Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Może i potrafisz, ale całkiem słabo Ci to wychodzi. *wycedził przez zaciśnięte zęby. poszedł do kuchni i przyniósł szklankę pełna wody, którą podał dziewczynie* Napij się czegoś. *usiadł obok niej*Jakiś ty troskliwy <prychnęła, ale upiła łyk wody> Biorąc pod uwagę to, ze chciałeś mnie zabić <dodała>
Nie chciałem Cię zabić! *zmrużył oczy* Chciałem się zabezpieczyć. Dwa wieki nauczyły mnie, że wiedźmom się nie ufa. *posłał jej złośliwe spojrzenie, po czym nastała niezręczna cisza po paru minutach się odezwał* Dobrze sie czujesz?
Nie <burknęła> Od dawna nie czuję się dobrze. Poniekąd dlatego dzisiaj stało się, co się stało.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Jakiś ty troskliwy <prychnęła, ale upiła łyk wody> Biorąc pod uwagę to, ze chciałeś mnie zabić <dodała>Nie chciałem Cię zabić! *zmrużył oczy* Chciałem się zabezpieczyć. Dwa wieki nauczyły mnie, że wiedźmom się nie ufa. *posłał jej złośliwe spojrzenie, po czym nastała niezręczna cisza po paru minutach się odezwał* Dobrze sie czujesz?
Nie <burknęła> Od dawna nie czuję się dobrze. Poniekąd dlatego dzisiaj stało się, co się stało.
Cóż... *przeciągnął, drapiąc się po szyi* Zobaczyłaś coś jeszcze? *dodał, próbując ukryć oznaki troski w oczach*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Nie chciałem Cię zabić! *zmrużył oczy* Chciałem się zabezpieczyć. Dwa wieki nauczyły mnie, że wiedźmom się nie ufa. *posłał jej złośliwe spojrzenie, po czym nastała niezręczna cisza po paru minutach się odezwał* Dobrze sie czujesz?Nie <burknęła> Od dawna nie czuję się dobrze. Poniekąd dlatego dzisiaj stało się, co się stało.
Cóż... *przeciągnął, drapiąc się po szyi* Zobaczyłaś coś jeszcze? *dodał, próbując ukryć oznaki troski w oczach*
Kobietę. Młodą z ciemnymi falowanymi włosami i jasną karnacją. To wszystko <powiedziała> Jak to się stało, że nie wiesz, kto cię przemienił? <zapytała po chwili wpatrując się w szklankę z wodą>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie <burknęła> Od dawna nie czuję się dobrze. Poniekąd dlatego dzisiaj stało się, co się stało.Cóż... *przeciągnął, drapiąc się po szyi* Zobaczyłaś coś jeszcze? *dodał, próbując ukryć oznaki troski w oczach*
Kobietę. Młodą z ciemnymi falowanymi włosami i jasną karnacją. To wszystko <powiedziała> Jak to się stało, że nie wiesz, kto cię przemienił? <zapytała po chwili wpatrując się w szklankę z wodą>
*zamyślił się przez chwilę, po czym spojrzał dziewczynie w oczy* Po prostu przechadzałem się po lesie, szukałem mojej siostry i wtedy... Pamiętam tylko przeraźliwy pisk, a potem... ciemność. Nie widziałem tej osoby. Musiała na mnie polować, albo po prostu znałem ją wcześniej i zrobiła mi to... *zmrużył oczy* Nawet nie wiem dlaczego. *wzruszył ramionami*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Cóż... *przeciągnął, drapiąc się po szyi* Zobaczyłaś coś jeszcze? *dodał, próbując ukryć oznaki troski w oczach*Kobietę. Młodą z ciemnymi falowanymi włosami i jasną karnacją. To wszystko <powiedziała> Jak to się stało, że nie wiesz, kto cię przemienił? <zapytała po chwili wpatrując się w szklankę z wodą>
