Gość
*jej źrenice się rozszerzyły* musisz mnie przemienić.
Gość
Tatia! Jak to przemienić? Co się stało?
Gość
Lekarstwo. Katherine. Nie mogę.... *zaczęła bredzić a po chwili zemdlala*
Gość
<nachylił się. nie wiedział co zrobić> Lekarstwo? Gdzieś o tym czytałem... <nagle przypomniał sobie o lekarstwu na wampiryzm od razu rozgryzł sobie nadgarstek i dał jej do picia swoją krew>
Gość
*Natychmiast odzyskala przytomnosc. Zaczela kaszlec i sie dlawic.*
Gość
<pomógł jej usiąść na podłodze i przytulił ją> Wszystko będzie w porządku
Gość
Zawsze uwazalam zee zdania typu ,,wszystko bedzie dobrze sa najglupszymi zdaniami na swiecie *zasmiala sie nerwowo *
Gość
cii..! nie myśl o tym
Gość
*zasmiala sie bez wesolosci* trudno o tym nie myslec kiedy po tysiacu lat nagle wlaczaja ci sie uczucia. *skrzywila sie*
Gość
<przytulił ją jeszcze mocniej> Uwierz to może być twoje, lepsze życie
Gość
*prychnela cicho* od kiedy bycie czlowiekiem jest lepsze od wampiryzmu?
Gość
nie chodzi o wampiryzm, chodzi o uczucia
Gość
*odchylila glowe, przygryzla warge i spojrzala na niego* dlaczego tak uwazasz? *zapytala*
Gość
Dlaczego? Bo jeśli są w kimś uczucia.. może naprawdę kochać, nienawidzić itd.
Gość
*zamrugala kilka razy* wiec z cala pewnoscia moge oswiadczyc, ze nienawidze Katherine Pierce *owiedziala beznamietnie*
Gość
<westchnął> Przyzwyczaisz się
Gość
Mam nadzieje *burknela.*
Gość
Widzisz jak się złościsz <zaśmiał się>
Gość
Zlosc pieknosci szkodzi *mruknela ale udalo jej sie usmiechnac*
Gość
<pocałował ją w policzek> Może to ci jakoś pomoże <uśmiechnął się>
Gość
*usmiechnela sie leciutko*
Gość
<zrobił smutną minkę> A nie da się bardziej? <pocałował ją tym razem w usta>
Gość
*objela go i odwzajemnila pocalunek. Po chwili odsunela sie lekko* Da. *powiedziala i rozciagnela usta w szerokim usmiechu, chociaz w srodku wciaz byla zrozpaczona i wsciekla*
Gość
Chodź <wziął ją za rękę i poszli do sypialni po czym się położyli, przytulił ją> no to teraz mów co cię gryzie
Gość
*pokrecila lekko glowa* szerze? Wszystko.