Gość
<wzruszył lekko ramionami> Pieszo. <uniósł kącik ust> Trzymaj się, Pogue. <powiedział na pożegnanie i odszedł powolnym krokiem w stronę miasta>
Gość
*kiwneła głową.* Okej. Dobranoc. *uśmiechnęła się i ruszyła do budynku* Jeszcze raz - dzięki. *rzuciła i weszła po schodach na piętro. Tam weszła do pokoju i zrzuciła kurtkę. Sięgnęła do torby i wyjeła z niej strzykawkę oraz flakonik z lekiem. Odpowiednia ilość płynu nabrała do strzykawki po czym zaaplikowała sobie dwie dawki: w przedramię i w udo. Jak zawsze scisneło ją w gardle, gdy poczuła przez chwilę znajomy ból, który szybko ustał. Wzieła tabletkę i usiadła do laptopa. Przerzuciła z telefonu na komputer zdjecie Deana i wrzuciła je do bazy, a program po kwadransie odnalazł odpowiednie dokumenty. W między czasie agentka spisała raport i przesłała go do szefostwa. Później wzieła prysznic, gdzie przed lustrem, po raz kolejny patrzyła na wszystkie swoej blizny. Oferowali ich usunięcie, ale Diana nie chciała tego. Agentka opusciła t-shirt z Quantico i poszła do łóżka przeglądać papiery i dane o Deanie. W końcu koło drugiej położyła się spać*
Gość
Dzień dobry. <Uśmiechnela się> Idę już szukać pilota <Zasmiala się>
Ostatnio edytowany przez Vanessa Blackbird (21-04-14 09:51:49)
Gość
Dobra, niech będzie. <Uśmiechnęła się i zapisała mu swój numer na kartce, którą mu podała> Tylko nie waż się skakać beze mnie. <Uśmiechnęła się na pożegnanie i weszła do pokoju zostawiając go na zewnątrz>
Gość
<Wchodzi do pomieszczenia. A uśmiech szybko znika z jej twarzy. Idzie do lazienki, gdzie bierze prysznic i siada przed telewizorem na kanapie, włączając jakiś serial>
Gość
*Diana obudziła się kolo poludnia i wstala z lozka. poszla do lazienki i wziela prysznic i umyla glowe. pozniej zalozyla bielizne i tylko w bieliznie wysuszyla wlosy i umalowala sie. dopiero wtedy siegnela do torby z ubraniami i wyjela z niej zwykle jeansowe rurki i t-short z nadrukiem wziela tez rozpinana bluze ktora idealnie maskowala bron i odznake. wziela z szafki okulary przeciwsloneczne i zalozyla je, jednak uniosla je na wlosy noczym opaske. do teczki spakowala papiery i tablet, po czym wyszla z motelu i wsiadla do auta. ruszyla do miasta przegladajac jednoczesnie informacje o Deanie, a po jakims czasie i o Charlotte.*
Gość
<Znudzona programem wyłącza telewizor i wgapia się w sufit. Po chwili wychodzi na balkon i opierając się na barierce, relaksuje się przy pięknej pogodzie. Znika.>
Gość
<Pojawia się w swoim pokoju i przebiera w suche ubrania. Po namyśle jednak zrzuca je i w samej bieliźnie kładzie się na kanapie oglądając telewizję>
Gość
<Wstaje od telewizora, idzie do łazienki i po porannej toalecie ubiera się w czyste rzeczy i wychodzi z motelu.>
Ostatnio edytowany przez Vanessa Blackbird (22-04-14 10:41:34)
Gość
*Poprzedniej nocy wróciła do motelu. Zaparkowała i wysiadła z auta zmęczona. Zostawiła tam większosć rzeczy i sportową torbę. Nawet table, bo nei miaął już siły na papierkową robotę. Napisała raport, wzieła prysznic i ubrana w koszulkę z Quantico i położyła się do łóżka, wcześniej biorąc tabletkę z eksperymentalnego leczenia.*
<akcja RC>
