Leave your name,
number and nightmare at the tone

Ringtone

Cześć Dean. Żyję i to całkiem dobrze, załatwiałam trochę spraw rodzinnych. Mam dużo wolnego czasu, więc jak chcesz się spotkać to wiesz co robić.

Kto jest najlepszym starszym bratem? Wpadaj!

SMS
Na całego. Obecnie w szpitalu :/

SMS
Ha ha, bardzo śmieszne. Uwierz chciałabym, ale nie. Avery umiera.

SMS
Wychodzi na to, że Av jest chora na gruźlicę. Możesz mnie umówić z Mirandą? Niech naprawi teraz to, co zrobiła mojej siostrze.

SMS
Nie obiecuję.

SMS
Nie bierz mnie na poczucie winy. Wszystko zależy od niej.

SMS
Świetnie. Najlepiej wbij mi kołek w serce, pozbędziesz się problemu.

SMS
Ja jestem całkowicie spokojna :)

SMS
Chyba jednak musisz, bo ze mną jest wszystko w porządku.

SMS
Jedną. Została mi ostatnia. Znasz kogoś, od kogo można załatwić więcej?

SMS
Jestem wampirem. Jedyna rzecz, która może mnie uzależnić to krew. Narkomanką raczej nie zostanę.

SMS
Już się wszystko wyjaśniło z... uhm, przepraszam, nie wiem jak ma na imię.

~ Malia

SMS
Okay... nie będę drążyć tematu. Poza tym nie znam Cię wystarczająco dobrze, żeby ocenić czy mówisz teraz prawdę w 100%.

SMS
Także... jestem bardzo blisko do stuprocentowego uwierzenia w to. Jeśli będzie potrzebna pomoc to znasz mój numer, a nawet adres, czym nie może się zbyt dużo osób poszczycić.

SMS
Zabawmy się. Rozumiem, że ty jesteś kotkiem? Ksywka się przyjęła :*
Nie mogę się doczekać spotkania.

SMS
Ze mną w porządku. Z Avery bez zmian.

SMS
Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Wszystko jeszcze przed nami.

SMS
Wiem. To ja zawsze z góry zakładam najgorsze.

SMS
Postaram się.
Nie, mam wszystko.

SMS
Tak

SMS
Mógłbyś wpaść do mnie do domu?

SMS

Pomoz/

WIADOMOŚĆ GŁOSOWA:

Hej Dean... jeśli masz czas to wpadnij do szpitala... Samemu nie potrafię racjonalnie myśleć.<mówię wyraźnie zatroskanym głosem, w tle słychać lekarzy.>Spytaj o Hazel Jackson... Jak już będziesz. Wiem, że masz do pilnowania Malię, ale...potrzebuję cię, Dean...

SMS do Deana

Zrobię co w mojej mocy aby jej pomóc. Pisze się.

Wiadomosć od Mirandy

Już do ciebie zmierzam.

SMS

Hej, Dean. Dawno się nie widzieliśmy. Znalazłbyś dla mnie czas? :)

SMS

Bardzo ważna rozmowa, huh? Jasne. Zaraz będę :D.

SMS
Jeśli będziesz chciał odzyskać swoją koszulkę i kurtkę to pisz, przykuleję do Ciebie.

SMS
U mnie w porządku. U Av chyba też, nie wiem, nie widziałam jej odkąd wyszła ze szpitala. Masz ochotę się spotkać?

SMS
Zaraz będę.

SMS
Bar to początek. Wyjeżdżam na kilka dni. Muszę przemyśleć to wszystko na spokojnie.

SMS
Nie, mówię jak najbardziej serio. Mam dość tego wszystkiego. Zobaczymy się jak wrócę o ile nie będzie cię raziło towarzystwo pijawki.

SMS
A żebyś wiedział, że będę.

SMS
Super.

SMS
Sam jesteś głupi.

SMS
Ty pierwszy wyjechałeś z tymi pijawkami.

SMS
Więc skończ to.

SMS
Miło, naprawdę.

SMS od Mirandy

Przepraszam, zę odjechałam. Dotarłeś spokojnie do domu?

