Gość
Hazel Jackson napisał:
<Spaceruję jeszcze przez chwilę a potem siadam przy barze, starając się być daleko od ludzi, co, oczywiście mi nie wychodzi. Wzdycham i zamawiam sobie drinka rozglądając się. Poprawiam temblak na którym mam bezwładną rękę (naprawdę, muszę skombinować sobie jakąś czarownicę!) i biorę łyka alkoholu który dostałam.>
<rozgląda się kołysząc w rytmie piosenki, aż wychodzi z tłumu i zmierza w kierunku Hazel. Siada obok i uśmiecha się uroczo> Hej. Poznałem cię w szpitalu, prawda? <mówi dosyć donośnie, aby zagłuszyć piosenkę i przygląda się z jej z ciągłym rozbawieniem, aż spogląda na jej drinka, sięga po wódkę i dolewa jej> Będzie mocniejszy, a wyglądasz jakbyś tego potrzebowała. <spogląda w jej oczy i śmieje się niskim głosem>
Gość
Miranda McGuinness napisał:
Clarissa Manners napisał:
Miranda McGuinness napisał:
< Miranda weszła na teren imprezy z uśmiechem na ustach. Wiedziała na co stać Alexandra i nie zdziwiła się widząc ten wielki rozmach. Jej oczy szczególnie zaświeciły się pod widokiem pięknej scenerii i DJ grającego świetną muzykę. Odebrała z gracją powitalny alkohol i zanurzyła w nim swoje usta. Dość szybko wyczaiła w tłumie Charlotte i Alexa - chciała im pomachać, ale po co niepotrzebnie mieszać już na początku. Wolała dokończyć szybko palący alkohol i porwać się w wir tańca >
<w pewnym momencie wpadła na jakąś dziewczynę, obróciła głowę w jej stronę i uśmiechnęła się nieśmiało> Wybacz. <zmarszczyła lekko nos> Tak w ogóle, to jestem Clary <mówiła wystarczająco głośno, żeby przekrzyczeć muzykę i uśmiechnęła się szeroko>
< Na Mirandzie nie zrobiło złego wrażenia to, że dziewczyna na nią wpadła. W końcu na parkiecie każdy się na siebie pchał więc nie było to nic dziwnego > Miranda ! < przedstawiła się z entuzjazmem i obdarzyła dziewczynę ze szczerym uśmiechem > I właśnie to lubię w imprezach najbardziej - że mogę spotkać nowych ludzi
Dokładnie! <przytaknęła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. W końcu była w swoim żywiole i mogła zapomnieć o Bożym świecie. Odebrała od kelnera kieliszek wódki i opróżniła go całego za jednym razem, nie przestając ruszać się w rytm muzyki> Znasz właściciela? W sensie imprezy? <kontynuowała równie głośno, co wcześniej>
Gość
Vanessa Blackbird napisał:
< Słysząc słowa dziewczyny uśmiechnęła sie szeroko.> A jednak, ostatnio się upiłam po raz pierwszy w życiu i mam dosyć na jakiś czas. < Zachichotałam lecz spoważniałam po chwili.> W sumie przyszła żeby popoznawać mieszkańców. Mieszkam tu prawie miesiąc i znam tylko kilka osób. < Przegryzła lekko wargę i kątem oka spojrzała na dziewczynę.> Pośmianie się też jest dobrą opcją pewnie będzie z czego. Dużo się dzieje na takich imprezach.
<Skinęła głową> Rzeczywiście, ludzie po alkoholu są bardziej otwarci. Tylko niektórzy w ten zły sposób. <Wzdryga się> Popoznajesz ludzi,ale nigdy nie wiadomo, czy oni będą cię pamiętali następnego dnia. <Uśmiecha się i patrzy na tańczący tłum> Pobawić też się można. Chociaż... to nie dla mnie.
Zgadza się. < Przytaknęła i w między czasie pojedynczy kosmyk włosów włożyła za ucho.> Cóż miejmy nadzieje,że coś zapamiętają z tej imprezy. Może też nikt nie obudzi sie bez ubrań następnego dnia. < Zaśmiała sie chicho pod nosem.> No można o ile lubisz się bawić. Ja rzadko bywam na takich imprezach.
