Annabeth Blake - 21-05-13 21:24:43


http://www.grupoconstruya.com.ar/notas/8665.jpg

~ SALON ~
http://feefeern.files.wordpress.com/2009/08/7ndxbh2jpoopekd6remwcjeuo1_500.jpg?w=624

~ KUCHNIA ~
http://www.dwellondesign.com/sites/dwellondesign.com/files/styles/photo_gallery_large/public/presenters/galleries/1.jpg?itok=WpBIw-UE

~ SYPIALNIA MII ~
http://2.bp.blogspot.com/-_FiRIB7hWDk/UjIsTouAaMI/AAAAAAAAUp4/jmJCYbQGAy8/s1600/fall-bedroom-e1348481750182.jpg

~ ŁAZIENKA ~
http://www.gharexpert.com/mid/12312011114052.jpg

~ SYPIALNIA DLA GOŚCI ~
http://s4.ifotos.pl/img/MMA-Adler_nsqaxsa.jpg

~ PRACOWNIA ~
http://s6.ifotos.pl/img/MMA-Adler_nsqahew.jpg

~ OKOLICE DOMU ~
http://data1.whicdn.com/images/75523759/large.jpg



Annabeth Blake - 01-06-13 17:59:26

<przyjeżdża do domu, rozpakowywuje się, schodzi na dół, robi kawę>

Annabeth Blake - 01-06-13 18:00:28

<dopija kawę, wychodzi>

Annabeth Blake - 01-06-13 22:59:50

<wraca do domu, idzie do łóżka, po długim czasie zasypia>

Samuel Blackwood - 02-06-13 17:30:55

*puka do drzwi*

Annabeth Blake - 02-06-13 17:33:18

SamuelBlackwood napisał:

*puka do drzwi*

<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>

Samuel Blackwood - 02-06-13 17:34:19

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*puka do drzwi*

<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>

Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*

Annabeth Blake - 02-06-13 17:40:50

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*puka do drzwi*

<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>

Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*

<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>

Samuel Blackwood - 02-06-13 17:41:57

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<budzi ją pukanie do drzwi, wstaje z łóżka i idzie otworzyć. Jest w okropnym stanie> Ach, to ty <oschle wita wampira>

Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*

<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>

A nie? *spytał głupio po chwili milczenia* *zmarszczył czoło*

Annabeth Blake - 02-06-13 17:50:08

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Tak ja. *odparł niechętnie, rozglądając się dookoła* Zaproś mnie do środka. *powiedział spokojnie*

<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>

A nie? *spytał głupio po chwili milczenia* *zmarszczył czoło*

<pokręciła głową> Nie <odparła znużona> Panuję nad żywiołami i tylko kontakt z nimi wszystkimi zapewni mi odpowiednią moc <powiedziała przestępując z nogi na nogę> Daj mi kilka minut <zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Popędziła do sypialni, ubrała się w jeansy i biały top, wrzuciła do torby księgę i kilka potrzebnych drobiazgów po czym zeszła z powrotem na dół i wyszła na ganek> Dobra, możemy iść.

Samuel Blackwood - 02-06-13 17:55:54

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

<prychnęła> Jeszcze czego. Myślisz, że będziemy odprawiać czary tutaj? <spytała>

A nie? *spytał głupio po chwili milczenia* *zmarszczył czoło*

<pokręciła głową> Nie <odparła znużona> Panuję nad żywiołami i tylko kontakt z nimi wszystkimi zapewni mi odpowiednią moc <powiedziała przestępując z nogi na nogę> Daj mi kilka minut <zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Popędziła do sypialni, ubrała się w jeansy i biały top, wrzuciła do torby księgę i kilka potrzebnych drobiazgów po czym zeszła z powrotem na dół i wyszła na ganek> Dobra, możemy iść.

*stał, wpatrując się ze złością w drzwi od domu czarownicy, gdy ta wyszła, posłał jej ironiczny uśmiech* Nareszcie. *poszli nad jezioro*

Annabeth Blake - 02-06-13 22:12:23

<wraca do domu i bierze prysznic, po czym kładzie się spać>

Annabeth Blake - 03-06-13 09:43:18

<wstaje, ubiera się, schodzi na dół i nalewa sobie zimnej herbaty z czajnika. Po chwili namysłu dolewa do niej trochę alkoholu. Czuje się okropnie. Nie spała pół nocy, nie radzi sobie ze śmiercią bliskich. Głowa nadal ją boli od wampirzej krwi>

Annabeth Blake - 03-06-13 09:54:36

<bierze do ręki butelkę, siada na kanapie od czasu do czasu biorąc łyka. Cały czas zachowuje trzeźwość umysłu. Podoba jej się, gdy alkohol zagłusza ból głowy>

Annabeth Blake - 03-06-13 15:46:18

<Idzie do pracowni, przygotowywuje płótno i farby, zaczyna malować cały czas popijając alkohol>

Samuel Blackwood - 03-06-13 16:16:25

*puka do drzwi*

Annabeth Blake - 03-06-13 16:29:31

SamuelBlackwood napisał:

*puka do drzwi*

<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>

Samuel Blackwood - 03-06-13 16:31:57

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*puka do drzwi*

<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>

*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*

Annabeth Blake - 03-06-13 16:34:31

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*puka do drzwi*

<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>

*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*

Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>

Samuel Blackwood - 03-06-13 16:37:36

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<słyszy pukanie do drzwi. Umazana farbą bierze w ręce butelkę i idzie na dół. Otwiera drzwi> Samuel <wymawia jego imię jak powitanie>

*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*

Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>

Pewnie... *przeciąga wątpliwie, po czym opiera się o ścianę budynku* Możemy jechać do NY, czy może wolisz... wytrzeźwieć?

Annabeth Blake - 03-06-13 16:40:46

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*mruży oczy, uważnie przyglądając się Ann* Jesteś pijana? *pyta z rozbawieniem*

Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>

Pewnie... *przeciąga wątpliwie, po czym opiera się o ścianę budynku* Możemy jechać do NY, czy może wolisz... wytrzeźwieć?

Nie jestem pijana <mówi ściągając z siebie brudny od farby fartuch i rzucając go na oparcie krzesła> Możemy jechać.

Samuel Blackwood - 03-06-13 16:43:21

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie <odpowiada stanowczo> Nie lubię alkoholu <wydyma usta i odstawia butelkę>

Pewnie... *przeciąga wątpliwie, po czym opiera się o ścianę budynku* Możemy jechać do NY, czy może wolisz... wytrzeźwieć?

Nie jestem pijana <mówi ściągając z siebie brudny od farby fartuch i rzucając go na oparcie krzesła> Możemy jechać.

Skoro tak mówisz. *posyła jej szarmancki uśmiech i odchodzi z Ann na pociąg*

Annabeth Blake - 07-06-13 21:13:34

<przychodzi do domu, wyciąga z barku butelkę z wódką, pije kilka łyków, aż pieczenie w gardle trochę się zmniejsza. Opiera się o ścianę i osuwa się po niej na dół. Nigdy nie chciał byc wampirem. Jako czarownica czuła powiązanie z naturą, energię, która biła z każdej strony. Teraz to ustało. Pociągnęła jeszcze kilka łyków alkoholu>

Samuel Blackwood - 08-06-13 19:45:31

*podchodzi pod dom z jakąś blondynką. puka do drzwi*

Annabeth Blake - 08-06-13 19:48:37

<niepewnym krokiem podchodzi do drzwi, otwiera je> O nie, nie, nie. Tylko nie ty! <mówi i zamyka mi drzwi przed nosem>

Samuel Blackwood - 08-06-13 19:52:57

*otworzył usta, by coś powiedzieć, ale zamknął je po chwili, gdy drzwi zatrzasnęły mu się przed oczami. wzniósł oczy do góry i z całej siły kopnął drzwi tak, że sie otworzyły. Wszedł do środka z uśmiechem na twarzy* Wreszcie mogę wejść do środka. *przyciągnął do siebie przestraszoną blondynkę* Mam przekąskę dla Ciebie.

Annabeth Blake - 08-06-13 19:56:55

<zaplotła ręce na piersi> Wynoś się stąd <powiedziała wskazując mi drzwi> I weź ją ze sobą. Nie mam zamiaru jej skrzywdzić. Nie mam zamiaru dokończyć przemiany.

Samuel Blackwood - 08-06-13 19:58:19

Boże ale ty jesteś uparta. *mruknął z irytacją, nie ruszając się z miejsca nawet na ułamek sekundy*  Jak mówiłem, podziękujesz mi.

Annabeth Blake - 08-06-13 20:05:01

Wziąłeś sobie za punkt honoru żeby zniszczyć moje życie, czy co? <powiedziała mierząc wzrokiem blondynkę. Przeniosła wzrok na Samuela> Podaj mi jeden konkrety powód, dlaczego miałabym zmienić się w wampira. Czemu ci zależy? <popatrzyła się mu w oczy>

Samuel Blackwood - 08-06-13 20:08:04

Wczoraj spieprzyłem sprawę z Quinn i z Tobą tak samo. Ty po prostu z góry zakładasz, że wampiryzm jest taki okrutny. *westchnął ciężko* Pamiętasz, jak Ci obiecałem, że dopilnuje, aby żaden wampir Cię nie skrzywdził? *unosi brwi* Nie dotrzymałem słowa. Za to teraz chcę Ci pomóc. Uwierz, nie pożałujesz tej decyzji. W każdym razie... *uśmiecha się arogancko* jeśli tylko poprosisz mogę Cie zabić.

Annabeth Blake - 08-06-13 20:16:30

Ty nic nie rozumiesz <pokręciła głową> Ja nigdy nie pragnęłam takiego życia. Żebym jeszcze miała dla kogo żyć <prychnęła pod nosem> Moi rodzice zginęli, przyjaciele odwrócili się ode mnie. Nic mnie już nie trzyma na tym świecie. Nie odbieraj mi prawa wyboru.

Samuel Blackwood - 08-06-13 20:21:14

To ty sobie odbierasz prawo wyboru przez jakieś chore urojenia! *warknął, zbliżając się do niej kilka kroków* Możesz zacząć nowe życie. Byc silniejsza. Szybsza. Mocniejsza. Cały świat może należeć do Ciebie, Ann.. *powiedział spokojnie*

Annabeth Blake - 08-06-13 20:25:08

<bierze głęboki wdech> Jestem zmuszona odrzucić twoją propozycję.

Samuel Blackwood - 08-06-13 20:28:54

Jestem zmuszony Cię zignorować. *wycedził przez zaciśniete zęby. nadgryzł nadgarstek przestraszonej blondynki i z wampirzą szybkością znalazł się przy Ann, przyciskając do ust Ann nadgarstek blondynki, z którego sączyła się krew* 
Miłego wampirzego życia, Ann. *szepnął*

Annabeth Blake - 08-06-13 20:34:52

<dławi się krwią i patrzy z wyrzutem na Samuela. Po chwili jednak bierze kilka łyków krwi, która okazuje się być lepsza od wszystkiego, co kiedykolwiek jadła czy piła. Przełyka kolejną porcję. Czuje, jak puls dziewczyny słabnie, jednak nie przejmuje się tym. Liczy się tylko jedno. Krew.>

Samuel Blackwood - 08-06-13 20:37:53

*przyglądał się ze spokojem Ann, po chwili uświadomił sobie, że sprawy wymykają sie spod kontroli, z całej siły odepchnął Ann od blondynki* Nie uważasz, że wystarczy? *powiedział chłodno*

Annabeth Blake - 08-06-13 20:46:22

<z trudem powstrzymała się, żeby go nie zaatakować. Podeszła do lustra wiszącego na ścianie. Miała przekrwione, czerwone oczy i ciemne żyły na policzkach. Po brodzie ciekła jej krew skapując na dywan. Ze wstrętem do samej siebie odsunęła się od ściany>

Samuel Blackwood - 08-06-13 20:47:56

*podszedł do ledwo żywej blonynki. wymazał jej pamięć i dał swojej krwi, by wyzdrowiała. następnie nakazał jej wyjść z domu* Będziesz potrzebowała pierścienia, który ochroni Cie przed słońcem. *odezwał się po chwili milczenia*

Annabeth Blake - 08-06-13 21:00:47

<wystawiła rękę przez okno i szybko cofnęła ją z sykiem, gdy na dłoni zaczęły pojawiać się pęcherze> To teraz jestem uziemiona w domu? Ekstra. <powiedziała i pomaszerowała do łazienki, by zmyć krew z twarzy. Omijała miejsca, gdzie promienie słoneczne wpadały do pomieszczenia>

Samuel Blackwood - 08-06-13 21:01:19

Może pójdę po ten pierścień.. *dodał po chwili, wychodząc. tak naprawdę chciał zostawić ją samą*

Annabeth Blake - 08-06-13 21:18:03

<wróciła z łazienki. Gdy zdała sobie sprawę, że została sama ostrożnie pozasłaniała wszystkie okna i usiadła na kanapie w salonie. Widząc obok siebie strużkę światła zaczęła bawić się w delikatne przypalanie dłoni i obserwowanie procesu gojenia>

Annabeth Blake - 08-06-13 21:37:42

<gdy na dworze zrobiło się ciemno, wyszła z domu>

Samuel Blackwood - 08-06-13 21:49:39

*podchodzi pod dom Ann, kładzie pod jej drzwiami kopertę z pierścionkiem w środku. odchodzi*

Annabeth Blake - 08-06-13 22:27:55

<przychodzi pod dom, znajduje kopertę z pierścionkiem, który ubiera na palec, wchodzi do domu, bierze prysznica, kładzie się spać>

Annabeth Blake - 09-06-13 13:38:59

<budzi się, przebiera, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 10-06-13 20:45:44

<wraca do domu, zsuwa z nóg buty nawet się nie schylając, opada na kanapę, myśli o tym, co się przed chwila zdarzyło>

Annabeth Blake - 10-06-13 21:19:51

<po kilkunastu minutach idzie pod prysznic i kładzie się spać próbując zapomnieć o palącym bólu w gardle>

BerryBlackmine - 11-06-13 18:18:17

SMS OD BERRY: Ok, już lecę ;)

Annabeth Blake - 11-06-13 20:24:34

<przybiega do domu, ze wstrętem zmywa z siebie krew. "Zraniłam człowieka", chodzi jej po głowie. Nie może się uwolnić od tej myśli. Kładzie się do łóżka, ale długo nie może zasnąć, po jakimś czasie sen przychodzi>

Annabeth Blake - 12-06-13 22:10:29

<przychodzi do domu, od razu kładzie się do łóżka>

Annabeth Blake - 13-06-13 19:46:07

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 13-06-13 23:07:02

<przychodzi do domu, idzie do łóżka>

Annabeth Blake - 14-06-13 11:35:02

<wstaje, ubiera się w jeansy i czarną koszulkę zespołu Metallica. Idzie do pracowni, ubiera pobrudzony farbą fartuch, maluje>

Annabeth Blake - 14-06-13 19:45:37

<wyciąga telefon, patrzy na godzinę, pisze smsa, kontynuuje malowanie>

Sam Overstreet - 14-06-13 19:59:50

*Puka*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:01:40

<rozbiera fartuch, rzuca go na oparcie krzesła, idzie do drzwi, otwiera je> Hej <mówi> Wejdź.

Sam Overstreet - 14-06-13 20:02:45

Hej*Wchodzi, kładzie plecak przy fotelu*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:06:38

Właśnie miałam robić popcorn <uśmiecha się> To co? Ja skoczę do kuchni a ty odpalaj DVD.

Sam Overstreet - 14-06-13 20:08:57

Ok*Uśmiecha się, wyjmuje z plecaka filmy. Włączył DVD* Oglądamy "Kolekcjonera" ?

Annabeth Blake - 14-06-13 20:13:20

A o czym to? <pyta z kuchni, wstawia torebkę z popcornem do mikrofali, włącza ją>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:15:59

Horror, pełno w nim zgonów *Uśmiecha się* To jak ?

Annabeth Blake - 14-06-13 20:18:25

Może być <wyciąga gotowy popcorn, przesypuje go do miski i wraca do pokoju> Chcesz coś do picia?

Sam Overstreet - 14-06-13 20:21:06

Mam colę *Wyciągnął dużo butelkę picia z plecaka. Połozył ją na stole* Jak będziesz się bała to pozwalam ci się do mnie przytulić.*Uśmiechnał się łobuzerko.*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:23:27

Niedoczekanie <śmieje się siadając na kanapie>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:25:03

*Włączył film* Zobaczymy.

Annabeth Blake - 14-06-13 20:26:20

Siadaj <mówi klepiąc ręka miejsce obok siebie>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:28:30

*usiadł obok niej. Zaczał oglądać*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:29:15

Popcornu? <pyta podsuwając mu miskę pod nos>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:30:59

Jasne.*Zaczął jeść. Na samym poczatku filmu już zaczęła się rzeź.*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:34:21

<odwróciła wzrok od telewizora, kły mimowolnie zaczęły jej się wydłużać na widok krwi. Na szczęście jedynym źródłem światła w pokoju był ekran telewizora, więc nie było nic widać>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:36:36

Co jest ? *Spojrzał na nią* Film jest dla ciebie za straszny ? Mam też Kac Vegas 2 i American Pie jak coś.

Annabeth Blake - 14-06-13 20:40:15

Nie, w porządku <udaje jej się uśmiechnąć>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:40:52

Spoko*Wzruszył ramionami*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:48:44

<wraca do oglądania> Nie no, nie mogę <mówi wychodząc szybko z salonu. Idzie do kuchni, opiera się o blat kuchenny. Ma wysunięte kły, piecze ją w gardle>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:50:18

*Wstaje, idzie do kuchni* Ann co jest? *Podszedł do niej*

Annabeth Blake - 14-06-13 20:54:23

Nie podchodź do mnie <mówi. Światła w kuchni były zgaszone>

Sam Overstreet - 14-06-13 20:56:25

Czemu ? *Podszedł jeszcze bliżej. Stał już obok niej.*

Annabeth Blake - 14-06-13 21:00:14

<patrzy mu w oczy> Nie będziesz krzyczał, nie uciekniesz, zapomnisz, kim tak naprawdę jestem <mówi cicho. Potem wgryza mu się w szyję>

(Sorry musiałam ;) Wiało nudą :D )

Sam Overstreet - 14-06-13 21:03:23

*Zamknął oczy*
( Hehe spoko ;) )

Annabeth Blake - 14-06-13 21:14:48

<oderwała się od jego szyi oblizując wargi ze smakiem> Teraz możemy iść dokończyć film <mówi z uśmiechem, potem przenosi wzrok na jego ranę> Czekaj, zaraz coś na to poradzimy <wyjmuje z jednej z szafek kawałek opatrunku> Masz przyłóż to sobie do rany <mówi z troską, potem ponownie patrzy mu w oczy> A jakby ktoś pytał, to zaciąłeś się przy goleniu <łapie go za rękę i prowadzi z powrotem do pokoju, siada na kanapie>

Sam Overstreet - 14-06-13 21:18:55

*Usiadł obok Ann. Przez cały czas trzymał opatrunek.* Co robimy po filmie?*Zapytał się nie odrywając wzroku od Telewizora*

Annabeth Blake - 14-06-13 21:21:14

Co chcesz. Mamy masę czasu <uśmiecha się>

Sam Overstreet - 14-06-13 21:23:37

Mi tam wszystko jedno.*Film się skończył* To jak ?

Annabeth Blake - 14-06-13 21:27:04

Nocny spacer? <podsuwa> Czy chcesz już iść spać? <patrzy na niego z troska> Straciłeś trochę krwi, możesz być lekko spiący.

Sam Overstreet - 14-06-13 21:29:10

Nie jestem śpiący.*Wstał i wyciągnął ręke do Ann* Możemy zrobić sobie piknik pod gwiazdami.

Annabeth Blake - 14-06-13 21:31:08

<uśmiecha się szeroko czując jednocześnie ulgę, że nie zrobiła mu krzywdy> Zgoda <mówi>

Sam Overstreet - 14-06-13 21:32:13

*Wziął jej dłoń po czym wyszedł z nią do parku*

DeanWest - 15-06-13 18:23:07

SMS OD DEAN: Jak zabić łowcę, aby nie ciążyła na mnie klątwa???

DeanWest - 15-06-13 18:35:25

SMS OD DEAN: Nie da sie hipnotyzować łowców -,- Nie znasz jakiś sztuczek, czy coś??

DeanWest - 15-06-13 18:49:44

SMS OD DEAN: Ale byłaś! I powinnaś wiedzieć, jak zabić byle łowcę! :x

Annabeth Blake - 15-06-13 20:45:30

<wpada do domu, kładzie się spać>

Sam Overstreet - 15-06-13 20:52:48

SMS OD SAMA: Hej ! Mam pytanie znamy się ? Mam twój numer a kompletnie nie wiem skąd.

Annabeth Blake - 16-06-13 10:17:04

<wstaje z łóżka, odpisuje na SMSa, z powrotem opada na łóżko>

Sam Overstreet - 16-06-13 10:22:01

SMS OD SAMA: Czemu ? Już za dużo zapomniałem.

Annabeth Blake - 16-06-13 15:53:50

<przebiera się, wychodzi z domu>

Sam Overstreet - 16-06-13 18:33:25

SMS OD SAMA: Spoko chciałem tylko wiedzieć skąd mam twój numer.

Sam Overstreet - 16-06-13 19:01:23

SMS OD SAMA: Ok za kilka minut tam będę.

Sam Overstreet - 17-06-13 14:54:54

SMS OD SAMA: Spotkajmy się o 19.20 w parku muszę z tobą pogadać.

Sam Overstreet - 17-06-13 20:03:50

SMS OD SAMA: To jak spotkamy się ?

BerryBlackmine - 17-06-13 20:30:11

SMS OD BERRY: Hej, Ann. Nękają mnie myśli. Muszę się komuś zwierzyć. Ty powiedziałaś mi, co Ci chodzi po głowie. Czy miałabyś jutro czas się spotkać? Bardzo mi zależy :)

Annabeth Blake - 17-06-13 21:49:09

<zadowolona z siebie wraca do domu, odpisuje na SMSa, kładzie się spać>

BerryBlackmine - 18-06-13 17:26:28

SMS D BERRY: Słuchaj, coś mi wypadło. I dzisiaj nie mogę :/ Ale co powiedz na środę? O 18.00 w Bree? Ja stawiam ;P

Alexis Doreen - 18-06-13 22:28:24

<puka do drzwi. Nie ma pojęcia dlaczego tu przyszła>

Annabeth Blake - 18-06-13 22:31:43

<otwiera drzwi> W samą porę <mówi uśmiechnięta> Już zaczynałam się martwić <odsuwa się trochę, żeby zrobić przejście>

(przepraszam, ale trochę to przyśpieszę, bo weszłam tylko na chwilkę ;) )

Alexis Doreen - 18-06-13 22:34:35

<wchodzi do środka> Czemu ja tu przyszłam? <pyta lekko zdezorientowana rozglądając się po pomieszczeniu>

(spoko, ja też będę musiała niedługo iść spać)

Annabeth Blake - 18-06-13 22:37:52

Ponieważ ci kazałam <uśmiecha się szeroko> A teraz do rzeczy <podeszła do dziewczyny w wampirzym tempie, wbiła żeby w jej szyję, zaczęła pić krew>

Alexis Doreen - 18-06-13 22:41:08

<głos ugrzązł jej w gardle. Nie mogła wydusić z siebie słowa. Na początku zaczęła się szarpać, ale szybko przestała. Strach ustąpił miejsce senności>

Annabeth Blake - 18-06-13 22:47:25

<gdy stwierdziła, że jej wystarczy przestała pić i niechętnie odsunęła się od dziewczyny. Nie chciała jej jeszcze zabijać. Nadgryzła swój nadgarstek i dała Alexis swojej krwi, żeby zatrzeć ślady. Potem popatrzyła się jej w oczy> A teraz wrócisz do domu i zapomnisz o tym, co się tutaj wydarzyło <powiedziała kojącym głosem> I oczywiście nikomu o tym nie powiesz.

Alexis Doreen - 18-06-13 22:50:04

<skinęła głową i posłusznie wyszła z domu Ann>

Annabeth Blake - 18-06-13 22:52:12

<zamknęła za dziewczyną drzwi, wzięła prysznic, poszła spać

Annabeth Blake - 19-06-13 18:24:54

<rano wstaje z łóżka, przez cały dzień pracuje nad obrazem>

BerryBlackmine - 19-06-13 18:28:05

*puka*

Annabeth Blake - 19-06-13 18:33:47

<otwiera drzwi> Hej Berry <patrzy na nią i łapie się za głowę> Kurcze, miałyśmy się spotkać, zapomniałam o tym, przepraszam <mówi na jednym wydechu. Odsuwa się, żeby ją przepuścić> Wejdź <mówi>

BerryBlackmine - 19-06-13 18:37:59

Annabeth Blake napisał:

<otwiera drzwi> Hej Berry <patrzy na nią i łapie się za głowę> Kurcze, miałyśmy się spotkać, zapomniałam o tym, przepraszam <mówi na jednym wydechu. Odsuwa się, żeby ją przepuścić> Wejdź <mówi>

Hej *uśmiecha się lekko* Nic się nie stało. A właściwie, to nie przeszkadzam?

Annabeth Blake - 19-06-13 18:39:23

Jasne, że nie <uśmiecha się zapraszając ją do środka gestem ręki>

BerryBlackmine - 19-06-13 18:40:56

Annabeth Blake napisał:

Jasne, że nie <uśmiecha się zapraszając ją do środka gestem ręki>

Ok *wchodzi, po chwili wyciąga bombonierkę z torebki* Przyniosłam czekoladki *poruszyła zabawnie brwiami*

Annabeth Blake - 19-06-13 18:41:46

<kiwa głową> Chcesz coś do picia? Kawę? Herbatę? <pyta>

BerryBlackmine - 19-06-13 18:43:30

Annabeth Blake napisał:

<kiwa głową> Chcesz coś do picia? Kawę? Herbatę? <pyta>

Nie, nie dzięki *otworzyła czekoladki i położyła na stole, po chwili skarciła się w myślach* Słuchaj, zapomniałam, że jesteś wampirzycą. Możesz jeść czekoladki?

Annabeth Blake - 19-06-13 18:46:59

Chyba nic się nie stanie <wkłada sobie jedną czekoladkę do ust> Smakują całkiem dobrze <posyła jej krótki uśmiech> A więc o czym chciałaś pogadać?

BerryBlackmine - 19-06-13 18:49:43

Annabeth Blake napisał:

Chyba nic się nie stanie <wkłada sobie jedną czekoladkę do ust> Smakują całkiem dobrze <posyła jej krótki uśmiech> A więc o czym chciałaś pogadać?

Co? Ja? O niczym. Po prostu chciałam złożyć ci wizytę *uśmiechnęła się szeroko*

Annabeth Blake - 19-06-13 18:52:01

W SMSie pisałaś coś innego <uśmiecha się i przygląda badawczo dziewczynie. Siada obok niej>

BerryBlackmine - 19-06-13 18:54:50

Annabeth Blake napisał:

W SMSie pisałaś coś innego <uśmiecha się i przygląda badawczo dziewczynie. Siada obok niej>

Wiesz, nie wiem... Nie wiem, czy mogę. Myślę, że powinnam, bo ty mi powiedziałaś, co ci leży na sercu, ale ja nie wiem, czy ty chcesz o mnie słuchać, przecież sama masz mnóstwo problemów i... i *powiedziała na jednym oddechu*

Annabeth Blake - 19-06-13 18:57:05

<zmarszczyła brwi> I mnie i sobie ułatwisz sprawę, jeżeli zaczniesz od początku <uśmiecha się> A więc?

BerryBlackmine - 19-06-13 18:59:21

Annabeth Blake napisał:

<zmarszczyła brwi> I mnie i sobie ułatwisz sprawę, jeżeli zaczniesz od początku <uśmiecha się> A więc?

Nie... nie nie wiem... No dobrze *wstchnęła i zamknęła oczy* Kiedyś, jeden wampir mnie ugryzł. I od tego momentu cały czas o tym i o nim myślę, nie potrafię przestać. A kiedy zaproponował, ze mnie zahipnotyzuje, abym zapomniała, skłamałam, że mam w sobie werbenę, bo nie chciałam o tym zapominać *spojrzała na nią kątem oka*

Annabeth Blake - 19-06-13 19:06:04

Skoro to nie daje ci spokoju, to może mogłabyś spróbować <uśmiecha się pocieszająco> Tak jak ja. Wczoraj zostawiłam za sobą smutek, żal, poczucie winy... dzisiaj jestem zupełnie innym człowiekiem <zamyśla się> No, nie do końca człowiekiem, bo teoretycznie jestem martwa... <kręci głową> Nieważne.

BerryBlackmine - 19-06-13 19:09:19

Annabeth Blake napisał:

Skoro to nie daje ci spokoju, to może mogłabyś spróbować <uśmiecha się pocieszająco> Tak jak ja. Wczoraj zostawiłam za sobą smutek, żal, poczucie winy... dzisiaj jestem zupełnie innym człowiekiem <zamyśla się> No, nie do końca człowiekiem, bo teoretycznie jestem martwa... <kręci głową> Nieważne.

*uśmiechnęła się lekko słysząc Ann*
Tak, ale ja nie chcę o tym zapominać. On mi się... podoba

Annabeth Blake - 19-06-13 19:12:55

Podoba? <pyta z uśmiechem> W sensie, że go tak lubisz-lubisz? <pyta unosząc brew ku górze> Mówiłaś mu to już?

BerryBlackmine - 19-06-13 19:15:26

Annabeth Blake napisał:

Podoba? <pyta z uśmiechem> W sensie, że go tak lubisz-lubisz? <pyta unosząc brew ku górze> Mówiłaś mu to już?

Tak dokładnie. Tak go lubię-lubię *uśmiechnęła się* I nie. Nie powiedziałam mu o tym.

Annabeth Blake - 19-06-13 19:20:26

Może powinnaś <mówi z uśmiechem> Inaczej nigdy nie dowiesz się, czy on nie czuje tego samego.

BerryBlackmine - 19-06-13 19:25:03

Annabeth Blake napisał:

Może powinnaś <mówi z uśmiechem> Inaczej nigdy nie dowiesz się, czy on nie czuje tego samego.

Uwierz mi. Nie czuję *uśmiechnęła się lekko*

Annabeth Blake - 19-06-13 19:28:07

No to nie wiem <zamyśla się> Raz byłam zakochana bez wzajemności... <zaczyna>

BerryBlackmine - 19-06-13 19:29:22

Annabeth Blake napisał:

No to nie wiem <zamyśla się> Raz byłam zakochana bez wzajemności... <zaczyna>

Mów dalej *uśmiechnęła się zachęcająco*

Annabeth Blake - 19-06-13 19:36:52

<popatrzyła się na nią> Dałam sobie z nim spokój. Zrozumiałam, że pochodzimy z dwóch różnych światów i nigdy nam się nie uda <uśmiechnęła się lekko> Nigdy później nie żałowałam tej decyzji.

BerryBlackmine - 19-06-13 19:37:48

Annabeth Blake napisał:

<popatrzyła się na nią> Dałam sobie z nim spokój. Zrozumiałam, że pochodzimy z dwóch różnych światów i nigdy nam się nie uda <uśmiechnęła się lekko> Nigdy później nie żałowałam tej decyzji.

Jak sie nazywał? *spojrzała na nią*

Annabeth Blake - 19-06-13 19:44:44

Nie znasz go <uśmiechnęła się> To było dawno temu, przed przyjazdem tutaj.

BerryBlackmine - 19-06-13 19:46:19

Annabeth Blake napisał:

Nie znasz go <uśmiechnęła się> To było dawno temu, przed przyjazdem tutaj.

Aha *uśmiechnęła się lekko* Najważniejsze, że nie żałujesz.

Annabeth Blake - 19-06-13 19:53:45

Życie toczy się dalej <wzrusza ramionami> Nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości.

BerryBlackmine - 19-06-13 19:54:56

Święta racja, Ann *przytaknęła*

Sam Overstreet - 19-06-13 20:00:16

SMS OD SAMA: Możemy się spotkać ?

Annabeth Blake - 19-06-13 20:04:51

<czyta SMSa i bierze głęboki wdech>

BerryBlackmine - 19-06-13 20:06:29

Annabeth Blake napisał:

<czyta SMSa i bierze głęboki wdech>

Co jest, Ann? *zapytała ściągając brwi*

Annabeth Blake - 19-06-13 20:09:36

Sam do mnie napisał, chce się spotkać <wywraca oczami>

BerryBlackmine - 19-06-13 20:11:07

Annabeth Blake napisał:

Sam do mnie napisał, chce się spotkać <wywraca oczami>

No widzisz, to akurat, bo ja sama muszę spadać *powiedziała po czym uśmiechnęła się lekko* Dzięki za rozmowę *wyszła*

Annabeth Blake - 19-06-13 20:18:55

<odpisuje na SMSa, wychodzi>

Sam Overstreet - 19-06-13 21:15:19

SMS OD SAMA: Przepraszam. Zaproponowałem ci ten wyjazd tylko  dlatego że myślałem że mnie wesprzesz. Moi rodzice i rodzeństwo mieli wypadek samochodowy. Chciałem żebyś pojechała ze mną bo sam się boję tam jechać. Boję się że kiedy odwiedzę moją siostrę w szpitalu będzie już za późno.
Nie wiem co takiego zrobiłem że masz mnie gdzieś ale wiedź że nadal coś do ciebie czuje. I chcę żebyśmy byli przyjaciółmi.

Annabeth Blake - 19-06-13 21:20:04

<przychodzi do domu, odpisuje na SMSa>

Sam Overstreet - 20-06-13 13:45:28

SMS OD SAMA : Zostaw Alexis w spokoju. Co ona w ogóle ci takiego zrobiła ?

Annabeth Blake - 20-06-13 13:57:59

<wstaje, czyta SMSa, odpisuje, rzuca telefon na łóżko>

Sam Overstreet - 20-06-13 14:00:45

SMS OD SAMA: Czyli ty to robiłaś tylko dla zabawy ? Myślałem że jesteś inna.

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:13:07

*puka*

Annabeth Blake - 20-06-13 18:20:06

<otwiera drzwi. Jest lekko zdziwiona, że go widzi> Hej <mówi powoli> Nie spodziewałam się ciebie tutaj <po chwili mimowolnie się uśmiecha>

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:21:19

*wzrusza lekko ramionami i przekracza próg jej domu, bez zaproszenia* Chyba opacznie zrozumiałaś, kiedy powiedziałem Ci, że masz pozbyć się problemów. *powiedział, ostrożnie się jej przypatrując*

Annabeth Blake - 20-06-13 18:25:49

<przekrzywiła głowę> Ty mi tak kazałeś <uśmiecha się lekko> Ale bez obaw, już po wszystkim <wzruszyła ramionami>

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:27:04

Tego właśnie się obawiam. *podchodzi do niej, zaciskając mocno dłoń na jej nadgarstku* Dobrze wiesz, że nie o to mi chodziło. *powiedział, spogladając na nią chłodno*

Annabeth Blake - 20-06-13 18:32:19

Spokojnie, nie zabiłam jej <patrzy mu w oczy> Przez przypadek udało mi się obejść zakaz zanim... było za późno.

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:35:26

*westchnął ciężko i złapał ją za podbórdek kciukiem, unosząc go lekko do góry, by Ann spojrzała mu w oczy* Nie wolno Ci jej krzywdzić. *powiedział, zachowując spokój*

Annabeth Blake - 20-06-13 18:45:27

Nie mów do mnie jak do dziecka <śmieje się>

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:46:51

A jak mam mówić? Zachowujesz się jak.. nie ty. *odgarnął kosmyk włosów z jej czoło* To nie jesteś ty.

Annabeth Blake - 20-06-13 18:50:31

Nie znasz mnie na tyle, żeby stwierdzić, czy to ja czy nie ja <mówi cicho spuszczając lekko głowę>

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:53:59

Znam Cie bardzo dobrze i ty o tym wiesz. *mówiąc to, cały czas patrzył jej prosto w oczy* Proszę Cię, bys zostawiła ją w spokoju. *jego głos mimo, że brzmiał spokojnie był rządny>

Annabeth Blake - 20-06-13 18:57:14

Nigdy nie miałam zamiaru jej skrzywdzić! <wzdycha głęboko> Tak... wyszło.

Samuel Blackwood - 20-06-13 18:59:34

Tak wyszło? *unosi brwi, kręcąc głową* Nie rozśmieszaj mnie. Jesteś nieodpowiedzialna i sprawiasz problemy.

Annabeth Blake - 20-06-13 19:02:27

No dzięki <mruknęła>

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:06:41

Nie ma sprawy. *uśmiechnął się lekko, przybliżając się do niej* Zostawisz ją? *unosi brwi*

Annabeth Blake - 20-06-13 19:10:24

Tak <powiedziała wywracają oczami>

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:11:40

Dziekuję. *powiedział dosadnie, przekrzywił głowe w prawo, przyglądając się jej uważnie*

Annabeth Blake - 20-06-13 19:15:59

<przybliżyła się do niego> Czemu ci tak bardzo zależy? <spojrzała mu w oczy>

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:17:23

*uniósł głowe do góry, wzdychając. po chwili nie panując nad sobą złożył na jej wargach namiętny pocałunek*

Annabeth Blake - 20-06-13 19:20:36

<marszczy brwi zaskoczona, po sekundzie jednak zamyka oczy i odwzajemnia pocałunek>

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:21:55

*odsuwa się od niej gwałtownie, odwracając się na pięcie i kierując się w kierunku drzwi wejściowych* To nie powinno się wydarzyć. *powiedział chłodno*

Annabeth Blake - 20-06-13 19:24:03

Chwila! <mówi zaplatając ręce na piersi> To ty zacząłeś.

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:27:11

Dlatego mówię, że to nie powinno się stać. *marszczy czoło, odwracając sie w jej kierunku* Chyba Ci się nie podobało, co? *prycha sarkastycznie, patrząc na nią spod uniesionej brwi, w jego oku pojawiła się nutka nadziei*

Annabeth Blake - 20-06-13 19:43:44

<przygryza dolną wargę i odwraca głowę w inną stronę>

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:44:58

Podobało Ci się. *powiedział powoli, przyglądając się jej uważnie, na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech*

Annabeth Blake - 20-06-13 19:47:40

<kieruje wzrok w jego stronę> Mówisz, jakby to było coś złego.

Samuel Blackwood - 20-06-13 19:51:59

Bo tak jest. *mówi cicho* Nie jestem odpowedni dla Ciebie. Dla nikogo innego. *przeniósł wzrok na drzwi. wychodząc, obrócił się i powiedział przez ramię* Nie martw się. Mi też się podobało.

Annabeth Blake - 20-06-13 19:59:50

<w wampirzym tempie staje między nim a drzwiami> Skąd wiesz, że nie jesteś odpowiedni, skoro boisz się spróbować <mówi patrząc na niego uważnie>

Samuel Blackwood - 20-06-13 20:01:09

*przyglądał sie jej uważnie, po chwili wahania, powiedział smutno* Zaufaj mi. *zniknął w ułamku sekundy*

Annabeth Blake - 20-06-13 20:11:18

<opada na kanapę, nie wie, co ma o tym wszystkim myśleć, w końcu idzie do pracowni i zaczyna malować>

Annabeth Blake - 21-06-13 12:59:03

Wczoraj: <kończy malować, myje się z farby, idzie spać>
Dzisiaj: <budzi się, je śniadanie>

Annabeth Blake - 21-06-13 13:12:34

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 21-06-13 15:18:02

<wraca do domu, pisze SMSa, podchodzi do barku, robi sobie drinka>

Annabeth Blake - 21-06-13 20:07:59

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 21-06-13 23:22:50

<wraca do domu, kładzie się do łóżka, myśli. Po jakimś czasie przewraca się na bok i zasypia>

Annabeth Blake - 22-06-13 15:36:25

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 22-06-13 22:28:56

<przychodzi do domu, idzie spać>

Annabeth Blake - 23-06-13 17:59:43

<wstaje, bierze prysznic, szykuje się na bal>

Annabeth Blake - 23-06-13 18:07:20

<wychodzi>

Annabeth Blake - 24-06-13 19:02:44

<wpada do domu, przebiera się w prosta, czarną sukienkę, wiąże włosy w kok, wychodzi>

Annabeth Blake - 24-06-13 22:06:54

<wraca do domu, idzie spać>

Annabeth Blake - 25-06-13 12:15:31

<budzi się, ubiera>

Samuel Blackwood - 25-06-13 12:20:27

*puka*

Annabeth Blake - 25-06-13 12:23:45

<otwiera drzwi> Hej <mówi z uśmiechem i przekrzywia głowę w prawo> Wejdziesz?

Samuel Blackwood - 25-06-13 12:25:28

*pokręcił głową* Właściwie to chciałem, żebyśmy gdzieś poszli. *obrócił głowę w kierunku ulicy, po czym znowu na nią spojrzał*

Annabeth Blake - 25-06-13 12:31:55

Dobrze. A gdzie na przykład? <uśmiecha się patrząc mu w oczy>

Samuel Blackwood - 25-06-13 12:37:45

Ostatnio narzekałaś na śniadanie, jakie Ci zaoferowałem. *uśmiechnął sie pod nosem, chowając ręce do kieszeni* Więc... może zechciałabyś coś zjeść? Restauracja, kawiarnia, fast-food? *unosi brwi, po chwili jednak spuszcza głowę* Marny ze mnie romantyk, Ann. *uśmiecha się przepraszająco*

Annabeth Blake - 25-06-13 12:41:17

Nie narzekałam na śniadanie, tylko zaskoczyłeś mnie <sprostowała z uśmiechem> Ale możemy iść do Bree's. Mają tam dobrą kawę.

Samuel Blackwood - 25-06-13 12:50:50

*pokiwał głową i zrobił krok do tyłu* Więc chodźmy do Bree.

Annabeth Blake - 25-06-13 13:01:49

<wyszła z domu, zamknęła za sobą drzwi i poszli>

Annabeth Blake - 27-06-13 20:13:51

<przyszła do domu, poszła do pracowni, zaczęła malować>

Annabeth Blake - 27-06-13 21:21:59

<kończy malowanie, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 27-06-13 21:30:18

<po krótkim spacerze wraca do domu, bierze prysznic i kładzie się spać>

Annabeth Blake - 28-06-13 22:37:07

<rano wstaje, ubiera się, cały dzień maluje, ogląda filmy, w końcu wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 28-06-13 23:58:45

<wraca do domu, kładzie się spać>

Annabeth Blake - 29-06-13 08:18:42

<wstaje rano,  bierze długą kąpiel,  kładzie się na łóżku i odpala laptopa>

Annabeth Blake - 29-06-13 19:51:35

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 29-06-13 23:06:39

<wraca do domu, bierze prysznic, idzie spać>

Annabeth Blake - 30-06-13 17:34:55

<wstaje, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 30-06-13 23:18:00

<wraca do domu, bierze prysznic, przebiera się w szorty i bluzkę na ramiączkach, które robią jej za  pidżamę i kładzie się do łóżka>

Annabeth Blake - 01-07-13 10:54:23

<wstaje, wychodzi z domu>

Sam Overstreet - 01-07-13 23:55:36

<Stanął przed drzwiami Ann, czekał na nią>

Annabeth Blake - 01-07-13 23:58:22

<podchodzi pod dom, widzi Sama> Czego chcesz? <warknęła i skrzyżowała ręce na piersi>

Sam Overstreet - 01-07-13 23:59:43

Annabeth Blake napisał:

<podchodzi pod dom, widzi Sama> Czego chcesz? <warknęła i skrzyżowała ręce na piersi>

Słodko wyglądasz kiedy jesteś zła. < Uśmiechnął się>

Annabeth Blake - 02-07-13 00:03:55

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<podchodzi pod dom, widzi Sama> Czego chcesz? <warknęła i skrzyżowała ręce na piersi>

Słodko wyglądasz kiedy jesteś zła. < Uśmiechnął się>

Czego chcesz? <powtórzyła pytanie siląc się na spokojny ton>

Sam Overstreet - 02-07-13 00:05:40

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<podchodzi pod dom, widzi Sama> Czego chcesz? <warknęła i skrzyżowała ręce na piersi>

Słodko wyglądasz kiedy jesteś zła. < Uśmiechnął się>

Czego chcesz? <powtórzyła pytanie siląc się na spokojny ton>

<Uniósł brwi, oparł się plecami o drzwi.> Niczego nie chcę.

Annabeth Blake - 02-07-13 00:09:50

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Słodko wyglądasz kiedy jesteś zła. < Uśmiechnął się>

Czego chcesz? <powtórzyła pytanie siląc się na spokojny ton>

<Uniósł brwi, oparł się plecami o drzwi.> Niczego nie chcę.

<wywróciła oczami> To po co tu przyszedłeś? <pyta coraz bardziej zirytowana> Jeśli przeprosić, to słucham, jeśli nie, to spadaj.

Sam Overstreet - 02-07-13 00:11:46

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Czego chcesz? <powtórzyła pytanie siląc się na spokojny ton>

<Uniósł brwi, oparł się plecami o drzwi.> Niczego nie chcę.

<wywróciła oczami> To po co tu przyszedłeś? <pyta coraz bardziej zirytowana> Jeśli przeprosić, to słucham, jeśli nie, to spadaj.

Nie złość się tak. < Spojrzał się na nią> Dlaczego myslisz że cie przeproszę ?

Annabeth Blake - 02-07-13 00:19:36

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


<Uniósł brwi, oparł się plecami o drzwi.> Niczego nie chcę.

<wywróciła oczami> To po co tu przyszedłeś? <pyta coraz bardziej zirytowana> Jeśli przeprosić, to słucham, jeśli nie, to spadaj.

Nie złość się tak. < Spojrzał się na nią> Dlaczego myslisz że cie przeproszę ?

Bo powinieneś! <rzuciła oskarżycielskim tonem> Ty masz Alexis, ja Samuela a mimo to mnie pocałowałeś. I nie mów mi, żebym się nie złościła.

Sam Overstreet - 02-07-13 00:24:00

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wywróciła oczami> To po co tu przyszedłeś? <pyta coraz bardziej zirytowana> Jeśli przeprosić, to słucham, jeśli nie, to spadaj.

Nie złość się tak. < Spojrzał się na nią> Dlaczego myslisz że cie przeproszę ?

Bo powinieneś! <rzuciła oskarżycielskim tonem> Ty masz Alexis, ja Samuela a mimo to mnie pocałowałeś. I nie mów mi, żebym się nie złościła.

<Pokiwał głową, podszedł do dziewczyny.> Zahipnotyzujesz mnie ? < Zapytał złośliwie>

Annabeth Blake - 02-07-13 00:28:00

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie złość się tak. < Spojrzał się na nią> Dlaczego myslisz że cie przeproszę ?

Bo powinieneś! <rzuciła oskarżycielskim tonem> Ty masz Alexis, ja Samuela a mimo to mnie pocałowałeś. I nie mów mi, żebym się nie złościła.

<Pokiwał głową, podszedł do dziewczyny.> Zahipnotyzujesz mnie ? < Zapytał złośliwie>

Co cię napadło? <spytała omijając go. Podeszła do drzwi i zaczęła otwierać zamek>

Sam Overstreet - 02-07-13 00:31:19

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Bo powinieneś! <rzuciła oskarżycielskim tonem> Ty masz Alexis, ja Samuela a mimo to mnie pocałowałeś. I nie mów mi, żebym się nie złościła.

<Pokiwał głową, podszedł do dziewczyny.> Zahipnotyzujesz mnie ? < Zapytał złośliwie>

Co cię napadło? <spytała omijając go. Podeszła do drzwi i zaczęła otwierać zamek>

<Przechylił głowę, podbiegł szybko. Stanął między nią a drzwiami blokując jej wejście.> To twoja winna.

Annabeth Blake - 02-07-13 00:35:36

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


<Pokiwał głową, podszedł do dziewczyny.> Zahipnotyzujesz mnie ? < Zapytał złośliwie>

Co cię napadło? <spytała omijając go. Podeszła do drzwi i zaczęła otwierać zamek>

<Przechylił głowę, podbiegł szybko. Stanął między nią a drzwiami blokując jej wejście.> To twoja winna.

Co proszę? <uniosła brew>

Sam Overstreet - 02-07-13 00:39:28

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Co cię napadło? <spytała omijając go. Podeszła do drzwi i zaczęła otwierać zamek>

<Przechylił głowę, podbiegł szybko. Stanął między nią a drzwiami blokując jej wejście.> To twoja winna.

Co proszę? <uniosła brew>

Nie zostawię tak tego<Skrzyżował ręce na piersi>

Annabeth Blake - 02-07-13 00:45:30

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


<Przechylił głowę, podbiegł szybko. Stanął między nią a drzwiami blokując jej wejście.> To twoja winna.

Co proszę? <uniosła brew>

Nie zostawię tak tego<Skrzyżował ręce na piersi>

Czego? Człowieku, wyrażaj się jaśniej, co? Nie mam siły ani ochoty na durne gierki! <popatrzyła się na niego>

Sam Overstreet - 02-07-13 00:58:25

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Co proszę? <uniosła brew>

Nie zostawię tak tego<Skrzyżował ręce na piersi>

Czego? Człowieku, wyrażaj się jaśniej, co? Nie mam siły ani ochoty na durne gierki! <popatrzyła się na niego>

Ja pogrywam z tobą w gierki ? <Prychnął> To ty przez cały czas w nie pogrywałas. Żywiłaś się ze mnie, zahipnotyzowałaś mnie z 2 razy. Chciałaś zabić Alexis a teraz uważasz że to wszystko moja winna. < Spojrzał na nią> Przez cały czas w głowie siedzi mi nasz pocałunek i nasza nocna rozmowa.>

Annabeth Blake - 02-07-13 01:01:07

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie zostawię tak tego<Skrzyżował ręce na piersi>

Czego? Człowieku, wyrażaj się jaśniej, co? Nie mam siły ani ochoty na durne gierki! <popatrzyła się na niego>

Ja pogrywam z tobą w gierki ? <Prychnął> To ty przez cały czas w nie pogrywałas. Żywiłaś się ze mnie, zahipnotyzowałaś mnie z 2 razy. Chciałaś zabić Alexis a teraz uważasz że to wszystko moja winna. < Spojrzał na nią> Przez cały czas w głowie siedzi mi nasz pocałunek i nasza nocna rozmowa.>

Przeprosiłam cię za to, pamiętasz? Zahipnotyzowanie cię było głupie, ale nie potrafiłam sobie z tym inaczej poradzić. Mówiłam ci już, że chciałam wszystko naprawić! <ponownie skrzyżowała ręce na piersiach, z gniewu do oczu zaczęły napływać jej łzy>

Sam Overstreet - 02-07-13 01:03:12

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Czego? Człowieku, wyrażaj się jaśniej, co? Nie mam siły ani ochoty na durne gierki! <popatrzyła się na niego>

Ja pogrywam z tobą w gierki ? <Prychnął> To ty przez cały czas w nie pogrywałas. Żywiłaś się ze mnie, zahipnotyzowałaś mnie z 2 razy. Chciałaś zabić Alexis a teraz uważasz że to wszystko moja winna. < Spojrzał na nią> Przez cały czas w głowie siedzi mi nasz pocałunek i nasza nocna rozmowa.>

Przeprosiłam cię za to, pamiętasz? Zahipnotyzowanie cię było głupie, ale nie potrafiłam sobie z tym inaczej poradzić. Mówiłam ci już, że chciałam wszystko naprawić! <ponownie skrzyżowała ręce na piersiach, z gniewu do oczu zaczęły napływać jej łzy>

<Posmutniał> Nadal coś do ciebie czuję.
( Muszę iść możemy dokończyć jutro tą rozmowę ?)

Annabeth Blake - 02-07-13 01:13:00

SA coam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Ja pogrywam z tobą w gierki ? <Prychnął> To ty przez cały czas w nie pogrywałas. Żywiłaś się ze mnie, zahipnotyzowałaś mnie z 2 razy. Chciałaś zabic Alexis a teraz uważasz że to wszystko moja winna. < Spojrzał na nią> Przez cały czas w głowie siedzi mi nasz pocałunek i nasza nocna rozmowa.>

Przeprosiłam cię za to, pamiętasz? Zahipnotyzowanie cię było głupie, ale nie potrafiłam sobie z tym inaczej poradzić. Mówiłam ci już, że chciałam wszystko naprawić! <ponownie skrzyżowała ręce na piersiach, z gniewu do oczu zaczęły napływać jej łzy>

<Posmutniał> Nadal coś do ciebie czuję.
( Muszę iść możemy dokończyć jutro tą rozmowę ?)

Przykro mi, że ja nie czuję tego samego do ciebie <popatrzyła się na niego szklistymi oczami>

(jasne)

Sam Overstreet - 02-07-13 08:00:48

Annabeth Blake napisał:

SA coam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Przeprosiłam cię za to, pamiętasz? Zahipnotyzowanie cię było głupie, ale nie potrafiłam sobie z tym inaczej poradzić. Mówiłam ci już, że chciałam wszystko naprawić! <ponownie skrzyżowała ręce na piersiach, z gniewu do oczu zaczęły napływać jej łzy>

<Posmutniał> Nadal coś do ciebie czuję.
( Muszę iść możemy dokończyć jutro tą rozmowę ?)

Przykro mi, że ja nie czuję tego samego do ciebie <popatrzyła się na niego szklistymi oczami>

(jasne)

Nie czujesz ? < Spojrzał na nią > Jeśli nic do mnie nie czujesz to ... < Przerwał > To spraw żebym zapomniał o Tobie. Spraw żebym nie pamiętał tego co między nami się działo i tego co mi zrobiłaś. < Przełknął ślinę> Pozbądź się problemu... < Za jąkał się, starał się mówić  spokojnie.> Zrobisz to z łatwością bo oboje wiemy, że tak naprawdę przez cały czas nic do mnie nie czułaś... < Przez chwilę nic nie mówił > Zanim jednak to zrobisz < Zbliżył się do niej.> Chcę żebyś wiedziała, że wtedy kiedy to ty mnie pocałowałaś chciałem zatrzymać czas. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie odwzajemniłem tamtego pocałunku tylko dlatego że się bałem, bałem się tym kim jesteś. < Zamknął na chwilę oczy> Zrób to, zahipnotyzuj mnie. Wiem, że tego chcesz.

Annabeth Blake - 02-07-13 09:11:41

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

SA coam Overstreet napisał:


<Posmutniał> Nadal coś do ciebie czuję.
( Muszę iść możemy dokończyć jutro tą rozmowę ?)

Przykro mi, że ja nie czuję tego samego do ciebie <popatrzyła się na niego szklistymi oczami>

(jasne)

Nie czujesz ? < Spojrzał na nią > Jeśli nic do mnie nie czujesz to ... < Przerwał > To spraw żebym zapomniał o Tobie. Spraw żebym nie pamiętał tego co między nami się działo i tego co mi zrobiłaś. < Przełknął ślinę> Pozbądź się problemu... < Za jąkał się, starał się mówić  spokojnie.> Zrobisz to z łatwością bo oboje wiemy, że tak naprawdę przez cały czas nic do mnie nie czułaś... < Przez chwilę nic nie mówił > Zanim jednak to zrobisz < Zbliżył się do niej.> Chcę żebyś wiedziała, że wtedy kiedy to ty mnie pocałowałaś chciałem zatrzymać czas. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie odwzajemniłem tamtego pocałunku tylko dlatego że się bałem, bałem się tym kim jesteś. < Zamknął na chwilę oczy> Zrób to, zahipnotyzuj mnie. Wiem, że tego chcesz.

Przestań, nie chcę tego słuchać <odwróciła się od niego tyłem i zamknęła oczy> Nie jestem taka. Już nie.

Sam Overstreet - 02-07-13 09:19:44

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Przykro mi, że ja nie czuję tego samego do ciebie <popatrzyła się na niego szklistymi oczami>

(jasne)

Nie czujesz ? < Spojrzał na nią > Jeśli nic do mnie nie czujesz to ... < Przerwał > To spraw żebym zapomniał o Tobie. Spraw żebym nie pamiętał tego co między nami się działo i tego co mi zrobiłaś. < Przełknął ślinę> Pozbądź się problemu... < Za jąkał się, starał się mówić  spokojnie.> Zrobisz to z łatwością bo oboje wiemy, że tak naprawdę przez cały czas nic do mnie nie czułaś... < Przez chwilę nic nie mówił > Zanim jednak to zrobisz < Zbliżył się do niej.> Chcę żebyś wiedziała, że wtedy kiedy to ty mnie pocałowałaś chciałem zatrzymać czas. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie odwzajemniłem tamtego pocałunku tylko dlatego że się bałem, bałem się tym kim jesteś. < Zamknął na chwilę oczy> Zrób to, zahipnotyzuj mnie. Wiem, że tego chcesz.

Przestań, nie chcę tego słuchać <odwróciła się od niego tyłem i zamknęła oczy> Nie jestem taka. Już nie.

Skoro nic do mnie nie czujesz to czemu tego nie zrobisz ? < Przyglądał się jej >

Annabeth Blake - 02-07-13 09:38:57

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Nie czujesz ? < Spojrzał na nią > Jeśli nic do mnie nie czujesz to ... < Przerwał > To spraw żebym zapomniał o Tobie. Spraw żebym nie pamiętał tego co między nami się działo i tego co mi zrobiłaś. < Przełknął ślinę> Pozbądź się problemu... < Za jąkał się, starał się mówić  spokojnie.> Zrobisz to z łatwością bo oboje wiemy, że tak naprawdę przez cały czas nic do mnie nie czułaś... < Przez chwilę nic nie mówił > Zanim jednak to zrobisz < Zbliżył się do niej.> Chcę żebyś wiedziała, że wtedy kiedy to ty mnie pocałowałaś chciałem zatrzymać czas. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie odwzajemniłem tamtego pocałunku tylko dlatego że się bałem, bałem się tym kim jesteś. < Zamknął na chwilę oczy> Zrób to, zahipnotyzuj mnie. Wiem, że tego chcesz.

Przestań, nie chcę tego słuchać <odwróciła się od niego tyłem i zamknęła oczy> Nie jestem taka. Już nie.

Skoro nic do mnie nie czujesz to czemu tego nie zrobisz ? <Przyglądał się jej>

Bo... nie <powiedziała> Zostaw mnie w spokoju, proszę.

Sam Overstreet - 02-07-13 09:44:15

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Przestań, nie chcę tego słuchać <odwróciła się od niego tyłem i zamknęła oczy> Nie jestem taka. Już nie.

Skoro nic do mnie nie czujesz to czemu tego nie zrobisz ? <Przyglądał się jej>

Bo... nie <powiedziała> Zostaw mnie w spokoju, proszę.

Zahipnotyzuj mnie. < Odwróci ja twarzą do siebie.> Mam już dosyć tych wszystkich wspomnień, chcesz żebym zostawił cię w spokoju to, to zrób. Nie zależało ci na mnie więc w czym problem ?

Annabeth Blake - 02-07-13 09:48:15

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Skoro nic do mnie nie czujesz to czemu tego nie zrobisz ? <Przyglądał się jej>

Bo... nie <powiedziała> Zostaw mnie w spokoju, proszę.

Zahipnotyzuj mnie. < Odwróci ja twarzą do siebie.> Mam już dosyć tych wszystkich wspomnień, chcesz żebym zostawił cię w spokoju to, to zrób. Nie zależało ci na mnie więc w czym problem ?

W tym, że... nie mogę. Nie jadłam nic od bardzo dawna i... jestem za słaba <objęła ramiona trzęsącymi się rękami>

Sam Overstreet - 02-07-13 09:54:22

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Bo... nie <powiedziała> Zostaw mnie w spokoju, proszę.

Zahipnotyzuj mnie. < Odwróci ja twarzą do siebie.> Mam już dosyć tych wszystkich wspomnień, chcesz żebym zostawił cię w spokoju to, to zrób. Nie zależało ci na mnie więc w czym problem ?

