StefanSięUśmiecha - 09-07-13 19:23:53


NAWIEDZONY DOM



https://24.media.tumblr.com/25475e9d113e25c9c253f94ddf6dbb36/tumblr_n0ozmlEqUn1t5ylo3o2_400.jpg https://31.media.tumblr.com/80bbc8e929cee162703c492ef54aef8a/tumblr_n0ozmlEqUn1t5ylo3o1_400.jpg
https://31.media.tumblr.com/2a7ee51ef4a4e6842268dd4370d173d7/tumblr_n0ozmlEqUn1t5ylo3o4_400.jpg https://31.media.tumblr.com/2282305e0b14e8d5c8631e97b788e0c6/tumblr_n0ozmlEqUn1t5ylo3o3_400.jpg

Carmen Monroe - 20-07-13 19:17:17

<Wchodzi nieumyślnie do domu, jest jakby zahipnotyzowana. Siada na ziemi i... zasypia>

Samuel Blackwood - 28-07-13 12:22:00

*podchodzi pod opuszczony domek i rozgląda się dookoła, po chwili ostrożnie wchodzi do środka i widzi martwe ciało Carmen, uśmiecha się mściwie i bierze ciało dziewczyny, które zakopuje pod jakimś drzewem; wychodzi*

Rosalie Delacure - 17-10-13 17:51:29

<przychodzi ciekawa tego miejsca i wchodzi do środka chodząc po domu>

Rosalie Delacure - 18-10-13 17:43:00

<wychodzi>

Quinn Muller - 20-10-13 09:54:07

<podchodzi pod nawiedzony domek i przygląda mu się przez chwilę, po czym siada przed wejściem i zaczyna płakać, równocześnie śmiejąc się i krzycząc>

Quinn Muller - 20-10-13 15:03:38

<wychodzi>

Rosalie Delacure - 21-10-13 19:51:15

<przychodzi do nawiedzonego domu i idzie na strych, siada tam na podłodze i oddycha ciężko>

Avery Saltzman - 21-10-13 20:59:55

< Wchodzi.Gdy wyczuwa czyjąś obecność pojawia się w pomieszczeniu, w którym przebywa osoba.Unosi kąciki ust widząc Rose. > Cześć. < Powiedziała cicho i podeszła do przyjaciółki. >

Rosalie Delacure - 21-10-13 21:06:58

<spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się>
Cześć
<powiedziała>
Co tam?

Avery Saltzman - 21-10-13 21:13:18

Nawet dobrze. < Przeczesała dłonią włosy. > A u ciebie ? < Usiadła obok Rose i podniosła jedną brew ku górze. >

Rosalie Delacure - 21-10-13 21:16:33

Szczerze?
<zmrużyła oczy i wzięła głęboki oddech>
beznadziejnie
<wypuściła powietrze ze świstem>

Avery Saltzman - 21-10-13 21:24:28

Rose, co się stało ? < Spojrzała na nią. >

Rosalie Delacure - 21-10-13 21:28:42

Mmmm tego wszystkiego nie wyliczę na palcach jednej ręki plus jestem znów śmiertelna
<zmusiła siebie do uśmiechu i westchnęła>

Avery Saltzman - 21-10-13 21:30:44

Jak to . . . ? < Dopiero po wypowiedzeniu tego ugryzła się w język. > Przepraszam, nie powinnam pytać .

Rosalie Delacure - 21-10-13 21:35:20

<westchnęła>
Po prostu zakochałam się w kimś, on mi pomógł, wyleczył mnie, ale wszystko się jeszcze bardziej skomplikowało... Mam dość
<schowała twarz w dłoniach>

Avery Saltzman - 21-10-13 21:57:03

< Przytuliła Rose i westchnęła cicho. > Wszystko się ułoży, jestem tego pewna. < Wyszeptała. >

( Możemy dokończyć jutro ? ;) Bo oczy mi się już kleją :c . )

Rosalie Delacure - 23-10-13 19:11:46

<kilka dni temu przeprosiła Avery i wyszła>

Avery Saltzman - 23-10-13 19:19:15

< Kilka dni temu wyszła. >

Heaven Moore - 04-11-13 20:10:23

<przechodzi obok tego miejsca, oglądając dom zza płotu. Gdy widzi otwartą bramę, zaciekawiona wchodzi do środka. Chodzi przez chwilę po domu, po czym, gdy zaczyna czuć kręcenie w głowie spowodowane alkoholem siada na schodku, opierając się o ścianę>

Heaven Moore - 05-11-13 10:27:17

Wczoraj: <wychodzi>

Dean Winchester - 20-11-13 21:36:34

<zatrzymuje się pod domem, który wygląda na niezamieszkany; wysiada z samochodu, wyciąga z bagażnika torbę z potrzebnymi rzeczami; wyciąga z samochodu wampirzycę, przerzuca ją sobie przez ramię, zamyka auto i wchodzi do domu>
<Rozgląda się uważnie po pomieszczeniu, zrzuca niedbale blondynkę na podłogę i przysuwa krzesło mniej więcej na środek pokoju. Znów podnosi dziewczynę i sadza ją na krześle przywiązując ją do niego linami nasączonymi w werbenie. Związuje także jej ręce i nogi. Na stole obok układa kilka kołków, pistolet z drewnianymi kulami, werbenę i siada na krześle naprzeciw niej, czekając, aż się ocknie.>

Megan Archer - 20-11-13 22:07:07

*w końcu się wybudziła. Pierwszą rzeczą która do niej dotarła, był ból od więzów przesiąkniętych werbeną. Otworzyła oczy i podniosła głowę. Rozejrzała się po pomieszczeniu, po czym spojrzała zaspanym wzrokiem na Deana.* Nawiedzona ruina domu. Cóż za oryginalność.. *mruknęła ironicznie. Potrząsnęła głową poprawiając tym samym włosy* To czego chcesz?

Dean Winchester - 20-11-13 22:46:43

<wstał z krzesła, oparł się tyłem o stół i skrzyżował ręce na torsie, zmierzył Megan chłodnym spojrzeniem> Informacji.

Megan Archer - 20-11-13 23:02:31

Jakich informacji? *zapytała kręcąc głową, żeby rozruszać kark* Błagam cię, człowieku, precyzuj pytania, bo inaczej zbyt wiele nie usłyszysz. *popatrzyła na łowcę* Wiesz co? też czegoś chcę. Twojego imienia.

Dean Winchester - 21-11-13 16:22:03

Imię i nazwisko łowcy <powiedział bez ogródek ignorując jej prośbę>

Megan Archer - 21-11-13 16:33:29

*westchnęła* Na co ci to? Żebyś miał kogoś kto w razie czego uratuje ci tyłek?

Dean Winchester - 21-11-13 16:45:07

Jestem samowystarczalny <puścił jej oczko, wziął werbenę w dwa palce ipodszedł do niej> Więc? <zapytał przykładając listek do jeej twarzy>

Megan Archer - 21-11-13 16:47:20

*Odchyliła się do tyłu unikając werbeny* Weź to cholerstwo ode mnie. *warknęła* Chcesz nazwiska? Okej. Ale Jeśli możesz, to chociaż poluzuj mi te sznury.. *Spojrzała gdzieś w bok. Zamyśliła się na chwilę.* Jace Wayland *powiedziała bez żadnych emocji i przymknęła oczy*

Dean Winchester - 21-11-13 16:53:43

Jace Wayland <powtórzył>  Ciekawe, co ten naiwniak w tobie widzi <wywrócił oczami> Jak ty się nazywasz, blondie? <zmierzył ją wzrokiem>

Megan Archer - 21-11-13 16:57:55

*prychnęła* Mnie trzeba lepiej poznać. *poruszyła się na krześle* Tak mają ludzie skrzywdzeni przez najbliższą rodzinę. *mruknęła. Popatrzyła na łowcę* O imię pytałam pierwsza..

Dean Winchester - 21-11-13 17:00:01

Nie sądzę, że to czas na pogawędki <prychnął> To ja tu zadaję pytania <przejechał jej werbeną po twarzy>

Megan Archer - 21-11-13 17:06:42

*Krzyknęła kiedy werbena zaczęła palić jej skórę* Po co ci moje imię? Jedno nazwisko już masz... *wydyszała z trudem łapiąc oddech*

Dean Winchester - 21-11-13 17:11:59

<oddalił liść od jej twarzy>To samo pytanie mógłbym zadać tobie. Po co ci moje nazwisko? Znasz mnie z wyglądu, wiesz kogo unikać <uśmiechna się kąśliwie> Oczywiście, jeśli się wydostaniesz.

Megan Archer - 21-11-13 17:16:52

*uspokoiła oddech, ale wciąż trzęsły się jej związane ręce. Poczuła cienką strużkę potu ściekającą po jej plecach* Wydostanę sie stąd. *szepnęła i mimo werbeny na sznurach, naciągnęła je i lekko je luzując. Meg nagle nieznacznie się uśmiechnęła* Wiesz, że wciąż widzę duchy? *miała nadzieję, że na troche go zajmie, nawet jeśli miałaby zdradzić wszystkie swoje tajemnice i umiejętności*

Dean Winchester - 21-11-13 17:19:17

Och poważnie? Wolę jak cierpisz niż gadasz <mruknął, wyciągnął sztylet i dźgnął ją głęboko w brzuch>

Megan Archer - 21-11-13 17:29:12

*Zgięła się w pół na tyle na ile pozwalały jej sznury. Zacisnęła zęby.* Sukinsyn *wydyszała i znów popatrzyła na łowcę. Przypomniała sobie, kiedy jako wampir udało jej się zapalić myślą papierosa. Uśmiechnęła się w duchu i skupia się na przepalaniu sznurów w niewidocznych miejscach.* I wciąż też potrafię zapanować nieco nad ogniem. *powiedziała i uniosła uwolnione od więzów ręce, po czym kolanem wymierzyła łowcy kopniaka miedzy nogi.*

Dean Winchester - 21-11-13 17:34:55

Kurna <warknął i zgiął się w pół wypuszczając sztylet z dłoni> Suka <syknął>

Megan Archer - 21-11-13 17:38:05

*zerwała się z miejsca i wściekła rzuciła nim o pobliską ścianę, która rozleciała się, a łowca znalazł się w pokoju obok. Meg powolnym krokiem przeszła przed dziurę w ścianie i stanęła półtora metra od porywacza*

Dean Winchester - 21-11-13 17:45:38

<zacisnął powieki i szczęki, oparł się o ścianę i położył dłoń na schowanym za paskiem pistolecie tak, aby wampirzyca tego nie zobaczyła> Chyba trochę się wkurzyłaś <mruknął mierząc ją wzrokiem>

Megan Archer - 21-11-13 17:49:35

I to bardzo. *powiedziała. Uśmiechnęła się jak psychopatka i w wampirzym tempie pokonała dzielącą ich odległość i czubkiem buta kopnęła go w żebra. Z zadowoleniem słuchała dźwięku łamanego żebra* do zobaczenia wkrótce. *powiedziała i zniknęła z domu*

Dean Winchester - 21-11-13 17:53:07

Cholera <warknął, gdy poczuł łamiące się żebro, przyłożył dłoń do bolącego miejsca czując na niej krew; z trudem podniósł się z ziemi, z trudem pozbierał swoje najważniejsze rzeczy i wściekły wyszedł z domu do samochodu; odjechał>

Dean Winchester - 03-12-13 18:04:27

<podjeżdża pod dom, w celu spotkania się z Gossip Girl; wychodzi z samochodu i opiera się tyłem o jego maskę rozglądając się>

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:11:47

<przyjechał samochodem, wysiadł po czym zobaczył jakiegoś mężczyznę, podszedł do niego i zapytał> ty też na spotkanie?

Dean Winchester - 03-12-13 18:13:47

<Zmierzył nieznajomego spojrzeniem> Najwyraźniej <ściągnął brwi> Myślałem, że będę sam <po chwili wyciągnął przed siebie rękę /z sygnetem/ na przywitanie> Dean.

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:17:45

<popatrzył się uważnie na jego rękę i pierścień, po chwili jednak podał mu rękę> Josh

Dean Winchester - 03-12-13 18:19:46

<opuścił rękę> Pewnie też dostałeś list <kiwnął powoli głową> Od tej, Gossip Girl, hm?

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:21:01

Taa.. <powiedział z niechęcią> Nawet nie wiem czego o de mnie chcę <wzruszył ramionami> Ale jak widać się spóźnia

Dean Winchester - 03-12-13 18:23:00

<prychnął pod nosem> Ta <oblizał koniuszkiem języka dolną wargę> Też jesteś łowcą?

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:25:10

<westchnął> No tak, podejrzewam, że ty też <spojrzał na niego> A to jest dowód <podniósł rękaw i na ręce miał tatuaż łowcy>

Dean Winchester - 03-12-13 18:28:13

Pewnie masz tam tatuaż... <kiwnął głową> Ja jestem tylko człowiekiem. Który wie i potrafi więcej niż przeciętny człowiek <uśmiechnął się pod nosem> Więc przykro mi, chłopcze, ale nie zobaczę twojej dziary.

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:30:22

Hah, czyli jesteś takim jakby bohaterem.. <wzruszył ramionami>

Dean Winchester - 03-12-13 18:33:04

<zaśmiał się pod nosem> Nie nazwałbym siebie bohaterem.

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:34:24

<zaśmiał się, po czym zapytał> Czyli masz przy sobie jakąś broń?

Dean Winchester - 03-12-13 18:38:21

Mam ze dwa kołki i ten... magiczny scyzoryk <wzniósł oczy ku górze, z wewnętrznej kieszeni kurtki wyciągnął sztylet i poruszył brwiami obracając nim w dłoni>

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:40:10

<popatrzył się na sztylet> W jakim sensie magiczny?

Dean Winchester - 03-12-13 18:45:20

Zabija każdą pijawkę i psa <odpowiedział i schował sztylet, spojrzał na godzinę w telefonie> Gossip Girl wciąż nie ma, będę się już zbierał.

Josh Hutcherson - 03-12-13 18:51:35

W sumie to ja też, cześć <wsiadł do auta i odjechał>

Dean Winchester - 03-12-13 18:54:35

<wsiadł do samochodu i odjechał>

Victoria McClair - 09-12-13 17:05:04

<szła ulicą kiedy zobaczyła straszny dom, zatrzymała się i zaczęła się w niego wpatrywać jak w obrazek uśmiechając się samej do siebie>

Axel Crow - 09-12-13 17:17:55

<idzie ulicą z rękami w kieszeni, myśląc nad czymś intensywnie. Po chwili widzi na swojej drodze blondynkę. Zatrzymuje się obok niej i kieruje wzrok na miejsce, w które się patrzy, marszcząc przy tym nieznacznie brwi> Widok rodem z horroru <mówi tuż przy jej uchu, uśmiechając się lekko> Chociaż nie sądzę, żeby był nawiedzony. Na miejscu takiego ducha wybrałbym sobie lepsze miejsce <wzrusza lekko ramionami>

Victoria McClair - 09-12-13 17:23:15

<spojrzała lekko zaskoczona na chłopaka i uśmiechnęła się delikatnie kiwając głową> Nigdy nie bałam się tych strasznych domów, po prostu zastanawia mnie jak można było do tego dopuścić, zniszczyć tak piękną architekturę <westchnęła ciężko wywracając teatralnie oczami>

Axel Crow - 09-12-13 17:29:10

Miej pretensje do korników. To one głównie tu zawiniły <mrugnął do niej i uśmiechnął się> Chyba nie jest tu zamknięte, co? <uniósł brew, podszedł do masywnej, żelaznej furtki i delikatnie ją popchnął, nie zwracając uwagi na napis "Nie wchodzić. Grozi zawaleniem"> No proszę <uniósł kąciki ust i przesunął się trochę na bok. Spojrzał na dziewczynę> Masz ochotę pozwiedzać?

Victoria McClair - 09-12-13 17:33:23

<uniosła brew przyglądając mu się uważnie, po chwili przechyliła głowę i uśmiechnęła się szeroko> O ile obiecasz, że ochronisz mnie przed duchami to jestem w stanie zaryzykować <zachichotała i pewnym krokiem weszła na posesję rozglądając się>

Axel Crow - 09-12-13 17:40:11

Oczywiście. Nie chcielibyśmy, żeby coś tu kogoś opętało <uśmiechnął się kątem ust i wszedł za nią na teren posiadłości, dotrzymując jej kroku> Znasz jakieś ciekawe historie związane z tym miejscem? Słyszałem, że kiedyś popełniono tu serię morderstw i każda kolejna osoba, która się tu wprowadziła ginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, dlatego dom stoi teraz pusty <uniósł brwi, zerkając na dziewczynę co jakiś czas>

Victoria McClair - 09-12-13 18:04:33

<zaśmiała się cicho> Dziękuję za troskę <posłała mu wdzięczny uśmiech, słysząc historie zmarszczyła nosek i westchnęła spoglądając na nieznajomego> Nie wiesz może czy nie jest na sprzedaż? Z chęcią się wprowadzę <powiedziała pewnie i stanęła przed drzwiami zastanawiając się czy aby na pewno tam wejść, odwróciła się do chłopaka i uniosła brew> Zanim wejdę z Tobą do jakiegoś nawiedzonego domu, może zdradzisz mi swoje imie? <poruszyła brwiami>

Axel Crow - 09-12-13 18:12:49

Ben i niestety nie wiem, czy jest na sprzedaż <wzruszył lekko ramionami i uniósł kąciki ust. Otworzył drzwi z charakterystycznym skrzypieniem> A ty jak masz na imię? <przekrzywił lekko głowę>

Victoria McClair - 09-12-13 18:15:47

Ben <powtórzyła powoli po nim i uśmiechnęła się lekko> Ja jestem Victoria, co oznacza zwycięstwo, więc nawet nie myśl o pozostawieniu mnie samej w tym paskudnym domku <wystawiła mu język i zachichotała> Tak na poważnie, to mów mi Vicky i miło mi Ciebie poznać <uśmiechnęła się słodko i weszła do środka> Więc, Benie zdradzisz mi co Ciebie sprowadza do tego miasteczka?

Axel Crow - 09-12-13 18:30:52

Wakacje <uśmiechnął się szeroko> Postanowiłem zrobić sobie przerwę od... <westchnął> praktycznie wszystkiego <wzruszył ramionami, rozglądając się po pomieszczeniach, które kiedyś zapewne piękne, teraz były stare i przykryte warstwą kurzu> A ty od dawna tu mieszkasz? <uniósł brwi i schylił się po leżące na ziemi stare zdjęcie. Przetarł szybkę, patrząc się na ludzi na nim uwiecznionych i odstawił je na komodę>

Victoria McClair - 09-12-13 18:36:24

Wakacje? <uśmiechnęła się i uniosła brew> Niestety nie trafiłeś z miejscem, bo tutaj nie da się odpocząć, zbyt wiele rzeczy się dzieje, ja mieszkam tutaj od ponad dwóch tygodni i zbyt wiele rzeczy się wydarzyło <westchnęła i rozejrzała się> Spodziewałam się czegoś lepszego <stwierdziła rozczarowana i odwróciła się przodem do mężczyzny> Opowiedz mi coś strasznego <zaśmiała się cicho>

Axel Crow - 09-12-13 18:42:21

Straszną historię? <uniósł brwi i podrapał się po szyi> Raczej nie jestem dobry w opowieściach, ale mogę spróbować <wzruszył lekko ramionami i nagle stanął jak wryty, zamierając w miejscu i rozglądając się powoli z kamiennym wyrazem twarzy> Słyszałaś to? <spytał niemal szeptem>

Victoria McClair - 09-12-13 18:47:03

<skrzyżowała ręce na piersiach i uniosła brew patrząc na niego lekko rozbawiona> Co takiego miałam usłyszeć? <uśmiechnęła się lekko jednak czując niepokój zbliżyła się trochę do swojego towarzysza i rozejrzała się dookoła przełykając głośno ślinę> Mówiłeś, że jestem z Tobą bezpieczna <zauważyła i przygryzła swoją dolną wargę>

Axel Crow - 09-12-13 18:53:42

<widząc jej reakcję wybuchnął śmiechem> Mam cię, mała <powiedział, przygryzając lekko dolną wargę> Gdybyś mogła zobaczyć teraz swoją minę... <pokręcił rozbawiony głową i przetarł palcami oczy> Bezcenny widok.

Victoria McClair - 09-12-13 18:57:06

<szturchnęła go lekko i udała obrażoną> No ładnie, już na początku naszej znajomości udało Ci się mi podpaść <zaklaskała w dłonie> Jestem pod wrażeniem, nikomu się to nigdy wcześniej nie udało <uśmiechnęła się słodziutko i zauważyła schody, ruszyła w nich kierunku i stanęła na jednym, a on momentalnie się zawalił, westchnęła i skrzywiła się> Co za rudera

Megan Archer - 09-12-13 19:04:22

*Poprzedniego dnia, gdy znudziło jej się obserwowanie ludzi, postanowiła zaszyć się w "nawiedzonym" domu. Kiedy siedziała na dachu i wpatrywała się w niebo, ktoś przyszedł do ruiny. Postanowiła trochę postraszyć. Czasem trzeba sobie urozmaicić "życie". Pojawiła się na samym dole, tam gdzie dwójka gości. Zaczęła chodzić przez środek pomieszczenia szukając piszczących desek. Co kilka kroków trafiała na jakąś i z uśmiechem na ustach obserwowała reakcję nieznajomych*

(nie mogłam się powstrzymać :D )

Axel Crow - 09-12-13 19:07:22

Nie jest najgorzej <powiedział i leniwym krokiem poszedł w kierunku czegoś, co przypominało salon> Wpuścić tu trochę architektów, budowlańców, ze dwóch konserwatorów zabytków <wzruszył ramionami, rozglądając się dookoła> I koniecznie deratyzatorów <skrzywił się lekko, rzucając pogardliwe spojrzenie martwemu szczurowi leżącemu w kącie. Przeszedł przez dziurę w ścianie, zbliżył się do starej sofy i zdjął z niej białe płótno, chroniące przed zakurzeniem. Rozsiadł się na niej wygodnie, uśmiechając się szeroko> Jak mówiłem nie jest źle <przekrzywił głowę>

Victoria McClair - 09-12-13 19:15:41

<spojrzała na niego i pokręciła z niedowierzaniem głową śmiejąc się cicho po chwili usłyszała jakieś skrzypnięcia i w mgnieniu oka znalazła się tuż obok i złapała się jego za ramię rozglądając się uważnie po pomieszczeniu> Może nie jestem taką dzielną dziewczynką <wyszeptała i złapała jego ramie jeszcze mocniej>

Axel Crow - 09-12-13 19:29:15

<pokręcił rozbawiony głową, złapał ją za rękę i pociągnął lekko tak, że usiadła obok niego> Wyluzuj, to tylko duchy. Najwyżej przejmą kontrolę nad twoim umysłem i zmuszą do robienia nieludzkich rzeczy <wzruszył obojętnie ramionami>

Megan Archer - 09-12-13 19:32:15

*Znalazła się w pokoju, do którego przeszli. Popatrzyła na siedzące na kanapie postacie i spojrzała do góry. Prawie nad nimi wisiał stary żyrandol. wskoczyła na niego i zaczęła się na nim bujać jak małe dziecko na huśtawce. Botem zbiła jedną z kilku pozostałych żarówek.*

Victoria McClair - 09-12-13 19:41:13

Co zrobią? <pisknęła i mimowolnie przytuliła się do Ben'a rozglądając się uważnie, a kiedy żarówki się zbiły podskoczyła i zamknęła oczy> To nie jest zabawne, jeżeli chcesz mnie przestarszyć już dawno Ci się to udało <powiedziała śmiertelnie poważnie i spojrzała na niego>

Axel Crow - 09-12-13 19:47:16

To nie ja, ale muszę przyznać, że robi się coraz ciekawiej <zerknął na nią i uśmiechnął się kątem ust> I nie mówię tu tylko o żarówkach <pokręcił lekko głową, wziął ją za rękę i wstał, oddalając się spod bujającej się lampy> Chodź, zanim to coś zawali nam się na głowę.

