Gość
*wracam do domu, odkładam zakupy, robię śniadanie, kiedy już zjadłam i odstawiłam naczynia do zmywarki, poszłam do salonu, mimowolnie się uśmiechnęłam widząc śpiącego chłopaka, położyłam małą karteczkę na stole o treści: ,,Zostawiłam Ci śniadanie w kuchni. Mam nadzieje, że dobrze się spało Nudziło mi się i nie chciałam siedzieć dłużej w domu. Kate." wyszłam znudzona na miasto*
Gość
*weszłam cicho z Effy, zobaczyłam, że Sam nadal śpi, poszłyśmy do mojej sypialnia* siadaj *pokazałam gestem dłoni na łóżko*
Gość
<Zmrużyłam oczy, lecz posłusznie usiadłam na łóżku. Ściągnęłam buty i podkurczyłam nogi pod brodę, obejmując je>
Lekarz mi je przepisałam <Odezwałam się po chwili, zaczynając rozumieć jej zdezorientowanie> pomagają mi.
Gość
Effy Mellark napisał:
<Zmrużyłam oczy, lecz posłusznie usiadłam na łóżku. Ściągnęłam buty i podkurczyłam nogi pod brodę, obejmując je>
Lekarz mi je przepisałam <Odezwałam się po chwili, zaczynając rozumieć jej zdezorientowanie> pomagają mi.
*usiadłam obok niej i westchnęłam* z czym ci pomagają?
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
<Zmrużyłam oczy, lecz posłusznie usiadłam na łóżku. Ściągnęłam buty i podkurczyłam nogi pod brodę, obejmując je>
Lekarz mi je przepisałam <Odezwałam się po chwili, zaczynając rozumieć jej zdezorientowanie> pomagają mi.*usiadłam obok niej i westchnęłam* z czym ci pomagają?
Po prostu pomagają <Odpowiedziałam chłodno, intensywnie zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią i w końcu takową znalazłam> z tym gównem. Z koszmarami, ze złością, nudą, depresją, z uczuciami. Ze wszystkim. <Wyjrzałam przez okno, obserwując chmury. Dlaczego nie mogłam być ptakiem?>
Ostatnio edytowany przez Effy Mellark (19-08-13 13:14:32)
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
<Zmrużyłam oczy, lecz posłusznie usiadłam na łóżku. Ściągnęłam buty i podkurczyłam nogi pod brodę, obejmując je>
Lekarz mi je przepisałam <Odezwałam się po chwili, zaczynając rozumieć jej zdezorientowanie> pomagają mi.*usiadłam obok niej i westchnęłam* z czym ci pomagają?
Po prostu pomagają <Odpowiedziałam chłodno, intensywnie zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią i w końcu takową znalazłam> z tym gównem. Z koszmarami, ze złością, nudą, depresją, z uczuciami. Ze wszystkim. <Wyjrzałam przez okno, obserwując chmury. Dlaczego nie mogłam być ptakiem?>
nie wiem, jak ci pomóc *przyznałam w końcu* nie potrzebnie się tym wszystkim zadręczasz, powinnaś żyć chwilą i cieszyć się z tego co masz...
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
*usiadłam obok niej i westchnęłam* z czym ci pomagają?Po prostu pomagają <Odpowiedziałam chłodno, intensywnie zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią i w końcu takową znalazłam> z tym gównem. Z koszmarami, ze złością, nudą, depresją, z uczuciami. Ze wszystkim. <Wyjrzałam przez okno, obserwując chmury. Dlaczego nie mogłam być ptakiem?>
nie wiem, jak ci pomóc *przyznałam w końcu* nie potrzebnie się tym wszystkim zadręczasz, powinnaś żyć chwilą i cieszyć się z tego co masz...
To właśnie robię. Żyję chwilą. Ćpam, piję, palę, kłamię i pieprzę się przy każdej możliwej okazji. <Wzruszam lekko ramionami i ostrożnie przenoszę na nią wzrok> Umieram z głodu, masz może coś do jedzenia? <Unoszę prawą brew do góry, bawiąc się bransoletką>
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Po prostu pomagają <Odpowiedziałam chłodno, intensywnie zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią i w końcu takową znalazłam> z tym gównem. Z koszmarami, ze złością, nudą, depresją, z uczuciami. Ze wszystkim. <Wyjrzałam przez okno, obserwując chmury. Dlaczego nie mogłam być ptakiem?>nie wiem, jak ci pomóc *przyznałam w końcu* nie potrzebnie się tym wszystkim zadręczasz, powinnaś żyć chwilą i cieszyć się z tego co masz...