SMS od Mirandy

RC tobie też namieszała w życiu?
ps. mniędzy mną a Alexandrem wszystko skończone. Na amen.

SMS od Mirandy

Co się stało?
Mi też, zakończyło się to w okropny sposób. Ale to mi tylko pokazało, że nie zrobiłam błędu myślać o rozstaniu .

SMS:
1,Nie wierzę, że jesteś aż takim idiotą.
2.Ostrzegałem. Jak zwykle to ten młodszy ma rację.
3.Wow, czyli, że nasz ulubiony Trickster ma przesrane.
4.Masz nauczkę żeby nie zadzierać z pojebanym archaniołem.
5.Mam nadzieję, że nie porwie cię UFO. No wiesz, jak tamtego gościa na akademiku z którym tańczyli.Wiesz o kogo mi chodzi...

SMS
U mnie wszystko w porządku, nie martw się, naprawdę. Przepraszam, to było takie nagłe, ale... musiałam. Jeśli nie wierzysz Samowi to uwierz mi.

SMS
Kocham cię, wiesz o tym, prawda?
Tak poza tym to u ciebie wszystko w porządku?

SMS
Hmm potyczka z archaniołem... mam nadzieję, że nie oberwało ci się za mocno.

SMS
O nie,  Impala. Jakie straty?
Czyli  anioł jest już  praktycznie martwy.

SMS
Wiesz, może Sam po prostu nie chciał cię martwić.

SMS
Czemu najgorszych? Zatajanie prawdy ma sens, jeśli ceną jest szczęście osoby, na której ci zależy.

SMS OD BLOCKED ID: 

Ratuj braciszka przed złym wilczkiem, nie mów braciszkowi o złym wilczku. Nie chcemy aby biedny Sammy się smucił prawda?
[załącznik: Zdjęcie Hazel jak zostaje jej wstrzyknięty tojad do ciała]

xoxo Gossip Girl

SMS
Wróciłam.
Tęskniłam.
Kocham.

SMS
A w jakim dokładnie miejscu jesteś? Też chcę się tam znaleźć.

Ta! jestem u Hazel. A co? Szykujesz następny kawał? :D

Sam

SMS

Żyję... jeszcze.

Mam przejebane, bo spotykam się z Hazel, wylałem na ciebie wiadro lodowatej wody, wystraszyłem samolotem, wsypałem ci proszek do gaci, oklamałem cię w sprawie tortur Gabriela czy może coś o czym jeszcze nie wiem?

Okay. Jutro. Ewentualnie pojutrze, bo szczerze? Nie mam pojęcia kiedy wrócę.

Sam

SMS

Ukończyłam. Nie chciałam, ale ukończyłam. I, Dean... ja nie mogę tak żyć. Wiesz o tym.

SMS

Szczerze? Nie mam pojęcia... czy za wiele bym od ciebie wymagała, gdybym poprosiła cię, żebyś mnie.. zabił?

Zaraz, co? Jak to Jo pijawką?! Robisz sobie ze mnie jaja, prawda?

Sam

(Jak coś to jutro mnie nie ma od 8 do około 20-21 , bo na cały dzień jadę do dziadków :D )

SMS

To nie jest rozmowa na telefon.
[Adres]

Jeśli nie robisz sobie ze mnie jaj, to kto ją przemienił? Dokończyła przemianę?

Sam

Shit.
Tylko nie rób nic pochopnie. Niech JO nie robi nic pochopnie.
Gdybym mogł to bym do ciebie podjechał gdziekolwiek jesteś, ale nie mogę zostawić Haz samej. Podejrzewam, że kupiła dom z mściwym duchem z dziwnym poczuciem humoru.

Sam

Dean, nie zostawię Hazel samej z mściwym duchem lub innym cholerstwem na karku.

Sam

Yhym. Dziękuję za troskę.

Sam

SMS
Jak tam?

SMS
To wszystko przeze mnie, prawda? Wiem, że to tylko puste słowa, napisane na dodatek w smsie, ale naprawdę mi przykro. Przepraszam, nie chciałam, żeby tak wyszło, żebyś przeze mnie cierpiał.

