Gość
Wiadomość:
No tak, doprawdy bezinteresowna miłość. Już wiem jak ją przekupić ;>
Imprezy z alfonsami i prostytutkami masz na myśli? Hm, kojarzę. Cudu nie trzeba. Jak masz ochotę uratować czyjeś życie, zapraszam do mnie.
Gość
< Miranda wróciła do domu i rozpakowała wszystkie zakupy. Lucky kręciłą się dookoła jej nóg, aż dziewczyna bała się że ją nadepnie. Zabrała ze skrytki sztylet i schowała w cholewce buta. wypiła kolejną butelkę wody święconej, a drugi pojemnik przewiesiła w pasie razem z solą. Ubrała na siebie koszulę tak, że nie było niczego wydać. Uśmiechnęła się do siebie i spryskała perfumami które zmieniają zapach, to co kto lubi to poczuje od czarownicy.
Wyszła >
Gość
SMS OD LOGANA:
Sprawa z Caroline jest już zakończona i nie chcę o tym gadać.
Gość
SMS OD LOGANA:
Mirando, proszę chociaż ty daj mi spokój z tą sprawą. Jestem debilem i nic na to nie poradzę.
Gość
Wiadomość:
Wiem. Grozi ci niebezpieczeństwo? Btw. nie będzie problemu.
Nie wiem. Ale to jest chyba to o czym mówiłem ci wczoraj.. Ty też to zrobiłaś. Pomagasz jej.
Gość
Wiadomość:
No tak. Przecież będę cię chronił.
Jest z nią fatalnie. Chciała się zabić na moich oczach, wciąż ma halucynacje.. Bardzo realne, nie mogła dojść do siebie. Przeraża mnie to
Gość
Wiadomość:
Dołącz też może jakieś strzykawki. Zasnęła i nie chcę jej budzić, więc załatwię to sam.. z twoją pomocą.
Gość
< teleportowała się od razu do swojej sypialni. Kotka już na nią czekała. Brudna i bardzo zmęczona Miranda opadła na miękką pierzynę i zasnęła odrazu, przy pomocy kojącego mruczenia Lucky >
Gość
< Miranda przebudziła się około godziny jedenastej. Długo nie chciała wyjsć spod pierzyny - najchętniej zawinęłaby się w kokon i przelezała tak cały dzień. Poczuła jak Lucky wdrapuje się na jej głowę co było jasnym znakiem, że czas na śniadanie. Mira niechętnie zeszłą na dół. Wyciągnęła z szafki konserwę dla kota, a dla siebie płatki owsiane z truskawkami. Jadła powoli swój posiłek słuchając przy okazji radia. Akurat leciała jedna z jej ulubionych piosenek KLIK. Pod nosem cicho nuciła tekst:
Being me can only mean feeling scared to breathe
If you leave me, then I'll be afraid of everything
That makes me anxious, gives me patience, calms me down, lets me face this, let met sleep
And when I wake up, let me be
Po chwili zadumy podniosła się z krzesła i poszła do łazienki zrobić ze sobą porządek. Czekał ją niewątpliwie ciężki dzień dlatego zrobiła sobie elektryzujący prysznic myjąc się cytrynowym płynem. Ułożyła włosy na szczotce w delikatne fale. Przez cały czas myślała o tym, że czeka ją prawdopodobnie cały dzień z Alexandrem. Robi to dla Averii, ale chcąc nie chcąc sa to dziwne, że spędza z nim tak dużo czasu i przynosi jej to przyjemność. Opamiętała się i wróciła do przygotowań. Namalowała sobie czarną kreskę na powieki, a policzki machneła brzoskwiniowym różem do policzków. Wybrała z szafy . Na nogi założyła białe trampki. Tak ubrana poszła do swoich schowków i wzięła wszystko czego potrzebowała do dzisiejszych rytuałów. Głaskając kota na pozegnanie, wyszła. >
Gość
< Wrocila do domu i poszla spac z kotem na kolanach >
Gość
< Miranda obudziła się blisko godziny dziesiątej. Zdecydowała się na godzinny jogging - dawno nie robiła nic tylko dla siebie. Następnie wzięła długi, relaksacyjny przysznic aby nie pachnieć już jak Alexander, chociaż nie było to coś złego. Zrobiła sobie na obiad ukochane spaghetti z sosem bolońskim. Podczas jedzenia spojrzała na szafkę z instrumentami do egzorcyzmów. Po akcji z Avery, zapomniała o swojej chęci zemsty. Teraz jednak znów wyciągnęła niezbędne przednioty i poszła do garderoby. Założyła , wypiła butelkę wody święconej, a inną butelkę i sól przywiązała w pasie pod spódnicą. Ostry sztylet schowała do cholewki kozaków i zadowolona z siebie wyszła z domu >
Gość
Wiadomość:
Ciebie, na przykład.
