Gość
<otworzył oczy na chwilę spoglądając kątem oka na brata> Nie zbyt optymistyczny scenariusz. <mruknął z sarkazmem> Za co niby? <uniósł brew jednak wciąż nie otwierał oczu>
Gość
<wzruszył lekko ramionami> Nie chce mi się gadać o stratach. <mruknął cicho, z nutą rozpaczy, jednak po chwili pokręcił lekko głową> Zaraz jak wyjdę z tego cholernego wariatkowa, jadę do Vegas. <kiwnął głową, a na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech> O taaak. W Vegas będzie fajnie.
Gość
Na prawdę myślisz, że byłem wtedy na polowaniu? <prychnął pod nosem z rozbawieniem, jednak po chwili dobry humor zniknął; przełknął ślinę> Szczerze? Chciałbym się najebać, naćpać, najarać i w ogóle... Jest zaje-kurna-biście. <powiedział sarkastycznie i kiwnął powoli głową>
Gość
<w nocy, nawet nie zauważył kiedy zasnął na kanapie>
<Teraz otworzył oczy i przeczesał wlosy palcami i mruknął przeciągle, gdy zorientował się, gdzie jest> Co się stało? <Uniósł zeezorientowany brew>
Gość
WCZORAJ: *Lekarze wyprowadzają ją z powrotem do pokoju.*
Gość
<odwróciła się, odprowadzając wzrokiem lekarzy i weszła powoli do sali, przełykając ślinę i patrząc się na wszystkich po kolei, zatrzymując wzrok na Deanie>
Gość
<widząc, jak lekarze wprowadzają do pokoju Tris, zrywa się z kanapy, szybko znajduje się przy niej i impulsywnie,, mocno ją do siebie przytula> Tris... <mówi cicho opierając brodę na czubku jej głowy> Myślałem, że juz nigdy cie nie zobaczę. <dodał, wciąż się od niej nie odsuwając>
Gość
<wtula się w Deana, oddychając szybko. Zamyka oczy, czując się przy nim nieco pewniej, jednak po chwili odsuwa się gwałtownie od chłopaka, wyczuwając jego puls. Chowa twarz w dłoniach czując, jak pojawiają się na niej ciemne żyłki, a oczy zachodzą czerwienią> Przepraszam, Dean, nie mogę...
Gość
<odwrócił na chwilę wzrok zaciskając dłonie w pięści, po chwili powrócił nim do Tris, już nie próbując się do niej zbliżyć> Co zamierzasz zrobić? <zapytał, chociaż dobrze znał odpowiedź na to pytanie>
Gość
<pokręciła głową i odwróciła się do niego przodem> Nie wiem, Dean. Jak na razie robię wszystko, żeby nie wgryźć ci się w szyję <westchnęła i zaplotła dłonie na piersi, odwracając wzrok>
Gość
<kiwnął powoli głową ze zrozumieniem i zmierzył dziewczynę wzrokiem> Czyli nie masz zmiaru się pożywić. A to oznacza, że nie dokończysz przemiany. <stwierdził i zacisnął usta>
Gość
Dean... <zaczęła, przygryzając lekko wargę> Nie poradzę sobie jako wampir <pokręciła głową> Nie chcę nikogo zranić <westchnęła i przełknęła ślinę> Nie mogę się zmienić w coś, na co polowałam przez całe życie.
Gość
<przymknął na chwilę oczy i przełknął ślinę> Tego się spodziewałem. <powiedział ledwo dosłyszalnie> Ale... wiesz, że możesz żywić sie zwierzętami, albo krwią z torebki... <mówił patrząc na nią blagalnie, jednak po chwili pokręcił głową i przetarł twarz dłonią; uśmiechnął się z mieszanką smutku i bezradności, bez krzty wesołości> Jednak to nie zmieni faktu, że jesteś... tym czym jesteś. <spuścił wzrok>
Gość
No właśnie. To nie zmieni faktu, że nadal będę pijawką <westchnęła smutno i rozejrzała się po pokoju> Tak w ogóle to co wszyscy tu robią? <zmarszczyła lekko brwi>
Gość
<westchnął cicho i skrzyżował ręce na torsie> Zamknęli nas tu bezpodstawnie. <wytumaczyl krótko> Tam jest mój brat -Sam <wskazał na Sama> Tu jest Alice. <wskazał głową na Alice> W pewnym sensie cie uratowala. <powiedział i przeniósł wzrok na Tris>
Gość
<obrócił głowę w stronę Amy patrząc na nią z nienawiścią> Złą. <odpowiedzial chłodno decydując za wszystkich>
Gość
<odprowadził wzrokiem poszczególne wychodzące osoby; sięgnął po worek ze swoimi ubraniami i wyciągnął z niego swoje rzeczy, na początek zawieszając swój amulet na szyi; obrócił się do Tris> Powinniśmy stąd spadać. <uniósł kącik ust>
Gość
<pokiwała głową i opuścili szpital>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
Że co?! *Uniósł wysoko brwi* No pięknie * Opadł na fotel i siedział wkurzony patrząc na lekarzy*
Gość
Wczesniej: *Słysząc wiadomosć, zabiera swoje rzeczy, przebiera się i wychodzi*
Gość
*Rozejrzał się uważnie widząc, ze nikt go nie pilnuje postanowił uciec z psychiatryka wystawiajac doktorka jak i jego córkę*