To właśnie robię. Żyję chwilą. Ćpam, piję, palę, kłamię i pieprzę się przy każdej możliwej okazji. <Wzruszam lekko ramionami i ostrożnie przenoszę na nią wzrok> Umieram z głodu, masz może coś do jedzenia? <Unoszę prawą brew do góry, bawiąc się bransoletką>
*uśmiecham się lekko* dziś rano robiłam zakupy *wstałam i poszłam na dół zrobić kanapki*
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
nie wiem, jak ci pomóc *przyznałam w końcu* nie potrzebnie się tym wszystkim zadręczasz, powinnaś żyć chwilą i cieszyć się z tego co masz...To właśnie robię. Żyję chwilą. Ćpam, piję, palę, kłamię i pieprzę się przy każdej możliwej okazji. <Wzruszam lekko ramionami i ostrożnie przenoszę na nią wzrok> Umieram z głodu, masz może coś do jedzenia? <Unoszę prawą brew do góry, bawiąc się bransoletką>
*uśmiecham się lekko* dziś rano robiłam zakupy *wstałam i poszłam na dół zrobić kanapki*
<Wstałam z łóżka i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Po chwili założyłam buty i zeszłam na dół, przyglądając się domowi>
(Masz zapchaną skrzynkę i nie mogę Ci odpisać )
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
To właśnie robię. Żyję chwilą. Ćpam, piję, palę, kłamię i pieprzę się przy każdej możliwej okazji. <Wzruszam lekko ramionami i ostrożnie przenoszę na nią wzrok> Umieram z głodu, masz może coś do jedzenia? <Unoszę prawą brew do góry, bawiąc się bransoletką>
*uśmiecham się lekko* dziś rano robiłam zakupy *wstałam i poszłam na dół zrobić kanapki*
<Wstałam z łóżka i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Po chwili założyłam buty i zeszłam na dół, przyglądając się domowi>
(Masz zapchaną skrzynkę i nie mogę Ci odpisać )
*zrobiłam kanapki i szłam do swojego pokoju, po drodze zauważyłam Effy* ciii! *szepnęłam i pokazałam jej śpiącego Sam'a, potem ruszyłyśmy do sypialni*
(już )
Ostatnio edytowany przez Katelynn Blake (19-08-13 13:40:45)
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
*uśmiecham się lekko* dziś rano robiłam zakupy *wstałam i poszłam na dół zrobić kanapki*<Wstałam z łóżka i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Po chwili założyłam buty i zeszłam na dół, przyglądając się domowi>
(Masz zapchaną skrzynkę i nie mogę Ci odpisać )*zrobiłam kanapki i szłam do swojego pokoju, po drodze zauważyłam Effy* ciii! *szepnęłam i pokazałam jej śpiącego Sam'a, potem ruszyłyśmy do sypialni*
(już )
<Zmarszczyłam brwi, spoglądając na chłopaka, po czym przeniosłam zdziwiony wzrok na Kate. Gdy byłyśmy z powrotem na górze spytałam>
Twój chłopak?
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
<Wstałam z łóżka i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Po chwili założyłam buty i zeszłam na dół, przyglądając się domowi>
(Masz zapchaną skrzynkę i nie mogę Ci odpisać )*zrobiłam kanapki i szłam do swojego pokoju, po drodze zauważyłam Effy* ciii! *szepnęłam i pokazałam jej śpiącego Sam'a, potem ruszyłyśmy do sypialni*
(już )<Zmarszczyłam brwi, spoglądając na chłopaka, po czym przeniosłam zdziwiony wzrok na Kate. Gdy byłyśmy z powrotem na górze spytałam>
Twój chłopak?
