Gość
DeanWest napisał:
Rosalie Delacure napisał:
<Wróciła i od razu przytuliła swojego brata>
Przepraszam, mogłam się odzywać, ale już tego nie zmienię, musimy o tym zapomnieć, teraz ty jesteś moją jedyną rodziną i już nie mogę Ciebie stracić
<powiedziała i odsunęła się od niego siadając obok i zamawiając sobie drinka>
Mam znów ochotę by się porządnie upić
<westchnęła>*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł*
*kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*
Gość
Jared Delacure napisał:
DeanWest napisał:
Rosalie Delacure napisał:
<Wróciła i od razu przytuliła swojego brata>
Przepraszam, mogłam się odzywać, ale już tego nie zmienię, musimy o tym zapomnieć, teraz ty jesteś moją jedyną rodziną i już nie mogę Ciebie stracić
<powiedziała i odsunęła się od niego siadając obok i zamawiając sobie drinka>
Mam znów ochotę by się porządnie upić
<westchnęła>*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł**kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*
Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!
Gość
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
DeanWest napisał:
*wywrócił oczami*
Dobra, zostawiam was samych. Idę się rozejrzeć po Nowym Yorku
*powiedział, położył pomiędzy nimi 50$, uśmiechnął się znacząco i wyszedł**kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!
Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*
Gość
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
*kiedy wyszedł uśmiechnął się szeroko*
W końcu tylko ja i moja mała siostra możemy się porządnie upić
*zaśmiał się i zamówił następne drinki*Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*
No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>
Gość
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Polać Ci za tą myśl!
<zachichotała>
Dobra, wiec opowiedz mi o niej!Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>
Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*
Gość
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Nazywa się Berry, ale wolę mówić do niej piękna, nie znam ją zbyt długo, ale to się czuje Rose, to się czuje, że dla takiej dziewczyny można stracić głowę
*zaśmiał się i napił*No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*
Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawić
Gość
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
No dobrze, a jaka jest ta, którą pocałowałeś wczoraj?
<zmrużyła oczy>Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawić
Wiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańką
Gość
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Annabeth po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie czuję się przy niej tak jak przy Berry..
*wzdycha*Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawićWiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańką
Jared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham go
Gość
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Więc czemu debilu pocałowałeś Annabeth?
<pokręciła głową i wywróciła oczami>
Będziesz musiał to naprawićWiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańkąJared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham go
A on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*
Gość
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Wiem, a co z Twoją niańką?
*zaśmiał się*
Naprawdę Rose, to wygląda jakby był Twoją niańkąJared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham goA on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*
<wzruszyła ramionami>
Nie wiem i tak, bardzo dobrze mnie traktuje, fajnie, że się przejmujesz i nigdy, ale to nigdy nie zbliżaj się do niego w czasie pełni, jasne?
<spojrzała na niego groźnie i napiła się>
Gość
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Jared nie nazywaj go tak już nigdy więcej, on nie jest żadną moją niańką!
<powiedziała głośno i westchnęła uśmiechając się jakby sama do siebie>
Kocham goA on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*<wzruszyła ramionami>
Nie wiem i tak, bardzo dobrze mnie traktuje, fajnie, że się przejmujesz i nigdy, ale to nigdy nie zbliżaj się do niego w czasie pełni, jasne?
<spojrzała na niego groźnie i napiła się>
*zaśmiał się*
Jak Ciebie tylko zrani, to na pewno nie będzie bezpieczny w nocy
*uśmiecha się*
Jestem zmęczony, jak zgaduję zatrzymałaś się w moim hotelu?
Gość
Jared Delacure napisał:
Rosalie Delacure napisał:
Jared Delacure napisał:
A on Ciebie? Z resztą dobrze Cię traktuje? Zawsze mogę go złapać podczas pełni
*uśmiecha się szeroko*<wzruszyła ramionami>
Nie wiem i tak, bardzo dobrze mnie traktuje, fajnie, że się przejmujesz i nigdy, ale to nigdy nie zbliżaj się do niego w czasie pełni, jasne?
<spojrzała na niego groźnie i napiła się>*zaśmiał się*
Jak Ciebie tylko zrani, to na pewno nie będzie bezpieczny w nocy
*uśmiecha się*
Jestem zmęczony, jak zgaduję zatrzymałaś się w moim hotelu?
