Gość
<uśmiechnął się triumfalnie do Sama, po czym przeniósł wzrok na Amy> Hej, serio, mogę iść do tego doktora... <po chwili wpadł na pomysł> Jak to było? Zazdrosna blond zołzo? <uniósł brew starając się sprowokować lekarkę>
Gość
* Spojrzał na Mirandę z ulgą iż może opuścić to miejsce* Nie wybieram żadnej * Pokręcił głową* Radzę Hansowi trzymać rąsie przy sobie, oderwę wam wszystkim łby * Zaśmiał się głośno* Nadgarstek nadal boli? * Spytał uśmiechając się szeroko*
Gość
* Wziął głęboki oddech i spojrzał na dziewczyny* Idzie Kath * Przegryzł mocno dolną wargę* Nie nazwałbym cię dobrą aktorką tylko szmatą z wielkim ego.
Gość
Nie jesteśmy bliźniaczkami *protestuje natychmiast słysząc słowa Amy i zrywa się z krzesła.* Jestem od niej o niebo piękniejsza. *prycha*
Gość
Ekstra. <mruknął sarkastycznie, po czym wstał z miejsca> Hej, przyjemniaczku, jeśli wybierzesz Alice, to cię zastrzelę! <powiedział ostrzegawczo z kamiennym wyrazem twarzy>
Gość
Chyba śnisz *rzuca jeszcze do Kath zanim ją wyprowadzają i opada z powrotem na fotel. Zakłada nogę na nogę przyglądając się wszystkim po kolei.*
Gość
<odetchnął z ulgą, zmierzył wzrokiem pozostałe w pokoju osoby> I co? Będziesz tutaj siedzieć i się szczerzyć, dziwko? <mruknął z wrogością do Amy>
Gość
Nienawidzę blondynek. *oświadcza, odprowadzając wzrokiem Amy.*
Gość
<przewrócił oczami, po chwili wskoczył na kanapie rozkładając się na niej wygodnie i wkładając dłonie pod głowę, objął pokój spojrzeniem zatrzymując się na Samie> Więc. Będziesz ojcem, huh? <zapytał beznamiętnie>
Gość
*Przygląda się ''pacjentom'' ale w końcu wzrusza ramionami, podnosi się i siada gdzieś w kącie. Chwyta jakąś kartkę i ołówek i zaczyna bazgrać po niej mimowolnie nucąc Dominique. Po chwili jednak zgniata kartkę z wyrazem złości na twarzy i rzuca nią o ścianę. Przestaje nucić i rozsiada się wygodniej w fotelu patrząc beznamiętnie przed siebie*
Gość
Poważnie, Sam? <uniósł brew> To już nawet nie chodzi o to, że to Ruby, ale masz dopiero 24 lata. Już chcesz marnować życie na dziecko i poważne związki? <zapytał z niedowierzeniem> Gdybym znów był w twoim wieku, to... <przejechał końcem języka po swojej górnej wardze z rozmarzeniem> Stary, nawet ci się nie śni, co bym robił.
Gość
Och, no błagam. <przewrócił oczami> Mimo wszystko, mogłeś z tym poczekać jeszcze parę lat. <powiedział mimowolnie pouczająco> Już prawie zaakceptowałem ten twój cały związek z Ruby. Ale dziecko? <odchylił głowę do tyłu przymykając oczy> Z resztą nieważne. Jak to było? Straciłeś mnie na zawsze? Bezpowrotnie? Jakoś tak... <mruknął z nutą sarkazmu>
Gość
<już miał otworzyć usta, żeby odpowiedzieć, jednak to wspomnienie wiązało się z Tris; po krótkiej chwili namysłu odpowiedział> Niedawno. <otworzył oczy i przeniósł wzrok na Alice> Jak się trzymasz, wariatko? <uśmiechnął się kątem ust>
Gość
< zostala wyprowadzona ze szpitala >
Gość
<wyprostował się do pozycji siedzącej i spojrzał na nią spod uniesionej brwi> Poważnie? Będziesz mi tu teraz prawić kazania? <prychnął pod nosem> Nie poddałem się, a pod skalpel chciałem iść tylko, ze względu na ciebie. <wyrzucił z siebie krzyżując ręce na torsie> Ale ty musiałaś oddać swój głos na mnie. Dobrze wiesz, że nic by mi się tam nie stało. <przewrócił oczami> Nie mam pojęcia, Sam. <powiedział chłodno wciąż nie spuszczając wzroku z Alice>
Ostatnio edytowany przez Dean Winchester (24-02-14 19:52:44)
Gość
Przekonałbym jakoś tą blondie <ułożył usta w podkówkę> I tak nie mam za dużo do stracenia <odchylił się wygodnie na kanapie, a na jego twarzy pojawił się nikły, sarkastyczny uśmieszek>
Gość
<złapał podszukę i pokręcił głową z rozbawieniem> Okey <powiedział z naciskiem unosząc brwi> Przepraszam. <wymamrotał pod nosem i włożył sobie podszukę pod głowę, przeniósł wzrok na brata> Sammy, co jest? <ściągnął brwi>
Gość
<szybko podniósł się z kanapy i podszedł do Sama> Hej, Sammy, przecież widzę, że coś jest nie tak. <powiedział chwytając go za ramiona> Halucynacje, prawda? <zapytał unosząc brwi>
Gość
*Zaczął się głośno śmiać po drodze do pokoju wspólnego. Opadł na kanapę nie mogąc przestać się śmiać* W co ja się wpakowałem * Powiedział sam do siebie, schował zdjęcie do kieszeni spodni i prawą ręką zakrył oczy*
Gość
Hej, chłopie?! <podniósł na niego głos, popchnął go na ścianę tak, aby lekarze pilnujący tego nie widzieli> Popatrz na mnie! <powiedział stanowczo patrząc Samowi w twarz> Skup się!
Gość
*Odsłonił twarz i spojrzał na Alice* Jestem szczęśliwy bo jutro stąd wyjdę * Znowu wybuchnął głośnym śmiechem*
Gość
Szlag by to. <przeklął pod nosem, rozglądnął się po pokoju, a gdy upewnił się, że lekarze nie zwracają na niego uwagi, uderzył Sama pięścią w twarz> Wybacz, brah. <mruknął, gdy Sam osunął się po ścianie i cofnął się o krok> Ma halucynacje po tej całej demonicznej krwi. <skrzywił się nieznacznie podnosząc wzrok na Alice>
Gość
Wszystko niestety ma swoją cenę maleńka. * Pokręcił rozbawiony oczami* Ja mogłem mu przywalić od razu by mu się polepszyło * Uśmiechnął się do nich, po chwili wstał z kanapy i udał się wraz z lekarzem do swojego pokoju*
Gość
*Przygląda się ze średnim zainteresowaniem temu co się dzieje w pokoju.*
Gość
Mhm. <mruknął potwierdzająco w odpowiedzi i wrócił na swoje miejsce na kanapie> Co widziałeś? <zapytał wkładając sobie poduszkę pod głowę i zamykając oczy>