*Dopiero teraz, gdy po dwóch godzinach środek przestał działać, Diana podniosła się na przedramionach i rozejrzała sie. Dookoła zalegały dogasajace zgliszcza części motelu w której mieszkała. Podniosła się szybko z ziemi i obciągneła niżej t-shirt, żeby zasłonił jak najwięcej blizn na nogach. Pobiegła do służbowego auta, jednak zorientowała się, że kluczyki zostawiła w motelowym pokoju, który, no cóż. Już nie istniał. Kilka razy udeżyła i kopneła w drzwi zostawiajac na lakierze rysy, szarpneła jeszcze raz za klamkę.. i samochód się otworzył. SPojrzała na dłoń. Oczywiście. Jeden z tych cholernych chipów monitorujących pracę jej organizmu. Wyjeła ze schowka broń i z berettą w dłoni przeszła do bagażnika. Otworzyłą go, rozpiea spotrową torbę, wzieła z niej buty i spodnie dresowe. Założyła jedno i drugie. Wsiadła do samochodu zatrzasneła drzwi i ze schowka wyjeła coś jakby kopię zapasową jej komórki, która spłoneła w motelu. Zadzwoniła do D.C. zawiadomiła o całej sytuacji i niemalze rozkazała, żeby przywieziono jej leki i torbę z ubraniami z domu. Spojrzała na camochodowy zegar* Na dziewiętnastą. *rzuciła i rozłączyła się. Odpaliła samochód i pojechała do miasta.*
Ostatnio edytowany przez Diana Hall (22-04-14 15:35:44)
Gość
<Pojawia się w miejscu, gdzie powinien stać jej pokój hotelowy i zaskoczona rozgląda się dookoła. Kopie kawałek ze sterty, który pewnie był telewizorem i patrzy na niego smutno.> Będę tęsknić, kolego. <Mówi pod nosem i znika>
Gość
<zaparkował Impalę pod motelem i wysiadł z niej, wcześniej wyciągając z bagażnika torbę ze swoimi rzeczami. Przekrzywił lekko głowę, przyglądając się budynkowi. Po krótkiej chwili wszedł do środka, wynajął sobie pokój na parę dób, po czym wszedł do tegoż pokoju. Rzucił torbę na jakiś fotel w środku i usiadł na kanapie, wyciągając z kieszeni komórkę. Żadnych smsów od Alice? Dziwne. Al chyba powinna wiedzieć, kim teraz jest jej chłopak... Napisał do niej sms, po czym położył telefon na szafce nocnej i poszedł pod prysznic. W samych bokserkach położył się do łóżka.>
Gość
<Rano obudził się, ubrał, przeczytał smsy, które w ogóle go nie poruszyły i wyszedł>
Gość
<wrócił na jakiś czas do motelu, do swojego pokoju, w którym przespał się, umył i przebrał. Wyszedł w w nieco przetartych jeansach, czarnym t-shirtcie i rozpiętej, bordowej koszuli, ubierając na siebie kurtkę>
Gość
<Pojawił się w swoim motelowym pokoju. Pierwsze co zrobił, to wyciągnął fiolkę z wampirzą krwią i wypił jej zawartość. Jako łowca by się do tego nie posunął, jednak teraz zależało mu tylko na tym, by rana na brzuchu się zagoiła. Później wziął prysznic i położył się spać>
Gość
Dean Winchester napisał:
<Pojawił się w swoim motelowym pokoju. Pierwsze co zrobił, to wyciągnął fiolkę z wampirzą krwią i wypił jej zawartość. Jako łowca by się do tego nie posunął, jednak teraz zależało mu tylko na tym, by rana na brzuchu się zagoiła. Później wziął prysznic i położył się spać>
<obudził się, ubrał, opuścił motel, wsiadł w samochód i odjechał przy piosence Back in Black>
Gość
<przyjechał pod motel i wysiadł z Impali. Wszedł do swojego pokoju i spakował wszystkie rzeczy, oczywśćie jak zwykle dwa razy sprawdzając, czy niczego nie zapomniał. W tej robocie nie można było pozwolić sobie na pozostawienie np. worka soli pod łóżkiem w motelowym pokoju... Zapłacił resztą kasy, która mu pozostała i wyszedł z motelu.
Wsiadł w Impalę i odjechał>