SMS
Twoja wina? No proszę.
Gdyby nie ja, to nie nie było by problemu. Twoja znajoma łowczyni by żyła a między tobą i Samem byłoby wszystko w porządku.
Ale ja jak zwykle musiałam nawalić.

SMS
Cześć, Dean. Co u Ciebie?

SMS
Wróciłam już do Falls. Masz ochotę się spotkać?

SMS do Dean'a

Cześć bracia. Kiedy mieliście ostatnio okazję do zabawy w federalnych? Siedzę w areszcie, na komisariacie.

SMS
Nie było mnie kilka dni i tyle się działo? Nieźle.
To jest nas dwoje. Moje autko też szlag trafił. Obecnie jest na dnie sadzawki dzieki Kahnowi.

SMS
Nie współczuj. Ja jego Merca spaliłam :D
Okej, jestem w MG, możesz wpaść po wszystkim.

SMS z numeru Sama:

Twój brat nie żyje, i to moja wina.
Miłego dnia.

- Hazel

SMS
Słyszałam o Samie. Jak się trzymasz? Jest coś, co mogę zrobić?

SMS
Hazel obecnie u mnie mieszka.

SMS
Co masz zamiar zrobić w sprawie Sama?

SMS
Dobrze, tylko obiecaj mi, że nie zrobisz niczego głupiego, okej?

SMS
Jak to nie możesz? Dean, co planujesz?

Wyciągnięcie cię z piekielnych odchłani nie jest głupotą, Dean.
Na razie jestem z Mirandą. Wrócę... wieczorem.
Nie musisz na mnie czekać.Nie zrobiłem nic głupiego. Tylko to co powinienem.

Sam

Dean, jeśli myślisz, że będę żyć ze świadomością, że mój starszy brat sprzedał swoją duszę za to bym mógł żyć, to się myślisz. Zrobię wszystko co tylko można żeby wyciągnąć cię z tego bagna w które się wpakowałeś.
Nawet jeśli znów miałbym zginąć.

Za późno.

Sam

SMS
Tak, "jakoś" to dobre określenie.

SMS
Na ulicach. Właśnie wyszłam ze szpitala i idę w stronę domu.

SMS
Tak, proszę.

SMS od Mirandy

Cześć Dean. Będziemy mogli się spotkać?

SMS od Miry

No pewnie, daj tylko znać ;)

SMS
Przepraszam, że śmiałam się z nazwiska Wayne? Jesteś bardzo zły?

SMS
Naprawdę? :o :cry:

SMS
Bardzo śmieszne. Jestem na ciebie oficjalnie obrażona.

SMS
To źle słyszysz ;)
Btw. Kahn zaprasza na imprezę na jutro. Co ty na to?

SMS
Nie chcę iść tam sama :/
Chodź też, chociaż na chwilę. Potem się zerwiemy ;)

SMS
Te słowa nie chyba dotyczą tylko imprezy, co?
Ale w porządku, zobaczymy.

SMS:
Dean zostawiłem cię z nią dlatego, że musiałem coś zrobić. Nie mogę ci powiedzieć co, bo byś mnie znienawidził.
Znowu. Przepraszam, ale nie mogę powiedzieć ci prawdy...

Ps:No tak oczywiście, że możesz. W końcu to tylko mój pokój...

SMS
Nie, nie miałam ochoty.

SMS
Dobrze... chyba. Trochę w szoku. Przyjedź do mnie jak najszybciej.

SMS od Miry

Przepraszam, ale kac nie daje mi życia... Za bardzo namieszałam wczoraj.
Jutro obiecuję poprawę :)

SMS
Hej, Dean. Nie wiem, czy mnie jeszcze kojarzysz... Burek z tej strony :lol:
Wszystko w porządku u Ciebie?

SMS
Widzę, że wraz z bratem lubicie skrót mojego imienia :D
Bywało lepiej? Okay...
Odwiedziłam rodzinny Boston, upolowałam kilka wilkołaków z watahy mojej matki i nadwyrężyłam lewy bark... Brrr, picie codziennie tojadu czasami jest do bani.
I znalazłam w końcu dla siebie samochód, moje maleństwo :heart:

SMS
Wszystko w porządku, a u ciebie? Dawno się nie widzieliśmy.

