, że pomiedzy moimi brwiami pojawiła się delikatna zmarszczka>
Zdarzyło mi sie to drugi raz w życiu. <Mruknęłam pod nosem i wzięłam ostatni kęs bułeczki, po czym wyciągnęłam z kieszeni czarny portfel i zaczęłam szukać pieniędzy>
To jak idziemy do mnie po rzeczy?

Katelynn Blake - 22-08-13 17:34:34

zaczekaj, nie zmieniaj tematu *powiedziałam szybko* jak to drugi?

Effy Delacure - 22-08-13 17:36:34

Drugi. Pierwszy raz jakies pięć lat temu, została mi po tym pamiętka.. <Prychnęłam pod nosem i przekrzywiłam głowę w prawo, by ukazać jej blizny na szyi. Po czym wzruszyłam lekko ramionami>
Nie zmieniam tematu. Staram się po prostu to wszystko ogarnąć. Być może się upiłam, a tego po prostu nie pamiętam.

Katelynn Blake - 22-08-13 17:41:25

*gdy zobaczyłam blizny na jej szyi stanęłam jak wryta, miałam już pewność, jednak nie mogłam nic powiedzieć Effy, nie uwierzyła by mi* to na pewno nic takiego, możemy już iść, mój kolega porzyczy nam duży samochód, abyśmy mogły wszystko zapakować *starałam się brzmieć naturalnie*

Effy Delacure - 22-08-13 17:43:07

W porządku. <Powiedziałam obojętnie i podniosłam się z krzesła, przyglądając jej się uważnie> Wiesz, lepiej jak pójdę sama. Uwierz. Nie chcesz poznać moich rodziców. <Spojrzałam wymownie w sufit i położyłam pieniądze na stoliku>
Do zobaczenia, Kate. <posłałam jej szeroki uśmiech i wyszłam>

Caroline Smuler - 22-08-13 18:08:11

*Zamówiłam kawe i usiadłam przy stoliku*

Katelynn Blake - 22-08-13 20:44:40

*spojrzałam na  nią zdziwiona i również wyszłam*

BerryBlackmine - 24-08-13 09:54:40

*wchodzi, zamawia Vanilla Latte, po jakimś czasie odbiera zamówienie, siada przy stoliku i czyta "Vogue" popijając latte*

Sam Overstreet - 24-08-13 10:03:14

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, zamawia Vanilla Latte, po jakimś czasie odbiera zamówienie, siada przy stoliku i czyta "Vogue" popijając latte*

< Wszedł do środka, zamówił Mrożoną Caffè Latte. Kiedy odebrał zamówienie zauważył Berry, usiadł na przeciwko niej.> Hejka < Uśmiechnął się przyjaźnie.> Dawno się nie widzieliśmy.

BerryBlackmine - 24-08-13 10:05:15

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, zamawia Vanilla Latte, po jakimś czasie odbiera zamówienie, siada przy stoliku i czyta "Vogue" popijając latte*

< Wszedł do środka, zamówił Mrożoną Caffè Latte. Kiedy odebrał zamówienie zauważył Berry, usiadł na przeciwko niej.> Hejka < Uśmiechnął się przyjaźnie.> Dawno się nie widzieliśmy.

*słysząc znajomy głos uniosła głowę znad czasopisma i uśmiechnęła się* Baaardzo dawno... *zamknęła gazetę* Więc co u ciebie, Sammie?

Sam Overstreet - 24-08-13 10:08:50

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

*wchodzi, zamawia Vanilla Latte, po jakimś czasie odbiera zamówienie, siada przy stoliku i czyta "Vogue" popijając latte*

< Wszedł do środka, zamówił Mrożoną Caffè Latte. Kiedy odebrał zamówienie zauważył Berry, usiadł na przeciwko niej.> Hejka < Uśmiechnął się przyjaźnie.> Dawno się nie widzieliśmy.

*słysząc znajomy głos uniosła głowę znad czasopisma i uśmiechnęła się* Baaardzo dawno... *zamknęła gazetę* Więc co u ciebie, Sammie?

U mnie dobrze < Uśmiechnął się lekko, upił łyka kawy.> A u ciebie ?

BerryBlackmine - 24-08-13 10:09:38

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Wszedł do środka, zamówił Mrożoną Caffè Latte. Kiedy odebrał zamówienie zauważył Berry, usiadł na przeciwko niej.> Hejka < Uśmiechnął się przyjaźnie.> Dawno się nie widzieliśmy.

*słysząc znajomy głos uniosła głowę znad czasopisma i uśmiechnęła się* Baaardzo dawno... *zamknęła gazetę* Więc co u ciebie, Sammie?

U mnie dobrze < Uśmiechnął się lekko, upił łyka kawy.> A u ciebie ?

U mnie także *skłamała gładko i uśmiechnęła się po czym napiła sie kawy*

Sam Overstreet - 24-08-13 10:11:15

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


*słysząc znajomy głos uniosła głowę znad czasopisma i uśmiechnęła się* Baaardzo dawno... *zamknęła gazetę* Więc co u ciebie, Sammie?

U mnie dobrze < Uśmiechnął się lekko, upił łyka kawy.> A u ciebie ?

U mnie także *skłamała gładko i uśmiechnęła się po czym napiła sie kawy*

Yhm. < Pokiwał głową, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa> Nadal grasz na gitarze ? < Uniósł brwi.>

BerryBlackmine - 24-08-13 10:13:02

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


U mnie dobrze < Uśmiechnął się lekko, upił łyka kawy.> A u ciebie ?

U mnie także *skłamała gładko i uśmiechnęła się po czym napiła sie kawy*

Yhm. < Pokiwał głową, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa> Nadal grasz na gitarze ? < Uniósł brwi.>

No jasne, nie wyobrażam sobie życia bez mojej gitary! *powiedziała, jakby to było oczywiste* A ty?

Sam Overstreet - 24-08-13 10:19:13

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


U mnie także *skłamała gładko i uśmiechnęła się po czym napiła sie kawy*

Yhm. < Pokiwał głową, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa> Nadal grasz na gitarze ? < Uniósł brwi.>

No jasne, nie wyobrażam sobie życia bez mojej gitary! *powiedziała, jakby to było oczywiste* A ty?

Też ciągle gram < Uśmiechnął się.> I nie mógłbym przestać.

BerryBlackmine - 24-08-13 10:20:28

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Yhm. < Pokiwał głową, wyjął z kieszeni telefon i napisał SMSa> Nadal grasz na gitarze ? < Uniósł brwi.>

No jasne, nie wyobrażam sobie życia bez mojej gitary! *powiedziała, jakby to było oczywiste* A ty?

Też ciągle gram < Uśmiechnął się.> I nie mógłbym przestać.

No właśnie! Muzyka... Muzyka jest dla mnie wszystkim... *westchnęła i wzięła łyk kawy*

Sam Overstreet - 24-08-13 10:22:05

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


No jasne, nie wyobrażam sobie życia bez mojej gitary! *powiedziała, jakby to było oczywiste* A ty?

Też ciągle gram < Uśmiechnął się.> I nie mógłbym przestać.

No właśnie! Muzyka... Muzyka jest dla mnie wszystkim... *westchnęła i wzięła łyk kawy*

Grałaś kiedyś na scenie ? < Upił łyka kawy>

BerryBlackmine - 24-08-13 10:26:41

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Też ciągle gram < Uśmiechnął się.> I nie mógłbym przestać.

No właśnie! Muzyka... Muzyka jest dla mnie wszystkim... *westchnęła i wzięła łyk kawy*

Grałaś kiedyś na scenie ? < Upił łyka kawy>

Nie. Chyba, że park można zaliczyć do sceny *uśmiechnęła się lekko*

Sam Overstreet - 24-08-13 10:29:04

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


No właśnie! Muzyka... Muzyka jest dla mnie wszystkim... *westchnęła i wzięła łyk kawy*

Grałaś kiedyś na scenie ? < Upił łyka kawy>

Nie. Chyba, że park można zaliczyć do sceny *uśmiechnęła się lekko*

Nie, nie można. < Podrapał się po głowie.> Chcę cię gdzieś zabrać, ale będziesz musiała zamknąć oczy.

BerryBlackmine - 24-08-13 10:32:25

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Grałaś kiedyś na scenie ? < Upił łyka kawy>

Nie. Chyba, że park można zaliczyć do sceny *uśmiechnęła się lekko*

Nie, nie można. < Podrapał się po głowie.> Chcę cię gdzieś zabrać, ale będziesz musiała zamknąć oczy.

Zabrać? Mnie? Zamknąc oczy? *uniosła brew* W sumie nie mam nic do stracenia... *wzruszyła lekko ramionami*

Sam Overstreet - 24-08-13 10:35:23

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie. Chyba, że park można zaliczyć do sceny *uśmiechnęła się lekko*

Nie, nie można. < Podrapał się po głowie.> Chcę cię gdzieś zabrać, ale będziesz musiała zamknąć oczy.

Zabrać? Mnie? Zamknąc oczy? *uniosła brew* W sumie nie mam nic do stracenia... *wzruszyła lekko ramionami*

Nawet gdybyś odmówiła to i tak bym cię tam zabrał. < Uśmiechnął się, wstał.> Idziemy ?

BerryBlackmine - 24-08-13 10:38:10

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

Nie, nie można. < Podrapał się po głowie.> Chcę cię gdzieś zabrać, ale będziesz musiała zamknąć oczy.

Zabrać? Mnie? Zamknąc oczy? *uniosła brew* W sumie nie mam nic do stracenia... *wzruszyła lekko ramionami*

Nawet gdybyś odmówiła to i tak bym cię tam zabrał. < Uśmiechnął się, wstał.> Idziemy ?

Jasne *uśmiechneła się, również wstała a gazetę włożyła do toby i założyła ja na ramię* Prowadź!

Sam Overstreet - 24-08-13 10:48:56

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Zabrać? Mnie? Zamknąc oczy? *uniosła brew* W sumie nie mam nic do stracenia... *wzruszyła lekko ramionami*

Nawet gdybyś odmówiła to i tak bym cię tam zabrał. < Uśmiechnął się, wstał.> Idziemy ?

Jasne *uśmiechneła się, również wstała a gazetę włożyła do toby i założyła ja na ramię* Prowadź!

Najpierw zamknij oczy < Spojrzał się na nią.> Obiecuje, że na nikogo i na nic nie wpadniesz po drodze.

BerryBlackmine - 24-08-13 10:49:29

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nawet gdybyś odmówiła to i tak bym cię tam zabrał. < Uśmiechnął się, wstał.> Idziemy ?

Jasne *uśmiechneła się, również wstała a gazetę włożyła do toby i założyła ja na ramię* Prowadź!

Najpierw zamknij oczy < Spojrzał się na nią.> Obiecuje, że na nikogo i na nic nie wpadniesz po drodze.

*uśmiechnęła się i zamknęła oczy* Gotowe.

Sam Overstreet - 24-08-13 10:52:40

BerryBlackmine napisał:

Sam Overstreet napisał:

BerryBlackmine napisał:


Jasne *uśmiechneła się, również wstała a gazetę włożyła do toby i założyła ja na ramię* Prowadź!

Najpierw zamknij oczy < Spojrzał się na nią.> Obiecuje, że na nikogo i na nic nie wpadniesz po drodze.

*uśmiechnęła się i zamknęła oczy* Gotowe.

< Wyszli >

Annabeth Blake - 24-08-13 14:37:02

<przychodzi z Rose do kafejki, zajmują stolik> Hmm mam ochotę na świeżą, parzoną kawę <uśmiecha się i zamawia Caffè Misto> A ty?

Rosalie Delacure - 24-08-13 14:48:15

To samo
<zachichotała>
I dziękuję, dzięki Tobie mam dużo lepszy humor
<uśmiechnęła się słodko>

Annabeth Blake - 24-08-13 14:57:03

Cieszę się, że moje marne próby pocieszenia jednak trochę poskutkowały <uśmiecha się ciepło>

Rosalie Delacure - 24-08-13 14:59:54

Ann, jesteś najlepsza i chociaż nie mam bladego pojęcia co teraz będzie to dzięki Tobie chociaż teraz się tym nie przejmuje
<mrugnela do niej i uśmiechnęła się słodko>

Annabeth Blake - 24-08-13 15:10:31

Cieszę się, że mogłam pomóc <uśmiecha się i bierze łyk swojej kawy>

Rosalie Delacure - 24-08-13 17:15:00

Ja się cieszę, że Ciebie mam!
<uśmiechnęła się szeroko i po chwili spojrzała na telefon znów automatycznie się uśmiechając>
Przepraszam Ann, ale muszę lecieć. Pozdrów ode mnie Samuela!
<pocałowała ją w policzek, zapłaciła i wyszła>

Annabeth Blake - 24-08-13 17:18:47

Jasne. Do zobaczenia <mówi za nią i bierze łyk kawy. Wygląda przez okno, obserwując przechodniów>

Annabeth Blake - 24-08-13 22:05:14

<płaci, wychodzi>

BerryBlackmine - 26-08-13 10:58:10

*Wchodzi, podchodzi do kasy i zamawia Cappuccino. Czeka na zamówienie, a gdy je dostaje siada przy jednym ze stolików i pije kawę rozglądając sie po pomieszczeniu*

BerryBlackmine - 26-08-13 11:12:50

BerryBlackmine napisał:

*Wchodzi, podchodzi do kasy i zamawia Cappuccino na wynos. Czeka na zamówienie, a gdy je dostaje, wychodzi*

Isabelle Stewart - 26-08-13 12:19:04

<przychodzę do kafejki i rozglądam się niespokojnie. Co się ze mną dzieje? Skąd ta paranoiczna czujność? Wzdycham cicho i kieruję się do stolika w rogu. Zajmuję miejsce przy oknie i wystawiam twarzy do słońca, które wpada przez szybę. Po chwili zamawiam herbatę English Breakfast>

Isabelle Stewart - 26-08-13 15:59:21

<dopijam herbatę, płacę i opuszczam kafejkę>

Danielle Carter - 26-08-13 17:05:23

<Wchodzę, zamawiam pierwszą lepszą kawę i piję>

Mira Adams - 27-08-13 09:09:10

<weszła, zamówiła caramel macchiato na wynos, kiedy dostała zamówienie zapłaciła i wyszła>

Jace Wayland - 27-08-13 10:10:34

<Wszedł i od razu usiadł przy pierwszym lepszym, wolnym stoliku. Zamówił Caffè Mocha i w oczekiwaniu na kawę zaczął przyglądać się ludziom, jednocześnie bawiąc się pierścieniem na lewej ręce>

Isabelle Stewart - 27-08-13 10:18:57

<przychodzę, siadam przy jednym ze stolików, zamawiam czarną kawę, obserwując, co się dzieje za oknem>

Jace Wayland - 27-08-13 10:21:30

Isabelle Stewart napisał:

<przychodzę, siadam przy jednym ze stolików, zamawiam czarną kawę, obserwując, co się dzieje za oknem>

<Odwraca głowę i widzi nieznajomą mu dziewczynę. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

Isabelle Stewart - 27-08-13 10:26:16

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:

<przychodzę, siadam przy jednym ze stolików, zamawiam czarną kawę, obserwując, co się dzieje za oknem>

<Odwraca głowę i widzi nieznajomą mu dziewczynę. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

<czując na sobie czyjś wzrok odwracam się i zerkam kątem oka na chłopaka, którego widziałam w bibliotece. Na moich policzkach  pojawia się rumieniec. Szybko odwracam wzrok i uśmiecham się pod nosem>

Jace Wayland - 27-08-13 10:28:16

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:

<przychodzę, siadam przy jednym ze stolików, zamawiam czarną kawę, obserwując, co się dzieje za oknem>

<Odwraca głowę i widzi nieznajomą mu dziewczynę. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

<czując na sobie czyjś wzrok odwracam się i zerkam kątem oka na chłopaka, którego widziałam w bibliotece. Na moich policzkach  pojawia się rumieniec. Szybko odwracam wzrok i uśmiecham się pod nosem>

<Uśmiecha się bezczelnie, wstaje zwinnie, łapie kubek z kawą i podchodzi do dziewczyny. Bez pytania siada naprzeciwko niej.> Jace Wayland <wyciąga do niej rękę>

Isabelle Stewart - 27-08-13 10:32:01

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:


<Odwraca głowę i widzi nieznajomą mu dziewczynę. Przygląda jej się przez dłuższą chwilę>

<czując na sobie czyjś wzrok odwracam się i zerkam kątem oka na chłopaka, którego widziałam w bibliotece. Na moich policzkach  pojawia się rumieniec. Szybko odwracam wzrok i uśmiecham się pod nosem>

<Uśmiecha się bezczelnie, wstaje zwinnie, łapie kubek z kawą i podchodzi do dziewczyny. Bez pytania siada naprzeciwko niej.> Jace Wayland <wyciąga do niej rękę>

Bella <odpowiadam po chwili i ściskam niepewnie jego rękę. Szybko cofam dłoń i upijam mały łyk kawy, zerkając na chłopaka znad kubka>

Jace Wayland - 27-08-13 10:33:09

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:


<czując na sobie czyjś wzrok odwracam się i zerkam kątem oka na chłopaka, którego widziałam w bibliotece. Na moich policzkach  pojawia się rumieniec. Szybko odwracam wzrok i uśmiecham się pod nosem>

<Uśmiecha się bezczelnie, wstaje zwinnie, łapie kubek z kawą i podchodzi do dziewczyny. Bez pytania siada naprzeciwko niej.> Jace Wayland <wyciąga do niej rękę>

Bella <odpowiadam po chwili i ściskam niepewnie jego rękę. Szybko cofam dłoń i upijam mały łyk kawy, zerkając na chłopaka znad kubka>

Bardzo ładne imię <uśmiecha się kątem ust i upija łyk kawy>

Isabelle Stewart - 27-08-13 10:39:13

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się bezczelnie, wstaje zwinnie, łapie kubek z kawą i podchodzi do dziewczyny. Bez pytania siada naprzeciwko niej.> Jace Wayland <wyciąga do niej rękę>

Bella <odpowiadam po chwili i ściskam niepewnie jego rękę. Szybko cofam dłoń i upijam mały łyk kawy, zerkając na chłopaka znad kubka>

Bardzo ładne imię <uśmiecha się kątem ust i upija łyk kawy>

Dziękuję <mówię i odgarniam kosmyk włosów za ucho. Zamieram na chwilkę, gdy przez przypadek dotykam ranek na szyi. Szybko maskuję ten fakt niepewnym uśmiechem> Spotkaliśmy się już, pamiętasz? W bibliotece <wypalam. Głupia, oczywiście, że cię nie pamięta. Rumienię się>

Jace Wayland - 27-08-13 10:43:05

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:


Bella <odpowiadam po chwili i ściskam niepewnie jego rękę. Szybko cofam dłoń i upijam mały łyk kawy, zerkając na chłopaka znad kubka>

Bardzo ładne imię <uśmiecha się kątem ust i upija łyk kawy>

Dziękuję <mówię i odgarniam kosmyk włosów za ucho. Zamieram na chwilkę, gdy przez przypadek dotykam ranek na szyi. Szybko maskuję ten fakt niepewnym uśmiechem> Spotkaliśmy się już, pamiętasz? W bibliotece <wypalam. Głupia, oczywiście, że cię nie pamięta. Rumienię się>

<Marszczy brwi, próbując sobie przypomnieć> Taa..... przeszedłem koło ciebie, gdy wychodziłem prawda? <Uniósł lewą brew i zastukał palcami o stolik>

Isabelle Stewart - 27-08-13 10:51:39

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:


Bardzo ładne imię <uśmiecha się kątem ust i upija łyk kawy>

Dziękuję <mówię i odgarniam kosmyk włosów za ucho. Zamieram na chwilkę, gdy przez przypadek dotykam ranek na szyi. Szybko maskuję ten fakt niepewnym uśmiechem> Spotkaliśmy się już, pamiętasz? W bibliotece <wypalam. Głupia, oczywiście, że cię nie pamięta. Rumienię się>

<Marszczy brwi, próbując sobie przypomnieć> Taa..... przeszedłem koło ciebie, gdy wychodziłem prawda? <Uniósł lewą brew i zastukał palcami o stolik>

<wzruszam lekko ramionami> Tak <mówię cicho i kończę pić swoją kawę> Przepraszam, ale muszę już iść <dodaję po chwili i wstaję> Miło było cię poznać, Jace <płacę i wychodzę>

(przepraszam, ale muszę iść, a nie chcę cię uziemiać. Jbc jestem wieczorem ;) )

Jace Wayland - 27-08-13 10:52:54

Isabelle Stewart napisał:

Jace Wayland napisał:

Isabelle Stewart napisał:


Dziękuję <mówię i odgarniam kosmyk włosów za ucho. Zamieram na chwilkę, gdy przez przypadek dotykam ranek na szyi. Szybko maskuję ten fakt niepewnym uśmiechem> Spotkaliśmy się już, pamiętasz? W bibliotece <wypalam. Głupia, oczywiście, że cię nie pamięta. Rumienię się>

<Marszczy brwi, próbując sobie przypomnieć> Taa..... przeszedłem koło ciebie, gdy wychodziłem prawda? <Uniósł lewą brew i zastukał palcami o stolik>

<wzruszam lekko ramionami> Tak <mówię cicho i kończę pić swoją kawę> Przepraszam, ale muszę już iść <dodaję po chwili i wstaję> Miło było cię poznać, Jace <płacę i wychodzę>

(przepraszam, ale muszę iść, a nie chcę cię uziemiać. Jbc jestem wieczorem ;) )

Ciebie też <mruknął patrząc na nią. Dopił swoją kawę zapłacił i wyszedł>

(spoko ;D)

BerryBlackmine - 27-08-13 12:21:08

<Wchodzi, zamawia Java Chip Frappuccino i Ciastko z białą czekoladą. Następnie zdjemuje z ramienia pokrowiec z gitarą i opiera go o stolik, przy którym ma zamiar usiąść. Odbiera zamówienie i siada na krześle. Bierze łyk kawy i kęs ciasta, po czym wyciąga z pokrowca notes i długopis. Zaczyna w nim pisać nowy wiersz co jakiś czas popijając kawę>

Amanda Collins - 27-08-13 13:11:45

*weszła do kawiarni, zamówiła byle jaką kawę. Usiadła przy stoliku ze swoim zamówieniem i myślała*

BerryBlackmine - 27-08-13 13:39:06

BerryBlackmine napisał:

<Wchodzi, zamawia Java Chip Frappuccino i Ciastko z białą czekoladą. Następnie zdjemuje z ramienia pokrowiec z gitarą i opiera go o stolik, przy którym ma zamiar usiąść. Odbiera zamówienie i siada na krześle. Bierze łyk kawy i kęs ciasta, po czym wyciąga z pokrowca notes i długopis. Zaczyna w nim pisać nowy wiersz co jakiś czas popijając kawę>

<Chowa notes i długopis do pokrowca, dopija do końca kawę i dojada ciastko. Zakłada pokrowiec na ramię i wychodzi>

Amanda Collins - 27-08-13 14:44:11

Amanda Collins napisał:

*weszła do kawiarni, zamówiła byle jaką kawę. Usiadła przy stoliku ze swoim zamówieniem i myślała*

*wyrzuciła pusty kubek, wyszła*

Jace Wayland - 28-08-13 10:27:26

<Wchodzi, zamawia byle jaką kawę, pije i obserwuje ludzi>

Jace Wayland - 28-08-13 10:54:08

<Gdy wypił już kawę, zamawia bajgla z serkiem na wynos, płaci i wychodzi>

Tomas Torees - 28-08-13 12:14:26

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Pike Place Roast*

Mira Adams - 28-08-13 12:18:51

Tomas Torees napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Pike Place Roast*

<weszła do środka i kiedy zauważyła Tomasa uśmiechnęła się do niego>Hej.<przysiadła się do jego stolika>

Tomas Torees - 28-08-13 12:22:10

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Pike Place Roast*

<weszła do środka i kiedy zauważyła Tomasa uśmiechnęła się do niego>Hej.<przysiadła się do jego stolika>

Część * spojrzał na nią i uśmiechnął się * Jak tam?

Mira Adams - 28-08-13 12:24:06

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Pike Place Roast*

<weszła do środka i kiedy zauważyła Tomasa uśmiechnęła się do niego>Hej.<przysiadła się do jego stolika>

Część * spojrzał na nią i uśmiechnął się * Jak tam?

Tak sobie.<wzruszyła ramionami i zamówiła cafe mocha>A u ciebie?

Tomas Torees - 28-08-13 12:32:31

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<weszła do środka i kiedy zauważyła Tomasa uśmiechnęła się do niego>Hej.<przysiadła się do jego stolika>

Część * spojrzał na nią i uśmiechnął się * Jak tam?

Tak sobie.<wzruszyła ramionami i zamówiła cafe mocha>A u ciebie?

Dobrze. Lepiej powiedz mi jak się czujesz? * uśmiechnął się przyjaźnie i spojrzał na jej brzuch*

Mira Adams - 28-08-13 12:40:00

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


Część * spojrzał na nią i uśmiechnął się * Jak tam?

Tak sobie.<wzruszyła ramionami i zamówiła cafe mocha>A u ciebie?

Dobrze. Lepiej powiedz mi jak się czujesz? * uśmiechnął się przyjaźnie i spojrzał na jej brzuch*

Hmm.. A jak mogę się czuć?<zaśmiała się cicho>Napewno czuję się w ciąży.

Tomas Torees - 28-08-13 12:49:34

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Tak sobie.<wzruszyła ramionami i zamówiła cafe mocha>A u ciebie?

Dobrze. Lepiej powiedz mi jak się czujesz? * uśmiechnął się przyjaźnie i spojrzał na jej brzuch*

Hmm.. A jak mogę się czuć?<zaśmiała się cicho>Napewno czuję się w ciąży.

A znaleźliście już dom? * napił się*

Mira Adams - 28-08-13 12:53:02

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


Dobrze. Lepiej powiedz mi jak się czujesz? * uśmiechnął się przyjaźnie i spojrzał na jej brzuch*

Hmm.. A jak mogę się czuć?<zaśmiała się cicho>Napewno czuję się w ciąży.

A znaleźliście już dom? * napił się*

Diego chyba coś znalazł, ale ja jeszcze go nie widziałam.<przewróciła teatralnie oczami>Powiedział, że zobaczę niedługo.

Tomas Torees - 28-08-13 12:58:38

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Hmm.. A jak mogę się czuć?<zaśmiała się cicho>Napewno czuję się w ciąży.

A znaleźliście już dom? * napił się*

Diego chyba coś znalazł, ale ja jeszcze go nie widziałam.<przewróciła teatralnie oczami>Powiedział, że zobaczę niedługo.

Już sobie wyobrażam ten dom * zaśmiał się * w guście Diego

Mira Adams - 28-08-13 13:03:48

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


A znaleźliście już dom? * napił się*

Diego chyba coś znalazł, ale ja jeszcze go nie widziałam.<przewróciła teatralnie oczami>Powiedział, że zobaczę niedługo.

Już sobie wyobrażam ten dom * zaśmiał się * w guście Diego

A ja go sobie właśnie nie wyobrażam wcale.<uniosła ręce w geście bezradności>I nie mam najmniejszego wpływu na jego wybór.<opuściła ręce i zaśmiała się>Mam się bać?

Tomas Torees - 28-08-13 13:23:11

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Diego chyba coś znalazł, ale ja jeszcze go nie widziałam.<przewróciła teatralnie oczami>Powiedział, że zobaczę niedługo.

Już sobie wyobrażam ten dom * zaśmiał się * w guście Diego

A ja go sobie właśnie nie wyobrażam wcale.<uniosła ręce w geście bezradności>I nie mam najmniejszego wpływu na jego wybór.<opuściła ręce i zaśmiała się>Mam się bać?

Może trochę * zaśmiał się*

Mira Adams - 28-08-13 13:26:18

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


Już sobie wyobrażam ten dom * zaśmiał się * w guście Diego

A ja go sobie właśnie nie wyobrażam wcale.<uniosła ręce w geście bezradności>I nie mam najmniejszego wpływu na jego wybór.<opuściła ręce i zaśmiała się>Mam się bać?

Może trochę * zaśmiał się*

<pokręciła rozbawiona głową>No to ładnie.

Tomas Torees - 28-08-13 13:35:37

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:


A ja go sobie właśnie nie wyobrażam wcale.<uniosła ręce w geście bezradności>I nie mam najmniejszego wpływu na jego wybór.<opuściła ręce i zaśmiała się>Mam się bać?

Może trochę * zaśmiał się*

<pokręciła rozbawiona głową>No to ładnie.

* spojrzał na zegarek, dopił kawę * Ja już idę * uśmiechnął się i wstał* Część * wyszedł*

Mira Adams - 28-08-13 13:38:16

Tomas Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Tomas Torees napisał:


Może trochę * zaśmiał się*

<pokręciła rozbawiona głową>No to ładnie.

* spojrzał na zegarek, dopił kawę * Ja już idę * uśmiechnął się i wstał* Część * wyszedł*

Cześć.<uśmiechnęła się, odprowadziła go wzrokiem i kiedy już wyszedł wróciła do picia kawy>

BerryBlackmine - 28-08-13 14:35:38

<Wchodzi do lokalu i zamawia Caffè Misto. Gdy otrzymuje zamówienie, siada przy stole i popija kawę*

Jace Wayland - 28-08-13 15:01:00

BerryBlackmine napisał:

<Wchodzi do lokalu i zamawia Caffè Misto. Gdy otrzymuje zamówienie, siada przy stole i popija kawę*

<Wchodzi i od razu zauważa Berry. Podchodzi do niej i siada naprzeciwko> I znów na siebie wpadamy.

BerryBlackmine - 28-08-13 15:05:08

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

<Wchodzi do lokalu i zamawia Caffè Misto. Gdy otrzymuje zamówienie, siada przy stole i popija kawę*

<Wchodzi i od razu zauważa Berry. Podchodzi do niej i siada naprzeciwko> I znów na siebie wpadamy.

<spogląda na niego lekko zaskoczona> Wow, tak dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie? <zaśmiała się i wzięła łyk swojej kawy>

Jace Wayland - 28-08-13 15:08:58

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

<Wchodzi do lokalu i zamawia Caffè Misto. Gdy otrzymuje zamówienie, siada przy stole i popija kawę*

<Wchodzi i od razu zauważa Berry. Podchodzi do niej i siada naprzeciwko> I znów na siebie wpadamy.

<spogląda na niego lekko zaskoczona> Wow, tak dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie? <zaśmiała się i wzięła łyk swojej kawy>

Rzeczywiście <udaje powagę> To co zawsze <wzrusza ramionami> Nudy <skłamał gładko uśmiechając się olśniewająco> A u ciebie?

BerryBlackmine - 28-08-13 15:10:35

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Wchodzi i od razu zauważa Berry. Podchodzi do niej i siada naprzeciwko> I znów na siebie wpadamy.

<spogląda na niego lekko zaskoczona> Wow, tak dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie? <zaśmiała się i wzięła łyk swojej kawy>

Rzeczywiście <udaje powagę> To co zawsze <wzrusza ramionami> Nudy <skłamał gładko uśmiechając się olśniewająco> A u ciebie?

Nic ciekawego, oprócz wrednej małolaty <wywróciła oczami> Nie pytaj...

Jace Wayland - 28-08-13 15:11:25

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


<spogląda na niego lekko zaskoczona> Wow, tak dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie? <zaśmiała się i wzięła łyk swojej kawy>

Rzeczywiście <udaje powagę> To co zawsze <wzrusza ramionami> Nudy <skłamał gładko uśmiechając się olśniewająco> A u ciebie?

Nic ciekawego, oprócz wrednej małolaty <wywróciła oczami> Nie pytaj...

<Uniósł brwi, zaciekawiony> Skoro nie chcesz żebym pytał <zrobił zawiedzioną minę>

BerryBlackmine - 28-08-13 15:12:47

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


Rzeczywiście <udaje powagę> To co zawsze <wzrusza ramionami> Nudy <skłamał gładko uśmiechając się olśniewająco> A u ciebie?

Nic ciekawego, oprócz wrednej małolaty <wywróciła oczami> Nie pytaj...

<Uniósł brwi, zaciekawiony> Skoro nie chcesz żebym pytał <zrobił zawiedzioną minę>

Nie, nie... Poważnie. To osobista sprawa <przygryzla lekko dolną wargę i napiła się kawy>

Jace Wayland - 28-08-13 15:14:19

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nic ciekawego, oprócz wrednej małolaty <wywróciła oczami> Nie pytaj...

<Uniósł brwi, zaciekawiony> Skoro nie chcesz żebym pytał <zrobił zawiedzioną minę>

Nie, nie... Poważnie. To osobista sprawa <przygryzla lekko dolną wargę i napiła się kawy>

Okej <westchnął>

BerryBlackmine - 28-08-13 15:17:16

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uniósł brwi, zaciekawiony> Skoro nie chcesz żebym pytał <zrobił zawiedzioną minę>

Nie, nie... Poważnie. To osobista sprawa <przygryzla lekko dolną wargę i napiła się kawy>

Okej <westchnął>

Wiesz, fajnie, że na siebie wpadliśmy, ale przepraszam muszę już lecieć <uśmiechnęła się przepraszająco i wyszła>

Jace Wayland - 28-08-13 15:21:23

BerryBlackmine napisał:

Jace Wayland napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie, nie... Poważnie. To osobista sprawa <przygryzla lekko dolną wargę i napiła się kawy>

Okej <westchnął>

Wiesz, fajnie, że na siebie wpadliśmy, ale przepraszam muszę już lecieć <uśmiechnęła się przepraszająco i wyszła>

<Westchnął i odprowadził ją wzrokiem. Po chwili sam wyszedł>

Mira Adams - 28-08-13 16:13:44

<zapłaciła i wyszła>

BerryBlackmine - 29-08-13 11:41:46

<Wchodzi, zamawia Espresso Macchiato  i  Croissant pełnoziarnisty. Odbiera zamówienie i siada przy stoliku co chwilę biorąc łyk kawy i kęs croissanta>

Olivia Swallow - 29-08-13 13:28:11

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Caffè Mocha i szarlotke*

Jace Wayland - 29-08-13 13:33:20

<Wchodzi, rozgląda się czujnie i siada przy wolnym stoliku. Zamawia Mrożoną Caffè Mocha i bajgla z serkiem. Gdy dostaje zamówienie zaczyna przyglądać się ludziom>

BerryBlackmine - 29-08-13 13:50:05

BerryBlackmine napisał:

<Wchodzi, zamawia Espresso Macchiato  i  Croissant pełnoziarnisty. Odbiera zamówienie i siada przy stoliku co chwilę biorąc łyk kawy i kęs croissanta>

<po zjedzeniu śniadania, wychodzi>

Olivia Swallow - 29-08-13 14:15:39

Olivia Swallow napisał:

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Caffè Mocha i szarlotke*

*wychodzi*

Jace Wayland - 29-08-13 15:16:49

<Wychodzi, uprzednio płacąc>

Mira Adams - 29-08-13 23:40:46

<weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła caffè mocha>

Diego Torees - 29-08-13 23:54:07

Mira Adams napisał:

<weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła caffè mocha>

< Wszedł, rozejrzał się, zauważył Mirę. Usiadł na przeciwko niej.> Hejka

( Dostałaś wiadomość xd )

Mira Adams - 29-08-13 23:57:21

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

<weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła caffè mocha>

< Wszedł, rozejrzał się, zauważył Mirę. Usiadł na przeciwko niej.> Hejka

( Dostałaś wiadomość xd )

Hej.<uśmiechnęła się do niego>

Diego Torees - 29-08-13 23:59:37

Co tam ? < Uniósł brwi, zamówił sobie kawę.>

Mira Adams - 30-08-13 00:00:51

Diego Torees napisał:

Co tam ? < Uniósł brwi, zamówił sobie kawę.>

Nic.<wzruszyła ramionami>Jest tak bardzo nudno..

Diego Torees - 30-08-13 00:05:53

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Co tam ? < Uniósł brwi, zamówił sobie kawę.>

Nic.<wzruszyła ramionami>Jest tak bardzo nudno..

Nom < Spojrzał się w jej oczy.> Pamiętasz jak powiedziałem że znalazłem dla nas dom? < Uniósł brwi.> Wspomniałem może, że jest on w Hiszpanii?

Mira Adams - 30-08-13 00:08:01

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Co tam ? < Uniósł brwi, zamówił sobie kawę.>

Nic.<wzruszyła ramionami>Jest tak bardzo nudno..

Nom < Spojrzał się w jej oczy.> Pamiętasz jak powiedziałem że znalazłem dla nas dom? < Uniósł brwi.> Wspomniałem może, że jest on w Hiszpanii?

<uniosła brew i spojrzała na niego zdziwiona>Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć.

Diego Torees - 30-08-13 00:09:59

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Nic.<wzruszyła ramionami>Jest tak bardzo nudno..

Nom < Spojrzał się w jej oczy.> Pamiętasz jak powiedziałem że znalazłem dla nas dom? < Uniósł brwi.> Wspomniałem może, że jest on w Hiszpanii?

<uniosła brew i spojrzała na niego zdziwiona>Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć.

< Wzruszył ramionami.> Wspominam teraz < Uśmiechnął się łobuzerko.> Chcę żebyśmy zamieszkali w Hiszpanii.

Mira Adams - 30-08-13 00:13:35

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Nom < Spojrzał się w jej oczy.> Pamiętasz jak powiedziałem że znalazłem dla nas dom? < Uniósł brwi.> Wspomniałem może, że jest on w Hiszpanii?

<uniosła brew i spojrzała na niego zdziwiona>Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć.

< Wzruszył ramionami.> Wspominam teraz < Uśmiechnął się łobuzerko.> Chcę żebyśmy zamieszkali w Hiszpanii.

Dzięki, że mnie uprzedzasz.<powiedziała z wyrzutem i pokręciła głową>Bardzo chętnie.

Diego Torees - 30-08-13 00:14:56

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


<uniosła brew i spojrzała na niego zdziwiona>Chyba zapomniałeś o tym wspomnieć.

< Wzruszył ramionami.> Wspominam teraz < Uśmiechnął się łobuzerko.> Chcę żebyśmy zamieszkali w Hiszpanii.

Dzięki, że mnie uprzedzasz.<powiedziała z wyrzutem i pokręciła głową>Bardzo chętnie.

Na prawdę się zgadzasz ? < Spojrzał na nią .>

Mira Adams - 30-08-13 00:18:24

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


< Wzruszył ramionami.> Wspominam teraz < Uśmiechnął się łobuzerko.> Chcę żebyśmy zamieszkali w Hiszpanii.

Dzięki, że mnie uprzedzasz.<powiedziała z wyrzutem i pokręciła głową>Bardzo chętnie.

Na prawdę się zgadzasz ? < Spojrzał na nią .>

<uśmiechnęła się>A dlaczego by nie?<wzruszyła ramionami>Hiszpania jest piękna, a moja matka ma tam daleko..<zaśmiała się cicho>

Diego Torees - 30-08-13 00:23:54

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:


Dzięki, że mnie uprzedzasz.<powiedziała z wyrzutem i pokręciła głową>Bardzo chętnie.

Na prawdę się zgadzasz ? < Spojrzał na nią .>

<uśmiechnęła się>A dlaczego by nie?<wzruszyła ramionami>Hiszpania jest piękna, a moja matka ma tam daleko..<zaśmiała się cicho>

< Uśmiechnął się szeroko.> Możesz się już powoli zacząć pakować. Chce żebyśmy już jutro stąd wyjechali. < Wypił kawę po czym zapłacił.> Muszę już iść.
< Pocałował ją.> Jak coś przyjdę po ciebie jutro.  < Wyszedł>

Mira Adams - 30-08-13 00:27:00

Diego Torees napisał:

Mira Adams napisał:

Diego Torees napisał:


Na prawdę się zgadzasz ? < Spojrzał na nią .>

<uśmiechnęła się>A dlaczego by nie?<wzruszyła ramionami>Hiszpania jest piękna, a moja matka ma tam daleko..<zaśmiała się cicho>

< Uśmiechnął się szeroko.> Możesz się już powoli zacząć pakować. Chce żebyśmy już jutro stąd wyjechali. < Wypił kawę po czym zapłacił.> Muszę już iść.
< Pocałował ją.> Jak coś przyjdę po ciebie jutro.  < Wyszedł>

Okej, będę czekać.<uśmiechnęła sie, odprowadziła go wzrokiem, po chwili zapłaciła i wyszła>

Hayley Momsen - 30-08-13 08:46:40

<Wchodzi, zamawia Caffè Latte i bułeczkę cynamonową. Odbiera zamówienie i siada przy jednym z wolnych stolików. Pije kawę i zjada powoli bułeczkę>

Jace Wayland - 30-08-13 09:24:27

<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Mrożoną Caffè Mocha. Gdy dostaje zamówienie, pije powoli kawę i rozgląda się po pomieszczeniu>

Hayley Momsen - 30-08-13 09:28:35

Jace Wayland napisał:

<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Mrożoną Caffè Mocha. Gdy dostaje zamówienie, pije powoli kawę i rozgląda się po pomieszczeniu>

<po zjedzeniu bułeczki, dosiada się ze swoją kawą do chłopaka> Cześć <uśmiecha się szeroko> Jestem Hayley <podaje mu dłoń na przywitanie>

Jace Wayland - 30-08-13 09:30:10

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:

<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Mrożoną Caffè Mocha. Gdy dostaje zamówienie, pije powoli kawę i rozgląda się po pomieszczeniu>

<po zjedzeniu bułeczki, dosiada się ze swoją kawą do chłopaka> Cześć <uśmiecha się szeroko> Jestem Hayley <podaje mu dłoń na przywitanie>

<Przyjrzał jej się po czym uśmiechnął lekko> Jace Wayland <uścisnął jej dłoń>

Hayley Momsen - 30-08-13 09:33:36

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:

<Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Mrożoną Caffè Mocha. Gdy dostaje zamówienie, pije powoli kawę i rozgląda się po pomieszczeniu>

<po zjedzeniu bułeczki, dosiada się ze swoją kawą do chłopaka> Cześć <uśmiecha się szeroko> Jestem Hayley <podaje mu dłoń na przywitanie>

<Przyjrzał jej się po czym uśmiechnął lekko> Jace Wayland <uścisnął jej dłoń>

Przepraszam, że tak nachodzę, ale jestem spragniona towarzystwa <zaśmiała się cicho i wzięła łyk kawy>

Jace Wayland - 30-08-13 09:37:05

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:


<po zjedzeniu bułeczki, dosiada się ze swoją kawą do chłopaka> Cześć <uśmiecha się szeroko> Jestem Hayley <podaje mu dłoń na przywitanie>

<Przyjrzał jej się po czym uśmiechnął lekko> Jace Wayland <uścisnął jej dłoń>

Przepraszam, że tak nachodzę, ale jestem spragniona towarzystwa <zaśmiała się cicho i wzięła łyk kawy>

Och, to nie problem <uśmiechnął się i wziął łyka kawy>

Hayley Momsen - 30-08-13 09:39:41

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:


<Przyjrzał jej się po czym uśmiechnął lekko> Jace Wayland <uścisnął jej dłoń>

Przepraszam, że tak nachodzę, ale jestem spragniona towarzystwa <zaśmiała się cicho i wzięła łyk kawy>

Och, to nie problem <uśmiechnął się i wziął łyka kawy>

<uśmiechnęła się lekko słysząc jego słowa> Długo mieszkasz w Falls?

Jace Wayland - 30-08-13 09:41:44

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:


Przepraszam, że tak nachodzę, ale jestem spragniona towarzystwa <zaśmiała się cicho i wzięła łyk kawy>

Och, to nie problem <uśmiechnął się i wziął łyka kawy>

<uśmiechnęła się lekko słysząc jego słowa> Długo mieszkasz w Falls?

Od kilku dni, ale widziałem już dużo <powiedział tajemniczo uśmiechając się przy tym bezczelnie>

Hayley Momsen - 30-08-13 09:46:00

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:


Och, to nie problem <uśmiechnął się i wziął łyka kawy>

<uśmiechnęła się lekko słysząc jego słowa> Długo mieszkasz w Falls?

Od kilku dni, ale widziałem już dużo <powiedział tajemniczo uśmiechając się przy tym bezczelnie>

Dużo? Zdefiniuj "dużo" <przygryzła lekko dolną wargę>

Jace Wayland - 30-08-13 10:13:48

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:


<uśmiechnęła się lekko słysząc jego słowa> Długo mieszkasz w Falls?

Od kilku dni, ale widziałem już dużo <powiedział tajemniczo uśmiechając się przy tym bezczelnie>

Dużo? Zdefiniuj "dużo" <przygryzła lekko dolną wargę>

<Uśmiechnął się tajemniczo, ale nic nie odpowiedział>

Hayley Momsen - 30-08-13 10:17:39

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:


Od kilku dni, ale widziałem już dużo <powiedział tajemniczo uśmiechając się przy tym bezczelnie>

Dużo? Zdefiniuj "dużo" <przygryzła lekko dolną wargę>

<Uśmiechnął się tajemniczo, ale nic nie odpowiedział>

Ok, rozumiem, nie moja sprawa itd. <wywróciła oczami i dopiła kawę, koniuszkiem języka oblizała górną wargę z pianki>

Jace Wayland - 30-08-13 10:20:12

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:


Dużo? Zdefiniuj "dużo" <przygryzła lekko dolną wargę>

<Uśmiechnął się tajemniczo, ale nic nie odpowiedział>

Ok, rozumiem, nie moja sprawa itd. <wywróciła oczami i dopiła kawę, koniuszkiem języka oblizała górną wargę z pianki>

Może pewnego dnia sama się dowiesz o czym mówiłem <uśmiechnął się krzywo i wziął łyka kawy>

Hayley Momsen - 30-08-13 10:25:15

Jace Wayland napisał:

Hayley Momsen napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiechnął się tajemniczo, ale nic nie odpowiedział>

Ok, rozumiem, nie moja sprawa itd. <wywróciła oczami i dopiła kawę, koniuszkiem języka oblizała górną wargę z pianki>

Może pewnego dnia sama się dowiesz o czym mówiłem <uśmiechnął się krzywo i wziął łyka kawy>

Jasne <wysiliła się na uśmiech, po czym wstała> Muszę lecieć, ale miło było poznać, Jace <mrugnęła do niego i wyszła>

Jace Wayland - 30-08-13 10:30:58

<Zapłacił i wyszedł>

Megan Archer - 30-08-13 10:31:21

*weszła do środka, zamówiła Caramel Macchiato i Muffina czefkoladowego. Z zamówieniem usiadła przy stoliku i powoli jadła śniadanie.*

Megan Archer - 30-08-13 10:44:25

*dopiła kawę i wyszła.*

Jared Delacure - 30-08-13 15:45:36

*wszedł i kupił Signature Hot Chocolate oraz dwa kawałki sernika, siadł przy stole i zaczął je konsumować*

Rosalie Delacure - 30-08-13 15:58:37

<przychodzi i siada obok Jareda>
No o co chodzi inteligencie?
<zachichotała i spojrzała na dwie porcje sernika, nie myśląc długo zabrała mu jedną i napiła się jego czekolady>

Jared Delacure - 30-08-13 16:04:01

*oburzony spojrzał na nią* Jesteś podoba do Isaaca, on też mi zabiera jedzenie *wzdycha* Ale chcę czegoś od Ciebie więc będę miły, najpierw mi tylko powiedz jak się trzymasz, z tym wszystkim.

Rosalie Delacure - 30-08-13 18:04:20

<słysząc o podobieństwu do Isaaca zachichotała i dalej jadła sernik>
Mhm Jar, on jest przepyszny i jakoś daję radę, teraz przejdź do sedna sprawy
<wystawiła mu język>

Jared Delacure - 30-08-13 18:06:57

To dobrze *wzydcha i nagle coś mu się przypomniało* Co wyście wczoraj robili?

Rosalie Delacure - 30-08-13 18:08:19

<zmrużyła oczy i zachichotała>
Nie Twój zakichany interes
<wystawiła mu język>
Byliśmy u mnie, a potem poszliśmy do Grilla, gdzie Ann się na niego rzuciła...
<westchnęła>

Jared Delacure - 30-08-13 18:16:09

Czemu i ty i on jesteście tacy cięci na ten temat? Jestem po prostu ciekawski *wzdycha i szybko zasłania dłonią usta zaciskając pięści* Czy on i ty... Boże zabije go *wzdryga się*

Rosalie Delacure - 30-08-13 18:18:52

Jared...
<spojrzała na niego błagalnie>
Nie będziemy Ci się zwierzać z naszego życia seksualnego... Jestem dorosła, ty także i nie wypytuję się co robisz z Effy... teraz przejdź do sedna, bo nie mam za dużo czasu, mam pewnego wampira zamkniętego na strychu

Jared Delacure - 30-08-13 18:21:29

Rose kurwa on jest od Ciebie młodszy, mogłaś poczekać aż się stanie mężczyzną *roześmiał się i spoważniał* Tak więc chcę zrobić coś specjalnego dla Effy... Chcę zrobić wesele i ponownienie przysięgi małżeńskiej

Rosalie Delacure - 30-08-13 18:23:52

Cóż jestem przekonana, że dolną część ciała już na pewno jest dorosły
<wystawiła mu język i wsłuchała się w jego słowa mrużąc oczy>
Jar, po co Ci to? Mhmm? I tak jesteście już małżeństwem
<wywróciła oczami>

Jared Delacure - 30-08-13 18:32:26

*wzdycha* Jestem zazdrosny, musimy się o niego pobić czy coś i tak chcę to zrobić i potrzebuje Twojej pomocy, chcę to zrobić jutro i chcę byś z Isaaciem była świadkami

Rosalie Delacure - 30-08-13 18:40:23

Ty masz Effy, ja mam Isaaca!
<wystawiła mu język i uśmiechnęła się lekko>
Okej, ale jak zamierzasz to wszystko zrobić?

Jared Delacure - 30-08-13 18:46:05

Chcę kupić jej suknie i tylko do tego potrzebuję Ciebie, z resztą sobie poradzę, więc? idziemy? *wstał i zapłacił*

Rosalie Delacure - 30-08-13 18:51:08

No tak... Jak jej się nie spodoba wina spadnie na mnie
<wywróciła oczami i pociągnęła go do wyjścia>

Megan Archer - 31-08-13 10:40:07

*weszła, zamówiła Caramel Frappuccino  na wynos. Zapłaciła, odebrała kawę i wyszła*

Hayley Momsen - 31-08-13 11:59:59

<Wchodzi, zdejmuje okulary przeciwsłoneczne. Zamawia Caramel Frappuccino Light i siada przy wolnym stoliku; pije kawę>

Hayley Momsen - 31-08-13 12:42:48

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi, zdejmuje okulary przeciwsłoneczne. Zamawia Caramel Frappuccino Light i siada przy wolnym stoliku; pije kawę>

<po wypiciu kawy, ubiera okulary, wychodzi>

Tomas Torees - 31-08-13 17:21:46

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i zamawia Caffè Americano *

Hayley Momsen - 31-08-13 17:25:25

<Wchodzi, gdy odnajduje wzrokiem Tomasa uśmiecha się do niego, po czym zamawia sobie  Classic Hot Chocolate i dosiada się do niego z kubkiem czekolady> Hej. Nie obrazisz się, że wzięłam sobie czekoladę zamiast kawy? <uśmiecha się szeroko>

Tomas Torees - 31-08-13 17:27:44

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi, gdy odnajduje wzrokiem Tomasa uśmiecha się do niego, po czym zamawia sobie  Classic Hot Chocolate i dosiada się do niego z kubkiem czekolady> Hej. Nie obrazisz się, że wzięłam sobie czekoladę zamiast kawy? <uśmiecha się szeroko>

Tym razem ci wybaczę *odwzajemnił uśmiech * ładnie pachniesz

Hayley Momsen - 31-08-13 17:29:06

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi, gdy odnajduje wzrokiem Tomasa uśmiecha się do niego, po czym zamawia sobie  Classic Hot Chocolate i dosiada się do niego z kubkiem czekolady> Hej. Nie obrazisz się, że wzięłam sobie czekoladę zamiast kawy? <uśmiecha się szeroko>

Tym razem ci wybaczę *odwzajemnił uśmiech * ładnie pachniesz

Ymm, dziękuję <zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się lekko, po czym wzięła łyk czekolady>

Tomas Torees - 31-08-13 17:33:32

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi, gdy odnajduje wzrokiem Tomasa uśmiecha się do niego, po czym zamawia sobie  Classic Hot Chocolate i dosiada się do niego z kubkiem czekolady> Hej. Nie obrazisz się, że wzięłam sobie czekoladę zamiast kawy? <uśmiecha się szeroko>

Tym razem ci wybaczę *odwzajemnił uśmiech * ładnie pachniesz

Ymm, dziękuję <zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się lekko, po czym wzięła łyk czekolady>

A powiedz mi,  jak się dogadałaś z rosjanką? * uniósł brwi i lekko się uśmiechnął*

Hayley Momsen - 31-08-13 17:34:34

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Tym razem ci wybaczę *odwzajemnił uśmiech * ładnie pachniesz

Ymm, dziękuję <zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się lekko, po czym wzięła łyk czekolady>

A powiedz mi,  jak się dogadałaś z rosjanką? * uniósł brwi i lekko się uśmiechnął*

Umie mówić po angielsku <kiwnęła kilkukrotnie głową>

Tomas Torees - 31-08-13 17:39:12

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Ymm, dziękuję <zmarszczyła brwi i uśmiechnęła się lekko, po czym wzięła łyk czekolady>

A powiedz mi,  jak się dogadałaś z rosjanką? * uniósł brwi i lekko się uśmiechnął*

Umie mówić po angielsku <kiwnęła kilkukrotnie głową>

Nie myślałaś nigdy o założeniu ponownie zespołu? *napił się kawy*

Hayley Momsen - 31-08-13 17:43:35

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


A powiedz mi,  jak się dogadałaś z rosjanką? * uniósł brwi i lekko się uśmiechnął*

Umie mówić po angielsku <kiwnęła kilkukrotnie głową>

Nie myślałaś nigdy o założeniu ponownie zespołu? *napił się kawy*

Nie, nie <pokręciła przecząco głową> Na ostatnie lata liceum wyjechałam do szkoły z internatem, a kiedy wróciłam do Nowego Yorku, nie spotkałam się z chłopakami z zespołu <skrzywiła się>

Tomas Torees - 31-08-13 17:47:17

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Umie mówić po angielsku <kiwnęła kilkukrotnie głową>

Nie myślałaś nigdy o założeniu ponownie zespołu? *napił się kawy*

Nie, nie <pokręciła przecząco głową> Na ostatnie lata liceum wyjechałam do szkoły z internatem, a kiedy wróciłam do Nowego Yorku, nie spotkałam się z chłopakami z zespołu <skrzywiła się>

Ale nie możesz marnować talentu * zamyślił się * A może kariera solowa? albo od nowa zbudować zespół?

Hayley Momsen - 31-08-13 17:49:32

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Nie myślałaś nigdy o założeniu ponownie zespołu? *napił się kawy*

Nie, nie <pokręciła przecząco głową> Na ostatnie lata liceum wyjechałam do szkoły z internatem, a kiedy wróciłam do Nowego Yorku, nie spotkałam się z chłopakami z zespołu <skrzywiła się>

Ale nie możesz marnować talentu * zamyślił się * A może kariera solowa? albo od nowa zbudować zespół?

Nie <powiedziała stanowczo> The Pretty Reckless to był mój pierwszy i ostatni zespół.

Tomas Torees - 31-08-13 17:51:29

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Nie, nie <pokręciła przecząco głową> Na ostatnie lata liceum wyjechałam do szkoły z internatem, a kiedy wróciłam do Nowego Yorku, nie spotkałam się z chłopakami z zespołu <skrzywiła się>

Ale nie możesz marnować talentu * zamyślił się * A może kariera solowa? albo od nowa zbudować zespół?

Nie <powiedziała stanowczo> The Pretty Reckless to był mój pierwszy i ostatni zespół.

A co z karierą solową?

Hayley Momsen - 31-08-13 17:54:03

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Ale nie możesz marnować talentu * zamyślił się * A może kariera solowa? albo od nowa zbudować zespół?

Nie <powiedziała stanowczo> The Pretty Reckless to był mój pierwszy i ostatni zespół.

A co z karierą solową?

<pokręciła głową> Nie... Naprawdę. Mogłabym czasem pośpiewać, tak ja wczoraj w Blue Night, ale to wszystko <uśmiechnęła się blado>

Tomas Torees - 31-08-13 18:07:17

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Nie <powiedziała stanowczo> The Pretty Reckless to był mój pierwszy i ostatni zespół.

A co z karierą solową?

<pokręciła głową> Nie... Naprawdę. Mogłabym czasem pośpiewać, tak ja wczoraj w Blue Night, ale to wszystko <uśmiechnęła się blado>

*zmrużył oczy * Nie wierze *pokręcił głową * taki niewykorzystany talent* westchnął i wziął łyka kawy* To co planujesz w przyszłości robić?

Hayley Momsen - 31-08-13 18:08:48

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


A co z karierą solową?

<pokręciła głową> Nie... Naprawdę. Mogłabym czasem pośpiewać, tak ja wczoraj w Blue Night, ale to wszystko <uśmiechnęła się blado>

*zmrużył oczy * Nie wierze *pokręcił głową * taki niewykorzystany talent* westchnął i wziął łyka kawy* To co planujesz w przyszłości robić?

Nie wiem jeszcze, ale to będzie coś... epickiego! <zaśmiała się i napiła się swojej czekolady>

Tomas Torees - 31-08-13 18:11:11

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


<pokręciła głową> Nie... Naprawdę. Mogłabym czasem pośpiewać, tak ja wczoraj w Blue Night, ale to wszystko <uśmiechnęła się blado>

*zmrużył oczy * Nie wierze *pokręcił głową * taki niewykorzystany talent* westchnął i wziął łyka kawy* To co planujesz w przyszłości robić?

Nie wiem jeszcze, ale to będzie coś... epickiego! <zaśmiała się i napiła się swojej czekolady>

Widzisz, mówiłem, że jeszcze mnie zaskoczysz * uśmiechnął się *

Hayley Momsen - 31-08-13 18:13:04

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


*zmrużył oczy * Nie wierze *pokręcił głową * taki niewykorzystany talent* westchnął i wziął łyka kawy* To co planujesz w przyszłości robić?

Nie wiem jeszcze, ale to będzie coś... epickiego! <zaśmiała się i napiła się swojej czekolady>

Widzisz, mówiłem, że jeszcze mnie zaskoczysz * uśmiechnął się *

<uśmiechnęła się pod nosem i dopiła czekoladę> A ty? Masz już jakieś plany na przyszłość?

Tomas Torees - 31-08-13 18:15:34

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Nie wiem jeszcze, ale to będzie coś... epickiego! <zaśmiała się i napiła się swojej czekolady>

Widzisz, mówiłem, że jeszcze mnie zaskoczysz * uśmiechnął się *

<uśmiechnęła się pod nosem i dopiła czekoladę> A ty? Masz już jakieś plany na przyszłość?

Am.. oprócz zostania prezydentem albo kosmonautom ? *zaśmiał się * żadnych

Hayley Momsen - 31-08-13 18:17:52

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Widzisz, mówiłem, że jeszcze mnie zaskoczysz * uśmiechnął się *

<uśmiechnęła się pod nosem i dopiła czekoladę> A ty? Masz już jakieś plany na przyszłość?

Am.. oprócz zostania prezydentem albo kosmonautom ? *zaśmiał się * żadnych

Od tego jest młodość prawda? Ja nigdy nie lubię niczego planować <zmarszczyła nos> A propos młodości, ile masz lat? <uniosła brew uśmiechając się przy tym lekko>

Tomas Torees - 31-08-13 18:23:14

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


<uśmiechnęła się pod nosem i dopiła czekoladę> A ty? Masz już jakieś plany na przyszłość?

Am.. oprócz zostania prezydentem albo kosmonautom ? *zaśmiał się * żadnych

Od tego jest młodość prawda? Ja nigdy nie lubię niczego planować <zmarszczyła nos> A propos młodości, ile masz lat? <uniosła brew uśmiechając się przy tym lekko>

Jeszcze 19 * zmarszczył brwi i lekko się uśmiechnął * No masz, a mnie nie wypada zapytać

Hayley Momsen - 31-08-13 18:24:55

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Am.. oprócz zostania prezydentem albo kosmonautom ? *zaśmiał się * żadnych

Od tego jest młodość prawda? Ja nigdy nie lubię niczego planować <zmarszczyła nos> A propos młodości, ile masz lat? <uniosła brew uśmiechając się przy tym lekko>

Jeszcze 19 * zmarszczył brwi i lekko się uśmiechnął * No masz, a mnie nie wypada zapytać

<zaśmiała się> Za dwa tygodnie 20

Tomas Torees - 31-08-13 18:28:03

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Od tego jest młodość prawda? Ja nigdy nie lubię niczego planować <zmarszczyła nos> A propos młodości, ile masz lat? <uniosła brew uśmiechając się przy tym lekko>

Jeszcze 19 * zmarszczył brwi i lekko się uśmiechnął * No masz, a mnie nie wypada zapytać

<zaśmiała się> Za dwa tygodnie 20

Przyjeżdża do ciebie rodzina? * uniósł brwi i napił się kawy*

Hayley Momsen - 31-08-13 18:32:22

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Jeszcze 19 * zmarszczył brwi i lekko się uśmiechnął * No masz, a mnie nie wypada zapytać

<zaśmiała się> Za dwa tygodnie 20

Przyjeżdża do ciebie rodzina? * uniósł brwi i napił się kawy*

Nie. Ja przyjeżdżam do nich na dwa dni <uśmiechnęła się lekko> Ale moja mama rozumie, że już dorosłam, i że NY nie był moim miejscem na świecie.

Tomas Torees - 31-08-13 18:34:02

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


<zaśmiała się> Za dwa tygodnie 20

Przyjeżdża do ciebie rodzina? * uniósł brwi i napił się kawy*

Nie. Ja przyjeżdżam do nich na dwa dni <uśmiechnęła się lekko> Ale moja mama rozumie, że już dorosłam, i że NY nie był moim miejscem na świecie.

A MF jest?

Hayley Momsen - 31-08-13 18:37:46

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Przyjeżdża do ciebie rodzina? * uniósł brwi i napił się kawy*

Nie. Ja przyjeżdżam do nich na dwa dni <uśmiechnęła się lekko> Ale moja mama rozumie, że już dorosłam, i że NY nie był moim miejscem na świecie.

A MF jest?

Nie mam pojęcia. Przecież mieszkam tu kilka dni <wzruszyła ramionami>

Tomas Torees - 31-08-13 18:40:31

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Nie. Ja przyjeżdżam do nich na dwa dni <uśmiechnęła się lekko> Ale moja mama rozumie, że już dorosłam, i że NY nie był moim miejscem na świecie.

A MF jest?

Nie mam pojęcia. Przecież mieszkam tu kilka dni <wzruszyła ramionami>

Am.. * zmarszczył czoło* A co wiesz o osobach w tym mieście?

Hayley Momsen - 31-08-13 18:43:17

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


A MF jest?

Nie mam pojęcia. Przecież mieszkam tu kilka dni <wzruszyła ramionami>

Am.. * zmarszczył czoło* A co wiesz o osobach w tym mieście?

A powinnam coś wiedzieć? Ludzie jak ludzie <wzruszyła ramionami>

Tomas Torees - 31-08-13 18:53:10

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


Nie mam pojęcia. Przecież mieszkam tu kilka dni <wzruszyła ramionami>

Am.. * zmarszczył czoło* A co wiesz o osobach w tym mieście?

A powinnam coś wiedzieć? Ludzie jak ludzie <wzruszyła ramionami>

*Zamyślił się, po czym powiedział* Nie było pytania * uśmiechnął się przyjaźnie*

Hayley Momsen - 31-08-13 19:00:35

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:


Am.. * zmarszczył czoło* A co wiesz o osobach w tym mieście?

A powinnam coś wiedzieć? Ludzie jak ludzie <wzruszyła ramionami>

*Zamyślił się, po czym powiedział* Nie było pytania * uśmiechnął się przyjaźnie*

<uniosła brwi> Ok. <wstała? Będę się już zbierać, dzięki za spotkanie <uśmiechnęła się do niego i wyszła z lokalu>

Tomas Torees - 31-08-13 19:04:43

Hayley Momsen napisał:

Tomas Torees napisał:

Hayley Momsen napisał:


A powinnam coś wiedzieć? Ludzie jak ludzie <wzruszyła ramionami>

*Zamyślił się, po czym powiedział* Nie było pytania * uśmiechnął się przyjaźnie*

<uniosła brwi> Ok. <wstała? Będę się już zbierać, dzięki za spotkanie <uśmiechnęła się do niego i wyszła z lokalu>

Cześć *zdążył jedynie powiedzieć. Westchnął, dopił kawę, zapłacił i wyszedł*

Megan Archer - 01-09-13 10:55:22

*Weszła zamówiła Caramel Macchiato i muffina czekoladowego. Z zamówieniem usiadła przy stoliku.*

Hayley Momsen - 01-09-13 12:09:24

<Wchodzi, zamawia White Caffè Mocha na wynos, płaci i wychodzi popijając kawę>

Megan Archer - 01-09-13 14:11:40

*Wyrzuciła pusty kubek, zabrała torbę i wyszła*

Valentina Grigoryeva - 01-09-13 15:15:00

*Weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła Signature Hot Chocolate.*

Valentina Grigoryeva - 01-09-13 21:20:43

*Około 17 zapłaciła i wyszła.*

Hayley Momsen - 02-09-13 12:37:25

<Wchodzi, zamawia  Java Chip Frappuccino i szarlotkę, siada przy jednym ze stolików; je ciasto i pije frappuccino>

Mystere Lacroix - 02-09-13 12:51:56

*Weszła do Starbucks rozglądając się do okoła. Zauważyła przy jednym ze stolików blondynkę, uśmiechnęła się i podeszła do niej.*Hej. Można?*Wskazała ręką na miejsce obok.*

Hayley Momsen - 02-09-13 12:56:05

Mystere Lacroix napisał:

*Weszła do Starbucks rozglądając się do okoła. Zauważyła przy jednym ze stolików blondynkę, uśmiechnęła się i podeszła do niej.*Hej. Można?*Wskazała ręką na miejsce obok.*

Jasne <uśmiechnęła się do niej i wzięła łyk swojej kawy> Jeste, Hayley

Mystere Lacroix - 02-09-13 12:59:27

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

*Weszła do Starbucks rozglądając się do okoła. Zauważyła przy jednym ze stolików blondynkę, uśmiechnęła się i podeszła do niej.*Hej. Można?*Wskazała ręką na miejsce obok.*

Jasne <uśmiechnęła się do niej i wzięła łyk swojej kawy> Jeste, Hayley

A ja Mystere.*Uśmiechnęła się i usiadła. Zamówiła Espresso Con Panna.*

Hayley Momsen - 02-09-13 13:01:03

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

*Weszła do Starbucks rozglądając się do okoła. Zauważyła przy jednym ze stolików blondynkę, uśmiechnęła się i podeszła do niej.*Hej. Można?*Wskazała ręką na miejsce obok.*

Jasne <uśmiechnęła się do niej i wzięła łyk swojej kawy> Jeste, Hayley

A ja Mystere.*Uśmiechnęła się i usiadła. Zamówiła Espresso Con Panna.*

Miszkasz tu już od dawna? <uniosła brwi>

Mystere Lacroix - 02-09-13 13:01:59

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:


Jasne <uśmiechnęła się do niej i wzięła łyk swojej kawy> Jeste, Hayley

A ja Mystere.*Uśmiechnęła się i usiadła. Zamówiła Espresso Con Panna.*

Miszkasz tu już od dawna? <uniosła brwi>

*Spojrzała na zegarek i zaśmiała się.*Z jakieś pół godziny.*Puściła jej oczko.*

Hayley Momsen - 02-09-13 13:07:28

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:


A ja Mystere.*Uśmiechnęła się i usiadła. Zamówiła Espresso Con Panna.*

Miszkasz tu już od dawna? <uniosła brwi>

*Spojrzała na zegarek i zaśmiała się.*Z jakieś pół godziny.*Puściła jej oczko.*

<zaśmiała się> Ja mieszkam tu kilka dni.

Mystere Lacroix - 02-09-13 13:10:08

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:


Miszkasz tu już od dawna? <uniosła brwi>

*Spojrzała na zegarek i zaśmiała się.*Z jakieś pół godziny.*Puściła jej oczko.*

<zaśmiała się> Ja mieszkam tu kilka dni.

I jest tutaj co robić?*Uniosła brew i napiła się swojej kawy.*Bo miasto wydaje się dosyć małe.

Hayley Momsen - 02-09-13 13:10:55

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:


*Spojrzała na zegarek i zaśmiała się.*Z jakieś pół godziny.*Puściła jej oczko.*

<zaśmiała się> Ja mieszkam tu kilka dni.

I jest tutaj co robić?*Uniosła brew i napiła się swojej kawy.*Bo miasto wydaje się dosyć małe.

Jest tu zarąbisty klub nocny <powiedziała z entuzjazmem> Aha! A w piątek jest impreza na koniec wakacji, będziesz?

Mystere Lacroix - 02-09-13 13:16:59

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:


<zaśmiała się> Ja mieszkam tu kilka dni.

I jest tutaj co robić?*Uniosła brew i napiła się swojej kawy.*Bo miasto wydaje się dosyć małe.

Jest tu zarąbisty klub nocny <powiedziała z entuzjazmem> Aha! A w piątek jest impreza na koniec wakacji, będziesz?

Jasne!*Ucieszyła się.*Właśnie tego szukałam.

Hayley Momsen - 02-09-13 13:17:34

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:


I jest tutaj co robić?*Uniosła brew i napiła się swojej kawy.*Bo miasto wydaje się dosyć małe.

Jest tu zarąbisty klub nocny <powiedziała z entuzjazmem> Aha! A w piątek jest impreza na koniec wakacji, będziesz?

Jasne!*Ucieszyła się.*Właśnie tego szukałam.

Och, świetnie, jestem organizatorką <uśmiechnęła się szeroko>

Mystere Lacroix - 02-09-13 13:21:14

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:


Jest tu zarąbisty klub nocny <powiedziała z entuzjazmem> Aha! A w piątek jest impreza na koniec wakacji, będziesz?

Jasne!*Ucieszyła się.*Właśnie tego szukałam.

Och, świetnie, jestem organizatorką <uśmiechnęła się szeroko>

No to w takim razie liczę, że impreza będzie udana.*Puściła jej oczko.*Dużo ludzi ma przyjść?

Hayley Momsen - 02-09-13 13:22:10

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:


Jasne!*Ucieszyła się.*Właśnie tego szukałam.

Och, świetnie, jestem organizatorką <uśmiechnęła się szeroko>

No to w takim razie liczę, że impreza będzie udana.*Puściła jej oczko.*Dużo ludzi ma przyjść?

Całe Falls może przyjść, liczę na to, że będzie jak najwięcej osób <uśmiechnęła się lekko>

Mystere Lacroix - 02-09-13 13:25:08

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:


Och, świetnie, jestem organizatorką <uśmiechnęła się szeroko>

No to w takim razie liczę, że impreza będzie udana.*Puściła jej oczko.*Dużo ludzi ma przyjść?

Całe Falls może przyjść, liczę na to, że będzie jak najwięcej osób <uśmiechnęła się lekko>

Wspaniale!*Uśmiechnęła się szeroko.*

Hayley Momsen - 02-09-13 13:32:31

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:


No to w takim razie liczę, że impreza będzie udana.*Puściła jej oczko.*Dużo ludzi ma przyjść?

Całe Falls może przyjść, liczę na to, że będzie jak najwięcej osób <uśmiechnęła się lekko>

Wspaniale!*Uśmiechnęła się szeroko.*

Wiesz muszę już lecieć <wstała> Miło było poznać, M. <powiedziała i wyszła>

Mystere Lacroix - 02-09-13 13:36:07

Hayley Momsen napisał:

Mystere Lacroix napisał:

Hayley Momsen napisał:


Całe Falls może przyjść, liczę na to, że będzie jak najwięcej osób <uśmiechnęła się lekko>

Wspaniale!*Uśmiechnęła się szeroko.*

Wiesz muszę już lecieć <wstała> Miło było poznać, M. <powiedziała i wyszła>

I wzajemnie.*Uśmiechnęła się i patrzyła jak wychodzi pijąc swoją kawę. Cały czas myślała o piątkowej imprezie.*

Mystere Lacroix - 02-09-13 14:21:59

*Kiedy skończyła pić kawę zapłaciła i wyszła.*

Annabeth Blake - 02-09-13 14:28:16

<przychodzi, zamawia  Caffè Latte, siada przy stoliku obok okna, co chwilę sprawdzając telefon>

Jace Wayland - 02-09-13 14:34:34

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, zamawia  Caffè Latte, siada przy stoliku obok okna, co chwilę sprawdzając telefon>

<Wchodzi, zauważa Ann. Po chwili wahania podchodzi do niej i bez pytania siada naprzeciwko> Cześć, piękna, czekasz na kogoś?

Annabeth Blake - 02-09-13 14:42:59

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, zamawia  Caffè Latte, siada przy stoliku obok okna, co chwilę sprawdzając telefon>

<Wchodzi, zauważa Ann. Po chwili wahania podchodzi do niej i bez pytania siada naprzeciwko> Cześć, piękna, czekasz na kogoś?

Nie <wzrusza lekko ramionami> Czekam na SMSa od siostry. Chcę się z nią spotkać, ale nie odpowiada <mówi i upija łyk kawy>

Jace Wayland - 02-09-13 14:46:08

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, zamawia  Caffè Latte, siada przy stoliku obok okna, co chwilę sprawdzając telefon>

<Wchodzi, zauważa Ann. Po chwili wahania podchodzi do niej i bez pytania siada naprzeciwko> Cześć, piękna, czekasz na kogoś?

Nie <wzrusza lekko ramionami> Czekam na SMSa od siostry. Chcę się z nią spotkać, ale nie odpowiada <mówi i upija łyk kawy>

<Unosi brwi do góry> Masz siostrę? <pyta zanim zdążył się powstrzymać>

Annabeth Blake - 02-09-13 14:47:05

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Wchodzi, zauważa Ann. Po chwili wahania podchodzi do niej i bez pytania siada naprzeciwko> Cześć, piękna, czekasz na kogoś?

Nie <wzrusza lekko ramionami> Czekam na SMSa od siostry. Chcę się z nią spotkać, ale nie odpowiada <mówi i upija łyk kawy>

<Unosi brwi do góry> Masz siostrę? <pyta zanim zdążył się powstrzymać>

Tak. Nazywa się Kate. Może miałeś okazję ją spotkać <uśmiecha się lekko>

Annabeth Blake - 02-09-13 14:52:37

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie <wzrusza lekko ramionami> Czekam na SMSa od siostry. Chcę się z nią spotkać, ale nie odpowiada <mówi i upija łyk kawy>

<Unosi brwi do góry> Masz siostrę? <pyta zanim zdążył się powstrzymać>

Tak. Nazywa się Kate. Może miałeś okazję ją poznać? <uśmiecha się lekko>

Jace Wayland - 02-09-13 14:54:23

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Unosi brwi do góry> Masz siostrę? <pyta zanim zdążył się powstrzymać>

Tak. Nazywa się Kate. Może miałeś okazję ją poznać? <uśmiecha się lekko>

<Zastanawia się przez chwilę po czym uśmiecha się olśniewająco> Owszem. Poznałem już ją.

Annabeth Blake - 02-09-13 15:00:32

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Tak. Nazywa się Kate. Może miałeś okazję ją poznać? <uśmiecha się lekko>

<Zastanawia się przez chwilę po czym uśmiecha się olśniewająco> Owszem. Poznałem już ją.

No widzisz <odwzajemnia uśmiech i jeszcze raz zerka na telefon leżący na stoliku> Jak ją spotkasz, to możesz jej powiedzieć, żeby przestała się boczyć i dała mi szansę wyjaśnić kilka rzeczy <mówi lekko rozdrażniona i wzdycha cicho, odwracając wzrok w stronę okna>

Jace Wayland - 02-09-13 15:02:26

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


<Zastanawia się przez chwilę po czym uśmiecha się olśniewająco> Owszem. Poznałem już ją.

No widzisz <odwzajemnia uśmiech i jeszcze raz zerka na telefon leżący na stoliku> Jak ją spotkasz, to możesz jej powiedzieć, żeby przestała się boczyć i dała mi szansę wyjaśnić kilka rzeczy <mówi lekko rozdrażniona i wzdycha cicho, odwracając wzrok w stronę okna>

Jeśli ją spotkam to przekażę jej to <mówi, przyglądając się jej badawczo>

Annabeth Blake - 02-09-13 15:12:29

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Zastanawia się przez chwilę po czym uśmiecha się olśniewająco> Owszem. Poznałem już ją.

No widzisz <odwzajemnia uśmiech i jeszcze raz zerka na telefon leżący na stoliku> Jak ją spotkasz, to możesz jej powiedzieć, żeby przestała się boczyć i dała mi szansę wyjaśnić kilka rzeczy <mówi lekko rozdrażniona i wzdycha cicho, odwracając wzrok w stronę okna>

Jeśli ją spotkam to przekażę jej to <mówi, przyglądając się jej badawczo>

Dzięki <wywraca oczami, ale po chwili jej spojrzenie łagodnieje> Co tam u ciebie?

Jace Wayland - 02-09-13 15:16:11

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


No widzisz <odwzajemnia uśmiech i jeszcze raz zerka na telefon leżący na stoliku> Jak ją spotkasz, to możesz jej powiedzieć, żeby przestała się boczyć i dała mi szansę wyjaśnić kilka rzeczy <mówi lekko rozdrażniona i wzdycha cicho, odwracając wzrok w stronę okna>

Jeśli ją spotkam to przekażę jej to <mówi, przyglądając się jej badawczo>

Dzięki <wywraca oczami, ale po chwili jej spojrzenie łagodnieje> Co tam u ciebie?

<Uśmiechnął się krzywo> Właśnie nic. Wiesz, łatwo się nudzę <mrugnął do niej>

Annabeth Blake - 02-09-13 15:26:09

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


Jeśli ją spotkam to przekażę jej to <mówi, przyglądając się jej badawczo>

Dzięki <wywraca oczami, ale po chwili jej spojrzenie łagodnieje> Co tam u ciebie?

<Uśmiechnął się krzywo> Właśnie nic. Wiesz, łatwo się nudzę <mrugnął do niej>

Mówiłam ci już kiedyś, że to miasto potrafi być naprawdę ciekawe, wystarczy, że wkręcisz się w jego życie <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk kawy> Słyszałeś o imprezie w piątek?

Jace Wayland - 02-09-13 15:27:45

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dzięki <wywraca oczami, ale po chwili jej spojrzenie łagodnieje> Co tam u ciebie?

<Uśmiechnął się krzywo> Właśnie nic. Wiesz, łatwo się nudzę <mrugnął do niej>

Mówiłam ci już kiedyś, że to miasto potrafi być naprawdę ciekawe, wystarczy, że wkręcisz się w jego życie <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk kawy> Słyszałeś o imprezie w piątek?

<Odchylił się lekko na krześle i spojrzał na nią> Tak, słyszałem. <Jego usta wykrzywił lekki grymas, jednak natychmiast zniknął>

Annabeth Blake - 02-09-13 15:40:36

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiechnął się krzywo> Właśnie nic. Wiesz, łatwo się nudzę <mrugnął do niej>

Mówiłam ci już kiedyś, że to miasto potrafi być naprawdę ciekawe, wystarczy, że wkręcisz się w jego życie <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk kawy> Słyszałeś o imprezie w piątek?

<Odchylił się lekko na krześle i spojrzał na nią> Tak, słyszałem. <Jego usta wykrzywił lekki grymas, jednak natychmiast zniknął>

<marszczy brwi> Co jest?

Jace Wayland - 02-09-13 15:43:06

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mówiłam ci już kiedyś, że to miasto potrafi być naprawdę ciekawe, wystarczy, że wkręcisz się w jego życie <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk kawy> Słyszałeś o imprezie w piątek?

<Odchylił się lekko na krześle i spojrzał na nią> Tak, słyszałem. <Jego usta wykrzywił lekki grymas, jednak natychmiast zniknął>

<marszczy brwi> Co jest?

Nic <posyła jej olśniewający uśmiech,  jednak szybko poważnieje. Dotyka dłonią swojego uda i zaciska zęby. Rana po strzale się otworzyła. Cholera, dlaczego wcześniej nie bolało?>

Annabeth Blake - 02-09-13 15:54:57

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Odchylił się lekko na krześle i spojrzał na nią> Tak, słyszałem. <Jego usta wykrzywił lekki grymas, jednak natychmiast zniknął>

<marszczy brwi> Co jest?

Nic <posyła jej olśniewający uśmiech,  jednak szybko poważnieje. Dotyka dłonią swojego uda i zaciska zęby. Rana po strzale się otworzyła. Cholera, dlaczego wcześniej nie bolało?>

<zmrużyła lekko oczy> Skoro tak mówisz <mówi i po chwili czuje w powietrzu zapach krwi. Unosi brew, przyglądając się chłopakowi uważnie, jednak nic nie dodaje>

Jace Wayland - 02-09-13 15:57:53

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


<marszczy brwi> Co jest?

Nic <posyła jej olśniewający uśmiech,  jednak szybko poważnieje. Dotyka dłonią swojego uda i zaciska zęby. Rana po strzale się otworzyła. Cholera, dlaczego wcześniej nie bolało?>

<zmrużyła lekko oczy> Skoro tak mówisz <mówi i po chwili czuje w powietrzu zapach krwi. Unosi brew, przyglądając się chłopakowi uważnie, jednak nic nie dodaje>

Przepraszam na chwilę <mruknął, wstał i poszedł do toalety dla mężczyzn. Tam podwinął nogawkę spodni i jeszcze raz obejrzał ranę. Ściągnął bandaż, przemył ranę i znowu obandażował. Potem wrócił do Ann.> Wracając do tematu tej imprezy, wybierasz się? <zapytał obojętnie>

Annabeth Blake - 02-09-13 16:06:57

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Nic <posyła jej olśniewający uśmiech,  jednak szybko poważnieje. Dotyka dłonią swojego uda i zaciska zęby. Rana po strzale się otworzyła. Cholera, dlaczego wcześniej nie bolało?>

<zmrużyła lekko oczy> Skoro tak mówisz <mówi i po chwili czuje w powietrzu zapach krwi. Unosi brew, przyglądając się chłopakowi uważnie, jednak nic nie dodaje>

Przepraszam na chwilę <mruknął, wstał i poszedł do toalety dla mężczyzn. Tam podwinął nogawkę spodni i jeszcze raz obejrzał ranę. Ściągnął bandaż, przemył ranę i znowu obandażował. Potem wrócił do Ann.> Wracając do tematu tej imprezy, wybierasz się? <zapytał obojętnie>

Chyba tak <mówi i wzrusza lekko ramionami> Jeszcze o tym nie myślałam. W końcu jest jeszcze kilka dni <unosi kąciki ust>

Jace Wayland - 02-09-13 16:08:39

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zmrużyła lekko oczy> Skoro tak mówisz <mówi i po chwili czuje w powietrzu zapach krwi. Unosi brew, przyglądając się chłopakowi uważnie, jednak nic nie dodaje>

Przepraszam na chwilę <mruknął, wstał i poszedł do toalety dla mężczyzn. Tam podwinął nogawkę spodni i jeszcze raz obejrzał ranę. Ściągnął bandaż, przemył ranę i znowu obandażował. Potem wrócił do Ann.> Wracając do tematu tej imprezy, wybierasz się? <zapytał obojętnie>

Chyba tak <mówi i wzrusza lekko ramionami> Jeszcze o tym nie myślałam. W końcu jest jeszcze kilka dni <unosi kąciki ust>

<Uśmiecha się leniwie> Ja też jeszcze nie wiem czy idę <przechylił lekko głowę> Cóż, niby dużo czasu... ale w końcu czas szybko leci, prawda?

Annabeth Blake - 02-09-13 16:17:10

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


Przepraszam na chwilę <mruknął, wstał i poszedł do toalety dla mężczyzn. Tam podwinął nogawkę spodni i jeszcze raz obejrzał ranę. Ściągnął bandaż, przemył ranę i znowu obandażował. Potem wrócił do Ann.> Wracając do tematu tej imprezy, wybierasz się? <zapytał obojętnie>

Chyba tak <mówi i wzrusza lekko ramionami> Jeszcze o tym nie myślałam. W końcu jest jeszcze kilka dni <unosi kąciki ust>

<Uśmiecha się leniwie> Ja też jeszcze nie wiem czy idę <przechylił lekko głowę> Cóż, niby dużo czasu... ale w końcu czas szybko leci, prawda?

<kiwa lekko głową, jednak nic nie odpowiada> Poznałeś tu już kogoś ciekawego? <pyta po chwili, zmieniając temat>

Jace Wayland - 02-09-13 16:18:39

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Chyba tak <mówi i wzrusza lekko ramionami> Jeszcze o tym nie myślałam. W końcu jest jeszcze kilka dni <unosi kąciki ust>

<Uśmiecha się leniwie> Ja też jeszcze nie wiem czy idę <przechylił lekko głowę> Cóż, niby dużo czasu... ale w końcu czas szybko leci, prawda?

<kiwa lekko głową, jednak nic nie odpowiada> Poznałeś tu już kogoś ciekawego? <pyta po chwili, zmieniając temat>

<Unosi brwi, przez chwilę się zastanawiając> Kilka osób... <mówi, przyglądając jej się>

Annabeth Blake - 02-09-13 16:28:42

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się leniwie> Ja też jeszcze nie wiem czy idę <przechylił lekko głowę> Cóż, niby dużo czasu... ale w końcu czas szybko leci, prawda?

<kiwa lekko głową, jednak nic nie odpowiada> Poznałeś tu już kogoś ciekawego? <pyta po chwili, zmieniając temat>

<Unosi brwi, przez chwilę się zastanawiając> Kilka osób... <mówi, przyglądając jej się>

Nie zrozumiałeś mnie <kręci głową rozbawiona> Miałam na myśli to, czy ktoś wpadł ci w oko <uśmiecha się i unosi lekko brew>

Jace Wayland - 02-09-13 16:31:33

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


<kiwa lekko głową, jednak nic nie odpowiada> Poznałeś tu już kogoś ciekawego? <pyta po chwili, zmieniając temat>

<Unosi brwi, przez chwilę się zastanawiając> Kilka osób... <mówi, przyglądając jej się>

Nie zrozumiałeś mnie <kręci głową rozbawiona> Miałam na myśli to, czy ktoś wpadł ci w oko <uśmiecha się i unosi lekko brew>

<Uśmiecha się szelmowsko.> Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.

Annabeth Blake - 02-09-13 16:34:58

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Unosi brwi, przez chwilę się zastanawiając> Kilka osób... <mówi, przyglądając jej się>

Nie zrozumiałeś mnie <kręci głową rozbawiona> Miałam na myśli to, czy ktoś wpadł ci w oko <uśmiecha się i unosi lekko brew>

<Uśmiecha się szelmowsko.> Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.

Cóż, przynajmniej nie musisz bać się odrzucenia <unosi kąciki ust w szerokim uśmiechu. Upija łyk kawy>

Jace Wayland - 02-09-13 16:38:55

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie zrozumiałeś mnie <kręci głową rozbawiona> Miałam na myśli to, czy ktoś wpadł ci w oko <uśmiecha się i unosi lekko brew>

<Uśmiecha się szelmowsko.> Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.

Cóż, przynajmniej nie musisz bać się odrzucenia <unosi kąciki ust w szerokim uśmiechu. Upija łyk kawy>

Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam żeby było ciekawiej <uśmiechnął się rozbrajająco>

Annabeth Blake - 02-09-13 16:45:06

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:


<Uśmiecha się szelmowsko.> Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.

Cóż, przynajmniej nie musisz bać się odrzucenia <unosi kąciki ust w szerokim uśmiechu. Upija łyk kawy>

Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam żeby było ciekawiej <uśmiechnął się rozbrajająco>

<wybucha melodyjnym śmiechem> I co? Skutkuje na dłuższą metę? <pyta, przygryzając wargę>

Jace Wayland - 02-09-13 16:49:04

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


Cóż, przynajmniej nie musisz bać się odrzucenia <unosi kąciki ust w szerokim uśmiechu. Upija łyk kawy>

Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam żeby było ciekawiej <uśmiechnął się rozbrajająco>

<wybucha melodyjnym śmiechem> I co? Skutkuje na dłuższą metę? <pyta, przygryzając wargę>

Tak na dłuższą metę? <unosi brwi i udaje że się zastanawia> No cóż, w końcu chyba zacznę się sobą nudzić <uśmiecha się kątem ust>

Annabeth Blake - 02-09-13 17:00:28

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam żeby było ciekawiej <uśmiechnął się rozbrajająco>

<wybucha melodyjnym śmiechem> I co? Skutkuje na dłuższą metę? <pyta, przygryzając wargę>

Tak na dłuższą metę? <unosi brwi i udaje że się zastanawia> No cóż, w końcu chyba zacznę się sobą nudzić <uśmiecha się kątem ust>

Jest na tym świecie rzecz, która cię nie nudzi? <spytała, wywracając oczami  i uśmiechając się lekko. Po chwili odczytuje SMSa> Muszę już iść. Do zobaczenia <dodaje, płaci i wychodzi>

Megan Archer - 02-09-13 19:15:23

*weszła do środka, zamówiła  Caramel Frappuccino, z zamówieniem usiadła przy stoliku. Piła kawę, rozmyślając co założyć na imprezę w piątek*

Megan Archer - 02-09-13 19:28:27

*Dopiła kawę i wyszła*

Jace Wayland - 03-09-13 16:02:45

Annabeth Blake napisał:

Jace Wayland napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wybucha melodyjnym śmiechem> I co? Skutkuje na dłuższą metę? <pyta, przygryzając wargę>

Tak na dłuższą metę? <unosi brwi i udaje że się zastanawia> No cóż, w końcu chyba zacznę się sobą nudzić <uśmiecha się kątem ust>

Jest na tym świecie rzecz, która cię nie nudzi? <spytała, wywracając oczami  i uśmiechając się lekko. Po chwili odczytuje SMSa> Muszę już iść. Do zobaczenia <dodaje, płaci i wychodzi>

WCZORAJ: Może tak, a może nie, piękna Ann <uśmiechnął się i odprowadził ją wzrokiem. Po chwili sam wyszedł>

Megan Archer - 04-09-13 16:13:28

*weszła, zamówiła Caramel Macchiato i bułeczkę cynamonową na wynos. Zapłaciła, odebrała zamówienie i wyszła*

Sam Overstreet - 08-09-13 09:27:14

< Wszedł, zamówił sobie kawę, kiedy już ją odebrał usiadł przy stoliku. >

Hayley Momsen - 08-09-13 10:41:00

Sam Overstreet napisał:

< Wszedł, zamówił sobie kawę, kiedy już ją odebrał usiadł przy stoliku. >

<Wchodzi nie ściągając z nosa okularów przeciwsłonecznych. Zamawia Espresso i rozgląda się po pomieszczeniu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Zauważa chłopaka, którego wcześniej już spotkała. Dosiada się do niego> Cześć, jestem Hayley, ale chyba mnie nie pamiętasz <uśmiechnęła się i obiżyła trochę okulary, żeby chłopak zobaczył jej oczy, po chwili ubrała je z powrotem>

Sam Overstreet - 08-09-13 10:43:48

< Spojrzał na dziewczynę.> Coś tam kojarzę, jeśli się nie mylę to ty coś do mnie szepnęłaś w Grillu. < Zmarszczył brwi.>  Ale mniejsza o to, jesli chcesz to się przysiądź.

Hayley Momsen - 08-09-13 10:47:57

Sam Overstreet napisał:

< Spojrzał na dziewczynę.> Coś tam kojarzę, jeśli się nie mylę to ty coś do mnie szepnęłaś w Grillu. < Zmarszczył brwi.>  Ale mniejsza o to, jesli chcesz to się przysiądź.

<złapała się za skronie> Możesz proszę nie mówić tak głośno? <powiedziała cicho> I tak, to ja dałam ci bezcenną radę na przyszłość <zaśmiała się krótko i napiła się kawy>

Sam Overstreet - 08-09-13 10:51:17

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Spojrzał na dziewczynę.> Coś tam kojarzę, jeśli się nie mylę to ty coś do mnie szepnęłaś w Grillu. < Zmarszczył brwi.>  Ale mniejsza o to, jesli chcesz to się przysiądź.

<złapała się za skronie> Możesz proszę nie mówić tak głośno? <powiedziała cicho> I tak, to ja dałam ci bezcenną radę na przyszłość <zaśmiała się krótko i napiła się kawy>

Radę ? < Spytał cicho, wzruszył ramionami.> Ktoś tu ma kaca. < Uniósł lekko kącik ust.>

Hayley Momsen - 08-09-13 10:53:03

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Spojrzał na dziewczynę.> Coś tam kojarzę, jeśli się nie mylę to ty coś do mnie szepnęłaś w Grillu. < Zmarszczył brwi.>  Ale mniejsza o to, jesli chcesz to się przysiądź.

<złapała się za skronie> Możesz proszę nie mówić tak głośno? <powiedziała cicho> I tak, to ja dałam ci bezcenną radę na przyszłość <zaśmiała się krótko i napiła się kawy>

Radę ? < Spytał cicho, wzruszył ramionami.> Ktoś tu ma kaca. < Uniósł lekko kącik ust.>

Wczoraj trochę przesadziłam <zacisnęła usta wspominając zdarzenia z wczorajszej nocy> A tak w ogóle, to jak się nazywasz? <uśmiechnęła się>

Sam Overstreet - 08-09-13 10:55:10

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


<złapała się za skronie> Możesz proszę nie mówić tak głośno? <powiedziała cicho> I tak, to ja dałam ci bezcenną radę na przyszłość <zaśmiała się krótko i napiła się kawy>

Radę ? < Spytał cicho, wzruszył ramionami.> Ktoś tu ma kaca. < Uniósł lekko kącik ust.>

Wczoraj trochę przesadziłam <zacisnęła usta wspominając zdarzenia z wczorajszej nocy> A tak w ogóle, to jak się nazywasz? <uśmiechnęła się>

Nazywam się Sam < Upił łyka kawy.> Od nie dawna tutaj mieszkasz, prawda ?

Hayley Momsen - 08-09-13 10:56:58

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Radę ? < Spytał cicho, wzruszył ramionami.> Ktoś tu ma kaca. < Uniósł lekko kącik ust.>

Wczoraj trochę przesadziłam <zacisnęła usta wspominając zdarzenia z wczorajszej nocy> A tak w ogóle, to jak się nazywasz? <uśmiechnęła się>

Nazywam się Sam < Upił łyka kawy.> Od nie dawna tutaj mieszkasz, prawda ?

Jakiś tydzień <kiwnęła głową i napiła się kawy>

Sam Overstreet - 08-09-13 10:58:56

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


Wczoraj trochę przesadziłam <zacisnęła usta wspominając zdarzenia z wczorajszej nocy> A tak w ogóle, to jak się nazywasz? <uśmiechnęła się>

Nazywam się Sam < Upił łyka kawy.> Od nie dawna tutaj mieszkasz, prawda ?

Jakiś tydzień <kiwnęła głową i napiła się kawy>

Yhm < Podrapał sie po głowie.> Czyli jeszcze nie zwiedziłaś jeszcze wszystkich miejsc. < Powiedział jakby do siebie.> Jak coś mogę pokazać ci miejsca w których jeszcze nie byłaś.

Hayley Momsen - 08-09-13 11:08:53

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nazywam się Sam < Upił łyka kawy.> Od nie dawna tutaj mieszkasz, prawda ?

Jakiś tydzień <kiwnęła głową i napiła się kawy>

Yhm < Podrapał sie po głowie.> Czyli jeszcze nie zwiedziłaś jeszcze wszystkich miejsc. < Powiedział jakby do siebie.> Jak coś mogę pokazać ci miejsca w których jeszcze nie byłaś.

Byłam w Grill'u, w Bree's. w Blue Night, w lesie, w parku <wyliczyła na palcach> Są tu jeszcze jakieś ciekawe miejsca? <uniosła brew>

Sam Overstreet - 08-09-13 11:13:03

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


Jakiś tydzień <kiwnęła głową i napiła się kawy>

Yhm < Podrapał sie po głowie.> Czyli jeszcze nie zwiedziłaś jeszcze wszystkich miejsc. < Powiedział jakby do siebie.> Jak coś mogę pokazać ci miejsca w których jeszcze nie byłaś.

Byłam w Grill'u, w Bree's. w Blue Night, w lesie, w parku <wyliczyła na palcach> Są tu jeszcze jakieś ciekawe miejsca? <uniosła brew>

Yhm < Pokiwał głową.> Jest ich całkiem sporo jak na takie małe miasteczko.

Hayley Momsen - 08-09-13 11:16:14

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Yhm < Podrapał sie po głowie.> Czyli jeszcze nie zwiedziłaś jeszcze wszystkich miejsc. < Powiedział jakby do siebie.> Jak coś mogę pokazać ci miejsca w których jeszcze nie byłaś.

Byłam w Grill'u, w Bree's. w Blue Night, w lesie, w parku <wyliczyła na palcach> Są tu jeszcze jakieś ciekawe miejsca? <uniosła brew>

Yhm < Pokiwał głową.> Jest ich całkiem sporo jak na takie małe miasteczko.

A jest tu może takie miejsce, gdzie można sobie pograć na gitarze basowej? <zmrużyła oczy dopijając kawę do końca> Albo... pośpiewac?

Sam Overstreet - 08-09-13 11:21:25

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


Byłam w Grill'u, w Bree's. w Blue Night, w lesie, w parku <wyliczyła na palcach> Są tu jeszcze jakieś ciekawe miejsca? <uniosła brew>

Yhm < Pokiwał głową.> Jest ich całkiem sporo jak na takie małe miasteczko.

A jest tu może takie miejsce, gdzie można sobie pograć na gitarze basowej? <zmrużyła oczy dopijając kawę do końca> Albo... pośpiewac?

Znajdzie się takie miejsce. < Uśmiechnął się.> W teatrze jest wielka sala i pełno tam sprzętu.

Hayley Momsen - 08-09-13 11:22:27

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Yhm < Pokiwał głową.> Jest ich całkiem sporo jak na takie małe miasteczko.

A jest tu może takie miejsce, gdzie można sobie pograć na gitarze basowej? <zmrużyła oczy dopijając kawę do końca> Albo... pośpiewac?

Znajdzie się takie miejsce. < Uśmiechnął się.> W teatrze jest wielka sala i pełno tam sprzętu.

W teatrze? <uniosła brew> Zaprowadzisz mnie? <uśmiechnęła się szeroko>

Sam Overstreet - 08-09-13 11:25:26

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


A jest tu może takie miejsce, gdzie można sobie pograć na gitarze basowej? <zmrużyła oczy dopijając kawę do końca> Albo... pośpiewac?

Znajdzie się takie miejsce. < Uśmiechnął się.> W teatrze jest wielka sala i pełno tam sprzętu.

W teatrze? <uniosła brew> Zaprowadzisz mnie? <uśmiechnęła się szeroko>

Jasne < Dopił do końca kawę.> Chcesz iść teraz ?

Hayley Momsen - 08-09-13 11:26:57

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:


Znajdzie się takie miejsce. < Uśmiechnął się.> W teatrze jest wielka sala i pełno tam sprzętu.

W teatrze? <uniosła brew> Zaprowadzisz mnie? <uśmiechnęła się szeroko>

Jasne < Dopił do końca kawę.> Chcesz iść teraz ?

Jak najszybciej! <powiedziała z entuzjazmem, wstała>

Sam Overstreet - 08-09-13 11:34:00

Hayley Momsen napisał:

Sam Overstreet napisał:

Hayley Momsen napisał:


W teatrze? <uniosła brew> Zaprowadzisz mnie? <uśmiechnęła się szeroko>

Jasne < Dopił do końca kawę.> Chcesz iść teraz ?

