Gość
Ostatnio edytowany przez Jessica Love (12-04-14 16:36:52)
Gość
< Po drodze do swojego nowego domu dostała SMSa zignorowała go bo obie ręce miała zajęte przez torby. Już stała przy drzwiach kiedy zorientowała się, że są otwarte. Przestraszona delikatnie popchnęła drzwi żeby otworzyć je szerzej. To co zobaczyła ją przeraziło owładnęły ją wszystkie negatywne emocje, widząc wszędzie wodę nie wytrzymała i po policzkach spłynęły jej łzy. Rozpłakała sie nie wiedząc co teraz zrobić, po chwili stania w bezruchu nie wiedząc czemu wyjęła z kieszeni telefon. Z zaszklonymi przez łzy oczy z trudem przeczytała SMSa który jeszcze bardziej pogrążył ją w rozpaczy lecz poczuła też gniew. Zacisnęła mocno dłoń na telefonie który po kilku sekundach jej wypadł. Walizki dołączyły do telefonu na ziemi, a dziewczyna pobiegła w stronę ulicy.>
Gość
< Przyszła pod dom z Mirandą kiedy stały przy drzwiach Jessi schyliła się i wzięła do ręki swój telefon. Stała cicho wpatrzona w wyświetlacz nie wiedząc co powiedzieć. Źle zachowała się w stosunku dziewczyny i bardzo dobrze o tym wiedziała.>
Gość
< Miranda bystrym wzrokiem ogarnęła wszystko w około. Musiała być teraz maksymalnie skupiona, ale w jej sercu siedziały bardzo duże wyrzuty sumienia. Nie wazne co się działo, nie powinna była podnosić głosu na Jessie. Zatarła ręce i zaczęła mruczeć pod nosem celtyckie formuły pomagające jej naprawić wszystko w domu. Machnęła parę razy dłońmi, aż wszystko wyglądało tak samo jak w dzień kupna. > Naprawiłam wszystko co te suki zepsuły. I jednak mam za co przepraszać ... < przygryzła wargę i spuściła oczy > gdybyś mnie nie poznała to byś nie miała takich problemów. One mnie nienawidzą, bo mają powód, na tobie się zemściły bo zadajesz się ze mną...
Gość
< Uniosłam wzrok i spojrzałam na dom.> Ja... to ja przepraszam ogarnęło mnie tyle emocji, że... wybacz. < Wzięłam głęboki oddech i zdenerwowana przegryzłam dolną wargę.> Może i teraz będę mieć dużo problemów, ale nie żałuję, że cię poznałam < Wzruszyła delikatnie drobnymi ramionami.> Dziękuję, że mi pomogłaś nie tylko za naprawę domu. Nie wiem czy nie będzie to zbyt dziwne ale chcesz wejść? < Uniosła lekko kacik ust.>
Gość
Nie mam ci niczego za złe. Zareagowałaś jak każda normalna osoba < Miranda postarała się uśmiechnąć, ale nie była pewna czy to jej wyszło. Spojrzała na nią i przytaknęła głową > Jasne, chętnie zobaczę co znalazłaś. Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość.