W tym, że... nie mogę. Nie jadłam nic od bardzo dawna i... jestem za słaba <objęła ramiona trzęsącymi się rękami>

< Spojrzał się w jej oczy. Po chwili podciągnął rękaw. Wyciągnął do niej rękę na której miał blizny.> Pij.

Annabeth Blake - 02-07-13 10:03:33

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Zahipnotyzuj mnie. < Odwróci ja twarzą do siebie.> Mam już dosyć tych wszystkich wspomnień, chcesz żebym zostawił cię w spokoju to, to zrób. Nie zależało ci na mnie więc w czym problem ?

W tym, że... nie mogę. Nie jadłam nic od bardzo dawna i... jestem za słaba <objęła ramiona trzęsącymi się rękami>

< Spojrzał się w jej oczy. Po chwili podciągnął rękaw. Wyciągnął do niej rękę na której miał blizny.> Pij.

Nie! <odsunęła się od niego> Nie mam zamiaru znowu pić twojej krwi. Daj mi spokój! <odwróciła się i zaczęła odchodzić>

Sam Overstreet - 02-07-13 10:11:34

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


W tym, że... nie mogę. Nie jadłam nic od bardzo dawna i... jestem za słaba <objęła ramiona trzęsącymi się rękami>

< Spojrzał się w jej oczy. Po chwili podciągnął rękaw. Wyciągnął do niej rękę na której miał blizny.> Pij.

Nie! <odsunęła się od niego> Nie mam zamiaru znowu pić twojej krwi. Daj mi spokój! <odwróciła się i zaczęła odchodzić>

< Wkurzył się > Myślisz że jak uciekniesz od problemów to będzie dobrze. < Stanął na przeciwko niej. > Proszę zrób to. Kiedy o tobie zapomnę będziesz miała święty spokój. Ty będziesz żyła swoim życiem a ja swoim. Chcę w końcu przestać o tobie myśleć.

Annabeth Blake - 02-07-13 10:33:39

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


< Spojrzał się w jej oczy. Po chwili podciągnął rękaw. Wyciągnął do niej rękę na której miał blizny.> Pij.

Nie! <odsunęła się od niego> Nie mam zamiaru znowu pić twojej krwi. Daj mi spokój! <odwróciła się i zaczęła odchodzić>

< Wkurzył się > Myślisz że jak uciekniesz od problemów to będzie dobrze. < Stanął na przeciwko niej. > Proszę zrób to. Kiedy o tobie zapomnę będziesz miała święty spokój. Ty będziesz żyła swoim życiem a ja swoim. Chcę w końcu przestać o tobie myśleć.

Nie rozumiem cię. Przecież sam powiedziałeś, że to się nie uda, że nie będziemy razem. Ja się z tym pogodziłam, zaczęłam od nowa, a ty wszystko psujesz. <popatrzyła się na niego> Nie mam zamiaru pić twojej krwi, ale jeśli naprawdę tego chcesz, sprawię, żebyś zapomniał. Tylko nie teraz. Będziesz musiał trochę poczekać.

Sam Overstreet - 02-07-13 10:36:24

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie! <odsunęła się od niego> Nie mam zamiaru znowu pić twojej krwi. Daj mi spokój! <odwróciła się i zaczęła odchodzić>

< Wkurzył się > Myślisz że jak uciekniesz od problemów to będzie dobrze. < Stanął na przeciwko niej. > Proszę zrób to. Kiedy o tobie zapomnę będziesz miała święty spokój. Ty będziesz żyła swoim życiem a ja swoim. Chcę w końcu przestać o tobie myśleć.

Nie rozumiem cię. Przecież sam powiedziałeś, że to się nie uda, że nie będziemy razem. Ja się z tym pogodziłam, zaczęłam od nowa, a ty wszystko psujesz. <popatrzyła się na niego> Nie mam zamiaru pić twojej krwi, ale jeśli naprawdę tego chcesz, sprawię, żebyś zapomniał. Tylko nie teraz. Będziesz musiał trochę poczekać.

Boże napij się tej cholernej krwi! < Rozkazał jej >

Annabeth Blake - 02-07-13 10:39:33

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

< Wkurzył się > Myślisz że jak uciekniesz od problemów to będzie dobrze. < Stanął na przeciwko niej. > Proszę zrób to. Kiedy o tobie zapomnę będziesz miała święty spokój. Ty będziesz żyła swoim życiem a ja swoim. Chcę w końcu przestać o tobie myśleć.

Nie rozumiem cię. Przecież sam powiedziałeś, że to się nie uda, że nie będziemy razem. Ja się z tym pogodziłam, zaczęłam od nowa, a ty wszystko psujesz. <popatrzyła się na niego> Nie mam zamiaru pić twojej krwi, ale jeśli naprawdę tego chcesz, sprawię, żebyś zapomniał. Tylko nie teraz. Będziesz musiał trochę poczekać.

Boże napij się tej cholernej krwi! < Rozkazał jej >

Nie zrobię tego <skrzyżowała dłonie na piersi> Mam swoje zasady. Nie zmusisz mnie.

Sam Overstreet - 02-07-13 10:45:49

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie rozumiem cię. Przecież sam powiedziałeś, że to się nie uda, że nie będziemy razem. Ja się z tym pogodziłam, zaczęłam od nowa, a ty wszystko psujesz. <popatrzyła się na niego> Nie mam zamiaru pić twojej krwi, ale jeśli naprawdę tego chcesz, sprawię, żebyś zapomniał. Tylko nie teraz. Będziesz musiał trochę poczekać.

Boże napij się tej cholernej krwi! < Rozkazał jej >

Nie zrobię tego <skrzyżowała dłonie na piersi> Mam swoje zasady. Nie zmusisz mnie.

< Zacisnął dłonie w pięści. > Proszę ... < Znowu wyciągnął do niej rękę. Patrzył się ciągle w jej oczy >

Annabeth Blake - 02-07-13 10:54:28

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Boże napij się tej cholernej krwi! < Rozkazał jej >

Nie zrobię tego <skrzyżowała dłonie na piersi> Mam swoje zasady. Nie zmusisz mnie.

< Zacisnął dłonie w pięści. > Proszę ... < Znowu wyciągnął do niej rękę. Patrzył się ciągle w jej oczy >

Czemu za wszelką cenę chcesz ze mnie zrobić nieczułego potwora. Bo tak właśnie mnie widzisz. Mówiłeś, że cię nie kochałam. To nie prawda. Kochałam cię i dla twojego dobra zrobiłam, co zrobiłam. Ale ty dokonałeś wyboru. Wolałeś Alexis i ja się z tym pogodziłam, zaczęłam wszystko od nowa. A ty wszystko zepsułeś <powiedziała i zniknęła>

Sam Overstreet - 02-07-13 10:56:54

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie zrobię tego <skrzyżowała dłonie na piersi> Mam swoje zasady. Nie zmusisz mnie.

< Zacisnął dłonie w pięści. > Proszę ... < Znowu wyciągnął do niej rękę. Patrzył się ciągle w jej oczy >

Czemu za wszelką cenę chcesz ze mnie zrobić nieczułego potwora. Bo tak właśnie mnie widzisz. Mówiłeś, że cię nie kochałam. To nie prawda. Kochałam cię i dla twojego dobra zrobiłam, co zrobiłam. Ale ty dokonałeś wyboru. Wolałeś Alexis i ja się z tym pogodziłam, zaczęłam wszystko od nowa. A ty wszystko zepsułeś <powiedziała i zniknęła>

< Rozejrzał się.Wkurzony poszedł do Grilla >

Annabeth Blake - 02-07-13 11:38:03

<wraca do domu, włącza muzykę na cały regulator, kładzie się na kanapie>

Annabeth Blake - 02-07-13 18:59:22

<po jakimś czasie wychodzi>

Annabeth Blake - 03-07-13 14:13:39

<wraca do domu, przebiera się w suche ubrania, suszy włosy, odpala laptopa>

Annabeth Blake - 03-07-13 14:42:08

<wyłącza komputer, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 03-07-13 21:24:22

<wraca zmęczona do domu, bierze szybki prysznic i kładzie się do łóżka>

Annabeth Blake - 04-07-13 18:59:43

Rano: <wstaje, ubiera się>
Teraz: <wychodzi z domu>

Samuel Blackwood - 04-07-13 19:16:52

SMS OD SAMUELA:
Jesteś pewna, że chcesz jechać ze mną?

Samuel Blackwood - 04-07-13 19:32:15

SMS OD SAMUELA:
Kiedy chcesz jechać?

Samuel Blackwood - 04-07-13 19:37:52

SMS OD SAMUELA:
Skoro, jak najszybciej to czemu nie teraz?

Annabeth Blake - 04-07-13 20:22:18

<wraca do domu, od razu idzie się pakować. Wyjmuje z szafy niewielką walizkę, którą kładzie na łóżku i wkłada do niej kosmetyczkę oraz zestaw ubrań na kilka dni. Do osobnej torebki wkłada swój szkicownik, komplet ołówków, telefon, portfel i dokumenty. Schodzi na dół i siada na kanapie. Czeka na Samuela>

Samuel Blackwood - 04-07-13 20:23:38

*podchodzi niepewnie i po kilku minutach wahania się puka do drzwi*

Annabeth Blake - 04-07-13 20:30:14

<zrywa się z kanapy i idzie otworzyć drzwi> Cześć. <uśmiecha się delikatnie> Już myślałam... że się rozmyśliłeś. <mówi ostrożnie spoglądając na niego>

Samuel Blackwood - 04-07-13 20:32:50

Annabeth Blake napisał:

<zrywa się z kanapy i idzie otworzyć drzwi> Cześć. <uśmiecha się delikatnie> Już myślałam... że się rozmyśliłeś. <mówi ostrożnie spoglądając na niego>

*przyglądał jej się uważnie i całą siłą woli powstrzymał się od uśmiechu, bądź pocałowania jej. wzruszył lekko ramionami* Musiałem wszystko przemyśleć, więc jak? *unosi brwi, chowając ręce do kieszeni* Gotowa?

Annabeth Blake - 04-07-13 20:39:01

Jasne <znika na chwilę w głębi domu, po sekundzie znowu pojawia się w drzwiach z małą walizką i torebką przewieszoną przez ramię> Możemy iść.

Samuel Blackwood - 04-07-13 20:40:51

Annabeth Blake napisał:

Jasne <znika na chwilę w głębi domu, po sekundzie znowu pojawia się w drzwiach z małą walizką i torebką przewieszoną przez ramię> Możemy iść.

*podchodzi do Ann i bez słowa ściąga torbę z jej ramienia i zakłada na swoje, po czym kierują się w stronę stacji kolejowej*

Annabeth Blake - 10-07-13 18:25:06

<wraca do domu, rozpakowuje się, bierze prysznic, przebiera>

Annabeth Blake - 10-07-13 19:52:39

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 10-07-13 23:52:37

<wraca do domu, kładzie się spać>

Annabeth Blake - 11-07-13 10:25:28

<budzi się, ubiera, idzie do pracowni, rysuje>

Sam Overstreet - 11-07-13 11:14:30

SMS OD SAMA : Przepraszam cię za wczoraj, nie pamiętam dokładnie co ci powiedziałem ale czuję się przez to okropnie.

Annabeth Blake - 11-07-13 17:52:49

<czyta smsa, odpisuje na niego i pisze jeszcze innego do Smuela, przebiera się w ubrania nie ubrudzone farbą i wychodzi>

Sam Overstreet - 11-07-13 18:04:08

SMS OD SAMA : Czuje się coraz lepiej ;)

Carmen Monroe - 11-07-13 18:49:29

SMS OD SAMUELA:
A my sie w ogóle znamy? Ach tak, pamiętam Cię, to ty jesteś tą jęcząco, zgrywającą cnotkę wampirzycą. Czy się spotkamy? Mam nadzieję, że nie. Zapomnij o mnie.

Annabeth Blake - 11-07-13 19:41:34

<wraca do domu, kładzie się na łóżku i zwija w kłębek, zaczyna cicho płakać>

Sam Overstreet - 11-07-13 19:50:50

* Staje przed drzwiami, puka niepewnie*

Annabeth Blake - 11-07-13 19:59:31

<schodzi na dół, wyciera łzy, otwiera drzwi> Proszę, nie jestem w nastroju na odwiedziny <pociąga lekko nosem>

Sam Overstreet - 11-07-13 20:04:10

Annabeth Blake napisał:

<schodzi na dół, wyciera łzy, otwiera drzwi> Proszę, nie jestem w nastroju na odwiedziny <pociąga lekko nosem>

Właśnie widzę. * Oparł się o drzwi* Dlatego zamierzam wyrwać cię z tej codziennej rutyny. * Trzymał w ręku gitarę* Proszę . * Zrobił słodkie oczka po czym się zaśmiał*

Annabeth Blake - 11-07-13 20:08:11

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<schodzi na dół, wyciera łzy, otwiera drzwi> Proszę, nie jestem w nastroju na odwiedziny <pociąga lekko nosem>

Właśnie widzę. * Oparł się o drzwi* Dlatego zamierzam wyrwać cię z tej codziennej rutyny. * Trzymał w ręku gitarę* Proszę . * Zrobił słodkie oczka po czym się zaśmiał*

Tak się składa, że już zostałam wyrwana z codziennej rutyny <mówi beznamiętnym głosem i sprawdza telefon>

Sam Overstreet - 11-07-13 20:11:58

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

<schodzi na dół, wyciera łzy, otwiera drzwi> Proszę, nie jestem w nastroju na odwiedziny <pociąga lekko nosem>

Właśnie widzę. * Oparł się o drzwi* Dlatego zamierzam wyrwać cię z tej codziennej rutyny. * Trzymał w ręku gitarę* Proszę . * Zrobił słodkie oczka po czym się zaśmiał*

Tak się składa, że już zostałam wyrwana z codziennej rutyny <mówi beznamiętnym głosem i sprawdza telefon>

Na serio ? * Zabrał jej telefon* To ci na razie nie będzie potrzebne * Schował go do kieszeni* Oddam ci go jeśli zrobisz mi przysługę i pójdziesz gdzieś ze mną. *Przyglądał się jej*  Uwierz też czuję się okropnie ale siedzenie w domu nikomu z nas nie pomoże.

Annabeth Blake - 11-07-13 20:16:05

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Właśnie widzę. * Oparł się o drzwi* Dlatego zamierzam wyrwać cię z tej codziennej rutyny. * Trzymał w ręku gitarę* Proszę . * Zrobił słodkie oczka po czym się zaśmiał*

Tak się składa, że już zostałam wyrwana z codziennej rutyny <mówi beznamiętnym głosem i sprawdza telefon>

Na serio ? * Zabrał jej telefon* To ci na razie nie będzie potrzebne * Schował go do kieszeni* Oddam ci go jeśli zrobisz mi przysługę i pójdziesz gdzieś ze mną. *Przyglądał się jej*  Uwierz też czuję się okropnie ale siedzenie w domu nikomu z nas nie pomoże.

Mi pomoże. A teraz oddaj mi mój telefon <hipnotyzuje go> Dziękuję <mówi, gdy chłopak podaje jej komórkę>

Sam Overstreet - 11-07-13 20:23:45

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Tak się składa, że już zostałam wyrwana z codziennej rutyny <mówi beznamiętnym głosem i sprawdza telefon>

Na serio ? * Zabrał jej telefon* To ci na razie nie będzie potrzebne * Schował go do kieszeni* Oddam ci go jeśli zrobisz mi przysługę i pójdziesz gdzieś ze mną. *Przyglądał się jej*  Uwierz też czuję się okropnie ale siedzenie w domu nikomu z nas nie pomoże.

Mi pomoże. A teraz oddaj mi mój telefon <hipnotyzuje go> Dziękuję <mówi, gdy chłopak podaje jej komórkę>

*Przetarł oczy* Czemu to zrobiłaś ? * Wyjął z tylnej kieszeni bransoletkę założył ją, w środku była werbena.* Mogłem założyć ją wcześniej. * Wszedł do środka, stanął za Ann.* Rozumiem to boli ale nie musisz mnie przez to odtrącać.  Wystarczy że już straciłem kogoś bardzo mi bliskiego.

Annabeth Blake - 11-07-13 20:27:19

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


Na serio ? * Zabrał jej telefon* To ci na razie nie będzie potrzebne * Schował go do kieszeni* Oddam ci go jeśli zrobisz mi przysługę i pójdziesz gdzieś ze mną. *Przyglądał się jej*  Uwierz też czuję się okropnie ale siedzenie w domu nikomu z nas nie pomoże.

Mi pomoże. A teraz oddaj mi mój telefon <hipnotyzuje go> Dziękuję <mówi, gdy chłopak podaje jej komórkę>

*Przetarł oczy* Czemu to zrobiłaś ? * Wyjął z tylnej kieszeni bransoletkę założył ją, w środku była werbena.* Mogłem założyć ją wcześniej. * Wszedł do środka, stanął za Ann.* Rozumiem to boli ale nie musisz mnie przez to odtrącać.  Wystarczy że już straciłem kogoś bardzo mi bliskiego.

Nie odtrącam <wzruszyła ramionami> Po prostu chcę się oswoić z tą sytuacją <siada na fotelu i podkurcza nogi pod siebie>
(za kilka minut muszę lecieć)

Sam Overstreet - 11-07-13 20:29:05

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Mi pomoże. A teraz oddaj mi mój telefon <hipnotyzuje go> Dziękuję <mówi, gdy chłopak podaje jej komórkę>

*Przetarł oczy* Czemu to zrobiłaś ? * Wyjął z tylnej kieszeni bransoletkę założył ją, w środku była werbena.* Mogłem założyć ją wcześniej. * Wszedł do środka, stanął za Ann.* Rozumiem to boli ale nie musisz mnie przez to odtrącać.  Wystarczy że już straciłem kogoś bardzo mi bliskiego.

Nie odtrącam <wzruszyła ramionami> Po prostu chcę się oswoić z tą sytuacją <siada na fotelu i podkurcza nogi pod siebie>
(za kilka minut muszę lecieć)

*Usiadł * To nie tak miało wyglądać. *Położył gitarę.*
( Ok.)

Annabeth Blake - 11-07-13 20:39:21

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Przetarł oczy* Czemu to zrobiłaś ? * Wyjął z tylnej kieszeni bransoletkę założył ją, w środku była werbena.* Mogłem założyć ją wcześniej. * Wszedł do środka, stanął za Ann.* Rozumiem to boli ale nie musisz mnie przez to odtrącać.  Wystarczy że już straciłem kogoś bardzo mi bliskiego.

Nie odtrącam <wzruszyła ramionami> Po prostu chcę się oswoić z tą sytuacją <siada na fotelu i podkurcza nogi pod siebie>
(za kilka minut muszę lecieć)

*Usiadł obok niej* To nie tak miało wyglądać. *Położył gitarę.*
( Ok.)

Mi to mówisz <wzdycha> Przepraszam, nie chcę cię wyganiać, ale mam za sobą ciężki dzień i chciałabym już się położyć <powiedziała cicho>
(muszę iść)

Sam Overstreet - 11-07-13 20:42:28

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie odtrącam <wzruszyła ramionami> Po prostu chcę się oswoić z tą sytuacją <siada na fotelu i podkurcza nogi pod siebie>
(za kilka minut muszę lecieć)

*Usiadł obok niej* To nie tak miało wyglądać. *Położył gitarę.*
( Ok.)

Mi to mówisz <wzdycha> Przepraszam, nie chcę cię wyganiać, ale mam za sobą ciężki dzień i chciałabym już się położyć <powiedziała cicho>
(muszę iść)

Dobra * Wstał. * Wolałbym nie zostawiać cię samej no ale cóż. *Pocałował ją w czoło* Zależy mi na tobie dlatego czuję się okropnie kiedy widzę że jesteś smutna. * Wziął gitarę. * Jeszcze tu wrócę. * Uśmiechnął się lekko i wyszedł*
( Miłej nocy życzę ;) )

Annabeth Blake - 11-07-13 20:48:52

Sam Overstreet napisał:

Annabeth Blake napisał:

Sam Overstreet napisał:


*Usiadł obok niej* To nie tak miało wyglądać. *Położył gitarę.*
( Ok.)

Mi to mówisz <wzdycha> Przepraszam, nie chcę cię wyganiać, ale mam za sobą ciężki dzień i chciałabym już się położyć <powiedziała cicho>
(muszę iść)

Dobra * Wstał. * Wolałbym nie zostawiać cię samej no ale cóż. *Pocałował ją w czoło* Zależy mi na tobie dlatego czuję się okropnie kiedy widzę że jesteś smutna. * Wziął gitarę. * Jeszcze tu wrócę. * Uśmiechnął się lekko i wyszedł*
( Miłej nocy życzę ;) )

<zamknęła za nim drzwi i poszła do łóżka. Długo nie mogła zasnąć. Gdy się jej to w końcu udało spała niespokojnie, ciągle się budząc>

Annabeth Blake - 12-07-13 09:31:05

<wstaje, sprawdza telefon, bierze prysznic, znowu sprawdza telefon, kładzie się z powrotem do łóżka>

Sam Overstreet - 12-07-13 09:40:46

*Puka*

Annabeth Blake - 12-07-13 09:50:00

<wstaje z łóżka, schodzi na dół, wsadzając telefon do tylnej kieszeni spodni. Otwiera drzwi> Cześć. Nie dasz mi spokoju, co? <zmusza się do nikłego uśmiechu>

Sam Overstreet - 12-07-13 09:54:40

Annabeth Blake napisał:

<wstaje z łóżka, schodzi na dół, wsadzając telefon do tylnej kieszeni spodni. Otwiera drzwi> Cześć. Nie dasz mi spokoju, co? <zmusza się do nikłego uśmiechu>

Nie licz na to * Uśmiechnął się jeszcze zmęczony.* Przyniosłem kawę. * Pomachał lekko kubkami i nie zwracając uwagi na Ann wszedł do środka.*
( Zaraz wracam  idę zjeść śniadanie.)

Annabeth Blake - 12-07-13 10:03:40

<zamknęła za nim drzwi i usiadła na fotelu> Uprzedzam, że dzisiaj nie jestem najlepszą osoba do towarzystwa <zamyśliła się> Ani jutro nie będę.. Ani po jutrze.. <wzruszyła ramionami>

Sam Overstreet - 12-07-13 10:10:54

Annabeth Blake napisał:

<zamknęła za nim drzwi i usiadła na fotelu> Uprzedzam, że dzisiaj nie jestem najlepszą osoba do towarzystwa <zamyśliła się> Ani jutro nie będę.. Ani po jutrze.. <wzruszyła ramionami>

Spoko. *Podał jej kawę * Rozumiem cię ale wiesz o tym, że nie możesz ciągle myśleć tylko o nim ? * Wziął łyka swojej kawy* Powinnaś zająć się też sobą. * Rozejrzał się, zauważył obrazy na ścianach.* Ty je malowałaś ?

Annabeth Blake - 12-07-13 10:13:31

<wzięła od niego kawę i upiła łyk> W większości <wzruszyła lekko ramionami>

Sam Overstreet - 12-07-13 10:18:37

Annabeth Blake napisał:

<wzięła od niego kawę i upiła łyk> W większości <wzruszyła lekko ramionami>

Jesteś artystką. *Stwierdził* Czyli.... umiesz dostrzegać piękno w zwyczajnych rzeczach. * Uśmiechnął się, podszedł do jednego z obrazów*

Annabeth Blake - 12-07-13 10:34:03

Można tak powiedzieć <wstała z fotela i podeszła do niego> Chociaż w moim przypadku bardziej pasuje powiedzenie "Rysowanie to cisza myśli i muzyka z wnętrza". <wzrusza ramionami> Każdy z tych obrazów ma dla mnie szczególne znaczenie.

Sam Overstreet - 12-07-13 10:42:42

Annabeth Blake napisał:

Można tak powiedzieć <wstała z fotela i podeszła do niego> Chociaż w moim przypadku bardziej pasuje powiedzenie "Rysowanie to cisza myśli i muzyka z wnętrza". <wzrusza ramionami> Każdy z tych obrazów ma dla mnie szczególne znaczenie.

Tak ? * Spojrzał na nią kątem oka * Co się natchnęło do namalowania tego obrazu ? *Oparł się jedną ręką o szafkę.* Znasz takie powiedzenie ""Sztuka to wielkie ucho i wielkie oko świata: słyszy i widzi - i ma zawstydzić, drażnić, budzić sumienie" ?

Annabeth Blake - 12-07-13 10:48:09

Co mnie natchnęło? <popatrzyła się na niego unosząc lekko brew. Westchnęła cicho> Namalowałam go tuż po tym, jak poznałam Samuela <wzruszyła ramionami i z powrotem skierowała wzrok na obraz>

Sam Overstreet - 12-07-13 10:52:24

Annabeth Blake napisał:

Co mnie natchnęło? <popatrzyła się na niego unosząc lekko brew. Westchnęła cicho> Namalowałam go tuż po tym, jak poznałam Samuela <wzruszyła ramionami i z powrotem skierowała wzrok na obraz>

Dobra...* Podrapał się po szyi* Mogę wziąć jakiś kubek ? * Zrobił kilka kroków w stronę kuchni*

Annabeth Blake - 12-07-13 10:54:43

Jasne <powiedziała odprowadzając go wzrokiem> Górna szafka na lewo od lodówki <wróciła z powrotem na fotel>

Sam Overstreet - 12-07-13 10:58:52

Annabeth Blake napisał:

Jasne <powiedziała odprowadzając go wzrokiem> Górna szafka na lewo od lodówki <wróciła z powrotem na fotel>

Yhm * Poszedł do kuchni wziął z szafki plastikowy kubek. Wrócił do salonu, usiadł na podłodze.* Ty widzisz piękno w rzeczach a ja słyszę je w dźwiękach. Słuchasz może piosenek Rihanny ?

Annabeth Blake - 12-07-13 11:06:14

Znam tylko "Pon de replay", więc raczej nie można mnie nazwać jej wierną fanką <uśmiechnęła się delikatnie>

Sam Overstreet - 12-07-13 11:10:53

Ja też nie jestem jej fanem. * Wzruszył ramionami * Ale jestem fanem Ed'a Sheeran'a, dobra mniejsza o to zagram ci coś.* Uśmiechnął się. Wziął do reki kubek zaczął śpiewać a później zaczął wystukiwać rytm http://www.youtube.com/watch?v=p7gn17Vs6mE *

Annabeth Blake - 12-07-13 11:21:53

<słuchała go z otwartą ze zdumienia buzią, obserwując ruchy jego rąk> To było świetne <powiedziała gdy skończył, kręcąc głową z niedowierzaniem> Wyobrażam sobie, ile czasu spędziłeś na ćwiczeniach.

Sam Overstreet - 12-07-13 11:27:16

Annabeth Blake napisał:

<słuchała go z otwartą ze zdumienia buzią, obserwując ruchy jego rąk> To było świetne <powiedziała gdy skończył, kręcąc głową z niedowierzaniem> Wyobrażam sobie, ile czasu spędziłeś na ćwiczeniach.

*Pokręcił głową* Ja nie ćwiczę. * Wstał, położył kubek na stoliku. Usiadł na kanapie.*

Annabeth Blake - 12-07-13 11:29:30

Improwizacja? <uniosła brwi> Nie wierzę.

Sam Overstreet - 12-07-13 11:32:57

* Zaśmiał się* To nie wierz. * Wzruszył ramionami* Dasz się dzisiaj wyciągnąć z domu ? * Uniósł brwi*

Annabeth Blake - 12-07-13 11:46:58

Z jednej strony chciałabym przeleżeć w łóżku najbliższą dekadę, a z drugiej mam wrażenie, że jak nie znajdę sobie jakiegoś zajęcia to zwariuję <przeczesała palcami włosy> No dobrze. To gdzie idziemy?

Sam Overstreet - 12-07-13 11:49:04

Annabeth Blake napisał:

Z jednej strony chciałabym przeleżeć w łóżku najbliższą dekadę, a z drugiej mam wrażenie, że jak nie znajdę sobie jakiegoś zajęcia to zwariuję <przeczesała palcami włosy> No dobrze. To gdzie idziemy?

Mamy do wyboru zoo lub wesołe miasteczko. * Uśmiechnął się leniwie.* Pozwalam ci wybrać.

Annabeth Blake - 12-07-13 11:57:42

Więc wybieram zoo <wstała z fotela> Idziemy?

Sam Overstreet - 12-07-13 12:00:19

Idziemy. * Wstał, podszedł do drzwi i szeroko je otworzył.*

Annabeth Blake - 12-07-13 12:03:38

<wychodzą>

Annabeth Blake - 12-07-13 22:38:47

<wraca wściekła do domu, kładzie się na łóżku>

Annabeth Blake - 12-07-13 22:50:04

<zasypia>

Sam Overstreet - 12-07-13 23:33:41

SMS OD SAMA : Przepraszam. Wiem, że nigdy mi tego nie wybaczysz. Czuję się przez to okropnie. Czuję jakby moje serce miało eksplodować. Nic nie poradzę na to że kocham patrzeć kiedy się uśmiechasz i słuchać jak się słodko śmiejesz. Każda minuta spędzona z tobą sprawia że jestem SZCZĘŚLIWY. Przepraszam za to, że w kilka sekund nie potrafię zmienić tego co do ciebie czuję. Chciałbym ale to jest dla mnie trudne. Ty o wszystkim zapomniałaś, zapomniałaś o naszej nocnej rozmowie w parku i u mnie. No i o tym jak ci na mnie zależało tak jak mi na tobie teraz. . Kocham cię i najlepiej będzie jak już nigdy się nie spotkamy... Sam

Annabeth Blake - 13-07-13 10:09:05

<budzi się. Po przeczytaniu smsa odrzuca telefon na łóżko i idzie wziąć długi prysznic>

Annabeth Blake - 13-07-13 14:31:58

<przebiera się, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 14-07-13 00:56:38

<wracam do domu, kładzie się do łóżka, po dłuższym czasie zasypia>

BerryBlackmine - 14-07-13 02:28:49

SMS OD BERRY: Hej! Co tam u Was? Pozdrowienia z Włoch! W ten wtorek będę w domu ;) tęsknie

Annabeth Blake - 14-07-13 09:38:56

<wstaje z łóżka, bierze prysznic, przebiera się, idzie do pracowni, maluje>

Annabeth Blake - 14-07-13 16:04:49

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 14-07-13 23:14:20

<wraca do domu, rozbiera mokre ciuchy, bierze prysznic, kładzie się spać>

Nathaniel Goop - 15-07-13 09:51:01

*Podszedł pod dom Ann. Położył pod drzwiami pudełko z telefonem. Przykleił na nim małą karteczkę na której pisało "Dziękuje za wczoraj, mam nadzieje że telefon się spodoba". Zapukał z dwa razy, po czym odszedł*

Annabeth Blake - 15-07-13 10:20:58

<wstaje, ubiera się, wychodząc z domu zauważa pudełko pod drzwiami, wnosi je do środka, czyta karteczkę. Po chwili wahania odpakowuje i uruchamia telefon, pisze SMSa, wychodzi z domu>

Nathaniel Goop - 15-07-13 10:27:44

SMS OD NATE : Nie ma za co ;) A czemu nie śniadanie ?

Nathaniel Goop - 15-07-13 10:44:22

SMS OD NATE : Spotkajmy się w barze śniadaniowy.

BerryBlackmine - 16-07-13 13:23:05

SMS OD BERRY: Wróciłam, chcesz się spotkać? :)

BerryBlackmine - 16-07-13 14:00:57

SMS OD BERRY: Zaraz... to wy nie jesteście skłóceni???

BerryBlackmine - 16-07-13 14:44:20

SMS OD BERRY: Już czekam ;)

Annabeth Blake - 16-07-13 16:53:32

<wraca do domu, kładzie się na łóżku, myśli>

Annabeth Blake - 17-07-13 01:51:12

<kładzie się spać>

Annabeth Blake - 17-07-13 17:40:33

<wstaje z łóżka, bierze prysznic, ubiera się, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 17-07-13 22:05:47

<wraca do domu, kładzie się do łóżka, zasypia>

Annabeth Blake - 19-07-13 10:58:14

<wstaje z łóżka, bierze długi prysznic, przebiera się, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 19-07-13 23:21:28

<wraca do domu, siada na kanapie. Po chwili wyciąga z szafki butelkę whiskey i nalewa sobie trochę do szklanki, potem jeszcze trochę i jeszcze.. Wraca na kanapę stanowczo nakazując sobie nie płakać. Po jakimś czasie zasypia>

Annabeth Blake - 20-07-13 15:49:50

<budzi się z okropnym bólem głowy, bierze długi prysznic, przebiera się, wychodzi z domu>

Nathaniel Goop - 20-07-13 16:10:17

SMS OD NATE : Hejka, chcesz się może spotkać ? Jak tak to napisz gdzie jesteś.

Annabeth Blake - 20-07-13 18:58:20

<wraca do domu, siada na fotelu, myśli>

BerryBlackmine - 20-07-13 18:59:01

SMS OD BERRY: Nie chciałabyś się spotkać? Właśnie jestem w mieście, kupie coś do picia i mogę do Ciebie wpaść ;)

BerryBlackmine - 20-07-13 19:04:46

*puka*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:06:23

<wstaje z fotela i otwiera drzwi> Cześć <mówi i uśmiecha się, Otwiera drzwi szerzej, żeby dziewczyna mogła wejść>

BerryBlackmine - 20-07-13 19:07:09

Annabeth Blake napisał:

<wstaje z fotela i otwiera drzwi> Cześć <mówi i uśmiecha się, Otwiera drzwi szerzej, żeby dziewczyna mogła wejść>

Heja!
*uśmiechnęła się, weszła i wyciągnęła z torebki butelkę białego wina*
Może być?

Annabeth Blake - 20-07-13 19:11:13

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wstaje z fotela i otwiera drzwi> Cześć <mówi i uśmiecha się, Otwiera drzwi szerzej, żeby dziewczyna mogła wejść>

Heja!
*uśmiechnęła się, weszła i wyciągnęła z torebki butelkę białego wina*
Może być?

<zamknęła drzwi i poszła za nią do salonu> Jasne, chociaż nie wyleczyłam jeszcze wczorajszego kaca <śmieje się cicho> Siadaj, a ja pójdę po kieliszki <zniknęła w kuchni>

BerryBlackmine - 20-07-13 19:12:22

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wstaje z fotela i otwiera drzwi> Cześć <mówi i uśmiecha się, Otwiera drzwi szerzej, żeby dziewczyna mogła wejść>

Heja!
*uśmiechnęła się, weszła i wyciągnęła z torebki butelkę białego wina*
Może być?

<zamknęła drzwi i poszła za nią do salonu> Jasne, chociaż nie wyleczyłam jeszcze wczorajszego kaca <śmieje się cicho> Siadaj, a ja pójdę po kieliszki <zniknęła w kuchni>

Ok
*połozyła butelkę na stole i usiadła na kanapie*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:15:58

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Heja!
*uśmiechnęła się, weszła i wyciągnęła z torebki butelkę białego wina*
Może być?

<zamknęła drzwi i poszła za nią do salonu> Jasne, chociaż nie wyleczyłam jeszcze wczorajszego kaca <śmieje się cicho> Siadaj, a ja pójdę po kieliszki <zniknęła w kuchni>

Ok
*połozyła butelkę na stole i usiadła na kanapie*

<wraca z kuchni z dwoma kieliszkami, kładzie je na ławie przed Berry> Więc.. <zaczyna> Pewien ptaszek wyćwierkał mi, że kogoś poznałaś <porusza zabawnie brwiami>

BerryBlackmine - 20-07-13 19:18:25

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zamknęła drzwi i poszła za nią do salonu> Jasne, chociaż nie wyleczyłam jeszcze wczorajszego kaca <śmieje się cicho> Siadaj, a ja pójdę po kieliszki <zniknęła w kuchni>

Ok
*połozyła butelkę na stole i usiadła na kanapie*

<wraca z kuchni z dwoma kieliszkami, kładzie je na ławie przed Berry> Więc.. <zaczyna> Pewien ptaszek wyćwierkał mi, że kogoś poznałaś <porusza zabawnie brwiami>

*wywróciła oczami*
Więc ten ptaszek się nie myli
*uśmiechnęła się i nalała wino do obydwu kieliszków*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:21:57

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ok
*połozyła butelkę na stole i usiadła na kanapie*

<wraca z kuchni z dwoma kieliszkami, kładzie je na ławie przed Berry> Więc.. <zaczyna> Pewien ptaszek wyćwierkał mi, że kogoś poznałaś <porusza zabawnie brwiami>

*wywróciła oczami*
Więc ten ptaszek się nie myli
*uśmiechnęła się i nalała wino do obydwu kieliszków*

Nie powiesz mi niczego więcej? <pyta unosząc brwi>

BerryBlackmine - 20-07-13 19:22:49

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wraca z kuchni z dwoma kieliszkami, kładzie je na ławie przed Berry> Więc.. <zaczyna> Pewien ptaszek wyćwierkał mi, że kogoś poznałaś <porusza zabawnie brwiami>

*wywróciła oczami*
Więc ten ptaszek się nie myli
*uśmiechnęła się i nalała wino do obydwu kieliszków*

Nie powiesz mi niczego więcej? <pyta unosząc brwi>

A co chcesz wiedzieć?
*podniosła ręce w pytającym geście*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:27:44

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*wywróciła oczami*
Więc ten ptaszek się nie myli
*uśmiechnęła się i nalała wino do obydwu kieliszków*

Nie powiesz mi niczego więcej? <pyta unosząc brwi>

A co chcesz wiedzieć?
*podniosła ręce w pytającym geście*

Może na początek kto to jest. Ptaszek o tym nie wspomniał <bierze do ręki swój kieliszek>

BerryBlackmine - 20-07-13 19:29:13

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie powiesz mi niczego więcej? <pyta unosząc brwi>

A co chcesz wiedzieć?
*podniosła ręce w pytającym geście*

Może na początek kto to jest. Ptaszek o tym nie wspomniał <bierze do ręki swój kieliszek>

Nie sądzę, żebyś go znała. Niedawno się wprowadził.
*wzięła łyk wina*
Jared. Mówi ci coś to imię?

Samuel Blackwood - 20-07-13 19:32:37

*podchodzi z trudem pod dom, czując jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. ostrożnie opiera się o framugę drzw, sycząc z bólu, po chwili jednak decyduje się zapukać*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:34:13

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


A co chcesz wiedzieć?
*podniosła ręce w pytającym geście*

Może na początek kto to jest. Ptaszek o tym nie wspomniał <bierze do ręki swój kieliszek>

Nie sądzę, żebyś go znała. Niedawno się wprowadził.
*wzięła łyk wina*
Jared. Mówi ci coś to imię?

Ach, tak, Jared <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk wina> Poznałam wczoraj w Grillu jego i jego siostrę Rose.

BerryBlackmine - 20-07-13 19:35:19

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Może na początek kto to jest. Ptaszek o tym nie wspomniał <bierze do ręki swój kieliszek>

Nie sądzę, żebyś go znała. Niedawno się wprowadził.
*wzięła łyk wina*
Jared. Mówi ci coś to imię?

Ach, tak, Jared <uśmiechnęła się lekko i wzięła łyk wina> Poznałam wczoraj w Grillu jego i jego siostrę Rose.

No widzisz
*uśmiechnęła się lekko*
Ktoś puka
*wskazała głową na drzwi*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:37:40

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi z trudem pod dom, czując jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. ostrożnie opiera się o framugę drzwi, sycząc z bólu, po chwili jednak decyduje się zapukać*

Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza wino. Nie może wydusić słowa>

Samuel Blackwood - 20-07-13 19:38:58

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi z trudem pod dom, czując jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. ostrożnie opiera się o framugę drzwi, sycząc z bólu, po chwili jednak decyduje się zapukać*

Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza kieliszek. Nie może wydusić słowa>

*z trudem unosi głowę i spogląda na Ann* Ann.. *wyszeptał, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech, szybko jednak ustąpił, gdyż na jego twarzy pojawił się grymas bólu*

BerryBlackmine - 20-07-13 19:39:35

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi z trudem pod dom, czując jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. ostrożnie opiera się o framugę drzwi, sycząc z bólu, po chwili jednak decyduje się zapukać*

Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza wino. Nie może wydusić słowa>

Ann, co jest?
*podeszła do drzwi, spojrzała na Samuela, potem na Ann*
Mam wyjść?
*uniosła brwi*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:43:26

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi z trudem pod dom, czując jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. ostrożnie opiera się o framugę drzwi, sycząc z bólu, po chwili jednak decyduje się zapukać*

Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza kieliszek. Nie może wydusić słowa>

*z trudem unosi głowę i spogląda na Ann* Ann.. *wyszeptał, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech, szybko jednak ustąpił, gdyż na jego twarzy pojawił się grymas bólu*

<zaciska usta w wąską linię a w jej oczach pojawiają się łzy> Co ty sobie wyobrażasz? <pyta cicho starając się zapanować nad płaczem> I co ci się do jasnej cholery stało?

Annabeth Blake - 20-07-13 19:44:42

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi z trudem pod dom, czując jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. ostrożnie opiera się o framugę drzwi, sycząc z bólu, po chwili jednak decyduje się zapukać*

Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza wino. Nie może wydusić słowa>

Ann, co jest?
*podeszła do drzwi, spojrzała na Samuela, potem na Ann*
Mam wyjść?
*uniosła brwi*

Możesz zostać <mówi zciśniętym gardłem> On zaraz wychodzi.

Samuel Blackwood - 20-07-13 19:45:14

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza kieliszek. Nie może wydusić słowa>

*z trudem unosi głowę i spogląda na Ann* Ann.. *wyszeptał, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech, szybko jednak ustąpił, gdyż na jego twarzy pojawił się grymas bólu*

<zaciska usta w wąską linię a w jej oczach pojawiają się łzy> Co ty sobie wyobrażasz? <pyta cicho starając się zapanować nad płaczem> I co ci się do jasnej cholery stało?

*unosi brwi i spogląda na nią ze zdziwieniem* Nie rozumiem... *mówi cicho, przyglądając się jej uważnie, a słysząc jej drugie pytanie przymknął powieki i się skrzywił* Miałem... mały problem.

BerryBlackmine - 20-07-13 19:47:16

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Przepraszam na chwilkę <mówi do Berry i z kieliszkiem w dłoni idzie otworzyć drzwi. Na widok Samuela upuszcza wino. Nie może wydusić słowa>

Ann, co jest?
*podeszła do drzwi, spojrzała na Samuela, potem na Ann*
Mam wyjść?
*uniosła brwi*

Możesz zostać <mówi zciśniętym gardłem> On zaraz wychodzi.

Chyba jednak lepiej będzie, jeśli pójdę. Spotkamy się jutro.
*uśmiechnęła się lekko, wzięła torebkę i wyminęła sprawnie Samuela*
Powodzenia!
Wam obydwu.
*dodała ciszej i wyszła*

Annabeth Blake - 20-07-13 19:50:44

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*z trudem unosi głowę i spogląda na Ann* Ann.. *wyszeptał, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech, szybko jednak ustąpił, gdyż na jego twarzy pojawił się grymas bólu*

<zaciska usta w wąską linię a w jej oczach pojawiają się łzy> Co ty sobie wyobrażasz? <pyta cicho starając się zapanować nad płaczem> I co ci się do jasnej cholery stało?

*unosi brwi i spogląda na nią ze zdziwieniem* Nie rozumiem... *mówi cicho, przyglądając się jej uważnie, a słysząc jej drugie pytanie przymknął powieki i się skrzywił* Miałem... mały problem.

No jasne <wywróciła oczami i depcząc podeszwami butów po szkle weszła wgłąb domu>

Samuel Blackwood - 20-07-13 19:53:58

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zaciska usta w wąską linię a w jej oczach pojawiają się łzy> Co ty sobie wyobrażasz? <pyta cicho starając się zapanować nad płaczem> I co ci się do jasnej cholery stało?

*unosi brwi i spogląda na nią ze zdziwieniem* Nie rozumiem... *mówi cicho, przyglądając się jej uważnie, a słysząc jej drugie pytanie przymknął powieki i się skrzywił* Miałem... mały problem.

No jasne <wywróciła oczami i depcząc podeszwami butów po szkle weszła wgłąb domu>

*przyglądał się dziewczynie uważnie i po chwili powiedział bardzo powoli* Mogę wejść? *nie czekając na odpowiedź ostrożnie wszedł do środka, już z nieco mniejszym wysiłkiem-ból ustępował* Ann.. przyszedłem tylko na chwilę, żeby Ci coś powiedzieć, ale... *przerwał, powoli idąc za nią. gdy był już na tyle blisko złapał ją za nadgarstek* Czy.. cos sie stało? Zrobiłem coś? Uraziłem Ciebie?

Annabeth Blake - 20-07-13 19:58:21

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*unosi brwi i spogląda na nią ze zdziwieniem* Nie rozumiem... *mówi cicho, przyglądając się jej uważnie, a słysząc jej drugie pytanie przymknął powieki i się skrzywił* Miałem... mały problem.

No jasne <wywróciła oczami i depcząc podeszwami butów po szkle weszła wgłąb domu>

*przyglądał się dziewczynie uważnie i po chwili powiedział bardzo powoli* Mogę wejść? *nie czekając na odpowiedź ostrożnie wszedł do środka, już z nieco mniejszym wysiłkiem-ból ustępował* Ann.. przyszedłem tylko na chwilę, żeby Ci coś powiedzieć, ale... *przerwał, powoli idąc za nią. gdy był już na tyle blisko złapał ją za nadgarstek* Czy.. cos sie stało? Zrobiłem coś? Uraziłem Ciebie?

<odwróciła się do niego przodem> Chcesz ze mnie zrobić idiotkę?! <pyta głośno. Z jej oczu ciurkiem płyną łzy> Nagle sobie o mnie przypomniałeś, co? Przestało ci przeszkadzać moje jęczenie?! <wyrywa się z jego uścisku>

Samuel Blackwood - 20-07-13 20:01:03

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


No jasne <wywróciła oczami i depcząc podeszwami butów po szkle weszła wgłąb domu>

*przyglądał się dziewczynie uważnie i po chwili powiedział bardzo powoli* Mogę wejść? *nie czekając na odpowiedź ostrożnie wszedł do środka, już z nieco mniejszym wysiłkiem-ból ustępował* Ann.. przyszedłem tylko na chwilę, żeby Ci coś powiedzieć, ale... *przerwał, powoli idąc za nią. gdy był już na tyle blisko złapał ją za nadgarstek* Czy.. cos sie stało? Zrobiłem coś? Uraziłem Ciebie?

<odwróciła się do niego przodem> Chcesz ze mnie zrobić idiotkę?! <pyta głośno. Z jej oczu ciurkiem płyną łzy> Nagle sobie o mnie przypomniałeś, co? Przestało ci przeszkadzać moje jęczenie?! <wyrywa się z jego uścisku>

O czym ty do mówisz? *powiedział spokojnie, jednak jego puls przyśpieszył* Ann, uspokój się, proszę. *powiedział łagodnie, jednak stanowczo, kątem oka spojrzał na kanapę* Możemy usiąść?

Annabeth Blake - 20-07-13 20:04:49

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*przyglądał się dziewczynie uważnie i po chwili powiedział bardzo powoli* Mogę wejść? *nie czekając na odpowiedź ostrożnie wszedł do środka, już z nieco mniejszym wysiłkiem-ból ustępował* Ann.. przyszedłem tylko na chwilę, żeby Ci coś powiedzieć, ale... *przerwał, powoli idąc za nią. gdy był już na tyle blisko złapał ją za nadgarstek* Czy.. cos sie stało? Zrobiłem coś? Uraziłem Ciebie?

<odwróciła się do niego przodem> Chcesz ze mnie zrobić idiotkę?! <pyta głośno. Z jej oczu ciurkiem płyną łzy> Nagle sobie o mnie przypomniałeś, co? Przestało ci przeszkadzać moje jęczenie?! <wyrywa się z jego uścisku>

O czym ty do mówisz? *powiedział spokojnie, jednak jego puls przyśpieszył* Ann, uspokój się, proszę. *powiedział łagodnie, jednak stanowczo, kątem oka spojrzał na kanapę* Możemy usiąść?

<zignorowała jego prośbę> Nie uspakajaj mnie. <powiedziała, ale ściszyła głos> Mówię o twoim smsie <powiedziała z odrazą>

Samuel Blackwood - 20-07-13 20:07:40

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odwróciła się do niego przodem> Chcesz ze mnie zrobić idiotkę?! <pyta głośno. Z jej oczu ciurkiem płyną łzy> Nagle sobie o mnie przypomniałeś, co? Przestało ci przeszkadzać moje jęczenie?! <wyrywa się z jego uścisku>

O czym ty do mówisz? *powiedział spokojnie, jednak jego puls przyśpieszył* Ann, uspokój się, proszę. *powiedział łagodnie, jednak stanowczo, kątem oka spojrzał na kanapę* Możemy usiąść?

<zignorowała jego prośbę> Nie uspakajaj mnie. <powiedziała, ale ściszyła głos> Mówię o twoim smsie <powiedziała z odrazą>

Smsie? *unosi brwi ze zdziwieniem* Nie wysyłałem Ci żadnych smsów Ann. *zrobił krok w jej kierunku* Nie wysyłałem nikomu smsów, nawet nie mam telefonu przy sobie.

Annabeth Blake - 20-07-13 20:11:04

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


O czym ty do mówisz? *powiedział spokojnie, jednak jego puls przyśpieszył* Ann, uspokój się, proszę. *powiedział łagodnie, jednak stanowczo, kątem oka spojrzał na kanapę* Możemy usiąść?

<zignorowała jego prośbę> Nie uspakajaj mnie. <powiedziała, ale ściszyła głos> Mówię o twoim smsie <powiedziała z odrazą>

Smsie? *unosi brwi ze zdziwieniem* Nie wysyłałem Ci żadnych smsów Ann. *zrobił krok w jej kierunku* Nie wysyłałem nikomu smsów, nawet nie mam telefonu przy sobie.

Serio? <wyciąga z kieszeni telefon, wchodzi w pocztę i podaje mu go. Idzie usiąść na kanapie>

Samuel Blackwood - 20-07-13 20:14:01

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zignorowała jego prośbę> Nie uspakajaj mnie. <powiedziała, ale ściszyła głos> Mówię o twoim smsie <powiedziała z odrazą>

Smsie? *unosi brwi ze zdziwieniem* Nie wysyłałem Ci żadnych smsów Ann. *zrobił krok w jej kierunku* Nie wysyłałem nikomu smsów, nawet nie mam telefonu przy sobie.

Serio? <wyciąga z kieszeni telefon, wchodzi w pocztę i podaje mu go. Idzie usiąść na kanapie>

*zaskoczony bierze od niej telefon i czyta smsa, zaśmiał się ponuro* Uwierzyłaś w to? *w jego głosie było slychać rozczarowanie, wziął głęboki oddech* Nie napisałem tego, teoretycznie przez tydzień był prawie martwy, ale ty mi nie wierzysz, prawda? *przyglądał się jej uważnie*

Annabeth Blake - 20-07-13 20:18:55

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Smsie? *unosi brwi ze zdziwieniem* Nie wysyłałem Ci żadnych smsów Ann. *zrobił krok w jej kierunku* Nie wysyłałem nikomu smsów, nawet nie mam telefonu przy sobie.

Serio? <wyciąga z kieszeni telefon, wchodzi w pocztę i podaje mu go. Idzie usiąść na kanapie>

*zaskoczony bierze od niej telefon i czyta smsa, zaśmiał się ponuro* Uwierzyłaś w to? *w jego głosie było slychać rozczarowanie, wziął głęboki oddech* Nie napisałem tego, teoretycznie przez tydzień był prawie martwy, ale ty mi nie wierzysz, prawda? *przyglądał się jej uważnie*

Nie wiem <wzrusza ramionami> Praktycznie cały czas wmawiasz mi, że jesteś zły, odpychasz mnie od siebie. Dlaczego miałabym nie uwierzyć w tego smsa? <mówi nawet na niego nie patrząc>

Samuel Blackwood - 20-07-13 20:26:03

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Serio? <wyciąga z kieszeni telefon, wchodzi w pocztę i podaje mu go. Idzie usiąść na kanapie>

*zaskoczony bierze od niej telefon i czyta smsa, zaśmiał się ponuro* Uwierzyłaś w to? *w jego głosie było slychać rozczarowanie, wziął głęboki oddech* Nie napisałem tego, teoretycznie przez tydzień był prawie martwy, ale ty mi nie wierzysz, prawda? *przyglądał się jej uważnie*

Nie wiem <wzrusza ramionami> Praktycznie cały czas wmawiasz mi, że jesteś zły, odpychasz mnie od siebie. Dlaczego miałabym nie uwierzyć w tego smsa? <mówi nawet na niego nie patrząc>

*bierze głęboki oddech i zaciska mocno pięści* Kiedy się rozstaliśmy na stacji, poszedłem do Bookworm, spotkałem tam pewną dziewczynę i... *przerwał* Do cholery, spójrz na mnie! *powiedział bezradnie, nie kryjąc złości*

Annabeth Blake - 20-07-13 20:29:21

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zaskoczony bierze od niej telefon i czyta smsa, zaśmiał się ponuro* Uwierzyłaś w to? *w jego głosie było slychać rozczarowanie, wziął głęboki oddech* Nie napisałem tego, teoretycznie przez tydzień był prawie martwy, ale ty mi nie wierzysz, prawda? *przyglądał się jej uważnie*

Nie wiem <wzrusza ramionami> Praktycznie cały czas wmawiasz mi, że jesteś zły, odpychasz mnie od siebie. Dlaczego miałabym nie uwierzyć w tego smsa? <mówi nawet na niego nie patrząc>

*bierze głęboki oddech i zaciska mocno pięści* Kiedy się rozstaliśmy na stacji, poszedłem do Bookworm, spotkałem tam pewną dziewczynę i... *przerwał* Do cholery, spójrz na mnie! *powiedział bezradnie, nie kryjąc złości*

Nie musisz mi opowiadać o swoich podrywach <mówi i podchodzi do niego. Staje naprzeciwko patrząc na niego wyzywająco> Tak lepiej? <pyta>

Samuel Blackwood - 20-07-13 20:34:29

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie wiem <wzrusza ramionami> Praktycznie cały czas wmawiasz mi, że jesteś zły, odpychasz mnie od siebie. Dlaczego miałabym nie uwierzyć w tego smsa? <mówi nawet na niego nie patrząc>

*bierze głęboki oddech i zaciska mocno pięści* Kiedy się rozstaliśmy na stacji, poszedłem do Bookworm, spotkałem tam pewną dziewczynę i... *przerwał* Do cholery, spójrz na mnie! *powiedział bezradnie, nie kryjąc złości*

Nie musisz mi opowiadać o swoich podrywach <mówi i podchodzi do niego. Staje naprzeciwko patrząc na niego wyzywająco> Tak lepiej? <pyta>

Moich podrywach, tak? *roześmiał się, bez krzty wesołości* Mój "podryw" mnie omal nie zabił, ale Ciebie widzę, że to obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. *pokręcił głową* Nie wiem po co tu przychodziłem, naprawdę nie wiem. Po prostu myślałem, że było nam dobrze tam w Nowym Jorku, ale jak widzę, byłem zbyt naiwny. *wysyczał przez zaciśnięte zęby* Jedno twoje słowo i juz mnie tutaj nie ma.

Annabeth Blake - 20-07-13 20:43:00

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*bierze głęboki oddech i zaciska mocno pięści* Kiedy się rozstaliśmy na stacji, poszedłem do Bookworm, spotkałem tam pewną dziewczynę i... *przerwał* Do cholery, spójrz na mnie! *powiedział bezradnie, nie kryjąc złości*

Nie musisz mi opowiadać o swoich podrywach <mówi i podchodzi do niego. Staje naprzeciwko patrząc na niego wyzywająco> Tak lepiej? <pyta>

Moich podrywach, tak? *roześmiał się, bez krzty wesołości* Mój "podryw" mnie omal nie zabił, ale Ciebie widzę, że to obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. *pokręcił głową* Nie wiem po co tu przychodziłem, naprawdę nie wiem. Po prostu myślałem, że było nam dobrze tam w Nowym Jorku, ale jak widzę, byłem zbyt naiwny. *wysyczał przez zaciśnięte zęby* Jedno twoje słowo i juz mnie tutaj nie ma.

Ona była łowcą, prawda? <popatrzyła się na niego> Słyszałam, że w Falls są trzy <powiedziała cicho i westchnęła> W Nowym Jorku było świetnie. Kocham cię i dlatego to, co myślałam, że napisałeś tak mnie zabolało <podeszła i przytuliła się do niego> Przepraszam cię <wyszlochała> Mogłam się domyśleć, że tego nie napisałeś, ale.. ty jesteś czasami taki zmienny.. nigdy nie wiem, czego mam się po tobie spodziewać.

Samuel Blackwood - 20-07-13 20:49:21

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie musisz mi opowiadać o swoich podrywach <mówi i podchodzi do niego. Staje naprzeciwko patrząc na niego wyzywająco> Tak lepiej? <pyta>

Moich podrywach, tak? *roześmiał się, bez krzty wesołości* Mój "podryw" mnie omal nie zabił, ale Ciebie widzę, że to obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. *pokręcił głową* Nie wiem po co tu przychodziłem, naprawdę nie wiem. Po prostu myślałem, że było nam dobrze tam w Nowym Jorku, ale jak widzę, byłem zbyt naiwny. *wysyczał przez zaciśnięte zęby* Jedno twoje słowo i juz mnie tutaj nie ma.

Ona była łowcą, prawda? <popatrzyła się na niego> Słyszałam, że w Falls są trzy <powiedziała cicho i westchnęła> W Nowym Jorku było świetnie. Kocham cię i dlatego to, co myślałam, że napisałeś tak mnie zabolało <podeszła i przytuliła się do niego> Przepraszam cię <wyszlochała> Mogłam się domyśleć, że tego nie napisałeś, ale.. ty jesteś czasami taki zmienny.. nigdy nie wiem, czego mam się po tobie spodziewać.

*gdy Ann się do niego przytuliła, jego twarz skrzywiła się z bólu, jednak zignorował to i złapał ją za podbródek, unosząc go lekko, tak by spojrzała na niego* Ann.. Ja.. *przerwał na chwilę, przełykając ślinę* Kocham Cię.

Annabeth Blake - 20-07-13 20:58:31

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Moich podrywach, tak? *roześmiał się, bez krzty wesołości* Mój "podryw" mnie omal nie zabił, ale Ciebie widzę, że to obchodzi jak zeszłoroczny śnieg. *pokręcił głową* Nie wiem po co tu przychodziłem, naprawdę nie wiem. Po prostu myślałem, że było nam dobrze tam w Nowym Jorku, ale jak widzę, byłem zbyt naiwny. *wysyczał przez zaciśnięte zęby* Jedno twoje słowo i juz mnie tutaj nie ma.

Ona była łowcą, prawda? <popatrzyła się na niego> Słyszałam, że w Falls są trzy <powiedziała cicho i westchnęła> W Nowym Jorku było świetnie. Kocham cię i dlatego to, co myślałam, że napisałeś tak mnie zabolało <podeszła i przytuliła się do niego> Przepraszam cię <wyszlochała> Mogłam się domyśleć, że tego nie napisałeś, ale.. ty jesteś czasami taki zmienny.. nigdy nie wiem, czego mam się po tobie spodziewać.

*gdy Ann się do niego przytuliła, jego twarz skrzywiła się z bólu, jednak zignorował to i złapał ją za podbródek, unosząc go lekko, tak by spojrzała na niego* Ann.. Ja.. *przerwał na chwilę, przełykając ślinę* Kocham Cię.