Jak najszybciej! <powiedziała z entuzjazmem, wstała>

< Zaśmiał się.> Okej < Wstał, zapłacił. Po chwili wyszli.>

Annabeth Blake - 08-09-13 11:56:38

<przychodzi, siada przy stoliku przy oknie, zamawia White Caffè Mocha>

Annabeth Blake - 08-09-13 15:28:18

<dopija kawę, płaci, wychodzi>

Megan Archer - 09-09-13 16:25:45

*weszła do środka. Zamówiła Caffè Mocha i muffina czekoladowego. Z zamówieniem usiadła przy wolnym stoliku i usiadła. Spokojnie piła kawę*

Rosalie Delacure - 09-09-13 16:45:45

<Wchodzi zamawia Iced White Caffè Mocha  i ciasto z truskawkami po czym siada przy wolnym stoliku>

Megan Archer - 09-09-13 17:25:32

*dopiła kawę i wyszła*

Rosalie Delacure - 09-09-13 18:18:32

<zapłaciła i wyszła>

Annabeth Blake - 10-09-13 19:42:33

<przychodzi, siada przy stoliku koło okna, zamawia Caffè Americano>

Annabeth Blake - 11-09-13 10:43:50

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi, siada przy stoliku koło okna, zamawia Caffè Americano>

<w milczeniu dopija kawę, wychodzi>

Hayley Momsen - 11-09-13 15:01:36

<Wchodzi, zamawia  Caramel Frappuccino Light, siada przy jednym z wolnych stolików, pije kawę>

Hayley Momsen - 11-09-13 16:27:38

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi, zamawia  Caramel Frappuccino Light, siada przy jednym z wolnych stolików, pije kawę>

<wychodzi>

Rosalie Delacure - 12-09-13 18:24:37

<wchodzi zamawia White Caffè Mocha i siada powoli ją pijąc>

Rosalie Delacure - 12-09-13 19:33:50

<płaci i wychodzi>

Lilith Kendall - 14-09-13 13:17:08

<Wchodzi do Starbucksa i zamawia mrożoną kawę Latte. Siada przy wolnym stoliku, z namysłem patrząc na ludzi>

Megan Archer - 14-09-13 13:47:21

*weszła zamówiła Caffè Latte i bułeczkę cynamonową na wynos. Zapłaciła i chwile później wyszła z lokalu z zamówieniem*

Lilith Kendall - 14-09-13 16:00:42

<Płaci, wychodzi>

Hayley Momsen - 15-09-13 11:03:03

<Wchodzi, zamawia Caramel Macchiato, gdy otrzymuje zamówienie siada z nim przy stoliku; pije kawę>

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 11:08:20

*wchodzi do kawiarni,zamawia kawe i siada przy stoliku*

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 11:33:52

*upija kawe przeglądając internet na swoim laptopie*

Hayley Momsen - 15-09-13 12:25:48

Hayley Momsen napisał:

<Wchodzi, zamawia Caramel Macchiato, gdy otrzymuje zamówienie siada z nim przy stoliku; pije kawę>

<po wypiciu kawy, wychodzi>

Elizabeth Gutierrez - 15-09-13 12:46:43

*dopija kawe,płaci i wychodzi*

Mystere Lacroix - 15-09-13 14:22:40

*Weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła mrożoną Caffè Mocha. Wyjęła z torebki kopertę, otworzyła ją i z nadzieją zaczęła czytać. Kilka zdjęć z daleka, adresów, miejsc pracy- nic potwierdzonego. Westchnęła zrezygnowana, włożyła kopertę z powrotem do torebki i spokojnie popijała swoją kawę.*

Megan Archer - 15-09-13 15:38:14

*weszła do środka, zamówiła Vanilla Frappuccino i szarlotkę. Usiadła przy wolnym stoliku pod oknem; piła kawę obserwując przechodzących ludzi*

Megan Archer - 15-09-13 16:35:01

*Dopiła kawę. uhh.. Muszę się napić*

Mystere Lacroix - 16-09-13 18:42:52

*Zapłaciła i wyszła.*

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 18:57:01

*zamawia kawe i siada przy wolnym stoliku*

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 19:10:20

*upija kawe i patrzy przez okno*

Dexter Mayhew - 16-09-13 19:41:26

<wbiega i zamawia pierwsza lepsza kawę, ociera czoło z potu i rozgląda się po pomieszczeniu szukając zagrożenia, cały sie trzęsie i nie potrafi się uspokoić>

Annabeth Blake - 16-09-13 19:44:14

<przychodzi do kafejki, siada przy stoliku obok okna, zamawia Caramel Macchiato>

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 19:47:26

*upija kawe i patrzy na chłopaka po czym przewraca oczami i kieruje wzrok na komórke*

Dexter Mayhew - 16-09-13 19:55:16

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do kafejki, siada przy stoliku obok okna, zamawia Caramel Macchiato>

<rozgląda się i zauważa dziewczynę, która na niego patrzy, zaciska mocno zęby i wstaje podchodząc do niej> Masz jakiś problem? <warknął>

Annabeth Blake - 16-09-13 19:58:40

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do kafejki, siada przy stoliku obok okna, zamawia Caramel Macchiato>

<rozgląda się i zauważa dziewczynę, która na niego patrzy, zaciska mocno zęby i wstaje podchodząc do niej> Masz jakiś problem? <warknął>

<przeniosła wzrok z okna na chłopaka i zamrugała kilka razy lekko zdezorientowana> To było do mnie? <spytała, unosząc brew>

Dexter Mayhew - 16-09-13 20:02:45

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do kafejki, siada przy stoliku obok okna, zamawia Caramel Macchiato>

<rozgląda się i zauważa dziewczynę, która na niego patrzy, zaciska mocno zęby i wstaje podchodząc do niej> Masz jakiś problem? <warknął>

<przeniosła wzrok z okna na chłopaka i zamrugała kilka razy lekko zdezorientowana> To było do mnie? <spytała, unosząc brew>

Ty sobie ze mnie żartujesz? <krzyknął> Robisz to specjalnie prawda! <patrzy na nią wściekły i zaciska pięści> Nie dam się znów oszukać nie wrobisz mnie w nic! Zabije Cie! <wysyczał zbliżając Cię> Nie zrobisz mi nic! Nie boję się! Jestem Andrew pieprzony Hoult i się kurwa niczego nie boję! <wrzeszczy na cały lokal>

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 20:04:28

*popatrzyłam się na chłopaka zdezorientowana* Co za wariat.Takich to powinno się już dawno zamykać *powiedziałam po czym upiłam kawe*

Annabeth Blake - 16-09-13 20:07:47

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


<rozgląda się i zauważa dziewczynę, która na niego patrzy, zaciska mocno zęby i wstaje podchodząc do niej> Masz jakiś problem? <warknął>

<przeniosła wzrok z okna na chłopaka i zamrugała kilka razy lekko zdezorientowana> To było do mnie? <spytała, unosząc brew>

Ty sobie ze mnie żartujesz? <krzyknął> Robisz to specjalnie prawda! <patrzy na nią wściekły i zaciska pięści> Nie dam się znów oszukać nie wrobisz mnie w nic! Zabije Cie! <wysyczał zbliżając Cię> Nie zrobisz mi nic! Nie boję się! Jestem Andrew pieprzony Hoult i się kurwa niczego nie boję! <wrzeszczy na cały lokal>

<przełknęła ślinę, starając przypomnieć sobie czy kiedykolwiek spotkała tego chłopaka> Nie mam pojęcia kim jesteś, więc z łaski swojej przestań robić sceny <wysyczała, rozglądając się nerwowo  po kafejce>

Dexter Mayhew - 16-09-13 20:26:19

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przeniosła wzrok z okna na chłopaka i zamrugała kilka razy lekko zdezorientowana> To było do mnie? <spytała, unosząc brew>

Ty sobie ze mnie żartujesz? <krzyknął> Robisz to specjalnie prawda! <patrzy na nią wściekły i zaciska pięści> Nie dam się znów oszukać nie wrobisz mnie w nic! Zabije Cie! <wysyczał zbliżając Cię> Nie zrobisz mi nic! Nie boję się! Jestem Andrew pieprzony Hoult i się kurwa niczego nie boję! <wrzeszczy na cały lokal>

<przełknęła ślinę, starając przypomnieć sobie czy kiedykolwiek spotkała tego chłopaka> Nie mam pojęcia kim jesteś, więc z łaski swojej przestań robić sceny <wysyczała, rozglądając się nerwowo  po kafejce>

I co z tego! I tak jesteś niebezpieczna! Skrzywdzisz mnie, a ja Ci na to nie pozwolę! <warknął i rzucił się na nią łapiac za ramiona i potrząsając mocno i szybko> Zabiję Cię! <wysyczał i złapał ją za szyję dusząc, po chwili popchnął ją tak, że przewróciła się i uderzyła głową o krawędź stołu i  dopiero wtedy zaczęło do niego docierać to co się stało. Szybko odbiegł od niej i spanikowany zaczął się rozglądać, upadła na ziemię i zwinął się w kłębek trzęsąc się>

Annabeth Blake - 16-09-13 20:39:42

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


Ty sobie ze mnie żartujesz? <krzyknął> Robisz to specjalnie prawda! <patrzy na nią wściekły i zaciska pięści> Nie dam się znów oszukać nie wrobisz mnie w nic! Zabije Cie! <wysyczał zbliżając Cię> Nie zrobisz mi nic! Nie boję się! Jestem Andrew pieprzony Hoult i się kurwa niczego nie boję! <wrzeszczy na cały lokal>

<przełknęła ślinę, starając przypomnieć sobie czy kiedykolwiek spotkała tego chłopaka> Nie mam pojęcia kim jesteś, więc z łaski swojej przestań robić sceny <wysyczała, rozglądając się nerwowo  po kafejce>

I co z tego! I tak jesteś niebezpieczna! Skrzywdzisz mnie, a ja Ci na to nie pozwolę! <warknął i rzucił się na nią łapiac za ramiona i potrząsając mocno i szybko> Zabiję Cię! <wysyczał i złapał ją za szyję dusząc, po chwili popchnął ją tak, że przewróciła się i uderzyła głową o krawędź stołu i  dopiero wtedy zaczęło do niego docierać to co się stało. Szybko odbiegł od niej i spanikowany zaczął się rozglądać, upadła na ziemię i zwinął się w kłębek trzęsąc się>

<podniosła się powoli z ziemi, czując pulsujący ból w czaszce. Dotknęła bolącego miejsca, wyczuwając lepkość krwi pod palcami. Jęknęła> Jezu koleś, o co ci...?! <zaczęła podniesionym głosem, ale przestała, patrząc się na chłopaka> ...chodzi <dokończyła ciszej>

Dexter Mayhew - 16-09-13 20:42:21

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przełknęła ślinę, starając przypomnieć sobie czy kiedykolwiek spotkała tego chłopaka> Nie mam pojęcia kim jesteś, więc z łaski swojej przestań robić sceny <wysyczała, rozglądając się nerwowo  po kafejce>

I co z tego! I tak jesteś niebezpieczna! Skrzywdzisz mnie, a ja Ci na to nie pozwolę! <warknął i rzucił się na nią łapiac za ramiona i potrząsając mocno i szybko> Zabiję Cię! <wysyczał i złapał ją za szyję dusząc, po chwili popchnął ją tak, że przewróciła się i uderzyła głową o krawędź stołu i  dopiero wtedy zaczęło do niego docierać to co się stało. Szybko odbiegł od niej i spanikowany zaczął się rozglądać, upadła na ziemię i zwinął się w kłębek trzęsąc się>

<podniosła się powoli z ziemi, czując pulsujący ból w czaszce. Dotknęła bolącego miejsca, wyczuwając lepkość krwi pod palcami. Jęknęła> Jezu koleś, o co ci...?! <zaczęła podniesionym głosem, ale przestała, patrząc się na chłopaka> ...chodzi <dokończyła ciszej>

<podniósł się z ziemi i podszedł do niej> Ja, ja, ja... <zaczął się jąkać> ja przepraszam! ja tak bardzo przepraszam! Nie chciałem! <jęknął i złapał się za głowę ciągnąć mocno włosy>

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 20:45:20

* popatrzyła ze zdziwieniem na chłopaka*

Annabeth Blake - 16-09-13 20:48:05

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


I co z tego! I tak jesteś niebezpieczna! Skrzywdzisz mnie, a ja Ci na to nie pozwolę! <warknął i rzucił się na nią łapiac za ramiona i potrząsając mocno i szybko> Zabiję Cię! <wysyczał i złapał ją za szyję dusząc, po chwili popchnął ją tak, że przewróciła się i uderzyła głową o krawędź stołu i  dopiero wtedy zaczęło do niego docierać to co się stało. Szybko odbiegł od niej i spanikowany zaczął się rozglądać, upadła na ziemię i zwinął się w kłębek trzęsąc się>

<podniosła się powoli z ziemi, czując pulsujący ból w czaszce. Dotknęła bolącego miejsca, wyczuwając lepkość krwi pod palcami. Jęknęła> Jezu koleś, o co ci...?! <zaczęła podniesionym głosem, ale przestała, patrząc się na chłopaka> ...chodzi <dokończyła ciszej>

<podniósł się z ziemi i podszedł do niej> Ja, ja, ja... <zaczął się jąkać> ja przepraszam! ja tak bardzo przepraszam! Nie chciałem! <jęknął i złapał się za głowę ciągnąć mocno włosy>

<zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc tego wszystkiego> Spokojnie, nic się nie stało <powiedziała, starając zdobyć się na uśmiech. Przełknęła ślinę>
(o.O)

Elizabeth Gutierrez - 16-09-13 20:49:31

* zapłacila za kawe, spojrzała jeszcze raz w strone osób i wyszła*

Dexter Mayhew - 16-09-13 20:50:46

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


<podniosła się powoli z ziemi, czując pulsujący ból w czaszce. Dotknęła bolącego miejsca, wyczuwając lepkość krwi pod palcami. Jęknęła> Jezu koleś, o co ci...?! <zaczęła podniesionym głosem, ale przestała, patrząc się na chłopaka> ...chodzi <dokończyła ciszej>

<podniósł się z ziemi i podszedł do niej> Ja, ja, ja... <zaczął się jąkać> ja przepraszam! ja tak bardzo przepraszam! Nie chciałem! <jęknął i złapał się za głowę ciągnąć mocno włosy>

<zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc tego wszystkiego> Spokojnie, nic się nie stało <powiedziała, starając zdobyć się na uśmiech. Przełknęła ślinę>
(o.O)

Ja naprawdę... <wzdycha> przepraszam! Ja musze zobaczyć się z Rose! Ona wie co mi dolega! <spojrzał na swoje dłonie, które wciąż się trzęsły> Przepraszam... Musiałem pokazać Ci się od nie najlepszej strony, ja... ja nad tym nie panuje, choruję na... <przełknął ślinę> na coś <opuścił zawstydzony głowę> Przepraszam

Annabeth Blake - 16-09-13 21:00:43

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


<podniósł się z ziemi i podszedł do niej> Ja, ja, ja... <zaczął się jąkać> ja przepraszam! ja tak bardzo przepraszam! Nie chciałem! <jęknął i złapał się za głowę ciągnąć mocno włosy>

<zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc tego wszystkiego> Spokojnie, nic się nie stało <powiedziała, starając zdobyć się na uśmiech. Przełknęła ślinę>
(o.O)

Ja naprawdę... <wzdycha> przepraszam! Ja musze zobaczyć się z Rose! Ona wie co mi dolega! <spojrzał na swoje dłonie, które wciąż się trzęsły> Przepraszam... Musiałem pokazać Ci się od nie najlepszej strony, ja... ja nad tym nie panuje, choruję na... <przełknął ślinę> na coś <opuścił zawstydzony głowę> Przepraszam

Emm... może usiądziesz? <spytała niepewnie> Przepraszam na chwilę <dodała po chwili i poszła do łazienki, gdzie umyła palce z krwi i zrobiła porządek z raną na tyle, ile się dało. Wróciła do stolika> Więc... jesteś przyjacielem Rose? <spytała, obserwując uważnie chłopaka>

Dexter Mayhew - 16-09-13 21:06:40

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc tego wszystkiego> Spokojnie, nic się nie stało <powiedziała, starając zdobyć się na uśmiech. Przełknęła ślinę>
(o.O)

Ja naprawdę... <wzdycha> przepraszam! Ja musze zobaczyć się z Rose! Ona wie co mi dolega! <spojrzał na swoje dłonie, które wciąż się trzęsły> Przepraszam... Musiałem pokazać Ci się od nie najlepszej strony, ja... ja nad tym nie panuje, choruję na... <przełknął ślinę> na coś <opuścił zawstydzony głowę> Przepraszam

Emm... może usiądziesz? <spytała niepewnie> Przepraszam na chwilę <dodała po chwili i poszła do łazienki, gdzie umyła palce z krwi i zrobiła porządek z raną na tyle, ile się dało. Wróciła do stolika> Więc... jesteś przyjacielem Rose? <spytała, obserwując uważnie chłopaka>

<usiadł i skupił swój wzrok na solniczce, która leżała na stole> Tak, jestem jej przyjacielem i miłością jej życia o której jeszcze nie wiem <powiedział i jego kąciki ust drgnęły> Przepraszam, ja.. nie mam nad tym kontroli, po prostu <wzdycha> Dużo gadania, a jestem pewien, że masz ciekawsze zajęcia do roboty niż gadanie z jakimś psycholem, który chciał Ciebie zabić i szczerze mówiąc może mi odbić i znów będę chciał to zrobić...<uniosł głowę i napotkał jej oczy> Rozumiem, że tez znasz moją Rosie... Ona jest moją ostatnią deską ratunku <zaśmiał sie cicho i krótko> I jak widze ma same ładne koleżanki <puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 16-09-13 21:10:44

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


Ja naprawdę... <wzdycha> przepraszam! Ja musze zobaczyć się z Rose! Ona wie co mi dolega! <spojrzał na swoje dłonie, które wciąż się trzęsły> Przepraszam... Musiałem pokazać Ci się od nie najlepszej strony, ja... ja nad tym nie panuje, choruję na... <przełknął ślinę> na coś <opuścił zawstydzony głowę> Przepraszam

Emm... może usiądziesz? <spytała niepewnie> Przepraszam na chwilę <dodała po chwili i poszła do łazienki, gdzie umyła palce z krwi i zrobiła porządek z raną na tyle, ile się dało. Wróciła do stolika> Więc... jesteś przyjacielem Rose? <spytała, obserwując uważnie chłopaka>

<usiadł i skupił swój wzrok na solniczce, która leżała na stole> Tak, jestem jej przyjacielem i miłością jej życia o której jeszcze nie wiem <powiedział i jego kąciki ust drgnęły> Przepraszam, ja.. nie mam nad tym kontroli, po prostu <wzdycha> Dużo gadania, a jestem pewien, że masz ciekawsze zajęcia do roboty niż gadanie z jakimś psycholem, który chciał Ciebie zabić i szczerze mówiąc może mi odbić i znów będę chciał to zrobić...<uniosł głowę i napotkał jej oczy> Rozumiem, że tez znasz moją Rosie... Ona jest moją ostatnią deską ratunku <zaśmiał sie cicho i krótko> I jak widze ma same ładne koleżanki <puścił jej oczko>

<wzruszyła niezauważalnie ramionami, cały czas przyglądając się chłopakowi> Jesteś Andrew, tak? <spytała po chwili>

Dexter Mayhew - 16-09-13 21:15:46

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


Emm... może usiądziesz? <spytała niepewnie> Przepraszam na chwilę <dodała po chwili i poszła do łazienki, gdzie umyła palce z krwi i zrobiła porządek z raną na tyle, ile się dało. Wróciła do stolika> Więc... jesteś przyjacielem Rose? <spytała, obserwując uważnie chłopaka>

<usiadł i skupił swój wzrok na solniczce, która leżała na stole> Tak, jestem jej przyjacielem i miłością jej życia o której jeszcze nie wiem <powiedział i jego kąciki ust drgnęły> Przepraszam, ja.. nie mam nad tym kontroli, po prostu <wzdycha> Dużo gadania, a jestem pewien, że masz ciekawsze zajęcia do roboty niż gadanie z jakimś psycholem, który chciał Ciebie zabić i szczerze mówiąc może mi odbić i znów będę chciał to zrobić...<uniosł głowę i napotkał jej oczy> Rozumiem, że tez znasz moją Rosie... Ona jest moją ostatnią deską ratunku <zaśmiał sie cicho i krótko> I jak widze ma same ładne koleżanki <puścił jej oczko>

<wzruszyła niezauważalnie ramionami, cały czas przyglądając się chłopakowi> Jesteś Andrew, tak? <spytała po chwili>

<kręci przecząco głową> Dexter, Dexter Mayhew i prosze nie każ mi mówić o tym dlaczego tak powiedziałem <wzdycha i wstaje> Nie teraz, może kiedyś <wzrusza ramionami> Dasz się zaprosić na drinka? Postaram się trzymać łapy przy sobie <powiedział lekko rozbawiony i uniósł brew>

Annabeth Blake - 16-09-13 21:26:42

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


<usiadł i skupił swój wzrok na solniczce, która leżała na stole> Tak, jestem jej przyjacielem i miłością jej życia o której jeszcze nie wiem <powiedział i jego kąciki ust drgnęły> Przepraszam, ja.. nie mam nad tym kontroli, po prostu <wzdycha> Dużo gadania, a jestem pewien, że masz ciekawsze zajęcia do roboty niż gadanie z jakimś psycholem, który chciał Ciebie zabić i szczerze mówiąc może mi odbić i znów będę chciał to zrobić...<uniosł głowę i napotkał jej oczy> Rozumiem, że tez znasz moją Rosie... Ona jest moją ostatnią deską ratunku <zaśmiał sie cicho i krótko> I jak widze ma same ładne koleżanki <puścił jej oczko>

<wzruszyła niezauważalnie ramionami, cały czas przyglądając się chłopakowi> Jesteś Andrew, tak? <spytała po chwili>

<kręci przecząco głową> Dexter, Dexter Mayhew i prosze nie każ mi mówić o tym dlaczego tak powiedziałem <wzdycha i wstaje> Nie teraz, może kiedyś <wzrusza ramionami> Dasz się zaprosić na drinka? Postaram się trzymać łapy przy sobie <powiedział lekko rozbawiony i uniósł brew>

Czy ja wiem, czy to jest dobry pomysł.. <zmarszczyła brwi i wzięła łyk kawy> Poza tym, nie przepadam za alkoholem <wzruszyła lekko ramionami>

Dexter Mayhew - 16-09-13 21:29:45

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wzruszyła niezauważalnie ramionami, cały czas przyglądając się chłopakowi> Jesteś Andrew, tak? <spytała po chwili>

<kręci przecząco głową> Dexter, Dexter Mayhew i prosze nie każ mi mówić o tym dlaczego tak powiedziałem <wzdycha i wstaje> Nie teraz, może kiedyś <wzrusza ramionami> Dasz się zaprosić na drinka? Postaram się trzymać łapy przy sobie <powiedział lekko rozbawiony i uniósł brew>

Czy ja wiem, czy to jest dobry pomysł.. <zmarszczyła brwi i wzięła łyk kawy> Poza tym, nie przepadam za alkoholem <wzruszyła lekko ramionami>

<wzdycha i zestresowany drapie się po głowie> Jestem już na straconej pozycji, prawda? <przyglądał się jej uważnie i po chwili ponownie usiadł> Nie zrobiłbym Ci nigdy krzywdy gdybym był sobą, ale czasami... czasami sobą nie jestem <kręci głową> To trudne, tylko Rose to rozumie, ją też... prawie kiedy nie zabiłem... <smutny westchnął> Masz rację, jestem psycholem i na Twoim miejscu też bym nie chciał mnie znać, ale jednak... jestem natrętem i nie odpuszczę sobie poznania tak wspaniałej dziewczyny, która nie uciekła przed chwilą gdy mi odbiło <wzdycha> Zaintrygowałaś mnie tym

Annabeth Blake - 16-09-13 21:39:28

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


<kręci przecząco głową> Dexter, Dexter Mayhew i prosze nie każ mi mówić o tym dlaczego tak powiedziałem <wzdycha i wstaje> Nie teraz, może kiedyś <wzrusza ramionami> Dasz się zaprosić na drinka? Postaram się trzymać łapy przy sobie <powiedział lekko rozbawiony i uniósł brew>

Czy ja wiem, czy to jest dobry pomysł.. <zmarszczyła brwi i wzięła łyk kawy> Poza tym, nie przepadam za alkoholem <wzruszyła lekko ramionami>

<wzdycha i zestresowany drapie się po głowie> Jestem już na straconej pozycji, prawda? <przyglądał się jej uważnie i po chwili ponownie usiadł> Nie zrobiłbym Ci nigdy krzywdy gdybym był sobą, ale czasami... czasami sobą nie jestem <kręci głową> To trudne, tylko Rose to rozumie, ją też... prawie kiedy nie zabiłem... <smutny westchnął> Masz rację, jestem psycholem i na Twoim miejscu też bym nie chciał mnie znać, ale jednak... jestem natrętem i nie odpuszczę sobie poznania tak wspaniałej dziewczyny, która nie uciekła przed chwilą gdy mi odbiło <wzdycha> Zaintrygowałaś mnie tym

Może po prostu byłam zbyt sparaliżowana strachem, żeby uciec? <uniosła brew, ale po chwili zaśmiała się>

Dexter Mayhew - 16-09-13 21:41:16

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


Czy ja wiem, czy to jest dobry pomysł.. <zmarszczyła brwi i wzięła łyk kawy> Poza tym, nie przepadam za alkoholem <wzruszyła lekko ramionami>

<wzdycha i zestresowany drapie się po głowie> Jestem już na straconej pozycji, prawda? <przyglądał się jej uważnie i po chwili ponownie usiadł> Nie zrobiłbym Ci nigdy krzywdy gdybym był sobą, ale czasami... czasami sobą nie jestem <kręci głową> To trudne, tylko Rose to rozumie, ją też... prawie kiedy nie zabiłem... <smutny westchnął> Masz rację, jestem psycholem i na Twoim miejscu też bym nie chciał mnie znać, ale jednak... jestem natrętem i nie odpuszczę sobie poznania tak wspaniałej dziewczyny, która nie uciekła przed chwilą gdy mi odbiło <wzdycha> Zaintrygowałaś mnie tym

Może po prostu byłam zbyt sparaliżowana strachem, żeby uciec? <uniosła brew, ale po chwili zaśmiała się>

Cóż istnieje taka możliwość <uśmiechnął się do niej szeroko> Ale wydaje mi się, że już widziałaś więcej niż takiego oto psychola jak ja <roześmiał się> Wiesz naprawdę jestem miłym gościem!

Annabeth Blake - 16-09-13 21:50:46

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


<wzdycha i zestresowany drapie się po głowie> Jestem już na straconej pozycji, prawda? <przyglądał się jej uważnie i po chwili ponownie usiadł> Nie zrobiłbym Ci nigdy krzywdy gdybym był sobą, ale czasami... czasami sobą nie jestem <kręci głową> To trudne, tylko Rose to rozumie, ją też... prawie kiedy nie zabiłem... <smutny westchnął> Masz rację, jestem psycholem i na Twoim miejscu też bym nie chciał mnie znać, ale jednak... jestem natrętem i nie odpuszczę sobie poznania tak wspaniałej dziewczyny, która nie uciekła przed chwilą gdy mi odbiło <wzdycha> Zaintrygowałaś mnie tym

Może po prostu byłam zbyt sparaliżowana strachem, żeby uciec? <uniosła brew, ale po chwili zaśmiała się>

Cóż istnieje taka możliwość <uśmiechnął się do niej szeroko> Ale wydaje mi się, że już widziałaś więcej niż takiego oto psychola jak ja <roześmiał się> Wiesz naprawdę jestem miłym gościem!

<odwzajemniła uśmiech> Nie wątpię w to <powiedziała i rozluźniła się trochę. Upiła łyk kawy i nagle jej głowę ponownie przeszył ból> Wiesz co? <spytała po chwili> W sumie to możemy pójść na tego drinka.

Dexter Mayhew - 16-09-13 21:54:18

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może po prostu byłam zbyt sparaliżowana strachem, żeby uciec? <uniosła brew, ale po chwili zaśmiała się>

Cóż istnieje taka możliwość <uśmiechnął się do niej szeroko> Ale wydaje mi się, że już widziałaś więcej niż takiego oto psychola jak ja <roześmiał się> Wiesz naprawdę jestem miłym gościem!

<odwzajemniła uśmiech> Nie wątpię w to <powiedziała i rozluźniła się trochę. Upiła łyk kawy i nagle jej głowę ponownie przeszył ból> Wiesz co? <spytała po chwili> W sumie to możemy pójść na tego drinka.

<wstał i zapłacił za nich> Tylko musisz mi wskazać miejsce, jeszcze nie wiem gdzie co jest <zaśmiał się i uśmiechnął się do niej ciepło> Coraz bardziej mnie intrygujesz <pokręcił z niedowierzaniem głową>

Annabeth Blake - 16-09-13 22:00:49

Dexter Mayhew napisał:

Annabeth Blake napisał:

Dexter Mayhew napisał:


Cóż istnieje taka możliwość <uśmiechnął się do niej szeroko> Ale wydaje mi się, że już widziałaś więcej niż takiego oto psychola jak ja <roześmiał się> Wiesz naprawdę jestem miłym gościem!

<odwzajemniła uśmiech> Nie wątpię w to <powiedziała i rozluźniła się trochę. Upiła łyk kawy i nagle jej głowę ponownie przeszył ból> Wiesz co? <spytała po chwili> W sumie to możemy pójść na tego drinka.

<wstał i zapłacił za nich> Tylko musisz mi wskazać miejsce, jeszcze nie wiem gdzie co jest <zaśmiał się i uśmiechnął się do niej ciepło> Coraz bardziej mnie intrygujesz <pokręcił z niedowierzaniem głową>

To niedobrze <westchnęła i wyszli z kafejki>

Valentina Grigoryeva - 17-09-13 18:12:21

*Weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła Caffè Americano.*

Megan Archer - 18-09-13 12:00:28

*Weszła do środka, zamówiła duże Caramel Frappuccino, zapłaciła i z kubkiem w dłoni wyszła.*

Lucy Shoots - 18-09-13 17:04:49

*wchodzi i rozgląda się. Staje przy ladzie i zamawia cappuccino; czeka na zamówienie*

Jocelyne Reid - 18-09-13 20:22:35

*Weszła, usiadła przy stoliku i zamówiła Classic Hot Chocolate.*

Jocelyne Reid - 18-09-13 21:51:17

*Zapłaciła i wyszła.*

Valentina Grigoryeva - 19-09-13 14:46:18

PRZEDWCZORAJ:
*Zapłaciła i wyszła.*

Megan Archer - 19-09-13 15:21:58

*Weszła, zamówiła Caramel Frappuccino i wyszła z kubkiem w dłoni*

Lucy Shoots - 19-09-13 18:10:49

wczoraj wieczorem: *wychodzi*

Megan Archer - 21-09-13 10:42:49

*weszła, zamówiła Caffè Mocha i usiadła z kawą przy stoliku*

Megan Archer - 21-09-13 14:29:34

*Dopila kawę i wyszła*

Elena Gilbert - 21-09-13 15:31:40

<wchodzi razem z Primrose, zamawiają 2 razy Espresso Macchiato  a po odebraniu zamówienia siadają razem przy wolnym stoliku>

Primrose Weasley - 21-09-13 15:34:33

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi razem z Primrose, zamawiają 2 razy Espresso Macchiato  a po odebraniu zamówienia siadają razem przy wolnym stoliku>

Hmm... no to opowiedz mi coś o sobie! Mieszkasz z rodzicami?<pyta dziewczyny, znudzona milczeniem>

Elena Gilbert - 21-09-13 15:43:36

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi razem z Primrose, zamawiają 2 razy Espresso Macchiato  a po odebraniu zamówienia siadają razem przy wolnym stoliku>

Hmm... no to opowiedz mi coś o sobie! Mieszkasz z rodzicami?<pyta dziewczyny, znudzona milczeniem>

Nie...Moi rodzice nie żyją <odpowiedziała krótko> Mieszkam z chłopakiem <powiedziała i napiła się kawy>

Primrose Weasley - 21-09-13 15:51:21

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

<wchodzi razem z Primrose, zamawiają 2 razy Espresso Macchiato  a po odebraniu zamówienia siadają razem przy wolnym stoliku>

Hmm... no to opowiedz mi coś o sobie! Mieszkasz z rodzicami?<pyta dziewczyny, znudzona milczeniem>

Nie...Moi rodzice nie żyją <odpowiedziała krótko> Mieszkam z chłopakiem <powiedziała i napiła się kawy>

Och...przepraszam. Nie wiedziałam. <rzuciła Elenie przepraszające spojrzenie i lekko uniosła kąciki ust> W takim razie może nie rozmawiajmy o twojej rodzine. Sama też przeżyłam śmierć moich najbliższych, wiem jak to boli. Ale zmieńmy temat. Ile lat ma twój chłopak? < Spojrzała na dziewczynę smutnym wzrokiem i napiła się kawy.>

Elena Gilbert - 21-09-13 15:52:33

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


Hmm... no to opowiedz mi coś o sobie! Mieszkasz z rodzicami?<pyta dziewczyny, znudzona milczeniem>

Nie...Moi rodzice nie żyją <odpowiedziała krótko> Mieszkam z chłopakiem <powiedziała i napiła się kawy>

Och...przepraszam. Nie wiedziałam. <rzuciła Elenie przepraszające spojrzenie i lekko uniosła kąciki ust> W takim razie może nie rozmawiajmy o twojej rodzine. Sama też przeżyłam śmierć moich najbliższych, wiem jak to boli. Ale zmieńmy temat. Ile lat ma twój chłopak? < Spojrzała na dziewczynę smutnym wzrokiem i napiła się kawy.>

<uśmiechnęła się szeroko> A co, myślisz że umawiam się z jakimś czterdziestolatkiem? <wywróciła oczami> 24

Primrose Weasley - 21-09-13 15:55:20

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:


Nie...Moi rodzice nie żyją <odpowiedziała krótko> Mieszkam z chłopakiem <powiedziała i napiła się kawy>

Och...przepraszam. Nie wiedziałam. <rzuciła Elenie przepraszające spojrzenie i lekko uniosła kąciki ust> W takim razie może nie rozmawiajmy o twojej rodzine. Sama też przeżyłam śmierć moich najbliższych, wiem jak to boli. Ale zmieńmy temat. Ile lat ma twój chłopak? < Spojrzała na dziewczynę smutnym wzrokiem i napiła się kawy.>

<uśmiechnęła się szeroko> A co, myślisz że umawiam się z jakimś czterdziestolatkiem? <wywróciła oczami> 24

<zaśmiała się krótko> Hmm.. no wiesz, zawsze lepiej spytać. Długo razem jesteście? <Rzuciła Elenie rozbawione spojrzenie> Ja nie mam nikogo. Może twój chłopak ma jakiś ładnych kolegów? < spytałą z nadzieją w głosie, po czym się zaśmiała>

Elena Gilbert - 21-09-13 15:59:19

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


Och...przepraszam. Nie wiedziałam. <rzuciła Elenie przepraszające spojrzenie i lekko uniosła kąciki ust> W takim razie może nie rozmawiajmy o twojej rodzine. Sama też przeżyłam śmierć moich najbliższych, wiem jak to boli. Ale zmieńmy temat. Ile lat ma twój chłopak? < Spojrzała na dziewczynę smutnym wzrokiem i napiła się kawy.>

<uśmiechnęła się szeroko> A co, myślisz że umawiam się z jakimś czterdziestolatkiem? <wywróciła oczami> 24

<zaśmiała się krótko> Hmm.. no wiesz, zawsze lepiej spytać. Długo razem jesteście? <Rzuciła Elenie rozbawione spojrzenie> Ja nie mam nikogo. Może twój chłopak ma jakiś ładnych kolegów? < spytałą z nadzieją w głosie, po czym się zaśmiała>

Hm... Teoretycznie jesteśmy ze sobą całe wakacje... <uśmiechnęła się do niej lekko po czym wybuchła smiechem słyszać jej pytanie> Ma brata.

Olivia Swallow - 21-09-13 16:01:54

*weszła, usiadła przy wolnym stoliku i zamówiła Classic Hot Chocolate oraz sernik*

Primrose Weasley - 21-09-13 16:02:10

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:


<uśmiechnęła się szeroko> A co, myślisz że umawiam się z jakimś czterdziestolatkiem? <wywróciła oczami> 24

<zaśmiała się krótko> Hmm.. no wiesz, zawsze lepiej spytać. Długo razem jesteście? <Rzuciła Elenie rozbawione spojrzenie> Ja nie mam nikogo. Może twój chłopak ma jakiś ładnych kolegów? < spytałą z nadzieją w głosie, po czym się zaśmiała>

Hm... Teoretycznie jesteśmy ze sobą całe wakacje... <uśmiechnęła się do niej lekko po czym wybuchła smiechem słyszać jej pytanie> Ma brata.

<Popatrzyła na nią rozbawiona> W tym samym wieku? Jak wygląda? <znów zaczęła się śmiać>

Elena Gilbert - 21-09-13 16:03:53

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


<zaśmiała się krótko> Hmm.. no wiesz, zawsze lepiej spytać. Długo razem jesteście? <Rzuciła Elenie rozbawione spojrzenie> Ja nie mam nikogo. Może twój chłopak ma jakiś ładnych kolegów? < spytałą z nadzieją w głosie, po czym się zaśmiała>

Hm... Teoretycznie jesteśmy ze sobą całe wakacje... <uśmiechnęła się do niej lekko po czym wybuchła smiechem słyszać jej pytanie> Ma brata.

<Popatrzyła na nią rozbawiona> W tym samym wieku? Jak wygląda? <znów zaczęła się śmiać>

<pokręciła rozbawiona głową> Nie... Jest młodszy, ma nieziemskie oczy i jest... moim byłym <zacisnęła usta w cienką linię>

Primrose Weasley - 21-09-13 16:06:43

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:


Hm... Teoretycznie jesteśmy ze sobą całe wakacje... <uśmiechnęła się do niej lekko po czym wybuchła smiechem słyszać jej pytanie> Ma brata.

<Popatrzyła na nią rozbawiona> W tym samym wieku? Jak wygląda? <znów zaczęła się śmiać>

<pokręciła rozbawiona głową> Nie... Jest młodszy, ma nieziemskie oczy i jest... moim byłym <zacisnęła usta w cienką linię>

<facepalm> Przepraszam, znów nie wiedziałam. Czemu już nie jesteście razem?

Elena Gilbert - 21-09-13 16:08:54

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:


<Popatrzyła na nią rozbawiona> W tym samym wieku? Jak wygląda? <znów zaczęła się śmiać>

<pokręciła rozbawiona głową> Nie... Jest młodszy, ma nieziemskie oczy i jest... moim byłym <zacisnęła usta w cienką linię>

<facepalm> Przepraszam, znów nie wiedziałam. Czemu już nie jesteście razem?

Długa historia.... <wywróciła oczami>

Primrose Weasley - 21-09-13 16:14:02

Elena Gilbert napisał:

Primrose Weasley napisał:

Elena Gilbert napisał:


<pokręciła rozbawiona głową> Nie... Jest młodszy, ma nieziemskie oczy i jest... moim byłym <zacisnęła usta w cienką linię>

<facepalm> Przepraszam, znów nie wiedziałam. Czemu już nie jesteście razem?

Długa historia.... <wywróciła oczami>

Ok, rozumiem. Ja się już będę zbierać, do zobaczenia! <Położyła na stoliku pieniądze za kawę, uśmiechnęła się i wyszła>

Olivia Swallow - 21-09-13 16:27:24

Olivia Swallow napisał:

*weszła, usiadła przy wolnym stoliku i zamówiła Classic Hot Chocolate oraz sernik*

*zjadła sernik popijając czekoladą*

Elena Gilbert - 21-09-13 16:47:16

<wychodzi>

Olivia Swallow - 21-09-13 19:49:37

*zapłaciła i wyszła*

Rosalie Delacure - 22-09-13 10:26:18

<wchodzi i zamawia sobie  Caffè Misto  oraz ciastko czekoladowe, kiedy dostaje zamówienie, siada przy stoliku i powoli konsumuje ciastko popijając je kawą>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 10:36:09

< Wszedł, rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś przekąski. Kiedy zauważył młodą szatynkę postanowił do niej podejść. > Witam, piękną damę. < Usiadł na przeciwko niej, uśmiechnął się arogancko.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 10:38:46

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się do niego słodko>
Nie było innych wolnych stolików?
<poruszyła brwiami i rozejrzała się dookoła po prawie pustym lokalu, po czym spojrzała na swojego rozmówcę przygryzając lekko dolną wargę>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 10:42:08

Niestety ten stolik jak i osoba która przy nim siedzi najbardziej mi się spodobały. < Uniósł kącik ust, oparł łokcie na stole. > Dlatego akurat tu usiadłem.

Rosalie Delacure - 22-09-13 10:43:36

<wywróciła oczami>
Sprawdzony bajer, ale wiesz co podoba mi się
<uśmiechnęła się lekko i upiła kilka łyków swojej kawy>

Hayley Momsen - 22-09-13 10:44:16

<Wchodzi, zamawia sobie Caffè Latte na wynos, po otrzymaniu zamówienia, wychodzi>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 10:51:53

Yhm < Spojrzał się w jej oczy.> Hybryda... < Powiedział cicho.> Jak miło. < Zamówił sobie kawę, kiedy podeszła do niego kelnerka kazał jej stać w miejscu.> Co powiesz na wspólne śniadanie?

Rosalie Delacure - 22-09-13 12:32:51

Kusząca propozycja
<uśmiechnęła się słodko i wstała podchodząc do kelnerki i odgarnęła jej włosy z szyi następnie przejechała po niej palcami wyczuwając tętnice i z zadziornym uśmiechem wgryzła się w jej szyję rękoma ją przytrzymując>

(Przepraszam, że zniknęłam, ale musiałam iść do koscioła XD )

Klaus Mikaelson - 22-09-13 12:57:04

< Przyglądał się dziewczynie, po chwili w hybrydzim tempie znalazł się po drugiej stronie kelnerki. Bez wahania wgryzł się w jej szyję.>

( Spoczko ;) )

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:00:26

<zmrużyła oczy i rozkoszowała się smakiem krwi kelnerki, a po chwili gdy poczuła, że ta słabnie oderwała się od niej i w mgnieniu oka znalazła się przy jakimś chłopaku w którego również szyję się wgryzła, a potem przywarła go do ściany i zaczęła namiętnie całować>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:04:22

< Skończył się pożywiać, wytarł wierzchem dłoni usta. Kazał kelnerce zapomnieć o wszystkim. Po chwili spojrzał na szatynkę, podszedł do niej.>
Może nie w miejscu publicznym. < Zmarszczył brwi.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:08:44

<oderwała się od chłopaka i kazała mu spadać, po czym spojrzała na swojego rozmówcę i zachichotała>
Będę pamiętać by następnym razem wynająć pokój
<mruknęła i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej obserwując go uważnie i przygryzając dolną wargę>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:12:30

Jestem Klaus < Spojrzał na nią.> Może chcesz się przejść ?

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:14:52

Rosalie
<powiedziała przechylając lekko głowę>
Czemu nie
<wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się słodko, w mgnieniu oka znalazła się tak blisko jego, że ich ciała niemal się stykały, spojrzała prosto w jego oczy>
Gdzie proponujesz?
<wyszeptała>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:17:47

Możemy pójść nad jeziorko < Szepnął przy jej ustach po czym przegryzł delikatnie jej dolną wargę.>

Rosalie Delacure - 22-09-13 13:20:12

<jęknęła cicho kiedy przegryzł jej wargę i odsunęła się od niego minimalnie powoli oblizując swoje usta koniuszkiem języka>
Prowadź
<uśmiechnęła się słodko i złapała go za ramię>

Klaus Mikaelson - 22-09-13 13:23:07

< Wyszli.>

Lucy Shoots - 22-09-13 18:06:06

*wchodzi i rozgląda się po pustkach. Siada przy stoliku pod oknem i przegląda kartę kaw. Zamawia gorące włoskie cappuccino, opiera się bokiem o szybę i bawi się zapaloną świeczką czekając na zamówienie.*

Sean Hemsworth - 22-09-13 18:20:01

< Wszedł, zamówił sobie Raspberry Juice Drink, usiadł przy stoliku. Posłał przyjazny uśmiech dziewczynie siedzącej niedaleko niego. Po chwili wyjął telefon z kieszeni i zaczął się nim bawić.>

Lucy Shoots - 22-09-13 18:24:31

*przygląda się wchodzącemu chłopakowi i odwzajemnia delikatny uśmiech przygryzając wargę, po czym otrzymuje zamówienie. Wsypuje trochę cukru do kawy, miesza ją powoli i upija trochę*

Sean Hemsworth - 22-09-13 18:31:52

< Zerkał co jakiś czas w stronę dziewczyny. Po chwili wstał i usiadł na przeciwko niej.> Hejka, jestem Sean.

Lucy Shoots - 22-09-13 18:35:45

*podnosi wzrok i uśmiecha się delikatnie* Lucy. Nowy? *przechyla lekko głowę przyglądając mu się*

Sean Hemsworth - 22-09-13 18:38:16

Miło mi < Pokiwał głową.> A ty długo tu mieszkasz Lucy ?

Lucy Shoots - 22-09-13 18:48:16

Może miesiąc. *wzrusza ramionami i upija trochę kawy* ładne miasteczko. *przenosi wzrok za okno*

Sean Hemsworth - 22-09-13 18:58:56

Może i jest ładne < Uśmiechnął się lekko.> Powiesz mi dlaczego tutaj przyjechałaś ?

Lucy Shoots - 22-09-13 19:06:30

*przenosi na niego wzrok* Uciekam. *kiwa zdecydowanie głową* Hybryda chce mnie zamordować. *upija trochę kawy ze stoickim spokojem*

Sean Hemsworth - 22-09-13 19:09:33

< Spojrzał na nią zdziwiony. > Hybryda... < Pokręcił rozbawiony głową.>

Lucy Shoots - 22-09-13 19:11:31

*przenosi na niego wzrok i uśmiecha się rozbawiona* Mam niezłe poczucie humoru. *http://24.media.tumblr.com/26fbf7b922e6824ef7d1b0029dcba580/tumblr_mnx4frfyP31r7b1s5o2_250.gif*

Sean Hemsworth - 22-09-13 19:12:40

Zgadzam się, umiesz poprawić człowiekowi humor < Uśmiechnął się do niej.> A tak naprawdę co cię tu sprowadza ?

Lucy Shoots - 22-09-13 19:18:00

*patrzy na niego chwilę w milczeniu i wzdycha* Straciłam rodzinę i chciałam się przeprowadzić w jakieś nowe miejsce. *uśmiecha się słabo* A ciebie?

Sean Hemsworth - 22-09-13 19:21:19

Przykro mi < Upił łyka napoju.> Miałem dosyć swojego starego życia.

( Wracam za 30 minut )

Lucy Shoots - 22-09-13 19:26:23

To znaczy? *unosi brew i przygląda mu się*

Sean Hemsworth - 22-09-13 19:47:04

Uciekłem przed psychicznymi fankami i anty fanami < Wzruszył ramionami.> Byłem aktorem. < Powiedział wprost >

Lucy Shoots - 22-09-13 20:20:33

*kiwa głową z powagą* Grałeś w pornosach? *unosi brew i upija trochę kawy*

Sean Hemsworth - 22-09-13 20:28:02

< Zakrztusił się, zaczął się śmiać.> Grałem w różnych filmach < Spojrzał na nią.>Ale przyznaję się, że w pornosie też grałem ale lepiej nikomu o tym nie mów. < Puścił jej oczko.>

Lucy Shoots - 22-09-13 20:36:57

To znaczy, że właśnie teraz możesz pokazać mi członka? *unosi kącik ust*

Sean Hemsworth - 22-09-13 20:43:13

< Prychnął.> Chciałabyś, aż taki głupi nie jestem < Wypił do końca swój napój.>

Lucy Shoots - 22-09-13 20:49:22

Więc grasz w porno, a członka mi nie pokażesz? *zaciska wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem, ale w efekcie zaczyna się głośno śmiać*

Sean Hemsworth - 22-09-13 20:53:55

W miejscu publicznym nie wypada < Szepnał nad stołem.> Ale gdzie indziej może pokazałbym ci to i owo. < Wzruszył ramionami, starał się być poważny.>

Lucy Shoots - 22-09-13 20:54:40

Więc na co czekamy? *unosi brew*

Sean Hemsworth - 22-09-13 20:55:29

Na nic. < Wstał, zapłacił za nich.> Gdzie chcesz pójść ? < Uniósł lewa brew.>

Lucy Shoots - 22-09-13 21:06:43

Co proponujesz? Mamy tu klub ze striptizem? *patrzy za okno* Może na ulicy będzie jakaś lampa i wtedy będziesz mógł.. *spogląda na niego* zrobić striptiz, czy coś. *uśmiecha się powoli*

Sean Hemsworth - 22-09-13 21:10:38

< Pokręcił oczami, usiadł z powrotem na miejscu.> Ty tak na serio ? < Spojrzał na nia.> Zamierzałem cię zaprosić do siebie.

Lucy Shoots - 22-09-13 21:14:13

Tam będzie striptiz? *uśmiecha się*

Sean Hemsworth - 22-09-13 21:15:49

Nie jestem striptizerem ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek. < Uniósł kącik ust.> Ale w zamian tez będę czegoś oczekiwał.

Lucy Shoots - 22-09-13 21:22:38

Mam ci zapłacić? Nie da się jakoś po znajomości? *unosi kącik ust*

Sean Hemsworth - 22-09-13 21:24:35

< Westchnął.> Powiem prościej, striptiz za striptiz co ty na to ? < Uniósł brwi.> Podoba ci się ten układ ?

Lucy Shoots - 22-09-13 21:35:32

*kiwa głową bez zastanowienia* Dobrze, ale tutaj. *uśmiecha się szeroko*

Sean Hemsworth - 22-09-13 21:37:02

< Rozejrzał się.> Ty żartujesz prawda ? Co sobie ludzie pomyślą.

Lucy Shoots - 22-09-13 21:43:21

*rozgląda się i wzdycha* Skoro peniasz, to.. trudno. Ominie cię taki pokaz.. *wypuszcza powietrze kręcąc głową i opiera się wygodnie o oparcie krzesła spoglądając na swój uwydatniony dekolt*

Sean Hemsworth - 22-09-13 21:45:41

< Prychnął.> Ja nie peniam. < Wstał, stanął na stole.> Gotowa na pokaz ? < Uniósł brwi.>

Lucy Shoots - 22-09-13 21:52:17

*podnosi wzrok i uśmiecha się szeroko* Jasne. *odkłada kubek z kawą na bok i przygląda mu się od góry do dołu*

Sean Hemsworth - 22-09-13 21:56:33

< Zdjął buty i skarpetki. Uśmiechnął się łobuzerko. Nachylił się nad nią.> Tylko pamiętaj później twoja kolej. < Zaczął powoli ściągać z siebie koszulkę, poruszał sie przy tym seksownie.>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:01:15

*kelnerka widząc pokaz włącza muzykę: http://www.youtube.com/watch?v=nS8xiUlYNO0 i robi ją na cały regulator. Lucy uśmiecha się szeroko* Pamiętam, pamiętam.. *mruczy pod nosem i przechyla głowę przygryzając wargę seksownie i przyglądając mu się.* Chcę dotknąć. *mówi z pewnością, staje na krzesełku, żeby dosięgnąć i przesuwa dłonią po jego torsie uśmiechając się*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:05:23

( Hahahahahah kocham tą piosenkę *.* mam ją na telefonie xDDDD i często jej słucham O.o )

< Odsunął się od niej tak, że nie mogła go dotknąć.> Na razie możesz tylko popatrzeć. < Zaczął kręcić koszulka w rytm muzyki po czym zrzucił ją na podłogę>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:09:09

*unosi brew zdziwiona i uśmiecha się zadziornie* Zobaczymy jak ty będziesz chciał dotknąć.. *przygryza seksownie wargę i posłusznie siada na krześle zakładając nogę na nogę i opiera łokieć na oparciu krzesła przyglądając mu się*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:13:22

< Zeskoczył ze stołu, nadal poruszał się w rytm muzyki. Przejechał powoli językiem po swojej wardze. Spojrzał na swój rozporek od spodni.> Chcesz pomóc
< Uśmiechnął się arogancko.>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:19:09

*uśmiecha się szeroko, wsuwa palec za pasek jego spodni i przyciąga go do siebie. Unosi dłoń i opuszkami palców przesuwa po jego nagim torsie przygryzając delikatnie wargę, po czym dociera do rozporka. Odpina powoli guzik, kiedy kończy osuwa mu delikatnie spodnie ukazując wybrzuszenie w bokserkach i dotyka go lekko dłonią oblizując koniuszkiem języka górną wargę*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:24:47

< Mruknął cicho, przejechał dłonią po jej ręku po czym się odsunął. Pozbył się powoli spodni zrobił to bardzo seksownie.>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:28:17

*Unosi brew podziwiając co ma przed sobą, przesuwa dłonią od jego torsu do końca wybrzuszenia na bokserkach, wstaje i kładzie dłoń na jego ramieniu; powoli okrąża go nie zostawiając między nimi wolnej przestrzeni*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:32:54

< Obserwował każdy jej ruch, przegryzł swoją dolną wargę. Złapał Lucy w talii, nachylił się nad nią tak, że ich usta się dotykały.>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:36:32

*patrzy mu w oczy i odsuwa się minimalnie. Przechyla głowę w bok, opuszcza wzrok i przesuwa dłońmi po jego torsie aż do przyrodzenia i ściska je* Bardzo źle to by wyglądało, jakbym.. Zdarła je z ciebie i zrobilibyśmy to na tym stole? *spogląda na stół i w jego oczy przygryzając wargę*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:40:52

< Wzruszył ramionami.> Mi się podoba ten pomysł. < Złapał dziewczynę jeszcze mocniej w talii i położył ją na stole. Nachylił się nad nią.>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:42:02

*oddycha głęboko z lekko rozchylonymi ustami i wplata palce w jego włosy, podnosi się lekko i całuje go namiętnie*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:45:30

< Odwzajemnił pocałunek, wsunął dłonie pod jej bluzkę. Bez wahania zdjął ją z niej.>

Lucy Shoots - 22-09-13 22:49:29

*wbija paznokcie w jego plecy, siada, chwyta koszulę i nakłada ją tak, że wciąż widać koronkowy, czarny biustonosz. Kładzie dłoń na jego torsie, odsuwa go od siebie, zeskakuje zgrabnie ze stołu, staje na palcach, przesuwa opuszkiem kciuka po jego dolnej wardze, muska ją delikatnie* Do zobaczenia kotku. *uśmiecha się zadziornie, chwyta swoją małą torebkę i wychodzi seksownie poruszając biodrami*

Sean Hemsworth - 22-09-13 22:52:34

< Odprowadził ja wzrokiem, przeklął pod nosem. Ubrał się i wyszedł.>

Finnick Odair - 23-09-13 16:24:42

<wchodzi i zamawia Caffè Misto, po czym siada przy stoliku i pije>

Annabeth Blake - 23-09-13 16:27:44

<przychodzi do baru, rozgląda się, już ma iść zamawiać coś na wynos, gdy zauważa Finnicka. Podchodzi do niego> Można? <pyta, wskazując na wolne miejsce>

Finnick Odair - 23-09-13 16:30:43

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do baru, rozgląda się, już ma iść zamawiać coś na wynos, gdy zauważa Finnicka. Podchodzi do niego> Można? <pyta, wskazując na wolne miejsce>

Mała Annie przyszła <powiedział z szelmowskim uśmiechem i uprzejmie wskazał gestem głowy na krzesło> Siadaj dziewczyno Samuela <powiedział z fałszywym uśmechem>

Annabeth Blake - 23-09-13 16:38:22

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do baru, rozgląda się, już ma iść zamawiać coś na wynos, gdy zauważa Finnicka. Podchodzi do niego> Można? <pyta, wskazując na wolne miejsce>

Mała Annie przyszła <powiedział z szelmowskim uśmiechem i uprzejmie wskazał gestem głowy na krzesło> Siadaj dziewczyno Samuela <powiedział z fałszywym uśmechem>

<siada obok niego i zamawia Caffè Latte> Nie lubisz mnie, co? <mówi, bardziej stwierdzając fakt>

Finnick Odair - 23-09-13 16:40:26

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do baru, rozgląda się, już ma iść zamawiać coś na wynos, gdy zauważa Finnicka. Podchodzi do niego> Można? <pyta, wskazując na wolne miejsce>

Mała Annie przyszła <powiedział z szelmowskim uśmiechem i uprzejmie wskazał gestem głowy na krzesło> Siadaj dziewczyno Samuela <powiedział z fałszywym uśmechem>

<siada obok niego i zamawia Caffè Latte> Nie lubisz mnie, co? <mówi, bardziej stwierdzając fakt>

To aż tak oczywiste? <mruży lekko oczy i śmieje się cicho> Co tam u Was słychać, gołąbeczki?

Annabeth Blake - 23-09-13 16:50:28

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


Mała Annie przyszła <powiedział z szelmowskim uśmiechem i uprzejmie wskazał gestem głowy na krzesło> Siadaj dziewczyno Samuela <powiedział z fałszywym uśmechem>

<siada obok niego i zamawia Caffè Latte> Nie lubisz mnie, co? <mówi, bardziej stwierdzając fakt>

To aż tak oczywiste? <mruży lekko oczy i śmieje się cicho> Co tam u Was słychać, gołąbeczki?

<uśmiechnęła się pewniej> Dobrze <odparła krótko i upiła łyk kawy> A co u ciebie? Jak ci się podoba w Falls?

Finnick Odair - 23-09-13 16:55:01

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


<siada obok niego i zamawia Caffè Latte> Nie lubisz mnie, co? <mówi, bardziej stwierdzając fakt>

To aż tak oczywiste? <mruży lekko oczy i śmieje się cicho> Co tam u Was słychać, gołąbeczki?

<uśmiechnęła się pewniej> Dobrze <odparła krótko i upiła łyk kawy> A co u ciebie? Jak ci się podoba w Falls?

Nie bardzo jeszcze znam to miasteczko i nie kojarzę zbytnio ludzi. Znam tylko Ciebie, Hayley i.. Samuela. <oblizał zmysłowo dolną warge i upił łyka kawy>

Annabeth Blake - 23-09-13 17:05:54

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


To aż tak oczywiste? <mruży lekko oczy i śmieje się cicho> Co tam u Was słychać, gołąbeczki?

<uśmiechnęła się pewniej> Dobrze <odparła krótko i upiła łyk kawy> A co u ciebie? Jak ci się podoba w Falls?

Nie bardzo jeszcze znam to miasteczko i nie kojarzę zbytnio ludzi. Znam tylko Ciebie, Hayley i.. Samuela. <oblizał zmysłowo dolną warge i upił łyka kawy>

Mhm <mruknęła, kiwając lekko głową> Samuel cię przemienił, prawda? <uniosła brwi>

Finnick Odair - 23-09-13 17:11:28

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiechnęła się pewniej> Dobrze <odparła krótko i upiła łyk kawy> A co u ciebie? Jak ci się podoba w Falls?

Nie bardzo jeszcze znam to miasteczko i nie kojarzę zbytnio ludzi. Znam tylko Ciebie, Hayley i.. Samuela. <oblizał zmysłowo dolną warge i upił łyka kawy>

Mhm <mruknęła, kiwając lekko głową> Samuel cię przemienił, prawda? <uniosła brwi>

<pokiwał głową, cały czas się uśmiechając> Tak, przemienił mnie, ale to wiesz. <ściagnął lekko brwi>

Annabeth Blake - 23-09-13 17:15:46

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


Nie bardzo jeszcze znam to miasteczko i nie kojarzę zbytnio ludzi. Znam tylko Ciebie, Hayley i.. Samuela. <oblizał zmysłowo dolną warge i upił łyka kawy>

Mhm <mruknęła, kiwając lekko głową> Samuel cię przemienił, prawda? <uniosła brwi>

<pokiwał głową, cały czas się uśmiechając> Tak, przemienił mnie, ale to wiesz. <ściagnął lekko brwi>

<wzruszyła ramionami> To powiedz mi coś, czego nie wiem <uśmiechnęła się lekko> Samuel jakoś nie chce dużo o sobie mówić.

Finnick Odair - 23-09-13 17:23:08

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


Mhm <mruknęła, kiwając lekko głową> Samuel cię przemienił, prawda? <uniosła brwi>

<pokiwał głową, cały czas się uśmiechając> Tak, przemienił mnie, ale to wiesz. <ściagnął lekko brwi>

<wzruszyła ramionami> To powiedz mi coś, czego nie wiem <uśmiechnęła się lekko> Samuel jakoś nie chce dużo o sobie mówić.

To zależy co o nim wiesz <uśmiechnął się tajemniczo> I czego chcesz się dowiedzieć <puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 23-09-13 17:32:41

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


<pokiwał głową, cały czas się uśmiechając> Tak, przemienił mnie, ale to wiesz. <ściagnął lekko brwi>

<wzruszyła ramionami> To powiedz mi coś, czego nie wiem <uśmiechnęła się lekko> Samuel jakoś nie chce dużo o sobie mówić.

To zależy co o nim wiesz <uśmiechnął się tajemniczo> I czego chcesz się dowiedzieć <puścił jej oczko>

Chciałabym go zrozumieć <spuściła wzrok na kubek z kawą> Dowiedzieć się, dlaczego jest taki.. zmienny.

Finnick Odair - 23-09-13 17:34:04

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wzruszyła ramionami> To powiedz mi coś, czego nie wiem <uśmiechnęła się lekko> Samuel jakoś nie chce dużo o sobie mówić.

To zależy co o nim wiesz <uśmiechnął się tajemniczo> I czego chcesz się dowiedzieć <puścił jej oczko>

Chciałabym go zrozumieć <spuściła wzrok na kubek z kawą> Dowiedzieć się, dlaczego jest taki.. zmienny.

<spochmurniał na kilka sekund po czym westchnął ciężko> Mam wrażnie, że Samuel nie bardzo akceptuje siebie <wzruszył lekko ramionami> Nienawidzi mnie, chociaż z drugiej strony jest.. inaczej.

Annabeth Blake - 23-09-13 17:59:47

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


To zależy co o nim wiesz <uśmiechnął się tajemniczo> I czego chcesz się dowiedzieć <puścił jej oczko>

Chciałabym go zrozumieć <spuściła wzrok na kubek z kawą> Dowiedzieć się, dlaczego jest taki.. zmienny.

<spochmurniał na kilka sekund po czym westchnął ciężko> Mam wrażnie, że Samuel nie bardzo akceptuje siebie <wzruszył lekko ramionami> Nienawidzi mnie, chociaż z drugiej strony jest.. inaczej.

<popatrzyła się na chłopaka> Wiem, opowiadał mi <powiedziała cicho i zdobyła się na lekki uśmiech. Westchnęła> On cały czas powtarzał mi, że jest zły, ale ja nie potrafię w to uwierzyć <pokręciła głową>

Finnick Odair - 25-09-13 18:53:54

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


Chciałabym go zrozumieć <spuściła wzrok na kubek z kawą> Dowiedzieć się, dlaczego jest taki.. zmienny.

<spochmurniał na kilka sekund po czym westchnął ciężko> Mam wrażnie, że Samuel nie bardzo akceptuje siebie <wzruszył lekko ramionami> Nienawidzi mnie, chociaż z drugiej strony jest.. inaczej.

<popatrzyła się na chłopaka> Wiem, opowiadał mi <powiedziała cicho i zdobyła się na lekki uśmiech. Westchnęła> On cały czas powtarzał mi, że jest zły, ale ja nie potrafię w to uwierzyć <pokręciła głową>

Ann ty nadal tego nie rozumiesz? <kręci głową z rozbawieniem i zamawia sobie kolejną kawę, puszczając przy tym oczko barmanowi> On twierdzi, że jest zły, bo to co robił kiedyś nie jest najlepsze... poza tym nie chcę Cię rozczarować, ale jestem prawie pewien, że zabiłby Cię bez mrugnięcia okiem.

Annabeth Blake - 25-09-13 19:03:07

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

<spochmurniał na kilka sekund po czym westchnął ciężko> Mam wrażnie, że Samuel nie bardzo akceptuje siebie <wzruszył lekko ramionami> Nienawidzi mnie, chociaż z drugiej strony jest.. inaczej.

<popatrzyła się na chłopaka> Wiem, opowiadał mi <powiedziała cicho i zdobyła się na lekki uśmiech. Westchnęła> On cały czas powtarzał mi, że jest zły, ale ja nie potrafię w to uwierzyć <pokręciła głową>

Ann ty nadal tego nie rozumiesz? <kręci głową z rozbawieniem i zamawia sobie kolejną kawę, puszczając przy tym oczko barmanowi> On twierdzi, że jest zły, bo to co robił kiedyś nie jest najlepsze... poza tym nie chcę Cię rozczarować, ale jestem prawie pewien, że zabiłby Cię bez mrugnięcia okiem.

<przełknęła ślinę> Cóż... jeszcze żyję <posłała mu wymuszony uśmiech> Poza tym Samuel nie jest już wampirem <przypomniała mu i upiła łyk kawy>

Finnick Odair - 25-09-13 19:04:14

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


<popatrzyła się na chłopaka> Wiem, opowiadał mi <powiedziała cicho i zdobyła się na lekki uśmiech. Westchnęła> On cały czas powtarzał mi, że jest zły, ale ja nie potrafię w to uwierzyć <pokręciła głową>

Ann ty nadal tego nie rozumiesz? <kręci głową z rozbawieniem i zamawia sobie kolejną kawę, puszczając przy tym oczko barmanowi> On twierdzi, że jest zły, bo to co robił kiedyś nie jest najlepsze... poza tym nie chcę Cię rozczarować, ale jestem prawie pewien, że zabiłby Cię bez mrugnięcia okiem.

<przełknęła ślinę> Cóż... jeszcze żyję <posłała mu wymuszony uśmiech> Poza tym nie jest już wampirem <przypomniała mu i upiła łyk kawy>

To naprawdę dużo zmienia dla osoby, która była wampirem prawie dwa wieki <wywrócił teatralnie oczami, śmiejąc się głośno> Jakieś jeszcze pytania, Annie?

Annabeth Blake - 25-09-13 19:11:53

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


Ann ty nadal tego nie rozumiesz? <kręci głową z rozbawieniem i zamawia sobie kolejną kawę, puszczając przy tym oczko barmanowi> On twierdzi, że jest zły, bo to co robił kiedyś nie jest najlepsze... poza tym nie chcę Cię rozczarować, ale jestem prawie pewien, że zabiłby Cię bez mrugnięcia okiem.

<przełknęła ślinę> Cóż... jeszcze żyję <posłała mu wymuszony uśmiech> Poza tym nie jest już wampirem <przypomniała mu i upiła łyk kawy>

To naprawdę dużo zmienia dla osoby, która była wampirem prawie dwa wieki <wywrócił teatralnie oczami, śmiejąc się głośno> Jakieś jeszcze pytania, Annie?

Nazywam się Ann <burknęła pod nosem i westchnęła> Nie, to chyba wszystko <powiedziała głośniej i dokończyła swoją kawę> Wiesz co? <odezwała się po chwili> Myślę, że Samuel naprawdę się zmienił, patrząc na niego sprzed kilku miesięcy i teraz.

Finnick Odair - 25-09-13 19:19:04

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przełknęła ślinę> Cóż... jeszcze żyję <posłała mu wymuszony uśmiech> Poza tym nie jest już wampirem <przypomniała mu i upiła łyk kawy>

To naprawdę dużo zmienia dla osoby, która była wampirem prawie dwa wieki <wywrócił teatralnie oczami, śmiejąc się głośno> Jakieś jeszcze pytania, Annie?

Nazywam się Ann <burknęła pod nosem i westchnęła> Nie, to chyba wszystko <powiedziała głośniej i dokończyła swoją kawę> Wiesz co? <odezwała się po chwili> Myślę, że Samuel naprawdę się zmienił, patrząc na niego sprzed kilku miesięcy i teraz.

Sugerujesz, że nie znam dobrze Samuela? <spytał z wyraźnym powątpieniem i kpiną w głosie, po czym spojrzał wymownie w sufit>

Annabeth Blake - 25-09-13 19:23:27

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


To naprawdę dużo zmienia dla osoby, która była wampirem prawie dwa wieki <wywrócił teatralnie oczami, śmiejąc się głośno> Jakieś jeszcze pytania, Annie?

Nazywam się Ann <burknęła pod nosem i westchnęła> Nie, to chyba wszystko <powiedziała głośniej i dokończyła swoją kawę> Wiesz co? <odezwała się po chwili> Myślę, że Samuel naprawdę się zmienił, patrząc na niego sprzed kilku miesięcy i teraz.

Sugerujesz, że nie znam dobrze Samuela? <spytał z wyraźnym powątpieniem i kpiną w głosie, po czym spojrzał wymownie w sufit>

<wzruszyła lekko ramionami> Miałam na myśli, że może znałeś go dobrze kiedyś <powiedziała spokojnie> Ale z tego co wiem nie rozmawialiście ze sobą od bardzo dawna <uniosła kąciki ust>

Finnick Odair - 25-09-13 19:40:48

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nazywam się Ann <burknęła pod nosem i westchnęła> Nie, to chyba wszystko <powiedziała głośniej i dokończyła swoją kawę> Wiesz co? <odezwała się po chwili> Myślę, że Samuel naprawdę się zmienił, patrząc na niego sprzed kilku miesięcy i teraz.

Sugerujesz, że nie znam dobrze Samuela? <spytał z wyraźnym powątpieniem i kpiną w głosie, po czym spojrzał wymownie w sufit>

<wzruszyła lekko ramionami> Miałam na myśli, że może znałeś go dobrze kiedyś <powiedziała spokojnie> Ale z tego co wiem nie rozmawialiście ze sobą od bardzo dawna <uniosła kąciki ust>

<prychnął pod nosem, zaciskając mocniej pięść na kubku kawy, aż jego knykcie pobladły> Może masz racje <usmiechnał sie sztucznie>

Annabeth Blake - 25-09-13 19:50:13

Finnick Odair napisał:

Annabeth Blake napisał:

Finnick Odair napisał:


Sugerujesz, że nie znam dobrze Samuela? <spytał z wyraźnym powątpieniem i kpiną w głosie, po czym spojrzał wymownie w sufit>

<wzruszyła lekko ramionami> Miałam na myśli, że może znałeś go dobrze kiedyś <powiedziała spokojnie> Ale z tego co wiem nie rozmawialiście ze sobą od bardzo dawna <uniosła kąciki ust>

<prychnął pod nosem, zaciskając mocniej pięść na kubku kawy, aż jego knykcie pobladły> Może masz racje <usmiechnał sie sztucznie>

Może <uśmiechnęła się> A może to ty masz rację i ja jestem zaślepiona <spuściła na chwilę wzrok na swój pierścionek zaręczynowy, po czym z powrotem spojrzała na Finnicka> W każdym razie musisz wiedzieć, go kocham Samuela i nieważne jak bardzo będziesz  próbował mnie do niego zniechęcić, to się nie zmieni <uśmiechnęła się delikatnie i zapłaciła za siebie> Dzięki za rozmowę <powiedziała i wyszła>

Finnick Odair - 25-09-13 19:54:54

<odprowadził Ann wzrokiem i wypił kawę, po chiwli wyszedł>

Valentina Grigoryeva - 26-09-13 18:38:11

*Weszła i usiadła przy jakimś stoliku, zamówiła Strawberries Frappuccino i napisała smsa.*

Valentina Grigoryeva - 26-09-13 20:26:00

*Zapłaciła i wyszła.*

Hayley Momsen - 29-09-13 10:27:57

<wchodzi, zamawia Mocha Frappuccino Light siada przy wolnym stoliku i pije kawę>

Hayley Momsen - 29-09-13 11:30:55

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, zamawia Mocha Frappuccino Light siada przy wolnym stoliku i pije kawę>

<odbiera sms, dopija kawę, wychodzi>

Jake O'Shea - 29-09-13 13:04:44

<wchodzi z Avery, zamawia 2x  Espresso, siadają przy wolnym stoliku> Więc, co chesz wiedzieć?

Avery Saltzman - 29-09-13 13:06:50

*Gdy donieśli nam espresso wypiłam trochę kawy.Uśmiechnęłam się.* Najlepiej wszystko, co tylko możesz mi powiedzieć.

Jake O'Shea - 29-09-13 13:11:50

Avery Saltzman napisał:

*Gdy donieśli nam espresso wypiłam trochę kawy.Uśmiechnęłam się.* Najlepiej wszystko, co tylko możesz mi powiedzieć.

<wziął głęboki oddech> Urodziłem się w Canton, w Ohio, ale większość życia mieszkałem na wsi. Wychowaywali mnie wujek i ciotka, ale dla mnie byli jak rodzice. Cóż, niedawno ich dom spłonął, razem z nimi w środku... <Zacisnął usta w cienką linię> I dlatego jestem tutaj.

Avery Saltzman - 29-09-13 13:15:28

*Słuchałam go uważnie patrząc na jego twarz.Kiedy skończył zrobiło mi się smutno.* Tak mi przykro.Ale jestem pewna, że wszystko się ułoży. *Uśmiechnęłam się do niego blado i położyłam swoją dłoń na jego.*

Jake O'Shea - 29-09-13 13:18:37

Avery Saltzman napisał:

*Słuchałam go uważnie patrząc na jego twarz.Kiedy skończył zrobiło mi się smutno.* Tak mi przykro.Ale jestem pewna, że wszystko się ułoży. *Uśmiechnęłam się do niego blado i położyłam swoją dłoń na jego.*

Tak myślę <uśmiechnął się bladą, spojrzał ukradkiem na jej dłoń>

Avery Saltzman - 29-09-13 13:22:19

*Po chwili lekko speszona i zawstydzona odsunęłam swoją dłoń i upiłam spory łyk kawy.* Może te miasto nie jest idealne, ale jest kilka osób, przy których po prostu nie da się smucić.

Jake O'Shea - 29-09-13 13:23:11

Avery Saltzman napisał:

*Po chwili lekko speszona i zawstydzona odsunęłam swoją dłoń i upiłam spory łyk kawy.* Może te miasto nie jest idealne, ale jest kilka osób, przy których po prostu nie da się smucić.

Takie osoby jak ty, na przykłąd? <uśmiechnął się szeroko, napił się kawy>

Avery Saltzman - 29-09-13 13:27:36

Jeśli mam dobre dni, to oczywiście. *Zaśmiałam się i puściłam mu oczko.Czułam, że humor mi się poprawił.Zagryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się.*

Jake O'Shea - 29-09-13 13:29:40

Avery Saltzman napisał:

Jeśli mam dobre dni, to oczywiście. *Zaśmiałam się i puściłam mu oczko.Czułam, że humor mi się poprawił.Zagryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się.*

<uśmiechnął się, napił się kawy, po chwili spoważniał> Avery, czy mogę ci zaufać? <uniósł brew>

Avery Saltzman - 29-09-13 13:32:59

*Słysząc pytanie Jake'a moja mina również poważnieje.* Oczywiście, że możesz mi zaufać. *Szepnęłam.*

Jake O'Shea - 29-09-13 13:34:31

Avery Saltzman napisał:

*Słysząc pytanie Jake'a moja mina również poważnieje.* Oczywiście, że możesz mi zaufać. *Szepnęłam.*

Wiem, że jesteś wampirem <powiedział ściszonym głosem>

Avery Saltzman - 29-09-13 13:44:08

Ja natomiast przeczuwam, że jesteś medium. *Ściszyłam głos i spojrzałam na niego.*

Jake O'Shea - 29-09-13 13:51:59

Avery Saltzman napisał:

Ja natomiast przeczuwam, że jesteś medium. *Ściszyłam głos i spojrzałam na niego.*

Trafiłaś <zaśmiał się> Więc, teraz nie mamy przed sobą tajemnic, prawda?

Avery Saltzman - 29-09-13 13:54:53

Prawda. *Potwierdziłam z uśmiechem na twarzy.Gdy dopijałam espresso do końca spoglądałam na Jake'a.*

Jake O'Shea - 29-09-13 13:59:41

Będę się już zbierał <wstał> Miło było poznać Avery <uśmiechnął się do niej, wyszedł>

Avery Saltzman - 29-09-13 14:10:22

Do zobaczenia ! *Uśmiechnęłam się.Po chwili też wyszłam.*

Katherine Pierce - 29-09-13 16:10:46

*siada ,zamawia kawe,zastanawia się nad czymś*

Katherine Pierce - 29-09-13 16:13:01

*wypija.płaci i wychodzi*

Rosalie Delacure - 02-10-13 18:28:30

<przychodzi i zamawia Caramel Frappuccino po czym z zamówieniem siada przy wolnym stoliku>

Jake O'Shea - 02-10-13 19:26:12

Rosalie Delacure napisał:

<przychodzi i zamawia Caramel Frappuccino po czym z zamówieniem siada przy wolnym stoliku>

<wchodzi, zamawia Caffè Americano, gdy odbiera zamówienie podchodzi do stolika dziewczyny trzymając w ręce kubek z kawą> Mogę się dosiąć? <uśmiecha się kątem ust>

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:29:51

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przychodzi i zamawia Caramel Frappuccino po czym z zamówieniem siada przy wolnym stoliku>

<wchodzi, zamawia Caffè Americano, gdy odbiera zamówienie podchodzi do stolika dziewczyny trzymając w ręce kubek z kawą> Mogę się dosiąć? <uśmiecha się kątem ust>

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko>
Jasne, obawiam się tylko, że nie jestem odpowiednim towarzystwem
<mrugnęła do niego i wzruszyła ramionami>

Jake O'Shea - 02-10-13 19:32:18

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przychodzi i zamawia Caramel Frappuccino po czym z zamówieniem siada przy wolnym stoliku>

<wchodzi, zamawia Caffè Americano, gdy odbiera zamówienie podchodzi do stolika dziewczyny trzymając w ręce kubek z kawą> Mogę się dosiąć? <uśmiecha się kątem ust>

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko>
Jasne, obawiam się tylko, że nie jestem odpowiednim towarzystwem
<mrugnęła do niego i wzruszyła ramionami>

<wywrócił oczami, usiadł na przeciwko niej> Jestem Jake, a jak ciebie zwą? <uniósł brwi i napił się kawy>

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:36:54

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


<wchodzi, zamawia Caffè Americano, gdy odbiera zamówienie podchodzi do stolika dziewczyny trzymając w ręce kubek z kawą> Mogę się dosiąć? <uśmiecha się kątem ust>

<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko>
Jasne, obawiam się tylko, że nie jestem odpowiednim towarzystwem
<mrugnęła do niego i wzruszyła ramionami>

<wywrócił oczami, usiadł na przeciwko niej> Jestem Jake, a jak ciebie zwą? <uniósł brwi i napił się kawy>

Jake
<powtórzyła powoli po nim i uśmiechnęła się słodko>
Miło mi, ja jestem Rosalie, ale wszyscy i tak mówią mi Rose
<zmrużyła oczy i poruszyła brwiami>
Więc jesteś nowy Jake, prawda? Bo nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, a jestem pewna, że bym Ciebie zapamiętała.

Jake O'Shea - 02-10-13 19:38:08

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko>
Jasne, obawiam się tylko, że nie jestem odpowiednim towarzystwem
<mrugnęła do niego i wzruszyła ramionami>

<wywrócił oczami, usiadł na przeciwko niej> Jestem Jake, a jak ciebie zwą? <uniósł brwi i napił się kawy>

Jake
<powtórzyła powoli po nim i uśmiechnęła się słodko>
Miło mi, ja jestem Rosalie, ale wszyscy i tak mówią mi Rose
<zmrużyła oczy i poruszyła brwiami>
Więc jesteś nowy Jake, prawda? Bo nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, a jestem pewna, że bym Ciebie zapamiętała.

<uniósł kącik ust> Racja, jestem nowy, Rose.

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:41:59

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


<wywrócił oczami, usiadł na przeciwko niej> Jestem Jake, a jak ciebie zwą? <uniósł brwi i napił się kawy>

Jake
<powtórzyła powoli po nim i uśmiechnęła się słodko>
Miło mi, ja jestem Rosalie, ale wszyscy i tak mówią mi Rose
<zmrużyła oczy i poruszyła brwiami>
Więc jesteś nowy Jake, prawda? Bo nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, a jestem pewna, że bym Ciebie zapamiętała.

<uniósł kącik ust> Racja, jestem nowy, Rose.

<zmrużyła oczy i upiła łyk kawy uśmiechając się słodko>
Więc to tłumaczy dlaczego do mnie zagadałeś
<wywróciła oczami>
Zwiedziłeś już wszystkie ciekawe miejsca tutaj?
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 02-10-13 19:42:54

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Jake
<powtórzyła powoli po nim i uśmiechnęła się słodko>
Miło mi, ja jestem Rosalie, ale wszyscy i tak mówią mi Rose
<zmrużyła oczy i poruszyła brwiami>
Więc jesteś nowy Jake, prawda? Bo nigdy wcześniej Ciebie tutaj nie widziałam, a jestem pewna, że bym Ciebie zapamiętała.

<uniósł kącik ust> Racja, jestem nowy, Rose.

<zmrużyła oczy i upiła łyk kawy uśmiechając się słodko>
Więc to tłumaczy dlaczego do mnie zagadałeś
<wywróciła oczami>
Zwiedziłeś już wszystkie ciekawe miejsca tutaj?
<poruszyła zabawnie brwiami>

To tutaj jest co zwiedzać? <zaśmiał się, upił trochę kawy>

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:45:12

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


<uniósł kącik ust> Racja, jestem nowy, Rose.

<zmrużyła oczy i upiła łyk kawy uśmiechając się słodko>
Więc to tłumaczy dlaczego do mnie zagadałeś
<wywróciła oczami>
Zwiedziłeś już wszystkie ciekawe miejsca tutaj?
<poruszyła zabawnie brwiami>

To tutaj jest co zwiedzać? <zaśmiał się, upił trochę kawy>

Wiesz jeżeli lubisz obcować z naturą to nudzić się nie będziesz
<wystawiła mu język i zachichotała>
Zawsze też możesz iść do centrum rozrywki, wesołego miasteczka lub kasyna
<uśmiechnęła się słodko>
Tutaj prawie zawsze coś się dzieje

Jake O'Shea - 02-10-13 19:47:57

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<zmrużyła oczy i upiła łyk kawy uśmiechając się słodko>
Więc to tłumaczy dlaczego do mnie zagadałeś
<wywróciła oczami>
Zwiedziłeś już wszystkie ciekawe miejsca tutaj?
<poruszyła zabawnie brwiami>

To tutaj jest co zwiedzać? <zaśmiał się, upił trochę kawy>

Wiesz jeżeli lubisz obcować z naturą to nudzić się nie będziesz
<wystawiła mu język i zachichotała>
Zawsze też możesz iść do centrum rozrywki, wesołego miasteczka lub kasyna
<uśmiechnęła się słodko>
Tutaj prawie zawsze coś się dzieje

Nietrudno mi w to uwierzyć <kiwnął głową zaciskając usta w cienką linię>

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:48:50

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


To tutaj jest co zwiedzać? <zaśmiał się, upił trochę kawy>

Wiesz jeżeli lubisz obcować z naturą to nudzić się nie będziesz
<wystawiła mu język i zachichotała>
Zawsze też możesz iść do centrum rozrywki, wesołego miasteczka lub kasyna
<uśmiechnęła się słodko>
Tutaj prawie zawsze coś się dzieje

Nietrudno mi w to uwierzyć <kiwnął głową zaciskając usta w cienką linię>

<zmrużyła oczy i zlustrowała go uważnie wzrokiem>
Masz coś konkretnego na myśli?

Jake O'Shea - 02-10-13 19:50:10

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Wiesz jeżeli lubisz obcować z naturą to nudzić się nie będziesz
<wystawiła mu język i zachichotała>
Zawsze też możesz iść do centrum rozrywki, wesołego miasteczka lub kasyna
<uśmiechnęła się słodko>
Tutaj prawie zawsze coś się dzieje

Nietrudno mi w to uwierzyć <kiwnął głową zaciskając usta w cienką linię>

<zmrużyła oczy i zlustrowała go uważnie wzrokiem>
Masz coś konkretnego na myśli?

Cóż, wczoraj w barze jeden facet prawie się zmienił w wilkołaka, ale to chyba norma, prawda? <uśmiechnął się szeroko>

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:52:03

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Nietrudno mi w to uwierzyć <kiwnął głową zaciskając usta w cienką linię>

<zmrużyła oczy i zlustrowała go uważnie wzrokiem>
Masz coś konkretnego na myśli?

Cóż, wczoraj w barze jeden facet prawie się zmienił w wilkołaka, ale to chyba norma, prawda? <uśmiechnął się szeroko>

Wilkołaki?
<spojrzała na niego błagalnie i po chwili zachichotała>
Więc jesteś z tych co w nie wierzą, tak?
<poruszyła zabawnie brwiami>
Za dużo filmów
<uśmiechnęła się słodko>

Jake O'Shea - 02-10-13 19:53:49

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<zmrużyła oczy i zlustrowała go uważnie wzrokiem>
Masz coś konkretnego na myśli?

Cóż, wczoraj w barze jeden facet prawie się zmienił w wilkołaka, ale to chyba norma, prawda? <uśmiechnął się szeroko>

Wilkołaki?
<spojrzała na niego błagalnie i po chwili zachichotała>
Więc jesteś z tych co w nie wierzą, tak?
<poruszyła zabawnie brwiami>
Za dużo filmów
<uśmiechnęła się słodko>

<wywrócił oczami> Rose, nie musisz, wiem, ze jesteś hybrydą. Ja też jestem kimś... innym <ściągnął brwi>

Rosalie Delacure - 02-10-13 19:56:29

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Cóż, wczoraj w barze jeden facet prawie się zmienił w wilkołaka, ale to chyba norma, prawda? <uśmiechnął się szeroko>

Wilkołaki?
<spojrzała na niego błagalnie i po chwili zachichotała>
Więc jesteś z tych co w nie wierzą, tak?
<poruszyła zabawnie brwiami>
Za dużo filmów
<uśmiechnęła się słodko>

<wywrócił oczami> Rose, nie musisz, wiem, ze jesteś hybrydą. Ja też jestem kimś... innym <ściągnął brwi>

Mam to napisane na czole, czy jakoś specjalnie pachnę, czy co?
<wzniosła oczy ku niebu i napiła się kawy>
Czasami zastanawiam się czy są jeszcze normalni ludzie, wiesz tacy którzy przeżyją całe swoje życie bez natknięcia się na te wszystkie stwory, takie, które wyśmiałyby teraz Ciebie mówiąc, że są hybrydą
<westchnęła>
Cholera, jak ja chciałabym być takim człowiekiem
<uśmiechnęła się słodko>
Więc... mhmm kimś innym? Słucham dalej
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 02-10-13 19:58:48

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Wilkołaki?
<spojrzała na niego błagalnie i po chwili zachichotała>
Więc jesteś z tych co w nie wierzą, tak?
<poruszyła zabawnie brwiami>
Za dużo filmów
<uśmiechnęła się słodko>

<wywrócił oczami> Rose, nie musisz, wiem, ze jesteś hybrydą. Ja też jestem kimś... innym <ściągnął brwi>

Mam to napisane na czole, czy jakoś specjalnie pachnę, czy co?
<wzniosła oczy ku niebu i napiła się kawy>
Czasami zastanawiam się czy są jeszcze normalni ludzie, wiesz tacy którzy przeżyją całe swoje życie bez natknięcia się na te wszystkie stwory, takie, które wyśmiałyby teraz Ciebie mówiąc, że są hybrydą
<westchnęła>
Cholera, jak ja chciałabym być takim człowiekiem
<uśmiechnęła się słodko>
Więc... mhmm kimś innym? Słucham dalej
<poruszyła zabawnie brwiami>

Medium <uśmiechnął się lekko, gdy upewnił się, że nikt nie patrzy, wyciągnął przed siebie otwartą dłoń; po chwili, jakieś pół centymetra nad nią unosił się mały, błękitny płomyk> Coś jak Harry Potter, tylko bez różdżki <uśmiechnął się szeroko>

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:02:47

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


<wywrócił oczami> Rose, nie musisz, wiem, ze jesteś hybrydą. Ja też jestem kimś... innym <ściągnął brwi>

Mam to napisane na czole, czy jakoś specjalnie pachnę, czy co?
<wzniosła oczy ku niebu i napiła się kawy>
Czasami zastanawiam się czy są jeszcze normalni ludzie, wiesz tacy którzy przeżyją całe swoje życie bez natknięcia się na te wszystkie stwory, takie, które wyśmiałyby teraz Ciebie mówiąc, że są hybrydą
<westchnęła>
Cholera, jak ja chciałabym być takim człowiekiem
<uśmiechnęła się słodko>
Więc... mhmm kimś innym? Słucham dalej
<poruszyła zabawnie brwiami>

Medium <uśmiechnął się lekko, gdy upewnił się, że nikt nie patrzy, wyciągnął przed siebie otwartą dłoń; po chwili, jakieś pół centymetra nad nią unosił się mały, błękitny płomyk> Coś jak Harry Potter, tylko bez różdżki <uśmiechnął się szeroko>

<uśmiechnęła się słodko przyglądając się jego poczynaniom>
Idealnie będziesz pasować do tego miasta
<mrugnęła do niego i zachichotała>
Ale wyglądasz zdecydowanie lepiej niż Harry Potter
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:05:16

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Mam to napisane na czole, czy jakoś specjalnie pachnę, czy co?
<wzniosła oczy ku niebu i napiła się kawy>
Czasami zastanawiam się czy są jeszcze normalni ludzie, wiesz tacy którzy przeżyją całe swoje życie bez natknięcia się na te wszystkie stwory, takie, które wyśmiałyby teraz Ciebie mówiąc, że są hybrydą
<westchnęła>
Cholera, jak ja chciałabym być takim człowiekiem
<uśmiechnęła się słodko>
Więc... mhmm kimś innym? Słucham dalej
<poruszyła zabawnie brwiami>

Medium <uśmiechnął się lekko, gdy upewnił się, że nikt nie patrzy, wyciągnął przed siebie otwartą dłoń; po chwili, jakieś pół centymetra nad nią unosił się mały, błękitny płomyk> Coś jak Harry Potter, tylko bez różdżki <uśmiechnął się szeroko>

<uśmiechnęła się słodko przyglądając się jego poczynaniom>
Idealnie będziesz pasować do tego miasta
<mrugnęła do niego i zachichotała>
Ale wyglądasz zdecydowanie lepiej niż Harry Potter
<poruszyła zabawnie brwiami>

Miło mi to słyszeć <mrugnął do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk momentalnie zniknął> A ty wyglądasz zdecywdowanie lepiej od Belli.

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:08:49

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Medium <uśmiechnął się lekko, gdy upewnił się, że nikt nie patrzy, wyciągnął przed siebie otwartą dłoń; po chwili, jakieś pół centymetra nad nią unosił się mały, błękitny płomyk> Coś jak Harry Potter, tylko bez różdżki <uśmiechnął się szeroko>

<uśmiechnęła się słodko przyglądając się jego poczynaniom>
Idealnie będziesz pasować do tego miasta
<mrugnęła do niego i zachichotała>
Ale wyglądasz zdecydowanie lepiej niż Harry Potter
<poruszyła zabawnie brwiami>

Miło mi to słyszeć <mrugnął do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk momentalnie zniknął> A ty wyglądasz zdecywdowanie lepiej od Belli.

<wywróciła oczami i uśmiechnęła się słodko>
Wiesz w połowie jestem wilkołakiem, liczyłam, że porównasz mnie do Jacoba
<zachichotała>
Ale dziękuję, wydajesz się naprawdę miła osobą, dlatego powiem Ci coś
<znacznie ściszyła swój głos>
Znajomość ze mną przysporzy Ci tylko problemy, więc nie obrażę się jak wyjdziesz
<westchnęła>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:11:12

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<uśmiechnęła się słodko przyglądając się jego poczynaniom>
Idealnie będziesz pasować do tego miasta
<mrugnęła do niego i zachichotała>
Ale wyglądasz zdecydowanie lepiej niż Harry Potter
<poruszyła zabawnie brwiami>

Miło mi to słyszeć <mrugnął do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk momentalnie zniknął> A ty wyglądasz zdecywdowanie lepiej od Belli.

<wywróciła oczami i uśmiechnęła się słodko>
Wiesz w połowie jestem wilkołakiem, liczyłam, że porównasz mnie do Jacoba
<zachichotała>
Ale dziękuję, wydajesz się naprawdę miła osobą, dlatego powiem Ci coś
<znacznie ściszyła swój głos>
Znajomość ze mną przysporzy Ci tylko problemy, więc nie obrażę się jak wyjdziesz
<westchnęła>

<przekrzywił lekko głowę wpatrując się w nią> Dlaczego tak sądzisz?

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:13:58

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Miło mi to słyszeć <mrugnął do niej, zacisnął dłoń w pięść i płomyk momentalnie zniknął> A ty wyglądasz zdecywdowanie lepiej od Belli.

<wywróciła oczami i uśmiechnęła się słodko>
Wiesz w połowie jestem wilkołakiem, liczyłam, że porównasz mnie do Jacoba
<zachichotała>
Ale dziękuję, wydajesz się naprawdę miła osobą, dlatego powiem Ci coś
<znacznie ściszyła swój głos>
Znajomość ze mną przysporzy Ci tylko problemy, więc nie obrażę się jak wyjdziesz
<westchnęła>

<przekrzywił lekko głowę wpatrując się w nią> Dlaczego tak sądzisz?

<wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się słodko>
Bo znam moje cholerne szczęście i cały czas coś mi się chrzani
<westchnęła>
Nie chcę Cię zanudzać długimi opowiadaniami o tym co to się w moim życiu wydarzyło, ale nawalałam z tysiąc razy i będę nawalać dalej. Chyba już jestem mistrzynią w nawalaniu
<zachichotała>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:18:49

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<wywróciła oczami i uśmiechnęła się słodko>
Wiesz w połowie jestem wilkołakiem, liczyłam, że porównasz mnie do Jacoba
<zachichotała>
Ale dziękuję, wydajesz się naprawdę miła osobą, dlatego powiem Ci coś
<znacznie ściszyła swój głos>
Znajomość ze mną przysporzy Ci tylko problemy, więc nie obrażę się jak wyjdziesz
<westchnęła>

<przekrzywił lekko głowę wpatrując się w nią> Dlaczego tak sądzisz?

<wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się słodko>
Bo znam moje cholerne szczęście i cały czas coś mi się chrzani
<westchnęła>
Nie chcę Cię zanudzać długimi opowiadaniami o tym co to się w moim życiu wydarzyło, ale nawalałam z tysiąc razy i będę nawalać dalej. Chyba już jestem mistrzynią w nawalaniu
<zachichotała>

Słuchaj, każdy w życiu ma taki trudniejszy okres, ale to nie powód, żeby się załamywać <uśmiechnął się pocieszająco> Jesteś młoda, zabawna, ładna, miła... Więc powinnaś z tego skorzystać, a nie myślec tylko o porażkach <puścił jej oczko>

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:21:10

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


<przekrzywił lekko głowę wpatrując się w nią> Dlaczego tak sądzisz?

<wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się słodko>
Bo znam moje cholerne szczęście i cały czas coś mi się chrzani
<westchnęła>
Nie chcę Cię zanudzać długimi opowiadaniami o tym co to się w moim życiu wydarzyło, ale nawalałam z tysiąc razy i będę nawalać dalej. Chyba już jestem mistrzynią w nawalaniu
<zachichotała>

Słuchaj, każdy w życiu ma taki trudniejszy okres, ale to nie powód, żeby się załamywać <uśmiechnął się pocieszająco> Jesteś młoda, zabawna, ładna, miła... Więc powinnaś z tego skorzystać, a nie myślec tylko o porażkach <puścił jej oczko>

Boże, jak ja chciałabym być taka pozytywna jak ty
<uśmiechnęła się słodko i wywróciła oczami>
Wiesz zawsze będę młoda
<wystawiła mu język>
I powiedz mi co jeżeli nie ma żadnych sukcesów, a same porażki, hmm?
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:29:30

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się słodko>
Bo znam moje cholerne szczęście i cały czas coś mi się chrzani
<westchnęła>
Nie chcę Cię zanudzać długimi opowiadaniami o tym co to się w moim życiu wydarzyło, ale nawalałam z tysiąc razy i będę nawalać dalej. Chyba już jestem mistrzynią w nawalaniu
<zachichotała>

Słuchaj, każdy w życiu ma taki trudniejszy okres, ale to nie powód, żeby się załamywać <uśmiechnął się pocieszająco> Jesteś młoda, zabawna, ładna, miła... Więc powinnaś z tego skorzystać, a nie myślec tylko o porażkach <puścił jej oczko>

Boże, jak ja chciałabym być taka pozytywna jak ty
<uśmiechnęła się słodko i wywróciła oczami>
Wiesz zawsze będę młoda
<wystawiła mu język>
I powiedz mi co jeżeli nie ma żadnych sukcesów, a same porażki, hmm?
<poruszyła zabawnie brwiami>

<pokręcił głową> Niemożliwe. A poza tym, do swoich sukcesów możesz zaliczyć wstanie dzisiaj z łóżka i... poznanie kogos nowego <wskazał pałcem wskazujacym na siebie i wyszczerzył się>

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:31:31

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Słuchaj, każdy w życiu ma taki trudniejszy okres, ale to nie powód, żeby się załamywać <uśmiechnął się pocieszająco> Jesteś młoda, zabawna, ładna, miła... Więc powinnaś z tego skorzystać, a nie myślec tylko o porażkach <puścił jej oczko>

Boże, jak ja chciałabym być taka pozytywna jak ty
<uśmiechnęła się słodko i wywróciła oczami>
Wiesz zawsze będę młoda
<wystawiła mu język>
I powiedz mi co jeżeli nie ma żadnych sukcesów, a same porażki, hmm?
<poruszyła zabawnie brwiami>

<pokręcił głową> Niemożliwe. A poza tym, do swoich sukcesów możesz zaliczyć wstanie dzisiaj z łóżka i... poznanie kogos nowego <wskazał pałcem wskazujacym na siebie i wyszczerzył się>

Na wszystko coś znajdziesz?
<wywróciła oczami>
Dobra, muszę zadać to pytanie, dlaczego akurat Falls?
<zmrużyła oczy>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:36:45

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


Boże, jak ja chciałabym być taka pozytywna jak ty
<uśmiechnęła się słodko i wywróciła oczami>
Wiesz zawsze będę młoda
<wystawiła mu język>
I powiedz mi co jeżeli nie ma żadnych sukcesów, a same porażki, hmm?
<poruszyła zabawnie brwiami>

<pokręcił głową> Niemożliwe. A poza tym, do swoich sukcesów możesz zaliczyć wstanie dzisiaj z łóżka i... poznanie kogos nowego <wskazał pałcem wskazujacym na siebie i wyszczerzył się>

Na wszystko coś znajdziesz?
<wywróciła oczami>
Dobra, muszę zadać to pytanie, dlaczego akurat Falls?
<zmrużyła oczy>

<ściągnął brwi> Musiałem zacząć od początku, no wiesz, nowy czysty start. Mój rodzinny dom razem z moim wujkiem i ciocią w środku spłonął doszczętnie. A Falls akurat rzuciło mi się w oczy <uśmiechnął się blado>

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:39:20

<przyjrzała mu się uważnie>
Przykro mi
<powiedziała szczerze>
Cóż ja też nie mam prawie nikogo, jeżeli Cię to pocieszy
<wywróciła oczami>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:41:34

Rosalie Delacure napisał:

<przyjrzała mu się uważnie>
Przykro mi
<powiedziała szczerze>
Cóż ja też nie mam prawie nikogo, jeżeli Cię to pocieszy
<wywróciła oczami>

Nikogo? Kompletnie? Nawet przyjaciół? Chłopaka? <uniósł brew>

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:49:30

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przyjrzała mu się uważnie>
Przykro mi
<powiedziała szczerze>
Cóż ja też nie mam prawie nikogo, jeżeli Cię to pocieszy
<wywróciła oczami>

Nikogo? Kompletnie? Nawet przyjaciół? Chłopaka? <uniósł brew>

<wzruszyła ramionami>
Nie mam chłopaka, rodziny, a przyjaciele...
<pokręciła głową>
Większość już o mnie zapomniała
<uśmiechnęła się słodko i uniosła do góry kubek>
Ale jest jeszcze kawa
<zachichotała>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:51:42

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

<przyjrzała mu się uważnie>
Przykro mi
<powiedziała szczerze>
Cóż ja też nie mam prawie nikogo, jeżeli Cię to pocieszy
<wywróciła oczami>

Nikogo? Kompletnie? Nawet przyjaciół? Chłopaka? <uniósł brew>

<wzruszyła ramionami>
Nie mam chłopaka, rodziny, a przyjaciele...
<pokręciła głową>
Większość już o mnie zapomniała
<uśmiechnęła się słodko i uniosła do góry kubek>
Ale jest jeszcze kawa
<zachichotała>

Tak. Kawa <powtórzył po niej, napił się kawy, która był już prawie zimna, skrzywił się odstawił swój kubek> Nie ma to jak zimna kawa na noc, nieprawdaż?