Gość
< Weszła z dziewczyną do środka i udały się do salonu.> Wybrałam pierwszy lepszy dom < Wzruszyła ramionami.> Pewnie nie raz zostanie zniszczony < Szepnęła jakby sama do siebie po chwili usiadła na kanapie.> Ta RC i GG nie dają nikomu spokoju? < Zapytała zaciekawiona.>
Gość
< Miranda rozejrzała się po wnętrzu i usiadła obok Jessie na kanapie. Założyła ręce na oparciu > Są zmora nas wszystkich. Wysyłają dziwne sms, zdjęcia, nagrania. Niszczą domy, kradną samochody < na jej twarzy pojawił się grymas, kiedy przypomniała sobie o swoim Porshe > ale to tylko czasami. Głównie sprzedają plotki i niepozwalają nam żyć tak jak chcemy. Ja na przykład ciągle dostaję informacje z kim sypia Alexander. No i przypomnienia jaką to ja suką nie jestem... < zagryzła wargę i spojrzała prosto w jej oczy > Czasem ujawiniają się twarzą w twarz. A wtedy robią różne "kawały", czasami torturują. < Czarownica przez cały czas obserwowała jej zachowanie bojąc się że może ją wystraszyć > Ale nie można zwariować. zycie musi się toczyć... < złapała ją za bark aby dodac otuchy >
Gość
< Uniosła wysoko brwi i otworzyła szeroko oczy słuchając uważnie dziewczyny. Pokręciła głową nie dowierzając, że w tym mieście mogą być takie okropne osoby. Teraz jeszcze bardziej nie czuła się bezpiecznie w sumie nigdzie nie było bezpiecznie, ale to miasto było inne. Na ułamek sekundy pomyślała o wyjechaniu z tego miasta lecz zamierzała coś zmienić coś w swoim życiu. Ciągła ucieczka nic by jej nie dała, patrzyła jeszcze przez chwilę w ciszy na dziewczynę aż w końcu się odezwała.> Trzeba przebrnąć przez przeszkody zastawiane przez te dwie. Masz mnie razem będzie raźniej. < Uniosła kącik ust.>
Gość
< Miranda nie spodziewała się usłyszeć takich słów. Na jej twarzy pojawił się szczery uśmiech > Nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie słowa. Wiele osób tutaj nie ma o mnie dobrego zdania, ale potrafię docenić szczerość i dobre serce < czarownica puściła jej oczko > Niech tylko ktoś będzie chciał ci wyrządzić krzywdę, a przeklę go na wieki . < zaśmiała się perliście >
Gość
Ja nie poznałam jeszcze większości osób w tym mieście. < Westchnęła.> Dzięki, a jeśli tobie ktoś coś zrobi to zamienię się w tygrysa i rozszarpie go na kawałki. < Uśmiechnęła się zdziwiła ją jej otwartość postanowiła się nie zamykać ponownie tylko od teraz bardziej otwierać. Skoro zamierzała się zmienić to był to duży krok w dążeniu do tego.> Masz jakieś plany na dzisiaj? Bo jeśli tak to nie będę cię przetrzymywać. < Spojrzała nieśmiało na Mirandę.>
Gość
To jest dobry pomysł. Nikt tu chyba w życiu nie widział tygrysa na wolnosci < zaczesała palcami opadające kosmyki za uszy i spojrzała na zegarek > Z chęcią bym z tobą dłużej posiedziała, ale mam umówioną rozmowę z matką... Do zobaczenia następnym razem < puściła jej oczko i rozpłyneła się w powietrzu >
(ja już znikam, nie będę cię blokować )
Gość
Trzymaj się < Powiedziała po czym udała się do kuchni gdzie zrobiła sobie herbatkę o smaku cytrynowo-limonkowym. Wzięła kubek i wóciła z powrotem do salonu. Usiadła na kanapie, włączyła TV i zaczęła oglądać jakiś serial.>
Gość
< Spędziła cały wczorajszy dzień w domu. Dzisiaj od razu gdy wstała poszła wziąć prysznic, przebrała się w czarne rurki i jakąś ładną koszulę. Potem oczywiście zjadła śniadanie oraz wypiła kawę. Gdy była gotowa wzięła torbę i wyszła z domu.>
Gość
< Po jakimś czasie wróciła do domu. Zrobiła sobie obiad który od razu zjadła po czym zajęła się czytaniem książki.>
Gość
