Gość
Jesteś wampirem, to mówi samo za siebie <wzruszyła lekko ramionami i sięgnęła po kołek, który ułożyła sobie w ręce> Postaram się zrobić to szybko... <uśmiechnęła się nikle i podeszła do dziewczyny, po czym szybkim ruchem wbiła jej kołek w brzuch> ...o ile będziesz grzecznie współpracować.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
<odepchnęła ją od siebie z całej siły tak, że ta uderzyła się o starą ścianę, wyciągnęła kołek z brzucha i spojrzała na nią rozbawiona> Serio, kochanie? <prychnęła i znalazła się obok niej z wampirzą prędkością po czym rozgryzła swój nadgarstek i zmusiła ją do wypicia jej krwi> Polubisz bycie wampirkiem <odpowiedziała>
Gość
<od uderzenia w ścianę zakręciło jej się w głowie tak, że musiała podeprzeć się czegoś, żeby nie upaść. Zamrugała kilka razy, a gdy sprzed oczu zniknęły jej czarne plamki zobaczyła wampirzyce obok siebie i jej rozgryziony nadgarstek. Następne co poczuła, to smak jej krwi. Zaczęła się wyrywać, aż w końcu z całej siły kopnęła ją, odpychając dziewczynę od siebie. Z obrzydzeniem powycierała rękawem usta i popatrzyła się z przerażeniem na krew, a potem ze wściekłością na wampirzycę> To był zły ruch <warknęła, wyciągnęła buteleczkę z werbeną i chlupnęła nią w twarz dziewczyny, żeby na chwilę ją oślepić, po czym w kilku krokach pokonała dzielącą ich odległość, po czym przycisnęła ją do ściany, wyciągając pistolet z drewnianymi kulami. Przycisnęła jej go do klatki piersiowej i strzeliła raz, po czym przyłożyła prosto do serca> Czas kończyć zabawę <uniosła kąciki ust>
Gość
<krzyknęla głośno czując strzał, wszystko potoczyło się zdecydowanie za szybko, próbowała się wyrwać i zaczęła wrzeszczeć jednak to nic nie dało, po chwili spojrzała na nią wściekła> Nie daruję Ci tego, nigdy <wysyczała i znów spróbowała ją odepchnąć jednak nieskutecznie, zamiast tego złapała mocno jej rękę i mocno ją ścisnęła aż usłyszała łamanie się kości>
Gość
<krzyknęła, gdy poczuła, jak wampirzyca łamie jej nadgarstek. Wypuściła z ręki pistolet i ugięła się pod wpływem bólu. Zagryzła wargę i sięgnęła wolną ręką po kołek, który wbiła w serce wampirzycy, zabijając ją. Po wszystkim, gdy wampirzyca leżała martwa na ziemi, sama oparła się o ścianę i zjechała do pozycji siedzącej, oddychając głęboko i próbując się uspokoić. Podciągnęła nogi pod brodę i przycisnęła złamaną rękę do piersi, żeby ją unieruchomić. Po chwili wyciągnęła telefon i napisała do pierwszej osoby, która przyszła jej na myśl>
Gość
<Przyjeżdża pod budynek i hamuje z piskiem opon. Wychodzi z samochodu wyciągając zza paska pistolet. Zachowując czujność, wszedł do nawiedzonego domu otwierając sobie drzwi mocnym kopniakiem. Od razu zobaczył martwe ciało Victorii, a tuż obok, pod ścianą, Tris. Schował pistolet i kucnął nad dziewczyną mierząc ją wzrokiem> Co się stało?