*zamyślił się przez chwilę, po czym spojrzał dziewczynie w oczy* Po prostu przechadzałem się po lesie, szukałem mojej siostry i wtedy... Pamiętam tylko przeraźliwy pisk, a potem... ciemność. Nie widziałem tej osoby. Musiała na mnie polować, albo po prostu znałem ją wcześniej i zrobiła mi to... *zmrużył oczy* Nawet nie wiem dlaczego. *wzruszył ramionami*
Chcesz się dowiedzieć czemu to zrobiła, czy chodzi o zemstę? <spytała ostrożnie>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Kobietę. Młodą z ciemnymi falowanymi włosami i jasną karnacją. To wszystko <powiedziała> Jak to się stało, że nie wiesz, kto cię przemienił? <zapytała po chwili wpatrując się w szklankę z wodą>*zamyślił się przez chwilę, po czym spojrzał dziewczynie w oczy* Po prostu przechadzałem się po lesie, szukałem mojej siostry i wtedy... Pamiętam tylko przeraźliwy pisk, a potem... ciemność. Nie widziałem tej osoby. Musiała na mnie polować, albo po prostu znałem ją wcześniej i zrobiła mi to... *zmrużył oczy* Nawet nie wiem dlaczego. *wzruszył ramionami*
Chcesz się dowiedzieć czemu to zrobiła, czy chodzi o zemstę? <spytała ostrożnie>
Zemstę. *odparl krótko* Pochodzę z dośc ubogiej, ale bardzo zżytej rodziny. A ta osoba zabrała mi wszystko co kochałem. *wzruszył ramionami, jednak poczuł uścisk w okolicach serca*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*zamyślił się przez chwilę, po czym spojrzał dziewczynie w oczy* Po prostu przechadzałem się po lesie, szukałem mojej siostry i wtedy... Pamiętam tylko przeraźliwy pisk, a potem... ciemność. Nie widziałem tej osoby. Musiała na mnie polować, albo po prostu znałem ją wcześniej i zrobiła mi to... *zmrużył oczy* Nawet nie wiem dlaczego. *wzruszył ramionami*Chcesz się dowiedzieć czemu to zrobiła, czy chodzi o zemstę? <spytała ostrożnie>
Zemstę. *odparl krótko* Pochodzę z dośc ubogiej, ale bardzo zżytej rodziny. A ta osoba zabrała mi wszystko co kochałem. *wzruszył ramionami, jednak poczuł uścisk w okolicach serca*
Przykro mi <powiedziała cicho>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Chcesz się dowiedzieć czemu to zrobiła, czy chodzi o zemstę? <spytała ostrożnie>Zemstę. *odparl krótko* Pochodzę z dośc ubogiej, ale bardzo zżytej rodziny. A ta osoba zabrała mi wszystko co kochałem. *wzruszył ramionami, jednak poczuł uścisk w okolicach serca*
Przykro mi <powiedziała cicho>
Dlaczego? *spojrzał na nią spod uniesionej brwi* Jestem potworem, wampirem, zasługuję na najgorsze. Bądźmy szczerzy. Nasze rasy się nienawidzę, więc czemu Ci jest przykro?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Zemstę. *odparl krótko* Pochodzę z dośc ubogiej, ale bardzo zżytej rodziny. A ta osoba zabrała mi wszystko co kochałem. *wzruszył ramionami, jednak poczuł uścisk w okolicach serca*Przykro mi <powiedziała cicho>
Dlaczego? *spojrzał na nią spod uniesionej brwi* Jestem potworem, wampirem, zasługuję na najgorsze. Bądźmy szczerzy. Nasze rasy się nienawidzę, więc czemu Ci jest przykro?
<wzruszyła ramionami> Chyba to ludzie robią w takiej sytuacji, prawda? Współczują sobie <przełknęła ślinę> Poza tym znalazło się coś, co nas łączy.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Przykro mi <powiedziała cicho>Dlaczego? *spojrzał na nią spod uniesionej brwi* Jestem potworem, wampirem, zasługuję na najgorsze. Bądźmy szczerzy. Nasze rasy się nienawidzę, więc czemu Ci jest przykro?