Ja też cię kocham <powiedziała i odsunęła się trochę od niego. Zmierzyła go wzrokiem> I jestem okropna. Nieczuła <powiedziała cicho. Odgarnęła włosy na jedną stronę eksponując swoją szyję> Musisz nabrać sił <uśmiechnęła się lekko i zbliżyła do niego>

Samuel Blackwood - 20-07-13 21:03:26

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ona była łowcą, prawda? <popatrzyła się na niego> Słyszałam, że w Falls są trzy <powiedziała cicho i westchnęła> W Nowym Jorku było świetnie. Kocham cię i dlatego to, co myślałam, że napisałeś tak mnie zabolało <podeszła i przytuliła się do niego> Przepraszam cię <wyszlochała> Mogłam się domyśleć, że tego nie napisałeś, ale.. ty jesteś czasami taki zmienny.. nigdy nie wiem, czego mam się po tobie spodziewać.

*gdy Ann się do niego przytuliła, jego twarz skrzywiła się z bólu, jednak zignorował to i złapał ją za podbródek, unosząc go lekko, tak by spojrzała na niego* Ann.. Ja.. *przerwał na chwilę, przełykając ślinę* Kocham Cię.

Ja też cię kocham <powiedziała i odsunęła się trochę od niego. Zmierzyła go wzrokiem> I jestem okropna. Nieczuła <powiedziała cicho. Odgarnęła włosy na jedną stronę eksponując swoją szyję> Musisz nabrać sił <uśmiechnęła się lekko i zbliżyła do niego>

*przyjrzał jej się uważnie, po chwili pokiwał głową i ostrożnie nachylił sie nad jej szyją, delikatnie muskając ją wargami, po chwili zanurzył swoje zęby w jej szyi*

Annabeth Blake - 20-07-13 21:06:43

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*gdy Ann się do niego przytuliła, jego twarz skrzywiła się z bólu, jednak zignorował to i złapał ją za podbródek, unosząc go lekko, tak by spojrzała na niego* Ann.. Ja.. *przerwał na chwilę, przełykając ślinę* Kocham Cię.

Ja też cię kocham <powiedziała i odsunęła się trochę od niego. Zmierzyła go wzrokiem> I jestem okropna. Nieczuła <powiedziała cicho. Odgarnęła włosy na jedną stronę eksponując swoją szyję> Musisz nabrać sił <uśmiechnęła się lekko i zbliżyła do niego>

*przyjrzał jej się uważnie, po chwili pokiwał głową i ostrożnie nachylił sie nad jej szyją, delikatnie muskając ją wargami, po chwili zanurzył swoje zęby w jej szyi*

<zamknęła oczy i uśmiechnęła się lekko. Przysunęła go bliżej do siebie tak, że nie było już przestrzeni między nimi>

Samuel Blackwood - 20-07-13 21:12:25

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ja też cię kocham <powiedziała i odsunęła się trochę od niego. Zmierzyła go wzrokiem> I jestem okropna. Nieczuła <powiedziała cicho. Odgarnęła włosy na jedną stronę eksponując swoją szyję> Musisz nabrać sił <uśmiechnęła się lekko i zbliżyła do niego>

*przyjrzał jej się uważnie, po chwili pokiwał głową i ostrożnie nachylił sie nad jej szyją, delikatnie muskając ją wargami, po chwili zanurzył swoje zęby w jej szyi*

<zamknęła oczy i uśmiechnęła się lekko. Przysunęła go bliżej do siebie tak, że nie było już przestrzeni między nimi>

*po chwili jego zęby się schowały, jednak nadal nie odrywał się od jej szyi, którą delikatnie całował* Ann *powiedział po chwili* Będę musial zaraz sie zbierać.

Annabeth Blake - 20-07-13 21:14:39

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*przyjrzał jej się uważnie, po chwili pokiwał głową i ostrożnie nachylił sie nad jej szyją, delikatnie muskając ją wargami, po chwili zanurzył swoje zęby w jej szyi*

<zamknęła oczy i uśmiechnęła się lekko. Przysunęła go bliżej do siebie tak, że nie było już przestrzeni między nimi>

*po chwili jego zęby się schowały, jednak nadal nie odrywał się od jej szyi, którą delikatnie całował* Ann *powiedział po chwili* Będę musial zaraz sie zbierać.

Nie widzieliśmy się tyle czasu... <powiedziała cicho> Zostań ze mną, proszę.

Samuel Blackwood - 20-07-13 21:19:44

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zamknęła oczy i uśmiechnęła się lekko. Przysunęła go bliżej do siebie tak, że nie było już przestrzeni między nimi>

*po chwili jego zęby się schowały, jednak nadal nie odrywał się od jej szyi, którą delikatnie całował* Ann *powiedział po chwili* Będę musial zaraz sie zbierać.

Nie widzieliśmy się tyle czasu... <powiedziała cicho> Zostań ze mną, proszę.

*uśmiechnął się lekko, jednak pokręcił przecząco głową* Spójrz jak wyglądam. Wrócę do domu, wezmę prysznic, przebiorę się a jutro... jutro do Ciebie przyjdę, najszybciej jak będę mógł, co Ty na to? *spytał z nadzieją, że mu na to nie pozwoli*

Annabeth Blake - 20-07-13 21:24:53

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*po chwili jego zęby się schowały, jednak nadal nie odrywał się od jej szyi, którą delikatnie całował* Ann *powiedział po chwili* Będę musial zaraz sie zbierać.

Nie widzieliśmy się tyle czasu... <powiedziała cicho> Zostań ze mną, proszę.

*uśmiechnął się lekko, jednak pokręcił przecząco głową* Spójrz jak wyglądam. Wrócę do domu, wezmę prysznic, przebiorę się a jutro... jutro do Ciebie przyjdę, najszybciej jak będę mógł, co Ty na to? *spytał z nadzieją, że mu na to nie pozwoli*

Nie przeszkadza mi twój wygląd <uśmiechnęła się szeroko> Możesz wziąć prysznic tutaj.

Samuel Blackwood - 20-07-13 21:30:17

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie widzieliśmy się tyle czasu... <powiedziała cicho> Zostań ze mną, proszę.

*uśmiechnął się lekko, jednak pokręcił przecząco głową* Spójrz jak wyglądam. Wrócę do domu, wezmę prysznic, przebiorę się a jutro... jutro do Ciebie przyjdę, najszybciej jak będę mógł, co Ty na to? *spytał z nadzieją, że mu na to nie pozwoli*

Nie przeszkadza mi twój wygląd <uśmiechnęła się szeroko> Możesz wziąć prysznic tutaj.

*wziął jej twarz w ręce i pocałował ją w czoło* Jestem trochę zmęczony, a Ty?

Annabeth Blake - 20-07-13 21:34:15

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*uśmiechnął się lekko, jednak pokręcił przecząco głową* Spójrz jak wyglądam. Wrócę do domu, wezmę prysznic, przebiorę się a jutro... jutro do Ciebie przyjdę, najszybciej jak będę mógł, co Ty na to? *spytał z nadzieją, że mu na to nie pozwoli*

Nie przeszkadza mi twój wygląd <uśmiechnęła się szeroko> Możesz wziąć prysznic tutaj.

*wziął jej twarz w ręce i pocałował ją w czoło* Jestem trochę zmęczony, a Ty?

<westchnęła> Ja też. Próbowanie nienawidzić ciebie za coś, czego nie zrobiłeś, jest o dziwo bardzo męczące. I chyba niemożliwe <uśmiecha się lekko i ciągnie go na górę pokazuje mu łazienkę> Możesz wziąć prysznic <mówi, a sama bierze w garść piżamę i idzie się wykąpać w łazience na dole. Wychodzi przebrana, wraca na górę i kładzie się na łóżku>

Samuel Blackwood - 20-07-13 21:35:51

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie przeszkadza mi twój wygląd <uśmiechnęła się szeroko> Możesz wziąć prysznic tutaj.

*wziął jej twarz w ręce i pocałował ją w czoło* Jestem trochę zmęczony, a Ty?

<westchnęła> Ja też. Próbowanie nienawidzić ciebie za coś, czego nie zrobiłeś, jest o dziwo bardzo męczące. I chyba niemożliwe <uśmiecha się lekko i ciągnie go na górę pokazuje mu łazienkę> Możesz wziąć prysznic <mówi, a sama bierze w garść piżamę i idzie się wykąpać w łazience na dole. Wychodzi przebrana, wraca na górę i kładzie się na łóżku>

*posłał jej szeroki uśmiech i pokiwał głową, po czym poszedł do wskazanej łazienki i wziął prysznic. po kilku minutach wyszedł z łazienki w samych bokserkach i położył się koło niej, otaczając ją ramieniem* Dobranoc. *pocałował ją w policzek i usnął*

Annabeth Blake - 20-07-13 21:40:25

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*wziął jej twarz w ręce i pocałował ją w czoło* Jestem trochę zmęczony, a Ty?

<westchnęła> Ja też. Próbowanie nienawidzić ciebie za coś, czego nie zrobiłeś, jest o dziwo bardzo męczące. I chyba niemożliwe <uśmiecha się lekko i ciągnie go na górę pokazuje mu łazienkę> Możesz wziąć prysznic <mówi, a sama bierze w garść piżamę i idzie się wykąpać w łazience na dole. Wychodzi przebrana, wraca na górę i kładzie się na łóżku>

*posłał jej szeroki uśmiech i pokiwał głową, po czym poszedł do wskazanej łazienki i wziął prysznic. po kilku minutach wyszedł z łazienki w samych bokserkach i położył się koło niej, otaczając ją ramieniem* Dobranoc. *pocałował ją w policzek i usnął*

<uśmiechnęła się szeroko> Dobranoc <odpowiedziała cicho i prawie od razu usnęła>

Annabeth Blake - 21-07-13 13:00:04

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<westchnęła> Ja też. Próbowanie nienawidzić ciebie za coś, czego nie zrobiłeś, jest o dziwo bardzo męczące. I chyba niemożliwe <uśmiecha się lekko i ciągnie go na górę pokazuje mu łazienkę> Możesz wziąć prysznic <mówi, a sama bierze w garść piżamę i idzie się wykąpać w łazience na dole. Wychodzi przebrana, wraca na górę i kładzie się na łóżku>

*posłał jej szeroki uśmiech i pokiwał głową, po czym poszedł do wskazanej łazienki i wziął prysznic. po kilku minutach wyszedł z łazienki w samych bokserkach i położył się koło niej, otaczając ją ramieniem* Dobranoc. *pocałował ją w policzek i usnął*

<uśmiechnęła się szeroko> Dobranoc <odpowiedziała cicho i prawie od razu usnęła>

<budzi się, otwiera oczy i przez chwilę patrzy się na zrelaksowaną snem twarz Samuela. Delikatnie wysuwa się z jego objęć i opuszcza łóżko. Ubiera się i pisze do chłopaka krótką notkę:

Poszłam do Starbucksa po kawę i na małe zakupy. Możesz do mnie dołączyć, jeśli obudzisz się zanim wrócę. Kocham cię. Ann

Kładzie karteczkę na poduszce obok Samuela i schodzi na dół. Sprząta resztki szkła po rozbitym kieliszku i wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 21-07-13 14:11:21

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*posłał jej szeroki uśmiech i pokiwał głową, po czym poszedł do wskazanej łazienki i wziął prysznic. po kilku minutach wyszedł z łazienki w samych bokserkach i położył się koło niej, otaczając ją ramieniem* Dobranoc. *pocałował ją w policzek i usnął*

<uśmiechnęła się szeroko> Dobranoc <odpowiedziała cicho i prawie od razu usnęła>

<budzi się, otwiera oczy i przez chwilę patrzy się na zrelaksowaną snem twarz Samuela. Delikatnie wysuwa się z jego objęć i opuszcza łóżko. Ubiera się i pisze do chłopaka krótką notkę:

Poszłam do Starbucksa po kawę i na małe zakupy. Możesz do mnie dołączyć, jeśli obudzisz się zanim wrócę. Kocham cię. Ann

Kładzie karteczkę na poduszce obok Samuela i schodzi na dół. Sprząta resztki szkła po rozbitym kieliszku i wychodzi z domu>

<przychodzi, wkłada zakupy do lodówki, a kawy kładzie na blacie. Bierze swoją do ręki i idzie na górę. Widząc, że Samuel jeszcze śpi cicho bierze z poduszki wcześniejszą karteczkę i wrzuca ją do szuflady. Przykrywa go kocem i przygląda jeszcze przez chwilę z uśmiechem na twarzy. Idzie do pracowni, gdzie kończy obraz popijając kawę>

Annabeth Blake - 21-07-13 15:21:42

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiechnęła się szeroko> Dobranoc <odpowiedziała cicho i prawie od razu usnęła>

<budzi się, otwiera oczy i przez chwilę patrzy się na zrelaksowaną snem twarz Samuela. Delikatnie wysuwa się z jego objęć i opuszcza łóżko. Ubiera się i pisze do chłopaka krótką notkę:

Poszłam do Starbucksa po kawę i na małe zakupy. Możesz do mnie dołączyć, jeśli obudzisz się zanim wrócę. Kocham cię. Ann

Kładzie karteczkę na poduszce obok Samuela i schodzi na dół. Sprząta resztki szkła po rozbitym kieliszku i wychodzi z domu>

<przychodzi, wkłada zakupy do lodówki, a kawy kładzie na blacie. Bierze swoją do ręki i idzie na górę. Widząc, że Samuel jeszcze śpi cicho bierze z poduszki wcześniejszą karteczkę i wrzuca ją do szuflady. Przykrywa go kocem i przygląda jeszcze przez chwilę z uśmiechem na twarzy. Idzie do pracowni, gdzie kończy obraz popijając kawę>

<pisze SMSa, kontynuuje malowanie>

Nathaniel Goop - 21-07-13 15:28:27

SMS OD NATE : Lepiej nie mówić.

Nathaniel Goop - 21-07-13 15:36:09

SMS OD NATE : Jestem w Car's Cafe jak chcesz to wpadnij

Annabeth Blake - 21-07-13 15:38:51

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<budzi się, otwiera oczy i przez chwilę patrzy się na zrelaksowaną snem twarz Samuela. Delikatnie wysuwa się z jego objęć i opuszcza łóżko. Ubiera się i pisze do chłopaka krótką notkę:

Poszłam do Starbucksa po kawę i na małe zakupy. Możesz do mnie dołączyć, jeśli obudzisz się zanim wrócę. Kocham cię. Ann

Kładzie karteczkę na poduszce obok Samuela i schodzi na dół. Sprząta resztki szkła po rozbitym kieliszku i wychodzi z domu>

<przychodzi, wkłada zakupy do lodówki, a kawy kładzie na blacie. Bierze swoją do ręki i idzie na górę. Widząc, że Samuel jeszcze śpi cicho bierze z poduszki wcześniejszą karteczkę i wrzuca ją do szuflady. Przykrywa go kocem i przygląda jeszcze przez chwilę z uśmiechem na twarzy. Idzie do pracowni, gdzie kończy obraz popijając kawę>

<pisze SMSa, kontynuuje malowanie>

<czyta SMSa, odkłada pędzle i ściąga fartuch, zagląda na chwilę do Samuela i wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 21-07-13 17:13:33

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<przychodzi, wkłada zakupy do lodówki, a kawy kładzie na blacie. Bierze swoją do ręki i idzie na górę. Widząc, że Samuel jeszcze śpi cicho bierze z poduszki wcześniejszą karteczkę i wrzuca ją do szuflady. Przykrywa go kocem i przygląda jeszcze przez chwilę z uśmiechem na twarzy. Idzie do pracowni, gdzie kończy obraz popijając kawę>

<pisze SMSa, kontynuuje malowanie>

<czyta SMSa, odkłada pędzle i ściąga fartuch, zagląda na chwilę do Samuela i wychodzi z domu>

<przychodzi do domu, wraca do pracowni>

BerryBlackmine - 21-07-13 19:22:09

SMS OD BERRY: Oczywiście, że musimy! Muszę znać każdy szczegół Waszego wczorajszego spotkania ;* Aktualnie siedzę w parku, ale możemy się gdzieś umówić.

Samuel Blackwood - 21-07-13 19:28:09

*budzi się i przeciera oczy, po chwili wstaje, ubiera się i szuka Ann, gdy ją znajduje uśmiecha się lekko* Co robisz? *unosi brwi, przytulając ją od tyłu*

Annabeth Blake - 21-07-13 19:35:13

SamuelBlackwood napisał:

*budzi się i przeciera oczy, po chwili wstaje, ubiera się i szuka Ann, gdy ją znajduje uśmiecha się lekko* Co robisz? *unosi brwi, przytulając ją od tyłu*

Maluję <odpowiada krótko> Dobrze ci się spało? Jak chcesz, to kupiłam kawę, jest w kuchni, ale zdążyła już chyba wystygnąć <mówi i przekłada pędzle do jednej ręki. Słysząc sygnał wiadomości wyciąga z kieszeni telefon i czyta SMSa> Berry chce się spotkać.

Samuel Blackwood - 21-07-13 19:37:49

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*budzi się i przeciera oczy, po chwili wstaje, ubiera się i szuka Ann, gdy ją znajduje uśmiecha się lekko* Co robisz? *unosi brwi, przytulając ją od tyłu*

Maluję <odpowiada krótko> Dobrze ci się spało? Jak chcesz, to kupiłam kawę, jest w kuchni, ale zdążyła już chyba wystygnąć <mówi i przekłada pędzle do jednej ręki. Słysząc sygnał wiadomości wyciąga z kieszeni telefon i czyta SMSa> Berry chce się spotkać.

Kawa? *mówi i kręci głową* Nie, nie mam ochoty. *uśmiecha się lekko i z zafascynowaniem przygląda się jej pracom* To ją zaproś. Berry. *dodał, widząc jej spojrzenie*

Annabeth Blake - 21-07-13 19:43:45

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*budzi się i przeciera oczy, po chwili wstaje, ubiera się i szuka Ann, gdy ją znajduje uśmiecha się lekko* Co robisz? *unosi brwi, przytulając ją od tyłu*

Maluję <odpowiada krótko> Dobrze ci się spało? Jak chcesz, to kupiłam kawę, jest w kuchni, ale zdążyła już chyba wystygnąć <mówi i przekłada pędzle do jednej ręki. Słysząc sygnał wiadomości wyciąga z kieszeni telefon i czyta SMSa> Berry chce się spotkać.

Kawa? *mówi i kręci głową* Nie, nie mam ochoty. *uśmiecha się lekko i z zafascynowaniem przygląda się jej pracom* To ją zaproś. Berry. *dodał, widząc jej spojrzenie*

A co? Nie puścisz mnie? <spytała z uśmiechem nie odrywając oczu od płótna. Przytrzymuje ustami jeden pędzel i bierze do ręki inny, mniejszy, którym dopracowuje szczegóły pracy>

Samuel Blackwood - 21-07-13 19:48:14

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Maluję <odpowiada krótko> Dobrze ci się spało? Jak chcesz, to kupiłam kawę, jest w kuchni, ale zdążyła już chyba wystygnąć <mówi i przekłada pędzle do jednej ręki. Słysząc sygnał wiadomości wyciąga z kieszeni telefon i czyta SMSa> Berry chce się spotkać.

Kawa? *mówi i kręci głową* Nie, nie mam ochoty. *uśmiecha się lekko i z zafascynowaniem przygląda się jej pracom* To ją zaproś. Berry. *dodał, widząc jej spojrzenie*

A co? Nie puścisz mnie? <spytała z uśmiechem nie odrywając oczu od płótna. Przytrzymuje ustami jeden pędzel i bierze do ręki inny, mniejszy, którym dopracowuje szczegóły pracy>

*spogląda na nią, spod uniesionych brwi* Jeśli jesteś ciekawa to się przekonaj.

Annabeth Blake - 21-07-13 20:03:40

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Kawa? *mówi i kręci głową* Nie, nie mam ochoty. *uśmiecha się lekko i z zafascynowaniem przygląda się jej pracom* To ją zaproś. Berry. *dodał, widząc jej spojrzenie*

A co? Nie puścisz mnie? <spytała z uśmiechem nie odrywając oczu od płótna. Przytrzymuje ustami jeden pędzel i bierze do ręki inny, mniejszy, którym dopracowuje szczegóły pracy>

*spogląda na nią, spod uniesionych brwi* Jeśli jesteś ciekawa to się przekonaj.

Nie masz szans <powiedziała mażąc mu pędzlem farbą czubek nosa>

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:06:59

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


A co? Nie puścisz mnie? <spytała z uśmiechem nie odrywając oczu od płótna. Przytrzymuje ustami jeden pędzel i bierze do ręki inny, mniejszy, którym dopracowuje szczegóły pracy>

*spogląda na nią, spod uniesionych brwi* Jeśli jesteś ciekawa to się przekonaj.

Nie masz szans <powiedziała mażąc mu pędzlem farbą czubek nosa>

Nie bądź taka pewna. *uśmiechnał się, kiedy poczuł farbe na nosie* Igrasz z ogniem.. *powiedział cicho i w wampirzym tempie, znalazł się tuż za nią, zarzucił ją sobie przez ramie, łaskocząc ją po stopach*

Annabeth Blake - 21-07-13 20:10:57

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*spogląda na nią, spod uniesionych brwi* Jeśli jesteś ciekawa to się przekonaj.

Nie masz szans <powiedziała mażąc mu pędzlem farbą czubek nosa>

Nie bądź taka pewna. *uśmiechnał się, kiedy poczuł farbe na nosie* Igrasz z ogniem.. *powiedział cicho i w wampirzym tempie, znalazł się tuż za nią, zarzucił ją sobie przez ramie, łaskocząc ją po stopach*

Przestań <pisnęła, gdy zaczął ją łaskotać. Nie mogła pohamować śmiechu> I kto tu igra z ogniem? <wydusiła>

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:13:32

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie masz szans <powiedziała mażąc mu pędzlem farbą czubek nosa>

Nie bądź taka pewna. *uśmiechnał się, kiedy poczuł farbe na nosie* Igrasz z ogniem.. *powiedział cicho i w wampirzym tempie, znalazł się tuż za nią, zarzucił ją sobie przez ramie, łaskocząc ją po stopach*

Przestań <pisnęła, gdy zaczął ją łaskotać. Nie mogła pohamować śmiechu> I kto tu igra z ogniem? <wydusiła>

*słysząc jej śmiech, również się roześmiał, po chwili jedna postawił ją na ziemi* Masz trudny charakter, ale nie jesteś "ogniem". *uśmiecha się złośliwie i wskazuje gestem głowy na jej telefon* No, zaproś ją.

Annabeth Blake - 21-07-13 20:18:19

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Nie bądź taka pewna. *uśmiechnał się, kiedy poczuł farbe na nosie* Igrasz z ogniem.. *powiedział cicho i w wampirzym tempie, znalazł się tuż za nią, zarzucił ją sobie przez ramie, łaskocząc ją po stopach*

Przestań <pisnęła, gdy zaczął ją łaskotać. Nie mogła pohamować śmiechu> I kto tu igra z ogniem? <wydusiła>

*słysząc jej śmiech, również się roześmiał, po chwili jedna postawił ją na ziemi* Masz trudny charakter, ale nie jesteś "ogniem". *uśmiecha się złośliwie i wskazuje gestem głowy na jej telefon* No, zaproś ją.

Trudny charakter.. dobrze wiedzieć <wywróciła oczami i odpisała na SMSa Berry> Załatwione.

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:19:10

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Przestań <pisnęła, gdy zaczął ją łaskotać. Nie mogła pohamować śmiechu> I kto tu igra z ogniem? <wydusiła>

*słysząc jej śmiech, również się roześmiał, po chwili jedna postawił ją na ziemi* Masz trudny charakter, ale nie jesteś "ogniem". *uśmiecha się złośliwie i wskazuje gestem głowy na jej telefon* No, zaproś ją.

Trudny charakter.. dobrze wiedzieć <wywróciła oczami i odpisała na SMSa Berry> Załatwione.

*uśmiechnął się pod nosem i podszedł do niej nieco bliżej, odgarniając jej kosmyk włosów z twarzy, spojrzał w jej oczy, nie odzywając się*

BerryBlackmine - 21-07-13 20:21:47

*opiera się o framugę drzwi z gitarą w ręce i puka*

Annabeth Blake - 21-07-13 20:29:02

BerryBlackmine napisał:

*opiera się o framugę drzwi z gitarą w ręce i puka*

<słyszy pukanie do drzwi. Ściąga przez głowę fartuch i odkłada pędzle do kubków> Masz farbę na nosie <mówi do Samuela z szerokim uśmiechem i w wampirzym tempie schodzi na dół. Otwiera drzwi> Hej, Berry <uśmiecha się szerzej> Wchodź <przepuszcza ją>

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:30:57

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

*opiera się o framugę drzwi z gitarą w ręce i puka*

<słyszy pukanie do drzwi. Ściąga przez głowę fartuch i odkłada pędzle do kubków> Masz farbę na nosie <mówi do Samuela z szerokim uśmiechem i w wampirzym tempie schodzi na dół. Otwiera drzwi> Hej, Berry <uśmiecha się szerzej> Wchodź <przepuszcza ją>

*kręci głową i idzie do łazienki, zmywając z nosa farbę, po czym powoli schodzi na dół i opiera się o ścianę, przyglądając się dziewczynom*

BerryBlackmine - 21-07-13 20:32:21

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

*opiera się o framugę drzwi z gitarą w ręce i puka*

<słyszy pukanie do drzwi. Ściąga przez głowę fartuch i odkłada pędzle do kubków> Masz farbę na nosie <mówi do Samuela z szerokim uśmiechem i w wampirzym tempie schodzi na dół. Otwiera drzwi> Hej, Berry <uśmiecha się szerzej> Wchodź <przepuszcza ją>

*uśmiecha się*
Hej, sorki, że tek z pustymi rękami...
*spogląda na gitarę*
...Prawie. Ale szłam z parku, a nie wzięłam torebki z domu.
*wchodzi niepewnie*

Annabeth Blake - 21-07-13 20:41:00

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

*opiera się o framugę drzwi z gitarą w ręce i puka*

<słyszy pukanie do drzwi. Ściąga przez głowę fartuch i odkłada pędzle do kubków> Masz farbę na nosie <mówi do Samuela z szerokim uśmiechem i w wampirzym tempie schodzi na dół. Otwiera drzwi> Hej, Berry <uśmiecha się szerzej> Wchodź <przepuszcza ją>

*uśmiecha się*
Hej, sorki, że tek z pustymi rękami...
*spogląda na gitarę*
...Prawie. Ale szłam z parku, a nie wzięłam torebki z domu.
*wchodzi niepewnie*

Oj no proszę, nie musisz nic kupować <uśmiechnęła się> Przepraszam, myślałam, że spotkamy się gdzieś na mieście, ale ten oto tutaj osobnik nie chciał mnie wypuścić z domu <powiedziała rozbawiona wskazując kciukiem na Samuela>

BerryBlackmine - 21-07-13 20:43:17

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<słyszy pukanie do drzwi. Ściąga przez głowę fartuch i odkłada pędzle do kubków> Masz farbę na nosie <mówi do Samuela z szerokim uśmiechem i w wampirzym tempie schodzi na dół. Otwiera drzwi> Hej, Berry <uśmiecha się szerzej> Wchodź <przepuszcza ją>

*uśmiecha się*
Hej, sorki, że tek z pustymi rękami...
*spogląda na gitarę*
...Prawie. Ale szłam z parku, a nie wzięłam torebki z domu.
*wchodzi niepewnie*

Oj no proszę, nie musisz nic kupować <uśmiechnęła się> Przepraszam, myślałam, że spotkamy się gdzieś na mieście, ale ten oto tutaj osobnik nie chciał mnie wypuścić z domu <powiedziała rozbawiona wskazując kciukiem na Samuela>

Spokojnie, wybaczam
*zaśmiała się*
Hejka, Samuel!
*uśmiechnęła się i przywitała z nim*
No, to na czym wczoraj skończyłyśmy?
*uniosła brwi*

Annabeth Blake - 21-07-13 20:44:45

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uśmiecha się*
Hej, sorki, że tek z pustymi rękami...
*spogląda na gitarę*
...Prawie. Ale szłam z parku, a nie wzięłam torebki z domu.
*wchodzi niepewnie*

Oj no proszę, nie musisz nic kupować <uśmiechnęła się> Przepraszam, myślałam, że spotkamy się gdzieś na mieście, ale ten oto tutaj osobnik nie chciał mnie wypuścić z domu <powiedziała rozbawiona wskazując kciukiem na Samuela>

Spokojnie, wybaczam
*zaśmiała się*
Hejka, Samuel!
*uśmiechnęła się i przywitała z nim*
No, to na czym wczoraj skończyłyśmy?
*uniosła brwi*

Miałaś mi opowiedzieć więcej o Jaredzie <uśmiechnęła się> Może usiądziemy? Chcecie coś do picia?

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:45:50

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Oj no proszę, nie musisz nic kupować <uśmiechnęła się> Przepraszam, myślałam, że spotkamy się gdzieś na mieście, ale ten oto tutaj osobnik nie chciał mnie wypuścić z domu <powiedziała rozbawiona wskazując kciukiem na Samuela>

Spokojnie, wybaczam
*zaśmiała się*
Hejka, Samuel!
*uśmiechnęła się i przywitała z nim*
No, to na czym wczoraj skończyłyśmy?
*uniosła brwi*

Miałaś mi opowiedzieć więcej o Jaredzie <uśmiechnęła się> Może usiądziemy? Chcecie coś do picia?

*kiwnął glową w kierunku Berry i usiadł na fotelu, przysłuchując się im z ciekawością* Nie, nie trzeba. No, chyba, że masz trochę... krwi.

BerryBlackmine - 21-07-13 20:52:42

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Spokojnie, wybaczam
*zaśmiała się*
Hejka, Samuel!
*uśmiechnęła się i przywitała z nim*
No, to na czym wczoraj skończyłyśmy?
*uniosła brwi*

Miałaś mi opowiedzieć więcej o Jaredzie <uśmiechnęła się> Może usiądziemy? Chcecie coś do picia?

*kiwnął glową w kierunku Berry i usiadł na fotelu, przysłuchując się im z ciekawością* Nie, nie trzeba. No, chyba, że masz trochę... krwi.

Ja też dziękuję
*usiadła na kanapie*
Mam opowiadać przy nim, tak?
*zwróciła się do Ann i uniosła brew*

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:54:25

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Miałaś mi opowiedzieć więcej o Jaredzie <uśmiechnęła się> Może usiądziemy? Chcecie coś do picia?

*kiwnął glową w kierunku Berry i usiadł na fotelu, przysłuchując się im z ciekawością* Nie, nie trzeba. No, chyba, że masz trochę... krwi.

Ja też dziękuję
*usiadła na kanapie*
Mam opowiadać przy nim, tak?
*zwróciła się do Ann i uniosła brew*

Hej! *słysząc słowa Berry się obruszył* Ja mam imię! A poza tym... *przerwał, uśmiechając się do niej lekko* Mnie to też ciekawi.

BerryBlackmine - 21-07-13 20:55:56

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*kiwnął glową w kierunku Berry i usiadł na fotelu, przysłuchując się im z ciekawością* Nie, nie trzeba. No, chyba, że masz trochę... krwi.

Ja też dziękuję
*usiadła na kanapie*
Mam opowiadać przy nim, tak?
*zwróciła się do Ann i uniosła brew*

Hej! *słysząc słowa Berry się obruszył* Ja mam imię! A poza tym... *przerwał, uśmiechając się do niej lekko* Mnie to też ciekawi.

Od kiedy to moje życie towarzyskie cię ciekawi, co S a m u e l?
*zapytała akcentując ostatnie słowo*

Samuel Blackwood - 21-07-13 20:56:48

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Ja też dziękuję
*usiadła na kanapie*
Mam opowiadać przy nim, tak?
*zwróciła się do Ann i uniosła brew*

Hej! *słysząc słowa Berry się obruszył* Ja mam imię! A poza tym... *przerwał, uśmiechając się do niej lekko* Mnie to też ciekawi.

Od kiedy to moje życie towarzyskie cię ciekawi, co S a m u e l?
*zapytała akcentując ostatnie słowo*

*zmrużył gniewnie oczy i rozłożył bezradnie ręce* Hej, hej, skąd ta wrogość, co?

Annabeth Blake - 21-07-13 20:57:15

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*kiwnął glową w kierunku Berry i usiadł na fotelu, przysłuchując się im z ciekawością* Nie, nie trzeba. No, chyba, że masz trochę... krwi.

Ja też dziękuję
*usiadła na kanapie*
Mam opowiadać przy nim, tak?
*zwróciła się do Ann i uniosła brew*

Hej! *słysząc słowa Berry się obruszył* Ja mam imię! A poza tym... *przerwał, uśmiechając się do niej lekko* Mnie to też ciekawi.

<westchnęła głęboko i uśmiechnęła się przepraszająco do Berry. Potem zwróciła się do Samuela> Może... pójdziesz zapolować? <spytała unosząc brwi>

BerryBlackmine - 21-07-13 20:59:01

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Hej! *słysząc słowa Berry się obruszył* Ja mam imię! A poza tym... *przerwał, uśmiechając się do niej lekko* Mnie to też ciekawi.

Od kiedy to moje życie towarzyskie cię ciekawi, co S a m u e l?
*zapytała akcentując ostatnie słowo*

*zmrużył gniewnie oczy i rozłożył bezradnie ręce* Hej, hej, skąd ta wrogość, co?

Jaka wrogość?
*uniosła brew, splotła ręce pod piersią*
Ja się tylko droczę.
*uśmiechnęła się lekko*

Samuel Blackwood - 21-07-13 21:00:27

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Od kiedy to moje życie towarzyskie cię ciekawi, co S a m u e l?
*zapytała akcentując ostatnie słowo*

*zmrużył gniewnie oczy i rozłożył bezradnie ręce* Hej, hej, skąd ta wrogość, co?

Jaka wrogość?
*uniosła brew, splotła ręce pod piersią*
Ja się tylko droczę.
*uśmiechnęła się lekko*

*pokręcił głową i zacisnął wargi, po czym uśmiechnął się uprzejmie* W porządku, więc.. kto to Jared? *unosi brw, ignorując pytani Ann*

BerryBlackmine - 21-07-13 21:02:06

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*zmrużył gniewnie oczy i rozłożył bezradnie ręce* Hej, hej, skąd ta wrogość, co?

Jaka wrogość?
*uniosła brew, splotła ręce pod piersią*
Ja się tylko droczę.
*uśmiechnęła się lekko*

*pokręcił głową i zacisnął wargi, po czym uśmiechnął się uprzejmie* W porządku, więc.. kto to Jared? *unosi brw, ignorując pytani Ann*

Znajomy.
*uśmiechnęła się po czym przeniosła wzrok na Ann*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:07:48

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Jaka wrogość?
*uniosła brew, splotła ręce pod piersią*
Ja się tylko droczę.
*uśmiechnęła się lekko*

*pokręcił głową i zacisnął wargi, po czym uśmiechnął się uprzejmie* W porządku, więc.. kto to Jared? *unosi brw, ignorując pytani Ann*

Znajomy.
*uśmiechnęła się po czym przeniosła wzrok na Ann*

<uśmiechnęła się> Czy to aby na pewno najlepsze określenie waszych relacji <porusza zabawnie brwiami>

BerryBlackmine - 21-07-13 21:11:24

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*pokręcił głową i zacisnął wargi, po czym uśmiechnął się uprzejmie* W porządku, więc.. kto to Jared? *unosi brw, ignorując pytani Ann*

Znajomy.
*uśmiechnęła się po czym przeniosła wzrok na Ann*

<uśmiechnęła się> Czy to aby na pewno najlepsze określenie waszych relacji <porusza zabawnie brwiami>

Cóż, właściwie to... tak. Poznaliśmy się we wtorek, a on pocałował mnie w środę. Wiesz, umówiliśmy się, że sobie powiemy nasze tajemnice i tak wyszło, że on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a ja jego.
*uśmiechnęła się szeroko*
Szaleństwo, nie?

Annabeth Blake - 21-07-13 21:14:55

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Znajomy.
*uśmiechnęła się po czym przeniosła wzrok na Ann*

<uśmiechnęła się> Czy to aby na pewno najlepsze określenie waszych relacji <porusza zabawnie brwiami>

Cóż, właściwie to... tak. Poznaliśmy się we wtorek, a on pocałował mnie w środę. Wiesz, umówiliśmy się, że sobie powiemy nasze tajemnice i tak wyszło, że on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a ja jego.
*uśmiechnęła się szeroko*
Szaleństwo, nie?

W dobrym tego słowa znaczeniu <śmieje się cicho> Ja określiłabym was jako... powiernicy. <zakłada nogę na nogę> A to najlepszy krok do "czegoś więcej".

Samuel Blackwood - 21-07-13 21:16:02

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Znajomy.
*uśmiechnęła się po czym przeniosła wzrok na Ann*

<uśmiechnęła się> Czy to aby na pewno najlepsze określenie waszych relacji <porusza zabawnie brwiami>

Cóż, właściwie to... tak. Poznaliśmy się we wtorek, a on pocałował mnie w środę. Wiesz, umówiliśmy się, że sobie powiemy nasze tajemnice i tak wyszło, że on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a ja jego.
*uśmiechnęła się szeroko*
Szaleństwo, nie?

Łaaaał...*mruknął, nie kryjąc sceptyzmu, po czym wstał z kanapy* Wiecie co? Porozmawiajcie sobie same. *poszedł do przedpokoju, założył kurtkę i powiedzial głośno* Zrobię coś pożytecznego i się najem. *uśmiechnął się tajemniczo i wyszedł*

BerryBlackmine - 21-07-13 21:16:46

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

<uśmiechnęła się> Czy to aby na pewno najlepsze określenie waszych relacji <porusza zabawnie brwiami>

Cóż, właściwie to... tak. Poznaliśmy się we wtorek, a on pocałował mnie w środę. Wiesz, umówiliśmy się, że sobie powiemy nasze tajemnice i tak wyszło, że on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a ja jego.
*uśmiechnęła się szeroko*
Szaleństwo, nie?

W dobrym tego słowa znaczeniu <śmieje się cicho> Ja określiłabym was jako... powiernicy. <zakłada nogę na nogę> A to najlepszy krok do "czegoś więcej".

*prychnęła*
Wczoraj powiedział, żebym się za bardzo nie angażowała, bo nie wie, na ile przyjechał do Mystic Falls.
*słysząc Samuela wywróciła oczami*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:19:49

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

<uśmiechnęła się> Czy to aby na pewno najlepsze określenie waszych relacji <porusza zabawnie brwiami>

Cóż, właściwie to... tak. Poznaliśmy się we wtorek, a on pocałował mnie w środę. Wiesz, umówiliśmy się, że sobie powiemy nasze tajemnice i tak wyszło, że on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a ja jego.
*uśmiechnęła się szeroko*
Szaleństwo, nie?

Łaaaał...*mruknął, nie kryjąc sceptyzmu, po czym wstał z kanapy* Wiecie co? Porozmawiajcie sobie same. *poszedł do przedpokoju, założył kurtkę i powiedzial głośno* Zrobię coś pożytecznego i się najem. *uśmiechnął się tajemniczo i wyszedł*

Świetnie <mruknęła> Pomyślnych łowów <krzyknęła za nim i zwróciła się do Berry> Jak to nie wie, na ile przyjechał? <pyta>

BerryBlackmine - 21-07-13 21:20:49

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

BerryBlackmine napisał:


Cóż, właściwie to... tak. Poznaliśmy się we wtorek, a on pocałował mnie w środę. Wiesz, umówiliśmy się, że sobie powiemy nasze tajemnice i tak wyszło, że on zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a ja jego.
*uśmiechnęła się szeroko*
Szaleństwo, nie?

Łaaaał...*mruknął, nie kryjąc sceptyzmu, po czym wstał z kanapy* Wiecie co? Porozmawiajcie sobie same. *poszedł do przedpokoju, założył kurtkę i powiedzial głośno* Zrobię coś pożytecznego i się najem. *uśmiechnął się tajemniczo i wyszedł*

Świetnie <mruknęła> Pomyślnych łowów <krzyknęła za nim i zwróciła się do Berry> Jak to nie zostanie? <pyta>

*uniosła bezradnie dłonie*
Nie wiem. Ale mam nadzieję, że to kwestia przynajmniej miesięcy, a nie dni.
*westchnęła*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:25:17

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Łaaaał...*mruknął, nie kryjąc sceptyzmu, po czym wstał z kanapy* Wiecie co? Porozmawiajcie sobie same. *poszedł do przedpokoju, założył kurtkę i powiedzial głośno* Zrobię coś pożytecznego i się najem. *uśmiechnął się tajemniczo i wyszedł*

Świetnie <mruknęła> Pomyślnych łowów <krzyknęła za nim i zwróciła się do Berry> Jak to nie zostanie? <pyta>

*uniosła bezradnie dłonie*
Nie wiem. Ale mam nadzieję, że to kwestia przynajmniej miesięcy, a nie dni.
*westchnęła*

Daj mu powód, żeby został <posłała jej porozumiewawcze spojrzenie>

BerryBlackmine - 21-07-13 21:26:17

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Świetnie <mruknęła> Pomyślnych łowów <krzyknęła za nim i zwróciła się do Berry> Jak to nie zostanie? <pyta>

*uniosła bezradnie dłonie*
Nie wiem. Ale mam nadzieję, że to kwestia przynajmniej miesięcy, a nie dni.
*westchnęła*

Daj mu powód, żeby został <posłała jej porozumiewawcze spojrzenie>

Łatwo powiedzieć
*wywróciła oczy*
Dosyć o mnie. Teraz ty opowiadaj
*uśmiechnęła się szeroko*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:28:03

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uniosła bezradnie dłonie*
Nie wiem. Ale mam nadzieję, że to kwestia przynajmniej miesięcy, a nie dni.
*westchnęła*

Daj mu powód, żeby został <posłała jej porozumiewawcze spojrzenie>

Łatwo powiedzieć
*wywróciła oczy*
Dosyć o mnie. Teraz ty opowiadaj
*uśmiechnęła się szeroko*

O czym? <zdziwiła się lekko>

BerryBlackmine - 21-07-13 21:30:08

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Daj mu powód, żeby został <posłała jej porozumiewawcze spojrzenie>

Łatwo powiedzieć
*wywróciła oczy*
Dosyć o mnie. Teraz ty opowiadaj
*uśmiechnęła się szeroko*

O czym? <zdziwiła się lekko>

*uniosła brew*
Facet przyszedł do ciebie wczoraj wieczorem, a wyszedł dzisiaj. O dziwo w tym samym ubraniu
*wskazała kciukiem na drzwi, przez które przec chwilą wyszedł Samuel*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:33:53

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Łatwo powiedzieć
*wywróciła oczy*
Dosyć o mnie. Teraz ty opowiadaj
*uśmiechnęła się szeroko*

O czym? <zdziwiła się lekko>

*uniosła brew*
Facet przyszedł do ciebie wczoraj wieczorem, a wyszedł dzisiaj. O dziwo w tym samym ubraniu
*wskazała kciukiem na drzwi, przez które przec chwilą wyszedł Samuel*

<zarumieniła się> Naprawdę? Nie zauważyłam <powiedziała z szerokim uśmiechem>

BerryBlackmine - 21-07-13 21:36:00

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


O czym? <zdziwiła się lekko>

*uniosła brew*
Facet przyszedł do ciebie wczoraj wieczorem, a wyszedł dzisiaj. O dziwo w tym samym ubraniu
*wskazała kciukiem na drzwi, przez które przec chwilą wyszedł Samuel*

<zarumieniła się> Naprawdę? Nie zauważyłam <powiedziała z szerokim uśmiechem>

*napisała sms, po czym spojrzała na Ann*
Tłumacz się, "świętoszku"

Annabeth Blake - 21-07-13 21:40:29

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*uniosła brew*
Facet przyszedł do ciebie wczoraj wieczorem, a wyszedł dzisiaj. O dziwo w tym samym ubraniu
*wskazała kciukiem na drzwi, przez które przec chwilą wyszedł Samuel*

<zarumieniła się> Naprawdę? Nie zauważyłam <powiedziała z szerokim uśmiechem>

*napisała sms, po czym spojrzała na Ann*
Tłumacz się, "świętoszku"

Do niczego nie doszło <powiedziała, wzruszając ramionami>

Nathaniel Goop - 21-07-13 21:43:51

SMS OD NATE : Hejka, będziesz chciała jutro popływać ? Najlepiej rano lub wieczorem.

BerryBlackmine - 21-07-13 21:43:56

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


<zarumieniła się> Naprawdę? Nie zauważyłam <powiedziała z szerokim uśmiechem>

*napisała sms, po czym spojrzała na Ann*
Tłumacz się, "świętoszku"

Do niczego nie doszło <powiedziała, wzruszając ramionami>

Nie o to mi chodzi. Tylko, że ostatnio jak wspomniałam o Smuelu nie chciałaś o nim gadać, a teraz nagle zastaję Was uśmiechniętych w jednym domu
*uniosła brwi pytająco*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:46:49

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


*napisała sms, po czym spojrzała na Ann*
Tłumacz się, "świętoszku"

Do niczego nie doszło <powiedziała, wzruszając ramionami>

Nie o to mi chodzi. Tylko, że ostatnio jak wspomniałam o Samuelu nie chciałaś o nim gadać, a teraz nagle zastaję Was uśmiechniętych w jednym domu
*uniosła brwi pytająco*

To było nieporozumienie <uśmiechnęła się lekko> Całe szczęście <dodała i odpisała na SMSa>

BerryBlackmine - 21-07-13 21:50:30

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


Do niczego nie doszło <powiedziała, wzruszając ramionami>

Nie o to mi chodzi. Tylko, że ostatnio jak wspomniałam o Samuelu nie chciałaś o nim gadać, a teraz nagle zastaję Was uśmiechniętych w jednym domu
*uniosła brwi pytająco*

To było nieporozumienie <uśmiechnęła się lekko> Całe szczęście <dodała i odpisała na SMSa>

Dobrze
*uśmiechnęła się i spojrzała na ekran telefonu*
Jared chce się wkręcić na nasze "babskie pogaduchy"
*pokręciła z rozbawieniem głową*

Annabeth Blake - 21-07-13 21:52:21

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:


Nie o to mi chodzi. Tylko, że ostatnio jak wspomniałam o Samuelu nie chciałaś o nim gadać, a teraz nagle zastaję Was uśmiechniętych w jednym domu
*uniosła brwi pytająco*

To było nieporozumienie <uśmiechnęła się lekko> Całe szczęście <dodała i odpisała na SMSa>

Dobrze
*uśmiechnęła się i spojrzała na ekran telefonu*
Jared chce się wkręcić na nasze "babskie pogaduchy"
*pokręciła z rozbawieniem głową*

Wtedy to już nie będą "babskie pogaduchy" <uśmiecha się i odkłada telefon na stół> Ale zaproś go, jeśli chcesz.

Nathaniel Goop - 21-07-13 21:54:11

SMS OD NATE : Pasuje 11 ? Czy wolisz o 12 ?

BerryBlackmine - 21-07-13 21:55:17

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:


To było nieporozumienie <uśmiechnęła się lekko> Całe szczęście <dodała i odpisała na SMSa>

Dobrze
*uśmiechnęła się i spojrzała na ekran telefonu*
Jared chce się wkręcić na nasze "babskie pogaduchy"
*pokręciła z rozbawieniem głową*

Wtedy to już nie będą "babskie pogaduchy" <uśmiecha się i odkłada telefon na stół> Ale zaproś go, jeśli chcesz.

Nie rozśmieszaj mnie
*wywróciła oczami*
Poza tym, niestety sama muszę już wracać
*pokręciła niezadowolona głową, po czym wstała i wzięła gitarę*
Musimy to kiedyś powtórzyć
*uśmiechnęła się, pocałowała ją przyjacielsko w policzek i wyszła*

Nathaniel Goop - 21-07-13 21:57:59

SMS OD NATE : Ok jeśli wstanę :p. Jak coś widzimy się na miejscu.

Annabeth Blake - 21-07-13 22:03:44

BerryBlackmine napisał:

Annabeth Blake napisał:

BerryBlackmine napisał:

Dobrze
*uśmiechnęła się i spojrzała na ekran telefonu*
Jared chce się wkręcić na nasze "babskie pogaduchy"
*pokręciła z rozbawieniem głową*

Wtedy to już nie będą "babskie pogaduchy" <uśmiecha się i odkłada telefon na stół> Ale zaproś go, jeśli chcesz.

Nie rozśmieszaj mnie
*wywróciła oczami*
Poza tym, niestety sama muszę już wracać
*pokręciła niezadowolona głową, po czym wstała i wzięła gitarę*
Musimy to kiedyś powtórzyć
*uśmiechnęła się, pocałowała ją przyjacielsko w policzek i wyszła*

Jasne. Do zobaczenia <powiedziała. Po chwili poszła na górę i położyła się spać>

Annabeth Blake - 22-07-13 10:00:08

<wstaje, schodzi na dół, robi śniadanie>

Annabeth Blake - 22-07-13 10:14:45

<kończy śniadanie, ubiera się, wychodzi z domu>

Nathaniel Goop - 22-07-13 12:40:25

*Przyszedł pod dom Ann. Położył jej telefon pod drzwiami po czym odszedł*

Nathaniel Goop - 23-07-13 12:52:06

SMS OD NATE : Chyba trochę namieszałem ...

Annabeth Blake - 23-07-13 13:09:35

<przychodzi pod dom, zauważa swój telefon przy wejściu, podnosi go, odczytuje SMSa, wchodzi do domu i odpisuje na niego>

Annabeth Blake - 23-07-13 13:12:49

<bierze prysznic, przebiera się, siada na kanapie, myśli>

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:15:53

SMS OD NATE : Nie wiem jak ci to powiedzieć, a tym bardziej napisać...

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:21:33

SMS DO NATE : Ale obiecaj, że przez to cię nie stracę.

Annabeth Blake - 23-07-13 13:24:42

<lekko zdziwiona odpisała na SMSa i poszła do kuchni robić kawę>

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:26:55

SMS OD NATE : Zamierzam dokończyć przemianę.

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:33:26

SMS OD NATE : Jeśli dokończę przemianę będę 100% wampirem.

Annabeth Blake - 23-07-13 13:38:22

<przeczytała SMSa kilka razy, pojmując sens wypowiedzi, odpisała i usiadła przy stole z kubkiem kawy>

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:40:09

SMS OD NATE : Ann... jestem WAMPIREM.

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:50:50

SMS OD NATE : Wszystko się zmienia, możesz mi nie wierzyć. Nie okłamuje cię.

Nathaniel Goop - 23-07-13 13:57:14

SMS OD NATE : To zostanie moją tajemnicą.

Annabeth Blake - 23-07-13 20:05:35

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 23-07-13 22:12:07

<wraca do domu, bierze prysznic, kładzie się spać>

Annabeth Blake - 24-07-13 11:08:16

<budzi się, ubiera, siada na łóżku, włącza laptopa>

Nathaniel Goop - 24-07-13 11:10:35

SMS OD NATE : Jestem w MG jeśli chcesz się spotkać to wpadnij.

Annabeth Blake - 24-07-13 11:11:53

<czyta SMSa, po chwili wahania gasi komputer i wychodzi>

Annabeth Blake - 24-07-13 17:15:05

<wraca do domu, idzie do pracowni, kończy obraz>

Annabeth Blake - 24-07-13 22:20:30

<wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 26-07-13 14:25:11

<przychodzi do domu, bierze prysznic, przebiera się, wychodzi>

BerryBlackmine - 26-07-13 18:05:43

SMS OD BERRY: Dlaczego mi nie powiedziałaś...? :( To głupie pytanie. Wiem dlaczego. Nie wiem co robić, Ann

Annabeth Blake - 26-07-13 22:50:06

<przychodzi do domu, odpisuje na smsa, bierze prysznic, kładzie się spać>

Annabeth Blake - 27-07-13 12:30:59

<wstaje, ubiera się, wiąże włosy w niedbały kok, wychodzi>

Nathaniel Goop - 27-07-13 18:59:25

SMS OD NATE : Muszę z kimś pogadać nie chcesz przypadkiem się spotkać ?

Annabeth Blake - 27-07-13 22:03:48

<przychodzi do domu, idzie do jednego z pokoi na piętrze, wyciąga z szafy księgi z czasów, gdy była jeszcze czarownicą, szuka informacje o łowcach>

Diego Torees - 28-07-13 09:37:12

SMS OD DIEGO: Znalazłem coś ale jest coraz gorzej. Pojawił się nowy łowca w mieście.

Annabeth Blake - 28-07-13 10:16:09

<budzi się, zdaje sobie sprawę, że wczoraj zasnęła nad książkami. Przebiera się, sprawdza telefon, odpisuje na SMSa , idzie zrobić kawę>

Diego Torees - 28-07-13 10:23:06

SMS OD DIEGO : Nie ważne skąd wiem, ale trzeba coś zrobić bo będzie ich jeszcze więcej.

Diego Torees - 28-07-13 10:37:15

SMS OD DIEGO : Nie da się jej złamać ale mogę pomóc przy pozbyciu się łowców.

Annabeth Blake - 28-07-13 10:39:38

<czyta SMSa, odpisuje na niego i przy okazji wysyła innego, do Samuela. Pije kawę>

Diego Torees - 28-07-13 10:46:00

SMS OD DIEGO : ;)  Będzie dobrze ale uważaj na siebie.

Annabeth Blake - 28-07-13 11:41:27

<dopija kawę, wychodzi z domu>

Samuel Blackwood - 28-07-13 12:19:09

SMS OD SAMUELA:
Nowy łowca? Robi się coraz ciekawiej..
W porządku, porozmawiajmy, ale nie teraz.

Samuel Blackwood - 28-07-13 13:43:54

SMS OD SAMUELA:
Nate ma kuzynkę? Współczuję jej..
Ann a co powiedziałabyś na teraz?

Samuel Blackwood - 28-07-13 13:46:41

SMS Oad SAMUELA:
U mnie.

BerryBlackmine - 28-07-13 19:48:19

SMS OD BERRY: Nie miałabyś ochoty się spotkać?

BerryBlackmine - 28-07-13 20:32:38

SMS OD BERRY: Cóż... Właśnie trenuję w lesie. Możemy się spotkać w Grill'u. Teraz?

Annabeth Blake - 28-07-13 22:02:43

<przychodzi do domu, bierze prysznic, kładzie się do łóżka, próbuje zasnąć. Udaje jej się to dopiero nad ranem>

Annabeth Blake - 29-07-13 12:51:47

<budzi się, przebiera, wychodzi>

DeanWest - 01-08-13 00:15:23

SMS OD DEAN: Cholera. Postaram się przyjść jak najszybciej.

Annabeth Blake - 01-08-13 13:43:35

<przychodzi do domu, bierze prysznic, przebiera się w czyste ubrania, a stare i zakrwawione wyrzuca do kosza. Pakuje do torby trochę ciuchów i i  najpotrzebniejszych rzeczy>

Annabeth Blake - 01-08-13 15:19:56

<zarzuca torbę na ramię, wychodzi z domu>

Rosalie Delacure - 03-08-13 18:46:02

SMS OD ROSALIE: Desperacko potrzebuję się komuś wygadać. Może znajdziesz dla mnie chwilę?

Rosalie Delacure - 03-08-13 18:51:59

SMS OD ROSALIE: Dzięki, już wychodzę, do zobaczenia za chwilę :)

Katelynn Blake - 07-08-13 15:31:19

*przychodzi pod dom, sprawdza jeszcze raz adres, puka do drzwi*

Katelynn Blake - 07-08-13 15:38:08

Katelynn Blake napisał:

*przychodzi pod dom, sprawdza jeszcze raz adres, puka do drzwi*

*kiedy nikt nie odpowiada, siada na schodach, po jakimś czasie jednak znudziło jej się czekanie, szepnęła coś pod nosem, a drzwi momentalnie się otworzyły, zadowolona weszła do środka i rozsiadła się na kanapie, zauważyła rzeczy siostry, niemiła wątpliwości, że jest w domu Ann*

Annabeth Blake - 07-08-13 15:52:50

Katelynn Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

*przychodzi pod dom, sprawdza jeszcze raz adres, puka do drzwi*

*kiedy nikt nie odpowiada, siada na schodach, po jakimś czasie jednak znudziło jej się czekanie, szepnęła coś pod nosem, a drzwi momentalnie się otworzyły, zadowolona weszła do środka i rozsiadła się na kanapie, zauważyła rzeczy siostry, niemiła wątpliwości, że jest w domu Ann*

<podchodzi pod dom, kręci kluczykiem w drzwiach, lecz po chwili dostrzega, że były już wcześniej otwarte. Marszczy brwi i wchodzi do domu, zauważa kogoś na kanapie> Kate? <pyta niepewnie, ale po chwili rozpoznaje siostrę, rozluźnia się i uśmiecha szeroko> Kate! Jak dobrze cię widzieć! <podbiega do niej i przytula się>

Katelynn Blake - 07-08-13 16:22:22

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

*przychodzi pod dom, sprawdza jeszcze raz adres, puka do drzwi*

*kiedy nikt nie odpowiada, siada na schodach, po jakimś czasie jednak znudziło jej się czekanie, szepnęła coś pod nosem, a drzwi momentalnie się otworzyły, zadowolona weszła do środka i rozsiadła się na kanapie, zauważyła rzeczy siostry, niemiła wątpliwości, że jest w domu Ann*

<podchodzi pod dom, kręci kluczykiem w drzwiach, lecz po chwili dostrzega, że były już wcześniej otwarte. Marszczy brwi i wchodzi do domu, zauważa kogoś na kanapie> Kate? <pyta niepewnie, ale po chwili rozpoznaje siostrę, rozluźnia się i uśmiecha szeroko> Kate! Jak dobrze cię widzieć! <podbiega do niej i przytula się>

*wstaje z kanapy, odwzajemnia uścisk* Ciebie też miło widzieć *odsunęła się od siostry* nie źle się tu urządziłaś *powiedziała i jeszcze raz rozejrzała się po domu*

Annabeth Blake - 07-08-13 16:39:48

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*kiedy nikt nie odpowiada, siada na schodach, po jakimś czasie jednak znudziło jej się czekanie, szepnęła coś pod nosem, a drzwi momentalnie się otworzyły, zadowolona weszła do środka i rozsiadła się na kanapie, zauważyła rzeczy siostry, niemiła wątpliwości, że jest w domu Ann*

<podchodzi pod dom, kręci kluczykiem w drzwiach, lecz po chwili dostrzega, że były już wcześniej otwarte. Marszczy brwi i wchodzi do domu, zauważa kogoś na kanapie> Kate? <pyta niepewnie, ale po chwili rozpoznaje siostrę, rozluźnia się i uśmiecha szeroko> Kate! Jak dobrze cię widzieć! <podbiega do niej i przytula się>

*wstaje z kanapy, odwzajemnia uścisk* Ciebie też miło widzieć *odsunęła się od siostry* nie źle się tu urządziłaś *powiedziała i jeszcze raz rozejrzała się po domu*

Nie jest źle <wzrusza ramionami i uśmiecha się szeroko> Masz ochotę na kawę? Herbatę? <pyta i znika w kuchni>

Katelynn Blake - 07-08-13 17:07:07

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<podchodzi pod dom, kręci kluczykiem w drzwiach, lecz po chwili dostrzega, że były już wcześniej otwarte. Marszczy brwi i wchodzi do domu, zauważa kogoś na kanapie> Kate? <pyta niepewnie, ale po chwili rozpoznaje siostrę, rozluźnia się i uśmiecha szeroko> Kate! Jak dobrze cię widzieć! <podbiega do niej i przytula się>

*wstaje z kanapy, odwzajemnia uścisk* Ciebie też miło widzieć *odsunęła się od siostry* nie źle się tu urządziłaś *powiedziała i jeszcze raz rozejrzała się po domu*

Nie jest źle <wzrusza ramionami i uśmiecha się szeroko> Masz ochotę na kawę? Herbatę? <pyta i znika w kuchni>

kawę *powiedziała głośno i poszła za nią*

Annabeth Blake - 07-08-13 17:27:24

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*wstaje z kanapy, odwzajemnia uścisk* Ciebie też miło widzieć *odsunęła się od siostry* nie źle się tu urządziłaś *powiedziała i jeszcze raz rozejrzała się po domu*

Nie jest źle <wzrusza ramionami i uśmiecha się szeroko> Masz ochotę na kawę? Herbatę? <pyta i znika w kuchni>

kawę *powiedziała głośno i poszła za nią*

<wyciąga kubki i nastawia ekspres na dwie kawy> Więc jak tam w wielkim świecie mody? <uśmiecha się i opiera plecami o blat>

Katelynn Blake - 07-08-13 17:46:20

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nie jest źle <wzrusza ramionami i uśmiecha się szeroko> Masz ochotę na kawę? Herbatę? <pyta i znika w kuchni>

kawę *powiedziała głośno i poszła za nią*

<wyciąga kubki i nastawia ekspres na dwie kawy> Więc jak tam w wielkim świecie mody? <uśmiecha się i opiera plecami o blat>

*usiadła na krześle* dobrze, postanowiłam sobie zrobić małą przerwę i odwiedzić moją młodszą siostrzyczkę *uśmiechnęła się* a jak tobie idzie? *spojrzała na nią znacząco*

Annabeth Blake - 07-08-13 17:58:25

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


kawę *powiedziała głośno i poszła za nią*

<wyciąga kubki i nastawia ekspres na dwie kawy> Więc jak tam w wielkim świecie mody? <uśmiecha się i opiera plecami o blat>

*usiadła na krześle* dobrze, postanowiłam sobie zrobić małą przerwę i odwiedzić moją młodszą siostrzyczkę *uśmiechnęła się* a jak idzie tobie? *spojrzała na nią znacząco*

<uśmiecha się lekko> Tyle się wydarzyło przez ten czas. Nawet nie wiedziałabym od czego zacząć. <podaje kawę i siada przy stole obok Kate>

Katelynn Blake - 07-08-13 18:00:47

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<wyciąga kubki i nastawia ekspres na dwie kawy> Więc jak tam w wielkim świecie mody? <uśmiecha się i opiera plecami o blat>

*usiadła na krześle* dobrze, postanowiłam sobie zrobić małą przerwę i odwiedzić moją młodszą siostrzyczkę *uśmiechnęła się* a jak idzie tobie? *spojrzała na nią znacząco*

<uśmiecha się lekko> Tyle się wydarzyło przez ten czas. Nawet nie wiedziałabym od czego zacząć. <podaje kawę i siada przy stole obok Kate>

*wzięła łyka kawy* od początku, jak sobie radzisz ze swoimi mocami? *powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco*

Annabeth Blake - 07-08-13 18:06:56

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*usiadła na krześle* dobrze, postanowiłam sobie zrobić małą przerwę i odwiedzić moją młodszą siostrzyczkę *uśmiechnęła się* a jak idzie tobie? *spojrzała na nią znacząco*

<uśmiecha się lekko> Tyle się wydarzyło przez ten czas. Nawet nie wiedziałabym od czego zacząć. <podaje kawę i siada przy stole obok Kate>

*wzięła łyka kawy* od początku, jak sobie radzisz ze swoimi mocami? *powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco*

<otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Przygryza nerwowo wargę> Widzisz... <zaczyna cicho, nie wiedząc, jak dobrać słowa> Straciłam swoje moce. <mówi w końcu>

Katelynn Blake - 07-08-13 18:15:39

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiecha się lekko> Tyle się wydarzyło przez ten czas. Nawet nie wiedziałabym od czego zacząć. <podaje kawę i siada przy stole obok Kate>

*wzięła łyka kawy* od początku, jak sobie radzisz ze swoimi mocami? *powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco*

<otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Przygryza nerwowo wargę> Widzisz... <zaczyna cicho, nie wiedząc, jak dobrać słowa> Straciłam swoje moce. <mówi w końcu>

*szklanka wypadła jej z ręki, gwałtownie wstała* ale.. ale jak to? *zapytała przerażona*

Annabeth Blake - 07-08-13 18:22:00

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*wzięła łyka kawy* od początku, jak sobie radzisz ze swoimi mocami? *powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco*

<otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Przygryza nerwowo wargę> Widzisz... <zaczyna cicho, nie wiedząc, jak dobrać słowa> Straciłam swoje moce. <mówi w końcu>

*szklanka wypadła jej z ręki, gwałtownie wstała* ale.. ale jak to? *zapytała przerażona*

Jestem wampirem <powiedziała niepewnie patrząc się na nią. Zdobyła się na delikatny uśmiech> Mówiłam, że dużo się wydarzyło.