<poprawia poły kurtki i staje przed drzwiami. Puka kilka razy i opiera się dłonią o framugę drzwi>
Ostatnio edytowany przez Alexander Kahn (15-04-14 20:00:02)
Gość
< Kiedy dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi zerknęła na zegarek i pokręciła oczami. Wstała z kanapy, wyłączyła TV i poszła otworzyć. Kiedy otworzyła spojrzała na chłopaka i przegryzła dolną wargę.> Miałam nadzieję, że jednak nie przyjdziesz. < Powiedziała cichutko ale pewniej siebie niż zawsze.>
Gość
Też czasami mam złudne nadzieje. To bardzo zgubne, tak na przyszłość. <. Lustruje ją wzrokiem i uśmiecha się pod nosem, aż w końcu wchodzi do środka mijając ją i rozgląda się po wnętrzu> Sama urządzałaś? <unosi brew i przesuwa opuszkami palców wzdłuż ściany, aż chwyta figurkę postawioną na komodzie i uśmiecha się lekko> Przyniosłem wino. <odwraca się w jej kierunku, unosząc w dłoni butelkę drogiego i porządnego wina; uśmiecha się figlarnie> Może uczcimy twoją przeprowadzkę? <przechyla lekko głowę w bok patrząc jej przeciągle w oczy>
Gość
< Zmarszczyła brwi kiedy chłopak wszedł do środka nie podobało jej się to lecz nie mogła wyrzucić go z domu bo nie była taka. Wzięła głęboki oddech i zamknęła drzwi po czym powoli odwróciła się przodem do Alexandra.> Nie pijam alkoholu. < Skrzyżowała ręce pod piersiami i opuściła wzrok.> I nie urządzałam tego domu. < Dodała po chwili ciszy.>
Ostatnio edytowany przez Jessica Love (15-04-14 20:09:09)
Gość
Wiem. Dlatego przyniosłem wino. Czerwone. Powinnaś spróbować, nie jest takie jak whisky.. <uśmiecha się lekko i opuszcza dłoń w której trzyma butelkę> Ale wybrałaś go między innymi. To coś znaczy. <unosi kącik ust i patrzy jej w oczy> Wszystko w porządku?
Gość
Wino zalicza się do alkoholu. < Uniosła wzrok i oparła się plecami o drzwi.> Może sama nie wiem < Wzruszyła lekko ramionami i opuściła luźno ręce.> Ta znajomość nie skończy się dla mnie dobrze Alexandrze. < Powiedziała to co siedziało w jej głowie od wczorajszego dnia gdy chłopak do niej napisał. Luźny kosmyk włosów spoczywający na jej czole odgarnęła za ucho.>
Gość
Ma tyle procentów co sok. <kręci głową i po chwili odkłada wino na komodę, po czym podchodzi bliżej i marszczy lekko brwi> Więc mam sobie pójść i udawać, że nigdy cię nie poznałem? <spogląda w jej oczy stając tak, że czubkami butów dotyka jej butów i owiewa jej czoło ciepłym oddechem>
Gość
< Kiedy chłopak do niej podszedł jej oddech przyśpieszył, a serce waliło mocniej. W ułamku sekundy poczuła strach w sumie zawsze tak miała próbowała uspokoić swój oddech przez kilka głębokich oddechów.> Nie wiem < Nie mogąc dłużej patrząc w oczy Alexandra przeniosła wzrok na jego tors. Był o głowę od niej wyższy i przez to zaczęła się czuć trochę nieswojo.> Przy ostatnim spotkaniu było miło i nie chcę Cię wyganiać.
Gość
Nie chcesz mnie wyganiać, ale jednak chcesz żebym poszedł. <przechyla lekko głowę w bok przyglądając się jej> No przyznaj to, Love. Bo zaraz uruchomię swoją nową opcję czytania w myślach. <unosi kącik ust i układa palce na jej podbródku, aby wyciągnęła szyję i spojrzała mu w oczy unosząc głowę>
Gość
< Przełknęła z trudem ślinę słysząc jego słowa oderwała się od niego i poszła w stronę salonu. Była zdziwiona, ze nóg nie miała jak z waty przez tą bliskość jaka była przed chwilą między nimi. > Zostań < Powiedziała i usiadła na kanapie zastanawiajac się czy to na pewno dobry pomysł.> Czemu tak na prawdę przyszedłeś? < Spytała zaciekawiona i oczekiwała odpowiedzi patrząc w wyłączony telewizor.>