Gość
<Wchodzi do centrum i zaczyna chodzić po sklepach szukając sukienki>
Gość
<mierzy tysiące sukienek aż w końcu znajduje idealną, kupuje ją i wychodzi>
Gość
<wchodzi z Tylerem do centrum, od razu kierują się do jednego ze sklepów, Quinn przegląda sukienki> Jak cokolwiek znajdę to będzie cud. <powiedziała po chwili> Z jednej strony nie mogę ubrać nic długiego, bo będe wyglądała jak panna młoda. Natomiast jak ubiorę krótszą sukienkę to.. sam wiesz. <powiedziała z rozgoryczeniem>
Gość
To... sam nie wiem? *unosi brwi rozbawiony, przegląda sukienki*
Gość
Mężczyźni. <westchnęła, wywracając oczami> Przynajmniej dobrze wyglądacie. <uśmiechnęła sie szerzej i wzięła do ręki kilka sukienek i ruszyła w kierunku przymierzalni>
Gość
*idzie za nią, opiera się o ścianę i czeka* Ja chyba też muszę kupić nowy garnitur.
Gość
<zakłada czerwoną sukienkę i wychodzi na zewnątrz, spoglądając na Tylera> Musisz do mnie pasować. <posłała mu szeroki uśmiech i obróciła się w miejscu> I jak?
Gość
*kiwa głową z zadowoleniem* Wspaniale. Ale jest za kolano. *unosi brwi* Za długa *szczerzy się*
Gość
<unosi prawą brew do góry> Nie jadę tam podrywać kuzynów. < kręci głową z niedowierzaniem i wraca do kabiny, zakładając złotą sukienkę, nieco krótszą, po chwili wychodzi> A ta mądralo?
Gość
<przygląda się Tylerowi z oburzeniem> Sugerujesz, że mam zły gust? <mruży gniewnie oczy, ale bierze od niego wieszaki i po chwili zastanowienia ubiera czarną sukienkę. wychodzi, spoglądając na niego spode łba>
Gość
O. I w tej wyglądasz przepięknie *podchodzi do niej i całuje ją czule* Moja mała złośnico *śmieje się cicho*
Gość
Już Ci mówiłam, że nie jestem mała. <wydęła dolną wargę i przyjrzała się sobie w lustrze> Nie uważasz, że wyglądam zbyt wyzywająco? <unosi prawą brew do góry>
Gość
Jesteś, taka maciupeńka *podchodzi do niej i przytula ją od tyłu, patrzy na ich odbicie w lustrze* Myslisz, ze spodobałabyś się zbyt wielu chłopcom?
Gość
Nie, oczywiście, że nie miałam to na myśli. <mruknęła cicho i odwróciła głowę w jego kierunku> A co nie będziesz zazdrosny, jak tak pójdę? <przegryza dolną wargę>
Gość
Mając mnie przy boku nikt nie odważy Cię nawet tknąć *szczerzy się* Możesz ją wziąć jeśli Ci się podoba, ale nie chcę, żeby wszyscy się tam za Tobą oglądali *smutnieje*
Gość
<zaśmiała się krótko i uniosła prawą brew do góry> Tak? To dlaczego w MF co drugi mnie podrywa? W końcu też jestem przy Twoim boku. <zmarszczyła nosek> O ne, nie mój kochany. Na weselu gwiazdą będzie moja babcia. <poruszała zabawnie brwiami>
Gość
Bo w MF są sami frajerzy *szczerzy się* Na czele z Nate'em *krzywi się* To co? Bierzesz czy nie? *szczerzy się i nachyla się jej do ucha* Dla mnie gwiazdą zawsze ejstes tylko ty.
Gość
<zachichotała i obróciła się do niego przodem> Biorę. <prawą dłonią delikatnie "przejechała" po jego policzku i poszła do przymierzalni przebrać się, następnie wyszła i poszła zapłacić za sukienkę> Więc garnitur dla Ciebie?
Gość
*kiwa głową z zadowoleniem, mocno łapie ją za rękę, idą do sklepu z garniturami* A więc? Jaki kolor? *pyta z uśmiechem*
Gość
Garnitur oczywiście musi być czarny. <zaczęła przeglądać garnitury> I nie zakładaj krawata. <posłała mus delikatny uśmiech, podając mu jeden garnitur>
Gość
Ale ja lubię krawaty *patrzy na nią zdziwiony, idzie do przymierzalni* Dlaczego nie?
Gość
<wzrusza lekko ramionami> Żebyś wyglądał trochę.. luźno? <unosi prawą brew do góry i śmieje się cicho> No wiesz. Krawat dodaje powagi, a ty nie jesteś poważny. A pierwsze wrażenie zawsze się liczy. A skoro masz poznać moją całą rodzinę. <zamrugała oczami, uśmiechając się słodko>
Gość
Ja nie ejstem poważny? *robi najbardziej powazną minę na jaką go stac* Zawsze i wszędzie *mówi poważnym tonem*
Gość
<pokręciła przecząco głową> Nie wygłupiaj sie, tylko przymierzaj ten garnitur. <uśmiechnęła się do niego i wyszła przed przymierzalnię, zasłoniła zasłonkę i oparła się o ścianę>