Gość
Clarissa Manners napisał:
Miranda McGuinness napisał:
Clarissa Manners napisał:
<w pewnym momencie wpadła na jakąś dziewczynę, obróciła głowę w jej stronę i uśmiechnęła się nieśmiało> Wybacz. <zmarszczyła lekko nos> Tak w ogóle, to jestem Clary <mówiła wystarczająco głośno, żeby przekrzyczeć muzykę i uśmiechnęła się szeroko>< Na Mirandzie nie zrobiło złego wrażenia to, że dziewczyna na nią wpadła. W końcu na parkiecie każdy się na siebie pchał więc nie było to nic dziwnego > Miranda ! < przedstawiła się z entuzjazmem i obdarzyła dziewczynę ze szczerym uśmiechem > I właśnie to lubię w imprezach najbardziej - że mogę spotkać nowych ludzi
Dokładnie! <przytaknęła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. W końcu była w swoim żywiole i mogła zapomnieć o Bożym świecie. Odebrała od kelnera kieliszek wódki i opróżniła go całego za jednym razem, nie przestając ruszać się w rytm muzyki> Znasz właściciela? W sensie imprezy? <kontynuowała równie głośno, co wcześniej>
< Mirandzie bardzo podobała się energia płynąca od dziewczyny. Automatycznie zmałpowała jej ruch i sama wypiła exit wódki. Oblizała usta końcem języka > Czy go znam? Chyba aż za dobrze... To mój były chłopak, telenowela Alex-Miranda < zasmiała się z lekką nutą sarkazmu w głosie > Ale nie ma żadnego konfliktu. Będę musiała mu potem pogratulować imprezy < wciąż poruszała sexownie biodrami w rytm muzyki > A ty znasz tutaj kogoś?
Gość
Hazel Jackson napisał:
Alexander Kahn napisał:
Hazel Jackson napisał:
<Spaceruję jeszcze przez chwilę a potem siadam przy barze, starając się być daleko od ludzi, co, oczywiście mi nie wychodzi. Wzdycham i zamawiam sobie drinka rozglądając się. Poprawiam temblak na którym mam bezwładną rękę (naprawdę, muszę skombinować sobie jakąś czarownicę!) i biorę łyka alkoholu który dostałam.>
<rozgląda się kołysząc w rytmie piosenki, aż wychodzi z tłumu i zmierza w kierunku Hazel. Siada obok i uśmiecha się uroczo> Hej. Poznałem cię w szpitalu, prawda? <mówi dosyć donośnie, aby zagłuszyć piosenkę i przygląda się z jej z ciągłym rozbawieniem, aż spogląda na jej drinka, sięga po wódkę i dolewa jej> Będzie mocniejszy, a wyglądasz jakbyś tego potrzebowała. <spogląda w jej oczy i śmieje się niskim głosem>
<Spoglądam na faceta który siada obok i unoszę lekko brew. Wygląda znajomo... Słysząc jego słowa przypominam sobie i kiwam głową uśmiechając się lekko.> Tak.. pomogłeś mi <przechylam głowę.> Hm. Naprawdę wyglądam jakbym potrzebowała alkoholu? <wywracam oczami i uśmiecham się leniwie. Po chwili upijam łyka i rzeczywiście - drink jest mocniejszy. Przymykam oczy na chwilę i kiwam głową w rytm muzyki.> Okay, może masz rację. Alkohol to dobra rzecz. <przygryzam lekko wargę w uśmiechu.>
Nie ma za co. <uśmiecha się szelmowsko i przesuwa opuszką kciuka wzdłuż swojej dolnej wargi, następnie przygryzając ją lekko i nie spuszczajac wzroku z dziewczyny> Trochę tak. Miałaś ponurą minę, ale chyba.. trochę się to zmieniło. <śmieje się i kiwa głową> Zdecydowanie> Co powiesz na kileszek tequili? Jest mocna, trzeba zastosować specjalny patent z solą i limonką. <unosi kącik ust i sięga po dwa kieliszki, po czym chwyta jej dłoń delikatnie i usypuje na nią odrobinę soli, plus podaje jej limonkę i ze sobą robi to samo> Za co pijemy? Za.. udaną imprezę? <spogląda sobie przez ramię, parska śmiechem i przenosi spojrzenie na Hazel>
Gość
Miranda McGuinness napisał:
Clarissa Manners napisał:
Miranda McGuinness napisał:
< Na Mirandzie nie zrobiło złego wrażenia to, że dziewczyna na nią wpadła. W końcu na parkiecie każdy się na siebie pchał więc nie było to nic dziwnego > Miranda ! < przedstawiła się z entuzjazmem i obdarzyła dziewczynę ze szczerym uśmiechem > I właśnie to lubię w imprezach najbardziej - że mogę spotkać nowych ludziDokładnie! <przytaknęła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. W końcu była w swoim żywiole i mogła zapomnieć o Bożym świecie. Odebrała od kelnera kieliszek wódki i opróżniła go całego za jednym razem, nie przestając ruszać się w rytm muzyki> Znasz właściciela? W sensie imprezy? <kontynuowała równie głośno, co wcześniej>
< Mirandzie bardzo podobała się energia płynąca od dziewczyny. Automatycznie zmałpowała jej ruch i sama wypiła exit wódki. Oblizała usta końcem języka > Czy go znam? Chyba aż za dobrze... To mój były chłopak, telenowela Alex-Miranda < zasmiała się z lekką nutą sarkazmu w głosie > Ale nie ma żadnego konfliktu. Będę musiała mu potem pogratulować imprezy < wciąż poruszała sexownie biodrami w rytm muzyki > A ty znasz tutaj kogoś?