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:54:22

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Nikogo? Kompletnie? Nawet przyjaciół? Chłopaka? <uniósł brew>

<wzruszyła ramionami>
Nie mam chłopaka, rodziny, a przyjaciele...
<pokręciła głową>
Większość już o mnie zapomniała
<uśmiechnęła się słodko i uniosła do góry kubek>
Ale jest jeszcze kawa
<zachichotała>

Tak. Kawa <powtórzył po niej, napił się kawy, która był już prawie zimna, skrzywił się odstawił swój kubek> Nie ma to jak zimna kawa na noc, nieprawdaż?

<wywróciła oczami i pokiwała potwierdzająco głową>
Czyżbyś był wielkim fanem kawy?
<zachichotała>

Jake O'Shea - 02-10-13 20:56:03

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<wzruszyła ramionami>
Nie mam chłopaka, rodziny, a przyjaciele...
<pokręciła głową>
Większość już o mnie zapomniała
<uśmiechnęła się słodko i uniosła do góry kubek>
Ale jest jeszcze kawa
<zachichotała>

Tak. Kawa <powtórzył po niej, napił się kawy, która był już prawie zimna, skrzywił się odstawił swój kubek> Nie ma to jak zimna kawa na noc, nieprawdaż?

<wywróciła oczami i pokiwała potwierdzająco głową>
Czyżbyś był wielkim fanem kawy?
<zachichotała>

Ech, skądże. Tutejsza powiedziała mi, że najlepsza kawa jest w Starbucksie, więc przyszedłem sprawdzić, co to ten Starbucks <zasmiał się, dopił swoją letnią kawę do końca>

Rosalie Delacure - 02-10-13 20:58:48

Cóż zbyt dużego wyboru tutaj nie ma
<zachichotała>
Opowiedz mi coś jeszcze o sobie!
<powiedziała z wręcz namacalnym w głosie entuzjazmie>

Jake O'Shea - 02-10-13 21:00:10

Rosalie Delacure napisał:

Cóż zbyt dużego wyboru tutaj nie ma
<zachichotała>
Opowiedz mi coś jeszcze o sobie!
<powiedziała z wręcz namacalnym w głosie entuzjazmie>

<rozłożył bezradnie ręce> Ale ja nie mam co o sobie opowiadać! Za to ty jeszcze nic szególnego o sobie nie opowiedziałaś <zmrużył oczy>

Rosalie Delacure - 02-10-13 21:03:57

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Cóż zbyt dużego wyboru tutaj nie ma
<zachichotała>
Opowiedz mi coś jeszcze o sobie!
<powiedziała z wręcz namacalnym w głosie entuzjazmie>

<rozłożył bezradnie ręce> Ale ja nie mam co o sobie opowiadać! Za to ty jeszcze nic szególnego o sobie nie opowiedziałaś <zmrużył oczy>

<spojrzała na niego błagalnie>
Więc co powiesz na pytanie za pytanie?
<zachichotała>
Tak się najszybciej czegokolwiek o sobie dowiemy

Jake O'Shea - 02-10-13 21:10:20

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Cóż zbyt dużego wyboru tutaj nie ma
<zachichotała>
Opowiedz mi coś jeszcze o sobie!
<powiedziała z wręcz namacalnym w głosie entuzjazmie>

<rozłożył bezradnie ręce> Ale ja nie mam co o sobie opowiadać! Za to ty jeszcze nic szególnego o sobie nie opowiedziałaś <zmrużył oczy>

<spojrzała na niego błagalnie>
Więc co powiesz na pytanie za pytanie?
<zachichotała>
Tak się najszybciej czegokolwiek o sobie dowiemy

Ok, możesz zacząć <uśmiechnął sie zachęcająco>

Rosalie Delacure - 02-10-13 21:13:18

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


<rozłożył bezradnie ręce> Ale ja nie mam co o sobie opowiadać! Za to ty jeszcze nic szególnego o sobie nie opowiedziałaś <zmrużył oczy>

<spojrzała na niego błagalnie>
Więc co powiesz na pytanie za pytanie?
<zachichotała>
Tak się najszybciej czegokolwiek o sobie dowiemy

Ok, możesz zacząć <uśmiechnął sie zachęcająco>

<zmrużyła oczy>
Kiedy odkryłeś u siebie ten, emm dar?
<wywróciła oczami>

Jake O'Shea - 02-10-13 21:15:29

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<spojrzała na niego błagalnie>
Więc co powiesz na pytanie za pytanie?
<zachichotała>
Tak się najszybciej czegokolwiek o sobie dowiemy

Ok, możesz zacząć <uśmiechnął sie zachęcająco>

<zmrużyła oczy>
Kiedy odkryłeś u siebie ten, emm dar?
<wywróciła oczami>

<westchnął> Hm, to było już dawno, dawno temu... <wywrócił oczami> Chyba, gdzieś w wieku 14 lat.
<przeniósł swój wzrok na nią> Jak to się stało, ze jesteś hybrydą?

Rosalie Delacure - 02-10-13 21:23:40

Jake O'Shea napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Jake O'Shea napisał:


Ok, możesz zacząć <uśmiechnął sie zachęcająco>

<zmrużyła oczy>
Kiedy odkryłeś u siebie ten, emm dar?
<wywróciła oczami>

<westchnął> Hm, to było już dawno, dawno temu... <wywrócił oczami> Chyba, gdzieś w wieku 14 lat.
<przeniósł swój wzrok na nią> Jak to się stało, ze jesteś hybrydą?

<wzięła głęboki oddech i wywróciła oczami>
W mieście była łowczyni, złapała mnie i przetrzymywała by zwabić mojego ówczesnego chłopaka... Przypięła mnie do jakiegoś śmiesznego urządzenia i gdy tylko usłyszałam czyjś głos chcąc by mnie uratowali zaczęłam krzyczeć i cóż to urządzenie się aktywowało, wbiło mi coś w pierś i umierałam... Byłam wilkołakiem i przemielili mnie w hybryde, bo był to jedyny sposób bym nie odeszła
<westchnęła i potrząsnęła głowę czując napływający smutek>
Przepraszam się Jake, ale będę się już zbierać
<zmusiła siebie do uśmiechu i wyciągnęła kartkę ze swoim numerem podając mu ją>
Jeżeli będzie Ci się nudzić, a będziesz chciał się z kimś spotkać to pisz, dzwoń, cokolwiek
<wywróciła oczami>
Naprawdę miło było Ciebie poznać
<powiedziała pewnie, zapłaciła i zniknęła>

Jake O'Shea - 02-10-13 21:25:44

<skarcił się w myślach za pytanie, westchnął, schował numer do kieszeni, również wyszedł>

Annabeth Blake - 04-10-13 16:11:30

<przychodzi do kafejki, siada przy ulubionym stoliku zaraz obok okna, zamawia waniliowe Frappuccino i muffinkę jagodową, obserwuje ludzi na ulicy>

Jace Wayland - 04-10-13 16:21:25

<Chodząc bez celu po ulicy, przeszedł obok Starbucksa. Kątem oka dostrzegł znajomą twarz. Zatrzymał się i bez namysłu wszedł i usiadł naprzeciwko Annabeth, bez słowa.>

Annabeth Blake - 04-10-13 16:24:32

<przenosi wzrok na chłopaka> Cześć Jace  <uśmiecha się, biorąc łyk kawy> Co u ciebie?

Jace Wayland - 04-10-13 16:30:30

<Przygląda się jej bez słowa. Po chwili unosi brwi i spogląda na nią ze zdziwieniem>
Żartujesz?

Annabeth Blake - 04-10-13 16:34:42

Niby czemu mam to robić? <odparła zdziwiona. Zmarszczyła lekko brwi, przyglądając się chłopakowi>

Jace Wayland - 04-10-13 16:39:03

Ugh, nie wiem.
<rzucił z sarkazmem.>
Na przykład dlatego, że przy naszym ostatnim spotkaniu całowaliśmy się, a potem ty wybiegłaś?
<uniósł brew>
A teraz tak po prostu pytasz, co u mnie?
<nachylił się lekko w jej stronę, oczy zabłysły mu groźnie>

Annabeth Blake - 04-10-13 16:42:02

<otworzyła usta, na chwilę zbita z tropu, ale potem przypomniała sobie słowa Megan. Zacisnęła usta w cienką linię, po czym pokręciła głową> Jace... ja nie pamiętam <westchnęła i popatrzyła się na niego>

Jace Wayland - 04-10-13 16:45:18

<Uśmiechnął się krzywo i odchylił na krześle.>
Z pewnością nie zapomniałaś ot tak sobie.
<Przechylił głowę>
Co się stało?

Annabeth Blake - 04-10-13 16:55:14

Nie za wysokie masz o sobie mniemanie? <uśmiechnęła się, ale po chwili posmutniała> Nie pamiętam większości tamtego dnia <przełknęła ślinę> Tak jakbym nagle obudziła się na środku plaży z zakrwawioną szyją <powiedziała cicho> Dopiero Megan powiedziała mi, co się stało <wzruszyła lekko ramionami> Że jakiś pierwotny się na mnie pożywił.

Jace Wayland - 04-10-13 17:00:44

<Drgnął>
Ale nic innego ci nie jest?
<zapytał. W jego oczach pojawiło się zaniepokojenie, a w głosie zabrzmiała autentyczna troska.>

Annabeth Blake - 04-10-13 17:06:06

Nie, chociaż nie wiem, co by było, gdyby nie Megan <uśmiechnęła się pod nosem i napiła trochę kawy>

Jace Wayland - 04-10-13 17:06:49

<Nie odzywał się przez chwilę>
Ten Pierwotny.... wiesz o nim coś więcej?

Annabeth Blake - 04-10-13 17:13:39

Chyba tylko tyle, że nazywa się Klaus <powiedziała i zamyśliła się na chwilkę> Klaus Mikaelson <dodała po chwili>

Jace Wayland - 04-10-13 17:20:41

<Kiwnął głową.>
Dzięki, Ann.
<Zamilkł na chwilę, po czym zdjął z palca rodowy pierścień Waylandów i zaczął się nim bawić, nie patrząc na dziewczynę>

Annabeth Blake - 04-10-13 17:25:04

<popatrzyła się na chłopaka i dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego co powiedziała> Chyba nie zamierzasz go zabić, co? <spytała i przełknęła ślinę>

Jace Wayland - 04-10-13 17:31:34

<Uśmiechnął się krzywo, ale nic nie odpowiedział. Wciąż bawił się pierścieniem.>

Annabeth Blake - 04-10-13 17:42:12

Może łaskawie odpowiesz mi na pytanie? <spytała i popatrzyła się na niego spode łba>

Jace Wayland - 04-10-13 17:46:43

Oczywiście.
<odparł i założył z powrotem pierścień na palec.>
Tak, zamierzam SPRÓBOWAĆ go zabić.
<uśmiechnął się krzywo.>
Podkreślam spróbować.

Annabeth Blake - 04-10-13 17:52:44

Nie, proszę. To pierwotny. Założę się, że ma ponad 1000 lat no i to hybrydą <popatrzyła się na niego błagalnie> nie rób tego.

Jace Wayland - 04-10-13 17:55:48

<Uniósł brwi i spojrzał wreszcie na nią>
Dlaczego? W razie czego mnie zabije... a ty będziesz miała ode mnie spokój.
<Uśmiechnął się krzywo>
Chyba że postanowię cię nękać po mojej śmierci. Wtedy to inna sprawa.

Annabeth Blake - 04-10-13 17:58:23

Naprawdę bardzo zabawne <mruknęła wbijając wzrok w kubek kawy>

Jace Wayland - 04-10-13 18:06:31

Owszem.
<Przestał się uśmiechać i spojrzał na nią>
Ale ja mówiłem poważnie. Jeśli Mikaelson mnie zabije, ty będziesz miała spokój.

Annabeth Blake - 04-10-13 18:15:34

I co z tego, jeśli stracę przyjaciela <powiedziała i popatrzyła się na niego smutno> Straciłam już wielu bliskich. Nie chcę znowu cierpieć z tego powodu <odwróciła wzrok w stronę okna> Zależy mi na tobie, Jace <dodała cicho>

Jace Wayland - 04-10-13 18:21:36

<Skrzywił się>
Ale nie w ten sposób w jaki mi na tobie
<wyszeptał i wbił wzrok w swoje ręce>

Jake O'Shea - 04-10-13 18:33:18

<Wchodzi, zamawia Espresso i siada z zamówieniem przy pierwszym-lepszym stoliku; pije>

Annabeth Blake - 04-10-13 18:33:58

<pokręciła smutno głową> Dla nie nigdy nie będzie nikogo innego oprócz Samuela <szepnęła>

Jace Wayland - 04-10-13 18:36:18

Właśnie
<powiedział, a w jego głosie zabrzmiała gorycz.>
Nigdy nie będę dla ciebie nikim więcej.
<Wstał i spojrzał na nią z góry.>
Ale ja się nie poddam.
<powiedział cicho, odwrócił się i wyszedł z Starbucksa>

Jake O'Shea - 04-10-13 19:20:12

Jake O'Shea napisał:

<Wchodzi, zamawia Espresso i siada z zamówieniem przy pierwszym-lepszym stoliku; pije>

<wypija kawę, wychodzi>

Annabeth Blake - 04-10-13 20:13:30

<dopija kawę, płaci, wychodzi>

Megan Archer - 04-10-13 20:40:07

*weszła do środka, zamówiła cappuccino, zapłaciła uśmiechając się do chłopaka za ladą i wyszła z parującą kawą w dłoni*

Lucy Shoots - 05-10-13 13:46:01

*wchodzi, rozgląda się i siada przy ladzie. Zamawia cappuccino, upija go trochę i przegląda jakąś książkę*

Jocelyne Reid - 05-10-13 16:01:58

*Weszła, zamówiła White Caffè Mocha i kiedy dostała kawę usiadła z nią przy stoliku.*

Lucy Shoots - 05-10-13 19:31:01

*dopija kawę i wychodzi*

Jocelyne Reid - 06-10-13 10:54:49

*Wczoraj zapłaciła i wyszła.*

Caroline Forbes - 08-10-13 17:23:26

*wchodzi do lokalu i podchodzi do lady, zamawia Iced White Caffè Mocha i siada przy pobliskim stoliku, zdejmuje kurtkę z ramion i wiesza ją na oparciu krzesła, gdy kelner przynosi jej zamówienie, od razu chwyta za szklankę i dziękuje mu wdzięcznym uśmiechem, upija łyk kawy i oblizuje z ust pianę*

Caroline Forbes - 08-10-13 19:56:04

*dopija kawę i oblizuję koniuszkiem języka usta, wstaję z miejsca i zakłada na ramiona kurtkę, podchodzi do lady, płaci za swoje zamówienie i wychodzi z lokalu*

Lucy Shoots - 10-10-13 16:19:55

*wchodzi, siada przy ladzie i zamawia małe cappuccino, czeka na zamówienie*

Rosalie Delacure - 10-10-13 18:17:16

<przychodzi, zamawia Java Chip Frappuccino, a po otrzymaniu zamówienia siada i rozkoszuje się napojem>

Rosalie Delacure - 10-10-13 20:20:59

<płaci i wychodzi>

Hayley Momsen - 12-10-13 13:21:06

<wchodzi, zamawia Iced White Caffè Mocha  na wynos, po czym wychodzi z zamówieniem>

Mini McGuinness - 13-10-13 13:22:19

*wchodzi do środka i rozgląda się po lokalu, podchodzi do lady i zamawia caffe latte, wraz z zamówieniem siada przy wolnym stoliku*

Katherine Pierce - 13-10-13 14:19:15

*wchodzi,zamawia kawę*

Tiril Gray - 13-10-13 14:26:46

*Wchodzę i siadam przy wolnym stoliku. Zamawiam sobie mrożoną Caffè Latte i Muffina czekoladowego. Gdy dostaję zamówienie zaczynam się rozglądać po pomieszczeniu*

Katherine Pierce - 13-10-13 14:40:15

*upija kawę,rozgląda się*

Tiril Gray - 13-10-13 14:43:04

*Nagle zauważam jakąś dziewczynę. Nie namyślając się długo wstaję i podchodzę do niej* Cześć, tu wolne? *pytam, wskazując miejsce naprzeciwko niej*

Katherine Pierce - 13-10-13 14:43:57

*podnosi wzrok* Jasne.*unosi lekko kącik ust*Siadaj*upija kawę*

Tiril Gray - 13-10-13 14:44:58

*Siadam naprzeciwko i uśmiecham się do ciemnowłosej* Jestem Tiril. Tiril Gray.

Katherine Pierce - 13-10-13 14:46:13

Katherine.Katherine Pierce *przedstawia się i uśmiecha się lekko* Jesteś tutaj nowa prawda?

Tiril Gray - 13-10-13 14:48:15

*Śmieję się* Tak, wczoraj się wprowadziłam *unoszę jedną brew* A ty ile tu mieszkasz?

Katherine Pierce - 13-10-13 14:50:32

Dość długo*uśmiecha się przypominając sobie od jak dawna tutaj mieszka*Zrobiłam sobie krótką przerwę z Mystic Falls jednak wróciłam i ponownie tutaj zamieszkałam

Tiril Gray - 13-10-13 14:53:09

*Przechylam głowę i spoglądam na nią z ciekawością* Dlaczego wróciłaś?

Katherine Pierce - 13-10-13 14:54:48

Dlaczego? *zastanawia się* Sama nie wiem.Może po prostu się stęskniłam za Mystic Falls.Za dużo tutaj wspomnień żebym mogła go od tak sobie zostawić *myśli i upija kawę*

Tiril Gray - 13-10-13 14:59:14

*Uśmiecham się a w moich oczach pojawiają się błyski rozbawienia* Czyli miasto jest ciekawe?

Katherine Pierce - 13-10-13 15:01:05

Tak.Bardzo ciekawe*śmieje cicho kręcąc lekko głową i odgarnia kosmyk włosów* Więc witamy w Mystic Falls *w jej oczach pojawiają się małe tajemnicze iskierki*

Tiril Gray - 13-10-13 15:04:14

*Uśmiecham się delikatnie* Podobno mieszka tu dużo ludzi. Znasz kogoś? *pytam i unoszę lewą brew*

Katherine Pierce - 13-10-13 15:05:50

Tak.Znam kilka osób jednak można powiedzieć że nie przepadamy ze sobą *uśmiecha się krzywo* A ty znasz już kogoś?

Tiril Gray - 13-10-13 15:09:08

*Śmieję się cicho, lecz prawie natychmiast poważnieję* Tylko dwie osoby. Jocelyne Reid... i teraz ciebie. *odpowiadam*

Katherine Pierce - 13-10-13 15:10:47

Rozumiem *kiwa lekko głową* Zaczekaj aż poznasz całe miasteczko.Tylko się nie zdziw jak zobaczysz taką samą dziewczynę  która wygląda jak ja* mamrocze cicho ostatnie zdanie krzywiąc się*

Tiril Gray - 13-10-13 15:14:00

*Marszczę brwi* Która wygląda jak ty? Masz siostrę bliźniaczkę? *pytam, nie bardzo wiedząc jak to rozumieć*

Katherine Pierce - 13-10-13 15:15:57

Siostrę bliźniaczkę*prycha i śmieje się* Tą idiotkę nigdy nie nazwałabym siostrą *kręci głową* To ty nie wiesz że istnieją sobowtóry*patrzy na nią z uśmieszkiem na twarzy*

Tiril Gray - 13-10-13 15:21:28

*Unoszę brwi i mimowolnie na moją twarz wypływa uśmiech.* Katerina. Katerina Petrova *odchylam się na krześle i spoglądam na nią z nowym zainteresowaniem* Nie mylę się? *przechylam głowę* Wiesz, że jesteś legendą?

Katherine Pierce - 13-10-13 15:23:42

*śmieje się cicho* Oh..już myślałam że nie masz o niczym pojęcia ale przyznam że zdziwiłaś mnie.To dobrze.Nudziłaś mnie już powoli *uśmiecha się w swoim stylu* Po za tym skąd wiesz kim jestem?

Tiril Gray - 13-10-13 15:25:56

*Unoszę brwi* Powiedziałam: jesteś legendą. Nie znam żadnej nadnaturalnej istoty, która by nie wiedziała o twoim istnieniu... *uśmiecham się krzywo i odrzucam włosy na plecy* Zresztą, z natury jestem ciekawska. Lubię takie historie.

Katherine Pierce - 13-10-13 15:28:19

Właśnie widzę.Więc wiesz kim jest Elena,rodzina pierwotnych i tak dalej? *spytałam i upiłam kawę*

Tiril Gray - 13-10-13 15:32:00

*Kiwnęłam głową* Wiem, kim tam wszyscy jesteście, chociaż sama historia jest dość zawiła...

Katherine Pierce - 13-10-13 15:37:12

Kochana w świecie nadprzyrodzonym prawie zawsze trudno się połapać *przygryza dolną wargę *

Tiril Gray - 13-10-13 15:39:00

*Wzdycham i kiwam głową* Bardzo... wszystko jest takie... zagmatwane. *unoszę brew i nie mogąc się powstrzymać, sięgam szybko do kieszeni i wyjmuję moje tabletki na uspokojenie. Wyciągam jedną i łykam bez popijania*

Katherine Pierce - 13-10-13 15:41:18

Nie żeby coś ale tabletki prędzej cię wykończą niż sama choroba czy coś tam.Taka rada na przyszłość *wzrusza ramionami,wyciąga komórkę,wzdycha cicho,chowa ją z powrotem*

Tiril Gray - 13-10-13 15:43:37

*Przygryzam wargę aż do krwi i potrząsam głową. Bez słowa łykam jeszcze jedną tabletkę* Depresja to nie choroba *mówię cicho*

Katherine Pierce - 13-10-13 15:45:28

Depresja? Jest łatwiejsza do przezwyciężenia niż choroba.Po prostu trzeba z innej strony na nią spojrzeć *wzdycha cicho upijając kawę*

Tiril Gray - 13-10-13 15:48:11

*Odwracam wzrok* To nie takie łatwe.

Katherine Pierce - 13-10-13 15:50:06

Twoja postawa mówi sama za siebie.Jeśli myślisz że to jest  trudne do przezwyciężenia to wtedy staje się to trudne.I mówię ci to na własnym doświadczeniu *odgarnia kosmyk włosów*

Tiril Gray - 13-10-13 15:55:02

*Nagle zaczyna płonąć we mnie gniew. Jestem wściekła na tą dziewczynę, która prawi mi kazania. Czuję jak kości zaczynają mi się łamać, ale lata praktyki pozwalają mi przezwyciężyć Przemianę. Nachylam się lekko do Katherine i patrząc jej w oczy mówię syczącym głosem* Gdy miałam 17 lat, mój własny ojciec próbował mnie zgwałcić. Odepchnęłam go od siebie z taka siłą, że upadł i skręcił sobie kark. Potem uciekłam. Przez kilka lat włóczyłam się po lasach nie mając co jeść, ani z kim zamienić słowa. *mój głos przechodzi w pisk i choć wcale tego nie chcę z oczu spływa mi kilka łez* To nie jest takie proste *powtarzam i bardzo szybko łykam kolejne dwie tabletki, oddychając ciężko*

Katherine Pierce - 13-10-13 16:01:45

*również nachyla się nad dziewczyną* I właśnie dzięki takim wydarzeniom masz  starać się o to by być szczęśliwą a nie popadać w depresje.Przykro mi z powodu tego co się stało ale czasu już nie odwrócisz a o szczęście możesz jeszcze walczyć.Wiesz co to jest nosić 9 miesięcy dziecko pod sercem a gdy w końcu nadchodzi poród nie możesz nawet na niego spojrzeć tym bardziej dotknąć bo zostaje ci odebrane? Wiesz co to jest za uczucie uciekać przed kimś 500 lat i nie mieć życia? Wiesz co to jest zakochać się w kimś kto później okazuję się bydlakiem która chciał cię zabić żeby złamać jakąś cholerną klątwe? Nie wiesz.I nie chcesz wiedzieć *zasyczałam ze złości*

Tiril Gray - 13-10-13 16:05:38

*Dyszę ciężko. Nagle zrywam się na równe nogi* Może nie wiem, jakie ty miałaś życie. Może nie wiem, co TY przeżyłaś. Ale wiem co JA przeżyłam. *Potrząsam gwałtownie głową* A wiesz jakie jest to uczucie? Wiedząc że twój własny ojciec... *głos mi się załamuje, ale potrząsam głową i ciągnę dalej* Uczucie głodu, zimna, paniki? Ból przy Przemianie? A to znasz? Kiedy każda kość w twoim ciele się łamie? *prycham ze złością* Nie wiesz, jak to jest. *odwracam się na pięcie i ruszam ku wyjściu.*

Katherine Pierce - 13-10-13 16:06:35

*kręci głową ,płaci ,wychodzi*

Megan Archer - 13-10-13 16:53:06

*weszła, zamówiła caramel macchiato i usiadła z kawą przy oknie. wyjęła z torebki komórkę i napisała SMSa. Czekała na odpowiedź popijając kawę*

Mini McGuinness - 13-10-13 17:07:36

*spojrzała w stronę wchodzącej blondynki pogardliwie, jednak po chwili odwróciła wzrok i upiła łyk kawy*

Megan Archer - 13-10-13 17:12:44

*nieco zaniepokojona odpisała na SMSa. Dalej piła kawę.*

Mini McGuinness - 13-10-13 17:29:59

*wzięła do ręki filiżanke z kawą i wstała z miejsca, podeszła do siedzącej niedaleko okna blondynki i usiadła naprzeciwko niej* Cześć *rzuciła i uśmiechnęła się sztucznie*

Megan Archer - 13-10-13 18:29:57

*Uniosła wzrok na dziewczynę, która sie przysiadła* Hej. *na ustach Meg pojawił się uśmiech równie sztuczny co nieznajomej.*

Mini McGuinness - 13-10-13 18:44:28

*spojrzała na nią i oparła się swoim przedramieniem o blat stoliku* Mam na imię Mini  *wyciągnęła dłoń ku nieznajomej cały czas przyglądając się jej z wyższością* A ty jesteś..? *uniosła brwi czekając aż dziewczyna dokończy*

Megan Archer - 13-10-13 18:52:13

Megan *wyciągnęła dłoń nad stołem i uścisnęła rękę Mini. Bez wahania zajrzała jej do głowy. Kiedy nie znalazła nic ciekawego najzwyczajniej w świecie odcięła się od jej umysłu. Napiła się kawy. * Nawet się nie poznałyśmy, a ty już szufladkujesz mnie jako gorszą od siebie... Może warto poczekać trochę z osądem i nie patrzeć na wszystkich dookoła jak byś była lepsza? *oh.. nie ogla się powstrzymać. Takie spojrzenia zawsze ją irytowały*

Mini McGuinness - 13-10-13 19:03:40

*spojrzała na nią i zaśmiała się cicho* Oh, nie musisz być taka nie miła Megs *powiedziała oskarżycielskim tonem* Ja w przeciwieństwie do niektórych osób *podkreśliła swoje ostatnie słowa* Nie rzucam się z od razu z oskarżeniami na nowo poznanych ludzi *upiła łyk chłodnej już kawy* Wiesz z takim nastawieniem do życia będziesz wiecznie samotna *wzruszyła ramionami, a na jej twarzy pojawił się przepełniony słodkością sztuczny uśmieszek*

Adrienne Masanovic - 13-10-13 19:34:50

*Wchodzi do środka, zamawia gorącą orzechową czekoladę i czekoladowego muffina, po czym siada przy stoliku. Odbiera zamówienie i z zadowoleniem zaczyna powoli jeść*

Adrienne Masanovic - 13-10-13 20:20:13

*Czyta sms, odpisuje i dopija czekoladę*

Adrienne Masanovic - 13-10-13 20:30:33

*Odpisuje jeszcze na kilka sms po czym wstaje, płaci i wychodzi*

Megan Archer - 13-10-13 20:39:37

Mini McGuinness napisał:

*spojrzała na nią i zaśmiała się cicho* Oh, nie musisz być taka nie miła Megs *powiedziała oskarżycielskim tonem* Ja w przeciwieństwie do niektórych osób *podkreśliła swoje ostatnie słowa* Nie rzucam się z od razu z oskarżeniami na nowo poznanych ludzi *upiła łyk chłodnej już kawy* Wiesz z takim nastawieniem do życia będziesz wiecznie samotna *wzruszyła ramionami, a na jej twarzy pojawił się przepełniony słodkością sztuczny uśmieszek*

*Wzruszyła ramionami* Samotność mi nie doskwiera. *uśmiech nie schodził jej z twarzy. Nie mogła się powstrzymać, żeby nie wykorzystać jednak tego, co zobaczyła w jej głowie - w jej wspomnieniach.* Ja z resztą wolę mieć kilkoro prawdziwych przyjaciół niżeli tłum fałszywych. *napiła się prawie zimnej kawy i nachyliła się nad stołem* Może opowiedz mi jak to jest być upadłą królową szkoły? *uniosła brew, a je uśmiech zmienił się ze sztucznie miłego na złośliwy.* Wybacz, ale nie jestem ostatnio chętna do nawiązywania nowych znajomości. Ostatnio zmarł mój przyjaciel, więc nie wiń mnie za moje zachowanie.

Mini McGuinness - 13-10-13 20:45:12

*słysząc jej słowa zamarła* Kim ty do cholery jesteś? *zapytała przepełnionym wzrastającą obawą tonem głosu* Oh, tak mi cholernie przykro z powodu twojego przyjaciela *Udała smutny wyraz twarzy* Zapewne musiał być niezły w łóżko, że wciąż za nim tęsknisz *uśmiechnęła się kąśliwie i upiła łyk kawy*

Megan Archer - 13-10-13 20:51:26

*starała się zachować spokój. nie dała się wyprowadzić z równowagi* Byliśmy przyjaciółmi, nie parą. A odpowiadając na twoje pytanie.. *wzruszyła ramionami* napewno nie kimś kto zostawia za sobą wszystko.. Łącznie z dzieckiem *oj taaak.. to było zagranie poniżej pasa. Ale cóż.. Chyba powinna wybrać sie do psychiatry. Dziwne, że już wcześniej Mini nie wyszła. Zamiast czekać aż blondynka wybiegnie z lokalu, Meg sama wstała, wzięła kubek. Wyszła z kawiarni wcześniej wyrzucając kubek do śmietnika. Musiała iść do parku się uspokoić. I to natychmiast. *

Mini McGuinness - 13-10-13 20:59:08

Tak teraz widzę jesteś zwykła bojaźliwą dziwką *uśmiechnęła się złośliwie, za wychodzącą dziewczyną* Skąd ta szmata mogła o wszystkim wiedzieć *w jej myślach zrodziła się pewna obawa, którą na siłę próbowała stłumić; po dłuższej chwili wstała z miejsca i opuściła lokal, nie płacąc za swoje zamówienie*

Adrienne Masanovic - 14-10-13 08:20:31

*Wchodzi, bierze croassainta i herbatę na wynos po czym wychodzi*

Rosalie Delacure - 14-10-13 12:53:23

<przychodzi z Jake'm i siadają przy wolnym stoliku czytając menu, Rose mruży oczy i chichocząc>
Więc? Masz jakąś ulubioną kawę?
<poruszyła zabawnie brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 12:59:18

<spojrzał uwaznie na menu> Nie wiem, na wsi nie ma Starbucksów <zaśmiał się, po chwili zacisnął powieki i wskazał palcem wskazującym w jedną z nazw kawy, tym samym wybierajac w ciemno> Spróbujmy Pike Place Roast <przeczytał nazwę, na którą trafił>

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:02:40

Wybór kawy zostawiamy przypadkowi?
<poruszyła brwiami i zachichotała>
Podoba mi się to
<uśmiechnęła się słodko i zamówiła dwie kawy>

Jake O'Shea - 14-10-13 13:08:02

Mhm <kiwnął głową> Widocznie ta kawa była mi przeznaczona <wzruszył ramionami>

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:10:38

<wywróciła oczami i uśmiechnęła się delikatnie>
Zadam Ci teraz bardzo trudne, a zarazem banalne pytanie
<zmruzyła oczy i zachichotała>
Już mieszkasz trochę w Falls i jak po takim czasie Ci się tu podoba?

Jake O'Shea - 14-10-13 13:13:46

To jest okropne miasto, podli ludzie, nie wiem, jak mogłem je wybrać <powiedział śmietelnie poważnie, a po chwili się roześmiał> Żartuję, żartuję.

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:17:38

<szturchnęła go lekko i zachichotała>
A już się bałam, że jestem taką potworną nową koleżanką
<wystawiła mu język i spojrzała na kelnerkę, która właśnie przyniosła kawy>

Jake O'Shea - 14-10-13 13:23:15

<zrobił łyka swojej kawy, trochę się skrzywił> Nie jesteś jakoś strasznie potworna <wywrócił oczami i uśmiechnął się kątem ust>

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:26:02

<spojrzała na niego i uśmiechnęła się szeroko>
Jeju, Jake to chyba najmilsza rzecz jaką kiedykolwiek usłyszałam
<zachichotała i mrugnęła do niego biorąc kilka łyków swojej kawy, po czym oblizała usta>
Doskonały wybór

Jake O'Shea - 14-10-13 13:31:39

Wiem, wiem <zaśmiał się>

(przepraszam, ale muszę lecieć, będę tak około 16 ;/, jeśli chcesz, możesz już iść)

Rosalie Delacure - 14-10-13 13:45:04

Mam pewien pomysł
<uśmiechnęła się słodko>
Spotkajmy się o 20 tutaj, dobrze?
<poruszyła brwiami, zapłaciła i wyszła>

Jake O'Shea - 14-10-13 16:45:38

<uniósł brwi> Jasne... <powiedział, jeszcze zanim wyszła, po dopiciu kawy, zapłacił i wyszedł>

Rosalie Delacure - 14-10-13 19:53:33

<przyszła, kupiła dwie Caffè Mocha na wynos i kiedy odebrała zamówienie wyszła z lokalu czekając przed nim na Jake'a>

Jake O'Shea - 14-10-13 19:57:26

<podchodzi pod Starbucks, już ma do niego wejść, gdy zauważa Rosalie, uśmiecha się> Witam.

Rosalie Delacure - 14-10-13 19:59:40

No cześć
<uśmiechnęła się w jego stronę i wyciągnęła w jego kierunku jedną kawę>
Wybrana przypadkiem, mam nadzieję, że będzie dobra
<wywróciła oczami i wzięła głęboki oddech>
Więc....
<poruszyła zabawnie brwiami>
Mam pewną propozycję

Jake O'Shea - 14-10-13 20:02:24

<uniósł brew> Słucham?

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:05:58

To trochę głupie, z resztą już trochę mnie znasz to pewnie wiesz, że mam same głupie pomysły
<uśmiechnęła się szeroko>
Ale, co powiesz na wieczór spędzony w Zoo? Wtedy jest magicznie, bo zwierzęta jeszcze nie śpią, a jest ten mroczny klimat
<wywróciła oczami i zachichotała>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:09:21

<zaśmiał się> Kusząca propozycja, nie powiem.

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:11:22

<zmrużyła oczy i szturchnęła go lekko>
Chyba nie dasz się tak długo namawiać!
<poruszyła brwiami>

Jake O'Shea - 14-10-13 20:12:07

<przekrzywił głowę, udając, że się zastanawia> Ok, chodźmy <http://media.tumblr.com/8e944426653a6d3a1d22bc1f997962eb/tumblr_inline_msb9ktEwlV1qz4rgp.gif>Tylko, że ty musisz prowadzić.

Rosalie Delacure - 14-10-13 20:16:15

<wywróciła oczami i zachichotała>
Dajesz mi okazje do zabawienia się w przewodnika
<uśmiechnęła się szeroko i ruszyli oddalając się od Starbucksa>

Megan Archer - 15-10-13 17:51:42

*weszła do środka, zamówiła Iced White Caffè Mocha i z kawą usiadła przy stoliku*

Adrienne Masanovic - 15-10-13 21:18:19

*Wchodzi do środka, zamawia gorącą czekoladę i siada przy stoliku*

Megan Archer - 15-10-13 22:17:30

Megan Archer napisał:

*weszła do środka, zamówiła Iced White Caffè Mocha i z kawą usiadła przy stoliku*

*wyszła z lokalu*

Adrienne Masanovic - 15-10-13 22:58:25

*Płaci za napój i wraca do domu*

Megan Archer - 16-10-13 19:56:45

*weszła do środka, czekała cwilę w kolejce. W końcu zamówiła sobie Caramel Macchiato i z kawa w dłoni wyszła ze Starbucksa*

Megan Archer - 19-10-13 10:54:44

*weszła do środka, zamówiłą Iced Vanilla Latte, zapłaciła. Odebrała kawę i wyszła.*

Primrose Weasley - 19-10-13 18:37:27

Wchodzi, zamawia Caramel Frappuccino, siada przy wolnym stoliku>

Primrose Weasley - 19-10-13 18:43:02

<kończy pić kawę, wychodzi>

Ginger Howell - 19-10-13 19:49:40

*Weszła do Starbucksa, zamówiła Java Chip Frappuccino i kiedy dostała zamówienie zapłaciła i wyszła.*

Olivia Swallow - 20-10-13 12:25:18

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku. Zamawia Cappuccino. *

Noah Puckerman - 20-10-13 13:00:06

< Wszedł, rozejrzał się uważnie. Dosiadł się do młodej dziewczyny.> Hejka < Uniósł kącik ust.>

Olivia Swallow - 20-10-13 13:13:18

Noah Puckerman napisał:

< Wszedł, rozejrzał się uważnie. Dosiadł się do młodej dziewczyny.> Hejka < Uniósł kącik ust.>

*uniosła brwi * hej *odpowiedziała niepewnie*Znamy się?

Noah Puckerman - 20-10-13 13:16:10

Nie < Nachylił się.> Ale zaraz się poznamy. < Szepnął, uśmiechnął się łobuzerko.>

Olivia Swallow - 20-10-13 13:23:58

Noah Puckerman napisał:

Nie < Nachylił się.> Ale zaraz się poznamy. < Szepnął, uśmiechnął się łobuzerko.>

*uśmiechnęła się lekko * Olivia

Noah Puckerman - 20-10-13 13:30:02

Puck < Zamówił sobie kawę.> Olivio długo tu mieszkasz? < Uniósł brwi.>

Rebekah Mikaelson - 20-10-13 13:55:06

*wchodzi prowadzona zapachem chłopaka i mruży oczy widząc go. Podchodzi do dziewczyny, chwyta jej podbródek i patrzy jej w oczy* A teraz masz stąd spierdalać, albo pozbawię cię serca. *warczy przez zaciśnięte zęby i prostuje się patrząc na Noah'a* Cześć kochanie. *uśmiecha się słodko*

Noah Puckerman - 20-10-13 13:59:03

< Zmarszczył brwi.> Co ty do cholery robisz ? < Spojrzał się uważnie na blondynkę.> Nie powinnaś być taka ostra.

Rebekah Mikaelson - 20-10-13 14:01:23

*uśmiecha się szeroko* Przepraszam skarbie. Poniosło mnie.. *wzdycha i przygląda się jak zahipnotyzowana dziewczyna wstaje i wychodzi z lokalu; siada na jej miejscu i zakłada nogę na nogę, przysuwa do niego swój telefon z włączonym nagraniem, skąd dochodzą jęki Noah i tej dziewczyny. Układa dłonie na stoliku i przysuwa się do niego* Czego mam cię najpierw pozbawić? Jąder, nóg, czy bezpośrednio głowy? *unosi kącik ust*

Noah Puckerman - 20-10-13 14:05:27

< Spojrzał zdziwiony na nagranie.> Skąd je masz? < Szepnął cicho, spojrzał się na dziewczynę.> Żartujesz sobie prawda. < Przełknął ślinę.>

Rebekah Mikaelson - 20-10-13 14:10:49

*śmieje się rozbawiona i odgarnia dłonią włosy z twarzy* A teraz.. *przysuwa się do niego tak, że jego usta prawie się dotykają; patrzy mu prosto w oczy* A teraz będziesz robił wszystko, co tylko będę chciała. Poczynając od tego, że nie będziesz ruchał wszystkiego co się rusza. Myślę, że to będzie dosyć dotkliwa kara.. *kiwa głową, odsuwa się i już znajduje się za nim i wgryza mu się w szyję. Kiedy kończy się pożywiać oblizuje wargi i znowu go hipnotyzuje* W razie czego powiesz wszystkim, że się samookaleczałeś. To dopiero będzie żałosne. *uśmiecha się szeroko i znika*

Noah Puckerman - 20-10-13 14:19:55

< Przyłożył dłoń do rany, siedział szokowany patrząc się przed siebie.>

Noah Puckerman - 20-10-13 15:03:24

< Wyszedł.>

Megan Archer - 20-10-13 16:31:15

*weszła do kawiarni. W progu uderzyła ją fala zapachów. Przez moment zastanawiala sie czy by nie wycofać się i nie uciec, ale w końcu weszła zdecydowanym krokiem i przy kasie zamówiła Caramel Macchiato. Z kawą usiadła przy stoliku.*

Megan Archer - 20-10-13 17:11:40

*dopiła kawę i wyszła ze starbucksa, wczesniej eyrzucając kubek*

Hayley Momsen - 22-10-13 16:24:14

<wchodzi, zamawia Java Chip Frappuccino, siada przy stole z kawą; pije>

Clove Furhman - 22-10-13 17:09:43

*Wchodzę do Starbucksa i rozglądam się. W końcu siadam przy wolnym stoliku i zamawiam Caramel Macchiato. Gdy dostaję zamówienie zaczynam uważnie obserwować ludzi*

Hayley Momsen - 22-10-13 17:17:10

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, zamawia Java Chip Frappuccino, siada przy stole z kawą; pije>

<po wypiciu kawy, wychodzi>

Olivia Swallow - 23-10-13 16:41:27

*Wchodzi, siada przy wolnym stoliku i przegląda menu. W końcu decyduje się na zieloną herbatę i ciasto czekoladowe*

Olivia Swallow - 23-10-13 17:04:29

*zjadła, wypiła i wyszła*

Ariana Grande - 25-10-13 17:00:45

<przychodzę do baru, siadam przy stoliku przy oknie, żeby wiedzieć, kiedy będzie się ściemniać, żeby tym razem zdążyć na czas z przemianą. Zamawiam Caffè Mocha, obserwując ludzi>

Jace Wayland - 25-10-13 17:24:58

<Wchodzi i siada przy wolnym stoliku. Zamawia Espresso Con Panna>

Ariana Grande - 25-10-13 17:30:06

<zerkam ukradkiem oka na wchodzącego chłopaka, po czym spuszczam lekko wzrok na swoją kawę, zaciskając ręce na kubku. Byłam coraz bardziej podenerwowana dzisiejszą pełnią>

Jace Wayland - 25-10-13 17:33:00

<Zauważył jakąś dziewczynę, siedzącą samą. Po chwili wahania wstał i podszedł do niej> Hej, tu wolne? <uśmiechając się wskazał na krzesło naprzeciwko>

Ariana Grande - 25-10-13 17:38:07

<podniosłam wzrok i zdobyłam się na przyjazny uśmiech> Jasne, siadaj <powiedziałam, upijając łyk kawy>

Jace Wayland - 25-10-13 17:44:00

<Usiadł naprzeciwko i przyjrzał się jej> Nie widziałem cię tu wcześniej. <stwierdził> Jak się nazywasz?

Ariana Grande - 25-10-13 17:47:25

Ariana <powiedziałam i wybuchłam melodyjnym śmiechem> Nie mogłeś mnie tu widzieć, skoro wczoraj się wprowadziłam <mrugnęłam do niego> A jak ty się nazywasz? <spytałam po chwili>

Jace Wayland - 25-10-13 17:49:50

<Uśmiechnął się> Tak myślałem że jesteś nowa. <przechylił głowę> Jace. <odparł>

Ariana Grande - 25-10-13 17:55:19

Miło mi cię poznać, Jace <uśmiechnęłam się i popatrzyłam się na niego> A ty? Mieszkasz tu od urodzenia? <spytałam, przekrzywiając lekko głowę>

Jace Wayland - 25-10-13 18:00:42

<Roześmiał się cicho> Nie... urodziłem się w Nowym Jorku. Ale już dość długo tu mieszkam.

Ariana Grande - 25-10-13 18:08:20

Nigdy nie byłam w Nowym Jorku <westchnęłam cicho i napiłam się kawy> Ja za to jestem z Florydy, ale pewnie byś to odgadł, bo kogo nie spotkam, to słyszę, że mam charakterystyczny akcent <wywróciłam oczami i zaśmiałam się pod nosem>

Jace Wayland - 25-10-13 18:11:50

<Uśmiechnął się> Rzeczywiście <przewrócił oczami> Za to ja nigdy nie byłem na Florydzie...

Ariana Grande - 25-10-13 18:15:44

Żałuj. Floryda jest... wspaniała. Plaże, palmy, morze <uśmiechnęłam się do wspomnień> I przede wszystkim jest ciepło. Nie to, co tu <zaśmiałam się melodyjnie>

Jace Wayland - 25-10-13 18:17:49

<Przewrócił oczami> Nie jest tak źle. <Przechylił głowę> a byłaś kiedyś we Francji?

Ariana Grande - 25-10-13 18:22:51

Nie, nigdy nie byłam za granicą <wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się delikatnie>

Jace Wayland - 25-10-13 18:24:11

<Westchnął> Szkoda. Ja byłem kilka razy... Byłem tez we Włoszech, Rio, Norwegii, Hiszpanii... <wyliczał i po chwili się roześmiał.> Ale zakładam że nie bardzo cię to interesuje.

Ariana Grande - 25-10-13 18:30:35

Nie, nie, mów dalej <uśmiechnęłam się i nachyliłam nad stolikiem, opierając się rękami o blat>  Jak jest we Włoszech? Naprawdę robią tam najlepszą pizzę? <spytałam, śmiejąc się cicho i przygryzając delikatnie dolną wargę>

Jace Wayland - 25-10-13 18:32:54

<Przewrócił oczami> Czy najlepszą...? Trudno stwierdzić. <uśmiechnął się> Ale jest naprawdę dobra...

Ariana Grande - 25-10-13 18:40:52

<zaśmiałam się cicho wyprostowałam na krześle, zamierając na chwilę. Dopiero teraz zauważyłam, że mam przyśpieszone bicie serca. Przełknęłam ślinę i wyjrzałam za okno. Na dworze było już prawie zupełnie ciemno, a na niebie świecił idealnie okrągły księżyc. Pełnia. Zbladłam, czując, jak wszystko powoli zaczyna mnie boleć. Nie mogłam się przemienić tutaj, musiałam stąd jak najszybciej uciec... Drżącymi rękami wyjęłam z kieszeni banknot i położyłam go na stole, płacąc za siebie> Przepraszam, Jace <jęknęłam i wybiegłam z kafejki>

Jace Wayland - 25-10-13 18:44:21

<Spojrzał na nią zaskoczony, a po chwili wzruszył ramionami, wstał, zapłacił za siebie i wyszedł>

Mini McGuinness - 26-10-13 15:47:12

*wchodzi do lokalu i zamawia Pike Place Roast, wraz z zamówieniem siada przy najbliższym stoliku*

Mini McGuinness - 26-10-13 20:04:59

*wysyła krótkiego sms'a i wstaje od stolika wyciąga portfel i płaci za swoje zamówienie, wychodzi z lokalu*

Megan Archer - 26-10-13 20:31:02

*weszła, kupiła na wynos Caffè Mocha, po czym wyszła i udała się do parku*

Annabeth Blake - 28-10-13 16:22:06

<przychodzi do kafejki, siada przy stoliku, zamawia Mrożoną Caffè Mocha, rozmyśla, popijając kawę>

Jake O'Shea - 28-10-13 16:25:34

<wchodzi, zamawia  Espresso Macchiato, gdy odbiera zamówienie, rozgląda się po lokalu szukając dla siebie wolnego stolika; gdy wśród tłumu zauważa Ann, podchodzi do niej z uśmiechem> Mogę się dosiąść? <wskazuje na miejsce naprzeciw niej>

Annabeth Blake - 28-10-13 16:29:35

Jasne <mówi, uśmiechając się lekko> Co tam u ciebie? <pyta, biorąc łyk kawy>

Jake O'Shea - 28-10-13 16:32:36

W porządku <usiadł przy stole> A u ciebie się poprawiło? <uniósł brew biorąc łyk kawy>

Annabeth Blake - 28-10-13 17:18:26

Na chwilę <wzruszyła ramionami> Ale potem znowu musiało się spieprzyć <uśmiechnęła się smutno i wyjrzała przez okno>

(sorki, że tak zniknęłam. Teraz znowu na jakiś czas idę)

Jake O'Shea - 28-10-13 17:22:58

Przykro mi <skrzywił się nieznacznie> A jak twoje moce? <uniósł brwi>

(okok)

Annabeth Blake - 28-10-13 18:34:07

Dobrze <uniosła kąciki ust> Można powiedzieć, że ostatnio jest to jedyna stała rzecz w moim życiu. Wszystko inne przychodzi, odchodzi, a to po prostu... jest <wzruszyła lekko ramionami i popatrzyła się na chłopaka> Czemy zawsze o to pytasz? <uniosła lekko brew>

Jake O'Shea - 28-10-13 18:36:06

Z ciekawości? <uniósł brwi> A może po prostu się o ciebie troszczę? <wyszczerzył się>

Annabeth Blake - 28-10-13 18:44:46

Ustaw się w kolejce <wywróciła oczami i pokręciła lekko głową. Upiła kilka łyków kawy>

Jake O'Shea - 28-10-13 18:48:25

Za dużo troski? Wolałabyś, żeby nikogo nie obchodził twój los? <uniósł brew i napił się kawy>

Annabeth Blake - 28-10-13 19:03:27

Gdyby tak było już bym nie żyła <wzruszyła lekko ramionami i spojrzałam na Jake'a> Czemu przy każdym spotkaniu musimy rozmawiać o moich problemach, co? <uśmiechnęła się lekko, kręcąc głową> Może dla odmiany poruszymy twoje, co?

Jake O'Shea - 28-10-13 19:07:30

<wzruszył ramionami> Pytaj o co chcesz <rozłożył ręce>

Annabeth Blake - 28-10-13 19:13:24

Hmm skoro już rozmawialiśmy o mocach, to może opowiedz mi o tym, jak dowiedziałeś się, że jesteś medium <uśmiechnęła się i upiła kilka łyków kawy>

Jake O'Shea - 28-10-13 19:18:12

<wzniósł oczy ku górze, zastanawiając się> Po prostu, pewnego słonecznego dnia, ciotka opowiedziała mi o tych wszystkich nadnaturalnych rzeczach, przy okazji uświadamiając mi, że jestem "strażnikiem równowagi w naturze". Najpierw w to nie wierzyłem, ale chyba rozumiesz... Ale później przyszło co do czego i musiałem jej uwierzyć.

Annabeth Blake - 28-10-13 19:24:07

Rozumiem <kiwnęła głową> Mieszkałeś z ciotką? <spytała, po dłuższej chwili, zastanawiając się nad jego słowami>

Jake O'Shea - 28-10-13 19:25:57

Z ciotką i wujkiem. Moi rodzice... zginęli <zacisnął usta w cienką linię i dopił kawę do końca>

Annabeth Blake - 28-10-13 19:35:32

Przykro mi <powiedziała cicho i spuściła wzrok na kubek z kawą>

Jake O'Shea - 28-10-13 19:39:16

<pokręcił głową, na znak, że wszystko w porządku> Będę się już zbierał <powiedział, wstał od stolika> Usmiechnij się czasem <puścił jej oczko, a odchodząc poczochrał ją po włosach; wyszedł>

Annabeth Blake - 28-10-13 19:47:13

<uśmiechnęła się i rozczesała palcami włosy> Do zobaczenia <powiedziała za Jack'iem i odprowadziła chłopaka wzrokiem, po czym odwróciła się z powrotem do stolika>

Cassandra Harris - 28-10-13 20:16:51

< Wchodzi do środka, zamawiając  Caffè Mocha.Już z zamówieniem w ręce rozgląda się za wolnym miejscem.Wyczuwając medium odwraca się w kierunku dziewczyny.Z uśmiechem na ustach podchodzi do jej stolika. > Jest tutaj wolne ? < Spytała. >

Annabeth Blake - 28-10-13 20:27:44

<kiwnęła głową i uśmiechnęła się do nieznajomej> Pewnie, siadaj <powiedziała. Także wyczuła, że dziewczyna posiada moce> Jestem Ann.

Cassandra Harris - 28-10-13 20:33:51

< Usiadła na krześle naprzeciwko Ann. > Miło mi cię poznać, jestem Cassandra.Jednak zazwyczaj mówią mi Cassie lub Cass. < Powiedziała z uśmiechem, upijając łyka swojej kawy. >

Annabeth Blake - 28-10-13 20:48:55

Mieszkasz tu już od jakiegoś czasu, prawda?  Możliwe, że spotkałyśmy się już, ale jakoś nie miałyśmy okazji pogadać <powiedziała i dopiła kawę. Odsunęła pusty kubek nieco na bok. Nachyliła się lekko nad stolikiem> Dobrze wyczuwam, że jesteś medium? <spytała lekko ściszonym głosem>

Cassandra Harris - 28-10-13 21:06:37

Tak, kilka tygodni.Niestety tydzień spędziłam w szpitalu. < Westchnęła oraz lekko wzdrygnęła się na samo wspomnienie pobytu na OIOM'ie. > Tak, dobrze wyczuwasz.Czy ty też jesteś medium ? < Uśmiechnęła się przyjaźnie. >

Annabeth Blake - 28-10-13 21:13:43

Mhm <odparła, kiwając głową> Co się stało, że wylądowałaś na OIOM'ie? <spytała, marszcząc lekko brwi>

Cassandra Harris - 28-10-13 21:17:04

Najpierw byłam na zwykłym oddziale, z powodu osłabienia.Później jednak zaczęło się coś dziać . . . lekarze nie mieli pojęcia co ze mną jest.Jedynie dzięki magii jestem teraz zdrowa.Przynajmniej tak myślę. < Rozejrzała się po barze, obracając palcami wisiorek. > Dziwnie się czułam jako pacjent . . . jestem przyzwyczajona bardziej do tego, że ja sprawdzam stan osoby chorej. < Zaśmiała się cicho pod nosem, wracając wzrokiem do Ann. >

Annabeth Blake - 28-10-13 21:25:18

O, jesteś lekarzem? <uniosła brew, uśmiechając się lekko> A jakiej specjalizacji?

Cassandra Harris - 28-10-13 21:30:20

Nie do końca lekarzem . . . < Przewróciła oczami z śmiechem. > Specjalizuję się w chirurgii, jednak jako tako umiem poradzić jeśli chodzi o coś innego. < Wypiła kilka łyków swojej kawy, delektując się smakiem.Wspaniale było coś wypić, bo tygodniu bycia martwym. >

Annabeth Blake - 28-10-13 21:40:13

<uśmiechnęła się lekko i spojrzała na zegarek> Przepraszam, ale ja będę musiała się już zbierać. Miło było cię poznać Cassie <powiedziała, zapłaciła za siebie i wyszła>

Cassandra Harris - 28-10-13 21:41:37

Mi ciebie też. < Powiedziała, zanim dziewczyna wyszła.Dopiła swój napój do końca, po czym zapłaciła i również wyszła. >

William Turner - 02-11-13 11:14:28

<Wszedł i rozejrzał się po lokalu. Usiadł przy wolnym stoliku i zamówił sobie Espresso>

William Turner - 02-11-13 11:51:52

<Kiedy wypił kawę zapłacił i wyszedł>

Mystere Lacroix - 02-11-13 12:30:24

*Weszła, zamówiła Caffè Mocha i z kawą usiadła przy wolnym stoliku.*

Bram Evans - 02-11-13 17:08:40

* Wchodzi z Kath do kawiarni. Siadają  obok Mystere*

Katherine Pierce - 02-11-13 17:31:13

Hey *uśmiecha się i wita z dziewczyną*

Mystere Lacroix - 02-11-13 17:34:09

*Spojrzała na nich i uśmiechnęła się.*Hej, Kath. Hej, braciszku.*Przywitała się i napiła swojej kawy.*

Bram Evans - 02-11-13 17:37:41

No cześć mała * mówi radośnie. Zwraca się do Kath* Co ci zamówić ?

Katherine Pierce - 02-11-13 17:38:20

Co u ciebie? *uniosła lekko kącik ust* Wybacz że tak długo ale twój brat jest strasznie powolny *patrzy na chłopaka z rozbawieniem*

Katherine Pierce - 02-11-13 17:38:42

Wezmę to samo co ty *uśmiecha się do chłopaka*

Mystere Lacroix - 02-11-13 17:41:29

Ja jakoś żyję. A co u was?*Zaśmiała się.*Tak, on się nigdzie nie spieszy.

Katherine Pierce - 02-11-13 17:46:30

*śmieje się* To fakt.U nas w porządku.*unosi kącik ust*

Katherine Pierce - 02-11-13 18:08:17

*Bram zamówił im dwie kawy,kiedy wreszcie je dostali Kath upiła ją*

Mystere Lacroix - 02-11-13 18:13:18

*Kiedy Bram wrócił zwróciła się do niego.*I jak z tą fuchą barmana? Będziesz się za to brał?

Katherine Pierce - 02-11-13 18:20:06

No właśnie.Jak na razie nic nie mówiłeś o tym *patrzy na chłopaka*

Bram Evans - 02-11-13 18:30:12

* Westchnął* Ciągle się zastanawiam czy dam radę * powiedział i wziął łyka kawy*

Katherine Pierce - 02-11-13 18:38:37

Na pewno dasz *uśmiecha się do niego i upija kawę* Robisz najlepsze drinki

Bram Evans - 02-11-13 18:45:26

To może się tam przejdę * powiedział i się zamyślił*



( Jak się ,,zatrudnić " ? xD No nw...)

Katherine Pierce - 02-11-13 18:48:26

Mogę pójść z tobą *posyła mu uśmiech*
( nie wiem,chyba po prostu piszesz że np. *wchodzi,rozmawia z właścicielem,zatrudnia się jako barman* czy coś w tym stylu :D )

Bram Evans - 02-11-13 18:52:05

Super *  powiedział i też się uśmiechnął* Może załatwimy to od razu po kawie ?

Mystere Lacroix - 02-11-13 18:52:12

Dasz radę na 100%. Nazwisko cię zobowiązuje.*Puściła mu oczko.*
(może zrób tak jak Joce ;) niech wejdzie zawoła szefa, przygotuje jakiegoś drinka i ma pracę :P )

Katherine Pierce - 02-11-13 18:53:51

Mhmm.Po kawie pójdziemy prostu do baru *uśmiechnęła się i upiła kawę*

Bram Evans - 02-11-13 18:55:53

No jasne * powiedział ze śmiechem patrząc na Mystere* A Ty nie potrzebujesz żadnej pracy ? * spytał i spojrzał na nią*

Mystere Lacroix - 02-11-13 18:58:49

W sumie, to przydałaby się jakaś.*Uśmiechnęła się.*Jeszcze mam trochę pieniędzy, ale kiedyś się skończą.

Bram Evans - 02-11-13 19:12:16

A pracowałaś już kiedyś ? No wiesz... kiedy się nie znaliśmy * powiedział z lekkim zakłopotaniem*

Katherine Pierce - 02-11-13 19:19:02

*upija kawę i rozgląda się po kawiarni*

Bram Evans - 02-11-13 19:25:21

Tak właściwie, to nie wiem czy Ty też kiedyś pracowałaś. * powiedział z lekkim rozbawieniem i spojrzał na Kath*

Katherine Pierce - 02-11-13 19:31:22

*otrząsnęła się lekko i spojrzała na chłopaka z rozbawieniem* Niedawno podpisałam umowę z agencją modelek ale zrobiłam sobie przerwę *wzdycha cicho* Chyba jednak postanowię odnowić umowę
(wysłałam ci wiadomość :D )

Mystere Lacroix - 02-11-13 19:35:22

Ja niby pracowałam, ale miałam tylko ładnie wyglądać.*Puściła mu oczko i napiła się kawy.*

Katherine Pierce - 03-11-13 08:58:04

* rozmawiają jeszcze przez chwilę po czym żegnają się i każdy idzie w swoją stronę*

Ophelié Lefébure - 03-11-13 15:15:07

*Weszła do kawiarni, zamówiła Espresso i już z kawą w ręce poszła do stolika przy oknie. Usiadła i popijając gorący napój patrzyła na ulicę za szybą.*

Rosalie Delacure - 03-11-13 17:05:41

<przychodzi, kupuje sobie dwa ciasta z truskawkami i siada przy stoliku konsumując je>

Rosalie Delacure - 03-11-13 17:37:33

<płaci i wychodzi>

Ophelié Lefébure - 03-11-13 19:33:34

*Wyszła.*

Heaven Moore - 04-11-13 14:19:21

<przychodzi do kafejki, siada przy stoliku i zamawia mocną, czarną kawę, mając nadzieję, że kofeina pomoże jej zapomnieć o innym głodzie, który odczuwa. Same jointy powoli przestają jej wystarczać. Bierze kilka łyków kawy i wygląda przez okno, obserwując ludzi na zewnątrz>

Noah Puckerman - 04-11-13 14:24:55

< Wchodzi, zamówił sobie  Cappuccino. Kiedy odebrał zamówienie usiadł przy stoliku. Póścił oczko do dziwczyny która siedziała nie daleko niego po czym wyjrzał za okno. Przyglądał się ludziom.>

Katherine Pierce - 04-11-13 17:54:24

*wchodzi,siada do kawiarni i czeka na dziewczynę*

Mystere Lacroix - 04-11-13 17:56:30

*Przyszła do kawiarni i od razu zobaczyła Kath. Dosiadła się do jej stolika.*Hej.*Powiedziała i uśmiechnęła się.*

Katherine Pierce - 04-11-13 17:57:25

Cześć *uśmiechnęła się lekko i przywitała z dziewczyną* Wiesz o wszystkim? *mówi cicho*

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:02:11

Mniej więcej.*Kiwnęła głową.*Bram tak się darł w nocy, że moi sąsiedzi też już chyba wiedzą.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:03:29

*patrzy na nią z lekkim zdziwieniem* Jednym słowem był pijany tak? *mówi *

Cassandra Harris - 04-11-13 18:06:10

< Przychodzi do Starbucks'a, zamawia Caffè Mocha na wynos, po czym wychodzi. >

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:07:21

Nawet bardzo. Ale dzisiaj karma do niego wróci i będzie miał okropnego kaca.*Uniosła kąciki ust.*I bardzo mu tak dobrze.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:09:28

*unosi lekko kącik ust i przygryza lekko dolną wargę wzdychając cicho* Wiesz co wczoraj mi zaproponował.Powiedział że są dwie opcje.Albo urodzę albo nie.Myślałam że chyba cholera jasna mnie trafi i nie wytrzymam w domu *kręci lekko głową*

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:12:53

*Westchnęła.*Boże, jaki z niego idiota. Jak w ogóle mógł toś takiego zaproponować.*Pokręciła głową z niedowierzaniem, po czym dodała lekko rozbawiona.*Później był tak pijany, że mówił, że zostanie księgowym.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:14:04

*kręci głową z rozbawieniem po czym zaczyna się śmiać* Księgowym ? *wybucha ponownie śmiechem*

Heaven Moore - 04-11-13 18:17:15

<po jakimś czasie płaci, wychodzi>

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:20:27

Dokładnie.*Zaśmiała się.*Moja reakcja była taka sama. A później usnął jak dziecko.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:24:26

*uśmiechnęła się* Czeka go niezły kac.Ja całą noc nie mogłam zasnąć *wzdycha*

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:28:13

Cały czas się zastanawiam, jak on mógł tak po prostu pójść sobie i się upić.*Uniosła kącik ust.*Chyba jeszcze nie dotarło do niego, co to znaczy.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:31:03

*wzrusza lekko ramionami* Możliwe.Za kilka dni mam wizyte u lekarza *mówi przypominając sobie o tym*

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:33:53

Chcesz, żeby z tobą poszedł?*Uniosła lekko brew.*

Katherine Pierce - 04-11-13 18:35:48

Jeśli nie będzie chciał to nie będę go zmuszała i pójdę sama*mówi cicho*

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:39:33

Uwierz mi, będzie chciał.*Puściła jej oczko.*Musi się tylko ogarnąć, a jak sam nie da rady, to mu w tym pomogę.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:42:15

* uśmiechnęła się lekko do dziewczyny* Mam taką nadzieję* dotyka mimowolnie swój brzuch* Sama muszę się dostosować i zastanowić się nad wszystkim

Mystere Lacroix - 04-11-13 18:58:00

Masz jeszcze dużo czasu.*Uśmiechnęła się przyjaźnie.*A Bram nie jest taki zły, tylko czasem mu odbija.

Katherine Pierce - 04-11-13 18:59:20

Zależy mi na twoim bracie* uśmiecha się lekko*

Mystere Lacroix - 04-11-13 19:05:37

Jemu na tobie też.*Uniosła kącik ust i spojrzała na chwilę na jej brzuch.*Zależy mu na was.

Katherine Pierce - 04-11-13 19:07:30

* unosi lekko kącik ust* Mam taką nadzieję. Po za tym jak się czujesz jako przyszła ciocia? * pyta i śmieje się *

Mystere Lacroix - 04-11-13 19:15:07

Ciocia...*Powtórzyła po niej wolno zastanawiając się.*Dziwnie brzmi, ale w sumie to się cieszę.*Zaśmiała się.*

Katherine Pierce - 04-11-13 19:19:29

*śmieje się* Pasuje ci *kręci głową z rozbawieniem* Ja najbardziej się zastanawiam czy sobie poradzę.Jakoś nie widzę siebie zbytnio w roli matki *zastanawia się po czym zamawia dla Mystere i siebie kawę*

Mystere Lacroix - 04-11-13 19:24:50

Dasz radę na pewno.*Puściła jej oczko.*Z resztą przecież będę ciocią, to zobowiązuje.

Katherine Pierce - 04-11-13 19:28:08

No właśnie *uśmiecha się i upija kawę * Po za tym to co u ciebie? *unosi lekko kącik ust* Znasz tutaj dużo osób czy może niewiele?

Mystere Lacroix - 04-11-13 19:33:50

U mnie jak zwykle.*Wzruszyła ramionami.*Większość kojarzę, ale tak, żeby znać, to niewiele. A ty?*Uśmiechnęła się.*

Katherine Pierce - 04-11-13 19:36:38

Ja ostatnio się pogubiłam.Jest tutaj tylu nowych ludzi *mówi i unosi kącik ust po czym upija kawę* Kiedyś znałam wszystkich a teraz zaledwie jedną czwartą miasteczka *śmieje się*

Mystere Lacroix - 04-11-13 19:41:22

Faktycznie przybywa sporo nowych, a ja znalazłam się tu razem z nimi.*Uniosła kącik ust.*Falls strasznie przyciąga ludzi.

Katherine Pierce - 04-11-13 19:43:25

Tak.Masz racje *uśmiecha się do dziewczyny po czym dopija kawę* Może przeniesiemy się gdzieś indziej? Zaczyna robić się trochę duszno *mówi wypuszczając powietrze z ust*

Mystere Lacroix - 04-11-13 20:18:13

*Dopiła swoją kawę.*Dobry pomysł. Co proponujesz?*Puściła jej oczko.*
(przepraszam, że tak długo. musiałam iść do sklepu :/ )

Katherine Pierce - 04-11-13 20:19:43

Hmm... Sama nie wiem* zastanowiła się* Zostawiam tę decyzje tobie* śmieje się*
( :D)

Mystere Lacroix - 04-11-13 20:25:52

Zależy, o jakie miejsce ci chodzi.*Poruszyła brwiami uśmiechając się szeroko.*Grill, park, a może jakaś nowa opcja?

Katherine Pierce - 04-11-13 20:28:18

Skorzystam z pierwszej propozycji. Jedyne co mi zostało to wpatrywanie się w alkohol i picie wody czy czegoś tam* śmieje się, wstają, Kath płaci i udają się do Grilla*
( możesz napisać posta w Grillu? :))

Noah Puckerman - 05-11-13 07:11:13

Wczoraj: < Opuścił lokal >

Elena Gilbert - 05-11-13 14:46:59

<wchodzi, zamawia  Caffè Misto, z zamówieniem siada przy stoliku i pije kawę>

Cassandra Harris - 05-11-13 19:00:24

< Wchodzi nieco zmęczona po dyżurze, zamawia Caramel Macchiato i Tort Royal.Rozgląda się po Starbucks'ie w poszukiwaniu wolnego miejsca.W końcu siada obok okna. >

Cassandra Harris - 05-11-13 20:57:51

< Gdy wypija do końca kawę i dokańcza jeść ciasto płaci za siebie, po czym wychodzi. >

Tyler Gage - 06-11-13 15:49:34

<Przychodzę do Starbucksa i siadam przy wolnym stoliku. Zamawiam sobie espresso. W oczekiwaniu na zamówienie próbuję się jakoś rozerwać i zaczynam obserwować ludzi. Na podstawie ich wyglądu, ubrań, próbuję określić czy są bogaci, czy biedni, czy są w związkach, czy nie. Próbuję odgadnąć ich przeszłość.>

Tyler Gage - 06-11-13 16:10:23

<Kiedy dostaję swoją kawę szybko ją wypijam. Płacę i wychodzę>

Katelynn Blake - 09-11-13 10:22:18

*przychodzę, zamawiam sobie Caramel Macchiato, siadam przy stoliku i staram się rozkoszować kawą co jest trochę trudne, bo prawie w ogóle nie czuje jej smaku*

Kol Mikaelson - 09-11-13 10:32:10

<wchodzi do pobliskiego cafe, zobaczył Katy, podszedł i się przywitał>

Katelynn Blake - 09-11-13 10:33:34

hej *uśmiechnęłam się lekko* jak się spało? *uniosłam rozbawiona brwi*

Kol Mikaelson - 09-11-13 10:35:21

<pomyślał, marszcząc czoło i odpowiedział> W zasadzie to nie pamiętam, żadnych snów, ale za to bardzo dobrze mi się wstawało, a tobie?

Katelynn Blake - 09-11-13 10:39:20

ach, tak... mnie też spało się bardzo... *przekrzywiłam głowę myśląc nad odpowiednim wyrazem* przyjemnie *powiedziałam po chwili i napiłam się kawy*

Kol Mikaelson - 09-11-13 10:40:44

<uśmiechnął się do niej> A jak tam z twoim głodem?

Katelynn Blake - 09-11-13 10:42:28

moje gardło już tak nie pali *powiedziałam zadowolona* i czuję się taka silniejsza *szepnęłam*

Kol Mikaelson - 09-11-13 10:43:37

Mówiłem, że moja krew jest wyjątkowa

Katelynn Blake - 09-11-13 10:45:43

*wywróciłam oczami i napiłam się kawy, a na mojej twarzy pojawił się grymas* i jest o wiele smaczniejsza od tego...

Kol Mikaelson - 09-11-13 10:49:25

<uśmiechnął się do niej> A no wady wampiryzmu, najlepsza będzie zawsze krew, a nie jakaś kawa

Katelynn Blake - 09-11-13 10:51:47

wiem *powiedziałam smutno* ale chciałbym chociaż udawać, że nadal jestem człowiekiem

Kol Mikaelson - 09-11-13 10:52:59

Przepraszam cię Katy, ale muszę już lecieć i wyszedł z cafe

(sorry muszę iść na rowery)

Katelynn Blake - 09-11-13 10:54:51

jasne *uśmiechnęłam się i dalej piłam kawę wyglądając przez okno i obserwując ludzi*

(spoko ;) )

Ophelié Lefébure - 09-11-13 11:09:29

Katelynn Blake napisał:

jasne *uśmiechnęłam się i dalej piłam kawę wyglądając przez okno i obserwując ludzi*

(spoko ;) )

*Weszła do lokalu i rozejrzała się. Zobaczyła jakąś wampirzycę patrzącą za okno, kupiła sobie Espresso Macchiato. Z kawą dosiadła się do jej stolika.*
Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
*Powiedziała uśmiechając się do dziewczyny i przyglądając się jej.*

Katelynn Blake - 09-11-13 11:35:36

*spojrzałam się na dziewczynę* jasne, siadaj *uśmiechnęłam się do dziewczyny, a gdy ta usiadła odezwałam się w końcu* jestem Katelynn, ale mów mi Kate *powiedziałam radośnie*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 11:39:49

Ja jestem Ophelié, ale możeś mówić mi Phelia.
*Uśmiechnęła się szeroko.*
Jesteś nowa w Falls? Znaczy, ostatnio przewijałaś mi się gdzieś tam czasami, ale wcześniej w ogóle cię tu nie widziałam.

Katelynn Blake - 09-11-13 11:47:11

wprowadziłam się tu już dawno,  potem wyjechałam na miesiąc i wróciłam jakieś 2 tygodnie temu *wzruszyłam ramionami* a jak jest z tobą?

Ophelié Lefébure - 09-11-13 11:51:58

Przyjechałam tutaj z miesiąc temu, nigdzie nie wyjeżdżałam i jak na razie nie zamierzam.
*Puściła jej oczko.*
Długo jesteś wampirem?
*Zapytała ciekawa, takim luźnym tonem, jakby pytała ile łyżeczek cukru słodzi do herbaty.*

Katelynn Blake - 09-11-13 11:54:07

kilka dni *powiedziałam obrzydzona* skąd wiedziałaś? jesteś medium?

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:00:08

*Zaśmiała się.*
Nie, tak jak ty jestem wampirem.
*Mrugnęła do niej i napiła się kawy.*
Lata praktyki, z czasem też od razu będziesz rozpoznawać. A tymczasem witam w nowym życiu.

Katelynn Blake - 09-11-13 12:01:42

*na mojej twarzy pojawił się widoczny grymas* wolałam swoje stare życie w nim wszystko było piękniejsze... teraz czuję się jak chodzący trup

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:08:16

Bo tak jakby nim jesteś. W takim razie moje kondolencje.
*Uśmiechnęła się do niej smutno.*
Przyzwyczaisz się, mnie też na początku nie było łatwo.

Katelynn Blake - 09-11-13 12:10:22

tylko u mnie nie jest to takie proste *westchnęłam* oj, nawet nie wiesz w jakie gówno się wplątałam... *szepnęłam cicho*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:13:17

W takim razie możesz mi powiedzeć.
*Wzruszyła ramionami i przyjrzała jej się uważnie.*
Wiesz, taka solidarność chodzących trupów.

Katelynn Blake - 09-11-13 12:18:00

*westchnęłam cicho* jestem matką wampirem, ciągle jestem głodna, a pierworodny wampir próbuje mnie przekonać, że rozrywanie ludziom gardeł nie jest fajne dla wampira *powiedziałam zirytowana* rozumiesz coś z tego?

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:26:48

Oczywiście, że rozumiem. Wręcz doskonale.
*Posłała jej ciepły, pokrzepiający uśmiech.*
Faktycznie, troszkę nieciekawie. I miał rację, że rzucanie się do gardeł wszystkim w okolicy i rozrywanie ich nie jest dla ciebie dobre. Nauczyć cię, jak ich nie zabić i panować nad sobą?

Katelynn Blake - 09-11-13 12:28:41

*spojrzałam na nią zdezorientowana* Byłabym Ci wdzięczna *powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko* pijesz krew ludzi czy z woreczków? *spytałam po chwili*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:32:53

Właściwie to i taką, i taką. Lubię zjeść coś gorącego, ale w domu zawsze mam spore zapasy.
*Napiła się kawy.*
Chętnie ci pomogę. To nie jest aż tak bardzo skomplikowane, jak się wydaje.

Katelynn Blake - 09-11-13 12:42:19

*wywróciłam oczami* łatwo Ci powiedzieć... ja nienawidzę krwi z woreczków *powiedziałam obrzydzona* znowu mój znajomy mówi, że jak będę piła krew ludzi to nie będę w stanie się opanować *westchnęłam smutno* czemu to jest takie popieprzone?

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:50:59

Po pierwsze trzeba cię nauczyć właśnie opanowania. Ja na początku prawie zabiłam siostrę mojego męża, ale mniejsza o to.
*Uniosła kącik ust.*
A po drugie będziesz musiała się przyzwyczaić do zimnych przekąsek. Nie są zbyt dobre, nikt nie mówił, że będą. Chyba, że wolisz na przykład świnkę morską na przystawkę.

Katelynn Blake - 09-11-13 12:54:13

*wybuchłam śmiechem* serio? świnkę morską? ciekawe jakby zareagowała moja córeczka gdyby mamusia zjadła jej kotka *skrzywiłam się* zimna krew jest ohydna... nie dotknę jej

Ophelié Lefébure - 09-11-13 12:59:16

Nawet nie chcę sobie wyobrażać co by było, gdybyś zjadła kota swojej córeczki.
*Zachichotała.*
W takim razie nie musisz, tylko wybieraj sobie ofiary starannie. Z daleka od łowców. Medium to różnie, a ludzie zazwyczaj nie mają pojęcia o świecie nadnaturalnym, więc jest najłatwiej. Polecam posiłki w szpitalu. Duży wybór i dostępność jak w supermarkecie całodobowym.

Katelynn Blake - 09-11-13 13:02:17

*zachichotałam cicho* sama byłam medium *powiedziałam cicho* i zazwyczaj nie dopuszczałam do sytuacji w której wampir mógłby się na mnie pożywić...

Ophelié Lefébure - 09-11-13 13:04:49

Niektóre nie mają nic przeciwko, to zależy.
*Wzruszyła ramionami.*
A jak to się stało, że rosną ci kły?

Katelynn Blake - 09-11-13 13:06:35

facet który ukradł mi narzeczonego mnie przemienił, bo go wkurzałam jako medium *wzruszyłam ramionami* taka mała patologia... *szepnęłam*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 13:10:25

Facet, który ukradł ci narzeczonego...
*Powtórzyła zamyślona analizując jej słowa.*
Łał, nieźle. Twoja historia robi się coraz ciekawsza. Twój narzeczony poleciał na jakiegoś wampira-geja, dobrze zrozumiałam?

Katelynn Blake - 09-11-13 13:12:29

*wywróciłam oczami* tak, kiedy ja leżałam z ogromnym brzuchem, on zabawiał się z facetem *powiedziałam zażenowana* ale spotkała go za to kara, słyszałam, że już nie żyje... wciąż się dziwie, że nie wylądowałam jeszcze w psychiatryku *zachichotałam cicho*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 13:16:33

Ale sukinsyn. Zasłużył sobie na to.
*Zaśmiała się rozbawiona.*
Słuchając tego sama się nad tym zastanawiam.

Katelynn Blake - 09-11-13 13:20:00

wiesz nie wszystko jest stracone *mrugnęłam do niej* mam przed sobą całą wieczność, jeszcze zdążę zwariować *zachichotałam*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 13:26:17

Dokładnie. No, powiedzmy, że wieczność. Wbrew pozorom wampir też kiedyś, pędzej, czy później, zginie. Ale jeśli będziesz się pilnować, to najbliższe tysiąclecie na pewno.
*Puściła jej oczko.*
Zdążysz jeszcze nie raz zwariować i znormalnieć.

Katelynn Blake - 09-11-13 13:30:40

masz racje, mam tylko nadzieje, że będą przy mnie ludzie którzy pomogą mi to przetrwać *powiedziałam smutno i przeczytałam SMS'a* moja siostra przyjechała do MF, jest w Bree, idę się z nią spotkać, pójdziesz ze mną? *uniosłam jedną brew i uśmiechnęłam się lekko, po czym zapłaciłam za siebie*

Ophelié Lefébure - 09-11-13 13:33:15

Znajdą się jacyś na pewno.
*Uśmiechnęła się.*
Jeśli chcesz, to bardzo chętnie.

Katelynn Blake - 09-11-13 13:37:10

tak, chce żebyś poszła ze mną *uśmiechnęłam się szeroko i wyszłyśmy*

Jake O'Shea - 10-11-13 11:18:02

<wchodzi, zamawia Espresso, po otrzymaniu zamówienia siada przy stoliku i pije kawę>

Jake O'Shea - 10-11-13 13:04:25

Jake O'Shea napisał:

<wchodzi, zamawia Espresso, po otrzymaniu zamówienia siada przy stoliku i pije kawę>

<po wypiciu kawy, wychodzi>

James Meyers - 10-11-13 15:43:35

<Wchodzi do środka, zamawia dużą czarną kawę bez cukru i siada przy wolnym stoliku>

Nicole Death - 10-11-13 16:26:54

* Po długim i nudnym zwiedzaniu miasta wchodzi do najbliższego baru, tuż przy samym wejściu wyczuwa dobrze znajomy jej zapach. Odwraca się w tamtą stronę i podchodzi do Jemes'a *
- Znowu się spotykamy.
* Mruknęła patrząc na niego uważnie *

James Meyers - 10-11-13 16:31:24

Nicole Death napisał:

* Po długim i nudnym zwiedzaniu miasta wchodzi do najbliższego baru, tuż przy samym wejściu wyczuwa dobrze znajomy jej zapach. Odwraca się w tamtą stronę i podchodzi do Jemes'a *
- Znowu się spotykamy.
* Mruknęła patrząc na niego uważnie *

<podnosi wzrok i uśmiecha się> I nie było tego... w razie czego <puszcza do niej oczko> Usiądziesz?

Nicole Death - 10-11-13 16:35:44

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

* Po długim i nudnym zwiedzaniu miasta wchodzi do najbliższego baru, tuż przy samym wejściu wyczuwa dobrze znajomy jej zapach. Odwraca się w tamtą stronę i podchodzi do Jemes'a *
- Znowu się spotykamy.
* Mruknęła patrząc na niego uważnie *

<podnosi wzrok i uśmiecha się> I nie było tego... w razie czego <puszcza do niej oczko> Usiądziesz?

- Szczęście ..
* Uśmiechnęła się lekko siadając przy stoliku *

James Meyers - 10-11-13 16:40:54

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

* Po długim i nudnym zwiedzaniu miasta wchodzi do najbliższego baru, tuż przy samym wejściu wyczuwa dobrze znajomy jej zapach. Odwraca się w tamtą stronę i podchodzi do Jemes'a *
- Znowu się spotykamy.
* Mruknęła patrząc na niego uważnie *

<podnosi wzrok i uśmiecha się> I nie było tego... w razie czego <puszcza do niej oczko> Usiądziesz?

- Szczęście ..
* Uśmiechnęła się lekko siadając przy stoliku *

Gdybym wierzył w znaki, powiedziałbym... <robi maślane oczy> Przeznaczenie? <unosi brew i uśmiecha się szeroko> Więc jak podoba ci się miasto? Czy wróciłaś do domu, jak ja zaszywając się z laptopem?

Nicole Death - 10-11-13 16:45:28

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


<podnosi wzrok i uśmiecha się> I nie było tego... w razie czego <puszcza do niej oczko> Usiądziesz?

- Szczęście ..
* Uśmiechnęła się lekko siadając przy stoliku *

Gdybym wierzył w znaki, powiedziałbym... <robi maślane oczy> Przeznaczenie? <unosi brew i uśmiecha się szeroko> Więc jak podoba ci się miasto? Czy wróciłaś do domu, jak ja zaszywając się z laptopem?

- Mmm przeznaczenie jak to słodko brzmi.
* Uśmiechnęła się szeroko, nie spuszczając z niego wzroku *
- Nie jest takie złe.
* Wzruszyła ramionami *
- Nie ma to jak w taki ładny dzień siedzieć przed laptopem.
* Puściła mu oczko *

James Meyers - 10-11-13 16:48:26

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Szczęście ..
* Uśmiechnęła się lekko siadając przy stoliku *

Gdybym wierzył w znaki, powiedziałbym... <robi maślane oczy> Przeznaczenie? <unosi brew i uśmiecha się szeroko> Więc jak podoba ci się miasto? Czy wróciłaś do domu, jak ja zaszywając się z laptopem?

- Mmm przeznaczenie jak to słodko brzmi.
* Uśmiechnęła się szeroko, nie spuszczając z niego wzroku *
- Nie jest takie złe.
* Wzruszyła ramionami *
- Nie ma to jak w taki ładny dzień siedzieć przed laptopem.
* Puściła mu oczko *

Dlatego wyszedłem ze swoich czterech ścian. Działają nieco... przygnębiająco. Siedzisz, wsłuchany w ciszę i orientujesz się, że przesiedziałeś w miejscu dłuższy czas. <śmieje się> Na razie zaliczyłem park, klub i kawiarnię. No i bar śniadaniowy. Nie jest więc tak źle.

Nicole Death - 10-11-13 16:52:50

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Gdybym wierzył w znaki, powiedziałbym... <robi maślane oczy> Przeznaczenie? <unosi brew i uśmiecha się szeroko> Więc jak podoba ci się miasto? Czy wróciłaś do domu, jak ja zaszywając się z laptopem?

- Mmm przeznaczenie jak to słodko brzmi.
* Uśmiechnęła się szeroko, nie spuszczając z niego wzroku *
- Nie jest takie złe.
* Wzruszyła ramionami *
- Nie ma to jak w taki ładny dzień siedzieć przed laptopem.
* Puściła mu oczko *

Dlatego wyszedłem ze swoich czterech ścian. Działają nieco... przygnębiająco. Siedzisz, wsłuchany w ciszę i orientujesz się, że przesiedziałeś w miejscu dłuższy czas. <śmieje się> Na razie zaliczyłem park, klub i kawiarnię. No i bar śniadaniowy. Nie jest więc tak źle.

- Wręcz przeciwnie, powiem że jest całkiem nieźle.
* Uśmiechnęła się do niego promiennie *
- A tutaj długo już siedzisz ?

James Meyers - 10-11-13 16:55:18

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Mmm przeznaczenie jak to słodko brzmi.
* Uśmiechnęła się szeroko, nie spuszczając z niego wzroku *
- Nie jest takie złe.
* Wzruszyła ramionami *
- Nie ma to jak w taki ładny dzień siedzieć przed laptopem.
* Puściła mu oczko *

Dlatego wyszedłem ze swoich czterech ścian. Działają nieco... przygnębiająco. Siedzisz, wsłuchany w ciszę i orientujesz się, że przesiedziałeś w miejscu dłuższy czas. <śmieje się> Na razie zaliczyłem park, klub i kawiarnię. No i bar śniadaniowy. Nie jest więc tak źle.

- Wręcz przeciwnie, powiem że jest całkiem nieźle.
* Uśmiechnęła się do niego promiennie *
- A tutaj długo już siedzisz ?

<Zerka na zegarek> Nie aż tak. Dopiero godzina. <Uśmiecha się, spoglądając jej w oczy> Czytałem nieco o mieście... i niektóre informacje brzmią dziwnie. Te... zgony na przykład. <wzrusza ramionami> Dziwne zniknięcia. Nie wiem, wydaje się bardziej tajemniczo, niżeli w momencie, w którym tu przyjechałem.

Nicole Death - 10-11-13 17:00:34

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Dlatego wyszedłem ze swoich czterech ścian. Działają nieco... przygnębiająco. Siedzisz, wsłuchany w ciszę i orientujesz się, że przesiedziałeś w miejscu dłuższy czas. <śmieje się> Na razie zaliczyłem park, klub i kawiarnię. No i bar śniadaniowy. Nie jest więc tak źle.

- Wręcz przeciwnie, powiem że jest całkiem nieźle.
* Uśmiechnęła się do niego promiennie *
- A tutaj długo już siedzisz ?

<Zerka na zegarek> Nie aż tak. Dopiero godzina. <Uśmiecha się, spoglądając jej w oczy> Czytałem nieco o mieście... i niektóre informacje brzmią dziwnie. Te... zgony na przykład. <wzrusza ramionami> Dziwne zniknięcia. Nie wiem, wydaje się bardziej tajemniczo, niżeli w momencie, w którym tu przyjechałem.

* Słysząc jego słowa delikatnie przełknęła ślinę, mogła mu nic nie mówić .. ale wydawał się jej być fajną osobą, być może dlatego jeszcze się na nim nie pożywiła *
- W każdym mieście są jakieś zniknięcia czy zgony, nic specjalnego.
* Wzruszyła ramionami patrząc w jego oczy *

James Meyers - 10-11-13 17:02:44

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Wręcz przeciwnie, powiem że jest całkiem nieźle.
* Uśmiechnęła się do niego promiennie *
- A tutaj długo już siedzisz ?

<Zerka na zegarek> Nie aż tak. Dopiero godzina. <Uśmiecha się, spoglądając jej w oczy> Czytałem nieco o mieście... i niektóre informacje brzmią dziwnie. Te... zgony na przykład. <wzrusza ramionami> Dziwne zniknięcia. Nie wiem, wydaje się bardziej tajemniczo, niżeli w momencie, w którym tu przyjechałem.

* Słysząc jego słowa delikatnie przełknęła ślinę, mogła mu nic nie mówić .. ale wydawał się jej być fajną osobą, być może dlatego jeszcze się na nim nie pożywiła *
- W każdym mieście są jakieś zniknięcia czy zgony, nic specjalnego.
* Wzruszyła ramionami patrząc w jego oczy *

Być może <przygryza dolną wargę> Ale to tylko portale. Dziennikarze lubią wyolbrzymiać fakty. <śmieje się> Na przykład zaginiony mężczyzna. Znając faceta... mógł po prostu ostro zabalować. <przewraca oczami> A dziennikarze dorobią historię za niego samego.

Nicole Death - 10-11-13 17:04:59

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


<Zerka na zegarek> Nie aż tak. Dopiero godzina. <Uśmiecha się, spoglądając jej w oczy> Czytałem nieco o mieście... i niektóre informacje brzmią dziwnie. Te... zgony na przykład. <wzrusza ramionami> Dziwne zniknięcia. Nie wiem, wydaje się bardziej tajemniczo, niżeli w momencie, w którym tu przyjechałem.

* Słysząc jego słowa delikatnie przełknęła ślinę, mogła mu nic nie mówić .. ale wydawał się jej być fajną osobą, być może dlatego jeszcze się na nim nie pożywiła *
- W każdym mieście są jakieś zniknięcia czy zgony, nic specjalnego.
* Wzruszyła ramionami patrząc w jego oczy *

Być może <przygryza dolną wargę> Ale to tylko portale. Dziennikarze lubią wyolbrzymiać fakty. <śmieje się> Na przykład zaginiony mężczyzna. Znając faceta... mógł po prostu ostro zabalować. <przewraca oczami> A dziennikarze dorobią historię za niego samego.

- Zarabiają na sensacji i naiwności ludzi, taka ich robota.
* Uśmiechnęła się po chwili *
- Zdarzyło Ci się kiedyś tak zabalować, by zniknąć ?
* Uniosła brew do góry *

James Meyers - 10-11-13 17:07:15

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


* Słysząc jego słowa delikatnie przełknęła ślinę, mogła mu nic nie mówić .. ale wydawał się jej być fajną osobą, być może dlatego jeszcze się na nim nie pożywiła *
- W każdym mieście są jakieś zniknięcia czy zgony, nic specjalnego.
* Wzruszyła ramionami patrząc w jego oczy *

Być może <przygryza dolną wargę> Ale to tylko portale. Dziennikarze lubią wyolbrzymiać fakty. <śmieje się> Na przykład zaginiony mężczyzna. Znając faceta... mógł po prostu ostro zabalować. <przewraca oczami> A dziennikarze dorobią historię za niego samego.

- Zarabiają na sensacji i naiwności ludzi, taka ich robota.
* Uśmiechnęła się po chwili *
- Zdarzyło Ci się kiedyś tak zabalować, by zniknąć ?
* Uniosła brew do góry *

<Zastanawia się przez chwilę> Tak na dłuższy czas? Nie <kręci głową> Ale zdarzyło mi się uciekać z własnego samochodu, żeby nie zobaczyła mnie moja dziewczyna. Byłem pijany <śmieje się> Ale za to przyjacielowi zdarzyło się zabalować i nie wrócić przez tydzień. Musiałem po niego jechać. Była akcja poszukiwawcza.

Nicole Death - 10-11-13 17:11:00

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Być może <przygryza dolną wargę> Ale to tylko portale. Dziennikarze lubią wyolbrzymiać fakty. <śmieje się> Na przykład zaginiony mężczyzna. Znając faceta... mógł po prostu ostro zabalować. <przewraca oczami> A dziennikarze dorobią historię za niego samego.

- Zarabiają na sensacji i naiwności ludzi, taka ich robota.
* Uśmiechnęła się po chwili *
- Zdarzyło Ci się kiedyś tak zabalować, by zniknąć ?
* Uniosła brew do góry *

<Zastanawia się przez chwilę> Tak na dłuższy czas? Nie <kręci głową> Ale zdarzyło mi się uciekać z własnego samochodu, żeby nie zobaczyła mnie moja dziewczyna. Byłem pijany <śmieje się> Ale za to przyjacielowi zdarzyło się zabalować i nie wrócić przez tydzień. Musiałem po niego jechać. Była akcja poszukiwawcza.

- No wiesz uciekać przed dziewczyną ? Nie ładnie ..
* Zaśmiała się cicho *
- Brzmi ciekawie .. znaleźliście go ?

James Meyers - 10-11-13 17:14:16

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Zarabiają na sensacji i naiwności ludzi, taka ich robota.
* Uśmiechnęła się po chwili *
- Zdarzyło Ci się kiedyś tak zabalować, by zniknąć ?
* Uniosła brew do góry *

<Zastanawia się przez chwilę> Tak na dłuższy czas? Nie <kręci głową> Ale zdarzyło mi się uciekać z własnego samochodu, żeby nie zobaczyła mnie moja dziewczyna. Byłem pijany <śmieje się> Ale za to przyjacielowi zdarzyło się zabalować i nie wrócić przez tydzień. Musiałem po niego jechać. Była akcja poszukiwawcza.

- No wiesz uciekać przed dziewczyną ? Nie ładnie ..
* Zaśmiała się cicho *
- Brzmi ciekawie .. znaleźliście go ?

Uciekałem bo nie miałem na sobie koszuli, a odwoziła mnie przyjaciółka. Ale, żeby nie było <unosi ręce, śmiejąc się> Nic nie było. Pomijając to, że wcześniej mnie pocałowała. <przewraca oczami> I byłem nieco zdezorientowany. Alkohol... <kiwa głową> Tak, znaleźliśmy. Był cały i zdrowy. To znaczy trochę hmm... chyba coś brał, ale doszedł szybko do siebie.

Nicole Death - 10-11-13 17:19:53

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


<Zastanawia się przez chwilę> Tak na dłuższy czas? Nie <kręci głową> Ale zdarzyło mi się uciekać z własnego samochodu, żeby nie zobaczyła mnie moja dziewczyna. Byłem pijany <śmieje się> Ale za to przyjacielowi zdarzyło się zabalować i nie wrócić przez tydzień. Musiałem po niego jechać. Była akcja poszukiwawcza.

- No wiesz uciekać przed dziewczyną ? Nie ładnie ..
* Zaśmiała się cicho *
- Brzmi ciekawie .. znaleźliście go ?

Uciekałem bo nie miałem na sobie koszuli, a odwoziła mnie przyjaciółka. Ale, żeby nie było <unosi ręce, śmiejąc się> Nic nie było. Pomijając to, że wcześniej mnie pocałowała. <przewraca oczami> I byłem nieco zdezorientowany. Alkohol... <kiwa głową> Tak, znaleźliśmy. Był cały i zdrowy. To znaczy trochę hmm... chyba coś brał, ale doszedł szybko do siebie.

- Czekaj, czekaj .. byłeś bez koszuli, pijany, w samochodzie z przyjaciółką która Cię całowała ?
* uniosła brew do góry *
- Wow .. twoja dziewczyna z pewnością by Cię zabiła.
* zaśmiała się *
- Tydzień po imprezie a wciąż naćpany ? Musiał mieć niezłe zapasy.

James Meyers - 10-11-13 17:23:13

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- No wiesz uciekać przed dziewczyną ? Nie ładnie ..
* Zaśmiała się cicho *
- Brzmi ciekawie .. znaleźliście go ?

Uciekałem bo nie miałem na sobie koszuli, a odwoziła mnie przyjaciółka. Ale, żeby nie było <unosi ręce, śmiejąc się> Nic nie było. Pomijając to, że wcześniej mnie pocałowała. <przewraca oczami> I byłem nieco zdezorientowany. Alkohol... <kiwa głową> Tak, znaleźliśmy. Był cały i zdrowy. To znaczy trochę hmm... chyba coś brał, ale doszedł szybko do siebie.

- Czekaj, czekaj .. byłeś bez koszuli, pijany, w samochodzie z przyjaciółką która Cię całowała ?
* uniosła brew do góry *
- Wow .. twoja dziewczyna z pewnością by Cię zabiła.
* zaśmiała się *
- Tydzień po imprezie a wciąż naćpany ? Musiał mieć niezłe zapasy.

<Śmieje się, słysząc jej słowa i kręci głową> Nie, pomyłka. Najpierw mnie pocałowała. Potem znalazłem się sam w lesie... bez koszuli <przewraca oczami> Znalazła mnie ona i moja młodsza siostra. Przyjaciółka chciała odwieźć mnie do domu, a pod domem... uciekłem z własnego samochodu i poszedłem... kupić koszulę? <śmieje się> Wiem, brzmi... jak masakra. <wzrusza ramionami> Tak, chyba miał niezłe zapasy. Ale szybko wydobrzał.

Nicole Death - 10-11-13 17:27:19

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Uciekałem bo nie miałem na sobie koszuli, a odwoziła mnie przyjaciółka. Ale, żeby nie było <unosi ręce, śmiejąc się> Nic nie było. Pomijając to, że wcześniej mnie pocałowała. <przewraca oczami> I byłem nieco zdezorientowany. Alkohol... <kiwa głową> Tak, znaleźliśmy. Był cały i zdrowy. To znaczy trochę hmm... chyba coś brał, ale doszedł szybko do siebie.

- Czekaj, czekaj .. byłeś bez koszuli, pijany, w samochodzie z przyjaciółką która Cię całowała ?
* uniosła brew do góry *
- Wow .. twoja dziewczyna z pewnością by Cię zabiła.
* zaśmiała się *
- Tydzień po imprezie a wciąż naćpany ? Musiał mieć niezłe zapasy.

<Śmieje się, słysząc jej słowa i kręci głową> Nie, pomyłka. Najpierw mnie pocałowała. Potem znalazłem się sam w lesie... bez koszuli <przewraca oczami> Znalazła mnie ona i moja młodsza siostra. Przyjaciółka chciała odwieźć mnie do domu, a pod domem... uciekłem z własnego samochodu i poszedłem... kupić koszulę? <śmieje się> Wiem, brzmi... jak masakra. <wzrusza ramionami> Tak, chyba miał niezłe zapasy. Ale szybko wydobrzał.

