Postrzelił cię? Oszalałeś? Jesteś w szpitalu? Odwiedzę cię.. jak wrócę. Wybacz że nie mogę teraz. Jak się czujesz?

Jesteś doprawdy obrzydliwy w tym momencie, Moriarty. Pod odstrzałem? W takim razie moje życie jest poważnie zagrożone. Przerażasz mnie na śmierć, Jamesie. Czy ty mi grozisz? Poczekaj, tylko załaduję swój karabin. Och zapomniałam. Nie mam żadnego.

Co robię?
Nie wiem dlaczego. Może jesteś leniwcem?
Nie taką bezbronną. Skoro chcesz. Może jestem ci winna jeszcze plaskacza za pewną ostatnio zaistniałą sytuację o której NIE ROZMAWIAMY. Zdecydowanie. Skoro teraz się nie lubimy.

Nie mówił konkretnie o tobie, czubku. Wróciłam do domu. Jak będziesz chciał uprzykrzyć mi czas i spróbować na mnie zapolować, daj znać. Oczywiście nie żebym wyrażała jakiekolwiek chęci.
Nienawidzić? Nie wiem. Tego, że jednak czujesz. Nie chcesz się do tego przyznać. Czyli pewnie jesteś tchórzem. I właśnie cię wkurzyłam. Wiem.
O tak, Moriarty. Trzęsę portkami.

Nie, nadal nie kojarzę jakoś. Ale pewnie niezła z niej sztuka.
Chyba pasuje. Zależy które jutro. W sumie mam to gdzieś, przyjdź jak będziesz chciał i koniec. Facetom i tak nie można wierzyć, więc się nie umawiaj. Gdybyś miał się spóźnić, nie wybaczyłabym tego. Jestem wredna.
Boże święty, jakich dziewic? Z kim ja się w ogóle zadaję.. Idź spać.

SMS od M

Formalnie: gratuluję sukcesu, szefie.
Prywatnie: mogłeś sobie darować oberwanie kulką w brzuch

Wow, Jimmy! Czas wolny? Jasne. Prędzej wolałabym pójść do piekła. Wal się, Moriarty.

M. Kahn