Victoria McClair - 09-12-13 19:51:59

<wstała szybko i spojrzała prosto w jego oczy wciąż trzymając go za rękę> Nie boję się, ale możemy już wyjść, możemy iść gdzie indziej byś postawił mi drinka czy coś <powiedziała pewnie i modliła się w duchu by zgodził się wyjść>

Axel Crow - 09-12-13 19:54:22

<zaśmiał się pod nosem> Przeszła ci już fascynacja architekturą? <poruszył brwiami i pokiwał lekko głową> Dobrze, jeśli tego chcesz <uniósł kąciki ust i opuścili teren budynku>

Megan Archer - 09-12-13 20:00:23

*kiedy opuścili budynek, zadowolona z ich reakcji rozłożyła się na kanapie, gdzie wczesniej siedzieli*

Alina Perssi - 15-12-13 11:57:02

*Podchodzi i zaczyna się rozglądać.Zaciekawiona wchodzi do domu.W pewnym momencie podłoga się pod nią załamuje i dziewczyna spada do starej piwnicy uderzając głową o ziemię*

Alina Perssi - 15-12-13 12:02:15

*Po jakimś czasie odzyskuje przytomność jednak czuje się jakoś inaczej.Wstaje z podłogi i zaczyna się rozglądać.Czuje niesamowite pragnienie.W pewnym momencie przypomina sobie wszystko:Josha,wampiry itd.Z daleka zauważyła coś świecącego,pierścień.Spodobał jej się więc założyła go od razu na palec. Nie wiedząc co dalej robić idzie w swoją stronę rozglądając się co chwilę*

Megan Archer - 27-12-13 22:13:21

*Meg przez długi jak dla niej czas siedziała w nawiedzonym domu. Czasami robiła sobie wypady do miasta, żeby obserwować ludzi. Kilka razy nawet wpadła do siebie do domu. jednak po jakimś czasie była zbyt znudzona i samotna. Opuściła nawiedzony dom żeby znaleść medium, która przywróci ją do świata żywych*

Dean Winchester - 13-01-14 22:03:36

<Zaparkował pod domem. Wysiadł z samochodu i wyciągnął z niego nieprzytomnego Gideona. Posadził go na przypadkowym krześle, przeszukał kieszenie. Wyjął z nich przyrządy, które mogły by mu pomóc wydostać się. Następnie skuł mu nadgarstki za oparciem krzesła, związał jego klatkę piersiową wraz z ramionami. Nogi także przywiązał mu do nóg krzesła. Mężczyzna zaczął się przebudzać więc Dean uderzył go pięścią w twarz, ze trzy razy. Gdy upewnił się, że liny wystarczająco krępują jego ruchy, wyciągnął jeszcze bandamkę z kieszeni i zakneblował go nią. Napisał sms, wrócił do samochodu i odjechał>

Leticia Grant - 14-01-14 14:07:00

*Kiedy przeczytała wiadomość od Deana o skończonej robocie udała się do wymienionego miejsca.*
*Weszła powoli, rozglądając się i stukając szpilkami o starą, zniszczoną posadzkę. Widząc Crossa nieprzytomnego i związanego uśmiechnęła się pod nosem. Podeszła do niego powoli, nachyliła się tak, żeby mieć twarz na wysokości jego twarzy i poklepała go bez cienia delikatności po policzku czekając, aż ten się ocknie. W międzyczasie napisała smsa.*

Leticia Grant - 14-01-14 16:06:47

*Znudziło jej się czekanie, aż jej więzień się obudzi. Westchnęła, przewróciła oczami i rzuciła na cały dom taki czar, że gdy ktoś będzie chciał do niego wejść pod jej nieobecność przekraczając próg znajdzie się znowu przed drzwiami. Dla pewności sprawiła jeszcze, że Gideon stał się niewidoczny dla innych i opuściła budynek.*

Gideon Cross - 15-01-14 11:54:10

* Ocknął się z okropnym bólem głowy, nie wiedziął gdzie jest jeszcze nigdy nie był w tym miejscu. Próbował wstać ale był przywiązany do krzesła. Wyrywał się i próbował krzyczeć
ale nie mógł, robił wszystko żeby sie uwolnić*

Leticia Grant - 15-01-14 20:38:23

*Pojawiła się w budynku zaraz przed Gideonem i przyglądała mu się ciekawie przechylając głowę na bok.*Dzień doby, Cross. Miło, że w końcu postanowiłeś się obudzić.*Uśmiechnęła się słodko.*

Gideon Cross - 16-01-14 07:03:50

*Spojrzał na dziwewczynę; w jego czach nyło widać panikę* Uwolnij mnie.... *Syknął przez zaciśnięte zęby* Kim ty do cholery jesteś, że mnie tu trzymasz? * Spytał, był wkurzony/wściekły, a nawet aż tak wyprowadzony z równowagi*

Leticia Grant - 16-01-14 14:46:14

*Pokręciła głową.*Nie uwolnię Cię.*Nachyliła się nad nim opierając dłonie o uda.*Leticia. Mam na imię Leticia i radzę Ci zapamiętać to imię. Jestem Twoim nowym koszmarem.

Gideon Cross - 16-01-14 15:13:01

*Zacisnął dłonie w pięści* Czemu mnie tu do cholera trzymasz? I skąd mnie kurwa znasz? * Wykrzyczał* Czego ode mnie chcesz? Pieniędzy? * Spytał próbując chociaż trochę się uspokoić* Jeśli tak to dam ci je.

Leticia Grant - 16-01-14 16:45:23

*Zaśmiał się melodyjnie.*Pieniędzy? Hajs, kasa, szmal, mamona, zielone, dolary, kapusta...*Zaczęła wymieniać odliczając na palcach.*Lubimy, prawda?*Poklepała go po policzku.*Ale nie chcę ich od Ciebie. Mam swoje.

Gideon Cross - 16-01-14 17:27:28

To co do kurwa nędzy chcesz ode mnie? * Syknął* Co??? Możesz mi w końcu powiedzieć po co mnie tu zatrzymałaś i nie chcesz puścić? Może jesteś nie wyżyta seksualnie? Jak chcesz mogę się tobą zająć * Próbował się wyrywać*

Leticia Grant - 16-01-14 18:31:23

Chcę się zabawić.*Powiedziała z miną niewiniątka.*Spokojnie, Gideon. Bez takich nerwów.*Uniosła kącik ust.*Jesteś mi potrzebny, a poza tym, to po prostu miałeś pecha, skarbie.*Wzruszyła ramionami i usiadła mu na kolanach okrakiem, położyła mu ręce na ramionach i nachyliła się do jego ucha.*Myślisz, że wszystko kręci się wokół jednego i każdej zależy tylko na tym, co masz w spodniach?*Wyszeptała.*Może i tak jest, ale pamiętaj, że tutaj jesteś zdany na moją łaskę.

Gideon Cross - 16-01-14 18:39:05

Zabawić... * Powtórzył cicho, przełknął z trudem ślinę* Do czego ci jestem potrzebny? Możesz w końcu zacząć gadać jaśniej. * Wyprostował plecy i spojrzał w oczy dziewczyny kiedy usiadła na nim okrakiem* Każda lubi to co mam w spodniach i każda jest zakochana  we mnie przez mój wygląd. Tego się nie zmieni taki już jestem * Prychnął uśmiechając się sztucznie.* Kiedy się uwolnię pożałujesz, że mnie uwięziłaś.

Leticia Grant - 16-01-14 19:15:15

Wątpię.*Prychnęła.*Jesteś mi potrzebny do tego.*Wstała i obeszła go stając za jego plecami, że nie widział co robi. Rozejrzała się po pomieszczeniu, a widząc pod ścianą jakąś starą rurę podniosła ją i zważyła w dłoni.*Nie będę niczego żałować. To Ty pożałujesz, bo mogłoby być o wiele przyjemniej.*Mówiąc to spokojnie zamachnęła się i z niesłychanym wdziękiem uderzyła metalem w głowę Crossa z charakterystycznym towarzyszącym temu dźwiękiem.*Znaj moją łaskę, że pozwoliłam Ci stracić przytomność.*Powiedziała cicho nachylając się nad głową mężczyzny, która opadła mu bezwładnie na pierś. Wypuściła rurę, która uderzyła o posadzkę i obeszła krzesło, do którego był przywiązany. Przykucnęła po jego lewej stronie i podciągnęła mu rękaw. Wyczarowała szybko pojemnik, do którego następnie zebrała krew Gideona, gdy przecięła mu żyły w nadgarstku. Kiedy miała już wystarczająco zawiązała mu opaskę tak, żeby się nie wykrwawił. Z kieszeni wyciągnęła sztylet z krwią demona i zamoczyła go w krwi człowieka. Następnie wyciągnęła z innej kieszeni mały scyzoryk, którym nacięła swój nadgarstek i kilka kropli krwi zmieszała w pojemniku z resztą. Przygotowała za pomocą kredy i soli specjalne znaki i pentagram na posadzce, po czym krwią za pomocą sztyletu zrobiła jeszcze kilka znaków. Ustawiła i podpaliła świeczki, sprawiła że na środku palił się płomień, do którego wypowiadając zaklęcie wrzuciła kilka włosów Matta i dolała trochę swojej krwi prosto z nadgarstka.*Matt?*Zapytała cicho klęcząc koło płomienia z zamkniętymi oczami.*

Matthew Grant - 16-01-14 19:26:24

<Matt, był cały czas obecny przy siostrze, nie wiedział czym jest, ale nie mógł się z nikim i z niczym kontaktować, to była prawda on stał się częścią wszechświata, ale gdy jego uzdolniona i silna siostra wypowiedział potężne zaklęcie coś go pociągnęło, lecz nie był jeszcze w swoim ciele, ale po woli wracał, zdołał tylko odpowiedzieć siostrze w jej umyśle bardzo Ci dziękuję Leticja, po woli wracam, muszę jeszcze pokonać barierę, ale to mi się uda. bardzo cię kocham w zaświatach Matthew też rzucił potężne zaklęcie, które na moment złamało barierę i przeszedł do świata żywych, jego ciało zaczęło się pojawiać po środku pentagramu, stał i patrzył się na siostrę, ale jego ciało nie było jeszcze gotowe z czasem stawało się prawdziwsze > Leticja <powiedział, a jego głos był tak jakby echem> Jeszcze tylko trochę <na jego jeszcze niewyrazistej twarzy pojawił się lekki uśmiech>

Leticia Grant - 16-01-14 19:42:01

*Słysząc głos Matta uniosła kąciki ust z satysfakcją.*Matt.*Wyszeptała. Spojrzała na pojawiające się ciało brata i zaczęła powtarzać zaklęcie szybciej, bardziej zapamiętale i wkładając w to więcej serca. Patrzyła cały czas na Matta kreśląc przy tym inne krwawe znaki na posadzce wokół niego, podpierając się jedną ręką o zimny kamień, a drugą operując sztyletem jak najlepszym piórem. Przyglądała się z rosnącym uśmiechem na ustach jak  postać brata staje się z każdą chwilą coraz bardziej widoczna i cielesna.*

Matthew Grant - 16-01-14 19:46:36

<po jakimś czasie złapał głęboki oddech, poczuł że już jest w świecie żywych, rozejrzał się po pomieszczeniu, a później jedną nogą wysunął za pentagram, a później drugą, ucieszył się> Udało się, to naprawdę się udało

Leticia Grant - 16-01-14 19:52:36

*Wyczerpana usiadła na chwilę na podłodze, po czym wstała, otrzepała spodnie i patrzyła przez chwilę na brata z niedowierzaniem.*Sprowadziłam Cię z powrotem!*Powiedziała szczęśliwa niemal piszcząc podeszła szybko do Matta i uściskała go mocno.*Tęskniłam braciszku, bardzo.

Matthew Grant - 16-01-14 19:55:15

<zamknął na chwilę oczy gdy go przytuliła> Udało ci się jesteś bardzo potężnym medium i ja też bardzo tęskniłem, ale byłem przy Was cały czas

Leticia Grant - 16-01-14 20:00:07

Wszyscy troje jesteśmy bardzo potężni.*Powiedziała pewnie.*Byłeś przy nas, ale nie mogłam nie sprowadzić Cię tu. Sophie będzie skakała ze szczęścia.*Zachichotała.*

Matthew Grant - 16-01-14 20:03:01

<zaśmiał się> Mam nadzieję <odsunął się od niej i spojrzał na chłopaka, który był przywiązany do krzesła> a z nim co teraz?

Leticia Grant - 16-01-14 20:11:20

*Spojrzała na Crossa.*Nie wiem. Chyba jeszcze trochę się nim pobawię, a później zobaczymy.*Wzruszyła ramionami.*Targowałam się trochę o jego porwanie.

Matthew Grant - 16-01-14 20:14:55

<zaśmiał się> Właśnie widziałem, widziałem.. wszystko, to co ja pójdę pozałatwiać swoje sprawy <spojrzał na siostrzyczkę> Jeszcze raz dziękuje <poprzez magię na nim pojawiły się nowe ciuchy> Widzimy się w domu <znikł>

Leticia Grant - 16-01-14 20:22:29

Nie ma sprawy, braciszku. Zawsze chętnie Ci pomogę.*Uśmiechnęła się, zabezpieczyła znowu cały budynek tak jak wcześniej i zniknęła.*

Gabrielle Aplin - 16-01-14 20:41:17

*przechodzi niedaleko i zatrzymuje się czując krew. Marszczy lekko brwi, podchodzi bliżej i patrzy na coś w ciemności.* Gideon? *szepcze cicho, rozgląda się i szybszym krokiem wchodzi, aż odbija się o niewidzialną ścianę* Co jest? *warczy, zaciska dłonie w pięści i wali w pokrywę* Gideon! *woła* Obudź się. *warczy, sięga po kamień i rzuca nim w chłopaka trafiając w nogę*

Gideon Cross - 16-01-14 20:52:25

*Ocknął się słysząc krzyki, czuł okropny ból i był osłabiony. Dopiero po kilku minutach otworzył oczy i dotarło do niego kto go woła* Foxy... * Szepnął cichutko ochrypniętym głosem. Poruszył nadgarstkami chcąc się uwolnić lecz bez skutku. Mimo odczuwalnego bólu zaczął się kołysając na krześle aż w końcu mógł wstać mimo iż miał przywiązane ręce. Doczłapał się z krzesłem do wyjścia aż upadł z nim przed dziewczyną.*

Gabrielle Aplin - 16-01-14 20:56:34

*oddychając szybciej, pociąga go dalej od budynku i siłą rozrywa wszystkie łańcuchy, czy tam liny, po czym odsuwa krzesło i kuca nad nim* Jesteś ranny. *bierze oddech* Co tu robisz do cholery? *warczy zirytowana i rozgląda się*-

Gideon Cross - 16-01-14 21:01:18

*Oddychał głęboko, powoli i z trudem spojrzał na dziewczynę. Chciał coś powiedzieć nawet otworzył usta żeby to zrobić ale był zbyt osłabiony. Dudniło mu w głowie, a serce coraz powoli biło. Zamknął oczy próbując jak najdłużej wytrzymać.*

Gabrielle Aplin - 16-01-14 21:10:22

No pewnie. Ludzie są tacy słabi. *mruczy cicho do siebie, chwyta go za nadgarstki trzymając się na dystans i podnosi, po czym podtrzymując go, odchodzą*

Ruby Jones - 23-01-14 21:34:03

*Wpadła do nawiedzonego domu klnąc siarczyście pod nosem. Dlaczego przyszła akurat tu? Usiadła na podłodze i gapiła się w ścianę nie woedząc co ze sobą zrobić*

Red Coat - 23-01-14 21:34:34

<spada na nią kawał sufitu, pod bluzkę wbiega jej mysz>

Sam Winchester - 23-01-14 21:52:10

*Wpada do nawiedzonego domu. Nie miał pojęcia gdzie jezt Ruby. Musiał ją znaleźć. Po chwili usłyszał huk i od razu pobiegł na miejsce wypadku. Wszędzie był pył. Po chwili gdy kurz i pył opadł zauważył leżącą na ziemi Ruby, którą przygniótł kawałek sufitu. Od razu do niej podbiegł i wyciągnął spod gruzu.* Wszystko dobrze?*zapytał troskliwie i przytulił dziewczynę. *Przepraszam za to cp się działo. Wszystkob pamiętam. Czułem się jakbym był jakąś marionetką w rękach popieprzonego i chorego psychicznie klauna.

Ruby Jones - 23-01-14 21:55:27

*Kiedy tylko Sam jej dotknął odepchnęła go od siebie i zerwała na równe nogi. Zachwiała się natychmiast i musiała przytrzymać ściany. Była dość mocno poraniona. Miała rozciętą wargę i parę głębszych ran.* Nie dotykaj mnie *wysyczała a jej oczy nagle zrobiłysię demoniczne, całe czarne*

Sam Winchester - 23-01-14 22:39:21

*Popatrzył na Ruby i dostrzegł, że miała krew na całym ciele. Oblizał usta i nagle zamknął oczy.* Ruby, to nie byłem ja!*krzyknął.* Zaufaj mi albo mnie zabij. Wybierz wygodniejszą opcję.*powiedział po chwili zastanowienia. Przełknął głośno ślinę. Wiedział, że dziewczyna go nienawidzi, ale on nadal ją kochał. Przez cały czas nie otwierał oczu, ponieważ nie chciał widzieć krwi, która kusiła bardziej niż zwykle. Wiedział, że Ruby pewnie to dostrzegła. Usłyszał dźwięk smsa. Postanowił go zignorować nawet jeśli było to coś ważnego. Nic nie było ważniejsze od Ruby...*

Ruby Jones - 23-01-14 22:47:32

*Dostrzegła że Sam zamyka oczy. Błyskawicznie się domyśliła o co chodzi. Jej umysł szybko pracował, szacując szanse na powodzenie 'planu' który już układał się w jej głowie... wydała z siebie westchnienie* Nie mogłabym cię zabić. *powiedziała cicho. No cóż, wiedziała że to nieprawda, bo akurat w tej chwili jedyne czego pragnęła to właśnie go zabić* Przecież wiesz *zrobiła parę kroków w jego stronę chwiejąc się.*

Sam Winchester - 23-01-14 22:51:55

*Nie otworzył oczu mimo, że słyszał jej chwiejne kroki.* Wiem, że chcresz mnie zamordować. Ale ile razu mam przepraszać? Co mam dla ciebie zrobić byś mi wybaczyła? Zrozum, że jesteś dla mnie cholernie ważna!*krzyknął.*

Ruby Jones - 23-01-14 22:57:05

Nic Sam! *podniosła lekko głos i zrobiła kolejnych parę chwiejnych kroków. Była już blisko niego...* Nic! Wierzę ci okej? *kolejne kłamstwo spłynęło z jej ust. Na szczęście kłamała tak dobrze że nikt nie mógł się zorientować.*

Sam Winchester - 23-01-14 23:03:28

*Powoli otworzył oczy i popatrzył na Ruby. Z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Żadko płajał lecz gdy już to robił to miał konkretny powód. Jednym z takich powodów była Ruby.*Przepraszam.*wyszeptał i łzy zaczęły płynąć z jego oczu jak wodospad..*

Ruby Jones - 23-01-14 23:06:55

*Przygryzła wargę od środka. Była okrutna, wiedziała o tym. Ale albo Sam albo ona. Nie wątpiła że Abaddon naprawdę ją zabije jeśli nie wykona zadania. Ruby momentalnie znalazła się przy Samie i pocałowała go. Miała rozciętą wargę, więc i w ten sposób mogła przekazywać mu swoją krew...*

Sam Winchester - 23-01-14 23:14:51

*Odwzajemnił pocałunek i poczuł w ustach smak krwi. Wiedział, że teraz już nie będzie mógł przestać.Podciągnął ją bliżej i zaczął ją całować zachłanniej.*

Ruby Jones - 23-01-14 23:16:38

*Zarzuciła mu ręce na szyję odwzajemniając pocałunki.*

Sam Winchester - 23-01-14 23:19:44

*Nie potrafił przestać. Sam przeniósł pocałunki na jej szyję która była cała poraniona. zaczął całować ją po niej jednocześnie pijąc krew. Nie mógł przestać. Był za słaby by przestać...*

Ruby Jones - 23-01-14 23:28:58

*Odchyliła głowę pozwalając mu pić krew z jej ran. Gładziła go po włosach i przymknęła oczy. Po krótkiej chwili poczuła coś mokrego na policzku. Mokrego i słonego... łza? Płakała? Ona, demon płakała? To było niedorzeczne a jednak prawdziwe. Co ona robiła? I to Samowi, temu Samowi.... ufał jej. A ona co? Oszukiwała i wykorzystywała go...*

(Hahaha jestem lepsza niż nasz bóg, Chuck xDD)

Sam Winchester - 23-01-14 23:35:26

*Gdy zdał sobie sprawę z tego co zrobił odsunął się od Ruby i z łzami w oczach wytarł usta z krwi. Popatrzył na nią.*Nie mogę. *powiedział cicho* Po prostu nie potrafię...*szepnął i z zaschniętymi łzami na policzkach odszedł od Ruby.*

(Jestem Chuckiem, uświadom to sobie, sobie xDD hahahahaha moja psychika przy tb siada, Monia xD )

Ruby Jones - 23-01-14 23:40:58

*Szybko wytarła ręką twarz, a właściwie oczy, tak żeby nie było śladu po łzach i ruszyła za Samem. Złapała go za ramię i odwróciła do siebie po czym namiętnie go pocałowała.* Przepraszam. Za wszystko *i zniknęła*

(Bo Chuck to bóg <3 wiem wiem xD jestem genialna :3)

Sam Winchester - 23-01-14 23:44:26

*Popatrzył na znikającą Ruby. Otarł łzy i wyszedł z tego cholernego domu.*

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:08:44

* przyszedł choć tak naprawdę nie wiedział po co. Rozejrzał się wokół. Wszedł do nawiedzonego domu i chodził po nim rozglądając się*

Red Coat - 26-01-14 20:24:37

<pojawia się za nim, łączy ręce z przodu i chrząka.>

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:28:01

* odwraca się i patrzy na nieznajomą* Słynna Red Coat jak mniewam ? * krzyżuje rące na klatce*

Red Coat - 26-01-14 20:30:36

Widać jestem sławniejsza, niż myślałam. <odgarnia włosy do tyłu> Ufasz Katherine, Stefanie? <uśmiecha się kąśliwie i przygląda mu się bawiąc się zdjęciami w dłoniach>

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:31:58

Nie * odpowiada bez zastanowienia* Już nie * poprawił się*

Red Coat - 26-01-14 20:33:26

<kiwa głową> Historia, którą ci opowiedziała, była prawdziwa. <rusza przechadzając się powoli wokół niego> Czujesz wyrzuty sumienia, kotku?

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:36:22

Nie uwierzyłem dziewczynie którą kocham, a uważasz że uwierze Tobie ? Niby dlaczego ? Skąd mam wiedzieć że nie kłamiesz ? * spytał wodząc za nią wzrokiem*

Red Coat - 26-01-14 20:38:38

<parska śmiechem> Jaki miałabym mieć w tym cel? <unosi brwi zatrzymując się> Zabawiłam się Katherine, tobą, Luną i tą całą Mari. Niezła suka z niej. <wydyma wargi zadowolona> Trochę je torturowałam. Myślę, że jak ci coś pokażę, to nie będziesz miał mi tego za złe. <spogląda na zdjęcie i uśmiecha się>

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:40:51

* westchnął* Jeśli chcesz mi coś pokazać to to zrób. A jeśli nie, to po prostu powiedz- zaoszczędzimy sobie czasu * powiedział obojętnie*

Red Coat - 26-01-14 20:42:57

<wzdycha, zakłada kosmyk włosów za ucho i podaje mu zdjęcie, na którym Katherine tańczy rozebrana na stole, a obok siedzi Bram - na dole zdjęcia widnieje dzisiejsza data i właściwa godzina> Mam ich jeszcze kilka.. <uśmiecha się lekko i sama przegląda dalsze zdjęcia>

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:45:35

* przyjrzał się zdjęciu, ale udawał obojętnego* Całkiem niezłe ujęcie. Inne też są takie dobre ?