- Czemu masakra ?
* Uniosłam brew do góry *
- Przynajmniej dobrze się bawiłeś ..
* zaśmiałam się pewnie *

James Meyers - 10-11-13 17:28:46

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Czekaj, czekaj .. byłeś bez koszuli, pijany, w samochodzie z przyjaciółką która Cię całowała ?
* uniosła brew do góry *
- Wow .. twoja dziewczyna z pewnością by Cię zabiła.
* zaśmiała się *
- Tydzień po imprezie a wciąż naćpany ? Musiał mieć niezłe zapasy.

<Śmieje się, słysząc jej słowa i kręci głową> Nie, pomyłka. Najpierw mnie pocałowała. Potem znalazłem się sam w lesie... bez koszuli <przewraca oczami> Znalazła mnie ona i moja młodsza siostra. Przyjaciółka chciała odwieźć mnie do domu, a pod domem... uciekłem z własnego samochodu i poszedłem... kupić koszulę? <śmieje się> Wiem, brzmi... jak masakra. <wzrusza ramionami> Tak, chyba miał niezłe zapasy. Ale szybko wydobrzał.

- Czemu masakra ?
* Uniosłam brew do góry *
- Przynajmniej dobrze się bawiłeś ..
* zaśmiałam się pewnie *

Cóż, tu nie zaprzeczę. To były świetne czasy, ale nie wrócą. <wzrusza ramionami> Ale za to tworząc nową historię, zyskujemy inne wspomnienia. A jaka jest twoja historia, Nicole? <patrzy jej w oczy>

Nicole Death - 10-11-13 17:32:19

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


<Śmieje się, słysząc jej słowa i kręci głową> Nie, pomyłka. Najpierw mnie pocałowała. Potem znalazłem się sam w lesie... bez koszuli <przewraca oczami> Znalazła mnie ona i moja młodsza siostra. Przyjaciółka chciała odwieźć mnie do domu, a pod domem... uciekłem z własnego samochodu i poszedłem... kupić koszulę? <śmieje się> Wiem, brzmi... jak masakra. <wzrusza ramionami> Tak, chyba miał niezłe zapasy. Ale szybko wydobrzał.

- Czemu masakra ?
* Uniosłam brew do góry *
- Przynajmniej dobrze się bawiłeś ..
* zaśmiałam się pewnie *

Cóż, tu nie zaprzeczę. To były świetne czasy, ale nie wrócą. <wzrusza ramionami> Ale za to tworząc nową historię, zyskujemy inne wspomnienia. A jaka jest twoja historia, Nicole? <patrzy jej w oczy>

- Można zawsze je powtórzyć.
* Uśmiechnęła się delikatnie *
- Moja historia ?
* Spytała nie za bardzo wiedząc o co może mu chodzić *

James Meyers - 10-11-13 17:35:51

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:


- Czemu masakra ?
* Uniosłam brew do góry *
- Przynajmniej dobrze się bawiłeś ..
* zaśmiałam się pewnie *

Cóż, tu nie zaprzeczę. To były świetne czasy, ale nie wrócą. <wzrusza ramionami> Ale za to tworząc nową historię, zyskujemy inne wspomnienia. A jaka jest twoja historia, Nicole? <patrzy jej w oczy>

- Można zawsze je powtórzyć.
* Uśmiechnęła się delikatnie *
- Moja historia ?
* Spytała nie za bardzo wiedząc o co może mu chodzić *

Są chyba nie do odtworzenia <wzrusza ramionami i upija kawę, która mu wystygła> No. Twoja. Co powiesz mi o sobie? Jakieś... śmieszne historie? Zniknięcia? <unosi brew> Ucieczki?

Victoria Warrington - 10-11-13 17:42:31

<wchodzi do kawiarni, zamawia dużą kawę i płaci, odwraca się od lady z zamiarem wyjścia, jednak widząc chłopaka, siedzącego przy stoliku z jakąś dziewczyną, uśmiecha się lekko i podchodzi bliżej> Wren.. Hej <uśmiecha się szeroko> Jak się czujesz Jak... szyja? <pyta nieco niepewnie i uśmiecha się słodko>

James Meyers - 10-11-13 17:43:55

<Podnosi wzrok na dziewczynę, która przystanęła przy ich stoliku> Wr... Nie, nie. Chyba mnie z kimś pomyliłaś. <uśmiecha się z zakłopotaniem> James. James Meyers. <unosi brew> Znamy się? <przygląda się dziewczynie>

Nicole Death - 10-11-13 17:44:31

James Meyers napisał:

Nicole Death napisał:

James Meyers napisał:


Cóż, tu nie zaprzeczę. To były świetne czasy, ale nie wrócą. <wzrusza ramionami> Ale za to tworząc nową historię, zyskujemy inne wspomnienia. A jaka jest twoja historia, Nicole? <patrzy jej w oczy>

- Można zawsze je powtórzyć.
* Uśmiechnęła się delikatnie *
- Moja historia ?
* Spytała nie za bardzo wiedząc o co może mu chodzić *

Są chyba nie do odtworzenia <wzrusza ramionami i upija kawę, która mu wystygła> No. Twoja. Co powiesz mi o sobie? Jakieś... śmieszne historie? Zniknięcia? <unosi brew> Ucieczki?

- W moim życiu było więcej ucieczek i zniknięć niż może Ci się wydawać.
* Mruknęła tajemniczym głosem a po chwili szeroko się uśmiechnęła *
- Ale największe moje zniknięcie to było wtedy kiedy w dziwny sposób z Anglii wraz z przyjaciółką dostałyśmy się do Paryża. Dalej nie wiem jak sie tam znalazłyśmy, więc nawet nie pytaj o to.
* Zaśmiałam się cicho *

Nicole Death - 10-11-13 17:45:33

* Spojrzała uważnie na dziewczynę, nie wiedząc o co może jej chodzić *
* Przyglądała sie uważnie całej sytuacji *

Victoria Warrington - 10-11-13 17:48:12

<rozchyla usta słysząc jego odpowiedź, marszczy brwi i zastanawia się nad czymś> Na pewno, ja.. Dałabym uciąć sobie rękę, że... <urywa, zaciskając usta> Cóż, pewnie zostałabym bez ręki <unosi kącik ust nieco zakłopotana> Victoria Warrington. Nie wiem.. To znaczy, wyglądasz identycznie jak ktoś, kogo poznałam... <przygląda mu się dłuższą chwilę, po jakimś czasie rozgląda się nerwowo po kawiarni stwierdzając, że to trochę dziwne tak się gapić> Chyba Wam przeszkodziłam, może już pójdę? <uśmiecha się przepraszająco>

James Meyers - 10-11-13 17:50:23

Victoria Warrington napisał:

<rozchyla usta słysząc jego odpowiedź, marszczy brwi i zastanawia się nad czymś> Na pewno, ja.. Dałabym uciąć sobie rękę, że... <urywa, zaciskając usta> Cóż, pewnie zostałabym bez ręki <unosi kącik ust nieco zakłopotana> Victoria Warrington. Nie wiem.. To znaczy, wyglądasz identycznie jak ktoś, kogo poznałam... <przygląda mu się dłuższą chwilę, po jakimś czasie rozgląda się nerwowo po kawiarni stwierdzając, że to trochę dziwne tak się gapić> Chyba Wam przeszkodziłam, może już pójdę? <uśmiecha się przepraszająco>

Czyli poznałaś kogoś, kto wygląda jak ja? <unosi brwi ze zdziwieniem> To... interesujące. Doppelganger? <śmieje się, spoglądając po dziewczynach> Dziwne uczucie. Victoria... to jest Nicole, Nicole - Victoria. <przedstawia je sobie> Miło cię poznać, Victoria. <kiwa głową przyjaźnie>

Nicole Death - 10-11-13 17:53:13

* Patrzy uważnie na dziewczynę *
- Miło mi cię poznać Victorio
* Mówi ze sztucznym uśmiechem, wyczuwa że podobnie jak ona jest wampirem *
- No cóż może James ma racje i spotkałaś sobowtóra, wiesz świat jest pełen tajemnic.
* Uśmiecha się lekko *

Victoria Warrington - 10-11-13 17:55:34

Sobowtór, tak, zabawne <uśmiecha się nieco zakłopotana> Pewnie macie rację <unosi kącik ust> Więc... James... <powtarza jakby chcąc się upewnić, że na pewno tak się nazywa> Długo tu mieszkasz? <przenosi wzrok na dziewczynę> Miło mi Cię poznać.

James Meyers - 10-11-13 17:57:40

Od niedawna. <przygląda się dziewczynie> A ten gość... też był tu nowy? <pyta sam nie wiedząc po co, jednak jest zaintrygowany tym tematem> To w sumie ciekawe <tłumaczy się po chwili i przygryza wargę>

Nicole Death - 10-11-13 18:00:09

* Spojrzała na niego dokładnie, czyżby taki zwykły chłopak miał sobowtóra a raczej nim był, a może ta dziewczyna po prostu się pomyliła *
- Mówiłam że to dziwne miasto, pełne tajemnic

Victoria Warrington - 10-11-13 18:03:02

Tak, chyba był nowy. Nie znałam go najlepiej. Ale. Jesteście identyczni. <uśmiecha się lekko i zerka na wolne miejsce przy ich stoliku> Mogę?

James Meyers - 10-11-13 18:03:13

To dziwne miasto <podsumowuje krótko> Myślałem, że takie historie to tylko w książkach. A tu... niespodzianka. <uśmiecha się niepewnie>

Nicole Death - 10-11-13 18:06:41

* Uśmiechnęła się lekko słysząc słowa chłopaka *
- Siadaj .. długo zamieszkujesz to miasto ?
* Spytała po chwili przenosząc wzrok na dziewczyne *

James Meyers - 10-11-13 18:07:02

Jeśli chcesz... <spogląda na Nicole, a potem na Victorię> Siadaj. Ja się będę za chwilę zbierał w sumie. <zastanawia się> Więc możecie pogadać bez osobnika o płci brzydkiej. <śmieje się>

Victoria Warrington - 10-11-13 18:09:34

No cóż, jak widzisz... To miasto faktycznie ma coś w sobie <uśmiecha sie lekko i siada, upija łyk kawy, przenosi wzrok na Nicole> Jakiś tydzień, może trochę dłużej, a Ty? <słysząc słowa Jamesa śmieje się cicho> ak na płeć brzydką, to ten osobnik niczego sobie <unosi brew>

Nicole Death - 10-11-13 18:11:02

- Praktycznie od wczoraj, cóż widze więc że kolejna nowa osoba w Falls.
* uśmiechnęła się promiennie *
- Tak szybko, naprawdę ?
* zrobiła smutną minę po chwili się zaśmiała *
- Tu musze przyznać racje Victori

James Meyers - 10-11-13 18:13:20

Chyba więc policzki mi płoną <śmieje się> Obie macie to samo zdanie, więc... <przygryza wargę> Dzięki.

Victoria Warrington - 10-11-13 18:16:00

Miasto się widocznie rozrasta. <przenosi wzrok na chłopaka, przygryzając policzek> To samo zdanie.. <powtarza> No wiesz, nie schlebiaj sobie, to ta solidarność jajników <unosi kącik ust>

Nicole Death - 10-11-13 18:16:13

- Ouu zraz się ktoś nam zarumieni
* Śmieje sie *

James Meyers - 10-11-13 18:17:11

(Ja się zbieram, także... zostawiam was ;*)

<Dopija kawę i z uśmiechem patrzy na dziewczyny> Sobowtór będzie się powoli zbierał, tak więc... <wyciąga karteczkę z numerem i podaje Victorii> Do zobaczenia. <spogląda na Nicole i uśmiecha się; wychodzi z kawiarni i rusza w stronę domu>

Nicole Death - 10-11-13 18:19:18

( okey ;* )

* odprowadza wzrokiem chłopaka  z delikatnym i promiennym uśmiechem na twarzy. Po chwili przenosi wzrok na dziewczyne *
- No więc .. zostałyśmy same.

Victoria Warrington - 10-11-13 18:22:23

<odprowadza go wzrokiem, ściska przez chwilę kartkę w dłoni, po czym chowa ją do kieszeni. przenosi wzrok na dziewczynę> Tak, na to wygląda <unosi kąciki ust> Więc... Czemu wprowadziłaś się akurat tutaj? <pyta, po czym upija łyk kawy>

Nicole Death - 10-11-13 18:25:07

Victoria Warrington napisał:

<odprowadza go wzrokiem, ściska przez chwilę kartkę w dłoni, po czym chowa ją do kieszeni. przenosi wzrok na dziewczynę> Tak, na to wygląda <unosi kąciki ust> Więc... Czemu wprowadziłaś się akurat tutaj? <pyta, po czym upija łyk kawy>

- Właściwie to nie wiem .. zwykły przypadek. Kiedyś moja przyjaciółka opowiadała mi o tym miejscu ..
* Wzruszyła ramionami *
- A ty ?

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:26:08

* postanowiłam wyjść z domu i pójsć na kawke weszłam i zauwarzyłam Victorie * Victoria ! Hej byłam dziś u ciebie ale cie nie bylo * usmiechnęłam sie*

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:27:29

Przepraszam że tak się wtrąciłam * zwrócilam sie do Nicole *

Victoria Warrington - 10-11-13 18:28:36

<wzrusza ramionami> Mieszkałam tu.. Kiedyś, bardzo dawno. <przenosi wzrok na koleżankę> O, cześć <uśmiecha się> Wybacz, rzadko ostatnio bywam w domu <unosi kącik ust> Jak tam?

(Ja będę zamulać )

Nicole Death - 10-11-13 18:30:33

- Staram się domyślić jak Dawno.
* Uśmiecha się lekko, kątem oka zerka na nieznaną dziewczynę *
- Nic się nie stało
* Powiedziała przyjaźnie *

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:30:44

Wszystko ok. Już mam pare wrogów ale dla mnie ważne jest to że w tobie mam przyjaciółkę* uśmiechnelam sie* A co u ciebie ?

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:31:49

Nicole Death napisał:

- Staram się domyślić jak Dawno.
* Uśmiecha się lekko, kątem oka zerka na nieznaną dziewczynę *
- Nic się nie stało
* Powiedziała przyjaźnie *

To dobrze * uśmiechnelam sie*

Victoria Warrington - 10-11-13 18:32:27

<uśmiecha się tajemniczo> Jakieś 100 lat temu, ale chyba Cię to nie dziwi, skoro sama masz pewnie więcej <uśmiecha się szeroko> Wiem, że jesteś wampirem <uśmiecha się, spogląda na przyjaciółkę> Wrogów? Co narozrabiałaś?

Nicole Death - 10-11-13 18:35:06

- Cóż nie trudno się domyślić.
* Mówi z promiennym uśmiechem *
- Będę już lecieć , zostawię was same.. Może jeszcze kiedyś na siebie wpadniemy w mieście pełnym sobowtórów.
* zaśmiałam się cicho wstając z krzesła *

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:35:24

Ah takie małe coś. Trzymam Tatie Pietrovą w domu. I oczywiście mają problem. * zaśmiałam się*

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:36:31

Nicole Death napisał:

- Cóż nie trudno się domyślić.
* Mówi z promiennym uśmiechem *
- Będę już lecieć , zostawię was same.. Może jeszcze kiedyś na siebie wpadniemy w mieście pełnym sobowtórów.
* zaśmiałam się cicho wstając z krzesła *

Takie coś tylko w Mystic Falls. Polubiłam cie masz + u mnie.

Nicole Death - 10-11-13 18:39:13

Elizabeth Evans napisał:

Nicole Death napisał:

- Cóż nie trudno się domyślić.
* Mówi z promiennym uśmiechem *
- Będę już lecieć , zostawię was same.. Może jeszcze kiedyś na siebie wpadniemy w mieście pełnym sobowtórów.
* zaśmiałam się cicho wstając z krzesła *

Takie coś tylko w Mystic Falls. Polubiłam cie masz + u mnie.

- Owszem ..
* uśmiechnęła się pewnie *
- Dzięki ja Ciebie też.
* wyciągnęła małe kartki na których był jej numer, dała je dziewczynom *
- Trzymajcie, może odezwiecie się kiedyś.
* Puściła im oczko i po chwili zniknęła z baru *

Victoria Warrington - 10-11-13 18:45:54

Dzieki <usmiecha się lekko i odprowadza dziewczynę wzrokiem> Petrovą? A to nie była.. Katherine? dlaczego ją trzymasz?

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:50:42

Są już trzy lecz Tatia zapoczątkowala wampirzoszć Klausa i rodzeństwa. Więc widać że jestem wow. Ale opowiadaj co tam u ciebie * Mrugnęłam do niej *

Victoria Warrington - 10-11-13 18:54:59

mruga kilkukrotnie> Aha... Załóżmy, że coś z tego rozumiem. U mnie.. Nic nowego... <wzdycha cicho> Właściwie, to muszę coś załatwić, wybacz, zdzwonimy się na to całonocne picie <uśmiecha się do niej, caluje lekko w policzek i znika w wampirzym tempie>

(wybacz, musze spadac, bee chyba pozniej ;) :* )

Elizabeth Evans - 10-11-13 18:56:26

Zadzwonie obiecuje

( czekam :*)

Elizabeth Evans - 10-11-13 19:00:24

* Wychodząc zaraz po Victori pojechałam do domu*

Megan Archer - 16-11-13 10:34:00

*weszła do środka i odetchnęła aromatem kawy. Uśmiechnęła się i podeszła do kasy; zamówiła Mrożoną Caffè Mocha i zapłaciła. Po chwili otrzymała kawę i wyszła z lokalu*

Lure Molière - 17-11-13 16:32:34

*Przyszła do lokalu, usiadła przy najbliższym stoliku i zamówiła Cappuccino*

Alice Cavercius - 18-11-13 17:34:15

<przychodzi do kafejki i od razu kieruje się w stronę lady. Zamiast zamówić normalną kawę, hipnotyzuje dziewczynę za kasą, żeby nalała jej do kubka swojej krwi. Gdy ta spełnia jej polecenie uśmiecha się szeroko, odbiera kubek przykryty białym, plastikowym wieczkiem i płaci jak za normalne zamówienie. Siada przy jednym ze stolików i wygląda przez okno>

Avery Saltzman - 18-11-13 18:00:03

< Wchodzi do środka odczytując wiadomość od siostry.Gdy ją zauważa uśmiecha się i do niej podchodzi. > W końcu się odezwałaś. < Stwierdziła siadając na krześle naprzeciwko Alice.Zamówiła sobie kawę. >

Alice Cavercius - 18-11-13 18:08:48

Nie zauważyłam wiadomości <wzruszyła lekko ramionami, ale uśmiechnęła się przekrzywiła głowę> Chciałam napisać wczoraj, ale niestety Red Coat skręciło mi kark i spędziłam noc pod ziemią, więc raczej byłam nieosiągana <zaśmiała się cicho i upiła trochę krwi. Oblizała ze smakiem wargę>

Avery Saltzman - 18-11-13 18:13:41

< Słysząc o Red Coat o mało się nie zakrztusiła kawą. > Red Coat ? < Przetarła twarz dłońmi. > Mam coraz większą ochotę skręcić tej suce kark, jednak nigdzie nie rusza się bez tej swojej pieprzonej świty, która jest jak cała rodzina Mikaelsonów razem wziętych, razy pięć. < Westchnęła. >

Alice Cavercius - 18-11-13 18:20:13

Tak, ja też. Układałam plan zemsty przez cały ranek <uśmiechnęła się i wywróciła oczami> Obmyślałam 100 sposobów na zabicie tej suki, jednak skończyłam na 97 i nic więcej nie przychodzi mi do głowy <westchnęła teatralnie i wydęła dolną wargę. Wzięła łyk krwi i spytała spokojnie> Więc... co u ciebie?

Avery Saltzman - 18-11-13 18:23:18

Nie mogę powiedzieć, że dobrze, ponieważ to byłoby kłamstwo.A wszystko przez tą sukowatą dziewczynę w czerwieni, chcącą uprzykrzyć każdemu życie. < Zacisnęła usta w cienką linię, po czym wypiła spory łyk swojego napoju. >

Alice Cavercius - 18-11-13 18:29:18

Red Coat prowadzi rozgrywkę. Na razie jeszcze ma kilka asów w rękawie, ale wcześniej czy później wyłoży nieodpowiednią kartę i straci wszystko <uśmiechnęła się drwiąco i oparła wygodniej na krześle. Założyła nogę na nogę> A ja postaram się wykorzystać taki właśnie moment.

Avery Saltzman - 18-11-13 18:51:38

Uwierz mi, że dużo osób przyłączy się do Ciebie. < Mruknęła obracając wisiorek w placach. > W tym ja.

Alice Cavercius - 18-11-13 18:56:40

<zaśmiała się> Nie obraź się, ale chęć zemsty i zabijanie jakoś mi do ciebie nie pasują <zacmokała i zamyśliła się na chwilkę, przygryzając lekko dolną wargę> Rebelia w Mystic Falls... tego chyba jeszcze tutaj nie było, co nie? <uśmiechnęła się szeroko>

Avery Saltzman - 18-11-13 19:01:52

Oh, ludzie się zmieniają Alice. < Puściła jej oczko, po czym zaśmiała się. > Nie znam na tyle dobrze historii Falls, żeby powiedzieć czy nie było żadnej rebelii przed mojej przyjazdem. < Spojrzała na siostrę. >

Alice Cavercius - 18-11-13 19:04:37

<prychnęła> Zapoczątkujemy nową historię <mrugnęła do niej i opróżniła kubek do połowy> Co robiłaś, zanim znalazłaś się w tym zapomnianym przez Boga miasteczku, hm? <spytała, unosząc brew>

Avery Saltzman - 18-11-13 19:10:17

Podróżowałam . . . < Przygryzła wewnętrzną część policzka. > Zdążyłam się zaręczyć, jednak okazało się, że ten idiota był łowcą i chciał mnie po prostu zabić, gdy mu zaufam. < Wzruszyła ramionami, mimowolnie wspominając Aitora. >

Alice Cavercius - 18-11-13 19:17:05

Ech, nie znoszę łowców <skrzywiła się lekko> Raz przez nieuwagę pożywiłam się na jednym z nich na imprezie to przebił mnie kołkiem na wylot. Drażliwiec jeden, przecież nie chciałam go na początku zabić <mruknęła i westchnęła> Potem oczywiście już nie miałam wyjścia. Jego serce wylądowało w kuflu po piwie <powiedziała beznamiętnie i wzruszyła ramionami>

Avery Saltzman - 18-11-13 19:27:56

Zawsze miałaś taki wybuchowy charakter. < Stwierdziła gładko i wypiła kilka łyków kawy. >

Alice Cavercius - 18-11-13 19:38:47

Nie. Nigdy nie lubiłam być dźgana kołkiem za byle co <westchnęła i popatrzyła się na siostrę> Nie jestem z tego dumna, ale taka natura wampira <uśmiechnęła się lekko> No dobrze, a coś poza podróżowaniem i nieszczęśliwą miłością? <uniosła lekko brew i dopiła do końca krew>

Avery Saltzman - 18-11-13 19:42:35

Wydarzenia na tyle nudne, żeby móc tego nie opowiadać. < Wystawiła jej język z śmiechem. > No cóż . . . przestańmy bredzić o mojej nieciekawej przeszłości i porozmawiajmy o tobie, Alice.

Alice Cavercius - 18-11-13 20:07:00

O mnie? Ja jestem bardzo nieciekawą osobą <uśmiechnęła się szeroko i zrobiła niewinną minkę> Po tym jak Elijah mnie przemienił, trzymaliśmy się razem przez kilka lat, pomagał mi się przystosować <wzruszyła lekko ramionami> Potem przez mniej więcej wiek bywałam w różnych miejscach, ale nigdzie nie zostałam na dłużej. Kilka lat później wybucha I wojna więc tak jak wiele dziewczyn zostałam sanitariuszką na froncie. Z końcem wojny przyjechałam do Ameryki i cieszyłam się szalonymi latami 20. Zamierzałam wrócić do Europy, ale znowu wybuchła kolejna wojna, więc przyczaiłam się w Peru. Potem czas zlatywał mi na upajaniem się krwią i alkoholem, chodzeniem na imprezy i koncerty <uśmiechnęła się szeroko na wspomnienie> Nie opuściłam chyba żadnego Metalliki <westchnęła tęsknie> Potem przyłączyłam się do grupki hipisów i zaczęły się eksperymenty z narkotykami, ale po śmierci mojego przyjaciela, Iana, który zaraził się AIDS, odeszłam od takiego życia i spróbowałam sił w Vegas. Tam usłyszałam, że Elijah jest tutaj, więc postanowiłam złożyć mu wizytę <uniosła kąciki ust i wzruszyła ramionami> Cała historia. Dość okrojona, ale mniej więcej daje jakiś obraz moich działań.

Avery Saltzman - 18-11-13 20:13:38

Dobrze, że przynajmniej ty byłaś skłonna do opowiadania.Mi po części się nie chciało, ale pomińmy ten fakt. < Uniosła kąciki ust do góry biorąc porządny łyk napoju. > Lenistwo jest jednym z moich licznych wad, chciałabym się go pozbyć. < Westchnęła. > Niestety wraca jak bumerang. < Zachichotała. >

Alice Cavercius - 18-11-13 20:40:57

Lubię opowiadać historie, niestety momentami mam skłonności do... hm... wyolbrzymiania, może tak to ujmę <uśmiechnęła się szeroko> Wiesz, może to i dobrze, że w końcu nie doszło to tego twojego ślubu, bo nie wybaczyłabym ci, gdybym to przegapiła <zaśmiała się cicho. Zamówiła Caramel Macchiato>

Avery Saltzman - 18-11-13 20:50:56

Znając mnie mogłabym mieć skłonności do . . . ucieknięcia spod ołtarza ? < Uniosła jedną brew ku górze wzdychając. > Miłość nie jest mi przeznaczona, przynajmniej póki co. < Wzruszyła ramionami, wzrokiem błądziła po wnętrzu Starbucks'a. >

Alice Cavercius - 18-11-13 21:04:29

Mi też nie, chociaż nie wiem czy wierzę w prawdziwą miłość <powiedziała obojętnie i wzruszyła lekko ramionami> Można rzec, że dość lekko podchodzę do tych spraw, no wiesz... <rozciągnęła usta w uśmiechu> cnotką nie jestem, nigdy też jakoś zawzięcie nie broniłam dziewictwa <pokręciła rozbawiona głową. Zebrała łyżeczką karmel z wierzchu kawy i oblizała ją> Ale to nie robi jeszcze ze mnie dziwki.

Avery Saltzman - 18-11-13 21:12:48

< Pokiwała ze zrozumieniem głową zerkając co chwilę na Alice. > Cieszę się, że w końcu się odnalazłaś. < Uniosła kącik ust do góry, odstawiając pusty kubek na bok. >

Alice Cavercius - 18-11-13 21:20:41

I nawzajem <uśmiechnęła się szeroko i dopiła kawę> Będę się już zbierać <mrugnęła do siostry> Do zobaczenia <zapłaciła i wyszła z kafejki>

Avery Saltzman - 18-11-13 21:22:13

Do zobaczenia. < Powiedziała zanim ta wyszła.W końcu sama wychodzi. >

Victoria McClair - 19-11-13 19:42:43

<przyszła do Starbucks'a z uśmiechem numer 6 na ustach, przygryzła powoli swoją dolna wargę i złożyła zamówienie u uroczego bruneta na jedną mocną kawę parzoną, zadowolona usiadła przy jednym ze stolików i wyciągnęła swój telefon sprawdzając wiadomości>

Elizabeth Evans - 19-11-13 19:52:20

*Weszła na kawę, usiadła na stołku i czekała na swoje zamówienie *

Victoria McClair - 19-11-13 19:59:49

<zobaczyła brunetkę i od razu wstała podchodząc do niej i uśmiechając się i unosząc brew> Więc masz dobry styl <mruknęła lustrując ją wzrokiem> To już dużo <stwierdziła i zaśmiała się pod nosem> Jestem Vicky, nie obrażę się jak mi potowarzyszysz <wzruszyła ramionami i przechyliła głowę uśmiechając się słodko>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:03:48

Jesteś bardzo pobudliwa i pewna siebie  Vicky *Uśmiechnęłam się* W końcu okaże się czy czasem nie za bardzo. Elizabeth możesz mówić Beth *Mrugnęłam do niej *

Victoria McClair - 19-11-13 20:06:06

<wzruszyła ramionami jakby nigdy nic i zmrużyła oczy przygryzając swoją dolną wargę> Prawdopodobnie jestem suką, trudno muszę żyć dalej <uśmiechnęła się i wróciła do stolika> Więc Beth, czy byłabyś tak miła i opisałabyś mi w skrócie to miasteczko? <poruszyła brwiami>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:12:03

Dziwne, tajemnicze , i zabawne pod względem ludzi. Czasami są tak żałośni że aż szkoda patrzeć* Popiła kawe* Ygh wole coś mocniejszego, hmm widać że się dogadamy. *Pochyliłam głowe na bok i uśmiechnęłam się zadziornie *

Victoria McClair - 19-11-13 20:15:07

Szkoda patrzeć? <zaśmiała się i teatralnie wywróciła oczami> Wiec zapowiada się cudowny pobyt tutaj <wzruszyła ramionami i spojrzała na kubek> Wolałabym więcej osocza i czerwonych krwinek, a mniej mleka <wywróciła oczami i wzdrygnęła się>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:16:17

*Uśmiechnęłam się szeroko * Hah ja myślałam o czymś bardziej podobnym do procentów.

Victoria McClair - 19-11-13 20:19:37

Też są dobre <uśmiechnęła się szerzej i oparla się wygodnie na krześle> Jednak ostatnio wolę czerwone płyny, zmieniłam dietę trzeba dbać o linię <wzruszyła ramionami uśmiechając się niewinnie>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:23:51

Szczerze polubiłam cię jesteś ciekawa i inna niż reszta tego miasta *Wyciągnęłam z torebki krew * Chcesz ja chętnie *Nalałam sobie jedną z nich do kubka i uśmiechając się upiłam łyk *

Victoria McClair - 19-11-13 20:29:48

Preferuję ciepłą, a nie marne imitacje z woreczka <uśmiechnęła się szeroko i wskazała na kelnera> Jak myślisz? 0Rh+, ARh+, Arh- czy BRh+ <zaśmiałam się i westchnęłam> Więc jesteś krwiożerczą bestią tak jak ja? <zmrużyła oczy> To dobrze, miałam nadzieję na to przyjeżdżając do tego miasta <mrugnęła do niej>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:34:32

Może nie bestią ale na pewno nie jestem zasranym barankiem *Oblizała górną wargę seksownie * 0RH- Na takiego wygląda *Zaśmiałam się*

Victoria McClair - 19-11-13 20:38:22

Ciężko teraz znaleźć baranka <zaśmiała się> Tak samo jak dziewicę, te osoby są naprawdę na wyginięciu <wywróciła oczami i wzięła kilka dużych łyków swojej kawy, po czym oblizała usta> Wydaje się słodki <wskazała na bruneta za ladą> Nie lubię takich zabijać <westchnęła>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:42:20

Uroczy więc może się zabawimy w złego glinę i dobrego ? *Uśmiechnęłam się zadziornie , przechylając głowę  na prawe ramię *

Victoria McClair - 19-11-13 20:45:03

Więc którą role wybierasz? <zachichotała i wypiła resztę swojej kawy> Aresztujemy go za bycie cholernie seksownym czy za nieprzyzwoicie ponętny tyłek? <wywróciła teatralnie oczami>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:47:12

Wole pierwszą wersje mrr*Zamruczałam jak kot* Ty wybieraj mogę być dobrym gliną *Mrugnęłam do niej *

Victoria McClair - 19-11-13 20:50:29

<zmrużyła oczy i szturchnęła dziewczynę, po czym wstała i podeszła do chłopaka> Cześć, jestem Jazmyn, a tam siedzi moja koleżanka Jessica <poruszyła zabawnie brwiami i położyła dłoń na jego ramieniu> Musimy Ciebie aresztować <wzruszyła obojętnie ramionami>

Elizabeth Evans - 19-11-13 20:52:18

*Zmrużyłam oczy i odchyliłam głowę i wstałam * Kochana za co ?

Victoria McClair - 19-11-13 20:56:40

Niezły tyłek <mruknęła i klepnęła gościa po pośladku> i klata <przejechała po jego torsie i ramionach> Beth! Spójrz jakie mięśnie! <zachichotała i spoważniała podchodząc do gościa> Zapomnisz o tym, że tutaj byłyśmy <zauroczyła go i pociągnęła dziewczynę w kierunku wyjścia> Był zbyt dobry na przekąskę <skrzywiła się>

Elizabeth Evans - 19-11-13 21:00:45

*Biegnąc za nią mówiłam * Oh proszę nikt nie jest za dobry. No dobra raz odpuszczę.

Victoria McClair - 19-11-13 21:03:49

<rozgryzła swój nadgarstek i uniosła rękę z ciekającą krwią do góry> Proszę <powiedziała wprost i spojrzała jej wyzywająco w oczy>

Elizabeth Evans - 19-11-13 21:04:40

Serio ? A to czasem nie jest dyskretne ? *Zaśmiałam się *

Victoria McClair - 19-11-13 21:06:45

Nie dbam o żadne zasady <powiedziała pewnie i wzruszyła ramionami> Już nie <dodała szeptem i uśmiechnęła się słodko patrząc na nią wyczekująco> No dalej? Za chwilę zaschnie i zmienię zdanie <powiedziała lekko zirytowana>

Elizabeth Evans - 19-11-13 21:07:41

*Przegryzłam swój nadgarstek * Obie ?

Victoria McClair - 19-11-13 21:09:07

<zirytowana chwyciła jej rękę i od razu wbiła w jej nadgarstek kły zaczynając pić łapczywie jej krew>

Elizabeth Evans - 19-11-13 21:10:52

*Widząc jak wgryza się w jej rękę zrobiłam to samo *

Victoria McClair - 19-11-13 21:17:09

<po chwili odskoczyła od dziewczyny zabierając jej swoją rękę i poruszyła brwiami> Do zobaczenia <mrugnęła do niej i zniknęła>

Elizabeth Evans - 19-11-13 21:18:33

Pa *Machałam ręką w pustą przestrzeń*

Tatia Petrova - 23-11-13 09:39:55

*Weszła pewnym krokiem i usiadła przy najbliższym stoliku. Po namyśle zamówiła Espresso Con Panna.*

Tatia Petrova - 23-11-13 11:30:07

*Kiedy wypiła kawę, wyszła bez płacenia*

Alice Cavercius - 25-11-13 12:50:17

<przychodzi do Starbucksa, rozbiera kurtkę i zawiesza ją wraz z torebką na poparciu. Siada przy stoliku i zamawia waniliowe Frappuccino>

Alice Cavercius - 25-11-13 16:46:39

<po pewnym czasie dopija kawę, płaci i wychodzi>

Megan Archer - 26-11-13 16:08:07

*Weszła do środka. Zamówiła Caramel Macchiato i zapłaciła, po chwili opuściła lokal popijając kawę*

Lily Blake - 26-11-13 18:24:28

*weszła do środka i udała się do lady, zamówiła Raspberry Juice Drink i oparła się przedramieniem o ladę w wyczekiwaniu na swoje zamówienie, kiedy w końcu je otrzymała wyjęła z kieszeni część swoich pieniędzy i zapłaciła kobiecie, a następnie opuściła lokal*

Katelynn Blake - 27-11-13 14:14:20

*przyszłam, usiadłam przy wolnym stoliku obok okna i zamówiłam Caramel Macchiato, piłam powoli ciepły napój i wyglądałam przez okno obserwując ludzi*

Katelynn Blake - 27-11-13 18:27:52

*wypiłam Macchiato, zapłaciłam za siebie i wyszłam*

Megan Archer - 27-11-13 20:10:01

*weszła, kupiła Caramel Macchiato i wyszła *

Olivia Swallow - 01-12-13 12:20:09

*Weszla, usiadla prZy wolnym stoliku kolo okna i zamowila espresso i mufinke czekoladowa. Gdy przyniesiono jej zamowienie napila sie kawy i zaczela jesc mufinke, jednoczesnie ogladajac ludzi przez okno*

Josh Hutcherson - 01-12-13 12:42:51

<podjechał samochodem, wszedł do baru, uśmiechnął się do jakiejś nieznajomej dziewczyny i od razu poszedł do łazienki>
<w łazience wymył ręce, aby nie było śladu po Kol'u, wytarł ręce i chwile popatrzył w lustro>

Olivia Swallow - 01-12-13 12:49:19

*odwzajemnila usmiech nieznajomego i zauwazyla krew. Chwile sie zastnowila i poszla za nim do ubikacji * wszystko iok?

Josh Hutcherson - 01-12-13 12:53:02

<od razu się odwrócił i lekko uśmiechnął, nie wiedział za bardzo co odpowiedzieć, więc skłamał> Tak wszystko dobrze, lekko się skaleczyłem, ale już w porządku <wzruszył ramionami> Jestem Josh

Olivia Swallow - 01-12-13 12:59:57

Olivia * spojrzala na reczniki we krwi * moze powinienes pojechac do szpitala?

Josh Hutcherson - 01-12-13 13:03:58

<lekko się uśmiechnął, po czym wyrzucił ręcznik> Nie dziękuję poradzę sobie

Olivia Swallow - 01-12-13 13:11:44

jestes pewien ? *zmarszczyla brwi* jak chcesz * spojrZala na niego i lekko sie usmiechnea* chociaz jak sie wykrawisz znim dojdziesZ do domu to moze przyjde na twoj pogrzeb * rzucila mu perskie oko i wrocila do swojego stolika*

Josh Hutcherson - 01-12-13 13:15:53

Wyszedł z łazienki i usiadł przy stoliku gdzie siedziała Olivia <uśmiechnął się> Wiesz już jest wszystko dobrze <poprosił kelnera i zamówił zwykłą wodę> A tak wogóle to mogę się dosiąść < spojrzał pytająco, chodź i tak już siedział>

Hayley Momsen - 01-12-13 13:23:16

<wchodzi, zamawia Mrożoną Caffè Americano na wynos, a po zapłaceniu i odebraniu zamówienia, wychodzi z lokalu>

Olivia Swallow - 01-12-13 13:24:23

*zasmiala sie *  no niewiem, niewiem .. wiesz ile osob chce tu usiasc ? to jest njlepsza miejscowka *zmruzyla oczy * ile wedlug ciebie warte jest to miejsce ?

Josh Hutcherson - 01-12-13 13:26:12

Hmm... <pomyślał> Przy tak pięknej dziewczynie to jest bezcenne, ale jak chcesz to mogę iść <zrobił smutną minę>

Olivia Swallow - 01-12-13 13:29:50

Nie patrz tak na mnie. Błagam * odwróciła wzrok i lekko się uśmiechnęła * Okej, okej.. może jednak zasługujesz na to miejsce * spojrzała na niego nie przestając się uśmiechać. Napiła się kawy *

Josh Hutcherson - 01-12-13 13:34:41

<odwzajemnił uśmiech> Bardzo mi miło.... W sumie nie poznałem tu wielu osób, bo dopiero co się wprowadziłem <kelner przyniósł mu zamówienie i od razu napił się łyka>

Olivia Swallow - 01-12-13 13:39:08

Nie jestem pewna czy to dobry pomysł się tu przeprowadzać skoro dopiero co przyjechałeś a już si skaleczyłeś * zmarszczyła brwi * Dziwne jest to miasteczko * zamyśliła się * wielu ludzi przyjeżdża tu z ciekawości albo ma jakąś misje * pokręciła głową * zresztą... Skąd przyjechałeś? * spróbowała się uśmiechnąć *

Josh Hutcherson - 01-12-13 13:41:52

<uśmiechnął się> A wiesz w sumie to ja też przyjechałem tu z jakąś misją... Przyjechałem tu z Nowego Jorku, a ty  skąd? Długo tu mieszkasz? <zaciekawiło go>

Olivia Swallow - 01-12-13 13:48:56

da Italia * odpowiedziała mu po włosku * Z jakieś 4 miesiące  i przyjechałam tu z tego pierwszego powodu * zaśmiała się *

Josh Hutcherson - 01-12-13 13:51:49

Hah <uśmiechną się i napił drinka> Byłem kiedyś w Italii, naprawdę pięknie <zapatrzył się w jej oczy>

Olivia Swallow - 01-12-13 13:56:54

Planuje na święta tam pojechać. Do rodziny * uśmiechnęła się słabo * O .. może opowiesz mi o swojej rodzinie troche?

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:01:36

Nic ciekawego... Moi rodzice to Anna i John <i znów musiał ją okłamać> są normalnymi prostymi ludźmi, nadal mieszkają w Nowym Jorku <napił się i było mu żal, że ciągle musi ją okłamywać, po czym spojrzał, że miał SMS'a, przeczytał go i trochę był wystraszony> No, a teraz twoja rodzina <uśmiechnął się>

Olivia Swallow - 01-12-13 14:21:27

Mam tatę Rafała, siostrę Jes * uśmiechnęła się lekko za wspomnienie o siostrze *   Wszystko ok? * przyjrzała się jego twarzy *

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:24:42

<zrobił się trochę blady> Tak, wszystko okej, a co z twoją mamą?

Olivia Swallow - 01-12-13 14:29:48

Mało ją pamiętam * westchnęła * Zmarła młodo * chwile miała smutą minę, lecz szybko zmieniła minę na zmartwioną * Jesteś pewien ze to tylko mała rana? Jesteś strasznie blady .

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:31:54

Przykro mi z powodu twojej mamy <spojrzał na nią i już miał ochotę jej wszystko powiedzieć, lecz się powstrzymał> Tak, wszystko w porządku, po prostu źle się czuję

Olivia Swallow - 01-12-13 14:34:25

Josh Hutcherson napisał:

Przykro mi z powodu twojej mamy <spojrzał na nią i już miał ochotę jej wszystko powiedzieć, lecz się powstrzymał> Tak, wszystko w porządku, po prostu źle się czuję

Daleko mieszkasz? Może Cię odprowadzić ? *westchnęła* chociaż nadal myślę, ze szpital to najlepsze rozwiązanie

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:37:30

<uśmiechnął się> Nie, nie mieszkam daleko, a szpital odpada... <spojrzał na nią z uśmiechem> Wiesz mam samochód, więc jak chcesz to możesz mnie odprowadzić, ale ja prowadzę auto i... wejdziesz ze mną do mojego domu

Olivia Swallow - 01-12-13 14:39:27

*pokręciła głową z niedowierzaniem * Chyba ci już przeszło

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:45:05

<zaśmiał się i powiedział> Oh Olivia, chyba zaraz umrę, normalnie musisz jechać ze mną <wzruszył ramionami>

Olivia Swallow - 01-12-13 14:50:43

Nie ma opcji, żebym pozwoliła ci prowadzić * powiedziała poważnie * dajesz mi kluczyki czy idziemy na nogach?

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:53:48

<westchnął, wyjął kluczyki z kieszeni i podał Olivi> No masz <lekko się uśmiechnął> Mój adres to **********

Olivia Swallow - 01-12-13 14:55:28

*wzięła kluczyki i ze zwycięskim uśmiechem wstała * Dasz rade dojść  do samochodu ?

Josh Hutcherson - 01-12-13 14:57:35

<wzruszył ramionami> Jakoś dam <lekko się uśmiechnął>

Olivia Swallow - 01-12-13 14:59:16

No to chodźmy * wyszli*

Josh Hutcherson - 01-12-13 15:00:50

<wsiedli do niebieskiego samochodu i odjechali z kierującą Olivią>

Lily Blake - 02-12-13 18:44:05

*weszła do środka i podeszła do lady, zamówiła Caramel Frappuccino Light i kiedy kobieta siedząca za ladą podała zmówienie, podziękowała jej życzliwym uśmiechem, zapłaciła za swoje zamówienie i opuściła lokal*

Hayley Momsen - 03-12-13 15:43:49

<wchodzi, zamawia Caffè Mocha, po otrzymaniu zamówienia, siada z nim przy stoliku; pije kawę>

Olivia Swallow - 03-12-13 15:49:33

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, zamawia Caffè Mocha, po otrzymaniu zamówienia, siada z nim przy stoliku; pije kawę>

*Weszła, zamówiła herbatę . Po otrzymaniu zamówienia podeszła do jakies dziewczyny, nie chcąc siedzieć sama* Wolne?

Hayley Momsen - 03-12-13 16:08:48

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, zamawia Caffè Mocha, po otrzymaniu zamówienia, siada z nim przy stoliku; pije kawę>

*Weszła, zamówiła herbatę . Po otrzymaniu zamówienia podeszła do jakies dziewczyny, nie chcąc siedzieć sama* Wolne?

<uniosła wzrok na dziewczynę> Jasne, siadaj <uśmiechnęła się do niej>

Olivia Swallow - 03-12-13 16:16:12

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

<wchodzi, zamawia Caffè Mocha, po otrzymaniu zamówienia, siada z nim przy stoliku; pije kawę>

*Weszła, zamówiła herbatę . Po otrzymaniu zamówienia podeszła do jakies dziewczyny, nie chcąc siedzieć sama* Wolne?

<uniosła wzrok na dziewczynę> Jasne, siadaj <uśmiechnęła się do niej>

* usiadła * Olivia * odwzajemniła uśmiech i napiła się herbaty* Przepraszam, że tak się dosiadam, ale nie chciałam siedzieć sama

Hayley Momsen - 03-12-13 16:26:08

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:


*Weszła, zamówiła herbatę . Po otrzymaniu zamówienia podeszła do jakies dziewczyny, nie chcąc siedzieć sama* Wolne?

<uniosła wzrok na dziewczynę> Jasne, siadaj <uśmiechnęła się do niej>

* usiadła * Olivia * odwzajemniła uśmiech i napiła się herbaty* Przepraszam, że tak się dosiadam, ale nie chciałam siedzieć sama

Hayley <przedstawiła się> Nie masz za co, ja też nie lubię być sama <uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyk kawy>

Olivia Swallow - 03-12-13 16:30:43

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:


<uniosła wzrok na dziewczynę> Jasne, siadaj <uśmiechnęła się do niej>

* usiadła * Olivia * odwzajemniła uśmiech i napiła się herbaty* Przepraszam, że tak się dosiadam, ale nie chciałam siedzieć sama

Hayley <przedstawiła się> Nie masz za co, ja też nie lubię być sama <uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyk kawy>

Właściwie jestem tu już od paru miesięcy, a mało osób znam * westchnęła * Co planujesz na święta? *uśmiechnęła się szeroko*

Hayley Momsen - 03-12-13 16:33:39

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:


* usiadła * Olivia * odwzajemniła uśmiech i napiła się herbaty* Przepraszam, że tak się dosiadam, ale nie chciałam siedzieć sama

Hayley <przedstawiła się> Nie masz za co, ja też nie lubię być sama <uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyk kawy>

Właściwie jestem tu już od paru miesięcy, a mało osób znam * westchnęła * Co planujesz na święta? *uśmiechnęła się szeroko*

Święta? <uniosła brwi> Jadę do rodziny <skrzywiła się nieznacznie> A ty?

Olivia Swallow - 03-12-13 16:36:45

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:


Hayley <przedstawiła się> Nie masz za co, ja też nie lubię być sama <uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyk kawy>

Właściwie jestem tu już od paru miesięcy, a mało osób znam * westchnęła * Co planujesz na święta? *uśmiechnęła się szeroko*

Święta? <uniosła brwi> Jadę do rodziny <skrzywiła się nieznacznie> A ty?

Rodzina * uśmiechnęła się lekko na myśl o tacie i siostrze* Właściwie to skąd pochodzisz?

Hayley Momsen - 03-12-13 16:37:44

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:


Właściwie jestem tu już od paru miesięcy, a mało osób znam * westchnęła * Co planujesz na święta? *uśmiechnęła się szeroko*

Święta? <uniosła brwi> Jadę do rodziny <skrzywiła się nieznacznie> A ty?

Rodzina * uśmiechnęła się lekko na myśl o tacie i siostrze* Właściwie to skąd pochodzisz?

Nowy York. Jedno z najlepszych miast w Stanach <uśmiechnęła się zadziornie>

Olivia Swallow - 03-12-13 16:43:56

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:


Święta? <uniosła brwi> Jadę do rodziny <skrzywiła się nieznacznie> A ty?

Rodzina * uśmiechnęła się lekko na myśl o tacie i siostrze* Właściwie to skąd pochodzisz?

Nowy York. Jedno z najlepszych miast w Stanach <uśmiechnęła się zadziornie>

A ja  Wenecja. Jedno z najpiękniejszych miast we Włoszech * zaśmiała się*

Hayley Momsen - 03-12-13 16:46:27

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:


Rodzina * uśmiechnęła się lekko na myśl o tacie i siostrze* Właściwie to skąd pochodzisz?

Nowy York. Jedno z najlepszych miast w Stanach <uśmiechnęła się zadziornie>

A ja  Wenecja. Jedno z najpiękniejszych miast we Włoszech * zaśmiała się*

<uśmiechnęła się szerzej słysząc jej wzmiankę o Wenecji> Więc co cię sprowadziło do Stanów? Przecież Europa jest o wiele fajniejsza <uniosła brew i napiła się kawy>

Olivia Swallow - 03-12-13 16:51:00

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:


Nowy York. Jedno z najlepszych miast w Stanach <uśmiechnęła się zadziornie>

A ja  Wenecja. Jedno z najpiękniejszych miast we Włoszech * zaśmiała się*

<uśmiechnęła się szerzej słysząc jej wzmiankę o Wenecji> Więc co cię sprowadziło do Stanów? Przecież Europa jest o wiele fajniejsza <uniosła brew i napiła się kawy>

Ale tu jest ciekawiej * poczuła wibracje, odczytała sms i odpisała. *

Olivia Swallow - 03-12-13 17:13:23

Olivia Swallow napisał:

Hayley Momsen napisał:

Olivia Swallow napisał:


A ja  Wenecja. Jedno z najpiękniejszych miast we Włoszech * zaśmiała się*

<uśmiechnęła się szerzej słysząc jej wzmiankę o Wenecji> Więc co cię sprowadziło do Stanów? Przecież Europa jest o wiele fajniejsza <uniosła brew i napiła się kawy>

Ale tu jest ciekawiej * poczuła wibracje, odczytała sms i odpisała. *

*odczytała sms* Musze iść, ale .. * spytała się sąsiedniego stolika czy mają kartkę i długopis. Dali jej, a ona zapisała swój numer. Podała kartkę  Hayley,a długopis oddała *  Zadzwoń to się jeszcze spotkamy * uśmiechneła się szeroko i wyszła*

Hayley Momsen - 03-12-13 17:21:08

Jasne <odpowiedziała zanim dziewczyna wyszła, a gdy dopiła swoją kawę, opuściła lokal>

Henrik Mikaelson - 06-12-13 20:40:50

<Wchodzi do ciepłego pomieszczenia i siada przy oknie, spoglądając na zamieć śnieżną na dworze. Ściąga czarny płaszcz i rękawice, po czym zamawia Classic Hot Chocolate, którą pije.>

Lily Blake - 06-12-13 20:45:52

*weszłam do środka, zamówiłam sobie Caramel Macchiato na miejscu, usiadłam przy oknie, zdjęłam kurtkę i zaczęła obserwować rozmarzona pogodę za oknem, pierwszy raz w życiu widziałam na żywo śnieg, wcześniej tylko oglądałam go w filmach i widziałam różne zdjęcia, uśmiechnęłam się sama do siebie i napiłam łyka napoju, dzięki któremu od razu zrobiło mi się cieplej*

Henrik Mikaelson - 06-12-13 20:49:07

<Słysząc dość znajome mu bicie serca, oderwał wzrok od szyby i zaczął się rozglądać dookoła. Zauważając Lily, momentalnie się wyprostował, krztusząc się czekoladą. Wytarł usta wierzchem dłoni i zaczął kątem oka obserwować blondynkę.>

Lily Blake - 06-12-13 21:01:45

*w końcu "oderwałam" się od okna, poczułam na sobie wzrok chłopaka, zaśmiałam się cicho, przypomniało mi się jak Kol zapisywał mi w nowym telefonie numer do Henrika, wyjęłam komórkę i napisałam krótkiego SMSa, po czym wróciłam do widoków za oknem*

Henrik Mikaelson - 06-12-13 21:11:02

<Czując wibracje, pochodzące z kieszeni dżinsów wyciągnął Iphone'a i spoglądał z osłupieniem na treść smsa. Uniósł prawą brew do góry i już chciał coś odpisać, ale zrezygnował z tego pomysłu i w wampirzym tempie znalazł się na siedzeniu obok Lily. Uśmiechnął się do niej bezczelnie i napisał smsa>

Lily Blake - 06-12-13 21:20:51

*spojrzałam na chłopaka, kiedy usłyszałam dźwięk SMSa, odpisałam na niego, założyłam nogę na nogę i napiłam się łyka ciepłego napoju*

Henrik Mikaelson - 06-12-13 21:24:01

<Widząc jej odpowiedź wywrócił teatralnie oczami i oparł się wygodnie o oparcie krzesła, patrząc na nią spod przymkniętych powiek. Po kilkunastu sekundach się odezwał.>
Ten śnieg to twoja sprawka? <powiedział zachrypniętym od zimna, milczenia i jednocześnie papierosów głosem>

Lily Blake - 06-12-13 21:37:19

*spojrzałam się na pogodę za oknem i odpowiedziałam po chwili* nie *pokręciłam przecząco głową* chociaż bardzo podoba mi się śnieg, to nienawidzę zimna *powiedziałam i objęłam dłońmi szklankę próbując się ogrzać*

Henrik Mikaelson - 06-12-13 21:59:46

Ja lubię. Dlatego mieszkałem w Forks przez kilka stuleci <Mimowolnie się uśmiechnął, kojarząc tamte wydarzenia, po czym wyciągnął z kieszeni bluzy pudełko z papierosami.>
Więc jak podoba ci się życie? <spytał z błyskiem w oku, bawiąc się zapalniczką.>

Lily Blake - 06-12-13 22:12:16

Przez kilka stuleci? *spytałam otwierając szeroko oczy* To jak długo już żyjesz? *dodałam zamyślona ignorując jego następne pytanie*

Megan Archer - 06-12-13 22:13:20

*Podczas długiego nudnego spaceru, niewidoczna dla wszystkich przechodziła koło Starbucksa. Przez okno zauważyła Lily rozmawiającą z jej rówieśnikiem. Po chwili znalazła się za chłopakiem i uśmiechnęła sie do czarownicy.* nie przeszkadzajcie sobie *powiedziała do Lily i przysiadła na pustym krześle przy ich stoliku.*

Henrik Mikaelson - 06-12-13 22:16:41

Lily Blake napisał:

Przez kilka stuleci? *spytałam otwierając szeroko oczy* To jak długo już żyjesz? *dodałam zamyślona ignorując jego następne pytanie*

Około 10 wieków.. <powiedział bardzo powoli, intensywnie nad tym myśląc> nie odpowiedziałaś na moje pytanie <powiedział z rozbawieniem>

Lily Blake - 06-12-13 22:37:24

Wow! *powiedziałam zdziwiona* Czyli stary jesteś... *dodałam rozbawiona, gdy podeszła do nas Meg uśmiechnęłam się do niej i spojrzałam na nią kątem oka, po czym zwróciłam się do chłopaka* Nie odpowiedziałam, bo to dość dziwne pytanie...

WCZORAJ: *pogadaliśmy jeszcze chwile, gdy zorientowałam się która jest godzina, pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam z lokalu uprzednio płacąc za swoje zamówienie*

Megan Archer - 06-12-13 23:08:29

*po jakimś czasie przysłuchiwaniu się ich rozmowie, zniknęła*

Sam Roth - 07-12-13 11:59:25

<Wszedł razem z Leną do Starbucksa. Usiedli przy wolnym stoliku. Sam wziął menu i szybko je przejrzał.> Co zamawiasz? <zapytał dziewczynę>

Lena Duchannes - 07-12-13 12:05:45

*Weszła razem z Samem do środka. Rozpieła płaszcz, zdjęła go i przewiesiła przez oparcie krzesła. Spojrzała w kartę* Caffè Mocha *spojrzała na ciastka* I ciastko czekoladowe. *uśmiechnęła się* Na co Ty się zdecydujesz?

Sam Roth - 07-12-13 12:08:13

Chyba to samo <uśmiechnął się i złożył zamówienie. Potem spojrzał na Lenę.> Przyjechałaś do Falls sama czy z rodzicami?

Lena Duchannes - 07-12-13 12:11:10

*na ułamek sekundy spochmurniała, ale wymusiła lekki uśmiech.* Sama. *przygryzła od środka policzek, wspominając pogrzeb ojca. Wyjrzała przez okno i wróciła spojrzeniem do Sama.* A ty?

Sam Roth - 07-12-13 12:13:37

<Bezwiednie potarł lewy nadgarstek na którym miał blizny po próbie morderstwa.> Też sam. <odpowiedział myślami błądząc przy rodzicach w więzieniu.>

Lena Duchannes - 07-12-13 12:17:03

*na chwilę zapadła niezręczna cisza. na szczęście przerwała ją dziewczyna, która podeszła z ich kawami i postawiła je przed nimi. Lena podziękowała i zwróciła sie do Sama* To co Cię tu sprowadza?

Sam Roth - 07-12-13 12:21:24

<Wzruszył ramionami i napił się swojej kawy.> Uciekłem <powiedział cicho>

Lena Duchannes - 07-12-13 12:25:02

*wzięła łyżeczkę i zaczęła zjadać bitą śmietanę.* Uciekłeś? *odłożyła zdziwiona łyżeczkę.* Przed kim? *zapytała, ale od razu uświadomiła sobie swój błąd* Przepraszam. nie powinnam pytać...

Sam Roth - 07-12-13 12:26:52

<Uniósł lekko kącik ust.> Właściwie to od opiekuna. <odpowiedział i wział łyka kawy>

Lena Duchannes - 07-12-13 12:31:34

*zmrużyła oczy próbując zrozumieć* Od opiekuna? *uniosła kubek z kawą do ust* Ja bym była wdzięczna za jakiegoś *mruknęła bardzo cicho i napiła się kawy. Odstawiła kubek i ułamała kawałek ciastka*

Sam Roth - 07-12-13 12:35:41

<Zerknął na nią. Nie wiedział co powiedzieć więc tylko napił się kawy.>

Lena Duchannes - 07-12-13 12:40:17

*westchnęła cicho i wyjrzała za okno. Nie lubiła takiej ciszy. Nie podczas rozmowy.* Będziesz chodzić tu do szkoły? Czy to miasteczko będzie tylko chwilowym przystankiem?

Sam Roth - 07-12-13 12:44:16

<Przez dłuższą chwilę zastanawiał się> Myślę że tak. Chyba zostanę. <potwierdził.> Jest w tym miasteczku ładny las <uśmiechnął się>

Lena Duchannes - 07-12-13 12:49:04

Ja jak na razie widziałam tylko bar śniadaniowy. *dopiła kawę.* Las może być i ładny, ale traci urok przy ujemnej temperaturze i wietrze.*powiedziała*

Sam Roth - 07-12-13 12:52:39

<Zaśmiał się> Zimą w lesie jest właśnie najpiękniej. <powiedział i napiła się kawy>

Lena Duchannes - 07-12-13 13:11:03

Mów co chcesz. Ja uważam, że najładniej jest na przełomie wiosny i lata. *uśmiechnęła się i zjadła ostatni kawałek ciastka*

Sam Roth - 07-12-13 13:44:05

O gustach podobno się nie dyskutuje <uśmiechnął się szeroko i dopił kawę; ugryzł kawałek swojego ciastka.>

Lena Duchannes - 07-12-13 13:49:53

Taa.. Słyszałam coś o tym *zaśmiała się* może pokarzesz mi las? Coś opowiesz i może zrozumiem twój zwchwyt. *uniosła brew*

Sam Roth - 07-12-13 13:51:01

<Zerknął na nią i uśmiechnął się.> Jeśli tego chcesz.... <powiedział>

Lena Duchannes - 07-12-13 13:57:01

*wzruszyła ramionami.* Sama nie jestem pewna czego chcę. Nie sądzisz, że trochę absurdalnie to brzmi? Chcę, żeby chłopak, którego dopiero poznałam zabrał mnie do lasu. *zaśmiała się i wstała z miejsca. Wzięła płaszcz i zarzuciła go na ramiona, a torebkę przewiesiła przez ramię. Uśmiechnęła sie zachęcająco*

Sam Roth - 07-12-13 14:09:33

<Zaśmiał się> Rzeczywiście, brzmi to dość dziwnie. <wstał, zapłacił za nich i wyszli>

(Daj postaw lesie :>)

Elena Gilbert - 08-12-13 12:19:30

<wchodzi, ściąga płaszcz i odwiesza go na wieszaku, zamawia Caffè Latte; po odebraniu zamówienia siada z kawą przy stoliku i popija gorący płyn>

Caroline Forbes - 08-12-13 12:45:31

*weszła do środka i podeszła do lady, zamówiła latte i usiadła przy jednym ze stolików w oczekiwaniu na zamówienie, znudzona rozejrzała się po lokalu i zauważyła Elene, uśmiechnęła sie do niej promiennie*

Elena Gilbert - 08-12-13 12:52:26

<gdy już kończyła kawę, zauważyła Caroline; bez wahania wzięła swój kubek i dosiadła się do niej> Hej, Care! <uśmiechnęła się szeroko>

Caroline Forbes - 08-12-13 12:58:32

*uśmiechnęła sie widząc, że dziewczyna dosiada się do niej* Cześć Eleno *powiedziała i spojrzała na nią* Dość dawno się nie widziałyśmy, co u ciebie? *uniosła brwi i kiedy kelner przyniósł jej zamówienie podziękowała mu słodkim uśmieszkiem i upiła łyk kawy*

Elena Gilbert - 08-12-13 13:00:26

Nic nowego. Wciąż mieszkam ze Stefanem, Damona... wciąż nie ma. I do tego... <przełknęła ślinę i spojrzała gdzieś w bok> Dostałam zdjęcie jak pieprzy jakąś inną dziewczynę <zacisnęła usta w cienką linię> A co u ciebie? <wróciła spojrzeniem do przyjaciółki>

Caroline Forbes - 08-12-13 13:13:02

Damon, to Damon i można było się po nim tego spodziewać *powiedziała, jednak widząc wzrok przyjaciółki natychmiast postanowiła się poprawić* To znaczy przykro mi z tego powodu, jednak przecież wiesz, że moim zdaniem powinnaś być ze Stefanem *uśmiechnęła się pocieszająco* U mnie w porównaniu do tego co dzieje się w Twoim życiu, wręcz znakomicie *powiedziała z nutką ironii i upiła łyk latte*

Elena Gilbert - 08-12-13 13:19:23

<wzniosła oczy ku górze, słysząc wzmiankę o Stefanie, po chwili wzięła łyk latte i spojrzała na przyjaciółkę> Co jest, Caroline?

Caroline Forbes - 08-12-13 13:22:20

Jak już mówiłam wszystko w porządku *uśmiechnęła się zwięźle* Widziałaś się z Bonnie? *zapytała zmieniając temat i spojrzała po raz kolejny na dziewczynę*

Elena Gilbert - 08-12-13 13:33:22

<ściągnęła brwi> Nie, nie widziałam się z nią. Pewnie znowu gdzieś wyjechała <skrzywiła się nieznacznie>

Caroline Forbes - 08-12-13 13:39:07

W takim razie co z naszym baskim wieczorem? *uniosła brwi i uśmiechnęła się szeroko* Bo w sumie, nie chcę mi sie dłużej czekać na Bonnie

Elena Gilbert - 08-12-13 13:43:40

<zaśmiała się pod nosem> Kiedy tylko będziesz wolna.

Caroline Forbes - 08-12-13 13:53:12

Więc w sumie mogę nawet dziś lub jutro *uśmiechnęła sie szeroko i spojrzała na swoje Latte* A więc jak układa się u ciebie i Stafana? *zapytała nagle i przeniosła wzrok na nią* Twojej epickiej miłości *zachichotała słodko*

Katelynn Blake - 08-12-13 14:09:01

*weszłam znudzona do kawiarni, usiadłam przy wolnym stoliku, zdjęłam kurtkę i zamówiłam sobie Java Chip Frappuccino, zaczęłam rozkoszować się napojem oglądając przy tym ludzi za oknem*

Caroline Forbes - 08-12-13 14:34:33

*zauważając Kate uśmiechnęła się do niej i upiła łyk Latte*

Katelynn Blake - 08-12-13 14:43:58

*odczytałam SMSa* no proszę... kto się w końcu znalazł *prychnęłam rozbawiona i pomachałam do Caroline uśmiechając się szeroko, zapłaciłam za swój napój i wyszłam*

Elena Gilbert - 08-12-13 14:46:41

Między nami dobrze. Jak u przyjaciół <podkreslila ostatnie słowo, spojrzała na zegarek> wybacz,Care, ale muszę już lecieć, zdzwonimy się <usmiechnela się i wyszla>

Caroline Forbes - 08-12-13 14:53:41

*pomachała jej na pożegnanie i dopiła latte*

Axel Crow - 08-12-13 15:14:50

<przychodzi do Starbucksa i zamawia kawę na wynos. Płaci i już ma wychodzić, gdy zauważa blondynkę, siedzącą przy jednym ze stolików. Uśmiecha się kątem ust i podchodzi do niej> Wolne? <pyta, unosząc brwi i wskazując na krzesło naprzeciwko niej>

Caroline Forbes - 08-12-13 15:28:47

Axel Crow napisał:

<przychodzi do Starbucksa i zamawia kawę na wynos. Płaci i już ma wychodzić, gdy zauważa blondynkę, siedzącą przy jednym ze stolików. Uśmiecha się kątem ust i podchodzi do niej> Wolne? <pyta, unosząc brwi i wskazując na krzesło naprzeciwko niej>

*spogląda na chłopaka* Tak, wolne *unosi kąciki ust w uśmiechu i wyciąga dłoń ku niemu* Jestem Caroline

Axel Crow - 08-12-13 15:39:30

Caroline <powtórzył po niej, unosząc kąciki ust w uśmiechu. Uścisnął jej dłoń> Masz piękne imię <powiedział, upijając łyk kawy. Oblizał górną wargę z pianki, nie spuszczając wzroku z dziewczyny> Jestem Ben <przedstawił się jak zwykle innym imieniem>

Caroline Forbes - 08-12-13 18:20:10

*zachichotała słysząc słowa chłopaka* Twoje również jest niczego sobie Ben *przegryzła zmysłowo dolną wargę i spojrzała na niego* Zapewne jesteś nowy w mieście

(przepraszam, musiałam zejść z komputera ;/ )

Axel Crow - 08-12-13 18:34:35

Rozgryzłaś mnie, wprowadziłem się dzisiaj <powiedział, wzruszając lekko ramionami> Za to ty musisz mieszkać tu od dawna, dobrze zgaduję? <przygryzł wargę w uśmiechu> Skoro masz takie oko do nowicjuszy..

Caroline Forbes - 08-12-13 18:39:35

Mieszkam tu od urodzenia, więc w sumie to tak, dobrze zgadujesz *spojrzała na niego i uśmiechnęła się słodko* Dlaczego się tu wprowadziłeś, bo w sumie to miasto nie jest jakąś wielką metropolią przyciągającą nowych mieszkańców

Axel Crow - 08-12-13 18:46:13

Właśnie dlatego je wybrałem. Jest małe, ciche, nie rzuca się w oczy. Nie wiem, jak długo tak wytrzymam, ale uznałem, że warto spróbować <unosi kąciki ust w uśmiechu i upija łyk kawy> Skoro mieszkasz tu praktycznie od zawsze musisz dużo wiedzieć o tym miejscu. Mogłabyś mnie kiedyś oprowadzić <mówi, obkręcając na palcu sygnet chroniący przed słońcem i zerkając co chwilę na Caroline>

Caroline Forbes - 08-12-13 18:51:26

Mówisz jakbyś był seryjnym mordercą uciekając przed wymiarem sprawiedliwości *powiedziała i uśmiechnęła się szeroko* Jeśli to było pytanie to tak, chętnie Cię kiedyś oprowadzę *przegryzła wargę od środka* z reguły staram się nie odmawiać seksownym i tajemniczym facetom

Axel Crow - 08-12-13 19:01:38

Seryjny morderca, dobre <pokręcił głową rozbawiony> Niestety, muszę cię rozczarować, jestem zwykłym nudnym facetem <powiedział i urwał słysząc jej kolejne słowa> Tak, seksowny i tajemniczy też może być, chociaż to ja tu powinienem prawić komplementy <uśmiechnął się lekko i oparł wygodniej na krześle>

Caroline Forbes - 08-12-13 19:09:49

*spojrzała na niego* No chyba nie powiesz mi, że lubisz słuchać, gdy ktoś cię komplementuje? *uniosła brwi i zachichotała słodko* Bo wiesz, nie wyglądasz na kogoś komu brakuje pewności i nieświadomego swoich atutów *puściła mu oczko i upiła łyk latte, oblizując przy tym usta*

Axel Crow - 08-12-13 19:15:56

Świadomość swoich atutów to jedno, a umiejętność ich odpowiedniego wykorzystania to inna sprawa <uniósł kąciki ust w uśmiechu i przekrzywił lekko głowę> Każdy lubi być komplementowany, tylko że to jest raczej rola dla mężczyzny, nie uważasz? <powiedział i nachylił się lekko nad stolikiem> Nagrodą są słodkie rumieńce, gdy powiem ci na przykład, że pięknie się śmiejesz, lub masz boskie oczy <przygryzł wargę, nie spuszczając z niej wzroku>

Caroline Forbes - 08-12-13 19:21:05

Wiesz, podobno mamy równouprawnienie i czasy męskiej dominacji już dawno się skończyły *uśmiechnęła się pewnie i również nachyliła się odrobinę* Więc nie, nie uważam *powiedziała i przegryzła seksownie wargę z trudem hamując rumieńce na twarzy* Więc pozostaje mi chyba jedynie śmiać się częściej *uniosła kąciki ust przyglądając mu się*

Axel Crow - 08-12-13 19:31:52

Bardzo dobra decyzja, Caroline  <pokiwał powoli głową i dokończył swoją kawę> Niestety muszę się już zbierać, ale chętnie się jeszcze spotkam, chociażby pod pretekstem oprowadzenia po mieście <mrugnął do niej i zapłacił za ich zamówienia. Wyciągnął z kieszeni wizytówkę z numerem telefonu i przesunął po blacie do dziewczyny> Napisz, jak będziesz miała chwilę <uśmiechnął się i wstał z krzesła> Do zobaczenia <dodał i opuścił kafejkę>

Caroline Forbes - 08-12-13 19:36:59

No cóż jak już mówiłam nie odmówię *przegryzła wargę i odprowadziła chłopaka wzrokiem, a następnie wzięła do ręki wizytówkę i uśmiechnęła się pod nosem, a następnie wsadziła ją do kieszeni i wyszła z lokalu*

Primrose Weasley - 09-12-13 10:45:09

<wchodzi, siada przy barze, zamawia mroźoną American Coffe>

Lena Duchannes - 09-12-13 14:55:42

*Lena weszła do środka i poluzowała szalik na szyi. Zamówiła sobie Caramel Macchiato, które już po chwili otrzymała. Zapłaciła za kawę i usiadła przy stoliku pod oknem. Wyjęła zeszyt i zaczęła pisać pracę na angielski.*

Lena Duchannes - 09-12-13 15:29:30

*Kiedy Lena dopiła kawę, spakowała zeszyt do torby i wstała z miejsca. Założyła płaszcz, zawiązała szalik na syi i wyszła ze Starbucksa.*

Ophelié Lefébure - 12-12-13 22:28:11

*Weszła do lokalu, zamówiła sobie Cappuccino i usiadła przy stoliku obok okna.*

Colton Haynes - 12-12-13 22:31:40

*Wszedł do środka, z kieszeni wyjął mały pojemniczek; otworzył go i wysypał z niego na dłoń garść proszków. Połknął je po czym schował pojemniczek z powrotem do kieszeni. Rozejrzał się uważnie kiedy zauważył ładna blondyneczkę postanowił usiąść obok niej.* Hejka *Uśmiechnął się przyjaźnie.* Taka piękna dama nie powinna być tu sama.

Ophelié Lefébure - 12-12-13 22:37:51

Hej.
*Spojrzała na chłopaka z uroczym uśmiechem.*
Może i nie powinna, ale tak wyszło, że jest tutaj sama.
*Przewróciła oczami i napiła się.*
No, może teraz niekoniecznie, bo właśnie pojawiło się towarzystwo.
*Przygryzła wargę uśmiechając się.*

Colton Haynes - 12-12-13 22:43:09

Całkiem przystojne towarzystwo*Szepnął jej na ucho kiedy nadal był tak pochylony nad nią dodał; * Ty tez jesteś piękna, na sam twój widok mi stanął. *Zasmiał się, oblizał usta koniuszkiem języka.*

Ophelié Lefébure - 12-12-13 22:50:14

Nie przeczę, że przystojne towarzystwo.
*Przymrużyła oczy słuchając jego słów i uniosła kącik ust.*
Aż tak? Potraktuję to jako komplement, dzięki.
*Puściła mu oczko.*

Colton Haynes - 12-12-13 22:55:41

Nie ma za co * Puścił do niej oczko* Wiesz może darujemy sobie te gadki zapoznawcze i inne ceregiel. * Uniósł brwi do góry* Zamiast tego przejdziemy do sedna o ile wiesz o co mi chodzi maleńka.

Ophelié Lefébure - 13-12-13 20:57:30

Mogę się domyślać, Panie Bezpośredni. Podoba mi się to.
*Spojrzała na niego spod rzęs i dopiła całe Cappuccino na raz. Położyła dłoń na jego klacie i przygryzła wargę patrząc mu w oczy.*
Jestem za.

Colton Haynes - 13-12-13 21:07:00

< Uśmiechnął się szeroko, dłonie połoąył na jej biodrach.> Tylko nie podniec sie od samego mojego dotyku. < Szepnał jej na ucho lekko je przegryzając.>

Ophelié Lefébure - 13-12-13 21:30:05

Yhh.. będzie ciężko.
*Powiedziała cicho i objęła go za szyję przesuwając dłonie bardzo powoli. Uniosła kąciki ust.*
Ale się postaram.

Colton Haynes - 13-12-13 21:36:23

Mam nadzieję. < Oblizał seksownie usta.> Idziemy do ciebie maleńka, prawda? < Spytał patrząc na jej dłonie.>

Ophelié Lefébure - 13-12-13 22:24:14

Do mnie, do Ciebie...
*Uśmiechnęła się przygryzając wargę.*
Wszystko mi jedno. Chodźmy.
*Wstała i pociągnęła go za rękę.*

Colton Haynes - 14-12-13 19:33:03

Wolę do Ciebie < Złapał jej dłoń po czym wyszli.> ( daj posta u Pheli :p )

Primrose Weasley - 16-12-13 10:16:55

<ok. Tydzień temu, płaci za kawę, wychodzi>

Alice Cavercius - 17-12-13 14:10:51

<przychodzi do kafejki, ściąga płaszczyk i wiesza go na oparciu krzesła, po czym siada przy stoliku obok okna i zamawia Mrożoną Caffè Mocha. Patrząc się, co się dzieje na ulicy, powoli miesza kawę; pogrąża się w myśląch>

Dean Winchester - 17-12-13 16:05:07

<jechał miastem, a teraz zatrzymał się na chwilę pod kawiarnią; sprawdził na telefonie bloga GG; uchylił usta ze zdziwienia czytając ostatni post; cisnął telefon do kieszeni i wyszedł z samochodu; przez okno zobaczył Alice>
<wszedł do Starbucksa, podszedł do jej stolika i usiadł na przeciw> Hej.

Alice Cavercius - 17-12-13 16:13:05

<widząc przez okno Deana, podążała za nim wzrokiem, dopóki nie usiadł przed nią> Hej <powiedziała, uśmiechając się lekko. Założyła złośliwy kosmyk włosów za ucho> Co tam? Dawno się nie widzieliśmy. Praktycznie odkąd zostawiłeś mnie w łóżku <napiła się kawy i przekrzywiła lekko głowę>

Dean Winchester - 17-12-13 16:17:11

<uśmiechnął się nerwowo> Daj spokój... Przecież widzieliśmy się też, wtedy... <zacisnął usta>... jak cię dźgnąłem <spojrzał na nią przepraszajaco>

Alice Cavercius - 17-12-13 16:23:21

Och, no tak <wzruszyła lekko ramionami> Zapomniałam <powiedziała, odwracając wzrok w stronę okna> Ale to utwierdza mnie w przekonaniu, jak dobrą aktorką jestem, skoro dałeś nabrać się na moją małą scenkę przed Rod Coat <zmusiła się do lekkiego uśmiechu> Chociaż... nie wiedziałam, że tak łatwo zmienisz zdanie co do mnie.

(haha zapomniałam o tym dźganiu xd I sorry, mogę trochę wolno odpisywać bo jestem w autobusie, słaby internet te sprawy... xd)

Dean Winchester - 17-12-13 16:27:10

Rozumiem cię <powiedział po krótkiej chwili namysłu> Ja też bym zrobił wszystko dla brata <powoli kiwnął głową> Apropos rodzeństwa, znalazłaś w końcu Avery? <uniósł brwi>

(oki ;>)

Alice Cavercius - 17-12-13 16:31:48

Tak. W przeciwnym razie nie zobaczył byś mnie tutaj, siedzącą spokojnie i pijącą kawę <wzruszyła lekko ramionami i upiła łyk z kubka, nie spuszczając wzroku z chłopaka>

Dean Winchester - 17-12-13 16:38:10

Okey <uśmiechnął się kątem ust, po chwili oblicał dolną wargę koniuszkiem języka i zapytał> Kim jest Jensen?

Alice Cavercius - 17-12-13 17:06:31

Jensen? <spytała, marszcząc lekko brwi i przygryzając delikatnie wargę> Czemu o niego pytasz?

Dean Winchester - 17-12-13 17:11:17

Długa historia <odpowiedział wymijająco uciekając gdzieś spojrzeniem> Więc, kim on jest? <znów przeniósł wzrok na Alice>

Alice Cavercius - 17-12-13 17:17:33

Długa historia? <uniosła brew i popatrzyła się na niego> Mam czas <wzruszyła ramionami>

Dean Winchester - 17-12-13 17:21:24

Ja pierwszy zadałem pytanie <powiedział nie dając za wygraną>

Alice Cavercius - 17-12-13 17:23:47

Serio chcesz się kłócić? <pokręciła głową i westchnęła> To znajomy <wzruszyła ramionami> Twoja kolej. Czemu o niego pytasz?

Dean Winchester - 17-12-13 17:26:12

Okey, niech będzie. Przeczytałem o nim... gdzieś. Pomyślałem, że powinnaś go znać <również wzruszył ramionami> On nie jest człowiekiem, prawda? <uniósł brew>

Alice Cavercius - 17-12-13 17:37:18

Mówisz tak, że nic z tego nie rozumiem <pokręciła głową> Powiedz jeszcze raz. Gdzie o nim przeczytałeś i czemu akurat odnosi się to do mnie? <spytała, unosząc brew. Upiła łyk kawy> Może <odparła na jego ostatnie pytanie>

Dean Winchester - 17-12-13 17:40:48

O, daj spokój! Zawsze jesteś taka ciekawska? <zapytał marszcząc brwi i rozkładając ręce> Przeczytałem o nim... w gazecie. Właśnie! W gazecie <skłamał kiwając przy tym głową> Strzelałem, że akurat ty go znasz. I widocznie się nie pomyliłem <nadal kłamał, uśmiechnął się triumfalnie>

Alice Cavercius - 17-12-13 17:48:00

Tak, zawsze jestem taka ciekawska <powiedziała i wywróciła oczami> Och daj spokój. Nie umiesz wymyślić czegoś bardziej wiarygodnego, jeśli już usilnie musisz kłamać? <pokręciła głową> Nieważne i tak muszę już iść <dodała obojętnie i zapłaciła za siebie> Do zobaczenia <rzuciła, wzięła do ręki płaszczyk i wyszła z kafejki>

Dean Winchester - 17-12-13 17:52:44

<skrzywił się nieznacznie, i po krótkiej chwili również wyszedł; wsiadł do samochodu i odjechał>

Kevin Clain - 19-12-13 19:40:43

<wszedł, usiadł przy barze, lecz na razie nic nie zamawiał>

Jensen Court - 19-12-13 19:59:06

*przyszedł z Alice i uśmiechnął się szelmowsko* Co Ci zamówić? *zmarszczył brwi*

Lena Duchannes - 19-12-13 20:02:49

*Weszła do środka i rozpięła płaszczyk. Zamówiła sobie Caramel Macchiato i usiadła przy stoliku. dopiero wtedy rozejrzała się dookoła. Dostrzegła niedaleko chłopaka, na którego natknęła sie raz w barze. Tego, który gadał o wilkołakach, kiedy ona jeszcze nie była świadoma ich istnienia. Nieco spięta odwróciła wzrok i po chwili odebrała zamówioną kawę. Zmieniła fotel na taki, żeby siedzieć tyłem do chłopaka i napiła sie kawy, rozkoszując się jej słodkim smakiem.*

Alice Cavercius - 19-12-13 20:05:32

Jensen Court napisał:

*przyszedł z Alice i uśmiechnął się szelmowsko* Co Ci zamówić? *zmarszczył brwi*

Może być karmelowe Frappuccino <uśmiechnęła się lekko i zdjęła płaszczyk, który zawiesiła na oparciu krzesła. Usiedli przy jednym ze stolików>

Jensen Court - 19-12-13 20:10:58

*kupił dwie kawy i poszedł z nimi do dziewczyny, usiadł na przeciwko i podał jej jedną* Więc, może powiesz mi jaki kolor będziesz miała sukienki? Dostosuję się z krawatem *puścił jej oczko*

Alice Cavercius - 19-12-13 20:20:06

<wzięła od niego kawę i upiła łyk> Granatową <powiedziała po chwili namysłu i uśmiechnęła się lekko> Nie musimy ubierać się pod kolor i tak dzięki Gossip Girl wszyscy wiedzą, że będziemy razem <wzruszyła ramionami i przygryzła lekko dolną wargę>

Jensen Court - 19-12-13 20:28:52

Ale ja i tak chce *zaśmiał się i spojrzał na nią zastanawiając się nad czymś* Kim w ogole jest ta cała Gossip Girl, że zmusza nas wszystkich do takich rzeczy? *skrzywił się* Poza tym na imprezie będę musiał zabić jedną osobę *wzdycha*

Alice Cavercius - 19-12-13 20:33:08

Nie wiem, kim jest, ale wie za dużo <powiedziała i pokręciła głową z lekkim rozbawieniem. Zapiła się kawy, ale słysząc jego ostatnie słowa zamarła z kubkiem przy ustach> Kogo zabić? <spytała cicho>

Jensen Court - 19-12-13 20:35:56

Pewną blondynę, bardzo nieposłusznego wampirka *zaśmiał się* Taki był mój cel przyjazdu tutaj, ale teraz myślę, że nawet jak ją zabiję to tu zostanę *mrugnął do Alice*

Alice Cavercius - 19-12-13 21:03:29

Czemu chcesz ją zabić? <zmarszczyła lekko brwi i napiła się kawy> Co takiego ci zrobiła?

Jensen Court - 19-12-13 21:08:06

Dałem jej szansę, dar, a mi się sprzeciwiła *wzruszył ramionami* Musimy o niej gadać? Umrze, więc nie ma znaczenia. Chociaż jutro chcę się w największym stopniu zająć Tobą *puścił jej oczko*

Alice Cavercius - 19-12-13 21:12:01

<pokręciła głową> Mówisz mi właśnie, że planujesz morderstwo i co? Mam się tym nie przejąć? <uniosła brwi i przygryzła lekko wargę>

Jensen Court - 19-12-13 21:17:21

Jesteś wampirem, wiesz, że kiedy ktoś stanowi zagrożenie dla Ciebie to trzeba go najpierw wyeliminować *uśmiechnął się i napił się kawy* Chyba nie przejmiesz się jej losem, co? *zaśmiał się* Nawet w najmniejszym stopniu nie jest tak seksowna jak ty *mrugnął do niej*

Alice Cavercius - 19-12-13 21:29:25

Jakie zagrożenie stanowi dla ciebie jedna dziewczyna? <spytała zdziwiona, ignorując jego słowa> Chyba nie jest jakąś pierwotną czy coś w tym stylu, co?

Jensen Court - 19-12-13 21:32:08

Sam ją przemieniłem kilka miesięcy temu, ale po prostu wie za dużo *wzursza ramionami* Nie miałaś nigdy tak, że chciałaś kogoś zabić? *patrzył na nią uważnie8

Alice Cavercius - 19-12-13 21:43:58

<zacisnęła usta w cienką linię> Miałam tak. Raz <wzruszyła lekko ramionami> Kiedy zabijałam wampira, który zaatakował mnie, gdy byłam jeszcze człowiekiem i zostawił na śmierć <uśmiechnęła się blado> Ale rozwiązałam ten problem wieki temu.

Jensen Court - 19-12-13 21:47:00

Czasami trzeba rozwiązywać takie rzeczy, nie uważasz? *zmarszczył brwi* Poza tym ona jest nieznacząca, nie ma żadnej rodziny, nikt nie będzie płakał lepsze to niż zabicie matki ośmiorga dzieci, nie uważasz? *roześmiał się i znów napił się kawy by oblizać po niej usta* Co powiesz na coś słodkiego? Ja spróbowałbym tutejszego sernika *wstał i podrapał się po głowie*

Alice Cavercius - 19-12-13 21:55:30

Ja dziękuję. Raczej nie jadam ludzkich posiłków <wzruszyła lekko ramionami> Wolę krew <uniosła kąciki ust i oblizała górną wargę koniuszkiem języka>

Jensen Court - 19-12-13 22:02:28

Jak byłem człowiekiem to takich rarytasów nie miałem jak teraz te wszystkie ciasta i inne *wzdycha i siada z powrotem na miejscu, wystawia swoją rękę w jej kierunku i patrzy na nią badawczo* Chcesz krew? To bierz.

Alice Cavercius - 19-12-13 22:13:47

<uśmiechnęła się pod nosem i przygryzła lekko wargę. Po chwili wahania przesunęła się bliżej chłopaka i rozejrzała się po kafejce, a widząc, że wszyscy są zajęci sobą wzięła jego rękę w dłonie i wgryzła się w nadgarstek, pijąc krew. Po chwili przestała i oblizała usta> Teraz twoja kolej. <przekrzywiła lekko głowę, odsłaniając swoją szyję>

Jensen Court - 19-12-13 22:16:20

*obserwował zadowolony jak piła jego krew, a po chwili zaśmiał się* Mi dwa razy nie trzeba powtarzać *wymruczał i usiadł obok niej, najpierw muskał ustami powoli jej szyję, a potem wgryzł się w nią i zaczął pić jej krew, po chwili odsunął się z ustami umazanymi krwią i zmarszczył brwi* Pierwszy krok za nami *mrugnął do niej*

Lena Duchannes - 19-12-13 22:49:24

*po jakimś czasie wyszła ze Starbucksa, a zanim opuściła lokal obejrzała się na Kevina. Pokręciła głową i wyszła bez słowa*

Alice Cavercius - 19-12-13 22:49:26

<przygryzła wargę i zamknęła oczy, gdy zaczął pić jej krew. Uniosła kąciki ust> I jak, smakowało? <spytała, gdy skończył> Bo muszę przyznać, że jesteś całkiem smaczny. Może kiedyś to powtórzymy? <zaśmiała się cicho i zerknęła na zegarek> Powinnam już iść. Spotkamy się na imprezie <uniosła kąciki ust, dopiła kawę i wyszła z kafejki>

Faye Marshall - 20-12-13 15:03:57

< Weszłam do środka, stanęłam w kolejce po kawę. Kiedy była już moja kolej kupiłam Caramel Macchiato. Chwilę musiałam poczekać aż dostane swoją kawę. Zapłaciłam, wzięłam filiżankę i usiadłam przy stoliku.>

Kevin Clain - 20-12-13 15:52:10

WCZORAJ: <napisał SMS'a i wyszedł>

Faye Marshall - 20-12-13 16:13:42

< Wypiłam kawę po czym wyszłam.>

Hunter Jones - 21-12-13 19:32:23

< Wszedł do środka z Caroline.> Ty zajmij wolny stolik, a ja pójdę zamówić gorącą czekoladę. < Puścił do niej oczko, staną w kolejce i czekał aż będzie jego kolej. Kiedy już stał przy kacie zamówił dwa razy gorącą czekoladę. Zapłacił za nia po czym odebrał kubki i usiadł na przeciwko dziewczyny która wybrała stolik przy oknie.>

Caroline Forbes - 21-12-13 19:41:02

*spojrzała na chłopaka i uniosła kąciki ust* Szybko Ci poszło *powiedziała i objęła w dłońmi kubek z gorącą czekoladą, który postawił przed nią chłopak* Wiesz już jak ja mam na imię, ale ty mi się nie przedstawiłeś *stwierdziła i spojrzała na chłopaka* A więc jak masz na imie przystojniaku? *uśmiechnęła sie zadziornie*

Hunter Jones - 21-12-13 19:48:41

Musisz mieć coś z pamięcią bo mówiłem Ci, że nazywam się Hunter ale możesz nazywać mnie Jacob < Wzruszył ramionami.> Jak tam wolisz < Zdjął kurtkę i powiesił ją na krześle. Upił łyka gorącej czekolady.> Długo tu mieszkasz?

Caroline Forbes - 21-12-13 19:54:56

Hunter Jones napisał:

Musisz mieć coś z pamięcią bo mówiłem Ci, że nazywam się Hunter ale możesz nazywać mnie Jacob < Wzruszył ramionami.> Jak tam wolisz < Zdjął kurtkę i powiesił ją na krześle. Upił łyka gorącej czekolady.> Długo tu mieszkasz?

*zmarszczyła brwi i dotknęła lekko skroni* Faktycznie, chyba trochę się nie wyspałam *uśmiechnęła się słabo i oparła się wygodnie o krzesło* Właściwie to mieszkam tu od zawsze *wzruszyła ramionami i spojrzała na niego* A ty musisz być tu zapewne nowy Hunter?

Hunter Jones - 21-12-13 19:56:37

Nie jestem nowy < Pokręcił głową.> Mieszkałem tu wcześniej ale wyjechałem. < Westchnął > Długa historia może kiedyś ci ją opowiem. < Uniósł kącik ust.> Dziwne, że wcześniej Cię nie spotkałem. < Przejechał dłonią po włosach.>

Caroline Forbes - 21-12-13 20:04:06

No cóż mam taką nadzieję *uśmiechnęła się i upiła łyk gorącego napoju* Przez pewien okres nie za bardzo udzielałam się towarzysko *wzruszyła ramionami przypatrując mu się* A więc co cię sprowadziło z powrotem do tego miasteczka? *uniosła brwi z zaciekawieniem*

Hunter Jones - 21-12-13 20:06:36

Tu większość ludzi nie zwraca uwagi na pieniądze. < Szepnął nad stolikiem.> Musiałem się odizolować. Vegas było okropne < Wzruszył ramionami.>

Caroline Forbes - 21-12-13 20:21:24

Nigdy nie byłam w Las Vegas, ale jednak dziwi mnie fakt, że szukałeś altruistów właśnie w tym mieście *stwierdziła obejmując coraz mocniej kubek z gorącą czekoladą* Bo z tego co słyszałam słynie ono z hazardu, prostytucji i materialistycznych ludzi *spojrzała na niego* Chyba, że szukałeś tam jednego z tych *przegryzła wargę*

Hunter Jones - 21-12-13 20:24:43

Może mniejsza o to zmieńmy temat < Uśmiechnął się przyjaźnie.> Opowiesz mi coś o sobie? < Spytał unosząc brwi do góry.> Moje życie nie jest ciekawe dlatego lubię słuchać co inni mają do powiedzenia. < Upił łyka czekolady.> Rozluźnij się < Dotknął jej dłonie w których zaciskała mocno kubek.>

Caroline Forbes - 21-12-13 20:32:19

No cóż moje życie też nie jest zbyt ciekawe *wzruszyła ramionami i spojrzała na jego rękę* Jestem rozluźniona *powiedziała przekonując samą siebie i przegryzła dolną wargę wracają spojrzeniem do jego twarzy* No, ale jeśli tak bardzo cię to ciekawi to co chcesz wiedzieć? *uniosła brwi i uśmiechnęła się zachęcająco*

Hunter Jones - 21-12-13 20:40:45

< Przejechał kciukiem po jej knykciach po czym odsunął dłonie.> Powiedz mi wszystko co ze chcesz. < Uniósł kącik ust.>

Caroline Forbes - 21-12-13 20:43:34

*zacisnęła wargi i spojrzała na niego* Byłoby łatwiej gdybyś powiedział o czym konkretnym mam mówić *spojrzała na niego i uśmiechnęła się* Bo szczerze mówiąc to raczej nie wiem od czego mogłabym zacząć *skrzywiła sie, jednak po chwili ponownie się uśmiechnęła*

Hunter Jones - 21-12-13 20:47:23

Możesz mi powiedzieć na początku znajomości jaka jesteś < Wzruszył ramionami.> Cokolwiek, wolisz herbatę czy kawę? < Usmiechnał się łobuzerko.>  Możesz powiedzieć co lubisz, a czego nie.

Caroline Forbes - 21-12-13 20:58:10

No cóż chyba raczej kawę *zachichotała słodko, obracając w dłoniach kubek* Lubię..  muzykę, modę, podróże, choć właściwie to rzadko wyjeżdżam poza Falls i rywalizację *wzruszyła ramionami i spojrzała na niego* I chyba właściwie dlatego w liceum byłam cheerleaderką *zaśmiała się i przegryzła dolną wargę* A nie przepadam raczej za pająkami i szpitalnym zapachem *wzdrygała się* .. złe wspomnienia *westchnęła i po chwili, uśmiechnęła się szeroko* Teraz twoja kolej

Hunter Jones - 21-12-13 21:23:56

Lubisz podróże < Przekręcał kubek w dłoniach.> Mogę kiedyś gdzieś Cię zabrać jak będziesz chciała. < Uśmiechnął się lekko.> Cóż ja też lubię rywalizacje, kocham wygrywać. < Powiedział pewnym siebie głosem.> Lubię grać na perkusji i gitarze, kiedyś lubiłem czytać ale już mi się to odwidziało. Wolę kawę ale do herbaty nic nie mam. < Uniósł kącik ust, upił łyka kawy.> Lubię pić tez alkohol ale to wiadomo. A czego nie lubię... hmmm < Spojrzał na blondynkę.> Nie lubię dziewczyn które interesuje tylko grubość portfela. < Zacisnał usta w cienką linię.>

Caroline Forbes - 21-12-13 21:39:43

Nie znasz mnie nawet trzech godzin, a już proponujesz wspólną podróż? *uniosła brwi i zaśmiała się cicho* No cóz chyba nie spotkałam się jeszcze z osobą która lubi porażkę *wzruszyła ramionami i spojrzała na niego* A więc wbrew pozorom coś nas łaczy *uśmiechnęła się słodko i przegryzła zmysłowo dolną wargę*

Hunter Jones - 22-12-13 00:13:23

Cóż, a czuję się jakbym znał Cię całe życie < Uśmiechnął się drapiąc się w między czasie po karku.> Łączyć nas może dużo tylko musimy bardziej się poznać o ile dasz mi szanse. <Wypił do końca gorącą czekoladę.> Wiem, ze moje pytanie będzie głupie ale jak tam u ciebie ze sprawami sercowymi? < Uniósł brwi.>

Caroline Forbes - 22-12-13 00:47:57

*spojrzala na niego zaskoczona pytaniem* Wydaje mi, że gorszego pytania nie mógłbyś zadać *uśmiechnęła sie słabo i spojrzala odruchowo na swój pierścionek* No coz szczerze mówiąc jest to dość skomplikowana kwestia *powróciła do niego spojrzeniem* Właściwie to nawet nie wiem dlaczego Ci to mówię ledwie cię znam, a czuję że za chwilę wyrecytuje Ci monolog dotyczący całego mojego życia *uniosła kąciki ust i upila łyk czekolady*

Hunter Jones - 22-12-13 00:54:34

Jestem świetnym słuchaczem i przyjacielem dwa w jednym < Uniósł leniwie kącik ust>  Możesz mi powiedzieć o wszystkim obiecuję nie uciekać. Też miałem kiedyś problemy miłosne więc wiem co i jak. < Spojrzał na dziewczynę.> To jak?

Caroline Forbes - 22-12-13 01:01:46

*wywróciła teatralnie oczami* Wiesz z reguły staram sie nie zwierzać ze swoich problemów niedawno co poznanym facetom *przegryzla warge zastanawiając sie nad czymś* Właściwie to dlaczego zadałeś to pytanie? *zapytala nagle i uśmiechnęła sie delikatnie*

Hunter Jones - 22-12-13 01:07:09

Tak jakoś bo mogę < Oblizał seksownie dolną wargę.> Tak mi jakoś przyszło do głowy i wolałem spytać niż się domyślać. < Zaczął wystukiwać palcami jakiś rytm uderzając palcami o stół.> Jak dla mnie przeszliśmy na kolejny etap więc nie jestem już nie dawno poznanym chłopakiem tylko przyjacielem.

Caroline Forbes - 22-12-13 09:02:45

Kolejny etap? *uniosła brwi zaskoczona* Skąd niby pewność, że przeszliśmy,na, kolejny etap? *uniosła kąciki ust w zadziirnym uśmieszku* W sumie to chyba jeszcze nikt nie został moim przyjacielem w niecały dzień *zachichotala słodko obracając w dłoni pierścionek*

Hunter Jones - 22-12-13 09:20:22

A co nie chcesz być już na kolejnym etapie? < Uniósł brwi przyglądając jej się> No widzisz teraz masz już przyjaciela którego znasz tylko dzień < Uśmiechnął się łobuzersko> Muszę przyznać, że mam uroczą przyjaciółkę.

Caroline Forbes - 22-12-13 09:28:51

Och, nie powiedziałam że nie chce! *spojrzala na niego z szerokim uśmiechem na ustach* No, coz podobno zawsze musi być ten pierwszy raz *puściła mu oczko i zachichotala* A ja przystojnego przyjaciela *przegryzla seksownie dolną warge i uniosła kąciki ustu w figlarnym uśmieszku*

Hunter Jones - 22-12-13 09:47:32

Przegiełaś z tym przystojnym < Pokręcił rozbawiony głową> Powiedz co we mnie jest nib. przystojnego ? < Skrzyżował ręce na piersi > Czekam ślicznotko < Przyglądał się jej uważnie>

Caroline Forbes - 22-12-13 10:27:08

*wywróciła teatralnie oczami* Nie musisz być juz taki skromny *uśmiechnęła sie i spojrzala na niego dokładnie lustrujac go wzrokiem* Masz nieziemskie oczy *uśmiechnęła sie pewnie i przegryzla seksownie dolną warge*

Hunter Jones - 22-12-13 10:44:19

Ej ja mówię serio nic nie ma we mnie takiego przystojnego. < Wzruszył ramionami > Nawet. kaloryfera na brzuchu nie posiadam < Zaśmiał się > Moje iczy są normalne, koloru morza nic ciekawego.

