Gość
~ SALON ~
~ KUCHNIA ~
~ SYPIALNIA MII ~
~ ŁAZIENKA ~
~ SYPIALNIA DLA GOŚCI ~
~ PRACOWNIA ~
~ OKOLICE DOMU ~
Ostatnio edytowany przez Annabeth Blake (18-10-13 20:45:25)
Gość
<przyjeżdża do domu, rozpakowywuje się, schodzi na dół, robi kawę>
Gość
<dopija kawę, wychodzi>
Gość
<wraca do domu, idzie do łóżka, po długim czasie zasypia>
Gość
*puka do drzwi*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*puka do drzwi*
<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*puka do drzwi*
<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>
Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*puka do drzwi*
<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>
Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*
<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*
<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>
A nie? *spytał głupio po chwili milczenia* *zmarszczył czoło*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>
A nie? *spytał głupio po chwili milczenia* *zmarszczył czoło*
<pokręciła głową> Nie <odparła znużona> Panuję nad żywiołami i tylko kontakt z nimi wszystkimi zapewni mi odpowiednią moc <powiedziała przestępując z nogi na nogę> Daj mi kilka minut <zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Popędziła do sypialni, ubrała się w jeansy i biały top, wrzuciła do torby księgę i kilka potrzebnych drobiazgów po czym zeszła z powrotem na dół i wyszła na ganek> Dobra, możemy iść.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>
A nie? *spytał głupio po chwili milczenia* *zmarszczył czoło*
<pokręciła głową> Nie <odparła znużona> Panuję nad żywiołami i tylko kontakt z nimi wszystkimi zapewni mi odpowiednią moc <powiedziała przestępując z nogi na nogę> Daj mi kilka minut <zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Popędziła do sypialni, ubrała się w jeansy i biały top, wrzuciła do torby księgę i kilka potrzebnych drobiazgów po czym zeszła z powrotem na dół i wyszła na ganek> Dobra, możemy iść.
*stał, wpatrując się ze złością w drzwi od domu czarownicy, gdy ta wyszła, posłał jej ironiczny uśmiech* Nareszcie. *poszli nad jezioro*
Ostatnio edytowany przez SamuelBlackwood (02-06-13 18:07:37)
Gość
<wraca do domu i bierze prysznic, po czym kładzie się spać>
Gość
<wstaje, ubiera się, schodzi na dół i nalewa sobie zimnej herbaty z czajnika. Po chwili namysłu dolewa do niej trochę alkoholu. Czuje się okropnie. Nie spała pół nocy, nie radzi sobie ze śmiercią bliskich. Głowa nadal ją boli od wampirzej krwi>
Gość
<bierze do ręki butelkę, siada na kanapie od czasu do czasu biorąc łyka. Cały czas zachowuje trzeźwość umysłu. Podoba jej się, gdy alkohol zagłusza ból głowy>
Gość
<Idzie do pracowni, przygotowywuje płótno i farby, zaczyna malować cały czas popijając alkohol>
Gość
*puka do drzwi*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
*puka do drzwi*
<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*puka do drzwi*
<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>
*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*puka do drzwi*
<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>
*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*
Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*
Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>
Pewnie... *przeciąga wątpliwie, po czym opiera się o ścianę budynku* Możemy jechać do NY, czy może wolisz... wytrzeźwieć?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>
Pewnie... *przeciąga wątpliwie, po czym opiera się o ścianę budynku* Możemy jechać do NY, czy może wolisz... wytrzeźwieć?
Nie jestem pijana <mówi ściągając z siebie brudny od farby fartuch i rzucając go na oparcie krzesła> Możemy jechać.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>Pewnie... *przeciąga wątpliwie, po czym opiera się o ścianę budynku* Możemy jechać do NY, czy może wolisz... wytrzeźwieć?
Nie jestem pijana <mówi ściągając z siebie brudny od farby fartuch i rzucając go na oparcie krzesła> Możemy jechać.
Skoro tak mówisz. *posyła jej szarmancki uśmiech i odchodzi z Ann na pociąg*
Gość
<przychodzi do domu, wyciąga z barku butelkę z wódką, pije kilka łyków, aż pieczenie w gardle trochę się zmniejsza. Opiera się o ścianę i osuwa się po niej na dół. Nigdy nie chciał byc wampirem. Jako czarownica czuła powiązanie z naturą, energię, która biła z każdej strony. Teraz to ustało. Pociągnęła jeszcze kilka łyków alkoholu>
Gość
*podchodzi pod dom z jakąś blondynką. puka do drzwi*
Gość
<niepewnym krokiem podchodzi do drzwi, otwiera je> O nie, nie, nie. Tylko nie ty! <mówi i zamyka mi drzwi przed nosem>