<wzruszyła ramionami> Chyba to ludzie robią w takiej sytuacji, prawda? Współczują sobie <przełknęła ślinę> Poza tym znalazło się coś, co nas łączy.
Coś, co nas łączy? *zmarszczył czoło* Co masz na myśli?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Dlaczego? *spojrzał na nią spod uniesionej brwi* Jestem potworem, wampirem, zasługuję na najgorsze. Bądźmy szczerzy. Nasze rasy się nienawidzę, więc czemu Ci jest przykro?<wzruszyła ramionami> Chyba to ludzie robią w takiej sytuacji, prawda? Współczują sobie <przełknęła ślinę> Poza tym znalazło się coś, co nas łączy.
Coś, co nas łączy? *zmarszczył czoło* Co masz na myśli?
Oboje nie mamy nikogo na świecie <odparła i zadrżała na wspomnienie ostatnich kilku tygodni>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
<wzruszyła ramionami> Chyba to ludzie robią w takiej sytuacji, prawda? Współczują sobie <przełknęła ślinę> Poza tym znalazło się coś, co nas łączy.Coś, co nas łączy? *zmarszczył czoło* Co masz na myśli?
Oboje nie mamy nikogo na świecie <odparła i zadrżała na wspomnienie ostatnich kilku tygodni>
*zmrużył oczy, patrząc na nią* Potrafiłabyś tą wampirzycę rozpoznać? *unosi brew do góry*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Coś, co nas łączy? *zmarszczył czoło* Co masz na myśli?Oboje nie mamy nikogo na świecie <odparła i zadrżała na wspomnienie ostatnich kilku tygodni>
*zmrużył oczy, patrząc na nią* Potrafiłabyś tą wampirzycę rozpoznać? *unosi brew do góry*
Nie wiem, może. <powiedziała i zmarszczyła brwi> Najpierw chcesz mnie zabić, a teraz proponujesz wypad do Nowego Jorku?
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Oboje nie mamy nikogo na świecie <odparła i zadrżała na wspomnienie ostatnich kilku tygodni>*zmrużył oczy, patrząc na nią* Potrafiłabyś tą wampirzycę rozpoznać? *unosi brew do góry*
Nie wiem, może. <powiedziała i zmarszczyła brwi> Najpierw chcesz mnie zabić, a teraz proponujesz wypad do Nowego Jorku?
Ja nie zaproponowałem Ci... *przerwał* Tak. Dokładnie to robię. *założył ręce pod klatką piersiową* Więc jak będzie, przypilnujesz by tamta ździra umarła?
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
*zmrużył oczy, patrząc na nią* Potrafiłabyś tą wampirzycę rozpoznać? *unosi brew do góry*Nie wiem, może. <powiedziała i zmarszczyła brwi> Najpierw chcesz mnie zabić, a teraz proponujesz wypad do Nowego Jorku?
Ja nie zaproponowałem Ci... *przerwał* Tak. Dokładnie to robię. *założył ręce pod klatką piersiową* Więc jak będzie, przypilnujesz by tamta ździra umarła?
Widziałeś w jakiej jestem kondycji. Krew wampira w organizmie też nie pomaga <jak na zawołanie poczuła ból głowy. Przygryzła wargę> Mogę ci pomóc ją rozpoznać, ale nic więcej <popatrzyła się mu w oczy>
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Nie wiem, może. <powiedziała i zmarszczyła brwi> Najpierw chcesz mnie zabić, a teraz proponujesz wypad do Nowego Jorku?Ja nie zaproponowałem Ci... *przerwał* Tak. Dokładnie to robię. *założył ręce pod klatką piersiową* Więc jak będzie, przypilnujesz by tamta ździra umarła?
Widziałeś w jakiej jestem kondycji. Krew wampira w organizmie też nie pomaga <jak na zawołanie poczuła ból głowy. Przygryzła wargę> Mogę ci pomóc ją rozpoznać, ale nic więcej <popatrzyła się mu w oczy>
Przynajmniej masz pewność, że będziesz żyła. *zażartował nieudolnie* W porządku. Tylko tego potrzebuję. *wyciągnął dłoń w jej kierunku* Samuel.