Caroline Forbes - 22-12-13 10:51:03

*wywróciła teatralnie oczami* Każdy może mieć inne zdanie i ja sie trzymam tego, że twoje oczy sa niesamowite *upila łyk gorącej czekolady i oblizała wargi* Chociaż chyba nie mówi sie, takich kompletów przyjaciołom *uśmiechnęła sie pewnie*

Hunter Jones - 22-12-13 11:06:46

Zależy jakim jest się przyjacielem mi możesz mówić wszytko < Podrapał się po glowie > Nie jestem paplą wiec nie wygadam nikomu niczego co mi powiesz

Lily Blake - 22-12-13 11:12:12

*przyszliśmy z Sam'em, usiedliśmy przy wolnym stoliku zamówiłam sobie Caramel Macchiato*

Sam Roth - 22-12-13 11:16:37

<zamówiłem sobie Espresso Con Panna. Kiedy dostałem swoją kawę zacząłem j powoli pić.>

Caroline Forbes - 22-12-13 11:20:34

Wiesz nie chce cie zanudzić na śmierć, czasem potrafię być na prawdę irytująca *spojrzala na niego i dopila gorąca czekoladę* Ale może kiedyś weźmie mnie na zwierzenia *uśmiechnęła sie i sięgnęła do torebki po długopis i karteczkę, zapisala na niej swój numer* Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś sie spotkamy *przegryzla warge, wstała od stolika i wyszła z lokalu*

Lily Blake - 22-12-13 11:21:34

Więc... Co ciekawego możesz mi o sobie powiedzieć?  *uniosłam brwi, po chwili wybuchłam melodyjnym śmiechem* Masz wąsy z piany *powiedziałam nie mogą przestać się śmiać*

Hunter Jones - 22-12-13 11:33:53

Trzymaj się < Wziął numer po czym wyszedł.>

Sam Roth - 22-12-13 13:10:44

Lily Blake napisał:

Więc... Co ciekawego możesz mi o sobie powiedzieć?  *uniosłam brwi, po chwili wybuchłam melodyjnym śmiechem* Masz wąsy z piany *powiedziałam nie mogą przestać się śmiać*

<zaczerwieniłem się i szybko wytarłem pianę.> Zależy co chciałabyś wiedzieć. <odpowiedziałem na pytanie>

Lily Blake - 22-12-13 20:55:10

*spojrzałam na zegarem i zacisnęłam usta* Muszę już iść, ale jeśli będziesz jeszcze chciał się spotkać do zadzwoń *zapisałam na serwetce swój numer i wręczyłam ją chłopakowi* A więc do zobaczenia *uśmiechnęłam się lekko i przegryzłam delikatnie dolną wargę, wstałam od stolika i wyszłam z lokalu*

Anastasia Whitmore - 23-12-13 11:28:43

<przychodzę do kawiarenki i siadam przy jednym ze stolików, znajdujących się na uboczu. Rozbieram płaszczyk i wieszam go na oparciu krzesła, zamawiając przedtem swoją ulubioną herbatę English Breakfast. Gdy dostaję zamówienie, upijam łyk i obejmuję szklankę zmarzniętymi rękami, ogrzewając je. Uśmiecham się pod nosem i kieruję wzrok na okno, pogrążając się w myśląch>

Hunter Jones - 23-12-13 11:43:28

< Wszedł do środka, zamówił sobie kawę po czym zaczął szukać wolnego stolika. Było to niestety trudne bo wszystkie były zajęte. Westchnął i kątem oka zauważył młodą dziewczynę siedzącą samą. Trzymając kubek z kawą w ręku postanowił podejść do dziewczyny.> Hej... < Powiedział cicho.> Mogę się dosiąść? < Spytał drapiąc się po głowie.>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 11:49:30

<oderwana od rozmyślań, kieruję wzrok w stronę chłopaka i przyglądam mu się uważnie> Hej <odpowiadam lekko zachrypniętym głosem i odkasłuję> Hej <proszę, teraz zabrzmiało to pewniej. Przenoszę spojrzenie na puste krzesło naprzeciwko mnie> Jasne, czemu nie <posyłam mu delikatny uśmiech i przygryzam leciutko dolną wargę>

Hunter Jones - 23-12-13 11:52:35

Zająłbym inne miejsce ale nie chcę dosiadać się do jakiegoś osiłka. < Wskazał ruchem głowy na jakiegoś faceta który do niego pomachał.> I chyba jest gejem < Zmarszczył brwi, usiadł na przeciwko dziewczyny.> Jestem Hunter < Uśmiechnął się lekko do dziewczyny.> Ale znany też jako Jacob.

Anastasia Whitmore - 23-12-13 12:00:20

<zarkam kątem oka na mężczyznę kilka stolików dalej i śmieję się cicho> Ładna byłaby z was para <kręcę głową z rozbawieniem i obserwuję uważnie, jak chłopak zajmuje miejsce naprzeciwko mnie> Miło mi, Hunter <unoszę kąciki ust i biorę łyk herbaty czując, jak ciepło przyjemnie rozchodzi się po organizmie. Od razu robi mi się cieplej> Jestem Ana <odpowiadam po krótkiej chwili, odstawiając kubek na blat stolika>

Hunter Jones - 23-12-13 12:07:01

Cóż niestety nie jest w moim typie, znajdzie sobie lepszego kolesia ode mnie. < Wzruszył ramionami upijając łyka kawy.> Może takiego swoich rozmiarów < Uśmiechnął się łobuzersko.> Ana ładnę imię muszę przyznać < Puścił do niej oczko, opuścił wzrok i spojrzał na swoją kawę.> Mieszkasz tu od nie dawna? < Spytał zastanawiając się nad czymś.>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 12:14:02

<na moje policzki stopniowo wpełza rumieniec. Spuszczam lekko głowę i wbijam wzrok w szklankę> Ana to tylko skrót od Anastasii <mówię cicho i patrzę się zaintrygowana na chłopaka> Wprowadziłam się dzisiaj rano <uśmiecham się lekko> Jesteś też pierwszą osobą, którą tu poznaję <wzruszam delikatnie ramionami, dodając swojej wypowiedzi nutkę obojętności>

Hunter Jones - 23-12-13 12:18:41

Anastasia jeszcze ładniej < Oblizał koniuszkiem języka dolną wargę, uniósł wzrok i przyglądął się uważnie dziewczynie.> No to muszę się postarać żebyś jak najlepiej mnie zapamiętała skoro jestem pierwszą osobą którą spotkałaś. < Przeczesał dłonią swoje włosy.> Słodko się rumienisz. < Uśmiechnął się przyjacielko.>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 12:23:51

Em, dziękuję <dukam i czuję, jak policzki płoną mi jeszcze bardziej . Opieram ręce na blacie stolika, skubiąc paznokciem nitkę odstającą od rękawa bluzki> A ty od jak dawna tu mieszkasz? <pytam, chcąc odwrócić swoją uwagę od siebie. Zakładam za ucho złośliwy kosmyk włosów, który wydostał się spod gumki>

Hunter Jones - 23-12-13 12:28:32

Nie masz za co dziękować < Wzruszył ramionami, upił kilka kolejnych łyków kawy.> Cóż mieszkałem tu trochę nie pamiętam ile dokładnie. < Zmarszczył brwi zastanawiając sie.> Później wyjechałem i nie dawno wróciłem. < Przegryzł policzek od środka.> Jeśli mogę wiedzieć to co takiego sprowadziło Cię do tego miasta? Ciekawość, nuda? < Przekrzywił lekko głowę patrząc się w jej oczy.>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 12:36:20

I to i to po części. Chciałam zacząć wszystko od nowa w jakimś małym miasteczku i padło akurat na Falls. Znudziło mi się mieszkanie w Vancouver  <uśmiecham się lekko i przygryzam wargę> Czemu stąd wyjechałeś? Chyba nie jest tutaj aż tak źle, co? <uniosłam brew, patrząc się chłopakowi w oczy>

Hunter Jones - 23-12-13 12:40:24

Chciałem zacząć od nowa dlatego wyjechałem < Pogłądził dłonią swój kark.> Cóż tam gdzie pojechałem nie wyszło więc znowu wróciłem. < Westchnął.> Life is brutal. < Oblizał usta, postukał palcami o kubek z kawą.> Vancouver nie wydaje się być takie złe chociaz nigdy tam nie byłem.

( zw )

Anastasia Whitmore - 23-12-13 12:47:07

Nie jest złe, tylko duże. I głośne <dodaję po chwili> Nie umiałam się tam odnaleźć, chociaż podobała mi się tamtejsza uczelnia, więc wyjechałam dopiero po skończeniu studiów <mówię na jednym wydechu i biorę łyk herbaty>

(ja też odezwę się dopiero za ok 30 min bo piekę renifery ;3 )

Hunter Jones - 23-12-13 13:21:01

Miasta duże i głośne też są fajne < Uśmiechnął się lekko.> Często w takich przebywałem Falls to taka odskocznia. < Zacisnął lekko usta w cienka linię.> A jesli mogę wiedzieć to co takiego studiowałaś? < Uniósł brwi patrząc uważnie na dziewczynę.> Ja nie wytrzymałbym na studiach, za dużo nauki jak dla mnie.

Anastasia Whitmore - 23-12-13 13:53:32

Studiowałam literaturę angielską na Washington State University <uśmiecham się lekko i upijam kilka łyków herbaty> Miałam zacząć pracę w wydawnictwie, ale cóż, wyjechałam <wzruszam lekko ramionami i kieruję wzrok na chłopaka>

Hunter Jones - 23-12-13 14:02:04

Masz jeszcze dużo czasu żeby to zrobić. < puścił do niej oczko.> Dobra ja muszę już iść < Wyjął z kieszeni kartkę i zapisał na niej swój numer po czym podał ją dziewczynie.> Jak będziesz chciała mogę oprowadzić Cię po mieście lub w czymś pomóc < Wzruszył ramionami.> Pisz lub dzwoń jak będziesz miała z czyms problem < Uśmiechnął się łagodnie, wstał od stolika.> Trzymaj się ja uciekam bo jeszcze ten facet będzie chciał mój numer < Zasmiał sie po czym wyszedł.>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 14:21:42

Jasne, do zobaczenia <mówię, trochę onieśmielona bezpośredniością chłopaka. Ja tak nie umiałam. Wzdycham i chowam jego numer do torebki, uśmiechając się pod nosem, po czym wracam do picia herbaty. Po chwili wyciągam książkę i zaczynam czytać>

Anastasia Whitmore - 23-12-13 15:59:20

<po pewnym czasie dopijam herbatę, płacę za nią, po czym chowam książkę do torebki i opuszczam kawiarenkę>

Lena Duchannes - 23-12-13 18:33:18

*Weszła do środka, zamówiła Caramel Macchiato i usiadła przy wolnym stoliku*

Lena Duchannes - 23-12-13 20:07:52

*po jakimś czasie wyszła.*

Katherine Pierce - 26-12-13 17:43:52

*Wchodzą do kawiarni*

Stefan Salvatore - 26-12-13 17:53:35

*Stefan zamówił małej gorącą czekoladę, Katherine herbatę, a sobie coś mocniejszego. Wrócił do stolika, żartował z Luną i czekał na zamówienie*

Katherine Pierce - 26-12-13 17:55:21

*Po chwili kelner położył na stoliku zamówienie i odszedł.Luna zaczęła sączyć gorącą czekoladę*

Stefan Salvatore - 26-12-13 18:07:50

*Z uśmiechem patrzył na Lunę* Uwielbiam ją *powiedział do Katherine*

Katherine Pierce - 26-12-13 20:47:55

*Śmieje się* Takk*Przedłużyła wyraz* Jest cudowna *Uśmiecha się szeroko i upija herbatę*
Luna:*Spogląda na nich nadal pijąc czekoladę*http://media.tumblr.com/2ab336ab62fae50343b4410a5fcf3c41/tumblr_inline_mqne50R71r1qz4rgp.gif

Stefan Salvatore - 26-12-13 21:10:19

Dobrze się dziś bawiłaś ? * Zwraca się do Luny*

Katherine Pierce - 26-12-13 21:11:16

Luna: Tak,było naprawdę fajnie *Uśmiechnęła się lekko*
Katherine: *Spojrzała na nią unosząc kącik ust*

Stefan Salvatore - 26-12-13 21:24:31

W takim razie musimy chodzić częściej na takie spacery * Puścił oczko do małej*

Katherine Pierce - 26-12-13 21:26:18

Luna: *Uśmiechnęła się szeroko po czym ziewnęła zasłaniając usta dłonią*
Katherine: Zaraz wrócę *Uniosłam lekko kącik ust po czym udałam się w stronę łazienki.Będąc w korytarzu zakręciło mi się w głowie i osunęłam się na ziemię*

Stefan Salvatore - 26-12-13 21:30:32

* Przez jakiś czas rozmawiał z Luną, ale kiedy Katherine długo nie wracała poszedł sprawdzić czy wszystko ok. Kiedy zobaczył ją na ziemi, szybko uklęknął do niej i sprawdził jej puls* Katherine ? Katherine ! * Wołał głośno*

Katherine Pierce - 26-12-13 21:31:48

*Pozostawała nieprzytomna*
Luna:;*Siedziała przy stoliku i dopiła czekoladę*

Stefan Salvatore - 26-12-13 21:37:11

* Zamówił taksówkę. Wziął Katherine na ręce. Przypilnował, aby Luna także wsiadła do taksówki i odjechali*

Megan Archer - 28-12-13 12:38:37

*Meg weszła do środka i zamówiła sobie macchiato. Po chwili odebrała zamówienie i wyszła ze Starbucksa z kubkiem w ręku*

Olivia Swallow - 29-12-13 10:24:14

*Weszła i usiadła przy wolnym stoliku koło okna. Zamówiła kawę i ciastko*

Miranda McGuinness - 29-12-13 12:52:08

< weszła sennym krokiem. Podeszła do głównej lady i poprosiła o duża pierniczkową Latte oraz sernik z polewą malinową. Poflirtowała chwilę z przystojnym baristą i udała się na drugie piętro Starbucksa. Usiadła na swoim ulubionym miejscu : był to parapet przy malutkim okienku wyłożony poduszkami i kocem. Pomimo tego, że siedziała wśród ludzi, czuła się jakby była sama. Wzięła gryza sernika i zapatrzyła się w dal >

Olivia Swallow - 29-12-13 13:05:57

* po wypiciu kawy i zjedzeniu ciastka, poszła do toalety, ale wszystkie były zajęte albo nieczynne, więc poszła wyżej , aż w końcu dotarła na 2 piętro. Po wyjściu z łazienki zobaczyła samotnie siedzącą dziewczynę i postanowiła się dosiąść * hej * uśmiechnęła się * Mogę ? * wskazała wymownie na krzesło *

Miranda McGuinness - 29-12-13 13:16:00

< uśmiechnęła się delikatnie i przesunęła robiąc miejsce dziewczynie > Tak, pewnie to żaden problem < wzięła do ręki kubek z kawą i spojrzała na towarzyszkę > nigdy cię tutaj nie widziałam.

Miranda McGuinness - 29-12-13 13:22:16

< spojrzała na zegarek i przestraszona godziną wylała trochę kawy na poduszkę > Przepraszam ale musze iść... < wyszła w pośpiechu >

Olivia Swallow - 29-12-13 13:25:34

* Zazwyczaj jestem na parterze * uśmiechnęła się. Nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo Miranda wyszła* Hej * Powiedziała, chociaż wiedziała, ze jest za daleko, żeby ją usłyszeć*

Olivia Swallow - 29-12-13 13:32:38

*Wyszła*

Evelynn Black - 30-12-13 11:20:20

*przychodzi do środka lokalu i podchodzi do lady, po krótkim namyśle zamawia sobie espresso i siada przy wolnym stoliku przy oknie, gdy kobieta zza lady przynosi jej zamówienie uśmiecha się półgębkiem i je odbiera; upija łyk espresso*

Evelynn Black - 30-12-13 11:42:15

*dopija swoje espresso i wstaje od stolika, podchodzi do lady płaci za swoje zamówienie i wychodzi ze Starbucks'u*

Annabelle Chase - 02-01-14 17:12:15

*weszła do Starbucksa i zamówiła sobie cappuccino. Zapłaciła i wyszła.*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:09:47

*Weszła, zamówiła kawę i usiadła przy wolnym stoliku*

Ruby Jones - 06-01-14 11:11:43

*Weszła i przystanęła w wejściu. Odrzuciła swoje blond włosy na plecy i usiadła przy wolnym stoliku przy oknie. Zamówiła sobie Cappuccino*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:15:49

*kiedy Ruby weszła, Olivia rozejrzała się wokoło, zauważając, że są tylko dwie, więc wzięła swoją kawę i podeszła do jej stolika* Mogę?

Ruby Jones - 06-01-14 11:17:04

*Zmierzyła ją wzrokiem i uśmiechnęła się kątem ust* Zapraszam *wskazała ręką na krzesło naprzeciwko*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:19:06

*postawiła kawę na stoliku i usiadła* nie przeszkodziłam ci? *upewniła się*

Ruby Jones - 06-01-14 11:20:30

Nie *wzruszyła ramionami* Jestem Ruby. *uśmiechnęła się i wyciągnęła dłoń w jej stronę*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:23:03

*przyjęła dłoń* Olivia *uśmiechnęła się przyjaźnie*  pewnie już cię ktoś pytał, ale niedawno przyjechałaś?

Ruby Jones - 06-01-14 11:25:42

*Kiedy dłoń Olivii dotknęła jej, Ruby szybko zajrzała do jej głowy. Potem cofnęła rękę i upiła łyka kawy* Zaledwie wczoraj *pokiwała głową i uśmiechnęła się*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:34:09

podobno w tym mieście są niezwykli ludzie, nieco inni* powiedziała od niechcenia, choć bacznie ją obserwowała*

Ruby Jones - 06-01-14 11:38:31

*Pokiwała głową wciąż się uśmiechając i nie tracąc rezonu* Tak, też o tym słyszałam.

Olivia Swallow - 06-01-14 11:41:05

co cię tu sprowadziło?* uśmiechnęła się ,a potem napiła się kawy*

Ruby Jones - 06-01-14 11:43:18

*Zacisnęła usta i odchyliła się na krześle* Ciekawość *odparła zwięźle.*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:46:34

*pokiwała głową* ja też *przygryzła wargę*a gdzie wcześniej mieszkałaś?

Ruby Jones - 06-01-14 11:47:45

Londyn *uniosła kącik ust* A ty?

Olivia Swallow - 06-01-14 11:49:36

Wenecja*napiła się * poznałaś już tu kogoś? *uniosła brwi *

Ruby Jones - 06-01-14 11:51:45

Tylko jedną osobę, nie licząc ciebie *uśmiechnęła się szeroko i wzięła łyka kawy*

Olivia Swallow - 06-01-14 11:53:13

mowie ci, do końca tygodnia się rozkręcisz * zaśmiała się *

Ruby Jones - 06-01-14 11:55:23

Wiem o tym *poruszyła brwiami i założyła nogę na nogę popijając kawę*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:01:44

tylko uważaj kogo poznajesz *zmarszczyła brwi * ile właściwie masz lat? *przyjrzała jej się * wyglądasz na ponad 20

Ruby Jones - 06-01-14 12:05:04

*Uniosła kącik ust w drwiącym uśmieszku* Nie wiesz że kobiety nie pyta się o wiek? *pokręciła głową i zacmokała z dezaprobatą* Dwadzieścia trzy.

Olivia Swallow - 06-01-14 12:12:01

z tego co mi wiadomo to facet nie powinien pytać kobiety o wiek *spojrzała w swoje odbicie w oknie* a ja  raczej nim nie jestem

Ruby Jones - 06-01-14 12:14:22

*Machnęła ręką* Powinno się to odnosić do obu płci *stwierdziła i wzięła łyka kawy*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:16:25

boisz się, że ktoś odkryje, coś co twoim zdaniem nie powinien? *uniosła brwi i wzięła łyk kawy cały czas patrząc w jej oczY*

Ruby Jones - 06-01-14 12:19:07

*Odłożyła filiżankę z kawą na stolik i nachyliła się do dziewczyny* Nie. Widzisz, skarbie, strach jest mi obcy. *uniosła kącik ust i odrzuciła włosy na plecy*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:26:38

twoje zachowanie jest bardzo podobne do pewnych ,,ludzi" z tego miasteczka * spojrzała w jej oczy *i wiem, że mimo wszystko masz się czego bać

Ruby Jones - 06-01-14 12:28:19

*Zaśmiała się* Nie wiem czego. Poradzę sobie z każdym... *przygryzła wargę szukając odpowiedniego słowa.* ...niebezpieczeństwem. *dokończyła powstrzymując uśmiech*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:30:33

to widocznie nie znasz wszystkich niebezpieczeństw * mimo wszystko uśmiechnęła się*

Ruby Jones - 06-01-14 12:36:12

Nie doceniasz mnie, skarbie *uśmiechnęła się* Wiem więcej niż ty.

Olivia Swallow - 06-01-14 12:39:51

czyżby? *uniosła brwi, a potem pokręciła głową i się zaśmiała* po co mówimy takimi hmm.. zagadkami? w końcu obie wiemy co i jak

Ruby Jones - 06-01-14 12:41:42

*Skinęła lekko głową i uniosła brwi, ale się nie odezwała. Napiła się kawy*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:43:09

*przyjrzała się jej * z takim charakterem musisz mieć dużo wrogów

Ruby Jones - 06-01-14 12:46:22

*Roześmiała się melodyjnie* Tak, muszę przyznać że tak *pokiwała głową i uniosła kącik ust* Ale nie za bardzo mnie to martwi. *wzruszyła ramionami*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:48:14

obyś miała również sprzymierzeńców, bo o przyjaciół w twoim przypadku raczej trudno *napiła się*

Ruby Jones - 06-01-14 12:53:26

*Uniosła kącik ust i spojrzała na nią* Ciekawe skąd taki wniosek... *mruknęła i napiła się kawy*

Olivia Swallow - 06-01-14 12:58:34

a mylę się? *lekko się uśmiechnęła* czas już na mnie *wstała*

Ruby Jones - 06-01-14 13:03:56

*Spojrzała bok i uśmiechnęła się, po czym powróciła spojrzeniem do dziewczyny* Nie. *odpowiedziała, a kiedy Olivia wstała, Ruby rozsiadła się wygodniej* A szkoda *wydęła usta* Prowadziłyśmy taką... interesującą... konwersację. *uśmiechnęła się ironicznie*

Olivia Swallow - 06-01-14 13:05:30

taa.. interesującą * również uśmiechnęła się ironicznie, zapłaciła za kawę * Cześć * wyszła*

Ruby Jones - 06-01-14 13:11:56

*Skrzywiła się nieznacznie, dopiła kawę, zapłaciła i wyszła*

Evelynn Black - 12-01-14 20:31:33

*weszła do Starbucksu wraz z chłopakiem i zajęli miejsca przy oknie, Eve po chwili spojrzala na niego* Jak masz na imie? *zapytala nagle i uśmiechnęła sie slodko zakładając nhufd na nogę*

Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 20:39:43

Jestem Jeremaine <uśmiechnął się> to co kawa?

Evelynn Black - 12-01-14 20:53:52

Jeremaine *powtórzyła cicho imie chłopaka* Dosc.. orginalne imie *uśmiechnęła sie słabo i spojrzala ma niego lustrujac go bystrym spojrzeniem* Tak kawa, a najlepiej Latte bez cukru *powiedziala unosząc delikatnie kąciki ust* A ty co zamawiasz?

Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 20:57:24

Po prostu Jerry <uśmiechnął się po czym złożył zamówienie u kelnera na dwa razy to samo> A mogę się dowiedzieć jak ty masz na imię?

Evelynn Black - 12-01-14 21:41:37

Ma poznanie mojego imienia trzeba zasłużyć, skarbie *powiedziała pewnie i gdy dostała swoje zamówienie uniosła kąciki ust i upiła łyk latte oblizując przy tym koniuszkiem języka wargi* * Mówiłeś, że jesteś tu nowy, prawda? *spojrzała na niego obejmując dłońmi kubek z gorącą kawą* Zatem skąd jesteś? *zapytała z zaciekawieniem*
(przepraszam że tak wolno odpisuje)

Jeremaine Hendrickson - 12-01-14 21:51:34

<uśmiechnął się> No dobrze może kiedyś zasłużę, a ja jestem z Australii, dokładniej z Sydney <napił się łyk swojego zamówienia>

(nie szkodzi, ale ja już raczej nie będę pisał, bo chyba idę spać)

Evelynn Black - 12-01-14 22:05:30

Australia kojarzy mi się jedynie z kangurami *uniosła delikatnie kąciki ust po chwili zaśmiała się melodyjnie* Ale o ile pamiętam z lekcji geografii to Sydney leży dość daleko od Falls i jest od niego zdecydowanie większe i być może ciekawsze. *stwierdziła i spojrzała na swój kubek* A więc chciało Ci się jechać tyle drogi do tego cholernego miasteczka?

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 12:34:50

Nie powiem, bo kangurów tam dosyć <uśmiechnął się> a przyjechałem do Falls, żeby uciec od starych problemów, ale to już dłuższa historia, o której nie będę Ci opowiadał, bo nie chcę do tego wracać <upił łyka swojej latte>

Evelynn Black - 13-01-14 19:16:51

Jak wolisz *wzruszyła ramionami i dopiła swoją kawę* Przykro mi, ale niestety muszę już iść *uśmiechnęła się delikatnie i wstała od stolika zapłąciła za siebie i wyszła z lokalu*
(przepraszam, nie mam na razie czasu na grę ;) )

Jeremaine Hendrickson - 13-01-14 19:26:06

<uśmiechnął się, zapłacił i też wyszedł>

(OKEJ :) )

Clarissa Manners - 24-01-14 12:39:05

<wchodzi do kawiarni, zamawia pierwszą lepszą kawę, a po odebraniu zamówienia siada przy stoliku i popija kawe>

Clarissa Manners - 24-01-14 19:26:19

Clarissa Manners napisał:

<wchodzi do kawiarni, zamawia pierwszą lepszą kawę, a po odebraniu zamówienia siada przy stoliku i popija kawe>

<po wypiciu kawy opuściła lokal>

Erin Wilson - 30-01-14 18:35:30

*Przyszła, zamówiła Carmelowe Frapucino i usiadła przy stoliku rozkoszując się kawunią*

Bram Evans - 30-01-14 19:13:18

* Wchodzi, zamawia kawę. Rozgląda się i podchodzi do stolika ładnej dziewczyny* Cześć, mogę się przysiąść ? * Patrzy na nią i uśmiecha się*

Erin Wilson - 30-01-14 19:22:00

*Słysząc czyiś głos uniosła głowę i powoli pokiwała potwierdzająco tą częścią ciała uśmiechając się słodko* Oczywiście *Wskazała na wolne miejsce przy stoliku* Aż tyle miejsca nie potrzebuję *Zaśmiała się i uśmiechnęła się zadziornie upijając trochę kawy*

Bram Evans - 30-01-14 19:28:56

* z uśmiechem usiadł obok niej* Jestem Bram, a Ty ? * spytał po chwili *

Erin Wilson - 30-01-14 19:33:14

Erin, wkrótce będe znana jako wrzód na tyłku *Uśmiechnęła się szeroko i oblizała koniuszkiem języka swoje wargi* Więc Bramie, opowiesz mi coś o sobie? Z Natury jestem ciekawska *poruszyła zabawnie brwiami*

Bram Evans - 30-01-14 19:39:20

Erin, ciekawe imię, chociaż wrzód na tyłku też brzmi nieźle * zaśmiał się lekko* A co byś chciała wiedzieć ? * uniósł brew*

Erin Wilson - 30-01-14 19:45:04

No widzisz! *pstryknęła go w nos* Więc możesz mówić na mnie, albo tak, albo tak, bo już jest pewne, że nie dam Ci spokoju *mrugnęła do niego i przgryzła swoją dolną wargę zakładając nogę na nogę* Co chcę wiedzieć? Nie wiem, najlepiej same mroczne tajemnice, fetysze i te sprawy *Roześmiała się* Chociaż zacząć możesz również od ulubionego jedzenia, rozmiaru buta i tym podobnym

Bram Evans - 30-01-14 20:00:28

Mogę Ci powiedzieć że pochodzę z Dublina. Mieszkam tu już jakiś czas. Trochę gram na gitarze. A moje fatysze, może zostawimy na później. * uśmiechnął się tajemniczo* Twoja kolej * spojrzał na nią wyczekująco*

Erin Wilson - 30-01-14 20:03:41

Moja kolej? *westchnęła i wzdyrgnęła się robiąc smutną minkę* Nie lubię mówić o sobie, no ale cóż *Poruszyła zabawnie brwiami* Jestem włoszką i jak prawdziwa włoszka kocham owoce, makarony i pizze *Oblizała swoje usta i zaśmiała się pod nosem* Przyjechałam tutaj niedawno, już zdążyłam kilkoro interesujących ludzi poznać i ogółem jestem bardzo ciekawska, wszystkiego *Wywróciła oczami*

Bram Evans - 30-01-14 20:08:07

Włoszka * przygryzł dolną wargę* lubię włoszki. Pracowałem kiedyś na statku, przez chwilę byłem w twoim kraju. Więc, pani ciekawska, co skłoniło Cię do przeprowadzki ?

Erin Wilson - 30-01-14 20:14:16

Co mnie skłoniło? *zastanowiła się przez chwilę i uśmiechnęła się szeroko* Nudna *odpowiedziała* Nudzę się, wybieram miejsce na mapie i oto jestem *zaśmiała się i napiła się znów kawy* A ty? Od dawna tu mieszkasz? Co Ciebie skłoniło do przyjazdu, mhm?

Bram Evans - 30-01-14 20:18:08

Szukałem kogoś * powiedział którtko i wziął łyka kawy. Wyciągnął papierosa i spojrzał na nią pytająco* Mogę?

Erin Wilson - 30-01-14 20:22:07

*Spojrzała na niego rozbawiona i uśmiechnęła się* Jasne, chociaż mam lepsze rzeczy *mruknęła i wyciągnęła folię z białym proszkiem oraz skręty*

Bram Evans - 30-01-14 20:28:20

* Uśmiechnął się i schował papierosa * A wyglądasz na taką niewinną * pokręcił głową i dokładnie przyjrzał się wszystkiemu co wyjeła*

Erin Wilson - 30-01-14 20:32:14

Niewinną? *Uśmiechnęła się niewinnie i zatrzepotała rzęsami* Diabeł to mój najlepszy przyjaciel, skarbie *powiedziała pewnie i nachyliła się nad stołem rozbawiona podniosła narkotyki i potrząsnęła woreczkiem* Próbowałeś kiedykolwiek?

Bram Evans - 30-01-14 20:40:26

Jasne. Natomiast tego * wziął do rąk skręta* jeszcze nie. * spojrzał na nią*

Erin Wilson - 30-01-14 20:43:32

Dużo straciłeś *Stwierdziła szybko i podsunęła mu skręta* Baw się dobrze i... *Wyciągnęła z torebki długopis, złapała go za rękę i napisała na niej swój numer* Do zobaczenia *mrugnęła do niego i opuściła budynek*

Bram Evans - 30-01-14 20:48:09

Do zobaczenia * Przyjrzał się skrętowi. Schował go do kieszeni. Szybko wypił kawę. Zapłacił za swoje zamówienie i zamówienie dziewczyny, po czym wyszedł*

Charlotte Hall - 03-02-14 12:33:33

*w końcu, po kilku dniach w miasteczku, znalazła Starbucksa. Nareszcie! Kawa z automatu w motelu była ohydna. Upadła anielica weszła do środka napawając się cudownym aromatem. Kiedy już odebrała zamówione Latte, usiadła z kubkiem przy stoliku i wyjeła z kieszeni telefon. Obiecała jakiś czas temu Alexowi mały rabunek, więc postanowiła poszukać jakiegoś banku. *

Alexander Kahn - 03-02-14 12:47:14

*przechodzi przed budynkiem i zatrzymuje się, kiedy czuje znajomy mu zapach. Uśmiecha się leniwie i wchodzi do środka. Widząc, że dziewczyna siedzi tyłem, podchodzi po cichu, układa dłonie na jej ramionach i nachyla się do jej ucha prawie dotykając go wargami* Kawa? Co za niespodziewany widok, panno Hall. *szepcze cicho i uśmiecha się powoli* Tęskniłaś?

Charlotte Hall - 03-02-14 12:53:09

*akurat, gdy unosiła kubek do ust, wpatrując się w ekran telefonu, ktoś jej dotknął. na początku drgnęła, odruch ludzkiego ciała, ale gdy usłyszała znajomy głos odstawiła spokojnie kawę na stół wyłączając ekran telefonu.* Tak, panie Kahn. Spodziewał się pan kolejnego kieliszka wina? *odwróciła się do niego i zatrzepotała rzęskami.* Dopóki do mnie nie napisałeś, nie aż tak bardzo. Miałam ciekawe zajęcie.

Alexander Kahn - 03-02-14 12:56:41

Kieliszka wina, owszem. *patrzy jej w oczy nie odsuwając się nawet, kiedy ta odwraca głowę* Ciekawe? Zaciągnęłaś jakiegoś biednego przystojniaka do łóżka? Czuję się zazdrosny. *unosi kącik ust, muska wargami jej policzek i prostuje się, siadając na miejscu obok*

Charlotte Hall - 03-02-14 13:01:19

*posłała mu tajemniczy uśmiech.* Masz mnie. *napiła się kawy i odstawiła kubek z powrotem na stolik.* Co ciekawe, łowcę, który mimo, że coś podejrzewał w końcu dał za wygraną. *uśmiechnęła się wspominając poprzedni wieczór.* Zazdrosny? Myślałam, że to "coś" między nami jest czysto platoniczne...

Alexander Kahn - 03-02-14 13:04:50

Łowca? Znam jednego. Nawet chyba nie osobiście, moja domniemana dziewczyna się z nim umawia. *uśmiecha się pod nosem* Nie pamiętam jak miał na imię. *wzdycha cicho i ściąga brwi* Daren? Dave? *kręci głową, chwyta jej kubek i upija z niego trochę* Jestem z natury zazdrośnikiem. *obdarowuje ją długim, czarującym spojrzeniem*

Charlotte Hall - 03-02-14 13:09:58

Jasne, częstuj się *rzuciła z przekąsem, gdy wziął jej kawę. Wytrzymała jego spojrzenie. Chwile było jakieś inne..* Chyba mówimy o tym samym. Dean? *zabrała mu kubek z dłoni i również upiła kawy, a potem zlizała z ust piankę.* A tak w ogóle to co ci się stało? Albo mi się wydaje, albo trochę się zmieniłeś od naszego wspólnego wina.

Alexander Kahn - 03-02-14 13:15:08

Tak, Dean. *uśmiecha się lekko i opiera, opierając dłoń o oparcie jej krzesła; patrzy jej przeciągle w oczy odrywając wzrok tylko wtedy, kiedy robi seksowny ruch językiem* Nie mam człowieczeństwa. Co równa się z tym, że nie mam problemów. *unosi dłoń i opuszkiem kciuka przesuwa po swojej dolnej wardze* A nawet jeśli mam, to mnie one nie obchodzą. *uśmiecha się pod nosem, odrywa od niej wzrok i rozgląda się. Zatrzymuje wzrok na pięknej kelnerce i obserwuje ją*

Charlotte Hall - 03-02-14 13:19:47

Nie masz człowieczeństwa. No proszę.. *zaśmiała się pod nosem, a widząc spojrzenie Alexandra, które spoczęło na kelnerce odezwała się tłumiąc śmiech.* Alexandrze. Albo ją zjedz, albo przestań robić to wzrokiem.. *poruszyła pod stołem nogą, przypominając sobie o tym jakie ma buty.* i mam dla ciebie dwie.. niespodzianki.

Alexander Kahn - 03-02-14 13:22:36

Ją zjadam wzrokiem, ciebie nim rozbieram.. *mruczy do siebie pod nosem i uśmiecha się szelmowsko. Powraca wzrokiem do Char i przechyla lekko głowę w bok przyglądając się jej* Uwielbiam niespodzianki. *unosi kącik ust w czarującym uśmiechu*

Charlotte Hall - 03-02-14 13:31:31

To w końcu weź się do roboty. *mrukneła w odpowiedzi.* A co do niespodzianek, to pierwsza: znalazłam nam bank, który możemy razem okraść, jeśli nadal chcesz. Druga *wysunęła stopę spod stolika, żeby zobaczył zamszowe szpilki.* Podobają ci się?

Alexander Kahn - 03-02-14 13:36:41

Do roboty w związku z tobą, czy kelnerką? *uśmiecha się lekko i patrzy jej prosto w oczy* Chcę. Jasne, że tak. Dzielimy się po połowie? *unosi kącik ust leniwie i zaintrygowany spogląda na jej szpilki; gwiżdże z uznaniem* Umawialiśmy się na szpilki i koronkową bieliznę. *unosi powoli wzrok na jej odsłonięte nogi, przechyla głowę w bok i spoczywa wzrokiem na jej sukience, aż dociera do oczu i unosi wyzywająco brew*

Charlotte Hall - 03-02-14 13:43:19

Z którąkolwiek z nas. *westchnęła udając znudzenie i dopiła kawę* Po połowie? Każde z nas bierze tyle ile uniesie. *uśmiechnęła się szelmowsko* A kto powiedział, że bielizna nie jest koronkowa? *odpowiedziała, posyłając mu podobne spojrzenie*

Alexander Kahn - 03-02-14 13:48:35

Wolę wyższe progi. *uśmiecha się znacząco i koniuszkiem języka przesuwa po swojej górnej wardze* Jestem silny, czyli mam przewagę. Chyba, że.. pokażesz na co cię stać? *zaciska wargi starając się nie roześmiać i mruga kilka razy* Jak bardzo tego chcesz? *nachyla się w jej stronę i niby przypadkiem dotyka opuszkami palców jej nagiego kolana patrząc w jej oczy z kąśliwym uśmiechem*

Charlotte Hall - 03-02-14 14:05:57

Dobrze wiedzieć. *odpowiedziała kończąc temat* Ty masz siłę, a ja w motelu kilka obszernych toreb. *wzruszyła ramionami* Jak bardzo czego chcę? Proszę cię, precyzuj, bo obecnie mam ochotę na kilka rzeczy. *odpowiedziała i złapała go za dłoń. Z wdziękiem wygieła jego rękę w nadgarstku, łamiąc ją.* nie dotykaj bez pozwolenia. *uśmiechnęła się słodko*

Alexander Kahn - 03-02-14 14:12:22

Uzupełniamy się? *śmieje się cicho i kręci głową* Jak bardzo chcesz, żebym tam zajrzał. *patrzy co robi i krzywi się lekko* Ouch. *unosi kącik ust i nastawia swój nadgarstek* Mam dostać pisemne? *uśmiecha się pod nosem i spogląda w jej oczy* Powinnaś wiedzieć, że nie jestem kimś, kto czeka na pozwolenie. *przygryza lekko wargę w uśmiechu, w odpowiedzi na złamany nadgarstek podnosi ją i w mgnieniu oka przytwierdza do ściany patrząc jej w oczy; ustawia ręce po obu stronach jej głowy i spogląda na jej buty; śmieje się* Są piękne.

Charlotte Hall - 03-02-14 14:38:28

*ignoruje jego wcześniejsze słowa.* Mógłbyś chociaż poczekać na krótkie "możesz" lub "tak". *szepnęła i odchyliła się na krześle. Kiedy Alex porwał ja z krzesła i niemal uderzył nią o ścianę, Charl tylko się zaśmiała.* Wiem, sama wybierałam. *uśmiechnęła się i spojrzała po prawie pustym lokalu i  uśmiechnęła się lekko. Będzie zły? czy uzna to już za grę wstępną? Przygryzła wargę, a po chwili krótko go pocałowała. Znów oparła głowę o ścianę nie spuszczając z niego wzroku*

Alexander Kahn - 03-02-14 14:45:57

Jestem bardzo niecierpliwy. Wolę po prostu to zrobić. *przypiera ją swoim ciałem i patrzy w jej oczy* Z myślą o mnie, mam rozumieć? *uśmiecha się zadziornie i unosi głowę. Kiedy po chwili go całuje, przymyka powieki i uchyla je nie zdążając zareagować* To miało znaczyć 'tak'? *unosi kącik ust, układa dłoń na jej udzie i przesuwa ją powoli w górę, patrząc w jej oczy. Kiedy podwija jej sukienkę, przechyla lekko głowę w bok nie spuszczając wzroku z jej tęczowek*

Charlotte Hall - 03-02-14 14:56:16

*zagryzła lekko wargę wciąż patrząc mu w oczy.* Może. *szepnęła uśmiechając się, gdy poczuła jego dłoń na swoim udzie.* Chyab można to uznac za tak. Zasłużyłeś na to. *mruknęła. Kiedy jednak podwinął jej sukienkę, zatrzymała jego dłoń.* Proszę cię. Nie tutaj. Miej trochę klasy.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:06:17

Zasłużyłem? *unosi kącik ust. Kiedy zatrzymuje jego dłoń, opuszkami palców przesuwa po jej knykciach patrząc w jej oczy* Więc sugerujesz, że coś między nami zajdzie? *nachyla się i koniuszkiem nosa dotyka jej nosa, spoglądając na jej wargi*

Charlotte Hall - 03-02-14 15:13:18

Może... *westchnęła cicho i przygryzła usta* W sumie, to sam mówiłeś, że mnie rozbierasz wzrokiem. Później tylko sugerowałam, żebyś wziął się do roboty.. *uśmiechnęła się zadziornie, wpatrując się w hipnotyzujące tęczówki Alexandra*

Alexander Kahn - 03-02-14 15:17:43

Mówiłem to do siebie.. *zahacza palcem o gumkę jej majtek, pociąga je lekko i puszcza. Nachyla się i owiewając swoim ciepłym oddechem jej szyję, dotyka jej delikatnie wargami* Lubię drażnić. *mruczy cicho i układa dłonie na jej.biodrach*

Charlotte Hall - 03-02-14 15:27:31

*wywróciła oczami* Tak czy inaczej, możemy się udać w nieco bardziej prywatne miejsce? Czy mam się teleportować na iglicę wieży Eiffela i cię stamtąd zrzucić?

Alexander Kahn - 03-02-14 15:29:18

Zawsze jesteś taka niemiła, kiedy chcesz się kochać? *uśmiecha się lekko i odsuwa się na milimetr patrząc w jej oczy z lekkim uśmiechem*

Charlotte Hall - 03-02-14 15:32:07

Tylko dla niektórych. *szepnęła.* Nie chcę cię pospieszać, ale chęć  na seks rośnie tylko do pewnego momentu rośnie. *powiedziała sunąc palcem wzdłuż guzików jego koszuli, a po chwili przejechała palcem w dół.* Później już tylko spada.

Alexander Kahn - 03-02-14 15:35:41

Spada? Co powiesz na stopniowe rozpalanie? *uśmiecha się lekko, zaciska nieznacznie dłonie na jej biodrach, zsuwa jedną na udo i unosi jej nogę na wysokość swojego biodra; nachyla się spoglądając w jej oczy i całuje ją delikatnie w kącik ust* Na najlepszy seks w życiu, trzeba poczekać. *szepcze uśmiechając się*

Charlotte Hall - 03-02-14 15:51:03

Pasuje mi... *mruknęła cicho uśmiechając się. posłusznie uniosła nogę i zaplotła ją delikatnie dookoła biodra Alexandra.* Na najlepszy mówisz? Nie wiem czy przebijesz czasy drugiej wojny światowej... Chyba, że bóg seksu znów zstąpił na ziemię. *spojrzała na niego, jakby rzucajac mu wyzwanie.*

Alexander Kahn - 03-02-14 15:55:22

Druga wojna kojarzy mi się tylko z piękną barmanką. Chyba sama.. nie dasz rady tego przebić. *uśmiecha się zadziornie, patrząc w jej oczy i opuszkami palców przesuwa po jej nagim udzie w kierunku pośladków i z powrotem. Delikatne się nachyla i zatapia usta w najlepszym pocałunku z najlepszych*

Charlotte Hall - 03-02-14 16:05:51

*Barmanka? Chciała coś powiedzieć, ale Alexander zatkał jej usta pocałunkiem. Oddała pocałunek ale, cholera.. W takim razie trzeba było pokazać. Tak jak w Grillu, atmosfera się zmieniła. Zaczęła się jedna wielka iluzja. W nocy, gdy bar był już niemal pusty i świeciło nikłe,  wciąż przytłumione dymem papierosów światło, na ladzie baru siedziała na wpół rozebrana barmanka po zakończonej zmianie, która obejmowała mężczyznę, najpewniej żołnierza i wymieniała z nim pocałunki. Żołnierz w rozpiętej koszuli pozbawionej guzików, błądził dłońmi po ciele dwudziestoparoletniej brunetki z ledwo trzymającymi się pod spinkami lokami. Pytanie tylko, czy Alex uzna to za własne wspomnienie, czy za jej projekcję?*

Alexander Kahn - 03-02-14 16:10:21

*unosi dłoń chwytając jej podbródek i kiedy czuje, że coś się zmienia, odsuwa się od niej, spogląda w jej oczy i rozgląda się. Zauważając siebie i kobietę za czasów IIWŚ, uśmiecha się promiennie* Wooah. Teraz będziesz wywoływać z mojej pamięci każdą erotyczną przygodę. *unosi kąciki ust i przygląda się tamtej dziewczynie* Długo nie mogłem o niej zapomnieć. *prycha i kręci głową* Kto by pomyślał.

Charlotte Hall - 03-02-14 16:19:46

*z przygryzioną wargą przyglądała się Alexowi, który podziwiał iluzję. Zaśmiała się dźwięcznie słysząc jego słowa.* Twoje przygody? Myślisz, że tylko twoje? *uniosła brwi* Panie Kahn, jako się złożyło, że to akurat też moja przygoda.. *na jej twarzy pojawił się uśmiech*


(ja znikam na jakieś 20 minut. później może odpiszę, ale ostrzegam, że bede pisac wolniej bo bede z telefonu )

Alexander Kahn - 03-02-14 16:23:59

*unosi brwi i milknie. Przygląda się scenie i przypomina sobie słowa Charlotte* To byłaś ty? *Patrzy na to wszystko i przenosi wzrok na dziewczynę* Czyli ja jestem tym Bogiem Seksu, tak? *uśmiecha się szeroko*

Charlotte Hall - 03-02-14 18:22:15

*po chwili scena rozsypała się w kawałki. Byli sami w Starbucksie.* Tak, to byłam ja - Susanne. Tylko że wtedy miałam inne ciało i inne nazwisko. Ciebie właściwie ledwo pamiętałam już po jakimś miesiącu. *powiedziała patrząc Alexandrowi w oczy.* I tak, byłeś Bogiem Seksu. Nie wiem jak teraz, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieniło...

Alexander Kahn - 03-02-14 18:35:54

Czyli nie ma sensu, żebym.. kochał się z Tobą ponownie? *powraca do niej spojrzeniem i uśmiecha się zadziornie*  Lata praktyki.. *robi krok w jej stronę i prawie dotyka koniuszkiem nosa jej nosa* Teraz jest jeszcze lepiej. *szepcze kąśliwie i unosi kącik ust*

Charlotte Hall - 03-02-14 18:45:56

*wzruszyła ramionami* Może nie akurat dziś. *powiedziała i zatrzepotała rzęsami.* Chociaż nie miałabym nic przeciwko odświeżeniu wspomnień. *kiedy się do niej zbliżył, uśmiechnęła się.* To co powiesz w końcu na małą kradzież?

Alexander Kahn - 03-02-14 18:50:32

Ja też, ale chyba we mnie wątpisz. *unosi dłoń i zakłada jej kosmyk włosów za ucho, po czym uśmiecha się lekko* Gdzie znajduje się nasz cel?

Charlotte Hall - 03-02-14 18:55:05

W ciebie? Jakbym śmiała, panie Kahn. *zaśmiała się i przesunęła w bok uciekając mu dosłownie sprzed nosa.* Co pan powie na Londyn?

Alexander Kahn - 03-02-14 19:00:00

'Panie Kahn' podoba mi się. *uśmiecha się i wkłada ręce do kieszeni* W porządku. Czego potrzebujemy?

Charlotte Hall - 03-02-14 19:22:56

*zastanowiła się przez chwilę.* Po parze rękawiczek - najlepiej skórzanych, i do tego tak po dwie torby na gotówkę. *przygryzła usta.* Torby mam. Jednak gorzej z rękawiczkami. mam tylko jedną parę, panie Kahn. *westchneła*

Alexander Kahn - 03-02-14 19:26:01

Mhm.. Okay, ja nie muszę mieć. To znikamy? Znaczy.. Najpierw do ciebie, a potem.. W sumie musiałbym się przebrać.. *mruży oczy* Więc gdzie się spotkamy?

Charlotte Hall - 03-02-14 19:30:10

Chyba powinieneś. *uśmiechnęła się i zastanowiła.* Spotkajmy się przy wejściu do parku. *powiedziała i znikneła z kawiarni*

Alexander Kahn - 03-02-14 19:33:51

*wkłada dłonie w kieszenie, uśmiecha się szelmowsko i znika*

Caroline Forbes - 12-02-14 17:31:04

*przychodzi do Starbucks'a przyciągnięta wyrazistym zapachem kawy i siada przy jednym ze stolików przy oknie, zamawia Latte i rozgląda się po lokalu wystukując opuszkami palców rytm znanej jej piosenki*

Caroline Forbes - 12-02-14 22:04:02

*dopiła do końca kawę i jeszcze przez moment siedziała w ciszy obserwując innych ludzi w lokalu, jednak znudzona po chwili podniosła się z miejsca i zapłaciła za swoje zamówienie, wyszła ze Starbucks'a*

Tatia Petrova - 13-02-14 11:07:31

*Weszła, usiadła przy wolnym stoliku i zamówiła kawę.*

Bram Evans - 13-02-14 17:15:25

* Wchodzi do kawiarni. Zauważa Tatię. Delikatnie unosi kącik ust i siada koło dziewczyny* Cześć Tatia. Czy może mam mówić ,,cześć demonie" ? * patrzy na nią*

Tatia Petrova - 13-02-14 17:22:25

*Uniosła kącik ust słysząc znajomy głos.* Twoja wspaniała Kath już ci opowiedziała o naszym... miłym... spotkaniu? *uniosła brew i wzięła łyka kawy.*

Bram Evans - 13-02-14 17:26:54

Już nie ,,moja". Nie jesteś na bieżąco * przechylił lekko głowę w bok* Wspomniała tylko że jesteś demonem. Nie wgłębiała się w szczegóły * wzruszył ramionami*

Tatia Petrova - 13-02-14 17:31:57

*Przeciągnęła się z kocim uśmiechem na ustach* Mrau, Pan Przystojny jest wolny? *uniosła drwoąco kącik ust.* Yeah. Demon, nieźle co? Chcesz mały pokaz moich nowych umiejętności? *mrugnęła do niego*

Bram Evans - 13-02-14 17:33:51

* Zaśmiał się lekko* Można tak powiedzieć. * przyjrzał się jej* A Ty masz jakieś zdolności ? * patrzył na nią trochę zdziwiony*

Tatia Petrova - 13-02-14 17:38:43

*Prychnęła* Oczywiście że mam *burknęła. Wyglądała na urażoną*

Bram Evans - 13-02-14 17:39:49

Więc zaprezentuj * powiedział i wygodnie oparł się na krześle i patrzył na nią wyczekująco*

Tatia Petrova - 13-02-14 17:43:06

*Uniosła brew. Jej wzrok wyraźnie mówił: Jesteś pewny?. Po chwili jednak wzruszyła ramionami* Ostrzegam że moje zdolnosci sprowadzają się raczej do tych, które pomagają w zadawanih bólu *wyszczerzyła zęby* Wolisz fizyczne czy psychiczne?

Bram Evans - 13-02-14 17:44:55

Wybieram te najbardziej spektakularne * powiedział pewnie patrząc jej w oczy*

Tatia Petrova - 13-02-14 17:48:57

*Zacisnęła usta z zamyślonym wyrazem twarzy. Po chwili ciało Tatii zamigotało i pojawiła się iluzja. Teraz Tatia wyglądała jak Luna.*

Bram Evans - 13-02-14 17:51:59

Wow, całkiem nieźle * powiedział i przyjrzał się jej dokładnie.* Wyglądacie identycznie * powiedział cicho* Prawie uwierzyłem że to moja Luna.

Tatia Petrova - 13-02-14 17:54:49

*Wzruszyła ramionami nie zrzucając ilzuji.* Iluzje przydają się przy dręczeniu psychicznym. Niewiele demonów to umie *kiwnęła głową i po chwili znów zamigotała i zmieniła się w Mystere. Uśmiechnęła się złośliwie do Brama*

Bram Evans - 13-02-14 18:02:03

* Zacisnął usta. Opuścił wzrok, ale po chwili znów spojrzał. Tak bardzo za nią tęsknił. To uczucie było tak silne, że prawie zapomniał że to tylko iluzja. Chciał podejść do niej i ją mocno przytulić, ale spojrzał jej w oczy. To nie była Mystere.* Imponujące * powiedział przez zaciśnięte zęby*

Tatia Petrova - 13-02-14 18:08:40

*Obserwowała z zainteresowaniem jego reakcję. Parsknęła śmiechem i po chwili znów była sobą. Założyła nogę na nogę i skrzyżowała ręce na piersi* To był zaledwie przedsmak moich umiejętności *pokiwała głową.* Katherine dostała bardziej... *zawahała się* ekstremalny.... pokaz. *oczy błysnęły jej mściwie.*

Bram Evans - 13-02-14 18:13:30

Tak ? Możesz być jeszcze... gorsza ? * zamówił kawę i spojrzał na nią*

Tatia Petrova - 13-02-14 18:16:33

*Wzruszyła ramionami zaciskając usta ale po chwili uśmiechnęła się złośliwie* Ja jestem cały czas bardzo miła *pokiwała głową.* Uwierz mi nie chciałbyś zobaczyć mnie... złej.

Bram Evans - 13-02-14 18:19:40

Ty nie potrafisz być miła * powiedział obojętnie i wziął łyka kawy, którą przed chwilą podał kelner* Ale twoje umiejętności są... niezwykłe. To fakt * uśmiechnął się słabo i spojrzał jej w oczy*

Tatia Petrova - 13-02-14 18:23:24

*Zamyśliła się* Myślisz? *przygryzła wargę i po chwili spojrzała mu pewnie w oczy* Założymy się? *poruszyła brwiami* Niewiele demonów umie robić iluzje *powiedziała uśmiechając się lekko*

Bram Evans - 13-02-14 18:25:17

O co chcesz się założyć ? * uniósł jedną brew*

Tatia Petrova - 13-02-14 18:32:39

*Uniosła kacik ust* Będę miła przez dobę. Jeśli mi się uda - wygram. I od razu mówię że nie chcę nagrody *uśmiechnęła się pewnie.* Jeśli mi się nie uda i będę dla kogoś wredna - ty wygrywasz. *spojrzała na niego* Co ty na to?

Bram Evans - 13-02-14 18:38:01

Brzmi jak łatwe zwycięstwo * mówi i uśmiecha się złośliwie* A skąd będę wiedział czy przez cały dzień byłaś miła ?

Tatia Petrova - 13-02-14 18:40:55

*Parsknęła śmiechem* Uwiers mi, ja wygram *pokiwała głową.* Skąd? *uniosła brew* Będziesz musiał mi zaufać albo.... spędzić ze mną całą dobę *westchnęła teatralnie rozkładając ręce*

Bram Evans - 13-02-14 18:43:01

*westchnął ciężko* Czego się nie robi dla zwycięstwa * zaśmiał się* Kiedy chcesz zacząć ?

Tatia Petrova - 13-02-14 18:44:02

*Spojrzała na zegarek i uśmiechnęła się szeroko* Teraz.

Bram Evans - 13-02-14 18:46:23

Świetnie * powiedział z uśmiechem i wstał* Chodźmy * rzucił do Tati. Wyciągnął pomięty banknot z kieszeni i położył na stoliku, płacąc za dwie kawy*

Tatia Petrova - 13-02-14 18:50:05

Gdzie dokładnie? *uniosła kącik ust i również wstała*

Bram Evans - 13-02-14 18:52:21

Nie wiem * wzruszył ramionami* Do ludzi. Bycie miłą samotnie, jest zbyt łatwe * powiedział i wyszli*

Charlotte Hall - 16-02-14 17:05:14

*pojawiła się niedaleko Starbucksa i schowała komórkę do kieszeni. Weszła do kawiarni i zamówiła Caramel Macchiato. Zapłaciła i usiadła z kawą przy stoliku pod oknem, lustrując wzrokiem przechodniów*

Nicolaus Hansen - 16-02-14 17:10:37

< Wszedł do pomieszczenia. Rozejrzał się po kawiarni i pokręcił nosem czując zapach sztucznie palonej kawy. W pewnym momencie zauważył przy oknie intrygująco wyglądającą kobietę. Podszedł do jej stolika i usiadł na przeciwko, posyłając subtelny uśmiech > Mogę dotrzymać ci towarzystwa? Czy przyjdzie zaraz jakiś facet i mnie stąd wyrzuci ? < powiedział z nonszalancją w głosie >

Charlotte Hall - 16-02-14 17:17:35

*Przeniosła wzrok z ulicy na mężczyznę, który usiadł przed nią. Uśmiechnęła się do niego i napiła kawy. Odstawiła kubek.* Nie ma się o co martwić. Nikt nie przyjdzie. *odpowiedziała i objęła kubek dłońmi ogrzewajac chłodne palce.* W każdym razie nikogo się nie spodziewam.

Nicolaus Hansen - 16-02-14 17:24:25

W takim razie jestem zachwycony < podniósł jeden kącik ust w szelmowskim uśmiechu. Przeczesał palcami rozwichrzone włosy > Jestem Nicolaus i nienawidzę kawy robionej w Starbucksie < powiedział lekko sarkastycznym tonem. Oczy utkwił w dziewczynie będąc ciekawym każdego jej ruchu > Jestem ciekaw, jak ty masz na imię.

Charlotte Hall - 16-02-14 17:33:14

*Napiła się jeszcze trochę kawy i zaśmiala się cicho.* Do tej kawy można przywyknąć. *odpowiedziała.* Ja mam na imię Charlotte. Chyba nie ma sensu robić z tego tajemnicy, prawda?

Nicolaus Hansen - 16-02-14 17:35:23

< pokiwał głową, nie spuszczając wzroku z dziewczyny > Jestem pewien, że czeka nas owiele więcej bardziej intrygujących tajemnic < splótł palce na krawędzi stołu > Od dawna tu mieszkasz? Banalne pytania, ale jakoś trzeba zacząć < oblizał nieznacznie górną wargę > A nie jestem pewnien czy mogę sobie pozwolić na większą bezpośredniość

Charlotte Hall - 16-02-14 17:44:08

Od jakichś trzech tygodni. Na razie zatrzymałam się w motelu - nie wiem ile tu jeszcze będę. *odpowiedziała palcami gładząc krawędź kubka.* Myślę, że możesz. *uśmiechnęła się trochę bardziej* Mogę odpić piłeczkę i zapytać ciebie, od kiedy ty tutaj mieszkasz?

Nicolaus Hansen - 16-02-14 17:50:07

Całkowicie spontanicznie trafiłem do tego miasta. Kupiłem dom pierwszego dnia, ale w ciągu 2 tygodni mało z niego korzystałem. Jeździłem po kraju załatwiając interesy < podrapał się po policzku który pokrywał 2 dniowy zarost > Ale na szczęście mogę już odpocząć. < w jego oczach pojawiła się iskierka entuzjazmu. Nie zamierzał grzecznie prowadzić jej rozmowy > Czy jednym z powodów dla których tu jesteś to fakt, że MF słynie z niekoniecznie ludzkich mieszkańców ? < przygryzł wargę w sarkastycznym uśmiechu >

Charlotte Hall - 16-02-14 17:58:22

Ja chyba zbyt często podróżuję, żeby kupić dom i zamieszkać w jednym miejscu. *zaśmiała się i napiła podniosła kubek do ust. Słysząc pytanie Nicolausa, napiła się spokojnie kawy i odstawiła kubek. Spojrzała Nicolausowi oczy nachylając się lekko w jego kierunku.* Co masz na myśli? Jakieś wielkie ZOO o którym nie słyszałam? *uniosła brew i parsknęła śmiechem.* Trochę się słyszy i tym miasteczku. *powiedziała wzruszając ramionami. Na moment jej niebieskie tęczówki, ale tylko tęczówki, zaszły czarną mgłą. Charlotte zamrugała oczami i skierowałą na niego już niebieskie tęczówki*

Nicolaus Hansen - 16-02-14 18:54:51

< na jego twarzy pojawiło się nieukrywane zadowolenie. Ściągnął z ramion marynarkę i położył ją niedbale na oparciu krzesła > Mniej więcej to miałem na myśli. Cieszę się, że okazałaś się nadnaturalna. < przymknął oczy, aby skupić się na energii witalnej dziewczyny. Powrócił do niej chłodnym spojrzeniem > Kto by pomyślał. Toż to zaszczyt spotkać upadłą. < przechylił zaciekawiony głowę > Spotykanie wampirów już dawno mi się znudziło. Jestem ciekaw co w sobie kryjesz

Charlotte Hall - 16-02-14 19:09:52

No popatrz... O czarownika też dziś trudno. *uśmiechnęła się i dopiła kawę.* Mi również znudziły się wampiry. Są strasznie pospolite. *oparła się o oparcie krzesła i założyła noge na nogę.* Za to czarownice to niemal rarytas, że tak powiem

Nicolaus Hansen - 16-02-14 19:20:11

< zaśmiał się pod nosem > Czarownice to sztuki dość często spotykane. Zazwyczaj niezrównoważone emocjonalnie < puścił jej oczko i nachylił w kierunku dziewczyny > Czarownika ciężej spotkać. Większość osób uważa magię za nie męską < zniżył głos do teatralnego szeptu >

Charlotte Hall - 16-02-14 19:29:52

Za niemęską?  *również nachyliła się nad stolikiem.* Magia jest dla każdego. Według mnie jest to na plus, jeśli facet na prawde potrafi wyczarować kwiatki.

Nicolaus Hansen - 16-02-14 19:44:35

< Ułożył usta w smutny uśmiech > W takim razie zaliczam minusa, takiej magii nie umiem < niby przypadkowo dotknął jej dłoni kiedy podnosił się z krzesła > Za to umiem parę innych sztuczek. Co racja, wolę czarować damy słowem, ale dla wyjątkowych osób mogę spróbować czegoś innego < narzucił marynarkę na lewe ramię i wyciągnął dłoń w stronę dziewczyny > Idziemy stąd?

Charlotte Hall - 16-02-14 19:59:37

*wzruszyła ramionami* No trudno. Może kiedyś się nauczysz?  *zaśmiałą się cicho. Obserwowała jego ruchy. Złapała jego dłoń i wstała z krzesła. Poprawiła kurtkę.* Jasne, czemu nie? *odpowiedziała i wyszli z kawiarni*

(przepraszam, ale pozbawiono mnie laptopa na chwilę >.<)

Katherine Pierce - 18-02-14 14:17:30

* Weszła i usiadła przy jednym stoliku po czym zamówiła latte*

Katherine Pierce - 18-02-14 17:16:25

* Upiłam latte zakładając nogę na nogę i rozglądając się*

Bram Evans - 18-02-14 21:15:06

* Wszedł do kawiarni. Zauważył Katherine. Z uśmiechem usiadł koło niej* Witam, moją ulubioną przyjaciółkę. * powiedział śmiejąc się. Zamówił sobie czarną kawę*

Katherine Pierce - 18-02-14 21:17:39

O już myślałam że porwali cię kosmici* Uśmiechnęłam się upijając latte*

Bram Evans - 18-02-14 21:26:00

Nie, póki co spotkałem tylko demona. * wzruszył ramionami i napił się kawy, którą przyniósł kelner*

Katherine Pierce - 18-02-14 21:28:05

Demona? Tatia.Zgadłam?* Założyła nogę na nogę  i spojrzała na chłopaka*

Bram Evans - 18-02-14 21:29:45

Tak * powiedział obojętnie* A co u Ciebie ?

Katherine Pierce - 18-02-14 21:32:31

Wczoraj widziałam się z byłym* Wzruszyła ramionami*

Bram Evans - 18-02-14 21:36:38

Byłym, w sensie Stefanem ? * spojrzał na nią*

Katherine Pierce - 18-02-14 21:37:24

Tak* Upiła latte i spojrzała na chłopaka*

Bram Evans - 18-02-14 21:48:19

I ? Jak było ? Już żałujesz ? * uniósł kącik ust*

Katherine Pierce - 18-02-14 21:50:50

Nie. Ustaliliśmy że zostaniemy przyjaciółmi i nic więcej* Uniosła kacik ust* Chciałbyś żebym żałowała co?* Uśmiechnęła się zadziornie*

Bram Evans - 18-02-14 22:02:05

Nie. Po prostu wiem że go kochasz, więc oczekiwałem że będziesz żałować * wzruszyła ramionami i wziął łyka kawy*

Katherine Pierce - 18-02-14 22:03:38

Jesteśmy przyjaciółmi i nic więcej.  Mnie i Stefana już nie ma

Bram Evans - 18-02-14 22:08:47

Możliwe, ale nie powiesz mi że już nic do niego nie czujesz * spojrzał jej w oczy*

Katherine Pierce - 18-02-14 22:10:25

Dlaczego zawsze mi wszystko uświadamiasz i przypominasz. Za dobrze mnie znasz* Uniosła kącik ust*. Chciałabym zapomnieć ale co chwilę jestem uświadamiana o tym

Bram Evans - 18-02-14 22:12:54

* Zaśmiał się* Nie da się zapomnieć. Może Ci przejdzie, ale na to potrzeba czasu. * wypił kawę do końca* Ale jeśli wciąż będziesz próbowała zapomnieć, to pamiętaj że możesz na mnie liczyć * uśmiechnął się znacząco*

Katherine Pierce - 18-02-14 22:15:09

* Spojrzała na niego i uśmiechnęła się* Wiem

Bram Evans - 18-02-14 22:18:58

* wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni i zapalił jednego. Resztę schował.* Rozmawiałaś ostatnio z Luną ? Ma już jakichś znajomych ?

Katherine Pierce - 18-02-14 22:21:44

Jak ostatnio rozmawiałyśmy to nic szczególnego nie mówiła* Upiła latte i spojrzała na palącego chłopaka* To kawiarnia Bramuś nie bar * Uśmiechnęła się uroczo*

Bram Evans - 19-02-14 12:37:25

*zaśmiał się* Bramuś * powtórzył* Jak słodko. * ponownie się zaśmiał* Ale wiesz o tym że to mnie nie obchodzi ? * uśmiechnął się*

Katherine Pierce - 19-02-14 12:42:39

Bramuś- jestem niezła w wymyślaniu zdrobnień co?* Zaśmiała się patrząc na niego maślanymi oczami* Wiem

Bram Evans - 19-02-14 12:52:28

Całkiem, ale jednak wolę Bram. * wypuścił kłębek dymu z ust*

Katherine Pierce - 19-02-14 12:55:49

* Pokręciła głową z rozbawieniem i odgarnęła kosmyk włosów*  Chętnie zaczęłabym prawić ci kazanie na temat tego że palenie zabija ale i tak mnie nie posłuchasz prawda?* Spojrzała na niego i nachyliła się delikatnie*

Bram Evans - 19-02-14 13:07:48

* Zaciągnął się i również się do niej nachylił. Wypuścił dym z ust, prosto w jej twarz* Oczywiście że nie * uśmiechnął się zadziornie*

Katherine Pierce - 19-02-14 13:09:02

Mogłam się domyślić* Spojrzała na niego uśmiechając się uroczo* Aniołów się słucha skarbie

Bram Evans - 19-02-14 13:13:57

Przykro mi, ale mi chyba bliżej do diabełka * wzruszył ramionami*

Katherine Pierce - 19-02-14 13:15:30

Diabełka mówisz?* Udała obrażoną uśmiechając się pod nosem *

Bram Evans - 19-02-14 13:18:22

No cóż, niestety. * udał smutnego, ale po chwili się uśmiechnął* Raczej na anioła nie pasuję.

Katherine Pierce - 19-02-14 13:21:12

Uwierzysz że ja tak samo?*. Zachichotała i spojrzała na jego kawę.* Skosztuję* Zaśmiała się lekko i upiła trochę jednak po chwili szybko ją odstawiła krzywiąc się* Boże Bramuś jak ty mozesz to pić?* Powiedziała skrzywiona*

Bram Evans - 19-02-14 13:55:15

Lubię czarną kawę. Mocną... I jestem Bram * zmarszczył brwi*

Katherine Pierce - 19-02-14 13:59:45

Mhm* Upiła szybko latte* Oj rozchmurz się Bram. Wyglądasz jak byś stanął lewą nogą* Powiedziała i spojrzała na niego. Oparła się łokciem i stół*

Bram Evans - 19-02-14 14:01:36

Po prostu przypomniałaś mi dzieciństwo. * potrząsnął lekko głową i uśmiechnął się nieznacznie* Już okej.

Katherine Pierce - 19-02-14 14:03:06

Nie, wcale nie jest okej. Przecież widzę* Spojrzałam na niego i powiedziałam łagodnie ściskając jego dłoń*

Bram Evans - 19-02-14 22:26:27

To nie ważne * patrzył na swoje buty, a później uniósł lekko wzrok i wymusił uśmiech*

Katherine Pierce - 19-02-14 22:27:35

Ważne* Ścisnęłam jego dłoń i spojrzałam mu w oczy* Wiesz, że możesz mi zaufać

Bram Evans - 19-02-14 22:37:15

To nic takiego... Ostatnio po prostu bardziej tęsknie za Mystere * wzruszył ramionami* Brakuje mi jej * powiedział cicho* Ale nie chcę o tym mówić * powiedział pewnie i wyprostował się*

Katherine Pierce - 19-02-14 22:40:20

Rozumiem* Kiwnęła lekko głową* Co powiesz na pójście do baru? Zrelaksujesz się, odprężysz, zapomnisz. Co ty na to?

Bram Evans - 19-02-14 22:52:22

Jasne * odpowiedział szybko. Zapłacił za wszystko i wyszli*


( Daj posta ;) )

Mia Mayhew - 20-02-14 17:43:11

<przychodzi do kafejki, siada przy najbardziej odległym stoliku i zamawia Caffè Mocha. Gdy dostaje kawę upija łyk i rozgląda się, a widząc, że nikogo nie ma w pobliżu wyciąga starą książkę zaklęć, należącą do jej matki i zaczyna ją przeglądać>

Mia Mayhew - 21-02-14 06:31:45

Wczoraj: <gdy dopija kawę, a za oknem robi sięjuż prawie zupełnie ciemno, chowa książkę do torby, płaci i wychodzi z baru>

Logan Ashford - 23-02-14 13:08:54

*Przyszedł z Mirandą do Starbucksa, usiedli przy stoliku znajdującym się przy oknie i czekali na kelnera* Jaką panienka sobie życzy kawę? Ja stawiam. * Uraczył ją przyjaznym uśmiechem* Skąd tak w ogóle pochodzisz? Bo nie wyglądasz na taką co się tu urodziła. * Uniósł lekko brwi *

Miranda McGuinness - 23-02-14 13:12:43

< weszla do lokalu z chlopakiem i usmiechnela sie do kelnera > czekoladowe esspresso poprosze < odgarnela wlosy na plecy i przyjrzala sie Loganowi > dobrze myslisz. Pochodze z wielkiej brytanii a dokladniej Kornwalia. < podziekowala kelnerowi kiedy przyniusl jej zamowienie. Zaciagnela sie zapachem kawy > a ty? Pamietasz skad pochodzisz czy jeates na to za stary ? < zasmiala sie sexownie >

Logan Ashford - 23-02-14 13:20:03

*Kiedy podszedł kelner zamówił sobie Mrożoną Caffè Latte* Stąd ten akcent mogłem się domyślić. * Oblizał usta koniuszkiem języka* Mimo iż mam ponad 900 lat to pamiętam, że urodziłem się też w Wielkiej Brytanii* Postukał palcami o szklankę z mrożoną kawą którą dostał przed chwilą* Dokładnie w Exeter

Miranda McGuinness - 23-02-14 13:24:09

< Miranda usmiechnela sie zawadiacko > jak dobrze spotkac rodaka. Inne epoki ale to sie nie liczy < nachylila sie nad nim i spojrzala prosto w oczy > kiedy ostatnio bawiles sie po mrocznej stronie Londynu? Na pewno smakowales tego zycia < upila lyk kawy>

Logan Ashford - 23-02-14 13:31:43

Owszem nie liczy się * Zacisną lekko usta zdezorientowany* Lubię wszystko co mroczne i zakazane * Powiedział po chwili patrząc na dziewczynę* Z tym niezobowiązującym seksem mówiłaś na serio? Wiesz wolę wiedzieć czy mam się starać czy darować. Chociaż moglibyśmy się zaprzyjaźnić * Upił łyka kawy przez słomkę po czym zaczął nią mieszać napój*

Miranda McGuinness - 23-02-14 13:35:50

< Miranda oparla sie o krzeslo i zapatrzyla sie w niebo > mowilam na serio. I tak mam juz opinie dziwki w tym miescie to czemu tego nie wykorzystac < wzruszyla beznamietnie ramionami > przyjazn brzmi zachecajaco. Myslisz ze jestem godna zaufania?

Logan Ashford - 23-02-14 13:43:50

Dziwki? * Zmarszczył brwi, zacisnął palce dłoni mocno na szklance* Nie uważam żebyś nią była i nie wykorzystam tego. Może i jestem facetem lubiącym seks ale nie wykorzystuję kobiet w łóżku jeśli tego nie chcą. * Spojrzał się na swoje dłonie* Lubie sprawiać przyjemność * Dodał po chwili* No to jak jesteśmy przyjaciółmi to wiedz, że możesz na mnie liczyć * Uniósł głowę i puścił do niej oczko lekko przy tym się uśmiechając* Na zaufanie trzeba zapracować ale wydaje mi się, że jesteś godna zaufania.

Miranda McGuinness - 23-02-14 13:48:32

< pokiwala glowa > jestes porzadny i wydaje mi sie ze masz to w sobie od zawsze < wrocila spojrzeniem na chlopaka. Jej oczy byly smutno szare > troche sie pogubilam w zyciu i to miasto z latwoscia mnie pograzylo. Ale nie podam sie bez walki < nachylila sir nad nim tak ze koncowkami wlosow laskotala jego nos > chyba zyskalam cholernie przystojnego powiernika.

Logan Ashford - 23-02-14 13:55:29

Nie wydaję mi się żebym był porządny jestem idiotą i zawsze wszystkich ranię * Wzruszył ramionami* Ale lubię też pomagać więc jak się zgodzisz chcę Cię gdzieś zabrać żebyś dzisiaj nie musiała się niczym zamartwiać. * Uniósł lekko kącik ust kiedy zaczęła włosami łaskotać jego nos* I dobrze nigdy się nie poddawaj, jesteś silną kobietą Mirando z pewnością dasz sobie radę. * Zachichotał cicho* A ja zyskałem cudowną przyjaciółkę.

Miranda McGuinness - 23-02-14 15:43:13

Och Logan , ty na prawdę zrobiłeś się szarmancki. Kto by pomyślał jakniewiele potrzeba do zmiany < uśmeichneła sie promiennie. chłopak na prawdę poprawiał jej humor > Możesz mnie zabrać gdzie tylko zechcesz. Jestem otwarta na propozycje < połozyła mu dłoń na barku > A ja się postaram abys nie żałował poświęconego mi czasu

Logan Ashford - 23-02-14 15:56:50

*Pokiwał głową* Najwidoczniej* Uniósł kącik ust patrzył się w oczy Mirandy*  Coś czuje, że znalazłem kolejnego anioła*  Wypił do końca zawartość szklanki po czym zapłacił za nich oboje, wstał i wyciągnął w jej stronę dłoń*  Mam nadzieję, że cię nie zanudzę. Idziemy? * Spytał nie spuszczając z niej wzroku*

Miranda McGuinness - 23-02-14 16:02:11

< odrzuciła włosy na lewe ramię > Czy czarowanie słowem to jedna z twoich nadnaturalnych czy wrodzonych zdolnosci? < wstała od stołu i ujęła jego dłoń > Prowadź mój drogi .

Logan Ashford - 23-02-14 16:12:20

*Pokręcił rozbawiony głową* W sumie trudno powiedzieć chyba od urodzenia mam tą zdolność. Pomaga mi w zdobywaniu nowych znajomości * Pocałował jej dłoń po czym opuścili lokal*

Charlotte Hall - 25-02-14 12:21:34

*Weszła do Starbucksa i podeszła do lady. Zamówiła Latte, chwilę poczekała i po kilku minutach usiadła do stolika z kubkiem kawy.*

Bram Evans - 25-02-14 12:34:18

* wszedł. Miał niezłego kaca, więc zamówił sobie mocną czarną kawe i usiadł przy najbliższym stoliku*

Charlotte Hall - 25-02-14 22:10:21

*gdy wypiła kawę, wyszła z lokalu*

Caroline Forbes - 28-02-14 16:48:06

*weszła do Starbucks'a i zamówiła latte, zajęła miejsce przy wolnym stoliku przy oknie i upila łyk gorącej kawy*

Caroline Forbes - 28-02-14 19:37:06

*dopiła swoją kawe i obok pustego kubka położyła pieniądze za zamówienie, wstała od stolika i wyszła*

Dean Winchester - 01-03-14 11:41:50

<wchodzi i zamawia dwie mocne kawy; siada przy jednym ze stolików czekając na Mirandę>

Miranda McGuinness - 01-03-14 11:56:46

< Weszła zamroczona do środka. Szybko zauważyła Deana i przysiadła się do niego > Cześć panie odpowiedzialny < posłała mu sarkastyczny uśmieszek. MAchnęła ręką aby zamówić kawę, a opadającą głowę podparła na dłoni > Czemu wyglądam gorzej od ciebie, pomimo tego, że byłam tam krócej ?

Dean Winchester - 01-03-14 12:03:22

Dlaczego "panie odpowiedzialny"? <uniósł brew i napil się swojej kawy krzywiąc się nieznacznie> Bo ja mam twardszą głowę? <przetarł zmęczone oczy po czym zlustrował ją wzrokiem>

Miranda McGuinness - 01-03-14 12:05:41

< wzruszyła ramionami > Taką mam ochotę podkreślić jedną z twoich cech. Ale wczoraj pokazałeś inną twarz < spojrzała na niego wymownie. Gdy jej kawa pojawiła się na stoliku uśmiechnęła się, dziękując za to. Zaciągnęła się mocnym zapachem naparu > Zazwyczaj idzie mi lepiej... Teraz nawet magia odmawia posłuszeństwa .

Dean Winchester - 01-03-14 12:14:23

<mimowolnie uśmiechnął się kątem ust słysząc jej słowa i wziął kolejny lyk lawy> Więc dotychczas leczyłaś kaca magią? <zapytał z rozbawieniem>

Miranda McGuinness - 01-03-14 12:17:08

<wywróciła oczami > No tak. Egoistyczna magia czasem się przydaje < puściła mu oczko i wzięła duży łyk kawy. Oblizała usta, zawieszajac wzrok na kubku > A wiec może opowiesz co takiego ciekawego tobie się przytafiło na imprezie? < czekała na jego opowieść z zniecierpliwieniem >

Dean Winchester - 01-03-14 12:25:49

<wzruszył ramionami> W sumie to nic ciekawego. <ułożył usta w podkówkę> Większości rzeczy nie pamiętam. <zaśmiał się pod nosem, po chwili spowazniał> A ty, słyszałem że już nie jesteś z Alexem.

Miranda McGuinness - 01-03-14 12:28:16

< podniosła brew i spojrzała na niego pytająco, przypominając sobie wpis GG > Ach tak? Do niczego nie doszło pomiedzy tobą a niejaką Charlotte ? < jej imię wypowiedziała przesadnie słodko, tak na prawdę mając ochotę zwymiotować na myśl o niej. Potem jej mina nie była już taka wesoła > Tak, trochę się pomieszało. To jesczcze przed tą akcją z psychiatrykiem...

Dean Winchester - 01-03-14 12:38:15

<uniósł brwi ze zdziwieniem> Skąd ty to... <zaczął, po chwili westchnął i zaczął mówić> To było dawno, jeszcze przed... Tris <zacisnął usta w cienką linię na krótką chwilę spuszczając wzrok; napil sie kawy i wrócił do poprzedniego tematu> Wczoraj może trochę flirtowaliśmy, ale nic między nami nie ma. <spojrzal na nią wymownie zamykając temat> Przykro mi. Ale popatrz na to z innej strony: teraz jesteś niezależna i możesz robić co co chcesz. <uśmiechnął sie szeroko>

Miranda McGuinness - 01-03-14 12:41:54

< odwzajemniła szeroki uśmiech. Od dawna nie robiła tego tak szczerze. Dobrze, ze mogła mieć kogoś takiego przy kim nie musiała udawać > Każda dziewczyna patrzy na mnie wilkiem. Charlotte chciała mnie wczoraj wyprowadzić z imprezy poprzez wbijanie paznokci w moje gardło < zaśmiała się cierpko i popatrzyła na Deana > Z tej niezalezności cieszę się najbardziej, ale i tak nie jest łatwo zapomnieć o dawnych uczuciach. Próbuję je zagłuszyć poprzez nieodpowiedziale zachowanie, ale w głębi duszy siedziałabym całymi dniami i płakała < wypowiedziała zdanie jednym duszkiem i wzięła kolejny łyk kawy. > A właśnie Tris... < spojrzała na niego niepewnie > co z nią?

Dean Winchester - 01-03-14 12:50:52

<spojrzał na nią z lekkim niedowierzaniem słuchając jej słów> Przez wbijanie paznokci w twoje gardło?  <uniósł brew, po chwili pokręcił głową i mówił dalej> Jak to wszystkie dziewczyny? Dlaczego? Bo z nim zerwałas? <przewrócił oczami i zrobił kolejny łyk kawy.> Ona... Pewnie nie żyje. Bo trudno mi uwierzyć, że dokończyła przemianę. <powiedział beznamietnie wbijając wzrok w swój kubek>

Miranda McGuinness - 01-03-14 12:58:53

< wzruszyła ramionami i odparła beznamietnie > Nie mam pojęcia. Nie zerwałam z nim bo chciałam. zostałam opętana przez niejakiego Charlesa i zgwałcona < przygryzła wargę, a dłonie ścisnęła na kubku > Teraz planuję zemstę, wczoraj byłam blisko ale przyszedł do niego przyjaciel i cały mój plan dał w łeb < mruknęła niezadowolona. Potem spojrzała na Deana z troską > Pewnie nie chcesz żadnego współczucia, ale i tak jest mi przykro. Wiem, ze ta dzieczyna znaczyła coś dla ciebie wiecej..

Dean Winchester - 01-03-14 13:09:45

<zacisnął mocno szczęki> Czy to nie ten sam Charles, o którym opowiadalaś mi wczesniej? <zapytał jednak nie oczekiwał odpowoedzi> Z chęcią ci pomogę. <powiedział i sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki wyjmując nieznacznie swój sztylet, aby nikt poza Mirandą go nie zauważył> Ten scyzoryk może zabić wszystko, nawet takie mieszańce jak on. Więc daj znać, kiery będziesz go miała na prawdę dosyć. <zakończył chowając sztylet> Mi też jest przykro. <uśmiechnął się smutno>

Miranda McGuinness - 01-03-14 13:13:25

< uśmiechnęła się wrednie. > Dobrze jest mieć ciebie przy boku, Dean. Ostatnio bardzo dużo czytałam o egzorcyzmach i solnych pułapkach na demony. Myślę, że moja głowa niedługo eksploduje od ilości formułek < spojrzała na scyzoryk Deana i zawiesiła na nim oczy przez dłuższą chwilę. Opuściła kąciki ust słysząc ostatnie zdanie. To pieprzone miasto chyba nie sprzyja żadnemu szczęściu > Jestem ciekawa, czy ktokolwiej jest w stanie ułozyć tutaj swoje życie... Ruby mi mówiła, że ma problemy z Samem, słyszałes coś o tym ? < podniosła pytająco brew >

Dean Winchester - 01-03-14 13:21:29

Nauczyłaś się ezgorcyzmów? <zapytał z podziwem i zaśmiał się pod nosem> Ja wciąż ich nie umiem. <powiedział z rozbawieniem i napił się kawy, słysząc jej kolejne słowa ściągnął brwi> Nie... O czym ci mówiła? <zapytał trochę zaniepokojony>

Miranda McGuinness - 01-03-14 13:24:56

< załozyła włosy za ucho > rozmawiasz z byłą najlepszą uczennicą university of massachusetts  < odparła nieskromnie i skupiła się na następnym pytaniu > Nie rozmawiałes z nim wczoraj? < zmarszczyła brwi niezadowolona. Myślała ze dowie się czegoś od chłopaka > Mówiła, ze Sam od powrotu z psychiatryka zmienił się na gorsze. Że jest bezduszny, oschły i w niczym nie przypomina dawnego ciebie. Jakby wyłączył uczucia...

Dean Winchester - 01-03-14 13:32:19

Co? <zapytał unosząc brew> Sam... oschły i bezduszny? <podrapał się po głowie> Może i rozmawialiśmy. Serio, nie pamiętam. <uśmiechnął się przepraszająco> A może jest taki tylko w stosunku do Ruby? <zapytał z nutą nadziei>

Miranda McGuinness - 01-03-14 13:39:53

Nie mam pojęcia. Chciałam się z nim spotkać, ale nie miał dla mnie czasu... Dobrze by było abyś z nim porozmawiał na spokojnie, na trzeźwo < uśmiechnęła się nikle i dokończyła kawę > Bo jeśli Sam zostaje bez uczuć to swiat na prawdę stanął na głowie.

Dean Winchester - 01-03-14 13:47:40

To do niego nie podobne. <powiedział zastanawiając się nad czymś przez krótką chwilę> Pogadam z nim. Nie obiecuję, że na trzeźwo... <dodał i przejechał końcem języka po swojej dolnej wardze; dokończył swoją kawę>

Miranda McGuinness - 01-03-14 13:51:56

< uśmiechnęła się do niego wdzięcznie > Masz takie myśli czasami, że życie sobie z ciebie żartuje? Przez to wszystko co ciebie spotyka ? < spojrzała na niego pytajaco >

Dean Winchester - 01-03-14 13:53:37

Na okrągło. <potwierdził krzyżując ręce na torsie> Zgaduję, że ty też.

Miranda McGuinness - 01-03-14 14:01:45

< uśmiechnęła się jednym kącikiem > Jak ty mnie dobrze znasz, Dean < westchnęła niepocieszona i wstała od stolika > Będę się zbierać. Muszę zrobić trochę zakupów < podeszła do niego i przytuliła go trochę niezgrabie. Uśmiechneła się po raz ostatni i wyszła z lokalu >

Dean Winchester - 01-03-14 14:04:54

<odprowadził ją wzrokiem, zapłacił i wyszedł>

Mia Mayhew - 02-03-14 14:11:11

<przychodzi do kafejki, zajmuje jedno z miejsc przy oknie, zamawiając wcześniej Caffè Latte>

Dean Winchester - 02-03-14 14:13:19

<parkuje niedaleko kawiarni, wysiada z samochodu>
<wchodzi do lokalu i odszukuje wzrokiem Mii; gdy już ją znajduje, podchodzi do jej stolika> Hej. <mówi siadając na przeciwko> Mam nadzieję, że nie przeszkodziłem...? <uniósł brew>

Mia Mayhew - 02-03-14 14:26:09

<upiła łyka kawy i spojrzała na niego> Hej. Nie, w porządku. Nic się nie stało <wzruszyła lekko ramionami, uśmiechając się kątem ust> Wszystko dobrze? Pisałeś, że potrzebujesz pomocy.

Dean Winchester - 02-03-14 14:31:13

Tak, właściwie to... potrzebuję czegoś w rodzaju informacji. <naprostował i skrzyżował ręce opierajac je o blat stolika> Mój brat twierdzi, że zniknęły mu uczucia. Że możliwe, że to przez picie demonicznej krwi i halucynacje jego dusza została zniszczona. <powiedział, wiedząc jak te słowa mogą idiotycznie brzmieć> Czy ma racje? <zapytał po chwili ciszy otwierając szeroko oczy>

Mia Mayhew - 02-03-14 14:45:29

<zamarła, trzymając kubek z kawą w połowie drogi do ust> Czy twój brat oszalał? <spytała, unosząc brwi i patrząc się na niego uważnie. Odstawiła kubek, cały czas trzymając na nim ręce> Przecież... krew demona, to najgorsze, co może być. Jest w pewnym sensie... trująca <pokręciła głową i przygryzła lekko wargę, zastanawiając się nad tym> Myślę, że to możliwe <odparła po chwili, patrząc się na niego smutno>

Dean Winchester - 02-03-14 14:47:26

Wiem o tym. <odpowiedział i na krótką chwilę zacisnął wargi> Był od niej uzależniony... <pokręcił powoli głową> Jest jakiś sposób, żeby go "naprawić"? <spojrzał jej w oczy>

Mia Mayhew - 02-03-14 14:57:25

Może na początek odstawić krew demona? <unosi brew, upijając łyka kawy> Nie mam pojęcia, musiałabym się zastanowić. Uszkodzoną duszę nie jest łatwo naprawić <wzdycha cicho, patrząc się na niego> Musisz dać mi trochę czasu.

Dean Winchester - 02-03-14 15:16:27

Ok. Odstawić krew demona... <powtórzył> Pewnie. I tak dużo już dla mnie zrobiłaś.  <uniósł kącik ust> Ale jest jakaś szansa, żeby mu pomóc, tak? <uniósł brew>

Mia Mayhew - 02-03-14 15:26:20

Zrobię wszystko, co w mojej mocy, obiecuję <kiwnęła głową i popatrzyła się na niego> A tak poza tym, co u ciebie? <spytała po dłuższej chwili, upijając łyka kawy>

Dean Winchester - 02-03-14 15:30:47

<westchnął cicho> Pamietasz Tris?  <podniósł na nią wzrok> Nie żyje. <uśmiechnął się bezradnie> A tak poza tym... To raczej jest okey. <spuścił wzrok>

Mia Mayhew - 02-03-14 15:42:10

<popatrzyła się na niego z lekko rozchylonymi ustami. Po chwili przełknęła cicho ślinę i popatrzyła się mu w oczy> Przykro mi <powiedziała cicho i spuściła lekko wzrok> Jak to się stało? <spytała po dłuższej chwili krzyżując ręce na brzegu stolika>

Dean Winchester - 02-03-14 15:50:18

<przełknął śline i utkwił wzrok w blacie stołu> Podali jej wampirzą krew, zabili. A ona, jako łowca nie chciała przejść przemiany. <przygryzl mocno dolną wargę i zamrugał oczami, podniósł na nią wzrok> A co u ciebie? <wysilił się na lekki uśmiech zmieniając temat>

Mia Mayhew - 02-03-14 16:12:53

Podali? Kto? <spytała, marszcząc brwi. Skierowała wzrok na okno> U mnie po staremu <wzruszyła lekko ramionami, nie pokazując po sobie żadnych emocji> Pomogłam demonowi, odbyłam małą wycieczkę do piekła po dusze jakiegoś homoseksualnego wampira... nie da rady się tu nudzić <uśmiechnęła się kątem ust i napiła kawy>

(przepraszam, coś mi internet zanika cały czas :/ )

Dean Winchester - 02-03-14 16:50:08

Nieważne. Dluga historia. <uciął oschle temat> Ok. To jest tak zwany rutynowy żywot anioła?  <Uniósł kącik ust>

Mia Mayhew - 02-03-14 17:03:34

Coś w tym stylu <wzruszyła lekko ramionami> Przyjmując tą robotę, nikt nie powiadomił mnie o konsekwencjach <zaśmiała się pod nosem> Ale i tak mogło być gorzej, chociaż piekło nie należy do najprzyjemniejszych miejsc <westchnęła i skrzywiła się lekko na to wspomnienie>

Dean Winchester - 02-03-14 17:11:02

<kiwnął powoli głową ze zrozumieniem> Jak to piekło, prawda? <zaśmiał się ponuro pod nosem> Czekaj... pomagałaś demonowi? W sensie anioł i demon? Tak się da? <przekrzywił lekko głowę unosząc pytająco brew>

Mia Mayhew - 02-03-14 17:24:53

Mówiłam ci już, że w przeciwieństwie do ciebie nie mam uprzedzenia do demonów <wzruszyła lekko ramionami> Zresztą i tak wczoraj wrócił do piekła <uśmiechnęła się nikle i od niechcenia zaczęła bawić się zawieszką przy bransoletce> W sumie to nie wiem jak z innymi aniołami, jestem w tym dopiero od niedawna <powiedziała, kończąc swoją kawę>

Dean Winchester - 02-03-14 17:33:06

A upadłe anioły? Wiesz coś o nich? <zapytał i nieświadomie zaczął wystukiwać palcami na blacie stołu jakiś rytm jednocześnie patrząc uważnie na Mię>

Mia Mayhew - 02-03-14 17:42:57

Upadły jest aniołem, który nieodwołalnie przeciwstawił się Bogu. Szatan jest chyba jednym z nich, prawda? <uniosła brew, przekrzywiając lekko głowę> A czemu pytasz? <spojrzała na niego uważnie>

Dean Winchester - 02-03-14 17:44:43

Po prostu znam jednego. <wzruszył lekko ramionami> Czyli upadły jest jest czymś w rodzaju demona? <spojrzał na nią pytająco>

Mia Mayhew - 02-03-14 17:57:32

Tak myślę <kiwnęła lekko głową> No dobrze, jak mam ci pomóc, to muszę już iść. Dam ci znać, jak będę coś wiedziała <uniosła kąciki ust i zapłaciła za siebie> Odezwę się jeszcze <dodała, zarzucając torbę na ramię i wyszła na ulicę, gdzie weszła w pierwszą boczną uliczkę i zniknęła>

Dean Winchester - 02-03-14 18:02:11

<odprowadził ją wzrokiem i również wyszedł>
<wsiadł do samochodu i odjechał>

Sam Winchester - 03-03-14 20:17:53

*Zaparkował samochód na parkingu i wysiadł.*
*Wszedł do lokalu i usiadł przy jednym stoliku w kącie. Zamówił sobie mocne espresso.*

Sam Winchester - 03-03-14 22:18:45

*Gdy juz dopił swoją espresso, zapłacił i wyszedł.*
*Wsiadł do auta i odjechał.*

Clarissa Manners - 04-03-14 16:39:18

<wchodzi, zamawia Caffè Misto; siada z kawą przy jednym ze stolików co jakiś czas biorąc łyk z kubka>

Alexander Kahn - 04-03-14 17:11:40

<wchodzi do środka i pociera czoło. Idzie do lady, opiera się o nią przedramionami i uśmiecha się szelmowsko zagadując ładną kelnerkę. Zamawia Cappucino, odbiera je i kiedy chce wychodzić, zauważa Clar. Po chwili wahania siada na przeciwko i unosi kącik ust> Whoa, moja ulubienica. <uśmiecha się szeroko> Co słychać? <upija trochę gorącej kawy>

Clarissa Manners - 04-03-14 17:15:12

Ulubienica? <unosi brew, po chwili kręci powoli głową> Dobrze słychać. <uniosła kącik ust> A u ciebie? <zapytała, po czym wzięła łyk kawy, czując pianę na swojej górnej wardze, zlizała ją końcem języka>

Alexander Kahn - 04-03-14 17:56:38

Dokładnie tak jak powiedziałem. <uśmiecha się pod nosem i kiwa głową> Jest w porządku. Naprawdę. <zaciska wargi i chrząka cicho> DlacZego tak szybko zmylas się z imprezy?

Clarissa Manners - 04-03-14 18:00:24

<wzruszyła lekko ramionami> Chyba nie miałam większej ochoty na imprezowanie. <uśmiechnęła się przepraszająco> Nie żeby mi się nie podobało, czy coś, na prawdę fajnie to zorganizowałeś... <dodała szybko, bojąc się trochę, że go uraziła; nerwowa zacisnęła dłonie w pięści pod stołem>

Alexander Kahn - 04-03-14 18:37:31

Nie? <unosi brew i zaciska wargi udając urażonego> Ah.. okay, może następnym razem będziesz? <zaciska wargi, żeby się nie rozesmiac>

Clarissa Manners - 04-03-14 18:40:35

<otworzyła usta, żeby coś jeszcze powiedzieć, jednak zamknęła je orientując się, że A. znów sobie z niej żartuje; skrzyżowała ręce pod piersią> Przestań się ze mnie śmiać, gdy próbuję być miła! <powiedziała tonem pełnym irytacji>

Alexander Kahn - 04-03-14 19:13:29

Próbujesz? <unosi brew zainteresowany> Myślałem, że mnie nie lubisz. <uśmiecha się szeroko>

Clarissa Manners - 04-03-14 19:17:57

Nie lubię się kłócić, nie lubię konfliktów. Docinek także nie lubię. <wzruszyła bezradnie ramionami> A ciebie... toleruję. <uśmiechnęła się kątem ust i napiła się kawy> Z resztą, dlaczego miałabym ciebie nie lubić? <uniosła brew i zmierzyła go wzrokiem, po chwili opuszczając spojrzenie na blat stołu> Ty jesteś dla mnie miły i w ogóle... <powiedziała ciszej i przełknęła cicho ślinę>

Alexander Kahn - 04-03-14 19:26:41

Więc.. tolerujesz, whoa. To jakiś nowy poziom naszej znajomości, bo wcześniej było gorzej. Wspinam się po szczeblach, taki ze mnie zdobywca, ot co. <unosi leniwie kącik ust> No nie wiem. Podobno jestem arogancki i zbyt pewny siebie, więc ty mi powiedz. <przygryza wargę w uśmiechu> I w ogóle?

Clarissa Manners - 04-03-14 19:32:52

<lekko pokręcił głową z rozbawieniem> Tkwi w tym trochę prawdy. <powiedziała przygryzając lekko dolną wargę> Hmm... <zastanowiła się chwilę wznosząc wzrok ku górze> Znasz fajne miejsca. <wylicza na palcach> Wydajesz się być ciekawą osobą. No wiesz, ekhem, tajemnicza przeszłość i te sprawy <przewróciła oczami kładąc dłonie na blacie stołu> A ja lubię takie osoby. <wzruszyła lekko ramionami> No i jesteś wygadany. <dodała i kiwnęła głową z przekonaniem>

Alexander Kahn - 04-03-14 19:36:33

Tajemnicza przeszłość? <unosi brew znacząco i patrzy na nią trochę sceptycznie> Co masz przez to namyśli? <mruży oczy i upija swojego cappucino> Lubisz, czyli jednak punktuję. <uśmiecha się szeroko> Wygadany, uhm.. Zdarza mi się mówić aż za dużo. <zaciska wargi rozbawiony> Mało o tobie wiem, Clarisso. <spogląda jej w oczy>

Clarissa Manners - 04-03-14 19:43:46

Kiedyś coś wspominałeś... nieważne. <spuściła wzrok, trochę żałując swoich poprzednich słów> Odrobina niewiedzy czasem nie zaszkodzi. <stwierdziła, gdy spojrzał jej w oczy, przemogła się i nie odwróciła spojrzenia>

Alexander Kahn - 04-03-14 19:46:58

Ach, no tak. <unosi kącik ust> Nie ma sprawy. Daj spokój. <kręci głową i poprawia kołnierz koszuli. Wyczuwając odpięty górny guzik, opuszkami palców wyczuwa widoczną bliznę w tamtym miejscu. Chrząka cicho, zapina go i spogląda na nią> Po raz pierwszy spojrzałaś mi tak długo w oczy. To jakiś nasz kolejny poziom? <uśmiecha się szeroko>

Clarissa Manners - 04-03-14 19:54:44

<przez chwilę uważnie mu się przyglądała, a gdy się odezwał zamrugała oczami i odparowała...> Wmawiaj sobie. <uśmiechnęła się trochę kąśliwie i odchyliła się na krześle kręcąc powoli głową> Ale powinieneś się cieszyć, wiesz? No bo... jesteś sam-wiesz-kim, a nie uciekam z piskiem na twój widok. <przekrzywiła lekko głowę uśmiechając się nieznacznie>

Alexander Kahn - 04-03-14 19:57:28

Wmawiam. Nie słyszałaś nigdy.. <nachyla się w jej stronę i unosi kącik ust> Że kłamstwo mawiane wiele razy staje się prawdą? <unosi brew i uśmiecha się szelmowsko> Woho, skanduję. <kręci głową rozbawiony i prostuje się> Sam-wiesz-kim? <mruga kilka razy> Hybrydą, masz na myśli? <śmieje się cicho>

Clarissa Manners - 04-03-14 20:07:07

<zaciska usta w cienką linię> Nie lubię tego słowa. <wytłumaczyła krótko, zerknęła na zegarek> Muszę się już zbierać. <podniosła wzrok na jego twarz>

Alexander Kahn - 04-03-14 20:10:13

Ale lubisz mnie. <uśmiecha się triumfalnie i dopija swoją ciepłą kawę> Tak, ja też. Miło było cię spotkać, Clementino. <puszcza jej oczko specjalnie myląc jej imię, unosi kącik ust na widok jej miny i znika>

Clarissa Manners - 04-03-14 20:10:56

<wzdycha cicho kręcąc głową z niedowierzeniem i opuszcza kawiarnię>

Alexander Kahn - 08-03-14 11:25:07

<wchodzi do środka i rozgląda się zmęczonym wzrokiem. Bierze oddech i wypuszcza powietrze, po czym zmierza do lady. Opiera się o nią przedramionami i uśmiecha się szelmowsko do kelnerki. Zamawia kawę na wynos i odprowadza ją wzrokiem. Odwraca się opierając o ladę i spogląda za okno>

Katherine Pierce - 08-03-14 11:28:26

*Wchodzi i rozgląda się po pomieszczeniu.Podchodzi do lady i zamawia latte.Po chwili odwraca się i zauważa Alexandra*Miło cię widzieć*Uśmiechnęła się delikatnie*

Alexander Kahn - 08-03-14 11:33:34

<przenosi wzrok na Kath i uśmiecha się lekko> Kath, czy Tatia? Wybacz, ale.. nie odróżniam was <śmieje się pod nosem, odbiera swoją kawę i upija trochę>

Katherine Pierce - 08-03-14 11:35:10

Kath *Unosi kącik ust i czeka na zamówienie* Naprawdę tak trudno nas odróżnić?