Red Coat - 26-01-14 20:48:07

Inne? <cmoka> Są niezłe. Dobry ze mnie fotograf. Wolę oglądać zdjęcia, na żywo wyglądało to.. naprawdę obleśnie. <otrząsa się z obrzydzeniem i podaje mu resztę zdjęć - Bram ociera się o Kath na stole, Kath się rozbiera, całują się, robi mu loda, on jej robi dobrze, aż przechodzą do głównego aktu. Zakłada ręce na piersiach i przygląda się z uwagą Stefanowi> Mam też film. Mogę dać go tobie, albo udostępnić całemu miastu. Mnie obojętnie. <unosi zadziornie kącik ust>

Stefan Salvatore - 26-01-14 20:53:32

* przejrzał zdjęcia i starał się być mimo wszystko obojętny* Możesz mi dać ten film, jak będzie mi się kiedyś nudzić to pooglądam * powiedział obojętnie*

Red Coat - 26-01-14 20:58:36

Lepsze porno masz w sieci, Bram to słaby kochanek. Tylko krzyczał 'pięknie, super! Dalej, uhu!' <przewraca oczami> A twoja niunia waliła mu laskę. <wzrusza ramionami> Jednak go zatrzymam i zrobię z tego dobry pożytek. <unosi kąciki ust i robi krok w jego stronę> Lubię cię, Stefan. Powiedziałabym, że jest mi cię szkoda, ale byłoby to kłamstwem. <wzrusza ramionami obojętnie> Jednak Katherine to niezła suka. <spogląda na zdjęcia> Jak widać. <przenosi wzrok na jego oczy i śmieje się> Tragiczna historia miłosna. Takie lubię najbardziej. <robi krok w jego stronę i nachyla się do jego ucha> Czas na krwawe zakończenie. <szepcze i znika>

Stefan Salvatore - 26-01-14 21:02:56

* wkórzył się. Kopnął stolik który stał koło niego, tak że ten się rozpadł i zniknął*

Jensen Court - 31-01-14 21:25:30

*Pojawił się z Victorią, którą postawił na ziemi i mocno trzymał* Cóż, miałem osobiście Ciebie zabić, ale znalazłem zastępstwo *stwierdził i napisał jedną ręką sms*

Beatrice Prior - 31-01-14 21:38:30

<przyjeżdża samochodem pod nawiedzony dom, parkuje go na krawężniku i zgrabnym ruchem wychodzi z niego. Bierze głęboki oddech i pewnym krokiem idzie przez opuszczoną posesję aż do drzwi wejściowych. Otwiera je i wchodzi do środka, opierając rękę na rączce od noża. Gdy odnajduje chłopaka z wampirzycą przystaje i opiera się o ramę drzwi, zaplatając ramiona na piersi> No proszę, ty tak na serio. A myślałam, że blefujesz żebym puściła cię wolno <wywróciła oczami i uśmiechnęła się kątem ust>

Victoria McClair - 31-01-14 21:40:36

<zaczęła się wyrywać Jensenowi> Puszczaj mnie i to w tej chwili! <syknęła i spróbowała go kopnąć jednak na marne, kiedy jakaś dziewczyna przyszła do nich zlustrowała ją wzrokiem i spojrzała na nią błagalnie> Błagam, zabij go! <jęknęła>

Jensen Court - 31-01-14 21:42:24

Zamknij się *warknął i uderzył blond wampirzycę* Witaj Tris *spojrzał na brunetkę i uśmiechnął się bezczelnie* Ja dotrzymuję słowa, zaufałaś mi, a ja Ciebie nie zawiodę. Wiele laseczek na mnie poluje, od teraz wszystkie będą Twoje *mrugnąl do niej*

Beatrice Prior - 31-01-14 21:50:12

<uśmiechnęła się i pokręciła głową. Ignorując wampirzycę zwróciła się do chłopaka> Poprawka, nie ufam ci ani trochę i ostrzegam, jeden fałszywy krok i skończę z tobą zanim zdążysz choćby mrugnąć <wzruszyła ramionami i podeszła do nich, po czym wstrzyknęła dziewczynie trochę werbeny na osłabienie>

Jensen Court - 31-01-14 21:52:28

Fałszywy krok? Skarbie, pociągasz mnie *Roześmiał się i widząc jak podaje insuline Victorii puścił wampirzyce na ziemie uśmiechając się bezczelnie* Powinnaś docenić fakt, że daję Ci ją chociaż sam miałem się z nią rozprawić, to potworna suka *Stwierdził zwracając się do Tris*

Beatrice Prior - 31-01-14 21:58:42

Nie przywykłam do okazywania wdzięczności zwłaszcza w stosunku do wampirów, więc pogódź się z tym <powiedziała obojętnie, zerkając kątem oka na blondynkę> Możesz już sobie iść, poradzę sobie z nią dalej <rzuciła w stronę Jensena i uśmiechnęła się pod nosem, okrążając ich wolnymi krokami. Wyciągnęła zza pasa kołek i ułożyła go sobie w dłoni> Załatwię to szybko.

Victoria McClair - 03-02-14 18:48:16

<Jensen sobie zniknął xd>
<zebrała w sobie resztki sił i podniosła się patrząc wściekła na łowczynie> Ja pierdziule, o co Ci dziewczyno chodzi?! <warknęła wściekła>

(Aga kazała mi napisać, bo dziś ma trening, a ja chciałam uśmiercić Vicky, bo zakładam inną postać ;p )

Beatrice Prior - 03-02-14 19:15:16

Jesteś wampirem, to mówi samo za siebie <wzruszyła lekko ramionami i sięgnęła po kołek, który ułożyła sobie w ręce> Postaram się zrobić to szybko... <uśmiechnęła się nikle i podeszła do dziewczyny, po czym szybkim ruchem wbiła jej kołek w brzuch> ...o ile będziesz grzecznie współpracować.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Victoria McClair - 03-02-14 19:22:57

<odepchnęła ją od siebie z całej siły tak, że ta uderzyła się o starą ścianę, wyciągnęła kołek z brzucha i spojrzała na nią rozbawiona> Serio, kochanie? <prychnęła i znalazła się obok niej z wampirzą prędkością po czym rozgryzła swój nadgarstek i zmusiła ją do wypicia jej krwi> Polubisz bycie wampirkiem <odpowiedziała>

Beatrice Prior - 03-02-14 19:43:28

<od uderzenia w ścianę zakręciło jej się w głowie tak, że musiała podeprzeć się czegoś, żeby nie upaść. Zamrugała kilka razy, a gdy sprzed oczu zniknęły jej czarne plamki zobaczyła wampirzyce obok siebie i jej rozgryziony nadgarstek. Następne co poczuła, to smak jej krwi. Zaczęła się wyrywać, aż w końcu z całej siły kopnęła ją, odpychając dziewczynę od siebie. Z obrzydzeniem powycierała rękawem usta i popatrzyła się z przerażeniem na krew, a potem ze wściekłością na wampirzycę> To był zły ruch <warknęła, wyciągnęła buteleczkę z werbeną i chlupnęła nią w twarz dziewczyny, żeby na chwilę ją oślepić, po czym w kilku krokach pokonała dzielącą ich odległość, po czym przycisnęła ją do ściany, wyciągając pistolet z drewnianymi kulami. Przycisnęła jej go do klatki piersiowej i strzeliła raz, po czym przyłożyła prosto do serca> Czas kończyć zabawę <uniosła kąciki ust>

Victoria McClair - 03-02-14 19:46:56

<krzyknęla głośno czując strzał, wszystko potoczyło się zdecydowanie za szybko, próbowała się wyrwać i zaczęła wrzeszczeć jednak to nic nie dało, po chwili spojrzała na nią wściekła> Nie daruję Ci tego, nigdy <wysyczała i znów spróbowała ją odepchnąć jednak nieskutecznie, zamiast tego złapała mocno jej rękę i mocno ją ścisnęła aż usłyszała łamanie się kości>

Beatrice Prior - 03-02-14 20:21:42

<krzyknęła, gdy poczuła, jak wampirzyca łamie jej nadgarstek. Wypuściła z ręki pistolet i ugięła się pod wpływem bólu. Zagryzła wargę i sięgnęła wolną ręką po kołek, który wbiła w serce wampirzycy, zabijając ją. Po wszystkim, gdy wampirzyca leżała martwa na ziemi, sama oparła się o ścianę i zjechała do pozycji siedzącej, oddychając głęboko i próbując się uspokoić. Podciągnęła nogi pod brodę i przycisnęła złamaną rękę do piersi, żeby ją unieruchomić. Po chwili wyciągnęła telefon i napisała do pierwszej osoby, która przyszła jej na myśl>

Dean Winchester - 03-02-14 20:43:35

<Przyjeżdża pod budynek i hamuje z piskiem opon. Wychodzi z samochodu wyciągając zza paska pistolet. Zachowując czujność, wszedł do nawiedzonego domu otwierając sobie drzwi mocnym kopniakiem. Od razu zobaczył martwe ciało Victorii, a tuż obok, pod ścianą, Tris. Schował pistolet i kucnął nad dziewczyną mierząc ją wzrokiem> Co się stało?

Beatrice Prior - 03-02-14 20:53:32

<mimowolnie uniosła kąciki ust na widok Deana> Polowanie <wzruszyła lekko ramionami, patrząc się na wampirzycę. Westchnęła> Ja.. przepraszam, że cię tu ściągnęłam, ale nikt inny nie przychodził mi do głowy... <uśmiechnęła się przepraszająco i przygryzła wargę, spuszczając wzrok. Powoli podniosła się z ziemi> Nie miałam też pojęcia, co zrobić z ciałem, a suka złamała mi rękę <westchnęła i poruszyła lekko dłonią, spodziewając się bólu, jednak nie był on tak wielki jak wcześniej. Zaskoczona uniosła brwi> Chociaż.. już chyba jest lepiej <przełknęła cicho ślinę>

Dean Winchester - 03-02-14 21:02:18

Spokojnie... Nie musisz przepraszać. <rozglądnął się po pomieszczeniu podnosząc się do pozycji stojącej> Ja zajmę się ciałem, a ty... <Ściągnął brwi przenosząc wzrok na Tris; dokładnie zlustrował jej twarz spojrzeniem. Delikatnie złapał jej podbródek i kciukiem przesunął po jej dolnej wardze, na której zostało trochę krwi.> Dała ci swoją krew? <mimowolnie opuścił dłoń>

Beatrice Prior - 03-02-14 21:11:14

<popatrzyła się na niego i po chwili powoli pokiwała głową> Tak <powiedziała, drżąc lekko> Chciała mnie przemienić <dodała cicho, wzdychając głęboko>

Dean Winchester - 03-02-14 21:20:13

<przymknął oczy i wziął głęboki oddech, po chwili je otworzył> Okey, przynajmniej ręka szybciej się zagoi. <uniósł kącik ust pocieszająco, chociaż sam był poddenerwowany, jednak starał się tego nie ukazywać> I już masz odhaczonego pierwszego wampira. Jak to było? Masz spuścić z niego fiolkę krwi...? <zmrużył oczy próbując sobie coś przypomnieć>

Beatrice Prior - 03-02-14 21:31:05

<pokręciła głową> Wiesz.. na dzisiaj mam już dość wampirzej krwi <uśmiechnęła się blado> Co robimy z nią? <popatrzyła się na ciało i podeszła do wampirzycy. Sięgnęła po leżący obok niej pistolet i schowała go za pasek>

Dean Winchester - 03-02-14 21:35:28

Spalimy? Zakopiemy? <uniósł brew i również podszedł do ciała> Wrzucimy do jeziora? Jest dużo możliwości. <ułożył usta w podkówkę wkładając dłonie do kieszeni kurtki> I tak dziwka będzie się smażyć w piekle.

Beatrice Prior - 03-02-14 21:47:41

Możemy ją spalić <pokiwała głową po namyśle> Będzie... humanitarnie <wzruszyła lekko ramionami> Trzeba znaleźć jakąś podpałkę.. możemy spuścić trochę paliwa z mojego auta <powiedziała, przenosząc wzrok na chłopaka>

Dean Winchester - 03-02-14 21:56:21

Nie ma takiej potrzeby. Czekaj chwilę. <Powiedział i wyszedł na chwilę w stronę samochodu. Otworzył bagażnik i wyjął z niego kanister paliwa. Wrócił do budynku i odłożył kanister obok ciała wampirzycy.> Powinniśmy zrobić to na zewnątrz... Chyba nie chcemy doszczętnie spalić tej ruiny. <na dłuższą chwilę zatrzymał spojrzenie na dziewczynie, szybko pokręcił głową i z niesmakiem podniósł ciało z podłogi> Weźmiesz kanister? <zerknął na Tris.>

Beatrice Prior - 03-02-14 22:02:47

Jasne <powiedziała i wzięła kanister, wyszli na zewnątrz, gdzie położyli ciało na ziemi i polali je benzyną, Tris wyciągnęła z kieszeni zapalniczkę i podpaliła całość, po czym odsunęła się trochę patrząc w płomienie> Znałeś ją? <spytała po chwili, marszcząc lekko brwi>

Dean Winchester - 03-02-14 22:09:15

<chwilę patrzył w płomienie, gdy usłyszał pytanie obrócił głowę w stronę Tris.> Ta. W skrócie: cieszę się, że końcu płonie. <przewrócił oczami> Była irytująca i...była wampirem <skrzywił się nieznacznie, znów obracając głowę w kierunku ognia; wziął głęboki oddech> Tris, muszę ci coś powiedzieć...Trochę głupio się złożyło, że tutaj, przy płonącym ciele pijawki, ale nie mogę dłużej zwlekać. <powiedział po chwili ciszy i przygryzł dolną wargę nie spuszczając wzroku z języków ognia.>

Beatrice Prior - 03-02-14 22:23:10

<oderwała wzrok od ognia i popatrzyła się uważnie na Dean'a, przygryzając lekko wargę i nie odzywając się, czekając na to, co powie>

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Dean Winchester - 03-02-14 22:30:15

<obrócił głowę w jej stronę> W żadnym razie nie jestem romantykiem, <przewrócił oczami> nie lubię i nie potrafię mówić o swoich uczuciach. <spojrzał jej w oczy> Ale po prostu...Muszę ci to powiedzieć. Przynajmniej raz... Zakochałem się w tobie. <uśmiechnął się blado> Wiem, że jesteś ode mnie młodsza, nie znamy się długo...Ale, tak wyszło <spuścił wzrok, cholernie bał się jej reakcji, jednak nie dał po sobie tego poznać.>

(Jasne, czekam ;) )

Beatrice Prior - 03-02-14 23:03:37

<zamarła na chwilkę, patrząc się na jego twarz. W ciągu sekundy przez jej głowę przechodziło kilkadziesiąt myśli.. przecież nie mogła sobie na to pozwolić, była w Mystic Falls w konkretnym celu i nie mogła zabawić tu dłużej. W Chicago miała też młodszą siostrę, której nie powinna zostawić jej bez rodziny. Wypuściła powoli powietrze, zdając sobie sprawę, że przez dłuższy czas je wstrzymywała. Zarazem najgorsze i najlepsze w tym wszystkim było to, że on także nie był jej obojętny. Odwróciła na chwilkę wzrok, po czym znowu wróciła nim do chłopaka> Dean, ja.. <popatrzyła się na niego smutno> Nie mogę <objęła się ramionami> To nie wyjdzie, bo co jeśli będę musiała po wszystkim wyjechać z powrotem do Chicago? Mam siostrę, nie mogę jej zostawić <dokończyła niemal szeptem> A ty masz rodzinę tutaj, więc też nie wyjedziesz, zresztą nie mogłabym cię o to prosić <westchnęła cicho> Chciałabym powiedzieć ci to samo, ale... nie mogę <spuściła wzrok, przygryzając nerwowo wargę. Nie potrafiła spojrzeć mu z powrotem w oczy>

Dean Winchester - 03-02-14 23:12:56

<słysząc jej słowa kiwnął powoli głową zaciskając usta w cienką linię> Ja...To było głupie. <przetarł twarz dłonią> Znów wszystko zepsułem. <powiedział jakby do siebie> Masz rację...To by nie wyszło. <pokręcił głową> Po prostu... jak zwykle nie pomyślałem o przyszłości. Uwierzyłem, że... ty też żyjesz chwilą. <oblizał końcem języka dolną wargę.> Rodzinę i tak już straciłem. Pojechałbym do Chicago za tobą. <powiedział zanim zdążył ugryźć się w język; ale cóż i tak już się nieźle pogrążył>

Beatrice Prior - 03-02-14 23:25:42

Nie, Dean, to nie było w żadnym wypadku głupie <powiedziała i zanim się powstrzymała, ujęła jego twarz w dłonie i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Cofnęła się lekko zmieszana swoją śmiałością> Nie wiem, jak długo tu zabawię, miesiąc, rok..  nasze życie nie należy do. normalnych <westchnęła cicho i uśmiechnęła się kątem ust> Ale jeśli jesteś tego pewny, to chciałabym spróbować <przygryzła lekko wargę i popatrzyła się mu w oczy>

Dean Winchester - 03-02-14 23:34:10

<Gdy dziewczyna go pocałowała poczuł się conajmniej wspaniale. Uniósł brwi słysząc jej ostatnie słowa, uśmiechnął się nikle i zbliżył się do niej znacznie> Wiesz, jak uszczęśliwić człowieka <powiedział cicho i pocałował ją najczulej jak potrafił; już dawno nie całował kogoś z powodu miłości, zapomniał jakie to uczucie>

Beatrice Prior - 03-02-14 23:46:57

<odwzajemniła pocałunek i uśmiechnęła się słodko, nie chciała tego przerywać, ale kiedy emocje opadły powrócił ból głowy spowodowany wampirzą krwią. Skrzywiła się lekko> Wiesz, chyba chciałabym już pojechać do motelu, jeśli nie masz nic przeciwko <powiedziała, patrząc się na chłopaka>

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Dean Winchester - 04-02-14 08:49:07

<westchnął z rezygnacją i odsunął się od niej nie co> Jak chcesz. Mam cię zawieźć czy dasz radę prowadzic?  <uniósł brwi nie spuszczając z niej wzroku>
(Bardzo przepraszam, ja też miałam juz konczyc, ale zasnęłam :\)

Beatrice Prior - 04-02-14 12:00:47

<otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale zmieniła zdanie> W sumie to możesz mnie podrzucić. Jestem wykończona <uniosła delikatnie kąciki ust i zerknęła na dogasające ciało> Spadajmy stąd <mruknęła i złapała chłopaka za rękę i zaczęli kierować się do samochodu>

Dean Winchester - 04-02-14 12:47:27

<wsiedli do Impali, Dean przekręcił kluczyki w stacyjce i odjechali w stronę motelu>

Dean Winchester - 07-02-14 23:49:55

<Przyjechał pod budynek i wysiadł z samochodu. Tyle wspomnień wiązało się z tym domem... Wyciągnął parę rzeczy z bagażnika, a także nieprzytomną Ruby. Wszedł do środka i rzucił blondynkę niedbale na podłogę. Sprayem dokładnie wyrysował na podłodze podłodze pułapkę dla demonów z pomocą dziennika swojego ojca. Następnie umiejscowił w jej środku jakieś krzesło, a na nim posadził Ruby, którą przywiązał do mebla. Zdjął z niej bandamkę i stanął tuż za granicą okręgu ze skrzyżowanymi na torsie ramionami czekając, aż demonica się obudzi...>

Ruby Jones - 07-02-14 23:53:24

*Powoli otwierała oczy. Czuła że usta miała poparzone - z pewnością przez wodę święconą. Westchnęła i do końca otworzyła oczy. Spojrzała na wymalowaną pułapkę a potem na Deana. Zaśmiała się chrapliwie* Mogłam się spodziewać że nie zabijesz mnie od razu... *westchnęła*

Dean Winchester - 07-02-14 23:58:38

Normalnie bym cię zabił, ale jeśli kogoś wyjątkowo nie lubię, to staram się, aby śmierć była długa i bolesna. <uśmiechnął się kąśliwie, sięgnął po sztylet> Na początek kilka zasad. Ja zadaję pytanie, ty na nie odpowiadasz. Jeśli będziesz się stawiać, użyję paru moich... "narzędzi". Jeśli to nie poskutkuję, wyegzorcyzmuję cię. <Powiedział beznamiętnie opierając się tyłem o najbliższy stolik obracając w dłoni sztylet.> Proste? Proste.

Ruby Jones - 08-02-14 00:02:32

*Uniosła kącik ust w słabym uśmiechu* Nie lubisz mnie... jaka szkoda... *westchnęła odchylając głowę i patrząc na niego* Ja zawsze cię lubiłam *zacisnęła usta i pokiwała głową po czym uniosła brew* Odpowiadam? *prychnęła* Zależy od pytania *pokręciła głową* Wyegzorcyzmujesz... *zaśmiała się chłodno* Powodzenia. I tak wrócę. Mam układy w piekle *uśmiechnęła się słabo*

Dean Winchester - 08-02-14 00:07:20

Więc znajdę inny sposób, żebyś cierpiała. Gorszy niż śmierć. <mruknął> Czego na prawdę chcesz od mojego brata? Nigdy nie uwierzą w tą twoją gadkę o miłości. <pokręcił oczami> I radzę ci odpowiedzieć prawidłowo. <dodał>

Ruby Jones - 08-02-14 00:11:02

*Parsknęła śmiechem* Gorsze niż śmierć? *uniosła kącik ust* Dean, ja byłam w piekle. *pokręciła głową.* Uwierz mi, woem co to ból. *powiedziała beznamiętnie.* Czego od niego chcę? *otworzyła szerzej oczy* Niczego. *odpowiedziała* Kocham go. I nie obchodzi mnie co tym myślisz. *prychnęła zerkając nerwowo na na liny i pułapkę które nie pozwalały się jej ruszyć*

Dean Winchester - 08-02-14 00:16:55

<westchnął zrezygnowany i opuścił głowę powoli nią kręcąc> Zła odpowiedź. Powiedziałbym, że mi przykro, ale skłamałbym <zacisnął usta i powoli przekroczył pułapkę. Wbił sztylet w jej dłoń, przebijając ją na wylot, aż do podłokietnika. Polał jej ranę wodą święconą i przeniósł spojrzenie na jej twarz> Może teraz coś ci się przypomni?

Ruby Jones - 08-02-14 00:19:21

*Krzyknęła zaciskając oczy i oddychając szybko* Mówię prawdę *wycedziła nie otwierając oczu i próbując nie krzyczeć*

Dean Winchester - 08-02-14 00:21:54

Nie wydajesz się wiarygodna <mruknął z jadem i przekręcił powoli sztylet robiąc w jej dłoni większą dziurę, czy coś>

Ruby Jones - 08-02-14 00:28:21

*Oddech jej przyspieszył, zacisnęła zęby.* Jestem bardzo wiarygodna *odparła otwierając całe czarne oczy i patrząc na Deana z nienawiścią*

Dean Winchester - 08-02-14 00:31:32

<na krótką chwilę ściągnął brwi, gdy zobaczył jej czarne oczy; wciąż nie wyjmował sztyletu z jej dłoni; przekręcił nim po raz kolejny> Nie wypuszczę cię stąd dopóki nie powiesz mi prawdy. <warknął zniecierpliwiony>

Ruby Jones - 08-02-14 00:34:15

*Jęknęła znów czując ból. W tej właśnie chwili dziękowała Bogu, Lucyferowi czy komu tam innemu, że tyle lat spędziła na torturach w piekle* Powiedziałam ci prawdę *odparła zmęczonym tonem krzywiąc się z bólu.*

Dean Winchester - 08-02-14 00:44:55

<wkurzony szybkim ruchem wyjął sztylet z jej dłoni i wytarł jej krew, sapnął z wściekłości> Demony. Nie mogą. Kochać! <podniósł głos> Masz zostawić mojego brata. Nie kontaktować się z nim, nie spotykać się z nim, nawet nie możesz o nim myśleć. Albo ty, albo on. Skoro go "kochasz" <zrobił cudzysłów w powietrzu> to daj mu odejść. Bo ty nie jesteś dla niego niczym dobrym. <mówił z jadem>

Ruby Jones - 08-02-14 00:49:49

Mówiłam ci że jestem inna! *również podniosła głos. Jej oczy powróciły do normalnego stanu a Ruby spojrzała na Deana błagalnie* Zostawić?! Dlaczego ci tak na tym zależy? *pokręciła głową* Dlaczego cały czas próbujesz mu zniszczyć życie, Dean? *zmrużyła oczy* On jest ze mną szczęśliwy. *dodała ciszej*

Dean Winchester - 08-02-14 00:56:19

Ponieważ jesteś demonem. Oszukujesz go, i przy okazji mnie. Ale ja nie jestem taki naiwny jak on i nie dam się nabrać na te twoje chore gierki. <warknął> Poza tym, jestem łowcą. Sam też jest łowcą. I nie ma takiej opcji, żeby umawiał się z demoniczną zdzirą. <powiedział stanowczo ponownie wbijając sztylet w jej dłoń>

Ruby Jones - 08-02-14 01:00:29

*Zacisnęła usta patrząc na niego twarym wzrokiem.* Yeah, jestem demonem więc muszę być kłamliwą manipulantką *przewróciła oczami* Jesteś rasisitą ot co. *burknęła.* Och, serio? *wydęła usta* Wracamy do "zdziry"? *prychnęła* Wymyśl coś kreatywniejszego. *kiedy wbił jej ponownie sztylet w rękę , Ruby zacisnęła usta i zmusiła się do poruszenia przebitą ręką starając się nie krzywić z bólu* Auć. Zabolało *powiedziała ironicznie*

Dean Winchester - 08-02-14 01:09:37

Widzę. <na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek, wyciągnął sztylet z jej łoni, wytarł go z krwi i włożył do kieszeni kurtki; wyszedł z pułapki na demony i ponownie oparł się o stolik przodem do Ruby> Będziesz siedzieć w tej pułapce dopóki nie zmądrzejesz i postanowisz odpieprzyć się od Sama. Wbrew pozorom potrafię być bardzo cierpliwy. <mruknął i uniósł kącik ust w kąśliwym uśmieszku>

(nie pozwolisz mi jej wyegzorcyzmować, co? :( )

Ruby Jones - 08-02-14 01:14:54

*Założyła nogę na nogę poruszając rękami i starając się poluzować więzy* Och, uwierz mi ja także potrafię czekać *spojrzała na niego z irytacją* Ale naprawdę wygodniej by było gdybyś chociaż mnie rozwiązał. *przewróciła oczami.* Mogę tu sobie posiedzieć *wzruszyła ramionami* Porozmawiamy sobie *uniosła kącik ust* Podobno takie rozmowy zbliżają ludzi *dodała złośliwym tonem*

(Nie! Możesz sobie ją trzymać i torturować tygodniami, ale bez egzorcyzmów :o xD)

Dean Winchester - 08-02-14 01:19:48

<przewrócił oczami> Właśnie. Zbliżają ludzi nie demony i łowców. <powiedział wrogo, z nudów zaczął "bawić się" sztyletem w prawej dłoni przekładając go zwinnie pomiędzy palcami jednocześnie nie spuszczając wzroku z Ruby>

Ruby Jones - 08-02-14 01:23:05

Ludzie, demony, łowcy *wzruszyła ramionami* Jeden pies. *mruknęła poruszając brwiami. Spokojnie odwzajemniła spojrzenie*

Dean Winchester - 08-02-14 01:25:47

Nie...Nie sądzę. <mruknął w odpowiedzi nie zaprzestając swojej czynności>

Ruby Jones - 08-02-14 01:27:19

*Prychnęła* Więc powiedz mi czym się różnimy? *zacisnęła usta* Proszę. Chętnie posłucham.

