Gość
Dobranoc <odchodzi w swoją stronę>
Gość
*Razem z Aleksem pojawiła się w środku teatru, na samej scenie. Po chwili rozbłysło kilka lamp które oświetliły scenę, a widownię otliły ciepłym blaskiem.* I czemu my tu jesteśmy, Alex? *zapytała.* I czemu wybierasz sobie na znajomych ludzi, którzy wolny czas spędzają na cmentarzu - tu mam na myśli twoją dealerkę. *powiedziała* Żeby było jasne, ćpania akurat nie pochwalam.
Gość
<rozgląda się chwilę i kręci głową> Zaraz ci pokażę. <spogląda na niektóre rekwizyty jakby czegoś szukał i wzdycha cicho> Nie zauważyłaś, że mam samych dziwnych znajomych? Tu dilerka, tu wampirka bawiąca się uczuciami, tu moja niedoszła narzeczona, matka mojego dziecka, która bzyka innych, a tu demon z uczuciami. <unosi wzrok do jej oczu> Wybacz, upadły anioł. <śmieje się pod nosem> Widocznie ze mną coś musi być nie tak. Chyba to zaakceptowałem.
Gość
*podążyła za nim wzrokiem i obserwowała go, gdy przeszukiwał rekwizyty.* Przerażasz mnie coraz bardziej. *stwierdziła* Z toba jest okej. To ten twój magnetyzm. Ale moment. Kojarze je wszystkie z wyjątkiem wampirzycy. O kim mowa?
Gość
Ta, która wyłączyła moje uczucia. A potem się mną zaopiekowała, co jest.. freak out <mruczy pod nosem> dziwne, nie? <spogląda na nią i wzdycha. Rozsuwa kotarę i zauważając to co chciał widzieć, wstrzymuje na chwilę oddech i wypuszcza powoli powietrze.> Mam cię. <szepcze i przenosi spojrzenie na dziewczynę> Chodź. <chwyta jej nadgarstek delikatnie i kieruje ją w odpowiednie miejsce. Zasiada przy pianinie, a kiedy siada obok niego, oblizuje delikatnie wargi patrząc na klawisze> Muzyka mówi to co czujemy, kiedy nie potrafimy wyrazić tego słowami. Więc nie powiem ci co czuję. <spogląda jej w oczy i przełyka ślinę> Zagram ci to. <przesuwa opuszkami palców bo białych klawiszach i powoli nadusza na jeden, a potem na następny aż w końcu dźwięk tworzy jedną całość
>
Shadows settle on the place, that you left
Our minds are troubled by the emptiness.. <cicho śpiewa męskim, lekko ochrypłym głosem fragmenty piosenki dopasowując je do rytmu klawiszy>
And if you're still breathing, you're the lucky ones
'Cause most of us are heaving through corrupted lungs.
And if you're still bleeding, you're the lucky ones
'Cause most of our feelings, they are dead and they are gone..
My eyes are damp from the words you left
Ringing in my head, when you broke my chest.. <kończy cicho i zsuwa dłonie na kolana milknąc>
Gość
*pokiwała głową i dalej obserwowała Alexa.* Serio zaczynam się bać. *mruknęła, a kiedy pociągnął ją za nadgarstek zrobiła zdziwioną minę. Kiedy zobaczyła pianino rozchyliła usta. W milczeniu usiadła koło niego.* W takim razie graj *szepneła i wsłuchała się w muzykę. Kiedy do cudownej melodii doszły słowa, słuchała i ich. Przygryzła wargę. No patrzcie. Doszło kolejne uczucie, ale jeszcze nei wiedziała jakie.. coś na miarę wzruszenia, ale nie do końca. Kiedy Alexander skończył grać i opuścił dłonie, Charlotte pociągneła nosem. Dopiero po chwili, kiedy doslownie wszystkie struny zniruchomiały, odezwała się cicho.* Miałeś rację. Muzyka mówi co naprawde czujemy. *pokręciła głową.* I patrz. Kolejna rzecz, która potwerdziła, że zasługujesz na miano, pana Doskonałego. Potrafisz oczarować kobietę grą na instrumencie. Ja nie potrafię grać na niczym. *uśmiechneła się* Z wyjątkiem emocji.
Gość
<unosi na nią wzrok i uśmiecha się lekko> Mogę cię nauczyć. Ale nie dzisiaj. Na to potrzebuję więcej cierpliwości, a mój tygodniowy limit został wyczerpany. <przygryza lekko policzek od środka milknąc> Nie wiem co mam robić. <przesuwa opuszkami palców po fakturze klawiszy> Poważnie, jestem.. uhm.. <zaciska wargi> Nawet nie wiem jak to nazwać. <wypuszcza powoli powietrze> Będę ojcem, a to koliduje z.. wszystkim. <mruczy cicho i przełyka ślinę>
Gość
Może kiedyś skorzystam z propozycji. *kiwnęła głową i uśmiechnęła się nieznacznie.* W sumie to.. jesteś pewien, że będziesz ojcem? Patrząc na to co zrobiła.. *odkaszlnęła teatralnie.* Jesteś?