SMS:
Wyszedłem ze szpitala. Wszystko już w porządku.

SMS:
Mam w tym wyczuć ironię, czy serio życzysz mi powodzenia?
Zresztą nieważne.
Polujesz na tą pijawkę/mieszańca, która zabiła tą laskę w barze?

SMS
Kiedy chcesz. Ale może spotkajmy się w jakimś innym miejscu. Mam dość siedzenia w domu. Może Bookworm?

SMS:
Co? Pozdrów ją ode mnie...Kulką z Colta. W czoło.
Trzymam kciuki, za to żebyś ją zabił.
No i nie odpowiedziałeś na to moje poprzednie pytanie co do twoich intencji do mnie i Lii, ale już nie wnikam.

SMS:
Rozumiem...
Na Gabriela zmarnowałeś choć Cię ostrzegałem, że go tym nie zabijesz, a tylko rozwścieczysz.
Ha Ha Ha... Bardzo śmieszne, Dean.
Nawet jak umrzesz i pójdziesz do piekła, to Cię stamtąd wyciągnę. Ciąg przyczynowo-skutkowy, tak bywa.

SMS:
Pogodz się z tym. On nie jest bożkiem, on jest Archaniołem z wybujałą wyobraźnią.
Chyba, że jest hybrydą, wtedy tylko odcięcie głowy.
O co się zakładamy? :lol:

SMS:
Wysprzątanie Impali? Myślisz, że to jakikolwiek problem?
Wiesz jednak wymyślę. Zrobisz dokładny przegląd w moim aucie i jeśli coś będzie nie tak to to naprawisz.
Wygram, jeszcze zobaczysz :lol:

SMS:
Ha ha ha... Bardzo śmieszne -.-'
Nie musisz jej do niczego przekonywać... Jutro jedziemy na polowanie.

SMS:
Ty się zajmij tą suką od sztyletu Ruby. Im szybciej się jej pozbędziesz tym lepiej.
Daj mi wolną rękę, przyrzekam, że nic mi się nie stanie. Serio, poradzę sobie. Daj mu choć raz zapolować bez ciebie. Nie, że tego nie lubię, zwyczajnie... Never mind. Poradzę sobie. Z resztą nie będę sam, będę z Malią, więc...
Nie, nie to co myślisz...

SMS od Mirandy

Chętnie się dzisiaj z tobą zobaczę stary

SMS od Mirandy

Może być :)

Sms:
Wiem to od niecałych pięciu minut. Miałem telefon od... Zgadnij kto podpalił nasz dom...
Uwaga, uwaga... Moja była.
Ps:Nie przeszkodziłeś... Akurat szukałem czegoś na laptopie...

SMS:
Tak, pozwalam.
Aczkolwiek gdyby to była stara Hazel nie pozwoliłbym... Ale to nie jest ta Haz, którą pokochałem...

SMS:
Nie rozklejam się.
Nie. Poluję. W. Sposób. W. Jaki. Myślisz. Że. Poluję...
Ugh, Dean! Nie twórz aluzji...

SMS:
Gdy już zabiję tego hybrydę z wielką chęcią wyślę ci zdjęcie jego martwego ciała.
Nie żartuję.

SMS:
A... Widzenie Malii nagiej pod prysznicem zalicza się do tego zakładu? :lol:

SMS:
Czemu Cię to ta bardzo interesuje huh?
Znasz jakiś sposób na skuteczne otworzenie drzwiczek od kabiny prysznicowej, które się zacięły?
Wiem co to znaczy przelecieć. Zwyczajnie... Ugh... Chyba wyczyszczę Ci Impalę -,-'

SMS:
Jesteś okropny :lol:
Okay, spróbuję wyważyć kopniakiem około czterocentymetrowe szkło...
Ugh...

SMS:
A często ludzi mówią że to młodsi są gorsi...
Nie skaleczę. Nie jestem ciotą.

SMS:
Dupek.

SMS:
Okay. Napisz jak ci z nią poszło.

