Gość
*Słysząc pukanie do drzwi założył skórzaną kurtkę i poszedł otworzyć. Widząc nieznajomą dziewczynę, uśmiechnął się do niej i wyciągnął w jej kierunku rękę* jestem Isaac. Wchodź *uśmiechnął się szerzej*
Gość
*Podałam chłopakowi rękę i uśmiechnęłam się lekko* Jasmine *wzięłam walizki i weszłam do środka* Mam nadzieje, że będę mogła zamieszkać od zaraz, bo już mam dość chodzenia z nimi wszędzie *powiedziałam patrząc na bagaże*
Gość
Jasne, że tak *powiedział energicznie i oprowadził ją po domu, pokazując jej pokój*
Mieszka tu jeszcze jedna dziewczyna, ale rzadko bywa.
Gość
*zostawiłam walizki przy wejściu i poszłam obejrzeć mieszkanie które było prześliczne, potem poszliśmy usiąść na kanapie* No to zostało jeszcze do obgadania parę kwestii... Po pierwsze sprzątanie, rozumiem, że każdy zajmuje się swoim pokojem, ale co ze wspólnymi pomieszczeniami?
Gość
Hmm.. *podrapał się po szyi, zastanawiając się nad jej slowami* kto nabrudzi ten sprząta. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie. Imprezy i goście, mozesz zapraszać kogo chcesz. *posłał jej szeroki uśmiech i pokazał jej malutką szfeczkę koło drzwi* tu są klucze i włączniki prądu, internetu itp
Ostatnio edytowany przez Isaac Lahey (19-04-14 13:42:58)
Gość
No to super *uśmiechnęłam się szeroko* A teraz najważniejsze pytanie, jak z opłatami?
Gość
Zobaczymy jak przyjdzie rachunek. Ale na ten moment połowę płace ja a drugą połowę ty i Audrey, zgoda? *uniosl prawą brew do gory*
Ostatnio edytowany przez Isaac Lahey (19-04-14 14:02:44)
Gość
Jasne *powiedziałam podekscytowana* To co mam podpisać? *zapytałam szczęśliwa* I czy mogę na razie podpisać umowę na miesiąc? *uniosłam jedną brew*
Gość
Umowa? *unosi prawą brew do góry i przygryza dolna wargę*
Zawsze jestem wierny umowom słownym, ale jeśli nalegasz to skoczę do urzędu *posłał jej ciepły uśmiech*
Gość
Nie, nie trzeba... *powiedziałam uspokajająca* Po prostu, myślałam, że umowa ubezpiecza Ciebie *dodałam po chwili*
Gość
Nie mam nic do stracenia, oprócz paru fotografii ale jeszcze sławny nie jestem więc nie przyniesie Ci to zysku *roześmiał się głośno i wstał z kanapy* pomóc Ci z walizkami, czy bardziej chcesz ruszyć na miasto? *uniosl prawą brew do gory, spoglądając na zegarek, zaraz musiał wracać*
Gość
*zaśmiałam się cicho* Chyba pierw rozpakuje się, a potem skoczę na miasto... Dziękuje za wszystko *dodałam, wzięłam walizki i udałam się do swojego pokoju*
Gość
Powodzenia *krzyknął za nią i wyszedł z domu*
Gość
* rozpakowałam się, ogarnęłam w swoim pokoju i łazience, wzięłam prysznic, przebrałam się, zadzwoniłam do rodziców opowiedzieć im o wszystkim, a następnie wzięłam klucze z szafki którą pokazał mi Isaac i wyszłam z domu*
Gość
*Wraca do domu, pakuje najważniejsze rzeczy na dwa dni pobytu i drukuje bilety lotnicze, wychodzi*
Gość
*weszłam po cichu do domu, ku mojemu zdziwieniu był pusty, wzięłam szybki prysznic, ubrałam piżame i poszłam do łóżka, od razu usnęłam*
Gość
*Wstałam, umyłam się i przebrałam, spakowałam kilka rzeczy do torebki i wyszłam z mieszkania*
Gość
*zrobiłam zakupy i wróciłam do domu, a tam schowałam jedzenie do lodówki, wzięłam prysznic, przebrałam się i poszłam spać*
Gość
* Wstałam, umyłam się i przebrałam, poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, dzięki mojemu wilczemu słuchowi mogłam stwierdzić, że w mieszkaniu nadal byłam tylko ja, zaczynało mnie to już trochę martwić, gdy zjadłam śniadanie i spakowałam potrzebne rzeczy, wyszłam z domu*
Gość
* wracam do domu, robię to co zawsze wieczorem i idę spać*
Gość
* Wstałam, mieszkanie nadal było puste, wzięłam krótką kąpiel, przebrałam się, złapałam do ręki jogurt pitny i wyszłam*
Gość
*Pojawia się w domu razem z Hazel.
Dom jest zabezpieczony przed wejściem RC, GG i innych intruzów*
Gość
Znajdziemy jakieś dobre medium *powiedział po chwili i poszedł do kuchni zrobić coś ciepłego do picia*
Może szybciej niż myślisz, no wiesz... poproszę Lydie *powiedział ostrożnie dobierając słowa i starając się na nią nie spojrzeć po chwili napisał smsa i obrócil się w kierunku Hazel z uśmiechem*
Gość
Ah.. *pokręcił z rozbawieniem głową i zalał wrzątkiem herbatę i zaniósł do salonu, gdzie podał picie Hazel* Nie musisz być taka uparta, Lydia na pewno Ci pomoże, zobaczysz *puścił jej oczko i usiadł obok*
Chcesz pooglądać coś w telewizji? Czy się przespać? Albo.. coś innego? *odchrząknął, unosząc prawą brew do góry*
Gość
Nie wygłupiaj się, bardzo się cieszę, że tu jesteś *powiedział bez zastanowienia i również napił się herbaty* Możesz zostać ile chcesz *powiedział z szerokim uśmiechem i spojrzał jej głęboko w oczy*