nie *odpowiedziałam szybko* dałam mu przenocować, bo chciałam mu się odwdzięczyć, za to, że kiedyś nieprzytomną zabrał mnie do siebie i też zapewnił nocleg *zachichotałam* skomplikowane *podałam jej talerz z kanapkami*
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
*zrobiłam kanapki i szłam do swojego pokoju, po drodze zauważyłam Effy* ciii! *szepnęłam i pokazałam jej śpiącego Sam'a, potem ruszyłyśmy do sypialni*
(już )<Zmarszczyłam brwi, spoglądając na chłopaka, po czym przeniosłam zdziwiony wzrok na Kate. Gdy byłyśmy z powrotem na górze spytałam>
Twój chłopak?nie *odpowiedziałam szybko* dałam mu przenocować, bo chciałam mu się odwdzięczyć, za to, że kiedyś nieprzytomną zabrał mnie do siebie i też zapewnił nocleg *zachichotałam* skomplikowane *podałam jej talerz z kanapkami*
<Wzięłam jedną kanapkę i ugryzłam ją, uśmiechając się lekko> Jest całkiem niezły <Uśmiecham się znacząco, biorąc kolejnego kęsa, po czym poruszałam zabawnie brwiami> nie chcesz go? Nawet trochę?
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
<Zmarszczyłam brwi, spoglądając na chłopaka, po czym przeniosłam zdziwiony wzrok na Kate. Gdy byłyśmy z powrotem na górze spytałam>
Twój chłopak?nie *odpowiedziałam szybko* dałam mu przenocować, bo chciałam mu się odwdzięczyć, za to, że kiedyś nieprzytomną zabrał mnie do siebie i też zapewnił nocleg *zachichotałam* skomplikowane *podałam jej talerz z kanapkami*
<Wzięłam jedną kanapkę i ugryzłam ją, uśmiechając się lekko> Jest całkiem niezły <Uśmiecham się znacząco, biorąc kolejnego kęsa, po czym poruszałam zabawnie brwiami> nie chcesz go? Nawet trochę?
może kiedyś *uśmiechnęłam się i spojrzałam na jej policzek, w końcu nie wytrzymałam i moja ciekawość wygrała* kto ci to zrobił? *zapytałam i gestem dłoni pokazałam policzek* zazdrosna koleżanka?
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
nie *odpowiedziałam szybko* dałam mu przenocować, bo chciałam mu się odwdzięczyć, za to, że kiedyś nieprzytomną zabrał mnie do siebie i też zapewnił nocleg *zachichotałam* skomplikowane *podałam jej talerz z kanapkami*<Wzięłam jedną kanapkę i ugryzłam ją, uśmiechając się lekko> Jest całkiem niezły <Uśmiecham się znacząco, biorąc kolejnego kęsa, po czym poruszałam zabawnie brwiami> nie chcesz go? Nawet trochę?
może kiedyś *uśmiechnęłam się i spojrzałam na jej policzek, w końcu nie wytrzymałam i moja ciekawość wygrała* kto ci to zrobił? *zapytałam i gestem dłoni pokazałam policzek* zazdrosna koleżanka?
<mimowolnie przyłożyłam dłoń do policzka, po czym skończyłam jeść kanapkę i pokręciłam głową> Wkurzona matka. <wzruszylam lekko ramionami>
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
<Wzięłam jedną kanapkę i ugryzłam ją, uśmiechając się lekko> Jest całkiem niezły <Uśmiecham się znacząco, biorąc kolejnego kęsa, po czym poruszałam zabawnie brwiami> nie chcesz go? Nawet trochę?może kiedyś *uśmiechnęłam się i spojrzałam na jej policzek, w końcu nie wytrzymałam i moja ciekawość wygrała* kto ci to zrobił? *zapytałam i gestem dłoni pokazałam policzek* zazdrosna koleżanka?