SMS
Hazel? Jesteś pewien, że to ona?
Okej, była smutna po zerwaniu z Samem, ale wątpię by na tyle, żeby w akcie desperacji spalić wam dom :o
I jak to jest hybrydą? :zdziwiony:

SMS
Dobrze, zrozumiałam. Mam nadzieję, że ani Sama ani ciebie tam nie było, kiedy to się stało.
Może lepiej najpierw z nią porozmawiać? Włączyć uczucia? Przecież nie można jej tak zostawić.

SMS
Włączanie uczuć nie jest zbytnio psychologicznym działaniem, ale o tym bardzo dobrze wiesz.

SMS
No jasne, czemu nie.

SMS
Przecież nie mówię serio.
Ale trzeba coś zrobić.
Zanim ona zrobi coś, czego będzie żałowała do końca życia.

SMS
A co z tymi, no wiesz... badaniami?
Chcesz jeszcze iść tam ze mną?

SMS
Nie, bo nie znoszę szpitali.
Ale jak trzeba to trzeba :)

SMS
Okej, czekam.

SMS:
Nic mnie nie zjadło :lol: Aczkolwiek jestem cały posiniaczony i wszystko mnie boli...
Nevermind.
A co u Ciebie?

SMS:
No to chyba Cię zaskoczę Dean.
Przez Red Coat.
Wow... Chyba powinienem zacząć szukać czegoś dla siebie. :lol:

SMS:
Nie miałem okazji powiedzieć Lii, że moja ex, która była kiedyś nieśmiała i którą kochałem spaliła mi dom. (w takich sytuacjach żałuję że na forum nie ma minki bitch face'a :lol:)

SMS:
Klei się, Dean. Mówię tylko że nie było okazji bo zaraz, jak się o tym dowiedziałem, ratowałem ją spod prysznica. Nagą podałem jej ręcznik. Później się całowaliśmy i gdy... Czemu ja to piszę?
Dzisiaj jej powiem.

PS:Wygram ten zakład. Jeszcze zobaczysz. :lol:

SMS:
Nie opisywałem ze szczegółami!
I to ja kiedyś wszedłem do pokoju gdy ty pieprzyłeś bliźniaczki.
Ja mam gorzej... Dean... Widok starszego brata uprawiającego seks z dwoma identycznymi blondynkami jest dosyć traumatyczny...
Wygram.

SMS:
Wygrałem zakład, Dean :lol:
A ty wątpiłeś w możliwości swojego młodszego braciszka :D

SMS:
Nie była ani nawalona, ani nikt jej nie zmusił... Czemu tak myślisz? Przecież już z nie jedną laską... Nieważne.
Zakład i tak wygrałem ja, so... Musisz zrobić przegląd mojej Chevy i gdy coś będzie do wymiany, idzie na twój koszt :D
Tylki błagam...Nie rób jej nic złego :lol:
Ps:Jak się trzymasz? Nie masz jeszcze halucynacji, prawda?

SMS:
Czy jakaś część Ciebie, nie jest dupkiem, Dean? Ale okay... Jeśli nie wierzysz, to proszę bardzo.
Dean, this is a very serious investigation. Dude, my nie jesteśmy w Nowym Orleanie tylko po to by... Ugh.
Gdzie jedziesz? Też masz jakąś sprawę?

SMS:
Nawet nie myśl, że ostatnia. Przecież wrócisz. Chyba nie myślisz, że się poddałem?

SMS:
Dude... Dobra nieważne. Myśl co chcesz, ja i tak cię wyciągnę.
Gdzie masz tą sprawę? Kto Ci o niej powiedział? Bobby?

SMS:
Huh, spadaj.

! nowa wiadomość głosowa od: Diana Hall

Hej Dean, tu Diana. Wiem, że nagle zniknełam i się nie odzywałam, chociaż pewnie się tym nie przejąłeś. Jedna federalna mniej. *krótki, cichy śmiech* Jednak nawet nie podziękowałam za nocleg, ale... Musiałam wrócić na trochę do Waszyngtonu. *westchnięcie* W każdym razie... Może chciałbyś streścić mi co się działo gdy mnie nie było? Jeśli tak.. Będę w Grillu. Kupię Ci chociaż szklankę whisky. Albo butelkę...

