Gość
<wróciła do domu, wykapala się i przebrała po czym położyła się spać>
Gość
<obudziła się, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i zadzwoniła po taksówkę, a kiedy ta przyjechała wsiadła do niej i pojechała do Nowego Yorku>
Gość
<wróciła do domu cała zestresowana, szybko udała się na taras gdzie wypaliła prawie połowę paczki papierosów, następnie nawet bez kąpieli rozebrała się do bielizny i położyła w swoim ciepłym łóżku gdzie zamknęła oczy i próbowała zasnąć lecz zamiast tego ciągle miała przed oczami nagie ciało Trevora, które było całe we krwi, nie mogła się skupić na niczym innym, rozstrzęsiona zabrała do łóżka całą butelkę Jack'a Daniels'a i dopiero po opróżnieniu szła udało jej się zasnąć niesamowicie niespokojnym snem, oczywiście podczas tego wszystkiego cały czas płakała>
Gość
*Przyszedł pod dom z rękami w kieszeniach i po chwili wahania zapukał.*
Gość
<Dzisiaj rano obudziła się, przebrała w leginsy i bokserkę, chodziła po domu, przeglądała stare gazety, czytała książkę i oczywiście popijała wszystko swoim lekarstwem jakim był alkohol, kiedy usłyszała pukanie do drzwi w mgnieniu oka znalazła się przy wejściu i spojrzała przez judasza na zewnątrz, otworzyła drzwi i uśmiechnęła się lekko> Cześć... <powiedziała cicho> Tęskniłam <dodała jeszcze ciszej>
Gość
*Wstrzymał oddech, kiedy drzwi się otworzyły, a słysząc słowa Vicky uśmiechnął się.*Tęskniłaś?*Westchnął.*Ja też tęskniłem. Bardzo.*Urwał na chwilę zastanawiając się nad czymś.*Co się z Tobą działo? Gdzie się podziewałaś?*Spojrzał na nią z ostrożnością.*Myślałem, że nie chcesz mnie już widzieć.
Gość
<wsłuchała się w jego słowa i na moment zamknęła oczy po czym bez słowa zbliżyła się do niego i wtuliła się w niego mocno> Oliver najchętniej w ogóle bym się z Tobą nie rozstawała <wyszeptała po chwili i odsunęła się od niego otwierając szerzej drzwi> Wejdziesz? <spojrzała prosto w jego oczy>
Gość
*Kiedy wtuliła się w niego przytulił ją mocno opierając policzek o jej głowę.*Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to słyszę, kochanie.*Powiedział cicho. Zerknął do środka domu, kiedy otworzyła szerzej drzwi.*Wejdę, jasne.*Uśmiechnął się do niej lekko patrząc jej w oczy i wszedł do domu łapiąc ją po drodze za rękę.*
Gość
<zamknęła za nimi drzwi i spojrzała na nich złączone dłonie mimowolnie się uśmiechając, pociągnęła go lekko wgłąb domu, do salonu gdzie zamarła, bo zobaczyła na stoliku dwie przewrócone butelki alkoholu, potrząsnęła głową, puściła jego rękę i szybko je sprzątnęła wracając do chłopaka i uśmiechając się szeroko> Pewnie powinnam zacząć od powiedzenia Ci co się ze mną stało, prawda? <poruszyła brwiami wpatrując się w niego uważnie>
Gość
*Poszedł za nią i widząc w salonie butelki nic nie powiedział, tylko patrzył. Przyglądał się, kiedy Vicky je sprzątają, a później patrzył jej uważnie w oczy. Uśmiechnął się.*Tak byłoby najlepiej. Od początku, jeśli można. Martwiłem się o Ciebie.*Położył dłonie na jej biodrach przyciągając ją lekko do siebie.*Więc opowiedz mi?*Uniósł brew.*
Gość
<wzięła głęboki oddech i opuściła głowę przygryzając swoją dolną wargę> To się stało po prostu takie poważne, to co jest między nami, a ja z każdą sekundą boję się coraz bardziej, że lada moment to wszystko zniszczę. Wariuję przez te uczucia, naprawdę nigdy wcześniej czegoś takiego nie znałam i musiałam sobie do poukładać w głowie <westchnęła i podniosła głowę napotykają jego spojrzenie> Byłam przez kilka dni w Nowym Yorku, przepraszam, nie powinnam tak znikać, mogłam coś powiedzieć, ale sama nie wiedziałam nawet jak <zamknęła na moment oczy i otworzyła je studiując dokładnie każdy kawałek jego twarzy> Oliver kocham Cię, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że zaraz to wszystko się skończy...
Gość
*Słuchał jej uważnie zaciskając usta, bo domyślał się, że właśnie o to chodziło.*Vicky, dla mnie też to nie jest proste. Staram się jak nigdy, żeby było dobrze. Bo tak naprawdę jesteś chyba dopiero drugą osobą w całym moim życiu, na której kiedykolwiek tak cholernie mi zależało.*Urwał na chwilę zastanawiając się nad dalszymi słowami.*Vicky, to jak dla mnie nie jest jakaś mydlana bańka, która za chwilę pęknie, bo uderzy o kant stołu.*Położył dłoń na jej policzku.*Też Cię kocham i nie chcę, żeby to się za chwilę skończyło. Ale to zależy tylko i wyłącznie od nas.*Zamknął na chwilę oczy i po chwili otworzył je patrząc prosto w oczy dziewczyny.*Skoro musiałaś pomyśleć- w porządku. Rozumiem.