Katelynn Blake - 07-08-13 18:23:49

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Przygryza nerwowo wargę> Widzisz... <zaczyna cicho, nie wiedząc, jak dobrać słowa> Straciłam swoje moce. <mówi w końcu>

*szklanka wypadła jej z ręki, gwałtownie wstała* ale.. ale jak to? *zapytała przerażona*

Jestem wampirem <powiedziała niepewnie patrząc się na nią. Zdobyła się na delikatny uśmiech> Mówiłam, że dużo się wydarzyło.

*podeszła do niej nadal wstrząśnięta* jak to się stało? *spytał cicho*

Annabeth Blake - 07-08-13 18:32:46

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*szklanka wypadła jej z ręki, gwałtownie wstała* ale.. ale jak to? *zapytała przerażona*

Jestem wampirem <powiedziała niepewnie patrząc się na nią. Zdobyła się na delikatny uśmiech> Mówiłam, że dużo się wydarzyło.

*podeszła do niej nadal wstrząśnięta* jak to się stało? *spytał cicho*

No wiesz... umarłam z wampirzą krwią w organizmie <powiedziała wymijająco i wzruszyła lekko ramionami> A że nie sprzeczne z naturą jest bycie czarownicą i wampirem, straciłam moce.

Katelynn Blake - 07-08-13 18:34:29

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jestem wampirem <powiedziała niepewnie patrząc się na nią. Zdobyła się na delikatny uśmiech> Mówiłam, że dużo się wydarzyło.

*podeszła do niej nadal wstrząśnięta* jak to się stało? *spytał cicho*

No wiesz... umarłam z wampirzą krwią w organizmie <powiedziała wymijająco i wzruszyła lekko ramionami> A że nie sprzeczne z naturą jest bycie czarownicą i wampirem, straciłam moce.

nie jestem idiotką, wiem jak zmienić się w wampira i co się z tym wiąże *warknęła* zastanawia mnie jedynie to, czemu stałaś się wampirem? *kontynuowała*

Annabeth Blake - 07-08-13 18:50:22

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*podeszła do niej nadal wstrząśnięta* jak to się stało? *spytał cicho*

No wiesz... umarłam z wampirzą krwią w organizmie <powiedziała wymijająco i wzruszyła lekko ramionami> A że sprzeczne z naturą jest bycie czarownicą i wampirem, straciłam moce.

nie jestem idiotką, wiem jak zmienić się w wampira i co się z tym wiąże *warknęła* zastanawia mnie jedynie to, czemu stałaś się wampirem? *kontynuowała*

Tak... wyszło? <spytała mrużąc lekko oczy> Po powrocie tutaj z pogrzebu rodziców, poszłam do klubu. Spotkałam tam Samuela. Potrzebował czarownicy, żeby znaleźć wampirzycę, która go przemieniła. Pomogłam mu, ale on wcześniej dał mi swojej krwi. Potem zabił mnie inny wampir, Kurt <westchnęła cicho> Nie planowałam tego <popatrzyła się na Kate>

Katelynn Blake - 07-08-13 19:00:21

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


No wiesz... umarłam z wampirzą krwią w organizmie <powiedziała wymijająco i wzruszyła lekko ramionami> A że sprzeczne z naturą jest bycie czarownicą i wampirem, straciłam moce.

nie jestem idiotką, wiem jak zmienić się w wampira i co się z tym wiąże *warknęła* zastanawia mnie jedynie to, czemu stałaś się wampirem? *kontynuowała*

Tak... wyszło? <spytała mrużąc lekko oczy> Po powrocie tutaj z pogrzebu rodziców, poszłam do klubu. Spotkałam tam Samuela. Potrzebował czarownicy, żeby znaleźć wampirzycę, która go przemieniła. Pomogłam mu, ale on wcześniej dał mi swojej krwi. Potem zabił mnie inny wampir, Kurt <westchnęła cicho> Nie planowałam tego <popatrzyła się na Kate>

*podeszła do siostry i przytuliła ją* może... może uda nam się to wszystko odkręcić, niepotrzebnie piłaś krew tego całego Samuela *westchnęła*

Annabeth Blake - 07-08-13 19:04:10

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


nie jestem idiotką, wiem jak zmienić się w wampira i co się z tym wiąże *warknęła* zastanawia mnie jedynie to, czemu stałaś się wampirem? *kontynuowała*

Tak... wyszło? <spytała mrużąc lekko oczy> Po powrocie tutaj z pogrzebu rodziców, poszłam do klubu. Spotkałam tam Samuela. Potrzebował czarownicy, żeby znaleźć wampirzycę, która go przemieniła. Pomogłam mu, ale on wcześniej dał mi swojej krwi. Potem zabił mnie inny wampir, Kurt <westchnęła cicho> Nie planowałam tego <popatrzyła się na Kate>

*podeszła do siostry i przytuliła ją* może... może uda nam się to wszystko odkręcić, niepotrzebnie piłaś krew tego całego Samuela *westchnęła*

Ale ja nie chcę tego tego odkręcać <powiedziała i westchnęła> Nie napiłam się jego krwi z własnej woli, ale nie żałuję tego, co się stało <odsunęła się delikatnie od Kate> Ja go kocham <dodała po chwili>

(wracam za jakieś 15 min)

Katelynn Blake - 07-08-13 19:13:30

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Tak... wyszło? <spytała mrużąc lekko oczy> Po powrocie tutaj z pogrzebu rodziców, poszłam do klubu. Spotkałam tam Samuela. Potrzebował czarownicy, żeby znaleźć wampirzycę, która go przemieniła. Pomogłam mu, ale on wcześniej dał mi swojej krwi. Potem zabił mnie inny wampir, Kurt <westchnęła cicho> Nie planowałam tego <popatrzyła się na Kate>

*podeszła do siostry i przytuliła ją* może... może uda nam się to wszystko odkręcić, niepotrzebnie piłaś krew tego całego Samuela *westchnęła*

Ale ja nie chcę tego tego odkręcać <powiedziała i westchnęła> Nie napiłam się jego krwi z własnej woli, ale nie żałuję tego, co się stało <odsunęła się delikatnie od Kate> Ja go kocham <dodała po chwili>

(wracam za jakieś 15 min)

*spojrzała na nią zirytowana* kochasz faceta który zrobił ci to coś *pokazała na nią gestem dłoni*

Annabeth Blake - 07-08-13 19:28:44

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*podeszła do siostry i przytuliła ją* może... może uda nam się to wszystko odkręcić, niepotrzebnie piłaś krew tego całego Samuela *westchnęła*

Ale ja nie chcę tego tego odkręcać <powiedziała i westchnęła> Nie napiłam się jego krwi z własnej woli, ale nie żałuję tego, co się stało <odsunęła się delikatnie od Kate> Ja go kocham <dodała po chwili>

(wracam za jakieś 15 min)

*spojrzała na nią zirytowana* kochasz faceta który zrobił ci to coś *pokazała na nią gestem dłoni*

To coś jet teraz częścią mnie <powiedziała i zaplotła ręce na piersi> Nie zmienię tego, kim jestem, więc pozostaje ci jedynie zaakceptowanie tego <spojrzała na nią łagodnie>

Katelynn Blake - 07-08-13 19:32:17

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Ale ja nie chcę tego tego odkręcać <powiedziała i westchnęła> Nie napiłam się jego krwi z własnej woli, ale nie żałuję tego, co się stało <odsunęła się delikatnie od Kate> Ja go kocham <dodała po chwili>

(wracam za jakieś 15 min)

*spojrzała na nią zirytowana* kochasz faceta który zrobił ci to coś *pokazała na nią gestem dłoni*

To coś jet teraz częścią mnie <powiedziała i zaplotła ręce na piersi> Nie zmienię tego, kim jestem, więc pozostaje ci jedynie zaakceptowanie tego <spojrzała na nią łagodnie>

dobrze *wzięła głęboki oddech* ja po prostu nie przepadam za wampirami, to taki  nienaturalne *dodała* ale kocham cię, jesteś moją siostro *złapała ją za rękę i uśmiechnęła się delikatnie*

Annabeth Blake - 07-08-13 19:41:17

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*spojrzała na nią zirytowana* kochasz faceta który zrobił ci to coś *pokazała na nią gestem dłoni*

To coś jet teraz częścią mnie <powiedziała i zaplotła ręce na piersi> Nie zmienię tego, kim jestem, więc pozostaje ci jedynie zaakceptowanie tego <spojrzała na nią łagodnie>

dobrze *wzięła głęboki oddech* ja po prostu nie przepadam za wampirami, to takie  nienaturalne *dodała* ale kocham cię, jesteś moją siostro *złapała ją za rękę i uśmiechnęła się delikatnie*

Bycie wampirem to całkiem niezła sprawa <uniosła kąciki ust> Może niedługo poznasz Samuela. W sumie to całe miasteczko roi się od istot nadnaturalnych. Jest ich chyba nawet więcej niż ludzi <zaśmiała się cicho i wróciła na swoje miejsce>

Katelynn Blake - 07-08-13 19:46:30

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


To coś jet teraz częścią mnie <powiedziała i zaplotła ręce na piersi> Nie zmienię tego, kim jestem, więc pozostaje ci jedynie zaakceptowanie tego <spojrzała na nią łagodnie>

dobrze *wzięła głęboki oddech* ja po prostu nie przepadam za wampirami, to takie  nienaturalne *dodała* ale kocham cię, jesteś moją siostro *złapała ją za rękę i uśmiechnęła się delikatnie*

Bycie wampirem to całkiem niezła sprawa <uniosła kąciki ust> Może niedługo poznasz Samuela. W sumie to całe miasteczko roi się od istot nadnaturalnych. Jest ich chyba nawet więcej niż ludzi <zaśmiała się cicho i wróciła na swoje miejsce>

przyjechałam, bo znowu chcę być częścią twojego życia *usiadła obok niej* nie ważne czy będziesz czarownicą, wampirem, czy duchem *zachichotała* po prostu martwię się*

Annabeth Blake - 07-08-13 19:53:27

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

dobrze *wzięła głęboki oddech* ja po prostu nie przepadam za wampirami, to takie  nienaturalne *dodała* ale kocham cię, jesteś moją siostro *złapała ją za rękę i uśmiechnęła się delikatnie*

Bycie wampirem to całkiem niezła sprawa <uniosła kąciki ust> Może niedługo poznasz Samuela. W sumie to całe miasteczko roi się od istot nadnaturalnych. Jest ich chyba nawet więcej niż ludzi <zaśmiała się cicho i wróciła na swoje miejsce>

przyjechałam, bo znowu chcę być częścią twojego życia *usiadła obok niej* nie ważne czy będziesz czarownicą, wampirem, czy duchem *zachichotała* po prostu martwię się*

Nie masz o co. Wszystko jest w porządku <uśmiechnęła się lekko>

Katelynn Blake - 07-08-13 20:43:47

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Bycie wampirem to całkiem niezła sprawa <uniosła kąciki ust> Może niedługo poznasz Samuela. W sumie to całe miasteczko roi się od istot nadnaturalnych. Jest ich chyba nawet więcej niż ludzi <zaśmiała się cicho i wróciła na swoje miejsce>

przyjechałam, bo znowu chcę być częścią twojego życia *usiadła obok niej* nie ważne czy będziesz czarownicą, wampirem, czy duchem *zachichotała* po prostu martwię się*

Nie masz o co. Wszystko jest w porządku <uśmiechnęła się lekko>

to dobrze *zaczęła sprzątać potłuczoną szklankę* chyba zostanę tu dłużej *uśmiechnęła się zadziornie*

Annabeth Blake - 07-08-13 20:54:49

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


przyjechałam, bo znowu chcę być częścią twojego życia *usiadła obok niej* nie ważne czy będziesz czarownicą, wampirem, czy duchem *zachichotała* po prostu martwię się*

Nie masz o co. Wszystko jest w porządku <uśmiechnęła się lekko>

to dobrze *zaczęła sprzątać potłuczoną szklankę* chyba zostanę tu dłużej *uśmiechnęła się zadziornie*

<uśmiechnęła się szeroko> W takim razie choć, oprowadzę cie po domu <złapała siostrę za rękę i pokazała jej po kolei wszystkie pokoje> Tu jest moja sypialnia <otworzyła jedne z drzwi> A tu pracownia. Przypomina trochę mój dawny pokój, no wiesz, walające się pędzle, farba na podłodze <zaśmiała się cicho i zaprowadziła siostrę do ostatniego pokoju> A ten będzie twój. I nie przyjmuje odmowy <powiedziała stanowczym głosem, spogladając na Kate> Czuj się jak u siebie.

Katelynn Blake - 07-08-13 21:01:10

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie masz o co. Wszystko jest w porządku <uśmiechnęła się lekko>

to dobrze *zaczęła sprzątać potłuczoną szklankę* chyba zostanę tu dłużej *uśmiechnęła się zadziornie*

<uśmiechnęła się szeroko> W takim razie choć, oprowadzę cie po domu <złapała siostrę za rękę i pokazała jej po kolei wszystkie pokoje> Tu jest moja sypialnia <otworzyła jedne z drzwi> A tu pracownia. Przypomina trochę mój dawny pokój, no wiesz, walające się pędzle, farba na podłodze <zaśmiała się cicho i zaprowadziła siostrę do ostatniego pokoju> A ten będzie twój. I nie przyjmuje odmowy <powiedziała stanowczym głosem, spogladając na Kate> Czuj się jak u siebie.

*spojrzała na nią podekscytowana* ale do puki nie znajdę czegoś innego *powiedziała stanowczo*

Annabeth Blake - 07-08-13 21:06:44

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


to dobrze *zaczęła sprzątać potłuczoną szklankę* chyba zostanę tu dłużej *uśmiechnęła się zadziornie*

<uśmiechnęła się szeroko> W takim razie choć, oprowadzę cie po domu <złapała siostrę za rękę i pokazała jej po kolei wszystkie pokoje> Tu jest moja sypialnia <otworzyła jedne z drzwi> A tu pracownia. Przypomina trochę mój dawny pokój, no wiesz, walające się pędzle, farba na podłodze <zaśmiała się cicho i zaprowadziła siostrę do ostatniego pokoju> A ten będzie twój. I nie przyjmuje odmowy <powiedziała stanowczym głosem, spogladając na Kate> Czuj się jak u siebie.

*spojrzała na nią podekscytowana* ale do puki nie znajdę czegoś innego *powiedziała stanowczo*

Odkąd skończyłaś liceum widziałyśmy się może z pięć razy. Naprawdę myślisz, że uwolnisz się tak łatwo od swojej małej, nieznośnej siostrzyczki? <pokręciła głową rozbawiona> Nie ma opcji.

Katelynn Blake - 07-08-13 21:10:30

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uśmiechnęła się szeroko> W takim razie choć, oprowadzę cie po domu <złapała siostrę za rękę i pokazała jej po kolei wszystkie pokoje> Tu jest moja sypialnia <otworzyła jedne z drzwi> A tu pracownia. Przypomina trochę mój dawny pokój, no wiesz, walające się pędzle, farba na podłodze <zaśmiała się cicho i zaprowadziła siostrę do ostatniego pokoju> A ten będzie twój. I nie przyjmuje odmowy <powiedziała stanowczym głosem, spogladając na Kate> Czuj się jak u siebie.

*spojrzała na nią podekscytowana* ale do puki nie znajdę czegoś innego *powiedziała stanowczo*

Odkąd skończyłaś liceum widziałyśmy się może z pięć razy. Naprawdę myślisz, że uwolnisz się tak łatwo od swojej małej, nieznośnej siostrzyczki? <pokręciła głową rozbawiona> Nie ma opcji.

jutro zadzwonię do mojego asystenta, aby przywiózł mi moje ubrania *powiedziała śpiewnie* może pokażesz mi trochę miasto i te wszystkie nadnaturalne istoty *zasugerowała*

Annabeth Blake - 07-08-13 21:26:35

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*spojrzała na nią podekscytowana* ale do puki nie znajdę czegoś innego *powiedziała stanowczo*

Odkąd skończyłaś liceum widziałyśmy się może z pięć razy. Naprawdę myślisz, że uwolnisz się tak łatwo od swojej małej, nieznośnej siostrzyczki? <pokręciła głową rozbawiona> Nie ma opcji.

jutro zadzwonię do mojego asystenta, aby przywiózł mi moje ubrania *powiedziała śpiewnie* może pokażesz mi trochę miasto i te wszystkie nadnaturalne istoty *zasugerowała*

Zależy, co chciałabyś zobaczyć <mówi i uśmiecha się szeroko> Bo jest tu praktycznie wszystko i nie da się tego ogarnąć w jeden dzień. Prawdę mówiąc jestem tu od ponad miesiąca i sama nie widziałam połowy miejsc

Katelynn Blake - 07-08-13 21:30:32

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Odkąd skończyłaś liceum widziałyśmy się może z pięć razy. Naprawdę myślisz, że uwolnisz się tak łatwo od swojej małej, nieznośnej siostrzyczki? <pokręciła głową rozbawiona> Nie ma opcji.

jutro zadzwonię do mojego asystenta, aby przywiózł mi moje ubrania *powiedziała śpiewnie* może pokażesz mi trochę miasto i te wszystkie nadnaturalne istoty *zasugerowała*

Zależy, co chciałabyś zobaczyć <mówi i uśmiecha się szeroko> Bo jest tu praktycznie wszystko i nie da się tego ogarnąć w jeden dzień. Prawdę mówiąc jestem tu od ponad miesiąca i sama nie widziałam połowy miejsc

może pójdziemy się gdzieś napić? zabierz mnie do baru *rzuciła* zobaczysz jaką mocną głowę ma twoja siostra *powiedziała zadziornie*

Annabeth Blake - 07-08-13 21:33:11

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


jutro zadzwonię do mojego asystenta, aby przywiózł mi moje ubrania *powiedziała śpiewnie* może pokażesz mi trochę miasto i te wszystkie nadnaturalne istoty *zasugerowała*

Zależy, co chciałabyś zobaczyć <mówi i uśmiecha się szeroko> Bo jest tu praktycznie wszystko i nie da się tego ogarnąć w jeden dzień. Prawdę mówiąc jestem tu od ponad miesiąca i sama nie widziałam połowy miejsc

może pójdziemy się gdzieś napić? zabierz mnie do baru *rzuciła* zobaczysz jaką mocną głowę ma twoja siostra *powiedziała zadziornie*

Jak sobie życzysz, siostrzyczko <wystawiła jej język i uśmiechnęła się. Wyszły z domu>

Katelynn Blake - 07-08-13 23:22:55

*wracają do domu, myję się i przebiera w pożyczoną od siostry piżamę, poszła do swojego pokoju, od razu usnęła*

Annabeth Blake - 07-08-13 23:42:36

<gdy słyszy, że Kate już śpi, wymyka się po cichu z domu>

Annabeth Blake - 08-08-13 01:07:37

<wraca cicho do domu, przez chwilę nasłuchuje, czy Kate śpi, a potem bierze prysznic i idzie w ślady siostry, także kładąc się do łóżka>

Annabeth Blake - 08-08-13 09:07:18

<wstaje, przebiera się w czyste ubrania, schodzi na dół i zostawia siostrze karteczkę na lodówce:

Wychodzę, będę pod telefonem, jakbyś czegoś potrzebowała.
Ann


wychodzi z domu>

Katelynn Blake - 08-08-13 09:51:07

*wstaje, myje się, przebiera się w to w czym była wczoraj, je śniadanie, idzie poszukać siostry*

Annabeth Blake - 08-08-13 10:57:56

<wchodzą do domu> Siadaj na kanapie, a ja pójdę poszukać apteczki <powiedziała i poszła do łazienki>

Katelynn Blake - 08-08-13 10:58:51

Annabeth Blake napisał:

<wchodzą do domu> Siadaj na kanapie, a ja pójdę poszukać apteczki <powiedziała i poszła do łazienki>

*usiadła na kanapie i czekała na siostrę*

Annabeth Blake - 08-08-13 11:06:50

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzą do domu> Siadaj na kanapie, a ja pójdę poszukać apteczki <powiedziała i poszła do łazienki>

*usiadła na kanapie i czekała na siostrę*

<znalazła apteczkę i w drodze powrotnej wstąpiła do swojego pokoju. Ściągnęła bluzę i zobaczyła, że na ramieniu ponownie widnieje ugryzienie i zaczyna powoli krwawić. Zacisnęła zęby, owinęła ramię parę razy bandażem, ubrała czysty sweter, żeby to zamaskować i zeszła na dół. Usiadła na kanapie obok siostry i położyła sobie apteczkę na kolanach> Wiesz.. nie jestem najlepsza w tych sprawach, ale mogłabym ci pomóc w inny sposób <przełknęła ślinę i popatrzyła się na nią> Krew wampirów ma niezwykłe właściwości <uśmiechnęła się lekko>

Annabeth Blake - 08-08-13 15:23:34

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wchodzą do domu> Siadaj na kanapie, a ja pójdę poszukać apteczki <powiedziała i poszła do łazienki>

*usiadła na kanapie i czekała na siostrę*

<znalazła apteczkę i w drodze powrotnej wstąpiła do swojego pokoju. Ściągnęła bluzę i zobaczyła, że na ramieniu ponownie widnieje ugryzienie i zaczyna powoli krwawić. Zacisnęła zęby, owinęła ramię parę razy bandażem, ubrała czysty sweter, żeby to zamaskować i zeszła na dół. Usiadła na kanapie obok siostry i położyła sobie apteczkę na kolanach> Wiesz.. nie jestem najlepsza w tych sprawach, ale mogłabym ci pomóc w inny sposób <przełknęła ślinę i popatrzyła się na nią> Krew wampirów ma niezwykłe właściwości <uśmiechnęła się lekko>

<robi porządek z rozcięciem Kate, po chwili przeprasza siostrę i idzie do swojego pokoju. Ramię zaczyna coraz bardziej jej dokuczać. Idzie do łazienki i przemywa je zimną wodą, co daje chwilową ulgę>

Katelynn Blake - 08-08-13 15:47:28

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*usiadła na kanapie i czekała na siostrę*

<znalazła apteczkę i w drodze powrotnej wstąpiła do swojego pokoju. Ściągnęła bluzę i zobaczyła, że na ramieniu ponownie widnieje ugryzienie i zaczyna powoli krwawić. Zacisnęła zęby, owinęła ramię parę razy bandażem, ubrała czysty sweter, żeby to zamaskować i zeszła na dół. Usiadła na kanapie obok siostry i położyła sobie apteczkę na kolanach> Wiesz.. nie jestem najlepsza w tych sprawach, ale mogłabym ci pomóc w inny sposób <przełknęła ślinę i popatrzyła się na nią> Krew wampirów ma niezwykłe właściwości <uśmiechnęła się lekko>

<robi porządek z rozcięciem Kate, po chwili przeprasza siostrę i idzie do swojego pokoju. Ramię zaczyna coraz bardziej jej dokuczać. Idzie do łazienki i przemywa je zimną wodą, co daje chwilową ulgę>

*idzie za siostrą, wchodzi do łazienki, gdy widzi ramię Ann, od razu do niej podbiega* czemu mnie okłamałaś? *warknęła*

Annabeth Blake - 08-08-13 16:02:25

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<znalazła apteczkę i w drodze powrotnej wstąpiła do swojego pokoju. Ściągnęła bluzę i zobaczyła, że na ramieniu ponownie widnieje ugryzienie i zaczyna powoli krwawić. Zacisnęła zęby, owinęła ramię parę razy bandażem, ubrała czysty sweter, żeby to zamaskować i zeszła na dół. Usiadła na kanapie obok siostry i położyła sobie apteczkę na kolanach> Wiesz.. nie jestem najlepsza w tych sprawach, ale mogłabym ci pomóc w inny sposób <przełknęła ślinę i popatrzyła się na nią> Krew wampirów ma niezwykłe właściwości <uśmiechnęła się lekko>

<robi porządek z rozcięciem Kate, po chwili przeprasza siostrę i idzie do swojego pokoju. Ramię zaczyna coraz bardziej jej dokuczać. Idzie do łazienki i przemywa je zimną wodą, co daje chwilową ulgę>

*idzie za siostrą, wchodzi do łazienki, gdy widzi ramię Ann, od razu do niej podbiega* czemu mnie okłamałaś? *warknęła*

Nie okłamałam <powiedziała, zaciskając palce na .umywalce> Myślałam, że mi się przywidziało. W pierwszej chwili nawet nic nie poczułam <westchnęła i wróciła do pokoju i otworzyła okno na oścież, z powodu gorąca, jakie czuła>

Katelynn Blake - 08-08-13 16:19:47

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<robi porządek z rozcięciem Kate, po chwili przeprasza siostrę i idzie do swojego pokoju. Ramię zaczyna coraz bardziej jej dokuczać. Idzie do łazienki i przemywa je zimną wodą, co daje chwilową ulgę>

*idzie za siostrą, wchodzi do łazienki, gdy widzi ramię Ann, od razu do niej podbiega* czemu mnie okłamałaś? *warknęła*

Nie okłamałam <powiedziała, zaciskając palce na .umywalce> Myślałam, że mi się przywidziało. W pierwszej chwili nawet nic nie poczułam <westchnęła i wróciła do pokoju i otworzyła okno na oścież, z powodu gorąca, jakie czuła>

spokojnie, załatwię lekarstwo *powiedziała przytulając siostrę* daj mi czas do wieczora, a potem zemszczę się na tym idiocie który ci to zrobił *powiedziała i wyszła z domu*

Annabeth Blake - 08-08-13 16:32:37

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*idzie za siostrą, wchodzi do łazienki, gdy widzi ramię Ann, od razu do niej podbiega* czemu mnie okłamałaś? *warknęła*

Nie okłamałam <powiedziała, zaciskając palce na .umywalce> Myślałam, że mi się przywidziało. W pierwszej chwili nawet nic nie poczułam <westchnęła i wróciła do pokoju i otworzyła okno na oścież, z powodu gorąca, jakie czuła>

spokojnie, załatwię lekarstwo *powiedziała przytulając siostrę* daj mi czas do wieczora, a potem zemszczę się na tym idiocie który ci to zrobił *powiedziała i wyszła z domu*

Kate, poczekaj... <powiedziała, ale ta już wyszła. Usiadła na łóżku, patrząc się, jak z miejsca ugryzienia odchodzą czarne żyłki>

Annabeth Blake - 08-08-13 17:55:07

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Nie okłamałam <powiedziała, zaciskając palce na .umywalce> Myślałam, że mi się przywidziało. W pierwszej chwili nawet nic nie poczułam <westchnęła i wróciła do pokoju i otworzyła okno na oścież, z powodu gorąca, jakie czuła>

spokojnie, załatwię lekarstwo *powiedziała przytulając siostrę* daj mi czas do wieczora, a potem zemszczę się na tym idiocie który ci to zrobił *powiedziała i wyszła z domu*

Kate, poczekaj... <powiedziała, ale ta już wyszła. Usiadła na łóżku, patrząc się, jak z miejsca ugryzienia odchodzą czarne żyłki>

<zeszła po schodach na dół i poszła do kuchni. Wzięła dwie tabletki przeciwbólowe i usiadła na kanapie, odchylając głowę do tyłu, zamykając oczy i oddychając płytko>

Samuel Blackwood - 08-08-13 18:15:33

*podchodzi pod dom i zaczyna mocno walić w drzwi*

Annabeth Blake - 08-08-13 18:32:59

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi pod dom i zaczyna mocno walić w drzwi*

<niechętnie podnosi się z wygodnej kanapy i niepewnym krokiem idzie w kierunku drzwi. Otwiera je i dostrzega Samuela> Hej <mówi słabym głosem i zmusza się do uśmiechu, który prawie od razu przemienia się w grymas, spowodowany bólem z przedramienia>

Samuel Blackwood - 08-08-13 18:41:36

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi pod dom i zaczyna mocno walić w drzwi*

<niechętnie podnosi się z wygodnej kanapy i niepewnym krokiem idzie w kierunku drzwi. Otwiera je i dostrzega Samuela> Hej <mówi słabym głosem i zmusza się do uśmiechu, który prawie od razu przemienia się w grymas, spowodowany bólem z przedramienia>

*patrzy na nią ze zmartwieniem i bezceremonialnie bierze ją na ręce i kładzie na kanapie* Ile czasu Ci zostało? *pyta, siląc się na obojetność. nachyla sie nad nią i caluje ją w czoło*

Annabeth Blake - 08-08-13 18:50:39

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*podchodzi pod dom i zaczyna mocno walić w drzwi*

<niechętnie podnosi się z wygodnej kanapy i niepewnym krokiem idzie w kierunku drzwi. Otwiera je i dostrzega Samuela> Hej <mówi słabym głosem i zmusza się do uśmiechu, który prawie od razu przemienia się w grymas, spowodowany bólem z przedramienia>

*patrzy na nią ze zmartwieniem i bezceremonialnie bierze ją na ręce i kładzie na kanapie* Ile czasu Ci zostało? *pyta, siląc się na obojetność. nachyla sie nad nią i caluje ją w czoło*

Może do jutra, ale nie martw się, wszystko będzie dobrze. Kate mi pomoże <mówi słabym głosem i zamyka oczy, oddychając z trudem. Po chwili je otwiera> Wszystko u ciebie w porządku? Skąd wiedziałeś? <pyta po chwili>

Samuel Blackwood - 08-08-13 18:59:04

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<niechętnie podnosi się z wygodnej kanapy i niepewnym krokiem idzie w kierunku drzwi. Otwiera je i dostrzega Samuela> Hej <mówi słabym głosem i zmusza się do uśmiechu, który prawie od razu przemienia się w grymas, spowodowany bólem z przedramienia>

*patrzy na nią ze zmartwieniem i bezceremonialnie bierze ją na ręce i kładzie na kanapie* Ile czasu Ci zostało? *pyta, siląc się na obojetność. nachyla sie nad nią i caluje ją w czoło*

Może do jutra, ale nie martw się, wszystko będzie dobrze. Kate mi pomoże <mówi słabym głosem i zamyka oczy, oddychając z trudem. Po chwili je otwiera> Wszystko u ciebie w porządku? Skąd wiedziałeś? <pyta po chwili>

Trzeba poprosić o pomoc Rose. *mówi, ignorując słowa dziewczyny, po chwili marszczy czoło* Kto to Kate? *unosi brwi i wstaje, idzie do kuchni. Namacza szmatkę wodą i przykłada okład do czoła Ann*

Annabeth Blake - 08-08-13 19:07:34

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

*patrzy na nią ze zmartwieniem i bezceremonialnie bierze ją na ręce i kładzie na kanapie* Ile czasu Ci zostało? *pyta, siląc się na obojetność. nachyla sie nad nią i caluje ją w czoło*

Może do jutra, ale nie martw się, wszystko będzie dobrze. Kate mi pomoże <mówi słabym głosem i zamyka oczy, oddychając z trudem. Po chwili je otwiera> Wszystko u ciebie w porządku? Skąd wiedziałeś? <pyta po chwili>

Trzeba poprosić o pomoc Rose. *mówi, ignorując słowa dziewczyny, po chwili marszczy czoło* Kto to Kate? *unosi brwi i wstaje, idzie do kuchni. Namacza szmatkę wodą i przykłada okład do czoła Ann*

Moja siostra. Przyjechała wczoraj <uśmiechnęła się lekko i usiadła na kanapie i od razu tego pożałowała, gdy fala bólu przeszyła jej ramię. Zacisnęła usta w wąską linię i zamknęła oczy> Nie odpowiedziałeś na moje pytanie <zauważyła po chwili i zsunęła sweter z ramienia, patrząc na ranę> To wygląda coraz gorzej <powiedziała bardziej  do siebie>

Samuel Blackwood - 08-08-13 19:14:11

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Może do jutra, ale nie martw się, wszystko będzie dobrze. Kate mi pomoże <mówi słabym głosem i zamyka oczy, oddychając z trudem. Po chwili je otwiera> Wszystko u ciebie w porządku? Skąd wiedziałeś? <pyta po chwili>

Trzeba poprosić o pomoc Rose. *mówi, ignorując słowa dziewczyny, po chwili marszczy czoło* Kto to Kate? *unosi brwi i wstaje, idzie do kuchni. Namacza szmatkę wodą i przykłada okład do czoła Ann*

Moja siostra. Przyjechała wczoraj <uśmiechnęła się lekko i usiadła na kanapie i od razu tego pożałowała, gdy fala bólu przeszyła jej ramię. Zacisnęła usta w wąską linię i zamknęła oczy> Nie odpowiedziałeś na moje pytanie <zauważyła po chwili i zsunęła sweter z ramienia, patrząc na ranę> To wygląda coraz gorzej <powiedziała bardziej  do siebie>

Camille mi powiedziała. *powiedział cicho i wyciągnął telefon* Nie pozwolę Ci umrzeć. *mówi cicho i wykręca numer*

Annabeth Blake - 08-08-13 19:22:48

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Trzeba poprosić o pomoc Rose. *mówi, ignorując słowa dziewczyny, po chwili marszczy czoło* Kto to Kate? *unosi brwi i wstaje, idzie do kuchni. Namacza szmatkę wodą i przykłada okład do czoła Ann*

Moja siostra. Przyjechała wczoraj <uśmiechnęła się lekko i usiadła na kanapie i od razu tego pożałowała, gdy fala bólu przeszyła jej ramię. Zacisnęła usta w wąską linię i zamknęła oczy> Nie odpowiedziałeś na moje pytanie <zauważyła po chwili i zsunęła sweter z ramienia, patrząc na ranę> To wygląda coraz gorzej <powiedziała bardziej  do siebie>

Camille mi powiedziała. *powiedział cicho i wyciągnął telefon* Nie pozwolę Ci umrzeć. *mówi cicho i wykręca numer*

<kiwa głową, marszcząc lekko brwi. Podkurcza pod siebie nogi i obejmuje je rękami, przysłuchując się jego rozmowie>

Samuel Blackwood - 08-08-13 19:26:30

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Moja siostra. Przyjechała wczoraj <uśmiechnęła się lekko i usiadła na kanapie i od razu tego pożałowała, gdy fala bólu przeszyła jej ramię. Zacisnęła usta w wąską linię i zamknęła oczy> Nie odpowiedziałeś na moje pytanie <zauważyła po chwili i zsunęła sweter z ramienia, patrząc na ranę> To wygląda coraz gorzej <powiedziała bardziej  do siebie>

Camille mi powiedziała. *powiedział cicho i wyciągnął telefon* Nie pozwolę Ci umrzeć. *mówi cicho i wykręca numer*

<kiwa głową, marszcząc lekko brwi. Podkurcza pod siebie nogi i obejmuje je rękami, przysłuchując się jego rozmowie>

Wszystko będzie dobrze. *siada obok niej i obejmuje ją ramieniem, wycierając jej twarz okładem*

Annabeth Blake - 08-08-13 19:28:42

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Camille mi powiedziała. *powiedział cicho i wyciągnął telefon* Nie pozwolę Ci umrzeć. *mówi cicho i wykręca numer*

<kiwa głową, marszcząc lekko brwi. Podkurcza pod siebie nogi i obejmuje je rękami, przysłuchując się jego rozmowie>

Wszystko będzie dobrze. *siada obok niej i obejmuje ją ramieniem, wycierając jej twarz okładem*

Nie jesteś już na mnie zły? <pyta cicho i zamyka oczy>

DeanWest - 08-08-13 19:30:50

*przyjeżdzają pod dom razem z Rosalie, szybko wychodzą z samochodu i pukają do drzwi*

Samuel Blackwood - 08-08-13 19:32:54

DeanWest napisał:

*przyjeżdzają pod dom razem z Rosalie, szybko wychodzą z samochodu i pukają do drzwi*

Jak mógłbym być na Ciebie zły? *spogląda na Ann. Slysząc pukanie do drzwi, odsuwa ją od siebie, wstaje z kanapy i idzie otworzyć drzwi*

Rosalie Delacure - 08-08-13 19:35:16

SamuelBlackwood napisał:

DeanWest napisał:

*przyjeżdzają pod dom razem z Rosalie, szybko wychodzą z samochodu i pukają do drzwi*

Jak mógłbym być na Ciebie zły? *spogląda na Ann. Slysząc pukanie do drzwi, odsuwa ją od siebie, wstaje z kanapy i idzie otworzyć drzwi*

<gdy otworzył drzwi szybko minęła go i znalazła się tuż przy Ann>
Jak się czujesz? Zaraz Ci pomogę
<westchnęła nachylając się nad nią>

DeanWest - 08-08-13 19:37:02

Rosalie Delacure napisał:

SamuelBlackwood napisał:

DeanWest napisał:

*przyjeżdzają pod dom razem z Rosalie, szybko wychodzą z samochodu i pukają do drzwi*

Jak mógłbym być na Ciebie zły? *spogląda na Ann. Slysząc pukanie do drzwi, odsuwa ją od siebie, wstaje z kanapy i idzie otworzyć drzwi*

<gdy otworzył drzwi szybko minęła go i znalazła się tuż przy Ann>
Jak się czujesz? Zaraz Ci pomogę
<westchnęła nachylając się nad nią>

*wszedł do środka, za Rosalie, kiwnął głową Samuelowi na przywitanie po czym spojrzał na Ann* Wilkołak, tak?

Annabeth Blake - 08-08-13 19:43:11

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Jak mógłbym być na Ciebie zły? *spogląda na Ann. Slysząc pukanie do drzwi, odsuwa ją od siebie, wstaje z kanapy i idzie otworzyć drzwi*

<gdy otworzył drzwi szybko minęła go i znalazła się tuż przy Ann>
Jak się czujesz? Zaraz Ci pomogę
<westchnęła nachylając się nad nią>

*wszedł do środka, za Rosalie, kiwnął głową Samuelowi na przywitanie po czym spojrzał na Ann* Wilkołak, tak?

Nie jest źle, tylko to cholernie piecze <zacisnęła na chwilę wargi i zwróciła się w stronę Deana> Tak, wilkołak, ale nie wiem, kto to był. Kiedyś chyba go spotkałam, ale nie pamiętam już. <westchnęła>

Rosalie Delacure - 08-08-13 19:45:41

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:

Rosalie Delacure napisał:


<gdy otworzył drzwi szybko minęła go i znalazła się tuż przy Ann>
Jak się czujesz? Zaraz Ci pomogę
<westchnęła nachylając się nad nią>

*wszedł do środka, za Rosalie, kiwnął głową Samuelowi na przywitanie po czym spojrzał na Ann* Wilkołak, tak?

Nie jest źle, tylko to cholernie piecze <zacisnęła na chwilę wargi i zwróciła się w stronę Deana> Tak, wilkołak, ale nie wiem, kto to był. Kiedyś chyba go spotkałam, ale nie pamiętam już. <westchnęła>

Ann, nie jestem specem w tych sprawach, ale to Ci pomoże
<uśmiechnęła się do niej lekko i zmieniła się w hybrydę rozgryzając swój nadgarstek, który następnie przystawiła do ust dziewczyny>
Pij
<powiedziała spokojnie>

Annabeth Blake - 08-08-13 19:52:31

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:

DeanWest napisał:


*wszedł do środka, za Rosalie, kiwnął głową Samuelowi na przywitanie po czym spojrzał na Ann* Wilkołak, tak?

Nie jest źle, tylko to cholernie piecze <zacisnęła na chwilę wargi i zwróciła się w stronę Deana> Tak, wilkołak, ale nie wiem, kto to był. Kiedyś chyba go spotkałam, ale nie pamiętam już. <westchnęła>

Ann, nie jestem specem w tych sprawach, ale to Ci pomoże
<uśmiechnęła się do niej lekko i zmieniła się w hybrydę rozgryzając swój nadgarstek, który następnie przystawiła do ust dziewczyny>
Pij
<powiedziała spokojnie>

<posłusznie bierze kilka łyków krwi, po chwili odsuwa rękę Rose> Dziękuję <uśmiecha się i patrzy się na nią z wdzięcznością. Po kilku minutach czuje, jak ból mija. Zsuwa sweter z ramienia obserwując, jak rana się goi>

Rosalie Delacure - 08-08-13 19:56:40

Annabeth Blake napisał:

Rosalie Delacure napisał:

Annabeth Blake napisał:


Nie jest źle, tylko to cholernie piecze <zacisnęła na chwilę wargi i zwróciła się w stronę Deana> Tak, wilkołak, ale nie wiem, kto to był. Kiedyś chyba go spotkałam, ale nie pamiętam już. <westchnęła>

Ann, nie jestem specem w tych sprawach, ale to Ci pomoże
<uśmiechnęła się do niej lekko i zmieniła się w hybrydę rozgryzając swój nadgarstek, który następnie przystawiła do ust dziewczyny>
Pij
<powiedziała spokojnie>

<posłusznie bierze kilka łyków krwi, po chwili odsuwa rękę Rose> Dziękuję <uśmiecha się i patrzy się na nią z wdzięcznością. Po kilku minutach czuje, jak ból mija. Zsuwa sweter z ramienia obserwując, jak rana się goi>

<uśmiechnęła się szeroko i  wróciła do normalnej postaci, spojrzała na jej ranę>
Aż tyle potrafi zrobić moja krew?
<wywróciła oczami i zachichotała cicho>
Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie w porządku
<powiedziała do Ann i podeszła do Dean'a przytulając się do niego>

Samuel Blackwood - 08-08-13 20:02:15

Rose.. nie wiem ja Ci dziękować. *uśmiecha się do niej lekko i podchodzi do Ann, całując ją w gojącą sie ranę*

DeanWest - 08-08-13 20:03:46

Ok, my już będziemy się zbierać *uśmiechnął się* Narka! *zawołał i wyszedł wraz z Rosalie, wprost do samochodu, otworzył jej drzwi, gdy weszła, sam usiadł przed kierowincą i odjechał w stronę lasu*

Rosalie Delacure - 08-08-13 20:05:46

SamuelBlackwood napisał:

Rose.. nie wiem ja Ci dziękować. *uśmiecha się do niej lekko i podchodzi do Ann, całując ją w gojącą sie ranę*

Zabiłeś Camille... To ja nigdy nie spłacę tego długu, trzymajcie się!
<uśmiechnęła się delikatnie i wyszła razem z Dean'em>

Annabeth Blake - 08-08-13 20:06:40

Do zobaczenia <zawołała za nimi i przytuliła się do Samuela> Jeśli chwilę poczekasz, może będziesz miał okazję poznać Kate <wyszeptała, patrząc się na niego i uśmiechając szeroko>

Samuel Blackwood - 08-08-13 20:07:51

Mam nadzieję, że jest tak samo piękna jak Ty. *puszcza jej oczko i całuje ją w policzek* Camille oddała mi przysługę. *mówi cicho*

Annabeth Blake - 08-08-13 20:12:50

Nawet ładniejsza <mówi i śmieje się cicho> Jest modelką <dodaje, a słysząc ostatnie zdanie, marszczy brwi, nic nie mówiąc>

Samuel Blackwood - 08-08-13 20:18:14

Modelka? *unosi brwi z rozbawieniem i udaje rozmarzenie, przytula mocniej Ann do siebie* Nie zniósłbym gdyby coś Ci się stało.

Annabeth Blake - 08-08-13 20:23:10

To teraz wiesz, co ja czuję każdego dnia <odsunęła się trochę, żeby popatrzeć mu w oczy> Nie odtrącaj mnie więcej od siebie, proszę <powiedziała cicho>

Samuel Blackwood - 08-08-13 20:29:27

To zupełnie inna sytuacja. *mówi cicho, ale kiwa głową* W porządku. Nie będę Ciebie odtrącał.

Annabeth Blake - 08-08-13 20:35:53

<uśmiecha się szeroko i całuje go w usta. Po chwili wtula się w jego pierś> Nie miałam okazji podziękować ci za ostatnią noc <mówi cicho, a na jej policzki wstępują lekkie rumieńce>

Samuel Blackwood - 08-08-13 20:40:09

Dziękować? *unosi brwi z rozbawieniem i łapie Ann w pasie, sadzając ją sobie na brzuchu* Wystarczy się odwdzięczyć. *mrugnał do niej i się roześmiał*

Annabeth Blake - 08-08-13 20:43:35

<zaśmiała się i zarzuciła mu ręce na szyję> Masz coś konkretnego na myśli? <powiedziała, przygryzając wargę i pocałowała go mocno w usta> Tak bardzo cię kocham <wyszeptała>

Samuel Blackwood - 08-08-13 20:51:02

*uniósł głowę do góry, by pocałować ją w usta, po czym się zaśmiał* Po prostu chciałbym ten jeden wieczór spędzić z tobą na tej kanapie, trzymając Cię w ramionach. Nic więcej. *uniósl brew do góry*

Annabeth Blake - 08-08-13 20:57:07

Więc jestem tu. Na kanapie. W twoich ramionach. I nigdzie się nie wybieram <uśmiecha się szeroko i przytula do niego>

Samuel Blackwood - 08-08-13 21:02:47

*pocałował Ann w czubek głowy* Przepraszam za to co było ostatnio. *wyszeptał jej do ucha*

Annabeth Blake - 08-08-13 21:15:19

Nie masz za co przepraszać. Rozumiem to <wzruszyła lekko ramionami> Nie rozumiem tylko tej sprawy z Camille. Dlaczego ci pomogła? <spytała, łapiąc go za rękę i splatając jego palce ze swoimi>

Katelynn Blake - 08-08-13 21:38:33

*wchodzi szybko do domu* Ann! Jak się czujesz? *podbiega do siostry, nie zwracając uwagi na chłopaka*

Annabeth Blake - 08-08-13 21:50:10

<słysząc głos siostry, gwałtownie się poruszyła i zsunęła z kanapy na podłogę> Wszystko w porządku <zaśmiała się sama z siebie i wstała z ziemi> Kate, poznaj Samuela. Samuel, to moja starsza siostra Kate <przedstawiła ich sobie i uśmiechnęła się szeroko>

Katelynn Blake - 08-08-13 21:56:09

Annabeth Blake napisał:

<słysząc głos siostry, gwałtownie się poruszyła i zsunęła z kanapy na podłogę> Wszystko w porządku <zaśmiała się sama z siebie i wstała z ziemi> Kate, poznaj Samuela. Samuel, to moja starsza siostra Kate <przedstawiła ich sobie i uśmiechnęła się szeroko>

Jak twoje ramie? *zapytała przerażona i zirytowana* mam dla ciebie krew hybrydy *dodała i wyjęła z torebki mały flakonik z krwią*

Samuel Blackwood - 08-08-13 22:01:15

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<słysząc głos siostry, gwałtownie się poruszyła i zsunęła z kanapy na podłogę> Wszystko w porządku <zaśmiała się sama z siebie i wstała z ziemi> Kate, poznaj Samuela. Samuel, to moja starsza siostra Kate <przedstawiła ich sobie i uśmiechnęła się szeroko>

Jak twoje ramie? *zapytała przerażona i zirytowana* mam dla ciebie krew hybrydy *dodała i wyjęła z torebki mały flakonik z krwią*

To już nie będzie potrzebne *mówi cicho i obejmuje Ann ramieniem*

Katelynn Blake - 08-08-13 22:04:19

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<słysząc głos siostry, gwałtownie się poruszyła i zsunęła z kanapy na podłogę> Wszystko w porządku <zaśmiała się sama z siebie i wstała z ziemi> Kate, poznaj Samuela. Samuel, to moja starsza siostra Kate <przedstawiła ich sobie i uśmiechnęła się szeroko>

Jak twoje ramie? *zapytała przerażona i zirytowana* mam dla ciebie krew hybrydy *dodała i wyjęła z torebki mały flakonik z krwią*

To już nie będzie potrzebne *mówi cicho i obejmuje Ann ramieniem*

Ale.. ale jak to? *spojrzała zdziwiona na Ann*

Annabeth Blake - 08-08-13 22:11:13

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:


Jak twoje ramie? *zapytała przerażona i zirytowana* mam dla ciebie krew hybrydy *dodała i wyjęła z torebki mały flakonik z krwią*

To już nie będzie potrzebne *mówi cicho i obejmuje Ann ramieniem*

Ale.. ale jak to? *spojrzała zdziwiona na Ann*

Chciałam ci powiedzieć, że moja przyjaciółka jest hybrydą, ale wyszłaś. Zgubiłam telefon i nie miałam jak się z nią skontaktować, więc postanowiłam poczekać na ciebie, ale wcześniej zjawił się Samuel <powiedziała, uśmiechając się przepraszająco> Już wszystko w porządku.

Katelynn Blake - 08-08-13 22:19:43

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


To już nie będzie potrzebne *mówi cicho i obejmuje Ann ramieniem*

Ale.. ale jak to? *spojrzała zdziwiona na Ann*

Chciałam ci powiedzieć, że moja przyjaciółka jest hybrydą, ale wyszłaś. Zgubiłam telefon i nie miałam jak się z nią skontaktować, więc postanowiłam poczekać na ciebie, ale wcześniej zjawił się Samuel <powiedziała, uśmiechając się przepraszająco> Już wszystko w porządku.

to dobrze, ważne, że nic ci nie jest *westchnęła* a tak przy okazji *spojrzała na Samuela* chyba będę mogła tobie pomóc *uśmiechnęła się* spotkałam się dziś z moim kolegą, gadałam z nim trochę o twojej klątwie i jest dwóch chłopaków którzy najprawdopodobniej są następcami łowców, więc wystarczy tylko żeby zabili jakiegoś wampira i... jesteś wolny *wzruszyła ramionami*

Samuel Blackwood - 08-08-13 22:23:34

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


Ale.. ale jak to? *spojrzała zdziwiona na Ann*

Chciałam ci powiedzieć, że moja przyjaciółka jest hybrydą, ale wyszłaś. Zgubiłam telefon i nie miałam jak się z nią skontaktować, więc postanowiłam poczekać na ciebie, ale wcześniej zjawił się Samuel <powiedziała, uśmiechając się przepraszająco> Już wszystko w porządku.

to dobrze, ważne, że nic ci nie jest *westchnęła* a tak przy okazji *spojrzała na Samuela* chyba będę mogła tobie pomóc *uśmiechnęła się* spotkałam się dziś z moim kolegą, gadałam z nim trochę o twojej klątwie i jest dwóch chłopaków którzy najprawdopodobniej są następcami łowców, więc wystarczy tylko żeby zabili jakiegoś wampira i... jesteś wolny *wzruszyła ramionami*

*słysząc jej słowa drgnął* nie ma problemu. Zamienię kogoś w wampira i po kłopocie *uśmiecha się*

Katelynn Blake - 08-08-13 22:29:41

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Chciałam ci powiedzieć, że moja przyjaciółka jest hybrydą, ale wyszłaś. Zgubiłam telefon i nie miałam jak się z nią skontaktować, więc postanowiłam poczekać na ciebie, ale wcześniej zjawił się Samuel <powiedziała, uśmiechając się przepraszająco> Już wszystko w porządku.

to dobrze, ważne, że nic ci nie jest *westchnęła* a tak przy okazji *spojrzała na Samuela* chyba będę mogła tobie pomóc *uśmiechnęła się* spotkałam się dziś z moim kolegą, gadałam z nim trochę o twojej klątwie i jest dwóch chłopaków którzy najprawdopodobniej są następcami łowców, więc wystarczy tylko żeby zabili jakiegoś wampira i... jesteś wolny *wzruszyła ramionami*

*słysząc jej słowa drgnął* nie ma problemu. Zamienię kogoś w wampira i po kłopocie *uśmiecha się*

o nie, nie, nie *powiedziała w szybko* sama się tym zajmę, kilka wampirów i tak mi już podpadło *uśmiechnęła się tajemniczo* wyjadę jutro rano i może do wieczora wszystko załatwię

Samuel Blackwood - 08-08-13 22:33:45

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:


to dobrze, ważne, że nic ci nie jest *westchnęła* a tak przy okazji *spojrzała na Samuela* chyba będę mogła tobie pomóc *uśmiechnęła się* spotkałam się dziś z moim kolegą, gadałam z nim trochę o twojej klątwie i jest dwóch chłopaków którzy najprawdopodobniej są następcami łowców, więc wystarczy tylko żeby zabili jakiegoś wampira i... jesteś wolny *wzruszyła ramionami*

*słysząc jej słowa drgnął* nie ma problemu. Zamienię kogoś w wampira i po kłopocie *uśmiecha się*

o nie, nie, nie *powiedziała w szybko* sama się tym zajmę, kilka wampirów i tak mi już podpadło *uśmiechnęła się tajemniczo* wyjadę jutro rano i może do wieczora wszystko załatwię

W porządku. *uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i dodał* pod warunkiem, że Ci łowcy nie będą chcieli nas zabić

Katelynn Blake - 08-08-13 22:37:59

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*słysząc jej słowa drgnął* nie ma problemu. Zamienię kogoś w wampira i po kłopocie *uśmiecha się*

o nie, nie, nie *powiedziała w szybko* sama się tym zajmę, kilka wampirów i tak mi już podpadło *uśmiechnęła się tajemniczo* wyjadę jutro rano i może do wieczora wszystko załatwię

W porządku. *uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i dodał* pod warunkiem, że Ci łowcy nie będą chcieli nas zabić

nie mogę ci tego obiecać, miejmy nadziej, że tu nie przyjadą *westchnęła* ale mogę wam obiecać, że w razie czego możecie na mnie liczyć

Samuel Blackwood - 08-08-13 22:39:06

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:


o nie, nie, nie *powiedziała w szybko* sama się tym zajmę, kilka wampirów i tak mi już podpadło *uśmiechnęła się tajemniczo* wyjadę jutro rano i może do wieczora wszystko załatwię

W porządku. *uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i dodał* pod warunkiem, że Ci łowcy nie będą chcieli nas zabić

nie mogę ci tego obiecać, miejmy nadziej, że tu nie przyjadą *westchnęła* ale mogę wam obiecać, że w razie czego możecie na mnie liczyć

W razie czego piżegnają się z życiem *wzrusza lekko ramionami*

Annabeth Blake - 08-08-13 22:40:46

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Katelynn Blake napisał:

o nie, nie, nie *powiedziała w szybko* sama się tym zajmę, kilka wampirów i tak mi już podpadło *uśmiechnęła się tajemniczo* wyjadę jutro rano i może do wieczora wszystko załatwię

W porządku. *uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i dodał* pod warunkiem, że Ci łowcy nie będą chcieli nas zabić

nie mogę ci tego obiecać, miejmy nadziej, że tu nie przyjadą *westchnęła* ale mogę wam obiecać, że w razie czego możecie na mnie liczyć

Dziękuję, Kate <przytuliła się do siostry i uśmiechnęła do Samuela> Może nareszcie wszystko zacznie się układać <mówi, a słysząc słowa chłopaka unosi brew> Nie po to będziesz ściągał z siebie jedną klątwę, żeby wpakować się w kolejną <dodaje groźnie>

Katelynn Blake - 08-08-13 22:44:31

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


W porządku. *uśmiechnął się do niej z wdzięcznością i dodał* pod warunkiem, że Ci łowcy nie będą chcieli nas zabić

nie mogę ci tego obiecać, miejmy nadziej, że tu nie przyjadą *westchnęła* ale mogę wam obiecać, że w razie czego możecie na mnie liczyć

Dziękuję, Kate <przytuliła się do siostry i uśmiechnęła do Samuela> Może nareszcie wszystko zacznie się układać.

miejmy nadziej *odwzajemniła uścisk* ja uciekam spać, bo jutro muszę wcześnie wstać, zostawiam was samych *spojrzała się na nich znacząco, wzięła ze sobą walizki które dzisiaj przywiózł jej asystent i poszła do swojego pokoju, rozpakowała się, umyła, przebrała i poszła spać*

Annabeth Blake - 08-08-13 23:11:15

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


nie mogę ci tego obiecać, miejmy nadziej, że tu nie przyjadą *westchnęła* ale mogę wam obiecać, że w razie czego możecie na mnie liczyć

Dziękuję, Kate <przytuliła się do siostry i uśmiechnęła do Samuela> Może nareszcie wszystko zacznie się układać.

miejmy nadziej *odwzajemniła uścisk* ja uciekam spać, bo jutro muszę wcześnie wstać, zostawiam was samych *spojrzała się na nich znacząco, wzięła ze sobą walizki które dzisiaj przywiózł jej asystent i poszła do swojego pokoju, rozpakowała się, umyła, przebrała i poszła spać*

Dobranoc <zawołała w stronę Kate i odprowadziła ją wzrokiem na górę. Potem zwróciła do Samuela> No to możemy wrócić do naszego siedzenia na kanapie <uśmiechnęła się szeroko>

Samuel Blackwood - 08-08-13 23:13:52

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dziękuję, Kate <przytuliła się do siostry i uśmiechnęła do Samuela> Może nareszcie wszystko zacznie się układać.

miejmy nadziej *odwzajemniła uścisk* ja uciekam spać, bo jutro muszę wcześnie wstać, zostawiam was samych *spojrzała się na nich znacząco, wzięła ze sobą walizki które dzisiaj przywiózł jej asystent i poszła do swojego pokoju, rozpakowała się, umyła, przebrała i poszła spać*

Dobranoc <zawołała w stronę Kate i odprowadziła ją wzrokiem na górę. Potem zwróciła do Samuela> No to możemy wrócić do naszego siedzenia na kanapie <uśmiechnęła się szeroko>

*roześmiał się i wziął Ann na ręce, po czym usiadł z nią na kanapie* na czym skończyliśmy?