SMS:
Dean? Szybko wróciłeś :D
Tak, jestem w Falls. Gdybyś wiedział jak zabiłem te pieprzone hybrydy...

SMS:
Nie Dean, to nie była metafora... Ani slang. Mówię poważnie. Zabiłem dwie uporczywe hybrydy. Zacząłem na poważnie nienawidzić mieszańców.
Jak tam po "wycieczce"?

SMS:
Uhm...To dobrze, że "wycieczka" się udała.
Wiesz, że miałem króliczą łapkę, kupiłem sobie dom za kasę, którą wygrałem i teraz mam wielkiego pecha, bo Lia chyba mi ją wzięła, żebym miał nauczkę? To tak swoją drogą.
<adres>Mam piwo. Jak masz czas to wpadnij.

SMS:
Zapomniałem, okay? Zwyczajnie byłem naiwny. Taki charakter.

SMS:
Okay, postaram się ją spalić do piątku.
Tak jadę z Tobą.

Sms:
Czekam.

SMS:
Okay, przepraszam. Zachowałem się jak ostatni palant, ale nie myślałem nad tym co jest właściwe a co nie. Nigdy nie myślę racjonalnie w takich sytuacjach. Przepraszam, serio... Nie chcę dalej ciągnąć kłótni.

SMS:
Tak, owszem. Jeśli nie wierzysz to mogę to jakoś udowodnić.

SMS:
Uhm.... Powiedzmy. A ty? Co u Alice?

SMS:
Okay. W Bree's?

<dzwoni>

Alice Cavercius napisał:

<dzwoni>

<odbiera> Alice? Wszystko dobrze? <w jego głosie słychać niepokój>

<słysząc jego słowa wstrzymuje na chwilę oddech> Jak może być dobrze po tym, co się stało? <pyta cichym głosem, pociągając co chwilę nosem i przełykając łzy. Przez te cholerne leki wszystko jej się mieszało> A z tobą wszystko w porządku? Dzwonię, żeby spytać się tylko o to. Potem mnie więcej nie zobaczysz jeśli nie będziesz chciał.

Alice Cavercius napisał:

<słysząc jego słowa wstrzymuje na chwilę oddech> Jak może być dobrze po tym, co się stało? <pyta cichym głosem, pociągając co chwilę nosem i przełykając łzy. Przez te cholerne leki wszystko jej się mieszało> A z tobą wszystko w porządku? Dzwonię, żeby spytać się tylko o to. Potem mnie więcej nie zobaczysz jeśli nie będziesz chciał.

Co? <pyta wyraźnie zbity z tropu> Chyba trochę przesadzasz. Miewaliśmy poważniejsze kłótnie niż to, co stało się wczoraj. <powiedział trochę zirytowany> Gdzie jesteś? Mały tęskni.

Jaki mały, o czym ty mówisz? <pyta zdezorientowana. Przecież Toby... pokręciła głową> Nie wiem, nie widzę. Jest za ciemno <mówi cicho, jej głos jest coraz słabszy> Zimno mi, Dean.

Co?! <podniósł nieznacznie głos w zdenerwowaniu> Coś ci się stało? <> Rany, wszędzie może być ciemno. Może coś słyszysz? Cokolwiek.

Jak możesz nie wiedzieć, przecież tam byłeś <mruknęła i westchnęła. Zamilkła na chwilę, nasłuchując> Nic nie słyszę. Ale jest zimno i mam słaby zasięg, więc może gdzieś pod ziemią. Piwnica? Ale z jakiegoś dziwnego kamienia. Wszędzie jest pełno kamieni, jakby połowa się zawaliła.

Alice, cały dzień siedziałem z Tobym. <powiedział jakby to było oczywiste> Może podali ci jakieś dragi... <myślał na głos, wciąż zdenerwowany. Chwilę milczał, myśląc, gdzie może być dziewczyna> Ruiny! Ruiny. Pewnie lochy, czy coś w tym stylu.

