<Nowe miejsce - nowa ja. To była pierwsza myśl, jaka zaświtała mi w głowie po przyjeździe do tego miasteczka. Tutaj nikt mnie nie zna, tutaj mogę zacząć wszystko od nowa.
Udaję się pod prysznic, żeby odświeżyć się trochę po podróży, po czym przebieram się w wytarte jeansy, koszulę w kratkę i trampki. Wychodzę z domu>

<budzę się gwałtownie, słysząc przeraźliwy krzyk. Siadam na łóżku i dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że dochodził on z mojego gardła. Zatykam ręka usta i zaciskam mocno powieki. Uspokój się, mówię sobie w myślach, starając się zapanować nad przyspieszonym oddechem i szybszym biciem serca. Znowu ten sam sen. Znowu wróciłam do tego miejsca, o którym tak bardzo starałam się zapomnieć. Zostawienie przeszłości za sobą nie jest wcale takie proste, jeśli co noc wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą.
Powoli podniosłam się z łóżka i lekko chwiejnym krokiem pomaszerowałam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Moja twarz wydawała się jeszcze bledsza niż zazwyczaj. Kosmetykami zamaskowałam cienie pod oczami i oznaki niewyspania. Umyłam jeszcze zęby i ubrałam się w jeansy i zwykły, biały T-shirt, po czym wyszłam z domu>

<wracam do domu cała się trzęsąc. Nie potrafię powiedzieć, czy to od strachu, bólu czy tego okropnego uczucia, które mnie ogarnia. Idę chwiejnym krokiem do łazienki. Jestem cała we krwi. Biorę szybki prysznic, po czym staję przed lustrem, owinięta ręcznikiem. Jestem jeszcze bledsza niż zazwyczaj. Naciągam szyję, żeby zobaczyć dwie małe ranki. Skąd to się wzięło? Są identyczne, jak te ledwie widoczne blizny, które mam obok na szyi i na nadgarstkach. Robię szybki opatrunek. Koszmar wrócił. To, czego się tak bałam, wróciło. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Ubrałam piżamę i położyłam się na łóżku, szlochając w poduszkę. Dopiero nad ranem zapadłam w lekki sen pełen krwi, okrągłych ranek i zapomnianych zdarzeń>

Kiedyś: <wracam do domu, biorę szybki prysznic, idęspać>
Teraz: <budzę się i powoli podnoszę z łóżka. Idę do łazienki, odbywam poranną toaletę i wracam do sypialni, gdzie staję przed otwartą szafą, szukając czegoś do ubrania. W końcu wybieram jeansy i zwykłą białą bluzkę na ramiaczkach. Kieruję się do kuchni i jem musli z mlekiem na śniadanie. Sprzątam posobie talerz, zakładam granatową bluzę i wychodzę>