Gość
Tak, w jak najlepszym. <potwierdzi³> W³a¶nie zasypia. <doda³> Okay, postaraj siê zachowaæ przytomno¶æ, jasne? Jadê ciê szukaæ. <powiedzia³ i roz³±czy³ siê>
Gość
Alice Cavercius napisał:
<dzwoni>
<odebra³ telefon> Tak? <w jego g³osie s³ychaæ by³o zniecierpliwienie>
Gość
<westchn±³ ciê¿ko> Jakie dok³adnie k³opoty?
Gość
S³ucham?! <podniós³ nieco g³os> Jak to: w areszcie? Jaja sobie robisz? <wzi±³ oddech, ¿eby siê trochê uspookiæ> Nic siê nie sta³o. Ile ju¿ tam siedzisz?!
Gość
Chyba nie mam wyboru. <powiedzia³ z rezygnacj± w g³osie> A kim jest ten Pierre? <zapyta³ po krótkiej chwili>
Gość
Super. <mrukn±³ z irytacj±> Postaram siê przyjechaæ jak najszybciej, za³atwiê tylko opiekunkê i bêdê nie³ugo. <powiedzia³ spokojnie> Postaraj siê nie wpadaæ w wiêksze k³opoty. Okay?
Gość
SMS:
Co wiesz o blondynce w czerwonym p³aszczu, wysokiej, pojawiaj±cej siê nieproszona w ¶rodku czyjego¶ domu?
Beth
Gość
SMS:
Zale¿y do czego jest ci ona potrzebna.
Gość
SMS:
W takim razie jest kilka sposobów, ale musia³by¶ do mnie wpa¶æ, bo... no w³a¶nie dziêki Red Coat mam dziecko na g³owie.
Gość
SMS:
Przykro mi, nie ma obro¿y z imieniem. Ale za³±czam zdjêcie.
[zdjêcie dziecka i adres jej domu]