Gość
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Ja nie zaproponowałem Ci... *przerwał* Tak. Dokładnie to robię. *założył ręce pod klatką piersiową* Więc jak będzie, przypilnujesz by tamta ździra umarła?Widziałeś w jakiej jestem kondycji. Krew wampira w organizmie też nie pomaga <jak na zawołanie poczuła ból głowy. Przygryzła wargę> Mogę ci pomóc ją rozpoznać, ale nic więcej <popatrzyła się mu w oczy>
Przynajmniej masz pewność, że będziesz żyła. *zażartował nieudolnie* W porządku. Tylko tego potrzebuję. *wyciągnął dłoń w jej kierunku* Samuel.
Ann <uścisnęła jego dłoń> I bez obrazy, ale nawet gdybym zginęła to i tak nie miałabym zamiaru doczekać przemiany. <powiedziała smutno> Ale to i tak nie zrobi nikomu różnicy <odstawiła szklankę na stolik. Wstała z kanapy> Powinnam już iść.
Gość
Annabeth Blake napisał:
SamuelBlackwood napisał:
Annabeth Blake napisał:
Widziałeś w jakiej jestem kondycji. Krew wampira w organizmie też nie pomaga <jak na zawołanie poczuła ból głowy. Przygryzła wargę> Mogę ci pomóc ją rozpoznać, ale nic więcej <popatrzyła się mu w oczy>Przynajmniej masz pewność, że będziesz żyła. *zażartował nieudolnie* W porządku. Tylko tego potrzebuję. *wyciągnął dłoń w jej kierunku* Samuel.
Ann <uścisnęła jego dłoń> I bez obrazy, ale nawet gdybym zginęła to i tak nie miałabym zamiaru doczekać przemiany. <powiedziała smutno> Ale to i tak nie zrobi nikomu różnicy <odstawiła szklankę na stolik. Wstała z kanapy> Powinnam już iść.
<wychodzi>
Gość
*wychodzi z domu*
Gość
SMS od Ann: Kurt. Pomocy.
Gość
*wchodzi. kładzie ciało Ann na kanapie, Samuel siada na jednym z foteli i patrzy się na dziewczynę, popijając whisky*
Gość
*wzdycha po czym puka*
Gość
BerryBlackmine napisał:
*wzdycha po czym puka*
*podchodzi do drzwi, otwiera je, jedna nic nie mówi*
Gość
SamuelBlackwood napisał:
BerryBlackmine napisał:
*wzdycha po czym puka*
*podchodzi do drzwi, otwiera je, jedna nic nie mówi*
*otwiera szeroko oczy* Słuchaj, ja tylko na chwilę. Chciałam przeprosić. To wtedy, jak chciałam ci dać swoją krew, to... to ja zapomniałam, ze mam w organizmie werbenę i nie chcę, żebyś myślał, że chciałam cię otruć *zacisnęła wargi czekając na odpowiedź*
Gość
BerryBlackmine napisał:
SamuelBlackwood napisał:
BerryBlackmine napisał:
*wzdycha po czym puka*
*podchodzi do drzwi, otwiera je, jedna nic nie mówi*
*otwiera szeroko oczy* Słuchaj, ja tylko na chwilę. Chciałam przeprosić. To wtedy, jak chciałam ci dać swoją krew, to... to ja zapomniałam, ze mam w organizmie werbenę i nie chcę, żebyś myślał, że chciałam cię otruć *zacisnęła wargi czekając na odpowiedź*
Słuchaj... *przyłożył dłoń do skroni* Mam teraz poważniejsze problemy. *otworzył drzwi na oścież, wkazując na martwe ciało Ann, po chwili znowu przymknął drzwi z powrotem* Nie geniwam się na Ciebie. Czy możesz... pójść?