Gość
<odwraca głowę w bok i chwilę na nią patrzy> Anioły mają we krwi tą troskę? Chyba dawno nikt się tak o mnie nie troszczyl. <uśmiecha się lekko i zapatruje sie w tv myśląc nad czymś>
Gość
Nie mają. Anioły wykonują swoje zadania z dokładnością, więc jak już zaczęłam cię leczyć, to chcę się przynajmniej upewnić, że zrobiłam to porządnie. <Mówi beznamiętnie i wzrusza ramionami> Mam tylko nadzieję, że tego nie pożałuję w przyszłości... <Mówi cicho do siebie>
Ostatnio edytowany przez Vanessa Blackbird (11-04-14 08:47:20)
Gość
Tak, zrobiłaś. Chyba, że koniecznie chcesz zajrzeć mi pod koszulkę i się upewnić czy jestem zdrowy. <uśmiecha się szelmowsko i przygląda się jej> Nie sądzę. Nie jestem groźny, jeśli ktoś mi się nie naraża. <patrzy jej e oczy>
Gość
Uwierzę ci na słowo. <Przewraca oczami> Za coś cię zamknęli, wolę być ostrożna. <Odwzajemnia spojrzenie i uśmiecha się przekornie>
Gość
Szkoda. <uśmiecha się szeroko> Za marihuanę, właściwie. Żyję około 700set lat, więc chyba nie liczysz na to, że będę bez skazy, huh? <unosi kącik ust wciąż na nią patrząc>
Gość
Jarasz 700 lat i dałeś się złapać jakiejś panience w czerwonym płaszczyku? <Śmieje się> Swoją drogą rozumiem, gdybyś kradł, ale czemu jarasz to gówno?
Gość
W skrócie.. tak. Normalnie nigdy by się to nie stało, ale ona.. wie o tobie nawet to, czego nikomu nigdy nie powiedziałaś. <uśmiecha się lekko i kręci głową> Żeby zapomnieć.
Gość
<Kiwa głową ze zrozumieniem wspominając, co zobaczyła w jego duszy. Nic dziwnego, że stara się uciec.> Ale mimo wszystko nadal tu jesteś i dajesz sobą pomiatać tej lasce. Co cię tu trzyma?
Gość
Ostatnio byłem w związku. Więc trzymała mnie tu kobieta. Po rozstaniu wyjechałem. Chyba się tu zaklimatyzowałem. Nie przeszkadza mi ta suka, bo lubię takie.. ekscesy. <uśmiecha się lekko>
Gość
Kobieta, tak? <Zastanawia się> I wszystko jasne... <Mówi cicho do siebie i po chwili się uśmiecha> Lubisz jak ci łamią żebra i wykrzywiają twarz? Muszę spróbować. <Śmieje się>
Gość
Wszystko jasne? a więc jednak coś widziałaś. <uśmiecha się szeroko i kręci głową> Lubię adrenalinę, a to prawie to samo, tylko ze skutkami ubocznymi. <:przyeraca oczami>
Gość
Jak już mówiłam, ciężko jest to wytłumaczyć. <Słysząc jego następne słowa śmieje się> Różni ludzie, różne gusta. Przynajmniej się nie nudzisz. <Wstaje z kanapy i staje obok> Nie wiem jak ty, ale ja bym się czegoś napiła. Chętny? <Unosi brew pytająco>
Gość
Bo nie lubię się nudzić. Taka już przypadłość hybrydy. A jak jest u aniołów? <uśmiecha się szeroko i po chwili opuszcza na moment wzrok, aby po chwili unieść do jej oczu czarujące spojrzenie> Whisky? Czekałem na to. <parska śmiechem, sięga po swoją koszulkę, ubiera ją, a następnie skórzaną kurtkę> Grill?
Gość
Nasze życie polega głównie na nudzeniu się. <Przewraca oczami i zakłada płaszcz> Z chęcią <Uśmiecha się i wychodzą.>
Gość
<Pojawia się w swoim pokoju i od razu pada na łóżko. Leży chwilę bez ruchu i przymyka oczy, a jej myśli atakują wspomnienia z przeszłości. Bolesne obrazy przenikają przez jej myśli, ogłuszając zmysły i wypełniając ciało bólem. Wygina się w łuk i szybko zrywa z łóżka, jednak traci równowagę i upada. Kuli się na ziemi i chowa głowę pomiędzy dłońmi, otwierając oczy, których źrenice były praktycznie niewidoczne. Powoli uspokaja oddech i chwiejnie się podnosi, opadając na fotel. Wbija wzrok w sufit i stara się wyciszyć myśli>
Gość
<Ocyka się z letargu i wstaje z kanapy. Bierze szybki prysznic, przebiera się i znika>
Gość
<Pojawia się w swoim pokoju. Wchodzi do łazienki i krzywiąc się zdejmuje poszarpane ubrania, po czym przebiera się i pada na łóżko, odpoczywając>
Gość
<Drga wystraszona, gdy telewizor się włącza. Z uniesioną brwią obserwuje wyjącą kobietę. Powoli wstaje z łóżka i zaczyna w niego walić. Gdy to nic nie daje, wyłącza go z gniazdka i ponownie się kładzie na łóżku>
Ostatnio edytowany przez Vanessa Blackbird (17-04-14 18:15:43)
Gość
<Po jakimś czasie wstaje i znika>
Gość
<Pojawia się z powrotem w pokoju i opada na kanapę. Wyciąga rękę po pilota, jednak przypominając sobie, że telewizor jest odłączony, rezygnuje z tego i ją opuszcza.Znudzona wpatruje się w sufit starając wyciszyć myśli>
Gość
<Znudzona podchodzi do telewizora i go podłącza. Zadowolona, że program już nie leci, przełącza na jakiś serial i ogląda bez zainteresowania>
Gość
<Wstaje z kanapy i przeciąga się. Pakuje kilka rzeczy do torby, po czym ją chwyta i znika>
Gość
*Diana jechała już kilka godzin. Spojrzała na GPSa. Była już niedaleko, ale mimo to zgubiła się jeszcze dwa razy. W końcu przejechała przez całe miasto, z północy na południe i wyjechała na obrzeża. Zameldowała się w motelu, gdzie w pokoju zostawiła trochę swoich rzeczy, po czym zamkneła go na klucz, wróciła do auta i od razu pojechał do miasta nie dając sobie nawet chwili odpoczynku.*
Gość
<zaparkował samochód pod motelem i wysiadł z niego, a kiedy D. również wysiadła, rzucił jej kluczyki>
Gość
Wygrzebię więcej niz ci się wydaje. *odpowiedziała gdy podjechali pod motel. Wysiadła z Auta i trzasnęła drzwiami. złapała kluczyki.* Dzięki, Dean. *Ruszyła w kierunku budynku* A jak ty masz zamiar wrócić do miasta? *zapytała odwracajac sie do niego*