Gość
<mimowolnie uniosła kąciki ust na widok Deana> Polowanie <wzruszyła lekko ramionami, patrząc się na wampirzycę. Westchnęła> Ja.. przepraszam, że cię tu ściągnęłam, ale nikt inny nie przychodził mi do głowy... <uśmiechnęła się przepraszająco i przygryzła wargę, spuszczając wzrok. Powoli podniosła się z ziemi> Nie miałam też pojęcia, co zrobić z ciałem, a suka złamała mi rękę <westchnęła i poruszyła lekko dłonią, spodziewając się bólu, jednak nie był on tak wielki jak wcześniej. Zaskoczona uniosła brwi> Chociaż.. już chyba jest lepiej <przełknęła cicho ślinę>
Gość
Spokojnie... Nie musisz przepraszać. <rozglądnął się po pomieszczeniu podnosząc się do pozycji stojącej> Ja zajmę się ciałem, a ty... <Ściągnął brwi przenosząc wzrok na Tris; dokładnie zlustrował jej twarz spojrzeniem. Delikatnie złapał jej podbródek i kciukiem przesunął po jej dolnej wardze, na której zostało trochę krwi.> Dała ci swoją krew? <mimowolnie opuścił dłoń>
Gość
<popatrzyła się na niego i po chwili powoli pokiwała głową> Tak <powiedziała, drżąc lekko> Chciała mnie przemienić <dodała cicho, wzdychając głęboko>
Gość
<przymknął oczy i wziął głęboki oddech, po chwili je otworzył> Okey, przynajmniej ręka szybciej się zagoi. <uniósł kącik ust pocieszająco, chociaż sam był poddenerwowany, jednak starał się tego nie ukazywać> I już masz odhaczonego pierwszego wampira. Jak to było? Masz spuścić z niego fiolkę krwi...? <zmrużył oczy próbując sobie coś przypomnieć>
Gość
<pokręciła głową> Wiesz.. na dzisiaj mam już dość wampirzej krwi <uśmiechnęła się blado> Co robimy z nią? <popatrzyła się na ciało i podeszła do wampirzycy. Sięgnęła po leżący obok niej pistolet i schowała go za pasek>
Gość
Spalimy? Zakopiemy? <uniósł brew i również podszedł do ciała> Wrzucimy do jeziora? Jest dużo możliwości. <ułożył usta w podkówkę wkładając dłonie do kieszeni kurtki> I tak dziwka będzie się smażyć w piekle.
Gość
Możemy ją spalić <pokiwała głową po namyśle> Będzie... humanitarnie <wzruszyła lekko ramionami> Trzeba znaleźć jakąś podpałkę.. możemy spuścić trochę paliwa z mojego auta <powiedziała, przenosząc wzrok na chłopaka>
Gość
Nie ma takiej potrzeby. Czekaj chwilę. <Powiedział i wyszedł na chwilę w stronę samochodu. Otworzył bagażnik i wyjął z niego kanister paliwa. Wrócił do budynku i odłożył kanister obok ciała wampirzycy.> Powinniśmy zrobić to na zewnątrz... Chyba nie chcemy doszczętnie spalić tej ruiny. <na dłuższą chwilę zatrzymał spojrzenie na dziewczynie, szybko pokręcił głową i z niesmakiem podniósł ciało z podłogi> Weźmiesz kanister? <zerknął na Tris.>
Gość
Jasne <powiedziała i wzięła kanister, wyszli na zewnątrz, gdzie położyli ciało na ziemi i polali je benzyną, Tris wyciągnęła z kieszeni zapalniczkę i podpaliła całość, po czym odsunęła się trochę patrząc w płomienie> Znałeś ją? <spytała po chwili, marszcząc lekko brwi>
Gość
<chwilę patrzył w płomienie, gdy usłyszał pytanie obrócił głowę w stronę Tris.> Ta. W skrócie: cieszę się, że końcu płonie. <przewrócił oczami> Była irytująca i...była wampirem <skrzywił się nieznacznie, znów obracając głowę w kierunku ognia; wziął głęboki oddech> Tris, muszę ci coś powiedzieć...Trochę głupio się złożyło, że tutaj, przy płonącym ciele pijawki, ale nie mogę dłużej zwlekać. <powiedział po chwili ciszy i przygryzł dolną wargę nie spuszczając wzroku z języków ognia.>
Gość
<oderwała wzrok od ognia i popatrzyła się uważnie na Dean'a, przygryzając lekko wargę i nie odzywając się, czekając na to, co powie>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