Gość
Nie jestem. <mruży nieco oczy i wzdycha> Nie jestem <kręci głową i pociera powieki> Sucks, co? <uśmiecha się słabo> Miranda sporo sobie nagrabiła. Wcześniej już całowała swojego przyjaciela, a teraz.. <krzywi się> Nie chce mi się nawet na nią patrzeć. Każde jej najmniejsze słowo wydaje mi się kłamstwem. Brzydzi mnie fakt, że miałbym ją dotknąć. To okropne, ale.. Kiedy pomyślę o tym co zrobiła.. <prycha i odchyla głowę do tyłu zamykając oczy>
Gość
*pokiwała głową.* Na twoim miejscu tez bym chyba nie była... *westchneła i wstała. Obeszła pianino i oparła się o nie, stojąc przed Alexem.* Przyjaciela.. Deana? Jak jego tez nie lubisz, to u niego mogę namieszać.. Mamy za sobą wspólną noc w końcu. *usmeichneła się lekko próbując go pocieszyć. Pokiwała głową.* To nie myśl. *wtrąciła.* Nie myśl o niej, o tym co zrobiła, nie myśl o dziecku. Nie myśl o niczym, tylko o zabawie. *oparła sie o pianino na prostych rękach.* Jeśli miałoby to pomóc to obrabowałabym z tobą całe Vegas. Co do dolara, co do centa. *wróciła na miejsce koło Alexa.* Baw się. Pokaż, że dobrze ci jest bez niej, nawet jeśli to będzie największe kłamstwo. *uniosła brwi jakby się upewniając czy ją rozumie.* W końcu to nie ty pierwszy skłamiesz.
Gość
Jeny. <kręci głową> Teraz mnie obrzydziłaś. <krzywi się rozbawiony> Poważnie.. co w nim takiego? <unosi brwi> Żartowałem, nie chcę wiedzieć. <otrząsa się, zamyka pianino i opiera się o nie przedramionami nachylając się w jej stronę> Nie, zostaw go w spokoju. Nie zależy mi na zemście. To Miranda za wszystko płaci. To jej błędy, to ona zdradziła, ona wszystko zepsuła. <wzrusza ramionami i śledzi ją wzrokiem uśmiechając się co raz szerzej> Poważnie, Vegas? Whoa.. Dlaczego nie byliśmy jeszcze w Vegas? To miasto to sam hazard i imprezy. I seks. To.. raj. <kiwa głową przekonany> Powinniśmy tam pojechać. We dwóch, bez nieproszonych gości, zostawiając za sobą wszystkie problemy. <uśmiecha się delikatnie na tą myśl> Masz rację. Tylko.. może nie będę dobrym partnerem do zabawy. Z takim humorem.. <wzrusza ramionami przygryzając lekko wargę>
Gość
*wzruszyła ramionami.* Nic. Ja chciałam po prostu chciałam z kimś się przespać. Co lepsze, jest tak beznadziejnym łowca, że przekonałam go, iż byłam zupełnie niewinną i normalną dwudziestolatką. A po wszystkim sobie od niego wyszłam. *roześmiała się.* Stoczyłam się. Na swoim koncie mam nawet takie zero.. *pokręciła rozbawieniem głową.* Tak, Vegas. Nie wiem czemu tam nie byliśmy. I tez nie wiem czemu nas tam teraz nie ma. *uśmiechneła się.* Świetny pomysł. W karty będzie nam tak dobrze szło, że nas wyrzucą, że wszystkich kasyn po kolei . *uniosłą brwi. "co ty na to?"* Powiedzmy, że dam ci kilka dni. humor ci sie poprawi i pojedziemy.. Lub rpzeteleportujemy sie.. do Vegas.