Dean Winchester - 08-02-14 01:37:38

Niespecjalnie chcę mi sie rozmawiać z tobą na temat naszych podobienstw czy roznic. Po prsotu postaraj sie milczec, a przynajmniej gdy jestes nie pytana. <powiedział krzyżując rece na torsie i chowając sztylet do kieszeni w kurtce; opuścił wzrok na swoje buty>

Ruby Jones - 08-02-14 01:41:11

*Roześmiała się cicho* Widzisz? Nawet ty nie potrafisz wymienić różnic *pokręciła głową i przymknęła oczy wzdychając* Wiesz że nie zmienię zdania prawda? *uniosła kącik ust nie otwierając oczu* A mimo to i tak na to liczysz... *powiedziała rozbawiona.* To dośc zabawne.

Dean Winchester - 08-02-14 01:46:50

Podpbno jestem uparty. Mam to po tacie. <uśmiechnął sie sarkaatycznie> Z resztą nie widze w tej sytuacji nic zabawnego.  <mruknął> Prędzej czy później cie tu zostawię, jeśli nie podenmiesz tezj właściwej decyzji. <po chwili cos sobie przypomniał; podszedł do Ruby, nachylil sie nad nią i wzial jen telefon po czym wrócił na swoje poprzednie miejsce> Byłbym zapomniał. <skrzywil się obracając aparatem w dloni>

Ruby Jones - 08-02-14 01:51:45

Uparty... *powtórzyła unosząc kąciki ust* Lubię tą cechę. Podobno też jestem uparta *pokiwała głową mrużąc lekko oczy* Och, nie zostawisz *wzruszyła ramionami* A nawet jeślito Sam mnie znajdzie *powiedziała uśmiechając się złośliwie. Przygryzła wargę kiedy zabrał jej telefon.* Nie rozumiem po co go zabrałeś *mruknęła* I tak nic bym nie zrobiła *ułożyła usta w podkówkę i wskazła ruchem głowy swoje związane ręce*

Dean Winchester - 08-02-14 01:55:34

Ty bys nic nie zrobila. Ja cos zrobię.  <ułożył usta w podkówkę, napisał sms z telefonu Ruby po czym rzucil komórkę na ziemie i zdeptał ją w ten sam sposób doszczętnie ją niszcząac> Ups. <powiedział ironocznie>

Ruby Jones - 08-02-14 01:58:28

*Zacisnęła dłonie w pięści ale wzrok miała spokojny* Co mu napisałeś? *zapytała bo nie miała wątpliwości że Dean napisał z jej telefonu do Sama. Nie zwróciła uwagi na to że zniszczył jej komórkę*

Dean Winchester - 08-02-14 02:01:23

Nieważne.  <wzruszył ramionami> Zobaczysz, gdy dostaniesz odpowiedz. Och! No tak! Nie masz juz telefonu. <powiedział kasliwie z ironią i uniósł kącik ust>

Ruby Jones - 08-02-14 02:05:56

*Rzuciła mu wściekłe spojrzenie i wypuściła powietrze przez nos. Nawet nie wiedziała że je wstrzymywała. Okay. Sam mnie nie uratuje. Trzeba to zrobić podstępem... myśl, Ruby, myśl....* Naprawdę jesteś okropnym bratem *stwierdziła próbując odciągnąć uwagę Deana, jednocześnie próbując poluzować więzy. Wiedziała że gdzieś tam ma ukryty sztylet... gdyby tylko udało jej się uwolnić jedną rękę...* Niszczysz mu związek. Odbierasz szczęście *kontynuowala*

Dean Winchester - 08-02-14 10:40:04

Za to ty odbierasz mu zdrpwy rozsądek <warknął> Jesli jest idiotą i chce się umawiać z demonem, to prosze bardzo. Ale z ddaleka ode mnie! <podniósł głos>

Ruby Jones - 08-02-14 10:46:12

*Prychnęła wściekle* Sam miał wybór. I dokonał go *zacisnęła usta* Wybrał mnie. *podniosła głos.* I nic na to nie poradzisz *syknęła zaciskając dłonie w pięści i wciąż próbując je uwolnić*

Dean Winchester - 08-02-14 10:56:02

<w jego oczach zapłpnęły wściekłe ogniki. Szybkim i stanowczym krokiem podszedl do Ruby i mocno uderzył ją pięścią w twarz> Od teraz sidzisz cicho zdziro. A za każde nieproszone słowo oberwiesz. Mniej wiecej tak, jak na początku. Tyle, ze go grzej. <warknął i wyszedl z pułapki, wracając na swoje poprzeenie miejsce; skrzyżował ręce na torsie>

Ruby Jones - 08-02-14 11:03:19

*Głowa jej na chwilę odskoczyła do tyłu. Ruby przechyliła na chwilę głowę i spojrzała na Deana śmiejąc się cicho* Uderzyłam w czuły punkt? *spytała nie przejmując się jego słowami.* Pięknie. Znowu zdzira *przewróciła oczami*

Dean Winchester - 08-02-14 11:10:47

<szybkim i zwinnym ruchem wyjął z kieszeni sztylet. Podszedl z powrotem do Ruby i wbił jej sztylet w drugą dłoń.  > Kazalem co sie zamknąć! <warknął i przekrecil ostrze w jej dłoni ; wyciągnął bandamke namoczoną w wodzoe święconej i zakneblował nią Ruby>

Ruby Jones - 08-02-14 11:14:34

*Krzyknęła zaskoczona gdy wbił jej sztylet,.* Ty sukinsynie... *warknęła ale nie zdążyła dodać nic więcej bo ją zakneblował. Czując poparzenie spróbowała krzyczeć ale woda parzyła ją przez to jeszcze bardziej więc tylko zacisnęła oczy a spod jej powiek poleciało parę łez bólu*

Dean Winchester - 08-02-14 11:19:55

<uniósł brwi> Wow. Wystarczyło tylko założyć ci kaganiec. <uniósł kacik ust i operl sie o stolik pbracajac nożem w dloni>  Mogłem to zrobic wcześniej.  <uniósł kacik ust>

Ruby Jones - 08-02-14 11:26:13

*Uchyliła lekko powieki i rzuciła Deanowi wściekłe spojrzenie. Ty sukinsynie, nie potrafisz znieść prawdy co? mówila w myślach choć Dean nie mógł jej usłyszeć. Woda święcona dalej paliła jej usta, a w oczach Ruby zbierały się łzy. Bólu, wściekłości... zresztą co za różnica...*

Dean Winchester - 08-02-14 12:12:01

<nie zważając na Ruby wyjął dziennik Johna i ponownie zaczal go przeglądać; nie miał zamiaru dac za wygraną>

Ruby Jones - 08-02-14 12:15:45

*Oddychała szybciej. Bolało. Zacisnęła oczy a po policzkach zaczęły ściekać jej łzy...*

Dean Winchester - 08-02-14 14:35:57

<schował dziennik i nucąc pod nosem "You ain't seen nothing yet" spojrzał na zegarek> Dlaczego nic nie mówisz? Wydawałaś się taka gadatliwa... <powiedział po chwili uszczypliwie>

Ruby Jones - 08-02-14 14:37:22

*Otworzyła oczy i rzuciła mu wściekłe spojrzenie, nawet nie próbując powstrzymywać łez które moczyły jej policzki*

Dean Winchester - 08-02-14 14:47:58

<uśmiechnął się pod nosem widząc jej reakcję> Chyba zmierzamy w dobrym kierunku. <ułożył usta w podkówkę>

Ruby Jones - 08-02-14 14:50:58

*Chyba śnisz odpowiedziała mu w myślach i spuściła wzrok znów poruszając rękoma i próbując wyswobodzić chociaż jedną rękę.*

Dean Winchester - 08-02-14 14:58:43

<pokręcił głową z rozbawieniem> To ci nic nie da. I tak pozostaniesz w pułapce. <uniósł brew przyglądając się jej poczynanią>

Ruby Jones - 08-02-14 15:01:48

*Więc ją rozwalę burknęła w myślach nie zaprzestając prób oswobodzenia rąk.*

Dean Winchester - 08-02-14 15:04:39

<przewrócił oczami> Rób co chcesz. <powiedział obojętnie nie spuszczając z niej wzroku.>

Ruby Jones - 08-02-14 15:09:07

*Przewróciła oczami i na chwilę przestała ruszać rękami. Spojrzała Deanowi w oczy próbując mu przekazać bez słów że ma ją od kneblować.*

Dean Winchester - 08-02-14 15:11:25

<zmrużył oczy, podszedł do niej i jednym ruchem ręki zdjął z niej bandamkę> Mów.

Ruby Jones - 08-02-14 15:14:05

*Odetchnęła i rozruszała szczękę* No w końcu mogę się odezwać *mruknęła* Nie mogłeś zrobić tego wcześniej? *pokręciła głową i zmrużyła lekko oczy* Kiedy już się uwolnię... zabiję cię *powiedziała beznamiętnie.*

Dean Winchester - 08-02-14 15:20:25

To wszystko co chciałaś powiedzieć? <zapytał niewzruszony i uniósł pytająco brwi>

Ruby Jones - 08-02-14 15:23:56

Raczej tak *wydęła usta* Ale spróbuj mnie znowu zakneblować a powyrywam ci flaki gołymi rękami *warknęła zaciskając dłonie w pięści*

Dean Winchester - 08-02-14 15:26:04

Zaryzykuję. <powiedział i ponownie zakneblował Ruby tą samą bandamką z nikłym uśmiechem na twarzy i wrócił na swoje miejsce>

Ruby Jones - 08-02-14 15:30:28

*Sapnęła zirytowana kiedy bandamka znów poparzyła jej usta. Sukinsyn, pomyślała. Znowu nic nie mogła zrobić. Posłała Deanowi nienawistne spojrzenie żałując że nie uciekła z ciała kiedy miała okazję.*

Dean Winchester - 08-02-14 15:41:25

<Powoli nudziła go ta cała sytuacja, w końcu Ruby czy tego chce, czy nie pozostanie w pułapce. Nie dał tego po sobie poznać. Będzie wytrwały, wyjdzie stąd i pozostawi ją tu samą, gdy przyjdzie na to czas. Sięgnął po swój telefon i otworzył jego klapkę. Zauważył, że dostał sms. Odpisał na niego i schował telefon z powrotem.>

Ruby Jones - 08-02-14 15:44:03

*Obserwowała go pustym wzrokiem. Po chwili spuściła głowę i ponownie zaczęła majstrować przy więzach. Powoli traciła nadzieję że coś to da, ale nie zamierzała się poddawać.*

Ruby Jones - 08-02-14 19:05:45

*W końcu udało jej się wyswobodzić jedną rękę. Błyskawicznie, zanim Dean w ogóle zdążył się ruszyć, wyjęła z którejś kieszeni swojej kurtki srebrny sztylet i uwolniła drugą rękę po czym rzuciła nożem o podłogę tak że przerwał on wymalowaną pułapkę. Zerwała knebel z ust i rzuciła się na Deana. Przycisnęła go do ściany i wyjęła kolejny sztylet przykładając ostrze do gardła Deana. Roześmiała się chrapliwie* Nie przypuszczałeś że się uwolnię co? *warknęła z niebezpiecznym błyskiem w oku.*

Dean Winchester - 08-02-14 19:18:55

<przeklął pod nosem, jednak na jego twarzy pojawił się sarkastyczny uśmieszek> Szczerze mówiąc, to nie. Wnioskowałem po twojej blond czuprynie. <kopnął ją kolanem w brzuch i korzystając z jej nieuwagi wytrącił ostrze z jej ręki. Szybko sięgnął do kieszeni po swój sztylet, popchnął Ruby tak, że upadła na ziemię. Usiadł na niej okrakiem i przystawił nóż do jej gardła> Role się odwróciły. Kto by się spodziewał?<mruknął z ironią, jedną ręką trzymał sztylet wciąż dociśnięty do jej gardła, a drugą docisnął do jej ramienia tym samym krępując jej wszelkie ruchy rękami; wystarczył jeden ruch, żeby zabić demonicę>

Sam Winchester - 08-02-14 19:21:41

*Stanął pod domem by trochę odsapnąć. Po ciągłym biegu dostał zadyszki. Chwilę później wszedł do domu i od razu zauważył Deana siedzącego na Ruby.* Co do cholery...*powiedział i przełknął ślinę.* się tutaj dzieje?

Ruby Jones - 08-02-14 19:23:51

Blond włosy nie mają tu nic do rzeczy, sukinsynie *syknęła. Kiedy ją kopnął jęknęła. Upadła, odchyliła głowę i spojrzała na Deana ze złością. Czując ostrze na szyi wybuchła śmiechem* I tak nic mi nie zrobisz *warknęła. Wiedziała że w tej chwili nie da rady go pokonać. Kątem oka dostrzegła Sama. Zignorowała jego pytanie i spojrzała w oczy Deanowi* Dawaj. *syknęła cicho, tak żeby Sam nie słyszał* Zabij mnie na jego oczach.... zobaczymy jak bardzo cię znienawidzi ... *oczy jej rozbłysły*

Dean Winchester - 08-02-14 19:31:10

<Po słowach Ruby zacisnął mocniej dłoń na rękojeści sztyletu, aż zbielały mu knykcie; przejechał ostrzem wzdłuż jej gardła raniąc ją dotkliwie, ale nie śmiertelnie, nie zwracając najmniejszej uwagi na Sama>

Sam Winchester - 08-02-14 19:36:22

Uspokójcie się!*krzyknął wściekły i wyciągnął Colta zza paska celując to w Ruby, to w Deana.* Odejdź od Ruby, Dean.*powiedział spokojniejszym tonem nie opuszczając rewolweru.*

Dean Winchester - 08-02-14 19:38:16

<zaskoczony odwrócił głowę w stronę brata i ściągnął brwi> Skąd to masz? <zapytał na chwilę tracąc czujność, gdy rozpoznał w rewolwerze tego Colta> I dlaczego tym we mnie celujesz?! <podniósł głos>

Ruby Jones - 08-02-14 19:39:16

*Wrzasnęła kiedy Dean przejechał jej ostrzem po gardle. Wykręciła się próbując ruszyć, ale nie mogła - Dean skutecznie ją blokował. Warknęła i jej oczy momentalnie zrobiły się czarne. Spojrzała na Sama a potem znów na Deana. Kiedy on stracił na chwilę czujność udało jej się go kopnąć i odrzucić od siebie. Wstała chwiejnie i kopnęła z wściekłością Deana*

Sam Winchester - 08-02-14 19:41:59

Nie twój interes, Dean.*powiedział spokojnie.* Nie tylko w ciebie.*dodał po chwili i zaczął celować w Ruby.* Co jest grane?*zapytał tłumiąc rosnący w nim gniew.*

Dean Winchester - 08-02-14 19:45:15

Cholera. <warknął pod nosem, gdy Ruby go kopnęła, uderzył mocno w ścianę, wsparł się na przedramieniu i zerknął na Sama> Zacieśniamy więzy. <powiedział sarkastycznie patrząc z nienawiścią na Ruby>

Ruby Jones - 08-02-14 19:47:02

*Wybuchnęła śmiechem... szaleńczym śmiechem. Była zakrwawiona, brudna i wściekła. Chwiała się na nogach, a na jej ustach tańczył obłąkańczy uśmiech. Odwzajemniła nienawistne spojrzenie Deana.* Yeah, zacieśniamy więzy. Nie widać? *powiedziała nie spuszczając wzroku z Deana*

Sam Winchester - 08-02-14 19:49:22

No tak, że też zapomniałem o starożytnym sposobie na zacieśnianie więzów poprzez tortury i podrzynanie gardeł...*powiedział, a w jego głosie słychać było wyraźny sarkazm.* Co się tutaj dzieje?!*wybuchnął wściekły. Nie mógł dłużej ukrywać gniewu.*

Dean Winchester - 08-02-14 19:51:31

Och, po prostu stąd idź! <podniósł głos zirytowany i podniósł się z podłogi podpierając się ściany.>

Ruby Jones - 08-02-14 19:54:00

*Spojrzała na Sama uśmiechając się lekko. Wciąż miała poparzone usta ale nie zwracała na to uwagi.* Chcesz wiedzieć co się dzieje? *zapytała przechylając głowę* Twój kochany braciszek *rzuciła Deanowi rozbawione spojrzenie* Porwał mnie i torturował *prychnęła i spojrzała na Colta którym w nią celował* A to cacko lepiej wymierz w niego *burknęła ruchem głowy wskazując Deana*

Sam Winchester - 08-02-14 19:57:45

Nie zamierzam stąd iść, Dean.*powiedział i znów w niego wycelował.* Na prawdę tak bardzo chcesz mi zniszczyć życie? Wiesz, że gdybyś zabił Ruby, znienawidziłbym cię bardziej niż mordercę rodziców czy Azazela?*prychnął nie przestając celować w brata. Wiedział, że nie powinien ale w tej chwili kierował się miłością do Ruby.*

Dean Winchester - 08-02-14 20:01:19

<uśmiechnął się bez krzty wesołości> Poważnie, Sam? Jesteśmy braćmi. To ja wyniosłem cię z tego cholernego płonącego domu. To ja nieraz uratowałem ci tyłek. <uniósł brwi spoglądając na jego pistolet> Ale skoro tak ci na niej zależy to dalej, zastrzel mnie! <krzyknął> Albo ja, albo ona! <dodał tylko trochę spokojniej, jego oczy się przeszkliły>

Ruby Jones - 08-02-14 20:05:33

*Oddychała szybko słuchając ich. Kiedy Dean dał bratu wybór, R. spojrzała na Sama wyczekująco... może to było okrutne z jej strony ale gdzieś głęboko miała nadzieję że Sam strzeli do brata..*

Sam Winchester - 08-02-14 20:07:05

*Ze łzami w oczach słuchał słów Deana. Schował Colta za pasek nie spuszczając wzroku z brata.*Mówiłem, że nie wybiorę, Dean. Ty jesteś moim bratem, a ona...*popatrzył na Ruby.* A ją kocham.

Dean Winchester - 08-02-14 20:10:09

<pokręcił głową spoglądając kątem oka na Ruby> Masz dwie opcje. Zostawić mnie, albo ją. Jeśli ty nie wybierzesz, to ja wybiorę. Ale mój wybór ci się nie spodoba. <powiedział przerażająco spokojnie mrużąc oczy>

Ruby Jones - 08-02-14 20:16:31

*Wstrzymała oddech i spojrzała na Sama wyczekująco. Przygryzła wargę, czekając.*

Sam Winchester - 08-02-14 20:20:01

*Zacisnął mocno powieki.* Nie chcę stracić ani ciebie, ani jej.*powiedział do Deana.* Wiem. Jesteśmy braćmi... i ostatnio coś się popsuło. Wszystko idzie nie po mojej myśli. Przyjechałem do Mystic Falls by nasze braterskie stosunki się odnowiły a... Wszystko zepsułem swoimi wyborami. Wiem to i nie musisz mi tego uświadamiać.*wytłumaczył spokojnie. Popatrzył na Ruby.* To dla twojego dobra.*szepnął tak by tylko ona go usłyszała.*

Dean Winchester - 08-02-14 20:28:04

<pokręcił lekko głową z niedowierzaniem> A ja byłem głupi, że cię przyjąłem po tym wszystkim. <posłał mu pełne zawodu spojrzenie> Amelię jeszcze zniosłem. Bo była człowiekiem, a ty chciałeś normalnego życia. Ale jej <wycelował palec wskazujący na Ruby> nie będę tolerować. Z nią nie będziesz miał zwykłego życia. <spojrzał bratu w oczy> Możesz zacząć się pakować. <dodał ciszej i zaczął iść w stronę wyjścia sprawnie wymijając Sama po drodze>

Sam Winchester - 08-02-14 20:33:19

*Popatrzył na Deana i gdy wyszedł pobiegł za nim.* Dean poczekaj.*powiedział spokojnie.* Byłem idiotą... Jestem idiotą... Ale wybrałem rodzinę. Wiem, że nigdy nie będę mieć normalnego życia. Nawet ze zwykłym człowiekiem, a z nią w szczególności.*wytłumaczył patrząc na starszego brata.* Przepraszam.*dodał ze skruchą w głosie.*

Dean Winchester - 08-02-14 20:37:48

<wyciągnął kluczyki z kieszeni i obrócił się w stronę Sama patrząc na niego zmęczonym wzrokiem; nie był w stanie mu zaufać po tym wszystkim> Daj mi Colta. <powiedział tylko beznamiętnie> Nie wiem, skąd go wziąłeś, ale ty nie możesz go mieć. Oddaj mi go, albo będę zmuszony zabrać ci go siłą. <kontynuował tym samym chłodnym tonem>

Sam Winchester - 08-02-14 20:40:40

*Popatrzył na starszego brata. Wyjął Colta zza paska i podał go Deanowi.* Nie musisz mi ufać. Chcę tylko byś zrozumiał, że zdałem sobie sprawę ze swoich błędów.*powiedział cicho.* Czemu nie mogę go mieć?*zapytał wskazując głową na rewolwer.*


(Ja zaraz wracam ;D Muszę na chwilę zejść z kompa bo dziadek chce coś sobie sprawdzić >...<)

Dean Winchester - 08-02-14 20:46:32

<odebrał od niego Colta, chciał go schować za pasek, jednak miał tam już schowany swój pistolet> Ale czy zrobisz coś, żeby naprawić te błędy? <zapytał, nie oczekując odpowiedzi podszedł do bagażnika, otworzył go i schował rewolwer do "skrytki" na różnego rodzaju broń; zamknął bagażnik i przeniósł pusty wzrok na Sama>

Ruby Jones - 08-02-14 20:48:43

*Kiedy bracia wyszli z budynku Ruby zmęczona usiadła na podłodze. Z jej oczu poleciały łzy. Po chwili położyła się na podłodze i przycisnęła policzek do chłodnej podłogi. Nie miała siły się podnieść ani zrobić cokolwiek innego*

Sam Winchester - 08-02-14 21:22:44

Co tylko będziesz chciał.*powiedział cicho i spokojnie patrząc na starszego brata.*

Dean Winchester - 08-02-14 21:36:33

Nie. <pokręcił głową z nieszczerym uśmiechem na twarzy> Nie co ja będę chciał. Nie robisz czegoś dla mnie, tylko dla siebie. Zastanów się nad sobą. <powiedział oschle> Nad tym, co robisz źle i co powinieneś zrobić. <kontynuował tym samym tonem>

Sam Winchester - 08-02-14 21:41:50

*Popatrzył na Deana. Powinienem ożywić Amelię... Lub w jakiś sposób przekonać Deana co do Ruby... powiedział w myślach. Spuścił wzrok.* Powinienem się spakować i wynosić z miasta.*powiedział trochę głośniej niż planował.*

Dean Winchester - 08-02-14 21:48:01

<nic nie odpowiedział, wsiadł do samochodu, przekręcił kluczyki w stacyjce i odjechał>

Sam Winchester - 08-02-14 21:54:12

*Gdy upewnił się, że Dean odjechał, wrócił do domu. Od razu uklęknął przy Ruby i ją pocałował w czoło. Nagle sobie przypomniał pewien egzorcyzm. Czy raczej pewne działanie opisane w dzienniku Amelii.* Mogę cię wyleczyć z bycia demonem. Oczywiście jeśli będziesz tylko tego chciała.*powiedział patrząc w jej oczy.*

Ruby Jones - 08-02-14 21:56:34

*Otworzyła oczy kiedy Sam pocałował ją w czoło. Usiadła i spojrzała na niego* Idź, Sam. Wybrałeś brata... *powiedziała beznamiętnie ale urwała gdy usłyszała następne zdanie.* Możesz? *spojrzała na niego niedowierzająco* Jak??