Alexander Kahn - 08-03-14 11:46:21

Może gdybym poznał was dogłębnie.. nie miałbym takiego problemu. <uśmiecha się szelmowsko i obraca kubeczek w dłoni >

Katherine Pierce - 08-03-14 11:50:11

*Kiedy dostaje zamówienie,upija trochę latte  * Pewnie...może...masz racje*Uniosła lekko brew oraz kącik ust*

Alexander Kahn - 08-03-14 11:58:27

Zawsze mam. <unosi kącik ust> Więc co słychać, Kath? Dobrze wyglądasz.

Faye Marshall - 08-03-14 11:59:06

*Weszłam do środka, zamówiłam sobie kawę po czym poszłam zająć miejsce przy stoliku. Patrzyłam przez okno na ulicę rozmyślając i czekając na zamówienie*

Katherine Pierce - 08-03-14 12:00:46

Alexander Kahn napisał:

Zawsze mam. <unosi kącik ust> Więc co słychać, Kath? Dobrze wyglądasz.

Pewny siebie,jak zawsze*Uśmiechnęła się pewnie* U mnie w porządku,nic ciekawego.Po prostu brazylijska telenowela *Zaśmiała się lekko przygryzając wargę* Komplement z twojej strony...mówisz to każdej prawda?

Alexander Kahn - 08-03-14 12:08:42

Tak, prawda. Rozgryzłaś mnie. <uśmiecha się łobuzersko i zerka za wchodzącą dziewczyną.> Moja bardziej jak amerykańska. Jesteśmy światowi. <unosi kącik ust i chwilę badawczo przygląda się Fay>

Katherine Pierce - 08-03-14 12:10:47

Oh..na to wygląda*Uśmiechnęła się lekko i upiła latte* Amerykańska mówisz...nieźle.*Uniosła zadziornie kącik ust*

Alexander Kahn - 08-03-14 12:14:51

Jak na mnie wystarczająco. <upija trochę kawy i pociera czoło opuszkami palców> Przepraszam, muszę coś załatwić. Wybaczysz mi? <uśmiecha się lekko i nie czekając na odpowiedź, mija ją i zmierza w stronę Faye. Siada na przeciwko i przechyla lekko głowę w bok> Wyglądasz blado.

Faye Marshall - 08-03-14 12:17:11

*Uniosłam wzrok i spojrzałam na chłopaka* A ty seksownie jak zawsze * Pokręciłam oczami, kiedy kelner podał mi kubek kawą podziękowałam mu i odprowadziłam wzrokiem*

Katherine Pierce - 08-03-14 12:17:55

Pewnie*Uniosła kącik ust i sama usiadła przy jednym ze stolików.Założyła nogę na nogę obejmując kubek rękami*

Alexander Kahn - 08-03-14 12:24:18

Nie dziwi mnie ta uwaga. <unosi kącik ust i kręci głową. Przeczesuje palcami niesforne włosy i wbija wzrok w oczy Faye> Wszystko w porządku? Ogólnie, no i między nami. <nachyla się w jej stronę podpierając przedramionami o stolik>

Faye Marshall - 08-03-14 12:27:09

*Upiłam łyka kawy i nie spuszczałam teraz wzroku z chłopaka. Postawiłam kubeczek na stoliku i stukałam paznokciami po jego ściance* Jest okey * Wzruszyłam lekko ramionami uśmiechając się przy tym do Alexandra* Między nami chyba też * Przekrzywiła lekko głowę*

Alexander Kahn - 08-03-14 12:31:07

Właśnie zrobiłaś minę typu 'przepraszam, mogę cię przelecieć?' <uśmiecha się kącikiem ust i spogląda na jej poruszające się palce w odpowiednim rytmie, a potem w oczy>

Faye Marshall - 08-03-14 12:35:00

*Zmarszczyłam brwi i zacisnęłam usta w cienką linię* Wcale, że nie * Prychnęłam, wyprostowałam nogi pod stolikiem* Dosiadłeś się do mnie w jakimś celu Alexandrze? * Uniosłam brwi do góry*

Alexander Kahn - 08-03-14 12:41:42

Faye. <patrzy jej w oczy i kręci głową> Żartowałem. <uśmiecha się szeroko rozbawiony i po chwili zaciska wargi> Niezupełnie. A właściwie to chciałem zbadać sytuację między nami. Nie jest ciekawie. <mruczy patrząc w jej oczy przenikliwie i opuszkiem palca przesuwa wzdłuż obręczy kubka>

Faye Marshall - 08-03-14 12:45:20

*Opuściłam wzrok na kubek z kawą i przez chwilę myślałam nad czymś* Między nami nie ma nic. * Odezwałam się w końcu cicho wzdychając. Upiłam kolejnego łyka kawy po czym lekko przegryzłam dolną wargę* To chyba chciałeś usłyszeć, prawda? * Przez cały czas starałam się nie patrzeć na chłopaka* Nic nie ma * Powtórzyłam się ale tym razem wypowiedziałam te słowa jakby do siebie*

Alexander Kahn - 08-03-14 12:53:35

<marszczy lekko brwi i przygląda się jej> I właśnie to cię boli. <szepcze i zaciska palce na kubku> Prawda? <unosi jej podbródek, aby spojrzała mu w oczy>

Faye Marshall - 08-03-14 12:56:31

*Spojrzałam w końcu w oczy chłopaka* Nie, nie boli mnie to * Przełknęłam z trudem ślinę nie wiedząc czy to co powiedziałam jest prawdą. Chciałabym żeby było.* A jakbym powiedziała, że tak to znowu byś mnie zahipnotyzował?

Alexander Kahn - 08-03-14 12:59:12

Nie. <opuszcza dłoń i wzdycha> Nie zrobię tego ponownie. <zaciska wargi i spogląda na nią> Przepraszam, okay? Nie chciałem.. właściwie.. rozkochać cię w sobie, ani.. nic. <bierze oddech i wypuszcza wolno powietrze pocierając kark dłonią>

Faye Marshall - 08-03-14 13:02:01

*Wzruszyłam ramionami i oparłam się wygodnie o oparcie krzesła* Jasne, możesz już iść * Przeniosłam z powrotem wzrok na okno i zaczęłam powoli dopijać kawę do końca*

Alexander Kahn - 08-03-14 13:06:43

Faye. <mowi twardym, pewnym siebie głosem patrząc w jej oczy> Nie idę nigdzie, jasne? Nigdzie. <zaciska wargi i zakłada jej kosmyk włosów za ucho> Między nami jest okay. i nic tego nie zmieni.

Faye Marshall - 08-03-14 13:10:42

*Przegryzłam mocno dolną wargę nie wiedząc co powinnam teraz zrobić. Wolałam pobyć sama ale jednakże w głębi serca nie chciałam żeby poszedł* Jest okey * Pokiwałam lekko głową, przelotnie spojrzałam mu w oczy* Jak tam się ma w ogóle twoje serce? Lepiej niż ostatnio kiedy się widzieliśmy?

Alexander Kahn - 08-03-14 13:18:43

Dobre pytanie. <przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż górnej wargi w zamyśleniu> Wyjaśniliśmy sobie wszystko z Mirandą. Było.. whoa. <zaciska wargi> Ciężko. Niektóre informacje mnie przerosły. Nie wiem jak bardzo jestem skłonny wybaczyć. <bawi się czystą serwetką i wzdycha> Więc nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. <uśmiecha się niemrawo> A ty.. masz się dobrze?

Faye Marshall - 08-03-14 13:24:34

Jeśli jesteście sobie przeznaczeni to na pewno wam się uda * Uniosłam lekko kącik ust do góry* Masz całe życie przed sobą Alexandrze zawsze możesz w trafić na kogoś lepszego * Wzruszyłam ramionami kiedy zadał mi pytanie* U mnie chyba lepiej niż u ciebie.

Alexander Kahn - 08-03-14 13:33:22

Wiem, że mogę. Ale chodzi o to, że może nie byłbym w stanie pokochać kogoś innego, nie ważne jak bardzo ta osoba byłaby cudowna. Miłość jest skomplikowana. Kochamy za wady, a w mniejszości za zalety. <dopija swoją kawę w zamyśleniu i spogląda na nią> Powinnaś iść na jakieś polowanie, rozerwać się. <uśmiecha się powoli>

Faye Marshall - 08-03-14 13:46:25

Mam dosyć rozrywki na jakiś czas * Dopiłam do końca kawę.* Mam nadzieję, że tobie i Mirandzie siię uda, pasujecie do ciebie * Powiedziałam patrząc w oczy chłopaka*

Alexander Kahn - 08-03-14 13:49:00

Zobaczymy. W końcu każdemu życie pisze jakiś scenariusz. <uśmiecha się lekko i wstaje> Chodź. Idziemy zapolować. Najeść się, zabawić.<unosi kącik ust zachęcająco>

Katherine Pierce - 08-03-14 16:14:23

* Po jakims czasie płaci i wychodzi

Faye Marshall - 08-03-14 16:38:55

Owszem * Siedziałam uważnie patrząc na jego dłoń i rozważając czy powinnam w ogóle gdziekolwiek pójść z chłopakiem.* Prowadź * Odezwałam się, podałam mu swoją dłoń wstajac przy tym. Oboje opuściliśmy lokal.*

Jo Harvelle - 09-03-14 14:17:28

< Weszła do Starbucksa i usiadła przy wolnym stoliku. Zamówiła Latte a gdy dostała zamówienie napiła się i rozejrzała. >

Jo Harvelle - 09-03-14 22:18:37

< Zapłaciła i wyszła. >

Jo Harvelle - 15-03-14 15:36:04

< Weszła i usiadła przy wolnym stoliku. Zamówiła Latte i rozejrzała się. Gdy dostała zamówienie upiła łyka i po chwili wahania wyciągnęła telefon. Napisała wiadomość i wysłała po czym wróciła do rozglądania się po lokalu. >

Dean Winchester - 15-03-14 16:13:17

<wchodzi, gdy odnajduje wzrokiem Jo, dosiada się do niej> Cześć. <uśmiecha się do niej kątem ust> Jak leci?

Jo Harvelle - 15-03-14 16:18:35

Hej < odpowiedziała uśmiechając się. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho i upiła Latte. > Chyba normalnie. < skinęła głową. > Jak zwykle nic ciekawego. A u ciebie? < uniosła brew. >

Dean Winchester - 15-03-14 16:21:10

<ułożył usta w podkówkę> Nie najgorzej. <wzruszył lekko ramionami> Poznałaś już kogoś? <uniósł brwi>

Jo Harvelle - 15-03-14 16:26:31

Uhm... < zmarszczyła brwi. > Jakiegoś chłopaka... chyba miał na imię Bram < uniosła kąciki ust. > I dzisiaj w lesie wpadłam na jakąś brunetkę < wzruszyła ramionami. > Nie znam imienia.

Dean Winchester - 15-03-14 16:30:17

Dziś w lesie wpadłaś na jakąś brunetkę. <powtórzył kiwając powoli głową> Bardzo normalne. <zaśmiał sie pod nosem>

Jo Harvelle - 15-03-14 16:33:36

Całkowicie. < skinęła głową uśmiechając się i napiła się swojej kawy. >

Dean Winchester - 15-03-14 16:46:53

<odchylił się na krześle krzyżując ręce na klatce piersiowej> Więc... Ile jeszcze planujesz tu zostać? <zapytał i zacisnął wargi w cienką linię>

Jo Harvelle - 15-03-14 16:51:11

Jak najdłużej < uśmiechnęła się szeroko. > Aż tak bardzo chcesz się mnie pozbyć? < zapytała z lekkim przekąsem. >

Dean Winchester - 15-03-14 17:06:40

Nie, skąd! <zaprotestował szybko> Pytam z czystej ciekawości. <kiwnął głową na potwierdzenie swoich słów> Matka zadręcza cię telefonami? <uniósł brew>

Jo Harvelle - 15-03-14 17:08:44

< Skinęła głową i spuściła wzrok na swoją kawę, uśmiechając się szeroko. > Dzwoni raz dziennie. < uniosła kąciki ust kierując wzrok na Deana. > Co na nią jest dość dobrym wynikiem < przewróciła oczami. >

Dean Winchester - 15-03-14 17:11:39

<zaśmiał się cicho i krótko> Wiecznie pod kontrolą, huh? Ale jeśli mam być szczery, to się jej nie dziwię. <kiwnął głową> Poza tym, Ellen już wie, że tu jesteśmy? <uniósł brwi>

Jo Harvelle - 15-03-14 17:13:34

Niestety < westchnęła kręcąc lekko głową. > A ja się dziwię < mruknęła bardziej do siebie. > Tak. Gdybym jej wszystkiego nie relacjonowała prawdopodobnie już dawno by mnie stąd zabrała < prychnęła, ale uśmiechnęła się i napiła kawy. >

Dean Winchester - 15-03-14 17:17:22

Jo, jesteś dorosła. Nie możesz się tak po prostu... Ugh. No wiesz, o co mi chodzi. <przewrócił oczami nie mogąc się wysłowić> No chyba, że okres buntu już ci przeminął? <uśmiechnął się kąśliwie> Wie, że tu jesteśmy i wciąż cię stąd nie zabrała? Wow. <powiedział z podziwem i ułożył usta w podkówkę> Powinna wiedzieć, że przyciągamy kłopoty jak magnes. <zaśmiał się ponuro>

Jo Harvelle - 15-03-14 17:23:20

Wiem < pokręciła głową. > Ale to nie jest takie proste jak myślisz, Dean. < westchnęła i napiła się kawy. > Ona wie. < uniosła kącik ust. > I ja też wiem < wzruszyła ramionami i ściągnęła brwi. > Właściwie, każdy kto was zna, powinien to wiedzieć < uśmiechnęła się szeroko. >

Dean Winchester - 15-03-14 17:27:03

Dzięki. Potrafisz pocieszyć człowieka. <powiedział sarkastycznie uśmiechając się sztucznie> Mimo to i tak się z nami... albo ze mną... zadajesz. <uśmiechnął się z satysfakcją> Lecisz na mnie, Jo. <stwierdził i wzruszył bezradnie ramionami, a kąśliwy uśmieszek nie schodził mu z twarzy>

Jo Harvelle - 15-03-14 17:43:03

Do usług < rozłożyła ręce uśmiechając się po czym znów napiła się kawy. Słysząc następne jego słowa prychnęła kręcąc głową, ale uśmiechnęła się. > Nie jestem jak większość dziewczyn ktore cię znają. To że się z tobą zadaję wcale nie oznacza że na ciebie lecę. < skinęła głową i spojrzała na niego. >

Dean Winchester - 15-03-14 17:46:27

<na krótką chwilę wydął usta> Więc lecisz na Sama? <zaśmiał się pod nosem> Chociaż nie... trudno mi w to uwierzyć. <pokręcił głową z rozbawieniem>

Jo Harvelle - 15-03-14 17:48:18

< Roześmiała się. > Boże, nie. < przewróciła oczami. > Czy to że się z wami zadaję, naprawdę musi oznaczać że na któregoś lecę? < przygryzła policzek od środka i zacisnęła dłonie na kubku z kawą. >

Dean Winchester - 15-03-14 18:00:05

Sama powiedziałaś, że przyciągamy problemy, nie? Skoro tak jest, to musi być jakiś powód, dla którego wciąż tu siedzisz. <powiedział jakby to było oczywiste>

Jo Harvelle - 15-03-14 18:06:08

Zdecydowanie za dużo myślisz nad głupotami, Dean. < pokręciła głową uśmiechając się. > Nie we wszystkim musi być ukryte znaczenie. Może zwyczajnie lubię wasze towarzystwo? < mruknęła, nie patrząc na niego. >

Dean Winchester - 15-03-14 18:12:02

Jeśli ten temat tak strasznie ci przeszkadza, to możemy pozostać przy tym stwierdzeniu. <uśmiechnął się, skrzyżował ręce na blacie jednocześnie nachylając się nad nim>

Jo Harvelle - 15-03-14 18:18:17

Ten temat mi nie przeszkadza. < zerknęła na niego z lekko krzywym uśmieszkiem. > Zwyczajnie nie lubię jak wmawiasz mi że lecę na któregoś z was < przewróciła oczami i zaczęła bawić się kubkiem. >

Dean Winchester - 15-03-14 18:36:57

Okey, okey. Już skończyłem. <uniósł dłonie w obronnym geście, przy okazji rzucając okiem na zegarek> Z resztą, na mnie już czas. <wstał z krzesła> Trzymaj się, Jo <puścił jej oczko i wyszedł>

Jo Harvelle - 15-03-14 18:38:51

Do zobaczenia... < odpowiedziała odprowadzając go wzrokiem i jeszcze przez chwilę wpatrywała się w drzwi. Potem westchnęła i dopiła kawę, po czym zapłaciła i wyszła. >

Hazel Jackson - 21-03-14 15:04:50

<Wchodzę do Starbucksa i rozglądam się. Wolnym krokiem idę przed siebie i w końcu siadam przy stoliku gdzieś w kącie. Zamawiam sobie Latte i gdy dostaję zamówienie, dziękuję kelnerowi nieśmiałym uśmiechem. Upijam łyczka kawy i rozglądam się po lokalu.>

Pandora Hudson - 21-03-14 17:50:11

<Wchodzę do kawiarni, rozglądając się uważnie dookoła. Niestety nie przewidziałam takich tłumów, odgarniam włosy na lewę ramię i wówczas dostrzegam samotnie siedzącą, wyglądającą niegroźnie dziewczynę. Odchrząkam i podchodzę do niej.>
Eee.. przepraszam.. <mruczę pod nosem, plącząc się nieco. W końcu karcę się w myślach i rzucam coś pod nsoem po czym odzywam się pewniejszym głosem>
Czekasz moze na kogoś? <Uniosłam prawą brew do góry>

Hazel Jackson - 21-03-14 17:52:45

<Podnoszę wzrok słysząc nieznajomy mi głos i przyglądam się spokojnie dziewczynie.> Nie, raczej nie. <kiwam głową i uśmiecham się lekko.>

Pandora Hudson - 21-03-14 17:58:44

Więc.. <Przymykam oczy, czując zażenowanie. Byłoby dużo lepie, gdybym obróciła się na pięcie i po prostu wyszła. Spojrzalam na drzwi wyjściowe i po chwili jednak znowu spojrzałam na dziewczynę> Nie przeszkadzałoby Ci gdybym się dosiadła? <Uniosła prawą brew do góry, rozglądając sie dookola> Wszystko niestety już zajęte, a ja jestem uzależniona od dobrej kawy., <Uśmiechnęłam się blado, a moje policzki przybrały malinową barwę>

Hazel Jackson - 21-03-14 18:03:03

<Słucham blondynki wciąż przypatrując się jej spokojnym wzrokiem. Kiedy kończy mówić kiwam głową.> Jasne, siadaj. <wskazuję głową krzesło naprzeciwko mnie i upijam łyka kawy. Miło będzie poznać kogoś nowego.> Jestem Hazel. <przedstawiam się.>

Pandora Hudson - 21-03-14 18:06:29

<Słysząc jej słowa, uśmiecham się z wdzięcznością i ściągam dżinsowy płaszczyk, zawieszając go na krześle, po czym siadam wyprostowana, zamawiajac White Caffè Mocha.>
Pandora <Powiedzialam cicho> Ale większość starych znajomych nazywała mnie Panda. Pandora zbyt kojarzy się z mitologią i.. <ugryzłam się w język. Po co tyle gadałam? I tak nikogo to nie interesowało.> Od dawna tu mieszkasz?
<spytalam po chwili>

Hazel Jackson - 21-03-14 18:10:43

<Słysząc imię dziewczyny unoszę brwi, prawie tego nieświadoma. Rzeczywiście, zaskakuje mnie to. No cóż, ja bym chyba w życiu tak nie nazwała dziecka.. ale co ja tam wiem.> Hm, cóż, rzeczywiście, pierwsze moje skojarzenie to mitologia. <śmieję się, trochę nerwowo.> Właściwie to od niecałego tygodnia. <kiwam głową i upijam łyka Latte.> A ty?

Pandora Hudson - 21-03-14 18:14:55

Widze, że nie tylko ja jestem tu nowa <Uśmiechnęlam się do kelnerki, gdy ta postawiła mi przed nosem zamówienie.>
Cóż.. trzy dni bodajże, ale jeszcze jakoś nikogo tutaj nie poznałam. Jesteś pierwszą osobą. Chociaż przyznam, że są tłumy w niektórych miejscach. <Wzruszyłam lekko ramionami, upijając łyka>
A skąd przyjechałaś? Jeśli można spytać?

(Jejku bardzo przepraszam, ale ja znikam na jakieś 2 godzinki :/ )

Hazel Jackson - 21-03-14 18:25:38

No tak <potwierdzam unosząc kącik ust i biorę kolejnego łyka kawy. Śmieję się pod nosem.> Nie martw się, ja mieszkam tu niecały tydzień a znam zaledwie dwóch braci i tera ciebie <wzruszam ramionami i odwracam wzrok przypominając sobie o Samie. O naszym ostatnim spotkaniu i tym co mu powiedziałam. Chyba tego żałuję... Przywołuję uśmiech na twarz i wracam spojrzeniem do Pandory.> Londyn <mówię.> A ty?

(Nie ma Sprawy :) później Dokończymy :D)

Pandora Hudson - 21-03-14 19:53:12

Wychowałam się w Nowym Orleanie, ale nie wiem skąd pochodzę <Przygryzłam dolną wargę, obserwując jak piana z kawy powoli znika, zachichotałam>
Po imieniu i nazwisku mozna wiedzieć wszystko o danej osobie, tak też jest w moim przypadku <Posłałam jej delikatny uśmiech, a widząc zmianę na jej twarzy, odchrząknęłam pod nosem>
Coś się stało?

Hazel Jackson - 21-03-14 19:57:13

<Kiwam parę razy głową i przez chwilę tylko patrzę na kawę w moim kubku. Słysząc pytanie podrywam głowę i mrugam parę razy; na chwilę się zamyśliłam.> Co? Nie, nie. Wszystko okay. <wzruszam ramionami i wymuszam uśmiech.>

Pandora Hudson - 21-03-14 20:00:34

Jestem obserwatorem więc widzę, kiedy... <Ugryzłam się w język i przełknęłam ślinę, posyłając jej przepraszające spojrzenie.>
Przepraszam, nie chciałam być wścibska. Nie dość, że masz nieproszonego towarzysza to jeszcze bardzo ciekawskiego <Spojrzałam na nią ze wstydem, a z drugiej strony przeszywającym spojrzeniem>

Hazel Jackson - 21-03-14 20:08:05

<Kiwam wolno głową i wzdycham.> Nie, może.. <przygryzam wargę.> Chyba masz rację, nie powinnam dusić tego w sobie.. <mruczę, bardziej do siebie i biorę głęboki oddech po czym upijam łyka kawy.> Więc... Myślę, że zakochałam się w takim facecie. <zaczynam.> I ... on czuje to samo... ale.. ja nie mogę. Nie mogę pakować się w związek. <mówię, trochę pokrętnie to tłumacząc.> I powiedziałam mu, że nie zależy mi na nim... i chyba tego żałuję. <dodaję cichym głosem patrząc w blat stolika.>

Pandora Hudson - 21-03-14 20:15:57

<Wsłuchiwałam się w jej słowa z uwagą, a gdy skończyła mowic wzięłam łyka kawy. Odezwałam się dopiero po chwili>
Cóż... Chyba duże znaczenie ma sam fakt, dlacEgo tak powiedziałaś. Prawdopodobnie "dla jego dobra". Zgadłam? <Uniosłam prawą brew do góry i Przygryzłam dolną wargę.>
Tylko.. Myślę, że każdy doskonale wie co wyjdzie mu na dobre i potrafi o tym zadecydować. <Uśmiechnęłam się nikle>

Hazel Jackson - 21-03-14 20:18:49

Owszem <wzdycham.> To jest dla jego dobra. <Upijam łyka kawy po czym wbijam wzrok w ścianę.> Nie chcę żeby przeze mnie cierpiał. <mówię cichym głosem, chyba bardziej do siebie niż do blondynki.>

Pandora Hudson - 21-03-14 20:24:22

Nie chcę się wtrącać, to ty podejmujesz decyzję i na pewno jest ona słuszna. Jednak pomyśl jak to jest z jego perspektywy. Co byś wolała, będąc na jego miejscu. Po prostu spróbuj <Posłałam jej delikatny uśmiech. Czy ja właśnie dawałam poradę o milosci? Jakie to było zabawne. Nigdy nie byłam w zwiazku, a gdy sie zakochiwalam zawsze to ja miałam złamane serce.>

Hazel Jackson - 21-03-14 20:28:18

<Przygryzam wargę, myśląc nad jej słowami. Czego bym chciała na miejscu Sama? Nie wiem. Nie potrafię spojrzeć na to z jego perspektywy. Dlaczego to było takie trudne? Kręcę głową i dopijam do końca kawę.> Dzięki za rozmowę. <mówię do Pandory i szybko zapisuję swój numer na serwetce.> Pisz, jakbyś chciała się spotkać, czy coś. <posyłam jej delikatny uśmiech, choć myślami jestem daleko. Wstaję od stolika i idę do wyjścia. W połowie drogi potykam się, jednak szybko odzyskuję równowagę i rumieniąc się lekko ze wstydu wychodzę szybkim krokiem.>

Pandora Hudson - 22-03-14 12:42:44

<Wczoraj. Odprowadziłam dziewczyne wzrokiem i schowałam karteczkę do kieszeni, po czym opróżniłam kubek z napoju i wyszłam, uprzednio płacąc.>

Faye Marshall - 22-03-14 14:40:24

*Weszłam do środka i udałam się do wolnego stolika przy oknie. Kiedy podszedł do mnie kelner zamówiłam Caffè Mocha *

Charlotte Hall - 22-03-14 15:05:50

*weszła do środka i zdjęła okulary przeciwsłoneczne. Zamówiła sobie Mocha Frappuccino. Po chwili odebrała zamówienie i wyszła z lokalu zakładając z powrotem okulary.*

Faye Marshall - 23-03-14 15:11:23

*Wyszłam*

Alexander Kahn - 24-03-14 10:43:51

<przemoknięty wchodzi do środka i poprawia kaptur bluzy na głowie. Zamawia gorącą czekoladę i siada przy oknie. Opiera się wygodnie i popija w zamyśleniu, aż na koncu bawi sie pustym kubkiem>

Charlotte Hall - 24-03-14 12:39:38

*Charlotte w drodze do centrum handlowego uznała, że nie przeżyje bez kawy. W końcu mijając starbucksa weszła do środka i zamówiła kawę. Czekajac na zamówienie odwróciła się tyłem do kasy i omiotła spojrzeniem lokal.  Kiedy dostrzegła Alexa, odwróciła się i przymkneła oczy. Wtedy chłopak za ladą podał jej kawę. Charlotte wzieła kubek i patrząc ostatni raz na Alexa, wyszła.*

Alexander Kahn - 24-03-14 13:51:57

<unosi wzrok na Charlotte i przyglada sie jej. Juz chce wstac i podejsc, ale kiedy dziewczyna odchodzi, odprowadza ja wzrokiem patrzac prosto w jej oczy. W koncu siada z powrotem i pociera powieki. Zamawia mocna kawe i wyglada przez okno w zamysleniu>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 14:20:09

*Wchodzi zamyślona, zamawia kawę, siada przy stoliku i czeka na zamówienie. Kątem oka obserwuje obecnych w kawiarni*

Alexander Kahn - 24-03-14 14:29:09

<widząc nieznajomą, spogląda na swój drobny pierścionek na najmniejszym palcu i obraca go powoli. Kiedy wyczuwa energię czarownicy, dopija kawę, zsuwa kaptur z głowy i dosiada się> Powinienem cię znać? <przygląda się uważnie nieznajomej i wymusza lekki uśmiech bez krzty rozbawienia>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 14:34:41

*Spogląda na chłopaka wyrywając się z zamyślenia, otwiera szeroko oczy i bez słowa spogląda na niego* N. *wykrztusza z siebie, kręci głową* Nie, raczej nie. *mówi na jednym wydechu marszcząc brwi, czując jego energię otwiera usta by coś powiedzieć, jednak jest zamyka. Po chwili dodaje.* A znamy się *unosi brew pytając*

Alexander Kahn - 24-03-14 14:38:14

Nie, ale możemy się poznać. <uśmiecha się pod nosem i przechyla lekko głowę w bok> Patrzysz na mnie jak byś zobaczyła ducha. <unosi brew>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 14:41:26

Może tak jest *prycha pod nosem* do tego niezwykłego *prostuje się i bierze swoją kawę, upija łyka* Pytanie dlaczego ktoś taki jak ty, chciałby poznać kogoś takiego jak ja *unosi głowę spoglądając mu w oczy*

Alexander Kahn - 24-03-14 15:40:01

Nigdy nie lubiłem być zwykły. <unosi kącik ust leniwie> Kogoŝ takiego jak ty? Nie wyglądasz jakbyś miała trąd. Poza tym, nie przekonują mnie twoje uprzedzenia. <pociera palcami kąt twarzy wpatrując się w nią>

(przepraszam, juz jestem)

Kimberly Shanfield - 24-03-14 15:45:28

*upija łyka i odstawia swoją kawę na stolik* Niezwykłość to dobra cecha, ale nie do przesady. *przygryza policzek od środka* Trąd *pyta unosząc brew* nic z tych rzeczy *kręci głową* To nie są uprzedzenia *cmoka* raczej powiedziałabym, że zakłócenie natury *cofa kącik ust, unosi kubek z kawą, delikatnie wargami dotyka go i upija kolejnego łyka*

Alexander Kahn - 24-03-14 16:35:41

Chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle. <uśmiecha się delikatnie> Czyli uhm.. nie lubisz być wyjątkowa? <unosi brew przyglądając się uważnie każdemu jej ruchowi>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 17:37:44

To chyba nie tak, że nie lubię. Podejrzewam, że każdy lubi *unosi kącik ust* Skoro nie jest źle, to jak byś to nazwał *pyta unosząc brew*

Alexander Kahn - 24-03-14 17:42:50

Nie wiem czy każdy. Niektórzy wolą być szarzy i w ogóle się nie wyróżniać. <mruczy i przygryza męsko wargę w zamyśleniu> Sam nie wiem. Może się mylę i tak naprawdę jest fatalnie? Dużo ostatnio straciłem. <opuszcza wzrok i niby poprawia rękawy skórzanej kurtki>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 18:07:35

No tak, ludzie zawsze dzielą się na dwie grupy. *wzrusza ramionami, upija jeszcze jednego łyka i odstawia kubek na stolik, spogląda na jego gesty* Nie jest fatalnie. *cofa kącik ust* każdy ma jakieś problemy, każdego coś dręczy. Spoglądając na kogoś możesz być pewien trzech rzeczy, pierwsza, że kogoś kochał albo kocha, druga, że coś albo kogoś stracił, no i trzecia, że z jakiegoś powodu cierpi *spuszcza wzrok na kawę i stuka w nią paznokciami, podnosi wzrok i spogląda na chłopaka*  Pytanie jaka jest twoja historia i co stoi na pierwszym miejscu. *niepewnie patrzy mu w oczy i wyciąga rękę w jego stronę* Jestem Kimberly.

Alexander Kahn - 24-03-14 18:14:52

Nikt nie jest taki sam, ani taki jak wydaje nam się na początku <opiera się wygodnie i unosi wzrok do jej oczu> Tak myślisz? <śmieje się gorzko> Więc jaką diagnozę mi postawisz? No szczerze <rozkłada ręce> Strzelaj, a się dowiesz. <unosi kącik ust> Alexander <ściska jej dłoń delikatnie patrząc przenikliwie w jej oczy>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 18:25:44

To prawda *kiwa głową wypuszczając powietrze z płuc* Tak *przechyla lekko głowe na bok* Tobie? *unosi brew* Zapewne wszystko na raz, tęsknisz za kimś kogo kochałeś i straciłeś *unosi kącik ust* zgadłam *pyta zwilżając wargę końcówką języka* Więc, Alexandrze, od dawna tu mieszkasz *pyta spuszczając wzrok i cofając dłoń*

Alexander Kahn - 24-03-14 18:41:44

W pewnym siebie masz rację. Chyba tracę dwie osoby na raz. <wzdycha i śmieje się> Nieciekawie, huh? <mruczy i kręci głową spoglądając mimowolnie na jej ruchy> Tak, pół roku.. Niecałe. Niedawno umarłem i zmieniłem ciało. Reinkarnacja i te sprawy. Światowy ze mnie człowiek. <unosi leniwie kącik ust> A ty jesteś nowa i pewnie zaczynasz wszystko od początku. <spogląda w jej oczy>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 18:49:24

Dwie na raz *krzywi się nieznacznie* to faktycznie nieciekawie. *przygryza policzek od środka* Mówiłam, że wbrew naturze *wzdycha zaniepokojona* Światowy, nie wątpię. Niedawno to pojęcie względne, ale pozwól, że tym razem o wiek nie zapytam *zadziornie unosi kącik ust* Od początku to dobre określenie *kiwa głową* bez przyjaciół, bez rodziny, bez historii *wzrusza ramionami* coś jak ty, tylko ja zgodnie z naturą. Ciała, dzięki bogu, jeszcze nie zmieniłam.

Alexander Kahn - 24-03-14 18:58:53

Mówiłem. <mruczy i zsciska wargi> Możesz zapytać, o ile wolisz starszych <uśmiecha się zadziornie> Dzięki bogu, huh? <śmieje się i pociera powieki> Dlaczego zaczynasz od nowa? Co takiego wydarzyło się w twoim życiu? <unosi brew patrząc prosto w jej oczy>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 19:09:14

*nabiera sporo powietrze widząc jak zaciska wargi* O ile wolę starszych *unosi brew powtarzając po nim* No to teraz mnie zaciekawiłeś. Ciekawe o ile starszych *przechyla głowę spoglądając na niego pytająco* Dlaczego *pyta* każdy ma swoją historię i .. każdy zrobił coś takiego w swoim życiu, co zmusiło go do jakiejś zmiany *przełyka ślinę wypuszczając powietrze ze świstem* to nie znaczy, że będę ci się spowiadała na pierwszym spotkaniu *mówi zaglądając głęboko w jego oczy*

Alexander Kahn - 24-03-14 19:19:03

<uśmiecha się szeroko, aż odchyla głowę do tyłu i zaczyna się śmiać niskim głosem> Sporo. <prostuje się i patrzy jej przeciągle w oczy z szelmowskim uśmiechem> To wcale nie znaczy, że nie będziesz tego robić. <patrzy na nią znacząco> No dalej. Nie znasz mnie, może nawet nigdy więcej się nie spotkacie. Ze mnie też niezłe ziółko, więc nie będę cię oceniał. Po prostu wysłucham. <spogląda w jej tęczówki przeciągle> Chyba się nie boisz? Jak każda, którą spotkam i ma zdradzić mi swój 'sekret'. Wszystkie peniają. <uśmiecha się niewinnie>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 19:22:25

Sporo to pojęcie względne, pytałam o liczbę *uśmiecha się lekko* Prowokacja to też dobry sposób. *wzrusza ramionami* to nic ani wielkiego, ani strasznego. No ale skoro planujesz więcej mnie nie zobaczyć, to ta wiedza w żaden sposób nie odmieni twojego życia *pokazuje mu końcówkę języka* w związku z tym, nie muszę ci zradzać tego sekretu.

Alexander Kahn - 24-03-14 19:27:40

<śmieje się i pociera powieki> Coś za coś, Kim. Ja ci opowiem swój sekret, a ty mi opowiesz swój. Opiera się przedramionami o stolik nachylając się znacznie w jej kierunku i uśmiecha się młodo> Więc?

Kimberly Shanfield - 24-03-14 19:32:57

*unosi brew* skoro tak przedstawiasz sytuację, to chyba nie mam wyboru *wzrusza ramionami* zgoda, zaczynaj

Alexander Kahn - 24-03-14 19:35:55

<uśmiecha się seksownie i opiera o oparcie wracając do poprzedniej pozycji> Mam 700 lat. Jestem.. obecnie hybrydo-duchem. Jest taki magiczny przycisk, dzięki któremu pojawiam się i znikam.. <przygryza lekko wargę myśląc nad czymś> Twoja kolej, Kim.

Kimberly Shanfield - 24-03-14 19:56:58

To czym jesteś wyczułam.. ale *urywa i opada na oparcie* 700 lat łał. *mówi nie mogąc się nadziwić* Magiczny przycisk *unosi brew* opowiedz mi o tym *uśmiecha się słodko* moja kolej. *cofa kącik ust* Zrobiłam coś, czego nie wybaczy sobie żadna czarownica. *przełyka ślinę* zakochałam się w chłopaku, który zginął, ożywiłam go i pozwoliłam na to, by po jakimś czasie przemienili go w wampira. *spuszcza wzrk* i ponownie pozwolilam mu umrzeć *nabiera powietrza w płuca i mruga kilkukrotnie, ciąga po kawę i upija łyka*

Alexander Kahn - 24-03-14 20:04:03

Niezły ze mnie staruszek, huh? <uśmiecha się pod nosem> Nie, to bardzo niebezpieczne. Dla mnie. Bo jeśli ktoś go nadusi, zniknę i już nigdy się nie pojawię. <unosi kącik ust i opuszkami palców uderza rytm o stolik> Co prawda raczej nikt by się nie przejął, ale.. moja firma by ucierpiała. <kręci głową rozbawiony. Po chwili słucha jej uważnie i przechyla lekko głowę w bok> Dlaczego pozwoliłaś mu umrzeć?

Kimberly Shanfield - 24-03-14 20:08:30

Tak, to mało powiedziane *mruga kilkukrotnie oczami otrząsając się ze zdziwienia* Może kiedyś opowiesz mi o tym piekielnie niebezpiecznym przycisku *uśmiecha się delikatnie* Firma *pyta* jaka firma? Dlaczego pozwoliłam *pyta niepewnie* nie byłam w stanie mu pomóc, a chciałam ze wszystkich sił *przeciera oko wycierając za razem napływającą łzę.* Nie zawsze można mieć to czego się chce.

Alexander Kahn - 24-03-14 20:12:00

Nie sądzę. <odpiera łagodnie i unosi kącik ust> Sieć barów, ogólnokrajowa. <mruży nieco oczy> Nie pozwoliłaś mu być wampirem? Czy po prostu tego nie chciał? <unosi brew>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 20:20:56

Nigdy nie mów nigdy *puszcza do niego oko* łał, to gruba szycha z ciebie *unosi kącik ust* To nie tak, że mu nie pozwoliłam, pogodziłam się z tym kim jest, straciłam go nie z mojej winy. Nie chciał, ale nie miał wyboru, to był jedyny sposób by żył *przełyka ślinę*

Alexander Kahn - 24-03-14 20:27:25

Zależy mi na tym żeby żyć. Tak się składa, że złamałem serce nie jednej kobiecie, więc kto wie, czy nie będziesz następna.. <unosi wzrok do jej oczu i uśmiecha się łobuzersko> Z nieodpartą chęcią zemsty i naciśniesz przycisk. <rozkłada bezradnie ręce> Rozumiem.. <mruczy i kiwa powoli głową milknąc na chwilę> Miałem podobną historię. <uśmiecha się słabo> Moja przyjaciółka.. Została przemieniona. Nie chciała tak żyć, więc.. <uchyla wargi i po chwili zaciska je przełykając ślinę z trudem na to wspomnienie> Więc musiałem pozwolić jej umrzeć. Bardzo ją kochałem. <unosi wzrok do jej oczu i szybko go opuszcza>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 20:42:56

Widzisz, jakoś nie planuję być następną a tym baedziej cię zabijać, jeszcze, więc *wzrusza ramionami* można powiedzieć, że masz zaszczytczuć się w moim otoczeniu bezpiecznie *śmieje się cicho, poważnieje słuchając jego opowieści* Rozumiem.. wiem co czujesz i strasznie mi przykro *mówi smutnym tonem*

Alexander Kahn - 24-03-14 20:47:59

Bezpiecznie? <uśmiecha się szeroko i kręci głową rozbawiony> Chciałabyś może wynająć pokój w moim domu? Wczoraj wywiesiłem ogłoszenie.. Zajrzyj, okay? Gdybyś była zainteresowana, masz tam mój numer, adres. <spogląda w jej oczy i unosi kącik ust> To było dawno. Tęsknię za nią, ale.. <kręci głową> Chciała tego. A ja chciałem wszystkiego, co dla niej najlepsze. Czasem.. Jeśli się kogoś kocha, po prostu trzeba pozwolić mu odejść. <mówi ciszej i opuszkiem kciuka przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi odwracając wzrok>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 20:55:26

W twoim domu *pyta niepewnie* właściwie to mam dom, chociaż płacę za niego majątek.. A właściwie to skąd ta propozycja *pyta unosząc brew* skoro możesz czuć się bezpiecznie, to chcesz mieć prywatnego ochroniarza *pyta rozbawiona* Ok, zobaczę i przemyślę * puszcza oko* Tak, masz rację *kiwa głową* jeśli się kogoś kocha, to chce się dla niego jak najlepiej, zanika nasz egoizm. Chociaż w głębi serca chcemy być z tym kimś.. na zawsze *mówi cicho spuszczając wzrok*

Alexander Kahn - 24-03-14 21:08:45

Stąd, że moja przyjaciółka się wyprowadziła. Dom mam ogromny, więc dlaczego by nie zrobić z niego jakiegoś pożytku? <unosi brew> Dodatkowo, lubię robić komuś rano kawę i nie przepadam za spędzaniem wieczorów samotnie. <kręci głową i przygląda się jej> Przepraszam, może nie powinienem był poruszać tego tematu. Ale o niektórych sprawach może warto zapomnieć. <mruczy i wstaje powoli> Na mój koszt. <wykłada dolary na stolik za jej kawę i za swoją, po czym spogląda na nią> Do zobaczenia, Kim. <puszcza jej oczko i odchodzi>

Kimberly Shanfield - 24-03-14 21:25:01

Przemyślę to *uśmiecha się delikatnie* do zobaczenia *odprowadza chłopaka wzrokiem, dopija swoją kawę, ubiera się i wychodzi*

Isaac Lahey - 29-03-14 19:15:18

<Wchodzi, siada przy stoliku i zamawia czarną kawę, wyciąga tableta w poszukiwaniu mieszkania, a wcześniej rozmawia z agentem nieruchomości dogadując sie z nim w kwestii sprzedaży byłego domu Jareda i swojego. Gdy ustalają kwotę, Isaac pisze maila do Jareda wysyłając mu przelewem połowę uzyskanej kasy, po czym wraca do szukania mieszkania>

Audrey Bright - 29-03-14 19:41:46

<przychodzi do kafejki i siada przy jednym ze stolików przy oknie, kładąc plecak z małym dobytkiem obok siebie. Zamawia sobie cappuccino, myśląc, co dalej. Nie wiedziała nawet, czy jest tu jakiś motel, w którym mogłaby się zatrzymać. Znowu była w kropce, jednak nie przejmowała się tym. Była już w gorszych sytuacjach. Wzięła łyka kawy, zaciskając dłonie na kubku, żeby je ogrzać i zaczęła obserwować przez okno słabo oświetloną ulicę>

Isaac Lahey - 29-03-14 19:47:44

<Gdy wypija swoją kawę, przez chwilę patrzy na pusty kubek, po czym rozgląda się za kelnerką. Nie zauważając jej drapie się po szyi, jednak jego uwagę przykuwa, siedząca jeden stolik od niego dziewczyna. Nie znał jej, ale może wiedziała co się stało z jego przyjaciółmi. Wstał i podszedł z tabletem do dziewczyny> Przepraszam, od dawna tu mieszkasz? <Spytał z radosnym błyskiem w oku>

Audrey Bright - 29-03-14 19:56:53

<oderwała wzrok od okna i popatrzyła się na chłopaka. Pokręciła lekko głową> Przykro mi, ale nie, więc nie potrafię pomóc, jeśli o to ci chodziło <uśmiechnęła się przepraszająco i przekrzywiając lekko głowę> Właściwie to nawet tu nie mieszkam <wzruszyła lekko ramionami i napiła kawy czując, jak ciepło przyjemnie rozchodzi się po jej ciele>

Isaac Lahey - 29-03-14 20:06:00

<Zrobił minę w stylu "fascynujące" i bez zastanowienia usiadł na przeciwko niej. Uśmiechnął się i wyciągnął rękę w jej kierunku.> Isaac <posłał jej ciepły uśmiech i przez chwilę spoglądał na urządzenie w lewej ręce po czym spojrzał na dziewczynę> Zamierzasz tu zostać?
<uniósł prawą brew do góry i przygryzł dolną warge.> Słuchaj.. jako, że jesteś no.. dziewczyną zechciałabyś mi w czymś pomóc? <uniósł prawą brew do góry>

Audrey Bright - 29-03-14 20:12:30

Jeszcze nie jestem pewna <uśmiechnęła się lekko a słysząc jego kolejne słowa pokiwała głową> Jasne o ile ty, jako że na pewno o wiele lepiej orientujesz się w tym miasteczku też mi w czymś pomożesz <uniosła brew i wzięła łyka kawy> Więc w czym rzecz?

Isaac Lahey - 29-03-14 20:19:13

O Mystic Falls wiem wszystko <posłał jej szeroki uśmiech, po czym zamyślił się przez chwilę i obrócił tablet by dziewczyna zobaczyła>
Szukam mieszkania, ale jako facet "nie mam gustu" <zrobił cudzysłów w powietrzu, przedrzeźniając Lydię, która zawsze go krytykowała w tych sprawach i momentalnie uśmiech zszedł z jego twarzy.> Nawet nie chodzi o styl, ale po prostu szukam czegoś wymagającego możliwie najmniej kasy ale o dużej przestrzeni, bo powiedzmy że szukam lokatora i.. <przerwał, przełykając ślinę a gdy zobaczył kelnerkę zamówił drugą kawę> Za dużo gadam, prawda? Po prostu jest tam plik zdjęc i zasugeruj coś swoim wewnętrznym kobiecym okiem <Gdy dziewczyna wzięła urządzenie do ręki a kelnerka przyniosła zamówienie, wziął łyka kawy i po chwili sie odezwał>
Heej.. nie powiedziałaś jak masz na imię.

Audrey Bright - 29-03-14 20:29:48

Jestem Audrey <powiedziała po chwili, przeglądając zdjęcia w tablecie i co chwilę zerkając na chłopaka. W końcu oddaje mu urządzenie, zostawiając na podglądzie wybrane zdjęcie> Weź to. Pasuje do ciebie, a przynajmniej tak myślę po tych kilku minutach znajomości <uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na chłopaka> Szukasz lokatora? A masz jakieś specjalne... wymagania? <uniosła brew, przygryzając lekko wargę. Napiła się cappuccino i odstawiła kubek na stolik, zaplatając ramiona na brzegu stolika>

Isaac Lahey - 29-03-14 20:35:28

Wymogi? <powtórzył po niej, rozmyślając o tym po raz pierwszy> Wiesz.. nie lubię samotności i praktycznie zawsze z kimś mieszkam. Oczywiście trzeba się dzielić po równo opłatami, bo szczerze mówiąc nikt nie chce zatrudnić do pracy 21 latka, plus połowe pensji wysyłam byłemu przyjacielowi, ale tak to nie <wzruszył lekko ramionami i oparł się wygodnie o oparcie.>
Skąd jesteś, Audrey? <uśmiechnął się lekko>

Audrey Bright - 29-03-14 21:04:21

<pokiwała powoli głową, zastanawiając się nad jego słowami. Z rozmyślań wyrwało ją kolejne pytanie> Ja... w sumie ostatnio nie miałam stałego miejsca zamieszkania <wzruszyła lekko ramionami> Ostatnio tak na dłużej mieszkałam w St. Louis a wcześniej w Leeds w Anglii <zacisnęła mocniej dłonie na kubku, przypominając sobie tamte czasy, jednak zmusiła się do uśmiechu> A co z tobą? Mieszkałeś już tu wcześniej i wróciłeś czy po prostu przeprowadzasz się w obrębie miasta... skoro szukasz domu i tak dobrze znasz okolicę...

Isaac Lahey - 29-03-14 21:10:59

Pochodzę z Brooklynu i tam mieszkałem długi czas, potem przyjechałem tutaj i.. wszystko się skomplikowało, więc wróciłem do Nowego Jorku i również sie wszystko skomplikowało i wróciłem tutaj. <Próbował wysilić się na uśmiech, jednak ból jaki odczuwał.. sprawił, że jego dom wykrzywił grymas.  To była zbyt świeża sprawa. Westchnął ciężko i spojrzał na nią ciekawie.>
Wyglądasz na kogoś kto nie jest szczęśliwy <Zauważył z dość.. mało inteligentną miną, mimo wszystko chciał pomóc. Przysłużyć się komuś. Po raz pierwszy. W międzyczasie nacisnął magiczny przycisk "kupuj" na tablecie.>

Audrey Bright - 29-03-14 21:20:41

Widzę, że ty też nie możesz sobie znaleźć odpowiedniego miejsca w świecie <uśmiechnęła się smutno i wzruszyła lekko ramionami. Wbiła wzrok w kubek a potem ponownie przeniosła na niego wzrok> Czy ja wiem... ostatnio i tak jest o wiele lepiej <przekrzywiła lekko głowę i napiła się kawy> A właśnie miałam się pytać. Wiesz może, gdzie jest tu jakiś niedrogi motel? <uniosła brew do góry> Jak mówiłam, nie orientuję się jeszcze w tym mieście.

Isaac Lahey - 29-03-14 21:29:27

Jedyny hotel jaki znam to Denver, ale nie wiem czy jest taki niedrogi <powiedział cicho, a słysząc jej pytanie pokręcił lekko głową> To nie tak, że  nie potrafię. Ale los to cudowne.. coś. Nigdy Ci nie pozwoli na pełnię szczęścia czy smutku. <Roześmiał się pod nosem i spojrzał na nią zagadkowo.>
Chcesz.. pogadać? <spytał po chwili namysłu. Nie lubił gdy zapadała tego rodzaju cisza.>
Jak się zdecydujesz to zawsze możesz wynająć u mnie pokój <dodał po chwili, spoglądając przez okno.>

Audrey Bright - 29-03-14 21:34:38

Pogadać.. myślałam, że to właśnie robimy <uśmiechnęła się nerwowo i przetarła palcami oczy. Powoli robiła się zmęczona. Nie wyspała się porządnie po wczorajszej pełni> Nie lubię rozmawiać o przeszłości <wzruszyła lekko ramionami i spojrzała na niego> W sumie to czemu nie. Na razie na kilka dni... nie wiem jeszcze, czy zostanę na dłużej <uśmiechnęła się wdzięcznie> Dziękuję.

Isaac Lahey - 29-03-14 22:05:21

Cała przyjemność.. <skłonił szarmancko głową i zastukał palcami o blat stołu>
Może zechciałabyś pójść zobaczyć dom, czy coś? <Był lekko zdenerwowany, nie można było tego ukryć. Ale sam nie wiedział dlaczego.>

Audrey Bright - 29-03-14 22:15:09

Ten który pozwoliłeś wybrać nieznajomej osobie? <uniosła brew i uśmiechnęła się szeroko i dopiła swoją kawę> Jasne, czemu nie <pokiwała powoli głową>

Isaac Lahey - 30-03-14 09:29:31

WCZORAJ: <Uśmiechnął się do dziewczyny i zapłacił za zamowienie. Następnie ruszyli w kierunku jego nowego domu.>

Hazel Jackson - 31-03-14 11:27:24

<Wchodzę do Starbucksa zdenerwowana i siadam przy oknie. Zamawiam mocną kawę i wyglądam przez okno, próbuję przestać myśleć.>

Sam Winchester - 31-03-14 11:46:49

<Przed drzwiami do kawiarni, zdaję sobie sprawę z tego, że przy pasku msm pistolet. Przełykam ślinę. Dopiero po chwili wchodzę i odgarniam włosy na uszy. Uśmiecham się i podchodzę do siedzącej przy oknie Hazel. Siadam obok niej i patrzę na nią. Po chwili zbliżam się do niej i całuję ją prosto w usta.> Hej. Jak było w Londynie?<pytam z uroczym uśmiechem na twarzy.>

Hazel Jackson - 31-03-14 12:49:29

<Spoglądam na Sama a kiedy mnie całuje gwałtownie sztywnieję. Kiedy w końcu się odsuwa, ja zaciskam dłonie w pięści. Nie odpowiadam na jego pytanie. Sięgam po telefon do kieszeni i włączam wiadomość. Dosłownie rzucam w niego telefonem , patrząc na niego gniewnym wzrokiem.>

Sam Winchester - 31-03-14 12:56:38

<Łapię telefon i patrzę zdziwionym wzrokiem na Hazel. Po chwili spoglądam na ekran. SMS od Bloked ID. Czytam wiadomość i przełykam ślinę. Oddaję Hazel telefon i spuszczam wzrok.> Zabiję tą dziwkę.<mruczę pod nosem. Jestem pewien, że to Red Coat. Po chwili unoszę wzrok na sufit by powstrzymać łzy wściekłości zbierające się w moich kanalikach łzowych.> Przepraszam. Zwyczajnie przepraszam. Po prostu nie chciałem byś wiedziała o tej części mnie której nienawidzę.<mówię i czuję jak język mi się pląta ze stresu i zdenerwowania.>

Hazel Jackson - 31-03-14 13:13:54

<Obserwuję go z kamiennym wyrazem twarzy, wciąż mając zaciśnięte dłonie. Szczerze mówiąc, dalej nie rozumiem o co chodzi.> Jakiej części? <pytam spokojnie.> Sam, ja.. ja nie rozumiem. <zaciskam usta w cienką linię i patrzę na niego. Nagle słyszę dźwięk dzwonka. Mrugam parę razy zaskoczona bo wiem że to ani moja komórka ani Sama. A on zdaje się tego nie słyszeć. Rozglądam się zdezorientowana i dostrzegam dziewczynę w drugim kącie sali która właśnie odbiera telefon. Słyszę nawet jej rozmowę. Jakim cudem mogę uslyszeć coś z takiej odległości i na dodatek w środku jakiegoś lokalu? Mrugam parę razy i wracam spojrzeniem do Sama, próbując ignorować dźwięki oraz swoje własne myśli.>

Sam Winchester - 31-03-14 13:26:31

<Patrzę na nią.> Jestem łowcą. Wraz z Deanem poluję na wszystkie cholerstwa z piekła rodem. Wiesz wampiry, demony, wilkołaki, hybrydy... zmiennokształtni, duchy...<mówię i przerywam. Nie będę wymieniać wszystkich potworów na jakie kiedykolwiek polowałem.> Chciałem cię chronić przed prawdą, ale już jest za późno. Dziwka w czerwonym płaszczu chyba bardzo lubi Winchesterów...<dodaję, a ostatnie zdanie cedzę ironicznie przez zaciśnięte zęby. Nagle zauważam, że Hazel. dziwnie się zachowuje.> Wszystko w porządku?<pytam troskliwie.>

Hazel Jackson - 31-03-14 13:34:51

<Patrzę na niego pustym wzrokiem. Jestem... przerażona? Zaskoczona? Nie. Właśnie nie. Słysząc słowo 'demony' drgam lekko. Czym było to co wypędziłam z ciała Hannah, zabijając ją przy tym? Zaczynam oddychać ciężej. Zaciskam dłoń na stoliku, wbijając palce w drewno.> Przed prawdą nie da się obronić <mówię beznamiętnie.> Ona zawsze nas znajdzie.. <dodaję ciszej, próbując jakoś się uspokoić. Zabiłam swoją siostrę. Dlaczego wciąż nie mogę przyjąć tych słów do wiadomości? Słysząc jego pytanie patrzę na niego rozkojarzonym wzrokiem.> Co? Tak, tak czuję się świetnie <mamroczę. Nagle mój wzrok przykłuwa broń którą ma przy sobie Sam. Z moich ust wydobywa się coś na kształt pisku. Obraz mi się rozmazuje i znów jestem w Londynie, w salonie mierząc z pistoletu do Hannah. Znów widzę jej czarne oczy a potem powiększającą się plamę czerwieni na jej piersi. Oddycham nierówno, wbijając palce w stolik.>

Sam Winchester - 31-03-14 13:39:56

Przecież widzę, że nie jest okay.<mówię i przytulam ją do siebie.> Co się dzieje? Miałaś spotkanie z jakimś nadnaturalnym w Londynie?<pytam zdezorientowany.>

Hazel Jackson - 31-03-14 13:49:22

Nie jest okay <potwierdzam jednak i wtulam się w niego. Z mojej piersi wydobywa się krótki szloch. Wstrząsają mną dreszcze.> Chyba tak <odpowiadam po chwili którą zajmuje mi uspokojenie się. Wciąż się trzęsę.> Czym jest... czarny dym? <pytam, sama słysząc jak głupio to brzmi. Czerwienię się lekko. Po prostu nie wiem jak inaczej to nazwać.>

Sam Winchester - 31-03-14 13:57:36

<Przytulam ją mocniej do siebie.> Jeśli chodzi ci o to, że ten dym opuszczał jakieś ciało, to był to demon. Demon zwykły, pospolity, że tak powiem, bo te z rozdroży mają czerwone oczy i w prawdziwej postaci są kłębem czerwonego dymu.<tłumaczę i po chwili zaciskam usta w cienką linię.> Przepraszam, włączyła mi się encyklopedia dziwactw.<mówię i się uroczo uśmiecha.m. Przytulam ją jeszcze mocniej, a swoją głowę wtulam w jej włosy.> Ten demon chciał ci coś zrobić? Zaatakował cię?<pytam po chwili. Muszę się upewnić, że nic jej nie zrobił.>

Hazel Jackson - 31-03-14 14:16:48

<Kiwam głową, przyswajając nowe informacje. Oddycham ciężko ale już nie panikuję ani nie trzęsę się.> Nie. To znaczy tak. <wyrzucam i zagryzam wargi.> Nie. <powtarzam jednak. Nie chcę mu powiedzieć, że kogoś zabiłam. W dodatku własną rodzinę.> Widziałam tylko jak taki dym opuszcza ciało Hannah. <mówię nie patrząc na niego. Jak by spojrzał na mnie gdyby siędowiedział? Z odrazą? Pogardą?>

Sam Winchester - 31-03-14 14:23:40

Ale Hannah...żyje prawda?<pytam patrząc na nią.>Bo czasami jest tak, że gdy demon za długo jest w czyimś ciele i okalecza je, to po opuszczeniu ciała, człowiek może już nie żyć.<mówię cicho. Mam przeczucie, że coś jest nie tak. Że nie jest ze mną szczera.Ale nie mogę wymagać szczerości po tym jak sam kłamałem.>

Hazel Jackson - 31-03-14 14:28:16

<Zagryzam wargi aż do krwi. Czuję jak stróżka spływa mi z ust i szybko ją ocieram, nie patrząc na nią. Boję się że jak zobaczę krew znów spanikuję.> Nie. <odpowiadam w końcu, decydując się na ten kawałek szczerości.> Ona nie żyje <powtarzam i przełykam ślinę, zaciskając usta w cienką linię. Czuję się silniejsza gdy wypowiadam te słowa na głos.>

Sam Winchester - 31-03-14 14:35:56

<Słysząc jej słowa, przytulam ją znowu do siebie.> Kuźwa..Gdybym powiedział ci wcześniej, prawdopodobnie zareagowałabyś wcześniej i ją uratowała... wyegzorcyzmowała... cokolwiek... Przepraszam.<mówię szeptem.>Przykro mi. Za to, że jestem takim idiotą...<dodaję i przyciskam ją mocniej do siebie.>

Hazel Jackson - 31-03-14 14:38:54

Nie ważne <mówię i słyszę że mój głos brzmi szorstko. Przez chwilę pozwalam mu się przytulać, po czym jednak go odsuwam.> Więc to napraw <mówię patrząc mu w oczy.> Naucz mnie jak się bronić.

Sam Winchester - 31-03-14 14:46:19

<Przełykam ślinę zaskoczony jej słowami.> Ja... Nie wiem czy będę dobrym nauczycielem. No wiesz... Nauczyciel nie powinien patrzeć na uczennicę tak jak ja na ciebie... No wiesz boję się o ciebie.<tłumaczę szybko.> Ale jeśli jesteś pewna, że tego chcesz..to dobrze. Nauczę cię tego co sam wiem.<mówię i rozglądam się dookoła. Zza paska wyjmuję pistolet. Kładę go na stoliku i zakrywam dłonią tak by nikt oprócz mnie i Hazel, go nie zauważył.>

Hazel Jackson - 31-03-14 14:57:06

Będziesz świetnym nauczycielem <odpowiadam szybko, wciąż beznamiętnym głosem.> Nie potrzebuję ochorny. Ani zamartwiania się o mnie <mówię a w moim oku pojawia się niebzepieczny, wściekły błysk. Szybko jednak odwracam głowę.> Świetnie <odpowiadam, kiedy się zgadza i wracam do niego wzrokiem. Kiedy kładzie na stoliku broń, nabieram gwałtownie powietrza w płuca. Zaciskam dłonie w pięści wpatrując się w pistolet z rosnącym przerażeniem. Zamiast tego przedmiotu znów widzę Hannah. Mrugam parę razy próbując odgonić ten obraz. Czy już zawsze będę tak reagowała na widok broni palnej?>

Sam Winchester - 31-03-14 15:06:19

To... jest pistolet na drewniane kule. Zwyczajna broń na wampiry...<mówię i w sekundę rozbrajam pistolet. Biore jedną kulę i obracam ją w dłoni.> Teoretycznie jest uniwersalny. Kulki nasączone są werbeną, tojadem i wodą święconą. Widzisz to?<pytam i pokazuję pentagram wyryty na drewnianej kuli.> To diabelska pułapka. Gdy taka kulka znajdzie się w ciele demona, nie będzie mógł uciec.<tłumaczę szybko.> Trzymaj.<mówię i podaję kulę Hazel.>

Hazel Jackson - 31-03-14 15:13:13

<Odwracam głowę w jego stronę i próbuję się skupić na słowach. Udaje mi się. Odganiam obraz siostry i przysłuchuję się mu oraz przyglądam temu co robi. Kiedy podaje mi kulę jakby instynktownie się odsuwam i marszczę nos. Dziwne. Czuję zapach tej.. werbeny i tojadu, czy jak to tam brzmiało. Mrugam parę razy i spoglądam w twarz Sama.> Boję się broni <wypalam, żeby zatuszować, to że nie chcę wziąć kuli do ręki. Sam zapach drażni moje nozdrza.>

Sam Winchester - 31-03-14 15:24:52

<Widzę jak marszczy nos.>Coś nie tak?<pytam.> Nie masz się czego bać.Serio.<mówię i składam pistolet.> Dasz radę go rozbroić?<pytam po chwili i przysuwam do niej broń.>

Hazel Jackson - 31-03-14 15:30:54

Wszystko okay <odpowiadam, może trochę zbyt szybko.> Yhym. <mruczę, przygryzając wargę. Sam nie rozumie. Zamykam na chwilę oczy po czym spoglądam na broń którą do mnie przysuwa. Brzydzę się nią. Boję się jej dotknąć. Ale kiwam głową i sięgam po pistolet. Powtarzając jego ruchy, w miarę szybko rozbrajam broń i natyciast kładę ją z powrotem na stoliku odsuwając się.>

Sam Winchester - 31-03-14 15:39:15

<Patrzę z uśmiechem na to co robi.> Gratulacje, udało ci się za pierwszym razem Mi to zajęło kilka lat. Ojciec kazał mi to potrafić jak miałem 8. Do perfekcji opanowałem to dopiero mając 10.<mówię ze smutkiem w oczach.>

Hazel Jackson - 31-03-14 15:42:01

<Spoglądam na niego smutnym wzrokiem.> Wychowałeś się na polowaniach? <bardziej pyt niż stwierdzam.>

Sam Winchester - 31-03-14 15:55:46

<Spoglądam na Hazel smutnym wzrokiem.> Yeah. Ale bardziej w motelach. Teoretycznie to Dean mie wychował.<mówię zaciskając dłonie w pięści. Przez chwilę się waham, ale w końcu chowam pistolet za pasek i obejmuję Hazel ramieniem.> Pamiętam jak Dean mówił mi kiedyś o tym, że podczas około tygodniowej nieobecności ojca, miał już dosyć nudy i opiekowania się mną, i zostawił mnie samego, gdy miałem cztery lub pięć lat... Pod jego nieobecność pojawiła się strzyga. One żywią się energią życiową małych dzieci. Coś podobnego do dementora z Harry'ego Pottera.<mówię i się smutno uśmiecham.> Chciała mnie zabić i wtedy, w ostatniej chwili pojawił się dziewięcioletni Dean ze strzelbą. Pewnie chciał mnie uratować, ale w porę pojawił się John. Mimo szybkiej interwencji potwór uciekł... Gdyby nie ojciec to Dean by mnie uratował. Już wtedy potrafił zrobić wszystko dla młodszego Sammy'ego.<mówię cicho, tak by tylko Hazel słyszała moje słowa.>Pamiętam jak tata był na niego wściekły gdy dowiedział się o tym, że Dean zostawił mnie samego, gdy spałem...

Hazel Jackson - 31-03-14 16:02:56

<Słucham go, opierając głowę na jego ramieniu. Ta historia wprawia mnie w jeszcze większy smutek. Jego brat go uratował. Ja swoją siostrę zabiłam. Biorę głęboki oddech i liczę do dziesięciu. Nie mogę o tym myśleć, bo się rozpłaczę. Milczę więc. Nie mam nic do powiedzenia.>

Sam Winchester - 31-03-14 16:17:34

<Przytulam ją do siebie. >Chcesz wiedzieć więcej?<pytam po chwili.>

Hazel Jackson - 31-03-14 16:31:06

Nie <odpowiadam po chwili.> Myślę że na dzisiaj mi wystarczy <uśmiecham się blado po czym wyplątuję z objęć chłopaka.> Do zobaczenia <dodaję po czym wychodzę.>

Sam Winchester - 31-03-14 16:35:07

Pa.<mówię i się uśmiecham. Odprowadzam ją wzrokiem i zamawiam mocną kawę. Wypijam ją i płacę. Po chwili wychodzę.>

Davina Claire - 31-03-14 17:44:53

*wchodzi do kawiarni, podchodzi do lady i składa zamówienie. Kiedy dostaje swoją kawę, bierze kubek w rękę i siada przy wolnym stoliku zakładając nogę na nogę; upija łyk z kubka spoglądając przez okno na ulicę*

Davina Claire - 31-03-14 21:35:44

*jakiś czas temu opuszcza kawiarnię oddalając się*

Jessica Love - 02-04-14 09:45:59

< Szła powoli ulicą zastanawiając się gdzie powinna najpierw wejść. Widząc nieopodal Starbucks postanowiła tam akurat zawitać. Weszła do lokalu, podeszła do stoliczka i usiadła przy nim kilka razy najpierw się zastanawiając czy na pewno nikomu nie zajęła miejsca. Splotła palce swoich dłoni i czekała spokojnie na kelnera.>

Alexander Kahn - 02-04-14 13:37:27

<wchodzi do środka decydując się na szybką i mocną kawę przed rozmową z Averią. Podchodzi do lady i opiera się o nią przedramionami, uśmiechając się szelmowsko do kelnerki. Zamawia cappuccino i prostuje się rozglądając. Widząc nieznajomą dziewczynę, przenosi wzrok na kelnerkę zastanawiając się ile będzie musiał czekać. W końcu decyduje się podejść do dziewczyny. Siada na przeciwko i unosi kącik ust nie spuszczając z niej wzroku> Mogę, prawda?

Jessica Love - 02-04-14 13:48:03

< Siedziała wpatrzona w kubek z kawą który dostała nie dawno. Kiedy usłyszała męski głos przełknęła z trudem ślinę i uniosła głowę> Ja... jasne <Powiedziała cichutko próbując patrzeć wszędzie byle tylko nie na chłopaka. Wzięła kilka głębokich oddechów po czym upiła małego łyczka kawy>

Alexander Kahn - 02-04-14 13:58:26

Jesteś nowa i trafiłaś do Starbucksa? http://31.media.tumblr.com/tumblr_mcrxvkZ3XB1ra471lo1_250.gif Liczyłem na to, że prędzej spotkam kogoś nowego w barze, a tu.. taka.. piękna niespodzianka. <uśmiecha się szelmowsko przyglądając się jej> Przeprowadziłaś się tutaj, czy jesteś przejazdem? <przechyla lekko głowę w bok>

Jessica Love - 02-04-14 14:12:10

Rzadko bywam w barach więc tam byś na pewno mnie nie spotkał < Uniosła lekko kącik ust i co jakiś czas niewinnie spoglądała na chłopaka > W trafiłam tu przypadkiem i cóż na razie mieszkam u pewnej dziewczyny ale szukam mieszkania tylko dla siebie < Wyruszyła swoimi drobnymi ramionami >

( wybacz juz konczę lekcje i będę szybciej odpisywqć)

Alexander Kahn - 02-04-14 14:19:09

Poważnie? Więc nie skusisz się ani trochę, kiedy zaproszę cię na drinka, może dwa? <unosi brew i patrzy jej przeciągle w oczy> Szkoda, że pojawiłaś się tak późno. Niedawno miałem pokoje do wynajęcia u siebie. <uśmiecha się lekko przyglądając się jej> Może akurat chciałabyś skorzystać. Ale.. <nachyla się w jej stronę> Obawiam się, że musiałabyś najpierw spojrzeć mi w oczy. Myślisz, że dałabyś radę? <zaciska wargi rozbawiony i cofa się powoli nie spuszczając z niej wzroku> To urocze. <uśmiecha się szeroko i przenosi wzrok na kelnerkę, która podaje mu kawę. Chwyta ją w dłonie i ogrzewa je ciepłem kubka>

Jessica Love - 02-04-14 14:43:41

Wybacz ale nie pijam z nieznajomymi chociarz nawet ze znajomymi rzadko kiedy pijam <Uniosła kącik ust i trochę speszona przegryzła dolną wargę. Szysząc słowa chłopaka zarumieniła się> Wybacz < Szepnęa nieśmiało i w końcu spojrzała w oczy chłopaka> Nie chcę z niczego korzystać<Zmarszczyla brwi nie wiedząc o co chodzi> Co jest urocze?

Alexander Kahn - 02-04-14 14:50:14

Poważnie? Wyglądasz na największą imprezowiczkę w mieście, a tu takie zaskoczenie. <uśmiecha się promiennie i zaciska wargi rozbawiony widząc, jak się rumieni> Nie szkodzi. Po prostu lubię utrzymywać kontakt wzrokowy. To upewnia mnie w przekonaniu, że osoba z którą rozmawiam słucha co mówię. <opiera się wygodnie, przyglądając się jej i zbywając część wypowiedzi> Opowiedz mi coś o sobie. Jestem ciekaw, jeśli nie masz nic przeciwko. http://24.media.tumblr.com/7db1bcefda35e8cf7be4eb931d573026/tumblr_mwbf0oQr6T1qik2bvo2_250.gif

Jessica Love - 02-04-14 14:55:55

Pozory mylą < Wróciła wzrokiem do kubka z kawą i stukała o niego cichutko palcami.> Ja cię słucham < Westchnęła nie wiedząc co więcej powiedzieć.> I nie muszę na ciebie patrzeć. < Siedziała w ciszy i zastanawiała się czy coś o sobie powiedzieć. W głowie miała już ułożonych kilka zdań wypowiedzenie ich było prostym zadaniem.> Ty pierwszy.

Alexander Kahn - 02-04-14 14:58:44

Okay. Skoro tak.. <kiwa powoli głową> Zgoda. <zaciska wargi lekko rozbawiony> Nie wiem od czego zacząć. Mieszkam tu około pół roku. Znam chyba większość ludzi, a przynajmniej z widzenia. <spogląda w bok zastanawiając się jakie istotne sprawy ująć w swojej wypowiedzi> Mam spółkę barów, nie mam rodziny. Mieszkam ze współlokatorką i nie mam dziewczyny. <powraca do niej wzrokiem> To chyba wszystko z istotniejszych rzeczy. <kiwa powoli głową w zamyśleniu> Twoja kolej. <upija trochę kawy i spogląda na nią>

Jessica Love - 02-04-14 15:07:36

< Słuchała uważnie chłopaka wcale na niego nie patrząc. Dopiero kiedy skończył uniosła głowę i uchyliła lekko wargi.> Nie podałeś imienia < Zacisnęła usta w cienką linię i zaczerpnęła duzo powietrza przez nos.> Jestem Jessica, urodziłam się w Szwecji no i od wczoraj tu jestem. < Wzruszyła ramionami i wiedzy czasie założyła nogę na nogę. Czuła się dziwnie w obecności chłopaka który był według niej całkiem przystojny.> To tyle.

Alexander Kahn - 02-04-14 15:19:05

Z przyzwyczajenia. <uśmiecha się lekko> Jes. Mogę ci tak mówić? <unosi kącik ust przyglądając się jej> Miło mi cię poznać. Jestem Alexander. <skina głową i upija trochę kawy> Jak tam jest? W Szwecji? <przechyla lekko głowę w bok wyczekując odpowiedzi>

Jessica Love - 02-04-14 15:27:18

Możesz tak na mnie mówić < Pokiwała niepewnie głową > Mi ciebie równiez Alexandrze, ładne imię < Uśmiechnęła się do chłopaka przyjaźnie i patrzyła teraz prosto w jego oczy.> Jest cudownie ale nie zamierzam już tam wracać. < Wstrzymała na chwilę oddech i przymknęła lekko powieki.> A ty skąd jesteś?

Alexander Kahn - 02-04-14 15:31:31

Okay. Podoba mi się tak. <mówi ciszej przyglądając się jej i uśmiecha się lekko> Dziękuję. <kiwa lekko głową> Dziękuję, że go nie zdrabniasz. Jako pierwszej nie musiałem cię upominać. <patrzy jej przeciągle w oczy, aż opuszcza wzrok na swój kubek i upija z niego trochę> Opowiesz mi kiedyś o tym? <spogląda na nią niepewnie> Nie teraz. Po prostu kiedyś, kiedy mi zaufasz.. Dostatecznie, żeby to zrobić. <unosi delikatnie kącik ust patrząc na nią> Urodziłem się w południowej Francji. Mieszkałem tam w dzieciństwie, ale kiedy wydoroślałem, zacząłem podróżować. Co miesiąc zmieniałem adres zamieszkania. Właściwie rzadko kiedy się zadomawiam. <zaciska lekko wargi i przesuwa opuszkiem kciuka wzdłuż obręczy kubka>

Jessica Love - 02-04-14 15:36:23

Nie musisz za nic dziękować, Alexander brzmi o wiele lepiej niż Alex < Z jej twarzy ani na chwilę nie znikał lekki uśmiech.> Alex prędzej powinno się mówić na małego chłopca nie dorosłego mężczyznę. < Skarciła się w myślach, że zaczęła tyle mówić. Zawsze starała się siedzieć cicho i nigdy nie wychylać.> Nie wiem czy kiedykolwiek będę potrafiła ci zaufać, u mnie jest z tym trudno. < Przełknęła ślinę i zacisnęła mocno drobniutką dłoń na prawie pustym kubeczku.> Francja? Nigdy tam nie byłam. Chciałam nawet miałam zamiar ale nie wyszło.

Alexander Kahn - 02-04-14 15:41:20

W końcu ktoś, kto się ze mną zgadza. <uśmiecha się szeroko i kręci głową rozbawiony. Kiedy słyszy kolejne zdanie, opuszcza wzrok z nieodklejonym uśmiechem> Masz rację. Kiedyś tak na mnie mówiono. <chrząka cicho i upija kawy. Opiera się przedramionami o stolik i chwilę miesza w kubku, aż unosi wzrok https://24.media.tumblr.com/20df306bcfa87f90edf112a12e6c6eda/tumblr_n3cnk2FfXO1ttpalio1_250.gif> Nie szkodzi. Zazdroszczę ci tego. Osobiście zaufałem wielu nieodpowiednim ludziom. Prawdopodobnie dzięki temu uniknęłaś wielu kłopotów. <unosi kącik ust spoglądając w jej oczy> Paryż, miasto miłości. Chyba warto to zobaczyć, chociaż osobiście nigdy bym tam nie wrócił. <przewraca oczami>

Jessica Love - 02-04-14 15:47:02

Czyli wszyscy wolą na ciebie mówić Alex? < Uniosła brwi uważnie obserwując twarz chłopaka, patrzyła w jego oczy i czasem na usta jak mówił. Było to niewinne spoglądanie lecz takie na którym nie dała się przyłapać.> Cóż raz się na tym sparzyłam i więcej juz nie zamierzam < Powiedziała cichutko ale tak żeby chłopak ją usłyszał.> Miłości... tak się tylko mówi nawet nie wiadomo dlaczego. Mamy coś wspólnego oboje nie chcemy wracać tam skąd pochodzimy.

Alexander Kahn - 02-04-14 15:59:02

Na początku większość to zdrabnia, ale zawsze upominam. Naprawdę tego nie lubię. Po prostu źle mi się kojarzy, chociaż powinno być bardziej.. <zaciska wargi> Troskliwe. Właśnie jak dla dziecka. <unosi kącik ust i spogląda przeciągle w jej oczy> Jestem typem człowieka, który popełnia kilka razy ten sam błąd. Zazwyczaj kończę na tym.. fatalnie. <kręci głową z lekkim uśmiechem> Chociaż są rzeczy, które powtarzałem wielokrotnie. I cierpiałem za każdym razem.. ale mimo tego, teraz postąpił bym tak samo. <unosi wzrok do jej twarzy i http://media.tumblr.com/6d276aa89c13a99250d18249d9d548cc/tumblr_inline_mu7b0dhARf1rtx3h9.gif> Chodzi o to, że Paryż jest piękny. A widok z wieży zapiera dech w piersiach. Moim zdaniem, jest to tanie pokazanie uczuć. <kręci głową> Jeśli chce się pokazać komuś miłość, wystarczy.. pokazać mu siebie. <milknie na chwilę i spogląda do kubka> Tak myślę. <unosi wzrok do jej oczu>

Jessica Love - 02-04-14 16:09:50

Czemu źle ci się kojarzy? Wiesz jeśli nie chcesz to nie musisz o tym mówić ja przeważnie mało o sobie mówię. Jednakże to już zauważyłeś. < Uśmiechnęła się chcąc rozluźnić napiętą atmosferę.> Nie da się tego zmienić? Chodzisz tak jakby w kółko i ciągle stajesz przed tą samą przeszkodą może powinieneś zmienić drogę. Może potrzebujesz kogoś kto pokaże ci tą drogę chociaż wszystko zależy od ciebie. < Pokręciła niepewnie głową.> Wybacz gadam bzdury nawet nie wiem na czym polega twój problem < Z ciszyła głos i przegryzła mocno wargę.> To co mówisz jest... cóż < Przerwała zastanawiając się jak ubrać to co myśli w logiczne zdanie lub tym bardziej w słowa> Jest prawdziwe ale oboje wiemy, że rzadko kto teraz tak okazuje swoje uczucia.

Alexander Kahn - 02-04-14 16:19:31

Myślałem, że ogólnie mówisz mniej. Nie zawiodłem się. <posyła jej czarujący uśmiech i przygryza lekko wargę, całkiem nieświadomie> Tylko jedna osoba kiedykolwiek tak na mnie mówiła. Moja siostra. Po prostu nie potrafię sobie wyobrazić żadnej innej osoby, która wypowiada to zdrobnienie w moim kierunku z taką miłością, jak ona to robiła. <uśmiecha się lekko bawiąc się kubkiem i jego zawartością> W tym przypadku o którym mówimy, jest to sprawa zakończona. Obrałem inną drogę, więc nie.. wcale nie mówisz bzdur. Masz rację. <skina głową przez chwilę obserwując jej twarz i milknąc> Ja to robię. Słowa 'kocham cię' są dla mnie trochę abstrakcyjne, bo wcale nie wyrażają pełni uczuć. Przynajmniej moich. <przygryza policzek od środka i upija kawy>

Jessica Love - 02-04-14 16:29:34

< Widząc ten czarujący uśmiech na twarzy Alexandra zarumieniła się ponownie. Nienawidziła wypływających rumieńców na swoich policzkach było to coś dla niej okropnego. Patrzyła smutno na chłopaka chłonąc jego każde słowo.> Po tym co powiedziałeś o siostrze stwierdzam, że musiało się coś stać przykrego z.. < Zamknęła usta i opuściła wzrok po chwili uniosła kubeczek i dopiła chłodną już kawę.> Rzadko kiedy mam rację < Wzruszyła bezradnie ramionami.> Więc nie musisz mnie okłamywać tak na zaś mówię. < Uniosła niepewnie kącik ust i bawiła się palcami u dłoni.> Zbyt często używa się teraz słowa "kocham", a powinno być ono skierowane tylko do tej jedynej osoby. Dlatego zrobienie czegoś więcej w tym kierunku jest godne podziwu. Jesteś jedyny w swoim rodzaju Alexandrze wyróżniasz się od innych. < Powiedziała pewniej znowu zaczęła się przed kimś otwierać chociaż tego nie chciała.>

Alexander Kahn - 02-04-14 16:36:51

<widząc jej rumieńce, zaciska wargi chcąc zachować kamienną twarz, ale po chwili jego usta same wyginają się w uśmiechu. Słysząc jej słowa, unosi wzrok do jej oczu i kiwa powoli głową, prawie jak w transie> Tak, nie żyje. <wzdycha cicho i spogląda gdzieś w bok> Tym razem ci się udało. <unosi kącik ust spoglądając na nią uważnie> Nie kłamię. Nie lubię kłamać, więc tego nie robię. Proste. <wzrusza lekko ramionami i opróżnia do końca swoją kawę, opierając się wygodnie o krzesło. Unosi wzrok do jej oczu i przygląda się jej> Niektórzy są bardzo stereotypowi i wymagają tego, aby to mówić. Nie twierdzę, że to złe. Czasami używam tych słów, ale tak naprawdę miłość poznaję po tym, kiedy ją dostaję w czynach i to samo robię dla drugiej osoby. Widząc jej reakcję mogę też określić jej uczucia mnie. <zapatruje się w jakiś punkt wspominając coś w myślach>

Jessica Love - 02-04-14 16:44:46

< Zatkało ją kompletnie nie wiedziała co teraz powinna powiedzieć chłopakowi. Słowa "Przykro mi" byłyby bezsensowne więc postanowił położyć dłoń na dłoni chłopaka i delikatnie pogładzić ją opuszkami palców. Patrzyła uważnie na to co robi w głowie tocząc walkę z myślami. Oddychała spokojnie co ja zdziwiło bo w tej chwili powinna już zwiać, ale nadal siedziała na swoim miejscu. Dopiero po chwili powróciła wzrokiem do rozmówcy.> Jest coś co mogę dla ciebie zrobić? < Spytała szeptem było żal jej chłopaka nie wiedziała co to strata bardzo bliskiej jej osoby, ale zdawała sobie sprawę, ze jest to coś okropnego.> Ja nigdy nie kłamię w sumie to jedna z moich słabych stron, a posiadam ich wiele. < Zabrała dłoń od chłopaka i położyła ją przy kubku.> Musisz mieć duże doświadczenie co do miłości.

Alexander Kahn - 02-04-14 16:56:40

<kiedy układa dłoń na jego dłoni, nieco nieufnie wzdryga się. Karci się w myślach i chwilę przygląda się temu co robi dziewczyna. Widząc jej dobre zamiary, uśmiecha się słabo i spogląda na jej twarz> Tak, jest coś takiego. <mówi zdecydowanie spokojnym głosem i układa drugą dłoń na jej dłoni> Żadnej litości. Okay? Nie rób nic tylko dlatego, bo jest ci mnie.. szkoda. <zaciska lekko wargi> Wierz mi, w moim życiu to zdarzenie było tylko wierzchołkiem góry lodowej, chociaż bardzo kującej. <kręci powoli głową i koniuszkiem języka przesuwa wzdłuż swojej górnej wargi w zamyśleniu> Myślę, że nie okłamywanie innych, to duża zaleta. Napewno nie słaba strona. Bo jeśli ktoś będzie miał ci za złe szczerość, to znaczy jedynie, że nie był  ciebie wart. <przenosi wzrok na jej oczy i uśmiecha się ciepło. Kiedy cofa dłoń, Alex robi to samo i splata palce na stoliku, otaczając kubek dłońmi> Co do złamanego serca, raczej miałaś na myśli. <przewraca oczami> Wszyscy mówią, że jestem podrywaczem, ale wychodzi na to, że kobiety częściej łamią moje serca, niż ja ich. <przygryza lekko wargę> Ironia, huh? <śmieje się cicho>

Jessica Love - 02-04-14 17:10:02

Ja.. < Przełknęła z trudem ślinę i zaczerpnęła powietrza żeby uspokoić targające ją emocje.>To, ze jest mi cię szkoda nie powinno być czymś złym każdy zasługuje na współczucie. < Powiedziała po chwili ciszy która trwała dla niej jak wieczność. Rozejrzała się nie mogąc utrzymać między nią, a Alexandrem kontaktu wzrokowego.> Każdy z nas ma problemy jednakże najbardziej warci są ci którzy się nie poddają. < Wystukała jakiś rytm palcami o ściankę kubka lecz nie wiedziała do jakiej piosenki i zmarszczyła przez to brwi.> Czyli wychodzi na to, że dużo ludzi nie są dla mnie warci. < Westchnęła.> Nie tylko ty masz złamane serce < Powiedziała jakby sama do siebie chwilę jej zajęło zrozumienie iż wypowiedziała je na głos skarciła się za to. Zacisnęła długie paznokcie na udzie nie wiedząc jak już się uspokoić.> Nie pasowały do ciebie albo może i zbyt bardzo pasowały.

Alexander Kahn - 02-04-14 17:17:58

Wiem. Może czasami lubię poużalać się nad sobą, ale wolę.. W pojedynczym gronie. <spogląda na nią przepraszająco> Mam 700 lat i ani razu nie zdarzyło mi się poddać. Mam nadzieję, że ty też nigdy tego nie zrobiłaś i nie zrobisz. <patrzy jej przeciągle w oczy> Jeśli nie są, zrób.. jakąś likwidację w swoim życiu i usuń ich. <unosi kącik ust bawiąc się pustym kubkiem> To będzie bolesne, ale do przetrwania. Wierzę, że niektórzy ludzie z czasem stają się dla nas przyzwyczajeniem i właśnie dlatego za nimi tęsknimy. <opuszcza wzrok i pociera opuszkiem kciuka wzdłuż swoich palców spokojnie. Słysząc jej kolejne zdanie, unosi wzrok do jej oczu i milczy przez chwilę> Chcesz o tym porozmawiać? <ściąga lekko brwi przyglądając się jej uważnie> To nieistotne. Dawno większość zniknęła z mojego życia. A teraz.. Żadnych związków. Potrzebna mi przerwa.

Jessica Love - 02-04-14 17:27:24

700 lat? < Uniosła wysoko brwi, czemu wcześniej nie skapnęła się, że Alexander musi być kimś nadnaturalnym> Wampir czy Hybryda? < Spytała zaciekawiona nigdy umiała rozpoznać nadnaturalnych chociaż tata chciał ją tego nauczyć.> Skoro już wiem iż nie jesteś człowiekiem to mogę powiedzieć, że też nie jestem normalna. < Wzruszyła ramionami uśmiechając się przy tym, nie powinna tego zdradzać ale czuła się lepiej mogąc komuś to powiedzieć.> Już zrobiłam w sumie odcięłam się od tych osób, a raczej uciekłam jak to ja. < Jej głos zabrzmiał piskliwie ale zignorowała go.> No i możesz być pewny, ze nigdy się nie poddam < Zerknęła na twarz chłopaka próbując wyłapać z niej jakieś emocje których nie udało się usłyszeć w jego głosie.> Nie chcę o tym z nikim rozmawiać im bardziej się przed kimś otworzę tym większy ból za tym idzie. < Zacisnęła usta, a nawet przegryzła mocno dolną wargę.> Przerwa? Zastanów sie czy ona w ogóle pomoże miłość przychodzi sama i przerwa tu chyba nie pomoże.

Alexander Kahn - 02-04-14 17:38:25

<widząc jej reakcję, http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8l8odiVQJ1rbud2uo1_500.gif i śmieje się krótko> Hybryda. <odpowiada wracając do niej wzrokiem z lekkim uśmiechem> Wiem. <kiwa powoli głową i obserwuje ją dokładnie> Odkąd umarłem, mam dobre wyczucie między nadnaturalnymi, a ludźmi. Nie do końca potrafię to rozpoznać, ale ta energia jest.. inna, niż ludzka. Twoja jest słaba, z pewnością nie jesteś nieśmiertelna. <przygryza lekko wargę i unosi wzrok do jej oczu> Zgadza się? <uśmiecha się lekko> Ucieczka nie zawsze jest zła. Czasami pozwala cię uchronić przed czymś, co nadchodzi. <mruży lekko oczy> W porządku. Będę trzymał za ciebie kciuki.. Obiecuję. <unosi kącik ust i nachyla sie trochę w jej stronę, podpierając się na przedramionach> A ja zawsze dotrzymuję obietnic. <mruczy zmysłowo, obserwując jej tęczówki> W porządku. Jeśli kiedyś będziesz chciała, to jestem do twojej dyspozycji. Ale jeśli mogę dać ci radę.. <bierze oddech i wypuszcza wolno powietrze> Ukrywanie uczuć wcale nie jest pozytywne. Myślę, że najlepiej jest wyjawić je i.. wtedy jest nam lżej. A niektórzy są naprawdę dobrymi słuchaczami. <uśmiecha się szeroko> Coś takiego jak 'miłość' dawno mnie opuściło. O to się nie martwię, bo nikt nie jest w stanie pokochać mnie na dłuższą metę. <zaciska wargi>

Jessica Love - 02-04-14 17:48:29

Hybryda czyli pół wilk i pół wampir interesujące < Uniosła kącik ust ciągle go obserwując.> Jestem z rodziny medium czy tam czarownic każdy mówi inaczej ale posiadam tylko jedną zdolność magiczną. Pokazałabym ci jaką ale ludzie się gapią < Rozejrzała się po lokalu po czym po chwili wróciła wzrokiem do chłopaka. Z jej twarzy zniknął uśmiech i pojawił się smutek.> Jeśli je wyjawię to będę miała później pewność, że ta osoba która wie o mnie wszytko nie zrani mnie? Na tym właśnie się sparzyłam dlatego teraz cóż góruje nade mną nieśmiałość, niepewność i więcej takich okropnych cech. < Pokręciła oczami i odgarnęła kosmyk włosów za ucho.> Skąd mozesz to wiedzieć? Nic nigdy nie jest pewne takie jest życie.

Alexander Kahn - 02-04-14 18:05:02

Do tego w połowie duch. <uśmiecha się pod nosem> I to dopiero jest interesujące. <puszcza jej oczko> Gapią? Daj spokój. Mogę sprawić, że każdy z nich zapomni o wszystkim co właśnie zobaczył. Chcę się przekonać. <unosi kącik ust przyglądając się jej> Jeśli cały czas będziesz tak myśleć, nikt nie zaufa ci w stu procentach i nigdy nie stworzysz szczerej relacji z drugą osobą. Każdy ma tajemnice. Umiejętnością wcale nie jest dzielenie się nimi, tylko.. słuchanie. Kiedy komuś ufasz masz świadomość, że ta osoba zachowa twoje tajemnice aż do grobowej deski. Twój wybór, kim będzie ta osoba. Może po prostu ostatnio wybrałaś źle. <przechyla lekko głowę w bok patrząc w jej oczy> Masz rację. Czuję trochę, jakbym ślepo przechadzał się nad przepaścią nie mając pewności, czy za chwilę nastąpię na twardy ląd. <kręci głową milknąc na chwilę> Przejdźmy się. Pójdziesz ze mną na spacer? <unosi lekko kącik ust patrząc na nią>

Jessica Love - 02-04-14 18:19:50

< Otworzyła zdziwiona usta nigdy się z czymś takim nie spotkała mimo iż wiedziała dość sporo. Zmarszczyła brwi i pokręciła głową> Nie tutaj. < Powiedziała cicho.> Masz rację ale na razie nie potrafię się bardziej otworzyć i tak o dziwo dużo tobie już powiedziałam. < Zwilżyła usta koniuszkiem języka i poprosiła kelnera który przechodził obok stolika o rachunek.> To musiał być bardzo zły wybór, a nawet dwa. < Westchnęła i zamknęła na chwilę oczy próbując z pozbyć się myśli o swojej siostrze i swoim ex.> Musisz pozbyć się tego uczucia może kiedyś wszystko się ułoży. < Powiedziała i otworzyła w końcu oczy.> Spacer z tobą? Brzmi nieźle na świeżym powietrzu będę mogła pokazać ci moją magiczną zdolność.

Alexander Kahn - 02-04-14 18:27:55

<spogląda na jej wargi i unosi kącik ust> Okay. Niech ci będzie. <przenosi wzrok na jej oczy i uśmiecha się lekko> Cieszę się, że spotkał mnie ten.. zaszczyt. <http://31.media.tumblr.com/tumblr_ma5fahYoZL1qegk4go2_500.gif> Spróbuj o tym zapomnieć. Alkohol naprawdę pomaga to zrobić, chociaż na chwilę. Napij się ze mną. Obiecuję, że odprowadzę cię prosto do domu, nie zrobię ci krzywdy, ani nie będę wyciągał z ciebie czegoś, czego normalnie nie chciałabyś mi powiedzieć. <śmieje się cicho i kręci głową> Po prostu chcę, żebyś poczuła się lepiej. <patrzy jej przeciągle w oczy> Okay. Na to czekałem i.. liczyłem. <unosi kącik ust i kiedy kelner przychodzi z rachunkiem, płaci za obie kawy. W końcu zbierają się z Jes i wychodzą>

(daj ty posta ;p)

Charlotte Hall - 10-04-14 14:51:59

*Charlotte weszła do lokalu i od razu skierowała się do kasy. Zamówiła sobie Iced White Caffè Mocha i po kilku minutach odebrała od miłego chłopaka kawę. Poprawiła płaszczyk na ramionach i wyszła ze Starbucksa*

Beverly Penn - 19-04-14 15:45:32

<Wchodzę do Starbucksa uśmiechnięta, lecz widząc, że wszystkie stoliki są zajęte wzdycham zrezygnowana. Nagle widzę nieznajomą blondynkę siedzącą samotnie. Podchodzę do jej stolika.>Hej. Mogę się dosiąść? Wszystkie stoliki są zajęte.<mówię i patrzę na siedzącą z góry.>

Beverly Penn - 19-04-14 16:37:49

<Siadam naprzeciw Maddie i się uśmiecham.>Beverly. Dla przyjaciół Bev.<mówię pewnym siebie głosem i zamawiam Latte i czekoladową mufinkę.>Jesteś tu od niedawna, czy zwyczajnie zaszyłaś się w domu tak jak ja przez ostatnie dwa tygodnie?<pytam śmiało i gdy dostaję kawę z babeczką, uśmiecham się uroczo i promieniście do kelnera.>

(W końcu jestem :D )

Beverly Penn - 21-04-14 09:32:48

<Po kilkunastu minutach rozmowy, wymieniamy się numerami, płacę za siebie i wychodzę.>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 20:08:01

<Pojawia się przed wejściem, wpadając na jakiegoś faceta. Dotyka jego czoła wymazując z jego umysłu to zdarzenie, po czym wchodzi do środka. Rozgląda się dookoła, ale nie widząc nigdzie Aleksandra, siada przy wolnym stoliku>

Alexander Kahn - 21-04-14 20:11:22

<wchodzi do środka poprawiając marynarkę i rozgląda się wypuszczając powietrze nosem. Kiedy zauważa charakterystyczne czerwone włosy, podchodzi cicho i stojąc za dziewczyną, zasłania jej oczy dłońmi> Nessie? <pyta cicho nachylając się do jej ucha i uśmiecha się pod nosem powoli zsuwając dłonie>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 20:19:11

<Przewraca oczami gdy chłopak zasłania jej oczy.> Nie, święty Mikołaj. <Delikatnie się uśmiecha patrząc na niego>

Alexander Kahn - 21-04-14 20:24:30

Masz dla mnie prezent? <uśmiecha się pod nosem i siada na przeciwko> Preferuję jakieś panie masażystki, czy coś.. <kiwa powoli głową w zamyśleniu> Może być nowa dostawa whisky, chociaż.. na razie spasuję. <marszczy nos rozbawiony i lustruje ją wzrokiem> Pijesz coś?

Vanessa Blackbird - 21-04-14 20:34:21

Trzeba było powiedzieć wcześniej. Zamówiłam ci już męskiego striptizera. <Wzrusza ramionami i go obserwuje, po czym marszczy czoło.>Nie pijesz? Coś się stało? <Pokręciła głową> Głupie pytanie. Aleksander Kahn nie pije, oczywiście, że coś się stało. Pytanie tylko: co? <Spytała i uniosła brew> Podobno mają tu dobre czekolady.

Alexander Kahn - 21-04-14 20:36:48

O rany. Wyglądam jak gej? <unosi brew kpiąco> Ale okay, zawsze mogę posiedzieć obok i popatrzeć jak się napalasz. <unosi kącik ust patrząc w jej oczy> Dlaczego wszyscy mnie dzisiaj o to pytają? <przewraca oczami i zaciska wargi> Każdy ma wzloty i upadki. Upadła wie o tym najlepiej. <uśmiecha się kąśliwie posyłając jej przeciągłe spojrzenie i unosi palec, aby zwołać kelnera. kiedy przychodzi, kieruje na niego swoje spojrzenie niebieskich oczu> Dwa razy gorąca czekolada.