Serio? <uniosła brwi z cieniem niedowierzania> Och tak, imprezy na plaży są n a j l e p s z e! <powiedziała akcentując ostatnie słowo i roześmiała się. Słysząc pytanie, rozglądnęła się po twarzach zebranych> Parę osób. Alexa też znam, ale jakoś go tu nie widzę. <skrzywiła się na ułamek sekundy>
Gość
Jessica Love napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
< Słysząc słowa dziewczyny uśmiechnęła sie szeroko.> A jednak, ostatnio się upiłam po raz pierwszy w życiu i mam dosyć na jakiś czas. < Zachichotałam lecz spoważniałam po chwili.> W sumie przyszła żeby popoznawać mieszkańców. Mieszkam tu prawie miesiąc i znam tylko kilka osób. < Przegryzła lekko wargę i kątem oka spojrzała na dziewczynę.> Pośmianie się też jest dobrą opcją pewnie będzie z czego. Dużo się dzieje na takich imprezach.
<Skinęła głową> Rzeczywiście, ludzie po alkoholu są bardziej otwarci. Tylko niektórzy w ten zły sposób. <Wzdryga się> Popoznajesz ludzi,ale nigdy nie wiadomo, czy oni będą cię pamiętali następnego dnia. <Uśmiecha się i patrzy na tańczący tłum> Pobawić też się można. Chociaż... to nie dla mnie.
Zgadza się. < Przytaknęła i w między czasie pojedynczy kosmyk włosów włożyła za ucho.> Cóż miejmy nadzieje,że coś zapamiętają z tej imprezy. Może też nikt nie obudzi sie bez ubrań następnego dnia. < Zaśmiała sie chicho pod nosem.> No można o ile lubisz się bawić. Ja rzadko bywam na takich imprezach.
Wątpię. <Powiedziała patrząc znacząco na bogato wyposażony barek.> Ale przynajmniej będzie ciekawie. <Wzruszyła ramionami> Ja też. Tutaj wylądowałam właściwie przez przypadek. Tak właściwie, to kto to zorganizował?
Gość
Vanessa Blackbird napisał:
Wątpię. <Powiedziała patrząc znacząco na bogato wyposażony barek.> Ale przynajmniej będzie ciekawie. <Wzruszyła ramionami> Ja też. Tutaj wylądowałam właściwie przez przypadek. Tak właściwie, to kto to zorganizował?
< Przekrzywiła lekko głowę.> Będzie bardzo ciekawie tak myślę. <Zdjęła szpilki i wyprostowała nogi, a buty położyła obok.> Przypadkiem? Imprezę zorganizował Alexander nie znasz go? Chyba każda dziewczyna w mieście zdążyła go poznać.
Gość
Clarissa Manners napisał:
Miranda McGuinness napisał:
Clarissa Manners napisał:
Dokładnie! <przytaknęła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy. W końcu była w swoim żywiole i mogła zapomnieć o Bożym świecie. Odebrała od kelnera kieliszek wódki i opróżniła go całego za jednym razem, nie przestając ruszać się w rytm muzyki> Znasz właściciela? W sensie imprezy? <kontynuowała równie głośno, co wcześniej>< Mirandzie bardzo podobała się energia płynąca od dziewczyny. Automatycznie zmałpowała jej ruch i sama wypiła exit wódki. Oblizała usta końcem języka > Czy go znam? Chyba aż za dobrze... To mój były chłopak, telenowela Alex-Miranda < zasmiała się z lekką nutą sarkazmu w głosie > Ale nie ma żadnego konfliktu. Będę musiała mu potem pogratulować imprezy < wciąż poruszała sexownie biodrami w rytm muzyki > A ty znasz tutaj kogoś?