Sam Winchester - 08-02-14 21:59:45

To łatwe.*skłamał.* Wystarczy odpowiedni egzorcyzm. no i osiem dawek co godzinę. Dawek krwi egzorcyzmującego.*powiedział fałszywie się uśmiechając. Wiedział, że to będzie mogło go zabić, ale zrobiłby wszystko byleby stała się człowiekiem... Takim jak on.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:03:37

*Odetchnęła i powoli skinęła głową.* I to zadziała? *zapytała unosząc brew* Jesteś pewny?

Sam Winchester - 08-02-14 22:08:00

Jeśli dobrze to zrobię, to zadziała.*powiedział smutno. Nie przejmował się zbytnio swoją prawdopodobną śmiercią.* Zrobię wszystko byleby Dean zrozumiał, że jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.*dodał po chwili i pogłaskał jej włosy.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:09:51

*Złapała jego rękę i ścisnęła ją* Myślisz że da spokój kiedy będę... będę człowiekiem? *zapytała patrząc mu w oczy.*

Sam Winchester - 08-02-14 22:11:42

Powinien.*odparł lakonicznie patrząc na dziewczynę. Cholernie się bał ale... Nie miał wyboru.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:13:45

*Pokiwała głową zaciskając usta i z pomocą Sama wstała. Wciąż była obolała i poraniona. Zachwiała się.* Więc chcę tego. *spojrzała na niego* Chcę być człowiekiem.

Sam Winchester - 08-02-14 22:16:01

Na prawdę?*zapytał patrząc na nią. Chciał rozgryźć czy aby nie kłamie.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:18:50

*Spojrzała na niego rozchylając lekko usta* Tak. Jeśli dzięki temu będziemy razem... i nie stracisz brata.... to dlaczego nie? *zapytała*

Sam Winchester - 08-02-14 22:22:19

*Uśmiechnął się nikle i ją przytulił.* Xavier to spoko gość, wiesz?*zapytał zmieniając temat. Nie chciał jej powiedzieć, że to zadanie może go zabić.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:23:43

*Oparła mu głowę na ramieniu.* Wiem. Polubiłam go od razu *uniosła kącik ust*

Sam Winchester - 08-02-14 22:25:32

Pomógł mi cię znaleźć. A teraz prawdopodobnie bawi się z Lucyferem.*powiedział ze smutnym uśmiechem na twarzy.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:33:29

*Zaśmiała się cicho* Muszę wracać. *spojrzała na siebie krzywiąc się* Dean mnie mocno poturbował... muszę się ogarnąć.

Sam Winchester - 08-02-14 22:43:32

Ja muszę wynająć pokój w motelu i się spakować.*powiedział ze słabym uśmiechem na ustach.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:46:29

*Zmarszczyła brwi patrząc na niego* Dean wyrzucił cię z domu? *spytała z niedowierzaniem*

Sam Winchester - 08-02-14 22:53:00

Yeah.*odparł i przygryzł policzek od środka.* To już nie jest Dean, którego kiedyś znałem. Tamten by zrozumiał...*Chyba... dodał w myślach i się fałszywie uśmiechnął.*

Ruby Jones - 08-02-14 22:55:30

Przykro mi *westchnęła i ścisnęła jego rękę* To moja wina... *mruknęła spuszczając wzrok*

Sam Winchester - 08-02-14 23:05:45

Nie... To moja wina i dobrze o tym wiesz.*powiedział i przygryzł dolną wargę od środka. Złapał ją za rękę i spojrzał na nią wzrokiem który okazywał smutek i rozczarowanie.* To tylko moja wina.

Ruby Jones - 08-02-14 23:09:56

Moja *zabrała rękę* Gdybym się z tobą nie spotykała... *pokręciła głową* Między wami nic by się nie zepsuło. *odwróciła wzrok*

Sam Winchester - 08-02-14 23:18:18

Między nami zepsuło się już dawno. Wtedy gdy wyjechałem na Florydę zostawiając go samego.*wytłumaczył i ją przytulił.*

Ruby Jones - 08-02-14 23:27:27

A więc ja to pogorszyłam *mruknęła i wzdychając wtuliła się w niego* Naprawdę powinnam wracać. *powiedziała cicho*

Sam Winchester - 08-02-14 23:30:09

Poradzisz sobie czy cie odprowadzić?*zapytał troskliwie z widocznym smutkiem w oczach.*

Ruby Jones - 08-02-14 23:39:01

Dam radę *uśmiechnęła się nikle, nie dając po sobie poznać że rany dalej sprawiają jej ból*

Sam Winchester - 08-02-14 23:51:33

*Uśmiechnął się nikle i ją puścił z uścisku. Odszedł od niej nie spuszczając z dziewczyny wzroku.*

Ruby Jones - 08-02-14 23:53:09

*Posłała mu ostatni, wymuszony uśmiech i zniknęła*

Ruby Jones - 15-03-14 10:37:52

*Przyciągnęła Sama do nawiedzonego domu i wciągnęła go do środka. Przeszła do jednego z pokoi i przysunęła jakieś krzesło na którym go posadziła. Potem zaczęła chodzić po domu, szukając różnych rzeczy. Następnie, wróciła do chłopaka i szybko go przywiązała do krzesła. Przysunęła jakiś stolik i zaczęła na nim układać wszystkie noże i ostre rzeczy jakie udało jej się tu znaleźć.*

Sam Winchester - 15-03-14 10:42:35

*Po jakimś czasie się ocknął. Od razu zaczął się szarpać, próbując przerwać liny. Po chwili spojrzał na Ruby i zacisnął zęby.*

Ruby Jones - 15-03-14 10:47:03

*Widząc że Sam się ocknął uśmiechnęła się szeroko. Chwyciła jeden z ostrzejszych noży i podeszła do niego wolno, kręcąc biodrami. Usiadła mu okrakiem na kolanach i wyszczerzyła zęby.* Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Tęskniłeś? *uniosła brwi, wciąż się uśmiechając i bawiąc nożem.*

Sam Winchester - 15-03-14 10:50:03

*Przełknął slinę.* Owszem.*odpowiedział cicho patrząc na nóż który trzymała w ręce.*

Ruby Jones - 15-03-14 10:51:56

A ja nie *mruknęła z lekkim uśmiechem i przyłożyła nóż do jego policzka. Przejechała nim delikatnie po jego twarzy, jednak nie robiąc żadnej krzywdy.* Jak myślisz, jak szybko udałoby mi się zmasakrować ci buźkę? *zapytała patrząc mu w oczy*

Sam Winchester - 15-03-14 10:54:52

*Zamknął oczy ignorując jej pytanie. Musiał sobie wszystko poukładać.* Zachowujesz się jak suka. Jak przed tym gdy byliśmy razem.*powiedział wiedząc, że popełnia spory błąd.*

Ruby Jones - 15-03-14 10:58:00

Ja jestem suką. *odpowiedziała wesoło i tym razem przejechała nożem po jego policzku robiąc płytkie nacięcie.*

Sam Winchester - 15-03-14 11:24:01

*Zacisnął zęby i powieki czując jak nóż rozcina mu skórę na policzku.* Jak ja się mogłem w tobie zakochać...*powiedział i spojrzał na nią.*

Ruby Jones - 15-03-14 11:25:53

Mnie się pytasz? *prychnęła unosząc brwi i mocniej przyciskając nóż.* Więc jak? Najpierw mam rozorać ci tą śliczną buźkę, czy coś gorszego? *uniosła kącik ust*

Sam Winchester - 15-03-14 11:27:41

*Prychnął.* Czemu to robisz?*zapytał i znów zacisnął zęby nie mając zamiaru odpowiadać na jej pytanie.*

Ruby Jones - 15-03-14 11:39:56

Zemsta, Sammy, słodka zemsta *westchnęła, odejmując nóż od jego twarzy i znów go parę razy okręcając w dłoniach. Przyglądała się mu z zamyślonym wyrazem twarzy.*

Sam Winchester - 15-03-14 11:43:19

Za co? Za to, że to właśnie ty zaczęłaś mnie karmić krwią, czego skutkiem było rozczłonkowanie mojej duszy?*zapytał z wyraźnym wyrzutem w głosie.* To ja powinienem się mścić na tobie, nie na odwrót.*dodał nie spuszczając z niej wzroku. Czuł jak krew wypływa z rany na jego policzku *

Ruby Jones - 15-03-14 11:48:28

*Przechyliła głowę i uniosła kąciki ust.* Nie... Nie za to. Chociaż to też dobry powód. *skinęła głową i nachyliła się bliżej do niego* Wiesz za co się mszczę? *wyszeptała, muskając lekko jego ucho ustami.* Za to co mi zrobiłeś. Zniszczyłeś mnie, wiesz? *nie odsuwała się*

Sam Winchester - 15-03-14 11:51:39

Naprawiłem cię. Nie zniszczyłem.*podniósł głos. Był wściekły na siebie i nadal zaskoczony jej zachowaniem.*

Ruby Jones - 15-03-14 11:57:58

Zniszczyłeś *powtórzyła wciąż muskając wargami jego ucho.* Straciłam swój piękny charakterek... byłam miła... *wzdrygnęła się.* Okropność.

Sam Winchester - 15-03-14 12:01:45

Jaka ty musisz być zniszczona przez tortury, że uważasz miły charakter za coś okropnego.*powiedział i spuścił wzrok. Znów zaczął się wyrywać z więzów.*

Ruby Jones - 15-03-14 12:06:19

Owszem. Torturowano mnie gorzej niż możesz sobie wyobrazić, skarbie. *uśmiechnęła się i w końcu odsunęła, jednak nie schodząc z jego kolan. Kiedy zobaczyła że wyrywał się z więzów, skrzywiła się i z rozmachem wbiła mu nóż w dłoń.* Nie. Wyrywaj. Się. *wycedziła.*

Sam Winchester - 15-03-14 12:08:23

*Krzyknął z bólu i zacisnął mocno zęby.* To mnie wypuść do cholery jasnej!*podniósł głos wściekły.*

Ruby Jones - 15-03-14 12:11:51

Dlaczego miałabym to robić? *uniosła lekko brwi i uśmiechnęła się szeroko. Wyszarpała sztylet z jego dłoni i wytarła krew o jego koszulę.*

Sam Winchester - 15-03-14 12:16:13

*Obserwował ją wściekłym wzrokiem. Nie odpowiedział.* Wiesz co ci powiem? Nie byłem uzależniony od krwi. Byłem uzależniony od osoby która mnie w ten nałóg wprowadziła na poważnie. Byłem uzależniony od ciebie!*krzyknął i znów zaczął się szarpać.*

Ruby Jones - 15-03-14 12:21:41

Oh. *zacisnęła wargi i po chwili jej twarz rozjaśnił szeroki uśmiech.* To brzmi... słodko. *zachichotała wywracając oczami. Kiedy zaczął się szarpać syknęła z irytacją. Przyłożyła mu nóż do gardła, lekko nacinając skórę.* Przestań się szarpać, albo poderżnę ci gardło. *warknęła.*

Sam Winchester - 15-03-14 12:27:59

To nie jest słodkie. To głupie. Dopiero teraz zrozumiałem, że tylko mnie wykorzystywałaś! Nawet gdy byłaś człowiekiem!Byłem idiotą nie zauważając tego wcześniej. Byłem idiotą nie słuchając Deana. Powinien cię zabić wtedy gdy miał okazję.*powiedział zamykając oczy.*Dalej. Zabij mnie. Jeśli tak bardzo ci na tym zależy, to czemu nie? Może wrócę jako demon i wtedy się z tobą rozprawię, suko.*ostatnie słowo wycedził zaciskając zęby.*

Ruby Jones - 15-03-14 12:36:54

*Uśmiechnęła się, lekko przygryzając wargę, kiedy go słuchała.* Wiesz co? Co do jednego masz rację. Powinieneś był mnie zabić na samym początku. *wzruszyła ramionami.* Ale byłam zbyt przebiegła, żebyś mógł cokolwiek zauważyć, skarbie. *nachyliła się i pocałowała go mocno w usta, nie przejmując się, czy będzie się wyrywał czy nie. Po chwili odsunęła się.* Z przyjemnością cię zabiję. *uśmiechnęła się szeroko i zeszła z jego kolan, po czym wyjęła zza paska inny, większy nóż i z rozmachem wbiła mu go w brzuch, zadając śmiertelną ranę.* Z 5 minut i się wykrwawisz *powiedziała do niego uśmiechając się okrutnie.*

Sam Winchester - 15-03-14 12:50:34

*Czując jak Ruby wbija mu nóż w brzuch pisnął a z jego oczu momentalnie popłynęły łzy. Czuł jak serce mu zwalnia, jak oddech staje się plytszy. Czuł jak umiera. W uszach słyszał tylko zwalniające tętno i dudniącą coraz wolniej krew. Nagle w jego umyśle pojawił się obraz jakiegoś mężczyzny.* Jestem Ezekiel. Anioł.Jeśli mnie wpuscisz uratuję cię. Ukryję się głęboko w tobie dopóki nie dojdziesz do siebie. Musisz mnie wpuścić. Nie tylko ze względu na siebie, ale też na mnie.* Sam nie wiedział o co chodzi. Nie wiedział co się dzieje. Był zdezorientowany.* Jestem dobrym aniołem, ale władze niebios mnie ścigają.Tylko dlatego, że jestem jednym z tych dobrych aniołów. Ukryję się w tobie, a ty nawet nie będziesz zdawał sobie sprawy z mojej obecności. Nie będę się ujawniał. A ty tylko czasem będziesz o mnie pamiętał. Tylko musisz się zgodzić i obiecać, że nikomu o mnie nie powiesz. *dodał anioł. Sam się zawahał.* Tak.*powiedział w końcu. W pokoju nagle pojawiło się oslepiające światło. Sam zamknął oczy i poczuł jak anioł go opetał. Rany się momentalnie zagoił y., a jego oczy zaświeciły się na niebiesko.*


(Ja wracam za godzinę bo jadę na zakupy :/)

Ruby Jones - 15-03-14 12:55:27

*Z początku wszystko szło dobrze. Kiedy Sam już umierał, R. oparła się o stolik i obserwowała go z okrutnym błyskiem w oczach. Kiedy jednak w pokoju pojawiło się oślepiające światło, uśmiech spełzł z jej twarzy a ona sama odwróciła głowę, zakrywając oczy ręką. Gdy to minęło spojrzała niepewnie na Sama i zobaczyła niebieskie światło w jego oczach. Jej oczy się rozszerzyły. Jak ona nienawidziła aniołów. Natychmiast zaczęła się cofać.*

(Ok ok :<)

Sam Winchester - 15-03-14 14:45:32

*Patrzył na demonicę z poważnym wyrazem twarzy. Jego oczy przestały świecić się na niebiesko. Gdy rzuciła sie do ucieczki, momentalnie pojawił sie centralnie przed nią i szybko przygniótł ją do sciany. Położył jej swoją dłon na czole.* Wystarczy twój jeden ruch, a cię zabiję.*powiedział ze stoickim spokojem w głosie.*Radzę ci wynosić się z tego miasteczka. Poznaj moją litość. Ale licz się z tym, ze jeśli spotkam cię kiedykolwiek i gdziekolwiek, zabiję cię z wielką łatwością i niesamowitą przyjemnością.*dodał i popatrzył głęboko w jej oczy.*

Ruby Jones - 15-03-14 14:54:18

*Zacisnęła usta patrząc na niego twardym wzrokiem.* Dlaczego miałabym cię posłuchać? *uniosła brew* Jesteś tylko małym pedałkiem hasającym sobie po chmurkach *wykrzywiła usta w drwiącym uśmiechu.* Zrobię co zechcę.

Sam Winchester - 15-03-14 15:02:26

*uśmiechnął się kpiąco.* W takich sytuacjach widać jak uboga jest wiedza demonów.*mruknął i zacisnął dłoń na jej szyi, podnosząc ją do góry.* To jak? Mam cię zabić, czy szybko opuścisz to miasto?*zapytał unosząc brwi i pytająco marszcząc czoło.*

Ruby Jones - 15-03-14 15:14:32

I tak miałam zamiar wyjechać... *mruknęła i uniosła dłonie, próbując się oswobodzić.*

Sam Winchester - 15-03-14 15:27:07

*Puścił ją i popatrzył na nią msciwym wzrokiem.* Na co jeszcze czekasz? Zwiewaj zanim się rozmyślę.*mruknął i otrzepał koszulę.*

Ruby Jones - 15-03-14 15:28:01

Sukinsyn *mruknęła pod nosem i zniknęła.*

Sam Winchester - 15-03-14 15:45:50

*Gdy Ruby zniknęła jego oczy znów zaświeciły się na niebiesko. Sam znów mógł panować nad swoim ciałem.* Nigdy więcej takich wybryków, Zeke.*mruknął mając nadzieję, że anioł go usłyszy. Po chwili uzyskał odpowiedź w myślach.*Gdyby nie ja już byś nie żył.* Sam mimowolnie się uśmiechnął i poprawił koszulę. Nagle usłyszał sygnał smsa. Wiadomość od Deana. Szybko odpisał i mając nadzieję, że nie ma brata w domu, poszedł w jego stronę.*

Gabriel Queen - 28-03-14 21:36:35

<Pojawiam się przed wejściem. Oglądam dom i po chwili wchodzę do środka. Zwiedzam cały dom.Widząc ślady tortur wpadam na ciekawy pomysł. Po chwili wychodzę i rozpływam się w powietrzu.>

Gabriel Queen - 28-03-14 22:08:28

<Pojawiam się z Winchesterem przed domem i zaciągam go piwnicy. Kopie go po żebrach, jeśli któreś złamałem, to dobrze. Zabieram liny, zapewne z wcześniejszych tortur. Przywiązuje go do krzesła i oblewam wodą z wiaderka, które przed chwilą stworzyłem.>

Sam Winchester - 28-03-14 22:17:53

<Momentalnie odzyskuję przytomność i zaczynam się wyrywać. Po chwili bezsilnej walki z linami spoglądam na archanioła.> Co ja ci zrobiłem, skurwielu?!<syczę przez zaciśnięte zęby. Oddycham ciężko zaciskając usta. Jestem wściekły. Zeke pomóż mi do cholery! powtarzam w myślach, ale nic się nie dzieje. Ezekiel jest głuchy na moje prośby. Tak jakby go tam nie było. Oddychanie sprawia mi trudność. Ruch klatką piersiową tak samo. To pewne. Mam złamane choć jedno lub dwa żebra.> Jestem ci coś winien, bo nie pamiętam bym był?<pytam już trochę spokojniej.>

Gabriel Queen - 28-03-14 22:28:03

<Spoglądam na niego z pogardą> Hm... sam nie wiem, może to, że twój debilny, starszy braciszek próbował mnie zabić?! <Mówię zdenerwowany, uderzając go w twarz. Po chwili pstrykam palcami a w mojej dłoni pojawia się anielskie ostrze.>Zwyczajnie chcę zemsty. A ty jesteś jego największą słabością.<mówię i uśmiecham się drwiąco. Wbijam mu ostrze w udo.>

Sam Winchester - 28-03-14 22:47:28

<Zamykam oczy. Zaciskam usta nie myśląc o bólu jakim zadał mi Gabriel. Próbuję nie krzyczeć, ale w końcu ie mogę się powstrzymać i wydaję z siebie okrzyk bólu. Mocno zaciskam zęby koncentrując się na tym jak obudzić w sobie Ezekiela. Po chwili otwieram oczy i zatrzymuję swój wzrok na anielskim ostrzu wbitym w moje udo. Przełykam głośno ślinę. Ranę otacza bladoniebieska mgiełka. Anielska Łaska? myślę i podnoszę wzrok na archanioła.> I co zamierzasz zrobić z faktem, że jestem jego słabością? I tak się prawdopodobnie o tym nie dowie. Nawet jeśli mnie zabijesz, to Dean mnie nie znajdzie i nie dowie się, że to ty, sukinsynu.<mówię siląc się na stoicki spokój. Naprawdę chcę powiedzieć mu co o nim myślę, ale już wystarczająco zadarłem z Gabrielem. Ja jak i Dean...>

Gabriel Queen - 28-03-14 22:59:00

Myślisz, że chcę byś umarł? Wolę widzieć jak twój zjebany brat cierpi, widząc cię w takim stanie. < Mówię i po chwili znów go uderzam. Wyciągam ostrze i wbijam mu je w rękę. Po dłuższej chwili znów je wyciągam i patrzę na Winchestera obojętnie.>

Sam Winchester - 28-03-14 23:05:37

<Za wszelką cenę staram się nie zwracać uwagi na ból jaki sprawia mi archanioł. Oddycham płytko, szybko. Przy każdym oddechu bolą mnie żebra, ale czuję, że trochę mniej niż na początku.> Sugerujesz, że Dean nagle pojawi się tutaj znikąd i zobaczy jak mnie torturujesz? Jeśli tak myślisz to cię nie doceniałem.<mówię i kiwam głową z aprobatą.> Jesteś głupszy niż wyglądasz.<dodaję i się szyderczo uśmiecham. Po chwili marszczę nos czując przenikający moje ciało ból.>Nie wypuscisz mnie dopóki się nie pobawisz, prawda?<pytam po chwili.>

Gabriel Queen - 28-03-14 23:14:08

On nie przyjdzie do ciebie, to ty przyjdziesz do niego. <Wbijam mu ostrze w drugą nogę. Patrzę na niego i uśmiecham się szyderczo. Ponownie uderzam go po twarzy, ale z większą siłą. Ciągnę go za włosy i uderzam tak mocno, że upada razem z krzesłem. Podnoszę go.>

Sam Winchester - 28-03-14 23:21:28

<Gdy upadam razem z krzesłem, czuję ból w prawej kostce. Po chwili opuszczam głowę. Łzy bólu i bezradności zbierają mi się w kanalikach zowych. Nie mogę okazać słabości.> Jestem ciekawy jak do niego pójdę mając głębokie rany na nogach. Wyobrażasz to sobie? Z tego co wiem, twoja wyobraźnia jest nieograniczona.<mówię i nagle wpadam na pomysł by się przeteleportować. Niestety jestem na to za słaby.>

Gabriel Queen - 28-03-14 23:33:03

O to się nie martw, ja już wiem co robić. <Wyciągam ostrze z jego nogi i przecinam mu twarz w kilku miejscach. Uderzam go z całej siły w żebra. Zemdlał. Chowam ostrze i rozwiązuję go. Chwytam go za ramię i znikamy>

Dean Winchester - 06-04-14 22:29:23

<Parkuje pod domem, przekonany, że jak zwykle nikogo tu nie będzie. Podkręca głośność, wykłada nogi na deskę rozdzielczą i bierze następny łyk trunku, jednocześnie podrygując w rytm piosenki>

Jo Harvelle - 06-04-14 22:46:28

< Zmaterializowała się na siedzeniu pasażera i spojrzała na Deana. > Jeśli się upijesz a potem będziesz prowadził to obiecuję że sama cię zabiję. < rzuciła zamiast powitania. >

Dean Winchester - 06-04-14 22:50:32

<uniósł brew przenosząc na nią wzrok i wziął kolejny, już ostatni łyk whisky> Wyluzuj... <wymamrotał i ściszył muzykę> Słyszałaś moją rozmowę z Samem? <zmierzył ją podejrzliwym wzrokiem>

Jo Harvelle - 06-04-14 22:55:02

Nie. < zmarszczyła brwi. > Przegapiłam coś ważnego? < zapytała unosząc lekko prawą brew. >

Dean Winchester - 06-04-14 22:57:28

Nie. <odpowiedział odrazu, otworzył okno i wyrzucił przez nie butelkę> Sam nie chce ze mną jechać do twojej matki. <ułożył usta w podkówkę> Sam jakoś będę musiał jej to powiedzieć <zaśmiał się ponuro pod nosem>

Jo Harvelle - 06-04-14 23:03:03

< Obserwowała go uważnie. > Czemu? < ponownie zmarszczyła brwi. Słysząc jego następne słowa uniosła kącik ust w słabym uśmiechu. > Powodzenia z nią życzę < mruknęła. >

Dean Winchester - 06-04-14 23:05:39

Bo to moja wina i sam muszę z tego jakoś wybrnąć. <powiedział przewracając z irytacją oczami> Leciałaś na mnie, co nie? <uśmiechnął się kątem ust obracając głowę w jej stronę>

Jo Harvelle - 06-04-14 23:11:42

W pewnym sensie to jest twoja wina. < uśmiechnęła się przepraszająco i zaraz odwróciła wzrok. Słysząc jego słowa, znów na niego spojrzała. Przewróciła oczami. > Zamknij się. < mruknęła kręcąc głową. >

Dean Winchester - 06-04-14 23:22:23

Wielkie dzięki, i ty przeciwko mnie? <zapytał sarkastycznie, po chwili przygryzając od wewnątrz dolną wargę. To jest jego wina> Znaleźlibyśmy sposób, nie musiałaś sobie od razu wbijać kołka w serce! <potrąsnął głową z rezygnacją> Rozumiem, że nie chcesz o tym gadać... <wybełkotał i włożył sobie dłonie pod głowę, przymykajac oczy>

Jo Harvelle - 06-04-14 23:29:37

< Rozłożyła ręce ale nie odezwała się. Słysząc następne jego słowa prychnęła cicho. > Postąpiłbyś tak samo na moim miejscu, więc nie osądzaj mnie. < odpowiedziała i odwróciła wzrok. > Wszystko mi jedno < mruknęła. > I tak nie żyję.