Toby... żyje? Wszystko z nim w porządku? <mówi, a w jej głosie słychać wielką ulgę. Uśmiecha się, ale po chwili zaciska usta z bólu> Może. Nie umiem powiedzieć niczego więcej.

Tak, w jak najlepszym. <potwierdził> Właśnie zasypia. <dodał> Okay, postaraj się zachować przytomność, jasne? Jadę cię szukać. <powiedział i rozłączył się>

SMS:
Uhm... Okay. Czekam.

SMS:
Uhm... Hej Dean. Co u ciebie? Wszystko w porządku?

SMS:
Okay. Nie jest źle.
Właśnie wróciłem do domu, ale okay. Gdzie?

SMS:
To było pytanie retoryczne, prawda?
To nie jest oczywiste, że mam piwo?

SMS:
Okay... Co z Bobby'm? Dzwonił do Ciebie? Ma dla nas jakąś sprawę? Przyznam, że tęsknię za tym jego "Idjits".

<dzwoni>

Sms:
Hazel nie żyje.
Stary... Kiedy masz czas się spotkać?

Alice Cavercius napisał:

<dzwoni>

<odebrał telefon> Tak? <w jego głosie słychać było zniecierpliwienie>

Cześć <powiedziała cicho, nieco chrapliwym głosem. Odchrząknęła cicho i przełknęła ślinę> Chyba mam kłopoty.. <zaczęła, przygryzając wargę>

<westchnął ciężko> Jakie dokładnie kłopoty?

SMS:
Powtarzam jeszcze raz. Hazel nie żyje. Jestem tatą.
Postaram się nic nie zrobić. Zresztą jak ty to sobie wyobrażasz? Myślisz, że zostawię moją córeczkę?

Areszt za spożywanie alkoholu przez nieletnią, wyobrażasz to sobie? <prychnęła cicho, a słysząc ton jego głosu zamilkła na chwilę> Coś się stało? <spytała cichym, niepewnym głosem>

Słucham?! <podniósł nieco głos> Jak to: w areszcie? Jaja sobie robisz? <wziął oddech, żeby się trochę uspookić> Nic się nie stało. Ile już tam siedzisz?!

W sumie to niedługo. Pierwszy raz jestem w więzieniu, wiesz? <powiedziała i zaśmiała się cicho> Liczyłam na to, że wykorzystasz swoje "dojścia w FBI" i wyciągniesz mnie stąd. Mnie i Pierre, bo on już chyba zaczyna powoli świrować. To miejsce źle na niego działa.

Chyba nie mam wyboru. <powiedział z rezygnacją w głosie> A kim jest ten Pierre? <zapytał po krótkiej chwili>

Znajomy? <westchnęła cicho> Stwierdził, że jestem za bardzo spięta i zabrał do Blue Night a dalej już możesz się domyśleć.

Super. <mruknął z irytacją> Postaram się przyjechać jak najszybciej, załatwię tylko opiekunkę i będę nieługo. <powiedział spokojnie> Postaraj się nie wpadać w większe kłopoty. Okay?

A może być gorzej? <spytała, wzdychając cicho> Dzięki, nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła <powiedziała i po chwili rozłączyła się>

SMS:
Hej stary.
Słuchaj wiele się ostatnio stało i chciałbym pogadać. Kiedy moglibyśmy się spotkać?
Chyba, że nie masz czasu w najbliższych... Uhm pięciu dniach.

SMS:

Co wiesz o blondynce w czerwonym płaszczu, wysokiej, pojawiającej się nieproszona w środku czyjegoś domu?
Beth

SMS:
Zależy do czego jest ci ona potrzebna.

SMS:
W takim razie jest kilka sposobów, ale musiałbyś do mnie wpaść, bo... no właśnie dzięki Red Coat mam dziecko na głowie.

SMS:
Przykro mi, nie ma obroży z imieniem. Ale załączam zdjęcie.
[zdjęcie dziecka i adres jej domu]

SMS:
Tak dzisiaj.
Stary ja... Poradzę sobie. Nie za bardzo chcę byś widział jak umieram...