Gość
<szybko wtuliła się w niego najmocniej jak potrafiła i zamknęła oczy wsłuchując się w bicie jego serca, nie wiedziała co powiedzieć, więc po prostu stała przytulając się do niego, rozmyślała o wszystkim i kiedy przypomniała sobie wydarzenia z NY mimowolnie po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy jednak szybko je wytarła i zmusiła siebie do szerokiego uśmiechu> Wgryzenie się w Twoją szyję tamtego wieczoru gdy się poznaliśmy było chyba najlepszą decyzją jaką kiedykolwiek podjęłam <powiedziała pewnie i cmoknęła jego szyję, a następnie brodę aż w końcu pocałowała go czule w usta>
Gość
*Lekko zaskoczony nagłym gestem dziewczyny przytulił ją. Zobaczył jak wycierała łzy i męczył go dziwne uczucie bezradności. Czuł, że Vicky nie mówi mu wszystkiego, ale bał się, że jeśli ją o to zapyta trafi w jakiś czuły punkt i będzie jeszcze gorzej. Postanowił więc chwilowo odłożyć to na później, a może powie mu to kiedyś sama.*Siedzenie wtedy na tym krawężniku było najlepiej spędzonym marnowaniem czasu w moim życiu. Cieszę się, że zostałem wtedy Twoją kolacją.*Uśmiechnął się i odwzajemnił czuły pocałunek.*Wiesz jak tęskniłem?*Powiedział cicho.*
Ostatnio edytowany przez Oliver Twist (15-01-14 22:58:49)
Gość
<uśmiechnęła się lekko i przejechała kciukiem po jego dolnej wardze> Muszę przyznać, że byłeś najlepszą kolacją jaką kiedykolwiek miałam <zachichotała i zawiesiła ręce na jego szyi, przechyliła lekko głowę i uśmiechnęła się słodko mrugając przy tym> W najbliższym czasie nigdzie nie planuję wyjeżdżać, więc jestem pewna, że lada moment będziesz miał mnie dość <wywróciła oczami musnęła kolejno oba jego policzki> Będziesz się jeszcze przede mną chować, zobaczysz <wyszeptała mu do ucha>
Gość
*Uniósł kącik ust.*Uznam to jako komplement dotyczący tego, jaki jestem słodki.*Zaśmiał się cicho.*A do tego nie każdy podrywa kogoś, kto wgryzł mu się w szyję.*Puścił jej oczko. Położył dłonie na jej biodrach, jedną przeniósł na jej plecy i przejechał nią aż do łopatki.*Dobrze, że nigdzie nie wyjeżdżasz. Zobaczymy kto z kim nie będzie mógł tu wytrzymać.*Pokazał jej język.*Mogę się przed Tobą chować, ale tylko, jeśli będziemy grać w chowanego. Lubisz tą grę?
Gość
Czyżbyś miał jakieś drugie oblicze, którego jeszcze nie poznałam? <poruszyła zabawnie brwiami i przeczesała dłonią jego włosy ciągnąc je lekko> Bo to jest jedyny sposób bym nie mogła z Tobą wytrzymać <uśmiechnęła się słodko, a słysząc jego pytanie zachichotała i energicznie potrząsnęła głową> Nie pamiętam bym kiedykolwiek w nią grała <wzruszyła ramionami i spojrzała w jego oczy przechylając lekko głowę> Ale jestem pewna, że Ciebie pokonam <powiedziała pewnie, wywróciła oczami i nie mogąc się powstrzymać cmoknęła go w usta>
Gość
Mam miliard oblicz, kochanie.*Zaśmiał się i cmoknął ją w nosek.*Ale dla Ciebie tylko te najlepsze, oczywiście.*Wyszeptał zmysłowym tonem.*Nigdy nie grałaś w chowanego?*Uniósł brew zdziwiony.*W takim razie musimy to zmienić, tylko to byłoby zbyt proste. Znalazłabyś mnie szybko w domu, ewentualnie ja bym Cię wywąchał, gdybym to ja szukał.*Zaśmiał się przytulając ją mocno.*Właśnie dlatego mu musielibyśmy przenieść zabawę na większą skalę.*Zastanowił się.*Całe miasto. To byłoby dla nas najlepsze pole go gry w chowanego.*Pokiwał głową i spojrzał jej w oczy z cieniem wyzwania wymalowanym na twarzy.*
Gość
<słuchała jego uważnie kiwając ze zrozumieniem głową, a kiedy usłyszała o tym, że ją wywącha zaśmiała się i poruszyła zabawnie brwiami> Serio? Wywąchać? <powtórzyła i zmrużyła oczy lustrując wzorkiem dokładnie jego twarz> Aż tak dobrze znasz już mój zapach? <przechyliła głowę trzepocząc słodko rzęsami i zrobiła zamyśloną minę> Więc co? Chcesz się ze mną pobawić? <szturchnęła go lekko i pocałowała go w podbródek> A co jeżeli mnie potem już nigdy nie znajdziesz? <dodała tuż przy jego ustach, które następnie ostrożnie musnęła>
Gość
*Podszedł pod dom z szerokim uśmiechem, bezceremonialnie wyważył drzwi nawet nie sprawdzając czy są otwarte i wszedł do środka rozglądając się, zauważył blondynkę z jakiś chłopakiem więc zmierzył ich bezczelnie wzrokiem* Ej ty, Delevingne idziesz ze mną *krzyknął i zbliżył się do nich wystawiając dłoń w kierunku chłopaka* Jensen jestem i już zajmę się tą blondynką *ukłonił się i przyciągnął do siebie blondynę, przerzucił ją sobie przez ramie i bezczelnie uśmiechnął się do chłopaka* Już możesz sobie zacząć szukać nowej laluni *mrugnął do niego i zniknął z Vicky*