Dean Winchester - 06-04-14 23:35:09

Nie, nie postąpiłbym. Po piwersze, nie dałbym się zamienić w wampira <warknął; uchylił prawą powiekę i spojrzał na nią kątem oka> Nie masz zamiaru mi tego powiedzieć zanim znikniesz na zawsze?

Jo Harvelle - 06-04-14 23:41:03

Myślisz że miałam jakiś wybór? < rzuciła i spojrzała na niego wściekłym wzrokiem. > Czego? < zmarszczyła brwi. >

Dean Winchester - 06-04-14 23:43:07

<westchnął ciężko> Nieważne. <znów zamknął oczy> Mógłbym mieć do ciebie prośbę? <zapytał niepewnie> Pokaż się Samowi. Na prawdę chcę, żeby z tobą pogadał. <mruknął, powoli odczuwając, że zasypia>

Jo Harvelle - 06-04-14 23:52:51

Ja cię prosiłam o coś dwa razy. Nie zrobiłeś żadnej z tych dwóch. < powiedziała beznamiętnie nie patrząc na niego. Słysząc jednak jego następne słowa, przeniosła na niego wzrok. > Dlaczego? < zapytała ale jakby nie oczekiwała odpowiedzi. > Jak sobie chcesz. < mruknęła i zniknęła. >

Dean Winchester - 06-04-14 23:59:42

Jo... <zaczął obracając głowę w jej stronę, jednak jej już nie było. Znów poczuł nieprzyjemne, ale dobrze znane ukłucie w sercu. Wyłączył muzykę i zasnął po paru godzinach, gnębiony poczuciem winy>

Jo Harvelle - 07-04-14 14:32:28

< Znowu pojawiła się na siedzeniu pasażera i spojrzała na Deana ze złością, jednak widząc że śpi jej twarz złagodniała. Podciągnęła kolana pod brodę i przyglądała mu się, czekając aż się obudzi. >

Dean Winchester - 07-04-14 15:29:59

<Obudził się, od razu przykrywając oczy dłonią, przez drażniące działanie promieni słonecznych. Dodatkowo czuł ból głowy. Jeszcze nie uodpornił się na kaca...? Mruknął przeciągle, odchylając głowę do tyłu, gdy kątem oka dostrzegł Jo. Prawie, że podskoczył na siedzeniu> Rany, Jo... Nie strasz! <powiedział zachrypniętym jeszcze głosem>

Jo Harvelle - 07-04-14 15:38:15

< Uśmiechnęła się szeroko.> Od kiedy się mnie boisz? < zapytała lekko rizbawiona kręcąc głową. >

Dean Winchester - 07-04-14 15:40:43

Od kiedy pojawiasz się i znikasz jako duch. <odparł kąśliwie i westchnął ciężko. Oparł lewą skroń o szybę drzwi i przymknął oczy> Siedziałaś tu całą noc? <zapytał zaspanym głosem>

Jo Harvelle - 07-04-14 16:46:02

Akurat ta umiejętność mi się spodobała < przyznała unosząc kąciki ust. > Nie < odpowiedziała. > Od niedawna. Fajnie się obserwuje śpiących ludzi. < kiwnęła głową. > Ślinisz się przez sen, wiesz? < dodała lekko złośliwym tonem i uśmiechnęła się szeroko. >


(Przepraszam że dopiero teraz ale internet mi nawalił :( )

Dean Winchester - 07-04-14 16:53:00

To zabrzmiało trochę niepokojąco... <skrzywił się nieznacznie> Zależy od snów. <odpar łi uniósł lekko kącik ust> Gadałaś z Samem? <zapytał po chwili uchylając jedną powiekę>

Jo Harvelle - 07-04-14 16:59:08

< Prychnęła rozbawiona kręcąc głową. > Jasne. < mruknęła bardziej do siebie. Słysząc następne słowa spoważniała i skinęła głową.> Tak. Gadałam. Nie dziwi mi się że nie chcę żebyście mówili mojej matce że nie żyję, jest na ciebie wściekły, oraz powiedział mi o twoim związku z tą pijawką. < wyrzuciła z siebie szybko i wbiła świdrujący wzrok w Deana. >

Dean Winchester - 07-04-14 17:11:03

<otworzył obydwoje oczu i poprawił się na siedzeniu> Po pierwsze mój "związek" nie ma tu nic do rzeczy. <naprostował> Okey, zabiła cię, ale tu zabiłaś ją. Gdyby było na odwrót, to nie chciałabyś się zemścić? <uniósł brew, po chwili zorientował się, że właśnie usprawidliwił morderczynię Jo. Zacisnął usta w cienką linię i odwrócił wzrok> Nieważne. Wiem, że jest na mnie wściekły. Wiem, że powinienem był do ciebie przyjechać na czas i wiem, że to wszystko moja wina. <powiedział, nieco podnosząc głos> I tak powiem twojej matce, że nie żyjesz... <wyrzucił z siebie, jednak przy ostatnich słowach, znowu coś go ukłuło w sercu>

Jo Harvelle - 07-04-14 17:23:54

Dla przypomnienia: ona jest pijawką! < odparowała natychmiast. > Ja łowcą. Miałam pełne prawo by ją zabić. < prychnęła krzyżując ręce na piersi. > Pewnie chciałabym. < przyznała. > Ale ona się mściła jako duch... postrzeliła mnie w  nogę i ramię. Chciała jeszcze strzelić w serce, ale cóż, brakło naboi < rozłożyła ręce. > O tym wiedziałeś? < dodała i odwróciła wzrok. > To nie twoja wina, Dean. < powiedziała tylko. > I wiem. Jesteś uparty. < Mruknęła i uśmiechnęła się krzywo. >

Dean Winchester - 07-04-14 17:33:21

Nie pierwszy raz to słyszę. <mruknął z irytacją> Nie... O tym nie wiedziałem. <odpowiedział cicho i oblizał wargi końcem języka; pokręcił lekko głową. Oczywiście, że to była jego wina.> A, i jeszcze jedno... Nie możesz się pokazywać swojej matce, rozumiesz? <spojrzał na nią unosząc brwi> Jeśli cię zobaczy, nie pozowli spalić... twojego ciała. A ty dobrze wiesz, że nie możesz zostać na ziemi. <przygryzł dolną warge od wewnątrz>

Jo Harvelle - 07-04-14 17:47:07

< Odwróciła wzrok. > Wiem. < odpowiedziała bardzo cicho. > Nie miałam zamiaru się jej pokazywać. < dodała spoglądając na swoje ręce. >

Dean Winchester - 07-04-14 18:08:50

<kiwnął powoli głową ze zrozumieniem> Jo, na prawdę mi przykro... <zacisnął wargi w cienką linię patrząc jej przez chwilę w oczy, jednak szybko odwrócił wzrok, zerkając kątem oka na zegarek. Teraz już zawsze miał ją na sumieniu.> Powinienem już wracać. <powiedział po chwili, przekręcając kluczyki w stacyjce>

Jo Harvelle - 07-04-14 18:13:57

Nie powinno. < powiedziała cicho i sporzała na niego. Kiedy odwrócił wzrok, zrobiła to samo. > Okay. < powiedziała i znów na niego spojrzała. > Nie powinnam o nic prosić, bo i tak nie posłuchasz... < uśmiechnęła się słabo. > Ale poproszę. Nie obwiniaj się, okay? < przygryzła wargę i nie czekając na odpowiedź zniknęła. >

Dean Winchester - 07-04-14 18:22:16

<przetarł twarz dłonią i przez chwilę siedział w bezruchu. W końcu odjechał, włączając płytę Rollins Stonesów>

Red Coat - 10-04-14 21:33:17

*Hybryda pojawiła się z Mirandą i zmasakrowała ją. Wiele razy uderzył ją w brzuch z kopniaka, w twarz z pięści i z otwartej dłoni. Kilka razy ciągnął ją po ziemi tarzając i wbił sztylet w jej udo. Po wszystkim uśmiechnął się szeroko i nieprzytomną przywiązał ją do słupa podtrzymującego sufit. Spojrzał na strzykawkę, dzięki której dziewczynie będzie się wydawało, że to wszystko działo się naprawdę, gdy tak poważnie, jest cała i zdrowa, jedynie otumaniona. Śmieje się i odchodzi kręcąc głową*

Miranda McGuinness - 10-04-14 21:45:30

< Miranda obudziła się po jakimś czasie. Wszystko ją przeraźliwie ją bolało, a w głowie ćmiło od bólu i jakiegoś środka psychoaktywnego. Udało jej się stanąć na nogi, ale zaraz potem znów opadła, Przed jej oczami pojawiały się duchy zamieszkałe w tym domu. Część z nich na tyle były życzliwe że pomogły czarownicy teleportować się tam gdzie chciała >

Tomas Torees - 20-04-14 18:02:00

*przyszli  i kiedy dziewczyna zobaczyła, gdzie ją zaprowadził uśmiechnął się do niej promieniście * i jak? wchodzimy do środka?

Vanessa Blackbird - 20-04-14 18:31:31

<Spojrzała zdziwiona na dom, jednak po chwili rozesmiała się> Jeśli się nie boisz... <Spojrzała ma niego znacząco>

Tomas Torees - 20-04-14 18:40:38

zaśmiał się * w bardziej obawiałbym się twojej reakcji *otworzył drzwi, które głośno zaskrzypiały * Gotowa na zombie itp. ? * spytał z lekkim uśmiechem *

Vanessa Blackbird - 20-04-14 18:50:18

Jeśli w to wierzysz... <Spojrzała na niego rozbawiona i szybkim krokiem weszła do srodka, zostawiając chłopaka na zewnątrz. Znacząco obróciła się wokół własnej osi> Widzisz? Żadnych zombie tu nie...<Nie skończyła dokończyć zdania, bo coś ją wciągnęło do srodka i z piskiem zniknęła z pola widzenia>

Tomas Torees - 20-04-14 19:02:41

*wywrócił oczami, a kiedy się odwrócił do niej  przytakiwał lekceważąco lekko się uśmiechając się. Kiedy Vanesse coś wciągnęło zmartwiony szybko wszedł do domu i rozejrzał się*

Vanessa Blackbird - 20-04-14 19:08:10

<Kiedy chłopak wszedł do domu, na palcach zakradła się do niegood tyłu i skoczyła mu na plecy, głośno krzycząc, stopniowo zamieniając krzyk w śmiech>

Tomas Torees - 20-04-14 19:13:08

*trochę się przestraszył, ale widząc, że to tylko ona udawał, że nie udało jej się go przestraszyć. Przez chwile był na nią zły, bo on martwił się, że coś się jej stało, a to był żart.  Poi chwili jednak złość zaczęła ustępować rozbawieniu i i zaczął się śmiać razem z nią. * i jak wygodnie ci tam?

Vanessa Blackbird - 20-04-14 19:19:57

<Kiedy się uspokoiła, odgarnęła włosy do tyłu i opierając się na jego szyi, zastanowila się> Tak właściwie to całkiem tu wygodnie <Rozesmiała się>

Tomas Torees - 20-04-14 19:24:56

skoro tak uważasz * powiedział niewinnie po czym przeszedł spacerkiem jakieś dwa metry, po czym zaczął biegnąć przez jeszcze nieznane pomieszczenia razem z Vanessą na baranach *

Vanessa Blackbird - 20-04-14 19:30:45

<Kiedy chłopak zaczął biec, poleciała do tyłu i w ostatniej chwili złapała go za szyję, ratując się. Na początku nieco była wystraszona, jednak po chwili zaczęła się smiac. To przypominało latanie, jeszcze tam, w niebie. Zamknęła oczy i odpłynęła myślami do wspomnień, tracąc kontakt z rzeczywistością>

Tomas Torees - 20-04-14 19:33:15

*kiedy stanął lekko zdyszany śmiał się * nadal ci wygodnie? * widząc, że dziewczyna jest w swoim świecie połaskotał ją lekko * ziemia do Vanessy

Vanessa Blackbird - 20-04-14 19:38:35

<Kiedy poczuła łaskotki ocknęła się> Oh, przepraszam. <Wymamrotala i zeszła z jego pleców, przywołując na twarz wymuszony uśmiech> Odpłynęłam na chwilę. <Zasmiala się i rozejrzala dookoła> Cóż, nic tu strasznego na razie nie ma.

Tomas Torees - 20-04-14 19:45:56

*zmarszczył lekko czoło widząc jej wymuszony uśmiech * Coś się stało? *rozejrzał się * teraz jesteśmy my i będziemy dzisiaj zastępować duchy * zaśmiał się*

Vanessa Blackbird - 20-04-14 19:53:00

<Pokrecila głową> Nie, nie, jest ok. <Uśmiechnela się i przeszła kilka kroków wchodząc do następnego pomieszczenia> Mi pasuje. <Uśmiechnela się delikatnie>

Tomas Torees - 20-04-14 20:13:23

usiadł opierając się o ścianę * trochę sobie tu poczekamy, jeśli w ogóle się doczekamy * spojrzał na nią, a potem na miejsce obok siebie * siadaj * posłał jej uśmiech *co zawsze chciałaś zrobić?

Vanessa Blackbird - 20-04-14 20:20:44

<Spojrzała na niego niepewnie, po czym śmielej podeszła i usiadła obok, krzyżując nogi> Co chcę zrobić... <Zastanowila się chwilę, a przez jej myśli przeszło milion różnych rzeczy> Właściwie to nigdy o tym nie myślałam. A Ty? <Spojrzała na niego zaciekawiona>

Tomas Torees - 20-04-14 20:26:56

skok ze spadochronem  & spojrzał na nią poważnie, a później się szeroko uśmiechnął * wybierz coklwiek

Vanessa Blackbird - 20-04-14 20:34:03

<Chwilę milczała zastanawiając się> Chciałabym... Skoczyć na bungee. <Wyrzuciła z siebie pierwszą rzecz, jaka jej przyszła do głowy. Po chwili pokiwala nią w zamyśleniu.> Tak, to by było fajne.<Uśmiechnela się i spojrzała na niego> To dlaczego nie skoczysz?

Tomas Torees - 20-04-14 20:45:49

skocze, tylko jeszcze nie wiem kiedy * odwrócił w jej stronę głowę * to co, idziemy skakać na bungee?

Vanessa Blackbird - 20-04-14 21:20:15

Może kiedyś. Ale wcześniej skoczymy na spadochronie  <Uśmiechnęła się i założyła kosmyk włosów za ucho.> Więc oprócz wgapiania się w kwiaty w ogrodzie botanicznym i straszenia ludzi w nawiedzonym domu, co lubisz robić?

Tomas Torees - 20-04-14 21:27:57

*uśmiechnął się lekko do własnych myśli* nic specjalnego. A co co skoków * wstał i otrzepał się z kurzu * mówiłem poważnie

Vanessa Blackbird - 20-04-14 21:33:16

<Spojrzała na niego zdziwiona> Żartujesz.

Tomas Torees - 20-04-14 21:35:29

*udawał, ze się zastanawia * nie *pokręcił stanowczo głową i podał jej rękę * chodź * zachęcił ją ruchem głowy * póki noc jeszcze młoda

Vanessa Blackbird - 20-04-14 21:39:34

<Pokrecila z niedowierzaniem głową, ale po chwili wahania podała mu dłoń> Dobra.

Tomas Torees - 20-04-14 21:49:02

Kierunek wesołe miasteczko * uśmiechnął się i wyszli razem *

Rashel Keller - 03-05-14 18:42:48

<parkuje motor kilka ulic wcześniej i na piechotę podchodzi pod nawiedzony dom. Uśmiecha się i wchodzi do środka. Siada na zniszczonej kanapie w salonie, przodem do wejścia i wyciąga sztylet z marynarki, bawiąc się nim w rękach i czekając na łowcę>

Dean Winchester - 03-05-14 18:52:23

<Zaparkował pod nawiedzonym domem i wysiadł z samochodu, wyjmując zza paska spodni swój pistolet. Po drodze zmienił kule na drewniane, dodatkowo nasączone werbeną i tojadem. Wchodzi do środka, od razu zauważając brunetkę> Keller. Co za niespodzianka. <mówi sarkastycznie na przywitanie. Odbezpiecza pistolet i bez namysłu celuje w jej brzuch. Naciska spust> Oddaj. Mi. Sztylet. <cedzi, nie spuszczając z niej wzroku>

Rashel Keller - 03-05-14 19:02:24

<Słysząc jego słowa, wywraca oczami, a widząc pistolet, uśmiecha się tylko. Gdy do niej strzela, w nadnaturalnym tempie opuszcza miejsce, w którym przed chwilą siedziała, uchylając się przed kulą i staje za nim, wykręcając mu ręce do tyłu, a pistolet odrzucając gdzieś w bok> Bo co? <mruczy mu do ucha i przykłada sztylet do jego szyi, na której pojawia się kropelka krwi> Ktoś wie, że tu jesteś? Jakiś zaprzyjaźniony łowca? <unosi brew, unosząc kąciki ust>

Dean Winchester - 03-05-14 19:13:52

<krzywi się nieznacznie, gdy dziewczyna krępuje mu ręce.> Wiesz, tęskniłem za tym. Żadne wampiry w tym mieście nie używały swojej nadnaturalnej szybkości. <zaśmiał się ponuro pod nosem; odchylił głowę do tyłu, gdy poczuł na szyi ostrze> Jak dla mnie to nie ma nic do rzeczy. <powiedział; zgiął nogę w kolanie i kopnął Keller w brzuch, zmuszając ją do cofnięcia się o parę kroków. Korzystając z jej nieuwagi, sięgnął po pistolet leżący na ziemi. Wyprostował się, od razu celując w brunetkę, w gotowości na wszelki atak z jej strony>

Rashel Keller - 03-05-14 19:24:14

Może ja nie jestem tylko wampirem, co? <uniosła kąciki ust, nie odsuwając się od niego ani na centymetr. Gdy kopnął ją w brzuch, skrzywiła się nieznacznie i odsunęła kilka kroków> Widzę, że moja krew pomogła <uśmiechnęła się, a gdy wycelował w nią pistoletem, wywróciła oczami i skrzyżowała ramiona na piersi. Zaczęła do niego powoli podchodzić, aż koniec lufy dotknął jej czoła> No dawaj. Strzelaj. Na nic ci się to nie zda.

Dean Winchester - 03-05-14 19:44:33

Mieszaniec, mogłem się tego spodziewać. <wydął usta na krótką chwilę. Mimo wszystko, nacisnął spust, po chwili opuszczając pistolet. Cofnął się o krok>

Rashel Keller - 03-05-14 20:00:57

<słysząc strzał, momentalnie zamknęła oczy. Poczuła pieczenie i strużkę krwi, spływającą po jej policzku, jednak nie przejęła się tym. Przygryzła mocno wargę, starając się nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku bólu. Wyciągnęła kulę z czoła i po chwili rana się zagoiła> Tak, mieszaniec. Na twoje nieszczęście <w mgnieniu oka pojawiła się naprzeciwko niego i złapała go za szyję, podnosząc do góry i opierając go o ścianę> Słodkich snów <mruknęła i uderzyła mocno jego głową o mur tak, że stracił przytomność i osunął się po ziemi. Wzięła z innego pokoju kawałek łańcucha i związała mu nadgarstki, po czym przerzuciła łańcuch przez poziomą belkę pod sufitem i pociągnęła, prawie stawiając nieprzytomnego Deana na nogi. Wzięła jego telefon i usiadła na kanapie czekając, aż się obudzi. Wcześniej zabrała mu także wszelką broń, jaką miał przy sobie i położyła ją obok siebie>

Dean Winchester - 03-05-14 20:13:11

<w chwili, gdy dziewczyna przygwoździła go do ściany, na jego ustach pojawił się grymas. Później poczuł tylko ból z tyłu głowy i stracił przytomność> <po wybudzeniu się zamrugał monotonnie oczami i pokręcił lekko głową, czując w niej pulsujący ból. Rozglądnął się i potrząsnął rękami. Usłyszał dzwonienie łąńcucha nad głową> Super. <mruknął pod nosem. Wziął głęboki oddech i przeniósł wzrok na Keller, wypuszczając powietrze> Głowa nie boli? <zapytał z kąśliwym uśmieszkiem na ustach. Zlustrował wzrokiem swoje rzeczy leżące przy niej, jednak nie dał po sobie poznać zdenerowania etc.>

Rashel Keller - 03-05-14 20:18:30

Na pewno nie bardziej niż ciebie. Możliwe, że masz wstrząs mózgu, więc nie ruszaj nią dla własnego dobra <kiwa powoli głową i po chwili namysłu wyciera krew rękawem> Sam... to twój brat? Też jest łowcą? <pyta, unosząc wzrok znad ekranu jego telefonu> Co ty na to, żeby go tu ściągnąć? <uśmiechnęła się delikatnie>

Dean Winchester - 03-05-14 20:26:34

<pokręcił lekko głową z irytacją, co sprawiło mu ogromny ból. Zacisnął mocno powieki, a gdy bolesne pulsowanie w skroni ucichło, otworzył je. Ponownie podniósł na nią wzrok. Słysząc pytanie, zwilżył wargi końcem języka, nie odpowiadając>

Rashel Keller - 03-05-14 20:34:57

Milczenie oznacza zgodę <uśmiechnęła się lekko> Ale to później. Napiszę do niego, jak już skończę z tobą <przekrzywiła lekko głowę, nie spuszczając z niego wzroku. odłożyła telefon i wzięła jego pistolet, przewracając go w dłoni. Sprawdziła kule, ale gdy dotknęła jedną, cofnęła rękę, sycząc pod nosem> Drewno, tojad, werbena... przypomnij mi, od dawna jesteś łowcą?

Dean Winchester - 03-05-14 20:41:59

Co? Nie! <poderwał lekko głowę, od razu zagryzł wargę, żeby się nie skrzywić> Nie mam ochoty na pogawędki z tobą, dziwko. <warknął, ani na chwilę nie spuszczając z niej wzroku>

Rashel Keller - 03-05-14 20:53:15

A szkoda, bo będzie ci tego brakowało <uśmiechnęła się, wzięła nóż i ponownie do niego podeszła. Przecięła swój nadgarstek i ponownie dała mu swojej krwi> Ja to widzę tak. Dam ci krwi, potem będę torturować, potem znowu dam krwi... zabawy nie będzie końca. A potem cię zabiję. I zmienisz się w to, na co tak zawzięcie polujesz <pokiwała głową i przejechała nożem po jego klatce piersiowej, robiąc głębokie nacięcie> Każdy łowca, z jakim miałam do czynienia w końcu się złamał <wzruszyła lekko ramionami> A ty? Ile nadnaturalnych zabiłeś? Tylko mów prawdę, bo spuszczę z ciebie całą werbenę i zapłacisz za każde kłamstwo.