Annabeth Blake - 08-08-13 23:19:14

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


miejmy nadziej *odwzajemniła uścisk* ja uciekam spać, bo jutro muszę wcześnie wstać, zostawiam was samych *spojrzała się na nich znacząco, wzięła ze sobą walizki które dzisiaj przywiózł jej asystent i poszła do swojego pokoju, rozpakowała się, umyła, przebrała i poszła spać*

Dobranoc <zawołała w stronę Kate i odprowadziła ją wzrokiem na górę. Potem zwróciła do Samuela> No to możemy wrócić do naszego siedzenia na kanapie <uśmiechnęła się szeroko>

*roześmiał się i wziął Ann na ręce, po czym usiadł z nią na kanapie* na czym skończyliśmy?

Och, chyba wypadło mi z głowy <unosi kąciki ust w uśmiechu> Będziesz musiał odświeżyć mi pamięć <powiedziała cicho, kładąc mu rękę na policzku i wodząc kciukiem wzdłuż  zarysu jego szczęki>

Samuel Blackwood - 08-08-13 23:22:50

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Dobranoc <zawołała w stronę Kate i odprowadziła ją wzrokiem na górę. Potem zwróciła do Samuela> No to możemy wrócić do naszego siedzenia na kanapie <uśmiechnęła się szeroko>

*roześmiał się i wziął Ann na ręce, po czym usiadł z nią na kanapie* na czym skończyliśmy?

Och, chyba wypadło mi z głowy <unosi kąciki ust w uśmiechu> Będziesz musiał odświeżyć mi pamięć <powiedziała cicho, kładąc mu rękę na policzku i wodząc kciukiem wzdłuż  zarysu jego szczęki>

* pokręcił z rozbawieniem głową* kocham Cię. *pocałował ją namiętnie*

Annabeth Blake - 08-08-13 23:26:26

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*roześmiał się i wziął Ann na ręce, po czym usiadł z nią na kanapie* na czym skończyliśmy?

Och, chyba wypadło mi z głowy <unosi kąciki ust w uśmiechu> Będziesz musiał odświeżyć mi pamięć <powiedziała cicho, kładąc mu rękę na policzku i wodząc kciukiem wzdłuż  zarysu jego szczęki>

* pokręcił z rozbawieniem głową* kocham Cię. *pocałował ją namiętnie*

Wiem <powiedziała w przerwie między pocałunkami> I cieszę się, że przyjmiesz pomoc od Kate. Ten koszmar z łowcami w nareszcie dobiegnie końca.

Samuel Blackwood - 08-08-13 23:29:16

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Och, chyba wypadło mi z głowy <unosi kąciki ust w uśmiechu> Będziesz musiał odświeżyć mi pamięć <powiedziała cicho, kładąc mu rękę na policzku i wodząc kciukiem wzdłuż  zarysu jego szczęki>

* pokręcił z rozbawieniem głową* kocham Cię. *pocałował ją namiętnie*

Wiem <powiedziała w przerwie między pocałunkami> I cieszę się, że przyjmiesz pomoc od Kate. Ten koszmar z łowcami w nareszcie dobiegnie końca.

*uśmiechnął się pod nosem* chyba że któryś ponownie zawita w Mystic Falls *powiedział cicho i znowu ją pocałował* lubię dwie rzeczy, które przyniosła mi klątwa

Annabeth Blake - 08-08-13 23:33:35

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


* pokręcił z rozbawieniem głową* kocham Cię. *pocałował ją namiętnie*

Wiem <powiedziała w przerwie między pocałunkami> I cieszę się, że przyjmiesz pomoc od Kate. Ten koszmar z łowcami w nareszcie dobiegnie końca.

*uśmiechnął się pod nosem* chyba że któryś ponownie zawita w Mystic Falls *powiedział cicho i znowu ją pocałował* lubię dwie rzeczy, które przyniosła mi klątwa

<odsuwa się od niego minimalnie> Naprawdę? Jakie? <pyta zaciekawiona i przechyla lekko głowę, patrząc mu w oczy>

Samuel Blackwood - 08-08-13 23:36:24

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


Wiem <powiedziała w przerwie między pocałunkami> I cieszę się, że przyjmiesz pomoc od Kate. Ten koszmar z łowcami w nareszcie dobiegnie końca.

*uśmiechnął się pod nosem* chyba że któryś ponownie zawita w Mystic Falls *powiedział cicho i znowu ją pocałował* lubię dwie rzeczy, które przyniosła mi klątwa

<odsuwa się od niego minimalnie> Naprawdę? Jakie? <pyta zaciekawiona i przechyla lekko głowę, patrząc mu w oczy>

Po pierwsze znowu mogłem usłyszeć swoją siostrę *przygląda się jej i odgarnia włosy z jej czoła* a po drugie.. Mieszkałaś ze mną.

Annabeth Blake - 08-08-13 23:42:57

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


*uśmiechnął się pod nosem* chyba że któryś ponownie zawita w Mystic Falls *powiedział cicho i znowu ją pocałował* lubię dwie rzeczy, które przyniosła mi klątwa

<odsuwa się od niego minimalnie> Naprawdę? Jakie? <pyta zaciekawiona i przechyla lekko głowę, patrząc mu w oczy>

Po pierwsze znowu mogłem usłyszeć swoją siostrę *przygląda się jej i odgarnia włosy z jej czoła* a po drugie.. Mieszkałaś ze mną.

Czy w ten sposób sugerujesz, że powinnam się wprowadzić? <pyta z uśmiechem na twarzy> Chciałbyś mnie u siebie?

Samuel Blackwood - 08-08-13 23:45:08

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:


<odsuwa się od niego minimalnie> Naprawdę? Jakie? <pyta zaciekawiona i przechyla lekko głowę, patrząc mu w oczy>

Po pierwsze znowu mogłem usłyszeć swoją siostrę *przygląda się jej i odgarnia włosy z jej czoła* a po drugie.. Mieszkałaś ze mną.

Czy w ten sposób sugerujesz, że powinnam się wprowadzić? <pyta z uśmiechem na twarzy> Chciałbyś mnie u siebie?

Chcę Ciebie przy sobie cały czas. *przegryza wargę* więc odpowiedź brzmi: tak.

Annabeth Blake - 08-08-13 23:51:20

SamuelBlackwood napisał:

Annabeth Blake napisał:

SamuelBlackwood napisał:


Po pierwsze znowu mogłem usłyszeć swoją siostrę *przygląda się jej i odgarnia włosy z jej czoła* a po drugie.. Mieszkałaś ze mną.

Czy w ten sposób sugerujesz, że powinnam się wprowadzić? <pyta z uśmiechem na twarzy> Chciałbyś mnie u siebie?

Chcę Ciebie przy sobie cały czas. *przegryza wargę* więc odpowiedź brzmi: tak.

Więc zgoda <całuje go ostatni raz i po chwili wstają z kanapy i kierują się do sypialni Ann. Kładąc się na łóżku i zasypiają przytuleni do siebie>

BerryBlackmine - 09-08-13 11:39:01

SMS od Berry do Annabeth: Lecę do Chicago. Do starej przyjaciółki. Jestem w rozsypce :'( Szkoda, że nie miałyśmy okazji się pożegnać... Wracam za dwa tygodnie.

Annabeth Blake - 09-08-13 14:55:40

<wstaje z łóżka, bierze prysznic, przebiera się, idzie do pracowni, maluje>

Annabeth Blake - 09-08-13 15:34:25

<kończy pracę, wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 09-08-13 15:45:34

<wraca do domu, umieszcza zakupy w lodówce, siada po turecku na kanapie, czyta książkę>

Rosalie Delacure - 09-08-13 16:27:05

SMS OD ROSALIE DO ANNABETH: Może się spotkamy? ;>

Rosalie Delacure - 09-08-13 16:39:47

SMS OD ROSALIE DO ANN: Jasne, już wychodzę :D

Annabeth Blake - 09-08-13 16:40:24

<odkłada książkę, wychodzi z domu>

Katelynn Blake - 09-08-13 18:40:59

RANO: *wykonała rutynowe czynności, wyszła z domu o świcie*

Annabeth Blake - 09-08-13 20:08:55

<przychodzi do domu, idzie na piętro i kładzie się na łóżku obok Samuela. Przekręca się na bok. Patrząc na zrelaksowaną snem twarz chłopaka, sama nieco się rozluźnia>

Annabeth Blake - 09-08-13 23:37:32

Annabeth Blake napisał:

<przychodzi do domu, idzie na piętro i kładzie się na łóżku obok Samuela. Przekręca się na bok. Patrząc na zrelaksowaną snem twarz chłopaka, sama nieco się rozluźnia>

<po jakimś czasie zasypia>

Annabeth Blake - 10-08-13 19:08:57

<wstaje, bierze prysznic, przebiera się, wychodzi z domu>

Samuel Blackwood - 10-08-13 20:40:36

*wychodzi*

Katelynn Blake - 10-08-13 21:34:32

*wraca do domu, zauważa, że nie ma w domu Ann, idzie zmęczona do swojego pokoju i pisze do niej SMSa*

Katelynn Blake - 10-08-13 21:36:59

SMS OD KATELYNN DO ANNABETH: Wszystko załatwione, jestem w domu, ale chyba zaraz gdzieś wyjdę się napić ;) Jak coś to jestem pod telefonem :)

Annabeth Blake - 10-08-13 21:56:52

<wraca do domu, dopiero w środku odczytuje SMSa od Kate> Kate, jesteś? <pyta od progu. Siada na kanapie>

Katelynn Blake - 10-08-13 22:04:14

Annabeth Blake napisał:

<wraca do domu, dopiero w środku odczytuje SMSa od Kate> Kate, jesteś? <pyta od progu. Siada na kanapie>

*wzięła prysznic, przebrała się, zeszła na dół, zobaczyła Ann* hej, gadałaś z Samuelem? już po klątwie? *zapytała z nadzieją*

Annabeth Blake - 10-08-13 22:07:28

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wraca do domu, dopiero w środku odczytuje SMSa od Kate> Kate, jesteś? <pyta od progu. Siada na kanapie>

*wzięła prysznic, przebrała się, zeszła na dół, zobaczyła Ann* hej, gadałaś z Samuelem? już po klątwie? *zapytała z nadzieją*

Jeszcze nie. Zostawiłam go tutaj <mówi i nasłuchuje przez chwilę oddechu Samuela, ale nic nie słyszy> Musiał wyjść <dodaje z lekkim rozczarowaniem> Ale w sumie to dobrze, bo chciałabym z tobą pogadać. <klepie miejsce na kanapie obok siebie, prosząc tym samym, żeby usiadła>

Katelynn Blake - 10-08-13 22:11:19

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

<wraca do domu, dopiero w środku odczytuje SMSa od Kate> Kate, jesteś? <pyta od progu. Siada na kanapie>

*wzięła prysznic, przebrała się, zeszła na dół, zobaczyła Ann* hej, gadałaś z Samuelem? już po klątwie? *zapytała z nadzieją*

Jeszcze nie. Zostawiłam go tutaj <mówi i nasłuchuje przez chwilę oddechu Samuela, ale nic nie słyszy> Musiał wyjść <dodaje z lekkim rozczarowaniem> Ale w sumie to dobrze, bo chciałabym z tobą pogadać. <klepie miejsce na kanapie obok siebie, prosząc tym samym, żeby usiadła>

wiesz chciałam wyjść, ale *usiadła koło siostry* słucham?

Annabeth Blake - 10-08-13 22:15:26

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


*wzięła prysznic, przebrała się, zeszła na dół, zobaczyła Ann* hej, gadałaś z Samuelem? już po klątwie? *zapytała z nadzieją*

Jeszcze nie. Zostawiłam go tutaj <mówi i nasłuchuje przez chwilę oddechu Samuela, ale nic nie słyszy> Musiał wyjść <dodaje z lekkim rozczarowaniem> Ale w sumie to dobrze, bo chciałabym z tobą pogadać. <klepie miejsce na kanapie obok siebie, prosząc tym samym, żeby usiadła>

wiesz chciałam wyjść, ale *usiadła koło siostry* słucham?

To zajmie tylko chwilę <mówi> Zanim przyjechałaś, praktycznie mieszkałam u Samuela, no wiesz, ta klątwa. nie chciałam go zostawić <popatrzyła się na siostrę> A ostatnio, kiedy poszłaś spać on zaproponował mi, żebym wprowadziła się na stałe. Zgodziłam się, ale chciałam się spytać, czy nie miałabyś nic przeciwko. Oczywiście mogłabyś dalej tu mieszkać, tylko że już bez natrętnej, młodszej siostry <uśmiechnęła się lekko>

Katelynn Blake - 10-08-13 22:19:37

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


Jeszcze nie. Zostawiłam go tutaj <mówi i nasłuchuje przez chwilę oddechu Samuela, ale nic nie słyszy> Musiał wyjść <dodaje z lekkim rozczarowaniem> Ale w sumie to dobrze, bo chciałabym z tobą pogadać. <klepie miejsce na kanapie obok siebie, prosząc tym samym, żeby usiadła>

wiesz chciałam wyjść, ale *usiadła koło siostry* słucham?

To zajmie tylko chwilę <mówi> Zanim przyjechałaś, praktycznie mieszkałam u Samuela, no wiesz, ta klątwa. nie chciałam go zostawić <popatrzyła się na siostrę> A ostatnio, kiedy poszłaś spać on zaproponował mi, żebym wprowadziła się na stałe. Zgodziłam się, ale chciałam się spytać, czy nie miałabyś nic przeciwko. Oczywiście mogłabyś dalej tu mieszkać, tylko że już bez natrętnej, młodszej siostry <uśmiechnęła się lekko>

bardzo się cieszę, że planujesz jakieś życie z nim i fajnie, że chcesz zostawić mi mieszkanie, ale osobiście wolałabym znaleźć sobie coś innego, coś dla siebie *powiedziała* oczywiście nie mam nic przeciwko i cieszę się twoim szczęściem  *dodała*

Annabeth Blake - 10-08-13 22:23:46

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


wiesz chciałam wyjść, ale *usiadła koło siostry* słucham?

To zajmie tylko chwilę <mówi> Zanim przyjechałaś, praktycznie mieszkałam u Samuela, no wiesz, ta klątwa. nie chciałam go zostawić <popatrzyła się na siostrę> A ostatnio, kiedy poszłaś spać on zaproponował mi, żebym wprowadziła się na stałe. Zgodziłam się, ale chciałam się spytać, czy nie miałabyś nic przeciwko. Oczywiście mogłabyś dalej tu mieszkać, tylko że już bez natrętnej, młodszej siostry <uśmiechnęła się lekko>

bardzo się cieszę, że planujesz jakieś życie z nim i fajnie, że chcesz zostawić mi mieszkanie, ale osobiście wolałabym znaleźć sobie coś innego, coś dla siebie *powiedziała* oczywiście nie mam nic przeciwko i cieszę się twoim szczęściem  *dodała*

<uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu> Tak bardzo się cieszę <przytuliła się do siostry. Po chwili się odsunęła> Dobra. Nie będę cię dłużej zatrzymywać.

Katelynn Blake - 10-08-13 22:26:27

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


To zajmie tylko chwilę <mówi> Zanim przyjechałaś, praktycznie mieszkałam u Samuela, no wiesz, ta klątwa. nie chciałam go zostawić <popatrzyła się na siostrę> A ostatnio, kiedy poszłaś spać on zaproponował mi, żebym wprowadziła się na stałe. Zgodziłam się, ale chciałam się spytać, czy nie miałabyś nic przeciwko. Oczywiście mogłabyś dalej tu mieszkać, tylko że już bez natrętnej, młodszej siostry <uśmiechnęła się lekko>

bardzo się cieszę, że planujesz jakieś życie z nim i fajnie, że chcesz zostawić mi mieszkanie, ale osobiście wolałabym znaleźć sobie coś innego, coś dla siebie *powiedziała* oczywiście nie mam nic przeciwko i cieszę się twoim szczęściem  *dodała*

<uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu> Tak bardzo się cieszę <przytuliła się do siostry. Po chwili się odsunęła> Dobra. Nie będę cię dłużej zatrzymywać.

*pocałowała siostrę w policzek* uciekam, poznać miasto *powiedziała z uśmiechem i wyszła*

Annabeth Blake - 10-08-13 22:30:47

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:


bardzo się cieszę, że planujesz jakieś życie z nim i fajnie, że chcesz zostawić mi mieszkanie, ale osobiście wolałabym znaleźć sobie coś innego, coś dla siebie *powiedziała* oczywiście nie mam nic przeciwko i cieszę się twoim szczęściem  *dodała*

<uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu> Tak bardzo się cieszę <przytuliła się do siostry. Po chwili się odsunęła> Dobra. Nie będę cię dłużej zatrzymywać.

*pocałowała siostrę w policzek* uciekam, poznać miasto *powiedziała z uśmiechem i wyszła*

Uważaj na siebie <powiedziała za nią. Usiadła po turecku i zatraciła się w lekturze książki>

Annabeth Blake - 10-08-13 23:57:53

Annabeth Blake napisał:

Katelynn Blake napisał:

Annabeth Blake napisał:


<uniosła kąciki ust w szerokim uśmiechu> Tak bardzo się cieszę <przytuliła się do siostry. Po chwili się odsunęła> Dobra. Nie będę cię dłużej zatrzymywać.

*pocałowała siostrę w policzek* uciekam, poznać miasto *powiedziała z uśmiechem i wyszła*

Uważaj na siebie <powiedziała za nią. Usiadła po turecku i zatraciła się w lekturze książki>

<pięćdziesiąt stron później dotarły do niej słowa siostry o ściągniętej klątwie. Pospiesznie napisała SMSa i wróciła do lektury, ale nie mogąc się już na niej skupić i zerkając co chwilę na ekran telefonu>

Annabeth Blake - 11-08-13 10:10:53

<budzi się, zdając sobie sprawę, że wczoraj zasnęła nad książką. Wytęża słuch, a gdy nie wyczuwa siostry, pisze do niej SMSa i idzie pod prysznic>

Annabeth Blake - 11-08-13 10:13:31

SMS od Ann do Kate: Gdzie jesteś? Wszystko w porządku?

Annabeth Blake - 11-08-13 20:54:36

Annabeth Blake napisał:

<budzi się, zdając sobie sprawę, że wczoraj zasnęła nad książką. Wytęża słuch, a gdy nie wyczuwa siostry, pisze do niej SMSa i idzie pod prysznic>

<przebiera się, idzie do pracowni, maluje>

Samuel Blackwood - 11-08-13 21:11:31

*puka*

Annabeth Blake - 11-08-13 21:22:26

<wyczuwa, kto przyszedł, co wywołuje uśmiech na jej twarzy> Otwarte <mówi, wiedząc, że Samuel ją usłyszy>

Samuel Blackwood - 11-08-13 21:25:30

Annabeth Blake napisał:

<wyczuwa, kto przyszedł, co wywołuje uśmiech na jej twarzy> Otwarte <mówi, wiedząc, że Samuel ją usłyszy>

*wchodzi do środka i idzie odszukać Ann, obejmuje ją od tyłu* spakowana?

Annabeth Blake - 11-08-13 21:33:05

Trochę ubrań i kosmetyków <odwraca głowę i całuje go w policzek> Nie muszę przecież zabierać wszystkiego od razu. Co jakiś czas będę tu wpadać i brać kolejne rzeczy <uśmiecha się szeroko>

Samuel Blackwood - 11-08-13 21:34:25

Annabeth Blake napisał:

Trochę ubrań i kosmetyków <odwraca głowę i całuje go w policzek> Nie muszę przecież zabierać wszystkiego od razu. Co jakiś czas będę tu wpadać i brać kolejne rzeczy <uśmiecha się szeroko>

*kiwa głową i całuje ją w czoło* idziemy?

Annabeth Blake - 11-08-13 21:40:56

Jasne <mówi i odkłada pędzle. Idzie do swojego pokoju po torbę, wcześniej jeszcze sprawdzając, czy nie ma SMSa od Kate. Marszczy brwi i chowa telefon do kieszeni> Kate powiedziała mi, ze klątwa została już zdjęta <dodaje>

Samuel Blackwood - 11-08-13 21:42:58

Annabeth Blake napisał:

Jasne <mówi i odkłada pędzle. Idzie do swojego pokoju po torbę, wcześniej jeszcze sprawdzając, czy nie ma SMSa od Kate. Marszczy brwi i chowa telefon do kieszeni> Kate powiedziała mi, ze klątwa została już zdjęta <dodaje>

Tak? *udaje zdumionego* a faktycznie nie słyszę już żadnych głosów *usmiecha sie i bierze od Ann torbe* trzeba bedzie podziękować Twojej siostrze

Annabeth Blake - 11-08-13 21:46:14

Gdybym tylko wiedziała, gdzie ona jest <wzdycha i ponownie sprawdza telefon> Nie dała znaku życia od wczoraj.

Samuel Blackwood - 11-08-13 21:47:42

Jest dorosła i na pewno nic jej nie jest *otacza ją ramieniem* idziemy?

Annabeth Blake - 11-08-13 21:49:59

<kiwa głową i wychodzą>

Red Coat - 12-08-13 09:53:19

<podchodzi pod dom kładzie kopertę z napisem 'Annabeth', odchodzi>

(W kopercie: naszyjnik z werbeną i karteczka: Samuel. Berry. Kłamstwo. Bal. Miłość. - R.C. )

Annabeth Blake - 12-08-13 11:44:52

<przychodzi pod dom, zauważa kopertę. Wchodzi do środka, otwiera ją i przegląda zawartość. Bierze to, po co przyszła i pospiesznie wychodzi z domu>

Roxanne_Black - 12-08-13 14:13:59

*Podchodzi pod dom,zostawia małą paczuszkę i liścik*
W paczce jest małe ciastko i krótki liścik: "Hej! Jestem nowa w mieście i chciałam się jakoś przywitać.Mam nadzieję że ciastko będzie smaczne.Buziaki xoxo"

Katelynn Blake - 12-08-13 21:10:11

SMS OD KATE: Wszystko dobrze, jestem w MG ;) Zobaczymy się potem :*

Gossip Girl - 12-08-13 21:10:58

SMS Z ZASTRZEŻONEGO: Nowe znajomości? Uważaj tylko by Ann nie wylądowała przebita kołkiem - xoxo Gossip Girl.

Annabeth Blake - 13-08-13 09:51:10

SMS od Ann do Kate: To dobrze, bo zaczynałam się martwić. Spotkamy się?

Annabeth Blake - 13-08-13 20:17:08

SMS od Ann do Kate: Jestem w Starbucksie. Możesz dołączyć ;)

Annabeth Blake - 13-08-13 20:25:22

SMS od Ann do Kate: W Starbucksie prawie nikogo nie ma. Możemy się spotkać tam :)

Annabeth Blake - 13-08-13 20:36:11

SMS od Ann do Kate: Wracaj do domu i nikomu nie otwieraj, nawet mi. Mam swoje klucze. Niedługo przyjdę.

Hunter Jones - 13-08-13 20:46:46

< Przyszedł pod tylne drzwi, rozejrzał się. Kiedy był pewny, że nikogo nie ma włamał się umiejętnie do środka. Zamknął drzwi żeby nie było widać śladów włamania. Zaczął krążyć po salonie obmyślając plan>

Annabeth Blake - 13-08-13 20:59:25

<podchodzi pod dom i uważnie nasłuchuje czyjejś obecności. Gdy wyczuwa bicie tylko jednego serca oddycha z ulgą, otwiera drzwi i wchodzi do domu> Kate? <woła od razu> Kate, gdzie jesteś?

Hunter Jones - 13-08-13 21:00:57

< Usłyszał czyjś głos, wyjął powoli kołek z tylnej kieszeni tak żeby wampirzyca go nie usłyszała.>

Annabeth Blake - 13-08-13 21:08:23

<gdy nie usłyszała głosu siostry, stanęła jak wryta, nasłuchując najmniejszego dźwięku>

Hunter Jones - 13-08-13 21:12:13

< Schował kołek do rękawa, zapalił światło i poszedł do dziewczyny> Cześć siostrzyczko, nie wiesz jak łatwo jest cię wkręcił pijawko.
< Uśmiechnął się sztucznie, skrzyżował ręce na piersi.>

Annabeth Blake - 13-08-13 21:18:08

<patrzy się na niego, lekko zbita z tropu> Och doprawdy? <pyta po chwili także krzyżuje ręce na piersi> A myślałam, że chciałeś mnie wyciągnąć w jakieś spokojniejsze miejsce <uśmiecha się szeroko, ale od razu poważnieje> Gdzie jest Kate.

Hunter Jones - 13-08-13 21:20:52

Gdzieś na pewno jest < Wzruszył ramionami, spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnął się złośliwie.>

Annabeth Blake - 13-08-13 21:26:04

<zmrużyła oczy i po chwili odwzajemniła uśmiech> Uciekła ci, prawda? Znam ją jak nikt inny. Nie jest typem osoby, która daje sobie dyktować czyjeś warunki <przekrzywiła lekko głowę> Mam nadzieję, że nieźle ci dopiekła.

Hunter Jones - 13-08-13 21:30:05

< Uśmiech zniknął z jego twarzy Wymyśl coś...> Nie uciekła mi, jest zamknięta gdzieś gdzie jej nie znajdziesz. < Wyjął z rękawa kołek> Nie martw się ma towarzystwo i zaraz będzie miała kolejne.

Katelynn Blake - 13-08-13 21:33:30

(mogę się dołączyć? :D )

Annabeth Blake - 13-08-13 21:37:42

Widzę twój wyraz twarzy. Zwiała ci <uśmiechnęła się szeroko, a widząc kołek podbiegła do niego w wampirzym tempie i wykręciła rękę tak, że drewno wypadło mu z ręki>

(nie, proszę... chcę, żeby chociaż raz Ann poradziła sobie sama, a nie wiecznie ją ktoś ratuje xddd)

Katelynn Blake - 13-08-13 21:39:57

(spoko, tak myślałam, że sama będziesz chciała to załatwić, więc się spytałam :D powodzenia ;) Kate przyjdzie po wszystkim :D )

Hunter Jones - 13-08-13 21:41:22

< Zacisnął usta, złapał wampirzyce za ręce i mocno przygwoździł ją do ściany.> Może i uciekła ale wróci kiedy dowie się, że mam ciebie.

Annabeth Blake - 13-08-13 21:46:00

O ile będziesz mnie miał <powiedziała, akcentując dwa pierwsze słowa. Wyrwała ręce z uścisku i odepchnęła go mocno do tyłu tak, że poleciał na ziemię>

Hunter Jones - 13-08-13 21:51:13

< upadł na podłogę, wstał powoli.> Mam nadzieje, że jesteś gotowa na porządne wstrząsy. < Wyjął z kieszeni paralizator i popieścił wampirzycę > Upsss ...
< Zaśmiał się >

Annabeth Blake - 13-08-13 22:03:21

<pisnęła z bólu i skulila się, drżąc na całym ciele. Gdy odzyskała panowanie nad sobą, wyrwała mu paralizator z ręki i z całej siły rzuciła o ścianę tak, że roztrzaskał się na małe kawałeczki> Co ty sobie myślisz? <krzyknęła>

Hunter Jones - 13-08-13 22:08:36

< Pokręcił oczami, wyjął kołek nasączony werbeną i wbił go dziewczynie w brzuch. > Chcesz zginąć na miejscu czy wolisz być torturowana ? < Uniósł brwi>

Annabeth Blake - 13-08-13 22:19:34

<złapała się chłopaka za ramię, żeby nie upaść> Wolę zabić ciebie <syknęła i złapała go za szyję, po czym skręciła mu kark. Gdy jego ciało opadło bezwładnie na ziemię, powoli wyciągnęła sobie kołek z brzucha i uścisnęła ranę dłonią, żeby przyśpieszyć gojenie. Popatrzyła się na ciało i dopiero po chwili doszło do niej, co zrobiła. W wampirzym tempie wybiegła z domu>

(przepraszam, muszę kończyć. Nie wiem, czy jeszcze dzisiaj będę)

Hunter Jones - 13-08-13 22:23:14

< Upadł bezwładnie na podłogę.>

( jasne ;) )

Hunter Jones - 14-08-13 10:00:23

< Zaczerpnął powietrza, złapał się za bolący kark > Co do ... < Przerwał rozglądając się, po chwili zrozumiał co się stało. Wyjął z kieszeni telefon Kate i położył go na podłodze. Wstał powoli i wyszedł.>

Annabeth Blake - 14-08-13 14:44:32

<przychodzi do domu i rozgląda się. Lustruje wzrokiem rozbity paralizator, zakrwiony kołek i telefon Kate na ziemi. Podbiega w to miejsce> Był tutaj <powiedziała zduszonym głosem, biorąc do ręki telefon siostry> Zostawiłam go tutaj, ale ani śladu ciała. <przeczesała nerwowo włosy>

Rosalie Delacure - 14-08-13 14:47:02

<lekko zaskoczona sprawdziła inne pomieszczenia w domu>
Nigdzie go nie ma... Może Ann, ktoś już go zabrał, nie wiem jacyś jego znajomi chcą godnie go pochować? Egh..
<westchnęła drapiąc się po głowie>
Na pewno był tutaj? Może już wczoraj gdzieś go zaniosłaś?

Annabeth Blake - 14-08-13 14:56:17

Nie, na pewno był tutaj <usiadła na krześle> Skoro miał wspólników, to czemu nie przyszedł z nimi wcześniej? Nie mógł ich zawiadomić po tym, jak... jak go zabiłam <przełknęła ślinę>

Rosalie Delacure - 14-08-13 15:01:50

Ann..
<westchnęła i przetarła twarz dłońmi>
Kurczę, nie mam bladego pojęcia... Może wiedzieli gdzie jest i kiedy nie wrócił to przyszli po niego.. Sama nie wiem...

Annabeth Blake - 14-08-13 15:12:57

Albo jakimś cudem to przeżył <westchnęła i popatrzyła się na dziewczynę> Jest wiele sposobów ochrony. No wiesz pierścienie, zaklęcia. To by także wyjaśniało brak klątwy... <pokręciła głową> Nie wiem, czy mam się cieszyć, że tak naprawdę nikt nie zginął z mojej ręki, czy martwić się, że ten łowca może wrócić. <uśmiechnęła się blado>

Rosalie Delacure - 14-08-13 15:18:27

<przeczesała dłonią włosy>
On może chcieć teraz zemsty... Przede wszystkim musimy go odnaleźć, żywego, albo same ciało by dowiedzieć się co z nim... Możesz mi opisać jak on wygląda?
<zmrużyła oczy>

Annabeth Blake - 14-08-13 15:23:51

<opisała jej wygląd łowcy. Gdy skończyła, westchnęła głęboko> Ale proszę cię Rose, nie mieszaj się do tego. Nie wie, kim jesteś i lepiej, żeby tak zostało <powiedziała i spojrzała na dziewczynę> Obiecaj mi to.

Rosalie Delacure - 14-08-13 15:28:45

Ann!
<spojrzała na nią błagalnie>
Właśnie, nie wie kim jestem i mogę to wykorzystać przeciwko niemu, poza tym bez urazy, ale jestem od Ciebie i Samuela silniejsza i szybsza, więc poradzę sobie.
<uśmiechnęła się słodko>

Katelynn Blake - 14-08-13 15:35:51

*wchodzi do domu* Ann! *podbiega i przytula się do siostry*

Annabeth Blake - 14-08-13 15:41:49

Boże, Kate. Jak dobrze, że nic ci nie jest <przytuliła ją mocno do siebie> Martwiłam się <powiedziała i odsunęła ją od siebie. Oddała jej telefon> To chyba twoje.

Katelynn Blake - 14-08-13 15:45:45

skąd go masz? *uniosła jedną brew* wiesz jaka porypana historia, jakiś kretyn mnie porwał *westchnęła* nie potrzebnie się martwiłaś, nieźle mu się ode mnie oberwało *zachichotała*

Rosalie Delacure - 14-08-13 15:46:27

<uśmiechnęła się lekko spoglądając na nie>
Hej, ja jestem przyjaciółką Ann, Rosalie, ale proszę mów mi Rose, ty jak domyślam się jesteś jej siostrą, Katelynn prawda?
<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się słodko>
Cieszę się, że mogę w końcu Ciebie poznać, ale teraz niestety muszę iść, do zobaczenia potem
<powiedziała i zniknęła>

Annabeth Blake - 14-08-13 15:55:22

Do zobaczenia <powiedziała za nią i zwróciła się do siostry>  Ten sam kretyn przyszedł wczoraj tutaj <wskazała na lecący na ziemi kołek i wzruszyła
ramionami> Najważniejsze, że nic ci nie jest

Katelynn Blake - 14-08-13 15:57:04

*uśmiechnęła się do Rose* nie mów, był tu? to ma przechlapane, mówiłam mu by z nami nie zaczynał *westchnęła*

Annabeth Blake - 14-08-13 16:07:30

Zabiłam go, ale wygląda na to, że ma więcej sztuczek w zanadrzu, bo nie znalazłam ciała, kiedy tu wróciłam <powiedziała i zabrała się za sprzątanie resztek dowodów obecności łowcy>

Katelynn Blake - 14-08-13 16:21:53

miał pierścień, to amator, zwykły człowiek, można go zabić i nie obawiać się klątwy *uśmiechnęła się* nie musisz się go bać *dodała*

Annabeth Blake - 14-08-13 16:44:42

Nie boję się <powiedziała lekkim oburzeniem> Jestem wampirem. Umiem sobie poradzić <zaplotła ręce na piersi i wydęła lekko wargę>

Katelynn Blake - 14-08-13 16:50:28

jasne *wywróciła oczami* jak tam? wprowadziłaś się już do Samuela?

Annabeth Blake - 14-08-13 16:56:54

<na jej twarzy od razu pojawił się uśmiech> Prawie. Cały czas przenoszę swoje rzeczy <wzruszyła lekko ramionami> A ty? Poznałaś w mieście kogoś godnego uwagi? Oczywiście nie wspominając o psychicznych łowcach.

Katelynn Blake - 14-08-13 17:02:44

to miasto jest dziwne *zmusiła się na uśmiech* nie, nie spotkałam jeszcze nikogo ciekawego *dodała* dziś poszukam jeszcze mieszkania dla siebie

Annabeth Blake - 14-08-13 17:28:47

Tak nowie mieszkanie to chyba dobry pomysł, biorąc pod uwagę to, że ten łowca wie, gdzie mieszkasz <westchnęła> Tu nie jest bezpiecznie

Katelynn Blake - 14-08-13 17:44:50

to ja idę czegoś poszukać *poszła do swojego pokoju, wyjęła z torby laptopa, sprawdziła pocztę, przeczytała nowe wpisy Plotkary, zaczęła poszukiwanie mieszkania*
POTEM: *wykąpała się i przebrała*

Annabeth Blake - 14-08-13 17:59:08

To ja nie będę ci przeszkadzać <uśmiechnęła się> Jak będziesz czegoś potrzebowała, to dzwoń i... uważaj na siebie <dodała i wyszła>

Red Coat - 14-08-13 18:31:31

<podchodzi pod dom, kładzie na wycieraczce pudełko,puka i niezauważona odchodzi>

(W pudełku: zabawkowy samolot i płytka DVD. Na płytce: katastrofa lotnicza jej rodziców, a na napisach końcowych Co za tragedia... Moje kondolencje. - Red Coat)

Katelynn Blake - 14-08-13 18:55:57

*słyszy pukanie do drzwi, idzie je otworzyć, widzi tylko pudełko, bierze je i idzie do swojego pokoju*
*otwiera pudełko, jest zdezorientowana, włącza filmik na laptopie, oglądając film łzy leciały jej z oczu strumieniami, zostawiła pudełko i laptopa na łóżku, po czym wybiegła zapłakana z domu*

Gossip Girl - 14-08-13 19:42:21

SMS Z ZASTRZEŻONEGO DO KATELYNN: Alkohol ci nie pomoże. Chyba nie chcesz być taka jak wasz ojciec...-xoxo Gossip Girl

Katelynn Blake - 14-08-13 22:55:40

*przychodzi do domu, bierze prysznic idzie do swojego łóżka, wchodzi jeszcze na laptopa, płyta z nagraniem nadal jest włączona, bierze płytę i wyrzuca ją do śmieci, po czym bierze się za poszukiwanie idealnego dla niej mieszkania*

Katelynn Blake - 15-08-13 13:03:57

WCZORAJ: *znalazła dom dla siebie, zrobiła kilka przelewów, położyła się spać*
TERAZ: *wstała, wykąpała się, przebrała, zjadła śniadanie, wychodzi*

Annabeth Blake - 15-08-13 19:11:12

SMS od Ann do Kate: Wyjeżdżam z Samuelem. Nie wiem dokładnie, kiedy wrócimy. Przepraszam, to było dość nagłe i szkoda, że nie zdążyłam się pożegnać osobiście. Do zobaczenia. Ann

Katelynn Blake - 18-08-13 15:10:37

*wracam do domu, pakuje się, dzwonię do mojego asystenta, aby przywiózł mi resztę moich rzeczy ze starego mieszkania, jadę do nowego domu, chcę zacząć od nowa, mam już dość modelingu, teraz wszystko będzie inne*

Annabeth Blake - 05-10-13 23:17:37

<wraca do swojego starego domu i kładzie torbę obok wejścia. Dopiero teraz dociera do niej co się stało. Osuwa się na ziemię, opierając plecami o drzwi i podkurcza kolana pod brodę, obejmując je ramionami. Czuje przenikający chłód i ból, który paraliżuje ją od środka. Nie jest w stanie nic zrobić. Nie znajduje nawet siły, żeby wstać z podłogi i iść do pokoju. Wszystko się skończyło, chodzi jej po głowie. Cały czas słyszy dudniące jej w uszach słowa Samuela. Chowa twarz w dłoniach i zaczyna głośno płakać. Tak spędza resztę nocy>

Annabeth Blake - 06-10-13 10:13:31

<budzi się rano, przecierając zaklejone od łez oczy. Spogląda na zegarek - spała godzinę. Powoli podnosi się z podłogi i idzie na górę do łazienki. Ściąga z siebie ubrania i przez chwilę patrzy w lustro. Blada twarz, zspuchnięte oczy, ślady łez na policzkach, potargane włosy. Tak teraz wygląda. Przełyka ślinę, zaciskając palce z obgryzionymi paznokciami na krawędzi zlewu. Nie czuje nic, oprócz wszechogarniającej pustki. Bierze szybki prysznic i ubiera się w spodnie dresowe i t-shirt, po czym bierze się za odgruzowanie całego domu, w którym nie mieszkała od dawna. Znowu nie może pohamować łez, szczególnie gdy w pracowni znajduje obraz, który namalowała, zaraz po balu, gdy Samuel wyznał jej miłość - radosny, pełen jasnych barw. Delikatnie ściąga go ze sztalugi, wiesza na ścianie i przykrywa płótnem. Gdy kończy, schodzi na dół i siada na kanapie w salonie. Dopiero teraz zauważa skaleczenie na nadgarstku, które musiała zrobić sobie podczas sprzątania i którego nie poczuła. Kładzie dłoń nad ranę i szepcze w myślach zaklęcie, które jednak nie skutkuje. Próbuje drugi raz i kolejny, ale nic się nie dzieje. Chowa twarz w dłoniach i zaczyna płakać nad własną bezsilnością>

Katelynn Blake - 06-10-13 15:31:43

*kierowałam się do domu Samuela i Ann, jednak przechodząc zauważyłam, że to właśnie tu świeci się światło, zapukałam do drzwi*

Annabeth Blake - 06-10-13 15:35:12

<słyszy pukanie do drzwi. Powoli wstaje z kanapy i otwiera je. Widząc Kate rzuca się jej na szyję, znowu nie mogąc pohamować łez>

Katelynn Blake - 06-10-13 15:38:33

*stałam chwilę osłupiona,po chwili jednak przytuliłam mocno siostrę* Ann, co się stał? *spytałam troskliwie nadal ją obejmując*

Annabeth Blake - 06-10-13 15:47:16

<odsunęła się od siostry i odwróciła tyłem, wycierając łzy spod zapuchniętych oczu> My... on... zerwał ze mną...<głos uwiązł jej w gardle> Nie chce mnie <pokręciła głową i usiadła na kanapie, podciągając nogi pod szyję i obejmując je ramionami. Położyła na nich głowę>

Katelynn Blake - 06-10-13 15:53:10

*podeszłam do siostry, usiadłam koło niej, położyłam rękę na jej kolanie* Nie płacz, proszę. On nie był Ciebie wart *szepnęłam*

Annabeth Blake - 06-10-13 15:58:37

Nie mów tak <szepnęła cicho> To ja jestem beznadziejna <pociągnęła nosem w mało dziewczęcy sposób i popatrzyła się na siostrę> Ja go kocham. Nadal <łzy popłynęły jej po policzkach>

Katelynn Blake - 06-10-13 16:03:37

Jeśli tak sądzisz to... może pogadaj z nim, albo ja pogadam *uśmiechnęłam się lekko* nie jesteś beznadziejna, a on na pewno nie jest wart twoich łez *powiedziałam i objęłam ją jedną ręką*

Annabeth Blake - 06-10-13 16:09:08

Wczoraj powiedzieliśmy sobie wystarczająco dużo, nie wiem, czy zniosę więcej <westchnęła i zamknęła oczy. Skuliła się jeszcze bardziej, jakby zmniejszenie objętości  było równoznaczne ze zmniejszeniem okropnego uczucia, które ją ogarniało> Nie radzę sobie z tym, Kate <szepnęła ledwo słyszalnym głosem>

Katelynn Blake - 06-10-13 16:14:39

*przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na załamaną siostrę* Ann nie wiem jak Ci pomóc, średnio idzie mi pocieszanie ludzi. Samuel nie był pierwszy i nie będzie ostatnim, znajdziesz sobie kogoś lepszego... Nie myśl o nim, proszę *szepnęłam do niej* idź wziąć kąpiel, ja pójdę kupić nam lody i wypożyczyć jakiś film, co ty na to? *uśmiechnęłam się pocieszająco*

(zobacz fb ;) )

Annabeth Blake - 06-10-13 16:27:15

<pokręciła głową> Nie mam ochoty na jedzenie, ani film, a prysznic brałam rano <westchnęła cicho i spojrzała na siostrę> Przepraszam, że cię tu ściągnęłam, ale musiałam się komuś wygadać. To mi w pewnym sensie pomogło.

Katelynn Blake - 06-10-13 16:29:08

*uśmiechnęłam się do niej lekko, położyłam dłonie na brzuchu* to co chcesz porobić? *uniosłam jedną brew*

Annabeth Blake - 06-10-13 16:36:07

<wzruszyła ramionami> Nie wiem <powiedziała i spojrzała na brzuch Kate> A co tam u ciebie? Na pewno masz masę ciekawszych rzeczy do roboty niż siedzenie tu ze mną.

Katelynn Blake - 06-10-13 16:40:56

u mnie? chyba dobrze *wzruszyłam ramionami* przesiedziałam kilka ostatnich dni z Sam'em *uśmiechnęłam się lekko* i nie mów tak, co by się nie działo to nawet w środku nocy do ciebie przyjadę *uśmiechnęłam się pocieszająco* planowałam się dziś przejść, troszkę dotlenić *spojrzałam się na swój brzuch*

Annabeth Blake - 06-10-13 16:45:28

Cieszę się, że ci się układa <szepnęła> Naprawdę. <uśmiechnęła się mimo paskudnego nastroju>

Katelynn Blake - 06-10-13 16:52:06

dziękuje *powiedziałam i wstałam z łóżka* tobie też się ułoży, obiecuje Ci *powiedziałam szeptem* ogarnij się, przyjdę wieczorem i gdzieś Cię zabiorę *powiedziałam głosem nieznoszącym sprzeciwu*

Annabeth Blake - 06-10-13 16:55:13

<pokręciła głową> Może innym razem. Naprawdę nie mam nastroju. Poza tym  wolałabym odpocząć. Spałam dzisiaj może z godzinę <powiedziała, wzdychając cicho>

Katelynn Blake - 06-10-13 16:57:33

*westchnęłam* yhhh, no dobrze, ale jutro już mi się nie wykręcisz *uśmiechnęłam się szeroko, pocałowałam ją w policzek* to śpij dobrze, jutro przyjdę *powiedziałam i wyszłam*

Annabeth Blake - 06-10-13 17:09:30

<kiwnęła lekko głową, a gdy Kate wyszła, poczłapała do kuchni, wypiła tylko szklankę wody i poszła na górę do łóżka, gdzie owinęła się cisano kołdrą i zasnęła zapominając o rzeczywistości. Po chwili zaczęła szukać ręką Samuela na drugiej połowie łóżka. Gdy natrafiła tylko na chłodną pościel obudziła się gwałtownie i rozejrzała po pokoju. Przypomniwszy sobie o wszystkim, zwinęła się w kłębek, przytuliła do poduszki i znowu zaczęła płakać, nie mogąc nic na to poradzić>

Annabeth Blake - 07-10-13 14:06:34

<patrzy na zegarek na szafce nocnej. Po drugiej. Ann podnosi się i kieruje do łazienki, gdzie bierze zimny prysznic. Po kwadransie ubiera się w pierwsze lepsze jeansy i sweter, po czym idzie na dół do kuchni, wyciąga z lodówki składniki i zaczyna przygotowywać coś do jedzenia. Po skończonej pracy przekłada gotowy posiłek na talerz i siada przy stole gmerając w nim widelcem i nie mogąc się zmusić do przełknięcia ani kawałka. Wzdycha, wstaje od stołu i resztki jedzenia lądują w śmietniku. Dziewczyna wstawia talerz do zlewu i wychodzi z domu>

Annabeth Blake - 07-10-13 22:59:14

<wraca do domu, od razu idzie poschodach na górę, bierze prysznica, ubiera się z spodnie dresowe i koszulkę, w której śpi, po czym zamiast do łóżka, idzie do pracownia, gdzie odświeża dawno nieużywane pędzle i farby, Zaczyna malować, co zajmuje jej dłuższą cześć nocy. Potem kładzie się spać>

Annabeth Blake - 08-10-13 16:06:58

<wstaje z łóżka i idzie do łazienki. Widząc swoje odbicie w lustrze krzywi się lekko. Dopiero teraz zauważyła jak bardzo się zmieniła. Wyglądała jak nie ona. Pokręciła głową i spuściła wzrok. Odkręciła kran i przemyła twarz. Schudła i to bardzo. Miała wyostrzone kości policzkowe i rysy twarzy oraz szkliste oczy, które wydawały się duże w stosunku do całej twarzy. Opuściła pospiesznie łazienkę i ubrała się w jeansy i czarną koszulkę, na to założyła sweter i wyszła z domu>

Rosalie Delacure - 08-10-13 18:14:07

SMS OD ROSALIE: Niestety jeszcze się nie obudził...

Annabeth Blake - 08-10-13 22:22:53

<wraca do domu, siada na kanapie, obejmując się ramionami i odchylając głowę do tyłu. Zamyka oczy i siedzi w ciszy, myśląc o rozmowie z Jake'iem. Po chwili zmienia pozycję tak, że siedzi po turecku i wyciąga rękę przed siebie, starając się poruszyć stronami gazety znajdującej się na stoliku. Gdy po którejś z kolei próbie nie udaje jej się to, zaciska mocno powieki i podkurcza nogi pod brodę obejmując je ramionami. Siedzi w ciszy, patrząc się bez życia w jeden punkt>

Annabeth Blake - 09-10-13 14:28:37

<budzi ją straszny ból brzucha . Wstaje z kanapy, rozmasowując bolący kark, po czym udaje się do kuchni, gdzie przygotowuje kanapkę z serkiem i zmusza się dop rzełknięcia kilku kęsów. Po śniadaniu idzie do łazienki na szybki prysznic, odrywa opatrunek z szyi, na której widoczne jeszcze były małe ranki po ugryzieniu, ubiera się w jeansy i koszulkę z długim rękawem, po czym kieruje się do pracowni i maluje>

Dexter Mayhew - 09-10-13 19:47:30

<podszedł pod dom i puka>

Annabeth Blake - 09-10-13 19:57:29

<słysząc pukanie do drzwi, odkłada pędzle do kubeczka, szybko wyciera ręce o jeansy, po czym schodzi na dół i otwiera drzwi> O, hej, Dexter <uśmiecha się lekko> Wszystko w porządku? <pyta, a po chwili namysłu dodaje> Wejdź.

Dexter Mayhew - 09-10-13 20:04:55

Nie <powiedział bez ogródek> Nie potrafię uwierzyć w to co robi Rose, nie zniosę jej <wzdycha> Ann, wiem, że to niestosowne, ale mógłbym się u Ciebie zatrzymać na jakiś czas? Obiecuję, jak tylko coś sobie znajdę to się wyniosę, po prostu nie cierpię hoteli <wzdrygnął się> Zawsze tam mi odbija

Annabeth Blake - 09-10-13 20:10:58

<pokiwała głową> Jasne. Mam wolny pokój na piętrze <powiedziała i wpuściła chłopaka do domu. Zamknęła za nim drzwi> Ten mężczyzna, Klaus, to on cię zmienił, prawda? <spytała po chwili, krzywiąc się lekko>

Dexter Mayhew - 09-10-13 20:21:56

<spogląda na nią zdziwiony> Nie będę CI przeszkadzał? <słysząc pytanie kiwa głową potwierdzająco> On na nią źle wpływa, ona taka nie jest i ja muszę go zabić <powiedział pewnie>

Annabeth Blake - 09-10-13 20:28:01

<pokręciła głową> Nie, nie będziesz. Jest mi to nawet na rękę, bo przyzwyczaiłam się do mieszkania z kimś <zmusiła się do uśmiechu, który szybko znikł z jej twarzy> Nie możesz go zabić <westchnęła> To pierwotna hybryda, o wiele silniejsza od ciebie <popatrzyła się od niego> Poza tym, to z jego krwi zostałeś stworzony. Jeśli on umrze to ty też <powiedziała i przełknęła ślinę> Nie możesz tego zrobić.

Dexter Mayhew - 09-10-13 20:30:33

Więc mam patrzeć jak zabija wszystkim wokół? Jak bawi się Rosalie, a potem ją zrani? <roześmiał się> Poważnie Annabeth, jeżeli jest choć cień szansy, że mi się uda, to nie obchodzi mnie to, że sam zginę <powiedział pewnie> On Tobie także może zrobić krzywde! <podszedł do niej i położył dłoń na jej policzku>

Annabeth Blake - 09-10-13 20:45:01

Za późno <wzruszyła lekko ramionami i delikatnie odsunęła się od chłopaka> Przygotuję ci pokój, a ty się rozgość <powiedziała i zniknęła na piętrze>

Dexter Mayhew - 09-10-13 20:55:12

Za późno? <prychnął jednak uświadomił sobie, że nie chce męczyć tym dziewczyny i uspokoił się siadając na kanapie w salonie i włączając TV>

Annabeth Blake - 09-10-13 20:59:02

<przygotowała Dexterowi spanie, po czym zeszła trochę na dół, chcąc sprawdzić co robi chłopak. Zatrzymała się w połowie schodów, a widząc, że Dexter ogląda telewizję, wróciła z powrotem na górę, wzięła prysznic i wróciła do pracowni>

Dexter Mayhew - 09-10-13 21:02:44

<po dłuższym czasie gdy w telewizji zaczęły lecieć same pornole, wyłączył tv i poszedł na górę kierując się od razu do pracowni gdzie znalazł Annabeth> A to już nie pora na spanie? <uśmiechnął się czarująco i podszedł do niej uważanie przyglądając się jej pracy> Masz talent <stwierdził szybko>

Annabeth Blake - 09-10-13 21:08:41

Nie mam dziesięciu lat, mogę chodzić spać o której chcę <mruknęła, zerkając automatycznie na zegarek, jednak nie przerwała swojej pracy. Gdy usłyszała komplement zarumieniła się lekko, ale nie dała niczego po sobie poznać>

Dexter Mayhew - 09-10-13 21:12:25

Dopóki będę tutaj mieszać, będę pilnował byś się wysypiała <zaśmiał się pod nosem i szybkim ruchem przerzucił ją sobie przez ramię niosąc ją następnie do jej sypialni gdzie ułożył ją na łóżku uśmiechając się szeroko>

Annabeth Blake - 09-10-13 21:21:03

Puszczaj <pisnęła, gdy chłopak podniósł ją z ziemi> Świetnie, więc teraz będę niewolnikiem we własnym domu? <spytała rozbawiona, unosząc brew> Uważaj, bo jeszcze zmienię zdanie co do twojego zamieszkania tutaj <zagroziła w żarcie, gdy znalazła się w swojej sypialni. Usiadła na łóżku> Nie chcę spać <westchnęła po chwili i popatrzyła się na chłopaka błagalnie>

Dexter Mayhew - 09-10-13 21:23:07

Annabeth <spojrzał na nią surowym spojrzeniem> Grzeczne dziewczynki o tej porze już śpią, masz <zaśmiał się pod nosem i cmoknął ją w czoło> Buziak zaliczony teraz zamykaj oczy i śpij! <mówi i zaczyna ją łaskotać>

Annabeth Blake - 09-10-13 21:28:55

No nie, tylko nie to <jęknęła i zaśmiała się, gdy chłopak ja załaskotał. Skuliła się na łóżku> Proszę, przestań <pisnęła>

Dexter Mayhew - 09-10-13 21:30:48

Nie lubię przestawać <powiedział smutno jednak po chwili zabrał ręce i poprawił kosmyk jej włosów dając go za ucho> Więc jak się czujesz Annabeth? <ton jego głosu był śmiertelnie poważny>

Annabeth Blake - 09-10-13 21:35:25

Trochę lepiej <uśmiechnęła się lekko> Dzięki tobie <dodała i popatrzyła się na niego> Dziękuję.

Dexter Mayhew - 09-10-13 21:42:15

<uniósł brew i zaśmiał się> Jestem jakimś pieprzonym cudotwórcą czy jak? Przecież nic takiego nie zrobiłem <wzdycha i poważnieje> Zaopiekuję się Tobą Annabeth, bo bez urazy, ale wyglądasz strasznie <puścił jej oczko i ujął jej brode w dwa palce zmuszając by spojrzała mu w oczy> Kiedy ty coś ostatnio porządnego jadłaś?

Annabeth Blake - 09-10-13 21:49:22

<wzruszyła ramionami> W sobotę? Może niedzielę <powiedziała ledwo słyszalnym głosem i uśmiechnęła się słabo> Dzisiaj zjadłam pół kanapki <przełknęła ślinę i odwróciła wzrok>

Dexter Mayhew - 09-10-13 21:51:28

<zaciska dłonie w pięści> Jaja sobie robisz? <wstał i przeczesał dłońmi włosy chodzac w kółko po pokoju> Poważnie Annabeth! Czy ty kurwa oszalałaś? <warknął>

Annabeth Blake - 09-10-13 22:03:05

<objęła się ramionami i popatrzyła na chłopaka z wyrzutem> Możliwe <wzruszyła ramionami i posłała mu przepraszający uśmiech>

Dexter Mayhew - 09-10-13 22:05:11

Masz jeść! <powiedział głosem nie przyjmującym sprzeciwu> Masz jeść i tego będę pilnował, rozumiesz? <mruknął oburzony> Bo mi na Tobie kurwa zależy! <dodał wkurzony>

Annabeth Blake - 09-10-13 22:13:04

Nie będziesz mi rozkazywał <mruknęła oburzona> Kwestia jedzenia jest moją sprawą i będę jadła lub nie jadła kiedy mi się podoba <zaplotła ręce na piersi i spiorunowała go wzrokiem>

Dexter Mayhew - 09-10-13 22:15:18

Ja pierdole, to może zabiję Cię już teraz co? <krzyknął>

Annabeth Blake - 09-10-13 22:21:58

Nie krzycz na mnie! <powiedziała głośno i westchnęła> Dobrze, wygrałeś <odezwała po chwili, unosząc ręce w geście poddania> Jeśli tak ci zależy, to w porządku. Zjem coś jutro <wywróciła oczami> Zadowolony?