Serio? <uniosła brwi z cieniem niedowierzania> Och tak, imprezy na plaży są n a j l e p s z e! <powiedziała akcentując ostatnie słowo i roześmiała się. Słysząc pytanie, rozglądnęła się po twarzach zebranych> Parę osób. Alexa też znam, ale jakoś go tu nie widzę. <skrzywiła się na ułamek sekundy>
Wiesz Clar, to jest zdecydowanie historia na którą trzeba poświęcić więcej czasu... < puściła jej oczko i obkręciła się wokół własnej osi > A tutaj chyba nie będzie na to czasu. Mam nadzieje że obejdzie się bez dramatów... < pokazała palcem na bar > Mam ochotę na kolorowego drinka... < zamówiła sobie jednego w czerwonym odcieniu i cały czas kontunuowała rozmowę z dziewczyną > Ja już go widziałam, rozmawiał ze swoją "przyjaciółką" która ostatnio chciała mnie wyprosić z imprezy poprzez wbicie paznokci w moje gardło < uśmiechnęła się cynicznie >
Gość
Jessica Love napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Wątpię. <Powiedziała patrząc znacząco na bogato wyposażony barek.> Ale przynajmniej będzie ciekawie. <Wzruszyła ramionami> Ja też. Tutaj wylądowałam właściwie przez przypadek. Tak właściwie, to kto to zorganizował?
< Przekrzywiła lekko głowę.> Będzie bardzo ciekawie tak myślę. <Zdjęła szpilki i wyprostowała nogi, a buty położyła obok.> Przypadkiem? Imprezę zorganizował Alexander nie znasz go? Chyba każda dziewczyna w mieście zdążyła go poznać.
Tak jakoś wyszło. W jednej chwili siedzę sobie sama na pomoście, a w drugiej muzyka niszczy moje bębenki. <Wzrusza ramionami> Alexander? <Marszczy brwi> Znam go... Tylko ostatni raz, gdy się spotkaliśmy, nie chciał choćby dotknąć kieliszka. Ciekawa zmiana nastrojów. <Uśmiecha się krzywo>
Gość
Hazel Jackson napisał:
<Unoszę kąciki ust i biorę kolejny łyk alkoholu.> Ponurą? Ja zawsze mam ponurą minę... zazwyczaj <wywracam oczami i sadowię się wygodniej na siedzeniu.> Hmm... może być <przytakuję i przyglądam mu się kiedy usypuje mi na dłoń odrobinę soli i podaje limonkę.> Za udaną imprezę, za błędy, za dobrą zabawę.. <wymieniam wzruszając ramionami.> Czy potrzebny jest powód do picia? <uśmiecham się lekko.>
To jest najlepsza impreza roku. Nie możesz mieć takiej miny. No dalej, upijmy się. Plis, zróbmy to. Nie rozumiem osób, które nie przychodzą tutaj, żeby się upić. <uśmiecha się szeroko i spogląda w jej oczy> Za błędy? Musiałbym opróżnić cały barek, ale zostawmy coś dla innych gości. <zaciska wargi rozbawiony> Nie, ale gdy nie masz powodu, brzmisz trochę jak alkoholik. <parska melodyjnym śmiechem i przeczesuje włosy palcami> Let's go. <zlizuje trochę soli, przygryza limonkę, unosi kieliszek w ramach toastu i opróżnia go na raz, lekko się krzywiąc i otrząsając, aż zaczyna się śmiać> Co najmniej jak ten spirytus, który Mark rozdaje przy wejściu. <uśmiecha się szeroko>
Gość
Miranda McGuinness napisał:
Clarissa Manners napisał:
Miranda McGuinness napisał:
< Mirandzie bardzo podobała się energia płynąca od dziewczyny. Automatycznie zmałpowała jej ruch i sama wypiła exit wódki. Oblizała usta końcem języka > Czy go znam? Chyba aż za dobrze... To mój były chłopak, telenowela Alex-Miranda < zasmiała się z lekką nutą sarkazmu w głosie > Ale nie ma żadnego konfliktu. Będę musiała mu potem pogratulować imprezy < wciąż poruszała sexownie biodrami w rytm muzyki > A ty znasz tutaj kogoś?Serio? <uniosła brwi z cieniem niedowierzania> Och tak, imprezy na plaży są n a j l e p s z e! <powiedziała akcentując ostatnie słowo i roześmiała się. Słysząc pytanie, rozglądnęła się po twarzach zebranych> Parę osób. Alexa też znam, ale jakoś go tu nie widzę. <skrzywiła się na ułamek sekundy>