Dean Winchester - 03-05-14 21:06:47

<Gdy tylko poczuł w ustach jej krew, splunął szkarłatną substancją. Słuchał jej z zaciśniętym wargami, nie odzywając się. Gdy poczuł pieczenie na klatce piersiowej, odchylił głowę do tyłu i zacisnął szczęki, żeby nie wydać z siebie żadnego dźwięku.> Jak widać wciąż za mało. <mruknął niewyraźnie, trochę obojętnym tonem. Opuścił głowę, wbijając wzrok w podłogę. Nie skomentował jej ostatnich słów - niech trwa w przekonaniu, że Dean bierze werbenę> Więc tym się zajmujesz? Jesteś... łowcą łowców? <podniósł na nią jedynie wzrok, z kpiącym uśmieszkiem na ustach>

Rashel Keller - 03-05-14 21:19:31

Coś w tym rodzaju <uśmiechnęła się kątem ust> Nie chciałam, żeby tak wyszło. Najpierw szukałam łowców, którzy zabili moją rodzinę mimo, że nie byli nadnaturalnymi, potem zabijałam tych, którzy chcieli zabić mnie, a potem to weszło mi w nawyk <westchnęła cicho. Przejechała palcem po sztylecie, na którym była krew łowcy i oblizała opuszek> Hm, nie czuć werbeny. A z góry założyłam, że jesteś mądrzejszy, niż wyglądasz <powiedziała, kręcąc głową. Ściągnęła mu sygnet, odrzuciła go i złapała do za podbródek, nakazując spojrzeć sobie w oczy> Więc, odpowiedz mi na moje wcześniejsze pytanie <zahipnotyzowała go. >

Dean Winchester - 03-05-14 21:32:52

Uroczo. <stwierdził z niesmakiem. Nie spuszczał z niej wzroku, a kiedy próbowała go hipnotyzować spojrzał na nią kpiąco> Próbuj dalej. <puścił jej oczko i zmierzył ją wzrokiem> O, Led Zeppelin. <uniósł lekko kącik ust, czytając nadruk na jej koszulce> Też ich słucham. <powiedział, a z jego ust nie schodził irytujący uśmieszek>

Rashel Keller - 03-05-14 21:41:28

<wywróciła oczami i zacisnęła usta w cienką linię> Przecież nie masz werbeny <zmrużyła oczy, patrząc się na niego uważnie> Pewnie nie zdradzisz mi swojego sekretu, co? <uśmiechnęła się lekko, wbijając sztylet w jego brzuch i zostawiając go tam. Odwróciła się i odeszła kilka kroków, po raz kolejny siadając na kanapie. Chwyciła jego telefon i w końcu napisała smsa do Sama, przeglądając przy tym inne> Kim jest Alice? To ta dziewczyna z baru? <podniosła wzrok na Deana>

Dean Winchester - 03-05-14 21:47:50

<kiedy brunetka wbiła mu nóż w brzuch, z jego ust wydobyło się coś pomiędzy jęknięciem i warknięciem, poczuł w ustach metaliczny posmak własnej krwi. Z chwili na chwilę ból przechodził, dzięki krwi Keller. Słysząc pytanie, serce zabiło mu szybciej; nie odpowiedział. Wbił wzrok w podłogę, oddychając głęboko>

Rashel Keller - 03-05-14 21:54:44

Nic nie powiesz? Żadnej ciętej riposty? <popatrzyła się na niego uważnie, unosząc prawą brew do góry> Może ją też tutaj ściągnę, co? Tak się akurat składa, że zgłodniałam <uniosła kąciki ust. Blefowała, ale chciała go wkurzyć i była ciekawa jego reakcji>

Dean Winchester - 03-05-14 22:01:17

<słysząc jej słowa, podniósł na nią wzrok> Spróbuj tylko, a obiecuję, że jak cię dorwę, to będziesz błagać o śmierć! <podniósł głos> Co to znaczy "też"? Nie napisałaś do Sama. <wycedził przez zaciśnięte zęby>

Rashel Keller - 03-05-14 22:09:39

<zacmokała> Nie jesteś w odpowiedniej pozycji do grożenia, wiesz? <uśmiechnęła się nikle> Ale wyobraź sobie. Przyjdzie tutaj i pewnie pierwsze, co będzie chciała zrobić, to cię uwolnić. A ja będę stała o tam <wskazał miejsce w kącie pokoju> Nie zauważy mnie. Zajdę ją od tyłu i wgryzę się jej w szyję. Będziesz patrzył, jak umiera. Jej tętno będzie słabło, chociaż ty tego nie usłyszysz <wzięła głęboki oddech> A potem osunie się na ziemię, bez życia <zakończyła, kiwając powoli głową. Słysząc jego słowa, zaśmiała się cicho> A jednak <puściła mu oczko>

Dean Winchester - 03-05-14 22:17:34

Przestań! <podniósł głos, obrzucając ją chłodnym spojrzeniem. Szarpnął parę razy rękami, chcąc uwalnić się od łańcucha - bezskutecznie> Czego ty ode mnie chcesz?! Zamesty? To wszystko na czym ci zależy?! <uniósł brwi, nie spuszczając z niej wzroku>

Rashel Keller - 03-05-14 22:28:19

Jasne <powiedziała beznamiętnym głosem> Było dużo rzeczy, na których mi zależało, ale wszystko odebrali mi tacy, jak ty <wzruszyła lekko ramionami. Podeszła do chłopaka i złapała za rączkę sztyletu, zaczynając nim kręcić, pogłębiając ranę> Teraz już nie ma dla mnie nadziei <westchnęła cicho> Przyznaj, chciałeś mnie zabić odkąd dowiedziałeś się w barze, że nie jestem człowiekiem.

Dean Winchester - 03-05-14 22:36:50

<Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak czując przeszywający ból w brzuchu, zacisnął mocno zęby i warknął przez nie. Zamrugał oczami, żeby odpędzić sprzed nich czarne plamki. Splunął własną krwią> Jak narazie to ty próbujesz zabić mnie. <zacisnął wargi w cienką linię>

Rashel Keller - 03-05-14 22:38:57

Ciesz się, że na razie to tylko próby <westchnęła i wróciła na kanapę, biorąc do ręki pistolet> Jak myślisz, kiedy wpadnie twój brat? <spytała po chwili, nasłuchując jakichkolwiek odgłosów z zewnątrz>

Dean Winchester - 03-05-14 22:42:54

<znów opuścił głowę, wbijając wzrok w podłogę i skupiając się na oddychaniu> Wal się. <mruknął pod nosem, starając się nie zamykać oczu>

Sam Winchester - 03-05-14 22:53:31

<Lia parkuje samochód przed nawiedzonym domem, a ja od razu wypadam z auta.>Jak masz w aucie cokolwiek z werbeną, wyjmij to. Jestem pewien, że się nam przyda. Najlepiej jeśli masz coś do wstrzyknięcia werbeny... Wiesz nie noszę przy sobie strzykawek.<Wyjmuję zza paska pistolet i szybko wpadam do nawiedzonego domu. Widząc jakąś brunetkę, szybko domyślam się, że to ta pijawka o której mówił mi Dean i bez namysłu strzelam w nią kulką nasiąkniętą werbeną i tojadem. Trafiam w ramię. Przeklinam pod nosem i szybko podbiegam do Deana. Staję między nimi a siedzącą na sofie hybrydą i ruchem ręki zrzucam brunetkę z niej, a po chwili odrzucam ją do tyłu, wprost na ścianę. Sprawnym ruchem dłoni i telekinezą która się uaktywnia gdy potrzebuję demonicznej krwi uwalniam Deana z łańcuchów.>

Rashel Keller - 03-05-14 23:05:42

<gdy dostała w ramię, syknęła cicho z bólu i już chciała celować z pistoletu w chłopaka, gdy odrzuciło ją do tyłu. Uderzyła o ścianę i osunęła się po miej o ziemię. Po chwili się podniosła i spojrzała na niego z mieszaniną złości i zaciekawienia jednocześnie> A to co? Medium? <uniosła brwi, obserwując ich uważnie. Podeszła do kanapy i wzięła pistolet, który wypadł jej z ręki i wycelowała w braci>

Dean Winchester - 03-05-14 23:10:01

Sammy, nie... <mruczy niewyraźnie, zanim upada na ziemię, oswobodzony z łańcuchów. Dopiero po chwili dociera do niego, co się dzieje. Sam miał nie brać krwi, a jednak wziął. Wstał z niemałym trudem i spojrzał surowo na Sama> Po cholerę tu przyjeżdżałeś?! <warknął i przeniósł wzrok na Keller> Zostaw go w spokoju. <rzucił>

Malia O'Brien - 03-05-14 23:15:57

<zanim udaje jej się cokolwiek powiedzieć, zrobić, Sam już wpada do Nawiedzionego domu; bierze oddech, otwiera bagażnik samochodu i przegląda pośpiesznie wszystkie zebrane w nim rzeczy. Przygryza wargę, na szybko starając się ocenić, co najbardziej będzie potrzebne. W końcu chowa za kurtkę sztylet nasączony wywarem z werbeny oraz tojadu, kilka strzykawek z tą samą mieszanką i oczywiście bierze do dłoni pistolet z drewnianymi kulkami, które również są nasiąknięte wilczym ziołem, jak i również ziołem osłabiającym wampiry. Trzymając za spust, gotowa na wystrzał, zakrada się do środka i kieruje do pomieszczenia, gdzie są wszyscy; bezszelestnie podchodzi od tyłu do Keller, następnie przyciskając lufę do tyłu jej głowy> Spróbuj ich tylko skrzywdzić, a tego pożałujesz. <syczy cicho przez zaciśnięte zęby>

Sam Winchester - 03-05-14 23:22:14

Chciałabyś żebym był tylko medium...<mówię i przełykam ślinę. Naprawdę dawno nie brałem... To dziwne. Odczuwam głód nie ,mam halucynacji i mogę używać telekinezy.,,,, Celuję w nią lecz słysząc słowa Deana odwracam się.> może jestem tu dlatego że mój brat był bliski śmierci, co?<pytam głosem przesiąkniętym ironią aż do bólu. Widząc jego minę przełykam ślinę. Myśli że piłem krew.>Dean, nie ,piłem krwi. Nie wiem co jest ale nie piłem krwi...<mówię cicho i wtedy słyszę głos Malii znów zwracam, swój wzrok ku hybrydzie i łowczyni i się szyderczo uśmiecham wciąż celując w hybrydę.>

Rashel Keller - 03-05-14 23:30:01

<przygryza dolną wargę i wzdycha. Uśmiecha się sztucznie> Okej, rozumiem <mówi, unosząc ręce do góry i powoli się schylając i kładąc pistolet na ziemi> Wiem kiesy się poddać <wzrusza lekko ramionami> Człowiek, czarownica i wilkołak. Niezły team, nie powiem <kiwa powoli głową>

Dean Winchester - 03-05-14 23:36:49

<wysłuchał w ciszy słów Sama, patrząc na niego kątem oka. Później zauważył Lię i poddającą się Keller> Nie musiałaś pisać do Sama <wzruszył 'bezradnie' ramionami. Gdy już trochę doszedł do siebie, podszedł do niej i wziął swój pistolet. Cofnął się kilka kroków i bez chwili namysłu, celnie oddał trzy strzały w jej klatkę piersiową. Obrócił się i w ciszy pozbierał wszystkie swoje rzeczy chowając je do wszelkich kieszeni etc.>

Rashel Keller - 04-05-14 00:03:49

<jęknęła cicho i opadła na kolano, przykładając ręce do ran> Rozumiem, że to ta część, w której będziesz mnie torturował za to wszystko, co zrobiłam i powiedziałam, tak? <uniosła głowę i popatrzyła się na niego niepewnie, wykrzywiając usta w cynicznym uśmiechu>

Malia O'Brien - 04-05-14 00:07:42

<spogląda na to, jak dziewczyna schyla się i kładzie pistolet na ziemię, zachowując nadal baczność i dociskając broń do jej głowy; oczywiście trzyma cały czas palce na spuście. Kiedy Dean oddaje strzały, ona sama oddaje jeden i odsuwa się. Opuszcza dłoń z lufą i beznamiętnym wzrokiem omiata ją od stóp do głowy. Przenosi spojrzenie na braci, wzruszając jedynie ramionami i zaczyna się przysłuchiwać słowom hybrydy, analizując wszystko w głowie>

Sam Winchester - 04-05-14 00:18:31

<Widząc co się dzieje, niepewnie spuszczam dłoń z pistoletem i rozluzniam uścisk; zbielały mi kostki. Przełykam ślinę i wzdycham. Patrzę na Deana.>Wszystko okay?<mówię patrząc na niego zmartwionym spojrzeniem. Po chwili zwracam twarz do Malii. Przełykam cicho ślinę i się smutno uśmiecham.>

Dean Winchester - 04-05-14 00:19:39

Mniej-więcej. <potwierdza, chowając swój sztylet do wewnętrznej kieszeni w kurtce. Spuszcza wzrok na swoją podziurawioną i zakrawioną koszulkę, krzywiąc się nieznacznie. Obraca się na pięcie w stronę Keller i spogląda porozumiewawczo na Malię> Lia, nie mieszaj się w to. To nie twoja sprawa. <rzucił chłodno> Będzie okay. <powiedział do Sama. Ponownie podszedł do brunetki, kucnął przed nią i szybkim, zwinnym ruchem dłoni skręcił jej kark.> Słodkich snów. <powiedział kąśliwie, przedrzeźniając ją i wstał, kiedy dziewczyna upadła nieprzytomna na podłogę. Wziął jakieś liny nasączone tojadem, werbeną i wodą święconą z samochodu i związał jej ręce, kostki i nadgarstki> Możecie już jechać, ja się nią zajmę. <powiedział d Sama i Lii>

Rashel Keller - 04-05-14 00:33:13

Aaa Lia. Malia. To ty jesteś stawką w ich zakładzie? <spytała, przypominając sobie treści smsow Deana i zwróciła się do drugiego z braci> Powodzenia Sam. Trzymam kciuki, że ją przelecisz <zaśmiała się cicho, mimo bólu, obserwując wszystkich po kolei. Gdy Dean skręcił jej kark, osunęła się na ziemię bez życia>

Malia O'Brien - 04-05-14 00:51:54

<słysząc słowa Keller, uchyla nieco wargi i zerka to na jednego, to na drugiego. W końcu chowa pistolet i z nieodgadnionym wyrazem twarzy spogląda na to, jak dziewczyna upada. Kiwa głową na Deana w celu pożegnania się, po czym wędruje spojrzeniem do młodszego z Winchesterów> Jeśli chcesz wrócić samochodem to zapraszam za mną. <oznajmia nadzwyczaj spokojnym tonem głosu, następnie odwracając się na pięcie i ruszając bez słowa w kierunku wyjścia z Nawiedzonego domu; wychodzi na dwór i od razu podchodzi do Chevroleta. Opiera się o niego bokiem i tępym wzrokiem wpatruje się w drzwi budynku, czekając aż wyjdzie z niego Sam. Czy mogła wierzyć w słowa hybrydy? YES or NO. Chciałaby w to nie wierzyć, ale jakiś cholerny, piskliwy głosik z tyłu jej głowy podpowiadał jej, że jednak jest to prawda. Kręci głową, przeczesując palcami włosy i bierze głębszy oddech>

Sam Winchester - 04-05-14 01:02:47

<Słysząc słowa Keller wmurowuje mnie. Zamykam oczy i liczę do dziesięciu by nie wybuchnąć. Po chwili słyszę nadzwyczajnie spokojny ton głosu Malii i lekko kiwam głową nadal nie otwierając oczu. Dopiero po dłuższej chwili je otwieram i patrzę z pogardą na hybrydę.>Suka.<mówię i kopię ją na pożegnanie w żebra.>Pierdolone SMSy.<mówię jeszcze i rzucam Deanowi ostatnie spoirzenie. wychodzę z domu i od razu dostrzegam Malię. Ze zdenerwowaniem przeczesuję włosy dłonią. Podchodzę do niej strzelając kostkami w palcach.>Ja...<przez chwilę chcę powiedzieć prawdę, lecz rezygnuję z tego.>Przepraszam. Nie za bardzo wiem o co chodziło. Założyliśmy się z Deanem o to, że nie zabiję Isaaca.<kłamię gładko bez zająknięcia i przekonująco tak jakbym mówił całkowitą prawdę.>Ale i tak przepraszam.<dodaję i zaciskam usta w cienką linię. Zależy mi na niej.Tak przyznaję to. Zależy mi na Malii O'Brien. I to cholernie...>

Dean Winchester - 04-05-14 01:07:45

Widzimy się w domu, młody. <mówi Samowi na pożegnanie i opuszcza budynek, ciągnąc za sobą bezwładne ciało Keller. Mijając Lię, uśmiecha się do niej kątem ust> Nie słuchaj jej <wskazał głową na hybrydę> Sammy bzyka tyllko z miłości <puścił jej oczko. Oddalił się w stronę swojego samochodu i niedelikatnie wsadził brunetkę do bagażnika. Wsiadł do samochodu i odjechał przy dźwiękach jednego z albumów Rolling Stones'ów>

(To wszystko stało się przed postem Sama :D )

Malia O'Brien - 04-05-14 01:24:59

<wsłuchując się w martwą ciszę (jest takie określenie...? no nie, mój mózg już odpowiednio nie pracuje :lol:) dookoła, która w pewnym momencie jest zagłuszona przez słowa Deana. Zaciska tylko jeszcze mocniej wargi, następnie przenosząc wzrok na podchodzącego Sama. Starszy nie kłamał, wyczułaby to. Sam natomiast... Ładnie, bez zająknięcia się, ale zapomniał o pewnej zdolności wilkołaków> Kto, jak kto, ale Ty jako Sam Winchester, powinieneś wiedzieć, że wilkołaki potrafią wyczuć kłamstwo. Także zrozumiałabym gdybyś nie chciał mi powiedzieć prawdy, ale nie musiałeś od razu kłamać. <wzrusza bezradnie ramionami, wsiadając do auta; przekręca kluczyki w stacyjce i czekając, aż łowca raczy wsiąść, zaczyna wystukiwać palcami jakiś rytm o tapicerkę>

Sam Winchester - 04-05-14 01:31:54

<Uważnie słucham jej słów i cicho przełykam ślinę. Oddech mi przyspieszył i nie wiem co powiedzieć. Czy ja serio jestem aż takim idiotą?! Zamykam oczy i wzdycham. Po chwili w ciszy wsiadam do samochodu i spuszczam wzrok nerwowo wyłamując palce.>Przepraszam.<powtarzam przerywając krępującą ciszę.>

Malia O'Brien - 04-05-14 01:42:38

<zwilża wargi koniuszkiem języka i wpatruje się w jakiś punkt przez przednią szybę> Doceniam przeprosiny. <kiwa pewnie głową, po czym naciska pedał gazu i odjeżdża spod Nawiedzonego domu w stronę posiadłości Winchesterów>

Rashel Keller - 05-05-14 16:20:11

<przychodzi z lasku i idzie chwilę ulicą, mijając dom. Krzywi się nieznacznie, ale po chwili humor jej się poprawia, gdy widzi swój motor. Dobrze zrobiła, że nie podjeżdżała nim pod sam budynek. Nie wiadomo, co mogłoby się z nim stać po tym, jak potraktowała samochód Winchestera. Westchnęła, odpaliła maszynę i odjechała>

Dean Winchester - 15-05-14 21:24:46

<Przyjechał pod nawiedzony dom i wysiadł z samochodu. Wyciągnął parę potrzbnych rzeczy z bagażnika, po czym niedelikatnie wyprowadził H. z samochodu. W środku n.d. posadził ją na jakimś krześle, przywiązał jej kostki, nadgarstki i tors nasączonymi w werbenie oraz tojadzie linami do owego krzesła. Nakoniec boleśnie oderwał jej taśmę z warg, uśmiechając się przy tym denerwujaco>

Hazel Jackson - 15-05-14 21:34:11

<kiedy zostaję przywiązana do krzesła linami, które mnie parzą (ah, ta werbena i tojad...) zaciskam usta. Piecze, ale nie aż tak mocno. Głowię się jak dałam mu się złapać. Boże ... kiedy odrywa mi taśmę od ust krzywię się i spluwam na ziemię.> Zabiję cię. <oświadczam patrząc na niego beznamiętnie.>

Dean Winchester - 15-05-14 21:41:26

Och, ustaw się w kolejce. Dziwko. <mruknął, podchodząc do stolika, na którym rozłożył różne rzeczy. Po chwili namysłu wziął do ręki osinowy kołek i podszedł do niej obracając nim w dłoni> Teraz, włączysz uczucia, rozumiemy się? <uniósł brwi, po momencie wbijając jej kołek w brzuch>

Hazel Jackson - 15-05-14 21:48:16

Jasne. <prycham zirytowana. Obserwuję go uwaznie. Słysząc jego słowa gdy podchodzi unoszę brwi.> Wal się. <odpowiadam i kiedy wbija mi kołek w brzuch na moment tracę oddech. Powstrzymuję grymas bólu i uśmiecham się drwiąco.> Tylko na tyle cię stać... łowco? <w ostatnie słowa wkładam tyle sarkazmu na ile tylko mnie stać.>

Dean Winchester - 15-05-14 21:53:32

Dopiero się rozgrzewam. <zapewnił, nie wyciągając kołka z jej brzucha. Sięgnął po kilka mniejszych, wielkości ołówka, ale cholernie ostrych, jak zwykle nasączonych werbeną i wilczym ziołem. Powoli do niej podszedł, wbijając jeden z nich w dłoń Hazel, oczywiście przebijajac ją na wylot> Pamiętasz mojego brata Sama? Złamałaś mu serce. Ale wiesz, on się już tym nie przejmuje. Szybko znalazł sobie inną. <ułożył usta w podkówkę i kiwnął głową, wbijając kolejny mniejszy kołek w jej dłoń>

Hazel Jackson - 15-05-14 22:08:24

Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. <cedzę przez zaciśnięte zęby. Kiedy wbija mi małe kołki, wielkości ołówków, nie potrafię powstrzymać cichego okrzyku bólu. Słysząc jego słowa, coś we mnie drga... ale szybko to wszystko odpędzam. Nie, nie włączę uczuć. Nie przeżyłabym tego.> Mam nadzieję że nie wrócisz z piekła. <odpowiadam, nadzwyczaj spokojnym głosem.> I nie tylko nadzieję. Zapewniam cię, że dopilnuję żebyś nie wrócił.

