Gość
<przyjeżdża z Cassie, zanosi ją na do swojej sypilani, gdzie kładzie ją na łóżku, wychodzi na chwilę z pokoju, po chwili wraca z kilkoma świecami w rękach, stawia je na podłodze i zapala jednym ruchem ręki, siada przy łóżku, wyjmuje z kieszeni karteczkę i czyta treść zaklęcia, zaciskając mocno powieki i pięści>
Gość
Czy to jest bezpieczne ? Nie chcę żebyś ucierpiał. < Powiedziała szeptem, obserwując poczynania Jake'a. >
Gość
<kiwnął lekko głową, po chwili świece zapłonęły żywym ogniem, z nosa Jaka'a zaczęła stróżkiem krew, lecz kontynował zaklęcie, gdy skończył, a zaklęcie poskutkowało - Cassie była już zdrowa; świece zgasły, a on opadł na podłogę chwytając się za głowę> Cholera <syknął, nie mogąc wytrzymać bólu głowy> Zadzwoń... po... Megan... <mówił przez zaciśnięte zęby, w miarę możliwości kiwnął głową w kierunku telefonu leżącego na szafce>
Gość
< Otworzyła szerzej oczy, gdy zobaczyła wręcz zwijającego się z bólu chłopaka.Pokiwała głową i momentalnie chwyciła za telefon.Wybrała numer Megan i zadzwoniła. > Zaraz ci pomoże. < Powiedziała schodząc z łóżka i klękając obok Jake'a, czekając na odebranie połączenia. >
Gość
<w końcu stracił przytomność>
Gość
< Rozmawiając przez telefon, zauważyła, że Jake stracił przytomność. > Cholera. < Szepnęła prawie niesłyszalnie.Zaczęła modlić się w duchu, żeby Megan szybko przyjechała.Złapała jego dłoń, stając się coraz bardziej niespokojna.To wszystko twoja wina.Gdyby nie twoja słabość nie musiałby cię ratować.Mówił głosik w jej głowie. >
Ostatnio edytowany przez Cassandra Harris (18-10-13 20:30:43)
Gość
*podbiegła do drzwi i zapukała energicznie*
Gość
< Szybko wstała i otworzyła drzwi. > Trzeba coś zrobić ! Stracił przytomność ! < Przetarła twarz dłońmi, próbując się uspokoić.Weszła z Megan do sypialni Jake'a. >
Gość
*poszła za Cassie. Gdy znalazła się w sypialni przykucnęła przy medium i przyjrzała się mu. Popatrzyła znów na Cassie* Jakie zaklęcie to spowodowało?
Gość
Nie słyszałam nigdy tego zaklęcia . . . wiem, że czuję się lepiej, więc najprawdopodobniej uzdrowił mnie. < Zmarszczyła brwi i wzięła głęboki oddech. >
Gość
*zaczęła się domyślać co to za zaklecie* Jest gdzieś kartka z tym zakleciem? Wolałabym je zobaczyć..
Gość
< Rozejrzała się uważnie po pokoju.Po chwili dojrzała skrawek papieru, który chwyciła w ręce.Podała zaklęcie Megan. >
Gość
*przeczytała zaklęcie i zmarszczeyła czoło* idiota. Chociaż lepiej, że zrobił to dziś. *oddała papier Cassie i zmierzyła puls Jake'a. Był stabilny, ale bardzo wolny. Zatarła ręce* To biore się do roboty! *wyjęła z torebki telefon i zaczęła przeszukiwać "księgę" którą wpisała do telefonu w poszukiwaniu odpwiedniego zaklęcia*
Gość
Skoro jest w takim stanie przeze mnie, to też chcę mu pomóc. < Powiedziała pewnie patrząc na medium. >
Gość
*kiwnęła głową* Jest. *znalazła w telefonie zaklęcie i podała komórkę Cassie* Mimo tego, że dziś pełnia, lepiej żebyśmy zrobiły to razem. Pamiętasz co było tydzień temu. *rozejrzała sie po pokoju* Taaa.. Świec nam wytarczy *uśmiechnęła się i ruchem ręki zapaliła wszystkie w pokoju*
Gość
< Pokiwała głową, po czym wzięła telefon do ręki.Zapoznała się z treścią zaklęcia. > No to zaczynamy. < Stwierdziła i złapała Megan za ręce.Zaczęły wypowiadać słowa po łacińsku. >
Gość
*równo z Cassie wypowiadała zaklęcie. Płomienie nagle się powiększyły. Meg obserwowała Jake'a. Gdy mówiły zaklęcie trzeci raz, Jake zaczął się ruszać*
Gość
<otworzył szeroko oczy, gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej, zakręciło mu się w głowie, więc przyłożył dłoń do skroni> Która godzina? <zdołał tylko zapytać>
Gość
< W końcu zaklęcie zadziałało i Jake otworzył oczy.Cassie odetchnęła z ulgą i delikatnie opuściła dłonie. > Trzeba go położyć na łóżku. < Spojrzała kątem oka na drugą czarownicę. >
Gość
*Odetchnęłą z ulgą i schowała telefon do kieszeni* Za dwadzieścia dziewiąta, idioto. *spojrzała na Cassie* Jasne *Razem z czarownicą przeniosły Jake'a na łóżko*
Gość
Nie, nie, nie.... <powiedział i usiadł na łóżku> Dziękuję, za wszystko, naprawdę, dzięki, że się zjawiłaś Megan, ale... umówiłem się i jestem już cholernie spóźniony <powiedział tylko, wstał, jednak znów zakręciło mu się w głowie, zignorował to>
Gość
Cholera, Jake ! Powinieneś teraz leżeć i odpoczywać ! < Stanęła przed nim i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. >
Gość
Daj spokój, to nie było nic takiego... <wyminął ją i poszedł do przedpokoju podpierając się dyskretnie ściany>
Gość
*Stanęła koło Cassie* Jake, wiesz że żeby cię tu zatrzymać jestem gotowa rzucić czar na ten pokój, prawda?
Gość
< Spojrzała na Megan. > Zrobię to z tobą. < Mruknęła i poszła za chłopakiem. > Widzę, że ty się chcesz już do końca wykończyć.Najpierw uzdrowiłeś mnie, chociaż jutro i tak bym wychodziła, a teraz osłabiony idziesz na miasto ? Żeby przewrócić się na jakieś ulicy i znowu stracić przytomność ?