Dexter Mayhew - 09-10-13 22:27:27

Uwierz dopilnuję byś jadała regularnie <mruknął pod nosem i wyszedł z jej sypialni wkurzony zatrzaskując za sobą drzwi, umył się i poszedł spać>

Annabeth Blake - 09-10-13 22:31:12

<pokręciła zrezygnowana głową i wsunęła się pod kołdrę, otulając nią szczelnie. Po dłuższym czasie zasnęła>

Annabeth Blake - 10-10-13 15:38:38

<budzi się, ubiera w jeansy i bordowy sweterek, schodzi na dół, nastawia ekspres na kawę>

Dexter Mayhew - 10-10-13 17:54:22

<obudził się i w samych bokserkach zszedł na dół gdzie widząć jak Annabeth parzy kawę, podszedł do lodówki i wyciągnął jajka> Jajecznica, kanapki, tosty? <zapytał wprost uśmiechając się szeroko>

Annabeth Blake - 10-10-13 17:58:56

<wywróciła oczami> Jajecznica <odparła po chwili, patrząc się na chłopaka spode łba> Kawy? <spytała, unosząc brwi>

Dexter Mayhew - 10-10-13 18:02:22

Poproszę <odpowiedział i zaczął robić jajecznicę> Jajka sadzone, czy roztrzepane? <uśmiecha się i podszedł do niej pstrykając ją w nos>

Annabeth Blake - 10-10-13 18:06:29

Obojętnie <wzruszyła ramionami i postawiła na stole w kuchni dwa kubki z kawą. Wzięła jeden do ręki i oparła się plecami o blat> Zawsze gotujesz półnagi? <spytała unosząc brew, przyglądając się pracy chłopaka>

Dexter Mayhew - 10-10-13 18:08:50

<zaśmiał się pod nosem> Zazwyczaj gotuję nagi, ale takie atrakcje zostawię Tobie na później <puścił jej oczko i zaczął trzepać jajka by po chwili zacząć nakładać jajecznicę na talarze> I Annabeth, musisz wszystko zjeść <powiedział śmiertelnie powążnie>

Annabeth Blake - 10-10-13 18:16:25

Jeśli dzięki temu przestaniesz marudzić... <westchnęła i usiadła przy stole>

Dexter Mayhew - 10-10-13 18:18:54

<rozłożył talerze i podsunął jej jeden> Smacznego <powiedział szybko i sam usiadł z zadowolonym uśmieszkiem zaczynając konsumpcje posiłku>

Annabeth Blake - 10-10-13 18:26:37

Smacznego <odparła, wywracając oczami i patrząc się na swój talerz> Naprawdę muszę zjeść to wszystko? <spytała po chwili, biorąc do ust pierwszy kęs>

Dexter Mayhew - 10-10-13 18:30:51

Możesz nawet oblizać talerz <zaśmiał się> Musisz jeść, zrozum Annabeth, człowiek musi jeść <wzdycha>

Annabeth Blake - 10-10-13 18:38:22

No wiem, wiem.. <mruknęła, gmerając widelcem w talerzu. Po jakimś czasie udało jej się zjeść cały posiłek> Proszę bardzo. Teraz możesz przestać mnie męczyć <uśmiechnęła się sztucznie i wsadziła talerz do zmywarki. Wróciła do stołu i napiła się kawy> Jakieś plany na dziś? <spytała Dextera>

Dexter Mayhew - 10-10-13 18:49:13

Będę Ciebie męczył <poruszył brwiami i ponownie pstryknął ją w nos> Więc w moim interesie zapewnienie Ci rozrywki, idź się ubierz Annabeth <puścił jej oczko i sam wstał idąc na górę>

Annabeth Blake - 10-10-13 18:54:29

<posprzątała po śniadaniu, po czym skierowała się do przedpokoju, gdzie ubrała trampki i zarzuciła na siebie kurtkę>

Dexter Mayhew - 10-10-13 19:01:25

<poszedł na górę i się ubrał po czym zszedł na dół i bez pytania złapał ją za rękę> Gotowa? <uniósł brew>

Annabeth Blake - 10-10-13 19:03:41

<lekko zaskoczona popatrzyła się na ich splecione dłonie. Przełknęła ślinę> Gotowa <odparła>

Dexter Mayhew - 10-10-13 19:14:20

<uśmiechnął się zadowolony i wyszli>

Dexter Mayhew - 10-10-13 20:40:47

<wrócił nie pamiętając co się właśnie stało i usiadł na kanapie właczając TV>

Annabeth Blake - 10-10-13 20:45:14

<wraca do domu mocno wkurzona, przechodząc przez salon rzuca Dexterowi wściekłe spojrzenie, po czym idzie do swojej sypialni, trzaskając drzwiami i kładzie się na łóżku>

Dexter Mayhew - 10-10-13 20:49:01

<zdziwiony idzie za nią i puknął w jej drzwi jednak po chwili wszedł do środka> Annabeth co się dzieje? <uniósł brew zaskoczony jej zachowaniem i spogląda na jej nadgarstek> Annabeth! Co się stało! <podszedł bliżej przerażony i złapał ją za rękę>

Annabeth Blake - 10-10-13 20:55:29

Nie dotykaj mnie! <powiedziała głośno, przechodząc na drugi koniec pokoju> Mam już dosyć tego wszystkiego, rozumiesz?! Dosyć wampirów, dosyć tego, że wszyscy po kolei się na mnie pożywiają; ty, Kaus, Finnick... mam już tego dosyć <krzyknęła, a po jej policzkach ze wściekłości poleciały jej łzy> Chcesz wiedzieć co się stało?! Ty mi to zrobiłeś! Zrobiłeś mi krzywdę! <usiadła na brzegu łóżka, tyłem do chłopaka. Wytarła łzy wierzchem dłoni>

Dexter Mayhew - 10-10-13 20:59:43

Ja... Annabeth o czym ty gadasz? Chyba nie... <przerwał, bo domyślił się o co chodzi, nie był w stanie nic powiedzieć, zacisnął pięści w dłonie> Już zabieram swoje rzeczy... Ja Ciebie kocham Annabeth i nie pozwolę by stała Ci się krzywda, a jeżeli ja jestem zagrożeniem to obiecuję, że będe trzymał się z daleka <z trudem wyszedł z jej sypialni i zaczął się pakować>

Annabeth Blake - 10-10-13 21:07:23

<podniosła głowę i popatrzyła, jak wychodzi> Nie, zaczekaj <powiedziała i poszła za nim. Stanęła w drzwiach jego pokoju> Przepraszam, nie chciałam krzyczeć, po prostu... tyle się dzieje <westchnęła> Mam wrażenie, jakby wszyscy uwzięli się na mnie. Jeszcze teraz coś z nieznanego powodu blokuje mi magię. Jestem słaba i wszyscy to wykorzystują <pokręciła głową i popatrzyła, co robi chłopak> Nie wyganiam cię, Dexter, ale to, co zdarzyło się niedawno.. <przełknęła ślinę> Przerażasz mnie <szepnęła>

Dexter Mayhew - 10-10-13 21:11:10

<spuścił głowę i zacisnął usta w cienką linie> Chcę byś czuła się bezpieczna <wyszeptał i podniósł już pełną torbę z ziemi> Ja.. Ja przepraszam, nie panuję nad sobą, jestem dla Ciebie zagrożeniem <podszedł do niej i chciał ją dotknąć jednak się powstrzymał> Zasługujesz na szczczęście Annabeth <wyszeptał>

Annabeth Blake - 10-10-13 21:20:38

Nie, proszę. Nie zostawiaj mnie. Nie chcę by znowu sama <podeszła do niego i odstawiła jego torbę na ziemię. Popatrzyła mu w oczy> Sama sobie nie radzę <pokręciła głową i przytuliła się do niego>

Dexter Mayhew - 10-10-13 21:22:48

Annabeth <wyszeptał i upuścił na ziemie torbę przytulając ją jak najmocniej mógł do siebie> Ja sobie nie wybaczę jak coś jeszcze Ci zrobię <dodał smutno i spojrzał w jej oczy> Ale wynagrodzę Ci to wszystko, jutro jest ten bankiet, proszę chodź ze mną, będziemy się dobrze bawić <spojrzał na nią z nadzieją>

Annabeth Blake - 10-10-13 21:26:25

Gips tak średnio pasuje do sukienki <uśmiechnęła się niepewnie i spojrzała mu w oczy> Ale dobrze. Jeśli tego chcesz.

Dexter Mayhew - 10-10-13 21:29:40

<uniósł brew i przyłożył swój nadgarstek do swoich ust i rozgryzł go by podsunąć go Annabeth> Tylko jeżeli chcesz <spojrzał na nią oczekując reakcji>

Annabeth Blake - 10-10-13 21:39:17

<przygryzła nerwowo wargę i popatrzyła się na nadgarstek chłopaka. Przełknęła ślinę i zbliżyła usta do ręki chłopaka upijając trochę jego krwi. Po chwili odsunęła się i wytarła usta wierzchem dłoni> Dziękuję <uśmiechnęła się lekko> Ja już lepiej pójdę spać, Dobranoc <dodała i wyszła z sypialni Dextera. Wzięła prysznic, po czym poszła spać>

Dexter Mayhew - 10-10-13 21:40:14

<wykąpał się i sam po chwili położył się spać z uśmiechem na ustach>

Dexter Mayhew - 11-10-13 18:01:54

<wstał i ubrał się w garnitur po czym poszedł zbudzić Annabeth> Wstawaj śpiąca królewno, już królewicz przybył i zabiera CIę na bal <roześmiał się>

Annabeth Blake - 11-10-13 18:05:22

<śmieje się i wstaje z łóżka> Okej, okej. Daj mi 5 minut <mówi zaspanym głosem> Poczekaj na dole, za chwilę zejdę <uśmiechnęła się i poszła do łazienki>

Dexter Mayhew - 11-10-13 18:06:14

<wywrócił oczami zszedł na dół czekając na nią>

Annabeth Blake - 11-10-13 18:12:13

<bierze szybki prysznic, robi makijaż po czym podchodzi do szafy i chwilę w niej grzebie. W końcu wyciąga pudełko i ubiera się w sukienkę. Dobiera buty pod kolor, bierze do ręki sweterek, po czym schodzi na dół> I jak? Nadaje się? <pyta nieśmiało>

Dexter Mayhew - 11-10-13 18:14:13

<przeciera ręką twarz> Wyglądasz... Wow... niesamowicie <puścił jej oczko i wyciagnął w jej kierunku rękę> Uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na bal? <zaśmiał się i pruszył brwiami>

Annabeth Blake - 11-10-13 18:16:51

Coś czuję, że nie mam innego wyjścia <mówi, śmiejąc się cicho, po czym wychodzą>

Rosalie Delacure - 11-10-13 22:27:56

SMS OD ROSALIE DO DEXTERA: Przepraszam za wszystko... Teraz naprawdę potrzebuję pomocy, suka Red Coat przetrzymuje wiele osób w centrum rozrywki... pomocy

Annabeth Blake - 12-10-13 11:19:34

<wraca z Dexterem do domu, od progu ściąga szpilki i zostawia je obok wejścia. Siada na kanapie, odchylając głowę do tyłu i zamykając oczy>

Jace Wayland - 12-10-13 12:16:11

<Materializuje się przed Ann, tak żeby mogła go zobaczyć>

Annabeth Blake - 12-10-13 12:22:23

<zauważa Jace'a i uśmiecha się lekko. Już otwiera usta, żeby coś powiedzieć, gdy przypomina sobie o obecności Dextera. Wstaje z miejsca, idzie do swojej sypialni i zamyka drzwi> Jace? <pyta cicho> Jesteś?

Jace Wayland - 12-10-13 12:28:20

<Idzie za nią, a potem przenika przez drzwi. Uśmiecha się do Ann> Jestem.

Annabeth Blake - 12-10-13 12:33:56

<odwraca się w stronę głosu> Jak to jest, że teraz cię widzę? <spytała, unosząc brew, po czym usiadła na łóżku>

Jace Wayland - 12-10-13 12:35:47

<Wzruszył ramionami i spojrzał na nią> Sam nie wiem.

Annabeth Blake - 12-10-13 12:45:00

<kiwnęła lekko głową i poszła do łazienki, zostawiając otwarte drzwi> Więc... co cię tu sprowadza, Jace? <spytała i zmyła z twarzy makijaż. Ściągnęła biżuterię, którą włożyła do drewnianego pojemniczka i wróciła z powrotem do pokoju>

Jace Wayland - 12-10-13 12:49:56

<Obserwuje ją> Dawno cię nie widziałem...

Annabeth Blake - 12-10-13 12:57:45

To prawda <uśmiecha się lekko, ale po chwili smutnieje> Dużo się zmieniło od tego czasu <westchnęła> Przykro mi z powodu tego, co się stało, że umarłeś <przełknęła ślinę> Nie da się tego odkręcić? Camille udało się wrócić do żywych...

Jace Wayland - 12-10-13 13:00:20

<Przyjrzał się jej> Co się zmieniło? <zapytał cicho, a po chwili odpowiedział na jej pytanie> Przy następnej pełni księżyca Megan mnie wskrzesi.

Annabeth Blake - 12-10-13 13:10:37

Wczoraj też była pełnia <zmarszczyła brwi, zamyślając się na chwilę> Megan też tam była, prawda? W centrum sportowym. RC zamknęło ją tak jak Rose i kilka innych osób, dlatego musisz jeszcze czekać <pokręciła głową> To miasto jest chore <westchnęła>

Jace Wayland - 12-10-13 13:12:26

<Pokiwał głową> Tak... gdyby Red Coat nie zamknęła Megan już byłbym żywy <odwrócił wzrok>

Annabeth Blake - 12-10-13 13:30:42

Hej, tydzień to nie jest tak dużo <podniosła rękę, chcąc położyć mu ją na ramieniu, jednak się powstrzymała. Opuściła dłoń> Minie zanim się obejrzysz <uśmiechnęła się pocieszająco>

Jace Wayland - 12-10-13 13:31:43

<Potrząsnął głową> Może i tak, ale uwierz mi, to nie jest przyjemne, gdy nikt cię nie widzi. <westchnął, i spojrzał na nią>

Annabeth Blake - 12-10-13 13:46:33

Ja cię widzę. I Megan <uśmiechnęła się lekko> I osoba, która ci to zrobiła <westchnęła smutno>

Jace Wayland - 12-10-13 13:48:48

<Spojrzał na nią zaskoczony, ale po chwili pokiwał głową> No tak. Megan ci nie powiedziała kto mnie zabił? <uśmiechnął się krzywo>

Annabeth Blake - 12-10-13 14:30:38

Nie <pokręciła głową> Wiem tylko, że to wampirzyca <popatrzyła się na Jace'a>

Jace Wayland - 12-10-13 14:36:16

<Uniósł brew> No tak, byłem przy tym, jak ona ci to mówiła. <parsknął śmiechem, chociaż wcale nie był rozbawiony. Pokręcił głową.> To hybryda, nie wampirzyca. Rosalie.

Annabeth Blake - 12-10-13 14:48:03

Nie <szepnęła i pokręciła głową> To niemożliwe. Znam Rose, to moja przyjaciółka <westchnęła i po chwili schowała twarz w dłoniach> Jak ona mogła.

Jace Wayland - 12-10-13 14:50:49

<Zaskoczony uniósł brwi> Rose to twoja przyjaciółka? <zapytał cicho.> Boże, Ann.... <westchnął i dotknął leciutko jej ramienia> Nie powinienem ci tego mówić.

Annabeth Blake - 12-10-13 15:09:45

Aha, czyli lepiej, żebym pozostała w błędzie, w który wprowadziła mnie Megan? <uniosła brew i popatrzyła się na niego z wyrzutem> Daj spokój, Jace.

Jace Wayland - 12-10-13 15:16:25

<zacisnął dłonie w pięści.> Może byłoby lepiej.

Annabeth Blake - 12-10-13 15:32:24

Jak dla kogo? <mrunkęła i zacisnęła usta w cienką linię> Zresztą nieważne <pokręciła głową i westchnęła> To, co tu się dzieje mnie przerasta. W Nowym Jorku wszystko było... prostsze. Oczywiście tam też były wampiry i tak dalej, ale przynajmniej można było spać spokojnie, bez obawy, że będzie się ofiarą jakiegoś żartu.

Jace Wayland - 12-10-13 15:41:37

<Uniósł brwi> Tylko mi nie mów, że chcesz wyjechać <powiedział z niedowierzaniem> Może i tu jest niebezpiecznie, ale to jest zaleta tego miasta! <Dotknął jej ręki> Annabeth...

Annabeth Blake - 12-10-13 16:00:20

Zaleta tego miasta <prychnęła pod nosem> Może dla łowcy tak, ale nie dla marnej czarownicy z niewiadomego powodu uśpionymi mocami, ciągle pakującej się w kłopoty <pokręciła rozbawiona głową> Ale nie potrafiłabym stąd wyjechać. Tutaj są wszyscy moi przyjaciele, moja siostra...

Jace Wayland - 12-10-13 16:05:23

<Uśmiechnął się z ulgą.> To dobrze. Nie chciałbym żebyś wyjeżdżała.

Annabeth Blake - 12-10-13 16:20:47

<uśmiechnęła się lekko> Ja też tego nie chcę. Za bardzo bym tęskniła <powiedziała cicho>

Jace Wayland - 12-10-13 16:22:33

Za miastem czy za ludźmi? <rzucił na pół żartobliwie>

Annabeth Blake - 12-10-13 16:43:50

Za wszystkim, co było dobre <posłała mu wymuszony uśmiech i spuściła lekko wzrok>

Jace Wayland - 12-10-13 16:48:42

<Przygląda jej się przez chwilę.> Ann.... coś się stało?

Annabeth Blake - 12-10-13 22:59:48

Rozstałam się z Samuelem <skrzywiła się lekko i wzięła głęboki oddech> A teraz mógłbyś mnie zostawić na chwilę? Chciałabym się przebrać i szczerze mówiąc jestem wykończona <powiedziała, a gdy chłopak zniknął poszła do łazienki, wzięła prysznic i przebrała się, po czym poszła do łóżka i po dłuższym czasie zasnęła>

Jace Wayland - 13-10-13 11:28:55

<Materializuje się w pokoju Ann. Staje koło łóżka i patrzy na śpiąca dziewczynę. Po dłuższej chwili patrzenia na nią, wyciąga ostrożnie rękę i bardzo delikatnie dotyka jej policzka>

Annabeth Blake - 13-10-13 11:45:36

<wzdryga się przez sen, czując chłód na policzku, po czym wtula twarz w poduszkę. Po chwili jednak otwiera oczy i zauważa Jace'a> Co robisz? <pyta zaspanym głosem, obserwując go uważnie>

Jace Wayland - 13-10-13 14:23:06

<Cofnął się gwałtownie i zabrał natychmiast rękę> Ja... przyszedłem sprawdzić, co z tobą. <przechylił głowę>

Annabeth Blake - 13-10-13 14:49:19

<posunęła się na łóżku, żeby chłopak mógł usiąść na brzegu> Ze mną wszystko w porządku <westchnęła cicho i zamknęła na chwilę oczy>

Jace Wayland - 13-10-13 14:54:00

<Usiadł na brzegu jej łóżka i spojrzał na nią> Na pewno wszystko dobrze?

Annabeth Blake - 13-10-13 15:04:15

<pokręciła lekko głową> Nie. Ale jest lepiej niż kilka dni temu <uśmiechnęła się lekko, a po chwili zmarszczyła lekko brwi> Co robisz, kiedy znikasz? <spytała cicho, patrząc się na niego uważnie> Znaczy... czy jako duch możesz być wszędzie?

Jace Wayland - 13-10-13 15:06:38

<Uśmiechnął się szelmowsko> Dlaczego cię to interesuje? <odpowiedział pytaniem na pytanie>

Annabeth Blake - 13-10-13 15:17:35

<wzruszyła ramionami> Nie wiem. To zwykła ciekawość <uniosła kąciki ust> Mógłbyś na przykład w jednej chwili zniknąć i pojawić się na szczycie wieży Eiffela?

Jace Wayland - 13-10-13 15:24:14

<Parsknął śmiechem> Mógłbym. Ale co to za frajda, jak nikt tego nie zobaczy? <westchnął i potrzasnął głową> Ale mogę też pojawić się w Hollywood. W damskiej toalecie. Albo przebieralni <uśmiechnął się szeroko> Niewidzialność ma też dobre strony.

Annabeth Blake - 13-10-13 15:24:30

Wy, faceci myślicie tylko o jednym <mruknęła, ale zaśmiała się cicho> Muszę zapamiętać, że duchy nie potrafią uszanować prywatności <wywróciła oczami>

Jace Wayland - 13-10-13 15:27:53

<Przewrócił oczami> Och, nie, ja jeszcze nie byłem w żadnej damskiej toalecie <zrobił nieszczęśliwą minę> Na razie byłem zbyt zajęty dręczeniem Rose... <urwał> Chociaż, byłem już w Hollywood. <zmienił temat>

Annabeth Blake - 13-10-13 15:37:27

Ja też <uśmiechnęła się, starając się puścić mimo uszu wzmiankę o Rose> Podróżowałeś gdzieś jeszcze?

Jace Wayland - 13-10-13 15:40:39

<Uśmiechnął się> W sensie jako duch, czy normalnie? <uniósł brew>

Annabeth Blake - 13-10-13 15:46:43

Normalnie <powiedziała, uśmiechając się lekko>

Jace Wayland - 13-10-13 15:48:42

<Zastanowił się> Kiedyś dużo podróżowałem... z ojcem.

Annabeth Blake - 13-10-13 15:53:49

Chyba kiedyś  wspominałeś. Chyba przez naszym pierwszym lub drugim spotkaniu <przygryzła lekko dolną wargę> Wiesz, że miałam wtedy wyłączone uczucia? <przełknęła ślinę>

Jace Wayland - 13-10-13 15:56:05

<Uniósł brwi> Naprawdę? <zapytał zaskoczony>

Annabeth Blake - 13-10-13 16:13:14

<pokiwała głową i usiadła po turecku na łóżku, przykrywając nogi kołdrą> To Camille pomogła mi z powrotem włączyć uczucia <skrzywiła się lekko>

Dexter Mayhew - 13-10-13 16:26:20

<obudził się i wstał z łóżka skąd od razu usłyszał jak Annabeth z kimś rozmawia, podrapał się po głowie i w samych bokserkach poszedł do jej pokoju, zapukał, a następnie wszedł do srodka> Wszystko w porządku Annabeth? Zaraz zrobię nam coś do jedzenia <puścił jej oczko i uśmiechnąłs ię szeroko>

Annabeth Blake - 13-10-13 16:38:28

<gdy rozległo się pukanie do drzwi, podniosła gwałtownie głowę i popatrzyła się na Dextera> W porządku <uśmechnęła się lekko> Zaraz przyjdę <powiedziała, a gdy chłopak wyszedł poszła do łazienki, przemyła twarz i przebrała się w jeansy i koszulkę, posłała Jace'owi przepraszające spojrzenie i zeszła na dół> Na prawdę nie potrafisz się ubrać? <spytała, wchodząc do kuchni>

Katelynn Blake - 13-10-13 16:41:29

*podeszła pod domu, zapukałam do drzwi*

Annabeth Blake - 13-10-13 16:41:32

<marszczy brwi i idzie otworzyć drzwi> Cześć Kate <uśmiecha się lekko i odsuwa się, żeby mogła wejść do środka>

(będę powoli odpisywać,  bo jestem na tel c: )

Katelynn Blake - 13-10-13 16:43:44

hej *weszła do środka, uśmiechnęła się lekko i przytuliła siostrę, po chwili odsunęła się od niej* widzę, że lepiej wyglądasz *uniosła jedną brew*
(spoko :) )

Annabeth Blake - 13-10-13 16:54:25

<wzruszyła lekko ramionami i odwzajemniła uścisk> Co u ciebie? <zamknęła za nią drzwi> I uprzedzam... mam lokatora <uśmiechnęła się lekko, wskazując na kuchnię>

Megan Archer - 13-10-13 16:54:28

SMS do Ann od Megan: Hej, co tam u Ciebie? Jak z magią? udaje ci się coś więcej?

Katelynn Blake - 13-10-13 16:59:59

lokatora? *spojrzała na nią zdziwiona* u mnie? nawet dobrze *wzruszyła ramionami* zobacz jak mi brzuch urósł *powiedziała podekscytowana*

Annabeth Blake - 13-10-13 17:05:34

<uśmiechnęła się szeroko> Masz już wybrane imię <spytała> I kiedy masz termin? <wyciągnęła telefon i wzdychając cicho odpisała na SMSa>

Katelynn Blake - 13-10-13 17:11:12

postanowiliśmy, że nazwiemy ją Lily *zachichotała cicho* już niedługo, jakoś w tym tygodni *uśmiechnęła się szeroko* Ann, boję się *szepnęłam do niej cicho*  naprawdę się boję

Megan Archer - 13-10-13 17:11:49

SMS do Ann od Megan: Jasne... Jak będziesz mogła to daj znać.

Annabeth Blake - 13-10-13 17:20:12

<przygryzła lekko dolną wargę> Mnie też by to przerażało <uśmiechnęła się pocieszająco> Jeśli będziesz mnie potrzebowała, zadzwoń. Nie pozwolę ci przechodzić przez to samej. Zresztą, przecież jest jeszcze Sam <złapała ją za rękę> Będzie dobrze.

Katelynn Blake - 13-10-13 17:22:26

*kiwnęła lekko głową* dziękuje *znowu objęłam siostrę, weszłyśmy w głąb mieszkania, usiadłyśmy na kanapie* to gdzie ten współlokator? *przygryzła lekko dolną wargę* przystojny jest? *zapytała cicho uśmiechając się znacząco*

Dexter Mayhew - 13-10-13 17:29:54

<po usłyszeniu słów Annabeth pokręcił zrezygnowany głową, ale nie poszedł się ubrać tylko zszedł do kuchni gdzie zrobił górę kanapek i zaczął głośno wołać Annabeth by ta przyszła coś zjeść>

Annabeth Blake - 13-10-13 17:32:32

<wywróciła oczami> O wilku mowa <pokręciła głową rozbawiona> Masz ochotę na śniadanie na kolację? <uśmiechnęła się lekko i poszły z Kate do kuchni>

Katelynn Blake - 13-10-13 17:35:43

*weszła do kuchnie i spojrzała na pół-nagiego chłopaka, potem zerknęła na Ann próbując nie wybuchnąć śmiechem* więc... *uśmiechnęła się szeroko zamyślona* hmm, może się na coś skuszę...

Dexter Mayhew - 13-10-13 17:39:54

<spojrzał zaskoczony na dziewczyny kiedy weszły i uśmiechnięty uniósł zabawnie brwi> Mistrz kuchni, czyli ja serwuje dzisiaj kanapki <zaśmiał się i mrugnął do Kate> Miło Ciebie widzieć Katelynn <powiedział i wskazał ręką na stół> Siadajcie

Annabeth Blake - 13-10-13 17:45:04

<siada przy stole i bierze jedną i kanapkę z talerza> To wy się znacie? <pyta, unosząc lekko brew>

Katelynn Blake - 13-10-13 17:49:01

z tego co wiem, to on ocalił mi kiedyś życie *uśmiechnęłam się lekko i usiadła obok siostry, po czym spojrzała na Dextera*  mam nadzieje, że się trochę ogarnąłeś *powiedziała przypominając sobie ich ostatnie spotkanie*

Dexter Mayhew - 13-10-13 17:51:00

<zdycha i spojrzał na nią wzruszając obojętnie ramionami> Mam na to dużo czasu, wiesz <uniósł brew> Jestem nieśmiertelny <powiedział dumnie>

Katelynn Blake - 13-10-13 17:57:11

*westchnęła cicho nie chcąc rozpamiętywać dawnych spraw* to z czym te kanapki? *spytałam zmieniając temat, spojrzałam się na talerz i wzięłam jedną kanapkę do ręki, gdy zjadłam wytarłam starannie usta chusteczką* dziękuje, było pyszne *uśmiechnęłam się lekko*

Annabeth Blake - 13-10-13 18:04:02

<także skończyła kanapkę i uśmiechnęła się lekko> Ja też dziękuję, Mistrzu Kuchni <poruszyła brwiami>

Red Coat - 13-10-13 18:05:05

<pod dom podchodzi słodka dziewczynka ubrana w ciepły czerwony płaszczyk i szaliczek, puka lekko do drzwi w dłoniach trzymając dużą kopertę>

Annabeth Blake - 13-10-13 18:06:59

Otworzę <oznajmiła i wstała od stołu. Poszła do przedpokoju i otworzyła drzwi> Tak? <spytała>

Red Coat - 13-10-13 18:08:38

Dzień dobry <uśmiecha się uroczo jak na dziewczynkę przystało i spogląda za nią swoimi anielskimi oczkami> Jest tutaj pani Katelynn? Mam dla niej przesyłkę. <unosi lekko dłoń wskazując na paczkę, którą trzyma>

Dexter Mayhew - 13-10-13 18:09:01

O jeestem mistrzem <powiedział podekscytowany i zaśmiał się opierając o blat i napinając swoje mięśnie z niewinnym uśmiechem, a kiedy Annabeth wstała uniósł brew i spojrzał na Katelynn> Co u Ciebie Kate?

Katelynn Blake - 13-10-13 18:11:16

dobrze *powiedziałam uśmiechając się szeroko, położyłam dłoń na brzuchu* a co z tobą? jak sobie radzisz z tym wszystkim? może nie pamiętam tego co się wtedy stało, ale na prawdę jestem Ci wdzięczna za to, że mi pomogłeś *powiedziałam i spuściłam wzrok*

Annabeth Blake - 13-10-13 18:14:07

Red Coat napisał:

Dzień dobry <uśmiecha się uroczo jak na dziewczynkę przystało i spogląda za nią swoimi anielskimi oczkami> Jest tutaj pani Katelynn? Mam dla niej przesyłkę. <unosi lekko dłoń wskazując na paczkę, którą trzyma>

<zmarszczyła lekko brwi> Tak, jest <powiedziała, przyglądając się dziewczynce> Mogę jej to przekazać <uśmiechnęła się przyjaźnie, wskazując na paczkę>

Red Coat - 13-10-13 18:17:31

<kręci głową> Nie, mogłaby pani ją zawołać? Muszę jej powiedzieć coś bardzo ważnego. Bardzo proszę. <uśmiecha się słodko i lekko kołysze się na stopach>

Annabeth Blake - 13-10-13 18:20:52

No dobrze <uśmiecha się lekko> Kate, mogłabyś tu na chwilę pozwolić? <woła siostrę>

Katelynn Blake - 13-10-13 18:54:12

przepraszam na chwilę *powiedziałam i poszłam do siostry* tak? *spojrzałam się zdziwiona na siostrę a potem na dziewczynkę* coś się stało? *uśmiechnęłam się słodko do dziecka*

Red Coat - 13-10-13 19:00:43

Dzień dobry. <przygryza wargę i podaje jej kopertę, w której znajduje się odpowiednie nagranie jak Sam robi to i owo z F.> Pani Red Coat kazała to przekazać. Powiedziała, że ma pani obejrzeć i w dodatku.. że niech pani zajrzy do domu. <wyciąga z kieszeni zdjęcie na którym widać jak Sam całuje się z Quinn> Niech pani biegnie, może jeszcze nie skończyli. <uśmiecha się lekko, podaje jej zdjęcie i odchodzi, a z oddali wciąż słychać jej śmiech>

Katelynn Blake - 13-10-13 19:06:26

*unoszę jedną brew, wzięłąm podarunek od dziewczynki, widząc zdjęcie zbladłam, spojrzałam przerażona na Ann, upuściłam  zdjęcie, otworzyłam szybko koperte* mogę... mogę skorzystać z twojego laptopa? *spytała drżącym głosem*

Annabeth Blake - 13-10-13 19:09:24

<podniosła zdjęcie i popatrzyła się na nie> Jasne <powiedziała, położyła zdjęcie na stole i pobiegła do sypialni po komputer. Położyła go na stole w jadalni i odpaliła>

Dexter Mayhew - 13-10-13 19:11:19

<niecierpliwiąc się z powodu dłuższego nie wracania dziewczyn poszedł do nich i uniósł brwi> Co się dzieje Blake'owny? <zaśmiał się>

Katelynn Blake - 13-10-13 19:13:46

*wzięłam głeboki oddech* nienawidzę go *powiedziałam cicho i podałam Ann pen driva* jak mogłam być taka głupia *powiedziałam i zakryłam twarz w dłoniach, a z moich oczu popłynęły łzy*

Annabeth Blake - 13-10-13 19:17:33

Ale ta dziewczyna, Ouinn.. ona wyjechała <przełknęła ślinę, wsadzając pen drive'a do komputera> To zdjęcie może być nieaktualne <powiedziała z nadzieją, po czym odpaliła filmik>

Katelynn Blake - 13-10-13 19:20:12

*westchnęłam cicho, z moich oczu nadal leciały łzy, spojrzałam się z nadzieją na filmik, obserwowałam zdziwiona Sam'a rozmawiającego z mężczyzną który kiedyś nam pomógł* Czy to nie Finnick? *spojrzałam na Ann zapłakana*

Dexter Mayhew - 13-10-13 19:20:51

<przyglądał się im zdziwiony, a kiedy Annabeth odpaliła coś na laptopie podszedł bliżej i obserwował ekran>

Annabeth Blake - 13-10-13 19:26:12

<kiwnęła głową> Tak, to on <powiedziała, wpatrując się w ekran z coraz gorszym przeczuciem>

Katelynn Blake - 13-10-13 19:29:58

*widząc jak Sam całuję się z Finnickiem, a potem oboje się rzobierają, obmacując się jęknęłam cicho przerażona, zasłoniłam twarz dłońmi, aby nie patrzeć na ekran, jednak nadal słyszałam dyszących mężczyzn* wyłącz to! wyłącz to, proszę... *powiedziałam czując jak ściska mnie w żołądku* pieprzony gej *warknęłam cicho* jak mogłam kiedykolwiek powiedzieć, że go kocham *mówiłam przez łzy*

Dexter Mayhew - 13-10-13 19:34:30

<słysząc krzyk Kate, od razu wyłączył nagranie i zacisnął pięści i zęby> Zabiję go i tyle <stwierdził surowo i pokręcił z niedowierzaniem głową> Mieć taką dziewczynę i tak to zjebać <wysyczał>

Katelynn Blake - 13-10-13 19:38:19

co ja mam teraz zrobić? *spojrzałam zapłakana na Ann, a potem na Dexter'a* moje dziecko będzie miało ojca dziwkę *pokręciłam z niedowierzeniem głową* sama chętnie bym go zabiła *powiedziałam zdenerwoana nadal płacząc*

Annabeth Blake - 13-10-13 19:38:32

<wzdrygnęła się z obrzydzeniem i pokręciła głową, starając się pozbyć z niej to, co przed chwilą zobaczyła. Wstała z krzesła> Kate.. <podeszła do siostry i przytuliła ją, nic więcej nie mówiąc>

Katelynn Blake - 13-10-13 19:49:44

co ,,Kate"? powiedziałam wkurzona i wstałam z krzesła* czym ja sobie na to zasłużyłam?! chciałam mieć tylko szczęśliwą rodzinę? czemu zawsze mnie dostaje się najbardziej?! *zaczęłam ciężko oddychać*

(ej, może ustalmy kolejność, kto jak pisze, żeby nie trzeba było usuwać i edytować ;) może Kate, Ann i Dex? :D )

Annabeth Blake - 13-10-13 19:58:52

Niczym nie zasłużyłaś <pokręciła głową> To wszystko jego wina. Wszystko zepsuł <powiedziała zdenerwowana> Co ta dziewczynka mówiła? Że możemy go jeszcze złapać? <uniosła brew>

Dexter Mayhew - 13-10-13 20:04:42

<uniósł brew> Więc na co czekamy? Chodźmy mu wpierdolić i tyle ja z chęcią użyję moich nowych mmocy <uśmiechnął się szeroko>

Katelynn Blake - 13-10-13 20:06:17

*westchnęłam i spuściłam głowę* nie wiem, czy chce go widzieć... *powiedziałam cicho*

Annabeth Blake - 13-10-13 20:17:36

A ja chcę <westchnęła i położyła siostrze dłoń na ramieniu> To nie może mu się upiec

Dexter Mayhew - 13-10-13 20:19:08

<wzdycha i wzruszył ramionami> Dajcie mi chwilę, ubiorę się i zaraz ktoś dostanie w mordę <warknął i zniknął na moment>

Katelynn Blake - 13-10-13 20:23:09

jak chcecie *wzruszyłam ramionami, gdy byliśmy gotowi to wszyscy razem wyszliśmy z domu*

Dexter Mayhew - 13-10-13 23:25:41

<przyszedł z Annabeth i nawet na moment nie puścił jej ręki tylko przyciągnął bliżej spoglądając w jej oczy> Przykro mi z powodu twojej siostry <wyszeptał>

Annabeth Blake - 14-10-13 00:07:26

Mi też <pokręciła głową> Jak Sam mógł jej zrobić coś takiego? Przecież on... myślałam, że go znam <westchnęła i wyjęła swoją dłoń z jego, po czym usiadła na kanapie i spuściła lekko wzrok> Najgorsze jest to, że  wiem dokładnie, jak Kate się czuje. Jeszcze kilka dni temu przechodziłam przez to samo, co ona, z tą różnicą, że ja się poddałam. Tam, nad jeziorem... ja naprawdę chciałam umrzeć. Było mi wszystko jedno, co się ze mną stanie. Poddałam się Chciałam po prostu zamknąć oczy i więcej się nie obudzić <podniosła wzrok na chłopaka> Kate nie może tego zrobić, bo ma jeszcze Lily.

Dexter Mayhew - 14-10-13 11:00:58

<spojrzał na nią przerażony i uderzył pięścią w ścianę, a następnie czołem oddychając głęboko, za wszelką cenę starając się nie pozwolić zmienić, nie poddać się, zacisnął wargi w cienką linie i podszedł do Annabeth kucając przed nią> Przyjechałem tutaj dla Rosalie, chciałem by mi pomogła, chciałem by się we mnie zakochała, bo wydawało mi się, że coś do niej czułem, ba byłem pewny, że ją kocham, ale poznałem Ciebie i to co wcześniej uznawałem za miłość było jakąś chorą iluzją, bo to co do niej czułem nawet nie potrafię porównać do tego co teraz czuje do Ciebie <wziął głęboki oddech> Sprawiasz, że sobie z tym wszystkim radzę, mam w Tobie wsparcie i ja... ja Ciebie kocham dlatego błagam nie zostawiaj mnie i nie odchodź, nie zabijaj siebie <powiedział stanowczo> Wiem, że nie mam na co liczyć z Twojej strony, bo nie czujesz do mnie tego co ja do Ciebie, ale się nie poddam <dodał pewnie i uniósł lekko kąciki ust> Nigdy <zapewnił>

Annabeth Blake - 14-10-13 11:25:54

Dexter, proszę... <zacisnęła usta i popatrzyła się na niego smutno> Proszę nie mów tak. Ja nie mogę po raz kolejny przez to przechodzić <głos jej się załamał. Pokręciła lekko głową> Nawet jeśli bylibyśmy razem... co jeśli po jakimś czasie się mną znudzisz? Powiesz, że już ci nie zależy i zostawisz mnie tak, jak On <zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech> Nie chcę się zakochiwać po raz kolejny <wyszeptała i zadrżała> Boję się tego... boję się kolejnego odrzucenia.

Dexter Mayhew - 14-10-13 11:30:33

<spojrzał prosto w jej oczy kciukiem gładząc jej policzek> Annabeth ja nigdy nie traktowałem dziewczyn na poważnie, nie byłem w prawdziwym związku, one przychodziły i odchodziły, ale teraz... Ja pierwszy raz w życiu się zakochałem i nie mogę Ci obiecać, że Ciebie nie zranię <opuścił głowę> Nie mogę, bo chociaż nie chcę to sama wiesz jaki jestem, nie wiem co mi odwali... Ale Annabeth nie możesz się bać odrzucenia... Ja się będę starał, zrobię wszystko by się udało, mogę dać Ci prawdziwą miłość, szczęście i czy to nie jest warte zaryzykowania?

Annabeth Blake - 14-10-13 11:53:08

<popatrzyła się na niego i przełknęła ślinę, po czym niepewnie przytuliła się do niego> Jesteś dla mnie ważny i zależy mi na tobie, ale ja jestem... zepsuta. Wiem, czego teraz ode mnie oczekujesz. Chcesz, żebym odwzajemniła to, co ty czujesz do mnie <popatrzyła się mu w oczy> Ale ja nie wiem, czy potrafię <westchnęła cicho>

Dexter Mayhew - 14-10-13 11:57:25

<pokręcił przecząco głową> Nie karzę Ci tego odwzajemniać, to powinno samo przyjść... Daj mi szanse, jeżeli nie będziesz niczego do mnie czuła to zrozumiem <westchnął opuszczając głowę i wstał podchodząc do ściany> Kocham Cię Annabeth <powiedział pewnie> I zrobisz to co będziesz uznawała za stosowne, obiecuję, że nie będę Cię już całował, ani łapał za rękę no chyba, że mnie o to poprosisz

Annabeth Blake - 14-10-13 12:08:13

<podeszła do niego i pocałowała go w policzek> Dziękuję, że mnie rozumiesz <uśmiechnęła się blado>

Dexter Mayhew - 14-10-13 12:09:49

Co nie oznacza, że się poddam <puścił jej oczko i zaklaskał w dłonie uśmiechając się blado> Może dzisiaj grzanki na śniadanie? <uniósł brew> Będę Cię pilnował jeżeli chodzi i te sprawy <powiedział głosem nie pozwalającym na sprzeciw>

Jace Wayland - 14-10-13 12:09:51

<Zmaterializował się tuż obok nich, widoczny tylko dla Annabeth. Nic nie mówiąc, skrzyżował tylko ręce na piersi>

Annabeth Blake - 14-10-13 12:17:01

Mogą być grzanki <westchnęła i poszła za Dexterem do kuchni> Nie musisz mnie pilnować. Obiecuję, będę jadła <wywróciła oczami. Gdy zauważyła Jace'a zamarła na chwilę. Usiadła na krześle w kuchni>

Dexter Mayhew - 14-10-13 12:23:46

Dobrze, dobrze, ale chcę Ci zaimponować moimi talentami kulinarnymi <wywrócił oczami i wyciągnął toster oraz chleb wrzucając dwa kromki do urządzenia, do tego wyciągnął serki i dżem i czekoladę do smarowania po chwili odwrócił się w stronę Annabeth i uniósł brew> Postaram się czegoś poszukać dla siebie... Nie chcę na Ciebie naciskać mieszkajac tutaj <wzdycha>

Annabeth Blake - 14-10-13 12:28:55

Nie przeszkadza mi to, o ile nie będziesz paradował w bokserkach <uśmiechnęła się szeroko> Poza tym lubię, gdy ktoś dla mnie gotuje <wzruszyła niewinnie ramionami i znowu zauważyła Jace'a> Wiesz co.. chyba skoczę na górę się przebrać, dobrze? <uniosła brew i poszła do swojej sypialni, zamknęła za sobą drzwi>

Jace Wayland - 14-10-13 12:30:25

<Poszedł za Annabeth na górę, przeniknął przez drzwi i stanął naprzeciwko Annabeth, uśmiechając się ponuro.>

Dexter Mayhew - 14-10-13 12:31:54

<uśmiechnął się zadowolony i kontynuował robienie grzanek gwiżdżąc przy tym>

Annabeth Blake - 14-10-13 12:32:30

<przełknęła ślinę> Nic nie powiesz? <powiedziała cicho, żeby Dex jej nie usłyszał>

Jace Wayland - 14-10-13 12:35:17

<Przechylił lekko głowę> Co mam powiedzieć? <uniósł brwi>

Annabeth Blake - 14-10-13 12:41:37

Nie wiem. Cokolwiek <westchnęła> Bo to wszystko jest dla mnie trochę... niezręczne <zaplotła dłonie na piersi>

Jace Wayland - 14-10-13 12:43:27

<Uniósł brwi> Niezręczne? <powtórzył. Westchnął cicho> Dlaczego on tutaj mieszka? <zapytał>

Annabeth Blake - 14-10-13 12:47:27

Nie miał gdzie pójść <wzruszyła lekko ramionami> Spytał, czy może się zatrzymać na jakiś czas, a ja się zgodziłam <pokręciła lekko głową> W ogóle czemu ja ci się tłumaczę? Gdyby chodziło każdą inną osobę, zrobiłabym to samo <westchnęła i usiadła na łóżku>

Red Coat - 14-10-13 12:48:39

<pogwizduje sobie cicho i wchodzi do domu. Rozgląda się i zauważa stojącego do niej tyłem Dextera. Naciąga linkę i wypuszcza strzałę z werbeną i środkiem usypiającym, która wbija się prosto w jego plecy. Przygląda się jak pada na ziemię, chwyta go za nogi i wyciąga na dwór. Wkłada go do bagażnika i pewna, że się nie wybudzi wraca do domu i stąpa cicho po schodach. Zagląda przez uchylone drzwi do pokoju w którym jest Ann i Jace, otwiera je jak szeroko i wypuszcza strzałę w kierunku Jace'a. Jest to strzała, którą może zostać zgładzony nawet duch i zawiera w sobie mocny środek usypiający. Po chwili wypuszcza tą samą strzałę do Ann. Oboje padają na ziemię, podchodzi do nich i uśmiecha się lekko. Materializuje Jace'owi normalne ciało, aby mogła go dotknąć i lepiej zobaczyć za pomocą mocnego zaklęcia, chwyta go za nogi i wrzuca do bagażnika na Dextera. Wraca na górę i czerwonym spreyem pisze na białym dywanie: ''Możesz uratować tylko jednego. Którego wybierasz, królewno? Zabawmy się w podchody'' uśmiecha się lekko i wychodzi przed dom. Na drodze maluje dwie wielkie strzałki po dwóch różnych stronach. Nad tą wskazującą lewą stronę pisze DEXTER, a nad tą wskazującą prawą stronę pisze JACE. Wsiada w samochód i odjeżdża.>

Annabeth Blake - 14-10-13 13:23:20

<budzi się gwałtownie i zdezorientowana rozgląda po pomieszczeniu. Czując ostry ból w ramieniu wyciąga strzałkę ze środkiem usypiającym i podnosi się z podłogi. Czyta napis na dywanie i czuje, jak nogi się pod nią uginają. Łapie się ramy łóżka> Nie <szepcze, zasłaniając usta dłonią i kręcąc głową. Bierze się w garść i zbiega po schodach do kuchni, szukając Dextera i rozglądając się cały czas za Jace'm. W końcu wychodzi przed dom i znowu staje jak wryta. Dexter czy Jace? Jace czy Dexter? Do oczu napływają jej łzy> Przepraszam, Jace <mówi cicho, po dłuższej chwili i idzie w lewą stronę, za strzałką z napisem Dexter>

Dexter Mayhew - 14-10-13 15:57:20

<przyszedł z Annabeth i położył ją na kanapie w salonie sam siadając na jej skraju i poprawiając jej włosy za ucho>

Annabeth Blake - 14-10-13 16:03:10

Jak się czujesz? <spytała cicho, podnosząc się do pozycji siedzącej>

Dexter Mayhew - 14-10-13 16:06:41

<wzruszył ramionami> Wciąż czuję smak Twojej krwi <wzdycha i oblizuje swoje wargi po czym cicho się zaśmiał> Czuję się dobrze, jestem w pewnym sensie szczęśliwi z powodu tego co mi powiedziałaś <uśmiechnął się zadowolony>

Annabeth Blake - 14-10-13 16:19:54

No a jak żeby inaczej <wywróciła oczami i wstała z kanapy. Bez słowa poszła do łazienki, wzięła prysznic i przebrała się w czyste ubrania; czarne jeansy i dłuższy, bordowy sweter, po czym zeszła na dół i poszła do kuchni. Zaczęła robić kawę>

Dexter Mayhew - 14-10-13 16:23:11

<wzdycha i poszedł do niej, stanął za nią i położył dłonie na jej biodrach> Annabeth, jak ty się czujesz? Jak radzisz z tym wszystkim? <spojrzał prosto w jej oczy mając przy tym uniesioną lewą brew>

Annabeth Blake - 14-10-13 16:32:20

<wzruszyła ramionami> Odzyskałam moce. Nie wiem, jak to się stało, ale znowu je mam, mimo, że proste zaklęcia sprawiają mi trudność, jak na przykład ugaszenie płomieni dzisiaj <uśmiechnęła się delikatnie> Nie wiem też, co z Jace'm i to mnie niepokoi <westchnęła i spuściła wzrok i wzięła kubek z kawą spod wylewki ekspresu> Chcesz też? <spytała, wskazując na kawę>

Dexter Mayhew - 14-10-13 16:39:44

Nie dziękuje <pokiwał głową i oparł się o blat> Możesz mi wytłumaczyć kim jest ten Jace? Bo cały czas o nim mówisz <wziął oddech> kochasz go... A ja nie wiem kto to jest <wzdycha>

Annabeth Blake - 14-10-13 16:50:02

To wszystko jest... zagmatwane <wzdycha> Nic poważnego między nami nie zaszło, ale nie jest mi obojętny i a mu chyba też nie <pokręciła głową> Zresztą to i tak nie ma znaczenia, bo potraktowałam go strasznie, więc nawet jeśli jakoś z tego wyjdzie, to i tak nie będzie chciał mnie znać <uśmiechnęła się blado> Zasłużyłam sobie <upiła łyk kawy>

Dexter Mayhew - 14-10-13 16:55:34

<pokręcił przecząco głową> jeżeli jakakolwiek istota na świecie nie chciałaby Ciebie widzieć to na pewno bedzie to głupia osoba i tyle <puścił jej oczko> Nie przejmuj się, wybaczy Ci!

Annabeth Blake - 14-10-13 17:07:55

<uśmiechnęła się pod nosem> Nie udawaj, że ci na tym zależy <szturchnęła go lekko>

Dexter Mayhew - 14-10-13 17:09:32

Jasne, najchętniej wyrwalbym mu serce i dał szczurom na pożarcie <uśmiechnął się szeroko i wzruszył ramionami> Ale ty go kochasz i tego nie zrobię <wzdycha>

Annabeth Blake - 14-10-13 17:19:03

<pokręciła zrezygnowana głową i napiła się trochę kawy> Nie wiem czemu, ale mam ochotę na jakiś film. Może przez chwilę przestanę myśleć o tym wszystkim. Co ty na to? <uśmiechnęła się lekko>

Dexter Mayhew - 14-10-13 18:15:08

Mhm <uniósł brew> Więc co proponujesz? Ja raz w życiu dałem się Rose namówić na film pod tytułem "Jeden dzień" <zaśmiał się> I to było chyba jedyne romansidło jakie widziałem

Annabeth Blake - 14-10-13 18:25:16

Nie lubię romansideł <zaśmiała się cicho> Lubię horrory, chociaż po dzisiejszym mi chyba mi wystarczy <skrzywiła się lekko, wzięła kubek z kawą i poszła do salonu. Usiadła na kanapie i włączyła telewizor, potem wypożyczalnię filmów> To co oglądamy? <spytała, unosząc brew>

Dexter Mayhew - 14-10-13 18:26:24

<usiadł obok niej i spojrzał na ekran> Ty tylko seks? <palnął pierwszą lepszę nazwę filmu i roześmiał się> Już mi się tytuł podoba <uniósł brew>

Annabeth Blake - 14-10-13 18:37:36

<wywróciła oczami i włączyła film. Oparła się wygodniej na kanapie i spojrzała w ekran> Lubie tą aktorkę <powiedziała, gdy film się zaczął. Popatrzyła się na Dextera> Tak w ogóle to z góry przepraszam, jeśli zasnę w trakcie oglądania <uśmiechnęła się lekko> Jestem wykończona, a telewizor to jedyny sposób, żebym dzisiaj zasnęła <wzruszyła ramionami>

Dexter Mayhew - 14-10-13 18:39:37

Nie ma problemu, ale jeśli masz spać to myślę, że najwygodniej Ci będzie się wtulić we mnie <uśmiechnął się cwanie> No, ale zrobisz co chcesz i masz rację, ta aktorka jest mega gorąca <oblizał usta i westchnął teatralnie>

Annabeth Blake - 14-10-13 18:45:56

Aktor tez niczego sobie <przygryzła dolna wargę, wzięła ze stolika kubek z kawa, upiła kilka łyków i odstawiła go z powrotem>

Dexter Mayhew - 14-10-13 18:48:00

<zaśmiał się> Mnie tam nie interesują mężczyźni <powiedział obojętnie i jego źrenice poszerzyły się kiedy główni bohaterowie zaczęli się rozbierać, oparł się wygodnie i wzdycha patrząc na główną aktorkę> Robi się coraz ciekawiej

Annabeth Blake - 14-10-13 18:54:59

Mhm <mruknęła i popatrzyła się na Dextera. Po chwili wahania przesunęła się tak, że opierała się plecami o jego klatkę piersiową i podkurczyła nogi na kanapie. Uśmiechnęła się nieśmiało i z powrotem skierowała wzrok na ekran>

Dexter Mayhew - 14-10-13 19:17:24

<spojrzał na nią lekko rozbawiony> Śmiało, z chęcią zostanę Twoją prywatną poduszką <zaśmiał się pod nosem i powrócił do oglądania>

Annabeth Blake - 14-10-13 19:22:06

To dobrze, bo jesteś całkiem wygodny <uśmiechnęła się szeroko, nie odrywając oczu od ekranu. Po chwili oczy zaczęły jej się zamykać. Zamrugała kilka razy>

Dexter Mayhew - 14-10-13 19:24:02

<widząc jak Annabeth mruga zaśmiał się cicho i pocałował ją w czoło> Śpij, zaniosę Ciebie potem do łóżka <wyszeptał jej do ucha>

Annabeth Blake - 14-10-13 19:29:55

Możesz mnie zostawić tutaj, mam całkiem wygodną kanapę <uśmiechnęła się sennie i zamknęła oczy> Poza tym nie musisz mnie wiecznie nosić na rękach <westchnęła> To fajne, ale niekonieczne.

Dexter Mayhew - 14-10-13 19:37:59

<zaśmiał się> Marzę o tym by nosić Cię na rękach, więc nie pozbawiaj mnie tego <wywrócił oczami>

Annabeth Blake - 14-10-13 19:41:02

A nie jestem za ciężka? <spytała cicho, ale nie dosłyszała odpowiedzi, gdyż zasnęła>

Dexter Mayhew - 14-10-13 19:42:52

<pokręcił głową, wyłączył telewizor, wziął ją na ręce, zaniósł do jej sypialni, położył ją na łóżku, przykrył kołdrą i spogląda na nią lekko się uśmiechając>

Annabeth Blake - 14-10-13 19:56:18

<otwiera oczy i patrzy się na chłopaka> Mówiłam, że możesz mnie zostawić na dole <westchnęła i uśmiechnęła się szeroko. Przekręciła się na bok i położyła głowę na fałdzie kołdry>

Dexter Mayhew - 14-10-13 20:02:03

Nie chciałem <wyszeptał i usiadł na skraju jej łóżka> Nie spocznę póki nie zaśniesz <zaśmiał się> Wiesz te gadki niczym super bohater

Annabeth Blake - 14-10-13 20:13:06

Jeszcze kilka dni temu pożałowałbyś, że to powiedziałeś, bo byłoby to równoznaczne z przesiedzeniem tu całej nocy <uśmiechnęła się pod nosem i spuściła wzrok na swoją rękę, na której widoczne było kilka głębokich rozcięć >

Dexter Mayhew - 14-10-13 20:18:16

<również spojrzał na jej ręke i zaklnął pod nosem> Annabeth jak mogę Ci pomóc? <uniósł brew i popatrzył w jej cudne oczy>

Annabeth Blake - 14-10-13 20:24:52

<zacisnęła dłoń w pięść> I tak już dużo mi pomogłeś <uśmiechnęła się i popatrzyła się na niego> Jutro rano, jak trochę odpocznę zajmę się ręką. Dzisiaj już wykorzystałam limit magii.

Dexter Mayhew - 14-10-13 20:28:13

Możesz się napić mojej krwi... <zaproponował niepewnie>

Annabeth Blake - 14-10-13 20:41:11

<pokręciła głową i usiadła na łóżku. Wyciągnęła dłoń przed siebie i wyszeptała kilka słów po łacinie. Rany zaczęły powoli zanika, więc nie przestawała> Widzisz? I po sprawie <uśmiechnęła się dumnie, gdy dłoń całkowicie się zagoiła. Po chwili jednak poczuła coś ciepłego pod nosem. Przyłożyła palec i zobaczyła krew. Zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki, gdzie pozbyła się czerwonej cieczy>

Dexter Mayhew - 14-10-13 20:46:12

<poszedł za nią do łazienki> Annabeth wszystko w porządku? <objął ją od tyłu>

Annabeth Blake - 14-10-13 20:48:59

Tak, w porządku. To się zdarza <wzruszyła lekko ramionami i wróciła do łóżka, gdzie okryła się kołdrą i momentalnie zasnęła>

Dexter Mayhew - 14-10-13 20:50:31

<sprawdził co z Ann, a kiedy zobaczył, że śpi, on sam położył się i zasnął>

Katelynn Blake - 15-10-13 15:40:05

SMS od Kate do Ann: Pomóż mi. Jestem w parku.

Annabeth Blake - 15-10-13 16:12:43

<budzi ją sygnał SMSa. Powoli sięga po telefon i czyta wiadomość. Momentalnie podnosi się z łóżka, przebiera się w jeansy i koszulkę, po czym schodzi na dół, zostawia Dexterowi kilka słów wyjaśnienia, ubiera buty, zgarnia w biegu kurtkę i wychodzi z domu>

Dexter Mayhew - 16-10-13 17:29:41

<wczoraj normalnie funkcjonował, dziś zaniepokojony brakiem powrotu Annabeth wychodzi>

Annabeth Blake - 18-10-13 17:01:49

Przedwczoraj: <wraca z Dexterem do domu, kładą się spać>
Teraz: <wstaje, ubiera się w koszulę w kratkę i jeansy, wychodzi z domu>

Dexter Mayhew - 18-10-13 19:48:57

<obudził się, zjadł coś, ubrał się i zaniepokojony nieobecnością Annabeth wyszedł>

Dexter Mayhew - 18-10-13 20:48:11

<przyszedł z Annabeth, od razu na wejściu przyciągnął ją do siebie i położył dlonie na jej tali wpijając się w jej usta>

Annabeth Blake - 18-10-13 21:06:26

<uśmiechnęła się i odwzajemniła pocałunek. Zarzuciła chłopakowi ręce na szyję, wplatając jednocześnie palce w jego włosy>

Dexter Mayhew - 18-10-13 21:08:30

Uwielbiam Cię <wyszeptał i pocałował ją w usta> Uwielbiam każdy najdrobniejszy szczególnik <zaśmiał się i pocałował ją w nos> I ten... i ten... i ten <zaczął wyliczać i całować różne miejsca jej ciałą>

Annabeth Blake - 18-10-13 21:18:54

<uśmiechnęła się i przygryzła lekko wargę, pozwalając mu się całować. Po chwili odnalazła jego usta i złożyła na nich krótki pocałunek, zjeżdżając jednocześnie rękami w dół, do końca koszulki i ściągając ją z niego>

Dexter Mayhew - 18-10-13 21:21:46

<przycisnął ją do ściany samemu napierając na jej ciało i złapał ją za pośladki ustami pieszcząc jej szyję>

Annabeth Blake - 18-10-13 21:28:04

<położyła dłonie na jego klatce piersiowej, po czym zamknęła oczy i przekrzywiła głowę, ułatwiając mu dostęp do szyi. Po chwili otworzyła oczy i spojrzała na niego. Zmarszczyła brwi, dostrzegając ranę na jego ramieniu> Dexter... <zaczęła, delikatnie się od niego odsuwając> Co ci się stało? <spytała z narastającym strachem, wskazując na jego ramię>

Dexter Mayhew - 18-10-13 21:33:05

<spojrzał na swoje ramię i roześmiał się> Nic takiego, jakaś wariatka mnie ugryzła, ale nie wypiła ze mnie krwi, więc ni mi nie jest <wyszczerzył się i jeszcze raz spojrzał> Chociaż przyznam, wygląda paskudnie <pokręcił głową>

Annabeth Blake - 18-10-13 21:38:42

Nie.. nie wypiła krwi? <spytała, zduszonym głosem> Dexter, dzisiaj jest pełnia. To mógł być wilkołak <popatrzyła się na niego z przerażeniem>

Dexter Mayhew - 18-10-13 21:48:39

Nawet jeśli to przecież mi się nic nie stanie! <roześmiał się i objął ją> Możemy powrócić do przyjemniejszych spraw?

Annabeth Blake - 18-10-13 21:58:01

Nie, Dexter ty nic nie rozumiesz <pokręciła głową i wysunęła się z jego objęcia> Ugryzienie wilkołaka zabija wampiry <powiedziała i zaprowadziła chłopaka na kanapę, a sama poszła do łazienki. Wyszła po chwili wilgotnym ręcznikiem i usiadła obok Dextera, delikatnie przykładając mu ręcznik do ramienia i zmywając zaschniętą krew> Jak się czujesz? <spytała z troską w głosie>

Dexter Mayhew - 19-10-13 13:47:28

<siedział jak wyryty próbując sobie to ułożyć w głowie, po chwili kiedy Annabeth wróciła jakby nigdy nic wyszczerzył się chociaż czuł się coraz gorzej> Annabeth czuję się wyśmienicie i nic mi się nie stanie, więc proszę nie przejmuj się < skłamał gładko i znów ją przytulił> Nie umrę, rozumiesz?

Annabeth Blake - 19-10-13 14:12:07

Masz rację, nie umrzesz. Nie pozwolę ci <powiedziała i napisała do Rose SMSa> Krew hybrydy jest lekarstwem, więc wystarczy, że Rose da ci trochę swojej <popatrzyła się na niego smutno> I nie okłamuj mnie. Wiem, że czujesz się źle, a jeśli nic nie zrobimy będzie jeszcze gorzej <przełknęła ślinę>

Dexter Mayhew - 19-10-13 14:17:28

Annabeth <powiedział coś jednak zrobiło mu się słabo> Za chwilę to załatwimy... Ja, ja muszę odpocząć <wyszeptał i usiadł na kanapie zaciskając zęby i czując jak cały się poci>

Annabeth Blake - 19-10-13 14:25:25

Połóż się <powiedziała i wstała z kanapy, robiąc mu miejsce.  Klęknęła na podłodze obok kanapy i przyłożyła chłopakowi rękę do czoła> Jesteś rozpalony <szepnęła cicho i poszła do łazienki po drugi ręcznik, który przyłożyła mu do czoła. Sprawdziła po raz kolejny telefon> Czemu ona nie odpisuje...