Gość
Wiadomości:
Są wyjątki od reguły.
Nie.
Gość
SMS OD LOGUSIA:
Będziesz chciała się ze mną spotkać?
Gość
< Miranda wróciła kompletnie przemęczona - ostatnie dni wymagały od niej sporo wysiłku emocjonalnego. Ale przynajmniej jedno się wyklarowało. Alex nadal ją kochał, a ona jego i wszystko szło w dobrym kierunku aby wrócili do siebie. Podeszła czym prędzej do lodówki i zrobiła zobie ogromny gar rosołu z puszki. Przebrała się w wygodny dres i ze smakiem zjadała potrawę >
Gość
SMS OD LOGANA:
Gdzie?
Gość
*Pojawił się pod domem dziewczyny od razu po otrzymaniu i przeczytaniu wiadomości. Stał przy drzwiach zastanawiając się czy dobrze robi przychodząc do Mirandy. W końcu z lekkim wahaniem zapukał*
Gość
< Miranda kompletnie rozczochrana, z nieumalowaną twarzą i w rozciągniętych spodniach dresowych podeszła do drzwi. Nie obchodziło ją zbytnio to, co pomyśli sobie o jej wyglądzie Logan. Otworzyła mu drzwi i machnęła w stronę wnętrza > Zapraszam cię w moje skromne progi < puściła mu oczko i ruszyła w stronę salonu >
Gość
*Czekał aż dziewczyna mu otworzy, kiedy w końcu to zrobiła przeniósł na nią wzrok. Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze i wszedł do środka* Hejka * Zamknął za sobą drzwi po czym udał się za dziewczyną* Co tam u ciebie słychać? * Zatrzymał się przy salonie i oparł się o framugę drzwi*
Gość
< Spojrzała na niego badawczo. Zastanawiała się, czy ma do niej jakąś konkretną sprawę > Wszystko idzie ku dobremu. Udało mi się rozwiązać ciągnące się za mną brudy, co można uznać za sukces < założyła ręce na piersi i oparła się pośladkami o stół > A co u ciebie słychać?
Gość
*Wcisnął dłonie do kieszeni i wzruszył lekko ramionami* U mnie dobrze * Uśmiechnął się łobuzersko* Chciałem pogadać po przyjacielsku o ile jesteśmy przyjaciółmi * Przekrzywił lekko głowę w bok patrząc uważnie na Mirandę*
Gość
< Uśmiechnęła się błogo. Jego stwierdzenia zrzuciło kamień z jej serca. bała się, że czeka ich jakaś krępująca rozmowa, a tu proszę > Oczywiście, ze jesteśmy. Inaczej nie siedziałabym przy tobie w takim stanie < wyszczerzyła zęby w uśmiechu >
Gość
Lepiej ci bez makijażu * Odsunął się od framugi, zrobił kilka kroków w stronę Mirandy i w końcu usiadł na kanapie* Nie przeszkadzam ci tak w ogóle? Bo wiesz jak coś wystarczy jedno słowo i pójdę. * Westchnął* Nudzi mi się samemu dlatego też z tego powodu przyszedłem.
Gość
Nie ma żadnego problemu. Mieszkam sama więc twoja obecność nawet mi pasuje. < usiadła obok niego, opierając się plecami o jego ramię, a nogi wyprostowała na oparciu > W sumie nie jestem aż taka samotna, popatrz < pokazała palcem na regał. Na jego szczycie siedziała ruda kupka futerka - kochany kotek >
Gość
A więc co powiesz na maraton filmowy? * Uśmiechnął się lekko, przeniósł wzrok na kota który siedział na regale* Masz futrzaka widzę, ze lubisz koty. * Spojrzał kątem oka na Mirandę* Ja go czy tam ją nazwałaś?