<mimowolnie przyłożyłam dłoń do policzka, po czym skończyłam jeść kanapkę i pokręciłam głową> Wkurzona matka. <wzruszylam lekko ramionami>
nie może być aż tak źle *spojrzałam na nią, było mi jej żal, jest młoda i zagubiona, pomyślałam*
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
może kiedyś *uśmiechnęłam się i spojrzałam na jej policzek, w końcu nie wytrzymałam i moja ciekawość wygrała* kto ci to zrobił? *zapytałam i gestem dłoni pokazałam policzek* zazdrosna koleżanka?<mimowolnie przyłożyłam dłoń do policzka, po czym skończyłam jeść kanapkę i pokręciłam głową> Wkurzona matka. <wzruszylam lekko ramionami>
nie może być aż tak źle *spojrzałam na nią, było mi jej żal, jest młoda i zagubiona, pomyślałam*
Sprowokowałam ją. Nie może znieść tego, że nie może mnie kontrolować. <Wzruszam lekko ramionami i zaczynam jeść drugą kanapkę>
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
<mimowolnie przyłożyłam dłoń do policzka, po czym skończyłam jeść kanapkę i pokręciłam głową> Wkurzona matka. <wzruszylam lekko ramionami>nie może być aż tak źle *spojrzałam na nią, było mi jej żal, jest młoda i zagubiona, pomyślałam*
Sprowokowałam ją. Nie może znieść tego, że nie może mnie kontrolować. <Wzruszam lekko ramionami i zaczynam jeść drugą kanapkę>
*postanowiłam wejść do jej głowy, zobaczyć jej wszystkie marzenia i myśli* kim jest ten Jared? *zmarszczyłam lekko czoło*
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
nie może być aż tak źle *spojrzałam na nią, było mi jej żal, jest młoda i zagubiona, pomyślałam*Sprowokowałam ją. Nie może znieść tego, że nie może mnie kontrolować. <Wzruszam lekko ramionami i zaczynam jeść drugą kanapkę>
*postanowiłam wejść do jej głowy, zobaczyć jej wszystkie marzenia i myśli* kim jest ten Jared? *zmarszczyłam lekko czoło*
<Ściągam lekko brwi i niewinnie drapię się po szyi> Mówiłam Ci. Chłopak o zbyt dużej pewności siebie. Z pozoru dupek. W dodatku najlepszy przyjaciel mojego byłego chłopaka. To wszystko. <Mówię beznamiętnie i po chwili dodaję cicho> Kocha mnie.
Gość
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Sprowokowałam ją. Nie może znieść tego, że nie może mnie kontrolować. <Wzruszam lekko ramionami i zaczynam jeść drugą kanapkę>*postanowiłam wejść do jej głowy, zobaczyć jej wszystkie marzenia i myśli* kim jest ten Jared? *zmarszczyłam lekko czoło*
<Ściągam lekko brwi i niewinnie drapię się po szyi> Mówiłam Ci. Chłopak o zbyt dużej pewności siebie. Z pozoru dupek. W dodatku najlepszy przyjaciel mojego byłego chłopaka. To wszystko. <Mówię beznamiętnie i po chwili dodaję cicho> Kocha mnie.
a ty jego? *spytałam zachęcająco, cały czas patrzyłam się na nią zdumiona*
Gość
Katelynn Blake napisał:
Effy Mellark napisał:
Katelynn Blake napisał:
*postanowiłam wejść do jej głowy, zobaczyć jej wszystkie marzenia i myśli* kim jest ten Jared? *zmarszczyłam lekko czoło*<Ściągam lekko brwi i niewinnie drapię się po szyi> Mówiłam Ci. Chłopak o zbyt dużej pewności siebie. Z pozoru dupek. W dodatku najlepszy przyjaciel mojego byłego chłopaka. To wszystko. <Mówię beznamiętnie i po chwili dodaję cicho> Kocha mnie.
a ty jego? *spytałam zachęcająco, cały czas patrzyłam się na nią zdumiona*
Nie sądzę <Powiedziałam chłodno i wyciągnęłam telefon, czytając smsa> Jared chce się spotkać. A ty? Chcesz go poznać?
Gość
*podszedł i zapukał do drzwi*
Gość
< Obudził się, przetarł oczy, wstał z kanapy i wziął do ręki swoją bluzkę. Kiedy usłyszał rozmawiającą z kimś Kate poszedł do jej sypialni. Stanął w drzwiach.> Widzę że masz gościa. < Uśmiechnął się> Dzięki za nocleg. < Trzymając nadal koszulkę podrapał się po szyi.> A tak w ogóle jestem Sam < Powiedział do nieznajomej>
Gość
Effy <Mruknęłam do Sama. Słysząc pukanie do drzwi, wyglądam przez okno. Gdy nikt nie otwiera, wzdycham i schodzę po cichu na dół, po czym otwieram drzwi i wychodzę na ganek, spoglądając na Jareda>
Cześć <Mówię cicho>
Ostatnio edytowany przez Effy Mellark (19-08-13 16:41:31)
Gość
< Spojrzał zdziwiony na dziewczynę, założył szybko bluzkę i zwrócił się do Kate.> Jak chcesz mogę już pójść.