Dean Winchester - 15-05-14 22:15:53

Zapewniam cię, że kiedyś jeszcze się spotkamy. Albo w piekle, albo tu. <powiedział beznamiętnie, przekrzywiając lekko głowę. Gwałtownie wbił ołówek w jej dłón, krzywiąc cię nieznacznie. Obrócił się, by sięgnąć po kolejne 'zabawki', a gdy z powrotem na nią spojrzał, jej twarzy była zniekształcona. Ściągnął brwi i pokręcił lekko głową, by odpędzić od siebie halucynacje. Zacisnął mocno wargi i ścisnął dłoni suszoną gałązkę werbeny. Na siłę włożył ją do ust Hazel  i zatkał jej usta, aby nie mogła wypluć zioła> A pamiętasz tych kanibali... Byłaś przy tym jak wywrywali serce tej dziewczynie? <przekrzywił lekko głowę, mrużąc oczy>

Hazel Jackson - 15-05-14 22:21:31

Jasne. Wiem że bardzo ci się podobam, ale raczej nie trafię do piekła. Jestem... nieśmiertelna. <uśmiecham się złośliwie. Czując kolejną dawkę drewna, werbeny i tojadu w ręce zaciskam zęby żeby tym razem nie krzyczeć. Zanim się orientuję wkłada mi do ust suszoną gałązkę werbeny, a ta natychmiast pali mi usta. Próbuję wypluć zioła ale nie mogę,ze względu że zatyka mi usta. Słysząc jego słowa tylko posyłam mu nienawistne spojrzenie i zaczynam się szarpać w więzach.>

Dean Winchester - 15-05-14 22:29:34

Smakuje ci? <pyta retorycznie z kąśliwym uśmieszkiem na ustach> Och, chcesz więcej? Już się robi! <warknął, biorąc do ręki kolejną porcję ziół i wkładając ją do ust Hazel> Sam byłby cholernie szczęśliwy widząc cię w takim stanie. Może kiedyś cię kochał, ale wiesz... czasy się zmieniają. <westchnął z 'rezygnacją' i wzruszył 'bezradnie' ramionami>

Hazel Jackson - 15-05-14 22:38:27

<nie wiem co mnie przełamuje: słowa Deana czy nieznośny ból? Obydwa czynniki są ważne. Najpierw czuję... co? Smutek? Gniew? A może jedno i drugie? Chyba tak. Wszystko sobie uświadamiam. Zabijałam ludzi. Stałam się potworem. Spaliłam im dom... oddycham niespokojnie i czuję na policzkach coś mokrego... łzy. Żałuję wszystkiego, znów czuję. Znów czuję...>

Dean Winchester - 15-05-14 22:48:32

<Zauważając łzy na jej policzkach, cofnął dłoń.> Okay. Czujesz. <kiwnął głową i zaczął wyciągać z niej wszelkie kołki> Uwaga spoiler! Będziesz mieć depresję. <mruknął z nutą sarkazmu. Kiedy pozbył się już wsyztskich kawałków drewna z jej ciała, zmierzył ją wzrokiem> Teraz cię rozwiążę, a ty nie będziesz próbowała mnie zabić. Rozumiemy się? <uniósł brwi, patrząc na nią uważnie>

Hazel Jackson - 15-05-14 22:55:43

<nie zwracam uwagi ani na jego słowa, ani na to co robi; pogrążam się we własnym smutku, bezbrzeżnemu żalowi. Słysząc jego ostatnie słowa, dopiero po minucie reaguję i kiwam lekko głową.>

Dean Winchester - 15-05-14 23:02:21

<widząc jej gest, powoli, ostrożnie odwiązał ją od krzesła. Kiedy H. siedziała w bezruchu pogrążona w swoich przemyślaniach, co wyglądało dość przerażająco, Dean szybko spakował swoje rzeczy. Zarzucił torbę na ramię i świadomy, że hybryda nie da rady iść o własnych siłach, postawił ją na nogi, zarzucił jej ramię na swoją szyję i objął ją w pasie. Przeprowadził ją do samochodu, a kiedy usiadł przed kierownicą, obrócił głowę w stronę Hazel> Zawieźć cię do Alice, tak? <ściągnął brwi>

Hazel Jackson - 15-05-14 23:08:31

<na nic nie reaguję, bezwolnie pozwalam Deanowi na wszystko co robi. Kiedy już siedzimy w samochodzie i pada pytanie, ponownie kiwam głową. Po chwili jednak się odzywam.> Przepraszam. <słowa są ciche, to prawie szept.> za wszystko. <dodaję szybko, trochę głośniej.> za spalenie domu, za słowa... <kręcę głową i przełykam ślinę.> przepraszam. <powtarzam.>

Dean Winchester - 15-05-14 23:10:04

<bez słowa kiwnął lekko głową. Przekręcił kluczyki w stacyjce i odjechał w ciszy>

Gabriel Queen - 27-05-14 22:37:16

<Podjeżdżam Impalą pod dom. Gaszę auto i wysiadam. Obchodzę auto dookoła.> Hmmm co by tu z tobą zrobić? <Mówię sam do siebie i pstrykam palcami. Dzięki temu opony pękają a wszystkie szyby rozlatują się w drobny mak. sprawdzam środek i kolejnym pstryknięciem sprawiam, że wszystkie siedzenia się rozdzierają a lusterka pękają.  Słyszę jakiś ruch i od razu odwracam się w jego stronę. To tylko kot. Poddał mi on pewien pomysł... Otwieram wszystkie drzwi i pozwalam aby psy, skunksy i szczury, które się pojawiły dzięki mnie, zadomowiły się w aucie. Po chwili sprawiam, że trzymam w ręce ostry nóż. Piszę na masce wielkimi literami "Powodzenia z tym -Gabe" . Przyglądając się swojemu dziełu decyduję, że czegoś jeszcze brakuje.> No tak! <Myślę.> Temu autku przyda się trochę kolorku. <Myślę jaki wzór byłby najlepszy i po chwili sprawiam, że auto jest koloru różowego z Hello Kitty na masce i dachu oraz jednorożcami na każdych drzwiach. Obchodząc auto dookoła, uśmiecham się zadowolony z własnej pracy i znikam.>

Dean Winchester - 28-05-14 11:26:15

<wyjeżdżają spod Bree's i jadą w stronę nawiedzonego domu. Niestety to Dean siedzi na miejscu pasażera, przez co czuje się niekomfortowo. Przez długi czas siedzi w milczeniu, aż naciska jakiś guzik na radiu, mając nadzieję, że usłyszy jakiś dobry kawałek.Niestety zamiast tego puszcza jakiś syf tj. miłosną balladę czy coś. Przeciera twarz dłonią i szybko wyłącza radio> Okay. Co masz mi do powiedzenia? <zapytał patrząc na brata z wyrzutem>

(Tutaj niech sobie gadają, jeszcze daleko od nawiedzonego domu)

Sam Winchester - 28-05-14 12:07:00

<Siedzę kierując autem w zamyśleniu. Wyrywa mnie z niego dopiero głos Deana. Przełykam ślinę nie spuszczając wzroku z drogi.> Ja... Ugh. Wiesz już to co mnie martwiło i to co chciałem ukryć.< mówię krzywiąc się nieznacznie.>

Dean Winchester - 28-05-14 12:33:03

Dlaczego? <zapytał oschle, patrząc się przed siebie> Ja wszystko ci mówię, tak?! Czego się boisz? Że zabiję ci dziecko? <warknął, obracając głowę w jego stronę>

Sam Winchester - 28-05-14 12:44:35

Boję się tego jaki będziesz wkurzony, bo to dziecko też Hazel. Boję się też tego, że będziesz nienawidził jej jeszcze bardziej i mnie za. to, że znów jesteśmy razem.<mówię spoglądając na niego kątem oka. Po chwili jednak znów koncentruję się na drodze. Albo raczej.   Nie. Nie koncentruję się. Nie potrafię myśleć o nikim ani niczym innym oprócz dziecka, Hazel i paktu w związku z czym także piekła. Wzdycham.>Przepraszam, że bałem się powiedzieć, okay?<pytam Deana patrząc na niego przez kilka sekund.>

Dean Winchester - 28-05-14 13:33:29

<położył dłoń na czole, aby następnie zjechać nią w dol> Sam nie przesadzaj, okay? Nie rób ze mnie bezdusznego palanta. <powiedział, marszcząc brwi> Powiedz mi jeszcze o co chodzi z tą umową z Gabe'em. <dodał beznamiętnie, przenoszac wzrok przed siebie>

Gabriel Queen - 28-05-14 13:43:20

<Pojawiam się w domu. Chodzę po nim rozglądając się. Czekając na Winchesterów, którzy nie wiedzą, że tu jestem zastanawiam się nad kolejnym krokiem w moim planie.>

Sam Winchester - 28-05-14 13:43:33

A nie jesteś na mnie wściekły? Sam przyznaj, na pewno jesteś. Ja sam jestem wściekły, bo... Zawarłem ten pieprzony pakt i teraz jak się wywiążę, choć i tak nie za bardzo się da, to Hazel znowu będzie chora...<mówię i jedną dłonią przecieram twarz.>Nie mogę ci nic powiedzieć o moim dziecku oprócz tego, że je będę miał. Teoretycznie już mam... Jeśli powiem coś więcej Gabriel zabije Ciebie, Hazel i moje dziecko.<odpowiadam i wzruszam ramionami oddychając miarowo i spokojnie.>

Dean Winchester - 28-05-14 15:07:58

<nie wiedział, jak skomentować jego pierwsze słowa, więc po prostu milczał> Ta, ale ty się nawet nie pokusiłeś o powiadomienie mnie, ze będę wujkiem. <powiedział po chwili, a przy ostatnim słowie drgnal mu kącik ust. Co jakiś czas patrzył na Sama kątem oka>

Sam Winchester - 28-05-14 15:30:01

Okay więc... Będziesz wujkiem.<mówię i mimowolnie się uśmiecham. Po chwili mój uśmiech staje się jeszcze szerszy gdy myślę o tym, że ja sam będę tatą. God... Cieszę się. Muszę to w końcu przyznać, że się cieszę i to cholernie. Będę tatą.>Jak jest być ojcem, Dean?<pytam po chwili a uśmiech nie spływa mi z twarzy.>

Dean Winchester - 28-05-14 15:54:41

<słysząc pytanie, uśmiecha się nikle pod nosem> No wiesz to jest jak... Ugh, nie da się tego opisać, Sammy. <wzruszył ramionami> To jedno z najfajniejszych uczuć pod słońcem. <kiwnął powoli głową. Po chwili spoważniał> I tak jestem na ciebie zły. <powiedział, krzywiąc się lekko>

Sam Winchester - 28-05-14 16:08:56

<Słysząc jego słowa, mój uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Poważnieję dopiero gdy słyszę jego dalsze słowa. Zatrzymuję się na światłach i patrzę na Deana.>Za to, że zawarłem pakt czy za to, że wróciłem do Hazel?<pytam po chwili i dostrzegam kątem oka zielone. Wciskam pedał gazu i znów ruszamy.>

Dean Winchester - 28-05-14 19:02:19

<http://37.media.tumblr.com/c71fe554a769e27852d4a3bec1499653/tumblr_n3j1jvhVp91s2xw7yo1_250.gif> I jeszcze za umowę z Gabrielem. <powiedział, gdy podsumował sobie wszystko w głowie> Sam, co do cholery się z tobą dzieje? <podniósł nieco głos> Najpierw dowiaduję się, że zawarłeś pakt, kompletnie olewając to, że gniłem za ciebie w piekle. Potem dowiaduję się, że mieszkasz z laską, która spaliła mi dom. Teraz jeszcze dowiaduję się od archanioła, który ma nie pokolei w głowie, że masz z nią dziecko i dodatkowo nie możesz o tym nikomu mówić, bo zawarłeś z nim jakiś chory układ. <powiedział, unosząc pytająco ręce> Coś pominąłem? <spojrzał na niego wyczekująco> O, no tak. Ten anioł UKRAŁD MI IMPALĘ I ZROBIŁ Z NIĄ NIE WIADOMO CO. <zacisnął usta w cienką linię nie spuszczając wzroku z Sama>

Sam Winchester - 28-05-14 19:22:36

<Słucham jego słów i zjeżdżam na pobocze. Gaszę auto i patrzę na Deana nadal słuchając jego słów. Przez cały ten czas zaciskam usta w cienką linię. Gdy kończy wzdycham.>Słuchaj. Hazel jest dla mnie ważna. Dobrze wiesz, że zawsze była, nawet wtedy gdy się rozstaliśmy. Nawet nie masz pojęcia jak się o nią martwiłem. Później zmieniła się w mieszanca. Owszem byłem na nią wściekły. Może chciałem ją przez chwilę zabić, ale... Nadal ją kochałem mimo, że myślałem iż nic z nas już nie wyjdzie. źniej gdy wróciłem po twojej śmierci, spotkałem ją i znów poczułem to co kiedyś.<mówię i przełykam ślinę nieznacznie spuszczając wzrok. >Teraz też czuję to co kiedyś. Jest człowiekiem, Dean. Mam szansę na normalny związek... Na rodzinę. Nie wściekaj się na mnie o to jaki mam charakter. O to, że chcę być szczęśliwy. O to, że zawsze gdy osoby, które kocham są w niebezpieczeństwie postępuję pochopnie, bez przemyślenia tego co robię.<wzruszam ramionami nie spuszczając wzroku z Deana.>Przepraszam, ale..  Taki już jestem. Buntownik, ale rodzinny. Czasem wredny i wkurzający, ale rodzinny.<mówię jeszcze na koniec i znów siadam wygodnie w fotelu. Kładę dłonie na kierownicy i odpalam auto; kieruję się na drogę główną.>

Dean Winchester - 28-05-14 19:52:50

<słuchał go w ciszy, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Po wielkiej przemowie brata, skrzywił się lekko, krzyżując ręce na klatce piersiowej> Super. <mruknął sarkastycznie pod nosem. Przez dalszą drogę już w ogóle się nie odzywał, tylko patrzył przez okno. Kiedy w końcu dojechali pod nawiedzony dom, Dean otworzył oczy do granic możliwości i wysiadł z samochodu, zanim Sam jeszcze na dobre zaparkować> SON OF A BITCH! <krzyknął, widząc swoją Impalę w takim stanie> Skarbie! Co on ci zorbił!? <podbiegł do samochodu i spojrzał na niego z przerażeniem w oczach. Szybko wygonił z niego wszelkie zwierzęta, przeklinając pod nosem archanioła>

(Przepraszam, że dopiero teraz, miałam kłopoty z lapem :/ )

Gabriel Queen - 28-05-14 19:56:38

<Słysząc Deana, kieruję mój wzrok w stronę okna. Robię się niewidzialny i wychodzę z domu i obserwuję jego reakcję z wielkim uśmiechem na twarzy>

Sam Winchester - 28-05-14 20:04:12

<Wysiadam z auta za Deanem i z lekkim przerażeniem wpatruję się w Impalę.>Nie chcę być chamski lub wredny, ale myślę, że gdybyś miał córkę, na pewno byłaby w niebo wzięta widząc, że jej tatuś ma auto w Hello Kitty i... Jednorożce. W dodatku różowe.Myślę, że bardzo by lubiła się bawić w...<przerywam patrząc na auto.>Impali. O ile to nadal ta sama, twoja Impala.<dodaję i krzywię się widząc w jakim jest stanie z bliska.>

Dean Winchester - 28-05-14 20:09:25

<zaciska usta i liczy w myślach do dziesięciu, starając się nie wybuchnąć po słowach Sama. Podchodzi do bagażnika i wyciąga z niego anielskie ostrze, którego Gabriel na pewno mu nie zabierze, po czym zatrzaskuje bagażnik, który jest chroniony każdym możliwym sigli i nikt oprócz człowieka, nie może się do neigo dostać> Gabriel! <woła> Wiem, ze tu jesteś!

Gabriel Queen - 28-05-14 20:23:02

<Stojąc przed maską Impali zmieniam się z powrotem ta, by można mnie było widać.> No witam. I jak podoba się nowy wygląd twojego kochanego autka? Jeśli nie, to z wielką chęcią dodam jakieś poprawki.<Spoglądam na anielskie ostrze, które trzyma Dean.> Na twoim miejscu bym to odłożył, chyba że chcesz by to cudeńko trafiło na złom.< Spoglądam na Sama.> A twój braciszek z chęcią mi pomoże. <Wytwarzam w umyśle Sama obraz, na którym widzi anioła trzymającego Hazel>
Lepiej nic nie mów o tym, że tu jestem i rób co Gabriel ci każe, bo inaczej ona za to zapłaci< Mówi anioł przykładając bliżej nóż do gardła dziewczyny.>
Prawda Sammy? < Uśmiecham się szyderczo> Powiedz mu. <Kiwam głową w stronę jego brata>

Sam Winchester - 28-05-14 20:35:20

<Widząc jak jakiś anioł trzyma Hazel zbliżając ostrze do jej szyi przełykam ślinę. Przeczesuję wlosy.>Hazel...<szepczę i gdy obraz znika patrzę na Deana bezradnie wzruszając ramionami.>

Dean Winchester - 28-05-14 20:43:31

<posyła Samowi spojrzenie pełne irytacji, po czym przenosi wzrok z powrotem na Gabriela> Czego ty do cholery ode mnie chcesz?! <podniósł głos, jednak nie opuszczał ostrza ani na chwilę> Impala ma wrócić do swojego poprzedniego wyglądu, albo Sam... odejdzie od tej umowy! <mówi, zerkając kątem oka na Sama> Uwierz mi, że z chęcią pomogę mu się od ciebie odseparować. <warknął>

Gabriel Queen - 28-05-14 20:48:50

Ty jeszcze pytasz, co ja od ciebie chcę?! Czyż to nie jest oczywiste? Pamiętasz kto próbował mnie zabić? Bo ja idealnie. <Spoglądam przelotnie na Sama i z powrotem na Deana.> Jeśli Sam odejdzie od umowy to chyba wie co się stanie. I chyba nie muszę tego powtarzać, prawda Kudłaty? Mówię z uśmieszkiem patrząc na Sama> W sumie gdyby to zrobił, miałbym wszystko z głowy. Włącznie z tobą. <Patrzę groźnym wzrokiem na starszego Winchestera.> Ale niestety muszę robić wszystko, by tak się nie stało...

Sam Winchester - 28-05-14 20:54:34

<Przełykam ślinę myśląc o konsekwencjach odejścia od umowy. Nie mogę narazić Deana, Hazel i mojego dziecka. Nie mogę. Zaciskam dłonie w pięści.>Nie musisz.<mówię i zaciskam zęby.Czemu tak bardzo mu zależy abym nie powiedział, że moje dziecko będzie... Ugh. Lekko nienormalne pod względem nadnaturalności po tatusiu?>

Dean Winchester - 28-05-14 20:55:57

<przewrócił oczami> Rany, daj spokój! <powiedział, rozkłądając ręce> Po prostu pstryknij palcami i będzie z głowy! Nie będę cię już próbował zabić. <podniósł zniecierpliwiony głos> Z resztą już dawno się zemściłeś! Nie pamiętasz, jak torturowałeś, Sama?!

Gabriel Queen - 28-05-14 21:00:17

Można by powiedzieć, że już się zemściłem. A teraz po prostu się dobrze bawię. Bo tak szczerze to ja cie po porostu nie lubię. A że muszę tu przebywać, to chcę sobie jakoś umilić ten pobyt z wami. <Pstrykam palcami i Impala ma na dachu klowna, który schodzi i idzie w kierunku Sama z wielkim gumowym kwiatkiem z wodą.> To Kudłaty kochał klauny, prawda? <Mówię spoglądając na Deana>

Dean Winchester - 28-05-14 21:11:38

Awesome. <mruknął pod nosem. Kiedy zobaczył klowna idącego w stronę Sama, westchnął zirytowany i zanim kolorowy zdążył podejść do brata, Dean wyciągnął zza paska pistolet i go zastrzelił.> Sam, twoja kolej na szataż. <rzucił zirytowany i zniecierpliwiony, spoglądając w stronę brata>

Sam Winchester - 28-05-14 21:26:56

<Gdy Dean strzela w klauna oddycham z wyraźną ulgą.>Uhm... Co ty na to bym wywołał apokalipsę? Jestem pewien, że twój starszy brat Lucek, tęskni za tobą. Biedny musi siedzieć w tej zasrsnej klatce... Może jak wróci to utrzyma cię w ryzach? W najgorszym wypadku cię zabije. Powiedziałem w najgorszym? Chciałem powiedzieć w najlepszym.<mówię ironicznie i wtedy widzę jak kolejne dwa klauny idą na mnie. Widzę jak jeden rzuca we mnie czymś ostrym i metalowym. W ciemności nie mogę odgadnąć czym. Czuję jak to coś trafia mnie w głowę. Kręci mi się w głowie, ale nie na tyle bym tracił przytomność. Schylam się, kulę chowając twarz w rękach tak, że te rzucając się na mnie, uderzają w siebie i roztrzaskują w drobny brokat.http://media.tumblr.com/tumblr_lzxj2dfZLU1qa0gr7.gif Po chwili podnoszę się i oddycham niespokojnie, z wyraźnym przerażeniem. http://media.tumblr.com/1472f35076213dd9a337dcaad7fa28e4/tumblr_inline_mxuyq2BcEm1qkvhif.gif>

Gabriel Queen - 28-05-14 21:34:47

Nie masz pojęcia jaką zrobiłbyś mi przysługę, wywołując apokalipsę. Zabiłbyś wszystkich ludzi i byłby święty spokój. < Po tym jak klauny zamieniają się w brokat Patrzę na Sama i wskazuję palcem na policzek> Masz tu coś. <Po chwili patrzę na Deana i zastanawiam się> Tak w ogóle to jak było w piekle? Skoro mój braciszek pomógł ci się z niego wydostać, na pewno wszystko dobrze pamiętasz. Szczegół w szczegół. Możesz opowiedzieć przy okazji swojemu braciszkowi co go czeka.

Dean Winchester - 28-05-14 21:48:24

<przyglądał się przez chwilę Samowi, dopiero słysząc Gabriela, zareagował>http://24.media.tumblr.com/386b5058b1511a7916f829d09b64c957/tumblr_n5hcw08f1k1s2xw7yo1_250.gif <warknął, rzucając aniołowi wrogie spojrzenie> Sam, wszystko okay? <zapytał, unosząc brew w rozdrażnieniu> Czego ty jeszcze chcesz? <zapytał, obracając głowę w stronę Gabe'a> Zbeszcześciłeś mi Impalę, nastraszyłeś Sama klownami. Coś jeszcze? <uniósł wyczekująco brwi>

Sam Winchester - 28-05-14 21:53:20

<Słysząc pytanie Deana uśmiecham się krzywo, na mojej twarzy nadal maluje się przerażenie po bliskim spotkaniu z klaunami, którzy prawdopodobnie chcieli mnie zabić. Unoszę kciuki w górę na znak, że jest okay i opieram dłonie na kolanach i pochylam się do przodu by trochę ochłonąć i pozbyć się chociaż części brokatu z mojej kurtki, koszuli, włosów... Bez większego skutku. Święcę się jak jakaś pieprzona choinka.>

Gabriel Queen - 28-05-14 21:59:25

Wiesz.<Mówię patrząc na Deana> Jeśli ładnie poprosisz, Autko będzie takie jakie było jak je tu przywiozłem. Wystarczy grzecznie poprosić.< Pstrykam palcami i na Sama zsupyje jeszcze więcej brokatu > Ale musisz się pośpieszyć. Nie specjalnie chce mi się tu dalej z wami gadać. <Mówię zwracając się do Deana>

Dean Winchester - 28-05-14 22:07:18

Co? Chyba cię pogięło. <powiedział, nieźle zirytowany i zły i spojrzał na Sama. Wrócił błagalnym spojrzeniem do Gabriela> Poważnie? <przewrócił oczami> Teraz to już w ogóle wygląda, jakby napadły go nieźle wesołe prostytutki. <mruknął i zaśmiał się krótko pod nosem. Czy Impala była warta proszenia o coś tego dupka? Tak, z całą pewnością była> Okay, niech ci będzie. Proszę. <ostanie słowo, prawie że wymamrotał pod nosem>

Sam Winchester - 28-05-14 22:15:31

To są jakieś jaja...<mruczę czując jak spada na mnie jeszcze więcej brokatu niż miałem na sobie wcześniej. Słysząc uwagę Deana o prostytutkach http://25.media.tumblr.com/a558a7d115f05a67904ef972510cc46b/tumblr_mw7n69Z2rU1qbmsv5o5_500.gif jednak po dłuższej chwili poważnieję i patrzę zdziwiony na brata.>

Gabriel Queen - 28-05-14 22:17:00

<Przykładam rękę do ucha i mówię do Deana> Co tam mamroczesz? Może trochę głośniej? Nic nie zrozumiałem.

Dean Winchester - 28-05-14 22:23:56

<http://24.media.tumblr.com/76dd7814071b885711586fb1c5f8142e/tumblr_n633327Wwz1s2xw7yo1_250.gif> Proszę. <powiedział nieco głośniej, spuszczając wzrok>

Sam Winchester - 28-05-14 22:29:45

<Obserwuję ze zdziwieniem tą scenę. Nie powinienem się dziwić.Jeśli chodzi o Impalę, Dean zrobi wszystko... Wzdycham i przecieram twarz tak by przynajmniej na niej nie mieć brokatu. Niestety. Wyglądam jakbym właśnie wyszedł z dziecięcej imprezy urodzinowej. Właśnie w takich momentach nachodzi mnie myśl, że gdy bedę miał potomka, nigdy... Przenigdy nie zamówię mu lub jej klaunów na urodziny.>

Gabriel Queen - 28-05-14 22:32:53

Proszę... co? Nie wyrażasz się do końca jasno, wiesz?< Mówię do Deana, spoglądając na Sama. Robię kilka kroków do tyłu.> Tik tak, zegar tyka.

Dean Winchester - 28-05-14 22:36:26

<irytacją rosła z każdym słowem Gabriela> Proszę, żebyś sprowadził Impalę do porządku. <powiedział dokładnie każde słowo, nie spuszczając wzroku z archanioła> Czyli do stanu, w jakim było pod Bree's, zanim je tu przywiozłeś. <dodał> Wyraziłem się dostatecznie jasno? <mruknął z sarkazmem>

Gabriel Queen - 28-05-14 22:42:26

Za późno. Minął wyznaczony czas. Przykro mi. Albo jednak nie.<Uśmiecham się złośliwie> Życzę powodzenia. <Puszczam oczko i znikam>

Sam Winchester - 28-05-14 22:51:56

Ta...<mruczę zaraz po tym jak Gabe zniknął.>Podwieźć cię do Alice? Impalą zajmiesz się jutro. Chyba, że chcesz naprawiać ją nocą.

Dean Winchester - 28-05-14 22:53:45

<gdy G. znika, z całej siły rzuca ostrzem w ziemię i klnie siarczyście> Następnym razem zabije fiuta i wali mnie ta wasza idiotyczna umowa. <warczy, dopiero na koniec spoglądając na Sama. Kręci lekko głową i wyciąga z kieszeni komórkę> Możesz już spadać. Poradzę sobie. <mruknął, wybierając numer>

Sam Winchester - 28-05-14 23:00:39

Z wielką chęcią pomogę ci zabić tego skurwysyna.<mówię i wsiadam do swojego Chevelle.>Jak coś to dzwon, pisz...<mówię i się smutno uśmiecham. Wkładam kluczyki i po chwili odjeżdżam.>

Dean Winchester - 28-05-14 23:06:15

<doprowadził Sama wzrokiem i po wybraniu numeru, zadzwonił do swojego zaufanego kumpla Seana, który miał niedaleko warsztat. Kiedy po niedługim czasie facet przyjechał, zaholował Impalę, nawet nie zadawał zbędnych pytań. To nie pierwszy raz, kiedy Impala Dena mocno oberwała i to Sean się nią zajmował. Dean zabrał się razem z owym mechanikiem i odjechali w stronę warsztatu>

www.opelwloclawek.pun.pl www.arenasp.pun.pl www.dukanowebanitki.pun.pl www.pokemon-unova.pun.pl www.narucio.pun.pl