Wiesz Clar, to jest zdecydowanie historia na którą trzeba poświęcić więcej czasu... < puściła jej oczko i obkręciła się wokół własnej osi > A tutaj chyba nie będzie na to czasu. Mam nadzieje że obejdzie się bez dramatów... < pokazała palcem na bar > Mam ochotę na kolorowego drinka... < zamówiła sobie jednego w czerwonym odcieniu i cały czas kontunuowała rozmowę z dziewczyną > Ja już go widziałam, rozmawiał ze swoją "przyjaciółką" która ostatnio chciała mnie wyprosić z imprezy poprzez wbicie paznokci w moje gardło < uśmiechnęła się cynicznie >
Gadanie o swoich byłych to jedynie strata czasu. <uśmiechnęła się kątem ust i powędrowała wzrokiem za jej palcem. Ten facet nie przypominał jej Alexandra, ale walić to. Zamówiła sobie dwukolorowego drinka i uśmiechnęła się pod nosem, biorąc pierwszy łyk> Byłam na ostatniej imprezie, ale wcześnie wyszłam i musiałam przegapić ten moment. <przygryzła wargę w uśmiechu>
Gość
*Kiedy opróżniła połowę butelki whisky zataczała się lekko, ale tylko lekko. No dobra.. bardziej niż lekko. TAk czy inaczej, butelkę odstawiła na jakiś blat i ruszya w tłum na parkiecie, gdzie razem z innymi zaczeła tańczyc*
Gość
Avery Saltzman napisał:
<przychodzi na plażę i od razu żałuje decyzji założenia szpilek; prycha cicho pod nosem i zsuwa je z nóg, rzucając gdzieś w bok. Pewnym siebie krokiem idzie w kierunku baru, gdzie siada na hokerze i zamawia whisky, obdarowując barmana zadziornym uśmieszkiem. Kiedy dostaje swoje zamówienie, upija mały łyk i odwraca się przodem do imprezowiczów, żeby móc ich obserwować>
< Kiedy do baru podeszła przepiękna dziewczyna Logan nie mógł na nią nie spojrzeć. Na jego twarzy pojawił się ten uwodzicielski uśmieszek i po chwili podszedł od tyłu do dziewczyny.> Witam < Wyszeptał seksownym głosem na ucho dziewczyny.> Pięknie wyglądasz i no cóż jestem w sumie zadowolony, ze taka piękna dama przyszła tu sama. Może być to trochę wredne, ale cóż nie mogę kłamać. < Wzruszył ramionami, obszedł dziewczynę i stanął przed nią.> Jestem Logan
Gość
Clarissa Manners napisał:
Miranda McGuinness napisał:
Clarissa Manners napisał:
Serio? <uniosła brwi z cieniem niedowierzania> Och tak, imprezy na plaży są n a j l e p s z e! <powiedziała akcentując ostatnie słowo i roześmiała się. Słysząc pytanie, rozglądnęła się po twarzach zebranych> Parę osób. Alexa też znam, ale jakoś go tu nie widzę. <skrzywiła się na ułamek sekundy>Wiesz Clar, to jest zdecydowanie historia na którą trzeba poświęcić więcej czasu... < puściła jej oczko i obkręciła się wokół własnej osi > A tutaj chyba nie będzie na to czasu. Mam nadzieje że obejdzie się bez dramatów... < pokazała palcem na bar > Mam ochotę na kolorowego drinka... < zamówiła sobie jednego w czerwonym odcieniu i cały czas kontunuowała rozmowę z dziewczyną > Ja już go widziałam, rozmawiał ze swoją "przyjaciółką" która ostatnio chciała mnie wyprosić z imprezy poprzez wbicie paznokci w moje gardło < uśmiechnęła się cynicznie >
Gadanie o swoich byłych to jedynie strata czasu. <uśmiechnęła się kątem ust i powędrowała wzrokiem za jej palcem. Ten facet nie przypominał jej Alexandra, ale walić to. Zamówiła sobie dwukolorowego drinka i uśmiechnęła się pod nosem, biorąc pierwszy łyk> Byłam na ostatniej imprezie, ale wcześnie wyszłam i musiałam przegapić ten moment. <przygryzła wargę w uśmiechu>
Ja przyszłam pod sam koniec, chciałam dodać trochę pieprzyku < zasmiała się cicho i upiła kolejny łyk alkoholu. Cieszyła się , że go wybrała, miał niesamowity smak > W MF nie trudno być skandalistą, raczej rarytasem są ci którzy żyją spokojnie. choć i to potrafi przykuć uwagę... < zamyśliła się na chwilę i rozejrzała się po gościach. Nagle zobaczyła twarz, której dawno nie widziała. To był Logan. Warga opadła jej w głupkowatym wyrazie, ale zaraz potem się opamiętała i wróciła wzrokiem do Clar >
Gość
Vanessa Blackbird napisał:
Jessica Love napisał:
Vanessa Blackbird napisał:
Wątpię. <Powiedziała patrząc znacząco na bogato wyposażony barek.> Ale przynajmniej będzie ciekawie. <Wzruszyła ramionami> Ja też. Tutaj wylądowałam właściwie przez przypadek. Tak właściwie, to kto to zorganizował?