Vanessa Blackbird - 21-04-14 20:42:02

Myślałam, że się ucieszysz. <Przybiera zasmuconą minę udając rozczarowanie> Bo nie chciałeś spotkać się w barze, rozmawiasz ze mną, kiedy masz milion innych dziewczyn do wyboru, a teraz mówisz, że nie pijesz. <Wylicza po kolei odginając kolejne palce> Coś musiało się stać. <Wzrusza ramionami> A ja nie jestem upadła. <Mówi dobitnie>

Alexander Kahn - 21-04-14 20:47:53

<odprowadza kelnera wzrokiem i przenosi go na Nessie> Wyglądam, jakbym cię cieszył? <śmieje się pod nosem z tego przypuszczenia i unosi spojrzenie niebieskich oczu do jej oczu> Więc interesuje cię dlaczego z tobą rozmawiam, skoro mogę z innymi? <kiwa powoli głową w zamyśleniu> Nie wiem sam. Chyba czasami muszę porozmawiać z kimś wrednym, kto nie ma ochoty zedrzeć ze mnie ubrań. Nie ufam takim dziewczynom. Nie ufam nikomu. <kończy dobitnie i kręci powoli głową> Owszem, stało się. <mruży oczy i unosi kącik ust> Uciekłaś z nieba, więc jak mam cię nazywać? Nefilką? <zaciska wargi rozbawiony, a widząc, że jej telefon po raz kolejny pika na informację, że otrzymała smsa, zirytowany chwyta go, odwraca się i wciska w pełny kubek z kawą jakiejś starszej pani. Po chwili wraca do poprzedniej pozycji i opiera się przedramionami o stolik patrząc jej pewnie w oczy> Jak kocha to poczeka.

Vanessa Blackbird - 21-04-14 20:56:45

<Wzrusza ramionami> A może by ci się akurat spodobało? Nigdy nie wiadomo. <Uśmiecha się, ale po chwili poważnieje> Więc jestem wredna? Dzięki. Teraz czuję się obrażona. Ale co do reszty masz racje. <Mruczy pod nosem.> Może być Nefilka, jak chcesz. <Wywraca oczami i bez słowa obserwuje jego czyny. Unosi brew i wpatruje się w jego oczy.> Odkupujesz mi telefon. I kawę tamtej pani. <Bierze łyk czekolady i czując gorący płyn spływający po jej przełyku, cicho jęczy z rozkoszy> Nie chcesz o tym porozmawiać? Zawsze lepiej się wygadać, lżej na duszy.

Alexander Kahn - 21-04-14 21:03:01

Jestem dosyć stary i miałem.. przyjemność, a raczej.. po prostu okazję widzieć coś takiego. Nie powiem, żeby mnie to jakoś wyjątkowo zainteresowało, bo nie widziałem nic, czego sam nie mam. <uśmiecha się pod nosem i kręci głową> No rozumiesz. <spogląda w jej oczy rozbawiony> Obrażona? Chyba powinienem powiedzieć to jeszcze raz, może zdołasz pogodzić się z prawdą. Jesteś bardzo.. bardzo wredna i bezpośrednia. Wcale nie mówię, że tego nie lubię. <rozkłada niewinnie ręce i posyła jej spojrzenie Puppy Dog Eyes> Nefilka.. <nachyla się w jej stronę tak, że prawie dotyka jej nosa swoim> Kojarzy mi się trochę z Nimfomanką. <cmoka i cofa się powoli z cisnącym się na usta uśmiechem> Nic takiego się nie wydarzy. Może po prostu przestaniesz pisać smsy i skupisz się na mnie. <unosi brew i patrzy na nią znacząco. Uśmiecha się szeroko słysząc jej westchnienie, oplata kubek dłońmi i opiera się wygodnie, przyglądając się jej> Chcę, ale nie wiem czy chcesz słuchać. Znaczy.. Niby chcesz wiedzieć. Ale nie czarujmy się. To czysta ciekawość, a jednak dosyć wrażliwy ze mnie chłopak i lubię się przytulać. Mam nadzieję, że wiesz co to jest. <unosi kącik ust i żeby to ukryć, upija trochę czekolady nie spuszczając z niej wzroku>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 21:14:19

No dobra, niech będzie. Mój prezent był spalony. <Rozkłada bezradnie ręce> Odwołam to w takim razie. A nie, czekaj, nie mogę. Rozwaliłeś mój telefon. <Obrzuca go wkurzonym spojrzeniem.> Polubisz Michaiła. <Bierze łyk czekolady i patrzy na niego z uniesioną brwią> Jesteś mistrzem w komplementowaniu kobiet. <Rzuca sarkastycznie.> Masz ciekawe skojarzenia. Takie... zupełnie niepowiązane ze mną. I lubiłam ten telefon. Jest nowy. <Krzywi się i podchodzi do baru. Hipnotyzując barmana, dostaje darmową kawę i daje ją staruszce. Siada z powrotem przy Kahnie i patrzy mu w oczy> Zadowolony? Teraz jestem skupiona na Tobie. <Mówi nie rozumiejąc podtekstu.> Możesz mówić, postaram się być... wrażliwa. <Opiera się łokciami o stół i patrzy mu się w oczy> Więc? <Pyta unosząc brew>

Alexander Kahn - 21-04-14 21:23:01

Owszem, ale prezent dla mnie, może stać się prezentem dla ciebie. Już mówiłem, że chętnie bym popatrzył jak cieknie ci ślinka. <mruży oczy rozbawiony> I bardzo dobrze. Mam nadzieję, że zaraz twój 'przyjaciel' nie przyleci na miotle, żeby wyrwać cię z zabójczych pazur hybrydy? <unosi brew nie kryjąc uśmiechu> Michaiła. <oświadcza, jakby wiedział o co chodzi i kiwa głową> A kto to? <marszczy lekko brwi i upija czekolady> Wiem. Dlatego tyle ich na mnie leci. Lata doświadczeń. <puszcza jej oczko starając się nie roześmiać> Więc jesteś dziewicą? <wzdycha cicho> Tak myślałem. <kręci głową mieszając sobie powoli w kubku. Śledzi ją wzrokiem i uśmiecha się szeroko> W końcu. Nie do wiary, że w ogóle mogłaś ode mnie oderwać wzrok. <rozkłada bezradnie ręce wiedząc, jak to zdanie na nią wpłynie i stara się powstrzymać uśmiech, przygryzając wargę; unosi wzrok do jej oczu> Co mi po tym jak ci powiem? <unosi brew z powagą> Powiesz 'przykro mi', bo nie będziesz w stanie zrobić nic innego. Sorry, ale nie przepadam za użalaniem się nad sobą.

Vanessa Blackbird - 21-04-14 21:35:43

Miłe z Twojej strony, ale Michaił jest gejem. <Wzrusza ramionami> Nie ma siekaczy, więc pewnie dobrze robi loda. Dlatego myślałam, że ci się spodoba. <Bierze łyk napoju.> Oderwanie wzroku... wbrew pozorom, było to bardzo łatwe. <Unosi brew nic nie rozumiejąc. Ludzie. Hybrydy. Dziwne gatunki.> Nic ci z tego. <Mówi szczerze> Właściwie to pewnie jeszcze bardziej Cię dobije, bo wspomnienia wrócą ze zdwojoną siłą. Popadniesz w depresję i zamówisz whiskey. Upijesz się i przelecisz pierwszą dziewczynę stojącą przy kiblu. Potem ją zabijesz. Tak to zawsze jest. <Mówi patrząc mu w oczy> Ale przynajmniej stawisz wtedy czoło tym uczuciom. Przyzwyczaisz się do bólu i stanie się czymś normalnym, aż się z nim pogodzisz. Zaczniesz znowu... nie wiem, żyć? <Wzrusza ramionami i bierze łyk czekolady>

Alexander Kahn - 21-04-14 21:43:13

Ale ja mam siekacze, więc chyba nie będę w jego typie. <kręci głową i po chwili zaczyna się śmiać; pociera powieki> Och. Czyli nie odczuwasz pociągu seksualnego? Kompletne zero? <unosi brew i mruga kilka razy dalej jej słuchając> Chyba czegoś nie rozumiesz, Blackbird. <nachyla się w jej stronę, układając przedramiona na niewielkim stoliku> Nie rucham byle kogo. Nie robię tego żeby zapomnieć. Nie mam zamiaru dzisiaj pić, bo mam dosyć. Przestań oceniać mnie stereotypowo, upadła dziewczyno. <uśmiecha się kąśliwie i wraca do poprzedniej pozycji, opierając się wygodnie> Chyba nie wiesz co znaczy cierpienie. Jeśli sądzisz, że seks i wódka mogą to załatwić, to oświecę cię - nie zrobią tego. Jedynie w przypadku, kiedy zdechnie mi chomik. <kręci głową i patrzy gdzieś w bok, niechętnie śledząc wzrokiem różnych ludzi. Według niego, dziewczyna była lekkomyślna. Myślała, że trafiła w sedno, ale nie mógł jej tego zaprzeczyć, ani potwierdzić. Małe cierpienie można uśmierzyć w ten sposób, ale takie, jakie czuje on sam, jest o wiele wytrwalsze. Tak naprawdę, może zagłuszyć je jedna rzecz. Ale nigdy go nie zniweluje do końca.>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 21:53:51

Biedny Michaił. A już się tak cieszył...<Wzrusza ramionami> Nic. Przykro mi. <Słucha jego dalszych słów, popijając czekoladę beznamiętnie.> Po pierwsze, nie jestem upadła. Po drugie- przez setki lat widziałam, jak ludzie radzą sobie w ten sposób z różnymi... problemami. Osobiście nigdy nie miałam możliwości tego spróbować, więc nie mam pojęcia, jak to działa. Tylko opisuję. Poza tym- nadal nie wiem, jaki jest Twój problem, więc nie umiem Ci sensownie pomóc. <Rozkłada ręce> I jeśli to jest tak bolesne, że poniżasz chomiki, zmniejszając ich ważność w tym świecie, to będzie ok jeśli nie powiesz. Tylko nie wiem, czego ode mnie oczekujesz. <Opiera się o krzesło, krzyżując ręce na piersi i unosząc brew>

Alexander Kahn - 21-04-14 22:02:10

Jesteś dziwna. Spałem kiedyś z upadłą, więc chyba.. coś z tobą nie tak. <Zaciska wargi, żeby się nie roześmiać. Po chwili unosi podbródek i przygląda się jej słuchając co mówi. Kiedy kończy, milknie na chwilę i prostuje się opierając o stolik. Upija trochę czekolady i odkłada kubek> Opowiem ci. Ale jeśli powiesz 'przykro mi', wyrzucę cię przez to okno. <kiwa głową na dużą szybę i patrzy jej w oczy ze śmiertelną powagą.> Powody mojego cierpienia, punkt pierwszy. W młodości, za ludzkiego życia, byłem maltretowany przez ojca. Robił to biczem, kiedy tylko miał dobry dzień. W te gorsze, podtapiał mnie, albo przypalał mi skórę swoimi cholernymi cygarami. Moje stare ciało, całe pokryte jest w bliznach. <patrzy jej przeciągle w oczy> Byłem zakochany. Ta kobieta zamordowała moją siostrę, a potem całą rodzinę i zmieniła mnie w hybrydę. <mówi chłodno, nawet nie mrugając, a jego twarz nie wyraża żadnych emocji> Żyłem sobie w 700 lat biegając z baru do baru, z whisky do whisky. Zamieszkałem tutaj, miałem swoje mniejsze i większe upadki z różnymi miłostkami. A wczoraj, moja przyjaciółka została zamordowana. Kiedy się obudziłem, leżała martwa z bitym ostrzem w brzuch. Satysfakcjonuje cię odpowiedź? <unosi brew>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:08:58

Powtórzę. Mistrz komplementów. Czemu ja tu w ogóle nadal siedzę... <Mruczy pod nosem i bierze łyk czekolady. Słucha całej jego wypowiedzi patrząc mu w oczy. Kiedy kończy, siedzi chwilę cicho.> Tak. <Mówi krótko i bierze łyk napoju.>Właśnie dlatego nie lubię ludzi. I reszty.

Alexander Kahn - 21-04-14 22:15:02

Ponieważ mnie lubisz. <kiwa powoli głową i po chwili przechyla ją w bok> Właśnie dlatego ty nie lubisz ludzi, a właśnie dlatego ja zapijam w barze. I właśnie dlatego, że to są rzeczy, które nigdy mnie nie opuszczą, ani wódka, ani seks nic na to nie poradzą. Jednak jest taki rodzaj cierpienia, którego nie da się wymazać. Chyba, że mowa o.. miłości. Jednak to nie moja broszka. <zaciska wargi> Byłem w trzech związkach. Po pierwszym, moja rodzina została zamordowana, po drugim, moja była popadła w szał, a po trzecim, miałem złamane serce i pierścionek zaręczynowy w kieszeni. <wzdycha i zaciska wargi> I tak pewnie nie wiesz o czym mówię. <mruczy obojętnie i upija czekolady, po chwili unosząc wzrok do jej oczu> Po co właściwie chciałaś wiedzieć to wszystko?

Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:21:22

Ja wybrałam tę bezbolesną opcję. <Wzrusza ramionami. Po dalszych jego słowach, siedziała chwilę w ciszy, bo miał rację. Nigdy nie była z nikim blisko, więc nie wiedziała, jakie to uczucie. Być zranionym. Przez innego człowieka. Sama ta myśl wydawała się absurdalna. Wzrusza ramionami.> Jestem ciekawska- pierwszy napisałeś i przyszedłeś tu ponury jak na ścięcie. To wystarczyło, żeby pobudzić moją ciekawość. <Milczy chwilę> Teraz jest ta część kiedy tulimy się dłońmi pełnymi zarazków po to, żeby wzbudzić w Tobie uczucie pocieszenia...? <Pyta niepewnie.>

Alexander Kahn - 21-04-14 22:33:26

Nie byłem ponury. <przewraca oczami i po chwili śmieje się bezradnie> Nie wiem, chyba jestem kiepskim aktorem. Starałem się być.. czarujący i oryginalny jak zwykle. <wzrusza bezradnie ramionami i spogląda w jej oczy; uśmiecha się na ostatnie zdanie> Tak, to ten moment. Ale.. to ludzki odruch, raczej nie w twoim typie. Zdziwiłabyś się, ile daje przyjemności. <kręci powoli głową> Nie takiej, że mi staje. Po prostu sprawia, że czujesz się lepiej. Czujesz się.. <opuszcza wzrok na swój prawie pusty kubek i porusza nim wzburzając napój> kochany. <dokańcza w końcu> Jednak mogę dużo ci o tym opowiadać. Nigdy nie zrozumiesz, dopóki sama nie doświadczysz. <spogląda w jej oczy i wypija resztę czekolady>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:39:33

Nie jesteś kiepskim aktorem... <Waha się> No dobra, jesteś. Plus to, że dla mnie odczytanie Twoich uczuć nie jest wyzwaniem. <Wzrusza ramionami> Kiedyś musi być ten pierwszy raz. <Uśmiecha się krzywo i podnosi się, siadając obok chłopaka. Niepewnie rozstawia ręce i patrzy na niego wyczekująco.> Szybko bo się rozmyślę.

Alexander Kahn - 21-04-14 22:43:54

Nie powinnaś tego robić. <celuje w nią palcem oskarżycielsko> Masz za dużo.. fiku miku w głowie. <kręci głową i śmieje się cicho> Whoa.. <śledzi ją wzrokiem> planujesz swój pierwszy raz ze mną? Dobry wybór, muszę ci to przyznać. Jednak masz trochę gustu. <przygryza policzek od środka, żeby się nie roześmiać i chwilę patrzy jak dziewczyna tak stoi; uśmiecha się szeroko> Aż taka jesteś niecierpliwa? <unosi brew, powoli odsuwa od siebie szklankę i bez pośpiechu wstaje. Układa dłonie na jej talii i stopniowo zsuwa je na jej plecy, aż obejmuje ją przytulając do swojego ciepłego ciała tak, że dziewczyna może swobodnie oprzeć się podbródkiem o jego ramię> Fajnie? <mruczy jej na ucho dotykając go koniuszkiem nosa i unosi kącik ust>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 22:50:29

Powinnam już dawno stąd wyjść. <Mruczy pod nosem. A jednak nie może. Stoi zniecierpliwiona nie rozumiejąc aluzji, po czym obejmuje chłopaka i układa dłonie na jego barkach, przyciągając go nieco. Opiera podbródek o ramię. Patrzy obojętnym wzrokiem w dal, czując tylko ciepło jego ciała przy swoim. Co w tym jest przyjemnego?> Zamknij się i nie wiem... poczuj się lepiej. Nadal nie rozumiem, jak to działa... <Mamrocze pod nosem>

Alexander Kahn - 21-04-14 22:57:44

Bo jestem najbardziej szarmanckim chłopakiem którego spotkałaś? I.. prawię najlepsze komplementy w mieście? <mówi jej cicho na ucho i uśmiecha się pod nosem> Więc robisz to dla mnie? <odsuwa się i z bardzo bliska patrzy w jej oczy nie puszczając jej> Nie rozumiesz? Kobiety są skomplikowane. Może tam do góry wyłączyli ci taki przycisk zwany wrażliwością? <unosi brew i opuszkami palców, przesuwa powoli, drażniąco wzdłuż jej kręgosłupa> Uhm.. skoro to nie działa, może masz.. jakieś wrażliwe miejsca na skórze? Niektórzy lubią, jak dotyka się ich włosów. Ja na przykład uwielbiam, kiedy ktoś przeczesuje je palcami. <uśmiecha się delikatnie myśląc nad czymś> Inni odczuwają przyjemność, kiedy robi się coś takiego.. <unosi jedną z dłoni, odgarnia jej włosy na bok i opuszkami palców, bardzo wolno i ledwo co, dotyka jej karku, chcąc wywołać jakąś reakcję jej ciała na tak delikatny i czuły dotyk>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:08:47

Tak, to na pewno. <Prycha z pogardą. Kiedy chłopak ją dotyka, czuje jakieś dziwne... rzeczy. Na skórę wychodzi jej gęsia skórka, która obejmuje całe jej ciało. O dziwo, podoba jej się to. Marszczy brwi, zdziwiona nagłym przypływem wrażeń i odsuwa jego rękę.> Nie. <Mówi krótko> Nie rób... tego więcej. Nigdy. <Mówi stanowczo i odsuwa się od niego na krok.> Nic nie czuję, więc nic to nie da. <Dodaje szybko, tłumacząc się.>

Alexander Kahn - 21-04-14 23:12:18

<unosi kącik ust i przygląda się jej opuszczając ręce> Ach, więc to tam.. Pewnie.. polubiłabyś pocałunki w szyję. <kiwa powoli głową patrząc jej w oczy z lekkim uśmiechem> Jednak masz jakieś uczucia. Zobacz. <chwyta jej nadgarstek, unosząc nieco jej rękę i koniuszkami palców dotyka jej gęsiej skórki> O tym mówiłem. <spogląda w jej tęczówki> Dlaczego się przed tym bronisz? <pyta zaciekawiony i przechyla lekko głowę w bok>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:15:32

To żaden dowód. <Mówi wyrywając mu dłoń i odsuwając się od niego nieco. Patrzy zdenerwowana w jego oczy.> Po prostu zrobiło mi się chłodno, to wszystko.

Alexander Kahn - 21-04-14 23:19:42

Chłodno? Więc mam cię przytulić? <unosi brew i nie mogąc się powstrzymać, uśmiecha się szeroko i robi krok w przód wiedząc, że dziewczyna w najlepszym przypadku się odsunie, a w najgorszym zacznie uciekać> Już wiem jak cię rozgrzać. <rozgląda się i widząc włączone cicho radio, przesuwa ręką w powietrzu, z daleka pogłaśniając je. Unosi kącik ust, przenosi spojrzenie na dziewczynę i chwyta jej dłoń> Zatańcz ze mną. <odciąga ją trochę od stolików, obraca powoli i przyciąga bliżej siebie z uśmiechem>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:23:08

<Milczy widząc poczynania chłopaka, jednak jakaś siła zakazuje jej protestować. Prycha rozbawiona jego sugestią> Tańczyć? Serio, Puppy Dog Eyes? W Starbucksie? <Śmieje się, jednak nie odsuwa.>

Alexander Kahn - 21-04-14 23:27:09

Och, proszę cię. <przewraca oczami rozbawiony> Wyglądam na faceta, który jest typowym stereotypem? <uśmiecha się szeroko, chwyta jej dłonie, jedną odwraca tak, jakby chciał ją ponownie okręcić, ale zatrzymuje się tak, że dziewczyna przylega do niego plecami, aż po chwili powraca do pozycji wyjściowej i ciągle jakoś się poruszają> Jem frytki w barze, piję whisky w kawiarni i uprawiam seks w salonie. Jestem szalony, czyż nie? <śmieje się patrząc w jej oczy, aż pod wpływem jakieś ruchliwszej piosenki, odchyla ją mocno do tyłu i unosi zadziornie kącik ust> Wolisz to, czy striptiz na barze? <uśmiecha się rozbawiony i prostuje ją przyciągając do siebie>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:35:53

Aleksandrze, "stereotypowy" to ostatnie słowo, jakie by mi przyszło do głowy, mówiąc o Tobie. <Mówi rozbawiona kołysząc się z nim w rytm piosenki.> Ale mimo to nie wyobrażam sobie Ciebie robiacego striptiz w miejscu publicznym. I nie chcę. <Wywraca oczami>

Alexander Kahn - 21-04-14 23:40:41

Więc jakie jest pierwsze? Oprócz 'seksowny'. Zaskocz mnie. <uśmiecha się promiennie patrząc w jej oczy przeciągle> Nie chcesz? Oczywiście, że chcesz, tylko że jeszcze o tym nie wiesz. <przygryza wargę w uśmiechu, delikatnie i powoli obraca ją po raz ostatni do ostatniej nuty piosenki i przyciąga ją do siebie, opierając się plecami o ladę i powoli opuszczając dłonie> Tak jak 'nie chcesz', abym robił to. <unosi rękę i patrząc jej prosto w oczy z delikatnym uśmiechem, powoli dotyka wierzchem dłoni jej szyi, co najmniej jak piórkiem; przechyla głowę w bok przyglądając się swoim ruchom> Spacer? Och. Nie. Już wiem. Pokażę ci swoją miejscówkę. <unosi kącik ust>

Vanessa Blackbird - 21-04-14 23:47:21

<Udaje, że się zastanawia> Szarmancki. Tyle komplementów, co mi dzisiaj powiedziałeś, nigdy nie słyszałam. <Mówi drwiąco.> Nie chcę. <Mówi pewna siebie, a gdy chłopak ją dotyka, znowu czuje to dziwne coś w środku. Odsuwa się od niego. "Jesteś od tego silniejsza"- upomina się> Mówiłam, żebyś tego więcej nie robił. <Warczy i krzyżuje ręce na piersi>

Alexander Kahn - 21-04-14 23:50:41

Tak myślałem. Jestem najmilszym kolesiem w mieście, bez porównania. <uśmiecha się pod nosem przyglądając się jej i będąc opartym prawym przedramieniem o ladę> Wiem, ale mam to gdzieś. <unosi kącik ust, wykłada na ladę pieniądze za ich napoje i chwyta jej dłoń> Idziemy. Pokażę ci moje miejsce, ale jak będziesz wybrzydzać, to cię z niego zrzucę. <kręci głową, kieruje się do drzwi, przepuszcza ją przodem i po chwili opuszczają posesję> (możesz napisać na rynku już, a w następnym poście on jej pokaże :) )

Alice Cavercius - 23-04-14 17:18:33

<przychodzi do lokalu i siada przy wolnym stoliku przy oknie, kładąc torebkę na wolnym krześle obok. Zakłada nogę na nogę i po chwili zamawia sobie Caffè Mocha>

Alexander Kahn - 23-04-14 17:21:46

<wchodzi do środka jeszcze trochę zaspany i przeczesuje palcami włosy. Podchodzi do lady i szelmowsko opiera się o nią przedramionami, wymuszając jakiś seksowny uśmiech dla ślicznej kelnerki. Zamawia sobie cappuccino, po chwili je odbiera i prostuje się krzywiąc z bólu i wstrzymując oddech. Po chwili wypuszcza powietrze nosem i już chce wychodzić, kiedy zauważa Alice i zamiera na moment. Spogląda na drzwi, a potem na nią i po momencie wahania, podchodzi i siada na przeciwko> Cześć. Nie przeszkadzam? <pyta nawet nie czekając na odpowiedź> Nawet jeśli.. <mruczy pod nosem i spogląda w jej oczy> Jak się trzymasz?

Alice Cavercius - 23-04-14 17:35:47

<spogląda przez okno i po chwili z zamyślenia wytrąca ją czyjś głos. Rozpoznaje go od razu> Dobrze <kłamie bez zająknięcia i wzrusza lekko ramionami>  Moglibyście wszyscy przestać zadawać mi to pytanie <bierze głęboki oddech i dopiero teraz odwraca głowę w jego stronę> A co u ciebie? <pyta po dłuższej chwili, unosząc brew do góry>

Alexander Kahn - 23-04-14 17:40:09

Dobrze. <odpowiada bez zająknięcia>  Moglibyście wszyscy przestać zadawać mi to pytanie. <powtarza po niej i przesuwa opuszką kciuka po przeciętej wardze, aby się nie uśmiechnąć, aż nie wytrzymuje i na jego usta wkrada się lubieżny uśmieszek> Wyglądasz.. na.. <milknie na chwilę szukając odpowiedniego określenia i śledzi wzrokiem jej twarz> Niewyspaną? Po prostu słabo. <wzrusza ramionami i po chwili żałuje tego zaciskając mocno zęby, kiedy czuje przeciągły ból w plecach. Kaszle krótko osłaniając się i upija trochę kawy> Była u mnie. Averia. <mruczy>

Alice Cavercius - 23-04-14 17:52:04

<słysząc jego słowa zaciska usta w cienką linię> To samo mogę powiedzieć o tobie <uśmiechnęła się kątem ust i napiła kawy> Kto cię tak urządził, co?  <spytała, kręcąc lekko głową. Po chwili zamarła i westchnęła> Jest duchem, prawda? <przełknęła cicho ślinę i odstawiła kubek na stolik. Położyła sobie torebkę na kolana i odszukała w niej pudełeczko z tabletkami. Wzięła jeden Vicodin i odłożyła torebkę na miejsce> Wie już, jak wrócić? Bo chce to zrobić, prawda?

Alexander Kahn - 23-04-14 17:56:12

Daj spokój. Ja zawsze wyglądam dobrze, a rozczochrane włosy tylko dodają mi uroku. <uśmiecha się szelmowsko i oplata kubek palcami śledząc ją wzrokiem, a czasami ruch jej warg> Wszystkie moje byłe kochanki. Postanowiły się zemścić za boski seks, i widzisz jak na tym wyszedłem? <unosi leniwie kącik ust i kręci głową rozbawiony> Jest. Jeszcze chyba nie wie, w sumie widziałem ją kilka dni temu. Może przed wczoraj. Dużo się mogło zmienić. <przykłada kubek do warg, a kiedy słyszy kolejne pytanie, unosi jedynie wzrok nie odrywając się> Chce. <milknie na chwilę opuszczając nieco kubek i spoglądając w jej oczy> Tęskni za tobą. <zaciska lekko wargi, aż w końcu upija trochę swojej kawy>

Alice Cavercius - 23-04-14 18:05:42

Oczywiście, nigdy temu nie przeczyłam <wywraca oczami i unosi kąciki ust w lekkim uśmiechu> Wow, dużo ich musiało być, wnioskując po obrażeniach <kręci głową rozbawiona i słucha go uważnie, a przy ostatnim zdaniu przygryza wargę> Dziwne. Skoro tak tęskni, to czemu mi się nie ukazała, co? <popatrzyła się na niego i napiła trochę kawy>

Alexander Kahn - 23-04-14 18:18:39

<unosi wzrok do jej oczu i unosząc również kącik ust, patrzy na nią badawczo> Mam taką nadzieję. <muczy, uśmiecha się pod nosem i przez moment rozgląda się po pomieszczeniu> Jak widać. Ciężkie życie przystojniaka. <cmoka i wdycha przeczesując włosy palcami udając, że ta sława go przytłacza, aż wraca do niej wzrokiem> Ponieważ czasami jest to niemożliwe. Ja widzę duchy, bo jestem duchem. A ty jesteś żywa. Jest 1 na 10 przypadków, że duch może okazać się człowiekowi. Właśnie dlatego. <unosi brew patrząc na nią znacząco>

Alice Cavercius - 23-04-14 18:27:33

Skromnością to ty nie grzeszysz <wybuchnęła cichym, melodyjnym śmiechem i przygryzła lekko dolną wargę> Ja jakoś nie miałam problemów z ukazaniem się komuś <wzruszyła lekko ramionami i zadrżała delikatnie na tamto wspomnienie> Ale niech będzie <westchnęła i napiła się kawy> Jest coś, co mogę zrobić? Jakoś jej pomóc? <spytała po krótkiej chwili namysłu i ponownie podniosła swój wzrok na chłopaka>

Alexander Kahn - 23-04-14 18:39:00

Chyba cię to nie dziwi? Znamy się już jakiś czas, myślałem że przywykłaś do mojej wspaniałości. Wiem, że czasami czujesz się onieśmielona w moim towarzystwie, ale.. <przygryza lekko wargę i zaciska wargi w uroczym uśmiechu> Niektóre tak po prostu mają. <rozkłada bezradnie ręce, śmieje się krótko i upija trochę kawy, opierając się powoli o oparcie krzesła i unosząc wzrok do jej oczu> Nie każdy ma do tego talent. Wiemy, że jesteś fenomenalna, ale nie każdy jest. <uśmiecha się szeroko chcąc ją rozdrażnić> Nie wiem. Nie sądzę, jesteś tylko człowiekiem. Albo.. <nachyla się nieznacznie w jej stronę podpierając się przedramionami o stolik> Właściwie jest jedna rzecz. <wzdycha cicho udając, że zastanawia się jak to powiedzieć i patrzy jej przeciągle w oczy> Możesz mnie pocałować, a potem odkupić mi mojego Mercedesa. Albo.. odkupić Mercedesa, a potem pocałować. <kiwa głową pewien siebie>

Alice Cavercius - 23-04-14 18:56:40

Wspaniałości? Jest ukryta pod grubą warstwą ego i niestety jej nie zauważyłam, a co dopiero nie przywykłam do niej <mówi z nutką złośliwości i uśmiecha się szeroko> Onieśmielona? Naprawdę tak to odbierasz? <kręci rozbawiona głową i upija łyk kawy> To miał być... komplement? Niestety zepsułeś to ironicznym tonem głosu <westchnęła teatralnie> Ale zawsze to jakiś początek. Pierwsza miła rzecz o innej osobie niż ty, wypowiedziana z twoich ust <śmieje się cicho i przekrzywia lekko głowę> Nie wiesz, do czego zdolni są ludzie <porusza brwiami i po chwili nachyla się lekko nad stolikiem, opierając się ramionami o blat> Mogę ci odkupić dwa Mercedesy... ale nie pocałuję cię za żadne skarby świata <przygryza zmysłowo wargę tylko po to, żeby go zirytować i powraca do poprzedniej pozycji, zaplatając ramiona na wysokości piersi>

Alexander Kahn - 23-04-14 19:02:58

Powinienem kupić ci grubsze soczewki, żebyś mogła ją dostrzec? <uśmiecha się pod nosem wiedząc, że ją zezłości tą uwagą> Naprawdę, a nie? <unosi brew i zaciska wargi, żeby się nie roześmiać> Mój fail, a liczyłem, że będziesz łatwiejsza kiedy to powiem.. <wzdycha cicho i upija kawy, chcąc zdusić śmiech> Mogę ci powiedzieć.. no nie wiem.. <lustruje ją wzrokiem> Coś miłego.. <cmoka i przechyla lekko głowę> Ciężko.. cokolwiek wymyślić.. <mruczy jakby do siebie i po chwili uśmiecha się stopniowo widząc jej zaciętą minę> Wiem. Do niczego. <puszcza jej oczko rozbawiony> Okay. Więc.. nie nie. Mercedesa i Kawasaki Ninja. <kiwa powoli głową> Koniecznie czarne, sportowe.. <wzdycha cicho> Konkretne dane przyślę ci smsem. <uśmiecha się szelmowsko widząc co robi i unosi brew> To.. ma mnie podniecić? Myślisz, że jestem łatwy? <mruga kilka razy i parska śmiechem>

Alice Cavercius - 23-04-14 19:16:59

wierz mi, soczewki na nic się zdadzą. Tu by się przydał kilof, żeby przebić się przez tą skorupę <mówi niewzruszona i kręci lekko głową> Bardzo zabawne. Nad komplementem dla ciebie też musiałabym się zastanowić. Daj mi tydzień... ewentualnie miesiąc, popytam znajomych, pogrzebię w internecie, starając się coś na ciebie znaleźć <śmieje się pod nosem, nie spuszczając z niego wzroku> Może ty jako człowiek na niewiele byś się zdał... patrząc na to, jak szybko zginąłeś w tej symulacji <porusza brwiami, a słysząc jego kolejne słowa, unosi kąciki ust> Nie wiedziałam, że jeździsz na motorze. Ale zgoda, jeśli ty uregulujesz mój rachunek za Jaguara. Tylko... może dobierz sobie jeszcze trzecią rzecz, co? Może mały odrzutowiec. Wiesz, tak, żeby nasze rachunki były w miarę równe <uśmiecha się szeroko, obserwując go uważnie> Ja tak nie myślę. Sam się tak jakby do tego przyznałeś, wspominając o tych wszystkich byłych kochankach. A mówiłeś to takim tonem, jakby nie wiadomo ile ich było <wzrusza lekko ramionami i pije trochę kawy>

Alexander Kahn - 23-04-14 19:28:27

Och. Trochę w tym prawdy jest. <puszcza jej oczko i uśmiecha się szeroko i uroczo> Tak myślałem. Nie grzeszę ani wyglądem, ani.. niczym.. <wydyma lekko wargi i zawiedziony kiwa głową jak w transie; unosi do niej wzrok i parska śmiechem> Skąd to wiesz? Nie byłaś ze mną w żadnej drużynie. Ani nie było mnie w szpitalu. <mruży oczy> Chyba, że Hazel.. <cmoka i kręci głowa> Na szczęście nie jestem człowiekiem, więc.. tylko ty masz ten problem. <uśmiecha się pod nosem i przechyla głowę w bok> Gdyby miały być równe, musiałabyś mi kupić wyspę. <nachyla się w jej kierunku i unosi leniwie kącik ust> Niestety cię na to nie stać. <puszcza jej oczko i cofa się powoli> po prostu im zazdrościsz, bo sam cię ignoruję i wolę twoją siostrę, chociaż jesteście bliźniaczkami. <parska śmiechem i pociera powieki> Jest przynajmniej mniej pyskata.

Alice Cavercius - 23-04-14 19:44:18

Wiem, bo kiedy ja się obudziłam, nie było się na ekranie, co znaczyło, że wybudziłeś się wcześniej <pokiwała głową i zmarszczyła lekko brwi> Tak w ogóle to jak zginąłeś? <spytała po chwili i zaśmiała się na jego słowa> Rzecz w tym, że ja nie mam problemu. Bycie człowiekiem było moją decyzją. To ty nie wiem czemu się czepiasz <wzrusza obojętnie ramionami i ponownie wybucha cichym śmiechem> No tak, bo musiałabym pokryć jeszcze straty moralne. Naprawdę tak bardzo kochałeś to autko? Ile z niego zostało, gdy już ugasiłeś ogień, co? <spytała, kręcąc z rozbawieniem głową i napiła się kawy> Zazdroszczę? No błagam. Chyba już bardzo jasno wyraziłam brak zainteresowania twoją osobą. Nie moja wina, że nie możesz znieść tego, że jedna dziewczyna w tym mieście nie lata za tobą z wywalonym językiem <wywraca oczami i prycha cicho> Poza tym, nie chciałabym być tam, gdzie było tak wiele przede mną <skrzywiła się i sięgnęła do torebki po Vicodin, który od razu połknęła> Robiłeś już sobie testy na HIV i inne świństwa?

Alexander Kahn - 23-04-14 19:56:44

Może byłem sprytniejszy i szybciej to rozgryzłem? <uśmiecha się pod nosem i zagryza lekko policzek od środka> Spadłem z drzewa mordując dwóch kanibali. Potem.. mnie zjedli. <zaciska wargi, żeby się nie roześmiać> Właściwie.. Jak stałaś się człowiekiem? <unosi brew zainteresowany> Nie słyszałem tej historii. <mruży lekko oczy przyglądając się jej badawczo i spogląda na jej brzuch uśmiechając się powoli, aż upija trochę kawy> Nie kochałem. Po prostu chcę cię trochę wykorzystać, skoro się tak dajesz. <unosi kącik ust zadziornie i puszcza jej oczko rozbawiony> Właściwie jest ich o kilka więcej niż ty jedna, ale.. przeżyję to jakoś. <śmieje się i kręci głową> Wiele? <unosi brew> Jedna dziewczyna. Z jedną się bzykałem w tym ciele, chyba, że twoje myśli wędrują gdzieś.. no głębiej, do jakiś uczuć. <omija specjalne słowo i chrząka cicho, po chwili wybuchając śmiechem> Nie jesteś zbyt inteligentna. To widać. <unosi brew> Hybrydy nie chorują, geniuszu.

Alice Cavercius - 23-04-14 20:15:00

Niee, nie sądzę <pokręciła głową i skrzywili się lekko> W tej symulacji.. zanim dołączyłeś do nas nad wodospadem, te dzikusy złapali nas. Jak przypomnę sobie, co wtedy zrobili z Jessicą... nie patrzyłam wtedy, ale słyszałam jej krzyk <wzdrygnęła się> Wyrazy współczucia w każdym razie <kiwnęła głową i napiła się kawy. Wzięła głęboki oddech> Av była człowiekiem, ja wampirem. Ani jej ani mi się to nie podobało więc postanowiłyśmy się zamienić. Czarownica odprawiła rytułał i... stałam się człowiekiem.  Niestety nawaliła przy drugiej części, tej z Avery i w efekcie wylądowała w LA, gdzie ją znalazłeś <przygryzła lekko wargę i popatrzyła się na niego. Pokręciła głową> Szczerze? To nie przywiązuję dużej wagi do rzeczy materialnych. Pieniądze są, bo uzbierały się przez lata, ale gdyby ich nie było to w sumie też nie byłoby tragedii <wzrusza obojętnie ramionami> Poza tym to nie jest rzecz, której nie można łatwo zdobyć <uśmiecha się kątem ust> Chociaż przyznam, że lubię je wydawać <zaśmiała się cicho i po chwili skrzywiła się i powiedziała> No właśnie. Jedna. Moja siostra. Nie uważasz, że to niesmaczne? <uniosła brew> Właściwie to co między wami jest? <mruży oczy i po chwili wybucha śmiechem> Jeśli dobrze słyszałam, to jesteś po części duchem, geniuszu <puszcza mu oczko>

Diana Hall - 23-04-14 20:34:28

*Diana weszła do kawiarni i podeszła do kasy nie rozglądajac sie zbytnio dookoła.* Caramel Macchiato. *zamówiła uśmiechajac sie do chłopaka za kasą. Zapłaciła kilka dolarów i po kilku minutach  usiadła przy stoliku pod oknem. Rozłożyła tablet i popijajac kawę przeglądałą jakieś bzdury.*

Alexander Kahn - 23-04-14 20:44:21

Dzięki, nie czułem się zbyt komfortowo gdy rzucali sobie moje flaki z rąk do rąk.. <mruczy i krzywi się lekko> Och. Macie jakieś chujowe kontakty, w takim razie. <unosi kącik i spogląda w jej oczy> Zawsze szczerze, no jasne. <mruży oczy podejrzliwie> No wiem. Właściwie po co mi pieniądze, jak każdego mogę zahipnotyzować i dostać wszystko za darmo? <wzrusza ramionami> Dlatego wszystko wkładam w firmę. A firma daruje ogromne fundusze na różne fundacje, przez co i ludzie ją szczęśliwsi, i moja firma zyskuje na image'u, i również zawsze dostają mi się jakieś nowe związki zawodowe. Każdy chce pracować z tak bogatą i hojną firmą, a zwłaszcza dlatego, że jej właścicielem jest taki przystojniak jak ja i Eric. <uśmiecha się szeroko i opróżnia swoją kawę do końca> Niesmaczne? <unosi brew> Między nami.. Nic. <wzrusza ramionami i po chwili patrzy na nią kpiąco> Duchy nie chorują, gorgeus girl. <puszcza jej oczko rozbawiony, aż błądzi wzrokiem za wchodzącą, według jego mniemania Charlotte> O wilku myśli. <mruczy do siebie i unosi leniwie kącik ust> Wybacz skarbie, muszę lecieć. Muszę.. porozmawiać z tamtą panią. Tak, ją też bzykałem. <mówi wyprzedzając jej myśli i wstaje powoli> Do zobaczenia. <posyła jej przyjazny uśmiech, poprawia marynarkę i zmierza w kierunku bliźniaczki Char, aż nachyla się do niej od tyłu i muska wargami jej szyję> Śledzisz mnie? Mieliśmy się spotkać za 15 minut w parku. <uśmiecha się pod nosem i opada na miejsce obok> Dobrze wyglądasz. Zrobiłaś coś.. z włosami? <unosi brew i chwyta kosmyk jej włosów obracając go między palcami>

Diana Hall - 23-04-14 20:56:31

*czujac muśnięcie na szyi, zaksoczona odstawiła z hukiem kubek na stolik. Nie odezwała się słowem, tylko zaczeła działać instynktownie. Spojrzała na faceta kątem oka, i zanim ten zdążył na dobre usadzić na krześle swój tyłek (całkeim fajny tyłek, tak na marginesie), wstała z miejsca, złąpała go za ramię prawą ręką i wykręciła mu rękę przyciskajac faceta do stołu.* Kolejny którego powinnam znać?

Alexander Kahn - 23-04-14 21:00:50

<kiedy jest przygnieciony do stołu, trochę zdezorientowany unosi brwi i parska śmiechem> Nie, to tylko ja. Twój najlepszy przyjaciel od zwierzań, seksu, picia alkoholu w barze i włamywania się do banków. <w jednej chwili przyczepioną ręką chwyta ją za nadgarstek i w mgnieniu oka zamienia się tak, że teraz to ona leży plecami na stole, a ręce ma przygwożdżone nad głową> Chyba nie chcesz mnie tu przelecieć, huh? <uśmiecha się szelmowsko podtrzymując jej nogi swoimi, aby nie wzięła zamachu, aż po chwili puszcza ją powoli> Bierzesz za dużo jakiś leków pobudzających? <unosi brew, a kiedy dziewczyna nieco się podnosi, chwyta jej podbródek i obserwuje jej tęczówki> Wyglądają normalnie.. <mruczy i mruży oczy> Byliśmy umówieni w parku.

Alice Cavercius - 23-04-14 21:01:07

Do zobaczenia <powtarza za nim i dopija kawę, odprowadzając go wzrokiem. Po chwili kończy pić i płaci, wstaje z krzesła i w tej samej chwili widzi, jak nieznajoma dziewczyna spuszcza Alexowi łomot. Uśmiecha się pod nosem> Kolejna niezadowolona kochanka? Chyba musisz się bardziej postarać <mówi, przechodząc obok ich stolika> Powodzenia Alexandrze <puszcza mu oczko, uśmiecha się przelotnie do dziewczyny i wychodzi>

Diana Hall - 23-04-14 21:13:54

Trochę się chyba przeceniasz. *Mrukneła mu do ucha nachylajac się nad nim. Kiedy nagle uderzyła plecami w blat zdezorientowana spojrzała na chłopaka.* Teraz to wygląda jakbyć to ty chciał mnie przelecieć. *rzuciła z całym sakrazmem na jaki mogła sobie pozwolić i szarpneła się w uścisku.* Biore jedną tabletkę dziennie. Idealna dawka. *odpowiedziała i unoisą się powoli na przedramionach gdy ja puścił. Zeszła z blatu i czujac jego palce na podbródku spojrzała mu w oczy. Nagle odtrąciła jego dłoń, uderzyła go łokciem w skroń, złapała go za kark i zmuszajac go do lekkiego skłonu kopneła go kolanem w nos. Neco zdezorientowanego faceta skuła kajdankami, znów położyła go na brzegu stołu nachylajac się nad jego ramieniem.* FBI. I nie wydaje mi się, żebyśmy sie umawiali.

Alexander Kahn - 23-04-14 21:17:50

<opiera się czołem o stół i wzdycha ciężko> Charlotte.. Jeśli chciałaś poeksperymentować w łóżku, to proszę bardzo. Mogłaś mnie ostrzec, przygotowałbym się jakoś psychicznie. <zaciska wargi i kręci głową. Marszczy na moment brwi czując jakieś upojenie od uderzenia, aż podnosi się wolno, mimo przytrzymywania dziewczyny i bierze oddech> A tak na serio, odbiło ci? <unosi brew> Taranujesz swojego faceta kajdankami? Swojego.. przyjaciela.. <mruży oczy> Co za różnica. <opiera się pośladkami o stół i przygląda się jej badawczo> Po smsie myślałem, że tęskniłaś, a wygląda to.. trochę dziwnie.

Diana Hall - 23-04-14 21:24:17

*Na słowo "Charlotte" zamarłą na chwilę i przestałą słuchać.* Kolejny który ją zna? *zapytała patrzac na niego* I nie, nie odczytam ci twich praw. Może to nawet nie być potrzebne, jeśli powiesz mi co o niej wiesz. *rozejrzała się po lokalu. Ruchem głowy zbyła cłopaka za kasa, który wyszedł na zaplecze. Popchnełą Alexandra na krzesło na wprost niej i sam ausiadła na drugim.* Wiec mów. Już. *kiwneła głową i spojrzała na hybrydę.*

Alexander Kahn - 23-04-14 21:28:55

Wiem wszystko. Powierzchownie i dogłębnie. Jednak takie informacje kosztują. <uśmiecha się zadziornie patrząc jej w oczy> Czyżbyś miała amnezję, kotku? <unosi brew szelmowsko, z łobuzerskim uśmieszkiem. Kieruje się w odpowiednie miejsce, rozrywając kajdanki na kawałki, siada na krześle i rozkłada nogi rozbawiony; patrzy jej prosto w oczy> Kim jesteś?

Diana Hall - 23-04-14 21:32:01

*Wpatrzywała się w Alexa uśmiechajac sie lekko. Niespodziewanie spoliczkowałą go prawą ręka (tą z metalowymi kośćmi) zaraz po tym jak położył resztki kajdanej między nimi.* Mówiłam. FBI. *odpowiedziała zwięźle, uśmiechajac się.*

Alexander Kahn - 23-04-14 21:35:38

<dotyka koniuszkiem języka policzka od środka i wzdycha cicho> Mam swoją cierpliwość. <wstaje, rozgląda się i zauważając liny od zapakowanego alkoholu, rozrywa je na jedną większą część, chwyta dziewczynę za ramię i przygwożdża ją do ściany. Chwyta jej ręce i związuje je mocno. Wyciąga z kieszeni jej broń i inne bajery, po czym sadza ją na krześle i kuca, związując jej także nogi> Okay. Teraz ja zadaję pytania, a ty siedzisz cicho. <wstaje i okrąża ją powoli, bawiąc się jej bronią> Jak leci, nieznajoma? <unosi kącik ust> Zadomowiłaś się w Falls? <spogląda na broń i celuje w dziewczynę chcąc sprawdzić dla zabawy, czy uda mu się ją drasnąć, czy raczej trafi prosto w rękę>

Diana Hall - 23-04-14 21:56:00

*nim sie zorientowala siedziala na krzesle a facet pzygotowywal sznur zeby zwiazac jej nogi. nim mu sie to udalo kopnela go kolanem w brode chcac sie wyrwac. kiedy sie podnosil splunela mu w twarz. * ja sobie zyczysz. *powiedziala w koncu odchylajac sie na krzesle.* nie do konca mi sie udalo. ktos po mojej jednej nocy w motelu spalil go, jests druga osoba ktora zna Charlotte i kolejna ktora wziela mnie za nia. *agentka niemal plula slowami.* mowiac dalej, kretynie, jestem jej siostra ktora przyjechala tu w ramach pracy. a teraz wypusc mnie zanim wpakujesz sie e jeszcze wieksze bagno. *uniosla brwi* zna ją tu wiekszosc facetow. ze wsyztskimi juz spala?

Alexander Kahn - 23-04-14 22:03:20

<przeciera twarz i uśmiecha się ze spokojem. Siada jej tyłem na kolanach i nachyla się, wiążąc jej nogi i przywiązując je do krzesła. Sięga po broń, którą położył w innym miejscu, schodzi z niej i staje na przeciwko> Słyszałem o pożarze. <przysuwa sobie krzesło i siada na nim, wciąż bawiąc się bronią> Jakiej pracy? Dlaczego Charlotte nigdy nie wspominała o tym, że ma siostrę? <mruży oczy i słysząc jej uwagę, unosi nieco pistolet i udaje, że trzęsie mu się ręka, aż specjalnie strzela tak, że kula draska jej ramię. Alexander spogląda na krew, a potem patrzy jej w oczy> Jeszcze jedno zbędne słowo, a strzelę ci w mózg. <oświadcza chłodno i unosi kącik ust>

Diana Hall - 23-04-14 22:22:03

*przechyliłą głowę.* W takim razie domyslasz sie, że nie mam gdzie teraz mieszkać. *rzuciłą spoglądajac przez szybę.* Zacisnełą zęby, kiedy kula musneła jej ramię.* Sukinsyn. *mrukneła i spojrzałą mu w oczy* Prawdopodobnie dlatego, że nawiałą ze szpitala, gdy tylko wybudziłą się ze spiączki. Nie chciała znać ani mnie, anie naszych rodziców. Odwaliło jej. prawdopodobnie nie znasz jej tak dobrze jak myślisz. *wytłumaczyła wszystko szybko* I, hej, ona nie tylko ona jest szurnięta. Ja na przykład cierpię na PTSD. Półtorej tury na froncie, a teraz, jak powiedziałam, FBI. Jak pewnie wiesz, agencja zajmuje się tropieniem morderców. A ta dziura ma zadziwiająco wysokie statystyki. *spojrzała na nieznajomego, na swoje ramię, a potem na broń.* na pewno chcesz je zawyżyć zwłokami agentki FBI włączonej w eksperymentalny program ?

Alexander Kahn - 23-04-14 22:28:27

Liczysz, że załatwię ci nocleg? <unosi brew i kręci głową> Znam ją dobrze. W każdym bądź razie wiem o niej tyle, ile powinienem wiedzieć. <uśmiecha się pod nosem, wstaje i opuszką palca wskazującego przesuwa po jej ranie, aż wsuwa go do ust> Smaczna. <kiwa głową i obchodzi ją powoli> Ponieważ są tu takie stworzenia jak ja, które mogą zjeść cię w 5 sekund? <przewraca oczami i uśmiecha się pod nosem> Dlaczego nie? <mruga kilka razy wracając na swoje miejsce> Mam to gdzieś.

Diana Hall - 23-04-14 22:36:09

Nic  tym stylu. *rychneła czując jak przyspieszało jej tętno. Wzieła kilka spokojnych oddechów przymykajac oczy.* Ale najwyraźniej wciąż za mało. *odpowiedziała mu wciąż majac zamknięte oczy. Czując jego palce na ranie wzdrygnęła się otwierajac oczy. Spojrzała na zegar. Jeszcze kilka minut a leki przestaną działać. niedobrze.* Jesteś psychopatą. nie odpędzisz się od FBI i innych agencji do końca twojego pieprzonego życia jeśli mnie zabijesz. Nawet Charlotte ci tego nie wybaczy  *odpowiedziała oddychajac szybko. Nie, nie nie. Tętno było zbyt szybkie.* I nie przeceniaj sie. Nie boję się ciebie. Widziałąm gorsze rzeczy. *rzuciła tuż przed tym jak wygięła się na krześle. Jak to cholernie bolało! Musiała się dostać do samochodu, do leków.*

Alexander Kahn - 23-04-14 22:41:28

Naprawdę mnie nudzisz. Nie wierzę, że Charlotte jest twoją siostrą. Wypuścili cię z psychiatryka, czy co? <kręci głową i siłą umysłu sprawia, że jej wiązania się znacznie luzują. Nachyla się do niej i chwyta ją za podbródek> Trzymaj łapy z dala ode mnie, i od mojej przyjaciółki. W przeciwnym wypadku, spotkamy się na twoim pogrzebie. <mówi groźnie, unosi kącik ust, klepie ją po policzku, odrzuca broń tam gdzie odznaka i odchodzi pewnym siebie krokiem>

Diana Hall - 23-04-14 22:45:17

Więc zapytaj ją o to! *wrzasneła będąc u kresu wytrzymałości. Kiedy wyszedł ze starbucksa, Diana wyrwała szarpnięciem kończyny z więzów i rzuciła się po odznakę i broń. Zgarneła pospiesznie tablet ze stolika i niemal wybiegła z kawiarni wrzeszcząc na chłopaka z obsługi, czemu nie wezwał policji.*

Alexander Kahn - 26-04-14 15:36:48

<wchodzi do środka i po drodze połyka dwie mocne aspiryny na kaca. Zaczepia kelnerkę i zamawia u niej mocną czarną kawę. Po chwili zajmuje najbardziej odległe miejsce w sali, siada na wygodnej kanapie i odchyla głowę do tyłu chcąc jakoś poskromić pulsujące żyły i czekając na zamówienie>

Rashel Keller - 26-04-14 16:10:35

<podjeżdża pod Starbucksa na czarnym, sportowym motorze i wyłącza maszynę. Odchyla się na siedzeniu i przeczesuje palcami lekko splątane włosy, zostawiając je w nieładzie. Schodzi z motoru i wchodzi do lokalu, ściągając okulary przeciwsłoneczne, po czym staje obok lady, zamawiając mrożone Caramel Macchiato. Odbiera zamówienie i siada do pierwszego lepszego stolika. Wyciąga telefon z kieszeni, przeciąga palcem po ekranie dotykowym i przykłada komórkę do ucha, wysłuchując jednego z mężczyzn, których zahipnotyzowała do przeniesienia rzeczy do jej nowego domu, że wszystko jest już na miejscu. Odkłada telefon, podnosi jedną nogę, opierając ją o poprzeczną belkę na krześle i upija trochę kawy>

Alexander Kahn - 26-04-14 16:24:07

<słysząc warkot silnika, prostuje głowę i śledzi wzrokiem maszynę, którą dobrze widać przez pobliskie okno. Poprawia się na siedzeniu nieco mrużąc oczy i zafascynowany urządzeniem, powoli, oraz niechętnie unosi wzrok na kobietę. Przechyla lekko głowę w bok i najpierw lustruje ją od dołu ku górze, zatrzymując wzrok na jej twarzy, a zaraz potem na potarganych włosach, aż na jego wargi wpływa lubieżny uśmieszek. Śledzi ją wzrokiem kiedy wchodzi do środka i prawie rozlewa kawę, którą nie wiadomo kiedy położyła przed nim kelnerka. Chwyta ją pocierając powieki dla przebudzenia, chrząka cicho i upija. Wstaje zmierzając do wyjścia z zamiarem zapalenia papierosa, aż zatrzymuje się stukając palcem wskazującym o plastikowy kubeczek, zawraca i podchodząc pewnym siebie krokiem, zajmuje miejsce na przeciwko dziewczyny. Opiera się przedramionami o stolik i przygląda się jej bezwstydnie> Piękna maszyna. Ile wyciąga? <spogląda na ścigacza, a potem patrzy jej przeciągle w oczy>

Rashel Keller - 26-04-14 16:37:33

<bierze łyka kawy i oblizuje dolną wargę koniuszkiem języka. Spokojnie odstawia kubek na stolik i dopiero teraz przenosi wzrok na chłopaka, mierząc go wzrokiem> Mój rekord to b 267 km/h przy suchej nawierzchni i doskonałych warunkach i chyba więcej nie da się z niej wycisnąć <przekrzywia lekko głowę i zsuwa z włosów okulary, składając je i kładąc na stoliku obok telefonu> Yamacha R6, rzędowy czterocylindrowy silnik, sześciobiegowa skrzynia biegów... <wyrecytowała z pasją w głosie i pokiwała leniwie głową> Jeśli chcesz sobie kupić motor to tylko taki <unosi kącik ust do góry w nikłym uśmiechu i napiła się trochę kawy>

Alexander Kahn - 26-04-14 16:47:38

Właściwie.. osobiście zastanawiałem się nad Agusta F4 RR, albo CC. Podobno wyciąga do 315km/h, a to wszystko dzięki silnikowi Corsacorta. <uśmiecha się pod nosem> I jest tylko w stu egzemplarzach. Lubię takie perełki, są.. niebywałe, prawie niepowtarzalne i.. <przesuwa opuszkiem kciuka po skraju szklanki unosząc wzrok do jej oczu> Oryginalne. <unosi kącik ust> Co o tym sądzisz? Myślę, że jest wart swojej ceny, ale jeszcze nie zdecydowałem. <mruży lekko oczy przyglądając się jej i upija swojej kawy>

Rashel Keller - 26-04-14 17:10:16

Nieźle <wzruszyła lekko ramionami> Ja jednak wolę zostać przy swoim. Mam... sentyment do R6 <pokiwała powoli głową i przejechała kciukiem po dolnej wardze, mierząc go wzrokiem> Tylko błagam, powiedz, że nie jesteś początkujący. Nie znoszę idiotów, którzy od razu rzucają się na głęboką wodę i szastają kasą a potem takie "perełki" kończą na złomowiskach <westchnęła oparła ramiona na blacie stołu, wystukując czarnymi paznokciami bliżej nieokreślony rytm>

Alexander Kahn - 26-04-14 17:17:25

Początkujący? <unosi brew i zaciska wargi rozbawiony> Mam sexy 18, to mój pierwszy motor. <wzrusza ramionami na to drobne kłamstewko i mimowolnie unosi leniwie kącik ust do góry> Moja przyjaciółka jeździ taką Yamahą. Nie jesteś jedyna w mieście z takim skarbem. A to ci podobieństwo.. <uśmiecha się powoli i upija trochę kawy> Prawdę mówiąc, tylko kilka osób ma w tym mieście takie cacka. Znam.. teraz trzy, kiedyś byłem czwarty, ale oddałem go przyjacielowi. Miałem Kawasaki, aż postanowiłem kupić Mercedesa, który.. skończył martwo, że tak powiem. <śmieje się pod nosem na to wspomnienie i kręci głową powoli unosząc spojrzenie ku jej twarzy> Obecnie zastanawiam się nad czymś nowszym. <przygryza uroczo wargę w zamyśleniu i puszcza ją po chwili. Milczy przez moment oceniając ją stopniowo i unosi brew> Zamierzasz się tu przeprowadzić, czy jesteś.. przejazdem? <spogląda na maszynę i uśmiecha się szelmowsko>

Rashel Keller - 26-04-14 17:34:18

<wywróciła oczami. Jak ona nie znosiła takich aroganckich... przygryzła wargę w lekkim uśmiechu. Co z tego, że sama taka była> Zabawne <mruknęła pod nosem i powędrowała wzrokiem do jego oczu> Kurde, ja za nic nie oddałabym komuś motoru, auta czy czegokolwiek, co ma kółka. Wolę mieć o kilka za dużo niż za mało <pokiwała powoli głową i upiła łyka kawy> Skończył martwo? Co się stało? <spytała beznamiętnie, starannie ukrywając ciekawość. Słysząc pytanie przenosi wzrok na telefon i po sekundzie wraca nim do chłopaka> Właściwie ro już się wprowadziłam. Dosłownie przed kilkoma minutami <wzruszyła lekko ramionami> Zgaduję, że ty mieszkasz tu od dawna <mruży lekko oczy> Dość dawna <uśmiecha się delikatnie>

Alexander Kahn - 26-04-14 17:42:41

Kochał mój motor. Chciałem sprawić mu przyjemność. Wierz mi, warto było poświęcić motor po to, żeby zobaczyć tą radość w wyrazie jego twarzy.. <uśmiecha się mimowolnie z czułością i nie chcąc żeby to zobaczyła, szybko sięga po kubek i przykłada go do warg upijając małego łyka kawy. Słysząc pytanie, odkłada kubeczek i powraca do niej wzrokiem z rozbawieniem> Moja urocza koleżanka go skasowała. W zemście utopiłem jej Audi w sadzawce, a ona wysadziła mojego Merca. Dlatego.. jest martwy. Smutna historia.. <zaciska wargi i po chwili parska śmiechem> Naprawdę? To.. fajnie. Niestety spóźniłaś się o jeden dzień, bo wczoraj urządziłem tu najlepszą imprezę roku. Zaraz po tej, która była jakieś dwa miesiące temu. <unosi leniwie kącik ust i opiera się wygodnie o oparcie krzesełka> Masz rację. Jakieś pół roku, może nawet więcej. <wzrusza ramionami> Jedyne co można stwierdzić.. jest tu masa kobiet. Naprawdę, nigdy w życiu się z czymś takim nie spotkałem. Mamy tu poważny niedobór mężczyzn. <śmieje się>

Rashel Keller - 26-04-14 17:55:04

Też mam Audi <wzruszyła lekko ramionami> Na twoim miejscu skręciłabym jej kark <uśmiechnęła się sztucznie i odwróciła wzrok, rozglądając się po pomieszczeniu> Ach tak? Co za szkoda <wzdycha teatralnie i kręci głową z cieniem rozbawienia> I co udała się? Kac bardzo doskwiera? To wyjaśnia dlaczego wyglądasz jak zombie <przygryzła lekko wargę, a słysząc ostatnie zdania wraca do niego wzrokiem> Mężczyzn i... ludzi, co? <uniosła brew, upijając kawę> Wiele słyszałam o tym mieście. Miejscowe legendy, które nie do końca są legendami a raczej ponurą historią tego miasta <powiedziała powoli, biorąc łyka kawy> Po części dlatego tu przyjechałam.

Alexander Kahn - 26-04-14 18:04:21

Dlatego też prawie to zrobiłem. Niestety, tak się złożyło, że miałem coś wspólnego z jej siostrą, więc.. <przygryza lekko policzek od środka> Nie tak bardzo, wciąż jestem naćpany, zapewne. <unosi kącik ust przyglądając się jej> Dzięki, dawno nie słyszałem takiego komplementu. To po całonocnym seksie. <unosi kpiąco brew i uśmiecha się pod nosem> Przyjechałaś tu żeby pożyć sobie z nadnaturalnymi? Na twoim miejscu, odjechałbym stąd tak szybko jak przyjechałaś. Wierz mi, nie ma czym się szczycić. Same wiedźmy, wampiry, wszyscy się bzykają, zdradzają. Czyste intrygi i.. nie ma w tym nic pozytywnego, a może jestem facetem zbyt pełnym nadziei. <kręci głową, opróżnia swój kubek do końca i odkłada go. Czując wibrację telefonu, wyciąga go. Widząc, że dzwoni opiekunka, marszczy brwi> Przepraszam na moment. <mruczy i odwraca się trochę w bok odbierając> Co jest? <pyta szybko oczekując odpowiedzi> Ceees tatooo <słysząc jak odzywa się mały Thomas, Alexander przewraca oczami, aż po chwili zaczyna się trochę poważniej zastanawiać co powiedzieć> Nie jestem.. <zaciska wargi> Nieważne. Co chcesz Thomas? Cekam za tobom, mam nase kamyski! Kedy pijdzies? <A. unosi kącik ust i kręci głową> Niedługo. Melanie się tobą zajmie, okay? Bądź grzeczny. <kiedy słyszy słodkie potwierdzenie chłopca, przez moment rozmawia z opiekunką i w końcu wzdycha cicho odkładajac telefon; odwraca się w stronę dziewczyny> Wybacz. To było.. pilne. <zaciska wargi>

Rashel Keller - 26-04-14 18:16:22

Nie do końca <powiedziała chłodno i wzruszyła lekko ramionami> Jest jeszcze inny powód, ale... nieważne <pokręciła lekko głową. Po co w ogóle zaczynała ten temat?> Zdrady, intrygi... wszędzie się z tym spotkasz, nie tylko tutaj. A nadzieja? <prychnęła pod nosem> Dla mnie już i tak nie ma nadziei więc nie mam nic do stracenia <uśmiechnęła się kwaśno> Jasne <rzuca, gdy nieznajomy musi odebrać telefon. Zaciska usta w cienką linię, odwracając wzrok, ale i tak mimowolnie słyszy całą rozmowę. Zdolności hybrydy. Gdy kończy, powraca do niego wzrokiem, patrząc się przez chwilę w jego tęczówki> Oczywiście, tatku <przygryzła wargę w uśmiechu> Ile lat ma mały Tommy? <unosi brew i upija kilka łyków kawy> Tak w ogóle to jak masz na imię, co? <zmarszczyła lekko brwi przypominając sobie, że nawet się jej nie przedstawił>

Alexander Kahn - 26-04-14 18:21:11

Jaki? <mruży oczy opierając się przedramionami o stolik i przygląda się jej> Niedokończone interesy? Złamane serce? Szukasz dawnej przyjaciółki, rodziny? <unosi brew> Nie ma nadziei. Uhm. Czyli jesteś zimną suką, tak mogę przypuszczać? <Zaciska wargi rozbawiony nie spuszczając z niej wzroku> Nie mów tak na mnie. <oświadcza chłodno i kręci głową odwracając wzrok> Dwa, o ile dobrze pamiętam. <przewraca oczami zirytowany obecną sytuacją> Dobre pytanie. Czasami się czuję jak ojciec Józef, na przykład teraz. Ogólnie jednak mów mi Alexander. Jest bardziej oryginalnie i przede wszystkim nie brzmię jak pełnoetatowy tatuś. <zaciska wargi i lustruje jej twarz wzrokiem>

Rashel Keller - 26-04-14 18:29:36

Można powiedzieć, że to pierwsze <kiwnęła głową, a słysząc kolejne pytania zaśmiała się bez krzty wesołości> Niektórzy twierdzą, że ja nie mam serca. Rodziny też w sumie <zacisnęła usta w cienką linię i na chwilę odwróciła wzrok. Przeczesała palcami włosy> Coś w tym rodzaju <powiedziała obojętnie i uniosła kąciki ust, słysząc jego zbulwersowany ton głosu> Półetatowy, nie pełno. Jeśli dobrze słyszałam masz opiekunkę do pomocy więc nie musisz siedzieć z małym 24/7... <uśmiecha się szerzej> ...tatku <przygryza wargę w uśmiechu> Ale okej, Alexander też może być.

Alexander Kahn - 26-04-14 19:02:30

Och. Brzmi.. diabelsko. <uśmiecha się pod nosem> To nie prawda. Każdy je ma, nie każdy go używa. <patrzy jej przeciągle w oczy> Mam, bo.. <marszczy brwi> Ładnie to tak podsłuchiwać? <patrzy na nią kpiąco, ale z malującym się na twarzy rozbawieniem> Chyba, że chcesz mi pomóc przy opiece. Nie ma sprawy, zwalniam opiekunkę i biorę cię. <uśmiecha się szeroko przechylając głowę w bok>

Rashel Keller - 26-04-14 19:10:31

<pokręciła głową i westchnęła> Nie masz o niczym pojęcia <uśmiechnęła się smutno, ale po kilku sekundach uniosła szerzej kąciki ust> To nie było zamierzone <unosi ręce w obronnym geście> Żeby niczego nie słyszeć, musiałabym odjechać może tak ze 100 metrów, a cóż... nie dopiłam jeszcze swojej kawy <pokiwała powoli głową i napiła się jej trochę> Nie nie nie ja... nie mam ręki do dzieci, przykro mi. Ale jak kiedyś nawali ci samochód albo coś to możesz zadzwonić <przygryzła wargę rozbawiona>

Alexander Kahn - 26-04-14 19:22:03

Ale chciałbym mieć. Opowiedz mi. <wzrusza ramionami i nachyla się trochę w jej kierunku> Och, tak. To całkiem zrozumiałe.. <kiwa głową i stara się nie roześmiać> Straszna upadłość, huh? Mieć tak dobry słuch.. <cmoka rozbawiony> Więc bawisz się w mechanika? Myślisz, że można jakoś odreperować mojego spalonego Merca? <zaciska wargi, żeby się nie roześmiać i przez cały czas śmiało patrzy w jej oczy>

Rashel Keller - 26-04-14 19:31:55

<kręci sztywno głową> Niestety, nie tym razem, nie dzisiaj <uśmiecha się bez cienia wesołości i dopija swoją kawę> Tak, okropna, serio mówię. Czasem, jak słyszę rozmowy niektórych ludzi... naprawdę żałuję, że nie jestem całkiem głucha <wzniosła oczy ku górze i wywróciła nimi> Jasne, że można <prychnęła pod nosem> Ale myślę, że bardziej opłacalne jest kupno nowego.

Alexander Kahn - 26-04-14 19:35:05

Wyglądasz.. <przygląda się jej przez moment> Na nieszczęśliwą. <spogląda w jej oczy i przygryza lekko policzek od środka https://24.media.tumblr.com/20df306bcfa87f90edf112a12e6c6eda/tumblr_n3cnk2FfXO1ttpalio1_250.gif> Wiem o czym mówisz. Powinnaś się nauczyć to wyłączać. <unosi kącik ust> Żartowałem. Chciałem cię sprawdzić, ale skoro bawisz się w.. mechanika, chętnie specjalnie coś popsuję i zatrudnię cię.. na sto procent. <uśmiecha się szelmowsko> Zgoda?

Rashel Keller - 26-04-14 19:51:26

<wbiła wzrok w pustą szklankę, ale nie skomentowała tego. Nie wiedział o niczym, nie znał jej, nie wiedział nawet, jak ma na imię i pewnie się to nie zmieni. Taka już była, odsuwała od siebie wszystkich. Westchnęła w duchu i podniosła spojrzenie do jego oczu, a słysząc ostatnie zdania, jej źrenice rozszerzyły się> Nie <pokręciła energicznie głową> Jeśli popsujesz coś specjalnie, to nie ręczę za siebie. Szkoda samochodu <uśmiechnęła się lekko>

Alexander Kahn - 26-04-14 19:57:14

Opowiedz mi. Chyba.. nie jesteś tchórzem, żeby trzymać wszystko w sobie, huh? Chcesz być twarda. Chcesz być zimna, a przynajmniej starasz się na taką wyglądać. Ale to wcale nie prawda. Uciekasz wzrokiem, kiedy mówię o uczuciach. <kciukiem przesuwa wzdłuż swojej dolnej wargi przyglądając się jej> Nie jesteś taka. <marszczy lekko brwi. Wiedział to. Wiedział, ponieważ sam często zachowywał się identycznie. Tak jak on skrywał w sobie coś mrocznego, tak ona to robiła. Ona też to miała.> Poważnie? Nie ręczysz za siebie? <przygryza lekko wargę od środka i uśmiecha się pod nosem> Nie mogę się doczekać. <patrzy jej przeciągle w oczy z szelmowskim uśmiechem i puszcza jej oczko. Odruchowo podwija rękawy jasnej koszuli i opuszkami palców dotyka tatuażu na jednej ręce nawet nie zwracając na to uwagi>

Rashel Keller - 26-04-14 20:15:52

Moim zdaniem tchórzostwem byłoby, gdybym zaczęła wylewać ci tutaj wszystkie moje żale, opowiadać historię mojego życia <pokręciła lekko głową> Co ciebie to obchodzi? Czemu obchodzi ciebie to, co czuję? <spytała spokojnie, zaciskając usta w cienką linię i zamyśliła się na chwilę, nawet nie słuchając jego kolejnych słów. Popatrzyła się na ruchy jego dłoni i przyjrzała się tatuażowi. Odczytała napis> Samantha to jakaś... stracona miłość? <przekrzywiła lekko głowę i podniosła wzrok do jego oczu>

Alexander Kahn - 26-04-14 20:22:10

Dlaczego? <uśmiecha się i kręci głową> Mówisz tak, bo boisz się otworzyć. boisz się, że nikt cię nie zrozumie, a ty uwolnisz zbyt wiele swoich uczuć i będziesz cierpieć. Jesteś tchórzem, ponieważ boisz się bólu. <mówi ciszej i patrzy jej prosto w oczy> Obchodzi mnie, bo myślę że jesteś do mnie podobna. <zaciska wargi i po chwili namysłu, podąża wzrokiem za dziewczyną i przełyka cicho ślinę> Dlaczego miałbym opowiedzieć ci tą historię? <unosi brew i uśmiecha się powoli> Samantha była moją siostrą.

Rashel Keller - 26-04-14 20:44:36

To prawda, boję się bólu, jak każdy, nie chcę więcej cierpieć <popatrzyła się mu w oczy> Ale nie boję odrzucenia czy braku zrozumienia. Nie chcę, żeby ktoś wykorzystał to przeciwko mnie. Nie znam cię, nie ufam ci <powiedziała chłodno i wzruszyła lekko ramionami. Słysząc wzmiankę o siostrze, przekrzywiła lekko głowę> Przykro mi <dodała szczerze, co może nie było wyczuwalne w jej głosie>

Alexander Kahn - 26-04-14 20:52:00

Sądzisz, że nie poradziłabyś z małą przeszkodą? <cmoka i unosi brew> cienko. <mruczy rozbawiony i spogląda w jej oczy> Nie powiedziałem, że umarła. Więc dlaczego jest ci przykro? <unosi kącik ust wymuszając lekki uśmiech. Bierze oddech i zaciska wargi> No tak. Powiedziałem 'była'. <przewraca oczami> Umarła w połowie XIV wieku. Zamordowano ją. <oświadcza chłodno>

Rashel Keller - 26-04-14 21:06:58

To tak jak całą moją rodzinę <powiedziała z trudem, przełykając cicho ślinę> No, prawie całą. Wszystkich z wyjątkiem jednej z moich sióstr <pokiwała powoli głową, wpatrując się w jeden punkt przed sobą. Po chwili zdała sobie z  czegoś sprawę. Chyba powiedziała trochę za dużo. Zacisnęła usta w cienką linię> Przepraszam, muszę już iść <dodała szybko i wstała od stołu. Wygrzebała z kieszeni spodni banknot i położyła go na stole, płacąc za siebie i wyszła, zapominając o telefonie i okularach>
<wsiadła na motor, odpaliła go i odjechała z piskiem opon>

Alexander Kahn - 26-04-14 21:15:41

<marszczy brwi i odprowadza ją wzrokiem. Jego rodzinę też zamordowano. Chyba uczucia dziewczyny były mu bliższe niż sądził. Wstaje i wykłada banknot na stolik, kiedy zauważa telefon i okulary dziewczyny. Chwyta je i zakłada. Unosi kącik ust i podrzuca jej telefon w dłoni> A chciałem do niej napisać.. <mruczy pod nosem, uśmiecha się i chowa go opuszczając kawiarnię>

Katherine Pierce - 27-04-14 11:55:50

*Wchodzi do kawiarni i siada przy wolnym stoliku,zamawia sobie duże latte*

Hazel Jackson - 27-04-14 19:53:19

<Wchodzę do Starbucksa i omiatam beznamiętnym wzrokiem pomieszczenie. Wolnym krokiem ruszam przed siebie i zajmuję wolny stolik gdzieś w kącie. Zakładam nogę na nogę i wybijam jakiś rytm o stolik. Po chwili zamawiam Latte i wyjmuję paczkę papierosów. Zapalam jednego i zaciągam się. Przes chwilę trzymam dym w płucach, po czym wydycham go, próbując uformować kółeczka, raczej za marnym skutkiem. Usmiecham się krzywo i próbuję dalej.>

Alexander Kahn - 27-04-14 20:06:13

<wchodzi do środka z raczej niemrawą miną i w dalszym ciągu przygryza filtr papierosa. Rozglada się i zauważając Hazel, podchodzi pewnym siebie krokiem i zajmuje miejsce na przeciwko> Cześć. <wymusza lekki uśmiech i wyciąga niezapaloną fajkę z ust> Co robisz? <marszczy brwi widząc jakieś nieudane eksperymenty i śmieje się>

Hazel Jackson - 27-04-14 20:09:03

<Unoszę wzrok i uśmiecham się lekko.> Cześć. <odpowiadam i przeczesuję ręką włosy. Słysząc pytania i widząc jego minę krzywię się.> Oh, przymknij się, dopiero zaczęłam palić... <mamroczę.>

Alexander Kahn - 27-04-14 20:11:17

<śmieje się i pociera powieki> Dobrze ci idzie, przynajmniej się nie krztusisz. <uśmiecha się szeroko i przez moment przygląda się jej zastanawiając się jak wiele pamięta> Jak po imprezie? <unosi brew>

Hazel Jackson - 27-04-14 20:13:40

Krztusiłam wcześniej, jak pierwszy raz zapaliłam. <uśmiecham się lekko rozbawiona i gaszę papierosa.> Szczerze? Okropnie <przewracam oczami i marszczę lekko brwi.> Prawie nic nie pamiętam, a rano jakiś psychopata wylał mi wiadro lodowatej wody na głowę.. <wzdrygam się i przecieram twarz dłonią.>

Alexander Kahn - 27-04-14 20:29:49

Och. A to ci nowość. Ale.. to chyba komplement znaczący, że impreza się udała. <uśmiecha się szeroko i puszcza jej oczko> Poważnie? Mi też, tylko psychopatka. Dosłownie. <parska śmiechem> Miły zbieg okoliczności, urocza pobudka. <zaciska wargi rozbawiony> Kompletnie nic nie pamiętasz? <unosi brew> Nawet naszych.. konwersacji? <przygryza lekko wargę> A pamiętasz przeciąganie liny? <uśmiecha się szeroko>

Hazel Jackson - 27-04-14 20:35:16

Hmm.. pewnie tak <kiwam głową i biorę łyka swojej latte. Unoszę kącik ust.> Bardzo. Aczkolwiek wolałabym się sama obudzić... jeszcze nabawię się jakiegoś przeziębienia. <wzdycham kręcąc głową.> Nie no, coś tam pamiętam.. <zaciskam usta próbując sobie przypomnieć cokolwiek.> Przeciągnie liny? <marszczę brwi.> Nie. Nie pamiętam nic od... chyba od momentu kiedy zaciągnąłeś mnie na parkiet.. <przygryzam wargę wbijając wzrok gdzieś w ścianę i próbuję sobie przypomnieć cokolwiek co działo się później.>

Alexander Kahn - 27-04-14 20:42:21

Ale przynajmniej.. no wiesz, miałaś szybką i mało męczącą pobudkę. <unosi kącik ust> Och. Okay.. Mogę ci powiedzieć, że potem było.. równie świetnie. Dużo extasy, heroiny.. <zaciska wargi rozbawiony i przygląda się jej. Nie wiedziała co było między nimi. Może to.. nawet lepiej? Mimo tego, że powiedziała, iż nie będzie żałować, Alex w tej chwili nie do końca w to wierzył, dlatego postanowił zachować to co się wydarzyło między sobą, a przyćmionym umysłem Hazel.>

Hazel Jackson - 27-04-14 20:50:47

Tiaa... a i tak wolałabym obudzić się sama <przygryzam wargę i lekko kręcę głową. Upijam kolejny łyk latte.> Prochy.. no tak. Woah, do tej pory nie miałam aż takiego odjazdu... żeby urwał mi się film. <wzdycham i uśmiecham się krzywo. Ponownie przeczesuję włosy dłonią i zerkam na niego.>

Alexander Kahn - 27-04-14 20:52:38

Musisz częściej wpadać na moje imprezy. A ja.. muszę częściej je urządzać. <uśmiecha się szeroko> Moim zdaniem brzmi kusząco. <rozkłada bezradnie ręce> Wyglądasz na.. zdezorientowaną. Dziwnie na mnie spoglądasz. <zaciska wargi rozbawiony>

Hazel Jackson - 27-04-14 20:58:29

Yhm.. bardzo. To kiedy następna impreza? <uśmiecham się szeroko.> Zdezorientowaną? <marszczę brwi.> Może trochę. <wzruszam delikatnie ramionami i upijam trochę kawy.> Ugh, jasne. Po prostu zastanawiam się ile przegapiłam. <przechylam głowę przyglądając mu się.>

Alexander Kahn - 27-04-14 21:18:12

Nie wiem, może za 3 miesiące? <uśmiecha się lekko> Och. Chyba.. Dużo. Kolorowa kokaina buchająca ze wszystkich stron, gra w butelkę, Miranda całowała się z Charlotte.. przeciąganie liny, kąpiel w jeziorze.. <unosi kącik ust z opuszczonym wzrokiem i bawi się niby jakimś pruszkiem na stoliku>

Hazel Jackson - 27-04-14 21:38:02

Ugh... za długo! <przewracam oczami i uśmiecham się szeroko.> Woah... to naprawdę dużo mnie minęło. <wzdycham zrezygnowana i przecieram oczy.>

Alexander Kahn - 27-04-14 21:41:51

Masz rację, całkiem sporo. Ogólnie jeszcze się bzykaliśmy i tak dalej.. <cmoka rozbawiony i po chwili zaciska wargi starając się nie rozesmiac; spogląda na nią>

Hazel Jackson - 27-04-14 21:47:37

<marszczę brwi i spoglądam na niego.> Jasne. <warczę ale trochę niepewnie. Spoglądam na niego przez chwilę, po czym odwracam wzrok i upijam łyka kawy. Zaczynam wystukiwać jakiś rytm o blat stolika i zaciskam usta, nie patrząc na niego. Kłamie. Jasne, że kłamie., próbuję przekonać samą siebie.>

Alexander Kahn - 27-04-14 21:51:12

Naprawdę. Było świetnie, mówię ci. <przygryza wargę i usmiecha się szeroko>

Hazel Jackson - 27-04-14 21:52:47

Nie wierzę ci. <odpowiadam siląc się na swobodny ton i rozkładam 'bezradnie' ręce.>

Alexander Kahn - 27-04-14 21:59:44

<parska śmiechem i kiwa głową> Okay, żartuję. A tak, to.. nie jestem dla ciebie wystarczająco przystojny, huh? <przygryza wargę w szerokim uśmiechu>

Hazel Jackson - 27-04-14 22:04:51

<Unoszę kąciki ust ale w duchu czuję ulgę. W końcu nic nie pamiętam, a wszystko mogło się stać...> Nie, jesteś bardzo przystojny. <wypalam a gdy orientuję się co powiedziała rumienię się lekko. Ale uśmiecham się szeroko i wzruszam ramionami.> Ale jestem zakochana... <zaciskam usta.> I wiesz co? To jest do dupy. <parskam i dopijam do końca kawę. Znów zaczynam wystukiwać jakiś rytm o blat stolika. Chyba potrzebuję prochów. Znowu.>

Alexander Kahn - 27-04-14 22:08:35

<śmieje się gardłowo i kiwa głową> Okay, okay. Wierzę. <uśmiecha się szeroko i spogląda w jej oczy> Zakochana. W kim? <mruży oczy> I.. dlaczego do dupy? <unosi brew> Zakochanie to ten fajny moment, kiedy masz motylki w brzuchu i nie możesz przestać o niczym innym, niż akurat o tej osobie. <unosi kącik ust przyglądając się jej i spogląda na jej niespokojne stukanie. Mruży oczy w zamyśleniu. Coś mu to przypomina. Nie może sobie przypomnieć, więc wraca wzrokiem do jej twarzy>

Hazel Jackson - 27-04-14 22:13:52

<Kręcę lekko głową.> Nie ważne. <mamroczę.> Do dupy, bo... <wzruszam ramionami i wzdycham odchylając się na krześle.> a) nie wiem co czuje do mnie, b) jest zakochany w takiej jednej, c) ostatniemu chłopakowi w którym byłam zakochana złamałam serce. <wymieniam i uśmiecham się krzywo.> Plus, jestem beznadziejna w sprawach uczuciowych. <dodaję lekko wzruszając ramionami. Nie przestaję stukać o blat.>

Alexander Kahn - 27-04-14 22:18:14

Nie ma sytuacji bez wyjścia. No wiesz. <uśmiecha się pod nosem> Zbłądzisz wiele razy, zanim znajdziesz.. to coś. Jeśli chłopak jest zakochany w kimś innym, nie ma sensu tego drążyć. Uwierz mi. <wsuwa dłoń do kieszeni marynarki i i następnie układa ją na stoliku. Dla pozoru, chwyta jej dłoń w dwie swoje, niby - dla obserwatora, w czułym geście, aż wsuwa jej w dłoń woreczek z kokainą i zgina jej palce, powoli cofając dłonie> Jeśli zbytnio się zaangażujesz, potem będziesz cierpieć jeszcze bardziej. <spogląda w jej oczy>

Hazel Jackson - 27-04-14 22:26:14

<kiwam głową wzdychając ciężko.> Jasne... łatwo powiedzieć. <mruczę pod nosem i wykrzywiam lekko usta. Zerkam na niego a kiedy ujmuje moją dłoń marszcze lekko brwi. Czując jednak w ręce woreczek biorę głęboki oddech i spoglądam na niego. Zaciskam palce na woreczku i przygryzam wargę od środka.> Ja... chyba już cierpię. <mamroczę niewyraźnie i spuszczam wzrok na swoją dłoń. Zabieram ją ze stolika i chowam woreczek do kieszeni. Mam nadzieję że jeszcze przez jakiś czas nie będę tego potrzebowała...>

Alexander Kahn - 27-04-14 22:28:40

Przykro mi. Ale tak naprawdę, sama sobie to robisz. No wiesz. Wystarczy nacisnąć pewien guzik, i wszystko wróci do normy. <uśmiecha się lekko i wstaje> Do zobaczenia, Jackson. <puszcza jej oczko i znika>

Hazel Jackson - 27-04-14 22:34:06

<Otwieram usta żeby coś odpowiedzieć, ale jego już nie ma.> Do zobaczenia, Kahn. <mamroczę, właściwie juz do siebie i wstaję. Rozglądam się i udaję się do łazienki. Zamykamsię w kabinie i wyjmuję z kieszeni woreczek z kokainą od Alexa i nie myśląc w ogóle, wysypuję sobie trochę na nadgarstek. Wciągam szybko i opieram się o zimne kafelki oddychając głęboko. Jak dobrze... wychodzę z kabiny, a potem z Starbucksa usmiechając się lekko do siebie.>

Clarissa Manners - 28-04-14 18:19:14

<Wchodzi, ściągając okulary z nosa i wkładając je sobie we włosy. Zamawia Passion Tea, a po otrzymaniu zamówienia, siada przy stoliku i popija herbatę>

Alexander Kahn - 28-04-14 19:07:33

<wchodzi do środka z małym Tommym siedzącym mu na barkach, aż chwyta go odpowiednio i odstawia na podłogę> Okay. Może być herbata? Nie dają tu kubusiów. <spogląda na niego, a kiedy mały ściskając swój samolocik patrzy z niewinną miną na rysunki za ladą, cmoka i zaczyna skakać pokazując coś paluszkiem 'To, to!'. Alex unosi wzrok i mruży lekko oczy> Które? <stawia go nóżkami na ladzie do obsługiwania i patrzy jak chłopczyk pokazuje czekoladę do picia.> No jasne. Mogłem się tego spodziewać. Zejdź bo nas zjedzą. <uśmiecha się szeroko, bierze go na ręce i zamawia to co chciał. W końcu sadza go na wygodnej kanapie, a samemu zajmuje miejsce na przeciwko i nachyla się nieco w jego stronę> Gdzie twój samolot? <unosi brew i kiedy chłopiec rozgląda się i przykłada łapki do ust, Alex śmieje się i wyciąga zabawkę zza pleców> Musisz go pilnować. Okay? To będzie twoje zadanie. <kiedy kelnerka przynosi im czekoladę, Alex trzyma malcowi kubeczek i mimo tego że leje mu się po koszulce, dzielnie walczą z jak to Alex stwierdził, dziurawym kubkiem śmiejąc się przy tym>

Clarissa Manners - 28-04-14 19:26:01

<W chwili, gdy Clary wypija już herbatę do połowy, zauważa uroczego chłopca, który robi dużo zamieszania i uśmiecha się lekko. Kiedy jednak podnosi wzrok na jego ojca, mina jej rzednie. Wbija wzrok w blat stolika i bierze kolejne parę łyków herbaty. Ale nie może się oprzeć... spogląda w stronę chłopca i Alexandra, uśmiechając się nikle pod nosem. To takie... urocze. W końcu jednak ogarnia się i wraca do picia herbaty, już starając się nie zerkać w ich stronę>

Alexander Kahn - 28-04-14 19:33:21

<w końcu Alex odkłada kubek i wzdycha widząc całego umorusanego maluszka. Uśmiecha się szeroko i sięga po serwetki. Bierze go na kolana i wyciera, pozostawiając jedynie ubrudzoną koszulkę, z czym nic nie może zrobić.> No, kolego.. Jak się masz? <uśmiecha się lekko a widząc jak mówi coś po swojemu i pokazuje palcem na jakąś szatynkę, Alex unosi wzrok i zauważając Clary, szybko opuszcza dłoń chłopca nie komentując tego.> Weź swój samolocik i chodźmy. <chrząka cicho i wstaje. Sięga po rączkę chłopca, obraca go powoli i uśmiecha się szeroko słysząc jego uroczy śmiech. W końcu kieruje się do drwi i wychodzą, przez przypadek zostawiając samolocik na stoliku przy którym siedzieli>

Clarissa Manners - 28-04-14 19:49:54

<Dopija herbatę i jeszcze przez krótki czas siedzi spokojnie na miejscu, przeglądając coś w telefonie. Rozgląda się po kafejce i zauważa, że A. i najprawdopodobniej jego syn opuścili już lokal, jednak zapomnieli zabawki. Gorączkowo rozgląda się, czy jakaś dziewczyna zakochana po uszy a Kahnie nie sięgnie po ten cały samolocik i nie pobiegnie szukać właścicieli owej zabawki. Kiedy przez następne kilka minut nic się nie dzieje, Clary wzdycha cicho pod nosem i wstaje z miejsca kręcąc lekko głową. Bierze samolot i wkłada go do torebki. Wychodzi, pisząc sms>

Pierre Floyd - 29-04-14 18:11:26

<Przyjeżdża taksówką do centrum miasta. Przez pewien czas przechadza się po rynku i wstępuje do Starbucsa. Zamawia Espresso Con Panna i pije powoli kawę, czytając rubrykę poświęconą piłce nożnej w sportowej gazecie. Uśmiecha się pod nosem, widząc, że jego ulubiona drużyna wygrała. Ściąga okulary z nosa i kładzie je na gazecie, a swój wzrok wbija w szybę, obserwując co sie dzieje za oknem. Wybucha śmiechem, widząc jak jakiejś kobiecie wiatr najpierw porwał kapelusz, a potem jak podwinął sukienkę. Gdy zażenowana spojrzała w stronę Pierre'a chłopak pomachał jej uśmiechając się zawadiacko i poruszał zabawnie brwiami, przyprawiając kobietę o jeszcze większe poczucie wstydu. Jak najszybciej uciekła, a Pierre zaczął się śmiać. Pomyślał, że była żałosna. O każdym tak myślał.>

Katherine Pierce - 29-04-14 18:16:20

*Wchodzi do kawiarni , rozglada sie i po chwili zauwaza jakiegos chlopaka.Podchodzi do niego*Czesc, wolne?*spojrzala na miejsce obok niego i usmiechnela sie *

Pierre Floyd - 29-04-14 18:19:24

<Automatycznie obrócił głowę w kierunku źródła kobiecego wzroku i zmrużył oczy, lustrując uważnie twarz dziewczyny a później jej postawę i resztę.. rzeczy. Uśmiechnął się sztucznie i podniósł się na kilka sekund z krzesła, odsuwając lekko to na przeciwko swojego i ponownie usiadł>
Wolne, nawet powiedziałbym, że za samotne. <Mrugnął do dziewczyny i przekrzywił głowę w prawą stronę, przypatrując jej się bystrym wzrokiem>
Pierre <powiedział, wyciągając dłoń w jej kierunku>

Katherine Pierce - 29-04-14 18:22:00

*Usiadla na krzesle i odrzucila brazowe loki do tylu*Katherine*Podala mu reke zamawiajac przed tym latte*

Pierre Floyd - 29-04-14 18:27:45

Miło mi Ciebie poznać Katherine <Specjalnie nałożył nacisk na słowo miło i cofnął rękę, wkładając ją pod stołem do kieszeni spodni. Zrobił "kółka" ramionami, prostując się.>

Katherine Pierce - 29-04-14 18:29:58

Mnie rowniez.Zgaduje ze nie mieszkasz tutaj dlugo*zalozyla noge na noge i upila swoja latte ktora chwile temu przyniosl kelner*

Pierre Floyd - 29-04-14 18:36:15

Właściwie to w ogóle tutaj nie mieszkał <Poprawił ją w ekspresowym tempie. Zawsze tak miał, lubił poprawiać ludzi.> Właśnie przyjechałem z lotniska, nie miałem nawet czasu poszukać hotelu. <Wzruszył obojętnie ramionami i napił się łyka kawy. Na jego usta cisnęło się pytanie o najbliższy hotel, ale nie miał w zwyczaju nikogo prosić o pomoc.>
Za to ty musisz być stałą mieszkanką, skoro od razu zauważyłaś, że jestem nowy. Nie mam w zwyczaju chodzić z napisem na czole "nowy" <Powiedział z uśmiechem na twarzy i się roześmiał, jednak czuć było w tym śmiechu jakąś sztuczność. Pierre lubił analizować, badać i robił to całkiem nieświadomie. Obserwował uważnie każde poczynania dziewczyny, starając się coś z nich wydedukować. Chciał zabłysnąć, ot co.>
Mogłabyś mi polecić coś wartego.. zobaczenia.

Katherine Pierce - 29-04-14 18:38:41

Coś wartego zobaczenia? *Uniosła brew oraz kącik ust zadziornie* To zależy od tego co lubisz.Jeśli chodzi o alkohol to znam kilka dość dobrych miejsc gdzie można się napić.*Bawiła się swoją szklanką i po chwili wróciła wzrokiem do chłopaka*

Pierre Floyd - 29-04-14 18:48:03

Nie przepadam za alkoholem, jestem Anglikiem. <Powiedział koniuszkiem języka zwilżając sobie dolną wargę i uśmiechnął się szczerze, nachylając sie nad stołem i szepcząc>
Ale imprezy kocham zwłaszcza z dużą ilością materiału <Uśmiechnął się znacząco i rozpiął jeden guzik koszuli> Lubię też cos ruchliwego i może zabytki? Coś historycznego? <W jego oku pojawił sie błysk podniecenia, przygryzł dolną wargę i spojrzał na nią wyczekująco>

Katherine Pierce - 29-04-14 18:51:39

A więc...może zabawię się w małego przewodnika *Postukała kilka razy paznokciami o stolik* Zabytki...sądzę że coś się tutaj znajdzie *Powiedziała pewnie * Więc interesują cię zabytki,miejsca historyczne.Tak się składa że byłam ,można powiedzieć dość długo mieszkałam w Anglii i nikt nie odmówił tam...hm...szklaneczki alkoholu ,jesteś chyba pierwszy *Nawinęła sobie jeden z loków na palec i zaczęła się nim bawić*

Pierre Floyd - 29-04-14 18:56:14

Być może nie byłaś w moim mieście <Powiedział z uśmiechem, jednak w jego oczach pojawiła się ta sama jak zawsze chęć dalszej dyskusji i kłótni. Westchnął ciężko i dodał jeszcze jedną łyżeczkę cukru do swojego napoju, zamieszał i się napił. Na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Slysząc jej słowa pokiwał lekko głową i rozłożył lekko ręce>
Jasne, czemu nie. Prywatny przewodnik to marzenie, czyż nie? <uniósł lekko prawą brew do góry i po chwili spytał spontanicznie>
Ile masz lat?

Katherine Pierce - 29-04-14 18:58:39

Kobiety o wiek się nie pyta* Zaśmiała się rozbawiona* Ale w sumie nie przeszkadza mi to.Wiesz... to zależy...Ile mam naprawdę czy...w jakim wieku mój czas się zatrzymał? *Spojrzała na niego tajemniczo i przygryzła dolną wargę zadziornie*

Pierre Floyd - 29-04-14 19:03:47

<Przetrawił jej słowa kilka razy w myślach, intensywnie się nad nimi zastanawiając. Ściągnął brwi z zaskoczenia>
Czy to nie jedno i to samo? Okej.. zgadnę.. 23? 26? Nie... maksymalnie 25. <Na początku swojej wypowiedzi zaczął sie wahać, natomiast ostatnie słowa zabrzmiały stanowczo.>

Katherine Pierce - 29-04-14 19:07:33

Tak naprawdę to musiałbyś to pomnożyć przez kilkadziesiąt razy*Uśmiechnęła się lekko* 19 *Powiedziała po chwili* A przy najmniej z pozorów

Pierre Floyd - 29-04-14 19:15:30

Cóż.. wyglądasz na bardziej doświadczoną <Powiedział przez zaciśnięte zęby w ostatniej chwili powstrzymując słowo "starszą". Nie chciał przysporzyć tak młodej dziewczynie jakichś bezsensownych kompleksów. Mimo to był zły, że nie udało mu sie zgadnąć. Po chwili wybuchnął głośnym śmiechem, spoglądając na nią jak na nieco obłąkaną osobę>
Okej, okej.. zakładam, że jak byłaś malutka za dnia pijałaś herbatkę z Napoleonem, po południu z Picassem, a wieczorem zadawałaś się z Mozartem <Wywrócił teatralnie oczami. Przekrzywił głowę w bok i spojrzał wymownie w sufit.>

Katherine Pierce - 29-04-14 19:19:49

*Zasmiala sie krecac glowa z rozbawieniem*No tak, ponad 500 lat doświadczenia*Upila latte*  Od kiedy mam ci zaczac sluzyc jako przewodniczka?*spytala* Nie martw sie, nie przysporzysz mi kompleksow*usmiechnela sie czyta jac w jego myslach*

Pierre Floyd - 29-04-14 19:24:57

To był sarkazm <Powiedział cicho i parsknął nieprzyjemnym śmiechem. Zamrugał kilka razy oczami, wydychając ciężko powietrze z płuc i uderzył lekko czołem w blat stołu>
No nie wierzę <Przetarł twarz prawą dłonią i wyprostował się uśmiechając się do niej z lekką troską> Wszystko w porządku z Tobą? Może potrzebujesz kontaktu z jakimś lekarzem, czy cuś? <Spytał, wymawiając każde słowo bardzo powoli, starając się zrezygnować z angielskiego akcentu, co było nieco trudne>
No nie wiem.. <mruknął sceptycznie, wątpiąc nieco w normalność tej dziewczyny i czy będzie potrafiła go zaprowadzić w jakieś prawdziwe, a nie wymyślone miejsce.>

Katherine Pierce - 29-04-14 19:28:12

No tak, nie wiesz o niczym*usmiechnela sie lekko,postanowila nie drazyc dalej tematu* Nie martw sie, przeciez nie zaprowadze cie do kraine Smerfow tylko do normalnego miejsca*powiedziala rozbawiona i przewrocila oczami*

Pierre Floyd - 29-04-14 19:32:43

Oczywiście, że nie wiem o twoich urojeniach. To.. <Wskazał rękoma, już lekko podirytowany, na przestrzeń miejsca> To jest prawdzie miejsce. Rze-czy-wi-stość. To jest prawdziwa kawa, a to jest prawdziwy człowiek. Kapewu? <uniósł brwi do góry i przygryzł policzek od środka, spoglądając na nią nieco z wyższością>
To jest świat, w którym żyją ludzie. I bez urazy... nie wiem nic o twoich... bajkach bo jestem zdrowy psychicznie. <Uśmiechnął się, tak przesadnie, że jego oczy się nieco zmrużyły.>
Jeśli mam być szczery to trochę się obawiam, że to zrobisz.