<obrócił głowę w jej stronę> W żadnym razie nie jestem romantykiem, <przewrócił oczami> nie lubię i nie potrafię mówić o swoich uczuciach. <spojrzał jej w oczy> Ale po prostu...Muszę ci to powiedzieć. Przynajmniej raz... Zakochałem się w tobie. <uśmiechnął się blado> Wiem, że jesteś ode mnie młodsza, nie znamy się długo...Ale, tak wyszło <spuścił wzrok, cholernie bał się jej reakcji, jednak nie dał po sobie tego poznać.>
(Jasne, czekam )
Gość
<zamarła na chwilkę, patrząc się na jego twarz. W ciągu sekundy przez jej głowę przechodziło kilkadziesiąt myśli.. przecież nie mogła sobie na to pozwolić, była w Mystic Falls w konkretnym celu i nie mogła zabawić tu dłużej. W Chicago miała też młodszą siostrę, której nie powinna zostawić jej bez rodziny. Wypuściła powoli powietrze, zdając sobie sprawę, że przez dłuższy czas je wstrzymywała. Zarazem najgorsze i najlepsze w tym wszystkim było to, że on także nie był jej obojętny. Odwróciła na chwilkę wzrok, po czym znowu wróciła nim do chłopaka> Dean, ja.. <popatrzyła się na niego smutno> Nie mogę <objęła się ramionami> To nie wyjdzie, bo co jeśli będę musiała po wszystkim wyjechać z powrotem do Chicago? Mam siostrę, nie mogę jej zostawić <dokończyła niemal szeptem> A ty masz rodzinę tutaj, więc też nie wyjedziesz, zresztą nie mogłabym cię o to prosić <westchnęła cicho> Chciałabym powiedzieć ci to samo, ale... nie mogę <spuściła wzrok, przygryzając nerwowo wargę. Nie potrafiła spojrzeć mu z powrotem w oczy>
Gość
<słysząc jej słowa kiwnął powoli głową zaciskając usta w cienką linię> Ja...To było głupie. <przetarł twarz dłonią> Znów wszystko zepsułem. <powiedział jakby do siebie> Masz rację...To by nie wyszło. <pokręcił głową> Po prostu... jak zwykle nie pomyślałem o przyszłości. Uwierzyłem, że... ty też żyjesz chwilą. <oblizał końcem języka dolną wargę.> Rodzinę i tak już straciłem. Pojechałbym do Chicago za tobą. <powiedział zanim zdążył ugryźć się w język; ale cóż i tak już się nieźle pogrążył>
Gość
Nie, Dean, to nie było w żadnym wypadku głupie <powiedziała i zanim się powstrzymała, ujęła jego twarz w dłonie i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Cofnęła się lekko zmieszana swoją śmiałością> Nie wiem, jak długo tu zabawię, miesiąc, rok.. nasze życie nie należy do. normalnych <westchnęła cicho i uśmiechnęła się kątem ust> Ale jeśli jesteś tego pewny, to chciałabym spróbować <przygryzła lekko wargę i popatrzyła się mu w oczy>
Gość
<Gdy dziewczyna go pocałowała poczuł się conajmniej wspaniale. Uniósł brwi słysząc jej ostatnie słowa, uśmiechnął się nikle i zbliżył się do niej znacznie> Wiesz, jak uszczęśliwić człowieka <powiedział cicho i pocałował ją najczulej jak potrafił; już dawno nie całował kogoś z powodu miłości, zapomniał jakie to uczucie>
Gość
<odwzajemniła pocałunek i uśmiechnęła się słodko, nie chciała tego przerywać, ale kiedy emocje opadły powrócił ból głowy spowodowany wampirzą krwią. Skrzywiła się lekko> Wiesz, chyba chciałabym już pojechać do motelu, jeśli nie masz nic przeciwko <powiedziała, patrząc się na chłopaka>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
<westchnął z rezygnacją i odsunął się od niej nie co> Jak chcesz. Mam cię zawieźć czy dasz radę prowadzic? <uniósł brwi nie spuszczając z niej wzroku>
(Bardzo przepraszam, ja też miałam juz konczyc, ale zasnęłam :\)
Gość
<otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale zmieniła zdanie> W sumie to możesz mnie podrzucić. Jestem wykończona <uniosła delikatnie kąciki ust i zerknęła na dogasające ciało> Spadajmy stąd <mruknęła i złapała chłopaka za rękę i zaczęli kierować się do samochodu>