Gość
(NAWET PSA!
Przepraszam, musiałam xd)
Gość
<Przychodzi pod wskazany adres. Po drodze ma nadzieję, że Sam jednak żyje. Nie może nie żyć. W końcu naciska klamkę drzwi frontowych. W środku widzi trzy trupy. Nie dwa. Trzy. Podbiega do ciała Sama, nie zważając na resztę trupów. Łapie go za ramiona i unosi trochę do góry, potrząsając nim. Oczy ma przeszkolne> Sammy? Sammy! Patrz na mnie, proszę! <unosi głos, wpatrujac się w jego martwe oczy pozbawione błysku. Po chwili z jego oczu zaczynają spływać łzy> Sam, proszę cię. <Warknął. Po dłuższym czasie próźb i pogróżek, puścił jego ciało. Podniósł się z podłogi i przetarł twarz dłonią. To nie może być prawda. Oparł się czołem o najbliższą ścianę i z całej siły uderzył w nią pięścią, a z jego ust wydobył się jęk, a może bardziej krzyk wściekłości i rozpaczy. Osunął się po ścianie opierając się o nią plecami i schował twarz dłoniach, nie mogąc powstrzymać napływających łez. Najpierw Jo, później Impala a teraz jeszcze to...>
<Po jakimś czasie podniósł się z podłogi z mokrymi od łez policzkami. Po raz kolejny przetarł twarz dłonią. Wyszedł na chwilę z domu i podszedł do najbliżej stojącego samochodu. Wybija szybę od strony kierowcy łokciem, na szczęście alarm się nie włącza. Wchodzi do środka i odpala samochód kabelkami. Po chwili wysiada z niego, wnosi ciało Sama na tylne siedzenie i odjeżdża>