Katherine Pierce - 29-04-14 19:35:17

*Nie mogla sie powstrzymac i wybuchnela smiechem.Chlopak naprawde nie wiedzial o co chodzi, spotkala  czlowieka, nie to zeby jej to przeszkadzalo.Dobrze bhlo porozmawiac z kims normalnym*Jestes zabawny*Upila latte* Co powiesz na zwiedzanie ruin? To dosc ciekawe i interesujace miejsce*powiedziala powaznie*

Pierre Floyd - 29-04-14 19:38:55

Właśnie Cię tak jakby obraziłem co najmniej cztery razy <Warknął ze złością. Liczył na jakieś wyzwiska, wylanie kawy na jego włosy, trzaskanie drzwi, czy przewrócenie krzesła. Na coś co zrobiłby każdy normalny człowiek. No tak, ale ona nie była normalna. Rozmasował sobie skroń, rozkładając ręce w poddańczym geście. W głębi serca bardzo jej współczuł>
Jeśli tylko nie pojawią sie tam smoki <Zmusił się na słaby żart i roześmiał się gorzko>

Katherine Pierce - 29-04-14 19:40:48

Powiedzmy ze jestem nad wyraz spokojna, lata praktyki*puscila mu oczko*Smoki? Chyba zartujesz, cofnij sie do czasow sredniowiecza to moze jej zobaczysz*uniosla kacik ust*To co, idziemy?

Pierre Floyd - 29-04-14 19:46:47

Tak coś słyszałem te lata które spędziłaś u boku Hitlera, tak? <Nabrał powietrza do płuc i przez chwilę trzymał je w ustach, wyglądając nieco jak chomik, po czym wypuścił je.>
W średniowieczu nie było.. <Zaczął jednak szybko przerwał, wiedząc, że nei powinien odbierać jej coś w co wierzy. Kiwnął lekko głową.>
Skoro tak mówisz. Jasne, prowadź.. <Powiedział niepewnie, wyciągając z kieszeni portfel i płacąc za swoje zamówienie. Wziął ostatni łyk kawy>

Katherine Pierce - 29-04-14 19:48:29

*Zaplacila za swoje latte po czym wyszli*

Hazel Jackson - 03-05-14 21:19:36

<wchodzę do Starbucksa i rozgladam się. Zewsząd zapach krwi.. taki kuszący... zamykam nachwilę oczy i oddycham głęboko przez usta. Nie teraz. Siadam przy wolnym stoliku przy oknie i kiedy podchodzi kelnerka zamawiam Latte. Zerkam w okno i dostrzegam w nim swoje odbicie: włosy, tylko lekko splątane. Oczy, tym razem nie podkrążone, mają dziwne czerwone obwódki. Skutek odstawienia narkotyków? Ciekawe czy po całkowitej przemianie to zniknie...
Odwracam wzrok od odbicia i jeszcze raz się rozglądam. Wzdycham i spuszczam wzrok na kubek ze swoją kawą. Poprawiam koszulkę Alexandra którą nadal mam na sobie i upijam łyka latte zerkając na wejście.>

Isaac Lahey - 03-05-14 23:20:31

Hazel Jackson napisał:

<wchodzę do Starbucksa i rozgladam się. Zewsząd zapach krwi.. taki kuszący... zamykam nachwilę oczy i oddycham głęboko przez usta. Nie teraz. Siadam przy wolnym stoliku przy oknie i kiedy podchodzi kelnerka zamawiam Latte. Zerkam w okno i dostrzegam w nim swoje odbicie: włosy, tylko lekko splątane. Oczy, tym razem nie podkrążone, mają dziwne czerwone obwódki. Skutek odstawienia narkotyków? Ciekawe czy po całkowitej przemianie to zniknie...
Odwracam wzrok od odbicia i jeszcze raz się rozglądam. Wzdycham i spuszczam wzrok na kubek ze swoją kawą. Poprawiam koszulkę Alexandra którą nadal mam na sobie i upijam łyka latte zerkając na wejście.>

*Wchodzi do kawiarni i zauważa Hazel. Mimowolnie się usmiecha jednak szybko odzyskuje powagę i siada naprzeciwko niej*
Cześć *mowi beznamiętnym tonem głosu* jak sie masz?

(Bardzo przepraszam ale nie miałam internetu :o możemy skończyć jutro bo padam na twarz? :D)

Hazel Jackson - 03-05-14 23:26:14

<Widząc Isaaca w wejściu uśmiecham się mimowolnie, jednak gdy tylko orientuję się że mam usmiech na twarzy zaciskam usta i odchylam się na krześle.> Cześć. <odpowiadam równie beznamiętnie. Przygryzam lekko wargę. Czuję woń krwi... oddycham przez usta.> Świetnie. <wzruszam ranionami.>

(Jasne, jasne. Nie ma sprawy :lol:)

Isaac Lahey - 04-05-14 10:12:24

To do.. *przerwał nagle i zmarszczył czolo* Czekaj.. Co? *uniosl brwi do gory i spojrzał jej w oczy*
Jesteś hybrydą..?

Hazel Jackson - 04-05-14 10:16:20

<zaciskam usta i krzyżuję ręce na piersi.> Niedokończoną. <mamroczę niechętnie.> Muszę się pożywić żeby to.. dokończyć. <krzywię się ledwo dostrzegalnie.>

Isaac Lahey - 04-05-14 11:36:31

A masz... Zamiar? *przełknął cicho ślinę i uniósł prawą brew*

Hazel Jackson - 04-05-14 11:40:24

<Uśmiecham się krzywo słysząc pytanie.> Szczerze? Nie wiem. <wzruszam ramionami.> Raczej nie mam po co dalej żyć, a tym bardziej jako potwór.. <urywam i ponow ie wzruszam ramionami.>

Isaac Lahey - 04-05-14 12:02:15

Przemyślałaś to uważnie? *spytał po chwili ze smutnym uśmiechem*

Hazel Jackson - 04-05-14 12:59:00

Nie <odpowiadam i słabo unoszę kąciki ust.> Zaraz po tym jak ta idiotka mnie przemieniła przyszłam tutaj. <dodaję.> Nie miałam czasu tego przemyśleć.

Isaac Lahey - 04-05-14 13:06:21

*odetchnął z ulgą a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech*
Proszę dokończ przemianę *mruknął, spoglądając intensywnie w jej oczy*

Hazel Jackson - 04-05-14 13:26:23

A co cię obchodzi czy ją dokończę, czy nie? <wypalam zanim zdążę pomyśleć i zaciskam zęby. Sięgam po swoją kawę, już zimną i upijam łyka.>

Isaac Lahey - 04-05-14 15:05:19

A obchodzi *odburknął i zamówił sobie coś do picia*
Po prostu.. Zrób to.

Hazel Jackson - 04-05-14 15:07:39

A jeśli kogoś zabiję? <unoszę sceptycznie brwi.>

Isaac Lahey - 04-05-14 15:10:26

Cóż... Mały wypadek przy pracy *uniosl lekko brew i wzruszył ramionami z lekkim usmiechem* najlepszym się zdarza

Hazel Jackson - 04-05-14 15:14:37

<zaciskam usta w cienką linię i odwracam wzrok. Zaczynam wystukiwać jakiś rytm o blat ale już po chwili przestaję. Denerwuje mnie to. Wszystko jest za wyraźne, zbyt głośne.>
Okay.
<wzdycham w końcu zrezygnowana.>
Dokończę przemianę...

Isaac Lahey - 04-05-14 15:17:33

*Patrzy na nią ze szczerym uśmiechem, który z każdą sekundą jest coraz szerszy, kiwa głową*
Potrzebujesz koniecznie ludzkiej krwi? *spytał nieco podekscytowany*

Hazel Jackson - 04-05-14 15:23:36

Skąd mam wiedzieć?
<kręcę głową.>
Nie znam się na tym wszystkim...
<wzdycham cicho i biorę łyka mojej zimnej kawy. Znowu zaczynam wystukiwać rytm jakiejś piosenki i rozglądam się. Przygryzam wargę. Zapach krwi zewsząd coraz bardziej mi przeszkadza... albo nie. Nie przeszkadza. Kusi.>
Muszę iść.
<zrywam się na równe nogi i w niesamowitym tempie znikam z Starbucksa.>

Raphael Young - 11-05-14 19:47:50

<pojawił się na rogu ulicy i poprawił marynarkę. Wszedł do Starbucksa i usiadł przy najbliższym stoliku. Zamówił sobie kawę i rozejrzał się po wnętrzu.>

Raphael Young - 11-05-14 22:20:06

<Wypił do końca kawę i wyszedł, nie płacąc, po czym zniknął, a tle, jak zawsze, słychać było tylko trzepot skrzydeł.>

Hazel Jackson - 05-06-14 16:17:28

<pierwsza knajpka jaka rzuca mi się w oczy po drodze to Starbucks. Wchodzę tam i standardowo zajmuję miejsce przy oknie i zamawiam Latte. Machinalnie dotykam brzucha i uśmiecham się kątem ust.>

Katherine Pierce - 05-06-14 16:20:02

*Wchodzi do kawiarni i rozglada sie za jakims miejscem wolnym.Zamawia latte i podchodzi do nieznajomej dziewczyne*Czesc, mozna sie przysiasc?*spytala uśmiechając sie*

Hazel Jackson - 05-06-14 16:20:59

<spoglądam na brunetkę która mnie zagadała i kiwam lekko głową.> Jasne. <odpowiadam.>

Katherine Pierce - 05-06-14 16:22:17

*Siadam obok dziewczyny*Jestem Katherine*Uniosla kacik ust i podala jej reke*

Hazel Jackson - 05-06-14 16:32:14

Hazel. <odpowiadam i ściskam jej rękę, którą po chwili cofam. Upijam łyczka kawy.>

Katherine Pierce - 05-06-14 16:45:42

Miło mi cię poznać *Odgarnęła kosmyk włosów za ucho i po chwili spojrzała na dziewczynę*Od dawno zamieszkujesz to miejsce?

Hazel Jackson - 05-06-14 19:03:36

Mi Ciebie też <odpowiadam z uprzejmym uśmiechem i biorę łyka kawy.> Uhm... to już będzie.... chyba 3 miesiące.. <kiwam głową w zamyśleniu.>

Katherine Pierce - 05-06-14 19:05:45

Wow...nawet dosc dlugo*Stwierdziła i upila swoje latte*I jak ci sie podoba tutaj? Moze miasto nie nalezy do najbezpieczniejszych ale ...lepiej chyba jest tak jak jest

Hazel Jackson - 05-06-14 19:12:06

Tak.. dosyć. <zgadzam się.> A Ty id jak dawna tu mieszkasz? <pytam po chwili.> Uhm... chyba lubię tu mieszkać. I rzeczywiście, Falls nie jest... bezpieczne... ale podoba mi się tak jak jest. <wzruszam ramionami i machinalnie dotykam brzucha.>

Katherine Pierce - 05-06-14 19:16:11

Ja..uhm..dlugo, bardzo dlugo.Chyba bedzie z kilkanascie lat*Zastanowila sie po czym usmiechnela sie lekko*Gratulacje,..no wiesz...chodzi o ciaze*Dodala widzac mine dziewczyny.W koncu Anioly wyczuwajac wszystko co dobre*

Hazel Jackson - 05-06-14 19:41:56

<unoszę brwi zdziwiona.> Masę czasu. <mówię i uśmiecham się krzywo.> Czyli właściwie jesteś.. miejscowa..? <pytam z wahaniem w głosie i upijam łyczka kawy.> Oh. Tak.. Dzięki. <uśmiecham się niepewnie i gładzę brzuszek>

Katherine Pierce - 05-06-14 19:51:48

*Uniosla kacik ust*No tak*Zalozyla noge na noge* To miasto jest moim domem.Zawsze kiedy chcialam na zawsze z nim zerwac i wyjezadzalam to wracalam*Zasmiala sie lekko*

Hazel Jackson - 05-06-14 20:09:37

Ja chyba też tu zostanę... <uśmiecham się słabo.> Tu znalazłam miłość mojego życia... <upijam łyka kawy.> I jak ostatnio chciałam wyjechać to także nie mogłam nigdzie zostać i.. wróciłam. <wzruszam ramionami.>

Katherine Pierce - 05-06-14 20:20:18

Rozumiem.Ja ...dzieki temu miastu rowniez poznalam milosc swojego zycia dzieki ktorej sie zmienilam*Unioslam do gory kaciki ust*

Hazel Jackson - 05-06-14 20:22:07

To miasto ma coś w sobie... <kiwam głową w zamyśleniu.>

Katherine Pierce - 05-06-14 20:25:33

Masz racje*kiwnela glowa i upila latte*

Hazel Jackson - 05-06-14 20:37:08

<po chwili milczenia spoglądam na zegarek, dopijam kawę i wstaję.> Cóż, miło Cię było poznać, Katherine, ale chyba muszę się zbierać. <uśmiecham się delikatnie i płacę za siebie po czym wychodzę>

Katherine Pierce - 05-06-14 20:41:52

Jasne*Uniosla kacik ust po czym dalej siedziala sobie spokojnie*

Katherine Pierce - 05-06-14 21:05:47

*Wstaje od stolika i idzie zaplacic za swoje latte nudzac sie*

Katherine Pierce - 05-06-14 21:18:41

*Po chwili zaplacila i wyszla kierujac sie w strone domu*

Pierre Floyd - 06-06-14 20:47:01

<Wchodzi do Starbucksa ubrany w krotkie kawowe spodnie i luźną granatową bluzkę. Zamawia Espresso i siada przy stoliku najblizej drzwi, ze względu na tłumy. Popija kawe i czyta magazyn sportowy.>

Alice Cavercius - 06-06-14 21:06:52

<wchodzi do kafejki i od razu tego żałuje, ze względu na dużą ilość ludzi w środku. Liczyła na trochę spokoju, ale skoro już tu weszła to trudno. Podeszła do lady i po krótkiej chwili stania w kolejce zamówiła sobie cappuccino. Wzięła kubek do ręki i obróciła się na pięcie, szukając wzrokiem wolnego miejsca. Podeszła do stolika jakiegoś chłopaka i odgarnęła kosmyk włosów za ucho> Cześć, mogę się do...? <zaczęła, ale w tej samej chwili ktoś od tyłu szturchnął ją w rękę tak, że kubek z kawą poszedł do przodu, wylewając płyn na spodnie chłopaka i przy okazji na własne palce> Cholera <syknęła i szybko odłożyła kubek na stół, biorąc trochę poparzony palec do ust> Idiota <syknęła, odprowadzając wzrokiem tamtego mężczyznę>

Pierre Floyd - 06-06-14 21:13:48

<Czując gorącą ciecz na swoich nogach poderwał się gwałtownie z krzesła, wyrzucając z siebie głośne i soczyste 'kurwa'. Próbował jakoś zetrzeć substancje ze spodni ale na darmo. Obrócił głowę do tyłu w kierunku toalety. Kilometrowa kolejka. W końcu spojrzał ze wściekłością na dziewczyne i nieprzyjemnie warknął.>
A ty czego jeszcze chcesz? <jego brwi mimowolnie uniosły się ku górze. Z grymasem bólu i poirytowania na twarzy patrzył na nią spode łba.>
Co za cholerną fajtłapa, nikt nie nauczył cię chodzenia z kubkiem w ręku? <zacisnął mocno zęby i spuścił wzrok na dolną cześć swojego ciała. Na łydkach pojawiły sie czerwone ślady. >
Pieprzona niezdara. <mruczy pod nosem>

Alice Cavercius - 06-06-14 21:30:07

<uniosła brew ku górze, patrząc się na chłopaka. Nie takiej reakcji się spodziewała. Prychnęła pod nosem, zaciskając bolącą dłoń w pięść> Co proszę? Jakbyś nie widział, to nie moja wina, tylko tamtego kolesia. Zauważyłbyś, gdybyś nie był tak bardzo zajęty sobą <wywraca oczami, patrząc się na niego poirytowana. Zacisnęła usta w cienką linię> Arogancki dupek <mruknęła w odpowiedzi i usiadła na krześle naprzeciwko. Najchętniej by wyszła, ale chciała dopić kawę, nawet w takim towarzystwie. Wzięła serwetkę i przetarła kubek, a potem wytarła kółko z kawy, które zostało na stoliku>

Pierre Floyd - 06-06-14 21:35:43

Masz jakies urojenia panienko <wysyczał i nadądany spojrzał na wolne krzesło. Przygryzł dolną wargę i mruknął.>
Zajęte, nie usiądziesz tutaj. <Wysyczał dobitnie, ostrożnie dobierając słowa. Prychnął ironicznie pod nosem.>
Jasne! To moja wina, to ja Ci podlozylem nogę. Aha i zanim wyjdziesz zostaw na blacie numer telefonu. Bedziesz musiała mi odkupić spodnie. <Powiedział naturalnie, wciąż wycierając się chusteczkami>

Alice Cavercius - 06-06-14 21:43:03

Za późno <wzruszyła lekko ramionami, uśmiechając się kątem ust. Sytuacja powoli zaczęła wydawać jej się zabawna> Nie mówię, że to twoja wina, ale też nie moja <powiedziała znużonym głosem, przygryzając lekko wargę> Nie ma sprawy, dorzucę jeszcze jakąś koszulę, może w końcu będziesz ubrany jak człowiek <powiedziała zaczepnie, upijając łyka kawy>

Pierre Floyd - 06-06-14 21:50:49

Lepiej zainwestuj w ubrania dla siebie <warknal patrząc na nią w stylu: are you fucking kidding me>
Juz mówiłem. Nie mozesz tu siedzieć, byłem pierwszy. <Zaakcentował ostatni wyraz i obrzucił ją złośliwym spojrzeniem.>

Alice Cavercius - 06-06-14 22:00:35

Wow, rozmowa na poziomie pięciolatka. Spór "kto ma ładniejsze ciuchy". No błagam.. <wywróciła oczami, a słysząc jego kolejne słowa, zacisnęła usta w cienką linię, ale nie ruszyła się z miejsca> Nie martw się, mnie też nie bawi twoje towarzystwo. Jak tylko zwolni się jakiś stolik z wielką radością sobie pójdę <powiedziała spokojnie, biorąc łyk kawy> Chociaż muszę przyznać, że jesteś zabawny gdy się denerwujesz <dodała po chwili, przygryzając lekko dolną wargę>

Pierre Floyd - 06-06-14 22:17:29

<Zacisnął dłonie w pięści, za wszelka cenę starając się ją ignorować. Jednak nie wiedząc czemu jego usta wykrzywił niemal niewidoczny uśmiech. Przeglądał kolejne strony gazety, gdy nagle sie odezwał. Nieco chłodnym i wciąż wściekłym a z drugiej strony rozbawionym głosem.>
Nazywam się Pierre

Alice Cavercius - 06-06-14 22:28:30

Alice <odparła, odwracając głowę w jego stronę i przyglądając mu się z ciekawością> Rozumiem, że to oznacza rozejm, tak? <uniosła brwi i pokręciła głową z rozbawieniem. Po chwili przeniosła wzrok na jego gazetę> Co czytasz? <spytała, sięgając do kieszeni po pudełeczko, z którego wyjęła dwie tabletki i połknęła je, popijając kawą. Zaplotła ramiona i oparła je na rancie stolika, wracając do niego wzrokiem>

Pierre Floyd - 06-06-14 22:36:29

Jak ta z krainy czarów? <Spytał z zawadiackim uśmiechem, przez kilka sekund wpatrując się w jej oczy. Pokiwał ostrożnie i odchrząknął.>
Nowinki transferowe w świecie piłki nożnej, ale z racji twojej płci pewnie stwierdzisz ze to nudy <uśmiechnal sie kwaśno, upijając łyk kawy.>
Od jak dawna tu mieszkasz? <w tym samym czasie odłożył gazetę na bok, splatając palce obu dłoni>

Alice Cavercius - 06-06-14 22:56:52

<zaśmiała się pod nosem> Tak, dokładnie i nawet czasami dokładnie tak się czuję. Jak w cholernej krainie czarów. I nawet nie muszę być do tego pijana <wywraca oczami i upija trochę kawy, po czym odstawia kubek na blat stolika> I tu się z tobą zgodzę, piłka rzeczywiście ani trochę mnie nie interesuje <puszcza mu oczko i opiera się wygodniej na krześle> Będzie z kilka miesięcy <odpowiada po chwili, zastanawiając się nad tym> A ty? Tak w ogóle to jesteś z Anglii, prawda? <uniosła brew, przyglądając mu się badawczo> Akcent cię zdradza.

Pierre Floyd - 07-06-14 10:01:33

Z tego co pamietam w krainie czarów było też dużo zabawy <Uśmiecha się tajemniczo pod nosem i wybucha śmiechem, słysząc jej słowa. Co za niespodzianka, zupełnie się nie spodziewał. Pokiwał lekko głową.>
Zgadłaś. Anglia, St. Ives, ale nie sądzę, że tam się urodziłem. <Wydął zabawnie dolną wargę, unosząc brwi do góry, co wyglądało komicznie, choć tego nie planował.>
Przyjechałem miesiac temu? I za niecałe dwa wyjeżdżam. <gdy zapadła niezręczna cisza, Pierre z racji swojej choroby, nieświadomie zaczął stukać palcami w blat stołu w rytmie piosenki "Eye of the tiger" i z szerokim uśmiechem rzucił.>
Wiesz co, Alice? Jak już odkupienia mi te spodnie widzę przed nami świetlaną przyszłość <Puścił jej oczko.>

Alice Cavercius - 07-06-14 10:35:09

<pokręciła głową rozbawiona> Tak, opowieść o dziewczynce połykającej nieznane pigułki i popijające je bliżej nieokreślonymi substancjami. Jak bardzo zbliżone jest to do rzeczywistości <wywróciła oczami, uśmiechając się kątem ust. Po chwili zmarszczyła lekko brwi> Czyli nie jesteś pewny co do miejsca urodzenia? <spytała, zastanawiając się nad tym. Może to było tak dawno, że już tego  nie pamięta? Czy to znaczyło, że był jakimś nadnaturalnym?  Położyła rękę na swoim wisiorku, w którym miała werbenę. Jej umysł pracował na zwiększonych obrotach spowodowanych lekiem. Czy powoli miała jakąś paranoję? Przełknęła ślinę i spuściła rękę na blat, zaciskając palce na kubku, żeby ukryć ich delikatne drżenie> Nie podoba ci się w Falls, że tak szybko chcesz je opuścić? <uniosła brew, obserwując uważnie jego ruchy i unosząc niezauważalnie kącik ust, gdy rozpoznała melodię> Jak na chłopaka to bardzo przejmujesz się ubraniami, wiesz? <spytała, lustrując go wzrokiem. Niee, nie wyglądał na geja, chociaż kto go tam wie...>

Pierre Floyd - 07-06-14 10:57:52

Brzmi fantastycznie <Mruknął z sarkastycznym uśmiechem i wywrocil teatralnie oczami, wzdychając ciężko.>
Kiedy ostatnio naprawdę się bawiłaś? Wyglądasz na spiętą. <Mruknął niby do siebie ale chciał by go usłyszała. Po chwili ponownie wzruszył ramionami, uśmiechając się pogodnie.>
Nie bardzo, nie mogę się przyzwyczaić do amerykańskiej kultury, wszystki tutaj jest takie... Dziwne. Ludzie, zwierzęta, śniadania, telewizja... Ale postanowiłem ze spędzę tu wakacje a potem wrócę do siebie, na studia.
<Słysząc jej kolejne słowa wybuchnął tak głośnym śmiechem, że wszyscy ludzie w kawiarni odwrócili się by na nigo spojrzeć. Nie musiała nic mowic, był na tyle bystry by wiedzieć co mysli.>
Były drogie, cholernie. I wolę wkładać niż mieć wkładane.. <mruknął dobitnie, patrząc na nią z niby surowym ale rozbawionym spojrzeniem.>
Ano nie wiem, jestem adoptowany <wzruszył ramionami>

Alice Cavercius - 07-06-14 11:27:37

<otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko je zamknęła. Kiedy ostatnio się bawiła? Nawet dobrze nie pamiętała. Ciąża, odejście Deana, powrót Deana, dziecko, łowca... tak się w to wszystko zaangażowała, że zapomniała już o zabawie. Naprawdę była spięta? Niewątpliwie> Nie wiem <przyznała po dłuższej chwili, przygryzając lekko dolną wargę. Uniosła kącik ust> Tak, doskonale wiem o czym mówisz. Też nie mogłam się przyzwyczaić po przyjeździe. Ale uwierz, są dziwniejsze miejsca niż Stany, chociaż jak na razie nic nie przebiło samego Falls <wzruszyła lekko ramionami. Słysząc jego kolejne słowa także się zaśmiała> Przepraszam, nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało <mruknęła, kręcąc rozbawiona głową. Ostatnie zdanie przemilczała>

Pierre Floyd - 07-06-14 19:45:49

<Ściągnął lekko brwi, intensywnie myśląc. Patrzył na nią przez chwilę i odsunął filiżankę na środek stołu.
Odchrząknął.>
Wstawaj, idziemy się zabawić <mówi stanowczym tonem głosu, podnosząc się lekko.>
Ale to już.

Alice Cavercius - 07-06-14 19:56:12

<otworzyła lekko usta ze zdziwienia ale po chwili uśmiechnęła się lekko. Raz się żyje, prawda?> Okej <powiedziała po dłuższej chwili, dopijając kawę i płacąc> Zdaję się na ciebie <kiwa głową i wstaje z krzesła gotowa do wyjścia>

Pierre Floyd - 07-06-14 20:03:06

<wychodzą w stronę Blue>

Bethany Wexler - 09-06-14 14:18:52

<wchodzę do kafejki w towarzystwie charakterystycznego stukotu obcasów i siadam przy stoliku z dała od okna, gdzie nie docierały promienie słoneczne.  Zamawiam mrożoną Caffè Latte i gdy dostaję kawę, już drugą tego dnia, upijam łyka, koniuszkiem języka zbierając z górnej wargi piankę. Odstawiam szklankę i wycieram kciukiem zimną mgiełkę, która osadziła się na szkle i po chwili wyciągam z torebki tablet i podłączam do niego małą kartę pamięci, którą mam ukrytą w wisiorku na szyi. Znajdowały się tam skany wszystkich ksiąg, które miał Bobby i które później dla bezpieczeństwa spaliłam. Napiłam się jeszcze trochę kawy i wzięłam się za przeglądanie zasobów, szukając czegoś na hybrydy>

Bethany Wexler - 09-06-14 22:11:25

<po kilku godzinach orientuję się, jak dużo czasu minęło. Wzdycham i dopijam kawę, chowając tablet do torebki. Płacę za siebie i opuszczam lokal>

Nora Parnell - 13-06-14 17:14:28

<Wchodzę do kafejki i zamawiam mrożoną kawę. Siadam przy jednym ze stolików.>

Bethany Wexler - 13-06-14 22:07:53

<idę przez chwilę ulicą, rozglądając się. Nie miałam ochoty wracać jeszcze do domu ale nie wiedziałam też za bardzo, co mogłabym porobić. Do tego dochodziła późna pora i ciemna ulica, a ja... cóż, nie należałam do odważnych. Przycisnęłam mocniej torebkę do ramienia i popchnęłam pierwsze lepsze drzwi, wchodząc do środka. Od razu rozpoznałam to pomieszczenie. Byłam już tutaj. Starbucks. Podeszłam do lady i zamówiłam Caramel Macchiato. Większość stolików była pusta, jednak nie chciałam siedzieć sama. Zauważyłam samotną brunetkę, zajmującą jedno z miejsc. Bez namysłu podeszłam do niej> Hej. Mogę się dosiąść? <spytałam cichym głosem, bo szczerze powiedziawszy czułam się już trochę zmęczona po całym dniu. Miejmy nadzieję, że kawa załatwi sprawę>

Nora Parnell - 13-06-14 22:13:37

<Widząc jak jakaś dziewczyna podchodzi, spoglądam na nią przyjaźnie> Jasne, siadaj. <Mówię wskazując miejsce na przeciwko i biorę łyka kawy.>

Bethany Wexler - 13-06-14 22:21:58

Dzięki <uśmiecham się lekko i siadam naprzeciwko. Po chwili przede mną pojawia się kawa, którą zamówiłam. Uśmiechnęłam się wdzięcznie do niebrzydkiej kelnerki, po czym przeniosłam wzrok na nieznajomą> Jestem Bethany <przedstawiłam się, kiwając głową> Albo Beth w skrócie, jak wolisz <wzruszyłam delikatnie ramionami i upijam łyka kawy czując, jak ciepło rozlewa się po całym moim ciele. Przez te kilka minut spaceru naprawdę zmarzłam. No, ale nie przewidziałam, że będę poza domem o tej porze. Oblizałam koniuszkiem języka górną wargę. Podobało mi się, jak słodycz karmelu miesza się z goryczą czarnej kawy>

Nora Parnell - 13-06-14 22:31:25

Jestem Nora. <Mówię i podaję jej rękę>Miło cię poznać Beth. <Uśmiecham się i biorę łyka kawy. Odstawiam kubek i biorę go w ręce.>

Bethany Wexler - 13-06-14 22:51:38

Nora... <powtórzyłam cicho, bardziej dla siebie. Podałam jej rękę i cofnęłam ją dopiero po dłuższej chwili. Skrzyżowałam ramiona i położyłam je na krańcu stolika. Podobało mi się, jak wymawia moje imię. Powoli, wystawiając lekko języczek przy ostatniej głosce. Przygryzłam lekko wargę i dopiero po sekundzie zdałam sobie sprawę, że mój wzrok zatrzymał się na jej ustach. Zganiłam się w myślach i szybko to naprawiłam, podnosząc spojrzenie go jej oczu. Uśmiechnęłam się nieśmiało> Długo już tu mieszkasz? Mam nadzieję, że będziesz umiała powiedzieć mi coś tym mieście niż to, że jest dziwne i tajemnicze. Coś bardziej pozytywnego niż tamto <wzruszyłam lekko ramionami>

Nora Parnell - 13-06-14 22:56:33

No to niestety się zawiedziesz. <Wzdycham> Mieszkam tu od niedawna. Prawdopodobnie wiem o tym mieście tyle co ty. <Mówię i wzruszam ramionami.> A zamierzasz zostać tu na dłużej? <Pytam po chwili.>

Bethany Wexler - 13-06-14 23:06:26

Jak na razie taki mam plan. Mam tu kilka spraw do załatwienia, ale kto wie... może polubię to miasto <uśmiechnęłam się kątem ust i napiłam trochę kawy> Poza tym człowiek przywiązuje się do miejsc, ludzi... Im dłużej tu będę, tym trudniej będzie mi opuścić to miejsce, jeśli wiesz, co mam na myśli <pokiwałam powoli głową i delikatnie odstawiłam szklankę na stolik, nie ściągając z niej dłoni>

Nora Parnell - 13-06-14 23:17:08

<Słucham jej uważnie i biorę łyka kawy.> Tak, coś o tym wiem. <Mówię po chwili.> Co sprowadza cię do Mystic Falls? Jeśli można spytać <Uśmiecham się i kładę ręce na stoliku.>

Bethany Wexler - 13-06-14 23:40:54

<wzdycham cicho. Ile to razy już to słyszałam. Czy to było coś w rodzaju zestawu pytań do świeżaków w tym mieście? "Jak długo tu mieszkasz?", "Czemu tu przyjechałaś?", "Na ile chcesz zostać?. Forma się zmienia w zależności od osoby, ale przekaz ten sam> Szukam kogoś <odpowiadam krótko. Drugi raz tego dnia naprawdę, setny w moich odczuciach.  Myślałam, że dziewczyna zaskoczy mnie jakimś bardziej oryginalnym pytaniem, ale wyglądało, jakby tematy skończyły się nam na samym początku znajomości. Założyłam nogę na nogę> A ciebie? <spytałam, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy. Bo o co miałam spytać? Pogodę? Była noc. O to, czy nie jest jakimś nadnaturalnym... stworzeniem? Jasne, chciałabym. Nie szukałam kłopotów... przez większość czasu. To pytanie definitywnie odpadało>

(ja już muszę iść spać, dobranoc)

Nora Parnell - 14-06-14 00:00:18

<Kiwam tylko głową, gdy odpowiada. Spoglądam na nią gdy zadaje pytanie.> Czy ja wiem. Chyba nie mam konkretnego celu. <Zastanawiam się przez chwilę.> No może po prostu ucieczka od przeszłości, że tak to ujmę. <Dokańczam swoją kawę. Siadam wygodniej na krześle i próbuję wyczuć, czy jest człowiekiem Nic nie czułam gdy przyszła, ale to może równie dobrze przez fakt, że jestem upadłą. Jedyne co wyczuwam, to jakąś hybrydę gdzieś w oddali i kilka wampirów. Krzyżuję ręce.> I jak podoba ci się w Falls póki co? <Pytam po chwili.> Ja sama osobiście nie byłam w wielu miejscach, ale nie wydaje się złe. <Mówię i się lekko uśmiecham>

Bethany Wexler - 14-06-14 18:22:54

Nie jestem pewna, czy od przeszłości da się uciec. Zawsze można próbować, ale w końcu i tak to cię dopadnie, a ty nie będziesz miała na to wpływu <wzruszam delikatnie ramionami i po chwili upijam kolejny łyk nieco już chłodnej kawy. Wyjrzałam przez okno, a słysząc pytanie wróciłam wzrokiem do dziewczyny> Jak na razie mi osobiście nie przytrafiło mi się tu nic złego, chociaż wiem, jakie to miasto ma opinie <kąciki ust drgnęły mi w lekkim uśmiechu> Choć pewnie wszystko jeszcze przede mną <westchnęłam cicho, patrząc się jej w oczy>

Nora Parnell - 14-06-14 18:41:43

<Słucham jej uważnie.> Ale zawsze można mieć nadzieję, prawda? <Pytam. Zakładam nogę na nogę.> Przynajmniej ja mam. <Słysząc odpowiedź na pytanie, kiwam głową.> To tak jak ja. <Mówię i się uśmiecham>

Bethany Wexler - 14-06-14 19:32:44

Tak, nadzieja zawsze umiera ostatnia <burczę cicho pod nosem i uśmiecham się cierpko. Po chwili jednak uśmiech dochodzi do oczu> Musiałyśmy mieć szczęście. To miasto ma cholernie wysokie statystyki policyjne dotyczące liczby zgonów <pokręciłam lekko głową>

Nora Parnell - 14-06-14 19:49:51

Tutaj to podobno normalne, że wiele osób ginie. <Odpowiadam po chwili.> Miasto pecha? Kto wie...

Bethany Wexler - 14-06-14 19:59:59

Bardziej miasto pechowych ludzi <wzruszyłam lekko ramionami> Samo miasto niczym tu nie zawiniło <uśmiechnęłam się kątem ust i dopiłam kawę> Muszę się zbierać. Miło było cię pozna Noro <powiedziałam, wygrzebałam z portfela banknot, którym zapłaciłam za kawę i po chwili wyszłam>

Nora Parnell - 14-06-14 20:08:52

<Uśmiechnęłam się tylko na pożegnanie. Zapłaciłam za siebie i wyszłam.>

Katherine Pierce - 26-06-14 15:55:35

*Wchodzi i od razu zajmuje wolny stolik przy oknie.Zamawia dużą latte i czeka na zamówienie czytając książkę*

Katherine Pierce - 26-06-14 21:08:07

*Kiedy  dostała swoje zamówienie upiła trochę latte nie przestajac czytać swoją ulubioną książkę "Wichrowe Wzgórza" *

Katherine Pierce - 26-06-14 21:38:55

*Czytając książkę słyszy dźwięk przychodzącego sms.Czyta go i lekko sie dziwi.Dokancza latte i płaci chowając książkę do torby po czym wychodzi*

Melanie Kahn - 30-06-14 14:17:42

<wchodzi do środka już lekko zmoknięta i rozgląda się. Zajmuje miejsce przy oknie i wolno zakłada kosmyk włosów za ucho, przeglądając kartę. W końcu zamawia cappuccino i ciasto. Po otrzymaniu zjada je i oplata dłońmi ciepły kubek, ogrzewając się. W końcu sięga po kartkę i długopis i profesjonalnie zaczyna kreślić plan góry domu i szczegóły, zaznaczając w punktach co musi zrobić>

Melanie Kahn - 30-06-14 18:48:19

<zgina kartkę na pół i wzdycha cicho. Dopija zimną kawę i wychodzi>

Melanie Kahn - 01-07-14 15:47:27

<wchodzi do środka i rozgląda się za Jim'em. Chyba jeszcze nie zdążył dotrzeć. Po chwili zajmuje stolik przy oknie, zakłada nogę na nogę i zakłada kosmyk włosów za ucho, czekając z zamówieniem, aż przyjdzie chłopak>

Jim Moriarty - 01-07-14 15:52:37

<Po wejściu do kawiarni, zaczął się rozglądać za dziewczyną. Gdy ją spostrzegł, uśmiechnął się powoli i do niej podszedł. Usiadł przy stoliku nie spuszczając wzroku z dziewczyny.> Cześć. <przywitał się, dobrze wiedział, że musi grać by wydać się... Uhm miły i przyjazny. Miał wielką ochotę być prawdziwym sobą, ale cóż. Musiał grać pozorami.> Melanie, prawda? Wczoraj usłyszałem twoje imię, bo ty mi go nie podałaś. <powiedział i wzruszył ramionami.>

Melanie Kahn - 01-07-14 15:56:46

<wodzi wzrokiem za chłopakiem i przechyla lekko głowę w bok> Tak, Melanie. <lustruje go wzrokiem i unosi brew> Czyli tylko ja mam dzisiaj okropnego kaca? <parska śmiechem i w myślach przekazuje kelnerce myśl, aby podeszła do ich stolika. Kiedy to robi, Mel przenosi na nia obojętny wzrok i rzuca; > Cappuccino. <spogląda na Jim'a> Pijesz coś? Mam nadzieję, że nie przerwałam ci niczego.. istotnego.

Jim Moriarty - 01-07-14 16:36:32

Powiedzmy, że też go miałem. Ale na szczęście mam silną głowę. <powiedział uważnie lustrując dziewczynę wzrokiem. Widząc jak podchodzi kelnerka, spogląda na kobietę.> Espresso. <rzucił i ponownie wrócił spojrzeniem do Melanie.> Skądże. Nudziłem się. <stwierdził i ponownie wzruszył ramionami.>

Melanie Kahn - 01-07-14 16:45:35

Skąd znasz Blake'a? Kumplujecie się? Czym jesteś? <przechyla lekko głowę w bok patrząc mu prosto w oczy> Masz zamiar zostać w tej dziurze? <unosi brew rozgladajac się powoli>

Jim Moriarty - 01-07-14 18:20:08

To wywiad? <zapytał z rozbawieniem i gdy kelnerka przyniosła im zamówienia, upił sporego łyka espresso.> Nie, nie kumplujemy się. Poznaliśmy się wczoraj przy barze. <westchnął> Czemu od razu sugerujesz, że jestem nadnaturalny? <zapytał z niemałą ciekawością i przejechał opuszkami palców po dolnej wardze.> Nie wiem... <odpowiedział na następne pytanie> Ale podoba mi się w tym miasteczku, mimo wszechobecnej nudy. Czasem dobrze jest odpocząć od dawnego środowiska, dawnych wrogów... <ponownie westchnął teatralnie, patrząc jej prosto w oczy. Chwycił kubek z kawą w lewą dłoń i ponownie upił trochę napoju.>

Melanie Kahn - 01-07-14 18:40:11

Wyglądam jak dziennikarka? Jestem ładniejsza. <uśmiecha się zadziornie i spogląda mu w oczy> Bo wszyscy są. Przynajmniej większość. To miasto to jakaś zapyziała dziura z magicznymi stworzeniami. <kręci powoli głową i przygląda mu się bezpruderyjnie> Nie wiem o czym mówisz. Od kiedy skończyłam 17 lat nie trzymam się długo w jednym miejscu. <przygryza lekko wargę, całkiem zmysłowo i wcale nie specjalnie> Tutaj też nie planuję zostać. <opiera się wygodnie i sięga po swoją szklankę> Wolę wódkę. <oświadcza po chwili i upija jednak tej kawy>

Jim Moriarty - 01-07-14 20:52:20

<Zaśmiał się cicho.> Prawie wszyscy? Ciekawie, nie powiem. <powiedział z wyraźną ironią i się skrzywił.> Może i jest tutaj dużo nadnaturalnych, ale napewno nie ma kogoś takiego jak ja. Oprócz mnie oczywiście. <stwierdził z wyraźnym przekonaniem i zaczął powoli wystukiwać tajemniczy kod o kubek, palcami lewej dłoni w której go trzymał. Widząc z jaką zmysłowościąg przygryza wargę, uśmiechnął się uroczo. Słysząc jej dalsze słowa znów się zaśmiał. Przyznał to z trudem, ale pociągała go ta dziewczyna. Była taka naturalna... Jego całkowite przeciwieństwo. Ona nie musi udawać jaka jest... Upił trochę kawy i lekko, prawie niezauważalnie przygryzł dolną wargę.>

(Sorki, poszłam na rower i tylko co jakiś czas łapałam wifi na telefonie :D )

Melanie Kahn - 01-07-14 21:56:25

Sugerujesz, że jesteś unikatowy? Ze względu na charakter, czy.. coś innego? Odmieniec? <uśmiecha się pod nosem i unosi brew przechylając lekko głowę w bok przyglądając mu się> Jesteś małomówny. Jak udało ci się wyrwać tamtą blondie z baru? <zaciska wargi rozbawiona i spogląda mu w oczy, upijając kawy>

Jim Moriarty - 01-07-14 22:02:46

Owszem. Przez charakter, przeszłość... <wzruszył ramionami udając zagubienie.> Powiedzmy, że po kilku kieliszkach zaczynam bardzo dużo mówić. <powiedział i się uśmiechnął patrząc w jej twarz swoimi głębokimi, brązowymi oczami.> Normalnie? Mam zawyżoną samoocenę, więc nie powiem ci dlaczego, bo bym się zapewne rozgadał na dobre. <stwierdził z przekonaniem i dopił swoją espresso do końca.>

Melanie Kahn - 01-07-14 22:05:50

Poważnie? <rozgląda się i uśmiecha szerzej> Więc co robimy w kawiarni? <unosi brew wracając spojrzeniem do jego oczu> Powinniśmy opróżniać butelkę whisky, a ja powinnam słuchać twojej życiowej historii. <posyła mu znaczące, przeciągłe spojrzenie z zadziornym uśmiechem. Puszcza mu oczko i chwyta swoją szklankę> Wciąż na to czekam, kolego. Może zamiast mówić.. pokaż? <zadziera głowę i przygląda mu się z tą perfidną miną mówiącą 'Nie dasz rady', kiedy rzuca wyzwanie.>

Jim Moriarty - 01-07-14 22:14:59

Nie chciałabyś słuchać mojej życiowej historii. Uwierz mi na słowo, Melanie. <stwierdził z niemałą pewnością siebie, podkreślając jej imię i się ironicznie uśmiechnął.> Kto by chciał słuchać mojej historii? <zapytał retorycznie śpiewnym głosem i uśmiechnął się drwiąco. Po chwili zmarszczył brwi.> Wyzywasz mnie? Co mam dokładnie zrobić? <zapytał stopniowo unosząc brwi z typowym zdziwieniem. Prychnął widząc jej spojrzenie i znów zaczął wystukiwać kod o blat ich stolika. Oczywiście lewą ręką...>

Melanie Kahn - 01-07-14 22:20:27

Podpuszczasz mnie? Teraz się zainteresowałam. Zamieniam się w słuch, Jimie Moriarty. <układa przedramiona na stoliku i lekko nachyla się w jego stronę, patrząc mu w oczy> Poderwać mnie. <unosi znacząco brew, sięga po kubek i upija z niego trochę. Kolejno odkłada go i przesuwa koniuszkiem języka wzdłuż swojej górnej wargi> Myślisz, że dasz radę? <mruży oczy rozbawiona; uśmiecha się powoli będąc niemal pewną, ze spasuje>

Jim Moriarty - 01-07-14 22:30:11

Okay, więc co powiesz jak zdradzę ci, że jestem socjopatą, który formalnie popełnił samobójstwo pakując sobie kulkę w łeb przez usta na dachu londyńskiego szpitala świętego Bartłomieja? Plus, że jestem w Anglii najpopularniejszym kryminalistą XXI wieku?  <zapytał mając nadzieję, że uzna to za typowy czarny humor.> Nie wierzysz, prawda? <spytał po chwili ze złośliwym uśmieszkiem błąkającym się po jego ustach.> Chyba spasuję. Niestety, ale myślę, że nawet mnie się to nie uda. Jesteś inna niż te wszystkie łatwe laski. Jesteś... No niezwykła. <stwierdził z przekonaniem i odchylił się o kilkadziesiąt stopni do tyłu na drewnianym krześle.>

Melanie Kahn - 01-07-14 22:35:52

Och.. Najpopularniejszym? <unosi brew i kiwa powoli głową> Czyli jeśli będę potrzebowała fałszywego prawa jazdy, załatwisz mi? Jeżdżenie nie jest moją dobrą stroną, osiem razy próbowałam zdać i nic. <uśmiecha się szeroko, całkiem rozbawiona na to felerne wspomnienie> Wierzę. Dlaczego nie? Jestem czarownicą. <spogląda mu w oczy> Potrafię czytać w myślach. Ale nie przejmuj się, nie robię tego. Wkurza mnie to. Jest tak, jakby wszyscy ludzie szeptali mi sprośne słówka ze wszystkich stron. <zaciska wargi rozbawiona> Niezwykła? Prawie się zarumieniłam. <śmieje się i kręci głową opróżniając swój kubek do końca>

Jim Moriarty - 01-07-14 22:46:57

<Przytaknął z szerokim uśmiechem.> Jeśli będziesz chciała sfalszować swoją śmierć lub wysadzić kogoś w powietrze, tylko powiedz. To dla mnie żaden problem. To dla mnie najlepsza rozrywka. <powiedział z wyraźną powagą i przestał się uśmiechać.<> Czarownica? Miło mi, Demon. <prychnął cicho i zamknął oczy próbując wyłapać jakieś choćby pojedyncze słowa z rozmów wokół nich. Po chwili jednak westchnął z irytacją i przeczesał włosy dłonią, przygladzając sterczące kosmyki.> Więc jeśli chcesz wiedzieć o mnie więcej, możesz czytać ze mnie jak z otwartej księgi, której nie da się zamknąć? <zapytał ściągając brwi. Po jego ustach błąkał się wyraźny, arogancki uśmieszek.> Przepraszam, nie chciałem by tak wyszło. <skrzywił się z udawanym zmieszaniem.>

Melanie Kahn - 01-07-14 22:52:02

Zrób mi to prawko. Mówię serio. Chcę w końcu załatwić sobie jakiegoś pięknego, sportowego Merca. <przygryza czubek palca wskazującego i uśmiecha się frywolnie> Och. Miło cię poznać. Teraz nie wiem jak do ciebie mówić. Demon, Moriarty, czy po prostu Jim? <unosi brew rozbawiona> Dokładnie tak. Mogę zrobić z tobą niemal wszystko. Mogę.. nie wiem, w jednej sekundzie obrócić połowę tych ludzi w popiół. <spogląda na jakąś blondie, pstryka palcami i zamienia ją w proch, który zsypuje się po krześle. Mel wraca wzrokiem do chłopaka i wzrusza ramionami, po chwili spoglądając w jego oczy> Jak wyszło? <unosi kącik ust>

Jim Moriarty - 01-07-14 23:03:00

Okay, okay. Ale ja też mówiłem serio z tymi bombami, zamachami, niecnymi planami, morderstwami... To moje hobby. <powiedział z przekonaniem> Ale nie lubię brudzić sobie rąk. <dodał i się skrzywił> Dużo ludzi mówi do mnie po nazwisku. Ba. Wszyscy mówią do mnie po nazwisku. Ale ty...Możesz mnie nazywać jak tylko zechcesz. Tylko błagam. Nie wymyślaj mi jakiegoś chorego przezwiska. <powiedział ze śmiertelną powagą. Uważnie obserwował to co robi dziewczyna i stopniowo się uśmiechał.> Uważam, że byłby z nas zgrany Team. Ja demon socjopata i kryminalista-konsultant, ty czarownica zmieniająca niczemu niewinne blondie w popiół. Ale akurat ta, którą obróciłaś w pył była wyjątkowo... Niemiecka. <skrzywił się. Żadna Niemka, którą znał nie była chociażby ładna. A ofiara Melanie także do najpiękniejszych nie należała. Ona nie zaliczała się nawet do grupy "ładne", nie było o czym rozmawiać.>

Melanie Kahn - 01-07-14 23:08:32

Okay. Oryginalne. Interesujące. Możemy kiedyś poszarżować. <unosi wymownie brew i uśmiecha się łobuzersko, przygryzając wargę w lekkim podekscytowaniu> Nie lubisz przezwisk? Okay. Będę mówić Jim, bo twoje nazwisko wydaje mi się jakieś skomplikowane. <kręci głową i wzdycha rozbawiona, spoglądając na ludzi, którzy zaczynają zbierać się przy popiele i kminić o co chodzi> Po prostu chyba nie przepadam za blondynkami. Wydają mi się.. głupie. Jednak nie należy oceniać po pozorach, i tak dalej. <przewraca oczami i spogląda za okno> Zmywamy się stąd?

Jim Moriarty - 01-07-14 23:16:04

Owszem. To będzie... Ekscytujące. <stwierdził zamyślony.> Moriarty? Dlaczego? Nazwisko jak nazwisko. <wzruszył ramionami i zaczął przyglądać się ludziom przy popiele, który kiedyś był tą brzydką blondynką.> Ta, niektóre są wyjątkowo głupie. <skrzywił się nieznacznie i zmarszczył brwi.> Im szybciej tym lepiej. Przynajmniej nikt nie będzie pytać. Niestety ale tutaj, w Falls nie mam swojego ulubionego snajpera. Który i tak zresztą został niedawno zabity przez innego snajpera. <Wzruszył ramionami i powoli wstał od stolika.> Gdzie chcesz iść? <spytał uprzejmie, patrząc na dziewczynę z góry.>

Melanie Kahn - 01-07-14 23:25:13

Za dużo w nim 'r'. <uśmiecha się szeroko> Czasami cieszę się, że mam ciemne włosy. Lubię je. <przeczesuje końcówki palcami i spogląda na ludzi> Znałeś tu jakiegoś snajpera? <unosi brew spoglądając mu w oczy i parska śmiechem> Tu, na tym zadupiu? <śmieje się i kręci głową> Nie do wiary. <mruczy i wstaje poprawiając spódniczkę> Do baru, albo na spacer. Dostosuję się, więc zaskocz mnie. <puszcza mu oczko, odwraca się i rusza w kierunku wyjścia kołysząc zgrabnie biodrami>

Jim Moriarty - 01-07-14 23:36:34

Rozumiem. <odparł z rozbawieniem> Tutaj? Naah. W Londynie. Wystarczył SMS by jeden snajper zabił drugiego. Większość kryminalistów w Anglii jest na moje skinienie. Każdy oszust jest pod moją pełną kontrolą. Wystarczy, że jedna taka osoba mnie zdenerwuje, powie chociażby jedno złe słowo o mojej działalności przestępczej i nagle... Kulka w łeb. <powiedział z trochę za dużym entuzjazmemm jak na mówienie takich rzeczy.> Mam ekscytujące hobby, prawda? <spytał ironicznie.> Okay więc..  Niespodzianka. <popatrzył na nią i po chwili ruszył za dziewczyną, nie płacąc za nich. Po co miałby płacić? Przecież i tak nikt nie zwraci uwagi na nich. Wszyscy interesowali się tylko blondynką-feniksem, która w przeciwieństwie do legendarnego ptaka, nie odrodzi się z popiołu. Po chwili wyszli z lokalu.>

Alexandra Veneur - 03-07-14 12:56:14

*Alex weszła do Starbucksa, podeszła do kasy i zamówiła sobie Mrożoną Caramel Macchiato. po chwili odebrała kawę i na trochę usiadła przy stoliku. w końcu jednak zebrała się z miejsca i wyszła z kawiarni.*

Eva Castro - 03-07-14 15:48:05

* Weszlam do kawiarni i usiadla przy wolnym stoliku obok okna.Zamowilam sobie kawe mrozona i czekalam na zamowienie*

Daniel Lorenc - 03-07-14 16:02:21

*Chłopak spacerując sobie po mieście natrafił na Starbucksa pomyślał że wstąpi tutaj na chwilę by sobie usiąść i chwilę odpocząć. W samym progu chłopak poprawił swoje włosy rozejrzał się i usiadł przy pierwszym lepszym stoliku. Wyciągną telefon podłączy do niego słuchawki wybrał playlistę włożył jedną słuchawkę do lewego potem zaś drugą to prawego ucha.*

Eva Castro - 03-07-14 16:12:28

*Po chwili zauwazylam pewnego chlopaka.Spojrzalam na niego i poslalam nieznajomemu delikatny usmiech czekajac na swoja kawe*

Daniel Lorenc - 03-07-14 16:17:51

*Daniel mając muzykę praktycznie najgłośniej jak się da na nic nie zwracał uwagi. Szukał w swoim telefonie czegoś ciekawego w końcu natrafił na jakąś aplikację którą postanowił się chwilę pobawić. Jednak ta krótka zabawa znudziła go więc schował telefon do kieszeni mając nadal puszczoną muzykę. Oparł się o krzesło założył rękę na rękę po czym zamkną oczy.

Eva Castro - 03-07-14 16:28:36

*Z nudów postanowiłam podejść do chłopaka*Cześć *Uśmiechnęłam się w jego stronę stojąc przed nim*Można się dosiąść czy może przeszkadzam?

Daniel Lorenc - 03-07-14 16:41:52

*Daniel nie zwrócił uwagi na nieznajomą która podeszła do stolika przy którym aktualnie siedziała miał on głośno puszczoną muzykę i przymknięte oczy. Jednak po chwili otworzył swoje oczy by się rozejrzeć. Przez to również zobaczył stojącą przy jego stoliku kobietę. Szybko wyciągną słuchawkę z lewego ucha spojrzał na twarz nie znajomej.* Mogę w czymś pomóc? Czy od tak pani tutaj stoi?

Eva Castro - 03-07-14 16:51:03

*Zasmialam sie delikatnie widzac dlaczego chlopak nic nie slyszal* Nie,po prostu chcialam sie spytac czy moge sie dosiasc* Powiedzialam odgarniajac kosmyk wlosow*

Daniel Lorenc - 03-07-14 17:07:27

*Daniel spojrzał jeszcze raz na nieznajomą po czym kiwną głową na tak dodając* Jasne siadaj. *Po tych słowach wyciągną drugą słuchawkę po czym schował telefon jak i słuchawki do kieszeni* To powiedz mi co cię tutaj sprowadza?

Eva Castro - 03-07-14 17:22:58

*Unioslam kacik ust i usiadlam przy stoliku kladac kawe na stoliku*Ogolem sie nudzilam w domu  i postanowilam przyjsc sobie tutaj*Upilam troche kawy*A jak z toba ?

Daniel Lorenc - 03-07-14 17:27:43

*Daniel podrapał się po głowie i dał sobie chwilę do namysłu.* Wiesz przyszedłem tutaj sobie usiąść nic więcej muszę sobie poukładać w głowie informacje których się ostatnio dowiedziałem. *Po tych słowach poprawił swoje włosy*

Eva Castro - 03-07-14 17:55:29

Uh..rozumiem*Powiedzialam i upilam ponownie swoja kawe*Te cale informacje musialy cie chyba troche zdezorientowac, wygladasz na zamyslonego , pograzonego w czyms

Daniel Lorenc - 03-07-14 18:23:54

*Chłopak przez chwile nie reagował patrzył się ciągle w jedno miejsce na stole był bardzo zamyślony. Po chwili jednak ocknął się wstał ze swojego krzesła i powiedział do nieznajomej.* Wiesz co ja już raczej sobie pójdę miło było cie poznać do kiedyś. *Machną ręką na pożegnanie po czym wybiegł z budynku.*

z/t

Eva Castro - 06-07-14 11:47:22

Kiedyś tam: Wychodzi

Molly Rain - 07-07-14 18:32:14

<wchodzi siada przy stoliku zamawiajac kawe w zamysleniu>

Alexandra Veneur - 08-07-14 09:57:03

*Alexandra jechała przez miasto do sciśle określonego celu - Starbucks. /kawa z automatu w motelu była nie do zniesienia i w dodatku w małych kubkach. W tej kawiarni była za to smaczna, a przede wszystkim w dużych kubkach. Tak więc, wampirzyca wysiadła z auta, schowałą dorobione kluczyki do  torebki i weszła do lokalu. Tam zamówiła sobie największą Mrożoną Caramel Macchiato i usiadła do stolika. Odłożyła na blat fedorę i okulary przeciwsłoneczne i czekała na zamówienie. W końcu młoda dziewczyna postawiła przed nią gigantyczny kubek, a Alex zaczęła powoli pić kawę, jednocześnie przeglądając na telefonie wiadomości.*

Alexandra Veneur - 08-07-14 14:34:51

*W końcu Alex dokończyła kawę, wstała do stolika zakładajac okulary oraz kapelusz i wyszła ze starbucksa. Spojrzała na zegarek. Tyle czasu i nic do roboty. Uśmiechneła się pod nosem. No tak.. Zakupy wydawały się całkiem ciekawym pomyłem. W dodatku klimatyzacja, gdy jest cholernie gorąco? Czemu nie?
Alex wsiadła do samochodu, poszukała w GPS-ie gdzie jest centum, po czym odpaliła silnik i tam się skierowała. *

Bram Evans - 10-07-14 20:00:42

* wszedł do lokalu i od razu zamówił Pike Place Roast. Usiadł przy wolnym stoliku i czekał na zamówienie*

Molly Rain - 10-07-14 20:10:29

<wchodzi do środka wygładzając delikatnie swoją spódniczkę, rozgląda się dookoła i przygryza policzek od środka zatrzymując wzrok na chłopaku, podchodzi do niego układając niepewnie dlonie na oparciu krzesełka> można się dosiąść ? <unosi brew w zamyśleniu zerkając na ręce>

Bram Evans - 10-07-14 20:15:24

* Przez chwilę rozgląda się po lokalu, aż nagle jego wzrok przykuwa dziewczyna, która przed chwilą weszła. Śledzi jej ruchy, a kiedy poprawia spódniczkę, wzrok Brama, mimowolnie skupia się na ładnych, długich nogach dziewczyny. Potrząsa lekko głową, a wzrok kieruje ku twarzy dziewczyny. Kiedy podchodzi do jego stolika, delikatnie unosi kącik ust* Jasne, siadaj. * kiwa głową* Jak masz na imię ? * pyta *

Molly Rain - 10-07-14 20:19:17

<przymruża lekko oczy patrząc na niego uważnie, odsuwa następnie krzesełko i siada przysuwając się delikatnie do stolika, splątuje ze sobą dłonie układając je następnie na stoliku> Dzięki <uśmiecha się delikatnie unosząc następnie wzrok na linię jego oczu> Molly <kiwa lekko głową przygryzając delikatnie dolną wargę> długo.. tu mieszkasz ? <patrzy na niego uważnie w zamyśleniu>

Bram Evans - 10-07-14 20:23:57

Wystarczająco długo, żeby trochę poznać to miasto * uśmiecha się nikle* A Ty jesteś nowa ? * patrzy jej w oczy. Kiedy dostaje kawę, bierze kilka łyków, a filiżankę odstawia na stolik*

Molly Rain - 10-07-14 20:27:06

<zastanawia się nad czymś wzdychając cicho> Czwarty dzień mi mija <marszczy lekko brwi> ale słyszałam już wystarczająco.. <chrząka cicho i zastanawia się nad czymś stukając delikatnie palcami o blat stolika> o tym mieście.. i nie powiem daje mi to do myślenia <przymruża delikatnie oczy zamawiając następnie wodę, którą kładzie na stoliku, obejmuje dłońmi szklankę uśmiechając sie po chwili mimowolnie>

Bram Evans - 10-07-14 20:28:47

* Przygląda się jej przez moment myśląc nad czymś* Czyżbyś była człowiekiem ? * mówi sam w to nie wierząc i patrząc na nią, jak by szukając odpowiedzi *

Molly Rain - 10-07-14 20:33:35

<patrzy na niego rozchylając lekko wargi po czym spuszcza wzrok na swoje ciało lustrując je uważnie wzrokiem> człowiek.. stu procentowy <kiwa głową unosząc na niego wzrok uśmiecha się pod nosem przechylając lekko głowę> a jak jest z Tobą ?

Bram Evans - 10-07-14 20:36:58

Medium * unosi kącik ust* Jesteś tu od 4 dni, a już zdążyłaś poznać ,,sekret" tego miasta ? Niebywałe * mówi sarkastycznie* Przecież jest tak dobrze ukrywany ! * śmieje się cicho i wywraca oczami* To niesamowite, spotykam tu kolejnego człowieka. * patrzy na nią* Nie przeraża Cię myśl życia wśród nadnaturalnych ? * unosi brew pytająco*

Eva Castro - 10-07-14 20:37:04

*Jakiś czas temu: Wyszłam*

Molly Rain - 10-07-14 20:40:19

<patrzy na niego marszcząc lekko brwi i kiwa sobie powoli głową zastanawiając się nad tym co ten do niej mówi> czekaj.. <patrzy na niego pusto pocierając następnie dłonią powieki> sądziłam.. ja.. <urywa rozchylając lekko wargi stara sobie to jakoś poukładać w głowie> a to.. nie wszyscy są tu ludźmi ? <patrzy po osobach marszcząc lekko brwi> to.. w sumie wyjaśniałoby te zgony o których słyszałam <krzywi się nieznacznie wzdrygając się delikatnie układa dłonie na swoich ramionach>

Bram Evans - 10-07-14 21:03:03

* słucha jej w spokoju, a potem powoli kiwa głową.* Z moich własnych obserwacji, wynika że jest tu więcej nadnaturalnych niż ludzi. * marszczy brwi* Jakie zgony ? Co słyszałaś ?

Molly Rain - 10-07-14 21:09:00

<slucha go marszczac lekko brwi> to.. powiem Ci, ze wcale mnie nie pocieszyles <marszczy lekko nos> nie wiem.. nie pamietam nawet jak sie nazywali.. <spuszcza wzrok na dlonie ktore uklada na swoich udach> czy my.. mozemy zmienic temat ? <unosi wzrok na linie jego oczu spogladajac mu w nie>

Bram Evans - 10-07-14 22:06:38

Jasne * uśmiechnął się do niej* To może powiesz mi czy się interesujesz ? * spytał. Zaczął stukać palcami o blat stolika *

Molly Rain - 10-07-14 22:09:55

Spiewam.. <zastanawia sie nad czym marszczac lekko brwi> dosc sporo.. ale staram sie tego nie robic publicznie <przygryza dolna warge spogladajac na jego dlonie, zaciska nastepnie rece na swoich udach> a.. jak z Tobą ? Czym sie zajmujesz ?

Bram Evans - 10-07-14 22:43:50

Dlaczego ? * pyta ze zmarszczonymi brwiami* Tak się składa że trochę gram na gitarze * uniósł kącik ust* Mógłbym Ci kiedyś akompaniować.

Molly Rain - 10-07-14 22:48:16

Nie wiem.. wstydze sie <chrząka cicho> chyba <wzrusza delikatnie ramionami zerkając na boki> ale czasem dobrze jest powalczyć ze swoim strachem <usmiecha sie delikatnie powracajac do niego wzrokiem w zamyśleniu> może.. chciałbyś teraz ? <unosi brew przygryzając niepewnie policzek od środka>

Bram Evans - 10-07-14 23:14:05

Zgadzam się. * mówi i słucha jej dalszych słów* Pewnie. * uśmiechnął się* Mam gitarę w domu, idziemy ? * zaproponował *

Molly Rain - 10-07-14 23:18:59

<kiwa lekko glowa usmiechajac sie delikatnie, Mol placi za wode czy cos zerkajac na niego katem oka> w takm razie prowadz <usmiecha sie wychodzac wzraz z nim>

Melanie Kahn - 12-07-14 12:18:15

<wchodzi do środka zaciskając mocno dłonie w pięści, bo nie przypuszczała, że na dworze będzie tak zimno. Po chwili podchodzi do lady i zamawia standardowo, słodkie Cappuccino. Następnie zajmuje miejsce przy stoliku obok okna. Kiedy otrzymuje zamówienie, oplata kubek dłońmi i podkurcza nogi układając stopy na fotelu; popija kawę rozgrzewając się i myśląc nad czymś>

Paul Hepburn - 12-07-14 14:57:19

<jedzie autem w stronę domu Mel z trochę większą prędkością niż powinien. Na chwilę przenosi wzrok na boczne okno i w tej samej chwili zauważa dziewczynę w Starbucksie. Naciska gwałtownie hamulec, a siła, jaka popchnęła go do przodu sprawiła, że skręcił kierownicę i obrócił auto o 180 stopni, aż zatrzymało się przy krawężniku... zaparkowane, jak stwierdził ze zdziwieniem. Wypuścił powietrze z płuc i wyszedł, zamykając samochód. Wszedł do kafejki i usiadł naprzeciwko Mel> Wisisz mi jeszcze tą przysługę, prawda? <powiedział, bez żadnego przywitania> Więc teraz potrzebuję, żebyś pojechała ze mną do Nowego Orleanu.

Melanie Kahn - 12-07-14 14:59:11

<unosi wzrok na Paula i milczy przyglądając mu się> Po co? <pyta tylko i marszczy lekko brwi>

Paul Hepburn - 12-07-14 15:07:12

A nie mogę ci tego wytłumaczyć po drodze? <spytał, unosząc brew i potupując nerwowo prawą nogą. Spieszyło mu się> Sprawa niecierpiąca zwłoki.

Melanie Kahn - 12-07-14 15:09:56

Na ile? Dzień? Dwa? Chyba potrzebuję jakiś rzeczy z domu. <zaciska wargi i odsuwa od siebie pusty kubek z bardziej niemrawym wyrazem twarzy>

Paul Hepburn - 12-07-14 15:17:16

Nie wiem na ile <westchnął pod nosem> Okej, byle szybko <przygryzł wargę. Sam nie wiedział, po co ten pośpiech. Wcześniej nie chciał się dowiedzieć o swoim wcześniejszym życiu, może nawet trochę bał się tego, co strasznego zrobił, że trafił do piekła, ale po dzisiejszej nocy kierowała nim jedynie czysta ciekawość. Teraz już wiedział, że nie ucieknie od tego. Okręcił kluczyki na palcu i wstał od stolika>

Melanie Kahn - 12-07-14 15:21:28

<kładzie banknot za swoją kawę na stolik i bez słowa wstaje, wychodząc z kawiarni. Przez moment się rozgląda, aż zauważa krzywo zapakowane auto, niemal na chodniku. Podchodzi do niego i wsiada rozglądając się po wnętrzu i czekając za Paulem, który pewnie szedł od razu za nią>

Paul Hepburn - 12-07-14 15:25:41

<wychodzi za Mel, wsiada do auta od strony kierowcy i odjeżdżają do domu dziewczyny>

Owen Linus - 13-07-14 12:17:53

Owen cała noc spędził na zwiedzaniu miasta. Nie chciało mu się spać więc nie odwiedził motelu odkąd wstał wczoraj. Po całonocnym spacerze teraz lepiej znał to miasteczko. Wiedział gdzie znajdują się najbliższe bary, sklepy jak i spokojne miejsca w których można odpocząć. Kiedy na jego zegarku była już godzina 11 postanowił udać się do Starbucks'a - ponieważ zachciało mu się mrożonej kawy. Gdy dotarł pod lokal wszedł do środka i złożył zamówienie Iced White Caffè Mocha. Kiedy dostał kubek z napojem zajął jedno z miejsc przy stoliku. Rozmyślał, pił kawę i ogólnie zajmował się sobą.

Eva Castro - 13-07-14 12:27:39

*Wchodze do kawiarni i od razu zamawiac zwykla kawe po czym rozgladam sie uwaznie.Czekam przez kilka minut na zamowienie po czym nie chcac siedziec samotnie podchodze do nieznajomego mezczyzny* Hey..Mozna sie dosiasc?*Spytala i usmiechnelam sie cieplo odgarniajac kosmyk wlosow za ucho a druga reka trzymalam swoja kawe*

Owen Linus - 13-07-14 12:55:01

Kiedy chłopak znowu zamierzał napić się swojej kawy wtedy coś mu przeszkodziło. Dostał SMS'a. Uśmiechnął się lekko i odpisał dziewczynie na wiadomość. Po tym jak odkładał telefon na stoliku usłyszał damski głos. Dziewczyna mówiła do niego więc uniósł głowę i spojrzał na nią. Hej, cóż... jestem z kimś umówiony. Wzruszył bezradnie ramionami. Był ciekawy czy dziewczyna odejdzie po tym co powiedział. Nie skłamał na prawdę był umówiony dlatego nie miał czasu na rozmowę z kimś innym.

Eva Castro - 13-07-14 12:57:51

Uh rozumiem*Uniosla kacik ust* To juz nie przeszkadzam,moze kiedys sie jeszcze zobaczymy*Usmiechnelam sie po czym podeszlam do wolnego stolika obok okna i polozyla na nim kawe.Usiadla na krzesle i zalozyla noge na noge bawiac sie szklanka*

Liliane Macpherson - 13-07-14 14:36:57

< Liliane weszła do kawiarni. Zdawała sobie sprawę , że była trochę po czasie, ale to nie jej wina że się zgubiła. No może jedynie małe niedopatrzenie. Szybko odnalazła chłopaka i podeszła do stolika z niewinnym uśmiechem > Przepraszam za spóźnienie... < przygładziła spódnicę i machnęła szybko na kelnera aby przyniósł jej to samo co pił chłopak >

Owen Linus - 13-07-14 16:27:17

Trochę musiał czekać aż dziewczyna przyjdzie. W tym czasie zamówił sobie już drugą taką samą mrożona kawę. Kiedy w końcu zauważył wczoraj poznaną dziewczynę uniósł kącik ust i wyprostował się na krześle.Nie ma sprawy Powiedział obojętnie. Nie lubił osób które się spóźniają ponieważ on do takiego grona nie należał. Wczoraj nie zdołaliśmy się dobrze zapoznać. Wyciągnął w jej stronę dłoń jako gest przywitania się. Jestem Owen

Liliane Macpherson - 13-07-14 17:01:50

< Lils założyła opadający kosmyk za ucho. Kiedy sobie przypomniała jak wczoraj puściły jej nerwy, automatycznie zakryła zranioną dłoń > Liliane, miło mi cie poznać < poniosła dyskretnie jestem kącik ust w uśmiechu i podała mu zranioną dłoń > Wybacz za moje zachowanie wczoraj, ale ciężko mi utrzymać temperament na wodzy. Nie chcę się usprawiedliwiać moimi Szkockimi korzeniami, ale chyba zrozumiesz < usiadła wygodnie na krześle i rozgladneła się za swoim zamówieniem. starała się nie patrzeć zbyt często na chłopaka, ponieważ wczoraj był to błąd. Nie zależało jej na kolejnej konfrontacji >

Owen Linus - 13-07-14 17:12:56

Nie wiedząc czemu obserwował ją uważnie. Wczoraj zrobił z siebie idiotę i chciał to naprawić chociaż nadal nie przepadał za tą dziewczyną. Cóż on za większością ludzi nie przepadał taki już był co poradzić. Wtedy, gdy dziewczyna podała mu dłoń zauważył wczorajsze rany. Powinienem wynagrodzić ci jakoś wczorajszy dzień. Bo to moja winna, że masz teraz poranioną dłoń. Westchnął, chwilę potem puścił jej dłoń i oparł się wygodnie na krześle. Oczywiście zauważył to jak dziewczyna stara się na niego nie patrzeć. Nie musisz się mnie bać. Nie gryzę. Puścił do niej oczko oraz wykrzywił usta w uśmiechu.

Liliane Macpherson - 13-07-14 17:19:48

< Liliane zaśmiała się krótko > To nie pierwszy raz kiedy cos takiego się stało. < nie kłamała. Będąc młodszą dziewczyną, zdarzało jej się wdawać w bójki. Mechanicznie przejechała palcami po nosie - całe szczęście teraz już prostym, jeszcze nie tak dawno mocno poturbowanym po utarczce w jednym z klubów. Oprzytomniała i pokręciła głową > To nie o to chodzi, po prostu mi głupio. Kiedy jestem pod wpływem adrenaliny to zapominam do dobrych manierach. < odpowiedziała uśmiechem, teraz już bardziej pewnym >

Owen Linus - 13-07-14 17:26:39

Po usłyszeniu jej słów zaciekawiony uniósł brwi do góry. Nie? Często masz pokaleczone dłonie? Spytał nie był pewny czy Liliane mu odpowie, ale jeśli nie to cóż jakoś to przeżyje. Sięgnął po szklankę z kawą, wyjął rurkę którą położył na stoliku po czym upił kilka łyków zimnego napoju. Kiedy już pragnienie minęło odezwał się do dziewczyny. Powinnaś to jakoś kontrolować. Nasz gniew zaczyna żyć swoim życiem, jest konsekwencją strachu, którą można w pełni kontrolować. Nie był do końca pewny czy jego towarzyska zrozumiała jego słowa więc wzruszył tylko ramionami i czekał az ona się odezwie.

Liliane Macpherson - 13-07-14 17:35:06

< Widząc, że jej kawa w końcu nadeszła uśmiechnęła się z wdzięcznością i upiła chłodnego napoju > Wiesz, zdarzało mi się. Zazwyczaj nie daję sobą pomiatać, a niektórym ciężko to zrozumieć w pokojowy sposób < powiedziała to z takim spokojem, jakby nie było nic dziwnego we wdawaniu się w bójki. Miała tylko nadzieję, że Owen nie zacznie jej osądzać > Nie jest łatwo kontrolować coś na co jest się skazanym od narodzin < mruknęła. Jeszcze nikomu nie mówiła o swoim niekoniecznie ludzkim pochodzeniu. Nie wiedziała też kim jest chłopak, bo przecież mógł być demonem lub innym nadnaturalnym > Ty opanowałeś tą sztukę? Z takim spokojem wczoraj odpowiadałeś na moje zaczepki < uśmiechnęła się, aby rozluźnić atmosferę >

Owen Linus - 13-07-14 17:46:35

Czyżby niegrzeczna dziewczyna z tej Liliane? Musiał przyznać, że coraz bardziej go zaskakiwała. Zacisnął dłoń na szklance i na chwilę przeniósł wzrok na okno przy którym siedzieli. Po jej słowach pokiwał głową. W sumie miała trochę racji. Nie jest łatwo się kontrolować. On sam z trudem panował nad sobą. Jako nastolatek działał impulsywnie też wdawał się w bójki, lecz zaczął to kontrolować po tym jak wyrzucili go ze szkoły. Ojciec uczył go wszystkiego nawet panowania nad sobą. Nie jest łatwo, ale warto próbować. Czy już to opanował? W jakimś tam stopniu tak, ale nie do końca. Panuję nad sobą na tyle by nie zrobić komuś krzywdy, sobie też. Mówiąc to przeniósł wzrok na jej zranioną dłoń.

Liliane Macpherson - 13-07-14 19:29:29

< Przed oczami dziewczyny stanęła scena ze studiów, tuż po nieszczęśliwym wypadku. Panowała nad emocjami, a może inaczej - potrafiła je chować pod maską. Lecz kiedy ją ktoś drażnił nie powstrzymywała pięści - matka zawsze jej powtarzała ze to jest lepsze od autodestrukcji > Myślę, że kiedyś uda mi się do tego dojrzeć. Owen, jesteś z Londynu prawda? < podparła brodę i spojrzała na niego badawczo > Miło jest słyszeć miękki akcent z tamtych regionów zamiast amerykańskiego. < zacmokała z zadowoleniem > Nie chcę wyjść na wścibską, ale jest jakiś szczególny powód twojej wizyty tutaj? < dziewczynie serce zwolniło. Miała nadzieje usłyszeć coś, co normalny człowiek uznałby za bajki. Chciała usłyszeć o nadnaturalnych>

Owen Linus - 13-07-14 19:43:58

Owen nie był znany z nagłych napadów agresji. Mimo iż był łowcą starał się nie brać udziału w bijatykach. Walczył jedynie kiedy musiał tak samo było z zabijaniem. Miejmy taką nadzieje. Słysząc jej pytanie przekrzywił głowę na bok która po chwili pokiwał jako potwierdzenie. Ty jesteś ze Szkocji i tego nie da się ukryć. W jej akcencie było słychać szkocki akcent dlatego wiedział skąd pochodzi dziewczyna. Oparł swobodnie ręce na stoliku i nachylił się bardziej w stronę dziewczyny. Często farbujesz włosy? Odpowiedział pytaniem na pytanie i przy zadawaniu go złapał za pojedynczy kosmyk włosów Liliane. Nie chciał zdradzać kim jest, co tu robi i ogólnie większość informacji o nim było tajnych. Patrząc w jej jasno niebieskie oczy uśmiechnął się lekko.

Liliane Macpherson - 13-07-14 20:06:18

< Lils przechyliła głowę w drugą stronę i uśmiechnęła się trochę szerzej > Chciałabym to ukryć. Dorastałam w najgorszej dzielnicy Glasglow, zazwyczaj nie mówię tego ludziom, ale chyba ciebie to nie zniechęca, prawda? < chciała sprawdzić czy jest skłonny do uprzedzeń. Spojrzała na jego ramiona. Nawet teraz gdy nie był ubrany w strój sportowy jego muskulatura imponowała. > Dość często, lubię z nimi eksperymentować < powiedziała rozmarzonym głosem. Zmiana kolorów włosów była jej ulubionym sposobem okazywania niezależności. Nie przeszkodziła mu przed ujęciem włosa, a nawet przysunęła lekko głowę aby nie miał z tym trudności. Oddała uśmiech, lecz na jej twarzy pojawił się rumieniec. Nie lubiła jak ktoś zbyt długo wpatrywał się w jej oczy - pozostał jej kompleks z dzieciństwa. >

Owen Linus - 13-07-14 20:20:01

http://media.tumblr.com/3fe8f43b5a10c2825308f8bd463410f1/tumblr_inline_mt60aeUsia1s1frvb.gif


W najgorszej dzielnicy? Nie mogło być chyba aż tak źle. Wszędzie było niebezpiecznie,a najbardziej chyba w tym miasteczku. Chłopak zdawał sobie sprawę ile znajduje się tu nadnaturalnych. Słyszał o wielu morderstwach, atakach zwierząt właśnie w Mistyc Falls. Owszem masz racje nie zniechęca. W sumie nawet mnie to nie interesuje. Zła dzielnica czy dobra. Bardziej interesuje mnie jaka jest osoba z którą rozmawiam. Zauważył to jak patrzyła na jego umięśnione ramiona. Większość dziewczyn zwraca uwagę tylko na mięśnie. Był ciekawy czy Liliane zwraca też uwagę na charakter, zachowanie i ogólny sposób bycia. W brązie wyglądałabyś najlepiej. Powiedział cicho i widząc rumieniec na jej policzku szybko puścił kosmyk włosów dziewczyny. Odsunął się po czym sięgnął do kawy i opróżnił do końca kubek.

Liliane Macpherson - 13-07-14 20:31:16

< Lils upiła kolejne łyki kawy. Zdała sobie sprawę, że nie powinna tak kupować sobie drogich napojów - pieniądze powoli były na wyczepraniu a czynsz sam się nie zapłaci. Westchnęła mając nadzieję, ze jakieś dodatkowe pieniądze się znajdą > A co powiesz na to, że miejsce urodzenia potrafi nam sporo powiedzieć o osobie z którą rozmawiamy? < uniosła pytająco brew. Nie chciała się bawić w analityka, ale chciała się dowiedzieć co kryje za opanowaną posturą. Na pewno kryje w sobie jakieś tajemnice > Wszystko przede mną. < westchnęła i odsunęła się trochę dalej > Kto miał największy wpływ na kształtowanie się twojego charakteru? < założyła palce na wpół pełnym kubku. Oczy co jakiś czas zawieszała na jego twarzy, a co jakiś czas obserwowała ich otoczenie. Miała w sobie pewną niepewność, jakby zaraz ktoś chciał jej zrobić awanturę >

Owen Linus - 13-07-14 20:44:56

Ruchem dłoni Owen przywołał młodego kelnera. Nigdy nie lubił płacić kiedy już opuszczał lokal więc  wyjął z kieszeni portfel i zapłacił za swoje kawy jak i swojej towarzyszki. Dał chłopakowi spory napiwek który nieźle go uszczęśliwił. Zerknął katem jak od nich odchodził. Gdy powrócił wzrokiem do dziewczyny i widząc jej minę odezwał się. Zaprosiłem Cię więc ja płacę. Uniósł kącik ust. Może i w tym też masz rację. Jednakże to od nas zależy jacy będziemy. Nie zaprzeczam, że otoczenie na nas nie wpływa tylko jeśli chcemy możemy je zmienić. Nie wiedział jak wytłumaczyć dziewczynie o co mu dokładnie chodzi wiec zamilkł. Siedział cicho patrząc na okno. Dopiero, gdy usłyszał pytanie dziewczyny uchylił usta i zaczął mówić. Jak długo tu mieszkasz? Znowu odpowiedział pytaniem na pytanie. Nie chciał tak łatwo odpowiadac na pytania związane z nim. Gdyby zbyt bardzo sie otworzył dziewczyna mogłaby to wykorzystać.

Liliane Macpherson - 13-07-14 20:52:48

< Liliane patrzyła na tą scenę z głupkowato opadniętą wargą. Tak dawno nikt za nią nie zapłacił, ze na prawde ją to zdziwiło. Chłopak coraz bardziej jje imponował pomimo tej nieufnej atmosfery jaką zasiewał > Dziękuję bardzo < uśmiechnęła się do tego najszczerzej jak tylko potrafiła. Co raz bardziej dręczyły ją wyrzuty sumienia za wczorajsza akcję > Zastanawiałeś się kiedyś na tym aby zapisywać sobie te myśli? < pstryknęła palcami w jego stronę i przygładziła spódnicę na udach. > Mieszkam tu nie cały tydzień, udało mi się wynająć całkiem miłe mieszkanie ale niedługo mogę mieć problem z czynszem... < mruknęła pod nosem. Chłopak nic do tej pory o sobie nie powiedział i zaczęło to ją martwić. Możliwe że był jakimś szpiegiem? A może wiedział o jej pochodzeniu i chciał jej coś zrobić? Lils, nie panikuj.. Pokręciła głową i skierowała wzrok na okna aby oderwać złe myśli >

(zbieram się na mecz, więc jak chcesz to zabierz Owena :)) )

Owen Linus - 13-07-14 21:03:57

Nie ma za co Uśmiechnął się szerzej widząc jej zdziwienie. Chłopak nie należał do biednych osób. Może kiedyś tak było, ale po zleceniach stać go teraz nawet na willę. W sumie powinien sobie coś tu wynająć. Pokręcił przecząco głową w odpowiedzi na jej pytanie. Kiedy usłyszał o jej problemie z czynszem zmarszczył brwi. Jak coś wal śmiało to wykupię cały budynek i zmniejszę wartość twojego czynszu. Nie powiedział tego na poważnie chociaż był do tego zdolny. Numer posiadasz. Zergnął na zegarek, a widząc która jest godzina wstał z krzesła. Muszę juz iść, trochę się zasiedziałem. Do zobaczenia Powiedział i opuścił lokal

Agnes Rain - 15-07-14 11:46:57

<wchodzi do środka i unosi brew trzymając w dłoni swoją torebkę na zgięciu, rozgląda się dookoła z uniesioną brwią i przygryza policzek od środka, zastanawia się nad czymś po czym naciąga delikatnie dłonią swoją sukienkę, siada przy jednym ze stolików zamawiając następnie herbatę miętową, wyciąga z opakowania laptopa układając go na stoliku, zaczyna pracować popijając od czasu do czasu herbatkę>

Melanie Kahn - 15-07-14 12:34:48

<wychodzi na ulicę i naciąga na czoło czarną, zwykłą czapkę, spod której wystają falowane, ciemne włosy za ramiona. Poprawia okulary przeciwsłoneczne i wzdycha cicho. Po chwili zawahania wchodzi do kawiarni i rozglada się nawet nie zsuwając okularów z nosa. W końcu siada przy ladzie i zamawia mocną czarną kawę zamykając po chwili oczy i masując skroń>

Agnes Rain - 15-07-14 13:02:39

<zastnawia sie nad czyms zerkajac na dziewczyne po czym chowa laptopa i staje przy niej ukladajac dlonie na krzeselku> mozna ?

Melanie Kahn - 15-07-14 13:32:16

<unosi na nią wzrok i wymusza słaby uśmiech na kacu> Jasne, zapraszam. nowa? <spogląda. na nią zza okularów>

Agnes Rain - 15-07-14 14:11:46

Nowa <kiwa lekko glowa i patrzy na nia siadajac nastepnie, odgarnia wlosy do tylu spoglada na boki> a ty.. na kacu ? <unosi wymownie brew> czy po prostu gorszy dzien ? <usmiecha sie pod nosem splatujac ze soba dlonie>

Melanie Kahn - 15-07-14 14:21:46

Aż tak bardzo to widać? <uśmiecha się kpiąco, jednak nie z taką siłą co zawsze i zsuwa okulary z nosa, ukazując zakrwione i nieco opuchnięte, lekko pomalowane oczy> Kac. Zaszalałam wczoraj w barze. Mamy ich tu pełno. chyba za dużo. <uśmiecha się lekko> Jesteś na stałe?

Agnes Rain - 15-07-14 14:26:22

Mhm.. widac <spoada na jej oczy i zaklada noge na noge przygladajac sie jej w zamysleniu. Spuszcza jednak ostatecznie wzrok na swoje dlonie> na stale. Kuzynke przypilnowac. <zerka na boki> a jak z Tobą ? <unosi brew>> długo tu mieszkasz <mrszczy lekko brwi w zamysleniu> ciekawa miejscowosc.i

Melanie Kahn - 15-07-14 14:43:01

Kuzynkę? Znam ją, albo powinnam? <unosi brew i przechyla lekko głowę w bok poprawiając czarną czapkę na czole> Niedługo. Nie zostaję na długo. <wzrusza obojętnie ramionami i upija swojej kawy mając nadzieję, że to pomoże na ból głowy> Zapyziała dziura, skoro mam być szczera.

Agnes Rain - 15-07-14 14:53:50

Molly <zastanawia sie nad czyms> no nie wiem niedawno sie wprowadzila. Tydzien, dwa temu <wzdycha cicho> nie zostajesz na dlugo ? <maszczy brwi patrzac na nia w zamysleniu> jakies plany.. czy co ? <przenosi wzrok na swoje pomalowane na czarno paznokcie> czy ja wiem.. mi sie podoba. <wzrusza lekko ramionami> interesujaco i tajemnoczo zapewne. <zerka katem oka na dziewczyne>

Melanie Kahn - 15-07-14 15:06:46

Mhm. <mruży oczy> Nie znam. <mruczy po chwili zamyślenia> Zamierzam sprzedać dom i wyjechać na studia medyczne. Jestem tu ze względu na śmierć ojca. <pociera powoli skroń> Interesująco i tajemniczo? 80% ludzi udaje że są tajemniczy, laski udają że są seksowne, a faceci że są szarmanccy. A wierz mi, nie są. <obraca powoli kubek i upija jeszcze kawy> Skąd pochodzisz?

Agnes Rain - 15-07-14 15:23:08

Nie podoba Ci sie tu ? <marszczy lekko brwi> polamane serducho.. zraniona.. czy co ? <patrzy na swoje dlonie usmiechajac sie pod nosem> ojca ? <zerka na nia katem oka powaniejac momentalnie> przykro mi <kiwa pewnie glowa> czyli.. mam rozumiec, ze ze mna sie nie napijesz ? <wzdycha cicho> procenty i te sprawy. Los Angeles i tak dalej, a ty ?

Melanie Kahn - 15-07-14 15:36:46

Średnio. Mała mieścina. <wzrusza lekko ramionami> Zbyt dużo nadnaturalnych jak na moje gusta. <krzywi się lekko po części z przeszywającego bólu głowy i po chwili zaciska wargi żeby się nie rozesmiac> Poważnie pytasz? <uśmiecha się szeroko i przykłada palce do skroni> Nie jestem tego typu dziewczyną. I nikogo nie mam, więc nie ma kto mnie zranić. Praktycznie nie wiem o co wam wszystkim chodzi z tymi związkami. <rozkłada bezradnie ręce na moment i potem znowu chwyta swój kubek upijając kawy> Niepotrzebnie. Mi nie jest, więc tobie też nie powinno. <przesuwa opuszką palca po krawędzi szklanki przez chwilę się jej przyglądając> Dlaczego wszyscy chcą mnie upić? Jestem za mało zabawna na trzeźwo? <uśmiecha się pod nosem> Jak mi przejdzie kac, to chętnie się z tobą upiję, blondie. <unosi kącik ust> Z Nowego Jorku. Mieszkałam tam całe życie. <kiwa powoli głową>

Agnes Rain - 15-07-14 15:44:12

Zbyt dużo nadnaturalnych ? <parska smiechem i przerzuca włosy dłonia na jedna strone ze swoim kpiącym uśmiechem>tylko lepsza zabawa <wzrusza ramionami> jasne.. <słucha do konca jej wypowiedzi> Nie jestem tego typu dziewczyną.. <powtarza po niej zerka na boki zastanawiajac sie chwile nad jej słowami> bez zobowiązań i te sprawy ? <marszczy nos powracajac do niej wzrokiem> strzelam, ze w takim razie głownie stawiasz na zabawe. Podoba mi sie takie podejście. <oblizuje delikatnie dolną wargę> nie oceniam ludzi po jednym spotkaniu i niekoniecznie chyba mozna mowic od razu o upiciu.. chociaz <unosi wymownie brew> w koncu jakas dobra zabawa by sie przydała <wygladza dlonmi swoja sukienke> blondie ? <przygląda sie jej z kąśliwym usmiechem> seriously ?

Melanie Kahn - 15-07-14 16:21:00

Nie jestem pewna. Jeden chciał mi zatkać usta frytkami z ziemi, bo byłam zbyt opryskliwa. <unosi znacząco brew> Jak liżesz wszystkim dupę, to potem masz dobrze. Z tych typu ludzi też nie jestem. <mruży oczy i opróżnia swój kubek do końca> Tak jakby. Ale bez zobowiązań = tylko raz na głowę. I do tego cholernie trudno mnie 'wyrwać', więc.. zdecydowanie.. nie jestem flirciarą. <uśmiecha się lekko> Nie planuję nic większego. Może.. kiedyś.. zrobię sobie in vitro, albo zaadoptuje małego chińczyka. <parska cichym śmiechem i bawi się uszkiem kubka> Jakoś pod czterdziestką, kiedy będę miała pierwsze siwe włosy. <kiwa głową> Daj spokój. Ludzi poznaje się najlepiej po pijanemu, jeszcze nie zdałaś sobie z tego sprawy? <uśmiecha się pod nosem i spogląda na nią> Yep.

Agnes Rain - 15-07-14 16:32:45

A szkoda <unosi wymownie brew i stuka palcami o blat stolika> a ja.. <unosi na nią wzrok usmiechajac sie na swoj sposob> no nie powiem.. zabawic sie lubie.. szczegolnie zajetymi <puszcza jej oczko rozgladajac sie dookoła przechyla delikatnie glowe w bok> a szkoda.. nie ma to jak zgrany zespół <oblizuje delikatnie dolna warge robiac po chwili to samo z górną> mały chinol.. <powtarza po niej kiwajac lekko głowa> dzieci.. <mruzy lekko oczy> trzy razy nie dziekuje <prycha pod nosem obracajac szklanke w dłoniach> w sumie.. masz racje.. <prostuje sie i dotyka dłonią swojej torebki> pare butelek czystej i mozna ze mna rozmawiac <puszcza jej oczko bawiac sie nastepnie kosmykiem swoich wlosow> niech bedzie i tak..

Melanie Kahn - 15-07-14 16:46:41

Zajętymi, serio? Oszczędzam sobie tego wstydu. <krzywi się> Nie? Tak myślałam. Mnie jedno starczy. <mruży oczy> Myślałam że można już teraz. Jesteś w ogóle pełnoletnia? <lustruje ją wzrokiem> Nie wyglądasz. <unosi brew>

Agnes Rain - 15-07-14 16:58:09

Twoj wybor. <wzrusza bezradnie ramionami> takjakos.. wole wolnosc <oblizuje wargi> jestem <marszczy lekko brwi> ale milo uslyszec, ze wyglada sie mlodziej..  <rozglada sie> to idziemy ?

Melanie Kahn - 15-07-14 17:04:49

Osobiście nie chcę umrzeć jako stara pukwa z kotami, których nie lubię. <uśmiecha się pod nosem> Masz więcej niż 21? <kiwa głową przyglądając się jej i mruży oczy> Nie blondie, nie dzisiaj. Mam kaca, mocno mnie trzyma. <krzywi się i sięga po okulary zakładając je na nos z wdziękiem> Zostawię ci mój adres. Najwyżej wpadnij jak będziesz miała wolne któregoś dnia. <wzrusza ramionami wstając> Miło było cię poznać.. <przygryza lekko wargę zdając sobie sprawę że nie zna jej imienia> Blondie. <kończy przezwiskiem i rusza do wyjścia. W tym czasie na nadgarstku dziewczyny, pojawia się stopniowo napisany jakby niewidzialnym długopisem adres Melanie, która znika za drzwiami>

Agnes Rain - 15-07-14 17:09:42

Blondie <powtarza po niej i siadawygodniej wzdychajac cicho, siega po laptopa robiac to co wczesniej>

Agnes Rain - 15-07-14 21:43:11

<rozgląda sie dookola w zamysleniu przygryzajac nastepnie delikatnie dolna warge, chowa wszystko, placi i wychodzi>

Melanie Kahn - 17-07-14 13:54:52

<wchodzi do środka i rozgląda się przez moment. Podchodzi do lady, zamawia cappuccino i siada przy stoliku obok okna popijając je. W trakcie podkurcza nogi, układając stopy na siedzeniu i niemal złączając je z udami. Opiera się wygodnie i zamyśla się patrząc za szybę>

Melanie Kahn - 17-07-14 17:46:56

<w końcu wyrwana z zamyśleń, kładzie na stoliku banknot i wstaje puszczając niemal pełen kubek kawy z dłoni. Zakłada kosmyk włosów za ucho i nawet się nie rozglądając, wychodzi>

Clara Oswald - 27-07-14 23:51:31

<Przyszła do Starbucksa i zajęła jedno z wolnych miejsc przy oknie. Zaczęła uważnie przez nie patrzeć tak jakby chciała dostrzec za szybą znajomą twarz. Po chwili zamówiła czekoladową muffinkę i zaczęła wystukiwać znany tylko jej rytm o stolik, jednocześnie popijając kawę.>

Melanie Kahn - 28-07-14 14:46:30

<wchodzi do środka i zarzuca włosy do tyłu delikatnym gestem. Przez moment się rozgląda, aż rusza w kierunku lady. Zamawia cappuccino i po jego odebraniu, zawiesza wzrok na ciemnowłosej dziewczynie. Bez zawahania siada na przeciwko i upija trochę kawy patrząc na nią bezpardonowo>

Clara Oswald - 28-07-14 14:53:55

<Czując na sobie czyjś wzrok, momentalnie odwróciła głowę w kierunku nieznajomej dziewczynie. Przez chwilę na nią patrzyła ze zdziwieniem, a gdy się otrząsnęła na jej twarzy pojawił się pogodny uśmiech.> Hej. Miło cię... Poznać? <powiedziała i upiła małego łyka kawy.>

Melanie Kahn - 28-07-14 14:59:01

Mnie się pytasz? Czy stwierdzasz? <unosi brew i upija trochę kawy> Jesteś nowa? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam.

Clara Oswald - 28-07-14 15:01:58

Stwierdzam. <powiedziała z pewnością, choć szczerze? Sama nie wiedziała.> Tak, jestem nowa. Przyjechałam niedawno. A ty mieszkasz tu pewnie już jakiś czas. <odparła stawiając pusty kubek z kawą na blacie stolika.> Tak myślę. <dodała po chwili, a z jej ust nie znikał uśmiech.> Clara. <przedstawiła się i podała nieznajomej dłoń.>

Melanie Kahn - 28-07-14 15:07:49

Tak. nie długo. 'jakiś czas' słusznie ujęłaś. <uśmiecha się słabo i ściska jej dłoń na moment puszczając kubek, aby potem ponownie go złapać> Melanie. <skina głową> Jak ci się podoba? Poznałaś już kogoś?

Clara Oswald - 28-07-14 15:14:39

Jestem spostrzegawcza. <wzruszyła ramionami i po uściskaniu dłoni Melanie, cofnęła swoją znów łapiąc za kubek.> Nie. Starbucks to pierwsze miejsce jakie zauważyłam i pierwsze, które odwiedziłam w tym miasteczku. Chyba nie mogę jeszcze określić czy mi się tutaj podoba, bo musiałabym określić praktycznie tylko motel i wnętrze Starbucksa, a to by było... <zaczęła mówić bardzo szybko, w nawyku miała wyrzucanie z siebie słów z prędkością światła. Nagle przerwała i na chwilę spuściła wzrok.> Niezbyt dobre, bo nie można oceniać tego miasteczka po jednym lokalu w którym się było. <dodała już wolniej niż wcześniej.> Mam pytanie. Co myślisz o mieszkańcach Falls? Albo ogólnie o tym mieście? <spytała z ciekawymi iskierkami w oczach.> Jesteś tutaj dłużej niż ja... Dużo czytałam o tutejszych... wydarzeniach. Historii. <stwierdziła po chwili stukając pomalowanymi na kremowo paznokciami.>

Melanie Kahn - 28-07-14 15:25:26

<przygląda się jej i uśmiecha się powoli, całkiem rozbawiona> Lubię tu przychodzić na kawę. Zdecydowanie, nigdzie nie piłam lepszej. Nawet w swoim domu. <opiera się wygodnie, jakby na dowód upijając kawy> Nie jestem pewna. nie przepadam za tym miastem. Ani za ludźmi. Przynajmniej niektórymi. Ale właściwie są też tacy, których mi brakuje. Nie bez powodu, oczywiście. <unosi kącik ust obracając kubek w dłoni> Niedługo wyjeżdżam, a to chyba wystarczający komentarz dotyczący miasta. <kiwa powoli głową>

Clara Oswald - 28-07-14 15:36:25

Z tym muszę się zgodzić. Kawa w Starbucksie jest najlepsza. Cieszę się, że w Falls jest Starbucks, bo prawdopodobnie bym nie wytrzymała bez tutejszej kawy. <powiedziała z rozbawieniem, nie przestając stukać w pusty kubek.> Rozumiem cię. Miasto niezbyt ciekawe, ludzie także lecz zdarzają się wyjątki. Znam to. <odparła lekko przygryzając dolną wargę w krótkim zamyśleniu. Po chwili jednak na powrót się uśmiechnęła momentalnie przestając dawać jakiekolwiek znaki smutku lub myślenia o jej aniele.> Tak, wystarczający. <stwierdziła z rozbawieniem odgarniając kilka niesfornych kosmyków za lewe ucho.>

Melanie Kahn - 28-07-14 15:56:06

Owszem, wyjątki.. <kiwa głową> Tak. Jednak koniec końców, tak czy siak wszyscy cię zawodzą. <przewraca oczami> Mimo wszystko.. uważaj na pijawki i chamów. Ogólnie uwazaj.. na siebie. w razie gdybyś potrzebowała pomocy. <przysuwa jej swoją wizytówkę> Wyjeżdżam już dzisiaj, więc korzystaj z numeru. <uśmiecha się lekko i wstaje, opuszczając lokal>

Clara Oswald - 28-07-14 16:01:56

Znam to. Nawet za dobrze. <uśmiechnęła się gorzko i cicho westchnęła. Widząc jak Melanie daje jej swoją wizytówkę, szybko schowała ją do torebki.> Dzięki za rady. <powiedziała gdy dziewczyna już wstała. Odprowadziła ją wzrokiem i po krótkiej chwili sama się podniosła i wyszła, wcześniej płacąc za zamówienie.>

www.dukanowebanitki.pun.pl www.pokemon-unova.pun.pl www.opelwloclawek.pun.pl www.poprostupascal.pun.pl www.narucio.pun.pl