< Przekrzywiła lekko głowę.> Będzie bardzo ciekawie tak myślę. <Zdjęła szpilki i wyprostowała nogi, a buty położyła obok.> Przypadkiem? Imprezę zorganizował Alexander nie znasz go? Chyba każda dziewczyna w mieście zdążyła go poznać.
Tak jakoś wyszło. W jednej chwili siedzę sobie sama na pomoście, a w drugiej muzyka niszczy moje bębenki. <Wzrusza ramionami> Alexander? <Marszczy brwi> Znam go... Tylko ostatni raz, gdy się spotkaliśmy, nie chciał choćby dotknąć kieliszka. Ciekawa zmiana nastrojów. <Uśmiecha się krzywo>
< Pokręciła rozbawiona głową>> Czyli kompletnie nic nie wiedziałaś o imprezie w sumie ja dopiero wczoraj sie o niej dowiedziałam. < Pokiwała głową>> Tak Alexander Kahn. < Uniosła brwi do góry.> Cóż bo upił się nieźle niedawno dlatego miał pewnie na chwilę dostyć alkoholu. Cóż facetów nie da się zrozumieć. < Wstała po chwili.> Może sie jeszcze wpadniemy na siebie na tej imprezie, a teraz idę się napić czegoś< Uśmiechnęłam się i podeszła do baru.>
Gość
Tomas Torees napisał:
Charlotte Hall napisał:
*Kiedy opróżniła połowę butelki whisky zataczała się lekko, ale tylko lekko. No dobra.. bardziej niż lekko. TAk czy inaczej, butelkę odstawiła na jakiś blat i ruszya w tłum na parkiecie, gdzie razem z innymi zaczeła tańczyc*
* Tańcząc większość ludzi rozpoznawał, zastanowił się czyja to impreza.. chyba Kahna, to ten od Charlotte. Odwrócił się , a tam Charlotte we własnej osobie. Przez chwile zastanawiał się czy nie ma jakiś nowych mocy, ale tylko przez chwile* Część * przywitał się z nią próbując przekrzyknąć muzykę*
*Słysząc znajomy głos obróciła się tańcząc.* Hej. *odkrzyknęła usmiechajac sie. Alkohol pomógł. Zdecydowanie pomógł.* Dobrze sie bawisz? *spytała przekrzykujac muzykę i jednoczesnie tańcząc.*
Gość
Tak sądzisz? <poruszyła brwiami i wzięła kolejny łyk alkoholu. Zerknęła na osobę, z której powodu Miranda miała taką minę i roześmiała się pod nosem> No dalej, skandalistko, idź do niego <uśmiechnęła się szeroko> Ja idę trochę ochłonąć <puściła jej oczko i skierowała się na pomost, trzymając drinka w dłoni>
Gość
Hazel Jackson napisał:
Co za różnica jaką będę miała minę? <wywracam oczami uśmiechając się.> Okay, okay... czy ja mówię że nie przyszłam się upić? <pytam retorycznie i przygryzam lekko wargę od środka.> Uhm, to ja mniej. Myślę że pół barku wystarczyłoby na moje błędy. <mówię na chwilę się zamyślając.> Sugerujesz że jestem alkoholiczką? <marszczę brwi uśmiechając się szeroko. Kiwam lekko głową i także zlizuję trochę soli, przygryzam limonkę i uśmiecham się do Alexandra. Opróżniam szybko kieliszek i krzywię się mocno. Mrugam parę razy i parskam śmiechem.> Woah. Naprawdę mocne. <kręcę lekko głową> Spirytus? <unoszę brwi.> Uhm, tamtego nie piłam. <odpowiadam.>
