Gość
Dlaczego? <uniósł brew> Ja uwielbiam samoloty, połowę mojego życia w nich spędziłem <roześmiał sie>
Gość
<skierowała wzrok na okno> Moi rodzice zginęli w katastrofie lotniczej <powiedziała i popatrzyła się na chłopaka>
Gość
<przełknął ślinę i przytulił do siebie Annabeth> Przykro mi skarbie <wzdycha i całuje ją w czubek głowy> Ale spokojnie, nic nam się nie stanie, jestem wampirem, prawda? Wziąłbym Ciebie na ręce i wyskoczylibyśmy zanim cokolwiek się stało <pogładził ją po policzku>
Gość
<uśmiechnęła się> Nie boję się latać <pokręciła głową> Po prostu za tym nie przepadam, a to różnica. <wzruszyła ramionami> A ja jestem czarownicą, pamiętasz? Mogłabym złagodzić nasz upadek, lub powstrzymać ogień z eksplozji <mrugnęła do niego>
Gość
<wyszczerzył się> mam naprawdę zdolną dziewczynę <pocałował ją w policzek> Już będze tylko dobrze Ann...
Gość
Mi już jest dobrze <uśmiechnęła się i ponownie położyła głowę na jego ramieniu. Po chwili zamknęła oczy i zasnęła>
Gość
<zaśmiał się i oparł się głową o jej głowie, przed nimi jeszcze kilka godzin lotu, wiec sam również zapadł w krainę snu, po jakimś czasie się obudził, a gdy usłyszał, że zaaz będa lądować szturchnął lekko Annabeth> Śpiąca królewno wstawaj <roześmiał się>
Ostatnio edytowany przez Dexter Mayhew (02-11-13 20:36:29)
Gość
<zamrugała kilka razy oczami, budząc się. Gdy dolecieli na miejsce, opuścili samolot, odebrali swoje bagaże, wsiedli w taksówkę i pojechali do hotelu>
Gość
*Wysiadając z samolotu skierowała się od razu do taksówki *
Gość
<przyjeżdza z Annabeth, kupują bilety, przechodzą przez odprawę i znów są w samolocie>
Gość
<po kilku godzinach wracają do Falls, biorą taksówkę i jadą do domu Ann>
Gość
<podjechał, zaparkował auto, zamknął samochód, kupił bilet i czekał na samolot>
Gość
*podjechała z Jacem pod terminal. Zostawili samochód na parkingu i wzięli bagaże. Poszli kupić bilety do Rzymu i skierowali się do odprawy. Kiedy prześwietlano ich bagaże podręczne a oni przechodzili przez bramki, Meg zapomniała zdjąć pierścionka, więc zapiszczała bramka. Strażnik ją przeszukał i pozwolił jej przejść. Wzięła Jace'a z rękę i poszli dalej. Po przejściu przez wszystkie bramki doszli go gate'u i usiedli czekając na opóźniony samolot*
Gość
A niech to <powiedział pod nosem, wziął walizkę, wyszedł; zapakował do bagażnika i odjechał z piskiem opon, nie wiedział gdzie jej szukać, więc zaczął od jej domu>
Gość
*Kiedy samolot w końcu przyleciał, poczekali jeszcze chwilę. Obsługa lotniska poprosiła pasażerów o ustawienie się w kolejce do boardingu. Kilka minut później siedzieli już na swoich miejscach w klasie biznes. Kilka godzin później wylądowali w Rzymie*
Gość
*Po kilkugodzinnym locie wylądowali w MF. Odebrali bagaże i wyszli przed terminal. Meg wzięła taksówkę i wróciła do domu.*
Gość
Sam! <krzyknął, wyrwał ramię z uścisku dziewczyny i nachylił się nad bratem chwytając go za ramiona> Sammy? Słyszysz mnie? <mówił błądząc wzrokiem po jego twarzy> Dlaczego go tu zamknęłaś? <obrócił głowę w stronę RC>
Gość
Poważnie? <uniósł brew, całkiem obrócił się w jej kierunku stając tyłem do Sam'a> A co jeśli powiem, że tu zostaję?
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (01-12-13 19:53:20)
Gość
<Rozgląda się zdezorientowany po pomieszczeniu> Kurna! <Krzyknął, szybko podszedł do drzwi i uderzył w nie pięścią, jednak te ani drgnęły> To był sarkazm! <Krzyknął po raz kolejny. Cofnął się parę kroków od drzwi, wyciągnął pistolet, odbezpieczył go i strzelił w pierwszy spust, który się rozpadł, Dean powtórzył tę czynność jeszcze trzy razy, na każdym spuście; schował pistolet, kopnął w drzwi, wywarzając je w ten sposób i odbiegł w kierunku miasta>
Gość
<przyjechał na lotnisko, zaparkował samochód w bezpiecznym miejscu, wyjął walizkę z bagażnika i wszedł do środka>
<podszedł do kas i kupił bilet, zapłacił i poszedł do poczekalni>
<po jakimś czasie zbliżyła się godzina odlotu, wsiadł w samolot na wyznaczonym miejscu i odlecieli>
Gość
<samolot, do którego wcześniej wsiadł wylądował w miasteczku, szybko odszukał swój samochód, zapakował walizkę i odjechał z piskiem opon>
Gość
*przyszła, kupiła bilet i zaczekała w poczekalni. Kiedy już nadeszła pora odlotu wsiadła do samolotu i odleciała*
Gość
*Przyjechała na lotnisko, zapłaciła taksówkarzowi, kupiła bilet na samolot, poczekała trochę na swój lot, po czym odleciała do Chicago.*
Gość
<przyjeżdża z Caroline na lotnisko i parkuje na wyznaczonym miejscu obok hangarów dla samolotów. Wysiadają z samochodu i kierują się do jednego z najbardziej oddalonych>
Gość
Gdzie tylko chcesz <uśmiechnął się kątem ust> Chociaż sugerowałbym Nowy Jork jak na pierwszy raz. To dość blisko i nie będziemy musieli tracić czasu na dodatkowe tankowanie <powiedział i po chwili doszli do jednego z hangarów, przed którym stał niewielki śmigłowiec. Axel zamienił kilka słów z jednym z mężczyzn dotyczących trasy przelotu, warunków pogodowych i innych danych technicznych, po czym skierował się z powrotem do dziewczyny> A oto nasz środek transportu. Noe's Hope. <rzekł, wskazując na śmigłowiec i przygryzając lekko wargę>