SMS:
Poprzednim razem widziałeś mnie martwego, nie umierającego.
Okay, niech ci będzie. Nie mam siły być uparty. Przyjedz kiedy chcesz, byleby przez północą. Już mam wyznaczone miejsce... Uhm no wiesz, śmierci.

SMS:
Opiekunka. Odpowiedzialna opiekunka.
Nie będzie sama w każdym razie.
Zresztą chyba nie będę w piekle bardzo długo.
No wiesz, my zawsze łamiemy zasadę by po śmierci jednego z nas nie robić nic by ten jeden z nas wrócił.
Obydwoje mamy w sobie cosa co nie pozwala na bezczynność, mam rację stary?

SMS:
Ewentualnie.
Okay.

SMS
Tak, mam. Mianowicie chodzi o Samuela Winchestera, który jest demonem.

SMS
Chciałabym, żeby to był żart. Na szczęście ma jeszcze krztę uczuć, nie jest do końca zniszczony.
Możesz wierzyć w to lub nie, ale mam to pod kontrolą.

SMS
U siebie.

Pierre napisał:
Cavercious leży w szpitalu, czy coś. Prosiła by cię zawiadomić, bo martwi się czy wszystko dobrze z dzieckiem i ogólnie mógłbyś wpaść.
- Pierre, kolega Alicji z celi

SMS od Sama:
Uhm... Okay Dean, przepraszam.
Zachowałem się jak kompletny dupek, kretyn, idiota... Mógłbym długo wymieniać.
Wiem, że szybko mi nie wybaczysz, bo [i]jestem demonem, który prawie dopuścił się bratobójstwa[/] etc. ale... Nadal jesteśmy braćmi, nie? Nie powinniśmy się kłócić o byle gówno, a to ja to wszystko zacząłem.
Owszem jestem idiotą. Popełniającym liczne błędy kretynem... Ale przynajmniej przez to masz pewność, że ja to ja.
Okay, to chyba będzie tyle... Serio, mam nadzieję, że za jakiś czas mi wybaczysz.

SMS:
Jak tam? Wszystko w porządku? :)

:sms: Znamy się?

SMS

[2 załączniki: zdjecie nr 1 Alice i Edward śpią razem w jednym łóżku; zdjecie numer 2 Edward i Alice stoją na przeciwko siebie i patrzą sobie w oczy - on jest tylko w ręczniku, a ona bez koszulki]

Namierzono: ktoś tutaj się dobrze bawił pod twoją nieobecność. Jeszcze chwila i stracisz ją na zawsze, chociaż... i tak cię to przecież nie obchodzi. Miłego dnia.
xoxo Gossip Girl

SMS od Sama:
Stary ja... Never mind.
Już jestem w Mystic Falls.

SMS od Sama:
Chodzi ci o to, że podobno byłem demonem? Jeśli o to chodzi to tego nie pamiętam.
Spotkamy się... Później. Jest noc, stary. I jestem zajęty.

SMS:
Podaj mi imię czarownicy, która przemieniła mnie w człowieka. Jeśli naprawdę jesteś tym, kim mówiłeś, to musisz je znać.

SMS:
Mam się z tobą spotkać? Po co? Żebyś znowu nakarmił mnie krwią i wbił sztylet w brzuch?
Nie, dzięki, sms wystarczy.

SMS:
Nazwisko.

SMS:
Goń się.
Umieram, rozumiesz? Potrzebuję jej, więc jeśli naprawdę nie jesteś demonem i chociaż trochę ci zależy, to podasz mi jej imię.

SMS:
Nic mi nie jest, żartowałam ;)
Po prostu bardzo potrzebowałam tego imienia.

SMS:
Nieważne.

SMS:
Nie wiem, co między nami jest, ba, nie wiem, czy jest cokolwiek, bo nie pamiętam tego, a ty mówiłeś mi o tym będąc demonem. Ktoś mi wyczyścił pamięć i przemiana to jedyne wyjście, żeby sobie wszystko przypomnieć, po to mi czarownica. Zadowolony?
Zresztą, co cię to obchodzi, przecież chciałeś mnie zabić... a nie, przepraszam, tylko skrzywdzić.