Gość
Whoa, jesteś naprawdę okrutna. <śmieje się i kręci głową> Przepraszam, czy ja się przesłyszałem? <mruga kilka razy rozbawiony> Przespałaś się z nim, takim.. <chrząka> kiedy miałaś obok siebie boga seksu? <uśmiecha się szeroko> No nie wierzę, Hall. <cmoka> Zbijemy fortunę.. Którą wydałem ostatnio na zakup wyspy.. Którą sprzedam, albo oddam właścicielce.. <mruży oczy> Ale najważniejsza jest zabawa. <przygryza lekko wargę> Okay, podoba mi się to. Zostawmy wszystko za sobą i wyjedźmy. A jak nie będę chciał, to możesz mnie spoliczkować. Albo.. prawy sierpowy chyba bardziej poczuję. <spogląda jej w oczy z rozbawieniem>
Gość
wiem. *uśmiechnęła sie niczym diablica*Z takim nikim, kiedy ciebie akurat nie było. Alex nie przesadzaj, proszę cię. *pokręciła głową.* Przepraszam bardzo. Czy ty naszą fortunę, za którą poświęciłam moją krew i ukochaną kurtkę, wydałeś na wyspę dla... nieważne? *pokręciła głową z niedowierzaniem* Stoczyłeś się. *westchnęła z rozbawieniem.* Więc, a: będziesz chciał, b: poczujesz nawet policzek wymierzony moją dłonią. *zapewniła.*
Gość
No co ty, mam dwuosobowe łóżko.. Więc nie wiem o co chodzi, znasz mój adres i w ogóle.. <uśmiecha się szeroko i po chwili patrzy na nią niewinnie> Ups? To miał być prezent, okay? Na zaręczyny. Ale.. <wzrusza ramionami> Już nieważne. <wzdycha cicho> c: pojadę tak czy siak, a jak nie to mnie porwiesz? <unosi pytająco brwi i parska śmiechem>
Gość
moze w końcu skorzystam i wyniosę się z tego obskurnego motelu.. bo zanosi się na to, że zostanę tu na dłużej *pochyliła się w jego stronę.* To kiedy mogę się wprowadzić? *zapytała i parsknęła śmiechem, a echo rozniosło się po pustej sali.* Tak, porwę cię. Ale to ostateczność bo mogę ci przygotować nawet broszurę zachęcającą do wyjazdu do Vegas.
Gość
Nawet od zaraz. <unosi kącik ust leniwie> Masz tyle kasy i nie kupiłaś jeszcze mieszkania, czy domu? Liczyłem na to, że będziesz moją sąsiadką.. Ale skoro nie.. <wydyma lekko wargi i wzdycha teatralnie> Broszurę zachęcającą? Tu mnie zaintrygowałaś, słucham uważnie. <nachyla się nieco w jej stronę i patrzy jej wyzywająco w oczy> To ten obiecany striptiz, huh? <uśmiecha się pod nosem>
Gość
Jest! *wyrzuciła pięść do góry w zwycięskim geście.* W końcu! *zasmiała się* Lepiej w jednym domu, jako współlokatorzy. *puściła mu oczko* Alex, broszurkę muszę przygotować. *zrobiła smutną minę.* A co do striptizu, to poczekasz do momentu kiedy się wprowadzę. Masz w domu rurę?
Ostatnio edytowany przez Charlotte Hall (22-02-14 01:10:35)
Gość
O matko, ale nie planujesz dzikich orgii w moim salonie, huh? Jak już to tylko ze mną! <rozkłada bezradnie ręce i uśmiecha się zalotnie> Rurę? Kto normalny ma w domu.. rurę? Oprócz tej kanalizacyjnej oczywiście. <przewraca oczami kiwając głową>
Gość
Broń boże, nie! *zaprzeczyła i a po chwili udała zamyśloną.* Chociaż nie miałabym nic przeciwko trójkącikowi, tak jak raz proponowałeś. *pokiwała głową i zaśmiała się, widząc jego minę.* Kto? Paris Hilton na przykład. A nie, moment. Normalny to nie wiem. *uśmiechnęła się do Alexa*
Gość
Ja, ty i jakaś dziewczyna? Whoa, brzmi jak spełnienie marzeń.. <uśmiecha się pod nosem> Kim jest Paris Helton? <marszczy brwi nieco zdezorientowany, jak i rozbawiony> Jakaś twoja koleżanka? <śmieje się pod nosem>
Gość
Tak, dokładnie. *pokiwała głową.* Paris Hilton? Nawet jej nie widziałam na żywo. *sięgnęła do kieszeni po swój telefon, a po chwili przecztała my kawałek z Wikipedii.* Paris Whitney Hilton, urodzona 17 lutego 1981 w Nowym Jorku, amerykańska celebrytka; modelka, aktorka, piosenkarka i projektantka mody. *wyłączyłą ekran i scowała telefon* Prawnuczka założyciela sieci hoteli Hilton. I ma w domu rurę.
(xD)
Gość
Nie? <unosi brew i spogląda na zdjęcie> Ue. <krzywi się lekko> Blondynki nie są w moim typie, a zdecydowanie nie takie. <kiwa głową z przekonaniem> Och, no tak. My też możemy mieć w domu rurę, bo kto mi niby zabroni? <uśmiecha się szeroko>
Gość
Oczywiśce, że nie. niby po co? No teoretycznie mogłabym wniknąć w jej ciało - takie małe opętanie - i narbić jakichś skandali z jej udziałem. Byłoby śmiesznie. *uśmiechneła się* Zauważyłam że preferujesz brunetki. I rurę moge ja zafundować. Drogie to to nie jest.
Gość
Och. Więc hm.. teoretycznie mówiąc.. <patrzy na nią trochę podejrzliwie> Mogłabyś wniknąć w moje ciało i zajrzeć w spodnie? < > Okay, więc stawiasz rurę i codziennie tańczysz.. a ja siedzę na kanapie i potem zapraszamy koleżankę.. i orgia? <unosi brew zaintrygowany i stara się nie roześmiać>