No wiesz, liczy się pierwsze wrażenie. Chyba rozumiesz co mam na myśli? <uśmiecha się szelmowsko opierając się przedramieniem o ladę baru i przyglądając się jej> Nie ważne czy przyszłaś, czy nie. W moim towarzystwie nie ma opcji. Łamię nawet najtwardszych. <końcówką palca wskazującego dotyka czubek jej nosa i śmieje się cofając dłoń> Och. Czyli doganiasz mnie. Ładnie, ładnie. Może podrzucę ci swojego doświadczenia? <unosi brew> Na przykład - zagaduj zajętych chłopaków. Kłopoty gwarantowane. <kiwa głową i po chwili parska śmiechem> Ja? Nie, co ty. Ale przy mnie.. każdy jest alkoholikiem. Nie wspominając o sobie, bo to już.. coś więcej niż alkoholizm. Hobby. <przewraca oczami tłumiąc śmiech, kiedy widzi jej minę> Niezłe, huh? <unosi brew i po chwili nie wytrzymuje parskając śmiechem> Pewnie przyszłaś przede mną. Nie wypada spóźniać się na własną imprezę, ale.. miałem mały kłopot w domu. To chyba nic dziwnego. <unosi zadziornie kącik ust patrząc jej przeciągle w oczy, aż w końcu zsuwa się z hokera i chwyta jej dłoń> Chodź, zatańcz ze mną. <puszcza jej oczko uwodzicielsko i kieruje się z nią na parkiet>
Gość
< Miranda pokiwała ze zrozumieniem. Zdecydowała się zostać przy barze i przez cały czas pijąc drinka, prosząc o powtórkę jedynie z większą iloscią ginu. Rozglądała się po ludziach zwracajac uwagę na znajome twarze. Widząc Jess uśmiechnęła się do niej przyjaźnie >
Gość
< Pokręciła rozbawiona głową>> Czyli kompletnie nic nie wiedziałaś o imprezie w sumie ja dopiero wczoraj sie o niej dowiedziałam. < Pokiwała głową>> Tak Alexander Kahn. < Uniosła brwi do góry.> Cóż bo upił się nieźle niedawno dlatego miał pewnie na chwilę dostyć alkoholu. Cóż facetów nie da się zrozumieć. < Wstała po chwili.> Może sie jeszcze wpadniemy na siebie na tej imprezie, a teraz idę się napić czegoś< Uśmiechnęłam się i podeszła do baru.>
Więc do zobaczenia. <Odprowadziła dziewczynę wzrokiem i skierowała spojrzenie na parkiet. Całkiem zabawnie było obserwować ludzi, którzy parodiowali taniec przez skakanie i wymachiwanie rękoma. Zwłaszcza, gdy ktoś od czasu do czasu się wywalił i zwymiotował, albo jeszcze lepiej-gdy się bili. Uśmiechnęła się pod nosem i opierając łokcie na kolanach, a brodę na dłoniach dalej obserwowała coś w rodzaju tańca.>
Gość
Avery Saltzman napisał:
Logan Ashford napisał:
Avery Saltzman napisał:
<przychodzi na plażę i od razu żałuje decyzji założenia szpilek; prycha cicho pod nosem i zsuwa je z nóg, rzucając gdzieś w bok. Pewnym siebie krokiem idzie w kierunku baru, gdzie siada na hokerze i zamawia whisky, obdarowując barmana zadziornym uśmieszkiem. Kiedy dostaje swoje zamówienie, upija mały łyk i odwraca się przodem do imprezowiczów, żeby móc ich obserwować>
< Kiedy do baru podeszła przepiękna dziewczyna Logan nie mógł na nią nie spojrzeć. Na jego twarzy pojawił się ten uwodzicielski uśmieszek i po chwili podszedł od tyłu do dziewczyny.> Witam < Wyszeptał seksownym głosem na ucho dziewczyny.> Pięknie wyglądasz i no cóż jestem w sumie zadowolony, ze taka piękna dama przyszła tu sama. Może być to trochę wredne, ale cóż nie mogę kłamać. < Wzruszył ramionami, obszedł dziewczynę i stanął przed nią.> Jestem Logan
<kiedy ktoś zaczyna jej szeptać coś na ucho, nieruchomieje i słucha go w ciszy, jednakże uśmiech z jej ust ani na chwilę nie schodzi> Podobają mi się takie komplementy. <spogląda na niego, zakładając nogę na nogę i biorąc kolejny łyk alkoholu> I nie uważasz, żeby to było wredne. <przygryza seksownie dolną wargę, odkładając szklankę na bok> Mnie natomiast nazywają Averią.