Dexter Mayhew - 19-10-13 14:28:48

Bo ma mnie w dupie? <zaśmiał się pod nosem i położył swoją dłoń na policzku dziewczyny> Annabeth spokojnie, nic mi się nie stanie... Zaraz poczuję się lepiej zobaczysz <zmusił siebie do uśmiechu i pocałował ją w czoło zamykając na moment swoje oczy>

Annabeth Blake - 19-10-13 14:33:24

<pokręciła głową> Nie będzie lepiej, jeśli nie dostaniesz krwi hybrydy <powiedziała cicho, a po jej policzku popłynęła  pojedyncza łza, którą szybko wytarła> Jeśli nie Rose, to może spróbuję poprosić Klausa, tylko musisz jeszcze chwilę wytrzymać.

Dexter Mayhew - 19-10-13 14:37:51

Nie ma mowy! <syknął i od razu się trochę podniósł> Nie chcę nic od Klausa! I ty Annabeth masz się do niego nie zbliżać, rozumiesz? On zrobi Ci krzywdę! Nie możesz do niego iść! Nie możesz mi tego zrobić! <powiedział spanikowany >

Annabeth Blake - 19-10-13 14:45:01

Muszę. To jedyne wyjście. Nie będę tu siedziała i patrzyła, jak umierasz! <powiedziała i przyłożyła mu dłoń do czoła> Wybacz, muszę to zrobić <uśmiechnęła się blado i zamknęła oczy, wypowiadając w myśląc kilka słów w łacinie. Gdy skończyła, chłopak nieprzytomny opadł z powrotem na poduszki> To mi zajmie tylko chwilę. Wytrzymaj <wyszeptała czule, pocałowała go w usta i wyszła z domu>

Dexter Mayhew - 19-10-13 14:46:51

Ann kurwa nie! <krzyknął jednak pod wplywem zaklęcia stracił przytomność>

Katelynn Blake - 19-10-13 14:53:10

SMS od Kate do Ann: Przepraszam, miałam już dość tego miasta. Wyjechałam. Przepraszam, że tak nagle, ale wiedziałam, że gdybym została tu dłużej trudniej byłoby mi wyjechać, niedługo się spotkamy. Dziękuje Ci za wszystko. Kocham Cię, całujemy wraz z Lily :*

Annabeth Blake - 19-10-13 16:00:16

<przychodzi z Klausem, otwiera drzwi i wchodzi do domu> Wejdź <mówi do niego i kieruje się do salonu,  gdzie na kanapie leży Dexter. Położyła mu dłoń na czole i wyszeptała kilka słów, żeby się obudził>

Dexter Mayhew - 19-10-13 16:03:33

<obudził się i od razu zakręciło mi się w głowie, widząc Klausa spojrzał z wyrzutem na Ann> Jak mogłaś! Mówiłem Ci byś tego kurwa nie robiła! Jak ja mam Ci w ogóle ufać? <powiedział, czuł się corqaz gorzej>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 16:05:39

O księżniczka się obudziła jak miło < Uniósł kącik ust.>

Annabeth Blake - 19-10-13 16:08:09

Dexter, musiałam <powiedziała smutno i skierowała wzrok na Klausa> Rób swoje <dodała, odsuwając się od Dextera>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 16:10:45

< Westchnął, podszedł do Dextera.> Będziesz grzecznym wampirkiem i napijesz się mojej krwi < Zahipnotyzował go, nagryzł swój nadgarstek i przyłożył go do ust Dextera.>

Dexter Mayhew - 19-10-13 16:13:35

Nie! <wysyczał, ale kiedy go zahipnotyzował nie miał wyjścia i napił się jego krwi>

Rosalie Delacure - 19-10-13 16:14:36

<podchodzi pod dom i puka>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 16:16:21

< Odsunął się.> Już ci wystarczy < Skręcił mu kark.> Ann idziemy < Uniósł kącik ust.>

Dexter Mayhew - 19-10-13 16:18:01

<stracił przytomność>

Annabeth Blake - 19-10-13 16:27:18

Nie <jęknęła i chciała podejść do Dextera, ale jakaś  część jej  chciała iść z Klausem. Wyszli z domu>

Klaus Mikaelson - 19-10-13 16:29:39

< Wyszli tylnymi drzwiami* i poszli do rezydencji Klausa  >

Rosalie Delacure - 19-10-13 16:39:32

<zdenerwowana włamuje się, a widząc nieprzytomnego Dextera do oczy napływają jej łzy>
Nie, nie, nie!
<zaczęła kląć i potrząsać nim>

Dexter Mayhew - 19-10-13 19:51:58

<odzyskał przytomność i rozejrzał się zaskoczony> Rose? <wyszeptał cicho kiedy ją zobaczył>

Rosalie Delacure - 19-10-13 19:55:23

Dex!
<krzyknęła i rzuciła się na niego obejmując rękoma jego szyję i przytulając się>
Jak się czujesz? Annabeth pisała mi, że wilkołak Ciebie ugryzł! Bałam się, że...
<potrząsnęła głową>
Musiał Wam ktoś pomóc... i ja
<wzięła głęboki oddech>
Przepraszam za tamtą sytuację, chciałabym żebyś wrócił

Annabeth Blake - 19-10-13 20:07:47

<wraca do domu, od razu idzie do salonu do Dextera. Oddycha z ulgą widząc, że się obudził. Przystaje w progu, opierając się o framugę i patrząc na niego i Rose>

Dexter Mayhew - 19-10-13 20:14:30

<przytulił Rosalie i zmarszczył czoło przypominając sobie co się wydarzyło, rozejrzał się w poszukiwaniu Annabeth, a gdy ją zobaczył odsunał od siebie Rose, wstał i wkurzony powiedział> Jak mogłaś?! Mówilem, ze nie chcę nic od Klausa! Mógł Ciebie zabić!

Annabeth Blake - 19-10-13 20:17:19

Ale nie zabił <powiedziała, zaplatając dłonie na piersi> Gdybym tego nie zrobiła, teraz byłbyś martwy!

Rosalie Delacure - 19-10-13 20:18:36

<zmrużyła oczy i podeszła do nich>
Annebeth Klaus niczego Ci nie zrobił? Nie było Ciebie tutaj jak przyszłam...
<wyszeptała załamana, bo już domyślała się co się mogło wydarzyć>
Proszę... Powiedz mi

Dexter Mayhew - 19-10-13 20:23:00

Do cholery jasnej! Wolałbym być martwy! <syknął i uderzył pięścią w ścianę> Jeżeli on Ciebie tknął to go zabije! <krzyknął>

Annabeth Blake - 19-10-13 20:25:16

Chciał tylko zaklęcia i trochę mojej krwi <przełknęła ślinę> Nie wiem, do czego mu to <zadrżała lekko i popatrzyła się na Dextera>

Rosalie Delacure - 19-10-13 20:25:49

Więc nic Ci nie zrobił?
<odetchnęła z ulgą>

Dexter Mayhew - 19-10-13 20:27:05

<ponownie uderzył pięścią w ścianę> Więc nie dotknął Ciebie? Annabeth <zacisnął pięści i zbliżył się do niej hipnotyzując ją> Powiedz mi co dokładnie on Ci mówił i co robił <powiedział i spojrzał na Rose> Niezłego sobie znalazłaś chłopaka <mruknął sarkastycznie>

Annabeth Blake - 19-10-13 20:33:49

Zaprowadził mnie do swojego domu, kazał na siebie zaczekać, a gdy wrócił pobrał ode mnie krew, pocałował mnie, a potem kazał wypowiedzieć zaklęcie i wypuścił <zamrugała kilka razy i popatrzyła się na chłopka> Nigdy więcej mnie nie hipnotyzuj, rozumiesz? <warknęła zdenerwowana> Wystarczy, że Klaus w kółko to robił!

Rosalie Delacure - 19-10-13 20:39:24

<spojrzała na Dextera i wywróciła oczami słysząc jego słowa, a słysząc co mówi Ann zasłoniła sobie usta ręką>
Pocałował i wziął krew... Cudownie
<mruknęła i oparła się o ścianę oddychając głęboko>
P-o-c-a-ł-o-w-a-ł...
<przeliterowała to i westchnęła>

Dexter Mayhew - 19-10-13 20:41:12

<zacisnął dłonie w pięści i podszedł do Annabeth> Nigdy więcej nie spotkasz się z nim! Błagam Ann! Umarłbym gdyby coś CI się stało, a nie przez jakieś ugryzienie! <krzyknął> Nie mogę Ci ufać... <spojrzał na Rose> Żadnej z Was... Cholernie mam wszystkiego dość! Dlaczego ja mam najmniej do powiedzenia skoro chodziło o moje życie? Ja pierdole, mam dość <warknął i zniknął>

Annabeth Blake - 19-10-13 20:44:54

<gdy Dexter wyszedł, usiadła na kanapie i  schowała twarz w dłoniach> Po prostu cudownie <mruknęła>
Przepraszam, Rose <powiedziała cicho, kręcąc głową> Nie miałam na to wpływu

Rosalie Delacure - 19-10-13 20:46:34

<pokręciła z niedowierzaniem głową i podeszła do niej przytulając ją>
To Klaus... To zawsze jest jego wina
<westchnęła>
Dexter Ci wybaczy, zobaczysz...
<wyszeptała>

Annabeth Blake - 19-10-13 20:54:00

Mam nadzieję. Niw wiem, co bym zrobiła, gdyby było inaczej <westchnęła i spojrzała na Rose> Zastanawia mnie też, po co Klausowi moja krew. I jeszcze to zaklęcie... <szepnęła> Było dość ciężkie. Nigdy się z nim nie spotkałam <pokręciła głową>

Rosalie Delacure - 19-10-13 20:55:39

<westchnęła>
Powiedziałabym, że się dowiem, ale pomimo tego, że mam wrażenie, że jestem z nim blisko to cały czas coś przede mną ukrywa
<opuściła głowę>
Zakochałam się w nie tym co trzeba, ale to jest silniejsze i wiem jaki on jest, a pomimo tego...

Annabeth Blake - 19-10-13 21:05:03

Pomimo tego dalej go kochasz <powiedziała cicho> Nie wiem, co powiedzieć, Rose. Nie chcę, żebyś przez niego cierpiała i najzwyczajniej mu nie ufam <zacisnęła usta w cienką linię>

Rosalie Delacure - 19-10-13 21:13:40

Nie wiem co mam robić...
<wzięła głęboki oddech>
Jest zły, ja przy nim też się taka staję, ale myśl, że go stracę
<potrząsnęła głową>
Nie mam pojęcia co robić

Annabeth Blake - 19-10-13 21:21:38

Wiesz... myślę, że gdy  przyjdzie odpowiednia pora, podejmiesz właściwą decyzję <uśmiechnęła się pocieszająco. Zerknęła kątem oka na zegarek> Trochę martwię się o Dextera <powiedziała, przygryzając lekko wargę> Że mógł zrobić coś głupiego...

Rosalie Delacure - 19-10-13 21:25:33

<wzieła głęboki oddech>
Znajac go, na pewno coś takiego odwalił... Może chodźmy go poszukać?
<zmrużyła oczy>

Annabeth Blake - 19-10-13 21:30:01

<kiwnęła głową> Poczekaj chwilkę <wstała z kanapy i poszła na piętro do swojej sypialni i wzięła ze szkatułki medalik z werbeną od Megan, który zapomniała założyć po bankiecie. Zeszła na dół> Możemy iść <powiedziała i wyszły z domu>

Annabeth Blake - 19-10-13 23:51:47

<wraca do domu i od razu kieruje się do łazienki, gdzie bierze prysznic i przemywa ranę z krwi. Przebiera się w czyste ubrania i staje przed lustrem. Przykładając dłoń do miejsca ugryzienia, szepcze kilka słów, dzięki którym rana się zasklepia. Ostatkiem sił idzie do łóżka i zasypia, gdy tylko jej głowa dotyka poduszki>

Annabeth Blake - 20-10-13 09:36:26

<budzi się gwałtownie, z koszmarnym bólem głowy. Przytula się jeszcze przez chwilę do poduszki, podkurczając nogi i myśląc o ostatnich zdarzeniach. Po pewnym czasie staje na łóżku i bierze z półki za nim kilka książek. Siada po turecku i zaczyna przeglądać pierwszą z nich, szukając jakiś informacji o włączaniu uczuć przez wampiry a także o rytuałach z użyciem  krwi, żeby dowiedzieć się, po co Klausowi była jej krew. Gdy nie znajduje nic, czego by już nie wiedziała, zatrzaskuje księgi i odkłada je na stolik nocny. Wstaje z łóżka, ubiera się i idzie do kuchni, gdzie robi sobie mocną kawę. Nie ma ochoty na jedzenie, zresztą i tak nie potrafiłaby nic przełknąć. Bierze kubek i siada przy stole, rozmyślając>

Annabeth Blake - 20-10-13 09:50:57

<po jakimś czasie wychodzi z domu>

Megan Archer - 20-10-13 11:25:53

SMS od Mega: Red Coat? taa. to było do przewidzenia. A co do spotkania to teraz nie mogę. może później.

Annabeth Blake - 20-10-13 18:55:17

<przychodzi do domu, znowu czując tę przytłaczającą pustkę. Od razu idzie na górę, nie jedząc nawet kolacji i bierze szybki prysznic. Kładzie się do łóżka, jednak długo nie może zasnąć. Wtula się mocniej w poduszkę i udaje jej się to dopiero nad ranem>

Annabeth Blake - 21-10-13 18:51:10

<wstaje, ubiera się tradycyjnie w jeansy i luźny, jasny sweterek, wychodzi z domu>

Red Coat - 21-10-13 19:15:13

<wchodzi do domu i rozgląda się. Ciągnie za sobą Klausa, wchodzi do piwnicy i otwiera pustą zamrażarkę. Pakuje w nią Klausa, który wciąż jest pod działaniem zaklęcia dzięki któremu nie może mówić, ani się poruszać. Uśmiecha się szeroko, zamyka klapę zamrażarki i zaklucza ją jak była, po czym wychodzi nie zostawiając po sobie żadnych śladów obecności.>

Annabeth Blake - 21-10-13 19:54:11

<szybkim krokiem weszła do domu i zatrzasnęła za sobą drzwi, opierając się o nie i zamykając oczy. Znowu to samo uczucie, jakby nie było już nic, na czym by jej zależało, nikogo, komu zależałoby na niej. Ale to nie była prawda. Zależało jej i to bardzo, dlatego właśnie musiała to zrobić. Wzięła serię głębokich oddechów, czując mocne ukłucia w okolicy serca. Nie chciała się tak czuć. Pokręciła głową, żeby odpędzić łzy i pobiegła do barku po butelkę wódki. Skierowała się z nią do swojej sypialni, gdzie położyła ją na szafce nocnej i poszła do łazienki, skąd wzięła buteleczkę z okrągłymi tabletkami. Wróciła z powrotem do swojego pokoju i usiadła po turecku na łóżku. Powoli wysypała przed sobą sporą ilość pigułek i odkręciła wódkę. Nigdy nie przepadała za alkoholem, ale dzisiaj nawet jego ostry zapach wydawał się całkiem znośny. Drżącą ręką wzięła w palce jedną tabletkę i położyła ją sobie na języku. A co jeśli się nie uda? Nie miała nic do stracenia, a jednocześnie mogła stracić tak wiele... Westchnęła i połknęła pigułkę. Jej siostra wyjechała. Nie mogła dłużej znieść tego miasta tak, jak i ona tego nie potrafi. Ale czy umiałaby zamieszkać gdzieś indziej? Zacząć nowe życie z dala od nadnaturalnych istot? Nie mogła. Na własne życzenie była częścią tego koszmaru, bo przecież miała wybór i dokonała go. Pokręciła głową, połykając kolejną tabletkę i popiła ja kilkoma łykami alkoholu. Wzięła następną, myśląc o Samuelu. Tak bardzo ją zranił, ale w głębi duszy czuła, że mu wybaczyła. Nie miała mu niczego za złe, bo w końcu kto wytrzymałby z nią na dłuższą metę? Łza spłynęła jej po policzku. Tak bardzo chciałaby zobaczyć go ostatni raz... Westchnęła i przełknęła tabletkę. Kolejną wzięła z myślą o Jasie. Nie potrafiłaby mu pomóc nawet, gdyby chciała. Nie umiała złamać zaklęcia Red Coat, tym samym naprawiając swoją winę. Był jej przyjacielem i nie chciała go stracić, a jednak on nie wiedział nawet, że istnieje, nie mógł jej zobaczyć, usłyszeć... zacisnęła powieki i połknęła tabletkę, popijając ją obficie wódką, a za nią poszła garść innych. Gdy wzięła w palce ostatnią, uśmiechnęła się smutno. Było jej przykro z powodu tego, co się niedawno stało. Kochała Dextera i chciała mu pomóc, ale nie umiała zamknąć go i ranić kołkami, dopóki nie włączy uczuć, tak jak Camille robiła to kiedyś z nią. Nie potrafiłaby patrzeć, jak cierpi. Położyła tabletkę na języku i połknęła ją. Lepiej mu będzie bez niej. Upiła ostatni łyk wódki i odstawiła do połowy opróżnioną butelkę na szafkę nocną, razem z pustym opakowaniem po tabletkach. Położyła się na łóżku i zwinęła w kuleczkę, czując wszechogarniający spokój. Zamknęła oczy, modląc się w duchu, żeby się udało i ten koszmar wreszcie się skończył...>

Dexter Mayhew - 21-10-13 20:13:33

<wszedł do domu chcąc zabrać stąd wszystkie swoje rzeczy, z bezczelnym uśmiechem na ustach zaczął chodzić po domu> Annabeth? Wiem, że tu jesteś, czuje to, bo jestem pieprzonym wampirem <roześmiał się i skierował się po schodach na górę> Przyszedłem po swoje rzeczy, ale jeżeli całujesz się lepiej od Rose to może jeszcze mnie zatrzymasz <krzyknął i wszedł do jej sypialni, szybko znalazł się przy nieprzytomnej dziewczynie i zaczął nią potrząsać> Nie rób sobie jaj, nie jesteś chyba aż tak biedna <prychnął i dopiero zaczęło docierać do niego co się wydarzyło> Nosz kurwa! <wysyczał i zaczął jeszcze mocniej potrząsać dziewczyną, nagle coś w nim pękło, poczuł, że może ją stracić, że nigdy wiecej jej już nie zobaczy, nie mógł tego znieść, jego uczucia włączyły się, a jego oczu od razu popłynęły łzy> Kurwa Ann! <krzyczał, wziął ją na ręce i zabrał do łazienki wchodząc razem z nią do wanny, włączył wodę, która zaczęła oblewać ich ciała i włożył dziewczynie dwa palce do buzi starając się spowodować wymioty>

Annabeth Blake - 21-10-13 20:30:03

<czując coś drażniącego w gardle, otwiera oczy i szybko wystawia głowę za brzeg wanny, wymiotując cały alkohol i tabletki do toalety. Gdy pozbywa się już wszystkiego z żołądka, wyczerpana opada z powrotem na Dextera, przymykając lekko oczy>

Dexter Mayhew - 21-10-13 20:31:24

<odetchnął z ulgą i pogładził ją delikatnie po włosach> Przepraszam, tak strasznie Ciebie przepraszam Annabeth <wyszeptał załamany>

Annabeth Blake - 21-10-13 20:35:31

<westchnęła i wtuliła się w jego tors> To ja cię przepraszam. Jestem głupia <westchnęła cicho> Ale najważniejsze, że wróciłeś <uśmiechnęła się słabo, zamykając oczy ze zmęczenia>

Dexter Mayhew - 21-10-13 20:37:46

Ja nie chciałem <wzdycha> Nie chciałem tego wszystkiego powiedzieć, nie chciałem całować Rose <wstał i wziął ją na ręce zakręcając wodę i zaniósł ją do sypialni gdzie położył ją na łóżku> Dlaczego to zrobiłaś? Aż tak nie chcesz żyć? <spojrzał w jej oczy>

Annabeth Blake - 21-10-13 20:43:20

Jeśli mam do wyboru żyć bez ciebie, albo wcale, to wybieram to drugie <popatrzyła się na niego smutno> Kocham cię Dexter, mocniej niż bym chciała <zamknęła z powrotem oczy> To, jak poszedłeś do Klausa... to było głupie <westchnęła> A ja bałam się o ciebie, że coś ci zrobi.

Dexter Mayhew - 21-10-13 20:45:34

<uśmiechnął się lekko> Więc wiesz jak się czułem kiedy to ty poszłaś do niego <wyszeptał> Ja też Ciebie kocham Annabeth i nie wyobrażam sobie teraz życia bez Ciebie <musnął wargami jej czoło>

Annabeth Blake - 21-10-13 20:54:10

Więc się rozumiemy, tak? <spytała> Jak ty nie będziesz robił nic głupiego, to ja też się postaram <uśmiechnęła się>

Dexter Mayhew - 21-10-13 20:55:52

<zaśmiał się> To sprawiedliwy układ, mogę na niego przystać <uśmiechnął się i musnął jej policzki> Wystraszyłaś mnie <wzdycha>

Annabeth Blake - 21-10-13 21:03:28

Przepraszam <szepnęła po raz kolejny> Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, ale momentami to wszystko jest takie beznadziejne... <pokręciła lekko głowa> takie szare... a z tobą nabiera kolorów <uśmiechnęła się i popatrzyła na niego> Położysz się ze mną? <spytała po chwili>

Dexter Mayhew - 21-10-13 21:09:33

<uśmiechnął się minimalnie i położyl się obok niej przyciągając jej ciało do swojego, wtulił ją w swój tors i pocałował w czubek głowy> Nie wiem co bym sobie zrobił gdyby coś Ci się stało

Annabeth Blake - 21-10-13 21:16:23

<pokręciła głową> Nie mówmy już o tym, dobrze? <spytała> Obiecuję więcej nie robić zamachów na własne życie <uśmiechnęła się szeroko i wywróciła oczami. Powoli podniosła się do pozycji siedzącej. Skrzywiła się lekko z powodu bólu brzucha> Idę wziąć prysznic <powiedziała i wstała z łóżka. Poszła do łazienki, umyła się, przebrała w spodenki dresowe i T-shirt w których spała, po czym dokładnie umyła zęby i wróciła do Dextera> Co powiesz na jakąś kolację? <spytała po chwili>

Dexter Mayhew - 21-10-13 21:36:23

Już idę robić <przyciągnął ją do siebie i pocałował ją czule po czym zszedł na dół i zaczął robić kolacje co chwilę spoglądając na Ann> Kocham Cię, mała <puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 21-10-13 21:43:12

Ja ciebie też <uśmiechnęła się, opierając o blat kuchenny> Może chociaż raz dałbyś mi szansę wykazać się w kuchni <uniosła brwi, patrząc się na to, co robi>

Dexter Mayhew - 21-10-13 22:04:59

W sumie to czemu nie <wyszczerzył się i odsunął się od garów siadając wygodnie na krześle>

Annabeth Blake - 21-10-13 22:18:43

<pokręciła rozbawiona głową i przejęła po nim pałeczkę. Po chwili zeszła do piwnicy i otworzyła zamrażarkę z zamiarem wyciągnięcia czegoś i aż odskoczyła ze zduszonym okrzykiem, widząc tam Klausa> Co ty tu do jasnej cholery robisz?! <podniosła głos zdenerwowana. Zaplotła dłonie na piersi, czekając na wyjaśnienia>

Dexter Mayhew - 21-10-13 22:20:50

<napiął mięśnie i stanął przed Ann przyglądając mu się uważnie>

Klaus Mikaelson - 21-10-13 22:23:00

< Próbował cos powiedzieć ale nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa.>

Annabeth Blake - 21-10-13 22:28:49

No proszę zawsze taki wygadany, a teraz nic? <uniosła brew i przygryzła wargę, starając się nie roześmiac, co jej nie wychodziło>

Dexter Mayhew - 21-10-13 22:31:29

No proszę potężny Klaus skazany na naszą łaskę <roześmiał się i objął Annabeth>

Klaus Mikaelson - 21-10-13 22:31:56

< Zacisnął mocno zęby, chciał im coś zrobić ale nie mógł. Był pod działaniem jakiegoś zaklęcia.>

Annabeth Blake - 21-10-13 22:37:04

Co z nim zrobimy? <spytała, patrząc się porozumiewawczo na Dextera> Chyba jest pod działaniem jakiegoś czaru, ale nie ściągnę go teraz <wydęła lekko wargi i wzruszyła niewinnie ramionami> Może ty masz jakiś pomysł? <uniosła brew rozbawiona>

Dexter Mayhew - 21-10-13 22:40:26

Jak dla mnie możemy go nawet zamknąć znów w tej lodówce <roześmiał się i pocałował Annabeth> Nie śpieszy mi się do ratowania go, po tym wszystkim co zrobił

Annabeth Blake - 21-10-13 22:53:55

Nie mam zamiaru trzymać go tu wiecznie <powiedziała, marszcząc brwi>

Dexter Mayhew - 21-10-13 22:55:28

Więc możemy go gdzieś takiego wywieźć czy coś? <uniósł brew> Czy to nie jest kusząca propozycja? Zniknie... I ty i ja i Rose, właściwie wszyscy będą mieli spokój <wzdycha rozmarzony>

Klaus Mikaelson - 21-10-13 23:03:24

< pokręcił oczami, przyglądał się im uważnie.>

Annabeth Blake - 21-10-13 23:03:25

<przełknęła ślinę> Może i tak... <powiedziała niepewnie, przygryzając nerwowo wargę> Ale bądź co bądź nie znoszę dręczyć innych <potrząsnęła głową> I może to idiotyczne, ale zastanawiam się nad wypuszczeniem go <popatrzyła się niepewnie na Dextera>

Dexter Mayhew - 21-10-13 23:12:20

Poważnie Ann? Po tym co zrobił? On mnie zabił! Pocałował Ciebie! Bezkarnie rani ludzi! <wzdycha i unosi ręce do góry> Zrobisz co zechcesz <odsunął się i skrzyżował ręce na piersi opierając się o ścianę>

Annabeth Blake - 21-10-13 23:19:54

<westchnęła i poszła na górę po jedną z ksiąg i kilka świec, które rozstawiła wokół siebie i zapaliła jedną myślą. Usiadła po turecku na podłodze i odnalazła odpowiednie zaklęcie> Ostrzegam cię, Klaus. Jeden fałszywy ruch... jeśli będziesz chciał zrobić coś mi lub Dexterowi to unieruchomię cię z powrotem <powiedziała i wzięła głęboki oddech. Przeczytała zaklęcie, a robiąc to ze świeczek strzeliły ku górze słupy ognia. Po dłuższej chwili wszystko ucichło i dziewczyna wstała, nadal trzymając otwartą księgę, na wszelki wypadek> Możesz już sobie iść, Klaus <powiedziała oschle>

Klaus Mikaelson - 21-10-13 23:22:42

< Zmarszczył brwi, wkurzony wyszedł z zamrażarki.> Radzę wam uważać bo i tak nie długo pozbawię was głów < Wzruszył ramionami po czym zniknął.>

Dexter Mayhew - 21-10-13 23:24:01

<podszedł do Ann i przytulił ją> Naprawdę mogliśmy go gdzieś wywieźć, on nawet CI nie podziękował <roześmiał się>

Annabeth Blake - 21-10-13 23:25:34

<odprowadziła go wzrokiem, po czym zamknęła lodówkę, położyła na niej księgę i oparła się o nią> Nie było tak źle <zmusiła się do uśmiechu. Po chwili złapała go za rękę i poszli do sypialni, gdzie położyli się do łóżka i zasnęli>

Annabeth Blake - 24-10-13 16:20:25

<budzi się, otwiera powoli oczy i pierwsze co widzi, to Dexter śpiący obok niej. Uśmiecha się szeroko na ten widok i przysuwa do niego bliżej, przytulając się i kładąc głowę na jego klace piersiowej>

Dexter Mayhew - 24-10-13 17:03:25

<obudził się i od razu się wyszczerzył> Witam śliczna, jeżeli można to chcę takich pobudek więcej <zaśmiał się cicho i ujął jej twarz w dłonie podciągając ją tak by złączyć ich usta w czułym pocałunku>

Annabeth Blake - 24-10-13 17:10:05

<odwzajemniła pocałunek i uśmiechnęła się do niego> Myślę, że to da się zrobić <przygryzła lekko wargę i popatrzyła się na niego uważnie> Mamy masę czasu.. <wymruczała i zamknęła oczy ponownie wtulając się w chłopaka>

Dexter Mayhew - 24-10-13 17:11:25

I z tego powodu chcesz leżeć cały dzień w łóżku? <roześmiał się i połaskotał ją> Lubisz leniuchować maleńka? <uniósł brew>

Annabeth Blake - 24-10-13 17:19:43

Och, uwielbiam <powiedziała. Gdy zaczął ja łaskotać zaśmiała się złapała go za ręce zatrzymując je, po czym owinęła je wokół siebie, cały czas trzymając swoje dłonie na jego>

Dexter Mayhew - 24-10-13 17:33:34

Musimy sobie znaleźć ciekawsze zajęcie <roześmiał się i ujął jej podbródek całując ją namiętnie w usta, rękoma objął ją i przejechał nimi wzdłuż jej talii>

Annabeth Blake - 24-10-13 17:42:30

Jakiś pomysł? <spytała między pocałunkami, uśmiechając się szeroko. Zbliżyła się do niego, kładąc dłonie na jego torsie>

Dexter Mayhew - 24-10-13 17:53:21

Musiałbym się chwilę zastanowić <puścił ej oczko i ułożył się nad nią całując jej szyję>

Annabeth Blake - 24-10-13 17:57:51

Jak już mówiłam, mamy masę czasu <przygryzła wargę w uśmiechu i odchyliła lekko głowę do tyłu, a jej ciało przeszedł przyjemny dreszczyk>

Dexter Mayhew - 24-10-13 18:01:04

<ugryzł ją delikatnie w szyję i pocałował jej policzek, a następnie przygryzł płatek jej ucha> Cieszy mnie to <wyszeptał jej do ucha i położył dłonie na jej biodrach następnie jadąc nimi w dół aż do jej ud>

Annabeth Blake - 24-10-13 18:11:01

<uśmiechnęła się, ujęła jego twarz w dłonie i pocałowała go, zjeżdżając dłońmi w dół na szyję, a potem wplątując je we włosy i ciągnąc delikatnie kosmyki. Po chwili ściągnęła jego koszulkę i odrzuciła ją na bok>

Dexter Mayhew - 24-10-13 18:12:41

<uniósł brew kiedy zdjęła z niego koszulkę> Aż tak chciałaś zobaczyć moją klatę? <zaśmiał się i szybkim ruchem zdjął i jej koszulkę> Coś za coś <mruknął i zaczął całować jej ramiona i szyję schodząc do dekoltu>

Annabeth Blake - 24-10-13 18:16:44

Już raz ją widziałam <zauważyła, uśmiechając się szeroko i zamykając oczy. Z jej ust wydobył się cichutki jęk>

Dexter Mayhew - 24-10-13 18:20:37

<rękoma odnalazł zapięcie od jej stanika i powoli go rozpiął spoglądajac przy tym w oczy Annabeth, po chwili zdjął go i rzucił gdzieś na bok zaczynając całować jej biust>

Annabeth Blake - 24-10-13 18:29:52

<przygryzła wargę, dostając gęsiej skórki. Uważnie go obserwując, po chwili zjechała rękoma w dół, do spodni chłopaka i zaczęła je powoli zsuwać>

Dexter Mayhew - 24-10-13 18:33:25

<pomógł jej zsunąć swoje spodnie i to samo zrobił z jej odzieżą nie przerywając pocałunków zacisnął rękę na jej udzie>

Annabeth Blake - 24-10-13 18:37:47

<po krótkiej chwili doszli do momentu kulminacyjnego>

Dexter Mayhew - 24-10-13 18:40:05

<po wszystkim opadli wykończeni i wtulili się w siebie>

(Poważnie moment kulminacyjny? XDD)

Annabeth Blake - 24-10-13 18:46:44

<okryła ich kocem i ponownie przytuliła się do chłopaka> Kocham cię <szepnęła z uśmiechem i popatrzyła się mu w oczy>

(haha no co chciałam by oryginalna >.<)

Dexter Mayhew - 24-10-13 18:48:22

<uśmiechnął się i pocałował ją> Kochasz mnie dlatego, że jestem dobry w łóżku? <roześmiał się i objął ją>

Annabeth Blake - 24-10-13 19:07:01

Nie tylko dlatego <uśmiechnęła się lekko> Kocham cię, bo to dzięki tobie jeszcze jakoś się trzymam. Jesteś wszystkim co mam i czego potrzebuję <pocałowała go w usta> Sprawiasz, że jestem szczęśliwa. Dziękuję ci za to <szepnęła>

Dexter Mayhew - 24-10-13 19:10:18

<wyszczerzył się i pocałował ją namiętnie> Ja też Cię kocham maleńka, dla Ciebie żyję <wymruczał i przygryzł jej ucho>

Annabeth Blake - 24-10-13 19:16:57

<przymknęła oczy i uśmiechnęła się z zadowoleniem> Co powiesz na śniadanie.. albo raczej na kolację? <spytała po chwili>

Dexter Mayhew - 24-10-13 19:32:35

<wstał i uniósł brew> Więc poczekaj, zaraz przyniosę <puścił jej oczko i poszedł do kuchni robić posiłek>

Annabeth Blake - 24-10-13 19:55:36

<uśmiechnęła się i pokręciła lekko głową. Wstała z łóżka, wzięła szybki prysznic, włożyła bieliznę i ubrała na siebie koszulkę Dextera. Wróciła z powrotem do łóżka, czekając na chłopaka>

Samuel Blackwood - 26-10-13 10:21:23

*pojawia się w domu Annabeth i niewidoczny dla nikogo najpierw obserwuje nieznajomego my chłopaka, po czym pojawia się w sypialni i siada tuż obok Ann, przyglądając się jej*
Ann *odezwał się, ale zamiast tego, pomieszczenie wypełnił chłodny wiatr*

Annabeth Blake - 26-10-13 19:41:07

<wzdrygnęła się czując, jak na jej ręce pojawia się gęsia skórka od zimna. Podchodzi do okna i zamyka je, po czym idzie na chwilę do łazienki, po czym wraca do pokoju i siada z powrotem na łóżko. Bierze telefon z szafki nocnej i sprawdza czy nie ma żadnych wiadomości od siostry>

Samuel Blackwood - 26-10-13 19:48:20

*zmaterializował się tuz przy boku Ann i nachylił się nad jej twarzą, dmuchając w nią lekko, tak, że kosmyk jej włosów uniósł się do góry i po kilku sekundach opadł. spojrzał na telefon w jej ręku i nacisnął duży czerwony przycisk, który wyłączył otwarta ikonę, roześmiał się cicho.*

Annabeth Blake - 26-10-13 19:54:48

<spojrzała na telefon i zmarszczyła lekko brwi. Odłożyła urządzenie i rozejrzała się uważnie po pokoju>

Samuel Blackwood - 26-10-13 19:59:51

*podszedł do biurka i odsunął szufladę, z której wyciągnął kartkę z długopisem, już chciał coś napisać, kiedy nagle jego ciało się ukazało. zmrużył oczy i odchrząknął głośno*

Annabeth Blake - 26-10-13 20:03:27

<rozejrzała się spanikowana i zobaczyła Samuela> Nie, nie, proszę. Tylko nie ty <wstała z łóżka> Nie, kiedy już wszystko zaczęło się układać.. <cofnęła się pod ścianę>

Samuel Blackwood - 26-10-13 20:04:58

Ja też się cieszę, że Ciebie widzę, Ann *mruknął z ironicznym uśmiechem i rozłożył bezradnie ręce*
liczyłem na cieplejsze przywitanie *uśmiechnął się szeroko*

Annabeth Blake - 26-10-13 20:18:37

Cieplejsze powitanie? <prychnęła> Zostawiłeś mnie, wyjechałeś, a wcześniej jeszcze przespałeś się z Finnickiem! <powiedziała głośno, a ze złości po jej policzkach poleciały łzy, Podeszła do chłopaka, chcąc dać mu po twarzy, ale jej ręka zagarnęła tylko powietrze, nic nawet nie robiąc chłopakowi> Co do..? <popatrzyła się na niego>

Samuel Blackwood - 26-10-13 20:20:23

Powiedzmy, że zabolało *uśmechnął się czarująco i wzruszył lekko ramionami* Kim jest ten chłopak? *spytał, ignorując jej pytani i zacisnął dłonie w pięści* Szybko się pocieszyłaś.

Annabeth Blake - 26-10-13 20:26:16

<zacisnęła usta w cienką linię> Za to ty nie musiałeś się w ogóle pocieszać <zaplotła dłonie na piersi> Pewnie nawet cię nie poruszyło to, co się stało, prawda? Po prostu pewnego, słonecznego dnia stwierdziłeś, że już mnie nie kochasz <usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach> Po co tu przyszedłeś? <spytała cicho>

Samuel Blackwood - 26-10-13 20:29:54

Zrobiłaś mi to na złość? *uniósł prawą brew do gry i rozłożył bezradnie ręce* Już dobrze, wygrałaś,jestem cholernie zazdrosny. Teraz możesz go zostawić, Annie *powiedział cicho, słysząc jej pytanie zmarszczył brwi* Jestem tu dlatego, że tego chciałaś.

Annabeth Blake - 26-10-13 20:35:20

Nie zrobiłam ci niczego na złość <warknęła i popatrzyła się na niego> Jestem z Dexterem, bo go kocham i tylko dlatego <westchnęła i przełknęła ślinę> Nie chciałam ciebie tutaj <szepnęła>

Samuel Blackwood - 26-10-13 20:37:20

To nieprawda. *powiedział pewnie* to mnie kochasz, nie jego *słysząc jej słowa wywrócił oczami* chciałaś, pomyślałaś o mnie kiedy próbowałaś popełnić samobójstwo, co było bardzo nieodpowiedzialne *spojrzał na nią surowo* umarłbym ze strachu, gdyby nie fakt, że już jestem martwy *zaśmiał się ponuro*

Annabeth Blake - 26-10-13 20:46:39

Gdybyś znał mnie lepiej wiedziałbyś, że jestem nieodpowiedzialna z natury <wzruszyła ramionami i popatrzyła się na niego> Jak to się stało? <spytała cicho> Jak umarłeś?

Samuel Blackwood - 26-10-13 20:49:30

Nikt Cię nie zna lepiej ode mnie *warknął pod nosem i wzruszył lekko ramionami* Chciałem znowu być wampirem i.. miałas rację *skinął szarmancko głową* Jak zawsze *uśmiechnął się, jednak w jego oczach pojawił się smutek. chciał coś jeszcze powiedzieć, ale w odpowiednim momencie ugryzł się w język*

Annabeth Blake - 26-10-13 21:00:27

Przykro mi <wyszeptała i spuściła lekko głowę. Wytarła policzki mokre od łez>

Samuel Blackwood - 26-10-13 21:18:05

Zrobiłem to z urażonej dumy *zaśmiał się szyderczo*
Myślałem, że jak będę wampirem będziemy mogli zacząć od nowa *roześmiał się, jakby powiedział jakiś żart*

Annabeth Blake - 26-10-13 21:31:07

<zamknęła oczy i pokręciła głową> Nie będzie już jak dawniej <powiedziała głośno, podeszła do szafy i ubrała jeansy i trampki do koszulki Dextera, którą już miała na sobie, po czym wybiegła z pokoju, a później z domu. Szła chwilę przez las, w którym znajdował się jej dom i zatrzymała się na niewielkiej polance. Zamknęła oczy i jedną myślą rozpaliła wokół siebie ognisty krąg, nie do przejścia, po czym skuliła się w środku niego, podkurczając nogi pod siebie i obejmując je ramionami. Schowała w nich głowę i zaczęła płakać>

Dexter Mayhew - 26-10-13 21:41:09

<usłyszał jak ktoś trzaska drzwiami, a widząc, że to Annabeth opuściła dom, zdezorientowany rzucił wszystko co robił, szybko się ubrał i wybiegł za nią, przez kilka minut chodził po polanie szukając jej lecz kiedy zobaczył ogień mina mu zrzedła i w wampirzym tempie pojawił się tuż obok dostrzegając na środku ognistego kręgu Annabeth, dzięki wampirzemu słuchowi od razu usłyszał, że ona płakała> Annabeth! Cholera jasna, co się dzieje! Ann! Co się stało?! Zrobiłem coś nie tak? Zraniłem Ciebie czymś? Proszę zgaś ogień! <krzyczał>

Samuel Blackwood - 26-10-13 21:49:33

*widoczny tylko dla Ann zmaterializował się tuż obok niej* ogień na mnie nie działa *uśmiechnął się lekko, a widząc, że bardziej płacze, mruknął ostro* cholera Ann, przestań się mazać.

Annabeth Blake - 26-10-13 21:56:54

Dajcie mi spokój! <krzyknęła i podniosła barierę ognia, wypędzając za nią także i ducha> Po prostu zostawcie mnie w spokoju! Wszyscy!

Dexter Mayhew - 26-10-13 22:00:52

Annabeth o co Ci chodzi! <krzyknął ponownie i złapał się za głowę nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje>

Samuel Blackwood - 26-10-13 22:09:57

Annabeth *warknął ostro, chcąc by dziewczyna przerwała ogień* skoro tak bardzo nie chcesz mnie widzieć... *zniknął*

Annabeth Blake - 26-10-13 22:13:51

<rozejrzała się dookoła, a nie widząc nigdzie Samuela zaczęła opuszczać powoli ogień, który po chwili całkiem już zniknął. Wstała, podeszła do Dextera i przytuliła się do niego mocno>

Dexter Mayhew - 26-10-13 22:19:47

Annabeth <powiedział kiedy do niego się przytuliła i objął ją mocno wciąż nie mogąc zrozumieć co się właśnie stało> Annabeth proszę, musisz być ze mną szczera... Powiedz mi dlaczego płakałaś? <wytarł kciukiem jej policzki z mokrych łez i pocałował ją w czubek głowy>

Annabeth Blake - 26-10-13 22:26:14

<westchnęła cicho> On tu był. Samuel <pokręciła głową> Nie chciałam go widzieć, nie po tym wszystkim.

Dexter Mayhew - 26-10-13 22:32:18

Zaraz? Samuel? Twój były narzeczony, tak? <przełknął ślinę i odsunął się od niej zaciskając pięści> Czego on chciał? <warknął zdenerwowany i przeczesał swoją dłonią włosy rozglądając się uważnie dookoła>

Annabeth Blake - 26-10-13 22:33:52

Jest duchem <przełknęła ślinę> Zniknął. Chodźmy do domu, robi się zimno <westchnęła, obejmując się ramionami>

Dexter Mayhew - 26-10-13 22:39:24

Nie chcę Ci zrobić krzywdy, więc nie wrócę z Tobą <powiedział smutno>Bo jestem mega wkurwiony! Zostawił Ciebie w takim stanie! Nie dbał o nic! A teraz... <skrzywił się> To chuj nie facet <stwierdził gładko i zaciskajac szczękę zniknął>

Annabeth Blake - 26-10-13 22:49:12

Dex, poczekaj... <zaczęła, ale jego już nie było. Wzdycha, wraca do domu, idzie na piętro, do swojej pracowni i oddaje się jednej z niewielu rzeczy, które ją uspokajało - malowaniu>

Annabeth Blake - 26-10-13 23:09:56

<po dłuższej chwili odłożyła pędzle i poszła się myć. Zeszła na dół i usiadła na kanapie, chcąc poczekać na Dextera, ale zmęczenie jej na to nie pozwoliło. Zamknęła oczy, jak jej się wydawało tylko na chwilę i zasnęła>

Annabeth Blake - 27-10-13 19:17:42

<wstaje z kanapy i rozciera bolący kark. Rozgląda się po domu, ale nigdzie nie widzi Dextera. Idzie do swojej sypialni, ubiera i się i wychodzi>

Annabeth Blake - 27-10-13 20:17:17

<wraca do domu, siada na kanapie i odchyla głowę do tyłu, zamykając oczy i rozmyślając nad tym, co usłyszała>

Dexter Mayhew - 27-10-13 20:20:40

<wrócił do domu po cichu i podszedł do Annabeth> Przepraszam... Ale naprawdę musiałem sobie uporządkować w głowie te wszystkie Twoje sprawy <wyszeptał>

Annabeth Blake - 27-10-13 20:23:14

Za to ja muszę sobie uporządkować teraz wszystkie Twoje sprawy, więc możesz mnie zostawić <powiedziała, nawet na niego nie patrząc>

Dexter Mayhew - 27-10-13 20:27:11

Moje? <uniósł brew i podszedł do niej kucają przed nią i łapąc ją za ręce> Annabeth, maleńka o co chodzi? Jakie moje sprawy? <zapytał lekko rozbawiony>

Annabeth Blake - 27-10-13 20:30:46

Przestań <powiedziała wyrywając dłonie z jego uścisku. Wzięła głęboki oddech> Czemu nie powiedziałeś mi, że masz dziecko? <spytała, patrząc się na niego uważnie>

Dexter Mayhew - 27-10-13 20:32:21

<zszokowany wstał i podrapał się po głowie> Skąd wiesz? <potrząsa głową i wzdycha> Raczej nie mówi się o tym na samym początku znajomości, a potem <wzruszył ramionami> I tak nigdy dzieciaka nie widziałem

Annabeth Blake - 27-10-13 20:45:24

Nie uważasz, że dobrze byłoby chociażby o tym wspomnieć?! <spytała, wstając z kanapy> A nie, żebym musiała wszystkiego dowiadywać się od pijanej Rose! <zaplotła dłonie na piersi>

Dexter Mayhew - 27-10-13 20:50:51

O co Ci chodzi Annabeth! To jest przeszłość! To nie ma znaczenia! To wszystko zostawiłem za sobą! <zaczął krzyczeć> Ja o Tobie też prawie niczego nie wiem, poza tym, że odwiedza Cię duch tej Twojej pieprzonej, wielkiej miłości! <wysyczał>

Annabeth Blake - 27-10-13 20:57:25

<pokręciła głową> Idź sobie <wysyczała> Po prostu sobie idź. Nie chcę cię więcej widzieć <warknęła i poszła na górę do swojej sypialni, zatrzaskując za sobą drzwi>

Dexter Mayhew - 27-10-13 21:01:26

<uderzył pięścią w ścianę tak, że zostawił wgniecenie, poszedł na górę, spakował się i wyszedł>

Annabeth Blake - 27-10-13 21:04:30

<skrzywiła się, gdy usłyszała trzaskanie drzwi wejściowych, Zamknęła oczy i wzięła kilka głębokich wdechów. Tym razem nie chciała płakać. Poszła do łazienki, wzięła prysznic i położyła się do łóżka>

Annabeth Blake - 28-10-13 16:20:05

<wstaje z łóżka, ubiera się, wychodzi bez śniadania>

Annabeth Blake - 28-10-13 21:43:05

<wraca do domu, bierze szybki prysznic, bierze z półki jedną z książek Kinga, kładzie się do łóżka i otwiera ją na swoim ulubionym momencie. Zaczyna czytać i robi to, dopóki nie usypie>

Annabeth Blake - 29-10-13 17:28:33

<budzi się i spogląda na budzik. Nie mogła uwierzyć, że przespała tyle czasu. Odłożyła na półkę książkę, przy której wczoraj zasnęła. Zeszła na dół i udała się do kuchni. Otworzyła lodówkę, ale zaraz z powrotem ją zamknęła, stwierdzając, że jednak nie jest głodna. Annabeth, musisz jeść, przypomniała sobie słowa Dextera. Zacisnęła powieki i zrezygnowana wyciągnęła z lodówki jogurt, a z szafki obok musli i połączyła to razem w miseczce. Po skończonym posiłku poszła z powrotem do sypialni, ubrała się w bordową spódniczkę, czarną bluzkę, rajstopy i brązowe botki. Narzuciła na siebie płaszczyk, spakowała do torby szkicownik, po czym wyszła z domu>

Annabeth Blake - 29-10-13 23:06:30

<wraca do domu, kładzie się spać>

Annabeth Blake - 01-11-13 19:43:05

<budzi się, leży w łóżku, rozmyślając. W końcu podejmuje decyzję i zaczyna się ubierać, po czym zamawia taksówkę i pakuje się. Schodzi z rzeczami na dół i je śniadanie, a gdy samochód przyjeżdża, pakuje do niego rzeczy, rzuca ostatnie spojrzenie na swój dom i odjeżdża>

Katelynn Blake - 01-11-13 21:29:23

SMS od Kate do Ann: Wróciłam do MF. Spotkamy się?

Jace Wayland - 02-11-13 10:42:44

<Zaraz po tym jak Heaven uwolniła go spod wpływu Red Coat udał się pod dom Annabeth. Podszedł pod same drzwi i załomotał w nie>

Jace Wayland - 02-11-13 11:04:03

<Kiedy nikt nie otworzył, Jace odwrócił się na pięcie i odszedł>

Dexter Mayhew - 08-11-13 19:55:14

<wrócił z Annabeth, postawił w przedpokoju ich walizki> A więc znowu jesteśmy tutaj <wyszczerzył się i objął ją w pasie>

Annabeth Blake - 08-11-13 20:01:38

Nie da się ukryć <uśmiechnęła się niepewnie> Ale jestem dobrej myśli. Może po prostu potrzebna mi była przerwa, nawet taka krótka <wzruszyła lekko ramionami>

Dexter Mayhew - 08-11-13 20:03:56

<pocałował ją w czoło> Ja jedynie potrzebuję Ciebie, bez względu na to gdzie się znajdziemy <uśmiechnął się i pocałował ją prosto w usta> Chcesz się gdzieś przejść?

Annabeth Blake - 08-11-13 20:44:01

Możemy <przygryzła wargę i popatrzyła się na niego> Napić się w jakieś spokojne miejsce <uśmiechnęła się>

Dexter Mayhew - 08-11-13 20:54:04

Spokojne miesjce? <uniósł brew> To takie tutaj istnieje? <przejechał dłońmi po jej talii>

Annabeth Blake - 08-11-13 21:04:59

Możemy go poszukać <uśmiechnęła się delikatnie, patrząc mu w oczy. Przysunęła się do niego> Naszego własnego azylu <wyszeptała mu do ucha>

Dexter Mayhew - 08-11-13 21:06:49

<wyszczerzył się i przyciągnął ją jeszcze bliżej> Ciężko będzie to znaleźć w mieście potworów <zaśmiał się i spojrzał w jej oczy>

Annabeth Blake - 09-11-13 13:10:24

Wczoraj:  <kładą się spać>
Dzisiaj: <wstaje, cicho, żeby nie obudzić Dextera ubiera się i schodzi na dół. Idzie do kuchni, je szybkie śniadanie, pisze SMSa do siostry, wychodzi>

Annabeth Blake - 09-11-13 20:59:56

<wraca do domu, idzie do sypialni, skąd bierze jedną ze swoich ulubionych książek. Patrzy się przez chwilę na Dextera, mimowolnie się uśmiechając, po czym siada po turecku w fotelu obok okna i zaczyna czytać>

Annabeth Blake - 10-11-13 09:42:54

<otwiera oczy, zdając sobie sprawę, że zasnęła z książką na fotelu. Wstaje, przeciąga się, odkłada tom i bierze szybki prysznic, po czym przebiera się w jeansy i jasny sweterek wkładany przez głowę. Wychodzi>

Annabeth Blake - 11-11-13 11:03:01

<wraca do domu, od razu idzie pod prysznic, myje się, ubiera w czyste ciuchy, idzie do sypialni>

Rosalie Delacure - 11-11-13 11:06:32

<podchodzi pod dom i puka>

Annabeth Blake - 11-11-13 11:12:40

<schodzi na dół i otwiera drzwi> Hej Rose <uśmiecha się i otwiera szerszej drzwi, przepuszczając dziewczynę> Wejdź

Rosalie Delacure - 11-11-13 11:18:45

<uśmiechnęła się delikatnie i weszła do środka>
Mam do Ciebie sprawę, a właściwie to nawet dwie
<westchnęła i przychyliła głowę spoglądając na nią>

Annabeth Blake - 11-11-13 11:25:46

<kiwnęła głową i poszły do kuchni. Ann nastawiła wodę na kawę> Więc co to za sprawy? <uniosła brew, uśmiechając się delikatnie>

Rosalie Delacure - 11-11-13 11:31:13

Po pierwsze chciałabym byś pomogła mi się przygotować
<powiedziała na jedynym oddechu i uśmiechnęła się>
A po drugie, czy zechciałabyś być moim świadkiem
<przelknela glosno silne>

Annabeth Blake - 11-11-13 11:40:32

<popatrzyła się na Rose i uśmiechnęła się szeroko> Oczywiście, że chcę, w końcu nie odmawia się pannie młodej w dniu ślubu <zaśmiała się i przytuliła Rose> Zapomniałam ci pogratulować <przygryzła lekko wargę> Gratuluję <szepnęła>

Rosalie Delacure - 11-11-13 11:44:39

To dzieje się tak szybko, że się w tym gubię, ale kocham go
<powiedziała pewnie i przytuliła Ann>
dziękuję
<wyszeptała>

Annabeth Blake - 11-11-13 11:49:52

Wszystko się ułoży, zobaczysz <uśmiechnęła się i odsunęła od Rose słysząc, że woda się zagotowała> Chcesz kawy? <spytała> I tak w ogóle to o której mam wpaść?

Rosalie Delacure - 11-11-13 11:52:10

Nie dziękuję
<uśmiechnęła się>
Ją będę się już zbierać i hmm, może jeszcze przed 16?
<zmrużyła oczy>

Annabeth Blake - 11-11-13 11:56:10

Nie ma sprawy. Niedługo będę <pokiwała głową i uniosła kąciki ust>

Rosalie Delacure - 11-11-13 11:58:54

Jeszcze raz dziękuję
<przytuliła ją i wyszła>

Dexter Mayhew - 11-11-13 15:45:10

<obudził się i zszedł w samych bokserkach na dół> Jeszcze się nie szykujesz piękna? <uniósł brew i puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 11-11-13 15:47:37

Właśnie miałam to zrobić <uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka na przywitanie> Idę do Rose. Poprosiła, żebym pomogła się jej przygotować <przekrzywiła głowę> Zostałam świadkiem <powiedziała, przygryzając wargę>

Dexter Mayhew - 11-11-13 15:51:04

Świadkiem? <pokręcił głową i objął ją w pasie> A liczyłem na to, że nawet w kościele będziesz cały czas blisko mnie <wzdycha>Cóż, najwyraźniej nie można mieć wszystkiego <zaśmiał się i wyszczerzył się złączając ich usta w namiętnym pocałunku>

Annabeth Blake - 11-11-13 15:55:01

<odwzajemniła pocałunek, po chwili jednak delikatnie odsunęła się od chłopaka> Muszę iść się szykować <uśmiechnęła się i poszła do sypialni, przebrała się i zrobiła makijaż>

Dexter Mayhew - 11-11-13 15:55:58

<poszedł za nią i zmierzył ją wzrokiem> i bez makijażu jesteś piękna <wywrócił teatralnie oczami i wyciągnął z szafy swój garnitur> Nienawidzę tego dziadostwa <roześmiał się>

Annabeth Blake - 11-11-13 16:04:44

<wywróciła oczami> W końcu będziesz wyglądał jak człowiek <zaśmiała się i popatrzyła na zegarek> Cholera, jestem spóźniona <powiedziała, zakładając szpilki> Spotkamy się na miejscu<pocałowała go w usta i wyszła>

Dexter Mayhew - 11-11-13 16:05:25

<wyszczerzył się, a kiedy zniknęła poszedł na górę i sam się ubrał i czekał by wyjść>

Dexter Mayhew - 11-11-13 17:01:26

<gotowy wyszedł>

Dexter Mayhew - 11-11-13 19:37:01

<wszedł i przytulił od razu Annebeth> przepraszam za tamto <wzdycha> On niszczy Rose

Annabeth Blake - 11-11-13 19:41:36

To stąd ta krew i rozwalony nos? <pokręciła głową o poszła do łazienki. Zwilżyła ręcznik i wróciła do chłopak. Zaczęła zmywać mu zeschniętą krew z twarzy> Naprawdę musiałeś wszcząć bójkę z panem młodym w dniu ślubu? <spytała i westchnęła cicho>

Dexter Mayhew - 11-11-13 19:53:18

Ślub się nie odbył, więc nie jest żadnym panem młodym <syknął, a kiedy zmywała mu krew spojrzał w jej oczy i złapał jej dłonie> Kocham Cię Annabeth <pocałował ją nagle i żarliwie>

Annabeth Blake - 11-11-13 20:03:07

Ja ciebie też <szepnęła między pocałunkami, po chwili odsunęła się i skończyła wycierać mu krew z twarzy i zaniosła ręcznik do prania> Tak szybko stamtąd poszliśmy... nawet nie wiem, co z Rose

Dexter Mayhew - 11-11-13 20:08:52

<wzdycha> Annabeth a propo dzieci, wampiry nie mogą mieć dzieci, prawda? <opuścił głowę> Nigdy Ci tego nie zapewnię

Annabeth Blake - 11-11-13 20:14:27

Nie, nie mogą <westchnęła, ale po chwili zmusiła się do uśmiechu> Ale ja i tak nigdy nie myślałam o dziecku <wzruszyła lekko ramionami i popatrzyła się na Dextera> Z resztą  jaka byłaby ze mnie matka? Nie potrafię odpowiadać za siebie, a co dopiero za małe dziecko.

Dexter Mayhew - 11-11-13 20:15:19

Byłabyś cudowną matką i takie geny jak Twoje naprawdę nie powinny się zmarnować <wyszczerzył się i objął ją wtulając w swój tors>

Annabeth Blake - 11-11-13 20:24:46

<przytuliła się do niego> Jestem zmęczona, chodźmy już spać <powiedziała cicho>

Dexter Mayhew - 11-11-13 20:30:41

<wziął ja na ręce, zaniósł do sypialni, położyli się i po chwili zasnęli>

Annabeth Blake - 06-12-13 19:58:04

<budzi się, patrząc przez chwilę na spokojną od snu twarz Dextera. Uśmiecha się i całuje go w usta, delikatnie, żeby go nie zbudzić. Wstaje, bierze prysznic i ubiera jeansy, białą koszulkę a na to szary, rozpinany sweter. Je śniadanie i wychodzi z.domu>

Annabeth Blake - 09-12-13 17:02:34

Wcześniej: <wraca do domu, idzie do pracowni i zaczyna malować>

Dexter Mayhew - 09-12-13 17:06:23

<obudził się, widząc, że nie ma obok Annabeth zaczął chodzić po domu w samych bokserkach i szukać jej, w końcu kiedy znalazł ją w pracowni z uśmiechem na ustach objął ją od tyłu i pocałował ją w szyję> Witaj piękna <wymruczał jej do ucha>

Annabeth Blake - 09-12-13 17:11:47

<uśmiechnęła się i odwróciła głowę, żeby móc pocałować go w usta> Witaj <szepnęła. Uśmiechnęła się szeroko> Jakieś plany na dziś? <spytała, kontynuując pracę>

Dexter Mayhew - 09-12-13 17:17:45

<spojrzał na nią i wyszczerzył się odwzajemniając z jeszcze większym zaangażowaniem jej pocałunek> Jak zwykle, cieszenie się sobą lub możemy iśc na prawdziwą randkę <puścił jej oczko>

Annabeth Blake - 09-12-13 17:20:03

Myślę, że te dwie rzeczy można zgrabnie ze sobą połączyć, nie uważasz? <uniosła brew i przygryzła lekko dolną wargę>

Dexter Mayhew - 09-12-13 17:25:30

Istnieje taka możliwość <zaśmiał się i przytulił ją do siebie> To niewiarygodne, że nie zabrałem Ciebie jeszcze ani razu na prawdziwą randkę <wzdycha> Musimy to nadrobić!

