Gość
Gość
<podjeżdża pod dom i parkuje samochód na krawężniku, bierze z bagażnika torby z ubraniami i bronią i wnosi je do mieszkania. Rozpakowuje się, wkładając ciuchy do szafy i chowając ekwipunek na jej dnie. Potem idzie pod prysznic, przebiera się w krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach i kładzie się do łóżka, wysyłając wcześniej SMSa. Po dłuższym czasie zasypia>
Gość
SMS od Deana : Uczcić mówisz? Nie mogę odmówić. Wpadne, tylko daj znać kiedy... bedziesz gotowa, czy coś
Gość
<wstaje z łóżka i ubiera się. Po chwili dopiero odczytuje wiadomość i odpisuje na nią. Siada w fotelu i zaczyna czytać książkę>
Gość
SMS do Tris: Ok. Daję ci wolną rękę. Jestem w mieście, jeśli chcesz, mogę przyjechać
Gość
<zamyka książkę, odkłada ją na stolik, wkłada za pasek pistolet, zakłada kurtkę i wychodzi>
Gość
<podjeżdża z Deanem pod dom, wychodzą z Impali i idą do mieszkania, wchodzą do środka. Tris tradycyjnie wyciąga zza paska broń i kładzie ją na szafce>
Gość
<rozglądnął się po mieszkaniu ściągając kurtkę> No, nie najgorzej się urządziłaś. <stwierdził uśmiechając się nikle i przeniósł wzrok na Tris przwieszając sobie kurtkę na przedramieniu>
Gość
Jest trochę małe, ale wystarczy na razie <wzruszyła ramionami i zbliżyła się do chłopaka> Coś do picia? Mam burbon, może być? <uniosła kąciki ust>
Gość
Jasne. <kiwnął głową i odwiesił kurtkę na wieszak i zmierzył Tris spojrzeniem> Ale sądzę, że burbon nie jest niezbędny. <uśmiechnął się kątem ust, zrobił krok w stronę dziewczyny i objał ją ręką w talii przyciagając ją do siebie>
Gość
<uśmiechnęła się i zbliżyła do niego, zsuwając jednocześnie kurtkę z ramion i odrzucając ją gdzieś w bok. Po chwili zarzuciła mu ręce na szyję i wpiła łapczywie w jego usta>
Gość
<odwzajemnił zachłannie pocałunek, zsunął dłonie na jej uda i podniósł do góry, tak aby mogła go opleść nogami w pasie nie przerywając pocałunków>
Gość
<oplotła go nogami w pasie, przylegając do chłopaka całym ciałem. Uśmiechnęła się kątem ust i wsunęła dłonie w jego włosy, cały czas oddając namiętne pocałunki>
Gość
<przywarł ją do ściany, chwilę odwzajemniał pocałunki, na krótką chwilę przerwał nie oddalając się od niej znacznie> Zaprowadzisz do sypialni? Czy wolisz zrobić to gdzieś indziej? <wymruczał tuż przy jej ustach
Gość
Zdecydowanie sypialnia <wyszeptała i stanęła na nogach, pociągnęła go w stronę pokoju i łóżka. Cofając się i nie przestając oddawać pocałunków, zsunęła buty z nóg i weszła na łóżko, ciągnąc chlopka za sobą>
Gość
<zsunął z siebie buty, nachylił się nad dziewczyną i pozbył się swojej koszulki odrzucajac ją gdzieś w bok, ponownie wpił się w jej usta z namiętnością>
Gość
<idąc śladami chłopaka, pozbyła się swojej koszulki i położyła dłonie na torsie chłopaka, przesuwając je w dół, aż do jego spodni. Rozpięła rozporek i zaczęła je powoli zsuwać>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
<zsunął z siebie spodnie, po czym zwinnym ruchem pozbył spodni Tris; zszedł z pocałunkami na jej szyję>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
<po pewnym czasie namiętności przeszli do rzeczy, a po wszystkim opadli na łóżko i zasnęli wtuleni w siebie>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Ostatnio edytowany przez Beatrice Prior (13-02-14 22:16:20)
Gość
<otwiera rano oczy i patrzy się przez chwilę na Dean'a, uśmiechając się delikatnie. Po.chwili wstaje i idzie do łazienki, gdzie bierze prysznic i przebiera się, po czym wraca do pokoju, kładzie się na łóżku obok chłopaka, czekając aż się obudzi>
Gość
<Owiera leniwie oczy, spogląda kątem oka na Tris> Znowu gotowa przede mną. To do mnie niepodobne. <stwierdził jeszcze zaspanym głosem uśmiechając nieznacznie>
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
Śpioch z ciebie i tyle <uśmiechnęła się szeroko i zbliżyła do niego> I tak mogę tu sobie dłużej pospać, W Chicago zazwyczaj wstawałam przed szóstą, żeby zdążyć na treningi <wzruszyła lekko ramionami> Dłużej i w lepszym towarzystwie.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Gość
<uśmiechnął się i objął ją ramieniem przyciągając trochę bliżej siebie> W lepszym towarzystwie? Chcesz powiedzieć, że w Chicago nie miałaś żadnego... adoratora, czy coś? <uniósł brew patrząc na nią uważnie>
Gość
Może i miałam, ale nie chciałam być z nikim <uśmiechnęła się lekko i położyła mu głowę na torsie> Poza tym łowca to niebezpieczny zawód, a ja nie chciałam więcej stracić kogoś, kogo kocham <dokończyła, patrząc się na niego>
Gość
<przełknął ślinę i kiwnął głową ze zrozumieniem> Co innego, jeśli ten twój adorator jest łowcą, co? <uniósł kącik ust, zaczął głaskać ją ręką, którą ją obejmował po ramieniu>