Słaby jesteś, ale chodźmy
<zachichotała i wstała ciągnąc go do wyjścia>
Gość
*przylatuje i z walizką przychodzi tu się upić"
Gość
*nad ranem czyta sms śmiejąc się i pijany wychodzi zapominając o walizce*
Gość
<Chodzi po różnych barach, aż w końcu przychodzi tutaj, na wejściu zauważyła walizkę Jareda i przerażona zaczęła się kręcić po barze, aż w końcu ktoś ją złapał i przyciągnął do siebie, była pewna, że to jej brat, ale gdy spojrzała na napastnika zamarła, nie była w stanie nic powiedzieć>
Zmieniłaś się, ale Ciebie wszędzie bym poznał Rosalie, chodź siedźmy razem z innymi chłopakami, tak dawno Ciebie nie widziałem, muszę przyznać, że dziewczyno nabrałaś niesamowitych kształtów, marzenie
<wzdrygnęła się słysząc ten dobrze znany głos i nie mogąc się wyrwać usiadła przy jednym ze stolików wciąż będąc obejmowaną przez obrzydliwego kolesia po czterdziestce>
Gość
Rosalie Delacure napisał:
<Chodzi po różnych barach, aż w końcu przychodzi tutaj, na wejściu zauważyła walizkę Jareda i przerażona zaczęła się kręcić po barze, aż w końcu ktoś ją złapał i przyciągnął do siebie, była pewna, że to jej brat, ale gdy spojrzała na napastnika zamarła, nie była w stanie nic powiedzieć>
Zmieniłaś się, ale Ciebie wszędzie bym poznał Rosalie, chodź siedźmy razem z innymi chłopakami, tak dawno Ciebie nie widziałem, muszę przyznać, że dziewczyno nabrałaś niesamowitych kształtów, marzenie
<wzdrygnęła się słysząc ten dobrze znany głos i nie mogąc się wyrwać usiadła przy jednym ze stolików wciąż będąc obejmowaną przez obrzydliwego kolesia po czterdziestce>
<przechodzi obok baru i zauważa w oknie Rose. Marszczy brwi i bez wahania wchodzi do środka i podchodzi do stolika. Mierzy nieznajomego wzrokiem> Jakiś problem? <patrzy to na Rose to na mężczyznę>
Gość
<widząc Isaaca automatycznie czuła zażenowanie i wstyd, próbuje się odsunąć od mężczyzny, ale ten trzyma ją mocno i jego ręką zjeżdża coraz niżej co ją paraliżuje, nie jest w stanie nic powiedzieć>
Żadnej problem, po prostu nasza cudowna Rosalie się odnalazła i to jak zmieniona, kwitnąca dziewczyna. Nawet wtedy kiedy zabiła te dziewczyny nie wyglądała tak seksownie jak teraz
<zaśmiał się jeden z producentów, a zaraz po nim kilku innych, poczuła jak jego ręka ściska jej pośladek>
Zmieniłaś się, to może i zmieniłaś zdanie, co?
<znów usłyszała ten głos, miała już dość, zacisnęła pięści i przypomniała sobie słowa Christopha, nie mogła nikogo krzywdzić bez powodu, dla nich miała wystarczająco dużo powodów. Uśmiechnęła się słodko i pocałowała jego policzek automatycznie zmieniając się w hybrydę, spojrzała na przerażonych producentów i szybko wbiła się w szyję tego, który jeszcze przed chwilą trzymał ją za pupę, jednocześnie rękoma złapała dwóch następnych ściskając ich szyje>
Gość
Hej Rose! <Spoglądał na nią ze zdziwieniem i po chwili położył dłoń na jej ramieniu> Ja się nim zajmę, pozwolisz? <Nie czekając na jej odpowiedź, odsunął ją od faceta i powiedział mu coś na ucho. Mężczyzna wstał od stołu i stanął na przeciwko Isaaca, wówczas chłopak z całą wilkołączą siłą uderzył go w twarz, tak, że facet upadł na ziemię>
Trzeba było załapać aluzję! <krzyknął i spoglądal, jak barman wyprowadza mężczyzn z baru. Spojrzał na Rose> Wszystko w porzadku?
Gość
<rozglądała się nerwowo po barze obserwując tą całą scenę, wszystko w jednej chwili się jej przypomniało, to jak głupia była, zmieniła się już w człowieka i wzięła głęboki oddech, po chwili jednak przygryzła mocno swoją dolną wargę>
Nie ma go tu..