Annabeth Blake - 09-12-13 17:35:19

Gdy jesteśmy razem to jest mi to obojętne, czy siedzimy akurat w domu czy w barze <wzruszyła lekko ramionami i pocałowała go w policzek. Odłożyła pędzle i zdjęła z siebie ubrudzony farbą fartuch> Ale bardzo chętnie gdzieś wyjdę. Ostatnio za dużo siedzimy w domu <uśmiechnęła się pod nosem, powiesiła fartuch na sztaludze i odwróciła się przodem do chłopaka>

Dexter Mayhew - 09-12-13 17:47:57

Postaram się dzisiaj zapewnić Ci odpowiednie atrakcje <objął ją w tali i przyciągnął do siebie> Kocham Ciebie, wiesz o tym Ann? <spogląda w jej oczy i gładzi dłonią jej policzek następnie zaczynając ją zmysłowo calować>

Annabeth Blake - 09-12-13 17:57:36

Wiem <powiedziała, odwzajemniając pocałunek> Niełatwo o tym zapomnieć, skoro cały czas to powtarzasz <powiedziała w przerwie na oddech> Ale nie przestawaj, lubię to <dodała szeptem i uśmiechnęła się. Położyła dłoń na jego policzku i popatrzyła się mu w oczy> Ja też cię kocham.

Dexter Mayhew - 09-12-13 18:05:58

<pogładził ją po włosach i westchnął> Boję się, że nie będę Ci w stanie nigdy dać prawdziwego szczęścia... Wiesz jestem wampirem, cholernym, przeklętym stworzeniem <wzdrygnął się>

Annabeth Blake - 09-12-13 18:26:08

<pokręciła głową i popatrzyła się na niego> Nie przeszkadza mi to, ale jeśli tobie tak, to można spróbować poszukać lekarstwa <powiedziała i odwróciła wzrok, zamyślając się na chwilę. Zmarszczyła brwi> Rose jest wilkołakiem, prawda? <spytała, przygryzając lekko wargę> Zmieniła się zaraz po tym, jak Klaus wziął trochę mojej krwi <dodała i uśmiechnęła się, patrząc się na chłopaka> Dexter... a co jeśli moja krew jest tym, czego potrzebujesz? Lekarstwem.

Dexter Mayhew - 09-12-13 18:28:33

<uderzył pięścią w ścianę> Nie będę pił Twojej krwi, dobrze wiesz jak to się zazwyczaj kończy! <warknął wkurzony jednak po chwili się uspokoił, przetarł dłońmi twarz i głęboko odetchnął>  Znajdziemy inny sposób, zrobię wszystko by zapewnić Ci normalne życie <przytulił ją mocno>

Annabeth Blake - 09-12-13 18:34:55

<wzdrygnęła się lekko, gdy podniósł głos, ale po chwili wtuliła się w niego mocno> Nie uważasz, że warto spróbować? <spytała cicho, a słysząc jego ostatnie słowa pokręciła lekko głową> Nie rób tego ze względu na mnie. Zrób to dla siebie. To powinna być twoja decyzja <popatrzyła się mu w oczy>

Dexter Mayhew - 09-12-13 18:42:10

Dobrze, a co jeżeli Ciebie zabije? Jeżeli nie będę mógł się powstrzymać <odsunął się od niej> Jeżeli Twoja krew będzie zbyt dobra i zabiję Ciebie... Ja, ja.. ja nie będę potrafił z tym żyć <powiedział podłamany> Znajdziemy inny sposób <oznajmił stanowczo>

Annabeth Blake - 09-12-13 18:46:34

Nie musisz mnie od razu gryźć <uśmiechnęła się delikatnie i złapała go za ręce> Mogę spuścić trochę krwi do szklanki <wzruszyła lekko ramionami> To będzie nawet wygodniej, bo potrzebne jest jeszcze zaklęcie <powiedziała i ujęła jego twarz w dłonie> Pytanie tylko, czy tego właśnie chcesz

Dexter Mayhew - 09-12-13 18:50:07

<przetarł twarz i spojrzał na moment w ścinę po czym znów przeniósł wzrok na dziewczynę> Ann, ty się zestarzejesz, ja będę oglądał jak umierasz... Chcę być z Tobą zawsze... Nie kochałem wcześniej nikogo innego, nie kocham nikogo innego i nie będę nigdy w stanie nikogo innego kochać, więc myślę, że odpowiedź na to pytanie jest dośc prosta <wzdycha>

Annabeth Blake - 09-12-13 19:00:04

<uśmiechnęła się delikatnie, pocałowała go w policzek i złapała za rękę, ciągnąc do swojej sypialni, skąd wzięła księgę z czarami. Potem poszli do kuchni, Ann położyła ją na stole i wyjęła z szafki szklankę i nóż. Położyła to wszystko obok woluminu i zaczęła wertować jego kartki starając się znaleźć zaklęcie, które kiedyś kazał jej wypowiedzieć jej Klaus> Mam nadzieję, że się nie mylę co do tego wszystkiego <westchnęła>

Dexter Mayhew - 09-12-13 19:10:22

Do tego wszystkiego? <spojrzał na nią zdziwiony i podszedł bliżej objemując ją i patrząc w jej oczy> Annabeth masz wątpliwości co do naszego związku? Obiecuję przyjmę to na klatę choć i tak nie dam Ci spokoju <zaśmiał się i pocałował ją namiętnie>

Annabeth Blake - 09-12-13 19:21:35

Chodziło mi o zaklęcie <powiedziała, odwzajemniając pocałunek> Do wszystkiego innego nie mam najmniejszych wątpliwości <dodała i odsunęła się od niego delikatnie> A teraz daj mi pracować <przygryzła wargę i po chwili znalazła odpowiednie zaklęcie. Nacięła nożem skórę na nadgarstku, krzywiąc się przy tym lekko i pozwoliła, by czerwony płyn skapywał do szklanki, zamykając oczy i wypowiadając słowa zaklęcia po łacinie. Po chwili skończyła, odsunęła rękę i podniosła szklankę z krwią, której starczyłoby na trzy łyki> Powinno wystarczyć <uśmiechnęła się lekko, podając chłopakowi szklankę>

Dexter Mayhew - 09-12-13 19:37:45

Mam się tego napić i staną się czary mary będę zwykłym człowiekiem tak? <zmarszczył nos i szybko dodał> Cieszę się, że nie masz co do nas wątpliwości, bo nie wytrzymałbym bez Ciebie ani jednej sekundy <wzdycha i patrzy na szklankę, zbliżył się do Ann i pocałował ją> Gdyby się nie udało, to wiedz, że jesteś dla mnie wszystkim <mruknął między pocałunkiem>

Annabeth Blake - 09-12-13 19:52:12

<pocałowała go i przeszli do salonu, gdzie usiedli na kanapie> Uda się. Musi się udać <powiedziała, przełykając  ślinę i patrząc się to na niego, to na szklankę z krwią> Nie wybaczę sobie, jeśli coś pójdzie nie tak.

Dexter Mayhew - 09-12-13 19:55:46

<spojrzał w jej oczy i cały czas się w nie patrząc wypił krew, by następnie opaść bezwładnie na ziemie>

Annabeth Blake - 09-12-13 20:06:55

<podtrzymała go, zanim upadł, nie dając mu rozbić sobie głowy o ziemię. Wiedząc, że nie zdoła go podnieść usiadła obok niego na podłodze tak, że jego głowa, spoczywała na jej udach. Przyglądała się mu z niepokojem, przeczesując mu palcami włosy i gładząc po policzku> Błagam, niech się uda <szepnęła cicho sama do siebie i pochyliła się lekko, przytulając go do siebie>

Dexter Mayhew - 10-12-13 18:09:33

<po dłuższym czasie odzyskał przytomność i wstał rozglądając się> Czy ja? <wzdycha i uszczypnął się> Na pewno nie śnię <zaśmiał się> Jak mam sprawdzić czy jestem człowiekiem?

Annabeth Blake - 10-12-13 18:19:45

<popatrzyła się na chłopaka i uśmiechnęła szeroko. Pocałowała go namiętnie w usta> Nie śnisz, zapewniam cię <zaśmiała się cicho i odgarnęła mu włosy z czoła> Hmm no nie wiem. Masz ochotę mnie ugryźć? <spytała, przygryzając lekko wargę>

Dexter Mayhew - 10-12-13 18:25:38

Ugryźć? To się źle skończy <zaśmiał się, zbliżył się do jej szyi i przyłożył usta do niej, po chwili spróbował ją ugryźć jednak nie mógł, z niedowierzaniem uśmiechnął się, wpił się mocno w usta Ann, podniósł ją i zakręcił dookoła>

Annabeth Blake - 10-12-13 18:31:42

<uśmiechnęła się szeroko i pogłębiła pocałunki> Udało się <szepnęła szczęśliwa i zaśmiała się, gdy nią zakręcił. Gdy jej nogi z powrotem dotknęły ziemi wtuliła się mocno w chłopaka>

Dexter Mayhew - 10-12-13 18:34:56

Jestem człowiekiem? <zaśmiał się i wzdycha> Teraz jestem szczęśliwy, mogę zapewnić Ci wszystko <objął ją i pocałował w czoło> Kocham Cię Annabeth <pocałował ją w usta>

Annabeth Blake - 10-12-13 19:03:17

Zawsze byłeś dla mnie wszystkim, czego potrzebowałam. Nie potrzebuję więcej <uśmiechnęła się i odsunęła trochę, żeby móc spojrzeć mu w oczy> Więc jak to uczcimy? <spytała po krótkiej chwili>

Dexter Mayhew - 10-12-13 19:07:02

<uśmiechnął się i zastanowił się przez chwilę> Może tak? <schylił się i zaczął muskać ustami jej szyję, a dłońmi powędrował na jej pośladki i ścisnął je lekko> Co ty na to? <powiedział niskim głosem tuż przy jej uchu>

Annabeth Blake - 10-12-13 19:19:53

Jestem za <wymruczała i uniosła kąciki ust, przechylając lekko głowę, żeby ułatwić mu dostęp do jej szyi>

Dexter Mayhew - 10-12-13 19:21:44

Coś tak myślałem, że się mi nie oprzesz <podniósł ją za uda i przycisnął do ściany, zaczął ją zachłannie całować w usta, potem pieścił ustami jej szyję, a na końcu zaczął muskać jej dekolt> Jesteś taka piękna <wyszeptał i ścisnął mocniej jej uda>

Annabeth Blake - 10-12-13 19:43:56

<zarumieniła się delikatnie> Nawet nie próbuję się opierać <pokręciła lekko głową i odchyliła ją do tyłu, błądząc dłońmi po jego torsie. Po chwili przeniosła je na jego twarz i podniosła ją delikatnie do góry, żeby móc pocałować go w usta>

Dexter Mayhew - 10-12-13 19:52:58

Opierać? <prychnął> Tobie nikt by się nie oparł <powiedział i przeniósł ją na oparcie sofy wpijając się w jej usta, dłonie wsunął pod jej koszulkę i masował przez chwile nimi jej brzuch, następnie przejechał nimi po jej plecach i rozpiął zapięcie od jej stanika>

Annabeth Blake - 10-12-13 20:03:35

<wyciągnęła stanik spod bluzki i odrzuciła go na ziemię, pogłębiając pocałunki. Po chwili ściągnęła z chłopaka koszulkę, która także opadła na podłogę i położyła mu dłonie na karku, wplatając palce w jego włosy>

Dexter Mayhew - 10-12-13 20:13:43

<ściągnął z niej koszulkę i położył ją na kanapie układając się jednocześnie nad nią, rękę położył na jej udzie, a ustami zaczął całować jej brzuch i dekolt>

Annabeth Blake - 10-12-13 20:18:15

<przygryzła lekko wargę, sunąc rękami po jego nagim torsie, aż wreszcie dotarły one do spodni; zaczęła majstrować przy rozporku chłopaka>

Dexter Mayhew - 10-12-13 20:21:24

<widząc jej starania zaśmiał się> Kochanie pomóc Ci? <uniósł brew i sam szybko rozpiął sobie spodnie, przejechał dłońmi po biodrach dziewczyny i pocałował ją w szyję schodząc coraz niżej by potem ustami pieścić jej dekolt>

Annabeth Blake - 10-12-13 20:41:19

Tak kochanie, proszę <szepnęła, a gdy rozpiął sobie rozporek uśmiechnęła się i położyła dłonie na jego torsie> Kocham cię, Dexter <szepnęła, przygryzając lekko wargę i odchylając głową do tyłu. Czuła, jak pod każdym jego dotykiem po jej skórze rozchodzi się przyjemny dreszczyk>

Dexter Mayhew - 10-12-13 20:42:47

<powoli zsunął z niej spodnie i wstał> Zanim się rozkręcimy <cmoknął ją w usta> Muszę iść na górę, gdzieś powinny być gumki <wywrócił oczami>

Annabeth Blake - 10-12-13 20:48:37

<popatrzyła się na niego i pokręciła lekko głową> Nie, nie idź <powiedziała cicho, spuszczając lekko wzrok>

Dexter Mayhew - 10-12-13 20:50:58

<miał już wchodzić po schodach kiedy usłyszał jej słowa, odwrócił się więc i uniósł zdziwiony brew> Straciłaś ochotę? <wzdycha i wraca do niej siadając obok>

Annabeth Blake - 10-12-13 20:58:14

<pokręciła głową> Nie, oczywiście, że nie <uśmiechnęła się delikatnie i przysunęła do niego> Po prostu ostatnio dużo nad czymś myślałam, ale wiedziałam, że się nie uda... <zaczęła, przygryzając lekko dolną wargę> Ale teraz jest to możliwe <westchnęła cicho i popatrzyła się chłopakowi w oczy> Chciałbyś mieć ze mną dziecko? <spytała szeptem, przełykając ślinę>

Dexter Mayhew - 10-12-13 21:00:32

Dziecko? <powtórzył z nutką niedowierzania w głosie po cyzm szeroko się uśmiechnął i złapał ją za ręce> Annabeth kocham Ciebie i chcę być z Tobą już na zawsze, dlatego tak, chcę mieć z Tobą dziecko <zaśmiał się> Chcę założyć z Tobą rodzinę, zestarzeć się, oglądać jak wnuki bawią się w naszym wielkim ogrodzie <pogładził kciukiem jej policzek> Chcę Ciebie i wszystkiego co z Tobą może być związane

Annabeth Blake - 10-12-13 21:15:05

<uśmiechnęła się szeroko i przytuliła mocno do chłopaka> Cieszę się, że nie masz nic przeciwko <podniosła trochę głowę i złożyła na jego ustach namiętny pocałunek>

Dexter Mayhew - 10-12-13 21:22:59

<całowali się jeszcze przez chwilę, po czym poszli do sypialni i położyli się spać>

Annabeth Blake - 23-12-13 19:58:14

<otwiera oczy i przekręca się na łóżku na drugi bok, patrząc się przez dłuższą chwilę na Dextera i uśmiechając się mimowolnie. Po chwili przypomina sobie, jaki jest dzisiaj dzień, więc całuje chłopaka w policzek i wstaje z łóżka, kierując się do łazienki i robi test ciążowy, który wcześniej kupiła. Nawet gdy minął czas na sprawdzenie wyników, bała się spojrzeć na test z obawą, że coś mogło pójść nie tak. Po chwili jednak bierze się w garść, wzdycha i otwiera oczy, a widząc dwie kreseczki, uśmiecha się szeroko, zostawia test i szybko wraca do sypialni, klękając na łóżku obok chłopaka> Dexter, obudź się <mówi cichym, pełnym podniecenia głosem, nachylając się nad głową chłopaka. Całuje go w usta> Dexter, udało się <szepcze z uśmiechem>

Dexter Mayhew - 23-12-13 22:21:15

<zaskoczony wyrwał się z krainy snu, słysząc znajomy głos, który tak bardzo uwielbiał, a szczególnie to jedno słowo natychmiast otworzył oczy, a jego kąciki ust od razu się uniosły> Żartujesz sobie? <zaśmiał się kręcąc z niedowierzaniem głową, natychmiast przyciągnął do siebie dziewczynę i wpił się w jej usta pokazując jej przez pocałunki jak bardzo szczęśliwy jest> To najpiękniejsza rzecz jaka mogła nas spotkać *powiedział pewnie*

Annabeth Blake - 23-12-13 22:29:46

<zaśmiała się i położyła obok chłopaka, przylegając do niego całym ciałem. Odwzajemniła pocałunki> Jestem w ciąży <szepnęła szczęśliwa i położyła dłoń na policzku chłopaka, gładząc go kciukiem> Tak bardzo się cieszę <dodała ledwo słyszalnym głosem i poczuła, jak w kącikach jej oczu zbierają się łzy, łzy szczęścia, które po chwili zaczęły ciurkiem spływać po jej policzkach. Odsunęła się trochę i usiadła na łóżku> Przepraszam <mruknęła pod nosem i przetarła policzek rękawem koszulki. Z jej twarzy nie schodził uśmiech>

Dexter Mayhew - 23-12-13 22:56:42

<objął ją opiekuńczo ramieniem i pocałował w czoło> Właśnie uczyniłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie <pocałował ją czule, a widząc jej łzy zaśmiał się i przycisnął ją do siebie> Nie masz za co przepraszać, wzruszyłaś się, to oczywiste <musnął znów jej czoło i wzdycha> Bałem się, że przez to iż byłem wampirem nie będzie można <wzdrygnął się> Na szczęście można <położył dłoń na jej brzuchu> Cześć kochanie <zaśmiał się>

Annabeth Blake - 23-12-13 23:12:20

Ja też się bałam, dlatego cieszę się jeszcze bardziej <śmieje się cicho, patrząc na swój brzuch i na rękę Dextera. Kładzie na jego dłoni swoją i splata jego palce ze swoimi. Wtula się w chłopaka i zamyka oczy> Wiem, że to jeszcze bardzo, bardzo wcześnie, ale... <podnosi głowę i patrzy się chłopakowi w oczy> Jak myślisz, to będzie chłopiec czy dziewczynka <pyta z uśmiechem, przygryzając lekko wargę>

Dexter Mayhew - 23-12-13 23:18:17

<zaśmiał się i pokręcił z niedowierzaniem głową> Annabeth, cokolwiek to będzie, to i tak będziemy je kochać najmocniej na świecie i ono będzie kochać nas <uśmiehnął się i przeczesał dłonią swoje włosy> Jestem na to gotowy, ale boję się, ze w czymś nawalę <wzdycha> Że znów będe chorował... W prawdzie nie miałem od dawna ataków, bo przy Tobie się uspokajam, ale nigdy nie wiadomo <zacisnął pieści oddychając głęboko>

Annabeth Blake - 23-12-13 23:27:35

<pokręciła lekko głową i uklękła na łóżku obok chłopaka, odwracając się przodem do niego> Nie nawalisz. Jestem przekonana, że będziesz wspaniałym ojcem <uśmiechnęła się pocieszająco i ujęła jego twarz w dłonie> Cokolwiek się stanie, poradzimy sobie z tym razem, dobrze? <popatrzyła się mu w oczy, a po chwili mocno go przytuliła> Zaufaj mi <szepnęła tuż przy jego uchu>

Dexter Mayhew - 23-12-13 23:34:13

Ann, jesteś moją pierwszą prawdziwą miłością <rzekł pewnie i spojrzal w jej oczy> Z Tobą czuję się tak jakbyśmy przynajmniej byli trzy metry nad niebem, jestem szczęśliwy <przyciągnął jej twarz i złożył na jej ustach pocałunek pełen namiętnośći>

Annabeth Blake - 23-12-13 23:47:06

<odwzajemniła pocałunek, jednak do głowy wdarła się jej pewna myśl. Odsunęła się od Dextera i spusciła lekko głowę> Ja też jestem szczęśliwa, tylko... <westchnęła i popatrzyła się chłopakowi w oczy> Nie możemy tu zostać. Dawniej chodziło tylko o nas, ale teraz... <objęła dłońmi swój brzuch> Nie mogę ryzykować, że coś mu się stanie, rozumiesz mnie?

Dexter Mayhew - 23-12-13 23:54:09

<wzdycha> Chciałbym się z Tobą nie zgodzić, w końcu tutaj mamy bliskich, ale to najlepsze rozwiązanie <ręką zaczął masować jej brzuch> Chcę dla Was jak najlepiej <powiedział pewnie>

Annabeth Blake - 24-12-13 00:07:48

Cieszę się, że to rozumiesz. I kocham cię <dodała po chwili i zaśmiała się tak o, bez żadnego powodu. Przytuliła się do chłopaka> Więc kiedy wyjeżdżamy? Nie ma sensu tego przeciągać, prawda? <spytała i zamilkła na chwilę, zastanawiając się nad czymś intensywnie. Po chwili wstała i przebrała się w jeansy, białą bluzkę i rozpinany, granatowy sweterek> Muszę spotkać się z Kate przed wyjazdem <uniosła kąciki ust i napisała SMSa do siostry> Wrócę jak najszybciej się da <pocałowała go przeciągle w usta i wyszła z domu>

Dexter Mayhew - 27-12-13 20:09:30

<Włączył sobie TV i siedział zadowolony cały czas się uśmiechając>

Annabeth Blake - 27-12-13 20:23:38

<przychodzi zmarznięta do domu, ściąga płaszczyk i odwiesza do szybkim ruchem na wieszaku, po czym kieruje się do salonu i siada obok Dextera wtulając się w niego, zamykając oczy i nic nie mówiąc>

Dexter Mayhew - 27-12-13 20:33:48

<objął ją ramieniem i pocałował w czoło> I co tam u Kate? <uniósł brew przyglądajac się jej uwaznie>

Annabeth Blake - 27-12-13 20:40:27

Nie byłam u niej, nie odpisała na SMSa <westchnęła i popatrzyła się na niego, a w oczach ponownie zebrały jej się łzy> Dexter... <zaczęła ostrożnie, kładąc mu dłoń na jego dłoni> Byłam na cmentarzu i... tam był grób Rose <pokręciła głową> Rose nie żyje < zakończyła słabym głosem i ponownie się do niego przytuliła>

Dexter Mayhew - 27-12-13 20:49:30

<słysząc jej słowa cały znieruchomiał, odsunął ją od siebie i wstał potrząsajac głową, przeczesał nerwowo włosy i roześmiał się> Żartujesz sobie prawda? Ona przecież miała ślub, urodziła dziecko, z Klausem <wzdrygnął się> Nie  żartuj ze mnie Annabeth <powiedział oschle>

Annabeth Blake - 27-12-13 21:00:14

<popatrzyła się na niego i podciągnęła nogi pod brodę, obejmując je ramionami> Uwierz, chciałabym, żeby to były żarty, ale widziałam jej grób na własne oczy <powiedziała ledwie słyszalnym głosem. Przełknęła ślinę> Przykro mi, Dexter. To była moja przyjaciółka, też ją kochałam <westchnęła i zamknęła oczy>

Dexter Mayhew - 27-12-13 21:55:18

<ręką zrzucił wszystko co stało na stole i złapał mocno swoje włosy jakby chciał je wyrwać, po chwili usiadł obok niej i uspokoił się> Nie wiem co mam powiedzieć, nie mogę w to uwierzyć <kręci głową>

Annabeth Blake - 27-12-13 21:59:30

Wiem, ja też nadal nie mogę <przytuliła się mocno do chłopaka> Wyjedźmy stąd, proszę <szepnęła>

Dexter Mayhew - 27-12-13 22:16:09

<zacisnął pięści i pokiwał głową> Więc spakuj się <wzdycha, pocałował ją szybko i wstał wciąż nie mogąc we wszystko uwierzyć>

Annabeth Blake - 30-12-13 10:50:33

Chciałbyś ją... odwiedzić przed wyjazdem?
<stanęła naprzeciwko niego i złapała go za
ręce, patrząc się chłopakowi w oczy>

Dexter Mayhew - 01-01-14 21:23:20

Ją? Czy durne szczątki? <prychnął wkurzony i przetarł twarz dłonią kręcąc przecząco głową> Po prostu stąd wyjedźmy, rozpocznijmy nowe życie, nasze własne <wzdycha>

Annabeth Blake - 01-01-14 21:27:38

<pocałowała go niepewnie w usta> Przykro mi <szepnęła jeszcze raz i poszła się pakować> Więc... gdzie rozpoczniemy to nowe życie? <spytała po chwili>

Dexter Mayhew - 01-01-14 21:30:45

Daleko, tam gdzie nas nikt nie znajdzie, jakaś wieś? <zaśmiał się> Co ty na małe miasteczko, bezpieczne dla naszego przyszłego skarba <położył rękę na jej brzuhu>

Annabeth Blake - 01-01-14 21:37:54

<uśmiechnęła się pod nosem i popatrzyła na jego dłoń> To też miało być małe, bezpieczne miasteczko i co z tego wyszło? <westchnęła i pokręciła głową> Co powiesz na Los Angeles? Podobało mi się, gdy tam pojechaliśmy. <popatrzyła się mu w oczy>

Dexter Mayhew - 01-01-14 21:42:21

<szybko pokręcił przecząco głową> Nie Annabeth, LA to piękne miasto i uwielbiam je, ale teraz nie będziemy sami, będziemy mieli dziecko, a tam jest zbyt wiele zagrożeń <wzdycha> Będziemy umierać zamartwiając się.

Katelynn Blake - 01-01-14 21:46:53

SMS od Kate do Ann: Przepraszam miałam dużo problemów... Kiedy możemy się spotkać? Czy już wyjechałaś? Też mam Ci dużo do powiedzenia :*

Annabeth Blake - 01-01-14 21:50:31

To wielkie miasto, zgadzam się, dlatego uważam, że będzie idealne <uśmiechnęła się pocieszająco> Wypadki zdarzają się tam jeden na milion, a poza tym zamartwianie się będzie częścią tego wszystkiego. Gdziekolwiek zamieszkamy, będziesz niespokojny, jeśli dziecko nie wróci do domu o określonej porze lub nie odbierze telefonu. Tego nie da się ominąć <pokręciła lekko głową i uśmiechnęła się delikatnie>

Dexter Mayhew - 01-01-14 21:59:31

<wzdycha> Coś czuję, że ciężko mi będzie wypuszczać gdziekolwiek nasze dzieci <zaśmiał się i przytulił ją> To co? Nie ma co zwlekać <powiedział pewnie>

Annabeth Blake - 01-01-14 22:03:44

<kiwnęła tylko głową i pocałowała go przeciągle. Dokończyli pakowanie, po czym zamówili taksówkę, a gdy ta przyjechała, odjechali w stronę lotniska>

Mia Mayhew - 10-02-14 20:04:30

<podjeżdża srebrnym Chevroletem Malibu pod posesję i gasi silnik, a wraz z nim radio. Nastaje cisza. Mia wygląda przez okno, wpatrując się w chowający się za drzewami budynek. Bierze głęboki oddech, chwyta ręką pasek torebki i wychodzi z samochodu, przerzucając ją sobie przez ramię. Idzie powoli chodnikiem, stukając obcasami w kostkę. To tu mieszkała przed laty jej matka, a teraz to miejsce należy do niej. To będzie jej dom przez najbliższy czas.
Pokonuje kilka schodków i staje przed drzwiami, grzebiąc jednocześnie w torebce, poszukując klucza. Po chwili otwiera dom i wchodzi do środka. Wnętrze zachowało się lepiej, niż przypuszczała. Całość przykrywała gruba warstwa kurzu, jednak meble były w idealnym stanie. Uśmiechnęła się kątem ust i rozebrała płaszczyk, wieszając go w przedpokoju. Kilka kolejnych godzin zajęło jej doprowadzenie domu do porządku i wywietrzenie wszystkich pomieszczeń. Gdy mieszkanie nadawało się do użytku wróciła do samochodu po walizki z ubraniami i zaniosła je do wybranej sypialni. Po wszystkim wzięła gorący prysznic, przebrała się i wyszła z domu>

Mia Mayhew - 10-02-14 23:12:44

<wraca do domu, bierze kolejny prysznic, przebiera się w rzeczy do spania i kładzie do łóżka, rozmyślając. Gdy po dłuższym czasie nie może zasnąć, wyciąga z torebki iPoda, wkłada do uszu słuchawki i dopiero odpływa, uspokojona dźwiękami muzyki>

Mia Mayhew - 11-02-14 13:42:31

<budzi się rano i wyciąga z uszu słuchawki, których nie zdjęła przed spaniem. Odłożyła iPoda na stolik nocny i wstała z łóżka. Odbyła codzienną toaletę i ubrała się w |klik|, schowała do torby popiery potrzebne do szkoły, zarzuciła ją na ramię i wyszła z domu>

Mia Mayhew - 12-02-14 17:56:32

<przychodzi do domu i bierze prysznic, po czym kładzie się do łóżka na kilka godzin>
<po jakimś czasie wstaje, a gdy zamroczenie alkoholem mija, przebiera się w |klik| i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 12-02-14 21:53:05

<pojawia się na środku salonu, ściąga kurtkę i rzuca ją niedbale na oparcie fotela. Idzie na piętro, gdzie siada na łóżku z książką i zagłębia się w lekturze. Nawet nie zauważa, gdy zasypia>

Mia Mayhew - 14-02-14 22:11:26

<budzi się, ubiera w |klik| i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 15-02-14 00:12:25

<wraca do domu, bierze długi prysznic, myśląc o dzisiejszym dniu. Przebiera się w ciuchy do spania, po czym kładzie się do łóżka i po dłuższym czasie zasypia>

Mia Mayhew - 15-02-14 20:39:02

<budzi się rano i przez dłuższą chwilę robi coś na laptopie. Gdy kończy, zamyka komputer, ubiera się w |klik| i schodzi na dół, ubiera kurtkę, zarzuca torbę na ramię i wychodzi>

Mia Mayhew - 16-02-14 23:28:11

<wraca do domu i w przedpokoju od razu zsuwa z siebie kozaki.  Idąc do salonu ściąga kurtkę oraz szalik i odrzuca je na fotel, nawet nie patrząc co robi. Gdy zostaje już tylko w samych jeansach i luźnej, szarej koszulce idzie do kuchni, gdzie robi sobie herbatę, po czym wraca z powrotem do pokoju dziwnego, włącza telewizor i siada na kanapie okrywająć się szczelnie kocem do pasa. Przez większość czasu patrzy się bezmyślnie w ekran i rozmyślając, aż w końcu mimowolnie zasypia>

Mia Mayhew - 17-02-14 18:13:01

<budzi się, zdając sobie sprawę, że zasnęła na kanapie. Powoli wstaje i przeciąga się, po czym wyłącza telewizor, idzie pod prysznic i ubiera się w |klik|. Gotowa wychodzi>

Mia Mayhew - 19-02-14 21:56:48

<pojawiła się w domu i od razu skierowała do barku, nalała sobie trochę whisky do szklanki i usiadła na parapecie, podkurczając nogi do siebie i wyglądając przez okno. Cały czas zastanawiała się, czy to, co usłyszała od Charlesa było prawdą. Wzięła kilka łyków alkoholu i wyjęła z kieszeni telefon. Wyszukała w kontaktach numer do matki i przyglądała się ekranikowi przez dłuższą chwilę. Przecież nie mogła do nich zadzwonić, skoro wszyscy byli przekonani, że nie żyje. Pewnie już pogodzili się z tą myślą i wrócili do normalnego życia. Nie mogła im tego teraz zepsuć... Zablokowała telefon i opróżniła szklankę kilkoma łykami, po czym poszła na piętro wziąć długi prysznic. Przebrała się w rzeczy do spania i ułożyła na łóżku, cały czas rozmyślając. W końcu zasnęła>

Mia Mayhew - 20-02-14 17:39:20

<budzi się, powoli podnosi do pozycji siedzącej i rozgląda leniwie po pokoju. Wstaje i przez chwilę krąży po domu szukając jakichś rzeczy należących do jej matki. Znajduje tylko kilka książek z zaklęciami, więc chowa jedną z nich do torby, ubiera się w |klik| i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 21-02-14 06:35:14

Wczoraj: <wraca do domu, od razu idzie pod prysznic i kładzie się spać>

Mia Mayhew - 22-02-14 13:33:18

<budzi się, przebiera w |klik|, po czym schodzi do kuchni, gdzie robi kawę i siada na kanapie w salonie. Zaczyna przeglądać książkę zaklęć matki, którą znalazła w tym domu>

Charles Blackwood - 22-02-14 13:35:18

*Podchodzi pod dom i przez chwile spogląda tępo na drzwi. Przeczesuje niedbale włosy i mocno wali pięścią do drzwi*

Mia Mayhew - 22-02-14 13:41:36

<bierze łyk kawy, a słysząc walenie w drzwi odkłada ją, zamyka książkę i idzie otworzyć. Na widok Charlesa zamiera> Co... co ty tu robisz? <wydusza w końcu> Nie bez powodu nie wspominałam, gdzie mieszkam. Nie załapałeś aluzji, że raczej nie jesteś tu mile widziany? <uniosła brew, spoglądając na niego>

Charles Blackwood - 22-02-14 13:46:26

*Uśmiechnął się pod nosem, uważnie ignorując jej słowa. Gdy mówiła, przyglądał się futrynie drzwiowej, stukając w nią gdzie-niegdzie.* tak śledziłem Cię, nie- nie pójdę sobie.*Machnął lekko ręką a drzwi otworzyły się na oścież*
No zaproś mnie, musimy pogadać. a propos jak Twoje poszukiwania?

Mia Mayhew - 22-02-14 13:56:07

Równie dobrze możemy porozmawiać tutaj, nie przeszkadza mi to <uśmiechnęła się sztucznie i zaplotła ramiona na piersi> Kiepsko. Nie mam nawet pojęcia gdzie zacząć <powiedziała zrezygnowana i oparła się o framugę drzwi>

Charles Blackwood - 22-02-14 14:05:48

Tobie również powinno zależeć na znalezieniu Samuela, kotku. *Uśmiechnął się zgryźliwie i wzruszył ramionami*
Dostaniesz od niego wszystkich odpowiedzi bo tak się składa, że... * nagle zamilkł, uśmiechając się cynicznie.*
Nie powiem więcej póki mnie nie zaprosisz. *Zaczął gwizdac pod nosem klik*

Mia Mayhew - 22-02-14 14:16:18

<popatrzyła się na niego groźnie, zaciskając ustaw cienką linię> Wejdź <wycedziła, przesuwając się trochę, żeby zrobić mu miejsce w drzwiach. Westchnęła i poszła w głąb domu> Streszczaj się, jestem trochę zajęta.

Charles Blackwood - 22-02-14 14:22:54

Nie martw się, też nie uśmiecha mi się spędzać z tobą mój cenny czas *Mówiąc to przekroczył próg domu, wyminął ją i usiadł na krześle w jadalni, wygodnie się rozkładając a nogi położył na stole*
Nie powiedziałem ci do końca tego co wiem, a wiem bardzo duzo. Samuel mieszkał w Mystic Falls bardzo długo do czasu gdy został przemieniony w człowieka. Opuścił MF i tu trop się urywa, ale.. *urwał, tworząc dramatczną atmosferę* wszystkie kroki prowadzą do dwóch osób: nijakich kochanej Annabeth Blake i Uroczego Finnicka Odair. Ciekawe prawda? A ciekawsze będzie to, że Samuel i Annabeth byli w sobie.. Zakochani. *powiedział z drwiną w głosie, nasmiewając sie z tego* mówili sobie te wszystkie mdłe rzeczy, przytulali się, uprawiali seks *w jego oku zalśniły iskierki, roześmiał się pod nosem*

Mia Mayhew - 22-02-14 14:35:12

<siada naprzeciwko niego, a widząc jego nogi na stole wzdycha teatralnie i jedną myślą zrzuca je na ziemię. Słucha uważnie tego, co mówi starając się przyswoić te informacje. Krzywi się lekko> Chyba nie jesteś moim bratem, co? <pyta z lekką paniką w głosie, patrząc się na niego wyczekująco. Po chwili wzdycha> Czego ode mnie oczekujesz? Że porozmawiam z matką? Odpada <pokręciła lekko głową> Ale mogę spróbować znaleźć Finnicka...

Charles Blackwood - 22-02-14 14:38:31

Nie, na całe szczęście nie dziele krwi z tak besnadziejną osóbką *Puścil jej perskie oko* ale nie bój się gdyby no wiesz.. Tam w piekle nie karają zbytnio za kazirodztwo. *wywrócił teatralnie oczami i zrobił udawaną smutną winę*
Znałem Finnicka, nie żyje. Zginął tutaj, w Mystic Falls. *spojrzał na nią spod uniesionej brwi*

Mia Mayhew - 22-02-14 14:52:14

Nie obrzydzaj mnie, błagam <jęknęła w duchu> Rozumiem, że wszystkie inne tabu już złamałeś, co? Morderstwo, gwałt, pedofilia... pewnie to warunkuje rangę tam na dole <pokręciła głową i westchnęła ciężko> Śmierć wcale nie oznacza końca. Można ją odwrócić <powiedziała i poszła do salonu po książkę z zaklęciami. Wróciła z powrotem do kuchni i usiadła na poprzednim miejscu> Dałabym radę go tu sprowadzić, jeśli jest w piekle. Z niebem będzie trochę trudniej... ale zawsze zostaje tradycyjne wskrzeszenie <wzruszyła lekko ramionami i popatrzyła się na Charlesa> Więc jak?

Charles Blackwood - 22-02-14 14:58:38

Nie zapominaj o nekrofilii kochanie. *Uśmiechnął się dumnie i przez chwile uważnie jej się przyglądał z zaciekawieniem* o to się nie martw, Finnick na tysiąc procent jest w piekle, ale nie znam się na czarach więc ty decyduj. I jeszcze jedna sprawa.. *przygryzł wewnętrzną część policzka i rozmawował prawą skroń*
Nie będzie skory do pomocy, jest osobą trudną, wątpię że łatwo wyciągniemy od niego coś cennego. Prowadziłem z nim interesy i wiem co mówię. Oczywiście będzie oczekiwał zapłaty.. *uśmiechnął się jednoznacznie z lewej ręki tworzą kółeczko a palec prawej dłoni włożył w kółeczko, co było wysarczają o wymownym gestem*

Mia Mayhew - 22-02-14 15:10:54

<wywróciła oczami> Świetnie. Więc ja się zajmę czarami a ty mu zapłacisz <uśmiechnęła się złośliwie i puściła mu oczko> Możemy spróbować z wskrzeszeniem, o ile wiesz, gdzie znajduje się jego ciało <dodała, wracając do przeglądania księgi>

Charles Blackwood - 22-02-14 15:14:38

Oczywiście, że nie wiem *Wzruszył lekko ramionami i roześmiał głośno*
Ten żart prawie by Ci sie udał, bo Finnick jest gejem. Ale jak mówisz zajmę się zapłatą. Opetam jakiegoś przystojniaka i voila *ponownie się zaśmiał, skinąwszy lekko głową*

Mia Mayhew - 22-02-14 15:23:29

Super. Brakuje mi tu jeszcze większej ilości popaprańców <pokręciła lekko głową i popatrzyła się na niego> Czyli zostaje wycieczka do piekła <westchnęła ciężko> Chciałam tego uniknąć, ale zawsze to lepsze niż niebo <skrzywiła się lekko> Myślę, że jeszcze dzisiaj powinieneś mieć swojego Finnicka. Wpadnę z nim do ciebie wieczorem <wzruszyła lekko ramionamo>

Charles Blackwood - 22-02-14 15:27:59

I to mi sie podoba. *Uśmiechnął się szeroko, uderzył dłonią w stół i rozpłynął się w powietrzu*

Mia Mayhew - 22-02-14 15:41:18

<wraca do swojego zajęcia, po jakimś czasie chowa księgę, narzuca na siebie kurtkę i znika>

Mia Mayhew - 24-02-14 21:46:01

<wraca do domu, kładzie się spać>

Finnick Odair - 27-02-14 17:49:50

<podchodzi pod dom i puka>

Mia Mayhew - 27-02-14 17:55:26

<budzi się rano, ubiera w |klik| i w tej samej chwili, gdy kończy, słyszy pukanie do drzwi. Schodzi na dół i otwiera> To ty <mówi z ulgą w głosie> Już myślałam, że coś poszło nie tak.

Finnick Odair - 27-02-14 18:02:55

<zmierzył ją wzrokiem> Spokojnie, aniołku to, że nie chciało mi się od razu do ciebie biec nie znaczy, że coś spieprzyłaś <wzruszył ramionami i oparł się leniwie o framugę drzwi, krzyżując nogi w kostkach> Mógłbym nawet być wdzięczny, że wyciągnęłaś mnie z piekła, ale fakt, że jesteś córką dziewczyny, która odebrała mi chłopaka wszystko psuje <westchnął i pokręcił głową> Tak w ogóle to czemu zawdzięczam zainteresowanie moją osobą? Nie leciałabyś do piekła, gdybyś czegoś nie chciała, więc miejmy to już za sobą.

Mia Mayhew - 27-02-14 18:06:40

<skrzywiła się lekko na jego słowa i wyszła na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi domu> Ja nic do ciebie nie mam. Ktoś inny chce ci zadać kilka pytań <uśmiechnęła się kątem ust, położyła dłoń na jego ramieniu i razem zniknęli>

Mia Mayhew - 27-02-14 22:52:35

<wraca do domu, bierze prysznic, kładzie się spać>

Mia Mayhew - 28-02-14 20:31:34

<budzi się odpowiednio wcześnie, bierze długi prysznic, robi delikatny makijaż i ubiera się w |klik|, zakłada czarne szpilki, narzuca na plecy sweterek i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 01-03-14 12:41:03

<wczoraj wraca do domu, przebiera się i idzie spać>

<dzisiaj wstaje, bierze prysznic, na który wieczorem nie miała siły i siada na łóżku, szukając czegoś w laptopie. Po dłuższej chwili zamyka komputer, przebiera się w |lklik| i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 02-03-14 00:20:32

<wraca do domu i od razu kieruje się na piętro, gdzie bierze prysznic. Przebiera się w szorty i luźną koszulkę w których spała i siada na łóżku, przyglądając się zawieszce, którą dzisiaj dostała od Charlesa. Uśmiecha się pod nosem i po chwili namysłu przypina ją do srebrnej bransoletki i zawiesza sobie na nadgarstku. Kładzie się do łóżka, wsadzając słuchawki w uszy i włączając muzykę z iPoda, żeby zagłuszyć własne myśli. Po jakimś czasie zasypia>

Dean Winchester - 02-03-14 13:56:56

SMS od Deana: Chyba będę potrzebować twojej pomocy. Znowu. -Dean W.

Mia Mayhew - 02-03-14 14:07:48

<wstaje z łóżka, słysząc dźwięk smsa. Odczytuje go i szybko odpisuje, po czym ubiera się w |klik|, zarzuca na ramię torebkę i rozpływa się w powietrzu>

Mia Mayhew - 02-03-14 19:48:13

<pojawia się na środku przedpokoju, rzuca torebkę na szafkę, ściąga z siebie kurtkę i buty po czym kieruje się do barku, gdzie nalewa sobie do szklanki trochę pierwszego lepszego alkoholu, który znalazła. Bierze szklankę, upija łyka i idzie na piętro do pokoju, gdzie była pracownia jej matki. Przez chwilę przechadza się wolnym krokiem pomiędzy sztalugami, rozmyślając o tym, co się przed chwilą wydarzyło. W końcu siada na niskim parapecie, opierając się plecami o chłodną ścianę i wygląda przez okno, biorąc co chwilę łyka alkoholu. W końcu wyjmuje telefon i pisze szybkiego smsa, po czym odrzuca komórkę gdzieś na bok i zamyka oczy>

Dean Winchester - 02-03-14 22:32:07

SMS OD DEANA:  Wielkie dzięki. Jeszcze się odezwę.

Mia Mayhew - 02-03-14 22:42:58

<odczytuje smsa i dopija alkohol. Odkłada szklankę na stolik nocny w sypialni i idzie do łazienki, gdzie bierze prysznic. Przebiera się w rzeczy do spania, kładzie do łóżka i prawie od razu zasypia>

Mia Mayhew - 07-03-14 19:20:52

<wstaje z łóżka, sprawdza czy nie ma żadnych wiadomości, po czym ubiera się w |klik| i po chwili wychodzi>

Dean Winchester - 07-03-14 19:57:22

SMS OD DEANA: Masz sekudnę, żeby powiedzieć mi coś o tym całym naprawieniu mojego brata? Jestem w Grillu.

Mia Mayhew - 08-03-14 19:19:51

<wczoraj wieczorem wraca do domu, bierze prysznic i kładzie się spać>

Dean Winchester - 14-03-14 17:36:51

SMS OD DEANA:
Dasz radę dziś pomóc mojemu bratu?

Mia Mayhew - 14-03-14 18:22:37

<obudził ją głośny dźwięk smsa, dochodzącego z telefonu leżącego na szafce nocnej obok łóżka. Sięgnęła po niego i odczytała wiadomość, na którą od razu odpisała. Odłożyła komórkę i poszła do łazienki, odbywając poranną toaletę, po czym ubrała się w |klik| i zeszła na dół, gdzie w jednej z szafek znalazła niewielką, plastikową butelkę. Opłukała ją letnią wodą i położyła na blacie, po czym wzięła z jednej z szuflad niewielki nożyk. Podwinęła rękaw koszulki i zrobiła głębokie nacięcie na nadgarstku. Momentalnie skrzywiła się od bólu i pieczenia, jednak nie przestawała. Przygryzła wargę i przyglądała się, jak jej krew powoli skapuje do butelki, tym samym wypełniając ją. No, tyle powinno na razie wystarczyć. Zakręciła prawie pełną butelkę i wsadziła rękę pod kran z  bieżącą wodą. Rana momentalnie wypełniła się bladym światłem i zniknęła. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i zmyła resztki krwi, po czym włożyła butelkę do torebki i rozpłynęła się w powietrzu>

Dean Winchester - 14-03-14 18:25:56

SMS OD DEANA:
Mój dom? Nie śpiesz się, muszę jeszcze poinformować Sama.

Dean Winchester - 14-03-14 22:42:37

SMS OD DEANA:
Udało się. Dzięki za wszystko, Mia.

Dean Winchester - 14-03-14 22:58:58

SMS OD DEANA:
Nie, na prawdę dużo dla mnie zrobiłaś. Na pewno postawienie Ci za to drinka to stanowczo za mało :D PS. Sam też dziękuje.

Sam Winchester - 14-03-14 23:07:51

Sms do Mii:

Mia nie wiem jak Ci się odwdzięczę za to co dla mnie zrobiłaś.
Do końca życia będę twoim dłużnikiem.

~Sam

Mia Mayhew - 14-03-14 23:27:40

<wraca do domu i dopiero teraz odczytuje SMSa, uśmiechając się lekko pod nosem. To miłe uczucie być komuś potrzebnym. Ściągnęła kurtkę, wieszając ją na wieszaku i położyła torebkę na szafce pod spodem. Jak zwykle skierowała się do barku i nalała pół szklanki whisky - alkohol ją uspokajał. Usiadła na kanapie i podciągnęła kolana do brody, obejmując je ramionami. Wzięła do ręki telefon i weszła w kontakty, przez chwilę wpatrując się w imię swojego brata. Czy mogła do niego zadzwonić? Wiedziała, że jej rodzina nie może dowiedzieć się, że żyje. Mogłaby tym tylko sprowadzić na wszystkich niebezpieczeństwo. Jednak część niej tak bardzo chciała usłyszeć choćby ich głos. I ta część była silniejsza. Wybrała numer i przyłożyła telefon do ucha. Jeden sygnał, drugi. Odebrał przy trzecim. Halo? - usłyszała po drugiej stronie jego głos, zagłuszany przez dźwięki muzyki, pewnie z jakiejś piątkowej imprezy. Nie odezwała się. Zacisnęła mocno usta, walcząc sama ze sobą. Halo? - powtórzył jej brat bardziej zniecierpliwionym głosem. A ona nadal milczała. Po chwili połączenie się przerwało. Dziewczyna odłożyła telefon, nie mogąc już dłużej powstrzymać łez, które ciekły już ciurkiem po jej policzkach. Napiła się whisky i objęła mocniej ramionami. Zrobiło jej się trochę chłodno, więc okryła się kocem. Siedziała tak przez dłuższą chwilę, rozmyślając i nawet nie zorientowała się, kiedy zasnęła>

Mia Mayhew - 15-03-14 13:36:47

<budzi się i wstaje z kanapy, rozmasowując bolący kark. Nawet nie zauważyła, kiedy wczoraj zasnęła. Westchnęła pod nosem i podniosła się do pozycji siedzącej, kończąc jednym łykiem whisky, które zostało jej z wczoraj. Wstawiła szklankę do zlewu i poszła po schodach na górę do łazienki, gdzie umyła się, wysuszyła włosy i ubrała w |klik|, po czym zeszła z powrotem na dół, zgarnęła ze stolika telefon i zniknęła>

Mia Mayhew - 19-03-14 22:21:37

<pojawia się na środku salonu i rzuca torebkę na kanapę. Idzie do kuchni, gdzie nalewa sobie do szklanki czystej wody i bierze kilka łyków. Co się z nią działo? Zachowywała się jak nie ona. Oparła się o blat kuchenny myśląc o tym przez chwilę i jedyne, co przychodziło jej do głowy to Nemesis. Ale ona zaszyła się głęboko. Od ponad roku nie czuła jej obecności i przyzwyczaiła się do tego, a teraz tak jakby na nowo ożyła. Mia westchnęła i wstawiła szklankę do zlewu, po czym poszła na piętro do łazienki, gdzie wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka, wkładając słuchawki i puszczając cicho muzykę z iPoda. Mimo to i tak udało jej się zasnąć dopiero po kilku godzinach>

Mia Mayhew - 20-03-14 18:13:46

<wstaje rano, zwija słuchawki i chowa je razem z iPodem do torebki, ubiera się w |klik| i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 22-03-14 12:22:21

Wcześniej: <wraca do domu, bierze prysznic i kładzie się spać>

Teraz: <wstaje, ubiera się w |klik| i wychodzi z domu>

Mia Mayhew - 27-03-14 18:33:10

<wczoraj wraca do domu, przebiera się w coś do spania i kładzie do łóżka, jednak nie może zasnąć. Przez całą noc nie zmrużyła oka, nie czuła się nawet ani trochę zmęczona. Wstała i poszła do kuchni, nalewając sobie szklankę wody drżącymi rękoma. Coś z nią było nie tak. Nemesis stawała się coraz silniejsza i przerażało ją to. Czuła, że traci nad sobą kontrolę. Zostawało jej tam w środku coraz mniej. Próbując przywołać wspomnienia z przeszłości, nie widziała już rodziców, brata czy szkoły tylko niebo, jakby stamtąd naprawdę pochodziła. Wypiła kilka łyków i odstawiła szklankę, po czym skierowała się na piętro, do swojej sypialni i przebrała w |klik|, cały czas starając się myśleć racjonalnie. Musiała się pozbyć anioła. Ale jak? Kątem oka spojrzała na lustro, ale po sekundzie gwałtownie odwróciła głowę, patrząc się na swoje odbicie. Miała jasnoniebieskie oczy, świecące. Podeszła bliżej. Postać w lustrze uśmiechnęła się kpiąco mimo, że Mia zachowywała kamienny wyraz twarzy. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, przemówiła Nemesis. A może to wszystko działo się tylko w jej głowie? Cofnęła się, lecz lustrzana-Mia pozostała niezmienna. Zaplotła dłonie na piersiach. Nie zapomnij, że to ja uratowałam ci życie, mogę je równie łatwo odebrać, ostrzegła ponownie zimnym, przenikającym głosem. Mia zrobiła kolejny krok i plecami wpadła na szafę. Osunęła się po niej w dół i ukryła twarz w dłoniach, nie chcąc na to patrzeć. Dlaczego teraz? Dlaczego anioł odezwał się po tak długim czasie? Minęły dwa lata... Znasz odpowiedź, Mio. Nie mogę pozwolić, żeby ten demon chodził po ziemi. Książę piekieł, prychnęła. Jego miejsce jest tam, na dole. To tam powinien siedzieć za to wszystko, co zrobił. Nie rozumiem, jak możesz to tolerować. Mia zadrżała. Nagle rzeczywiście poczuła wielką nienawiść do Charlesa. Bawił się nią, szantażował, kazał dawać swojej krwi wampirowi... nie mogła tego tak zostawić. Dziewczyna podniosła się z ziemi, sprawdziła, czy w torebce ma anielskie ostrze i szybko wyszła z domu>

Charles Blackwood - 11-04-14 19:28:20

*podchodzi pod dom Mii w czarnej bluzie i kapturem zarzuconym na głowie i puka do drzwi*

Mia Mayhew - 11-04-14 19:44:06

<pojawia się na środku salonu i w tym samym czasie słyszy pukanie do drzwi. O nie, tylko nie on, to nie jest najlepsza pora. No proszę, proszę, idealny moment. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. Nie miała żadnej kontroli nad sobą. Wszystkim kierowała Nemesis. Ściągnęła kurtkę i odwiesiła ją na wieszak, po czym podeszła do drzwi i otworzyła je> Charles <powiedziała powoli, wymawiając dokładnie każdą literę. Uśmiechnęła się kątem ust i ruchem głowy zaprosiła go do środka> Co za miła niespodzianka <przygryzła wargę. Słowa wychodziły z jej ust bez jej zgody. Musiała go jakoś ostrzec, ale przyklejony uśmiech nie schodził jej z twarzy. Możesz próbować, ale i tak nie dasz rady. Odsunęła się, robiąc chłopakowi miejsce>

Charles Blackwood - 11-04-14 19:48:52

*Widząc dziewczynę uśmiechnął się nikle i powiedział ostrożnie "hej", coś mu nie pasowało w tym wszystkim, jednak czemu miałby być nadwrażliwy, zrzucił kaptur z głowy i ostrożnie przekraczając próg domu wszedł w jego głąb*
Dawno Cię nie widziałem *stwierdził chłodno i po chwili spojrzał jej w oczy* Nie żeby.. znaczu.. *zaczął mamrotać coś pod nosem, zapożyczając słowa z demonicznego języka, po czym wywrócił oczami i podszedł do niej, z uśmiechem zawijając kosmyk włosów z jej czoła za prawe ucho*
Brakowało mi Ciebie *wzruszył ramionami i po trzech sekundach patrzenia w jej oczy, wyminął ją*

Mia Mayhew - 11-04-14 20:03:03

Mi ciebie... też <powiedziała po dłuższej chwili, biorąc głęboki oddech. Popchnęła ręką drzwi, które same się zamknęły i poszła za chłopakiem wgłąb domu. Oparła się bokiem o ramę drzwi i schowała rękę za siebie, w której po chwili pojawiło się anielskie ostrze. Przygryzła wargę> Więc to cię tu sprowadza? Chęć zobaczenia mnie? <spytała po chwili. Grała na czas. Musiała mieć lepszą pozycję, jeśli chciała to szybko zakończyć. Przekrzywiła lekko głowę nie spuszczając z niego wzroku. Jeszcze chwila..., usłyszała w głowie głos anioła. To nie mogło się tak skończyć. Musiała coś zrobić, skoncentrować się>

Charles Blackwood - 11-04-14 20:06:02

Zobaczyć, porozmawiać, pobyć z Tobą, cokolwiek *Wzruszył lekko ramionami i usiadł na kanapie w salonie, będąc tyłem do niej*
Może zaproponujesz.. kawe? *uniósł brew, mówiąc pewnym siebie tonem głosu*

Mia Mayhew - 11-04-14 20:19:17

Kawę? Czemu nie <powiedziała spokojnie, podchodząc do niego pewnym krokiem. Zbliżyła się do oparcia i nachyliła nad nim od tyłu, przystawiając mu ostrze do gardła> Ale przed tym coś załatwię <uśmiechnęła się i zbliżyła usta do jego ucha> Jeśli nie będziesz się wyrywać, może nawet nic nie poczujesz, chociaż nie obiecuję. Nie wiem, jak to jest, nigdy nie umarłam <zaśmiała się pod nosem>

Charles Blackwood - 11-04-14 20:24:08

*Czując ostrze na gardle westchnął ciężko i ostrożnie przekręcił głowę by spojrzeć na nią kątem oka*
Nie zrobiłabyś mi tego Mio, a nawet jeśli.. dobrze wiesz że *zawahał się i uśmiechnął cwaniacko, po czym wyszeptał* i tak powrócę.

Mia Mayhew - 11-04-14 20:35:39

Mio? No błagam. Ona w życiu nie umiałaby cię skrzywdzić <kręci powoli głową i przyciska mocniej ostrze go jego szyi tak, że pod jego końcówką pojawia się kropelka krwi> W przeciwieństwie do mnie oczywiście <uśmiecha się szeroko i ruchem ręki odwraca jego głowę w swoją stronę tak, żeby na nią spojrzał> Hmm, nie sądzę, żebyś wrócił. Jeśli przebiję tym sztyletem twoje serce umrzesz i to już na zawsze <mówi, kończąc zdanie niemalże szeptem>

Charles Blackwood - 12-04-14 18:06:30

Nemesis *powiedział pół-szeptem i wzniósł oczy ku górze, starając się wstrzymać oddech*
Jak ja Was nie znoszę. Święte aniołki a nic nie wiecie o byciu... przydatnym. *wzdrygnął się lekko*
Słuchaj, jesli mnie chcesz zabic to po prostu to zrób i nie przeciągaj tej chwili. Ze względu na twoją wewnętrzna dobroć nie torturuj mnie swoim towarzystwem *powiedzial z słyszalnym sarkazmem*

Mia Mayhew - 12-04-14 19:11:45

Przydatnym? Ja nic o tym nie wiem? <uniosła brew i pokręciła głową> Całe życie służyłam ludziom. Gdyby nie ja, nawet ta mała, w której ciele jestem nadal leżałaby w szpitalu lub ewentualnie na cmentarzu <powiedziała i prychnęła pod nosem> Wewnętrzna dobroć, też wymyśliłeś. Tacy jak ty nie zasługują nawet na to. Ludzie zresztą też. Są słabi <dodała z pogardą i obeszła dookoła kanapę, cały czas celując ostrzem w jego szyję> I głupi. Dostali wolną wolę a i tak wybierają źle <westchnęła i przeniosła ostrze w okolicę jego serca>

Charles Blackwood - 13-04-14 11:41:30

Robi sie dramatycznie *usmiecha się ironicznie i wzdycha cieżko*
No zrób to bo inaczej będziesz zaraz na moim miejscu, aniołku *wywrocil oczami*

Mia Mayhew - 13-04-14 14:00:59

Wedle życzenia <mruknęła i uniosła nieco ostrze, żeby mieć lepszy zamach i nagle.. zamarła. Co ty robisz?, spytała w jej myślach Nemesis. Nie mogła pozwolić, żeby ona go zabiła. Musiała ją wyrzucić, zanim będzie za późno. Zdajesz sobie sprawę, że kiedy to zrobisz, umrzesz? Wróci to, z czego cię wyleczyłam. Dziewczyna upuściła ostrze na ziemię. Czuła, że coraz bardziej odzyskuje nad sobą kontrolę. Nie zwracała uwagi na słowa Nemesis rozbrzmiewające w jej głowie. Skupiła się maksymalnie i po sekundzie cofnęła się i otworzyła usta, z których wyleciał biały obłok dymu, zatoczył koło nad sufitem i zniknął w kratce wentylacji.
Mia zamrugała oczami i popatrzyła się najpierw na leżące u jej nóg ostrze a potem na Charlesa>  Ja.. ja przepraszam <wydukała tylko, oddychając szybko i płytko.  Przeczesała włosy palcami, nadal nie mogąc się uspokoić> Nie zdawałam sobie sprawy, że to może zajść tak daleko.

www.naruto-arena.pun.pl www.bleachheroes.pun.pl www.szostaf.pun.pl www.bakuganbitwa.pun.pl www.lrrp.pun.pl