(Komputer mi sie przywiesił sorki, ze tak długo )
Averia miło jest mi cie poznać. < przejechał koniuszkiem jezyka po dolnej wardze.> Niezła impreza dopiero wróciłem do miasta i już się załapuję na darmowy alkohol i dużo pięknych tańczących dziewczyn. < Spojrzał w oczy dziewczyny.> Spotkaliśmy się może kiedyś, gdzieś? Czekaj to ty wylądowałaś kiedyś w psychiatryku? < Spytał marszcząc brwi.> Znajoma twarz.
Ostatnio edytowany przez Logan Ashford (25-04-14 21:59:25)
Gość
Miranda McGuinness napisał:
< Miranda pokiwała ze zrozumieniem. Zdecydowała się zostać przy barze i przez cały czas pijąc drinka, prosząc o powtórkę jedynie z większą iloscią ginu. Rozglądała się po ludziach zwracajac uwagę na znajome twarze. Widząc Jess uśmiechnęła się do niej przyjaźnie >
< Kątem oka zauważyła uśmiechającą się do niej Mirandę. Gdy otrzymała od barmana koktajl owocowy z małą ilością alkoholu postanowiła do niej podejść.> Hej, dawno się nie widziałyśmy. < Upiła łyka i odwróciła sie przodem do tańczących ludzi.>
Gość
Tomas Torees napisał:
Charlotte Hall napisał:
Tomas Torees napisał:
* Tańcząc większość ludzi rozpoznawał, zastanowił się czyja to impreza.. chyba Kahna, to ten od Charlotte. Odwrócił się , a tam Charlotte we własnej osobie. Przez chwile zastanawiał się czy nie ma jakiś nowych mocy, ale tylko przez chwile* Część * przywitał się z nią próbując przekrzyknąć muzykę**Słysząc znajomy głos obróciła się tańcząc.* Hej. *odkrzyknęła usmiechajac sie. Alkohol pomógł. Zdecydowanie pomógł.* Dobrze sie bawisz? *spytała przekrzykujac muzykę i jednoczesnie tańcząc.*
Świetnie * warunki do rozmawiania nie były najlepsze* Ty chyba też, sądząc po uśmiechu * nie był do końca pewny czy go usłyszała * Może przejdziemy się do baru czy coś? *odkrzyknął *
*Słysząc propozycję Tomasa wzruszyła ramionami.* Już tam byłam.. Ale druga runda nie zaszkodzi *uśmeichneła się, złapała chłopaka za rękę i wyciagając go z tłumu ruszyli do baru*
(przepraszam, ale.. pies mi nawiał xd)
Gość
Jessica Love napisał:
Miranda McGuinness napisał:
< Miranda pokiwała ze zrozumieniem. Zdecydowała się zostać przy barze i przez cały czas pijąc drinka, prosząc o powtórkę jedynie z większą iloscią ginu. Rozglądała się po ludziach zwracajac uwagę na znajome twarze. Widząc Jess uśmiechnęła się do niej przyjaźnie >
< Kątem oka zauważyła uśmiechającą się do niej Mirandę. Gdy otrzymała od barmana koktajl owocowy z małą ilością alkoholu postanowiła do niej podejść.> Hej, dawno się nie widziałyśmy. < Upiła łyka i odwróciła sie przodem do tańczących ludzi.>
< Miranda oparła się jednym ramieniem na barze, eksponując nagie plecy. Zaciągneła się zapachem drinka i do głowy jej przyszła myśl, ze chętnie zaczęła by coś wciągać. Nie chciała jednak pokazywac taj strony Jess > Hej, racja. Tym bardziej dobrze cię tutaj widzieć, chociaz myślałam że stronisz od alko... < uśmiechneła się pobłażliwie i upiła spory łyk > Coś ciekawego się wydarzyło u ciebie?