<warknęła i wybiegła przed bar, a tam osunęła się po ścianie na chodnik i schowała twarz w dłoniach>
Gość
<przyglądał się uważnie Rose i powoli wyszedł przed bar. Usiadł obok niej i spoglądał na nią przez chwilę, po czym objął ją ramieniem> Chcesz.. pogadać? <mówi cicho>
Gość
<spojrzała smutna na Isaaca i westchnęła kręcąc głową>
Zmienisz o mnie diametralnie zdanie, pewnie nie będziesz chciał mnie już znać, więc na pewno chcesz pogadać?
<odwróciła głowę w jego kierunku napotykając jego oczy>
Gość
Każdy ma mroczną przeszłość.. <mówi cicho i odgarnia włosy z jej czoła>
Chcę wiedzieć i obiecuję, że nic nie zmieni mojego zdania na twój temat. <posyła jej pocieszający uśmiech> Zamieniam się w słuch.
Gość
<spojrzała na niego błagalnie jednak po chwili wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić>
Znam tych facetów, znam ich lepiej niż ktokolwiek inny, bo kiedyś byłam na ich każde zawołanie, robiłam prawie wszystko co chcieli, chodziłam z nimi po różnych imprezach i po prostu pozwalałam siebie obejmować, a oni mówili mi różne paskudne rzeczy, najgorsze jest to, że nie miałam nic przeciwko, ponieważ wtedy czułam się ważna...
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Nie chciałam być modelką, moi rodzice mnie do tego zmusili.. Od dziecka ciągali mnie i Jareda po różnych castingach i kiedy mi się udało... Wszystko się zmieniło.. Wcześniej ledwo wiązali koniec z końcem, matka brała różne tabletki, kilka razy jak wracałam ze szkoły do domu zastałam ją nieprzytomną, więc to, że dostałam kontrakt było jak gwiazdka z nieba. Ona i ojciec rzucili pracę, jedynie ja ich wszystkich utrzymywałam , mogłam robić co chciałam, kiedy chciałam, na początku nawet mi kazali... Potem mi się to podobało..
<spojrzała w niebo zamykając na chwilę powieki by się nie rozpłakać>
Gość
<wsłuchuje się w jej opowieść z uwagą, a kiedy dziewczyna przestaje mówić, obraca głowę w jej kierunku i patrzy jej prosto w oczy> Oni już więcej Ciebie nie tkną, obiecuję.
<przyciska dziewczynę do swojej klatkie piersiowej i głaszcze ją po głowie>
Po prostu... nie płacz, okej? <mówi z cieniem uśmiechu>
Gość
<potrząsnęła głową i szybko wytarła łzy zmuszając siebie do lekkiego uśmiechu>
Gdybyś mnie wtedy zobaczył... pff omijałbyś mnie szerokim łukiem.. Totalnie się stoczyłam, byłam na samym dnie, a moi rodzice chcieli więcej i więcej.. Kiedy mi się coś nie udawało wyżywali się często na Jaredzie, nigdy nie zapomnę jak zrobiłam z nim imprezę i tego samego dnia okazało się, że ktoś inny ma iść w pokazie.. Wrócili wściekli i mi nic nie powiedzieli, krzyczeli przy wszystkich na Jareda, a on jak zwykle się śmiał..
<pokręciła głową>
Gdy miałam osiemnaście lat wracałam z imprezy, byłam pijana... pod wpływem również różnych dziwnych środków i spowodowałam wypadek.. Dwie młode dziewczyny zginęły... One nie były niczemu winne, a jednak przeze mnie nie żyją. Byłam załamana i miałam wszystkiego dość, a moi rodzice uważali to za idealny chwyt reklamowy, chcieli mnie wysłać na odwyk by zrobić potem niby mój wielki powrót, ale była pełnia.. zobaczyłam czym się stałam i uciekłam kończąc ze wszystkim, zmieniłam się na mam nadzieję, że lepsze
<westchnęła i spojrzała prosto w jego oczy>
Tylko Ty i Jared o tym wiecie... Moi rodzice nawet nie wiem gdzie są, stracili źródło dochodów i gdzieś się wyprowadzili, co mnie szczerze nie obchodzi
<zacisnęła usta w cienką linię i znów na niego spojrzała mrużąc oczy>
I co wciąż chcesz ze mną gadać?